text_structure.xml
150 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 15).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Leon Supiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Jerzy Iwanowski, Minister Robót Publicznych Józef Pruchnik, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze stanu: w Min. Pracy i Opieki Społ. Aleksander Prystor.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 20-go posiedzenia jest przyjęty. Protokół 21-go posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Sekretarzami są dziś pp. Waszkiewicz i Szymczak. Listę mówców prowadzi p. Waszkiewicz.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta):</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Józefa Putka do Pana Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie konfiskaty tygodnika „Przegląd Poniedziałkowy”, wychodzącego w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#WincentySzymczak">Interpelacja posła Marchuta i tow. do Pana Ministra Spraw Wewnętrznych z powodu gwałtów żandarmskich w powiecie Nisko popełnianych.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#WincentySzymczak">Interpelacja posła Walentego Michalaka (Klub N. Z. R.) i tow. do Pana Ministra Poczt i Telegrafów, w sprawie udzielenia, względnie przedłużenia koncesji na sieć telefoniczną w Warszawie szwedzkiemu Tow. „Cedergren”.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#WincentySzymczak">Interpelacje te odeślę do pana prezydenta ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#WincentySzymczak">Przystępujemy do porządku dziennego. Pierwszym punktem jest:</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#WincentySzymczak">Sprawozdanie komisji regulaminowej i nietykalności poselskiej co do zakwestjonowania wyboru p. X. Pryłuckiego. (Druk. V 213).</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#WincentySzymczak">Głos ma referent p. Grzędzielski.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Ordynacja, na zasadzie której przeprowadzono wybory do Sejmu Ustawodawczego wprowadziła w porównaniu z innemi ustawodawstwami, jakie obowiązywały na terenie dzisiejszej Polski, tę zasadniczą zmianę, że czynnikowi, przedtem stojącemu zupełnie zdała od pracy wyborczej, oddała wielki zakres działania i wielką władzę. Mówię tu o władzy sądowej.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Sądownictwo z natury swojej musi stać ponad partjami i być odsunięte od wszelkich walk politycznych. Przez to, że ordynacja wyborcza oddała władzy sądowej pewien zakres działań ta zasada nie zmienia się wcale. Chociaż sędziom ordynacja wyborcza oddaje i prawa i ciężką odpowiedzialność, to przecież wymogiem ordynacji wyborczej i wogóle wymogiem sprawiedliwości jest, że sąd stoi zdała od wszelkich walk partyjnych. Jest to chyba dowód wielkiego zaufania ustawodawcy do instytucji sądownictwa i wogóle sędziów, że znaczną część pracy decydującej o wyborach oddała sądownictwu.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Sądownictwo działało w dwojaki sposób. Podczas wyborów udział jego polega na tem, że najwyższa władza sądowa jest najwyższą władzą wyborczą, i że przewodniczącymi głównych komisji wyborczych są sędziowie. Wybory, które przeprowadzono, dały dowód, że zaufanie ustawodawstwa i społeczeństwa położone w sądownictwie było zupełnie uzasadnione. Komisji dla nietykalności poselskiej niewiadome jest, a także i w prasie nigdy nie poruszono tego, żeby przeciw zasadzie przyznania sędziom tak ważnego udziału w pracach wyborczych podniosły się jakiekolwiek zarzuty lub wątpliwości. Widocznie polski stan sędziowski ten egzamin ciężki zdał cum maxima laude.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Jednak i po wyborach nic kończy się ta działalność sądownictwa. Walka wyborcza już się skończyła, ale namiętności jeszcze się nie uspokoiły, i sądownictwo musi dalej pracować, bo do niego należy stwierdzanie, czy pewien mandat posłowi wybranemu przysługuje, czy nie. Działalność sądownictwa tutaj idzie w dwóch kierunkach. Według art. 88 Sąd Najwyższy rozstrzyga o wszystkich zaprotestowanych wyborach w ostatniej instancji. Sąd Najwyższy jest zatem sądem wyłącznie orzekającym o przekroczeniu prawa wyborczego. Co do wyborów niezaprotestowanych ostateczne rozstrzygnięcie, czy pewien mandat należy się czy się nie należy, także poruczono wyłącznie sądownictwu. Mówi o tem art. 96: „Ważność wyborów” niezaprotestowanych rozważa Sejm najpóźniej w ciągu 2-ch miesięcy. W wypadkach zakwestjonowania wyborów poselskich mimo braku protestu Sejm oddaje sprawę do zbadania i rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu”.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Sejm zatem nie bada, nie rozstrzyga,</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Sejm nie wdaje się w meritum sprawy, czy pewien mandat słusznie został uzyskany czy nie. Do niego należy formalne stwierdzenie, czy art. 96 do pewnego wyboru może być zastosowany, czy pewien mandat jest zakwestionowany czy nie. Na tem kończy się działalność Sejmu. Sejm odstępuje jedynie sprawę do zbadania i rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu i ta Najwyższa Władza Sądowa, do której władza ustawodawcza i całe społeczeństwo mają, miały i mieć powinny zaufanie, ma stanowczy i rozstrzygający głos.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Jest to zatem tylko kwestją faktu i kwestją prawa, czy pewien mandat należy się czy nie, a nie kwestją polityczną i kwestją walki stronnictw, a zatem nie może być kwestją kompromisu i nie może być rozstrzygnięte nigdy według klucza partyjnego, i trzeba powiedzieć, że w porównaniu z dawnemi ordynacjami wyborczemi jest to postęp znaczny.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Skutkiem tego, że prawo stwierdzania zakwestionowanych mandatów powierzano dawniej parlamentom, względnie sejmom, było, że o ile z początku bardzo ostro się do tego brano, to później leżały te sprawy miesiącami, traciły aktualność i często mimo bezprawności niektórych wyborów, nikt się o to nie upominał i kwestja faktyczna i prawna podlegała! wzajemnym targom i kompromisom partyjnym, czego korzystnem nazwać nie można. W wypadku, który obecnie nas zajmuje, rozchodzi się o wybór posła Pryłuckiego, o mandat, który nie był zaprotestowany, jednak został przez posła Rottermunda zakwestionowany. Komisja nietykalności poselskiej zajmowała się jedynie sprawą formalną, t. j. czy mandat ten można uznać za zakwestionowany czy nie i jak w tym wypadku postąpić należy.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Otóż ordynacja wyborcza nie mówi nic o tem, w jaki sposób zakwestionowanie wyborów może się odbyć, nie mówi, czy ma się to siać w Formie wniosku, i kto ma prawo to uczynić. Co do protestów to art. 88 mówi, że każdy obywatel może wnieść protest przeciw wyborowi posła, nietylko obywatel z tego okręgu, lecz każdy obywatel polski, więc np. prawo protestu co do wyborów, które się odbyły np. w Krakowie, musi się przyznać tak samo obywatelowi z Łomży, Warszawy, czy też ze Lwowa, jak obywatelowi z Krakowa. Ale co do zakwestionowania — to i niema w ordynacji zakreślonych granic tak szeroko, dlatego należy przyjąć, iż prawo zakwestionowania przysługuje tym, którzy mają bezpośrednie prawo; głosu w Sejmie, a więc, że prawo to przysługuje członkom Sejmu. Wynika to także z tego, że art. 96 na samym początku mówi, że ważność wyborów zakwestionowanych rozważa Sejm, a więc nawet że wybory, które nie zostały zaprotestowane ani zakwestionowane muszą być rozważane przez Sejm. A chociażby nikt nie dał inicjatywy do zakwestionowania, Sejm sam czy Komisja nietykalności poselskiej będzie musiała się oświadczyć nawet co do tych wyborów, które nie były zaprotestowane, lub zakwestionowane, czy uznaje je za ważne.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Co do sprawy zakwestionowania należałoby zatem postawić pytanie: kto ma prawo to uczynić!</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Jak przed chwilą powiedziałem, stoimy na stanowisku, że prawo to przysługuje tylko posłom, nie każdemu obywatelowi, bo gdyby ustawa chciała to tak szeroko pojąć jak art. 88, — musiałaby się o tem wypowiedzieć wyraźnie. Kwestionować zatem może tylko ten, kto należy do Sejmu i jedynie na taki zarzut przez posła uczyniony może Sejm powziąć postanowienie, a mianowicie rozważyć, czy sprawa nadaje się do oddania Sądowi Najwyższemu, czy się nie nadaje.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Komisja przyszła do tej konkluzji, iż sprawę należy oddać do zbadania, bo uznając prawo posła Rottermunda do zakwestionowania wyboru, przyjmuje, że spełniły się wszystkie warunki, które ustawa wymienia.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Rozstrzygnięcie należy do Sądu Najwyższego i komisja nie wdawała się w żadnym kierunku w badanie, czy zakwestionowanie jest merytorycznie uzasadnione, jako też czy kandydatura posła Pryłuckiego jest merytorycznie ważna.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#WładysławLeonGrzędzielski">To badanie żadną miarą do komisji nie należy i komisja się nad tem nie zastanawiała.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Prawdą jest, że tylko sam poseł Rottermund wybór ten zakwestionował. Otóż nie można stać na stanowisku, że to jest niewystarczające, że to pismo należy traktować jako wniosek do Sejmu, a wniosek powinien być poparty przez 15 podpisów przynajmniej. Komisja nie uważała za właściwe odsyłać pisma tego do Sejmu, z bardzo prostej przyczyny, iż regulamin pozwala nawet jednemu posłowi postawić wniosek na plenum, a rzeczą Pana Marszałka jest, o ile to uzna za właściwe, zapytać się, czy Sejm popiera ten wniosek. Przypuszczam, że jeżeli chodzi o zakwestionowanie czyjegokolwiek wyboru, z tej czy innej strony Izby znajdzie się 15 posłów, którzy wniosek taki poprą. Komisja nie widziała zatem potrzeby odwoływania się do plenum. Izby: gdyby zaś kto uważał to za nieformalne, to można obecnie brak ten uzupełnić!</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Jeszcze jedną mamy wątpliwość, którą sobie pozwolę przedstawić. Mianowicie instrukcja do art. 7 ordynacji wyborczej mówi, że o prawie obieralności do Sejmu rozstrzyga wyłącznie Sąd Najwyższy i Sejm. Pierwszy co do wyborów zaprotestowanych, a drugi co do wyborów niezaprotestowanych. Wynikałoby z tego, że Sejm powinien się co do tego sprzeciwu wdać w meritum i rozstrzygnąć sprawę merytorycznie. To zapatrywanie byłoby jednak błędnem i nie miałoby uzasadnienia w żadnych przepisach o interpretacji. Instrukcja odnosi się do art. 7 a nie de 98; tylko w łącznem odniesieniu do art. 7 i 98, który instrukcją dotknięty nie został, należy tę sprawę traktować. Instrukcja ta nie ma mocy ustawy i nie może ustawy zmienić. Jeżeli ustawa mówi, że merytorycznie o ważności wyborów za kwestjonowanych rozstrzyga Sąd Najwyższy, to tego postanowienia żadna instrukcja zmienić nie może. Należy jednak stwierdzić, że wyrażenie użyte w instrukcji do art. 7 nie jest szczęśliwem i jasnem i musi nasuwać wątpliwości. Tembardziej jednak nie może ono zmienić jasnego przepisu ustawy i ustawa w 96 artykule jest nienaruszalna — i należy ją tak stosować do kwestji mandatu posła Pryłuckiego, jak z jej ducha i wyrazów przez nią użytych wynika.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Ustawa mówi wyraźnie, że Sejm ma rozważyć i oddać sprawę do zbadania i rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu i dlatego Komisja przychodzi z wnioskiem, że Sejm uznaje mandat posła Pryłuckiego za zakwestionowany i oddaje w myśl art. 98 sprawę do zbadania i rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ Sejm nie rozstrzyga in merito tej sprawy, tylko konstatuje, czy wybór jest zakwestjonowany, czy nie, zatem chodzi tylko o wniosek formalny. Z tego wynika, że mówcy będą dopuszczani do głosu każdy na 5 minut. Głos ma p. Hartglass.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ApolinaryHartglas">Wysoki Sejmie! W zupełności zgadzam się z szanownym referentem komisji, że instrukcja nie posiada mocy ustawy, ale ustawa posiada moc i skoro ustawa posiada moc, to my powinniśmy się tej ustawy ściśle trzymać. Otóż ustawa mówi w art. 96, że o ważności wyborów niezaprotestowanych rozstrzyga Sąd Najwyższy w przeciągu 2 miesięcy. Co to znaczy ten termin 2-miesięczny? Otóż prawo dla usunięcia niepewności przy korzystaniu z prawa, które mogłoby być zakwestjonowane, posiada pewien środek, środek ten nazywa się przedawnienie. Przy korzystaniu z takiego prawa, jak prawo poselskie, — trzeba ten termin przedawnienia możliwie skrócić; bo proszę sobie wyobrazić, że gdyby nie było krótkiego terminu, gdyby można było w ciągu kilku miesięcy stanowić o prawach w kraju, a potem być wyrzuconym poza nawias Sejmu, to te wszystkie uchwały nie miałyby najmniejszej wartości. Z tego względu prawodawca ogranicza przedawnienie do dwóch miesięcy i wyraźnie jest powiedziane, iż Sejm musi rozważyć sprawę w przeciągu 2 miesięcy. Z tem niema się rzecz tak, jak w sądzie, że podanie przerywa przedawnienie, tutaj musi być w ciągu 2 miesięcy już decyzja Sejmu. Tymczasem ten termin dwumiesięczny upłynął już 26 marca, bo te 2 miesiące należy liczyć od chwili wyborów, gdyż w braku wszelkich innych wskazówek o terminie musimy się opierać na art. 90 dekretu, który wyraźnie o tem mówi, żadnych innych wyjaśnień w dekrecie co do tego terminu nie mamy. Wnoszę tedy, aby odrzucić wniosek komisji nietykalności poselskiej w kwestji mandatu posła Pryłuckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Konstatuję, że sprawa wyboru p. Pryłuckiego była pierwszy raz postawiona na porządku dziennym posiedzenia z dnia 20 marca, następnie z dnia 21, 27 i 29 marca i wreszcie dzisiaj. Z powodu innych nagłych spraw Sejm nie zakończył rozważania tej sprawy, ale w każdym razie przez to, że sprawa ta została postawiona na porządek dzienny, przedawnienie zostało przerwane. Zdaje mi się że p. poseł Hartglass, jako prawnik wie, że przedawnienie może być przerwane, a chyba nie będzie mógł przytoczyć żadnego argumentu przemawiającego za tem, że przez odroczenie o tydzień załatwienia sprawy wyboru p. Pryłuckiego, prawa tegoż posła zostały naruszone.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Grunbaum.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PGrunbaum">Powiedział tu pan referent komisji regulaminowej, że na zasadzie art. 96 kwestja mandatu pana posła Pryłuckiego ma być oddana do rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu, Sąd Najwyższy zaś podług art. 92 jest sądem wyłącznie orzekającym o przekroczeniu prawa. Ale na zasadzie jakiego prawa będzie sąd najwyższy rozstrzygał kwestję mandatu posła Pryłuckiego? Tu żadnego prawa niemu, bo ustawa, dekret o ordynacji wyborczej mówi wprost, że wyborcą do Sejmu jest każdy obywatel państwa bez różnicy płci, który do dnia ogłoszenia wyborów ukończył 21 lat. Żadnego innego prawa niema. Mandat posła Pryłuckiego został zakwestjonowany wyłącznie na zasadzie instrukcji do art. 1. Otóż p. referent komisji powiedział, że instrukcja nie jest prawem i p. referent miał słuszność najzupełniejszą — instrukcja prawem nie jest. A więc Sąd nie będzie wiedział, czego się trzymać, na zasadzie jakiego prawa ma tę kwestję rozstrzygać. Sejm dopiero musi uchwalić to prawo i dopiero wtedy sąd będzie wiedział, czy wybór posła Pryłuckiego jest zupełnie prawidłowy, czy też jest przekroczeniem prawa. Wobec tego, że wybór posła Pryłuckiego jest ściśle złączony z kwestją obywatelstwa, która to kwestja dotychczas jeszcze rozstrzygniętą nie została, bo instrukcja ministerjum takiej sprawy między innemi rozstrzygać nie może, wnoszę, ażeby rozprawę nad mandatem posła Pryłuckiego odroczyć aż do czasu, kiedy będzie rozważany projekt prawa o sposobach uzyskania obywatelstwa polskiego i pozwolę sobie przeczytać całe umotywowanie tego wniosku formalnego:</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#PGrunbaum">Zważywszy,</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#PGrunbaum">- że zakwestionowanie praw wyborczych pos. Pryłuckiego opiera się nie na dekrecie, ogłoszonym w „Dzienniku Praw”, lecz na instrukcji do ordynacji wyborczej, że kwestja unieważnienia mandatu pos. Pryłuckiego ściśle jest związana z zagadnieniem o sposobach nabywania obywatelstwa polskiego, że ścisły związek, jaki zachodzi pomiędzy temi zagadnieniami nadaje całej sprawie zbyt poważny charakter polityczny, ażeby rozwiązanie jej módz oprzeć nie na prawie, lecz na instrukcji.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#PGrunbaum">- że Klub Narodowo-Żydowski postawił już w swoim czasie wniosek o wezwanie rządu do przedłożenia Sejmowi projektu prawa o obywatelstwie polskiem, który to wniosek odesłany został do Komisji dla spraw wojskowych, wnosimy o odroczenie rozpraw nad sprawą mandatu pos. Pryłuckiego, aż do czasu rozważenia projektu prawa o sposobach uzyskania obywatelstwa polskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Barlicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#NorbertBarlicki">Panowie Posłowie! W imieniu związku posłów P. P. S. winienem złożyć oświadczenie, iż klub nasz będzie głosował przeciw odesłaniu sprawy mandatu p. Pryłuckiego do Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Głosy: Tegośmy się spodziewali)</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#NorbertBarlicki">Nie dlatego, żeby klub nasz nie miał zaufania do Sądu Najwyższego, lecz dlatego, ponieważ zakwestjonowanie owego mandatu powstało nie na gruncie prawa, lecz na gruncie instrukcji.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#NorbertBarlicki">Dotychczas nie posiadamy prawa któreby określało w sposób wyraźny warunki obywatelstwa polskiego. Wydana była w tej mierze jako dodatek do ordynacji wyborczej instrukcja podpisana wyłącznie przez ministra spraw wewnętrznych, a więc nawet nie dekret, i dlatego ta instrukcja nie może być dostateczną podstawą, na zasadzie której Sąd Najwyższy mógłby o sprawie decydować. Dlatego całkowicie przychylamy się do wniosku postawionego przez posła Grunbauma.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#komentarz">(P. Ostachowski: Tegośmy się spodziewali)</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Pryłucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PPryłucki">Komisja regulaminowa i nietykalności poselskiej, jak sama to w swoim sprawozdaniu oświadczyła, „nie wdając się w meritum sprawy”, ograniczyła się „do formalnego jej traktowania”. Otóż, w tem właśnie widzę błąd; jaki popełniła Komisja regulaminowa przy postawieniu tej całej sprawy. Sądzę bowiem, iż jakkolwiek art. 96 dekretu o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego opiewa: „w wypadkach zakwestionowania wyboru posła, mimo braku protestu, Sejm oddaje sprawę do zbadania i roztrzygnięcia Sądowi Najwyższemu”, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że sprawa zakwestionowania wyborów niezaprotestowanych przysługuje jedynie plenum Sejmu, i że Sejm Ustawodawczy, przed powzięciem decyzji w takiej sprawie, powinien przedewszystkiem sam się zastanowić nad tem, czy istnieje dostateczna zasada do zakwestionowania.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PPryłucki">Pan referent Komisji regulaminowej opowiada, że komisja ta świadomie nie zastanawiała się nad kwestją, czy istnieje zasada do zakwestionowania mego wyboru, i nie wdawała się w zbadanie tych motywów, jakiem i p. poseł Rottermund pismo swoje opatrzył. Jednakże pytam się: czy wystarczy, jeżeli dziś złożę do prezydjum Sejmu pismo, iż kwestionuję wybór wszystkich posłów, należących do klubu p. posła Grzędzielskiego? Czy Sejm uzna to za zakwestjonowanie wyboru, i czy na zasadzie tego mego pisma prześle sprawę o tych wszystkich posłach do Sądu Najwyższego?</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PPryłucki">Pan poseł Rottermund sprawę potraktował inaczej. Pan Rottermund wniosek swój umotywował dołączoną do pisma jego wyszperaną przez niego moją metrykę berdyczowską, dowodzącą, że urodziłem się poza granicami obecnej Rzeczypospolitej, aczkolwiek w granicach historycznych Rzeczypospolitej polskiej. Widzimy więc, że oparł się na tej instrukcji, która, jak przyznaje p. Grzędzielski, mocy prawa nie posiada.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#PPryłucki">Wobec tego też jestem zdania, że Sejm powinien w tej sprawie dopuścić dyskusję merytoryczną. Powinniśmy przecież zdać sobie sprawę z tego, co Sąd Najwyższy może w tej sprawie powiedzieć. Jako adwokat, rzecz oczywista, mam najwyższe i największe zaufanie do Sądu Najwyższego. Ale przecież w myśl art. 92 Ordynacji Wyborczej Sąd Najwyższy też nie może wejrzeć w meritum sprawy. Sąd Najwyższy ma właśnie prawo jedynie do formalnego traktowania tej sprawy. Sąd Najwyższy ma zadecydować, czy miało miejsce przy moich wyborach pogwałcenie prawa.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#PPryłucki">A tem „prawem”, jakie w danym wypadku mogło być pogwałcone, jak widzimy ze sprawozdania Komisji regulaminowej, jest jedynie ta instrukcja, która mocy prawnej nie posiada. I Sąd Najwyższy będzie w takiem położeniu: wybór mój został za kwestjonowany na zasadzie instrukcji, która mocy prawnej nie posiada, to też Sąd Najwyższy nie będzie mógł się wypowiedzieć, czy są te wybory ważne, czy nie!</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#PPryłucki">A zatem przy największem nawet zaufaniu do Sądu Najwyższego trzeba przyznać, że tak formalne, do absurdu doprowadzone postawienie sprawy jest tylko przesądzeniem jej, jest stworzeniem pewnego pretekstu, ażeby się mogło stać to, co stać się właśnie nie powinno.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#PPryłucki">Pozatem, jeszcze jedna uwagą. P. poseł Grzędzielski sam przewidział len bardzo kardynalny zarzut: komisja regulaminowa mianowicie traktuje pismo p. posła Rottermunda jako wniosek poselski, powiada, że p. Rottermund miał, na zasadzie ogólnych uprawnień posłom przez instrukcję sejmową nadanych, prawo do swojego wniosku.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#PPryłucki">Przepraszam najmocniej posła Grzędzielskego, ale wniosek tylko wtedy może otrzymać bieg należyty, o ile opatrzony jest conajmniej 15 podpisami. Wniosek d-ra Rottermunda 15 podpisów nie posiada, wobec tego mógł być jedynie odłożony ad acta. Nie rozumiem, na jakiej zasadzie wniosek ten odesłany został do komisji regulaminowej. Czy zapadła w tym względzie uchwała plenum Sejmu? Przecież tego nie było! Przeto rozumowanie p. posła Grzędzielskiego jest nie do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#PPryłucki">P. poseł Grzędzielski powiedział, że każdy poseł może wniosek złożyć, i zależy od p. Marszałka, żeby zakomunikował go Sejmowi w tym celu, czy się nie znajdzie 14 posłów, którzy wniosek ten poprą. Ale w danym wypadku, gdy pismo p. Rottermunda wpłynęło do Prezydjum Sejmu, należało je zakomunikować plenum Sejmu w celu uzyskania poparcia jeszcze 14 posłów, następnie powinien był wniosek ten przejść wszystkie koleje, przewidziane przez nasz regulamin, prezydjum powinno było go wydrukować i rozdać posłom. Nie powinna była ta sprawa pójść tą drogą, jaką poszła. Nie powinno się było wszystko stać w ścisłej tajemnicy, tak, że osoba, którą najbliżej to obchodzi, o tem pojęcia nie miała i nie mogła przeciwstawić wywodom p. Rottermunda swojej argumentacji.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#PPryłucki">Należało wniosek ten umieścić na porządku dziennym. Nad wnioskiem tym powinna była być otwarta dyskusja, i dopiero plenum Sejmu mogło zadecydować, czy należy odesłać ten wniosek do komisji i to do jakiej komisji, lub też czy można nad wnioskiem tym przejść do porządku dziennego ze względu na to, że opiera się na instrukcji, która mocy prawa nie ma.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#PPryłucki">Stało się inaczej, sprawa potraktowana została w sposób niedopuszczalny, który poderwie autorytet dzisiejszej uchwały sejmowej, jeśli się Sejm przychyli do wniosku komisji regulaminowej.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#PPryłucki">Rozumiem, iż bywają wypadki, gdy mandat poselski może być zakwestionowany, ale w takiej sprawie powinny być zachowane wszelkie warunki bezstronności. P. poseł Grzędzielski dużo mówił o tem, że w tej sprawie nie powinno być partyjnego stosunku, partyjnych obrachunków; jednakże bardzo dziwnie to wygląda, że właśnie w tej sprawie regulamin został pogwałcony, bardzo dziwnie to wygląda, że właśnie w tej sprawie pismo, nie posiadające 15 podpisów, i w myśl art. 16 regulaminu nie będące wnioskiem poselskim, nie zostało zakomunikowane Sejmowi, nic został zapytany Sejm, czy popiera wniosek ten opatrzony jedynie w podpis autora. Wniosek nie został wydrukowany, nie został podany do wiadomości wszystkich członków Sejmu Ustawodawczego, nie został postawiony na porządku dziennym, tak że postawiony zostałem przed fait accompli, przed decyzją komisji, która nie powinna była w ten sposób zapaść.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam uwagę, że p. poseł miał prawo mówić tylko 5 minut, a mówi już 10. Proszę skończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PPryłucki">Przepraszani — ale nie zgadzam się z tem.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Pan nie możesz zgadzać się lub nie zgadzać. Proszę kończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PPryłucki">Nie uważam, żeby to było wnioskiem formalnym. Zaznaczam, że to jest wniosek, którego meritum poruszyć należało, i sądzę, że wobec tych wszystkich uchybień, jakie uczyniono, wobec tego. że zostały pogwałcone wszelkie przepisy naszego regulaminu, przysługuje mi prawo wypowiedzenia się w tej sprawie. Gdybym był wiedział, że nie będę mógł się wypowiedzieć, nie zabierałbym głosu, żeby ta, w tak niesłychany sposób prowadzona sprawa znalazła godne zakończenie w niedopuszczeniu mnie do głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Seyda.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PPryłucki">Ja nie skończyłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciwnie, Pan straciłeś Głos. Głos ma p. Seyda. Odbieram Panu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PPryłucki">Ja się odwołuję do plenum Sejmu i proszę, żeby mi pozwoliło wypowiedzieć się w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Pan nie masz prawa odwoływać się do plenum Sejmu dlatego, że ja jeden mam prawo do interpelacji regulaminu.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PPryłucki">Ograniczam się do tego, że zakładam uroczysty protest przeciwko tym wszystkim pogwałceniom regulaminu, o jakich już mówiłem, oraz przeciwko niedopuszczeniu, ażebym mógł się w tej sprawie wypowiedzieć. Składam wniosek następujący…</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Pan stracił Głos. Niech kto inny za Pana wniosek postawi. Głos ma p. Seyda.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(P. Pryłucki składa swój wniosek do łaski marszałkowskiej i opuszcza trybunę)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PSeyda">Art. 96 został przez prawodawcę umieszczony w ustawie wyborczej dlatego, ażeby nam zaoszczędzić dyskusji tego rodzaju, jakiej przed chwilą właśnie świadkami byliśmy.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Głosy: Dyskusji nie było)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PSeyda">Owszem jest dyskusja, skoro posłowie przemawiają. Temu faktowi Panowie nie możecie zaprzeczyć.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PSeyda">Według mojego przekonania p. poseł Pryłucki zaczął swoje przemówienie od togo, że jako adwokat ma zaufanie do Sądu Najwyższego. Jeśli traktować tę sprawę z tego punktu widzenia, to przedewszystkiem powinien pamiętać, że w sądownictwie polskiem panuje ta piękna zasada, że nikt nie występuje jako adwokat we własnej sprawie.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#PSeyda">Wskutek tego uważam, że p. poseł Pryłucki nie ma powodu powoływać się tu na swoje kwalifikacje jako adwokat. Żali się on na to, że żądanie posła Rottermunda skierowano do komisji, chociaż nie zostało poparte przez 15 posłów. Było to według przekonania mego i mych przyjaciół politycznych zupełnie zbyteczne, ponieważ wniosek ten właściwie mylnie nazwany jest wnioskiem. Jest to poprostu oświadczenie posła Rottermunda, że on zakłada protest przeciwko temu wyborowi. Idzie więc poprostu o stwierdzenie faktu przez komisję regulaminową, że takie oświadczenie wpłynęło, idzie dalej o to, żeby Izba dziś powtórzyła to stwierdzenie, zaznaczając przez to, że poza tem absolutnie nic z tą sprawą nie mamy do czynienia. Dlatego uważam za zbyteczny wniosek o odłożenie tej sprawy aż do chwili, gdy ustalona zostanie zasada co do przynależności państwowej. To nie ulega najmniejszej wątpliwości, że jakaś zasada prawna pod tym względem obowiązywała, w chwili, gdy wybory się odbywały, i rzeczą Sądu Najwyższego będzie stwierdzę, jaka to była zasada, bo to jest jedynie miarodajne, a nie to, jaka ustawa później w tym względzie zostanie wydana, bo nie można zmieniać stanu prawnego z chwili, gdy się odbywały wybory.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#PSeyda">Dlatego wniosek o powstrzymanie decyzji w tej mierze i o zaczekanie na przedłożenie sejmowe w sprawie przynależności państwowej, jest zupełnie nieuzasadniony.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#PSeyda">Pan poseł Pryłucki żali się dalej, że nie zawiadomiono go, iż o tej sprawie będzie mowa w komisji regulaminowej. Takie go zwyczaju niema w żadnej komisji, tylko stawia się wniosek na porządek obrad i jest rzeczą tych posłów, którzy się nią interesują, aby poinformowali się o niej czy to sami, czy przez swoich znajomych.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#PSeyda">Krzywda żadna się Panu posłowi Pryłuckiemu nie stała także materjalnie, gdyż wszystkie zarzuty, które przeciwko protestowi p. Rottermunda będzie w stanie przytoczyć, może wnieść do Sądu Najwyższego i tam sprawa będzie poważnie rozważona i osądzona.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#PSeyda">Dlatego oświadczam, że Związek Ludowo-Narodowy będzie głosował za wnioskiem komisji regulaminowej, o przekazanie tej sprawy Sądowi Najwyższemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ posłowi Pryłuckiemu odebrałem głos, wskutek czego nie mógł odczytać swego wniosku, więc ja go odczytani. Wniosek ten brzmi:</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm nad wnioskiem Komisji regulaminowej i nietykalności poselskiej przechodzi do porządku dziennego”.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Grzędzielski.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Jeżeli można było mojemu referatowi jakie zarzuty zrobić, a podniesiono ich dość, to najmniej uzasadnionym byłby ten, żem przekroczył miarę i granicę tego, co mi sam cel sprawy zakreślał.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Nie nadałem mojemu referatowi, i stanowczo i świadomie tego unikałem, żadnych cech polemicznych, i unikałem za wszelką cenę wdania się choćby najlżejszego w meritum sprawy. I chociaż Panowie, którzy bronili stanowiska p. Pryłuckiego, chcieliby mnie Wciągnąć na tę drogę, oświadczam, że im się to żadną miarą nie uda. Poza granicę referatu i poza granicę tego, co do Sejmu należy, nie wyjdę, cokolwiekby Panowie tutaj mówili.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Kiedy jednak Panowie sami zeszli na teren polemiczny, to i ja pozwolę sobie na ten teren wejść cokolwiek. Proszę Panów: to co słyszałem z lewej strony, — nie wymieniam nikogo — przypomina rzeczy dobrze znane, nietylko z mojej, ale i innych kolegów mego zawodu praktyki. Miałem wrażenie, że to jest rozprawa przed sądem. Najpierw formalne zarzuty, czy sprzeciw należy uważać za wniosek. Drugi zarzut: przedawnienie. Pierwszy mówca podniósł ten zarzut, lecz nie mogę uznać, że go uzasadnił, chociaż powoływał się na to, że jest prawnikiem. Boże zmiłuj się nad temi stronami, które ten pan zastępuje. Przecież jako prawnik powinien był wiedzieć, że jeżeli dla jakiegoś ciała zbiorowego zakreślony jest termin prekluzyjny do wykonania pewnych aktów, bieg terminu tego rozpoczyna się dopiero z tą chwilą, kiedy ciało się bierze. Bo gdyby było inaczej, gdyby w obecnym wypadku termin prekluzyjny miał być liczony od dnia wyboru posła, to albo ustawa wyraźniejby to powiedziała, jak mówi w art. 86 co do protestu, albo uczyniłaby samo wykonanie niemożliwem. Ponieważ ustawa nie nałożyła ani na rząd, ani na Marszałka, którego wtedy nie było, obowiązku zwołania Sejmu w pewnym terminie, więc gdyby się zwołanie Sejmu opóźniło o 2 miesiące, wogóle żaden wybór nie mógłby być zakwestionowany i wszystkie mandaty musiałyby być ważne, a postanowienie art. 96 byłoby bezskutecznem. A więc termin liczyć się musi od 9 lutego, jako dnia zwołania Sejmu, zaś według kalendarza Adama Riesego i Paciewicza od 9 lutego do 31 marca nie upłynęły jeszcze 2 miesiące. Wobec tego jeszcze czasokres jest otwarty i nie potrzeba się odwoływać aż do przerwy biegu przedawnienia, aby uzasadnić, że Sejm ma prawo tą sprawą się zajmować.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#WładysławLeonGrzędzielski">To, co mówili panowie Grunbaum i Barlicki, są zarzuty czysto merytoryczne, ale Komisja żadną miarą w to się wdawać nie chciała. Tego co pan poseł Rottermund wpisał do swego sprzeciwu, ja nie odczytałem w Sejmie, dlatego, żeby uniknąć wdania się w meritum sprawy. To wszystko napisane i powiedziane jest dla Sądu Najwyższego, bo Sąd Najwyższy ma wdać się w meritum sprawy, a nie Sejm — i Sejm nie potrzebuje merytorycznie tej sprawy rozważać. Sejm powinien tylko wiedzieć, że wybór jest zakwestionowany i postanowić, czy odnośne pismo należy uznać za zakwestjonowanie i czy Sejm godzi się na zakwestionowanie.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#WładysławLeonGrzędzielski">To jest, co Sejm pod tym względem ma prawo powiedzieć. Sejm może uchwalić, że nie uważa wyboru za zakwestionowany. Ja nie wiem, jaka ta uchwała będzie, natomiast pp. Grunbaum, Pryłucki i tow. wiedzą zgóry, jaka uchwała zapadnie. Tego tylko jestem pewny, że Sejm poweźmie uchwałę tę po dokładnem i trzeźwem rozważeniu, a mam zaufanie do Sądu Najwyższego, nie mogę zaś zrozumieć, dlaczego p. Pryłucki i towarzysze boją się Sądu.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Pytał się p. Pryłucki, cobym w tym wypadku zrobił, gdyby jakiś poseł napisał, że wybory wszystkich posłów, którzy należą do klubu mego, klubu „Piastowców”, są zakwestionowane. Odpowiem: przedewszystkiem kazałbym przedłożyć wykaz wszystkich wyborów zaprotestowanych - i o ile pewne wybory byłyby także zaprotestowane, w dalsze badanie bym się nie wdawał, i ograniczyłbym się do tych, które nie są zaprotestowane. Przypatrzyłbym się, czy jest autentyczny podpis i czy jest w całem piśmie jakiś sens.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#komentarz">(Pos. Pryłucki: Sens — to jest meritum)</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Przepraszam, referent musi czytać meritum, ale rozstrzygnięcie merytoryczne nie tu należy.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Mając zaufanie do Sądu Najwyższego, jestem pewien, że Sąd będzie rzecz traktował, jak wogóle Sąd ma traktować, to jest nie na zasadzie ustaw, które w przyszłości będą wydane, tylko na podstawie tej ustawy, jaka obowiązywała w tej chwili, kiedy p. Pryłucki był wybierany.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Ja nie wiem, jakie będzie rozstrzygnięcie Sądu, nie mam jednak troski o to, czy Sąd da sobie z tem radę, czy potrafi przezwyciężyć wszystkie trudności z niepewnego stanu ustawodawstwa co do obywatelstwa polskiego się nasuwające, ale dziwna rzecz, że p. Pryłucki i tow. tak się tem martwią i gryzą. Proszę, nie martwcie się Panowie, pozostawcie to Sądowi Najwyższemu.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Wnoszę o odrzucenie wszystkich wniosków, które są przeciwne wnioskowi Komisji i o uchwalenie tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Podług regulaminu przedewszystkiem obowiązany jestem poddać pod głosowanie wniosek najdalej idący p. Grunbauma, o odroczenie rozprawy. Proszę tych Panów, którzy są za odroczeniem rozprawy, o powstanie z miejsc.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Znaczna mniejszość)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek upadł.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Następnie muszę postawić pod głosowanie wniosek p. Pryłuckiego:</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm nad wnioskiem Komisji regulaminowej i nietykalności poselskiej przechodzi do porządku dziennego”.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby powstali z miejsc. I tu jest znaczna mniejszość.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do głosowania nad wnioskiem Komisji. Wniosek ten brzmi:</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#WojciechTrąmpczyński">„Mandat posła Nojacha Pryłuckiego uznaje się jako zakwestionowany przez wniosek posła D-ra Rottermunda i wobec tego w myśl art. 96 ord. wyb. oddaje się sprawę tę do zbadania i rozstrzygnięcia Sądowi Najwyższemu”.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(P. Ziemięcki: Gdzie jest wniosek p. Rottermunda? Myśmy nie mieli tego wniosku. To jest skandal!)</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę nie przerywać. Podczas głosowania nie zabiera się głosu. Proszę tych Panów, którzy są za wnioskiem Komisji, o powstanie z miejsc.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#komentarz">(Znaczna większość)</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#WojciechTrąmpczyński">A zatem sprawa jest przekazana do rozstrzygnięcia Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#komentarz">(Głosy: To było do przewidzenia)</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do Nr. 2 porządku dziennego: „Dalszy ciąg dyskusji: a) nad odpowiedzią p. Ministra Robót Publicznych na interpelację p. Klemensiewicza i tow. w sprawie uruchomienia robót publicznych, b) nad odpowiedzią p. Ministra Pracy na interpelację posła A. Szczerbowskiego i tow. w sprawie zapomóg dla bezrobotnych”. (Druk Nr. 252).</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Robót Publicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">W mojem sprawozdaniu, które przedstawiłem w sobotę Wysokiemu Sejmowi na interpelację p. Klemensiewicza i tow. opuściłem sprawę kolei. Stało się to z tego powodu, że koleje nie należą do mego resortu. Skoro jednak niektórzy panowie posłowie, a między innymi, pan poseł Klemensiewicz domagał się, ażeby sprawę kolei także przedstawić i wobec tego, że Pan Minister Kolei jest nieobecny, bo wyjechał do Lwowa, w sprawach urzędowych, pozwolę sobie przedstawić tutaj także dane dotyczące kolei.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Długość kolei w Królestwie Polskiem wynosi 3200 kilometrów. Na 100 kilometrów kwadratowych obszaru ma Królestwo Polskie 2,7 kilometrów, Galicja 5,4 kilometrów, a Księstwo Poznańskie 12,8 kilometrów. Widać z tego, że w Galicji jest dwa razy tyle kolei, co w Królestwie, a w Księstwie Poznańskiem jest 5 razy tyle kolei co w Królestwie.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Głos: Z wyjątkiem powiatu Kolbuszowskiego)</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">A zatem, żeby w Królestwie Polskiem ilość kolei doszła do tej gęstości, jaka jest w Galicji przynajmniej, musimy w Królestwie Polskiem wybudować przeszło 3000 kilometrów nowych kolei. Otóż Ministerstwo Kolei ma gotowy program uzupełniający tę sieć kolei w Królestwie. Ten program zaczyna się obecnie urzeczywistniać, bo celem zatrudnienia bezrobotnych przystępuje się do budowania linji kolejowych przedewszystkiem tam, gdzie koniecznie trzeba zająć jak najwięcej robotników. Cała sieć przyszłych kolei podzielona jest na dwie kategorje: na pierwszą serję i na drugą serję. Do pierwszej serji należą te koleje, które są, według zdania Ministra Kolei, najbardziej potrzebne. Pozwolę sobie dla informacji Szanownych Panów te linje kolejowe wymienić:</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">1) Sosnowiec — Wojtkowice — Piekło — Częstochowa — Zduńska Wola — Łęczyca — Kutno — Rypin — Brodnica 370 klm. długości.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">2) Ząbkowice — Wolbrom — Miechów — Staszów — Sandomierz — Rozwadów — Janów — Zamość — Hrubieszów (ewentualnie Łuck — Równe) 330 klm.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">3) Kielce — Łagów — Iwaniska — Sandomierz 80 klm.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">4) Warszawa — Grójec — Radom — Ostrowiec, ew. Sandomierz — Tarnobrzeg — Kolbuszowa — Rzeszów) — 160 klm.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">5) Miechów — Kraków 40 klm.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">6) Kutno — Koto — Konin — Strzałkowo — 110 klm.</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">7) Lublin — Zwolin — Radom — Nowe Miasto — Słotwiny — odnoga Koluszkowska kolei łódzkiej Łódź — Zgierz — Łęczyca — Koło 210 klm.</u>
<u xml:id="u-28.12" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">8) Ostrołęka — Łomża — Augustów 130 klm.</u>
<u xml:id="u-28.13" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">9) Sieradz — Wieluń 45 klm.</u>
<u xml:id="u-28.14" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Do drugiej serji należą koleje:</u>
<u xml:id="u-28.15" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">1) Łuków - - Garwolin — Nowe Miasto — Piotrków - Bełchatów — Wieruszów 320 klm.</u>
<u xml:id="u-28.16" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">2) Częstochowa — Wieluń — Opatówek — Gopło 215 klm.</u>
<u xml:id="u-28.17" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">3) Łazy — Opoczno — Grójec 195 klm.</u>
<u xml:id="u-28.18" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">4) Płock — Łowicz — Skierniewice — Nowe Miasto 100 klm.</u>
<u xml:id="u-28.19" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">5) Płock — Raciąż - Ciechanów — Przasnysz — Ostrołęka 140 klm.</u>
<u xml:id="u-28.20" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">6) Warszawa — Nasielsk 50 klm.</u>
<u xml:id="u-28.21" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">7) Modlin — Płock — Włocławek albo Nasielsk — Lubicz 140 klm.</u>
<u xml:id="u-28.22" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Długość linji kolejowych pierwszej serji wynosi 1652 klm, zaś drugiej serji 1344 klm.</u>
<u xml:id="u-28.23" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">W bieżącym roku zaczniemy budować kolej: Łódź — Zgierz — Łęczyca — Kutno.</u>
<u xml:id="u-28.24" who="#komentarz">(Głosy: Jeszcze nie zaczęta!)</u>
<u xml:id="u-28.25" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Wytyczenie robót ziemnych już się zaczęło; dziś została trasa tej kolei zatwierdzona w Ministerstwie Kolei, tak że roboty ziemne wkrótce będą się mogły rozpocząć. Druga kolej, która zostanie rozpoczęta, jest kolej Kutno — Strzałkowo, która skraca drogę do Poznania o kilkadziesiąt kilometrów.</u>
<u xml:id="u-28.26" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Oczywiście to wyliczenie odnosi się tylko do Królestwa. Z tego nie wynika, ażeby Galicja mogła być ignorowana, owszem, Galicja także ma wiele projektów nowych kolei, które są niezbędnie potrzebne. Ja tylko dla przykładu podam kolej: Jasło — Dębica, Rzeszów — Tarnobrzeg, wreszcie kolej z Nowego Sącza do Nowego Targu przez dolinę Dunajca.</u>
<u xml:id="u-28.27" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Ministerstwo Robót Publicznych pomaga przy budowie kolei, ewentualnie bierze roboty ziemne w przedsiębiorstwo, jeżeli Ministerstwo Kolei uzna daną kolej za potrzebną i jeżeli są gotowe plany, bo bez dokładnych planów kolei budować nie można.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Fichna.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#BolesławFichna">Przedewszystkiem wyrażam moje głębokie zadowolenie, że Izba nie przeszła do porządku dziennego nad interpelacjami, a właściwie nad odpowiedziami, jakie nam tu dali Panowie Ministrowie. Wyrażam jednocześnie głębokie przekonanie, że Izba nad sprawą tak ważną, jak sprawa bezrobotnych i zapomóg, jak sprawa robót publicznych, również nie przejdzie do porządku dziennego, lecz w myśl żądań klas pracujących tę sprawę załatwi.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#BolesławFichna">Koledzy posłowie Klemensiewicz i Szczerkowski zwrócili się z temi interpelacjami do rządu dlatego, że rząd dotychczas w tej tak ważnej sprawie nie wykazał rzeczywiście żadnej inicjatywy. Przecież pali się nam pod nogami, przecież nie można budować państwa, jeżeli nie załatwi się najważniejszej sprawy, tych bolączek aktualnych naszego życia społecznego, naszych kwestji wewnętrznych. Przecież nie można debatować tylko nad poszczególnemi wnioskami, a właściwie nad morzem wniosków zgłoszonych Wysokiej Izbie, jeżeli nie będzie jakiejś wytycznej linji, jakiegoś zdecydowanego programu, w myśl którego i Rząd i Sejm pracować wspólnie mogą i powinni.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#BolesławFichna">Nie powiem, żebyśmy byli zadowoleni z tych odpowiedzi, jakich nam Panowie Ministrowie udzielili. A niezadowoleni jesteśmy dlatego, że odpowiedzi te były niezupełne i że nakreślenie tego pewnego programu przyszło ogromnie późno. Przecież my obradujemy już chwała Bogu od JO lutego, a dopiero 31 marca kończymy dyskusję nad temi dwoma ważnemi bądź co bądź wnioskami. Przecież nie teraz dopiero Rząd doszedł do przekonania, że sprawa bezrobotnych, sprawa uruchomienia przemysłu, robót publicznych i t. d. są to sprawy ważne, aktualne. Rząd, pobudzony dopiero przez wnioskodawców, daje nam pewne plany na dalsze działanie, a powinien był już od początku z temi rzeczami przyjść, powinien był już z chwilą kiedy Sejm rozpoczął obrady, ten plan nam przedłożyć, wskazać w jakim kierunku Rząd i Sejm wspólnie iść i pracować powinni. Ale to się nie stało, ba nawet dziś jeszcze tego nie mamy, bo pan Minister Robót Publicznych stwierdził wobec nas wszystkich, że w dotychczasowej pracy panował chaos, bezplanowość, stwierdził co prawda, że niema aparatu technicznego i fachowego, którymby mógł rozporządzać, ale ja sądzę, że w tej naszej Polsce nie brak ludzi z głowami, którzyby się szybko zorjentowali w sytuacji, i którzyby naprawdę pomogli panu Ministrowi w tych pracach. Że pan Minister Robót Publicznych nic umiał znaleźć pomocników w pracy, tego bezwątpienia na plus działalności Ministerstwa niestety zaliczyć nie można.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#BolesławFichna">Najważniejszą sprawą — czego nam p. minister nie przedstawił — jest, w jaki sposób mają być te wielkie plany sfinansowane. Strony ekonomicznej nie widzimy tam zupełnie, została ona całkowicie ominięta. Nie wiem co prawda, dlaczego się tak stal o. Tak samo nie wskazał nam tego, jaki pożytek przyniosą nam te roboty publiczne, które są w projekcie, coprawda na bardzo daleką metę, — bo przecież i z lego punktu należy ten plan traktować. A jeżeli chodzi o całą procedurę postępowania, jeżeli chodzi o to, w jaki sposób wnioski w sprawach robót publicznych są załatwiane, to wskażę tu na ten biurokratyzm, który zamiast pomagać, tylko utrudnia całą działalność. Bo proszę zwrócić uwagę na fakt następujący. Cala inicjatywa robót publicznych należy nic do Rządu, nie do Ministerstwa, lecz do władz komunalnych, a więc do rad miejskich i do sejmików powiatowych. Tam opracowuje się projekty, które przedkłada się ministerstwu. Ministerstwo wnosi je na naradę międzyministerjalną, gdzie bierze się przedewszystkiem pod rozwagę stronę finansową, potem znów powraca do sejmików i rad miejskich i one dopiero uchwalają te rzeczy.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#BolesławFichna">Widzimy, że każdy projekt musi przejść olbrzymią drogę, tem bardziej, że podczas niej wnosi się różne poprawki, a bardzo często sejmiki nie mogą posługiwać się należytym aparatem fachowym. Droga jest więc zbyt długa, i tutaj rząd działalność swoją całą psuje biurokracją i formalistyką.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#BolesławFichna">Pan minister wskazał na to, że jeżeli chodzi o centra przemysłowe, gdzie gromadzą się robotnicy w większej ilości, to tam trudno znaleźć pracę, trudno dać pracę temu robotnikowi w Warszawie, czy Łodzi, czy poza krańcami tych miast.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#BolesławFichna">Proszę Panów — żaden robotnik ani łódzki, ani warszawski nie powie, że koniecznie musi pracować w Łodzi i Warszawie, ewentualnie pod Łodzią, czy pod Warszawą. Chodzi tylko o jedną rzecz: żeby ten robotnik nie był zmuszony wędrować do Niemiec czy do Ameryki, ewentualnie do innych krajów, a w Polsce jak jest długa i szeroka, on wszędzie będzie mógł i chce pracować. Chodzi tylko o to, i to żądanie musi robotnik postawić, żeby warunki pracy były znośne, żeby minimum egzystencji było zapewnione, żeby przy tych robotach publicznych sprawy takie jak opieka nad zdrowotnością, jak płaca, byty uregulowane należycie i zadowalniały robotnika i jednocześnie były przykładem dla tych zakładów prywatnych, które również rozpoczynają pracować.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#BolesławFichna">Zwrócono mi tutaj uwagę, że upłynęło już 10 minut. Większość Izby na sobotniem posiedzeniu obcięła tę tak ważną dyskusję, tak że muszę szybko przemówienie moje kończyć.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#BolesławFichna">Program Ministra nas nie zadowolił także dlatego, że nie wiemy, czy on będzie zrealizowany. Zwracam jeszcze uwagę na to, że w programie ministerialnym jest powołanie do życia Komitetów dla bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#BolesławFichna">Chcę słów kilka powiedzieć na temat działalności tych komisji. Działały one dotychczas w imię nie dobra publicznego, lecz dobra partyjnego.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#BolesławFichna">Mówi się u nas często o stronniczości urzędników, krytykuje się postępowanie władz państwowych, ale gdy pewne partje obsadzają komisje dla bezrobotnych i wyzyskują je w imię interesów swojej partji, to to bezwzględnie potępić należy. Mam szereg dowodów na to, że partje, które komisjami owładnęły, wyzyskują je na swoją korzyść i nie. dają np. zapomóg tym wszystkim, którzy przy wyborach czy to do Sejmu, czy to do rad miejskich głosowali na inne listy. To najgorzej potępiamy i zwracamy uwagę tych partji i rządu na takie postępowanie.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#BolesławFichna">Wiemy, że warsztatów pracy jest u nas wiele, ale wiemy też, że tej pracy nie rozpoczęto tam, gdzie się to stać było powinno. Weźmy Tomaszów; dopominają się tam rozpoczęcia nareszcie regulacji Pilicy. Weźmy Ozorków — tam mamy takie warunki, że za kopanie rowów płaci się 60 fenigów od metra, gdy tymczasem zapomogi sięgają do 7 marek. W powiecie włocławskim mamy kilkaset morgów ziemi po wycięciu lasów do wykarczowania, tych robót jednak się nie wykonywa. W Sosnowcu fabrykę Deichsla zamknięto; w tych dniach zamknięto też fabrykę miedziankitu, ma być zamknięta walcownia Milowicka. Zamiast wyszukiwać i dawać pracę, wyrzuca się robotników na bruk stamtąd, gdzie jeszcze pracują.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#BolesławFichna">Jeszcze raz podkreślam powagę chwili i wskazuję na to, że sprawy bezrobotnych, uruchomienia przemysłu i robót publicznych są ogromnie ważne. Większość sejmowa, ci włościanie, którzy tutaj zasiadają, a którzy w programach swoich podkreślają, że na nich głównie cięży odpowiedzialność za pracę i intensywność tej pracy w Sejmie, — winni traktować sprawę robotniczą jako jedną z najważniejszych; a wobec tego, że jesteśmy w wielkiej mniejszości, musimy liczyć na to, że sprawa nasza będzie przez Was, włościan popierana; i nie zapuka do okien sejmowych bolszewizm, gdy temi sprawami szczerze i uczciwie Wysoka Izba się zajmie.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#BolesławFichna">Centra robotnicze — to centra bezrobotnych i niezadowolonych. Załatwienie tej sprawy jest tym cudownym balsamem, uzdrawiającym nasz chory organizm społeczny. Hasłem nas wszystkich jest silna, zdrowa, wolna Polska, Polska ładu i porządku, a szczęśliwy lud roboczy w tej Polsce — to nasz robotniczy program.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Bryl.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanBryl">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#JanBryl">Sprawa uruchomienia robót publicznych, jak również sprawa uruchomieniu przemysłu jest jedną z najważniejszych spraw, którą Sejm, a przedewszystkiem Rząd, będzie musiał pomyślnie załatwić, bo od tego, czy my tych bezrobotnych zatrudnimy czy nie, zależy przedewszystkiem spokój w kraju i w następstwie tego korzystny lub niekorzystny wynik wojny na frontach.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek p. Ostachowski)</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#JanBryl">Roboty publiczne należy uruchomić nietylko dlatego, ażeby dać zatrudnienie miljonowym rzeszom bezrobotnych, ale również dlatego, ażeby gospodarstwo państwowe postawne na odpowiedniej stopie, aby podołać tym wszystkim wymaganiom, których spełnienia administracja państwowa od nas żąda i abyśmy sprostali zobowiązaniom, zaciągniętym przez Uchwalenie 5 miljardowej pożyczki za granicą. Tego wszystkiego nie załatwimy, jeśli wszystkich rąk w kraju nie pociągniemy do pracy.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#JanBryl">Pan Minister Robót Publicznych przedłożył nam tutaj program robót. Niestety muszę stwierdzić, że program w ten sposób przedłożony jest niczem innem, jak tylko pustem gadaniem. Bo jak długo p. Minister Robót Publicznych nie przyjdzie z dokładną ustawą, nie przyjdzie z dokładnym projektem tych wszystkich robót, które się mają rozpocząć, z projektem sfinansowania tych robót, tak długo jest to tylko próżnem mówieniem.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#JanBryl">Roboty publiczne nie są uruchomione, chociaż się o tem mówi już od 2 miesięcy. O linji kolejowej Łódź — Kutno słyszałem w Komisji odbudowy kraju, w Komisji robót publicznych i na plenum Sejmu od 12 lutego, a od tego czasu upłynęło prawie 2 miesiące i dotąd budowa tej linji nie została rozpoczęta.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#JanBryl">Tak samo jest z szeregiem innych robót wielkich, nie mówiąc już o robotach małych.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#JanBryl">Pan Minister powiada, że nie można rozpocząć robót publicznych, ponieważ brak planów.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#JanBryl">Bezsprzecznie — do rozpoczęcia robót publicznych muszą być plany, ale czy Ministerstwo postarało się, aby te plany raz wreszcie zrobić? Niestety, ja tej siły organizacyjnej, której by rząd w tym kierunku użył, nie widzę. Ja widzę w kraju wielu ludzi fachowo wykształconych z akademickiem wykształceniem, techników, którzy są tak samo jak robotnik bezrobotnymi, bo nie mogą znaleźć zajęcia. Widzę dalej wielu inżynierów płatnych przez państwo polskie, którzy od początku istnienia państwa nie są zatrudnieni i za darmo pobierają pieniądze. Nietylko poszczególni inżynierowie, ale są kompletne biura techniczne w Galicji, które się trudniły robieniem projektów, a od czasu upadku Austrji dla Państwa Polskiego nic nie robią.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#JanBryl">Nie chcąc być gołosłownym, stwierdzam, że ekspozytura dróg wodnych nic nie robi. Nie robi również nic biuro kolejowe Wydziału Krajowego, gdzie jest kilkanaście sił fachowych. Od szeregu lat wykonało to biuro wiele projektów linji kolejowych, jak również przeprowadziło wiele projektów w praktyce. Mimo to nikt się nie znajdzie w tym rządzie, ktoby te siły powołał do wykonania tych niezbędnie potrzebnych planów. Nie widzę tej siły organizacyjnej, dzięki której wreszcie państwo polskie z tego chaosu, w jakim się znajduje, mogłoby wybrnąć.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#JanBryl">Ale nietylko brak planów stoi na przeszkodzie. My w Galicji mamy wiele planów gotowych, mamy wiele projektów regulacji rzek i linji kolejowych, mamy niektóre zupełnie gotowe projekty dróg wodnych, ale niestety nie widzę, żeby się cokolwiek robiło w kierunku praktycznego ich wykonania. Wszystkie roboty publiczne w Galicji zostały przerwane z dniem 1 sierpnia 1914 r., t. j. z dniem wybuchu wojny. Woda porobiła w tych robotach niesłychane szkody, i regulacje przeprowadzone z niesłychanym nakładem finansowym, nie przyniosły żadnego pożytku, ale wielką szkodę w gospodarce rolnej, bo tam, gdzie były niedokończone wały, wielka woda niszczyła pola i dobytek gospodarczy.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#JanBryl">Jeżeli chodzi o drogi, to w każdej chwili w Galicji można rozpocząć naprawę zniszczonych dróg. Niema powiatu w Galicji, gdzieby były dobre drogi. Wszystkie mosty zostały podczas wojny, bądź przez Austrjaków lub Niemców, bądź Rosjan! wysadzone w powietrze. Dzisiaj gospodarz nie może się dostać do miasta, albo do swego kawałka gruntu, który jest na drugim brzegu rzeki. Są więc plany, ale rząd nic nie robi.</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#JanBryl">Rozpoczęcie przerwanych regulacji rzek i górskich potoków, budowę dróg spławnych, a przedewszystkiem kanału od Odry do Wisły, wykonanie gotowych projektów linji kolejowych, uważam za konieczne.</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#JanBryl">Te roboty muszą być rozpoczęte w interesie kraju i państwa i w interesie zatrudnienia bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#JanBryl">W kraju naliczył pan Minister Pracy razem z rodzinami około miljona bezrobotnych. Tymczasem, jak się ta sprawa przedstawia? W Polsce, śmiem twierdzić, mamy nie miljon bezrobotnych, lecz co najmniej 4 do 5 miljonów. Albowiem Minister Pracy policzył tylko tych bezrobotnych, którzy są w wielkich miastach i którzy się zameldowali, ale zupełnie nie policzył tych bezrobotnych małorolnych na wsi, którzy żyją z gospodarki 1/2 albo 1-morgowej, i muszą dopomagać sobie pracą przy robotach publicznych. Jest rzeczą dowiedzioną, że tam, gdzie Ministerstwo rozpoczęło roboty, zgłosili się nie bezrobotni z miast, ale ci małorolni ze wsi. To musi p. Minister potwierdzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#Wicemarszałek">Panie Pośle, czas wyznaczony na przemówienie kończy się.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#Wicemarszałek">Ja żałuję, że Sejm tę sprawę zgilotynował, albowiem są to sprawy i rzeczy, które powinny być omówione ze wszystkich stron. Otóż, co do odbudowy kraju — Sejm uchwalił 28 lutego ustawę, aby dać przedewszystkiem drzewo dla tych, którzy zostali w czasie wojny zniszczeni — i oto co się dzieje? Sejm polecił Ministrowi Robót Publicznych wydać rozporządzenie wykonawcze. Minister Pracy przez 3 tygodnie nic nie robi i po 3 tygodniach wydaje rozporządzenie, które całą tę ustawię o dostarczeniu drzewa budulcowego przekreśla, albowiem uwzględnia tylko lasy państwowe, a o prywatnych nie wspomina. Wydaje się rozporządzenie w 3 tygodnie później, chociaż tu w Sejmie podkreślano, że sprawa jest nagląca, że drzewo trzeba ściąć do 15 marca, ażeby było zdrowe i ażeby chłop mógł to drzewo przewieźć przed robotami wiosennemu Wszystko to zostało zlekceważone. Nie mam słów na piętnowanie tego postępowania, albowiem to rozporządzenie ministra uchwalę Sejmu przekreśla i nie pomaga budowie naszego państwa.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#Wicemarszałek">Jeżeli chodzi o Królestwo, to mamy cały szereg robót, które w tej chwili mogłyby być wykonane, choć planów niema. Taką robotą pierwszorzędnej wagi jest obwałowanie lewego brzegu Wisły, tam, gdzie prawy brzeg Wisły, jako znajdujący się na terytorjum Galicji, już został obwałowany. Jaki jest skutek tego obwałowania? Skutek taki, że każda większa woda Wisły zalewa obszary położone w Królestwie Polskiem na lewym brzegu Wisły, niszczy grunta, zabiera życie ludzkie, dobytek i całe domy.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#Wicemarszałek">A teraz rozchodzi się o to, jak zatrudnić te wielkie bezrobotne rzesze na wsi? Niema innego sposobu jak tylko uchwalić prędko reformę rolną i te rzesze miljonowe zatrudnić na swoim warsztacie pracy. I dlatego ta sprawa jest niesłychanie ważna, bo od tego, czy te masy zatrudnimy, i czy nie, zależy cała przyszłość państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#Wicemarszałek">Uruchomienie przemysłu jest nieco trudniejsze, albowiem związane jest prawie z wszystkiemi innemi tętnicami całego życia społecznego. Przedewszystkiem musimy mieć węgiel. Była mowa o węglu, o wprowadzeniu trzeciej szychty, ale komisja ani rząd dotychczas z odpowiednim wnioskiem nie przyszli. Bez węgla nie uruchomimy przemysłu. Nie wiemy, co się dzieje ze skompletowaniem taboru kolejowego. Ten tabor kolejowy, jaki jest, nie wystarczy, ażeby przemysł uruchomić, bo nie będziemy mogli przewieźć ani węgla, ani surowców. Słowem znajdujemy się w takiem strasznie błędnem kole, z którego trudno wybrnąć. Roboty na ławkach ministerjalnych nie widzimy. Może to jest moje osobiste zdanie, ale w każdym razie widzimy mało troskliwości i mało energji. Musimy tu powołać wszystkich do roboty, powinny się tworzyć rady fachowców, przemysłowców, rękodzielników, robotników. Należy powołać ich wszystkich, ażeby z tego chaosu wybrnąć i raz wreszcie przemysł i roboty publiczne uruchomić.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#Wicemarszałek">Mam pretensję do pana Ministra Pracy. że do dziś dnia nie zorganizował należycie tych bezrobotnych. Proszę Panów, jest faktem, że Minister Robót Publicznych nie ma sił fachowych do uruchomienia robót, u siły fachowe nie wiedzą o tem, gdzie należy szukać pracy i nie mają z czego żyć. Winien jest nikt inny, tylko pan Minister Pracy, który rejestruje wszystkich bezrobotnych. Ci bezrobotni nie są należycie skompletowani i według fachowości podzieleni. Niema żadnej łączności pomiędzy pracodawcami, a tymi, którzy pracy poszukują. W tym kierunku musi nastąpić reforma.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#Wicemarszałek">W sprawie sposobu sfinansowania nie widzę żadnej myśli gospodarczo-społecznej na ławach ministerjalnych. Ani pan Minister Skarbu ani pan Minister Robót Publicznych nie przedłożyli, jak sobie wyobrażają przeprowadzenie robót publicznych w kraju. Przecież wybudowanie tej całej sieci dróg spławnych, uregulowanie Wisły, wybudowanie tych tysięcy kilometrów kolei wymaga niesłychanych sum i nie wiadomo, czy to ma robić państwo, czy też państwo ma prowadzić politykę w ten sposób, ażeby także inicjatywę prywatną, a więc prywatnych kapitalistów, rozmaite spółki gospodarcze pociągnąć do współpracy nad temi wielkiemi budowami. Tej myśli przewodniej w Rządzie nie widzę i nad tem wszystkiem Sejm powinien się zastanowić, ażeby widzieć, gdzie idzie i jak ma być gospodarka państwowa prowadzona.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#Wicemarszałek">Kończąc to moje przemówienie, wnoszę, ażeby przedewszystkiem te wszystkie wnioski, które tu zostały zgłoszone, czy przez p. Śliwińskiego, czy przez innych przedmówców, zostały odesłane do komisji robót publicznych. Komisja temi wszystkiemi wnioskami się zajmie i przyjdzie z referatem z powrotem do Sejmu. Muszę jeszcze sprostować przemówienie pana Śliwińskiego, ponieważ zaatakował nieobecnego tutaj byłego kierownika robót publicznych w Galicji, pana posła Kędziora, z powodu wyrzucenia przez niego sił fachowych z biur centrali odbudowy w Galicji.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#Wicemarszałek">Stało się to zupełnie słusznie, albowiem Centrala Odbudowy Galicji była przeważnie zbiorowiskiem sił niefachowych, przedewszystkiem takich, którzy za pomocą protekcji ukrywali się przed wojskiem austrjackiem i w tej centrali nic nie robili. Tego dowiedli swoją działalnością. Działalność tej centrali jest Panom dobrze znana. Z chwilą, kiedy przyszedł rząd polski, nie można było tych darmozjadów utrzymywać w biurze nadal i obowiązkiem było kierownika te siły niefachowe usunąć, ażeby nie obciążać skarbu państwa polskiego. Ja tylko żałuję, że tak mało się powyrzucało, bo należałoby większy porządek tam zaprowadzić.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#Wicemarszałek">Proszę, ażeby Rząd więcej wziął do serca sprawę uruchomienia robót publicznych i sprawę uruchomienia przemysłu, albowiem od tego zależy przyszłość Polski, i dlatego Panowie z Rządu w swojej działalności powinniście wykazać więcej energji i więcej inicjatywy. Działając, baczcie Panowie na to przysłowie starorzymskie: „Caveant consules, lie quid detriment i res publica capiat”.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JózefOstachowski">Głos ma pani poseł Kosmowska.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#IrenaKosmowska">Z tego wszystkiego, co z powodu expose pana Ministra Robót Publicznych mówiono o planach, jakie on tymczasowo nakreślił, widnieje zupełny brak koordynacji we wszystkich poczynaniach i przedsięwzięciach, dotyczących tej ogólnej, wielkiej odbudowy życia polskiego tak gospodarczego, jak i społecznego, do której powołani jesteśmy tutaj jako Sejm. Ten brak planu co do całokształtu pracy, ta chaotyczna tymczasowość, która panuje i uwydatnia się w napływie wniosków, załatwiających doraźne sprawy, obejmujące ułamkowo tylko poszczególne zagadnienia, wystąpiła i tutaj i tylko przypadek postawił na porządek dzienny równocześnie dwa, z różnej strony wypływające wnioski: o uruchomienie robót publicznych i o zajęciu bezrobotnych. Bezświadomie połączono te dwa zagadnienia w tej wspólnej dyskusji, gdy w całokształcie życia krajowego te dwie sprawy wiążą się przecież organicznie i tylko wspólnie pomyślane być mogą. Brak porozumienia między ministerstwami w tej sprawie, zarówno jak brak jednolitego planu i wykreślenia całokształtu polityki ekonomicznej krajowej, która nie może być zlepiona z ułamkowych żądań i ułamkowych rozstrzygnięć, ujawniły się przy tej dyskusji, która jest najsilniejszym argumentem za wyprowadzeniem na porządek dzienny Sejmu konieczności opracowania planu powojennej polityki ekonomicznej państwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#IrenaKosmowska">Przed paru dniami z tej trybuny rozlegały się szerokie dyskusje na temat sojuszu z państwami ententy. W żądaniach postawionych Rządowi przez Wysoką Izbę, był punkt domagający się opracowania projektu konwencji ekonomicznej. Na jakiej zasadzie ta konwencja będzie opracowana, wobec tego, że państwo polskie me ma jeszcze zupełnie linji wytycznej dla swojej powojennej polityki ekonomicznej?</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#IrenaKosmowska">Całkowita przemiana naszego życia ekonomicznego i politycznego przekreśla dawne stosunki: czy to celne, czy to stosunki z rynkami wschodnimi i t. d. Dzisiejsze warunki wymagają wykreślenia nowej linji polityki gospodarczej państwa polskiego, linji wskazującej przemysłowi polskiemu nowe drogi rozwojowe.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#IrenaKosmowska">To nie jest dotąd ujęte nawet w najogólniejszych zarysach i oto trzeba w momencie tak zupełnego nieprzygotowania przystępować do zawarcia już konkretnych umów i zobowiązań, które winny być oparte na wykrystalizowanych zupełnie planach, zgodnych z drogami, po których przemysł i wogóle całokształt życia ekonomicznego naszego ma się rozwijać. Zjednoczenie ziem polskich, tworzących dziś zlepek organizmów ekonomicznych, powstałych w zupełnie różnorodnych warunkach życiowych, wymaga również uzgodnienia w jednolitym planie tego wspólnego odtąd życia dzielnic, które dotychczas różnie się pod względem gospodarczym rozwijały. Praca teoretyczna w tym zakresie, jak słusznie zauważył pan poseł Śliwiński, jest zbyt mała. Materjału przygotowanego brak — z wyjątkiem może Galicji, która opracowywała plan odbudowy swojej, i nieco materjału teoretycznego posiada. Używana dotąd zazwyczaj z tej trybuny tylko jako atut polemiczny firma N. K. N. ma za sobą w swoim instytucie ekonomicznym pewną sumę odwalonej pracy w tym kierunku. Daleko jednak do planów konsekwentnie przeprowadzonej nietylko odbudowy, ale i przebudowy powojennego życia gospodarczego Polski. Dlatego ekspose pana Ministra Robót Publicznych (choć zgadzamy się, że zupełnie niedostateczne i bardzo szkicowe), jest jednak pierwszą próbą wyjścia z dotychczasowej chaotycznej przypadkowości w traktowaniu spraw gospodarczych: może więc będzie pierwszym krokiem do skonstruowania w całokształcie planu odbudowy i przebudowy życia gospodarczego powojennego; może będzie pierwszym nawróceniem ciała ustawodawczego Polski do myśli Supińskich i Skarbków nawróceniem do myśli Lubeckich i Steinkellerów, których duch zupełnie do tej pory był nieobecny w tej Izbie. Konieczność posiadania takiego planu w całokształcie przed przystępowaniem do rozstrzygania poszczególnych zagadnień ujawnia się na każdym kroku.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#IrenaKosmowska">Kiedy mowa jest o odbudowie kraju niepodobna jest traktować jej poważnie, dopóki niema ustawy o komasacji, przymusowo przeprowadzonej, bo niepodobna jest odbudowywać osad na dawnem miejscu, dopóki nie są uregulowane szachownice, żeby ich po pewnym czasie znowu nie przenosić, i nie powtarzać tego wysiłku jałowego.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#IrenaKosmowska">Przy kwestji wydawania drzewa z lasów państwowych, którą poruszył mój przedmówca pan poseł Bryl, niepodobna jest także uniknąć trudności przy wprowadzeniu ustawy w życie, póki sprawa upaństwowienia lasów jest tylko dyskutowana, a nie jest traktowana jako rzecz, domagająca się natychmiastowego załatwienia. Niepodobna jest wprowadzić w życie uchwalonej ustawy w całkowitej jej rozciągłości, gdyż cały zasób lasów, będący dziś w rozporządzeniu państwa, nie wystarcza do zaspokojenia potrzeb. Wniosek o zaprowadzeniu natychmiast państwowej administracji nad wszystkiemi lasami, wpłynął do Izby, lecz nie doczekał się rozstrzygnięcia, chociaż jest ściśle związany z tą sprawą, która była przed chwilą poruszona.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#IrenaKosmowska">Kwestją robotników rolnych i kwestją zajęcia bezrobotnych wiejskich odrazu zahacza także o kwestję rolną. Jest to trzeci z kolei przykład, jak omijanie i opóźnianie w załatwianiu kwestji fundamentalnego ustroju i budowy państwa polskiego, zabagnia bieg życia Sejmu Ustawodawczego, wprowadzając je na tory jałowości, wywołującej już w coraz szerszych kręgach ludności pewne zniecierpliwienie i niezadowolenie.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#IrenaKosmowska">W zakresie robót publicznych ustosunkowanie roli państwo do inicjatywy prywatnej wymaga tego właśnie zasadniczego przesądzenia linji wytycznej dla powojennej polityki ekonomicznej państwa polskiego. Przed rokiem już wpadła mi i w ręce obszerna bardzo literatura angielska, zupełnie popularna, przeznaczona dla szerokich mas społeczeństwa angielskiego, a poświęcona wyłącznie rozważaniu projektów rekonstrukcji poszczególnych dziedzin, nadwyrężonego przez wojnę życia gospodarczego Anglji. Te projekty stają się tam własnością ogółu, wchodzą w myśl społeczeństwa całego i przygotowują ten proces właściwy, że inicjatywa idąca od społeczeństwa jest centralizowaną i umiejętnie organizowaną w działalności państwowej. Dotychczas na naszym młodym ustroju państwowym szczepione były wszystkie wady upadłych ustrojów sąsiednich państw. W stosunku do życia naszego ekonomicznego te państwa występowały, jako urzędy krępujące tylko rozwój życia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#IrenaKosmowska">Dzisiejsze tendencje ogólno europejskie wprowadzają jak najdalej idącą ingerencję państwa w rycie gospodarcze, państwo obejmuje tu niejako rolę przedsiębiorcy.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#IrenaKosmowska">Zdaje mi się, że powojenna faza przyzna państwu rolę nie urzędnika, nie przedsiębiorcy, ale organizatora, skupiającego tylko i według jednego planu koordynującego wysiłki i inicjatywę jednostkową i społeczną.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#IrenaKosmowska">W projekcie, przedstawionym przez p. Ministra Pracy, uderza nas ludowców jeden punkt dodatni, na który zwracamy uwagę, t. j. uznanie konieczności współpracy z samorządami. Wiemy, że w praktyce ta współpraca już się zaczęła, ale jeszcze w niedostatecznym stopniu. Inicjatywa samorządów gminnych i powiatowych jest popierana przez Ministerstwo przez dostarczanie sił fachowych i planów'. Przygotowanie zarysu ogólnego prac do wykonania przez siły samorządowe jest w loku. To jest dodatnia strona przedstawionego expose, która wymaga jak najszerszego rozwinięcia, jednak i w tym punkcie koniecznym jest plan szczegółowo opracowany w całokształcie, obejmujący nietylko roboty publiczne, które są z jednej strony robotami inwestycyjnemi, z drugiej odbudową, restytucją tego, co zniszczyła wojna, ale obejmujący i roboty przygotowawcze dla rozwoju powojennego życia. Staje przed nami konieczność wprowadzenia wielu udoskonaleń technicznych do naszego życia, których brak stawia nas w tyle poza krajami, z którymi dzisiaj stanąć musimy do konkurencji gospodarczej, aby nie stać się jeno terenem eksploatacji. Musimy zażądać od przedstawicieli rządu naszego porozumienia międzyministerjalnego przy wypracowaniu szczegółowego projektu prac technicznych oraz linji wytycznych dla polityki ekonomicznej państwo polskiego.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#komentarz">(Brawo)</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JózefOstachowski">Głos ma p. ks. Dziennicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#StanisławDziennicki">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#StanisławDziennicki">Odpowiedź pp. Ministrów Pracy i Robót Publicznych wybiega daleko poza zwyczajne wyjaśnienia, jakie należało się dać interpelantom. Zwłaszcza p. Minister Robót Publicznych, który niestety zbyt późno miał okazję przedstawić plan pracy swojego ministerstwa, roztoczył przed nami bardzo szeroki i wspaniały plan robót publicznych na przyszłość.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#StanisławDziennicki">Nic dziwnego, że p. poseł Śliwiński zachwycał się nim, ale ja osobiście tego zachwytu podzielić nie mogę. Co prawda jeśli będziemy na expose p. Ministra Robót Publicznych patrzyli jako na plan robót w przyszłości mających się wykonać, jako na plan robót w społeczeństwie normalnie istniejącem, to należy przyznać, że przynosi on zaszczyt jego autorowi i może wydać błogosławione skutki dla kraju. Cel bowiem, jaki sobie p. Minister Robót Publicznych zakreślił w swoim planie, mianowicie podniesienie ekonomiczne kraju — jest zupełnie słuszny. Ale my dzisiaj nietylko pod tym kątem patrzymy na prace tego ministerstwa i na plan przedsiębranych robót publicznych.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#StanisławDziennicki">Dla nas roboty publiczne i praca tego ministerstwa w łączności z pracą Ministerstwa Pracy są nietylko środkiem podniesienia szybko sił ekonomicznych w kraju, przysporzenia mu środków i wydobycia jak największych korzyści, ale są źródłem, środkiem uratowania tysięcy, setek tysięcy od głodu, są środkiem do zażegnania anarchji, są środkiem przeciwko bolszewizmowi. Sytuacja bowiem obecna istotnie jest groźna. Słuszną tutaj zrobił uwagę p. poseł Bryl, że 830,000 zameldowanych w urzędach, to tylko garstka tych, co istotnie potrzebują doraźnej pomocy. Liczba bezrobotnych, zwłaszcza w ostatnich tygodniach niezmiernie wzrasta. Pomijam to, że te szeregi powiększyły się służbą folwarczną. Zdaje się, że uchwała sejmowa na ostatniem posiedzeniu powzięta położy kres tym nadużyciom. Ale liczba bezrobotnych wzrasta przez powrót robotników, zwłaszcza z Niemiec. Cały pas pograniczny, jak to nam donoszą w listach nasi wyborcy, i to w listach nie od jednostek, lecz od grup, gmin i zrzeszeń, cały ten pas pograniczny dzisiaj wprost jest zalany przez 700,000 robotników polskich, wracających z przymusowej niewoli w Niemczech. Otrzymujemy alarmujące wiadomości, że w niektórych gminach skupiają się już setki bezrobotnych; przychodzą oni, jak nam piszą, wygłodzeni, obdarci, schorowani, bez pieniędzy po ciężkiej 5-letniej pracy. Szukają pracy, — pracy niema. Szukają chleba i choć mają cokolwiek pieniędzy, chleba dokupić się nie mogą, bo albo go niema, albo ceny są zbyt wygórowane.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#StanisławDziennicki">Sytuację tę, spowodowaną brakiem pracy i grożącą bardzo poważnemi powikłaniami, wyzyskują zupełnie bezkarnie żywioły wywrotowe, które, jak szakale czyhający na żer, rzucają się na bezrobotnych, aby podszeptywać im czyny rozpaczy i gwałtu.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#StanisławDziennicki">Niejednokrotnie interpelowano p. Ministra Spraw Wewnętrznych. Otrzymywaliśmy zawsze jednakową odpowiedź, że trzeba spokoju i że władze są bezradne.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#StanisławDziennicki">A zło tymczasem jest i trwa i agitatorzy działają. I cóż się robi aby dolę bezrobotnych polepszyć!</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#StanisławDziennicki">Pan minister przedstawił nam swój plan, który, jak wspomniałem, obliczony jest na dalszą przyszłość, ale na razie nie zapobiega tej groźnej sytuacji. Z tego, co można zaobserwować, z tej dziwnej abstynencji, jaką widzimy pośród przedstawicieli rządu, widzimy, że jest chaos, bezplanowość, brak inicjatywy. Zamiast kierować i pchać maszynę państwową, rząd waha się, wyczekuje i ogląda się na cudzą inicjatywę. To jest niedopuszczalne. Zapadniemy się i kraj cały w ruinę się zamieni.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#StanisławDziennicki">P. minister przyznał, że trudno było szybko ułożyć odpowiednie plany, zorjentować się w tutejszych stosunkach i przystąpić do pracy, a nakreśliwszy program robót publicznych, z dziwną zaiste rozbrajającą szczerością później oświadczył: „jak widzicie Panowie, na dobrych chęciach nam nie zbywa”.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#StanisławDziennicki">Rozumiem całą powagę sytuacji, ale chciałbym przypomnieć tutaj mądrość narodu zawartą w pewnem przysłowiu o dobrych chęciach. Nie chcę przez to powiedzieć, ażeby temi dobremi chęciami piekło miało być wybrukowane, ale jeśli od rządu nie będziemy mieli niczego oprócz dobrych chęci, to nie piekło ale ziemia polska trupami może być usłana.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#StanisławDziennicki">Dlatego czegoś więcej, niż dobrych chęci, żąda się od kierowników nawy państwowej.</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#StanisławDziennicki">P. minister tłomaczył, że zima przeszkadzała rozpoczęciu robót. Zrobiłbym uwagę, że nie rozumiem czemu zima, która nie przeszkadzała rolnikowi wyjechać z pługiem na rolę i orać, miała przeszkadzać sypać wały, robić przekopy i inne prace wykonywać.</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#StanisławDziennicki">Pan minister powoływał się, że nie znał dokładnie tutejszych warunków. Otóż w tym właśnie leży zło, iż kierownicy rządu zapominają o tem, że trzeba także korzystać z tutejszych sił fachowych.</u>
<u xml:id="u-37.13" who="#StanisławDziennicki">Rząd jednak zrobił coś dla bezrobotnych i to nie od dziś. Już za czasów pana Moraczewskiego hojnie (przynajmniej na papierze, bo pieniędzy nie zawsze starczyło), zaczęto rozdzielać zapomogi. Wprowadzono system jałmużniczy. Naturalnie, to jest najłatwiejsze, każde stowarzyszenie, każda gmina i powiat tego się chwytają. Myśmy sądzili, że rząd polski stać było na co innego. I ten system jałmużniczy dotąd trwa jako tło całej pracy ratowniczej. Ten system chce się dzisiaj jeszcze spotęgować, jest nawet napór ze strony pewnych zainteresowanych sfer robotniczych, ażeby jeszcze powiększyć zapomogi. Do czego to poprowadzi?</u>
<u xml:id="u-37.14" who="#StanisławDziennicki">Zdaje się, że i Ministerstwo Pracy doszło już do przekonania, że kontynuowanie tego systemu jest szkodliwe. Cóż bowiem widzimy? Oto ni stąd ni zowąd, jak tylko ogłoszono wypłacanie zapomóg, liczba bezrobotnych wzrosła gwałtownie.</u>
<u xml:id="u-37.15" who="#StanisławDziennicki">I czemu? Prosta rzecz. Tutaj posłowie z wielu okręgów mogą natychmiast zacytować dziesiątki wypadków, gdzie robotnicy, którzy podczas wojny znaleźli pracę u gospodarzy jako parobcy, jako pracujący na roli, czy jako służba domowa, opuszczali służbę i szli do miasta, aby tam pobierać zapomogi.</u>
<u xml:id="u-37.16" who="#StanisławDziennicki">Gorzej się dzieje. Są gminy, gdzie jednocześnie pracuje się i otrzymuje się świadectwo od wójta i idzie się do miasta po zapomogi. To jest demoralizacja, tego rząd dalej tolerować nie może. Trzeba innych środków się jąć, bardziej kulturalnych, bardziej celowych, a nie demoralizujących.</u>
<u xml:id="u-37.17" who="#StanisławDziennicki">Pan Minister Pracy szukał usprawiedliwienia systemu. Dziwił się, że nadzieje, pokładane w uruchomieniu przemysłu zawiodły. Mnie osobiście dziwi bardzo to zdziwienie pana ministra. Albowiem zdaje się, że w Ministerstwie Pracy nic się nie zmieniło w tem, co było od początku. Ten sam duch, te same tendencje, te same idee i ideały tam panują. A pytam się, kto najbardziej się przyczynił, że zawiodły nadzieje co do uruchomienia przemysłu? Kto głosił hasła wywłaszczenia i upaństwowienia? I jakże się później dziwić, że każdy, kto miał pieniądze, schował je przezornie?</u>
<u xml:id="u-37.18" who="#komentarz">(Na lewicy protesty)</u>
<u xml:id="u-37.19" who="#StanisławDziennicki">Panom się to widzę nie podoba. Ja też nie sądzę, Panowie, żeby zaszczyt mówienia z tej mównicy był środkiem przypodobania się komukolwiek.</u>
<u xml:id="u-37.20" who="#StanisławDziennicki">Nie lepsza też polityka gospodarcza gmin i sejmików. Tam także panuje bezczynność i niezaradność. Tu i owdzie jakąś pracę rozpoczęto, ale na szeroką, natychmiastową i celową akcję nie stać nikogo. System władz centralnych prowadzi do upaństwowienia próżniactwa. System ten rodzi, niestety, to przeświadczenie, że skarb państwa to krowa dojna, którą bez zasługi i pracy można wyciągać i wyciskać do ostatka, do ostatniej kropli, choćby ostatnia kropla krwią była. Nietylko tych nieszczęśliwych, będących bez pracy i chleba, ale, niestety, i pewne kategorje osób ze sfer urzędniczych i sfery stykające się ze wszystkiemi robotami publicznemi, upoważnia to do przekonania, że państwo jest przedmiotem, z którego można drzeć, co się tylko da. To też widzimy, że darcie łyka z państwa praktykuje się na każdym kroku, a przeciwdziałania temu niema.</u>
<u xml:id="u-37.21" who="#komentarz">(Potakiwania na prawicy)</u>
<u xml:id="u-37.22" who="#StanisławDziennicki">Są objawy i tendencje, które dowodzą, że ci ludzie mają chyba kamienne serce, i jeżelibym miał znaleźć wyraz trafnie charakteryzujący ten nastrój i tych ludzi, to chyba musiałbym sięgnąć do słów wielkiego Skargi i powiedzieć: „Złodziejskie to serca, które ze szkodą ojczyzny, chcą tylko na swój pożytek patrzeć a nie ojczyzny całej”.</u>
<u xml:id="u-37.23" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-37.24" who="#StanisławDziennicki">Dlatego też, Panowie, sądzę, że jedynem słusznem i rozumnem słowom Sejmu musi być zwrócenie się do rządu: „Mniej planów, a więcej czynów”. Plany konieczne i potrzebne. Ale trzeba natychmiast rozpocząć roboty, dać pracę we wszystkich powiatach, bo w braku pracy jest zło i to zło trzeba zażegnać. Władze centralne musza, służyć inicjatywą, pchnąć pracę. puścić w wir wszystkie instytucje samorządne, dać wskazówki, udzielić kredytu, a wtedy i bezrobotnych się zaspokoi. Nie jałmużnę, lecz pracę dać trzeba, pracę owocną i wystarczającą do życia. Miljony marek, które na jałmużnę idą, na roboty przeznaczyć, a cel robót publicznych: uratowanie bezrobotnych od głodu a Ojczyzny od anarchji, osiągnięty będzie.</u>
<u xml:id="u-37.25" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-37.26" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje na powrót przewodnictwo)</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Harasz.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#AntoniHarasz">Wysoki Sejmie! Sprawozdania Ministra Robót Publicznych i Ministra Ochrony Pracy przedstawiły nam szereg robót, które Rząd zamierza prowadzić. Rzeczywiście piękne widoki na przyszłość, jak to już niektórzy przedmówcy moi powiedzieli. Jednakże muszę wyznać, że to sprawozdanie całkowicie rozchwiało te nadzieje, jakie robotnik pracujący w przemyśle w Rządzie pokładał. Całkowicie rozchwiało, ponieważ tej pracy, jakiej robotnik stale się dopomina, dziś jeszcze dać mu nie możemy, a nadto z różnych stron przychodzą wiadomości, że nawet tych, którzy mają pracę, czeka jej postradanie.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#AntoniHarasz">Mam przed sobą list, który otrzymałem w tej chwili, że w Zagłębiu kopalni sosnowieckich w Bolesławiu od 1 kwietnia wymówiono zajęcie 600 rodzinom robotniczym. Jak nas informowano w Ministerstwie Pracy, nietylko tym 600 rodzinom, ale jeszcze 4000 robotnikom grozi utrata pracy. Przedsiębiorcy tłomaczą to tem, że nie mają środków na prowadzenie przedsiębiorstw. List dodaje, że wyczuwa się tendencję dalszego zamykania fabryk.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#AntoniHarasz">I nie sądźcie Panowie, że to jest domysł autora listu, ponieważ to, co powiedział pan Minister Pracy, potwierdza słowa listu.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#AntoniHarasz">Śmiałbym się zwrócić do Sejmu, ażeby jako Sejm, na którego oczy całego świata robotniczego są zwrócone, od którego jedynie brać robocza się spodziewa ratunku, zwrócił się do Rządu z wezwaniem — i nietylko się zwrócił, ale i poparł je swoją powagą tam gdzie należy — iżby nareszcie skończyły się te obiecanki dla robotnika, by zaczęła się praca, a robotnik nie potrzebował być, jak mu to wciąż wymawiają — żebrakiem.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#AntoniHarasz">Robotnik ma dosyć tego żebractwa. Na każdem zebraniu można stwierdzić, że robotnikowi kością w gardle stoi ta jałmużna, jaką mu się daje. Szanowni koledzy posłowie, robotnik nie żąda jałmużny, lecz pracy. Jeżeli zaś bezstronnie spojrzeć na sprawozdanie ministrów, to czy ta praca jest? Czy możemy ją zaraz dać? A jeżeli nie, to jakaż perspektywa dla nas? Nie możemy pozwolić na to, aby robotnik, który jest przygotowany na pracę w kraju i którego chcemy tu zatrzymać, żeby podniósł nasze bogactwo, szukał zarobku na obczyźnie. A jednak słyszałem w sprawozdaniu Komisji robót publicznych i w Komisji pracy, że nawet Ministerstwo liczy się z tem, że emigracja u nas musi się znowu rozpocząć. Czyż robotnik nic ma już dosyć tej emigracji, czyż mało był przez obcych i wrogów poniewierany?</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#AntoniHarasz">Na tem posiedzeniu musi się odezwać Głos Sejmu, że robotnik jałmużny nie pragnie, lecz póki pracy dać nie możemy, to nie trzeba wymawiać mu tej zapomogi, która mu do utrzymania życia się należy.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#AntoniHarasz">Jeżeli chodzi o nadużycia, to gdzież nadużyć niema? Robotnik potępia nadużycia, bo ten jest niegodny imienia robotnika, kto nadużywa funduszu, który państwo składa dla tych, co krwawą swoją pracą przyczynili się do dobrobytu kraju — tego pod pręgierz! Lecz nikt nie powinien cierpieć za to, że pragnie pracować, a tej pracy dostać od nas nie może. Sejm musi wielkim głosem zawołać, musi powiedzieć, że przedewszystkiem robotnik fabryczny powinien dostać pracę i opiekę. Spójrzmy bowiem na tych bezrobotnych, dawniej robotników przemysłowych, jak marny żywot prowadzą ci, którzy swój cały warsztat pracy stracili, którzy zostali bez niczego, zniszczeni do ostatniej koszuli i jedynie dlatego, że byli robotnikami polskimi. Dla tych najwięcej trzeba poświęcić. Jeżeli Rząd dopomoże do wznowienia i rozkwitu przemysłu, to i sprawa rolna straci swoje ostrze i bogactwo kraju dzięki robotnikom się powiększy. Dlatego rolnicy przemysłowi zasługują przedewszystkiem na uwagę Wysokiego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#AntoniHarasz">Dziś, kiedy Sejm uchwalił wewnętrzną pożyczkę przymusową, kiedy uchwalił 5-miljardową pożyczkę zagraniczną na cele produkcyjne, na podniesienie przemysłu naszego, dziś istotnie nadzieje nasze na przyszłość są lepsze.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#AntoniHarasz">Jeżeli plany, które chciałbym widzieć, wkrótce będą gotowe, jeżeli do robót naprawdę przystąpimy, to przyszłość będzie jaśniejsza. Do czasu uruchomienia robót musimy utrzymać robotnika. Musimy uznać, że on na zapomogę zasługuje, że mu się ona należy słusznie. Niech wie, że Ojczyzna o nim nie zapomina.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#AntoniHarasz">Przed kilku dniami była delegacja łódzka od komitetu bezrobotnych u Ministra Ochrony Pracy w sprawie zaprzestania przez 19 dni wypłaty zapomóg oraz zmniejszenia ich normy. W taki sposób, jak dotychczas, nie można postępować, przy dawaniu zapomóg. Stan finansowy naszego państwa jest rzeczywiście ciężki. Robotnik to dobrze rozumie. Jeżeli dotąd cierpliwie zachowuje się, to to jego stanowisko dowodzi, że wnika w trudne położenie naszej Ojczyzny. Musimy jednak i jego położenie zrozumieć, nie robić oszczędności kosztem życia robotnika, zawieszając na dni 19 wydawanie zapomóg. Czyż przez tych 19 dni robotnik ma nie jeść? Takiej ofiary nie jest już robotnik w stanie złożyć na ołtarzu Ojczyzny. Nie można przeto pozwolić, ażeby zapomogi ustały. W celu poparcia żądań delegacji łódzkiej ja oraz dwaj koledzy z innych stronnictw byliśmy u p. Ministra Pracy. Trzeba przyznać, że p. minister z całą życzliwością poparł nasze żądania i jak słyszałem zaległe zapomogi zaczęto już w Łodzi wypłacać.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#AntoniHarasz">P. minister powołuje się na zjazd komisarzy powiatowych, którzy uchwalili, żeby zapomogi z 7 mk. zmniejszyć na 5, twierdząc, że zapomogi są za wysokie i że wielu robotników rzuca pracę, by otrzymać tych 7 mk. To nie jest przyczyna. Jeżeli się winnych wykryje, to trzeba ich karać, ale z powodu nadużycia jednostek nic można potępiać ogółu bezrobotnych. Oni nie powinni głodu cierpieć. I dlatego bezwzględnie obstaję za tem, aby Wysoki Sejm uchwalił, iżby do czasu dania pracy zapomogi utrzymano w tej wysokości jak przedtem, t. j. na rodzinę 7 mk.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#AntoniHarasz">Śmiem zwrócić uwagę, że tego dobro kraju wymaga. Tam gdzie chodzi o życie robotnika, tam wszyscy bez różnicy zapatrywania musimy dopomódz. Dlatego ośmielam się przedstawić dwa wnioski.</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#AntoniHarasz">„Sejm wzywa Rząd, aby natychmiast przystąpił do uruchomienia na szeroką skalę robót publicznych w calem państwie w celu dania pracy i zarobku wielotysięcznym rzeszom bezrobotnych i wpłyną! w tym kierunku na samorządy powiatowe, miejskie i gminne oraz ułatwiał inicjatywę prywatną. Do chwili uruchomienia tych robót należy koniecznie utrzymać pierwotną normę zapomóg, czyli 7 mk. na rodzinę dziennie, oraz wypłacenie zapomóg zaległych”.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#AntoniHarasz">„Sejm wzywa Rząd, aby w czasie jak najkrótszym przedstawił szczegółowy plan robót państwowych wraz z kosztorysem i jego pokryciem”.</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#AntoniHarasz">Są to propozycje, które w imieniu chrześcijańskiej demokracji przedstawiam i proszę Wysoki Sejm, ażeby przyjmując je dał świadectwo, że dobro robotnika przemysłowego leży mu na sercu.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Putek.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JózefPutek">Wysoki Sejmie! Już jeden z moich przedmówców zaznaczył, że Ministerstwo Pracy, obliczając ilość bezrobotnych w kraju, uwzględniło jedynie bezrobotnych w miastach. Natomiast bacznej i należytej uwagi nie zwróciło na setki tysięcy bezrobotnych, którzy żyją na wsi.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JózefPutek">Otóż w kilku słowach chcę zająć się sprawa bezrobotnych z Galicji, z tego kraju łez i niedoli ludzkiej. 426,000 rodzin w Galicji posiada poniżej 2 hektarów ziemi, a 230,000 posiada zaledwie chałupę, albo nie posiada zupełnie nic, czyli że razem 656,000 rodzin jest bez pracy i chleba. Ministerstwo rejestrowało bezrobotnych w Kongresówce, ale faktem jest, że w Galicji nikt do tego czasu rejestracją bezrobotnych ani w mieście, ani na wsi się nie zajął. Wtedy, kiedy ministerstwo przystąpiło do wzmożenia akcji zapomogowej, to w Galicji robiło się wszystko odwrotnie, ażeby akcję zapomogową o ile możności ograniczyć. Nie było w Galicji akcji zapomogowej w takiej formie, w jakiej przejawiła się tutaj, w Kongresówce, natomiast ludność w Galicji ratowała się zasiłkami za zmobilizowanych, zasiłkami za inwalidów, ratowała się pieniędzmi, które otrzymaliśmy jeszcze ze skarbu austrjackiego, na t. zw. akcję zapomogową dla niezamożnej ludności. Otóż wtedy, kiedy w Kongresówce wzmogła się akcja zapomogowa, w Galicji stało się odwrotnie, albowiem wsparcia pieniężne starano się ograniczać w niemożliwy sposób. Doszło do tego, że gminy, które pobierały około 100.000 koron tytułem zasiłku za zmobilizowanych, w miesiącu lutym otrzymały zaledwie po 10.000 koron, mimo że ci, którzy z wojska wrócili, nie znaleźli pracy i możności zarobkowania i zostali bez groszu.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#JózefPutek">Wspomniał tu przedmówca, że jedna fala robotników powraca z Prus, a ja stwierdzić muszę, że z Galicji druga fala robotników udaje się na roboty do Prus. Zaglądnijcie Panowie na stację Oświęcim i Katowice, a znajdziecie tam rzesze robotnicze z Galicji, które do Niemiec idą, aby znaleźć pracę, bo w kraju jej znaleźć nic mogą.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#JózefPutek">W tej sytuacji mamy prawo zapytać, czy rząd jest w stanic tym bezrobotnym dostarczyć pracę, czy nic. Boć jeżeli nie jest w stanic, w takim razie należy już teraz zająć się emigracją zarobkową, należy nad nią roztoczyć opiekę, aby ludzie nie marnowali się, a przedewszystkiem należy zapobiedz, aby krwią i potem robotnika polskiego znów Niemcy się nie sycili. Należy skierować emigrację tam, gdzie bez szkody dla naszych interesów narodowych robotnicy mogą znaleźć zajęcie.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#JózefPutek">Ustawy, które Wysoka Izba uchwala, nic nie znaczą w Galicji. Uchwaliliśmy ustawę o przymusowem wydzierżawieniu odłogiem leżących gruntów. Zdawałoby się, że te grunta przedewszystkiem dostaną się tym. którzy pozbawieni są pracy, aby mogli stworzyć sobie odpowiedni warsztat pracy. Niestety, władze administracyjne w Galicji nie przystępują do wykonania tej ustawy, i ziemia jak leżała tak leży odłogiem i możemy być pewni, że i dalej tak będzie, bo choćby bezrolni i małorolni wydzierżawili ziemie, to jeśli nie dostaną odpowiednich środków finansowych i tak nie będą w stanie uprawić tej odłogiem leżącej ziemi, bo przecież nie posiadając własnych koni, muszą je za drogie pieniądze wynajmować.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#JózefPutek">Wspomniał już mój przedmówca p. Bryl, że uchwały Sejmu nie są wykonane przez ministerstwo. Otóż muszę i ja zauważyć, że wiele zarządzeń nie zostało wykonanych, choć wykonanie leży w interesie ludu. Ministerstwo Rolnictwa wydało rozporządzenie, ażeby wziąć pod państwową administrację majątki arcyksięcia Stefana Habsburga w Żywcu. Chociaż Ministerstwo Rolnictwa wysłało trzy telegramy, Komisja Rządząca dopiero z końcem marca przystąpiła do objęcia państwowej administracji dóbr arcyks. Karola Stefana. Działo się to dlatego, że u nas w kraju ma większy walor protekcja ks. Radziwiłłów, niż uchwały Sejmu i zarządzenia któregokolwiek ministerstwa.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#JózefPutek">Mówi się, że niema drzewa do odbudowy i że Ministerstwo Robót Publicznych ponosi winę. A ja tu przytoczę fakt, że na stacjach kolejowych w powiecie żywieckim, jest drzewa około 40 tysięcy metrów kubicznych z lasów arcyksięcia i drzewo to czeka na wywóz do Niemiec. Różne firmy czeskie i niemieckie robią starania w biurach Komisji Rządzącej o pozwolenie, ażeby to drzewo mogły wywieźć poza granice kraju. Muszę stwierdzić, że w kraju jest źle.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#JózefPutek">Wczoraj rozeszła się w Warszawie pogłoska, że w Galicji wybuchła rewolucja społeczna. To jest na szczęście nieprawda, — ale obym nie był złym prorokiem — że jeśli w dalszym ciągu administracja będzie w ten sposób załatwiała sprawy, jak załatwia, jeśli niedole ludu będzie powiększać, to Galicja ten kraj głodu i łez może się wnet stać widownią rewolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dziesięciu mówców już przemawiało w tej sprawie. Według art. 23 regulaminu należy wybrać mówców generalnych. Ponieważ zapisanych jest jeszcze dwudziestu mówców, dlatego proponuję Panom, ażeby wybrać dwóch mówców generalnych: jednego z prawicy, drugiego z lewicy.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(Głosy z prawicy: p. Mierzejewskiego. Głosy z lewicy: p. Arciszewskiego)</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Jak widzę Panowie się zgadzacie na wybór generalnych mówców, zatem udzielani najpierw głosu p. Mierzejewskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#KarolMierzejewski">Wysoki Sejmie! Sprawa bezrobotnych jest bardzo ważna. Od kilkunastu przedmówców' słyszałem liczne i ciężkie zarzuty pod adresem Ministerstwa Robót Publicznych i Ochrony Pracy. Zarzuty te są słuszne. Można do nich dodać jeszcze szereg innych, ale należy zwrócić uwagę na. to, że nietylko ministerstwo jedno lub drugie zawiniło, lecz zawiniła tutaj i ta część społeczeństwa, która przeszkadza należytemu wykonaniu tych zamierzeń, które i społeczeństwo i rząd wcielają w życie.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#KarolMierzejewski">Na poprzedniem posiedzeniu mówcy socjalistyczni, poczuwając się do winy, starali się z punktu zrzucić odpowiedzialność z siebie na cały Sejm. Mianowicie mówca socjalistyczny zaznaczył odrazu, że gdy przychodzi na porządek dzienny tak ważna sprawo, jak sprawa bezrobotnych, to Sejm świeci pustkami. Otóż było to powiedziane w celu agitacyjnym, a stwierdzę jeszcze, że było powiedziane nieuczciwie.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#komentarz">(Na lewicy poruszenie)</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#KarolMierzejewski">Stwierdzam kategorycznie, że oświadczenie posła socjalistycznego nie zgadzało się z prawdą, bo jeśli kto był nieobecny, to właśnie posłowie socjalistyczni, na 35 bowiem było tylko 12, co nie stanowi 40%.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#KarolMierzejewski">W tej chwili porachowałem posłów z innych klubów, było ich przeszło 50%.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#KarolMierzejewski">Jeśli stawia się zarzuty małego zainteresowania się sprawą bezrobotnych Sejmowi, to w takim razie należy ten zarzut co do liczebności zastosować do posłów socjalistycznych.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#KarolMierzejewski">Boli was to Panowie, prawda kole w oczy.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#komentarz">(P. Barlicki: Panie Marszałku, tu użyto słowa „nieuczciwość”. Marszałek: Nie słyszałem. Głos na lewicy: Już 10 minut upłynęło)</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#KarolMierzejewski">Jako mówca generalny mogę mówić tyle, ile Pan Marszałek mi przeznaczył.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Szanowny poseł się myli. Może mówić tylko 10 minut.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#KarolMierzejewski">W takim razie przepraszam.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#KarolMierzejewski">Posłowie socjalistyczni wiedząc, jaka odpowiedzialność ponoszą za. przeszkadzanie w prowadzeniu tych robót, chcą tę odpowiedzialność zrzucić na innych, ale że ponoszą odpowiedzialność, na to main cały szereg dokumentów.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#KarolMierzejewski">Panowie socjaliści tworzą rząd w rządzie, tworzą drugie sądownictwo, drugą administrację.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#KarolMierzejewski">Mam dokumenty i p. Marszałek pozwoli, że je odczytam.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#KarolMierzejewski">„Niniejszym prosimy przysłać natychmiast podwodę parokonną do B., która pojedzie do Płocka. Podpisane: Rada robotniczo-włościańska, sekretarz”.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#KarolMierzejewski">Dalej:</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#KarolMierzejewski">„Pada robotnicza wzywa obywatela Radzymińskiego na natychmiastowe stawienie się w lokalu rady robotniczej i przesyła jednocześnie p. Radzymińskiemu uzbrojonego towarzysza”.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#KarolMierzejewski">Socjaliści tworzą więc rząd w rządzie i przeszkadzają w wykonaniu obowiązków tym, którzy są powołani do wykonania.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: To niema związku z robotami publicznemi)</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#KarolMierzejewski">Ma, bo o ile istnieją dwa rządy, to rząd prawowity nie może wykonać tego, w czem nielegalny przeszkadza.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#KarolMierzejewski">Dalszy dokument: „Proszę o ułatwienie podróży p. K. — Rada robotniczo-żołnierska”. Albo inny:</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#KarolMierzejewski">„Opierając się na rezolucji rady żołnierskiej żądamy dla Ludwikowskiej wydania następujących rzeczy: 6 korcy kartofli, że korca zboża”. I t. d. i t. d., a o ile się tego nie wykona przysyła się siłę zbrojną po tego, który tego nie wykona. Dalej zmusza się księży do tego, ażeby odbicia li przysięgę w tych sprawach, które sądzą rady robotniczo-żołnierskie.</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#KarolMierzejewski">Nie wiem, czy te rzeczy są wiadome p. Ministrowi Sprawiedliwości, ale są wiadome p. podprokuratorowi, który z tego użytku nie robi.</u>
<u xml:id="u-45.15" who="#KarolMierzejewski">Chciałbym zwrócić się jeszcze do p. Ministra Robót Publicznych. Jeśli prowadzi się roboty, to niech one będą z pożytkiem dla państwa i dla bezrobotnych, niech nie będą marnowaniem grosza publicznego. Otóż w Płocku kopie się port. W tym porcie pracuje mnóstwo ludzi, ale jak oni pracują, to ważna rzecz. Oddaje się roboty pod wpływy i rządy socjalistów, którzy wyznaczają z góry na 49-ciu — 50-ego, który nic nie robi tylko dozoruje innych, a dozór ten polega na tem, że nie wolno wywieźć ziemi więcej jak 3–4 taczek. Wskutek tego jeden metr wywiezionego piasku kosztuje od 80 100 marek, gdy przed wojną kosztował 30 fenigów. To jest marnowanie grosza publicznego.</u>
<u xml:id="u-45.16" who="#KarolMierzejewski">Tak się dziać nie może. Lepiej dać zapomogę, niż poddawać bezrobotnych pod wpływ rad robotniczo-żołnierskich. Jeśli się w ten sposób roboty prowadzi, to się tylko bezrobotnych demoralizuje i marnuje się grosz publiczny. Roboty publiczne są dla bezrobotnych, więc winni korzystać z nich bezrobotni, a nie ci, którzy roboty wcale nie potrzebują.</u>
<u xml:id="u-45.17" who="#KarolMierzejewski">To się skończyć musi. Samo ministerstwo nie może zaradzić tym wszystkim przeszkodom, jakie panowie socjaliści stawiają.</u>
<u xml:id="u-45.18" who="#KarolMierzejewski">Jeśli Panowie chcecie, ażeby w kraju zapanował lad i porządek, i ażeby bezrobotnych było jak najmniej, to nie przeszkadzajcie w pracy.</u>
<u xml:id="u-45.19" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Chcemy reformy społecznej. Wy będziecie mieli bolszewizm na sumieniu)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma minister pracy p. Iwanowski.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Minister pracy Iwanowski:</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wysoka Izbo!</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Zanim Sejm przejdzie do porządku dziennego nad interpelacją lub prześle ją komisji, chciałbym udzielić kilku wyjaśnień co do zarzutów stawianych przez rozmaitych mówców. A więc przedewszystkiem co do braku planu.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Plan zapomóg dla bezrobotnych rząd posiada od samego początku tej akcji. Plan ten był przedstawiony na pierwszem zebraniu komisji ochrony pracy i wszyscy posłowie, którzy kwestją pracy interesowali się, byli wtedy obecni i plan ten znają. Dla tych, których wówczas nie było, streszczę ten plan w kilku słowach.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Akcja ratunkowa rozpoczęła się od udzielania zapomóg pieniężnych. Następ nem stadjum było udzielanie żywności i odzieży, trzeciem byłyby roboty publiczne, czwartem przejście do normalnego życia gospodarczego przez uruchomienie przemysłu i normalną pracę w fabrykach i warsztatach. Zapomogi były udzielane przez komitety dla bezrobotnych, ad hoc stworzone, składające się w połowie z reprezentantów samych robotników, więc jeżeli były jakie nadużycia w tych komitetach, jak twierdzi poseł Fichna, jeśli były one skierowane na drogę partyjną, to wina spada nietylko na ministerstwo, lecz i na uczestników tych komisji, którzy tam pracowali i gospodarowali. Możemy mieć pewną pretensję do posła Fichny, że dopiero dzisiaj wykorzystał okazję przemówienia z trybuny Sejmu, ażeby zwrócić uwagę na te rzekome nadużycia partyjne w komisjach dla bezrobotnych, choć te komisje istnieją od 4-ch miesięcy i w skład ich wchodzą również przyjaciele partyjni posła Fichny.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Co się tyczy kwestji pośrednictwa pracy i państwowych urzędów pośrednictwu pracy, kwestji, która została poruszona przez p. Bryla, to chcę zakomunikować, że wszyscy robotnicy, brani do robót publicznych przez Ministerstwo Robót Publicznych. mogą być najmowani tylko za pośrednictwem państwowych biur pośrednictwa pracy. Biura rejestrują wszystkich bezrobotnych i na zasadzie tej rejestracji najmują się robotnicy do robót publicznych. W ten sposób stwarza się pewna równomierność w dostarczaniu pracy w całym kraju, gdyż biura państwowe posiadając przed sobą listy wszystkich bezrobotnych pracowników, mogą przerzucać rzesze poszukujących pracy z jednej okolicy kraju do drugiej i równomiernie obsługiwać roboty publiczne.</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Jednym z najcięższych zarzutów, którymi obarczono moje ministerstwo, byt zarzut posła Waszkiewicza, który obwiniał mnie, iż zmniejszyłem normy zapomóg w okresie przedwyborczym w celu wywołania nastroju wrogiego dla obecnego rządu. Otóż chcę przypomnieć Wysokiemu Sejmowi kilka dat, które rzucą należyte światło na tę sprawę.</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Dnia 10 stycznia ministerstwo zwołało zjazd komisarzy opieki społecznej w sprawie zapomóg dla bezrobotnych. Zjazd uchwalił zmniejszenie normy zapomogi do obecnej wysokości. Jak widzimy było to za czasów gabinetu Moraczewskiego, który ustąpił 16 stycznia. W jaki sposób następnie gabinet obecny starał się ingerować na zjawiska życia społecznego w okresie przedwyborczym, wnosić można z tego oto urzędowego obwieszczenia, które mówi, że zmniejszenie zapomóg dla bezrobotnych datuje się od dnia 27 stycznia, a więc od dnia następnego po wyborach.</u>
<u xml:id="u-46.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Co się tyczy podniesionej przez p. Harasza sprawy zamknięcia cynkowni w Zagłębiu Dąbrowskiem, to codziennie staje ona na porządku dziennym działalności naszego ministerstwa. Codziennie musimy podejmować starania u innych ministerstw lub odnośnych towarzystw przemysłowych o utrzymanie ruchu tej lub innej fabryki. Kwestją cynku jest kwestją tragiczną. Mamy zbytek cynku, którego brak za granicą, lecz nie możemy go wywieźć. Granice są zamknięte, a cynkownie pracują na skład; oczywiście że długo tak pracować nie mogą, wyczerpały bowiem wszystkie swoje zasoby i chcą zamknąć przedsiębiorstwo od 1 kwietnia. Jutro mamy w tej kwestji konferencję z panem ministrem handlu i przemysłu oraz ministrem robót publicznych i musimy znaleźć odpowiednie środki, aby utrzymać te cynkownie w ruchu. Robimy wszystko co możemy, aby nie wyrzucać z cynkowni 4,000 robotników. Roboty w cynkowni muszą być utrzymane, rząd musi zakupie cynk, i ludzie ci nie będą wyrzuceni.</u>
<u xml:id="u-46.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Co się tyczy zarzutów, skierowanych więcej do całego rządu, niż dotyczących specjalnie mnie, co do zarzutu braku jednego jakiegoś szerzej zakreślonego planu społeczno-ekonomicznego, który się tak jaskrawo zarysowuje w przemówieniu posła p. Ireny Kosmowskiej, to kwestją ta dotychczas w Sejmie nie była podnoszoną i zarzut ten na pierwszy rzut oka jest słuszny, jednak ci posłowie, którzy stykali się bliżej z ministerstwami wiedzą, że rząd posiada ogólno-gospodarcze plany i że te plany konsekwentnie przeprowadza.</u>
<u xml:id="u-46.11" who="#WojciechTrąmpczyński">We wszystkich ważniejszych kwestiach ekonomicznych odbywają się narady i wszystkie sprawy gospodarcze o szerszym zakresie za wspólnem porozumieniem rządu w życie się wprowadzają. Nie miejsce tu i nie czas, i nie mój zresztą obowiązek rozwijać całokształt tego planu. Mogę tylko powiedzieć, że wszyscy członkowie gabinetu zgadzają się na to, że pierwszym obowiązkiem rządu polskiego jest dołożyć wszystkich sił i starań, ażeby zdolności wytwórcze i naszego kraju spotęgować, aby największy skarb, jaki posiadamy, mianowicie siły naszych robotników i zdolności naszych techników należycie wyzyskać, ażeby ich pracę można było zastosować do bogactw naturalnych kraju i wykorzystać nasze znakomite położenie geograficzne, aby Warszawa rzeczywiście stała się centrum handlowem międzynarodowem i nabrała tego znaczenia, które jej przypisuje twórca kanału suezkiego Lesseps.</u>
<u xml:id="u-46.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Pod tym względem jesteśmy wszyscy jednej myśli, i idee te, jak przypuszczam, podziela i Sejm całkowicie. Ale na to, aby je wprowadzić w życie, nie wystarczą tylko wysiłki rządu; musimy z tej Wysokiej Izby otrzymywać nietylko rzeczowe krytyki, lecz również i inicjatywę, musimy otrzymywać więcej wskazówek, musimy zacieśnić węzły między gabinetem a Sejmem, między rządem a społeczeństwem; tylko wówczas, gdy wszyscy staną do tej ogromnej pracy narodowo gospodarczej. która nas czeka, możemy rozstrzygnąć kolosalne zadanie podniesienia kraju z nędzy i doprowadzenia Ojczyzny do tego stanu dobrobytu materjalnego i rozwoju ekonomicznego, który nam się ze względu na nasze zasoby naturalne i zdolności wytwórcze słusznie należy.</u>
<u xml:id="u-46.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Robót Publicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Pozwolę sobie odpowiedzieć na niektóre podniesione tutaj zarzuty.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Wielu mówców krytykowało to, że przedłożyłem program zbyt maksymalny, który idzie bardzo daleko w przyszłość i wymaga wielu lat do urzeczywistnienia. W zasadzie jest ta krytyka może słuszną, jednak ten program musi być postawiony, bo od tego zależy, czy można zaczynać wykonanie szczegółów.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Tak np. budowa kanału łączącego Za głębie Dąbrowskie z Wisłą pod Płockiem będzie wymagała 10 do 15 lat, ale część tego kanału koło Łodzi może być niebawem rozpoczęta. Przedtem jednak musi się uchwalić budowę całego kanału.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Podobnie ma się sprawa z tą wielką drogą wodną, która łączy Dniepr z Odra, a właściwie Wartą, przez Warszawkę. Brześć Litewski z Prypcią. Część tego kanału można zacząć budować w Warszawie. Wytyczanie jest w toku i do robót można przystąpić już niebawem. Gdybym jednak nie miał całego planu, gdybym nie był pewnym, że będzie on przez Sejm zawetowany, nie mógłbym rozpocząć tej pracy w Warszawie. Raczcie Panowie zrozumieć, że musi być najpierw ogólny program, którego szczegóły można już dzisiaj zacząć.</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Przykro uderzył mnie zarzut postawiony przez p. dr. Fichnę, jakoby w sprawach robót publicznych panowała zbytnia formalistyka. Otóż przyznaję wiele racji zarzutom podniesionym, ale specjalnie ten zarzut jest mojem zdaniem najzupełniej niesłusznym. Właśnie formalistyki niema. Dowodem tego jest, że Ministerstwo Robót Publicznych przyznało w stosunkowo krótkim czasie, bo w przeciągu kilku tygodni, na roboty publiczne 111 miljonów marek. Jest to suma tak olbrzymia, że rozdział jej sprawiedliwy wymaga gruntownej rozwagi. Normalnie sprawa się przedstawia tak: Komitet międzyministerjalny, specjalnie stworzony przy Kadzie Ministrów dla uniknięcia zbytnich formalności, obiaduje przeciętnie raz na dwa tygodnie. Sprawę, którą np. wniesiono na dwa lub trzy dni przed zebraniem komitetu, stawia się w tej chwili na porządek dzienny i załatwia. Żadnej zbytniej formalistyki niemu, ale każdy przyznać musi, że badanie planów i kosztorysów musi być przeprowadzone, bo tutaj chodzi o fundusze publiczne i pewna skrupulatność jest wskazana.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Co się tyczy Galicji, to sprawa, która tak tragicznie przedstawił p. Bryl, jest najzupełniej w świecie słuszna i prawdziwa. Tam rzeczywiście mało się robi. Ja sam byłem inżynierem w Galicji aż do ostatnich czasów i na ciasnej budowie odczułem, iż po krachu i upadku Austrji znaleźliśmy się w próżni. Za te sprawy jednak nie może odpowiadać ani rząd, ani Ministerstwo Robót Publicznych, ale te instytucje, które aż do dni ostatnich Galicją rządziły.</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Ja zarzutów żadnych nie robię, ale i odpowiedzialności przyjąć nie mogę, póki sam spraw technicznych w Galicji nie obejmę i w ruch nie wprowadzę. Galicja mu budżet techniczny do 1 kwietnia i Minister Skarbu, formalnie rzecz biorąc, słusznie opiera się temu, aby fundusze stąd szły na roboty publiczne w Galicji. Mimo to zdołałem w ostatnim czasie puścić w ruch pewne roboty w Krakowie i Oświęcimiu.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Co do wałów wiślanych, o których p. Bryl wspomniał, to roboty zostały już uruchomione.</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Proszę Panów posłów z Galicji o przypilnowanie, by wszystkie roboty techniczne Galicji były budżetem objęte.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Natomiast zupełnie niezgodnie z rzeczywistością przedstawił poseł Bryl sprawę rozporządzenia wykonawczego do ustawy sejmowej z 28 lutego, dotyczącej udzielania drzewa z lasów państwowych i prywatnych na odbudowę domów. To rozporządzenie wykonawcze spotkało się z krytyką p. Bryla. Sprawę oddano do rozpatrzenia wybranemu do tego celu Komitetowi Komisji robót publicznych, który uznał za stosowne w tem całem rozporządzeniu zmienić tylko jedno słowo. To jest dowodem, iż rozporządzenie zgadza się z ustawą i odnośnie do Królestwa jest zupełnie na miejscu. Co do Galicji, to ze względu na to, iż tam jest mało lasów państwowych, trzeba było wydać pewne uzupełnienia i wyjaśnienia, co się też stało.</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Szanownym Panom wiadomo, że rozporządzenie ministerialne jest tylko objaśnienie ustawy. Ministrom nie wolno ducha ustawy zmieniać. Jeżeli zatem ustawa jest w pewnym kierunku niezupełna, to rozporządzenie wykonawcze nie może jej poprawiać.</u>
<u xml:id="u-47.12" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Poruszona przez jednego z pp. posłów sprawa budowy portu w Płocku będzie jak najsumienniej zbadana.</u>
<u xml:id="u-47.13" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Obstaję przy tem, iż dobór sił technicznych w Ministerstwie Robót Publicznych musi się odbywać powoli i z ostrożnością. Nie chce się znaleźć w tem położeniu, aby urzędników później z braku kwalifikacji lub innych gorszych przyczyn usuwAć. Dlatego obecnie popieram jak najusilniej inicjatywę prywatną i cywilnych techników. Cały szereg zdjęć i projektów robót wodnych i meljoracyjnych oddałem prywatnym biurom technicznym do opracowania pod kontrolą ministerstwa. W ten sposób daje się zajęcie bezrobotnym silom technicznym i posuwa się naprzód sprawę robót technicznych w państwie.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Arciszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#TomaszArciszewski">Wysoki Sejmie! Roboty publiczne były rozpoczęte już dość dawno, jednakże zawsze z braku funduszów są tak prowadzone, że zatrudniają tylko minimalna ilość ludzi.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#TomaszArciszewski">Tutaj możemy sobie uchwalać najrozmaitsze projekty, przygotowywać daleko idące plany, ale jeżeli Skarb Państwa będzie pusty, jak to było dotychczas, to oczywiście te roboty nie ruszą się z miejsca. Jednak mam nadzieję, że w najbliższej przyszłości stan finansowy państwa się poprawi i że ostatecznie będzie można te roboty na szeroką skalę poprowadzić.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#TomaszArciszewski">Otóż pan Minister Robót Publicznych przedstawił nam szereg robót, które są bardzo pożyteczne dla kraju, ale te roboty większe, które zatrudniają większą liczbę robotników, mogą być rozpoczęte dopiero po paru miesiącach. Otóż należałoby we wszystkich miejscowościach, gdzie jest większa ilość ludzi bezrobotnych, rozpocząć roboty na miejscu. Jeżeli miasto takie jak Warszawa, chociaż otrzymała specjalny fundusz od państwa na roboty publiczne, jednak wstrzymuje te roboty celowo, jeżeli są i inne takie miasta w Królestwie, to, jak kiedyś już wspomniałem, trzeba wyznaczyć komisarzy nadzwyczajnych, którzy. wejrzą w gospodarkę komunalną i zarządzą ostatecznie, ażeby rozporządzenia niezbędne dla państwa były wykonywam.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#TomaszArciszewski">Natomiast inne miasta jak Łódź, Kalisz, Zagłębie Dąbrowskie, już rozpoczęły roboty w tych miastach, jednak brak jest zupełnie funduszów. I tak Zagłębie Dąbrowskie, które jest największem bogactwem całej Polski, do niedawna było środowiskiem takiem, że człowiek kulturalny rzeczywiście czuł się nieswojo w tem mieście. Ludzie po kolana grzęźli w błocie, trzeba było dopiero wojny wszechświatowej, ażeby Austrjacy i Niemcy dla swoich własnych celów te drogi jako tako uporządkowali. A i teraz pomiędzy dzielnicami fabrycznemi są takie drogi, że trudno przejechać i trzeba omijać polami, ażeby się dostać do tej miejscowości.</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#TomaszArciszewski">W Zagłębiu Dąbrowskiem robotnicy zajmują mieszkania jednoizbowe po kilkanaście osób. W tych mieszkaniach żyją nietylko robotnicy ze swemi rodzinami, ale jeszcze robotnicy i robotnice z fabryk śpią na podłodze obok siebie po kilkanaście osób, tak że niema miejsca, aby przejść przez izbę. I teraz jeszcze dalej te stosunki mieszkaniowe w Zagłębiu Dąbrowskim panują. Nawet te t. zw. kazarmy, budowane przez fabryki, przez Towarzystwo Sosnowieckie, są tak budowane, że po 50 rodzin mieszka w jednej sieni, że niema miejsca, by postawne cokolwiek. Mieszkania te nieczyste i niehygieniczne stawia się najczęściej tam, gdzie niemożna wznosić trwałych budowli, dlatego w domach tych jest wilgoć woda leje się po ścianach, obok tego urządza się miejsca ustępowe, ścieśnia się to wszystko, tak że ludzie mieszkają tam w najgorszych warunkach. W samem Zagłębiu Dąbrowskiem niema gmachów państwowych ani komunalnych, a urzędy mieszczą się w wynajmowanych domach prywatnych. Niema hal targowych, rzeźni, niema szkół. Zresztą pod względem szkól to i Warszawa cierpi. Przecież były tu takie anomalje, że dzieci chodziły dwoma partjami do szkoły, do południa jedna partja, a od południa do wieczora druga. Łaźni publicznych ani prywatnych w Zagłębiu niema, Wodociągów i kanalizacji niema wogóle w naszych miastach w Królestwie, z wyjątkiem Warszawy. W Zagłębiu od 25 lat buduje się tramwaje, są plany opracowane a nie się nie robi. Należałoby przystąpić do budowy przedewszystkiem gmachów państwowych i komunalnych, do budowy łaźni ludowych, kolonji robotniczych, ażeby robotnicy żyli w hygienicznych warunkach. W miastach ludność wzrasta w szybkiem tempie, te ludność musi mieć pomieszczenie, mieszkania ogromnie drożeją, w miastach Królestwa są bodaj najdroższe z całej Europy. W Warszawie pokój kosztuje 150 marek miesięcznie. Trzeba wreszcie zakładać parki ludowe. W większości miast nie mają dzieci robotnicze gdzie wyjść, aby odetchnąć czystem powietrzem, tylko w kurzu przed domem bawią się w rynsztokach i oddychają ciągle zatrutem powietrzem.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#TomaszArciszewski">Pomoc dla bezrobotnych jest niewystarczająca. W różnych miejscowościach różnie się ją wydaje. Jakkolwiek pieniądze przeznaczone przez Ministerstwo Pracy rozdziela się w stosunku do warunków, jakie istnieją w danych miejscowościach, w stosunku do cen na produkty, okazuje się jednak, że sami instruktorzy ci, którzy dawniej pracowali w instytucjach dobroczynnych, teraz robią oszczędności przy rozdziale pomocy bezrobotnym. Im się zdaje, że tem przysłużą się bardziej państwu, jeżeli będą robić oszczędności na robotnikach głodnych i na ich rodzinach.</u>
<u xml:id="u-49.6" who="#TomaszArciszewski">I dlatego też w Zagłębiu Dąbrowskiem np. rodziny robotnicze otrzymują: obiad, funt chleba i 10,51 mk. na 1 do 5 osób. Jeżeli jest więcej osób otrzymuje 15 marek miesięcznie. W Częstochowie również otrzymują żywność. W Zawierciu takie same są zapomogi jak w Zagłębiu Dąbrowskiem. Węgla na opał nie otrzymują wcale. Całą zimę mieszkania bezrobotnych są nieopalane, bo nie otrzymują węgla. Wydano dekret, iż mieszkania dla bezrobotnych mają być bezpłatne, bo te zapomogi w sumie 5 murek nie wystarczają na opłacenie mieszkań. Robotnicy w Warszawie mogą się udać wprost do instytucji państwowych wtedy, kiedy ich z mieszkania wydalają, dlatego korzystają z mieszkań bezpłatnych, natomiast na prowincji muszą za mieszkania płacić.</u>
<u xml:id="u-49.7" who="#TomaszArciszewski">Dlatego 5 marek na rodzinę absolutnie nie wystarczy na utrzymanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam Panu Posłowi uwagę, że czas określony upłynął.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#TomaszArciszewski">Panie Marszałku, ja jako generalny mówca ostatni nie powinienem mieć ograniczonego prawa głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ale nie masz Pan lepszego prawa od innych mówców. Proszę Pana zakończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#TomaszArciszewski">W tej chwili. Panowie twierdzili, że zapomogi demoralizują ludność. Nie można za roboty publiczne płacić tak jak się to dotąd płaciło, po kilka marek dziennie ażeby robotnik głodował i upadał ze znużenia przy pracy głodowej. Jeżeli pan Minister Pracy twierdził, że 10 matek w stosunku do 7 stanowią tak mała różnice, że robotnik woli nie pracować, to niech Panowie zobaczą przed biurami pośrednictwa pracy, jak robotnicy gwałtem chcą się dostać do biur, jak łokciami rozpychają się, z jakim trudem ci ludzie całymi dniami, tygodniami czeka ją, ażeby dostać jakiekolwiek zajęcie. Ale tych kilka marek oczywiście nic może stanowić o wyżywieniu robotnika. Okazuje się jednak, że zarejestrowanych jest 734.000 robotników,</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Głosy: Źle pan liczy)</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#TomaszArciszewski">... a 876,000 jest bezrobotnych; 578,000 otrzymuje zapomogi, a 297,000 nie otrzymuje zapomóg zupełnie.</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#TomaszArciszewski">Jeżeli p. Mierzejewski tutaj twierdzi, że socjaliści robią trudności, to Wy najsamprzód sami uderzcie się w piersi, kto tutaj te trudności robi. Niech żywność będzie tańsza, dostarczcie te kontyngensy żywności, te 7 tysięcy wagonów zboża, których się nie dostarcza państwu, które chcecie już teraz umorzyć zupełnie. Ale w komisja, w której p. Mierzejewski przewodniczy, stawia się wniosek, ażeby jak najprędzej przejść do wolnego handlu ziemniakami i zbożem. Przez to żywność podrożeje znowu w szybkiem tempie i nie będziecie mogli nawet przy 7 markach wyżywić bezrobotnych,</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#komentarz">(P. Mierzejewski: .jestem przeciwnikiem wolnego handlu)</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#TomaszArciszewski">... będziecie musieli znowu podwyższyć zapomogi.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Trzeci raz wzywam Pana do zakończenia. Proszę Pana zejść z trybuny.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#TomaszArciszewski">Jeżeli dziś jest protekcja przy robotach publicznych, jeżeli dziś robotnicy starają się przez swoich znajomych o robotę…</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Pan nie masz już głosu. Żałuję mocno, ale p. poseł przekroczył wyznaczony mu czas w dwójnasób.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#TomaszArciszewski">Otóż dlatego, że jest brak roboty, jest ta protekcja.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę nie przemawiać skoro Pan nie masz już głosu.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#komentarz">(P. Arciszewski schodzi z trybuny)</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Zanim przystąpię do głosowania, muszę skonstatować, że p. Mierzejewski użył w swojem przemówieniu pod. adresem stronnictwa socjalistycznego wyrażenia: „nieuczciwie”. Za to wyrażenie przywołuję p. Mierzejewskiego do. porządku.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Łakota nie przyszedł do głosu, zatem nie mógł odczytać swej rezolucji, która brzmi:</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm wzywa Rząd, by niezwłocznie poczynił zarządzenia celem natychmiastowego uruchomienia robót publicznych w powiecie będzińskim i całym kraju przy budowie nowych dróg bitych, reparacji, drenowaniu pół i innych, by dostarczył wagonów potrzebnych dla odwózki węgla z kopalń w okolicy Zawiercia celem utrzymania robotników przy pracy.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Prócz tego zgłoszono siedem rezolucji.</u>
<u xml:id="u-58.6" who="#WojciechTrąmpczyński">P Bryl postawił ogólny wniosek, brzmiący tak:</u>
<u xml:id="u-58.7" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm odsyła w nioski wniesione w czasie dyskusji nad odpowiedziami Ministra Robót Publicznych oraz Ministra Pracy i Opieki Społecznej do Komisji robót publicznych i ochrony pracy z tem, że komisje mają zdać sprawozdanie Sejmowi do dni pięciu”.</u>
<u xml:id="u-58.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Podług regulaminu właściwie wolno po interpelacjach głosować tylko nad tem, czy Sejm przyjmuje odpowiedź do wiadomości, czy nie. Przypuszczam, że jest to rodzajem odroczenia dyskusji i poddaję pod głosowanie wniosek p. Bryla, który idzie najdalej. Proszę tych Panów, którzy są zatem, ażeby wszystkie rezolucje i wnioski, podczas dyskusji wniesione, odesłać do komisji, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-58.9" who="#komentarz">(Znaczna większość)</u>
<u xml:id="u-58.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-58.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, jeszcze jedną krótką sprawę załatwić: a mianowicie, nagły wniosek p. Mieczkowskiego i tow. w sprawie natychmiastowego udzielenia pomocy uchodźcom, którzy powrócili do północnych powiatów ziemi łomżyńskiej. Sejm uchwalił już nagłość tego wniosku. Proponuję, aby sprawę tę dzisiaj jeszcze załatwić, ponieważ dłuższej dyskusji tu nie będzie, a sprawa zwłoki nie cierpi, gdyż wiosna się zbliża. Głos w tej sprawie ma poseł Mieczkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Wysoki Sejmie! Chleba i pracy — oto jeden głos, który się rozlega zewsząd. Lecz nie głosem, ale już jękiem proszą nas uchodźcy z północnych powiatów ziemi łomżyńskiej. Los uchodźców znany jest wszystkim, lecz los tych uchodźców ziemi łomżyńskiej muszę w szczególny sposób podkreślić. Trzeba wiedzieć, że ziemia łomżyńska nietylko była terenem walki pozycyjnej, lecz i to, że gdy z ziemi łomżyńskiej wojska rosyjskie uchodziły, wydany był rozkaz systematycznego niszczenia i palenia wszystkiego. To też znane jest wszystkim, że powiatowe miasto Ostrołęka legło w gruzach jak jakie Pompei, a co się stało z miastami o kilkutysięcznej ludności, jak Śniadów, Andrzejów, Jedwabno? To jedna ruina i nie w tem tylko jest bieda, że zostały spalone i zniszczone, ale że pod wpływem grozy wojny dziesiątki tysięcy Judzi wywędrowało na tułaczkę do Rosji. Inne powiaty zostały spalone, ale poszkodowani przynajmniej nie pojechali do Rosji, lecz wzięli się zaraz do pracy i podstawili swoje gospodarstwa na jakim takim poziomie, kupili konie za tanią cenę i narzędzia. Tymczasem u nas dziesiątki tysięcy ludzi wróciło dopiero w tym roku w czasie zbiórki z pola i oto wrócili na ruinę, bez narzędzi, bez dachu i bez chleba. Muszę podkreślić, że do samego powiatu łomżyńskiego wróciło 17,473 uchodźców. a dodać trzeba, że 3,481 gospodarstw jest zniszczonych. Jaki jest los tych ludzi, którzy przyszli bez żadnych środków do życia? W pierwszych chwilach jako tako pomagali im sąsiedzi, ale to wszystko się wyczerpało. Panowie nie przejeżdżaliście przez ziemię łomżyńską, więc nie widzieliście w jakim stanie się znajduje. Gdy się jedzie koleją przez inne powiaty, widzi się wszystkie pola obsiane, gdy się zaś jedzie przez ziemię łomżyńską, widzi się tam pola leżące odłogiem od czterech lat. Skutki wojny są tam straszne; nietylko jest głód i nędza, ale szerzy się tyfus plamisty. W jednej wiosce od października do lutego było 80 trumien. Wczoraj przyjechali do nas delegaci z powiatu Ostrołęckiego, którzy powiadają. że tyfus plamisty szerzy się i tam w niesłychany sposób. Połowa ludzi w niektórych wioskach choruje na tyfus.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#AdamFranciszekMieczkowski">Tu pomoc jest rzeczą naglącą i my prosimy nietylko o dowiezienie żywności, ale jednocześnie prosi lud o pracę, chce bowiem na swoim gruncie pracować. Prosimy o ziarno na zasiewy wiosenne, gdyż zbliża się kwiecień, a jeśli pól nie obsieją, to nietylko sami zginą, lecz i nam bodzie bardzo ciężko. Otóż zwracamy się o po moc, to jest o dostarczenie środków żywnościowych w formie pożyczki. Prosimy o dostarczenie zboża, kartofli i wogóle wszystkiego, co potrzeba do wiosennego obsiania. Jest to rzecz nagła i dlatego proszę o uchwalenie mego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się więcej nie zgłosił, stawiam zatem wniosek p. Mieczkowskiego pod głosowanie. Wniosek ten brzmi:</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm wzywa Ministerstwo Aprowizacji, aby w porozumieniu z władzami powiatowemi natychmiast dostarczyło w formie pożyczki środków żywnościowych”, zboża i kartofli pod zasiewy wiosenne, a w miarę możności inwentarza roboczego i narzędzi rolniczych dla uchodźców powiatów: Łomżyńskiego, Kolneńskiego, Szczuczyńskiego, Wysokiego Mazowieckiego, Ostrowskiego i Ostrołęckiego, którzy powrócili z Rosji i zastali gospodarstwo zniszczone”.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za wnioskiem, aby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#komentarz">(Wszyscy)</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek przyjęty jednomyślnie.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest jeszcze jeden wniosek nagły. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#WincentySzymczak">Wniosek nagły posłów Związku Ludowo-Narodowego: Dubanowicza, Załuski i tow. w sprawie naruszenia zasady nietykalności poselskiej oraz tajemnicy listowej i urzędowej przez organa rządowe.</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#WincentySzymczak">Wysoki Sejmie!</u>
<u xml:id="u-61.3" who="#WincentySzymczak">Dnia 16 b. m. doręczono ks. Arcybiskupowi Teodoro wieżowi, posłowi na Sejm, rozcięty list, zaadresowany doń p. d. 7 b. m. w Paryżu i wysłany stamtąd do Warszawy drogą prywatną za pośrednictwem jednego z oficerów' wojska polskiego we Francji, wysłanego do Warszawy w charakterze kwatermistrza. Jak świadczy pieczątka, wybita na naruszonym liście, został on otwarty i ocenzurowany p. d. 13 b. m. „w biurze Prezydjum M. S. Z. do kontroli listów' prywatnych”, które to biuro od 1 b. m. zostało przez Ministerstwie Spraw Zagranicznych odstąpione Ministerstwu Spraw Wewnętrznych. Urzędnik pracujący w tem biurze, nie ograniczył się do rozcięcia listu, ale kazał zeń zrobić odpis maszynowy i rozpowszechnił go w tej formie, czego dowodem jest fakt, ze dn. 15 b. m., a zatem w przeddzień doręczenia listu adresatowi, został odpis listu przesłany Przewodniczącemu Komisji Wojskowej, który też odczytał jego treść przy sposobności dyskusji nad wnioskiem o przysłanie do Polski Wojskowej Misji Koalicyjnej. Treść listu zawierała silną i dosadną krytykę sposobu organizowania wojska polskiego we Francji, ponadto zaś ogólnikowe i zjadliwe wycieczki przeciwko wartości francuskiego systemu wojskowego. List skończył się rodzajem projektu, w jaki sposób możnaby armję polską we Francji zdemobilizować po przeniesieniu jej do Polski.</u>
<u xml:id="u-61.4" who="#WincentySzymczak">Dla wyjaśnienia dodaje się, że autor listu nie był niczem upoważniony do wystosowania podobnego pisma do ks. Arcybiskupa Teodorowicza i jak z okoliczności wypływa wybrał on ten adres w tym celu, ażeby całej intrydze nadać pozory obiektywnej akcji publicznej, nacechowanej troską o dobro kraju. Autorem listu jest ks. Kwapiński, osławiony przez swą poprzednią działalność w kraju. Wyrzucony w r. 1904 z Seminarjum warszawskiego udał się ks. Kwapiński do Galicji, a usunięty i stąd także od księży Misjonarzy pojawił się z ramienia ks. Bandurskiego w legjonach polskich. Tutaj nabrał niebawem smutnej sławy, jako jeden z najżarliwszych propagatorów idei czarno-żółtej, a szerzej biorąc idei mocarstw centralnych. On to był tą osobistością i duchowną, która po uwięzieniu legionistów w Szczypiornie została w charakterze „Verbindungsoffiziera” wysłana do obozu internowanych w Szczypiornie i tam, skutkiem niegodnego zachowania się, opluta i znieważona czynnie przez legionistów, nakłanianych do zaprzestania oporu w sprawie przysięgi wobec władz pruskich. Usunięty następnie przez władze duchowne ze stanowiska kapelana szkoły podchorążych, którem nagrodzono go ze strony władz wojskowych za poprzednią działalność, został ks. Kwapiński w czasach ostatnich wysłany przez władze wojskowe w kraju do Francji i jak wynika z listu, otrzymał tam misję zorganizowania służby duszpasterskiej 3-ciej dywizji polskiej w Lotaryngii.</u>
<u xml:id="u-61.5" who="#WincentySzymczak">Niezależnie od postępowania ks. Kwapińskiego i od karygodnych celów jego listu, przedstawia się działalność organów ministerstwa w tej sprawie jako świadome i bezprawne zerwanie nietykalności poselskiej ks. Arcybiskupa Teodorowicza, a zarazem jako jaskrawe naruszenie tajemnicy listowej i urzędowej. Postępek taki nie może pozostać bez kary nietylko w interesie poszanowania zasady nietykalności poselskiej i tajemnicy listowej, ale zarazem położenia tamy samowoli organów publicznych. Z tego powodu podpisani wnoszą:</u>
<u xml:id="u-61.6" who="#WincentySzymczak">Wysoki Sejm raczy uchwalić:</u>
<u xml:id="u-61.7" who="#WincentySzymczak">Wzywa się Rząd do przeprowadzenia natychmiastowych dochodzeń w sprawie niedopuszczalnego naruszenia powyższym faktem zasady nietykalności poselskiej tajemnicy listowej i tajemnicy urzędowej i do surowego ukarania winnych.</u>
<u xml:id="u-61.8" who="#WincentySzymczak">Dla uzasadnienia nagłości ma głos p. Dubanowicz.</u>
<u xml:id="u-61.9" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#EdwardDubanowicz">Czy Panowie chcą wziąć w obronę te fakty, które tu zostały przytoczone? Jeśli nie, to proszę słuchać.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#EdwardDubanowicz">Wysoki Sejmie! Fakt, który stał się podstawą niniejszego wniosku, odsłania wiele stron w naszem życiu prawnem i politycznem, które domagają się nagląco naprawy. Proszę tylko spokojnie i objektywnie wejrzeć w całą sprawcę.</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#EdwardDubanowicz">Otóż zaczynając od rzeczy nie najważniejszej, ale chronologicznie pierwszej, mamy przed sobą księdza, który swem postępowaniem czyni ujmę swemu wysokiemu zawodowi i z tego powodu jest pociągany do odpowiedzialności przez swe władze duchowne, a mimo to znajduje równocześnie poparcie i opiekę ze strony władzy wojskowej, która go przeznacza do pełnienia obowiązków duszpasterskich w naszej armji. Ten człowiek przesiąkł ideałami mocarstw centralnych i dochodzi w tem do tego stopnia zapamiętałości, że w chwili, kiedy te idee są blizkie zupełnego bankructwa… (Hałas na lewicy). Jednak są i w tej Wysokiej Izbie jeszcze obrońcy tych idei.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Pan nie rozumie o co chodzi)</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#EdwardDubanowicz">Kiedy te ideje dochodzą zatem do zupełnego bankructwa, ten człowiek jedzie do obozu naszych legjonistów internowanych w Szczypiornie i tani swojem niegodnem zachowaniem się jako oficer łącznikowy, swojemi namowami do uległości Prusom w sprawie przysięgi, doprowadza do tego, że legjoniści zrywają mu szlify oficerskie i wyrzucają go z obozu. Ten człowiek jedzie jednak niebawem z kraju z poleceniami do wojska naszego we Francji i tam na skutek rekomendacji z kraju otrzymuje największej wagi misję, a mianowicie misję zorganizowania duszpasterstwa w 3-ej dywizji Hallera. To jest jednak dopiero początek nie najważniejszy, zresztą całej tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-62.5" who="#EdwardDubanowicz">Dowiadujemy się, że list, wysłany przez tego człowieka drogą prywatną, list agitacyjny, skierowany przeciw naszemu wojsku we Francji i przeciw' Francji, dostaje się do biura jednego z ministerstw w Warszawie, że w biurze tem, które stanowi pewnego rodzaju czarny gabinet — listy przesyłane drogą prywatną nawet do posłów podlegają rewizji, że urzędnik pracujący w tem biurze, przechodzi z lekkiem sercem do porządku dziennego ponad kwestją nietykalności poselskiej, rozcina ten list, a więc łamie tajemnicę listową i narusza obowiązującą go jako urzędnika tajemnicę urzędową i czyni z tego listu narzędzie agitacji. List pisany przez człowieka, który prawdopodobnie nie zdaje sobie nawet sprawy z doniosłości kwestji, które w tym liście porusza, staje się tym sposobem dzięki niesumienności i lekkomyślności drugiego winowajcy instrumentem agitacji, skierowanej przeciwko mocarstwu zaprzyjaźnionemu z nami. Nie idzie w tym wypadku o osobę ku. Kwapińskiego, który stal się przyczyną całej sprawy, ani o postępowanie jednego urzędnika. Ważniejsze jest, że w całej tej uprą wie daje się zauważyć pewien bynajmniej nie przypadkowy splot ludzi i stosunków, którzy w sposób niesłychanie karygodny operują u nas, nawet w biurach urzędowych przeciwko interesom naszym państwowym.</u>
<u xml:id="u-62.6" who="#komentarz">(Na prawicy potakiwania)</u>
<u xml:id="u-62.7" who="#EdwardDubanowicz">Jest to system nacechowany dziwną beztroską o przyszłość, dziwnym brakiem poczucia elementarnej odpowiedzialności, dziwnym brakiem elementarnego zrozumienia naszych interesów politycznych. Ci ludzie razem wzięci tworzą intrygę jedną z wielu, bo takich intryg jest więcej, intrygę, która ma na celu poróżnienie nas z temi państwami, i na których przyjaźni budujemy naszą przyszłość.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przemawiając w kwestji nagłości powinien się Pan streszczać.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PosDubanowicz">To jest zgnilizna, która się do nas wdarła ze starych organizmów zaborczych i musimy wystąpić z tą zgnilizną do walki. Nie możemy dopuścić do tego, aby słabość bezduszna zamiast silnej ręki panowała u góry.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(Ha/as na lewicy)</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#PosDubanowicz">Z całą energją i stanowczością musimy żądać naprawy tych stosunków, wyszukania i ukarania winnych.</u>
<u xml:id="u-64.3" who="#komentarz">(Hałas na lewicy)</u>
<u xml:id="u-64.4" who="#PosDubanowicz">Ze smutkiem wprost przychodzi słuchać, że tego rodzaju czyny i osoby w tej Wysokiej Izbie znajdują obronę.</u>
<u xml:id="u-64.5" who="#komentarz">(Wrzawą na lewicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za nagłością wniosku, aby powstali z miejsca.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest przyjęta. Proponuję, ażeby ten wniosek odesłać do Komisji Nietykalności Poselskiej.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy)</u>
<u xml:id="u-65.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem rzecz ta jest załatwiona.</u>
<u xml:id="u-65.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Na tem porządek dzienny jest wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-65.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Donoszę Panom, że posiedzenie następne plenarne Sejmu odbędzie się jutro, t. j. we wtorek punktualnie o godz. 4 popołudniu z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-65.7" who="#komentarz">(Czyta)</u>
<u xml:id="u-65.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji wojskowej w przedmiocie wniosku o konwencję wojskową i o przysłanie do Polski koalicyjnej misji wojskowej. (Druk Nr. 2522).</u>
<u xml:id="u-65.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie: a) kresów polskich, b) korespondencji Rzeczypospolitej Z rosyjskiem i władzami sowieckiemi. (Druk Nr. 220).</u>
<u xml:id="u-65.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny uważam za przyjęty ponieważ nie słyszę sprzeciwu. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-65.11" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o g. 7 wieczorem).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>