text_structure.xml 41.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Otwieram posiedzenie Komisji: Kultury i Środków Przekazu oraz Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Witam wszystkich. Będę je prowadził z upoważnienia pani przewodniczącej Ireny Nowackiej. Przechodzimy do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo prasowe /druk nr 2910/. W imieniu wnioskodawców uzasadnienie projektu miał przedstawić pan przewodniczący Andrzej Lepper. Jest upoważnienie dla pana posła Kazimierza Wójcika do zaprezentowania w imieniu wnioskodawców poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo prasowe. Proszę o zabranie głosu pana posła Kazimierza Wójcika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PoselKazimierzWojcik">Wolność słowa jest wartością cenną, umożliwiającą obywatelom dostęp do informacji w państwie demokratycznym. Jest to wartość, która słusznie została zagwarantowana przez najwyższy akt prawny - Konstytucję Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 2 kwietnia 1997 roku. W art. 14 Konstytucji RP zapisano: "Rzeczpospolita Polska zapewnia wolność prasy i innych środków społecznego przekazu". Ta wartość jest wtedy cenna i służąca dobru publicznemu, jeśli służy rzetelnej i prawdziwej informacji a nie walce politycznej, opartej na pomówieniach i poniżaniu przeciwników politycznych. Intencją posłów wnioskodawców nie jest ograniczanie wolności słowa lecz doprowadzenie do sytuacji, w której nadużycie takiej wolności będzie w miarę szybko ocenione przez sąd i ewentualnie zostanie wymierzona przez sąd kara za naruszenie godności człowieka przy wykorzystaniu środków społecznej komunikacji. Projekt ustawy w żadnym przypadku nie ogranicza praw dziennikarzy zakładając, że podawane przez nich informacje są prawdziwe, do czego każdego dziennikarza zobowiązuje art. 12 Prawa prasowego. Projekt nie przewiduje żadnych dodatkowych kar za naruszenie prawa, a jedynie przybliża realizację jednego z najistotniejszych elementów sprawiedliwości, tj. nieuchronność kary. Prawo prasowe nakazuje dziennikarzom przygotowanie materiałów do publikacji, a więc podawane przez nich fakty powinny być sprawdzane i prawidłowo zabezpieczone w dokumentach. Nie zachodzi więc potrzeba wydłużania okresu procesowego dla zebrania stosownych materiałów dowodowych. Chciałbym się ustosunkować do opinii Izby Wydawców Prasy. W opinii wskazuje się, że np. projekt posługuje się niewłaściwą terminologią pojęć. Rzeczywiście, niektóre pojęcia można by doprecyzować. Według opinii Izby Wydawców Prasy projekt ogranicza przyspieszenie wyłącznie do publikacji prasowych, pozostawiając inny rodzaj przestępstw trybowi wynikającemu z Kodeksu postępowania karnego. Art. 37 prawa prasowego oraz tryb wyborczy wskazuje na to, że sprawę można rozpatrzyć w ciągu 48 godzin. W opinii Izby Wydawców Prasy czytamy, że projekt ogranicza przyspieszenie wyłącznie do przestępstw ściganych z oskarżenia prywatnego. Uważam, że to niczemu nie przeszkadza. Izba Wydawców Prasy stwierdza, że projekt wyłącza z przyspieszenia przestępstwa naruszające inne przepisy prawa. Tak nie jest. Nie zgadzamy się ze stwierdzeniem, że projekt nie uwzględnia sytuacji, w której czyn ścigany z oskarżenia prywatnego stać się może po jego objęciu przez prokuraturę czynem ściganym z urzędu. Dalej w opinii Izby czytamy, że projekt nie uwzględnia możliwości, jaką daje Kodeks postępowania karnego, czyli do postępowania uproszczonego. Pragnę zaznaczyć, że nie mówimy o trybie postępowania ani o sposobie prowadzenia postępowania. Wysunięte przez Izbę Wydawców Prasy zarzuty można interpretować jako chęć zagwarantowania wydawcom głoszenia nieprawdziwych informacji i pomówień. Merytorycznego uzasadnienia nie mają zarzuty mówiące o naruszeniu przepisów Konstytucji. Dlaczego przewlekłość postępowania sądowego ma być zgodna z konstytucją? Izba Wydawców Prasy wysunęła również zarzut, mówiący o tym, że projekt eliminuje w praktyce możliwość postępowania pojednawczego lub medialnego i wniesienia oskarżenia wzajemnego. Na pierwszej rozprawie można przecież dojść do ugody i mediować. Uważam, że projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo prasowe jest zgodny z konstytucją i z obowiązującym prawem.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PoselKazimierzWojcik">Jest bardzo potrzebny, gdyż środki przekazu w ciągu kilku minut mogą podawać informacje z każdego zakątka kraju, a więc ktoś, kto czuje się pomówiony, powinien mieć prawo do szybkiej obrony na drodze postępowania sądowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Czy przedstawiciel rządu chciałby zabrać głos i przedstawić opinię w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#SekretarzstanuwMinisterstwieKulturyMichalTober">Znajduję się w pewnym kłopocie, ponieważ projekt stanowiska rządu w tej sprawie będzie właśnie dzisiaj rozpatrywany przez Komitet Stały Rady Ministrów, a w najbliższy wtorek na posiedzeniu Rady Ministrów. Mogę więc jedynie mówić o projekcie stanowiska rządu, jeszcze nie uchwalonym przez Radę Ministrów. W toku uzgodnień międzyresortowych projekt stanowiska rządu uzyskał już wysoki poziom akceptacji, a więc zdecydowana większość tez w nim zawartych zostanie przyjęta przez Radę Ministrów. Ponieważ mówimy o projekcie dokumentu, to chciałbym zapytać pana przewodniczącego o to, czy mam go dalej referować, czy też ograniczyć się do stwierdzenia, że rząd jest w trakcie debatowania, gdyż projekt stanowiska nie został jeszcze formalnie przyjęty. Oczywiście, mogę zaprezentować tezy projektu stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Prosimy o przedstawienie tez stanowiska rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#SekretarzstanuwMKMichalTober">Opinia rządu na temat poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo prasowe /druk nr 2910/ jest opinią krytyczną, na którą składa się szereg błędów rozpatrywanego dokumentu. Należy zwrócić uwagę na to, że projekt ustawy posługuje się niewłaściwą, niejednolitą terminologią, co ma znaczący wpływ na wartość proponowanych zapisów. Dochodzi do pewnego pomieszania pojęć. Z jednej strony mówi on o przestępstwach, a z drugiej o składaniu pozwów. Już na samym początku tego projektu następuje mieszanie sfery prawa karnego i prawa cywilnego. Błędne wydaje się użycie pojęcia: "złożenie w sądzie pozwu". Można by tu chyba mówić jedynie o wniesieniu do sądu aktu oskarżenia. Jeśli mamy poważnie i konsekwentnie traktować intencje projektodawców, to należy zauważyć, że sprawy o przestępstwa popełnione przez opublikowanie materiału prasowego nie muszą się ograniczać wyłącznie do przestępstw ściganych z oskarżenia prywatnego, ale także takich, które są ścigane z urzędu. Ratio legis proponowanej zmiany 1/ w art. 1 powinno uwzględniać wniesienie takich spraw również przez prokuratora, jeśli projektodawcy chcieliby być konsekwentni w swym rozumowaniu. Przepis art. 53 ust. 4 posługuje się niezdefiniowanym pojęciem "rozpatrzenia sprawy". Nie wiadomo, co to jest owo "rozpatrzenie sprawy". Nie wiadomo, czy oznacza ono merytoryczne, ostateczne zakończenie sprawy, czy też jedynie wyznaczenie rozprawy w terminie, zaproponowanym w omawianym przepisie. Jeśli przyjmiemy, że pod pojęciem "rozpatrzenia sprawy" projektodawcy rozumieją merytoryczne, ostateczne jej zakończenie, to takie rozwiązanie wydaje się niemożliwe - zarówno ze względu na obowiązujące procedury jak i na dobro samego postępowania. Oczywiście, art. 348 Kodeksu postępowania karnego nakazuje wyznaczenie i przeprowadzenie rozprawy bez nieuzasadnionej zwłoki, ale jednocześnie ten sam Kodeks przewiduje przeprowadzenie szeregu czynności prawnych, co rzutuje na możliwy termin rozpoczęcia rozprawy. W projekcie stanowiska rządu wymieniono wiele, bardzo różnych sytuacji i okoliczności. Warto pamiętać o tym, że we wszystkich tego rodzaju sprawach, a szczególnie w sprawach, które dotyczą mediów, w trakcie postępowania niejednokrotnie zachodzi konieczność uzyskania dodatkowych opinii, ekspertyz, co często ma znaczący wpływ na tok postępowania. Dlatego zaproponowane w projekcie terminy wydają się nierealne. Rząd bliski jest przyjęcia stanowiska mówiącego o tym, że zastosowanie zaproponowanych przez wnioskodawców przepisów mogłoby zagrozić realizacji procesowej zasady kontradyktoryjności, dzięki której strony postępowania mogą na równych prawach walczyć o swoje interesy. Możliwość zastosowania pewnych procedur przez strony nie jest wyłącznie ich obowiązkiem bądź wyłącznie uprawnieniem sądu, ale przede wszystkim stanowi realizację zasady kontradyktoryjności, która zdaniem rządu, mogłaby być zagrożona w razie przyjęcia tego projektu. Chodzi np. o prawo składania różnego rodzaju wniosków, służących obronie interesów określonych podmiotów, o prawo stron do wypowiadania się na rozprawie co do każdej kwestii, podlegającej rozstrzygnięciu, o prawo stron do zajmowania stanowiska we wszystkich kwestiach, w których inna strona zabiera głos lub prawo osoby przesłuchiwanej do swobodnej wypowiedzi oraz o prawo stron i ich przedstawicieli do zadawania pytań, a także o oczywiste prawo do zaskarżania wydanych decyzji oraz innych czynności. W projektowanym przez rząd stanowisku konstatujemy, że ograniczenie czasu trwania postępowania może spowodować naruszenie zasady prawa oskarżonego do obrony, wyrażonej jego prawem do składania wyjaśnień co do każdego dowodu, o czym mówi art. 42 Konstytucji RP oraz art. 175 Kodeksu postępowania karnego. Wszystkie wymienione czynniki /ich pełna lista zostanie zawarta w stanowisku rządu/ powodują, że zachowanie postulowanego przez wnioskodawców 7-dniowego terminu na merytoryczne zakończenie sprawy wydaje się po prostu niewykonalne w praktyce. Te same uwagi będą się odnosiły do sformułowanego w art. 1 pkt 2 obowiązku rozpatrzenia sprawy przez sąd odwoławczy w terminie 14 dni.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#SekretarzstanuwMKMichalTober">W przedłożonym projekcie brakuje przepisu przejściowego, wskazującego sposób postępowania w odniesieniu do spraw przed dniem wejścia w życie proponowanych uregulowań. Projekt nowelizacji Prawa prasowego w zaproponowanym kształcie pozostaje w zasadniczej sprzeczności z obowiązującymi przepisami Kodeksu postępowania karnego. W stanowisku rządu znajduje się także szereg uwag mówiących o brakach legislacyjnych rozpatrywanego projektu. W tej chwili nie będę ich szczegółowo wymieniał, gdyż zostaną przedstawione na piśmie. Należy stwierdzić, że zgodnie z przyjętymi zasadami postępowanie karne powinno stanowić pozbawiony zahamowań pełny proces ustalenia czynności i zdarzeń, prowadzących do wyczerpującego wyjaśnienia sprawy. Podnoszone przez wnioskodawców znaczne przeciążenie polskiego systemu sądownictwa powoduje, iż w pewnych przypadkach to postępowanie ulega przedłużeniu. Jednak wszelkie próby wyznaczenia sztywnych terminów do wydania merytorycznego orzeczenia w sprawie, naruszające konstytucyjne prawo obywateli i niezgodne z naczelnymi zasadami, obowiązującymi w postępowaniu karnym, należy uznać za niewłaściwe. Zapewne przyczyni się to do wydania negatywnej opinii wobec poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo prasowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Czy ktoś chciałby zabrać głos? Chęć zabrania głosu wyrazili posłowie: Jan Byra, Piotr Gadzinowski, Bogdan Zdrojewski, Stanisław Rydzoń, Włodzimierz Czechowski oraz posłanka Elżbieta Więcławska-Sauk. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, to proponuję na tych osobach zamknąć listę mówców. Sprzeciwu nie słyszę, a więc uznaję, że taka formuła została zaakceptowana. Proszę jeszcze o zabranie głosu posła sprawozdawcę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PoselKazimierzWojcik">Chciałbym odnieść się do stanowiska rządu, gdyż się z nim nie zgadzam. Rząd twierdzi, że przedłożony projekt jest niezgodny z konstytucją. W takim razie jak należy się odnieść do tego, że te sprawy rozpatruje się w ordynacji wyborczej w ciągu 48 godzin. Czy oznacza to, że to również jest niezgodne z konstytucją? Art. 12 prawa prasowego mówi wyraźnie, że dziennikarz jest obowiązany zachować szczególną staranność, rzetelność przy zbieraniu i wykorzystywaniu materiałów prasowych, a zwłaszcza sprawdzić zgodność z prawdą uzyskanych wiadomości lub podać ich źródło. Jeżeli dziennikarz wszystko ma odpowiednio przygotowane, to nawet w ciągu kilku godzin może dostarczyć sądowi dowody obronne w sprawie o pomówienie. Nie widzę więc żadnych obaw co do zgodności proponowanych rozwiązań z konstytucją. Całkowicie odrzucam stanowisko rządu. Uważam, że pewne zapisy projektu można uściślić lub wykreślić. Każdy może zgłosić poprawkę i doprecyzować treść projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PoselJanByra">Patrząc na obecny stan wykonywania Prawa prasowego wielu z nas zgodzi się z opinią, że możemy odnotować liczne przypadki nadużywania prawa do krytyki prasowej. Możemy znaleźć przypadki wątpliwej rzetelności i bezstronności dziennikarskiej. Na pewno zgodzimy się co do tego, że przewlekłość procesów sądowych w Polsce jest olbrzymia. Trzeba się zastanowić nad tym, czy to wszystko uzasadnia taką propozycję, jaką przedstawili posłowie Klubu Samoobrony. Przecież każdy chciałby, aby każdy proces sądowy w każdej sprawie zakończył się możliwie szybko. Jednak termin 7 dni jest faktycznie niewykonalny. Chciałbym uzyskać odpowiedź na następujące pytanie: ile w tej chwili jest w Polsce /lub może być/ przypadków, które konsumuje przedłożony projekt ustawy? Uzasadnienie projektu mówi tylko o jednym zdarzeniu, które dotyczy jednej osobie pewnego polityka. Poza tym nie wiem, czy w tym wypadku jest to przestępstwo. Być może sąd zakwalifikuje tę publikację prasową do zakresu art. 41 ustawy - Prawo prasowe, czyli do chronionej prawem krytyki lub satyry. Sądzę, że ta publikacja mieści się właśnie w zakresie art. 41 ustawy - Prawo prasowe, gdyż niewątpliwie jest to jakaś krytyka bądź karykatura. Jeśli mamy do czynienia tylko z jednym przypadkiem, to mam wątpliwości, czy posłowie powinni zmieniać procedury prawne, by dać pewne przywileje jednej konkretnej osobie? Jeśli w uzasadnieniu głównym zarzutem jest przewlekłość procesu sądowego, to widzę w tym pewną przewrotność posłów wnioskodawców. Przecież wystarczy stawiać się na wezwanie sądu. Wiele osób podpisanych pod tym projektem wykorzystuje różne kruczki prawne, aby odwlec i przedłużyć proces sądowy. Pan minister Michał Tober wspomniał o niejasności terminologicznej tego projektu, o bardzo poważnym naruszeniu i ograniczeniu praw stron w procesie. Wszystkie wymienione czynniki skłaniają mnie do złożenia wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu ustawy, gdyż niegodziwością byłoby to, gdybyśmy tą ustawą stwarzali pewien przywilej dla jednej osoby w jednym konkretnym przypadku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#PoslankaIrenaNowacka">Zanim przejdziemy do głosowania nad zgłoszonym wnioskiem formalnym, udzielę głosu osobom zgłoszonym do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PoselPiotrGadzinowski">Odczułem na sobie praktykę sądów - zarówno jako pomawiany jak i pomawiający. Występowałem na salach sądowych w dwóch rolach. Znam praktyki redakcyjne i wiem, że często coś pisząc kalkuluje się to, jak będzie wyglądała sprawa sądowa, biorąc pod uwagę niewydolność sądów i brak sędziów, którzy zajmują się sprawami związanymi z Prawem prasowym, a generalnie ze sprawami wolności. Trzeba do tego jeszcze dodać brak dobrych adwokatów a także dobrych prokuratorów. Czasem zdarza się tak, że planując jakąś publikację bierze się pod uwagę ryzyko długotrwałego procesu i liczy się na to, że dana strona straci cierpliwość i "machnie ręką" - zwłaszcza jeśli to medium należy do dużego, bogatego koncernu, którego stać na dobrych adwokatów, a pomawiana osoba nie zawsze może sobie pozwolić na dobrych prawników, którzy będą jej bronić. Poza tym nie zawsze ma na to czas, bo dotkliwość tych spraw polega przede wszystkim na tym, że są one czasochłonne, a przez swą długotrwałość są bardzo drogie. Obserwowałem praktykę rygoru wyborczego, gdy dane sprawy są rozpatrywane z dnia na dzień. Mogę powiedzieć, że planując jakąś publikację w okresie kampanii wyborczej redakcje zachowują szczególną staranność. Zamawiający materiał redaktorzy przypominają, jaki jest rygor, to, że nie da się niczego odwlec, a za pomyłkę trzeba będzie zapłacić. Sens omawianej dzisiaj inicjatywy jest słuszny, ponieważ źle się dzieje w sytuacji, gdy zarówno pomawiany jak i pomawiający nie mają możliwości rozstrzygnąć prawdy i toczą się procesy kuriozalne, np. słynny proces: "Życie" Tomasza Wołka kontra rodzina Kwaśniewskich. Ten proces trwał tak długo, że w momencie jego rozstrzygnięcia przestał już być istotny cały kontekst sporu i walki. Może się więc zdarzyć, że w trakcie trwania procesu nie ma już właściwie za co przepraszać, gdyż sprawa się "rozmyła" albo jedna ze stron umarła fizycznie bądź przestawała pełnić stanowisko i umierała politycznie. Proponowane przez grupę posłów Samoobrony rozwiązanie nie jest rozwiązaniem udanym pod względem prawnym. Mamy tutaj do czynienia z dobrymi intencjami, ale przedłożony projekt nie rozwiązuje problemu. Sądzę, że skończy się to jedynie na dobrych intencjach, a powinniśmy się zastanowić nad tym, co zrobić, by nie było takiej praktyki. W odniesieniu do tego problemu przyjmowane są dwa stanowiska. Jedno mówi o rozszerzeniu rygorów wyborczych, co groziłoby tym, że sprawy sądowe odbywałyby się czasem w sposób zbyt szybki. Drugie stanowisko mówi o zwiększeniu wydolności sądów, co oznacza, że powinny one dostać od Sejmu więcej pieniędzy. Wtedy sądy będą lepiej wyposażone, będą lepsi sędziowie i sprawy będą rozpatrywane szybciej. Być może będą lepsi także prokuratorzy. Żyjemy na najlepszym ze światów, a więc pozostanie tak jak jest, tzn. sprawy będą się toczyły długo, powoli, a człowiek pomówiony będzie czekał, aż "młyny sprawiedliwości wreszcie to wymielą".</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PoselBogdanZdrojewski">Ja również chciałbym złożyć wniosek o odrzucenie projektu ustawy, czyli o jego negatywne zaopiniowanie przez Komisje. Patrząc na proporcje pomiędzy nieprofesjonalnym zachowaniem polityków i dziennikarzy, to raczej staję po stronie tych drugich. Wydaje mi się, że restrykcyjność proponowanych rozwiązań powinna być stosowana w odniesieniu do zupełnie innych spraw. Po prostu mamy problem skali represji - w tym wypadku wobec dziennikarzy. Uważam, że projekt zmian w ustawie jest zbudowany nielogicznie, niekonsekwentnie. Danie 7 dni sądowi oraz 14 dni na rozpatrzenie odwołania również jest jakimś zachwianiem proporcji. Uważam, że przedłożony projekt ustawy należy zaopiniować negatywnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Wydaje mi się, że projekt ustawy wskazuje na problem przewlekłości postępowań sądowych, zwłaszcza tych, które są powodowane materiałami prasowymi lub materiałami publikowanymi w innych mediach np. w radiu lub telewizji. Ostatnio coraz częściej nośnikiem informacji staje się Internet. Wydaje się, że projekt ustawy jest dość nieudolną próbą zwrócenia uwagi na problem i w przedstawionym kształcie nie nadaje się do poparcia. Z jednej strony mamy wolność mediów, wolność prasy, a z drugiej strony mamy zasady, iż zwiększonej sferze wolności musi także towarzyszyć zaostrzona norma odpowiedzialności za korzystanie z wolności. Propozycja zmiany dotyczy tylko jednej kwestii, gdyż wcale nie odnosi się do sfery zwiększonej odpowiedzialności za korzystanie z wolności słowa. To są przepisy wyłącznie techniczne. Warto, by posłowie, a być może także i rząd, podjęli próbę nowego ukształtowania Prawa prasowego, które osobom pomówionym da szansę na szybkie doczekanie się rozstrzygnięcia w sprawach, wynikających z publikacji dziennikarskich. Wydaje się, że można także poszukać sposobu określenia jakiegoś instrukcyjnego terminu dla sądów. Możemy tu wykorzystać doświadczenia /z reguły dobre/ postępowań, prowadzonych w okresie kampanii wyborczej. Jednak ta procedura ma charakter wybitnie incydentalny, gdyż dotyczy kampanii wyborczej. Odnoszące się do postępowań sądowych przepisy zawarte w Prawie prasowym powinny zwracać uwagę na potrzebę przedstawienia wszystkich dowodów, wszystkich tez dowodowych już w pierwszym piśmie procesowym, które składałaby strona pozwana, czyli redakcja i dziennikarze. Tutaj można szukać jakiegoś sposobu egzekwowania zwiększonej odpowiedzialności. Można także wprowadzić rygor utraty możliwości zgłaszania dalszych wniosków dowodowych. Jeśli ktoś formułuje tezę o jakimś niegodziwym zachowaniu, to musi mieć stuprocentową pewność o prawdziwości tej tezy. Redakcja /dziennikarz/ musi być przygotowana na przedstawienie wszystkich dowodów już w pierwszym piśmie procesowym. Choć projektodawcy zwracają uwagę na ważną kwestię, to jednak próba jej regulacji jest nieudolna. Wydaje się, że można rozpocząć prace /także z szerokim udziałem środowisk mediów/ nad tym, by poszerzając stale sferę wolności słowa stworzyć prawne ramy skutecznego egzekwowania odpowiedzialności w przypadku nadużycia tej wolności. Niedawno Sejm miał okazję poszerzenia sfery wolności słowa. Mógł ostatecznie zlikwidować cenzurę. Tego rodzaju propozycje były zgłaszane w trakcie prac nad nowelizacją Kodeksu postępowania cywilnego. Zabrakło kilkunastu głosów do ostatecznego rozprawienia się z tym problemem. Proponuję, byśmy szukali możliwości uregulowania tej kwestii, ale także i tej, która zawsze powinna towarzyszyć sferze wolności, czyli poszerzajmy również sferę odpowiedzialności za wolność słowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#PoselStanislawRydzon">Mam dwie sprawy, jedna z nich jest natury formalnej. Czy rozpatrywany projekt konsultowano z Ministerstwem Sprawiedliwości, a może na sali znajduje się przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości? Przedłożony materiał dotyczy przecież działalność tego resortu. Jak pogodzić siedmiodniowy termin rozpatrzenia sprawy przez sąd z tym, że niedawno uchwaliliśmy ustawę mówiącą o tym, iż skargę na opieszałość sądu rozpatruje się w ciągu 2 miesięcy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Czy jest na sali przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#SekretarzstanuwMKMichalTober">Mogę odpowiedzieć na zadane przed chwilą pytanie, gdyż tezy stanowiska rządu w 99 proc. powstały właśnie w Ministerstwie Sprawiedliwości - ministerstwie wiodącym w tej kwestii. Oczywiście, resort sprawiedliwości nie składa żadnych uwag odnośnie do projektu stanowiska rządu. Formalny zbieg okoliczności sprawił, że nie przedstawiciel ministerstwa sprawiedliwości lecz ja przedstawiam projekt stanowiska na posiedzeniu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Ze strony pana ministra Michała Tobera bardzo dżentelmeńskie jest to, że w taki sposób odpowiada na moje pytanie, ale myślę, że tego rodzaju posiedzenie absolutnie nie zwalnia z obecności przedstawiciela Ministerstwa Sprawiedliwości. Zapytam sekretariaty obu Komisji o to, czy Ministerstwo Sprawiedliwości było powiadomione o dzisiejszym posiedzeniu. Uzyskałem odpowiedź twierdzącą, a więc zamiast przedstawiciela Ministerstwa Sprawiedliwości pan minister Michał Tober udzielił odpowiedzi na pytanie pana posła Stanisława Rydzonia. Ubolewam nad nieobecnością reprezentanta resortu sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PoselWlodzimierzCzechowski">Z dużym zaciekawieniem przysłuchiwałem się dyskusji na temat projektu ustawy. W wystąpieniach przewijały się dwie wspaniałe myśli. Pierwsza mówi o tym, że przedłuża się procedura sądowa w tych sprawach. Potwierdzam tę konstatację i pragnę podkreślić, że szczególnie podobała mi się wypowiedź pana posła Piotra Gadzinowskiego. Wyroki sądu zapadają wtedy, gdy sprawa jest już nieistotna. Mówimy o kosztach i różnych innych trudnościach, a przecież jedną z podstawowych dróg do zmniejszania kosztów jest właśnie skrócenie czasu postępowania sądowego. Można przecież w nieskończoność przedłużać procedury sądowe, a w tej dziedzinie Polska jest chyba mistrzem. Wszyscy wiemy, że politykę prasową w Polsce prowadzi polskojęzyczna prasa na polecenie obcokrajowych mocodawców. Jeśli zostanie podjęta decyzja o ataku na jakąś grupę polityczną, społeczną bądź osoby, to efekt takiego ataku jest natychmiastowy, a piszący na ten temat dziennikarze mają zapewnione długoletnie procesy. Być może terminy, o których mówi projekt ustawy, są bardzo drastyczne. Chodzi jednak o dotrzymanie wyznaczonego terminu, a nie o przedłużanie w nieskończoność procedury sądowej. Uważam, że wszystkie głosy w dyskusji mówiły o tym samym problemie. Takie sprawy nie dotyczą przecież tylko Samoobrony. Co prawda nie ma gazety, która nie miałaby za honor napisania jakiegoś paszkwilu na Samoobronę. Inne partie również są poniewierane /czasami w sposób niezasadny/ i dlatego my, posłowie, powinniśmy się bronić. Zaatakowano nas mówiąc, że zarabiamy za dużo, że wykorzystujemy naród, że tworzymy złe prawo itd. i połowę zarobków powinniśmy oddać na sierotki. A my poddaliśmy się i ulegliśmy. Uważam, że odwrócenie tego tematu przez rząd jest nieuczciwą grą z jego strony. Zgłaszam wniosek formalny o powołanie podkomisji w tej sprawie, by zgodnie z życzeniem osób wypowiadających się móc przygotować porządną, krótką ustawę, chroniącą polityków przed paszkwilami i nieuzasadnioną krytyką ze strony prasy. To nie jest ograniczanie wolności słowa, to jest ograniczanie wolności do paszkwilowania Polaków przez polskojęzyczną obcą prasę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Choć w regulaminie nie istnieje już instytucja ad vocem, to dla kontynuowania dobrych obyczajów udzielę głosu w tym trybie panu posłowi Cezaremu Grabarczykowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PoselCezaryGrabarczyk">Ze zdumieniem wysłuchałem wypowiedzi pana posła Włodzimierza Czechowskiego. W Polsce prawo ma charakter powszechny, tzn. jest tworzone dla każdego adresata. Tworzone przez Sejm prawo nie może służyć tylko i wyłącznie politykom. Trzeba tworzyć przepisy, które będą służyły wszystkim, każdemu obywatelowi, który przez materiał dziennikarski zostanie postawiony w trudnej sytuacji. Nie możemy mieć na uwadze wyłącznie polityków. Polecam tę refleksję posłom Samoobrony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Nie wiem, czy dobrze zrozumiałem pana posła Włodzimierza Czechowskiego, ale do momentu zabrania przez niego głosu trochę inaczej rozumiałem intencję proponowanej zmiany. Uważałem, że chodzi jedynie o chęć przyspieszenia dochodzenia do konkluzji prawnych. W tej chwili zrozumiałem, że chodzi o rzecz niższą, a mianowicie o chęć poprawienia sobie komfortu życia i funkcjonowania publicznego. Myślę, że jest to chyba jakieś drobne nieporozumienie. Nie chciałbym w taki sposób rozumieć tej zmiany ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#SekretarzstanuwMKMichalTober">Przepraszam, że zabieram głos jeszcze w trakcie wystąpień państwa posłów, ale za chwilę udaję się na posiedzenie Komitetu Stałego Rady Ministrów, na którym będzie przyjmowane stanowisko rządu w tej sprawie. Pan poseł Kazimierz Wójcik posłużył się pewną analogią - atrakcyjną retorycznie, ale nieprawdziwą. Chodzi o analogię do uregulowań znajdujących się w ordynacji wyborczej. Ordynacja wyborcza normuje pewne zjawiska w demokracji, nie wydarzające się na co dzień, wyjątkowe ze względu na swoją wagę. Wybory odbywają się raz na cztery lata. Raz na cztery lata odbywa się kampania wyborcza, która ma swoją określoną dynamikę, a więc rozstrzyganie sporów prawnych z niej wynikających musi nastąpić w trakcie trwania kampanii. Opierając się na specyfice ordynacji wyborczej nie można twierdzić, iż każda sprawa sądowa powinna być rozpatrzona w terminie 7 dni. Czy sprawy związane np. z rozbojem lub morderstwem również należy rozpatrzyć w terminie 7 dni? To nie jest demagogia. Demagogią jest formułowanie tego rodzaju analogii, co przed chwilą wykazałem panu posłowi Kazimierzowi Wójcikowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Jeśli pan poseł Włodzimierz Czechowski będzie sobie życzył udzielić odpowiedzi, to udzielę mu głosu, skoro na czas tego posiedzenia przywróciłem instytucję ad vocem. Jednak bardzo proszę o to, byśmy nie czynili z tego posiedzenia jakiejś ławy, z której każdy coś krzyczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#SekretarzstanuwMKMichalTober">Jeszcze raz dziękuję panu posłowi Kazimierzowi Wójcikowi za nazwanie tego demagogią. Właśnie to chciałem wykazać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PoselKazimierzWojcik">Powiedziałem, że pan minister mówi demagogicznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Bardzo proszę pana posła o nieprzerywanie panu ministrowi, a pana ministra proszę o nieprowokowanie do formułowania tego rodzaju okrzyków. Jako przedstawiciel wnioskodawców pan poseł Kazimierz Wójcik będzie miał jeszcze możliwość zabrania głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#SekretarzstanuwMKMichalTober">Chciałbym się odnieść do wypowiedzi pana posła Włodzimierza Czechowskiego, który zarzucił rządowi nieuczciwość. Można powiedzieć, że właśnie teraz mieliśmy do czynienia z sytuacją, w której rząd został pomówiony. Właśnie w tej chwili politycy rządu zostali pomówieni przez pana posła Włodzimierza Czechowskiego o to, że kierowali się jakimiś nieuczciwymi intencjami. Nie widzę żadnej nieuczciwości w projekcie stanowiska rządu, ponieważ odnosi się ono wyłącznie do litery prawa i wyłącznie nią się posługuje. Jeżeli posłowie wnioskodawcy chcą wprowadzić pewne dotyczące polityków specjalne uregulowania, które zagwarantują im inne traktowanie przez sądy, to proponowałbym przyjąć pewną symetrię w takim rozumowaniu. W tej chwili wypowiadam się nie jako przedstawiciel rządu, lecz jako poseł. Proponuję wprowadzić pewną symetrię - np. posłowie oskarżeni o przestępstwa tylko raz mogą się nie pojawić na rozprawie. To również bardzo przyspieszy postępowanie sądowe. Myślę, że posłowie wnioskodawcy mogliby rozważyć tego rodzaju propozycję zmiany ustawowej, by posłowie oskarżeni o pospolite przestępstwa np. tylko raz mogli nie pojawić się na rozprawie. Bardzo dziękuję obu Komisjom i w imieniu kolegów z Ministerstwa Sprawiedliwości pragnę przeprosić za ich nieobecność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Niepojawienie się na rozprawie sądowej /nawet raz/ również jest występkiem, dlatego proponowana przez pana ministra dyspensa nie ma normy prawnej i mieć nie będzie. Oczywiście, była to uwaga pół żartem pół serio.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PoselWlodzimierzCzechowski">Zostałem wywołany do odpowiedzi i chcę skorzystać z obecności pana ministra Michała Tobera. Znamy, wyśmiewane powiedzenie: "rząd się sam wyżywi". Rząd ma w ręku wszystkie instrumenty, by przyspieszać swoje sprawy. Dziwię się tylko temu, że do końca nie została doprowadzona żadna afera - sprzed 12, 10, 8 czy 3 lat. Pan minister chciałby narzucić posłom możliwość tylko jednej nieobecności na sprawie. Zwracam uwagę na tysiące odrzuceń z najbłahszych powodów i w ten sposób uciekają miliardy złotych, a emerytom odbiera się np. prawo do waloryzacji świadczeń, ponieważ nie ma z czego zapłacić składki do Unii Europejskiej. Gdyby zostały rozliczone wszystkie afery, to wystarczyłoby pieniędzy na składki do Unii Europejskiej. Proszę pana ministra, by jako przedstawiciel rządu wziął to sobie do serca. Złożona propozycja zmiany ustawy nie jest dla polityków. Jest to zwrócenie uwagi na szczególny charakter spraw, których bezkarność rośnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Nie toczmy dalej tej wymiany zdań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PoslankaElzbietaWieclawskaSauk">Myślę, że wypowiedź pana posła Włodzimierza Czechowskiego najlepiej obrazuje fakt zupełnego pomieszania pojęć w tym projekcie. Jest to swego rodzaju próba skrzyżowania trybu doraźnego z trybem wyborczym. Mój prywatny proces /z pozwu cywilnego/ z moim byłym pracodawcą toczy się już 3 rok i nigdy nie ośmieliłabym się wystąpić o jakiś specjalny tryb. Niestety, nasze sądy pracują opieszale, a pan poseł Włodzimierz Czechowski odkrył, że ta proponowana zmiana ma służyć politykom. To nie dziennikarze wystąpili z pomysłem odbierania politykom różnych przywilejów. Jest to dziełem populistycznym polityków, którzy bez przerwy z mównicy sejmowej wykrzykują, co jeszcze należy skasować, a potem mają pretensje do dziennikarzy, którzy ich po prostu cytują. Pragnę podkreślić, że rozpatrywany projekt jest próbą stworzenia absolutnej nierówności wobec innych obywateli naszego kraju. W dodatku ma to działać na rzecz polityków - jednej grupy społecznej, która już ma wystarczająco "dobrą" opinię i nie powinna starać się zapracować na jeszcze "lepszą". Uważam, że przedłożony projekt w całości nadaje się do wyrzucenia i posłowie klubu PiS będą głosować za jego odrzuceniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Na tym wyczerpaliśmy listę mówców. W tej chwili głos zabierze przedstawiciel wnioskodawców - pan poseł Kazimierz Wójcik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PoselKazimierzWojcik">Dziwię się, że pan minister nie rozumie tego, co powiedziałem. Zapytałem pana ministra o zgodność z konstytucją prawa stosowanego w ordynacji wyborczej. Przytoczę zapis zawarty w naszym projekcie: "w art. 53 dodaje się ust. 4 w brzmieniu: "W sprawach o przestępstwa popełnione przez opublikowanie materiału prasowego właściwe sądy mają obowiązek rozpatrzenia takich spraw w terminie 7 dni od daty złożenia w sądzie pozwu lub aktu oskarżenia przez osobę pokrzywdzoną".". Nie ma tu mowy wyłącznie o politykach Samoobrony, co niektórzy insynuują. Chodzi o osobę pokrzywdzoną, o każdego obywatela Rzeczypospolitej Polskiej. Jeśli ktoś doszukuje się w tym polityków Samoobrony, to po prostu jest w błędzie. Dziwię się, że w uzasadnieniu projektu pan poseł Jan Byra znalazł tylko jeden przypadek. Codziennie można w gazetach przeczytać sprostowania. Czy jest to wynik rzetelności dziennikarskiej czy też wynika to z pomyłek dziennikarskich albo z celowych pomyłek dziennikarskich? Jeszcze raz przeczytam fragment uzasadnienia projektu: "Projekt ustawy w żadnym przypadku nie ogranicza praw dziennikarzy zakładając, że informacje podawane przez nich są prawdziwe i sprawdzone. Projekt nie przewiduje też żadnych dodatkowych kar za naruszenie prawa jedynie przybliża realizację jednego z najistotniejszych elementów sprawiedliwości, tj. nieuchronności kary. Prawo prasowe nakazuje dziennikarzom obiektywność, bezstronność, rzetelność i należytą staranność w przygotowaniu materiałów do publikacji. A więc fakty podawane przez dziennikarzy powinny być sprawdzone i w dokumentach prawidłowo zabezpieczone, tak więc nie zachodzi potrzeba wydłużania okresu procesowego dla zebrania stosownych materiałów dowodowych". Przecież prokuratura i sądy nie muszą szukać jakichś dodatkowych materiałów. Są one opublikowane w gazecie lub zarejestrowane na taśmach i można je przedstawić sądowi w ciągu kilku sekund lub minut. Nie widzę żadnych zagrożeń, że będą z tego korzystać wyłącznie politycy Samoobrony. Będą z tego korzystać wszyscy obywatele Rzeczypospolitej Polskiej. Pan poseł Piotr Gadzinowski potwierdził, że nie tylko politycy Samoobrony są pomawiani. Została pomówiona rodzina Kwaśniewskich a także kandydat na prezydenta. O przypadkach pomówień można by napisać całe tomy. Jakie restrykcje i represje widzi pan poseł Bogdan Zdrojewski? Podkreślam, że przedłożony projekt dotyczy każdego obywatela Rzeczypospolitej Polskiej. Jeśli ktoś uważa inaczej, to nie zna konstytucji lub nie chce jej znać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PoslankaElzbietaWieclawskaSauk">Przepraszam, ale chciałabym zadać pytanie panu posłowi wnioskodawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Pytanie chciałaby zadać pani posłanka Elżbieta Więcławska-Sauk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#PoslankaElzbietaWieclawskaSauk">W jakim trybie będzie odpowiadał pan przewodniczący Andrzej Lepper za obrażanie różnych osób? Czy też to będzie termin 7 dni?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PoselKazimierzWojcik">Art. 13 ust. 1 i 2 Prawa prasowego mówi, że w prasie nie wolno publikować danych osobowych i wizerunku osób, przeciwko którym toczy się postępowanie przygotowawcze lub sądowe. Pani posłanka popełnia w tej chwili przestępstwo mówiące o czymś, co jeszcze nie zostało rozstrzygnięte przez sąd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Proszę pana posła o powściągnięcie emocji i o nieobrażanie członków połączonych Komisji. Moim zdaniem, niedopuszczalne są konstrukcje myślowe mówiące o tym, że w tej chwili pani posłanka popełnia przestępstwo. Jeśli nawet pan poseł niezbyt chętnie z tym się zgodzi, to w jego imieniu chciałbym przeprosić panią posłankę za użyte przez pana posła sformułowanie. Przystępujemy do głosowania nad dalej idącym wnioskiem pana posła Jana Byry. Kto jest za odrzuceniem poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy - Prawo prasowe? Stwierdzam, że Komisje 19 głosami, przy 5 przeciwnych i 3 wstrzymujących się odrzuciły w pierwszym czytaniu poselski projekt ustawy o zmianie ustawy - Prawo prasowe. Przechodzimy do wyboru posła sprawozdawcy. Zgłaszam kandydaturę pana posła Franciszka Wołowicza. Zgłoszono jeszcze kandydaturę pana posła Bogdana Zdrojewskiego, na którą wskazał pan poseł Franciszek Wołowicz. W takim razie wycofuję się ze zgłoszenia kandydatury pana posła Franciszka Wołowicza. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem kandydatury pana posła Bogdana Zdrojewskiego? Stwierdzam, że Komisje 20 głosami, przy 2 przeciwnych i 3 wstrzymujących się wybrały Bogdana Zdrojewskiego na sprawozdawcę Komisji w tej sprawie. W sprawie formalnej zgłasza się pan poseł Włodzimierz Czechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PoselWlodzimierzCzechowski">Proszę o sprawdzenie kworum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PoselJerzyWenderlich">Stwierdzam, że jest kworum, gdyż w pierwszym, zasadniczym głosowaniu wzięło udział 27 posłów, a w drugim 25 posłów. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>