text_structure.xml 389 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153 1154 1155 1156 1157 1158 1159 1160 1161 1162 1163 1164 1165 1166 1167 1168 1169 1170 1171 1172 1173 1174 1175 1176 1177 1178 1179 1180 1181 1182 1183 1184 1185 1186 1187 1188 1189 1190 1191 1192 1193 1194 1195 1196 1197 1198 1199 1200 1201 1202 1203 1204 1205 1206 1207 1208 1209 1210 1211 1212 1213 1214 1215 1216 1217 1218 1219 1220 1221 1222 1223 1224 1225 1226 1227 1228 1229 1230 1231 1232 1233 1234 1235 1236 1237 1238 1239 1240 1241 1242 1243 1244 1245 1246 1247 1248 1249 1250 1251 1252 1253 1254 1255 1256 1257 1258 1259 1260 1261 1262 1263 1264 1265 1266 1267 1268 1269 1270 1271 1272 1273 1274 1275 1276 1277 1278 1279 1280 1281 1282 1283 1284 1285 1286 1287 1288 1289 1290 1291 1292 1293 1294 1295 1296 1297 1298 1299 1300 1301 1302 1303 1304 1305 1306 1307 1308 1309 1310 1311 1312 1313 1314 1315 1316 1317 1318 1319 1320 1321 1322 1323 1324 1325 1326 1327 1328 1329 1330 1331 1332 1333 1334 1335 1336 1337 1338 1339 1340 1341 1342 1343 1344 1345 1346 1347 1348 1349 1350 1351 1352 1353 1354 1355 1356 1357 1358 1359 1360 1361 1362 1363 1364 1365 1366 1367 1368 1369 1370 1371 1372 1373 1374 1375 1376 1377 1378 1379 1380 1381 1382 1383 1384 1385 1386 1387 1388 1389 1390 1391 1392 1393 1394 1395 1396 1397 1398 1399 1400 1401 1402 1403 1404 1405 1406 1407 1408 1409 1410 1411 1412 1413 1414 1415 1416 1417 1418 1419 1420 1421 1422 1423 1424 1425 1426 1427 1428 1429 1430 1431 1432 1433 1434 1435 1436 1437 1438 1439 1440 1441 1442 1443 1444 1445 1446 1447 1448 1449 1450 1451 1452 1453 1454 1455 1456 1457 1458 1459 1460 1461 1462 1463 1464 1465 1466 1467 1468 1469 1470 1471 1472 1473 1474 1475 1476 1477 1478 1479 1480 1481 1482 1483 1484 1485 1486 1487 1488 1489 1490 1491 1492 1493 1494 1495 1496 1497 1498 1499 1500 1501 1502 1503 1504 1505 1506 1507 1508 1509 1510 1511 1512 1513 1514 1515 1516 1517 1518 1519 1520 1521 1522 1523 1524 1525 1526 1527 1528 1529 1530 1531
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 m. 30 rano).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Ignacy Paderewski, Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Leon Supiński, Minister Przemysłu i Handlu Kazimierz Hącia, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Sztuki i Kultury Zenon Przesmycki, Minister Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Leon Biliński, Minister Aprowizacji Antoni Minkiewicz, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Min. Spr. Zewn. Władysław Skrzyński, w Min. Przemysłu i Handlu Henryk Strasburger, w Min. Sztuki i Kultury Jan Heurich, w Min. Skarbu Władysław Byrka, Szef Biura Przez. Prezydjum Rady Ministrów Władysław Wróblewski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 81 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż me wniesiono przeciw niemu zarzutów Protokół 82 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie Putek i Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Listę mówców prowadzi poseł Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JózefPutek">Interpelacja pos. J. Matusza i tow. do Pana Ministra Spraw Wojskowych w sprawie reklamacji Feliksa Bednarczyka (z Galicji).</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JózefPutek">Interpelacja pos. Krempy i tow. do Panów Ministrów Rolnictwa i Robót Publ. w sprawie niewykonania rowów osuszających, projektowanych przed wojną w gminie Kiełków, pow. Mieleckiego, przez Sekcję Konserwacji robót melioracyjnych w Mielcu.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JózefPutek">Interpelacja pos. Dąbala i tow. do Pana Ministra Spraw Wojskowych w sprawie udzielenia żołnierzom rolnikom 4–6 tygodniowych urlopów na czas żniw i zbliżającej się uprawy jesiennej.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JózefPutek">Interpelacja pos. Malinowskiego i tow. do P. Prezydenta Ministrów i P. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie poprawy bytu inwalidów polskich (wojskowych i cywilnych).</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JózefPutek">Interpelacja pos. Średniawskiego i to w. do Panów Ministrów Rolnictwa i Handlu w sprawie dostarczenia cukru dla pszczół.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JózefPutek">Interpelacje te zostaną odesłane do Pana Prezydenta Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#FranciszekBardel">Proszę o głos przed porządkiem dziennym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Bardel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#FranciszekBardel">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#FranciszekBardel">Wczoraj rozdane zostało sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku posła Poniatowskiego i wniosku p. Klemensiewicza w sprawie unieważnienia aktów kupna sprzedaży gruntów i w sprawie zapobieżenia szkodliwemu dla reformy rolnej handlowi ziemią. Sprawa ta była w Komisji Prawniczej badana, przedstawiono kilka projektów ustaw, atoli nie przyszło do skutku porozumienie i Komisja Prawnicza zgodnie powzięła uchwałę, że ze względu na to, iż sprawa jest pilna, należy upoważnić rząd do wydania w drodze rozporządzenia odpowiednich przepisów normujących obrót ziemią.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#FranciszekBardel">Sprawa ta musi być załatwiona przed feriami sejmowemi, ponieważ rzecz jest bardzo skomplikowana i dzisiaj w kraju są z tego powodu różne niepokoje, gdyż ludzie nie wiedzą, jak mają postępować z ziemią, i to tak właściciele, jak i nabywcy ziemi.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#FranciszekBardel">Z powodu, że nic nie stoi na przeszkodzie, ażeby ta sprawa była dzisiaj załatwioną, gdyż wczoraj druki rozdano i rzecz miała być dziś na porządku dziennym, a tylko przez przeoczenie nie została umieszczona, prosiłbym, ażeby Pan Marszałek zechciał jako pierwszy punkt postawić tę sprawę na porządku dzisiejszego posiedzenia, z tego właśnie względu, że sprawa ta jednomyślnie przez wszystkich członków Komisji została załatwiona w ten sposób, jak brzmi sprawozdanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rzeczywiście przez przeoczenie nie została postawiona ta sprawa na porządku dziennym, ale może być tylko wtedy dzisiaj traktowana, jeżeli protestu nie będzie. Przy tak pustych ławach nie mogę ryzykować tego, ażeby sprawę tę postawić na porządku dziennym jako punk pierwszy, jednakże postawię ją jako punkt drugi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#FranciszekBardel">Dobrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Tymczasem przystępujemy do Nr. 1 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Konstytucyjnej o wniosku posła Głąbińskiego i w sprawie wyborów na Litwie. (Druk Nr. 900–746).</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Zmitrowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JózefŻmitrowicz">Na wstępie niech mi wolno będzie Wysokiemu Sejmowi wyrazić głębokie podziękowanie w imieniu ziemi Białostockiej, której jestem posłem, za powzięcie uchwały o wcieleniu Białostocczyzny w skład Polski.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JózefŻmitrowicz">Białostocczyzna podzielała przez lat przeszło 100 los innych powiatów na wschodzie Polski położonych, przechodziła te same cierpienia, którym poddane były powiaty wschodnie. Białostocczyzna wołała niejednokrotnie w czasie okupacji o poczynienie starań w kierunku przyłączenia jej do Polski i nareszcie temu wołaniu stało się zadość. Cześć Wam, przedstawiciele narodu, którzyście uczynili zadość temu słusznemu żądaniu Białostocczyzny.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JózefŻmitrowicz">Mieszkańcy dalszych powiatów wschodnich, to część składowa Rzeczypospolitej, część składowa tego ogółu ludności, która dzieliła wszystkie losy dobre i złe, jakie w udziale Rzeczypospolitej przypadły. Ziemie tak zwane litewsko białoruskie, oderwane od Polski, poddane wyjątkowym prześladowaniom, poddane strasznemu, poprostu bezprzykładnemu terorowi, zmierzającemu do eksterminacji żywiołu polskiego pod względem kulturalnym i gospodarczym, znajdowały się w warunkach wyjątkowo złych. Mieszkańcy tych ziem zaznaczyli swój sprzeciw przeciw aktom gwałtu i przemocy. Zachowaniem się swojem przez przeszło 100 lat dali dowód, czem są i czem być zamierzają.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#JózefŻmitrowicz">Mieszkańcy tych ziem zrobili wielki wkład w skarbnicę kultury polskiej. Na początku wieku XIX wspaniale i świetnie rozwijała się na Litwie oświata i kultura polska, zakwitł uniwersytet, który przyczynił się do spotęgowania i wzmożenia ducha polskiego, i wydał spory zastęp mężów, którzy wsławili imię polskiej Ojczyzny wobec szerokiego świata. Litwa i Białoruś wydały wielu mężów polskich, zasłużonych na polu literatury, sztuki, na polu czynu zbrojnego w walce o niepodległość. Imiona, które wydały te kraje, stały się symbolem ducha polskiego, walczącego o niepodległość i zmierzającego w przyszłość. Rejtan, Kościuszko, Traugutt, to przecież pierwszorzędne wielkości, pierwszorzędne zdobycze ducha polskiego. A Mickiewicz, Kraszewski, Orzeszkowa, Wokulski, przecież temi wielkiemi imionami, można powiedzieć, Polska stoi. Stosunki prawie niemożliwe wytworzyły się na Litwie po roku 1863. Prześladowanie się wzmogło do stopnia wprost nieznośnego. Akcja rządu zmierzała ku temu, ażeby element polski całkiem zgnębić, a za środek ku temu uważała uzbrojenie przeciw sobie warstw i grup narodowych, kraj zamieszkujących. Prześladowanie było wyraźnie kierowane tak przeciw narodowości polskiej, jak z drugiej strony przeciw Kościołowi Katolickiemu. Wiara i narodowość tutaj zlały się w jedno prawie pojęcie, bo Polak i katolik oznaczało jedno. I walka, którą podjąć należało w obronie tych największych świętości, została przeprowadzona, pomimo wszystko, pomyślnie. Duch się nie ugiął, duch zwyciężył i ci męczeńscy mieszkańcy kraju zabranego doczekali się chwili, w której powitać mogli wkraczające do stolicy kraju Wilna zwycięskie wojska polskie.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#JózefŻmitrowicz">A teraz przeświadczenie głębokie przenika serca nie tylko Wilnian, ale i mieszkańców kraju całego, że nareszcie z macierzystym krajem się połączyli i że te usiłowania, które przedsiębrane były przez długi szereg lat, przez stuletni czas niewoli, nareszcie uwieńczone zostały pomyślnym skutkiem, zostały ukoronowane zjednoczeniem kraju, walczącego o wolność, z polską macierzą. O usposobieniu ludności świadczą te liczne głosy, te mnogie podpisy, te delegacje, które przybywają tu i wolę ludu ujawniają. Niektórzy członkowie komisji wyrazili powątpiewanie w bezwzględną wartość tych dowodów i być może, wielu znajdzie się tu na sali takich, którzy zadają sobie pytanie: Przecież różnoraki jest skład ludności w krajach zabranych, w tych powiatach wschodnich, które mamy teraz na względzie, czy się nie stanie krzywda, jeżeli Wysoki Sejm, słuchając głosów wołających o połączenie tych powiatów z Polską, nie wysłucha głosów, które może w inny sposób się odzywały? Między innemi słyszeliśmy głos posła Grunbauma, który ostrzegał, ze przeciw ewentualnemu przyłączeniu wschodnich powiatów do Polski mogą się wypowiedzieć nie tylko jego jednoplemieńcy, ale również miejscowa ludność o pochodzeniu białoruskiem. Co się tyczy Białorusinów, to wiedzieć należy ze przecież to jest ludność o charakterze nie dość określonym. Nazwa ogólna „Białorusini” do niedawna wśród ludu całkiem jeszcze znaną nie była. Ci, których Białorusinami nazywają, siebie tak nie określają. Jeżeli mamy mówić o narodowości białoruskiej, to jako o niemowlęciu jeszcze, które potrzebuje piersi pieścicielki. Jeszcze nie wiemy, czy to niemowlę rozwinie się i wzrośnie, czy też może zamrze. Zaś pieścicielką owego niemowlęcia może być albo Polska, albo Rosja. I na terenie kraju, o którym mówimy, toczyła się walka w przeszłości przez długie lata, zmagały się dwie kultury, zmagały się dwa duchy i walka ta dotychczas się jeszcze nie ukończyła. Zadaniem naszem jest tę walkę prowadzić pomyślnie i pomyślny uzyskać rezultat.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#JózefŻmitrowicz">Naszem dążeniem nie jest bynajmniej białoruskiemu ruchowi, który się rozwija, kres położyć. Nie zgadzałoby się to absolutnie z tradycjami przeszłości naszej historycznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę, ażeby Pan Poseł się więcej streszczał, gdyż na wywody historyczne nie mamy dziś czasu.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefŻmitrowicz">Mając na względzie pomyślne rozwiązanie zagadnienia, które przed nami stoi, musimy znaleźć teraz odpowiednie sposoby wyjścia. Owóż albo staniemy na punkcie widzenia tym, który proponuje wniosek większości, albo obierzemy jeden z wniosków mniejszości. Ja osobiście wypowiadam się całkowicie za wnioskiem większości komisji, uważam, ze wybory przedstawicieli ludności, zamieszkującej powiaty wschodnie, muszą się odbyć, i przez to musi się stać zadość tym wymaganiom i wołaniom, które się tak licznie rozlegają. Uważam, że tylko przy uwzględnieniu wniosku pierwszego te wybory mogą rzeczywiście w czasie krótkim przyjść do skutku, i ludność będzie mogła dać wyraz istotny temu, co myśli i do czego dąży.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JózefŻmitrowicz">Ostrzegawczy głos posła Grunbauma uważam, ze nie ma uzasadnienia. Pozwolę sobie chwilę tylko zastanowić się nad tem, dlaczego poseł Grunbaum powiada, że dość znaczny procent ludności żydowskiej w powiatach wschodnich może się wstrzymać od głosowania, w razie, jeżeli zarządzone zostaną wybory, tak, że się ta ludność będzie czuła skrępowaną w możności całkiem swobodnego wypowiedzenia się.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JózefŻmitrowicz">Zdaje się, że p. Grunbaum wypowiadał się z punktu widzenia obywatela polskiego. Jako obywatel polski p. Grunbaum jest niewątpliwie zainteresowany we wzroście potęgi polskiej. Wstrzymanie się od tego aktu, który przyczynić się może do wzmożenia siły Polski, sprzeciwia się interesom Polski. Trudności, wysuwane przez p. Grunbauma, są urojone i niezrozumiałe. Pytam, jaki interes kierowałby ludnością żydowską, ażeby się od wyborów wstrzymać miała. Czy naprawdę takie wstrzymanie się od głosowania mogłoby zapewnić korzyść ludności żydowskiej Nie jestem tego zdania. Ludność żydowska bardzo dobrze zrozumie swój własny interes i takiego kroku nie popełni. Przecież ludność żydowska najbardziej musi być i jest zainteresowana w rozwoju gospodarczym kraju. Gospodarka w kraju zabranym, w powiatach wschodnich za rządów rosyjskich stopniowo wciąż podupadała, stan się wciąż pogarszał, właśnie wskutek rządów rosyjskich. W przyszłości życie przemysłowe Rosji rozwijać się będzie nie w kierunku zachodnim, ale w kierunku południowo wschodnim, kierować się będzie ku ośrodkom swojego przemysłu. Stąd w razie, gdyby wypowiedzenie się ludności nastąpiło w sensie przynależenia kraju do Rosji, groziłby mu dalszy upadek gospodarczy. Chyba ludność żydowska tego sobie życzyć nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#JózefŻmitrowicz">Wierzę w to święcie, że duch kultury polskiej przyczyni się do rozstrzygnięcia kwestii żydowskiej. Wybitni przedstawiciele narodu naszego na przyszłość nam to zadanie wskazywali. Ale w jaki sposób ta kwestia rozstrzygnięta być może Rozstrzygnięcie tej kwestii zależy nie od nas, Polaków, dlatego, że my wszystko z pewnością uczynimy, ażeby...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę mówcę streszczać się, bo mamy porządek dzienny, składający się z 25 punktów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JózefŻmitrowicz">Ponieważ nie mogę się wypowiedzieć do końca, oświadczam tylko, ze wypowiadam się za wnioskiem większości komisji z poprawką ks. Maciejewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Hałko. Zwracam następnym mówcom uwagę, że czas przemówień jest ograniczony do 5 minut, a więc wolno tylko wnioski motywować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#StanisławHałko">Wysoka Izbo! Wczoraj uchwaliliśmy traktat pokojowy, ratyfikację pokoju, a tem samem, jak p. Marszałek wyraził się, przypieczętowaliśmy niezależność i niepodległość Państwa Polskiego. Jakkolwiek są pewne braki w traktacie pokojowym, wszyscy się cieszymy. Nie wiem, czyby się znalazł choć jeden Polak, któryby się nie cieszył z tego faktu. Ja szczególniej z tego się cieszę, jako syn ziemi wileńskiej, na której spędziłem całą swoją młodość, poznałem wieś za wsią, i jako taki poczuwam się do obowiązku wypowiedzenia kilku słów o wyborach na obszarach ziemi polskiej na wschodzie. Wobec tego, że czas jest skrócony i porządek dzienny bardzo wiele punktów obejmuje, będę się w zupełności streszczał, a teraz chciałbym do kwestii, wyjaśnionych wczoraj przez kilku mówców, dodać kilka następujących faktów.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#StanisławHałko">Szczęśliwi jesteśmy, słyszeliśmy to wczoraj w tej Wysokiej Izbie. Niechże Wysoka Izba będzie przeświadczona, ze niemniej są szczęśliwi i ci, co jeszcze nie weszli do całości Rzeczypospolitej Polskiej, a oni o tej całości marzyli, wierzyli w nią, wierzą i wierzyć w nią będą.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#StanisławHałko">Przed Państwem Polskiem staje wdzięczne, ale niepospolicie trudne i odpowiedzialne zadanie, mianowicie sprawa obszarów wschodnich, ale jakkolwiek na pozór jest ona bardzo trudna, to w rzeczywistości nie jest taką. Mówcy wczorajsi, z wyjątkiem ks. Maciejewicza, nie zwrócili uwagi na jeden szczegół, ze przecież me my samowolnie idziemy do rozwiązania tej sprawy, to jest Rzeczpospolita, jakkolwiek ma najzupełniej wszelkie prawo ze względu na całość państwową. Ale przedewszystkiem zmusza nas do tego ludność miejscowa i tem samem mamy ręce rozwiązane. Szczęśliwsi jesteśmy od tych, którzy ginęli na szubienicy w roku 1863, szczęśliwsi jesteśmy ód ich synów i wnuków, mamy teraz wolne ręce i możemy tę sprawę z tamtą ludnością rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#StanisławHałko">Nic będę przytaczał historii poprzednich dziesiątków lat, bo jest znana nam wszystkim doskonale. Wczoraj p. Grunbaum powiedział, ze my przez to samo przesądzamy sprawę tych ziem, narzucamy tej ludności to, czego ona nie chce. Myli się bardzo p. Grunbaum. Nie my jej narzucamy, ale ludność tamtejsza dziwi się, ze Rzeczpospolita Polska nie przystąpiła dotychczas do urzeczywistnienia jej życzeń. Wszystka ludność, ja nie mówię o ludności tylko polskiej, ja znam ludność tamtejszą białoruską, bo się tam urodziłem i znam każdą wieś szczegółowo, ludność wyciąga ręce dlatego jedynie, że pragnie ładu i porządku. Ona wierzy w tę wspaniałość duszy szlachetnej polskiej i w to, ze ład i porządek zapanuje tam tylko w łączności z nią.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#StanisławHałko">Nie tylko już rok 1831 i 1863, ale weźmy dzisiejsze fakty konkretne. Kto dopomógł zwycięskiej armji przy zdobyciu Wilna, przy zdobyciu Lidy. Jeszcze wojska polskie nie wkroczyły do Oszmiańskiego, gdy Oszmiańskie porwało się jak jeden mąż do oręża, by wyprzeć hordy wschodnie najeźdźców tatarskich, barbarzyńców ze wschodu. To są najlepsze dowody, które wskazują do czego ta ludność dąży. Nie dąży, by stworzyć sobie własną konstytuantę, nie walczy o niepodległość osobistą swoją, tylko prowincjonalną, partykularną, lecz dąży do całości, do spoistości z macierzą polską.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#StanisławHałko">Następnie p. Niedziałkowski widocznie źle był poinformowany o wyborach w okręgach 33 i 34, t. j. białostockim, sokólskim, i bielskim. Powiedział, że tam podczas wyborów była pewna abstynencja, a jeśli w tych powiatach była, to na wschodzie będzie jeszcze większa. Ja pozwolę sobie Wysokiej Izbie przytoczyć kilka cyfr z 33 okręgu białostockiego i sokólskiego. Na liczbę 123,000 wszystkich wyborców, mających prawo głosu, głosowało 98,000. O abstynencji nawet mowy być nie może. A jeśli wyłączymy miasta, a przejdziemy do wsi, to w pewnych okręgach wyborczych głosowało 100%, a więc abstynencji nie było. Jako znający rzeczywiście stosunki, nie teoretycznie tylko i nie jedynie w Wileńszczyźnie, lecz na całym obszarze Wschodnim, jestem przekonany, że to samo będzie i w ziemi Wileńskiej i Grodzieńskiej, co było w ziemi Białostockiej.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#StanisławHałko">Dalej były tu głosy, że rozwiązując sprawę ziem wschodnich, powinniśmy rozwiązać ją tak, żeby nie było pozorów, że my z orężem, bagnetem w ręku rozwiązujemy tę sprawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JózefPutek">Czas mija.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#StanisławHałko">Nie z bagnetem w ręku żołnierz polski poszedł, nie po to, żeby zdobywać przemocą te ziemie, poszedł na zew ludności tamecznej, bo ludność sama, jeszcze przed przyjściem zwycięskiej armii polskiej, chwyciła za broń i sama, szczęśliwa obok żołnierza polskiego, wywalcza tę swobodę. Kiedy w ostatnich dniach ciemne indywidua zaczęły szerzyć wieści, że wojska polskie mogą być wycofane, szczególniej w skutek tej nieszczęśliwej linii demarkacyjnej między Litwą a Polską, wszyscy jak jeden mąż, bez różnicy narodowości powiedzieli: my sami sobie stworzymy linię demarkacyjną, która oddzieli nas od Litwy, a przyłączy do Polski. A więc niema obawy, ażeby ludność tamtejsza myślała o tem, że wojsko polskie poszło z bagnetem ją zdobywać.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#StanisławHałko">Kończąc moje przemówienie, przypuszczam, że Wysoka Izba w zupełności podzieli zdanie większości Komisji. Ja również jestem tego zdania, popieram jednak jeszcze poprawki ks. Maciejewicza, które uważam za zupełnie słuszne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jeszcze referent ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzLutosławski">Do wniosku większości były poprawki ks. Maciejewicza. Jedna z nich opiewa, że w głosowaniu przy wyborach na Litwie ma brać udział tylko ludność tubylcza i stała. Jest to zupełnie słuszne, bo obcych przybyszów należy trzymać zdała od decydowania o losach kraju.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzLutosławski">Druga poprawka posła ks. Maciejewicza również słuszna, opiewa, że wobec przewidywania, że działania wojenne mogą przeszkodzić prowadzeniu wyborów na całym obszarze, Rząd powinien móc także i w części tego obszaru i częściowo przeprowadzić opowiedzenie się ludności i decydowanie o losach kraju.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#KazimierzLutosławski">Co się tyczy wystąpienia kolegi Grunbauma, to odpowiedział już na to poprzedni mówca, ja mogę odpowiedzieć tylko to, co już na Komisji konstytucyjnej mówiłem, że jestem pewien, że jeżeli jego pobratymcy będą czuli, iż abstynencja od wyborów jest dla nas szkodliwą, to napewno się będą uchylali i na to niema rady. Nie możemy tego uwzględnić i dlatego proszę, o przyjęcie wniosku większości komisji, ażeby jaknajprędzej Rząd przedsięwziął zorganizowanie wyborów na Litwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Naprzód stawiam pod głosowanie poprawki ks. Maciejewicza.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ, rezolucje są dosyć długie, zwracam na to uwagę, że główna różnica polega na tem, że wniosek większości wzywa Rząd, ażeby ułatwił ludności, zamieszkałej na Litwie, obranie przedstawicielstwa, zaś wniosek posła Daszyńskiego, Marka i Niedziałkowskiego, głównie się tem różni, że żąda całkowitej swobody wszelkiej propagandy wyborczej. Wreszcie poprawka ks. Maciejewicza żąda ograniczenia wyborów na ludność tubylczą i stałą, a druga jego poprawka żąda, ażeby wybory tam się tylko odbyły, gdzie chwilowo jest to możliwe, bez względu na całość. Proszę tych Posłów, którzy są za pierwszą poprawką ks. Maciejewicza, ażeby ograniczyć wybory na ludność tubylczą i stałą, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Ta poprawka przyjęta. Dalej żąda ks. Maciejewicz, ażeby wybory niezależnie od obszaru jeszcze niezdobytego, odbywały się tam, gdzie mogą się odbyć.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za tą po prawką, ks. Maciejewicza, ażeby powstali z miejsc. I tu jest większość. Ta poprawka jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawki te, są zgodne ze wszystkiemi innemi konkluzjami.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Nasamprzód stawiam pod głosowanie wniosek większości Komisji, ponieważ trudno rozstrzygnąć, który dalej idzie. Można to tak rozstrzygnąć, że wniosek większości stawia dalsze żądania do Rządu.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem większości Komisji, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#komentarz">(Wątpliwość)</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę zająć miejsca. Zarządzam próbę przeciwną. Proszę tych Posłów, którzy są przeciw wnioskowi większości Komisji, ażeby powstali z miejsc. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość, a zatem wniosek większości Komisji przeszedł.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Postawiony jest wniosek przez posła Bardla, ażeby przystąpić teraz do sprawy ograniczenia obrotu ziemią. To jest możliwe, o ile nikt nie zaprotestuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#LeopoldSkulski">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Skulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#LeopoldSkulski">Uważam, że ta sprawa nie tylko ze względów formalnych, że nie była na porządku dziennym, ale wogóle należy do spraw tak ważnych, że bez należytego przygotowania w komisji i klubach nie można do niej przystąpić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#FranciszekBardel">Jest sprawozdanie Komisji (druk 951), które zostało jednomyślnie na komisji przyjęte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#StanisławGłąbiński">W takim razie proszę o umieszczenie na porządku dziennym jutro.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest sprzeciw, więc nie mogę tej sprawy umieścić dzisiaj na porządku dziennym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JuliuszPoniatowski">Proszę o głos w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JuliuszPoniatowski">Przewidywane było, że porządek dzienny dzisiaj będzie wyczerpany, a jutro posiedzenia nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WojciechTrąmpczyński">To jest prawie wykluczone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JuliuszPoniatowski">Ale gdybyśmy wyczerpali, to należałoby tę sprawę postawić na końcu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Możemy, jednak nie spodziewam się, abyśmy dzisiaj porządek wyczerpali.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do Nr. 2 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#WojciechTrąmpczyński">2. Sprawozdanie Komisji robót publicznych o ustawie w przedmiocie utworzenia państwowego funduszu mieszkaniowego (Druk 934 i 612).</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma referent p. Skulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#LeopoldSkulski">Sprawa utworzenia funduszu mieszkaniowego jest zasadniczo w opinii Sejmu prawie przesądzona, gdyż brak mieszkań faktycznie jest aż nadto widoczny i dotkliwy. Projekt rządowy polegał głównie na tem, ażeby wydawane były subsydja albo w formie pożyczek, albo żeby dawana była poręka zarządom komunalnym, instytucjom państwowym, kooperatywom i instytucjom społecznym na pożyczki zaciągnięte przez nie w instytucjach kredytowych lub ubezpieczeniowych lub u osób prywatnych. W ten sposób rzeczywiście istnieje możność uruchomienia kapitałów, przeznaczonych na budowę, a to z tego względu, ze daleko chętniej kapitały będą dawane w obrót, o ile jest na kredyt dawana gwarancja rządowa.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#LeopoldSkulski">Komisja Robót Publicznych przesłała projekt do Komisji Zdrowia Publicznego, która się wypowiedziała za tem i również skomunikowała się z Komisją Skarbowo Budżetową.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#LeopoldSkulski">Proponowane są dwie zmiany, mianowicie: zmiana w artykule 3 i zmiana w art. 6. Zmiana w art. 3 w stosunku do projektu rządowego ma brzmieć w następujący sposób:</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#LeopoldSkulski">„Przy Ministerstwie Zdrowia Publicznego do zarządzenia państwowym funduszem mieszkaniowym powołana zostaje pod przewodnictwem Ministra Zdrowia Publicznego lub wyznaczonego przez nie po zastępcy, komisja państwowego funduszu mieszkaniowego, złożona z przedstawicieli Ministerstw: Skarbu, Robót Publicznych i Zdrowia Publicznego”.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#LeopoldSkulski">To jest jedna poprawka. Druga poprawka do art. 6 W ustępie 3-cim komisja proponuje, aby brzmienie było następujące:</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#LeopoldSkulski">„Wysokość poręki, przyznanej przez komisję państwowego funduszu mieszkaniowego nie może przekraczać dziesięcin krotnej wysokości dotacji rocznej tegoż funduszu, ustanowionej zgodnie z art. 12. Na zabezpieczenie strat, mogących wyniknąć z poręki, przeznacza się jedną piąta część powyższej dotacji państwowego funduszu mieszkaniowego”.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#LeopoldSkulski">To są dwie poprawki, jakie proponuje Komisja Robót Publicznych. Pozatem jeszcze w art. 3-im następuje zmiana o tyle, że do końca roku 1919 wyznacza się 15 mil jonów, nie rozstrzygając już w ustawie tych dotacji, jakie będą przeznaczone na lata następne.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#LeopoldSkulski">Z temi zmianami Komisja Robót Publicznych prosi Wysoki Sejm o przyjęcie przedłożonej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt się do głosu nie zgłosił. Według regulaminu wolno głosować en bloc w drugiem czytaniu nad projektem rządowym, ze zmianami, jakie komisja zaprowadziła.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy w przedmiocie utworzenia państwowego funduszu mieszkaniowego, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#LeopoldSkulski">Proszę o trzecie czytanie bez dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o trzecie czytanie: nie słyszę sprzeciwu. Nikt do głosu się nie zgłosił. Przypuszczam bez głosowania, że i w trzeciem czytaniu cała ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do numeru trzeciego porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji przemysłowo-handlowej w sprawie odpowiedzi na depeszę kupców poznańskich (druk Nr. 943).</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Brun.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#StanisławGustawBrun">Wysoka Izbo! Zjazd delegatów związków towarzystw kupieckich b. zaboru pruskiego zwrócił się do Wysokiego Sejmu z prośbą o wprowadzenie zupełnie wolnego handlu importowanemi artykułami pierwszej potrzeby, artykułami technicznemi i surowcami do fabrykacji niezbędnemi, a także o wprowadzenie zupełnie wolnego handlu wewnętrznego. Treść tej depeszy związków kupieckich zbiegła się z zamiarem wielu członków komisji handlowo-przemysłowej wystąpienia do Wysokiego Sejmu z taką samą propozycją i zbiegła się również ze sprawą taryfy celnej, poruszonej przy omawianiu traktatu pokojowego, taryfy celnej, która bezpośrednio stoi w związku z żądaniami wzmiankowanych związków towarzystw kupieckich.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Osiecki)</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#StanisławGustawBrun">Komisja handlowo-przemysłowa wszystkie te trzy momenty wzięła pod uwagę przy opracowaniu sprawozdania, które mam zaszczyt w imieniu komisji Szanownym Panom przedłożyć.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#StanisławGustawBrun">Przedewszystkiem komisja zaznaczyła, że Rząd słusznie bardzo postąpił, nakładając pewien hamulec na możność swobodnego obrotu towarami przy powstawaniu naszego Państwa Polskiego. Nałożył hamulec, ale oczywiście nie wstrzymał możności sprowadzania towarów, gdyż utworzono równocześnie między ministerialną, państwową komisję przywozu i wywozu, która żądającym sprowadzenia jakichś towarów dawała odpowiednie pozwolenia po rozpatrzeniu celowości tych żądań.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#StanisławGustawBrun">Rząd utworzył równocześnie polską delegację ekonomiczną w Paryżu, której dał to samo prawo, zgodnie z życzeniem ententy wydawania pozwoleń na wwóz towarów do Polski w celu ułatwienia zagranicy handlu z nami. W ten sposób rzecz ta prowadzona była dotychczas. Ministerstwo już dwa razy w „Monitorze Polskim” w Nr. 145 i 146 podało spis tych towarów, które do przywozu do kraju są już z wszelkich formalności zwolnione i idzie nadal w tym kierunku, co komisja handlowo-przemysłowa oczywiście uznaje za słuszne i zaleca. W zasadzie do zupełnej swobody handlu dążyć bezwzględnie należy, całkowite jednak zniesienie wszelkich ograniczeń wprowadzić możemy dopiero z chwilą, kiedy opracowana zostanie odpowiednia taryfa celna, bo istniejące różne taryfy celne doprowadziłyby bezwzględnie cały nasz kraj do upadku; wszak przemysł i handel muszą wspólnie z rolnictwem stanowić zasadniczą podstawę naszego bytu ekonomicznego.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#StanisławGustawBrun">W jakim stanie znajduje się w tej chwili stosowanie taryf celnych w naszym kraju, trudno wprost opisać.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#StanisławGustawBrun">Nie będę Szanownym Posłom zabierał zbyt długo czasu, ale pozwolę sobie przytoczyć kilka przykładów, które dadzą Panom jasny obraz tego, co się w tej chwili w naszym kraju dzieje. Na różnych granicach różne obowiązują taryfy i tak: jeśli ktoś przez Mławę, Herby, lub Skalmierzyce sprowadza tak często wzmiankowane tu obuwie, to płaci 80 mk. za 100 kilo cła, a jeżeli to samo obuwie sprowadzi przez Szczakowę, to zapłaci cła od 300 do 435 koron za 100 kilo, zależnie odwagi obuwia, czyli że za jedno i to samo 80 mk. albo 435 koron. Tkaniny bawełniane grube, które nas także bardzo interesują, przez Mławę płacą cło mk. 40, a przez Szczakowę do 640 koron.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#StanisławGustawBrun">Płótno grube przez Mławę 40 mk., a przez Szczakowę 240 kor. Młoty, obcęgi, bory, heble i tego rodzaju narzędzia przez Mławę 16 mk., a przez Szczakowę 180 koron. Pługi, brony i t. p. przedmioty przez Mławę 4 mk. za 100 kg., a przez Szczakowę 72 kor. i t. d. i t. d. Mógłbym Panom cytować takie przykłady bez końca, ale i sądzę, że i tych kilka wystarczy, ażeby Panów przekonał, że w całej tej sprawie panuje nieład i chaos nie do zniesienia. Jeden dzień dłużej sprawa ta trwać tak nie powinna.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#StanisławGustawBrun">Niech Panowie zwrócą na to uwagę, że jeśli jeden kupiec dostanie obuwie, o którem wspomniałem, przez Mławę i sprzedawać je będzie z lichwiarskim zyskiem, to jeszcze na miano dobroczyńcy ludzkości zasłuży w porównaniu z tym drugim kupcem, który miał nieszczęście otrzymać towar przez Szczakowę i, przekonawszy się, że zły zrobił interes, chciałby sprzedać towar choćby po cenie kosztu.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#StanisławGustawBrun">Takie stosunki przecież trwać nie mogą. Nie uruchomimy przemysłu naszego, jeśli nie uregulujemy tej sprawy palącej, tej sprawy celnej.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#StanisławGustawBrun">Komisja ratyfikacyjna poleciła we wniosku swoim, który panowie wczoraj przyjęli, że sprawę tę Rząd ma załatwić bezzwłocznie, ale Rząd bezzwłocznie nie będzie mógł tej sprawy załatwić, jeśli nie damy mu odpowiedniego upoważnienia.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#StanisławGustawBrun">Proszę Panów, to jest sprawa paląca. Gmach naszego przemysłu gore. Nam nie wolno, wprost nie mamy prawa powiedzieć: „niech się teraz pali, my wyjeżdżamy na wakacje, a jak powrócimy, to zajmiemy się ugaszeniem pożaru”. Gdy powrócimy i weźmiemy się do pracy, to przekonamy się, że sprawa opracowania taryfy celnej jest sprawą trudną, ciężką i kłopotliwą. Nawet przy bardzo usilnej pracy naszej potrwa ona prawdopodobnie kilka miesięcy, a przez ten czas musiałby ciągle trwać ten chaos, który panuje w danej chwili.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#StanisławGustawBrun">Rosji nie będę stawiał za przykład, bo prawie wszystko, co robiła, robiła źle, ale do opracowania taryfy celnej powołany był w swoim czasie, kiedy się kończył traktat z Niemcami, Łangawoj, człowiek wyjątkowo prawy i sumienny i komisja taryfowa pod jego przewodnictwem, powołując ze wszystkich stron kraju rzeczoznawców dla narady, prawie codziennie się zbierając, pracując po 5, 6 godzin dziennie, pracowała w ten sposób 4 lata.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#StanisławGustawBrun">Ja rozumiem, że Sejm nasz tak wiele sprawie tej czasu nie poświęci, ale w każdym razie będzie musiał poświęcić więcej czasu, niżby należało dla usunięcia chaosu, jaki w tej chwili panuje.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#StanisławGustawBrun">Pozostaje pytanie, jak tę sprawę załatwić ważne sprawy społeczne bardzo często załatwić przychodzi w ten sam sposób, w jaki się załatwia zwyczajne, codzienne rzeczy życiowe. Jak postąpiłby w takim wypadku jakiś właściciel wielkiego majątku ziemskiego, fabrykant, czy kupiec, gdyby zmuszony był raptem wyjechać, mając ważne sprawy do załatwienia na miejscu. Zawołałby on swojego rządcę, administratora, czy dyrektora i powiedziałby mu: Taka a taka sprawa jest do uregulowania. Naradź się z podwładnymi urzędnikami, zapytaj się o zdanie tego lub owego doświadczonego sąsiada, i załatw tę sprawę możliwie najlepiej, ale według wskazówek, które ci w tej chwili daję, a które uważam za zasadnicze i wytyczne, tak, ze do nich zastosować się musisz.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#StanisławGustawBrun">Otóż komisją handlowo-przemysłowa uważa, ze do załatwienia tej sprawy tylko taką właśnie drogę Wysokiemu Sejmowi zaproponować może. Powinniśmy dać możność rządowi załatwienia tej sprawy tymczasowo, ale powinniśmy wskazać mu wyraźnie, jak, według życzenia naszego, sprawa ta winna być uregulowaną.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#StanisławGustawBrun">Po powrocie z wakacji zabierzemy się do rozpatrzenia tej sporządzonej przez Rząd tymczasowej taryfy, rozpatrzymy ją spokojnie, a więc już niekoniecznie z dnia na dzień, a będziemy mieli jeszcze ten zysk, że będziemy bogatsi o kilkomiesięczne doświadczenie.</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#StanisławGustawBrun">Z tych względów komisja handlowo przemysłowa wnosi:</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#StanisławGustawBrun">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#StanisławGustawBrun">1. Sejm wzywa Rząd, żeby projekt taryfy celnej przedstawił Sejmowi natychmiast po ukończeniu ferii letnich.</u>
          <u xml:id="u-38.21" who="#StanisławGustawBrun">2. Sejm upoważnia Rząd do niezwłocznego prowizorycznego uregulowania stosunków celnych, a to wedle następujących zasad wytycznych:</u>
          <u xml:id="u-38.22" who="#StanisławGustawBrun">a) niejednolitość taryf celnych, stosowanych w obrębie Polski, musi być zaraz usunięta,</u>
          <u xml:id="u-38.23" who="#StanisławGustawBrun">b) winna być zabezpieczona produkcja krajowa, a przedewszystkiem uruchomiających się warsztatów pracy,</u>
          <u xml:id="u-38.24" who="#StanisławGustawBrun">c) surowce, instalacje potrzebne dla odbudowy warsztatów pracy, artykuły pierwszej potrzeby, a przedewszystkiem obuwie i ubranie winny korzystać w tym przejściowym czasie z najdalej idących ulg celnych,</u>
          <u xml:id="u-38.25" who="#StanisławGustawBrun">d) przedmioty zbytku winny podlegać cłom bardzo wysokim, częściowo prohibicyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzLutosławski">Ja tylko w paru słowach chcę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na to, że jeśli ta uchwała jest istotnie koniecznością, to naturalnie nie bez dużych obaw Sejm mógłby się na tę konieczność zdecydować. Chciałbym podkreślić jedną z tych obaw, a mianowicie obawę o to, ażeby oświata nie podrożała. Dla Poznańskiego naprzykład wprowadzenie pierwotnie projektowanej taryfy celnej na papier podrożyłoby książki i pisma o kilkadziesiąt procent. Tak samo ma się rzecz z tem, że projektowana pierwotnie stawka celna na papier stawia pisma codzienne u nas w niesłychanym kłopocie. Zmuszałaby ona do podniesienia cen wszelkich przedmiotów drukowanych i wszystkiego, co z oświatą ma łączność. Jest to rzecz tak niebezpieczna dlatego, że produkcja krajowa papieru nie jest w stanie zadowolić 30% zapotrzebowania papieru, które niesłychanie rośnie. Dopóki się przemysł nie rozwinie, tak, ażury mógł dostarczać papieru podług zapotrzebowania, rzecz jest niebezpieczna. Wniosku nie stawiamy wobec oświadczenia p. Wiceministra Strasburgera, że pierwotnie projektowana stawka nie będzie utrzymana, to znaczy, że przedmioty z oświatą związane nie będą specjalnie obciążone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Maślanka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#FranciszekMaślanka">Wysoki Sejmie! Pod bardzo skromnym, niewinnym punktem porządku dziennego, mianowicie 3-im, „sprawozdanie komisji przemysłowo-handlowej w sprawie odpowiedzi na depeszę kupców poznańskich”, zamierza Rząd, zamierza komisja handlowo-przemysłowa urządzić zamach na prawa tej Wysokiej Izby. To, co tutaj komisja przemysłowo-handlowa przedstawiła, w każdym innym parlamencie uległoby największemu napiętnowaniu, a tymczasem u nas z tą sprawą, gdzieindziej bardzo burzliwą, chciano by się załatwić po cichu, prawie, ze potajemnie.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#FranciszekMaślanka">Wysoka Izbo! Uchwalenie taryfy celnej jest mojem zdaniem prawie identyczne i równej wartości z uchwaleniem traktatu handlowego. Bo przecież taryfa celna jest podstawą dla zawierania traktatów handlowych. I pytam się Wysokiej Izby, czy Wysoka Izba zgodziłaby się na wniosek, ażeby traktat handlowy miało zawrzeć Ministerstwo Handlu i Przemysłu w czasie ferii Izby. A tymczasem wniosek komisji handlowo-przemysłowej zmierza do nadania prawa Ministerstwu Handlu i Przemysłu załatwienia samowładnie tak bardzo ważnej rzeczy, jaką jest taryfa celna.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#FranciszekMaślanka">Widzę tutaj, że trzy ministerstwa sprzysięgły się na tę Wysoką Izbę: Ministerstwo Przemysłu i Handlu, Ministerstwo Skarbu i prawdopodobnie Ministerstwo Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#FranciszekMaślanka">Jeżeli Panowie dowiecie się o kilka stawkach taryfy celnej drukowanej, która służy za podstawę do wprowadzania cen w życie, to przekonacie się, że rzeczywiście Pan Minister Przemysłu i Handlu w imię i dla dobra kilku fabrykantów,...</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#komentarz">(P. Diamand: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#FranciszekMaślanka">... wyraźnie mówię, dla dobra i w interesie kilku fabrykantów, którym się wysuwają z rąk wysokie zyski wskutek praw przyznanych robotnikom, chce narzucić taką taryfę celną, na podstawie której ubytek w dochodach, którymi się musieli fabrykanci podzielić z robotnikami, chce odbić na warstwach rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#FranciszekMaślanka">Jest niesłychaną rzeczą, ażeby sprawa najważniejsza dla 80% ludności polskiej, mianowicie sprawa ochrony uprawy roli, miała być tak po macoszemu potraktowana przez Pana Ministra Handlu, a jest możliwe, że i przez P. Ministra Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#FranciszekMaślanka">P. Minister Przemysłu i Handlu umiał bronić interesów fabrykantów, bo postawił tak wysokie stawki na różne fabrykaty, że rzeczywiście żaden import nie może w kraju obniżyć cen, natomiast rolnictwo potraktowane jest w ten sposób, że się na zboże, na mąkę, na mięso, na zwierzęta nie postawiło żadnych ceł, by amerykańskim importem zabić nasze rolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#FranciszekMaślanka">Nie przemawiam tutaj za pobieraniem ceł od zboża, mąki i mięsa w dobie, kiedy jesteśmy głodni i musimy nasycić się i proszę mi przypadkiem nie imputować tego, że chcę wprowadzić cła na zboże, bydło, mięso. Nie, Panowie. Uznaję, że robotnik jest głodny, uznaję, że chłop małorolny jest głodny, uznaję, że mieszczanie, urzędnicy i rękodzielnicy są głodni, należy ten głód zaspokoić i dlatego za natychmiastowem wprowadzeniem ceł na zboże i bydło nie jestem, ale tak samo, jak jest u nas głód z powodu braku środków żywności, tak samo twierdzę, jest wielki głód z powodu braku odzieży, obuwia i bielizny.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#FranciszekMaślanka">Ale czy pomyślał p. Minister Aprowizacji, ażeby zabezpieczyć właśnie te niedostatki. Nie, Panowie. Prawdopodobnie p. Minister Aprowizacji godzi się także na te wysokie cła, które są w tej taryfie postawione.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#FranciszekMaślanka">Twierdzę, że ustawa ta, względnie projekt taryfy celnej godzi w najżywotniejsze interesy stanu rolniczego, bo na długie lata uniemożliwi wprowadzenie ceł na zboże, natomiast już dzisiaj podczas ferii, w czasie nieobecności Sejmu chce pan Minister Przemysłu i Handlu wprowadzić wysokie cła na obuwie, skóry, płótno i na inne artykuły pierwszej potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek Trąmpczyński)</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#FranciszekMaślanka">Wysoki Sejmie! Twierdzę, że ludność rolnicza dzisiaj cierpi wielki niedostatek. Ktoby powiedział, że ludność rolnicza jest dzisiaj bogata, to ja twierdzę, że się myli lub świadomie kłamie. Ludność rolnicza coraz więcej cierpi niedostatek, bo może przed paru miesiącami jeszcze ratowała się zasiłkami wojennemi, zasiłkami amerykańskiemi, które się dostawały do chat wieśniaczych. Ale jeśli zważymy, że dziś te dochody odpadły, to nabierzemy przekonania, że ludność rolnicza, jeśli nie dziś, to w najbliższej przyszłości zacznie cierpieć na brak pieniędzy. A czem będzie płacić te drogie artykuły pierwszej potrzeby, podrożone cłami, które Pan Minister Handlu i Przemysłu chce wprowadzić Ludność rolnicza potrzebuje dziś koniecznie obuwia, potrzebuje płótna. Na wsi szerzy się tyfus plamisty w zastraszający sposób. Wysoki Sejm z pewnością wie, że są chaty, gdzie na jedną całą rodzinę jest jedna para butów, są rodziny, gdzie bez koszul dziś chodzą; są rodziny na wsi, które prześcieradeł-już dawno nie widziały; zdarzają się wypadki i to nie rzadko, że kobiety przechodzą swoją najcięższą chorobę, połóg, na gołej słomie, gdyż prześcieradeł niema. Pań Minister Zdrowia mógłby coś o tem powiedzieć. Dlatego, Szanowni Panowie, my dzisiaj mamy upoważnić Rząd do wprowadzenia ceł na bieliznę i na płótno. Tego Sejm napewno nie uchwali. Rozumiem, że należy bronić się przed importem towarów zagranicznych ze względu na walutę; zdajemy sobie dokładnie sprawę, że import bez eksportu obniży naszą walutę, że import wprowadzi nam deficyt, nie tylko do bilansu handlowego, ale i do bilansu płatniczego; że należy ten import ograniczyć. Zdajemy sobie także sprawę, że należy przemysł uruchomić, bo Polska przemysłu niema. Ale czy mamy powstanie kilku fabryk, ażeby zapewnić zyski tym kapitalistom, opłacić zdrowiem i śmiercią setek tysięcy ludzi.</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#FranciszekMaślanka">Wysoki Sejmie! Gdy do Warszawy przychodzi czekolada, przychodzą hafty szwajcarskie, przychodzą różne drogie tiule, materiały na ubrania damskie i męskie drogocenne, to wtedy Pan Minister Handlu i Przemysłu nie woła, że się krzywda dzieje walucie polskiej. Tu widzimy, że się ułatwia ten import. Pod konwojem oficerów ententy, pod konwojem żołnierzy, pod napisem „amunicja” przywozi się do Polski, do Warszawy 30 wagonów artykułów zbytku. I tutaj nie słyszymy protestu ze strony Rządu; to się toleruje, to się przyjmuje i to się płaci, chociaż waluta nasza spada. A sprowadzenie tanich płócien, sprowadzenie obuwia podraża naszą walutę, jak mówi P. Minister Handlu. Na taką gospodarkę my się zgodzić nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#FranciszekMaślanka">Wysoki Sejmie! Twierdzę, że przemysł wymaga ochrony. Ale jak przemysł może powstać, jeżeli węgla nie będzie. Wiemy, że nam brak węgla, 50% zapotrzebowania nie jest pokryte. I dowiadujemy się w ostatnich dniach, że kopalnie węgla w Jaworznie zaczynają strejkować z powodu braku butów, bielizny i ubrania.</u>
          <u xml:id="u-42.15" who="#FranciszekMaślanka">Sądzę, że dobrą przysługę oddałby pan Minister Handlu i Przemysłu naszemu przemysłowi, gdyby umożliwił zaopatrywanie się robotnika kopalnianego w buty,...</u>
          <u xml:id="u-42.16" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-42.17" who="#FranciszekMaślanka">... bieliznę i ubranie. Tymczasem pan Minister Handlu i Przemysłu tamuje import obuwia, tamuje import środków pierwszej potrzeby, a sprowadza mydełka i perfumy.</u>
          <u xml:id="u-42.18" who="#FranciszekMaślanka">Jak wyglądają cła na te artykuły pierwszej potrzeby, jak wygląda cło na obuwie. Jedna para butów, która w Wiedniu była do nabycia za kor. 50, jest oclona według taryfy proponowanej stawką 60, 90, do 120 koron. Więc jedna para butów ma płacić cła 60, 90, względnie 120 koron, ta para butów, która kosztuje 50 koron, i a w najdroższym wypadku 100 koron w Wiedniu. A teraz jeżeli się Wysoki Sejm dowie, że kol ja brylantowa wartości pól miliona koron opłaca cła tylko 6 koron, to przyznacie Szanowni Panowie, że Pan Minister Przemysłu i Handlu nie broni waluty, bo pozwala wywozić pieniądze nasze za brylanty i za różne inne luksusowe przedmioty.</u>
          <u xml:id="u-42.19" who="#FranciszekMaślanka">Jak mają być clone inne wyroby ze skóry? Chomąto skórzane, ważące 5 kilogramów, ma być clone kwotą 180 koron. Skóra, której w Polsce brak, bo wiemy, że skóry podeszwowej na razie zupełnie nie wyrabiamy, skóra ta ma płacić 18 koron cła za 1 kg.</u>
          <u xml:id="u-42.20" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-42.21" who="#FranciszekMaślanka">Weźmy teraz inne środki pierwszej potrzeby, jak płótno, które ma być oclone kwotą 60 koron za kg., a jeżeli na kg. wejdzie 15 metrów, to na jeden metr wyniesie cło 4 korony, czyli 2 marki.</u>
          <u xml:id="u-42.22" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-42.23" who="#FranciszekMaślanka">Szanowni Panowie! Czy sądzicie, że jesteśmy w stanie i płacić takie wysokie cła. Nie chcę dyskusji przedłużać, ale wymienię jeszcze parę innych obiektów. Jedna osełka, ważąca 1/2 kg., której potrzebuje rolnik do ostrzenia sierpów, kosy, ma płacić cła 3 korony. Dalej, jeżeli zważymy, że inne wyroby, jak wełna, jak ubrania wełniane, mają płacić cła 80 koron za kg., to przyznamy, że pan Minister Handlu i Przemysłu wymierzył wielki cios ludności rolniczej...</u>
          <u xml:id="u-42.24" who="#komentarz">(Głos: Tak jest, słusznie!)</u>
          <u xml:id="u-42.25" who="#FranciszekMaślanka">... i ludności robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-42.26" who="#komentarz">(Głos: Tak jest!)</u>
          <u xml:id="u-42.27" who="#FranciszekMaślanka">A teraz rozważmy jeszcze inne obiekty.</u>
          <u xml:id="u-42.28" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze!)</u>
          <u xml:id="u-42.29" who="#FranciszekMaślanka">Tak jest, jeszcze, to, czego robotnik potrzebuje w pierwszym rzędzie. Nie mamy cukru, musimy się sacharyną posługiwać. Wysoki Sejmie! Sacharynę chce oclić Pan Minister Przemysłu stawką 160 koron za 1 kg.</u>
          <u xml:id="u-42.30" who="#komentarz">(Głos: Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-42.31" who="#FranciszekMaślanka">Rozumiem, że skarb polski jest biedny, że skarb polski musi być zasilany, ale na to pan Minister Skarbu ma inne źródła dochodów, pan Minister zaniedbał opodatkowania zysków wojennych.</u>
          <u xml:id="u-42.32" who="#komentarz">(Głos: Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-42.33" who="#FranciszekMaślanka">Pan Minister Skarbu nie ściąga podatku prawie zupełnie w Królestwie, a słabo ściąga z Galicji. Jeśliby pan Minister Skarbu ściągał wszystkie zaległości, nie potrzeba by tamować wwozu artykułów pierwszej potrzeby wysokiemi cłami.</u>
          <u xml:id="u-42.34" who="#FranciszekMaślanka">Teraz muszę jeszcze zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu na same cła na zboże. Sprawa cła na zboże wywołuje w parlamentach innych państw wielką dyskusję, dyskusję długotrwałą, często 6-ciomiesięczną, a czasem i dłuższą; dyskusja nad cłem na zboże wywołuje często przesilenie gabinetowe, a u nas sprawa cła ca zboże przechodzi pod tytułem odpowiedzi na telegram kupców poznańskich. Powiedziałem, że dzisiaj nie można cła od zboża popierać, ale także nie możemy na daleką przyszłość zgodzić się, ażeby nam pan Minister Przemysłu i Handlu niszczył podstawę bytu narodowego, niszczył nam rolnictwo. Dziś rolnictwo nasze ochrony celnej nie potrzebuje, bo może rzeczywiście brakuje u nas zboża i musimy importować zboże amerykańskie. Ale sytuacja za rok zmieni się zupełnie, za rok zboże amerykańskie może zniszczyć podstawy bytu rolnictwa, może zniszczyć zupełnie uprawę roli, bo nie wytrzymamy konkurencji z cenami za zboże amerykańskie. Jeżeli zważymy, że gospodarkę rolną w Ameryce zupełnie inaczej się prowadzi, niż u nas. bo w Ameryce na preriach sieje się zboże na przestrzeni kilkudziesięciu morgów, zbiera się je tego samego roku, ale na drugi, trzeci, czwarty rok na tej przestrzeni nic się nie sieje, grunt ten wypoczywa, a tymczasem sieje się na dalszych obszarach. U nas w Polsce musimy rokrocznie na tych samych skrawkach ziemi siać i sadzić, i dlatego my nie wytrzymamy konkurencji ze zbożem amerykańskiem.</u>
          <u xml:id="u-42.35" who="#FranciszekMaślanka">Dlatego jestem zdania, że nie należy sprawy wolnego cła na zboże przyjąć według propozycji pana Ministra Handlu i Przemysłu. Należy do taryfy celnej wstawić cło na zboże, jednak uchwalić równocześnie, że się narazie uchyla pobieranie cła. Przywrócenie pobierania cła zostawia się uchwale Wysokiej Izby. W ten sposób pojmuję obowiązek i prawa tej Wysokiej Izby. My dziś absolutnie nie możemy dać tego pełnomocnictwa Rządowi, ażeby w czasie ferii wprowadził cła na środki pierwszej potrzeby. My musimy zastrzec sobie prawo ustanawiania ceł Jednak wobec nagłości sprawy, możemy to uczynić w sposób bardzo prosty, bo możemy wyłonić komisję celną z tej Izby, złożoną przynajmniej z 15-tu członków, któraby zbadała projekt rządowy i przyszła zaraz, jak się Sejm zbierze, z wnioskiem gotowym. Bo jestem przekonamy, że Ministerstwo Przemysłu i Handlu nie jest w stanie wprowadzić taryfy celnej przed ponownem zejściem się Izby Dlaczego się tak śpieszyć z tą sprawą i nie zaczekać na zatwierdzenie prawowite.</u>
          <u xml:id="u-42.36" who="#FranciszekMaślanka">W konkluzji mojego przemówienia, pozwolę sobie przedstawić poprawki do wniosku komisji handlowo-przemysłowej. A mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-42.37" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-42.38" who="#FranciszekMaślanka">Surowce, instalacje, potrzebne do odbudowy warsztatów pracy mechanicznej, rękodzielniczej i rolniczej, a przedewszystkiem obuwie i ubranie winny korzystać w tym przejściowym czasie z najdalej idących ulg celnych.</u>
          <u xml:id="u-42.39" who="#FranciszekMaślanka">Potrzebne dla ludu rolniczego i robotniczego obuwie, odzież, płótna lniane, konopne, bawełniane, chustki, materiały cajgowe i wełniane, wszelkie maszyny i narzędzia rolnicze i rękodzielnicze, wory, skóry, pasy, powrozy, okucia, podkowy, żelazo na wozy i inne drobne przedmioty gospodarskie sprowadzone lub zakupywane przez kółka rolnicze, kooperatywy rękodzielnicze i konsumy robotnicze mają być od nałożonych ceł zwolnione, aż do czasu, kiedy Sejm uzna przywrócenie pobierania ceł za stosowne.</u>
          <u xml:id="u-42.40" who="#FranciszekMaślanka">Na zboże, mąkę, owoce strączkowe, zwierzęta domowe, mięso, wyroby z mięs-i ma być cło nałożone, pobór tych ceł ma być jednak narazie uchylony. Termin przywrócenia poboru ceł ustali w przyszłości Sejm.</u>
          <u xml:id="u-42.41" who="#FranciszekMaślanka">Sejm wybiera tymczasową komisję celną, złożoną z 15 członków, dla współpracy z Radą celną Ministerstwa Handlu i Przemysłu na czas ferii sejmowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Zaapeluję do pamięci Wysokiej Izby. Gdy niedawno zapytałem p. Marszałka, czy zechce uchronić Sejm przed zaprowadzeniem ceł przez rząd bez współudziału Izby, uznał on w natychmiast danej odpowiedzi taką supozycję moją za niedopuszczalną, a p. Minister Przemysłu i Handlu czuł się dotknięty tem, że ktoś śmie go posądzać o jakieś niekonstytucyjne usposobienie. Rada Ministrów uchwaliła rzekomo: bez Sejmu cła nie będą wprowadzone.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#HermanDiamand">Powoływałem się wówczas na bardzo poważne źródła, lepiej poinformowane o tem, co p. Minister zrobi, aniżeli Minister sam. I pokazało się, że rzeczywiście moi informatorzy mają dostateczną ilość wpływów, ażeby zmusić nas do dania Rządowi pełnomocnictwa, ażeby on cła ułożył według swojego zapatrywania.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#HermanDiamand">Państwa monarchiczne, posiadające w ustawach zasadniczych przepisy, dające Rządowi możność w razie potrzeby załatwienia kwestii bez parlamentu, uważałyby załatwienie takiej kwestii w ten sposób, jak Rząd nam proponuje, za zamach stanu. I dla mnie to, co proponuje tu, powiedzmy prawdę, nazwijmy dziecko po imieniu, nie p. Minister Handlu, lecz jego mocodawcy, t. zn. związek przemysłowców, nie jest niczem innem, jak zamachem stanu!</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#HermanDiamand">P. Minister przedstawiał nam i jego zastępcy przedstawiali trudność położenia.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#HermanDiamand">Mamy cztery taryfy celne: Hindenburga, austriacką, niemiecką i rosyjską i żyjemy od 6 miesięcy w tem strasznem położeniu, że są u nas na rozmaitych granicach pobierane rozmaite cła. Rzeczywiście przyznaje, że to jest stan nieznośny, ale dziwi mnie, dlaczego akurat na dwa dni przed zamknięciem Sejmu p. Minister, względnie przemysłowcy, dłużej wytrzymać nie mogą. To jest dla mnie niezrozumiałe. Jeśli było można wytrzymać 8 miesięcy, nie mówiąc ani słowa, to w przeddzień zamknięcia sesji nie jest chwila, ażeby takie zmiany konstytucyjne wprowadzać. Gdyby p. Minister chciał rzeczywiście wprowadzić tylko prowizorium, to mógłby to uczynić bez kompromitacji Sejmu i siebie samego, bez wielkiej trudności. Gdyby p. Minister nam był zaproponował, że naprzykład cła niemieckie, albo cła austriackie obowiązują w państwie całem jeszcze przez 2 miesiące, to mielibyśmy jednolite cła w całem Państwie i nie bylibyśmy w tem położeniu, ażeby poświęcić najświętsze nasze prawa.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#HermanDiamand">Przyznaję, że mnie dziwi, że Ministerstwo Przemysłu i Handlu bierze na siebie bez potrzeby taką odpowiedzialność.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Delikatnie powiedziane)</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#HermanDiamand">Proszę Panów! Cło, to jest skomplikowana sieć. Tam jest związek konieczny między jedną stawką a drugą, przystosowanie do warunków każdej gałęzi przemysłu. Nie stworzymy w ten sposób taryfy celnej, która ma sens jakiś, nie mówiąc już o tem, żeby była dobrą, bo to jest znacznie trudniej. Na to jest potrzebna praca bardzo długa, często długoletnia, ludzi najbardziej z cłami i warunkami przemysłu obznajmionych a p. Minister, względnie jego organy chcą się podjąć tego zadania w ciągu krótkiego okresu, bo wszystkiego 6 tygodni Sejm nie będzie czynny.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#HermanDiamand">Za kilka dni przyjdą nowe cła, a za 6 tygodni będzie miała Izba możność przyjęcia albo odrzucenia tych ceł. Jabym chętnie poszedł na zgromadzenie przemysłowców i spytał ich, czy godzą się na 5-ciotygodniowe cła. Czy wogóle w rozumieniu ich z pojęciem cła może być połączona ta krótkoterminowość.</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#HermanDiamand">Żaden poważny przemysłowiec nie zgodzi się na to, ażeby jemu cła ustanowiono na przeciąg 6 tygodni. Przemysłowiec według ceł robi swoje kalkulacje, bo od cła zależną jest cena surowców, półproduktów, cena towarów w kraju.</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#HermanDiamand">Teraz wyobraźcie sobie poważnego przemysłowca, w jakim będzie on położeniu, jeśli będzie miał kalkulacje swoje robić na podstawie 6-tygodniowych ceł. To jest sztuczne zatamowanie działalności przemysłu. To jest największa szkoda przemysłowi zadana, gdyby za tem nie kryła się myśl bardzo chytra, gdyby panowie ci nie myśleli o tem, że za 6 tygodni my nie będziemy mogli znosić tych ceł, ani za 6 miesięcy, ani za rok, gdyż szkoda, wyrządzona przemysłowi przez tak szybkie zniesienie ceł, byłaby tak wielka, że zdaje mi się, iż Sejm, choćby najradykalniejszy, tego uczynićby nie mógł. I to jest furtka dla zrozumienia tego, do czego panowie ci dążą. Gdyby oni rzeczywiście chcieli ceł 6-ciotygodniowych, to zaryzykuję twierdzenie, że oni się na swoich interesach nie znają. Ale tak nie jest. My mamy Rządowi dać prawo, ażeby on cła określił. Możnaby mieć zaufanie do Rządu, możnaby mieć zaufanie do Ministra, ale me do Ministra, który, jak sam nam zapowiedział, wkrótce opuści swoje stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#komentarz">(P. Klemensiewicz: Opatrzność będzie czuwać nad nami)</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#HermanDiamand">Opatrzność nie jest tak łaskawa dla Państwa, jak dla pana Ministra.</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#HermanDiamand">P. Minister ustąpi miejsca innemu ministrowi, co do którego planu cłowego my nie mamy wcale wyobrażenia. Wiem, mógłby nas pan Minister szczerze uspokoić i powiedzieć, że tak, jak on jest zależny od związku przemysłowców, tak samo będzie zależny i jego następca, i ten inaczej, jak on, nie postąpi. Ale zaufanie nasze w tym kierunku do związku przemysłowców jest bardzo małe. Między Ministerstwem Przemysłu i Handlu, lepiej powiem, między decydującemi organami Ministerstwa Przemysłu i Handlu a związkiem przemysłowców istnieją nici.</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#komentarz">(Głos: Małżeńskie)</u>
          <u xml:id="u-44.16" who="#HermanDiamand">Nie, małżeństwo nie jest tak trwałe, jak uczy doświadczenie. P. Ministrowi nie wolno mieć kaprysów, tak, jak żonie.</u>
          <u xml:id="u-44.17" who="#komentarz">(Brawo i wesołość)</u>
          <u xml:id="u-44.18" who="#HermanDiamand">Więc proszę Panów, dajemy to pełnomocnictwo nie Ministrowi, tylko związkowi przemysłowców.</u>
          <u xml:id="u-44.19" who="#HermanDiamand">Uznaję wielkie znaczenie tego związku i prawo do stawiania żądań i pretensji do Sejmu, ażeby poważnie temi żądaniami się zająć. Ale ja przeczę wszelkiemu prawu decyzji z tej strony, przeczę wszelkiemu prawu decyzji o interesach bardzo różnych, często sprzecznych, całego społeczeństwa. Wogóle przemawianie na ten temat wydaje mi się dziwnem, przytaczanie argumentów wydaje mi się nieco śmiesznem. Bo czy mam przekonywać Wysoką Izbę o tem, że ona ma warować swoje prawa, że niema drugiego czynnika w państwie, któryby decydował poza nią, a tembardziej o tak ważnej i tak decydującej dla naszego rozwoju gospodarczego instytucji, jak cła. Byliśmy świadkami, ile klęsk i nieszczęść na Państwo sprowadzić może minister, jeżeli nie potrafi uporządkować waluty. Panowie, klęska, która mogłaby wyniknąć ze złego postawienia ceł, mogłaby być większą, straszniejszą, aniżeli przerażające skutki rządów p. Karpińskiego.</u>
          <u xml:id="u-44.20" who="#HermanDiamand">I rzeczywiście, negowalibyśmy potrzebę Sejmu, negowalibyśmy rację naszego istnienia, gdybyśmy pozwolili, ażeby pan minister bez nas cła układał. Panowie dajecie p. ministrowi na drogę szereg wskazówek. Jeżeli się zgodzicie na to, ażeby p. referent Ministerstwa zastępował Sejm i układał cła, to nie dajcie mu wiążących wskazówek, albowiem jeżeli ma stworzyć dzieło całe logiczne, wychodzące z pewnych punktów widzenia, to nie dawajcie mu niepowiązanych wskazówek. Jeden z posłów np. powiada: ubrania, drugi: skóra, buty, trzeci idzie do półfabrykatów, inny mówi o płótnie, aby od cła wolne było. Słyszeliśmy o lnie i bawełnie, ale nie słyszeliśmy o wełnie, której import bez cła jest dla nas teraz kwestią przeżycia zimy.</u>
          <u xml:id="u-44.21" who="#HermanDiamand">Jeden z Panów powiada — uwolnić zboże, mięso od ceł. Gdyby skarb miał ponosić tylko ofiary cłowe przy zbożu, to bylibyśmy w znakomitem położeniu, ale zboże nie potrzebuje uwolnienia od ceł, bo nie tylko cła od niego nie pobieramy, ale 300 milionów dołożyliśmy do kupna zboża dla ludności.</u>
          <u xml:id="u-44.22" who="#HermanDiamand">Dlatego kwestia, czy są cła na zboże, czy ich niema, jest kwestią najobojętniejszą w świecie, albowiem oprócz utraty cła dołożymy bardzo sporo gotówki dla zakupu zboża.</u>
          <u xml:id="u-44.23" who="#HermanDiamand">Nadto mamy monopol handlu zbożem, a handel ludziom prywatnym jest zabroniony. Albo jest nieświadomość sytuacji, albo ktoś poddał tę kwestię, żeby uspokoić ludność — nie posądzam bowiem kolegów wnioskodawców o...</u>
          <u xml:id="u-44.24" who="#komentarz">(P. Putek zwraca uwagę, że czas określony minął)...</u>
          <u xml:id="u-44.25" who="#HermanDiamand">Zniesienie ceł zbożowych na te 6 tygodni nie da nam nic. Ja nie zrozumiałem dobrze posła Maślanki, czy postawił poprawki do tego, to znaczy, czy dajemy pozwolenie, ażeby Rząd zarządził cła, czy też to jest negacja, zaprzeczenie prawa Rządowi na ustalenie ceł. Jeżeli my dajemy prawo, to niema potrzeby mówić o skórach, maszynach, o kółkach robotniczych. Związki robotnicze nie żądają specjalnych ceł, w każdym razie te dodatki są niepotrzebne.</u>
          <u xml:id="u-44.26" who="#HermanDiamand">Albo panowie głosujecie, ażeby Rządowi dać te prawa, w takim razie jestem zdania, że najnaiwniejszy z naiwnych rozumie, że poprawki nie są postawione w interesie ludności, chyba w interesie panów posłów.</u>
          <u xml:id="u-44.27" who="#HermanDiamand">P. Brun przedstawił społeczeństwo, jako właściciela dóbr, a Rząd jako jego rządcę. W imieniu społeczeństwa występuje Sejm. Sejm tak, jak ten właściciel jedzie do badu na ferie, woła tego plenipotenta i powiada mu: „Słuchaj no, ja wyjeżdżam, ty mi zrób to i to według tych a tych wskazówek”. Otóż jeśli jest taki obszarnik, który w decydującej dla siebie chwili jedzie do badu i daje pełnomocnikowi prawo, żeby w jego imieniu działał według wskazówek, to on, wracając z badu, może przestać być panem tego pełnomocnika, a na tem gospodarstwie kto inny będzie siedział. Myśmy mieli przykład w naszem życiu ekonomicznem, jak gospodarowali ci pełnomocnicy i ilu to pełnomocników stało się obszarnikami, a ilu znów obszarników pełnomocnikami, dlatego, że w decydującej dla nich chwili dawali takie pełnomocnictwa. Obecna chwila jest także decydującą dla nas. Żałuję bardzo, że p. Marszałek jest dla mnie tak niełaskaw, że nie mogę Panom przedstawić tego związku między gospodarką a cłami, że nie mogę tego przedstawić, że przy rozumiem ustanowieniu ceł możemy stać się krajem kwitnącym, a przy złem ustanowieniu ceł, nawet przy największych wysiłkach będzie nasz kraj krajem nędzarzy.</u>
          <u xml:id="u-44.28" who="#HermanDiamand">Ten związek jest tak widoczny. Jeśli p. Minister Przemysłu i Handlu ma potrzebę ujednostajnienia ceł, to niech nam przygotuje, jak to już powiedziałem, przedłożenie na jutro, ażebyśmy przyjęli jeden z obowiązujących systemów celnych na 6 tygodni. Po 6 tygodniach niech nam przedstawi elaborat cłowy i za 6 tygodni, a może za 2 miesiące my to dobrze przestudiujemy, my się tem bardzo poważnie zajmiemy, dołożymy wszelkich starań,. aby cła odpowiadały naszym potrzebom i za 3 albo za 4, albo za 6 miesięcy będziemy mieli cła, które mają sens 2 odpowiadają naszym warunkom gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-44.29" who="#HermanDiamand">Nie wierzę, ażeby ogół przemysłowców mógł się zgodzić na cła jednostronnie ustanowione, a nawet bardzo wysokie, albowiem cło, które przynosi miliony jednemu przemysłowcowi, z drugiego przemysłowca może uczynić żebraka. U nas, gdzie mamy odbudować przemysł, gdzie jest potrzebny import maszyn, jednocześnie z. budową fabryk dla własnego budowania maszyn, u nas, gdzie wszystko ma być od początku zrobione, a ma być jednocześnie doprowadzone do wyżyny rozwoju, cła są bardzo trudną materią i bardziej skomplikowaną, niż dla każdego innego państwa, i my byśmy mieli się skompromitować do cha, skompromitować wobec całej cywilizowanej Europy, my mielibyśmy uchwalić 6-tygodniowe cła bez skompromitowania się wobec tych, od których spodziewamy się kredytu i pomocy, i Izba miałaby się na to zgodzić. Mybyśmy mieli stać się pośmiewiskiem wszystkich ludzi, obznajmionych z tą rzeczą, dlatego, że pan Minister, mając nowe już cła przygotowane, będzie chciałby jutro, a może pojutrze, w każdym razie nie o wiele później, weszły w życie, o ile za 6 tygodni mają przyjść przed Sejm do zatwierdzenia, chociaż on się z nami nie porozumiał i nam nie przedłożył tych ceł prowizorycznych, które mogłyby być schematem dla uchwały sejmowej. Nie uczynił tego wszystkiego p. minister, co było prymitywnym jego obowiązkiem, przeciwnie uspokoił, uśpił naszą czujność, że bez uchwalenia cła przez, Sejm, bez przedłożenia taryfy cłowej wie ośmieli się żądać od nas zgody na cła nowe.</u>
          <u xml:id="u-44.30" who="#HermanDiamand">Dzisiaj przychodzi p. minister i powiada: patrzcie, jak kraj przezemnie pod względem cła wygląda, popatrzcie, jaki chaos, popatrzcie, co ja tu narobiłem, popatrzcie się, jak mnie brakowało czujności i mnie, który to wszystko zaniedbał, dajcie prawo, ażebym robił z cłem, co mi się żywnie podoba. Tak sobie wyobraża p. Minister nasz Sejm, ale ja myślę, że nasz Sejm zanadto ma dumy, za dużo poczucia swych obowiązków, ażeby pozwolić komukolwiek miał możność stawiania takich żądań.</u>
          <u xml:id="u-44.31" who="#HermanDiamand">Dlatego też stawiam taki wniosek: „Sejm przechodzi nad tym wnioskiem komisji handlowo-przemysłowej do porządku dziennego”.</u>
          <u xml:id="u-44.32" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wiceminister Przemysłu i Handlu Strasburger.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Rząd stoi na stanowisku, że taryfa, celna uchwalona może być tylko przez Sejm i dlatego mam zaszczyt oświadczyć, ze natychmiast po ukończeniu ferii sejmowych Rząd przedłoży Sejmowi projekt taryfy celnej, którą Sejm dokładnie zrewiduje i zaakceptuje, lub zmieni. Zachodzi tylko kwest ja, czy do tego czasu, w którym Sejm ukończy swoje prace, trwać ma stan dotychczasowy, czy też stan ten Rząd powinien przynajmniej w pewnym stopniu poprawić.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Ażeby odpowiedzieć na to pytanie, w paru słowach oświetlę stan obecny. Obowiązuje teraz na terytorium Państwa Polskiego cały szereg taryf celnych. Taryfy celne przedstawiają istotnie różnobarwną mozajkę. Stan jest rozpaczliwy, dlatego, że Polska złożona została z poszczególnych części gospodarczych, z których każda miała swoją taryfę celną.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Rząd bez upoważnienia Sejmu taryf tych zmienić nie mógł, a ponieważ, żeby je zmienić, należało opracować projekt taryfy celnej, musieliśmy do tej chwili taki stan tolerować. Jak to już zobrazował przedstawiciel komisji przemysłowo, handlowej, zależnie od tego, przez którą komorę wchodzą towary, są stosowane do nich różne stawki celne i wskutek tego towary odbywają całą podróż naokoło świata, ażeby przejść przez tę komorę celną, gdzie płacą stawki najniższe. Na tem jednak nie koniec.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Warunki ułożyły się tak rozpaczliwie, że najniższe cło opłacają towary, które przechodzą przez granicę niemiecką, a to dlatego, że władze okupacyjne niemieckie zaprowadziły tutaj taryfę Hindenburga najniższą ze wszystkich, która skonstruowana jest na to, ażeby zalać Państwo Polskie towarami i produktami niemieckiemi.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Przedstawiciele państw koalicyjnych j przychodzą do nas i zapytują: co to ma znaczyć i jak to być może, ażeby państwo niemieckie, które jest waszym wrogiem, miało najniższą stawkę celną, podczas kiedy my, którzy jesteśmy waszymi aliantami, musimy płacić większą stawkę celną od Niemców.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Otóż takie położenie rzeczy jest oczywiście niemożliwe. Rada Ministrów musiała powziąć uchwałę, na zasadzie której do aliantów stosowana jest taryfa najniższa, t. j. Hindenburga. Jednakże to sprawy jeszcze nie rozstrzyga, dlatego, że jeśli chodzi o państwa neutralne, to państwa te towary przewożą kolejami niemieckiemi, żeby towary mogły wejść na granicy niemieckiej przez komorę i zapłaciły najniższą stawkę celną. Po za tem w niektórych wypadkach położenie jest zupełnie niejasne, jak należy traktować sprawę, jeśli towar jest clony nie na samej i granicy, ale na komorze wewnętrznej, np. w Warszawie. Przedstawiciele państw za; granicznych przychodzą do Ministerstwa i mówią: Pytamy się w całej Warszawie, jaka u was obowiązuje stawka celna, i nie możemy otrzymać odpowiedzi, przychodzimy więc do Ministerstwa po informacje. Byliśmy istotnie w kłopocie, bo gdyśmy zaczęli tym panom tłomaczyć, że jak towar wchodzi przez tę granicę, to płaci taką stawkę, a przez inną — to inne stawki, to odpowiedzieli: Zróbcie jaknajprędzej u siebie porządek, ustanówcie jedną taryfę celną, to będzie handel z wami możliwy, ale póki niema u was taryfy celnej, prowadzić z wami handlu nie możemy. I to jest jedna z przyczyn, dlaczego handel z zagranicą jest bardzo utrudniony.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Dlatego prosimy o upoważnienie tymczasowego uregulowania tej sprawy. Panowie zupełnie słusznie na to odpowiadacie, że stawki celne powinien uchwalić Sejm, i że nie jest w porządku, ażeby sprawę tę oddawać Rządowi, szczególniej Rządowi, jak wspomniał któryś z szanownych panów, którego się dobrze nie zna, bo nie wiadomo, kto w danej chwili będzie stał na czele Ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Pozwolę sobie na to odpowiedzieć: A czy taryfę Hindenburga, czy taryfę niemiecką i rosyjską uchwalił Sejm.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#komentarz">(Na lewicy śmiechy. Głosy: I to mówi przedstawiciel Rządu Polskiego)</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Dlatego dogodniejszem będzie, jeśli wprowadzone będą pewne przepisy tymczasowe, aniżeli gdyby nadal na terytorium Państwa Polskiego miało obowiązywać pięć taryf, które są wszystkie szkodliwe dla Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Postawione było zapytanie, czy w danej chwili, kiedy kraj jest ogołocony ze wszystkiego, jest wogóle wskazane wprowadzać cła. Oczywiście, zdajemy sobie doskonale sprawę, że w obecnej chwili, kiedy kraj jest ogołocony ze wszystkiego, a w szczególności ze środków produkcji, należy w jak największym stopniu ułatwić wwóz tych przedmiotów. Dlatego też w przepisach przejściowych, które pragnęlibyśmy wprowadzić, będzie pomieszczony przepis, według którego materiały i maszyny dla odbudowy kraju i przemysłu, jak również artykuły pierwszej potrzeby będą za pozwoleniem Ministerstwa Skarbu sprowadzane bez wszelkich ceł.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Pozatem chcemy również wprowadzać bez cła do Państwa Polskiego wszelkie surowce. Gdybyśmy zatrzymali którąś z istniejących taryf, czy rosyjską, czy niemiecką, czy austriacką, to nie mielibyśmy prawa zwalniania od ceł. Zatem artykuły pierwszej potrzeby, przeznaczone dla szerokiej ludności, będą sprowadzane bez cła.</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Poruszona była również kwestja papieru, która rzeczywiście jest kwestią bardzo ważną. W tej sprawie pozwolę sobie udzielić pewnych wyjaśnień, jakie są nasze zamierzenia. Co się tyczy papieru, to w Austrji cło wynosiło 9.60 kor. do 28.80. W Rosji taryfa wynosiła 80 mk. Jak tę sprawę zamierzamy uregulować. Chcemy wprowadzić stawkę od 20–60 mk., a więc coś pośredniego między taryfą austriacką a rosyjską. Jednakże na tem jeszcze się sprawa papieru nie ogranicza. Mianowicie w przepisach, które zamierzamy wydać, jest powiedziane: wydawcy pism periodycznych oraz książek szkolnych, naukowych i kulturalnych, zakwalifikowanych, jako takie przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu w porozumieniu z innemi miarodajnemi Ministerstwami, mają prawo za zezwoleniem Ministra Skarbu wwozić do kraju bez cła w przeciągu każdego kwartału 50% ilości papieru, zużytego w kwartale poprzedzającym.</u>
          <u xml:id="u-46.13" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Wobec tego każda z gazet będzie sprowadzała połowę papieru według cła 20 mk. w złocie, połowę zaś bez cła, czyli przeciętnie wypadnie 10 mk. w złocie.</u>
          <u xml:id="u-46.14" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Była również poruszana kwest ja przedmiotów zbytku. Co się tyczy przedmiotów zbytku, to zamierzamy zaprowadzić cła najwyższe. Parę przykładów, mogę przytoczyć. Jeśli mnie pamięć nie myli, to któryś z pp. posłów wspomniał, że chcemy kolie brylantowe sprowadzać po niskich cłach. Otóż przytaczam, że na brylanty w Austrii było cło 48 mk., w Rosji 5,280 mk., a my projektujemy 350.000 marek. Co się tyczy takich przedmiotów, jak hafty i koronki, gdy austriacka taryfa była 600 mk., rosyjska 3,168 do 3,500 mk., to nasza przewiduje od 6,000 do 9,000 mk.</u>
          <u xml:id="u-46.15" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Stoimy na stanowisku, że wszystkie przedmioty zbytku powinny być obłożone wysokiemi cłami, nawet prohibicyjnemi, któreby uniemożliwiły wwóz tych przedmiotów.</u>
          <u xml:id="u-46.16" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Co się tyczy książeczki, o której wspomniał p. Maślanka, to nie jest to żaden projekt, ani podstawa do wprowadzenia taryfy celnej, ale dawna taryfa rosyjska, a dlatego, ażeby było łatwiej porównać z taryfą niemiecką i austriacką, przerachowaliśmy wszystko na marki i kilogramy.</u>
          <u xml:id="u-46.17" who="#WiceministerPrzemysłuiHandluStrasburger">Proszę Panów, toby, zdaje się, były wszystkie najważniejsze argumenty, które miałem do przytoczenia w odpowiedzi na postawione mi pytania. Wobec tego przychylani się do propozycji komisji przemysłowo-handlowej i proszę Panów, ażeby Panowie zgodzili się sprawę w sposób przejściowy uregulować. Co si, tyczy komisji parlamentarnej, jak to któryś z panów posłów zaproponował, to oczywiście w zasadzie ta propozycja jest bardzo dobra. Tylko zwracam uwagę, że musimy położyć nacisk na jedną rzecz: Sprawa musi być, wobec ciężkiego położenia, załatwiona bardzo szybko, dlatego, że przy tym stanie żaden minister, ktokolwiek nim będzie, gospodarować nie będzie w stanie A my Panom po feriach przedstawimy projekt nowej taryfy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o zamknięcie rozprawy. Kto się z tem zgadza, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest przyjęty. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#StanisławGustawBrun">Proszę Szanownych Panów, wszyscy mówcy przyznali jednogłośnie, że te stosunki celne, jakie w tej chwili w kraju u nas panują, gdyby układane były w jakimś domu wariatów, to gorzej nie mogłyby być ułożone, niż są stosowane w tej chwili. Oczywiście, nikt z nas: ani Rząd, ani Sejm, nie jest temu winien, tylko, z powodu połączenia rozmaitych dzielnic, tak się nieszczęśliwie sprawy dla nas ułożyły. Zgadzamy się na to wszyscy, lecz różnimy się tylko w poglądach o tyle, że. kiedy komisja handlowo-przemysłowa twierdzi, że stan ten bezzwłocznie skasować należy, to Szanowni Koledzy i mówcy: pan poseł Diamand i p. Maślanka, uważają, że stan ten obecny właśnie należy utrzymać.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#StanisławGustawBrun">Pan Maślanka nazwał postanowienie, proponowane przez Komisję, zamachem na Izbę dla korzyści kilku fabrykantów. Otóż, prosię Panów, jako przewodniczący tej Komisji, muszę zarzut ten kategorycznie odeprzeć, bo Komisja handlowo przemysłowa z pewnością nie myślała o interesach kilku fabrykantów. Komisja pragnie uregulować stosunki celne i tem dopomóc do odrodzenia naszego przemysłu krajowego, przypisując temu przemysłowi kolosalną, pierwszorzędną wagę. Chodzi nie tylko o przemysłowców, ale również o te masy ludu, które przemysł zatrudnia. Pan Maślanka, wspomniał, że ustawa ta celna co do zboża ma obowiązywać na długie lata. Tego twierdzenia zupełnie nie rozumiem, bo przecież ustawa ta wcale na długie lata nie jest projektowaną, tylko właśnie na czas przejściowy, jak najkrótszy i musi następnie ulec zmianie. P. Maślanka poruszał również rozmaite sprawy, a więc, proponuje on w swym wniosku wprowadzenie ulg na obuwie, na odzież i t. p. Przecież to wszystko we wniosku Komisji jest już przewidziane. Wskazówek p. Maślanki Rząd wysłuchał i bezwątpienia w możliwych granicach je uwzględni, bo wszystko wzmiankowane zupełnie z wnioskami Komisji się zgadza. Mówiono tu, że, według projektu Komisji, wszystko ma załatwić ustępujący pan Minister. Nie pan Minister, według zdania Komisji, ma sprawę tę załatwić, lecz ma ją załatwić Rząd. Więc mamy moralne przekonanie, że ktokolwiek byłby ministrem, rzecz ta załatwioną będzie możliwie dobrze. Przecież w Rząd nasz wierzyć musimy. Pan poseł Diamand zapytuje, i twierdzi, że nie rozumie, dlaczego żyliśmy przez 6 miesięcy z temi cłami, a teraz już żyć nie możemy. My żyliśmy przez 6 miesięcy, ale z ceł nie korzystaliśmy, bośmy nic prawie nie importowali: wojna trwa jeszcze z Niemcami, i przewóz jest utrudniony, bo nie mamy wagonów. Dlatego chaos celny do tej chwili mało nam dawał się odczuć. Ale dochodzimy przecież do takiego momentu, kiedy możemy mieć nadzieję, że się rzeczy zmienią. Jeśli wojna z Niemcami się skończy, a stosunki celne nie będą uregulowane, to Niemcy wykonają to, do czego się przygotowywali przez lata całe; wprowadziwszy u nas tę haniebną hindenburską taryfę, zaleją nas już nie tylko takim towarem, który jest nam obecnie niezbędny, ale wszelkim towarem i to na długie lata. Przekonany jestem, że rząd niemiecki specjalnie pomoże swoim fabrykantom, ażeby niemieckim towarem bezzwłocznie nas zalali i przez to samo na długie lata utrącili możność powstania naszego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#StanisławGustawBrun">Poseł Diamand wspomniał, że cło krótkoterminowe jest szkodliwe. Bezwzględnie jest szkodliwe, i my to doskonale rozumiemy, ale uważamy, że cło takie, jakie jest teraz, jest nie tylko szkodliwe, ale wprost zabójcze. Twierdził on także, że my się skompromitujemy przed Zachodem, wprowadzając cła na tak krótki termin, ale, zdaje mi się, że, jeżelibyśmy te cła zostawili, to narazilibyśmy się przed światem nie tylko na kompromitację, ale nawet na ośmieszenie. Pamiętajmy, że Sejm jednomyślnie wczoraj uchwalił, iż Rząd ma tę sprawę załatwić bezzwłocznie. Cały spór sprowadza się do tego, widoczne to z przemówienia posłów: i Maślanki i Diamanda: czy poświęcić treść dla formy, czy poświęcić formę dla treści.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#komentarz">(P. Diamand: Sejm, czy Brun ma to rozstrzygać)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Diamand nie ma głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#StanisławGustawBrun">Ja p. Diamandowi nie przeszkadzałem. Pan Marszałek zwrócił mu uwagę, ze nie ma głosu — więc proszę mi pozwolić mówić.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#StanisławGustawBrun">Gdybym takie pytanie postawił byłym naszym okupantom, czy treść poświęcić dla formy, czy formę dla treści, to, opierając się na doświadczeniu, jakie nabyłem, występując nieraz w sprawach społecznych do tych panów, mogę śmiało powiedzieć, że Austriacy odpowiedzieliby mi, iż bezwzględnie formę trzeba ratować, a treść poświęcić; Niemcy byliby mi odpowiedzieli bezwzględnie odwrotnie.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#StanisławGustawBrun">My dla Austriaków, aczkolwiek byli niemiłymi dla nas okupantami, mieliśmy jednak pewną, może nieuzasadnioną jakąś sympatię. Może dlatego, że oni przemawiali do nas najczęściej po polsku, choć nieraz łamanym językiem, z kiepska po węgiersku, ale jednak po polsku. Niemców nienawidziliśmy przez skórę, a jednak przyznawaliśmy na każdym kroku, że o całe niebo stali wyżej od Austriaków. Kiedy przyszli do kraju Niemcy, to, łasi na grosz polski, wprowadzili przedewszystkiem pobór podatków, chociaż nie mieli jeszcze do tego żadnego przygotowania. Kasy otwierali i pobierali opłaty, kwitując na zwyczajnych odcinkach i kawałkach papieru, bez wszelkich pieczęci, za podpisem pierwszych lepszych urzędników, pieniądze brali i pieniądze nam zabrali. Austriacy postanowili formę zachować. Drukowali blankiety, przyszykowywali stemple, mianowali urzędników i tem się skończyło, że, gdy ich przepędzono, nie zainkasowali jeszcze ani grosza. Nie dość na tem. Kiedy wskutek nieformalnego inkasowania podatku przez Niemców do kasy Zgromadzenia Kupców nie wpłynął dodatek do podatku na utrzymanie szkół handlowych i Urząd Starszych Zgromadzenia znalazł się w kłopocie, gdyż nie miał funduszów na zapłacenie nauczycieli, wyjeżdżających na ferie, to szef poboru, a więc niezbyt wysoko stojący urzędnik, na skutek mego żądania, na świstku papieru dał polecenie kasie, aby wypłaciła mi a konto należnych kupiectwu sum kilkadziesiąt tysięcy marek. Oczywiście, było to postępowanie nieformalne, ten pan mógł się nawet narazić, gdybym był np. zainkasowane pieniądze roztrwonił, ale on formę poświęci dla treści i biegu życia naszej szkoły nie zahamował.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#StanisławGustawBrun">Austriak byłby nas z pewnością naraził na zamknięcie szkoły. Otóż ten duch austriacko galicyjskiego biurokratyzmu pokutuje w niektórych sferach i w naszym Sejmie. Sądzę, że należy go się wystrzegać.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#StanisławGustawBrun">Krzywdę by mi sprawił, ktoby pomyślał, że ja wogóle chcę odmówić Wysokiemu Sejmowi w sprawie celnej jego praw, lub, że nie jestem za szanowaniem form wogóle, albo, że chcę wprowadzać jakiś nieład i nieporządek w spełnianiu naszych czynności. Nie, Panowie, ja tylko uważam, że nadzwyczajne chwile wymagają nadzwyczajnych decyzji, i że w danej chwili, powinniśmy ratować przedewszystkiem nasz przemysł, nie bacząc na to, że na parę tygodni formalności nie stanie się zadość. Podtrzymuję wobec tego wniosek Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#HermanDiamand">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Po głosowaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#HermanDiamand">Moje sprostowanie możeby wpłynęło na decyzję głosujących.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Pana sprostowanie tyczy się Pańskich orzeczeń?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#HermanDiamand">Siebie nie będę prostował, tylko pana Bruna. Proszę Panów, nie będę wchodził na trybunę, gdyż nie chcę zabierać Panom dużo czasu.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#HermanDiamand">Chcę sprostować fakt, że nie jest prawdą, jakobym ja zaproponował, ażeby dzisiejszy stan był zatrzymany nadal. Przeciwnie, zaproponowałem, ażeby Rząd obrał jakiś jeden z systemów celnych dzisiaj panujących i dziś nam przedłożył tak, że do jutra moglibyśmy zdecydować. Dalej nie jest prawdą, że, gdybyśmy nie mieli ceł, Niemcy mogliby do nas wwozić towary, albowiem mamy przymusowe uzyskanie pozwoleń, które uniemożliwia bez względu na cła importowanie towarów wogóle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Najsamprzód oznajmiam, że poprawkę zgłosił poseł ks. Kaczyński, ażeby zboże, ubrania, buty, kosy, sierpy nie podlegały żadnym opłatom celnym na czas przejściowy, podczas gdy Komisja proponuje, aby obuwie i ubrania były importowane po zniżonych opłatach celnych. Dalej jest poprawka do punktu c, ażeby w punkcie c, dodać: w każdym razie na okres 3 miesięcy bez cła dla szerokich warstw ludności buty, ubranie, bielizna i narzędzia rolnicze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#HermanDiamand">Proszę o głos w sprawie głosowania.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#HermanDiamand">Proszę nad wnioskiem Komisji głosować w ten sposób: aby najpierw stawić pod głosowanie pierwszy ustęp, co do którego się zgadzam, a następnie do drugiego ustępu do końca odnosi się mój wniosek, to znaczy, że należy przejść nad tem do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam, że Nr. 1 wniosku Komisji bez głosowania jest przyjęty. Co do numeru drugiego stawiam najsamprzód pod głosowanie wniosek posła Diamanda, ażeby przejść nad Nr. 2 do porządku dziennego. Proszę tych posłów, którzy są za wnioskiem posła Diamanda, ażeby powstali z miejsc Proszę o próbę przeciwną. Biuro jest w wątpliwości co do rezultatu głosowania. Zatem musimy głosować przez wyjście z sali.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za wnioskiem posła Diamanda, ażeby weszli przez drzwi z napisem „tak”, a inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#komentarz">(Posłowie opuszczają salę)</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania następujący: „za przejściem do porządku” głosowało posłów 92, „przeciw” 132.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy zatem do dalszego głosowania. Co do Nr. 2-a niema sporu, przypuszczam, że bez głosowania ten ustęp przechodzi, tak samo co do litery b i d niema sporu. Co do lit. e jest kilka poprawek, a mianowicie poprawka p. Wierzbickiego:</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#WojciechTrąmpczyński">„w każdym razie na okres 3 miesięcy bez cła dla szerokich warstw ludności: buty, ubranie, bielizna i narzędzia rolnicze. Proszę tych posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-59.8" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-59.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-59.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Teraz jeszcze przechodzimy do poprawki p. ks. Kaczyńskiego, której część już jest załatwiona, umieszcza się jeszcze tylko „zboże”. P. ks. Kaczyński wnosi, ażeby nie tylko ubranie i buty, ale zboże, kosy i sierpy na czas przejściowy nie podlegały opłacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#FranciszekMaślanka">Moja poprawka obejmuje także poprawkę ks. Kaczyńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ale nie obejmuje zboża. Czy ks. Kaczyński podtrzymuje poprawkę?</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(Podtrzymuje)</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za umieszczeniem „zboża” pomiędzy temi przedmiotami w myśl poprawki ks. Kaczyńskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka przyjęta. Pozostaje jeszcze poprawka najdalej idąca posła Maślanki, którą p. sekretarz zechce odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#SekretarzpDębski">c) Surowce, instalacje potrzebne co odbudowy warsztatów pracy mechanicznej, rękodzielniczej i rolniczej, a przedewszystkiem obuwie i ubranie winny korzystać w tym przejściowym czasie z najdalej idących ulg celnych.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#SekretarzpDębski">d) Potrzebne dla ludu rolniczego i robotniczego obuwie, odzież, płótna lniane, konopne bawełniane, chustki, materiały cajgowe i wełniane, wszelkie maszyny i narzędzia rolnicze i rękodzielnicze, wory, skóry, pasy, powrozy, okucia, podkowy, żelazo na wozy i inne drobne przedmioty gospodarskie sprowadzone lub zakupywane przez kółka rolnicze, kooperatywy rękodzielnicze i konsumy robotnicze mają być od nałożonych ceł zwolnione, aż do czasu kiedy Sejm uzna przywrócenie pobierania ceł za stosowne.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#SekretarzpDębski">e) Na zboże, mąkę, owoce strączkowe, zwierzęta domowe, mięso, wyroby z mięsa ma być cło nałożone, pobór tych ceł ma być jednak narazie uchylony. Termin przywrócenia poboru ceł ustali w przyszłości Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#FranciszekMaślanka">Cofam swoje poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawki posła Maślanki cofnięte. Zostaje zatem tylko rezolucja dodatkowa o wyborze komisji. Rezolucja ta brzmi:</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sejm wybiera tymczasową komisję celną złożoną z 15 członków dla współpracy z Radą celną Ministerstwa Handlu i Przemysłu na czas ferii sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali z miejsc. Biuro jest zgodne, że stoi większość, a zatem poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#komentarz">(Na prawicy głosy: Stoi mniejszość. Prosimy o powtórzenie głosowania. Prosimy o kontrpróbę. To nie jest zgodne z rzeczywistością)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#StanisławGłąbiński">Prosimy, ażeby sekretarze byli z dwóch obozów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Kto z Panów kwestjonuje wynik głosowania, niech pomyśli o tem, że z tego miejsca widać lepiej. Przechodzimy do numeru 4-go porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#WojciechTrąmpczyński">4. Sprawozdanie komisji przemysłowo handlowej o wniosku p. Jana Rudnickiego i tow. w sprawie popierania organizacji rzemieślniczych przy dostawach publicznych (Druk Nr. 950 i 100).</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Rudnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#PRudnicki">Wysoka Izbo! Dużo braków, dużo do życzenia przedstawia sprawa sprawności udzielania dostaw przez władze rządowe, a zwłaszcza wojskowe. Poczekalnie, kancelarię intendentury oblegane są przez spekulantów i pośredników. Mają oni środki, mają czas i drogi uzyskania zamówień na dostawy. Rzemieślnicy, prowadzący pracownie, są najczęściej ofiarami pośredników, sami nie mają możności dostać się do gabinetu p. naczelnika i pozyskać sobie jego zaufanie. Można sobie wyobrazić, ile szkody ponosi skarb z powodu systemu pośrednictwa drugiej i trzeciej ręki. Ile to daje sposobności do nadużyć, o tem wspominać nie będę. Cierpi na tem wartość wyrobów, cierpią na tem wytwórcy, cierpią pracownicy warsztatowi, kwitnie natomiast paskarstwo i tandeta. Kompetencja władz intendentury jest bardzo niedostateczna, gdy chodzi o decyzję, jaki zastosować model, rysunek, konstrukcję, jakiego użyć materiału. Rzeczoznawcy do tego nie są wzywani.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#PRudnicki">Ani wysoka szarża w intendenturze, ani wysoki urząd jeszcze nie dają gwarancji o wiadomościach fachowych. Rolę tę powinny odegrać organizacje zawodowe. Organizacje te powinny przez swych delegatów przyjąć czynny udział doradczy w tej sprawie. Akcja ta winna się centralizować w Ministerstwie Przemysłu i Handlu i w jego prowincjonalnych ekspozyturach. Zwłaszcza chodzi o władze wojskowe, które decydują obecnie bez porozumienia Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Racjonalna taktyka w tym względzie pobudzi wytwórczość i kooperatywy zawodowe, odradzający się przemysł znajdzie pomoc z korzyścią dla państwa. Muszą tu być stosowane pewne względy bez ujmy dla interesów skarbu.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#PRudnicki">Niestety, biurokracja i formalistyka biurowa stoją na przeszkodzie. Władze są w posiadaniu surowców, które się marnują, a wytwórcom ich się nie odstępuje. Trzeba składać kaucje, dawać specjalne gwarancje nawet wtenczas, gdy są zbędne. Na zaliczki i regulowanie rachunków trzeba czekać zbyt długo, chyba, że klejent ma jakąś protekcję. Urzędnicy nie chcą potwierdzać rachunków ani cesji, przez to niemożliwe jest finansowanie należności klejentów. Paragrafy w umowach są wprost zabijające i jednostronne. Niezbędne są pewne udogodnienia, które powinny być wprowadzone jako system we wszystkich urzędach, zwłaszcza tam, gdzie dostawcy dają gwarancję dostateczną.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#PRudnicki">Wobec powyższych motywów konieczne jest ustalenie pewnych dyrektyw w urzędowaniu i wprowadzenie czynników obywatelskich do współdziałania. Zgodnie z tem komisja przemysłowo-handlowa uchwaliła postawić następujący wniosek:</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#PRudnicki">Wysoki Sejm raczy uchwalić:</u>
          <u xml:id="u-67.6" who="#PRudnicki">Wzywa się Rząd, aby stosowane były następujące wskazania:</u>
          <u xml:id="u-67.7" who="#PRudnicki">1) przy urzędach Ministerstwa Przemysłu i Handlu będą zorganizowane stałe komisje rzeczoznawców, do których powołani być winni przedstawiciele organizacji i zrzeszeń rzemieślniczych, jako organy doradczo-opiniodawcze w sprawach dostaw wojskowych i rządowych;</u>
          <u xml:id="u-67.8" who="#PRudnicki">2) Ministerstwo Przemysłu i Handlu, będąc w posiadaniu wzorów, modeli i znając ilość zapotrzebowanych przedmiotów, będzie organizowało rozdział zamówień między wytwórców, przyczem pierwszeństwo należy się zrzeszeniom i spółkom rzemieślniczym, jako tez wytwórcom, którzy są w posiadaniu odpowiednich urządzeń, mają własnych pracowników i dają rękojmię dobrego wykonania zamówień;</u>
          <u xml:id="u-67.9" who="#PRudnicki">3) przy udzielaniu zamówień zrzeszeniom i drobnym wytwórcom uwzględnione będą następujące warunki:</u>
          <u xml:id="u-67.10" who="#PRudnicki">a) zwolnienie od kaucji, uciążliwych warunków gwarancyjnych, ułatwienie transportów i formalistyki biurowej,</u>
          <u xml:id="u-67.11" who="#PRudnicki">b) ułatwienie otrzymania surowca, narzędzi i maszyn, a zwłaszcza tych materiałów, które są własnością lub do dyspozycji Rządu,</u>
          <u xml:id="u-67.12" who="#PRudnicki">c) dla udostępnienia sfinansowania dostaw, urzędy państwowe udzielają zaliczek w miarę realizowania umowy, dają instytucjom kredytowym potwierdzenie o wykonaniu robót, sprawdzeniu rachunków i przyjęciu cesji należności, jakie przypadać będą za wykonanie dostawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przypuszczam, że bez głosowania wniosek komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 5 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji przemysłowo handlowej w sprawie dekretu z dnia 7 lutego 1919 r. o przekazaniu dozoru nad kotłami parowymi warszawskiemu Stowarzyszeniu Dozoru nad kotłami parowemi (Druk Nr. 959).</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Metody kontroli nad kotłami parowymi w państwach zaborczych były rozmaite. W Królestwie było Towarzystwo warszawskie dozoru nad kotłami parowymi i jemu dekret powierzył dozór nad wszystkimi kotłami w Królestwie. Ministerstwo słusznie jest zdania, że ten dozór jednolicie powinien być prowadzony w całem państwie. Nie przedłożyło jednak ministerstwo ani projektu, ani materiałów do poznania różnicy między metodami pojedyńczych zaborów.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#HermanDiamand">Nie chcąc jednak, ażeby dekret wisiał bez zatwierdzenia, komisja prosi o zatwierdzenie tego dekretu z tem, że Ministerstwo Handlu i Przemysłu przedłoży nam projekt i materiały odpowiednie do poznania stosunków i ujednostajnienia kontroli nad kotłami w całem państwie według jednej metody.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#HermanDiamand">Proszę o przyjęcie wniosku komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt do głosu się nie zapisał. Przypuszczam, że bez dyskusji wnioski komisji są przyjęte. Przechodzimy do 6 nr. porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji przemysłowo handlowej w sprawie zatwierdzenia dekretu z dnia 7 lutego 1919 r. w przedmiocie sekwestru zbiorników i cystern naftowych. (Druk Nr. 957).</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Rząd uznał za potrzebne, a wydaje się nam, że zupełnie słusznie, upełnomocnienie Ministerstwa Handlu i Przemysłu, ażeby w razie potrzeby mogło położyć sekwestr na zbiorniki i na wozy przewozowe, na t. zw. cysterny nafty. Dekret ten tyczy się tylko Królestwa. Ze zdobyciem Borysławia powstało dla rządu zadanie, którego może bez sekwestru przeprowadzić nie zdoła. Dlatego komisja była zdania, że należy rozszerzyć to uprawnienie Ministerstwa Przemysłu i Handlu na całe państwo.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#HermanDiamand">W tekście wprowadzona jest w tem celu zmiana, że zamiast na terenie b. Królestwa powiedziano: na terenie Rzeczypospolitej. Chcąc jednak zachować formę, Komisja Przemysłowo Handlowa przedstawia tę zmianę w formie ustawy. Ustawa różni się od tekstu dekretu w tem tylko, że zamiast na terenie Królestwa, jest: na terenie Rzeczypospolitej. Zresztą jest zupełna zgodność i Komisja prosi o uchwalenie tej ustawy, przez co dekret traci swą moc obowiązującą. Zatem jest postanowienie, że z tą chwilą, kiedy ustawa uzyska moc prawną, dekret przestaje obowiązywać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#WojciechTrąmpczyński">I tu się nikt nie zgłosił. Przypuszczam bez głosowania, że Sejm zgadza się na propozycję komisji.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do N-ru 7-go porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji administracyjnej w przedmiocie rządowego projektu Tymczasowej ustawy o utworzeniu województw: Białostockiego, Kieleckiego, Lubelskiego, Łódzkiego i Warszawskiego (Druk Nr. 936a i 832).</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Kiernik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#WładysławKiernik">Wysoki Sejmie! Zanim przedstawię sprawozdanie Komisji Administracyjnej co do rządowego projektu tymczasowej ustawy o tworzeniu województw, pragnę zwrócić uwagę Szanownych Panów posłów na to, ażeby odnośnie do tego sprawozdania badali druk 936a, a nie 936. Druk bowiem 936 był w drukarni bałamutnie sporządzony, zawierał liczne niedokładności, które musiano sprostować w następnych drukach. Nadto ze względu że komisja administracyjna poprzednio uchwaliła w zasadzie usunąć nazwę wojewody i województw, na oznaczenie zwierzchników okręgowych, względnie zarządów tych okręgów, jednakże przy uchwalaniu tej ustawy zaszła zmiana co do zarządów organizacji byłej pruskiej dzielnicy, gdzie przywrócono nazwę województw, dlatego proszę tę zmianę drukarską uwzględnić przy rozpatrywaniu sprawozdania Komisji.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#WładysławKiernik">Wysoka Izbo! Genezy projektu, który dzisiaj mamy przed sobą, należy szukać w różnych dziedzinach naszej administracji, w jej wadach i w chęci rządu usunięcia tego anormalnego stanu rzeczy, jaki obecnie istnieje. Faktem jest, że ten stan rzeczy w naszej administracji, który dotychczas był, to znaczy brak pośrednich ogniw między władzami centralnemi, a władzami politycznemi pierwszej instancji i komisarzami rządowymi, nie mógł się nadal utrzymać bez narażenia na szwank należytego funkcjonowania naszej administracji. Wobec faktu, że samo Królestwo Kongresowe obejmuje 83 powiaty administracyjne, oraz że według granic, jakie przypuszczalnie będą zakreślone Państwu Polskiemu, liczba powiatów będzie dosięgać cyfry około 240, wykluczone jest, ażeby centrala Ministerstwa Spraw Wewnętrznych mogła należycie nadzorować i kontrolować działalność władz administracyjnych pierwszej instancji, ażeby te władze pierwszej instancji mogły należycie funkcjonować, ażeby bieg spraw był normalny, ażeby w tych wszystkich wypadkach, gdzie należy się odwołać od orzecznictwa pierwszej instancji do centrali, wobec zawalenia Ministerstwa Spraw Wewnętrznych sprawami dosyć drobnej wagi, napływającemi z dwustu kilkudziesięciu powiatów, a na razie z 83 powiatów, te sprawy mogły być w szybkiem tempie odpowiednio załatwione. Jakie są tego następstwa, widzieliśmy niejednokrotnie wszyscy czy to w dyskusji w komisji administracyjnej, czy to w komisji budżetowej, gdzie przy sposobności omawiano stosunki administracyjne i te wady wychodziły na jaw, a rząd zupełnie lojalnie przyznawał, że faktycznie maszyna administracyjna należycie funkcjonować nie może. Rząd, a w szczególności Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zawalone jest temi sprawami, a, co za tem idzie, mamy nadmiar urzędników w Ministerstwie, co powoduje zbiurokratyzowanie tej władzy centralnej. Temu biurokratyzmowi trzeba wreszcie kres położyć.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#WładysławKiernik">Te stosunki, jakie istnieją, prowadzą do tego, że dotychczas komisarze rządowi pierwszej instancji prawie samowolnie gospodarują w tych jednostkach administracyjnych, a to, jak powiedziałem, z powodu niemożności przeprowadzenia odpowiedniej kontroli przez władze centralne. Przytoczę wypadki, które mi są wiadome, że np. w pewnym powiecie na sejmiku na wniosek komisarza rządowego przeprowadza się uchwałę o zaciągnięciu pożyczki kilkunastu czy kilkudziesięciu milionów na budowę dróg, którego to ciężaru powiat jako mała jednostka administracyjna ani w teraźniejszości, ani w przyszłości nie będzie w stanie ponieść. Uchwałę tę powzięto na skutek argumentu komisarza rządowego, który w ludność wmawia, że może powiat takie ciężary przyjąć na siebie, bo z tego tytułu nic nie będzie płacił i nie będzie odpowiadał.</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#WładysławKiernik">Oczywiście odnośny komisarz w powiecie, w którym się to stało, dlatego mógł to uczynić, że brak bezpośredniego nadzoru nad funkcjonowaniem tych jednostek administracyjnych, słowem, wie o tem dobrze, że Pan Bóg wysoko, a p. Minister daleko.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#WładysławKiernik">Koniecznością było zatem stanąć na tem stanowisku, żeby wprowadzić pośrednie organy, pośrednie szczeble w tej drabinie administracyjnej, aby w ten sposób państwo miało nadzór nad funkcjonariuszami i ażeby maszyna państwowa mogła należycie funkcjonować. Licząc się z tym faktem, Rząd przyszedł przed kilku miesiącami do Sejmu z projektem, ażeby upoważnić rząd do wydawania rozporządzeń z mocą ustawową, na podstawie których mogłaby być przeprowadzona organizacja administracji państwowej. Projekt ten jednak w komisji konstytucyjnej spotkał się z jednomyślną opozycją wszystkich członków, albowiem komisja wychodziła z tego założenia, że dawanie rządowi upoważnienia do wydawania rozporządzeń z mocą ustawową byłoby przelaniem części kompetencji ustawodawczych Sejmu na Rząd. Rząd skutkiem tego musiał odstąpić od swego projektu, a natomiast przedłożył Sejmowi szereg ustaw, które mają tymczasowo, aż do uchwalenia konstytucji, przeprowadzić reorganizację administracji.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#WładysławKiernik">Projekt, który rząd przedłożył, spotkał się z zarzutami z różnych stron. Z jednej strony zakwestionowano jego właściwość ze względu na to, że konstytucja jeszcze nie jest uchwalona, że zatem projekt ten, wprowadzając władzę administracyjną w drugiej instancji, przesądzałby niejako postanowienia konstytucji. Z drugiej strony podnoszono wątpliwość ze względu na stosunek władz rządowych do samorządu, który również nie jest jeszcze przez konstytucję przesądzony i również może być przez konstytucję ujęty w ten sposób, jak twierdzą niektórzy członkowie, że mógłby się stać właściwą podstawą administracji państwowej, przy pozostawieniu władzom państwowym jedynie kontroli i nadzoru nad władzami administracyjnemi.</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#WładysławKiernik">Wreszcie podnoszono inne względy natury praktycznej i zarzuty, na które się postaram odpowiedzieć. Zarzuty te odnosiły się do rzekomo zbytniego zbiurokratyzowania w razie wprowadzenia nowych urzędów, jakimi byłyby władze administracyjne drugiej instancji i do kosztów, jakie ta administracja pociągnie za sobą. Były jeszcze inne zarzuty mniejszej wagi, o których nie będę mówił.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#WładysławKiernik">Co się tyczy zarzutu natury zasadniczej, że wprowadzenie władzy administracyjnej 2 instancji przesądzi postanowienia konstytucji, to przedewszystkiem pozwolę sobie powiedzieć, że prawie wszystkie projekty konstytucyjne, jakie były zgłoszone do laski marszałkowskiej, a które są przedmiotem rozpatrywań komisji konstytucyjnej, liczą się z tem, że w drabinie administracyjnej muszą być te pośrednie ogniwa, owe jednostki większe od powiatowych, pośrednie pomiędzy władzami powiatowemi a centralnemi.</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#WładysławKiernik">Co zaś do idei samorządu, to również ustawa ta, mająca charakter tymczasowy, jak to sam tytuł wskazuje, która wyraźnie w art. 1 powiada, że ma tylko wprowadzić uporządkowanie administracji aż do czasu, gdy zasadniczy zarys ustawy konstytucyjnej będzie gotowy, nie przesądzą także stosunku do samorządu, kwestię tę zostawia otwartą, owszem liczy się z tem, że dziś nie mamy ciał samorządowych i najwyższą władzą rzeczywistą są sejmiki powiatowe, odpowiadające władzom administracyjnym pierwszej instancji.</u>
          <u xml:id="u-73.9" who="#WładysławKiernik">Ustawa ta nie sprzeciwia się idei samorządu, ale właśnie wychodzi niejako naprzeciw samorządom np. przez wprowadzenie do województw t. zw. rad wojewódzkich, w których skład wejdą nie tylko przedstawiciele odnośnych województw, ale przedstawiciele tych władz samorządowych i instancji, z których przedstawiciele sejmików powiatowych i rad miejskich i powiatowych byliby wyłączeni.</u>
          <u xml:id="u-73.10" who="#WładysławKiernik">Dlatego komisja następnie uznała, że nad temi obawami można przejść do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-73.11" who="#WładysławKiernik">O ile chodzi o zarzuty większego zbiurokratyzowania naszej maszyny administracyjnej, to komisja jednak stanęła na tem stanowisku, że widmem bardziej groźnem jest dzisiaj to, że Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, jako władza centralna, przeładowane jest nadmiarem urzędników, którzy muszą być przygotowani na załatwienie tysięcy spraw. Ze sprawami temi komisarze rządowi będą w przyszłości odnosili się nie do instytucji centralnej, lecz do tych organów pośrednich, przyczem jest przewidziane, że ten nadmiar urzędników, który dziś istnieje w ministerstwach, znajdzie swoje naturalne ujście przez obsadzenie odpowiednimi urzędnikami władz administracyjnych drugiej instancji.</u>
          <u xml:id="u-73.12" who="#WładysławKiernik">Co do kosztów, to oczywiście w tem znaczeniu i w tem oświetleniu nie można mówić o powiększeniu kosztów administracji.</u>
          <u xml:id="u-73.13" who="#WładysławKiernik">A jeśli były zarzuty w komisji, że okręgi, jakie ustawa przewiduje, są zbyt wielkie, że obejmować będą po kilkanaście powiatów i ewentualnie obejmowałyby za wielką liczbę ludności, że wojewoda będzie miał za silną władzę i że to może stać się powodem wytworzenia się pewnych dążeń separatystycznych, będących w sprzeczności z ideą jednolitego państwa polskiego, to komisja przeszła nad temi obawami do porządku dziennego, bo według projektu rządowego, wojewoda jest tylko przedstawicielem rządu centralnego, z jego ramienia wykonywa wszelką władzę, przed nim jest odpowiedzialny i w każdej chwili jest usuwalny, a z drugiej strony projekt wprowadza czynnik obywatelski do rad wojewódzkich, które mają współdziałać z wojewodą, mają wydawać opinię w sprawach większej wagi natury administracyjnej, a nadto mają podejmować uchwały stanowcze w tych sprawach, które im są ustawowo przekazane.</u>
          <u xml:id="u-73.14" who="#WładysławKiernik">Przy rozstrzygnięciu tego projektu nasuwają się wątpliwości co do podziału administracyjnego. Wątpliwości te z natury rzeczy muszą zachodzić, skoro jest okręgów tylko pięć. Jeśli komisja mimo to te 5 okręgów przyjęła i nie przychyliła się do zdania tych członków komisji, którzy żądali powiększenia liczby województw na 10 czy 8, to wychodziła z tego założenia, że ustawa ma charakter tymczasowy, że nie należy wprowadzać odrazu większej liczby województw, ale raczej mniejszą. Jeśli życiowe doświadczenie i potrzeba wykażą, że należy zmienić rozmiary okręgów, to łatwiej będzie większe okręgi podzielić na mniejsze, niż zwijać województwa mniejsze, ustanawiając okręgi większe, oczywiście, bo w tym drugim wypadku koszta wydane poszłyby na marne; wytworzyłaby się cała armia urzędniczo biurokratyczna, z którą państwo nie wiedziałoby potem, co robić. Natomiast, jeżeliby życie wskazało potrzebę większej liczby województw, to będzie czas jeszcze wejść na tę drogę.</u>
          <u xml:id="u-73.15" who="#WładysławKiernik">Nie wszystkie życzenia i wymagania poszczególnych powiatów czy miast zostają przy tym podziale terytorialnym uwzględnione. Jakikolwiek byłby ten podział, zawsze będą pretensje tych lub owych terytoriów czy miast co do tego, czy mają pozostawać w tem lub owem województwie, czy będzie odpowiedniejsze województwo Piotrkowskie czy Łódzkie, czy siedziba tego województwa powinna być w Łodzi czy w Piotrkowie. Odnośnie do tego specjalnie wypadku komisja uznała wszystkie powody, jakie rzeczywiście przemawiały za tem, aby siedzibą województwa została Łódź, a to ze względów komunikacyjnych, gdyż w przeciwnym razie, gdyby Piotrków miał być siedzibą, cała gubernia Kaliska byłaby niejako odcięta od połączenia ze swoją siedzibą, z centralą województwa, a dalej ze względu, że przemysł w Łodzi jest tak rozwinięty, a faktycznie musiano by z każdą drobniejszą sprawą odnosić się do władz administracyjnych, położonych poza jego terytorium, wreszcie ze względów narodowo-politycznych, aby w ten sposób charakter polski tego miasta jak najsilniej wzmocnić. Komisja rozumie ważność przydzielenia powiatów tych lub owych do tych lub owych województw ze względu na bliskość i dogodność komunikacyjną, uznała jednak, że ten podział terytorialny z powodu tych poprawek, które były zgłoszone, musi być odłożony na czas po feriach.</u>
          <u xml:id="u-73.16" who="#WładysławKiernik">Jako referent komisji muszę stwierdzić, że wprowadzenie tymczasowego podziału na podstawie tego projektu, wprowadzenie tych władz administracyjnych drugiej instancji jest jednym krokiem naprzód w sanacji naszej administracji, która tak wiele dziś pozostawia do życzenia.</u>
          <u xml:id="u-73.17" who="#WładysławKiernik">Jeżeli chodzi tylko o to, że projekt ten obejmuje tylko podział b. Królestwa Kongresowego i jednej części ziem północnych, t. j. Białostocczyzny, i że pomijamy Galicję i Poznańskie, to przedewszystkiem liczne były głosy w komisji, ażeby przy sposobności podziału państwa na województwa zatrzeć dawne kordony, żeby znikły raz te granice, które dzielą Galicję od Królestwa i Królestwo od zaboru pruskiego. Jednakże w stanie takim, jak dziś, kwestia ta nie dałaby się załatwić. Przedewszystkiem ustawodawstwa różnorodne, jakie panują w każdym b. zaborze, nie pozwalają na wykrojenie okręgów terytorialnych, któreby obejmowały części dwóch zaborów. Prócz tego co do Poznańskiego stanie już dziś oddzielna ustawa, która ma na celu właśnie organizację b. zaboru pruskiego, co się zaś tyczy Galicji, to specjalnie posłowie galicyjscy obradowali nad sanacją administracyjną i wprowadzeniem okręgów zmniejszonych, ale do rezultatów w tym względzie przyjść nie mogli i musieli się wstrzymać z tem z powodu, że sprawa organizacji administracji Galicji wogóle zależną jest od decyzji konferencji pokojowej co do Galicji wschodniej, ód tego, w jaki sposób i na jakich zasadach zorganizowaną zostanie Galicja wschodnia, czy autonomia narodowościowa, czy terytorialna weźmie górę w postanowieniach konferencji pokojowej w Paryżu. Od tego będzie zależało, jaka będzie granica Galicji wschodniej i od tej granicy będzie zależał podział Galicji całej wogóle na województwa. Pomimo więc słusznych uwag w tym kierunku, ażeby raz na zawsze zatrzeć granice dawnych kordonów, to w tej chwili ze względu na charakter polityczny tego podziału zasadniczego uczynić zadość temu nie mogliśmy. Stanie się to niezawodnie wtedy, kiedy konferencja pokojowa ukończy swoje prace i granice Polski na wschodzie zostaną zdecydowane. Wtedy, gdy będziemy wiedzieli, jak kwestia Galicji wschodniej zostanie uporządkowana, wtedy będziemy mogli wprowadzić ustawodawstwo jednolite w różnych dzielnicach, znieść kordony, które na zawsze pozostaną przykrą i smutną pamiątką 150-letniej niewoli, i wprowadzić jednolity system administracyjny na wszystkich ziemiach polskich.</u>
          <u xml:id="u-73.18" who="#WładysławKiernik">W przemówieniu swem podniosłem zasadnicze momenty ustawy, dlatego nie myślę Szanownym Panom przedstawiać szczegółów ustawy. Scharakteryzowałem zadania województw i rady wojewódzkiej, a ponieważ ustawa innych postanowień ważnych i bardziej istotnych momentów nie zawiera, proszę o uchwalenie projektu ustawy ze zmianami przez komisję uchwalonemi.</u>
          <u xml:id="u-73.19" who="#WładysławKiernik">Nadto komisja także rozpatrzyła pewne życzenia, których się nie dało odrazu w projekcie ustawy uwzględnić. Przedkładamy więc do uchwalenia rezolucje, które zmierzają po pierwsze do tego, ażeby mimo tymczasowego charakteru ustawy wypróbować działalność władz administracyjnych i zdobyć doświadczenie na przyszłość, wypróbować trafność podziału ze względu na życzenia poszczególnych terytoriów i poszczególnych miast co do przydzielenia do danego województwa. A następnie tak, jak wczoraj przy powzięciu uchwały o organizacji władz skarbowych, zwróciliśmy uwagę na kwestię kwalifikacji urzędników, tak też żądamy w rezolucji trzeciej, ażeby rząd określił szczegółowo kwalifikacje, jakich się wymaga od urzędników, którzy mają zająć stanowiska w województwach. Wreszcie chodzi nam o usunięcie tego fatalnego błędu, że w pierwszej instancji jest tendencja do decentralizacji, do tworzenia całego szeregu odrębnych urzędów na tej podstawie, że niemal każde ministerstwo chce mieć swojego starostę i urzędnika w powiecie, co przyczynia się do zbiurokratyzowania naszej maszyny rządowej i wywołuje konflikty i nieporozumienia między władzami, uniemożliwiając jednolity kierunek administracji.</u>
          <u xml:id="u-73.20" who="#WładysławKiernik">Dlatego proponujemy następujące rezolucje:</u>
          <u xml:id="u-73.21" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-73.22" who="#WładysławKiernik">Wzywa się Rząd, aby dla ocenienia celowości stałego zorganizowania władz administracyjnych II instancji pod względem przedmiotowym i terytorialnym ze stanowiska potrzeb przemysłu, handlu i rolnictwa i — przeprowadził w najbliższym czasie ankietę przy udziale przedstawicieli wymienionych grup interesów.</u>
          <u xml:id="u-73.23" who="#WładysławKiernik">II. Wzywa się Rząd, aby zapomocą kwestionariusza zbadał uzasadnione życzenia ciał samorządnych, jak sejmików powiatowych i rad miejskich co do przydzielenia powiatów i miast do utworzonych tą ustawą tymczasową województw, celem ewentualnego rozważenia tych życzeń ze względu na potrzeby i interesy ciał samorządnych przy przeprowadzeniu stałego podziału państwa na województwa.</u>
          <u xml:id="u-73.24" who="#WładysławKiernik">III. Wzywa się Rząd, aby w rozporządzeniu wykonawczem, do niniejszej ustawy wydać się mającem, określił obok wewnętrznej organizacji województw także szczegółowo kwalifikacje, wymagane od kandydatów na urzędników tych władz, przy zastrzeżeniu zupełnego wykształcenia akademickiego i złożenia odpowiadających mu egzaminów dla kierowników i samodzielnych referentów tych urzędów oraz przydzielenie ich do odpowiednich kategorii płac.</u>
          <u xml:id="u-73.25" who="#WładysławKiernik">IV. Wzywa się Rząd, aby celem usunięcia dezorganizacji władz administracyjnych I instancji i położenia tamy mnożeniu się odrębnych urzędów w zakresie tych gałęzi administracji, które w myśl niniejszej ustawy mają być w II instancji skupione w województwach — przeprowadził bezzwłocznie analogiczne zespolenie administracji powiatowej pod kierownictwem komisarzy rządowych.</u>
          <u xml:id="u-73.26" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-73.27" who="#WładysławKiernik">Chciałbym jeszcze ten szczegół nadmienić, o którym w poprzedniem sprawozdaniu zapomniałem, że do zakresu działania wojewody należą wszystkie sprawy administracyjno-państwowe oprócz wojskowych, skarbowych, szkolnych, kolejowych, pocztowo-telegraficznych oraz urzędów ziemskich.</u>
          <u xml:id="u-73.28" who="#WładysławKiernik">W tem miejscu komisja wprowadziła dodatek w art. 3-im ustęp 2-gi, że utworzone na zasadzie art. 2-go ustawy z dn. 29 kwietnia 1919 r. Dz. p. p. Nr. 29 poz. 283 okręgowe Dyrekcje techniczne zatrzymują swój zakres działania — wchodzą atoli w skład województwa. Okręgowe dyrekcje techniczne, czyli jak je nazywają dyrekcje robót publicznych ustawa wyłączą z pod zakresu działania województwa, natomiast oddaje mu resztę działów administracji, żeby nie powtórzyły się niepożądane objawy, jakie mieliśmy w pierwszej instancji, tak szkodliwe dla jednolitej administracji, aby w drugiej instancji nie tworzyć czegoś podobnego i uniknąć decentralizacji tam, gdzie ona miejsca mieć nie powinna.</u>
          <u xml:id="u-73.29" who="#WładysławKiernik">Wobec tych motywów jakie komisja przytoczyła na uzasadnienie potrzeby i konieczności ustawy, proszę, aby Wysoki Sejm zechciał uchwalić ustawę załączoną i przedłożone rezolucje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Skup.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#WładysławSkup">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#WładysławSkup">Przeprowadzony podział administracyjny Królestwa Polskiego, na województwa ułożony został widać na prędce i nie w dostatecznym stopniu uwzględnia warunki geograficzne kraju i potrzeby ludności. Ma się wrażenie, że ułożono ten podział bez rozpatrzenia się w mapie Królestwa. Podobno względy wojskowe brano przedewszystkiem pod uwagę, podobno dążono do tego, aby okręgi wojskowe pokrywały się z okręgami wojewódzkiemi, w skutek tego niektóre powiaty zostały ze swoją krzywdą przyłączone do tych województw, do których nie powinny należeć ze względu na swoje położenie. Np. powiat siedlecki, sokołowski i węgrowski leży w odległości mniej więcej dwukrotnie bliższej od Warszawy niż Lublina. Z Warszawą mają dogodne połączenie a z Lublinem nie mają połączenia, a mimo to przyłączono te powiaty do województwa lubelskiego.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#WładysławSkup">My przedstawiciele tych trzech powiatów siedleckiego, sokołowskiego i węgrowskiego jednomyślnie protestujemy przeciw temu i składamy następujące oświadczenie:</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#WładysławSkup">Zważywszy, że powiaty Siedlecki, Sokołowski i Węgrowski leżą w odległości aż dwukrotnie bliższej od Warszawy niż od Lublina, że komunikacja wymienionych powiatów z Warszawą jest szybka i łatwa, a z Lublinem niezmiernie utrudniona, bardzo dużo czasu pochłaniająca i różne inne niedogodności nastręczająca, że wymienione powiaty, jako w znacznej części należące do dawnego Mazowsza, ciążą ku bliskiej Warszawie, a nie ku dalekiemu Lublinowi, że tylko niechętna ludności administracja rosyjska dla względów politycznych łączyła te powiaty z Chełmem i Lublinem, my niżej podpisani posłowie powiatów Siedleckiego, Sokołowskiego i Węgrowskiego w imieniu ludności tych powiatów protestujemy przeciwko przyłączeniu ich do województwa Lubelskiego, a prosimy o przyłączenie do województwa Warszawskiego.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#WładysławSkup">Przyłączenie 270 tysięcy ludności tych powiatów do województwa Warszawskiego, stosunkowo nieznacznie powiększy to województwo, a ułatwi powiatom stosunek ze swoimi urzędami wojewódzkimi i umożliwi dobre ich administracyjne zorganizowanie, co przyniesie pożytek ludności i państwu.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#WładysławSkup">Podp. Władysław Skup, Szczepan Ciekot, J. Szymborski, E. Paczkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PDębski">Wysoki Sejmie! Brak czasu nie pozwala nam z racji wniesienia ustawy szerzej ją omówić i szerzej omówić sprawę administracji naszego kraju wogóle. Dlatego ograniczyć się musimy do zajęcia stanowiska względem tej ustawy i wprowadzenia pewnych poprawek względnie rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#PDębski">Ustawa ta, jak przedmówca powiedział nosi charakter tymczasowości tylko dlatego, że wynika z koniecznej potrzeby, jak nam przedstawił Rząd, tylko z tej racji i na tej zasadzie obecnie się godzimy traktować ją jako ustawę tymczasową. Dotyczy to podziału terytorium kraju na 5. okręgów.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#PDębski">Zdaniem naszem ten podział nie wytrzyma próby życiowej, tworzenie tak wielkich okręgów wzorem pruskim czy austriackim, a nie państw zachodnich, w naszych warunkach komunikacyjnych będzie podziałem, który nic nie stworzy, tylko nową centralistyczną administrację, która będzie zmuszona do papierowego załatwiania spraw, a nie doprowadzi do tego, do czego my dążymy, ażeby administracja była ściśle związana z życiem ludności.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#PDębski">Traktujemy ustawę jako tymczasową i uważamy ją za zło konieczne. Wynika ona raczej z potrzeb rządu, niż. z potrzeb ludności. Rząd stwierdza że wobec tak wielkiej ilości okręgów i powiatów biura ministerialne musiałyby się coraz więcej rozszerzać i ta decentralizacja wpłynęłaby na coraz bardziej biurokratyczne załatwianie spraw. Potrzeba rządu szybkiego załatwiania spraw wymaga decentralizacji. Jeśli wnikniemy w nasze stosunki administracyjne, to zobaczymy, że ułożyły się one w ten sposób, że najniższa komórka, a więc gmina, jest do tego przygotowana, żeby wprowadzić jakąkolwiek gospodarkę samodzielną w państwie.</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#PDębski">Ale brak sił wykwalifikowanych, brak aparatu urzędniczego powoduje, że gminy nasze funkcjonują dość wadliwie. To samo można powiedzieć o drugiej instancji, o naszych powiatach. To, na co już referent zwracał uwagę, ta fatalna decentralizacja ministerstw, że, jak mówił, w każdym powiecie każde Ministerstwo ma swój oddział i w każdym powiecie mamy tyle rządów, ile jest ministerstw, wpływa na niebywale niesprawne funkcjonowanie powiatów, wpływa na to, że sprawy nie są załatwiane szybko i powiat nie jest tem, czem być powinien. w normalnych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#PDębski">Ta druga instancja jest właściwie instancją, która powinna w wielu sprawach decydować, która powinna jednoczyć w sobie ogół spraw dotyczących gospodarki w powiecie. U nas tak nie jest. Zdaniem naszem rezolucja, którą zgłasza większość komisji przy uchwalaniu tej ustawy, wzywająca Rząd do jaknajszybszego uporządkowania spraw w powiecie, jest niemniej ważna, jak wprowadzenie drugiej instancji.</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#PDębski">Co się tyczy województw, to nie podniesiono jeszcze jednego ważnego momentu, który będzie decydował o tem, że próby życiowej i ta druga instancja nie wytrzyma, to jest niemożności utworzenia drugiej instancji samorządowej w takich rozmiarach i na takim terenie. Wcześniej, czy później okaże się konieczność, ażeby sejmiki się powiązały, już dziś sejmiki muszą się łączyć w t. zw. związki celowe, już dziś z braku sił i funduszów nie mogą wykonywać pewnych zadań w swoim powiecie. Na terenach województw tak rozległych, obejmujących od 15 do 23 powiatów i przeszło 2 miljony ludności utworzenie drugiej instancji samorządowej jest wykluczone. Nawet to, co projekt wprowadza, wytworzenie jakiejś tymczasowej rady wojewódzkiej, która byłaby organizacją opiniodawczą, a nawet poniekąd orzekającą. nie osiągnie wyniku, bo tylko ludzie zamożni, którzy będą zupełnie nieskrępowani swoją pracą zawodową, będą się mogli udawać na częste posiedzenia rady wojewódzkiej, inni nie spełnią swojego, zadania, jakim jest udział czynników obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#PDębski">Wreszcie, biorąc sprawę zasadniczo, uważamy, że ta druga instancja, za przykładem państw zachodnich, powinna być raczej organem kontrolującym działalność urzędów, a nie organem jednoczącym wszystkie urzędy w osobie wojewody. Przecież to w praktyce będzie się w ten sposób załatwiało, że wojewoda nie będzie mógł jednoczyć w swojej osobie całej władzy, będzie musiał działać za pomocą radców wojewódzkich, którzy będą mieli całe biura wojewódzkie, a wojewoda będzie musiał ograniczyć się do podpisywania rozporządzeń i dekretów. Ta myśl wytworzenia silnej władzy, zjednoczonej w jednem ręku wyższego urzędnika, nie da się zrealizować. Byłoby wystarczające, żeby wojewoda zjednoczył władzę kontrolującą nad urzędnikami: tego nam najbardziej brak.</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#PDębski">Nie zapominajmy o jednej rzeczy, mianowicie, że potrzebna będzie częsta inspekcja powiatów, częste instruowanie komisarzy i wogóle wszystkich urzędów po powiatach, z tego względu jesteśmy za utrzymaniem dzisiejszej instytucji inspektoratu administracyjnego. Chcielibyśmy, żeby ta instytucja była w dalszym ciągu utrzymana przy Ministerstwie Spraw Wewnętrznych, a to dlatego, ażeby Ministerstwo Spraw Wewnętrznych było bezpośrednio informowane o tem, co się dzieje w powiatach i ażeby w dalszym ciągu dopomagało do instruowania funkcjonariuszy niższych w powiatach.</u>
          <u xml:id="u-77.9" who="#PDębski">Dzisiaj właśnie to jest jeden z największych braków. Jest mało ludzi wykwalifikowanych, mamy niewielu komisarzy, którzy spełniają swoje zadanie ku zupełnemu zadowoleniu. To można tylko w jeden sposób załatwić. Nawet wytworzenie tych wojewodów nie spełni tego zadania, jeżeli w ich ręku tyle będzie pracy zogniskowane. Dlatego instytucja inspektoratów powinna pozostać i mieć charakter instruowania samorządów powiatowych czy gminnych i, że tak powiem, dokształcenia funkcjonariuszy w powiatach i gminach.</u>
          <u xml:id="u-77.10" who="#PDębski">Wprowadzenie tych województw nie załatwi tej sprawy, która jest bardzo aktualną, mianowicie nie uzdrowi naszych stosunków w gminach. Te stosunki nie są bardzo dobre. Funkcjonowanie rad gminnych, organizacja urzędników, pisarzy gminnych, pozostawia dużo do życzenia. W prasie ukazały się nawet notatki o tem, że grozi strejk pisarzy. Nawet utworzenie województw, nawet zorganizowanie powiatów nic nie pomoże, o ile komórki, na których opiera się cała robota, cały byt Rzeczypospolitej, nie będą sprawnie funkcjonowały.</u>
          <u xml:id="u-77.11" who="#PDębski">Dlatego korzystając z dzisiejszej uchwały, chciałbym wnieść rezolucje, wzywającą Rząd do unormowania stosunków służbowych pisarzy gminnych, i unormowania ich położenia materialnego, bo to co jest dziś, jest rzeczą opłakaną.</u>
          <u xml:id="u-77.12" who="#PDębski">Zgłaszam przeto dwie rezolucje:</u>
          <u xml:id="u-77.13" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-77.14" who="#PDębski">Wzywa się Rząd:</u>
          <u xml:id="u-77.15" who="#PDębski">1) aby utrzymał instytucje inspektorów administracyjnych,</u>
          <u xml:id="u-77.16" who="#PDębski">2) aby zajął się uregulowaniem położenia materialnego i stanowiska służbowego pisarzów gminnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Waleron.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#AndrzejWaleron">Do słów mojego przedmówcy dodam jeszcze, że w art. 4 powiedziane jest:</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#AndrzejWaleron">Przy wojewodzie czynna jest rada wojewódzka. Zadaniem rady jest wydawanie opinii w sprawach, poddanych pod jej obrady przez wojewodę.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#AndrzejWaleron">Prócz tego wydaje rada decydujące orzeczenia w sprawach przekazanych jej orzecznictwu przez właściwe ustawy oraz we wszelkich sprawach, dotyczących samorządu.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#AndrzejWaleron">Chociaż ustawa niniejsza jest ustawą tymczasową, mam wrażenie jednak, że będzie obowiązywała jeszcze długi czas, może być. że wytworzą się warunki, że ustawa sejmowa przekaże niektóre sprawy np. sprawę nadzoru nad samorządami powiatowemi, radom wojewódzkim do stanowczego załatwienia i w tym wypadku te rady wojewódzkie orzekałyby w sposób decydujący i stanowczy, a tymczasem w par. 5 przewiduje się, że rady wojewódzkie mają składać się z przedstawicieli sejmików, rad miejskich tych miast, które są wydzielone z sejmików i przedstawicieli poszczególnych działów administracji, ale nie powiedziano, czy ci przedstawiciele poszczególnych działów administracji mają mieć głos doradczy, czy czynny.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#AndrzejWaleron">Otóż gdyby Sejm przekazał radzie wojewódzkiej niektóre sprawy do stanowczej decyzji, np. w sprawie nadzoru nad działalnością sejmików, a w tej radzie wojewódzkiej będzie zasiadało kilkunastu przedstawicieli poszczególnych działów, więc gdyby przedstawiciele sejmików nie zjechali się wszyscy w komplecie, mogłoby się zdarzyć, że byłoby w radzie wojewódzkiej przedstawicieli biurokracji rządowej więcej, niż przedstawicieli sejmików i decydowałaby ta rada w cym składzie z przewagą urzędniczą w sprawach samorządowych. Otóż, żeby nie dopuścić do tego właśnie, proponuję w art. 5-ym poprawkę. Mianowicie do punktu 2-go po wyrazach: „jak i z poza swego grona” dodać nowe zdanie: „Przedstawiciele poszczególnych działów administracji, jako urzędnicy, mają w radzie wojewódzkiej głos doradczy, a nie decydujący”. Następnie jest jeszcze jedna rzecz. Doświadczenie z działalności komisarzy powiatowych, ile mi wiadomo, wykazuje, że ci komisarze powiatowi, którzy dotychczas zaznaczyli się pracą społeczną, ze swoich obowiązków rządowych wywiązują się znacznie lepiej, bo traktują je urzędowo i jednocześnie po obywatelsku; zaś, którzy takiej praktyki pracy społecznej nie mieli, o ile mi wiadomo, gorzej ze swych obowiązków się wywiązują. Przeto na zasadzie tego doświadczenia proponuję, jako rezolucję nr. 5:</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#AndrzejWaleron">Wzywa się Rząd, aby na stanowisko wojewodów naznaczał osoby, które zaznaczyły się wybitną działalnością.</u>
          <u xml:id="u-79.8" who="#AndrzejWaleron">O kwalifikacjach naukowych tutaj nie mówi się, bo przypuszczam, że Rząd będzie naznaczał tylko osoby, które mają odpowiednie, rozumie się, wyższe kwalifikacje naukowe. Następnie uważam, że będzie to w interesie społeczeństwa i Rządu, jeżeli wojewoda będzie miał zaufanie wśród mas włościańskich i robotniczych Otóż przypuszczam, jeżeli wojewoda będzie posiadał w swoim powiecie obszar dworski lub fabrykę, będzie mógł mieć z tego tytułu brak zaufania czy wśród mas włościańskich, czy wśród mas robotniczych, albowiem te masy mogą przypuszczać, że on w swej działalności urzędowej nie będzie bezstronny. Przeto wnoszę rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-79.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-79.10" who="#AndrzejWaleron">Wzywa się Rząd, aby na stanowisko wojewodów naznaczał takie osoby, które w województwach, do których naznaczone będą, nie posiadają i nie dzierżawią ani dużych folwarków, ani fabryk.</u>
          <u xml:id="u-79.11" who="#AndrzejWaleron">Jeżeli taki wyższy urzędnik nie będzie miał tych posiadłości, o będzie to większą gwarancją, że będzie się cieszył większem zaufaniem społeczeństwa, iż w swojem urzędowaniu jest bezstronny, co jest dla społeczeństwa i dla Rządu pożądane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#KazimierzLutosławski">Wysoki Sejmie! Posłowie łomżyńscy mają wątpliwości duże co do tego, czy właściwe jest siedzibę województwa północnego przenieść do Białegostoku, zamiast, żeby pozostała w Łomży. Pod względem komunikacyjnym nie ulega wątpliwości, że Białystok jest lepszy, ale siedziba województwa jest także ośrodkiem kulturalnym i cywilizacyjnym i dlatego stanowi pewną organiczną jednostkę w życiu całego okręgu. Otóż mam pewne wątpliwości, czy celowe jest przenoszenie tej siedziby do miejsca, które nie było związane zupełnie z okręgiem, bo przez długie pokolenia było zupełnie odcięte. Jednakże rozumiemy, że tych rzeczy nie można rozstrzygać na podstawie poglądów miejscowych, bo naturalnie każdy powiat będzie wołał, żeby u niego była ta siedziba, i dlatego poprawek żadnych nie stawiam, natomiast chcę zaznaczyć, że my przedstawiciele Łomżyńskiego nie uważamy tego za szczęśliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Głos jeszcze ma referent poseł Kiernik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#WładysławKiernik">Proszę Wysokiego Sejmu, odnośnie do oświadczenia posła Skupia i tow. nie mam nic do nadmienienia, ponieważ nie stawiają poprawek, ani rezolucji, a tylko pewnego rodzaju deklaracje zgłaszają, ażeby owe trzy powiaty były przydzielone nie do lubelskiego, lecz do warszawskiego. Co do rezolucji posła Dębskiego, to nie mam nic przeciwko uchwaleniu rezolucji o inspektorach, którzyby mieli specjalnie za zadanie kontrolowanie działalności komisarzy rządowych. Co zaś do drugiej rezolucji, ażeby przy tej sposobności uregulować kwestię płac pisarzy gminnych, to uważam, że sprawa ta niema związku z obecną ustawą. Jeżeli Wysoki Sejm uważa, że jest odpowiednia chwila przy tej sposobności, ażeby taką rezolucję powziąć ze względu, że jest to sprawa piekąca, to nie mam nic przeciw temu, zwłaszcza, że to nie dotyka ani treści ustawy, ani stawianych tutaj rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#WładysławKiernik">Odnośnie do pierwszej rezolucji posła Walerona:</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#WładysławKiernik">„Wzywa się Rząd, aby na stanowisko wojewodów naznaczał osoby, które zaznaczyły się wybitną działalnością, to, proszę Panów, mnie się zdaje, że przy mianowaniu urzędników musimy zważać na kwalifikacje. Niezawodnie, że Rząd wobec wysokiego odpowiedzialnego stanowiska wojewody, będzie brał wzgląd i na to i będzie mianował człowieka, odznaczającego się poprzednio pracą społeczną, ale to nie jest żadne kryterium, bo ta kwestia kwalifikacji działalności społecznej może być rozmaicie oceniana. Dlatego nie uważam, żeby ta rezolucja w tej stylizacji mogła rządowi dać jasną wskazówkę przy obsadzaniu stanowisk wojewodów.</u>
          <u xml:id="u-83.4" who="#WładysławKiernik">Co do rezolucji, ażeby na stanowiska wojewodów naznaczać osoby, które nie posiadają dużych folwarków, ani fabryk, to jest to rzecz bardzo nieściśle ujęta. Przypuszczam, że intencja wnioskodawców była ta, ażeby wojewoda nie miał kolizji z interesami ludności w danym okręgu. Przypuszczam, że sam Rząd musi na to uważać, ażeby nie powoływać na te stanowiska ludzi, którzy mogliby się okazać nieodpowiednimi, ale rezolucja, uważam, jest tak niejasna, niewiele mówiąca, że nie mogę się za nią oświadczyć.</u>
          <u xml:id="u-83.5" who="#WładysławKiernik">Co się tyczy poprawek, zgłoszonych do ustawy samej przez posła Walerona, żeby w art. 5 po wyrazach: „jak i z poza swego grona” dodać nowe zdanie: „Przedstawiciele poszczególnych działów administracyjnych jako urzędnicy mają w radzie wojewódzkiej głos doradczy, a nie decydujący”, to pozwolę sobie zauważyć, że wogóle rada wojewódzka ma głos doradczy, t. zn. wszyscy jej członkowie mają głos doradczy w tych sprawach, w których rada wojewódzka wydaje tylko opinię. O ile zaś chodzi o stanowcze uchwały rady, ustawa przewiduje, że ma się to dziać w tych wypadkach, w których odnośna ustawa przekazuje to rzeczywiście radzie wojewódzkiej. Wobec tego możnaby pozostawić tę kwestię, którą p. Waleron poruszył, odnośnej ustawie i unormować tam, że w tych sprawach, które się przekazuje radzie wojewódzkiej, będą brali udział ci członkowie z głosem stanowczym, a ci z głosem doradczym.</u>
          <u xml:id="u-83.6" who="#WładysławKiernik">Dlatego uważam, że rezolucja ta w tej chwili jest przedwczesna i za nią oświadczyć się nie mogę.</u>
          <u xml:id="u-83.7" who="#WładysławKiernik">Przyjmuję rezolucję posła Dębskiego i wszystkie rezolucje, o których tutaj wspomniałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Poprawka jest tylko do art. 5-go. Zatem art. 1, 2, 3, 4, uważam bez głosowania za przyjęte. Do art. 5-go poseł Waleron stawia poprawkę, ażeby do punktu drugiego po wyrazach: „jak i z poza swego grona” wstawić zdanie: „Przedstawiciele poszczególnych działów administracji, jako urzędnicy mają w radzie wojewódzkiej głos doradczy, a nie decydujący”.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za tą poprawką posła Walerona, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-84.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka odrzucona. Art. 5-ty przyjęty. Będziemy dalej głosować. Art. 6, 7, 8, 9 i 10 Napis:</u>
          <u xml:id="u-84.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-84.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Tymczasowa ustawa o utworzeniu województw Białostockiego, Kieleckiego, Lubelskiego, Łódzkiego i Warszawskiego.</u>
          <u xml:id="u-84.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Napis przyjęty. Proponuję przejść natychmiast do trzeciego czytania. Nie słyszę sprzeciwu. Do głosu nikt się nie zgłosił. Proszę tych posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy en bloc w trzeciem czytaniu, ażeby powstali z miejsc. sprawa przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-84.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do rezolucji. Nasamprzód stawiam pod głosowanie pierwszą rezolucję posła Walerona, która brzmi:</u>
          <u xml:id="u-84.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-84.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wzywa się Rząd, aby na stanowisko wojewodów naznaczał osoby, które zaznaczyły się wybitną działalnością.</u>
          <u xml:id="u-84.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-84.11" who="#komentarz">(Wątpliwość)</u>
          <u xml:id="u-84.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o próbę przeciwną. Biuro ma wątpliwość co do głosowania, musi nastąpić przeliczenie przez drzwi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#StanisławGłąbiński">My się zgadzamy, ze za wnioskiem jest większość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeżeli nie usłyszę protestu, w takim razie wniosek członków prawicy, uznający większość za rezolucją, przyjmuję. Nie słyszę protestu, a więc owa rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Druga rezolucja posła Walerona brzmi:</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wzywa się Rząd, aby na stanowisko wojewodów naznaczał takie osoby, które w województwach, do których naznaczone będą, nie posiadają i nie dzierżawią ani dużych folwarków, ani fabryk.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-86.5" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-86.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-86.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsza rezolucja posła Dębskiego brzmi:</u>
          <u xml:id="u-86.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-86.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wzywa się Rząd, aby utrzymał instytucje inspektorów administracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-86.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za tą rezolucją aby powstali z miejsc. Biuro jest zgodne, ze stoi mniejszość. Rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-86.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Druga rezolucja posła Dębskiego brzmi:</u>
          <u xml:id="u-86.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-86.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Wzywa się Rząd, aby zajął się uregulowaniem położenia materialnego i stanowiska służbowego pisarzów gminnych.</u>
          <u xml:id="u-86.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-86.15" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-86.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-86.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Komisja postawiła cztery rezolucje, nie słyszałem co do nich protestu, przypuszczam bez głosowania, ze rezolucje przyjęte. Sprawa załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-86.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 8 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-86.19" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-86.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji administracyjnej w sprawie projektu ustawy o Tymczasowej organizacji zarządu b. dzielnicy pruskiej. (Druk Nr. 953 i 927).</u>
          <u xml:id="u-86.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Adamski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#StanisławAdamski">Wysoki Sejmie! Ustawa, którą mam zaszczyt referować dziś z polecenia komisji, została wniesiona przez Ministra Spraw Wewnętrznych na skutek nagłych wniosków, przyjętych w tej Wysokiej Izbie i zgodnie z temi uchwałami w porozumieniu z Komisariatem Naczelnej Rady Ludowej. Komisja zbadała ustawę i dokonała stosunkowo drobnych zmian i poprawek, a w zasadzie zgodziła się na projekt przedłożony przez Rząd.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#StanisławAdamski">Sprawa, o której mówimy dzisiaj, jest sprawą doniosłości pierwszorzędnej. Po wczorajszej ratyfikacji traktatu pokojowego Polska staje się rzeczywiście suwerenną nad dzielnicami pruskiemi, które jej traktat pokojowy przydziela. Przeto Polska dla tych ziem uchwala odtąd prawa, jako prawowita właścicielka i dzierżycielka nowo przydzielonych sobie ziemie.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#StanisławAdamski">Prawda, że Sejm Wysoki już uchwalał ustawy, przeznaczone dla b. zaboru pruskiego, ale ustawy te nie miały jeszcze podwalin prawnopaństwowych, jakie ma dzisiejsza ustawa po ratyfikowaniu przez Sejm polski traktatu pokojowego.</u>
          <u xml:id="u-87.3" who="#StanisławAdamski">O co chodzi dzisiaj Polska łączy się i powstaje z trzech dzielnic, które dotąd pod względem administracyjnym były zupełnie od siebie oddalone i odrębne. Dzielnica, o której mówię, od dawien dawna podlegająca wpływom ducha pruskiego, pozostająca pod ustawami wyjątkowemi, które się starały wykopać jak największą przepaść między nią a całą resztą Polski, teraz ma organicznie i niezłomnie i, da Bóg, na zawsze być przyłączoną do całej wielkiej, zjednoczonej Polski.</u>
          <u xml:id="u-87.4" who="#StanisławAdamski">Chodzi o dwie rzeczy. O duchowe zjednoczenie i o administracyjne połączenie tych ziemie z Polską. Jakimi drogami dochodzimy do tego, aby duchowo ujednolicić z Polską i dzielnicę nową z nią połączyć W tym kierunku będzie się dokonywała praca przedewszystkiem tutaj na terenie sejmowym. Wspólne nasze działanie na terenie sejmowym, wspólna całego narodu prawodawcza praca, to najpoważniejszy środek do ujednolicenia, do którego wszyscy zdążamy.</u>
          <u xml:id="u-87.5" who="#StanisławAdamski">A gdy na nas spadnie powaga wspólnych obowiązków i wspólnych ciężarów państwowych, gdy wspólnie braci i synów wysyłać będziemy na kresy wschodnie, czy zachodnie, ażeby tam bronili całości Państwa naszego, wówczas jednolitość i jedność ciężarów i obowiązków i krwi przelanej, umiłowanie jednej wielkiej wspólnej sprawy, a i w niemniejszej mierze wzajemne do siebie zaufanie sprawią, że duchowa jednolitość Państwa będzie się rozwijała coraz to potężniej i zrobi z Polski Państwo obywateli, przejętych jednym duchem, jednem pragnieniem, i jednem tylko dążeniem.</u>
          <u xml:id="u-87.6" who="#StanisławAdamski">Administracyjne zjednoczenie Państwa idzie odrębną i inną drogą, aniżeli zjednoczenie duchowe.</u>
          <u xml:id="u-87.7" who="#StanisławAdamski">Chcemy zjednoczyć trzy maszyny państwowe administracyjnie w jedną całość, trzy maszyny, które się dotąd obracały i pracowały w różny sposób. Na to, aby zaprządz je do jednej potężnej pracy państwo wytwórczej, potrzeba, aby te maszyny zostały złączone w taki sposób, by wzajemnie sobie nie przeszkadzały, ażeby wśród nich samych nie zapanował rozdźwięk.</u>
          <u xml:id="u-87.8" who="#StanisławAdamski">Administracyjnego połączenia dzielnic dokonać można trzema sposobami: albo na sposób czysto centralistyczny, przez to, ze w przydzielonej dzielnicy usuwa się odrazu wszystkie dawne urzędy administracyjne i wchodzą w życie nowe urzędy administracyjne centralne, albo też daje się tym dzielnicom autonomię zupełną i luźnie się je łączy z centralą, albo wreszcie obiera się drogę pośrednią, pozostawia się na razie pewne odrębności, jednakże urządza się organizację w ten sposób, ażeby celowo, systematycznie i z konieczności dziejowej prowadziła do zupełnego centralistycznego zlania się pod względem administracyjnym.</u>
          <u xml:id="u-87.9" who="#StanisławAdamski">Projekt ustawy obrał drogę ostatnią, pośrednią.</u>
          <u xml:id="u-87.10" who="#StanisławAdamski">Podczas, gdy przyłączając Galicję do Państwa Polskiego, rozporządzano całą armią urzędników polskich, podczas gdy to przyłączenie odbywało się w sposób pokojowy, my, przejmując cały b. zabór pruski, przejmować musimy jedną część tego zaboru, t. j. niezajętą jeszcze część Poznańskiego i całe Prusy zachodnie niejako w sposób wojskowej okupacji. Przychodzimy na miejsce i natychmiast musimy całą administrację objąć i zagarnąć.</u>
          <u xml:id="u-87.11" who="#StanisławAdamski">Z tego wynika, że przyłączenie administracyjne tych dzielnic do Polski wymaga zachowania wielkich ostrożności.</u>
          <u xml:id="u-87.12" who="#StanisławAdamski">Jeden z przedstawicieli naszych współobywateli Niemców wczoraj wspominał o tem, że i Niemcy chcą być dobrymi obywatelami Polski. Nie wątpię wcale, że wielka część tych obywateli Niemców, którzy mieszkają na terenie Prus zachodnich, szczerze i lojalnie stanie na stanowisku państwowości polskiej, ale również wiem, że pewna część Niemców na tem stanowisku nie stanie i opierać się będzie przejęciu przez Polskę tych dzielnic bądź to siłą, bądź też biernym oporem i dlatego z trudnościami na tem polu liczyć się musimy.</u>
          <u xml:id="u-87.13" who="#StanisławAdamski">Liczyć się musimy nadto przy przejmowaniu Prus z tem, że państwo niemieckie posiada kolosalną nad nami przewagę w rutynowanych i doświadczonych urzędnikach, których wyśle do nas w tym celu, aby przy ustalaniu granic i przy przyjmowaniu administracji o ile możności jak najwięcej dla siebie uzyskać korzyści. Dlatego, mając tyle trudności do zwalczania, nie możemy marzyć w tej chwili o tem, o czem każdy Polak marzy, mianowicie o równoczesnej przebudowie całej organizacji administracyjnej i zamianie jej na jedną, jednolitą w całem Państwie, w chwili przejmowania tych krajów.</u>
          <u xml:id="u-87.14" who="#StanisławAdamski">Dlatego też projekt rządowy, komisja zapatrywanie to podziela, opiera się na tem, że dotychczasowe ustawy, dotychczas obowiązujące rozporządzenia, a wyraźnie dodaję, że miano tu na uwadze rozporządzenia tymczasowej władzy w Poznaniu, komisarjatu Naczelnej Rady Ludowej, że wszystkie te rozporządzenia i ustawy pozostają w dalszym ciągu w mocy, o ile ich nie zmienia niniejsza ustawa i oczywiście późniejsze uchwały sejmowe, co wyraźnie zaznaczono w poprawce do drugiego artykułu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-87.15" who="#StanisławAdamski">Zachowując dotychczasowe prawa administracyjne, nie chcemy powiedzieć bynajmniej, jakoby ta administracja niemiecka i jej urządzenia były idealnemi i dobremi. One niemi nie są. Organizacja administracyjna, którą mamy w naszej dzielnicy bogata, o wiele bogatsza i obfitsza, niż początkująca organizacja Kongresówki, ale bynajmniej nie twierdzimy, żeby ta organizacja była idealna, przedstawia bowiem zlepek absolutystycznych i monarchicznych pruskich tendencji z próbkami samorządu, a przy tem jeszcze podlegała wpływom politycznych prądów, które starały się uniemożliwić wpływ ludności polskiej na administrację, jaki jej się należał.</u>
          <u xml:id="u-87.16" who="#StanisławAdamski">Dlatego rozumiemy, że w tej administracji państwowej dokonać się muszą zmiany, ale nie umiemy jeszcze powiedzieć, jakie mają być te zmiany, bo my, którzyśmy objęli tę administrację pruską w swoje ręce, myśmy weszli do niej właściwie dopiero po rewolucji polskiej. Dawniej nas odsuwano od tej administracji i dlatego jej tajników i doświadczeń wielu lat nie posiadamy, badamy ją dopiero i mamy nadzieję, że wspólnemi siłami razem z naszymi braćmi z Kongresówki i Małopolski rozpatrzymy wszystkie systemy administracyjne i wyszukamy taki system, który dla całej Polski będzie odpowiedni i ten system zaprowadzi się wszędzie we wszystkich częściach Polski. Ponieważ tymczasowo tych przemian dokonać nie możemy, przeto ustawa ze zgodą komisji idzie w tym kierunku, że się tych organizacji administracyjnych na razie w żadnym ważnym szczególe nie zmieni.</u>
          <u xml:id="u-87.17" who="#StanisławAdamski">Organizacja prowincji pruskiej posiada pewne zaczątki samorządów, ale te zaczątki samorządów prowincjonalnych absolutnie nie dochodzą do tego, co się nazywa autonomją. Prowincje te raczej pod względem administracyjnym podlegały ministerstwu berlińskiemu i władzom centralnym berlińskim. Samo przez się rozumie się, że wszystkie te kompetencje, które miał dawniej Berlin, przechodzą na Warszawę i na Ministerstwo, względnie Ministrów. Wiedząc jednakowoż, że, dzielnica pruska przedstawia bardzo poważną odrębność pod względem administracyjnym i że trzeba będzie natychmiast przejmować w trudnych warunkach Prusy zachodnie, a zdając sobie sprawę z tego, że przemiany administracyjne w całej dzielnicy dokonywać się muszą równomiernie, z góry przygotowani byliśmy na to, że te przemiany administracyjne muszą podlegać jednej osobie, która ze sprawami temi będzie doskonale obznajmiona i która przemian tych będzie dokonywać.</u>
          <u xml:id="u-87.18" who="#StanisławAdamski">Z tego też wynika, że na czas przejściowy administracja spoczywać by musiała albo w ręku jakiegoś specjalnego generalnego delegata, albo w ręku ministra. Po długich w Radzie Ministrów zastanawianiach się nad tem, co jest praktyczniejsze, zgodzono się na to, ażeby utworzyć ministerstwo, wiedząc, że tym sposobem idea centralizacji państwa dozna Wzmocnienia. Generalny bowiem delegat jest rządzącym, więc niezależnym od władz centralnych, gdy tymczasem minister jest członkiem Rady Ministrów i jako taki podlega uchwałom Rady Ministrów. Z drugiej strony obecność ministra w Radzie Ministrów sprawi, że Rada Ministrów dokładnie o stosunkach i warunkach owej dzielnicy może być poinformowaną każdego czasu i we wszystkich szczegółach, co jest koniecznem ze względu na ogólne dobro Państwa.</u>
          <u xml:id="u-87.19" who="#StanisławAdamski">Minister dla spraw b. zaboru pruskiego, w początkach zwłaszcza, gdy będzie chodziło o przyjęcie Prus zachodnich, punkt ciężkości swojej pracy będzie musiał przenieść do dzielnicy pruskiej i przebywać częściowo nawet w Prusach zachodnich, ażeby tam na miejscu w sposób jak najwięcej sprężysty dokonać koniecznych przemian.</u>
          <u xml:id="u-87.20" who="#StanisławAdamski">Stanowisko Ministra dla zaboru pruskiego obejmuje zatem nie tylko czynności ministra, referenta i administratora, ale zarazem zadanie delegata rządzącego ze specjalnemi pełnomocnictwami, który musi przy odłączeniu prawno-państwowem dzielnicy od Prus, dokonać rozmaitych cięć, które przetną węzły i nici, jakimi dotąd dzielnice te z Berlinem były połączone. Zarazem jednak wynika z postanowień projektowanej ustawy, że stanowisko Ministra dla b. zaboru pruskiego jest stanowiskiem tymczasowem i przejściowem, które z biegiem czasu zniknąć musi, a mianowicie zniknie wtedy, gdy poszczególne dziedziny administracyjne zostaną przelane na Ministrów. Przelewanie poszczególnych dziedzin administracji pod władzę poszczególnych ministrów będzie się dokonywało na mocy uchwały Rady Ministrów, nie będzie zatem zależało od samego Ministra dla b. zaboru pruskiego. Tem samem centralistyczna idea znowu doznaje znacznego uwydatnienia.</u>
          <u xml:id="u-87.21" who="#StanisławAdamski">Obszerną dyskusję wywołał w komisji art. 6 ustawy, który omawia specjalne kompetencje ministra dla b. zaboru pruskiego. Ponieważ minister ma dokonać odłączenia zupełnego od Niemiec, przeto musi mieć możność rozporządzeń z mocą ustawy, ażeby można ochronić Polskę przed rozmaitemi stratami, o których mówić tutaj specjalnie nie chcę.</u>
          <u xml:id="u-87.22" who="#StanisławAdamski">Zastanawiano się w komisji nad tem, czy uchwalenie takich kompetencji ministrowi, nie przekroczy granic praw zwykłego ministra. Niewątpliwie, że to wychodzi poza granicę tych praw, ale inaczej być nie może, jeżeli bowiem minister ma zarazem zajmować stanowisko delegata rządowego, który dokonywa okupacji nowej krainy, to musi mieć te same prawa, jakie dowódzca wojsk, który zajmuje pewną część kraju i tam urządza administrację nową, a dawną zmienia. Musi mieć te kompetencje, jakie mają delegaci rządzący, tam, gdzie ustawodawcza działalność ich jest konieczna. Tu nie wystarczy proste udzielenie mu prawa do zmian urzędów i osób, lecz potrzeba prawa dokonywania zmian materialnych części ustaw, które w danej dzielnicy panują i dlatego art. 6 obejmuje także dla Ministra b. zaboru pruskiego prawo wydawania takich rozporządzeń, które zaprowadzą zmiany w niemieckiej i pruskiej ustawie, potrzebne celem zupełnego odłączenia władz i urzędów od Niemiec i przystosowania ich do nowych warunków politycznych, wypływających z przyłączenia do Rzeczypospolitej Polskiej. Komisja postanowiła dodać do art. 6a następujący dodatek:</u>
          <u xml:id="u-87.23" who="#StanisławAdamski">„O ile rozporządzenia takie zawierałyby w sobie zmianę ustaw, dotąd na ziemiach b. dzielnicy pruskiej obowiązujących, wymagają do swej ważności podpisu Naczelnika Państwa i muszą być przedłożone Sejmowi na najbliższem posiedzeniu do zatwierdzenia”.</u>
          <u xml:id="u-87.24" who="#StanisławAdamski">Obszerna wywiązała się dyskusja nad tym dodatkiem. Wszyscy uznali, że rozporządzenia, zmieniające ustawę, winny być Sejmowi przedłożone do zatwierdzenia choćby późniejszego, ażeby tem samem zaznaczyć, iż jedynie Sejm jest władny do uchwalenia rozporządzeń ustawodawczych. Uwzględnić jednak należy konieczne wyjątki. Komisja Prawnicza już dokonała pewnych wyłomów, bo z jednej strony przyznała Ministrowi Sprawiedliwości prawo wydawania rozporządzeń z mocą ustawy, a z drugiej strony Minister Rolnictwa w ostatnim czasie otrzymał także delegację do tego, ażeby w czasie wakacji sejmowych wydawać rozporządzenia z mocą ustawy, ażeby uchronić kraj przed obejściem zasad reformy rolnej. Wobec tego udzielenie mocy ustawodawczej ministrowi nie jest u nas czemś nowem. Następnie wywiązała się dyskusja bardzo drażliwej natury na temat, czy rzeczywiście rozporządzenia o charakterze przejściowym i tymczasowym muszą do swej ważności posiadać podpis Naczelnika Państwa. Zwolennicy poprawki nie bez słuszności wywodzili, że Naczelnik Państwa, jako przedstawiciel władzy zwierzchniej, winien podpisywać ustawodawcze rozporządzenia, druga zaś strona wykazywała, że wobec tego opóźni się bardzo znacznie wydawanie rozporządzeń, bo jeśli Minister dla b. zaboru pruskiego mieszkać będzie przejściowo przebywać np. w Toruniu lub Gdańsku i będzie musiał stamtąd wydawać rozporządzenia, ażeby ochronić Polskę przed stratami, wówczas odnoszenie się o uzyskanie pozwolenia i podpisu Naczelnika Państwa opóźni każdą z tych spraw co najmniej o kilka dni, a może o tygodnie. Doświadczenia zaś nasze, które poczyniliśmy w Poznańskiem, wykazały, że opóźnienie o kilka dni niekiedy mogłoby Polskę przyprawić o bardzo znaczne straty. Dyskusja ni ten temat była i jest niesłychanie drażliwa dlatego, że bardzo łatwo możnaby przypuścić, że ci, którzy się sprzeciwiają dodatkowi i podpisowi Naczelnika Państwa, chcą Naczelnika Państwa i jego podpis odsunąć od ludności nowoprzyjętej dzielnicy i tem samem utrudniać popularyzowanie nazwiska Naczelnika.</u>
          <u xml:id="u-87.25" who="#komentarz">(Głosy: Urzędu, a nie nazwiska)</u>
          <u xml:id="u-87.26" who="#StanisławAdamski">To mnie upoważnia do oświadczenia, które się z tą sprawą nie wiąże ściśle, ale które, zdaniem mojem, ma tutaj ogromne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-87.27" who="#StanisławAdamski">Otóż my w dzielnicy pruskiej jesteśmy przyzwyczajeni do silnego poszanowania prawa. Proszę tego nie uważać za samochwałę, bo to nie jest cnotą, ale koniecznością, wynikającą z warunków, w których żyliśmy.</u>
          <u xml:id="u-87.28" who="#StanisławAdamski">My byliśmy zawsze zwolennikami poszanowania praw jak największego, bo poszanowanie i poczucie prawa w najszerszych warstwach naszej ludności jeszcze dziś jest bardzo głębokie. Z tego punktu widzenia każdy z członków Wysokiej Izby zrozumie, że my w każdej sprawie stawać będziemy na podstawie realnego prawa, a wobec tego, że Naczelnik Państwa jest Naczelnikiem Państwa na mocy uchwały Sejmu suwerennego, że stał się widocznym symbolem i przedstawicielem najwyższej władzy w Państwie, my i w tej sprawie — mogę tu śmiało mówić w imieniu zaboru pruskiego, stoimy na stanowisku ustawą określonem i nikt z nas Naczelnikowi Państwa nie będzie odmawiał tych praw, które mu przyznała uchwała Sejmu, ani też tego uznania i szacunku, jaki się najwyższemu przedstawicielowi władzy państwowej należy.</u>
          <u xml:id="u-87.29" who="#StanisławAdamski">Jeżeli, mamy nadzieję, że stanie się to w najbliższym czasie — dzielnica nasza będzie miała możność powitania Naczelnika Państwa, jak powitała już reprezentantów Wysokiego Sejmu, jestem przekonany, że nie tylko to formalne prawne stanowisko będziemy umieli zachować, ale i uczuciowa strona prawa, uznawanie widomej głowy przedstawicielstwa władzy państwowej dozna takiego wyrazu spontanicznego i serdecznego, jak wtedy, kiedy panowie nas odwiedzali.</u>
          <u xml:id="u-87.30" who="#StanisławAdamski">I dlatego nie należy tej kwestii, o której mówię, że jest drażliwą, omawiać z punktu widzenia osobistego, lecz jedynie z punktu widzenia praktycznych potrzeb państwowych. W tej chwili praktycznie potrzeby Państwa przemawiają za tem, aby wydawanie takich przepisów ułatwić, uprzystępnić i przyśpieszyć.</u>
          <u xml:id="u-87.31" who="#StanisławAdamski">Art. 6d przecież mówi, że rozporządzenia te mają być wydawane w porozumieli z właściwym ministrem. Porozumiewanie się z właściwym ministrem już sprawiać będzie pewne trudności; przyszły Minister dla spraw b. dzielnicy pruskiej będzie musiał naprzód się porozumiewać z ministrami i uzyskać od nich pewne upoważnienia, które może ułatwią szybkie wydawanie potrzebnych zarządzeń.</u>
          <u xml:id="u-87.32" who="#StanisławAdamski">Mogę tutaj śmiało o tych sprawach przemawiać, nie przemawiam bowiem w tej kwestii dla siebie, sprawa kompetencji Ministra b. dzielnicy pruskiej mnie osobiście dotyczyć nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-87.33" who="#StanisławAdamski">Z drugiej strony rozwinęła się poważna dyskusja przy art. 7 ustawy nad kwest ją, jak daleko rozciągnąć zakres tych wszystkich dziedzin pracy, które bezpośrednio i natychmiast przejść mają na centralne władze. Rada Ministrów i my w obradach nad tą sprawą byliśmy zupełnie zgodni, że to, co art. 7 podaje, wystarcza. W komisji podniesiono jednakowoż wątpliwość, czy nie należało jeszcze sprawy szkolnictwa, a więc sprawy oświaty i wyznań podciągnąć pod ten sam paragraf. Pozwolę sobie tutaj zwrócić uwagę na to, że gdy chodzi o sprawę oświaty, to należy rozróżnić bardzo ściśle kierunek i ducha oświaty od administracyjnej strony szkolnictwa. Duch oświaty musi być jednolity. Treść pracy oświatowej będzie w Polsce jednolita. Od dawien dawna bowiem porozumiewają się wszyscy, którzy u nas zajmują się sprawami szkolnemi i oświatowemi, z Ministrem i w najlepszej z nim pracują zgodzie.</u>
          <u xml:id="u-87.34" who="#StanisławAdamski">Administracja jednakowoż szkolnictwa całego, administracja zwłaszcza finansowa, jest zorganizowana u nas w inny sposób i tak powiązana i powikłana z całą administracją prowincjonalną i państwową i złączona w jedną całość administracyjną, że wyodrębnienie jej dzisiaj z pod tych władz i przekazanie innym władzom sprawiłoby, że odrazu wprowadzi się nieład do tej dziedziny pracy, która w obecnej dobie u nas jest niezwykle skomplikowana, zagmatwana i niesłychanie trudna. Dzisiaj bowiem, kiedy na szczupłym obszarze poznańskim na 1-szy kwietnia 1600 nauczycieli Niemców szkół ludowych zwolniono z posad, kiedy bezustannie zwalnia się z posad innych nauczycieli i pracuje się w gorączkowym pośpiechu nad spolszczeniem szkoły, przetwarzać strony administracyjnej nie można.</u>
          <u xml:id="u-87.35" who="#StanisławAdamski">Właśnie ta dziedzina pracy stała się u nas bardzo wrażliwą i bardzo trudną, i dlatego zanosimy prośbę do Wysokiego Sejm, ażeby na tych punkcie przedewszystkiem pracy nam nie utrudniano. Wiem, że zamiaru takiego pisma, ale dlatego prosimy nie żądać tego, co w danej chwili jest jeszcze zdaniem naszem przedwczesne.</u>
          <u xml:id="u-87.36" who="#StanisławAdamski">Czy ustawa ta, którą proponuje Rząd, a którą komisja przyjęła, dostatecznie gwarantuje centralnym władzom wpływ na administrację całego zaboru pruskiego. Po krótce tylko naszkicuję odpowiedź, bo ktokolwiek czytał ustawę, zdaje sobie z tego zupełnie sprawę.</u>
          <u xml:id="u-87.37" who="#StanisławAdamski">W art. 1-szym zaraz zaznacza się, że te ziemie, które traktat przyznaj e Polsce, są nierozerwalną częścią składową Rzeczypospolitej Polskiej i podlegają całkowicie własnym organom centralnym Rzeczypospolitej Polskiej, to jest Sejmowi, Naczelnikowi Państwa i Ministrom. To jest zasada, która na pierwszem stoi miejscu i która tworzy podwaliny prawnopaństwowego stosunku tych dzielnic do Polski. Z drugiej strony Minister, który będzie reprezentował tę dzielnicę, całkowicie zależnym jest od Rady Ministrów; rozporządzenia jego wydawane być mogą tylko w porozumieniu z właściwym ministrem, poszczególne działy pracy przekazywać się będą poszczególnym ministrom nie na podstawie jego woli, lecz na podstawie uchwały Rady Ministrów. Wojewodów i wszystkich wyższych urzędników mianuje Naczelnik Państwa. Kompetencja dawniejszej Rady Ministrów pruskiej i rady związkowej przechodzi na Radę Ministrów polskich. Rada Ministrów prócz tego zatwierdza jeszcze wszystkie rozporządzenia ważniejsze wojewodów.</u>
          <u xml:id="u-87.38" who="#StanisławAdamski">Rozumie się, bo inaczej być nie może, że Sejmowi także zapewnia się wszystkie te prawa, które się Sejmowi należą. A więc Sejm polski może ustawę o administracji tymczasowej zmienić lub zawiesić. Tego pisać nigdzie nie potrzeba, bo to wynika z suwerenności Sejmu. Granice województw, utworzenie nowych województw należy do Sejmu. Rozporządzenie Ministra, o ile to rozporządzenie w jakikolwiek sposób zmieni ustawę, zatwierdza Sejm. Wobec tego centralne władze mają zapewniony taki wpływ, jakiego tu potrzeba; zarazem jest zapewnione także przetwarzanie jak najszybsze całej administracji i przechodzenie jej pod władzę centralnych władz.</u>
          <u xml:id="u-87.39" who="#StanisławAdamski">Poprawki, które komisja poczyniła, zostały Wysokiej Izbie doręczone w druku, dlatego nie potrzebuję ich specjalnie czytać, zwłaszcza, że nie dodaje nadzwyczajnych zmian.</u>
          <u xml:id="u-87.40" who="#StanisławAdamski">Poprawki te znajdują się w art. 2-im, gdzie w miejsce wyrazów: „zmienia ich niniejsza ustawa” wstawić należy: „nie ulegną zmianie na podstawie niniejszej lub późniejszych ustaw sejmowych”. W art. 14, gdzie chodzi o usuwanie urzędników b. zaboru pruskiego dla nas niedogodnych, skreślić wyrazy: „czynnych w chwili wejścia w życie niniejszej ustawy”.</u>
          <u xml:id="u-87.41" who="#StanisławAdamski">Minister nie może w chwili wejścia w życie niniejszej ustawy zaraz podać zupełnego spisu urzędników, np. Prus Zachodnich, których należy usunąć. Ta czynność będzie się dokonywała stopniowo. W art. 17 był błąd ortograficzny, zamiast „atrybucja” „atrybucje”; następnie poprawka określa wyraźniej kompetencję Najwyższego Sądu, jako trybunału kasacyjnego i apelacyjnego dla b. zaboru pruskiego. Nadmieniam, że scentralizowano już sądownictwo przez to, że prawa centralnego sądu w Lipsku przeniesiono do Warszawy. Tak samo sąd administracyjny; funkcje najwyższego sądu administracyjnego spełniać będzie sąd nad ziemiański tylko tak długo, póki w Warszawie nie utworzy się specjalny trybunał administracyjny.</u>
          <u xml:id="u-87.42" who="#StanisławAdamski">W art. 19 dodano jeszcze, że podział nowych terytoriów na nowe województwa dokona się z zastrzeżeniem aprobaty przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-87.43" who="#StanisławAdamski">Tu zaznaczam także, że Polska korzystała ze sposobności wydania tej ustawy, ażeby zaznaczyć prawa swoje do tych terytoriów, które, naszem zdaniem niesłusznie, podlegać będą plebiscytowi. Art. 19 mówi, że o ile tery tor ja te na mocy plebiscytu przypadną Polsce, utworzy się nowe województwa; Polska zaznacza przez to, że do tych terytoriów rości sobie prawa i że tych praw się nie zrzeka i że natychmiast, gdy zapadnie decyzja 0 losie tych dzielnic, przystąpi do zorganizowania w nich administracji. Tak wygląda projekt ustawy w najogólniejszym zarysie.</u>
          <u xml:id="u-87.44" who="#StanisławAdamski">Setki tysięcy ludzi, Polaków, w dzielnicy pruskiej w tej chwili oczekują załatwienia tej sprawy przez Wysoki Sejm. Z większą może tęsknością, z większą może obawą na decyzje Wysokiego Sejmu spoglądają setki tysięcy Niemców, wcielonych do Polski, lękających się dzisiaj o swój los. Podmawiani i podburzani przez hakatystów niemieckich, nie dowierzają Sejmowi polskiemu, gdyż wzniecono mniemanie wśród ludności niemieckiej i chwiejnej ludności polskiej, jakoby Sejm polski chciał wprowadzić do nich dezorganizację, lub chciał narzucić taki sposób administracyjny, któryby krzywdził mniejszości narodowe, które się znajdują na terytorium Polski.</u>
          <u xml:id="u-87.45" who="#StanisławAdamski">Sejm, zatwierdzając ustawę przedłożoną, okaże, że zamiaru takiego nie ma i wykaże, że do b. zaboru pruskiego ma to zaufanie, na którem budować się musi duch jedności i wspólnej miłości całej Polski.</u>
          <u xml:id="u-87.46" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Jan Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#JanDębski">Wysoki Sejmie! Na ustawę zapatrujemy się jako na normę, która będzie umożliwiała regulowanie stosunków prawno-politycznych między Rzecząpospolitą i wchodzącym w skład tej Rzeczypospolitej b. zaborem pruskim. Przyjmując tę ustawę właściwie en bloc z jedną jedyną zmianą, o której będę mówił, wykazujemy najlepiej dobrą wolę, odpowiadamy na to, co tutaj ks. Patron wzmiankował, że przyjęcie tej ustawy przez Sejm będzie wyrazem votum ufności względem tej dzielnicy, która chce wejść w skład Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#JanDębski">Wysoki Sejmie! Przyjmując tę ustawę, rozumieliśmy dobrze, że w oczach szerokiej opinii społeczeństwa polskiego jej wygląd zewnętrzny, to forma sama, iż tworzy się oddzielne Ministerstwo dla b. zaboru pruskiego, że wyodrębnia się go na czas przejściowy, że to wszystko, co będzie sankcjonował Sejm, w oczach szerokich kół społeczeństwa polskiego nie będzie mile przyjęte. Społeczeństwo pragnie jak najszybciej tego zjednoczenia, a wszystko, co oddala to zjednoczenie, w oczach społeczeństwa nie jest mile widziane. Ale dobrze rozumieliśmy, że po to, aby to zjednoczenie ułatwić, żeby to zjednoczenie pod względem duchowym i materialnym przyszło jak najłagodniej, żeby nie było tarć, trzeba się liczyć z temi odrębnościami, ze stanem rzeczy, który się wytworzył przez tyloletnią niewolę. I dlatego jesteśmy w zasadzie za całą ustawą, a tylko tam, gdzie chodzi o konieczności państwowe: o wojsko, władzę, politykę zagraniczną, trzeba rzeczy bezpośrednio poddać władzom centralnym. Ale z drugiej strony dlatego, żeby ogół społeczeństwa polskiego wiedział, że to zaufanie jest wzajemne, że obie strony mają to zaufanie, że zarówno rząd centralny, jak i rząd autonomiczny będą posiadały wzajemne zaufanie, trzeba wszędzie tam, gdzie tych konieczności państwowych niema, najmniejsze ślady tej odrębności znosić. Mam tu na myśli sprawę szkolnictwa i oświaty. Jeśli chodzi o administrację spraw skarbowych, dóbr koronnych i o różne inne urzędy, rozumiem dobrze, że konieczne jest, ażeby na czele tych wszystkich urzędów stał bezpośrednio Minister dla b. zaboru pruskiego; ale co innego, gdy chodzi o sprawę szkolnictwa i oświaty, które tam się dopiero organizują. Wy tworzycie tam te rzeczy, niszcząc to, co było pruskie. Jeśli chodzi o to, co ma ułatwić zjednoczenie ducha naszego, to przynajmniej zniszczmy to wszystko, co by to zjednoczenie ducha utrudniało. Ten bezpośredni kontakt władz centralnych, ten bezpośredni kontakt komisji oświatowej sejmowej jest koniecznie potrzebny, a nie powinniście mieć najmniejszej obawy, zdaniem mojem, co do tego, że może ingerencja Ministerstwa Oświaty tak daleko pójść, że zniszczy to, co wyście zbudowali. Słyszeliśmy i poinformowaliśmy się o stanie rzeczy, słyszeliśmy, jakie zorganizowaliście szkolnictwo; jesteśmy z uznaniem dla tej pracy, i wiem, że wiele rzeczy ze względu na brak sił nauczycielskich muszą być tolerowane. Ale z drugiej strony informując się o tym stanie rzeczy, nie widzimy trudności, któreby wskazywały konieczność wyodrębnienia szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#JanDębski">Jeśli weźmiemy Małopolskę, to ta dziś już bezpośrednio podlega władzy centralnej; Ministerstwo Oświaty bezpośrednio zajęło się szkołami w Małopolsce. Czyż Panowie sądzą, że zostało zniszczone to wszystko, co było w Małopolsce, że dziś tam zostały narzucone nowe programy i zniesione rady szkolne krajowe Tam jest tylko delegat Ministerstwa Oświaty, który utrzymuje ścisły kontakt między zarządem centralnym a zarządem dla Małopolski i ten kontakt wytwarza możność ujednostajnienia szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-89.3" who="#JanDębski">Nie sądzę, żeby te względy, o jakich poseł ks. Adamski mówił, mianowicie zabezpieczenie spokoju mniejszościom narodowym w b. zaborze pruskim, dowodziły potrzeby niewłączenia dzisiaj odrazu sprawy szkolnictwa do kompetencji władz centralnych.</u>
          <u xml:id="u-89.4" who="#JanDębski">Zdaje się, że te mniejszości narodowe mogą być zupełnie spokojne o to, że Ministerstwo Oświaty, które jest organem tylko wykonawczym woli Sejmu, prawa mniejszości uszanuje. I my mamy szkoły wyznaniowe żydowskie, i my mamy szkoły dla mniejszości narodowych. I to wszystko, co wyście dali mniejszościom narodowym, musi być uznane. Reasumując, muszę powiedzieć, że niema mowy o tem, ażeby to mogło być niszczone i utrudniane, jednakże powinniśmy i w tej sprawie akcentować i podkreślać chęć tego zjednoczenia, ze względu na to, że powinno ono być akcentowane i podkreślane tam wszędzie, gdzie tylko może być sposobność przeprowadzenia go.</u>
          <u xml:id="u-89.5" who="#JanDębski">Tu jednak nie chodzi tylko o z jednoczenie duchowe, o sprawy administracji szkolnej i o sprawy nauczycielskie, sprawa programu, typu szkół, to wszystko musi być załatwiane w ścisłym i stałym kontakcie z rządem centralnym, z. Sejmem. Na to mi Panowie powiedzą, że przecież Ministerstwo dla b. zaboru pruskiego będzie utrzymywało kontakt -w radzie Ministrów z Ministerstwem Oświaty, przecież ten kontakt już dzisiaj jest. Tak, ale to jest utrudnienie, to jest wprowadzanie jeszcze jednego czynnika pośredniego, a z drugiej strony, co jest dla mnie, jako dla nauczyciela, najważniejsze i na co nigdy zgodzić się nie będę mógł, to jest ingerencja władz administracyjnych, władz politycznych na szkolnictwo. Z chwilą, kiedy Panowie uchwalicie, że te sprawy będą podlegały kompetencji Ministra dla zaboru pruskiego, a on będzie miał podległych wojewodów, to wojewoda będzie stał na czele szkolnictwa w Poznańskiem w danem województwie. Zdaje się, że szkolnictwo całego kulturalnego świata z wyjątkiem Prus, Austrii i Rosji nie było oddane w. ręce władz administracyjnych. Mieliśmy skutki szkoły pruskiej. Szkoła pruska oddana w ręce władz administracyjnych wytworzyła typ Prusaka.</u>
          <u xml:id="u-89.6" who="#JanDębski">Daleki jestem, od przypuszczenia, ażeby nasza władza administracyjna starała się urobić w tym kierunku typ szkolny, chciałbym jednak czynnik pedagogiczny nauczyciela zupełnie usunąć od ingerencji władz administracyjnych i politycznych, i z tego względu jeszcze raz proszę bardzo o przyjęcie tej jednej poprawki/tej jednej zmiany, że sprawy szkolne bezpośrednio podlegają Ministerstwu Oświaty.</u>
          <u xml:id="u-89.7" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-89.8" who="#JanDębski">Co zaś do wniosku większości, to nie będę go bronił, bo to nie jest moim obowiązkiem, nadmienię tylko, ponieważ p. ks. Adamski wypowiedział się przeciwko temu wnioskowi większości, o ile chodzi -o podpis Naczelnika Państwa, że gdy większość komisji to uchwalała, nie chodziło jej bynajmniej o to, ażeby autorytet Naczelnika Państwa podnieść w b. zaborze pruskim; jedynym argumentem prawnym było to, że nie możemy oddać w jedne ręce władzy prawodawczej i wykonawczej. Nie może być rada Ministrów specjalnie dla b. zaboru pruskiego władzą prawodawczą. Już kiedyś był wniosek rady Ministrów, ażeby dać radzie Ministrów kompetencję wydawania ustaw administracyjnych i to jednomyślnie w komisji odrzucono, ponieważ uważaliśmy, że gdy jest Sejm, nie można dawać w ręce władzy wykonawczej prawa wydawania ustaw. I tylko ten jeden wzgląd decydował, że chcieliśmy, ażeby jeszcze jeden czynnik najwyższej władzy wykonawczej w Państwie dając swój podpis, odbierał tej władzy wykonawczej cechę, jakby władzy prawodawczej.</u>
          <u xml:id="u-89.9" who="#JanDębski">Ponieważ p. Minister §praw Wewnętrznych wyjaśnił, że Naczelnik Państwa obecnie żadnych dekretów nie podpisuje, my przytem nie obstajemy i siłą rzeczy to cofamy. W każdym razie trzeba znaleźć jakieś wyjście, mianowicie zagwarantowanie, że musi to być przeprowadzone uchwałą całej rady Ministrów i zarazem przedłożone do zatwierdzenia Sejmowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#MieczysławNiedziałkowski">Z radością witamy pierwszy artykuł ustawy, którą dzisiaj mamy przed sobą, pierwszy artykuł, który głosi, że b. zabór pruski stanowi już nierozerwalną część Rzeczypospolitej Polskiej, że podlega całkowicie władzy organów centralnych, Naczelnikowi Państwa, Sejmowi i Ministrom. Wydaje nam się jednak, że artykuł ten pozostaje w bardzo dużej sprzeczności z tymi artykułami, które mówią o ustanowieniu i kompetencji odrębnego Ministra dla b. zaboru pruskiego.</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">Przyznaję, że wszystkie argumenty, które tutaj przed chwilą przytoczył pos. ks. Adamski, mnie i mojego klubu w tym względzie nie przekonały. Przedewszystkiem jedna sprawa. Mnie się wydaje, że ks. Adamski się myli, przypuszczając, że Minister odrębny stanowi mniej wyraźny symbol odrębności, niż generalny delegat Galicji. Ten ostatni nie ma kompetencji Ministra, jest organem podległym każdemu z poszczególnych Ministrów, a tutaj chodzi o stworzenie urzędnika, funkcjonariusza państwowego, który będzie miał kompetencję i władzę, równoznaczną ze wszystkimi innymi Ministrami.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#MieczysławNiedziałkowski">Trudno sobie wyobrazić, żeby Minister Spraw Wewn., czy Minister Pracy, czy Minister Oświaty mógł istotnie wywrzeć silny wpływ na swojego kolegę, który jest zupełnie pod względem urzędu, pod względem rangi, kompetencji i wpływów w Rządzie równoznaczny z innymi Ministrami. Sprawa ta dla nas jest zupełnie jasna. Nam, socjalistom, chodzi o to, ażeby zjednoczenie zaboru pruskiego z resztą Polski dokonało się jaknajprędzej i jak najzupełniej, a wszystkie te artykuły, które mówią o odrębnym Ministrze zaboru pruskiego, robią to wrażenie na szerokich kołach społeczeństwa, że są w Polsce jednak czynniki, które pragną przeciągnąć proces zcalania się wszystkich dzielnic Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#MieczysławNiedziałkowski">Polska jest jedna i niepodzielna, Polska nie może być nawet przez krótki czas Stanami Zjednoczonymi, których poszczególne dzielnice w dalszym ciągu swojem własnem i odrębnem żyją życiem.</u>
          <u xml:id="u-91.5" who="#MieczysławNiedziałkowski">Zupełnie uznaję to, że nigdzie na święcie nie ustaną raptem wszystkie odrębności i różnice administracyjne, które dziesiątki lat wytworzyły, ale sądzę, że wystarczyłoby utworzenie odrębnego podsekretariatu stanu w sprawach wewnętrznych, albo odrębnej sekcji, któraby objęła odnośne działy administracji w b. zaborze pruskim, ale niema potrzeby tworzenia w zaborze pruskim Ministerstwa, którego kompetencje są kompetencjami jakiegoś dyktatora zaboru pruskiego, kompetencje, łączące w swoim ręku wszystkie zakresy życia społecznego, które stworzą z tego Ministra władzę o wiele w praktyce wyższą, aniżeli wszyscy inni Ministrowie w innych dzielnicach Polski.</u>
          <u xml:id="u-91.6" who="#MieczysławNiedziałkowski">Z tych względów będziemy głosować zupełnie stanowczo przeciw art. 4 i nast., które mówią o utworzeniu odrębnego Ministra. Jeśli chodzi o wrażenie zewnętrzne, to utworzenie tego Ministra odrębnego niewątpliwie będzie bardzo jaskrawe i właśnie w tym sensie jaskrawe, że Polska dotąd jeszcze zjednoczenia nie dokonała.</u>
          <u xml:id="u-91.7" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wiemy, że w innych państwach odrębni Ministrowie powoływani są dla prowincji autonomicznych, w których mieszkają inne narodowości, które są głęboką przepaścią oddzielone od reszty państwa. Np. Ministrowie dla Indii i dla Irlandii mają zupełnie wyraźne znaczenie przedstawicieli i administratorów, kierujących zupełnie odrębną i odseparowaną dzielnicą Państwa.</u>
          <u xml:id="u-91.8" who="#MieczysławNiedziałkowski">Gdy będzie mowa o przyłączeniu do Polski i o zorganizowaniu takich dzielnic, w których Polacy większości nie stanowią, to będziemy pierwsi za tem, aby te dzielnice uzyskały jak najdalej idącą autonomię i jak najszerszy samorząd administracyjny. Ale tam, gdzie chodzi o ziemie rdzennie polskie, sądzimy, że w interesie całego polskiego ludu, czy w Kongresówce, czy w Galicji, czy w zaborze pruskim, leży to, ażeby wszelkie resztki dawnych kordonów granicznych upadły, aby wszystko to, co do pewnego stopnia jest zachowaniem dawnych granic, podziałów Polski, niezwłocznie zostało usunięte.</u>
          <u xml:id="u-91.9" who="#MieczysławNiedziałkowski">Gdyby jednak stanowisko nasze nie uzyskało poparcia większości Izby, uznajemy za niezbędne do tych poprawek, które zgłosił p. Dębski do art. 7 (o kompetencji, a właściwie o dyktaturze Ministra) zgłosić szereg innych zastrzeżeń, które z kolei muszę uzasadnić.</u>
          <u xml:id="u-91.10" who="#MieczysławNiedziałkowski">Pierwsze zastrzeżenie dotyczy policji państwowej i pod tym względem istnieje pewna ilość faktów, które zastrzeżenie to z naszej strony czynią uzasadnionem. Nie chcę czynić osobistych zarzutów nikomu z Panów Kolegów z Poznańskiego, ale ten fakt, który zaszedł wczoraj, w każdym razie dowodzi, że władze centralne polskie muszą wejrzeć w to, by władzę policji w zaborze pruskim ograniczyć.</u>
          <u xml:id="u-91.11" who="#MieczysławNiedziałkowski">Kiedy poznajemy wśród urzędników zaboru pruskiego tego samego człowieka, który nas tutaj nie tylko socjalistów, ale p. de Rosseta, ba, wszystkie organizacje niepodległościowe, Zjednoczenie Narodowe, śledził, aresztował, do obozu jeńców wysyłał, znęcał się nad naszem dziećmi i dziewczętami, to są rzeczy absolutnie niebywałe, to są rzeczy niemożliwe. Jeżeli Panowie nie są w stanie poddać takiej kontroli aktów dozoru policyjnego, żeby agentów, tajnych urzędników służby policyjnej usunąć, to władze centralne w Polsce muszą w to wejrzeć i muszą mieć odnośną kompetencję, ażeby móc położyć kres temu rodzajowi urzędników polskich.</u>
          <u xml:id="u-91.12" who="#MieczysławNiedziałkowski">Następnie poczta zaboru pruskiego dokonywa często rzeczy przynajmniej dziwnych, jak np. odsyłanie pism, opatrzonych pieczątką „zuruck-unzulassig”, które systematycznie pewne organy prasy dotykało.</u>
          <u xml:id="u-91.13" who="#MieczysławNiedziałkowski">I w tym zakresie władza centralna polska na to gospodarstwo musi mocno dłoń położyć, bo sądzimy, że policja państwowa jest policją państwową, a nie samorządową i dzielnicową, i musi podlegać Ministerstwu Spraw Wewnętrznych w całej Polsce.</u>
          <u xml:id="u-91.14" who="#MieczysławNiedziałkowski">To samo dotyczy ochrony pracy, oświaty i wyznań, tych wszystkich dziedzin, których jednolitość organizacyjna jest niezbędna, gdy chodzi o to, aby to wielkie budownictwo organizacyjne tak samo było prowadzone, w tym samym kierunku, i temi samemi metodami, jak w całej Polsce. Tak samo w zakresie oświatowym, aby były te same organizacje oświatowe. Ten sam duch musi być we wszystkich dzielnicach.</u>
          <u xml:id="u-91.15" who="#MieczysławNiedziałkowski">To z pod kompetencji Ministra musi być wyłączone i poddane odnośnym Ministerstwom całego kraju. Tę poprawkę do art. 7 zgłaszam, będziemy głosowali za nią i z całym naciskiem ją podtrzymamy.</u>
          <u xml:id="u-91.16" who="#MieczysławNiedziałkowski">Kończąc, sądzę, że pod tym względem nie tylko w Kongresówce, a nawet w Galicji, która już w tej chwili z całą energią, z całem oddaniem grup społecznych dąży ku zupełnemu zespoleniu z Kongresówką, ale i w zaborze pruskim masy włościańskie i robotnicze nasze stanowisko rozumieją, że zasada niepodzielności i jednolitości Polski całej, zniszczenia wszelkich śladów rozbiorów Polski, jest bezwzględnie potrzebna, konieczna, dla każdego polskiego polityka, który chce stać na stanowisku bezwzględnie szczerze i ogólno-polskiem, a nie partykularnem poszczególnych dzielnic polskich.</u>
          <u xml:id="u-91.17" who="#MieczysławNiedziałkowski">Gdybyśmy chcieli wejrzeć w te motywy, które prowadzą do uporczywego podtrzymywania separatyzmu w obszarze b. zaboru pruskiego, to zobaczylibyśmy, że są tam czynniki, które się obawiają szybkiego rozwoju praw robotniczych i włościańskich w innych dzielnicach Polski.</u>
          <u xml:id="u-91.18" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ale sądzę, że wbrew tym obawom, w zaborze pruskim z praktyki będą się mogli Panowie przekonać, że nie tylko tutaj (na prawo), ale i tam (na lewo) przedstawiciele klasy robotniczej b. zaboru pruskiego dotrą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Zygmunt Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#PSeyda">Wysoka Izbo! Nim odpowiem na wywody ostatniego mówcy, pragnąłbym przemówić o art. 6 d), do którego zgłosiłem poprawcę w stosunku do wniosku, przyjętego przez Komisję.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#PSeyda">Otóż art. 6 d) nadaje Ministrowi dla b. dzielnicy pruskiej prawo wydawania rozporządzeń, „zaprowadzających zmiany niemieckich i pruskich ustaw i rozporządzeń, potrzebne celem zupełnego odłączenia władz i urzędów od Niemiec i przystosowania ich ustroju i procedury do nowych warunków politycznych, wypływających z przyłączenia do Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
          <u xml:id="u-93.2" who="#PSeyda">Przepis ten zawiera t. zw. delegację ustawodawczą w ramach wprowadzenia zmian niemieckich i pruskich ustaw, nie daje więc prawa do wydawania rozporządzeń, wprowadzających nowe ustawy lub zmiany ustaw polskich, co byłoby zupełnie wykluczone, lecz jedynie prawo do wydawania takich rozporządzeń, które zaprowadzą zmiany niemieckich i pruskich ustaw. Każda delegacja ustawodawcza zawiera w sobie, oczywiście, pewne ograniczenia praw Sejmu, to też udzielić jej wówczas tylko można, gdy zachodzą bardzo ważne okoliczności, wymagające udzielenia takiej delegacji. Udało nam się przekonać w Komisji wszystkich członków, że okoliczności takie zachodzą, a mianowicie obejmowanie zarządu w Prusach Królewskich wywoła konieczność wydania najrozmaitszych zarządzeń, zmieniających ustawy niemieckie i pruskie, żeby z chwilą objęcia ziem tych w nasze posiadanie nie powstał chaos, zwłaszcza, że liczyć się trzeba z okolicznością, że bardzo znaczna część urzędników niemieckich porzuci swoje czynności. Wywołanie zamętu administracyjnego wpłynęłoby, według naszego przekonania, jak najfatalniej na losy plebiscytu tak na Kaszubach, jak i na Górnym Śląsku. To też obowiązkiem naszym jest uczynić wszystko, żeby umożliwić normalne funkcjonowanie administracji polskiej po objęciu ziem przez władze polskie. Komisja administracyjna, zgadzając się w zasadzie na udzielenie delegacji ustawodawczej, wprowadziła do art. 6 d) projektu urzędowego przepis, któryby w znacznej części utrudnił wykonanie delegacji ustawodawczej. Przepis ten brzmi:</u>
          <u xml:id="u-93.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-93.4" who="#PSeyda">„O ile rozporządzenia takie zawierałyby w sobie zmianę ustaw, dotąd na ziemiach b. dzielnicy pruskiej obowiązujących, wymagają do swej ważności podpisu Naczelnika Państwa i muszą być przedłożone Sejmowi na najbliższem posiedzeniu do zatwierdzenia”.</u>
          <u xml:id="u-93.5" who="#PSeyda">Proszę Panów, na drugą część przepisu tego godzimy się w zupełności i nawet w tym względzie sami wniosek w komisji postawiliśmy, ażeby wszystkie rozporządzenia, które zawierają zmiany ustaw, były przedkładane Sejmowi na najbliższem posiedzeniu do zatwierdzenia. Natomiast na pierwszą część przepisu, którą komisja przyjęła 12 głosami przeciwko 11, zgodzić się nie możemy. Wszyscy członkowie komisji zgodni byli co do tego, że przepis ten nie pozostaje w łączności z zasadniczą kwestią, jakie prawa wogóle należy przyznać Naczelnikowi Państwa, a tem mniej z osobą Naczelnika Państwa. Referent komisji, poseł ks. Adamski, dal pod tym względem oświadczenie, które wyklucza chyba wszelkie nieporozumienia, a ja w imieniu moich przyjaciół politycznych oświadczam, że z tem oświadczeniem w zupełności się zgadzamy. Chodzi więc o względy czysto praktyczne i rzeczowe. Już referent komisji podkreślił, że mniejszości, domagającej się skreślenia konieczności podpisu Naczelnika Państwa, chodziło jedynie o to, ażeby uniknąć przewlekania w wydawaniu rozporządzeń, ponieważ przez to mogłaby powstać szkoda bardzo poważna dla dzielnicy nowo obejmowanej, a przez to dla całej Polski.</u>
          <u xml:id="u-93.6" who="#PSeyda">Chciałbym wskazać szereg dziedzin takich, w których będą musiały być bezzwłocznie wydane rozporządzenia, zawierające zmiany ustaw niemieckich i pruskich.</u>
          <u xml:id="u-93.7" who="#komentarz">(Głos: Na to są ustawy sejmowe)</u>
          <u xml:id="u-93.8" who="#PSeyda">Tak jest, ustawy sejmowe mają o tem decydować, ale tutaj chodzi o to, ażeby w chwili przejmowania administracji, zwłaszcza, że Sejm nie będzie zebrany, można wydawać bezzwłocznie rozporządzenia, które umożliwiają normalne funkcjonowanie władz. Wskażę np. na to, że będzie potrzeba rozgraniczyć powiaty, przydzielić pewne części powiatów do innych, zmienić obwody gmin, będą potrzebne różne przepisy, odnoszące się do przynależności do izb handlowych, kupieckich i t. d. Dalej będą musiały być zmienione wszystkie przepisy, które opiewają, jakie władze centralne są miarodajne dla poszczególnych urzędów lokalnych. Organizację urzędów trzeba będzie zmienić, między innemi także organizację sądów, przydzielenie hipotek będzie musiało nastąpić zależnie od tego, która część danego obwodu pozostanie przy ziemiach polskich, a która będzie pozostawać przy państwie niemieckiem. Słowem, szereg technicznych przepisów, które z kwest ją ogólnych zasad politycznych zupełnie nie mają związku, będzie trzeba bezzwłocznie wydać, jeżeli nie chcemy wywołać chaosu.</u>
          <u xml:id="u-93.9" who="#PSeyda">Jeżeli chodzi o to, czy zasadniczo wogóle możemy udzielić delegacji ustawodawczej, to zwracam uwagę na to, że Komisja Prawnicza już w dwóch wypadkach nawet uchwaliła udzielenie delegacji ustawodawczej. Wniesiony był do Sejmu projekt ustawy o przejściu atrybucji sądu Rzeszy w Lipsku na sąd najwyższy w Warszawie, który to projekt nie został poddany pod rozpatrywanie Sejmu, ponieważ przepisy jego zostały włączone do niniejszej ustawy. Otóż wówczas Komisja Prawnicza także już uchwaliła udzielić delegacji ustawodawczej Ministrowi Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministrem dzielnicy pruskiej A nie dalej, jak wczoraj, przy przedwczoraj, uchwaliła Komisja Prawnicza udzielić Ministerstwu Rolnictwa i Dóbr Koronnych prawa do wydania rozporządzeń z mocą ustaw w tym celu, ażeby zapobiec obejściu przepisów ustawy o zasadach rolnych.</u>
          <u xml:id="u-93.10" who="#PSeyda">Mam natomiast przedewszystkiem wątpliwości prawno-państwowe, czy można wogóle uchwalić przepis, domagający się podpisu Naczelnika Państwa, pod rozporządzenia, wydane przez Ministra dla b. dzielnicy pruskiej. Jeżeli zapatrywać się będziemy na to, co było przed zebraniem się Sejmu, to zwracam uwagę Panów na to, że wówczas były to dekrety Naczelnika Państwa, kontrasygnowane przez. Prezydenta Rady Ministrów i przez danego Ministra resortowego. Obecnie według tej ustawy ma być udzielona delegacja ustawodawcza Ministrowi, to znaczy: on ma wydawać te rozporządzenia, a do ważności tych rozporządzeń ma być jeszcze potrzebny podpis Naczelnika Państwa. Z punktu widzenia prawno-państwowego jest to rzecz nie do pomyślenia i, według mego przekonania, obniża poprostu autorytet Naczelnika Państwa, jeżeli ma on dawać placet na rozporządzenia, których sam nie wydaje, które wydaje osoba, jemu podległa. Z tego punktu widzenia już wydaje mi się, że przepis ten jest niemożliwy. Zaproponował tutaj kolega Dębski, że należałoby wydanie rozporządzeń uzależnić od zgody Rady Ministrów. Otóż proszę Panów, chociaż taki wniosek nie został jeszcze postawiony, zwrócić się muszę przeciw zrobionej propozycji, ponieważ przeciw niej przemawiają te same zupełnie rzeczowe powody, które przemawiają przeciw wprowadzeniu wymogu podpisu Naczelnika Państwa. Wiadomo, że wszelkie rozporządzenia i ustawy podlegają najpierw rozpatrzeniu konferencji przedstawicieli wydziałów prawnych, t. zw. Konferencji między ministerialnej, i dopiero potem wprowadza się je na posiedzenia Rady Ministrów. Rozporządzeń takich Minister b. dzielnicy pruskiej, zwłaszcza w pierwszych czasach, wydawać będzie musiał bardzo znaczną ilość. Jeżeliby się chciało obarczać tem Radę Ministrów, to w praktyce zawaliłoby się ją poprostu kompletnie rozporządzeniami dzielnicy pruskiej. Jeżeli chodzi o to, ażeby została zagwarantowana ingerencja warszawskich Ministerstw, to temu wymogowi czyni w zupełności zadość przepis, że Ministrowi wolno jest wydawać rozporządzenia jedynie w porozumieniu z właściwym Ministrem, to znaczy, że bez zgody danego Ministra nie wolno rozporządzeń wydawać. Jeżeli Minister resortowy sprzeciwi się, i tak już Minister dla b. dzielnicy pruskiej zaapelować będzie musiał do Rady Ministrów, względnie do Sejmu. Ale pytam się, z punktu widzenia czysto praktycznego, czy Panowie mogą wyobrazić sobie wypadki takie, że jeżeliby zaproponował Minister dla b. dzielnicy pruskiej w porozumieniu z Ministrem resortowym jakieś rozporządzenie, istotnie Rada Ministrów na to by się nie zgodziła Nie mogę sobie wyobrazić poprostu takiego wypadku. Wprowadzenie placet Rady Ministrów przedstawia się jedynie jako formalność i przyczyniłoby się do tego, że wydanie rozporządzenia opóźniłoby się ewentualnie o bardzo znaczny okres czasu. Pan referent wykazał atoli już dobitnie, że w danym wypadku opóźnienie rozporządzenia, chociażby o kilka dni, wywołać może bardzo poważne szkody ekonomiczne. Dlatego też proszę Panów o uwzględnienie wniosku, który Panowie znajdą w druku Nr. 953, mianowicie o skreślenie wyrazów: „wymagają dla swej ważności podpisu Naczelnika Państwa i”, oraz o to, ażeby, nie wprowadzając tego przepisu, nie dano innego jakiegokolwiek przepisu, a mianowicie takiego, któryby głosił, że Rada Ministrów ma udzielać placet., Panowie, nie bądźcie bardziej katoliccy, jak sam Papież. Rada Ministrów uchwaliła projekt ustawy i zgodziła się na to, że jedynie za zgodą danego Ministra mają być rozporządzenia wydawane. Panowie chcecie iść jeszcze dalej i Radzie Ministrów, wbrew jej własnej opinii, nadać prawo współudziału w wydawaniu tych rozporządzeń. Tyle co do art. 6 d).</u>
          <u xml:id="u-93.11" who="#PSeyda">Chciałbym jeszcze kilka słów odpowiedzieć na ostatnie wywody pana kolegi Niedziałkowskiego. Twierdził on, że wprowadzenie instytucji Ministra dla b. dzielnicy pruskiej ma na celu przeciągnięcie oddania b. dzielnicy pruskiej pod administrację Rzeczypospolitej Polskiej. Otóż muszę temu zaprzeczyć. Chodzi nam jedynie o to, ażeby w tych ciężkich, przełomowych i przejściowych czasach uniknąć wprowadzenia zamętu i chaosu do administracji.</u>
          <u xml:id="u-93.12" who="#PSeyda">Zwracam uwagę na to, że Ministrowie w Warszawie, chociażby chcieli, nie mogliby nawet odrazu uzyskać tylu sił fachowych, żeby z ich pomocą sprawy tutaj, w Warszawie załatwiane być mogły. Jest to poprostu niemożliwością faks tyczną.</u>
          <u xml:id="u-93.13" who="#PSeyda">Podkreślam jeszcze jedną, bardzo znamienną okoliczność, mianowicie, że Francja, która ma przecież tak znakomitą administrację, obejmując administrację Alzacji i Lotaryngii, wprowadziła tam odrębną administrację z naczelnym zarządcą Alzacji i Lotaryngii. Wiem, że to zupełnie co innego, ale przytaczam ten fakt ze względu na to, że nie mamy wyszkolonych urzędników administracyjnych, a więc jesteśmy w trudniejszem położeniu, niż Francja w stosunku do Alzacji i Lotaryngii.</u>
          <u xml:id="u-93.14" who="#PSeyda">Poseł kolega Niedziałkowski podkreślił pewne fakty z dziedziny policji i poczty. Oświadczam, że my nad zajściami temi w równej mierze ubolewamy, jak p. kolega Niedziałkowski, ale zajścia takie zawsze zdarzyć się mogą i przytaczać możnaby je tylko w takim razie przeciw temu, co my projektujemy, gdybyśmy chcieli je zatuszować, lub gdybyśmy chcieli się na to zgodzić. My je tymczasem potępiamy i dążyć będziemy do tego, ażeby się nie powtarzały. Wskutek tego, argument ten upada.</u>
          <u xml:id="u-93.15" who="#PSeyda">Proszę wierzyć, że tendencją tej ustawy jest niedopuszczenie do chaosu w dziedzinie administracji, a nie przedłużanie okresu zlania się, i właśnie na tej drodze uzyskamy możność jak najprędszego oddania uporządkowanych działów administracji w ręce rządu centralnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Chcę wypowiedzieć opinię Rządu odnośnie do zgłoszonych tutaj poprawek. Muszę zaznaczyć, że są dwie poprawki, których tendencja jest poprostu z sobą sprzeczna.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Tendencja poprawki, zgłoszonej do art. 6, stara się możliwie zwęzić kompetencję Ministra, osłabić sprawność przyłączenia dzielnicy pruskiej do Rzeczypospolitej przez to, że domaga się sankcji Rady Ministrów, następnie podpisania przez Naczelnika Państwa, słowem, jest to znakomite osłabienie szybkiego działania Ministra b. dzielnicy pruskiej. Z drugiej strony, jest zgłoszona poprawka do art. 14, która jest niekonsekwentna w stosunku do poprawki do art. 6 i znakomicie powiększa władzę Ministra, gdyż mówi, że może on przenosić i zwalniać wszystkich urzędników, nie wyłączając tych, którzy w porozumieniu z odnośnymi Ministrami Rzeczypospolitej zostali mianowani. Sądzę, że dzięki pośpiechowi, z jakim musiała pracować komisja, zostały zgłoszone te dwie sprzeczne z sobą co do tendencji poprawki. Dlatego wstąpiłem na trybunę, ażeby prosić Papów o utrzymanie w całości tekstu rządowego art. 6 i 14.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Wobec wypowiedzianych tutaj obaw, muszę stwierdzić, że przedewszystkiem Minister jest odpowiedzialny przed Radą Ministrów, i bywały już takie wypadki, że rozporządzenie, wydane przez danego Ministra w porozumieniu z innym Ministrem, było jednak uchylone przez Radę Ministrów. Jest więc odpowiedzialność Ministra wobec Rady Ministrów. Następnie przecież ten Minister b. zaboru pruskiego jest odpowiedzialny także przed Sejmem. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, które opracowało ten projekt, uważało za dostateczne wprowadzenie do art. 6 w punkcie d) wyrazów: „w porozumieniu z właściwymi Ministrami”. Np., jeśli będzie chodziło o przejmowanie kolei, będą rozporządzenia wydawane w porozumieniu z Ministrem Kolei; jeśli będzie chodziło o sprawy oświatowe, to w porozumieniu z Ministrem Oświaty. Gdyby ci Ministrowie popełnili jakiś błąd, to Rada Ministrów może ingerować, nie czekając na uchwałę Sejmu, i bywały wypadki, że takie rozporządzenia były zmieniane przez Radę Ministrów. Te zastrzeżenia, które są zrobione w art. 6, całkowicie zabezpieczają nas od jakichkolwiek daleko sięgających zmian.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Poprawki, tutaj zgłoszone do art. 6 przez Komisję proponowałbym z tego powodu odrzucić i utrzymać art. 6 w redakcji pierwotnej. Również proponuję odrzucenie poprawki do art. 14, wykreślającej wyrazy: „czynnych w chwili wejścia w życie niniejszej ustawy”, gdyż wykreślnie ich dałoby Ministrowi b. dzielnicy pruskiej prawo zmiany nawet tych urzędników, którzy w porozumieniu z odnośnymi Ministrami zostali mianowani. W ten sposób dano by zbyt daleko idące prawa Ministrowi b. dzielnicy pruskiej.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Mogę zapewnić Wysoki Sejm, że Rząd nie mniej od Wysokiego Sejmu dba o to, ażeby organizacja b. dzielnicy pruskiej możliwie zbliżyła się do ustroju administracyjnego całej Polski i ażeby w jaknajkrótszym terminie można było dojść do tego, że gdy będzie wydana ustawa o ustroju administracyjnym dla całego Państwa Polskiego, dzielnica pruska była należycie przygotowana do tego. Uzależnienie Ministra b. dzielnicy pruskiej od Rady Ministrów i Sejmu całkowicie zabezpiecza to, ażeby nie było wszystkiego tego, czego się Panowie, wnosząc z poprawki, obawiali. Dlatego proszę o utrzymanie aft. 6 i 14 bez zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#StanisławAdamski">Po wyjaśnieniu p. Ministra dotyczącem art. 6 d i 14 uważam, że wywody p. Ministra przynajmniej mnie przekonały. Poprawka, proponowana przez p. Niedziałkowskiego do art. 7, wydaje mi się zbyteczną, bo wtedy trzebaby wymienić cały szereg innych przedmiotów, które również naglą, ażeby poddać je pod centralną władzę. Zresztą trzeba sobie przypomnieć, że tu chodzi o tymczasową administrację, która będzie się zmieniała na mocy uchwały Rady Ministrów. Jeśli Minister skonstatuje, że jakiś dział dojrzał do objęcia go przez władzę centralną, to wtedy się to stanie. Wnoszę, ażeby art. 6 d skreślić, a w 14 restytuować to, czego skreślenie zaproponowano.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania. Proszę tych posłów, którzy są za art. 1 ustawy, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#StanisławOsiecki">Stoi większość, artykuł przyjęty. Do art. 2 w pierwotnem brzmieniu projektu rządowego Komisja zaproponowała zmianę następującą: W miejsce wyraz w „zmienia ich niniejsza ustawa” wstawia się „ulegną zmianie na podstawie niniejszej lub późniejszych ustaw sejmowych”. Proszę tych Posłów, którzy są za art 2, wraz ze zmianą proponowaną przez Komisję, ażeby powstali z miejsc. Artykuł z tą zmianą przyjęty. Do art. 3 nie została zgłoszona poprawka, ponieważ nie słyszę protestu, uważam, że artykuł ten przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem art. 4 w brzmieniu ustawy, ażeby powstali z miejsc. Artykuł przyjęty. Proszę tych posłów, którzy są za przyjęciem art., ażeby powstali z miejsc. Do art. 6d komisja cofnęła swój dodatek, więc będziemy głosowali nad art. 6 w brzmieniu ustawy z poprawką wniesioną przez p. Bardla.</u>
          <u xml:id="u-98.3" who="#StanisławOsiecki">Czy p. Bardel podtrzymuje swoją poprawkę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#FranciszekBardel">Jeśli mam podtrzymać poprawkę, to musi być podtrzymany i tekst przez komisję proponowany, bo inaczej poprawka będzie bezzasadna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#StanisławOsiecki">W takim razie poprawka upada.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#JuliuszPoniatowski">Chociaż referent większości poprawkę cofnął, p. Bardel ją podtrzymuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#StanisławOsiecki">Jest to poprawka do wniosku komisji, który został cofnięty. Jeśli ktoś podtrzymuje poprawkę do wniosku komisji, to musi podtrzymać i sam wniosek komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#JuliuszPoniatowski">Podtrzymuję dodatek do art. 6-go z poprawką p. Bardla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#StanisławOsiecki">W takim razie przystępujemy najpierw do głosowania nad poprawką p. Bardla. Punkt d art. 6-go z proponowanym dodatkiem brzmi w sposób następujący:</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#StanisławOsiecki">„Wydawanie w porozumieniu z właściwymi Ministrami przepisów wykonawczych dla wprowadzenia polskich ustaw, oraz przepisów, zaprowadzających zmiany niemieckich i pruskich ustaw i rozporządzeń, potrzebne celem zupełnego odłączenia władz i urzędów od Niemiec i przystosowania ich ustroju i procedury do nowych warunków politycznych, wypływających z przyłączenia do Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#StanisławOsiecki">O ile rozporządzenia takie zawierałyby w sobie zmianę ustaw, dotąd na ziemiach b. dzielnicy pruskiej obowiązujących, wymagają do swej ważności podpisu Naczelnika Państwa i muszą być przedłożone Sejmowi na najbliższem posiedzeniu do zatwierdzenia”.</u>
          <u xml:id="u-104.3" who="#StanisławOsiecki">Otóż poprawka p. Bardla opiewa, żeby w ostatniem zdaniu zamiast słów: „podpisu Naczelnika Państwa” było powiedziane: „uchwały Rady Ministrów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#PSeyda">Proszę o głos w sprawie głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#PSeyda">Proszę Wysokiej Izby, mnie się zdaje, że przecież wniosek, który idzie w tym kierunku, ażeby to całe zdanie wogóle skreślić, jest najdalej idącym. Jeśli Izba się zgodzi na to, żeby wogóle przyjąć art. 6d bez zdania uchwalonego pierwotnie przez komisję, a następnie przez referenta przed chwilą cofniętego, to w takim razie stanie się głosowanie nad tą poprawką przedmiotowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#StanisławOsiecki">Wobec tego, że dodatek komisji jest podtrzymany, musimy nad nim głosować. Do dodatku komisji została zgłoszona poprawka p. Bardla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#PSeyda">P. Referent wniósł wogóle o skreślenie całego zdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#StanisławOsiecki">Ale p. Poniatowski podtrzymuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#WojciechKorfanty">Wniosek o skreśleniu jest dalej idącym wnioskiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#StanisławOsiecki">Najpierw będziemy głosowali nad poprawką, a później nad całym dodatkiem.</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Bardla, podtrzymaną przez p. Poniatowskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-112.3" who="#StanisławOsiecki">Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-112.4" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Posłów, którzy są za utrzymaniem poprawki komisji w punkcie d, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-112.5" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-112.6" who="#StanisławOsiecki">Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-112.7" who="#StanisławOsiecki">Wobec tego uważam, że art. 6 w brzmieniu pierwotnem projektu rządowego został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-112.8" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy głosować)</u>
          <u xml:id="u-112.9" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych posłów, którzy są za art. 6 w pierwotnem brzmieniu, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-112.10" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-112.11" who="#StanisławOsiecki">Artykuł został przyjęty?</u>
          <u xml:id="u-112.12" who="#StanisławOsiecki">Do art. 7 została przedłożona poprawka p. Erdmana. Poprawka brzmi w sposób następujący:</u>
          <u xml:id="u-112.13" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-112.14" who="#StanisławOsiecki">W zdaniu drugiem po wyrazach: „sprawy wojskowe” włączyć: „oświecenia i wyznań”, a następnie dalej idąca poprawka do tego samego artykułu, która obejmuje i poprawkę p. Erdmana, poprawka p. Niedziałkowskiego, która brzmi:</u>
          <u xml:id="u-112.15" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-112.16" who="#StanisławOsiecki">„po słowach: Sprawy polityki zagranicznej, sprawy wojskowe i celne” dodać: „i ochrony pracy, policji państwowej, oświaty i wyznań”.</u>
          <u xml:id="u-112.17" who="#StanisławOsiecki">Ponieważ poprawka p. Niedziałkowskiego obejmuje poprawkę i p. Erdmana, przystępujemy zatem do głosowania nad poprawką p. Niedziałkowskiego. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Niedziałkowskiego, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-112.18" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-112.19" who="#StanisławOsiecki">Poprawka upadła. Teraz będziemy głosowali nad poprawką p. Erdmana. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, która proponuje, żeby dodać po słowach: „sprawy wojskowe” słowa: „oświecenia i wyznań”, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-112.20" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-112.21" who="#StanisławOsiecki">Poprawka upadła. Zatem sądzę, że art. 7 został przyjęty w brzmieniu pierwotnem. Do art. 8 poprawki nie zgłoszono, uważam artykuł ten za przyjęty. Nie słyszę protestu, a zatem uważam, że artykuł ten został przyjęty, tak samo art. 9, 10, 11, 12, 13 — przyjęte. Do art. 14 jest zgłoszona poprawka komisji, która następnie została cofnięta, ponieważ niema innych poprawek, sądzę więc, że artykuł ten został przyjęty w brzmieniu pierwotnem. Niema sprzeciwu. Art. 15, 16 — również zostały przyjęte. Do art. 17 komisja proponuje następujące zmiany: w pierwszem i drugiem zdaniu zamiast: „Atrybucja” będzie: „Atrybucje”, a w drugiem zdaniu po wyrazach: „w Lipsku” dodaje się: „jako instancji kasacyjnej (rewizyjnej) i zażaleniowej”.</u>
          <u xml:id="u-112.22" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Posłów, którzy są za art. 17 wraz ze zmianami komisji, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-112.23" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-112.24" who="#StanisławOsiecki">Artykuł z temi zmianami przyjęty. Do art. 18 jest zmiana zaproponowana przez komisję, ażeby zamiast „prawodawczy” było „ustawodawczy”. Proszę tych Posłów, którzy są za art. 18 wraz ze zmianą proponowaną przez komisję, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-112.25" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-112.26" who="#StanisławOsiecki">Przyjęty. Do art. 19rgo dodaje się, według projektu komisji: „z zastrzeżeniem późniejszego zatwierdzenia przez Sejm”, Proszę tych Posłów, którzy są za art. 19 wraz z tym dodatkiem, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-112.27" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-112.28" who="#StanisławOsiecki">Artykuł przyjęty. Do art. 20 niema poprawki, sądzę, że jest przyjęty. Art. 21, 22 — przyjęte również. Napis:</u>
          <u xml:id="u-112.29" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-112.30" who="#StanisławOsiecki">„Ustawa z dnia 1 sierpnia 1919 roku o tymczasowej organizacji zarządu b. dzielnicy pruskiej”. Przyjęty. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek, ażeby przystąpić do trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-112.31" who="#StanisławOsiecki">Głos ma p. Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#PSeyda">Zapytuję, czy przy art. 2 zostały uwzględnione zmiany uchwalone przez komisję, ażeby w miejsce wyrazów „zmienia ich niniejsza ustawa” wstawić: „ulegną zmianie na podstawie niniejszej lub późniejszych ustaw sejmowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#StanisławOsiecki">Uwzględniono.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#PSeyda">Chciałem prosić, ażeby w art. 6d zastąpić wyraz: „przepisów” wyrazem: „rozporządzeń”, tak, jak komisja uchwaliła, a to w drugiem czytaniu zostało przeoczone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#StanisławOsiecki">Sądzę, że przeciw tej poprawce nikt nie niema, ponieważ jest to poprawka stylistyczna.</u>
          <u xml:id="u-116.1" who="#StanisławOsiecki">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu en bloc, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-116.2" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-116.3" who="#StanisławOsiecki">Ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-116.4" who="#StanisławOsiecki">Ze względu na zmęczenie biura stenograficznego proponuję półgodzinną przerwę do godz. 4 m. 15.</u>
          <u xml:id="u-116.5" who="#komentarz">(Przerwa).</u>
          <u xml:id="u-116.6" who="#komentarz">(Po przerwie o godz. 4 m. 20.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wznawiam posiedzenie. Jako pierwszy numer weźmiemy Nr. 11, ponieważ innych referentów niema:</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji skarbowo-budżetowej o wniosku posła Raczkowskiego i tow. w sprawie pomocy dla powiatów, nawiedzonych klęską powodzi w Małopolsce (Druk Nr. 961).</u>
          <u xml:id="u-117.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma referent p. Raczkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#FeliksRaczkowski">Wysoka Izbo! Przychodzę z uchwałą komisji skarbowo budżetowej w przedmiocie nagłej doraźnej pomocy dla zniszczonych powiatów gorlickiego, żywieckiego i innych powiatów podkarpackich. Najciężej dotknięty został powiat gorlicki, który dnia 21 lipca na znacznej przestrzeni nawiedziło oberwanie się chmury. W niektórych gminach była trąba powietrzna, a w wielu gminach grad wybił wszystkie plony. Szkody są przerażające. Po naocznem przyjrzeniu się nabrałem przekonania, że istotnie szkody dochodzą do rozmiarów, których nawet kwota 10 milionów koron nie pokryje. Komisja skarbowo-budżetowa stanęła na stanowisku, że pomoc ta jest konieczna i jednomyślną uchwałą upoważniła mnie do postawienia wniosku przed plenum Sejmu. Równocześnie zniszczone zostały powiaty inne, mianowicie żywiecki, wadowicki, oświęcimski, bialski, jak również i krakowski. Wobec tego komisja wzięła pod uwagę wnioski posłów Koczura i Marka o przyjście z pomocą tym powiatom podkarpackim, które zostały nawiedzone klęską elementarną. Nie potrzeba udowadniać i wielu słów tracić na to, ażeby Wysoki Sejm przekonać, że ta pomoc jest potrzebną. Mogę tylko powiedzieć, że choć mam dość bujną wyobraźnię, ale kiedy zobaczyłem, co się dzieje w tych zniszczonych powiatach, zdrętwiałem na widok grozy, nędzy i nieszczęścia. Wobec tego proszę o przyjęcie następujących wniosków komisji skarbowo-budżetowej:</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#FeliksRaczkowski">Wysoki Sejm raczy uchwalić:</u>
          <u xml:id="u-118.2" who="#FeliksRaczkowski">Sejm upoważnia Rząd do natychmiastowego wyasygnowania na doraźną pomoc dla zniszczonego powodzią powiatu gorlickiego kwoty do 10 milionów koron.</u>
          <u xml:id="u-118.3" who="#FeliksRaczkowski">Sejm upoważnia Rząd do natychmiastowego wyasygnowania kwot, potrzebnych na doraźną pomoc dla zniszczonego wylewami i powodzią powiatu żywieckiego i innych powiatów podkarpackich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#JózefPutek">Wysoki Sejmie! Zabieram głos celem poparcia wniosku Komisji Skarbowo-budżetowej o przyznanie powiatowi gorlickiemu, nawiedzonemu klęską powodzi, zapomogi w kwocie 10 milionów koron, jak również i zapomogi na ratunek zniszczonej wylewami ludności w powiecie żywieckim. Pozwolę sobie jednak postawić poprawkę przez dodanie do wniosku Komisji ustępu, że należy również przyjść z pomocą powiatom wadowickiemu, oświęcimskiemu, bialskiemu, oraz krakowskiemu. Rzeka Soła i Skawa, oraz potoki górskie porobiły szkody olbrzymie, a dzisiaj otrzymaliśmy znów wiadomość z powiatu krakowskiego, że i w tym powiecie silny grad poniszczył plony. Ratunek zatem dla tych powiatów i to jaknajrychlejszy jest niezbędny.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#JózefPutek">Obok tej pomocy należałoby poczynić ludności, zwłaszcza z powiatu żywieckiego, ułatwienia co do zaopatrzenia się w żywność. Ludność ta masowo wyjeżdża do Krakowa na zakupno żywności. Skutkiem tego na kolejach panuje taki ścisk, że ludność podróżuje na dachach wagonów. Zdarzają się wskutek tego częste nieszczęścia, połączone z ciężkiem uszkodzeniem ciała, a nawet i śmiercią podróżujących. Dlatego w związku z tą sprawą proszę Wysoki Sejm o przyjęcie następującej rezolucji:</u>
          <u xml:id="u-120.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-120.3" who="#JózefPutek">Wzywa się Ministerstwo Komunikacji o wydanie urzędom kolejowym polecenia, aby do pociągów osobowych między Krakowem a Żywcem doczepiały po kilka wagonów, chociażby towarowych, specjalnie zarezerwowanych dla ludności z powiatu żywieckiego, wyjeżdżającej do Krakowa na zakupno środków żywności.</u>
          <u xml:id="u-120.4" who="#JózefPutek">Zapewne wyasygnowanymi przez Rząd na ratunek ludności funduszami dysponować będą organa rządowe. Dlatego też zwracam uwagę Rządu, aby baczył, w jakie ręce powierzy te fundusze. Zwłaszcza, o ile chodzi o powiat gorlicki, to trzeba wglądnąć w stosunki tamtejsze, bo powiat ten ma już zdawien dawna jakieś dziwne „szczęście” do urzędników administracyjnych. Był tam starostą niejaki p. Mitschke. Przyszedł do Gorlic biedny, jak mysz kościelna, a za parę lat urzędowania potrafił tak się obłowić, że kupił sobie majątek ziemski o 26 kilometrów od Gorlic w Cieniawie w pow. grybowskim. Do tej Ciemnawy dowoziło się automobilami państwowemi wszystko, czego tylko gospodarka wymagała. Krowy, konie, narzędzia rolnicze, przeznaczone dla ludności zniszczonej wojną, dziwnym zbiegiem okoliczności trafiły do majątku p. starosty. Nawet mąkę, przeznaczoną dla chorych w szpitalach „zarekwirował” na własne potrzeby. Podczas rewizji, przeprowadzonej w mieszkaniu starosty w Cieniawie, znaleziono samych wódek za 60.000 koron.</u>
          <u xml:id="u-120.5" who="#komentarz">(P. Diamand: Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-120.6" who="#JózefPutek">Panu staroście wytoczono wprawdzie śledztwo sądowe, ale że ma on możnych protektorów, niewiadomo, kiedy zostanie ukończone. Pan Minister Sprawiedliwości powinienby sprawą tą się zainteresować. Z powodu tych skandalów zasuspendowano wprawdzie czasowo p. Mitschke, ale nie złożono go dotąd z urzędu.</u>
          <u xml:id="u-120.7" who="#JózefPutek">Jakiś czas zastępcą p. Mitschke był komisarz Palmi, podobny ananas. Ten pan, jako kierownik biura wojskowego, tylko tym przychylnie reklamacje wojskowe załatwiał, którzy mu się suto opłacali owsem albo sianem. Biedny pan komisarz na powiecie, bawił się w sportowca pierwszej klasy i chował sobie aż dwie pary koni, coś do 4-ch par powozów. Gdy interesant przyszedł do biura załatwić sprawę reklamacyjną, zadawał mu p. Palmi na wstępie pytanie: „A flota jest?”. Ten okaz jeszcze dotąd urzęduję i dlatego śmiem prosić Wysoki Rząd, aby też przypadkowo takim ludziom kierownictwa akcją zapomogową nie powierzał.</u>
          <u xml:id="u-120.8" who="#JózefPutek">Dowiaduję się, że obecnie starostą w Gorlicach zamianowany został przez delegata p. Gałeckiego oświęcimski starosta Dauksza. Oczywiście ten także jest jednym z tych „lepszych” okazów. Jakiś czas był on w Namiestnictwie kierownikiem oddziału zapomogowego, a więc w jego ręku spoczywała akcja zapomogowa dla nieszczęśliwych ofiar wojny. Według interpretacji p. Daukszy najnieszczęśliwszemi ofiarami wojny były damy z półświatka, artystki kabaretowe i nie kabaretowe, pięknonogie baletnice,...</u>
          <u xml:id="u-120.9" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-120.10" who="#JózefPutek">... to też z funduszów publicznych wspierał wspaniałomyślny mecenas sztuki te rzekome ofiary wojny. Pewnego pięknego dnia zmuszone było Namiestnictwo i tego pana nagle od obowiązków uwolnić. Teraz zamianował go p. Gałecki starostą w Gorlicach. Jeśliby ten pan teraz jako starosta uzyskał 10 milionów koron, przeznaczonych dla ludności w Gorlickiem, do swych rąk, to jestem pewny, a nawet stanowczo twierdzić mogę, że Gorlice niebawem zamienią się w nowy przybytek sztuki,...</u>
          <u xml:id="u-120.11" who="#komentarz">(P. Diamand: Nowoczesne Ateny!)</u>
          <u xml:id="u-120.12" who="#JózefPutek">... a wszystkie galicyjskie artystki, baletnice i damy z półświatka przeniosą swe lary i penaty do Gorlic, bliżej ku panu staroście.</u>
          <u xml:id="u-120.13" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-120.14" who="#JózefPutek">Za artykuł o tym ananasie — zawieszone zostało pismo „Przegląd poniedziałkowy”. Tak daleko sięgają wpływy takich panów!</u>
          <u xml:id="u-120.15" who="#JózefPutek">A przy tej sposobności jeszcze jedno podnieść muszę. Dotychczas w Galicji praktykowane było, że jeśli cośkolwiek było do rozdania między ludność, to rozdział dokonany był za pośrednictwem pewnego stronnictwa politycznego. Skóry, nici, płótno, rozdzielali posłowie, a nie władze. Ten system mogliśmy tolerować w Małopolsce za czasów austriackich, dzisiaj jednak z całym naciskiem protestujemy przeciw utrzymywaniu go. Z chwilą bowiem, gdy mamy Polski rząd, mamy prawo żądać od niego, aby należycie spełniał obowiązek wobec ludności. Niech Rząd przy rozdziale zapomóg nie posługuje się posłami i partiami politycznemi, ale niech wykonywa swe obowiązki sam za pośrednictwem urzędów. Ale domagamy się Też od Rządu, aby urzędy obsadzał urzędnikami sumiennymi i uczciwymi, posiadającymi, poczucie prawa i sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Michał Marek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#MichałMarek">Wysoka Izbo! 9 lipca straszna katastrofa nawiedziła powiat żywiecki. Rzeka Soła w niektórych miejscowościach zalała całą przestrzeń, niszcząc mienie tysiącom jednostek, zabierając domy gospodarstwa, drogi, mosty. W tym powiecie lud był ubogi, niema gospodarstwa w całym powiecie, któryby się utrzymywał wyłącznie z gospodarstwa, wszyscy muszą się utrzymywać z zarobku. W tych kilku słowach chcę wyrazić życzenie, ażeby Wysoki Sejm raczył uchwalić potrzebny fundusz, którego wysokość już należycie zbadano, gdyż starostwa, kierownictwo regulacji rzek, kierownictwo dróg, wspólnie te koszta obliczyły, które tutaj są podane. Przedewszystkiem trzeba się śpieszyć, ażeby tej ludności jaknajprędzej przyjść z pomocą. Nie żąda się jałmużny, żąda się przyjścia jaknajprędzej z pomocą tej ludności, ażeby mogła sobie na żywność zarobić, żąda się rozpocząć jaknajprędzej regulację rzeki Soły, aż do ujścia do Wisły, gdyż rzeka ta stale niszczy corocznie mienie ludności tamtejszej. Myślę także, że powinien Rząd przystąpić jak najrychlej do wykupu dóbr Karola Stefana Habsburga, ażeby pomóc ludności do nabycia jak najtaniej lepszego kawałka ziemi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Głos ma p. referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#FeliksRaczkowski">Zgadzam się na poprawkę p. Putka do rezolucji drugiej tej treści:</u>
          <u xml:id="u-124.1" who="#FeliksRaczkowski">Po słowach „powiatu żywieckiego” w miejsce słów: „i innych” wstawić słowa: „wadowickiego, bialskiego, nowotarskiego, oświęcimskiego, krakowskiego, oraz”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Putka, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-125.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-125.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka przyjęta. Z tą poprawką rezolucje Komisji zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-125.3" who="#komentarz">(Głos: Panie Marszałku, quorum niema)</u>
          <u xml:id="u-125.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Owszem, jest przeszło 100 posłów. O ile p. poseł obstaje przy swojem twierdzeniu, mogę zarządzić przeliczenie.</u>
          <u xml:id="u-125.5" who="#komentarz">(Głosy: Nie trzeba)</u>
          <u xml:id="u-125.6" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie idziemy dalej, a mianowicie jest wniesiona rezolucja p. Putka:</u>
          <u xml:id="u-125.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-125.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wzywa się Ministerstwo Komunikacji o wydanie urzędom kolejowym polecenia, aby do pociągów osobowych między Krakowem a Żywcem doczepiały po kilka wagonów, chociażby towarowych, specjalnie zarezerwowanych dla ludności z powiatu żywieckiego, wyjeżdżającej do Krakowa na zakupno środków żywności.</u>
          <u xml:id="u-125.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-125.10" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-125.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja przyjęta. Numer 11 załatwiony. Przechodzimy do Nr. 12 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-125.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-125.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji skarbowo-budżetowej o wniosku pp. Serwatowskiego, Diamanda, Witosa i tow. w sprawie pomocy finansowej dla powiatów wschodnich Małopolski (Druk Nr. 937).</u>
          <u xml:id="u-125.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Serwatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#WładysławJózefSerwatowski">Wysoki Sejmie! Rozważając wniosek nagły o pomoc dla wschodnich powiatów Małopolski, Komisja skarbowo-budżetowa nabrała przekonania, że żądanie to należy w zupełności poprzeć, w szczególności dlatego, że powiaty te w ostatnich 5 latach były ciągle miejscem walk i starć, a w ostatnich miesiącach szczególnie doznały zniszczenia wskutek inwazji ukraińskiej. Kraj, którego ludność ma misję dziejową stania na straży polskości, którego ziemia ma być żywicielką i spichlerzem Państwa Polskiego, został do tego stopnia zniszczony, że” o własnych siłach powstać nie może. Nie przychodzimy z prośbą o jałmużnę, ale stawiamy żądanie ściśle związane z interesem Państwa Polskiego, a to tak pod względem narodowym, jak i społecznym. Niepodobna pomyśleć, żeby Państwo, którego tak znaczna połać jest zniszczona, było w stanie samo przeprowadzić tę akcję aprowizacyjną przy zniszczonych środkach komunikacyjnych, przy zniszczonej tamtejszej produkcji. Rezultaty tego mogą być bardzo niepokojące, i w przyszłości mogłyby się bardzo niekorzystnie odbić na całem Państwie.</u>
          <u xml:id="u-126.1" who="#WładysławJózefSerwatowski">A dalej ludność tamtejsza, gdy nie dozna należytej opieki od państwa, nie zwróci się tam, dokąd poprostu chce i musi ciążyć, t. j. do naszego Państwa i starać się będzie wytworzyć ogólny nastrój, jakoteż warunki do oderwania się w przyszłości. To są ważne, bardzo daleko idące motywy, które skłaniają nas i Komisję skarbowo-budżetową do postawienia następującego żądania:</u>
          <u xml:id="u-126.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-126.3" who="#WładysławJózefSerwatowski">Sejm upoważnia Rząd do asygnowania do rąk generalnego delegata Rządu dla Galicji dla powiatów wschodnich Małopolski z pod inwazji ukraińskiej uwolnionych na pomoc doraźną dla ludności 20 milionów koron, na roboty publiczne miejskie 6 milionów koron, na roboty publiczne powiatowe 12 milionów koron, do udzielenia gwarancji rządowej miastom przy zaciąganiu pożyczek na administrację i aprowizację do wysokości 20 milionów koron, do wyasygnowania na uruchomienie gospodarstw rolnych w miarę możności skarbu 235 milionów koron, z których 1/3 mają być użyte na pożyczki bezprocentowe, spłacalne w 5-iu latach na zakupno inwentarzy żywych i martwych, a na zakupno nasienia na rachunek pomocy Państwa przy odbudowie i ewentualnego zaliczenia na szkody wojenne. Wypłata pożyczek i zaliczek na uruchomienie gospodarstw rolnych odbywa się w ścisłem porozumieniu z organizacjami rolniczemi, a pod kontrolą Ministerstwa Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-126.4" who="#WładysławJózefSerwatowski">Zostały tu wprowadzone zmiany po porozumieniu się z członkami Komisji skarbowo-budżetowej, ponieważ pierwotny tekst jeszcze przed wydrukowaniem był zmieniony.</u>
          <u xml:id="u-126.5" who="#WładysławJózefSerwatowski">Co do kwoty 235 milj., to p. Minister Rolnictwa już na posiedzeniu Rady Ministrów wniósł żądanie 50 milj. kor. Kwota postawiona przez p. Ministra będzie uważana przez nas jako pierwsza rata, a dalsze raty będą wypłacane w miarę posiadanych zapasów kasowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Kędzior.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#AndrzejKędzior">Ja zgłosiłem poprawki do uchwały Komisji skarbowo-budżetowej. Ponieważ referent poprawki te przyjął, i tak przeczytał, jak powinno być, zatem nie potrzebuję tej poprawki motywować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Małupa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#JanMałupa">W sprawie kwot proponowanych przez Komisję skarbowo-budżetową chcę zgłosić dwie poprawki. Jest tam powiedziane, że na doraźną pomoc wyasygnuje się 20 milj. koron do rąk delegata, oprócz tego jest powiedziane, że asygnuje się 6 milj. koron dla miast i 12 milj. na powiatowe roboty publiczne. Jabym chciał, aby to było wyasygnowane nie w formie subsydjum, ale w formie pożyczki 5-letniej bezprocentowej. I dlatego zgłaszam poprawkę, ażeby po słowach: „6 miljonów koron” i „12 miljonów koron” dodać słowa: „w formie pożyczki bezprocentowej, spłacanej w pięciu latach”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Głos ma p. referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#WładysławJózefSerwatowski">Co do poprawki wniesionej przez p. Małupę co do udzielenia 6 milionów i 12 milionów jako pożyczki w zasadzie przeciw temu nic nie mam, jednakże zwracam uwagę, że to są wydatki, które mają na celu nie tylko dać robotę bezrobotnym, ale także ochronić przed epidemiami, które w miastach zanieczyszczonych i nie utrzymywanych w należytym porządku i ładzie muszą się szerzyć. Dlatego prosiłbym, ażeby Wysoki Sejm raczył uchwalić te dwie pozycje, jako subwencję dla miast i powiatów, celem dania możności zarobkowania i utrzymania odpowiedniego stanu sanitarnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad poprawką p. Małupy, która brzmi:</u>
          <u xml:id="u-133.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-133.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Po słowach: „6 milionów koron” i „12 milionów koron” dodać słowa: „w formie pożyczki bezprocentowej, spłacanej w pięciu latach”.</u>
          <u xml:id="u-133.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-133.4" who="#komentarz">(Wątpliwość)</u>
          <u xml:id="u-133.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę zająć miejsca, i proszę o próbę przeciwną. Biuro jest zgodne, że teraz stoi mniejszość, latem poprawka przeszła. Przypuszczam, że z tą poprawką wniosek Komisji jest przyjęty bez głosowania. Poprawka p. Kędziora przeszła, bo wynikła wskutek błędu drukarskiego, a zatem ten punkt został załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-133.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do Nr. 13 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-133.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-133.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji skarbowo-budżetowej w sprawie wniosku posłów Jabłonowskiego, Tabaczyńskiego i tow. dotyczącego się przyznania Ministerstwu Sztuki i Kultury kredytu w wysokości 6 milionów Mk. (Druk 958).</u>
          <u xml:id="u-133.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Koledzy Jabłonowski, Tabaczyński i tow. przypomnieli nam wielki obowiązek, o którym sami nie pamiętaliśmy, zajęci wielkim szeregiem prac koniecznych i nieodzownych. Chodzi wnioskodawcom o pomoc dla sztuki plastycznej. Zdaje mi się, że byłoby śmieszne, gdybym Wysokiemu Sejmowi miał przypominać, czem sztuka plastyczna dla polskiego życia kulturalnego była i jest i jakie znaczenie miała i ma dla podtrzymania świadomości świata o wysokości naszego kulturalnego rozwoju. Artyści u nas znajdują się w dzisiejszych czasach w trudnych bardzo warunkach. Zamówień jest mało, prac publicznych tak, jak gdyby nie było, brak im zajęcia, i brak materiału często drogocennego. Mamy wspaniałe rzeźby w gipsie, które marnieją, ponieważ nie mogą być przelane w materiał trwalszy, brak jest brązu i marmurów szlachetnych. Gdybyśmy rzeźby te stracić mieli, to szkoda nie tylko kulturalna ale i materialna byłaby znacznie większa, aniżeli wydatek, jaki mamy poczynić. Stoimy przed odbudową przemysłu naszego, znaczna część przemysłu zależy od pielenia wyrobu; przemysł artystyczny bez rozwoju sztuki nie da się pomyśleć, a sztuka nasza ludowa wskazuje na to, że nasz przemysł artystyczny może mieć wielką przyszłość. Konsumujemy bardzo wielką ilość reprodukcji artystycznych. Obrazy święte, narodowe, historyczne kupuje wieś i miasto w bardzo wielkiej ilości. Obrazy te nie odpowiadają ani Artystycznym potrzebom, ani potrzebom swojskości. Jeżeli sztuka nasza na targu europejskim ma mieć znaczenie, to musi mieć wybitnie swojski charakter.</u>
          <u xml:id="u-134.1" who="#HermanDiamand">Naturalną jest rzeczą, że wobec tego wnioskodawcy zwrócili się do Sejmu z żądaniem, ażeby dopomógł, bo nikt inny dopomóc nie może. Choćbyśmy nie uwzględnili sztuki, to materialny interes społeczeństwa, który z rozwojem sztuki jest ściśle związany, powinien skłonić nas do tego, ażebyśmy się zgodzili na te kredyty. Jest to kredyt inwestycyjny, kredyt, który się zwróci gospodarce społecznej i skarbowi Państwa, Nie będę się rozwodził nad tym wnioskiem, niewątpliwie jest on potrzebny. Zwracam się w imieniu Komisji budżetowej do Wysokiego Sejmu z prośbą, ażeby zechciał go uchwalić. Wniosek opiewa:</u>
          <u xml:id="u-134.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-134.3" who="#HermanDiamand">„Wyznacza się kredyt w wysokości sześciu milionów marek dla Ministerstwa Sztuki i Kultury, celem poparcia współczesnej sztuki plastycznej polskiej.</u>
          <u xml:id="u-134.4" who="#HermanDiamand">Kwota zostanie zużyta na zakup wybitnych dzieł sztuki, zamówienia w dziedzinie malarstwa i rzeźby, poparcie akcji muzealnej, na konkursy, na poparcie...”. Zapomniałem wspomnieć, że dla szkolnictwa naszego potrzebne są wzory w ogromnej ilości i dadzą się zdobyć drogą konkursów:</u>
          <u xml:id="u-134.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-134.6" who="#HermanDiamand">„...rozwoju sztuki stosowanej, przemysłu artystycznego w szczególności grafiki, na ułatwienie nabycia brązu i marmuru dla rzeźbiarzy, dalej na pomoc doraźną.</u>
          <u xml:id="u-134.7" who="#HermanDiamand">Ministerstwo Sztuki i Kultury w sprawie tej działać będzie w porozumieniu z organizacjami artystycznemi i z komitetem wykonawczym I powszechnego zjazdu artystów plastyków polskich”.</u>
          <u xml:id="u-134.8" who="#HermanDiamand">Proszę Wysokiego Sejmu, biurokratycznie sprawy pomocy dla sztuki załatwić się nie da. Bez związku artystów, bez organu, który artyści postanowili na zjeździe, bez styczności Ministerstwa z artystami, zdaje mi się, że celu by osiągnąć nie można. Fundusz może osiągnąć swoje znaczenie tylko wtedy, jeżeli my artystom zapewnimy wpływ na jego zużytkowanie.</u>
          <u xml:id="u-134.9" who="#HermanDiamand">Proszę o przyjęcie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Mogę przypuszczać bez głosowania, że Izba się zgadza na wniosek Komisji. Przechodzimy do 14 punktu porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-135.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-135.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji opieki społecznej w sprawie nagłego wniosku p. Zofii Moraczewskiej i tow. o niesieniu natychmiastowej pomocy dzieciom polskim (Druk N-r 912).</u>
          <u xml:id="u-135.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Moczydłowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#MariaMoczydłowska">Wniosek p. Moraczewskiej zmierza do zapobieżenia niedoli i nędzy dziatwy polskiej. Wniosek został bardzo gorąco przyjęty przez komisję opieki społecznej i wszystkie głosy członków tej Wysokiej Izby, zasiadających w komisji, świadczą, że sprawa ta znalazła serdeczny oddźwięk.</u>
          <u xml:id="u-136.1" who="#MariaMoczydłowska">W kraju naszym, który był tak długo pozbawiony wszelkich instytucji państwowych, opiekujących się dziećmi, w kraju, który był pozbawiony niezawisłości politycznej, sprawa opieki nad dzieckiem z konieczności musiała polegać tylko na ofiarności publicznej i na dobrej woli jednostek. Zaznaczyć tu muszę z wielką radością, że przez całe dziesiątki lat wielu ludzi dobrej woli gorąco popierało sprawę opieki nad dzieckiem i pomimo bardzo wielu przeszkód, pomimo ciężkiej walki o zdobycie każdego grosza, jednakże powstały instytucje, które potrafiły przytulić tysiące dzieci polskich. Z biegiem czasu jednak, kiedy wojna rozsrożyła się na naszych ziemiach, mimo ofiarności Ameryki i innych państw nam przychylnych, mimo wielkiej ofiarności całego społeczeństwa polskiego dziecko polskie znalazło się w bardzo krytycznych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-136.2" who="#MariaMoczydłowska">Głos dziecka polskiego woła dziś do pierwszego Sejmu polskiego o pomoc i wiemy, ze głos ten przychylnie będzie przyjęty przez wszystkich członków tej Izby. Wszak każdy z nas pamięta te bledziutkie twarze dziatwy polskiej, twarze wysuwające się z pod suteryn i zaułków wielkich miast, przed oczyma naszemi stają niemowlęta przytulone do wyschłej piersi matczynej, wszak wiemy, że płacz tego dziecka to nie jest płacz po utracie bacika ani lalki, lecz płacz serdeczny dziecka. I dlatego w chwili, kiedy Sejm polski zajmuje się naszem całem społeczeństwem, słuszną jest rzeczą, żeby ci, na których barkach spoczywa ciężar odradzającej się Ojczyzny, którzy mają być najpierwszymi gospodarzami w tej Ojczyźnie, której fundamenty i ściany w tej chwili wznoszą, pospieszyli tym biednym dzieciom z jaknajrychlejszą pomocą wierzę w to, że Wysoka Izba w różnych ustawach zabezpieczy opiekę dziecka polskiego tak, jak to się dzieje w wielu kulturalnych społeczeństwach doby obecnej. Ale nim to nastąpi, Komisja Opieki Społecznej uważała za słuszne, żeby zgodnie z myślą wniosku zwrócić się do Wysokiej Izby z apelem, żeby zechciał wezwać Rząd, by w jaknajkrótszym czasie przeprowadził jednodniowy spis sierot, półsierot i wszystkich dzieci potrzebujących pomocy, a następnie, żeby w wielkich miastach i środowiskach założyć przytułki przejściowe, w których gromadziłyby się dzieci najwięcej potrzebujące opieki, a dalej, żeby Rząd pomagał instytucjom opiekującym się dziećmi, i tam umieszczał te dzieci z tych przytułków przejściowych, najwięcej potrzebujące pomocy.</u>
          <u xml:id="u-136.3" who="#MariaMoczydłowska">Druga część wniosku p. Moraczewskiej domaga się wyasygnowania 4 milionów koron na dzieci w Galicji. Tutaj pragnę zaznaczyć, że po porozumieniu się z Rządem pragnęłabym wprowadzić pewną zmianę w drugiej części tego wniosku, Mianowicie Komisja uchwaliła, ażeby zwrócić się do Rządu z wezwaniem o wyeliminowanie 4 miljonów koron z sumy 20 miljonów marek, przyznanej już przez Wysoki Sejm Ministerstwu Zdrowia Publicznego. Jednak te 20 miljonów marek zostały wyasygnowane specjalnie na Centralny Komitet dla dzieci, który ma dawać produkty żywnościowe w związku z całą akcją rozpoczętą ze strony Ameryki. Dlatego też wnoszę poprawkę, aby we wniosku po słowach: „do 4 miljonów koron” wstawić słowa: „w gotówce lub w produktach żywnościowych”.</u>
          <u xml:id="u-136.4" who="#MariaMoczydłowska">Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przypuszczam, że bez głosowania wniosek Komisji został przyjęty. Oprócz tego wniosku jest następująca rezolucja:</u>
          <u xml:id="u-137.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-137.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Zarówno nowopowstałe „Pogotowia Opiekuńcze”, jak i wszelkie inne instytucje pomocy dla dzieci mają prawo korzystania z pomocy Rządu.</u>
          <u xml:id="u-137.3" who="#WojciechTrąmpczyński">O ile nikt nie zaprotestuje, przypuszczam, że rezolucja jest przyjęta. A zatem numer ten jest załatwiony. Musimy powrócić jeszcze do Nr. 12: Komisja przyjęła jeszcze następujące dwie rezolucje p. Diamanda:</u>
          <u xml:id="u-137.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-137.5" who="#WojciechTrąmpczyński">1) Sejm wzywa Rząd, by bądź przeniósł urząd przywozu i wywozu do Lwowa, bądź też utworzył ekspozyturę tegoż urzędu we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-137.6" who="#WojciechTrąmpczyński">2) Sejm wzywa Rząd, by utworzył urząd naftowy, obejmujący produkcję ropy, jakoteż przemysł przetwórczy i siedzibę tego urzędu ustanowił we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-137.7" who="#WojciechTrąmpczyński">O ile nie będzie sprzeciwu, przypuszczam, że bez głosowania te rezolucje są przyjęte. Przechodzimy do Nr. 10; sprawozdanie Komisji konstytucyjnej o wniosku rządowym o godłach i barwach Rzeczypospolitej Polskiej (Dr. Nr. 952).</u>
          <u xml:id="u-137.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
          <u xml:id="u-137.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ niema referenta, weźmiemy Nr. 1:</u>
          <u xml:id="u-137.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-137.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji ochrony pracy o wniosku nagłym p. Malinowskiego, Woźnickiego i tow. w sprawie wniesienia poprawek do ustawy z dnia 28 marca r. b. (Dz. Pr. Nr. 29) o załatwieniu zatargów zbiorowych pomiędzy pracodawcami a pracownikami rolnymi (Druk Nr. 946).</u>
          <u xml:id="u-137.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#JanWoźnicki">Wysoki Sejmie! Sprawa uregulowania stosunków pracy w rolnictwie była już przedmiotem niejednokrotnych obrad w tej Wysokiej Izbie i stwierdzić należy, że przedsięwzięte przez nas i przez Rząd dla wykonania tych postanowień środki zaradcze doprowadziły do porozumienia w zatargach między pracodawcami a pracownikami rolnymi i jeśli wynikały gdziekolwiek mniejsze zatargi indywidualne, nie zbiorowe, to wynikały one na skutek niedokładności i pewnych braków w ustawie przez Sejm uchwalonej d. 28 marca b. r. o załatwianiu zatargów zbiorowych między pracodawcami i pracownikami rolnymi. Braki te były następujące; Przedewszystkiem, jeśli zawierane były urnowy za pośrednictwem związków zawodowych pracowników i związków ziemian, to później ci, którzy do organizacji tak pracowników, jak pracodawców nie należeli, nie uważali tych orzeczeń komisji rozjemczej czy umów zawartych przy pośrednictwie komisji rozjemczej za obowiązujące dla siebie. Ugody te były przez te jednostki łamane i na skutek indywidualnego łamania tych umów zatargi się rozszerzały, stawały się zatargami zbiorowymi, i trzeba było znowu pośrednictwa władzy i organów Ministerstwa Pracy, ażeby te stosunki regulować. Następnie orzeczenia komisji rozjemczej, zawarte przy pośrednictwie organów Ministerstwa Pracy, nie miały zapewnionej z egzekutywy i wskutek tego, jeśli wynikł zatarg, strony były zmuszone zwracać się do sądu, przy powolnem zaś sądzeniu spraw przez sądy, zatargi przeciągały się i zagrażały tak interesom pracowników, jak i aprowizacji kraju. Szczególniej obecnie mogą one zagrażać interesom kraju, kiedy zbliżają się żniwa i praca intensywna na zagonie leży w interesie spokoju i dobra publicznego. Dlatego komisja ochrony pracy, mając na uwadze powyższe względy, postanowiła poczynić w ustawie z dnia 28 marca r. b. szereg poprawek. Przedewszystkiem komisja postanowiła, ażeby uznane były za obowiązujące dla stron te ugody i orzeczenia, które zawarte zostały przez związki ziemian z jednej strony, a przez pracowników rolnych z drugiej strony. Obowiązujące one będą i dla tych, którzy nie należą do związków z tego powodu, że jeśli gdziekolwiek ma miejsce jakiś zatarg lub akcja mająca na celu polepszenie bytu służby folwarcznej, to zatarg ten prowadzi i kieruje nim zwykle związek zawodowy. Służba folwarczna niezorganizowana zwykle w tem udziału nie bierze, a jeśli bierze, to udział jej jest bierny i wiadomą jest rzeczą, że służba niezorganizowana nie może nigdy wywalczyć sobie tak wysokich warunków, jakie wywalczy służba zorganizowana. I dlatego też niezorganizowani pracownicy rolni bardzo chętnie poddają się orzecznictwu, które Zawarte zostało przy pośrednictwie związków zawodowych. Jeżeli zaś chodzi o pracodawców, to niechęć do podtrzymania umowy często nawet wywołuje wystąpienie ich ze związku ziemian. Dla tej też racji komisja postanowiła, żeby uznać za obowiązujące te umowy, które przy pośrednictwie związków zawodowych zawarte zostały. Jeżeli nawet na terenie powiatów są liczniejsze, czy to związki zawodowe pracowników rolnych, czy organizacje zawodowe pracodawców, to przedstawicielstwo do tej komisji, która ma załatwiać zatargi, może być przez te związki wydelegowane po wspólnem porozumieniu się związków każdej strony. Jeżeliby zaś porozumienie nie nastąpiło, to w takim razie inspektor pracy za pośrednictwem komisarzy powiatowych zarządzić ma wybory delegatów od gmin tak pracowników rolnych jak i ziemian, i ci delegaci z pomiędzy siebie wyłonią czy to komisję polubowną czy komisję rozjemczą. Uznano też za konieczne stworzenie drugiej instancji dla komisji polubownej i dla komisji rozjemczej. Jeżeli została zawarta ugoda przy pomocy komisji, która nie była w ścisłem tego słowa znaczeniu komisją rozjemczą, lecz zebrała się i polubownie spór załagodziła, lub też jeżeli zostało wydane orzeczenie przez komisję rozjemczą, a którakolwiek ze stron wyłamała się i nie dotrzymała warunków, to komisja ochrony pracy stanęła na tem stanowisku, że należy naówczas stworzyć takie instancje, któreby orzekały w szybkim czasie, że ugoda w danym wypadku złamaną została, określały, w jakich warunkach i w jakim stopniu należy tej umowy dotrzymać, oraz do pewnego stopnia miały moc nałożenia nawet pewnego rygoru, ażeby szybko orzeczenie wykonać. I dlatego tez jako drugie instancje komisja ochrony pracy uznała za powołane do tego komisje rozjemcze, stale prawie na terenie całego powiatu działające, ażeby one orzekały, czy istotnie umowa ta, czy też orzeczenie komisji rozjemczej złamane zostały. Jeżeli to stwierdzone zostało, to kopja orzeczenia tego może być przez stronę zainteresowaną skierowana do sądu, a sąd w odpowiednim terminie, przepisanym w ustawie, to jest w terminie 14-dniowym wyznaczy egzekutora. To są główne zasady, które spowodowały to, że do ustawy z dnia 28 marca 1919 roku wprowadzone zostało kilka nowych artykułów, mianowicie art. 3, art. 4, art. i art. 6, następnie art. 9, art. 19 i 21.</u>
          <u xml:id="u-138.1" who="#JanWoźnicki">I wskutek tych właśnie zmian trzeba było w każdym prawie artykule porobić pewne dodatki czy uzupełnienia lub też skreślenia, a ponieważ wprowadzenie tych dodatków lub połączenie ich z ustawą byłoby może cokolwiek niezrozumiałe i mogłoby być mylnie tłomaczone, dlatego komisja doszła do wniosku, że należy Wysokiemu Sejmowi do zatwierdzenia przedstawić ustawę już w tej formie, w jakiej ona teraz jest przedstawiona i prosić Wysoki Sejm o uchylenie ustawy uchwalonej w dniu 28 marca 1919 r. W samej ustawie wskażę najważniejsze punkty, które zostały tutaj przez komisję wprowadzone. Mianowicie, do art. 1-go pod literą 2 zostało nadmienione, że zatargi rolników nie załatwione przez strony mogą być załatwione przy pomocy, inspektorów, jak to było w dawnej ustawie, dalej przez komisje polubowne i przez komisje rozjemcze jako trzecie instancje. Otóż usankcjonowane tu zostały w prawie komisje polubowne, to co rzeczywiście miało miejsce w praktyce, bo komisje rozjemcze, przez Sejm uchwalone, prawie nigdzie do skutku nie dochodziły, ponieważ jedna i druga strona obawiały się powierzyć swoje zatargi komisji rozjemczej, w której jedna strona drugą przegłosować mogła, gdyż decyduje w niej głos superarbitra, który właściwie ten spór rozstrzyga. Tak jedna strona jak i druga bała się tego, dlatego obie strony zwykle wołały załatwić tę sprawę przy pośrednictwie komisji polubownej. Ponieważ było tak w życiu, więc też komisja ochrony pracy stanęła na tem stanowisku, ażeby instytucję komisji polubownej, którą stworzyło życie, usankcjonować ustawą.</u>
          <u xml:id="u-138.2" who="#JanWoźnicki">I dlatego też jako drugi punkt powiedziana jest, że zatargi będą załatwiane przez komisję polubowną, a jeśli się tej zebrać nie uda lub też jeżeli strony nie dojdą do porozumienia, i o ile będzie potrzeba prawomocnych orzeczeń, to następuje komisja rozjemcza.</u>
          <u xml:id="u-138.3" who="#JanWoźnicki">W art. 2 w myśl tego, co powiedziałem, dodane zostało: „lub dla utworzenia komisji polubownej”.</u>
          <u xml:id="u-138.4" who="#JanWoźnicki">Art. 3 jest nowy; on wprowadza właściwie to, ze jeśli ugody są zawierane przy pomocy związków zawodowych pracowników rolnych czy przy pomocy organizacji związku ziemian, to ugody te obowiązują cały powiat.</u>
          <u xml:id="u-138.5" who="#JanWoźnicki">Następny artykuł przewiduje sposób organizowania tych komisji: polubownej i rozjemczej.</u>
          <u xml:id="u-138.6" who="#JanWoźnicki">Ważny jest art. 9, który postanawia, że orzeczenia komisji rozjemczej, powołanej do ustalenia warunków pracy i płacy dla całego danego powiatu, obowiązują wszystkich pracodawców i pracowników rolnych w tym powiecie.</u>
          <u xml:id="u-138.7" who="#JanWoźnicki">Następnie w art. 19 wprowadzona została ta ważna zmiana, o której miałem zaszczyt już nadmienić, że jeśli zostanie złamana umowa, czy tez orzeczenie komisji rozjemczej, musi być instancja, która orzeka, że fakt ten miał miejsce i wtedy już na utworzenie komisji rozjemczej me potrzeba zgody drugiej strony. Dnia 28 marca, kiedy uchwaliliśmy tę ustawę, staliśmy na tem stanowisku, że do zwołania komisji rozjemczej potrzebna jest zgoda obu stron. Na tem stanowisku Komisja Ochrony Pracy stoi i obecnie, ale uważa, że jeśli orzeczenia komisji polubownej, czy komisji rozjemczej zapadły przy zgodzie obu stron, i jeśli te orzeczenia, złamane zostały, to przychodzi wtedy strona, która uważa się za pokrzywdzoną, i żąda zwołania komisji rozjemczej, i do tego już nie potrzeba zgody drugiej strony, bo to jest tylko konsekwencja złamania dobrowolnej umowy. Gdy umowa dobrowolna została zawarta czy też dobrowolnie obopólnie zgodzono się na orzeczenie komisji rozjemczej i jeśli ktoś nie wykonał tych orzeczeń, to jest to karygodne i wtedy nie potrzeba zgody strony drugiej, ażeby ten spór był poddany orzeczeniu ponownemu komisji rozjemczej, tak jak nie potrzeba zgody strony drugiej, aby ją pociągnąć do odpowiedzialności sądowej.</u>
          <u xml:id="u-138.8" who="#JanWoźnicki">Następnie w art. 21 mówi się o tem, że orzeczenia, wydane przez komisję rozjemczą, i układy pojednawcze, które są wobec niej zawierane, jeśli strony wobec komisji pogodzą się, posiadają moc egzekucyjną. Strona zainteresowana udaje się do sądu, który pod względem formalnym rozpatrywa sprawę, czy nie popełnione zostało jakieś przekroczenie przeciw prawu, czy niema jakiegoś pogwałcenia formalności, lub też czy komisja nie przekroczyła zakresu nadanej sobie kompetencji. Jeśli tego nie było, to w takim razie sąd w ciągu dni 14 obowiązany jest wydać nakaz egzekucji, i komornik sądowy nakaz ten wykonywa. Komisja rozjemcza, jako instytucja do pewnego stopnia sądowa, która reguluje te sprawy w zastępstwie sądu, może nawet zażądać od właściwego sądu zbadania świadków pod przysięgą. Sama badać nie może, bo nie jest do tego uprawniona, ale sąd może wskazanych świadków zbadać i następnie sprawa ta do komisji rozjemczej do orzeczenia z powrotem skierowaną być winna.</u>
          <u xml:id="u-138.9" who="#JanWoźnicki">Art. 23 zmieniony został w tym sensie, że, ponieważ teraz wprowadzono ustawę o odmiennem brzmieniu, zatem kasuje się ustawę z dnia 28 marca 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-138.10" who="#JanWoźnicki">W przepisach przejściowych komisja ochrony pracy uznała za stosowne zaznaczyć, że te ugody, które na podstawie ustawy z dnia 28 marca zawarte zostały, obowiązują i nadal.</u>
          <u xml:id="u-138.11" who="#JanWoźnicki">W 69 powiatach Królestwa Polskiego ugody te już zawarte zostały. Zawarte zostały dobrowolnie przy pośrednictwie komisji rozjemczej i w obecności przedstawicieli Ministerstwa Pracy.</u>
          <u xml:id="u-138.12" who="#JanWoźnicki">Jeżeli się teraz tę ustawę wprowadzi, mogłoby powstać mniemanie, że tamte umowy są nieważne, powstałyby nowe zatargi, nowe strajki.</u>
          <u xml:id="u-138.13" who="#JanWoźnicki">Otóż wszystkie te ugody przez przepisy przejściowe zatwierdza się na ten przeciąg czasu, na jaki zostały zawarte i w ten sposób w tych powiatach już nie potrzeba będzie zawierać nowych umów, a w pozostałych 9 powiatach trzeba, ażeby również jaknajprędzej zostały zawarte umowy, co jest wyrażone w rezolucji pierwszej: „Ażeby Ministerstwo Pracy jaknajrychlej doprowadziło do zawarcia zbiorowych umów w tych powiatach, w których to jeszcze dokonane nie zostało”. Powiedziałby ktoś, że to jest niepotrzebne, bo jeśli tam nie zawarto umowy, to znaczy, że tam nie było zatargów i tam wszystko jest dobrze. Jednakże w sąsiednich powiatach te umowy na powyższych warunkach zawarte zostały i w porze może jak najnieodpowiedniejszej, kiedy to najmniej jest pożądane, mogą wyniknąć zatargi, i będzie to pożar, który trzeba będzie gasić.</u>
          <u xml:id="u-138.14" who="#JanWoźnicki">Otóż trzeba zapobiec temu pożarowi, trzeba, żeby zatargi nigdy tam nie wynikły, i na podstawie warunków, jakie zostały przyjęte w sąsiednich powiatach, zawrzeć umowy w danych powiatach, tembardziej, że w 69 powiatach już są te ugody zawarte, a tylko w 9 nie. Te 9 powiatów należy podciągnąć pod ogólne normy, a tem samem na dłuższy przeciąg czasu będziemy mieli zapewniony spokój.</u>
          <u xml:id="u-138.15" who="#JanWoźnicki">Druga rezolucja, opiera się na tem, że, ponieważ z powodu tych zatargów, bardzo często potrzebna jest ingerencja władz rządowych, mianowicie inspektorów pracy w rolnictwie, a tych inspektorów jest dziś jeszcze bardzo mało, bo jeden na kilka, a nieraz na kilkanaście powiatów, komisja ochrony pracy, uważając, że to jest stan nienormalny, że ten czynnik, który będzie regulował te zatargi, powinien być jeden na powiat, a przynajmniej jeden na dwa lub trzy powiaty, postanowiła wezwać Ministerstwo Pracy: „ażeby w najkrótszym czasie powołało odpowiednią ilość inspektorów pracy w rolnictwie”.</u>
          <u xml:id="u-138.16" who="#JanWoźnicki">Następnie sprawa czysto techniczna, a jednakże konieczna, która znalazła wyraz w trzeciej rezolucji:</u>
          <u xml:id="u-138.17" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-138.18" who="#JanWoźnicki">„Sejm wzywa Ministerstwo Pracy, aby opracowało przepisy, mające na celu wprowadzenie książeczek obrachunkowych dla robotników, zatrudnionych w rolnictwie”.</u>
          <u xml:id="u-138.19" who="#JanWoźnicki">Proszę Wysokiej Izby, wtedy, kiedy była opracowana w komisji ochrony pracy ustawa o załatwieniu zatargów zbiorowych pomiędzy pracodawcami a pracownikami rolnymi, w d. 28 marca, w posiedzeniach komisji brali udział i przedstawiciele Księstwa Poznańskiego. Kiedyśmy omawiali tę ustawę, skreśliliśmy artykuł, który mówił, że ustawa ta obowiązuje w Królestwie, a to na żądanie przedstawicieli Galicji, którzy żądali, żeby ta ustawa była rozciągnięta i na Galicję. Jednakże przedstawiciele Księstwa Poznańskiego domagali się, żeby ustawa ta nie obowiązywała w Księstwie Poznańskiem. Większość komisji stanęła na tem stanowisku, że Sejm Państwa Polskiego wydaje ustawy dla całego Państwa. Otóż jesteśmy obecnie świadkami takiego zjawiska, że Księstwo Poznańskie, a raczej Naczelna Rada Ludowa Ks. Poznańskiego opracowała ustawę o załatwianiu zatargów pomiędzy pracodawcami a pracownikami rolnymi, w wielu artykułach zgodną z ustawą 28 marca r. b., obowiązującą przecież w Wielkiem Ks. Poznańskiem, jednakże w wielu artykułach poczynione zostały zmiany, zmiany zasadnicze. Nie będę tutaj wchodził w to, czy te zmiany są racjonalne, czy nie, zaznaczę tylko, że w niektórych wypadkach wprowadzone zostały te zmiany, które i my obecnie mamy zamiar wprowadzić do ustawy z dnia 28 marca. Niektóre jednak nie są zgodne ani z duchem tej ustawy, ani z potrzebami pracowników rolnych i potrzebami rolnictwa. Otóż ja zaznaczę, że jednakże takie ustanawianie praw dla każdej dzielnicy z osobna jest niedopuszczalne tak z mego punktu widzenia, jak i z punktu widzenia wielu kolegów moich, z którymi miałem możność porozumieć się, i należałoby jeszcze wezwać Rząd, ażeby uregulowanie tych stosunków jak najrychlej dokonane zostało. Proszę Wysoki Sejm w imieniu komisji ochrony pracy o przyjęcie tej ustawy z przepisami przejściowemi i załączonemi rezolucjami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Z tą sprawą musimy połączyć także dyskusję nad Nr. 16 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-139.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-139.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji prawniczej w sprawie wniosku nagłego Ministerstwa Spraw Wewnętrznych z dnia 14 lipca 1919 r. (Druk Nr. 944 i 833). Referentem jest także p. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#JanWoźnicki">Panie Marszałku, ze względów formalnych, byłoby pożądane, ażeby ustalić, czy nie będzie jakichkolwiek poprawek do ustawy, którą miałem zaszczyt Wysokiemu Sejmowi przedstawić. Jeśli ta ustawa będzie przyjęta tak, jak ona brzmi, to będziemy mogli krótką dyskusję przeprowadzić nad przedłożoną przez komisję prawniczą ustawą, zaproponowaną przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Co innego głosowanie, a co innego dyskusja. Dyskusja jest zupełnie ta sama do nr. 1jak i 16.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#JanWoźnicki">Wysoki Sejmie! Komisja prawnicza obradowała nad przedstawionym jej przez pana Ministra projektem ustawy o zabezpieczeniu sprzętu i zasiewu płodów rolnych. Część komisji była tego zdania, że należałoby się wstrzymać do tego czasu, aż poprawki do ustawy z dnia 28 marca zostaną przez Sejm a chociażby przez komisję ochrony pracy wprowadzone. Jednak niektórzy uważali, że ze względu na pośpiech, z jakim należy załatwić tę sprawę, należy odrazu projekt Ministerstwa wziąć pod dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-142.1" who="#JanWoźnicki">Były tutaj zgłoszone pewne poprawki do projektu Ministerstwa. Mianowicie art. 3 opiewa: „Do ścigania i karania tych przekroczeń powołana jest władza powiatowa I instancji”. Zgłoszono poprawki, zmierzające do tego, że, jeżeli do ścigania tych przekroczeń ma być powołana władza administracyjna, to powinna się liczyć z zapadłemi postanowieniami Komisji Rozjemczej i opinią Inspektorów Pracy w rolnictwie, jakoteż do tego, ażeby przez pośpieszne załatwianie tych spraw nie zapadły wyroki i kary niesprawiedliwe tak dla jednej, jak i dla drugiej strony. Komisja prawnicza odrzuciła zgłoszone poprawki i w tem brzmieniu, jak to jest w druku Nr. 944, ustawa ta została przez komisję prawniczą uchwalona, i postanowiono przedstawić ją do zatwierdzenia Wysokiej Izbie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł ks. Starkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Wysoki Sejmie! Na sprawę zatargów zbiorowych między pracownikami rolnymi a ziemianami zapatruję się z punktu widzenia państwowego i z ostatniego przemówienia pana Ministra Pracy i Opieki Społecznej w tej tu Wysokiej Izbie wygłoszonego w swoim czasie, przekonaliśmy się, ile dobrego dla spokoju i dobra Państwa przyniosła ustawa, przez Wysoki Sejm uchwalona „o załatwianiu zatargów między pracownikami rolnymi a ziemianami”.</u>
          <u xml:id="u-144.1" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Ile zostało załatwionych strejków, ile zostało załagodzonych rozmaitych nieporozumień, ile zostało w ten sposób wytrąconej broni z rąk żywiołów antypaństwowych, komunistycznych, które te niesnaski wyzyskują przeciw Państwu, wyzyskują przeciw Sejmowi i Rządowi polskiemu! Niestety, ustawa nasza marcowa, o załatwianiu zatargów zbiorowych między pracodawcami a pracownikami rolnymi posiada pewne luki, które mojem zdaniem w zupełności usuwa projektowana obecnie przez komisję ustawa o załatwianiu zatargów zbiorowych między pracodawcami a pracownikami rolnymi. Dlatego godzę się na wywody referenta komisji i w całości popieram projekt ustawy. Tylko prosiłbym, żeby Wysoki Sejm zechciał przyjąć moją poprawkę do art. 3, który, mojem zdaniem, jest nieściśle zredagowany. Mianowicie jest tam mowa o składzie komisji rozjemczej i sądów polubownych, jest mowa, że muszą tam wchodzić członkowie związków zawodowych. Tymczasem mamy w kraju kilka typów związków zawodowych robotników rolnych, a wobec tego wykonawcy tej ustawy, mianowicie przedstawiciele władz sądowych, mieliby pole do pewnych nieścisłości, a może tu i ówdzie do złej woli, a przeto moglibyśmy się bać, że dany związek zawodowy w powiecie mógłby wziąć w monopol sprawy robotników rolnych. Chcąc temu przeciwdziałać, proszę o przyjęcie do art. 3 poprawki tej treści:</u>
          <u xml:id="u-144.2" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">„Dla prawomocności wyroków Komisji Polubownych, oraz Rozjemczych koniecznem jest wezwanie do udziału w takowych delegatów wszystkich związków zawodowych, zalegalizowanych i działających na terenie danego powiatu”.</u>
          <u xml:id="u-144.3" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Zaś do ustawy o zabezpieczeniu sprzętu pozwolę sobie również do art. 3 zgłosić poprawkę, ażeby na końcu art. 3 dodać słowa: „na wniosek inspektora pracy w rolnictwie lub komisji rozjemczej”.</u>
          <u xml:id="u-144.4" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">W Komisji rolnej, mianowicie, rozumieliśmy, że inspektoraty pracy w rolnictwie lepiej znają te zatargi, aniżeli panowie komisarze rządowi. W związku z tem, proponuję, ażeby w art. 6 dodać słowa „i Ministerstwo Pracy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-145">
          <u xml:id="u-145.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Postawiony jest wniosek o zamknięcie dyskusji. Proszę tych posłów, którzy są za zamknięciem dyskusji, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-145.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-145.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja zamknięta. Nad art. 1 obu ustaw otwieram rozprawę szczegółową. Najprzód nad art. 1 ustawy o załatwianiu zatargów zbiorowych między pracodawcami a pracownikami rolnymi. Nad art. 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12, 13, 14, 15, 16, 17, 18, 19, 20, 21, 22, 23, nad przepisami przejściowemi. Napis:</u>
          <u xml:id="u-145.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-145.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa z dnia 1 sierpnia 1919 r. o załatwianiu zatargów zbiorowych pomiędzy pracodawcami a pracownikami rolnymi.</u>
          <u xml:id="u-145.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Bez głosowania mogę przypuścić, że rezolucje są także przyjęte. Proponuję, ażeby odbyć trzecie czytanie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-145.6" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Woźnicki ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-146">
          <u xml:id="u-146.0" who="#JanWoźnicki">P. ks. Starkiewicz zgłosił poprawkę:</u>
          <u xml:id="u-146.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-146.2" who="#JanWoźnicki">Dla prawomocności wyroków Komisji Polubownych, oraz Rozjemczych koniecznem jest wezwanie do udziału w takowych delegatów wszystkich związków danego powiatu.</u>
          <u xml:id="u-146.3" who="#JanWoźnicki">Poprawka ta precyzuje art. 3 i przeciw tej poprawce nic mieć nie mogę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-147">
          <u xml:id="u-147.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nad poprawką tylko co odczytaną przystępujemy do głosowania. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. ks. Starkiewicza,. ażeby powstali z miejsc. Biuro zgodne, że stoi większość.</u>
          <u xml:id="u-147.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka przyjęta. Innych poprawek niema. Proszę tych posłów, którzy są za przyjęciem w trzeciem czytaniu całej ustawy o załatwianiu zatargów zbiorowych z poprawką ks. Starkiewicza do art. 3, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-147.2" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-147.3" who="#WojciechTrąmpczyński">W trzeciem czytaniu ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-147.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do drugiego czytania drugiej ustawy, o zabezpieczeniu sprzętu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-148">
          <u xml:id="u-148.0" who="#BronisławZiemięcki">Ja rozumiałem, że zamknięcie dyskusji dotyczyło pierwszej ustawy. Chcę zwrócić uwagę na to, że ustawa druga co do treści jest sprzeczna z tylko co przyjętą ustawą i że przyjęcie jednej i drugiej jest zupełnie niemożliwe. Gdyby mi został udzielony głos, postarałbym się to uzasadnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-149">
          <u xml:id="u-149.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 2 może pan głos zabrać. Otwieram rozprawę szczegółową. Głos ma p. Ziemięcki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-150">
          <u xml:id="u-150.0" who="#BronisławZiemięcki">Wysoki Sejmie! Stało się tak, że otrzymaliśmy projekty dwóch ustaw, dotyczących tej samej sprawy załatwiania zatargów między robotnikami rolnymi a pracodawcami. Aczkolwiek ustawa, wniesiona przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, zatytułowana została „O zabezpieczeniu sprzętu, zasiewów i płodów rolnych”, dla każdego, który ją przeczytał, jest rzeczą jasną, że ona w tym samym stopniu, co przed chwilą przyjęta ustawa, dotyczy załatwiania zatargów między pracownikami rolnymi a pracodawcami. Dotyczy to wypadków łamania umów. Otóż w ustawie przed chwilą przyjętej jest wprowadzone postanowienie, że z chwilą złamania umowy sądy, które były przewidziane w ustawie marcowej, zostaną zastąpione przez komisje rozjemcze. Komisje rozjemcze zbadają, która strona umowę złamała i po stwierdzeniu, kto i w jakim stopniu umowę złamał, orzekają i orzeczenie swoje przesyłają sądom do egzekucji. A w ustawie projektowanej, która została ustalona przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, kwestie zerwania umowy, orzeczenie o tem i następnie wszelkie skutki tego, ukaranie tej strony, która umowę złamała, pozostawia się organom administracyjnym. Jest chyba rzeczą zupełnie jasną, że są to dwa postanowienia zupełnie odmienne i że jest rzeczą absolutnie wykluczoną, ażeby moc posiadały obie te ustawy, gdyż wtedy strona łamiąca umowę, będzie narażona na skutki, wynikające jednocześnie z jednej i z drugiej ustawy. Jest rzeczą oczywistą, że orzeczenie komisji rozjemczej, która według ustawy przyjętej przed chwilą jest instytucją, zastępującą sądy, może być w zupełnej rozbieżności z orzeczeniem organów administracyjnych. Organa administracyjne mogą nawet orzec, że inna strona, nie ta, o której orzekła to komisja rozjemcza, jest winna złamania umowy. Tego rodzaju sprzeczność jest rzeczą zupełnie możliwą. Wobec tego, że przed chwilą Wysoki Sejm przyjął ustawę projektowaną, która została przedstawioną przez komisję ochrony pracy, mojem zdaniem, jest rzeczą zupełnie naturalną, ażeby projekt Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. jako sprzeczny z przyjętą ustawą, został odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-150.1" who="#BronisławZiemięcki">Według mego mniemania będzie to również pod względem merytorycznym zupełnie słuszne, gdyż sprawy dotyczące złamania umów, sprawy, które muszą być powierzane, tak, jak tego chce ustawa marcowa, sądom, albo też, jeśli postępowanie sądowe jest zbyt przeciągłe, instancji posiadającej jednak wszystkie cechy sądu, nigdy nie powinny być pozostawiane do uznania organom administracyjnym. Według mego mniemania, nie tylko w interesie pracowników, ale i w interesie pracodawców nie jest bynajmniej, ażeby rozstrzyganie takich spraw oddano w ręce organów administracyjnych. Prawodawstwa wszystkich krajów idą w tym kierunku, że o ile w danej dziedzinie zatargi między kapitalistą a pracownikiem są zbyt częste i sądy są obarczone albo z jakichkolwiek innych względów są nieodpowiednie do załatwienia tych spraw, należy utworzyć instytucję specjalną. Takie instytucje powstały czy to w postaci sądów przemysłowych, czy sądów handlowych, a w danym wypadku w ustawie przed chwilą przyjętej jest niejako surogatem tej instytucji i komisja rozjemcza.</u>
          <u xml:id="u-150.2" who="#BronisławZiemięcki">Zupełnie zaś sprzeczne z całą tendencją ustawodawstwa, dotyczącego sprawy robotniczej, byłoby zastępowanie instytucji sądowej przez władzę administracyjną i oddawanie tych tak bardzo skomplikowanych spraw rozstrzygnięciu, wprost widzimisię organów administracyjnych. Więc i ze względów formalnych, że ustawa obecnie proponowana jest sprzeczną z ustawą przed chwilą przyjętą, i z -tych względów, że co do samej treści przyjęta przez nas ustawa w sposób bardziej słuszny sprawę tę załatwia, wnoszę o uchylenie projektu ustawy przedłożonego przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i przyjętego przez komisję prawniczą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-151">
          <u xml:id="u-151.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wywody posła Ziemięckiego polegają na nieporozumieniu. Tema. tem ustawy przyjętej w trzeciem czytaniu są stosunki prawa cywilnego między pracodawcami a robotnikami, i płynące stąd konsekwencje prawa cywilnego co do wypłaty, co do pracy, tutaj zaś chodzi o kwestię zabezpieczenia zbiorów, chodzi o ustawę karną. A więc różnica jest następująca: W pierwszym przypadku robotnicy mają jakiś zatarg z pracodawcą i te wypadki podlegać mają rozstrzygnięciu według pierwszej ustawy. Tam oczywiście musi być jakiś przedmiot sporny. W drugim przypadku kwestia jest niesporna, tylko nagle robotnik odmawia wykonania umowy i to podlega według tej ustawy karze. O tem milczy pierwsza ustawa; druga z pierwszą jest zgodna, a nawet potrzebna, o ile robotnik nie może wykazać, że on słusznie twierdził, że nie ma obowiązku pracować. W takim razie rzeczywiście popełnia, szczególnie w czasie żniw, ze stanowiska państwowego czyn karygodny.</u>
          <u xml:id="u-151.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Bojanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-152">
          <u xml:id="u-152.0" who="#MichałBojanowski">Proszę Panów, oprócz argumentów, przytoczonych przez Marszałka, że ustawa ta jest niezbędna mimo uchwalenia poprzedniej ustawy, można przytoczyć jeszcze i ten dowód, że ustawa ta jest potrzebna, bo organizacja komisji rozjemczych jest u nas dotąd niezupełnie rozpowszechniona. Mamy dopiero 10 inspektorów pracy rolnej, a komisje rozjemcze nie istnieją jeszcze we wszystkich powiatach. Otóż właśnie w tych powiatach nieobjętych mogą się trafiać zatargi, które nie będą na razie rozstrzygnięte, a które w razie strajków grożą zawikłaniem, grożą interesom całego kraju przez narażenie na straty zarówno robót żniwnych, jak i jesiennych. Oprócz owych zasadniczych, prawnych względów, które są dowodem, że jedna ustawa drugiej nie przeczy, zatem jeszcze i ten drugi wzgląd przemawia za tem, żeby ta ustawa była przez Wysoki Sejm przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-153">
          <u xml:id="u-153.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-154">
          <u xml:id="u-154.0" who="#JanWoźnicki">Proszę Wysokiej Izby! Dzieje tej ustawy o zabezpieczeniu sprzętu i zasiewów rolnych są następujące: Zgłoszony został wniosek p. Malinowskiego o wprowadzenie pewnych poprawek do ustawy z dnia 28 marca, gdyż jeżeli to nie będzie dokonane, to może grozić w czasie żniw bezrobocie. Z drugiej strony wniesiony był podobnego rodzaju wniosek, ale nie mówiący o tem, że potrzebne są poprawki do ustawy, lecz o tem, że grozi bezrobocie i należy sprzęt przez ewentualne rygory zabezpieczyć. Dwa podobne wnioski zostały zgłoszone i przez p. Marszałka skierowane do komisji aprowizacyjnej, ze względu na grożące aprowizacji niebezpieczeństwo. Komisja aprowizacyjna w połączeniu z komisją rolną odbyła wspólne posiedzenia i nie wchodząc w to, czy są jakiekolwiek projekty zmian do ustawy, uchwaliła, że jednakże jeśli niema zabezpieczenia, jeśli nie mają egzystować wyroki i orzeczenie komisji rozjemczych, więc potrzeba jakichś rygorów, ażeby zabezpieczyć żniwa.</u>
          <u xml:id="u-154.1" who="#JanWoźnicki">Z tego względu uchwaliliśmy przed 2 czy 3 tygodniami wezwanie do Rządu, ażeby przedstawił ustawę o zabezpieczeniu sprzętu i zasiewów rolnych. W wykonaniu tej uchwały Minister Spraw wewnętrznych przedstawił ustawę; ustawa znalazła się w komisji prawniczej. Komisja aprowizacyjna i rolna stanęły na tem stanowisku, że główną przyczyną tych strajków jest niedotrzymanie Umów, bez względu na to, z której strony, i postanowiły na tych, którzy niedotrzymują umów, nałożyć rygory, a za tem poszła i komisja prawnicza, ponieważ również nie były wtedy uchwalone poprawki do ustawy o komisjach rozjemczych.</u>
          <u xml:id="u-154.2" who="#JanWoźnicki">Ja w tej chwili nie przemawiam w imieniu komisji prawniczej, ale stoję osobiście na tem stanowisku, że jeśli zabezpieczymy wykonanie orzeczeń komisji rozjemczych, to wprowadzenie pewnych kar, dających możność władzom administracyjnym karania bez możności należytego wniknięcia w meritum sprawy, jest mojem zdaniem nie na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-154.3" who="#JanWoźnicki">I tu już więcej precyzuje i rozstrzyga tę sprawę poprawka, zgłoszona przez posła ks. Starkiewicza, który pragnie, ażeby to było czynione na wniosek inspektora i komisji rozjemczej. Bo proszę Wysokiej Izby, może zdarzyć się taki wypadek, że komisarz powiatowy nałoży karę, sprawa musi pójść do komisji rozjemczej, bo tam będzie złamanie umowy, a komisja po bliższem zbadaniu sprawy, dojdzie do przekonania, że tam złamania umowy nie było czy to ze strony pracodawcy, czy to pracownika. Jednakże ustawa przewiduje ciężkie kary, a nawet więzienie do 6 miesięcy, więc czy to ziemianie, czy pracownicy odsiedzą 3 miesiące w kozie na to, żeby usłyszeć orzeczenie komisji rozjemczej, że wykroczenia żadnego nie było, umowa złamaną nie została. Więc tu rzeczywiście albo należałoby w jakiś mocny i dobitny sposób tę sprawę rozstrzygnąć, albo należałoby w myśl wywodów kolegi Ziemięckiego tę ustawę uchylić. Ja ze stanowiska referenta komisji prawniczej może popełniłbym pewną nielojalność wobec komisji, przedstawiając tak sprawę, gdyby ta ustawa nie była uchwalona przed tamtą ustawą, którą przed chwilą miałem zaszczyt Wysokiemu Sejmowi przedstawić, a która mojem zdaniem należycie zabezpieczy sprzęt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-155">
          <u xml:id="u-155.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja co do art. 2 zamknięta. Do art. 3 głos ma p. Bojanowski.</u>
          <u xml:id="u-155.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zanim poseł zacznie mówić, donoszę, że p. ks. Starkiewicz do art. 3 proponuje dodatek: „na wniosek inspektora pracy w rolnictwie lub komisji rozjemczej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-156">
          <u xml:id="u-156.0" who="#MichałBojanowski">Starałem się udowodnić, że ustawa ta jest konieczna dlatego, że nie cały kraj został objęty działalnością komisji rozjemczych i te komisje rozjemcze nie zostały wszędzie utworzone. Dlatego też nie może być ten dodatek zrobiony, bo do ścigania i karania tych przekroczeń powołana jest władza powiatowa jako pierwsza instancja, a ta pierwsza instancja nie będzie miała się do kogo zwrócić w tych powiatach, gdzie komisje nie istnieją i niema inspektora pracy. Dlatego też uważam, że poprawka ta nie może mleć zastosowania do te i ustawy. Sprawa jest oddana w ręce władz administracyjnych do rozstrzygnięcia w razach nagłych, nie może się władza administracji odwoływać do instancji, której zupełnie w powiecie niema. Dlatego jestem przeciwny poprawce p. ks. Starkiewicza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-157">
          <u xml:id="u-157.0" who="#JanWoźnicki">Proszę o głos w celu sprostowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-158">
          <u xml:id="u-158.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-159">
          <u xml:id="u-159.0" who="#JanWoźnicki">Cały kraj został podzielony na okręgi i na każdy okręg wyznaczono jednego czy dwóch inspektorów pracy w rolnictwie, więc nie można mówić, że niema tej instancji. Instancje te są i w uchwalonych przez nas rezolucjach do poprzedniej ustawy, powiedzieliśmy, że Sejm wzywa Ministerstwo Pracy, aby jaknajrychlej powołało odpowiednia ilość inspektorów i jaknajrychlej doprowadziło do zawarcia umów zbiorowych, Zatem i komisje rozjemcze będą musiały tam być.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-160">
          <u xml:id="u-160.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ jest postawiony wniosek o przejście do porządku dziennego, będziemy w ten sposób głosowali, że w końcu drugiego czytania odbędzie się głosowanie nad całą ustawą. A zatem ci, którzy są przeciwni całej ustawie, mogą wyrazić swój sprzeciw.</u>
          <u xml:id="u-160.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 3 jest poprawka p. ks. Starkiewicza, ażeby dodać: „na wniosek inspektora pracy w rolnictwie lub komisji rozjemczej”. Proszę tych posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-160.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o próbę przeciwną. Biuro ma wątpliwości po czyjej stronie jest większość. Musi nastąpić przeliczenie przez drzwi.</u>
          <u xml:id="u-160.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za poprawką p. ks. Starkiewicza, żeby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-160.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wyjaśniam jeszcze, że poprawka ks. Starkiewicza ma ten sens, że w interesie pracowników prawo do postawienia wniosku o ukaranie ma tylko inspektor pracy w rolnictwie lub komisja rozjemcza.</u>
          <u xml:id="u-160.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę zatem opuścić salę i kto jest za poprawką ks. Starkiewicza wejdzie przez drzwi z napisem „tak”, przeciw przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-160.6" who="#komentarz">(Posłowie opuszczają salę)</u>
          <u xml:id="u-160.7" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-160.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosowanie się rozpoczyna.</u>
          <u xml:id="u-160.9" who="#komentarz">(Posłowie powracają. Po obliczeniu głosów).</u>
          <u xml:id="u-160.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania jest następujący: Za poprawka ks. Starkiewicza głosowało posłów 118 przeciw 99, a zatem poprawka przeszła. Art. 3 z tą poprawką przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-160.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 4 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-160.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-160.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 6 jest poprawka ks. Starkiewicza, ażeby dodać słowa: „i Ministerstwu Pracy” Proszę tych posłów, którzy są za tą poprawką ks. Starkiewicza, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-160.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Biuro jest zgodne, że stoi większość. Zatem z ta poprawka art. 6 przyjęty. Napis ustawy brzmi:</u>
          <u xml:id="u-160.15" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-160.16" who="#WojciechTrąmpczyński">„Ustawa z dnia 1 sierpnia 1919 r. o zabezpieczeniu sprzętu i zasiewów rolnych”.</u>
          <u xml:id="u-160.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ był wniosek o przejście do porządku dziennego, nad całą ustawą, musimy w tej formie głosować. Proszę tych posłów, którzy są za cała ustawą w drugiem czytaniu, aby powstali z miejsc. Biuro jest zgodne, że stoi większość, i Proszę o większą uwagę, bo z tego powodu wynikają nieporozumienia.</u>
          <u xml:id="u-160.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, ażeby przystąpić teraz do trzeciego czytania. Tu z mej strony wnoszę formalną poprawkę, która musi uzgodnić art. 1 z rzeczywistym stanem rzeczy. Komisja Prawnicza postanowiła, aby art. 1 tak brzmiał:</u>
          <u xml:id="u-160.19" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-160.20" who="#WojciechTrąmpczyński">„Winni jednostronnego naruszenia u, mów, zawartych między pracodawcami a pracownikami rolnymi w myśl ustawy z dnia 28 marca 1919 r. oraz zawartych w i drodze dobrowolnego porozumienia stron, podlegają w drodze administracyjnej karze aresztu od 30 dni do 6 miesięcy lub grzywny od 50 mk. do 50,000 mk?</u>
          <u xml:id="u-160.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ dziś nowa ustawa przyszła do skutku, ustawa z dnia 1 sierpnia 1919 r., zatem proponuję następującą poprawkę: ażeby w miejsce „oraz”, wstawić „lub z dnia 1 sierpnia 1919 roku, albo”. A więc tej ustawie mają podlegać wszelkie umowy, które mogą być zawarte albo w myśl ustawy z dnia 28 marca 1919 r. i w myśl ustawy z dnia 1 sierpnia tego roku, albo też w drodze obopólnego porozumienia stron. To jest formalna poprawka, której logika wymaga.</u>
          <u xml:id="u-160.22" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy ktokolwiek żąda głosu do trzeciego czytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-161">
          <u xml:id="u-161.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wnoszę o skreślenie art. 2-go.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-162">
          <u xml:id="u-162.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Bojanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-163">
          <u xml:id="u-163.0" who="#MichałBojanowski">Wobec tego, że Wysoka Izba wypowiedziała się za całą ustawą, uważam, że ta ustawa ma wartość o. tyle, o ile poprawka ks. Starkiewicza będzie odrzucona. Bo w takim razie, jeżeli ta poprawka...</u>
          <u xml:id="u-163.1" who="#komentarz">(Głosy: Poprawka ta już jest przegłosowana)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-164">
          <u xml:id="u-164.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W trzeciem czytaniu wolno jeszcze robić poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-165">
          <u xml:id="u-165.0" who="#MichałBojanowski">...bo w razie, jeżeli ta poprawka będzie utrzymana, ustawa ta dla powiatów, które nie są jeszcze zorganizowane, nie ma żadnego znaczenia. Dlatego uważam, że o ile ustawa ma być utrzymana i mieć jakąkolwiek wartość i zabezpieczać zbiory, o które chyba Wysokiej Izbie chodzi, uważam, należy poprawkę ks. Starkiewicza odrzucić. Bo żadna władza administracyjna nie będzie w stanie porozumieć się z odpowiednimi inspektorami i komisjami rozjemczemi, gdyż te komisje w wielu powiatach nie są zorganizowane i zebrać ich nie będzie można w krótkim czasie. Dlatego uważam, że cała ustawa zostałaby na papierze i nie mogłaby być wykonaną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-166">
          <u xml:id="u-166.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-167">
          <u xml:id="u-167.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Przed kilku dniami przyjęliśmy ustawę o nadzwyczajnych środkach, które w rękach Ministra Spraw Wewnętrznych mają zabezpieczyć spokój w kraju. Po długich debatach i z wielką oględnością przyjęliśmy ustawę, która w wypadkach wykroczeń przeciw porządkowi i przeciw normalnemu biegowi życia państwowego, daje mu prawo stosowania kar administracyjnych włącznie do 3 miesięcy aresztu.</u>
          <u xml:id="u-167.1" who="#JuliuszPoniatowski">Podnosiłem, że ta kara jest może zbyt surowa poza sądem, ale tu mamy do czynienia z karami przewidzianemi znacznie z większemi, z karą 6-miesięczną dla ludzi, którzy nie występują przeciw bytowi Państwa Polskiego, którzy nie zagrażają podwalinom budowy naszej Ojczyzny, lecz dla ludzi, którzy pewne czynności i pewne sprawy gospodarcze starają się poruszać. Gdybyśmy mieli administrację idealną, gdybyśmy byli pewni, że można doskonale rozróżniać między namawianiem do naruszenia umów a organizowaniem ludzi do walki o byt, tobyśmy mogli tego rodzaju rzecz uchwalić, ale w obecnych warunkach musimy sobie zdawać sprawę z tego, że tutaj każdego rodzaju usiłowanie organizacyjne może być podciągnięte pod artykuł 2-gi i może podlegać karze 6-cio miesięcznej. Zdaje mi się, że ten artykuł jest nie do przyjęcia. Jeśli za przekroczenie przeciw bezpieczeństwu Państwa tak wielkiej kary nie przewidujemy, to tego rodzaju wykroczenia nie mogą być tak surowo karane, i wnoszę przeto o skreślenie art. 2-go.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-168">
          <u xml:id="u-168.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpaną. Głos ma p. referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-169">
          <u xml:id="u-169.0" who="#JanWoźnicki">Wysoka Izbo! Żniwa już idą, wiemy, że wielkich zatargów i strajków w kraju niema, choćby jeszcze i z tego powodu, że, o ile mi wiadomo, związki zawodowe pracowników rolnych wydały do podwładnych sobie kółek okólnik zabraniający strajków w czasie żniw. Następnie ta rozbieżność, i w głosowaniu i teraz w komentowaniu tego sprawozdania komisji prawniczej dowodzi właśnie, jak źle jest, jeśli nie jedna komisja specjalnie, ale dwie lub trzy komisje zajmują się jedną i tą samą sprawą i komentują ją każda inaczej.</u>
          <u xml:id="u-169.1" who="#JanWoźnicki">To samo byłoby w wykonywaniu tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-169.2" who="#JanWoźnicki">Podkreślam jeszcze raz, że komisja prawnicza napewno nie powzięłaby tej uchwały, gdyby się była zapoznała dokładnie z ustawą, którą przed chwilą przyjęto. Zwrócę uwagę na to, że ta ustawa, jak słusznie określił kolega Poniatowski, godzi nie tylko w jedną stronę, ale pierwszy artykuł godzi i w drugą stronę i za przestępstwa, których stwierdzenie będzie należało do komisarzy powiatowych, będą groziły kary aż do 6 miesięcy, kary bardzo surowe, a często nawet może niewłaściwie stosowane. I dlatego też, w myśl tego, żeśmy przyjęli ustawę, która całkowicie załatwiać będzie zatargi zbiorowe między pracodawcami a pracownikami rolnymi, należy powiedzieć: jeżeli te zatargi w myśl tego załatwione i zostaną, bo przewidujemy, że ustawa będzie skuteczną, a jeżeli będzie skuteczną, j to zatargów nie będzie, więc, jeżeli zatargów nie będzie, to niepotrzebne są rygory.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-170">
          <u xml:id="u-170.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Szanownemu panu posłowi zwracam uwagę, że mówił nie jako referent, lecz jako poseł. Ja biorąc rzecz zupełnie obiektywnie, chcę tylko zaznaczyć, że ta ustawa jest zupełnie zgodna z ustawą pierwotnie przyjętą. Zwracam na to uwagę, że pierwotna ustawa o załatwieniu zatargów pomiędzy pracodawcami a pracownikami nie przewiduje żadnych egzekucji, więc np. jeżeli ta komisja rozjemcza rozstrzygnie, że nie wolno...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-171">
          <u xml:id="u-171.0" who="#HermanDiamand">Czy to jest obiektywne komentowanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-172">
          <u xml:id="u-172.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wolno Panu potem zabrać głos. W każdym razie ustawa jest zupełnie zgodna z poprzednią. Naturalnie, jeżeli ktoś ma inne zapatrywanie, to może go bronić. Nikt poza tem do głosu się nie zgłosił.</u>
          <u xml:id="u-172.1" who="#komentarz">(Głos: Art. 21 mówi o egzekucji)</u>
          <u xml:id="u-172.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wolno się zwrócić do cywilnego sądu, a nie do karnego.</u>
          <u xml:id="u-172.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem przystępujemy do głosowania nad poprawkami świeżo wniesionemi. Ponieważ poprawka pierwsza jest czysto formalna, a mianowicie, ażby zamiast słowa „oraz” wstawić: „lub z dnia 1 sierpnia 1919 r., albo” zatem nie przesądza o przyjęciu całej ustawy. Przypuszczam bez głosowania, że ta poprawka jest przyjęta. Do art. 2-go jest wniosek posła Poniatowskiego o skreślenie całego art. Proszę tych posłów, którzy są za skreśleniem art. 2, ażeby powstali z miejsc. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość. Wniosek o skreślenie odrzucony. Do art. 3-go jest wniosek p. Bojanowskiego, ażeby skreślono poprawkę ks. Starkiewicza, poprzednio przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-172.4" who="#komentarz">(Głos: To jest niedopuszczalne w trzeciem czytaniu)</u>
          <u xml:id="u-172.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Według wszystkich regulaminów można wszelkie poprawki w trzeciem czytaniu wnosić.</u>
          <u xml:id="u-172.6" who="#komentarz">(Wrzawa, głosy protestu na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-173">
          <u xml:id="u-173.0" who="#HermanDiamand">Jest artykuł, który mówi o tem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-174">
          <u xml:id="u-174.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Niech mi poseł Diamand zacytuje. Ta rzecz bywała tak na korzyść lewicy jak i prawicy rozstrzygana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-175">
          <u xml:id="u-175.0" who="#HermanDiamand">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-176">
          <u xml:id="u-176.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-177">
          <u xml:id="u-177.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo Według przepisów naszego regulaminu i wszelkich innych na tem samem posiedzeniu raz postanowiona uchwala nie może być zmieniona. Trzecie czytanie służy tylko na to, ażeby wnosić poprawki stylistyczne, błędy pisarskie i inne z uchwałą nie mające nic wspólnego. Tymczasem wkrada się u nas praktyka, że po uchwaleniu w drugiem czytaniu, trzecie czytanie stale się drugiem, a wtedy zachodzi potrzeba czwartego czytania, ażeby błędy i sprzeczności w ten sposób powstałe znowu poprawić.</u>
          <u xml:id="u-177.1" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, jeżeli tak będziemy postępować, to zaprowadzimy chaos, z którego wyjścia wogóle niema.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-178">
          <u xml:id="u-178.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Niech się poseł Diamand o chaos nie boi. To, co powiedział, to cytuje z głowy.</u>
          <u xml:id="u-178.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-178.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę mi zacytować artykuł regulaminu, na którym się poseł Diamand opiera. Ja dotychczas nie słyszałem, żeby poseł Diamand zacytował artykuł, na którym się opiera. Jest to zupełnie niewątpliwe, podług naszego regulaminu i podług wszystkich regulaminów, że trzecie czytanie nie tylko jest na to, ażeby formalne poprawki wnosić, ale także dozwolone są rzeczowe poprawki. A zatem przystępujemy do głosowania nad wnioskiem posła Bojanowskiego, ażeby skreślić poprawkę, którą wniósł poseł ks. Starkiewicz i która została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-178.3" who="#komentarz">(Wrzawa, na lewicy głos: To jest nadużycie. Posłowie socjalistyczni opuszczają salę)</u>
          <u xml:id="u-178.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Dla objaśnienia posłów czytam art. 3 w pierwotnem brzmieniu:</u>
          <u xml:id="u-178.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-178.6" who="#WojciechTrąmpczyński">„Do ścigania i karania tych przekroczeń powołana jest władza powiatowa I instancji”.</u>
          <u xml:id="u-178.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Na wniosek posła ks. Starkiewicza przyjęto dodatek: „na wniosek inspektora pracy w rolnictwie lub komisji rozjemczej”, to znaczy, że nie na wniosek pracodawcy, ale li tylko na wniosek inspektora pracy w rolnictwie lub komisji rozjemczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-179">
          <u xml:id="u-179.0" who="#JanWoźnicki">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-180">
          <u xml:id="u-180.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Woźnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-181">
          <u xml:id="u-181.0" who="#JanWoźnicki">Przecież tu nie tylko o pracodawców chodzi, bo tak samo pracodawcy łamią, jak i pracownicy je łamią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-182">
          <u xml:id="u-182.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ma Pan zupełną rację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-183">
          <u xml:id="u-183.0" who="#JanWoźnicki">Ale ja stoję na tem stanowisku, że co zostało raz przyjęte, odrzucone być nie może.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-184">
          <u xml:id="u-184.0" who="#JuliuszPoniatowski">Proszę o głosy sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-185">
          <u xml:id="u-185.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-186">
          <u xml:id="u-186.0" who="#JuliuszPoniatowski">Przed chwilą głosowaliśmy nad przyjęciem tej poprawka Niemożliwe jest głosowanie powtórne nad tem samem. Prosimy Pana Marszałka o niezarządzanie tego głosowania po raz drugi nad sprawą, która, została zdecydowana przed kwadransem. Uważam, że dla nas głosowanie nad tą sprawą jest zupełnie niemożliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-187">
          <u xml:id="u-187.0" who="#WojciechTrąmpczyński">To jest obojętne. Ja postępuję według regulaminu.</u>
          <u xml:id="u-187.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-187.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Kilkakrotnie już to samo robiłem. Proszę tych Posłów...</u>
          <u xml:id="u-187.3" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Skoro Pan Marszałek nie jest stróżem prawa, to musimy go pilnować)</u>
          <u xml:id="u-187.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Posła, który to powiedział, wzywam do porządku.</u>
          <u xml:id="u-187.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za skreśleniem tej poprawki, ażeby powstali z miejsc. Ponieważ sekretarze mają wątpliwości, musi nastąpić głosowanie przez drzwi.</u>
          <u xml:id="u-187.6" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Nie było głosowania, niema głosowania)</u>
          <u xml:id="u-187.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeżeli się Panowie nie uciszą, zacznę wykluczać z posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-187.8" who="#komentarz">(Po chwili)</u>
          <u xml:id="u-187.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Posła Tomczaka wykluczam z dzisiejszego posiedzenia. Proszę go o opuszczenie sali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-188">
          <u xml:id="u-188.0" who="#HermanDiamand">Czy mogę prosić o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-189">
          <u xml:id="u-189.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę najprzód posła Tomczaka o opuszczenie sali. W sprawie formalnej głos ma poseł Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-190">
          <u xml:id="u-190.0" who="#HermanDiamand">Pan Marszałek był łaskaw wezwać mnie do zacytowania ustępu regulaminu, który nie pozwala, żeby w trzeciem czytaniu zajmować się zmianami rzeczowemi. Jest to art. 38, który powiada: Projekty ustaw podlegają trzem czytaniom, z których pierwsze i trzecie otwiera rozprawę nad całością ustawy, drugie nad jej szczegółami. Dlatego szczegóły ustawy w trzeciem czytaniu zmienione być nie mogą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-191">
          <u xml:id="u-191.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Takie same jest brzmienie regulaminów innych parlamentów, a pomimo to praktyka jest taka, jak zarządziłem. Już kilkakrotnie tak było.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-192">
          <u xml:id="u-192.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Nie maja racji, sami wiedzą, że nie maja racji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-193">
          <u xml:id="u-193.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem posła Bojanowskiego, to jest za skreśleniem poprawki, nastawionej przez ks. Starkiewicza, ażeby weszli przez drzwi z napisem „tak”. Proszę opuścić salę.</u>
          <u xml:id="u-193.1" who="#komentarz">(Głos: To jest niesłychane, żeby Marszałek awantury urządzał)</u>
          <u xml:id="u-193.2" who="#komentarz">(Posłowie opuszczają salę z wyjątkiem socjalistów, N. Z. R. i grupy „Wyzwolenia”).</u>
          <u xml:id="u-193.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Zaczniemy niedługo głosowanie. Proszę opuścić salę, gdyż inaczej Panowie nie będziecie wliczeni.</u>
          <u xml:id="u-193.4" who="#komentarz">(Głosy: Głosowania niema)</u>
          <u xml:id="u-193.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę rozpocząć głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-194">
          <u xml:id="u-194.0" who="#IgnacyDaszyński">Najwyższy czas, Panie Marszałku, przerwać posiedzenie, bo Pan Marszałek jest zmęczony i zdenerwowany tak, jak my wszyscy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-195">
          <u xml:id="u-195.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Mniej, niż Pan.</u>
          <u xml:id="u-195.1" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów)</u>
          <u xml:id="u-195.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania jest następujący: Za wnioskiem posła Bojanowskiego, a więc znoszącym poprawkę ks. Starkiewicza, głosowało posłów 117 przeciw 26. A zatem ta poprawka została skreślona.</u>
          <u xml:id="u-195.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-195.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Studiowałem sprawę, którą-Panowie poruszyliście, to jest czy w trzeciem czytaniu wolno wnosić poprawki. Jak się dowiedziałem, w austriackim parlamencie i w galicyjskim Sejmie nie było to dozwolone, ale w pruskiej Izbie posłów, w parlamencie niemieckim i w innych parlamentach jest to dozwolone. Nasz regulamin milczy o tem, ale chodzi o to, jaka była dotychczasowa praktyka regulaminu. I temu nikt nie zaprzeczy, że dotychczasowa nasza praktyka interpretowała w tym sensie, że poprawki w trzeciem czytaniu są dozwolone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-196">
          <u xml:id="u-196.0" who="#HermanDiamand">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-197">
          <u xml:id="u-197.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-198">
          <u xml:id="u-198.0" who="#HermanDiamand">Nie dlatego, ażeby podnieść jeszcze rozgoryczenie, ale dlatego, ażebyśmy nie weszli na fałszywą drogę, ośmielam się twierdzić, że póki przeciw niestosowaniu jakiegoś przepisu niema protestu, póki cała Izba jest zgodna.</u>
          <u xml:id="u-198.1" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: A. a...)</u>
          <u xml:id="u-198.2" who="#HermanDiamand">Jeśli mówicie „a”, to powiedzcie „b” czasami.</u>
          <u xml:id="u-198.3" who="#komentarz">(Ks. Nowakowski: To rzeczywiście jest be)</u>
          <u xml:id="u-198.4" who="#HermanDiamand">Poproszę księdza, żeby dalej poszedł w tem abecadle ze mną. Więc proszę Panów, jeśli się cała Izba zgadza, to albo dla wygody albo dla przyśpieszenia, taki jest zwyczaj parlamentarny w świecie cywilizowanym, może być tolerowane nieścisłe stosowanie przepisów; jeśli zaś odzywają się protesty, jeśli się okazuje, że cała Izba nie jest zgodna, że specjalnie w tym wypadku jest mniejszość, która żąda ścisłego stosowania regulaminu dla warowania swoich praw, w takim razie jest rzeczą przewodniczącego, ażeby trzymał się ściśle regulaminu, albowiem regulamin jest objawem woli Sejmu, i wtedy jeśli w Wysokiej Izbie powstanie żądanie, ażeby ustalone prawa były stosowane, to one stosowane być winny, inaczej cały regulamin jest na nic. A zwracam uwagę, że niezawsze większość jest po tej stronie, że niezawsze, czego mieliśmy dziś przykład, decyzja Pana Marszałka zadowoli tę samą stronę, dlatego więc żądanie ścisłego stosowania regulaminu jest interesem parlamentaryzmu, a nie interesem jakiejś części Izby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-199">
          <u xml:id="u-199.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Stwierdzam, że dotychczas zawsze ściśle się regulaminu trzymałem, a jeśli dotychczasowa praktyka, czemu poseł Diamand nie zaprzeczy, szła w tym kierunku, że bez względu na to, która strona Sejmu poprawki stawiła, poprawki w trzeciem czytaniu były dozwolone, to w tym wypadku robić wyjątków nie mogę. Ta sprawa jest załatwiona. Do innej sprawy głos ma p. Bryl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-200">
          <u xml:id="u-200.0" who="#JanBryl">Wysoki Sejmie! W jednej i tej samej materii głosowała Wysoka Izba dwa razy, raz ujawniła swoją wolę „tak”, drugi raz „nie”. Z tego wszystkiego widzimy, że z powodu pewnego podniecenia, następnie z powodu tego, że nie wolno dość obszernie przemawiać nad temi poszczególnemi ustawami, sprawy załatwiamy zbyt pobieżnie i niedokładnie. W interesie uspokojenia, w interesie samej ustawy wnoszę, ażeby sprawę odesłać do komisji i ażeby w ciągu 12 godzin ta sprawa przyszła z powrotem na porządek dzienny.</u>
          <u xml:id="u-200.1" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-201">
          <u xml:id="u-201.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Studiowałem kwestię, czy wniosek p. Bryla o odesłaniu do komisji w tem stadjum jest dozwolony. Nasz regulamin w art. 40 mówi, że po drugiem czytaniu sprawę można odesłać ponownie do tej samej lub do innej komisji. Trzecie czytanie jest rozpoczęte. Ale sytuacja jest taka, że ten przepis regulaminu jest wątpliwy, w takim razie rozstrzyga Izba, jak to interpretować.</u>
          <u xml:id="u-201.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Radziszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-202">
          <u xml:id="u-202.0" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Wysoka Izbo! Przedewszystkiem co do tego, co przed chwilą mówił poseł Diamand, pozwolę sobie przypomnieć, że w jednej ze swoich mów wyraźnie powiedział przed kilku tygodniami, że nie zawaha się nigdy stawiać poprawek nawet w trzeciem czytaniu. Dalej, odnośnie do sprawy, która była wytoczona, zwracam uwagę, że nigdy żadna ustawa, któraby przeszła przez Sejm, nie mogłaby być nie zakwestionowana, bo zawsze posłowie mówiliby, że ustawa przeszła w stanie podniecenia Sejmu. Sejm nigdy nie powinien być podniecony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-203">
          <u xml:id="u-203.0" who="#HermanDiamand">To nie wina podniecenia Izby, tylko podniecenia Marszałka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-204">
          <u xml:id="u-204.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wzywam p. Diamanda do porządku za to powiedzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-205">
          <u xml:id="u-205.0" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Jeśli w regulaminie powiedziano, że można odesłać jakąś ustawę do komisji w drugiem czytaniu, to tego przepisu nie można tłomaczyć w sensie rozszerzającym, to znaczy, że można tylko w drugiem czytaniu odesłać do komisji, ale nie w trzeciem czytaniu, po uchwaleniu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-206">
          <u xml:id="u-206.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania, ale nie nad tem, czy wniosek p. Bryla jest dozwolony, czy nie, tylko proponuję odrazu głosowanie nad wnioskiem posła Bryla, bo kto będzie za nim głosował, będzie go zarazem uważał za dozwolony, więc to będzie skoncentrowane. Proszę tych posłów, którzy są za wnioskiem p. Bryla, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-206.1" who="#komentarz">(Głos: Niech żyje bałagan!)</u>
          <u xml:id="u-206.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Biuro jest zgodne, że stoi większość, a zatem stwierdzam, że wszystkie głosowania w trzeciem czytaniu tem samem unieważniono, ponieważ nie było klauzuli, któraby ograniczyła odesłanie do komisji, czyli że po powrocie z komisji zacznie się trzecie czytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-207">
          <u xml:id="u-207.0" who="#BolesławFichna">Proszę o głos w sprawie formalnej. Proszę Wysokiej Izby, p. Marszałek wykluczył z dzisiejszego posiedzenia naszego kolegę Tomczaka. Tymczasem art. 59 mówi zupełnie wyraźnie, że posła, rozmyślnie zakłócającego porządek obrad, może Marszałek po wyczerpaniu środków dyscyplinarnych, wykluczyć z posiedzenia. Środki dyscyplinarne nie zostały wyczerpane, i odrazu za błahą sprawę kolega Tomczak został wykluczony z dzisiejszego posiedzenia. Zgłaszam w imieniu mojego klubu protest przeciw takiemu traktowaniu sprawy.</u>
          <u xml:id="u-207.1" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-208">
          <u xml:id="u-208.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Stwierdzam, że p. Fichna, pomimo mego ostrzeżenia, nie postąpił prawidłowo. Jak to inne regulaminy przewidują, względnie w myśl naszego regulaminu, o ile który z posłów twierdzi, że przewodniczący przekroczył swoje prawo do stosowania kary dyscyplinarnej, ma prawo postawić pisemny wniosek i na drugi lub trzeci dzień Izba głosuje bez dyskusji nad tem. Nie mam powodu tłomaczyć się p. posłowi Fichnie, ale dla uspokojenia Izby przypominam, że już wczoraj oświadczyłem, że przepisu naszego regulaminu, że wykluczenie może nastąpić po wyczerpaniu środków dyscyplinarnych, nie uważam za szczęśliwy, ale środki dyscyplinarne wyczerpałem w ten sposób, że oświadczyłem przy ogólnym hałasie, który panował, że kto teraz dalej będzie hałasował, zostanie wykluczonym z posiedzenia, t. j. środki dyscyplinarne, jakie miałem, były wyczerpane. Ta sprawa załatwiona. Przechodzimy do Nr. 10 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-208.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-208.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji konstytucyjnej o wniosku rządowym o godłach i barwach Rzeczypospolitej Polskiej (Druk Nr 952).</u>
          <u xml:id="u-208.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-209">
          <u xml:id="u-209.0" who="#KazimierzLutosławski">Wysoka Izbo! Godła, flagi, i barwy kraju są w każdym narodzie uważane za najświętszy narodowy symbol. Zazwyczaj w tych godłach tkwi starodawna tradycja przodków, tkwi w nich majestat dziejów. Każdy naród z kulturą i tradycją czci te swoje godła z wielkim pietyzmem, przechowuje ich najdrobniejsze szczegóły i ochrania je od jakichkolwiek uchybień tej czci najsurowszemi karami.</u>
          <u xml:id="u-209.1" who="#KazimierzLutosławski">W pierwotnych narodach samo dotknięcie znaków państwowych karane jest natychmiastowa śmiercią, a wszystkie prawodawstwa cywilizowanego świata do najcięższych zbrodni państwowych zaliczaj a uchybienia czci, należnej godłom i barwom państwowym.</u>
          <u xml:id="u-209.2" who="#KazimierzLutosławski">W naszej długiej niewoli musieliśmy ze zgrzytaniem zębów przyglądać się pohańbieniu tych godeł, nieraz z bezsilnością widzieć, jak są deptane. Z tem większem gorącem serca, z tem większa miłością w ciszy domów prywatnych zaledwie przechowywano je i z pietyzmem z pokolenia na pokolenie przekazywano pamiątki i drogie znaki.</u>
          <u xml:id="u-209.3" who="#KazimierzLutosławski">Z chwilą, gdy się tylko otwarła możność jawnego wyznawania czci dla godeł narodowych i barw, pokrył się kraj ich podobiznami. Flagi narodowe powiewały na domach naszych tygodniami i miesiącami całemi niekiedy. Wszyscy prawie mieszkańcy tej ziemi, od maleńkich dzieci zaczynając, zdobili się w orła polskiego, ażeby zaświadczyć, że go czcza, ażeby zaświadczyć, że wolno go czcić i że nikomu już nie pozwolą na ograniczenie tej wolności.</u>
          <u xml:id="u-209.4" who="#KazimierzLutosławski">Ale proszę Panów, piękny ten odruch powszechnej czci z łatwością zmienić się może i w oczach naszych się zmienia na lekceważenie, które z poniewierka blisko graniczy. Dlatego z radością powitała komisja konstytucyjna i opinia publiczna wniosek Rządu, ażeby ustalić ustawodawcze godła i barwy narodowe, a komisja konstytucyjna dojrzała w tym wniosku ten brak, że niedostatecznie chroni je przed gwałtami i zbezczeszczeniem.</u>
          <u xml:id="u-209.5" who="#KazimierzLutosławski">I dlatego w projekcie rządowym Komisja konstytucyjna wprowadziła drobne zmiany, mianowicie dodała do niego sankcję prawną za uchybienie godności i czci należnej godłom i barwom. W porozumieniu z przewodniczącym Komisji prawniczej i z upoważnienia Komisji konstytucyjnej tę sankcję prawną podniosłem do 10 tys. marek i 6 mieś. więzienia, bo przewodniczący Komisji prawniczej kol. Marek uważał, że kara ta spotkać może łatwo bogate firmy przemysłowe, które dla reklamy handlowej ośmielą się nadużywać godeł państwowych. Dla nich drobna kara 1000 marek nie byłaby dostateczną. Komisja wprowadza drugą jeszcze zmianę, mianowicie co do sztandarów wojskowych. Uznając argumenty władz wojskowych, które proponują wprowadzenie jednolitego sztandaru wojskowego. Komisja konstytucyjna stanęła w obronie szlachetnych dążności do pewnej rozmaitości tych godeł, mianowicie przywiązań lokalnych i tradycyjnych, czy to pewnych pułków, czy pewnych okolic, które sztandar fundują. i dlatego wniosła poprawkę, ażeby na jednej stronie sztandaru wojskowego wolno było, z zastrzeżeniem zatwierdzenia przez Naczelnika Państwa na wniosek Rady Ministrów, umieszczać poszczególne emblematy i napisy np. herby województw, miast, trakcyjne nauki nurków i t. d. Wyobrażaliśmy sobie, że pułk, rekrutujący się z Łodzi, chętnieby miał emblematy robotnicze, pułk okolic Podhala chętnieby widział emblematy góralskie i t. n. szczegóły. Nie widzimy dobrej racji, dlaczego by tej twórczej dążności artystycznej i moralnej kłaść tamę. I dlatego do 6 art. 1 wnosimy uzupełnienie, ażeby części wojskowe i fundatorzy sztandarów mogli z swojej inicjatywy jakimiś emblematami, czy tradycyjnym obrazem Matki Boskiej, oznaczać sztandar, przez siebie fundowany. Pozatem wniosek rządowy w całości przyjęliśmy i polecamy go Wysokiej Izbie do zatwierdzenia. Jednakże zatwierdzenie to może być tylko tymczasowe dlatego, że za wcześnie dziś byłoby rozstrzygać bez udziału braci naszych, zwłaszcza z kresów wschodnich, o właściwej postaci herbu Rzeczypospolitej na zawsze. Herb ten, który początkowo nosił na tarczy czerwonej białego orła, został przez Konstytucję 3 maja ustalony jako 4-dzielna tarcza z dwoma orłami I dwoma znakami Pogoni. Sejm 1830 roku zmienił tę tarczę na przepołowioną z orłem i Pogonią. My dzisiaj uważamy, że nie mamy możności, nie posiadając jeszcze przedstawicieli tych ziem, które niegdyś w skład W. Ks. Litewskiego wchodziły, rozstrzygać o tem, czy ta podwójna tarcza zostanie naszem godłem państwowem. Sądzimy, że później, gdy zjednoczenie ziem polskich stanie się taktem całkowicie dokonanym, będziemy mogli do tego szczegółu powrócić, a to tembardziej, że część właśnie Litwy, która znaku Pogoni dziś używa, musiałaby być o zgodę swoją zapytana i z nią razem chyba moglibyśmy podwójny znak w herbie Rzeczypospolitej umieścić. I to jest racja, dla której tymczasową tylko ustawę możemy tutaj przedstawić. Pozatem za także tymczasowe musi być uznane nieokreślanie szczegółów rysunku orła państwowego. Pozostawiamy Radzie Ministrów na wniosek Ministra Kultury i Sztuki określenie szczegółów rysunku orła. W tym wzorze, który tutaj mamy, rysunek jest brzydki i nie sądzę, żebyśmy taki rysunek za właściwy uznali. Ustawa przesądza tylko parę szczegółów: że orzeł ma być orłem białym na czerwonem polu, ma mieć głowę zwróconą w prawo, ma mieć złotą koronę, dziób i szpony i skrzydła podniesione. Poza tem szczegóły wykonania będą określone rozporządzeniem Rady Ministrów. Tak samo do rozporządzenia Rady Ministrów będzie odniesione bliższe określenie, jak będzie rozumiane nadużycie godeł narodowych, uchybiające czci należytej godłom Rzeczypospolitej. To będzie należało do przepisów wykonawczych. Z temi zastrzeżeniami uważaliśmy za możliwe i konieczne ustawę o godłach i barwach Rzeczypospolitej polecić Wysokiemu Sejmowi do zatwierdzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-210">
          <u xml:id="u-210.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Według regulaminu ustawę poddaję en bloc pod głosowanie. Przypuszczam, ze bez głosowania, ponieważ nikt żadnego protestu nie podniósł, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-210.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję natychmiast przystąpić do trzeciego czytania. Nie słyszę protestu, przypuszczam, bez głosowania, o ile nikt nie zaprotestuje, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-210.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do Nr. 9 porządku dziennego;</u>
          <u xml:id="u-210.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji konstytucyjnej o wniosku nagłym pp. Związku Ludowo Narodowego i innych w sprawie wyborów do Sejmu Ustawodawczego z części okręgów b. zaboru pruskiego, nie objętych ustawą z dnia kwietnia o wyborach w Poznańskiem (Druk Nr. 954).</u>
          <u xml:id="u-210.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Władysław Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-211">
          <u xml:id="u-211.0" who="#WładysławSeyda">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-211.1" who="#WładysławSeyda">Ordynacja wyborcza do Sejmu Ustawodawczego z dnia 20 listopada r. ub. wychodziła z tego założenia, że gdy odbędą się wybory, już wszystkie ziemie b. dzielnicy pruskiej będą oswobodzone, dlatego przewidywała wybory do Sejmu Ustawodawczego nie tylko z Wielkopolski, ale także i ze Śląska Górnego, Prus Książęcych i Królewskich. Niestety, bieg wypadków niezupełnie poszedł tym torem, który ustawa ta przewidywała. Dotychczas z ziem b. dzielnicy pruskiej tylko w Wielkopolsce odbyć się mogły wybory na skutek powstania Wielkopolski, które te ziemie oswobodziło jeszcze przed zawarciem pokoju ostatecznego, kończącego wojnę wszechświatową. Dziś nadchodzi chwila, kiedy i w dalszych ziemiach b. dzielnicy pruskiej wybory odbyć się będą mogły, mianowicie już w najbliższym czasie, skoro tylko pokój ratyfikowany wejdzie w życie, w Prusach Książęcych. Otóż ta okoliczność powoduje, iż rzeczą będzie Sejmu Ustawodawczego przewidzieć możliwość i warunki, wśród których te wybory będą się mogły odbyć. W tych ziemiach, w których wybory te będą mogły być zarządzone, będzie znajdować się także znaczna część ludności niemieckiej, mieszkańców narodowości niemieckiej, którzy będą obywatelami Państwa Polskiego. Ludność ta, jak nam wiadomo, do pewnego stopnia jest w obawie, czy będzie równouprawniona. Otóż obawy te są zupełnie nieuzasadnione. My, Polacy, którzyśmy tyle wycierpieli z powodu naszej narodowości i z powodu braku równouprawnienia, nie jesteśmy zdecydowani ani skłonni do tego, aby jakiejkolwiek narodowości, wchodzącej w skład Państwa Polskiego, równouprawnienia odmawiać.</u>
          <u xml:id="u-211.2" who="#WładysławSeyda">Dlatego też wybory te będą musiały i mogły się odbyć na podstawie tej samej ustawy wyborczej, na podstawie której odbyły się dotychczasowe wybory do Sejmu Ustawodawczego, jednakże w niektórych punktach ustawa ta będzie musiała być zmieniona, a to właśnie dlatego, ze warunki polityczne, w których znajdują się obecnie te ziemie, które do Polski przyłączone zostały, właśnie skutkiem tego, że dotychczas w nich nie panowała Zasada równouprawnienia, są tego rodzaju, że ustawa wyborcza z dn. 28 listopada r. z. bez wyjątku zastosowana być nie może. Mianowicie dotyczy to składu komisji wyborczych. Podług ordynacji wyborczej główne komisje wyborcze mają się składać z prezesa sądu okręgowego i z delegatów rad miejskich i wójtów gmin. Otóż dotychczasowe przepisy, istniejące w dzielnicy pruskiej, zmierzały ku temu, aby żywioł polski zupełnie, o ile możności, wykluczyć od udziału we wszystkich reprezentacjach politycznych. I dlatego gdyby ten przepis ordynacji wyborczej bez zmiany został zastosowany, żywioł polski nie mógłby brać udziału należytego w wyborach, który mu się według prawa i sprawiedliwości należy.</u>
          <u xml:id="u-211.3" who="#WładysławSeyda">Wskutek tego, komisja proponuje zmienić ustawę wyborczą w tym sensie, ze mianowicie główne komisje wyborcze będą utworzone zależnie od warunków miejscowych uchwałą Rady Ministrów na wniosek zastępcy generalnego komisarza wyborczego.</u>
          <u xml:id="u-211.4" who="#WładysławSeyda">Co się tyczy utworzenia okręgów wyborczych, to nie będą mogły być zatrzymane te, które przewiduje ordynacja wyborcza z dn. 28 listopada, dlatego, że nie wszystkie tery tor ja, w okręgach tych zawarte, zostały Polsce przyznane. Są okręgi takie, które zupełnie odpadły, są inne, których część tylko Polsce została przyznana, dlatego będzie musiał nastąpić zupełnie nowy układ okręgów wyborczych, przyczem przewidziane jest że tak, jak podług ordynacji wyborczej z d. 28 listopada, na każdego posła wypada JO,000 ludności i mają być okręgi utrzymane co do wielkości od 7 do 13 mandatów.</u>
          <u xml:id="u-211.5" who="#WładysławSeyda">Art. 4 projektowanej ustawy przewiduje:</u>
          <u xml:id="u-211.6" who="#WładysławSeyda">„Przepis art. 8, ust. I, rozdziału II, ord. wyb. nie dotyczy członków i urzędników komisariatu i pod komisariatów Naczelnej Rady Ludowej b. zaboru pruskiego, zaś przepis art. 9, ust. I, ord. wyb. i art. 10, ust. I, ord. wyb. nie dotyczy Komisarzy i Podkomisarzy Naczelnej Rady Ludowej, oraz profesorów wyższych uczelni — Przepis ten ma na oku wzgląd, że komisarzy i podkomisarzy Naczelnej Rady Ludowej w stosunku do terytorium b. dzielnicy pruskiej należy uważać za władzę centralną i dlatego te przepisy odnośne ordynacji mają być zastosowane do komisarzy i podkomisarzy, jak to już miało miejsce w ustawie z d. kwietnia r. b. zarządzającej wybory w Wielkopolsce.</u>
          <u xml:id="u-211.7" who="#WładysławSeyda">„Wybory będą urządzane możliwie najprędzej po uwolnieniu danego okręgu; dzień głosowania powinien być wyznaczony nie później, jak w dni 80 po ustąpieniu zarządu zwierzchniczego niemieckiego.</u>
          <u xml:id="u-211.8" who="#WładysławSeyda">Funkcję Generalnego Komisarza Wyborczego będzie pełnił mianowany przez Radę Ministrów zastępca Generalnego Komisarza z siedzibą w jednym z nowoutworzonych okręgów wyborczych.</u>
          <u xml:id="u-211.9" who="#WładysławSeyda">Z chwilą przeprowadzenia wyborów, wystawienia wybranym posłom list wierzytelnych, a w każdym razie do dni trzech od ogłoszenia wyniku wyborów przez Główną Komisję Wyborczą, gasną mandaty tych członków Sejmu Ustawodawczego, którzy na podstawie dekretu Naczelnika Państwa L. 193, Nr. 14, Dz. Pr. z dnia 8 lutego 1919 r., jako wybrani do parlamentu niemieckiego z okręgu objętego danym okręgiem wyborczym, powołani zostali w skład Sejmu Ustawodawczego. Jeśli okręg, z którego dany poseł posłował do parlamentu niemieckiego, objęty jest okręgiem wyborczym tylko częściowo, to poseł mandat swój zachowuje do czasu, gdy i w pozostałej części jego dawnego okręgu wybory przeprowadzone zostaną, przyczem części okręgów, pozostawione poza granicą Rzeczypospolitej, pod uwagę nie wchodzą”.</u>
          <u xml:id="u-211.10" who="#WładysławSeyda">To są te przepisy, które ze względów praktycznych i ze względów miejscowych w danej dzielnicy będą musiały być zmienione z pomiędzy przepisów ustawy ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego.</u>
          <u xml:id="u-211.11" who="#WładysławSeyda">Komisja prosi o zatwierdzenie projektu niniejszego, aby w ten sposób mieć możność nowego oswobodzenia ziem polskich b. zaboru pruskiego, żeby jaknajprędzej mogły wysłać reprezentantów swoich do Sejmu Ustawodawczego i tem samem dać dowód swej niepodzielnej łączności ze zjednoczoną, wielką, niezależną Polską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-212">
          <u xml:id="u-212.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt do głosu się nie zgłosił, a zatem regulaminem jest dozwolone głosowanie en bloc nad całą ustawą. Przypuszczam bez głosowania, że ustawa cała w drugiem czytaniu en bloc została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-212.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, ażeby zaraz przystąpić do trzeciego czytania. I tu nie słyszę sprzeciwu, do głosu nikt się nie zgłosił i tu przypuszczam bez głosowania, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-212.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ze względu na spóźnioną porę, proponuję, na tem skończyć, nr. 17 na ogólne życzenie wszystkich stronnictw wypuścić, a dziś załatwić tylko nr. 24:</u>
          <u xml:id="u-212.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-212.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji wojskowej o ustawie orderu Virtuti Militari (Druk Nr.914 i 791).</u>
          <u xml:id="u-212.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dubanowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-213">
          <u xml:id="u-213.0" who="#EdwardDubanowicz">Wysoki Sejmie! Na jednem z niedawnych posiedzeń komisja konstytucyjna oświadczyła się za Uniesieniem przywilejów i tytułów rodowych. Stanęła ona przez to na stanowisku, że w Rzeczypospolitej tylko osobiste zasługi, osobista praca zasługują na cześć i uznanie. W zakresie twórczości umysłowej i naukowej zewnętrznym znakiem i wyrazem tego uznania dla zasług, pracy i zdobności osobistej są odznaczenia i tytuły naukowe. Jest rzeczą słuszną, ażeby uznanie zasługi obywatelskiej i w innych dziedzinach, w których jednostka pracą swą, zdolnością i poświęceniem może przyczynić się do podniesienia chwały imienia polskiego, do potęgi i wielkości naszej Ojczyzny, znalazła również pewien znak i wyraz zewnętrzny. Takiemi zasługami, godnemi przedewszystkiem uwagi naszej w obecnej chwili, kiedy to byt państwa ugruntowuje się męstwem żołnierza na polu chwały, są niewątpliwie zasługi wojskowe. Niejednokrotnie, zbiorowo dawała już Wysoka Izba wyraz podziwu i podzięki dla nich. Niejednokrotnie miałem sposobność podkreślić, że są one tem wyższe od innych, iż w polu nie cząstkę swej pracy i indywidualności poświęca żołnierz, ale całego siebie. Poświęca zaś w tym szczytnym celu, ażeby krwią swoją własną zabezpieczyć Ojczyznę od ciosów zewnętrznego wroga. Stąd niewątpliwie słuszną jest rzeczą, ażeby te wysokie i nieocenione zasługi znalazły choćby w części tę nagrodę, jaką jest uznanie i cześć rodaków. Z tego założenia wychodząc, poseł Skarbek i tow. w dniu 18 maja postawili wniosek wskrzeszenia dawnej naszej, historycznej oznaki wojskowej, tej samej, kolej wielka wstęga jaśniała na piersiach naszego wielkiego rycerza narodowego, ks. Józefa Poniatowskiego, wniosek wznowienia uchwalonej w 1792 roku przez Sejm Rzeczypospolitej odznaki „Virtuti militari”. Że potrzeba wskrzeszenia tej wysokiej odznaki była odczuwaną także żywo i w kołach wojskowych, dowodzi to, że w stosunkowo krótkim czasie Ministerstwo Spraw Wojskowych, stosując się do wniosku posła Skarbka i tow., wniosło zażądany przez nas w tym wniosku projekt ustawy. W projekcie tym komisja wprowadziła zmiany, dotyczące w pierwszym rzędzie pensji, przywiązanej do orderu, oraz przyjęcia postanowienia, iż wyjątkowo tylko czyny dokonane przed uchwaleniem tej ustawy mogą być wynagradzane odznaką „Virtuti militari”.</u>
          <u xml:id="u-213.1" who="#EdwardDubanowicz">Brzmienie art. 4, a mianowicie, iż order wojskowy „Virtuti militari” jest nagrodą za czyny dokonane w boju, połączone z poświęceniem dla Ojczyzny, nie wyuczą interpretacji, że także niezwykłe dowody bohaterstwa, złożone przez lekarzy i sanitariuszy polskich na polu bitwy, mogą być tą odznaką objęte.</u>
          <u xml:id="u-213.2" who="#EdwardDubanowicz">Co do rysunku i barw komisja utrzymała wzory wierne tym, jakie zostały stworzone w roku 1792, z tą tylko najkonieczniejszą zmianą, którą nakazuje obecny ustrój państwowy. Zwracam uwagę, iż w tekście projektu ustawy, przedłożonym Panom, znajdują się pewne braki i usterki, których dla braku czasu nie dało się poprawić w druku i które tutaj z tego powodu pozwolę sobie poprawić: W art. 8 zamiast słów „wielkim mistrzem” ma być słowo „kanclerzem”, w art. 11 odpada słowo „kreacji”, a zamiast słowa „z tytułu kawalera” ma być „kanclerza”.</u>
          <u xml:id="u-213.3" who="#EdwardDubanowicz">To samo w art. 12 zamiast słowa: „zgromadzenie kawalera” ma być „zgromadzenie kawalerów”.</u>
          <u xml:id="u-213.4" who="#EdwardDubanowicz">Wnoszę, ażeby po uwzględnienie tych poprawek przyjąć cały projekt en bloc w drugiem i trzeciem czytaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-214">
          <u xml:id="u-214.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł ks. Okoń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-215">
          <u xml:id="u-215.0" who="#EugeniuszOkoń">Dziwnem jest i niezrozumiałem, że my Polacy lubujemy się w obcych wyrażeniach i lubimy najbardziej to wszystko, co obce, jakby nasze było gorsze. Proszę Panów, w dawnej Polsce wiemy, jak makaronizmem i językiem łacińskim przesiąkła literatura nasza i język polski, że język nasz polski z XVII i XVIII wieku jest zupełnie wykrzywiony i wygląda, jak jakaś parodja języka. Kto zna język XVII i XVIII wieku i zna te wyrażenia łacińskie co drugi wyraz, to rzeczywiście widzi, jakim nieszczęściem było wprowadzenie do naszego rodzimego języka obcych wyrazów, a przedewszystkiem wyrazów łacińskich.</u>
          <u xml:id="u-215.1" who="#EugeniuszOkoń">Kiedy weszliśmy do tej Wysokiej Izby, pierwsze nasze spojrzenie padło na strop, gdzie znajdują się słowa „Salus Reipublice Suprema Lex”. Wprawdzie słowa to wielkie i genialne, ale nie w naszym języku rodzinnym, można to byłoby po polsku napisać, a o ile bliższe byłoby duszy i sercu polaka, gdyby brzmiało „Zbawienie Ojczyzny niech będzie najwyższem prawem”. Nasz dziennik urzędowy, dziennik państwowy ochrzczono obcem mianem „Monitor”, jak gdyby nie można było nazwać go „Dziennik Państwowy Polski”. Teraz wprowadzają order wojskowy z nazwą łacińską „Virtuti militari”. Te słowa często niezrozumiale dla wielu żołnierzy, tak samo, jak np. lud nasz na wsi śpiewa nieszpory po łacinie, jak gdyby nie mógł śpiewać po polsku.</u>
          <u xml:id="u-215.2" who="#EugeniuszOkoń">Ten zwyczaj używania języka łacińskiego podobał się nie tylko szlachcie, ale i mieszczaństwu. Czytamy, że Wierzynek, ten bogaty kupiec, o którym legenda powiada, że gościł w swoim domu mieszczańskim króla Kazimierza Wielkiego, już zaczynał używać wyrazów łacińskich, a syn jego Tomasz, stolnik sandomierski, podpisywał się po łacinie strenuns dominus, jako szlachcic. My w Rzeczypospolitej ludowej powinniśmy ukochać i pierwszeństwo dać językowi naszemu. Powinniśmy o tem pamiętać, że nasz język polski jest przeogromnie bogaty, że jest najpiękniejszy ponad wszystkie języki; choć nie przeczę, że prześlicznym jest język łaciński, ale jednak dla nas, Polaków, nasz język polski i rodzinny, którego pierwsze słowa wymawialiśmy jako małe dzieci, w którym uczyliśmy się pacierza, powinien być ponad wszystko drogi. Dlatego też nie powinniśmy pozwolić, ażeby traktowano go w Sejmie po macoszemu, żeby dawano napisy w języku łacińskim, ażeby orderom wojskowym dawano nazwy łacińskie, i upominajmy się o prawo pierwszeństwa dla naszego rodzimego i najdroższego dla nas wszystkich języka. Dlatego zamiast wyrażenia „Virtuti Militari” powinniśmy użyć „Waleczności żołnierskiej”. Żołnierz, który idzie w bój, będzie wiedział, że walczy za Ojczyznę.</u>
          <u xml:id="u-215.3" who="#EugeniuszOkoń">A „Virtuti militari” jest wyrazem obcym do duszy człowieka prostego nie będzie przemawiało, tylko do człowieka, który skończył szkoły średnie i posiada język łaciński. Dlatego pozwolę sobie zaproponować, ażeby zamiast „Virtuti Militari” umieścić „Waleczności Żołnierskiej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-216">
          <u xml:id="u-216.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dubanowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-217">
          <u xml:id="u-217.0" who="#EdwardDubanowicz">Wysoka Izbo! Rozumiem, że ks. Okoniowi sprzykrzyła się łacina.</u>
          <u xml:id="u-217.1" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
          <u xml:id="u-217.2" who="#EdwardDubanowicz">Jeśli jednak nalegam na pozostawienie nazwy „Virtuti militari”, to czynię to nie z predylekcji do łaciny, ale z tego powodu, iż uważam, że wskrzeszenie tej wysokiej odznaki winno być nacechowane należnym pietyzmem dla roli, jaką ona zajęła w historii naszej wojskowości. Byłoby z ujmą dla ciągłości historycznej, gdybyśmy zamiast wskrzeszenia orderu, który zdobił pierś wielkich naszych rycerzy narodowych, tworzyli dzisiaj order nowy, nie pozostający z tamtym w bezpośrednim związku, wyrażonym w samej nazwie. Z tego powodu proszę o utrzymanie tej nazwy, zrozumiałej nie tylko dla ludzi, którzy ukończyli gimnazjum, ale i dla wszystkich wojskowych. Sądzę, że każdy zakrystian i organista wiejski będzie umiał wyjaśnić tę nazwę, komu należy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-218">
          <u xml:id="u-218.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Radziszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-219">
          <u xml:id="u-219.0" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Zrzekam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-220">
          <u xml:id="u-220.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy zatem do głosowania. Została zgłoszona jedna poprawka posła ks. Okonia, ażeby zamiast Virtuti militari” użyć słów „Waleczności żołnierskiej”. Proszę tych posłów, którzy są za poprawką posła ks. Okonia, ażeby powstali z miejsc. Biuro jest zgodne, że stoi mniejszość. Poprawka odrzucona. O ile wiem, żadna inna poprawka nie jest postawiona. Przystępujemy do głosowania en bloc. Proszę tych posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy en bloc w 2-iem czytaniu, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-220.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-220.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-220.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję przystąpić do trzeciego czytania. Nie słyszę protestu, jeśli tak, przypuszczam, że Izba przyjmuje całą ustawę w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-220.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję rozprawę nad Nr. 18-ym:</u>
          <u xml:id="u-220.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-220.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji skarbowo-budżetowej w sprawie projektu ustawy o podwyższeniu i ujednostajnieniu podatków gruntowych i podymnego na całym obszarze b. Królestwa Kongresowego (Druk Nr. 956 i 926).</u>
          <u xml:id="u-220.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Radziszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-221">
          <u xml:id="u-221.0" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Wysoki Sejmie! Ministerstwo Skarbu złożyło nam do uchwalenia projekt podniesienia podatku gruntowego i podymnego na obszarze b. Królestwa Kongresowego. Podczas wojny podatki gruntowe zostały nierównomiernie podniesione w dwóch okupacjach, a mianowicie na podstawie prawa z dnia 1 lipca 1917 w okupacji niemieckiej został podniesiony podatek gruntowy dodatkowy z 60% do 150%podatek zaś główny został zachowany w niezmienionej wysokości, natomiast w okupacji austriackiej został zniesiony podatek gruntowy dodatkowy, a podniesiony podatek główny o 110%. Chodzi przedewszystkiem o ujednostajnienie norm. Powtóre chodzi Ministerstwu o przymnożenie dochodów skarbowi, albowiem Ministerstwo Skarbu proponuje podniesienie w trójnasób zasadniczej stawki podatkowej podatku gruntowego, t. j. tej stawki, która obowiązywała przed wojną. Dalej jeszcze jeden motyw Ministerstwa Skarbu był ten, ażeby dać Ministerstwu Skarbu możność rozkładania podatku gruntowego na raty, zmniejszana, ewentualnie umorzenia go z tych majętności ziemskich, które zostały specjalnie dotknięte klęską lub zniszczone przez wojnę.</u>
          <u xml:id="u-221.1" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Podatek gruntowy wogóle jest niewłaściwy ze stanowiska nauki skarbowości, albowiem jest to podatek od przychodu, który jest zmienny, wobec czego trudno jest podatek z góry sprawiedliwie określić, trzeba przeprowadzić kataster, a to jest operacja niesłychanie trudna i niesłychanie kosztowna. Zwrócę uwagę, że kataster we Francji był przeprowadzany w ciągu lat 43 kosztem setek milionów trunków, a z chwilą, kiedy był dokonany, właściwie nic nie był wart, jako podstawa wymiaru podatku, bo nie można szacować gruntów w jednej miejscowości w jednym roku, a dopiero w 43 lata później w drugiej miejscowości. Na to żeby kataster był dobry i ścisły pod każdym względem, musiałby być przeprowadzony przez jednego i tego samego człowieka, szacującego w jednym i tym samym czasie, co jest oczywiście niemożliwością. Z tego względu w Anglii podatek gruntowy już nie istnieje, został zastąpiony przez podatek dochodowy, jedynie racjonalny i wskazany. W Prusach tę sprawę załatwiono inaczej, mianowicie przekazano podatki gruntowe gminom wiejskim, co jest o tyle właściwe, że w gminach tych przeprowadzenie katastru jest umożliwione, bo tyczy się mniejszego terenu.</u>
          <u xml:id="u-221.2" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Chcę zwrócić uwagę na to, że podatki gruntowe, obowiązujące obecnie w b. Królestwie Kongresowem są absolutnie archaiczne i niesłychanie niesprawiedliwie rozłożone. Podatek gruntowy dworski zaprowadzono w roku 1866, podatek gruntowy włościański w 1868, równocześnie podatek podymny włościański, a wreszcie w 1883 podatek podymny dworski. Trącą te podatki archaicznością dlatego, że prawodawca, kiedy je wprowadzał, brał pod uwagę najrozmaitsze warunki ekonomiczne dzisiaj już nie istniejące, a więc oddalenie danej miejscowości od kolei, których wówczas w takiej ilości, jak dzisiaj, nie było, dalej brano pod uwagę rozmaite inne warunki gospodarcze, które dziś się zmieniły. Poza tem rozklasyfikowanie gruntów na 4 klasy podatków dworskich i na klas podatków włościańskich również jest niewystarczające. W jednej i tej samej klasie podatków gruntowych dworskich są np. takie grunta, które według szacunku Towarzystwa Kredytowego Ziemskiego różnią się między sobą o 1,900%, a płacą ten sam podatek. Słowem, podatek, istniejący obecnie w Królestwie Polskiem, jest absolutnie w strukturze swej z gruntu wadliwy; na to wszyscy się zgadzamy, zgadza się również Ministerstwo Skarbu. To też należałoby czemprędzej opracować inny sposób opodatkowania gruntu, czy to na podstawie katastru, czy też, jak niewątpliwie wszyscy sobie tego życzymy, opodatkowanie posiadaczy ziemskich mniejszej i większej własności na podstawie progresywnego podatku dochodowego, który właściwie jest jedynie sprawiedliwy i wskazany. Ale pozostawiam na stronie całe to zagadnienie, chodziło mi tylko o wskazanie na wadliwość dzisiejszej organizacji podatkowej.</u>
          <u xml:id="u-221.3" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Przejdźmy do tego, co nam Rząd proponuje, i jak w łonie komisji skarbowo budżetowej projekt rządowy został zmieniony. W roli referenta powstrzymuję się absolutnie od krytykowania tego, co w komisji skarbowo budżetowej zostało uchwalone. Nawiasowo dodaję tylko, że się z tem, co zostało uchwalone w komisji skarbowo-budżetowej, nie zgadzam. Chcę jednak bezstronnie, bo to jest moim obowiązkiem, przedstawić, jak w komisji rzecz się potoczyła. Mianowicie został przez jednego z posłów Wysunięty moment wprowadzenia progresji do podatku gruntowego. Progresję, jak wiadomo, należy stosować wszędzie tam, gdzie może być racjonalnie zastosowana. Bo według dzisiejszych pojęć nauki skarbowości, progresja jest konieczną i wskazaną wszędzie tam, gdzie racjonalnie może być zastosowana. Jest rzeczą słuszną, ażeby od tego, kto posiada więcej sił ekonomicznych, nie proporcjonalnie, ale progresywnie więcej żądać przyczynienia się do ogólnej poprawy skarbu Państwa. Inna rzecz, czy zastosowanie progresji w tym wypadku jest wskazane; od osądzania tego w tej chwili się wstrzymuję.</u>
          <u xml:id="u-221.4" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Skoro wysunięta została zasada progresji, uznano, że progresja ta nie da się zastosować do podatku włościańskiego z tego powodu, że podatek gruntowy włościański jest repartycyjny, to znaczy, że W całości jest nakładany na gminę, a dopiero ginący między sobą go rozbierają. Natomiast uznano w komisji, że można progresję zastosować do podatku dworskiego, i tutaj, jak Panowie widzą, zaprowadzono progresję.</u>
          <u xml:id="u-221.5" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Jednocześnie w komisji jeszcze została wysunięta idea przeniesienia opodatkowania lasów z tej kategorii, w której się znajdują, to znaczy z kategorii piątej do czwartej, ażeby lasy więcej były podatkiem obciążone. Oto te zasadnicze różnice, jakie istnieją pomiędzy projektem rządowym, a projektem tym, który z łona komisji skarbowo-budżetowej wolą większości komisji wyszedł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-222">
          <u xml:id="u-222.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-223">
          <u xml:id="u-223.0" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Wysoki Sejmie! Ministerstwo Skarbu wychodzi z tego założenia, że przy wzmożonych wydatkach na budżet państwowy należy podnieść podatki, a w pierwszej linii z tych gałęzi produkcji, które dziś są najbardziej dochodowe; te muszą w pierwszej linii ponieść ten ciężar. Ministerstwo Skarbu wniosło do Rady Ministrów projekt ustawy o podwyższeniu i ujednostajnieniu podatków gruntowych i podymnego na całym obszarze b. Królestwa Kongresowego. Na projekt ten Ministerstwa Skarbu Ministerstwo Rolnictwa wyraziło zupełną zgodę. W dniu dzisiejszym, przybywszy na posiedzenie Sejmu, dopiero miałem możność zaznajomić się z nowym projektem ustawy, jaki został wniesiony przez większość komisji skarbowo-budżetowej. Stwierdzam, że dzisiaj dopiero o godzinie 12 o tem zostałem zawiadomiony, druków poprzednio nie miałem, ani na posiedzenie komisji proszony nie byłem.</u>
          <u xml:id="u-223.1" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Projekt ustawy, przez większość komisji uchwalony, zawiera nowe zupełnie zasady, wniesione, jako poprawki do ustawy, proponowanej przez Pana Ministra Skarbu. Zasadnicze podstawy nowe, które wnosi projekt większości komisji skarbowo-budżetowej, zawierają w sobie, że tak powiem, do pewnego stopnia wykonanie programu reformy rolnej. Podatek postępowy, który ja w zasadzie, jako sposób dobywania środków dla Państwa, zasadniczo podzielam, w tej reformie, jak tu jest przedstawiony, dla mnie jest nie do przyjęcia. Nie mogę przytoczyć tutaj cyfr pa poparcie moich argumentów, dla tych powodów, o których mówiłem, że z projektem tym miałem możność zaznajomić się przed paru godzinami na posiedzeniu Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-223.2" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Zaznaczam, że z punktu widzenia skarbowości, poprawki, jakie zostały wniesione do projektu rządowego na komisji, dają dla skarbu bardzo niewielki profit. Podatek z tych zarządzeń, przewidywany przez komisję skarbowo-budżetową, wynosiłby około 4 milionów marek, notabene skarb musiałby się liczyć z tem, że pewne niedokładności i niedomówienia, jakie projekt ten zawiera, narażałyby urzędy skarbowe na duże bardzo kłopoty w sposobie ściągania tego podatku; także nie przyśpieszyłoby to ściągania podatków, tylko znacznie opóźniło. Powracam do tego, że zasada, przyjęta w art. 2-im, w brzmieniu komisji jest niejako integralną częścią reformy rolnej, jest do pewnego stopnia w szerokim zakresie załatwieniem reformy rolnej przez politykę skarbową.</u>
          <u xml:id="u-223.3" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Sejm powołał główny urząd ziemski, Sejm kładzie w ręce Ministerstwa Rolnictwa załatwienie reformy rolnej, a tu w tym projekcie, stanowiącym integralną część reformy, Ministerstwo Rolnictwa o zdanie nie było pytane. W mojem przekonaniu ustawa ta, jeżeli ma zawierać nowe rzeczy, odbiegające od ustawy, zaproponowanej przez Ministerstwo Skarbu, powinna podlegać bardzo poważnemu opracowaniu i zastanowieniu, dlatego, żeby w naszej polityce skarbowej nie wprowadzić chaosu, bo w takich warunkach, przy takich niedomówieniach i z takich niedokładności chaos musiałby powstać, i po drugie, ustawa zasadniczo zupełnie uboczna, nie mówiąc o reformie rolnej, wytyka pewien plan działania, pewną politykę skarbową w zakresie reformy rolnej. Zaznaczam jeszcze, że ustawa i kierunek ten, jaki tutaj został zaznaczony, byłby zupełnie w sprzeczności z tym kierunkiem polityki skarbowej, jaki jest przyjęty, dajmy na to, w Poznańskiem. W Poznańskiem polityka skarbowa rządu dążyła do tego, żeby produkcję rolną wzmocnić i popierać. Ten projekt zaś bezpośrednio godzi w produkcję rolną.</u>
          <u xml:id="u-223.4" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Przy omawianiu reformy rolnej miałem zaszczyt wspomnieć o tem, że mamy bardzo wiele gruntów, dziś już nieuprawnych, majątków zniszczonych, które będą służyły, jako zapas ziemi dla Rządu do przeprowadzenia celowej polityki agrarnej. Gdybyśmy przyjęli ten projekt, który nam proponuje komisja skarbowo budżetowa, w mojem przekonaniu, wpłynęłoby to na produkcję rolną bezwzględnie hamująco.</u>
          <u xml:id="u-223.5" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Obciążenie większej własności tak silną progresją podatkową, która dochodziłaby w ostatniej kategorii powyżej 450 morgów do 42, jak mówiono, marek z morgi, wpłynęłoby na to, że większa własność, w swojej większości zaczęłaby prowadzić rabunkową gospodarkę na to, aby się utrzymać jeszcze jakiś czas przy ziemi. Toby nie wyszło na dobre tym, którzy wskutek reformy rolnej na tę większą własność czekają.</u>
          <u xml:id="u-223.6" who="#MinisterRolnictwaiDóbrPaństwowychJanicki">Następnie zbyt szybka, raptowna podaż ziemi nie leży w interesie tych klas, które ziemi pożądają, i to nie jest wskazane. Rząd przy pomocy swojego aparatu i organów nie byłby w możności tego rodzaju szybkiemu tempu reformy rolnej nadążyć. Siłą rzeczy produkcja musiałaby spaść znacznie. Siłą rzeczy musiałaby się odbywać reforma rolna W sposób bezplanowy. Z powodów, które tułaj wymieniłem, w imieniu Ministerstwa Rolnictwa a w porozumieniu z przedstawicielem Ministerstwa -Skarbu, proszę o odesłanie tego projektu do komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-224">
          <u xml:id="u-224.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Radziszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-225">
          <u xml:id="u-225.0" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Wysoki Sejmie! Na znaczną część argumentów, które tutaj przytoczył Pan Minister Rolnictwa, w tym wypadku się godzę. To mówię osobiście, zaś jako referent, w porozumieniu z prezesem komisji skarbowo-budżetowej, a myślę, że na to wszyscy członkowie komisji skarbowo-budżetowej również się godzą, wyrażam zgodę na odesłanie tego projektu napowrót do komisji skarbowo-budżetowej, albowiem istotnie może należałoby znacznie przerobić ten projekt, żeby mógł być odpowiedni i właściwy. Momentem zaś oprócz tego dla mnie decydującym co do odesłania do komisji jest to, że właściwie nie widzę tutaj straty dla skarbu, albowiem podatek ten będzie mógł być uchwalony w tej lub innej formie, mianowicie uchwalimy to za kilka tygodni, w jesieni. Skarb na tem nie straci, gdyż będzie można wybierać ten podatek od 1 lipca r. b. Nie widzę przeto żadnej straty dla skarbu, a natomiast widzę korzyść dla prawodawstwa, bo będzie można prawodawczo projekt prawa opracować właściwie, co nie jest rzeczą łatwą przy bardzo skomplikowanej strukturze samego prawa i jego wadliwości. Jako referent przeto, popieram wniosek Pana Ministra Rolnictwa o odesłanie tego projektu do komisji skarbowo budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-226">
          <u xml:id="u-226.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o odesłanie tej sprawy do komisji. Proszę tych posłów, którzy są za odesłanie wniosku do komisji, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-226.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-226.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-226.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Na życzenie Pana Ministra Spraw Wojskowych, stawiam jeszcze na porządek dzienny trzecie czytanie ustawy o odpowiedzialności osób wojskowych za przestępstwa przeciwko własności Skarbu wojskowego i łapownictwu. (Druk Nr. 910 i 812).</u>
          <u xml:id="u-226.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-227">
          <u xml:id="u-227.0" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Ustawa, o której uchwalenie proszę, podyktowana jest koniecznością chwili, a obowiązkiem moim było, żeby zaradzić złemu i dać przykład dla czynów karygodnych odstraszający. Muszę nadmienić, że daty, które przed kilku dniami pan sprawozdawca przedłożył Wysokiemu Sejmowi, nie zgadzają się z rzeczywistością, odbiegają od stanu faktycznego. Mimo to, nie mogę zmilczeć, że jest bardzo dużo spraw karnych, pochodzących z chęci zysku. A szkoda, którą Skarb Państwa ponosi, jest nie tylko materialną stratą, ale wpływa w znacznym może stopniu na wyposażenie wojska, a co zatem idzie i na jego bitność.</u>
          <u xml:id="u-227.1" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Równocześnie z całą stanowczością muszę odeprzeć ogólnikowy, a tak w wysokim stopniu niesprawiedliwy i krzywdzący zarzut, uczyniony przez pana posła Świdę, odnośnie do ogółu podwładnych mi organów gospodarczych, a mianowicie p. poseł w swojem przemówieniu powiedział: Przecież nasza intendentura, to jest prawdziwa Panama, gdzie jest taki brak godności i sumienia, że trzeba się zastanowić, czy ci źli synowie Polski, to są psychopaci, czy też ludzie zwyrodniali”.</u>
          <u xml:id="u-227.2" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Ministerstwo Spraw Wojskowych, zdając sobie sprawę, z ogólnego obniżenia uczciwości, co nie pozostało bez wpływu na armię, zażądało środków represyjnych, których wyrazem jest ustawa, o którą proszę i która dziś ma być w trzeciem czytaniu uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-227.3" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Z drugiej jednak strony uważam za swój obowiązek wystąpić z całą stanowczości, w obronie ogółu pracowników służby gospodarczej, to jest intendentów, oficerów rachunkowych, prowiantowych, i t. d., którzy z całem zaparciem się siebie pracują w najcięższych warunkach, celem współdziałania w wyżywieniu i zaopatrzeniu naszej młodej armii — co ma tak wybitny wpływ na podniesienie i utrzymanie jej bitności, której dowody daje nam na wszystkich frontach, a jednak na wszystkich naokół rzucone jest oskarżenie z tej wysokiej trybuny.</u>
          <u xml:id="u-227.4" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Aby być sprawiedliwym, należy uwzględnić te niesłychanie ciężkie warunki, wśród których powstawała i organizowała się służba gospodarcza naszej armii.</u>
          <u xml:id="u-227.5" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Brak przygotowanych zapasów, zupełne zrujnowanie przemysłu i brak najpotrzebniejszych surowców, zupełnie nieuregulowane stosunki handlowe i ekonomiczne, wygórowane ceny paskarskie, zupełny brak środków pieniężnych w pierwszych miesiącach formowania się naszej armii, nieunormowane stosunki walutowe — oto-ogólne warunki, wśród których powstała nasza armia i intendentura.</u>
          <u xml:id="u-227.6" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Z ramienia Komisji Workowe Wysokiego Sejmu została powołaną do życia komisja śledcza dla spraw intendentury i zaopatrzenia armii.</u>
          <u xml:id="u-227.7" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Ministerstwo Spraw Wojskowych okazało jej wszelka pomoc i uczyniło wszelkie usiłowania. ażeby życzeniom jej stało się zadość celem ułatwienia jej pracy i zaradzenia złemu.</u>
          <u xml:id="u-227.8" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">O zła wole Ministerstwa Spraw Wojskowych posądzać nie można.</u>
          <u xml:id="u-227.9" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">I to jest najskuteczniejsza, bodaj jedyna droga do uzdrowienia stosunków. Natomiast ogólnikowe oskarżenia z tej wysokiej trybuny, całego korpusu oficerskiego, względnie jego grup poszczególnych, są wysoce krzywdzące dla całego korpusu, a pozytywnych rezultatów nie dają żadnych.</u>
          <u xml:id="u-227.10" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Na najbliższem posiedzeniu Wysokiego Sejmu po feriach przedłożę sprawozdanie z dotychczasowej działalności naszej intendentury. Niech ono będzie obrazem ogromu pracy, jakiej dotychczas w dziale służby gospodarczej dokonano Środki, jakimi administracja i sądy wojskowe dysponują, okazały się niewystarczające, wobec czego musiałem sięgnąć do tego tak radykalnego projektu.</u>
          <u xml:id="u-227.11" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Ustawa ta, to odzwierciedlenie woli żołnierzy i oficerów polskich, którzy mają prawo domagać się surowej i przykładnej kary na te jednostki, które me umieją uszanować godności munduru, jaki noszą, i posuwają się do tak ohydnej zbrodni jaką jest kradzież, czy przyjmowanie łapówki.</u>
          <u xml:id="u-227.12" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Projekt ten był obmyślany i sporządzony po długim i dojrzałym namyśle w porozumieniu z P. Ministrem Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-227.13" who="#MinisterSprawWojskowychLeśniewski">Proszę zatem o uchwalenie ustawy, zgodnie z brzmieniem projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-228">
          <u xml:id="u-228.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. sprawozdawca Komisji Prawniczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-229">
          <u xml:id="u-229.0" who="#AdolfŚwida">Wysoki Sejmie! Nim odpowiem p. Generałowi Leśniewskiemu jako Ministrowi Wojny, dla którego jestem z Wysokiem uznaniem, przedstawię Panom ze strony technicznej całą ustawę.</u>
          <u xml:id="u-229.1" who="#AdolfŚwida">Otóż na zasadzie tego, że były postawione wnioski mniejszości kolegów dr. Liebermana i Pużaka, ta rzecz była głosowana wbrew technicznym ustawowym zasadom.</u>
          <u xml:id="u-229.2" who="#AdolfŚwida">Muszę wytłomaczyć, że we wniosku swoim dali oni wyraz potrzebie uzdrowienia stosunków społecznych w tym kierunku, że żądali, aby i urzędników cywilnych włączyć do tej ustawy wojskowej i karać ich temi samemi prawami, jakimi się ma karać wojskowych. Z tego powodu stał się pewnego rodzaju zamęt techniczno-ustawowy, o którym ja przedtem uprzedzałem, że ta ustawa dotyczy tylko wojskowych a nie dotyczy cywilnych, z tego powodu projekt został odesłany na 12 godzin do komisji i wobec cofnięcia wniosku mniej szóści przez kolegów Pużaka i dr. Liebermana, ta rzecz wchodzi w brzmieniu czysto ministerialnem, bez żadnych poprawek. Mianowicie zawiera ona następującą treść:</u>
          <u xml:id="u-229.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-229.4" who="#AdolfŚwida">Komisja prawnicza, po przeprowadzonej dyskusji w myśl polecenia Sejmu z dnia 29 lipca 1919 r. i po cofnięciu wniosku mniejszości przedstawia Wysokiemu Sejmowi do uchwalenia:</u>
          <u xml:id="u-229.5" who="#AdolfŚwida">1. artykuły 1, 2, 3, 4, 5, 6; 7; 8 i 9: przyjmuje się w brzmieniu Komisji prawniczej, objętem sprawozdaniem (druk Nr. 910) bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-229.6" who="#AdolfŚwida">Tem samem uchwały Sejmu z dnia 29 lipca 1919 r. zostają cofnięte.</u>
          <u xml:id="u-229.7" who="#AdolfŚwida">2. Artykuł ma brzmieć: „Przestępstwa wymienione w art. 1 do 3 uważane będą zawsze za zbrodnie”. Zdanie drugie artykułu tego zostaje skreślone.</u>
          <u xml:id="u-229.8" who="#AdolfŚwida">Zostało skreślone to zdanie i kary nie mogą być złagodzone na tej podstawie, że w prawodawstwie karnem austriackiem, jakie będzie obowiązywać naszą armię, jest przewidziany § 309 punkt pierwszy, więc to byłoby tylko powtórzeniem. Jednakże, ze względu, że wniosek mniejszości był cofnięty, dla warunku, żeby zastosowana była taka sama ustawa względem urzędników cywilnych, więc jednocześnie została uchwalona rezolucja:</u>
          <u xml:id="u-229.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-229.10" who="#AdolfŚwida">Komisja prawnicza przedstawia Sejmowi następującą rezolucję do uchwalenia:</u>
          <u xml:id="u-229.11" who="#AdolfŚwida">W konsekwencji opinii, wyrażonej przez Sejm w uchwale z dnia 29 lipca 1919 r., w myśl której również urzędnicy publiczni i inni funkcjonariusze cywilni za przestępstwa, popełnione w związku z ich czynnościami urzędowemi lub służbowemi, z chęci zysku pochodzące, winni podlegać tej samej karze, co i osoby wojskowe, Sejm stwierdza, że:</u>
          <u xml:id="u-229.12" who="#AdolfŚwida">1) tylko trudności techniczno-ustawodawcze nie pozwoliły już teraz objąć wyższym wymiarem kary również urzędników i innych funkcjonariuszy cywilnych za przestępstwa, z chęci zysku pochodzące.</u>
          <u xml:id="u-229.13" who="#AdolfŚwida">Sejm wzywa Rząd, aby:</u>
          <u xml:id="u-229.14" who="#AdolfŚwida">2) jaknajrychlej przedłożył Sejmowi projekt ustawy o odpowiedzialności cywilnych urzędników i funkcjonariuszy publicznych za te przestępstwa, oparte na tych samych zasadach, co uchwalona obecnie ustawa o odpowiedzialności wojskowych za przestępstwa z chciwości zysku pochodzące.</u>
          <u xml:id="u-229.15" who="#AdolfŚwida">Obecnie będzie uchwalona i druga ustawa z taką samą karą śmierci dla urzędników cywilnych.</u>
          <u xml:id="u-229.16" who="#AdolfŚwida">Czuję się w obowiązku odpowiedzieć p. Ministrowi Wojny na to, że ja bynajmniej nie miałem nie tylko zamiaru oskarżenia wszystkich oficerów, ale przeciwnie, z całem uczuciem miłości dążę do tego, ażeby nastąpiło uzdrowotnienie. Tu niema żadnego oskarżenia czamborowego, lecz jeżeli na 16 tysięcy oficerów korpusu całego jest 832 pod zarzutem różnych przekroczeń, począwszy od dyscyplinarnych, a kończąc na zwykłej kradzieży i przestępstwach niezgodnych z etyką i moralnością, to stanowi 1/5 część wszystkich oficerów. To smutny stan korpusu oficerskiego. Polski oficer powinien być bez skazy, trzeba najserdeczniejszą krwią tę skazę zmyć. Nasz oficer jest bez strachu, ale ma pewne drobne skazy, a Wysoki Sejm, który ma leczyć wszystko, powinien w danej chwili ukazać, że nie jest dobrze. P. generał, który sam tę ustawę wniósł, o tem doskonale wie, bo trzyma rękę na pulsie armii i wie, czego jej brak. Broni p. generał oficerów w dobrej wierze, ale nie ma pan szczegółów nadużyć milionowych gospodarstwa wojskowego. Ja mam dowody z imienia, nazwiska, faktów, cyfr, że nie jest dobrze. Nie wskazałem nazwisk, ale jeżeli mamy 1/5 część oficerów, postawionych pod zarzutem, to znaczy, że jest pewnego rodzaju brak zdrowia, brak honoru, powinien być honor oficerski czysty, a my mamy 20% winnych. W owej intendenturze, o której mówiłem, wykazałem jednocześnie przyczyny, dlaczego jest źle. W intendenturze są tacy, którzy się boją kul i nie lubią iść w pole, więcej siedzą za szybami restauracji i cukierni, ci rozbijają się w alejach Ujazdowskich, tracąc resztki fortun ojcowskich przed reformą rolną, tracą źle zdobyte pieniądze narodowe. Widząc te orgie, ogarnia smutek i buntuje się lepsza natura polska. Brak godności ludzkiej i nieposzanowanie drogiego i świeżo wskrzeszonego munduru oficerskiego. I takim oficerom mają żołnierze salutować. Czy tacy oficerowie mogą mieć powagę? To hańba dla całego narodu, lekceważenie i pogarda obcych. Nie oskarżam armii, jestem wnukiem oficera polskiego, który przewędrował od Somo-Sierry do Moskwy, szanuję więc i stawiam wysoko wojsko, ale pragnę widzieć oficerów polskich, chcę w nich widzieć rycerzy i bohaterów bez skazy. Wyjątki być mogą, bo źli synowie w każdym narodzie być muszą, ale my mamy, niestety, za wiele... i to na wszystkich polach działalności naszej. Nic też dziwnego, że się wyrywa z duszy narodu wołanie:</u>
          <u xml:id="u-229.17" who="#AdolfŚwida">Zastanówcie się, tak być nie może, to jest zbrodnia, na Ojczyźnie popełniana. Proszę wziąć przykład ze szpitala Ujazdowskiego. Sam zwracałem Panu Ministrowi uwagę, że żołnierz jest okradany, kiedy przychodzi do szpitala, odbierają mu dobre ubranie, a gdy wyzdrowieje i wychodzi ze szpitala, dostaje tylko łachmany. Są poprostu podbierania żołnierza, wyciągają mu z pod poduszki pieniądze, a niedawno czytaliśmy w pismach, iż był na kasę urządzony zamach przez żołnierza, niedoszłego studenta medycyny. To są rzeczy, które z imienia są znane. Składam za dobrą wiarę uznanie p. Ministrowi, ale sam Pan Minister przyzna, że nawet w rozkazie generała Simona z m. kwietnia r. b. jest podziw dla duszy żołnierza polskiego, że pomimo nieładu, jaki panuje w armii, pomimo, że chodzi obdarty, że go okradają, a jednak tam jest wielki duch. Wdzięczność i cześć tym bohaterom należy się, ale p. Minister nie zna stosunków gospodarstwa wojskowego, p. Minister niwie o nadużyciach w wojsku. A proszę zwiedzić biało rusko litewski front, gdzie żołnierze pułku Kowieńskiego chodzą poprostu w stroju adamowym, a tymczasem w Warszawie jest tyle ubrania i na tyłach armii są wszyscy ubrani i obuci, dlaczego więc żołnierz na froncie jest tak opuszczony i po macoszem traktowany Chyba za to, że świetnie bije się. Jesień chłodna za pasem; czy ci wygodnisie, warszawscy oficerowie, bojący się frontu, rozumieją te braki chłodu i głodu, połykając ciastka Perlustracja oficerów i to bezwzględna jest konieczna. Za dużo mamy oficerów austriackich, bitych zawsze i wszędzie, za dużo żydów na Nalewkach i zadużo partyjności w naznaczaniu oficerów; wężyki na kołnierzach korpusu oficerskiego ani świecidełka ubraniowe nie uzdrowią chorej duszy tych, którzy, mają świecić przykładem żołnierzowi biednemu. Kto winien — pan Minister sobie dopowie, a może i uzdrowi złe gospodarstwo wojskowe.</u>
          <u xml:id="u-229.18" who="#AdolfŚwida">Byliśmy na froncie pod Wilnem i widzieliśmy, co się tam dzieje. Jest to wina braku organizacji, ale też są winni oficerowie, którzy powinni dokładniej i lepiej te rzeczy prowadzić. Nie przeczę, że są między nimi i bohaterowie, ale dużo jest niedopilnowania. Pan Minister będzie łaskawy nie brać mi tego za złe, bo przezemnie przemawia dusza polska. Doszły mnie wieści, że np. w Cytadeli pierwsza i druga kompania saperów znajduje się w fatalnem położeniu następnie, że wydał pan generał okólnik, w którym zabrania rozmawiać z posłami.</u>
          <u xml:id="u-229.19" who="#komentarz">(Głosy: Słuchajcie, słuchajcie)</u>
          <u xml:id="u-229.20" who="#AdolfŚwida">To jest rozkład; trzeba się więc nam wszystkim skupić, dla tej prostej przyczyny, że, jeżeli nie pójdziemy razem, to grozi nam wielkie niebezpieczeństwo. Jeśli posiadamy bohaterską armię, mamy prawo wołać w duszy, że trzeba poprawy i proszę o łaskawe uznanie tej ustawy o karzę śmierci, bo to jest dla nas hamletowskie: „być albo nie być”. I powinniśmy jednogłośnie to uchwalić, bo to jest krzyk duszy, który się wyrywa, iż mamy prawo być silnym i wielkim narodem w Europie.</u>
          <u xml:id="u-229.21" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-230">
          <u xml:id="u-230.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Komisja prawnicza, do której odesłano między 2 a 3 czytaniem sprawę tę w celu ujednostajnienia, wnosi: art. 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8 i 9 przyjmuje się bez zmiany w brzmieniu komisji prawniczej, ujętem w sprawozdaniu druk Nr. 910. Komisja wnosi o cofnięcie odmiennych uchwał częściowych plenum w drugiem czytaniu. Art. 5, według wniosku komisji prawniczej, ma brzmieć:</u>
          <u xml:id="u-230.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-230.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przestępstwa, wymienione w art. 1 do 3, uważane będą zawsze za zbrodnie.</u>
          <u xml:id="u-230.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Zdanie drugie tego artykułu zostaje skreślone.</u>
          <u xml:id="u-230.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy zatem do głosowania. Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem komisji prawniczej, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-230.5" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-230.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek przyjęty. Drugi wniosek komisji prawniczej jest, ażeby restytuować poprzednie brzmienie wniosku, a zatem cofnąć konkluzję odmienną, która była w drugiem czytaniu. Czy jest wniosek o to, ażeby inaczej głosować, aniżeli en bloc Zdaje mi się, że w komisji prawniczej jednogłośnie było to postanowione. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem komisji prawniczej, ażeby powstali z miejsc. Zdaje się, niema protestu. Mogę przypuszczać bez głosowania, że i w trzecim czytaniu ustawa była przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-230.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest jeszcze rezolucja, odczytana przez p. sprawozdawcę.</u>
          <u xml:id="u-230.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali z miejsc. Rezolucja jednogłośnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-230.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Z powodu spóźnionej pory proponuję odbyć jutro ostatnie posiedzenie o godz. 11-ej rano.</u>
          <u xml:id="u-230.10" who="#komentarz">(Głosy: O 10-ej)</u>
          <u xml:id="u-230.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem o godz. 10-ej rano.</u>
          <u xml:id="u-230.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Zanim przystąpimy do odczytania porządku dziennego, donoszę, że zostały zgłoszone następujące wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-230.13" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-230.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły klubów P. S. L. (Wyzwolenie), Nar. Zw. Rob., P. S. L., lewica P. P. S. i Niezależnej Grupy Ludowej w sprawie bezzwłocznego wyjaśnienia sprawy księdza biskupa Bandrowskiego.</u>
          <u xml:id="u-230.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Odesłałem go do Komisji administracyjnej. Dalej:</u>
          <u xml:id="u-230.16" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-230.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły Posłów Grunbauma, Hartglasa, Farbsteina i tow. w kwestii skasowania ograniczeń prawnych ludności żydowskiej w powiatach Białostockim, Sokolskim i Bielskim.</u>
          <u xml:id="u-230.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Odesłałem do Komisji prawniczej. Wreszcie:</u>
          <u xml:id="u-230.19" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-230.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek Posłów Związku Ludowo-Narodowego o Regulaminie Sejmu Ustawodawczego.</u>
          <u xml:id="u-230.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Odesłałem do Komisji Regulaminowej z prośbą o przedłożenie konkluzji Komisji prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-230.22" who="#WojciechTrąmpczyński">Z dzisiejszych 2spraw, które były na porządku dziennym, jedna spadła z porządku dziennego na mocy życzenia wszystkich stronnictw, a mianowicie Nr. 17.</u>
          <u xml:id="u-230.23" who="#WojciechTrąmpczyński">Załatwiono 19 spraw, pozostało na jutro. i to spraw drobnych, które nie wywołają dyskusji. Proponuję następujący porządek dzienny:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-231">
          <u xml:id="u-231.0" who="#StefanSołtyk">1. Sprawozdanie komisji rolnej w przedmiocie wniosku pp.: Ostachowskiego i in. oraz wniosku p. Kiernika, przekazanego komisji wodnej (Druk Nr. 945).</u>
          <u xml:id="u-231.1" who="#StefanSołtyk">2. Sprawozdanie komisji rolnej w przedmiocie wniosku ks. Sobolewskiego i tow. w sprawie zakazu sprzedaży drzewek owocowych ze szkółek. opanowanych przez mszycę krwawą (Druk Nr. 911 i 284).</u>
          <u xml:id="u-231.2" who="#StefanSołtyk">3. Sprawozdanie komisji wojskowej w przedmiocie ustawy o powołaniu pracowników kolei, poczty, żeglugi parowej, telegrafu i telefonu do pomocniczej służby w armii (Druk Nr. 734).</u>
          <u xml:id="u-231.3" who="#StefanSołtyk">4. Sprawozdanie komisji skarbowo-budżetowej w sprawie przyznania stałej pensji weteranom powstania z r. 1831 i 1863 (Druk Nr. 935).</u>
          <u xml:id="u-231.4" who="#StefanSołtyk">5. Sprawozdanie komisji wojskowej o wniosku nagłym p. Korfantego i tow. w przedmiocie ujednostajnienia armii polskiej (Druk Nr. 931 i 459).</u>
          <u xml:id="u-231.5" who="#StefanSołtyk">6. Sprawozdanie komisji wojskowej w sprawie projektu ustawy o nadaniu stopni oficerskich w wojsku polskiem, przedstawionego Wysokiemu Sejmowi na podstawie uchwały Rady Ministrów z dnia lipca 1919 r. przez Ministra Spr. Wojskowych w dniu 11 lipca 1919 r. (Druk Nr. 82i 960).</u>
          <u xml:id="u-231.6" who="#StefanSołtyk">7. Trzecie czytanie ustawy o zabezpieczeniu sprzętu i zasiewów rolnych (Druk Nr. 944 i 833).</u>
          <u xml:id="u-231.7" who="#StefanSołtyk">8. Sprawozdanie komisji prawniczej:</u>
          <u xml:id="u-231.8" who="#StefanSołtyk">1) o wniosku p. Poniatowskiego, Bardla i tow. w sprawie zapobieżenia szkodliwemu dla reformy rolnej handlowi ziemią;</u>
          <u xml:id="u-231.9" who="#StefanSołtyk">2) o wniosku nagłym p. Klemensiewicza i tow. w sprawie unieważnienia, aktów kupna-sprzedaży gruntów i lasów powyżej 80 ha, zawartych po 1 czerwca 1919 r. (Druk Nr. 951).</u>
          <u xml:id="u-231.10" who="#StefanSołtyk">9. Sprawozdanie komisji wojskowej o wniosku nagłym Związku ludowo-narodowego w sprawie uwolnienia lokali szkolnych od rekwizycji na cele wojskowe (Druk Nr. 962).</u>
          <u xml:id="u-231.11" who="#StefanSołtyk">10. Sprawozdanie komisji skarbowo budżetowej w sprawie projektu ustawy o zmianie niektórych przepisów o opodatkowaniu spadków i darowizn na obszarze b. zaboru rosyjskiego (Druk Nr. 784 i 888).</u>
          <u xml:id="u-231.12" who="#StefanSołtyk">11. Sprawozdanie komisji skarbowo budżetowej o ustawie w sprawie dodatkowego kredytu w sumie 2,750,000 Mk. dla wypłacenia zaległych poborów oficerom i szeregowcom II korpusu (Druk 835).</u>
          <u xml:id="u-231.13" who="#StefanSołtyk">12. Ustne sprawozdanie komisji skarbowo-budżetowej o wniosku p.p. Związku Ludowo-Narodowego w sprawie uchylenia podatku rządowego na kresach od inwentarza żywego.</u>
          <u xml:id="u-231.14" who="#StefanSołtyk">13. Drugie i trzecie czytanie ustawy w sprawie zmian w dekrecie Naczelnika Państwa z dnia 13 grudnia 1918 r. (Dz. Pr. Nr. 21 za rok 1918 poz. 66) „O urzędzie patentowym” (Druk Nr. 601).</u>
          <u xml:id="u-231.15" who="#StefanSołtyk">14. Sprawozdanie komisji oświatowej o wnioskach:</u>
          <u xml:id="u-231.16" who="#StefanSołtyk">a) p.p. Bryla i Witosa w sprawie upaństwowienia gimnazjum prywatnego w Brzesku;</u>
          <u xml:id="u-231.17" who="#StefanSołtyk">b) Roja i tow. w sprawie upaństwowienia prywatnego gimnazjum męskiego i żeńskiego w Zakopanem;</u>
          <u xml:id="u-231.18" who="#StefanSołtyk">c) ks. Okonia i tow. w sprawie upaństwowienia prywatnego gimnazjum w Kolbuszowie i Nisku;</u>
          <u xml:id="u-231.19" who="#StefanSołtyk">d) Zmitrowicza, Halki i tow. w sprawie upaństwowienia prywatnego gimnazjum męskiego i żeńskiego w Białymstoku (Druk Nr. 913).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-232">
          <u xml:id="u-232.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypominam, że na jutrzejszym porządku dziennym będzie trzecie czytanie sprawy, odesłanej dziś do komisji. Głos ma p. Rudziński w sprawie porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-233">
          <u xml:id="u-233.0" who="#EustachyRudziński">Na wczorajszym porządku dziennym była sprawa zmiany 9-go art. ordynacji wyborczej. Nie słyszę, aby była wyznaczona na jutrzejszy porządek dzienny, a nie była na dzisiejszym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-234">
          <u xml:id="u-234.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie postawiłem tej sprawy umyślnie na porządku dziennym, gdyż jest to sprawa bardzo sporna i nie tak nagląca, ażeby na ostatniem posiedzeniu przed ferjami musiała być załatwiona. Komisja budżetowa wnosi jeszcze o dodatkowy kredyt w sumie 2.750.000 mk. Na wypłacenie zaległych poborów oficerom i żołnierzom. Punkt ten stawiam na porządku jutrzejszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-235">
          <u xml:id="u-235.0" who="#KazimierzLutosławski">Dowiedziałem się dzisiaj z kancelarji sejmowej zupełnie przypadkowo, że zarząd kolejowy wprowadził ograniczenia wolnej podróży posłów, wymagając, ażeby dla korzystania z bezpłatnego przejazdu na kolejach posłowie przedstawiali nie tylko legitymację poselską, ale bilety służbowe na polskich kolejach państwowych, ważne do końca roku. Proszę Panów, bilet ten zawiera zastrzeżenie, że jest ważny na wszystkie pociągi z wyjątkiem ekspresów.</u>
          <u xml:id="u-235.1" who="#komentarz">(Głos: Na drugiej stronie biletu jest pieczątka)</u>
          <u xml:id="u-235.2" who="#KazimierzLutosławski">Jest pieczątka: Ważny na pociągi pośpieszne i kurierskie. Następnie jest to niewątpliwie naruszeniem ustawy, w której jest powiedziane, że posłowie mają prawo do bezpłatnej jazdy.</u>
          <u xml:id="u-235.3" who="#KazimierzLutosławski">Jeśli poseł legitymacją udowodni, że jest posłem na Sejm, to nie może być ograniczeń. A poza tem uważam to za nieporozumienie, boć przecie jest to oczywiście zupełna bezmyślność. Co komu z tego przyjdzie Powiadają, że dla kontroli, żeby był numer. Niech więc wezmą listę posłów Sejmu Ustawodawczego i wpiszą na swoją listę wszystkich, mających prawo do tych biletów. I dlatego jest to nonsensem biurokratycznym i, sądzę, że będę wyrazicielem całej Izby, jeśli poproszę Pana Marszałka, ażeby poprosił Pana Ministra Kolei, aby dziś zaraz telegraficznie zawiadomił wszystkich urzędników, że posłowie za okazaniem legitymacji poselskiej mają prawo do bezpłatnej jazdy i do korzystania z bezpłatnego przewozu bagażu, w tych rozmiarach, w jakich każdy urzędnik, mający wolny bilet jazdy, je posiada.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-236">
          <u xml:id="u-236.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Cieśla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-237">
          <u xml:id="u-237.0" who="#AdamWiktorCieśla">Proszę Szanownych Kolegów, o ile znam przepisy kolejowe, służy jako dowód wolnej jazdy bilet, a nigdy legitymacja.</u>
          <u xml:id="u-237.1" who="#komentarz">(Wesołość. Wrzawa. Głosy: My nie jesteśmy urzędnikami kolejowymi)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-238">
          <u xml:id="u-238.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dlatego był wydany nowy regulamin kolejowy, że były fakty, iż wielu posłów pogubiło swoje legitymacje, więc, aby urzędnikom kontrolę ułatwić na kolei, wydano tę ustawę. Zdaje mi się, że postąpię w myśl znacznej większości Izby, jeśli w jej imieniu zaprotestuję przeciw temu.</u>
          <u xml:id="u-238.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-238.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 15).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>