text_structure.xml 114 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#StanisławRakoczy">Otwieram posiedzenie Komisji do Spraw Unii Europejskiej. Stwierdzam kworum. Bardzo serdecznie witam wszystkich obecnych członków Komisji, posłów do Parlamentu Europejskiego, ministrów i towarzyszące im osoby oraz członków Komitetu Regionów w Unii Europejskiej, których witam ze szczególną radością. Czuję się z wami cały czas emocjonalnie związany, bo wiele lat wspólnie pracowaliśmy. Witam też przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#StanisławRakoczy">Szczególnie serdecznie chcę przywitać panią poseł Danutę Hübner, przewodniczącą Komisji Rozwoju Regionalnego PE. Bardzo się cieszymy, że znalazła pani czas i zechciała przyjąć nasze zaproszenie, mimo wielu perturbacji z terminem, za co jeszcze raz serdecznie w imieniu swoim i kolegów z Komisji przepraszam.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#StanisławRakoczy">Czy ktoś z państwa ma uwagi do porządku obrad? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła porządek dzienny.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#StanisławRakoczy">Przystępujemy do jego realizacji. W pkt I przeprowadzimy dyskusję na temat przyszłości polityki regionalnej w kontekście strategii „Europa 2020”.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#StanisławRakoczy">Przekazuję prowadzenie panu przewodniczącemu Lipińskiemu, ponieważ gościmy w tej chwili przewodniczących komisji z Danii i Cypru, czyli przedstawicieli tria, które przez osiemnaście miesięcy będzie kierowało pracami UE. Próbujemy koordynować wymiar parlamentarny prezydencji tego tria. Bardzo proszę panią komisarz o wprowadzenie do tematu.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#StanisławRakoczy">Przewodnicząca Komisji Rozwoju Regionalnego Parlamentu Europejskiego Danuta Hübner:</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#StanisławRakoczy">Może wstanę, żeby lepiej widzieć ludzi, do których mówię, a państwo pewnie szybciej by usnęli, gdybym nie była widoczna. Rozumiem, że mamy około półtorej godziny na wszystko, tak? Ile czasu mogę mówić? Bo ja się mogę rozgadać, albo mówić dziesięć minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#DariuszLipiński">Myślę, że po reakcji sali zdecydujemy.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#DariuszLipiński">Przewodnicząca KRR PE Danuta Hübner:</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#DariuszLipiński">To tym bardziej będę stała i patrzyła. Nie wiem tak dokładnie, co państwa najbardziej interesuje. Powiem mniej więcej, co się dzieje w tej chwili w Brukseli, czyli w instytucjach europejskich, w sprawie przyszłości polityki, za którą odpowiadam, a także w sprawie udziału tej polityki w realizowaniu wspólnych europejskich celów, które w strategii „Europa 2020” zostały zarysowane. Może zacznę od tego, że debatę nad przyszłością, nad tym, jak powinna wyglądać europejska polityka regionalna, czy polityka spójności po 2013 r., zaczęliśmy już w 2007 r., wraz z pierwszymi dokumentami, które tę dyskusję otworzyły. Były okresy konsultacji prowadzonych w różnej formie, tak że jest to debata, która trwa od bardzo dawna. W tej chwili wchodzi na coś, co spokojnie można nazwać ostatnią prostą.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#DariuszLipiński">Chciałabym wyjaśnić, bo niektórzy mówią polityka spójności, inni polityka regionalna, a mają dokładnie to samo na myśli. To wszystko bierze się stąd, że w traktacie europejskim cała kwestia spójności europejskiej jest postrzegana na poziomie regionów. Polityka, która ma służyć tej spójności, to jest polityka regionalna. Ale w niektórych językach, kiedy się mówi o polityce spójności, to ludzie nie wiedzą, o co chodzi, w innych nie ma regionów, dlatego cały czas używamy na zmianę tych nazw, ale mówimy o tym samym, używając bądź pojęcia polityka spójności, bądź polityka regionalna.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#DariuszLipiński">Ta debata trwa. Bardzo się cieszę, że jest Komitet Regionów, bo toczy się ona właściwie we wszystkich instytucjach europejskich. Wszystkie one od czasu do czasu publikują jakiś dokument, wyrażają opinię. Ta debata toczy się także na forum bardzo licznych w Europie zrzeszeń, związków, regionów europejskich, ale również miast europejskich, które są bardzo aktywne w tej kwestii. Debata toczy się także w środowisku reprezentującym na poziomie europejskim małych i średnich przedsiębiorców. Toczy się również w obszarze naszych interesów europejskich. Bardzo dużo różnego typu głosów dochodzi w tej chwili na powierzchnię, z bardzo różnymi poglądami na temat przyszłości tej polityki.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#DariuszLipiński">Jeśli chodzi o PE, to przez ten rok udało się zbudować dużą frakcję wspierającą rozsądną przyszłość polityki spójności, choć oczywiście nie jest ona jednolita. Są różnice między grupami politycznymi, jak zwykle są różnice pomiędzy państwami członkowskimi, ale we wszystkich radach ministrów, o których pewnie polski minister ds. polityki regionalnej państwu opowiada po powrocie, na wszystkich spotkaniach ministrów odpowiedzialnych za różne aspekty polityki regionalnej – za budownictwo mieszkaniowe, za gospodarkę przestrzenną, za rozwój miast – jest ogromne poparcie dla godnego finansowania przyszłej polityki spójności. To jednak nie są ministrowie finansów, tak że jestem przekonana, że równolegle na posiedzeniach ministrów finansów te same dyskusje na temat przyszłości budżetu wyglądają nieco inaczej. Na końcu zadecydują szefowie, stanowisko premierów i prezydentów będzie decydujące. Myślę jednak, że w każdym kraju walka na poziomie narodowym pomiędzy ministrami – być może również w łonie parlamentów, ale o tym mniej mogę powiedzieć – odpowiedzialnymi za rozwój i odpowiedzialnymi za finanse będzie kluczowa dla przyszłego budżetu europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#DariuszLipiński">Na razie dyskutujemy. Komisja Europejska przygotuje piąty raport. Prawdopodobnie opublikuje go na początku listopada. W dniu 22 listopada odbędzie się dyskusja między państwami członkowskimi a instytucjami europejskimi na temat piątego raportu spójności, w którym Komisja Europejska przedstawi to, co – z doświadczenia wiemy – będzie bardzo bliskie finalnej wersji polityki spójności po 2013 r. Natomiast całość pomysłu na przyszłą perspektywę finansową po 2013 r. Komisja Europejska najprawdopodobniej przedstawi przed latem przyszłego roku. Tak, że między listopadem a marcem będziemy mieć ten czas, żeby wywrzeć ostateczny wpływ na przyszły kształt polityki spójności. Marzec-czerwiec, to będą już tylko kosmetyczne prace zatwierdzające. Jeśli chcemy mieć jeszcze wpływ, to trzeba będzie bardzo jasne stanowisko – także polskiego parlamentu – przedstawić po listopadowej publikacji propozycji Komisji Europejskiej, tak żeby rzeczywiście mieć poczucie wpływu. Trzeba będzie bardzo blisko pracować z rządem, żebyśmy z Polski mówili jednym głosem o tym, jaką przyszłą politykę spójności chcielibyśmy w Europie mieć.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#DariuszLipiński">W PE w Komisji Rozwoju Regionalnego, za którą odpowiadam, powołałam ponad pół roku temu małą grupę roboczą. Pracowała ona bardzo intensywnie i przygotowaliśmy w tej chwili stanowisko Komisji w sprawach ogólnych. To jest piętnaście czy szesnaście punktów, a więc nie mówi ono o szczegółach, ale o pewnych generalnych elementach przyszłej polityki spójności. We wtorek, w czasie najbliższego posiedzenia, ten krótki dokument zostanie poparty przez całą Komisję Rozwoju Regionalnego. Wtedy przekażę do Komisji Europejskiej i przewodniczącemu PE. Wtedy będzie powszechnie dostępny, także na stronie internetowej, jako stanowisko Komisji Rozwoju Regionalnego PE. Potem będziemy dalej pracować nad szczegółami. Kiedy Komisja Europejska przedstawi w listopadzie pełen dokument, to nasze stanowisko będzie już bardzo szczegółowo opracowane.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#DariuszLipiński">Powołana została także – mieliśmy wczoraj pierwsze spotkanie w Strasburgu – w PE specjalna komisja ds. przyszłej perspektywy budżetowej. W sumie jest w niej dziewięćdziesiąt osiem osób, w tym sześcioro Polaków. Z Platformy Obywatelskiej Jan Olbrycht i ja, z PSL Czesław Siekierski, z PiS Konrad Szymański i Bogusław Liberadzki z SLD. Jesteśmy w szóstkę. Myślę, że to będzie bardzo walcząca wewnętrznie Komisja, bo ma rok na przygotowanie stanowiska parlamentu. Będziemy to robić, zanim Komisja Europejska przygotuje swoje stanowisko na temat przyszłej perspektywy finansowej, co, jak mówiłam, nastąpi w połowie przyszłego roku. My zaczynamy rok wcześniej.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#DariuszLipiński">To jest to novum w PE, bo nowy traktat dał nam dużo większe uprawnienia formalne, a w naszym przekonaniu również większą siłę polityczną, dlatego jesteśmy dużo aktywniejsi w debatach politycznych poprzedzających wydanie aktu legislacyjnego czy decyzji, np. budżetowych. To jest coś nowego, co daje nam szansę wywarcia większego wpływu na to, co Komisja Europejska będzie jeszcze przygotowywała przez najbliższy rok. Te głosy, które na tym etapie dochodzą do Komisji Europejskiej z PE, są niesłychanie ważne.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#DariuszLipiński">Chcę również powiedzieć, że w poniedziałek i we wtorek w ramach Komisji Rozwoju Regionalnego mamy spotkanie z przedstawicielami parlamentów narodowych. Jeżeli mogę się poskarżyć na polski parlament, to mamy tylko dwóch posłów, którzy przyjeżdżają, a mamy prawo do czterech albo nawet sześciu. Niestety, tylko PSL i PiS będą reprezentowane. Szkoda, że jest nas tak mało, w ramach dialogu między PE a parlamentami narodowymi. Każda z komisji ma obowiązek zorganizowania takiego spotkania. My będziemy je mieli w najbliższy poniedziałek.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#DariuszLipiński">Myślę, że z kwestii dotyczących procesu myślenia o przyszłości, to są sprawy najważniejsze, aczkolwiek również strategia „Europa 2020” to jest ciągle proces formalny, który trwa. Przypominam, że UE ma bardzo małe kompetencje, jeśli chodzi o możliwość koordynacji polityki gospodarczej. Można by o tym długo mówić, szczególnie w kontekście kryzysu i spraw makroekonomicznych. Od czasu do czasu pojawiają się takie ekstra wydarzenia i dokumenty, kiedyś strategia lizbońska, a teraz strategia „Europa 2020”, które mają zmobilizować nas do realizowania wspólnej długookresowej strategii rozwojowej. O ile wiem, w polskim parlamencie też toczy się dyskusje na temat „Europy 2020”. Rada przyjęła ogólne ramy tej strategii w marcu, a teraz w czerwcu nieco bardziej szczegółowe. Myślę, że proces organizowania się wokół tej strategii będzie przez najbliższe miesiące postępował.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#DariuszLipiński">Ta strategia nie jest właściwie niczym, czego byśmy nie wiedzieli. Ma ona trzy główne cele: pierwszy to rozwój oparty na wiedzy, drugi, rozwój biorący pod uwagę to, że musimy zwiększyć efektywność wykorzystania środowiska naturalnego – łącznie z surowcami – w taki sposób, żeby nie uruchamiać zjawisk negatywnych, które ograniczałyby nasz rozwój, np. w postaci wzrostu cen, czyli chodzi o rozwój zrównoważony. Trzeci cel – włączenie społeczne, czyli rozwój w taki sposób, żeby społeczeństwa i obywatele czuli, że uczestniczą w rozwoju zarówno po stronie generowania wartości, czyli pracy, jak i po stronie korzyści z tego, co integracja europejska tworzy. To nie jest nic nowego. Strategia lizbońska miała podobne cele. Jeżeli mogę powiedzieć z pewną dumą, to cele polityki spójności na okres bieżący są dokładnie takie, czyli polityka spójności już jest bardzo mocno zaangażowana w realizację celów strategii „Europa 2020”.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#DariuszLipiński">Natomiast nowością tej strategii jest to, że jest ona bardzo miałka, jeżeli chodzi o to, jak te cele realizować. To zawsze jest wielką słabością strategii, bo sformułować słuszne cele wcale nie jest trudno, natomiast zorganizować się w gronie dwudziestu siedmiu państw tak, żeby w sensie efektów dla obywateli wszyscy szli w tę samą stronę, wcale nie jest prosto. Teoretycznie, wspólną strategię rozwojową w Europie można zrealizować przede wszystkim poprzez regulacje rynku wewnętrznego, co robimy. Teraz wszyscy liczą na polską prezydencję, że da nowe „kopnięcie” rozwojowi rynku wewnętrznego, w szczególności w obszarze tego, co dotyczy regulacji. Mamy też budżet europejski, w którym są różne polityki, w tym polityka spójności, polityka rozwoju obszarów wiejskich, polityka badań naukowych, innowacyjna, konkurencyjności, jak też różne polityki sektorowe. Wszystko to, bezpośrednio przez budżet europejski powinno służyć wdrażaniu w życie tej strategii. Mamy też budżety narodowe, które powinny skutecznie realizować wspólne cele europejskie. Pewna koordynacja tego, co się dzieje w budżetach narodowych czy narodowych strategiach rozwoju jest potrzebna. Z punktu widzenia strategii „Europa 2020” jest to instrument przyspieszania realizacji wspólnych celów.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#DariuszLipiński">Te instrumenty są bardzo słabe. Jest tak zwana metoda otwartej koordynacji, która jest bardzo miękką metodą. Do tej pory w żadnym obszarze nie ona przynosiła rezultatów. Jest proponowana w dokumencie „Europa 2020” jako główny instrument realizacji strategii, czyli będziemy robić tak jak dawniej – będą sformułowane cele narodowe i raz na rok będą raporty, na które wszyscy będą się skarżyć, że to biurokracja. Na ich podstawie Komisja Europejska zrobi jeden raport i potem będziemy zawstydzać albo nagradzać te państwa, które robią więcej i realizują wspólne cele. To jest bardzo miękka metoda, która może nas tylko kawałek posunąć do przodu na ścieżce rozwoju Europy bardziej konkurencyjnej w świecie, globalnej, dającej wszystkim lepszą jakość życia. Natomiast na pewno jest to mechanizm za skromny, żeby mieć pewność, że tym razem te cele będą zrealizowane.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#DariuszLipiński">W tym kontekście bardzo ostro zareagowałam na pierwszy dokument strategii „Europa 2020”, ponieważ w nim w ogóle, poza instytucjami europejskimi na poziomie narodowym, nie istniała reszta Europy, nie istniały regiony i miasta, w których tkwi ogromny potencjał rozwojowy, w których jest coraz więcej kompetencji w ramach polityki rozwoju, coraz więcej inwestycji prywatnych, w których dominują inwestycje publiczne, bo coraz mniej inwestycji publicznych jest w Europie realizowanych na poziomie narodowym. Gdy popatrzymy na ostatnich piętnaście lat, to widać systematyczny spadek inwestycji publicznych na poziomie narodowym. Dopiero jak się znajdzie statystyki pokazujące inwestycje publiczne na poziomie regionów, miast, struktury wewnętrznej państwa, to się okazuje, że jest to bardzo silnie rosnący trend, czyli rosną wydatki publiczne realizowane na poziomie lokalnym, regionalnym, a to wiąże się ze wzrostem kompetencji. Oznacza to, że Europa jest od kilkunastu lat w postępującym procesie decentralizacji. Oznacza to, że tam tkwi ogromny potencjał rozwojowy, który można zmobilizować na poziomie lokalnym i regionalnym. Trzeba go zmobilizować i temu tak naprawdę służy europejska polityka regionalna. Te wszystkie pieniądze, które ze wspólnego budżetu europejskiego idą do państw członkowskich, w różnym stopniu są oczywiście przekazywane gospodarzom, którzy na poziomie lokalnym i regionalnym podejmują decyzje rozwojowe. Europa jest pod tym względem bardzo zróżnicowana.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#DariuszLipiński">Zaproponowaliśmy, żeby w strategii 2020 znaleźć godne miejsce dla polityki spójności, dlatego że jest to ta polityka, która jako jedyna przynosi rezultaty w realizacji strategii lizbońskiej. Komisja Europejska opublikowała pod koniec marca komunikat, w którym pokazała, co się dzieje w polityce spójności. Zrobiła analizę struktury inwestycji realizowanych przez politykę spójności i okazało się, że jest to jedyna polityka, która wzięła na poważnie strategię lizbońską. Widać, że cele strategii lizbońskiej są realizowane w całej Europie w ramach polityki spójności. To wynika właśnie z tego, że tak dużo się dzieje na poziomie lokalnym i regionalnym. Tam można uruchomić duży potencjał, bo tam są możliwości finansowania inwestycji. Dlatego wydawało mi się, że także do realizacji strategii 2020 należy włączyć przyszłą politykę spójności. Szczególnie, że ta obecna już te cele realizuje. Mamy tam możliwość połączenia celów europejskich, na przykład wzrostu wykorzystania wiedzy czy innowacyjności, ze specyfiką lokalną, regionalną, bo co innego znaczy innowacyjność w regionach niemieckich i austriackich, nie mówiąc już o skandynawskich, a co innego znaczy innowacyjność w najbiedniejszym regionie Bułgarii. To wcale nie znaczy, że w Bułgarii nie można być innowacyjnym, ale nie można innowacyjności wiązać wyłącznie z trzema procentami wydatków na badania i rozwój. Gdybyśmy czekali w Polsce na to, kiedy te trzy procenty osiągniemy, to prawdopodobnie nigdy nie zaczęlibyśmy być innowacyjni. A w Polsce jest już bardzo dużo przykładów, tych wszystkich przedsiębiorstw, regionów czy miast, które są niesłychanie innowacyjne w tym, co robią, choć wcale nie mając zaplecza w postaci wysokich nakładów na badania i rozwój.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#DariuszLipiński">Ta polityka jest też dobra do realizacji wspólnych celów, dlatego że przekazanie środków warunkuje zobowiązaniem ich do realizacji. To nie są pieniądze, które są rozdawane, tylko pieniądze, które są przekazywane na inwestycje, które się mieszczą w priorytetach ustalonych w ramach operacyjnych na poziomie narodowym czy regionalnym. Jest to polityka, która ma taki mechanizm, który gwarantuje, że będziemy inwestować w to, co nam jest potrzebne do rozwoju, co wspólnie uznaliśmy za nasz priorytet, czy to będzie innowacyjność, czy infrastruktura transportowa, czy energetyczna. Ta polityka ma też zdolność monitorowania, więc może też wspierać tych, którzy potrzebują pomocy. Dlatego zaproponowaliśmy, aby tę politykę włączyć w realizację strategii 2020. Za tym kryje się taki interes polityczny – że gdyby ta polityka nie była włączona w realizację strategii 2020, to zostałaby po prostu zmarginalizowana. Przestałaby się liczyć w budżecie. Dlatego bardzo mocno podkreślam, że jeśli chcemy, żeby polityka spójności była ważną polityką, żeby miała sporo środków w przyszłości, to musimy udowodnić, że dobrze te środki wykorzystujemy w swój szczególny sposób, który jest dostosowany do specyfiki lokalnej, narodowej i regionalnej. To, czego wspólnie w Europie chcemy, to umocnienie siły gospodarki europejskiej w świecie globalnym. Dlatego było bardzo ważne, żeby tę politykę włączyć, ale unikając całkowitego podporządkowania, bo jest to polityka, która ma swoje miejsce w traktacie, jest polityką niezależną, która ma służyć spójności, rozwojowi regionalnemu i zmniejszaniu różnic. O tym nie można zapominać. Można i trzeba to robić w taki sposób, żeby jednocześnie służyło to całej Europie w postępie cywilizacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#DariuszLipiński">Myślę, że udało się to przeprowadzić. W tej chwili, ponieważ są także koledzy z Komitetu Regionów, mogą o tym powiedzieć więcej. W tej chwili zabiegamy o to, aby powstało coś na kształt paktu terytorialnego, żeby wreszcie uznać, że Europa nie ogranicza się do instytucji europejskich i rządów narodowych, że Europa to są także miasta, regiony, powiaty, departamenty itd, że tam jest ogromny potencjał rozwojowy, wszyscy razem powinniśmy tę przyszłość Europy w świecie kształtować. To jest pomysł, który ma dzisiaj wiele matek i wielu ojców, również Komitet Regionów jest bardzo mocno włączony w popieranie tej idei. Podczas ostatniego spotkania z Barroso z przedstawicielami różnych europejskich instytucji regionalnych te tematy także były poruszane. Pomysł włączenia nas wszystkich w realizację wspólnych celów rozwojowych nabiera rozpędu.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#DariuszLipiński">Może teraz odpowiem na pytania, bo już nie chciałabym przedłużać. Na pewno ważne są też ogólne kierunki myślenia o przyszłej polityce regionalnej. Jeśli będzie to państwa interesować, to mogę powiedzieć, w jakich obszarach w Europie występujemy większością, co jest otwarte, gdzie jest jeszcze ryzyko. Żeby nie zanudzić wszystkich, to zostawię tę informację do pytań.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#DariuszLipiński">Bardzo dziękuję pani przewodniczącej. Otwieram dyskusję. Jako pierwsza pani poseł Marzena Wróbel, później pan poseł Sellin i pan poseł Kalemba. Najczęściej stosujemy taką praktykę, że trzy osoby zadają pytania, później próbujemy odpowiedzieć. Zobaczymy, jak to się będzie tematycznie rozkładało. Bardzo proszę, pani poseł Wróbel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarzenaWróbel">Pani poseł, chciałabym się dowiedzieć, co to znaczy, że udało się wypracować rozsądną przyszłość polityki spójności? Użyła pani tego sformułowania w czasie swojego wykładu. Nie ukrywam, że zarówno ja, jak i znakomita większość Polaków opowiadała się za przystąpieniem do UE głównie ze względu na atrakcyjność polityki spójności. Wszyscy chcieliśmy jeździć wreszcie przyzwoitymi drogami, których standardy odpowiadałyby standardom światowym. Wszyscy opowiadaliśmy się za tym, aby wzmacniać te regiony, które od wielu setek lat były niedofinansowane.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MarzenaWróbel">Czy to się komuś podoba czy nie, nie jesteśmy już w kampanii wyborczej. Polska jest podzielona pod względem rozwoju gospodarczego i nawet w najbogatszym województwie polskim, w województwie mazowieckim, w którym jest bardzo bogata Warszawa, która w tej chwili uzyskuje najwięcej środków z polityki spójności, jest też niesamowicie biedne otoczenie Warszawy. Jest bezrobocie, które na przykład w Radomiu czy w Szydłowcu sięga ponad 30%. W przypadku Szydłowca jest to, o ile pamiętam, 46%, w przypadku Radomia około 30%. Podobna sytuacja jest na północy tego województwa, chociażby w Ostrołęce.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MarzenaWróbel">Chciałabym wiedzieć, w jakim kierunku będzie szła polityka spójności? Czy będzie tak, jak to zakłada w swoim opracowaniu pan minister Boni – tytuł opracowania to bodajże „Polska 2030” – że rozwój Polski będzie oparty na wielkich metropoliach, a cała reszta będzie czekać, aż wielkie metropolie się nasycą i dopiero później to, co skapnie z tego wielkiego stołu wielkich miast, zostanie wykorzystane przez potencjał rozwojowy. Czy tego typu myślenie, które reprezentuje pan minister Boni, jest w tej chwili myśleniem wiodącym w Europie w odniesieniu do polityki spójności. Czy to będzie polityka lokomotyw, czy to będzie uczciwa polityka zrównoważonego rozwoju? To jest pierwsze pytanie.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#MarzenaWróbel">Drugie, konkretne pytanie. Pani poseł, odnoszę wrażenie, również z dzisiejszego pani wykładu, że polityka spójności jest w Europie ograniczana. Proszę powiedzieć, jakie inne kierunki rozwojowe Europy wyprzedziły politykę spójności? Jaka jest szansa na obronę jak największych nakładów na tę część budżetu?</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#MarzenaWróbel">Kolejna sprawa: w stu procentach zgadzam się z panią, że powinniśmy opierać swój rozwój na innowacyjności. Gospodarka oparta na wiedzy jest, w mojej ocenie, jedyną realną szansą dla Polski. Tymczasem w przypadku naszego kraju brak podstawowych reform w zakresie nauki i szkolnictwa wyższego, bo te, które się wprowadza, są w mojej ocenie półśrodkami reform, które wspomagałyby rozwój i implementację badań w obszarze realnej gospodarki. Póki co mamy w Polsce przewagę badań teoretycznych nad wdrożeniami, a jednostki badawczo-rozwojowe koncentrują się przede wszystkim na własnych problemach. Nie ma mechanizmów finansowych ani rynkowych, które wspomagałyby politykę wdrożeniową. Czy w tej kwestii PE wywiera jakieś naciski na polski rząd? Bo opozycja, jako żywo, tego przełożenia nie ma. Czy państwo są w stanie wpływać realnie na zmianę, czy może zdynamizowanie, działań rządu w tej konkretnie sferze? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję bardzo. Pan poseł Sellin.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JarosławSellin">Szanowna pani przewodnicząca, wydaje mi się, że mamy w Polsce konsensus, jeśli chodzi o to, że w tej perspektywie 2014-2020 trzeba utrzymać wysoką, poważną pozycję nie tylko polityki spójności, ale też wspólnej polityki rolnej, co miało swoje odzwierciedlenie również w ostatniej kampanii wyborczej. Jest powszechna zgoda narodowa w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JarosławSellin">Dzisiaj rozmawiamy o polityce spójności. W wewnętrznych dyskusjach w Polsce, jak też w ostatniej kampanii wyborczej padały takie argumenty, że warto byłoby zachować pewną spójność władzy w czasie prezydencji polskiej, ponieważ zasadnicze decyzje w tych sprawach właśnie wówczas będą zapadały. Tymczasem usłyszeliśmy od pani kalendarz bardziej ambitny. Otóż Komisja Europejska ma już w listopadzie przedstawić propozycje polityki spójności, również w sensie finansowym. Jak pani powiedziała – na ogół te propozycje Komisji Europejskiej mają już prawie ostateczny kształt, tak że będzie można do nich wprowadzić co najwyżej jakąś kosmetykę. Jak pani to opisała, ta kosmetyka będzie możliwa do marca. Natomiast ostateczne przyjęcie dokumentu nastąpi w czerwcu. Krótko mówiąc, oznacza to, że podczas prezydencji belgijskiej zapadną zasadnicze decyzje, a w czasie prezydencji węgierskiej, można powiedzieć kolokwialnie, będzie już pozamiatane. Pytanie jest krótkie: co jeszcze ważnego w tej dziedzinie może się zdarzyć w czasie prezydencji polskiej w drugiej połowie 2011 roku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję. Jako kolejny mówca pan poseł Kalemba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#StanisławKalemba">Panie przewodniczący, pani przewodnicząca, szanowni państwo, coś takiego w tej wypowiedzi dało się zauważyć – zwracam na to uwagę – miasta, regiony. A 92% terytorium Polski należy do wsi. Zwracam na to uwagę. Jeśli chodzi o wieś, to problemów do rozwiązania jest zdecydowanie więcej, opóźnienia są większe, a daje się zauważyć, że większość inwestycji powstaje wokół metropolii, natomiast sytuacja na skrajach regionów się pogarsza. Prosiłbym, aby na to uwagę zwrócić w ramach polityki zrównoważonego rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#StanisławKalemba">Natomiast zapytam o bardzo konkretną sprawę – jak w polityce regionalnej przewiduje się rozwiązywać sprawy gospodarowania zasobami wodnymi, począwszy od zbiorników retencyjnych. Pytam też o podstawowe urządzenia melioracyjne. Powiem, że jeśli chodzi o Polskę, jest gorzej niż źle. To się cały czas dekapitalizuje. Powódź wybitnie to potwierdziła. Wielu strat można by uniknąć, gdyby te urządzenia, po pierwsze, były, te które są planowane, po drugie, gdyby były konserwowane. Będę bardzo precyzyjny: około 800 mln zł potrzebne jest na konserwację urządzeń podstawowych: rowów, kanałów, śluz, urządzeń technicznych, a my mamy w budżecie około 125 mln zł. W poszczególnych województwach nie zabezpiecza to nawet 10% potrzeb finansowych. Następuje przyspieszona dekapitalizacja, a wiemy, że sprawa gospodarki zasobami wodnymi dotyczy jednak tej polityki. Pani przewodnicząca, chciałbym mocno zwrócić na to uwagę, bo tak jak pani mówiła – budżet unijny, środki budżetowe krajowe – trzeba zrobić taki montaż, bo nie jesteśmy w stanie sobie z tym poradzić. Co znaczy gospodarka i zasoby wodne w Polsce, tego nie trzeba nikomu tłumaczyć.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#StanisławKalemba">Zwracam uwagę na to, że następuje przyspieszona dekapitalizacja. To jest zjawisko powszechne w Polsce, na przykład konserwacja, wykaszanie rowów, co zatrzymuje wodę i przyspiesza odmulanie, powinno być robione co dwa, trzy lata, a jest robione co osiemnaście, dwadzieścia lat. Tracimy na tym, bo później trzeba będzie wydać duże pieniądze na odbudowę, na nowe inwestycje. To jest, uważam, jedna z kluczowych spraw i prosiłbym, żeby na to w polityce regionalnej i w czasie prac nad budżetem do 2020 r. zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#StanisławKalemba">Notabene, sprawa dyrektywy wodnej i dyrektyw siedliskowych – nie będę już teraz tego tematu rozwijał, ale to jest jedna z najbardziej zaniedbanych gospodarek w Polsce, co będzie się mściło. Przyjdzie taka sytuacja jak w tym roku i sobie nie poradzimy. Później nie jesteśmy w stanie wyrównać tych strat. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję bardzo. Proszę panią przewodniczącą o udzielenie odpowiedzi i ustosunkowanie się do wypowiedzi, a później otworzymy kolejną turę pytań.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#DariuszLipiński">Przewodnicząca KRR PE Danuta Hübner:</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#DariuszLipiński">Może zacznę próbę odpowiedzi od pani poseł Wróbel. Musimy mieć świadomość tego, że polityka po 2013 r., choć wiele rzeczy jest otwartych, będzie taka, jaką wspólnie ustalimy. Dlatego powstaje propozycja Komisji, nad która będziemy oficjalnie dyskutować w listopadzie. Nieoficjalnych sporo dokumentów wyszło z Komisji za moich czasów, potem jeszcze jeden dokument w podobnym duchu zdążył przedstawić pan komisarz Sanecki, ale to wszystko były dokumenty na etapie wczesnych konsultacji. Teraz będzie propozycja Komisji w postaci raportu. Jest to piąty raport, który otworzy kolejną dyskusję, ale już nad propozycją całościową, która prawdopodobnie będzie bardzo bliska ostatecznej wersji. Ale nie jest ona zamknięta. Formalnie będą to otwarte konsultacje, będą się odbywały formalne spotkania ministrów do spraw rozwoju regionalnego, a wszystkie instytucje, łącznie z PE, będą się formalnie ustosunkowywały do propozycji Komisji. Zadecydujemy wspólnie. Im silniejszy będzie głos państw członkowskich, które się liczą, tym większy wpływ będziemy mieć na tę ostateczną wersję.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#DariuszLipiński">Trzeba pamiętać, że polski rząd był bardzo aktywny od momentu, kiedy we wrześniu 2007 r. otworzyłam dyskusję nad poprzednim raportem o polityce spójności. Od tej pory cały czas działają w Polsce różnego typu zespoły, są stanowiska polskiego rządu, które dosyć wiernie oddają wszystkie troski państwa. Udało się polskiemu rządowi zbudować grupę o zbliżonych poglądach, o zbliżonym podejściu do polityki spójności. My to samo robimy w PE. Mam nadzieję, że uda się nam wywrzeć dostatecznie silny wpływ na Komisję Europejską, aby zapewnić taką politykę spójności, którą nazwałam rozsądną, która będzie służyła także Polsce, bo będzie umożliwiała realizowanie naszych priorytetów.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#DariuszLipiński">Wszystkie one są wspólne w Europie, tzn. że polskie priorytety są też priorytetami europejskimi, tylko proporcje są inne. My potrzebujemy cały czas dużo większych inwestycji w różnego rodzaju infrastrukturę: transportową, telekomunikacyjną, czy też związaną z ochroną środowiska, o czym mówił pan poseł Kalemba. Tego potrzebujemy proporcjonalnie więcej niż inne państwa członkowskie, także nowe państwa członkowskie. Stąd cały czas walczymy o te dwie nogi polityki spójności. Chodzi o to, żeby z jednej strony nie dać się odstawić zupełnie na bok, żeby jednak iść w stronę wiedzy i innowacyjności, bo nie tylko wiele państw członkowskich i regionów w Europie gna do przodu, ale także świat. Nie możemy sobie pozwolić na taki luksus, żeby się dzisiaj skupić na drogach, lotniskach regionalnych i tego typu infrastrukturze, bo musimy w tym samym czasie zrobić całą transformację. Wszystko w tym samym czasie, bo tylko wtedy nie damy się zmarginalizować.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#DariuszLipiński">Dla mnie rozsądna polityka to jest taka, które pozwoli nam zachować proporcje w priorytetach, które dla Polski są ważne. Natomiast rozsądna, to jest taka, która będzie miała dostatecznie duży budżet, bo to jest polityka, która nie może istnieć bez budżetu. Trzeba mieć politykę rozwojową, rozwoju regionalnego i mobilizacji potencjału rozwojowego na wszystkich poziomach funkcjonowania państwa, naszego kraju czy UE. Jeżeli nie ma się finansowego instrumentu wspierającego, to jest bardzo trudno. Dlatego musimy zabiegać w tej chwili o takie stanowisko Komisji Rozwoju Regionalnego, żeby co najmniej utrzymać poziom z okresu minionego, jeśli chodzi o wielkość budżetu.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#DariuszLipiński">Musimy jednak być realistyczni, bo debata budżetowa będzie się odbywała ciągle w warunkach wychodzenia z kryzysu. Nawet jeżeli będziemy już na ścieżce wzrostu w Europie, to będzie przed nami 10-15 lat walki o konsolidację budżetu we wszystkich państwach członkowskich. To zawsze były krwawe negocjacje. Przeżywałam to osobiście w 2005 r., a te będą jeszcze trudniejsze. Trzeba pamiętać, że będą państwa członkowskie, które będą chciały ograniczyć budżet, będą także ci, którzy będą rozsądnie mówili, że budżet musi umożliwić realizację tych wszystkich celów, które sobie stawiamy w strategii 2020. Będzie to bardzo trudne i trzeba być bardzo dobrze przygotowanym.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#DariuszLipiński">Chcę powiedzieć, że Polska jest bardzo dobrze przygotowana do tej dyskusji, bo te wszystkie stanowiska, które są już dobrze znane w Europie, istnieją na papierze. Były one prezentowane przez przedstawicieli rządu i parlamentu, a także bardzo często przez nas, posłów do PE. Nie musimy się w tej chwili bać, że nie jesteśmy przygotowani, bo jesteśmy przygotowani. Na ile się to uda, to będzie zależało od tego, czy uda się nam zbudować koalicję tych, którzy będą zabiegali o godną pozycję finansową w budżecie europejskim. To jest dzisiaj trochę ponad jedna trzecia budżetu. Jest to rozbieżne ze wspólną polityką rolną, która dzisiaj jest największą polityką.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#DariuszLipiński">Jest ona bardzo zagrożona. Największym zagrożeniem – na jakimś etapie pokonaliśmy je we wtorek w głosowaniu, ale jest ono jak hydra i będzie odrastać, bardzo państwa na to uczulam – jest sektoryzacja budżetu europejskiego. Nie rozumiemy tego do końca, ani polscy parlamentarzyści, ani europejscy, do końca tego nie rozumieją. To będzie koniec polityki spójności, jeżeli zgodzimy się na to, żeby w budżecie europejskim powstały niezależne fundusze. W tym budżecie mamy te dwie duże polityki, a potem mamy programy ramowe i badania naukowe, na które zwiększyliśmy kilkakrotnie wydatki. Z programu ramowego do nowych państw członkowskich idzie 5% wszystkich środków.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#DariuszLipiński">Jeżeli utworzymy kolejne fundusze sektorowe, które nie mogą funkcjonować tak jak polityka spójności, czyli na zasadzie dzielonego zarządzania – są wspólne cele europejskie, a potem każde państwo tłumaczy je sobie na cele krajowe – to źle to będzie wyglądać. Teraz są programy operacyjne, w niektórych państwach dominują regionalne, w innych sektorowe, narodowe – bardzo to różnie wygląda. Tym niemniej polityka spójności jest oparta na prealokacji, to znaczy, że pieniądze są alokowane na podstawie kryteriów, które określają poziom zacofania – bez negatywnego odczucia to mówię – czy poziom rozwoju, które odzwierciedlają potrzeby poszczególnych państw członkowskich. Potem mamy wspólne cele europejskie realizowane w sposób zcentralizowany, bo o to w reformie 2007 r. zabiegaliśmy, żeby zcentralizować politykę na tyle, żeby można było bardzo specyficzne cele narodowe i regionalne realizować. Pieniądze mamy zapewnione w funduszach sektorowych na siedem lat. To będą pieniądze, tak jak w programie ramowym, przyznawane na podstawie konkursów. My nie mamy jeszcze talentu, sił i zdolności administracyjnej, żeby wygrywać konkursy.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#DariuszLipiński">Dlatego ci, którzy uważają, że trzeba otworzyć fundusze sektorowe, np. oddzielny fundusz dla transportu, który przewalczyliśmy w ubiegły wtorek, już zapowiedzieli, że będą wracać z tym pomysłem. Jeżeli się na to zgodzimy, to nasze pieniądze, które są w polityce spójności, pójdą do jednego kotła, z którego będziemy rozdzielać na podstawie priorytetów ustalonych dla transeuropejskich sieci transportowych, energetycznych czy innych. Teraz fundusz spójności jest tylko w nowych państwach członkowskich: Grecji, Portugalii, Hiszpanii. W momencie, kiedy będzie on obsługiwał całą Europę, a nie łudźmy się, że przybędzie pieniędzy – to nie jest zwiększenie, a przesunięcie pieniędzy – to my będziemy jednym z petentów. Dlatego nie mogę zrozumieć, jak można popierać sektoryzację budżetu europejskiego, która oznacza koniec naszego dostępu do bardzo ważnych środków inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#DariuszLipiński">Powiedzmy, że w sensie formalnym będzie sprawiedliwiej, bo każdy będzie mógł startować, ale realnie szanse w startowaniu są bardzo zróżnicowane. Dlatego bądźmy przeciwko funduszom i popierajmy to, co ja zaproponowałam w poprawce. Komisja zaproponowała, żeby powstał oddzielny fundusz transportowy, do którego przeniesiemy pieniądze z polityki spójności, co by oznaczało na poziomie europejskim zabranie z niej około 80 mld euro. Dla mnie to jest ogromne ryzyko i zaproponowałam, żeby powstała specjalna instytucja, na przykład komisji, która koordynowałaby, w której byłyby wszystkie informacje o wszystkich środkach, które w Europie przeznaczone są na inwestycje transportowe. Wtedy byłoby wiadomo, co jest robione z polityki spójności. Moglibyśmy co roku raportować, że tyle i tyle zbudowaliśmy dróg, autostrad i kolei w ramach polityki spójności. Oprócz tego widzieliśmy to, co robi Europejski Bank Inwestycyjny, co jest w funduszach narodowych, w budżetach narodowych, co ma gwarancje prywatnego i publicznego partnerstwa, przez jakieś dodatkowe systemy gwarancji, przez jakąś nową inżynierię finansową.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#DariuszLipiński">Na transport w Europie potrzeba setek miliardów euro, które można zabrać z funduszu spójności. Za chwilę się pojawi taki sam pomysł dla energetyki. To wszystko się nam podoba, bo potrzebujemy, ale proszę pamiętać, że nie będzie nowych pieniędzy na to wszystko. To wszystko pójdzie z funduszu spójności. Wszystkie zapisy, w których jest ryzyko, że te środki będą zabrane z polityki spójności, są dla nas ogromnie niebezpieczne i dlatego trzeba z tym silnie walczyć.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#DariuszLipiński">O metropoliach, o miastach. Dużo mówimy w tej chwili o miastach w kontekście przyszłej polityki regionalnej. Mówi się dużo o miastach, dlatego że poszukuje się lokomotyw. Wiadomo, że miasta z badaniami naukowymi, z bliskością przedsiębiorstw, akademickich środowisk badawczych, mogą być takimi lokomotywami rozwoju. W miastach narasta olbrzymi problem społeczny, o czym doskonale wiemy, i w Polsce, i w Warszawie. Miasta na pewno będą w jakiś szczególnie mocny sposób potraktowane w regulacjach, ale to nie znaczy, że będą odłożone pieniądze na miasta. To znaczy, że być może uda się to, co się nie udało w poprzedniej regulacji, bo dwa państwa członkowskie były przeciwne i sprawę zablokowały. To jest na przykład umożliwienie przekazania miastom pewnych środków w ramach regionalnych programów operacyjnych, którymi by one dysponowały, były ich gospodarzami i je realizowały. Czy to się uda, tego nie wiem. Natomiast na pewno miasta będą mocno figurowały w przyszłej polityce regionalnej i myślę, że Europa tego potrzebuje.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#DariuszLipiński">Naszym problemem jest zwrócenie uwagi – robimy to od wielu lat, także w Komisji Europejskiej – na rozbieżności wewnątrzregionalne. Pani poseł Wróbel mówiła o przykładzie województwa mazowieckiego. To jest temat, który już się przebił. Myślę, że w polityce regionalnej położymy silniejszy nacisk na rozbieżności wewnątrzregionalne. Bardzo silnie popierają to Francuzi i Niemcy. Właściwie wszystkie państwa członkowskie, które mają duże regiony, dostrzegają problem wielkich wewnątrzregionalnych zróżnicowań.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#DariuszLipiński">Co to oznacza? To oznacza, że inwestując w lokomotywy, bo one są zawsze potrzebne, musimy inwestować równolegle w poszczególne wagony, żeby one nie odpadły – jeśli trzymać się tej metafory – żeby szły dostatecznie szybko, żeby poruszały się do przodu. W związku z tym trzeba dużo więcej zainwestować w związki pomiędzy słabszymi i tymi, którzy pędzą do przodu. Między innymi oznacza to – tu zwracam się do pana posła Kalemby – że w mojej Komisji bardzo silnie popieramy potrzebę inwestowania więcej w związki obszarów miejskich i wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#DariuszLipiński">Rozwój obszarów wiejskich należy do innej polityki. Wysłuchałam z pokorą cierpkiej uwagi, że nie mówiłam o obszarach wiejskich. Ktoś kiedyś wymyślił – niektórzy to bardzo mocno popierają, także polscy parlamentarzyści z tej i poprzedniej kadencji – żeby fundusz rozwoju regionalnego był oddzielony od polityki regionalnej, co moim zdaniem jest wielkim błędem. Byłaby większa skuteczność działania, gdybyśmy mieli jeden program rozwojowy dla danego regionu, a nie równolegle działali poprzez różne fundusze i różne administracje. Koszty przeogromne. Ale tak uważa dominująca w tej chwili większość, żeby te polityki szły oddzielnie. Będziemy musieli mądrzej związki pomiędzy tymi funduszami, czy politykami, ustalić, żeby nie tylko być dumnym z tego, że udaje się unikać nakładania, bo to jest za mało ambitny cel. Będzie chodziło o to, żeby uwydatniać synergię, żeby lepiej połączyć te fundusze. Cudownie byłoby, gdybyśmy mieli jeden wspólny program rozwoju, do którego te wszystkie fundusze dawałyby swój wkład. Niestety, każdy ma ambicję trzymania swojego funduszu oddzielnie, co oznacza, że będziemy mieć w regionach oddzielne władze zarządzające trzech funduszy. W moim przekonaniu jest to absurdem, ale wszystko wskazuje na to, że tak właśnie będzie. Tak że nie tylko lokomotywy. Podkreślam, że w PE kładziemy bardzo silny nacisk na to, żeby w związki lokomotyw z wagonami inwestować.</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#DariuszLipiński">Wiedza – wszyscy się pewnie zgadzamy – jesteśmy rzeczywiście na samym końcu w Europie, jeśli chodzi o udział wydatków na badania i rozwój, to jest ciągle 0,58% PKB. W Europie jest w tej chwili 1,88%. To jest ciągle mało, ciągle jest ta ambicja, żeby to było 3%, co wydaje mi się dosyć zabawną ambicją, bo są regiony, które mają 8% wydatków. Wszyscy wiemy, że są państwa członkowskie z dużo większym poziomem. Ale to nie jest wymówka dla nierealizowania wszystkiego, co służy innowacyjności. Jak się pojedzie do Finlandii, byłam tam w regionie, gdzie mają zero wydatków na badania i rozwój – również w sensie tego, co przypływa z Helsinek, z poziomu rządu centralnego – a jednocześnie są jednym z najbardziej innowacyjnych regionów. Dlatego, że innowacyjność nie wiąże się tylko z badaniami, z technologią XXI wieku. Można być także innowacyjnym przez wykorzystywanie technologii już istniejących, w szczególności, gdy jest się takim doganiającym państwem czy regionem. Badania i rozwój bardzo często są wtórne.</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#DariuszLipiński">Widziałam regiony – ten fiński przykład ciągle mi przychodzi do głowy – gdzie bardzo innowacyjne małe i średnie przedsiębiorstwa zachęcały dopiero różnych badaczy i ekspertów do uruchomienia badań, ponieważ okazało się, że są wspaniali partnerzy po stronie małych i średnich przedsiębiorstw. Nie używajmy tego, walcząc przeciwko klastrom. Bo w Polsce właściwie walczy się z klastrami. To jest jedyne państwo w UE, w którym nie ma ruchu w stronę powstawania klastrów. Próbowałam to zmienić kilka lat temu, ale właściwie nie było zainteresowania, co bardzo trudno pojąć, dlatego że małe i średnie przedsiębiorstwa bez tworzenia sieci, właśnie klastrów, które są wszędzie obecne, właściwie nie mogą ani stać się innowacyjne, ani wychodzić na rynki międzynarodowe, że już nie wspomnę o globalnych. Myślę, że trzeba tez więcej aktywności po stronie władz lokalnych.</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#DariuszLipiński">Chciałam dać przykład z Austrii, gdzie władza lokalna zamknęła w pokoju przedstawicieli małego przedsiębiorstwa i małego ośrodka badawczego, który tam wyrósł, a po jakimś czasie okazało się, że mogą oni robić razem niezwykłe rzeczy. Widziałam też dziesięciotysięczne miasteczko na północy Szkocji. Akurat byłam tam u kolejnego pracownika nauki dofinansowanego z funduszu regionalnego. Oni w ciągu trzech lat stali się światową potęgą w technologii dotyczącej energii związanej z przypływami. Było tam sześćset osób chętnych na jedno stanowisko badawcze i to w miejscu, do którego nie ma jak dojechać poza helikopterem, albo dwa dni samochodem z Glasgow. Takie rzeczy się zdarzają i wcale nie czekają oni na te 3%. Dlatego myślę, że w Polsce tez można bardzo dużo zrobić. Zachęcam wszystkich. Tylko potrzebna jest – tu się z panią poseł w pełni zgadzam – polityka innowacji, taka autentyczna polityka, której w Polsce do tej pory nie mamy. Robimy dużo mądrych rzeczy, ale ciągle jeszcze stoi przed nami konieczność zbudowania autentycznej polityki innowacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#DariuszLipiński">Rzecz następna, o której mówił pan poseł Sellin. Nastąpiło pewne nieporozumienie. W listopadzie będzie piąty raport spójności, w którym będzie przedstawiona koherentna, spójna i oficjalna propozycja Komisji Europejskiej, bo wszystkie poprzednie raporty komisarze robili na własną rękę. Ja tez robiłam to na własną rękę, ponieważ nie miałam prawa. Gdybym przeszła przez Komisję, to nigdy w życiu nie pozwoliliby mi tego opublikować. Zrobiłam to jako swój prywatny dokument. Komisarz Sanecki powtórzył to samo, rozbudował. Gdybyśmy szli przez Komisję, to wszystko byłoby zablokowane. Jako Komisja nie moglibyśmy wypowiedzieć się na temat polityki. To będzie pierwsza formalna wypowiedź Komisji Europejskiej. Padł komentarz, że z doświadczenia wiem, że bardzo często kończymy na tym, co Komisja zaproponuje w czasie debaty. Będzie czas na debatę, a finansowa propozycja będzie dopiero w czerwcu, jeżeli się utrzyma ten rytm. Dlatego ta propozycja z listopada nie będzie jeszcze finansową propozycją budżetową, będzie tylko mówiła o tym, jakie typy regionów, jakie priorytety dla polityki, jaki system zarządzania, ale jeszcze bez pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#DariuszLipiński">Myślę, że nie będzie pozamiatane do czerwca. A dopiero w czerwcu zaczną się formalne negocjacje całej struktury budżetowej. Będzie już znane stanowisko PE, nad którym teraz zaczynamy pracować w specjalnych komisjach. W czerwcu będziemy mieć stanowisko PE i propozycję Komisji. Te negocjacje będą trwały, wiem to z doświadczenia, półtora roku. Może trochę szybciej, ale może trochę wolniej, tak że z całą pewnością polska prezydencja będzie miała pełne ręce roboty. Pamiętajmy tylko, że prezydencji jest bardzo trudno w bezpośredni sposób realizować swoje interesy. Wtedy wykorzystuje się przyjaciół, których Polska sobie w tej chwili pozyskuje.</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#DariuszLipiński">Jeszcze pan poseł Kalemba – te 90% obszarów wiejskich to nie są tylko polskie statystyki. W Europie obszar wiejski jest ogromny. Wczoraj przegłosowaliśmy dwa filary tej polityki. Stanowisko parlamentu jest takie, że chcemy utrzymać dwa filary. Były propozycje socjalistów, żeby zostawić jeden filar, ale stanowisko parlamentu poszło w tę stronę. Natomiast nie ma szans na połączenie funduszu rozwoju obszarów wiejskich z polityką regionalną. Będą one istniały niezależnie. Natomiast będziemy musieli dobrze zorganizować współpracę tych funduszy, żeby więcej w obszary wiejskie inwestować i silniej zakreślić różnice, co można finansować z funduszu rozwoju obszarów wiejskich, a co z funduszu rozwoju regionalnego. Dzisiaj jest tam wymienionych pięć punktów, ale to nie do końca jest jasne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszIwiński">A lasy do jakich obszarów należą?</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#TadeuszIwiński">Przewodnicząca KRR PE Danuta Hübner:</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#TadeuszIwiński">Lasy do leśnych. Zaczyna się ruszać także w sprawie polityki leśnej. Tego nie było nigdy, więc to też trzeba bardzo mocno śledzić. Myślę, że w 2007 r. udało się to zreformować. Tak zdecentralizowano tę politykę, żeby można było uwzględniać specyfikę nowych państw członkowskich. One weszły z zupełnie innymi problemami, a z regulacji, które odziedziczyliśmy z projektów wcześniejszych, nie bardzo wynikała specyfika nowych państw członkowskich. To, co jeszcze można by zmienić, to zdecentralizować system zarządzania, tak żeby można było lokalnie, narodowo, te priorytety ostatecznie przesądzać. Polska przeznacza na to ogromne pieniądze. Teoretycznie połowa, a praktycznie trochę mniej z funduszu spójności idzie na to wszystko, co wiąże się z rozwojem, ze środowiskiem – to są inwestycje środowiskowe, tak są zakwalifikowane. Sporo też, nie pamiętam dokładnie, ale chyba 600 mln euro, było przeznaczone w ramach funduszu spójności na sprawy powodziowe. W programach regionalnych tez jest bardzo dużo. To będzie zależało od nas, ile będziemy chcieli na to przeznaczyć, jakim to będzie priorytetem, ile będziemy chcieli w to zainwestować. Z całą pewnością taka możliwość inwestowania będzie. Jeśli nie zostanie utworzony fundusz sektorowy pod tytułem „zbiorniki retencyjne”, to będzie konkurs, kto może zdobyć pieniądze. Pilnujmy więc, żeby to wszystko była polityka spójności, a nie fundusze sektorowe.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#TadeuszIwiński">Chcę jeszcze raz zapewnić panią Wróbel, bo z tymi lokomotywami to jest pewne nieporozumienie, że na pewno trzeba inwestować w lokomotywy, bo one muszą biec szybko. Nie mogą iść wolniej niż lokomotywy w innych państwach członkowskich, natomiast w państwach na dorobku, takich jak nasze, musimy bardzo silnie dbać o związki między tymi lokomotywami, a wolno rozwijającym się zapleczem, stąd na przykład w polityce spójności silnym priorytetem było budowanie zdolności badawczej, żebyśmy mogli poprawić nasze rezultaty w konkursach w ramach programów ramowych. Mam nadzieję, że sporo zainwestowaliśmy i w przyszłości będziemy te konkursy wygrywać, ale to jest ciągle bardzo długi okres, żeby naszą jakość, zdolność do konkurowania zbudować. Jestem przekonana, że trzeba inwestować w lokomotywy i trzeba inwestować w tych, którzy doganiają, żeby osiągnęli pewną masę krytyczną. Trzeba zainwestować w związki między nimi, żeby efekt lokomotywy miał także wpływ na tych, którzy rozwijają się wolniej.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#TadeuszIwiński">Widziałam w Polsce, i nie tylko w Polsce, że jeżeli regiony ubogie czy miasta, które sobie nie radzą, zostawimy same sobie, to żeby nie wiem ile dać im pieniędzy, to mają one ogromną skłonność do złego inwestowania, do złego identyfikowania priorytetów. Dlatego związki między tymi, którzy są bardziej rozwinięci, idą szybciej, i tymi, którzy doganiają, są strasznie ważne. Są to związki między obszarami miejskimi i wiejskimi, ale również miedzy dużymi i małymi miastami. Większy nacisk kładziemy w PE na małe miasta, bo one są tymi lokalnymi centrami, które dają zatrudnienie, przy tej mobilności, która długo jeszcze będzie bardzo mała. Musimy o tym pamiętać. Tak naprawdę to pomysły są rozsądne, wydaje mi się, że to wszystko idzie w dobrą stronę, natomiast wiem, że czasem dynamika się odwraca, coś się gdzieś przegłosuje, ktoś coś prześpi, ktoś gdzieś nie pojedzie i dużo może się zepsuć. Dlatego teraz trzeba mieć oczy dookoła głowy i we wszystkich spotkaniach, które są, uczestniczyć, być wrażliwym na różne pomysły, w szczególności te sektorowe, bo one będą tworzone kosztem polityki spójności. Pamiętajmy o jednym – nie będzie dużo nowych pieniędzy. Jeżeli będziemy chcieli tworzyć inne fundusze, to będzie to kosztem polityki spójności. Jeżeli mogę cynicznie powiedzieć, to polityka rolna się obroni, bo ma silnych zwolenników, silne państwa. Natomiast tutaj trzeba bardzo uważać, dlatego te oczy dookoła głowy są konieczne.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#TadeuszIwiński">Myślę, że odpowiedziałam na wszystkie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#DariuszLipiński">Bardzo dziękuję. Otwieram druga turę pytań, którą rozpocznie pan poseł Iwiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszIwiński">Dziękuję bardzo, pani przewodnicząca. Tak jak było to powiedziane, dla znacznej części społeczeństw szczególnie krajów nowych, wielkim atutem i magnesem przesądzającym o gotowości przystąpienia była kwestia polityki spójności w rozumieniu tego, co się wciąż za rzadko podkreśla, że UE jest także unią regionów Europy. Pani w swoim zwięzłym wystąpieniu nie zechciała powiedzieć wprost, bo mówimy o perspektywie 2020 – minister Boni mówił o 2030, że jednak strategia lizbońska, powiedzmy sobie otwarcie, okazała się kompletnym fiaskiem. Fiaskiem, jeżeli chodzi o sprawę stworzenia wizji społeczeństwa wiedzy. Jeżeli ktoś ma iluzję, to przypomnę słynne powiedzenie Kennedyego, że lepsze są nieprzyjemne prawdy niż przyjemne iluzje. Dopóki UE tego nie zrozumie, to nie będzie wyciągała wniosków na przyszłość. Pytanie: jakie wnioski na przyszłość się z tego wyciągnie, także w polityce regionalnej,.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszIwiński">Tu pani profesor zechciała wspomnieć o tym, że robimy wszystko dobrze. Owszem, będziemy dalej dyskutowali nad budżetem, ale największą hańbą polskiego budżetu, rzadko używam tego słowa, poza kwestiami polityki zdrowotnej i środkami przeznaczonymi na kulturę, jest to 0,58% PKB na badania i rozwój. Nie mogę się z panią zgodzić, gdy pani podaje przykład Finlandii, bo Szwecja przeznacza prawie 4% na badania i rozwój. W szeregu krajów UE jest rzeczywiście 1,9%, ale przecież kariera Nokii – przez wiele lat jej wiceprzewodniczącym był Polak, pan Widomski – zaczęła się od tego, że w maleńkim miasteczku Nokia, które nie miało nawet 5 tys. mieszkańców, rozpoczęła działalność spółka, która przekształciła się w coś, co doprowadziło do tego, że 15 lat temu „New York Times” proponował zmianę nazwy Finlandii na Nokialand. Trzeba być bardzo precyzyjnym. Mówię do pana posła Kalemby – zapytałem, jakie są kryteria podziału kraju według obszarów. Jeżeli Polska, zaokrąglając, ma 20% lasów, to obszary wiejskie nie mogą stanowić 90% – to jest zamieszanie, jeśli chodzi o kryteria. Trzeba o nich pamiętać.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#TadeuszIwiński">Chcę zadać dwa pytania, które może nie są pozornie najistotniejsze dla polityki rolnej i spójności, są delikatne, ale jednak w celu wyjaśnienia kontrowersji bardzo ważne. Po pierwsze, UE i pani Komisja zajmują się wątkami, najogólniej mówiąc, społeczno-gospodarczymi. Natomiast nie da się zaprzeczyć temu, że w polityce regionalnej sprawy konstytucyjnego usytuowania danych regionów w bardzo wielu kwestiach par excellence politycznie wpływają na politykę regionalną, na możliwości rozwoju regionów. To, co widzimy w Belgii od tylu lat i co teraz doprowadziło do tego, że przyszły premier, socjalista Di Rupo, powiedział – nie rozwodzimy się, ale musimy zacząć wszystko na nowo. Czy to, co się dzieje w Hiszpanii w tej chwili, w kontekście ogromnego sporu Katalonii, lokomotywy całej Hiszpanii, z rządem centralnym – nie wiadomo do czego to doprowadzi. Usytuowanie poszczególnych regionów w aspekcie polityki czy federalnej, czy unitarnej, ogromnie wpływa na możliwości. Czy nie powinniście też, chociaż to nie jest główne zadanie, poświęcić temu trochę uwagi.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#TadeuszIwiński">Druga rzecz, UE to nie jest cała Europa. Rada Europy jest dwukrotnie szersza. Nie ma takich pieniędzy, ale od szesnastu lat istnieje w Radzie Europy, jako jedna z trzech instytucji, Kongres Władz Lokalnych i Regionalnych Europy. Być może problemy tych regionów, szczególnie państw, które za chwilę wejdą do UE, jak Chorwacja, czy w średniej perspektywie jak Macedonia, czy w dalekiej – muszą wejść, bo inaczej UE przegra konkurencję z innymi centrami cywilizacyjnymi – myślę o Turcji – odgrywają szaloną rolę. Czy w polityce regionalnej postrzega się też to, co jest poza naszymi opłotkami unijnymi, ale istotnymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#DariuszLipiński">Bardzo dziękuję. Pan poseł Jan Religa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanReliga">Pani przewodnicząca, chciałbym poruszyć dwa tematy. Pierwszy dotyczył perspektywy 2014-2020. Nic tak naprawdę nie wiemy, jaka to będzie strategia, jaka perspektywa. Prawdopodobnie będzie to perspektywa ograniczona w stosunku do pierwszego okresu 2007-2013. Z tego, co się orientuję, będą ograniczane środki budżetowe w UE. Rzeczywiście jest tak, jak pani powiedziała, że trzeba szukać wsparcia w innych krajach, aby udało się zakończyć działania, które już podjęto w celu realizacji celów kluczowych. Obawiam się jednak, że mogą być z tym kłopoty. Powiedziała pani, że polityka rolna sama się obroni. Chciałbym, żeby się obroniła, ale ponieważ jestem realistą, nie bardzo jestem przekonany, że uda się politykę rolną obronić tak, żeby dać jednakowe prawa rolnikom w Polsce i w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JanReliga">Teraz chciałbym poruszyć sprawę najważniejszą. W UE zarysowuje się podział. Dobrze pani wie, że inna jest opcja Francji, a inna Niemiec w tej chwili. Moje pytanie brzmi – czy w tej sytuacji są w ogóle jakieś możliwości ustalenia priorytetów? To jest niezwykle ważne. W poprzednim okresie, pani przewodnicząca, UE popełniła błąd, bo przy jednym ogniu chciała upiec wiele pieczeni. Tego błędu już więcej jej popełnić nie wolno. Bardzo bym sobie życzył, żeby komisarze wybrali te priorytety na poziomie UE, bo to oni rządzą UE, i żeby te priorytety udało się zrealizować. Nie należy wytyczać sobie dwudziestu nowych zadań, z których może jedną dziesiątą uda się zrealizować, tylko ustalić na poziomie UE priorytety naprawdę kluczowe i pilnować ich wykonania. To jest najważniejsza sprawa.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JanReliga">Ostatnia kwestia, jaką chcę podjąć – wspomniała pani o regulacji rynku wewnętrznego. Czy byłaby pani uprzejma przybliżyć trochę ten temat, na czym ta regulacja ma konkretnie polegać w obecnej rzeczywistości. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#DariuszLipiński">Bardzo dziękuję. W tej chwili do głosu zapisane są jeszcze dwie osoby: pan poseł Czarnecki i pani poseł Rokita. Są jeszcze inni chętni, dobrze, to w takim razie udzielę teraz głosu panu posłowie do PE Ryszardowi Czarneckiemu i zakończymy na tym drugą turę, a później będzie trzecia tura pytań. Zgłosił się również pan poseł Witaszczyk, tak że tej trzeciej tury pytań nie unikniemy. Bardzo proszę, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#RyszardCzarnecki">Dziękuję, panie przewodniczący. Dziękuję pani komisarz za ciekawą prezentację. Jedno pytanie: pani ocena procesu, który, jak się wydaje, jest w tej chwili dosyć wyraźny, czyli prób renegocjacji składki członkowskiej przez państwa najbogatsze, najsilniejsze ekonomicznie, które najwięcej dają, które są płatnikami netto. W czasach kryzysu widać wyraźne tendencje, że chcą one, aby to była ulica dwukierunkowa, żeby z unijnej kasy, do której wpłacają, jak najwięcej odebrać. Czy uważa pani komisarz, że jest to tendencja trwała? Na ile może to być wytyczna dla Polski? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję. Proszę panią przewodniczącą o ustosunkowanie się do tych pytań.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#DariuszLipiński">Przewodnicząca KRR PE Danuta Hübner:</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#DariuszLipiński">Pan profesor Iwiński mówi o kompletnym fiasku. Zgadzam się z tym, że nie osiągnęliśmy tych celów, które sobie w Sewilli w 2000 r. państwa członkowskie postawiły, aby stać się największą potęgą świata i osiągnąć różne wskaźniki w bardzo ważnych dziedzinach. Natomiast z całą mocą chcę jeszcze raz podkreślić, że to, co polityka regionalna zaczęła robić na lata 2007-2013, po negocjacjach w 2005 r., czyli to, co ustaliśmy razem z regionami, że schodzimy z celami państw członkowskich na poziom regionalny, że wprowadzamy Lizbonę do poziomu regionalnego, bo tam najważniejsze rzeczy dla strategii lizbońskiej się odbywają, to wcale nie jest to fiaskiem. Już pierwszy raport pokazujący, jak państwa członkowskie poprzez politykę regionalną realizują cele strategii lizbońskiej, to był raport bardzo pozytywny. Pokazuje on, że mimo kryzysu udało się utrzymać wydatki, również i w Polsce, związane z innowacyjnością i konkurencyjnością małych i średnich przedsiębiorstw, czyli to wszystko, co się znalazło wśród priorytetów lizbońskich na poziomie polityki regionalnej. Wydaje mi się, że polityka regionalna jest realizowana w sposób, który umożliwia realizację wspólnych celów europejskich, dlatego że na poziomie lokalnym są one dostosowane do potrzeb lokalnych czy regionalnych. Tam są ludzie, tam są władze, tam są partnerzy, którzy razem z władzami na miejscu pracują, znają specyfikę swojego terytorium. Tam jest dużo więcej zaufania między różnymi instytucjami, które muszą razem współdziałać, żeby cele typu innowacyjność czy wsparcie służące małym i średnim przedsiębiorstwom razem realizować. Nadal kwestionowałabym takie jednoznaczne wypowiadanie się o strategii lizbońskiej bez wspomnienia, że zainteresowanie miast i regionów celami tej polityki przynosi jednak pewne rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#DariuszLipiński">Gdy mówię o Finlandii w kontekście innowacyjności, to oczywiście nie chcę powiedzieć, że Polska nie musi zwiększyć wydatków na badania i rozwój. Sama z tego powodu cierpię, ale chcę powiedzieć, że to nie może być pretekstem dla wstrzymania oddechu, jeśli chodzi o budowanie innowacyjności. Jeśli będziemy czekać na 3%, to prawdopodobnie zaczniemy myśleć o tym, co zrobić, żeby w Polsce sytuacja była bardziej innowacyjna za kilkanaście lat. Na to nie możemy sobie pozwolić. Dawałam przykłady niezwykle innowacyjnych regionów w Europie, które nie opierają swojej innowacyjności na badaniach i rozwoju, pokazując, że można być innowacyjnym bez tego typu działań. Ale to nie znaczy, że działań w postaci większych wydatków na badania i rozwój nie musimy podejmować. Jest to koniecznością. Ze wszystkimi, którzy tak myślą, się zgadzam – jest to absolutna konieczność.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#DariuszLipiński">Zdanie, że Europa jest niezwykle zróżnicowana, to pana drugie pytanie, panie profesorze. Jeżeli chodzi o funkcjonowanie Kongresu Władz Lokalnych i Regionalnych w Radzie Europy, to pokazuje on, że Europa jest politycznie niesłychanie zróżnicowana. Mamy państwa federacyjne, mamy państwa bardzo zcentralizowane, mamy państwa bardzo silnie zregionalizowane, z różnymi kompetencjami regionalnymi. Jedna trzecia wszystkich regionów europejskich, nie pamiętam w tej chwili 70 czy 80, ma kompetencje legislacyjne – to jest duża grupa. To jest, jednym słowem, towarzystwo bardzo zróżnicowane. Pomijając już to, że mamy kraje tak małe jak Malta czy kraje bałtyckie, i mamy kraje ogromne, w których występuje wieloszczeblowe zarządzanie. To są kompetencje czysto narodowe. Europa nie ma nic do powiedzenia w tej sprawie, jak wygląda struktura polityczna państwa i dlatego nie zajmujemy się tymi aspektami politycznymi. Uczestniczę regularnie w spotkaniach organizacji, która skupia regiony o kompetencjach legislacyjnych, tak jak we wszystkich innych spotkaniach, bo wydaje mi się, że po prostu trzeba być z nimi, trzeba wiedzieć, w która stronę idą, trzeba je angażować silnie we wszystkie nasze priorytety. Dla mnie Europa regionów, to jest Europa, w której każdy region, każda społeczność lokalna może swoje ambicje realizować. To jest dla mnie Europa regionów i taką Europę będę popierać.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#DariuszLipiński">Byłam także współzałożycielem globalnej organizacji regionów. W przyszłym tygodniu odbędzie się kolejne spotkanie. Świat zaraził się europejską polityką regionalną. Zawarłam specjalne umowy z Rosją, z Chinami, z Brazylią. Komisarz Sanecki podpisał coś, co wynegocjowałam z Ukrainą, żeby rozpocząć silniejszą współpracę i wsparcie dla tych, którzy chcą politykę regionalną rozwijać w całym świecie. Są to ważni partnerzy polityczni i ekonomiczni Europy.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#DariuszLipiński">Ogromnie dużo się dzieje, ale my nie mamy wpływu na to, jak się organizują państwa europejskie, mamy za to specjalne programy dla uczestników polityki regionalnej. Przygotowujemy oczywiście wszystkie potencjalne państwa członkowskie poprzez ten instrument przedakcesyjny, który się nazywa IAP. Mamy także w ramach polityki sąsiedzkiej instrument sąsiedztwa, w którym uczestniczą fundusze regionalne, z naszej strony graniczne, bo to jest na wschodzie. Polityka regionalna została wprowadzona w ciągu ostatnich lat do wszystkich programów współpracy z krajami trzeciego świata. Udaje się przez ostatnie lata bardzo silnie wprowadzić element subnarodowy do wszystkich zewnętrznych polityk europejskich, tak że mamy te wszystkie instrumenty. Ale na pewno trzeba zrobić więcej, bo na przykład instrument sąsiedzki działa bardzo słabo. Część pieniędzy zabraliśmy z powrotem z naszej polityki, dlatego że nie zostały uruchomione różne programy. Niestety, nadal to wymaga wielkiej reformy. Jeśli się będą upierać w Komisji Europejskiej, że dalej musi to realizować RELEX, który nie ma doświadczenia, to nadal to wszystko będzie kulało.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#DariuszLipiński">Odpowiadając panu Relidze – myślę, że cecha Europy jest to, że bardzo długo – nie chcę powiedzieć, że się kłócimy – toczą się debaty, mamy różne zdania w różnych sprawach, ale w momentach kryzysowych potrafimy się zmobilizować. Jest wola polityczna, która jest bardzo silnym czynnikiem funkcjonowania UE, która nam pozwala znaleźć porozumienie. Tak było przy każdym poprzednim kryzysie różnego typu, tak było w trakcie bardzo trudnych negocjacji, bo to były pierwsze negocjacje budżetowe po rozszerzeniu w 2005 r., w których uczestniczyliśmy. Udało się wtedy zrobić jedną wielką rzecz, w ostatniej chwili skończyliśmy badania i przygotowałam w maju 2005 r. raport na temat proporcji rozwojowych między regionami w Europie. Z tego raportu wynikało, że na dziesięć regionów europejskich sześć najbiedniejszych to są regiony polskie. Na tej podstawie rząd polski – to był jeszcze rząd pana premiera Belki – mógł poprosić o dodatkowe fundusze. Dostaliśmy 70 mln euro na regiony wschodnie. Pani kanclerz Merkel zebrała 100 mln euro dla Warmii i także dała Polsce w czasie negocjacji budżetowych, co szybko zniknęło z polskich mediów. Pamiętajmy, że dużo takich dodatkowych środków można było wtedy dostać.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#DariuszLipiński">Czy to się uda powtórzyć, kiedy jesteśmy już sześć lat członkiem UE i pokazujemy, że się rozwijamy, że jako jedyni mamy pozytywne tempo wzrostu przez cały czas. Czy tę wrażliwość uda się nam znowu wyzwolić i to poczucie solidarności? Nie wiem. Robimy wszystko, żeby to się udało, żeby stworzyć świadomość, że nasz szybki rozwój jest tworzeniem nowego rynku da Europy i sprzyja również innym państwom członkowskim. O tym też trzeba pamiętać, bo to jest element do pokazywania, że jest to zestaw naczyń połączonych: gdy do nas idą środki z funduszy europejskich, to cała masa tych pieniędzy wraca do krajów wysoko rozwiniętych, do Niemiec, do Austrii itd. To samo jest z pieniędzmi, które idą do Portugalii, Hiszpanii czy Gracji. Dużo ich wraca do płatników netto w postaci na przykład inwestycji. Mamy wiele instrumentów, żeby pokazać, że wszyscy korzystają z polityki spójności, jeśli jest ona inwestowana w krajach doganiających. Dlatego trzeba tego bardzo pilnować.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#DariuszLipiński">Bardzo bym chciała, żeby także parlament w ramach swojej współpracy, która wiem, że się odbywa, że są spotkania, też tworzył taki sojusz. Akurat Dania jest dosyć trudna. Jest jednym z dwóch czy trzech krajów, które są bardzo trudne do przekonania co do potrzeby hojnej polityki spójności w przyszłości. Trzeba tego pilnować, bo na różnych szczeblach ta presja może być tworzona. To nie jest tylko ostatni moment, trzeba to budować i to jest niesłychanie trudne. Nie jest wstydem mieć interes narodowy zupełnie inny, tylko trzeba go przedstawić. Nie może się to odbywać poprzez instrumenty, których czasami uwielbialiśmy używać. Trzeba działać mądrze, z argumentami, i wtedy wszyscy słuchają, bo każdy ma swój interes wcześniej czy później. Dlatego jest tak ważna ciągłość ludzi z Polski pracujących w instytucjach europejskich. Planowanie, żeby nas tam było jak najwięcej i żeby ci, co wracają do Polski do ginęli gdzieś, bo nie mają pracy. To są ludzie, którzy są z nami w Europie, którzy powinni wrócić za parę lat. Tak działają Hiszpanie, którzy mają wszystkie telefony z ostatnich dwudziestu lat i listę rzeczy, które zrobili dla innych. Teraz dzwonią do tych samych ludzi i proszą, żeby zrobili im jakąś przysługę. Trzeba budować kapitał współpracy i przekonywania do naszych racji. Wtedy, nawet jak te interesy są różne, to się w końcu dogadamy.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#DariuszLipiński">Panie pośle, mówiłam, że rynek wewnętrzny dlatego jest ważny, bo UE stworzyła rynek wewnętrzny bez granic. Jest swoboda przepływu towarów, nie płacimy opłat celnych, jest swoboda przepływu ludzi, z wyjątkiem tych ograniczeń, które istnieją dla nowych państw członkowskich, jest przepływ kapitału i usług. To jest ten rynek wewnętrzny. Chcemy, mówiliśmy w ostatnich latach Komisji Europejskiej, żeby także w obszarze wiedzy, nauki i technologii było mniej ograniczeń, żeby w całej UE było dążenie do pełnego wykorzystania tych szans, które daje nauka i technologia. To się bardzo wolno przebija.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#DariuszLipiński">Jest teraz pomysł, który zgłosił profesor Monti w swoim raporcie o rynku wewnętrznym – ciągle liczę, że Polska to weźmie jako swój sztandar – cyfryzacji. To jest bardzo ważne, żebyśmy także i taką swobodę na rynku wewnętrznym stopniowo budowali. Są teraz próby stworzenia wewnętrznego rynku w sektorze bankowym, żebyśmy nie mieli tego typu zjawisk kryzysowych, przez jakie ostatnio przechodzi Europa. Rynek wewnętrzny to jest cała swoboda działalności gospodarczej. Jest dyrektywa usługowa, to jest część rynku wewnętrznego, która dla Polski była taka ważna. Rynek wewnętrzny to jest coś, co obniża koszty działania przedsiębiorcom, bo jest mniej barier. Jeśli ktoś zarejestruje swój produkt na jednym rynku, to może się poruszać swobodnie na wszystkich dwudziestu siedmiu. Generalnie jest swoboda. Pogłębianie, poszerzanie tego, sprawianie, żeby ten rynek dobrze funkcjonował, sprzyja wzrostowi, sprzyja także inwestycjom wewnątrz Europy. Dlatego wspominałam, że jest to bardzo ważne.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#DariuszLipiński">Co do pytania pana posła Ryszarda Czarneckiego, oczywiście cały czas mówimy o wydatkach, o tych pieniądzach, które z budżetu możemy dostać, natomiast jest jeszcze ta strona budżetu, przez pewnie czasem co najmniej równie ważna, że wszyscy do niego wpłacamy. Dzisiaj ten system jest bardzo skomplikowany. Ponieważ jest to część naszego produktu narodowego brutto, który przekazujemy do Brukseli, to istnieje skłonność do walki o to, żeby jak najwięcej z Brukseli, z budżetu europejskiego wróciło do państwa członkowskiego. Przed siedmioletnimi negocjacjami budżetowymi zawsze ożywa ta dyskusja. Nikt nie chce reformować strony przypływu do budżetu, bo tam niektórzy mają rabaty, na przykład Brytyjczycy, wszyscy mówimy o wydatkach. Natomiast przy takim systemie dochodów budżetowych polityka odzyskania sprawiedliwie części tego, co wkładamy, będzie zawsze dominowała w budżecie europejskim. Na razie jeszcze klub jednego procenta nie powstał, bo przed negocjacjami w 2007 r. powstał klub siedmiu państw członkowskich, który się nazwał klubem jednego procenta. Przyjęli wtedy zasadę, żeby budżet europejski nie wynosił 1,24%, jak kiedyś w Montpellier zdecydowaliśmy, tylko żeby wynosił 1% i cały czas koło jednego procenta jesteśmy. Czy to się powtórzy teraz, trudno przewidzieć. Są plotki, że gdzieś tam Brytyjczycy w swoim salonach pracują nad 0,7. Panie Piotrze, pan pewnie wie lepiej niż ja. Są pomysły na to, żeby zmniejszyć budżet. Każde zmniejszenie budżetu oznacza znalezienie ofiary, czyli polityki w budżecie, z której można zabrać. Francja ma dostateczne siły przetargowe w negocjacjach, żeby się bronić. Niemcy zawsze były zwolennikami tego z powodu landów, które odgrywają bardzo ważną rolę w polityce spójności. Nawet zapisali w ugodzie koalicyjnej, że będą pilnować integralności polityki spójności.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#DariuszLipiński">Natomiast jest taki moment w negocjacjach, kiedy w ostatniej chwili, w zamkniętym pokoju na stole dzieją się różne rzeczy, wtedy także niedobre, mogą się wydarzyć. To na pewno nie będą łatwe negocjacje, bo, jak mówiłam na początku, będą jeszcze bardziej krwawe niż te poprzednie, z uwagi na kryzys i na potrzebę konsolidacji budżetów fiskalnych. Według mnie potrafimy udowodnić, że polityka spójności, bo Komisja ma na ten temat mnóstwo różnych materiałów, to jest polityka, która efektywnie wykorzystuje budżet europejski i która sprzyja rozwojowi całej UE poprzez te analizy, o których wcześniej mówiłam. Na tym chyba skończę.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#DariuszLipiński">Dziękuję. Trzecia turę pytań rozpocznie pani poseł Nelli Rokita-Arnold.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#NelliRokitaArnold">Pani przewodnicząca, nie wiem, czy się doczekam odpowiedzi, jeśli nie, to prosiłabym o odpowiedź na piśmie. Darzę panią wielkim szacunkiem i uważam, że ma pani taki potencjał wiedzy, który nie jest w Polsce wykorzystywany. To jest oczywiście pytanie, jak można panią lepiej wykorzystywać. Nawet my, jako członkowie Komisji do Spraw Unii Europejskiej moglibyśmy częściej się do pani zwracać. Mam nadzieję, że będzie taka możliwość. W każdym razie ja chciałabym pani wiedzę lepiej wykorzystywać i jeżeli pani się na to zgodzi, to będę się do pani częściej zwracać.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#NelliRokitaArnold">Moje pytanie dotyczy problematyki, którą pani poruszyła. Powiedziała pani słusznie, że nie mamy wpływu na to, jak są zorganizowane państwa UE. Nawet nie mamy na szczęście takiego zamiaru, bo idea unii nie jest już w jakiś sposób aktualna, bo są kłótnie. Tak naprawdę kłócimy się o małe pieniądze z unijnego budżetu. Sami mamy większy potencjał. Mówiła pani o synergii. Chcę zapytać, czy zwracają się do pani po ten potencjał wiedzy, którą pani ma, na przykład urzędnicy z Ministerstwa Finansów, czy sam minister finansów. Jak mamy dostosować nasz budżet, który planujemy co roku, do tych wszystkich pomysłów, które istnieją w UE. Wydaje mi się, że znowu pani powiedziała słusznie – też kiedyś podnosiłam ten problem na posiedzeniu Komisji do Spraw Unii Europejskiej – że płatnik netto tak naprawdę nie daje nam w prezencie tych pieniędzy. To mu się zwraca czasami nawet podwójnie. Na przykład Austria bardzo umiejętnie wykorzystuje swoje pomysły i swoje pieniądze, które wkłada do UE.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#NelliRokitaArnold">Cały czas się mówi, że jesteśmy tą zieloną wyspą,. Będziemy płacili do UE coraz więcej, a będziemy mogli inwestować także gdzie indziej, nasze szanse są wielkie. Czy pani mogłaby wskazać nam posłom, którzy będziemy teraz pracowali nad budżetem, na co mamy zwrócić uwagę rządowi, gdzie powinniśmy zauważyć, że coś można zrobić lepiej, żeby ta synergia naszego budżetu z budżetem UE była lepsza. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję. Pan poseł Witaszczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#StanisławWitaszczyk">Szanowna pani minister, jak wiemy, sytuacja, jeśli chodzi o politykę ekonomiczną, jest na świecie bardzo dynamiczna. Mam tu na myśli Europę, Azję i Stany Zjednoczone. Zostało powiedziane, że na nowoczesne technologie kraje takie jak Szwecja i Finlandia dają 6-7% PKB, Stany Zjednoczone też znacznie więcej. Mam pytanie, bo za mało o tym mówimy, co się stanie, gdy strategia „Europa 2020” nam nie wyjdzie. Strategia lizbońska – nie jesteśmy na pewno wszyscy usatysfakcjonowani jej realizacją. Jakie są zagrożenia dla Europy i dla Polski, jeżeli ta strategia nie zostanie w pełni zrealizowana?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję. Ostatnią osobą zapisaną do głosu jest pani Róża Thun, poseł do PE. Bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RóżaThun">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Bardzo się cieszę, że mogę uczestniczyć w tej niezwykle ciekawej dyskusji. Zgadzam się z panią Nelli Rokitą, że wiedzę pani Danuty Hübner trzeba wykorzystywać intensywniej, że nie jest to wystarczająco robione.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#RóżaThun">Jeżeli mogę dodać jeszcze dwie krótkie uwagi do tego, co moja koleżanka europosłanka mówiła. Finlandia, na rozwój nie ma tam tak dużo pieniędzy, ale za to mają oni kolosalny budżet na naukę i edukację. To są budżety, które wzajemnie się nakręcają. To jest jeszcze jedna rzecz, którą powinniśmy doganiać.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#RóżaThun">Jest mnóstwo obaw o metropolie. Proszę zauważyć, że dzięki członkostwu w UE korzystamy nie tylko z pieniędzy, ale także z doświadczeń. Polskie miasta uczestniczą w sieciach metropolii europejskich, w programach rozwoju regionów europejskich i tak dalej. Wszyscy z Polski, którzy w tych sieciach uczestniczą, widzą i świadczą o tym, że wiele regionów wiejskich, a właściwie wszystkie regiony wiejskie w Europie, tam gdzie włożono dużo pieniędzy i wysiłku w rozwój metropolii, rozwinęły się. Wieś rozwija się tam, gdzie są dobrze zorganizowane metropolie. To jest właśnie ta lokomotywa. To nie jest zagrożenie dla wsi, a wprost przeciwnie. W tej sytuacji z miast wiele osób przenosi się na wieś, co również jest dużą korzyścią dla wsi, bo idą za tym inwestycje, miejsca pracy i tak dalej.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#RóżaThun">Jeszcze jedna rzecz, rynek wewnętrzny. Pracuję w Komisji Rynku Wewnętrznego i niezwykle chętnie za jakiś czas wymieniłabym się z państwem doświadczeniami. Co do regulacji, to jest ich bardzo wiele, pani profesor o tym mówiła. Ale zauważmy, że to, do czego dążymy, to przede wszystkim walka z dyskryminacją. Polska ciągle jest jeszcze dyskryminowana w rynku wewnętrznym, przede wszystkim w internecie. Wszyscy z państwa, którzy kiedykolwiek robili zakupy internetowe, wiedzą, że ciągle się wyświetla taki komunikat „Not avaliable in your area”. Najlepszym przykładem jest muzyka, której nie możemy kupić z iTunes. Tego jest dużo. Bardzo ostro o to występujemy i myślę, że te regulacje doprowadzą do tego, że dyskryminacji nie będzie. Zakupy internetowe to jest bardzo ważny temat. Muszą być one bezpieczne. W UE jest potrzebna pewna synchronizacja. To jest niezwykle ciekawy temat, bo zasady zakupów, czas zwrotu i tak dalej, w każdym kraju są inne.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#RóżaThun">Żeby nie zabierać państwu czasu rynkiem wewnętrznym, bo mówimy o funduszach spójności, chciałabym tylko o jedno państwa poprosić. Przygotowujemy różne dokumenty, które – mam nadzieję – wpływają do państwa wcześniej niż do nas. Byłoby dla nas niezwykle pomocne, gdyby państwo zwracali nam uwagę na punkty, które wydają się wam ważne. Na przykład teraz zajmujemy się w naszej Komisji ochroną konsumenta, to jest temat dla Polski niezwykle ważny. Każdemu z państwa będę wdzięczna za uwagi i pomysły poprawek.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#RóżaThun">Jeszcze ten temat, który pani profesor poruszyła, żeby obywatel europejski czuł, jak korzysta z UE. Państwo wiedzą, że w traktacie lizbońskim jest możliwość inicjatywy obywatelskiej. Teraz formułuję opinię na temat tego, jak korzystać z inicjatywy obywatelskiej. Bardzo byłabym państwu wdzięczna, gdybyście zwrócili mi uwagę na to, co powinnam w niej zamieścić. Jesteśmy do państwa usług. Wszystko zamieściłam na mojej stronie. Dałam ogłoszenie w prasie i w internecie, że czekam na państwa uwagi. Będę za nie niezwykle wdzięczna. Możemy wprowadzić różne poprawki i zmobilizować polskie społeczeństwo, żeby bezpośrednio brało udział w legislacji europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#RóżaThun">Chyba tym zakończę, prosząc państwa o kontakt z nami, nie tylko właśnie w Komisji, którą prowadzi pani profesor, ale również na przykład, skoro padł ten rynek wewnętrzny, z Komisją Rynku Wewnętrznego, w której jestem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję. Pan poseł pytanie uzupełniające, ale wcześniej zgłosił się pan poseł Siarka. Jeśli pan poseł Siarka nie zgłosi sprzeciwu, to najpierw pan poseł Sellin ad vocem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JarosławSellin">Nie ad vocem, ale do tego pierwszego bloku odpowiedzi pani przewodniczącej. Otóż pani przewodnicząca opisała nam precyzyjnie, jakie jest największe zagrożenie dla budżetu polityki spójności – jest to rozwój budżetów sektorowych. Jest zrozumiałe, że ktoś walczy o budżety sektorowe, bo ma w tym interes. Są to konkretne państwa. Ale pani powiedziała też coś niepokojącego, że nie może pani zrozumieć, że ktoś może popierać rozwój budżetów sektorowych, tak jakby to dotyczyło środowisk polskich czy polskich polityków. Czy mogłaby pani tę uwagę rozwinąć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję. Pan poseł Siarka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#EdwardSiarka">Dziękuję bardzo. Pani poseł, pani minister, nie pierwszy raz zwraca nam pani uwagę – ja się z tym spotykam po raz wtóry – żebyśmy szczególnie dbali o to, w jaki sposób zabiegamy o swoje interesy. Zwraca pani uwagę zwłaszcza na te wszystkie kontakty formalne i nieformalne, które – wiemy z doświadczenia – są praktyką w UE, chlebem powszednim. Niestety, ubolewam, że te opinie bardzo słabo się w polskim parlamencie przebijają. W imię jakichś oszczędności tego rodzaju kontakty są ograniczane? Myślę, że straty z tego tytułu są bardzo duże. To taka uwaga na wstępie.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#EdwardSiarka">Chcę zadać pytanie, które będzie się odnosiło do tego wszystkiego, co pani powiedziała – na ile polityka regionalna i polityka spójności przynoszą efekty? To może jest trochę przewrotne pytanie, ale co pewien czas wraca w różnego rodzaju opracowaniach sformułowanie, że regiony, które były biedne, dalej są biedne, a te, które były bogate, są jeszcze bogatsze. W jaki sposób na ten temat się u państwa dyskutuje? Gdyby pani mogła coś więcej na ten temat powiedzieć. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję. Powtarza się opinia, że nasza dzisiejsza dyskusja jest bardzo interesująca. Myślę, że dowodem na to jest fakt, że nie możemy zamknąć trzeciej tury. Są kolejni mówcy. Pani poseł Olechowska zadeklarowała, że zada krótkie pytanie, tak że bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AlicjaOlechowska">Mam pytanie dotyczące rozwoju regionalnego terenów wiejskich. Jak wiadomo, Polska partycypuje do udziału w konkursie „Mazury siódmy cud natury”. Z Mazurami i z tym cudem natury jest jednak tak, że na terenach wiejskich, gdzie zaludnienie jest niskie, nie ma możliwości uzyskania funduszy unijnych na kanalizację, a co za tym idzie, wszystkie ścieki są kierowane do rzek i jezior mazurskich. W związku z tym nie jest prawdą, że Mazury mają czyste wody. Czy istnieje szansa, żeby zmienić alegorytm przyznawania funduszy unijnych dla terenów wiejskich o niskim zaludnieniu? Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję. I poproszę panią przewodniczącą o ustosunkowanie się do tych ostatnich wypowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#DariuszLipiński">Przewodnicząca KRR PE Danuta Hübner:</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#DariuszLipiński">Z panią Rokita umówiłyśmy się, że przekażę jej odpowiedź, ale generalnie chciałabym powiedzieć, że problemy polskiego budżetu to są problemy ze wszystkimi objawami biednego budżetu. To jest rzeczywiście budżet państwa na dorobku i kołdra jest krótka – tak będzie jeszcze przez wiele, wiele lat. Te wszystkie reformy, które są potrzebne, państwo lepiej znają niż, więc nie będę tutaj przyjeżdżać z Brukseli po to, żeby opowiadać o polskim budżecie w sensie wyzwań, jakie przed nim stoją.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#DariuszLipiński">Oczywiście istnieje synergia, która jest wymuszana przez system polskiej kontrybucji, polskiego wkładu do środków europejskich. Począwszy już od negocjacji programów z Komisją Europejską, są one bardzo mocno osadzone w narodowych programach rozwoju czy rozwoju regionalnego. Wydaje mi się, że to, co w Polsce mamy dzisiaj, to jest rzeczywiście synergia, która wynika z całego systemu wykorzystywania polityki, z oparcia polityki spójności na narodowej strategii rozwoju i postrzegania polityki spójności jako polityki, która oczywiście kontrybuuje nie tylko finansowo, bo to jest nie tylko wkład finansowy. To jest także ogromny wkład merytoryczny, to jest wkład w postaci kontaktów, w postaci wymuszania pewnych reform w strukturach administracji, w systemie finansowania, w systemie zamówień publicznych. Elementów oddziaływania na sposób funkcjonowania polskiej gospodarki, które poprzez politykę spójności są wprowadzane, jest ogromnie dużo. Synergia budżetowa byłaby jeszcze większa, gdyby udało się nam doprowadzić do takiej konsolidacji wiejskiego budżetu, żeby można było większą jego część przeznaczać na finansowanie polityki rozwojowej. To ciągle jest ogromnym wyzwaniem dla Polski. Stąd niskie nakłady na edukację, na badania i rozwój. Można by tę listę wydłużyć, ale nie chciałabym tej dyskusji, która jest wewnętrzną polską dyskusją, przeprowadzać.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#DariuszLipiński">Co będzie, jak 2020 nie wyjdzie? Nie jestem osobą, która dramatyzuje, mam w sobie dużo optymizmu, bo wydaje mi się, że wtedy można więcej osiągnąć. Myślę jednak, że coś na kształt ostatniego dzwonka dla Europy zadźwięczało. Wydaje mi się, że my za rzadko otwieramy okna i patrzymy na świat, i czasem się śmiejemy. Wszyscy mówimy o Chinach, ale to jest całkiem realna, zupełnie inna perspektywa świata z Chinami rozwijającymi się w czasie, gdy Europa jest w kryzysie, z tempem wzrostu na poziomie 80%, z doganianiem także, jeśli chodzi o lukę technologiczną. Chiny mają przewagę wiążącą się z niskimi kosztami robocizny, ale mają one świadomość tego, że to ma krótkie nogi i ogromnie dużo inwestują także w badania i rozwój. Już nie tylko wysyłają swoich studentów w świat, do Europy i do Stanów, ale coraz częściej spotykam ludzi, którzy zostali kupieni przez Chińczyków jako wybitni eksperci i pracują w Chinach. Myślę, że musimy popatrzeć na świat z większą pokorą i zobaczyć, że Afryka miała 5% wzrostu przed kryzysem, że rośnie technologiczna rola Chin. Tematów jest mnóstwo i można by o tym mówić bez końca.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#DariuszLipiński">Generalnie, Europa stoi przed absolutną koniecznością inwestowania w swoją konkurencyjność. To oznacza bardzo dużo rzeczy. To nie jest tylko wiedza, innowacyjność, edukacja – można by mnożyć te obszary, które wymagają wspólnych działań. To jest także zrozumienie, że nawet największe państwo europejskie jest kroplą w świecie globalnym. Cała Europa to jest dzisiaj 7% ludności świata. To się będzie tylko zmniejszać przez najbliższe lata. Po 2020 r. demografia będzie także pracować przeciwko nam, bo mamy mniej więcej dziesięć lat przesunięcia w porównaniu z Europą Zachodnią. Jeśli dzisiaj nie postawimy w większym stopniu na wzrost produktywności, to po prostu nie damy sobie rady. Będziemy coraz bardziej marginalizowani jako gospodarka w świecie. Oczywiście można mówić, że Chiny daleko, że oni jeszcze muszą zrobić całą masę reform, to wszystko wiemy, ale u nich jakakolwiek zmiany przebiegają w tempie nieporównywalnym z jakąkolwiek rewolucją przemysłową w Europie czy Stanach Zjednoczonych. Ci z państwa, którzy tam byli wiedzą, że u nich dzisiaj zapada decyzja o budowanie autostrady, a jutro zaczynają tę autostradę budować. My w Europie dyskutujemy nad wspólnymi projektami przez lata całe. Nad dyrektywą patentową dyskutujemy od trzydziestu lat i z jednego głupiego powodu nie możemy zakończyć tych negocjacji. Takich przykładów jest dużo. Europa może przegadać swoje szanse rozwojowe i stąd wydaje mi się, że my, jako Polska, także musimy wyzwania rozwojowe potraktować niesłychanie poważnie i jak najlepiej wykorzystać te wszystkie możliwości, które Europa ciągle jeszcze stwarza. Wydaje mi się, że zagrożenia są absolutnie oczywiste.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#DariuszLipiński">Chciałabym jednak dodać do tego, co pan przedstawił, komentarz, że my tak oszczędzamy głupio. Jest coś, co bardzo Polsce nie służy. To są dwie rzeczy: pierwsza to ciągłe inwestowanie w przeciętność. Od początku, kiedy zaczęłam jeździć jako komisarz do Polski, patrząc na te projekty mówiłam, że nie stać nas na tego typu przeciętne projekty. Jeżeli wznosimy jakiś budynek, to powinien on być taki, żeby pół Europy i Japonii przyjeżdżało go oglądać. Jak robimy muzeum, a dużo pieniędzy poszło na muzea z europejskich środków, to nie kupujmy tysiąca obrazków po sto dolarów, tylko kupmy jeden za 5 mln, który wszyscy będą przyjeżdżać oglądać. Popatrzmy na Bilbao, na muzeum Guggenheima, jak dzięki niemu miasto i region całkowicie się przekształciły. W upadającym, opartym tradycyjnie na metalurgii regionie powstało w miasto, które dzisiaj przyjmuje kilka tysięcy konferencji rocznie, bo wszyscy przyjeżdżają, żeby przy okazji obejrzeć muzeum, które ściąga najwybitniejsze wystawy światowe.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#DariuszLipiński">Czytam teraz o tych wygładzanych drogach, o jednej nawierzchni zamiast dwóch na autostradzie i nie mogę uwierzyć, że coś takiego można jeszcze robić. Szczególnie jeśli wiemy, że biedni muszą inwestować w porządne rzeczy – taka była zawsze nasza domowa mądrość. Tej przeciętności i bezsensownych oszczędności trzeba unikać. W tej kwestii rola parlamentu jest ogromna.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#DariuszLipiński">W nowym traktacie – państwo to wiedzą lepiej, nie muszę tego mówić – rola parlamentów narodowych będzie rosła. Rola naszego parlamentu przed negocjacjami budżetowymi jest ogromna, dlatego że możecie przekonywać do tego nie tylko trójkę, ale wszystkie inne państwa, które są przyjaciółmi polityki spójności. Możecie tak działać, żeby wywierali oni presję na swoje rządy. Jak wiadomo, rządy w końcu, wcześniej czy później przychodzą do parlamentu i się liczą z tym, co parlament zapowiada, że będzie głosował. Myślę, że trzeba budować poparcie dla tej Europy, która nam będzie służyć we wszystkich strukturach. Gdy zobaczyłam, że tylko dwie osoby przyjeżdżają z parlamentu na poniedziałkową dyskusję na temat polityki regionalnej, to pomyślałam, że pewnie kryje się za tym to, że nie ma pieniędzy. Byłoby straszne, gdyby to rzeczywiście było przyczyną. Szczególnie, jeśli można znaleźć wyjście, bo można to inaczej sfinansować. Dlatego namawiam do pamiętania o tym, że Europa w dużym stopniu stoi na kontaktach osobistych. To jest normalne, że decyzje podejmuje się w sposób bardziej przyjazny dla tych, których się zna. Łatwiej jest zbudować sojusz.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#DariuszLipiński">Jest jeszcze jedno zagrożenie, związane z pana pytaniem, jakie są rzeczywiście efekty, bo pan mówi, że biedni są nadal biedni, a bogaci coraz bogatsi. Robi się badania, co by było, gdyby nie było polityki spójności w tych najbiedniejszych regionach. Można zobaczyć, że ta polityka jednak zmniejsza, przynajmniej relatywnie, a w przypadku Polski także nominalnie, te dystanse. Są badania pokazujące, ile miejsc pracy jest tworzonych, ile przyrostu dochodu narodowego powstaje dzięki tej polityce – to są wszystko bardzo ważne rzeczy. Ale z moich bezpośrednich wizyt w niemal wszystkich regionach europejskich wiem, że wartość tej polityki to nie tylko pieniądze, dlatego że jest większa wymiana doświadczeń i nawiązywanie współpracy. Wiele inwestycji powstaje tylko dlatego, że funkcjonują w ramach jakiegoś wspólnego programu europejskiego. Uczenia się od siebie nawzajem nie da się przeliczyć na pieniądze. To jest skracanie drogi do jakichś pomysłów, skracanie drogi cywilizacyjnej, przyspieszanie, nie tylko przez pieniądze, ale przez inwestycje i kontakty, to jest także ogromna wartość. Bardzo zmienia się administracja pod wpływem tego, co trzeba zrobić w związku z polityką spójności. My widzimy tylko biurokrację, którą cały czas staramy się zmniejszyć, ale trzeba pamiętać, że przy tej okazji zmodernizowaliśmy ogromnie nasze struktury administracyjne.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#DariuszLipiński">W znakomitej większości polskich regionów ściany wschodniej wykorzystanie środków w regionach biedniejszych jest lepsze niż w regionach bogatszych. Może nie we wszystkich, ale pamiętam, że zawsze było lepsze w tych biedniejszych.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#DariuszLipiński">Pytał pan o sektory budżetowe. Nie potrafię wskazać nazwiska, ale sama się tym zainteresowałam, kiedy odkryłam zupełnie przez przypadek zapis o powstaniu funduszu transportowego, który był zbudowany z części środków zabranych polityce spójności. Usiłowałam się dowiedzieć, kto w tych negocjacjach odgrywał rolę przesądzającą w grupie transportowej. Myślę, że była to raczej grupa parlamentarna, a nie konkretna osoba, która miała stanowisko, i która nie była moją grupą polityczną. Tyle mogę powiedzieć. To jest coś, czego trzeba bardzo pilnować, tych sektorowych spraw, powinniśmy wszyscy być na to uczuleni. Nie wiem, z którą grupa parlamentarną pan się utożsamia, ale zdaje się, że znaleźliśmy wśród polskich parlamentarzystów pełne poparcie, może z maleńkim wyjątkiem.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#DariuszLipiński">Jeszcze chciałam powiedzieć, pani Róża Thun mówiła o tym, że są jeszcze inni parlamentarzyści. Wiem, że państwo się spotykają z parlamentarzystami PE, ale myślę, że w okresie dyskusji o polityce regionalnej byłoby sensownie, gdybyśmy odbyli wspólne spotkanie z inną komisją, która odpowiada za rozwój regionalny. Nie wiem dokładnie, jak się dzielą tu komisje. Ja zawsze mogę powiedzieć, gdzie jesteśmy, co się zmienia, jakie są zagrożenia. Z wielką przyjemnością zrobię to w kwestii polityki regionalnej. Jeśli mogę, Różo, w imieniu nas wszystkich powiedzieć – jesteśmy otwarci, żeby mówić na wszystkie tematy, bo w różnych komisjach zasiadamy. Oczywiście od czasu do czasu zapraszamy do Brukseli. Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#DariuszLipiński">Bardzo wszystkim państwu dziękuję za interesującą dyskusję, w szczególności dziękuję pani przewodniczącej. Podzielam satysfakcję pani poseł Nelli Rokity, że mogliśmy skorzystać z wiedzy i doświadczenia pani przewodniczącej. Przyjmuje też postulat zgłoszony przez panią Różę Thun i przez panią przewodniczącą, że warto, aby kontakty pomiędzy parlamentem polskim a polskimi posłami do PE były częstsze. Myślę, że tak właśnie się stanie. Jeszcze raz dziękuję państwu za dyskusję. Zamykam rozpatrywanie pkt I porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#DariuszLipiński">Przystępujemy do rozpatrywania pkt II, to jest do rozpatrzenia w trybie art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. informacji o stanowisku, jakie Rada Ministrów ma zamiar zająć podczas rozpatrywania projektów aktów prawnych UE na posiedzeniu Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa w dniu 12 lipca 2010 r., w związku z zasięgnięciem opinii Komisji w tych sprawach. Rząd jest reprezentowany przez podsekretarza stanu w Ministerstwie Rolnictwa i Rozwoju Wsi, pana Tadeusza Nalewajka. Bardzo proszę pana ministra o zwięzłe przedstawienie stanowiska rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#TadeuszNalewajk">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, szanowni państwo, zgodnie z dyspozycją pana przewodniczącego chcę przedstawić stanowiska rządu na najbliższe posiedzenie Rady UE ds. Rybołówstwa i Rolnictwa. Pierwsza sprawa to „Wniosek dotyczący decyzji Rady w sprawie podpisania i tymczasowego stosowania umowy między UE a Republiką Indonezji dotyczącej pewnych aspektów przewozów lotniczych”. W tej kwestii wiodący jest minister infrastruktury, a dokładniej Urząd Lotnictwa Cywilnego. Celem aktu jest zawarcie umowy między UE a Republiką Indonezji dotyczącej aspektów przewozów lotniczych i przystosowanie do wymogów prawa unijnego umów bilateralnych o komunikacji lotniczej zawartych przez państwa członkowskie z Republika Indonezji. Rzeczypospolita Polska jest związana z Indonezją umową o transporcie lotniczym podpisaną w Dżakarcie 14 grudnia 1991 r. W swoich orzeczeniach Europejski Trybunał Sprawiedliwości w Strasburgu stwierdził, że UE posiada wyłączne kompetencje w zakresie regulowania stosunków zewnętrznych w lotnictwie cywilnym. Rada udzieliła Komisji tak zwanego mandatu horyzontalnego, upoważniającego Komisję do prowadzenia w imieniu UE negocjacji z państwami trzecimi w celu dostosowania do prawa europejskiego bilateralnych umów komunikacji lotniczej zawartych przez państwa członkowskie. Zgodnie z wyżej wymienionym mandatem horyzontalnym Komisja Europejska przygotowała projekt umowy pomiędzy UE a Republiką Indonezji dotyczącej przewodów lotniczych. Umowa została parafowana 17 sierpnia 2009 r. w Brukseli. Rząd polski popiera projekt powyższego aktu prawnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#DariuszLipiński">Bardzo dziękuję. Otwieram dyskusję. Czy są pytania? Nie słyszę. Stwierdzam w takim razie, że Komisja wysłuchała informacji o stanowisku, jakie Rada Ministrów ma zamiar zająć podczas rozpatrywania projektów aktów prawnych UE na posiedzeniu Rady ds. Rolnictwa i Rybołówstwa w dniu 12 lipca 2010 r., w związku z zasięgnięciem opinii Komisji w tych sprawach w trybie art. 9 ust. 1 ustawy. Proponuję, aby Komisja postanowiła nie zgłaszać uwag do projektów aktów prawnych o sygnaturze COM(2009) 441, COM(2010) 268, natomiast w odniesieniu do projektów aktów prawnych o sygnaturach COM(2010) 246 i 336, aby postanowiła nie zajmować stanowiska. Czy jest sprzeciw wobec takiej propozycji? Nie słyszę. Dziękuję. Na tym zamykam rozpatrywanie pkt II.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#DariuszLipiński">Przechodzimy do rozpatrzenia pkt III, czyli w trybie art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. informację o stanowisku, jakie Rada Ministrów ma zamiar zająć podczas rozpatrywania projektów aktów prawnych UE na posiedzeniu Rady ds. Ekonomicznych i Finansowych w dniu 13 lipca 2010 r., w związku z zasięgnięciem opinii Komisji w tych sprawach. Rząd jest reprezentowany przez podsekretarza stanu w Ministerstwie Finansów pana Jacka Dominika. Bardzo proszę pana ministra o przedstawienie stanowiska rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JacekDominik">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Wysoka Komisjo, na liście „A” nie ma w tej chwili żadnych aktów legislacyjnych na posiedzenie rady ECOFIN w dniu 13 lipca. Jeśli chodzi o posiedzenie normalne, część formalną, to przewidywana jest dyskusja nad całym pakietem związanym z nadzorem finansowym, czyli powołaniem tych instytucji, które były już wcześniej omawiane przez Komisję. Poszczególne akty prawne były przedmiotem dyskusji na posiedzeniach Komisji. Chodzi o utworzenie nowych organów nadzoru europejskiego nad instytucjami finansowymi i bankowymi, papierami wartościowymi, ubezpieczeniami, jak również Rady Ryzyka Systemowego. Polska w odniesieniu do tych aktów prawnych popiera ideę stworzenia silnego, europejskiego nadzoru nad instytucjami finansowymi.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#JacekDominik">Drugim elementem, na który kładziemy szczególny nacisk, jest to, aby zapewnić efektywność działania tych instytucji. Jesteśmy w tej grupie państw członkowskich, które szczególnie zwracają uwagę, żeby struktura tych organów i uprawnienia, które dostaną, zapewniły efektywność ich funkcjonowania. Nie jesteśmy za tworzeniem olbrzymich ciał kolegialnych, których jedynym efektem będzie spotykanie się, które nie będą w stanie efektywnie podjąć żadnej decyzji. W sytuacji, kiedy są omawiane warianty składu osobowego, zawsze jesteśmy za tym, żeby zawęzić go do niezbędnego minimum. Żeby była reprezentacja UE, ale żeby zapewnić też efektywność. Bierzemy też udział w dyskusji nad wybraniem modelu, który dawałby możliwość podejmowania decyzji wiążących dla konkretnych instytucji finansowych. Będziemy optowali za tym, aby był to taki wariant, który zapewni efektywność podejmowania decyzji. Po pierwsze, żeby organ był w stanie podjąć taką decyzję, czyli żeby unikać, jeśli się da, decyzji jednomyślnej, bo wtedy zawsze ktoś może ją zablokować. Po drugie, żeby to było jak najszybciej adresowane do konkretnych instytucji, które mogą spowodować zagrożenie dla sektora usług finansowych.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#JacekDominik">W pozostałej części posiedzenia będzie dyskusja nad wynikami ostatniej Rady Europejskiej i wnioskami z dyskusji, która odbyła się nad zmianą zarządzania finansami publicznymi. Są różne propozycje, to wszystko się zbiega. ECOFIN dyskutuje nad tymi wszystkimi wariantami i przekazuje swoje sugestie. Jednym z istotnych elementów będzie dyskusja nad tak zwanym semestrem europejskim, czyli włączeniem Komisji Europejskiej i PE w dyskusję nad założeniami do budżetów. To, na co należy zwrócić uwagę, to jest dyskusja nad założeniami i kierunkami budżetu poszczególnych państw członkowskich na następny rok, a nie nad samymi budżetami, pozycja po pozycji. W żaden sposób ta dyskusja nie ogranicza roli PE, jako ostatecznego organu, który ma prawo podjąć decyzję o kształcie budżetu. To jest tylko dyskusja wspomagająca, żeby porównać, co państwa członkowskie robią. Czy parametry makroekonomiczne, które są w tej chwili, pozwalają im takie ruchy wykonywać bezpiecznie. Natomiast nie ma możliwości przesądzania i wchodzenia w kompetencje parlamentów narodowych. Będzie też omawiany cały pakiet aktów i decyzji związanych z przystąpieniem Estonii do strefy euro. To są czysto techniczne sprawy, które określają warunki wprowadzenia euro w Estonii. Co do tego nie mamy żadnych zastrzeżeń. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję bardzo. Otwieram dyskusję. Czy są pytania do pana ministra? Bardzo proszę, pan poseł Religa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanReliga">Panie przewodniczący, panie ministrze, rozumiem, że jest jakaś koncepcja, idea stworzenia europejskich organów nadzoru finansowego. Potrzeba ich powstania widoczna jest na przykładzie Grecji, której deficyt faktycznie był dużo większy, niż Grecja zgłosiła. Stąd kontrola poszczególnych budżetów krajowych, którą w najbliższym czasie ma przeprowadzić komisarz europejski. Widocznie są zastrzeżenia do budżetów krajowych w UE, skoro mają być uwiarygodnione – to jest to normalne.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JanReliga">Wydaje mi się, panie ministrze, że na obecny czas to my jeszcze mało wiemy na ten temat. Dopiero jak stworzy się jakiś program tego organu, będą jakieś uprawnienia czy obowiązki, to wtedy wróci to do naszej Komisji i będziemy to szczegółowo omawiać. Wydaje mi się, że głównie o to chodzi, bo dzisiaj to jest tylko ogólna koncepcja. Czy tak? Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję. Głos pragnie zabrać jeszcze pan poseł Kalemba. Ja tylko chcę państwu przypomnieć, że wszystkie COM dotyczące tych spraw były już na posiedzeniu naszej Komisji rozpatrywane, tak że mam apel o możliwie zwięzłe wypowiedzi. Bardzo proszę, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#StanisławKalemba">Ile się przewiduje etatów w ramach tego nadzoru? Jakie będą koszty i skuteczność wydawanych decyzji? Czy dotyczy to tych wszystkich instytucji działających na terenie UE?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję. Czy mógłbym prosić pana ministra o równie zwięzły komentarz do tych wypowiedzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JacekDominik">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Panie pośle, jeżeli chodzi o etaty, to decyzje jeszcze nie zostały podjęte. To będą ciała kolegialne składające się z przedstawicieli, na przykład Europejskiego Banku Centralnego i tak dalej. Będą się one spotykały cyklicznie i dyskutowały nad zaistniałym problemem. Polska zabiega o to, żeby ich decyzje były skuteczne i mogły być bezpośrednio adresowane do instytucji finansowych, które mogą powodować zagrożenie na rynku UE, czyli do konkretnych banków czy firm ubezpieczeniowych. To nie jest tworzenie jakiegoś potężnego urzędu nadzoru, tak jak my mamy Komisję Nadzoru Finansowego. To nie w tym kierunku idzie. Te ciała kolegialne będą czerpały wiedzę nie z własnych nowych instrumentów, tylko z tego, co robią nadzory narodowe, ze sprawozdawczości bankowej, która jest powszechnie dostępna. To nie jest tworzenie jakiejś supernowej administracji. Proszę nie patrzeć na to w ten sposób.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JacekDominik">Jeżeli chodzi o pytania posła Religi, to rozumiem, że poruszone zostały dwa elementy: nadzór nad instytucjami finansowymi i dyskusja nad budżetami narodowymi. Ta dyskusja nad budżetami narodowymi to jest dopiero początek. Pojawiają się dopiero pierwsze komunikaty Komisji, w których wskazuje się kierunki, o których warto byłoby dyskutować. Nie ma jeszcze jednoznacznych rozstrzygnięć, jak by to miało wyglądać. Jak już będą propozycje legislacyjne wprowadzające nowe zasady funkcjonowania, to oczywiście będzie to dyskutowane z naszym parlamentem. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję. Jeżeli nie ma więcej chętnych do zabrania głosu, to stwierdzam, że Komisja w trybie art. 9 ust. 1 ustawy z dnia 11 marca 2004 r. wysłuchała i przyjęła do wiadomości informację o stanowisku, jakie Rada Ministrów ma zamiar zająć podczas rozpatrywania projektów aktów prawnych UE na posiedzeniu Rady ds. Ekonomicznych i Finansowych w dniu 13 lipca 2010 r., w związku z zasięgnięciem opinii Komisji w tych sprawach. Na tym zamykam rozpatrywanie pkt III.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#DariuszLipiński">Przystępujemy do rozpatrzenia pkt IV – sprawy bieżące. Informuję, że następne posiedzenie Komisji odbędzie się w dniu 21 lipca. Czy ktoś z państwa chciałby w tym punkcie zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RóżaThun">Chciałabym, jak już tu jestem. Nie wiem, którzy posłowie, to jest już moja wina, są w Radzie Europy, ale posłowie do PE z naszej frakcji partii ludowej prosili, żeby zwrócić polskim posłom uwagę, aby zwrócili się do swoich kolegów z Rady Europy, żeby bardzo aktywnie występowali w kwestii zastępowania słów „ojciec” i „matka” nazwą „rodzic”. Wiem, że to jest inna sprawa, ale jest gorąca prośba do polskich posłów, żeby się w to zaangażowali, żeby nie było „rodzic jeden”, „rodzic dwa”. Posłowie z innych krajów, którzy się angażują w tę sprawę, bardzo liczą na to, że Polska ich wesprze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#DariuszLipiński">Jeśli pani poseł pozwoli, to ja jestem przewodniczącym delegacji do Rady Europy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#RóżaThun">Przepraszam za ignorancję. Bardzo się cieszę, że akurat do pana mogę to skierować. „Ojciec” i „matka”, a nie „rodzic jeden” i „rodzic dwa’.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#DariuszLipiński">Dziękuję bardzo za ten głos. Za chwilę, jeśli pani poseł pozwoli, porozmawiamy o tym. A teraz, jeśli nie ma dalszych głosów, zamknę rozpatrywanie pkt IV.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#DariuszLipiński">Informuję, że na tym porządek dzienny został wyczerpany. Protokół z dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony w sekretariacie Komisji w Kancelarii Sejmu. Dziękuję państwu za udział w dzisiejszym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#DariuszLipiński">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>