text_structure.xml
175 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 30 po poł.).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bujak, Kierownik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych Józef Kuczyński, Kierownik Ministerstwa Sprawiedliwości Jan Morawski, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Tomasz Wilkoński)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Roman Rybarski, w Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek, w Ministerstwie b. dzielnicy pruskiej Adam Poszwiński.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 156 posiedzenia uważam za przyjęty, ponieważ nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 157 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Jan Dębski. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanDębski">Interpelacja p. Borunia i tow. z Klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć policji pow. kieleckiego oraz stronniczego zachowania się sądów kieleckich.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanDębski">Interpelacja pp. Farbsteina i Grunbauma i in. do pp. Prezydenta Ministrów Ministra Spraw Zagranicznych i Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pogwałcenia ustawy o obywatelstwie.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanDębski">Interpelacja pp. Niedbalskiego, Jóźwika i tow. z P. S. L. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie Konstantego Michajłowskiego, rusyfikatora z Podlasia.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanDębski">Interpelacja p. Redera i kolegów z N.P.R. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niewłaściwego postępowania władz wojskowych przy poborze roczników 1895 r. i 1S02.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanDębski">Interpelacja pp. Barlickiego, Perla i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie napaści policji na robotników, zebranych na Placu Teatralnym w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JanDębski">Interpelacja pp. Durczaka, Czapińskiego i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie bezprawnego aresztowania Jana Miodońskiego przez posterunek policji państwowej w Żywcu.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JanDębski">Interpelacja pp. Spickermana i kol. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych b. Dzielnicy Pruskiej w sprawie niedopuszczenia do zebrania.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JanDębski">Interpelacja p. Zamorskiego i kol. ze Z. L. N. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie stronniczości przy obsyłaniu kursów dla Górnoślązaków.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te odeślę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 1: Pierwsze czytanie ustawy o zakresie działania władz naczelnych, (druk nr. 1895). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 2: Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie przekształcenia Ministerstwa Sztuki i Kultury na Urząd Sztuk Pięknych (druk nr. 1880). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 3: Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie częściowej zmiany par. 6 galicyjskiej krajowej ustawy z dn. 11 lipca 1914 r. (Dz. Ust. Rozp. Kraj. nr. 2 1915 r.) o obowiązku właścicieli domów w stół, król. m. Krakowie łączenia kanałów domowych z miejskiemi (druk nr. 1857). Głosu nikt nie żąda sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 4. Pierwsze czytanie ustawy o utworzeniu Urzędu Nadzwyczajnego Komisarza Naczelnego do walki z epidemiami (druk 1892). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do połączonych Komisji: Zdrowia i Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 5: Pierwsze czytanie ustawy o komunalnych kasach oszczędności (druk nr. 1849). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 6. Pierwsze czytanie ustawy o zakazie wywozu zagranicę kruszców szlachetnych w monetach, sztabach, wyrobach oraz w stanie w nieprzerobionym (druk nr. 1904). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 7. Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie rozciągnięcia obowiązujących przepisów o nadzwyczajnym dodatku drożyźnianym dla emerytów cywilnych, oraz dla wdów i sierot po nich, na emerytów wojskowych oraz wdowy i sieroty po b. wojskowych (druk nr. 1905). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do połączonych Komisji Wojskowej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 8. Pierwsze czytanie ustawy o przekazaniu sądom apelacyjnym w b. dzielnicy pruskiej funkcji instancji rewizyjnej w sprawach o występki (druk nr 1909). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 9: Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie zmiany w ustawodawstwie karnem obowiązującem w b. zaborze rosyjskim (druk nr 1901). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 10. Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie taksy dla komorników sądowych (druk nr 1891). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 11. Pierwsze czytanie ustawy o przymusowem zgłaszaniu robotników w przedsiębiorstwach niepaństwowych (druk nr 1900). Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 12: Pierwsze czytanie wniosku nagłego pp. Witosa, Rataja, Kowalczuka i tow. z P. S. L. w sprawie wprowadzenia ustawy o wywłaszczeniu i przymusowym wykupie ziemi na parcelację, w myśl uchwały Sejmu z dn. 10 lipca 1919 r. (dr. nr 1869). I tu do głosu nikt się nie zapisał. Sprawa idzie do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 13. Trzecie czytanie ustawy o zwalczaniu lichwy. (Druk nr 1821).</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Suligowski.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma pos. Kwiatkowski.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Wobec tego, że nikt więcej głosu nie zażądał, przystępujemy do głosowania nad ustawą o zwalczaniu lichwy wojennej w brzmieniu uchwalonem na wczorajszem posiedzeniu. Proszę 4ych Posłów, którzy są za tą ustawą, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do punktu 14 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku posła Kiernika i tow. z Klubu P. S. L. w sprawie przedłużenia mocy obowiązującej i zmiany niektórych przepisów ustawy z dn. 3 lipca 1919 r. (Dz. Praw nr. 57 poz. 345) o ochronie drobnych dzierżawców rolnych (druk nr. 1836 i 1717).</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WładysławKiernik">Wysoki Sejmie! Uchwalona przez Sejm w dn. 3 lipca 19.9 r. ustawa o ochronie I drobnych dzierżawców rolnych miała obowiązywać do końca r. 1920. Ponieważ stosunki, jakie były przyczyną i podstawą do uchwalenia tej ustawy, nie zmieniły się i zachodzi nadal potrzeba przedłużenia jej mocy obowiązującej przeto wnieśliśmy do Sejmu wniosek nagły w sprawie dalszego przedłużenia mocy obowiązującej tej ustawy. Podnosimy w motywowaniu, że względy natury gospodarczej i społecznej wymagają, ażeby ustawa ta i nadal obowiązywała. Co się tyczy względów społecznych podniesiono, że wielu drobnych dzierżawców, dla których jedynym warsztatem pracy, jedyną podstawę egzystencji stanowią drobne dzierżawy niżej 6 morgów byłoby po uchyleniu mocy obowiązującej ustawy z 3 lipca, skazanych na nędzę i pomnożyłoby szeregi niezadowolonego proletariatu i stworzyłoby ferment dla społeczeństwa i Państwa niepożądany.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#WładysławKiernik">Względy natury gospodarczej przemawiają również stanowczo za tem, ażeby ustawa ta dalej miała moc obowiązującą, a względy te są jasne, gdy przypomnimy sobie dyskusję, jaką niedawno słyszeliśmy w Sejmie, o kilku milionach odłogów, znajdujących się w naszem państwie, która to ilość wzrosłaby, gdybyśmy dzisiaj te tysiące drobnych dzierżawców, uprawiających małe działki gruntu, wyrzucili na bruk i wyrugowali z dzierżaw. Motywy te podzieliła Komisja Rolna i uznała potrzebę przedłużenia ustawy z 3 lipca 1919 r.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#WładysławKiernik">Ale równocześnie musimy zwrócić uwagę na pewne niedomagania tej ustawy, które należałoby usunąć. Względy słuszności przemawiały za tem, ażeby sprawę czynszu unormować i ustalić w sposób odpowiadający wymaganiom dzisiejszej chwili, skądinąd, ażeby także umożliwić w pewnych wypadkach wcześniejsze rozwiązanie dzierżawy, jej wypowiedzenie tam, gdzie istotnie interesy i publiczne i społeczne i interes gospodarczy także w grę wchodzi. Komisja stanęła na stanowisku, że czynsz przewidziany w ustawie z 3 lipca 1919 r. jako trzykrotny czynsz z roku 1914 powinien być podniesiony. A stosując analogiczną ustawę o zagospodarowaniu odłogów i nieużytków rolnych wprowadzono podobną normę, przyczem licząc się z tem, że nie ma się do czynienia z odłogami, ale owszem z kawałkami gruntu uprawnego, które bez specjalnych wkładów przynoszą pożytek dzierżawcom, Komisja Rolna przyjęła podwójną normę tej, która była przyjęta w ustawie o zagospodarowaniu odłogów i dlatego proponuję, aby czynsz ten oznaczyć, jako podwójną cenę kontyngentu przy uwzględnieniu zbiorów — 40 klg. żyta z morga, biorąc w tym wypadku przeciętną, bo ustawa o zagospodarowaniu odłogów oblicza wysokość plonu od 20–60 klg. z morga.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#WładysławKiernik">Co zaś do wypadków wcześniejszego rozwiązania, względnie wypowiedzenia dzierżawy, Komisja przyszła do przeświadczenia, że istotnie zachodzą często wypadki, które połączone są z krzywdą dla drobnych dzierżawców i właścicieli. Mianowicie jeśli chodzi o wypadki, gdzie właściciel czy to był w wojsku, czy był małoletnim, obecnie nie może uprawiać swego własnego gruntu i pozbawiony jest swego warsztatu, gdy tymczasem dzierżawca, który ten grunt niżej 6 morgów dzierżawi, faktycznie posiada jeszcze jakąś własność poza tym obszarem, albo kiedy sam właściciel nie posiada więcej, niż ten grunt, który jest przedmiotem dzierżawy, w takim wypadku należy zmienić odnośne postanowienie ustawy i zapewnić wcześniejsze rozwiązanie dzierżawy przed upływem czasu, na który obecnie ma być przedłużona. Komisja proponuje przedłużenie ustawy na lat 4, a więc do końca 1924 r., przyczem byłby załatwiony nie tylko wniosek z druku nr. 1717 ale analogiczny wniosek w tej sprawie, wniesiony przez posła Madeja i tow.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#WładysławKiernik">Komisja wnosi, ażeby Wysoki Sejm zechciał uchwalić załączoną ustawę, która przedłuża o 4 lata moc obowiązującą ustawy z dn. 3 lipca 1919 r. z temi zmianami, które miałem zaszczyt przed chwilą przedstawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jak słusznie zaznaczył poseł Kiernik ustawa, która została wydana w roku ubiegłym w sprawie ochrony drobnych dzierżawców, była wywołana nienormalnemi warunkami gospodarczemi i chęcią zapobieżenia wzrostowi ilości odłogów, co mogłoby nastąpić wówczas, gdyby właściciele rugowali dzierżawców, obracali grunta na pastwiska zamiast je eksploatować. Obecnie wprawdzie wojna jeszcze się nie zakończyła i panują jeszcze niezupełnie normalne stosunki, ale mamy obecnie w rękach broń, która zapewnia, że gruntów odłogiem leżących nie będzie, mianowicie, mamy w naszych rękach ustawę o przymusowem wydzierżawieniu gruntów leżących odłogiem. I każdy z tych rolników, który wie, że jeśli sam ziemi uprawiać nie będzie, wówczas zostanie pociągnięty do odpowiedzialności, względnie zmuszony do wydzierżawienia, przypuszczam, nie usunie się od tego, ażeby nadal te ziemie w rękach dotychczasowego dzierżawcy zostawić.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wychodząc z tego założenia, byłbym zasadniczo przeciwny i uważałbym za zbyteczną tę ustawę, a względnie przedłużenie mocy obowiązującej tej ustawy, o której jest tu mowa, gdyż dotychczasowi dzierżawcy z góry wiedzieli, że dzierżawią te kawałki ziemi do jesieni roku 1920 i byli na to przygotowani. Jeśli jednak p. referent podniósł ten moment, że w chwili obecnej nie byłoby rzeczą pożądaną, wytwarzać pewien stan zaognienia w sprawie rolnej na wsi, jeśli poruszył sprawę z punktu widzenia nie tylko ekonomicznego, ale z punktu widzenia do pewnego stopnia politycznego, to mógłbym się zgodzić z tem, że ustawa ta mogłaby być przedłużona, ale różniłbym się z nim -pod tym względem, że 4 letni i termin, który on proponuje, uważam, że może być skrócony na dwa lat. Wiemy o tem dobrze, że prawdopodobnie w ciągu dwóch lat wrócimy do stosunków normalnych i że wtedy wszystkie te wyjątkowe ustawy, które w tej chwili wydawane były, będą uważane za zbędne. Pozatem nie może być mowy o tem, żeby termin dwuletni był terminem za krótkim, takim, na który dzierżawca się nie zgodzi.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeżeli chodzi o zagospodarowanie odłogów, nieużytków, które przez kilka lat były nieuprawiane, to rzecz jest zrozumiała, że w roku ubiegłym, wydając ustawę o przymusowem wydzierżawianiu odłogów, na rok jeden, popełniliśmy duży błąd, bo na rok jeden nikt tych odłogów wydzierżawiać nie chciał. Tu natomiast mamy przed sobą grunta, które są w tej chwili uprawione, więc dzierżawca nie potrzebuje czynić specjalnego nakładu pracy, żeby je uczynić urodzajnemi. Z tego względu wnoszę do art. 1-go poprawkę, ażeby termin, do któregoby dzierżawcę obowiązywała, skrócić do 1/1X 1922 r., względnie dla okopowych do 1/XI 1922 r.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Uważam, iż należałoby również zmienić artykuł 2, Mianowicie chodzi mi o to, że jeżeli przy uchwalaniu tej ustawy godzimy się na uchwałę z motywów częściowo społecznych, częściowo politycznych, to będzie nam chodziło o to głównie, ażeby zabezpieczyć interesy drobnego dzierżawcy. A więc sądzę, że ustawa ta powinna odnosić się do drobnych dzierżawców, mających w dzierżawie gruntu nie więcej jak 6 morgów i takich dzierżawców, którzy łącznie z gruntami przez nich posiadanemi mają ziemi nie więcej niż 12 morgów, dlatego, że więksi gospodarze, którzy gruntu mają tyle, że to na ich utrzymanie wystarczy, specjalnej ustawy ochronnej nie potrzebują.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie uważam, że jest wysoce wątpliwem określanie czynszu, proponowanego przez p. referenta w tej ustawie. Mianowicie p. referent zaproponował, ażeby idąc śladem ustawy o zagospodarowaniu odłogów, czynsz z jednostki powierzchni określić w ziarnie, z tem, żeby był płacony w gotówce, stosownie do ceny zboża. Proszę Wysokiej Izby, propozycja polega na tem, że czynsz dzierżawny nie może przewyższać podwójnej ceny kontyngentowej 40 kg żyta z końcem 1919 r.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Otóż oczywiście myśmy nie powinni pozwolić na krzywdzenie drobnych dzierżawców, ale z drugiej strony w mojem przekonaniu ustawodawca powinien być sprawiedliwy i czynsz tak określić, aby i właściciel gruntu nie był poszkodowany. Jeśli powołamy się na artykuł 4 ustawy o zagospodarowaniu odłogów, to zobaczymy, że tam zależnie od jakości i stanu gleby czynsz jest przewidziany od 20 do 30 kg. w pierwszym roku, od 30–40 w drugim, od 40–50 w trzecim, od 50–60 w czwartym roku i przytem powiedziane jest, że będzie to określenie ceny kontygensowej żyta w danym okręgu w końcu każdego roku gospodarczego. A tu bierze się rok 1919, który ma obowiązywać przez cztery lata, a ewentualnie według zmienionego projektu przez dwa lata. Jeśli my więc w ustawie o odłogach, które dopiero pracą rolnika mają być doprowadzone do porządku, do plenności, przewidujemy, że w trzecim roku czynsz będzie wynosił od 40 do 50 kg. a w czwartym od 50–60 i t. d. a dalej, że ceny żyta mają być określane dla każdego roku gospodarczego zależnie od cen zboża, względnie jeśli kontygens będzie skasowany, to ceny maksymalne będą wzięte pod uwagę, to nie możemy stosować do dzierżaw, które są w pełni plonu i w pełni zdolności produkcyjnych normy niższej i cen z roku 1919. Z tego powodu również wnoszę odpowiednią poprawkę. Odnośnie do art. 2 proponuję, by wstawić ustęp następujący:</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#WitoldTeofilStaniszkis">„Ustawa p. 3/7 1919 r. dotyczy pozostających w dzierżawie w chwili wydania niniejszej ustawy drobnych działek gruntu do 6 morgów tam, gdzie obszar gruntów stanowiących własność dzierżawcy łącznie z wydzierżawionym gruntem nie przekracza 12 morgów”</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#WitoldTeofilStaniszkis">A następnie zastąpić cenę dzierżawy określoną przez niniejszy projekt ustawy w ten sposób:</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#WitoldTeofilStaniszkis">„Odpowiadającej cenie kontyngentowej żyta w odnośnym okręgu w danym roku w czasie działania tej ustawy w stosunku 40–60 kg. żyta za każdą morgę. W razie zmienienia cen kontyngentowych cenę ustala Minister Rolnictwa według cen przeciętnych w Państwie w odnośnym roku”.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Poza zmianami, które tutaj proponuję, Klub mój zgadza się na przyjęcie tej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Sobek.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanSobek">Wysoki Sejmie! Sprawa ochrony drobnych dzierżawców rolnych jest niezwykle ważna z tego względu, że tu poniekąd wchodzą w grę inwalidzi. U nas np. w powiecie łańcuckim hr. Potocki ofiarował pewną ilość ziemi dla inwalidów, ale ponieważ tej ziemi, tych obszarów ordynacji Potockiego bardzo wiele jest w dzierżawie, ci inwalidzi, wskutek tej właśnie ustawy o ochronie dzierżawców drobnych nie mogli tej ziemi otrzymać. Wobec tego należałoby zwrócić uwagę na to, żeby ci inwalidzi mogli tę ziemię otrzymać.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JanSobek">Sprawa inwalidzka jest niesłychanie ważna z powodu, że Państwo nasze jest zmuszone prowadzić wojnę. Inwalidzi, jak wiemy, domagają się dość energicznie, żeby ich Państwo traktowało nie tak, jak dotychczas, żeby znacznie większe miało o nich staranie. Wobec tego proszę Panów, żebyście przyjęli poprawkę, dotyczącą inwalidów, żeby co do tych okolic, gdzie znaleźli się ludzie ofiarni na rzecz inwalidów i ofiarowali im pewną ilość ziemi, było w tej ustawie zastrzeżone, że im tę ziemię ustawą przyznajemy, t. zn., żeby tam gdzie inwalidzi już mają tę ziemię w drodze aktu notarialnego przyznaną, żeby tę ziemię mogli otrzymać na zasadzie tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JanSobek">Pozwalam sobie przedłożyć poprawkę do art. 3 niniejszej ustawy, żeby po słowach „w chwili wypuszczenia w dzierżawę” dodać: „jak również w tych wypadkach, gdy właściciel wydzierżawionego gruntu prawomocnym aktem notarialnym daruje wydzierżawiony obszar na cele użyteczności publicznej”.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#JanSobek">Proszę Szanownych Panów, aby byli łaskawi tę poprawkę moją przyjąć i za nią się oświadczyć, albowiem, jak powiedziałem, dotyczy ona ludzi, którzy bądź co bądź w Państwie może nie tak są usytuowani, jakby należało, gdyż Państwo nasze znajduje się w krytycznem położeniu i nie może im dać w tej chwili tego, czegoby pragnęli i na coby zasługiwali. Jeżeli znalazł się właściciel taki, który ofiarował pewną część ziemi, należy zapobiec nieporozumieniom, które z tego wynikają, że ustawa bierze w obronę tylko dzierżawców drobnych, natomiast jeżeli dzierżawi ktoś tę ziemię, to tem samem, choć właściciel oddał ją inwalidzie aktem notarialnym, nie może on jej otrzymać. To wywołuje niezadowolenie wśród inwalidów. Proszę, ażeby Wysoka Izba zdecydowała się usunąć to niezadowolenie, co leży w mocy Szanownych Panów, o ile tę poprawkę Panowie zechcą przyjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Smoła.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanSmoła">Nie będę długo motywował tej sprawy w tej chwili, ponieważ referent dr Kiernik doskonale uwydatnił, o co chodzi. Chcę tylko podkreślić, że nasze stronnictwo nie może żadną miarą zgodzić się na poprawki, wniesione przez kol. prof. Staniszkisa. Nam chodzi o całkowite przyjęcie ustawy tak, jak Komisja Rolna opracowała. Przedewszystkiem prof. Staniszkis żąda, ażeby zamiast 4-letniego okresu ustawa obowiązywała na okres dwuletni. Zdaje mi się, że to jest stanowczo niepraktyczne. Sam prof. Staniszkis przyznał, że ustawa ta jest potrzebna, ze względów socjalnych i politycznych konieczna. Jeśli chodzi o tę sytuację, to mnie się zdaje, że żadną miarą nie będzie mogła nastąpić zmiana gruntowna w ciągu najbliższego czasu, w ciągu 2 lat. Tak straszne zakłócenie równowagi ekonomicznej i socjalnej, jakie nastąpiło w tych czasach wojny, nie może być zatuszowane i zmienione w krótkim czasie. Zniszczyć daleko łatwiej, niż odbudować. Jeśli było 6-letnie niszczenie, które może jeszcze się będzie przedłużało, to w ciągu 2 lat nie może być mowy o przywróceniu równowagi i powrotu do stosunków normalnych. Stosunki za dwa lata będą albo takie same, albo w każdym razie podobne do dzisiejszych, dlatego okres 2-letni nie jest wystarczający Najmniej okres 4 letni jest konieczny. Dlatego wypowiadam się przeciw tej poprawce i uważam za konieczne, żeby ustawa obowiązywała na lat przynajmniej 4.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JanSmoła">Następnie p. Staniszkis podniósł jeszcze sprawę tenuty dzierżawnej, którą uważa za zbyt niską i dla wydzierżawiającego niesprawiedliwą. Naturalnie, gdyśmy wychodzili ze stanowiska zwykłego obliczania i zwykłą, normalną tenutę brali, to i jabym się zgodził, że jest za niska. Rzecz prosta, ona nie jest taka, jaka była stale stosowana. Ale my mamy do czynienia nie z normalnemi czasami i z normalnemi stosunkami, lecz z czasami wyjątkowemi, anormalnemi, dlatego ta wyjątkowa rzecz jest usprawiedliwiona. Uważam, że ta ustawa, jak i inne analogiczne, jak ustawa o ochronie lokatorów jest koniecznością dzisiejszych czasów. Jest to, powiedziałbym, świadczenie wojenne ludzi bogatych na rzecz czasów dzisiejszych. Jeśli tu jest maksymum 6 morgów, a bywa 1 mórg lub 3 morgi, to jest ta minimalna dzierżawa, z której się jeszcze musi płacić i to zaledwie jaką taką egzystencję zapewnia, tak, że bezsprzecznie nie może być mowy, żeby była możliwość płacenia wyższych sum.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JanSmoła">Z tego stanowiska wychodząc, że to jest świadczenie wojenne, że jest to ochrona tych, którzy się znajdą może w sytuacji bez wyjścia, gdy ochrony nie będzie nad ceną, przyznaję, że może za niską cenę musielibyśmy przyjąć, ale musi ona być tutaj ustalona. Bo jeżeli wyobrazimy sobie sytuację życiową, to przecież maximum ochrony jest 6 morgów, a zwykle to będzie właściwie 2, 3 morgi. Zwłaszcza w tej sytuacji dzisiejszej, gdzie w każdej prawie rodzinie pójdzie jeden, dwóch, trzech do wojska, gdzie pozostaną może tylko drobne dzieci i może starzy bardzo rodzice, to przecież, gdy tej ochrony nie będzie, w jakim się oni znajdą położeniu? Otóż ta ochrona stanowczo być musi i tu nie można mówić o niesprawiedliwości, bo bądź co bądź w większości wypadków i prawie zawsze ta ziemia wydzierżawiona jest własnością ludzi zamożnych, a czasem bogatych; przeważnie jest to ziemia tych, którzy mają się nieźle, a czasem nawet tutaj pod okiem naszym w Warszawie żyje sobie swobodnie, a nawet zdarza się, że hulaszczo. Więc jeżeli w takiej ciężkiej dobie będą ci zamożni, względnie bogaci ponosili pewną szkodę, jeśli poniosą pewien ciężar, to taka strata niczem dla nich nie będzie, a jest to konieczne i dlatego to w ustawie musi być zagwarantowane.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JanSmoła">Wypowiadam się przeciw tym poprawkom i nasz klub będzie głosował ustawę tak, jak została tutaj zreferowana przez szanownego kolegę referenta.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WładysławKiernik">Wysoki Sejmie! Z przyjemnością mogę stwierdzić, że w toku dyskusji nikt nie zaprzeczył celowości i potrzebie przedłożonej ustawy. Poprawki, jakie zgłoszono, odnosiły się tylko do czasu trwania mocy obowiązującej tej ustawy i do wysokości tenuty dzierżawnej. Ponieważ Komisja Rolna już miała do czynienia z temi wnioskami, które p. Staniszkis przedłożył jako poprawki, ponieważ te poprawki już wówczas były rozważane dokładnie i gruntownie, przeto jako referent nie mogę w tej chwili zmienić ani mojego stanowiska, ani stanowiska większości komisji i za poprawkami, wniesionemi przez p. Staniszkisa oświadczyć się nie mogę. Motywy, które skłoniły komisję do nieuwzględnienia tych wniosków p. Staniszkisa częściowo już koledzy przedstawili i wyjaśnili. Muszę tylko dodać, że zdaje mi się, iż ze stanowiska rolnictwa nie możnaby uważać za pożądane, aby dzierżawę gruntową przedłużyć na okres 2-letni. Konieczne odpowiednie wkłady, należyta uprawa gruntu wymaga okresu dłuższego i okres 2-letni w tym wypadku, zdaje się, nie jest zupełnie celowy, ani odpowiedni. Z drugiej strony nie podzielam tego wielkiego optymizmu p. kol. Staniszkisa, że za dwa lata znajdziemy się w zupełnie normalnych warunkach pokojowych. Mam nadzieję błogą, że nie będziemy już w stosunkach wojennych, ale ukończenie wojny nie jest, mojem zdaniem, równoznaczne z nastaniem zupełnie normalnych warunków gospodarczych. Dlatego okres ten uważam za zbyt krótki, który nie da się w tym wypadku zastosować.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#WładysławKiernik">Jeśli chodzi o tenutę dzierżawną, to stwierdzam, jak to na początku już powiedziałem, że nikt dziś w tej Wysokiej Izbie nie twierdził, że ustawa ta jest zamachem na własność, co z przyjemnością podkreślam. Powoływano się tu zresztą na analogię ustawy o ochronie lokatorów. Znosimy wszyscy przykrości stanu wojennego i wszystkim dają się one w tym czy innym kierunku we znaki, znowu ze stanowiska interesu publicznego jako konieczności, które znosić musimy. Wysokość tenuty dzierżawnej, jakiej p. kol. Staniszkis sobie życzy, byłaby kolosalnym skokiem w stosunku do obecnego czynszu dzierżawnego, tak, że ci drobni dzierżawcy, którzy płacą kilkadziesiąt marek jeśliby ceny kontyngentowe w miarę słuszności były podniesione odpowiednio do kosztów produkcji dzisiejszej, byliby zmuszeni zamiast kilkudziesięciu marek płacić po kilkaset marek rocznie. Nie uważałbym wogóle całej tej ustawy za celową, gdyby z przedłużeniem jej także podniósł się i czynsz dzierżawny o setki procentów. Za takie dobrodziejstwo możnaby podziękować. Ten ferment, którego p. kolega chce uniknąć, jak to powiedział, uniknąćby się nie dał, a raczej by się spotęgował.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#WładysławKiernik">O ile chodzi o wniosek, ażeby można było rozwiązać dzierżawę, jeżeli dzierżawca łącznie z dzierżawionemi gruntami posiada więcej, niż 12 morgów, to uważam, że postanowienie, które wprowadza art. 3, czyni w zupełności zadość potrzebom w tym kierunku wyrażonym, że rzeczywiście tam, gdzie dzierżawca posiada większy obszar, niż właściciel wydzierżawionego gruntu, będzie on zmuszony z tej dzierżawy ustąpić.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#WładysławKiernik">Dlatego uważam, że poprawki te nie a rzeczowo uzasadnione, chybiają celu i spaczyłyby ustawę, zarówno ze względów gospodarczych jak społecznych, wobec tego muszę się przeciw nim oświadczyć i prosić o uchwalenie ustawy w myśl wniosku komisji.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#WładysławKiernik">Odnośnie do poprawki posła Sobka, poprawkę tę jako referent przyjmuję, gdyż podyktowana jest interesem publicznym, względami użyteczności publicznej. Chodzi o to, ażeby intencjom tym, które chcą przyjść w pomoc najbardziej potrzebującym, tym największym biedakom, to jest inwalidom, nie stanąć w poprzek, ażeby tam, gdzie istotnie chcą przyjść z pomocą inwalidom, dać jaknajwiększe ułatwienia. Dlatego za tą poprawką ze względów publicznych oświadczam się.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa ogólna zakończona. Przystępujemy do rozprawy szczegółowej: art. 1, art. 2.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Do art. 2 proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Muszę podkreślić, że poseł Kiernik pominął właśnie to, że jeśli ja proponowałem zrównanie czynszu dzierżawnego gruntów, które są obecnie w uprawie albo od szeregu lat są w uprawie, z czynszem od gruntów, które nie są zagospodarowane i leżą odłogiem, to chyba stanąłem na stanowisku zupełnie słusznem. Jeśli przedtem Wysoka Izba zgodziła się na to, ażeby przyjąć co do odłogów normę: w trzecim roku 40 do 50, a w 4 roku 50 do 60 kg. i żeby ta cena była określona w danym roku gospodarczym, to chyba zastosowanie tej zasady, która przed dwoma miesiącami była słuszna, w tej chwili od razu nie nadaje się do usunięcia.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Otóż z tego powodu uważam, że p. Kiernik zupełnie pominął ten moment, na który ja zwróciłem uwagę, żądając zastosowania tej samej normy dla dzierżawców, których grunta leżą odłogiem, jak i dla tych, których grunta są uprawione i są w lepszych warunkach, gdyż inaczej zastosowanie tej ustawy byłoby krzywdzącem dla właścicieli.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WładysławKiernik">Wysoki Sejmie! Ponieważ p. kolega Staniszkis zarzucił mi, że pominąłem jeden z ważniejszych jego argumentów, mianowicie zastosowanie w ustawie o odłogach tej poprawki, którą obecnie przedstawił, przeto śmiem zwrócić uwagę na to, że nie mamy tli do czynienia z odłogami lecz z gruntami uprawionemi, a z drugiej strony z pewnemi prawami, nabytemi przez dzierżawców, którzy na tej ziemi siedzą. Nie mają oni nabytego prawa własności, ale nabyte prawo dzierżawne na pewnych określonych warunkach, które dała im ustawa z dnia 3 lipca. Dlatego wciągać ustawy o odłogach do tych wypadków nie można. Ten, kto dzisiaj przymusowo wydzierżawia ziemie, leżące odłogiem, liczy się z tem i warunkami, jakie dziś zastaje, ale ten, który objął grunty na zasadzie dobrowolnej umowy, nie może być traktowany na równi z tym, który na zasadzie ustawy o przymusowem wydzierżawieniu odłogów dzisiaj te odłogi wydzierżawia.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do art. 3, 4, 5, 6. Do rezolucji ma głos p. Jan Dębski.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanDębski">Wysoki Sejmie! Ustawa, o której mowa, w wysokiej mierze powinna dotyczyć także kresów wschodnich, gdzie stosunki pod tym względem są jeszcze gorsze. Często jesteśmy świadkami zgłaszania petycji i próśb przez ludność kresów wschodnich, gdzie pod względem wydzierżawiania ziemi panują stosunki anormalne, jakkolwiek tam wydano pewne ustawy, ale one odbiegają daleko od tych ustaw, które Sejm uchwalił i uchwalić ma w tej chwili dla Rzeczypospolitej. Dlatego chcę zgłosić rezolucję, ażeby ustawa niniejsza, którą Sejm uchwala, dotyczyła również ziem wschodnich, a w pierwszym rzędzie tych powiatów, które zostały już przyłączone do Rzeczypospolitej, a więc zachodnich powiatów Wołynia.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa zakończona. Przechodzimy do głosowania. Głosujemy najsamprzód nad art. 1. Do tego art. jest poprawka p. Staniszkisa tej treści:</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„do dnia 1/IX 1922 r”.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#WojciechTrąmpczyński">„do dnia 1/XI 1922 r.”.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#WojciechTrąmpczyński">A więc, żeby przedłużyć ustawę do roku gospodarczego nie 1924, lecz 1922.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką p. Staniszkisa, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 1 w brzemieniu komisji został przyjęty. Przechodzimy do art. 2.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Sekretarz odczyta poprawkę, którą wniósł p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#StefanSołtyk">Dodać na początku artykułu:</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#StefanSołtyk">„Ustawa z d. 3 lipca 1919 r. dotyczy pozostających w dzierżawie w chwili wydania niniejszej ustawy drobnych działek gruntu do 6 morgów tam, gdzie obszar gruntów, stanowiących własność dzierżawcy, łącznie z wydzierżawionym gruntem nie przekracza 12. morgów”.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy p. Staniszkis wnosi o osobne głosowanie tej części?</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Nie)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie całej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#StefanSołtyk">Zastąpić ustęp od słów: „Odpowiadającej podwójnej cenie” do słów: „Wobec tego tracą” przez ustęp:</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#StefanSołtyk">„Odpowiadającej cenie kontyngentowej żyta w odnośnym okręgu w danym roku w czasie działania tej ustawy w stosunku 40–60 kg. żyta za każdą morgę. W razie zniesienia cen kontyngentowych cenę ustala Minister Rolnictwa według cen przeciętnych w Państwie w odnośnym roku”.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tylko co przeczytanemi poprawkami p. Staniszkisa do art. 2, aby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawki odrzucone. Przypuszczam że art. 2 w brzmieniu komisji zostaje przyjęty.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do art. 3. Do tego artykułu wniósł p. Sobek poprawkę. Proszę P. Sekretarza o odczytanie jej.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#StefanSołtyk">Po słowach: „w chwili wypuszczenia w dzierżawę” dodać: „Jak również w tych wypadkach, gdy właściciel wydzierżawionego gruntu prawomocnym aktem notarialnym daruje wydzierżawiony obszar na cele użyteczności publicznej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Sobka, aby powstali z miejsc. Większość. Poprawka przyjęta. Przypuszczam, że art. 3 z tą poprawką został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 4, 5 i 6 — przyjęte.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Napis: „Ustawa z dnia 2 lipca 1920 r. w przedmiocie zmiany niektórych przepisów i przedłużenia mocy obowiązującej ustawy z d 3 lipca 1919 r. (Dz. Pr. Nr. 57 poz. 345) o ochronie drobnych dzierżawców rolnych, przyjęty. A zatem ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Przystępujemy do rezolucji wniesionej przez p. Jana Dębskiego. Proszę P. Sekretarza o odczytanie jej.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#StefanSołtyk">„Sejm wzywa Rząd, aby ustawa powyższa zastosowaną została na ziemiach wschodnich, a przedewszystkiem na Wołyniu”.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali z miejsc. Większość. Rezolucja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Dębski wnosi o natychmiastowe trzecie czytanie. Jest to dopuszczalne, o ile 30 posłów nie zaprotestuje. Do głosu nikt się nie zgłosił. Zatem przypuszczam bez głosowania, że ustawa i w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 15 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sprawozdanie Komisji Rolnej w przedmiocie rządowego projektu ustawy o organizacji urzędów ziemskich (druk nr. 1842 i 1722)”. Głos ma poseł Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WładysławKiernik">Wysoki Sejmie! Prócz dekretu Rady Regencyjnej, który unormował przepisy o urzędach ziemskich, lecz odnosi się zresztą tylko do ziem b. zaboru rosyjskiego, względnie b. Królestwa Polskiego istnieje w dziedzinie organizacji aparatu urzędniczego, któryby przeprowadzał reformę rolną, jeszcze ustawa wydana przez Sejm 22 lipca 1919 r. w przedmiocie organizacji Głównego Urzędu Ziemskiego. Ustawa ta, szkicowo, niejako nakreślona przez Wysoką Izbę, jako punkt zaczepny do rozpoczęcia działalności urzędów ziemskich, nie mogła z natury rzeczy wyczerpać tego ogromnego przedmiotu, jaki musi ująć ustawa o organizacji urzędów ziemskich wogóle. Naturalnem też było dążeniem Sejmu i Rządu, ażeby ustawę tę w tak ciasnych granicach zawartą rozwinąć, i całą organizację urzędów ziemskich zastosować do potrzeb chwili i ujednostajnić na całym obszarze Ziem Rzeczypospolitej Polskiej. Ani dekret Rady Regencyjnej odnoszący się tylko do jednej dzielnicy Rzeczypospolitej, ani ustawa o Głównym Urzędzie Ziemskim, odnosząca się tylko do jednej z władz w zakres tej organizacji wchodzących, nie mogły uczynić tym wymogom zadość. Dlatego nasz Rząd przyszedł z projektem ustawy, która została poddana w Komisji Rolnej gruntownemu i dokładnemu zbadaniu.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#WładysławKiernik">Przedewszystkiem zwróciła Komisja Rolna uwagę na to, ażeby projekt ten uzgodnić z zasadami, uchwalonem! w dniu 10 lipca 1919 r., w sprawie przebudowy ustroju rolnego w Polsce. Ten pogląd otrzymał wyraz w naczelnym artykule ustawy o urzędach ziemskich, mianowicie wyrażono zasady, że zdaniem urzędów ziemskich wszystkich kategorii i instancji jest przeprowadzenie właśnie tych uchwał z dnia 10 lipca 1919 r.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#WładysławKiernik">Zasadniczem pytaniem, nad którem Komisja się zastanawiała, była kwestia unormowania stosunku G. U. Z. do innych urzędów, a w szczególności do ministerstw. Były poglądy, że należałoby utworzyć z Głównego Urzędu Ziemskiego zupełnie odrębną władzę jako osobne ministerstwo, któreby stało pod względem praw na równi z innemi ministerstwami, miało swój własny resort, było odpowiedzialne przed Sejmem i miało w Radzie Ministrów głos we wszystkich sprawach, a to ze względu na ważność spraw, które mają być poruczone G U.Z. Komisja Rolna stanęła jednak na tem stanowisku, że przyznając G. U. Z. wszystkie atrybucje, jakie do samodzielnego spełniania jego bardzo ważnych agend są mu potrzebne, należy go jednak usunąć od fluktuacji politycznych, od zmiennych sytuacji, przesileń, ażeby mu zapewnić ciągłość pracy; że dając G. U. Z. głos w Radzie Ministrów w sprawach, dotyczących reformy rolnej i charakter służbowy ministerstwa, nie należy tworzyć zeń osobnego ministerstwa, ze względu na pożytek samej sprawy, pozostawić go w całokształcie organizacji naczelnych urzędów Rzplitej, jako odrębny zupełnie swym charakterem urzędowym.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#WładysławKiernik">Komisja Rolna, rozpatrując tę sprawę wyszła także z założenia, że nie można w tym wypadku tworzyć ustawy dzielnicowej, że jak tutaj tworzy się nową władzę dla zupełnie nowej sprawy, dla sprawy, która niema prawic żadnych precedensów w naszej przeszłości pod rządami zaborczemi, to należy stosownie do tego odrazu przeprowadzić organizację tej władzy na całym obszarze Rzplitej, a różne odrębności i zaczątki prac, które w tej chwili w kierunku kolonizacji, osadnictwa, czy reformy rolnej w różnych dzielnicach istnieją, zunifikować, zjednoczyć i złączyć hierarchicznie w jedną organiczną całość i oddać pod kierownictwo Głównego Urzędu Ziemskiego, którego zadaniem jest ogólny nadzór i ogólne kierownictwo nad przeprowadzeniem reformy agrarnej w całem państwie. Zgodnie z tem Komisja zmieniła projekt rządowy i wyeliminowała zeń postanowienie, że w dzielnicy poznańskiej ma trwać nadal stan rzeczy dotychczasowy, że Poznańska Komisja Kolonizacyjna i Urząd Osadniczy mają być organizacją niezależną od Głównego Urzędu, że zatem Główny Urząd Ziemski miałby nad nim niejako tylko prawo kontroli. Owszem Komisja Rolna uznała za stosowne wciągnąć i tę organizację w obręb całokształtu urzędów ziemskich, aby zapewnić jednolitość akcji w sprawie reformy rolnej na całym obszarze Rzplitej Polskiej. Komisja liczyła się jednak z pewnemi odrębnemi warunkami b. dzielnicy pruskiej i wyjmując kierownictwo tych spraw z rąk Ministerstwa b. dzielnicy pruskiej pozostawiła te instytucje, jakie tam istnieją na czas dalszy, w dotychczasowej formie i wprowadziła Urząd Osadniczy w całokształt władz Urzędu Ziemskiego w charakterze Okręgowego Urzędu Ziemskiego, który ma nadal sprawować swoje funkcje, jednakowoż pod kierownictwem bezpośrednim Głównego Urzędu Ziemskiego.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#WładysławKiernik">Komisja Rolna, badając dalej projekt rządowy, stwierdziła w tym projekcie braki, płynące stąd, że nie liczy się on z interesami Sejmu, wyrażonemi w uchwale z 10 lipca w kierunku oparcia instytucji urzędów ziemskich na niższych jednostkach administracyjnych, przedewszystkiem na powiatowych urzędach ziemskich przy uwzględnieniu także i samorządnych ciał niższego rzędu. Komisja Rolna rozszerzyła tedy projekt rządowy w tym kierunku, że oprócz Głównego Urzędu Ziemskiego i okręgowych urzędów ziemskich, jako podległych bezpośrednio Głównemu Urzędowi, wprowadziła powiatowe urzędy ziemskie, a obok Głównej Komisji Ziemskiej i okręgowych komisji ziemskich także powiatowe komisje ziemskie, poszła nawet dalej, albowiem do współdziałania powołała także gminne komisje ziemskie jako ciało doradcze. Na tym punkcie przeprowadzono organizację konsekwentnie aż do dołu. Były jednak tendencje, które wyraziły się we wnioskach mniejszości, dołączonych do obecnego projektu ustawy, przedłożonego przez Komisję Rolną, tendencje, zmierzające do wykończenia organizacji w sposób taki, by z powiatowych urzędów ziemskich i powiatowych komisji stworzyć samodzielne ciała, jako władze pierwszej instancji z zupełnie określonym zakresem działania, dla których drugą instancją byłyby okręgowe urzędy ziemskie, a trzecią Główny Urząd Ziemski. Jednak większość Komisji stanęła na stanowisku, że nie byłoby w interesie reformy rolnej i jej przyśpieszenia, gdyby w ten sposób rzecz załatwić, ażeby przymusowo tworzyć organizację powiatowych urzędów ziemskich jako władz niezbędnych w organizacji, albowiem i brak personelu dzisiaj i trudności pod względem organizacji, których tu zresztą nie trzeba wymieniać, spowodowałyby, że te powiatowe urzędy ziemskie nie mogłyby dzisiaj od razu wejść wszędzie w życic i wskutek tego wielkie dzieło reformy rolnej byłoby narażone na zwłokę i na szwank. Staraliśmy się więc pogodzić te intencje Sejmu z uchwałą z 10 lipca i, wprowadzając powiatowe urzędy ziemskie, Komisja postanowiła jako konieczne wprowadzać je tylko tam, gdzie są warunki po temu, gdzie jest możność organizowania takich urzędów lub gdzie zachodzi potrzeba ich organizowania np., gdy w danym powiecie są większe majątki, które ma się ewentualnie rozparcelować, Komisja, licząc się z tem, że nie wszędzie będzie można te powiatowe urzędy zorganizować, przewidziała delegatury okręgowe urzędów ziemskich, które przez swoich delegatów, zamianowanych na powiat, będą mogły zastąpić te urzędy powiatowe tam, gdzie dla braku warunków lub z innych powodów nie będzie ich można odrazu zorganizować.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#WładysławKiernik">Uważam, że to stanowisko zupełnie czyni zadość i intencjom Sejmu i troskom, które wyraził ogół Komisji, ażeby nie poprzestać na organizacji wyższych władz, lecz wszędzie przybliżać je do ludności, do terenów lokalnych, na których reforma rolna ma być dokonana, bo w ten sposób dziełu reformy najlepiej usłuży. Dlatego na tym stanowisku Komisja Rolna stanęła.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#WładysławKiernik">O ile chodzi o inne punkty widzenia w Komisji, które były niezgodne z projektem rządowym, to jako jedną z ważnych muszę podnieść kwestię składu komisji ziemskich. Uważam, że projekt rządowy w tym kierunku jest nieco biurokratyczny, że skład komisji jest zanadto urzędniczy, że należy powołać więcej czynników obywatelskich, któreby w tych Komisjach mogły zaważyć na szali i aby w decyzjach, mających ogromne znaczenie społeczne a po części i polityczne, głos czynników obywatelskich, odczuwających lepiej interes społeczny i momenty natury społecznej, był uwydatniony w silniejszej mierze, bo nie należy ograniczać decyzji tych komisji tylko do biurokratycznych, choć może czasem bardzo fachowych orzeczeń ciała urzędniczego. Zastanawiając się nad tem, w jaki sposób zapewnić przedstawicielstwu samorządu, względnie ciał obywatelskich udział w tych komisjach, Komisja Rolna uważała za najwłaściwsze skład komisji w ten sposób urządzić, ażeby np. do Głównej Komisji Ziemskiej wchodzili przedstawiciele fachowi i przedstawiciele najwyższej reprezentacji narodowej, jaką jest Sejm Rzplitej. Wątpliwości na tym punkcie, które podnoszą się z różnych stron, są nieuzasadnione, bo z chwilą, kiedy odnośni delegaci Sejmu wybrani są do Komisji, tracą w niej charakter posłów, nie są już ustawodawcami lecz delegatami. I dlatego też, zarzut co do tego punktu, który podniesiono w Komisji Rolnej, nie można uważać za -stanowczy, za zarzut, któryby faktycznie przeciw temu przemawiał.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#WładysławKiernik">Jeśli chodzi o przedstawicieli w innych komisjach ziemskich, a więc okręgowej czy powiatowej, to Komisja Rolna przyjęła za zasadę, że tych przedstawicieli ma być sześciu; połowa ma pochodzić z małej własności, dwóch zpośród bezrolnych, a jeden z większej własności. Przeciw temu podniesiono zarzut, że na tym punkcie powinno się przyjąć pewną równość, że kwestia czy kto posiada lub nie posiada ziemię i ile jej posiada nie powinna być decydująca przy zapewnianiu przedstawicielstw. Jednakże zdawało się Komisji i wydaje też się zupełnie słusznem, że tu gdzie wchodzi w grę interes milionowych mas, trzeba tym masom właśnie, które mają korzystać z tej reformy rolnej, zapewnić odpowiednie zastępstwo i że wskutek tego nie można z temi masami traktować na równi tylko tych, co są interesowani bezpośrednio, osobiście jak np. większa własność, lecz należy dać przedstawicielstwo przedewszystkiem tym sferom, których interesy są w zgodzie z intencjami ustawy, uchwalonej 10 lipca 1919 r. i z interesem publicznym, jaki mamy w należytem przeprowadzeniu reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#WładysławKiernik">Dlatego też Komisja stanęła na wspomnianem stanowisku, i uważa je za najwłaściwsze rozwiązanie sprawy tem bardziej, że dałoby ono prezesowi Głównego Urzędu Ziemskiego, względnie Okręgowego Urzędu Ziemskiego możność odpowiedniego doboru osób, przedstawionych przez odnośne stowarzyszenia rolnicze, i powołania tych, którzy ze względu na swe przygotowanie, ze względu na swe wyrobienie, mogą być pożytecznymi i odpowiednimi członkami tej komisji ziemskiej.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#WładysławKiernik">To byłyby, proszę Wysokiego Sejmu, zasadnicze zmiany w rządowym projekcie, które stały się podstawą ustawy, dziś przedłożonej.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#WładysławKiernik">O szczegółach mówić nic będę, co do wniosków mniejszości oświadczę się po ich umotywowaniu. Podniosę jeszcze tylko, że ustawa ta uchwalona przez Wysoki Sejm według propozycji Komisji będzie jedną z tych ustaw, które w dziedzinie wielkiej reformy rolnej będą pierwszym etapem na drodze jej przeprowadzenia, bo jeśli słyszymy z różnych stron zarzuty, że reforma rolna, pomimo upływu roku nie zrobiła ani kroku naprzód, to trzeba powiedzieć, że jedną z głównych przeszkód był brak ustawowej organizacji tych władz, które właśnie tę reformę rolną przeprowadzać mają.</u>
<u xml:id="u-31.11" who="#WładysławKiernik">Jeśli tę organizację, ten aparat ustawowo zapewnimy z kompetencją określoną i damy w ręce temu, którego zadaniem jest przeprowadzić tę reformę, to mamy niepłonną nadzieję, że sprawa reformy rolnej potoczy się krokiem szybszym zwłaszcza jeśli wlejemy treść w tę organizację urzędów, jeśli damy im pole do pracy, i jeśli za tą ustawą pójdzie ustawa następna o dostarczeniu środków na powiększenie ilości ziemi zdatnej do parcelacji, o przekazaniu majątków państwowych na te cele i ustawa o przymusowym wykupie ziemi prywatnej w myśl uchwały z dnia 10 lipca Dlatego w imieniu szczególniej tych panów kolegów, którzy z przedłożonym projektem ustawy się zapoznali, proszę Wysoki Sejm, ażeby tę ustawę jako jedną z najważniejszych w dziedzinie przeprowadzenia reformy rolnej, zechciał uchwalić.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeśli ustawa, nad którą obecnie toczy się dyskusja, ma być jednym z kroków naprzód w dziele realizacji zasad reformy rolnej, to muszę zaznaczyć, że i ten aparat, który dotychczas istniał, był dostateczny na to, ażeby reformę rolną rozpocząć. Jeśli zaś ona nie została jeszcze w należyty sposób naprzód popchnięta, przyczyna leży w tem, że nie uchwaliliśmy przed rokiem także ustawy o banku rolnym i że taki bank nie został założony. Gdybyśmy ustawę tę mieli za sobą, gdyby ten bank już zaczął działać, to i ten aparat urzędniczy, który obecnie istnieje na podstawie dotychczasowych ustaw, wystarczyłby na to, ażeby reformę rolną i przechodzenie ziemi w ręce drobnych właścicieli popchnąć silnie naprzód. Bezsprzecznie jednak nie mogły urzędy ziemskie rozwinąć się na podstawie dekretu, względnie tej ustawy, którą w zeszłym roku uchwaliliśmy. I rzeczą było niezbędną, ażeby ujrzała jak najprędzej światło dzienne ustawa, nad którą obecnie dyskutujemy. Podobno dość długi czas spoczywała ona w Radzie Ministrów i dlatego dopiero dzisiaj możemy nad nią dyskutować. Parę miesięcy Komisja Rolna czekała na tę ustawę, nim ona wpłynęła pod obrady Komisji.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeśli teraz mówi się o samej ustawia, to muszę zaznaczyć, że przedewszystkiem zasadniczą jest kwestia, jaki ma być stosunek Głównego Urzędu Ziemskiego do innych ministerstw. Jeśli chodzi o moje przekonanie i przekonanie innych jeszcze kolegów, to byłoby rzeczą najwłaściwszą, aby ten urząd pozostawał w bardzo ścisłej łączności z Ministerstwem Rolnictwa, lub, ażeby nawet był częścią tego urzędu, a to dlatego, że dla sprawnego funkcjonowania takiego urzędu, jakim jest Główny Urząd Ziemski, niezmiernie ważną jest rzeczą, aby jego działalność skoordynować z pracami Ministerstwa Rolnictwa, aby nie było żadnych dysonansów, między temi dwiema organizacjami. Muszę nawet zaznaczyć, że jak praktyka dotychczas owa wykazała, prace G. U. Z. bardzo wiele cierpią z tego powodu, że między temi dwoma instancjami nie było ścisłej koordynacji. Dość przytoczyć przykład, że majątki, które były przekazane przez Ministerstwo Rolnictwa Głównemu Urzędowi Ziemskiemu, zostały jakby zawieszone w powietrzu: Główny Urząd Ziemski, czy nie miał odpowiedniej organizacji, czy nie zaczął jeszcze należycie pracować, dość, że temi majątkami należycie się nie zaopiekował. Także Ministerstwo Rolnictwa przestało się niemi opiekować i w ten sposób powstał pewien stan przejściowy, którego rezultatem było, że bardzo wiele majątków państwowych przekazanych na kolonizację Głównemu Urzędowi Ziemskiemu znajduje się w stanie gorszym niż poprzednio, gospodarstwo upada i produkcja rolna bardzo dużo na tem traci.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Muszę zaznaczyć, że wszakże reforma rolna, pewne przemiany stosunków rolnych były dokonywane i gdzieindziej. Nie jesteśmy pierwszym krajem, który przez ustawy starał się zmienić swoją strukturę rolną. Działo się to i na zachodzie i wschodzie. W jednych krajach ministerstwo rolnictwa, jako takie, miało w zakresie swojego działania także pracę nad zmianą ustroju rolnego, czyli, że te dwie prace, zmiana ustroju rolnego i podniesienie produkcji rolnej na wyższy poziom toczyły się równolegle. W innych natomiast krajach urzędy zajęte zmianą ustroju rolnego, albo prowadzące politykę kolonizacyjną były zależne od tych ministerstw, z których interesami ich praca się zazębiała. Przykładem tego są urzędy kolonizacyjne w b. państwie niemieckiem, które były zależne od kilku ministerstw, zainteresowanych w pracy tych urzędów.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Tutaj postawiono inną zasadę: ze względu na pewien ogrom pracy, na szeroki zakres działania, starano się utworzyć Główny Urząd Ziemski, który jednakże nie ma być właściwym Ministerstwem. Sądzono, że przy takiej organizacji Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego będzie jednostką równorzędną ministrowi, ale nie będzie podlegać wraz z całym gabinetem wstrząśnieniom i zmianom ministerialnym, dzięki czemu zapewni się większą trwałość jego pracy. Co prawda, ten pogląd jest tylko częściowo słuszny, ponieważ nowe wybory, albo zmiany ustosunkowania między stronnictwami mogą uczynić i tego kierownika, tego Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego również osobą, która będzie musiała ustąpić wraz z całym gabinetem. Bo nie możemy się łudzić, że bądź co bądź jego praca, skierowana głównie ku celom ekonomicznym, jest w pewnym stopniu zależna od kierunków politycznych, które swoje piętno na pracy ekonomicznej w kraju wyciskać mogą.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Dlatego też, jak powiedziałem, zasadniczo byłbym raczej za tem, żaby G. U. Z. był częścią Ministerstwa Rolnictwa, jednakże, licząc się z opinią niektórych klubów, stanąłem na stanowisku innem wprawdzie niż referent, ale na stanowisku takiem, że Główmy Urząd Ziemski będzie instytucją niezależną od Ministerstwa Rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Poprawka, którą zgłosiłem, zmienia właściwie jedno: stwierdza ona, że Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego ma być odpowiedzialny przed Radą Ministrów. Mojem zdaniem, jeżeli stwarzamy urząd, równorzędny z ministerstwami a z natury rzeczy, jeśli to nie jest osobno zastrzeżone, odpowiedzialny przed pełną Izbą, to w takim razie ten urząd nabiera cech politycznych i przeto kierownik jego musiałby podlegać zmianom ministerialnym, które przesilenia gabinetowe wywołują. Dlatego uważam, że znacznie zdrowszą jest zasadą, ażeby Prezes G. U. Z. był odpowiedzialny przed Radą Ministrów, tembardziej, że jego prace, prace G. U. Z. wchodzą w zakres Ministrów: Rolnictwa, Skarbu i Spraw Wewnętrznych. W ten sposób ci ministrowie w Radzie Ministrów otrzymają możność wypowiedzenia swoich poglądów, i Prezes G. U. Z. może tam swoje poglądy z ich poglądami uzgodnić.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie, proszę Wysokiej Izby, bardzo ważną kwestią jest art. 10, który określa skład i charakter Głównej Komisji Ziemskiej. Jaki charakter ma mieć ten organ? Główna Komisja Ziemska ma mieć charakter urzędu, który do pewnego stopnia jest urzędem najwyższym, rozstrzygającym w sprawach spornych. Jest to urząd, który ma mieć cechy do pewnego stopnia sądu, instancji sędziowskiej. Proszę Panów, wobec tego powstaje pytanie, czy punkt 4 tego artykułu, który mówi, że w skład Głównej Komisji Ziemskiej wchodzi 6 członków, względnie 6 ich zastępców, delegowanych przez Sejm Rzplitej na wniosek sejmowej Komisji Rolnej, z grona lub z poza grona posłów, a to 3 z pośród drobnych rolników, 2 z pośród bezrolnych i jeden z większej własności, czy ten punkt jest słusznie ujęty? Przedewszystkiem, czy słuszną jest zasada, by do tej Głównej Komisji Ziemskiej, wybierał członków Sejm? Jeżeli to jest organ o charakterze sędziowskim, organ, mający cechy do pewnego stopnia organu wykonawczego, to według mojego najgłębszego przekonania, jest rzeczą niewłaściwą i nie wskazaną, ażeby Sejm, jako organ ustawodawczy, delegował do tego ciała swoich przedstawicieli.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeżeli się porówna i przeprowadzi analogię między Główną Komisją Ziemską a Radą Aprowizacyjną, albo Radą Rolniczą, to nie są to przykłady zupełnie analogiczne. Rada aprowizacyjna, Rada Rolnicza, Rada Komunikacyjna, są te ciała, mające charakter doradczy, wypowiadają one swoją opinię, z którą organy wykonawcze jakimi są ministerstwa, mogą się godzić lub nie, one się z nią liczą, ale bądź co bądź wydają rozporządzenia zupełnie samodzielnie i są za nie odpowiedzialnemi przed Sejmem.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeśli Sejm deleguje do takich ciał swoich przedstawicieli, to żadna ustawa nie może nakazywać, w jaki sposób ci przedstawiciele mają być delegowani, bo jest rzeczą przyjętą powszechnie w Sejmie, że do ciała takiego jak Rada Aprowizacyjna, czy Komunikacyjna, czy inna, deleguje się zwykle przedstawicieli w ten sposób, że ilość ich dzieli się proporcjonalnie do siły klubów i kluby odpowiednio swoich przedstawicieli delegują. Ustawa nie może jednak z góry przewidywać, że mają być wybrani tacy, a nie inni przedstawiciele, bo w ten sposób Sejm byłby w swojej woli przez ustawę skrępowany. Otóż, według mojego zdania, jest rzeczą bardziej właściwą, ażeby ci przedstawiciele sfer obywatelskich pochodzili nie z Sejmu, t. j. żeby nie Sejm ich wybierał, lecz żeby oni byli mianowani przez prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego na wniosek organizacji rolniczych i Związków zawodowych robotników rolnych. Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego będzie wtedy mógł, licząc się z ustosunkowaniem sił odpowiednio do faktycznego stanu rzeczy, odpowiednich przedstawicieli wyznaczyć. Ja, należąc do stronnictwa, do którego prezes Głównego Urzędu Ziemskiego bynajmniej nie należy, uważam, że w tym wypadku musimy mieć zaufanie do tak wysokiego urzędnika, który jest na równi z ministrami i który bądź co bądź, jeśli nie bezpośrednio, to pośrednio jest odpowiedzialny przed Sejmem i wierzę, że on w tych mianowaniach będzie musiał iść drogą słuszności, ażeby wszystkie interesy były uwzględnione.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie nie mogę się zgodzić z zasadą postawioną przez referenta i przyjętą przez większość Komisji, ażeby przedstawiciele sfer obywatelskich wchodzili w skład komisji ziemskich w stosunku takim, żeby drobnych właścicieli było trzech, dwóch robotników rolnych i jeden przedstawiciel większej własności. Gdybyśmy w ten sposób tę proporcję ustanowili, nie godziłaby się ona z intencją tej instytucji. Bo instytucja jak powiedziałem, ma mieć charakter sędziowski, ma ona rozstrzygać.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#komentarz">(Różne głosy)</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Tutaj rozmaici przedstawiciele stronnictw podpowiadają mi, chociaż bez tego mógłbym się obejść, insynuacje, których nie mam zamiaru powtarzać. Proponuję punkt wyjścia inny. Gdy powstaje zatarg między stronami i gdy one decydują się oddać sprawę do sądu polubownego, to w tym sądzie otrzymują zawsze jednakową ilość przedstawicieli.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#WitoldTeofilStaniszkis">I w tym wypadku mamy dwie strony, które mają interesy do pewnego stopnia rozbieżne, i dlatego powinny mieć po dwóch przedstawicieli w tem ciele rozstrzygającem. jeśli tu są zainteresowane trzy czynniki mianowicie; drobna własność, robotnicy rolni i większa własność, to według mego przekonania jest rzeczą słuszną, żeby każda ze stron zainteresowanych była w jednakowej liczbie w komisji ziemskiej reprezentowana, to znaczy, żeby każda strona miała dwóch przedstawicieli.</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeśli przyjmiemy dalej, że większa własność będzie miała z natury rzeczy interesy odmienne od drobnej własności, jak również od robotników rolnych, to wytworzy się sytuacja taka, że 4 przedstawicieli będą miały te sfery, mające interesy rozbieżne z większą własnością rolną, a -większa własność będzie miała tylko dwa głosy. Zdaje się, że ta podstawa nie jest słuszna.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Tutaj powołać się muszę na praktykę dotychczasową. Dotąd w Głównej komisji Ziemskiej zasiadają przedstawiciele większej i mniejszej własności i są tam reprezentowani w zupełnie równej liczbie. I pozwolę sobie zapytać się czy ci posłowie, którzy obstają za takiem ustosunkowaniem sił w Głównej Komisji Ziemskiej, jaki proponuje większość, mogą wskazać na fakty stronniczej decyzji w Głównej Komisji Ziemskiej, czy przedstawiciele drobnej własności mogą wskazać przykład, w którymby przedstawiciele większej własności decydowali niezgodnie ze swojem sumieniem i niezgodnie z tem, jak te sprawy powinny być rozstrzygane? Tutaj muszę się powołać i zainterpelować p. prezesa G. U. Z., czy może stwierdzić to moje zdanie, że dotychczasowa praca Głównej Komisji Ziemskiej odbywa się w sposób taki, jaki opisałem, że zarówno przedstawiciele drobnej jak większej własności stoją na wysokości zadania, bo jedni i drudzy rozstrzygają sprawy zgodnie z ich treścią i zasadami, a bynajmniej nie liczą się z interesem jednostek. W ten sposób, przypuszczam, że ta sprawa jest już wyjaśniona.</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#komentarz">(Wicemarszałek Maj obejmuje przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie jeśli chodzi o rozszerzenie i rozbudowanie urzędów ziemskich w ten sposób, żeby oprócz okręgowych urzędów ziemskich powstały urzędy ziemskie powiatowe, to zgadzam się ze stanowiskiem referenta p. Kiernika, który uważa, że w tej chwili poprostu nie mamy dość sił fachowych na to, aby ten cały szkielet odrazu przyoblec w ciało. Tworzenie powiatowych urzędów ziemskich musi iść równocześnie z powiększaniem się sił fachowych, niezbędnych do tych czynności i w ten sposób będą one powstawały zgodnie z wymogami życia, bo nie będziemy tworzyli urzędów takich, które na razie nie miałyby do spełniania swych funkcji odpowiednich sił pomocniczych i często nie mogłyby być w należyty sposób wyzyskane. Z tego powodu sądzę, że propozycja większości Komisji rolnej, ażeby powiatowe urzędy ziemskie tworzyć tylko w miarę rozwoju i wzrostu sił fachowych, znajdzie również w tej Wysokiej Izbie większość.</u>
<u xml:id="u-33.17" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Na tem te ogólne uwagi kończę, zastrzegając sobie głos co do poprawek przy dyskusji szczegółowej.</u>
<u xml:id="u-33.18" who="#komentarz">(P. Wasilewski: Oddajcie klucz do Związku kółek rolniczych)</u>
<u xml:id="u-33.19" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Ja tam przez okno nie wchodziłem, ale kolega Wasilewski który jest gimnastykiem znakomitym.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejMaj">Głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Rzeczą zasadniczą w organizowaniu każdego urzędu jest to, jaki, ma być typ tej nowej organizacji. W szeregu naszych urzędów mamy do czynienia przeważnie z tym typem, który nazywa się biurokratycznym typem, przeciw któremu narzekania są powszechne. Jako biurokratyzm zwykle pojmujemy mnożenie nadmierne urzędów, mnożenie funkcjonariuszów którzy spełniają jakąś pracę. Istotnie jednak należałoby biurokratyzmem nazwać mnożenie urzędów takich, które nie posiadają prawa decyzji, które są tylko instancją przygotowawczą dla innych.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#JuliuszPoniatowski">Jakiż to typ proponuje nam sprawozdawca Komisji Rolnej? Mamy oto w kraju rozrzuconych kilkanaście okręgowych urzędów ziemskich, zaznaczam to z naciskiem, kilkanaście na terenie całej Polski. Każda więc z tych okręgowych komisji, każdy z okręgowych urzędów ziemskich, każdy będzie miał do załatwienia sprawy, dotyczące kilkunastu powiatów. A jakie to są sprawy? Po pierwsze nagromadzenie ziemi, która ma iść na parcelację. To jest słuszne, że niepodobna dokonywać wywłaszczenia przez instytucję lokalną, że wykupno ziemi prowadzone być musi przez urzędy poważne, mające na oku interes co najmniej znacznego obszaru kraju. Dalej te okręgowe urzędy ziemskie załatwiać mają sprawy serwitutowe, sprawy komasacyjne, sprawy dotyczące parcelacji i rozsprzedaży majątków w tej prowadzonej przez Państwo akcji kolonizacyjnej. Widoczne jest złego, że okręgowe Komisje Ziemskie będą miały do rozstrzygnięcia w każdym poszczególnym wypadku, ile parcel ma być utworzonych, kto ma mieć pierwszeństwo w dostępie do tych parcel, czy ł w jaki sposób udzielonym będzie kredyt. Sądzę, że Panowie zdają sobie sprawę, że takie sprawy liczyć się będą na tysiące w każdej okręgowej Komisji Ziemskiej. Dalej ta sama okręgowa Komisja Ziemska ma decydować o zamianie własności w każdym wypadku. Czy Panowie zdają sobie sprawę, jaki stan mamy już dzisiaj? Oto z powodu, że urzędy ziemskie nie są w stanie podołać pracy, szerzy się najwstrętniejsza spekulacja, mamy niejednokrotnie do czynienia z tem, że zawarte umowy o kupno ziemi po upływie szeregu miesięcy sprzedawca chce obalić, bo się zmieniły ceny i on mógłby inaczej sprzedać. Już obecnie wobec małej stosunkowo ilości wypadków kupna, wobec ilości wypadków, która jest niewątpliwie małą cząstką tych transakcji, które będą dokonywane wówczas, gdy się zabierzemy do reformy rolnej, już dzisiaj działalność urzędów okręgowych ziemskich, jako organów, prowadzących kontrolę nad tranzakcjami ziemi, nie jest wystarczającą; już dzisiaj mamy do czynienia z tym faktem, że przez przewlekłe traktowanie spraw w tych urzędach szerzą się nienormalne stosunki władania. Już dzisiaj akty rejentalne, kończące kupna, są rzadkością. Jesteśmy świadkami ciągłego stanu posiadania poza prawem. Jesteśmy świadkami tego, że się posiada ziemię na podstawie obietnicy sprzedaży i mnożą się sprawy wyrzucania nabywców na rzecz innych.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#JuliuszPoniatowski">Sądzę, że śmiało można twierdzić, że okręgowe komisje ziemskie, obejmujące powiatów kilkanaście, okręgowe komisje ziemskie które będą kolegialnie załatwiały sprawy bardzo drobne, nie podołają zadaniu. Już dziś można twierdzić, że powierzenie reformy rolnej komisjom okręgowym, obejmującym szereg powiatów, jest jej nadzwyczajnem zahamowaniem. Można się powołać na pouczający bardzo przykład, z którym Sejm już miał do czynienia. Pamiętamy o ustawie o zagospodarowaniu odłogów. Ustawa ta miała oddać wydzierżawienie odłogów w ręce gmin, oddała je na skutek rozporządzenia Ministra Rolnictwa w ręce starostw. Nie może starostwo rozporządzać temi ziemiami należycie, nie może zrobić tego nikt inny, po za czynnikiem lokalnym. Można się tu powołać jeszcze i na inny przykład. Minister Rolnictwa, zdając sobie sprawę ze złej praktyki dzierżawców majątkami rządowemi, chciał skupić w swoje ręce całość aktów dzierżawnych.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#JuliuszPoniatowski">Ale skończyło się to bardzo smutno, bo w przeciągu paru tygodni był zawalony temi sprawami tak, że je odesłał z powrotem do okręgów.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#JuliuszPoniatowski">W tej sprawie organizacji Urzędów Ziemskich pierwszorzędnem pytaniem jest to, czy postawimy ją drogą decentralizacji, czy też będziemy iść utartemi szlakami biurokratycznemi, będziemy ześrodkowywać decyzję w rękach nielicznych urzędów, przeciążonych pracą, oddając Komisjom powiatowym tylko głos doradczy.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#JuliuszPoniatowski">W przemówieniu p. sprawozdawcy, jak również i w pisanych przez niego motywach do sprawozdania spotykamy się z argumentem, że pozostawienie pewnej decyzji organom powiatowym pociągnie za sobą zwłokę w pracach urzędów ziemskich, bo trudno te organy powołać natychmiast, mamy brak personelu, a ta zwłoka przyczyni się do zaprzepaszczenia, odwleczenia reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#JuliuszPoniatowski">Zdaje mi się, że jest oczywiste dla każdego, kto wniknął w wartość tego argumentu, że kryje się tutaj jednak pewna perfidja. Bo i ten projekt przewiduje, że komisje i urzędy owe będą utworzone, że będą miały głos doradczy w każdej sprawie czyli zupełnie tak samo dla posunięcia sprawy naprzód należy komisje i urzędy powiatowe ziemskie utworzyć. Chodziłoby o to jedynie, czy będą one miały głos doradczy, czy będą decydowały w wielu trudnych sprawach. Argument więc o zwłoce odrzucam jako najzupełniej nieistotny.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#JuliuszPoniatowski">Może być mowa o rzeczy innej, czy te powiatowe urzędy i komisje ziemskie będą w stanie rozstrzygać o tych sprawach które chcemy im powierzyć. Chciałbym zwrócić uwagę panów na skład powiatowych Komisji ziemskich; wchodzą tu przedstawiciele urzędu ziemskiego, przedstawiciel sądownictwa, przedstawiciele administracji i przedstawiciele społeczeństwa. Zdaje mi się, że taki organ jest najzupełniej upoważniony do tego, żeby z całem poczuciem odpowiedzialności decydować, czy na danym terenie, na takim a takim folwarku należy utworzyć gospodarstwo o rozmiarze 10 czy 25 morgów. Sądzę z całą słusznością, jak mniemam, że takie komisje i urzędy załatwią tę rzecz lepiej, niż okręgowe nie znające dostatecznie stosunków lokalnych, posiadające w swojej kompetencji kilkanaście powiatów.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#JuliuszPoniatowski">Dalej miałyby te komisje rozstrzygać o tem, czy Bartłomiej czy Wojciech ma mieć pierwszeństwo przy uzyskaniu działu. Rozumiemy doskonale, że odnośne ustawy, odnośne uchwały sejmowe starają się kolejność pierwszeństwa możliwie ściśle ustalić, ale ktokolwiek się tej rzeczy dotykał, ktokolwiek się w nią wmyślał, zdaje sobie sprawę, że kolejności tej żadnym paragrafem ustalić niepodobna, bo będziemy mieli do czynienia z warunkami, które na równi [przemawiają za obu jednostkami, między któremi rozstrzygnąć będzie wypadało. Sądzę, że jedynie czynnik lokalny, że jedynie bliska znajomość tych stosunków może tutaj z dużą dozą słuszności i sprawiedliwości rozstrzygać. Niema powodu, żeby ten czynnik lokalny od decyzji był odsunięty. Panowie powiadacie: Dobrze, niech on się wypowiada, uwzględnimy jego zdanie. Tu się właśnie czai biurokracja, to jest właśnie zgubą każdego urzędu hierarchicznego, że stwarza się instancje, które nie ponoszą za nic odpowiedzialności, bo o niczem nie decydują, które jedynie powiem ordynarnym słowem — faktorują, które jedynie przedstawiają sprawę do decyzji, które ją referują, nie ponosząc odpowiedzialności za to co robią. Tam się pleni przekupstwo, tam jest miejsce na to, ponieważ niema odpowiedzialności, żeby decyzje złe, fałszywe podsuwać. Twierdzę, że dużo złego przyczynić może urzędnik, który właściwie decyduje o rozstrzygnięciu sprawy, nie biorąc za to -odpowiedzialności. Komisarz ziemski w powiecie, który ma przedstawić sprawę, ale nie rozstrzyga, będzie czynnikiem znacznie mniej moralnym, niż taki komisarz, który za każdą swoją decyzję może być pociągnięty do odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#JuliuszPoniatowski">Przypomnijmy dawną praktykę przy wielkim nadziale w roku 1864. Wówczas komisje ziemskie powiatowe decydowały sprawę w pierwszej instancji, przekazując odpowiednie sprawy kompetencji instancji drugiej. Było to zastosowane do warunków lokalnych, rozległości powiatów w Królestwie Polskiem, i sądzę, że w tej sprawie należy iść tą właśnie drogą.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#JuliuszPoniatowski">Dla uniknięcia zarzutów, że komisjom powiatowym, względnie urzędom powiatowym ziemskim chcę przypisać nadmierne prawa decyzji, zwracani uwagę Panów jeszcze raz na to, że miałyby one decydować jedynie o sprawach podrzędnych jako instancja pierwsza, z tem, że odwołania od tych decyzji mogłoby iść do Komisji względnie urzędów okręgowych ziemskich tak, że tam by się rzecz kończyła. Nie byłoby tego, żeby z każdą najdrobniejszą sprawą można było odwoływać się do Głównego Urzędu Ziemskiego ze wstrzymaniem decyzji. Czemby się stał Główny Urząd Ziemski, jeśli by każda drobna sprawa z urzędu okręgowego przychodziła jako do instancji odwoławczej — do Głównego Urzędu tu do Warszawy. Ci ludzie w Głównym Urzędzie Ziemskim dostaliby poprostu obłędu, mając do załatwienia już nie dziesiątki i setki, ale setki i tysiące reklamacji. Jeśli sprawy mniejszej wagi wyłączymy z pod kompetencji urzędu okręgowego ziemskiego, przekazując je powiatowemu urzędowi ziemskiemu z tem, że instancją drugą będzie okręgowy urząd ziemski, to już będziemy mieli do czynienia z obciążeniem maszyny biurokratycznej bardzo silnem. Uchwała z dnia 10 lipca rozstrzygnęła tę sprawę w sposób słuszny i stanowczy; mówi ona o tem, że przedewszystkiem do przeprowadzenia reformy rolnej powołane będą powiatowe komisje ziemskie, na nie więc wkłada uchwała z dnia 10 lipca punkt ciężkości, jako na te urzędy, które najbliżej rzeczy stojąc, mogą ją dobrze wykonać. P. sprawozdawca większości Komisji utrzymuje wprawdzie nazwę powiatowych komisji ziemskich, ale nie utrzymuje treści. Stosunek większości Komisji Rolnej do uchwały z dnia 10 lipca jest, mojem zdaniem, obłudny, bo w tym punkcie przekazuje sprawy istotnej wagi instancjom bardziej centralistycznym, które nie są tak dokładnie wtajemniczone w miejscowe stosunki.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#JuliuszPoniatowski">Mówiło się jeszcze tutaj o trudnościach zgromadzenia personelu. Jeśli Panowie sobie wyobrażacie, że personel administracyjny jest mniejszy, wówczas kiedy się robi większe jednostki, powierzając im tę samą ilość spraw, to się mylicie.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#JuliuszPoniatowski">Członkowie komisji administracyjnej, którzy mieli możność wysłuchania w tej sprawie referatu prof. Buzka, sądzę, zostali dokładnie przekonani, że tworzenie mniejszych jednostek administracyjnych wymaga mniejszego personelu urzędniczego. Jest to słuszne w każdej sprawie. Panowie chcecie powołać komisje ziemskie i urzędy ziemskie po powiatach, ale nie dać im głosu decydującego, a więc przewidujecie także tych urzędników, a mówicie o trudnościach personalnych. Urzędy okręgowe ziemskie mogą być znacznie mniejsze, jeśli oddacie im do decydowania tylko najpoważniejsze sprawy, jeśli będą decydowały np. o kolejności wybierania majątków na wywłaszczenie, jeśli będą rozstrzygały zatargi, które nie mogły być w komisjach powiatowych załatwione.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#JuliuszPoniatowski">Była mowa, że w tej chwili niema możności obsadzenia wszystkich powiatów. I moje sformułowanie przewiduje, że przejściowo można urzędowi powiatowemu podporządkować dwa i więcej nawet powiatów, ale zasada byłaby utrzymana, wprowadzałoby się ją w życie stopniowo, tworzyłoby się komisje i urzędy tam, gdzie jest najpilniejsza potrzeba.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#JuliuszPoniatowski">Poprawka p. Staniszkisa, zmierzająca przedewszystkiem do tego, ażeby z Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego uczynić urzędnika, odpowiedzialnego przed Radą Ministrów, w której on ma zasiadać, wydaje mi się jak najbardziej odległa od tego. co jest zgodne z logiką w tworzeniu takiego urzędu. Jeśli ktoś ma wchodzić w skład Rady Ministrów, to nie może być przed nią odpowiedzialny. Zdaje się, że jedynie słuszne i zmierzające do celu byłoby uznanie odpowiedzialności Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego przed Sejmem za ten dział czynności, który prawnie podejmuje; to nie znaczy, żeby go czynić ministrem, żeby jako minister miał przy sposobności każdego przesilenia gabinetowego być zmienianym; rzeczą jest zupełnie słuszną, żeby był zmieniany tylko wówczas, kiedy nie odpowiada wymaganiom Sejmu. W szeregu poprawek dalszych p. Staniszkis twierdzi, że okręgowe komisje ziemskie i Główna Komisja Ziemska są właściwie instytucjami sądowniczemi, które mają rozstrzygać spory między osobami. Od początku my tej sprawy tak nie traktujemy. Są to urzędy obywatelskie, które mają się kierować słusznością i potrzebami kraju. One nie rozstrzygają sporów między dwiema jednostkami, które są interesowane, one rozstrzygają spory między interesem Państwa a interesem prywatnej kieszeni i ten spór musi być rozstrzygnięty przez taką instytucję, gdzie niema potrzeby proporcjonalnego przedstawicielstwa tych rzekomo interesowanych stron. Co się tyczy składu komisji popieram wniosek przedstawiony przez sprawozdawcę większości, natomiast co się tyczy typu organizacji Urzędów Ziemskich, to powołując się na smutny przykład tego Sejmu, staram się Panów skłonić do tego, ażebyście przynajmniej w budowie tego urzędu zachowali wierność uchwale 10 lipca i wierność rozsądkowi, który wskazuje, że temprędzej i słuszniej sprawa reformy rolnej rozstrzygnięta będzie, im bardziej czynniki miejscowe powołane będą do współpracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#StanisławBresiński">Wysoki Sejmie! Omawiamy projekt ustawy organizacji Urzędu Ziemskiego, chociaż Urząd Ziemski już istnieje. Państwo się organizuje, a także i urzędy ziemskie, ale dotychczasowo organizowały się one bezplanowo. Teraz ma być wydana osobna ustawa, aby już nie tak nieplanowo, lecz planowo sprawę parcelacji przeprowadzić w myśl reformy z d. 10 lipca 1919 r. Chodzi przedewszystkiem o to, że my stwarzamy wielkie urzędy, z wielką odpowiedzialnością, urząd, który będzie państwo kosztować bardzo wiele pieniędzy; chodzi o to, aby kapitał, wydany na tę administrację, nie poszedł na marne, tylko żeby z korzyścią przeprowadzono parcelację i to przeprowadzono zaraz po zorganizowaniu tego urzędu, a nie żeby znowu uchwalać ustawę, a ustawa ta będzie tylko na papierze. Jak dotąd już prawie rok temu, jak ustawa jest uchwalona, a prawie ani jedna morga ziemi jeszcze nie rozparcelowana z ramienia urzędu ziemskiego.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Głos Ustawy parcelacyjnej jeszcze niema)</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#StanisławBresiński">Jeśli chodzi teraz o samą organizację, to Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego będzie miał wielkie kompetencje, bo będzie prawie równy ministrowi, a więc musi także ponosić odpowiedzialność taka samą, jaką ma minister, odpowiedzialny ma być przed Radą Ministrów. Tu powątpiewano, czy Rada Ministrów będzie odpowiadała wymogom Sejmu, ale w czasie dzisiejszego parlamentaryzmu zwykle gabinet ministrów będzie taki, jaki będzie Sejm i będzie odpowiadał uczuciom i życzeniom Sejmu.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#StanisławBresiński">Nie miałem dotąd zamiaru krytykować, ani polemizować z referentami i wypowiadać krytycznych uwag o samym projekcie, ale skorzystać chcę ze sposobności, by wskazać na czynności tego urzędu ziemskiego. Urząd Ziemski w myśl tej ustawy będzie miał wielkie kompetencje, będzie miał prawo pierwokupu, prawo ustanawiania rent dla gospodarstw i wiele innych rzeczy, ale dotąd, jak wiemy, prawa przewłaszczania gruntów Urząd Ziemski jeszcze nie posiada i ten Główny Urząd Ziemski, a przedewszystkiem jego kierownik powinien się postarać o taki projekt, wniesiony do Sejmu, aby jak najprędzej grunta, które kolejno mają przejść pod parcelację, były już niewydzierżawiane, lecz oddawane na własność. Bo o to przedewszystkiem chodzi szerokiemu ogółowi, naszym bezrolnym, inwalidom, małorolnym i tym wszystkim, którzy ziemię chcą nabyć i na niej swój własny warsztat pracy ustanowić. Ministerstwo Rolnictwa, a głównie Urzędy Ziemskie przychodzą z temi ustawami zbyt późno, bo w kraju jest niecierpliwość, że pod względem parcelacji bardzo mało się robi. Sprzedaje się np. na spekulację grunta, a urząd ziemski nie wkracza w rzeczy, które do jego kompetencji należą i nie korzysta z prawa pierwoskupu. Wszelkie majątki, które przechodzą z rąk do rąk, powinny być kwestionowane i ma być zbadane na miejscu, czy ten majątek nie nadaje się zaraz na parcelację. Bo są wypadki, że w danej okolicy mieszka bardzo dużo takich ludzi, którzy chcieliby z tego majątku parcelę nabyć i na to czekają, pieniądze mają, a kupić nie mogą, ponieważ Urząd Ziemski nie ma prawa parcelować i oddawać na własność, a tylko wydzierżawia na krótki czas. Pod tym względem ustawa kuleje i nie doprowadza do pożądanych wyników.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#StanisławBresiński">Zdążam do tego, że nie byłbym przeciwny stworzeniu komisji powiatowych, ponieważ, o ile wiem, komisarze powiatowi nie myślą o ogóle klijentów, którzy chcą ziemię nabyć, i źle sprawują urząd.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#StanisławBresiński">Gdy chodzi o parcelację w danym powiecie, powinna być wysondowana opinia, czy jest tam na miejscu tylu reflektantów na ziemię. Przedewszystkiem trzeba uwzględnić miejscowych ludzi, a przy sprzedaży majątków zważać, czy nie będą sprzedawane na spekulację. W takich razach, gdy ktoś sprzedaje majątek w niniejszych działkach po 5, 6 i 8 kawałków, Urząd Ziemski powinien zaraz wkroczyć i tak sprzedaż ułatwić, ażeby nie wprowadzać bałaganu w tej całej sprawie.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#StanisławBresiński">Główna Komisja Ziemska, czy Komisje okręgowe będą miały wielkie zadanie załatwiania sporów. Mojem zdaniem, Komisja nie będzie potrzebowała wkraczać tam, gdzie nie będzie sporów, tylko wtedy, gdy będzie trzeba spory rozstrzygać, a takich spraw będzie bardzo dużo.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#StanisławBresiński">Jak wiemy, obecnie w Ks. Poznańskiem, gdzie Urząd Osadniczy dość sprawnie działa, ale nie odczuwa potrzeb szerokich mas biednej ludności, w wielu wypadkach zdarza się, że wydaje się przyzwolenie na kupno majątku, dwóch lub trzech folwarków w danym powiecie jednej osobie, nie licząc się z tem, że w powiecie jest wielu nabywców na mniejsze parcele.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#StanisławBresiński">Jeśli chodzi o parcelację majątku, to powinno być to ogłoszone w danym powiecie i należy przedtem wybadać służbę folwarczną, ile ona z tej ziemi chce nabyć. W pierwszym rzędzie należy zaspokoić mniejszych rolników, ażeby mogli swoje gospodarstwa zaokrąglić. Wiemy, że ta ustawa będzie poniekąd trudności sprawiała, bo obecnie jest bardzo ciężko np. z budową, ale wiemy, że jest dużo ludzi, którzy mają własne zabudowania, a mają mało ziemi i nie mogą rozszerzyć swego warsztatu pracy, ażeby móc na nim swobodnie pracować. Tymczasem Urząd Ziemski z tem się nie liczy i za protekcją wydaje przyzwolenia na kupno większych majątków pojedynczym osobom, a nie uwzględnia potrzeb takich ludzi, którzy mniejsze działki chcą nabywać.</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#StanisławBresiński">Do art. 10 chciałbym wnieść poprawkę, ponieważ tam się mówi, że ma być trzech małorolnych, 2 bezrolnych i 1 przedstawiciel większej własności. Co się tyczy dwóch bezrolnych, to jest bardzo niewyraźne, bo bezrolnym może być każdy człowiek, np. adwokat albo inny, a może to być człowiek taki, który się nie zna na roli. Dlatego zamiast słów „dwóch bezrolnych” należy powiedzieć „dwóch robotników rolnych”, gdyż to będzie odpowiadało poglądom większości tej Izby. Bo w razie pozostawienia wyrażenia „dwóch bezrolnych czasem mogliby być pokrzywdzeni robotnicy, mogliby być dopuszczeni do tej komisji ludzie, którzy za protekcją lub jakimś wpływem potrafili się do tej instytucji dostać.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#StanisławBresiński">Taką samą poprawkę zgłaszam do art. 17 punktu d.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#StanisławBresiński">Mam nadzieję, że po wejściu w życie niniejszej ustawy urząd ziemski rzeczywiście zacznie sprawnie działać.</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#StanisławBresiński">Co się tyczy Urzędu Osadniczego w Poznaniu, to zgodziłbym się na to, żeby on pozostał dla rozmaitych spraw, które jeszcze ze względów prawno-politycznych ma do załatwienia. Ponieważ ten urząd ma o wiele więcej spraw do załatwienia, aniżeli urzędy w Kongresówce, ma sprawy likwidacyjne kolonistów, ma sprawy rozmaite majątków niemieckich i t. d., lepiej więc, ażeby dopiero później, po czasie przejściowym, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego przystąpił do reorganizacji tego urzędu. Tylko co do komisji okręgowych zgłaszam poprawkę, żeby z dniem wejścia w życie niniejszej ustawy komisje okręgowe w Poznańskiem były wybierane podług tego samego systemu, co komisje okręgowe w Kongresówce. Bo zależy nam bardzo, aby i w Księstwie Poznańskiem drobni rolnicy i robotnicy należeli do tych komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana, głos ma jeszcze sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WładysławKiernik">Wysoki Sejmie! Odnośnie do zapowiadanych poprawek będę miał możność oświadczyć się przy każdym artykule osobno w rozprawie szczegółowej. Obecnie chciałbym tylko odpowiedzieć na uwagi natury ogólnej, które niektórzy mówcy poczynili jako zarzuty przeciw samej konstrukcji ustawy, przez komisję przedłożonej.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#WładysławKiernik">Co do charakteru Głównego Urzędu Ziemskiego są trzy stanowiska: Jedni chcą widzieć Główny Urząd Ziemski jako osobne ministerstwo, drudzy dają mu samodzielność, ale nie czynią z niego ministerstwa, by nie narażać go,-na przesilenia polityczne, wreszcie jeszcze inni chcą w nim widzieć tylko urząd podległy któremuś z ministrów. Uważam, że ta droga pośrednia, jaką poszła większość Komisji, była najodpowiedniejsza, dla instytucji najzdrowsza i dla ciągłości pracy faktycznie wskazana. Przez to, żeśmy nie poddali Głównego Urzędu Ziemskiego Radzie Ministrów, wprowadziliśmy go w bezpośredni związek z Sejmem, a zatem styczność Głównego Urzędu Ziemskiego z Sejmem będzie utrzymana, jakkolwiek Urząd ten nie będzie osobnem ministerstwem. Sądzę przeto, że ta druga droga, którą poszliśmy, będzie odpowiednia.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#WładysławKiernik">Jeżeli tu kwestionowano w składzie Głównego Urzędu Ziemskiego udział przedstawicieli Sejmu, jeżeli w szczególności p. poseł Staniszkis podniósł zarzut, że Główna Komisja Ziemska ma charakter poniekąd sądowniczy, że więc delegacja Sejmu wprowadzi pewne zamieszanie pojęć między zakresem władzy ustawodawczej, a wykonawczej, względnie sądowej, to pozwolę sobie na to odpowiedzieć, że przedewszystkiem ustawa nie przewiduje, że delegatami mają być tylko członkowie Sejmu, lecz przewiduje, że mogą być obrani z poza grona posłów i może się zdarzyć, że wszyscy będą z poza Sejmu. Dlatego miarodajne to nie jest, a z drugiej strony jest faktem, że wszyscy tacy delegaci działają nie jako posłowie, lecz jako członkowie komisji, w specjalnym tym charakterze, dlatego nie można mówić, żeby udział posłów Sejmu miał być jakąkolwiek przeszkodą w należytym spełnieniu zadań Komisji Ziemskiej.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#WładysławKiernik">Co się tyczy żądania, ażeby wprowadzić do Komisji Ziemskiej równą ilość przedstawicieli większej własności, małorolnych i bezrolnych, czy też jak chce ostatni mówca, robotników rolnych, to już oświadczyłem się, że na takie postanowienie zgodzić się nie mogę ze względu, że interes społeczeństwa idzie tu górą nad interesem jednostek, które tę lub ową grupę reprezentują.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#WładysławKiernik">Jeżeli chodzi o zarzuty p. Poniatowskiego specjalnie co do organizacji Urzędu Ziemskiego, to pozwolę sobie zwrócić uwagę, że stanął on poniekąd w sprzeczności ze swem własnem stanowiskiem, bo twierdził, że zbytnia hierarchiczność urzędu, która odpowiedzialność zrzuca zupełnie na wyższe instancje, powoduje zamieszanie, nawet niedbałość, a co więcej, jak sam poseł Poniatowski twierdził, pewnego rodzaju demoralizację, a nawet korupcję. To stanowisko i te motywy nie zgadzają się zasadniczo z jego linią, która żąda, ażeby z góry określić zakres działania powiatowych urzędów ziemskich. Uważam, że ustawa pod tym względem nic nie przesądza i wyraźnie postanawia, że urzędy są władzą wykonawczą, mają z góry zakres działania określony; będą one tymi organami, które będą wszystkie zarządzenia i uchwały okręgowych komisji i urzędów ziemskich przeprowadzać i jako takie organy mają pełną treść swoich funkcji i za zbędne i uważane być nie mogą. Zwracam uwagę na to, że w miarę, jak będą uchwalane poszczególne ustawy co do reformy rolnej, kiedy przyjdzie ustawa o przymusowym wykupie, o przekazywaniu majątków, o banku rolnym i t. d., wówczas będzie miejsce na wypełnienie treści agend i funkcji tych powiatowych urzędów ziemskich.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#WładysławKiernik">Nie można się zgodzić na to, żeby powiatowe komisje ziemskie miały charakter decydujący. Komisje te ziemskie, jak wszyscy zgodnie stwierdzili, mają charakter poniekąd sądowniczy; mają orzekać w sprawach spornych. Dlatego trudnoby pozostawiać to orzecznictwo w rękach ludzi, może niezupełnie pod względem kwalifikacji odpowiadającym temu zadaniu. Z drugiej strony jest faktem, że współdziałanie tych komisji z powiatowymi komisarzami i z okręgowemi urzędami ziemskiemi będzie w stanie tak wypełnić treść ich działania, że o tem, ażeby one były balastem niepotrzebnym, nie może być mowy. Jeżeli był zarzut, że pod tym względem oddaliliśmy się od zasad z dnia 10 lipca, to muszę jeszcze zwrócić uwagę na to, że jednak uchwała z dnia 10 lipca przeciwstawiła tylko pewne lokalne komisje, nazywając je rzeczywiście powiatowemi, Głównemu Urzędowi Ziemskiemu, nic jednak nie wspomina o okręgowych komisjach ziemskich, więc można spokojnie twierdzić, że w tym jesteśmy zupełnie w zgodzie zuchwałą z dn. 10 lipca, bo chodziło tam o decentralizację, a zasada ta jest uwzględniona przez wprowadzenie okręgowych komisji ziemskich i one są tym ciałem samorządnem zbliżonem do społeczeństwa, które spełnia te funkcje, na które i uchwała z dnia 10 lipca chciała położyć główny ciężar przeprowadzonej reformy rolnej. Jeśli więc stworzyliśmy jeszcze trzecie ciało i główny nacisk położyliśmy na i okręgowe komisje, to jesteśmy w zupełnej j zgodzie z uchwałą z dnia 10 lipca.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#WładysławKiernik">Co do poprawki p. Bresińskiego, którą wniesie on zapewne w rozprawie szczegółowej, to jest to tylko wyjaśnienie kwestji, co znaczy pojęcie „bezrolny”. Komisja stała również na stanowisku, że chodzi tu o robotników rolnych i to rozumiała przez bezrolnych, dlatego na tę poprawkę w zupełności się godzę.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa ogólna wyczerpana. Przystępujemy do rozprawy szczegółowej art. 1, 2, 3, nikt się nie zgłosił. Do art. 4 ma głos p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WładysławKiernik">Zgłaszam tu stylistyczną poprawkę. W wierszu pierwszym ma być: „Głównemu Urzędowi Ziemskiemu” zamiast słów: „Głównego Urzędu Ziemskiego”. Jest to tylko błąd drukarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 5 ma głos p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WładysławKiernik">Wnoszę o usunięcie w 2 wierszu słowa: „Rady” tak, by pozostały tylko słowa: „na wniosek Prezydenta Ministrów”.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 6 nikt się nie zgłosił. Do art. 7 ma głos p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WładysławKiernik">W ostatnim wierszu proponuję zmienić zdanie w ten sposób, ażeby brzmiało: „na wniosek Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, przedstawiony przez Prezydenta Ministrów”, bo wedle obowiązującej organizacji, faktycznie Prezydent Ministrów przedkłada nominację odnośnie do urzędników wzwyż V rangi w górę, a nie Rada Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 8, 9. Do art. 10 głos ma p. Minister Rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychBujak">Proponuję w art. 10 w punkcie 4 skreślić wyrazy: „z grona lub”. Sądzę, że jakkolwiek Sejm jest suwerenny i prawodawczy, to jednak nie powinien odstępować od zwyczajnych norm myślenia politycznego. Jest, już zdawna ustalone, że nie można łączyć w jednej osobie dwóch władz zasadniczych, ustawodawczej i sądowej. Ponieważ Komisja Główna Ziemska jest niewątpliwie ciałem sądowniczem, chociaż ma także inne czynności, więc nie powinni być członkowie Sejmu zarazem jej członkami. Członkowie Sejmu mogą proponować, mianować członków, ale nie z pośród siebie, lecz z poza grona posłów. Sądzę, że to jest rzecz, która w najkrótszym czasie dałaby powód do usunięcia tego na drodze sądowej, przez Trybunał Administracyjny, lepiej więc teraz to zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 10 ma głos jeszcze p. Walisiak.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JózefWalisiak">Wysoki Sejmie! P. Bresiński zgłosił poprawkę, rozszerzającą, a właściwie tłumaczącą wyraz „bezrolnych” t. j. dodanie do j ustępu 4, art. 10, słów: „robotników rolnych”. Jabym zmienił brzmienie: „robotników rolnych” na „pracowników rolnych”. U nas istnieje pojęcie, że robotnikiem jest ten, kto pracuje za pieniądze, są jednak często pracownicy na roli, którzy nie pracują za pieniądze, np. synowie włościan, których też nie nazywa się u nas robotnikami rolnymi, są niejednokrotnie oficjaliści na roli, których też nie nazywa się robotnikami. Proponuję więc zamiast słowa: „robotników” użyć „pracowników rolnych” i taką poprawkę wnoszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WładysławKiernik">Poprawka, obecnie proponowana zmieniłaby zupełnie intencję poprawki p. Bresińskiego. P. Bresiński chciał uwydatnić, że przez „bezrolnych” należy w przeciwstawieniu do małorolnych i wielkiej własności rozumieć robotników. Jeśli słowa „robotników rolnych” zastąpimy przez „pracowników rolnych”, to można pod to pojęcie podciągnąć również wielkich właścicieli ziemskich, którzy tęż są pracownikami rolnymi. Tak mała jak i wielka własność, są to pracownicy rolni, a nie robotnicy rolni. Jeśli więc p. Kolega w tej intencji stawia tę poprawkę, ażeby skonkretyzować „robotników”, to musi ją podtrzymać.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(P. Brzesiński: Podtrzymuję)</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do art. 11. Głos ma pan Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WładysławKiernik">W drugim wierszu ma być zamiast „prawomocności” słowo „ważności”.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt więcej głosu nie żąda, sprawa załatwiona.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 12, 13. Do art. 14 ma głos p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WładysławKiernik">W pierwszy nr ustępie art. 14 ma być: „na wniosek Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, przedstawiony przez Prezydenta Ministrów” zamiast „uchwalony przez Radę Ministrów”.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#WładysławKiernik">Drugi ustęp ma brzmieć: „Prezes Okręgowego Urzędu Ziemskiego jest kierownikiem tegoż urzędu” (a nie głównego urzędu) „odpowiedzialnym za jego działalność przed Prezesem Głównego Urzędu”. Tak ma brzmieć ten ustęp.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#WładysławKiernik">Wreszcie w ustępie ostatnim w słowach od IX kategorii w górę zamiast słowa „w górę” słowo, wzwyż”. To są tylko stylistyczne poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żąda.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do art. 15. Głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoki Sejmie! Brzmienie art. 15 decyduje o tem, czy Sejm sprawę organizacji Urzędu Ziemskiego rozstrzygnie w sensie bardziej centralistycznym, w sensie powierzenia przeważnej czynności okręgowym komisjom ziemskim, a czynności decydujące Głównemu Urzędowi Ziemskiemu, czy też powierzy tym urzędom działalność pierwszej instancji w pewnych wypadkach, a drugiej instancji w sprawach mniejszej wagi, w sprawach tych, któreby były rozstrzygane w pierwszej instancji przez komisje powiatowe ziemskie.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#JuliuszPoniatowski">Nikt będę nużyć Panów przedstawieniem po raz drugi tego, o czem mówiłem poprzednio, chcę jednak zwrócić uwagę na to, że w obecnym momencie, odcinając tak stanowczo od współpracy decydującej przedstawicieli społeczeństwa w komisjach powiatowych, popełniacie Panowie wielki błąd polityczny, który da możność elementom nieobliczalnym, elementom wywrotowym twierdzić, że do wykonania reformy rolnej nie dojdzie, że jedynie praktyczne, jedynie skuteczne są te metody, które doprowadziły do faktycznego wykonania reformy rolnej na Ukrainie, bo tam jest zasiane wszystko. Bo wbrew temu co Panowie mówicie, że doprowadza to do zrujnowania gospodarki rolnej, tam mamy fakt uprawienia ziemi. O tych przykładach lud polski jednak wie.</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#JuliuszPoniatowski">Chcę zwrócić uwagę Panów na to, że jeżeli powiatowe komisje ziemskie będą połączone z żywem zainteresowaniem szerokich kół społecznych, że zaprasza się je nareszcie do tego, ażeby wzięły udział w budowie nowego ustroju rolnego, będzie to oliwą na wzburzone fale, nadzwyczajnem złagodzeniem silnych obecnie antagonizmów. Ci ludzie znajdą się przy stole nie jako doradcy, z których zdaniem można się nie liczyć, lecz jako tacy, którzy istotnie mają coś do powiedzenia o tem, jaką ma być ta przyszła Polska.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#JuliuszPoniatowski">Już przed rokiem mówiliśmy to Panom, że powołanie przedstawicieli społeczeństwa do pracy będzie rzeczą jak najbardziej uspakającą. Ono jedynie może wpoić w ludzi przekonanie, że się przystępuje do tej pracy. Jeżeli Panowie ich zwołacie i powiecie: Poradźcie, a tam urząd okręgowy ziemski to wszystko zmieni, to nie podziała to dobrze. Te okręgowe Komisje Ziemskie nawet przy dobrej woli nie będą w stanie szybko załatwić tych rzeczy jak to poprzednio wyłuszczyłem. Przecież mnoży się tam posiadanie, poza rzeczami, o których już mówiłem, a Komisje Okręgowe Ziemskie nie mają tego materiału, który już mają dziś w rękach, przepracować. Jest koniecznie usunąć to przeciążenie. Trzeba więc tych ludzi powołać nie jako doradców, lecz jako istotnych współpracowników. Brzmienie art. 15 w tym sensie, który proponuje, przesądza to, że Okręgowe Urzędy Ziemskie będą wykonywały polecenia Głównego Urzędu Ziemskiego i Okręgowej Komisji Ziemskiej. Pozatem obejmą atrybucje dotychczasowe takich a takich ciał kierowniczych. Art. 16 mówi wyraźnie o podziale kompetencji, o stworzeniu instancji wyższej dla pewnych spraw Komisji Powiatowych. W imię przeto nie tylko zasad organizacyjnych, nie tylko tej chęci uniknięcia biurokratycznego sposobu budowania maszyny, ale i w imię potrzeb politycznych kraju w tej chwili, chciałbym Panów skłonić, ażeby zmienili swoje uprzednie zapatrywanie i zgodzili się, że nie jest dla Polski straszne, przeciwnie, jest pożądane powołanie dziś czynnika społecznego do prawdziwej współpracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WładysławKiernik">Wysoki Sejmie! Poprawki, które obecnie zgłosił p. Poniatowski były już przedmiotem dyskusji ogólnej i na tę kwestię, którą w tej chwili poruszył, już odpowiedziałem. Dlatego uważam za obowiązek tylko po krótce jeszcze stwierdzić, że konstrukcja, którą stawia p. Poniatowski jest rzeczywiście inna niż ta, na której stanęła Komisja Rolna, względnie jej większość, gdybyśmy chcieli przyjąć te poprawki, to musielibyśmy całą sprawę zwrócić do Komisji. Nie sądzę jednak, aby to było pożądanem, aby rzecz przez większość Komisji uchwaloną i przygotowaną, która jest zupełnie logicznie zbudowana — odwlekać.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(P. Smoła: Ile razy to już było?)</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#WładysławKiernik">P. Smoła uważa, że należy to odesłać do Komisji i chce, aby ze sprawą zwlekać, ale ja przypuszczam, że więcej takich zdań nie będzie, przeciwnie uważam za pożądane sprawę ukończyć. A jeżeli nie chodzi o powody taktyczne, jeżeli idzie o rzecz samą, to muszę stwierdzić, że w błędzie jest p. poseł Poniatowski, jeśli apeluje do nas, ażebyśmy dopuścili czynnik społeczny, bo już ten czynnik jest w pełnej mierze w Komisjach Okręgowych Ziemskich uwzględniony. Dlatego nie można twierdzić jakobyśmy stali na stanowisku centralistycznem, a p. Poniatowski stał na stanowisku uwzględnienia czynnika obywatelskiego. Jeszcze raz podnoszę, że w tej konstrukcji p. Poniatowskiego a mianowicie przez zbytnie rozszerzenie kompetencji powiatowej komisji ziemskiej i oddanie jej decyzji co do najważniejszych spraw w przeprowadzeniu reformy rolnej, moglibyśmy się spotkać z wielkiemi trudnościami. W razie gdybyśmy ten charakter powiatowym komisjom nadali, uważam, że moglibyśmy bardzo łatwo wprowadzić kolizję między interesem zupełnie już lokalnym dwóch czy trzech powiatów, a interesem ogólnym, co znihilowałoby ogólną politykę reformy rolnej, którą Główny Urząd Ziemski i Okręgowe Komisje będą miały na oku.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#WładysławKiernik">Z tych rzeczowych motywów uważam, że konstrukcja ta nie jest pożądana.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa zamknięta nad tą sprawą. Przechodzimy do artykułów następnych.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 16, 17, 18. Do art. 19 ma głos p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#WładysławKiernik">W art. 19 zamiast słowa: „prawomocności” należy wstawić słowo: „ważności”.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 20, 21, 22, 23, 24, 25. Do art. 26 jest poprawka zamiast słowa, „prawomocności” ma być słowo: „ważności”. Do art. 27 głos ma. p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#JuliuszPoniatowski">Art. 27 mówi o powołaniu doradczych komisji gminnych. Niewątpliwie w wielu sprawach będzie słuszne, by miejscowych ludzi zapytać zarówno o stan gospodarczy danej jednostki, jak i może o jego wartości moralnej. Takie informacje będą niezmiernie cenne dla urzędu ziemskiego. Mogą one zresztą dotyczyć niekiedy i strony rzeczowej w akcji parcelacyjnej czy serwitutowej, rozmiarów gospodarstw, które mają być tworzone, potrzeby powiększenia karłowatych gospodarstw i t. d.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#JuliuszPoniatowski">Ustawa przewiduje tworzenie takiej komisji gminnej w miarę potrzeby w składzie 5–7 ludzi. Projekt większości komisji przesądza, że członkami tej rady gminnej będą delegowani na ten cel członkowie Rady gminnej. Sądzę, że jest to rozstrzygnięcie sprawy niefortunne. Rady gminne niejednokrotnie nie odpowiadają tym sferom, które są zainteresowane w przeprowadzeniu reformy rolnej. Rady gminne w wielu bardzo okręgach i powiatach tworzone były jeszcze w pierwszych miesiącach istnienia niepodległego Państwa polskiego, kiedy bardzo duża obojętność dla sprawy samorządu gminnego na wsi tkwiła. Do rad gminnych dostały się niejednokrotnie jednostki nie posiadające, ani dostatecznego zaufania, ani dostatecznego wpływu. Dla tej sprawy szczególnej sądzę, że należałoby oczywiście mieć tam przedstawicieli rady gminnej, ale tylko dwóch, poza tem trzech przedstawicieli powołać specjalnie na zebraniu gminnem jako przedstawicieli zainteresowanych warstw i ludności z wyraźnem zaznaczeniem, że jeden z nich powinien pochodzić z gospodarzy, posiadających samodzielne gospodarstwa rolne, jeden z posiadających gospodarstwa karłowate, niewystarczające, a jeden z bezrolnych. Wtedy ci ludzie nadadzą tej komisji charakter instytucji istotnie czynnej, zainteresowanej w biegu spraw. Inaczej nie wątpię, że w wielu wypadkach będziemy mieli do czynienia z tworem martwym, z ludźmi desygnowanymi przez rady gminne i całkiem obojętnymi dla biegu pracy. Ponieważ ta komisja gminna ma mieć tylko charakter doradczy, nie sądzę, aby i najbardziej zagorzali zwolennicy załatwiania wszystkiego biurokratycznie sprzeciwiali się temu, że w tej instytucji doradczej należy dać też głos tym, którzy mają coś do powiedzenia, a nie tym, których ta sprawa nic a nic nie obchodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 27 głos ma jeszcze p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WładysławKiernik">Nie miałbym nic przeciw temu, żeby przyjąć poprawkę p. Poniatowskiego, uważam jednak, że ona nie odpowiada nawet tym motywom, które dla jej uzasadnienia podał. Rada gminna będzie wybrana powszechnem bardzo szerokiem głosowaniem, na podstawie równego, powszechnego, proporcjonalnego i bezpośredniego prawa głosowania. Uważam, że wprowadzenie podwójnego wyboru delegatów przez jadę gminną i delegatów wybranych przez gromadę, przez ogólne zebranie gminy, przez ciało przypadkowe zupełnie, które jest tem samem ciałem, które dokonywa wyboru rady gminnej, mającej delegować odnośnych członków komisji ziemskiej, nie prowadziłoby do celu. Gdyby chodziło o to, by rady gminne delegowały niekoniecznie z pośród swego grona ale i z poza niego pewnych członków, tobym się na to zgodził, tylko nie wiem czy w tym kierunku kol. Poniatowski wystylizował swoją poprawkę.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do art. 28, 29, 30, 31, 32. Do art. 33 głos ma p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WładysławKiernik">W art. 33 na końcu ma być dodane: w skład Powiatowej Komisji obrotu ziemią w b. zaborze austriackim wchodzi z urzędu także powiatowy komisarz ziemski względnie delegat Okręgowego Urzędu Ziemskiego, któremu przysługuje prawo odwołania się od orzeczeń Powiatowej Komisji obrotu ziemią do Okręgowego Urzędu ziemskiego”.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#WładysławKiernik">Muszę wyjaśnić, że powiatowe komisje obrotu ziemią, które istniały w b. zaborze austriackim, miały na celu, tylko regulowanie kwestii obrotu własności rustykalnej, bo krajowe komisje obrotu ziemią były instancją rekursową. Otóż chodzi o to, żeby nie tylko w rolę dotychczasowych komisji krajowych wchodziły urzędy okręgowe, lecz żeby do powiatowych komisji obrotu ziemią powiatowi komisarze należeli i by od ich decyzji, o ileby nie odpowiadały reformie rolnej było odwołanie do okręgowych urzędów ziemskich. Dlatego stawiam tę poprawkę w porozumieniu z Głównym Urzędem Ziemskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 33, 34, 35, 36, załatwione. Do Art. 37 ma głos p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WładysławKiernik">W drugim wierszu zamiast słowa: „postanowienia” ma być „postępowania”. To jest omyłka drukarska.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 38 i 39 nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. O ile niema poprawek, albo są tylko poprawki stylistyczne, osobne głosowanie nad artykułami zarządzę tylko na żądanie. Odczytuję artykuły: Art. 1, 2, 3, 4, przyjęte. Do art. 5 jest poprawka p. Poniatowskiego w załączniku drugim druk Nr. 1842 która brzmi:</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#WojciechTrąmpczyński">„Na czele Głównego Urzędu Ziemskiego stoi Prezes mianowany przez Naczelnika Państwa na wniosek Prezydenta Ministrów i odpowiedzialny przed Sejmem w swoim zakresie działania. Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego zajmuje stanowisko równorzędne ministrowi i bierze udział w posiedzeniach Rady Ministrów”.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-69.3" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-69.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-69.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej do art. 5 postawił p. Staniszkis poprawkę wydrukowaną na stronie 14 druku 1842. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką p. Staniszkisa do art. 5, żeby wstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-69.6" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
<u xml:id="u-69.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-69.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Bez głosowania przypuszczam, że art. 5 w brzmieniu Komisji został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-69.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 6, art. 7, art. 8, art. 9. Do art. 10 p. 4 jest przedewszystkiem poprawka p. p. Staniszkisa, aby cały ten ustęp 4 zastąpić ustępem następującym:</u>
<u xml:id="u-69.10" who="#WojciechTrąmpczyński">„6 członków i 6 zastępców, mianowanych przez Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego na przedstawienie organizacji rolniczych i związków zawodowych robotników rolnych, a to po 2 członków i tyluż zastępców z pośród drobnych rolników, bezrolnych i większych właścicieli”.</u>
<u xml:id="u-69.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, p. Staniszkisa, ażeby powstali z miejsc. Stoi mniejszość. Ta poprawka odrzucona. Następnie wniesione są dwie poprawki. Jedna poprawka pana Ministra Rolnictwa, ażeby wykreślić słowa „z grona lub” A zatem posłowie podług tego wniosku, nie mają zasiadać w tej Komisji. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką wniesioną przez Rząd do art. 10 p. 4, ażeby powstali z miejsc. Stoi większość. A zatem ta poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-69.12" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy).</u>
<u xml:id="u-69.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Chodzi teraz o poprawkę wniesioną przez p. Bresińskiego do ustępu 4, ażeby zamiast stów: „z pośród bezrolnych” było powiedziane „dwóch robotników rolnych”. Poseł Walisiak zaś wnosi, ażeby zamiast słowa „robotników” użyć słowa „pracowników”. Naprzód poddam, pod głosowanie wniosek posła Bresińskiego, więc ażeby były słowa „dwóch robotników rolnych”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Bresińskiego, ażeby powstali z miejsc. Większość. Poprawka przyjęta. Tym samym upada poprawka wniesiona przez p. Walisiaka. Z poprawką p. Bresińskiego art. 10 uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-69.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do art. 11 — przyjęty, 12 — przyjęty, 13 — przyjęty, 14 przyjęty. Do art. 15 p. Poniatowski stawia poprawkę (druk. 184 str. 12). Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, wniesioną do art. 15 przez p. Poniatowskiego, ażeby powstali z miejsc. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Bez osobnego głosowania uważam art. ten za przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-69.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do art. 16. I tu p. Poniatowski stawia dłuższą poprawkę, zamieszczoną w druku 1842. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką wniesioną przez p. Poniatowskiego do art. 16, ażeby powstali z miejsc. Stój mniejszość, poprawka, odrzucona. Art. przyjęty w redakcji Komisji.</u>
<u xml:id="u-69.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do art. 17. Najsamprzód głosujemy nad poprawką p. Bresińskiego, ażeby tak samo, jak w art. 10 i tu umieścić zamiast słów „dwóch bezrolnych” — „dwóch robotników rolnych”. Proszę Posłów, którzy są za tą zmianą wniesioną przez p. Bresińskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-69.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Większość, ta poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-69.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej wnosi p. Staniszkis, aby w art, 17 punkt d. zastąpić ustępem wydrukowanym na str. 14 druku 1842. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką posła Staniszkisa, aby powstali z miejsc. Stoi mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-69.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Pozostaje jeszcze poprawka wniesiona przez p. Poniatowskiego do art. 17, umieszczona w druku 1842 na stronic 13. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, aby powstali z miejsc. Stoi mniejszość. Poprawka odrzucona. Ze zmianą, wniesioną przez p. Bresińskiego, art. 17 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-69.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 18, 19, 20, 21, 22, 23. Do art. 24 jest poprawka wniesiona przez p. Poniatowskiego, umieszczona na str. 13 w druku 1842. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawka, wniesioną przez p. Poniatowskiego, aby powstali z miejsc. Stoi mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-69.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 25 jest poprawka, wniesiona przez p. Poniatowskiego, aby ustęp d) otrzymał brzmienie: „referent rolny starostwa lub instruktor rolniczy zawodowej organizacji drobnych rolników”.</u>
<u xml:id="u-69.22" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są-za tą poprawką, aby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-69.23" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 26 niema poprawek, uważam go za przyjęty. Do art. 27 poprawkę wniósł p. Poniatowski (w druku nr. 1842 na str. 14). Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Poniatowskiego do art. 27, aby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-69.24" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 28, 29, 30, 31, 32 — przyjęte.</u>
<u xml:id="u-69.25" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 33 sprawozdawca wnosi poprawkę już materialnej treści. Proszę jeszcze raz o jej przeczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#WładysławKiernik">Art. 33 brzmiałby w następujący sposób:</u>
<u xml:id="u-70.1" who="#WładysławKiernik">„Postanowienia ces. rozp. z 9 sierpnia 1915 r. (austr. Dz. p. p. Nr 234) pozostają w mocy, dopóki nie zostaną zmienione albo zniesione, z tem, że przewidziana w rozporządzeniu tem kompetencja krajowych Komisji Obrotu Ziemią przechodzi na Okręgowe Urzędy Ziemskie...”, tutaj przychodzi poprawka: „oraz, że w skład Powiatowych Komisji obrotu ziemią w b. zaborze austriackim wchodzi z urzędu także Powiatowy Komisarz Ziemski względnie delegat Okręgowego Urzędu Ziemskiego, któremu przysługuje prawo odwołania się od orzeczeń Powiatowej Komisji Obrotu Ziemią do Okręgowego Urzędu Ziemskiego”.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką tylko co odczytaną, wniesioną przez p. Kiernika, aby powstali z miejsc. Większość. Ta poprawka przyjęta. Z tą zmianą art. 33 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 34 p. Bresiński wniósł poprawkę, którą p. Sekretarz będzie łaskaw odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#StefanSołtyk">Na końcu artykułu dodać:</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#StefanSołtyk">„Z dniem wejścia w życie niniejszej ustawy nastąp! reorganizacja Komisji Urzędu Osadniczego w myśl niniejszej ustawy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tylko co odczytaną poprawką p. Bresińskiego, aby powstali z miejsc. Większość. Poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Z tą zmianą art. 34 przyjęty. Art. 35, 36, 37, 38, 39 przyjęty. Napis „Ustawa z dnia 2 lipca 1920 r. o organizacji urzędów ziemskich” — przyjęty.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#JuliuszTrzciński">Panie Marszałku, art, 14 nie był głosowany a w części pierwszej jest stylistyczna tylko poprawka.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Cofać się nie można. W trzeciem czytaniu Pan może na to zwrócić uwagę.</u>
<u xml:id="u-75.1" who="#WojciechTrąmpczyński">W drugiem czytaniu ustawa została przyjęta. Proponuję, ażeby trzecie czytanie odłożyć do następnego posiedzenia, ażeby uzgodnić możliwe błędy. Zatem ten punkt porządku dziennego jest załatwiony.</u>
<u xml:id="u-75.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 16 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Oświatowej, Rolnej i Skarbowo-Budżetowej o wniosku posła Sołtyka w sprawie Instytutu Naukowego Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach (druk nr. 1853 i 1748), Głos ma p. Chaniewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#StanisławAntoniChaniewski">Wysoki Sejmie! Popieranie nauki, udzielanie pomocy t poparcia tym, którzy się pracy naukowej poświęcać pragną, jest w cywilizowanych społeczeństwach jednem z naczelnych zadań państwa. W postępowym pochodzie ludzkości nie te narody będą stały na czele, które wykazać potrafią duży zasób sił materialnych, nie te, które potrafiły się zdobyć na wielką ilość bogactw, ale te, które do skarbnicy myśli i wiedzy ludzkiej, do duchowego dorobku ludzkości coś z własnej potrafiły dodać duszy.</u>
<u xml:id="u-76.1" who="#StanisławAntoniChaniewski">Proszę Panów! W tem szlachetnem współzawodnictwie my, niestety, znaleźliśmy się w ostatnich szeregach. Był czas, kiedy i najlepszym dotrzymywaliśmy kroku. Zmierzch naszych dziejów, upadek Ojczyzny jest zarazem i upadkiem nauk? polskiej. Gdy przyszedł długi, półtora wieków trwający okres niewoli i dla nauki nastały czasy ciężkie. Zaborcy z niemniejszą zaciętością tępili naukę polską, jak myśl polską. Przybytki wiedzy zamknięto, albo rozgościł się w nich duch obcy, a ci nieliczni pracownicy nauki, którzy zostali, zmuszeni byli rozproszyć się po świecie i ich duchowy dorobek szedł najczęściej na pożytek cudzy, pod cudzą poszedł flagę, dla nas jako moralny dorobek przestał istnieć. To nie powinno trwać dalej. Dziś w państwie wolnem, w państwie naszem własnem jednem z naczelnych zadań budowania tego państwa jest i na tym punkcie odrobienie tego, co niestety przez tak długi czas zalegało i uprawnianem nie było. Jest to możliwe jednak tylko przy solidarnem i chętnem współdziałaniu zarówno społeczeństwa, jak i czynników państwowych.</u>
<u xml:id="u-76.2" who="#StanisławAntoniChaniewski">Musimy sobie uprzytomnić to, że dla pracy naukowej dziś nastał czas wogóle trudny. Nie tylko u nas, ale widzimy to niestety wszędzie i wśród najlepszych społeczeństw zachodnich, że dla pracy intelektu nie wiele pozostało miejsca. Dla pracy mięśniowej, dla fizycznych wysiłków istnieje pewien kult. Praca intelektualna zaledwie z trudem o równouprawnienie dobijać się musi.</u>
<u xml:id="u-76.3" who="#StanisławAntoniChaniewski">Otóż w tej nieprzychylnej dla pracy naukowej atmosferze, jeśli niema zaniknąć resztka tej nauki, która została, jeśli mamy dotrzymać kroku innym społeczeństwom, które wolne szły naprzód bez hamulca, musimy się zdobyć nie tylko na: wysiłek odrobienia tego co zniknęło, ale i na to, żebyśmy im kroku dotrzymać mogli. Otóż to stanie się możliwe tylko wtedy, jeśli i państwo da wszelką pomoc i społeczeństwo się wysili, żeby nic z tego nie uronić, co zrobione być może.</u>
<u xml:id="u-76.4" who="#StanisławAntoniChaniewski">W kraju rolniczym jak nasz, który pomimo wszelkie dobre chęci przez długie jeszcze lata skazany będzie na to, że przeważnie na rolnictwie opierać się będzie musiał, znaczenie nauki rolniczej nabiera pierwszorzędnej wagi, i nie może być niedoceniane wśród innych zabiegów. Należy się jej naczelne miejsce, jak należy się naczelne miejsce dla usiłowań rolnika, uprawiającego w praktycznem życiu swoją skibę.</u>
<u xml:id="u-76.5" who="#StanisławAntoniChaniewski">Z tą naczelną myślą sądzę, że możemy przystąpić do rozważania sprawy instytutu poświęconego specjalnie tej nauce rolniczej, o którego rozwój i podtrzymanie tak bardzo nam chodzi.</u>
<u xml:id="u-76.6" who="#StanisławAntoniChaniewski">W roku 1917 za czasów okupantów udało nam się stworzyć w Puławach ognisko wiedzy rolniczej z pomocą ówczesnego rządu austriackiego. Zdobyliśmy placówkę, których niewiele jest wśród państw najzamożniejszych i najbardziej posuniętych w nauce, placówkę poświęconą czystej nauce rolniczej. Była to zdobycz nielada. Państwo austrjackie, które ówcześnie orędowało temu zakładowi, które pomocy swojej materialnej udzielało, dziwiło się przez swoich przedstawicieli, że my myślimy o stworzeniu takiego instytutu, którego, jak oni mówili, „im altem Keiserreiche” w tem starem państwie cesarskiem nie było. Było to zatem nowem nawet dla ówczesnej Austrji, ale nie było to czemś nowem w państwach zachodnich wogóle, głównie w Ameryce. Otóż mieliśmy do wyboru instytut Puławski, pozostałość po b. instytucie rolniczo-leśnym rosyjskim, użyć na szkołę rolniczą, lub instytut specjalny naukowy.</u>
<u xml:id="u-76.7" who="#StanisławAntoniChaniewski">Szkoły nie chcieliśmy, dlatego, że uważaliśmy, iż mamy narazie szkół rolniczych wyższych na ziemiach Rzeczypospolitej dość. Istnieje w Warszawie Wyższa Szkoła Rolnicza, w Krakowie, w Dublanach; dzisiaj tworzymy ją w Poznaniu i myślą o osobnym wydziale na ziemiach wschodnich. Więc te potrzeby były w myśli naszej już pokryte, a potrzeba było utworzyć przybytek dla nauki czystej. Otóż instytut ten powstał w myśl statutu ułożonego przez sfery rolnicze w Królestwie w porozumieniu z przedstawicielami nauki u nas i w Małopolsce, i wspólnie opracowany statut został przez ówczesne władze austriackie przyjęty. Z małemi zmianami statut len do dziś dnia obowiązuje w tym instytucie. Ma się rozumieć, że nie jest bynajmniej dostosowany do potrzeb chwili i bynajmniej nie dorasta do potrzeb dzisiejszych, jakie instytut w swojem własnem państwie mieć może i dlatego wymaga gruntownej przeróbki stosownie do wymagań chwili. Statut ten został opracowany przez sfery instytutu, kuratorium oraz Ministerstwa, jako przedstawicielstwa rządowego, ale nie został zatwierdzony i wprowadzony w życie. I to jest jednym z głównych hamulców rozwoju samego instytutu. Bo jest zupełnie prostą rzeczą, że wszyscy pracownicy naukowi, nie będąc pewni, jak dalece ich prawa są zapewnione na przyszłość, boją się osiadać w Puławach i oglądają się czy czasami coś lepszego się nie trafi.</u>
<u xml:id="u-76.8" who="#StanisławAntoniChaniewski">Rzecz prosta, że ta chwiejność w samych podstawach bytu pracowników nie może być tolerowana i wymaga bezwzględnej sanacji pod postacią zatwierdzenia statutu w czasie jaknajszybszym.</u>
<u xml:id="u-76.9" who="#StanisławAntoniChaniewski">Dalszemi trudnościami tego instytutu, jak wogóle wszelkich zamierzeń naszych, są sprawy finansowe. Rozumiem doskonale, że finanse nasze nie są bogate, że nie opływamy w dostatkach i musimy się liczyć z oszczędnością, gdzie się tylko oszczędności zaprowadzić da. Ale sądzę, że byłoby największym zbytkiem, gdybyśmy rzecz gotową, rzecz stworzona z dużym wysiłkiem pracy, inteligencji i kapitału, narazili na szwank, na nieudanie, na zanik, skutkiem pewnych oszczędności, bo przecież wiadomo, że wydatki być muszą, jeżeli tak szeroko pomyślany zakład naukowy pracę swoją ma prowadzić. Pomimo zupełnie wskazanych i racjonalnych dążeń oszczędnościowych, które w naszych zamierzeniach panować muszą, jestem jednak zdania, że nie mogą być stosowane tam, gdzie oszczędność prowadziłaby do zaniku, do strat; byłoby to bankructwo. Do tego dopuścić nie możemy. Dlatego też poparcie tego instytutu w jego finansowych zamierzeniach jest konieczne, zalecając zgóry jak najdalej idącą oszczędność, która da się wprowadzić przy odłożeniu inwestycji, potrzebnych instytutowi na czas późniejszy, zaniechanie kosztownych nakładów, które mogą być zrobione za rok, lub dwa i t. d., ale nie wolno nam skąpić na pensję dla pracowników, na środki materialne dla ich utrzymania i utrzymania samych warsztatów, bo tym sposobem musimy doprowadzić rzecz całą poprostu do ruiny, czyli dążyć do jej likwidacji. Dlatego też uważam, że poparcie przez skarb państwa zamierzeń instytutu w tym kierunku jest najzupełniej wskazane.</u>
<u xml:id="u-76.10" who="#StanisławAntoniChaniewski">Dalej chciałbym zwrócić uwagę na potrzebę rozrostu instytutu, jeżeli chodzi o rozbudowę całej jego pracy. Instytut ten chociaż się nazywa naukowym, ma do spełnienia oprócz zadań czysto naukowych, wiele zadań praktycznych rolniczych, wynikających z tego, że instytut mieści się na wsi, wśród rozległych terenów gospodarczych, i że może być wyzyskany wszechstronnie, w celu dostarczenia dla praktyki rolnej szeregu rzeczy, temu rolnictwu potrzebnych.</u>
<u xml:id="u-76.11" who="#StanisławAntoniChaniewski">Otóż przedewszystkiem ten zakład musi służyć praktycznemu rolnictwu radą i poparciem, musi być zakładem doświadczalnym, jako taki bezwzględnie jest potrzebny i w tym kierunku powinien się rozwijać. Dalej, proszę Panów, w kierunku czysto praktycznym zakład ten jest potrzebny dla rolników praktycznych, jako zakład produkujący wiele rzeczy wprost rolnikom potrzebnych. Zakład ten, mieszczący się na wsi, mający spory teren gospodarczy w ręku, może wyprodukować dla praktycznych rolników nasiona, szczepionki, szczepy, produkty hodowlane pierwszorzędnej wartości w takiej jakości, jaką trudno byłoby osiągnąć na innym terenie przy użyciu innych środków. Z tego zadania skorzystać bezwzględnie trzeba, to jest jedno z ważnych i naczelnych zadań instytutu i trzeba mu dostarczyć tylko środków, żeby to, do czego on jest zdolny, stać się mogło. Otóż w tym kierunku zakład potrzebuje rozrostu, żeby wszystkim funkcjom potrzebnym mógł sprawnie podołać. Pomimo, że zakład ten dysponuje sporym terenem gruntu, ale potrzebuje gruntu bardziej różnorodnego, jeśli chodzi o dokonanie pewnych badań doświadczalnych nad zużytkowaniem dla rolnictwa terenów rolnych o różnej jakości. Tereny takie nie znajdują się pośród tych, którymi obecnie rozporządza zakład, i muszą mu być dane z gruntów sąsiadujących. W okolicy Puław znajdują s:ę majątki, które są we władaniu Rządu, majątki donacyjne czy majorackie, których część mogłaby być zarezerwowana dla przyszłych potrzeb instytutu, i o to dzisiaj instytut wnosi. Nie chodzi o to, żeby mu to wszystko było dzisiaj oddane, i żebyśmy dzisiaj już tam gospodarstwo prowadzili, ale żebyśmy zarezerwowali dla przyszłych potrzeb instytutu to, co w miarę rozwoju potrzebne mu być może.</u>
<u xml:id="u-76.12" who="#StanisławAntoniChaniewski">Otóż, proszę Panów, takie potrzeby materialne muszą być rozciągliwe, i chciałbym je podzielić na dwie kategorie, to jest takie, które są konieczne, i takie, które mogą być fakultatywne, warunkowe, t. j. przy silnym rozwoju przedsięwziętych środków mogą być zużytkowane, a jeśli tych środków nie będzie, to można od ich użycia odstąpić. Do takich koniecznych dodatków do Puław zaliczyłbym kilka niewielkich kompleksów rolnych, które są Puławom potrzebne, więc przedewszystkiem z majątku naprzeciwko Puław „Góra Puławska”, który ma ziemię ciężką, bielicowatą, jakiej w Puławach niema, potrzeba niedużej parcelacji 30 morgów, któreby były dodane do Puław jako pole doświadczalne. Trzebaby to wyłączyć z dużego kompleksu tysiąca kilkuset morgów, które mogą iść bezsprzecznie na parcelację, ale te trzydzieści morgów obcięlibyśmy widzieć zarezerwowane dla instytutu. Na Powiślu pomiędzy ziemiami bardzo dobremi jest wiele ziem zupełnie lichych, dla rolnika bezwartościowych, które jednak dla instytutu przedstawiają wartość bardzo dużą, bo mogą być wyzyskane w specjalnych celach. W miejscowości niedaleko położonej od Puław, jest np. przestrzeń piaskowa, odsypisko piaskowe, przestrzeni około 100 morgów, które nie przedstawia żadnej wartości rolnej, ale wybornie nadaje się na produkcję wikliny. Tę przestrzeń bezwarunkowo chcielibyśmy zarezerwować dla Puław, ponieważ nikt lepiej, jak Instytut Puławski tego nie potrafi zużytkować na taką produkcję, jak kultura szczepów wikliny i rozmaite odmiany wikliny, które u nas zwłaszcza w gospodarstwach drobnych mogą być przedmiotem bardzo cennym, niezwykle wartościowym, szczególniej dla drobnych rolników, ale trzeba te szczepy dostosować do gruntu i warunków klimatycznych. Taki instytut poświęcony badaniu wikliny trzeba stworzyć, trzeba dać Instytutowi Puławskiemu możność posiadania terenu zdatnego wyłącznie na produkcję wikliny.</u>
<u xml:id="u-76.13" who="#StanisławAntoniChaniewski">W Sadłowicach jest przestrzeń około 100 morgów bezwzględnych nieużytków, do których wypadłoby dodać po parę morgów ziemi ornej dla personelu obsługującego, dla pracujących tam ogrodników. Dla rolników przestrzeń ta nie ma żadnej wartości, do parcelacji się nie nadaje, a instytut bezwzględnie mógłby z tego skorzystać.</u>
<u xml:id="u-76.14" who="#StanisławAntoniChaniewski">Puławom jest również bezwzględnie potrzebny kawałek gruntu na rozbudowanie przyszłych instytutów, zwłaszcza instytutu szczepionek, do którego zaraz przejdę. Chodzi mi tylko o terytorialną podstawę do tego. Grunta te należą dziś do sąsiedniego majoratu, leśnictwa Arcyszewicze, z tego część gruntu, wchodząca prawie że w sam zakład Puławski mogła by być zarezerwowana dla instytutu na cele budowlane.</u>
<u xml:id="u-76.15" who="#StanisławAntoniChaniewski">Następnie niezmiernie potrzebne jest dla instytutu posiadanie własnej siły, któraby mogła wyprodukować elektryczność dla całego zakładu. Łatwo jest to zrobić, gdyż w niewielkiej odległości jest młyn na dużej wodzie, należący również do majątku donacyjnego. I ten młyn na Kurówce powinien być oddany instytutowi dla przerobienia go na motor dla oświetlenia całego zakładu. Będzie to najtańsze oświetlenie, ogromna oszczędność dla całego instytutu.</u>
<u xml:id="u-76.16" who="#StanisławAntoniChaniewski">To są rzeczy konieczne. Poza tem byłoby bardzo chętnie widziane dodanie pewnych przestrzeni gruntów na trzech folwarkach sąsiednich, trochę dalej sytuowanych, które umożliwiłyby rozwinięcie się produkcji nasiennej, t. j. Półki i Osiny. Wreszcie majoracki folwark Borowina, leżący około Dęblina, posiadający wyborne łąki naddnieprzańskie, nadawałby się jak żaden inny na folwark hodowlany. Otóż uważałbym za; wskazane, ażeby zachować ten folwark dla instytutu. To byłyby terytorialne potrzeby, o które instytut wnosi.</u>
<u xml:id="u-76.17" who="#StanisławAntoniChaniewski">Proszę Panów, mogę się spotkać u przedstawicieli posłów ludowych z zarzutem, że usuwamy tym sposobem pewne przestrzenie gruntów, zdatnych na parcelację, z pod tej jakoby parcelacji. Ten zarzut ja tylko przewiduję, bynajmniej go nie słyszałem. Otóż uważam, że to jest najlepsze zużytkowanie dla samych właśnie drobnych rolników. Czy reforma rolna przejdzie w ten czy w inny sposób, bądź co bądź życie kurczy większą własność. To nie ulega wątpliwości, to jest bieg rozwoju dziejów i nie możemy się temu przeciwstawić; to jest fakt, z którym musimy się liczyć. Nie jest bynajmniej powiedziane, ażeby na drobnych kawałkach ziemi była najlepsza produkcja. Do produkcji nasiennej potrzebne są większe przestrzenie ziemi, ażeby można robić próby odpowiednie, selekcję, badania t. p. To nie da się zrobić na drobnych parcelach.</u>
<u xml:id="u-76.18" who="#StanisławAntoniChaniewski">Otóż dlatego w interesie drobnych rolników leży, ażeby takie duże warsztaty mogły produkować przedewszystkiem na benefis drobnych rolników.</u>
<u xml:id="u-76.19" who="#StanisławAntoniChaniewski">Chcę jeszcze zwrócić uwagę Szanownych Panów na jedną stronę praktyczną, o której nawiasem wspomniałem, to jest na instytut szczepionek, który dzisiaj w Puławach funkcjonuje, ale jednostronnie, bo zajmuje się tylko produkcją szczepionki przeciwróżycowej. Ten zakład funkcjonuje dobrze, ale nie jest jeszcze tak rozwinięty, ażeby choć w części potrzeby kraju pokryć. W zakładzie mamy około 60 koni, a potrzeba mniej więcej około 800, ażeby pokryć w kraju zapotrzebowanie szczepionki przeciwróżycowej. Jest to zatem drobna tylko cząstka tego, co nam jest potrzebne. Otóż nie można tego stworzyć w jednem miejscu, to jest fizyczne niepodobieństwo, i toby miało wiele złych stron, ale jest wskazane zebrać w kilku miejscach po 200, 300 koni i wtedy dwa, trzy takie zakłady zupełnie na potrzeby państwa wystarczą. Jedną taką placówkę chcemy stworzyć w Puławach, ale do tego potrzebne są środki. Nie można poprzestać na jednej szczepionce i trzeba inne tworzyć, ale do tego potrzebne są środki. Ten dział szczepionek wymaga największych inwestycji, a mianowicie kupienia materiału, t. j. koni, następnie budowli, bo te konie muszą się mieścić w porządnych stajniach.</u>
<u xml:id="u-76.20" who="#StanisławAntoniChaniewski">Ale zwracam uwagę na to, że straty, które poniesie kraj, jeśli nie będzie miał szczepionek, będą o wiele wyższe, niż te wydatki, jakie poniesie przy tworzeniu tych zakładów. Dziś musimy opłacać lichwiarskie ceny za szczepionki sprowadzane z Francji, Anglii a nawet Ameryki, bo i tam nawet sięgamy, bo nasze na mnie wystarczają, a to wszystko możemy zrobić u siebie.</u>
<u xml:id="u-76.21" who="#StanisławAntoniChaniewski">Dlatego ten dział specjalnie chciałbym jak najbardziej rozwinąć.</u>
<u xml:id="u-76.22" who="#StanisławAntoniChaniewski">Panowie będą łaskawi zwrócić jeszcze uwagę na możność zużytkowania instytutu Puławskiego w kierunku dydaktycznym, oświatowym, pomimo, że to nie jest uczelnia. Ale to jest wielki zakład dla praktyki naukowej dla abiturientów wyższych szkół i dla takich, którzy się chcą poświęcić pracy naukowej, którzy potrzebują swobodnego miejsca, czasu i terenu, ażeby się do tej pracy wziąć. To wszystkie potrzeby może właśnie zaspokoić instytut Puławski. Tam inwestycja ograniczy się tylko do objęcia tych lokali, które są dziś zajęte przez władze administracyjne. W jednym z takich gmachów mieści się starostwo. Gmach ten był wybudowany jeszcze za czasów rosyjskich na temat dla słuchaczy, gmach ogromny, nadający się do celów naukowych, w którym kilkunastu czy kilkudziesięciu ludzi mogłoby znaleźć pomieszczenie. Musimy się zwrócić do Rządu z apelem, aby umożliwił Instytutowi objęcie w swoje posiadanie tych wszystkich gmachów, które z natury rzeczy do niego należą, bo były budowane dla niego i dziś powinny mu być oddane w całości bez serwitutu starostwa, które zajmuje część gmachu.</u>
<u xml:id="u-76.23" who="#StanisławAntoniChaniewski">Toby były te wszystkie potrzeby, których instytut wymaga i z któremi przychodzimy do Wysokiego Sejmu, prosząc o poparcie.</u>
<u xml:id="u-76.24" who="#StanisławAntoniChaniewski">Streszczam zatem dezyderaty instytutu do tych punktów, które zostały przyjęte przez połączone Komisje: Oświatową, Rolną i Skarbowo-Budżetową:</u>
<u xml:id="u-76.25" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-76.26" who="#StanisławAntoniChaniewski">Wysoki Sejm raczy uchwalić: Wzywa się Rząd, aby:</u>
<u xml:id="u-76.27" who="#StanisławAntoniChaniewski">1) w czasie najkrótszym przedłożył Sejmowi do zatwierdzenia statut Instytutu Naukowego Gospodarstwa Wiejskiego w Puławach;</u>
<u xml:id="u-76.28" who="#StanisławAntoniChaniewski">2) poparł jak najwydatniej finansowo Instytut, utrzymując i rozwijając wszelkie jego działy, zakreślone statutem;</u>
<u xml:id="u-76.29" who="#StanisławAntoniChaniewski">3) zarezerwował dla Instytutu grunta w rozmiarach, odpowiadających jego potrzebom.</u>
<u xml:id="u-76.30" who="#StanisławAntoniChaniewski">Otóż do tego punktu trzeciego w porozumieniu z przedstawicielami Instytutu, t. j. dyrektorem, kierownikami i kuratorium pozwoliłem sobie wnieść parę poprawek, które były postawione w pierwszym wniosku, mianowicie precyzujących to, o co właściwie instytutowi chodzi i proponuję następujący dodatek do punktu trzeciego:</u>
<u xml:id="u-76.31" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-76.32" who="#StanisławAntoniChaniewski">„a przedewszystkiem 30 m. gruntu z po śród ziem «Góry Puławskiej», 100 m. nieużytków z paroma morgami roli na Sadłowicach,</u>
<u xml:id="u-76.33" who="#StanisławAntoniChaniewski">3) części lasu Arciszewicza pod budowle,</u>
<u xml:id="u-76.34" who="#StanisławAntoniChaniewski">4) młyna na Kurówce i,</u>
<u xml:id="u-76.35" who="#StanisławAntoniChaniewski">5) zarezerwowania, o ile to będzie możebne, folwarków Półki, Osiny i Borowiny dla przyszłej rozbudowy Instytutu”.</u>
<u xml:id="u-76.36" who="#StanisławAntoniChaniewski">Ten piąty punkt stawiam fakultatywnie, o ile to będzie możebne, ponieważ możebność zużytkowania tych folwarków zależy nie tylko od przekazania ich instytutowi, ale zarazem od środków na rozbudowę, objęcie w posiadanie gospodarstwa i t. d. Otóż dlatego uważam za właściwe, ażebyśmy się zgodzili na fakultatywne przyjęcie tego punktu. Będzie to wskazówką dla Rządu, oczywiście o ile to jest możliwe, że jest to pożądane.</u>
<u xml:id="u-76.37" who="#StanisławAntoniChaniewski">Proponuję to jako wniosek i proszę Wysoką Izbę o uchwalenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, aby nr. 16 i 17 razem wziąć pod dyskusję, w myśl życzeń referenta. Do głosu nikt się nie zgłosił. Przypuszczam bez głosowania, że wnioski komisji z dr. 1852 i głosowania, że wnioski komisji dr. 1852 i 1853 zostały przyjęte ze zmianą proponowaną przez referenta.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 18 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-77.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-77.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie wniosku rządowego w przedmiocie udzielenia dalszego kredytu na budowę rurociągu dla gazów ziemnych (druk nr. 1681 i 1868).</u>
<u xml:id="u-77.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Ministerstwo Przemysłu i Handlu zwraca się znowu do Wysokiego Sejmu o uchwalenie budżetu dla wykończenia rurociągów w planie dotychczasowym. Ministerstwo stoi na stanowisku, opartym na opinii najznakomitszych rzeczoznawców, że rozbudowa rurociągów musi nastąpić stopniowo. Ilości gazu, będącego w ziemi, nikt nie zna, są tylko przypuszczalne rachunki. I dlatego, chcąc budować przemysł na podstawie tych zapasów gazu, Ministerstwo wystrzega się zbytniego rozszerzania, żeby móc zaopatrzyć w gaz przemysł, który się osiedli na tym terenie, przez dłuższy czas. Dlatego możemy uważać budowę tych rurociągów na razie za skończoną, skoro plan ten będzie wykonany.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#HermanDiamand">Mówię to dlatego, że w rozmaitych miejscowościach daleko położonych od terenów gazowych stale utrzymuje się nadzieja, że będzie można w bliskim czasie rurociągi rozszerzyć dość daleko.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#HermanDiamand">Tak naprzykład z Rzeszowa jest dążność, ażeby rurociągi rozszerzyć aż pod Rzeszów i wczoraj czy przedwczoraj jeden z kolegów wniósł wniosek na ten temat. I Lwów choć znacznie odległy od terenów gazowych także żywi nadzieję, że kiedyś miast bardzo drogiego gazu węglowego będzie mógł używać gazu ziemnego. Wszystkie te rzeczy dzisiaj nie są aktualne i należy społeczeństwo pod tym względem uświadomić, że w bliskim przeciągu czasu o dalszem rozszerzeniu rurociągów gazowych zdaje się mowy nie będzie.</u>
<u xml:id="u-78.3" who="#HermanDiamand">Dotychczas daliśmy rządowi 15.000.000 mk. kredytu. Kredyt ten jest zużyty, a część rurociągów jest już gotowa. Kiedy kwotę tę uchwalaliśmy, zdawało nam się, że to jest bardzo wiele. Dzisiaj Rząd przychodzi z prośbą, ażeby uzupełnić ten kredyt do 100 miljonów. I ta kwota, jak na dzisiejsze stosunki, nie jest wielka. Rząd ma zamiar wykupić dwa prywatne rurociągi, a spodziewam się, że na podstawie uchwały Sejmowej, na podstawie zasad, wypowiedzianych w tej ustawie, uzyska odpowiednie kredyty, mianowicie na wykup rurociągu Jasło–Męcinka 4 miljony i na wykup rurociągu Krosno–Męcinka także 4 miljony. Na rurociąg Krosno–Sanok długości ogólnej 80 klm. będzie potrzeba 38 miljonów, na odgałęzienia długości około 84 kim. około 20 miljonów. W sprawozdaniu są podane liczby dokładne. Ogólne wydatki, związane z budową rurociągów, jako to: odszkodowania za grunta, budynki na biura, magazyny, warsztaty, kompresory do ciśnień, sieć telefoniczną — 4 miljony. Razem około 80 miljonów. Mimo dzisiaj już tak wysokich cen, a raczej tych cen, które panowały wtedy, gdy Rząd przedkładał nam ten projekt, Rząd czuje się zniewolony żądać jeszcze 25%, jako przewidywane podrożenie.</u>
<u xml:id="u-78.4" who="#HermanDiamand">Więc ten kredyt jest tylko warunkowy.</u>
<u xml:id="u-78.5" who="#HermanDiamand">Jeśli rzeczywiście nastąpi podrożenie, to Rząd ma możność do tej wysokości wydatki podwyższyć. Razem wynosi to zatem 100 milionów; 15 milionów Sejm już zawotował i chodzi o 85 milionów.</u>
<u xml:id="u-78.6" who="#HermanDiamand">Na podstawie tego żądania Rządu, Komisja Handlowo-Przemysłowa uchwaliła przedłożyć Wysokiemu Sejmowi następujący wniosek:</u>
<u xml:id="u-78.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-78.8" who="#HermanDiamand">„Wysoki Sejm raczy uchwalić: Udziela się Ministerstwu Przemysłu i Handlu żądanego kredytu w wysokości 85 miljonów marek na dalszą budowę sieci rurociągów gazowych Jasło–Glinnik Mariampolski–Krosno–Sanok i koniecznych odgałęzień, jakoteż wykupu względnie wywłaszczenia na zasadach postanowień ustawy z 2 maja 1919 r. rurociągów Jasło–Męcinka i Krosno–Męcinka.</u>
<u xml:id="u-78.9" who="#HermanDiamand">Celem zużycia oszczędności poczynionych przy budowie lub wykupie względnie wywłaszczeniu na dalsze inwestycje W państwowych rurociągach gazowych przedłoży Ministerstwo Sejmowi uzasadnione wnioski do decyzji”. Rząd prosi, żebyśmy mu dali możność użycia oszczędności ewentualnie według swego życzenia. Komisja była zdania, że jeśli oszczędności są, to potrzebna jest powtórna uchwała Sejmu, ażeby mogły być użyte. Myśmy liczyli, że oszczędności będą znaczne ze względu na znaczny spadek cen żelaza. Jednak stała się rzecz niespodziewana, którą Sejm, zdaje mi się, będzie zniewolony się zająć, mianowicie, że spadek cen u nas albo wcale się me okazał, albo wcale nie jest równomiernym ze spadkiem w całej prawie Europie. Więc o ile u nas spadek cen żelaza, który w Niemczech jest bardzo znaczny, nie nastąpi, to nie będzie oszczędności. Ale o ile uda się Ministerstwu przez poprawienie się naszej waluty i przez ułatwienie wpływu spadku ceny zagranicą na nasz targ — o środkach nie będę mówił — coś zaoszczędzić, o tyle oszczędności są możliwe.</u>
<u xml:id="u-78.10" who="#HermanDiamand">W dalszym ciągu Komisja przedkłada Wysokiemu Sejmowi następujące rezolucje:</u>
<u xml:id="u-78.11" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-78.12" who="#HermanDiamand">„Sejm wzywa Rząd:</u>
<u xml:id="u-78.13" who="#HermanDiamand">1) by przy oznaczeniu cen dostarczonego konsumentom gazu miał na względzie szybką amortyzację poczynionych inwestycji, przy oznaczeniu zaś cen płaconych właścicielom szybów nie przekraczał wysokości potrzebnej na pokrycie rzeczywistych, celowych kosztów produkcji i umiarkowanego zysku”.</u>
<u xml:id="u-78.14" who="#HermanDiamand">Chodzi o to, że gaz Państwo musi kupić, a czynność Państwa polega na rozprowadzeniu lego gazu po kraju, t. j. uczynieniu możliwem stosowanie gazu. Dlatego Komisja jest zdania, że koniunktura powinna wyjść na korzyść Państwu, które — przyznaję — poczyniło ogromnie ryzykowne wkłady. Dlatego żąda Komisja, ażeby płacono za gazy, ile one rzeczywiście kosztują i przyznano firmom odpowiednie zyski, zaś przy sprzedaży gazu, żeby Rząd uwzględnił ceny węgla i przy opustach w stosunku do węgla wyzyskał tę sytuację dla Państwa. Druga i trzecia rezolucja opiewają:</u>
<u xml:id="u-78.15" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-78.16" who="#HermanDiamand">2) „by przy rozszerzaniu sieci rurociągowej trzymał się ściśle postawionego planu i miał na względzie trwałość wytwórczości gazu jak i przedewszystkiem zapotrzebowanie przemysłu gaz pobierającego,</u>
<u xml:id="u-78.17" who="#HermanDiamand">3) do przeprowadzenia w jak najkrótszym czasie robót przy budowie rurociągów”.</u>
<u xml:id="u-78.18" who="#HermanDiamand">Komisja prosi o uchwaleni ustawy, jako też o uchwalenie rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żąda, mogę przypuścić bez głosowania, że rezolucja Komisji z druku nr. 1868 została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-79.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do ostatniego punktu porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-79.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-79.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o wniosku posła Rajcy i tow. z Klubu N. P. R. w sprawie połączenia spraw kolei żelaznych, komunikacji lądowych i wodnych w jednym Ministerstwie (druk nr. 1871 i 702).</u>
<u xml:id="u-79.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wiceminister Robót Publicznych, Dudek.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#WiceministerRobótPublicznychDudek">Wysoka Izbo! Ponieważ sprawa ta nic była w Komisji Robót Publicznych, ani w Komisji Wodnej, a zwrócono się do Ministerstwa Robót Publicznych, ażeby tę sprawę uzgodnić z opinią Komisji Robót Publicznych i Komisji Wodnej, przeto w imieniu Ministerstwa Robót Publicznych upraszam Wysoki Sejm, ażeby sprawę odroczyć i ażeby wniosek ten mógł przyjść na plenum Sejmu dopiero po uzgodnieniu z Komisją Robót Publicznych i Komisją Wodną.</u>
<u xml:id="u-80.1" who="#WiceministerRobótPublicznychDudek">Motywy tego są te. że sprawa ruchu automobilowego jest ściśle związana z mostami. Kwestią udzielania konsensów na przewóz automobilami musi być tak ujęta, aby udzielano ich na te drogi i mosty, które wytrzymają taki przewóz. Sprawa ta nie była poruszana i dopiero w komisji sejmowej cała sprawa dziś się wyłoniła, dlatego w imieniu Rządu zwracam się do Wysokiego Sejmu z prośbą, aby sprawę odroczył w celu jej uzgodnienia z odnośnemi komisjami.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy kto sprzeciwia się temu wnioskowi Rządu? Nie słyszę protestu, a zatem sprawa spada z porządku dziennego. W ten sposób porządek dzienny wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-81.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do wniosków nagłych.</u>
<u xml:id="u-81.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Minister Spraw Wojskowych przedstawią projekt ustawy w przedmiocie niektórych zmian w ustawie orderu wojskowego „Virtuti Militari”.</u>
<u xml:id="u-81.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam, że Sejm zgodzi się, żeby to uznać za pierwsze czytanie.</u>
<u xml:id="u-81.4" who="#komentarz">(Głos: Rzecz bardzo ważna w tej chwili)</u>
<u xml:id="u-81.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Odsyłam tę sprawę do Komisji Wojskowej, tak że będzie mogła być załatwiona na najbliższem posiedzeniu we wtorek.</u>
<u xml:id="u-81.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. ks. Bella ze Z. L. N. w sprawie poboru koni do wojska na Pomorzu odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-81.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Świdy i innych w sprawie uzupełnienia wniosku Prezesa Głównego Urzędu Likwidacyjnego do Rady Ministrów o wydanie rozporządzenia w przedmiocie rejestracji emerytur i wszelkich pretensji, wynikających ze stosunków służbowych b. funkcjonariuszów cywilnych instytucji rządowych, samorządowych i publicznych b. Królestwa Polskiego i b. Cesarstwa Rosyjskiego Polaków, oraz wdów i sierot po nich pozostałych, uchwalonego przez Radę Ministrów w dn. 27 maja 1917 r. odsyłam do Komisji Likwidacyjnej.</u>
<u xml:id="u-81.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Misiołka i tow. w sprawie wydatnego podwyższenia zasiłków dla rodzin, których żywiciele zostali powołani do czynnej służby wojskowej, odsyłam do Komisji Wojskowej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-81.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Zamorskiego i kol. ze Z. L. N. w sprawie Banku Rolnego i włości rentowych odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-81.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Zamorskiego i kol. ze Z. L. N. w sprawie usunięcia przeszkód przy kolonizacji odłogów Ziemi Czerwińskiej odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-81.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Wł. Dębskiego i tow. ze Z. L. N. w sprawie noweli do ustawy z d. 18 grudnia 1919 r. o stale pensje dla weteranów powstania 1831, 1863 i 1848, odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-81.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Sołtyka i kol. z Klubu N. Z. L. w sprawie budynku szkolnego przy ul. Złotej 53 odsyłam do Komisji Oświatowej i Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-81.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeszcze są dwa wnioski nagłe, które mają być dyskutowane, mianowicie wnioski nagłe pp. Brejskiego i Brownsforda, dotyczące tego samego przedmiotu, t. j. nadużyć niemieckich nadgranicznych.</u>
<u xml:id="u-81.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Brownsford.</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#KazimierzBrownsford">Ponieważ jesteśmy w przededniu konferencji w Spa, przeto prosiłem Pana Marszałka, żeby się tą sprawą dziś zająć. Miałem już możność mówić Szanownym Panom o powiatach wschowskim, babimońskim, międzyrzeckim i złotowskim i muszę oświadczyć, że dotychczas wielkich rzeczy tam nie zrobiono. Ani p. Skrzyński, ani p. Paderewski, ani p. Patek czy nie mogli, czy nie chcieli, dość, że nic nie zrobili. P. Patek w grudniu r. u. powiedział mi, że wyszły uchwały traktatowe i że się nic zrobić nie da. Komisje graniczne, jedna w Poznańskiem, druga na Pomorzu, także nie uczyniły zadość woli ludności, to jest nie postarały się, ażeby do podkomisji wzięci byli ludzie, którzy mieli powierzone mandaty do obrony ludności. Od szeregu tygodni nadchodzą do mnie skargi, a słyszałem, że także i do kol. Brejskiego, że się ludność tam teroryzuje i szykanuje, że dzieci nie uczą się po polsku. Mówię o ludności oddzielonej od Polski linią demarkacyjną — stosuje się tam wszystkie możliwe szykany, ażeby tej ludności utrudnić życie. Powiada się tam np.: Czekajcie wy psy, świnie, gdy tylko granice zostaną ustalone, obłaskawimy was tak, że z ręki jeść będziecie. Były w dwóch wsiach pow. babimońskiego szkoły czysto polskie, jedną zamknięto, a w drugiej nauczycielowi zakazano uczyć po polsku. Jednego obywatela z Babimońska, który brał udział w rewolucji, jak wielu innych, ciągle prześladują, a żonie jego, która utrzymuje zajazd, wszystko rekwirują i szykanują ją na każdym kroku.</u>
<u xml:id="u-82.1" who="#KazimierzBrownsford">Prócz tego w miasteczku Targowie jest jakiś Hofman, przedsiębiorca, który wszystkich robotników polskich wydala, mówiąc: „jesteście Polakami, idźcie do Polski”. W miasteczku Wieloń, które już dziś jest w rękach Polski, jest kilku hakatystów, którzy powiadają: „niedługo będzie inaczej”.</u>
<u xml:id="u-82.2" who="#KazimierzBrownsford">To są stosunki, które tam panują. Tamtejszym ludziom, którzy brali jakikolwiek udział w pracy społecznej, powiada się: wy się musicie wyprowadzić. A zatem ci ludzie, jeśli się nimi nie zajmiemy, będą wydaleni, jak tylko ustalą się granice. To samo robił Bismarck z Polakami w Poznańskiem. O złotowskim powiecie można to samo powiedzieć; wszędzie te same szykany, i wydaje się, że to postępowanie jednolite wypływa z jakiegoś systemu. Co na to mówi traktat? Może p. Marszałek pozwoli, że przytoczę chociaż ze dwa ustępy.</u>
<u xml:id="u-82.3" who="#KazimierzBrownsford">Art. 2-gi mówi:</u>
<u xml:id="u-82.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-82.5" who="#KazimierzBrownsford">„Rząd polski obowiązuje się udzielić wszystkim mieszkańcom bez różnicy urodzenia, narodowości i t. d. całkowitej swobody życia i wolność”.</u>
<u xml:id="u-82.6" who="#KazimierzBrownsford">To samo mniej więcej mówi art. 7, 9 i 12. Wszystko to są obowiązki przez traktat nałożone Polsce, ale zobowiązania względem Polski są niewykonane.</u>
<u xml:id="u-82.7" who="#KazimierzBrownsford">Ludność musi być powiadomiona z tego miejsca, że jej reprezentanci i mandatariusze do udziału w podkomisji dopuszczeni nie byli. Jeśli ludność tego nie wie, niech się dowie z tego miejsca. Dalej chcę do niej zaapelować, żeby miała cierpliwość. Dnia 27 grudnia wystarczyło garstki bohaterskiego żołnierza, aby wyswobodzić Poznańskie. Niechby mu tylko i teraz pozwolono, a potrafiłby obronić i obroniłby swój kraj. Żołnierz nasz cierpi i zastosowuje się do traktatu, przeto muszę się zwrócić do Rządu, aby teraz, kiedy w Spa odbywa się konferencja, ludności na drodze dyplomatycznej stała się sprawiedliwość i upraszam, żeby zebrani poparli mój wniosek nagły, jaki pozwalam sobie postawić:</u>
<u xml:id="u-82.8" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-82.9" who="#KazimierzBrownsford">„Sejm wzywa Rząd do podjęcia dyplomatycznych kroków, aby Niemcy zmusić do wykonania artykułów traktatu w Wersalu, dotyczących ochrony mniejszości narodowych, względnie zagrożenia Niemcom odwetem na ich rodakach, zamieszkałych w Polsce”.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos za nagłością swego wniosku ma poseł Izydor Brejski.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#IBrejski">Nie będę omawiał tych spraw, które kolega Bronwnsford poruszył, ale chciałbym zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu na następstwa, jeśli ludność, pozostająca poza granicami Państwa, nie dozna poparcia Rządu Polskiego, Dziś cała ludność polska zamiast trwać na miejscu i wzmacniać stan posiadania ucieka. Jeśli zaś robotnicy, którzy nie mogą dostać pracy, chcą się tam sprowadzić, to Niemcy na samą wieść, że są Polakami, wyrzucają ich i zmuszają do zapłacenia podatków komunalnych i państwowych na trzy lata naprzód. A więc kto nie chce znieść tych szykan i wychodzi do Polski — wychodzi zupełnym żebrakiem. W Kwidzyńskiem Niemcy agitują i namawiają Polaków do opuszczania terenów plebiscytowych, wabiąc ich albo pieniędzmi, albo grożą, że ich wywiozą. Słabsi duchem opuszczają już dziś tereny plebiscytowe, Jeśli nie będziemy mieli zapewnionej opieki Rządu Polskiego na terenach plebiscytowych, to w przyszłości nastąpi tłumne opuszczanie naszego stanu posiadana.</u>
<u xml:id="u-84.1" who="#IBrejski">Jeśli Niemcy na Pomorzu mają wszelkie przywileje, np. zatrzymali urzędy najwyższe w swoich rękach, dzierżawią domy za niskie ceny i ani myślą o wyprowadzeniu się do Niemiec — to ludność polska domaga się, aby Rząd postarał się drogą dyplomatyczną uzyskać, aby nie szykanowano, nie prześladowano ludności polskiej zagranicą Polski, a jeśli to skutku nie osiągnie, żeby zastosował represje do Niemców w granicach Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję połączenie głosowania nad nagłością obydwuch wniosków, które dotyczą tego samego przedmiotu. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością tych wniosków, ażeby powstali z miejsc. Stwierdzam, że nagłość jednogłośnie przyjęta.</u>
<u xml:id="u-85.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję wnioski te odesłać do Komisji Spraw Zagranicznych w tym celu, żeby Sejm mógł dopilnować załatwienia tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-85.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do następnego wniosku nagłego posła Kunickiego, Dla uzasadnienia nagłości głos ma poseł Kunicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#RyszardKunicki">Wysoki Sejmie! Nie po raz pierwszy sprawa Śląska Cieszyńskiego i plebiscytu, który mą się na nim odbyć, jest przedmiotem obrad w Sejmie, Wspólną pracą i dowodami przedkładanemi z jednej strony przez Rząd i dyplomację polską, czynnikom rozstrzygającym, a z drugiej strony przy pomocy samego ludu śląskiego, ludu pracującego, udało się w ostatnich czasach przekonać czynnik: miarodajne o tem, że w tych warunkach, jakie powstały na Śląsku Cieszyńskim, obecnie nie może odbyć się plebiscyt.</u>
<u xml:id="u-86.1" who="#RyszardKunicki">Minister Spraw Zagranicznych oświadczył-również z tego miejsca, że o ile Polska cała żądała plebiscytu i o ile plebiscyt uznać chciała i uzna, o tyle parodji plebiscytu nie uzna i będzie uważała rozstrzygnięcie na podstawie parodji plebiscytu za pogwałcenie praw Polski.</u>
<u xml:id="u-86.2" who="#RyszardKunicki">O ile udało się przekonać zwycięskie rządy aliantów, gdyż dochodzą nas wiadomości, że rząd francuski podjął inicjatywę, ażeby na innej drodze, niż plebiscytu, rozstrzygnąć sprawę Śląska Cieszyńskiego, Spiszą i Orawy, ponieważ uznał, że w tych warunkach gwałtu i terroru, stosowanego przez Czechów na terenach plebiscytowych, nie można rozstrzygnąć sprawiedliwie tej sprawy, o tyle Czesi podnoszą, że skoro im się udało nożem, kulą i bombą przygotować te tereny, to teraz nie mogą odstąpić od plebiscytu, na który pierwotnie zgodzili się pod przymusem. Dla nas żaden sposób rozstrzygnięcia sprawy śląskiej nie jest straszny, a każdy sposób, o ile sprawiedliwie i bezstronnie będzie użyty, będzie dobry. My się godzimy na sądy, na arbitraż, my się godzimy na plebiscyt z jednym warunkiem, że plebiscyt będzie w ten sposób przeprowadzony, że ludności da się możność nieprzymuszonego i nieprzygwałconego wyrażenia swojej woli. Również żaden sąd, czy arbitraż, czy sąd ligi narodów, czy jakkolwiek go nazwać chcemy, nie będzie dla nas straszny, o ile sędziowie nieuprzedzeni, o ile będą sprawę rozstrzygali sędziowie bez tradycyjnej niechęci do Polaków. Ale skoro przeciwnicy nasi Czesi obecnie w pismach swoich i w ciałach ustawodawczych podnoszą głosy, że nie mogą odstąpić od plebiscytu, to my z naciskiem musimy podnieść, że nie uchylamy się od plebiscytu, jeżeli warunki będą normalne, t. j. takie, w których plebiscyt będzie mógł być przeprowadzony. I dlatego proszę Wysokiego Sejmu, ażeby dla zadokumentowania naszego stanowiska przyjął nagły wniosek, który teraz Panom odczytam.</u>
<u xml:id="u-86.3" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-86.4" who="#RyszardKunicki">„Wiadomości, szerzone w ostatnich dniach przez prasę czeską, świadczą, iż na Śląsku Cieszyńskim, Spiszu i Orawie ma się ostatecznie odbyć plebiscyt.</u>
<u xml:id="u-86.5" who="#RyszardKunicki">Zważywszy, że gwałty i terror, siane przez Czechów, nie dopuszczają do swobodnego, nieprzymuszonego wypowiedzenia woli ludności podczas głosowania, Sejm uchwala: Rząd założy stanowczy protest przeciw odbyciu głosowania plebiscytowego na ziemiach Cieszyńskiej, Spiskiej i Orawskiej, póki nie zostaną przeprowadzone następujące warunki:</u>
<u xml:id="u-86.6" who="#RyszardKunicki">1. Zrealizowanie umowy paryskiej z d. 3 lutego 1919 r. w szczególności,</u>
<u xml:id="u-86.7" who="#RyszardKunicki">2. usunięcie żandarmerii z terenów plebiscytowych i zastąpienie jej przez policję gminną, utworzoną z miejscowej ludności,</u>
<u xml:id="u-86.8" who="#RyszardKunicki">3. przywrócenie wszystkich bezprawnie przez Czechów rozwiązanych wydziałów gminnych na Śląsku Cieszyńskim,</u>
<u xml:id="u-86.9" who="#RyszardKunicki">4. zniesienie zarządzeń Międzynarodowej Komisji Plebiscytowej w Cieszynie, znajdujących się w sprzeczności z umową paryską z dn. 3 lutego 1919 r., a więc: administracyjnych, sądowych, szkolnych i skarbowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości nikt głosu nie żąda. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością, żeby powstali z miejsc. Nagłość jednomyślnie przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#StanisławOsiecki">Proponuję przyjęcie tego wniosku pod względem merytorycznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odesłać go Komisji, dlatego, że tam się zadecyduje, co z tą sprawą zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#StanisławOsiecki">Ta sprawa niejednokrotnie już była poruszana i jest dostatecznie wyjaśniona.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie, jeśli nie usłyszę protestu, przystąpimy do dyskusji merytorycznej.</u>
<u xml:id="u-91.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zapisał. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tego wniosku in merito, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-91.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek jednomyślnie przyjęty. Proponuję odbyć następne posiedzenie plenarne w najbliższy wtorek o godzinie 4.</u>
<u xml:id="u-91.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Dlatego proponuję dopiero wtorek, żeby prędzej rozpocząć ferie. Ferie mogą być opóźnione wskutek tego, że komisje opracowują niedostateczną ilość materiału dla posiedzeń plenarnych. Teraz będą miały czas obradować przez jutro i poniedziałek. Nie dowodzi to jednak, że Sejm ma się rozjechać, przeciwnie, proszę przewodniczących komisji, ażeby urządzili posiedzenia jutro i w poniedziałek Proponuję zatem posiedzenie w najbliższy wtorek o godzinie 4-tej z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-91.4" who="#WojciechTrąmpczyński">1. Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie utworzenia zapasu ziemi na! wykonanie reformy rolnej (Druk Nr. 1912).</u>
<u xml:id="u-91.5" who="#WojciechTrąmpczyński">2. Pierwsze czytanie ustawy o przyznaniu Głównemu Urzędowi Ziemskiemu sumy miliarda marek na parcelację i osadnictwo oraz o przekazaniu Głównemu Urzędowi Ziemskiemu majątków państwowych, przeznaczonych przez Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych na te cele (Druk Nr. 1911).</u>
<u xml:id="u-91.6" who="#WojciechTrąmpczyński">3. Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagłym p. Włodka i innych posłów Zw. Lud. Nar. w sprawie ustawy komasacyjnej (Druk Nr. 1758 i 1541).</u>
<u xml:id="u-91.7" who="#WojciechTrąmpczyński">4. Trzecie czytanie ustawy o organizacji Urzędów Ziemskich (Druk Nr. 1842).</u>
<u xml:id="u-91.8" who="#WojciechTrąmpczyński">5. Drugie i trzecie czytanie ustawy w przedmiocie niektórych zmian w ustawie orderu wojskowego „Virtuti Militari” (Druk Nr. 1919).</u>
<u xml:id="u-91.9" who="#WojciechTrąmpczyński">6. Wniosek p. Sołtyka w sprawie ustawy; o zwolnieniu od służby wojskowej na terenach plebiscytowych (ewent. drugie i trzecie czytanie ustawy).</u>
<u xml:id="u-91.10" who="#WojciechTrąmpczyński">7. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie załatwienia rządowego projektu ustawy o ujednostajnieniu na obszarze b. zaboru rosyjskiego ustaw i rozporządzeń o podatku przemysłowym oraz podwyższeniu stawek podatkowych (Druk Nr. 1899 i 1668).</u>
<u xml:id="u-91.11" who="#WojciechTrąmpczyński">8. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o przedłożonej przez Rząd I ustawie w sprawie opłaty stemplowej od kart do gry (Druk Nr. 1879 i 1718).</u>
<u xml:id="u-91.12" who="#WojciechTrąmpczyński">9. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie w przedmiocie udzielenia Rządowi pełnomocnictw do wydania rozporządzeń regulujących obrót pieniężny I z krajami zagranicznemu (Druk Nr. 1916 I i 1870).</u>
<u xml:id="u-91.13" who="#WojciechTrąmpczyński">10. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku p. Osieckiego i tow. z Klubu P. S. L. w sprawie zniesienia podatku od psów (Druk Nr. 1720 i 1484).</u>
<u xml:id="u-91.14" who="#WojciechTrąmpczyński">11. Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku nagłym p. Herza i tow. w sprawie odbudowy kościoła ewangelickiego w Działdowie (Druk Nr. 1799 i 1605).</u>
<u xml:id="u-91.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Oprócz tego zastrzegam sobie prawo umieszczenia jeszcze innych punktów na porządku dziennym, o ileby tego zaszła potrzeba.</u>
<u xml:id="u-91.16" who="#komentarz">(P. Poniatowski: A kiedy ustawa konstytucyjna wpłynie na porządek dzienny?)</u>
<u xml:id="u-91.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Prawdopodobnie we środę lub w czwartek, jak tylko załatwimy się z bieżącemi sprawami, w każdym razie w przyszłym tygodniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#JuliuszPoniatowski">O ile sobie przypominam, na Konwencie Seniorów było postanowione, że parę posiedzeń w tygodniu poświęconych będzie bieżącym sprawom, a reszta posiedzeń będzie poświęconych przedewszystkiem sprawie konstytucji. Możeby się udało ustalić już dziś posiedzenia w przyszłym tygodniu, na które ona wejdzie. Nic nie stoi na przeszkodzie, aby weszła we środę.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie chcę ustawy konstytucyjnej brać kawałkami. Całe posiedzenie chcę poświęcić konstytucji.</u>
<u xml:id="u-93.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-93.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 18 wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>