text_structure.xml 67.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#StanisławRakoczy">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej i Komisji Obrony Narodowej. Witam wszystkich członków Komisji, posłów do Parlamentu Europejskiego, ministrów i towarzyszące im osoby oraz przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#StanisławRakoczy">Czy ktoś z obecnych posłów ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#StanisławRakoczy">Stwierdzam, że Komisje przyjęły porządek dzienny.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#StanisławRakoczy">Przystępujemy do rozpatrzenie pkt 1: „Informacja rządu na temat wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony, jako jednego z najważniejszych wyzwań Unii Europejskiej, z uwzględnieniem relacji Unia Europejska – NATO”. Rząd jest reprezentowany przez pana ministra Jacka Najdera, podsekretarza stanu w Ministerstwie Spraw Zagranicznych oraz pana ministra Czesława Piątasa, sekretarza stanu w Ministerstwie Obrony Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#StanisławRakoczy">Proszę panów ministrów o przedstawienie informacji rządu w tej sprawie. Kolejność wystąpień pozostawiam do uznania panów ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JacekNajder">Dziękuję za zaproponowanie takiego tematu wspólnego posiedzenia Komisji. To już drugie spotkanie na ten temat, na którym jestem obecny. Problematyka, jakiej poświęcone jest nasze spotkanie, pojawiła się około półtora roku temu, latem 2009 r. Była to wspólna inicjatywa ministra Sikorskiego i ówczesnego ministra spraw zagranicznych Francji. Głównym motywem naszych działań było to, że stwierdziliśmy, co było nie tylko naszą refleksją, ale także innych partnerów unijnych, że potencjał Unii Europejskiej w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony jest niewykorzystany.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JacekNajder">Jest wiele przyczyn takiego stanu rzeczy. Pierwsza przyczyna tkwi w tym, że istnieje grupa krajów, która uważa, że jakiekolwiek inicjatywy na forum Unii Europejskiej w obszarze bezpieczeństwa i obrony obniżają wartość i zmniejszają rolę Paktu Północnoatlantyckiego. Druga grupa problemów, bardzo praktycznych i posiadających kluczowe znaczenie, to spór pomiędzy Grecją i Turcją, a więc kwestia Cypru. W sporze tym, z jednej strony Grecja na forum unijnym, a z drugiej strony Turcja na forum NATO, skutecznie powstrzymują jakiekolwiek inicjatywy zmierzające do nawiązania bliższej współpracy pomiędzy tymi organizacjami.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JacekNajder">Przyjęcie traktatu lizbońskiego i ukonstytuowanie się nowej struktury dało nowy instrument działania, który uznaliśmy za wart wykorzystania. Nasze myślenie jest oparte na założeniu, że nie chcemy, aby było to wyłącznie zdarzenie, które będzie funkcjonować przez sześć miesięcy naszej prezydencji, lecz ma to być proces, który zostanie przez nas uruchomiony, ale będzie trwał i będzie kontynuowany przez państwa obejmujące prezydencję po nas. Z bardzo praktycznych elementów, które już się wydarzyły, głównie z naszej inspiracji, wymieniłbym tu wysłanie wspólnego listu ministrów obrony i ministrów spraw zagranicznych państw Trójkąta Weimarskiego do pani Ashton, w którym zarysowano główne wątki i treści inicjatywy, czyli kwestię współpracy NATO-Unia Europejska, kwestię wzmocnienia zdolności cywilno-wojskowych, sprawę ewentualnego wspólnego dowództwa cywilno-wojskowego, kwestię bardziej efektywnego wykorzystania grup bojowych oraz sprawę finansowania operacji i działań, czyli tzw. mechanizm ATHENA. Wszystkie te elementy bierzemy pod uwagę i należy je traktować kompleksowo. Niestety, na to wszystko nałożył się kryzys finansowy, który określa możliwości realizacyjne. Wszystko, co wiąże się z obroną i bezpieczeństwem, jest ważne, ale wymaga wysokich nakładów. Każda inicjatywa, żeby była realna i możliwa do przeprowadzenia, musi brać pod uwagę kwestie oszczędnościowe i racjonalizację wydatków. Bez tego wszelkie inicjatywy w obecnej rzeczywistości są skazane na niepowodzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JacekNajder">W materiale, który otrzymali od nas członkowie Komisji, znajduje się bardzo precyzyjny kalendarz działań, który obejmuje okres od lutego do grudnia br. W naszej ocenie jest on realny i możliwy do wypełnienia. Są jednak zdarzenia, które musimy uwzględniać. Gdy w ubiegłym roku rozważaliśmy, jaki kryzys może nam utrudnić prezydencję, nie braliśmy pod uwagę tej skali zdarzeń, które aktualnie rozgrywają się na południowym wybrzeżu Morza Śródziemnego. Wpływa to niewątpliwie na sposób myślenia o sprawach bezpieczeństwa. W tym kontekście ważne jest posiedzenie Rady Europejskiej, zaplanowane na przyszły piątek, 11 marca, które będzie poświęcone omówieniu sytuacji na południu Morza Śródziemnego.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JacekNajder">Z innych spraw, o których chciałbym powiedzieć, warte odnotowania jest spotkanie, które odbyłem w Brukseli z grupą naszych europarlamentarzystów. Na spotkaniu zaprezentowałem omawianą problematykę. W Brukseli spotkałem się również z szefem podkomisji Parlamentu Europejskiego, która zajmuje się problematyką bezpieczeństwa i obrony. Rozmawialiśmy również z szefem komitetu i szefem sztabu oraz sekretarz generalną Europejskiej Agencji Obrony. Od wszystkich rozmówców otrzymujemy pozytywne sygnały zainteresowania i gotowości wsparcia, ale musimy mieć świadomość, iż jest to temat trudny, z powodów politycznych, o których mówiłem na początku, i z punktu widzenia ograniczeń finansowych uwaga Unii jest skoncentrowana na sprawach ekonomicznych i gospodarczych państw członkowskich. Naszym celem jest potraktowanie zgłoszonej inicjatywy nie jako incydentalnego, trwającego sześć miesięcy zjawiska, ale jako uruchomienia procesu, pewnej debaty w ramach Unii, z pełnym zaangażowaniem aparatu biurokratycznego i służby działań zewnętrznych podległych wysokiemu przedstawicielowi Unii Europejskiej ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa, pani Catherine Ashton.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MieczysławŁuczak">Dziękuję panu ministrowi Najderowi. Proszę o zabranie głosu pana ministra Piątasa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#CzesławPiątas">Ministerstwo Obrony Narodowej współuczestniczy i wspiera Ministerstwo Spraw Zagranicznych w obszarze tematycznym, o którym pan minister Najder mówił przed chwilą. Naszą rolę w przygotowaniu do przyjęcia prezydencji w Unii Europejskiej postrzegamy jako dobre wykonanie zobowiązań, które wcześniej zadeklarowaliśmy. Mam tu na myśli: naszą obecność w organach dowodzenia i kierowania, zarówno w NATO, jak i w Unii Europejskiej, realizację wspólnych misji w ramach NATO i Unii, budowę sił odpowiedzi NATO i równoległą budowę sił grup bojowych Unii Europejskiej, rozwój współpracy w obszarze przemysłowo-naukowym i podtrzymywanie idei budowy wspólnych jednostek, czego przykładem może być korpus szczeciński. Chciałbym podkreślić, że wspierając rozwój zdolności bojowych Unii, postrzegamy ją jako instytucję, która daje nam solidarność obronną i posiada, oprócz potrzeby rozwoju instrumentów oddziaływania militarnego, gotowe narzędzia w obszarze polityki i ekonomii, a więc obejmuje znacznie szerszy zakres działalności. Natomiast NATO posiada gotowe instrumenty oddziaływania militarnego.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#CzesławPiątas">Budując zdolności militarne Unii, chcemy unikać dublowania. Chcemy, żeby jednostki się nie powielały i żeby ich zdolności bojowe nie nakładały się na siebie. Popieramy ideę, żeby Unia przejmowała działalność, do realizacji której jest dziś gotowa, na przykład mogłoby to być prowadzenie operacji o niższej intensywności działań wojennych oraz prowadzenie operacji, w ramach których oprócz wojska miałyby działać siły policyjne. Miałby to być swoisty pomost w przejściu od etapu likwidacji konfliktu zbrojnego do budowy czy też odbudowy demokratycznego państwa i społeczeństwa. Będziemy koncentrować się na rozwoju relacji NATO-Unia, myśląc o wymienionych obszarach oraz o wspieraniu zdolności wojskowych Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#CzesławPiątas">Przed rozpoczęciem prezydencji jesteśmy gotowi zdać raport z tego, do czego zobowiązaliśmy się i co osiągnęliśmy. Pokażemy w ten sposób, że jesteśmy poważnym partnerem i realizujemy nakreślone zadania we właściwy sposób. Razem ze mną na dzisiejszym posiedzeniu Komisji jest pan generał Cieniuch, który jest członkiem bardzo ważnych, kolegialnych organów wojskowych, zarówno NATO – Komitetu Wojskowego, jak i Unii Europejskiej. Jeżeli będzie taka potrzeba, pan generał jest gotów powiedzieć więcej o stricte wojskowej współpracy, współdziałaniu i relacjach pomiędzy NATO i Unią Europejską. Deklarujemy także pełną gotowość do odpowiedzi na pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MieczysławŁuczak">Dziękuję bardzo. Przystępujemy do dyskusji i zadawania pytań. Głos, jako pierwszy, zabierze pan poseł Religa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanReliga">Poruszana dziś problematyka jest niezwykle istotna i niełatwa. Unia Europejska nie ma, w kategoriach języka prawnego, wspólnej polityki energetycznej, zagranicznej ani rolnej. Analogicznie jest w dziedzinie obronności. Wypaliło się podłoże moralne i kulturowe Unii, nie ma czynnika, który spajałby poszczególne kraje członkowskie w całość, wspólnotę zdolną do budowania jednolitych systemów obronnych. Dlatego temat dzisiejszego posiedzenia jest bardzo poważny. Jeżeli bowiem taka sytuacja jak dziś będzie utrzymywać się nadal, to będzie to bardzo niekorzystne dla Unii, gdyż nie będzie ona w ogóle zdolna do podjęcia działań. Nie sądzę, żeby Polska w okresie prezydencji była w stanie rozwiązać ten problem, ale dobrze, że ma taki plan. Od czegoś trzeba zacząć.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JanReliga">Mam pytanie do pana ministra: czy wiąże pan nadzieję z polską prezydencją na powstanie centrum planistyczno-dowodzeniowego Unii Europejskiej? Jeśli mówi się o układzie Unia Europejska-NATO, to uważam, że brak jest jakiejkolwiek współpracy i jest to bardzo poważny problem. W związku z tym chcę zapytać, czy powstanie takiego centrum jest realne? W czasie mojego szkolenia z generałem Koziejem spotkałem się z jego oceną, że powstanie takiego centrum jest obecnie prawie nierealne.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JanReliga">Druga sprawa wiąże się z koncepcją budowy grup bojowych. Chcę zapytać, co oznacza mechanizm ATHENA w procesie tworzenia grup bojowych. Ten termin jest mi obcy i jeśli zechciałby pan przybliżyć jego znaczenie, byłbym wdzięczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MieczysławŁuczak">Dziękuję. Kolejnym mówcą jest pan poseł Marek Opioła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MarekOpioła">Bardzo cieszę się z faktu, że odbywamy wspólne posiedzenie Komisji w tak ważnej sprawie. Chciałbym zadać dwa konkretne pytania dotyczące misji. U wybrzeży Somalii, w związku z tzw. piractwem, działają dwie misje: NATO i Unii Europejskiej. Informacje na ten temat są bardzo skąpe. W materiale, który otrzymaliśmy, nie ma opisanej kwestii związanej z misjami. Przypomnę, że fakty są następujące: mamy 31 porwanych statków, ponad 600 zakładników, w tym polskiego kapitana frachtowca „Bieługa”, który został przejęty przez piratów 27 stycznia br. Co się dzieje w związku z powyższym? Co robi Unia? Jakie jest stanowisko Polski w tej sprawie? Jak zamierzamy przeciwdziałać procederowi piractwa, realizując misję NATO i Unii? Czy planuje się jakieś zmiany w prawie międzynarodowym? Podobno główny problem nie znajduje się na morzu, tylko na ziemi. W związku z powyższym chciałbym poznać stanowisko Polski. Jak Ministerstwo Spraw Zagranicznych i Ministerstwo Obrony Narodowej oraz polski rząd zamierzają doprowadzić do uwolnienia polskiego kapitana?</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#MarekOpioła">Drugie pytanie wiąże się z kwestią dotyczącą Afganistanu. Mamy tam misję NATO i misję Unii Europejskiej, która zabezpiecza działania związane z policją i ma bardzo duże znaczenie dla tego kraju. Chciałbym zapytać, jakie jest polskie stanowisko w tej sprawie? Czy wysyłamy więcej policjantów i wzmacniamy nasz kontyngent, czy też będzie to jedynie kontyngent w ramach misji IASF i będą w nim uczestniczyć jedynie nasi żandarmi? Czy będzie więcej policjantów? Dziś jest ich tylko trzech. Prosiłbym więc o zaprezentowanie stanowiska rządu w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MieczysławŁuczak">Dziękuję. Obecnie zabierze głos pani poseł Rokita-Arnold.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#NelliRokitaArnold">Mam pytanie zarówno do ministra obrony, jak i ministra spraw zagranicznych. Dotyczy ono Bliskiego Wschodu i wydarzeń, które obserwujemy, przede wszystkim w Libii. Niedawno odbyło się spotkanie, a właściwie wspólne posiedzenie rządów Izraela i Polski. Premier Netanjahu krótko, ale wypowiedział się na temat wydarzeń na Bliskim Wschodzie, natomiast Donald Tusk milczał. Absolutnie nic nie powiedział na ten temat. Chciałabym zapytać ministrów obrony i spraw zagranicznych: czy to jest uzgodnione – takie pasywne stanowisko naszego premiera w stosunku do tych wydarzeń? Chodzi mi o uzgodnienia z NATO lub szefostwem Unii Europejskiej. W jaki sposób uzgadnia się wspólne stanowisko państw Unii? Czy być może każdy kraj działa na własną rękę? Dlaczego milczymy w tej sprawie?</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#NelliRokitaArnold">Następne pytanie powinnam być może zadać szefostwu Unii, a mianowicie, czy oczekujecie jakichś zmian w tej kwestii, czy zadowala was istniejący stan rzeczy, to znaczy nasz stosunek, jako Unii Europejskiej, do wydarzeń w Libii i na całym Bliskim Wschodzie? Czy są prowadzone jakieś tajne działania, które nie docierają do obywateli i dlatego nie ma żadnych telewizyjnych wystąpień ani deklaracji ze strony pojedynczych przywódców państw unijnych? Z czym to się wiąże? Chciałabym usłyszeć wykład na temat, jak posłowie powinni reagować na wydarzenia bliskowschodnie? Czy mamy na ten temat wypowiadać się, czy jest to raczej misja Ministerstwa Obrony Narodowej, polskiego państwa, czy też Unii Europejskiej lub NATO? Czy jest to temat do dyskusji, czy powinniśmy raczej na ten temat milczeć? Pytam o radę, jak ja, jako poseł, mam zachowywać się w takich sytuacjach, gdy burzy się we mnie krew w związku z wydarzeniami na Bliskim Wschodzie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MieczysławŁuczak">Dziękuję. Informuję, że jeszcze dwóch posłów zada pytania, po czym nastąpią odpowiedzi i kolejna tura pytań. Oddaję głos pani przewodniczącej Jadwidze Zakrzewskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JadwigaZakrzewska">Dziś wystąpię w nieco innej roli, a mianowicie jako przedstawicielka delegacji do Zgromadzenia Parlamentarnego NATO. W ubiegłym roku odbyło się plenarne posiedzenie Zgromadzenia Parlamentarnego NATO w Warszawie. Chcieliśmy, żeby jednym z tematów posiedzenia była problematyka stosunków na linii Unia Europejska – NATO. Niestety, nasi koledzy z sekretariatu Zgromadzenia ten temat wykreślili, uważając, iż jest on niebezpieczny ze względu na stanowisko Turcji. Temat jednak powraca jak bumerang. W swoim wystąpieniu na forum Zgromadzenia powiedziałam o tym, że temat jest niezwykle ważny, niedługo nastąpi polska prezydencja i sprawa ta będzie poruszana. Dziś wiem, że podczas naszej prezydencji zostanie rozpatrzony temat „Unia Europejska i NATO po Lizbonie. Nowa koncepcja wyzwań i zagrożeń”.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JadwigaZakrzewska">Onegdaj powołano grupę wysokiego szczebla, która miała służyć podjęciu inicjatywy dotyczącej poprawy relacji pomiędzy Unią Europejską i NATO. Nastąpiło to podczas prezydencji francuskiej, w Paryżu, w dniu 7 lipca 2008 r. Jakie zadania postawiono przed tą grupą wysokiego szczebla? Otóż miała ona koordynować działania operacyjne Unii Europejskiej i NATO w Kosowie i w Afganistanie. W skład grupy mieli wejść: sekretarz generalny NATO, wysoki przedstawiciel Unii Europejskiej ds. Wspólnej Polityki Zagranicznej i Bezpieczeństwa oraz dowódcy operacji Unii. Spotkania grupy miały mieć nieformalny charakter i stanowić forum dialogu. Chciałabym się dowiedzieć, na jakim etapie są prace grupy i jak my, Polacy, ustosunkowujemy się do tego?</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JadwigaZakrzewska">Chciałabym też wrócić do podpisanego pakietu porozumień Berlin Plus. W marcu 2003 r. Unia Europejska i NATO podpisały pakiet porozumień, na które składały się: umowa w sprawie wymiany informacji niejawnych, zapewnienie Unii Europejskiej dostępu do planowania operacyjnego NATO oraz określonych sił i wspólnych zasobów Paktu Północnoatlantyckiego. Proszę o wyjaśnienie tych spraw, na jakim etapie realizacji się znajdują?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MieczysławŁuczak">Dziękuję. Proszę o zadanie pytań pana posła Czesława Mroczka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#CzesławMroczek">Nie mam pytania, ale chcę przedstawić krótką opinię. Myślę że wszyscy, jeżeli chodzi o ugrupowania polityczne w Polsce, jesteśmy zgodni, iż powinniśmy wzmacniać potencjał polityki europejskiej w zakresie bezpieczeństwa i obrony. Nadarza się ku temu dobra okazja, ponieważ będziemy mieli polską prezydencję w Unii. Szansa na postęp w tej sprawie wynika też z faktu, że wiceprzewodniczącą Zgromadzenia Parlamentarnego NATO została nasza koleżanka, pani poseł Jadwiga Zakrzewska. Zarówno na forum parlamentarnym NATO, jak i w Unii Europejskiej będziemy mocno akcentować problematykę pogłębienia współpracy pomiędzy Unią i NATO. Jestem przekonany, że materiał przygotowany przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, wystąpienie ministra Najdera i ministra Piątasa pokazują problemy, z którymi mamy do czynienia. Nie są to bynajmniej nowe problemy. Unia jest sparaliżowana konfliktem pomiędzy Cyprem a Turcją i nie sądzę, żebyśmy posiadali jakiekolwiek narzędzia, które pozwoliłyby nam zwolnić ten hamulec.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#CzesławMroczek">Z całą pewnością problematyka bezpieczeństwa i obrony w okresie II półrocza 2011 r. będzie brzmiała w Unii Europejskiej w sposób mocny i bardziej zdecydowany niż obecnie. Istnieje także szansa, że dotychczasowe osiągnięcia europejskie, czyli polityka i strategia obronna, uzyskają możliwość przekształcenia się w narzędzie realizacji tejże polityki. Unia posiada opracowaną politykę, ale nie dysponuje narzędziami pozwalającymi ją rzeczywiście realizować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MieczysławŁuczak">Dziękuję panu posłowi. Proszę o udzielenie odpowiedzi. Rozpocznie pan minister Jacek Najder.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JacekNajder">Zacznę od odpowiedzi na pytanie pani poseł Rokity-Arnold. W swoim wystąpieniu powiedziałem, że na 11 marca br. jest planowane nadzwyczajne posiedzenie Rady Europejskiej, poświęcone głównie sytuacji w Libii. Pokazuje to wagę i znaczenie problemu oraz determinację w działaniu na rzecz przyjęcia wspólnego stanowiska. Jest prawdą, że obserwując reakcję różnych krajów, można było sobie zadawać pytanie, czy rzeczywiście istnieje coś takiego jak wspólna polityka zagraniczna Unii Europejskiej. Zarówno Francja, Wielka Brytania, Niemcy, jak i Włochy występowały i zajmowały stanowiska niezależne. Wielka Brytania i Francja argumentowały to swoją obecnością w Radzie Bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JacekNajder">W związku z tym to, co dzieje się w tej chwili, jest testem i sprawdzianem dla koncepcji wysokich przedstawicieli i jej biurokratycznego aparatu. Ponieważ pani poseł prosiła o szerszą informację, mogę jedynie zasugerować to, co zrobił wczoraj Senat, a mianowicie należałoby zorganizować odrębne spotkanie na ten temat. Tak uczyniła Komisja Spraw Zagranicznych Senatu, która zorganizowała oddzielne spotkanie poświęcone sytuacji w Libii i na całym południu Morza Śródziemnego. Wynika to z faktu, że poruszonej problematyki nie da się zamknąć w jednym, krótkim wystąpieniu, ale jeżeli pani poseł ma takie życzenie, to mogę spróbować opisać zagadnienie w kilku zdaniach, które stanowiły konkluzję wczorajszego spotkania w Senacie.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JacekNajder">Po pierwsze, wydarzenia w Libii stanowiły powszechne zaskoczenie dla wszystkich, także tych, którzy żywotnie interesują się bezpieczeństwem w tym regionie świata. Mam na myśli Izrael. Taka opinia została przedstawiona podczas ubiegłotygodniowej wizyty w Izraelu polskiej delegacji, na czele z premierem.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JacekNajder">Po drugie, nie wiemy w jaki sposób i kiedy zakończą się wydarzenia libijskie. Mapa polityczna tamtej części świata jest obecnie rysowana od nowa. Nie chodzi tu o podział Libii, ale o strefę wpływów, interesów i tego, w którą stronę będą zmierzały kraje arabskie z Afryki Północnej. W tej chwili jest to wielką niewiadomą.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JacekNajder">Po trzecie, pomimo obaw, że uzewnętrznią się silne wpływy islamskie w formule organizacyjnej Bractwa Muzułmańskiego, nigdzie na razie nie stały się one siłami wiodącymi.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#JacekNajder">Po czwarte, obserwowane protesty są świadectwem ery mobilnego Internetu i elektronicznego przekazywania informacji. Rozproszone ruchy społeczne zorganizowały się wokół haseł funkcjonujących na Twitterze i przekazywanych SMS-ami. Znaczącą rolę odegrała także arabskojęzyczna telewizja Al-Jazeera. Należy także uwzględnić sprawę przecieków WikiLeaks, dzięki którym w przestrzeni publicznej znalazły się informacje i oceny na temat aktualnego stanu reżimów panujących na południowym wybrzeżu Morza Śródziemnego. Wszystko to złożyło się na takie, a nie inne reakcje społeczne.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#JacekNajder">Tak brzmiały konkluzje debaty senackiej i jest to krótka odpowiedź na pytanie pani poseł Rokity-Arnold. Myślę jednak, iż temat jest na tyle istotny, że wzorem Senatu można by zorganizować odrębne spotkanie poświęcone tylko tej problematyce.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#JacekNajder">Odnosząc się do spraw poruszonych przez pana posła Opiołę, stwierdzam, że stanowią one odrębny wątek i odnoszą się do innych zagadnień. Rozumiem, że pan minister Piątas dokładnie opowie o wspomnianych misjach, zarówno unijnej, jak i natowskiej.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#JacekNajder">Jeżeli chodzi o uwolnienie polskiego kapitana, to działania toczą się na bieżąco. Nasi koledzy wraz z niemieckimi partnerami, ponieważ armator jest z Niemiec, prowadzą rozmowy w tej sprawie. Skuteczne rozwiązanie problemu wymaga ciszy i dyskrecji.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#JacekNajder">W sprawie współpracy misji NATO i Unii w walce z piractwem, to chcę powiedzieć, iż rozmawiałem na ten temat w Brukseli, w sztabie i w komitecie wojskowym. W przestrzeni politycznej brak jest współpracy, ale dowódcy porozumiewają się na forach społecznościowych, wykorzystując ogólnodostępne środki komunikacji. Mówiąc inaczej, współpraca istnieje w obszarze działań, ale nie jest uporządkowana w sensie formalnym. Słabą stroną jest wymiar polityczny, ale współpraca mimo to istnieje w wymiarze wojskowym. Jeżeli chodzi o skuteczność, to w rzeczywistości jest chyba gorzej, niż wynikałoby to z liczb podanych przez posła Opiołę. Ilość porwanych i zatrzymanych statków wyraźnie dowodzi, że prowadzone operacje przeciw piratom są nieskuteczne.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#JacekNajder">Odpowiadając na pytanie dotyczące Afganistanu i prowadzonych tam dwóch misji: ISAF i EUPOL, chcę stwierdzić, że są istotne powody, żeby o tym mówić. Jeśli przyjrzymy się Afganistanowi poprzez pryzmat prowadzonych tam misji NATO i Unii Europejskiej, to trzeba stwierdzić, że mamy do czynienia z jednym wielkim pasmem porażek i nieporozumień. Istnieje wprawdzie komunikacja w wymiarze politycznym, ale brak jest realnej współpracy. Przy tym wszystkim silnie wybrzmiewa wątek turecki. Ze względu na spór turecko-grecki Turcja dość konsekwentnie uniemożliwia bliższą współpracę w ramach NATO. Trzeba też stwierdzić, że unijny projekt EUPOL jest przykładem niepowodzenia Unii. W bardzo ważnym obszarze, jakim jest szkolenie policji, misja unijna nigdy nie była w stanie osiągnąć założonych limitów, jeśli chodzi o instruktorów. Zawsze funkcjonowała w ograniczonym zakresie i w niewielkiej ilości miejsc na terytorium Afganistanu. W związku z powyższym główne nasze zaangażowanie przypada na misję szkoleniową realizowaną w ramach NATO, natomiast w EUPOL zachowaliśmy jedynie niewielką, trzyosobową reprezentację, ponieważ oceniamy, że efektywność tej misji jest znikoma.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#JacekNajder">Odpowiadając na pytanie pani poseł Zakrzewskiej o sprawę Berlin Plus, chcę stwierdzić, że ten mechanizm istnieje, ale tak jak w przypadku współpracy unijno-natowskiej w Afganistanie wydaje się on niewystarczający. Dlatego pojawiła się nasza propozycja omówienia współpracy tych organizacji w ramach misji prowadzonych na tych samych teatrach działań. Bardzo silnie wiąże się z tym mechanizm ATHENA, czyli mechanizm finansowania udziału w misjach zagranicznych. Z kalendarza wynika, choć nie jest to nasza inicjatywa, że na okres naszej prezydencji przypada moment, w którym te zasady będą ponownie dyskutowane. Naszym celem jest bardziej sprawiedliwe obciążenie kosztami operacji wszystkich członków Unii, zarówno tych, którzy biorą udział, jak i tych, którzy nie biorą udziału w misji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TomaszŁękarski">Chciałbym krótko odpowiedzieć na pytanie pani posłanki Zakrzewskiej i odrobinę skorygować jej wypowiedź.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#TomaszŁękarski">Francja postulowała powołanie grupy wysokiego szczebla w okresie swojej prezydencji, ale taka grupa nigdy się nie ukonstytuowała. Nie oznacza to jednak, że nie prowadzi się takiej współpracy. Zarówno sekretarz generalny, jak i pani Ashton spotykają się regularnie w swoich nowych rolach. Stosunkowo regularnie spotykają się również dowódcy i szefowie sztabów, ale wszystkie te działania są utrzymywane na bardzo nieformalnym poziomie. Przyczyny takiego stanu rzeczy są dla wszystkich oczywiste. Jeżeli próbowalibyśmy forsować formalne ukonstytuowanie się takiej grupy, to znamy kraje, które zablokowałyby taką inicjatywę. Decyzja nieformalna jest następująca: należy kontynuować współpracę, ale bez prób stawiania tego tematu na poziomie politycznym, jako formalnego poziomu rozwoju relacji Unia – NATO, ponieważ napotkamy na poważny opór. Istnieje obawa, że wówczas nawet obecna, nieformalna współpraca zostałaby wzięta pod lupę i mogłaby zostać zahamowana. Hamulcowi to Turcja po stronie NATO i Cypr po stronie Unii, a tak naprawdę Grecja, która mogłaby nakłonić do podobnych działań kilka innych państw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#CzesławPiątas">Odniosę się do pytania zadanego przez pana posła Opiołę dotyczącego misji afgańskiej, a następnie poproszę pana generała Ciniucha o wypowiedzenie się na temat operacji morskich. Pan generał kieruje nimi i nadzoruje je z wojskowego punktu widzenia.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#CzesławPiątas">Chcę bardzo mocno podkreślić, że możliwość włączania się Policji oraz innych organizacji, które są gotowe i mogłyby uczestniczyć w szkoleniu i odbudowie administracji na terenie państwa, gdzie prowadzimy operację, a takim krajem jest Afganistan, zależy od jednego, podstawowego warunku. Ten warunek to zapewnienie tym osobom bezpieczeństwa. Dziś poziom bezpieczeństwa w Afganistanie nie jest stabilny na tyle, żeby można mówić o większym zaangażowaniu, dlatego dodatkowe zadania bierze na siebie wojsko. Oprócz realizowanych na bieżąco zadań operacyjnych wojsko utworzyło w Afganistanie 10 zespołów szkoleniowych, które szkolą afgańskie siły bezpieczeństwa, zarówno żołnierzy, jak i policję. Jest to podstawowy sposób przygotowania sił bezpieczeństwa, które będą podlegać rządowi i terenowej administracji afgańskiej oraz będą zabezpieczyć funkcjonowanie państwa po zmniejszeniu ilości lub całkowitym wycofaniu się naszych wojsk.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#CzesławPiątas">Szkolimy dużą ilość Afgańczyków. Procent efektywności szkolenia jest zróżnicowany. Podobne doświadczenia mamy z operacji w Iraku, gdzie po przeszkoleniu 100 osób okazywało się po miesiącu, że efektywnie funkcjonuje 50 lub 60 funkcjonariuszy. Bardzo dużo zależy od tego, na ile w praktyce zdolność administracji afgańskiej, tworzonej równolegle, będzie zgodna z założeniami realizowanymi przez nas podczas szkoleń. Zarówno MON, jak i polskie Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji w kontaktach z nami potwierdza trafność spostrzeżenia pana ministra Najdera, że efektywność szkolenia policjantów nie jest najwyższa. Jestem zdania, że umiejętności naszych żołnierzy w zakresie szkolenia wojskowego i policyjnego oraz ich możliwość dotarcia do miejscowych są obecnie najbardziej efektywne. Dlatego wojsko traktuje to zadanie jako jeden z priorytetów. Posiadamy możliwości oddziaływania w tym zakresie. Ich realizacja jest niezbędna, żeby miejscowy rząd i administracja mogły zrealizować swoje założenia. Nie możemy dziś powiedzieć z całą pewnością, że liczba zespołów szkoleniowych pozostanie taka sama w przyszłych latach. W Iraku do dziś funkcjonuje natowski zespół szkoleniowy, który zajmuje się koordynacją szkolenia irackich sił bezpieczeństwa. Mamy w nim naszych oficerów. Nie wykluczamy, że w przyszłości NATO podejmie decyzję o dłuższym pozostawieniu w Afganistanie któregoś z działających dziś zespołów szkoleniowych.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#CzesławPiątas">Na temat operacji prowadzonych przez NATO i Unię Europejską w rejonie Morza Śródziemnego i u wybrzeży Somalii wypowie się generał Cieniuch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MieczysławCieniuch">W kilku pytaniach, które zostały postawione przez posłów, pojawiły się elementy wojskowe i do tych właśnie elementów chciałbym się ustosunkować.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#MieczysławCieniuch">Jeżeli chodzi o pierwsze postawione wprost pytanie, czy są nadzieje na utworzenie przez Unię Europejską cywilno-wojskowego centrum planistycznego, mogę powiedzieć, że nadzieje są, ale szanse na to nie są zbyt duże. W Brukseli cały czas trwają dyskusje o tym, żeby efektywność operacji prowadzonych przez Unię Europejską była zdecydowanie wyższa. Aby efektywność tych operacji wzrosła, muszą one być prowadzone wspólnie przez komponenty wojskowe i cywilne. Żadnego współczesnego problemu na świecie w obszarze bezpieczeństwa nie możemy rozwiązać wyłącznie metodami wojskowymi. Zrozumienie tego faktu jest w Brukseli dosyć powszechne, podobnie jak w naszym kraju, natomiast brak jest dobrych mechanizmów, które pozwoliłyby dwa obszary, cywilny i wojskowy, wykorzystać efektywnie na scenie teatru działań. Z tej przyczyny wspólny, planistyczny organ byłby w Brukseli bardzo przydatny. Występują jednak problemy formalne, które sprowadzają się do tego, że Unia Europejska, jako organizacja, nie angażuje się zbyt mocno w kwestie militarne. Więcej uwagi poświęca sprawom gospodarczym i politycznym, a więc tym obszarom, które stanowią domenę Unii.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#MieczysławCieniuch">Drugie pytanie dotyczyło koncepcji grup bezpieczeństwa i wyjaśnienia mechanizmu ATHENA. Częściowo odpowiedź na to pytanie została już udzielona, ale chciałbym dodać kilka wyjaśnień. Jeżeli chodzi o koncepcję grup bojowych, to jest to pomysł Unii Europejskiej w obszarze wspólnej polityki bezpieczeństwa. Koncepcja ta potwierdza, że istnieją elementy wspólnej polityki bezpieczeństwa Unii, mimo, iż ktoś dziś powiedział, że takiej polityki nie ma. Koncepcja grup bojowych przewiduje, że w ciągłym dyżurze znajdują się dwie grupy bojowe. Każda z nich liczy 3000 żołnierzy wraz z odpowiednim wyposażeniem i transportem, które są gotowe do realizacji zadań w trybie natychmiastowym, w każdym miejscu oraz w każdych warunkach klimatycznych i terenowych, w promieniu do 5000km od Brukseli. Tak więc można powiedzieć, że istnieją pewne elementy wspólnej polityki bezpieczeństwa oraz narzędzia do jej realizacji w postaci grup bojowych.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#MieczysławCieniuch">Mechanizm ATHENA to wspólny budżet gromadzony ze środków finansowych wszystkich państw członkowskich Unii Europejskiej. Jest on tworzony na rzecz prowadzenia unijnych operacji. Na dziś mechanizm ten może finansować tylko niektóre, nieliczne wydatki związane z prowadzonymi operacjami. Finansowaniu podlegają rekonesanse prowadzone na miejscu operacji, koszty związane z zakwaterowaniem i koszty związane z funkcjonowaniem stanowisk dowodzenia. Nie można, niestety, finansować najdroższych rzeczy, to znaczy udziału wojska w operacjach i kosztów transportu wojska. Natomiast można finansować koszty ewakuacji medycznej z terenu prowadzonej operacji. Polska, wraz z kilkoma innymi państwami, występuje z ideą, żeby mechanizm ATHENA rozszerzyć. Rozszerzenie zmierza w kierunku objęcia mechanizmem innych kosztów, szczególnie tych największych, związanych z transportem. Wiązałoby to się ze zwiększeniem składek państw członkowskich. Wzrost składek dotyczyłby wszystkich, a korzystaliby z nich ci, którzy biorą udział w operacji. Obecnie największe koszty ponoszą kraje uczestniczące w operacji, ponieważ obowiązuje zasada, że każdy płaci za siebie.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#MieczysławCieniuch">Kolejne pytanie dotyczyło dwóch operacji prowadzonych w rejonie Somalii, w Zatoce Adeńskiej, w rejonie tzw. rogu Afryki. W zasadzie to prowadzi tam się więcej niż dwie operacje. Jest tam prowadzona operacja NATO „Ocean Shield”, operacja Unii Europejskiej „Atalanta” i operacja prowadzona przez zespół okrętów Stanów Zjednoczonych, tzw. „Task Force 151”. W rzeczonym regionie występuje także wielu oddzielnych partycypantów, m.in. okręty rosyjskie, indyjskie, chińskie oraz innych państw, niezrzeszonych w żadnych organizacjach. Jeżeli chodzi o współpracę pomiędzy operacjami na miejscu ich prowadzenia, to jest ona dobra. Jest dobrze zorganizowana i nie obserwuje się żadnych problemów oprócz tych, które wiążą się z komunikacją i środkami łączności, które są niekompatybilne. Jest to sprawa oczywista, ponieważ trudno wymagać kompatybilności pomiędzy środkami łączności okrętów NATO i okrętów rosyjskich. Dowódcy zespołów spotykają się regularnie. Oceny działań prowadzone w Brukseli są bardzo dobre.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#MieczysławCieniuch">Innym zagadnieniem jest efektywność tych operacji. Jest ona niska z kilku powodów. Jednym z nich jest obszar, na którym prowadzone są operacje. Mimo dużej liczby okrętów, które tam się znajdują, średnio rzecz biorąc jeden okręt przypada na obszar terytorium Polski. Oznacza to, że na tak rozległym akwenie jeden okręt, siłą rzeczy, nie może być efektywny. Towarowy i cywilny ruch morski jest natomiast bardzo intensywny. W związku z powyższym możliwość operatywnego reagowania przez okręty wojenne jest relatywnie niska, mimo że są to okręty nowoczesne, posiadające duże możliwości technologiczne. Te możliwości nie mogą być jednak efektywnie wykorzystane. Występuje tu typowy efekt asymetryczności. Małe łodzie i statki rybackie nie są dla tradycyjnego okrętu wojennego obiektem, którym może on się skutecznie „zająć”. Najlepsze efekty przyniosłoby użycie samolotów rozpoznawczych, które mogłyby patrolować większy obszar akwenu. Niestety, nie ma zbyt dużej chęci ze strony uczestników operacji do wydzielenia samolotów.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#MieczysławCieniuch">Drugim ograniczeniem wpływającym negatywnie na efektywność operacji jest kwestia ograniczeń prawnych. Zgodnie z prawem morskim, poza wodami terytorialnymi każdy ma prawo pływać i znajdować się na tych obszarach. Żeby doszło do zatrzymania na morzu i sprawdzenia jednostki, muszą wystąpić bardzo poważne przesłanki. Zawsze wiąże się to z incydentem morskim. Międzynarodowe prawo morskie nie pozwala na dowolną kontrolę wszystkich statków, także tych, które mogą być podejrzewane o piractwo. Reakcja okrętu wojennego musi mieścić się w ramach obowiązujących przepisów prawnych. Instytucje międzynarodowe bardzo szczegółowo sprawdzają każdy przypadek interwencji okrętu wojennego, na którym ktoś został ranny lub zabity. Okręt wojenny musi dostarczyć zatrzymanych piratów na ląd i oddać miejscowym władzom. W konsekwencji zatrzymani piraci następnego dnia ponownie wypływają w morze. Obowiązujący system prawny ewidentnie utrudnia skuteczność interwencji wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#MieczysławCieniuch">Prawdą jest stwierdzenie, że źródło problemu leży na lądzie, a nie na morzu. Łatwiej byłoby przeciwdziałać aktom piractwa na lądzie niż na morzu. Decyzje w tej sprawie leżą w gestii Organizacji Narodów Zjednoczonych i szkoda naszego czasu na rozważanie tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#MieczysławCieniuch">Jeżeli chodzi o Afganistan, to rzeczywiście trzeba przyznać, że operacja Unii Europejskiej EUPOL jest bardzo skromna. Liczba zaangażowanych w nią policjantów wynosi niewiele powyżej 200 funkcjonariuszy. Są oni „przytuleni” do natowskiej operacji ISAF. Policjanci nie są w stanie funkcjonować samodzielnie ze względu na miejsce zakwaterowania, aprowizację i zapewnienie bezpieczeństwa. W tej sytuacji trudno oczekiwać wysokiej efektywności działań tych funkcjonariuszy. Natomiast element natowskiej operacji ISAF, która zajmuje się szkoleniem policji afgańskiej, jest bardzo efektywny. Ilość wyszkolonych policjantów przekroczyła już 100 tysięcy. Wprawdzie jest to długi proces, kilkuletni, ale liczba 100 tysięcy jest znacząca.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#MieczysławCieniuch">Chciałbym także potwierdzić to, o czym mówił pan minister Najder, że współpraca na szczeblu politycznym jest utrudniona. O powodach już dziś mówiono. Natomiast współpraca na szczeblu wojskowym pomiędzy Unią Europejską i Sojuszem Północnoatlantyckim jest wzorcowa. Dowódcy poszczególnych operacji na szczeblu taktycznym kontaktują się ze sobą, uzgadniają cele i zadania operacyjne, pomagają sobie wzajemnie w transporcie, rozpoznaniu, łączności i logistyce. Wszyscy akceptują ten stan rzeczy, chociaż od czasu do czasu ktoś zaprotestuje w sensie politycznym, ale te protesty nie wpływają w zasadniczy sposób na jakość współpracy.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#MieczysławCieniuch">Pojawiło się jeszcze pytanie o grupę wysokiego szczebla, tzw. High Level Working Group. Ta struktura działa, choć nie jest sformalizowana. We wszystkich spotkaniach komitetów Sojuszu Północnoatlantyckiego biorą udział przedstawiciele Unii Europejskiej i na odwrót. Jest to więc nieco dziwna konstrukcja, ponieważ brak jest przyzwolenia politycznego, ale faktycznie współpraca jest realizowana, wprawdzie bez agendy i zadawania pytań, ale jednak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MieczysławŁuczak">Bardzo dziękuję za udzielone odpowiedzi. Pozwolę sobie jednak na mały komentarz. Wydaje mi się, że wielkie wyzwanie wspólnej polityki bezpieczeństwa jest jeszcze za mgłą. Mam nadzieję, że druga tura pytań pozwoli tę mgłę nieco bardziej rozwiać i wówczas dowiemy się więcej na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#MieczysławŁuczak">Proszę o zabranie głosu pana przewodniczącego Wziątka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StanisławWziątek">Chciałbym wszystkich poinformować, że tuż po objęciu przez Polskę prezydencji w Unii Europejskiej, co nastąpi 1 lipca br., odbędzie się w Warszawie, w polskim parlamencie, spotkanie przewodniczących komisji obrony narodowej państw członkowskich Unii. Spotkanie to planowane jest na 3 lipca. Sugerowany temat tego spotkania brzmi: „Unia Europejska – NATO wspólne wyzwania po Lizbonie i nowe zagrożenia”. Planowane spotkanie wydaje się interesujące, zwłaszcza w kontekście trudności wyspecyfikowanych w polskim stanowisku, które określili precyzyjnie panowie ministrowie. Trudności te są związane z uzgodnieniem stanowisk, mają one zarówno charakter polityczny, jak i operacyjny. Podczas spotkania będzie okazja do lobbingu na rzecz stanowisk, które są korzystne dla Polski i będą wpisywały się w priorytety naszej prezydencji.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#StanisławWziątek">W tej chwili chciałbym właśnie zapytać o te priorytety. Zasadnicze pytanie, które mi się nasuwa, dotyczy tego, z czego my, jako Polska, zostaniemy zapamiętani po zakończeniu naszej prezydencji? Z czym będzie się kojarzyła polska prezydencja i co się zmieni po upływie naszej prezydencji?</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#StanisławWziątek">Polskie propozycje są określone bardzo ogólnie i wielowątkowo. Odnoszę to spostrzeżenie do przedłożonego materiału. Zgadzam się także z wystąpieniem pana generała Cieniucha, który stwierdził, że niektóre propozycje pozostają, być może, w sferze nadziei, ale w kategoriach szans na realizację będą trudne do osiągnięcia. Moim zdaniem, zasadniczą sprawą w ramach wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony powinno pozostać określenie tego, na czym zależy nam szczególnie. Cel powinien być tak określony, żeby rzeczywiście można go osiągnąć, a my powinniśmy go po prostu zrealizować. Spróbujmy więc zastanowić się nad tym, co powinno być naszym priorytetem w sferze bezpieczeństwa i obrony. Mam świadomość, że nie uzgodnimy tego w czasie dzisiejszego spotkania, a do 1 lipca zorganizujemy jeszcze wiele innych spotkań, ale bez jednoznacznego określenia tego, co najważniejsze, co ma być naszym znakiem rozpoznawczym, rozpłyniemy się w deklaracjach bez możliwości uzyskania rzeczywistych efektów.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#StanisławWziątek">Chciałbym także zapytać, jak panowie ministrowie odnoszą się do kwestii, która była bardzo szeroko dyskutowana w ramach szczytu lizbońskiego i pojawiła się także podczas dyskusji na forum Zgromadzenia Parlamentarnego w Warszawie, a została de facto pominięta w przedłożonych materiałach. Chodzi o relacje Unia Europejska – Rosja. Obszar tych relacji może być elementem który w sposób szczególny będzie nas predestynował do zabierania głosu, prezentowania oczekiwań i określania możliwości współdziałania. Naturalnie myślę jedynie o relacjach w sferze bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#StanisławWziątek">To, o czym mówię, nie ma charakteru pytania. Jest to raczej kwestia zwrócenia uwagi na to, w jaki sposób powinniśmy, w ciągu najbliższych kilku miesięcy, przygotować się i spróbować osiągnąć konsensus wobec spraw dla nas najważniejszych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MieczysławŁuczak">Dziękuję. Zapraszam do zabrania głosu panią poseł Renatę Butryn.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#RenataButryn">Od pewnego czasu śledziłam, jak przebiega misja szkoleniowa sił policyjnych w Afganistanie. Już przed dwoma, trzema laty pojawiały się artykuły prasowe sugerujące, że szkolenie policjantów będzie miało sens w sytuacji, gdy rodziny tych policjantów oraz ich miejsca zamieszkania otrzymają stosowną pomoc humanitarną, a policjanci odpowiednie wynagrodzenie za swoją pracę. Wskazywano na to, że policjanci są bardzo słabo opłacani i często po zakończeniu szkolenia przechodzą na stronę sił walczących z nową administracją.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#RenataButryn">Dochodzi do paradoksu polegającego na tym, że szkolimy ludzi, którzy, gdy posiądą profesjonalne umiejętności, stają przeciwko nam, po przeciwnej stronie. Dlatego uważam, że potrzebne jest większe zaangażowanie Unii Europejskiej w działania na rzecz synchronizacji i kompatybilności prowadzonych szkoleń, udzielanej pomocy wojskowej i działań humanitarnych. Nacisk powinien być położony na ostatni element. Moim zdaniem, o powodzeniu każdej misji decyduje pomoc humanitarna i ilość środków finansowych przeznaczonych na ten cel. Do rozważenia będzie zawsze kwestia, skąd brać pieniądze na ten cel i kto ma nimi dysponować.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#RenataButryn">W świetle tego, o czym powiedziałam, chciałabym zapytać – być może odpowiedź zna minister spraw zagranicznych lub minister obrony – jak wygląda zaangażowanie w dofinansowanie pomocy humanitarnej ze strony wielkich koncernów zbrojeniowych, które zarabiają ogromne kwoty na produkcji broni używanej w trwających konfliktach? Jeśli przedstawiciele resortów posiadają takie informacje, to chętnie się z nimi zapoznam. Uważam, że należałoby „zaprosić” koncerny zbrojeniowe do współpracy w tym obszarze. Mogłyby one przekazać część swoich zysków na pomoc humanitarną, budowę szkół, szpitali itd.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#RenataButryn">Druga sprawa, która mnie interesuje, wiąże się z dynamiką rozwoju wydarzeń na terenie Tunezji, Egiptu i Libii i pomocą, którą wojsko niosło cywilom. Mam na myśli działania wojska związane np. z wywożeniem ludności cywilnej z terenów objętych konfliktem wewnętrznym. Wydarzenia w Libii pokazały, że potrzebna jest koordynacja działań na poziomie wojskowo-cywilnym. Uważam, że koordynowanie tych akcji mogłoby odbywać się na poziomie Unii Europejskiej. To, co działo się w Libii, sprawiało wrażenie, że działania są koordynowane na potrzebę danej chwili. Przebieg wydarzeń libijskich wyraźnie wykazał potrzebę powołania specjalnych grup działania, które będą w stanie, w przyszłości, koordynować i prowadzić współpracę pomiędzy wojskiem i cywilami. Ilustracją dla tej tezy jest słynna już akcja Brytyjczyków na Pustyni Libijskiej, w wyniku której wywieziono ludność cywilną. Jaka jest rola ambasad w czasie takich wydarzeń? Doniesienia prasowe i telewizyjne sprawiają wrażenie, że pierwszy ewakuuje się personel ambasady. Prosiłabym o wyprowadzenie mnie z błędu, jeżeli w takowym tkwię, i wykazanie, że pracownicy ambasad pozostają do końca, jak kapitan tonącego okrętu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MieczysławŁuczak">Dziękuję. Teraz głos zabierze pan poseł Ludwik Dorn.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#MieczysławŁuczak">Poseł Ludwik Dorn (niez.):</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#MieczysławŁuczak">Wygłoszę jedną opinię i nie będę oczekiwał, żeby pan minister Najder ustosunkował się do niej, ponieważ mógłby mieć z tym pewne trudności. Zadam też jedno pytanie, na które będę oczekiwał odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#MieczysławŁuczak">Nie byłem zwolennikiem umieszczania wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony wśród priorytetów polskiej prezydencji, jednak w sytuacji, gdy wspólna polityka została przyjęta jako priorytet, nie oponowałem przeciw temu w jakiś szczególny sposób. Uważam, że musimy przez to przebrnąć, ponieważ nie można się już z tego wycofać. Obecnie dzieje się wiele rzeczy w polityce światowej, mam tu na myśli arabskie przebudzenie, które sprawią, że ewentualne sukcesy polskiej polityki w dziedzinie bezpieczeństwa i obrony nie będą służyć w Unii realizacji polskich interesów. W związku z tym, cytując słowa pana przewodniczącego Wziątka, że nasza prezydencja rozpłynie się w tym wymiarze w deklaracjach, obiecuję, że z moich ust nie padnie żadne słowo krytyki od adresem rządu w tym zakresie. Jeżeli zaś mechanizm ten zostanie zdynamizowany, na co jednak szanse są niewielkie, wówczas zaistnieją przesłanki do tego, żebym wyraził swoją krytykę, choć może niezbyt głośno i dobitnie.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#MieczysławŁuczak">Każda polityka, w tym wspólna polityka bezpieczeństwa, wymaga alokacji zasobów. Arabskie przebudzenie wprowadziło nowy obszar niepewności i niestabilności. Powoduje to w ramach Unii polityczną degradację naszej strefy geograficznej, a nawet całego wymiaru wschodniego. W związku z tym każde polityczno-instytucjonalne wzmacnianie wspólnej polityki bezpieczeństwa i obrony sprawi, że większa ilość zasobów zostanie przekierowana na kraje arabskie. Za takim rozwojem wydarzeń przemawia moje doświadczenie z 2006 r. w sprawie finansowania Frontex i alokacji zasobów w formie misji i działań, które Frontex realizuje. Nic nie wynika z faktu, że główna kwatera Frontex znajduje się na terenie Polski. Nie możemy w żaden sposób oprotestować kierunków i zasad jego aktywności. W przypadku polityki bezpieczeństwa będzie podobnie. Wszystkie działania będą koncentrowały się na obszarze Morza Śródziemnego. Ze względu na powyższe brak sukcesów Polski w okresie prezydencji w umacnianiu wspólnej polityki bezpieczeństwa przyjmę z najwyższym zadowoleniem. Nie oczekuję od pana ministra, że odniesie się do mojej wypowiedzi, ponieważ rozumiem, iż może to być dla niego niewygodne w przededniu prezydencji.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#MieczysławŁuczak">Jeżeli chodzi o pytanie, to chciałbym prosić o wyjaśnienie mechanizmu finansowania grup bojowych. Grupy bojowe istnieją, ale nie prowadzą operacji. Załóżmy sytuację, że jest potrzeba i zgoda polityczna na operację grupy bojowej w odległości 5000km na południe od Brukseli. Czy polski kontyngent weźmie w niej udział, czy też występuje specjalizacja terytorialna? Jeśli polskie wojsko miałoby brać w tym udział, to posiadamy interes w reformowaniu mechanizmu ATHENA, jeśli zaś nie przewiduje się udziału polskiego kontyngentu, to nie widzę interesu dla Polski w reformowaniu mechanizmu finansowania. Z trudem wyobrażam sobie udział grupy bojowej w odległości 5000km na wschód od Brukseli, ale o wiele bardziej prawdopodobna jest operacja 5000km na południe. W tym kontekście sensowne jest pytanie, dlaczego mamy zabiegać o finansowanie czegoś, co nie jest nasze?</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#MieczysławŁuczak">Dziękuję. Proszę o zadanie pytania pana posła Kalembę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#StanisławKalemba">Mam pytanie do pana ministra Najdera. Sprawa dotyczy południowego wybrzeża Morza Śródziemnego. Pan minister wspomniał o przyczynach, o dużym zaskoczeniu skalą i przebiegiem wydarzeń. Zadziwiające, że mimo tylu działających służb specjalnych świat nie był przygotowany na to, co się stało.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#StanisławKalemba">Myślę, że trzeba się zgodzić z przyczynami wymienionymi przez pana ministra, ale chciałbym zapytać, na ile można potwierdzić, że jedną z przyczyn wydarzeń był bardzo duży wzrost cen żywności w tamtym regionie? Czy pan minister jest w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy jedną z głównych przyczyn był wzrost kosztów utrzymania? Eksperci twierdzili i podtrzymują to, że XXI wiek będzie wiekiem energii, wody i żywności. Prognoza odnośnie do żywności mogła więc sprawdzić się na południu Morza Śródziemnego.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#StanisławKalemba">Druga, bardzo ważna sprawa wiąże się z NATO i Stanami Zjednoczonymi. Trzeba zauważyć, że wielki wpływ na wydarzenia ma niewątpliwie światowy kryzys. Należy pamiętać, gdzie ten kryzys się zaczął i w jakich instytucjach finansowych był jego początek. Wszyscy pamiętamy, że zaczęło się to za oceanem od bankructwa banków amerykańskich. Dodatkowo wyciek na wielką skalę informacji z WikiLeaks pokazał społeczeństwom, co myślą o nich możni tego świata. Źródłem tego wycieku były również Stany Zjednoczone. Nakreślone zagadnienia wymagają, według mnie, również pogłębionej analizy. Jednak przede wszystkim interesuje mnie sprawa rosnących kosztów utrzymania i cen żywności w krajach, w których doszło do powszechnie znanych wydarzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MieczysławŁuczak">Dziękuję. Kończymy tę turę pytań. Jako ostatni zabierze głos pan poseł Edward Siarka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#EdwardSiarka">Widać ewidentnie, że wpisanie na listę priorytetów polskiej prezydencji wspólnej polityki bezpieczeństwa nie było trafnym wyborem. Z przedłożonych materiałów i toczonej dziś dyskusji wynika, że problematyka ta jest wyjątkowo trudna oraz niezwykle trudne jest również osiągnięcie kompromisu.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#EdwardSiarka">Nasuwa się pytanie, jaki jest program minimum w ramach tego priorytetu, który chcemy osiągnąć? Co jest naszym minimalnym celem, abyśmy mogli podsumować na koniec roku stwierdzeniem, że jego realizacja zakończyła się sukcesem? Nie chce mi się wierzyć, że prace w ramach realizacji tego priorytetu ograniczą się do zorganizowania kilku spotkań, po odbyciu których stwierdzimy, że zbliżyliśmy stanowiska. Chciałbym usłyszeć, w jakim kierunku idziemy i co chcemy osiągnąć. Zabrakło mi tego w dyskusji, a więc zadaję jeszcze raz pytanie: co jest naszym celem w ramach przyjętego priorytetu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#MieczysławŁuczak">Proszę o udzielenie odpowiedzi. Ze względu na niewielką liczbę posłów na sali informuję, że jeżeli obecność będzie nadal tak słaba, to przerwę posiedzenie. Zanim jednak oddam głos reprezentantom rządu, w drodze wyjątku udzielam jeszcze możliwości wypowiedzi pani poseł Rokicie-Arnold.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#NelliRokitaArnold">Ponieważ pan minister nie odpowiedział poprzednio na drugie zadane przeze mnie pytanie, a nikt tego pytania nie postawił ponownie, dlatego chciałabym prosić ponownie o przedstawienie polskiego stanowiska w sprawie sytuacji na Bliskim Wschodzie. Wspominałam już o spotkaniu w Izraelu i wypowiedzi premiera Netanjahu. Ponieważ naszym priorytetem jest bezpieczeństwo i obrona, to jestem zdziwiona zachowaniem Donalda Tuska, który nie odniósł się do tych wydarzeń. Pytałam, czy to była świadoma taktyka, czy wynika to z życzenia lady Ashton? Czym to było spowodowane? Nie uzyskałam odpowiedzi na te pytania i dlatego pozwoliłam sobie zadać je ponownie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MieczysławŁuczak">Rozpoczynamy odpowiedzi na pytania. Tym razem pierwszy jest pan minister Piątas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#CzesławPiątas">Chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że po traktacie lizbońskim kompetencje prezydencji i kompetencje wysokiego przedstawiciela, pani Ashton, zostały trochę rozdzielone. Nie należy prezydencji postrzegać w taki sposób, jak robiono to w przeszłości. Prezydencja jest nadal istotna, ale implementacja wypracowanych postanowień należeć będzie do najwyższego przedstawiciela. Powinniśmy ten fakt uwzględniać w naszych rozważaniach.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#CzesławPiątas">Odpowiadając na pytania pani poseł Butryn chcę podkreślić, że Polska świadczy pomoc rozwojową. W gestii Ministerstwa Finansów znajduje się kwota 23 mln złotych, w ramach której realizujemy konkretne projekty na terenie Afganistanu. Pomoc humanitarna jest czymś zupełnie innym. Mają ją świadczyć organizacje pozarządowe: Czerwony Krzyż i Czerwony Półksiężyc. Tworząc stabilne warunki bezpieczeństwa, możemy sprzyjać obecności tych organizacji. Niestety, organizacje nie angażują się dziś na tym terenie na szeroką skalę, ponieważ panujące tam warunki bezpieczeństwa są bardzo zróżnicowane.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#CzesławPiątas">Pomoc udzielana przez te organizacje wymaga właściwego zabezpieczenia i sprawiedliwego rozdziału dóbr przez miejscową administrację. Oznacza to, że państwo afgańskie musi być gotowe do przyjęcia tej pomocy. Projekty realizowane przez Polskę mieszczą się w obszarze działań związanych z rozwojem infrastruktury i edukacji. Są one w pełni opłacane przez nasz rząd. Podsumowując jeszcze raz podkreślę, że prowadzoną działalność należy postrzegać w dwóch aspektach: pomocy humanitarnej i pomocy rozwojowej.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#CzesławPiątas">Jeżeli chodzi o pomoc humanitarną ze strony koncernów zbrojeniowych, to jestem przekonany, iż przekazują one jakieś środki organizacjom pozarządowym. Firmy zbrojeniowe są żywotnie zainteresowane sprzedażą swojej produkcji uczestnikom misji. Tak wygląda moja odpowiedź na postawione pytanie i nie chciałbym bardziej zagłębiać się w tę kwestię.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#CzesławPiątas">O odniesienie się do spraw dotyczących założeń i priorytetów naszej prezydencji, które poruszył pan przewodniczący Wziątek, w tym kwestii zdolności wojskowych i współpracy cywilno-wojskowej poproszę generała Cieniucha, ale na jedną sprawę chciałbym zwrócić uwagę. Padło pytanie, czy pojawi się odrębny kierunek współpracy na linii Unia Europejska – Rosja. Chcielibyśmy to partnerstwo, przynajmniej w obszarze wojskowym, widzieć jako partnerstwo wschodnie. Nie będziemy więc podkreślać, w jakiś szczególny sposób, roli Rosji, chociaż jest ona niewątpliwie bardzo ważna. Należy pamiętać, że istnieje specjalna współpraca pomiędzy NATO i Rosją. Jest ona sformalizowana i w organizacji tej współpracy NATO wyraźnie wyprzedza Unię pod względem posiadanych doświadczeń.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#CzesławPiątas">W celu uszczegółowienia i uzupełnienia mojej wypowiedzi przekazuję głos generałowi Cieniuchowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MieczysławCieniuch">Jeżeli chodzi o pytanie pani poseł Butryn dotyczące współpracy przy ewakuacji z terenów Libii, Egiptu i Tunezji, to chcę powiedzieć, że współpracę pomiędzy organizacjami cywilnymi i wojskowymi oceniam jako prowadzoną dobrze. Jej efektem była udana ewakuacja. Polska uczestniczyła w tych działaniach bezpośrednio. Obecnie, jeżeli chodzi o Libię, to posiadamy w ciągłej gotowości samoloty transportowe, zarezerwowane miejsca na lotnisku na Malcie i jeżeli wystąpiłaby konieczność ewakuowania ludności, to w każdej chwili jesteśmy gotowi przeprowadzić taką operację. Możemy do tego wykorzystać także okręt „Kontradmirał Czernicki”, który znajduje się na Morzu Śródziemnym.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#MieczysławCieniuch">Przechodzę do pytania pana marszałka Dorna, dlaczego chcemy zwiększyć udział w finansowaniu mechanizmu ATHENA. Uważam, że jest to prawidłowy kierunek działania. Mechanizm ATHENA finansuje wszystkie operacje, nie tylko operacje grup bojowych Unii Europejskiej. Polska jest na tyle dużym i poważnym krajem Unii, że w zasadzie, we wszystkich operacjach Unii będziemy, w mniejszym lub większym stopniu, uczestniczyć. W związku z tym, jeśli finanse mechanizmu ATHENA powiększą się w efekcie wspólnych składek, to nam się to opłaci. Nie będzie to opłacalne dla tych państw, które nie biorą udziału w operacjach. Gdyby ATHENA pozostała na warunkach dzisiejszych, wówczas kraje te ani nie uczestniczyłyby w operacjach, ani nie ponosiłyby kosztów tychże operacji. Państwa, które w swojej strategii i polityce przewidują, że będą brały udział w operacjach Unii Europejskiej, zyskają na zmianie sposobu finansowania mechanizmu ATHENA.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MieczysławŁuczak">Dziękuję panu generałowi za udzielone wyjaśnienia. Proszę o zabranie głosu pana ministra Jacka Najdera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JacekNajder">Uzupełniając odpowiedź pana generała Ciniucha na pytanie marszałka Dorna, chcę poinformować, że nasz dyżur w grupie bojowej przypada na 2013 r. Oznacza to, że jeżeli w bieżącym roku wydarzyłoby się cokolwiek, co wymagałoby użycia grup bojowych, to nasze siły zbrojne nie wezmą udziału w tych operacjach.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JacekNajder">W tej chwili odniosę się do kilku uwag i spostrzeżeń, które pojawiły się w dyskusji. Zacznę od pytania: jak zostanie zapamiętana polska prezydencja. Uważam, że najważniejszą sprawą jest obecnie zrozumienie tego, czym jest rotacyjna, narodowa prezydencja po traktacie z Lizbony, a czym była w przeszłości. Zwrócił na to zagadnienie uwagę mój przedmówca, minister Piątas. Całą materię, o której mówię, nazywam na swój wewnętrzny użytek zarządzaniem oczekiwaniami. Uważam, że nie powinniśmy kreować tak wielkich oczekiwań, żeby w efekcie końcowym nie można ich zrealizować. Sądzę, że to, co zostało osiągnięte przed naszą prezydencją, to znaczy wywołanie zagadnienia wspólnym listem ministrów spraw zagranicznych i obrony państw Trójkąta Weimarskiego do pani Ashton oraz uruchomienie całego instrumentarium Unii w pracach nad wspólną polityką bezpieczeństwa i obrony, jest dla nas istotną sprawą. Ten element już się pojawił, zaistniał, a potwierdzenie go w czasie planowanego na październik lub listopad br. posiedzenia Rady sprawi, że będziemy mogli zapisać jako nasze osiągnięcie. Nie powinniśmy raczej oczekiwać, że nagle uda nam się zakończyć prace nad wspólnym dowództwem cywilno-wojskowym, opierając się na funkcjonujących obecnie strukturach dowódczych. Naturalnie, że chcielibyśmy to przeprowadzić, ale musimy patrzeć na rzeczywistość w sposób racjonalny, to znaczy rozumieć właściwie rolę prezydencji w nowych warunkach określonych przez traktat lizboński.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#JacekNajder">Na zakończenie chciałbym przypomnieć, że samolotami wojskowymi państw NATO i Unii zostało wywiezionych z Libii przynajmniej kilkunastu, jeżeli nie więcej, obywateli polskich. Loty i działania ewakuacyjne trwają na bieżąco. Akcja brytyjska, o której mówiono, miała zupełnie inny charakter i nie mieści się w kategoriach przez nas omawianych.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#JacekNajder">I ostatnia kwestia, pytanie pani posłanki Rokity: dlaczego nasz premier nie wypowiedział się na ten temat. Nie byłem w Jerozolimie z premierem, ale z doświadczenia wiem, że zwykle przy tego rodzaju spotkaniach, przed konferencją prasową, osoby na niej występujące dzielą pomiędzy siebie tematykę wystąpień. Premier Izraela wypowiedział się w sprawach, które były najważniejsze z jego punktu widzenia i na temat których posiadał precyzyjne informacje. Uważam jednak, że także dla Izraela rozwój i skala wydarzeń bliskowschodnich była sporym zaskoczeniem. Moim zdaniem takie były powody wypowiedzi po spotkaniu premierów, a co poruszonej do kwestii koordynacji, to powtórzę jeszcze raz, że 11 marca br. odbędzie się posiedzenie Rady Europejskiej, na którym zapadną rozstrzygające decyzje odnośnie do stanowiska Unii Europejskiej wobec wydarzeń na południowych wybrzeżach Morza Śródziemnego.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#JacekNajder">Jeżeli zaś chodzi o wpływ wzrostu kosztów utrzymania i cen żywności na wydarzenia w krajach arabskich, to moim zdaniem był to jeden z elementów, który złożył się na wybuch niezadowolenia, ale nie miał on decydującego znaczenia dla przebiegu wydarzeń. Powtórzę to, co powiedziałem na posiedzeniu komisji senackiej. Podczas wydarzeń w Tunezji minister Sikorski przyjął tunezyjskiego ambasadora w Polsce. Na pytanie ministra, co jest przyczyną wydarzeń, ambasador odpowiedział, że Tunezja padła ofiarą własnego sukcesu. Wykształciła ona dużą liczbę młodych ludzi, którzy nie byli w stanie osiągnąć celów i zrealizować swoich ambicji w systemie politycznym i społecznym, w którym funkcjonowali. Oznacza to, że u źródeł wydarzeń w tym kraju legły przede wszystkim przyczyny strukturalne, a nie incydentalne, takie jak wzrost cen na żywność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MieczysławCieniuch">Chciałbym dodać jedynie do swojej poprzedniej wypowiedzi uwagę na temat prezydencji. Polska podchodzi do zagadnienia prezydencji w sposób szczególny, ponieważ będziemy ją sprawować po raz pierwszy. Dlatego nasze podejście jest emocjonalne. Spędziłem w Brukseli 3 lata i mogę stwierdzić, że tamtejsza ocena prezydencji jest nieco inna. Brukselska optyka pokazuje, że każda prezydencja wkłada 50% wysiłków w realizację pomysłów poprzedników. Uruchomione procesy nie kończą się bowiem wraz z upływem sześciomiesięcznego okresu prezydencji. Trzeba realizować sprawy znajdujące się na agendzie. 30% to wysiłki w wkładane w realizację własnych pomysłów.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#MieczysławCieniuch">Myślę, że wspólna polityka bezpieczeństwa to dobry pomysł. Ostatnie 20% wysiłków prezydencji idzie w kierunku znalezienia tych, którzy będą jej pomysły realizować w późniejszych terminach. Po nas przyjdzie Dania, następnie Cypr i kolejne państwa. Musimy włożyć dużo wysiłku, żeby następcy zechcieli kontynuować nasze działania. Po traktacie lizbońskim te proporcje mogą być inne, ale zmiana nastąpi na korzyść wysiłków podejmowanych w celu znalezienia kontynuatorów dla własnych zamierzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MieczysławŁuczak">Dziękuję. Zamykam dyskusję nad bieżącym punktem porządku obrad. Stwierdzam, że Komisje wysłuchały informacji rządu na temat „Wspólnej Polityki Bezpieczeństwa i Obrony jako jednego z największych wyzwań Unii Europejskiej, z uwzględnieniem relacji UE-NATO”.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#MieczysławŁuczak">Informuję, że protokół z dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony w sekretariacie Komisji.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#MieczysławŁuczak">Wyczerpaliśmy porządek dzienny. Zamykam wspólne posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>