text_structure.xml 75.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KrzysztofLisek">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam serdecznie państwa posłów. Witam serdecznie panią minister Annę Fotygę, kandydatkę na stanowisko ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego – stałego przedstawiciela RP przy Narodach Zjednoczonych w Nowym Jorku.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#KrzysztofLisek">Serdecznie witam minister Grażynę Bernatowicz podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych. Witam wszystkich gości i przedstawicieli mediów.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#KrzysztofLisek">Otrzymali państwo porządek obrad, który obejmuje dwa punkty – przesłuchanie kandydatki na ambasadora RP – pani Anny Fotygi oraz sprawy różne. Czy są uwagi do porządku obrad? Nie widzę, zatem przystępujemy do realizacji pkt 1.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#KrzysztofLisek">Bardzo proszę panią minister Grażynę Bernatowicz o przedstawienie kandydatury pani minister Anny Fotygi na stanowisko ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego – stałego przedstawiciela RP przy Narodach Zjednoczonych w Nowym Jorku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#GrażynaBernatowicz">Pani minister Anna Fotyga urodziła się w Lęborku. W 1981 r. ukończyła studia na Wydziale Handlu Zagranicznego Uniwersytetu Gdańskiego. Jest też absolwentką Duńskiej Szkoły Administracji Publicznej. Odbyła wiele staży i szkoleń zagranicznych, między innymi w Departamencie Pracy Stanów Zjednoczonych, na Uniwersytecie Cornell w stanie Nowy Jork oraz w Europejskim Banku Odbudowy i Rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#GrażynaBernatowicz">Po studiach, w 1981 r. zaczęła pracować w dziale zagranicznym Krajowej Komisji Porozumiewawczej NSZZ „Solidarność”. W stanie wojennym utrzymywała się, ucząc języka angielskiego i rosyjskiego. W latach 1987-1989 była członkiem zarządu Spółki „Modem”. Pragnę zwrócić uwagę, że była to spółka zatrudniająca w okresie stanu wojennego działających w opozycji dziennikarzy, artystów, ekonomistów. Od 1989 r. do 1991 r. pracowała, a następnie kierowała Biurem Spraw Zagranicznych KK NSZZ „Solidarność”. W latach 1992-1994 pracowała w spółce wydawniczej „Przekaz”, a w kolejnych latach była ekspertem w Międzynarodowej Organizacji Pracy oraz doradcą przy projektach Banku Światowego.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#GrażynaBernatowicz">Od 1998 r. do 2002 r. sprawowała funkcję wiceprzewodniczącej rady nadzorczej Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, a w latach 1999-2001 była doradcą ds. integracji europejskiej prezesa Urzędu Nadzoru Ubezpieczeń Zdrowotnych. W 2000 r. była również doradcą Prezesa Rady Ministrów ds. międzynarodowych w rządzie Jerzego Buzka. W 2001 r. pełniła obowiązki Dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. W listopadzie 2002 r. pani Anna Fotyga została zastępcą prezydenta miasta Gdańska. Była odpowiedzialna między innymi za politykę gospodarczą miasta, ale także za fundusze z Unii Europejskiej. W latach 2004-2005 pani Anna Fotyga była posłem do Parlamentu Europejskiego, koordynatorem w Komisji Spraw Zagranicznych PE oraz członkiem Komisji Handlu Międzynarodowego PE i Grupy Roboczej PE ds. Reformy ONZ. W pracach Parlamentu Europejskiego była niezwykle ceniona za fachowość i aktywność.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#GrażynaBernatowicz">W 2005 r. została mianowana sekretarzem stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych, a w maju 2006 r. powołana na stanowisko ministra spraw zagranicznych, które piastowała do listopada 2007 r. Po zakończeniu tej misji objęła stanowisko szefa Kancelarii Prezydenta RP, które sprawowała w 2008 r. Od 2006 r. pani minister Anna Fotyga jest członkiem Rady Bezpieczeństwa Narodowego.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#GrażynaBernatowicz">Pani minister zna biegle języki angielski i rosyjski. Posługuje się również językiem niemieckim.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#GrażynaBernatowicz">W imieniu ministra spraw zagranicznych rekomenduję panią Annę Fotygę na stanowisko ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego – stałego przedstawiciela RP przy Narodach Zjednoczonych w Nowym Jorku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję bardzo pani minister.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#KrzysztofLisek">Jeszcze raz dziękując pani minister Fotydze za przybycie na posiedzenie Komisji, mimo kłopotów zdrowotnych, bardzo prosiłbym panią minister o krótkie przedstawienie koncepcji pracy na placówce w Nowym Jorku.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#KrzysztofLisek">Kandydatka na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego RP – stałego  przedstawiciela przy Narodach Zjednoczonych w Nowym Jorku Anna Fotyga:</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Państwo przewodniczący, pani minister, Wysoka Komisjo, szanowni państwo, moja obecność dzisiaj, podczas przesłuchania przed Komisją Spraw Zagranicznych jest efektem moich własnych, półrocznych przemyśleń. Nie ukrywam, że objęcie funkcji ambasadora RP było sugestią prezydenta. Wiecie państwo, że po 1989 r. po raz pierwszy zdarza się, że były minister spraw zagranicznych decyduje się na objęcie takiej funkcji i nie jest to łatwa decyzja. Również dzisiejsze moje wystąpienie, nie tylko z powodu urazów czysto fizycznych, jest trudne.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#KrzysztofLisek">Nowy Jork i Organizacja Narodów Zjednoczonych jest moim wyborem. Chociaż przez wszystkie niemal media przewinęła się opinia, że jest to organizacja podupadająca, niedecyzyjna, nie mająca żadnego wpływu na bieg wydarzeń, na politykę globalną, sprawy międzynarodowe, a także na interesy polskie, ja pozwolę sobie mieć zupełnie odmienne zdanie na ten temat. Organizacja, która powstała tuż po wojnie i została stworzona przez aliantów, żeby nigdy więcej nie dopuścić do tak strasznych wydarzeń, z jakimi mieliśmy do czynienia w minionym stuleciu, może wydawać się w tej chwili organizacją anachroniczną. Chociaż, prawdę powiedziawszy, wystąpienie prezydenta Ahmadineżada sprzed dwóch dni, rozpoczynające się od tego, jak oceniany jest porządek powojenny, powinno nam wszystkim dać nieco do myślenia. Być może powinno skłonić nas do tego, żeby jeszcze raz przemyśleć polską rolę, polskie miejsce w ONZ, bo Polska tradycyjnie ma tam bardzo szczególne miejsce. Ciągle jeszcze jest bardzo wiele osób, które mogą Polsce pomóc w odzyskaniu pozycji i miejsca.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#KrzysztofLisek">Wydaje się, że bardzo wiele projektów reformy tej organizacji może stanowić pewne zagrożenie dla spraw i interesów Polski. Jeszcze raz trzeba byłoby zastanowić się nad tymi projektami, które Polska poprze, bo wiążą się one z wieloma sprawami. Jest oczywiste, że świat uległ znaczącym przemianom od konferencji w San Francisco. Od wielu miesięcy, od kiedy dostrzegliśmy przejawy kryzysu, wiemy, że proces, który został zapoczątkowany w Mount Washington, w Bretton Woods, powinien podlegać dalszym reformom i dostosowaniom do warunków obecnie panujących w świecie. Polska, podobnie jak inne kraje, musi uporać się z kryzysem.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#KrzysztofLisek">Skrót myślowy, który często przejawia się w wypowiedziach polityków i dziennikarzy, iż właśnie załamuje się system Bretton Woods, naturalnie jest błędem merytorycznym. Tak bym to oględnie nazwała, bo wszyscy świetnie wiemy, że system Bretton Woods załamał się znacznie wcześniej – był to początek lat 70. Teraz mamy zupełnie inną fazę. Nie ma wątpliwości, że to właśnie ONZ będzie polem dyskusji na temat zmian w globalnym systemie gospodarczym. Jestem tym osobiście bardzo zainteresowana, tak jak byłam zainteresowana wszystkimi sferami, którymi zajmuje się ONZ, i to od wczesnego dzieciństwa.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#KrzysztofLisek">W mojej rodzinie nazwisko Ludwika Reichmana, twórcy UNICEF nie było jednym z obco brzmiących nazwisk. Przywołuję je celowo, gdyż próbując uporać się z bólem, jeszcze raz odczytywałam biografię tego człowieka. Trudno sobie wyobrazić, żeby ktoś w ciągu jednego krótkiego życia mógł zrobić więcej dla Polski i dla świata, a jednocześnie stać się wyrzutkiem. Polska odebrała mu paszport dyplomatyczny. Stany Zjednoczone, z którymi współpracował, w okresie maccartyzmu również zaprzeczyły jego dobrym intencjom. Reichman był przyjacielem Jeana Moneta, współpracownikiem Nehru. Zainicjował niezwykłe programy w ramach Ligi Narodów, a potem w systemie Narodów Zjednoczonych, a był tak strasznie niedoceniony. To jest twórca UNICEF, jednej z wielu mniej lub bardziej znaczących organizacji w systemie Narodów Zjednoczonych.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#KrzysztofLisek">Mówimy, że pozycję Polski budują polscy żołnierze, policjanci, eksperci, czyli polskie misje pokojowe i stabilizacyjne w różnych regionach świata. One nie zaczęły tego robić od 1989 r. W czasie, kiedy Polska była w zupełnie innym systemie, który nie spotykał się z aprobatą świata, szczególną pozycję nadawała Polsce obecność polskich wojsk i ekspertów. Polska uczestniczyła czynnie w tworzeniu standardów prawa międzynarodowego w ramach Komisji Prawa Międzynarodowego, a także we wszystkich ciałach i organach ONZ. Można by przytoczyć całą plejadę nazwisk osób, które współpracowały w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#KrzysztofLisek">Kiedy słyszymy, że ONZ staje się przeżytkiem, że należałoby odejść od tego porządku i systemu prawa międzynarodowego, który został stworzony w trakcie drugiej wojny światowej, bo przecież rodził się przez wiele lat, a powstał po konferencji w San Francisco i ostatecznym ratyfikowaniu Karty Narodów Zjednoczonych, Polska powinna być tym krajem, który ze szczególną uwagą i ostrożnością podchodzi do tych opinii. Chcę przypomnieć, że do tej pory nie udało się wypracować konsensu w dwóch sprawach, które już w paktach zostały opisane i skodyfikowane. Wszyscy teoretycy prawa międzynarodowego, wybitni eksperci zgadzają się co do tego, że Karta Narodów Zjednoczonych i dokumenty ONZ stanowią system, który nosi cechy uniwersalizmu. Dwa pojęcia do tej pory powodują spory, jeśli chodzi o kodyfikację prawa międzynarodowego – prawo własności i azyl. Również w Unii Europejskiej są to kwestie bardzo istotne. Do tej pory państwa członkowskie nie zdołały wypracować jednolitej opinii na ten temat, chociaż prace postępują.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#KrzysztofLisek">W regionalnych systemach, w Europejskiej Konwencji Praw Człowieka sprawa własności jest istotna. Pani minister i ci spośród moich współpracowników, których bardzo sobie ceniłam i którzy pisali obserwacje do trybunału w Strasburgu, wiedzą, że bardzo nas chroni klauzula temporalna, czyli to wszystko, co ciągle jeszcze funkcjonuje w powojennym systemie prawa międzynarodowego. Zdajemy sobie sprawę, że to musi ulec zmianie. Postulaty rewizji Karty Narodów Zjednoczonych, które są formułowane przez przywódców świata, sprowadzają się do tego, że trzeba dostosować system przede wszystkim przez dostosowanie organów ONZ do nowej sytuacji i nowych wyzwań.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#KrzysztofLisek">Mówię przede wszystkim o postulowanej radzie gospodarczej. Podczas tegorocznego szczytu w Davos z postulatem reformy Rady Gospodarczej i Społecznej, a de facto ustanowienia rady gospodarczej z kompetencjami podobnymi jak obecnie nadane Radzie Bezpieczeństwa, wystąpiła pani kanclerz Angela Merkel. Na ten temat wypowiadał się również prezydent Sarkozy. Wydaje się, że nieuchronne jest postępowanie w tym kierunku. Chciałabym, że Polska była aktywnym uczestnikiem tego procesu, gdyż jesteśmy członkiem pierwotnym ONZ. Z tego pierwotnego członkostwa wynika bardzo szczególna pozycja naszego kraju. Z racji udziału Polski w działaniach aliantów zgodzono się na wyjątkowe potraktowanie tylko jednego kraju. Tym krajem była Polska. Nie możemy jednym nieprzemyślanym stanowiskiem tego wszystkiego zaprzepaścić.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#KrzysztofLisek">Cóż może więcej państwu powiedzieć człowiek, który jest poraniony, walczy z bólem fizycznym. Ale prawdę powiedziawszy, ten ból fizyczny jest znacznie mniejszym problemem. To można zbyć jednym kalamburem, na który tak państwo oczekiwaliście z mojej strony. Mogę tylko powiedzieć, że ten mercedes ledwo zipie. Ja jakoś mówię. Gorzej jest z bólem psychicznym. Człowiek o moim życiorysie jest naprawdę głęboko poraniony, przyglądając się temu, co się dzieje z polską polityką zagraniczną.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#KrzysztofLisek">Wiem, że w ciągu ostatnich kilku dni wiele się mówi o ustawie kompetencyjnej. Recepta na to, żeby realizować interesy Polski w świecie jest bardzo prosta. Trzeba nie ustawać w tych wysiłkach, trzeba próbować pokonać własne ambicje, przedłożyć interes państwa nad własną ambicję w każdej sytuacji i zdawać sobie sprawę z tego, że żyjemy w świecie coraz trudniejszym. Przyszło mi sprawować misję ministra spraw zagranicznych w czasie, kiedy całe polskie społeczeństwo chciało pójść na bal, bo świętowało wielkie osiągnięcie, o które przecież ja zabiegałam. Jeszcze w czasie studiów zajmowałam się sprawami integracji europejskiej i z zazdrością przyglądałam się tym państwom, które mogą taki proces integracyjny z poszanowaniem własnych interesów w drodze negocjacji prowadzić. Nie tęskniłam za tym, żeby żyć tak jak ci ludzie. Chciałam, żeby mój kraj był taki sam.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#KrzysztofLisek">Chcę nawiązać do polityki zagranicznej Watykanu w okresie pontyfikatu Jana Pawła II i wsparcia, jakie Polska miała i ma. Wówczas to wsparcie było szczególne, gdyż ze strony osoby bardzo rozumiejącej, czującej interesy Polski i dotknięciem geniuszu prostującej polskie drogi, kiedy my sami je komplikowaliśmy. Po tym czasie nastał okres rządów, w którym trzy osoby w państwie, odpowiedzialne zgodnie z konstytucją, myślały podobnie, miały tę samą politykę, nie musiały konsultować się ciągle. Nie było tak, że jeździłam dwa razy dziennie z kajecikiem do prezydenta, a trzy razy dziennie z kajecikiem do premiera. Nie musieliśmy spędzać długich nocy na dyskusjach, zanim zostałam ministrem spraw zagranicznych. Po prostu wiedzieliśmy, o jaki kierunek chodzi i to realizowaliśmy. Ja w tym wszystkim byłam osobą wykonawczą. Jeżeli miałabym dokonać porównania z moją ukochaną muzyką klasyczną, powiedziałabym, że była to grupa kameralna, w której Rostropowicz albo Paganini, siadł i grał w takie grupie. Każdy miał jakiś swój instrument i na pewno każdy rezygnował z gwiazdorstwa na rzecz interesu Polski.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#KrzysztofLisek">Co się z tym stało i dlaczego to budziło aż tak straszny opór? Przecież usłyszeliście państwo życiorys człowieka, o którym mówiło się, że jest tłumokiem, kuchtą, idiotką. Nie będę dalej cytować. To samo próbuje się cały czas mówić o premierze Kaczyńskim i obecnej głowie państwa. Czy państwo nie zastanowiliście się, że taki układ mógł przeszkadzać bardzo wielu wywiadom na świecie? Kiedy mówi się o tym, jak napisać ustawę, która pozwoli stworzyć taką grupę, jak to skodyfikować, jak nakazać, komu ograniczyć, a komu dodać, to przyznam, że mam pewną trudność, zwłaszcza że widzę ewidentnie, iż chodzi o to, żeby z tria zrobić kwintet.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#KrzysztofLisek">Recepta jest bardzo prosta. Trzeba wrócić do korzeni, czyli do tego, co Solidarność napisała do narodów Europy Wschodniej. Musimy wiedzieć, że kiedy nie będą one poddane wielkiemu sąsiadowi, który próbuje za wszelką cenę i różnymi metodami narzucać swoją wolę, będą również budowały naszą pozycję. Nie jest tak, że musimy koniecznie być ich liderem. Wręcz przeciwnie, bardzo często z tej roli lidera możemy, a nawet powinniśmy rezygnować, żeby te narody i kraje też poczuły się ważne i suwerenne. To jest prosta recepta. Należy razem występować w organizacjach międzynarodowych, bo to jest nasz wspólny interes, a nie jako totumfacki wielkich. To jest mój plan na działanie w Organizacji Narodów Zjednoczonych.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#KrzysztofLisek">Dlaczego ONZ? Odbyłam rozmowę z ministrem Sikorskim i z tej rozmowy, przy znanym naszym wcześniejszym sporze, wyciągnęłam jednak pozytywne wnioski. Organizacja Narodów Zjednoczonych jest tym obszarem, w którym mogę bezpiecznie funkcjonować, nie naruszając integralności swoich poglądów. Wiem, że podlega to pani minister, z którą jako szef kancelarii udawało mi się bardzo dobrze współpracować. Bardzo panią minister cenię. Muszę powiedzieć, że nie ma ludzi, którzy nie popełniają błędów. Ja z całą pewnością, jako minister, wiele takich błędów popełniłam. Jednym z tych błędów były moje ówczesne działania w stosunku do pani minister. To nie jest rewanż za tę prezentację. Fakt podlegania wiceministrowi, którego cenię, był ważnym elementem mojej decyzji.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#KrzysztofLisek">Do dziś pamiętam moment, w którym wchodziłam na salę plenarną Narodów Zjednoczonych w Genewie na początku czerwca 1989 r. Chciałabym chociaż jeszcze raz w życiu być tak dumna.  Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję bardzo pani minister. Chciałbym tylko przekazać informację, że jesteśmy gotowi zrobić przerwę w posiedzeniu Komisji, gdyby pani minister wyraziła takie życzenie z powodów zdrowotnych.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#KrzysztofLisek">Przechodzimy do rundy pytań. Proponuję formułę, jaką od dawna stosujemy w Komisji, mianowicie po trzech wypowiedziach osób pytających poprosimy panią minister o odpowiedź. Jeśli pani minister pozwoli, chciałbym rozpocząć rundę pytań. Odbiegając od bieżących problemów politycznych Polski, chciałbym zapytać o kwestie funkcjonowania ONZ, a w szczególności problem wytykanej często słabości, nieskuteczności tej organizacji. Jest to organizacja, którą targały w ostatnich latach różnego rodzaju kryzysy, konflikty, skandale, również finansowe.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#KrzysztofLisek">Najbardziej interesująca opinię publiczną jest dyskusja na temat przyszłości Rady Bezpieczeństwa i jej reformy. Rozważana jest wspólna reprezentacja Unii Europejskiej w Radzie Bezpieczeństwa. Jaka jest opinia pani minister w tej kwestii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#RobertTyszkiewicz">Pani minister, po wysłuchaniu pani prezentacji, niesłychanie rapsodycznej, wręcz poetyckiej, jeśli chodzi o definicję celów, zadań czy ocenę pani misji przy ONZ, chciałbym sformułować kilka pytań, które w konkretnym parlamentarnym planie wydają się konieczne do postawienia. Ubiega się pani o funkcję ambasadora RP, zatem ubiega się pani o członkostwo w korpusie dyplomatycznym polskiego MSZ. Kiedy słuchałem pani opinii w dniu dzisiejszym, a także wcześniej na temat polskiej polityki zagranicznej, realizowanej przez rząd Donalda Tuska, przez MSZ pod kierownictwem ministra Sikorskiego, często spotykałem się z bardzo krytycznymi uwagami.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#RobertTyszkiewicz">Jak pani zamierza to pogodzić? Czy pani minister jest gotowa z pełnym przekonaniem reprezentować politykę zagraniczną polskiego rządu na forum Narodów Zjednoczonych? Dla wielu posłów jest to bardzo istotna informacja przy podejmowaniu decyzji co do udzielenia, bądź nie, wotum zaufania pani kandydaturze. Mówimy dziś o sporach kompetencyjnych, ale wydaje się, że równie ważne jest, abyśmy mówili o spójności merytorycznej naszej polityki zagranicznej, żeby w dziedzinie celów, strategii nie było istotnych różnic. Jak pani dziś ocenia polską politykę zagraniczną? Jak pani ocenia politykę zagraniczną obecnego rządu i ministra spraw zagranicznych?</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#RobertTyszkiewicz">Mówiła pani o tym, że naszym głównym zadaniem jest cierpliwie, systematycznie, nieustępliwie troszczyć się o interes Polski. Jak – w pani ocenie – obecny rząd troszczy się o polskie interesy? Czy to jest ten sposób zabiegania o interes Polski, który chciałaby pani swoją osobą na forum ONZ reprezentować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszIwiński">Pani minister, wszyscy łączymy się solidarnie z pani dzielną postawą i życzymy zdrowia. Uważam za błąd fakt, że posiedzenie nie zostało przesunięte na inny termin. W tych warunkach trudniej jest o ostrzejszą polemikę czy dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AnnaFotyga">Ja tego wypadku nie spowodowałam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszIwiński">Szczerze mówiąc, w pani wystąpieniu było niewiele konkretów. Chciałbym zatem postawić dwa konkretne pytania. Po pierwsze, czy mogłaby pani scharakteryzować główne polskie inicjatywy na forum ONZ z ostatnich lat, w tym zwłaszcza Nowego Aktu Politycznego na XXI wiek.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#TadeuszIwiński">Pani tylko na marginesie wspomniała o reformie ONZ. Czy mogłaby pani powiedzieć, jakie są główne koncepcje reformy? Jakich organów one dotyczą? Jakie warianty są rozważane? Jaki powinien być – pani zdaniem – sposób podejścia Polski do tych  postulowanych zmian?</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#TadeuszIwiński">Kontakty dużej części członków Komisji Spraw Zagranicznych z panią jako ministrem spraw zagranicznych nie należały do przyjemnych. Pani bardzo rzadko przychodziła na posiedzenia Komisji, bardzo rzadko uczestniczyła pani w posiedzeniach plenarnych Sejmu. Odmawiała pani odpowiedzi na elementarne pytania, zapominając, że rząd odpowiada przed Sejmem za realizowaną politykę, więc Komisja Spraw Zagranicznych spełnia kontrolną rolę w stosunku do kierowanego przez panią resortu. Dostrzegało się pani lekceważący stosunek.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#TadeuszIwiński">Potrafiła pani przyjść na posiedzenie Komisji i na pytanie o stosunek do kuriozalnej wypowiedzi ówczesnego ministra Macierewicza, że większość pani poprzedników była agentami wielkiego mocarstwa, odpowiedziała pani jednym zdaniem, po czym ostentacyjnie opuściła salę.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#TadeuszIwiński">Czy pani podejście, które mogliśmy zaobserwować, a które sprowadzało się do braku gotowości do dialogu, jest do pogodzenia z podstawowym zadaniem ambasadora RP przy ONZ? Od ambasadora przy ONZ wymaga się gotowości do dialogu, wysłuchiwania niekiedy nawet kuriozalnych opinii.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#TadeuszIwiński">Jedno pytanie kieruję do pani minister Bernatowicz. Ubolewam, że nie ma ministra Sikorskiego, który uczestniczył w rannym posiedzeniu Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Elementarną zasadą powinno być, że jeśli kandyduje jego poprzedniczka, to minister spraw zagranicznych powinien przedstawiać rekomendację na tak ważne stanowisko. Rzeczywiście w przypadku Polski po raz pierwszy mamy do czynienia z tym, że były minister spraw zagranicznych ubiega się…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AnnaFotyga">Nie, panie pośle. Taki przypadek zdarzył się w okresie II Rzeczypospolitej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszIwiński">Mówię o czasach, które są pani najbliższe. Dodam, że to rozwiązanie jest bardzo popularne w innych państwach.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#TadeuszIwiński">Swoją wypowiedź kieruję teraz do pani minister Bernatowicz. Chciałbym przytoczyć kilka wypowiedzi obecnego premiera Donalda Tuska. Cytuję: „Polityka pani minister jest pozbawiona inicjatywy, wyobraźni i skuteczności. Autystyczna, pozbawiona koncepcji, propozycji i inicjatyw, raczej wzmacniająca konflikty niż je rozwiązująca. Pogarsza obraz Polski w Europie i świecie”. Obecny premier wytykał pani minister „indolencję w polityce kadrowej”. Twierdził: „Zagrożone są nasze interesy. Polska traci przyjaciół przez prowadzenie tak nieprofesjonalnej polityki”. Nie będę cytował innych wypowiedzi, jak choćby obecnego marszałka Sejmu i ministrów obecnego rządu.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#TadeuszIwiński">Chciałbym zapytać panią minister Bernatowicz, czy rząd Donalda Tuska zmienił ocenę. Jakie są powody wysunięcia takiej kandydatury? Czy mamy do czynienia z politycznym porozumieniem, o którym tak obszernie piszą media i którego realizacja napotyka ogromne kłopoty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KrzysztofLisek">Czy pani minister Bernatowicz życzyłaby sobie jako pierwsza odpowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#GrażynaBernatowicz">Nieobecność ministra Sikorskiego należy uznać za usprawiedliwioną, ponieważ dziś odbywa się wizyta ministra spraw zagranicznych Litwy w Polsce i panowie prowadzą konsultacje. Rozumiem, że ta wizyta jest dla nas niezwykle istotna, gdyż jest kilka spraw do omówienia, które z punktu widzenia polskiej polityki zagranicznej są bardzo ważne. Czekaliśmy na tę wizytę.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#GrażynaBernatowicz">Jeśli chodzi o cytaty, które pan poseł przytoczył z wypowiedzi premiera Donalda Tuska, nie będę się do nich ustosunkowywać, ponieważ nie śmiem. Są to słowa premiera.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#GrażynaBernatowicz">Czy coś się zmieniło? Pani minister Anna Fotyga nie będzie ministrem spraw zagranicznych, tylko ambasadorem RP przy bardzo ważnej organizacji międzynarodowej. Ambasador nie kreuje polityki zagranicznej, tylko ją wykonuje. Jeśli chodzi o kompetencje pani minister, resort nie ma żadnych obaw. Funkcje międzynarodowe pełniła od lat, uczestniczyła w wydarzeniach polityki zagranicznej. Pełniła istotne funkcje w rządzie premiera Buzka i w Parlamencie Europejskim, i jako doradca wielu instytucji międzynarodowych. Z punktu widzenia kompetencji nie ma zatem żadnych obaw, że pani minister Fotyga czegoś nie wie na temat ONZ albo nie wie, jak wykonywać swoją rolę w ONZ.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#GrażynaBernatowicz">Różnica jest zasadnicza. Ktoś może, przepraszam, cytuję: „nie nadawać się na ministra spraw zagranicznych” i taka opinia może być w wielu kręgach, bo przecież mamy wolność wyrażania opinii na różne tematy, natomiast nie oznacza to, że krytyka odnosi się do pełnienia innych funkcji, jak choćby ambasadorskich. Jeszcze raz pragnę podkreślić, że ambasador nie kreuje polityki, lecz ją wykonuje. Oczywiście od inwencji ambasadora dużo zależy, ale to jest zupełnie inna sfera działalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję bardzo, pani minister. Bardzo proszę panią minister Fotygę o odpowiedź na pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AnnaFotyga">Nawiązując do wypowiedzi pani minister Bernatowicz, pozwolę sobie zacząć od odpowiedzi na pytania pana posła Tyszkiewicza. Otóż we wszystkich aktach prawnych, z którymi mamy do czynienia, które nas obowiązują, jest mowa o tym, że ambasador reprezentuje Rzeczpospolitą Polską, interesy Rzeczypospolitej Polskiej i jej obywateli. Konstytucja zawiera rozdział I zatytułowany „Rzeczpospolita”. Tam wymienione są wszystkie organy mające kompetencje w kreowaniu polityki zagranicznej. W konstytucji jest też zawarte zobowiązanie do współdziałania organów.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#AnnaFotyga">Jest oczywiste, że ambasador funkcjonuje w strukturze MSZ, jednak jest mianowany przez Prezydenta RP, za zgodą Prezesa Rady Ministrów. Pytanie, które mi państwo zadajecie, jest tak naprawdę pytaniem do prezydenta i premiera. Jeśli miałabym odpowiedzieć na sugestię zawartą w pytaniu posła Iwińskiego, czy moje mityczne, a tak naprawdę medialne cechy charakteru spowodują, że będę potrafiła wypełniać rolę ambasadora przy organizacji międzynarodowej, to chcę powiedzieć, że jeszcze w czasach, kiedy część spośród państwa nie zajmowała się polityką zagraniczną, podlegała mi współpraca jedynej wtedy wolnej polskiej organizacji, jaką była Solidarność, z instytucjami międzynarodowymi. Wypełniałam ją w taki sposób, że po 8 latach przewodniczący Międzynarodowej Konfederacji Wolnych Związków Zawodowych, spotkawszy mnie w Nairobi, zapytał: „Czy to ty jesteś legendarną Anną Fotygą?” – pamiętając mnie z czasów, kiedy współpracowałam z organizacjami międzynarodowymi.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#AnnaFotyga">Człowiek jest w stanie się zmieniać i funkcjonować w innym otoczeniu. Dlatego wybór organizacji międzynarodowej, jaką jest ONZ. Trzeba walczyć o to, żeby udział polskich misji i polska pozycja wynikająca z tego udziału znalazła stosowne odzwierciedlenie w kręgach decyzyjnych, dotyczących funkcjonowania w misjach ONZ. Tak kiedyś było, a zmieniało się to w czasie. Wiemy, że w Komitecie 34 pełnimy pewną rolę i to również dzięki osobistym staraniom pana ambasadora Towpika.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#AnnaFotyga">Myślę, że z panem ambasadorem będziemy w stanie bardzo łatwo porozumieć się, jeśli chodzi o te elementy, które powinny być kontynuowane, chociażby dlatego, że poznaliśmy się w 1989 r. Pan ambasador był wówczas, jeśli dobrze pamiętam, radcą-ministrem w polskim przedstawicielstwie w Genewie, a ja byłam członkiem pierwszej, uzgodnionej po okrągłym stole polskiej delegacji na konferencję Międzynarodowej Organizacji Pracy. Potem spotykaliśmy się w Genewie podczas wizyt zarówno obecnego prezydenta, jak i jednego z poprzednich prezydentów, a właściwie kandydata na prezydenta, czyli Lecha Wałęsy. Po jego powrocie spotykaliśmy się, kiedy w MSZ zajmował się sprawami bezpieczeństwa przed jego misją w NATO. Nie widzę więc trudności, jeśli chodzi o kontynuację pewnych spraw.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#AnnaFotyga">Proszę, panie pośle, pamiętać jedną moją wypowiedź, którą przytaczałam, będąc ministrem spraw zagranicznych, w kilku wywiadach, ale nie sądzę, żeby to zostało zauważone. Mianowicie w bardzo trudnym procesie konferencji międzyrządowej, która pracowała nad Traktatem lizbońskim, prowadząc prace polskiej delegacji do momentu szczytu w Lizbonie, kiedy przewodził i ostateczną „kropkę nad i” postawił Prezydent RP, ja niezwykle doceniłam przewagę MSZ nad innymi instytucjami, które w tych sprawach również współpracowały, i kompetencje resortu spraw zagranicznych. Doceniłam coś, co jest pewną tradycją związaną z negocjowaniem umów dwustronnych i wielostronnych. Ten proces nie opiera się na tym, co sobie wyobrażamy o dobrej woli politycznej partnerów i zapisujemy sobie to, co chcielibyśmy usłyszeć, lecz po prostu jest to żmudna praca „nad przecinkiem” i takim sformułowaniem postulatu, żeby jak najlepiej służył interesowi Polski.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#AnnaFotyga">To oczywiście wymaga pewnego kierownictwa politycznego, ale nie mam wątpliwości, że w tamtym okresie Ministerstwo Spraw Zagranicznych spełniło swoje zadanie. Nie mówię o ministrze spraw zagranicznych, lecz o Ministerstwie Spraw Zagranicznych i jego kadrach. Prawdę powiedziawszy, to jest jeden z elementów, który brałam pod uwagę, podejmując swoją decyzję. Mówię o departamentach, z którymi przypuszczalnie będę najczęściej współpracowała. Mówię o ekspertyzie, która ciągle jeszcze funkcjonuje wśród kadr MSZ. Pełniąc funkcję dyrektora Departamentu Spraw Zagranicznych w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów, również tę ekspertyzę doceniłam. Oczywiście do polityków należy wytyczanie linii politycznej. Czasami odbywa się to w drodze bardzo żmudnej dyskusji z ekspertami i pewnych tarć czy wręcz zmagań i wymiany zdań o prymacie polityki nad prawem bądź prawa nad polityką. Jest to bardzo trudny i przypuszczalnie nierozwiązywalny problem. To jednak nam się udało. Ten element powodował, że w swojej ocenie, a na ogół stawiam sobie poprzeczkę bardzo wysoko, misję ministra spraw zagranicznych zakończyłam satysfakcjonująco, nawet jeśli ona w tej chwili jest przez państwa zupełnie inaczej oceniana.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#AnnaFotyga">Pan poseł poruszył kwestię mojego udziału w posiedzeniach Komisji i Sejmu. Przyznam, że na dzisiejsze spotkanie nie przygotowałam statystyk. Mam jednak wrażenie, że należałam do tych ministrów, którzy bardzo często osobiście angażowali się w przedsięwzięcia. Nie wiem, jak często inni ministrowie konstytucyjni prezentowali kandydatów na ambasadorów. Ja to czyniłam. Z pewnością prezentowałam tych, którzy byli ważnymi kandydatami. Osobiście prezentowałam panią minister Tuge-Erecińską i ambasadora Marka Prawdę. Uczestniczyłam w posiedzeniach Komisji, kiedy państwo zechcieliście mnie zaprosić. Zastępowali mnie moi zastępcy, co jest naturalne, kiedy mój kalendarz wynikający z wizyt i spotkań uniemożliwiał mi uczestnictwo w posiedzeniach Komisji. Podobnie, jak to robi minister Sikorski, z nielicznymi wyjątkami osobiście uczestniczyłam we wszystkich wydarzeniach unijnych, które wymagały obecności ministra. Odbywałam również wizyty w instytucjach funkcjonujących w systemie Narodów Zjednoczonych.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#AnnaFotyga">Brałam również udział w posiedzeniach plenarnych Sejmu, odpowiadając na pytania posłów, składając informacje w imieniu rządu. Niech będzie przykładem moje uczestnictwo w sprawach dotyczących stosunków polsko-niemieckich w dwie godziny po powrocie z pięciodniowej wizyty na Południowym Kaukazie. Stawiłam się osobiście, nie wysłałam swojego zastępcy. Była to wizyta składająca się z trzech wizyt oficjalnych, w trzech państwach – Armenii, Gruzji i Azerbejdżanie. Notabene była to pierwsza oficjalna wizyta polskiego ministra spraw zagranicznych 15 lat po ustanowieniu stosunków dyplomatycznych w kluczowym dla naszej polityki zagranicznej regionie. Kilka godzin po lądowaniu stawiłam się w Sejmie, bo tego sobie państwo życzyliście, żeby odpowiadać na pytania na zupełnie inny temat. Nie udało się przełożyć debaty, a nie chciałam w tak ważnej sprawie wysyłać swoich zastępców.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#AnnaFotyga">Przywołał pan chyba jedno z najbardziej znanych posiedzeń Komisji, kiedy to występowałam bardzo krótko. Prawdę powiedziawszy, nie przypominam sobie takiego zdarzenia, żeby minister konstytucyjny, a zwłaszcza tak zaangażowany w działalność poza granicami kraju minister spraw zagranicznych, jak ja, był zapraszany na posiedzenie Komisji Spraw Zagranicznych w trybie bezwarunkowym, wieczorem, z koniecznością stawienia się na drugi dzień, bez chociażby kurtuazyjnego telefonu przewodniczącego Komisji Spraw Zagranicznych, w dość nieprzyjemnej atmosferze we własnym urzędzie. Przed dzisiejszym posiedzeniem Komisji rozmawialiśmy z przewodniczącym Liskiem, mimo że jestem tylko kandydatem na ambasadora. Wtedy byłam ministrem i po prostu otrzymałam pismo stwierdzające, że mam się stawić i odpowiedzieć na pytanie, które w żadnej mierze nie jest kompetencją ministra spraw zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#AnnaFotyga">Minister spraw zagranicznych nie ma i nie może mieć wiedzy o takich sprawach. Powiedziałam wówczas tyle, ile można było powiedzieć, mianowicie, że nie mając takiej wiedzy, nigdy nie powiedziałabym tego o swoich poprzednikach. Tyle mogłam powiedzieć. Minister działa w granicach swoich kompetencji. Te kompetencje są określone ustawami. Do kompetencji ministra spraw zagranicznych naprawdę nie należało odpowiadanie w takim trybie na tego typu pytania. Była to kompetencja zupełnie innych organów i państwo po prostu wezwaliście nie ten organ.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KrzysztofLisek">Pani minister, bardzo serdecznie przepraszam, ale ponieważ wiele osób zapisało się do dyskusji, miałbym prośbę o skondensowaną odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AnnaFotyga">Dobrze. Jeśli chodzi o koncepcję reformy systemu Narodów Zjednoczonych, dotyczą one zarówno reformy grupy Banku Światowego, jak i funkcjonowania Rady Bezpieczeństwa, a także funkcjonowania trybunałów. Powstał już przecież Międzynarodowy Trybunał Karny. Chodzi również o koncepcje działalności w zakresie utrzymywania pokoju i bezpieczeństwa na świecie, a także koncepcję funkcjonowania sekretariatu. Można by wymieniać znacznie dłuższą listę.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#AnnaFotyga">Sądzę, że w pierwszej swojej prezentacji wypowiedziałam stwierdzenie, które nie jest błahe. Obserwując sytuację międzynarodową i rozwój kryzysu finansowego, a robię to bardzo uważnie i przez wiele godzin dziennie, mam świadomość, że niewiele osób może powiedzieć, iż z całą pewnością wie, co się stanie i jak sytuacja się rozwinie. Jestem przekonana, że reforma ONZ będzie przebiegała zupełnie inaczej niż wszystko to, co było do tej pory zgłaszane. Jeśli wejdzie w życie Traktat lizboński, który jest koniecznym elementem, żeby Unia Europejska uzyskała osobowość prawnomiędzynarodową i była reprezentowana en bloc w Radzie Bezpieczeństwa, przyznam, że ta koncepcja byłaby mi bliższa niż inne wcześniej promowane.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#AnnaFotyga">Za taką koncepcją opowiadała się partia, której program jest mi bardzo bliski. Tak właśnie głosowało w grupie UEN Prawo i Sprawiedliwość, zgodnie z sugestią pana ministra Sikorskiego uzgodnioną z przewodniczącym Jarosławem Kaczyńskim. Ze wszystkich koncepcji dotyczących reformy Rady Bezpieczeństwa, ta wydaje się z polskiego punktu widzenia zapewne najlepsza. Może zostać ona zrealizowana za polityczną zgodą wielkich, a nie wiem, czy do niej dojdzie. Nie jest naszą rolą, żeby o tym decydować. Ponadto konieczne jest spełnienie warunków formalnych.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#AnnaFotyga">Pamiętam moment, kiedy pan minister Rotfeld wygłaszał bardzo interesujące wystąpienie, w którym prezentowana była inicjatywa, którą firmował pan prezydent Aleksander Kwaśniewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#TadeuszIwiński">Inicjatywę, o którą pytałem, zgłosił minister Cimoszewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AnnaFotyga">Nie, to minister Rotfeld. Zapewniam pana, że to minister Rotfeld. Po prostu pamiętam to.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszIwiński">Inicjatywę, o którą pytałem, zgłosił Włodzimierz Cimoszewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AnnaFotyga">Mówię o świetnym wystąpieniu, w którym zostało to wypromowane. Minister Rotfeld był mózgiem Nowego Aktu Politycznego.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#AnnaFotyga">Myślę, że kryzys finansowy spowoduje, iż reforma ONZ rozpocznie się przede wszystkim od Rady Gospodarczej i Społecznej, gdyż potrzebny będzie nowy podział zasobów, którymi dysponuje świat. Potrzebne będzie rozsądne podejście do pakietu klimatycznego, gdyż wiąże się to z kwestią dystrybucji dóbr między Północą a Południem, między bogatymi i biednymi.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#AnnaFotyga">Mówimy o tym, jak przeciwdziałać protekcjonizmowi, ale przecież wszyscy państwo wiecie po spotkaniu G-20, a przede wszystkim po wystąpieniu komisarza Louisa Michela, że największe kwoty zostały przeznaczone przez państwa na ratowanie własnych gospodarek, czyli właśnie na protekcjonizm. Chciałabym nawiązać do wywiadu pana prezesa Jana Krzysztofa Bieleckiego w sprawie reformy Międzynarodowego Funduszu Walutowego, dokapitalizowania go i roli, którą zapewne będzie pełnił nowy pieniądz rezerwowy w gospodarce światowej. To nie jest nowy pieniądz, bo specjalne prawa ciągnienia są pieniądzem dla absolwenta handlu zagranicznego, który trochę później kończył edukację niż w 1967 r., kiedy to specjalne prawa ciągnienia zostały utworzone.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#AnnaFotyga">Przyznam, że tej akurat kwestii przyglądam się z pewną obawą. Dla państwa, które swoje bezpieczeństwo opierało na dwóch filarach, na zaangażowaniu w Unii Europejskiej, bo jest to nasz priorytetowy kierunek, a także na naszej współpracy ze Stanami Zjednoczonymi i polskiej polityce transatlantyckiej, jest ważna rola do odegrania. Nie musimy być tylko młodszą siostrzyczką wielkich w Unii Europejskiej. Dlatego z pewną obawą analizuję koncepcje, które mają ograniczyć rolę dolara jako pieniądza rezerwy w światowym systemie finansowym. Wiadomo, że pieniądz rezerwowy wiąże się z aspektem politycznym, a funkcja kraju, który dysponuje główną walutą rezerwową, jest też wiodącą funkcją polityczną. Nie mamy się co łudzić. To nie jest tylko kwestia rachunków księgowych. Jest to bardzo ważna sprawa polityczna, również dla Polski.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#AnnaFotyga">Uważam jednak, że dla rozwiązania kryzysu reforma rozpocznie się od zupełnie innego segmentu systemu Narodów Zjednoczonych niż wszystko, co do tej pory przewidywano. Przypuszczam, że wszystkie te koncepcje w jakiejś mierze są już anachroniczne. Blokadę w Radzie Bezpieczeństwa próbowano już przełamać w 1950 r. planem Achesona. W pewnych momentach udało się to zrobić. Jeśli przyglądamy się strukturze wet w Radzie Bezpieczeństwa w ciągu wielu lat i temu, w jakich sprawach w ostatnich czasach weta następowały, które kraje wetowały najczęściej, to sytuacja polityczna po ostatnich wypowiedziach prezydenta Ahmadineżada może również ulec pewnej zmianie. Sądzę, że ONZ będzie w tej sprawie przeżywała pogłębiony kryzys i trudności komunikacyjne. Polska ma możliwości specjalne, gdyż mamy bardzo dobre relacje ze światem muzułmańskim, z islamem, a także z Izraelem oraz diasporą żydowską. Sądzę, że w tej mierze Polska może odegrać bardzo pozytywną rolę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję bardzo pani minister. Proszę państwa, mamy taką sytuację, że kilkunastu posłów zapisało się do głosu. Jesteśmy ograniczeni czasowo, ponieważ za niecałe pół godziny kolejna komisja wyrzuci nas z sali, a w Sejmie nie ma dziś dostępnych sal. W związku z tym mam gorący apel do tych z państwa, którzy nie muszą koniecznie zadać pytania. Będzie na pewno wiele okazji ku temu. Pani minister, podejrzewam, że jako ambasador, będzie bywała w Polsce, więc będą okazje, żeby zaprosić panią minister na posiedzenie Komisji i dowiedzieć się o efektach pracy oraz o sytuacji w Organizacji Narodów  Zjednoczonych.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KrzysztofLisek">Poproszę o podniesienie ręki te z zapisanych osób, które bezwzględnie muszą zadać pytanie. Mam serdeczną prośbę do państwa, żeby pytania ograniczyć do jednej minuty. Poproszę wszystkich państwa o zadanie pytania. Być może powstaną jakieś bloki tematyczne i pani minister będzie mogła odpowiedzieć na nie łącznie w skondensowanej formie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MarekBorowski">Obawiam się, że jesteśmy świadkami dość niezwykłej sytuacji. Od lat, kiedy zajmujemy się opiniowaniem kandydatur na ambasadorów, zdarzają się sytuacje, kiedy posłowie nie podzielają pewnych kierunków polityki zagranicznej rządu, ale głosują za kandydaturą ambasadora, uznając jego kompetencje, przygotowanie, ale przede wszystkim mając świadomość, że ambasador jest gotów realizować tę politykę.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MarekBorowski">Uważam, że pani minister Fotyga ma przygotowanie. Pani minister Bernatowicz przedstawiła piękny życiorys, nie tylko polityczny, ale także zawodowy. Od strony kompetencji nie mam uwag. Usłyszałem natomiast od pani minister, że czuje się poraniona, patrząc na polską politykę zagraniczną. Jest to bardzo daleko idące sformułowanie. Powiedziała pani, że rozważała pani tę kwestię i doszła do wniosku, że placówka przy ONZ jest specyficzna i pozwala pogodzić pani poglądy na politykę zagraniczną rządu z tym, co pani będzie robić w miejscu akredytacji.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#MarekBorowski">Wskazywałoby to, że praca przy ONZ w ogóle nie jest elementem polityki zagranicznej. Nie wydaje mi się, aby tak było. Sądzę, że akceptacja kierunku polityki zagranicznej, który jest obecnie przez rząd prezentowany, a chcę podkreślić, że nie wszystkie jej aspekty popieram, jest warunkiem koniecznym. Nie zadam pani minister pytania, biorąc pod uwagę pani sytuację osobistą. Odpowiadanie na podobne pytania jest zbędne. Powiem szczerze, że wprawiło mnie to w kłopot, gdyż miałem zamiar głosować za pani kandydaturą, mimo zastrzeżeń do pani, jako ministra spraw zagranicznych. Wydaje mi się jednak, że tu jest jakieś rozdwojenie jaźni. Jeszcze nie wiem, co zrobię.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#MarekBorowski">Czy istnieją jakieś uwarunkowania wynikające z faktu, że kandyduje pani minister oraz osoby na inne stanowiska ambasadorskie? Było o tym głośno, zatem chcielibyśmy się dowiedzieć, czy taka zależność występuje, czy też jej nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejHalicki">Mam nadzieję, że moje pytanie będzie dłuższe niż odpowiedź, bo chciałbym prosić o bardzo krótką odpowiedź. Mam prywatnie wielki szacunek dla osób, które swoją działalnością budują taki związek emocjonalny, że ważne osoby w państwie są w stanie ślepo ręczyć za nie. Wszyscy posłowie Prawa i Sprawiedliwości, pan prezydent bronili panią w sytuacjach bardzo trudnych. Rozumiem, że te relacje są bardzo ciepłe, dobre. Dzieląc się z nami refleksjami, powiedziała pani, że w polityce zagranicznej ponad własne ambicje warto przedłożyć interes narodowy. Przypominam sobie wizytę pani minister w Stanach Zjednoczonych w sprawie tarczy antyrakietowej oraz wystąpienie pana ministra Waszczykowskiego w bardzo istotnym dla negocjacji momencie, niewątpliwie bardzo utrudniające negocjacje. Takie zachowanie nie stanowiło chyba przejawu przedkładania racji i interesu narodowego ponad ambicje własne.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#AndrzejHalicki">Czy dziś zarekomendowałaby pani w analogicznej sytuacji inne postępowanie bądź inaczej oceniła nagły wyjazd do USA?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejGałażewski">Będąc ministrem spraw zagranicznych, prowadziła pani dość ostrą politykę niemiecką, zarówno w wypowiedziach, jak i tworząc specyficzną atmosferę wokół relacji polsko-niemieckich. Po zmianie rządu sytuacja diametralnie się zmieniła. Obecnie mamy dobre relacje z jednym z sąsiadów. Mamy nadzieję, że będziemy mieć dobre relacje ze wszystkimi sąsiadami, co jest polską racją stanu. Dobre relacje z Niemcami są istotnym elementem nowej polityki.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#AndrzejGałażewski">Niemcy zabiegają o stałe miejsce w Radzie Bezpieczeństwa ONZ. Gdyby rząd poparł starania Niemiec, czy pani jako ambasador byłaby skłonna poprzeć działania rządu i dołożyłaby wszelkich starań, popierając kandydaturę Niemiec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JarosławWałęsa">Chciałbym kontynuować wątek poruszony przez posła Iwińskiego. Otóż od pewnego czasu prezydent Kaczyński wstrzymuje się z wydaniem sześciu ambasadorom listów uwierzytelniających. Wszyscy wiemy, że dopiero w momencie przyjęcia przez państwo przyjmujące tych listów dopełnia się obowiązek akredytacji. Od tego momentu ambasador może oficjalnie pełnić swoją funkcję. W tej chwili mamy czterech ambasadorów, którzy czekają na listy, będąc już na placówkach, i dwóch, którzy nie pojechali, bo nie wiedzą, co robić. Jestem ciekaw, co dzisiejszy dzień zmieni i jak wpłynie na zmianę decyzji pana prezydenta, ponieważ ten wewnętrzny konflikt po raz kolejny rzutuje na polską politykę zagraniczną i kompromituje Polskę na arenie międzynarodowej.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JarosławWałęsa">Pani minister, nasuwa się jedno pytanie – dlaczego pan prezydent Lech Kaczyński tak bardzo troszczy się o pani karierę zawodową zamiast troszczyć się o polską rację stanu, o polskie placówki zagraniczne i naszych przedstawicieli na placówkach?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AnnaFotyga">Czy mogłabym odpowiedzieć na pytania? Zebrało się ich sporo i nie chciałabym żadnej kwestii pominąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KrzysztofLisek">Czy możemy panią minister prosić o notowanie pytań bądź pomożemy w notowaniu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AnnaFotyga">Notuję pytania. Na kilka można odpowiedzieć bardzo krótko i te sprawy będziemy mieli już załatwione.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#AnnaFotyga">Jeśli chodzi o pytanie dotyczące polityki polsko-niemieckiej i poparcia kandydatury Niemiec do stałego członkostwa w Radzie Bezpieczeństwa, w swoim czasie Polska była zwolennikiem koncepcji G-4, która przewidywała stałe członkostwo Niemiec w Radzie Bezpieczeństwa. Przed złożeniem dokumentów i rozpoczęciem procedury w MSZ odbyłam spotkanie z panem ministrem Radosławem Sikorskim. Podczas tego spotkania pan minister powiedział, że ma nadzieję, iż nie jestem zwolennikiem członkostwa Niemiec w Radzie Bezpieczeństwa, gdyż zapewne będą inne koncepcje związane z wejściem w życie Traktatu lizbońskiego. Sytuacja jest inna niż wówczas, kiedy proponowana była inicjatywa G-4. Polska koncepcja reformy Rady Bezpieczeństwa wymaga na obecnym etapie weryfikacji.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#AnnaFotyga">Jeśli miałabym się odnieść do oceny stosunków polsko-niemieckich, to myślę, że bardzo trudno jest o zmianę w relacjach polsko-niemieckich i to nie Polska jest przyczyną. Gesty i dobry obraz medialny są ważne, ale nie zastąpią istoty spraw. Wiążę to z reformą ONZ. Przecież wiemy, co jest zapisane w Karcie Narodów Zjednoczonych. System prawa międzynarodowego, który został stworzony po drugiej wojnie światowej, w pewnych aspektach nie dotyczy państw, które były agresorami w tej wojnie. Rzeczywiście jest to kolosalna reforma. Podczas wszystkich swoich spotkań z panią kanclerz Angelą Merkel i z prezydentem Kohlerem prezydent Lech Kaczyński mówił, że tyle lat po zakończeniu drugiej wojny światowej pora, żebyśmy zamknęli rozdziały, które pozostają do zamknięcia między nami. Bez zamknięcia spraw naprawdę istotnych trudno mówić o rzeczywistej poprawie relacji. Poprawa może dokonywać się na poziomie gestów. Zgadzam się, że to jest ważne, ale minister spraw zagranicznych ma obowiązek komunikować obywatelom również te sprawy, które są zagrożeniem dla interesów kraju, i ja to robiłam.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#AnnaFotyga">Jeśli chodzi o tarczę antyrakietową, panie pośle, jestem, podobnie jak prezydent Kaczyński, zwolennikiem instalacji elementów tarczy na terytorium Polski. Moja obecność nie zaszkodziła negocjacjom. Spór z panem Waszczykowskim jako ewentualna przyczyna mojego odejścia jest absolutną bzdurą. Nigdy nie było i nie ma między nami żadnego sporu. Za moich czasów również był głównym negocjatorem. Moja wizyta nie pogorszyła negocjacji. Wręcz przeciwnie, była czynnikiem poprawiającym pozycję i możliwości Polski. W tej wizycie nie było cienia elementu indywidualnego. To wokół mnie zrobiono rozgłos. Ja tego rozgłosu nie robiłam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KrzysztofLisek">Proszę państwa, czyniliśmy starania, żeby uzyskać dostęp do jakiejkolwiek wolnej sali, żeby kontynuować posiedzenie po zmianie sali. Niestety, przed chwilą otrzymałem informację, że wszystkie sale w Sejmie są zajęte. W związku z tym mam propozycję, aby osoby, które chciały zadać pytanie pani minister, przekazały pytania na piśmie.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#KrzysztofLisek">Możemy spotkać się z panią minister nawet po podpisaniu nominacji i kontynuować debatę na temat przyszłości ONZ i innych niezwykle ważnych dla porządku światowego i dla Polski spraw.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#KrzysztofLisek">Przechodzimy zatem do części zamkniętej...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#GrażynaBernatowicz">Pan marszałek Borowski prosił mnie o odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KrzysztofLisek">Proszę bardzo, pani minister Bernatowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AnnaFotyga">Sądzę, że rzeczywiście było pewne nieporozumienie. Nie ukrywam, że jako minister spraw zagranicznych prowadziłam swoją politykę najzupełniej świadomie. Tak oceniałam sytuację międzynarodową. Uważałam, że musi być w układzie władzy w Polsce osoba, która w sposób dość asertywny stawia polskie interesy. To był wymóg czasu i sytuacji. Proszę pamiętać, że to były negocjacje traktatowe, niezwykle istotne dla polskiej suwerenności. Traktat, jak każda umowa wielostronna, jest rezygnacją z pewnej części suwerenności. Nie jest to zatem sprawa błaha. W tym samym czasie była dyskusja na temat zwrotu dóbr kultury, która stanowiła pewne odwrócenie logiki i obowiązujących konwencji. Pełniłam swoją misję w trakcie prezydencji niemieckiej, a pan marszałek świetnie wie, że każda wielka prezydencja jest rodzajem walca silnego państwa. Z pewnością jest to ogromna siła realizacji interesów, które nie zawsze były zgodne z naszymi interesami.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#AnnaFotyga">Kiedy mówimy o polityce wschodniej, mamy do czynienia z bardzo trudną sytuacją. Z jednej strony Niemcy są dla Polski bardzo ważnym partnerem, żeby uwagę Unii Europejskiej odwrócić w kierunku Wschodu. Z drugiej strony, jest element odróżniający polską wizję polityki wschodniej od Realpolitik. Tym czynnikiem różnicującym jest budowa suwerennej pozycji państw, które powstały po rozpadzie Związku Radzieckiego, gdyż to służy polskiej racji stanu, a nie budowa hybrydowej strefy wpływów Rosji.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#AnnaFotyga">Miałam do czynienia z bardzo trudną sytuacją, w której trzeba było grać, jednocześnie pozyskując Niemcy do skierowania uwagi na Wschód, ale unikając za wszelką cenę przeprowadzenia wizji Realpolitik. Zanim zostałam posłem do Parlamentu Europejskiego, przed wejściem Polski i krajów naszego regionu do Unii Europejskiej, zadecydowano, że wymiaru wschodniego europejskiej polityki, postulowanego przez Polskę nie będzie, a także że wiodący jest pogląd na relacje z Unią Europejską wyrażany przez Rosję i że powinna w tej mierze być symetria. Uważano, że skoro Rosja nie chce być członkiem Unii Europejskiej i woli inne partnerstwo, gdyż znacznie bardziej na tym korzysta, to reszta państw powinna pozostać w takich samych relacjach z Unią Europejską. Ja się z tym nie zgadzałam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KrzysztofLisek">Pani minister, niezmiernie mi przykro, ale muszę prosić o zakończenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AnnaFotyga">Dlaczego ONZ jest bezpieczniejsza? Na podstawie moich rozmów z ministrem Sikorskim mogę stwierdzić, że jest takim miejscem, w którym widzę najmniej kontrowersji, a w zasadzie dużą zbieżność poglądów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KrzysztofLisek">Bardzo przepraszam, że zmuszam do zakończenia wypowiedzi ze względów czasowych.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#KrzysztofLisek">Pani minister Bernatowicz prosiła o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#GrażynaBernatowicz">Podobne pytania zadali posłowie Iwiński i Borowski. Odpowiadam najkrócej jak potrafię – nie było porozumienia politycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KrzysztofLisek">Uzgodniliśmy w gronie prezydium, że jako ostatni zabierze głos pan przewodniczący Kowal, ponieważ nikt z Klubu Parlamentarnego Prawo i Sprawiedliwość nie zabierał głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PawełKowal">Myślę, że dyskusja zasługuje na komentarz. W duchu współpracy i troski o politykę zagraniczną Polski prosiłbym członków Komisji, żeby pozwolili mi wypowiedzieć kilka uwag. Obiecuję, że będą one krótkie.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PawełKowal">Z satysfakcją wysłuchałem wystąpienia pani minister. Rozumiem, że pani minister chciała pogodzić coś, co jest trudne do pogodzenia, a co pojawiało się w wypowiedziach poszczególnych posłów – z jednej strony pytano o pracę ambasadora, a z drugiej strony stanęliśmy w obliczu sytuacji wyjątkowej w historii Polski, kiedy minister spraw zagranicznych zostanie ambasadorem. Dlatego musimy dziś odpowiedzieć na pytanie, czy chcemy takich sytuacji w przyszłości, czy też nie. Dziś tworzymy swoimi pytaniami  precedens.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PawełKowal">Panie marszałku, muszę z panem polemizować w sposób zasadniczy. Nie słyszałem nigdy, żebyśmy od dyplomatów, a szczególnie od ludzi, którzy działali jako aktywni politycy, a później kontynuują swoją służbę Rzeczypospolitej, wymagali ujednolicenia poglądów bądź z panem marszałkiem, bądź ze mną. Jak pan marszałek wie, obszar naszych wspólnych poglądów jest absolutnie minimalny, co nie przeszkadza nam w wielu sytuacjach współpracować, zgadzać się i we właściwy sposób odnosić się do siebie  nawzajem.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PawełKowal">Myślę, że nie wymagamy od kandydatki na ambasadora, by miała tożsame z naszymi poglądy. Demonstrujemy wobec świata, że mimo różnic politycznych w polityce zagranicznej, mimo sporów o politykę zagraniczną, które są bardzo gorące, jesteśmy w stanie wznieść się ponad te podziały i dać pozytywny sygnał. Chciałbym o to zaapelować do swoich koleżanek i kolegów. Zastanówmy się wszyscy razem w duchu troski o przyszłość, czy sytuacja, przed którą dziś stajemy, buduje jedność polskiej polityki zagranicznej, czy jest inaczej. Życzyłbym sobie, żebyśmy potrafili docenić fakt, iż były minister spraw zagranicznych, powołując się na bardzo konstruktywne rozmowy z obecnym ministrem spraw zagranicznych (żałujemy, że nie ma pana ministra Sikorskiego), decyduje się na to, by swoim doświadczeniem służyć Rzeczypospolitej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#AnnaFotyga">Czy mogę tylko jedną uwagę? Obiecuję, że będzie ona krótka.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#AnnaFotyga">To jest drugi przypadek w historii Polski. Pierwszym był znany adwokat, obrońca polskich rewolucjonistów z 1905 r. Wiąże się to z historią mojej rodziny. To był człowiek, który bronił osób uwięzionych w X Pawilonie Cytadeli. Potem był ministrem spraw zagranicznych, a następnie polskim ambasadorem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję bardzo. Przechodzimy do części zamkniętej. Bardzo proszę panią minister oraz przedstawicieli mediów o opuszczenie sali. Panią minister Bernatowicz wraz z towarzyszącymi osobami z resortu prosimy o pozostanie.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#KrzysztofLisek">Chciałbym państwa poinformować, że wynegocjowaliśmy salę do godz. 14.30. Czy ktoś z państwa posłów chciałby zadać pytanie pani minister Bernatowicz?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AndrzejGałażewski">To nie jest pytanie, lecz zwrócenie uwagi na nie tyle niefortunną, co skandaliczną wypowiedź pani minister Fotygi na temat rozmów z ministrem Sikorskim. Nie można mówić, że pan minister w kuluarowych bądź prywatnych rozmowach zmienił stanowisko Polski wobec Niemiec. To jest przyczynek do tego, czym będzie misja pani ambasador przy ONZ. Prawdopodobnie pasmem wielkich kłopotów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MaciejOrzechowski">Pani minister, pierwotnie miałem zadać to pytanie pani minister Fotydze. Niestety, ze względu na ograniczenia czasowe nie mogłem tego uczynić. Otóż pani minister Fotyga użyła sformułowania, że placówka przy ONZ pozwoli jej bezpiecznie funkcjonować, bez konieczności naruszania jej poglądów. Wcześniej odniosła się do kwestii sporu kompetencyjnego. To rzeczywiście precedens. Interesuje mnie, czy pani minister Fotyga, będąc członkiem korpusu dyplomatycznego przy ONZ, będzie potrafiła odpowiedzieć na pytanie dotyczące ratyfikacji Traktatu lizbońskiego bez naruszania jej bezpiecznego funkcjonowania.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#MaciejOrzechowski">Kogo pani minister będzie reprezentować? Odpowiedź na pytanie jednego z posłów była ogólnikowa. Usłyszeliśmy, że Rzeczpospolitą, najwyższe organy, ale tak naprawdę czyją politykę będzie reprezentować pani minister?</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#MaciejOrzechowski">Poseł Paweł Zalewski (niez.):</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#MaciejOrzechowski">Z uznaniem odnoszę się do rządu, do pana premiera Tuska oraz do pana ministra Sikorskiego, że rekomendują na bardzo ważną placówkę byłego ministra spraw zagranicznych – panią minister Fotygę. Dostrzegam w tym wolę budowania polityki zagranicznej ponad podziałami. To jest bardzo cenne. Tego typu inicjatywa jest w tym momencie potrzebna.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#MaciejOrzechowski">Ambasador Rzeczypospolitej jest zobligowany, panie ministrze i panie pośle Kowal, do realizacji instrukcji Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Trudno wyobrazić sobie sytuację, w której ambasador, posiadając własne poglądy, do czego ma pełne prawo, może stawiać znak zapytania nad sytuacją, w której otrzymuje instrukcję i ma ją zrealizować. Również o tym powinniśmy pamiętać. Dodaję tę uwagę, podpisując się pod pana refleksjami. Mam nadzieję, że Komisja wyrazi pozytywną opinię na temat kandydatury pani minister. Zarazem mam nadzieję, że ta zasada, której pani minister jako szef resortu przestrzegała wobec podległych ambasadorów, będzie przestrzegana przez nią jako  ambasadora RP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#KarolKarski">Mamy do czynienia z bardzo ważną nominacją, z osobą nad wyraz kompetentną, którą, gdyby nie była kobietą, nazwałbym polskim mężem stanu. Musimy cieszyć się z tego, że Polska nie marnotrawi potencjału osób, które potrafią nas reprezentować na zewnątrz, których nominacja jest wyrazem spójności w realizacji polskiej polityki zagranicznej. Myślę, że nie jest pytaniem, czy pani minister Anna Fotyga zostanie stałym przedstawicielem przy ONZ, lecz jaką większością głosów otrzyma to poparcie. Myślę, że najlepszym wyrazem spójności i szczerości intencji wszystkich stron jest jednomyślne pozytywne zaopiniowanie tej kandydatury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AnnaSikora">Muszę z żalem stwierdzić, że dzisiejsze posiedzenie jest bardzo emocjonujące dla moich kolegów z Komisji Spraw Zagranicznych. Chciałabym zwrócić się do pani minister z pytaniem, zainspirowanym pytaniami części posłów, między innymi posła Tyszkiewicza i Zalewskiego, czy pani minister Fotyga będzie w stanie wykonywać instrukcje dla ambasadora. Wydaje mi się, że w tym pytaniu pojawia się głównie kontekst jej zdrowia, nie tylko fizycznego, co było słychać przy moim stoliku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#RobertTyszkiewicz">Chciałbym stanowczo zaprzeczyć jakoby takie były intencje mojego pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AnnaSikora">Chciałabym dowiedzieć się od pani minister Bernatowicz, czy ktoś kiedykolwiek zapytał pana Andrzeja Towpika, który został w listopadzie 2004 r., w okresie rządów Belki powołany przez pana prezydenta Kwaśniewskiego, czy będzie dobrze wykonywał swoje zadania, kiedy Prawo i Sprawiedliwość i pan profesor Lech Kaczyński pełnili swoje funkcje w Polsce, czyli byli rządem i prezydentem.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#AnnaSikora">Czy kiedykolwiek komukolwiek zadano takie pytanie? Wydaje mi się, że ono jest bardzo uwłaczające. Zadanie tego pytania publicznie jest niegodne dyplomacji. Pani minister, prosiłabym o odpowiedź, czy kiedykolwiek jakiemukolwiek ambasadorowi przy zmianie rządu zadawano takie pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JoannaSkrzydlewska">Pani minister, przedstawiła pani notkę biograficzną byłej minister Anny Fotygi. Chciałabym dopytać szczegółowo o czas bieżący. W materiale znajduje się wyłącznie informacja, że obecnie pani minister zasiada w Radzie Bezpieczeństwa Narodowego. Interesuje mnie, czy ma jakikolwiek stosunek pracy w chwili obecnej, czy jest gdziekolwiek zatrudniona. Z braku czasu nie miałam szansy zadania tego pytania pani minister Fotydze.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#JoannaSkrzydlewska">Drugie pytanie – czy nie obawia się pani minister, że w sytuacji ewentualnej nominacji pani Fotygi na funkcję ambasadora będziemy mieli do czynienia z drugim ministrem spraw zagranicznych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#TomaszLenz">Żałuję, że nie ma pani minister i że nie można było tego pytania zadać wcześniej. Chciałbym zwrócić uwagę Komisji na bardzo ważny fakt. Otóż trzy tygodnie po przegranych wyborach Prawa i Sprawiedliwości pani minister Fotyga wprowadziła naszą Komisję w błąd. Zwróciła się do Komisji o zaopiniowanie trzech kandydatów na ambasadorów, wiedząc, że jeden z kandydatów otrzymał nominację dzień wcześniej, a dwie osoby otrzymały nominację dzień później.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#TomaszLenz">Mam niestety nieodparte wrażenie, że pani minister w tamtym okresie lekce sobie ważyła opinię Komisji, skoro wprowadziła nas w błąd. Szkoda, że tej sprawy nie mogłem poruszyć w obecności pani minister. Ostatnio minister Michał Kamiński, odchodząc z funkcji w gabinecie pana prezydenta powiedział, iż oprócz podległości służbowej jest coś, co można nazwać miłością. Dowiedzieliśmy się, że kocha pana prezydenta. Miłość zaślepia, ale mam nadzieję, że nie w tym przypadku, o którym dziś rozmawiamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#TadeuszIwiński">Mam pytanie do pani minister w sprawie iunctim. To przypomina mi afrykańskie rozwiązania. Z jednej strony nominacja dla pani minister, z drugiej listy uwierzytelniające dla ambasadorów.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#TadeuszIwiński">To było wyjątkowe przesłuchanie, nie tylko dlatego, że była to szefowa dyplomacji, ale osoba po wypadku. Uważam, że było błędem organizowanie posiedzenia przy tym stanie zdrowia pani minister. Błędem było również to, że pan przewodniczący pozwolił na dywagacje, rozumiane jako mówienie nie na temat. Otóż pani Anna Fotyga większość czasu nie mówiła na temat. To były luźne impresje. Nie odpowiadała na konkretne pytania. Popełniła dwa błędy merytoryczne, np. w sprawie Nowego Aktu na XXI wiek.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#TadeuszIwiński">To jest enfant terrible polskiej dyplomacji i może szerszej – polityki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KrzysztofLisek">Wyjaśniając kwestię terminu zwołania posiedzenia Komisji i przesłuchania pani minister, chciałbym poinformować, że w zeszłym tygodniu kontaktowałem się telefonicznie z panią minister, pytając, czy nie lepiej byłoby dla niej, aby przesłuchanie przesunąć. Pani minister powiedziała, że stan zdrowia pozwala jej na przybycie do Warszawy i uczestnictwo w posiedzeniu. Nalegała, aby posiedzenie odbyło się jak najszybciej. Sugerowałem pani minister, że ze względu na stan jej zdrowia jesteśmy gotowi dostosować się do tej sytuacji i przesunąć termin posiedzenia. Termin został uzgodniony z panią minister.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#AndrzejHalicki">Pani poseł Sikora sprowokowała mnie do zabrania głosu. Chciałbym zapytać panią minister, czy nie jest tak, że w relacjach z ambasadorem, również przy ONZ, MSZ posługuje się instrukcjami. Ambasador w imieniu rządu i państwa polskiego wykonuje instrukcje. Nie jest to nadużycie ani termin wymyślony, tylko klasyczna procedura. Nie ma żadnego innego ośrodka niż MSZ.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#AndrzejHalicki">Panie pośle Karski, mamy świadomość, że pani minister nie ułatwiła nam dziś zadania. Jeżeli apelujecie o coś, to starajcie się państwo nie utrudniać nam realizacji tychże postulatów. Pozytywnie odnoszę się do słów, które wypowiedział pan przewodniczący Kowal, ale poseł Karski znowu skomplikował sytuację i myślę, że nie ma sensu kontynuować tej wymiany zdań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#KrzysztofLisek">Bardzo proszę, pani minister Bernatowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#GrażynaBernatowicz">W odpowiedzi na pytanie pana posła Orzechowskiego oraz innych posłów pragnę stwierdzić, że ambasador wykonuje instrukcje. Taka jest rola ambasadora. Wiele zaszyfrowanych wiadomości od naszych ambasadorów kończy się zdaniem: „Proszę o instrukcje”, „Czekam na odpowiedź, czy poczyniłem dobre kroki”. Ambasador nie ma prawa funkcjonować inaczej. Bywają ambasadorowie (nie chcę przytaczać swojego przykładu), którzy mieli za szefów pięciu ministrów. Każdy był z innego rozdania politycznego. Ambasador wykonuje instrukcje i swoje poglądy polityczne powinien zostawić za drzwiami ambasady. Jeśli pojawiłby się jakikolwiek inny przypadek, byłby to dobry powód, żeby z takim ambasadorem porozmawiać lub go odwołać.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#GrażynaBernatowicz">Nasz obecny korpus stanowią ambasadorowie w większości powołani przez pana prezydenta Kaczyńskiego. Ambasadorowie powołani przez prezydenta Kwaśniewskiego powoli zjechali z placówek. Nie mamy przykładów rażącej niesubordynacji, żeby któryś ambasador prowadził politykę „w bok”, „w poprzek” czy w jakimkolwiek kierunku niezgodnym z instrukcjami, które otrzymuje. Rozumiem, że w przypadku pani ambasador Fotygi będzie tak samo.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#GrażynaBernatowicz">Pani poseł Sikora zapytała mnie, czy panu ambasadorowi Towpikowi zadano pytanie, czy będzie w stanie wykonywać instrukcje. Nie wiem, gdyż nie byłam na posiedzeniu Komisji, kiedy opiniowano kandydaturę pana Towpika.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#GrażynaBernatowicz">Pytanie skierowane do pani minister Fotygi sformułowane było w kontekście dość rozbieżnych poglądów pani minister na kierunki polskiej polityki zagranicznej z aktualną linią MSZ, czego pani minister nie ukrywała przed państwem. Ważna była kwestia, czy to pełnienie funkcji ambasadora nie będzie się kłóciło z jej poglądami politycznymi.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#GrażynaBernatowicz">Odniosłam się do kwestii politycznego iunctim, która była również poruszona w  pytaniu pana marszałka Borowskiego. Nie było takiego porozumienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#KrzysztofLisek">Przechodzimy do głosowania. Kto z państwa posłów jest za udzieleniem przez Komisję Spraw Zagranicznych pozytywnej opinii dla kandydatury pani minister Anny Fotygi na ambasadora nadzwyczajnego i pełnomocnego, stałego przedstawiciela RP przy Narodach Zjednoczonych w Nowym Jorku? Kto jest przeciw? Kto wstrzymał się od głosu?</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#KrzysztofLisek">Stwierdzam, że Komisja pozytywnie zaopiniowała kandydaturę, przy 13 głosach za, 6 przeciwnych i 4 wstrzymujących się.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#KrzysztofLisek">Zamykam część zamkniętą posiedzenia. Bardzo proszę o zaproszenie pani minister oraz przedstawicieli mediów.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#KrzysztofLisek">Chciałbym z satysfakcją poinformować panią minister, że Komisja Spraw Zagranicznych udzieliła pozytywnej rekomendacji pani kandydaturze na ambasadora przy ONZ. W imieniu całej Komisji serdecznie gratuluję. Życzę powodzenia w nowej misji. Komisja liczy na dobrą współpracę z panią minister jako ambasadorem Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#AnnaFotyga">Dziękuję za tę opinię. Pozytywna opinia jest potrzebna ambasadorowi, bo dodaje mu siły w pełnieniu jego funkcji. Wzmacnia pozycję negocjacyjną. Nawet jeśli opinia Komisji nie jest wiążąca, jest bardzo ważna. Mogę zadeklarować, że drzwi polskiego przedstawicielstwa przy ONZ będą otwarte dla wszystkich Polaków. Jest bardzo ważne, żeby polska placówka stała się elementem promocji polskiej pozycji w tej organizacji i roli Polaków w organizacji, niezależnie od opcji politycznych. Uważam, że tu różnice w poglądach politycznych odgrywają znacznie mniejszą rolę niż by się wydawało. Możliwość porozumienia jest naprawdę duża, więc liczę na współpracę. Deklaruję swoją pomoc, poparcie i kontakty z polskim parlamentem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#KrzysztofLisek">Dziękuję bardzo pani minister za tę deklarację.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#KrzysztofLisek">Czy w sprawach różnych ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#KrzysztofLisek">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad. Protokół z posiedzenia będzie do przejrzenia w sekretariacie Komisji.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#KrzysztofLisek">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>