text_structure.xml 126 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#BolesławPiecha">Otwieram kolejne posiedzenie Komisji Zdrowia. Witam panie i panów posłów, pana ministra, pana prezesa i zaproszonych gości. W porządku naszego dzisiejszego spotkania jest przewidziany jeden punkt: „Ratownictwo medyczne – ocena realizacji ustawy, bilans wydawanych środków z budżetu i efekty ekonomiczne w latach 1999-2009, finansowanie i zasady organizacji”. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że porządek dzienny został przyjęty. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#BolesławPiecha">Jak wspomniałem, tematem naszego dzisiejszego spotkania jest ratownictwo medyczne. Państwo posłowie otrzymali stosowne materiały. Są to dwa druki z 16 lutego 2009 r. i 19 maja 2010 r., które dotyczą problematyki ratownictwa medycznego w zakresie finansowania, zasad organizacji i innych zadań realizowanych przez ratownictwo medyczne. Upoważniony do przedstawienia informacji jest minister zdrowia. Rozumiem, że w jego imieniu tę informację będzie nam prezentować pan minister Haber. Proponuję, żebyśmy nie odnosili się kolejno do dwóch dokumentów, tylko syntetycznie porównali, co się zmieniło w ciągu roku, jakie są kierunki zmian i jak to ocenia ministerstwo. Zapewne nasi goście, czyli praktycy, też będą mieć swoje opinie i oceny w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#BolesławPiecha">Proszę bardzo, panie ministrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarekHaber">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, szanowni państwo, zrozumiałem sugestię pana przewodniczącego w ten sposób, żeby nie sięgać do przeszłości, tylko zaprezentować ostatnie zmiany, z którymi mieliśmy do czynienia. Postaram się sprostać oczekiwaniom i spróbuję zreferować te najistotniejsze elementy, które zaistniały w ostatnim okresie, jeśli chodzi o funkcjonowanie systemu ratownictwa medycznego.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MarekHaber">Podstawą działania systemu ratownictwa medycznego jest uchwalona 8 września 2006 r. tak zwana nowa, czyli kolejna ustawa o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Ta ustawa w ostatnim okresie była dwukrotnie nowelizowana. Skupię się na dwóch nowelizacjach, które wprowadziły dość istotne zmiany w funkcjonowaniu systemu.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MarekHaber">Pierwsza z tych zmian, z 5 grudnia 2008 r., wprowadziła od 1 stycznia 2009 r. inny, nowy mechanizm podziału środków finansowych na zadania zespołów ratownictwa medycznego. Zgodnie z oczekiwaniami środowiska, również z oceną funkcjonowania systemu, doszliśmy do wniosku, że konieczna jest zmiana zasad finansowania zespołów ratownictwa medycznego. U podstaw tej decyzji leżała ocena dużego rozrzutu, jeśli chodzi o stawki finansowe w poszczególnych regionach kraju i wynikający z tego nierównomierny poziom finansowania tych zadań. Został zaproponowany nowy algorytm podziału środków finansowych na zadania zespołów ratownictwa medycznego, który został oparty przede wszystkim na liczbie zespołów ratownictwa medycznego w poszczególnych województwach. Przypomnę, że liczba zespołów ratownictwa medycznego w poszczególnych województwach i ich rozmieszczenie wynika z propozycji wojewody odpowiedzialnego za organizację tego systemu na swoim terenie, zawartym w planie zabezpieczenia potrzeb ratunkowych województwa, który jest następnie zatwierdzany przez ministra zdrowia. Po tej nowelizacji liczba zespołów wyjazdowych w poszczególnych województwach oraz podział na zespoły specjalistyczne i podstawowe jest punktem wyjścia do naliczenia środków finansowych na dane województwo. Na poszczególne zespoły ratownictwa medycznego naliczana jest jednakowa stawka – w skali całego kraju jest taka sama.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MarekHaber">Kolejna, druga nowelizacja weszła w życie 19 sierpnia 2009 r. Doprowadziła ona do wprowadzenia do obrotu prawnego centrów urazowych. Ta zmiana również była wynikiem obserwacji systemu i sugestii, zwłaszcza ze strony nadzoru krajowego, zmierzających do wyodrębnienia w skali kraju wyspecjalizowanych jednostek zajmujących się przyjmowaniem, diagnostyką, leczeniem i hospitalizacją najbardziej skomplikowanych, wielonarządowych urazów. W wyniku tych sugestii, została przygotowana zmiana ustawowa, która do ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym wprowadziła pojęcie centrum urazowego. Jednocześnie zostały przygotowane akty prawne, które pozwalają uruchomić te centra w sensie praktycznym, a więc rozporządzenie, które mówi o zasadach kwalifikacji pacjentów do centrów urazowych, wskazaniach klinicznych, które powinny być spełnione, aby pacjenci mogli być do tych centrów kierowani, a także ogólne zasady organizacji i pracy centrów urazowych.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MarekHaber">O finansowaniu systemu powiem za chwilę, natomiast teraz skupię się na tym, jak wygląda jego organizacja. Oczywiście nie ma sensu przypominać, że system ten jest zorganizowany jako lecznictwo, system opieki przedszpitalnej – ratownictwa przedszpitalnego i ratownictwa szpitalnego. Obecnie, jeśli chodzi o część szpitalną, jest zakontraktowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia 220 szpitalnych oddziałów ratunkowych.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MarekHaber">Jeśli chodzi o zespoły ratownictwa medycznego, ich liczba przeliczana na tak zwane dobokaretki, wynosi 1445,17 dobokaretek zakontraktowanych przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Te miejsca po przecinku, to oczywiście nie są cząstkowe zespoły ratownictwa medycznego. Po prostu część tych zespołów działa w trybie sezonowym, zwłaszcza w miejscowościach turystycznych. Stąd te miejsca po przecinku.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MarekHaber">Aby ten system mógł funkcjonować, potrzebne są stanowiska dyspozytorów medycznych. W chwili obecnej jest ich 432. W systemie funkcjonują również lekarze koordynatorzy ratownictwa medycznego. Każde województwo posiada swojego koordynatora, więc jest ich 16.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MarekHaber">Ostatnia nowelizacja ustawy, o której wspomniałem, dotycząca centrów urazowych, doprowadziła do wytypowania 13 miejsc, w których w pierwszej kolejności będą uruchamiane centra urazowe. Są to głownie ośrodki akademickie.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MarekHaber">Kolejna informacja, która mówi o zasadach funkcjonowania systemu. Uzupełnieniem ratownictwa działającego naziemnie są zespoły ratownictwa medycznego funkcjonujące w powietrzu, a więc Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, które obecnie ma śmigłowce w 17 bazach.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#MarekHaber">Przechodząc do części finansowej, powiem, ile ten system kosztuje i jak to wszystko wygląda. Jeśli chodzi o ilość środków finansowych przeznaczanych na poszczególne elementy, przede wszystkim myślę o zespołach ratownictwa medycznego, to ona sukcesywnie rosła. Dysponuję danymi od 1999 r., ale – zgodnie z sugestią pana przewodniczącego – najistotniejsza jest informacja na temat tego, jak te środki finansowe wzrastały w ostatnim okresie. Ważna informacja dotyczy 2009 r. Otóż w 2009 r., w porównaniu z 2008 r., udało się zwiększyć ilość środków na finansowanie działalności zespołów ratownictwa medycznego o kwotę 130 mln zł. W 2010 r. ta ilość środków finansowych pozostała niezmieniona, w sumie na poziomie 1 mld 730 mln 500 tys. zł. Obecnie występujemy o środki finansowe na 2011 r. i staramy się o pozyskanie ich w kwocie większej. Wniosek złożony do ministra finansów przez ministra zdrowia dotyczy kwoty 1 mld 771 mln 045 tys. zł</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#MarekHaber">Na funkcjonowanie systemu, oprócz środków na zespoły ratownictwa medycznego – jak wspomnieliśmy – potrzebne są również środki na funkcjonowanie szpitalnych oddziałów ratunkowych. Pozwolę sobie na uwagę porządkującą. Zespoły ratownictwa medycznego są finansowane ze środków budżetowych Ministra Zdrowia. Te środki są przekazywane do dyspozycji wojewodów, którzy następnie za pośrednictwem Narodowego Funduszu Zdrowia kontraktują świadczenia w zakresie zespołów ratownictwa medycznego. Natomiast środki finansowe przeznaczone na funkcjonowanie szpitalnych oddziałów ratunkowych pochodzą a priori z budżetu NFZ-u i w ramach tego budżetu są wydatkowane.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#MarekHaber">Jak wspomniałem, jeśli chodzi o szpitalne oddziały ratunkowe, kwota, jaką w 2008 r. Narodowy Fundusz Zdrowia przeznaczył na funkcjonowanie szpitalnych oddziałów ratunkowych w wyniku 209 umów, które zostały wtedy zawarte, to ponad 413 mln zł. W 2009 r. zawarto 216 umów, a ich wartość wyniosła ponad 555 mln zł. W 2010 r. zawarto 220 umów na kwotę prawie 560 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#MarekHaber">Bardzo istotną informacją, związaną również z finansowaniem zadań ratownictwa medycznego, jest wielkość środków finansowych, które były i są przekazywane ze środków unijnych w ramach Programu Operacyjnego „Infrastruktura i Środowisko”. W ramach tego programu, w latach 2008-2011 przeznaczamy środki finansowe na rozwój systemu ratownictwa medycznego. Realizowane były następujące zadania. W 2008 r. zostało ogłoszone postępowanie konkursowe na nabór wniosków, które miały doprowadzić do dofinansowania zakupu specjalistycznych środków transportu sanitarnego, czyli mówiąc potocznie, samochodów – ambulansów, którymi jeżdżą zespoły ratownictwa medycznego. W ramach tego postępowania będzie zakupionych 345 ambulansów. Płatność końcową za zrealizowanie tych zakupów, złożyły jednostki na liczbę 111 ambulansów. Wartość tego postępowania konkursowego w złotych, przy założeniu kursu euro 4,20, wynosi prawie 103 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#MarekHaber">Drugie postępowanie konkursowe, które zostało ogłoszone w 2008 r. i wciąż trwa – oczywiście w końcowej fazie, natomiast większość umów jest już podpisana i zrealizowana – dotyczy działania zmierzającego do przebudowy, rozbudowy i remontów obiektów związanych z infrastrukturą ochrony zdrowia w zakresie ratownictwa medycznego. Mówiąc potocznie, mamy na myśli rozbudowę, remonty, doposażenie szpitalnych oddziałów ratunkowych, a także lądowisk szpitalnych działających przy szpitalnych oddziałach ratunkowych. Wartość tego postępowania wynosi 400ml zł. W jego ramach do finansowania wyłoniono 71 projektów, w tym 28, które w swojej treści zawierają elementy remontu i budowy lądowiska, na co wskazujemy w kontekście innego elementu ratownictwa medycznego – lotniczego ratownictwa medycznego, o którym za chwilę również pozwolę sobie powiedzieć kilka zdań.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#MarekHaber">Kolejne postępowanie konkursowe to element uzupełniający, związany z nowelizacją ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym wprowadzającej pojęcie i funkcjonowanie w systemie centrum urazowego. Otóż zakłady opieki zdrowotnej, które zostały zakwalifikowane do funkcjonowania jako centra urazowe, zostały wytypowane w ramach projektów unijnych. Ta kwalifikacja dotyczy wspomnianych 13 ośrodków. Kwota, która zostanie wydana na dofinansowanie projektów realizowanych przez te centra, wynosi ponad 124 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#MarekHaber">Kolejny element programów unijnych, to budowa, rozbudowa i modernizacja baz Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Ten projekt jest obecnie realizowany – trwa pierwszy etap. Drugi etap jest przewidziany na styczeń 2011 r. W ramach tego projektu przewidujemy modernizację 11 baz LPR-u. Kwota przeznaczona na realizację tego zadania wynosi 58 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#MarekHaber">Do kolejnych działań opartych na środkach Unii Europejskiej należy budowa i wyposażenie wojewódzkich centrów powiadamiania ratunkowego. Ten projekt realizuje minister spraw wewnętrznych i administracji, natomiast korzystać z niego będzie system ratownictwa medycznego. Ten projekt przewiduje również wybudowanie i wyposażenie 16 wojewódzkich centrów powiadamiania ratunkowego. Kwota przewidziana na jego realizację wynosi prawie 90 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#MarekHaber">Ostatnie postępowanie konkursowe toczy się w tej chwili, a dotyczy naboru wniosków na kolejne działanie związane z remontem i budową lądowisk dla śmigłowców Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. W tym wypadku, w odróżnieniu od poprzedniego postępowania konkursowego, które również przewidywało remont i doposażenie szpitalnych oddziałów ratunkowych, to działanie jest skierowane wyłącznie na budowę i modernizację lądowisk. Na ten cel przeznaczono kwotę 40 mln zł. Postępowanie konkursowe trwa. Wnioski, które zostały złożone są po ocenie formalnej, w trakcie pierwszej oceny merytorycznej. Szacujemy, że w ramach tego postępowania uda się zmodernizować i wybudować 20 lądowisk, które będą służyć systemowi ratownictwa medycznego. Pamiętając o liczbie 28 projektów, które były zakwalifikowane do realizacji w poprzednim postępowaniu konkursowym, mamy obecnie 49 lądowisk, które mają szansę być wybudowane lub zmodernizowane przy wsparciu ze środków Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#MarekHaber">Z tego, co mamy zaplanowane w ramach dofinansowania ze środków unijnych, prawdopodobnie będziemy realizować jeszcze jedno postępowanie konkursowe związane z remontem lądowisk dla śmigłowców. Ilość środków finansowych przeznaczona do skonsumowania zależy od tego, jak zakończą się obecne postępowania konkursowe i ile środków finansowych nam zostanie, bo to będzie już ostatnie postępowanie w tym zakresie. Poza tym, prawdopodobnie pod koniec tego roku albo na początku przyszłego, planowane jest kolejne postępowanie w zakresie dofinansowania zakupu ambulansów ratownictwa medycznego.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#MarekHaber">Tyle, jeśli chodzi o część związaną ze środkami pozyskiwanymi z funduszy unijnych. Teraz, jeśli państwo pozwolą, kilka zdań na temat ratownictwa medycznego, które jest realizowane w powietrzu, i tego, co w ostatnim okresie udało się zrealizować w zakresie modernizacji lotnictwa sanitarnego – Lotniczego Pogotowia Ratunkowego.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#MarekHaber">O części tych działań już powiedziałem, a więc o środkach finansowych, które zostały skierowane na modernizację funkcjonowania Lotniczego Pogotowia Ratunkowego ze środków unijnych. Drugim istotnym elementem wzmacniającym funkcjonowanie LPR-u jest ustawa z 2005 r. o wymianie śmigłowców Samodzielnego Publicznego Zakładu Opieki Zdrowotnej Lotnicze Pogotowie Ratunkowe Na podstawie zamówienia publicznego – podpisano umowę – jest na etapie realizacji. Jeśli chodzi o pełną zawartość tego kontraktu, jest to wymiana 23 śmigłowców – do tej pory głównie Mi-2 – na 23 śmigłowce firmy Eurocopter EC-135 oraz 1 symulator lotów.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#MarekHaber">Odnośnie do zaawansowania realizacji tej umowy, wszystko odbywa się zgodnie z harmonogramem, jeśli chodzi o odbiór śmigłowców. Do chwili obecnej odebraliśmy 12 śmigłowców, a do końca tego roku planujemy zakończenie realizacji tej umowy i odbiór wszystkich śmigłowców. Odbiór kolejnych 3 śmigłowców, a więc trzynastego, czternastego i piętnastego planowany jest w sierpniu, kolejnych dwóch we wrześniu, następnych dwóch w październiku, znowu dwa w listopadzie i ostatnie dwa w grudniu 2010 r. Jeśli chodzi o symulator lotów, został on już odebrany – ta część umowy została zrealizowana.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#MarekHaber">Oczywiście elementem realizacji tej umowy jest również wprowadzanie śmigłowców do służby, co sukcesywnie się odbywa. Nowe śmigłowce stacjonują już w bazach w Gdańsku, Warszawie, Szczecinie, Krakowie, Płocku i Wrocławiu. W najbliższych dniach, jeszcze w lipcu tego roku, planujemy wprowadzenie tych śmigłowców do służby w Łodzi i Bydgoszczy.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#MarekHaber">Bardzo istotne jest to, że włączenie tych śmigłowców do służby jest określonym procesem. To nie jest wyłącznie kwestia postawienia śmigłowca w określonym miejscu, bo konieczne jest jeszcze wyszkolenie pilotów i obsługi naziemnej oraz mechaników, którzy będą ten śmigłowiec serwisować.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#MarekHaber">Mówiąc o służbie śmigłowcowej, należałoby jeszcze powiedzieć o tym, że ta służba jest realizowana przez lotnicze pogotowie ratunkowe na podstawie umowy, która jest zawierana pomiędzy ministrem zdrowia a Samodzielnym Publicznym Zakładem Opieki Zdrowotnej Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Poprzednia edycja tej umowy skończyła się w 2009 r. Odnowiliśmy tę umowę i została podpisana umowa trzyletnia do końca 2012 r., z możliwością jej przedłużenia. W ramach tej umowy – jak już wspomniałem – funkcjonuje 17 stałych baz śmigłowcowej służby ratownictwa medycznego.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#MarekHaber">Tyle, jeśli chodzi o ratownictwo medyczne. Teraz kilka zdań na temat tego, jak funkcjonuje ratownictwo medyczne, jeśli chodzi o pewne parametry i jak monitorujemy funkcjonowanie ratownictwa medycznego.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#MarekHaber">Dane, którymi dysponujemy, dotyczą analizy mediany czasu dotarcia na miejsce zdarzenia zespołu ratownictwa medycznego. Mediana czasu dotarcia jest liczona od chwili przyjęcia zgłoszenia przez dyspozytora medycznego do momentu zrealizowania zlecenia – dotarcia na miejsce zdarzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#MarekHaber">Takie analizy wykonujemy przy współpracy ze służbami poszczególnych wojewodów. Posiadamy dane dotyczące wszystkich województw w rozbiciu na teren miasta powyżej 10 tys. mieszkańców i obszar poza miastem liczącym powyżej 10 tys. mieszkańców. Zgodnie z art. 24 ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, mediana czasu dotarcia w tych dwóch różnych obszarach jest zapisana następująco: 8 minut w mieście liczącym powyżej 10 tys. mieszkańców i 15 minut poza miastem, czyli poza terenem liczącym powyżej 10 tys. mieszkańców. Z analiz, którymi dysponujemy, które przekazują nam służby wojewodów, wynika, że w 2008 r. mieliśmy jedno województwo, w którym mediana czasu dotarcia na miejsce zdarzenia w mieście liczącym powyżej 10 tys. mieszkańców była przekroczona, aczkolwiek niewiele – 8,1 minuty. Chodzi o województwo łódzkie, a konkretnie miasto Łódź, bo mówimy o miastach liczących powyżej 10 tys. mieszkańców. Poza tym terenem, czyli poza miastem liczącym powyżej 10 tys. mieszkańców – mediana 15 minut – czas dotarcia mieścił się w normie. Może warto byłoby przytoczyć średnie z 2008 r., jeśli chodzi o kraj. W miastach liczących powyżej 10 tys. mieszkańców – granica 8 minut – jest 5,97 minuty, natomiast na obszarach liczących poniżej 10 tys. mieszkańców mediana zapisana to 15 minut, a zrealizowana 12,76 minuty.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#MarekHaber">Takie dane przekazałbym również, jeśli chodzi o 2009 r. Analogicznie na obszarze liczącym powyżej 10 tys. mieszkańców jest to 5,81 minuty. W dalszym ciągu mamy problem w Łodzi, która jest jedynym miejscem w Polsce, gdzie ta mediana jest przekroczona, jeśli chodzi o miasta liczące powyżej 10 tys. mieszkańców i jeśli chodzi o teren poza tymi miastami, w dalszym ciągu w całej Polsce mieścimy się poniżej średniej 15 minut. Patrząc na wszystkie województwa, można stwierdzić, że te mediany się skracają. Średnia za 2009 r. wynosi 12,37. Oprócz tych danych, które zaprezentowałem, mając zestawienia od 2006 r., można stwierdzić, że ta tendencja skracania się mediany czasu dotarcia na miejsce zdarzenia sukcesywnie maleje.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#MarekHaber">Kolejny element charakteryzujący funkcjonowanie systemu, który monitorujemy, to dane dotyczące liczby wyjazdów zespołów ratownictwa medycznego</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#MarekHaber">W 2008 r. wszystkich wyjazdów było 3.109.494, a w 2009 r. 2.984.036. Dysponujemy również takimi danymi, które są sprawozdawane poprzez służby wojewodów, a odnoszą się do podziału wyjazdów na wyjazdy do stanów nagłego zagrożenia zdrowotnego i pozostałe. Przedstawię je w układzie procentowym, żeby to było bardziej obrazowe. W 2008 r. wyjazdów do stanów nagłego zagrożenia życia, do ogólnej ich liczby, było 79,79%, czyli prawie 80%. W 2009 r. wyjazdów do stanów nagłego zagrożenia zdrowotnego było podobnie 79,16%, a więc prawie 80%.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#MarekHaber">Podam jeszcze taką informację, jak średnia liczba wszystkich wyjazdów przypadająca na jeden zespół ratownictwa medycznego. W 2008 r. było to 5,86 wyjazdu, a w 2009 r. 5,56 wyjazdu. Możemy również odnieść tę średnią liczbę wyjazdów do stanów nagłego zagrożenia zdrowotnego. W 2008 r. było to 4,59 wyjazdu na jeden zespół ratownictwa medycznego na dobę, a w 2009 r. 4,49 wyjazdu.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#MarekHaber">Powiem krótko jeszcze o planach, jakie mamy w zakresie nowelizacji ustawy. W tej chwili przygotowywana jest nowelizacja ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, która będzie brać pod uwagę głównie te uwagi, które spływają z systemu, jeśli chodzi o jego funkcjonowanie. Chciałbym tylko krótko zasygnalizować, że takie prace trwają i taki projekt będziemy chcieli przedłożyć Radzie Ministrów i parlamentowi pod obrady. Zajmujemy się tam między innymi kwestią organizacji systemu, szpitalnych oddziałów ratunkowych i trwają dyskusje związane z tym, czy nie należałoby wprowadzić kategoryzacji szpitalnych oddziałów ratunkowych, wymagań, jakie stawiamy zespołom ratownictwa medycznego i członkom tych zespołów, a także wymagań, jakie stawiamy pracownikom systemu odnośnie do wykształcenia – mówiąc to, myślę przede wszystkim o ratownikach medycznych. Toczy się więc dyskusja na temat tego, w jaki sposób w przyszłości powinno się odbywać kształcenie ratowników medycznych.</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#MarekHaber">Myślę, że to wszystko, panie przewodniczący, tytułem informacji ogólnej. Temat jest dość szeroki i różnorodny. Jeśli będą jakieś szczególnie państwa interesujące zagadnienia, jesteśmy do dyspozycji i tę informację uzupełnimy. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Czy ktoś z pana strony, panie ministrze, chciałby jeszcze uzupełnić tę wypowiedź, czy poczekamy na pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MarekHaber">Panie przewodniczący, o finansowaniu ogólnym części systemu, czyli szpitalnych oddziałów ratunkowych, powiedziałem. Jeśli będą pytania dotyczące tej części, to oczywiście odniesie się do nich pan prezes Narodowego Funduszu Zdrowia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Wysłuchaliśmy informacji pana ministra o ratownictwie medycznym – ocena realizacji ustawy. Otwieram dyskusję i zapraszam panie i panów posłów do zabierania głosów. Pierwszy zgłosił się pan przewodniczący Sośnierz. Proszę, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejSośnierz">Panie ministrze, dziękuję za informację. Dobrze, że w ostatniej części dołączył pan kilka informacji, które nie znalazły się w materiale drukowanym, odnośnie do wydajności systemu, bo można było odnieść wrażenie, że głównym celem systemu jest wydawanie jak najwięcej pieniędzy, lokowanie jak największej liczby lotnisk i że wszystkiego ma być więcej. Natomiast dane wydajnościowe, chociaż ubogie, pozwalają odnieść się do tego, jaki sens ma wydawanie coraz większych pieniędzy na tę strukturę, bo chyba jednak nie jest sukcesem wydawanie pieniędzy, tylko uzyskiwanie efektów. Systemy w państwie działają dla uzyskania określonych celów. W związku z tym mam kilka pytań.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#AndrzejSośnierz">Przede wszystkim – powiem to jeszcze raz – brakuje szerszej analizy tego, co uzyskujemy w ciągu tych lat za zwiększające się wydatki. Już pierwsza informacja, którą pan przekazał, że wyjazdów jest mniej o około 130 tys. za dużo większe pieniądze, oznacza, że system drożeje, a efektów jest coraz mniej. Również wyjazdów nagłych jest mniej. Nie dość, że w ogóle jest mniej wyjazdów, to nieznacznie, bo o 0,5% jest mniej wyjazdów do stanów nagłych. Czyli zapotrzebowanie w tym zakresie było mniejsze. Może dobrze. Liczba wyjazdów przypadająca na jeden zespół – 5,86 w roku 2008 spada do 5,56 w roku 2009. Liczba wyjazdów do stanów nagłych również spadła. Czy jest to tendencja zdrowotna, że stany nagłe zdarzają się rzadziej? Oczywiście w tak niewielkim procencie może to być wahanie okresowe i nie mieć znaczenia.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#AndrzejSośnierz">Konkretyzując – bo nie bardzo cieszy mnie fakt, że wydajemy coraz więcej pieniędzy, a nie wiadomo, na co – interesuje mnie działalność Lotniczego Pogotowia Ratunkowego. Nakłady na tę działalność między rokiem 2007 a 2009 wzrosły prawie dwukrotnie. Czyli działalność bieżąca podrożała prawie dwukrotnie. Co się zmieniło w tym czasie? Na co te dwukrotnie więcej pieniędzy wydatkowano w ramach działalności bieżącej? Dobrze byłoby to przeanalizować – częściej latano, dalej latano, ile kosztuje jedna godzina lotu i dlaczego jest więcej – bo na pewno będzie kosztować więcej?</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#AndrzejSośnierz">Pan minister powiedział, że będzie więcej lądowisk. Dobrze byłoby wiedzieć, jak gęsto będą one lokalizowane. Tym się charakteryzuje lotnictwo, że lata się po liniach prostych, jeśli się nie zboczy z jakichś powodów i w związku z tym nie jest potrzebne budowanie lotniska w każdej wsi. Byłaby zapewne do zaprogramowania pewna sieć tych lotnisk i lądowisk uwzględniająca również to, że lata się dość szybko i po liniach prostych. Dlatego proszę o informację, co uzyskaliśmy za podwojenie nakładów na działalność bieżącą Lotniczego Pogotowia Ratunkowego – jaki był efekt wydatkowania prawie dwukrotnie większych pieniędzy niż w roku 2007.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#AndrzejSośnierz">Wspomniał pan również o szpitalnych oddziałach ratunkowych. Nie wiem, czy jest sukcesem to, że mamy ich tak dużo. Moim zdaniem, to, że mamy tak dużo szpitalnych oddziałów ratunkowych jest porażką systemu, bo one zaczynają pełnić funkcję czynnej całą dobę przychodni dla okolicznych mieszkańców, co niewiele ma wspólnego z ratownictwem medycznym. Natomiast na szpitalne oddziały ratunkowe wydaliśmy w roku 2009, w stosunku do roku 2004, dwa razy tyle pieniędzy. Też byłoby dobrze wiedzieć, co uzyskaliśmy za dwukrotnie więcej pieniędzy – wzrost z 212 mln zł do 595 mln zł. Co poprawiło się w systemie? Jakie efekty wydajnościowe uzasadniają taki wzrost kosztów szpitalnych oddziałów ratunkowych i co z tego wynikło dla pacjentów, bo to przecież pacjent ma mieć z tego korzyść, a nie system jako taki, że coraz więcej się na niego wydaje?</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#AndrzejSośnierz">Prosiłbym też o informacje związane z wydajnością wyjazdów pogotowia. Wspomniał pan o liczbie wyjazdów, ale dobrze by to było porównać z ich kosztem. Z tego jednoznacznie wynika, że koszt wyjazdu znacznie podrożał. Dlaczego i czy warto, żeby dalej drożał? Sam koszt benzyny pewnie tego nie wyjaśni. Proszę o uzupełnienie tej informacji, jeśli można, to ustnie, a jeśli nie – bo niektóre parametry będzie panu trudno od razu wydobyć z głowy – proszę o informację pisemną. Powtarzam, chodzi o uzasadnienie podwojenia nakładów na Lotnicze Pogotowie Ratunkowe, podwojenie nakładów na szpitalne oddziały ratunkowe, spadek liczby wyjazdów przy zwiększających się kosztach i czy wobec tego jest sens tworzenia kolejnych zespołów, jeśli – co widać po spadku z 5,86 do 5,56 – jeden zespół jeździ coraz rzadziej. Jeśli dołożymy więcej zespołów, to będzie 1 wyjazd na dobę. Myślę, że to jest marzenie niektórych organizatorów ochrony zdrowia. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Proszę, pani poseł Zakrzewska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ElżbietaZakrzewska">Szanowny panie przewodniczący, mnie bardzo cieszy sytuacja, że doposażamy cały system ratownictwa medycznego i że są pozyskiwane dodatkowe środki finansowe. Wiem bowiem, że rośnie koszt bieżącego utrzymania, bo rośnie wartość sprzętu i koszty z tym związane. Dla mnie jest to oczywiste. Bardzo mnie cieszy również wzrost bezpieczeństwa poprzez skrócenie czasu dojazdu czy dolotu – w zależności od sytuacji. Uważam, że jest to bardzo duży sukces.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#ElżbietaZakrzewska">Natomiast martwi mnie sytuacja szpitalnych oddziałów ratunkowych. Zgadzam się z moim przedmówcą, że sor-y przejęły funkcje poradni specjalistycznych i podstawowej opieki zdrowotnej, a także – niestety – izby wytrzeźwień. Koszty z tym związane są ogromne. Jest to szpital w szpitalu. Uważam, że bardzo mocno należy zastanowić się nad sensem funkcjonowania szpitalnych oddziałów ratunkowych i nad przeprowadzeniem kategoryzacji tych oddziałów. Miałam okazję zwiedzać kilka fantastycznie wyposażonych oddziałów, gdzie reakcja jest natychmiastowa, ale są też słabo wyposażone. Myślę, że Ministerstwo Zdrowia powinno nad tym popracować.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#ElżbietaZakrzewska">Martwi mnie również to, że centra powiadamiania ratunkowego praktycznie nie funkcjonują. Jest to jednak temat na przyszłość. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Proszę o zabranie głosu pana posła Soplińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AleksanderSopliński">Panie przewodniczący, panie ministrze, szanowni państwo, mam kilka pytań. Pierwsze pytanie – przed chwilą mówiła o tym pani poseł – dotyczy integracji służb ratowniczych, czyli tak zwanych centrów powiadamiania ratunkowego. Od wielu lat tworzymy te centra. W powiatach nie ma tej koordynacji. W województwach nastąpiła pewna zmiana i również nie ma koordynacji na szczeblu wojewódzkim. Ostatnia powódź pokazała, że brakuje organizacji centrów powiadamiania ratunkowego. To zupełnie nie działa. Jakie są przyczyny tego, że przez tyle lat nie doszło do tej koordynacji? Ja doskonale sobie przypominam poprzednią kadencję Sejmu, kiedy przyjmowaliśmy ustawę o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Jednym z jej głównych celów była integracja, a w dalszym ciągu nie działa telefon 112. W dalszym ciągu jest tak, jak przed kilkoma laty, czyli przed przyjęciem ustawy o ratownictwie medycznym. Mówię z całą stanowczością, że brakuje porozumienia między ministrem zdrowia a ministrem spraw wewnętrznych i administracji w tym zakresie. Konieczne jest przyspieszenie tej integracji. To było pierwsze pytanie.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#AleksanderSopliński">Drugie pytanie dotyczy wzrostu nakładów, o którym mówił pan minister. Chciałbym się dowiedzieć, jak Ministerstwo Zdrowia i ratownictwo medyczne będzie przygotowane do Euro 2012, ponieważ istotne jest, z jakiego źródła pochodzić będą środki na przygotowanie się w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#AleksanderSopliński">Przypominam, że Euro 2012 w kontekście infrastruktury drogowej, kolejowej i lotniskowej powoduje przyspieszenie rozwoju kraju o 5 lat, natomiast jeśli chodzi o infrastrukturę sportową, Euro 2012 powoduje przyspieszenie rozwoju kraju o 20 lat. A jakie przyspieszenie rozwoju kraju da Euro 2012, jeśli chodzi o ratownictwo medyczne? Jest to jedyna okazja, z której można skorzystać, by dobrze zbudować ratownictwo medyczne w zakresie sprzętu – będzie potrzeba wielu ambulansów. Mam nadzieję, że ambulanse z województwa przykładowo lubelskiego czy warmińsko-mazurskiego nie będą kierowane tam, gdzie akurat będzie się odbywać mecz.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#AleksanderSopliński">Trzecie pytanie dotyczy kształcenia. Oczywiście nie ma wielu chętnych do kształcenia się w tym zakresie, jeśli chodzi o lekarzy. W tym roku było 179 miejsc specjalizacyjnych dla lekarzy ratowników, ale tylko 15 rezydentur. Dlaczego tak mało? Co było powodem tego, że tylko 15 rezydentur przeznaczono na kształcenie specjalizacyjne w zakresie ratownictwa medycznego? Myślę, że jest to pilna sprawa, jeśli chodzi o kształcenie ratowników medycznych. Cały czas ustawa o innych zawodach medycznych nie może się przebić. Jak państwo wiedzą, są dwie ścieżki kształcenia ratowników medycznych. Pierwsza, po szkole średniej – policealna, a druga – licencjacka. Trzeba to uporządkować. Ma być ścieżka licencjacka, natomiast dla tych, którzy skończyli szkoły policealne, należy stworzyć możliwość studiów pomostowych, jak w szkoleniu pielęgniarskim. Wydaje mi się, że uporządkowanie systemu kształcenia ratowników medycznych jest bardzo pilne z tego względu, żeby były jednakowe wymagania, jednakowy system dokształcania i specjalizacji, również dla personelu pielęgniarskiego. Czyli oprócz poprawy tych wszystkich wskaźników finansowych, które pan minister przedstawił i które cieszą, wymagane są prace organizacyjne, żeby ratownictwo było właściwie zintegrowane i finansowane, a kadry właściwie kształcone. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Proszę o zabranie głosu panią przewodniczącą Małecką-Liberę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#BeataMałeckaLibera">Dziękuję bardzo. Panie ministrze, panie przewodniczący, większość pytań, jakie się nasuwają, zadali moi poprzednicy, jednak chciałabym pewne sprawy doprecyzować.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#BeataMałeckaLibera">Ja też jestem bardzo zadowolona z tego, że skraca się czas dojazdu do osoby potrzebującej natychmiastowej pomocy. Jest to bardzo budujące. Idziemy w dobrym kierunku. Proszę jednak pamiętać, że ratownicy przywożą te osoby do szpitalnych oddziałów ratunkowych. Szpitalny oddział ratunkowy staje się clou programu. Tam odbywa się właściwie wszystko. I zgadzam się z tym, że szpitalny oddział ratunkowy ma być takim miejscem, w którym dalej ratuje się życie, a nie zajmuje się udzielaniem świadczeń w ramach obowiązku podstawowej opieki zdrowotnej. Uważam, że jest to duży problem w funkcjonowaniu systemu. Ten problem podnosimy od wielu lat. Nie jest to wynikiem ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Istniał, kiedy jeszcze nie było szpitalnych oddziałów ratunkowych tylko izby przyjęć. Znamy go więc dobrze. Niestety, jest to wciąż powielane.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#BeataMałeckaLibera">Ucieszyło mnie to, co powiedział pan minister, że będzie nowelizacja ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Być może wtedy pewne rozwiązania związane ze szpitalnymi oddziałami ratunkowymi ujrzą światło dzienne. Bywa różnie, jeśli chodzi o wymogi. Jak powiedziała pani poseł, niektóre szpitalne oddziały ratunkowe są niedoinwestowane, a niektóre niepotrzebnie muszą być przeinwestowywane, bo się dubluje sale operacyjne. Znamy to z doświadczenia. Dlatego ja również jestem za kategoryzacją. Jednak moje pytanie zmierza raczej w kierunku finansowania tychże oddziałów. Ja wiem, że obecnie jest trudność z połączeniem tego systemu budżetowego i Narodowego Funduszu Zdrowia, aczkolwiek uważam, że jako system powinien on być jednolicie opłacany, ale chciałabym wiedzieć, czy NFZ rozważa możliwość płacenia za konkretnie wykonane procedury w szpitalnych oddziałach ratunkowych, a nie, jak jest teraz, ryczałtem. Uważam, że to jest istotne, ponieważ niektóre szpitalne oddziały ratunkowe wykonują naprawdę poważne procedury, a inne drobiazgi, które wiążą się z podstawową opieką zdrowotną. To było pierwsze pytanie.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#BeataMałeckaLibera">Drugie pytanie dotyczy ratowników – temat, który podnosił pan poseł. Moje pytanie jest następujące. Czy ratownicy są w jakiś sposób oceniani, jeśli chodzi o ich doświadczenie praktyczne? Proszę tego pytania źle nie odbierać, bo ja nie mam nic przeciwko ratownikom, uważam, że spisują się doskonale, jednak docierają do nas sygnały, że są tacy ratownicy, którzy nie potrafią zaintubować. Musimy to sobie szczerze powiedzieć. W związku z tym pytam – czy te jednostki, w których szkolą się ratownicy, są oceniane, akredytowane, jak wygląda nadzór i jaki jest pomysł na dalsze kształcenie?</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#BeataMałeckaLibera">Trzecie pytanie, które kieruję do pana prezesa, dotyczy konkretnego zagadnienia. Dotarły do mnie informacje, że ci dyrektorzy, którzy dostali na to zgodę i tworzą centra urazowe – jeśli dobrze pamiętam, jest ich w Polsce 13 – pomijając to, że obecnie przygotowują swoje placówki, chcieliby znać odpowiedź na pytanie, której – mam nadzieję – będzie mógł mi udzielić pan prezes. Otóż, oni nie wiedzą, jak te zakontraktowane centra urazowe będą finansowane. Czy one wejdą w kontrakty, czy to będzie finansowane ponadlimitowo? Dla nich budowanie strategii budżetowej jest ważne. Wydaje mi się, że odpowiedź na to pytanie powinni otrzymać. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Proszę, teraz głos zabierze pani przewodnicząca Streker-Dembińska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ElżbietaStrekerDembińska">Ja nawiążę do faktu, o którym wspomniał pan minister, a mianowicie do przygotowywania nowej ustawy o ratownictwie medycznym.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#ElżbietaStrekerDembińska">Dzisiaj nie mamy wątpliwości odnośnie do jednego. Jest jeden zakład opieki zdrowotnej – Lotnicze Pogotowie Ratunkowe finansowany z budżetu. Państwo zajmuje się wyposażeniem, dużym projektem inwestycyjnym budowaniem lotnisk. To wszystko państwo finansuje z budżetu. Państwo również odpowiada za bezpieczeństwo obywateli, finansując z budżetu i organizując policję i straż pożarną. Nikt nie ma wątpliwości, że tu nie ma ani procedur konkursowych, a nie wchodzi inwestor prywatny – za to odpowiada państwo. Moje pytanie jest następujące. Czy przewidują państwo w nowej ustawie takie rozwiązanie, skoro ratownictwo medyczne finansowane jest w całości z budżetu państwa, że w całości powinno funkcjonować tak jak policja i straż pożarna, a więc to państwo powinno zadbać o to, żeby ratownictwo medyczne było dobrze doposażone, a pracownicy byli wykształceni i pracowali tak jak służby zapewniające bezpieczeństwo?</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#ElżbietaStrekerDembińska">U nas problem z ratownictwem medycznym i pojawiającymi się prywatnymi firmami, które świadczą te usługi, polega na tym, że pomimo iż finansowanie płynie z budżetu, przekazywane jest do wojewody, który zobowiązany jest przekazać te środki do Narodowego Funduszu Zdrowia, który z kolei rozpisuje konkurs. W tym momencie trudno jest powiedzieć, że wojewoda jako reprezentant państwa odpowiada za bezpieczeństwo zdrowotne obywateli. Moim zdaniem, to wojewoda powinien określić, w jakim miejscu i jak powinny być rozmieszczone jednostki ratownictwa, jak powinny być zorganizowane, jak powinny funkcjonować w ramach centrów powiadamiania ratunkowego.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#ElżbietaStrekerDembińska">Wreszcie powinniśmy wyraźnie powiedzieć, że ratownictwo medyczne to jest coś zupełnie innego niż pogotowie ratunkowe. Karetki ratownicze są przeznaczone tylko do jednego celu. Zresztą wszystkie pogotowia ratownicze były kontrolowane przez Najwyższą Izbę Kontroli, czy nie wykorzystują karetek do innych celów i świadczeń. Tu powstaje luka polegająca na tym, że w szpitalach są również inne karetki, które funkcjonują oczywiście w ramach tego samego zespołu. Są karetki do transportu, do udzielania świadczeń, a także do świadczenia doraźnej pomocy świątecznej, odnośnie do której szpitale podpisują kontrakty z Narodowym Funduszem Zdrowia lub z lekarzami podstawowej opieki zdrowotnej.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#ElżbietaStrekerDembińska">Czy w proponowanej przez państwa nowelizacji polegającej na tym, że uporządkowana zostanie doraźna pomoc nocna i wyjazdowa – bo tu pojawił się taki produkt – uwzględniają państwo rozdzielenie tych dwóch funkcji? Bo dopóki występować będzie pomieszanie pojęć ratownictwa z doraźną pomocą i wyjazdami na wezwanie lekarza „na kółkach”, dopóty nie dojdziemy z tym do ładu. A więc wydaje mi się, że w nowej ustawie o Państwowym Ratownictwie Medycznym powinniśmy zapisać, że jest to służba państwowa, za którą odpowiada państwo, którą organizuje państwo i państwo dba o jej finansowanie. Oczywiście państwo wymaga spełnienia standardów. Odnośnie do kosztów, jestem w stanie zrozumieć, że są one wyższe, ale dlatego – co możemy to zaobserwować – czas dojazdu, wyposażenie, umiejętności i zatrudnienie uległy poprawie. A to kosztuje. Wszyscy mamy tego świadomość. Ponieważ życie człowieka jest bezcenne, nie kruszyłabym o to kopii. A więc zwracam się z prośbą – myślę, że nie tylko moją, ale i wielu innych środowisk – aby ratownictwo medyczne było służbą państwową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Proszę, pani poseł Sławiak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#BożenaSławiak">Panie przewodniczący, panie ministrze, szanowni państwo, chciałabym zwrócić uwagę na problem wynagrodzeń ratowników medycznych. Pamiętam, że kiedy zmienialiśmy algorytm – myślę, że też dlatego są zwiększone nakłady finansowe – mówiliśmy o dysproporcjach w wynagrodzeniu ratowników medycznych w poszczególnych regionach naszego kraju. Nowy algorytm miał zapobiec tym dysproporcjom. Napływają jednak do mnie sygnały, że wiele szpitali otrzymało zwiększone środki, ale nie zwiększyło wynagrodzenia ratownikom medycznym.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#BożenaSławiak">Mam prośbę, żeby pan minister zbadał tę sytuację i żeby przemyśleć, jak temu zapobiec w przyszłości. Wydaje mi się, że do tego nie może dochodzić. Jeśli środki były zwiększone, to ratownicy medyczni powinni również mieć zwiększone wynagrodzenia, a tak się nie stało w wielu przypadkach.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#BożenaSławiak">Mam jeszcze jedno pytanie. jak pan minister ocenia. Czy liczba ratowników medycznych jest wystarczająca w stosunku do potrzeb, czy w przyszłości będziemy potrzebować ich więcej? Jak wygląda sprawa zapewnienia odpowiedniego poziomu ratowników medycznych? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Oddaję głos panu posłowi Hocowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#CzesławHoc">Dziękuję bardzo. Chciałbym poruszyć dwie kwestie, które po trosze już były omawiane, ale chciałbym je zaakcentować.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#CzesławHoc">Panie ministrze, panie prezesie, z jednej strony to dobrze, że zwiększane są środki na ratownictwo medyczne. To cieszy. Jednak z drugiej strony mam pewne wątpliwości, zastrzeżenia i uwagi, które – jak myślę – są uzasadnione. Czy tak naprawdę nie dezorganizujecie systemu? Czy nie rozpraszacie sił i środków? Proszę zauważyć, co się dzieje.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#CzesławHoc">Są zespoły ratownictwa medycznego wyjazdowe – wypadkowe i specjalistyczne. Teraz procedujemy nad pomocą doraźną. Pomoc doraźna to, tak naprawdę, będzie przychodnia „na kółkach” – od 18.00 do 8.00 i w soboty, niedziele i święta. Aktualnie procedujemy nad tą ustawą. Mamy podstawową opiekę zdrowotną, czyli lekarza – prawdopodobnie już nie rodzinnego, tylko pierwszego kontaktu – od 8.00 do 18.00 od poniedziałku do piątku. mamy też szpitalne oddziały ratunkowe, które w rzeczywistości są przychodniami ogólnymi na wyższym poziomie. Mamy praktycznie 4 podmioty, które będą sobie wzajemnie wyszarpywać pieniądze z ogólnej puli, które są coraz większe. Jak już powiedziałem, z jednej strony, to bardzo dobrze, że są zwiększane, ale z drugiej strony są rozpraszane. To jest dezorganizacja systemu. Tak naprawdę, przychodnia „na kółkach”, czyli pomoc doraźna, będzie całkowicie niespójna z podstawową opieką zdrowotną, ratownictwem medycznym i szpitalnym oddziałem ratunkowym. Będzie to przekazywanie środków z jednego miejsca do drugiego, czyli gra interesów. Reasumując, mówię krótko „tak” dla zwiększenia środków, ale „nie” dla rozpraszania tych środków i dezorganizacji systemu. To pierwsza kwestia.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#CzesławHoc">I druga, bardzo poważna kwestia. Nie wiem, czy państwo wiedzą, ale Ministerstwo Edukacji Narodowej i Ministerstwo Zdrowia nie realizują ustawy z dnia 8 września 2006 r. o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Chciałbym podkreślić, że ta ustawa jest o państwowym ratownictwie medycznym. Prawo i Sprawiedliwość stworzyło ustawę o Państwowym Ratownictwie Medycznym – co podkreślam i wyraźnie przypominam tytuł tej ustawy. Tam był zapis, bodajże w art. 47 – nadzorowałem tę ustawę z ramienia Prawa i Sprawiedliwości – że ustawa wchodzi z dniem 1 stycznia 2007 r. z wyjątkiem art. 8, który mówił, że wchodzi z dniem 1 września 2009 r., a więc 3 lata po wejściu ustawy z 8 września 2006 r. A chodziło o edukację pierwszej pomocy. Ustawa ta zakładała, że nauczyciele zdobędą odpowiednie przygotowanie do pierwszej pomocy, natomiast lekarz systemu, pielęgniarka systemu i ratownik medyczny systemu zostaną przeszkoleni w odpowiednim zakresie edukacyjnym tak, że 1 września 2009 r. ruszy edukacja z pierwszej pomocy. I co, panie ministrze, nie rusza. Co prawda wydane zostało Rozporządzenie Ministra Zdrowia z 26 sierpnia 2009 r. w sprawie przygotowania nauczycieli do prowadzenia zajęć edukacyjnych w zakresie udzielania pierwszej pomocy, ale nic więcej. Czyli praktycznie moglibyśmy was pociągnąć do odpowiedzialności za to, że nie realizujecie ustawy z 8 września 2006 r. w takim razie zadaję pytanie – dlaczego nie jest to realizowane? Jakie były tego powody i jakie konsekwencje grożą za to, że nie są realizowane przepisy ustawy.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#CzesławHoc">Jeszcze jedno pytanie. Ile powstało centrów urazowych i w jakich województwach? Chodzi mi o to, czy w województwie zachodniopomorskim jest centrum urazowe, czy nie. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Proszę, pan poseł Naguszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#TadeuszNaguszewski">Dziękuję, panie przewodniczący. Uważam, że z zadowoleniem trzeba przyjąć, że w systemie pojawiły się środki z funduszy unijnych. Są to pieniądze niemałe i są efektywnie wykorzystywane, bo inaczej by ich nie było.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#TadeuszNaguszewski">Ponieważ koledzy posłowie zadawali pytania natury ogólnej, ja zadam pytanie szczegółowe. Powiem, że to dobrze, że są pieniądze na zakup ambulansów ratunkowych, na przebudowę, rozbudowę, remont i wyposażenie oraz sprzęt medyczny w szpitalnych oddziałach ratunkowych, na rozbudowę, remont i wyposażenie centrów urazowych itd. Pytanie, jakie chcę zadać, wynika z tego, że zadają je na spotkaniach przedstawiciele samorządów. Państwo mówią, że w tym roku będzie 345 ambulansów, z których, po złożeniu wniosków, będzie można korzystać w terenie. Otóż przedstawiciele samorządów pytają, czy można te projekty przeprowadzić tak, aby znalazły się tam również ambulanse z napędem na 4 koła. Wiele tych ambulansów jest bardzo dobrze wyposażonych, ale specyfika terenu i inne uwarunkowania powodują, że są trudności z dotarciem tego specjalistycznego sprzętu. Dobrze by było, żeby w tych specyfikacjach znalazła się możliwość pozyskania ambulansów z napędem na 4 koła. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Pani poseł Mucha, proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JoannaMucha">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, panie ministrze, to sprawozdanie, które państwo przedstawili, napawa dużym optymizmem, więc przyjęłam je bardzo dobrze, mam jednak kilka dodatkowych pytań.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#JoannaMucha">Pierwsze pytanie już tutaj padało, ale chciałabym je po raz kolejny poruszyć. Chodzi mi o zmniejszającą się liczbę wyjazdów do stanów nagłych. Rozumiem, że to nie wynika z epidemiologii, bo trudno byłoby oczekiwać, że o 100 tys. wyjazdów mniej z roku na rok może być tego skutkiem. Czy państwo przeanalizowali, z czego to wynika, z jakich okoliczności? Prawdopodobnie jest to kwestia statystyki, ale chciałabym się dowiedzieć, skąd to wynika.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#JoannaMucha">Drugie pytanie jest dużo bardziej istotne. Jest to kontynuacja tego pytania, panie ministrze, które zadał pan przewodniczący Sośnierz.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#JoannaMucha">Rzeczywiście jest tak, że system kosztuje coraz więcej – koszty wzrosły, natomiast niewiele wiemy na temat efektów zdrowotnych. Mówił pan o dojeździe i o czasie dojazdu, ale ja chciałabym wiedzieć, czy jest monitorowana śmiertelność w stanach nagłych. Czy po zwiększeniu się kosztów śmiertelność spada? Czy spada liczba dni dalszej hospitalizacji? Czy pokuszono się o stworzenie modelu, który liczyłby koszty dalszej hospitalizacji i czy te koszty maleją w związku z tym, że rosną koszty ratownictwa medycznego? Można się bowiem spodziewać, że jakaś zależność w tym zakresie powinna istnieć. Czy przymiarki do tego typu analiz są czynione?</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#JoannaMucha">Ostatnie pytanie. Pani przewodnicząca Streker-Dembińska już o tym wspomniała. Kwestia dotyczy optymalnej liczby jednostek, które są w systemie oraz ich alokacji. Powstaje pytanie, czy centra zdrowia publicznego zostały w to włączone, żeby tę optymalną liczbę rozlokować. Nietrudno sobie wyobrazić, że jeśli środków w systemie jest stosunkowo dużo, to łatwiej je będzie przejeść poprzez tworzenie kolejnych jednostek – liczba wyjazdów danej jednostki będzie spadać. Ale to chyba nie o to chodzi. Chodzi o to, żeby system był jak najbardziej wydajny, a jednocześnie rozsądny kosztowo. Dlatego pytam o alokację. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Czy ktoś z pań i panów posłów chciałby jeszcze zabrać głos? Proszę, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#PiotrVanderCoghen">Państwo mówią o sprawach ogólnych, natomiast ja mam pytanie innego rodzaju, bo patrzę na to, co się dzieje w terenie. A sytuacja w terenie jest następująca. Przykładowo, powstało dość dużo podstacji pogotowia ratunkowego – co chyba dobrze świadczy o organizacji systemu – które skracają dojazd karetki do pacjenta. To jest pozytywne. Natomiast niepokoi mnie coś, o czym chciałbym powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#PiotrVanderCoghen">Pogotowie ratunkowe – do czego ludzie przyzwyczaili się przez lata – udzielało podstawowej pierwszej pomocy. To były opatrunki, można było dostać zastrzyk. W tej chwili nie ma takiej możliwości. Wszystkich odsyła się do szpitalnych oddziałów ratunkowych. Wobec tego państwo dziwią się, że tam jest dużo ludzi. A gdzie ci ludzie mają uzyskać pomoc, jeśli z pogotowia ich się wygania? Znam fakty, takie jak ten, że człowiek z zawałem serca przyszedł do podstacji pogotowia ratunkowego, a lekarz, który tam siedział i pił kawę odmówił mu zbadania go. Ten człowiek wsiadł w samochód i pojechał do szpitala, gdzie natychmiast przyjęto go na oddział, bo sytuacja była groźna. Uważam, że to jest coś nienormalnego.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#PiotrVanderCoghen">Podam inne przykłady, które również – jak mi się wydaje – świadczą o konieczności przeorganizowania. Zdarza się, że przy ciężkim wypadku, kiedy uraz jest bardzo ciężki, wzywany jest przez ratowników górskich śmigłowiec, ale jednocześnie ktoś z gapiów wzywa pogotowie ratunkowe. Przybyłe na miejsce kilka minut wcześniej pogotowie ratunkowe nie przyjmuje do wiadomości, że śmigłowiec jest już w powietrzu – a on przecież nie lata na wodę – i mimo że uraz jest bardzo ciężki, zabiera pacjenta do szpitala rejonowego, który najczęściej nie jest przygotowany do przeprowadzenia skomplikowanej operacji. Wiem, że działa jakiś mechanizm, którego ja nie rozumiem, ale wydaje mi się, że gdzieś w tym gubi się dobro pacjenta. Bardzo często ten pacjent po dwóch dniach – przypominam, że ruch turystyczny najczęściej odbywa się w soboty i niedziele – jest odsyłany do dużego szpitala, kliniki, która może sobie z tym poradzić. Takie działania są absurdalne i być może będzie je można uporządkować w nowej ustawie, o której państwo mówią. Teraz – jak powiedziałem – gubi się dobro pacjenta, czego ja nie rozumiem.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#PiotrVanderCoghen">Znam fakt, kiedy pacjent poprosił o pomoc pogotowie ratunkowe, które skierowało go do szpitala powiatowego – sprawa dotyczyła oka, żeby było jasne. Tam powiedziano mu, że co prawda ma coś wbite w oko, ale oni go nigdzie nie przewiozą, a ponieważ szpital powiatowy nie jest mu w stanie udzielić pomocy, żeby udał się do szpitala wojewódzkiego. Pojechał więc do szpitala wojewódzkiego, skąd po wykonaniu zabiegu na oku nie był w stanie wrócić samochodem, którym sam przyjechał. Takie kwiatki co jakiś czas się zdarzają. Nie mówię tego w sensie krytyki, tylko w sensie zgłaszania problemu, bo z tym musimy sobie poradzić.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#PiotrVanderCoghen">Następna sprawa, na którą chciałbym zwrócić uwagę. Państwo mówią o państwowym ratownictwie medycznym – być może kiedyś. Teraz mamy taką oto sytuację, że organa założycielskie pogotowia ratunkowego są różne. Najczęściej są to samorządy. Jednocześnie w tych usługach funkcjonuje podmiot prywatny. Są to pogotowia ratunkowe – niepubliczne zakłady opieki zdrowotnej. I proszę zauważyć, jaka zaistniała sytuacja. Ostatnio pojawiła się decyzja, że dany rejon może obsługiwać tylko jeden podmiot ratownictwa medycznego. Co to znaczy? To, że zostają wykasowane wszystkie pogotowia prywatne. Co prawda, prywatne bardzo źle się kojarzy ze służbą zdrowia, ale chciałbym zwrócić uwagę na to, że te podmioty prowadzą ludzie, którzy wzięli kredyty, zainwestowali w sprzęt medyczny – przecież to jest kontrolowane. Oni muszą prezentować odpowiedni poziom, bo tak działa system, jak rozumiem. Na razie duże pogotowia ratunkowe są beneficjentami pieniędzy, które przybywają z Unii Europejskiej. My im kupujemy karetki, wyposażenie itd. Wszystko dobrze, ale przecież to się kiedyś skończy. Natomiast prywatne pogotowia musiały wziąć kredyt i opłacić karetkę, wyposażyć się w sprzęt i opłacić ludzi. I ciekawe – jakoś funkcjonują. A dużym pogotowiom nie wystarczają te pieniądze, które otrzymują z Narodowego Funduszu Zdrowia, tylko otrzymują je jeszcze z zewnątrz. Moim zdaniem, to nie jest sytuacja rynkowa. A niebezpieczeństwo jest takie, że jeśli jest monopolista – a tak teraz będzie, jeśli zostaną skasowane te podmioty, które ludzie sami stworzyli – to może to grozić zmową cenową. Tak uważam. Po prostu duże pogotowia powiedzą, że dana usługa musi tyle kosztować. Dogadają się między sobą, że tak musi być, wobec czego Narodowy Fundusz Zdrowia będzie płacić o wiele więcej za to, za co – gdyby była konkurencja między podmiotami – można by płacić mniej. Przecież doskonale państwo wiedzą, że duże, byłe państwowe instytucje mają zawsze duże koszty. Na to chciałem zwrócić uwagę, bo to, moim zdaniem, jest niebezpieczne. To nie są cuda, jeśli z jednego kontraktu jedna instytucja może prosperować – przecież to nie są instytucje charytatywne, świadczą usługi, które, po odliczeniu kosztów, muszą się opłacać – a duże pogotowia ratunkowe nie dają rady i jeszcze potrzebują od rządu zastrzyku pieniędzy inwestycyjnych. Uważam, że to jest działanie antyrynkowe, które kiedyś na nas zemści się. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Udzielę teraz głosu sobie, po tej bardzo kontrowersyjnej wypowiedzi pana posła.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#BolesławPiecha">Nie ma prywatnej policji – a przecież będzie tańsza. Czyż nie? Nie ma prywatnej straży pożarnej – pewnie byłaby tańsza, gdyby ktoś kupił wóz z odzysku. Zazwyczaj są to wozy sprowadzane z zachodu, u nas naprawiane, które u nas spełniają standardy, a tam już nie. Nie w tym jednak rzecz. Mówimy przecież o realizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Pytanie pierwsze jest następujące. Co to znaczy państwowe ratownictwo medyczne? Bo dzisiaj jest ono dziwnie realizowane. Państwowe ratownictwo medyczne ma określone zadania. Na szczęście w 2000 r. powstała jedna ustawa i podjęto pewne przygotowania, chociaż ta ustawa nigdy nie weszła w życie. Były jednak kupowane różnego rodzaju przedmioty. Potem weszła w życie druga ustawa, która nakreśliła charakter tego działania.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#BolesławPiecha">Jest pewien spór, jak to państwowe ratownictwo medyczne ma działać. Na ten system składa się zdarzenie – i tu już jest pierwszy problem, z którym wiąże się pytanie, na które chciałbym znać odpowiedź – i wszyscy łapią za telefony i dzwonią. Gdzie dzwonią? Jest jeden numer europejski. Unia nas od dawna upomina, że tego nie zrealizowaliśmy. Ten numer to 112. Do numeru 112, panie pośle, nie ma dostępu zwykłe pogotowie ratunkowe, bo ono temu nie służy. To jest system ratownictwa zintegrowanego, w tym system ratownictwa medycznego. Wiemy, że mamy z tym problemy. Chciałbym więc usłyszeć od pana ministra, jak daleko jesteśmy w zakresie przełamywania barier funkcjonowania numeru 112 na terenie Polski. To jest clou tego programu. Numer 112 uruchamia państwowe ratownictwo medyczne, a nie pogotowie ratunkowe czy pomoc doraźną. To jest pierwsza sprawa.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#BolesławPiecha">Drugą sprawą jest to, gdzie ten sygnał trafia. Powinien trafiać – mamy taką ustawę – do centrum powiadamiania ratunkowego. Toczyły się ogromne spory o to, czy centrum powiadamiania ratunkowego konsoliduje ze sobą najważniejsze służby, czyli medycynę, straż pożarną ze służbami technicznymi związanymi z zagrożeniami, na przykład chemicznym itd. oraz policję, która zapewnia zabezpieczenie. Na jakim etapie jest działanie centrów powiadamiania ratunkowego? To prawda, że wyszliśmy z ogromnych woluntarystycznych planów centrum powiadamiania ratunkowego w każdym powiecie, aczkolwiek – jak sądzę – to nie było najbardziej rozsądne. Chciałbym jednak wiedzieć, czy udało się stworzyć mapę centrów powiadamiania ratunkowego i pokryć bez białych plam całą Polskę. Jeżeli nie, to proszę powiedzieć, na jakim to jest etapie. Potem następuje to, co jest istotą ratownictwa medycznego – specjalistyczny zespół przyjeżdża w określonym czasie na miejsce zdarzenia. I w związku z tym jestem bardzo zdziwiony, bo myślałem, że jest gorzej, że są dotrzymywane tak zwane limity dojazdu. Wszyscy wiemy, że jeżeli pogotowie ratunkowe czy ratownik medyczny przyjedzie po godzinie, to w dużej części przypadków może lekarzowi rejonowemu albo prokuratorowi zaproponować wypisanie aktu zgonu. Ten czas jest najistotniejszy. O tej „złotej godzinie” – jednej z podwalin ratownictwa medycznego – tu się mówi. Wydaje mi się, że albo w Łodzi drogi są w takiej przebudowie, że tam nie sposób jest dojechać, albo jest wadliwa lokalizacja stacji i podstacji pogotowia czy ratownictwa medycznego. Tego nie wiem, ale sądzę, że państwo to zbadają.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#BolesławPiecha">Natomiast jest jeszcze jedna sprawa. Pan, panie ministrze, podał dość ciekawą statystykę, że wyjazdy do stanów zagrażających zdrowiu i życiu stanowią 80%. Gdzie jest realizowane 20% wyjazdów? Co to są inne wyjazdy w wysokości 20%? Czy to nie jest pogotowie ratunkowe albo pomoc doraźna, czy jakieś dziwne transporty? I czy przypadkiem system Państwowego Ratownictwa Medycznego nie realizuje komercyjnych transportów pomiędzy szpitalami? Takie sygnały były, badała je Najwyższa Izba Kontroli. Dodam, że na Śląsku była duża afera z tego powodu. Co stanowi te 20%, bo 80% jest uzasadnione?</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#BolesławPiecha">Dalej – przyjeżdża zespół ratunkowy na miejsce zdarzenia i tu zaczyna się podstawowy spór dotyczący systemu, czy w systemie powinien być lekarz, czy ratownik medyczny. Ten spór trwał od zarania ustawy dotyczącej ratownictwa medycznego. W państwach zachodnich jest różnie – zazwyczaj przyjeżdża ratownik medyczny. Jeżeli ma to być ratownik medyczny, to czy ma on mieć stosowny certyfikat, czy prawo wykonywania zawodu? Gdyby do tej karetki wsiadła pielęgniarka, to nic by nie zrobiła, jeśliby nie miała prawa wykonywania zawodu. Czyli, czy mają to być studia licencjackie i prawo wykonywania zawodu – tu kłania się nieuregulowana sprawa ustawy o innych zawodach medycznych – czy nie. Niepokoi mnie, że dwutorowo szkolimy dwa rodzaje ratowników – gorszych i lepszych. Pierwszy jest po studium policealnym i na pewno ma inne kwantum godzin przygotowania, niż drugi, po licencjacie, gdzie jest inne kwantum. Z tym dualizmem trzeba się uporać – albo ratownik jest podstawą tego systemu, albo zawsze do karetki będziemy wpychać lekarza, a pan poseł Sopliński pyta, dlaczego tak mało. Według mnie, lekarz w tym systemie powinien być głównie w Lotniczym Pogotowiu Ratunkowym, bo tam jego samodzielność jest duża.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#BolesławPiecha">Natomiast to, o czym mówił pan poseł, że lekarz odesłał pacjenta. Panie pośle, instytucja prokuratora. Takie sprawy się zgłasza. Ja rozumiem, że to się dzieje w każdym systemie i w Polsce i w Stanach Zjednoczonych, wszędzie. Lekarzem, który odmówił zbadania pacjenta – a przypominam, że jest ustawa o zawodach lekarza i lekarza dentysty, zgodnie z którą nie wolno pacjentowi odmówić, tylko w wyjątkowych sytuacjach – powinien się zająć prokurator. Są za to sankcje karne.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#BolesławPiecha">A teraz jest pytanie o finansowanie. Ratownictwo medyczne przyjeżdża tam, gdzie barierą finansowania jest brama szpitalna. Ten problem jest nierozwiązany. Bo jeśli można powiedzieć, że ratownictwo przedszpitalne ma jasno wskazane finansowanie z budżetu państwa – jest wiele do zrobienia, ale nie mówię tego krytycznie – to za bramą szpitalną wkracza Narodowy Fundusz Zdrowia, który finansuje wszystko, co się dzieje za tą bramą. Wygląda to w ten sposób, że ratownictwo ma obowiązek przyjeżdżać do szpitalnego oddziału ratunkowego, ale w województwach jest różnie. Sądzę, że po prostu przyjeżdża do szpitala, być może najbliższego – tego nie wiem – i wtedy izba przyjęć, która musi wykonać bardzo podobne, nawet kosztowne procedury, żeby przygotować pacjenta do zabiegu czy transportu, jest inaczej finansowana niż szpitalny oddział ratunkowy, albo przyjeżdża bezpośrednio do centrum urazowego, gdzie koszty są znacznie większe, bo tam jest wielki potencjał medyczny. Ta bariera wymaga uregulowania.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#BolesławPiecha">Na zakończenie pytanie – kto w tym systemie działa? Kto realizuje tę ustawę? Ile podmiotów publicznych realizuje tę ustawę, a ile niepublicznych? Jak powiedziałem, pewne struktury ratownicze działania kryzysowego nie mają charakteru prywatnego. W czasie powodzi na te obszary nie jeździła prywatna straż pożarna ani prywatna policja, tylko zabezpieczały to odpowiednie służby. Jeśli postawimy pytanie, czy to ma być państwowe ratownictwo medyczne oparte na takich zasadach jak służby państwowe, to powstaje następny problem, o który – jak sądzę – rozbijało się wszystko. Jaki jest status pracownika państwowego ratownictwa medycznego? Czy to jest służba? Czy to jest taki pracownik, jak kontraktowy – ile zrobi, tyle zarobi?</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#BolesławPiecha">Mam jeszcze uwagi do tak zwanego wykorzystania. Oczywiście można kontestować to, że wyjeżdża 5-6 razy, natomiast powstaje pytanie, jak to finansować. Sądzę, że można to finansować tylko ryczałtowo albo zrezygnować z tego, co się nazywa publicznym lub niepublicznym zakładem opieki zdrowotnej i kierować środki ratownictwa państwowego do takiej formy, jaką jest zakład budżetowy, bo on realizuje zadania państwa i nie może być opłacany od liczby wyjazdów. Straży pożarnej nie płaci się od liczby pożarów, bo na pewnych terenach mielibyśmy pożarów skolko ugodno – przecież wiemy, że część z tych, którzy gaszą pożary, mają dziwną skłonność do zabawy z materiałami łatwopalnymi, żeby później to gasić. Zatem proszę odpowiedzieć na pytania: czy zmierzamy w kierunku ratownika państwowego i innej funkcji płatnika, jak działa nr 112, ile podmiotów publicznych, a ile niepublicznych realizuje zadania wynikające z ustawy i co zawiera się w tych 20% wyjazdów zespołów ratownictwa medycznego – dlaczego te 20% nie trafia do ludzi, do których powinno być kierowane, czyli do pacjentów z zagrożeniem zdrowia i życia. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#BolesławPiecha">Najpierw odpowie pan minister, a potem zaproszę do dyskusji gości. Panie ministrze, proszę krótko, bo było dużo pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MarekHaber">Panie przewodniczący, ciężko będzie mówić krótko i odpowiedzieć na wszystkie pytania, których było dużo, ale będę się starać.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#MarekHaber">Zacznę od pytania pana przewodniczącego o te 20% wyjazdów. Oczywiście analizujemy te zdarzenia pod kątem zasadności i przyczyny wyjazdu, zarówno w sensie zgłoszenia, jak i realizacji tego wyjazdu. Na przykład, na terenie, na którym pracowałem, są wezwania typu „mdle i grzybi”, czyli mdleje i kaszle, i trzeba pojechać. Dyspozytor musi sobie dać z tym radę. To jest życie, panie przewodniczący, i na tym polega ogromna odpowiedzialność dyspozytora medycznego, żeby z tych wszystkich zgłoszeń wybrać najistotniejsze i te, które zagrażają życiu.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#MarekHaber">Jest pewna liczba przypadków, które po zrealizowaniu wyjazdu nie mogą by potraktowane jako zagrażające zdrowiu i życiu. I to jest ten procent wyjazdów. Wydaje się, że w zderzeniu z ogólną liczbą wyjazdów, nie jest to dużo. Oczywiście transporty nie mogą być realizowane. Współpracując z wojewodami, staramy się tę sprawę porządkować.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#MarekHaber">Odnośnie do liczby zespołów, które funkcjonują w systemie ratownictwa medycznego, takich danych nie jestem w stanie przytoczyć z głowy. Jednak pan prezes, który kontraktuje te świadczenia, jest w stanie tę wiedz uzupełnić.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#MarekHaber">Jeśli chodzi o funkcjonowanie systemu, były pytania o to, czy powinniśmy mieć do czynienia ze służbą, z państwowym ratownictwem medycznym zorganizowanym na wzór straży pożarnej, czy podchodzić do tego rynkowo i kontraktować te usługi medyczne. Zdania są podzielone i zderzają się ze sobą różne opinie, co zresztą w tej sali też było słychać.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#MarekHaber">My dysponujemy publicznymi pieniędzmi, a wojewoda organizuje ten system, przygotowując plan zabezpieczenia potrzeb ratunkowych. Wojewoda proponuje rozmieszczenie zespołów ratownictwa medycznego – i to jest odpowiedź na pewne pytania – a ich liczba i rozmieszczenie jest akceptowane przez ministra zdrowia. Odnośnie do liczby zespołów ratownictwa medycznego, od dłuższego czasu rozmawiamy z wojewodami i służbami wojewodów i sugerujemy prawidłową ich alokację. Tak więc zespoły ratownictwa medycznego nie powinny być skupione w centrum miasta, tylko rozmieszczone w sposób, który umożliwia racjonalne i szybkie dotarcie do wszystkich punktów w danym rejonie operacyjnym. Wiąże się to z różnego rodzaju oporami i przyzwyczajeniami, ale próbujemy mocno forsować ten kierunek zmian.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#MarekHaber">Przekażę państwu informację – takie jest nasze zdanie, a także nadzoru krajowego – że liczba zespołów ratownictwa medycznego funkcjonujących obecnie w systemie jest wystarczająca. Pomijam jakieś specyficzne sprawy wynikające z lokalnej geografii – abstrahuję od takich zdarzeń – myślę o sytuacjach, gdzie jest problem z dojazdem, specyficzne ukształtowanie terenu czy rzeka bez mostu. W takich przypadkach możemy się zastanawiać, ale generalnie uważamy, że liczba zespołów ratownictwa medycznego jest obecnie optymalna. Staramy się prowadzić taką politykę, żeby nie zwiększać liczby tych zespołów i zmierzać do ich prawidłowej lokalizacji.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#MarekHaber">Wracając do tego, czy ma to być służba, resort jest gotowy na dyskusję, czy mamy iść w kierunku służby, czy zostawiamy system taki, jaki jest obecnie. On jest publiczny, w moim przekonaniu, bo decydują o tym publiczne pieniądze i udział wojewody. Jeżeli jednak chcielibyśmy zorganizować to ratownictwo na wzór służby, to musielibyśmy być świadomi tego, że organizujemy paramundurową służbę, która jest zhierarchizowana, podporządkowana i ma ograniczoną możliwość dochodzenia roszczeń płacowych itp., a przede wszystkim wiązałyby się z tym problemy do rozwiązania związane z własnością bazy, którą aktualnie dysponują zakłady opieki zdrowotnej czy samorządy – mam na myśli stacje pogotowia ratunkowego, lokale, budynki i samochody. Jest to również kwestia odpowiedniego przebudowania budżetu państwa, aby to wszystko nim objąć. Jeżeli więc chcielibyśmy taką zmianę zrealizować, to wymagałoby to długiej dyskusji i długiego przygotowania, co na pewno nie jest możliwe do zrealizowania w krótkim czasie. Tak więc takich zmian w przygotowywanej nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym nie przewidujemy. Natomiast nie uchylam się od dyskusji, aczkolwiek problem jest bardzo złożony i trudny.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#MarekHaber">Odniosę się teraz do pytań pana posła Sośnierza. Można traktować nakłady finansowe na ratownictwo medyczne jako zbyt duże, jeśli kierowane byłyby na bieżącą działalność. pragnę jednak zauważyć, że główny nurt środków finansowych przeznaczonych na ratownictwo medyczne to jest inwestowanie w bazę, którą unowocześniamy, rozbudowujemy i dopasowujemy do wyzwań XXI w. To są przecież śmigłowce nowej generacji, które są szybsze, mają inne systemy naprowadzania, nawigacji i latają nocą. Przepraszam, ale będę płynnie przechodzić do innych poruszonych zagadnień, nie trzymając się kolejności zadawanych pytań. Oczywiście nie chodzi nam o to, żeby w każdej wiosce budować lądowisko. Środki, które kierujemy na modernizację lądowisk, są przewidziane na modernizację i budowę lądowisk przy szpitalach. Śmigłowiec może siąść w dogodnym, przygodnym miejscu, które powinno być przygotowane – dodam, że jest kilkaset takich miejsc w skali kraju, które są przygotowywane we współpracy z samorządami i jednostkami ratownictwa technicznego Państwowej Straży Pożarnej jako miejsca przygodnego lądowania tam, gdzie jest zwiększone ryzyko wystąpienia jakiegoś zdarzenia, które są opisane, znane pilotom i służbom naziemnym. Nie mówimy o takich lądowiskach, tylko o lądowiskach przyszpitalnych, czyli tam, gdzie można udzielić wysokokwalifikowanej diagnostyki i pomocy medycznej pacjentom, którzy są poszkodowani i mają trafić do szpitala, gdzie jest lądowisko. W niektórych miejscach powinno to być lądowisko całodobowe, żeby przez całą dobę można było transportować pacjentów do szpitala. Takimi kryteriami staramy się kierować, udzielając środków finansowych poprzez postępowanie konkursowe i kwalifikowanie środków na dofinansowanie budowy i modernizacji tych lądowisk.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#MarekHaber">Było również pytanie o zwiększone nakłady finansowe na Lotnicze Pogotowie Ratunkowe. Jak wspomniałem, dokonujemy kolosalnej zmiany, jeśli chodzi o jakość śmigłowców, ale wiążą się z tym dodatkowe koszty, ponieważ tych śmigłowców jest więcej – to po pierwsze. Po drugie, trzeba je wszystkie ubezpieczyć, a koszty ubezpieczenia tych śmigłowców są większe niż poprzednich. Poza tym – jak powiedziałem – jest konieczność wyszkolenia osób, które z danym śmigłowcem są związane. To są piloci, obsługa naziemna i serwis techniczny. Pracownicy Lotniczego Pogotowia Ratunkowego wykonują olbrzymią pracę, żeby sprostać oczekiwaniom i wymaganiom związanym z tymi śmigłowcami.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#MarekHaber">Trzeba również brać pod uwagę to, że rosną koszty utrzymania śmigłowców i paliwa. Jeśli ta odpowiedź jest niewystarczająca, postaramy się pisemnie przygotować szerszą informację.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#MarekHaber">Jeszcze jedno wyjaśnienie, które podpowiada mi pani dyrektor. Startowaliśmy z 12 baz, a w tej chwili jest ich 17, co też podraża koszty funkcjonowania systemu.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#MarekHaber">Było kilka pytań dotyczących funkcjonowania systemu powiadamiania ratunkowego i jego organizacji. Nie uchylam się od odpowiedzi, ale zaznaczam, że w tej chwili jest to kompetencja przede wszystkim ministra spraw wewnętrznych i administracji. Wszyscy wiemy, że ma to być system zintegrowany, a więc ma łączyć powiadamianie ratunkowe w różnych sferach, a więc ratownictwo techniczne, ratownictwo medyczne i inne służby.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#MarekHaber">Projekt unijny jest realizowany. Z wiedzy, jaką mam, wynika, że dotyczy on w pierwszej kolejności zbudowania 16 wojewódzkich centrów powiadamiania ratunkowego, a więc również zrealizowania obowiązku uruchomienia w każdym województwie pełnej możliwości zgłaszania poprzez połączenie z nr 112. Pan przewodniczący mówił o dyskusji nad tym, jaką rolę ma pełnić wojewódzkie centrum powiadamiania ratunkowego, czy to ma być call center, czy system dyspozytorski. Jest czas na tę decyzję. W momencie, kiedy powstaną pierwsze centra powiadamiania ratunkowego będą pojedynczymi jednostkami, które będą funkcjonować. Później będzie można spokojnie rozbudować tę strukturę i spróbować ją dopasować i podporządkować cepeerom. Obecnie realizujemy zapisy ustawy o ochronie przeciwpożarowej i rozporządzenia w sprawie organizowania centrów powiadamiania ratunkowego. My ze swej strony staramy się wpasowywać w ten system powiadamiania ratunkowego, ponieważ w naszym przekonaniu konieczne jest dopasowanie do siebie rejonów operacyjnych i systemu powiadamiania ratunkowego.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#MarekHaber">W tych pytaniach zaznaczyły się dwie tendencje dotyczące tego, jak ten system organizować. Czy uczynić go bardziej konkurencyjnym i próbować organizować postępowania konkursowe, opierając się na pojedynczych zespołach ratownictwa medycznego jako rejonach operacyjnych – to jest pierwsza skrajność, jaka pojawia się w prezentowanych pomysłach – czy iść w kierunku dużych rejonów operacyjnych, które by skupiały w sobie kilka powiatów? Nasze zdanie jest takie, że powiat powinien być minimalnym rejonem operacyjnym i w tym kierunku staramy się zmieniać system, rozmawiać z wojewodami i proponować im takie działania, które będą ten powiat stawiać na poziomie minimalnego rejonu operacyjnego. Przy tym zawsze podkreślamy, że województwo jest miejscem, gdzie należy rozmawiać i w zależności od tego, z jakiego punktu startujemy i do jakiego punktu chcemy dojść, tak ten system zmieniać, żeby to działo się w miarę płynnie i spokojnie, nie budziło ogromnych emocji i nie powodowało sytuacji, w których mamy do czynienia z „wycięciem” podmiotów niepublicznych, które w tym systemie się pojawiły. Próbujemy zaproponować rozwiązanie – to nie jest nic obligatoryjnego – pewien model integracji systemu, gdzie pojedyncze podmioty mogłyby próbować wystąpić z własną ofertą, tak żeby jeden rejon operacyjny był obsługiwany przez jednego dysponenta albo kilku dysponentów, którzy się ze sobą porozumieją. Natomiast zawsze trzeba pamiętać o tym, że jak dotąd jest to postępowanie konkursowe i tego w najbliższym czasie nie zmienimy. My możemy zmieniać kryteria i je racjonalizować, ale dobór wykonawców świadczeń poprzez kryteria i postępowanie konkursowe w najbliższej przyszłości – myślę przede wszystkim o 2011 r. – będzie obowiązywać.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#MarekHaber">Odnośnie do kształcenia ratowników medycznych, powiem, że zmieniamy ten system, przebudowujemy go. Był moment, że zawód ratownika medycznego i ścieżka kształcenia zostały wpisane w system – został utworzony licencjat i tą ścieżką zdobywa się edukację w tym zakresie. Jednocześnie mamy jednak do czynienia z zastaną sytuacją, czyli określoną liczbą osób, które jako członkowie zespołów ratownictwa medycznego przez wiele lat funkcjonowały w tym systemie. Została stworzona możliwość uzupełnienia kwalifikacji poprzez kształcenie podyplomowe, a więc szkoły, które dawały im tytuł dyplomowanego ratownika medycznego. Obecnie te dwie ścieżki kształcenia uznajemy za równorzędne. Obie grupy ratowników mają możliwość funkcjonowania w zespołach ratownictwa medycznego.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#MarekHaber">Jeśli chodzi o praktyczną stronę ich umiejętności, to spotykałem się i spotykam z różnymi zdaniami. Są sytuacje, kiedy ratownicy, którzy pracują w tym systemie wiele lat, są wyżej cenieni, bo mają wieloletnie doświadczenie, umieją się w tym systemie znaleźć, a uzupełnienie kwalifikacji pozwala im spokojnie funkcjonować. Pojawia się również pytanie, czy ci, którzy kończą studia licencjackie, są przygotowani od strony praktycznej, czy mają umiejętności, które pozwalałyby im od razu zająć miejsce w zespole ratownictwa medycznego bez lekarza i zacząć pracować. Myślę, że ten system zmienia i rozwija, ale nigdy nie zdejmiemy odpowiedzialności z pracodawcy za prowadzenie własnego podyplomowego szkolenia praktycznego albo umożliwianie dokształcania pracownikom, albo stawianie określonych wymagań tym, którzy są zatrudniani lub kontraktowani.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#MarekHaber">Z pełną odpowiedzialnością muszę powiedzieć, że z tak mocnym parciem na podnoszenie swoich umiejętności praktycznych jak w ratownictwie medycznym, trudno się spotkać w innych dyscyplinach medycznych. Jest mnóstwo kursów realizowanych przez tych pracowników. Jest mocno propagowane rozwijanie się i podnoszenie kwalifikacji. Najlepszym tego dowodem są mistrzostwa Polski w ratownictwie medycznym zimowym i letnim, które mają długą tradycję, cieszą się dużą renomą i są doskonałym polem do porównania swoich umiejętności, kwalifikacji. Oczywiście tym mistrzostwom towarzyszy wiele szkoleń, konferencji itp.</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#MarekHaber">Jeśli chodzi o to, kto udziela uprawnień kształcenia w tym zakresie, jest to kompetencja Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej. Minister edukacji realizuje przyznawanie pozwoleń na kształcenie w tym zakresie poprzez Państwową Komisję Akredytacyjną. Nie jest to kompetencja ministra zdrowia, który, jeśli chodzi o kształcenie, ma kompetencje tylko w zakresie szkół dla pielęgniarek i położnych. Jedyną komisją w tym zakresie, jaką minister zdrowia dysponuje, jest Krajowa Rada Akredytacyjna Szkolnictwa Medycznego i tylko poprzez KRASM może wpływać na kształcenie pielęgniarek i położnych. Reszta jest kompetencją ministra edukacji oraz MNiSW.</u>
          <u xml:id="u-26.19" who="#MarekHaber">Co będziemy się starali zrobić, jeśli chodzi o kształcenie ratowników medycznych? W projekcie nowelizacji rozważamy możliwość zakończenia w trybie podyplomowym, jako że przez pewien okres była możliwość uzupełnienia tego kształcenia i uzyskania kwalifikacji. Ten okres przejściowy został zachowany, ale perspektywicznie idziemy w kierunku uznania licencjatu za jedyną możliwość zdobycia kwalifikacji w tym zakresie. Pewne sprawy powinna również uporządkować ustawa o innych zawodach medycznych. Mogę przekazać informację, że powinna ona dzisiaj stanąć na posiedzeniu Komitetu Stałego Rady Ministrów. W związku z tym jest szansa na to, że rozpoczniemy prace parlamentarne nad tą ustawą. Doprowadzi ona do unormowania kwestii zawodu ratownika medycznego – będzie rejestr, natomiast nie przewidujemy tworzenia korporacji ratowników medycznych. Obecnie nie są prowadzone prace w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-26.20" who="#MarekHaber">Finansowanie i funkcjonowanie systemu w zakresie szpitalnych oddziałów ratunkowych, zespołów ratownictwa medycznego, nocnej pomocy lekarskiej i pielęgniarskiej oraz pomocy doraźnej. To, co trzeba zrobić – takie jest moje zdanie – to znowelizować ustawę o świadczeniach opieki zdrowotnej finansowanych ze środków publicznych, w której otwieramy rynek na świadczenia w zakresie nocnej i świątecznej pomocy lekarskiej, a jednocześnie zmieniamy sposób kontraktowania tych świadczeń, bo dzisiaj one są związane bezpośrednio z podstawową opieką zdrowotną i są kontraktowane poprzez listę pacjentów praktyki danego lekarza rodzinnego. Po pierwsze, istnieje duży problem z kontrolą świadczeń w tym zakresie przez praktyki lekarza rodzinnego. A po drugie, z zakontraktowaniem tych świadczeń…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#BolesławPiecha">Panie ministrze, ale to będzie przedmiot posiedzenia Komisji i podkomisji. Te sprawozdania dotyczą czegoś innego. Prosiłbym, aby pan nie ruszał tematu pomocy doraźnej i podstawowej opieki zdrowotnej, bo nie wyjdziemy stąd do późnego wieczora. Przecież to jest wyłącznie pana zdanie, co pan podkreśla…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MarekHaber">Nie, taka jest nowelizacja…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#BolesławPiecha">Nie, przedłożenie rządowe znamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MarekHaber">Panie przewodniczący, ja mogę szybko skończyć, ale staram się odpowiedzieć na wszystkie pytania w sposób wyczerpujący i konkretnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#BolesławPiecha">Proszę nie szybko skończyć, tylko odpowiedzieć rzetelnie. A ta sprawa i tak będzie przedmiotem dyskusji w podkomisji dokładnie za pół godziny. I pewnie to nie będzie łatwa dyskusja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MarekHaber">Rozumiem, ale zostało zadane pytanie dotyczące tego, jak ten system funkcjonuje i jak poszczególne jego elementy powinny być zorganizowane. Pan przewodniczący, zadając pytanie o 20% wyjazdów, też pytał, czy to nie są wyjazdy, które tak naprawdę są kompetencją podstawowej opieki zdrowotnej. Jeżeli zmienimy kontraktowanie świadczeń – mówię o nocnej i świątecznej opiece zdrowotnej – i będzie ono oparte na rejonie operacyjnym – i oczywiście może realizować te świadczenia zarówno podstawowa opieka zdrowotna i szpitalny oddział ratunkowy, kiedy wystartuje i inny zakład opieki zdrowotnej, będziemy mieć przejrzysty przepływy środków finansowych i jasną sytuację związaną z tym, kto powinien odpowiadać za danego pacjenta. To, w przekonaniu Ministerstwa Zdrowia – żeby pan przewodniczący nie łapał mnie za słowa – powinno być zrobione.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#MarekHaber">Zdarzenia, o których pan poseł mówił – mam na myśli to, co się zdarza – to w wielu wypadkach ewidentny błąd systemu. Tak jak powiedziałem, że rolą dyspozytora jest czuwanie nad tym, żeby w odpowiedni sposób kierować zarówno zespołami, którymi dysponujemy, jak i kierować zespoły do zdarzeń, w przypadku których pomoc jest niezbędna, to sytuacja, kiedy ktoś się zgłasza do miejsca stacjonowania zespołu ratownictwa medycznego i jest odesłany do innego miejsca, jest błędem. I bez względu na to, czy to jest zgłoszenie, które powinno być zrealizowane i pacjent powinien być zbadany w karetce, jeżeli jego stan wymaga hospitalizacji, to powinien być przewieziony do szpitala, a jeżeli można mu udzielić pomocy ambulatoryjnej, to powinna mu być ona udzielona. Czyli sytuacja, w której pacjent sam jedzie i krąży, jest zła i prezentujemy tu jasne stanowisko w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#MarekHaber">Inne przykłady, o których pan poseł mówił, również są patologią. Staramy się z tym walczyć i poprawiać system, między innymi dając jasną interpretację tego, w jaki sposób powinien on działać.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#MarekHaber">Odnośnie do kupowania ambulansów i czy mogą mieć one napęd na 4 koła, nie słyszałem o tym, żeby były jakiekolwiek utrudnienia, z wyjątkiem tego, że kupowane karetki muszą spełniać polską normę PN-EN 1789. Te wymóg jest konieczny do spełnienia. Nie możemy inaczej dopuścić zespołu do funkcjonowania. Narodowy Fundusz Zdrowia też nie jest w stanie zakontraktować świadczeń ze świadczeniodawcami, którzy dysponują innymi zespołami.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#MarekHaber">Jeśli chodzi o kwestię monitorowania funkcjonowania systemu, pani dyrektor prowadziła w 2008 r. te wskaźniki, które dzisiaj państwu przedstawiliśmy. Dysponujemy tymi danymi od tej daty. Oczywiście można zastanowić się nad tym, czy nie należałoby dodatkowo przyjąć wskaźników epidemiologicznych, aczkolwiek sądzę, że analiza liczby zgonów czy długości hospitalizacji po interwencji zespołu ratownictwa medycznego może być trudna w ocenie. Zbyt grube byłyby to dane. Należałoby do tego podejść bardziej szczegółowo epidemiologicznie.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#MarekHaber">Kwestia liczby wyjazdów nagłych. Być może ja to nieprecyzyjnie powiedziałem, ale tu nie ma znamiennego zmniejszenia liczby wyjazdów czy ich struktury, jeśli chodzi o stany nagłego zagrożenia zdrowotnego. Zarówno w roku 2008, jak i w roku 2009, jest to około 80%. Zatem tendencja jest stała.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#MarekHaber">Może w kwestii szpitalnych oddziałów ratunkowych oddam teraz głos panu prezesowi Narodowego Funduszu Zdrowia, a ja przejrzę zadane pytania, żeby znaleźć te, na które jeszcze nie odpowiedziałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#BolesławPiecha">Chciałbym jeszcze zaprosić do dyskusji gości, będzie więc sporo czasu na sprawdzenie.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#BolesławPiecha">Proszę bardzo, panie prezesie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#ZbigniewTeter">Panie przewodniczący, państwo posłowie, proszę państwa, wzrost środków na państwowe ratownictwo medyczne, który nastąpił w ostatnich latach, nie przełożył się na zwiększenie liczby zespołów wyjazdowych. My widzimy to najlepiej, albowiem te zespoły kontraktujemy. Wojewodowie, tworząc swoje plany zabezpieczenia kryzysowego, tę sytuację ustabilizowali. W ubiegłym roku zakontraktowaliśmy łącznie 1468 zespołów wyjazdowych, w tym podstawowych było 845, a specjalistycznych 623. Natomiast na 2010 r. ta liczba uległa zmniejszeniu o 22 zespoły. Razem mamy 1442 zespoły, które obsługują i zabezpieczają potrzeby zdrowotne.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#ZbigniewTeter">Pan przewodniczący pytał o liczbę umów. Na 2010 r. zawarliśmy z dysponentami zespołów ratownictwa medycznego 300 umów, z czego z niepublicznymi zakładami 42 umowy. Taka jest proporcja, która się utrzymuje trzeci rok. Ta liczba praktycznie nie uległa zmianie.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#ZbigniewTeter">Chciałbym jeszcze powiedzieć o tym, jakie są wysokości opłat za tak zwaną dobokaretkę, ponieważ jest to czynnik rankingujący wtedy, kiedy przeprowadzamy postępowanie konkursowe. Są one różne, aczkolwiek niewiele się różnią. I tak, za zespół specjalistyczny Narodowy Fundusz Zdrowia płaci z budżetowych środków od 3537 zł w województwie łódzkim do 3835 zł w województwie mazowieckim, natomiast za zespół podstawowy 2728 zł w województwie zachodniopomorskim i 2990 zł w województwie podlaskim.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#ZbigniewTeter">Z naszej inicjatywy – o czym pan minister mówił – w tym roku zaproponowaliśmy zarówno wojewodom, jak i nadzorowi krajowemu, związkom zawodowym, model kontraktowania oparty na rejonach operacyjnych. Ten model uzyskał akceptację ministerstwa i większości uczestników tych spotkań. Polega to na tym, że będziemy kontraktować rejony operacyjne z dysponentami zespołów ratownictwa medycznego, w których to rejonach operacyjnych będą obszary działania. Wczoraj państwo na pewno spotkali się z informacją o tym, że województwo wielkopolskie zaproponowało na swoim terenie zmniejszenie liczby rejonów operacyjnych z 30 do 5.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#ZbigniewTeter">Wojewoda spotkał się dzisiaj z Konwentem Starostów, ponieważ wśród starostów jest dość duży opór, bowiem na ogół rejony operacyjne były oparte na minimalnym obszarze, czyli powiecie. Zespoły ratownictwa medycznego, które tam funkcjonowały, działały w obszarze powiatu. Dlatego, żeby unikać sytuacji takiej, że zespół ratownictwa medycznego, mimo że najbliższy szpital jest w sąsiednim powiecie, wiezie pacjenta do tak zwanego swojego powiatu, zaproponowaliśmy rejony operacyjne, które określa wojewoda, o minimalnym obszarze jednego powiatu, natomiast o innym obszarze działania. Chodzi o to, żeby obszary działania zazębiały się ze sobą i żeby wieźć pacjenta do najbliższego szpitala, który udzieli specjalistycznej, fachowej opieki medycznej.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#ZbigniewTeter">Panie przewodniczący, Narodowy Fundusz Zdrowia od chwili przekroczenia bramy szpitala finansuje całe postępowanie. Z tym, że najważniejsza jest droga ubezpieczonego, żeby z tego przysłowiowego powiatowego szpitala, który ma niepełny profil – przykład wożenia do okulisty – zawieźć go do szpitala specjalistycznego. Po to są obszary działania i rejony operacyjne.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#ZbigniewTeter">A skoro już jestem przy głosie, chciałbym odpowiedzieć na pytanie pani przewodniczącej Małeckiej-Libery dotyczące powstania centrów urazowych i sposobu ich finansowania.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#ZbigniewTeter">Centra urazowe nie są jednostkami wydzielonymi. To nie jest taka jednostka jak oddział chirurgiczny czy położniczo-ginekologiczny. Szpitalny odział ratunkowy jest to określony w ustawie zbiór czynności, jakie można wykonać, ratując pacjenta. Poza tym Ministerstwo Zdrowia wydało rozporządzenie, w którym określiło charakterystykę pacjenta, który znajduje się w centrum urazowym. A więc sposób finansowania będzie zgodny z dotychczasowym finansowaniem, a więc na podstawie Jednorodnych Grup Pacjentów, w zależności od tego, na jaki oddział, do jakiej kliniki ten pacjent będzie trafiać, albowiem centra urazowe – jak państwo wiedzą – opierają się na szpitalach uniwersyteckich, a więc klinicznych. W związku z czym trudno byłoby wydzielić sposób finansowania podobny, jak w państwowym ratownictwie medycznym przedszpitalnym, a więc ryczałtem itp. Nie ma lepszego finansowania ratownictwa medycznego przedszpitalnego – na co zwracał uwagę pan przewodniczący – niż ryczałtem, bo nie tworzy się kolejki chorych, nie jeździ się do każdego przypadku. Nie wiadomo, od czego byłoby można płacić. A że ilość środków jest wystarczająca, to my to wiemy, biorąc pod uwagę to, że wielu nowych świadczeniodawców próbuje się dostać na rynek tych usług. W związku z tym nie widzimy problemu, że jest niedofinansowanie.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#ZbigniewTeter">Pani poseł mówiła o różnicach w zarobkach. Wynikają one z różnej struktury zatrudnienia. Na ogół ratownicy są zatrudnieni na umowę o dzieło albo na kontraktach. Problem polega na tym, że płace nie wzrosły wszędzie jednakowo, bowiem trudno na kontrakcie czy umowie o dzieło dodać tych środków, mimo że w roku 2008 rzeczywiście państwowe ratownictwo medyczne, jeśli chodzi o płace, było słabiej potraktowane niż pozostałe zakłady opieki zdrowotnej. W związku z tym te wysokie środki, które zostały przeznaczone na dofinansowanie płac, zostały wykorzystane, ale nierówno. My o tym wiemy. Te problemy zgłaszają związki zawodowe, chociaż związki też nie są niezadowolone z tego systemu. Cały czas – jak państwo widzą – system jest doskonalony. Naszym zdaniem, ten system spełnia rolę. Oczywiście zdarzają się patologie. Słyszymy różne doniesienia medialne, to o czym mówił pan przewodniczący Piecha – wykonywanie przez zespoły systemu innych czynności, takich jak na przykład pomocy doraźnej. W tej chwili Narodowy Fundusz Zdrowia kompleksową kontrolę tego typu doniesień, bo głównie opierało się to na doniesieniach medialnych. Nie będziemy się więc opierać tylko na tych doniesieniach i skontrolujemy to szerzej, zarówno zespoły ratownictwa medycznego, jak i dalszą drogę pacjenta w szpitalu, żebyśmy z pewnością wiedzieli, że dana karetka systemu została nieprawidłowo wykorzystana.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#ZbigniewTeter">Jeśli chodzi o szpitalne odziały ratunkowe, to jeżeli pan przewodniczący pozwoli, poproszę o odpowiedź pana dyrektora Kosowskiego, który zajmuje się tym tematem, żeby państwo poznali więcej szczegółów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Chciałbym tylko zwrócić uwagę na to, że w toczących się spotkaniach okrągłego stołu rysuje się to, co tutaj przebrzmiewa – sądzę, że Narodowy Fundusz Zdrowia nie ma nic do wysokości płac pracowników i zrobimy wszystko, żeby nie miał. Ma być bankiem, a nie kreatorem polityki, bo kreatorem polityki musi być władza kontrolowalna społecznie, a więc albo rząd, albo samorząd – takie przyjęliśmy kryteria. Tak więc Narodowy Fundusz Zdrowia z płacami nie powinien mieć nic wspólnego, pomijając płace u siebie. To jest wasza sprawa. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#BolesławPiecha">Proszę, panie dyrektorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#ArkadiuszKosowski">Dziękuję. Od 2006 r., od momentu uchwalenia ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym, mówimy, że jesteśmy „księgowymi” w tym wymiarze. Dziękuję więc za potwierdzenie przez pana przewodniczącego, że tak jest. Tak tę naszą rolę postrzegamy. Jednak staramy się również w tym systemie kreować pewne elementy, które wspomagają decydentów. Na przykład w tym roku, przy udziale nadzoru merytorycznego i przy aprobacie oraz udziale Ministerstwa Zdrowia, próbujemy stworzyć katalog dedykowanych świadczeń dla ratownictwa medycznego, właśnie po to, żeby w sposób bardziej szczegółowy doprecyzować te wątpliwości wiązane z 20%. A ten wynik 20% w części obejmuje zdarzenia, które można by było uznać za świadczenia, które nie musiałyby być wykonane przez zespoły ratownictwa medycznego, aczkolwiek powody, dla których one zostały wykonane – pan minister o tym wspomniał – są związane z decyzją dyspozytora i umiejętnością oceny zgłoszenia. Te zgłoszenia – jak wiemy – nie zawsze są precyzyjne, co powoduje, że bezpieczeństwo pacjenta wymaga jednak skierowania zespołu ratownictwa medycznego. Taki stan rzeczy, a więc przypadki pacjentów, którzy teoretycznie nie powinni się znaleźć w części szpitalnej, czyli szpitalnych oddziałach ratunkowych, powinny być realizowane przez inne podmioty – myślimy też o nocnej pomocy wyjazdowej lekarskiej – czy też powinny być w obszarze funkcjonowania systemu, czyli w godzinach 8.00-18.00 obsłużone przez podstawową opiekę zdrowotną lub przez gabinety specjalistyczne.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#ArkadiuszKosowski">Padła ze strony jednego z panów posłów uwaga – a po co aż tyle? Musimy w systemie uwzględniać pewne przyzwyczajenia pacjentów, że była tradycja wzywania zespołów ogólnych, pogotowia ratunkowego do każdego przypadku. System ratownictwa medycznego funkcjonuje aż i tylko 3 lata. On jest modelowany, zmieniany i poprawiany. To widać na wskaźnikach, widać zmianę zachowań, ale to też musi być zmiana zachowań ubezpieczonego – pacjenta, jego zdolności podejmowania decyzji odnośnie do tego, kogo i w jakim momencie należy do udzielenia takiego świadczenia poprosić, czy zespól ratownictwa medycznego, czy nocną pomoc lekarską, czy innych uczestników systemu.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#ArkadiuszKosowski">Jeśli chodzi o kwestię związaną z procedurami i płaceniem w szpitalnych oddziałach ratunkowych za procedury, powiem o tym trochę szerzej, ponieważ pojawiły się tutaj dwie uwagi. Pierwsza, pana posła Sośnierza, że w ostatnich latach z 112 mln zł do ponad 560 mln zł wzrosła kwota nakładów, a więc bardzo dużo. Należałoby postawić pytanie, a co się w systemie zmieniło w zakresie dostępności i jakości usługi? Otóż pojawiła się taka oto sytuacja. My kontraktujemy 220 szpitalnych oddziałów ratunkowych w Polsce, które są zapisane w rejestrach wojewody i w żadnych innych. Ale nakładają się na to dwa elementy – opinia nadzoru merytorycznego, która mówi, że na dzisiaj około 90 z nich faktycznie spełnia wymogi, a reszta nie, i okres przejściowy do 2012 r., dający możliwość dostosowania się podmiotom. Na to wszystko nakłada się obowiązek finansowania tego potencjału przez Narodowy Fundusz Zdrowia. NFZ dwa lata temu wprowadził inną formułę finansowania szpitalnego oddziału ratunkowego w części dotyczącej dobogotowości, ale nie w charakterze uznaniowym. To znaczy, że podjęliśmy działania w kierunku badania, co powinno się złożyć na strukturę stawki dobogotowości. I oprócz wprowadzenia katalogów sprawozdawczych w zakresie procedur wykonywanych w szpitalnym oddziale ratunkowym ujęto dwa elementy – stawkę wyjściową, czyli bazową, która jest weryfikowana, ryczałt za strukturę i ryczałt za funkcję. Ryczałt za strukturę wiąże się z uwzględnieniem faktu poziomu zaawansowania spełnienia wymagań dostosowawczych, a ryczałt za funkcję jest kwestią liczby ubezpieczonych, którzy są przyjęci na oddział ratunkowy i to w rozbiciu na tych, których stan zdrowia jest charakterystyczny dla przypadku „sor-owskiego” i dla przypadku innego – on ma inną wagę w tym wymiarze. To wszystko, co wymieniłem, determinuje nasze decyzje w tym zakresie odnośnie do sposobu finansowania.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#ArkadiuszKosowski">Od pewnego czasu spotykamy się z argumentacją środowiska, żeby nie płacić takiej formy, tylko takiej, jak zasugerowała pani poseł, czyli za procedury. Ale trudno dzisiaj podjąć decyzje, kiedy tych niepełnych składowych jest tak dużo, a więc decyzje w zakresie płacenia za procedury, kiedy jest okres dostosowawczy i kiedy nie wszystkie spełniają wymagania. Poza tym część środowiska argumentuje, że dzisiejsza stawka dobogotowości powinna być stawką wyjściową za gotowość i od tego powinno się płacić za procedury. To radykalnie podniosłoby wielkość nakładów na te świadczenia, a nie do końca byłoby uzasadnione. Z rozmów z częścią dyrektorów obsługujących ten system i z częścią ordynatorów, którzy pracują w systemie ratownictwa medycznego, wynika, że do kosztów szpitalnych oddziałów ratunkowych dolicza się wszystkie czynności medyczne wykonane na terenie szpitalnego oddziału ratunkowego, natomiast nie uwzględnia się tych kosztów w momencie, kiedy ten pacjent przechodzi na oddziały szpitalne. W związku z tym sposób szacowania tej wartości w różnych podmiotach jest bardzo różny…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#BolesławPiecha">Panie dyrektorze, to są wywody bardzo ciekawe, ale seminaryjne…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#ArkadiuszKosowski">Ale faktyczne…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#BolesławPiecha">To jest seminarium, ja to dokładnie wiem. Jest to kwestia tworzenia ceny i negocjacji…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#ArkadiuszKosowski">Już kończę, panie przewodniczący.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#ArkadiuszKosowski">Reasumując, na ten moment, ze względu na istniejącą liczbę ograniczeń, Narodowy Fundusz Zdrowia nie planuje w przyszłym roku wprowadzenia płacenia za procedury. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#BolesławPiecha">Proszę, zgłaszała się pani przewodnicząca. Ponieważ niestety, nie wszystkich znamy, proszę przedstawić się przed wypowiedzią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#UrszulaMichalska">Dziękuję bardzo. Urszula Michalska – Ogólnopolskie Porozumienie Związków  Zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#UrszulaMichalska">Panie przewodniczący, panie ministrze, szanowni państwo, nie będę powtarzać rzeczy oczywistych, które były wcześniej powiedziane. Miodem na serce moje i mojej organizacji było to, że znaczna część z państwa posłów zwróciła uwagę na państwowy charakter ratownictwa medycznego. Uzasadnianie tego zostawię, bo przedstawiono dużo konkretów w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#UrszulaMichalska">Istotna jest też dla nas sprawa pracowników Państwowego Ratownictwa Medycznego, gdyby takie faktycznie, nie tylko z nazwy, funkcjonowało. Proszę porównać pracę pracowników straży pożarnej czy policji z pracą ratowników medycznych. W tej grupie – zresztą, jak w każdej – mogą się zdarzyć nieprawidłowości, ale proszę przeanalizować sygnały, które docierają do nas z kraju, że ratownicy medyczni zatrudnieni na podstawie innych umów niż umowa o pracę, pracują 24 godziny, a nawet więcej i nikt tego nie kontroluje. My tego nie zarzucamy. To wynika z wielu przyczyn – ze złego wynagradzania, a także ze złej organizacji pracy i braku nadzoru, a przecież ten człowiek ratuje ludzkie życie. W związku z tym kwestia unormowania tych spraw jest bardzo istotna.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#UrszulaMichalska">Kwestia kształcenia i ustawowego uregulowania prawa wykonywania zawodu ratownika medycznego to kolejna bardzo istotna sprawa. Ja nie do końca zgodzę się, że Ministerstwo Zdrowia nie jest stroną w kształceniu. Otóż, o ile mi wiadomo, istnieje Departament Nauki, który powinien zajmować się nie tylko kształceniem pielęgniarek, ale i kwestię innych zawodów medycznych, a o braku ustawowego uregulowania innych zawodów medycznych mówimy już co najmniej od lat pięciu. Ja znam dwa projekty, które gdzieś leżą i nad którymi zatrzymano prace, bo miały być dopracowane wspólnie na początku tej kadencji parlamentu. Te kwestie należy w trybie pilnym rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#UrszulaMichalska">Jeszcze sprawa uregulowań konkursowych przy świadczeniach z ratownictwa medycznego. Tak to wygląda, że skoro jest konkurs, to raz się go wygrywa, a raz przegrywa. A co z pracownikami i ze stacjami ratownictwa medycznego, które dziś przegrały konkurs z różnych powodów? Dlaczego jednym z kryterium promującym w konkursach jest posiadanie w swoim składzie lekarza medycyny ratunkowej, skoro dobrze wiemy, że po pierwsze, zapis ustawowy mówi o 2012 r., a po drugie, zbyt wielu chętnych na tę specjalizację nie ma. A to kryterium ma znaczący udział w rozstrzygnięciach konkursowych. Co mają zrobić te zakłady opieki zdrowotnej, które dotychczas miały świadczenia z zakresu ratownictwa medycznego, a przegrywając konkurs, w międzyczasie pozyskały nakładem własnym, a także ze środków unijnych, specjalistyczne karetki? Ja nie chciałabym tu poruszać wszystkich problemów, niemniej jednak bardzo się cieszę z deklaracji pana ministra, że należałoby usiąść do stołu i poważnie na ten temat porozmawiać, nie dlatego, żebym była przeciwna mówieniu o tym, że niepubliczne podmioty nie mają prawa bytu. Nie. Jednak zarówno ze względu na nazwę, jak i charakter zintegrowanego sytemu ratownictwa, powinny jednakowo traktować wszystkie trzy składowe tego systemu, czyli straż pożarną, policję i ochronę zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#UrszulaMichalska">Mam jeszcze pytanie do pana ministra. Czy projekt, który dzisiaj był wspomniany, czymś się różni, czy jest to projekt – mówię o nowelizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym – nad którym zawieszono pracę kilka miesięcy temu? Chcielibyśmy wiedzieć, czy w tym projekcie nastąpiły istotne zmiany, czy jest to projekt, który przy większym lub mniejszym udziale strony społecznej był omawiany. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Proszę bardzo. Proszę starać się mówić zwięźle, bo pracujemy już trzecią godzinę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JarosławMadowicz">Dziękuję bardzo za udzielenie mi głosu. Jarosław Madowicz. Jestem prezesem Związku Pracodawców Ratownictwa Medycznego i Transportu Sanitarnego Niepublicznych Zakładów Opieki Zdrowotnej i chciałbym podjąć polemikę i przekazać swoje sugestie.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#JarosławMadowicz">Mówimy o tym, czy ratownictwo medyczne powinno być publiczne czy niepubliczne. Zakłady opieki zdrowotnej, które w pewnej części reprezentuję, są to zakłady przekształcone, które kiedyś były publicznymi zakładami lub pogotowiami. My dzisiaj w swoich nazwach mamy „niepubliczny zakład”, ale będziemy mieć problem, co zrobimy ze sprzętem i personelem. To, że jesteśmy zakładem niepublicznym nie powinno przecież definiować tego, czy możemy być w systemie, czy nie. To jest tylko organ założycielski, nazwa zakładu, jeśli chodzi o jego strukturę właścicielską.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#JarosławMadowicz">Kolejna sprawa, która nas niepokoi – przymiarki do kontraktowania na rok przyszły czy na kolejne lata, jeśli chodzi o system ratownictwa medycznego. Mamy odmienną opinię, jeśli chodzi o zarządzenie pana prezesa Narodowego Funduszu Zdrowia. Postaram się dzisiaj przekazać panu prezesowi tę opinię prawną, bo jest ona zupełnie inna niż opnie oddziałów wojewódzkich. Tyle z mojej strony, jeśli chodzi o kwestię system państwowy czy niepubliczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#BolesławPiecha">System jest państwowy, bo mówi o tym ustawa. Natomiast sposób realizacji jest kwestią długotrwałej dyskusji o tym, czy ma być tożsamy z ustawą, czy może być realizowany inaczej. Proszę więc nie wprowadzać niepublicznego ratownictwa medycznego, bo ono w Polsce nie istnieje. W Polsce istnieje system państwowego ratownictwa medycznego.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#BolesławPiecha">Oddaję głos kolejnemu mówcy. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#RomanBadachRogowski">Jestem ratownikiem medycznym z licencjatem. Cieszę się bardzo, że przed takim gremium mogę powiedzieć to, co nas nurtuje na dole, ponieważ jako że jesteśmy ratownikami medycznymi – ja reprezentuję Forum Związków Zawodowych – nie mamy praktycznie możliwości nigdzie się wypowiedzieć, tak żeby na serio brano nas po uwagę.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#RomanBadachRogowski">Pierwsza, podstawowa sprawa. Tak jak już tu wspomniano, jesteśmy za państwowym ratownictwem medycznym, ale niepolegającym wyłącznie na finansowaniu przez państwo, tylko na ratownictwie medycznym, które na wzór straży pożarnej, policji czy wojska będzie jednym z filarów bezpieczeństwa państwa. Bo to jest system bezpieczeństwa państwa. Przecież nie ma prywatnych policjantów, który biegają po ulicy z prywatnym bloczkiem mandatowym.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#RomanBadachRogowski">Jeżeli chodzi o kontraktowanie usług ratownictwa medycznego, nie podoba się nam to, że mimo iż środki są wystarczające – jak każdy z nas liczył, to są duże pieniądze, wystarczające na ratownictwo w obecnej dobie – jednym z warunków – jest to wymóg Unii Europejskiej – przy kontraktowaniu usług i składaniu swojej oferty trzeba obniżyć jej wartość o zwyczajowe 10%, a później te procenty znikają. Tak więc stawka jest mniejsza, bo de facto pieniądze przeznaczone na ratownictwo medyczne w kwocie 1,8 mld zł są fizycznie mniejsze o te 10%, a później jakbyśmy w prezencie to z powrotem dostali – tak jak 130 mln zł w 2008 r. To na to samo wychodzi. Od razu zakłada się, że te pieniądze będą mniejsze, bo wrócą do budżetu.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#RomanBadachRogowski">Dla nas podstawą jest zrobienie państwowego ratownictwa medycznego, ale w tym sensie, aby oderwać wszystkie zespoły ratownictwa medycznego od wszelkich organów typu szpitale, aby były samodzielne. Bo co się dzieje obecnie? Teraz, jeśli mamy do czynienia z samodzielnymi stacjami pogotowia ratunkowego – wojewódzkimi samodzielnymi publicznymi zakładami opieki zdrowotnej – to nie ma problemu. Tam ludzie dobrze funkcjonują i zarabiają. Te pieniądze zostają w ratownictwie. Natomiast jeżeli zespół ratownictwa medycznego jest pod spzoz-em, który ma dodatkowo oddziały wewnętrzny, chirurgię itd., to te środki wrzucane są do jednego worka i nie są przeznaczane na ratownictwo, tylko na całą tę jednostkę. Dla przykładu powiem, że przy tej samej stawce za dobokaretkę ratownicy medyczni w jednym z województw zarabiają na umowie o pracę netto od 1500 do 3 tys. zł. To ja pytam, gdzie są te 2 tys. różnicy. To dotyczy zarobków. A tak samo jest ze sprzętem.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#RomanBadachRogowski">Wiem doskonale, że w niektórych jednostkach za pieniądze, które są kontraktowane, kupowane były respiratory dla szpitalnego oddziału ratunkowego itd. A przecież inne jest finansowanie sor-ów, a inne zespołów ratownictwa medycznego.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#RomanBadachRogowski">Następna sprawa dotyczy podmiotów prywatnych. Jesteśmy całkowicie przeciwni podmiotom prywatnym w ratownictwie z prostej przyczyny. Zgodnie z ekonomią prywatne przedsiębiorstwo nastawione jest na zysk. A w jaki sposób osiąga się zysk? A w taki, że się na czymś oszczędza. Będziemy oszczędzać na sprzęcie, na lekach, na pensjach i wtedy osiągniemy zysk. Ratownik na kontrakcie zarabia na godzinę od 10 do 32 zł – rozpiętość jest ogromna. To są potężne pieniądze. Pomijam fakt, że przy tych 10 złotowych kontraktach – płaca w McDonald’sie jest wyższa z pełną ochroną socjalną, bo należy się urlop, ubrania robocze itd. – nic się nie należy. Ratownik na kontrakcie za wszystko musi zapłacić sam, nie obejmuje go nic. W momencie zwolnienia lekarskiego, kiedy jest chory, złamie nogę, ma przerwę w pracy, a opłaca wcześniej minimalną składkę ZUS-owską, to za co ma żyć. Dlatego mówię, że dla nas podstawą jest zmiana systemu Państwowego Ratownictwa Medycznego, żeby ono faktycznie było państwowe, a nie tylko finansowane przez państwo, jak jest obecnie.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#RomanBadachRogowski">Sprawa podwyżek. W roku 2008 przekazano na ten cel 130 mln zł. Do dzisiaj nie wypłacono ich pracownikom. Tam, gdzie istniały związki zawodowe, postarały się i coś było, natomiast reszta pieniędzy przepadła i nie wiadomo, gdzie są.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#RomanBadachRogowski">Kolejna sprawa. Do dzisiaj jest tak – odwołuję się do ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym z 2006 r. – że dyspozytorami medycznymi są jeszcze gdzieniegdzie położne, ponieważ jeden z artykułów ustawy przewidywał, że ten, kto w okresie przejściowym już był dyspozytorem, został nim dalej i dalej są. Tak więc nie spełniają wymogów.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#RomanBadachRogowski">Kolejna sprawa – kontrakty i system emerytalny. Przy kontraktach nie ma czegoś takiego, że ratownik 5 lat wcześniej pójdzie na emeryturę. To jest prywatna firma, która świadczy usługę. A jeśli chodzi o charakter pracy ratownika na kontrakcie – poczekamy jeszcze na orzeczenia sądu w przypadkach lekarzy pracujących na kontraktach – ratownik działa na zlecenie dyspozytora i pod bezpośrednim nadzorem.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#RomanBadachRogowski">Największą bolączką naszego zawodu jest to, że ratowników medycznych chce się umieścić w jednej ustawie z innymi zawodami medycznymi. Uważamy to za niedopuszczalne. Inny jest charakter zawodu ratownika medycznego – z całym szacunkiem dla innych zawodów medycznych typu masażysta, fizjoterapeuta…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#BolesławPiecha">Prosiłbym, żeby jednak pan, panie przewodniczący, podchodził z całym szacunkiem do innych zawodów medycznych, bo są tak samo ważne jak ratownicy, że wspomnę o pielęgniarkach, radioterapeutach itd. To są bardzo odpowiedzialne zawody. Proszę, stonujmy tę dyskusję…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#RomanBadachRogowski">Mnie chodzi o coś innego. O to, że charakter zawodu ratownika medycznego jest bardziej zbliżony do charakteru zawodu lekarza i pielęgniarki i dlatego chcielibyśmy mieć własną ustawę o zwodzie ratownika.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#RomanBadachRogowski">Podobnie pan minister wypowiadał się tutaj, że nie ma mowy o korporacyjności w tym zakresie. Chcielibyśmy tej korporacyjności, ponieważ w tej chwili za nas decydują inni. My nie mamy prawa głosu, chyba że poprzez związki zawodowe albo bezpośredni kontakt z biurami poselskimi. To na razie to wszystko z mojej strony. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo. Proszę, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#ZdzisławBujas">Dziękuję bardzo. Zdzisław Bujas, Ogólnopolski Związek Zawodowy Pielęgniarek i Położnych.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#ZdzisławBujas">Szanowny panie przewodniczący, szanowni państwo posłowie, szanowni państwo, ja właściwie mam dwa krótkie pytania. Pierwsze, do pana ministra, w zakresie nieszczęsnych szpitalnych oddziałów ratunkowych, bo to, co państwo nam przekazali, łącznie z panem prezesem z Narodowego Funduszu Zdrowia, właściwie nic nie wyjaśniło odnośnie do tego, jak zostanie rozwiązany problem działalności sor-u jako organu, który powinien się zajmować konkretnymi przypadkami, a więc wykonywane tam procedury mają dotyczyć określonej grupy pacjentów. Czy państwo podjęli jakieś działania – było to poruszane na wielu posiedzeniach Komisji Zdrowia – w związku z tym, że pacjent, który powinien być pacjentem lekarza rodzinnego, trafia do sor-u właściwie ze wszystkim, począwszy od podstawowych czynności, które należą do lekarza rodzinnego i całą diagnostykę, którą także powinien wykonywać lekarz rodzinny. To jest moje pierwsze pytanie.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#ZdzisławBujas">Pytanie drugie. Ponieważ trzykrotnie padała informacja dotycząca przypadku Łodzi, spojrzałem w materiał dotyczący karetek w zakresie zespołów specjalistycznych i przyznam, że jestem zdziwiony. Znam polskie miasta i muszę powiedzieć, że Łódź niczym się nie różni od innych miast w Polsce, wcale nie jest bardziej rozkopana. Podstacje, które są porozmieszczane w centrum i na obrzeżach miasta, są podobnie lokalizowane jak w innych miastach – Warszawie, Poznaniu i podobnych wielkościowo aglomeracjach. Jestem zdziwiony, że tendencja dotarcia do pacjenta utrzymuje się tam na najgorszym poziomie. Myślę, że to jest jednak pytanie do pana ministra, bo ja nie bardzo się w tym orientuję, patrząc na tabelę, którą państwo nam przekazali, jak wygląda działanie w zakresie ambulansów specjalistycznych. Województwo lubelskie – 40 zespołów specjalistycznych. Lublin znam, tam się uczyłem. Łódź – 33 zespoły. Ja nie mówię o zespołach podstawowych, bo tu jest niewielka różnica. Myślę, że jest to pewne niedoszacowanie.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#ZdzisławBujas">Wiąże się z tym kolejne pytanie, zadane tu ze strony państwa posłów – przygotowanie do Euro 2012. Proszę państwa, W RPA służby medyczne, pomijając służby wywiadowcze, przygotowawcze, dotyczące bioterroryzmu itd., to jest cała machina, która uruchomiła tysiące, jeśli nie setki tysięcy osób. Natomiast w raporcie, który przygotowała Wojewódzka Komisja Dialogu Społecznego w Łodzi przed dwoma laty, był pkt 13, który dotyczył Euro 2012 w Polsce. Co prawda w województwie łódzkim – przepraszam, że mówię o Łodzi, ale tu o tym wspominano – nie ma stadionu, na którym będą się rozgrywać mecze piłkarskie, jednak myślę, że względu na bliskość takich miast jak Warszawa czy Poznań, będzie to jedno z częściej odwiedzanych miejsc w Polsce przez turystów zagranicznych. I na pytanie, jak w tym zakresie jest przygotowane województwo łódzkie dowiedzieliśmy się, że kiedy będzie wiadomo, jak będzie wyglądać cała struktura organizacyjna – mówię o części zdrowia, a więc także zabezpieczenie ratownictwa – otrzymamy pełną informację w tym zakresie. Dwa lata minęły i przyznam szczerze, że ani na stronach internetowych Ministerstwa Zdrowia, ani innego ważnego urzędu nie spotkałem strategii dotyczącej odpowiedzialnego zabezpieczenia – poza jednym wystąpieniem w Senacie polegającym na krótkiej informacji, że będzie dobrze – informacji, jak będzie wyglądać struktura zabezpieczenia w zakresie, między innymi, ratownictwa medycznego na Euro 2012. Może nie jestem doinformowany. Prosiłbym więc państwa o wskazanie, gdzie mogę znaleźć informacje o tym, jak to będzie wyglądać. A pozostało już niewiele czasu, bo 2 lata. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Niedługo będziemy mówić o olimpiadzie, bo też były takie zapowiedzi. Myślę, że to jest temat na inne posiedzenie Komisji Zdrowia. Proszę o wypowiedzi dotyczące tematu dzisiejszego spotkania.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#BolesławPiecha">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu? Jeśli nie, poproszę pana ministra o krótką odpowiedź. Chodzi głównie o założenia do aktów prawnych, o co pytała strona społeczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#MarekHaber">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, szanowni państwo, nowelizacja ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym jest oczywiście efektem pracy realizowanej wspólnie ze stroną społeczną. Aktualnie próbujemy podzielić tę nowelizację na dwie części. Pierwszą, bardziej pilną, związaną między innymi z wymaganiami, jakie są do końca 2010 r. i drugą, związaną z innymi elementami, które na pewno wymagają jeszcze dyskusji i ustaleń. Natomiast potwierdzam, że to jest ten projekt, nad którym pracowaliśmy i który, z powodu innych, bardziej pilnych zadań, takich jak centra urazowe, został nieco odłożony w czasie.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#MarekHaber">Jeśli chodzi o kryteria oceny ofert – ewentualnie moją odpowiedź uzupełni pan prezes albo pan dyrektor – my dużo dyskutujemy na temat tego, w jaki sposób te oferty oceniać. Ścierają się dwa poglądy. Jeden z nich jest taki, że cena powinna być więcej warta – z czym akurat się nie zgadzamy. Waga ceny w procesie kontraktowania została znacznie zmniejszona, ale konsekwencją tego jest to, że trzeba podnieść rangę kryteriów jakościowych. Jeśli podnosimy kryteria jakościowe, to elementem jakości jest między innymi wykształcenie członków zespołów ratownictwa medycznego, a więc i lekarzy medycyny ratunkowej. Dyskusję możemy prowadzić dalej, natomiast trzeba próbować wypracować konsensus. Aczkolwiek zawsze każda decyzja ma swoje blaski i cienie.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#MarekHaber">Jeśli chodzi o Łódź, i odpowiedź na pytanie, jest to przede wszystkim zadanie wojewody. Trzeba przeanalizować tę sytuację. My patrzymy na system w kategoriach ogólnych, poprzesz wskaźniki i rozmieszczenie zespołów ratownictwa medycznego. Natomiast nie jestem w stanie szczegółowo odpowiedzieć, dlaczego w Łodzi tak jest. Tak wskazują dane, które zbieramy. Ponieważ patrzymy na system całościowo, bierzemy pod uwagę zarówno zespoły specjalistyczne, jak i podstawowe oraz ich rozmieszczenie. Nadzór krajowy uważa, że to, co jest obecnie, jest optymalne i raczej zespołów specjalistycznych nie powinno być więcej, a w niektórych miejscach ich liczba jest za duża w stosunku do ogólnej liczby zespołów ratownictwa medycznego.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#MarekHaber">Jeszcze jedna kwestia. Pan poseł Hoc pytał o zachodniopomorskie centrum urazowe. Obecnie centrum urazowe nie znajduje się w Szczecinie. Tam był problem z udokumentowaniem stanu faktycznego, który by pozwolił spokojnie starać się o status centrum urazowego. Jednak nie udało się tego dograć.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#MarekHaber">Wydaje mi się, że odpowiedziałem na najważniejsze pytania, które państwo stawiali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#BolesławPiecha">Dziękuję bardzo, panie ministrze. Przekażę tę informację panu posłowi Hocowi. On to przeczyta, aczkolwiek pewnie nie będzie zadowolony, ale trudno.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#BolesławPiecha">Proszę państwa, pan minister przedstawił informacje dotyczące realizacji ustawy o Państwowym Ratownictwie Medycznym. Przeprowadziliśmy burzliwą dyskusję – były zadawane pytania i udzielane odpowiedzi. Generalnie obraz ratownictwa medycznego nie jest najgorszy, ale jeśli są uchybienia – a jest ich trochę – wynika to z krótkiego życia tej ustawy. pamiętajmy, że ta ustawa uchwalona w 2006 r. została wdrożona na początku 2007 r. poprzednia ustawa co prawda dawała przygotowanie, bo mówiła głównie o środkach inwestycyjnych, o centrach powiadamiania ratunkowego i szpitalnych oddziałach ratunkowych, ale był trzyletni start tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#BolesławPiecha">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że informacja została przez Wysoką Komisję przyjęta. Sprzeciwu nie słyszę. W związku z tym przyjmujemy tę informację.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#BolesławPiecha">Dla pań i panów posłów, którzy wytrwali na tym naszym bardzo interesującym spotkaniu – bardzo dużo się nauczyłem – mam propozycję, aby na przyszły tydzień sejmowy przygotowali propozycje do omówienia na posiedzeniach Komisji Zdrowia i umieszczenia w planie pracy Komisji do końca sesji jesiennej.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#BolesławPiecha">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>