text_structure.xml
178 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o g. 4 m. 30 po poł.).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Leopold Skulski, Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Sprawiedliwości Jan Hebdzyński, Minister Spraw Zagranicznych Stanisław Patek, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, Minister Przemysłu i Handlu Antoni Olszewski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bardel, Minister Kolei Żelaznych Kazimierz Bartel, Minister Poczt i Telegrafów Ludwik Tołłoczko, Minister Robót Publicznych Andrzej Kędzior, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Józef Higersberger, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek, w Ministerstwie b. Dzielnicy Pruskiej Adam Poszwiński.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 117 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż me wniesiono przeciw niemu zarzutów, Protokół 118 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie: St. Sołtyk i Jan Dębski, Listę mówców prowadzi p. Sołtyk,</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Prezydent Ministrów donosi, że Naczelnik Państwa mianował podsekretarza Stanu p. Witolda Chodźkę Kierownikiem Ministerstwa Zdrowia Publicznego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JanDębski">Interpelacja p. Ostachowskiego i tow, z Klubu P. S. L. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie niewykonania przez starostę olkuskiego polecenia rządowego.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JanDębski">Interpelacja pp. Polskiego Stronnictwa Ludowego Lewicy (p. Stapiński i tow.) do p. Ministra Sprawiedliwości z powodu usunięcia sędziego Łukasza Kulczyckiego od urzędowania.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JanDębski">Interpelacja p. Dobrowolskiego i tow. do pp. Ministrów Aprowizacji i Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć aprowizacyjnych radnych i ławników magistratu m. Mszczonowa.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JanDębski">Interpelacja p. dr. Zygmunta Marka w sprawie nie zawieszenia w czynnościach starosty w Węgrowie.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JanDębski">Interpelacja p. Misiołka i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie używania żołnierzy jako łamistrajków w drukarni „Rozwoju” w Łodzi.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JanDębski">Interpelacja p. Roja i tow, P. S. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zbudowania baraku wojskowego dla kompanii wysokogórskich strzelców podhalańskich w Zakopanem.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#JanDębski">Interpelacja p. Świdy i tow, do p. Prezydenta Ministrów w sprawie pogwałcenia przez rząd sowiecki umów o wydaniu zakładników polskich.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#JanDębski">Interpelacja p. Szymańskiego i tow do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niezałatwienia prośby Aleksandra Skorka ze wsi Chmiele-Pogorzele, gm., Warchoły, pow., Ostrów Łomżyński o uwolnienie ze służby wojskowej jego syna Franciszka Skorka, szeregowca 1 baonu wartowniczego 4 kump, w Gryżynach pod Krakowem przez P. K. U. w Ostrowiu Łomżyńskim.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#JanDębski">Interpelacja p. Szymańskiego i tow, do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Rolnictwa w sprawie zwrotu drobnym rolnikom ziemi, zajętej pod strzelnicę wojskową przez b, władze rosyjskie.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#JanDębski">Interpelacja p. Staniszkisa i tow. do pp Ministrów Aprowizacji i Skarbu w sprawie pozwalania na pędzenie spirytusu z owoców, a w szczególności w sprawie nadużyć, popełnionych przez p. Tadeusza Brzezińskiego, dzierżawcę gorzelni w Krasnem w ziemi Lubelskiej.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#JanDębski">Interpelacja p. Toczka i tow, z Klubu P, S, L, do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie postępowania wojska przy zabieraniu bydła i trzody w pow., brzozowskim.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#JanDębski">Interpelacja pp, Jana Potoczka, Majchra i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie szkodliwego wybudowania koryta potoku Brzeźnianki w pow. nowosądeckim.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te odeślę do p. Prezydenta Ministrów na drodze regulaminem przepisanej. Co do porządku dziennego jest wniosek formalny, żer punkt pierwszy przesunąć na koniec. Nie słyszę protestu, wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr, 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej i Skarbowo-Budżetowej w sprawie przyznam kredytu jednego miliarda na zagospodarowanie odłogów gruntowych na obszar Rzeczypospolitej Polskiej a) ziem wschodnich. (Druki nr, 1438, 1393, 1350 i 1305). W zastępstwie referenta głos ma p. Witos.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WincentyWitos">Wysoki Sejmie! W skutku uchwały Wysokiego Sejmu Komisja Rolnej zajmowała się poprawkami, które zgłoszono podczas rozpraw nad tą sprawą i przyszła do następujących wyników. Pomiędzy inne mi stwierdzono, że powinno się ustawę samą, a zwłaszcza punkt pierwszy zmienić jak następuje:</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#WincentyWitos">Art. 1. Celem gospodarczego uporządkowania zniszczonych w czasie wojny obszarów rolnych Rzeczypospolitej Polskiej, nie wyłączając kresów wschodnich, zajętych przez wojsko polskie, jako też w celu zwiększenia produkcji rolnej na potrzeby aprowizacji publicznej, otwiera się Rządowi na rachunek Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych na rok 1920 kredyt nadzwyczajny do wysokości 1 miliarda marek.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#WincentyWitos">Art, 2, Korzystać z kredytu powyższego W naturze lub gotówce będą mieli prawo rolnicy, posiadający albo chcący wziąć w dzierżawę użytki rolne, odłogiem leżące lub odłogiem zagrożone, którzy dadzą dostateczną rękojmię, że już w ciągu roku poczynione przez nich z tego kredytu nakłady potrafią uczynić produkcyjnemu.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#WincentyWitos">Art. 3. Kredyt powyższy będzie udzielany bez zabezpieczenia hipotecznego, spłacany najdalej w ciągu 6 lat, przez pierwsze 2 lata bez procentów, a przez dalsze 4 lata oprocentowany po 3 od stan. Pożyczka może być spłacana i przed upływem 6-ciolecia.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#WincentyWitos">Art. 4. Wykonywanie niniejszej ustawy poleca się Ministrowi Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#WincentyWitos">Jeżeli chodzi o zasadę, została ona prawie w całości utrzymana. Zmiana nastąpiła w tym kierunku, żeby ustawę uczynić bardziej wyrazistą i łatwiej wykonalną, dając możność powołanemu ministerstwu do pewnych przesunięć kredytu na rozmaite cele z tem związane, o ile tego zajdzie potrzeba. Pomiędzy innemi nastąpiła zmiana w art. 3 po usunięciu jako zbędnego art. 4, który brzmiał poprzednio, że kredyt ten ma być udzielany na lat 3 i ma być oprocentowany na 3%. Zmiana zaś nastąpiła, ponieważ kredyt ten ma być udzielany przedewszystkiem gospodarstwom przez wojnę zniszczonym, jest więc rzeczą niemożliwą, żeby mógł być stosunkowo wysoko oprocentowany i spłacony w krótkim czasie. Komisja więc przyszła prawie jednogłośnie do przekonania, że kredyt powinien być długoterminowy, a więc rozciągnięty na lat 6 i że przez pierwsze dwa lata nie może być oprocentowany, gdyż z tego tytułu rolnicy nie mogą wyciągnąć żadnych zysków, następnie, że dalsze cztery lata, gdy już produkcja się podniesie, kiedy będzie możność wyciągnięcia pewnych zysków, aby kredyt ten oprocentować w tej samej wysokości, jak poprzednio proponowano. Ponadto przyjęto zastrzeżenie, że jeżeli rolnik, korzystający z kredytu, będzie w możności spłacić go wcześniej, nie czekając na czasokres oznaczany, a więc na upłynięcie całego terminu, ma to być rzeczą dopuszczalną.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#WincentyWitos">Te mniej więcej zmiany zasadnicze i rzucające się w cezy zostały przeprowadzone w myśl wniosków, jakie tu różni posłowie stawiali.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#WincentyWitos">Proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu proponowanem przez Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WładysławGrabski">W pierwszym projekcie, rządowym, było powiedziane, że warunki kredytu będą ustalone w porozumieniu z Ministrem Skarbu. Obecna redakcja odrazu przesądza, jak ma być ten kredyt ustanowiony i mówi, że dwa lata ma on być bezprocentowy, a następnie na 3 od sta. Co to jest? Równa się to powiedzeniu, że z tego miljarda 200 milionów darowuje się, że jest to subwencja Skarbu dla tych rolników. Wiem, że tu idzie o rolników poszkodowanych wskutek wojny. Jestem i byłem za tem od samego początku, żeby rolnikom poszkodowanym wskutek wojny przychodzić z pomocą, i powinniśmy wystąpić z ustawą, któraby regulowała wynagrodzenie ze strony Państwa w pewnym przynajmniej stopniu do poniesionych szkód. Ale tu nie powiedziano, że to jest wynagrodzenie, a jednak jest to skryte wynagrodzenie. W danym wypadku to nie będzie współmierne z poniesionemi i szkodami, będzie powiedziane „kredyt”, a będzie zasiłek. Taka gospodarka, która, nazywając coś pożyczką, robi z tego dar, jest zgubna.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#WładysławGrabski">Będziemy mieli na drugim punkcie porządku dziennego sposobność zastanowienia się nad odpowiedzialnością Rządu za emisje i wtedy zobaczymy, czy jest rzeczą możliwą obyć się bez ciągłych emisji, zobaczymy, czy nie znaczy to usuwać podstawy, zachwiewać całą naszą gospodarką skarbową, a przez to i państwową, jeżeli nie zaprowadza się we wszystkich zarządzeniach prawodawczych przedewszystkiem pewnej logiki, pewnej konsekwencji, wypływającej z tego, czego rozum od nas wymagać musi. Albo mówimy, że daje się 200 miljonów dla ofiar wojny, albo że daje się kredyt na zagospodarowanie odłogów. Jeżeli to jest kredyt, jeżeli ci, którzy z niego skorzystają, potrafią w pierwszym lub w drugim ręku sprzedać za drogie pieniądze, swoje produkty z rok, które pójdą na konsumcję w całym kraju i cały kraj z tego korzystać będzie i zapłaci, bo za darmo nikt nie dostanie, to w takim razie trzeba, aby rolnik czuł, że jest w stanie ten procent należny Państwu zapłacić i że nie potrzebuje tej darowizny. Nauczmy naszych rolników patrzeć na Państwo polskie nie tylko jako na to wspólne dobro, od którego wymaga się na każdym kroku nowych ofiar. Dlatego w imię dobrze zrozumianych interesów samych rolników, w imię strzeżenia interesów całego naszego ogółu powiedzmy, że ten kredyt — dla rolników jest przynajmniej oprocentowany na 5%, a nie na 3%, bo niższej pożyczki nie dostaniemy. Nikt nam nie pożyczy na mniej, niż 5%, więc przynajmniej 5% mamy prawo wymagać i to nie 2 lata darmo. Jeżeli rolnik w ciągu jednego roku nie potrafi spłacić procentu, to mu się to odłoży, by mógł spłacić w drugim lub trzecim roku, ale po cóż darowywać? Niech zapłaci te 5% za cały czas trwania. Otóż proponuję, ażeby w art. 3 po wyrazach: „w ciągu 6 lat” dodać: „oprocentowany po 5 od sta”.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#WładysławGrabski">W art. 4 ma być powiedziane: „Wykonanie niniejszej ustawy poleca się Ministrowi Rolnictwa i dóbr Państwowych w porozumieniu z Ministrem Skarbu”. Jeśli chodzi o miliard, to takie porozumienie jest chyba wskazane.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(P. Dębski: Panie Ministrze, trzeba to było w komisji powiedzieć, na komisji było inaczej postawione)</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#komentarz">(P. Witos: Zgodny Rząd)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Malinowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MarianMalinowski">Wysoka Izbo! Przy uchwalaniu miljarda na zagospodarowuje odłogiem leżących ziem, musimy zwrócić uwagę na jedną rzecz, a mianowicie, że chociaż umowa między Związkiem Ziemian a Zawiązkiem Robotników Rolnych doszła do skutku, to jednak około 12,000 robotników zostało wydalonych, ponieważ niektóre majątki są zrujnowane, robotników zaś jest więcej i nie wszystkie majątki mogą im dać zajęcie. Dlatego w imieniu naszego klubu wnoszę rezolucję:</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#MarianMalinowski">„Sejm wzywa Rząd, aby przy zagospodarowaniu i wydzierżawianiu gruntów, leżących odłogiem dał pierwszeństwo tym robotnikom rolnym, którzy wskutek masowych wydaleń tegorocznych w majątkach ziemskich pozbawieni są warsztatu pracy, przez to i możności bytu”.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#MarianMalinowski">Mam wrażenie, że Sejm musi dbać o dobro wszystkich obywateli Rzeczypospolitej Polskiej i przypuszczam, że rezolucja ta zostanie uchwalona.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Skup.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WładysławSkup">Wysoki Sejmie! W okresach przełomowych, w okresach powszechnego braku produktów spożywczych, działalność Ministerstwa Rolnictwa ma większe znaczenie, aniżeli działalność Ministerstwa Aprowizacji. Dlatego społeczeństwo powinno zwrócić baczną uwagę na. Działalność Ministerstwa Rolnictwa. Niestety wyniki tej działalności są dotychczas bardzo nikłe. Prawie że nic nie robi się w kierunku komasacji gruntów, nie mamy dotąd banku parcelacyjnego, we wszystkich dziedzinach działalności tego ministerstwa spostrzegać się dają luki. Tłumaczy się ministerstwo brakiem przygotowanych ludzi, tłumaczy się brakiem funduszów, więc niech Wysoki Sejm skłonny będzie wyznaczyć Ministerstwu Rolnictwa żądane przez niego kwoty.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#WładysławSkup">Jednozgodni jesteśmy co do tęgo, że należy przyznać ministerstwu żądany miliard marek, ale zdajemy sobie sprawę z tego, że jest to kwota olbrzymia W naszych stosunkach, że do tej pory poza wydatkami na Ministerstwo Wojny, sum miliardowych prawie na nic nie przeznaczaliśmy.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#WładysławSkup">Żądamy jednak od Ministerstwa Rolnictwa, ażeby przy dysponowaniu temi sumami zasięgało opinii przedstawicieli społeczeństwa. Przy innych ministerstwach istnieją rady doradcze, tak np. przy Ministerstwie Oświaty, mamy Radę Naczelną Wychowania Publicznego, przy Ministerstwie Finansów mamy Radę przyboczną przy Ministrze. Żądamy, ażeby przy Ministerstwie Rolnictwa działała Państwowi Rada Rolna, złożona z przedstawicieli Sejmu, z przedstawicieli Rządu i z przedstawiciele organizacji rolnych że wszystkich dzielnic Polski.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#WładysławSkup">W tym celu klub Narodowego Zjednoczenia Ludowego składa rezolucję tej treści:</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#WładysławSkup">„Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego zorganizowania Państwowej Rady Rolniczej, złożonej z przedstawicieli Sejmu, Rządu i organizacji rolniczych wszystkich dzielnic Polski. Ta Państwowa Rada Rolnicza powinna wydawać opinię o wszystkich inwestycjach Ministerstwa Rolnictwa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Wójcik.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#FranciszekWójcik">Wysoka Izbo! Sprawa poprawy gruntów odłogiem leżących ma pierwszorzędne znaczenie, rolnictwo bowiem jest podstawą bytu Państwa, gdyby rolnictwo upadło, wszystko musiałoby stanąć. Z braku chleba' stanęłyby fabryki, handel, przemysł, rękodzieła, stanęłaby jednem słowem cała maszyna państwowa. Urzędnik nie będzie jadł papieru zamiast produktów rolnych, ani fabrykant swoich produktów fabrycznych, ani też górnik węgla, soli i t. d.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#FranciszekWójcik">Przez cały rok istnienia Sejmu uchwaliliśmy stosy ustaw potrzebnych i mniej potrzebnych, uchwaliliśmy krocie tysięcy na zapomogi dla bezrobotnych, a czasem dostało się coś z tego i próżniakom. Zaczęliśmy budować dom od dachu, zamiast zacząć od fundamentów. Fundamentalną bowiem rzeczą jest rolnictwo i jego odbudowa. Należało zaraz na początku, kiedy zaczęliśmy byt państwowy, wszystkie siły nasze zwrócić na to, ażeby rolnictwo zniszczone odbudować. Kapitał choćby w miliardach włożony dla przywrócenia ziemi odłogiem leżącej do stanu uprawnego, zwróciłby tysiąckrotny procent. Sejm tego nie uczynił. Kupowano zboże za granicą, kupowano za morzami, płacono i płaci się po 2,000 marek za korzec, ale wkładów na rolnictwo w Państwie, na przywrócenie ziemi do stanu urodzajności żałowano. Wprawdzie uchwalił Sejm w dniu 8 marca r. z. ustawę, której celem było wydzierżawienie odłogów mniejszym rolnikom, ustawa ta jednak nie została wykonana, a raczej była bojkotowana, bo były pan minister rolnictwa zostawił obszarnikom przez swoje rozporządzenia furtkę taką, że obszarnicy mogli nie obsiewać pól przez cały rok pod pretekstem, że oni przygotowują dopiero dany grunt do obsiewu na jesieni. W ten sposób nie obsiewano tysiące morgów urodzajnych gruntów w b, zachodniej Galicji lub zamiast obsiewać zbożem, obsiewano je łubinem. Znam kilka takich miejsc, a przed dwoma tygodniami widziałem to pod Wieliczką w gminie Śledziejowice, gdzie Niedzielski właściciel-obszarnik obsiał grunt łubinem, który do dziś dnia stoi nie zebrany, choć był przeznaczony na ziarno. A przecież w tem miejscu byliby małorolni i bezrolni nabyli ten grunt, obsiali i z tego byłby chleb. Władze powiatowe, które miały dozorować wykonania ustawy, nie zrobiły tego. I dlatego grunta albo stoją odłogiem, albo zasiewane są dla oka niby innemi produktami rolnemi.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#FranciszekWójcik">Jeszcze jeden przykład przytoczę o wojskowości. Jeszcze wojskowość austriacka wydzierżawiła na ćwiczenia dla wojska 42 morgi gruntu pod Krakowem od włościan z Bieńczyc na czas od 1 kwietnia 1905 r. do 31 grudnia 1917 roku. Wojskowość polska te grunta objęła — lecz dotychczas nie płaci gospodarzom za czas użytkowania ani też nie chce im zwrócić tych gruntów, któreby oni obsiał. W ten sposób, te grunta pierwszej klasy zupełnie niepotrzebnie stoją odłogiem, podczas gdy wojskowość mogłaby nabyć inne grunta gorsze pod uprawę, a nie trzymać najlepsze bezużytecznie dla swoich celów. Patriotyzm, polegający na tem, ażeby dać wojskom naszym wszystko, czego one potrzebują, powinien być praktykowany, ale jeżeli się zabiera konie takim rolnicom, którzy nie mają koni pod dostatkiem, to jest to nie na miejscu. Często się trafia, że ostatnie konie rolnikom zabierają po to, aby, jak widzimy w wielkich miastach, oficerowie używali ich do powozów. Trzymać konie dla parady oficerów za frontem wówczas, gdy niema ich do uprawy gruntu, to chyba nie wpływa dobrze na rozwój rolnictwa i wyżywienie ludności.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#FranciszekWójcik">Dalej proszę Panów, obecnie ograniczono reklamacje wojskowe. Powołuje się do wojska syna rolnika nawet takiego, bez którego gospodarki nie można prowadzić. Jednak nie uważa się na to i rolnictwo upada i zboża jest coraz mniej. Bez względu na to, że na wsiach nie ma kto robić narzędzi rolniczych, nie ma kto podkuwać koni, zabiera się do wojska prawie wszystkich kowali, tak że obecnie grozi to tem, że rolnik nie będzie miał czem gruntów uprawiać. Tak prowadzić gospodarkę, to znaczy żyć z dnia na dzień bez patrzenia w przyszłość, która przychodzi straszna i czarna.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#FranciszekWójcik">Panowie, należy zawrócić z tej fałszywej drogi, trzeba wszystko uczynić, ażeby rolnictwo podnieść i odbudować. Trzeba według nas wydać nie jeden miljard ale miljardy marek, ażeby zwiększyć miljony morgów ziemi ornej pod zasiewy, ażeby i żyć swojem zbożem a nie amerykańskiem po 2000 mk. za korzec. Należy przy pomocy i nawozów sztucznych i lepszej uprawy gruntów doprowadzić kulturę rolną do tego stopnia, ażeby mórg ziemi ornej wydawał u nas nie jak dotąd przeciętnie 4, ale 18 metr. cetnarów zboża, jak to jest w innych sąsiednich krajach. To byłoby wówczas plusem Rządu i Sejmu. Jest jednak proszę Panów pewne „ale”.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#FranciszekWójcik">Uchwala Wysoka Izba 1 miliard marek do dyspozycji p. Ministra Rolnictwa na cele w ustawie określone. Gdy jednak nie będzie należnej kontroli, to może wielu obszarników weźmie pożyczkę, chociaż jej brać nie powinni. Niejeden użyje jej może na mieszkanie, na utrzymanie się w mieście, jeśli nie na kąpiele. Wszak wiemy, że dużo jest ludzi lekkomyślnych a przywarą ich jest to, że postępują według przysłowia: „Zastaw się, a postaw się”. Jeśli w takie ręce pójdą pieniądze, to zarobią na tem sklepy z towarami modnem', z mydełkami francuskiemi, zarobią cukiernie i restauracje, a grunty jak stały, tak stać będą odłogiem i Polska będzie głodować.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#FranciszekWójcik">Ponieważ jestem przy głosie, pozwolę sobie postawić poprawkę przy rezolucji 4 w punkcie 2-im, gdzie jest powiedziane tak: „Wzywa się Rząd, ażeby przedłożył nowelę do tej ustawy, przedłużającą ją na okres umożliwiający uprawę dzierżawionych obszarów”. Jabym chciał, żeby to było wyraźniej powiedziane, i stawiam poprawkę, aby po słowach: „przedłużającą ją na okres” wstawić słowa: „6-letni, jako” i przyjęcie tej poprawki Szanownych Panów proszę, albowiem ona jaśniej sprecyzuje czas dzierżawy, bo na czas nieokreślony albo względnie mały nikt nie chce robić wkładów i zwozić nawozów. Skończyłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Stolarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#BłażejStolarski">Wysoki Sejmie! Rozumiem, że chcąc uprawiać ziemię, leżącą odłogiem, Rząd powinien mieć do swego rozporządzenia pewną sumę i rozumiem, że w tym celu jest rzeczą konieczną uchwalenie tego miliarda. Jednak to nie znaczy, że Rząd ma dawać pewne subsydja tym lub innym rolnikom, lecz, że Rząd ma uprawiać, ma doprowadzać do urodzajność te ziemie, które leżą odłogiem, a w tym celu powinien mieć fundusze do rozporządzenia. Dlatego też nie chcielibyśmy, żeby subsydja z tego miliarda otrzymywał właściciele majątków źle zagospodarowanych, leżących odłogiem nie tylko podczas wojny, ale i przed nią, rolnicy, którzy nie umieli tak kalkulować swojego gospodarstwa, aby koniec z końcem związać. Mam tu na myśli wiele majątków, które u nas leżą odłogiem, choć nie zostały zniszczone podczas wojny, tylko wskutek niedbałości i nieumiejętność' gospodarowania samych właścicieli. Jeden z takich właścicieli mówił mi w swoim czasie: Prawda, że ja źle gospodaruję, ale jakże będę dobrze gospodarował, skoro Rząd nie przychodzi mi z pomocą, nie daje ani drzewa na budowę czworaków potrzebnych dla służby, ani pieniędzy na zagospodarowanie się. Jednakże, znając tego pana od lat kilkunastu przed wojną, znając jego system gospodarowania, śmiem twierdzić, że jeżeliby Rząd przychodził takim panom z pomocą pieniężną, to byłby to tylko marnowaniem grosza publicznego.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#BłażejStolarski">Majątki, o których mówię, leżą w okolicach, w których drobni rolnicy chcą, jakżeby je im wypuścić w dzierżawę, j oni bez żadnej pomocy państwowej należycie te pola obsieją, zagospodarują, z czego korzystać będą cni, Państwo i całe społeczeństwo. I dlatego też Rząd powinien przedewszystkiem wypuścić w dzierżawę na podstawie już istniejącej ustawy te majątki, które można wypuścić, a fundusz, który dziś będzie uchwalony, powinien skierować tylko tam, gdzie nie można roli wydzierżawić drobnym rolnikom. I dlatego też głosować będziemy za uchwaleniem owego projektu. Ale dla nas jest niezrozumiałe, dlaczego p. Minister Skarbu wystąpił dziś wbrew temu, co mówi ustawa. Projekt ustawy, który będzie dziś uchwalony, mówi o 3%, tymczasem p. Minister Skarbu żąda 5%, A przecież projekt ten był przygotowany przez Ministerstwo Rolnictwa, przeto zdaje mi się, że nie jest wskazane, ażeby p. Minister Skarbu wnosił pod tym względem poprawki.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#BłażejStolarski">Zastrzegamy się więc przeciw temu, żeby Rząd używał tych pieniędzy na gospodarstwa, które powinny być wypuszczane w dzierżawę drobnym rolnikom; ale uważamy za słuszne i pożądane użyć tego kapitału na zagospodarowanie majątków, leżących na wschodzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kurczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#TeofilKurczak">Ciężki stan aprowizacyjny, brak chleba, głód w miastach, oto są motywy, które skłaniają do jaknajlepszej uprawy ziemi. Nie powinno być ani pędzi ziemi nieuprawionej, tymczasem przybywa odłogów, pustkowi i właśnie tym ludziom, którzyby chcieli uprawiać tę ziemię a nie mają środków na zagospodarowanie, ustawa przychodzi z pomocą.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#TeofilKurczak">Gdy się uchwala miljony na różnicę cen, wynikającą przy sprowadzaniu zboża z zagranicy lub na bezrobotnych, miliony które giną bezpowrotnie, wówczas niema sprzeciwu, ale gdy się uchwala pewien fundusz na podniesienie rolnictwa, który ma się zwrócić, ale nie w postaci gotówki po roku, dwóch czy trzech latach, a w postaci produktów, okopowizny i zboża, wówczas napotyka się na opór. Wiadomo, że tam, gdzie ziemie leżą odłogiem, a okolica jest nieźle zagospodarowana tam pomoc pieniężna jest zbyteczna, bo tam rolnik drobny, czy bezrolny znajdzie tę pożyczkę u sąsiada i łatwo ziemię uprawi, byle mógł ją dostać. Ludzie wiedzą, że są ziemie odłogiem leżące, ale nie wiedzą, gdzie ich szukać, jeden odsyła do drugiego, a ziemia, jak leżała odłogiem, tak leży. Ale w okolicach, gdzie były pobojowiska, gdzie niema koni, ani narzędzi do uprawy i do siewu, tam ta pomoc dla rolników jest potrzebna. P. Minister Skarbu zaznaczył, że drobny rolnik ma ambicję i nie potrzebuje łaski ani darowizny. Oczywiście tak jest. Dopóki nie jest zmuszony, nigdy nie pożycza. W roku ubiegłym uchwalono 33 miliony na pomoc dla rolników; bardzo byłbym ciekaw wiedzieć wiele na tem skorzystali drobni rolnicy? Korzystały wielkie obszary, a drobni rolnicy nawet nic o tem nie wiedzieli. Tak samo i dzisiaj, gdy uchwalimy miliard, który zdaje mi się nie wystarczy na dobre zagospodarowanie odłogów, których jest wogóle według statystyki 8 milionów morgów, obawiam się, że przedewszystkiem skorzystają ci, którzy nie dbają, czy będą mogli oddać, ale myślą tylko, skąd by wziąć. Drobny rolnik oblicza i bierze tylko wtedy, gdy jest pewny, że będzie mógł zwrócić. P. Minister Skarbu uważa, że pożyczka bezprocentowa jest bezcelowa i żąda po 2 latach 5%. Jestem przeciwny temu. Ziemia leży odłogiem, trzeba ją zorać, przez lato bieżące uprawić, wcześnie zasiać jarzyną, albo wcześnie uprawić pod oziminę i tę oziminę zasiać na jesieni, a sprzątnąć i sprzedać zboże będzie można dopiero w roku następnym. Jeżeli rolnik nie ma za co kupić konia, pługa, nasion pod zasiew, jeżeli będzie musiał Spłacać procent zaraz, to rzecz prosta, że nie będzie mógł zapłacić.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#TeofilKurczak">Zarówno ja, jak i stronnictwo, do którego należę, będzie głosowało za całością ustawy, gdyż wiemy, że chociaż Skarb Państwa przez pierwsze dwa lata straci na tem, że fundusz będzie użyty bez procentu, ale zyska na tem, że będzie mógł po tańszej cenie płacić za zboże swojemu rolnikowi, niż teraz płaci amerykańskiemu. Dzisiaj płaci się naszemu rolnikowi 70 mk. za centnar metr., a rolnikowi amerykańskiemu 2.000 mk., czyli innemi słowy okrada się naszego rolnika na 1.930 mk. Czyż nie lepiej włożyć pewien fundusz w rolę, dać na wsi bezrobotnym masom, które chcą pracować, pewien fundusz, żeby go użyły na uprawę pól i przysporzenie chleba? To jest celowe, na tem Skarb Państwa nie straci, bo jeżeli straci na nieoprocentowaniu miliarda marek w ciągu dwóch lat, to zyska na tem, że za centnar zboża nie będzie płacił 2.000 mk., ale cenę, jaką ustanowi Komisja Aprowizacyjna lub Sejm.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#TeofilKurczak">Nie chcę się długo rozwodzić, jestem zdania, że ustawa powinna przejść w całości.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Brownsford.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KazimierzBrownsford">Wysoka Izbo! Ten miliard marek na zagospodarowanie około 8 milionów dziś jeszcze nieuprawionych morgów ziemi polskiej jest drobnym wydatkiem wobec sum, jakie się wydaje na aprowizację kraju. Jeśli się zważy, że sprowadzenie jednego centnara zboża z Ameryki do Gdańska kosztować ma 1.000 mk., to zaprowiantowanie Polski w zagraniczne zboże, o ile nie zagospodarujemy własnej gleby, kosztowałoby nas dziesiątki miliardów marek. Dlatego też chcemy uchwalić ten miliard, ażeby w kraju zdobyć własną aprowizację odpowiednio przygotować do tego ziemię. W tym celu koniecznem jest, ażeby do rozporządzenia tym miliardem marek powołać wybitne, fachowe siły rolne, które już dawniej dowiodły, że umieją wydźwignąć zrujnowane gospodarstwo. Polska bowiem jest krajem wybitnie rolniczym, wyżywiała nie tylko własnych mieszkańców, ale i inne kraje, jak o tem mówi historia i jak tego przed wojną mieliśmy dowody. Zresztą państwo niemieckie dobijało się o nasze dzielnice, a Księstwo Poznańskie i zabór pruski były spiżarnią Niemiec, to też dla siebie wystarczymy. Nie sądzę, ażeby wytwórczość Księstwa Poznańskiego przed 30 laty była taka, jak dzisiaj. Tam przed 30 laty były również gospodarstwa, które może niezupełnie odłogiem leżały, ale nic nie przynosiły i, jak mówił dzisiaj p. Stolarski, nie wiązały końca z końcem i takich było bardzo wiele.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#KazimierzBrownsford">To też, jeżeli mówimy, ażeby powołać fachowe siły rolne wszystkich dzielnic Polski, to w tym zespole wybitnych fachowych sił rolnych widzimy właśnie rozsądne i umiejętne zużytkowanie tego i miliarda marek.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#KazimierzBrownsford">P. Minister na zebraniu Komisji Rolnej czytał nam, zdaje się z jakiegoś regulaminu, o rozmaitych władzach, które będą brały w tem udział, i przewidział jakąś komisję, ale miał wątpliwości, że ponieważ b. zabór pruski ma osobne ministerstwo, więc może byłoby trudno powoływać stamtąd rolników.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#KazimierzBrownsford">Niedopuszczalnem byłoby, ażeby ta dzielnica, która codziennie daje Warszawie i Królestwu dowody, że ma najlepszą aprowizację, dzielnica. która również składa się na ten miliard marek, nie miała brać udziału w jego wydatkowaniu.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#KazimierzBrownsford">Dlatego też kończąc swoje wywody, apeluję, ażeby Panowie zgodzili się na projekt, jaki wniosło Narodowe Zjednoczenie Ludowe, t. j., ażeby zorganizować radę rolniczą z przedstawicielami Sejmu, Rządu i organizacji rolnych wszystkich dzielnic Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wobec tego, że rozmowy w Izbie przeszkadzają w obradach, zwracam pp. Posłom uwagę na to, że rozmowy lepiej się prowadzi w przedpokoju, niż na sali.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WładysławGrabski">Ponieważ postawiona przezemnie poprawka mogłaby w celu uzgodnienia pociągnąć odesłanie całej sprawy do ponownego rozpatrzenia, co uważałbym za niepożądane, gdyż o zagospodarowaniu odłogów nie trzeba dużo mówić, tylko prędko czynić, przeto, chcąc temu zapobiec zmieniam proponowaną poprawkę i sądzę, że to uzgodni wszystkie zapatrywania, mianowicie tak, żeby procentu, który jest proponowany na 3, nie podnosić do 5, tylko do 4-ch. Na dwa lata bezprocentowo również się zgadzam.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Chaniewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#StanisławAntoniChaniewski">Wysoka Izbo! Sprawa, która nas w tej chwili zajmuje, zasługuje rzeczywiście na to, żeby się nad nią zastanowić głęboko, wkracza bowiem w dziedzinę faktów związanych z naszem życiem, którymi dotąd zajmowaliśmy się, niestety, bardzo mało, bardzo mało też, jak powiedziałem, robiło się w celu podniesienia wytwórczości naszego kraju i wzmożenia jego produkcyjnej siły.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#StanisławAntoniChaniewski">Otóż nowela, wniesiona przez p. Ministra, żądająca! przyznania wysokiego, bo miliardowego kredytu na podniesienie wydajności tych setek tysięcy morgów, leżących odłogiem, jest takiem właśnie zamierzeniem, które w całej pełni zasługuje na podkreślenie i na życzliwe przyjęcie. Miliard wydawać się może sumą wielką, jest to rzeczywiście suma duża, ale w porównaniu do potrzeb i tych strat, które poniósł nasz kraj na tem, że musimy sprowadzać to, czego brak, przepłacając lichwiarskie ceny zagranicą, suma, żądana przez p. Ministra Rolnictwa, jako kredyt, notabene jako kredyt zwrotny, jest znikomo małą. I dlatego nie mam żadnych wątpliwości, że Wysoka' Izba ten pozornie wysoki kredyt uchwalić zechce.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#StanisławAntoniChaniewski">Sam projekt postawiony jest w formie bardzo ogólnikowej; ma to swoją dobrą stronę, ale zarazem i złe strony. Dobrą stroną formy przyjętej przez p. Ministra jest to, że zostawia pewną swobodę w wykonaniu, że nie precyzuje tego, co ma być zrobione prędzej, a co odsunięte na dalszą metę, że w pewne ramy cyfrowe nie wkłada żądań, coby krępowało wykonanie. To jest dodatnią stroną. Stroną ujemną byłoby to, że gdyby wykonanie było wadliwe, nie mielibyśmy nawet możności krytyki, ponieważ sama ustawa pod tym względem żadnych wyraźnych wskazówek nie daje. Otóż warunkiem koniecznym, aby złe strony tej ustawy straciły swoją ostrość, jest, żeby wykonanie jej było powierzone w najlepsze ręce.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#StanisławAntoniChaniewski">Pod tym względem mielibyśmy do zanotowania życzenie, żeby przy obsadzaniu nie tylko posad naczelnych, ale i wykonawczych, powierzyć sprawę takim ludziom, którzy w praktyce życia dali dowód, że rzeczywiście sprostają zadaniu i że techniczne wykonanie będzie istotnie dobre. Zużycie miliarda na cele pomocy rolnictwu wymaga szerokiego gestu, szerokiej inicjatywy, szerokiej pomysłowości i nie może być robione według ciasnego szablonu, ciasnej dyrektywy, podanej na papierze, ale w każdej miejscowości musi być wprowadzane w życie inaczej, a wszędzie dobrze. Pod adresem Ministerstwa Rolnictwa, które podejmuje inicjatywę, wyrażamy życzenie, żeby dokładnie rzecz rozważyło, komu powierzyć naczelne kierownictwo i kierunek wykonawczy w różnych częściach Państwa. Proszę Panów, sprawa ta przedstawiałaby się nam zupełnie jasno, gdybyśmy nie mieli w historii naszego Sejmu pewnego precedensu, gdybyśmy sprawami podobnemu do tej już się nie zajmowali 4 zupełnie niepotrzebnie nie łączyli dwóch rzeczy bardzo mało mających ze sobą wspólnego.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#StanisławAntoniChaniewski">Przed rokiem rozprawialiśmy w Sejmie nad ustawą o przymusowej dzierżawie, która się tyczyła także części zagospodarowanych odłogów. Tamta sprawa jednak była inna, gdyż dotyczyła szczegółów, detali', części tylko tego olbrzymiego obiektu, którym się dzisiaj zajmować mamy. Ograniczyliśmy się wówczas do niewielkich obszarów, które choć leżały odłogiem między z ag ospo darowanymi ziemiami, z tych lub owych powodów były nieuprawiane. Dzisiejsza akcja pomocy państwowej szeroko podjęta ma inne podstawy i inaczej musi być zrozumiana. Jeżeli niektórzy z kolegów starają się nawiązać do poprzedniej akcji — do tego celu zmierza jedna z rezolucji — to sprawie nie przynoszą tem korzyści, raczej jej szkodzą. Gdybyśmy chcieli ograniczyć tę wielką akcję do drobnej pomocy w tych wypadkach, których tyczy się ustawa zeszłoroczna, tobyśmy mimowoli zacieśnili ramy tej szerokiej akcji, o której tutaj jest mowa. Widzę w tem nie pomoc, ale pewną szkodę.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#StanisławAntoniChaniewski">Przytem muszę zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu, że zachodzi wiele różnic pomiędzy genezą obu ustaw. W ustawie z przed roku chodziło o przyjście z pomocą pewnej grupie drobnych rolników, którzy i mogli prędzej niż pozostali otrząsnąć się z ciężarów i nieszczęść, jakie sprowadziła wojna, i wziąć się co gospodarki na ziemi, leżącej odłogiem. Dlatego ta ustawa nosiła w sobie wybitną cechę ustawy częściowej, przeznaczonej tylko na benefis jednej grupy społecznej, bynajmniej zaś nie obejmującej szerokich interesów państwa. To jest zasadnicza różnica. Tę różnicę trzeba zrozumieć, oraz z naciskiem i z uznaniem ją podkreślić.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#StanisławAntoniChaniewski">Jeżeli dzisiaj p. Minister Rolnictwa 'wystąpił z projektem ustawy, w którym niema już tych ciasnych ograniczeń, któremi operowaliśmy przed rokiem, to przyjmujemy to z całem uznanem, tembardziej, że wniósł ją Minister, pochodzący z tego grona politycznego, które popierało ustawę zeszłoroczną. Widzimy zatem, że w pojęciu samego p. Ministra, a zatem w pojęciu Rządu, z czego wnoszę, że i w pojęciu społeczeństwa, nastąpiła ewolucja, dzięki której dzisiaj możemy myśleć o potrzebie całego Państwa, a nie tylko o potrzebach pewnej warstwy społecznej. To jest zasadnicza różnica pomiędzy temi dwoma sprawami i z naciskiem zwracam na nią uwagę.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#StanisławAntoniChaniewski">Tylko w tem sposób pojęta ustawa dzisiejsza może przynieść korzyść, gdybyśmy ją chcieli zacieśnić i nadać jej ten ciasny charakter doktrynerski, którym odznaczała się ustawa zeszłoroczna, spaczylibyśmy całą sprawę.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#StanisławAntoniChaniewski">To jest pierwsza akcja państwowa, mająca przedewszystkiem na celu interes całego Państwa, interes ogółu, interes produkcji krajowej — i tak rozumiana zasługuje na to, żeby ją w całości poprzeć. Dlatego też głosować za nią będziemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MinisterRolnictwaBardel">Wysoka Izbo! Ustawa, której projekt mamy przed sobą, ma ramy bardzo wąskiej, chociaż istotnie chodzi tu o dwie rzeczy. Mianowicie z jednej strony o jakieś odszkodowanie dla tych wszystkich, których kwitnące niegdyś gospodarstwa stały się odłogami, a po drugie o danie kredytu inwestycyjnego, ażeby gospodarstwa, które podupadły, napowrót do dawnej świetności przywrócić.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#MinisterRolnictwaBardel">Dwie są więc strony całego przedłożenia — dwa sposoby postępowania. Jeśli idzie o inwestycje, to naturalnie musi się je robić w tempie silnem, żeby je do celu doprowadzić, jeśli zaś idzie o odszkodowanie, to trzeba się liczyć z dotychczasowemi ustawami o odszkodowaniu.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#MinisterRolnictwaBardel">Kredyt jednego miliarda wydawałby się znacznym, gdyby waluta nasza miała wysokie znaczenie i gdyby za ten kredyt można naprawdę nabyć bardzo dużo. Ale Ministerstwo Rolnictwa znajdzie się może w położeniu, w jakim był pewien pielgrzym, który miał cały worek pereł i złota, ale nie mógł za to kupić żywności. Będziemy mieć pieniądze, ale jest wielkie pytanie, czy znajdziemy możność zakupienia tego, co nam potrzebne do zagospodarowania tych ogromnych pól, które są zagrożone odłogiem z braku odpowiedniego 'zawożenia, odpowiednich narzędzi, nasion i okopowizny.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#MinisterRolnictwaBardel">Jeśli zaś idzie o pośpiech, to istotne mogę tylko prosić, żeby Wysoka Izba wniosek i ustawę niniejszą jak najprędzej uchwaliła, gdyż można powiedzieć — grunt pod nogami się pali. Już odbyło się wiele transakcji o kupno narzędzi rolniczych, których to transakcji jednak z braku funduszów nie można było do skutku doprowadzić. To samo niebezpieczeństwo grozi w wysokim stopniu przy zakupie zboża siewnego, którego ilości są bardzo małe i gdzieś na zewnątrz wyciekają. Dlatego też uchwalenie potrzebnego kredytu i to kredytu natychmiastowego jest niezbędne. Że Ministerstwo Rolnictwa dołoży usilnych starań w tym kierunku, żeby, w drodze rozporządzenia wykonawczego powołać do życia instytucję, któraby tę rzecz należycie poprowadziła, to nie ulega wątpliwości. Ta instytucja, ten urząd zagospodarowania odłogów będzie miał na barkach ciężar albo zadanie nadzwyczaj ciężkie, lecz musi mu sprostać. Mogę też uspokoić Panów, że do tego, urzędu powołane będą najszersze czynniki, tak czyimiś obywatelskie bez względu na swoją przynależność partyjną, jak też wszelkie ciała zbiorowe, które będą miały na oku cele podniesienia rolnictwa, zagospodarowania odłogów lub gruntów zagrożonych odłogiem.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#MinisterRolnictwaBardel">Wspomniałem w Komisji Rolnej, o tem, że Poznańskie w tem dziele nie będzie miało takiego udziału, jakiby mieć mogło. Nie jest to naszą winą, ponieważ istotnie zakres działania Ministerstwa Rolnictwa nie sięga na b. zabór pruski. U granic, które niegdyś Prusak postawił, kończy się władza Ministerstwa Rolnictwa i choćby ministerstwo chciało je przekroczyć i władzę swoją dalej rozciągnąć, nie ma do tego prawa. Nie będzie to jednak Ministerstwu Rolnictwa przeszkadzało, żeby do ciała doradczego w miarę potrzeby zapraszać także reprezentantów zaboru pruskiego.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#MinisterRolnictwaBardel">Proszę Panów, w jaki sposób ma być ta rzecz wykonana? Oczywiście nie w sposób rolniczy, lecz, w sposób handlowo-kupiecki. Bo o cóż chodzi? Za te pieniądze powinniśmy nabyć jak najwięcej tych środków, których rolnictwo potrzebuje. Ale sedno rzeczy tkwi właśnie w tem, że Ministerstwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych nie było w stanie przedłożyć preliminarza wydatków. Cóż mi bowiem przyjdzie z tego, że ja dziś Wysokiej Izbie przedłożę projekt, tyle a tyle wydam na faktury, na maszyny rolnicze, tyle na konie, których potrzebujemy kilkanaście tysięcy, tyle na pługi, tyle na brony, gdy, się okaże, że tego towaru nie kupię, chociaż mam pieniądze, a natomiast za te pieniądze mógłbym kupić rzeczy inne. A zatem kalkulacja tylko dorywczo może należeć do Ministra Rolnictwa, i ministerstwo jest odpowiedzialne tylko za to, żeby te pieniądze nie poszły na marne i żeby zostały Państwu napowrót zwrócone. Nie idzie tutaj o sumę, któraby poszła na przepadłe, tylko o sumę zwrotną, która, jak to już p. Minister Skarbu zaznaczył, ma być spłacona nawet za należytym, bo 4% procentem.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#MinisterRolnictwaBardel">Ja proszę wobec tego, żeby Wysoka Izba bez dalszych debat i bez odsyłania tej ustawy gdziekolwiek, zechciała ją w obydwóch czytaniach dziś uchwalić.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa ogólna i rozprawa nad artykułem pierwszym wyczerpana. Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Dąbski.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanDąbski">Wysoki Sejmie! Ustawa, przedłożona przez Komisję Rolną, nie była właściwie zasadniczo przez nikogo zwalczana, przeciwnie, z wielkiem zadowoleniem stwierdzam, że wszyscy członkowie Komisji Rolnej bez różnicy stronnictw do tej ustawy odnieśli się w sposób jaknajbardziej sympatyczny.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JanDąbski">Sprawa, którą mam zaszczyt przedłożyć W. Sejmów, jest rzeczą pierwszorzędnej wagi. Chodzi o uruchomienie warsztatów rolnych do tego stopnia zaniedbanych i zrujnowanych przez wojnę, że blisko 8 milionów morgów w Rzeczypospolitej Polskiej i na kresach leży odłogiem. Znajdujemy się w sytuacji wprost tragicznej: mamy ziemię i to ziemię najwspanialszą na kuli ziemskiej, mamy doskonałego robotnika i to robotnika w setkach tysięcy pozbawionego pracy, a mimo to musimy z obcych krajów za kolosalne sumy sprowadzać zboże. Kraj typowo rolniczy, kraj, w którym około 3/4 ludności zajmuje się rolnictwem, nie może sam siebie wyżywić i musi zboże sprowadzać z innych krajów.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JanDąbski">Już w mojem pierwszem przemówieniu przedstawiłem Wysokiej Izbie, do czego to wszystko prowadzi. Niestety, dziś za korzec, czyli 100 kg. amerykańskiego zboża płacimy 2.000 marek, gdy tymczasem zastanawialiśmy się z początku, czy naszemu rolnikowi za te same 100 kg. dać 100 marek czy 120 marek, a początkowo nawet 60 marek. To samo zboże, które moglibyśmy wyciągnąć od naszego rolnika, płacąc po 200 do 300 marek, dziś płacimy 6 i 7 razy więcej i musimy jeszcze błagać naszych aliantów, żeby nam to zboże odstąpić raczyli. Bo przecież na każdym kroku chwalimy Amerykę, słusznie zupełnie chwalimy, że po dwa tysiące marek za korzec to zboże jest łaskawa nam odstąpić. Tego roku płacimy dwa tysiące marek, a jeżeli się nie weźmiemy do należytego odrestaurowania naszego rolnictwa, to na drugi rok będziemy płacili 4.000 mk., a może i więcej, bo rzecz zupełnie naturalna, że wobec upadku rolnictwa na całej kuli ziemskiej, zboże amerykańskie będzie przez cały świat poszukiwane.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JanDąbski">Dlatego, jeżeli chcemy uzdrowić kraj i zaprowadzić w nim normalne stosunki, musimy rozpocząć od tej podstawowej produkcji, jaką jest uprawa zboża. Jeżeli uprawa ziarna nie wejdzie u nas normalne tory, to nie będziemy mogli marzyć o tem, żeby aprowizację na należytym stopniu postawić, nie będziemy mogli marzyć o zagospodarowaniu Polski, o odbudowie przemysłu i innych dziedzin. Podstawą, fundamentem bytu Polski jest aprowizacja, jest odbudowa rolnictwa, dlatego słusznie Wysoka Izba od tej kwestii odbudowę Polski rozpoczyna.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#JanDąbski">Naturalna rzecz, że co do różnych kategorii obszarów będzie się stosować różne metody, inne metody będą stosowane na olbrzymich obszarach Galicji wschodniej lub kresów wschodnich, inne tu, w środku kraju, gdzie nie takie wielkie obszary ziemi leżą odłogiem.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JanDąbski">Tutaj pragnę zareagować na wywody szanownego kolega p. Chaniewskiego. Ustawa o zagospodarowaniu nieużytków rolnych, która została uchwalona w zeszłym roku, to nie był jakiś benefis dla jednej warstwy społecznej, to był wyraz budzącej się w nas troski, że jeżeli dziesiątki i setki tysięcy morgów leżą odłogiem, to w ten sposób pomniejsza się siłę aprowizacyjną kraju. Nam nie chodziło Bynajmniej o to, żeby temu lub owemu właścicielowi dóbr ziemskich dokuczyć w tem sposób, żeby, jeżeli nie uprawi swojej roli, musiał ja oddać komu innemu. Nam chodziło właśnie o to, żeby ta ziemia, te dziesiątki i setki tysięcy morgów nie były porośnięte burzanami, lecz, żeby wydały ziarno, chleb, aby ziemie, pozostawiane odłogiem, pracowały na pomnożenie aprowizacji kraju. Z tego powodu ja absolutnie nie widzę sprzeczności i potrzeby wprowadzania różnicy między tem, co my dzisiaj robimy, a tem, cośmy robili wtedy, bo to jest rzecz zupełnie identyczna, tylko przeniesiona na inny obszar i z zastosowaniem innych metod. Jeżeli chodzi o cel, to cel jest ten sam, mianowicie pomnożenie aprowizacji krajowej.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#JanDąbski">Pod tym względem zaapelowałbym do p. Ministra Rolnictwa, aby użył jak najbardziej surowych środków w tym kierunku, żeby ani jeden hektar ziemi nie leżał odłogiem. Człowiek, który ziemię ukrywa, który ją zataja, choć dla niego jest możliwą rzeczą tę ziemię obrobić, poprawa ciężki grzech względem aprowizacji kraju i najbiedniejszej ludności, bo zmniejsza celowo i zupełnie świadomie stan aprowizacji kraju. Jeżeli my urzędników, czy paskarzy karzemy, a przynajmniej uchwaliliśmy ich karać surowo za branie łapówek i okradanie Skarbu państwowego, to tak samo najcięższe kary powinniśmy stosować do tych, którzy okradają ludność ze środków żywności, bo nie można inaczej nazwać tego, gdy ktoś zataja ziemię leżącą odłogiem. Więc apeluję do p. Ministra Rolnictwa, żeby wobec właścicieli obszarów ziemskich, bez względu na to, czy to są mali, czy wielcy rolnicy, jak najbardziej surowe kary stosowano, bo tu chodzi o interes publiczny. Chciałbym, aby do noweli, którą mamy uchwalić do ustawy o zagospodarowaniu odłogów, taki paragraf był wstawiony i rzeczywiście wykonany.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#JanDąbski">Poprawkę wniósł tylko p. Minister Skarbu. Mianowicie chodzi o to, żeby spłat kredytu rozszerzyć na lat 6 i żeby przez pierwsze dwa lata był on bezprocentowy a przez dalsze 4 lata oprocentowany po 4 od sta.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#JanDąbski">Wprawdzie Komisja Rolna uchwaliła inaczej, wychodząc z założenia, że należy zachęcić rolników do uprawy ziemi. Uprawa ziemi to nie jest taka słodka rzecz, zwłaszcza na ugorach zapuszczonych przez szereg lat, żeby ją ktokolwiek podejmować dla przyjemności. To jest praca niesłychanie ciężka i żeby ją wykonać, trzeba zachęcić jak najbardziej rolnika, żeby tę ziemię uprawił. Dlatego, wychodząc z tego założenia, w tej zachęcie powinniśmy iść jaknajdalej i procent obniżyć. Skoro jednak p. Ministrowi Skarbu wydaje się, że w ten sposób przysporzy wielkich korzyści dla naszego Skarbu, to nie mamy w tym kierunku większych restrykcji i ten jeden procent, to znaczy z 3%, na 4% ustępujemy. Reszta ustawy i rezolucje nie były atakowane. Pojawiła się tylko nowa rezolucja kol. Malinowskiego, mianowicie, żeby grunta leżące odłogiem oddawano przedewszystkiem tym, którzy jako służba dworska stracili zajęcie. Myśmy pod względem opieki nad służbą dworską dali szereg dowodów życzliwości, bo zainicjowałyśmy i popieraliśmy wnioski, zdążające do poprawienia ich doli, jednak zdaje mi się, że nie byłoby celową rzeczą, ażeby ten głos uchwalić, że ci mają ziemię dostać względnie mają pierwszeństwo. Nam chodzi o zagospodarowanie tej ziemi. Godzę się więc na rezolucję p. Malinowskiego ale pod tym warunkiem, że to będą ludzie, którzy rozporządzają inwentarzem, t. zn. ludzie mogący ziemię tę uprawić. Bo jeżeli ludzie nie mają inwentarza, wtedy, rzecz naturalna, ziemia pójdzie na marne. Pod tym warunkiem zgodziłbym się na rezolucję kolegi Malinowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa nad art. 1 zakończona. Do art. 2 nikt głosu nie żąda, Do art. 3 zgłosił p. Minister Skarbu Grabski poprawkę, żeby zamiast 3% było 4%.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zresztą głosu nikt nie zażądał. Tak samo do art. 4 i 5. Przystępujemy do głosowania, Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem art. 1, żeby powstali z miejsc. Art. 1 jednogłośnie przyjęty.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Co do art. 2 przypuszczam bez głosowania, że jest przyjęty. Co do art. 3 podołają nasamprzód pod głosowanie poprawkę p. Ministra Skarbu, żeby zamiast 3% było 4%. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka przyjęta. Bez głosowania przypuszczam, że art. 3 z tą poprawką jest przyjęty. Tak samo art. 4 i 5. Napis: „Ustawa z dnia 13 lutego 1920 r. o przyznaniu kredytu jednego miliarda marek na zagospodarowanie odłogów gruntowych na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej i Ziem Wschodnich” przyjęty.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#WojciechTrąmpczyński">W ten sposób w drugiem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#komentarz">(Głos: Wnoszę o natychmiastowe trzecie czytanie)</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Najpierw załatwimy rezolucje. Proszę wziąć do ręki druk 1438. Rezolucje I, II, III, V, VI są niepomne i uważam je za przyjęte. Co do rezolucji IV, p. Wójcik stawia poprawkę. ażeby w punkcie 2 okresie uprawę wymienionych obszarów z góry na okres sześcioletni, t. j. ażeby po słowach „na okres” wstawić słowo „sześcioletni jako”.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawka. ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do rezolucji wniesionej przez p. Malinowskiego. Pan Sekretarz zechce ją odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">„Sejm wzywa' Rząd, aby przy zagospodarowaniu i wydzierżawieniu gruntów, leżących odłogiem, dał pierwszeństwa tym robotnikom rolnym, którzy wskutek masowych wydań tegorocznych w majątkach ziemskich pozbawieni są warsztatu pracy, a przez to i możności egzystowania”.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za rezolucją p. Malinowskiego, ażeby powstali z miejsc. Stoi większość. Rezolucja przyjęta. Przystępujemy do ostatniej rezolucji, p. Skupia. Pan Sekretarz zechce ją odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">„Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego zobrazowania Państwowej Rady Rolniczej, złożonej z przedstawicieli Sejmu, Rządu i organizacji rolniczych wszystkich dzielnic Polski, Powyższa Państwowa i Rolnicza winna opiniować o wszystkich inwestycjach Ministerstwa Rolnictwa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za rezolucją p. Skupia, tylko co odczytaną, ażeby powstali z miejsc. Stoi większość. Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o natychmiastowe trzecie czytanie. Czy kto protestuje przeciw odbyciu zaraz trzeciego czytania?</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie formalnej głos ma p. Gdyk.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#LudwikGdyk">Wobec tego, że wynikło tu jakieś nieporozumienie, gdyż pierwotnie na komisji aprowizacyjnej nie było mowy o żadnym procencie, proponuję, ażeby powtórnie wniosek odesłać do Komisji Rolnej i Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(Głosy: Który wniosek? Rezolucje?)</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#LudwikGdyk">Nie, nie rezolucję, lecz całą ustawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za natychmiastowem przedsięwzięciem trzeciego czytania, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest większość, a zatem przystępujemy do trzeciego czytania. Głosu nikt nie żąda. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby powstali z miejsc. Stoi większość. Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ sprawozdawca pierwszego punktu porządku dziennego musi wyjechać proponuję, ażeby przystąpić teraz do tego punktu, t. j. sprawozdania Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie dalszej komisji biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej (druk nr. 1397 i 1332).</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wojdaliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#RyszardWojdaliński">Wysoka Izbo! Wszyscy będziemy zdaje się zgodni, jeśli powiem, iż pokrywanie deficytów budżetowych przez emisję nowych biletów państwowych, to droga najmniejszego oporu, a jednocześnie poważnych trudności i niebezpieczeństwa dla Państwa. Powiedziałem droga najmniejszego, bo najłatwiej i bez żadnego kłopotu dla p. Ministra Skarbu jest puścić w ruch maszynę i drukować biletów ile tylko potrzeba; ale powiedziałem jednocześnie, iż droga ta nie jest najbezpieczniejszą dla Państwa. Już sama bowiem łatwość, uzyskania kredytu na drodze emisji nowych biletów państwowych zawiera w sobie niebezpieczeństwo zbyt pochopnego i częstego z niej korzystania...</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#RyszardWojdaliński">Pożyczka procentowa, zaciągnięta wewnątrz, czy też nazewnątrz Państwa, może się udać jedynie wtedy, gdy gospodarka tego Państwa jest dobra, gdy przedstawia on widoki wypłacalności i posiada u swych wierzycieli zaufanie. Pożyczka emisyjna bezprocentowa sprawdzenia tego w postaci siły kredytowej Państwa nie posada, a nawet przeciwnie, im Państwo gorzej stoi, im pieniądz jego jest mniej cenny, im szczelniej inne źródła kredytu są zamknięte, tem szczodrzej korzysta się z możności bezgranicznego drukowania Mętów państwowych i obdłużania w ten sposób Państwa.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#RyszardWojdaliński">Mimo to, wszystkie państwa w czasie ostatniej wojny wszechświatowej korzystały z możności powiększania biletów państwowych, drukując pieniądze papierowe. Najbardziej podniesione podatki, najumiejętniej i najintensywniej zorganizowane i przeprowadzone pożyczki wewnętrzne nie dadzą tych dziesiątków miliardów, których wymaga prowadzenie wojny przy obecnych środkach technicznych, oraz olbrzymich masach wojska. To też nie odmawiamy Rządowi zasadniczo możności korzystania z emisji Mętów państwowych. Prowadzimy wojnę, więc musimy emitować pieniądze. Temu nie będzie się nikt dziwił, ani wewnątrz kraju ani zagranicą, bylebyśmy to czynili w sposób poważny, jawny, legalny i po wyczerpaniu wszystkich innych środków, mogących pomnożyć dochody Skarbu polskiego.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#RyszardWojdaliński">-Powiedziałem w sposób poważny. Bo jakże wygląda powaga Sejmu, który uchwala Rządowi olbrzymie sumy niejako na wiarę, który niema nawet przed sobą budżetu? Rozumiem, iż znajdujemy się w warunkach anormalnych, iż coraz nowe powstające potrzeby życia rozsadzają ramy teoretycznych obliczeń, ale wszystko ma swoje granice i swój kres. Moglibyśmy być bezgranicznie pobłażliwy gdy. tworzono z niczego pierwszy budżet polski, ale musimy domagać się większej 'sprężystości od Rządu przy układaniu obecnego, a jeszcze większej przy układaniu budżetu za okres następny. W zdrowem państwie motywem dalszej emisji biletów i wogóle udzielania rządowi kredytów może być jedynie budżet. I dlatego musimy się domagać od naszego Rządu, by jaknajrychlej przedłożył budżet za okres bieżący. W tym celu postawię w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej odpowiednią rezolucję.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#RyszardWojdaliński">Powiedziałem dalej, że emisja biletów państwowych może się odbyć jedynie po wyczerpaniu wszystkich innych środków mogących pomnożyć dochody skarbu państwa. Przez postawienie sprawy w ten sposób, wkraczam niejako w najgłębsze tajniki naszej gospodarki ekonomicznej i finansowej. Zastrzegam się jednak z góry, że to, co w tej chwili powiem, w przeważnej części nie odnosi się do Rządu obecnego. Życie państwowe ma bowiem to do siebie, że nie znosi gwałtownych przemian i nie można w przeciągu paru tygodni z nizin nędzy i zastoju wznieść go na wyżyny dobrobytu i twórczości. Trzeba uświadamiać sobie również dokładnie i to, że Rząd obecny objął władzę w warunkach niezwykle trudnych, że stoi w przededniu decyzji rozstrzygających dla naszych zmagań z bolszewikami, że przyjdzie niezadługo przednówek, że wreszcie wiele rzeczy trzeba łatać, gdyż już przedtem w zarodku zostały spaczone.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#RyszardWojdaliński">Jednakże już obecnie, jakkolwiek trudno dostrzec większych zmian dodatnich, daje się odczuwać ręka Rządu, który wie, czego chce i dokąd dąży. Pomimo to nie należy się spodziewać zbyt szybkich zmian i to bez współudziału wszystkich obywateli. Prawdę mówiąc, jakkolwiek nie wszystko zależy od naszej woli, jakkolwiek ciężkie położenie Państwa polskiego wypływa głównie z koniuktur ogólnych, to jednakże jest tu wiele i naszych własnych błędów. Wszyscy jesteśmy po części winni; i Sejm, który uchwala przeważnie li tylko wydatki, a zbyt mało troszczy się o powiększenie dochodów...</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#komentarz">(P. Diamand: Sejm ma myśleć, czy minister?)</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#RyszardWojdaliński">... — i Rząd, który, nie wykazał dotychczas dość energii i pomysłowości, i wreszcie samo społeczeństwo, które nie chce przystosować się do zniesionych stosunków, i nie potrafi walczyć skutecznie z drożyzną. Przecież większość ludzi u nas żyje na stopie znacznie wyższej, niż normalne dochody obecnie na to pozwalają. Stąd takie szalone obniżenie poziomu moralnego i łapownictwo. Olbrzymia konsumcja nasza występuje nie tylko w dziedzinie spożycia — ona wywołuje również zastraszające objawy w dziedzinie zużycia. Ponieważ ceny skaczą z dnia na dzień i ludzie stracili nadzieję, ażeby to się szybko zmieniło, wykupują wszystko, robiąc zapasy na całe lata. Ludzie przeciętnie zamożni zapożyczają się, byleby zrobić jakiś zapasik, czy to w obuwiu, czy w ubraniu, czy w bieliźnie. Mamy wrażenie, że gdybyśmy nawet obecnie tyle produkowali ile produkowaliśmy przed wojną, to wobec tendencji do robienia zapasów i wtedy nawet na rynku naszym okazałby się kompletny brak wszystkiego. Trzeba koniecznie zmniejszyć nasze zapotrzebowanie, j zerwać z tendencją do robienia zapasów, rozwielmożnioną szczególniej u osób bogatych, jeśli chcemy położyć tamę drożyźnie.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#RyszardWojdaliński">Nie małe poje działalności pod tym względem jest i dla Rządu. Wszak powodem głównym dzisiejszej drożyzny jest nic innego, jeno szalone paskarstwo i spadek naszej waluty w ostatnich miesiącach. Rząd musi w większym stopniu, niż do niedawna, bronić marki polskiej. Jeśli nie mamy jeszcze dostatecznych ku temu środków, to jest odpowiedniej ilości drew z zagranicznych, to musimy rozpocząć akcję choć w miarę naszych sił, to jest zorganizować aparat techniczny i umocować przy giełdach zagranicznych naszych korespondentów, którzyby zapoznali się z rynkiem pieniężnym wszechświatowym i dawali Rządowi odpowiednie informacje.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#RyszardWojdaliński">Również musi Rząd zwrócić baczniejszą uwagę na powiększenie dochodów skarbowych. Przedtem jednak musi energicznie wykorzystać wszystkie prawa, których mu już Sejm udzielił. Podatki nasze nie tylko są niskie, ale są w nadzwyczaj niedołężny sposób ściągane. Tak np. danina majątkowa przez cały rąk jeszcze nie została ściągnięta. To niezawodnie świadczy bardzo źle o przygotowaniu technicznem, może nawet i o obywatelskiem zrozumieniu obowiązków przez nasze urzędy skarbowe. Jedną z pierwszych zatem czynności Ministra Skarbu, zdaniem moim, powinno być zorganizowanie i zreorganizowanie urzędów podatkowych. Dopiero wtedy, kiedy te urzędy staną na wysokości swego zadania, może Rząd myśleć o podniesieniu podatków, a także o wprowadzeniu nowych podatków a przedewszystkiem podatków od dochodów. Każdy bierze dziś conajmniej dwadzieścia razy tyle, niż brał przed wojną, więc każdy musi i odpowiednio więcej płacić do Skarbu polskiego.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#RyszardWojdaliński">Wydatki na wojnę możemy pokrywać ze źródeł nadzwyczajnych, ale wydatki normalne musimy pokrywać i zaspakajać z naszych wpływów stałych. Będzie to miało wielkie znaczenie i dla kredytu zagranicznego. Choćby bowiem Polska była najmniej obdłużonym krajem w Europie, nikt jej nie pożyczy, jeśli nie zdobędzie się ona na tak wysokie podatki', opłaty i taryfy, żeby wypożyczający miał gwarancję, że będzie mu się procent spłacało, Nie mniej ważną jest sprawa naszego wywozu za granicę, która się wiąże ściśle z podniesieniem produkcji krajowej i o której tylko wspominam, nie chcąc daleko odbiegać od właściwego tematu. Nie mogę jednak nie wyrazić radości, że p. Minister Skarbu chce w większym stopniu, niż jego poprzednicy, skorzystać z pożyczek wewnętrznych oprocentowanych, długo i krótko terminowych i odpowiedni projekt już wniósł do Sejmu. Proszę Panów, ja pójdę tak daleko, iż powiem, że gdyby się nawet dobrowolne pożyczki wewnętrzne nie udały, stanowczo musimy wrócić do tej ustawy, którą już przyjęliśmy za p. Englicha, i wprowadzić pożyczki wewnętrzne przymusowe.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#RyszardWojdaliński">Państwo nie może tylko drukować biletów, ono olbrzymie swoje zapotrzebowanie na środki pieniężne musi pokrywać i z innych źródeł.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#RyszardWojdaliński">Również chciałbym podkreślić konieczność jak najbardziej eksterminacyjnej walki z wszelkiego rodzaju paskarstwem.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#RyszardWojdaliński">Z dotychczasowego tonu przemówienia mojego widzą Szanowni Panowie, że nie przestraszam się zbytnio emisją nowych biletów, stawiam tylko Rządowi pewne warunki. Bo istotnie, niski kurs marki naszej, nie jest spowodowany przedewszystkiem zbyt wielką ilością tych marek. Żeby uzasadnić moje twierdzenie, powołam się na cyfry porównawcze z innemi państwami. Jak wiadomo Polska Krajowa Kasa Pożyczkowa emitowała dotychczas 6,730,150,867 mk. 50 f. Jeżeli przyjąć, że Państwo Polskie liczy około 25 milionów ludności, to na głowę każdego mieszkańca Państwa Polskiego wypada 269 mk. Tymczasem w Niemczech na jednego mieszkańca wypada 840 obiegowych znaków markowych, a we Francji około 950 franków. Gdyby więc emisje Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej doprowadzić nawet do 11 miliardów marek, to i tak na głowę każdego mieszkańca Państwa Polskiego będzie wypadało około 40% mniej znaków obiegowych, niż w Niemczech i we Francji.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#RyszardWojdaliński">Może zarzuci mi kto z Szanownych Panów, że my posiadamy znacznie mniejsze pokrycie. Jeżeli idzie o pokrycie w złocie, to dzisiaj nikt nie posiada go w pełni, a jeżeli idzie o pokrycie w realnościach, to śmiem twierdzić, że Państwo Polskie ma znacznie wyższe pokrycie, niż jakiekolwiek inne państwo. Przed wojną Stanisław Koszutski obliczał wartość ziem polskich na 45 miliardów rubli. Dzisiaj bez obawy o przesadę, możemy wartość tę obliczyć na 900 miliardów marek. I cóż znaczy wobec tej sumy 900 miljardów marek 11 miliardów pieniędzy papierowych! Zresztą jeżeli nawet pójść tak daleko, by powiedzieć, że pokryciem dla pieniędzy państwowych mogą być tylko realności państwowe, to i tak te 11 miljardów marek polskich będą pokryte parokrotnie przez wartość dróg publicznych, kolei, taboru kolejowego, kopalń państwowych, lasów, budynków i t. p.</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#RyszardWojdaliński">A więc nie wielka inflacja marek jest przyczyną niskiego kursu naszej waluty, jakkolwiek bynajmniej nie pochwalam emisji biletów i jakkolwiek bynajmniej sobie tej inflacji nie życzę lecz inne, głębsze sprężyny. Gdyby bowiem główną przyczyną spadku naszej waluty była inflacja marek, czemże wytłumaczyli byśmy, że ta sama marka polska w Poznańskiem ma parokrotnie wyższą siłę nabywczą, niż u nas? Mnie się zdaje, że decydującym czynnikiem jest tutaj znacznie wyższa produkcja oraz ujęcie przez Państwo regulacji całokształtu spożycia. Więc nie obawiajmy się zbyt wielkiego spadku naszej waluty pod warunkiem, jeśli potrafimy tylko dość szybko podnieść naszą produkcję i zreorganizować nasze spożycie.</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#RyszardWojdaliński">Jeszcze jeden wzgląd. Nic tak nie działa źle na kredyt Państwa, jak gdy nie jest wiadomo, jakie ciężary i długi obciążają dane państwo. Tego, zdaje się, czynniki nasze rządowe nie rozumieją należycie i nie doceniają. Z wyjątkiem bowiem sumy 600 milionów marek, do których wypuszczenia Rząd był upoważniony uchwałą sejmową z dnia 6 czerwca 1919 r. wszystkie inne emisje odbyły się jedynie na mocy uchwały Rady Ministrów. W tym samym numerze dziennika praw, w którym znajdujemy uchwałę o suwerenności Sejmu, jednocześnie spotykamy dekret, upoważniający Polską Krajową Kasę Pożyczkową do wypuszczenia 50 milionów bez zezwolenia Sejmu. Przy końcu swojego urzędowania b. minister Skarbu p. Biliński poszedł o krok dalej w tem nieposzanowaniu praw Sejmu i zaczął na własną rękę, nawet bez zezwolenia Rady Ministrów, drukować bilety. W ten ostatni sposób wypuszczono z Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej 1,100 milionów marek.</u>
<u xml:id="u-35.18" who="#RyszardWojdaliński">W tych warunkach przed samemi feriami świątecznemi objął władzę Rząd obecny. Nie chcąc kroczyć śladami swojego poprzednika, obecny minister Skarbu, p. Grabski natychmiast po zorientowaniu się w sytuacji i potrzebach Państwa, zwrócił się w dniu 22 grudnia 1919 r. do Rady Ministrów z wnioskiem o zezwolenie na drukowanie i przedłożenie Sejmowi projektu emisji 1 miliarda 900 milionów marek, co razem z markami emitowanemu nieprawnie przez p. Bilińskiego wynosi 3 miliardy marek. Było to akurat w czasie ferii świątecznych. W państwie normalnie funkcjonującem i opartem na konstytucji, żaden rząd nie odważyłby się emitować pieniądze na własną rękę. Ale u nas, opierając się na utartych zwyczajach, postanowiono na razie drukować pieniądze, odkładając wniosek o zezwolenie Sejmu aż do czasu jego zebrania się po feriach świątecznych. W ten sposób, z pewnością nie ze złej woli, ale bądź co bądź naruszył Rząd suwerenność Sejmu. Ma się rozumieć, że istnieje duża różnica między postępowaniem poprzedniego rządu, a w szczególności ministra skarbu, a obecnego. Poprzedni rząd miał czas zwrócić się do Sejmu o zezwolenie na emisję, jednakże tego nie uczynił; obecny zawinił tylko tyle, że w czasie ferii świątecznych nie zwołał Sejmu na posiedzenie nadzwyczajne. Poprzedni minister Skarbu ukrywał świadomie przed Sejmem emisję biletów, obecny nie. Kiedy na Komisji Skarbowo-Budżetowej zwrócił się w swoim czasie ks. p. Lutosławski z interpelacją do b. ministra Bilińskiego: skąd właściwie pokrywa te olbrzymie wydatki państwowe i czy aby nie emituje po cichu biletów, otrzymaliśmy odpowiedź, że p. minister Biliński ma za sobą zbyt wiele lat przyszłości parlamentarnej i konstytucyjnej, aby nie wiedział, w jaki sposób uszanować suwerenność Sejmu. Jedno, wcześnie powiedział nam on: „Proszę Panów, drukować marki polskie mi, wolno i ja je drukuję, ale nie wypuszczę ani jednej bez i zezwolenia Sejmu”. Jak wiemy, praktyka okazała się zupełnie inną od zapowiedzi i teorii. Tymczasem p. minister Grabski nie ukrywał faktycznego stanu rzeczy i w Komisji Skarbowo-Budżetowej natychmiast po jej zebraniu się przedstawił rzeczywistą sytuację, a następnie i na interpelację posła Daszyńskiego odpowiedział zaraz w pełnej Izbie, iż objąwszy władzę zastał istotnie tę sytuację, że Rząd nie wystąpi i nie występował w swoim czasie z niezbędnym wnioskiem o upoważnienie go do emisji biletów Kasy Pożyczkowej. „W tym względzie — powiada p. Minister Grabski — ponieważ Sejm już wtenczas się rozjeżdżał, odrazu zwróciłem się do Rady Ministrów o potrzebne upoważnienie i mam przygotowany wniosek dla i Sejmu, który dlatego tylko nie został natychmiast złożony, że potrzeba w nim przetworzyć dane dość trudne do zgromadzenia”.</u>
<u xml:id="u-35.19" who="#RyszardWojdaliński">Przytaczam to dlatego, aby uwydatnić różnicę w postępowaniu jednego ministra Skarbu a drugiego, a jednocześnie usunąć obawę, iż nawet rząd wyłoniony przez większość Sejmową chce Sejm ignorować i usuwać go na bok.</u>
<u xml:id="u-35.20" who="#RyszardWojdaliński">Tem niemniej i w tym ostatnim wypadku stanął Sejm wobec konieczność akceptowania dzieła już dokonanego, wobec konieczności sankcjonowania marek już wypuszczonych. Taki stan rzeczy fatalnie oddziaływa na nasz kredyt za granicą. Jeśli zagranica nie wie, jaki jest stan naszego zadłużenia, nie może mieć do nas zaufania. Zagranica musi mieć pewność, iż bez Sejmu w Polsce nic się nie emituje. Emisja biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej może się odbywać jedynie na drodze legalnej, to jest z wiedzą i zezwoleniem Sejmu. Nikt nie pożyczy państwu takiemu, które każdy minister Skarbu będzie mógł na własną rękę zadłużać do wysokości określonej i uznanej przez siebie samego i emitować bilety państwowe. To też Sejm musi wystąpić w obronie swoich praw oraz wartości marki polskiej.</u>
<u xml:id="u-35.21" who="#RyszardWojdaliński">Większość Komisji Skarbowo-Budżetowej uznała, iż najskuteczniej wystąpi w obronie praw należnych Sejmowi oraz wartości marki polskiej, jeśli zaproponuje Wysokiej Izbie przyjęcie odpowiedniej ustawy, dotyczącej odpowiedzialności ministrów oraz prawa ustawodawczego Sejmu w dziedzinie finansowej. Ponieważ całe dotychczasowe prawno państwowe życie nasze opiera się jedynie na ustawie Sejmu z dnia 22 lutego 1919 r. (Dziennik Praw Nr. 19 poz. 226), przeto postanowiliśmy rozwinąć tę ustawę przez wyraźne określenie praw Sejmu w dziedzinie ustawodawczo finansowej. W tym celu proponuję odpowiednie rezolucje.</u>
<u xml:id="u-35.22" who="#RyszardWojdaliński">Skoro jednak mowa o kredycie państwowym, nie mogę nie przypomnieć Rządowi, że przed paru miesiącami uchwalił Sejm, ażeby Rząd co pewien czas przedstawił nam sprawozdanie i plan zużycia 5 miliardowej pożyczki zagranicznej”. Dotychczas Rząd tego nie czynił a mniemam, że stan finansowy Państwa naszego jest jeszcze taki, iż na jawność możemy sobie śmiało pozwolić.</u>
<u xml:id="u-35.23" who="#RyszardWojdaliński">Wreszcie ostatnia rzecz. Prócz wniosku o zalegalizowanie poprzedniej emisji Rząd zwrócił się o upoważnienie go do dalszej emisji biletów P. K. K. P. na sumę 4.269.849.132 mk. 50 fen. W ten sposób doprowadzilibyśmy ogólny stan emisji Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej do sumy 11 miliardów marek. Przedłożenie swoje uzasadnia Rząd wzrastającemu z dnia na dzień wydatkami, oraz tem, że budżet za okres leżący 9-cio miesięczny zamyka się deficytem właśnie tej sumy 11 miliardów marek. Ponieważ żądany kredyt rządowy zawiera się w granicach projektowanego przez Rząd budżetu, a więc koniecznych wydatków państwowych, ponieważ pod względem politycznym większość Komisji Skarbowo-Budżetowej posiada również zaufanie do Rządu obecnego, przeto domagając się tylko przedłożenia Sejmowi w jak najszybszym czasie preliminarza za okres bieżący, i tę sumę mu uchwala.</u>
<u xml:id="u-35.24" who="#RyszardWojdaliński">W myśl tych wywodów proszę Wysoką Izbę o przyjęcie zgłoszonej ustawy, uchwały i rezolucji. Ustawa upoważnia Rząd do doprowadzenia emisji Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej do wysokości 11 miliardów marek. Uchwałę pozwolę sobie odczytać:</u>
<u xml:id="u-35.25" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-35.26" who="#RyszardWojdaliński">„Ze względu na nieodpowiednią praktykę przy, wydawaniu biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej, niezgodną z zasadą suwerenności Sejmu Ustawodawczego, Sejm uchwala, co następuje”.</u>
<u xml:id="u-35.27" who="#komentarz">(Mówi)</u>
<u xml:id="u-35.28" who="#RyszardWojdaliński">Powtarzam, iż tylko dlatego powołujemy się na suwerenność, jakkolwiek każda konstytucja j. Sejm ma prawo do tego, ponieważ dotychczas konstytucji nie mamy i tylko pa tej krótkiej suwerennej konstytucji się popieramy.</u>
<u xml:id="u-35.29" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-35.30" who="#RyszardWojdaliński">„Do punktu 1, ust. 2 Uchwały Sejmu z dnia 20 lutego 1919 r., Dz. Praw P. P. (Nr. 19 poz. 226) dodaje się zdanie następujące:</u>
<u xml:id="u-35.31" who="#RyszardWojdaliński">«Emisja biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej lub innych biletów, obciążających Skarb Państwa, nie mniej zaciąganie pożyczek państwowych, tudzież przyjmowanie przez Państwo gwarancji finansowych nie może nastąpić bez uprzedniego, zezwolenia Sejmu».</u>
<u xml:id="u-35.32" who="#RyszardWojdaliński">Uchwała ta będzie ogłoszona w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
<u xml:id="u-35.33" who="#komentarz">(Mówi)</u>
<u xml:id="u-35.34" who="#RyszardWojdaliński">Następnie proszę o przyjęcie następujących rezolucji:</u>
<u xml:id="u-35.35" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-35.36" who="#RyszardWojdaliński">1) Wzywa się Ministra Skarbu, aby przedłożył Sejmowi w jak najkrótszym czasie plan finansowy, zapewniający Skarbowi znaczne podwyższenie jego dochodów.</u>
<u xml:id="u-35.37" who="#RyszardWojdaliński">2) Wzywa się Ministra Skarbu, aby, celem uniknięcia dalszej emisji biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej, wziął pod rozwagę zaciągnięcie wewnętrznych pożyczek państwowych w innej formie.</u>
<u xml:id="u-35.38" who="#RyszardWojdaliński">3) Wzywa się Ministra Skarbu, aby przedłożył Sejmowi w jak najkrótszym czasie preliminarz budżetowy za czas od 1 lipca 1919 r. do 31 marca 1920 r. i przygotował zawczasu projekt budżetu na okres następny.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do dyskusji. Głos ma p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#HermanDiamand">Z przemówienia przedstawiciela większości Komisji doszedłem do przekonania, że Komisja zna powagę położenia i powagę czynów, popełnionych przez obydwa ostatnie rządy. I mógłbym się może zgodzić z niejednym wywodem przedstawiciela większości, ile się one tyczą czynów popełnionych przez Rząd, ale nie o ile p. referent rozwodził się o planie finansowym, zbyt prosto bowiem sobie tę rzecz p. referent przedstawia. A zatem mógłbym się zgodzić na jego wywody krytyczne, gdyby one były konsekwentnie przemyślane do końca, gdyby po tych, przebłyskach światła, które były w nich widoczne, p. referent doszedł był do odpowiednich wniosków.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#HermanDiamand">Ale p. referent większości tego nie uczynił. Widzi on wprawdzie zdrożność czynów popełnionych, przeczuwa szkodę, jaką Państwo odniosło z postępowania Rządu, ma pewne przeczucie skutków, ale tego, co mąż na jego miejscu zrobić powinien, pociągnąć winowajców do odpowiedzialności, tego p. referent nie uczynił.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#HermanDiamand">I nie chodzi dziś o to, czy kurs marki jest wysoki, czy nie. Gdybym nie miał przekonania o dobrej wierze p. referenta, tobym myślał, że on chce sprowadzić temat dyskusji na zupełnie inny teren. Adwokat robi to wtedy, gdy broni bardzo złej sprawy, nie mogę posądzić p. referenta o takie zamiary, a zresztą ta sztuka przed tym trybunałem nie udałaby się.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Za dużo sędziów!)</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#HermanDiamand">Za dużo sędziów i nie brak prokuratorów.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#HermanDiamand">Czyn, popełniony przez Rząd trafia w podstawę bytu Państwa. Zamach, popełniony przez p. Bilińskiego, a powtórzony po nim przez p. ministra Grabskiego, a prawo serii ma w Polsce wielkie znaczenie, nie jest czem innem, niż zamach ks. Sapiehy i jego przyjaciół i inne podobne zamachy na rząd. Tylko, że gdy p. Sapieha i jego serja starał się trafić w formę rządu, to p. minister Biliński i p. minister Grabski trafiają w podstawę istnienia Państwa, albowiem nie mogę sobie wyobrazić państwa bez monarchy, republiki z sejmem suwerennym, lecz z ministrem, który sobie kpi z tego Sejmu i godzi w jego najistotniejsze prawa.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#HermanDiamand">Nie o wysokość kwoty tu chodzi, i nie będę wdawał się w polemikę z p. referentem, ile długu na głowę przypada w Niemczech, a ile w Polsce, bo widocznie jako referent urzędowy zna tę tajemnicę i wie, ile my mamy długu, ja zaś jako referent mniejszości tej tajemnicy nie znam. Więc, proszę Panów, nie o to chodzi, tylko o to, czy żyjemy w praworządnem państwie, które nie ma innych podstaw rozwoju, jak właśnie praworządność, czy też żyjemy w państwie, w którem Sejm jest tak niedołężny i tak nisko ceni swoje prawa i swoje obowiązki, że przystaje na to, ażeby pp. ministrowie Skarbu wydawali miljardy, nie uzyskawszy przedtem upoważnienia zgody Sejmu. Nie mam powodu zajmować się charakterem tych dwóch panów, ale przedstawcie sobie Panowie, że na tym posterunku jest człowiek mniej uczciwy, niż ci dwaj ministrowie. Cóż Państwo ma zrobić, jeżeli nie ma wglądu w najważniejszą dziedzinę swojego życia! Jak można spokojnie spać w Państwie, jeżeli ci, którzy zajmują się jego gospodarką, nie wiedzą, czy tej nocy nie nastąpi nowy zamach ministra Skarbu i czy nie emitował on znowu kilkanaście, kilkadziesiąt, kilkaset albo kilka tysięcy milionów!</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#HermanDiamand">Sprawozdanie Rządu nie bez ironii, przypuszczam, i nie bez satyry mówi, że Rada Ministrów na to się zgodziła. Aby to scharakteryzować, nie mam innego parlamentarniejszego zwrotu, jak mówiąc: „świadczył się cygan swojemi dziećmi”. Bo cóż to znaczy, że Rada Ministrów się zgodziła? Rada Ministrów ma tyle do powiedzenia w tej kwestii, co Minister Skarbu, to znaczy: nic. Ma ona tyle uprawnień co Minister Skarbu, to znaczy żadnych. Niema czynnika w Państwie Polskiem, niema czynnika w Rzeczypospolitej, który by mógł uprawniać do wydawania biletów Kasy Pożyczkowej jak tylko ten Wysoki Sejm.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#komentarz">(Brawo.)</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#HermanDiamand">Kto przeciwko temu wystąpił, ten wystąpił przeciwko Sejmowi, kto sobie brał to prawo Sejmu,-te odbierał je Sejmowi. I nikt nie może twierdzić, że Rząd jest niesiony wolą ludu. Jedynym czynnikiem jest tu Sejm, poza nim niema nikogo. W państwie konstytucyjne, w republice wszak cała podstawa życia leży w sejmie, i całą rękojmią, że nie będzie nadużyć rażących, gwałtownych, podkopujących istnienie państwa, jest to kontrola tego Sejmu. I kto usunie tę kontrolę, ten jest zbrodniarzem wobec państwa i zbrodniarzem wobec narodu.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Tak jest! Słusznie! Kara śmierci! Wesołość)</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#HermanDiamand">Panowie nie śmiejcie się tak, bo przecież sami stawiacie pod płot tego, który ukradł kilka tysięcy marek na szkodę państwa, i chcecie wieszać urzędnika, który uległ pokusie, i wziął kilka, albo kilkadziesiąt tysięcy.</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#komentarz">(Głos: Albo nic nie wziął)</u>
<u xml:id="u-37.13" who="#HermanDiamand">Ale proszę Panów to tak wygląda, jakby to zawiść była bodźcem tej surowości, a nie poczucie sprawiedliwości i obrona interesów publicznych, jeżeli tą samą miarą nie mierzy się ministra, który wyrządził Państwu szkodę znacznie większą, niż ci wszyscy paskarze i złodzieje grosza publicznego państwu wyrządzić mogą.</u>
<u xml:id="u-37.14" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To łajdactwo!)</u>
<u xml:id="u-37.15" who="#HermanDiamand">To Pan do swojego kolegi sąsiada mówi i ja to akceptuję.</u>
<u xml:id="u-37.16" who="#komentarz">(Głos: Tak nie można mówić, złej woli nie było)</u>
<u xml:id="u-37.17" who="#HermanDiamand">Panowie nie chcecie mnie zrozumieć, o dobrej czy złej woli wcale nie mówiłem, bo to ze stanowiska Państwa jest wszystko jedno. Kto szkodzi Państwu, choćby nie miał złej woli, jest tak samo szkodnikiem, jak ten, kto działa ze złej woli.</u>
<u xml:id="u-37.18" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-37.19" who="#HermanDiamand">Ja nie mówię o złej woli.</u>
<u xml:id="u-37.20" who="#komentarz">(Różne okrzyki na prawicy)</u>
<u xml:id="u-37.21" who="#HermanDiamand">Panowie mnie nie przekrzyczycie!</u>
<u xml:id="u-37.22" who="#komentarz">(Wesołość. P. Rząd: Talmud, a nie interpretacja prawa)</u>
<u xml:id="u-37.23" who="#HermanDiamand">Ja przy całej swojej skromności nie mogę uznać pana za nauczyciela.</u>
<u xml:id="u-37.24" who="#komentarz">(Głos: Pan uznaje tylko mełameda)</u>
<u xml:id="u-37.25" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#HermanDiamand">U p. Bilińskiego, który przyznam szczerze, zawiódł zupełnie nadzieje w nim pokładane, któremu wiek zdaje się wyrządził większe szkody, większe szczerby, niż się tego można było spodziewać, u p. Bilińskiego, ja te rzeczy rozumiem. P. Biliński nie miał świadomości widocznie o tem, co się stało przez tych kilka lat ostatnich. P. Biliński przyszedł do Polski i żyje w przeświadczeniu, jakoby żył jeszcze Franciszek Józef, cesarz najłaskawiej mu panujący. P. Biliński mniemał, że ma jeszcze w ręku paragraf 14 ustawy zasadniczej i może nim tak samo rządzić, jak niegdyś rządził w Austrii.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Głos: Pan go znał i popierał, a dlaczego? Wesołość)</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#HermanDiamand">Ze ja p. Bilińskiego znałem, to jest prawda, ale znałem także i p. ministra Grabskiego, z tego, że ktoś jest moim znajomym, nie wynika jeszcze, żeby był dobrym ministrem Skarbu.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: Nie w tem znaczeniu mówiłem, Pan go popierałeś)</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#HermanDiamand">Twierdzi więc kolega — żałuję bardzo, że nie znam jego nazwiska — że p. Bilińskiego popierałem.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#komentarz">(Głos: Tak!)</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#HermanDiamand">Bardzo ciekaw byłbym wiedzieć, w jaki sposób?</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#komentarz">(Głos: Biernie — nigdy pan przeciw niemu nic nie mówił)</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#HermanDiamand">Tym razem powiedział Pan prawdę, nigdy nie mówiłem, bo byłem przez ten czas z polecenia Rządu za granicą. Ale, bawiąc wtenczas przez jeden tylko dzień w Warszawie, napisałem w „Trybunie” — z podpisem — przeciw p. Bilińskiemu, artykuł czyniący mu znacznie więcej zarzutów, niż Panowie.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#HermanDiamand">Otóż p. Biliński nie mógł widocznie pozbyć się psychy ministra państwa absolutystycznego, czuł się on wciąż, powołanym myśleć za miliony, czuć za miliony i działać za miliony. I gdybym miał jeszcze wątpliwość, czy na p. Bilińskiego wiek wywarł pewien wpływ niekorzystny, to z tych wątpliwości wywiódłby mnie list, który napisał do p. ministra Grabskiego, list, szkoda, że nie wydrukowany w całości. W tym liście p. Biliński postąpił tak, jak postępują ludzie bardzo młodzi albo ludzie bardzo starzy, bo nie uświadamiając sobie skutków tego, powiedział czystą i zupełną prawdę. P. Biliński broni swojego postępowania tem, że nie chciał, ażeby Sejm dyskutował nad celem wydatków przez niego zrobionych. P. Bilińskiemu wydaje się, że to jeszcze dzieje się w Austrii i że Franciszek Józef w całej świadomości boskiego pochodzenia swoich praw rządzi Austrią, a ludy nie mają ani myśleć, ani sądzić ani działać, bo on to już za nie czyni. Znana jest ustawa zasadnicza austriacka i jej § 14, który postanawiał, że w chwilach kiedy niema sejmu austriackiego, t. zn. ówczesnego parlamentu, rada ministrów może robić wydatki, nie pytając sejmu, lecz przedkładając mu je potem do zatwierdzenia. To był rak, który toczył organizm Austrii. To był jeden, a może najgłówniejszy z powodów, który uniemożebnił jej naturalny rozwój polityczny. Albowiem skutek był ten, że parlament nigdy nie ponosił odpowiedzialności, dlatego wybujał zupełnie fantastycznie, a odpowiedzialność ponosił rząd, załatwiając najważniejsze sprawy za nieobecności parlamentu. P. Biliński myślał, że i w Polsce rozum rządu starczy za wolę sejmu i że niby ojciec opiekujący się dziećmi, ma prawo i obowiązek myśleć i działać za nieletnich. 1 troskliwy p. Biliński, jak sam przyznaje, bał się, że gdy ten sejmik zajmie się sprawą wydatków i będzie wiedział, że wszystko idzie na wojnę, to może będzie mówił przeciwko wojnie, a najjaśniejszy pan — żyjący w fantazji p. Bilińskiego — będzie niezadowolony, dlatego trzeba wydobyć § 14, wydawać te setki, miliony i miliardy marek, a potem przedłożyć Sejmowi do zatwierdzenia.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#HermanDiamand">Co Sejm zrobi? Nie zatwierdzi? Ja jestem za tem, żeby z Rządem jaknajostrzej postąpić, ale nie mógłbym Panom zaproponować niezatwierdzenia wydatku tych 6 miliardów, albowiem te pieniądze są już w obiegu, więc niezatwierdzenie wywołałoby taki chaos, takie zamieszanie, że podkopałoby możność naszego bytu gospodarczego. I ta słaba strona Sejmu, że Sejm nie może odmówić zatwierdzenia, nie chcąc niszczyć Państwa, jest siłą tego typu ministrów. Oni sobie cichaczem wy-, dają około 4 miliardów, nie pytając Sejmu i przyznając się nawet do tego, że nie pytają Sejmu, bo nie chcą, ażeby Sejm wydał swoją opinię. Zachodzi tu okoliczność łagodząca, polegająca na tem, że zbrodniarz przyznaje się do czynu, brakuje tylko skruchy, brakuje tylko przyznania się, że źle czynił, bo to przyznanie się, które nastąpiło, wypłynęło tylko z pewnej naiwności, ale nie ze zrozumienia i poczucia szkodliwości czynu popełnionego.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#HermanDiamand">P. minister Grabski objął tę metodę w dziedzictwie. Niech Panowie się nie dziwią, że więcej mówię o p. Bilińskim, on dał początek, i gdybym miał wymierzyć karę, tobym p. Grabskiemu dał mniej lat więzienia, niż p. Bilińskiemu, albowiem p. Biliński był właściwym autorem tego zbrodniczego planu. Z drugiej strony jednak okolicznością obciążającą p. Grabskiego, jest świadomość niewłaściwości tego czynu. Bo jeśli p. Biliński jako urodzony i skostniały absolutysta nie mógł może zrozumieć nowych stosunków, to tych, przyznaję, negatywnych usprawiedliwień p. Grabski nie ma. Jest on co najmniej współwinnym, bo gdybym ja objął kasę i widział, że jest obrabowana, to nie czekałbym z przedstawieniem stanu rzeczy aż do czasu, kiedy moi pełnomocnicy się zejdą, lecz dzwoniłbym na alarm i największą zasługą miałbyś Pan dla Państwa, gdyby wiedział świat i wiedziała cała Polska, że z chwilą wykrycia takiego czynu następuje odrazu opublikowanie go i ukaranie. Ale p. Minister Skarbu objął spuściznę po p. Bilińskim bez dobrodziejstwa inwentarza. Spadkobiercy nim obejmie spadek, dają prawnicy pewien czas na oświadczenie, że go przyjmuje z dobrodziejstwem inwentarza, to znaczy, że nie odpowiada za swego poprzednika, jednak kto nie żąda dla siebie dobrodziejstwa inwentarza, przyjmuje na siebie wszystkie skutki. W tem właśnie nieszczęśliwem położeniu jest ten oto stojący wobec nas p. Minister Skarbu, On więc odpowiada wedle wszelkich pojęć prawnych i za to, co uczynił p. Biliński. Ale p. Minister Skarbu przytacza jeden argument na swoje usprawiedliwienie: on nie miał czasu, ażeby stwierdzić o jak wielką kwotę się rozchodzi, i zaraz Sejm zwołać, aby nas o tem powiadomić. Zwołanie Sejmu nie było jednak niemożliwością i p. Prezydent Ministrów wziął na siebie obowiązek zwołania Sejmu, w czasie tym, jeśli zajdzie jakaś sprawa ważna, i takie zobowiązanie złożył wobec posłów małopolskich. Nie jestem tak śmiałym, żeby twierdzić, że on dotrzymał tego przyrzeczenia, ale faktem jest, że takie przyrzeczenie złożył, gdy na porządku dziennym była kwestia relacji koron. Więc była możliwość, był obowiązek, i była świadomość jego u Rządu, a jednak panowie ci nie zwołują Sejmu, nie zdradzają zbrodniczej tajemnicy i czekają. I gdyby nie przyjaciel p. ministra Grabskiego: to nie wiem, kiedyby był ten wrzód pękł nareszcie. Co prawda kolega Rząd wziął szpilkę właściwie tylko, ażeby ukłuć p. Bilińskiego, lecz nieopatrznie, nie uwzględniając ważnych interesów swojej większości, przez swą nieudolność przekłuł wrzód cały. Na sali rozszedł się straszny zapach, i na ubraniu p. ministra widzieliśmy ślady zawartości tego wrzodu. P. minister starał się oczyścić z tych śladów, lecz muszę powiedzieć, że to mu się dotychczas nie udało. Bo jeśli dotychczas nie uczynił tego wobec Komisji, to prawdopodobnie nie mógł tego uczynić, albowiem przecież lepiej byłoby, jeśli są jakieś tajniki, wyjawić je na posiedzeniu Komisji, aniżeli w pełnym Sejmie.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#HermanDiamand">Wrzód pękł tedy, atmosfera Państwa zapełniła się jego odorem, nie można było dłużej robić tajemnicy i przedłożono nam ustawę, która mimo wszystko zawiera nadal metodę p. Bilińskiego i p. Grabskiego, metodę wydawania biletów Kasy Pożyczkowej bez ścisłego oznaczenia wysokości kwoty. P. Minister żąda teraz na wydawanie biletów Kasy Pożyczkowej „plein pouvoir'u” pełnego nieograniczonego prawa. W art. 2 powiada:</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#HermanDiamand">„Ponad normę w art. 1 ustaloną, upoważnia się Polską Krajową Kasę Pożyczkową do dokonania emisji biletów w markach polskich w ilości niezbędnej dla wykupu wycofywanych z obiegu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej koron waluty austriackiej”.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#HermanDiamand">Czy uchwaliliśmy już wycofanie tych not? Nie. Czy szukaliśmy metod obliczenia potrzebnej ilości marek? Nie. Czy mamy aparat dla kontroli nad zgodnością wydawanej ilości marek z ściągniętą ilością not austriackich? Nie. Zupełnie ta sama lekkomyślność, zupełnie to samo niedocenianie Sejmu, zupełnie to samo niezrozumienie naszych stosunków wzajemnych. P. minister powiada: dajcie mi ile będzie potrzeba, a ja się potem z tego wyrachuję. Chyba tego ustępu Sejm nigdy nie przyjmie, albowiem stosunek nasz do Rządu musi polegać na ścisłym rachunku, na dokładnej świadomości i wiadomości liczb i bez liczb niema kredytu w państwie konstytucyjnem. Niema plein pouvoir'u na wydawanie not, tem bardziej, że jeszcze p. minister nie postarał się o pozwolenie Sejmu na wymianę koron i zdaje mi się, że nikt nie uchwali pieniędzy na wymianę nim się nie uchwali i wymiany. Ja przypuszczam, że p. minister nim przyjdzie z żądaniem wymiany, przeprowadzi rejestrację not i w takim razie będziemy wiedzieli, jaką kwotę możemy mu na to zezwolić.</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#HermanDiamand">Wogóle Sejm ma na ławie rządowej opinię nieszczególną. Ani nie doceniacie panowie naszej przezorności i sumienności, ani naszych starań o dobro Państwa. Ja tego nie mówię ani o lewicy ani o prawicy, ale o całym Sejmie, takie jest bowiem moje wyobrażenie o Sejmie.</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#HermanDiamand">Ten art. 2 jest więc nie do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#HermanDiamand">Następnie p. minister przychodzi na Sejm i żąda podwyższenia pożyczki do 9,730,000,000 z fenigami. Pan kolega referent większości bardzo szczegółowo tę liczbę podał. I co za niespodzianka Komisja przychodzi i proponuje miliardów, t. j. o 1,200,000,000 więcej aniżeli żądał Rząd. Myśmy się przyzwyczaili do operowania miliardami, ale tylko umysłowo, bo tych miliardów przecież niema; operuje się temi miliardami tak jak dawniej operowało się milionami, a przecież to są tysiące milionów. W czasie, gdy tam na komisji się naradzano, panowie z większości Komisji dodali jeszcze miliard dwieście milionów. Nie wiem dlaczego nie dwa miliardy, albo nie dwanaście miliardów? Nie wiem dlaczego p. Biliński wydał przeszło trzy miliardy; dlaczego p. Grabski dodał do tego półtora miliarda? Muszę jednak stwierdzić, że p. Biliński dał mi znać przez prywatnego człowieka, że bez zezwolenia Rządu niczego nie wydawał, że tu zachodzi omyłka czy nieporozumienie i Sejm powinien stworzyć instytucję jakąś, któraby tę sprawę zbadała.</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#HermanDiamand">Powiedziałem, że nie mam żadnych wątpliwości co do charakteru tych panów, którzy prowadzili Ministerstwo Skarbu, ale czy te liczby są autentyczne, czy te rachunki są dobrze zrobione, czy to rzeczywiście odpowiada potrzebom, tego ja nie wiem. W państwach normalnych bada te sprawy sejm. Minister przychodzi do sejmu z budżetem, i sejm uchwala tyle i tyle, i rząd musi tem żyć, a jeśli mu to nie wystarcza, musi powtórnie przyjść do sejmu, przedłożyć rachunki i konkretnie powiedzieć: Tyle potrzeba na to, a tyle na to, i wtedy sejm powiada, że da, albo że nie da. Ażeby dać przykład, jak bardzo prawo budżetowania i prawo pozwalania na kredyty i na wydawanie not jest istotą rządu ludowego, zwrócę uwagę Panów na to, że w angielskim parlamencie, tym pierwowzorze instytucji życia konstytucyjnego, wystarczy skreślić małą kwotę z budżetu, ażeby minister musiał złożyć swój portfel i rząd musiał się usunąć. Nawet sposobem wyrażania votum nieufności, jest tam, że się skreśla jakąś pozycję i w umyśle ministra nie powstanie nawet myśl, żeby on w jakikolwiek inny sposób mógł dostać pieniądze, żeby mógł wydać więcej, niż parlament uchwalił, tak, że gdy mu się skreśli pozycję, to on wie, że już więcej rządzić nie może.</u>
<u xml:id="u-39.19" who="#HermanDiamand">U nas to jest niepotrzebne. W ministerstwie przy tradycyjnej w naszych urzędach herbatce panowie się schodzą zrachują sobie i ułożą tych kilka nędznych miliardów i nie fatygując Sejmu, idą do Kasy Pożyczkowej, a Kasa Pożyczkowa idzie do drukarni — i tak en familie obciąża się Państwo kilkoma miliardami.</u>
<u xml:id="u-39.20" who="#HermanDiamand">Mnie się zdaje, że sumienny poseł nie będzie głosował za pozycjami nowemi, jeszcze nie wydatkowanemi, jak długo nie będziemy mieli dokładnych przedłożeń Rządu.</u>
<u xml:id="u-39.21" who="#HermanDiamand">Panowie, nie bez rumieńca wstydu będzie się czytać trzecią rezolucję przedłożoną Sejmowi. Sejm godzi się na to, co wydali poprzedni ministrowie za zgodą Sejmu, na to, co wydał p. minister Biliński bez zgody Sejmu, i na to, co wydał p. minister Grabski, bez zgody Sejmu 1 na to, czego on sam żąda od Sejmu i dodatkowo na to, czego żąda Komisja — i wszyscy myśleliby, że p. minister ma kredyt dozwolony, tylko nie ma sposobu pokrycia, a tymczasem rezolucja trzecia mówi:</u>
<u xml:id="u-39.22" who="#HermanDiamand">„Wzywa się Ministra Skarbu, aby przedłożył Sejmowi w jaknajkrótszym czasie preliminarz budżetowy za czas od 1 lipca 1919 r. do 31 marca 1920 r. i przygotował zawczasu projekt budżetu na okres następny”.</u>
<u xml:id="u-39.23" who="#HermanDiamand">Otóż to drugi przykład absolutystycznego rządzenia. Dziś Komisja Skarbowo-Budżetowa przyznaje się wobec Sejmu i świata, że budżetu od 1 lipca 1919 do 30 marca 1920 wcale nie ma.</u>
<u xml:id="u-39.24" who="#HermanDiamand">A co to znaczy preliminarz budżetowy? Jest to koncept wydatków, które się ma uczynić, to jest przypuszczalny rachunek. A na cóż nam teraz preliminarz za czas od 1 lipca 1919 do 31 marca 1920? Niech panowie ministrowie złożą rachunki wydanych kwot. Ale już teraz nie będziemy mogli kłócić się z p. ministrem o to, co miał wydać w lipcu, sierpniu, wrześniu, październiku, listopadzie, grudniu, styczniu czy lutym, ani w tych czterech jeszcze tygodniach do końca marca, czy sześciu, bo nim p. minister preliminarz przedłoży, nim Sejm się nim zajmie, to upłynie już 6 tygodni. Więc, proszę Panów, czy są to nie kpiny z republiki i kpiny z konstytucji, czy nie jest absolutyzm tych kilku panów, którzy zdobią te boczne ławy naszego Sejmu? Ja mówię nie jako estetyk, więc niech mi to będzie wolno powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-39.25" who="#HermanDiamand">P. Ministra Spraw Zagranicznych to się nie tyczy.</u>
<u xml:id="u-39.26" who="#HermanDiamand">Rozumiałbym takie postępowanie wtedy, gdy jakaś przepotężna jednostka, jakiś człowiek urodzony do rządów, wielki talent, umysł, obejmujący całokształt życia państwowego, publicznego, chwyta absolutnie za ster nawy państwowej i prowadzi ją, bo czuje, że w nim mieszka ta wielka siła, która zastąpi wszystko, rozumiałbym, chociażbym tego nie pochwalił, bo jestem zdania, że to się ostatecznie mści. Ale czy mogę mówić o takiej sile, zastanawiając się nad rządem dzisiejszym? Przecież to są biedni panowie, którzy żyją i rządzą z dnia na dzień, ja ich nie posądzam o żadne plany, o dalekie perspektywy.</u>
<u xml:id="u-39.27" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-39.28" who="#komentarz">(Prezydent Ministrów: Panie Marszałku, my się zastrzegamy przeciwko takim wyrażeniom)</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Pogardliwy sposób wyrażania się o Rządzie, jakiego mówca używa, szkodzi nie tylko dzisiejszemu rządowi, ale podkopuje także powagę każdego przyszłego rządu, a więc i porządek państwowy.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#komentarz">(Do lewicy)</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#HermanDiamand">Przepraszam, koledzy posłowie pozwolą. Staram się mówić jak najoględniej, i nikt nie powie, że użyłem słowa nieparlamentarnego. Jeżeli nie doceniłem Pana Prezydenta Ministrów, nie wiedząc o tem, że on jest tym człowiekiem epokowym, o którym mówiłem, to go uroczyście przepraszam.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Prezydent Ministrów: Niepotrzebna ironja)</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#HermanDiamand">Artykuł drugi ustawy jest nie do przyjęcia. Rezolucja co do przedłożenia budżetu zdaje mi się, jest kompromitująca w pierwszej części jak i niemniej w drugim ustępie, który mówi o przygotowaniu na czas budżetu na okres następny. Proszę Panów, gdy chcę mówić krytycznie, to wobec drażliwości i powagi Pana Marszałka, rzeczywiście szukam słów delikatnych.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#komentarz">(Śmiechy)</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#HermanDiamand">Więc proszę Panów, aha, już wiem, jak to powiedzieć. Komisja Budżetowa nie dosyć dokładnie zastanowiła się nad tym ostatnim ustępem, zapomniała, że czas na prawidłowe przedłożenie budżetu od marca już minął, bo przecież komisja potrzebuje najmniej 2 do 3 miesięcy na należyte opracowanie budżetu. Ponieważ budżet miałby obowiązywać już od 1 marca 1920 r. i ponieważ z braku budżetu prawidłowego, będzie się robić wydatki na podstawie budżetu wewnętrznego, prywatnego, familijnego, to zdaje mi się, że będzie dozwolone wyrażenie, że to przedłożenie już teraz budżetu za czas od marca 1920 r. jest gwałtownie spóźnione, bo budżet za okres następny powinien leżeć na stole Sejmu od początku roku.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#HermanDiamand">Z tych wszystkich powodów wydaje mi się, że Sejm musi bardzo ostro napiętnować działanie p.p. Bilińskiego i Grabskiego i obu tych rządów, które bądź w całości, bądź w części zatwierdziły te budżety, dopuszczając się czynu karygodnego. I dlatego wnoszę, ażeby Sejm wypowiedział, że gani bezprawnie z pominięciem Sejmu przedsięwzięte emisje biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej w wysokości 2 i pół miliarda marek polskich. To byłaby jedna część mojego wniosku. Proszę o poddanie jej pod głosowanie odrębnie. Druga mówi, że Rząd nie posiada zaufania Sejmu.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#komentarz">(Prezydent Ministrów p. Skalski: Od tego trzeba było rozpocząć!)</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#HermanDiamand">Od dzisiaj będę p. Prezydenta Ministrów pytał o radę, nie tylko jak, ale i co mam mówić. Dotychczasowe wystąpienia d. Prezydenta do tego mnie nie zachęcały.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#HermanDiamand">Uważam, że w interesie powagi Sejmu leży przyjęcie w całości moich wniosków, tym zaś panom, którzy są w przymusowem położeniu popierania tego rządu, a którym wyrażam z tego powodu moje współczucie, chcę przez odrębne głosowanie dać możność, żeby za votum nieufności nie głosowali.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#komentarz">(Brawa na lewicy).</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WładysławGrabski">Pierwszy raz Sejm ma możność objąć całokształt sprawy, polegającej na tem, że dla Skarbu, dla Państwa, konieczne jest wypuszczenie znaczniejszej liczby znaków obiegowych. Do tej pory Sejm polski miał tylko raz wniosek urywkowy, częściowy, który nie pozwalał ująć tej sprawy w całej jej wielkiej doniosłości. Pragnąłbym, aby właśnie dzisiaj Sejm z jak największą świadomością uprzytomnił sobie, czem jest dla Państwa i dla Skarbu konieczność zaspokojenia wszystkiego, czego Państwo wymaga, przez wypuszczenie znaków obiegowych.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#WładysławGrabski">Niestety, zanim przystąpię do wyjaśnienia tego wielkiego zagadnienia, muszę poświęcić parę chwil rozważeniu tej atmosfery, w której mój poprzednik na tej trybunie pragnął sprawę tamą postawić. Poseł Diamand powiedział co on by zrobił na mojem miejscu. Z tego wyprowadzam wniosek, że zdaje. sobie sprawę z różnicy traktowania tego przedmiotu przeze mnie i przez niego, i zaznaczam, że idzie mi o to, aby podkreślić i wyjaśnić tę różnicę.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#WładysławGrabski">Gdy objąłem Ministerstwo, stwierdzono to już tutaj, zastałem dużą ilość znaków pieniężnych, marek polskich, wypuszczonych bez legalnej podstawy. 7 dni urzędowania starczyło mi, ażeby jednak wystąpić do Rady Ministrów, siedem dni, to chyba nie jest zbyt duży okres czasu, ministrowie mają prawo parę tygodni wgłębiać się w sytuację — jednak ja już po 7 dniach wystąpiłem do Rady Ministrów, nie o to, żeby Rada Ministrów upoważniła Kasę do wypuszczenia nadal znaków obiegowych, lecz ażeby upoważniła i zobowiązała mnie jednocześnie do wniesienia wniosku do Sejmu...</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#WładysławGrabski">Uchwała Rady Ministrów nie miała na celu uchylenie się od odpowiedzialności przed Sejmem.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#komentarz">(P. Diamand: Jeszcze tego było potrzeba).</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#WładysławGrabski">Do tego faktu, przed którym dzisiaj stoimy, nie trzeba byłoby słów p. Rząda, tego „przekłucia”, tej atmosfery, którą starają się sztucznie zrobić w Sejmie i w Polsce dlatego tylko, że komuś widocznie na tem zależy.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#komentarz">(Diamand: Jak Pan będzie rzucał oszczerstwa, to Pan nie będzie mówił z tej trybuny. To ja Panu zapowiadam)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przywołuję posła Diamanda do porządku za to wyrażenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WładysławGrabski">Proszę Panów, jeśli powiedziano, że my zasługujemy na znalezienie się na ławie oskarżonych, na więzienie, to nie odzywałem się, więc prosiłbym, żeby Panowie zechcieli i mnie wysłuchać.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#WładysławGrabski">Co miałem zrobić, proszę Panów? Co byłby zrobił p. Diamand na mojem miejscu? Więc nie należało zwrócić się do Rady Ministrów tak, jak ja zrobiłem, i powiedzieć, że jak tylko Sejm się zbierze, wystąpię do Sejmu — bo wystąpiłem do Sejmu, bo ta sprawa jest przed Sejmem na skutek mojego wystąpienia — tego nie należało zrobić, tylko należało zrobić co innego. Wiem, należało odmówić wojsku naszemu robienia zakupów dla armji,...</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głos na prawicy: O to im chodzi!)</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#WładysławGrabski">... należało nie wypłacić 14 pensji urzędnikom, nie wypłacić pensji styczniowej, tylko prosić p. Prezydenta Ministrów, żeby zwołał Sejm, żeby zrobił alarm na cały świat, na całą Polskę rzucił niepokój. Otóż ta różnica jest między mną a p. posłem Diamandem, że jabym tego nigdy nie zrobił. Zrzekłbym się stanowiska ministra Skarbu, ale tego bym nie zrobił.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Doskonale!)</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#WładysławGrabski">I za to mam być skazany na 3 lata więzienia.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#WładysławGrabski">Czy to jest skłanianie urzędników państwowych od najniższych do najwyższych, do ministrów, do kierowania się prawdą i sumieniem? Czy my tym sposobem nauczymy ludzi, żeby na każdym kroku patrzyli na dobro Rzeczypospolitej?</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#komentarz">(P. Załuska: Ale jest w tem interes anonimowego Państwa!)</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#WładysławGrabski">Przecież jest jasnem, że gdybym ja w końcu grudnia ten alarm zrobił, to marka polska spadłaby 'znacznie więcej, bo to była chwila mobilizowania sił przeciw marce polskiej, chwila ataku na nią. Czekali na to. Wprawdzie f tak marka polska spadła, bo musiano 'pokrywać wydatki Skarbu przy pustej kasie, ale byłaby jeszcze niżej spadła przez ten alarm.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#WładysławGrabski">Przecież tutaj powiedziano, że Minister Skarbu jest zbrodniarzem, bo w dzień i w nocy robi wydatki, na które suwerenny Sejm nie pozwolił. Gdzież są te wydatki? Wszystkie wydatki robione przez te dwa miesiące, to są wydatki konieczne. Pensje oficerów, żołd żołnierzy, pensje urzędników, wszystkie pieniądze, z czegóż się one brały? To są te nielegalne wydatki, za które ma się odpowiadać. To jest ta podstawa do obaw.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#WładysławGrabski">Niech Panowie zechcą pozwolić, żebym od tej atmosfery sztucznej, podług mnie nie odpowiadającej powadze zagadnienia, przed którem stoimy, przeszedł do samego zagadnienia. Dlaczego to się tak stało? Dlaczego Polska jest w tem położeniu, że musi pokrywać swoje wydatki tem drukowaniem marek polskich? Czy nie znajdziemy jakiegoś sposobu wyjścia, czy to nasz los, czy to jest koniecznością naszą? Gdyby tak było, gdyby rzeczywiście tak trzeba postępować, to istotnie załamałyby się nasze ręce, nie mielibyśmy najmniejszej ufności, że stajemy się nareszcie tem państwem, które samodzielność i niezależność swoją zawdzięczać będzie własnym siłom.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#WładysławGrabski">Otóż muszę Panom dać trochę faktów i wskazówek cyfrowych i innych dla zrozumienia tego zagadnienia. Okres budżetowy, w którym się znajdujemy, który dobiega do końca, jest najgorszym okresem jaki Polska mogła mieć, gorszy od poprzedniego, bo w poprzednim Polska nie zdążyła jeszcze rozwinąć aparatu do udoskonalenia swojego życia, jeszcze nie było wszystko w postaci wydatków państwowych sformułowane, małe były dochody, ale i wydatki nie tak duże. Ten okres zaś stał się rezultatem pierwszych objawów twórczości ustawodawczej Sejmu, rezultatem planów organizacyjnych ministerstw i z konieczności musiały. wyniknąć wzmożone wydatki.</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#WładysławGrabski">Przewidywaliśmy wydatki w pewnej wysokości, odpowiadające temu ideałowi, żeby Polska była państwem nowożytnem, współczesnem, nie tym dawnym zaborem rosyjskim. Wskutek tego wydatki wzrosły. Ale jak zrobić w takim razie, ażeby jednocześnie dochody podążały za temi wydatkami? Czy Polskę nie stać na to, ażeby wydatki swoje pokrywała własnemi dochodami?</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#WładysławGrabski">Czyż będziemy winili o to tylko ciężar wojny? Niewątpliwie, wojna sprowadziła bardzo wiele takich wydatków, których byśmy nie mieli, gdyby ona nie istniała, ale muszę zastrzec, że wydatki wojenne wynoszą połowę ogółu wydatków. Tak, to bardzo wiele. Inne państwa jednak, prowadzące wojnę, podczas jej prowadzenia jeszcze większy procent wydawały na wojnę. A muszę powiedzieć, że jeżeli w ogólności wydatki wojenne nie mogą uchodzić za co innego, jak za pewne minus w rozbudowie finansów państwowych, to u nas stanowiły w stosunku do swojej wysokości ogromny plus. My dzięki nim uzyskujemy to, że możemy przystąpić do trzeciego, a następnie do czwartego okresu budżetowego z pewnem przekonaniem,. żeśmy przy pomocy tych wydatków wojennych, dzięki sposobowi, w jaki była wojna prowadzona, uzyskali pewność naszej egzystencji.</u>
<u xml:id="u-45.15" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-45.16" who="#WładysławGrabski">Gdybyśmy nie wydali tych miliardów, czyżby można było myśleć teraz o tem, że będziemy uchwalać te lub inne wydatki, udoskonalać te lub inne źródła dochodów? My finansowo bylibyśmy słabsi, gdybyśmy tych wydatków nie poczynili. Więc nie możemy ich żałować.</u>
<u xml:id="u-45.17" who="#WładysławGrabski">Ale nasz budżet nie tylko nie był w stanie pokryć wydatków nadzwyczajnych wojennych, ale nie pokrywa nawet wydatków zwyczajnych. Przed wojną Poznańskie, b. zabór pruski wystarczał sobie doskonale, dawał jeszcze naddatki państwu niemieckiemu. Galicja także sobie wystarczała, Królestwo dawniejszy zabór rosyjski dostarczał rządowi rosyjskiemu na czysto 120 milionów rubli złotem, a więc miliard w dzisiejszych stosunkach walutowych. To byli ci sami ludzie, to były te same ręce robocze, te same głowy, które dziś są w naszym kraju, tylko dzisiaj te głowy lepiej pragnęłyby pracować dla Polski, niż dawniej dla Rosji. Więc powinniśmy mieć możność skonstruowania takiego budżetu, żebyśmy mieli nadwyżki dochodów nad wydatkami i żebyśmy byli w stanie pokrywać nie tylko wydatki zwyczajne, ale i nadzwyczajne wydatki wojenne.</u>
<u xml:id="u-45.18" who="#WładysławGrabski">Dlaczego to stać się nie mogło? Przedewszystkiem dlatego, że cały aparat rządowy, obliczający podatki i wszelkie dochody, został przecież w całym zaborze rosyjskim zniszczony. Trzeba go było budować od nową, nad czem każde państwo dziesiątki lat pracowało. Włochy, budując swą niezawisłość, źle z początku stały pod względem finansowym. Dopiero po kilkudziesięciu latach pracy doszły do rozkwitu. My mamy za sobą wszystkiego rok, w ciągu którego trzeba było wszystko stworzyć. W Galicji, która miała ten aparat, wojna nie cały rok dotykała ogromną część kraju i również zniszczyła ten aparat.</u>
<u xml:id="u-45.19" who="#WładysławGrabski">Czy przy tem zniszczeniu łatwo było dopasować i uzgodnić skalę wysokości oddzielnych podatków? Można było się zaledwie do tego przygotować i właśnie chcę powiedzieć, że ten najgorszy okres budżetowy, w którym się znajdujemy jest początkiem naszego odrodzenia budżetowego, bo teraz jesteśmy już w stanie zorganizować w byłym zaborze rosyjskim władze skarbowe. Wydaliśmy w ciągu ostatnich miesięcy 8 instrukcji tomowych o urzędach skarbowych: dla urzędów akcyzowych, dla kas skarbowych, poza tem instrukcje biurowe dla wydziałów i wiele instrukcji rachunkowych; wszystko to trzeba było zrobić i to zrobiono w ostatnim dopiero czasie.</u>
<u xml:id="u-45.20" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-45.21" who="#WładysławGrabski">Więc należy zdać sobie sprawę z tego, że nie napróżno te parę miesięcy przeszło i jeśli obecnie uchwalimy jakiś podatek, to nie będziemy tak długo czekali na jego realizację. Sejm uchwalił jeden bardzo poważny podatek, mianowicie podatek od zysków wojennych, ale w takiej chwili, kiedy jeszcze nie można było tego wszystkiego obliczyć i spisać, i wskutek tego mało wpływa do dziś z tego podatku. Dzisiaj dopiero możemy spodziewać się dochodów z tego podatku, dziś zacznie napływać, a zarazem jestem przekonany, że Sejm z wielką skwapliwością i pospiechem przyjmie wszelkie projekty znacznego podwyższenia podatków, z jakimi przyjdzie minister finansów.</u>
<u xml:id="u-45.22" who="#WładysławGrabski">Wniosłem już projekt — znajduje się on już w Izbie — projekt podatku od spadku, obliczony na skalę od 3% aż do 50%, ten najwyższy procent od spadków 5 linii i powyżej wysokości — 20 milionów. Z tego jednego podatku obliczony jest dochód dla Skarbu w kwocie pół miliarda prawie marek, a więc ten jeden podatek będzie mógł dać tyle co dziś wszystkie podatki bezpośrednie podług dawnej skali. Oprócz tego jest zupełnie gotowy projekt podatku od dochodów, tego zasadniczego i podstawowego podatku, na którym budują swoje finanse wszystkie państwa współczesne. Projekt ten jest gotowy, a jeśli go nie przedstawiłem Radzie Ministrów do wniesienia do Sejmu to tylko dlatego, Ż0 musiałem podnieść pewne stawki i jeszcze dążyłem do uzupełnienia go podatkiem majątkowym i zarobkowym, ażeby istotnie uzyskać większe wyniki, ażeby się można było spodziewać poważnych dochodów dla Państwa. Podatek od patentów ma być znacznie podwyższony i też w krótkim czasie projekt ten będzie wniesiony, tak samo podatek gruntowy.</u>
<u xml:id="u-45.23" who="#WładysławGrabski">Wspominam o tem wszystkiem teraz, choć później będzie czas na to, by się tem zająć, żebyśmy nie przerażali się tą cyfrą i tem, że w drugim okresie budżetowym, który się kończy, tyle trzeba było drukować marek polskich. To jest prąd, który możną zatamować, trzeba tylko zmobilizować przeciw niemu siły. Zastałem już dużo takich sił rezerwowych przygotowanych za moich poprzedników, a mojem zdaniem było szybciej pchnąć te siły naprzód i przedstawić Sejmowi szereg ustaw do jego decyzji.</u>
<u xml:id="u-45.24" who="#WładysławGrabski">Drogą znacznego podniesienia naszych dochodów z podatków i opłat będziemy w stanie dojść do pewnej równowagi budżetowej.</u>
<u xml:id="u-45.25" who="#WładysławGrabski">I chciałbym skorzystać z tej chwili, żeby uwidocznić Panom, że lękać podwyższenia stawek podatkowych, podwyższenia stawek kolejowych — Minister Kolei już ma gotowy projekt znacznego podwyższenia stawek kolejowych — lękać się tego wszystkiego nie należy. Podam Panom tylko trochę cyfr.</u>
<u xml:id="u-45.26" who="#WładysławGrabski">Podatki i opłaty skarbowe bezpośrednie w b. Królestwie wynoszą dziś 344,000,000 mk., w Galicji 100,000,000 kor. a w okresie przedwojennym wynosiły w Galicji 34,000,000, a w Królestwie 110,000,000 mk (przerachowane to jest na marki) więc trzy' razy mniej. Czy dzisiejsza wartość marki umożliwia jakąkolwiek gospodarkę skarbową, kiedy dochody tylko trzykrotnie wzrosły w jednej i drugiej dzielnicy? Czy to jest zgodne z życiem i prawdą? Nigdy w święcie. Życie i prawda wskazuje na to, że każdy obywatel potrafił wyzyskać tę niską wartość marki, żeby mieć większe zarobki i dochody, a Skarbowi nic nie pozostaje innego, jak podążać za tem wszystkiem, bo w przeciwnym razie będzie otchłań między rzeczywistością a potrzebami Skarbu.</u>
<u xml:id="u-45.27" who="#WładysławGrabski">Jak niezwykle niskie jest dzisiejsze opodatkowanie, dość powiedzieć, że na głowę ludności wszystkie podatki w b. Kongresówce wynoszą 5 mk., w Galicji 3 mk. Przecież to są cyfry ogromnie małe. Dziś każdy człowiek jest w stanie w ciągu paru godzin, nawet w ciągu godziny dużo więcej zarobić, niż to co Państwo z niego ściąga.</u>
<u xml:id="u-45.28" who="#WładysławGrabski">Jeśli podatek gruntowy, obliczony na morgę wszystkich gruntów, w Kongresówce wynosi niecałą markę, bo 82 fen., a w Galicji 80 fen., to te cyfry wskazują, że Polska ma ogromną zdolność, jeszcze nie wyczerpaną, powiększenia tych dochodów, po które sięgnąć trzeba i ministerstwo jest zupełnie zdecydowane pójść tą drogą.</u>
<u xml:id="u-45.29" who="#WładysławGrabski">Spodziewam się przez to wywołać pewną troskę, która może wszystkim Panom odrazu się nastręczyć: a co będzie z drożyzną? czy czasem, gdy zacznie się podwyższać wszelkie opłaty, ceny biletów kolejowych, cła — już słyszałem, że nawet podwyższenie cła jest groźne w dziedzinie drożyzny, czy to wszystko nie wpłynie na drożyznę?</u>
<u xml:id="u-45.30" who="#WładysławGrabski">Nie wolno by było pod znakiem obawy drożyzny kopać pod sobą dołu, bo wpadlibyśmy do niego i tem samem większą jeszcze drożyznę byśmy wprowadzili. Drożyzna nie jest wynikiem podwyższenia podatków i opłat skarbowych, bo drożyzna w listopadzie, grudniu, styczniu robiła kolosalne skoki naprzód. Drożyzna nie patrzała na to, czy Skarb co podwyższa. Ona i tak idzie w górę, a my nie podwyższamy. Jeżeli nie będziemy podwyższali opłat skarbowych to tem gorzej jeszcze służymy sprawie, bo zmuszamy Skarb do drukowania wielkiej ilości znaków obiegowych, a nadmiar znaków obiegowych grozi większem niebezpieczeństwem drożyzny, niż podwyższenie opłat i podatków.</u>
<u xml:id="u-45.31" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-45.32" who="#WładysławGrabski">Dlatego ja się nie waham i we wszystkich tych sprawach wiem po jakiej drodze iść. Nie będziemy tymi, którzy starają się unikać podwyższenia opłat, którzy chcą dogodzić wszystkim kosztem społeczeństwa, bo kosztem drukowania ciągle nowych znaków obiegowych, które się przez to obniżają w swej wartości.</u>
<u xml:id="u-45.33" who="#WładysławGrabski">Możecie, Panowie, mi wierzyć, że niema innej drogi, tylko tę drogę trzeba wybrać, którą my wybraliśmy.</u>
<u xml:id="u-45.34" who="#WładysławGrabski">Pozatem przecież jest jedna droga, którą iść zaniedbano. Co do owej pierwszej drogi, t. j. podwyższenia podatków, nie powiem, żeby ją moi poprzednicy zaniedbali, bo ona była niezmiernie trudna; może nie tak prędko się decydowali, ale przygotowali dużo. Ale pod innym względem rzeczywiście było zaniedbanie, żeśmy nie wprowadzili pożyczki wewnętrznej.</u>
<u xml:id="u-45.35" who="#WładysławGrabski">Czyż jest możliwe robić inwestycje, podnieść przemysł, zagospodarować ugory, wszystko to chcieć zrobić, a po podwyżkę się nie zwrócić do społeczeństwa i wojnę w dodatku prowadzić? Nikt nic podobnego nie widział. Wszędzie kolosalnie wzrosły pożyczki. Tylko drogą pożyczek wewnętrznych uratujemy równowagę budżetową. Więc wniosłem do Sejmu przedłożenie, już jest od paru dni w Sejmie ustawa o pożyczce krótkoterminowej i długoterminowej, które powinny dać dosyć znaczną sumę miliardową, tak, żebyśmy byli w stanie z podwyższenia opłat skarbowych i podatków pokryć nasze zwyczajne potrzeby, a wszystkie nadzwyczajne wydatki, powiedzmy czy na wojnę, czy jeżeli wojny nie będziemy prowadzić, na polepszenie naszego bytu ekonomicznego, powinny być pokryte z pożyczek.</u>
<u xml:id="u-45.36" who="#WładysławGrabski">Mam przed sobą plan jak wyjść z tej strasznej sytuacji, w jakiej się znajdujemy. Ale, proszę Panów, każdy plan jest możliwy do wykonania, gdy się przygotuje wszystkie nici, potrzebne, żeby ten plan stanowił całość. Więc my musimy parę miesięcy mieć na to, ażeby osiągnąć dochody z tych pożyczek. Nie parę miesięcy, ale pół roku i więcej potrzeba na to, ażeby osiągnąć dochody z nowych podatków, które najpierw w ciągu miesiąca czy dwóch miesięcy muszą być przez Sejm uchwalone. A tymczasem co? Jest luty, jest marzec, w ciągu tych dwóch miesięcy musimy się liczyć z rzeczywistością, na te dwa miesiące obliczyłem niezbędne wydatki na trzy miliardy, później musiałem podwyższyć na 4 miliardy. I oto jest wyjaśnienie, dlaczego Komisja Budżetowa zgodziła się na 11 miliardów, dlaczego wniosek o trzy miliardy powiększyła o miliard. Zwróciłem się o to do Komisji Budżetowej, bo podczas naszych debat nad tem uchwaliliśmy wniosek o podwyższenie płac urzędniczych. I przez to trzeba było podwyższyć tę sumę. Czyż można było to pokryć z pożyczki której niema? Czyż można było odmówić tych podwyżek? Już jest szereg niezadowoleń z powodu, że dotychczas nie wypłacono. Więc nie można powiedzieć, że dopiero ze zwiększonych dochodów te podwyżki się zapłaci. Trzeba narazie te wydatki za luty, za marzec pokryć z tego jedynego niestety źródła, które pozostaje, bo jeszcze nie potrafiliśmy zmobilizować tych sił, które przezwycięża konieczność drukowania marek polskich.</u>
<u xml:id="u-45.37" who="#WładysławGrabski">Proszę Panów, odnoszę się z całkowitą dezaprobatą do tej metody, która polega na tem, by niedobór budżetowy pokrywać drukowaniem marek polskich. Postanowiłem bezwzględnie wystąpić do walki z tą metodą. Ale do tego koniecznem jest przewidzieć, co na razie jest niezbędne i zwrócić się do Sejmu o aprobatę na luty i marzec, a jednocześnie o aprobatę za poprzednie miesiące. Należy w końcu postawić na właściwym legalnym gruncie ' tę sprawę emisji marek polskich.</u>
<u xml:id="u-45.38" who="#WładysławGrabski">Ja mogę wziąć odpowiedzialność za to, co będę robił w przyszłości, że przewidywać będę w każdej chwili, kiedy będą te 4 miliardy na ukończeniu, a nie będę miał pożyczki... Mam nadzieję, że będę miał wtedy środki z pożyczek, będę w stanie coś wziąć z pożyczek, ale gdyby to okazało się niemożliwem, bo nadzieje mogą zawieść, nie wiem w jakich warunkach możemy się znaleźć za dwa miesiące, to nic innego nie będzie bardziej zrozumiałe dla mnie, jak otwarcie z całą świadomością, że trzeba Sejm uprzedzić o tem wszystkiem, powiedzieć, że trzeba pójść na tę drogę. I dziś korzystam ze sposobności, ażeby powiedzieć Sejmowi, co jest. Szukałem tej sposobności i nie trzymałem się tego, że należy skrywać przed Sejmem tę prawdę, iż mamy nadmierne potrzeby w stosunku do naszych dzisiejszych sił i zdolności płatniczych.</u>
<u xml:id="u-45.39" who="#WładysławGrabski">Nie sądzę, aby odkrycie tej prawdy mogło zachwiać naszem stanowiskiem zagranicą, mogło choć w części przyczynić się do zmniejszenia zaufania międzynarodowego do marki polskiej. Wierzę, że właśnie otwarte powiedzenie tego co jest, nie pozwoli innym szerzyć tendencyjnych zgubnych fałszów o naszej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-45.40" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-45.41" who="#WładysławGrabski">Jeżeli się zwróciłem do Sejmu o to, ażeby mnie upoważniono do emitowania dalszych 4 i pół miliardów, ażeby również i te poprzednie emisje zostały zalegalizowane, to nie w tej nadziei, że Sejm przez uchwalenie tego zechce uprzedzić niewłaściwość postępowania, jakie było dotychczas, a za które ja nie odpowiadam. Nigdy nie przypuszczałbym, że Sejm, uchwalając w myśl wniosku przedstawionego przez Komisję Skarbowo-Budżetową te 11 miliardów, pragnąłby wskazać, że Skarb jest jakgdyby w prawie w dalszym ciągu w taki sposób postępować. Nie! To się powtórzyć nie powinno. Minister Skarbu musi złożyć dowody, że rzecz całą rozumie i wszystko zrobi, by w ciągu dwóch miesięcy, na które prawdopodobnie ta emisja wystarczy, istotnie przedstawić Sejmowi szereg wniosków o podwyższenie podatków i doprowadzić do tego, aby poważniejsze fundusze drogą pożyczek zostały uzyskane.</u>
<u xml:id="u-45.42" who="#komentarz">(Brawa, oklaski. Głos na prawicy: Doskonale)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Panów Posłów wstrzymać się od oklasków. Głos ma p. Smoła.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#JanSmoła">Wysoki Sejmie! Jeżeli porównać jedne posiedzenia naszego Sejmu z drugiemi, to musi powstać bardzo poważne zdziwienie z powodu odmiennego sposobu traktowania spraw. Jeżeli przypomnimy sobie niedawne posiedzenia, to na każdem z nich, kiedy była mowa o odpowiedzialności urzędników, o karach na urzędników, którzy źle działają, wszystkie stronnictwa zabierały głos w tej sprawie, wszystkie stronnictwa słusznie znajdowały wyraz na potępienie tego, co się w urzędach dzieje. Słusznie bowiem wychodzili posłowie z tego założenia, że przecież czyny tych, którzy są funkcjonariuszami państwowemi, odbijają się na życiu całego społeczeństwa, że przestępstwa ich odbijać się muszą fatalnie na sprawności i na całokształcie życia społecznego. Dzisiaj jednak, gdy mowa o tym zamachu poprostu, na prawa sejmowe, o tem, co wytwarza zamieszanie gospodarcze w naszym kraju, a czego powodem jest poprzednia i teraźniejsza Rada Ministrów, to właśnie tutaj głosu nie słychać.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#JanSmoła">Naprawdę, chyba jakimiś zobowiązaniami politycznemi, czy czemś podobnem tłumaczyć to można. Sądzę, że w każdym Innym parlamencie ta sprawa byłaby inaczej omawiana. Jednakże zdaję mi się, że to milczenie wyjątkowe, to, że nawet stronnictwa popierające Rząd nie mogą dlań znaleźć usprawiedliwienia jest największem potępieniem emisji banknotów, przez poprzednią i przez obecną Radę Ministrów wydawanych.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#JanSmoła">Rozumie się, że podczas wojny, nie sposób w zupełności uniknąć emisji banknotów, skoro bowiem. jest ogromne zniszczenie kraju, skoro są tak wielkie wydatki na wojnę i z wojną związane, wydatki na inwalidów, na bezrobotnych, na aprowizację, kiedy dochody nie mogą być dostateczne, to zrozumiała rzecz, że pewna ilość banknotów musi być emitowana, co zresztą się dzieje w innych krajach. Jednakże musi być pewne tempo tego drukowania banknotów i musi być pewna forma, w jakiej to jest dokonywane. Sposób emitowania banknotów, przez poprzednią Radę Ministrów i przez obecną praktykowany, bez upoważnienia Sejmu, uważam za największe bezprawie, za największy zamach na prawa Sejmu i za największą podstawę do nieładu gospodarczego. Przeciw temu musimy się wypowiedzieć jak najkategoryczniej i jak najmocniej.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#JanSmoła">Przedstawicielstwo narodowe, Sejm, jako jedno z najważniejszych praw ma prawo wglądania, kierowania i kontrolowania wszystkich spraw gospodarczych i zobowiązań, które Państwo zaciąga. Otóż jeżeli rządy: poprzedni i teraźniejszy bez upoważnienia Sejmu emitują 42 miliarda banknotów, to jest to największy zamach na prawa przedstawicielstwa narodu t. j. Sejmu.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#JanSmoła">Ciągle spotykamy się z zamachami na prawa Sejmu. Gdyby one pochodziły z innej strony, to może by to było mniej dziwne. Codziennie wszak widzimy, jak Związek Ziemian na Sejm nastaje i występuje przeciw niemu poprostu w bolszewicki sposób. Ale mniejsza o to. Jeśli są warstwy, które nie umieją uszanować przedstawicielstwa narodowego, jeżeli przeciw prawom w Państwie powstają i czynią zamieszanie, to co innego, ale jeśli to czyni Rząd, to tego zrozumieć nie można.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#JanSmoła">Istotnie można powiedzieć, że wielu urzędników oddawna czyni zamach na prawa sejmowem, stale nie wykonywując ustaw, w każdej ustawie dopatrując się tego, że jest niewykonalna, i niejednokrotnie twierdząc, że to głupi Sejm uchwalił i że to ich nie obowiązuje. Teraz jednak dochodzimy do jeszcze większego absurdu, bo najwyżsi dostojnicy władzy wykonawczej, ministrowie idą w tym kierunku co Związując Ziemian, co wielu urzędników, i czynią zamach na prawa przedstawicielstwa narodowego na prawa Sejmu. Przeciw temu musimy się jak najbardziej stanowczo zastrzec.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#JanSmoła">Nie jest to tylko jakaś drażliwość Sejmu, to fakt konkretny. Naprzykład minister Biliński w swoim liście tłumaczy, że nie uważał za stosowne przedkładać Sejmowi wydatków, ażeby w debacie nie zdarzyło się, że Sejm odmówiłby kredytu na prowadzenie wojny albo inne przedsięwzięcia. Otóż pomijam tutaj tę śmieszną stronę dawania lekcji narodowi, który wystawił po takiem zniszczeniu tak liczną i bohaterską armię, pomijam śmieszny sposób dawania lekcji narodowi i ludowi, który dał do wojska swoich synów, którzy tak energicznie bronią ojczyzny. Ale w praktyce musimy z tego wyciągnąć wniosek taki. Szczęście, że wojna jest prowadzona w obronie granic, ale gdyby było inaczej, to jeżeliby miało istnieć takie prawo dla Rady Ministrów, że może nie pytać się Sejmu i rozporządzać bez żadnej kontroli funduszami narodowemi, to Rząd sam mógłby prowadzić wojnę straszliwą i najbardziej dla narodu zabójczą.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#JanSmoła">Stale się mówi, zwłaszcza z tej strony, która dzisiaj milczy i nie znajduje potępienia na postępowanie Rządu, że u nas w Polsce jest bolszewizm. A ja zapytuję Wysoką Izbę, czy nie jest podobne do bolszewizmu takie postępowanie Rządu względem Sejmu? Czy to nie jest podobne do tego co zrobił rząd bolszewicki Lenina i Trockiego, rozpędzając konstytuantę? Ja twierdzę, że to jest to samo. Jest drobna różnica, że Rząd nasz nie próbuje Sejmu rozpędzać, ale go ignoruje i sam bez niego postanowienia czyni.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#JanSmoła">W Rosji przynajmniej sytuacja jest wyraźniejsza. bo wiadomo, kto jest odpowiedzialny dzisiaj w Rosji. A ja pytam się Rządu, pytam się Panów: Kto u nas jest odpowiedzialny, kto jest u nas tym czynnikiem odpowiedzialnym? Czy wewnątrz kraju, czy za granicą może ktoś powiedzieć pokładanie, jaki jest rząd w Polsce, kto ma odpowiedzialność i czem ostatecznie ta Polska jest, jaką ma ona formę?</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#JanSmoła">Niema żadnej odpowiedzialności, żadnego prawa, bo nawet najbardziej prymitywne i najbardziej proste prawa nie tylko liczni obywatele, ale sam Rząd ignoruje i sam Rząd łamie. Nie trzeba chyba dodawać, że takie zamieszanie prawne, taki chaos czyni Polskę bezsilną i odbiera jej ten wielki autorytet, jaki mieć powinna. Śmiało mogę potwierdzić, jak powiedział Wyspiański, że Polska to wielka rzecz, Polska ma wielką siłę gospodarczą i siłę moralną i mogłaby już dzisiaj być potężną i czczoną na zewnątrz. Ale że tak nie jest, przyczyną tego właśnie jest ten bezład u nas, brak prawa. To jest jedna z najważniejszych przyczyn naszego niedomagania, naszej słabości wewnątrz, a niejednokrotnie i zewnątrz.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#JanSmoła">Do tego właśnie, o ironio, przyczynia się Rząd swojem postępowaniem. Teraz chyba nie trzeba dowodzić, że upadek marki naszej, tak dotkliwie odczuwany przez wszystkich, zwłaszcza przez warstwy ubogie, jest tem postępowaniem spowodowany. Bo jeśli p. Minister Grabski powiedział, że nie trzeba na zewnątrz wyciągać tego co się stało, to ja twierdzę przeciwnie: to że świat nie wie, co się u nas dziś dzieje, to właśnie powoduje obniżenie nie tylko naszej powagi, ale i naszego gospodarczego znaczenia. Jeśli u nas wydano 4% miliarda marek bez upoważnienia Sejmu, to może za granicą krążą zdania, że wydano kilkadziesiąt miliardów, a może całe setki miliardów tych papierów tak, jak to się dzieje w krajach bolszewickich. To napewno przyczynia się do obniżenia naszej marki, które odbija się tak strasznie na życiu, zwłaszcza ludności chłopskiej i robotniczej.</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#JanSmoła">Jeśli chodzi o stanowisko nasze, to nie powstajemy przeciw różnorodnym potrzebnym wydatkom, ale jak najbardziej musimy przeciwstawić się temu sposobowi, czerpania dochodów na pokrycie tych wydatków. Te dochody czerpie się, jak dzisiaj, prawie tylko z tej pożyczki najgorszej, bo w postaci wypuszczania stale tych papierków drukowanych. Sądzę, że jest to najgorsze nie tylko dla Państwa, ale zwłaszcza dla ludności biednej. I my, jako przedstawiciele ludu, musimy jak najenergiczniej przeciwstawić się temu. Podług nas te wydatki powinny dziś się pokrywać z podatków i z różnych innych dochodów. Naturalnie, że dziś wszystkich wydatków z podatków: pokryć nie można, ale już dziś wiele wydatków powinno być pokrywanych z tych właśnie dochodów i te dochody powinni obywatele dziś już dawać, a przedewszystkiem ci, którzy więcej mają do dawania.</u>
<u xml:id="u-47.12" who="#JanSmoła">Otóż nie wiem napewno, ale mam wrażenie, że poprzedni Rząd, opierający się na prawicy, a do pewnego stopnia i Rząd dzisiejszy jakby właśnie temu ludowi polskiemu się przeciwstawiał i jakby chciał popierać bogatych i obszarników. Bo gdyby z dochodów były pokrywane te wszystkie wydatki, to ciężary te ponieśliby przedewszystkiem obszarnicy i paskarze bogaci, tymczasem wszyscy ci odsuwają się 'od wszelkich ciężarów i tylko z tego powodu drukuje się papierki. Wychodzi więc na to, I że Rząd, drukując papierki, ma możność nie ściągania podatków i sabotowania pewnych uchwał, które szły w tym kierunku.</u>
<u xml:id="u-47.13" who="#JanSmoła">Wiemy, że uchwalona na wiosnę ustawa o przymusowej pożyczce poszła gdzieś do kosza, a szkoda, gdyż teraz żadne podatki nie obciążają warstw najbogatszych. Wszystko to się pokrywa tą pożyczką najgorszą w postaci emisji banknotów, którą wkłada się na barki dzisiejszych a i przyszłych pokoleń. Ludzie bogaci od ciężarów się uchylają, a mając w ręku duże zasoby pieniędzy, obracają niemi i robią wielkie interesy, zabierając resztę mienia i życia najuboższym ludziom. A te wszystkie wydatki zwłaszcza na ten najbiedniejszy lud się zwalą, śmiem twierdzić, że tę zwiększające się ciągle ciężary, które dorosną może do kilkudziesięciu miliardów długu, w tej czy innej formie chłop i robotnik będzie musiał pokryć.</u>
<u xml:id="u-47.14" who="#JanSmoła">Dlatego my, jako ich przedstawiciele, musimy przeciw temu protestować, musimy żądać, aby te ciężary ponieśli wszyscy, a więc i ci zamożniejsi, przedewszystkiem bogatsi. Już dzisiaj powinno się w miarę możności wszystkie wydatki z tych dochodów pokrywać.</u>
<u xml:id="u-47.15" who="#JanSmoła">P. Minister w obronie swojej mówił, że dlatego nie podawał do wiadomości tego, że były wydawane banknoty bez upoważnienia Sejmu, ażeby marce nie psuć relacji, aby zagranica o tem nie wiedziała, że u nas jest źle, i ażeby nasza reputacja na zewnątrz przez to nie ucierpiała. Otóż sądzę, że to jest jak najgorsza przysługa dla Polski. Polski nie potrzeba przykrywać papierkami, Polski nie potrzeba klepać po ramieniu, bo Polska to wielka rzecz. Z Polski trzeba tylko wywieźć wszelkie śmiecie, wszelkich zamachowców, wszelki nieład i Polskę oczyścić z tego. Polska jest tak wielka i tak silna, że sama za siebie mówi; a ukrywanie i tuszowanie nieładu, zakrywanie różnych największych niedomagań, to właśnie największy dowód, że Polska jest jeszcze w pewnej niemocy i w pewnym stanie chorobliwym.</u>
<u xml:id="u-47.16" who="#JanSmoła">Otóż ze względu na to uważamy, że wydawanie bez upoważnienia Sejmu banknotów jest zamachem na prawa sejmowe i jest jak najgorszą robotą, wprowadzającą bezład gospodarczy w kraju, robotą, która obciąży ludność całą, przedewszystkiem warstwy najbiedniejsze.</u>
<u xml:id="u-47.17" who="#JanSmoła">Więc jak najgoręcej w imieniu stronnictwa mojego, w imieniu tych rzesz, stojących za nami, protestujemy przeciw temu. Następnie w imieniu mojego stronnictwa zgłaszam rezolucję:</u>
<u xml:id="u-47.18" who="#JanSmoła">„Sejm wzywa Rząd, aby celem uniknięcia dalszej emisji biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej zaciągnął natychmiast przymusową pożyczkę wewnętrzną, oraz przeprowadził wysokie i postępowe opodatkowanie majątków celem przerzucenia znacznej części ciężarów państwowych na bogate warstwy społeczeństwa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Pos. Trzciński stawia wniosek, ażeby następnym mówcom wolno było przemawiać tylko 10 minut. Czy kto jest przeciwny temu?</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie słyszę protestu. Wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Hirszhorn.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#SamuelHirszhorn">Wysoki Sejmie! Każdy minister finansów, gdy zwraca się do Sejmu o poprawę naszego Skarbu, powiada, że emitowanie biletów jest szkodliwe, że trzeba zupełnie innych środków na poprawienie finansów, ale kończy się na tem, że proponuje podobnie jak jego poprzednik dalsze emitowanie biletów. Niesłusznie połączono tę sprawę z kwestią emitowania biletów bez zezwolenia Sejmu. Niewątpliwie w zasadzie zarzut, jaki spotkał p.p. ministrów skarbu jest racjonalny, p. Minister Biliński sam wydrukował trzy miliardy nawet bez pytania się Rady Ministrów; obecny p. Minister Grabski wydrukował 1/2 miliarda marek, wprawdzie za pozwoleniem Rady Ministrów, ale leż bez pozwolenia Sejmu.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#SamuelHirszhorn">Uważam jednak, że w tej chwili zajmowanie się tą, jak się u nas wyrażano, nielegalną emisją, jest nie na miejscu. Bo rozumiem, gdybyśmy potępili nielegalne wydanie biletów i zarazem powiedzieli, że te emisję należy wycofać (mniejsza o to, czy wykonanie tego byłoby możliwe), toby nasza krytyka była zupełnie słuszna. Tymczasem my tu krytykujemy tych, którzy wypuścili bilety bez pozwolenia Sejmu, a jednocześnie ta sama komisja, która to potępiła, proponuje, by akceptować emisję p. Bilińskiego i p. Grabskiego i jednocześnie emitować nowe bilety. Pytam się, co to jest za krytyka, jeżeli my w dalszym ciągu idziemy po tej samej drodze? My to samo robimy, co potępiani przez nas ministrowie, lecz zarzucamy im jakąś pustą formalność.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#SamuelHirszhorn">Nie, Panowie Koledzy, nie tędy droga. Nie przez taką krytykę coś zrobimy, powinniśmy zaprzestać dotychczasowej taktyki i wejść na zupełnie inną drogę.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#SamuelHirszhorn">Komisja zupełnie dobrze rozumiała, że niema sprawy finansowej bez sprawy ogólnej polityki, rozumiała, że ażeby poprawić finanse, trzeba poprawić politykę. Niestety dotknęła tak ważnej sprawy tylko powierzchownie, wzięła najbłahsze przykłady z nasze; polityki, chciała za pomocą znachorskich środków, bardzo nieokreślonych, uleczyć tak ważną chorobę, jak niedodanie finansów. Powiedziała, że trzeba opracować plan finansowy, któryby zapewnił Skarbowi znaczne podwyższenie jego dochodów. Oczywiście, że powiększenie dochodów jest rzeczą bardzo pożądaną, ale niewiadomo w jaki sposób komisja życzy sobie powiększyć dochody.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#SamuelHirszhorn">P. Minister Skarbu zrozumiał, że takie obstrukcyjne traktowanie sprawy nie doprowadzi do celu i wyraził się bardziej konkretnie, mianowicie, że trzeba powiększyć dochody' za pomocą powiększenia podatków, ale nie 'wymienił o jakie podatki chodzi, przynajmniej nie wyłuszczał wszystkich. Powiedział, że między innemi trzeba powiększyć podatki od konsumcji. Mnie się zdaje, że jeśli się podniesie w jakikolwiek sposób podatki od konsumcji, to to nie tylko nie poprawi finansów, ale je dopiero na dobre pogorszy. Im coś będzie kosztowało drożej, tem więcej potrzeba będzie znaków pieniężnych i więcej trzeba będzie drukować. Powiedział także p. Minister, że trzeba nałożyć podatki na dochody wojenne. Jest to rzecz bardzo słuszna. Trzeba na paskarzy nałożyć jak największe podatki. Ale idzie o to, jak my tych paskarzy złapiemy, i o to, że ich złapać nie możemy. Właśnie całe nieszczęście tkwi w tem, że szukamy tych paskarzy tam, gdzie ich niema, w jaki więc sposób nałożymy na nich podatki, kiedy ich nie widzimy. Obmyślamy najrozmaitsze środki, chcemy nawet uchwalić na paskarzy karę śmierci, ale nigdzie ich nie znajdujemy.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#SamuelHirszhorn">Żadnej pomocy z podatków nie osiągniemy, jeżeli będziemy mieli podatki jedynie na papierze. To samo będzie z podatkami od spadków. Ten, na którego się nakłada podatek spadkowy, musi mieć pieniądze. Te pieniądze również pochodzą z nielegalnych dochodów a ich właścicieli nie znajdujemy. Zresztą ci nie umierają. ale umierają szerokie rzesze, które spadku nie zostawiają i to jest nieszczęście największe. Również powiada p. Minister finansów, że chce się w dalszym ciągu uciec do pożyczek. Czy to jest co nowego? Przecież obiecankę pożyczek wewnętrznych mamy już od roku, lecz kiedykolwiek się je uchwali, nie doprowadza się ich do skutku. Myśmy jeszcze rok temu uchwalili przymusową pożyczkę, lecz wiemy, jak ona została urzeczywistniona. Przedewszystkiem nie nałożono pożyczki na tych, którzy istotnie posiadają majątek w nieruchomości, czy w dobrach, lecz jedynie na tych, którzy mają płynną gotówkę. Ale w końcu i od tego cofnęliśmy się. Pytam się, dlaczego teraz ma przyjść cud, dlaczego teraz te stronnictwa, które nie chciały tego uchwalić przedtem, teraz to uchwalą.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#SamuelHirszhorn">To też nie w tem leży punkt ciężkości niedomagań naszych finansów. Przedewszystkiem słabą naszą stroną jest to, że nie umiemy urządzić dobrej aprowizacji i wskutek tego doszliśmy do tego, że mamy formalny głód. Drożyzna rośnie z dnia na dzień i coraz więcej potrzeba pieniędzy na kupienie przedmiotów najpierwszej potrzeby. W rezultacie trzeba coraz więcej płacić urzędnikom. Na to potrzeba nam coraz więcej znaczków pieniężnych i my te znaczki pieniężne dopóty będziemy drukować, dopóki nie polepszymy naszej aprowizacji, ale na to niestety się nie zanosi. Widzimy, że ceny rosną, a im bardziej ceny rosną tem więcej trzeba pieniędzy, ażeby kupić odnośne przedmioty.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#SamuelHirszhorn">Im więcej się drukuje pieniędzy, tembardziej nasza marka spada, a co za tem idzie, tembardziej przedmioty drożeją i my na to żadnego środka nie przedsiębierzemy, ponieważ idziemy po drodze fałszywej polityki aprowizacyjnej. Nie będę mówił o tem co jest lepsze, czy sekwestr, czy wolny handel. My ani po jednej, ani po drugiej drodze nie idziemy konsekwentnie. Nie umiemy rekwirować u tych, którzy na prawdę posiadają, a tamujemy zarazem wolny handel wtenczas, kiedy on mógłby coś dać. Wreszcie nie należy poprzestać na wolnym handlu, ale trzeba, ażeby Państwo konkurowało z paskarstwem. Państwo, które może drukować pieniądze, może rzucić na rynek wielkie ilości produktów, z któremi żaden paskarz nie mógłby konkurować. Lecz my nie idziemy ani po jednej drodze, ani po drugiej. Zbliżamy się ku największej katastrofie. Jeśli istnieje drożyzna, to ażeby osiągnąć artykuły pierwszej potrzeby, muszą być strajki, bez nich nikt nie dostanie podwyżki, ani urzędnik, ani robotnik. Dlatego ciągle bywa tak, że jeden strajk się kończy, a drugi zaczyna. To, czego my się najwięcej obawiamy, ten strajk powszechny wcale nie przyjdzie z powodów politycznych, tylko z powodu złej aprowizacji. Bo jeżeli ceny będą skakały w górę już nie z tygodnia na tydzień, lecz z dnia na dzień, to zanim się jeden strajk skończy, drugi się zacznie. Dopóki tego nie usuniemy będziemy musieli usilnie drukować papiery, które będą ciągle spadały i absolutnie nic nam nie pomoże.</u>
<u xml:id="u-49.8" who="#SamuelHirszhorn">Następnie dziwną jest rzeczą, że my tylko mówimy o powiększaniu dochodów, a wcale nie mówimy o zmniejszaniu wydatków. Powiększanie dochodów to rzecz bardzo 'skomplikowana. Od roku powiększamy podatki i nic z tego nie wychodzi. Natomiast nie myślimy o zmniejszeniu najważniejszych wydatków, jakie pociąga za sobą wojna. Dopóki to nie nastąpi, nic nam nie pomoże, nie ocalą nas żadne podatki od dochodów i żadne podatki od spadków, bo tylko ten jedyny wydatek pochłonie wszystko i będziemy musieli znowu uciekać się do emitowania i znowu do pożyczek, czy wewnętrznych czy zewnętrznych. Zresztą zewnętrznych nam nie dadzą, dopóki nie zaczniemy nowej gospodarki pokojowej.</u>
<u xml:id="u-49.9" who="#SamuelHirszhorn">Powiedział nam p. Minister, że chce uruchomić przemysł. W jakiż jednak sposób to uczyni, kiedy w dalszym ciągu nie będzie, robotników do pracy, nie będzie surowców, a będziemy ciągle zajęci wojną.</u>
<u xml:id="u-49.10" who="#SamuelHirszhorn">Następnie będzie to bardzo ważnym środkiem zmniejszenia wydatków, gdy nie będziemy płacili drożej za rzeczy takie, które możemy kupić taniej. Do tego potrzeba równouprawnienia obywateli. Jeżeli ktoś dostarczy po cenie tańszej, to. mniejsza o to, do jakiego on wyznania, czy narodowości należy, trzeba mu oddać dostawę. Dopóki to nie nastąpi, pochłonie nasze finanse ta nadwyżka, którą płacimy za to, że komuś, się podoba nos tego dostawcy, a nie podoba się nos tamtego.</u>
<u xml:id="u-49.11" who="#SamuelHirszhorn">Wreszcie do tego, ażeby mógł się rozwinąć przemysł i handel, powinna istnieć praworządność, nie trzeba krępować obywateli w stosowaniu najrozmaitszych środków niezbędnych do dźwignięcia tego przemysłu i handlu, jak to się u nas dzieje, ale udostępnić te środki, popierać każdego, kto chce ożywić przemysł i handel, oczywiście uczciwy handel, nie paskarski. Tego nie robimy, przeciwnie, zamiast popierać, hamujemy, mamy biurokrację, która jest niczem innem, jak tylko „departamentem przeszkód i tam”.</u>
<u xml:id="u-49.12" who="#SamuelHirszhorn">Słowem nie to, co tutaj powiedziała Komisja, nie to, co powiedział p. Minister finansów, tylko zaprowadzenie praworządności i zaprowadzenie gospodarki pokojowej uchroni nas od dalszego emitowania coraz nowych biletów. Dopóki to nie nastąpi, żadne obiecanki, jak dotychczas przez cały rok nie pomogły, tak dalej nie pomogą.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa wyczerpana. Głos ma sprawozdawca mniejszości p. Diamand.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Wywody p. Ministra Skarbu wprawiły mnie w pewien kłopot. P. Minister Skarbu nie raczył podjąć tematu, to jest kwestii, czy jednakże mu wolno bez Sejmu wydawać papiery kredytowe w formie Kasy Pożyczkowej, czy nie wolno. P. Minister Skarbu mówił o pożyteczności tych wydatków. Ja o tem wcale nie wspominałem, albowiem to nie jest przedmiotem dyskusji. Kwestia jest, czy miał p. Minister prawo na wydatki bez oświadczenia się Sejmu, bez Sejmu, a nie czy Sejm je uważa za pożyteczne, czy też nie. P. Minister Biliński wyraźnie powiedział, że on dlatego nie poddał tej sprawy pod obrady Sejmu, bo był przekonany, że Sejm ma inne wyobrażenie o pożyteczności wydatków, aniżeli pan Biliński.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#HermanDiamand">Więc, proszę Panów zupełnie niesłusznie starał się p. Minister Skarbu dobić mnie, patetycznie mówiąc o potrzebach wojska, albowiem ja nigdy tych potrzeb nie negowałem. ja tylko negowałem prawo p. Ministra, ażeby pospołu z p. Ministrem Spraw Wojskowych uznawał sam, co jest potrzebne, a co nie. O tem zadecyduje Sejm i z uroczystego przyrzeczenia, które dał p. Minister Skarbu, nabieram nadziei, chociaż nie mam pewności, że w przyszłości in camera caritatis, na familijnem zebraniu międzyministerjalnem, takie sprawy nie będą decydowane.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#HermanDiamand">Ale p. Minister mówił o potrzebach wojska, a nie mówił o za potrzebowaniach Wiceministrów, których sobie, o ile doszło do mojej wiadomości, mianował także bez wiadomości Sejmu; nie mówił o podwyższeniu niebywałem płac niektórych urzędników, nie mówił wogóle o gospodarce na cudzym terenie bez zgody gospodarza. I to jest sedno naszej dyskusji i o to najwięcej chodzi. Mam to najgłębsze przekonanie, że prawda, wypowiedziana w Sejmie, że obrona praw Sejmu da nam lepsze podstawy kredytu państwowego niż najlepsze zamierzenia Ministra z pominięciem Sejmu. Tak rzeczy niestety stoją, że Sejm jest wyższy od Rządu, że Sejm ma dysponować, i cały świat kulturalny żąda, alfy nie p. Minister Skarbu Biliński, czy też Grabski i nie żaden inny z tych panów, tylko Sejm rozstrzygał, jako jedyna uprawniona do tego korporacja. I w tym względzie mam wrażenie, że dyskusja ta nie będzie bez skutku, gdyż sam p. Minister oświadczył, że w przyszłości tego nie będzie, że będzie tych rzeczy unikał. Jeżeli dyskusja się do tego przyczyniła, to zdaję się, że czas był znakomicie użyty.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ostatni ma głos sprawozdawca większości p. Wojdaliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#RyszardWojdaliński">Wysoka Izbo! Ponieważ dyskusja zasadniczo nie zaczepiła i nie podważyła przeświadczenia większości Komisji, iż przez przyjęcie ustawy o prawach Sejmu w dziedzinie finansowej, zabezpieczamy się w zupełności na przyszłość od powtarzania się podobnych rzeczy, jakie miały miejsce za czasów ministra Bilińskiego i częściowo za obecnego Rządu, dlatego uważam, że jestem zwolniony od zasadniczego zabierania jeszcze raz głosu i ograniczam się tylko do wypowiedzenia się w sprawie wniosków i postawionych rezolucji.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#RyszardWojdaliński">Otóż co do wniosku p. Diamanda jestem przeciwny jemu, a to z powodu, że wniosek jest postawiony ze względów ściśle politycznych przez tę grupę, która postawiła sobie za zadanie od samego początku zwalczać Rząd obecny. Uchwalenie tego wniosku byłoby równoznaczne ze zmuszeniem Rządu do podania się do dymisji, co zupełnie ani nie leży w zamiarach większości, ani nie byłoby pożądanem dla Państwa. Przeto wypowiadam się przeciw temu wnioskowi. Natomiast uważam za zupełnie słuszne uwagi p. Diamanda, dotyczące zbędności art. 2, omawianej ustawy. Istotnie ten artykuł nie jest w ścisłym związku z ustawą, będzie natomiast na miejscu przy uchwalaniu ustawy o wykupie koron. Ponieważ takiej ustawy jeszcze nie uchwaliliśmy więc utrzymanie tego artykułu nie jest konieczne.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#RyszardWojdaliński">Co do rezolucji p. Smoły, to uważam, że tendencje i istota jej jest zupełnie słuszna, ze względu jednak na to, że pożyczkę przymusową będziemy musieli zastosować dopiero wtedy, kiedy środki, jakie posiada Ministerstwo będą niedostateczne, oraz że bądź co bądź w tej sprawie należałoby się porozumieć z Ministrem Skarbu, przeto nie wypowiadając się zasadniczo przeciw takiej myśli — zresztą podkreśliłem sam konieczność skorzystania z pożyczki przymusowej — proponuję, ażeby rezolucje p. Smoły odesłać do Komisji Skarbowo-Budżetowej do rozpatrzenia i porozumienia się z Rządem.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Jest tylko jedna poprawka p. Diamanda, aby skreślić art. 2 ustawy. Ponieważ poprawkę tę popiera zarówno i sprawozdawca większości, więc bez głosowania przypuszczam, że Izba na nią się zgodzi.</u>
<u xml:id="u-54.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za całą ustawą z druku 1397 z dopiero co uchwaloną poprawką, ażeby powstali z miejsc Większość. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-54.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej wnosi komisja o uchwałę sejmową, dotyczącą skonstatowania, że emisja dal szych biletów może tylko za uprzednień zezwoleniem Sejmu nastąpić (druk nr. 1597) Proszę tych Posłów, którzy są za tą uchwałą, ażeby powstali z miejsc. Większość. Uchwała przyjęta.</u>
<u xml:id="u-54.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej jest wniosek mniejszości:</u>
<u xml:id="u-54.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-54.5" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm gani bezprawnie, z pominięciem Sejmu przedsięwzięte emisje biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej w wysokości 4 i pół miliarda marek polskich i stwierdza, że Rząd zaufania Sejmu nie posiada.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#HermanDiamand">Proszę o głos w sprawie głosowania.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#HermanDiamand">Już w przemówieniu prosiłem, ażeby p. Marszałek był łaskaw poddać osobno pod głosowanie początek tej rezolucji, a osobno ostatnie słowa, które mówią o nieufności do Rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy zatem nad pierwszą częścią wniosku. Proszę tych Posłów, którzy są za pierwszą częścią:</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-56.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm gani bezprawnie, z pominięciem Sejmu przedsięwzięte emisje biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej w wysokości 4 i pół miliarda marek polskich”, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-56.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Mniejszość. Rezolucja odrzucona. Czy p. Diamand podtrzymuje drugie zdanie?</u>
<u xml:id="u-56.4" who="#komentarz">(P. Diamand: Podtrzymuję)</u>
<u xml:id="u-56.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę zatem. tych Posłów, którzy są za drugą częścią wniosku p. Diamanda, która stwierdza, że Rząd zaufania Sejmu nie posiada. ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. Wniosek odrzucony.</u>
<u xml:id="u-56.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Oprócz tego komisja wnosi trzy rezolucje (druk 1397), których nie potrzebuję odczytywać. Ponieważ nikt nie oponował, przypuszczam, że Izba je przyjmuje. Nie słyszę protestu.</u>
<u xml:id="u-56.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o natychmiastowe przystąpienie do trzeciego czytania ustawy. Nikt nie protestuje, ' nikt głosu nie zażądał. Bez głosowania mogę przypuścić, że w trzeciem czytaniu ustawa w przedmiocie dalszej emisji biletów Polskiej Krajowej Kasy Pożyczkowej została przyjęta. Co do rezolucji p. Smoły jest wniosek, ażeby odesłać ją do komisji.</u>
<u xml:id="u-56.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tem, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość. A zatem głosujemy nad samą rezolucją. Proszę Pana Sekretarza o jej odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">„Sejm wzywa Rząd, aby celem uniknięcia dalszej emisji biletów P. K. K. P. zaciągnął natychmiast przymusową pożyczkę wewnętrzną, oraz przeprowadził wysokie i postępowe opodatkowanie majątku celem przerzucenia znacznej części ciężarów państwowych na bogate warstwy społeczeństwa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(Podczas głosowania odzywają się głosy na lewicy: To jest patrjotyzm naszej prawicy. Nie chcecie przymusowej pożyczki)</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wynik głosowania jest wątpliwy. Trzeba głosować przez drzwi. Proszę tych Posłów, którzy są ze rezolucją, ażeby weszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”. Proszę zatem salę opuścić.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#komentarz">(Posłowie opuszczają salę)</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania jest następujący. Za wnioskiem p. Smoły głosowało 102 posłów, przeciw 76, zatem wniosek p. Smoły przyjęty. Tem samem ta sprawa załatwiona.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Z powodu spóźnionej pory proponuję posiedzenie odroczyć.</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do wniosków nagłych.</u>
<u xml:id="u-58.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wpłynęły następujące przedłożenia rządowe:</u>
<u xml:id="u-58.9" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Minister Skarbu przedkłada projekt ustawy -w sprawie dalszego dodatku drożyźnianego dla państwowych emerytów cywilnych.</u>
<u xml:id="u-58.10" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Minister Sprawiedliwości przedkłada projekt ustawy w przedmiocie zmiany art. VI ustawy z dnia 23 maja 1873 r., austr. Dz. U. N. 119.</u>
<u xml:id="u-58.11" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Minister Skarbu przedkłada projekt ustawy w przedmiocie zmiany przepisów o opodatkowaniu spadków i darowizn, oraz 2 projekty ustaw pożyczek państwowych wewnętrznych 1920 r.</u>
<u xml:id="u-58.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję wszystkie te cztery projekty ustaw w pierwszem czytaniu bez dyskusji odesłać do Komisji a mianowicie: drugą do Komisji Prawniczej, pozostałe do Skarbowo-Budżetowej. Nie słyszę protestu.</u>
<u xml:id="u-58.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-58.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Kotuli i tow. w sprawie likwidacji twierdzy Przemyśla. Odsyłam go do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-58.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Poniatowskiego, Smoły, Stolarskiego i tow. z Klubu P. S. L. Wyzwolenie w sprawie podporządkowania Urzędu Osadniczego w Poznaniu bezpośrednio Głównemu Urzędowi Ziemskiemu. Odsyłam go do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-58.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Kurczaka i tow. w sprawie przydziału węgla dla fabryki Balcera w Łowiczu przekazuję Komisji Opałowej.</u>
<u xml:id="u-58.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Świdy i tow. w sprawie reorganizacji Najwyższej Izby Kontroli i ustroju jej w jaknajszerszem założeniu państwowem odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-58.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Wreszcie jest wniosek nagły pp. Woźnickiego, Smulikowskiego, Moczydłowskiej i tow. o natychmiastową wypłatę nauczycielstwu zaległych poborów, przyznanych przez ustawy z dnia 18 grudnia 1919 r. i 27 stycznia 1920 r. Głos ma p. Woźnicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#JanWoźnicki">Wysoki Sejmie! Muszę zabrać głos do uzasadnienia wniosku, któryby nie mógł mieć miejsca w żadnem państwie konstytucyjnie rządzonem, gdzie Rząd nie kpiłby sobie z Sejmu, jak to wyraził się dzisiaj kolega Diamand. Rzeczywiście, tak się rzecz ma, jeżeli chodzi o wypłacenie nauczycielstwu tego, co mu się należy. Nauczycielstwo dalej jest tak traktowane, że mamy wrażenie, iż jeszcze istnieją te rządy zaborcze, którym chodziło o to, żeby oświata stała u nas jak najniżej.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#JanWoźnicki">W dobrem zrozumieniu tego, że oświata musi stać na należytym poziomie, że jej pracownik musi być tak wynagrodzony, żeby z zadowoleniem mógł spełniać swoje obowiązki bez troski o jutro, Wysoki Sejm uchwalił 18 grudnia ustawę; która przyznaje nauczycielstwu pewne dodatki. Uchwalił ją po dwumiesięcznem oczekiwaniu na nią, bo od października nauczycielstwo na to czekało i oddawna już wzburzenie i niezadowolenie wśród nauczycielstwa było ogromne. Ustawa była prawie jednomyślnie przyjęta, ale od 18 grudnia nie wypłacono ani grosza na skutek tej uchwały. Dwa miesiące potrzebne są Ministerstwu Skarbu na to, żeby wypłacić to, co się należy nauczycielstwu. I co to jest? Po dwóch miesiącach co znaczy ta suma, która 18 grudnia cośby znaczyła! Cóż dla tego nauczyciela i dla jego budżetu teraz po dwóch miesiącach oczekiwania znaczy ta suma, która dziś ma wartości poprzedniej, wobec podniesienia się wszystkich cen, wobec obniżenia waluty! Zapytuję, kto dopłaci tę różnicę tym ludziom pokrzywdzonym i stale krzywdzonym. Ma się wrażenie, że jest jakiś zły duch, który paraliżuje te wszystkie ustawy dobre, które się tu w Sejmie przyjmuje.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#JanWoźnicki">Jeżeli chodzi o nauczycielstwo, to mam szereg depesz, w których są słowa: głodujemy, cierpimy głód, nie mamy za co kupić chleba, żywności i t. d. Ale Rząd kpi z ustawy sejmowej, którą przyjęto w dobrem zrozumieniu tego, że nauczycielstwo należy odpowiednio wynagradzać.</u>
<u xml:id="u-59.3" who="#JanWoźnicki">Zwracaliśmy się do p. Ministra Oświaty, zwracaliśmy się do p. Ministra Skarbu, zwracaliśmy się również i do p. Prezydenta Ministrów. Od p. Prezydenta Ministrów usłyszeliśmy odpowiedź taką, że może najlepiej by było nie wypłacać z góry, tylko z dołu, a więc odwlec jeszcze na miesiąc. Jeżeli będziemy odwlekać ciągle, to i nadal będziemy świadkami tego objawu niepożądanego, że co najlepsze, najenergiczniejsze jednostki odchodzą, że nikt przy pracy w szkolnictwie nie zostanie, chyba ci, którzy od tej pracy odpędzeni być winni w najkrótszym czasie, którzy nie mają kwalifikacji.</u>
<u xml:id="u-59.4" who="#komentarz">(Głos: Organiści)</u>
<u xml:id="u-59.5" who="#JanWoźnicki">Tego objawu tolerować dłużej nie możemy, dlatego zgłosiliśmy wniosek, którego nie tylko nagłość, lecz i meritum zaraz przyjąć musimy, bo nie chodzi o uchwalenie ustawy, lecz o tu, żeby Sejm przywołał do porządku Rząd za gwałcenie woli Sejmu i za niespełnienie swych obowiązków.</u>
<u xml:id="u-59.6" who="#komentarz">(Brawa).</u>
<u xml:id="u-59.7" who="#JanWoźnicki">Wniosek brzmi: „Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego wykonania uchwalonych przez Sejm ustaw i zawiadomienia o tem Sejmu w przeciągu 10 dni”.</u>
<u xml:id="u-59.8" who="#JanWoźnicki">Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie nagłości i meritum tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#WładysławGrabski">Muszę trochę rzeczowo tę sprawę wyjaśnić, bo wygląda tak jakby specjalnie nauczycielstwo było przez kogoś prześladowane. Pierwsza ustawa, która określała wynagrodzenie nauczycieli, została wydana w maju. Mówiła ona, że nauczycielom nie ma się dawać ówczesnych dodatków drożyźnianych. Dopiero grudniowa ustawa powiedziała, że ma się im dać te dodatki, które wówczas ustanowiono. Zatem dopiero od 18 grudnia ta sprawa stała się dla Rządu obowiązująca. Pan poseł tutaj mówił, że coś tam tę rzecz wstrzymywało i t. d. Rzeczywiście od 18 grudnia upłynęło parę tygodni, ale w wielu rzeczach upływają nawet całe tygodnie a Ministerstwo Oświaty zwróciło się z tem do Rady Ministrów dopiero wczoraj.</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(Głosy: Więc upłynęły już prawie 2 miesiące)</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#WładysławGrabski">Proszę Panów, ja chcę tylko fakty powiedzieć, Panowie zrobicie jak chcecie.</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#WładysławGrabski">Otóż wczoraj Rada Ministrów uchwaliła wyznaczyć fundusz potrzebny na te dodatki sporne, co się zaś tyczy dodatków, które się należą z mocy ustawy z 27 stycznia, to nikt nie myślał co do nich spierać się z nauczycielami. Nie tylko jednak nauczyciele, ale w bardzo wielu miejscowościach urzędnicy nie otrzymali tych dodatków, bo przecież od 27 stycznia jeszcze tyle czasu nie upłynęło. Po uchwaleniu ustawy robi się przepisy wykonawcze, następnie wysyła się rozporządzenie do kas, jedna kasa wysyła je do drugiej, więc tu niema nic strasznego co do tej uchwały z 27 stycznia. Co do sprawy poprzednich dodatków, to wyjaśniam, że Rada Ministrów ostatecznie wczoraj zupełnie już ją zdecydowała i obecnie nie widzę, żeby jakiś wniosek co do niej miał być potrzebny, bo wniosek teraz tu zgłoszony został już wczoraj przez Radę Ministrów załatwiony.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#JanWoźnicki">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Żałuję bardzo, ale w kwestii nagłości mogę tylko raz dopuścić do głosu.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciwko nagłości nikt się nie zgłosił, Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość przyjęta. Ponieważ nagłość została przyjęta, a i Rząd jest za wnioskiem, więc dyskusja in merito jest zbędna.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Proszę o głos dla sprostowania faktów)</u>
<u xml:id="u-63.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Rządowi trzeba dać czas do wypełnienia żądania.</u>
<u xml:id="u-63.6" who="#komentarz">(P. Woźnicki: Proszę o merytoryczne rozważenie tego wniosku)</u>
<u xml:id="u-63.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy kto protestuje przeciwko merytorycznej rozprawie nad wnioskiem.</u>
<u xml:id="u-63.8" who="#komentarz">(Nikt)</u>
<u xml:id="u-63.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy zatem do rozprawy. Głos ma poseł Smulikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#JulianSmulikowski">Proszę Panów, ja muszę sprostować wywody p. Ministra Skarbu. To, co mówił o tem, jakoby Ministerstwo Oświaty wczoraj dopiero zgłosiło się z propozycją wypłacenia. nauczycielstwu należności, tyczy się tylko jednego szczegółu uchwały, powziętej w dniu 18 grudnia, mianowicie szczegółu przyjętego na podstawie rezolucji p. Rudzińskiego, ażeby podobnie jak urzędnikom, tak i nauczycielom wypłacono zaległe płace. Jeżeli chodzi o podwyższenie dodatków ekonomicznych, to spełnienie tego obowiązku zupełnie nie zależy od Ministerstwa Oświaty, lecz wyłącznie od Ministerstwa Skarbu, jako szafującego groszem skarbowym.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#JulianSmulikowski">Skoro jestem przy głosie, chcę jeszcze zaznaczyć, że polityka Ministerstwa Skarbu dzielenia nauczycielstwa na nauczycielstwo z Małopolski i Królestwa jest ze wszech miar szkodliwa. Mianowicie, dzieje się tak, że Ministerstwo Skarbu, interpretując tak uchwałę sejmową, inaczej uposaża w Małopolsce a inaczej nauczycieli w byłem Królestwie Kongresowem. Nie dość na tem, że inaczej płacono nauczycielstwu na terenie byłej okupacji austriackiej, bo liczono za markę 1 koronę 75 halerzy, gdy tymczasem na terenie Małopolski liczono markę za 1 koronę 50 halerzy, to jeszcze gdy chodzi o pewne świadczenia na rzecz nauczycieli w Małopolsce, p. Minister Skarbu wyłącza ich od tych świadczeń. Nadto musimy głośno podnieść skargę przeciw funkcjonowaniu urzędów skarbowych tak na terenie b. Królestwa jak i Małopolski. Weszło już w zwyczaj, że pobory nauczycielskie na terenie b. Królestwa są płacone z końcem miesiąca albo nawet na drugi miesiąc. A podczas gdy dawniej na terenie Małopolski wypłaty następowały regularnie, to teraz ten szkodliwy zwyczaj zaczyna już zapuszczać korzenie i na terenie Małopolski, tak, że dzisiaj jesteśmy świadkami, że urzędy podatkowe w oznaczonym terminie i tych szczupłych płac nauczycielstwu nie wypłacają. Przez to naraża się nauczycieli na to, że przyjeżdżają nieraz z odległych miejscowości do siedzib i urzędów powiatowych i tam także nie otrzymują swych płac, co naraża ich na znaczne koszty. Dlatego żądamy, by ta praktyka nareszcie ustała, ażeby Ministerstwo Skarbu wydało surowe polecenia urzędom skarbowym czy podatkowym, by przygotowywały wysłały regularnie na pierwszy dzień miesiąca, jak to ustawa przepisuje. Ministerstwo Skarbu powinno mieć na tyle wpływu i na tyle rutyny, by płace były przygotowywane na 2, 3 tygodnie naprzód przed terminem wypłaty.</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#JulianSmulikowski">To, co się dzieje właśnie w dziedzinie wyposażania nauczycieli pod względem wypłacania, przechodzi wszelkie pojęcie. Każdy z posłów nauczycieli otrzymuje moc telegramów, w których nauczyciele skarżą się, że miesiącami należnych poborów nie otrzymują. Dlatego, popierając in merito ten wniosek, domagamy się, żeby był on jaknajrychlej urzeczywistniony zarówno przez Ministerstwo Oświecenia, jak przez Ministerstwo Skarbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żądał. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem p. Woźnickiego, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie następnego posiedzenia we środę 18 lutego o godz. 4 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako punkt pierwszy szósty punkt dzisiejszego porządku dziennego, t. j. sprawozdanie Komisji Aprowizacyjnej w sprawie wprowadzenia powszechnego przymusowego wykupu przez Rząd produktów rolnych; dalej reszta porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia, wreszcie sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wydanie posłów Wojtaszka i Stapińskiego.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt nie protestuje, zatem porządek dzienny jest przyjęty. Proszę Panów Posłów przygotować się na to, że w przyszłym tygodniu w sobotę, a potem w poniedziałek mogą być posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Posiedzenie zamykam.</u>
<u xml:id="u-65.7" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 50 w.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>