text_structure.xml
228 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
731
732
733
734
735
736
737
738
739
740
741
742
743
744
745
746
747
748
749
750
751
752
753
754
755
756
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 minut 10 po południu).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Wincenty Witos, Minister Spraw Zagranicznych Eustachy Sapieha, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Kolei Żelaznych Zygmunt Jasiński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Robót Publicznych Gabryel Narutowicz, Minister Aprowizacji Bolesław Grodziecki, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Przanowski, Minister b. dzielnicy pruskiej Władysław Kucharski, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Tomasz Wilkoński.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Spraw Wojskowych Gen. Michaelis, w Ministerstwie Skarbu Roman Rybarski, w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Józef Kuczyński.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 220 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 221 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Putek. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Tomaszewskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zatrzymywania reklamantów wojskowych w służbie, pomimo rozkazu p. Ministra Spraw Wojskowych i w sprawie próśb wniesionych przez Jakuba Szurleja i Stanisława Koraba z Lutczy pow. strzyżowskiego w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Roja i tow. z P. S. L. do pp. Ministrów Sprawiedliwości, b. Dzielnicy Pruskiej i Departamentu Sprawiedliwości w Poznaniu w sprawie wyrzucania z zakupionych gospodarstw włościańskich w Poznańskiem gospodarzy Stanisława Pawlikowskiego, Słodyczkę z Małopolski pow. nowotarskiego.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Dobrowolskiego i tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Pracy w sprawie mylnego interpretowania przez władze sądowe ustawy z dn. 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu (Dz. U. R. P. No 2/920, poz. 7) i uchylenia się tych władz od celowego wymiaru sprawiedliwości w razie naruszenia przepisów tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Robót Publicznych w sprawie nadużywania Skarbu Państwa do celów prywatnych.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Robót Publicznych w sprawie niesprawiedliwego ukarania Marcina Kutyły z Dąbrowy, przez starostwo w Nisku za rzekome pasienie bydła na łanach obok Sanu.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie niewypłacenia w Małopolsce zasiłków wojskowych wdowom po zabitych na wojnie.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JózefPutek">Interpelacja pp. Marchuta, Krempy i tow. do pp. Ministrów Robót Publicznych i Przemysłu i Handlu w sprawie zamknięcia warsztatów kowalsko-kołodziejskich w Rudniku, pow. niski (Małopolska).</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JózefPutek">Interpelacja pp. Sudoła, Krempy i tow. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie niebywałych trudności przy sprzedaży drzewa przez p. Błotnickiego w lasach Dzikowie pow. kolbuszowski (Małopolska).</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Sudoła i tow. do p. Ministra Spraw wewnętrznych w sprawie pokrzywdzenia gminy Tarnowska Wola pow. tarnobrzeski przy sprzedaży lasu.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JózefPutek">Interpelacja pp. Malinowskiego, Dymowskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie bezprawnego zamknięcia wojskowych zakładów autoreperacyjnych i wydalania robotników w Lublinie.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Murka i tow. z klubu N. P. R. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć policji państwowej w Starogardzie.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Michalaka i tow. z klubu M. P. R. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie parcelacji majątku „Janiny” w pow. tarnowskim.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Bochenka i tow. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie nadużyć popełnionych przez Państwowy Zarząd Dóbr Żywieckich.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#JózefPutek">Interpelacja pp. Grünbauma, Hartglassa i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie gwałcenia wolności sumienia.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#JózefPutek">Interpelacja pp. Bobka, Dębskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie bezprawnych aresztowań obywateli polskich w zaborze czeskim.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Dębskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zachowania się policji przy zabieraniu inwentarza szkolnego w kolonii Czartoria gminy Miączyn pow. hrubieszowskiego.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Trzcińskiego i tow. z N. Z. L. do p. Ministra b. dzielnicy pruskiej w sprawie podatków.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niezwalniania z wojska żołnierzy z rocznika 1895, stacjonowanych w Kaliszu.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Putka i tow. do pp. Ministrów Rolnictwa i Aprowizacji w sprawie traktowania przez władze administracyjne małorolników w Jezierzanach (pow. buczacki).</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Spraw wewnętrznych w sprawie niewykonania ustawy o połączeniu obszarów dworskich z gminnemi w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w sprawie rozporządzeń powiatowego Komisarza ziemskiego w Białej.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#JózefPutek">Interpelacja p. M. Potoczka i tow. z P. S. L. do Rządu w sprawie udzielenia zwolnień od służby wojskowej kierowników gospodarstw rolnych.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Kamińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zaniedbywania obowiązków przez policję pow. łęczyckiego.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Chądzyńskiego i tow. z klubu M. P. R. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnej rewizji w lokalu Związku Robotniczego „Praca” w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#JózefPutek">Interpelacja p. ks. Szczęsnowicza i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nadużycia funkcjonariuszy żandarmerii polowej pow. augustowskiego.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Brejskiego i tow. z klubu P. S. L. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie projektowanej ordynacji wyborczej dla ciał samorządowych b. dzielnicy pruskiej.</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Herza i tow. z klubu M. P. R. do pp. Ministra Sprawiedliwości oraz b. Dzielnicy Pruskiej w sprawie fałszywej interpretacji ustawy o ochronie lokatorów z dn. 18 grudnia 1920 przez właścicieli domów.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Bednarczyka i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie weryfikacji porucznika Wojciecha Siutego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te odeślę Panu Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypominam Szanownym Posłom wczorajszą umowę, że na dzisiejszem posiedzeniu rozpatrzymy przedewszystkiem wszystkie sprawy bezsporne. Proszę zatem o rychłe zapisywanie się do głosu, ażeby można było w tym względzie się zorientować.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Do porządku dziennego głos ma p. Chądzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AdamChądzyński">Panie Marszałku! Sprawę, która jest na dzisiejszym porządku dziennym pod No 11 t. j. dyskusję nad odpowiedzią Ministra b. dzielnicy pruskiej na interpelację klubu N. P. R. o pogwałceniu nietykalności poselskiej, wnieśliśmy na środowem posiedzeniu Sejmu. Pan Marszałek ze względu na toczącą się rozprawę konstytucyjną zaproponował nam odłożenie tego punktu na piątek z tem, że wówczas będzie na pierwszem miejscu po pierwszych czytaniach. Pod tym warunkiem zgodziliśmy się na odłożenie tej sprawy ze środy na piątek. Dziś konstatujemy, że wniosek nasz zamieszczono dopiero na 11 miejscu, dlatego proszę Pana Marszałka, żeby w myśl układu jaki nastąpił, ten punkt przeniósł pomiędzy punkty 7 a 8 porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Muszę zaprotestować przeciw twierdzeniu p. Chądzyńskiego, że pod tym warunkiem stronnictwo jego zgodziło się na odroczenie sprawy ze środy na piątek. Żadne stronnictwo nie ma prawa żądać, ażeby interpelacja była postawiona na pewien oznaczony dzień i godzinę. Obiecałem, że ta sprawa przyjdzie dziś pod obrady i słowa dotrzymam.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AdamChądzyński">Przepraszam, P. Marszałek zgodził się, by ta dyskusja odbyła się w środę. Stwierdzam to publicznie. Potem p. Dyrektor zaproponował w imieniu p. Marszałka przeniesienie naszego wniosku na piątek, na co zgodziliśmy się pod warunkiem, że w piątek wobec obawy wyjazdu posłów będzie ona rozpatrywana po pierwszych czytaniach, a sprawa dotyczy całego Sejmu, bo nietykalności poselskiej. Dzisiaj robimy pewne ustępstwo i godzimy się na umieszczenie jej między punktem 7 i 8.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Muszę powtórzyć, że żadne stronnictwo nie ma prawa żądać, ażeby kwestia, przez nie postawiona, była rozważana o pewnej godzinie. Ja tej obietnicy nie dałem, a wszyscy chyba zgadzają się z tem, że Konstytucja musiała mieć pierwszeństwo przed interpelacją jakiegokolwiek stronnictwa. W każdym razie proponuję nie przedłużać tej dyskusji, która tylko przeszkadza nam w załatwieniu porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Numer pierwszy porządku dziennego musimy odłożyć, gdyż Rada Ministrów obraduje jeszcze nad rezultatami postanowień Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 2 porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy o oznaczeniu linii brzegowej publicznych wód, płynących na obszarze b. zaboru rosyjskiego (druk No 2611). Nikt głosu nie żąda. Sprawa idzie do Komisji Wodnej.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 3: Pierwsze czytanie wniosku nagłego posłów Smulikowskiego i tow. z ustawą o przymusowej inwentaryzacji dawnych wydawnictw książkowych, dokumentów rękopiśmiennych i archiwalnych (druk nr. 2422). I tu się nikt nie zgłosił. Sprawa idzie do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 4: Trzecie czytanie ustawy o przyznaniu kredytu 3 miliardów mk. na pomoc rolną (druk nr. 2600 i 2494). Sprawę tę referował już wczoraj p. Gawlikowski; dziś mamy odbyć trzecie czytanie. Głosu nikt nie żąda. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy wczoraj przyjętej w drugiem czytaniu, aby powstali. Stoi większość. Ustawa i w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o ustawie w przedmiocie nadzwyczajnego kredytu na zakup zagranicznego zboża siewnego (druk nr. 2623).</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Referent wypowiedział się już wczoraj; głos ma p. Stapiński.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#komentarz">(Nieobecny).</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kolischer.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#komentarz">(Nieobecny).</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Poseł Putek wnosi, ażeby sprawę odroczyć, ponieważ posłowie, którzy zapisali się do głosu są nieobecni, a bez dyskusji ta sprawa nie powinna przejść. Wobec tego przestawiam ją na koniec.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie niektórych zmian w przepisach tymczasowych o urządzeniu sądownictwa w b. Królestwie Polskiem (druk nr. 2550 i 1906).</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Zygmunt Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#ZSeyda">Przedłożenie rządowe domaga się skasowania w sądach, istniejących na terenie b. Królestwa Polskiego, instytucji ławników i to w sądach okręgowych i apelacyjnych w zupełności, a w sądach pokoju w wielkich rozmiarach. Żądanie to umotywowane jest względem na to, że dwuletnia praktyka sądów w b. Królestwie Polskiem stwierdziła niezbicie, że typ sądów ławniczych, zwłaszcza w sądach wyższej kategorii, jak sądy okręgowe i apelacyjne, nie odpowiada obecnym potrzebom wymiaru sprawiedliwości i wskutek tego winien ulec zmianie. Praktyka sądowa ujawniła w pełni braki systemu sądów ławniczych, posiadających w sprawach karnych wszystkie wady sądów przysięgłych, a nie mających żadnych jego zalet.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#ZSeyda">Komisja Prawnicza, zgodnie z projektem rządowym, postanowiła znieść instytucję ławników w sądach okręgowych i sądach apelacyjnych, natomiast co do sądów pokoju, Komisja Prawnicza uważała, że nie można iść tak daleko, jak tego żąda przedłożenie rządowe. Zniesienie ławników w sądach pokoju, których obwód składa się z gmin wiejskich, uznano za bezwzględnie niewskazane, gdyż ławnicy w tych sądach znają naogół dokładniej i lepiej, niż sędziowie pokoju, strony stające w sądach, ich stosunki osobiste i majątkowe i wskutek tego łatwiej mogą wydać właściwy wyrok.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#ZSeyda">Zgodziliśmy się więc w Komisji jedynie na zniesienie ławników w sądach pokoju dla miast powiatowych lub miast, mających ponad 10.000 mieszkańców, lecz i w tych sądach jedynie wówczas, gdy sędzia jest prawnikiem, bez względu na to, czy urząd pełni zawodowo, lub niezawodowo. To jest najważniejsza zmiana, którą wprowadziła Komisja w stosunku do przedłożenia rządowego. Po za tem jeszcze przedłużono liczbę lat, w czasie których ma trwać urząd ławnika, z dwóch lat na trzy i wprowadzono drobne zmiany, których nie będę szczegółowo przytaczać ze względu na to, iż są dokładnie podane w sprawozdaniu pisemnem Komisji Prawniczej. Zaznaczam jedynie, że już po przyjęciu ustawy w Komisji Prawniczej Rząd zwrócił się w osobie Ministra Sprawiedliwości do Komisji, aby w art. 2 w tekście uchwalonym przez Komisję Prawniczą wprowadzić jeszcze pewną zmianę, a mianowicie, żeby ustawa obowiązywała nie na całym obszarze b. zaboru rosyjskiego, lecz jedynie w okręgach sądów apelacyjnych: Warszawskim i Lubelskim, a to ze względu na to, iż chwila obecna nie nadaje się jeszcze na to, iżby na terytoriach poza temi dwoma okręgami sądów apelacyjnych wprowadzać już w pełni instytucje sądów pokoju, ze względu na trudności, jakie istnieją jeszcze pod względem doboru ludzi i zorganizowania sądownictwa. Uważaliśmy, że to życzenie jest słuszne i uzasadnione i dlatego pozwolę sobie zaproponować Wysokiej Izbie przyjęcie ustawy w brzmieniu załącznika do sprawozdania Komisji Prawniczej z tą jedyną zmianą, że w art. 2 słowa: „na obszarze b. zaboru rosyjskiego” zastąpi się słowami: „w okręgach sądów apelacyjnych warszawskiego i lubelskiego”.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się więcej nie zapisał, poddaję pod głosowanie ustawę wraz z poprawką w art. 2, którą obecnie zgłosił p. sprawozdawca w imieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą według druku nr. 2550, aby powstali. Znaczna większość. Ustawa przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#komentarz">(P. Z. Seyda: Wnoszę o trzecie czytanie)</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o trzecie czytanie. Głosu nikt nie żąda, nikt nie protestuje, mogę przypuszczać na podstawie pierwszego głosowania, że ustawa zostaje przyjęta i w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do No 7, porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Prawniczej w sprawie ustawy o wynagrodzeniu ławników sądów pokoju (Druk Na 2551 i 2391).</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Mieczkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AdamFranciszekMieczkowski">W związku z tylko co uchwaloną ustawą jest niniejszy projekt rządowy o wynagrodzeniu ławników. Wynagrodzenie ławników sądów pokoju oparte było dotychczas na przepisach, które powstały jeszcze za czasów władz okupacyjnych. Wynagrodzenie to, jak na dzisiejsze stosunki jest nadzwyczaj mizerne. Mianowicie ławnicy w sądach pokoju pobierają zaledwie 35 mk. miesięcznie, a ławnicy w sądach pokoju miejskich, okręgów pobierają 5 mk. za posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Otóż Rząd wniósł projekt, którego art. 1 domaga się, ażeby ławnicy pobierali tak w sądach pokoju miejskich, jak i wiejskich okręgów po 20 mk. za posiedzenie. Komisja Prawnicza jednak ze względu na wielkie wahania waluty w różnych miejscowościach, doszła do wniosku, że nie należy w ustawie ustalać wyraźnie cyfry, bo cyfra dzisiaj dobra, jutro może być za małą, ewentualnie, jeżeli zmienią się warunki, za duża. Dlatego Komisja przyjęła jednomyślnie, ażeby to zostawić do uznania Ministra Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministrem Skarbu i poczyniła odpowiednie zmiany w art. 1.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Jednocześnie w imieniu Komisji wnoszę jeszcze jedną poprawkę. Mianowicie w art 1 jest powiedziano, że „ustala Minister Sprawiedliwości po wysłuchaniu opinii Ministra Skarbu”. Otóż zamiast słów „po wysłuchaniu opinii Ministra Skarbu” powinno być: „w porozumieniu z Ministrem Skarbu”. Niniejszym wnoszę tę poprawkę w imieniu Komisji i proszę o uchwalenie ustawy w tem brzmieniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt więcej się nie zapisał. Jest tylko jedna poprawka, zgłoszona przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, żeby wstali. Większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#komentarz">(P. Mieczkowski: Wnoszę o trzecie czytanie)</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o trzecie czytanie. Nie słyszę protestu, głosu nikt nie żąda, na mocy poprzedniego głosowania przypuszczam, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#WojciechTrąmpczyński">No 8 porządku dziennego jest sporny i musi być odłożony.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do No 9 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Zdrowia Publicznego o wniosku p. Rottermunda i tow. oraz interpelacji posłów Meissnera, Bobrowskiego i innych co do organizacji walki z epidemiami tyfusu plamistego i powrotnego i innych chorób zakaźnych w Państwie. (Druk No 2619 i 2607).</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Meissner.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Wysoka Izbo! Przypominam Wysokiemu Sejmowi niepokojące położenie Polski wobec istniejących na wschodzie epidemii duru plamistego powrotnego i ospy, w jakim znalazła się Polska w czasie swych zapasów wojennych na wschodzie przed 2 laty, a głównie przed rokiem. Wobec zastraszającej liczby wypadków zachorzeń i zejść śmiertelnych wypadło przedsięwziąć radykalne środki. Rząd spełniał swoje zadanie przez 2 lata, powołując do życia Centralny Komitet do walki z durem plamistym czyli t. zw. Cekadur. Niestety ta instytucja nie sprostała swemu zadaniu, i zostawiwszy wiele długów, przestała istnieć.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Tymczasem przed rokiem zarejestrowano około 200.000 wypadków chorób zakaźnych, nie licząc w tem tych wypadków, które nie mogły być stwierdzone wskutek działań wojennych. Kompetencje Ministerstwa Zdrowia Publicznego nie sięgały wtedy poza Bug t. zn. nie sięgały na teren działań wojennych. Wobec tego 14 lipca uchwalił Sejm ustawę, na mocy której utworzono instytucję, mogącą podjąć tę walkę na terenach objętych wojną, mianowicie Urząd Naczelnego Nadzwyczajnego Komisarza do zwalczania epidemii, grożących Polsce katastrofą. Naczelny Komisarz miał swój własny budżet i na propozycję Komisji Zdrowia Publicznego miał otrzymać od Ministra Skarbu kredyt dosyć wysoki, bo 20.000.000 marek. Tymczasem wówczas Minister Skarbu oświadczył przed Sejmem, że każda cyfra jest fałszywa, którąby Sejm na zwalczanie chorób zakaźnych uchwalił, i prosił, żeby cyfry nie wstawiać do budżetu, zaręczając, że otwiera nieograniczony kredyt w tak ważnej sprawie, jaką jest walka z epidemiami, które pochłaniają o wiele więcej ofiar, niżeli krwawa wojna.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Ustawa z dnia 14 lipca r. u. traci swą moc obowiązującą z dn. 14 lipca r. b., bo Urząd ten został stworzony na przeciąg jednego roku. Komisja Zdrowia Publicznego nie chciała sama przesądzać czy Komisariat ten utrzymać, czy też oddać wszystkie funkcje, które on na razie sprawuje Ministerstwu Zdrowia Publicznego, ażeby walkę z epidemiami prowadziło dalej samo. Pod tym względem oczekujemy oświadczenia Rządu.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Ponieważ Komisja Zdrowia Publicznego wyłoniła Komisję, która miała pozostawać wobec dyktatorskiej władzy i akcji Naczelnego Komisarza w ustawicznym z nim kontakcie, a do której należeli koledzy Rottermund, Bobrowski i ja, przeto należało po przeszło półrocznem istnieniu, zapytać się wreszcie Naczelnego Komisarza, jaki jest obecnie stan epidemicznych chorób w Polsce, bo nadchodzą jeszcze teraz niepokojące wieści z różnych stron Państwa, że epidemie zupełnie jeszcze nie wygasły, a nawet przedostały się do wnętrza Państwa. Otóż z obszernego sprawozdania Rządu, przedstawionego na Komisji Zdrowia Publicznego, wynika, że epidemie w dawnych rozmiarach już przestały grozić Państwu Polskiemu, że liczba zachorzeń na kresach wschodnich znacznie się zmniejszyła, jednakże Naczelny Nadzwyczajny Komisarz nie zdołał stłumić epidemii tak, ażeby wygasły całkowicie wewnątrz Państwa Polskiego, tak, że ta liczba przekracza normę chorób epidemicznych. Z 200.000 wypadków liczba zmniejszyła się do 5.000 wypadków duru plamistego. Jednak stwierdzić muszę, że czy to z winy Naczelnego Komisariatu, czy z winy urzędów sanitarnych w Wielkopolsce, czy to wskutek przesunięcia się wielkich mas ludności podczas inwazji bolszewickiej ze wschodu na zachód, epidemie, które były dotychczas na wschodzie Państwa dostały się na zachodnie jego kresy i na Pomorze nawet cholera, która przezimowała w Strzałkowie.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Stawiamy jeszcze inne zarzuty Rządowi, ale nie Nadzwyczajnemu Komisariatowi, a Ministrowi Skarbu. Minister Skarbu wydawszy około 360.000.000 mk., zaprzestał wydawać dalszych sum w grudniu u. r. tak, że już w styczniu Nadzwyczajny Komisariat nie rozporządzał funduszami i organizacja zaczęła się rozpadać. Miało to skandaliczne następstwa. Oto w szpitalach ludzie nie dostawszy pensji, ani tego co im się należało, sprzedawali dobro państwowe. Aprowizacja szwankowała w okropny sposób tak, że zdarzył się wypadek, że gdy jeden z członków Komisji, która współpracowała z Naczelnym Komisariatem, zwrócił uwagę na niekorzystne dla nich wyniki w razie oskarżenia sądowego, odpowiedział mu jeden: „Ja wolę kilka lat w więzieniu cierpieć, aniżeli z głodu umierać”. Ministerstwo Skarbu nie dopełniło swoich przyrzeczeń, bo zamknęło kredyty na walkę z epidemiami. Inne zaś urzędy, które również prowadziły walkę z epidemiami, mianowicie Jur, Ministerstwo Kolei i Spraw Wewnętrznych i słowem wszystkie organy, które były upoważnione do walki wspólnej przeciw chorobom zaraźliwym, nie były w akcji tej skoordynowane tak, że i w tym względzie zarzutu nie można oszczędzić Naczelnemu Komisarzowi, że nie zdołał tych urzędów skoordynować w tej walce. I stąd przyszło, że te epidemie dostały się do wnętrza państwa. Oczywiście brak funduszów, brak zaopatrzenia w odpowiednie kredyty wewnątrz państwa spowodował, że Naczelny Komisarz postarał się w drodze międzynarodowej o pomoc, której udzieliła Liga Narodów. Nie możemy powiedzieć, żeby to było pocieszającym objawem, że w razie, kiedy w Polsce jakoś nie można doprosić się odpowiedniego na tak ważną rzecz kredytu, zwracać się trzeba do zagranicy, do międzynarodowych organizacji, ażeby uzyskać pomoc dla zwalczania epidemii w Państwie. Otóż Liga Narodów na swoich ostatnich posiedzeniach przyrzekła pomoc w formie 2 milionów funtów sterlingów — oczywiście nie w gotówce — na pomoc w Polsce, ale na kresach wschodnich. A tymczasem widzimy, że Liga narodów, czyni pewne takie zastrzeżenia, które również kompromitują nasz Rząd, a mianowicie, formalnie chce mieć wgląd w budżet Państwa Polskiego, ile też pieniędzy Państwo Polskie wydaje na cele walki z epidemią? A można powiedzieć, że dotychczasowa suma dana już na zwalczanie chorób epidemicznych była ogromna, jeśli się zważy, że na zwalczanie epidemii wydatkował poza Komisarzem i poza Ministerstwem Zdrowia Publicznego, Minister Kolei i Minister Wojny, jeśli się zważy, że te wszystkie organizacje rządowe, choć nie skoordynowane, brały na zwalczanie chorób zakaźnych z funduszów państwowych i przyczyniały się do zwalczania w Polsce epidemii, i tu Polska wydała już ogólnie 1½ miliarda marek na zwalczanie epidemii. Jak ta suma wygląda w stosunku do skromnej pomocy, której chce udzielić Liga Narodów nie Polsce, a całemu Wschodowi? Ta liczba jest bardzo skromna. A widzimy nawet, że obecnie parlament angielski dopiero radzi nad tem, czy rzeczywiście udzielić Polsce tak wydatnej pomocy. A już widzimy skutki tej pomocy. Liga Narodów n. p. stworzyła komisję specjalną do zwalczania chorób zakaźnych na wschodzie, w której zamianowała sekretarzem polskiego urzędnika państwowego bez pytania się o to Rządu polskiego. Państwo Polskie kompromituje się wobec Ligi Narodów słabością Rządu i niezrozumieniem sytuacji międzynarodowej w sprawach walki z epidemiami.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Wobec tych wszystkich braków uważamy, że należy wysłuchać choć krótkiego sprawozdania Rządu, ażeby wypowiedział się, czy nadal będzie mógł sprostać sam temu zadaniu czy będzie sięgać po problematyczną pomoc Ligi Narodów, ażeby opanować epidemie w Polsce i przeszkodzić rozszerzeniu się ich, zatem, czy rzeczywiście jest koniecznie potrzebne, ażeby Komisariat nadal istniał i czy Ministerstwo Zdrowia Publicznego myśli o tem, ażeby przygotować się do walki z epidemiami w ten sposób, że się rozbuduje, a nie że się będzie cofało w swojej organizacji, na co się obecnie zanosi! Jeżeli mamy Ministerstwo Zdrowia Publicznego, to trzeba, ażeby się odpowiednio zorganizowało i zreorganizowało, ażeby mogło sprostać zadaniu, bo inaczej takie Ministerstwo, które nie będzie robiło tego co dotychczas robił Naczelny Komisariat — będzie zbyteczne. Zwłaszcza obecna sytuacja, kiedy spodziewamy się pokoju z bolszewikami i będziemy musieli zabrać się do wykonania go, wymaga daleko sięgających zarządzeń sanitarnych, ażeby przez powrót jeńców i internowanych z niewoli bolszewickiej nie przenieść świeżych epidemii do Polski.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Dlatego Komisja Zdrowia Publicznego proponuje rezolucje według dr. 2619. Nie będę ich odczytywać, bo wszyscy posłowie mają druk w ręku. Ostatnie zdanie brzmi: „Pozatem Sejm uchwala wysłać komisję z trzech posłów dla zbadania stanu nadzoru sanitarnego w związku z powrotem jeńców i uchodźców w punktach pogranicznych i przedstawienia wyników swych badań Sejmowi”.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Proszę o przyjęcie rezolucji Komisji Zdrowia Publicznego i o wybranie tej wspomnianej komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma Naczelny Komisarz Godlewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#NaczelnyKomisarzdowalkizepidemiamiGodlewski">Wysoka Izbo! Ustawą z dn. 14 lipca 1920 r. powołany został do bytu komisariat do walki z epidemiami. Zadaniem jego było wystąpić przeciw tyfusowi plamistemu i wszystkim tym epidemiom, które się wówczas w państwie szerzyły. Stan, w jakim się pod względem epidemicznym kraj znajdował, był wtedy istotnie zatrważający. W miesiącu styczniu t. j. w miesiącu, w którym rozpoczęto akcję, stwierdzono w Kongresówce i w Małopolsce przeszło 34.000 zachorowań. Organizacja komisariatu rozpoczęła się od tego, że utworzono osobną instytucję, oddzielny komisariat, który miał prowadzić akcję przeciwepidemiczną. Przez szereg miesięcy starano się przedewszystkiem zatamować dopływ od wschodu, gdzie się głównie epidemie szerzyły. To też otworzono wiele stacji kontroli sanitarnej, w których kontrolowano czystość tych ludzi, którzy przyjeżdżali od wschodu na zachód i starano się, aby tego zarzewia tyfusu plamistego jak najmniej do kraju wpuścić. Te stacje kontroli sanitarnej otaczały nasz kraj kilku pierścieniami koncentrycznemu. Niestety kiedy rozpoczęła się inwazja, także i ta akcja musiała ulec pewnej przerwie. Potem starano się przeciwdziałać, o ile się da rozsiewaniu epidemii przez pośrednictwo kolei i transportów i z biegiem czasu przy współudziale Ministerstwa Kolei rzeczywiście udało się przynajmniej do pewnego stopnia aż do okresu inwazji pewien porządek pod względem czystości na kolejach wprowadzić. W ostatnich czasach sprawa uległa pogorszeniu.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#NaczelnyKomisarzdowalkizepidemiamiGodlewski">Prócz tego zadaniem komisariatu było stworzenie pewnej ilości szpitali, nie tylko dla leczenia chorych, ale chodziło także i o to, aby tych chorych izolować, aby zapobiec dalszemu szerzeniu się epidemii. Szpitale u nas w Polsce są komunalne, i były subwencjonowane przez komisariat do walki z epidemiami w pieniądzach i w naturze.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#NaczelnyKomisarzdowalkizepidemiamiGodlewski">A nadto chodziło o założenie pewnej ilości szpitali państwowych i z biegiem czasu przez rok trwania komisariatu utworzono znaczną ilość szpitali o łącznej liczbie łóżek 7430.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#NaczelnyKomisarzdowalkizepidemiamiGodlewski">Dalej, w porozumieniu z Ministerstwem Skarbu udało się przeprowadzić rozporządzenie, że leczenie w państwowych szpitalach epidemicznych jest bezpłatne. Ta rzecz wzmogła znacznie frekwencję w szpitalach i dopomogła do tego, że izolowani chorzy istotnie nie rozszerzali dalej epidemii.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#NaczelnyKomisarzdowalkizepidemiamiGodlewski">W najbliższym czasie rozpocznie się wielka akcja repatriacji uchodźców ze wschodu. Przewidując, że to może stać się źródłem epidemii, komisariat do walki z epidemiami urządził dwa wielkie szpitale w punktach zbornych, gdzie się mają uchodźcy znajdować, mianowicie w Baranowiczach i w Równem. Niebawem te szpitale zostaną otwarte. Ażeby wzmóc akcję szpitali, żeby można było rzeczywiście, o ile możności jak najdokładniej tępić epidemię, przeprowadzono także szereg dezynfekcji w kraju. Sprowadzono w tym celu trzysta dziewięćdziesiąt kilka aparatów dezynfekcyjnych, przeprowadzono dezynfekcję w 126000 domach, odczyszczono 753.000 osób, dalej przystąpiono także do tworzenia kąpielisk i zakładów dezynfekcyjnych w Państwie. Ilość tych kąpieli nie odpowiada wprawdzie rzeczywistym potrzebom, bądź co bądź, jednak dotychczas uruchomiono 23 kąpieliska nieczynne, stworzono 18 kąpielisk nowych, a oprócz tego rozpoczęto budowę kilkunastu szpitali epidemicznych. Komisariat przeprowadził dalej walkę z cholerą, która się rozpoczęła w jesieni. Cholera przywędrowała od wschodu i tam zwłaszcza na Litwie w okolicach: Lidy i Grodna, a tak samo i w Warszawie, zwłaszcza na przedmieściach mieliśmy wiele wypadków cholery. Niebezpieczeństwo cholery nie jest bezwzględnie zażegnane, i trzeba obawiać się także i w tym roku, że częściowo wskutek przezimowania cholery w obozach jeńców, częściowo przez uchodźców, może się znowu ukazać. Przeprowadzono także kilkadziesiąt tysięcy szczepień ochronnych przeciw cholerze. Obecnie robimy wszystko co można, ażeby kraj przed wybuchem cholery zabezpieczyć.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#NaczelnyKomisarzdowalkizepidemiamiGodlewski">Statystyka tyfusu plamistego wykazuje, że kiedy przed rokiem w styczniu było 35.000 zachorowań, w tym roku w styczniu zanotowano na tym samym obszarze 5.000 zachorzeń. Chcę zwrócić uwagę, że nie mniej jednak trzeba stwierdzić istnienie pewnych ognisk tyfusu plamistego, rozsianych także i w naszym kraju, tak że sporadyczne wypadki ciągle się trafiają. Czy spadek tyfusu plamistego, który rzeczywiście da się stwierdzić z 35000 na 5000 w ciągu jednego roku, należy przypisać akcji Komisariatu, czy też także pewnej mniejszej toksyczności zarazku, tego dziś z bezwzględną pewnością rozstrzygnąć nie można. Nie mniej jednak należy przyjąć, że praca nad tłumieniem epidemii dała te efekty, i że Sejm może być do pewnego stopnia zadowolony z tego, że uchwalając znaczne kredyty na tłumienie epidemii, dając ustawę z atrybucjami dosyć szerokiemi, jednak znaczne efekty także na zmniejszeniu epidemii zdołał osiągnąć.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#NaczelnyKomisarzdowalkizepidemiamiGodlewski">Chcę jednak stwierdzić, że ta sprawa stłumienia kompletnego epidemii nie może być w najbliższym czasie jeszcze oczekiwana. To jest problemat, który związany jest najściślej z rozwojem kultury. Jeśli w Państwie nie będzie wprowadzona większa czystość, co się niejednokrotnie przymusowemi za rządzeniami wprowadzić nie da, to także i jeszcze przez pewien czas obawiać się należy, że epidemia tyfusu plamistego będzie. Dalej bezwzględnej odpowiedzialności za stłumienie epidemii przyjąć nie można i stąd, że nie jesteśmy zabezpieczeni przed importem tyfusu plamistego i cholery ze wschodu, która razem z uchodźcami jednakowoż ciągle przychodzi. W komisariacie uświadamiano sobie zupełnie istniejące braki, i chcę zwrócić uwagę na to, że ilość lekarzy, która jest do rozporządzenia Komisariatu, jest stosunkowo bardzo niewielka. Jeśli Panowie uwzględnicie fakt, że np. w wojsku jest przeszło 2000 lekarzy, że kolej rozporządza przeszło 700 lekarzami, a komisariat 134, to przekonacie się o dysproporcji tych liczb. Nie twierdzę, że wojsko i kolej mają za dużo, tylko, że rozdział nie jest dostatecznie proporcjonalny. A wszystkie nakłady i dążenia Wysokiego Sejmu do tego, ażeby utrwalić akcję przeciwepidemiczną, zdaje mi się, że są najzupełniej uzasadnione. Zdaje mi się, że to jest największy majątek, jaki może mieć kraj: życie i zdrowie swoich obywateli.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#NaczelnyKomisarzdowalkizepidemiamiGodlewski">Tak jak Polska była przedmurzem przed bolszewizmem, który od wschodu szerzył się ku zachodowi, i doprowadziła do tego, że się ta fala rozbiła, tak samo zupełnie jest i z tyfusem plamistym — kraj nasz ma ten obowiązek do spełnienia.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#NaczelnyKomisarzdowalkizepidemiamiGodlewski">Tak samo uzasadnione są wnioski o ochronie dzieci, których rodzice zapadają na tyfus plamisty. Akcja pomocnicza Ligi Narodów, która tutaj trochę za pesymistycznie była ujęta, sądzę, że we współdziałaniu z Rządem polskim doprowadzi do tego, że tyfus plamisty i inne epidemie w Polsce znacznie będą zredukowane.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wiceminister Skarbu, Rybarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Wysoka Izbo! Zabieram głos w celu sprostowania jednego nieścisłego wyrażenia szanownego sprawozdawcy Komisji Zdrowia Publicznego, który wyraził się, że p. Minister Skarbu obiecał dać nieograniczone kredyty na zwalczanie epidemii i tego przyrzeczenia nie dotrzymał. Otóż chciałbym stwierdzić, że nigdy żaden z ministrów skarbu nie mógł obiecywać, ani obiecywał, że nawet na najlepszy cel może otworzyć kredyty nieograniczone. Prostuję to dlatego, iż takie wrażenie, że mogą być kredyty nieograniczone, można odnieść z przedłożeń na dzisiejszem posiedzeniu załatwić się mających, które zawierają łączne obciążenia Skarbu na 30 miliardów marek polskich. Wobec tego chciałbym, ażeby Wysoka Izba nie miała tego wrażenia, że są kredyty nieograniczone, ale wprowadziła w czyn zasadę uchwaloną uroczyście wczoraj, iż wnioski i projekty ustaw, pociągających za sobą wydatki ze skarbu państwa, muszą podawać sposoby ich pokrycia.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Putek.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JózefPutek">Wysoka Izbo! Chcę prosić Wysoką Izbę o uchwalenie następującej rezolucji: „Wzywa się Rząd, by dla posiadaczy lokali zajmowanych na pomieszczenie szpitali epidemicznych zapewniał inne stosowne pomieszczenia”. Tu stwierdzić muszę, że komisariat do walki z epidemiami sam sobie utrudnia swem postępowaniem prowadzenie energicznej walki z epidemiami.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JózefPutek">Wywłaszcza się ludzi z lokali, zamyka się te lokale, zostawia się ludzi i rozmaite instytucje na ulicy, co wcale nie wywołuje dobrego wrażenia, wznieca agitacje przeciw temu sposobowi prowadzenia walki z epidemiami, jaką obrał Naczelny Komisariat.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JózefPutek">Przy tej sposobności chciałbym zwrócić uwagę, że w myśl ustawy powołane zostały specjalne komisje przy władzach administracyjnych i instancji, które mają oceniać szkody, wypłacać odszkodowanie ludziom za zajęcie ich lokali. Tymczasem te komisje dotąd wcale się nie zebrały i żadnych odszkodowań ludności nie wypłacano.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#JózefPutek">Z drugiej strony podnieść muszę to marnotrawstwo grosza publicznego, które jest dokonywane na wielką skalę. W gminie Poczny w szpitalu epidemicznym lekarz znalazł 12 tuzinów igieł chirurgicznych i kompletnych narzędzi chirurgicznych. Nie wiem po co te narzędzia chirurgiczne zostały sprowadzone do szpitala epidemicznego? Lekarz, który się zna na tych rzeczach oświadczył, że szpital św. Łazarza w Krakowie nie posiada narzędzi tyle, ile wyznaczył naczelny komisariat dla walki z epidemią. Komisariat zajął lokal i wywłaszczył szpital epidemiczny i za ten lokal, który był przedtem kasynem urzędniczem, płaci ¼ miliona marek czynszu rocznego.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#JózefPutek">Ocenie Wysokiej Izby pozostawiam te fakty.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze pan sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Proszę, ażeby Wysoka Izba pozwoliła na pewne poprawki błędów drukarskich poczynionych w rezolucjach, a nieposiadających charakteru merytorycznego.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Po drugie proponuję do komisji dla zbadania nadzoru sanitarnego w związku z powrotem jeńców i uchodźców wybór posłów dr. Rottermunda, dr. Bobrowskiego i dr. Meissnera.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam bez głosowania, że rezolucje, tylko co odczytane, są przyjęte.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad rezolucją, wniesioną przez p. Putka. Proszą p. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#StefanSołtyk">„Wzywa się Rząd, aby dla posiadaczy lokali, zajmowanych na pomieszczanie szpitali epidemicznych, zapewniał inne stosowne pomieszczenia”.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta. Komisja Zdrowia Publ. proponuje jako członków do komisji dla zbadania stanu nadzoru sanitarnego w związku z powrotem jeńców i uchodźców — posła Rottermunda, Bobrowskiego i Meissnera. Czy są jakie inne propozycje? Nie słyszę żadnej, w takim razie uważam wybór za dokonany. Za niesporną można uważać sprawę No 10.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Likwidacyjnej o ustawie w przedmiocie zmiany ustawy z d. 15 lipca 1920 r. o likwidacji majątków prywatnych w wykonaniu Traktatu Pokoju Wersalskiego (Druk No 2612).</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ZygmuntSeyda">Wysoka Izbo! W sprawie przeprowadzenia likwidacji majątków prywatnych w wykonaniu Traktatu Pokoju, podpisanego w Wersalu w dniu 28 czerwca 1919 roku, przyjął Wysoki Sejm dwie ustawy: jedną o obowiązku rejestracji majątków i praw podlegających likwidacji i drugą ustawę, w dniu 15 lipca 1920 roku o przeprowadzeniu likwidacji. Ta ostatnia ustawa przewiduje drogi, środki i podaje w ogólnych zarysach sposób postępowania przy przeprowadzeniu likwidacji. Do skutecznego przeprowadzenia ustawy z dnia 15 lipca 1920 r. będzie atoli jeszcze potrzebne wydanie całego szeregu rozporządzeń zmieniających przepisy tak prawa materialnego, jak formalnego, które należy zaakomodować do ustawy z dnia 15 lipca 1920 r.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#ZygmuntSeyda">Powstała kwestia, czy jest celowem, ażeby przeprowadzenie tych zmian w ustawach, które są różnolite, albowiem w każdym z naszych zaborów odmienne ustawy obowiązują, załatwić w drodze ustawy sejmowej czy też oddać delegację ustawodawczą jakiemuś organowi Rzeczypospolitej. Projekt rządowy wychodzi z założenia, i Komisja uważa je za słuszne, że bardziej celowem jest udzielenie delegacji ustawodawczej, bo odnośne przepisy są b. różnolite. Chodzi już nie o kwestie polityczne, nie o to, w jakich ramach ma być przeprowadzona likwidacja, lecz chodzi o uwzględnienie obowiązujących przepisów tak prawa materialnego jak formalnego z zasadami ustawy z dnia 15 lipca 1920 r. względnie Traktatu Wersalskiego. Projekt ustawy, którą mamy uchwalić, przewiduje upoważnienie ustawodawcze dla Rady Ministrów. Komisja uważała, że Rada Ministrów w tym wypadku istotnie jest jedynym powołanym organem do wydawania odnośnych rozporządzeń, bo chodzi o rozporządzenia takie, przy których jest zainteresowany cały szereg ministerstw, tak że organ zespalający w sobie przedstawicieli najrozmaitszych ministerstw powinien zająć się wydawaniem tak daleko idących rozporządzeń.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#ZygmuntSeyda">Komisja proponuje Wysokiej Izbie przyjęcie ustawy w brzmieniu przedłożenia rządowego z tą jedynie zmianą, że art. oznaczony jako 2 powinien otrzymać numer 3, zaś art. 3 oznaczenie art. 2. Poza tem jest błąd drukarski, w napisie ustawy powinno być 15 lipca, a jest 5 lipca 1920 r.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#ZygmuntSeyda">Z okazji omawiania projektu ustawy poruszono jeszcze inną kwestię. Wskazywano na fakt, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych nie mianowało dotąd przedstawiciela swego w myśl art. 3 ustawy z dn. 15 lipca 1920 r. do komitetu likwidacyjnego w Poznaniu, który wskutek tego jest pozbawiony kompletu i swoich czynności rozpocząć, a nawet regulaminu dla siebie jeszcze uchwalić nie mógł. Dlatego Komisja postanowiła poza zaproponowaniem Wysokiej Izbie przyjęcia ustawy w brzmieniu projektu rządowego, także jeszcze zaproponować przyjęcie następującej rezolucji:</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#ZygmuntSeyda">„Sejm wzywa Rząd, by Ministerstwo Spraw Zagranicznych bezzwłocznie zamianowało w myśl art. 3 ustawy z 15 lipca 1920 r. o likwidacji majątków prywatnych w wykonaniu traktatu pokoju, podpisanego w Wersalu dnia 28 czerwca 1919 r. przedstawiciela swojego do Komitetu Likwidacyjnego w Poznaniu, utworzonego mocą rozporządzenia Prezesa Głównego Urzędu Likwidacyjnego, uchwalonego przez Radę Ministrów w dniu 28 października 1920 r.”.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Poseł referent proponuje głosowanie en bloc nad całą ustawą.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy, aby powstali. Stoi większość ustawa przyjęta w drugiem czytaniu. Referent proponuje odbycie trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, do głosu się nikt nie zgłosił. Bez głosowania przypuszczam, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucję Komisji, którą referent odczytał, poddaję pod głosowanie. Proszę tych Posłów, którzy są za rezolucją, odczytaną przez p. referenta, aby powstali z miejsc. I teraz stoi większość — rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Musimy jeszcze załatwić sprawy niesporne: punkt 13, 14 i 15. Punkt 13 brzmi:</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie zmiany niektórych przepisów niemieckiej ustawy o postępowaniu w cywilnych sprawach spornych (druk nr 2603).</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Zygmunt Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZSeyda">Wysoka Izbo! W okręgowych sądach apelacyjnych poznańskim i toruńskim powstał wielki brak adwokatów wskutek tego, że znaczna część adwokatów-Polaków przeszła do sądownictwa, a prawie wszyscy adwokaci-Niemcy wyprowadzili się do Niemiec. Ponieważ wedle ustawodawstwa tam obowiązującego w postępowaniu przed sądami okręgowymi i apelacyjnymi mamy przymus adwokacki, wytworzyły się nienormalne stosunki, gdyż sądy w bardzo nielicznych tylko wypadkach mogą wydawać wyroki, ponieważ adwokaci, będąc zajęci w rozmaitych sądach i będąc przeciążeni pracą, nie mają możności stawienia się na rozprawy wszystkich tych spraw, które prowadzą. Doprowadza to do bezustannego odraczania rozpraw i uniemożliwia sądom wydajną pracę. Wskutek tego przedłożony został Wysokiej Izbie projekt rządowy, który wprowadza w instancji odwoławczej system postępowania, który istnieje już według ustawy, obowiązującej w b. dzielnicy austriackiej, a mianowicie oparty jest ten system na zasadzie, że sąd może ostateczny wyrok wydać nawet w nieobecności adwokatów, wówczas, jeżeli sprawa zgodnie z przepisami procedury jest w drodze piśmiennej odpowiednio przygotowana. Nie ma być zasada ustnego postępowania jako taka zniesiona, gdyż wyrok zawsze może zapaść jedynie na rozprawie publicznej, wyznaczonej w tym celu, na którą strony zostaną zawezwane, lecz w razie jeżeli po zachowaniu wszystkich formalności, po wyczekaniu odpowiednich terminów, które ustawa przewiduje, adwokaci na rozprawę nie staną, wówczas należy dać sądowi możność wydania wyroku, chociażby adwokaci na rozprawę nie stanęli. Projekt ustawy przewiduje pozatem ze względu na nowość wprowadzoną w procedurze należyte ubezpieczenie interesów stron przez wymierzenie długich czasokresów do uzasadnienia odwołań, odpowiedzi na uzasadnienia i innych czynności w procesie cywilnym potrzebnych. Komisja Prawnicza postanowiła wprowadzić do projektu ustawy jedynie drobne zmiany redakcyjne, zmiany niektórych wyrażeń, nie mające żadnego wpływu na treść ustawy jako takiej, i dlatego mam zaszczyt w imieniu Komisji prawniczej zaproponować Wysokiej Izbie przyjęcie projektu ustawy bez żadnych zmian merytorycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się zgłosił. Stawiam zatem en bloc pod głosowanie projekt ustawy w przedmiocie zmiany niektórych przepisów niemieckiej ustawy o postępowaniu w cywilnych sprawach spornych (Druk 2603). Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, aby powstali. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Proponuję przystąpienie do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zgłosił. Bez głosowania mogę przypuścić, że ustawa w trzeciem czytaniu jest przyjęta. Następną sprawą na porządku dziennym jest punkt 14: ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie zmiany przepisów o wymiarze grzywien, nawiązek, i wynagrodnego w b. dzielnicy pruskiej (Druk 2605).</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Zygmunt Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#ZygmuntSeyda">Wysoka Izbo! Dla b. dzielnicy rosyjskiej i austriackiej uchwalono już zmianę przepisów w sprawach karnych ze względu na ogólną dewaluację marki polskiej, a mianowicie, podwyższono już w drugich dwóch dzielnicach najwyższy wymiar grzywien dopuszczalny według ustawy. Obecny projekt idzie po tej samej linii, o ile chodzi o zmianę przepisów o wymiarze grzywien, nawiązek, i wynagrodnego w b. dzielnicy pruskiej. W projekcie rządowym zaproponowane jest podwyższenie dziesięciokrotne. Zwracam uwagę na to, że jest zaproponowane jedynie podwyższenie najwyższej granicy wymiaru grzywien i t. d. Natomiast zatrzymana jest najniższa granica wymiaru grzywien tak, aby właśnie w tych wypadkach, w których stosunki ekonomiczne podsądnego wymagają zastosowania zupełnie niskiej dotychczasowej kary, sąd miał i w dalszym ciągu możność wymiaru zupełnie niskich grzywien, nawiązek i wynagrodnego. W art. 2 przewidziana jest pozatem zmiana przepisów niemieckiej ustawy karnej z dnia 15 maja 1871 roku, które zakreślają właściwość poszczególnych kategorii sądów, jak sądy pokoju, sądy okręgowe, zależnie od wysokości szkody wyrządzonej przez oskarżonego. Należy w tych wypadkach oczywiście odpowiednio do zasady przyjętej w art. 1 i tutaj wszędzie odnośną kwotę dziesięciokrotnie podwyższyć.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#ZygmuntSeyda">Komisja żadnych zmian w projekcie ustawy nie uchwaliła i dlatego proponuję w imieniu Komisji Prawniczej przyjęcie ustawy według projektu rządowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda. Głosujemy en bloc nad ustawą. Proszę Posłów, którzy są za ustawą z druku nr. 1605, ażeby powstali. Stoi większość. Ustawa przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Głos: Prosimy o trzecie czytanie)</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Postawiono wniosek o trzecie czytanie. Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda. Bez głosowania mogę przypuścić, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 15 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Prawniczej w sprawie przedłożonego przez Rząd projektu ustawy w przedmiocie uzupełnienia ustawy z d. 30 stycznia 1920 r. (Dz. Ust. Nr. 11 poz 60) i zmiany art. 149 Kod. Kar. Ros. z 1903 roku (1917) oraz w sprawie zatwierdzenia rozporządzenia R. O. P. z d. 6 sierpnia 1920 r. (Dz. Ust. Nr. 73 poz. 501) (druk nr. 2573).</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Hartglass.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#ApolinaryHartglas">Wysoka Izbo! Uchwalając w dn. 30 stycznia u. r. ustawę o odpowiedzialności urzędników za przestępstwa popełnione z chęci zysku, Sejm uzupełnił projekt rządowy art. 8, który przewiduje kary za udział urzędników w przestępstwach służbowych oraz karze tych, którzy urzędników przekupują. Art. 8 zredagowano wówczas w pośpiechu w formie poprawki, wobec czego w praktycznem zastosowaniu wynikły rozmaite wątpliwości częstokroć uniemożliwiające samo zastosowanie jego. Dla przykładu wspomnę chociażby, że artykuł ten surowo karze tego, kto daje urzędnikowi podarunek za wykonanie obowiązku, a jednocześnie nie przewiduje kary na tych, którzy przekupują urzędników w celu odciągnięcia ich od spełnienia obowiązku, artykuł ten mówi o udziale w przestępstwie służbowem osób, nie będących urzędnikami i jednocześnie pomija zupełnem milczeniem tę okoliczność, że prawo obowiązujące w b. zaborze rosyjskim, nie dopuszcza możliwości takiego udziału.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#ApolinaryHartglas">Wobec tego, oraz mając na względzie jeszcze inne wątpliwości, Ministerstwo Sprawiedliwości zwróciło się do Sejmu z projektem noweli, ażeby art. 8 nadać inne brzmienie i pociągnąć do odpowiedzialności tylko tych, którzy zawodowo przekupują urzędników. Komisja Prawnicza nie podzieliła tego stanowiska i uznała, że należy pociągnąć do zwiększonej odpowiedzialności nie tylko tych, którzy przekupują urzędników zawodowo, lecz i tych, którzy w pojedynczych wypadkach tylko dopuszczają się przekupstwa, a również i tych, którzy biorą udział w przestępstwach dokonywanych przez urzędników z chęci zysku, Komisja uznała tylko, że należy tym osobom wymierzać mniejszą karę, chyba że zajmują się zawodowo przekupstwem, lub biorą zawodowo udział w przestępstwach dokonywanych przez urzędników.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#ApolinaryHartglas">Jednocześnie Komisja wypowiedziała się przeciw sposobowi ferowania wyroków w tych sprawach, przewidzianemu w poprzedniej ustawie z 30 stycznia 1920 r., który uniemożliwia odwołanie się w drodze kasacyjnej do instancji wyższej nawet w wypadku popełnienia błędów proceduralnych. Komisja uznała, iż sposób ten nie odpowiada celowi i posiada wszelkie cechy sądownictwa doraźnego, które nie są w danym wypadku wskazane. Wobec tego Komisja Prawnicza uchwaliła dopuścić skargi kasacyjne w b. dzielnicy rosyjskiej t. z. zażalenie nieważności w b. dzielnicy austriackiej i rewizje w b. dzielnicy pruskiej.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#ApolinaryHartglas">Pozatem Komisja Prawnicza poczyniła jeszcze szereg poprawek w przedłożeniu Ministerstwa, co wywołało potrzebę przerobienia całej ustawy i nadanie jej nowej formy, tak że Sejm musi obecnie uchwalić nową ustawę, zastępującą poprzednią.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#ApolinaryHartglas">Ministerstwo proponowało w noweli, ażeby art. 149 ros. kodeksu karnego, przewidujący karę dla przekupującego tylko w tym wypadku, jeżeli skłaniał urzędnika do popełnienia występku lub zbrodni, rozciągnąć i na wypadki, gdy urzędnika skłaniano do wykroczenia. Komisja uznała jednak, że skoro ustawa niniejsza nie rozróżnia, czy urzędnik dopuszcza się występku, czy wykroczenia, albo zbrodni, i karze za każde przekupienie, to w chwili obecnej art. 149 w rachubę wcale nie wchodzi, a wprowadzanie zmian w kodeksie karnym, obowiązującym stale, nie może być robione przy układaniu ustawy wyjątkowej, obliczonej na czas krótki. Z tego względu Komisja Prawnicza uznała zmianę art. 149 w chwili obecnej za będącą nie na czasie i przeszła narazie do porządku dziennego nad tą częścią przedłożenia rządowego.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#ApolinaryHartglas">Jednocześnie Komisja Prawnicza zajęła się rozpatrzeniem rozporządzenia Rady Obrony Państwa z 6 sierpnia 1920 r. w sprawie poddania sądownictwu doraźnemu przestępstw urzędników, dokonanych z chęci zysku. Komisja uznała, że być może w dn. 6 sierpnia 1920 r. podczas inwazji podobne rozporządzenie było potrzebne, ażeby zapobiec nadużyciom urzędników przy ewakuacji, jednakże w obecnej chwili sytuacja się zupełnie zmieniła i potrzeby takiej już niema, przestępstwa, dokonywane przez urzędników z chęci zysku, nie posiadają charakteru tak epidemicznego, ażeby dawała się odczuwać w tej dziedzinie potrzeba sądownictwa doraźnego. Jednocześnie Komisja przyjęła pod uwagę, że sądy doraźne są dopuszczalne tylko w wypadkach przestępstw nie skomplikowanych, że tak powiem, zgruba ciosanych. Przestępstwa, dokonywane przez urzędników z chęci zysku, są skomplikowane i nie nadają się do sądownictwa doraźnego. Wobec tego Komisja Prawnicza uznała za niezbędne uchylić rozporządzenie R. O. P. z d. 6 sierpnia 1920 r., a jednocześnie musiała uchylić rozporządzenie Rady Ministrów z d. 16 lipca 1920 r., przedłużające termin właściwości sądów doraźnych dla tej kategorii przestępstw. O uchwalenie tej ustawy w brzmieniu przedłożonem przez Komisję Prawniczą w imieniu tejże Komisji proszę Wysoką Izbę. Prostuję jednocześnie błąd drukarski w art. 17, gdzie zamiast „wojskowych” powinno być: „Doraźnych”.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#ApolinaryHartglas">Nikt głosu nie żąda. Poddaję ustawę w przedmiocie uzupełnienia ustawy z d. 30 stycznia 1920 r. oraz zatwierdzenia rozporządzenia R. O. P. z d. 6 sierpnia 1920 r. pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za tą ustawą, ażeby powstali. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#ApolinaryHartglas">Sprawozdawca proponuje natychmiastowe przystąpienie do trzeciego czytania. Nie słyszę protestu. Przystępujemy do trzeciego czytania. Nikt głosu nie żąda. Bez głosowania mogę przypuścić, że ustawa została przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#ApolinaryHartglas">Przystępujemy następnie do Nr 16 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#ApolinaryHartglas">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku nagłym p. Osieckiego i tow. w sprawie powołania Nadzwyczajnej Komisji Sejmowej z udziałem rzeczoznawców do spraw finansowych Państwa. (druk No 2601 i 2257).</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#ApolinaryHartglas">Głos ma p. Osiecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#StanisławOsiecki">Ciężka sytuacja finansowa, w jakiej się Państwo znajduje i brak należytego planu w Ministerstwie Skarbu, skłoniło klub P. S. L. do złożenia wniosku o powołanie do życia Nadzwyczajnej Komisji Sejmowej, któraby miała charakter rady finansowej. Wniosek ten został poddany dyskusji na Komisji Skarbowo-Budżetowej, która jednomyślnie uznała, że przy Ministrze Skarbu należy stworzyć instytucję o charakterze doradczym, któraby była w ścisłym kontakcie z tym Ministrem i mogła wszystkie plany i projekty, zmierzające do uzdrowienia naszych stosunków finansowych poddać poprzednio gruntownej dyskusji i wyrazić co do nich swoją opinię. Stanęło na tem, żeby nie powoływać Nadzwyczajnej Komisji Sejmowej, tylko radę finansową, w skład której weszliby posłowie. Rada finansowa ma mieć charakter doradczy, ale przy sługuje jej prawo powoływania w charakterze rzeczoznawców osób stojących poza Sejmem.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#StanisławOsiecki">Komisja Skarbowo-Budżetowa prosi Wysoki Sejm o uchwalenie następującej rezolucji:</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#StanisławOsiecki">„Wysoki Sejm raczy uchwalić: powołuje się na nadzwyczajną komisję finansową, w skład której wejdzie 5 posłów, 5 wybitnych fachowców oraz Minister Skarbu lub jego zastępca, i poleca się jej opracowanie w najkrótszym czasie planu uzdrowienia gospodarki finansowej Państwa. Plan ten winien być przedłożony Sejmowi i Rządowi”.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zapisał — przypuszczam bez głosowania, że rezolucja według dr. nr. 2257 o utworzeniu rady finansowej została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze sprawozdawca poseł Osiecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#StanisławOsiecki">Komisja Skarbowo-Budżetowa od siebie proponuje do tej rady finansowej następujących członków Sejmu: pp. Głąbińskiego, Kolischera, Diamanda, Radziszewskiego, Wojdalińskiego i Osieckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wobec braku sprzeciwu skład Komisji uważa za przyjęty. Przechodzimy do nr. 17 porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku nagłym Komisji Oświatowej w sprawie stosunku Państwa do szkół prywatnych i sposobu obliczania dodatków do wynagrodzenia nauczycieli i kierowników średnich szkół państwowych (druk nr. 2634).</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#KazimierzLutosławski">Wysoki Sejmie! Wniosek Komisji Oświatowej zawiera dwie części: ustawę, dotyczącą uposażenia nauczycieli i dyrektorów szkół państwowych i rezolucję, dotyczącą stosunku władz oświatowych państwowych do szkół prywatnych, które Państwo subwencjonuje.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki).</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#KazimierzLutosławski">Na Komisji Skarbowo-Budżetowej ustawa została drugi raz opracowana i zasadniczo zmieniona, mianowicie Komisja ta zgodnie z wnioskiem Komisji Oświatowej uznała, że płaca nauczycieli za godziny nadliczbowe, nadetatowe nie powinna być niższa od płacy za godziny etatowe. Tak, jak każdy robotnik, pracując po fajrancie, żąda, ażeby mu płacono za godzinę nie mniej jak za godzinę normalną, tak samo i tutaj pewna sprawiedliwość wymaga, ażeby za godziny, któremi się nauczyciele zamęczają pracą ponad normę przepisaną, nie byli gorzej wynagradzani, aniżeli za zwykłe godziny.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#KazimierzLutosławski">Wprowadziliśmy jednak pewną korektywę, mianowicie: uznaliśmy, że płaca etatowa nauczyciela nie jest tylko płacą za godziny — ale także za pracę wychowawczą i tę pracę wychowawczą oceniliśmy na wniosek Ministerstwa Oświaty, jako czterogodzinną pracę. I dlatego ustaliliśmy, że płaca nauczyciela za godziny nadliczbowe powinna być różną według grup przedmiotów i odpowiadać 1/28, 1/24 i 1/22 płacy etatu miesięcznego nauczyciela. To jest jedna zasada tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#KazimierzLutosławski">Drugą zasadą jest, że dotychczas dodatki za kierownictwo, za dyrektorstwo były ustalane w sumie stałej, która w stosunku do obecnych warunków jest wprost śmieszną i dlatego uznaliśmy za niezbędne, ażeby dodatki drożyźniane zastosować także do tych dodatkowych płac. Dodatek drożyźniany obliczyliśmy, jako odpowiednik mnożnika drożyźnianego tak — a mnożnik automatycznie jest zmienny — iż ustaliliśmy, że dodatek dla dyrektora szkoły średniej powinien być wzięty, jako dwunastokrotny mnożnik drożyźniany, dla kierownika preparandy trzykrotny, a dla wizytatora szesnastokrotny.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#KazimierzLutosławski">Jest to propozycja kompromisowa pomiędzy propozycją naszą w porozumieniu z Ministerstwem Oświaty, a propozycją Ministerstwa Skarbu. Przedstawiciel Ministerstwa Skarbu na tę zasadę się zgodził.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#KazimierzLutosławski">Następnie ustaliliśmy, że płaca za oddział równoległy, która była dotąd obliczana w liczbach absolutnych, ma być traktowana, jako równoważnik jednej godziny pracy, a praca nadzoru nad internatem, jako równoważnik za opiekuństwo klasy. W ten sposób wszystkie płace nauczycielskie i dyrektorskie uzależniliśmy od zmiennej wartości mnożnika drożyźnianego.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#KazimierzLutosławski">Otóż niestety w szkołach państwowych wobec przekonania większości Izby, że wszystkie szkoły państwowe mają być bezpłatne, zagadnienie wpisów staje się bezprzedmiotowe. Jak Skarb sobie z tem poradzi, to jest inna kwestia.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#KazimierzLutosławski">Wreszcie w związku z tem, na wniosek Ministerstwa Oświaty uznaliśmy za konieczne w art. 14 ustawy z d. 13 lipca 1920 r. skreślić zastrzeżenie, że do lat służby nauczycielskiej wlicza się tylko te lata, które zostały spędzone na ziemiach polskich. Dlatego, że była praca w szkołach państw zaborczych, nawet w polskich szkołach, w państwach zaborczych niewątpliwie powinna dawać te same prawa, co praca na miejscu, tembardziej, że podczas strajku szkolnego, ażeby go nie łamać, nauczyciele rzucali kraj, i szukali zajęcia na obczyźnie, bo nie mogli pracować w kraju, i dlatego ci ludzie są pokrzywdzeni przez dotychczasowe brzmienie ustawy.</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#KazimierzLutosławski">To są zmiany, które Komisja zaproponowała. Ustawa liczy 6 artykułów i określa te zmiany.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#KazimierzLutosławski">Ministerstwo Skarbu zgodziło się na wszystkie punkty z wyjątkiem pierwszego. Uznało, że zasada przez nas przedstawiona, ażeby płaca za godziny nadliczbowe nie była mniejsza w zasadzie od płacy za godziny etatowe, nie powinna być zastosowana. Argumentacja Ministerstwa Skarbu nas nie przekonała, bo uważamy, że zastosowanie płacy nauczycielskiej pomimo to, że obejmuje ona najmniej 30 godzin lekcji, to znaczy 60 godzin pracy tygodniowej dla sumiennego nauczyciela, do przeciętnej płacy urzędnika, który ją ma za pracę 6 albo 7 godz. dziennie, i to pracy, która nie może się równać w intensywności z pracą nauczycielską, jest niesłuszne.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#KazimierzLutosławski">A z drugiej strony musimy się liczyć z oczywistym faktem, że jeśli państwo swoich nauczycieli nie będzie wynagradzało tak, jak oni mogą i muszą być wynagrodzeni w pracy prywatnej, to tych nauczycieli nie będzie miało. I taksamo jak Państwo jest zmuszone zadawalniać wymagania zecerów, chociaż płace ich są dużo wyższe od ministerialnych, bo inaczej zecernie by stanęły, tak samo i szkoły muszą być tak prowadzone, aby dobry element nauczycielski mógł się utrzymać. Warunkiem takim jest dobra płaca. Ponadto płaca ta nie jest bynajmniej nadzwyczajna.</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#KazimierzLutosławski">Proszę Panów zwrócić uwagę na to, że normalna płaca nauczycieli, to jest płaca za etat, bo nauczyciel nie powinien potrzebować zabijać się nadetatowemi godzinami. To jest nienormalny stan rzeczy i nie można obliczać normy wynagrodzenia nauczycieli, ile on, narażając zdrowie, może zarabiać, ale według tego jaki etat mu jest przepisany, gdyż on powinien z tego etatu móc żyć, bo etat jest obliczony według tego, co człowiek w pracy nauczycielskiej zarobić może. Tembardziej pretensje innych urzędników byłyby niesłuszne, że ta płaca dlatego wydaje się być większą, że nauczycielstwo zapracowuje się na śmierć, a płaca za nadetatowe godziny nie powinna być liczona jako normalna.</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#KazimierzLutosławski">Tyle co do ustawy. Pozostają do uchwalenia dwie rezolucje, z których pierwsza brzmi, jak następuje:</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-36.15" who="#KazimierzLutosławski">„Sejm wzywa Rząd do przedłożenia w najkrótszym czasie projektu koniecznych zmian w ustawach o uposażeniu pracowników państwowych w kierunku przeprowadzenia rewizji w wysokości wypłat, ustalonych ustawowo w absolutnych cyfrach”.</u>
<u xml:id="u-36.16" who="#KazimierzLutosławski">Tego wymaga konieczna sprawiedliwość, gdyż wypłaty ustalone przed rokiem, dziś są poprostu humorystyczne.</u>
<u xml:id="u-36.17" who="#KazimierzLutosławski">Druga rezolucja brzmi, jak następuje:</u>
<u xml:id="u-36.18" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-36.19" who="#KazimierzLutosławski">„Sejm poleca Ministerstwu Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, aby udzielanie subwencji szkołom średnim prywatnym i społecznym uzależniło:</u>
<u xml:id="u-36.20" who="#KazimierzLutosławski">1) od tego, aby płace personelu w nich nie przekraczały więcej, niż o 10% analogicznych płac w szkołach państwowych według zasad, ustalonych przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego;</u>
<u xml:id="u-36.21" who="#KazimierzLutosławski">2) od tego, aby wpis w szkole był obliczony według rzeczywistych kosztów jej prowadzenia, bez doliczania do dochodów subwencji państwowej, ażeby częściowe czy całkowite zwolnienie od wpisu było udzielane istotnie według stopnia zamożności rodziców uczni na zasadach, wskazanych przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego;</u>
<u xml:id="u-36.22" who="#KazimierzLutosławski">3) od tego, ażeby subwencja była wypłacana jedynie w postaci pokrycia niedoboru wpisów za uczniów zwolnionych”.</u>
<u xml:id="u-36.23" who="#KazimierzLutosławski">Uważamy to za warunek konieczny dlatego, ażeby szkoła prywatna nie stała się konkurencją dla szkoły państwowej, gdyż to byłoby absurdem.</u>
<u xml:id="u-36.24" who="#KazimierzLutosławski">A po drugie, ażeby subwencje państwowe, pochodzące z podatków całej ludności nie były nawet pośrednio obracane na kształcenie tańsze dzieci, za które rzeczywiste koszty kształcenia rodzice mogą pokryć, i dlatego żądamy, ażeby szkoły prywatne obliczyły rzeczywiste koszty swego utrzymania i ażeby według tego obliczały wpisy, a uwalniały tylko dzieci niezamożne. Może się zdarzyć, że szkoły prywatne w pewnych środowiskach będą musiały uwalniać prawie wszystkie dzieci od wpisów, ale zasada musi być utrzymana, że to jest zwolnienie dla niezamożnych, a nie dlatego, ażeby państwo pokrywało niedobory. To będą robiły szkoły same według zasady normalnej, które im Ministerstwo wskaże. Te rzeczy są przygotowane, bo szkoły państwowe to robiły, teraz szkoły będą zwolnione, ponieważ mają być bezpłatne, ale ta metoda zastosuje się do szkół prywatnych.</u>
<u xml:id="u-36.25" who="#KazimierzLutosławski">Na tem kończę, bo sprawa jest jasna i nie wymaga dłuższego uzasadnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#StanisławOsiecki">Głosu nikt nie żąda, będziemy zatem głosowali nad tą ustawą en bloc. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, ażeby powstali. Większość. Ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#StanisławOsiecki">Jest wniosek, ażeby przystąpić do trzeciego czytania. Nie słyszę protestu. Do głosu nikt się nie zapisał, przypuścić mogę, że tak jak w drugiem czytaniu i w trzecim czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#StanisławOsiecki">Teraz przystępujemy do głosowania nad rezolucjami, zgłoszonemi przez ks. posła Lutosławskiego. Proszę Posłów, którzy są za temi rezolucjami, ażeby powstali. Większość, rezolucje przyjęte.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do 18 punktu porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#StanisławOsiecki">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w przedmiocie nadzwyczajnego dodatku do stałej pensji dla weteranów polskich (druk nr. 2574).</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Adam.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#ErnestAdam">Wysoki Sejmie! Ustawami z roku 1919 i 1920 przyznaliśmy weteranom narodowym, uczestnikom walk o niepodległość 1831, 1848 i 1863 roku pewne stałe zaopatrzenie. To zaopatrzenie wynosi dzisiaj dla weteranów, posiadających stopień oficerski 300 marek, a dla nieposiadających tego stopnia 250 marek miesięcznie. Już te cyfry bez żadnych komentarzy wskazują, że to jest zaopatrzenie mniej niż skromne, dość stwierdzić, że jest to zaopatrzenie kilkanaście razy mniejsze od poborów, jakie mają niewykwalifikowani robotnicy. Muszę również stwierdzić, że na podstawie takiego zaopatrzenia weterani nie mogą korzystać z ulg, do których w zasadzie są uprawnieni, t. j. z deputatów wojskowych, które miesięcznie kosztują 1.500 mk., zatem 5 razy więcej od otrzymywanych poborów.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#ErnestAdam">Uwzględniając obecne stosunki drożyźniane Ministerstwo Spraw Wojskowych przedłożyło Sejmowi wniosek z projektem ustawy, przyznającej tym weteranom narodowym do pobieranego zaopatrzenia jeszcze dodatek drożyźniany w wysokości 1.500 mk. miesięcznie, a wdowom po nich w kwocie, wynoszącej połowę tego. Komisja Skarbowo-Budżetowa, oceniając ten projekt ustawy, przyjęła go w zasadzie, ale wprowadziła w nim pewne zmiany na korzyść tych, dla których ten dodatek jest przyznany, mianowicie Komisja nie uznała za właściwe tworzyć tutaj różnicy, jak to proponowało Ministerstwo Spraw Wojskowych, między weteranami, którzy są w niedostatku, a takimi, którzy mogą mieć skądinąd jakie skromne dochody, uznała bowiem, że to zaopatrzenie weteranów jest czemś więcej, niż tylko materialnem wsparciem, jest to rodzaj moralnego uznania dla tych dziś już sędziwych starców, którzy swego czasu krwawe ofiary ponosząc w walce o niepodległość, dla tej niepodległości pierwszą siejbę kładli. Dlatego Komisja Skarbowo-Budżetowa uchwaliła zaproponować, ażeby w projekcie ustawy nie odróżniać weteranów, którzy się znajdują w niedostatku, co do których należałoby dochodzenia odpowiednie przeprowadzić, tylko ażeby wszystkim weteranom przyznać ten dodatek projektowany. Również stanęła Komisja Skarbowo-Budżetowa na tem stanowisku, że należy ten dodatek przyznać od chwili, w której stosunki drożyźniane u nas się tak znacznie pogorszyły t. zn. od 1 stycznia r. b.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#ErnestAdam">Stwierdzono, że wydatki, które spowoduje ustawa proponowana, wynoszą w obecnym stanie tej niewielkiej już liczby weteranów około 32 mil. rocznie.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#ErnestAdam">Jest to wydatek na czas zresztą bardzo niedługi, albowiem jak już wspomniałem są to sami starcy, których dnie są policzone i których szeregi z każdym dniem się przerzedzają.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#ErnestAdam">Na podstawie tych wywodów pozwalam sobie w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej prosić Wysoką Izbę, żeby raczyła uchwalić ustawę w „przedmiocie nadzwyczajnego dodatku do stałej pensji dla weteranów 1831, 1848 i 1863 r.”. Ustawa ta brzmi:</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#ErnestAdam">Art. 1. Weteranom powstań z 1831, 48 i 63 r., pobierającym stałą pensję na zasadzie ustawy z dnia 2 sierpnia 1919 r. o stałej pensji dla weteranów powstania 1831, 48 i 63 r., uzupełnionej ustawą z dn. 18 grudnia 1919 r. (Dz. Praw Nr. 2 poz. 4), ustawą z dnia 8 czerwca 1920 r. (Dz. Ustaw Nr. 50 poz. 306) i ustawą z dnia 9 lipca 1920 r. (Dz. Ustaw Nr. 61 poz. 385) przyznaje się, począwszy od dnia 1 stycznia 1921 r. na czas trwania wojną wywołanych stosunków ekonomicznych, nadzwyczajny dodatek do pobieranej pensji w kwocie 1500 marek miesięcznie.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#ErnestAdam">Art. 2. Wdowom po weteranach 1831, 48 i 63 r., pobierającym pensję na mocy wyżej wspomnianych ustaw przyznaje się, począwszy od dnia 1 stycznia 1921 r. na czas trwania wojną wywołanych stosunków ekonomicznych, połowę sumy dodatku, ustalonego artykułem 1.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#ErnestAdam">Art. 3. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#ErnestAdam">Art. 4. Wykonanie niniejszej ustawy poleca się Ministrowi Spraw Wojskowych w porozumieniu z Ministrem Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#StanisławOsiecki">Głosu nikt już nie żąda. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#StanisławOsiecki">Proszę Posłów, którzy za przyjęciem całej ustawy en bloc, żeby wstali. Większość, ustawa przyjęta. Proponuję przystąpić natychmiast do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, nikt głosu nie żąda. Stwierdzam, że i w trzeciem czytaniu ustawa jednomyślnie została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do 11 punktu porządku dziennego: dyskusja nad odpowiedzią Ministra b. dzielnicy pruskiej na interpelację Klubu Nar. Partii Robotniczej w sprawie pogwałcenia nietykalności poselskiej.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Chądzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#AdamChądzyński">Wysoki Sejmie! Zdarzały się w naszem Państwie niejednokrotnie wypadki naruszenia nietykalności poselskiej przez podrzędne organy administracyjne. Broniąc swojej godności, Sejm zawsze żądał przeprowadzenia śledztwa i ukarania winnych. Nie zdarzało się jednak u nas, by członek Rządu, odpowiedzialny Minister zaryzykował to, żeby zaaprobować czyn podwładnych mu organów, który w jaskrawy sposób narusza ustawę o nietykalności poselskiej.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Skandal)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#AdamChądzyński">Poseł Weber, wyjeżdżając dnia 26 października ze swojego okręgu wyborczego na Sejm, na stacji w Toruniu został zatrzymany przez organy kontroli aprowizacyjnej, które chciały go poddać rewizji. Trzeba było aż interwencji województwa, by rewizji rzeczy posła Webera nie uskuteczniono. W tej sprawie Klub nasz w dniu 29 października wniósł interpelację, którą pozwolę sobie odczytać:</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#AdamChądzyński">„Dnia 26. X. 1920 r. rano przybył poseł Weber na główny dworzec w Toruniu w celu wyjazdu do Warszawy na posiedzenie sejmowe, mając z sobą walizkę i torbę ręczną. Kontrolerzy aprowizacji zatrzymali go, aby się wylegitymował, co też poseł Weber uczynił, i bagaż zwolniono. Po krótkiej jednak chwili nadszedł inny kontroler aprowizacji, Benedekciński, wzywając kontrolera Szpydowskiego do pomocy, aby posłowi Weberowi bagaż przemocą odebrać, co też kontroler Szpydowski mimo protestu posła Webera uczynił i zaaresztował walizki. Dopiero wskutek interwencji wojewody, walizki posła Webera zwrócono mu bez rewizji, przyczem okazało się, że Dr. Gąsowski, naczelnik aprowizacji w Toruniu zupełnie nie zna obowiązujących przepisów o nietykalności poselskiej.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#AdamChądzyński">Wobec powyższego zapytujemy pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i b. dzielnicy pruskiej,</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#AdamChądzyński">1. czy znane im są często powtarzające się nadużycia organów administracyjnych, łamiących nietykalność poselską, i czy były one pociągane do odpowiedzialności;</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#AdamChądzyński">2. co zamierzają uczynić, aby nadużycia powyższe na przyszłość nie miały miejsca”.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#AdamChądzyński">Taką interpelację w dniu 29 października r. ub. wystosowaliśmy do p. Ministra b. dzielnicy pruskiej. P. Minister z odpowiedzią na naszą interpelację zwlekał aż 3 i pół miesiąca,...</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#komentarz">(Głos: To i tak się pospieszyli)</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#AdamChądzyński">... bo odpowiedział nam dopiero dnia 11 lutego r. b. Pragnąłbym, ażeby Wysoki Sejm z uwagą, godną tej sprawy, wysłuchał tego ciekawego dokumentu:</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#AdamChądzyński">„W odpowiedzi na interpelację posłów Klubu N. P. R. z dnia 29 października 1920 r. w sprawie nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego, przesłanej mi pismem Pana Prezydenta Ministrów z dn. 8 listopada 1920 r. No 19529, mam zaszczyt donieść, co następuje.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#AdamChądzyński">W poruszonym w interpelacji wypadku przeprowadzone dochodzenia nie wykazały, ażeby organa administracyjne dopuściły się nadużyć, gdyż ustawa z dnia 8 kwietnia 1919 r. Dz. Ust. R. P. Na 31 poz. 263 o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego nie wzbrania rewizji osobistej ani bagażu posłów przy przekraczaniu granicy celnej, ani też gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#AdamChądzyński">Wydanie jakichkolwiek zarządzeń w sprawie zwolnienia członków Sejmu Ustawodawczego od obowiązku poddania się rewizji nie leży w mojej kompetencji, gdyż sprawa ta może być załatwiona wyłącznie w drodze ustawodawczej”.</u>
<u xml:id="u-40.15" who="#AdamChądzyński">Takiej oto odpowiedzi udzielił nam pan Minister b. dzielnicy pruskiej.</u>
<u xml:id="u-40.16" who="#komentarz">(Głos: Kto podpisał?)</u>
<u xml:id="u-40.17" who="#AdamChądzyński">Podpisał Minister b. dzielnicy pruskiej Kucharski.</u>
<u xml:id="u-40.18" who="#komentarz">(Głosy na lewicy i w centrum: Dać mu dymisję. Co na to pan Prezydent Ministrów?)</u>
<u xml:id="u-40.19" who="#AdamChądzyński">Wysoki Sejmie! Ustawa o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego ma zupełnie wyraźne brzmienie. Ustawa ta nietykalność posłom gwarantuje; ustawa w jednym tylko wypadku przewiduje możliwość rewizji u posła, rewizji tylko domowej, i to nie posła ale osób, mieszkających wspólnie z nim. Mianowicie punkt 4 tej ustawy głosi:</u>
<u xml:id="u-40.20" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-40.21" who="#AdamChądzyński">„Wkroczenie do mieszkania, rewizja domowa i zatrzymanie papierów oraz wszelakich ruchomości może mieć miejsce jedynie na podstawie nakazu władzy sądowej w tych wypadkach, w których członkowie rodziny posła wspólnie z nim mieszkający lub domownicy, ścigani są z powodu popełnienia czynu karygodnego, i powinno być wyłącznie do tych osób ograniczone”.</u>
<u xml:id="u-40.22" who="#AdamChądzyński">A zatem jeśli ktoś, mieszkający z posłem, dopuści się czynu karygodnego, to na żądanie władz sądowych może być dopuszczalna rewizja nawet w mieszkaniu posła, ale tylko co do osoby, w mieszkaniu posła zamieszkałej. Tylko w tym jednym wypadku dopuszczalna jest rewizja w domu posła, a wogóle jakakolwiek inna rewizja, w jakichkolwiek innych warunkach jest niniejszą ustawą wykluczona.</u>
<u xml:id="u-40.23" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy).</u>
<u xml:id="u-40.24" who="#AdamChądzyński">Pomimo tego p. Minister Kucharski wyraźnie stwierdza w swojej odpowiedzi, że ustawa, którą przed chwilą zacytowałem, nie wzbrania rewizji osobistej, oraz rewizji bagaży posła przy przekraczaniu granicy celnej.</u>
<u xml:id="u-40.25" who="#AdamChądzyński">Ustawa o nietykalności poselskiej obowiązuje w całej Rzeczypospolitej. Obecnie mamy próbę, a nie tylko próbę, lecz mamy już fakt, że p. Minister b. dzielnicy pruskiej samowolnie ogranicza teren działalności ustawy o nietykalności poselskiej. W myśl odpowiedzi p. Ministra na interpelację naszą, poseł istotnie może być nietykalny, ale dopóty, póki nie przyjedzie do granicy województwa Poznańskiego albo Pomorskiego, gdy zaś poseł ukaże się na granicy tych województw i zechce tę granicę przekroczyć, to znaczy, gdy chce wjechać do województwa Poznańskiego albo Pomorskiego, może być przez pierwszego lepszego policjanta, przez pierwszego lepszego celnika zrewidowany i to, jak p. Minister Kucharski twierdzi, i osobiście i jego bagaż.</u>
<u xml:id="u-40.26" who="#AdamChądzyński">Szanowni Panowie, sprawa ta nie ma znaczenia partyjnego, tyczy się ona całego Sejmu. Tutaj przez członka Rządu, przez odpowiedzialnego Ministra czyniona jest próba naruszenia ustawy o nietykalności poselskiej. Takiego stanowiska Ministra nie mogę inaczej określić, jak tylko jako stanowisko skandaliczne, stanowisko łamania ustawy,...</u>
<u xml:id="u-40.27" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-40.28" who="#AdamChądzyński">... a odpowiedzi p. Ministra Kucharskiego na naszą interpelację nie mogę inaczej nazwać, jak tylko dokumentem bezprawia.</u>
<u xml:id="u-40.29" who="#komentarz">(Głos: A co p. Minister Sprawiedliwości na to? Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-40.30" who="#AdamChądzyński">Wysoki Sejmie! uchwaliliśmy w ostatnich dniach Konstytucję Rzeczypospolitej, Konstytucję, która gwarantuje nietykalność poselską, uchwaliliśmy praworządność, na którą tu szczególniej mówcy prawej strony Izby powoływali się i której gwarancji w Konstytucji żądali; sądzę zatem, że i dana sprawa naruszenia ustawy, uchwalonej przez Sejm, z tego samego stanowiska przeprowadzenia praworządności w Państwie Polskiem będzie traktowana i głosowana. Nie chcąc Wysokiej Izby trudzić dalszemi wywodami, pozwolę sobie w imieniu naszego Klubu, zresztą zgodnie z 45 punktem regulaminu sejmowego, który przewiduje albo przyjęcie do wiadomości odpowiedzi Ministra na interpelację, albo nieprzyjęcie, zaproponować Wysokiej Izbie następujący wniosek:</u>
<u xml:id="u-40.31" who="#AdamChądzyński">„Odpowiedzi p. Ministra b. dzielnicy pruskiej na interpelację posłów Klubu N. P. R. z dnia 29 października 1920 roku w sprawie nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego, jako sprzecznej z ustawą z dnia 8 kwietnia 1919 roku o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego (Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej No 31, pozycja 263), Sejm nie przyjmuje do wiadomości”</u>
<u xml:id="u-40.32" who="#komentarz">(Brawa na lewicy).</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Minister b. dzielnicy pruskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#komentarz">(Z chwilą wejścia Ministra na trybunę na lewicy powstaje wrzawa, bicie w pulpity, okrzyki: Precz! Wicemarszałek Osiecki dzwoni).</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#Komentarz">W mowie swojej nad debatą konstytucyjną poseł Fichna z N. P. R. oraz p. prezes tegoż stronnictwa Chądzyński poruszyli sprawę odpowiedzi...</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#komentarz">(Wrzawa trwa ciągle)</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#StanisławOsiecki">Przywołuję posła Festerkiewicza do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">... poruszyli sprawę odpowiedzi mojej na interpelację do mnie skierowaną w sprawie naruszenia ustawy z dnia 8 kwietnia....</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(Wrzawa trwa ciągle)</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#StanisławOsiecki">Uprzedzam P. Posłów, że będę wykluczał z posiedzenia. Proszę o ciszę.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Wrzawa nie ustaje).</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#StanisławOsiecki">Posła Hertza przywołuję do porządku. Proszę P. Ministra, żeby mówił dalej.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#komentarz">(Wrzawa cichnie)...</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">... w sprawie naruszenia ustawy z dnia 8 kwietnia 1919 roku o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego, która to odpowiedź nie zadowoliła szan. interpelantów.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Głosy: Wszystkich. Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">Stwierdzam, że niezadowolenie to polega na nieporozumieniu. W interpelacji tej, oprócz opisu ubolewania godnego wypadku były postawione dwa pytania natury czysto formalnej, tyczące się interpretowania wspomnianej ustawy. Biorąc ściśle ze stanowiska prawnego, które może nawet w praktyce jest różne...</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">... Ustawa z dnia 8 kwietnia 1919 roku w art. 4 powiada: Mieszkania członków Sejmu Ustawodawczego są nietykalne, wkraczanie do mieszkania, rewizja domowa i zatrzymanie papierów, oraz wszelkich ruchomości może mieć miejsce jedynie na podstawie nakazu władz sądowych itd. W całej tej ustawie we wszystkich artykułach nie ma nic o tem, żeby poseł Sejmu Ustawodawczego był uwolniony od rewizji swego bagażu przy przekroczeniu granicy czy to celnej, czy też gospodarczej, o którą w omawianym wypadku chodzi.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">Stwierdzam, że tę granicę gospodarczą nie ja wprowadziłem, lecz ją zastałem i do końca okresu gospodarczego, unormowanego legalną ustawą Sejmu, jestem obowiązany ją utrzymywać.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#komentarz">(P. Chądzyński: Czy ustawa na terenie Rzplitej obowiązuje czy nie)</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">W tej chwili odpowiem P. Posłowi.</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">Wobec braku takiego przepisu we wspomnianej ustawie pozwalam sobie przypomnieć Wysokiemu Sejmowi liczne, nawet bardzo liczne wypadki rewizji bagażów poselskich z czasów mego poprzednika,...</u>
<u xml:id="u-46.9" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach N. P. R.)</u>
<u xml:id="u-46.10" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">... względnie Komisariatu Naczelnej Rady Ludowej w okresie półrocza 1919 r. Z powodu licznych skarg pp. Posłów liczba tych wypadków z biegiem czasu zmalała do tego stopnia, że z r. 1920 znane mi są tylko dwa wypadki, z tych jeden jest przedmiotem interpelacji, a drugi dotyczy posła Zw. L. N. Przyczyną zmniejszenia się liczby tych ubolewania godnych wypadków nie jest spopularyzowanie ustawy o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego, która pod tym względem, jak to przytoczyłem wyżej, ma poważne braki, lecz wydane przez mojego poprzednika, względnie przezemnie polecenia, wyrażające moją gorącą intencję, ażeby pp. posłom pod tym względem nie utrudniać spełniania i tak już trudnych i mozolnych obowiązków poselskich. Zdaje się, że mogę się powołać niemal na tysiące przykładów, że posłowie, przekraczający granicę gospodarczą, nie mają już dzisiaj żadnych trudności; w nocy kontrolerzy aprowizacyjni nie budzą posłów, jadących wagonami sypialnemi, a osobne wagony, rezerwowane dla pp. posłów, nie są rewidowane.</u>
<u xml:id="u-46.11" who="#komentarz">(Przerywania z ław N. P. R.).</u>
<u xml:id="u-46.12" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">To wszystko dzieje się nie na podstawie omawianej ustawy, lecz na podstawie pouczeń, wyrażających moją intencję, które są co pewien czas ponawiane, a stwierdzam, że właśnie wypadek z posłem Weberem, jak również z p. ks. Witkowskim dał powód do przypomnienia organom nie artykułów ustawy, lecz intencji moich poprzednich poleceń, ażeby podobne wypadki już się nie zdarzały.</u>
<u xml:id="u-46.13" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">Urzędnicy, nie stosujący się do tego, nie mogą być pociągani do odpowiedzialności za złamanie ustawy, lecz tylko za niestosowanie się do wydanego okólnika swej władzy przełożonej.</u>
<u xml:id="u-46.14" who="#komentarz">(P. Chądzyński. Ale p. Minister może być pociągnięty do odpowiedzialności za złamanie ustawy)</u>
<u xml:id="u-46.15" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">Gdyby w interpelacji sprawa była tak ujęta, musiałbym, co też obecnie czynię, wystąpić przeciw takiemu urzędnikowi i odpowiednie polecenie wojewodzie pomorskiemu wydałem. W tym też duchu uzupełniam moją odpowiedź daną szan. pp. interpelantom.</u>
<u xml:id="u-46.16" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">Na usprawiedliwienie zdarzających się niekiedy uchybień organów urzędowych, podam fakt częstej zmiany urzędników, którzy często z powodu niskich poborów służbę opuszczają, a nowe siły skutkiem niedokładnego obznajomienia się z przepisami, wbrew moim intencjom powodują takie wykroczenia, o jakich mowa.</u>
<u xml:id="u-46.17" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-46.18" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">Jest gorącem mojem pragnieniem, ażeby ten epizod dał powód do ścisłego określenia postanowień ustawy o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego tak, ażeby urzędnicy, przekraczający przepisy prawa, mogli być pociągnięci do odpowiedzialności za przekroczenie ustawy, a nie, jak dziś, za przekroczenia okólników. To jednak, jak łatwo zrozumieć, nie leży w mojej kompetencji, lecz w kompetencji Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-46.19" who="#MinisterbDzielnicyPruskiejKucharski">Prostuję jeszcze, że rewizji osobistej w danym wypadku nie było i nie zachodziła najmniejsza tego potrzeba.</u>
<u xml:id="u-46.20" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach N. P. R., brawa i oklaski na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#Komentarz">Proszę o spokój. Proszę zająć miejsca. Na mocy art. 45 regulaminu zapytuję Sejm, czy życzy sobie otworzyć rozprawę nad odpowiedzią p. Ministra.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#BolesławFichna">W tej sprawie proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Fichna.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#BolesławFichna">Wysoki Sejmie! Dzisiaj stanęła ta sprawa na porządku dziennym w formie dyskusji, bo punkt 11 porządku dziennego mówi wyraźnie: „dyskusja nad odpowiedzią Ministra b. dzielnicy pruskiej”</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławki: To błąd drukarski)</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#BolesławFichna">Z tego wnoszę, że ks. Lutosławski to układał i dlatego wie, że jest błąd w druku. Ponieważ więc jest: „dyskusja nad odpowiedzią”, chcemy, ażeby ta dyskusja się odbyła.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#StanisławOsiecki">Interpelacja pana posła Fichny nie odpowiada istocie rzeczy. W art. 45 regulaminu mamy ustęp, w którym wyraźnie jest napisane, iż dyskusja nad interpelacją następuje w wypadkach, gdy Sejm uzna jej potrzebę.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Proszę o głos w sprawie formalnej. P. Woźnicki: Ależ Izba już uznała potrzebę dyskusji, jeżeli była ona postawiona na porządku dziennym).</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Kwestia dyskusji może istniała przed zabraniem głosu przez p. posła Chądzyńskiego, ale skoro pan poseł Chądzyński zabrał głos i pan Minister z nim dyskutował, jest niemożliwe, ażeby niedopuszczać do dyskusji, która jest w toku. Proszę Panów, nie tylko interes p. Chądzyńskiego, ale interes honoru p. Ministra wymaga, ażebyśmy wysłuchali i stanowiska jego zwolenników i stanowiska jego przeciwników i ażeby Izba wypowiedziała się co do tego, jaka jest jej opinia. Bez dyskusji byłoby to niemożliwe. Być może, że p. Marszałek popełnił błąd, stawiając tę kwestię na porządku dziennym bez pytania Izby, ale skoro tak jest i Izba spokojnie wysłuchała dwóch mówców, kwestia, czy otworzyć dyskusję czy nie, jest załatwiona.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#StanisławOsiecki">Jeszcze raz odczytam odpowiedni ustęp regulaminu:</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">( czyta)</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#StanisławOsiecki">„Po otrzymaniu odpowiedzi, a w każdym razie nie później, niż po upływie miesiąca, Marszałek umieszcza interpelację na porządku dziennym”.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#StanisławOsiecki">A dalej: „Dyskusja nad interpelacją następuje w wypadkach, w których Sejm uzna jej potrzebę”. Obecnie mamy odpowiedź Pana Ministra i nad tą odpowiedzią możemy otworzyć dyskusję, jeżeli Sejm będzie sobie tego życzył.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#AdamChądzyński">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Chądzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#AdamChądzyński">Wysoki Sejmie! Regulamin wprawdzie głosi, że dyskusja nad interpelacją następuje w wypadkach, w których Sejm uzna jej potrzebę, ale p. Marszałek Sejmu, któremu przedłożono interpelację, zgodził się na umieszczenie jej na porządku dziennym i tem samem uznał potrzebę dyskusji, a Sejm to przyjął.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#AdamChądzyński">Ja mówiłem, nie jako referent, lecz jako pierwszy mówca w dyskusji, tak samo p. Minister Kucharski przemawiał w dyskusji, a zatem dyskusja jest otwarta i trwa. Zwracam uwagę, że to jest precedens dla Wysokiej Izby bardzo niebezpieczny, bo Szanowni Panowie możecie być bardzo niedługo w tem samem położeniu. Przypominam wielokrotne wywody ks. Lutosławskiego i innych. Otóż pamiętajcie Panowie, że ten precedens, jeżeli go uchwalicie, bardzo rychło przeciwko wam może się zwrócić.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#StanisławOsiecki">Niestety, wywodów p. Chądzyńskiego podzielić nie mogę i poddam wniosek pod głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#AdamChądzyński">Wnoszę o głosowanie imienne.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#StanisławOsiecki">Jest postawiony wniosek o imienne głosowanie. Proszę Posłów, którzy popierają wniosek o imienne głosowanie, aby powstali. Poparcie dostateczne. Proszę Posłów, którzy są za otwarciem rozprawy, aby oddali kartki z napisem „tak”, przeciwnicy oddadzą kartki z napisem „nie”. Proszę PP. Sekretarzy rozpocząć zbieranie kartek.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#StanisławOsiecki">Rezultat głosowania jest następujący: za otwarciem dyskusji głosowało posłów 127, przeciw 153, a zatem dyskusja odpada.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#AdamChądzyński">Zapytuję, czy wniosek, zgłoszony przezemnie, będzie głosowany i czy dalsza rozprawa będzie na następnem posiedzeniu, czy dzisiaj?</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#StanisławOsiecki">Wniosek posła Chądzyńskiego będzie postawiony na porządku dziennym następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do 5 p. porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#StanisławOsiecki">Sprawozdanie Komisji Rolnej o ustawie w przedmiocie nadzwyczajnego kredytu na zakup zagranicznego zboża siewnego (druk Nr. 2623).</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#StanisławOsiecki">Dalszy ciąg dyskusji.</u>
<u xml:id="u-61.4" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Stapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! Dopiero co uchwaliliśmy nadzwyczajny kredyt w kwocie 3 miliardów marek na podniesienie rolnictwa. Obecnie mamy uchwalić nowe wydatki na zakup zboża siewnego. Jedna i druga pozycja jest koniecznie potrzebna, niewątpliwie nie jest za wysoka i niewątpliwie może przyczynić się w wysokim stopniu do odrodzenia rolnictwa, jednak pod warunkiem, jeżeli to zboże siewne dostanie się w ręce tych, którzy go naprawdę do siewu potrzebują, a nie tych, którzy pod postacią zboża siewnego zabierają zboże na to, ażeby często nawet na pasek je puszczać. W tej sprawie wnieśliśmy kilka interpelacji. Ja sam wniosłem obszerną interpelację o obszarze dworskim Matyjowce pow. łańcucki. Także inni koledzy moi wnieśli podobne interpelacje.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#JanStapiński">Prosiłbym, ażeby p. Minister Rolnictwa zechciał rozpatrzyć te interpelacje i wziąć z nich asumpt w tym kierunku, ażeby tego rodzaju praktyki raz nareszcie ustały i żeby zboże siewne dostawało się do rąk tych, którzy go naprawdę na siew użyją. W sprawie tych faktów nasz klub wniósł, zdaje mi się 7 interpelacji, a fakty te zostały stwierdzone przez dochodzenia rządowe jako prawdziwe.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#JanStapiński">Co do rolnictwa to proszę, ażeby Pan Minister Rolnictwa przestał, że tak powiem, niewczesnych zabaw na korzyść panów obszarników, i nie zmuszał nas do nużenia Wysokiej Izby dalszemi interpelacjami. Jako fakt podam, że w wielu wsiach wbrew jasno brzmiącej ustawie, wyrzuca się małych dzierżawców, pod pozorem, że obszary dworskie same będą siały, aczkolwiek wiadomo, że ten obszar dworski niema inwentarza ani żywego, ani martwego, ani gumien, żeby mógł gospodarkę prowadzić.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#JanStapiński">Taki jaskrawy przykład zdarzył się w ubiegły piątek. Do inspekcji w Krakowie przybyła deputacja gminy Miejsce Piastowe pow. Krosno gdzie od 38 lat bez przerwy 30 rodzin chłopskich dzierżawiło 24 morgi gruntu, więc po morgu najwyżej. Aż teraz dopiero wypowiada im się dzierżawę pod pretekstem, że to jest własność małorolnych i że sąd tej dzierżawy nie zatwierdził. Już 18 lat temu umarł właściciel Trzecieski i przez 18 lat nikt nie kwestionował tej dzierżawy, aż teraz została ona zakwestionowana. Podnoszę to dlatego, że właśnie w Miejscu Piastowem pani Trzecieska nie ma ani gumien zbudowanych, ani żywego, ani martwego inwentarza albowiem i reszta obszaru dworskiego ponad 140 morgów już od lat pozostaje w dzierżawię tamtejszych chłopów.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#JanStapiński">O tych rzeczach wróble na dachu śpiewają, że jest to manipulacja w tym celu, z którym p. Trzecieska zupełnie się kryje, aby sprzedawszy te grunta kupić sobie w Poznańskiem majątek. Otóż pomijając to wszystko, powiadam, iż niepodobna w takim wypadku udzielać zboża na zasiew, a ona już się podała o to, aby mieć pozór do odebrania gruntów, i twierdzi, że dostanie. Przeciw udzielaniu zboża na zasiew w takich wypadkach jaknajbardziej się zastrzegamy.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#JanStapiński">Dalej stwierdzam, że co do rozdawnictwa koni jest stan rzeczy taki, że np. w Przeworsku wyznaczono chłopom termin oddania koni na sobotę, ale już we czwartek wszystkie konie zabrali obszarnicy. Oczywista rzecz, że te konie w rękach tych ludzi w znacznej części nie będą do użytku na wiosnę, bo one potrzebują pielęgnowania, wzmocnienia, w rękach chłopów zaś dojdą do tego stanu, że będą zdatne do roboty. To jest trzeci powód, dlaczego głosując za tą pozycją, apelujemy do p. Ministra i do Wysokiego Sejmu, żebyśmy wobec głodu, jaki przeżywamy, i braków w przyszłości wszyscy skupili w tym kierunku siły, ażeby zboże na zasiew poszło dla tych, którzy je zasieją, abyśmy potem plon zbierać mogli.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Zamorski.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#JanZamorski">Wysoki Sejmie! Ze smutkiem zauważam, że ustawę o zakupie zboża siewnego przedkłada się dopiero wtedy, gdy roboty polne już się prawie zaczęły i gdy już siać będzie można. Nim ta ustawa będzie wykonana, boję się, że jeszcze i tego roku zrobimy to samo doświadczenie, któreśmy już zrobili roku ubiegłego, kiedy to na maj i czerwiec przyszły jare nasiona, a nasiona ozime na listopad. Pouczony tem smutnem doświadczeniem nasz klub, a jestem pewny, że i wszystkie inne kluby, które się temi sprawami interesują, stawiały najrozmaitsze wnioski i w październiku, i w listopadzie, i w grudniu. W lutym, kiedym zauważył, że tam, w okolicach najbardziej potrzebujących zboża siewnego nic nie jest przygotowane telegrafowałem do p. Ministra Rolnictwa, jednak na nieszczęście było to wtedy, gdy p. Minister podał się do dymisji tak, ze nie wiem, czy ten telegram do kogokolwiek doszedł.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#JanZamorski">Zwracam uwagę na to, że oprócz okolic kraju, które produkują mniej niż spożywają, mamy okolice bardzo przestronne, zdolne do wyprodukowania ogromnej nadwyżki, a zniszczone przez najazd. Na nieszczęście, do tych obszarów przyłącza się obecnie cały prawy brzeg Wisły. Przypadek zapędził mnie niedawno nad Narew i zauważyłem, że tam, chociaż to ziemia warszawska, nie wolno zboża nasiennego z lewego brzegu Wisły sprowadzać na prawy zniszczony brzeg Wisły. Jeżeli będzie się robiło tego rodzaju utrudnienia, to poprostu uniemożliwi się uruchomienie gospodarki rolnej. A cóż dopiero mówić o okolicach, które przeszły nie jedno zniszczenie bolszewickie, ale które przedtem przeszły i zniszczenie ukraińskie i wojnę światową, jak to się działo w okręgu, którego mam zaszczyt być przedstawicielem, a który przeszedł 9 inwazji wojsk walczących ze sobą i to w ten sposób, że w niektórych miejscowościach pozycje sztywniały, zatrzymywały się na 6 do 9 miesięcy, tak, że tam absolutnie wszystko jest zniszczone. W tych okolicach potrzebujemy i żądamy pomocy. Ziemia na Podolu galicyjskiem jest najurodzajniejsza w całej Polsce, gdyby ją obsiać, to do roku, do 2 plon tej ziemi wystarczy na własne potrzeby i potrafi wyżywić Warszawę, a nawet może i Łódź i Lwów, ale trzeba te ogromne odłogi w jakiś sposób ruszyć, bo inaczej ta najurodzajniejsza ziemia nie tylko nic nie wyda, ale nadto jej mieszkańcy ciągle będą potrzebowali pomocy w zbożu, w ziarnie i chlebie od okolic kraju znacznie mniej urodzajnych.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#JanZamorski">Dla ilustracji podam cyfry, które zebrałem w 2 powiatach, mianowicie w zbaraskim i tarnopolskim. Ażeby obsiać całe przestrzenie odłogiem leżące, a odłogiem leżą nie tylko obszary dworskie, ale i wielka ilość gruntów włościańskich, potrzeba owsa 3200 centnarów, jęczmienia 2000, pszenicy 1200, żyta 470, grochu 260 i t. d., kartofli 1580. Tak jest w zbaraskiem, a w tarnopolskim powiecie potrzeba owsa 4500, jęczmienia 4500, pszenicy 2000 z górą, żyta 2300, ziemniaków 2750. O to, żeby tego rodzaju pomoc przyszła jak najrychlej, czyniliśmy najrozmaitsze zabiegi, okazało się jednak, że te zabiegi wszystkie nie przyniosły skutku. Do dziś niczego tam niema. Powstała spółka wszystkich rolników, którzy próbowali zboże kupić, ale niema gdzie kupić. W powiecie własnym niema mowy o kupieniu, bo niema nic, poza powiat i okolicę wychylać się nie można, bo są przepisy wstrzymujące, zresztą i okoliczne powiaty są zniszczone. Kupić zaś poza kordonem nie wolno dlatego, że handlem poza kordonem tak co do zboża, jak i co do cukru i innych rzeczy potrzebnych trudni się wyłącznie armia VI.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest!)</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#JanZamorski">I to jest nieszczęście, że ta armia VI wprawdzie podobno to zboże kupuje, ale się niem nie żywi, bo rekwirować je musi u tych, którzy nic nie mają, ani też tego zboża gdzieindziej w kraju pod inną postacią nie zobaczyłem.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#JanZamorski">Zwracam uwagę na to, że w tamtych okolicach zasiano tej jesieni znacznie mniej niż zeszłego roku. Nasion wiosennych niema, grozi nam to, że teraz, kiedy Bogu dzięki mamy pokój w tamtych okolicach, plon będzie jeszcze mniejszy niż roku ubiegłego, i pomocy z innych stron kraju będziemy jeszcze więcej potrzebowali niż w roku ubiegłym.</u>
<u xml:id="u-64.6" who="#JanZamorski">Chodziłoby więc o to, żeby pozwolić tamtym okolicom na zakup zboża z poza kordonu. Kordon mamy u siebie, powiaty są przecięte wojskiem na połowy. Po drugiej stronie kordonu, tam w głębi zboże jest i to zboże z dawnego Podola rosyjskiego można kupić za sól. Na nieszczęście monopol handlu solą leży wyłącznie w rękach wojska. Ten monopol dochodzi do tego stopnia, że powiat zbaraski, dla którego przyznano 40 wagonów soli jako zapotrzebowanie normalne, dostał tylko trzy wagony soli, i ludzie po naszej stronie soli nie mają, bo wojsko boi się, że gdy będą mieli soli pod dostatkiem, to będą mogli coś zaoszczędzić i coś kupić i przez to zrobić wojsku niepotrzebną konkurencję. I stało się to, że kiedy wysłano do Zbaraża 12 wagonów soli jako część normalnego zaopatrzenia, władze wojskowe już z Tarnopola zwróciły 10 wagonów do salin. Przy dzisiejszym braku węgla jeździły te wagony z salin na dalekie Podole i z powrotem, tylko dlatego, że władze wojskowe bały się, że ta trocha soli może wywołać konkurencję, zwyżkę cen, czy coś podobnego.</u>
<u xml:id="u-64.7" who="#JanZamorski">Co do zasiewów, które są kwestią piekącą, zwracam uwagę na to, że mimo przyrzeczeń wojskowości niema w tamtych okolicach koni. Konie zostały zabrane przez wszystkie 9 armii wzajemnie się przewalających, a co gorsza, za czasów ukraińskich wyłapywano te konie w ten sposób, że zapędzone do ukrycia w jakimś wertepie wypatrywano lotnikami z powietrza i brano wszystkie. Rzucono w te okolice kilkadziesiąt tysięcy Petlurowców i wydano rozkaz surowy, że gospodarzom nie wolno kupować od nich koni. Gospodarze nie kupowali, zastosowali się do rozkazu, ale zato handlarze wykupili te wszystkie konie i one wyjechały gdzieś dalej, tak że tych koni petlurowskich już tam niema. Dostawy koni z wojska również nie udają się, wyznaczono kilkaset koni, okazało się, że zanim te konie na miejsce przeznaczenia doszły, zostało zaledwie kilka kalek, tak, że gdy jeden gospodarz kupił na licytacji taką kalekę za kilka tysięcy, koń padł w drodze i gospodarz musiał sprowadzać z miasta weterynarza, ażeby ten stwierdził, że koń padł, i że cena za niego zapłacona powinna być przez wojsko zwrócona. Ale okazało się, że trzeba było pół ceny weterynarzowi zapłacić, bo jechał z bardzo daleka.</u>
<u xml:id="u-64.8" who="#JanZamorski">Ponadto muszę ze smutkiem powiedzieć, że jest w Tarnopolu pan porucznik żandarmerii polowej, który urządza sobie sport z tego, że na targach dostępnych dla wszystkich poprostu żąda od handlarzy końskich wysokich łapówek. Takimi handlarzami są co prawda żydzi, ale gdy z wojska koni nie można dostać, niechby choć handlarz żydowski te konie sprzedawał, bo chodzi o to, żeby konie były. Otóż handlarza Altstättera plutonowy, znowu z tej samej policji, nie tylko pobił, lecz także podarł mu kartkę koncesyjną i nie pozwolił sprzedawać koni. I obecnie dzieją się takie rzeczy, że, gdy kto łapówki nie da, na targ nie jest dopuszczany, musi te konie u siebie przetrzymywać i starać się różnemi sposobami, ażeby je móc ludziom zaofiarować. Przecież tego rodzaju postępowanie podraża cenę tych koni w niebywały sposób, bo jeśli handlarz przetrzyma niepotrzebnie tabun koni przez tydzień, toż on utrzymania ich przez ten tydzień nie daruje, lecz musi odbić to sobie w cenie. Kiedy raz zatrzymano przez cały dzień jarmarczny konie w stajni i proszono porucznika o pozwolenie, otrzymano odpowiedź, że porucznik wyszedł z biura. Nie pomogła nawet interwencja starosty, gdyż odpowiedziano mu, że nikt więcej nie ma prawa wydawać pozwoleń, tylko porucznik. Minął targ, handlarz za to, że nie dał łapówki, został ukarany w ten sposób, że cały tydzień musiał trzymać te konie.</u>
<u xml:id="u-64.9" who="#JanZamorski">Otóż należałoby tak przy dostawie tego zboża siewnego, z czem należy się gwałtownie pospieszyć, jakoteż przy dostarczaniu ludności inwentarza i narzędzi rolniczych pilnować, ażeby tego rodzaju nadużycia, wołające o pomstę do nieba, nie umożliwiały nawet najpracowitszym i najbardziej zapobiegliwym rolnikom uruchomienia swoich warsztatów pracy, by tego rodzaju szykany raz na zawsze ustały.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Kolischer.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#HenrykKolischer">Wysoki Sejmie! Niema dzisiaj ważniejszej kwestii w Polsce, jak kwestia odbudowania rolnictwa, bo jeśli tak dalej pójdzie, zginiemy z głodu. Rzecz stoi tak, jak przewidzieliśmy w przeszłym roku. Uprawa odłogów, szczególniej w tych częściach kraju, gdzie byli bolszewicy, cofnęła się, a nie poszła naprzód. Rzecz stoi tak, jak skonstatowaliśmy w Komisji Rolnej, że nasion nawet w tych okolicach, gdzie jesteśmy w stanie ziemię ruszyć, nie mamy w programowej ilości, i że przez ciągłe zwlekanie załatwienia tej sprawy, nie możemy ludności dostarczyć tego nasienia, którem ludność mogłaby przy swoim inwentarzu ziemię obsiać. Więc jeśli ta rzecz tak dalej pójdzie, to Polska sama się nie wyżywi. Przy naszych stosunkach walutowych, musimy dziś zapłacić w Anglii przeszło 7000 mk. za 100 kg. owsa na zasiew, którego cena kontyngentowa w zeszłym roku wynosiła 550 mk. Doprowadzimy do tego, że nie będziemy w stanie płacić tembardziej, że za granicą nie można płacić papierkami, lecz trzeba płacić tem, czego my nie mamy — zagraniczną walutą.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-66.2" who="#HenrykKolischer">Przeto bardzo pesymistycznie zapatruję się na to, czy Rząd będzie jeszcze mógł w tej kampanii zaopatrzyć ludność w nasiona. Ponieważ sezon jest bardzo spóźniony, a nasion nie mamy, dlatego zwracam uwagę, że już w tem stadjum — w wiosennych i letnich miesiącach, trzeba się zabrać do zabezpieczenia funduszów i nasion na sezon jesienny. Jeśli bowiem na sezon jesienny nie będziemy mieli nasion, abyśmy mogli zasiać odłogi, to reszta Polski nie będzie w stanie wyżywić tych okolic Polski, które nie mają urodzajnej uprawnej ziemi. Będziemy mieli cztery rzeczy:</u>
<u xml:id="u-66.3" who="#HenrykKolischer">1) stan niemożliwej drożyzny,</u>
<u xml:id="u-66.4" who="#HenrykKolischer">2) stan okropnego wycieńczenia ludności przez złe wyżywienie,</u>
<u xml:id="u-66.5" who="#HenrykKolischer">3) cofnięcie się zdrowotności narodu i,</u>
<u xml:id="u-66.6" who="#HenrykKolischer">4) będziemy zupełnie zależni od dobrej lub złej woli zagranicy, czy rolniczemu krajowi Polski będzie się jeszcze zboże kredytować, czy nie.</u>
<u xml:id="u-66.7" who="#HenrykKolischer">Dlatego ośmielam się zwrócić uwagę Wysokiemu Sejmowi, że nie mamy w tej chwili ważniejszej rzeczy, i że nie wolno dalej używać takich metod, że odracza się z dnia na dzień, z tygodnia na tydzień zaspokojenie tych zapotrzebowań. Pamiętajmy, że jeśli w tym wiosennym sezonie nie ruszymy naprzód i nie przygotujemy wszystkiego na jesień, to nie mamy politycznie i ekonomicznie w Europie nic do szukania. Niema dziś ważniejszej kwestii, jak za każdą cenę ruszyć ugory i zaspokoić i zaopatrzyć ludność w nasiona.</u>
<u xml:id="u-66.8" who="#HenrykKolischer">Ale mamy jeszcze drugi żal, a ten żal odnosi się do naszego wojska. Wojsko nie dotrzymało paktu, który zawarło z Rządem, względnie z Ministerstwem Rolnictwa co do dostarczania pewnej ilości koni, a te, których dostarczyło, dostarczyło w stanie niezdrowym i ogromnie znękanym. Proszę Panów, w całym cywilizowanym świecie niema rozdziału między rządem cywilnym a rządem wojskowym, bo rząd wojskowy powinien mieć zrozumienie, że gospodarstwo narodowe musi być podtrzymane, i że wszystkie siły społeczeństwa cywilnego i wojskowego muszą się w tym punkcie złączyć. Na tem kończę.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma Minister Rolnictwa p. Raczyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Wysoki Sejmie! W toku dyskusji nad kredytem dodatkowym, mającym pokryć różnicę pomiędzy ceną nabycia zboża siewnego a ceną, po której to zboże siewne będzie oddane rolnikom, potrzebującym nasienia do siewu na uruchomienie odłogów, wyłoniło się kilka zarzutów, z których kilka stoi właściwie tylko w luźnym związku z samym projektem ustawy, przedłożonym Wysokiemu Sejmowi, ale dotyczy ogólnej akcji prowadzonej przez Ministerstwo Rolnictwa, akcji pomocy dla rolnictwa. Otóż pragnę odpowiedzieć na niektóre z tych zarzutów, aby Wysoki Sejm nabrał wyobrażenia, jak te rzeczy się odbywają.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Najpierw dotknę tych braków, na których usunięcie Ministerstwo Rolnictwa bezpośrednio niema wpływu. Dotyczy to przedewszystkiem ochrony drobnych dzierżawców. Wykonywanie tej ochrony jest ustawowo poruczone sądom, więc gdy drobny dzierżawca, któremu ustawa przyznaje warunki ochrony, w prawach swoich doznaje uszczerbku przez to, że właściciel go ruguje, powinien zwrócić się do sądów z prośbą o opiekę.</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Drugi zarzut dotyczy utrudnień, które spotykają rolników na terenach operacyjnych armii, konsystujących blisko frontu. Nie jestem kompetentny, by w tej sprawie zabierać głos i udzielać wyjaśnień, mogę tylko podać do wiadomości Wysokiemu Sejmowi, że dziś odbyła się dłuższa i gruntowna, wyczerpująca konferencja z przedstawicielami Ministerstwa Spraw Wojskowych na temat usunięcia tych niedomagań.</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#komentarz">(Głos: Starostowie galicyjscy sami się skarżą na nadużycia wojskowe)</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Muszę także stwierdzić, że wszyscy, a także wojewoda wołyński, który osobiście w imieniu swojego terytorium sprawę tę poruszył i był uczestnikiem w konferencji, że wyczuliśmy, że Ministerstwo Spraw Wojskowych ma szczerą wolę, aby usunąć nadużycia, o ile one tam zachodzą.</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Rozdawnictwo koni było przedsiębrane na obszarze całej Rzeczypospolitej wskutek tego, że po demobilizacji, podjętej w pierwszych miesiącach b. r. około 20.000 koni zostało przekazane Ministerstwu Rolnictwa na potrzeby rolników. Konie te zostały rozdane pomiędzy gospodarzy, potrzebujących według tej zasady, że przedewszystkiem otrzymują te gospodarstwa, które wcale nie mają koni, potem te, które mają niedostateczną ilość koni, przyczem uwzględnia się te świadczenia, które już poczyniły na potrzeby armii, to znaczy, że rozdaje się konie w tej proporcji, w jakiej gospodarze oddali swoje konie na potrzeby wojska, albo w tej, w jakiej wojsko zabrało im ich konie w czasie wojny.</u>
<u xml:id="u-68.6" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Ogólniejsze i ważniejsze znaczenie mają dwie dalsze uwagi pp. posłów. Według jednej — pomoc jest spóźniona, a raczej zachodzi obawa, że pewne partie zboża siewnego przyjdą za późno. Otóż uważam, że gdyby szło o zakupienie i o przewożenie zboża z odległych okolic czy z krajów zamorskich, to rzeczywiście by to niebezpieczeństwo zachodziło.</u>
<u xml:id="u-68.7" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Osiecki).</u>
<u xml:id="u-68.8" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Stwierdzam, że Ministerstwo Rolnictwa w listopadzie ub. r. poczyniło kroki celem zapewnienia sobie nasion do siewu, i liczyło już napewno przynajmniej na 4.500 wagonów zboża. — Niestety w lutym okazało się, że to zboże nie może być dostawione, bo dzielnica poznańska, na którą właśnie liczono w tym czasie, doszła do przekonania, że obliczenie wydajności omłotów u niej było optymistyczne, powtóre dostała do wyżywienia Gdańsk, Górny Śląsk i duży kontyngent wojska. Z tego powodu oświadczyła, że nie może dostawić 3.000 wagonów z przyrzeczonych 4.500, że dostawi tylko 1.500 wagonów zboża, które jako kwalifikowane zostały odrazu zajęte do siewu. Dlatego ten brak 3.000 wagonów zboża trzeba było uzupełnić przez zakup za granicą. Ale to się nie wiodło mimo najusilniejszych starań. Były oferty i to dosyć liczne, ale gdy przychodziło do zawarcia interesu i ustalenia terminu dostawy, wszyscy oferenci żądali zapłaty w gotówce walutą zagraniczną, czego Skarb nie mógł uskutecznić, gdyż nie był na to przygotowany. Dopiero w ostatnich 2 tygodniach sprawa polepszyła się o tyle, że jest w toku zakupienie 2.000 wagonów zboża: 500 z Anglii, 500 z Danii i 1.000 ze Szwecji. Zboże to ma przyjść do Gdańska z końcem tego miesiąca, albo z początkiem przyszłego i zależny to od sprawności naszych środków transportowych i rozporządzalności taboru kolejowego, jak prędko ono przyjdzie z tego miejsca, gdzie jest obecnie. Lecz gdyby nawet nie przyszło, to zakupno jego pozwala nam wystąpić z żądaniem do dzielnicy pruskiej, ażeby tym czasem dała zaliczkę ze swojego zboża, a po nadejściu zboża zagranicznego zaliczka ta zostanie jej zwrócona. Na to uzyskaliśmy zgodę.</u>
<u xml:id="u-68.9" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Oprócz tego wykupuje się, co można, na miejscu i jest już zgromadzony pewien zapas zboża, który jest przeznaczony na zaopatrzenie armii, około 500 wagonów. Liczymy na to, że to zboże będzie można wziąć do siewu i za to armii refundować z późniejszych zakupów.</u>
<u xml:id="u-68.10" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Oprócz tego jest w toku zakupno na Wołyniu. Spodziewamy się stamtąd około 600 wagonów; z tego 100 wagonów ma dostać Polesie, 200 wagonów osady żołnierskie i dwieście kilkadziesiąt wagonów będzie do dyspozycji Wschodniej Małopolski. Małopolska Wschodnia oprócz tego dostanie w walucie rumuńskiej środki na zakup 300 wagonów zboża do siewu wiosennego z Rumunii.</u>
<u xml:id="u-68.11" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Tak się przedstawia sprawa dostarczenia zboża na zasiew.</u>
<u xml:id="u-68.12" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Pozostaje jeszcze jedna kwestia do omówienia, mianowicie, żeby pomoc nie dostała się w niewłaściwe ręce. Otóż pragnę przypomnieć, że organizacja oceny, czy i w jakim stopniu pomoc ma być dostarczona gospodarstwom, znajduje się nie tylko w ręku organów rządowych, ale jest także oddana w ręce czynników społecznych. Przypominam, że podania o zboże siewne wnosi się do gminnych komitetów pomocy rolnej, a w Galicji, w Małopolsce do urzędów gminnych i że do tych ciał należy wydawanie opinii o tych podaniach. Te opinie wysyłają potem do powiatowych komitetów pomocy rolnej, gdzie zasiada po 4 przedstawicieli miejscowych organizacji rolniczych i 1 przedstawiciel sejmiku obok czynników rządowych. Ten skład pow. kom. pomocy roln. powinien dawać rękojmię, że podania, które tam wchodzą, będą oceniane przedmiotowo i oświetlane niejednostronnie. Jeżeli mimo to przychodzą skargi, że w pewnych wypadkach pomoc dostaje się w nieodpowiednie ręce, to trzeba to traktować jako przekroczenie przepisów wykonawczych i niedostateczne dopilnowanie przez organy powołane do pilnowania tego rozdziału. Jeżeli chodzi o nadużycia, to będą one najściślej zbadane i winni zostaną pociągnięci do odpowiedzialności. Dlatego przepisy dotychczasowe zostały jeszcze ściślej ujęte, ażeby odpowiedzialność można łatwiej uchwycić, i żeby uchybień od normalnego toku rzeczy było jak najmniej.</u>
<u xml:id="u-68.13" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychRaczyński">Ponieważ wszyscy mówcy, którzy przemawiali w tej sprawie, nie kwestionowali zasadniczo samej sprawy udzielenia kredytu, przeto, udzielając tych wyjaśnień, proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w przedmiocie nadzwyczajnego kredytu na zakup zagranicznego zboża siewnego, ażeby powstali. Stoi większość — ustawa w drugim czytaniu przyjęta. Jest wniosek, ażeby przystąpić do trzeciego czytania. Bez głosowania stwierdzam, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do 19 punktu porządku dziennego, sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku p. Kozłowskiego w sprawie zmonopolizowania kart do gry (Druk No 2525 i 1685).</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Majewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#PMajewski">Wysoki Sejmie! Wniosek posła Kozłowskiego zmierza do zmonopolizowania kart do gry. Komisja Skarbowo-Budżetowa rozpatrywała tę sprawę i zastanawiała się przedewszystkiem nad tem, co z tego może przyjść, jaką korzyść może z tego osiągnąć Skarb. Okazało się, że konsumcja kart w Polsce wynosi w ciągu roku około 1.500.000 talii, co przerachowawszy na dzisiejsze ceny wynosi około 112.500.000 mk. Gdyby nawet ze względu na zbliżający się pokój ta cyfra się podwoiła, toby to wynosiło jakieś 225.000.000 mk., a jednocześnie opłaty stemplowe dotychczas stosowane dawały dochodu około 90 000.000 mk. Czyli, że gdyby Rząd wziął w swoje ręce sprzedaż kart do gry, to prawdopodobnie nawet połowy tej sumy by nie dosięgnął, ze względu na to poprostu, że nie jest specjalistą w handlu i nie mógłby nakładać zbyt wysokich cen dlatego, że hurtownik może tylko zarabiać jakieś stosunkowo nieznaczne cyfry. Otóż okazało się, że najpraktyczniej dla Skarbu jest, ażeby pozostawić dotychczasowy sposób pobierania opłat tylko w dwójnasób powiększyć podatek, a to dlatego, że ceny kart do gry od lipca r. u., kiedy to właśnie były uchwalane dzisiejsze opłaty, już się również podwoiły. Wobec tego Komisja Skarbowo-Budżetowa proponuje przyjęcie ustawy, która będzie stanowiła nowelę do dawnej, mianowicie składającej się z trzech artykułów, które opiewają, Art. 1 brzmi:</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-70.2" who="#PMajewski">Część pierwsza art. 1 ustawy z d. 6 lipca 1920 r., (Dz. Ust. Nr. 101, poz. 666), otrzymuje brzmienie następujące: „Karty do gry podlegają opłacie stemplowej w wysokości 60 mk. od talij”. Art. 2 i t. d., jak jest ogłoszone w druku, który Panowie mają.</u>
<u xml:id="u-70.3" who="#PMajewski">Mogłaby być mowa jeszcze o monopolu, o oddaniu go w ręce jakiejś instytucji dobroczynnej, o co się ubiega Polsko-Amerykańskie Stowarzyszenie Opieki nad dziećmi i Czerwony Krzyż. Jednak nauka o skarbowości przeczy takim manipulacjom, dlatego że rząd i tak sam przychodził i przychodzi z pomocą takim instytucjom, i dlatego też nie może być specjalnie przeznaczony jakiś podatek tylko na te cele. Jednakże ponieważ te instytucje: Polsko-Amerykańskie Stowarzyszenie Opieki nad dziećmi jako też Polski Czerwony Krzyż potrzebują wydatnej pomocy od rządu, wobec tego Komisja Skarbowo-Budżetowa przedstawia Wysokiemu Sejmowi rezolucję, ażeby bądź co bądź i dla tych instytucji coś zrobić; a to ze względu, że właśnie te instytucje ubiegają się o to, aby im dać monopol na sprzedaż kart do gry.</u>
<u xml:id="u-70.4" who="#PMajewski">Dlatego też Komisja Skarbowo-Budżetowa prosi o przyjęcie niezależnie od przedłożonej ustawy jeszcze i rezolucji, brzmiącej jak następuje:</u>
<u xml:id="u-70.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-70.6" who="#PMajewski">„Ze względu na przewidywany większy dochód z podwyższonego stempla od kart do gry wzywa się Rząd, aby jak z innych, tak i z tego źródła udzielił wydatną pomoc na akcję Polsko-Amerykańskiego Komitetu Pomocy Dzieciom”.</u>
<u xml:id="u-70.7" who="#PMajewski">Ja osobiście dodaję, ponieważ nie zdążyło się zrobić tego na Komisji Skarbowo-Budżetowej „oraz Towarzystwu Polskiego Czerwonego Krzyża”; albowiem wiadomość o tem, że Polski Czerwony Krzyż ubiega się o to, doszła po uchwale Komisji Skarbowo-Budżetowej. Jednakże sądzę, nie powinno to wpłynąć na decyzję Wysokiej Izby, albowiem Czerwony Krzyż powinien być także otoczony odpowiednią opieką. Zresztą pod tym względem mamy już pewne wskazówki w jednej ustawie z r. u. w której było powiedziane i wskazane rządowi, aby dla Czerwonego Krzyża przeznaczył dochody z pewnych podatków i był nawet wymieniony dochód ze sprzedaży kart do gry.</u>
<u xml:id="u-70.8" who="#PMajewski">Proszę o przyjęcie zarówno tej krótkiej noweli do ustawy jak i rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#StanisławOsiecki">Do głosu nikt się więcej nie zapisał. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy en bloc, ażeby powstali. Większość. Ustawa przyjęta. Jest wniosek, ażeby przystąpić do trzeciego czytania. Bez głosowania stwierdzam, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta. Tak samo co do rezolucji z poprawką, złożoną przez sprawozdawcę. Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali. Większość. Rezolucja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#StanisławOsiecki">Komisja Skarbowo-Budżetowa uchwaliła dziś wniesienie projektu ustawy o uregulowanie podatków od spożycia, zużycia, względnie produkcji na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-71.2" who="#StanisławOsiecki">Sprawozdawca poseł Rząd prosi, ażeby wnieść ten projekt na porządek dzienny. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to wstawię go na porządek dzienny.</u>
<u xml:id="u-71.3" who="#komentarz">(Głosy: A ustawa inwalidzka).</u>
<u xml:id="u-71.4" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do ustawy inwalidzkiej:</u>
<u xml:id="u-71.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-71.6" who="#StanisławOsiecki">Sprawozdanie Komisji Inwalidzkiej i Skarbowo-Budżetowej o ustawie inwalidzkiej (Druk Nr. 2599).</u>
<u xml:id="u-71.7" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Meissner.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Komisja Inwalidzka, w porozumieniu z Komisją Skarbowo-Budżetową i Rządem przedkłada niniejszem projekt ustawy inwalidzkiej, która ma zadośćuczynić wysokim wymaganiom inwalidów, a równocześnie nie obarczać zbytnim ciężarem nowym Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Zdaje się, że Rząd zdawał sobie sprawę z trudności pogodzenia tych dwóch zadań, boć przyznać trzeba, że zadowolić inwalidów nie jest rzeczą łatwą ze względu na ich stan psychiczny, nadmierną wrażliwość i pobudliwość, skłonność do zgryźliwości i wymaganie wysokich dla siebie względów, i tem trudniejsze, że pomimo najlepszego finansowego zaopatrzenia niepodobna pieniędzmi kalectwa wyrównać. Rząd jednak niesłusznie zaniechał szybkiego załatwienia tej sprawy, pomimo że już dawno Sejm domagał się odnośnego projektu rządowego ustawy inwalidzkiej. Ministerstwo Spraw Wojskowych wprawdzie opracowało swojego czasu projekt ustawy, ale ten spoczywa dotychczas jeszcze nie załatwiony w Radzie Ministrów. Sejmowa Komisja Inwalidzka miała sposobność zapoznania się choć nieoficjalnie z tym projektem, lecz doszła do przekonania, że on nie odpowiada ani duchowi czasu, ani sposobowi zaopatrzenia inwalidów w innych państwach, bo łączy on zaopatrzenie emerytalne z inwalidzkiem, a jest to niedopuszczalne ze względu na odmienny charakter inwalidy i emeryta, bo emeryt jest człowiekiem wskutek starości lub niedołęstwa spoczywającym, a inwalida posiada pomimo okaleczenia lub nabytej choroby zazwyczaj jeszcze wszelkie warunki, ażeby zostać współpracującym obywatelem.</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Nie było klubu, któryby w Komisji Inwalidzkiej nie był wyraził niezadowolenia z inercji Rządu i wręcz lekceważącego traktowania żądań inwalidów, dlatego, że Rząd powinien o tem pamiętać, że jeżeli prowadzi się wojnę, nie należy myśleć tylko o tem, żeby brać żołnierza i tworzyć wojsko, ale żeby zaopatrzenie dać tym, którzy w tej walce z wrogiem utracili zdrowie i nabyli kalectwa. A czy Polska, stojąca dotychczas pod bronią i wojenne prowadząc zapasy, liczby nieszczęśliwych inwalidów nie podnosiła aż do ostatnich czasów?</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Jeżeli się zważy, że całe rzesze inwalidów pozostały na ziemiach polskich jako spadek po wojnie światowej, nic dziwnego, że obecnie znajduje się na ziemiach polskich może już przeszło 200000 inwalidów, z tych zarejestrowanych około 150000. W celach samoobrony utworzył się Związek Inwalidów, rozprzestrzeniając się na całą Rzeczpospolitą Polską. Rezolucje, uchwalone na jego 3 walnych zjazdach, tchną niezadowoleniem i rozgoryczeniem głównie dlatego, że w Polsce niema dotychczas żadnej podstawowej ustawy regulującej zaopatrzenie, wobec czego słusznie czują się inwalidzi pokrzywdzeni jako cząstka tych licznych patriotów, którzy chwycili za broń często, jako ochotnicy, bez względu na wyrachowanie, osobisty interes lub swą przyszłość, chcąc samorzutnie wywalczyć niepodległość Polski krwią swą i odwrócić klęskę, wiszącą nad budującą się zaledwie, z gruzów powstałą Polską. Na owych trzech walnych, przez delegatów z całej Polski obesłanych zjazdach, zapadły, z równoczesnem oskarżeniem Sejmu i Rządu, jednomyślne rezolucje, domagające się jaknajrychlejszego uchwalenia ustawy inwalidzkiej. Te głosy zostały wyzyskane przez wrogi nam rząd niemiecki, który rozrzucał na Śląsku odezwy przeciw rządom polskim, jakoby w Polsce nie dbano o los swoich inwalidów.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Sejm trzykrotnie wprawdzie tymczasowo regulował zasiłki inwalidzkie, ale te nie wystarczają zupełnie — zwłaszcza w obecnych czasach, kiedy inne państwa, jak Francja i Niemcy, posiadają już wyczerpujące ustawy, dobrze zaopatrujące swych inwalidów. Już przeszło rok minął, jak trzy nagłe wnioski pp. posłów Bigońskiego, Stapińskiego i Michalaka, zawierające projekty ustawy inwalidzkiej, wpłynęły do laski marszałkowskiej, a komisji inwalidzkiej służyły jako podstawa do dyskusji nad zasadami zaopatrzenia inwalidów. Pierwotny referent, p. Bigoński, oddał się przez kilka miesięcy z całym zapałem zadaniu, ażeby doprowadzić do ich ustalenia i uzgodnienia w łonie komisji i z przedstawicielami Rządu. Ale wobec piętrzących się trudności ze strony Rządu i braku czasu zrzekł się on referatu i złożył go w ręce Komisji Inwalidzkiej, a ta powierzyła przed 5 tygodniami niżej podpisanemu opracowanie projektu ustawy na zasadach, które komisja w ogólnych zarysach przyjęła. Rozpoczęły się długo trwające obrady referenta z przedstawicielami Rządu, które w końcu uwieńczone zostały pomyślnym skutkiem i doprowadziły do wzajemnego porozumienia. Sprawiedliwość nakazuje przyznać, że Rząd w tym okresie narad i dyskusji okazał nie tylko zrozumienie ważności ustawy inwalidzkiej, ale i jej szybkiego załatwienia w Sejmie. Uzgodniwszy zasady, odbyła Komisja Inwalidzka kilka posiedzeń wspólnych z Komisją Skarbowo-Budżetową w obecności pana Ministra Skarbu, Steczkowskiego, pod przewodnictwem posła Głąbińskiego i ustaliła wysokość zaopatrzenia pieniężnego inwalidów i pozostałych po inwalidach wojennych, po poległych i po zmarłych, których śmierć znajduje się w przyczynowym związku ze służbą wojskową.</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Wobec tego, że Sejmowa Komisja Inwalidzka i Skarbowo-Budżetowa wraz z poszczególnemi klubami doszła do porozumienia z Rządem — Wysoki Sejm uchwalić raczy proponowaną ustawę.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Przechodząc do zasad głównych, które zostały przyjęte jako podstawa obrad nad zaopatrzeniem inwalidów, podkreślam te, które odbiegają od szablonu dotychczasowych ustaw i które wprowadzają nowoczesnego ducha do naszej ustawy.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Komisja długo obradowała nad tem, do kogo ma mieć zastosowanie ustawa inwalidzka, kogo uważa się za inwalidę wojennego i rozstrzygnęła sprawę w art. 1 i 2. Odnoszą się te artykuły nie tylko do osób, które doznały uszkodzenia zdrowia lub okaleczenia w służbie wojskowej Rzeczypospolitej Polskiej czy to w bezpośrednich walkach z nieprzyjacielem, czy poza frontem, t. zn. nie tylko do żołnierza, ale i do wszystkich tych, którzy z polecenia i rozkazu władz i komend wojskowych pełnili czynności wojskowe lub dla wojska. Dotyczą one także osób, które na wezwanie do służby wojskowej lub do badania wojskowego, będąc w drodze do miejsca powołania lub w czasie bezpośredniego powrotu, doznały nie z własnej winy uszczerbku na zdrowiu, dotyczy to dalej urzędników w służbie wojskowej pomocniczej, jak n. p. kolejarzy lub urzędników pocztowych, osób w służbie sanitarnej, ochotników przyjętych do czynności wojskowych przez komendy wojskowe, jednem słowem wszystkich, którzy w ramach wojskowej organizacji pełnili służbę dla wojska na rozkaz władz wojskowych. Poza wojskiem Rzeczypospolitej przyznaje ustawa niniejsza prawo do zaopatrzenia wszystkim inwalidom pochodzącym z polskich formacji wojskowych, które potworzyły się przy armiach obcych, a które Rzeczpospolita za polskie uznała, jak legiony przy armii austriackiej, formacje polskie w ramach wojska rosyjskiego, I korpus Dowbór-Muśnickiego i wojska Hallera i t. d. Są objęci tą ustawą po zatem wszyscy inwalidzi z wielkiej wojny światowej, o ile obecnie posiadają prawo obywatelstwa polskiego i zostali inwalidami po 1 sierpnia 1914 r. Dla tej ostatniej kategorii inwalidów przyjmuje się jednak ograniczenia. O ile ktoś, w armii niemieckiej służący, nabył kalectwa lub choroby po 27 grudnia 1918 r. nie ma prawa do zaopatrzenia, gdyż po wybuchu rewolucji w Niemczech 11 listopada 1918 r. miał dość czasu opuścić szeregi wojska niemieckiego, bo już wtenczas nie obowiązywał przymus służby wojskowej i wrócić po skończonej wojnie na ziemię polską aż do dnia wybuchu powstania przeciw niemieckiemu „Heimat” i „Grenzschutzowi” to jest do dnia 27 grudnia 1918 r.; kto z armii rosyjskiej przed 1 marca 1918 r. nie wrócił do kraju, albo nie wstąpił do utworzonych tamże formacji polskich, nie będąc internowanym lub uwięzionym, ten chyba z bolszewikami szedł i przeciw Polsce walczył; a co do armii austriackiej, to już faktycznie przestała ona istnieć z dniem 1 listopada 1918 r. Ustawa nie zapomina dalej o tych wszystkich, którzy w obronie niepodległości polskiej uchwycili za oręż samorzutnie, nie należąc do żadnej większej formacji polskiej, przeciw najeźdźcom i nieprzyjaciołom Polski, jak to się stało w obronie Wielkopolski od 27 grudnia 1918 r. począwszy, lub we walkach o Ślązk Cieszyński, o Górny Ślązk, nie zapomina dalej o bohaterach, broniących Lwowa i wschodniej Galicji przeciw najazdowi i gwałtom Ukraińców.</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Artykułem 1 i 3 uprawnieni do zaopatrzenia na mocy niniejszej ustawy są pozostali po inwalidach, po poległych i po zmarłych, których śmierć znajduje się w przyczynowym związku ze służbą wojskową. Pozostałych uprawnionych określa dokładnie art. 3, a więc prócz wdów i trzech kategorii dzieci wymienia ustawa także rodziców. Rodzinę żyjącego inwalidy uwzględnia się przy dodatku drożyźnianym. Ze względu na skarb nasz, który i tak obciąża bardzo niniejsza ustawa, i ze względów na ustawodawstwo innych państw, jak Niemiec np., nie zdecydowała się komisja przyznać prawa do korzystania z niniejszej ustawy także rodzeństwu, choć komisja zdawała sobie sprawę, że o ile inwalida, lub poległy, lub zmarły był jedynym żywicielem tego rodzeństwa, słuszność wymagałaby rozszerzenia tej ustawy także na rodzeństwo, jednak dopiero po przekonaniu się, że Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej ma możność budżetową, na mocy innych ustaw, przyjścia w pomoc tymże, w tej ustawie nieuwzględnionym.</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Długi czas wahała się komisja, jakie normy przyjąć dla zaopatrzenia inwalidy, czy za podstawę wziąć w myśl propozycji Ministerstwa Spraw Wojskowych zajmowane stanowisko lub rangę, czy też zdolność zarobkową, względnie wysokość renty oznaczyć pewną z góry określoną sumą, jak proponuje projekt posła Stępińskiego. Decyzja zapadła zgodnie z duchem czasu, żeby dla wszystkich inwalidów przy wyznaczaniu renty przyjąć zasadę jednolitą bez względu na zajmowane stanowisko oraz bez względu na stopień wojskowy, i żeby miarodajną była jedynie utrata zdolności zarobkowej. Odpowiada ta zasada faktowi, że każdy inwalida równo odczuwa swoją chorobę czy kalectwo, bez względu na to, czy on jest szeregowym, czy jenerałem. Rozstrzygającym momentem przy wyznaczeniu renty jest zatem stopień utraty zdolności zarobkowej. Z chwilą, kiedy dany osobnik utracił 15% swojej zdolności zarobkowej, otrzymuje dopiero rentę. Inwalida poniżej 15% nie ma prawa do renty, ale może korzystać narówni z inwalidami pobierającymi rentę z innych świadczeń, które przewiduje niniejsza ustawa, jak np. z bezpłatnego leczenia, z aparatów ortopedycznych, ze szkolenia i udogodnień, które daje mu opieka społeczna w formie pierwszeństwa przy obsadzaniu urzędów, przy rozdawaniu trafik, księgarń kolejowych, korzystania z reformy rolnej i t. p.</u>
<u xml:id="u-72.10" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Renta zasadnicza wynosi dla zupełnego inwalidy miesięcznie 500 mk. t. zn. jest ona o wiele wyższą, aniżeli w Niemczech lub we Francji, bo w Niemczech otrzymuje zupełny inwalida miesięcznie 200 mk. a we Francji 250 fr. Wysokość renty zasadniczej odpowiada zaopatrzeniu urzędnika 12 stopnia.</u>
<u xml:id="u-72.11" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Art. 7 dokładnie określa, w jaki sposób wyznacza się procentowo rentę, i kto jest uprawniony do dawania w tym względzie orzeczenia.</u>
<u xml:id="u-72.12" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Czyniąc zadość sprawiedliwości, ustawa niniejsza przewiduje w art. 9 i 10 dla ciężko poszkodowanych, jako też i dla tych, którzy wskutek nabytej choroby lub kalectwa zmuszeni są zmienić zawód, względnie utracili swoje nabyte kwalifikacje, podnoszące ich indywidualną zdolność zarobkową — odrębne dodatki: w art. 9 dodatek dla ciężko poszkodowanych, w art. 10 dodatek kwalifikacyjny. Renta, zasadnicza razem z dodatkiem dla ciężko poszkodowanych i z dodatkiem kwalifikacyjnym tworzą t. zw. rentę pełną inwalidy. Jako ciężko poszkodowanego uważa się każdego inwalidę, który utracił zdolność zarobkową, przynajmniej w stopniu 45%. Uzasadniają dodatek ten względy sprawiedliwości, boć ciężko poszkodowany inwalida narażony jest poza zmniejszeniem zdolności zarobkowej na większe wydatki, których nie ma lekki inwalida; np. amputowany na nodze jako ciężko poszkodowany, musi częściej posługiwać się podwodą, dorożką lub tramwajem, względnie więcej czasu poświęcić, ażeby dostać się z domu do warsztatu pracy; inny ciężki inwalida potrzebuje więcej wygód w domu, djetetycznego odżywiania, więcej wyszukanego dla jakiejś wewnętrznej choroby. Przypomina dodatek ten dawniejszą t. zw. rentę kaleczą, jak Niemcy nazywali „Verstümmelungszulage” i jest on tak związany z osobą inwalidy, że nie traci go nigdy, nawet w wypadkach zawieszenia renty zasadniczej.</u>
<u xml:id="u-72.13" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Dodatek kwalifikacyjny stosuje się wobec uwzględnienia faktu, że zdolność zarobkowa nie zależy jedynie od fizycznego stanu człowieka, ale od jego kwalifikacji, t. zn. zawodowego przygotowania i wykształcenia. Ustawodawstwa ubezpieczeniowe w zachodnich państwach klasyfikują robotnika właśnie wedle tych kwalifikacji na robotnika niekwalifikowanego i kwalifikowanego. To spowodowało komisję do przyjęcia takiego dodatku kwalifikacyjnego, który oblicza się w stosunku do renty zasadniczej wraz z dodatkiem dla ciężko poszkodowanego i to w dwóch stopniach. Pierwszy stopień wynoszący 25% renty zasadniczej i dodatku dla ciężko poszkodowanego przyznaje się wszystkim tym, którzy poza szkołą powszechną zdobyli sobie uzupełniającą nauką fachową zakończoną egzaminem lepsze warunki zarobkowania, lub zdobyli większe wiadomości, względnie większą zręczność w swoim zawodzie, jak np. rzemieślnicy, monterzy, personel handlowy, uczeń gimnazjalny, nauczyciel ludowy, niżsi urzędnicy, średni urzędnicy, o ile nie mają kierowniczego stanowiska, a drugi stopień w wysokości 50% przyznaje się tym, którzy osięgli wysoki stopień kwalifikacji t. zn. skończyli wyższe szkoły (akademie, uniwersytet), lub zajmują kierownicze, odpowiedzialne stanowisko jak np. dyrektorowie szkół, wyżsi urzędnicy i średni na kierowniczych odpowiedzialnych stanowiskach, naczelnicy i kierownicy warsztatów większych, w wojsku oficerowie, oraz wszyscy ci, którzy mają kwalifikacje, ażeby zająć te wyższe stanowiska, a wskutek uszkodzenia uprawniającego do zaopatrzenia muszą zmienić obrany zawód, naprzykład studiujący medyk, który wskutek utraty ręki nie może zostać lekarzem.</u>
<u xml:id="u-72.14" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">W ten sposób zaopatrzenie miesięczne np. dla 100% inwalidy wynoszące 1125 mk. byłoby w czasach normalnych więcej niż wystarczające, przekraczające nawet minimum egzystencji, nie wystarcza atoli w naszych czasach anormalnej drożyzny i ciągle zmieniających się warunków ekonomicznych.</u>
<u xml:id="u-72.15" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Art. 12 niniejszej ustawy w tym względzie zaopatruje i inwalidę i jego rodzinę dostatecznie, przyznając dodatek drożyźniany, który oblicza się wedle norm przyjętych dla urzędników państwowych, z tą jednak zmianą, że do obliczenia mnożnej stosuje się stopę procentową stałą — w wysokości 3% renty zasadniczej; mnożnik zaś odpowiada każdorazowemu mnożnikowi, który Rada Ministrów uchwali dla funkcjonariuszów państwowych i osób wojskowych.</u>
<u xml:id="u-72.16" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Renty dla pozostałych wobec dobrego zaopatrzenia inwalidy wystarczają jako minimum egzystencji. Podstawę do obliczenia zaopatrzenia wdów tworzy renta zasadnicza wraz z dodatkiem kwalifikacyjnym, jednak bez dodatku dla ciężko poszkodowanego. Komisja zatrzymała dodatek kwalifikacyjny, bo inwalida poległy lub zmarły nie tylko żył sam w miarę swojego zarobku na stopie życiowej, odpowiadającej jego kwalifikacji, ale utrzymywał na tym samym poziomie swą rodzinę. A dodatek dla ciężko poszkodowanych jest raczej indywidualny przez śmierć ciężko poszkodowanego inwalidy, często nawet odpada rodzinie ciężar pielęgnacji i utrzymania.</u>
<u xml:id="u-72.17" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Ustawa przewiduje jednak pewne ograniczenia prawa do zaopatrzenia pozostałych i tak odmawia się prawa tego wdowie, o ile związek małżeński został zawarty po okaleczeniu lub wystąpieniu choroby, uprawniającej do zaopatrzenia na mocy niniejszej ustawy, i nie trwał przynajmniej jednego roku, a rodzicom, o ile są zdolni do pracy, ani w inny sposób zaopatrzeni. Art. 24 dotyczy terminu zgłaszania przez inwalidę lub pozostałych swych pretensji. Art. od 14–21 włącznie dokładnie określają zaopatrzenia pozostałych.</u>
<u xml:id="u-72.18" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Roszczenia do prawa korzystania z niniejszej ustawy gasną, o ile zgłoszenie nie nastąpiło przed upływem jednego roku po opuszczeniu służby wojskowej, a na czas obecny po ogłoszeniu niniejszej ustawy; wyjątki określa dalej art. 24.</u>
<u xml:id="u-72.19" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Art. 25 i 26 wyszczególniają te wypadki, kiedy renta wogóle gaśnie, lub kiedy się ją zawiesza. Wśród nich na wyróżnienie zasługuje ustęp (26 f), mocą którego zawiesza się rentę, o ile dochody inwalidy, które podlegają opodatkowaniu — przewyższają trzykrotnie rentę z dodatkami, jaka by mu przysługiwała przy 100% utraty zdolności zarobkowej. Stopniowe obniżanie rozpoczyna się wtedy, kiedy dochód inwalidy podlegający opodatkowaniu równa się wysokości renty, jakąby inwalida pobierał przy zupełnej utracie zdolności zarobkowej. Należy dodać, że renty inwalidzkiej ustawa niniejsza nie traktuje jako dochodu w znaczeniu ustawy podatkowej, stąd wolna jest w myśl art. 23 od podatku nie tylko państwowego, ale samorządowego. Jeżeli się doliczy do renty inwalidzkiej lub pozostałych, wolnej od opodatkowania, dochód, który wedle ustawy podatkowej jest wolny od opodatkowania, to obniżenie renty rozpoczyna się rzeczywiście przy dochodzie np. w Warszawie mniej więcej od 12000 do 17000 miesięcznie.</u>
<u xml:id="u-72.20" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Dłuższą dyskusję wywołała sprawa zaopatrzenia inwalidzkiego urzędników. Ścierały się dwa poglądy. Do propozycji niezależnego traktowania, zaopatrzenia inwalidzkiego i pensji urzędniczej komisja się nie przychyliła, tylko wyraziła w art. 27 zasadę, że urzędnik inwalida, względnie wojskowy, nie może z funduszów państwowych i samorządowych pobierać 2 zaopatrzeń, ma jednak prawo wybierania korzystniejszego dla siebie i swej rodziny. Dodatek dla ciężko poszkodowanych, jak i dodatek kwalifikacyjny — ostatni o ile kalectwo lub choroba jest przeszkodą awansu, lub zmusza go do zmiany w urzędzie pogarszającej jego stanowisko — przysługuje urzędnikowi inwalidzie jak każdemu innemu inwalidzie.</u>
<u xml:id="u-72.21" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Artykuły o zaopatrzeniu pieniężnem inwalidów i pozostałych kończą się z art. 37.</u>
<u xml:id="u-72.22" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Od art. 28 rozpoczyna się druga część ustawy, określająca warunki, w których inwalida ma się znowu stać po wyleczeniu współpracującym obywatelem Państwa Polskiego. W tych artykułach przewija się jak nić czerwona myśl, żeby stworzyć dla inwalidy odpowiednie warunki pracy, warsztaty pracy (art. 28, 51, 52, 53, 54, 55), kalectwo pokryć, braki fizyczne wskutek kalectwa wynikłe zastąpić odpowiedniemi nowoczesnemi aparatami ortopedycznemi, zastosowanemi do potrzeb wykonywanego przez inwalidę zawodu (art. 39 do 43), usuwać aż do ostatecznych granic następstwa kalectwa zabiegami chirurgii i ortopedii nowoczesnej, względnie chorobę kuracjami klimatycznemi i zdrojowemi (art. 36), przeciwdziałać opieszałości inwalidów w tym względzie (art. 37), jednem słowem przywrócić inwalidę życiu obywatelskiemu i gospodarczemu. O ile inwalida nie ma jeszcze zawodu lub wskutek uszkodzenia ciała lub zdrowia zmienić go musi, państwo zobowiązane jest do bezpłatnego kształcenia go przynajmniej do jednego roku, a w pewnych warunkach aż do 2 lat czy to w swoich zakładach, czy też w prywatnych (art. 44, 45, 47). Ustawa ta zaprowadza pomiędzy innemi w art. 46 przymus szkolenia i grozi inwalidzie, uchylającemu się od tego obowiązku, obniżeniem renty o ¼.</u>
<u xml:id="u-72.23" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">W art. 28 i 29 wprowadza niniejsza ustawa jedną nową zasadę nie znachodzoną w dotychczasowych odnośnych ustawach, że renta przyznana inwalidzie może być celem umożliwienia inwalidzie nabycia lub uruchomienia warsztatu pracy na roli, w handlu i przemyśle oraz rzemiośle — skapitalizowana w całej swej rozciągłości. Wysokość skapitalizowanej renty w myśl zasad przyjętych w art. 29 może wynieść od pół do blisko miliona marek.</u>
<u xml:id="u-72.24" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Zdaniem komisji Rząd ma obowiązek stworzenia wszelkich możliwych warunków zabezpieczających skapitalizowaną rentę przed możliwością roztrwonienia. W myśl art. 28 i 51 należy inwalidom kapitalizować rentę głównie w celu nabycia gospodarstwa rolnego. Były poważne obiekcje w komisji poruszane, nad któremi akta jeszcze nie są zamknięte, czy wogóle należy rentę całkowicie kapitalizować. O ile renta lekko poszkodowanego inwalidy może być z pożytkiem dla niego samego i dla państwa skapitalizowana, o tyle nie leży w interesie ani jednego, ani drugiego kapitalizować całą rentę ciężko poszkodowanemu inwalidzie, który po otrzymaniu sumy ze skapitalizowania wynikłej i ewentualnem straceniu jej, choćby nawet nie z własnej winy — staje się znowu obiektem opieki społecznej, państwowej, samorządowej czy dobroczynnej, a to jest sprzeczne z duchem niniejszej ustawy. Ale nie tutaj miejsce rozstrzygać o tych ogólnych zasadach kapitalizacji.</u>
<u xml:id="u-72.25" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Celem zabezpieczenia inwalidy przed następstwami innych chorób, nie związanych ze służbą wojskową, postanawia ustawa przymus należenia do Kasy Chorych w myśl art. 35.</u>
<u xml:id="u-72.26" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Widzimy w każdym razie, że projekt niniejszej ustawy w drugiej swej części, obejmującej leczenie, doleczanie, zaopatrywanie w aparaty ortopedyczne, szkolenie i stwarzanie warsztatów pracy tchnie duchem nowoczesnym, który stara się zrównać wszystkich ludzi pod względem dostępu do wszelkich warsztatów pracy i przygotowania inwalidy do pracy dla siebie, rodziny, narodu i państwa.</u>
<u xml:id="u-72.27" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Wedle zasad wyrażonych w tej ustawie inwalida w Polsce nie będzie już pasożytem, jak to dawniej bywało, rodziny i publicznej dobroczynności, ale będzie pełnym obywatelem współdziałającym i współpracującym z wszystkimi zdrowymi swoimi współobywatelami.</u>
<u xml:id="u-72.28" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Normy rent przyjęte w tej ustawie obciążą Skarb Państwa we wysokiej mierze, bo w budżecie skarbu figurować będzie pozycja na inwalidów w wysokości może około 16 miliardów marek. Ale trudno. Rząd i Sejm muszą spełnić swój obowiązek wobec tych, którzy krwią i zdrowiem swem znaczyli swą ofiarność dla niepodległości Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Witkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#PWitkowski">Wysoki Sejmie! W ustawie dla inwalidów wojennych jest kilka błędów w niektórych artykułach. Co do art. 4 i 10 można zastosować jedno i to samo, bo tu przeważnie się mówi o kwalifikacji inwalidów. Otóż uważam, że kiedy żołnierz szedł na front, wówczas nie było wykwalifikowanych żołnierzy, tam najprostszy żołnierz był narażony na kule nieprzyjacielskie i ten żołnierz prosty nie chował się za plecami tego wykwalifikowanego. Dlatego jest niesłuszne stwarzanie dziś przywilejów dla wykwalifikowanych żołnierzy.</u>
<u xml:id="u-74.1" who="#PWitkowski">Państwo w tym wypadku nie może płacić za to, co kto zostawił, idąc na wojnę, czy biuro, czy pług, czy jakiś urząd, tylko państwo powinno płacić za to, co kto stracił na wojnie, t. j. za procent zdrowia. Jeśli stracił 100% zdrowia winien otrzymać zaopatrzenie za 100% zdrowia, jeśli stracił 50% zdrowia, to za 50%, a nie za to, co zostawił w domu. Nie można powoływać się na to, że komuś przed wojną było dobrze, że zajadał bułeczki z masłem, a ten drugi jadł kartofle z solą i dlatego teraz temu pierwszemu trzeba dołożyć, ażeby mógł znowu jadać bułeczki z masłem, a ten drugi tylko kartofle. To uważam za niesłuszne.</u>
<u xml:id="u-74.2" who="#komentarz">(Głos: Pan kolega nie zajada bułeczek, a ładnie wygląda).</u>
<u xml:id="u-74.3" who="#PWitkowski">Twierdzenie, że uchwalenie takiego dodatku,...</u>
<u xml:id="u-74.4" who="#komentarz">(Głos: Niech się Pan wczyta w ustawę)</u>
<u xml:id="u-74.5" who="#PWitkowski">... jaskrawo się odbije na Górnym Śląsku, jest niesłuszne bo tam wykwalifikowanym jest tylko Niemiec, a Polak jest tylko robotnikiem, który pracuje łopatą lub młotem. Gdyby ta ustawa miała obowiązywać na Górnym Śląsku, to zmniejszyłaby tam nasze wpływy.</u>
<u xml:id="u-74.6" who="#komentarz">(P. Gdyk: Otwierasz Pan drzwi, a drzwi są otwarte)</u>
<u xml:id="u-74.7" who="#PWitkowski">Panowie w niektórych sprawach dzielicie się na prawicę i lewicę, a jeśli idzie...</u>
<u xml:id="u-74.8" who="#komentarz">(Głos: O zdrowy rozsądek, to się wtedy łączymy)</u>
<u xml:id="u-74.9" who="#PWitkowski">... o interes, to ja widzę zbiurokratyzowaną inteligencję.</u>
<u xml:id="u-74.10" who="#PWitkowski">Panowie powiadacie, że w miastach jest drożej niż na wsi, że droższe są kartofle i chleb, ale to wszystko co się z miasta sprowadza na rolę wszystko jest droższe. Panowie chcecie, ażeby mnożnik drożyźniany w ustawie był taki sam dla inwalidów, jak dla urzędników: urzędnik to jest co innego, bo urzędnika jego praca trzyma na miejscu. Ale jeżeli inwalida ma otrzymać wyższe uposażenie dlatego tylko, że chce mieszkać w mieście, to jest niesłuszne; on może mieszkać na wsi. Jeżeli panowie powiadacie, że jemu jest na wsi lżej, to ja się zapytam: inwalida, który utracił jedną nogę, a był urzędnikiem, może pisać w dalszym ciągu, ale gdy był fornalem, teraz być nim nie może i dlatego jemu jest ciężej. Panowie powiadacie, że to jest tylko na okres przejściowy, ja niewiem, jak może 500 m. zasadniczej renty inwalidzkiej pokrywać 11.000, które ma brać inwalida. — Nie będę długo głosu zabierał, bo rozumiem, że wy chcecie dla inteligencji tworzyć przywileje, a my jesteśmy obowiązani bronić inwalidów na prowincji, ażeby nie byli pokrzywdzeni. Państwo nie powinno płacić za to, że ten traci bułeczkę z masłem, a ten kartofle, ale powinno płacić za stracone zdrowie!</u>
<u xml:id="u-74.11" who="#komentarz">(Głos: Gdzie Pan tych inwalidów z bułeczką widział!)</u>
<u xml:id="u-74.12" who="#PWitkowski">Dlatego proszę Panów stawiam następujące poprawki: do art. 4: skreślić ustęp b) punkt 2; do art. 10: skreślić cały art. 10.</u>
<u xml:id="u-74.13" who="#PWitkowski">Do art. 11: skreślić słowa „i dziesięć”.</u>
<u xml:id="u-74.14" who="#PWitkowski">Do art. 12: zamiast słów: „i miejscowości stałego zamieszkania”, aż do: „obliczenia” wstawić „i miejscowości o średnim pasie drożyźnianym, wedle skali o średnim pasie drożyźnianym”.</u>
<u xml:id="u-74.15" who="#PWitkowski">Otóż panowie widzą, że nie chcę tym inwalidom ująć, tylko chcę dołożyć. Nie dążymy, ażeby inwalidzi mniej brali, żeby tych inwalidów w miastach ograniczyć, ale chcemy także inwalidów ze wsi zrównać. Zamiast, żeby jedni brali 6.000 a inni 12.000, niech wszyscy biorą po 10.000.</u>
<u xml:id="u-74.16" who="#PWitkowski">Do art. 17: zamiast słów: „do 18 roku”, wstawić „do 16 roku”. Do art. 28: skreślić „kwalifikacyjnym”. Proszę Wysokiego Sejmu o uchwalenie poprawek przezemnie zgłoszonych.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma jeszcze sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Co do poprawek chcę nadmienić, że gdyby Pan przedmówca brał udział cały rok w trwającej dyskusji, która się toczyła w Komisji Inwalidzkiej,...</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#komentarz">(Głosy: Nie brał udziału)</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">... to ustawa nie byłaby go zaskoczyła, bo przecież bardzo szerokie koła inwalidów oświadczyły się za tą propozycją, którą postawiła Komisja Inwalidzka. Te poprawki dotyczą tylko dodatku drożyźnianego i kwalifikacyjnego, a te dodatki były przez wszystkie kluby przyjęte, a zatem te poprawki są indywidualne p. Witkowskiego, dlatego uważam, że musimy uchwalić ustawę w brzmieniu Komisji bez względu na opozycję p. Witkowskiego.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Chcę tylko dodać, że w druku ustawy zakradły się trzy błędy nie zasadnicze, ale stylistyczne w art. 10 zamiast słów: „wydatek” ma być „dodatek”, w art. 26 l. f. zamiast słów: „pobieranej renty” powinno być „powyżej określonej renty”. Pozatem zgodziły się wszystkie kluby, ażeby zaproponować w art. 56 poprawkę, że „ustawa niniejsza wchodzi w życie z pierwszym dniem miesiąca następującego po ogłoszeniu niniejszej ustawy” zamiast „z dniem 1. I.1921 r.”. Wnoszę, ażeby Wysoki Sejm przyjął ustawę w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Prócz tego wnoszę jeszcze po porozumieniu się z klubami następującą rezolucję w myśl wczoraj nowouchwalonej Konstytucji:</u>
<u xml:id="u-76.5" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">„Sejm wzywa Rząd, ażeby przedstawił jak najrychlej sposoby pokrycia ciężarów, wynikających z ustawy inwalidzkiej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 poprawek niema, uważam go za przyjęty, art. 2 i 3 również. Do art. 4 została zgłoszona poprawka posła Witkowskiego, ażeby skreślić ustęp b., punkt 2. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Witkowskiego, ażeby wstali. Mniejszość. Poprawka upada. Art. 5, 6, 7, 8, 9 przyjęto. Do art. 10 proponuje p. Witkowski, ażeby go skreślić.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#JanGawlikowski">Panie Marszałku wobec tego, że odrzucono poprawkę p. Witkowskiego do art. 4, gdzie jest mowa o dodatku kwalifikacyjnym, odpada poprawka do art. 10.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#StanisławOsiecki">W takim razie poprawka jest bezprzedmiotowa. Do art. 11 jest poprawka, żeby skreślić: „I 10”.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#komentarz">(Głosy: To jest to samo)</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#StanisławOsiecki">Poprawka bezprzedmiotowa; w art. 12 jest poprawka, ażeby zamiast „i miejscowości”, aż do „obliczenia” zastąpić słowami: „i miejscowości o średnim pasie drożyźnianym, wedle skali o średnim pasie drożyźnianym”. Proszę Posłów, którzy są za tem, ażeby powstali. Mniejszość, poprawka upada, artykuł ten pozostaje w brzmieniu Komisji. Art. 13 uważam za przyjęty tak samo art. 14, 15, 16. Do art. 17 jest poprawka, ażeby zamiast słów „18 roku” było „16 roku”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali. Mniejszość, poprawka upada. Artykuł przyjęty w brzmieniu Komisji. Art. 18, 19, 20, 21, 22, 23, 24, 25, 26, 27, uważam za przyjęte. Poprawka do art. 28 staje się bezprzedmiotowa. Także art. 28 uważam również za przyjęty. Następnie art. 29 do 58, ponieważ nie wniesiono żadnych poprawek uważam za przyjęte. Jest wniosek, ażeby przystąpić do trzeciego czytania, proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy en bloc, ażeby powstali; większość, ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do punktu 23 porządku dziennego. Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o wniosku posła Daszyńskiego w sprawie Gruzji (druk nr. 2518).</u>
<u xml:id="u-79.5" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wniosek nagły posła Daszyńskiego poruszył sprawę najazdu wojsk sowieckich na niepodległą Gruzję, najazdu niespowodowanego żadnemi prowokacjami ze strony Gruzji. Komisja Spraw Zagranicznych jednomyślnie przyszła do wniosku, że Polska powinna się przyłączyć do protestu, który pod tym względem podniósł cały świat cywilizowany, i wnosi następującą rezolucję z prośbą o jej przyjęcie:</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-80.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">„Polska protestuje z całą siłą przeciw napadowi na niepodległą Gruzję, dokonanemu przez regularne oddziały zbrojnej siły sowieckiej i wita z gorącą sympatią wieść o bohaterstwie, energii i wytrwałości, z jaką lud gruziński zdecydowany jest bronić swej niepodległości przeciw najeźdźcy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#StanisławOsiecki">Wobec braku sprzeciwu, uważam rezolucję za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do nr. 22 porządku dziennego: wniosek Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ziemi Wileńskiej (Druk Nr. 2650). Głos ma p. Erdman.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#AlfonsErdman">Wysoki Sejmie! Pan Balfour na ostatniem posiedzeniu Ligi Narodów, zwracając się do przedstawiciela Polski, oświadczył, że Polska tylko wówczas będzie szczęśliwa, gdy załatwi pokojowo wszystkie swoje zatargi graniczne, i wzywał, żeby Polacy udali się do Brukseli bez myśli ukrytej i z chęcią doprowadzenia do porozumienia.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#AlfonsErdman">Pragnąc z tej wysokiej trybuny zapewnić pana Balfoura nie tylko w imieniu Wysokiego Sejmu, ale całego narodu polskiego, że naród polski niczego innego nie pragnie, jak tylko jak najszybszego, jak najsprawiedliwszego i na woli ludności opartego załatwienia tych spraw, i zgadzając się na rokowania w Brukseli, Polska bez zbytniego optymizmu, ale z dobrą wolą przystąpi do szukania dróg porozumienia z narodem litewskim. Komisja Spraw Zagranicznych, uchwalając rezolucję, którą za chwilę przedstawię Wysokiemu Sejmowi, kierowała się tem, aby w niej wypowiedzieć publicznie z całą otwartością bezwzględną prawdę, co istotnie myśli o sprawie wileńskiej naród polski.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#AlfonsErdman">Musimy się jednak domagać, ażeby taka sama szczerość w traktowaniu sprawy była i po stronie litewskiej. Niestety, tej szczerości po stronie litewskiej zupełnie niema. Mamy po tamtej stronie nieszczerość i granie na zwłokę. Przykładów tego mamy tysiące. Zaniechanie konsultacji wywołało wielkie zdziwienie wśród społeczeństwa polskiego, a już oburzenie musiało wywołać składanie odpowiedzialności za to na Polskę. Polska godziła się na konsultację i to w tych granicach traktatu litewsko-bolszewickiego, do których Litwa miała pretensje, Litwa zaś wyłączyła Wilno i ziemie, które są terenem spornym między Polską a Litwą; litewski minister spraw zagranicznych Puriskis twierdził, że Litwa stoi na stanowisku samodzielności w granicach etnograficznych, a jednocześnie włączył w te granice ziemie, które są bezspornie polskie, co zakrawa na kpiny.</u>
<u xml:id="u-82.3" who="#AlfonsErdman">Naród polski gotów jest i nadal szukać porozumienia z Litwinami, jednakże przystępując z dobrą wolą do rokowań w Brukseli, Polska musi się kategorycznie zastrzec przeciw jakiemukolwiek arbitrażowi. Mamy co do tego smutne doświadczenie na Śląsku Cieszyńskim. Musimy się zastrzec przeciw arbitrażowi nie tylko dlatego, że nie możemy się dobrowolnie zgodzić na amputację ziem polskich, ale i z powodu, że takie załatwienie sprawy nie doprowadzi do trwałego pokoju, przeciwnie, stanie się przyczyną nowych trudności międzynarodowych. Sprawa Śląska Cieszyńskiego jest dla nas ostrzeżeniem. Krzywdzące w najwyższym stopniu załatwienie sprawy Śląska Cieszyńskiego nie tylko nie przyczyniło się do uspokojenia, lecz przeciwnie wykopało między Polską a Czechami przepaść, która nie będzie zasypana, póki krzywda wyrządzona narodowi polskiemu nie będzie wynagrodzona. Nie chcemy, ażeby podobna przepaść została wykopana między nami a narodem litewskim. Będziemy się starali dojść z narodem litewskim do porozumienia. Czy uda się doprowadzić do skutku ścisły związek między państwem polskiem, a państwem litewskiem, który leżałby w interesie obu narodów, czy też się nie uda i trzeba będzie przeprowadzić ścisłe rozgraniczenie na zasadzie układów, które się odbywają, w każdym razie musimy się domagać, aby i po tamtej stronie była dobra wola.</u>
<u xml:id="u-82.4" who="#AlfonsErdman">Musimy się zastrzec jeszcze przeciw jednej rzeczy, mianowicie przeciw przewlekaniu sprawy. Litwini grają na zwłokę, załatwienie sprawy litewskiej ciągle się odkłada. Na tem naturalnie najfatalniej wychodzi ludność tych obszarów, które należy odbudować gospodarczo, bo ciągle zatrzymuje się ją pod znakiem zapytania. Odbudowa gospodarcza kraju i podniesienie tego kraju wymaga jak najszybszego załatwienia sprawy. Dlatego musimy stanowczo oświadczyć, że gdyby do porozumienia nie doszło, to Rząd polski będzie zmuszony spełnić zobowiązania zaciągnięte wobec tej ludności i dać jej możność wypowiedzenia swej woli.</u>
<u xml:id="u-82.5" who="#AlfonsErdman">W myśl tych wywodów pozwalam sobie w imieniu Komisji Spraw Zagranicznych przedstawić do uchwalenia następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-82.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-82.7" who="#AlfonsErdman">1) „Rzeczpospolita Polska, w oczekiwaniu ustalenia woli ludności miejscowej, uważa za nienaruszone swoje prawa do ziemi Wileńskiej, oparte tak na wielowiekowem współżyciu państwowem w dobrowolnej Unii, jak na fakcie wyzwolenia jej krwią żołnierza polskiego z niewoli bolszewickiej, jak wreszcie na wielokrotnie wyrażonem pragnieniu olbrzymiej większości ludności tej ziemi pozostania w nierozerwalnej łączności z Polską.</u>
<u xml:id="u-82.8" who="#AlfonsErdman">2) Rzeczpospolita Polska nie może przyznać Litwie Kowieńskiej żadnych praw do ziemi Wileńskiej z tytułu układu bolszewicko-litewskiego z 12 lipca, którego zawarcie było pogwałceniem zasad prawa międzynarodowego i samostanowienia o sobie narodów, a natomiast pozostawiła i pozostawia naszej ludności całkowitą swobodę stanowienia o swoich losach i dlatego przyjęła proponowaną przez Ligę Narodów konsultację ludową.</u>
<u xml:id="u-82.9" who="#AlfonsErdman">3) Sejm stwierdza, że ze strony polskiej nie wyszła najmniejsza przeszkoda do przeprowadzenia tej konsultacji, i dlatego protestuje uroczyście przeciw składaniu na Polskę jakiejkolwiek odpowiedzialności za przewlekanie tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-82.10" who="#AlfonsErdman">4) Rzeczpospolita Polska, dążąc niezachwianie do pokojowego, opartego na woli ludności miejscowej, rozstrzygnięcia sprawy wileńskiej, które doprowadzić powinno do ścisłego związku między Polską a Litwą, zgodnie z starodawną tradycją Unii obu narodów, zgadza się na wszczęcie, przez Rząd polski rokowań z rządem litewskim, które mają się odbyć w Brukseli pod przewodnictwem przedstawicieli Ligi Narodów.</u>
<u xml:id="u-82.11" who="#AlfonsErdman">5) Rzeczpospolita Polska natomiast nie będzie mogła w żadnym wypadku udzielić zgody na żadną formę arbitrażu.</u>
<u xml:id="u-82.12" who="#AlfonsErdman">6) Rzeczpospolita Polska podtrzymuje nieprzedawnione prawa swoje do reszty terytorium ziemi Wileńskiej, oswobodzonego przez wojska polskie z niewoli bolszewickiej, i do terenów przez zwartą ludność polską zamieszkanych, a znajdujących się pod panowaniem litewskiem.</u>
<u xml:id="u-82.13" who="#AlfonsErdman">7) W razie niemożliwości osiągnięcia zgodnego porozumienia, Rzeczpospolita będzie zmuszona dotrzymać swych zobowiązań wobec ludności ziemi Wileńskiej i dać jej możność swobodnego określenia swojej woli co do losów tej ziemi.</u>
<u xml:id="u-82.14" who="#AlfonsErdman">8) Najżywotniejsze interesy ludności ziemi Wileńskiej, jej gospodarcze podźwignięcie, odbudowa kraju i zagojenie ciężkich ran, przez wojnę i kilkakrotne okupacje zadanych, wymagają koniecznie powstania dla całego obszaru, gospodarczo i komunikacyjnie z Wilnem związanego, jednolitej miejscowej administracji i Sejm wzywa Rząd, aby po porozumieniu z generałem Żeligowskim skierował ku temu swoje wysiłki”.</u>
<u xml:id="u-82.15" who="#AlfonsErdman">Z tych 8 rezolucji za 6 głosowała cała komisja, a przeciw rezolucji pierwszej i szóstej oświadczyły się dwa kluby mianowicie P. P. S. i „Wyzwolenie”.</u>
<u xml:id="u-82.16" who="#AlfonsErdman">Niezależnie od rezolucji większości jest zgłoszona rezolucja mniejszości. Jestem w tym kłopocie, że faktycznie nie wiem, co o tej rezolucji mam powiedzieć. Wydaje mi się ona bezprzedmiotową rezolucją, która nic nowego nie wnosi. Rezolucja ta mówi, że Sejm wzywa Rząd, ażeby ułatwić zwołanie takiego sejmu w najbliższym czasie. Stwierdzam, że w rezolucji 7 jest powiedziane to samo.</u>
<u xml:id="u-82.17" who="#AlfonsErdman">Rezolucja ta nie żąda natychmiastowego zwołania sejmu, jak i poprzednia, tylko mówi „w najbliższym czasie”, a zatem termin nie jest określony. Rezolucja 7 różni się tem, że precyzuje tę rzecz i mówi, „w razie niemożliwości osiągnięcia zgodnego porozumienia”. Inaczej sprawy stawiać nie możemy: albo przyjmuje się pośrednictwo Ligi Narodów i przystępuje do rokowań w Brukseli, a wtedy trzeba lojalnie czekać na wynik tych rokowań, albo się nie przyjmuje tego pośrednictwa. Rezolucja mniejszości tak samo czasu nie określa i daje wolną rękę tej sprawie, więc wydaje mi się, że one się pokrywają.</u>
<u xml:id="u-82.18" who="#komentarz">(Głosy: Nie.)</u>
<u xml:id="u-82.19" who="#AlfonsErdman">Gdyby one ostatecznie się nie pokrywały, gdyby to miało oznaczać, że ów sejm ma być zwołany natychmiast, to konsekwencją tego byłoby nieprzyjęcie, odrzucenie rokowań. Jednak uważam i stwierdzam to, że rezolucja mniejszości pokrywa się z rezolucją 7 większości komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#IrenaKosmowska">Panie Marszałku, proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Kosmowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#IrenaKosmowska">Chcę prosić P. Marszałka o przeniesienie dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Spraw Zagranicznych na następne posiedzenie, ponieważ sprawa Wileńszczyzny jest przez wszystkich nas uważana za sprawę tak poważną, że tak doraźnie, jak się obecnie sprawy załatwia, w chwili wybierania się do teatru, i przy tak małym komplecie nie może być załatwiona.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#StanisławOsiecki">Istotnie uważam wniosek p. Kosmowskiej za słuszny i proponuję, aby dalszy ciąg rozprawy przenieść na porządek dzienny następnego posiedzenia, o ile oczywiście nie usłyszę protestu. Wniosek uważam za przyjęty. Sprawa jest odłożona do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do ustawy o uregulowaniu podatków spożywczych. Głos ma p. Rząd.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#AntoniRząd">Wysoka Izbo! Jest rzeczą charakterystyczną, że na 35 punktów porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia w 14 punktach widzimy takie sprawy, które są związane z nowemi ciężarami dla Skarbu Państwa. Prawie niema posiedzenia, na którem byśmy nie uchwalili analogicznej ustawy, która wywołuje coraz to większe wydatki państwowe. Widzimy wydatki na wojsko, na aprowizację, na koleje, na oświatę, na odbudowę kraju, na emerytury, na najrozmaitsze uposażenia urzędników, duchowieństwa, nauczycieli i t. d. Nic dziwnego przeto, że spotykamy się z coraz to większemi niedoborami, które grożą nam całkowitą ruiną, albo też zmuszają nas do bicia ciągle nowych ilości banknotów, co oczywiście na gospodarce państwowej będzie odbijało się w coraz to gorszy sposób. Więc należałoby się zastanowić, czy istotnie nie czas wziąć się do obmyślenia jakichś źródeł, któreby owe wydatki chociaż w przybliżeniu pokrywać mogły.</u>
<u xml:id="u-87.1" who="#AntoniRząd">Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że w ostatnich paru projektach, złożonych przez Ministerstwo Skarbu, p. Minister wykazał niedobory skarbowe w bardzo poważnej sumie, sięgającej 8 miliardów marek miesięcznie. Musimy przeto oprócz środka, który był dotąd stale praktykowany, mianowicie oprócz prasy drukarskiej jąć się źródła zwykle praktykowanego w dobrze zorganizowanych państwach, mianowicie podatków. Podatki te musiałyby być oczywiście, jak wszędzie, tak i u nas, pośrednie i bezpośrednie. Rozumiem to dobrze, że najsprawiedliwszemi podatkami byłyby te, któreby mogły pokryć wydatki państwowe drogą obciążenia kapitałów i majątków, a więc podatki osobisto-dochodowe, jednakże musimy się liczyć z tem, że na wprowadzenie takich podatków warunki u nas jeszcze nie dojrzały. Przedewszystkiem musimy zwrócić uwagę, że nasz aparat skarbowy działa w najwyższym stopniu wadliwie, a powtóre, aby podatki te można było pobierać, musiałoby nastąpić oszacowanie majątku podatników, co wymaga bardzo szczegółowych badań i bardzo długiego czasu, gdy tymczasem wydatki rosną z każdą chwilą i Skarb tak długo na nie czekać nie może.</u>
<u xml:id="u-87.2" who="#AntoniRząd">Możnaby się odwołać w danym wypadku do dobrej woli podatników i żądać samookreślenia na podstawie deklaracji, któreby pozwoliło ściągać ów podatek majątkowo-dochodowy. Atoli pod tym względem niestety nasza gotowość, nasza skłonność do płacenia podatków są pod wielkim znakiem zapytania. Niechętnie płacimy, nie mamy pod tym względem odpowiedniego wychowania. Z drugiej strony trzeba powiedzieć, że i środki pobudzające do płacenia tych podatków u nas są niezmiernie łagodne.</u>
<u xml:id="u-87.3" who="#AntoniRząd">Pozwolę sobie zwrócić uwagę Wysokiej Izbie na ogłoszenia, które się teraz rozlepia na ulicach Warszawy, wzywające podatników do deklarowania swoich majątków i dochodów. Oczywiście niewielu ludzi będzie składało deklaracje szczere, dające podstawę do odpowiedniego opodatkowania, należałoby zatem użyć środków pobudzających. I cóż okazuje się? Oto skarb grozi wszystkim, którzy do owego wezwania się nie zastosują, czy to będą przedsiębiorstwa zbiorowe, czy jednostki, karą w wysokości 200 mk. Skarb powołuje się na prawo, które myśmy tutaj wydali w Sejmie. Oczywiście, myśmy to prawo wydali rok, czy półtora roku temu, nie przewidując tak strasznej dewaluacji marki polskiej, wydaliśmy je w chwili, kiedy nam się wydawało, że te 200 mk. kary będzie dla kogoś sumą zastraszającą i że ta kara pobudzi ludzi do lepszego, szczerszego zeznawania stanu majątkowego. Tymczasem dzisiaj ustanowienie kary 200 mk. za to, że ktoś nieszczerze, niedokładnie deklarował swój stan majątkowy, trzeba nazwać publicznym wezwaniem do niepłacenia podatków;...</u>
<u xml:id="u-87.4" who="#komentarz">(Głos: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-87.5" who="#AntoniRząd">... inaczej tego nazwać nie mogę.</u>
<u xml:id="u-87.6" who="#AntoniRząd">Otóż wydaje mi się, że jeżeli uwzględnimy te wszystkie warunki, nie można się spodziewać, ażeby podatki osobiste dochodowe, podatki bezpośrednie mogły u nas zaspokoić te potrzeby Państwa, wobec których stajemy niemal na każdem posiedzeniu. Zwracam uwagę, że wszyscy w Komisji Skarbowo-Budżetowej byli za tem, aby o ile możności starać się przesunąć podatki w kierunku podatku osobisto-dochodowego, dzisiaj jednak dla względów, które wyłuszczyłem, ta droga należy do przyszłości, dzisiaj musimy się uciec do innego środka, bardzo niepopularnego, do podatku pośredniego, konsumcyjnego.</u>
<u xml:id="u-87.7" who="#AntoniRząd">Na gruncie podatków konsumcyjnych wszędzie i zawsze toczą się bardzo zawzięte walki. Jakkolwiek walki te kończą się zwykle zwycięstwem tych czynników, które stoją na stanowisku potrzeby pobierania podatku dochodowego, a zwalczają podatki pośrednie, to jednak wszystkie państwa korzystają bardzo obficie z podatków pośrednich. Nie będę tutaj przytaczał wielu przykładów, ograniczę się tylko do ogólnej uwagi, że podatki pośrednie przed wojną wynosiły mniej więcej 25–50% ogółu dochodów państwowych. Dziś podatki konsumcyjne są niezmiernie skrzętnie wybierane, tak u zwycięskich narodów, jak u zwyciężonych. Zdawałoby się że np. Anglia może sobie pozwolić na to, żeby nie korzystać z podatków konsumcyjnych, żeby korzystać z innych sposobów zaspakajania potrzeb państwowych; mimo to widzimy, że i tam konsumcyjne podatki stanowią lwią część dochodów państwa. Gdybyśmy się zastosowali do tych norm, jakie tam bywają stosowane, to musielibyśmy płacić podatki przynajmniej 10 razy większe, niż te, jakie się w tej chwili płaci u nas. Litr spirytusu np. u nas kosztowałby nie jak dziś 250 mk., lecz przeszło 4000 marek. Podobno Skarb podniósł opodatkowanie spirytusu na 350 mk. od litra; musimy jednak przyznać, że i dziś sam Skarb wodzi nas na pokuszenie i sprzedając litr spirytusu nawet za 350 mk., pobudza ludzi do paskowania. Za ile człowiek, któremu się udało nabyć litr spirytusu, może ten litr spirytusu sprzedać? Za 600–700 marek. A teraz przed świętami będziemy po 1000 mk. płacili.</u>
<u xml:id="u-87.8" who="#AntoniRząd">Na litrze piwa, który kosztuje u nas w bufecie sejmowym 50–60 mk., a w restauracjach pierwszego rzędu 100 mk., Skarb Państwa zarabia 5 fen., na pudełku zapałek 1 fen.! Są to cyfry, które bezwarunkowo Skarbu naszego nie uratują.</u>
<u xml:id="u-87.9" who="#AntoniRząd">Stajemy zatem, wobec konieczności podniesienia podatków konsumcyjnych i musimy się tylko zastanowić, w jaki sposób tę sprawę załatwić. Wobec powolności działania aparatu prawodawczego zwracam uwagę, że wnioski, które w przedmiocie podatków w ostatnich czasach weszły na porządek dzienny naszych obrad wniesiono do Sejmu przed 4 lub 5 miesiącami — wobec tej powolności działania aparatu prawodawczego należałoby dać Skarbowi możność uregulowania tej sprawy za jednym zamachem, w drodze skróconej. Chodzi o to, ażeby dać Skarbowi możność regulowania podatków, dzisiaj bowiem są niejednolite w różnych dzielnicach Państwa i bywają w różny sposób pobierane; ażeby dać możność regulowania ich w sposób, który będzie zapewniał Skarbowi jak najwięcej dochodu, a z drugiej strony będzie odpowiadał wartości nabywczej naszej marki.</u>
<u xml:id="u-87.10" who="#AntoniRząd">Komisja Skarbowa rozumiała jednak, że upoważnienie ogólnikowe pociąga za sobą duże niebezpieczeństwo, mianowicie że Sejm, udzielając Ministrowi Skarbu tego rodzaju ogólnych uprawnień, wyzbyć się może najistotniejszych swoich praw. Byłoby to ze stanowiska konstytucyjnego nie do przyjęcia, byłoby antykonstytucyjne. Wszyscy, powtarzam, zdawaliśmy sobie w Komisji Skarbowej sprawę z tego niebezpieczeństwa, uważamy jednak, że dzisiejsze położenie naszego Skarbu stanowczo wymaga wejścia na tę drogę. Należy tylko wprowadzić pewne korektywy; przedewszystkiem nie sam Minister Skarbu będzie tu decydował, sprawy opodatkowania poszczególnych artykułów będą decydowane na Radzie Ministrów. Następnie drugim środkiem, który do pewnego stopnia krępować będzie to uprawnienie ogólnikowe, ma być wymaganie, że Minister Skarbu po pewnym terminie, mianowicie po trzech miesiącach od czasu wprowadzenia jakiegoś podatku, będzie musiał zdać sprawę Sejmowi z przebiegu tego zarządzenia. Dalej uważamy, że nie można dawać tego rodzaju uprawnienia bezterminowo. Musimy zniewolić Ministra Skarbu do tego, żeby w swoim czasie składał do Sejmu odpowiednie wnioski i żeby nie zmuszał nas do załatwiania takich ważnych spraw zbyt pośpiesznie. Wobec tego projekt ustawy postanawia, że Minister Skarbu będzie miał to uprawnienie tylko do pewnego określonego terminu, mianowicie do końca roku bieżącego, do dnia 31 grudnia 1921 r.</u>
<u xml:id="u-87.11" who="#AntoniRząd">Dalej chodziło o to, ażeby Minister Skarbu z owych podatków pośrednich nie zrobił sobie głównego źródła swoich dochodów i nie chciał wyśrubowywać owych podatków bardzo wysoko, wprowadzono zatem jeszcze jedno ograniczenie, polegające na tem, że podatek wprowadzany obecnie przez Ministra Skarbu, nie powinien przekraczać stosunku przedwojennego do cen, jakie panowały w latach 1912, 1913, 1914. Stosunek ten powinien być regulowany procentowo w stosunku do cen rynkowych.</u>
<u xml:id="u-87.12" who="#AntoniRząd">Powiedziałem, że na projektowany podatek wszyscy patrzą niechętnie; jest to wogóle projekt prawa bardzo niepopularny. Jednak wobec uchwalania tych wielkich wydatków, o których się ciągle słyszy, musimy mieć tę cywilną odwagę, żeby prawdzie spojrzeć w oczy i raz po męsku powiedzieć sobie, jakkolwiek to jest niemiłe, że musimy zabrać się do gromadzenia podatków, gdyż w przeciwnym razie Państwo będzie wpadać coraz to w większe kłopoty i sami będziemy obniżali wartość naszej marki przez drukowanie jej w coraz to większej ilości. Musimy tutaj stanąć nie na stanowisku pewnych haseł politycznych, haseł może agitacyjnych, taktycznych, lecz na stanowisku państwowem i ten projekt przyjąć, jeśli istotnie chcemy Skarb ratować.</u>
<u xml:id="u-87.13" who="#AntoniRząd">Wobec tego, iż projekt ten został rozdany dopiero dziś, jakkolwiek był dyskutowany kilkakrotnie w Komisji Skarbowo-Budżetowej, pozwolę sobie przeczytać go tem bardziej, że jest on bardzo krótki, złożony wszystkiego z 6 artykułów:</u>
<u xml:id="u-87.14" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-87.15" who="#AntoniRząd">Art. 1. „Upoważnia się Radę Ministrów do regulowania podatków od spożycia, zużycia, względnie produkcji w sposób oznaczony w art. 2 niniejszej ustawy, o ile te podatki zaprowadzone zostały na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej przez b. rządy zaborcze w drodze ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-87.16" who="#AntoniRząd">Art. 2. Regulacja, wymieniona w art. 1, ma obejmować:</u>
<u xml:id="u-87.17" who="#AntoniRząd">1) zrównanie stawek na całym obszarze Rzeczypospolitej,</u>
<u xml:id="u-87.18" who="#AntoniRząd">2) rozszerzenie ustaw obowiązujących w poszczególnych dzielnicach w miarę potrzeby również i na inne dzielnice Rzeczypospolitej,</u>
<u xml:id="u-87.19" who="#AntoniRząd">3) uchylenie obowiązujących w poszczególnych dzielnicach ustaw i rozporządzeń,</u>
<u xml:id="u-87.20" who="#AntoniRząd">4) podwyższenie obecnych stawek do wysokości odpowiadającej stosunkowi procentowemu podatku z lat 1912–13 i 14 do ówczesnej ceny sprzedażnej odnośnego artykułu oraz odpowiednie podwyższenie grzywien i kar pieniężnych przewidzianych w odnośnych ustawach.</u>
<u xml:id="u-87.21" who="#AntoniRząd">Art. 3. Upoważnia się Radę Ministrów do zniesienia podatków liniowych, podatków od mięsa, jako też rozporządzeń okupantów i rządów przejściowych”.</u>
<u xml:id="u-87.22" who="#AntoniRząd">Zwracam tutaj uwagę, że niektóre przedmioty w tej chwili są obłożone bardzo uciążliwemi podatkami, przykremi dla ludności, nie dającemi nawet wielkich dochodów Skarbowi. Należałoby zatem te podatki drażniące, a nie produkcyjne jak najprędzej usunąć z budżetu naszych dochodów.</u>
<u xml:id="u-87.23" who="#AntoniRząd">Art. 4. „Wprowadzone w życie na mocy niniejszego upoważnienia zmiany w opodatkowaniu winny być przedłożone Sejmowi do zatwierdzenia w przeciągu trzech miesięcy od daty danego rozporządzenia.</u>
<u xml:id="u-87.24" who="#AntoniRząd">Art. 5. Przeprowadzenie niniejszej ustawy porucza się Ministrowi Skarbu, zaś na obszarze b. dzielnicy pruskiej Ministrowi tejże b. dzielnicy.</u>
<u xml:id="u-87.25" who="#AntoniRząd">Art. 6. Niniejsza ustawa wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia, traci moc obowiązującą z dniem 31 grudnia 1921 r.”. Pozwolę sobie zwrócić uwagę, iż mniejszość komisji starała się wprowadzić swoje poprawki, a raczej oddzielne wnioski, które zmierzają przedewszystkiem do tego, ażeby upoważnić nie Radę Ministrów, lecz Ministra Skarbu do regulowania owych podatków. Wydaje nam się jednakże wobec niebezpieczeństwa, o którem tutaj mówiłem, że lepiej będzie dać możność regulowania podatków nie samemu Ministrowi Skarbu, który obecnie często i tak naraża się na najrozmaitsze zarzuty, może zasłużone, lecz oddać tę sprawę w ręce Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-87.26" who="#AntoniRząd">Był również wniosek, ażeby regulowanie owych stawek podatkowych następowało w porozumieniu z Komisją Skarbowo-Budżetową, uważaliśmy jednak, że takie stanowisko jest o tyle niebezpieczne, że w takim razie Komisja Skarbowa przywłaszczyłaby sobie atrybucje, których z natury rzeczy nie posiada, z drugiej zaś strony ściągnęłaby na siebie odpowiedzialność za bardzo poważne kroki w zakresie skarbowości, co, bądź co bądź, również nie odpowiadałoby jej prawom i charakterowi.</u>
<u xml:id="u-87.27" who="#AntoniRząd">Następnie był jeszcze jeden wniosek, mianowicie, ażeby nie mówić ogólnikowo o wszystkich artykułach użytku codziennego, gdyż chodzi jakoby tylko o artykuły przeważnie dwóch rodzajów, mianowicie o te, które zawierają w sobie alkohol, i o wyroby tytoniowe. Jednakże byłoby to pewne skrępowanie dla Ministra Skarbu, gdyby się tylko mówiło o artykułach alkoholowych lub tytoniowych, bo Państwo musi czerpać dochody także z innych źródeł, np. za bibułki do papierosów, za cukier, naftę, zapałki i t. d. Gdybyśmy wyszczególnili te artykuły, skrępowalibyśmy ręce Ministrowi i nie osiągnęlibyśmy tego, o co nam tutaj chodzi, t. j. nie osiągnęlibyśmy odpowiedniego dochodu dla Skarbu.</u>
<u xml:id="u-87.28" who="#AntoniRząd">Proszę zatem jeszcze raz Wysoką Izbę o zatwierdzenie przeczytanego przezemnie projektu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#StanisławOsiecki">Jako sprawozdawca ma głos jeszcze p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Skarb Państwa jest w bardzo trudnem położeniu, wydatki rosną z każdym dniem, dochody zaś są minimalne. W takim stanie rzeczy nasuwa się wątpliwość, czy wogóle w zasadzie można doprowadzić nasz budżet do równowagi! Jedną z przyczyn złego jest za niski wymiar podatków bezpośrednich, drugim jest nieściąganie i niepłacenie tych podatków. W tem trudnem położeniu, którego niemałą winę ponosi nasza administracja podatkowa, Rząd rzuca myśl, ażeby nie stawiać wymagań tym, którzy mogą płacić na utrzymanie Państwa, bez uszczerbku dla siebie, lecz ten obowiązek utrzymania Państwa złożyć w głównej części na ludzi niezamożnych, na pracujących. Jest to oczywiście najwygodniejsza forma podatku, nie wymagająca skomplikowanego aparatu. Podatek taki, z natury swojej nader prymitywny, nie potrzebuje zawikłanych sposobów ściągania, a Rząd staje na tem stanowisku, że ponieważ zamożni ludzie nie chcą podatków płacić, przeto należy powiększyć podatki niezamożnym.</u>
<u xml:id="u-89.1" who="#HermanDiamand">Gdyby Rząd dał nam obraz tego w jakiej mierze chce obciążyć ludność, to możnaby było z nim dyskutować. Gdyby Rząd nam powiedział, które artykuły mają być obciążone temi specjalnie wysokiemi podatkami, toby można z nim dyskutować, ale nie wiem, czy Wysoka Izba zadała sobie trudu, przestudiowania tego projektu przedłożonego w ostatniej chwili. Przypuszczam, że nie. I będziemy w tem położeniu, że Panowie uchwalicie nader uciążliwą ustawę, nie zdając sobie sprawy z tego, co ta ustawa zawiera; że tak nieliczne grono, jakie w Sejmie pozostało, uchwali ustawę obciążająca ludność w nader dotkliwy sposób.</u>
<u xml:id="u-89.2" who="#HermanDiamand">Jeżeli rzeczy doszły do tego, że w ten sposób sprawy są załatwiane, to przedewszystkiem dzieje się to z winy Rządu, który nie umiał tych trudności pokonać, nie umiał do dnia dzisiejszego przedłożyć ustawy o opodatkowaniu spirytusu, chociaż rzecz ta jest wszędzie praktykowana i wzorów do opracowania takiej ustawy jest nieskończona ilość, w wielu wypadkach doskonałych. Ale tam znowu, gdzie Rząd przedłożył projekty, utonęły one w Komisji Skarbowo-Budżetowej. Rząd przedłożył nam projekt monopolu tytoniowego i od miesięcy, nie wiem już ilu, projekt ten leży w komisji i komisja tego projektu nie referuje. W komisji nie można dojść do referowania tego projektu, który dotyczy rzeczy prostej, nie skomplikowanej, co do której mamy ogromną masę doświadczenia. Za te wszystkie przewinienia ma odpowiadać ludność podatkująca. Ponieważ pan referent Komisji Skarbowo-Budżetowej nie przedłożył referatu, dlatego pozostawia się w tym projekcję Rządowi możność robienia, co mu się żywnie podoba.</u>
<u xml:id="u-89.3" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, projekt ten zagraża podstawie naszego bytu konstytucyjnego. Podstawą bytu konstytucyjnego jest prawo Sejmu, prawo jedynie i wyłącznie Sejmu stanowienia o podatkach. Tak jest nie tylko teoretycznie, jest to i praktycznie jedyny środek obrony interesów ludności wobec Rządu, bo Rząd na wszystkie uchwały Sejmu może być obojętny. Pan Kucharski zupełnie może być obojętny na to, jak się wobec niego zachowuje ogromna część tej Izby.</u>
<u xml:id="u-89.4" who="#komentarz">(Głos: Nie tak znów ogromna)</u>
<u xml:id="u-89.5" who="#HermanDiamand">Głosowanie nie za samem meritum, bo tu byłoby więcej głosów, ale za dyskusją wykazało dziś ogromną część tej Izby przeciw p. Ministrowi b. dzielnicy pruskiej, a powtarzam, że wielu posłów, którzy głosować będą przeciw panu Kucharskiemu, dziś ze względu na potrzebę załatwienia szeregu spraw głosowało za odroczeniem.</u>
<u xml:id="u-89.6" who="#HermanDiamand">Więc bardzo trudno Izbie wywrzeć swój wpływ. Ale jest jedna chwila, gdzie pan Kucharski, albo każdy z tych panów może być przez nas ujęty, a to wtedy, kiedy się uchwala budżet. Jeśli my nie uchwalimy podatków, jeżeli Sejm nie uchwali płac panów ministrów, to Rząd musi wyciągnąć konsekwencję i to jest jedyna chwila, kiedy rzeczywiście Sejm poważnie może z Rządem się policzyć. W tym zaś projekcie Sejm zrzeka się tego prawa. W tym projekcie powiada Sejm, niewyraźnie wprawdzie, ale tak to należy rozumieć: Ponieważ nie umiemy zrobić podatków, ponieważ nie wyzyskaliśmy należycie czasu, to my, Wysoki Sejm, oddajemy swoje prerogatywy p. Ministrowi Skarbu. Choćby p. Minister Skarbu był gienialnym człowiekiem, najbardziej energicznym, stanowczym i najkompetentniejszym w świecie, toby jeszcze nas nie upoważniało do tego, żeby zrzekać się praw naszych na jego korzyść. Nie wiem, jak przedstawić grozę tego faktu, gdyby korporacja taka, jak Sejm, dobrowolnie zrzekła się swoich najważniejszych uprawnień i oddała ludność na pastwę nieokiełzanego fiskalizmu. Urzędnicy Ministerstwa Skarbu wykonują swój obowiązek, jeżeli jednostronnie, ze stanowiska potrzeb Skarbu, starają się o największe dochody z podatków. Tego tym panom za złe brać nie można, przeciwnie, oni to powinni czynić, bo są tym czynnikiem państwowym, którego to jest zadaniem. Ale uchwalać podatki, oznaczać ich wysokość nie można jedynie ze stanowiska Skarbu, bo przez to wyrywa się jeden czynnik ze splotu gospodarki społecznej, nie równoważąc go innym czynnikiem, a równowaga ta jest w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-89.7" who="#HermanDiamand">Z podatków tych mają wpłynąć miliardy. Kto ma to płacić? Tych 30 milionów ludzi, którzy żyją w Polsce. Jeśli tych miliardów ma być kilkadziesiąt, to na każdą osobę w Polsce wypada ogromny podatek, to znaczy podrożenie jej bytu. A Rada Ministrów przed dwoma tygodniami, czy może o kilka dni wcześniej, postanowiła, że nie należy przyczyniać się do podwyższenia drożyzny. Rada Ministrów zrozumiała, że przez tę stale postępującą drożyznę dochodzimy za daleko. Teraz zaś mamy dać Rządowi możność podwyższania tej drożyzny w bardzo wysokim stopniu.</u>
<u xml:id="u-89.8" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, mieliśmy dziś rano z Komisji Skarbowej przedłożenie z inicjatywy posłów, ale opracowane przez Ministerstwo Skarbu, i tam zgodzono się na to, ażeby na ten czas przejściowy, dopóki ustawy nie będą gotowe i nie będzie można ich przedłożyć Sejmowi, Komisja Budżetowa zatwierdziła zwyżki stawek, wprowadzanych przez Ministerstwo Skarbu. W ten sposób nie wprowadziliśmy do życia konstytucyjnego żadnej nowości. W wielu państwach, w których istnieją monopole, jak monopol kolejowy, pocztowy i inne, Rząd nie może samodzielnie podwyższać stawek, jeżeli Komisja sejmowa, a bywają tam komisje specjalne, na to się nie zgodzi. W monopolach podatek bardzo wysoki jest ukryty w cenie, a ponieważ, wychodząc z konstytucyjnego stanowiska, nie można pozwolić na to, by Rząd sam oznaczał wysokość podatku, więc także stawki monopolowe podlegają zatwierdzeniu ciała parlamentarnego, a ponieważ są to rzeczy drobiazgowe i zawiłe, zatwierdza je specjalna komisja przez Sejm powołana. I proszę Panów, tej mizernej kontroli nie chcielibyśmy wprowadzić w Polsce, tego ograniczenia samowoli, bo wychodząc nawet z założenia, że p. Minister Skarbu i jego współpracownicy mają najlepsze chęci, nie można tak jednostronnemu ciału dawać takiego uprawnienia.</u>
<u xml:id="u-89.9" who="#HermanDiamand">Wniosek ten, który nie natrafił na wielką opozycję Rządu, czego dowodem to, że sam Rząd zajął się kodyfikacją, odrzucono. Dlatego proponuję, aby w art. 1 po słowach: „Upoważnia się Radę Ministrów” wtrącić: „w porozumieniu z sejmową Komisją Skarbowo-Budżetową”. Przez to stworzylibyśmy surogat kontroli sejmowej i ludność nie byłaby zupełnie oddana na łaskę albo niełaskę fiskalistów. Używam słowa: „fiskalistów” w najlepszem znaczeniu, t. j. ludzi zajmujących się fiskusem.</u>
<u xml:id="u-89.10" who="#HermanDiamand">Drugą rzeczą jest ta, że tutaj niema ograniczenia artykułów opodatkowanych. Rząd może sobie na wyrywki brać artykuły jakie mu się podoba, o ile to dotyczy użycia, zużycia, względnie produkcji. Więc wszystkie te podatki, które dotyczą użycia, zużycia lub produkcji, mogą być przez Rząd wedle jego woli podwyższane. Weźmy np. cukier, weźmy naftę; cukier miał w stosunku do swojej ceny podatek bardzo wysoki, w różnych dzielnicach różny, ale wysoki. Z początku w projekcie była proponowana relacja złota, więc szalone wręcz były rzeczy; to pełnomocnictwo szło tak daleko, że za drożdże można było dwa razy taki podatek oznaczyć, jaka jest dziś cena tego artykułu. To nam się udało utrącić i wprowadziliśmy postanowienie, że ten nowy podatek procentowo w stosunku do ceny nie może więcej wynosić, aniżeli wynosił procentowo w roku 1912, 1913 i 1914.</u>
<u xml:id="u-89.11" who="#HermanDiamand">Cukier jest jednym z najhigieniczniejszych i najodpowiedniejszych dla organizmu ludzkiego węglowodanów, zatem środkiem odżywczym bardzo ważnym. Co do cukru miałby Rząd w pierwotnym projekcie możność dać nam podatek od dzisiejszego wyższy może 100 albo więcej razy, a jeśli Rząd weźmie za podstawę cenę paskarską, to i 400 razy, bo nie wiem jaką cenę Rząd weźmie za podstawę. Moje zaufanie do Rządu jest takie, że ja się liczę zawsze z ewentualnością najgorszą, albowiem jeżeli mnie Panowie dziś zapewniacie o swojej dobrej woli, to nie mam żadnej gwarancji, że jutro będziecie jeszcze na urzędach. Więc przepis musi być jasny, ażeby nadużycia były niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-89.12" who="#HermanDiamand">Rząd może podatek od nafty — ten były austriacki — podnieść w stosunku do dzisiejszych cen nafty, to znaczy podrożyć cenę nafty o jakie 50, 60, 70%. Rząd może obciążyć zapałki, co do których także należałoby wziąć wzgląd na wielką konsumpcję ze strony ludności. Wogóle mogłyby tu być ciężko dotknięte najrozmaitsze przedmioty koniecznej potrzeby. Przecież to jest jaskrawo sprzeczne z polityką Rządu. Mniejszość zaproponowała, ażeby wszelkie alkoholowe przetwory także perfumy i inne były oddane śrubie podatkowej, tak samo i tytoń. Nie stoję na stanowisku, że konsumpcja alkoholu i tytoniu jest zbytkiem; ona jest zbytkiem dla młodego człowieka, którego organizm nie przystosował się jeszcze do nikotynizowania i alkoholizowania, ale tam, gdzie organizm przyzwyczaił się już do tego, alkohol i nikotyna stają się koniecznemi. U nas ze względu na zwyczaje i nawyknienia jest ogromna konsumpcja alkoholu wysoko procentowego.</u>
<u xml:id="u-89.13" who="#komentarz">(Głos w centrum: W Małopolsce)</u>
<u xml:id="u-89.14" who="#HermanDiamand">Nie wiem, z jakiej dzielnicy szanowny poseł, przerywający, pochodzi, ale jeżeli z Poznańskiego,...</u>
<u xml:id="u-89.15" who="#komentarz">(Głos: Nie)</u>
<u xml:id="u-89.16" who="#HermanDiamand">... a jeżeli z Królestwa, to z pewnością, jeżeli będzie należyta kontrola, Skarb nie będzie się skarżył na małą konsumpcję spirytusu w Królestwie, specjalnie wśród inteligencji. Nigdzie nie widziałem lokalów publicznych gdzieby w biały dzień publiczność konsumowała tak ogromne ilości alkoholu jak właśnie tu, a więc nie w Małopolsce. Przeżywaliśmy wczoraj niezwykle podniosłą chwilę, ale chciałbym dożyć chwili, ażeby gdy w Sejmie przemawia ktoś z Małopolski, nie patrzono na jego wywody ze stanowiska dawnego rosyjskiego, lecz żeby na Małopolskę patrzono ze stanowiska polskiego, a w takim razie tak niemiłych przerywań nie będzie.</u>
<u xml:id="u-89.17" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Zdaje się, że on po wypiciu alkoholu tu przyszedł)</u>
<u xml:id="u-89.18" who="#HermanDiamand">Pan kolega, o ile sobie przypominam z jego wywodów na Komisji Zdrowia jest antialkoholikiem bardzo stanowczym ale z tego nie wynika, żeby był antialkoholikiem dla Małopolski, bo widocznie można być w Królestwie antialkoholikiem dla samego Królestwa.</u>
<u xml:id="u-89.19" who="#HermanDiamand">Wydaje mi się więc, że należy ograniczyć Rząd co do podwyższenia podatków od tych artykułów, dlatego ośmielam się w imieniu mniejszości Komisji przedstawić wniosek, ażeby po słowach: „do uregulowania podatków od spożycia, zużycia względnie produkcji” dodać: „tytoniu i artykułów, zawierających alkohol”. W ten sposób Panowie osiągną to, żeby Rząd, o ile będzie podwyższał podatki, czynił to co do tych artykułów, które według mnie nie są niepotrzebne, ale bez których żyć można.</u>
<u xml:id="u-89.20" who="#HermanDiamand">W art. 2 jest ustęp 2 który pozwala Rządowi na rozszerzenie ustaw, obowiązujących w poszczególnych dzielnicach, w miarę potrzeby również i na inne dzielnice Rzeczypospolitej. Proszę Panów, tu zachodzi obawa, że mogą być uciążliwe postanowienia z Poznańskiego przeniesione na b. Królestwo i na b. Galicję, natomiast wobec chwilowego ustroju Państwa podwyższenia podatków nie mogą być przeniesione z Galicji względnie z b. Królestwa na b. dzielnicę pruską. Jeżeli to się ma dziać bez współudziału Sejmu, względnie jego Komisji, to widzę w tem bardzo znaczne niebezpieczeństwo. W Poznańskiem jest bardzo stanowcza dążność powiedzmy bardzo delikatnie — do autonomii.</u>
<u xml:id="u-89.21" who="#komentarz">(Głos: Ale tylko delikatnie.)</u>
<u xml:id="u-89.22" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, obawiam się, że gdy miną dzisiejsze ciężkie czasy, to nie będzie można tych dążności w ten sposób określić, trzeba będzie szukać silniejszych słów. Taki stan jest niemożliwy i niedopuszczalny. Nie możemy się na to zgodzić, żeby Rząd ciężary rozkładał nierównomiernie w stosunku do b. zaboru pruskiego, gdyż wobec tego, że ten zabór ma swój rząd, swojego Ministra, którego zdanie w bardzo wielu kwestiach jest decydujące, ciężary te tego zaboru nie dotkną. Przez tą niesolidarność interesów wytwarza się w Państwie możność wysuwania jednych przeciw drugim. Bardzo się boję, że tu dana będzie taka sposobność.</u>
<u xml:id="u-89.23" who="#HermanDiamand">Następnie jest ustęp 3 tego art. 2, który postanawia, że Rząd ma możność uchylania obowiązujących ustaw i rozporządzeń. Tu znowu zachodzi obawa, że ludność nie będzie w zgodzie z Rządem co do sposobu załatwienia tej sprawy. Zwracam uwagę Wysokiej Izbie, że w chwili, w której się chce wprowadzić porządek w Państwie, odzywają się głosy, że nie mamy odpowiedniej administracji. W chwili, w której się skarżymy na nieściąganie podatków powiada się: nie mamy odpowiedniej administracji; kiedy urzędnicy podatkowi polecają notariuszowi, żeby ułożył spis podatników i przesyłają ministerstwu rachunek na 83.000 mk. za to wyręczenie ich, to się wtedy mówi: nie mamy odpowiednio wykwalifikowanych ludzi: ale jeśli chodzi o to, żeby Rząd bez zgody Sejmu, bez tej kontroli, bardziej koniecznej, niż gdziekolwiek indziej, wprowadzał nowe obciążenia podatkami z natury swojej arcyniesprawiedliwemi, to ta administracja jest tak „arcydoskonała”, że możemy zrezygnować z naszych praw, przenieść je na Rząd i oswobodzić go od kontroli Sejmu.</u>
<u xml:id="u-89.24" who="#HermanDiamand">Na wniosek mniejszości wprowadzono art. 3, który postanawia, że upoważnia się Radę Ministrów do zniesienia podatków liniowych, podatku od mięsa, jakoteż rozporządzeń okupantów i rządów przejściowych. Ja widzę w tem sprzeczność, bo jeśli poprzednio ogólnie Rząd do tego upoważniono, dlaczego tutaj jest to specjalne upoważnienie? Uważam, że to był akt grzeczności dla mniejszości, ażeby mniejszość także odniosła jakieś zwycięstwo w tej walce, i ażeby także wniosek mniejszości był w tej ustawie. Otóż w imieniu mniejszości oświadczam, że tacy ambitni nie jesteśmy, że nam nie chodzi o to, ażeby i nasze poglądy były wyrażone w tem zestawieniu koszlawem, nam chodzi o to, żeby zamiast tego ogólnego uprawnienia było upoważnienie ograniczone do podatków, wyraźnie wymienionych, które wedle nas w danej chwili jest konieczne.</u>
<u xml:id="u-89.25" who="#HermanDiamand">Myśmy postawili wniosek, ażeby to załatwiał Minister Skarbu w porozumieniu z Komisją Skarbowo-Budżetową. Wiemy z ust ministrów, jak straszną instytucją jest Rada Ministrów, jak trudno wydostać z niej jakąś uchwałę, jak długo to trwa i na jakie uciążliwości jest sprawa tam narażona. Gdy mówiłem o tem z jednym z panów ministrów, to nie miał dość słów rozpaczy. Zupełnie niepotrzebnie wciąga się p. Ministra Zdrowia Publicznego, p. Ministra Sztuki, p. Ministra Pracy, p. Ministra Odbudowy i t. d., do decydowania o rzeczach, które ich bezpośrednio nie obchodzą. One obchodzą ich jako obywateli, ale w sprawach podatkowych Rada Ministrów kompetentną nie jest i być nie może.</u>
<u xml:id="u-89.26" who="#HermanDiamand">Jest artykuł 4, który każe po trzech miesiącach przedłożyć Sejmowi poczynione zmiany. Wydaje mi się, że jest to zupełnie niezrozumienie i roli Sejmu i możności poczynienia zmian, jeśli jakiś nowy podatek wprowadzono. Gdybyśmy mieli tak się urządzać, żeby wprowadzać podatki na trzy miesiące, a potem o nich decydować, to powiedziałbym: Na miłość Boską, niech to robi ktokolwiek, tylko tej metody nie wprowadzajcie! Przecież nie można kazać Państwu wżyć się w te zmiany przez trzy miesiące po to, by po trzech miesiącach Sejm je odrzucał. Sejm co do wysokości podatków nie jest instytucją kontrolującą; co do podatków Sejm jest jedyną instytucją decydującą. Jeśli członkowie Sejmu mają dość respektu dla ciała, do którego należą będzie on jedyną instytucją decydującą i w Polsce, jako Rzeczypospolitej, nie będzie drugiej takiej. Zamiast tego Panowie urządzacie rzecz kompromitującą Sejm. Bo jeśli Sejm, który ma decydować, bez którego nie wolno feniga wziąć od obywateli, Sejm, który pod tym względem stoi ponad wszystkiemi instytucjami w Państwie, ogranicza się do zatwierdzania czynów dokonanych przez Rząd, to Panowie unicestwiacie Sejm. Postanowienie takie jest albo, jakby to powiedzieć, w poczuciu godności Sejmu, listek figowy dla zasłonienia nagości, albo jest postanowieniem bardzo szkodliwem. To powiadam ja, który liczę się do najgorliwszych zwolenników warowania praw Sejmu. Jest to zmniejszanie praw Sejmu, zawartych w konstytucji; jest to postawienie Sejmu na drugim planie poniżej Rządu. Jest to postanowienie jeszcze gorsze od tego, o którem mówiłem poprzednio. Proszę Panów, gdy Państwo było w niebezpieczeństwie, gdyśmy uznali, że maszyna nasza jest za wielką, gdyśmy dobrowolnie zrezygnowali z naszych praw i powierzyliśmy naszej komisji sejmowej w znacznej części wykonywanie praw naszych, to wtedy naturalnie trzeba było zatwierdzenia Sejmu, ale to było świadome oddanie praw najwyższych Sejmu w interesie obrony Państwa małemu ciału, w którem sobie zastrzegliśmy należyte stanowisko. Ale tego wszystkiego tutaj niema i nie dzieje się to wśród takich okoliczności. To jest tylko ta chęć wyłamania się z pod uchwał Sejmu. Panowie fachowcy, a specjalnie ci fachowcy najnowszej daty, specjalnie ci fachowcy, którzy stali się fachowcami przez doręczenie im dekretów na urzędników 4, albo 5 rangi, nie rozumieją, jak Sejm, złożony z ludzi nie ich typu, mógłby decydować o takich kwestiach. Uważają to za wielką uciążliwość w ich urzędowaniu i chcieliby załatwiać to wedle swoich własnych poglądów. Ale choćby byli fachowcami, czem najczęściej nie są, to nie pozostaje to w żadnym związku z temi uprawnieniami, które my im dzisiaj dajemy.</u>
<u xml:id="u-89.27" who="#HermanDiamand">Dlatego uważam, że Sejm tej ustawy w tej formie przyjąć nie może i że zmiany tu są konieczne. Jeśli się przyjmie poprawkę w art. 1, to także w art. 3 należy dodać poprawkę o Komisji Budżetowej, tak, że artykuł ten brzmiałby: „Upoważnia się Radę Ministrów w porozumieniu z Komisją Skarbowo-Budżetową” i t. d.</u>
<u xml:id="u-89.28" who="#HermanDiamand">Proszę Panów o przyjęcie moich wniosków, raczej nie moich, lecz wniosków mniejszości Komisji. Proszę Panów uczynić to ze względu na podniosły nastrój, który panuje w Państwie, a który wszyscy tak wysoko cenimy, ze względu na nastrój, który obudziła świadomość, że jesteśmy Państwem praworządnem, że mamy Konstytucję. Nie łamcie Panowie tej Konstytucji zaraz, odbierając Sejmowi prawa i zlewając je na Rząd, nie łamcie jej Panowie w chwili takiej, w której nie tylko nie należy rozchwiewać tego nastroju, ale przeciwnie, należy utrzymać go najdłużej. Z tego punktu widzenia proszę o przyjęcie moich poprawek i odrzucenie projektu rządowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#StanisławOsiecki">Wpłynął wniosek o ograniczenie czasu przemówień do 5 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#KazimierzBagiński">W kwestii formalnej proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Bagiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#KazimierzBagiński">Ponieważ sprawa jest nadzwyczaj ważna i dyskusja musi być szeroka a z drugiej strony uważając, że taka sprawa, co jest nawet regulaminem unormowane, musi być traktowana w obecności pewnej minimalnej liczby posłów — proszę o obliczenie quorum.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#StanisławOsiecki">Przed obliczeniem jeszcze ma głos wiceminister Skarbu p. Rybarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Szanowna Izbo! P. poseł Diamand, przedstawiciel mniejszości, poruszył tyle problematów nie tylko natury fiskalnej i ekonomicznej, ale i konstytucyjnej, że przy dzisiejszym stanie liczebnym Sejmu i ogólnem zmęczeniu trudno mi objąć w całości sprawę i w całości na te rzeczy odpowiedzieć. Chciałbym jednak, jeżeli jest mowa o stosunku Rządu do Sejmu, zwrócić uwagę na to, jaka pod tym względem jest dotychczasowa praktyka Sejmu, jak Sejm odnosi się do wydatków i dochodów państwowych. Otóż muszę stwierdzić, że ta gorliwość, którą okazał szanowny pan przedstawiciel mniejszości w warowaniu praw Sejmu, o ile chodzi o dochody skarbowe, nie jest równie silną wtedy, gdy chodzi o wydatki państwowe. Sejm dał prawa bardzo szerokie i z natury rzeczy Rząd ma prawa bardzo szerokie, o ile chodzi o wydatki państwowe. Dzisiaj uchwalono w jednem przedłożeniu 15 miliardów obciążenia łącznego. Drugi wniosek, nie wiem czy doczeka się dyskusji, przewiduje ponadto, co wstawiono już do budżetu, 8 miliardów. Inne pozycje dotyczą miliarda, pół miliarda, wogóle mamy tu do czynienia z olbrzymiem obciążeniem skarbu. Nie potrzeba wywodzić, że chodzi o to, ażebyśmy żyli w państwie konstytucyjnem; ale ja nie powiem, że są to zwyczaje praworządne, jeżeli ja, oponując w imieniu Ministra Skarbu przeciw jakimś wydatkom, słyszałem na komisji głosy: niech minister robi, co mu się podoba, niech drukuje marki, ale pieniądze być muszą.</u>
<u xml:id="u-95.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Kto to mówił?)</u>
<u xml:id="u-95.2" who="#WiceministerSkarbuRybarski">To mówiło na Komisji Inwalidzkiej paru posłów z kolei. To są rzeczy nienormalne. Jeżeli Panowie żądają tak wielkich rzeczy od Skarbu, iżby pokrywał tyle wydatków, to Panowie muszą się zgodzić, że dopóki niema regularnego budżetu, niema regularnego pokrycia, skarb musi mieć większe prawa, jeżeli chodzi o dochody. Gdybym Panom dał kilka przykładów, to byście się Panowie przekonali, w jak ciężkiem położeniu jest skarb. Muszę stwierdzić, że nim projekt dojdzie do Sejmu, czy to chodzi o podwyższenie jakiegoś podatku, czy o jakieś opłaty stemplowe, to staje się nieraz trzy razy nieaktualnym i wciąż trzeba ten projekt zmieniać i modyfikować. A nim w Sejmie doczeka się załatwienia, sprawa niesłychanie się przewleka, a cierpi na tem przedewszystkiem skarb.</u>
<u xml:id="u-95.3" who="#WiceministerSkarbuRybarski">W odpowiedzi p. Moraczewskiemu oświadczam, że o ile chodzi o wprowadzenie podatków osobistych, to wykonywamy ściśle tylko ustawę i nie czekamy na niczyją aprobatę. Jeżeli jest mowa o oporze przeciw podatkom osobistym, to niestety dotychczas spotkałem ten opór wśród tych sfer, które reprezentuje p. Moraczewski, bo tylko związki zawodowe robotników najlepiej płatnych uchwaliły protest przeciw wprowadzeniu podatku osobisto dochodowego. Natomiast protestów takich nie spotkaliśmy u Innych.</u>
<u xml:id="u-95.4" who="#komentarz">(P. Diamand: Bo tamci nie płacą)</u>
<u xml:id="u-95.5" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Tamci płacą i wszyscy płacą podatki, ale proszę Panów, jeżeli robotnikowi, biorącemu 40.000 mk. miesięcznie, mniej więcej dwa razy tyle, ile ja pobieram na swem stanowisku, potrąca się 300 mk. miesięcznie, to to nie jest naruszeniem praw obywatelskich, tembardziej, że to nakłada przecież uchwała Sejmowa, która powiną być wykonywana.</u>
<u xml:id="u-95.6" who="#komentarz">(Głos: A podatek gruntowy?)</u>
<u xml:id="u-95.7" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Podwyższenie podatku gruntowego wpłynie niebawem i właśnie stawki podatku gruntowego kilkakrotnie musiały być podwyższane, ale nie doszło jeszcze do przedstawienia Sejmowi wniosku.</u>
<u xml:id="u-95.8" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Sz. poseł Diamand mówił, że podatek konsumcyjny spada na lud pracujący, na niezamożnych. Z istoty rzeczy podatki konsumcyjne są nierównomierne, ale musimy sobie jasno powiedzieć, że naszego budżetu nie doprowadzimy do równowagi, jeżeli będziemy się opierali tylko na podatkach bezpośrednich. Otóż jeżeli chodzi o obciążenie co do poszczególnych warstw, to podwyższenie podatku konsumcyjnego w ogromnej większości nie jest podatkiem obciążającym konsumenta, tylko odebraniem niepotrzebnego zysku paskarzowi.</u>
<u xml:id="u-95.9" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy).</u>
<u xml:id="u-95.10" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Niech Panowie pozwolą zaraz wyjaśnię jak się rzecz przedstawia, np. z podatkiem od spirytusu. Otóż faktem jest, że spirytus po cenie, po której sprzedaje go Skarb, w ogromnej większości wypadków po tej cenie nie dostaje się do rąk konsumenta; ale po pierwsze są ludzie, którzy spirytus sprzedają z drugiej ręki drożej, są ludzie, którzy w tym celu wystają w ogonkach i to jest tylko szerzenie demoralizacji, jeżeli daje się zarobić darmozjadom, tym ludziom, którzy w ten sposób tworzą sobie źródła dochodu nielegalnego.</u>
<u xml:id="u-95.11" who="#WiceministerSkarbuRybarski">A więc o co nam chodzi? Chodzi o to, żeby pewne normy podatkowe można było podnieść do takiej wysokości w której podatek nie będzie zbyt uciążliwy, a jednocześnie przyniesie pewne dochody Skarbowi.</u>
<u xml:id="u-95.12" who="#WiceministerSkarbuRybarski">P. Diamand skarży się, że Minister Skarbu dostaje ogromne uprawnienia. Zwrócę uwagę na to, że w pierwszym artykule jest powiedziane wyraźnie, że to zrównanie podatków nie może nastąpić, o ile chodzi o artykuły, które nie były już opodatkowane przed wojną. Więc Minister Skarbu nie wybierze ani chleba, ani mąki.</u>
<u xml:id="u-95.13" who="#komentarz">(P. Diamand: Ale cukier i naftę)</u>
<u xml:id="u-95.14" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Te produkty już były opodatkowane przed wojną. Drugi artykuł mówi o pewnym stosunku opodatkowania przedwojennego do opodatkowania dzisiejszego, te ramy są zupełnie ścisłe. Niema mowy o jakichś nadzwyczajnych pomysłach, czy to Ministra Skarbu, czy jego współpracowników, gdyż najwyższe obciążenie, jakie jest możliwe, to jest doprowadzenie do tego stosunku oprocentowania towarów, jaki był przed wojną, i zdaje się, że ze względu na stan dzisiejszych finansów państwa to jest usprawiedliwione.</u>
<u xml:id="u-95.15" who="#komentarz">(P. Diamand: To znaczy podwyżka 20.000%)</u>
<u xml:id="u-95.16" who="#WiceministerSkarbuRybarski">W każdym razie na 20.000% ceny nie wzrosły.</u>
<u xml:id="u-95.17" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Chodzi więc o to, żeby Minister Skarbu miał to konieczne poprostu uprawnienie, które mu pozwoli marzyć o zrównoważeniu budżetu. Rozumiem, że to uprawnienie musi być przejściowe i krótkie, i dlatego ta rzecz jest ograniczona tylko do trzech kwartałów, na ten krótki czas, dopóki w całej pełni nie wejdzie w życie zasada konstytucyjna, że każda ustawa, przewidująca wydatek państwowy, musi mieć pokrycie. Wkrótce będzie przedstawiony budżet i z okazji budżetu Wysoka Izba będzie miała okazję przeprowadzenia kontroli.</u>
<u xml:id="u-95.18" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Chciałbym zwrócić uwagę Panów również na to, o czem Panowie dobrze wiedzą, że najgorszym podatkiem konsumpcyjnym jest dzisiaj niestety emisja marek. Mam przed sobą tabelkę naszych stosunków, wykreśloną przez pewnego cudzoziemca, i tu widzą Panowie linię cen chleba i linię emisji marek, i te linie biegną najbardziej równolegle.</u>
<u xml:id="u-95.19" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Przypadkowy zbieg okoliczności)</u>
<u xml:id="u-95.20" who="#WiceministerSkarbuRybarski">To nie jest przypadkowy zbieg okoliczności.</u>
<u xml:id="u-95.21" who="#komentarz">(P. Diamand: Wina Ministra jest, że drukuje marki)</u>
<u xml:id="u-95.22" who="#WiceministerSkarbuRybarski">A winą Sejmu jest, że uchwala wydatki bez pokrycia. Chodzi o to, że wprowadzając podatki na spirytus, na gilzy od papierosów, nawet na artykuły częściowo pierwszej potrzeby ma możność uniknięcia wzmożonej emisji, czyli drożyzny artykułów pierwszej potrzeby.</u>
<u xml:id="u-95.23" who="#WiceministerSkarbuRybarski">A z podwyższenia podatku konsumpcyjnego nie należy się obawiać wzrostu drożyzny, bo faktem jest, że w tych krajach, gdzie wprowadzono po wojnie energiczny system podatkowy, drożyzna zaczęła spadać.</u>
<u xml:id="u-95.24" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Jeśli chodzi o to, że nie ściąga się dostatecznych podatków osobisto-dochodowych, to chciałbym stwierdzić, że, jak dotychczas, wyniki przedstawiają się mniej więcej tak: w trzecim kwartale 1920 r. ściągnięto tyle, ile w trzech poprzednich kwartałach tego samego roku. W pierwszych dwóch miesiącach ściągnięto tyle, ile w drugiem półroczu 1920 r. Ale zapytany o cyfry, bezwzględnie muszę powiedzieć, że dochody Skarbu podnoszą się w stosunku do ekspansji wydatków Skarbu, ale nie w tym stosunku, ażeby utrzymały równowagą budżetu. Bez redukcji wydatków państwowych niema mowy o zrównoważeniu budżetu.</u>
<u xml:id="u-95.25" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Ale nie należy również pocieszać się tem, że zniesienie tylko niepotrzebnych urzędów, lub innych utrudnień na wiele się przyda. Niestety, jesteśmy w tem położeniu, że najbardziej potrzebnych rzeczy nie możemy wprowadzić w życie, dlatego, że nasze finanse na to nie pozwalają. Co do podatku osobisto dochodowego, to możemy stwierdzić, że tą ustawą w całej pełni wypełnimy i wszystko zrobimy, ażeby mogła wejść w życie. Jeśli musieliśmy kilka wagonów zapełnić deklaracjami, ażeby te deklaracje uprzystępnić wszystkim, jeśli musieliśmy bardzo wielu ludzi uczyć od samego początku, bo w naszej administracji nie było ludzi do tego przygotowanych, to zrobiliśmy już wiele. Nie można powiedzieć, że nasza administracja jest bez wad i winy, żeby jednak administracja swego zadania nie spełniała, tego też nie można powiedzieć. Więc w tym okresie przejściowym Ministerstwo Skarbu, względnie Rząd, powinno się znaleźć w lepszem położeniu, żeby nie było świadkiem tego przykrego zjawiska, że ustawy, które mają przynieść ledwo paręset milionów dochodu skarbowi, muszą długo oczekiwać na załatwienie. Gdyby wydatki państwowe tak szybko nie rosły i gdyby ustawy dotyczące wydatków państwowych nie były tak szybko uchwalane, Ministerstwo Skarbu nie zwracałoby się o te pełnomocnictwa, ale trzeba powiedzieć noblesse oblige, trzeba, żeby Sejm dał szersze pełnomocnictwa Ministrowi Skarbu, gdy sam ze swych uprawnień w uchwalaniu wydatków w całej pełni skorzysta.</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#StanisławOsiecki">Wobec tego, że jeden z posłów zakwestionował quorum, proszą Pp. Sekretarzy o przeliczenie.</u>
<u xml:id="u-96.1" who="#komentarz">(Po chwili)</u>
<u xml:id="u-96.2" who="#komentarz">(Po przeliczeniu)</u>
<u xml:id="u-96.3" who="#StanisławOsiecki">Posłów na sali jest 68. Jakkolwiek art. 14 Regulaminu przepisuje quorum jedynie dla głosowania, to jednak wobec spóźnionej pory i ważności dyskutowanego przedmiotu odraczam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-96.4" who="#StanisławOsiecki">Następne posiedzenie wyznaczone jest według uchwały Konwentu Seniorów na 26 kwietnia, jednak ze względu na potrzebę ratyfikowania pokoju przewidziane jest zwołanie Sejmu około 15 kwietnia, z tem naturalnie, że przed tem na kilka dni będzie zwołana Komisja Spraw Zagranicznych, o czem Posłowie będą zawiadomieni.</u>
<u xml:id="u-96.5" who="#StanisławOsiecki">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-96.6" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 55 wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>