text_structure.xml 74.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę zajmować miejsca. Otwieram posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Witam przybyłych gości. Stwierdzam kworum.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#LeszekKorzeniowski">W porządku dzisiejszego posiedzenia mamy pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy o zmianie ustawy o izbach rolniczych (druk nr 3797). Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie słyszę uwag. Stwierdzam, że Komisja przyjęła porządek obrad.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#LeszekKorzeniowski">Czy w posiedzeniu Komisji uczestniczą osoby wykonujące zawodową działalność lobbingową? Jeżeli tak, to proszę, żeby przedstawili się i poinformowali, jaką instytucję reprezentują…To nie jest instytucja zajmująca się lobbingiem. Dzisiaj może pan uczestniczyć w posiedzeniu Komisji legalni… Gdzie jest prezes Izby? Powinien uczestniczyć w dzisiejszym posiedzeniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę państwa, informuję, że podczas konsultacji pozytywne stanowisko do projektowanej nowelizacji wyraziła Krajowa Rada Izb Rolniczych. Jest to stanowisko pozytywne do druku sejmowego nr 3797.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#LeszekKorzeniowski">Przystępujemy do realizacji porządku dziennego. Proszę przedstawiciela wnioskodawców pana posła Piotra Walkowskiego, o przedstawienie uzasadnienia poselskiego projektu ustawy o izbach rolniczych zawartego w druku nr 3797. Bardzo proszę, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PiotrWalkowski">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, panowie posłowie, panie ministrze, szanowne koleżanki i koledzy reprezentujący szeroko rozumiane środowisko rolne poprzez organizacje, których jesteście przedstawicielami, w dniu dzisiejszym rozpoczynamy rozpatrywanie ustawy o zmianie ustawy o izbach rolniczych. Idea izb rolniczych zrodziła się w krajach skandynawskich w XVIII i XIX w. Później ze względu na złą sytuację w rolnictwie rozpowszechniła się we Francji i w Niemczech. Na ziemiach polskich pierwsza izba rolnicza powstała w 1895 r. na mocy tzw. prawa pruskiego z dnia 30 czerwca 1894 r. Funkcjonowała ona w okresie działalności prześladowczej skierowanej przeciwko Polakom w zaborze pruskim. W związku z tym przedstawiciele polskich rolników mogli zasiadać we władzach izb rolniczych, ale nie mogli przewodzić pracom izb. Z tego względu Polacy, na dwunastu ogółem, mieli tylko trzech przedstawicieli w izbach rolniczych. Po pierwszej wojnie światowej i odzyskaniu niepodległości na bazie prawa pruskiego do 1928 r. funkcjonowała Wielkopolska Izba Rolnicza, kiedy to na podstawie dekretu prezydenta Ignacego Mościckiego pojawiła się możliwość tworzenia izb rolniczych. W związku z tym, izby rolnicze od początku przyjmowały na siebie zadania polegające na konsolidacji obszarów wiejskich oraz stwarzaniu korzystnych warunków do prowadzenia działalności rolniczej. Wiązało się to z szeroką działalnością społeczną, ale również ekonomiczną. Od początku swojego funkcjonowania jeszcze w XIX w. działalność izb rolniczych napotykała pewne sprzeciwy określonych grup, zrzeszonych w innych organizacjach rolniczych. Z racji wykonywanych działań dochodziło między tymi organizacji do współzawodnictwa. Izby rolnicze na mocy dekretu z 1946 r. zostały rozwiązane. Wcześniejsze działania oraz zgromadzony majątek zostały przekazane na rzecz państwa – spółdzielniom samopomocy chłopskiej czy w późniejszym okresie kółkom i organizacjom rolniczym. W związku z tym, izby rolnicze nie funkcjonowały w Polsce przez 50 lat.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PiotrWalkowski">Wraz z odradzającymi się strukturami państwa obywatelskiego, po czerwcowych wyborach w 1989 r., zaistniały korzystne warunki do rozpoczęcia prac zmierzających do utworzenia izb rolniczych. Ponieważ na początku lat 90. polski rząd rozpoczął wstępne działania dotyczące przystąpienia do Unii Europejskiej, pojawiła się również konieczność ustalenia społecznych współpracowników w zakresie opiniowania prawa oraz decyzji podejmowanych przez resort rolnictwa w dziedzinie produkcji i rozwoju obszarów wiejskich. W związku z tym w kadencji 1993-1997 została uchwalona ustawa o izbach rolniczych. Nastąpiło to w dniu 14 grudnia 1995 r. W posiedzeniu Komisji uczestniczą posłowie, którzy pracowali nad tą ustawą i nad jej wprowadzeniem w życie. Na mocy ustawy w 1996 r. zostały przeprowadzone pierwsze wybory, które ze względów politycznych cieszyły się znacznie większą popularnością niż wybory przeprowadzane obecnie. Jeżeli chodzi o frekwencję w tych wyborach, to z jednej strony trzeba wymienić chwytliwe w owym czasie ideały państwa obywatelskiego, a z drugiej strony zaangażowanie rządu polskiego, który przeznaczył 150.000 tys. zł na kampanię informacyjno-promocyjną. To spowodowało, że w niektórych województwach frekwencja przekroczyła 40% uprawnionych do głosowania. Mam na myśli dawne województwo poznańskie. Jeżeli jednak główną nagrodą za udział w głosowaniu był ciągnik, to stanowiło to w tamtych czasach bardzo dużą zachętę. W niektórych województwach wybory w pierwszej turze nie zakończyły się powodzeniem, ponieważ wyniki pierwszych wyborów stawały się ważne pod warunkiem udziału w wyborach przynajmniej 20% uprawnionych do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#PiotrWalkowski">W 2011 r. obchodzimy piętnastolecie funkcjonowania izb rolniczych w Polsce. W ciągu tych piętnastu lat zmienił się ustrój i uwarunkowania społeczno-ekonomiczne. W związku z tym jest kilka spraw, które wymagają regulacji. Poselski projekt ustawy jest pewną próbą kosmetyki kierunków działań izb rolniczych i przystosowania ich do obecnych warunków. Niektóre przepisy dotyczące funkcjonowania izb przestały być aktualne i wyszły z obiegu, a w ich miejsce pojawiły się nowe. Taką propozycją rozwiązania, które nie istniało w 1995 r., jest propozycja szeroko pojętych działań mających na celu organizację rynku poprzez tworzenie grup producenckich, związków grup producenckich i spółdzielni grup producenckich. Te działania nie miały swojego odzwierciedlenia w przepisach ustawy, ponieważ nie były w tamtym okresie prowadzone. Akcesja Polski do Unii Europejskiej i wejście w życie układu z Maastricht spowodowało, że zmiany, które zaszły, wymagają uregulowania.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#PiotrWalkowski">Są również zmiany, które związane są z przepisami innych ustaw uchwalonych w międzyczasie. Te przepisy powodują spore zamieszanie w funkcjonowaniu izb. Mam na myśli na przykład ustawę o zmianie ustawy o podatku rolnym z 2003 r., która używa pojęcia „podatek rolny” również do właścicieli i użytkowników gruntów o powierzchni łącznej poniżej 1 ha, dając im możliwość zmniejszenia opłat do 200% wartości podatku rolnego. Sprawiła ona, że w wyborach, które odbyły się w 2007 r. liczba osób uprawnionych do głosowania była znacznie większa, ponieważ uprawnieni do głosowania byli również płatnicy podatku rolnego, gospodarujący na 500m kwadratowych. Na podstawie przepisów ustawy płatnicy podatku rolnego zostali umieszczeni na listach uprawnionych do głosowania. Okazało się, że w Polsce jest kilka milionów obywateli uprawnionych do głosowania, co powoduje, że nie ma możliwości reprezentowania interesów mniej licznych grup właścicieli i użytkowników gruntów rolnych. Wybory do izb rolniczych z dnia 3 kwietnia 2011 r. odbyły się na dwa sposoby, bo w 13 województwach zastosowano się do interpretacji Ministra Finansów oraz zaleceń Ministra Rolnictwa i Rozwoju Wsi wskazujących, że płatnikiem podatku rolnego jest właściciel bądź użytkownik gruntów będący w posiadaniu użytków rolnych o powierzchni przynajmniej 1 ha. W trzech województwach nie zastosowano się do tej interpretacji i zaleceń. Na przykładzie Wielkopolskiej Izby Rolniczej powiem, jaka była różnica. W 2007 r. uprawnionych do głosowania było 680 tys. obywateli, natomiast w 2011 r. uprawnionych do głosowania było 500 tys. obywateli. Dwoistość tych przepisów pociąga za sobą konieczność doprecyzowania, kto jest uprawniony do głosowania i kto jest członkiem izby rolniczej, ponieważ, jak pokazuje przykład Wielkopolskiej Izby Rolniczej, to bardzo poważnie wpływa na liczbę uprawnionych do głosowania. Obecnie nie wiadomo, jakie będą rozstrzygnięcia, jeżeli chodzi o prawomocność tych wyborów.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#PiotrWalkowski">Są również zmiany dotyczące przepisów miękkich, których źródłem jest zapotrzebowanie w zakresie celów i zadań izb rolniczych. W pierwszej kadencji niektóre zadania finansowane były ze środków budżetu państwa. Tak było również w drugiej kadencji po reformie administracji samorządowej i utworzeniu dużych województw. Te przepisy spowodowały, że wykonywanie pewnych zadań przez izby rolnicze stało się niemożliwe. Przepisy dotyczące udzielania pomocy gospodarstwom rolnym w zakresie doradztwa rolniczego, czyli tak zwany bon rolniczy, nakładają na instytucję udzielającą pomocy obowiązek wystawienia faktury VAT. Jeżeli podmiot nie jest w stanie wystawić faktury VAT, to nie jest w stanie prowadzić takiej działalności. Prowadzenie na szeroką skalę działań w zakresie szkoleń i udzielania informacji a także działalności wydawniczej, które zgodnie z przepisami ustawy należą do celów działalności izb rolniczych, nie jest możliwe, ponieważ w rozliczeniach należy przedstawić faktury VAT. Z tego względu wnioskodawcy, którzy podpisali się pod projektem ustawy, wskazują na potrzebę wprowadzenia tak zwanej ograniczonej działalności gospodarczej, która byłaby ukierunkowana na realizację jedynie tych celów, o których mowa w ustawie. To nie byłaby szeroka działalność gospodarcza rozumiana jako komercyjna działalność gospodarcza.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#PiotrWalkowski">Doświadczenia w zakresie prowadzenia izb rolniczych pokazują, że składane deklaracje w sprawie wprowadzania pewnych zadań zleconych przez administrację państwową nie są realizowane, ponieważ na ostatnim etapie decyzje są zmieniane. W przeszłości, kiedy pojawił się tak zwany bon paliwowy, pojawiały się propozycje, żeby przekazać zadanie dystrybucji bonów paliwowych izbom rolniczym, ale zrezygnowano z tego rozwiązania, które byłoby tańsze, przekazując je jako zadanie zlecone gminom.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#PiotrWalkowski">W 2009 r. pojawiła się szansa realizacji tych zadań statutowych, które nadaliśmy izbom rolniczym zasadami ustawy, dotyczących doradztwa rolniczego, kiedy Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi zajął stanowisko, że państwowe doradztwo rolnicze w dotychczasowej formie nie może funkcjonować. Różne były powody przedstawienia takiego stanowiska. Pojawiły się propozycje przekazania tych zadań izbom rolniczym w formie zadań zleconych. Izby rolnicze wyrażały chęć ich przejęcia. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwalając ustawę, zadecydował inaczej – przekazał to zadanie samorządom terytorialnym oraz sejmikom wojewódzkim. Ten stan rzeczy trwa już półtora roku. Pojawiają się pewne, powiedziałbym, niedopowiedzenia w zakresie funkcjonowania. Początkowo samorządy wojewódzkie przejmowały to zadanie z radością, patrząc na majątek, którym dysponowały ośrodki doradztwa rolniczego, ale obecnie po półtorarocznym funkcjonowaniu widać, że ośrodki doradztwa rolniczego zatrzymały się w rozwoju. Podejmowanie decyzji w tym zakresie trwa bardzo długo, ponieważ są one podejmowane przez sejmiki wojewódzkie, w których proces legislacyjny trwa wiele miesięcy, a bywa tak, że decyzje należy podjąć w terminie tygodnia.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#PiotrWalkowski">Szanowni państwo, z uwagi na niskie dochody i ograniczone możliwości uzyskiwania dochodów, wnioskodawcy proponują również rozłożenie kosztów funkcjonowania izby. Do takich kosztów niewątpliwie należą wybory, które odbywają się cyklicznie. Obowiązujące przepisy ustawy mówią o czteroletniej kadencji. Pierwsza kadencja ze względu na zmianę granic administracyjnych województw została wydłużona – trwała od 1996 r. do 2003 r. Była to więc siedmioletnia kadencja. Wnioskodawcy w uzgodnieniu z izbami rolniczymi proponują wydłużenie kadencji do sześciu lat. Wydłużenie kadencji pozwoli przygotować niezbędne środki do przeprowadzenia wyborów. Jeżeli chodzi o środowisko rolnicze, to izby rolnicze są jedyną organizacją, która poprzez wybory powszechne wśród członków izby daje możliwość trójstopniowego wyboru władz – w gminach wybierani są delegaci do izby, w radach powiatowych izb rolniczych wybiera się przewodniczącego i delegata do walnego zgromadzenia izby rolniczej, którzy następnie wybierają spośród siebie władze, którą sprawuje zarząd poszczególnych izb. Każda z izb korzysta z możliwości, którą dają jej przepisy ustawy, przystąpienia do organizacji krajowej, którą jest Krajowa Izba Rolnicza, funkcjonująca na określonych zasadach. Te zasady również określone zostały w przepisach ustawy. W pojecie ustawy znajdują się propozycje przepisów regulujące kwestie statusu członka Krajowej Rady Izb Rolniczych, członka walnego zgromadzenia izb rolniczych, kwestie powoływania i odwoływania z poszczególnych funkcji a także kwestie dotyczące statusu delegata.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#PiotrWalkowski">Szanowni państwo, z uwagi na to, że, będąc w porozumieniu z prezydium Komisji, wiem, że jest wola dalszego prowadzenia prac legislacyjnych nad tym projektem ustawy w podkomisji nadzwyczajnej, nie będę szczegółowo odnosił się do przepisów zawartych w tym projekcie ustawy. Chciałem jedynie w sposób bardzo syntetyczny przedstawić te zmiany. Myślę, że w trakcie prac podkomisji, jeżeli taka będzie wola kolegów posłów z Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, będziemy mogli szczegółowo odnieść się do proponowanych przepisów. Ponieważ dotarły do mnie informacje, że pojawią się propozycje dokonania pewnych korekt, spodziewam się, że będziemy dyskutować na ten temat. W związku z tym, że kolejna kadencja dopiero rozpoczyna się – dzisiaj odbywają się ostatnie wybory w izbach regionalnych, a na 2 czerwca 2011 r. zaplanowano walne posiedzenie Krajowej Rady Izb Rolniczych czwartej kadencji, myślę, że ze spokojem możemy pracować nad projektem ustawy, nie mówiąc, w jakim zakresie nowelizacja ustawy będzie oddziaływać na osoby obecnie sprawujące funkcje.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#PiotrWalkowski">Panie przewodniczący, panowie parlamentarzyści, proszę, żebyście pochylili się nad tym projektem ustawy i podjęli decyzję o rozpatrywaniu go na kolejnych etapach prac legislacyjnych. Chodzi o to, żeby nowelizacja ustawy ułatwiła działanie izb rolniczych, co, jak sądzę, przyczyni się do poprawy wzajemnych relacji wśród producentów rolnych. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję, panie pośle. Proszę państwa, otwieram dyskusję. Do głosu zapisało się trzech posłów – pan poseł Stanisław Stec, pan poseł Wojciech Szczęsny Zarzycki oraz pan poseł Jacek Bogucki. Czy ktoś jeszcze z państwa posłów chce wziąć udział w dyskusji? Zgłaszają się pan poseł Stanisław Kalemba oraz pan poseł Henryk Kowalczyk. Mamy również zgłoszenie pana posła Krzysztofa Tołwińskiego i pana posła Wojciecha Mojzesowicza. Czy ktoś jeszcze chce zabrać głos w dyskusji? Proszę się zgłaszać, bo później nie będę przyjmował zgłoszeń. Listę mówców należy ustalić natychmiast. Na liście mamy zapisanych ośmiu chętnych do wzięcia udziału w dyskusji. Pan poseł Stanisław Stec, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławStec">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, szanowni goście. Chcę podkreślić, że w 1995 r. brałem udział w pracach nad projektem ustawy o izbach rolniczych. Myślę, że ta ustawa spełniła swoje zadanie, chociaż izby rolnicze działają niekiedy mniej niekiedy bardziej skutecznie. Największą bolączką jest problem niskiej frekwencji rolników biorących udział w wyborach. Głównym celem nowelizacji jest między innymi doprowadzenie do sytuacji, w której grono uprawnionych do głosowania ograniczone zostanie do rolników. Chodzi o to, żeby na listach uprawnionych do głosowania nie było właścicieli ogrodów działowych, ponieważ nie są oni zainteresowani tym, żeby brać udział w wyborach i nie są zainteresowani funkcjonowaniem izb rolniczych, ponieważ są zrzeszeni w Polskim Związku Działkowców. W tym zakresie w pełni popieram poselski projekt ustawy, z tym zastrzeżeniem jednak, że na posiedzenie podkomisji – myślę, że przewodniczący, którego wybierzemy, zgodzi się na to – trzeba będzie zaprosić przedstawicieli związków działających na polskiej wsi, żeby mogli wyrazić swoje opinie. Nie będę mówił o tym w szczegółach, ale kiedy byłem ostatnio na posiedzeniu zarządu Krajowego Związku Rolników, Kółek i Organizacji Rolniczych w Poznaniu, usłyszałem wiele krytycznych opinii kierowanych pod adresem niektórych rozwiązań zawartych w tym projekcie ustawy. Uważam, że niektóre przepisy tego projektu ustawy będziemy musieli zmienić tak, żeby stały w zgodzie z zasadami dobrej współpracy, bo dla dobra polskiego rolnictwa izba rolnicza musi, w mojej skromnej ocenie, współpracować ze związkami zrzeszającymi rolników. Chodzi o to, żeby wspólnie reprezentować interesy rolnictwa i żeby mówić o sprawach rolnictwa jednym głosem zawsze, kiedy to możliwe.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#StanisławStec">W związku z tym zgłaszam wniosek o powołanie podkomisji nadzwyczajnej, która zajmie się rozpatrzeniem tego projektu ustawy. Należy jednocześnie zobowiązać podkomisję nadzwyczajną, żeby przedstawiła sprawozdanie w takim terminie, który będzie umożliwiał uchwalenie nowelizacji ustawy o izbach rolniczych jeszcze przed wakacjami w Sejmie. Zwracam uwagę, że po wakacjach Sejm tej kadencji, zajęty kampanią wyborczą, nie będzie w stanie niczego ciekawego uchwalić. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Oddaję głos kolejnemu mówcy. Pan poseł Wojciech Szczęsny Zarzycki, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechZarzycki">Dziękuję, panie przewodniczący. Wysoka Komisjo, koleżanki i koledzy z izb rolniczych, w 1995 r. tak, jak pan poseł Stanisław Stec, należałem do tych posłów, którzy tworzyli zręby ustawy o izbach rolniczych. Uchwalona ustawa była kompromisem politycznym. Chciałem przenieść przepisy, które mogły być bardziej przydatne dla działalności samorządu rolniczego, z obowiązującej w latach 30. ustawy po to, żeby izby rolnicze, które pełnią rolę samorządu rolniczego, mogły dbać o rolników. Co oznacza dbać o rolników? Chodzi przede wszystkim o to, żeby praca rolników miała wymiar ekonomiczny i żeby praca dawała rolnikom satysfakcję. Mówiąc ogólnie, dochodowość w rolnictwie musi być na odpowiednim poziomie. Należy takie przepisy wprowadzić. Mówię to również jako delegat wojewódzkiej i Krajowej Rady Izb Rolniczych, którym byłem w przeszłości. Ubolewam nad tym, że dzisiaj samorząd rolniczy, który pracuje na podstawie obowiązującej ustawy, ma niewielki wpływ na krajową i wspólnotową politykę rolną. Nie słyszałem, choć mogę się mylić, żeby Krajowa Rada Izb Rolniczych opowiadała się, czy wręcz żądała, żeby do priorytetów polskiej prezydencji należało polskie rolnictwo. Tego niestety mi brakuje. Te propozycje, które zostały zawarte w poselskim projekcie ustawy, uważam za kosmetyczne. Sądzę, że w przyszłości samorząd rolniczy i przedstawiciele rolników nie będą mieli z powodu tych propozycji większego wpływu na realizowaną politykę krajową i wspólnotową. Mówię to z goryczą, ponieważ myślałem, że coś takiego zostanie zaproponowane. Chcę powiedzieć, że z domu wyniosłem wiedzę o działalności izb rolniczych w dwudziestoleciu międzywojennym, bo mój ojciec, który był posłem na Sejm V kadencji II Rzeczypospolitej, był również radcą izby rolniczej województwa łódzkiego, jednej z ośmiu funkcjonujących w latach 30. w Polsce izb rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WojciechZarzycki">To, że w projekcie ustawy zaproponowano, żeby wydłużyć kadencję izb rolniczych do 6 lat, uważam za próbę ucieczki od niskiej frekwencji rolników w wyborach, którą należy uznać za blamaż. Jeżeli się nie mylę, to w tegorocznych wyborach do izb rolniczych w zależności od województwa uczestniczyło nie więcej niż 4% uprawnionych do głosowania rolników. Co to oznacza? Oznacza to, że rolnicy nie widzą potrzeby wybierania takiego samorządu rolniczego, który nie ma żadnego wpływu na sprawy rolnictwa. Nie neguję działalności izb rolniczych, które opiniują i tak dalej, i które starają się coś robić na podstawie obowiązujących przepisów. Nie zgadzam się w związku z tym z propozycją, żeby wydłużyć kadencję izb rolniczych do 6 lat. Chodzi o to, żeby przekonać beneficjentów działalności samorządu rolniczego do tego, żeby gremialnie poszli do wyborów i walczyli o swoje sprawy. Myślę, że trzeba pomyśleć o takiej nowelizacji ustawy, która dawałaby autentyczny wpływ samorządowi rolniczemu na to, co się będzie działo w rolnictwie. Mam na myśli wpływ na to, co się będzie działo w rolnictwie do 2013 r., ale przede wszystkim na to, co będzie po 2013 r.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WojciechZarzycki">Dzisiaj wyraźnie widać, że jeżeli zabraknie głosu samorządu rolniczego i związków zawodowych, które zostaną wysłuchane, między innymi przez rząd, w sprawie rolnictwa po 2013 r., to dalej polscy rolnicy, mówiąc obrazowo, będą jeździć zdezelowanymi maluchami, a ich sąsiad niemiecki rolnik będzie jeździł mercedesem klasy S. Widać, że opłacalność w przypadku gospodarstw rolnych prowadzonych przez rolników indywidualnych zależy od tego, czy poziom dopłat bezpośrednich zostanie wyrównany, czy nie. Jeżeli nie będą zrównane, to polski rynek rolniczy będzie przeżywał wstrząsy podobne do tych, które wydarzyły się na rynku trzody chlewnej. Trudno będzie mówić o tym, że gospodarowanie będzie możliwe. Być może będzie ono możliwe w przypadku wielkotowarowych gospodarstw rolnych, ale nie w przypadku gospodarstw rolnych, których właściciele są członkami izb rolniczych. Mówię o tych, którzy gospodarują na użytkach rolnych o powierzchni przekraczającej 1 ha. Nie wystarczy uchwalić przepisy, które będą mówić, że członkiem izb rolniczych są właściciele, współwłaściciele czy podatnicy, należy przekonać rolników do tego, żeby brali udział w głosowaniu. Uważam, proszę państwa, że należy powołać podkomisję nadzwyczajną, ale sądzę, że praca podkomisji nie powinna zawężać się tylko do rozpatrzenia rozwiązań zaproponowanych w projekcie ustawy, ponieważ zaproponowane zmiany przedstawione przez pana posła Piotra Walkowskiego mają charakter kosmetyczny, a nie o to przecież chodzi.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#WojciechZarzycki">Chcę jeszcze podzielić się z państwem drobną uwagą. Pan poseł Piotr Walkowski powiedział, że majątek przedwojennych izb rolniczych został przejęty przez kółka rolnicze. To jest nieprawda. Majątek kółek rolniczych stanowiła centrala, która mieściła się na ulicy Kopernika nr 30. Do dnia dzisiejszego ten majątek nie został zwrócony. Można wyraźnie stwierdzić, że to nie był wspólny majątek kółek rolniczych i izb rolniczych. To tylko taka drobna uwaga.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#WojciechZarzycki">Chcę prosić o to, żeby izby rolnicze, a zwłaszcza wojewódzkie izby rolnicze i Krajowa Rada Izb Rolniczych wykorzystały tę możliwość, ponieważ jak sądzę, panuje dobry klimat dla zmian w ustawie, i żeby popierały takie rozwiązania, które będą dawały każdemu rolnikowi poczucie uczestnictwa w samorządzie rolniczym. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Proszę, żeby ograniczyć wypowiedzi do 5 minut, jeżeli to możliwe. Pan poseł Jacek Bogucki, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JacekBogucki">Panie przewodniczący, była tu mowa o frekwencji, ale przecież frekwencja w wyborach do izb rolniczych jest tylko pochodną siły izb rolniczych i tego, w jaki sposób rolnicy oceniają znaczenie izb rolniczych. To, że frekwencja jest tak niska i że tak nieliczni rolnicy interesują się działalnością izb rolniczych, znają swoich przedstawicieli w izbach i rolniczych i wiedzą cokolwiek na temat ich działalności, świadczy o tym, że wbrew temu, co powiedział jeden z przedmówców, utworzenie izb rolniczych się nie udało. Jak bardzo potrzebna jest silna reprezentacja, mówił przedmówca. Mogę jedynie przychylić się do tego stwierdzenia.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JacekBogucki">Mogę również powiedzieć, że zmiany zaproponowane w poselskim projekcie ustawy mają charakter kosmetyczny, wyjąwszy jedną zmianę polegającą na wydłużeniu kadencji izb rolniczych. Dziwię się, że Polskiemu Stronnictwu Ludowemu zabrakło odwagi i że nie zaproponowało ono dożywotniego i dziedzicznego pełnienia funkcji pod warunkiem przynależności do Polskiego Stronnictwa Ludowego. Nie mogę jako poseł i doświadczony samorządowiec zgodzić się na takie traktowanie prawa wyborczego, polegające na zmianie długości trwania kadencji w trakcie jej trwania. Każda nowelizacja prawa wyborczego była uchwalana w taki sposób, że obowiązywała dopiero od następnej kadencji. W poselskim projekcie ustawy czytamy tymczasem, że zmiana wchodzi w życie w trakcie kadencji. Ci, którzy znaleźli się wśród tych 4% czy 5% uprawnionych do głosowania, którzy głosując, wybrali swoich przedstawicieli w samorządzie rolniczym na 4 lata, dowiedzą się, że wybrali ich jednak na 6 lat. To proszę państwa, jest łamanie prawa kołem, które zdarzało się tylko w czasach stanu wojennego, czasach stalinowskich i jakie zdarza się jeszcze w kilku krajach na świecie. Uważam, że nie powinniśmy tego robić, również ze względów finansowych, o których tutaj była mowa. Jeżeli jest potrzeba i wola przedłużenia kadencji, to powinno to się stać od następnej kadencji, jak to się dzieje w przypadku każdego prawa wyborczego. Tak powinno się stać, jeżeli chcemy izby rolnicze traktować poważnie, a nie w sposób zupełnie niepoważny, jakby to była nic nieznacząca zmiana, która nikogo nie interesuje, bo nikogo nie obchodzi czy kadencja będzie trwać 4 lata, 6 lat, czy dożywotnio. Wydaje się, że to była jedyna zmiana, która w tym projekcie ustawy miała jakikolwiek cel. Patrząc na datę nowelizacji, dochodzę do wniosku, że chodziło chyba o wydłużenie kadencji poprzednich izb rolniczych. Gdyby została uchwalona przed wyborami, obowiązywałaby w kadencji, która kilka tygodni temu skończyła się. Chciałbym, jak powiedział przedmówca, żeby nowelizacja ustawy o izbach rolniczych zawierała takie zmiany, dzięki którym izby rolnicze będą miały charakter rzeczywistego samorządu i będą stanowić rzeczywistą reprezentację polskich rolników. Chciałbym, żeby te zmiany dawały szansę na to, że taka reprezentacja się wykształci. Jeżeli będzie taka możliwość, to będziemy pracowali nad tym projektem ustawy w podkomisji nadzwyczajnej. Uważamy jednak, że ten projekt ustawy wymaga zasadniczych zmian. Chcielibyśmy, żeby to była poważna praca nad zmianami w funkcjonowaniu izb rolniczych, które będą miały korzystny wpływ na polskie rolnictwo. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#LeszekKorzeniowski">Rozumiem, że to koniec wystąpienia, czy tak? Pan poseł Stanisław Kalemba, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławKalemba">Szanowny panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, szanowni goście, wbrew temu wszystkiemu, co powiedziano, uważam, że dla rolnictwa jest to bardzo ważna sprawa. Trzeba od razu przypomnieć to, co powiedział poseł wnioskodawca, że w XVIII w. w państwach skandynawskich również były opory. Proszę państwa, powiedzmy sobie uczciwie, że dzisiaj również mamy do czynienia z pewnymi oporami. Mieliśmy również z nimi do czynienia w 1995 r., kiedy uchwalaliśmy ustawę, bo nie wszystkie organizacje zrzeszające rolników były zainteresowane powstaniem samorządu rolniczego. Tu nie tylko chodzi o ustawę, ale również o rozporządzenia, bo pamiętam pierwsze wybory do izb rolniczych przeprowadzone w województwie poznańskim. Pracowałem i naciskałem na to, żeby Minister Rolnictwa i Rozwoju Wsi wydał odpowiednie rozporządzenie, żeby te wybory mogły się w ogóle odbyć. Uważam, że to był duży sukces, że tę ustawę o izbach rolniczych udało się uchwalić, bo jeszcze dzisiaj przedstawiciele innych samorządów upominają się o to, żeby uchwalić ustawę, która regulowałaby ich samorząd na wzór samorządu rolniczego. Jaki był sens uchwalania ustawy o izbach rolniczych? Związki zawodowe mogą się kłócić, a do izb rolniczych może należeć i należy każdy rolnik. Uważam, że izby rolnicze mają charakter integrujący. Sytuacja obecnie jest taka, że każdy rolnik jest członkiem izby rolniczej. Uważam, że to było dobre.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#StanisławKalemba">Dzisiaj ustawa wymaga zmian. Powiem jednak od razu, że chodzi nie tylko o zmiany ustawowe. Powinniśmy wspólnie z samorządem rolniczym i rolnikami zastanowić się nad tym, co zrobić, żeby rolnicy uznali izby rolnicze za swój samorząd, żeby się z nimi utożsamiali i żeby angażowali się nie tylko w trakcie wyborów, ale również w działania podejmowane przez izby rolnicze. Chodzi o to, żeby samorząd rolniczy miał większe znaczenie. Przedstawię pewien przykład. Na posiedzeniach Komisji wielokrotnie mówiłem o potrzebie zmian ustawowych, ale mówiłem również wielokrotnie o potrzebie podejmowania innych działań. Zadam jeszcze raz pytanie, czy samorząd rolniczy, organizacje społeczno-zawodowe i inne organizacje zajęły wspólne stanowisko w wprawie Wspólnej Polityki Rolnej realizowanej po 2013 r.? Tego problemu ustawą nie rozwiążemy, ale takie stanowisko powinno być wypracowane. Czego polscy rolnicy zdaniem polskich organizacji potrzebują? Uważam, że izby rolnicze powinny wykazać się w tej sprawie inicjatywą, ponieważ mają do tego największy tytuł.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#StanisławKalemba">Druga sprawa, która często poruszana jest podczas różnych spotkaniach, jest taka, że organizacje – sądzę, że dzisiaj również będą o tym mówić – skarżą się, że izby rolnicze są dofinansowane, a organizacje – nie. Powiem uczciwie tak. Czy wiecie, kiedy polskie organizacje społeczno-zawodowe i samorząd rolniczy będą się cieszyć poparciem rolników i autorytetem? Kiedy będą miały taki autorytet, że nie będą musiały żądać dofinansowania, bo będą się utrzymywać ze składek członkowskich. Mamy 1500 tys. gospodarstw rolnych zarejestrowanych w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Jaka to jest kwota na jedno gospodarstwo? Mielibyśmy wtedy budżet. Moglibyśmy powiedzieć, że nie chcemy dofinansowania, ale twardo stawiamy żądania. To dotyczy wszystkich organizacji. Na tym etapie należy oczywiście wspierać system oparty na dofinansowaniu, ale ten problem powinniśmy dostrzegać.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#StanisławKalemba">Uważam, że popełniliśmy błąd poprzednio, odrzucając niektóre propozycje, które były zgłaszane wcześniej. Przecież nie było żadnych przeszkód prawnych, żeby izby rolnicze przejmowały zadania zlecone administracji państwowej. Doradztwo rolnicze? Przepraszam bardzo, ale przepisy nie przeszkadzały. Być może potrzebna była większa aktywność. Uważam, że jeżeli chodzi o doradztwo, to program pilotażowy powinien być realizowany w kilku województwach już od dziesięciu lat. Należało przekazać samorządowi doradztwo rolnicze i zobaczyć, czy potrafi sobie z tym poradzić, bo my do dzisiaj nie potrafimy. Mam pytanie do ministra rolnictwa i rozwoju wsi. Chcę dowiedzieć się, czy obowiązująca ustawa dopuszcza taką możliwość, żeby wdrożyć program pilotażowy, który powinniśmy zacząć realizować już 10 lat temu, polegający na przekazaniu doradztwa rolniczego samorządowi rolniczemu. Należałoby to przetestować. Można było realizować nawet taki program pilotażowy, że doradztwo rolnicze znalazłoby się w izbach rolniczych, administracji wojewódzkiej i jednostkach samorządu terytorialnego. Moglibyśmy dzięki temu zdobyć doświadczenia.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#StanisławKalemba">Kończąc, chcę powiedzieć, że należy powołać podkomisję nadzwyczajną, w której będziemy musieli jeszcze trochę popracować nad rozwiązaniami zaproponowanymi w poselskim projekcie ustawy. Mam świadomość, że musimy podjąć współpracę z rządem, a zwłaszcza z Ministrem Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Sądzę, że potrzebne są kolejne kroki, bo jeżeli ich nie zrobimy, to będziemy dreptali w miejscu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Bardzo proszę pana posła Henryka Kowalczyka, o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#HenrykKowalczyk">Panie przewodniczący, panie ministrze, Wysoka Komisjo, myślę, że posłowie mówili, że frekwencja wyborcza świadczy o jakości pracy izb rolniczych. To, że w trakcie pierwszych wyborów frekwencja była dość wysoka, znaczy, że rolnicy mieli nadzieje, ale te nadzieje zostały niestety zmarnotrawione. Izby rolnicze tak naprawdę przestały zajmować się realnymi sprawami rolników i stąd taka niska frekwencja. Obawiam się, że frekwencja będzie coraz niższa. Wiem, że próbą ucieczki przed kryzysem jest propozycja wydłużenia kadencji, ale to w zasadzie będzie pogłębiało ten kryzys, bo jeżeli kadencja nie zostanie wydłużona, to rolnicy będą przynajmniej raz na cztery lata słyszeć w trakcie wyborów, że izba rolnicza funkcjonuje, a w przeciwnym razie – raz na sześć lat. Propozycja, żeby kandydat do izby rolniczej, chcący się zarejestrować na liście kandydatów, miał zebrać 20 podpisów, zamiast 50, jest kolejną propozycją, która deprecjonuje izby rolnicze. To oznacza, że w gminie zamiast 50 rolników o tym, że izba rolnicza funkcjonuje, dowie się 20 rolników, którzy podpiszą się pod kandydaturą. Przyjmując te propozycje, wręcz osłabimy izby rolnicze. Damy w ten sposób sygnał, że jest to dobre miejsce pracy utrzymywane za pieniądze, które zostały odebrane gminom. Tak się to odbiera w samorządach. Samorządowcy pytają: płacimy 2% podatku rolnego na utrzymanie izb rolniczych – z punktu widzenia izb rolniczych, jak słyszę, to mało, ale z punktu widzenia jednostek samorządu terytorialnego jest to znaczący odpis podatkowy – i co my z tego mamy? Okazuje się, że nic z tego nie mamy. Korzyść stanowi kilka etatów w skali województwa i ewentualnie wycieczka dla działaczy. Tak to naprawdę wygląda. Jeżeli tak działamy, to trudno mówić o jakichś efektach tego działania.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#HenrykKowalczyk">W poselskim projekcie ustawy jest propozycja, żeby umożliwić izbom rolniczym prowadzenie działalności zarobkowej w sferze doradztwa rolniczego, bo o to tak naprawdę chodzi. Dobrze, niech tak będzie, ale niepokoi mnie jeden przepis, który mówi o wchodzeniu w spółki. Jakie to przyniesie rezultaty? Proszę zwrócić uwagę, że jeżeli uchwalimy tę zmianę, to zaczniemy mieszać środki publiczne, bo samorząd rolniczy utrzymywany jest z podatków, ze środkami prywatnymi należącymi do osób prywatnych. Wydaje mi się, że mieszanie pieniędzy publicznych z prywatnymi nigdy nie wychodziło dobrze na zdrowie. Jeżeli izby rolnicze chcą się wzmocnić, proszę bardzo, niech prowadzą działalność zarobkową w zakresie doradztwa rolniczego, ale niech nie mają możliwości wchodzenia w spółki. Tak ta sprawa wygląda. To prawda, że z doradztwem rolniczym nie możemy sobie poradzić, ale szanowni państwo, jeżeli doradztwo rolnicze przekaże się jednostkom samorządu terytorialnego bez pieniędzy i jeszcze zabroni się im dokładać pieniędzy do doradztwa, to nie dziwmy się, że doradztwo padnie. To są skutki pewnych decyzji. O tych skutkach wielokrotnie mówiliśmy. Uprzedzaliśmy, że zniszczymy doradztwo rolnicze, które ma tradycje sięgające II Rzeczypospolitej. Jeżeli nie zmienimy podejścia do doradztwa rolniczego, to nastąpi jego zniszczenie.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#HenrykKowalczyk">Zgadzam się ze stwierdzeniem, że nie możemy sobie poradzić z doradztwem, ale to my świadomie, albo może nieświadomie, sam nie wiem, niszczymy je swoimi decyzjami. Zgadzam się z tym, że należy szukać rozwiązań mających na celu wzmocnienie izb rolniczych. W poselskim projekcie ustawy jest jakaś propozycja wzmocnienia izb rolniczych, ale z drugiej strony są inne propozycje rozwiązań, które wręcz osłabiają znaczenie izb rolniczych. Propozycja mająca na celu wydłużenie kadencji i zmniejszenie liczby podpisów pod kandydaturą czy umożliwienie wchodzenia izb rolniczych w spółki jest wyrazem bezradności. Szanowni państwo, tak naprawdę w latach 90. izby rolnicze były jakąś nadzieją dla rolników, a obecnie – nie. Stąd między innymi ta frekwencja. Czy izby rolnicze upomniały się kiedyś w widoczny sposób o interesy rolników? Jeśli tak, to nie było tego słychać. Taki jest efekt działalności izb rolniczych. Mam nadzieję, że sprawozdanie podkomisji w znaczący sposób poprawi poselski projekt ustawy. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Proszę pana posła Krzysztofa Tołwińskiego, o zabranie głosu. Przepraszam, że sygnalizuję zakończenie czasu wystąpienia, ale mija 5 minut, więc muszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KrzysztofTołwiński">Dziękuję, panie przewodniczący. Szanowni państwo, rozmawiamy o izbach rolniczych, czyli samorządzie zawodowy rolników z całym otoczeniem i całą infrastrukturą. Poseł sprawozdawca wymienił jeden z elementów, który stanowi taki silny akcent, czyli wydłużenie kadencji. To prawda, że organizując izby rolnicze, wzorowaliśmy się na modelu francuskim. Panie pośle sprawozdawco, jedyne, co pozostało z modelu francuskiego, który ma bardzo silną pozycję, to sześcioletnia kadencja. Przypomnę jednak, że to musi być całe otocznie. Rolnik działa w otoczeniu. Dlaczego w związku z tym tak, jak to się dzieje w przypadku francuskiego samorządu rolniczego, brakuje działań w otoczeniu? W izbach rolniczych są przedstawiciele związków zawodowych, które mają zagwarantowane 20% miejsc. W izbach rolniczych muszą być obecni przedstawiciele przetwórców. Rolnictwo bez przetwórstwa przecież nie istnieje. To jest normalny model. Jest to samorząd zawodowo-gospodarczy, proszę państwa, a nie jakaś przybudówka polityczna.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#KrzysztofTołwiński">Szanowni państwo, słabość oczywiście wynika z ustawy o izbach rolnych, ale również z otoczenia instytucjonalnego. Jeżeli obecny rząd, który współtworzy Polskie Stronnictwo Ludowe, przekazywał samorządom wojewódzkim ośrodki doradztwa rolniczego, czyli narzędzie, które zgodnie z modelem francuskim powinno funkcjonować przy izbach rolniczych, bo dzięki temu byłoby lepiej wykorzystane z pożytkiem dla rolnictwa, to nie wiem pod czyim adresem dzisiaj państwo kierujecie pretensje. Panie pośle, to przecież pan jest członkiem Klubu Poselskiego Polskie Stronnictwo Ludowe, to wy rządzicie, więc dogadajcie się we własnym sosie.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#KrzysztofTołwiński">O kolejnym problemie powiem również jako były prezes izby rolniczej. W pierwszej kadencji delegaci izb rolniczych tworzyli wojewódzkie walne zgromadzenia. Wprowadzono kolejny szczebel – powiatowy. Szanowni państwo, to oddaliło samorząd rolniczy od rolnika i od interesów rolnika. Zgodnie z przepisami ustawy spotykaliśmy się od 2 do 4 razy w ciągu roku na walnym zgromadzeniu. W tych posiedzeniach uczestniczyli parlamentarzyści. Nie było tak jak dzisiaj, że izby rolnicze nie zapraszają nikogo, bo się boją, żeby nie pokazać, że coś się dzieje, zachowując się, jakby działały w podziemiu. Na szczęście nie wszędzie tak jest, ale znamy takie przykłady, których tutaj nie będę wymieniał, żeby niepotrzebnie nie reklamować. To miało bardzo ważne instytucjonalne przełożenie, które miało charakter zwrotny: zarówno dla weterynarii, stacji chemicznych i tak dalej, ale również, kochani, dla rolników. Niestety odnotowuję, że projekt ustawy tego nie uwzględnia.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#KrzysztofTołwiński">Krótko wypowiem się na temat propozycji wydłużenia do sześciu lat kadencji izb rolniczych. Uważam, że jest to niedopuszczalne rozwiązanie. Ta kadencja ze względu na to, że nie jest akceptowana przez środowiska wiejskie nie ma legitymacji i mandatu do tego, żeby została wydłużona. Jest wręcz przeciwnie. Popracujmy nad dobrą ustawą. Jeżeli chcemy zdynamizować izby rolnicze, skróćmy kadencję do dwóch lat. Być może kolejną kadencję należałoby również skrócić do dwóch lat. To może spowodować, że pojawi się jakieś zainteresowanie i że będziemy starali się coś zrobić, co doprowadzi do jakiejś mobilizacji. Zmiany, które przedstawił pan poseł, służą usankcjonowaniu stanu posiadania z punktu widzenia Polskiego Stronnictwa Ludowego. Uważam, że ta formacja przegrzała koniunkturę. To nie rolnicy, lecz wy tak naprawdę doprowadziliście do rozkładu samorządu rolniczego, upolityczniając go. Samorząd rolniczy w Polsce z całą pewnością już się nie podniesie i z całą pewnością nie będzie miał takiej pozycji jak samorząd rolniczy we Francji, czy w Niemczech i innych państwach.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#KrzysztofTołwiński">Najgorszym tego przykładem jest wybór prezesa Wiktora Szmulewicza – jeszcze w poprzedniej kadencji rozmawiałem z nim z imienia i nazwiska – jako prezesa izby rolniczej na wiceprezydenta COPA-COGECA. Oczywiście teraz potwierdzicie jego wybór, żeby wszystko grało. Prezes Krajowej Izby Rolniczej, bo został wybrany do COPA-COGECA w kwietniu… Teraz będą wybory. Pan prezes Wiktor Szmulewicz na pewno więc zostanie prezesem Krajowej Izby Rolniczej, a w związku z tym wszystko będzie grało. Jeżeli się mylę, to przeproszę państwa. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Proszę państwa, głos zabierze pan poseł Wojciech Mojzesowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechMojzesowicz">Panie przewodniczący, panie ministrze, Wysoka Komisjo, drodzy goście. To, że samorząd rolniczy jest potrzebny, jest sprawą bezdyskusyjną. Chcę natomiast powiedzieć, że będąc rolnikiem, chciałbym, żeby mój samorząd był aktywny. Dlaczego frekwencja wyborcza wyniosła 3%, czy może 3,5%? Oprócz tego, że została wyznaczona data wyborów, nic się nie działo. Ustępujące władze izb rolniczych nie napisały, że w kolejnej kadencji chcą powalczyć o zwiększenie zwrotu akcyzy zawartej w cenie paliwa rolniczego, a w tej kadencji o to i o tamto. Nic takiego nie było. Wyznaczona została jedynie data i miejsce przeprowadzenia wyborów. Argument mówiący o tym, że brakuje pieniędzy, więc wybory powinny odbywać się raz na sześć lat, nie jest żadnym argumentem. Szanowni państwo, wystarczy w gminie poprosić tych rolników, którzy to zrobią za darmo. Są tacy rolnicy, którzy w swojej sprawie będą uczestniczyć w posiedzeniach komisji, nie pobierając za to diet. Jeżeli mówimy o finansowej stronie zagadnienia, to nie jest żaden argument.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WojciechMojzesowicz">Jest kolejna sprawa. Chcę powiedzieć, że samorząd rolniczy powinien… Nie bywałem często, ale widziałem, co robi prezes izby rolniczej w Niemczech. To był partner dla ministra. Chcę powiedzieć tak: moi panowie, musimy dokonywać w życiu wyborów. Niektórzy z nas zajmują się polityką, a niektórzy chcą reprezentować wszystkich rolników. W związku z tym będę starał się wprowadzić takie rozwiązanie, że po wyborze – bo to jest kwestia decyzji – do samorządu rolniczego trzeba zrezygnować z jakiejkolwiek przynależności politycznej i działalności politycznej, bez względu na przynależność polityczną, powtarzam, bez względu na przynależność partyjną. Mój samorząd i mój prezes w tym momencie staje się partnerem dla szefa resortu, bo, szanowni państwo, szef resortu zmienia się, bo raz rządzi ta, a raz inna formacja. Samorząd rolniczy do każdego szefa resortu musi mieć taki sam dystans. O tym trzeba pamiętać.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WojciechMojzesowicz">Powiem tak, pełniłem różne funkcje, ale wydaje mi się, że dla rolnika najbardziej zaszczytną funkcją powinna być funkcja prezesa Krajowej Rady Izb Rolniczych. Chcę powiedzieć, że nie mam już na to szans, bo schodzę z areny politycznej, ale dla mnie to było największe wyróżnienie zostać prezesem izby, ale niezależnym prezesem, ze swoim stanowiskiem i z samorządem, który nie będzie… Przepraszam, powiem coś jeszcze, bo widzę, że niektórzy się uśmiechają. Uważam, że funkcje, które panowie pełnicie, w moim imieniu również, z czego się bardzo cieszę, nie powinny być przeplatane innymi funkcjami. Naprawdę. Bardzo o to proszę, bo wtedy mój samorząd wyrobi sobie pozycję wśród rolników. Uwikłanie się w jakikolwiek układ polityczny, podkreślam, w jakikolwiek układ polityczny jest stratą dla samorządu. Bardzo panów proszę, żebyście sami dokonali wyboru. Przepisy ustawy nie zabraniają, ale po wyborze na członka Krajowej Rady Izb Rolniczych i na prezesa wojewódzkiej izby rolniczej możecie zrezygnować na czas pełnienia funkcji z przynależności do partii politycznej, jakiejkolwiek partii politycznej. Przecież większość rolników jest bezpartyjna. Wtedy naprawdę samorząd rolniczy zdystansuje się i stanie się prawdziwym recenzentem. Chcę powiedzieć tak, że piszecie panowie… Przepraszam, to nie wy napisaliście, bo napisali to wnioskodawcy.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#WojciechMojzesowicz">Jest jeszcze jedna sprawa, o której ja wiem i wy wiecie, bo każdy z nas gra w polityce i próbuje to wszystko jakoś poustawiać. Są jednak granice ustawiania. Kiedyś prezesa wojewódzkiej izby rolniczej wybierali wszyscy delegaci. Ustawienie i pozbieranie tego było bardzo trudnym wyzwaniem. Wtedy pierwsze walne zgromadzenie naprawdę żyło. I tak wybierano zwykle tych samych, ale walne zgromadzenie żyło. Raz na pół roku zbierali się wszyscy delegaci i trudno było zaprosić tylko tych, których się chciało, albo, powiedzmy… Bo my z biegiem lat im dłużej działamy tym stajemy się coraz bardziej układni, spokojni, eleganccy, mili, bo nie wypada, bo nie należy, bo tak nie powinno się robić. Znam to z doświadczenia. Lata lecą! Człowiek nie będzie robił już tych rzeczy, które robił kiedyś. Powtarzam jednak, że tego robić nie wolno. Musimy się zdystansować.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#WojciechMojzesowicz">Chcę zwrócić jeszcze uwagę na jeszcze jedną rzecz. Panowie, projekt ustawy jest kuriozalny. Odczytam fragment z uzasadnienia. „Ponadto podkreślić należy, że głównym dochodem izb rolniczych jest dwuprocentowy odpis podatku rolnego – to prawda – którego podstawą wyliczenia jest cena żyta – to też prawda – a w 2009 r. cena ta była bardzo niekorzystna dla rolników – to też prawda. W tej sytuacji rolnik został poszkodowany dwukrotnie, uzyskując niższe dochody – to też prawda – oraz osłabiając w ten sposób jego reprezentację”. Oznacza to, że izby rolnicze otrzymały mniej pieniędzy. Moi panowie, kiedy cena żyta wrasta, wzrasta również podatek rolny, który również stanowi koszt dla rolnika. W 2011 r., ponieważ cena tony żyta wzrosła do 600 zł, będzie tak, że podatek wzrośnie o 100%. Dlatego… Jeżeli mogę!? Za chwilę skończę wypowiedź. Dlatego to jest… Ja nie słyszałem, żeby moja Wojewódzka Izba Rolnicza powiedziała, panowie samorządowcy, uważajcie z tym podatkiem rolnym! Przecież tutaj mamy do czynienia z rozbieżnymi interesami. Z jednej strony mamy odpis, a z drugiej strony podatek rolny. Im wyższy podatek rolny, tym wyższy odpis podatkowy.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#WojciechMojzesowicz">Opowiadam się za wzmocnieniem mojego samorządu, ale ustawodawca chce zabić samorząd rolniczy, dając tyle zadań i możliwości działania. Chcę powiedzieć, że panowie zwracacie się – gdyby Krajowa Rada Izb Rolniczych nie była upolityczniona, nie miałbym pretensji, ale była – o to, żeby izby mogły świadczyć usługi z zakresu doradztwa rolniczego. Dlaczego jednak do tej pory Krajowa Rada Izb Rolniczych nie załatwiła tego? Nie udawajmy, że to było w tej kadencji, bo to można było przeprowadzić. Moi koledzy i przyjaciele piszą tutaj, że chcą, aby doradztwo rolnicze przeszło pod samorząd rolniczy. Po co w takim razie przekazano doradztwo rolnicze pod samorząd wojewódzki? Trzeba było przekazać pod samorząd rolniczy! Mam do wszystkich tych, których wybrano do samorządu rolniczego, jedną prośbę. Zostaliście wybrani do samorządu rolniczego, czego wam gratuluję, ale zmieńcie formę. Ludzie wtedy uwierzą i pójdą do wyborów. Frekwencja wtedy nie będzie wynosiła 3%. Musicie przekonać ludzi, co chcecie zrobić. Ja bym zapytał przedstawicieli wybranych do samorządu rolniczego, co chcą w tej kadencji osiągnąć. Kończę kadencję w październiku i będę rolnikiem, który będzie patrzył, co chcecie zrobić. Gdybyście wskazali parę rzeczy, to ludzie poszliby do wyborów. Później zapytaliby was, co się udało zrealizować z tych zamierzeń. Nie wszystko się udaje zrobić, jak w polityce i w działalności publicznej.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#WojciechMojzesowicz">Opowiadam się za samorządem rolniczym, ale sześcioletnia kadencja jest zbyt długa. To naprawdę męczy. Już kończę, panie przewodniczący. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Pan poseł Zbigniew Dolata, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#ZbigniewDolata">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, panie ministrze, szanowni goście. Ten projekt ustawy moim zdaniem stanowi przejaw frustracji działaczy izb rolniczych, czyli samorządu rolniczego, który rzecz jasna jest potrzebny. To, że rolnicy nie biorą udziału w wyborach do izb rolniczych jest efektem działalności izb rolniczych. To niestety jest tak, że rolnika nie da się przekonać słowami do tego, żeby produkował trzodę chlewną albo mleko. Z działalności muszą wynikać konkretne korzyści. Jeżeli rolnicy widzą, że produkcja trzody chlewnej jest opłacalna, to zwiększają produkcję. Jeżeli widzą, że produkcja mleka jest opłacalna, to zwiększają produkcję mleka. Tak samo jest z działalnością. Jeżeli rolnicy widzieliby, że samorząd rolniczy dba o ich interesy, walczy i stara się, co nie zawsze przynosi wymierne rezultaty, ale wykazuje się inicjatywą i aktywnością, to biliby się, żeby dostać się do izb rolniczych i żeby spróbować swoich sił. Rolnicy widzą jednak, że jest to takie grono, które w dużej mierze, nie chcę obrazić tych, którzy są aktywni, po prostu jest. Gdybyśmy sobie wyobrazili, że dzisiaj z godziny na godzinę izby rolnicze znikają, to moglibyśmy zadać pytanie, co tak naprawdę by się zmieniło z punktu widzenia rolnika i ile rolnik by stracił. Myślę, że rolnik zyskałby ten dwuprocentowy odpis. To jest jedna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#ZbigniewDolata">Druga sprawa dotyczy tego konfliktu ról, o którym mówił pan przewodniczący Wojciech Mojzesowicz. Przyznaję, że bycie działaczem partii tworzącej rząd, posłem… Uśmiecham się do przedstawiciela wnioskodawców, ale nie zazdroszczę sympatycznemu koledze Piotrowi Walkowskiemu, który z jednej strony ma reprezentować interesy rolników, będąc prezesem izby, a z drugiej strony jest posłem partii rządzącej. No i co, czy kolega Piotr Walkowski ma atakować swojego ministra? Mamy do czynienia z klasycznym konfliktem ról, o które zresztą pytano na maturze z wiedzy o społeczeństwie. To jest chyba najbardziej klasyczny przykład, który maturzysta mógłby podać. Z całą pewnością bardzo trudno pogodzić ze sobą te role i nie zazdroszczę panu posłowi Piotrowi Walkowskiemu takiej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#ZbigniewDolata">Jeżeli chodzi o propozycję wydłużenia kadencji, to mam pytanie do Biura Legislacyjnego. Jaka jest opinia Biura Legislacyjnego na temat tej propozycji? Jak Biuro Legislacyjne ocenia tę propozycję wnioskodawców. Czy ta propozycja jest zgodna z Konstytucją RP, czy nie jest? Mam nadzieję, że wysłuchamy tej opinii.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#ZbigniewDolata">Reasumując, chcę powiedzieć, że zainteresowanie i rola izb rolniczych wzrośnie, jeżeli zaczną one dbać o interesy rolników, o czym mówili już moi przedmówcy. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Dwie minuty dla posła Sławomira Zawiślaka. Bardzo proszę, panie pośle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#SławomirZawiślak">Dziękuję, panie przewodniczący. Panie ministrze, Wysoka Komisjo, trzeba powiedzieć, że samorząd rolniczy z całą pewnością jest potrzebny. Liczni przedmówcy mówili o tym, że samorząd rolniczy jest potrzebny, ale taki samorząd rolniczy, który jest apolityczny. Martwi to, że nie zachęca się ludzi do przejawiania aktywności na wsi. Ludzie nie widzą korzyści związanych z uczestnictwem w wyborach do izb rolniczych, ponieważ brakuje aktywności i brakuje troski o rolnika. W materiale, który jak zauważyłem, pan prezes podpisał, napisano, że izby rolnicze odgrywają znaczącą rolę w pracy na rzecz rolnictwa i wpływają na kształtowanie polityki rolnej. Zanim przejdę do rzeczy, chcę zapytać, czy rzeczywiście w dniu 28 kwietnia 2011 r. prezes Krajowej Rady Izb Rolniczych podpisał pismo do przewodniczącego Parlamentu Europejskiego Jose Barroso i do przewodniczącego Komisji Europejskiej, w którym domaga się sprawiedliwej reformy Wspólnej Polityki Rolnej. Jeżeli takie pismo napisał, to chcę zapytać, czy takie samo pismo zostało również wysłane do rządu polskiego, bo z tego co wiemy, to rząd reprezentuje państwo w negocjacjach w Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#SławomirZawiślak">Komisja odrzuciła odpowiedź na dezyderat w sprawie braku wpisania troski o Wspólną Politykę Rolną do priorytetów polskiej prezydencji. To dowodzi, że rząd nie jest tym zainteresowany, a w szczególności nie jest zainteresowany umocnieniem tej polityki, czyli wyrównaniem poziomu dopłat bezpośrednich. Nie jest tym również zainteresowany minister rolnictwa i rozwoju wsi. Jeżeli to jest tak, że wysyła się po cichu jakieś pismo na zewnątrz, licząc może na poklask, że coś się jednak próbowało zrobić, ale mając władzę, czy może raczej wpływ na władzę, nie podejmuje się otwartych działań w kraju – może z tych powodów, o których mówili niektórzy koledzy, że część członków izb rolniczych jest zaangażowana politycznie – to mielibyśmy dowód na to, że izby rolnicze nie spełniają swojej roli. Przychylam się w związku z tym do tych głosów, że podkomisja nadzwyczajna powinna bardzo dokładnie przyjrzeć się poselskiemu projektowi ustawy, który osłabia znaczenie izb rolniczych. Jeżeli mamy uchwalić tę nowelizację, to projekt ustawy należy uzdrowić. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Powiem kilka zdań na temat historii tego projektu ustawy. Pierwszy projekt nowelizacji ustawy o izbach rolniczych wpłynął do Komisji w 2008 r., jeżeli się nie mylę. Po zapoznaniu się z propozycjami zawartymi w tym projekcie ustawy byłem przerażony. Był on napisany wyjątkowo wyraźnie „pod siebie”. Tak się wówczas mówiło, że projekt był napisany „pod siebie”. Rozmawiałem z prawnikami, którzy wykazali niekonstytucyjność tamtego projektu ustawy. Wskazali oni między innymi, że prowadząc działalność na wolnym rynku usług doradztwa rolniczego, który naprawdę jest wolny, bo funkcjonują na nim komercyjne firmy doradcze, izby rolnicze korzystałyby jednocześnie z pomocy z budżetu państwa. Na taką pomoc firmy komercyjne nie mogą liczyć. Izby rolnicze, które chcą prowadzić tego rodzaju działalność, otrzymują dofinansowanie. Dla mnie jest to trudne do zaakceptowania. Na ten temat jednak będą się wypowiadali prawnicy, a nie ja.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#LeszekKorzeniowski">Chcę poza tym zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę, związaną z propozycjami mającymi na celu zwiększenie frekwencji. Przedstawiciele izb rolniczych tłumaczą, że rolnicy, którzy nie posiadają użytków rolnych o powierzchni przekraczającej 1 ha, nie powinni być członkami izb rolniczych. Do tej pory jest tak, że dwuprocentowy odpis dokonywany jest od podatku rolnego płaconego przez wszystkich podatników podatku rolnego. Oznacza to, że teoretycznie wszyscy płatnicy podatku rolnego są członkami izb rolniczych. Jeżeli zmiana polegająca na tym, że członkami izb rolniczych są tylko ci płatnicy podatku rolnego, którzy posiadają użytki rolne o powierzchni powyżej 1ha, czyli de facto ci, którzy są ubezpieczeni w Kasie Rolniczego Ubezpieczenia Społecznego, to automatycznie zmniejszy się finansowanie izb rolniczych. Będzie przecież tak, że jeżeli członkami izb rolniczych przestaną być płatnicy podatku rolnego posiadający użytki rolne o powierzchni poniżej 1 ha, to prawdopodobnie dwuprocentowy odpis z podatku rolnego, który płacą, nie będzie przekazywany na finansowanie izb rolniczych. To jest druga sprawa, która wymaga wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#LeszekKorzeniowski">To wszystko, co miałem do powiedzenia w tej sprawie. Życzę państwu sukcesów i żeby ta nowelizacja ustawy została uchwalona. Nie będę zgłaszał swojej kandydatury na członka podkomisji. Zanim udzielę głosu panu posłowi Piotrowi Walkowskiemu, chcę jeszcze oddać głos naszym gościom. Przewodniczący senackiej Komisji Rolnictwa i Ochrony Środowiska, pan senator Jerzy Chróścikowski, proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JerzyChróścikowski">Szanowni państwo, za nami długa historia, o której można dużo mówić i którą można powtarzać. Każdy z nas na pewno zgodzi się z tym, że powołaliśmy izby rolnicze po to, żeby działały na rzecz rolników, ale trzeba powiedzieć to, że kiedy podejmowaliśmy decyzję o powołaniu izb rolniczych, związki zawodowe jednoznacznie wypowiadały się, że jest to zamach na związki zawodowe i że podważa się równoprawną działalność związków zawodowych. Takie same argumenty przedstawiają przedstawiciele różnych komitetów wyborczych, które skarżą się, że partie polityczne mają finansowanie, więc mogą funkcjonować. To samo można powiedzieć o izbach rolniczych, które mają finansowanie, więc funkcjonują. Pojawia się zasadnicze pytanie o to, czy samorząd rolniczy powinien być samorządem dobrowolnym, czy obowiązkowym. Z przepisów ustawy wynika, że członkowstwo w izbie rolniczej jest obowiązkiem każdego rolnika.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#JerzyChróścikowski">Pojawia się pytanie. Czy członkostwo w izbie rolniczej nie powinno być dobrowolne? Każdy z rolników, wypełniając oświadczenie, mógłby deklarować, że chce być członkiem izby rolniczej. Jeżeli rolnik zadeklarował taką chęć, to dwuprocentowy odpis powinien być przekazywany na finansowanie izby rolnej. To pokazałoby, ilu tak naprawdę członków izb rolniczych jest zainteresowanych ich działalnością, ilu członków chce startować w wyborach i ilu członków chce działać. Wiedzielibyśmy, ile pieniędzy jednostki samorządu terytorialnego przekazują na finansowanie izb rolniczych. Jeżeli w projekcie ustawy znajduje się propozycja, żeby izby rolnicze mogły prowadzić działalność gospodarczą, bo przecież wyraźnie jest o tym mowa, to mam pytanie, czy przypadkiem nie będziemy mieli do czynienia z naruszeniem zasady konkurencyjności. Moim zdaniem to jest naruszenie zasady konkurencyjności. Wielokrotnie w trakcie rozpatrywania projektów ustaw dotyczących samorządów zwracano uwagę na to, że samorząd nie może zastąpić przedsiębiorstw, które przegrywałyby konkurencję na rynku z samorządem, mając gorszą sytuację. W związku z tym również mam wątpliwości, czy dawanie takich uprawnień izbom rolniczym nie doprowadzi do pogorszenia konkurencyjności podmiotów gospodarczych. Mam wątpliwość prawną. Uważam, że należy bardzo poważnie się zastanowić nad wchodzeniem w spółki oraz prowadzeniem zarobkowej działalności gospodarczej i tak dalej. Jeżeli to byłby podmiot gospodarczy, i jak powiedzieliśmy, byłaby to działalność na zasadzie dobrowolności, to zmieniałoby zupełnie postać rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#JerzyChróścikowski">Jest kolejna sprawa. Chodzi mi o utrzymywanie status quo, jeżeli chodzi o sytuację, że tak niska jest frekwencja rolników w wyborach do izb rolniczych. Myślę, że w wyborach do izb rolniczych pierwszej kadencji obowiązywał dwudziestoprocentowy próg wyborczy, a w kolejnych – pięcioprocentowy. Oznacza to, że określono pewien minimalny próg. Trzeba się zastanowić, czy przypadkiem nie należy określić jakiegoś progu minimalnego. Byłoby tak, jak na początku: izba rolnicza była powoływana, jeżeli w wyborach do izby rolniczej wziął udział określony procent uprawnionych do głosowania. Jeżeli frekwencja nie przekroczyła minimalnego progu, to izba rolnicza nie byłaby powoływana. Mielibyśmy w takim przypadku do czynienia z sytuacją, że to sami rolnicy, uczestnicząc bądź nie uczestnicząc w wyborach, decydują, czy chcą mieć izbę rolniczą w województwie czy nie. Byłoby tak, jak na początku – w jednych województwach powołano izby rolnicze, a w innych nie. To również byłby sprawdzian tego, jak izby rolnicze angażują się w sprawy rolników.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#JerzyChróścikowski">Mam również na uwadze konkurencyjność, która również bardzo mnie boli. Proszę zwrócić uwagę na to, że liczne przepisy w dziesiątkach ustaw dają kompetencje izbom rolniczym, „wycinając” jednocześnie kompetencje organizacji społecznych i związków zawodowych. Wszędzie kompetencje związków zawodowych „wycina się” z korzyścią dla izb rolniczych. Pojawia się pytanie. Czy w państwie prawnym, w interesie którego związki zawodowe, jak na przykład NSZZ Rolników Indywidualnych „Solidarność”, który akurat obchodzi dzisiaj 30. rocznicę powstania, walczyły o pełne prawa, nie dochodzi przypadkiem do rugowania związków zawodowych z aktywności i działalności na rzecz rolników? Proszę zwrócić uwagę na to, że izby rolnicze mają ogromne wsparcie polityczne i finansowe. Mogą również liczyć na, powiedziałbym, lobbing gospodarczy. Związki zawodowe, w których członkostwo z założenia jest dobrowolne, przeżywają ogromne trudności, żeby funkcjonować w tej rzeczywistości. Trzeba zastanowić się na tym, jak powiązać izby rolnicze, ale nie tylko, bo trzeba również zająć się nowelizacją ustawy o organizacjach społecznych i związkach zawodowych, które są rugowane w bezczelny sposób, a powinny mieć takie same prawa</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo, panie senatorze. Proszę państwa, salę mamy zarezerwowaną do godziny 15.00. Dwie minuty dla przewodniczącego Mariusza Gołębiowskiego oraz przewodniczącego Władysława Serafina.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MariuszGołębiowski">Panie przewodniczący, szanowni państwo, chcę bardzo krótko powiedzieć, bo na dłuższe wypowiedzi nie ma czasu, że nie można powiedzieć, iż zmiany przedstawiane przez posła sprawozdawcę są złe i należy je odrzucić. Te zmiany są z całą pewnością potrzebne, ale są one jak gdyby drugorzędne. Należałoby je uchwalić w drugiej kolejności. W pierwszej kolejności należy uchwalić rozwiązania dotyczące ordynacji wyborczej. Wybory powinny wyglądać zupełnie inaczej.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#MariuszGołębiowski">Proszę państwa, rolnicy nie wyobrażają sobie tego, że tylko w gminie wybory mają charakter powszechny. Mówiąc wprost, wybory organizowane na wyższych szczeblach mają charakter polityczny, zaczynając od szczebla powiatu i województwa. Nie mówię, że mają charakter polityczny, bo teraz odpowiada za to Polskie Stronnictwo Ludowe, bo przecież wcześniej Prawo i Sprawiedliwość robiło dokładnie to samo. Proszę państwa, wybory stają się polityczne w ogóle. Tutaj powinny zajść zmiany. Nie może, proszę państwa, być tak, że prezesem wojewódzkiej izby rolniczej zostaje członek, który cieszy się poparciem 30 osób w gminie. Nie może być tak, że członkowie, którzy w wyborach powszechnych na szczeblu gminnym zdobyli sto kilkadziesiąt głosów, zostają daleko w tyle w powiecie, ponieważ na szczeblu powiatu wybory mają charakter polityczny. Przecież to wszystko jest chore! To jest chore od samego początku. Jeszcze raz powiem, że sprawy, o których mówił pan poseł Piotr Walkowski, są słuszne, ale drugorzędne. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję bardzo. Pan prezes Władysław Serafin, ale krótko, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WładysławSerafin">Postaram się mówić krótko, ale zastrzegam, że w tej sprawie potrzebna jest debata, bo jeżeli się nie przedstawi argumentów w tej sprawie, to później powstają takie lapsusy ustawowe. Ogólnie rzecz biorąc, można powiedzieć, że samorząd rolniczy jest potrzebny. Izby rolnicze w takim kształcie, w jakim funkcjonują, są fałszywym pojęciem samorządności. Izby rolnicze są źle skonstruowane ustawowo, a przez to są źle zarządzane, bo powstają grupy interesów. To nie ma nic wspólnego z samorządnością.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#WładysławSerafin">Panie przewodniczący, panowie posłowie, wybory do izb rolniczych zostały sfałszowane. Wybory, które odbyły się w sześciu województwach, zostały przeprowadzone niezgodnie z ustawą oraz Konstytucją RP. Apeluję, żeby zbadać pod kątem prawnym sytuację w tych województwach, w których nie dopuszczono płatników podatku rolnego do biernego i czynnego udziału w głosowaniu. Mamy tutaj do czynienia ze złamaniem Konstytucji RP. Nie wszyscy podporządkowali się temu fałszerstwu. Nie może jakiś urzędnik Ministerstwa Finansów przedstawiać wykładni konstytucyjnej przepisów ustawy i mówić, kto ma, a kto nie ma biernego i czynnego prawa wyborczego w wyborach do izb rolniczych. To jest samorząd rolniczy, a nie samorząd rolników indywidualnych. Jeżeli ustawa o izbach rolniczych zostanie znowelizowana, to płatnicy podatku rolnego posiadający użytki rolne o powierzchni mniejszej niż 1 ha stracą bierne i czynne prawo do głosowania. Ponieważ do tej pory nie znowelizowano ustawy, należy unieważnić wybory w tych województwach. Apeluję o to w imieniu związku, który reprezentuję. Apeluję również o to, żeby powtórzyć wybory.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#WładysławSerafin">Po drugie, szukajmy modelu samorządu rolniczego, bo jest on potrzebny. Jeżeli budżet izb rolniczych wynoszący 20.000 tys. zł rocznie nie wzrośnie, to samorząd rolniczy nic nie będzie w stanie zrobić. To, co jest, wystarcza na finansowanie z budżetów rolników synekur – synekur kilku sprytnych facetów. Samorząd rolniczy nie ma nic wspólnego z tymi efektami.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#WładysławSerafin">Konkurencyjność, o której mówił senator Jerzy Chróścikowski i kilku innych posłów. Jak możemy konkurować na tych samych obszarach, jeżeli zasady funkcjonowania są takie, że izby rolnicze mają 25.000 tys. zł, albo nawet 30.000 tys. zł rocznie, a my nie mamy nic, a powinniśmy realizować te same zadania? Należy zmienić przepisy ustawy. Chodzi o to, żeby nie było napisane, że izby bronią interesów, lecz że reprezentują gospodarcze interesy samorządu, bo przecież moje również i każdego innego rolnika. Wprowadzono tymczasem rywalizację między nami. Przykład budżetowych środków na Brukselę pokazał, jaka jest sytuacja, ponieważ organizacja wiodąca uprawniona do dzielenia środków zadecydowała, że związek, który reprezentuję, nie otrzymał w sumie 3000 tys. zł, podczas gdy z budżetu Związku było największe finansowanie utworzenia i funkcjonowania przedstawicielstwa w Brukseli. Dzisiaj oświadczam, że w Brukseli jest figa, a nie przedstawicielstwo! Teraz dopiero miliony, które przeznacza się na funkcjonowanie przedstawicielstwa w Brukseli, marnują się. Jest to jedna wielka fikcja. Kiedy przedstawicielstwo było dobrze zarządzane, to się je utrąciło, żeby zrobić coś innego. Apeluję, panie przewodniczący, o przyjęcie takiego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#WładysławSerafin">Mam jeszcze wniosek końcowy. Proponuję skonstruować ustawę o izbach rolniczych na wzór rozwiązań obowiązujących we Francji i w Niemczech, w których członkostwo jest dobrowolne, jak to się przyjęło w całej Europie i w których zagwarantowany parytetowo jest udział związków zawodowych. Chodzi o to, żeby w izbach rolniczych zasiadali delegaci wybrani w wolnych wyborach oraz przedstawiciele związków zawodowych. Wtedy będziemy mieli do czynienia z samorządem rolniczym – nie będzie konkurencji, rywalizacji i upolitycznienia.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#WładysławSerafin">Jeszcze jedno zdanie odnoszące się do pana Marka Sawickiego, panie pośle. Uważam, że jest to minister, który odpowiada za przygotowanie takiej reformy polityki rolnej, której w dniu 23 maja 2011 r. będziemy bronić w proteście, który odbędzie się w Brukseli pod siedzibą Komisji Europejskiej. Należy mu się wsparcie jako członkowi rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#LeszekKorzeniowski">Dziękuję. Nie słyszę innych zgłoszeń i dodatkowych pytań. Szanowni państwo, mamy 5, albo co najwyżej 7 minut. Słucham? …Proszę państwa, możemy zrobić tak, że przełożymy tę dyskusję na inny dzień, bo jeżeli poseł wnioskodawca nie będzie udzielał odpowiedzi na pytania, to… Dobrze, w porządku. Jeżeli kolega poseł Piotr Walkowski nie musi udzielać odpowiedzi…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PiotrWalkowski">Panie przewodniczący, wolałbym, żeby została powołana podkomisja do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy, bo widzę, że tu jest sporo mitów. Myślę, że posłowie przy okazji zapoznają się z możliwościami, które daje ustawa o związkach zawodowych oraz ustawa o izbach rolniczych. Lepiej będzie, jeżeli powołamy dzisiaj podkomisję nadzwyczajną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę państwa, mamy 3 minuty. Klub Parlamentarny Prawo i Sprawiedliwość zgłosił kandydaturę pana posła Krzysztofa Jurgiela i pana posła Jacka Boguckiego, Klub Parlamentarny Platforma Obywatelska – panów posłów Józefa Klima, Artura Dunina i Mariusza Grada, Klub Poselski Polskie Stronnictwo Ludowe – pana posła Piotra Walkowskiego, Klub Poselski Sojusz Lewicy Demokratycznej – pana posła Stanisława Steca, Klub Poselski Polska jest Najważniejsza – pana posła Wojciecha Mojzesowicza. Czy są inne propozycje? Nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#LeszekKorzeniowski">Stwierdzam, że Komisja powołała podkomisję nadzwyczajną do rozpatrzenia poselskiego projektu ustawy. …Już nie, ponieważ parytet został już ustalony przez przewodniczących.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#LeszekKorzeniowski">Stwierdzam, że Komisja zakończyła pierwsze czytanie poselskiego projektu ustawy zawartego w druku nr 3797.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#LeszekKorzeniowski">Wyczerpaliśmy porządek dzienny. Protokół z dzisiejszego posiedzenia Komisji zostanie wyłożony do wglądu w sekretariacie Komisji w Kancelarii Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#LeszekKorzeniowski">Proszę, żeby państwo posłowie podeszli do stołu prezydialnego w celu ukonstytuowania podkomisji.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#LeszekKorzeniowski">Zamykam posiedzenie Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>