text_structure.xml 39.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JanuszPalikot">Otwieram posiedzenie Komisji. Poświęcimy je rozpatrzeniu trzech projektów: A-272 – podatek od osób fizycznych, A-273 – o ewidencji ludności i dowodach osobistych oraz A-301 – Kodeks postępowania administracyjnego oraz ustawa – Ordynacja podatkowa. Celem projektów jest ułatwienie zgodnego z prawem świadczenia różnych nieodpłatnych, drobnych usług. Dzisiejsze przepisy są tak niedoskonałe, że – na upartego – można by kogoś opodatkować, gdy coś komuś przeniósł poprzez ulicę lub wyświadczył inne, podobne tej, drobne usługi. W związku z tym pan Konrad przygotował pewne propozycje. Proszę o zreferowanie pierwszej propozycji – A-272. O co w niej chodzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KonradBorowicz">W tym projekcie ustawy podjąłem próbę sformułowania nowych zwolnień przedmiotowych, których konieczność wprowadzenia wynikła z interpretacji wydanej przez dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach. Dotyczyła ona kwestii tzw. banków czasu, czyli współpracy osób fizycznych, niebędących przedsiębiorcami, których wzajemne świadczenia polegają na udzielaniu swego czasu. W ramach tych jednostek czasu te osoby fizyczne świadczyły usługi innym osobom fizycznym w zakresie, w jakim czuły się kompetentne, i w zamian za to otrzymywały usługi od innych osób fizycznych. We wspomnianej interpretacji Izby Skarbowej w Katowicach stwierdzono, że przysporzenia wynikające z takiego świadczenia wzajemnych usług podlegają opodatkowaniu.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KonradBorowicz">Z punktu widzenia dyrektora Izby Skarbowej w Katowicach podstawowym problemem jest to, że bierze on pod uwagę – bo takie są reguły ustalania wartości świadczeń w obecnie obowiązującej ustawie o podatku dochodowym od osób fizycznych – wartość rynkową udzielanych świadczeń. Idzie on przeciwko intencji osób biorących udział w tych bankach czasu. Zasadą banków czasu jest to, że osoby wymieniające się usługami w ramach tych banków czasu posługują się, jako jednostką rozliczeniową, jednostką czasu. Nie biorą pod uwagę, jaka jest wartość rynkowa usług udzielanych w ramach tego czasu. Natomiast ogólna zasada ustawy podatkowej jest taka, że właśnie należy wziąć pod uwagę faktyczną wartość rynkową tych świadczeń. Dlatego próbowałem zapisać to zwolnienie przedmiotowe w ustawie podatkowej dotyczące tej kwestii, a także szerszej kwestii. To, o czym teraz mówiłem, to kwestia dodawanego punktu 114b, natomiast jest jeszcze problem szerszy – dodawanego punktu 114a – a więc świadczenia usług nieodpłatnych w ogóle, świadczonych z pobudek ogólnoludzkich, wynikających z dobrosąsiedzkich stosunków. Chodzi o tzw. przysługi, które – zgodnie z ustawą o podatku od osób fizycznych – również podlegają opodatkowaniu. Np. chodziłoby o przypadek, gdybym panu przewodniczącemu podwoził dziecko do przedszkola, ponieważ jestem sąsiadem i mam dzieci chodzące do tego samego przedszkola. Jeśli wykonam takie świadczenie na rzecz pana przewodniczącego, to teoretycznie powinno się je opodatkować. Teoretycznie – bo w praktyce jest to nie do wychwycenia przez organy podatkowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JanuszPalikot">Czy w tej sprawie ktoś chce zabrać głos? Przedstawiciel Ministerstwa Finansów? Proszę bardzo, panie dyrektorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanuszWoźniak">Jest to przypadek ciekawy o tyle, że ta ustawa o podatku dochodowym od osób fizycznych funkcjonuje bodajże od 1991 r. Mamy około 20 mln podatników – osób fizycznych, mamy mnóstwo przykładów wzajemnego świadczenia usług, różnego typu „odruchów życzliwości” i dzisiaj, po tylu latach, pewnie po kilkuset milionach takich zdarzeń, pojawił się przypadek, że urzędnik wydał interpretację, która skłaniałaby do tego, by natychmiast podjąć kroki prawne i uchwalić ustawę, która tego typu przypadki natychmiast wyeliminuje z obrotu prawnego. Dla mnie to jest przykład akademickiej dyskusji nad tym zagadnieniem, bo nic nie przemawia za tym, żeby w ogóle podejmować takie kroki. Całe to zagadnienie jest bardzo teoretyczne i trudne do zdefiniowania, jak wskazuje ta próba sformułowania przepisów w tej ustawie. „Odruch życzliwości” – niewątpliwie to dobrze się czyta, wszyscy wiedzą, o co chodzi, ale jak mi się wydaje, nie jest to chyba język prawniczy, język przepisów prawa. Dla nas, to jest sytuacja mało przekonująca do tego, aby podejmować kroki legislacyjne. Na szczęście, Minister Finansów dysponuje jeszcze na mocy przepisu 14 Ordynacji podatkowej możliwością zmiany interpretacji wydawanych w indywidualnych sprawach i, o ile wiem, już podjął kroki w tym kierunku, aby tę interpretacje uchylić. Z takim więc stanem faktycznym przychodzę do państwa, że te kroki są podjęte i nastąpi zmiana tej interpretacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanuszPalikot">Byłbym wdzięczny za przekazanie nam jakiegoś pisma, które byłoby, jeśli nie ostatecznym rozporządzeniem, to propozycją…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanuszWoźniak">Jeśli ta nowa interpretacja MF zostanie wydana, to gdyby to mogło wystarczyć, niezwłocznie byśmy ją przekazali, dobrze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanuszPalikot">Podzielam tę troskę co do wyrażenia „odruch życzliwości”. To jest bardzo subiektywne. Dla starego Karamazowa z „Braci Karamazow” Dostojewskiego, było tym przekazanie w pewnym momencie połowy majątku jednemu z jego synów. To, oczywiście, jest trochę za daleko idące porównanie. Jak trzeba by to sprecyzować, tego nie wiem. Zawsze pojawiają się jakieś wartości. Ten „odruch życzliwości” musimy rozumieć jako niewielkie finansowe świadczenie, stosowane sporadycznie itd. itd., w ramach jakiejś praktyki życiowej. Ale to wszystko wikła nas w bardzo trudno uchwytny konkret. Mam tu taką właśnie wątpliwość. Jeśli więc Minister Finansów poratowałby nas w ten sposób, że zostałaby wydana zmiana interpretacji, to skłaniałbym się ku temu, by pójść w takim kierunku.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JanuszPalikot">Tak czy inaczej, otwieram dyskusję. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Może BL? – Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechBiałończyk">Też chcielibyśmy potwierdzić, że gdyby przepis został uchwalony w proponowanym kształcie, to dawałby ogromne pole do interpretacji, budziłby ogromne wątpliwości. Powstaje pytanie, przez kogo miałyby one być rozstrzygane? I tak pewnie skończyłoby się to w sądach administracyjnych. Pragę zauważyć, że przecież istnieje tryb zaskarżania do sądów administracyjnych interpretacji wydawanych przez Ministra Finansów. Przepis z użyciem takich sformułowań, ze względu na jego niedookreśloność, może być również narażony za zarzut niekonstytucyjności. Trybunał wymaga używania precyzyjnego języka szczególnie w odniesieniu do przepisów podatkowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanuszPalikot">Prosiłbym o następne głosy. W tej sprawie skłaniałbym się do stanowiska, byśmy wystosowali dezyderat do Ministra Finansów z prośbą o interpretację tej interpretacji i przekazanie jej Komisji zamiast tego projektu. O głos prosił jeszcze pan minister Szejnfeld.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AdamSzejnfeld">Myślę, że z tym dezyderatem to jest dobre rozwiązanie. Jak pan mecenas powiedział, skargę można składać, można odwołać się do sądu administracyjnego. Jak pamiętamy, wiążącą interpretację w kwestiach finansowych wprowadziliśmy kilka lat temu i ona była rozwiązaniem polegającym na tym, że każdy urząd skarbowy wydawał swoją opinię w formie tej właśnie wiążącej interpretacji. Potem, szczególnie na skutek stanowiska MF, te przepisy zostały zmienione i „pod szyldem” ujednolicania interpretacji, scentralizowano ich wydawanie. Skutek jest taki, że po pierwsze, radykalnie spadła liczba takich interpretacji, a więc osiągnięto efekt niekorzystny dla przedsiębiorców, ale z drugiej strony, w przypadku takim jak tu wskazywany, można się zawsze obawiać, że jeśli ta idea jest realizowana, to takie stanowisko urzędu skarbowego może być upowszechniane. A nie jest to stanowisko, z którym zgadzalibyśmy się, dlatego zresztą powstał ten projekt. Jeśli więc taka zasada scentralizowania wiążących interpretacji prawa ma być po to, by nie było przypadków, że każdy urząd wedle swego poglądu rozstrzyga te sprawy, to odgórne określenie pewnych reguł, które miałyby być podstawą dla wyrażania stanowiska przez podmioty podległe MF, jest ważne. Gdyby do tego nie doszło, to trzeba by próbować zmieniać ustawę, co nie jest łatwe. Zgadzam się, że w tego typu przypadkach to bardzo trudne zadanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanuszPalikot">Czy są inne głosy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#PiotrTomański">Dezyderat jest dobrym rozwiązaniem. Polacy mają wiele pomysłów, ktoś wcześniej takiego banku czasu nie wymyślił, a teraz jest to bardzo ciekawe rozwiązanie, a także forma nawiązywania kontaktów, dobra forma pomocy sąsiedzkiej i nie tylko. Warto to promować, warto to rozwijać, jeśli dla danych grup obywateli jest to bardzo przydatne.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#PiotrTomański">Chciałbym zapytać: czy wiemy, jakie ramy czasowe mogłoby określić MF, jeśli chodzi o wydanie przez niego tej interpretacji? Pan minister jest teraz na sali obrad, można by go również zapytać. Sądzę, że to istotne dla tych ludzi. Te obawy osób z Katowic są słuszne, mają one problem, bo muszą płacić podatek. To jest bardzo istotne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanuszPalikot">Budżet jest tu pewną okolicznością utrudniającą, ale te 30 dni to naprawdę będzie dużo czasu. Miną święta, zakończą się prace nad budżetem. Prosilibyśmy, aby w ciągu 30 dni można było otrzymać z MF takie stanowisko. Taka jest prośba Komisji.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JanuszPalikot">Sugeruję, by Komisja zwróciła się do MF z dezyderatem o wydanie interpretacji właściwej, ostatecznej i by utrzymać termin 30 dni na jej wydanie, ze względu na konkretną sytuację podatnika, która stała się powodem podjęcia tej inicjatywy.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JanuszPalikot">Czy są inne propozycje? Nie ma. Kto jest za przyjęciem takiego rozwiązania? Zdecydowaliśmy o tym jednomyślnie. Sądzę, że Komisja poradzi sobie ze sformułowaniem tego dezyderatu, to nie jest rzecz skomplikowana. Do prawdziwie trudnych projektów przejdziemy w styczniu, w lutym. Teraz się pomału rozkręcamy.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JanuszPalikot">Następny projekt, to projekt A– 273. Proszę pana Konrada o krótkie przedstawienie istoty tej propozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KonradBorowicz">Kwestia dotyczy dowodów osobistych. Są zmiany w dwóch ustawach: W pierwszej ustawie, czyli o ewidencji i dowodach osobistych, wprowadza się proobywatelskie rozwiązanie polegające na tym, żeby organ wydający dowód osobisty w odpowiednim terminie, przed upływem jego ważności, który wynosi 10 lat, informował posiadacza tego dowodu, że zaraz ten termin ważności upłynie oraz o tym, że jeśli posiadacz dowodu osobistego nie wymieni go w terminie, to ponosi odpowiedzialność wynikającą z tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#KonradBorowicz">Druga kwestia też związana jest z dowodami osobistymi. Chodzi o sytuację, gdy posiadacz dowodu osobistego wymieni dowód na nowy i wówczas zmieni się numer i seria tego dokumentu. W konsekwencji, osoba taka ma obowiązek dokonać zgłoszenia aktualizacyjnego do właściwego organu podatkowego. Chodzi o to, żeby obywatel nie musiał tego robić, żeby robił to za niego organ wydający dowód osobisty, czyli gmina.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanuszPalikot">Otwieram dyskusję nad tym punktem porządku. Pan minister Szejnfeld – proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AdamSzejnfeld">Jestem przekonany, że jest to jedno z tych ważnych działań na rzecz ułatwiania życia obywatelom. Przy tym problem ten jest znacznie szerszy niż zakres tego projektu ustawy. Nie wiem, na jakim etapie są prace rządowe nad tą sprawą, a trwają już bardzo długo, ale szły w tym kierunku i były zakrojone znacznie szerzej. Warto byłoby się tego dowiedzieć. Gdyby nie szły, albo mimo to Komisja chciała kontynuować jednak swój projekt, to pokusiłbym się o szersze potraktowanie zagadnienia. Wydaje mi się, że jeśli w danej sprawie jest stawianych przed obywatelami wiele zadań, i jeśli załatwia się pojedyncze, a pozostałych nie, to też nie jest to rozwiązanie problemu. Np. jest tu powiedziane, że trzeba podać dane do urzędu skarbowego. Proszę pamiętać o tym, że obywatel dzisiaj, a mam nadzieję, że tak po naszych zmianach nie będzie, musi zmienić dowód osobisty nie tylko wówczas, gdy dokument ten traci ważność, ale także wówczas, gdy zmieni się sytuacja życiowa tej osoby – przykładowo przeprowadzi się z ulicy 3 Maja 20/1 tę samą na ulicę, ale pod numer 21/2. Wówczas musi iść do urzędu i wymienić dowód osobisty. To jest kompletna bzdura. Albo musi to zrobić, gdy zmieni mu się coś w kwestiach związanych ze stanem cywilnym. Wówczas musi przedłożyć różne zaświadczenia. Jeśli jest z Ustrzyk Dolnych i przeprowadziła się do Szczecina, to też musi zmienić dowód. A kiedy zmienia się dowód osobisty, to w Szczecinie osoba ta musi przedłożyć zaświadczenie z Ustrzyk Dolnych, z urzędu stanu cywilnego odpis aktu urodzenia itd. itd. Najczęściej te urzędy wymagają osobistego stawiennictwa, bo tych dokumentów nie wysyłają. Nawet, gdy się do koperty włoży znaczki, wyrazi taką prośbę – jest to niewykonalne. Tych problemów jest wiele. Gdyby podjąć się rozwiązania tego problemu systemowo, ambitnie – to mielibyśmy fantastyczne rozwiązanie, a tak to będzie znowu „jedno okienko”, a ludzie będą nadal narzekać. Jeśli już, to poprosiłbym prawników, abyśmy szerzej na to spojrzeli i załatwili sprawę kompleksowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanuszPalikot">Czy ktoś z przedstawicieli administracji chce zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KatarzynaDobrzyńska">Przedstawię stanowisko Departamentu Spraw Obywatelskich, a nie całego ministerstwa. Chciałabym dość szczegółowo odnieść się do projektu tej ustawy. Pierwsza kwestia, to okres vacatio legis. Wynosi on 14 dni. W naszej ocenie, nie będzie możliwe zrealizowanie przepisów tej ustawy w tak krótkim czasie. Trudno mi zaproponować określony termin, ale jest to związane z koniecznością zastosowania aplikacji służącej realizowaniu tych celów. Obecnie nie przewiduje ona możliwości generowania takich automatycznych raportów o zbliżającym się terminie unieważnienia dowodu osobistego. Jest to kwestia dostosowania takiej aplikacji i zainstalowania oprogramowania we wszystkich gminach w kraju, a jest ich 2500, i to wymaga czasu.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#KatarzynaDobrzyńska">Druga kwestia to są koszty. W uzasadnieniu wskazano, że te koszty są trudne do oszacowania. Przygotowaliśmy wstępne oszacowanie kosztów związanych wyłącznie z dostarczaniem zawiadomień do zainteresowanych osób. Te koszty, biorąc pod uwagę to, że zawiadomienie musiałoby być wysyłane listem poleconym za zwrotnym poświadczeniem odbioru, zgodnie z cennikiem Poczty Polskiej wynosiłyby w roku 2011– ponad 9,5 mln zł. Tyle – na same przesyłki. Przy wyliczeniach zostały wzięte pod uwagę dowody wydane w latach 2001–2006, których termin ważności upływa w latach 2011-2016. Liczba tych dowodów będzie wzrastała. Wedle naszych wyliczeń, w 2016 r. koszty będą wynosiły około 28 mln zł. To jest bardzo duże obciążenie dla budżetu państwa, gdy weźmie się pod uwagę, że z dniem 1 stycznia 2010 r. zostaje zniesiona opłata za wydanie dowodu osobistego.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#KatarzynaDobrzyńska">Trzecia kwestia związana jest z tym, że obecnie organy gmin nie mają dostępu do rejestru PESEL. Takie organy nie mają wiedzy na temat aktualnego pobytu osób, które zameldowały się na pobyt czasowy w innej gminie. Zgodnie z danymi sprzed kilku dni, takich osób jest 840 tys. W tym momencie wysyłając zawiadomienie na aktualny adres pobytu stałego wystawca dowodu osobistego nie spełni celu ustawy, gdyż zawiadomienie nie trafi do adresata. Trzeba też mieć na uwadze fikcję meldunkową, która jednak występuje dość często. Takie osoby też nie otrzymają zawiadomienia.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#KatarzynaDobrzyńska">Jak powiedział pan minister, trzeba wziąć pod uwagę prace, które trwają w resorcie, m.in. prace nad założeniami do nowej ustawy o dowodach osobistych. W tej ustawie przewiduje się, że rejestr PESEL będzie powiązany z nowym rejestrem dowodów osobistych. Wówczas gminy będą miały wiedzę na temat adresu i będzie można skuteczniej realizować doręczanie pism. W naszej ocenie, lepiej byłoby zastanowić się, czy te rozwiązania nie mogłyby być zgłoszone do projektu założeń do ustawy o dowodach osobistych ze względu na wysokie koszty i na to, że ustawa wejdzie w życie w 2011 r. Biorąc pod uwagę okres vacatio legis, jaki musiałby upłynąć, i tak te terminy ze sobą się zazębiały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JanuszPalikot">Czy ona już została przegłosowana?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KatarzynaDobrzyńska">Dzisiaj projekt założeń stanął na obradach Rady Ministrów, natomiast nie wiem, jakie były uzgodnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanuszPalikot">Czy ktoś w tej sprawie chce się wypowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PiotrTomański">Myślę, że tych wątpliwości faktycznie jest bardzo dużo. Pani mówiła tu o kilku kwestiach, a ja zastanawiam się, jak skutecznie doręczymy pisma osobom, które dostaną dowody osobiste, gdy będziemy mieli tylko PESEL, a nie będziemy znali miejsca zamieszkania? Co zrobimy, gdy ktoś zmieni adres?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KatarzynaDobrzyńska">Adresu zamieszkania nie będzie widoczny tylko w tej warstwie graficznej dokumentu, wystąpi on natomiast w warstwie elektronicznej, nie będzie, więc problemu. To na pewno znaczne ułatwienie, nie będzie konieczności wymiany tych dokumentów.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#KatarzynaDobrzyńska">Jeśli można, chciałabym odnieść się do kwestii związanej ze zmianą ustawy o identyfikacji podatników. Nie wiem, w jaki sposób miałoby się odbywać to zgłoszenie, nie jest to doprecyzowane. W naszej ocenie, nie można obligować organu gminy, wystawcy dowodu osobistego, do przekazywania takich informacji, jak miejsce zamieszkania, gdyż organ gminy gromadzi tylko informacje o miejscu zameldowania, które też nie będzie tożsame z miejscem zamieszkiwania, a przepisy podatkowe nie wymagają dokonywania pewnych czynności, wskazywania adresu zameldowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#AdamSzejnfeld">O zmianie dowodu osobistego, zmianie miejsca zamieszkania trzeba zawiadomić nie tylko urząd skarbowy, ale także wydział komunikacji urzędu powiatowego. Robi się z tego całe „domino”: zmieni się dowód i tworzy się w ten sposób takie administracyjne, biurokratyczne, idiotyczne domino.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JanuszPalikot">Panie Konradzie, proszę o odniesienie się do uwag, które tu padły. A może ktoś z państwa chce jeszcze zabrać głos w tej sprawie? To proszę, najpierw pan.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MarcinStaniszewski">Odnośnie aktualizacji danych osobowych związanych z wydaniem dowodu osobistego chciałbym zaznaczyć, że zamysł uwolnienia obywateli od obowiązku składania z tego tytułu aktualizacji jest jak najbardziej słuszny. Pragnę jednak podkreślić, że MF w ramach programu operacyjnego „Innowacyjna gospodarka 2007-2013” podjęło działania zmierzające do usprawnienia, ujednolicenia, uproszczenia systemu ewidencji identyfikacji podatników i płatników. Przewidują one m.in. szeroką integrację rejestrów państwowych, takich jak NIP, PESEL, KRS, co w konsekwencji zaowocuje uwolnieniem obywateli od podawania danych, które już znane są administracji, w tym m.in. dowodów osobistych. Tak więc zamysł jest o wiele szerszy i wychodzi poza dowody osobiste. Przewidujemy, że w roku 2015 całość tych planów powinna zostać zrealizowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanuszPalikot">Panie Konradzie, proszę odnieść się do tych informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KonradBorowicz">Jeżeli chodzi o kwestię kosztów, to nie będę komentować tego, jakie sumy będą wiązały się z wprowadzeniem tego projektu w życie. Co do vacatio legis, to oczywiście nie ma tu ograniczenia. Jeśli jest taka wola Komisji, czy sugestia ze strony ministerstwa, to można ten okres wydłużyć. To nie jest jakaś wiążąca propozycja. Natomiast, szczerze mówiąc, jestem zdumiony informacją, że organ gminy nie ma dostępu do danych adresowych osoby, której wcześniej wydał dowód osobisty. Przeglądałem obowiązujący tekst ustawy i art. 44h ust. 1 pkt 1 mówi, że taki organ ma prawo dostępu, więc nie bardzo rozumiem, skąd ten pogląd?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#KatarzynaDobrzyńska">Organ gminy ma dostęp tylko do tych danych, które gromadzi we własnej ewidencji dowodów osobistych, czyli do adresu zameldowania na pobyt stały. Nie ma natomiast dostępu do danych gromadzonych przez inną gminę. W sytuacji, gdy osoba posiada zarówno pobyt stały, jak i czasowy, organ gminy będzie posiadał tylko informację o miejscu zameldowania na pobyt stały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KonradBorowicz">Ale to przecież o to chodziło. Chodziło o adres wskazany jako adres pobytu stałego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#KatarzynaDobrzyńska">Jeśli jednak wyślemy pismo na adres pobytu stałego, to wiedząc, że osoba jest zameldowana na pobyt czasowy pod innym adresem, powinniśmy je wysłać na adres pobytu czasowego, gdyż ona ten adres wskazała, jako adres aktualnego pobytu. To jest właśnie intencja meldunku czasowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KonradBorowicz">Pani sama wskazała wcześniej, że kwestia informowania o pobycie czasowym jest fikcją. Przynajmniej ja uznałem, wiedząc jak te przepisy są stosowane, że lepiej jest wysłać pismo pod adres stałego zameldowania, bo odbierze ten list chociażby rodzina tej osoby. Sama pani powiedziała, że nikt w gruncie rzeczy nie respektuje obowiązków meldunkowych, związanych z zameldowaniem czasowym. Chyba więc lepiej – tak mi się wydawało – wysłać list na adres stałego zameldowania, to ktoś z rodziny przekaże te informacje zainteresowanemu. Wydaje mi się, że ma to większy sens niż poszukiwanie takiego osobnika w zbiorach danych i wysyłanie pisma na ostatni adres, jaki jest wykazywany jako adres pobytu czasowego. Taka była geneza tej koncepcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#KatarzynaDobrzyńska">Osoba, która wskazuje adres pobytu czasowego, wskazuje go po to, by organy wiedziały, że ona pod tym adresem przebywa. Inaczej, nie miałoby sensu tworzenie instytucji zameldowania na pobyt czasowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanuszPalikot">Dziękuję państwu za wymianę poglądów. Mimo wszystko perspektywa 2015 r., choć niby nieodległa, to jednak nie taka znowu bardzo bliska. Z drugiej strony, też długo trwają prace w rządzie. Mam propozycję – mimo wszystko pracowałbym nad tymi zmianami. Najwyżej zostaną zatrzymane w Komisji stałej. Zaraz panu oddam głos, tylko ustalimy decyzję kierunkową. Poszedłbym tu za wskazaniem ministra Szejnfelda, że jeśli pojawią się propozycje poszerzające tę nowelizację, to należy je włączyć, ale w międzyczasie należałoby sięgnąć po opinie BAS i BL, zaawansować trochę ten projekt i ewentualnie później skomasować dwa czy trzy takie projekty w jeden większy. Jako Komisja nie mamy takich możliwości, aby dokonać pełnej nowelizacji. To są nasze ograniczenia organizacyjno-techniczne. Komisja jest w głównej mierze od takich „cięć chirurgicznych”, a nie od nowych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JanuszPalikot">Pan legislator chciał zabrać głos – bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WojciechBiałończyk">Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną rzecz. O ile wiem, w podkomisji trwają prace nad dużym projektem rządowym nowelizacji ustawy o ewidencji ludności i dowodach osobistych, zawartym w druku 1371. Czy nie byłoby lepiej, aby ktoś z państwa posłów w trakcie prac nad tamtą ustawą zgłosił ten problem, jako poprawkę do tamtego projektu? Tamten projekt wprowadza wiele zmian w tym zakresie. Nie mam go tu ze sobą. Wiem, że jest to duża nowelizacja tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanuszPalikot">Panie Konradzie, zna pan druk tego projektu ustawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#KonradBorowicz">Nie jest mi znany druk 1371, nie wiem, na jakim etapie jest praca nad nim. Mogę bazować tylko na informacji z BL.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JanuszPalikot">Proponuję, żebyśmy rzeczywiście skierowali ten projekt do wiadomości Komisji, która zajmuje się drukiem 1371, a jednocześnie, nawet na jutrzejsze posiedzenie, zasięgnęlibyśmy informacji o tym druku. Po pierwsze, przesyłając tę informację, spełnimy obowiązek. A mając dane na temat projektu 1371, umieścimy tę kwestię w porządku posiedzenia którejś z jutrzejszych Komisji i podejmiemy decyzję, czy pracujemy nad naszym projektem, niezależnie od otrzymanej informacji, czy też nie pracujemy. Jeśli tamten projekt będzie szedł w kompletnie innym kierunku, to trzeba by się nad tym zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#JanuszPalikot">Reasumując: przekazujemy informację do Komisji zajmującej się nowelizacją tych ustaw oraz zasięgamy informacji o stanie zaawansowania tamtych prac. Czy ktoś ma inne propozycje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KatarzynaDobrzyńska">Odnośnie do ustawy o ewidencji ludności chciałabym wskazać, że obowiązująca ustawa o ewidencji ludności i dowodach osobistych reguluje kwestie zarówno ewidencji ludności, jak i dowodów osobistych. Projekt, o którym pan mówił, ustawa o ewidencji, jest jakby właśnie tą częścią w zakresie ewidencji, natomiast w ogóle nie porusza kwestii związanych z dowodami osobistymi. Te sprawy są poruszane w projekcie założeń do ustawy o dowodach osobistych, która dziś była przedmiotem obrad Rady Ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JanuszPalikot">Tym bardziej wydaje mi się słuszne przekazanie informacji podkomisji, która się tymi kwestiami zajmuje, a jutro podejmiemy decyzję, która – jeśli potwierdzi się to, o czym pani mówiła – będzie szła w tym kierunku, aby dalej pracować nad tym projektem.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#JanuszPalikot">Kto jest za przyjęciem tego stanowiska? Przyjęto je jednomyślnie. Zakończyliśmy rozpatrywanie tego punktu porządku.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#JanuszPalikot">Pozostał nam punkt ostatni tego posiedzenia, A-301. Jest to projekt zmiany Kodeksu postępowania administracyjnego oraz ustawy – Ordynacja podatkowa. O co chodzi w tej zmianie, panie Konradzie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#KonradBorowicz">Zmiana jest niewielka, ale wydaje się istotna. Kwestia polega na tym, aby organ administracji publicznej i organ podatkowy – bo mówimy tu o dwóch zmianach: i w k.p.a. i w Ordynacji podatkowej, które są identyczne – zanim podejmie decyzję o wezwaniu osoby, czy strony, czy świadka do postępowania administracyjnego lub podatkowego, rozważył konieczność osobistego stawiennictwa tej osoby. Obecnie przepisy art. 50 par. 1 k.p.a. i art. 155 par. 1 „ciurkiem” wymieniają sytuacje, opisują, w jaki sposób osoby mogą składać wyjaśnienia lub zeznania. Chodzi o to, by podstawową formą była forma pisemna, by organ w swej mądrości rozważył, czy istnieje potrzeba wezwania kogoś do osobistego stawiennictwa. Jest to jakby dodanie takiego bezpiecznika: „a w razie konieczności”, żeby organ podatkowy lub administracji publicznej rozważył rzeczywistą konieczność wezwania do osobistego stawiennictwa. Jest dodatkowa zmiana, swoiste ujednolicenie tych przepisów, jeśli chodzi o art. 50 par. 1 i art. 155 par. 1 Ordynacji podatkowej, bo teraz są pewne, nie wiadomo z czego biorące się różnice pomiędzy tymi przepisami. Generalnie, dotyczą one tego samego. Jeśli chodzi o k.p.a., to jest przepis mówiący, że organ zobowiązany jest dołożyć starań, aby zadośćuczynienie wezwaniu do osobistego stawiennictwa nie było uciążliwe. Takiego przepisu w Ordynacji podatkowej obecnie nie ma i proponuje się jego wprowadzenia, aby zrównać stan prawny, który jest obecnie w k.p.a., z tym, który miałby być ewentualnie w Ordynacji podatkowej. Chodzi o zniwelowanie jeszcze jednej różnicy pomiędzy obiema regulacjami. Chodzi o dodanie takiego zwrotu: „jeżeli pozwalają na to okoliczności, w jakich znajduje się ta osoba”. Mówię tu o art. 155 par. 2 Ordynacji podatkowej. Takie sformułowanie wydaje się zasadne z punktu widzenia wzywanej osoby, bo mówimy tu o osobie, która nie może stawić się z powodu choroby, kalectwa lub innej ważnej przyczyny. Myślę, że takie obwarowanie, dodanie takiej przesłanki w Ordynacji podatkowej, byłoby chyba pożądane, a jednocześnie celem jest zrównanie przepisów w obu ustawach, bo dotyczą tego samego i nie wiedzieć czemu, ordynacja podatkowa jest jednak znacznie bardziej ostra w stosunku do wzywanej osoby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanuszPalikot">Głos zabierze teraz poseł Adam Szejnfeld.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#AdamSzejnfeld">Chciałbym bardzo poprzeć ten projekt. To jest słuszna zmiana. Nader często w niezwykle błahych sprawach wzywa się obywatela do osobistego stawiennictwa, co często okazuje się zupełnie niepotrzebne. Myślę tu głównie o organie podatkowym, bo więcej mam informacji na ten temat, wiążących się ze sferą podatkową, niż z załatwianiem innych spraw administracyjnych. Znam przypadek, że podatnik składał deklarację zeznania podatkowego. Miał obowiązek wpisania tam NIP. Podał w zeznaniu 100% informacji, prócz NIP. W tym przypadku urzędnik zadzwonił i wezwał do osobistego stawiennictwa. Osoba zapytała, o co chodzi? Wyjaśniono jej, że nie wpisała NIP. Potwierdzono, że chodzi np. o tę osobę, o tego podatnika. Cała dokumentacja jest w urzędzie skarbowym, ale urzędnik nie ma prawa wpisać tego numerka. Musi przyjechać podatnik i go wpisać. Podając ten przykład, chciałem powiedzieć, że nie wiem, czy sformułowanie „wyjaśnienie stanu faktycznego” lub „rozstrzygnięcie sprawy”, to wystarczający katalog. Myślę, że chodzi o to, żeby można było rozszerzyć w tym zwrocie wyjaśnienie, o co chodzi, że chodzi o uzupełnienie brakujących danych, sprostowanie oczywistych błędów, pomyłek – ale, podkreślam, oczywistych. Po co ktoś ma jechać 100km, żeby postawić przecinek? A często o to chodzi. Urzędnik nie ma prawa tego zrobić, a przynajmniej tak twierdzi. Nie ma prawa poprawić oczywistego błędu, który nie ma w ogóle wpływu na sprawę. Popieram absolutnie ten projekt. Trzeba tylko tak skonstruować ten przepis, aby objął on wszelkie sytuacje, w których mamy do czynienia z jakąś oczywistością.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JanuszPalikot">Proszę o zabranie głosu przedstawiciela resortu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#ElżbietaStanek">Odpowiem na pytanie pana posła Szejnfelda w kwestii tych oczywistych pomyłek w zeznaniach. Pragnę zwrócić uwagę na to, że nie jest tak, że zawsze wzywa się podatników W przepisach Ordynacji podatkowej istnieje instytucja korekty deklaracji z urzędu. Jeżeli deklaracja zawiera błędy rachunkowe albo inne, oczywiste pomyłki lub wypełniono ją niezgodnie z wymaganiami, to w takim przypadku urząd skarbowy może przeprowadzić korektę deklaracji z urzędu, wysłać do podatnika. Podatnik ma prawo ją zaakceptować lub nie.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#ElżbietaStanek">Jeśli ją zaakceptuje, to taka korekta deklaracji wywiera skutki korekty złożonej przez podatnika. W Ordynacji przewidziano taką możliwość.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#ElżbietaStanek">Co do projektu i przewidzianego w nim ujednolicenia zasad wzywania przez organ podatkowy, to samą zmianę należy ocenić pozytywnie. Jednakże moje wątpliwości budzi włączenie również pełnomocnika do katalogu wyjątków do osobistego wezwania. Wydaje mi się, że to strona powinna decydować, kiedy powinna być reprezentowana przez pełnomocnika, jakie czynności może wykonać pełnomocnik w jej imieniu. Dlatego też to ograniczenie udziału pełnomocnika przy wzywaniu organu podatkowego tylko do sytuacji nadzwyczajnych, w razie konieczności, wydaje mi się nie w pełni uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#ElżbietaStanek">Podobnie, jeżeli chodzi o to, by zadośćuczynienie wezwaniu nie było uciążliwe. Wydaje mi się, że tu też przepis powinien być adresowany do strony, a nie do innych wezwanych osób, bo chodzi o uciążliwość przy wezwaniu urzędu skarbowego do osobistego stawienia się kogoś. Temu głównie powinien służyć ten przepis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanuszPalikot">Panie Konradzie, proszę o ocenę tych uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KonradBorowicz">Odnosząc się do tych wątpliwości, powiem tak: Nie wydawało mi się racjonalne różnicowanie wezwania do osobistego stawiennictwa pełnomocnika z faktyczną stroną postępowania. Jest to uciążliwe dla obu tych osób. Chyba że pani dyrektor wychodzi z założenia, że pełnomocnik jest ustanowiony po to, żeby „biegać” po urzędach, i że należy traktować go gorzej, niż samą stronę postępowania. Wydawało mi się, że raczej nie, że trzeba traktować go tak samo. Nie wszyscy przecież mają ustanowionych pełnomocników do spraw urzędowych. W przypadku przeciętnej osoby fizycznej, przysłowiowego Kowalskiego, jest to zwykle członek rodziny, który dostaje pełnomocnictwo pisemne szczególne do załatwienia jakiejś sprawy w urzędzie. Dlaczego syn czy ojciec strony postępowania, wysyłany z tym pełnomocnictwem do urzędu, ma być traktowany przez organ gorzej niż sama strona? Ja wychodziłem z takiego założenia, być może mylnego.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#KonradBorowicz">Natomiast, jeśli chodzi o wątpliwość drugą, to nie bardzo ją rozumiem. Wydawało mi się, że to jest przepis skierowany do organu, że rozważenie tej nieuciążliwości wezwania spoczywa na organie. To on ma zapewnić to, żeby to wezwanie nie było uciążliwe, a nie żeby odbywało się na zasadzie: proszę mi tu przyjść za trzy dni, o godzinie 7 rano. Tak rozumiem ten przepis, dlatego zdziwiłem się, gdy powiedziała pani, że jest to przepis skierowany do strony. Może nie zrozumiałem wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanuszPalikot">Proszę o wyjaśnienie tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#ElżbietaStanek">Jeśli chodzi o wyjaśnienie kwestii uciążliwości, to skłonna byłabym przyznać panu rację, że może to dotyczyć nie tylko strony, ale również innych okoliczności wezwania. Jeśli zaś chodzi o pełnomocnika, to mam wątpliwości. Obecnie przepis mówi, że „organ podatkowy może wezwać stronę lub inne osoby do złożenia wyjaśnień, zeznań lub dokonania określonych czynności na piśmie”. Dalej, w obecnym stanie prawnym jest sformułowanie: „lub przez pełnomocnika”. Czyli, że złożyć wyjaśnienia, zeznania lub dokonać innych czynności zamiast strony może pełnomocnik. Natomiast w proponowanej zmianie mamy „a w razie konieczności osobiście lub przez pełnomocnika” – to tak, jakbyśmy przy wezwaniu ograniczali możliwości reprezentowania przez pełnomocnika. Czy taka konstrukcja przepisu nie będzie oznaczała właśnie tego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanuszPalikot">Czy na tym etapie chcą się wypowiedzieć przedstawiciele BL? Czy ktoś inny chce zabrać głos? Nie.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#JanuszPalikot">Skłaniałbym się do tego, żebyśmy pracowali nad tym projektem dalej, ewentualnie wyjaśniając pewne kwestie, już po otrzymaniu formalnych opinii BAS i BL.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#JanuszPalikot">Składam wniosek o skierowanie projektu do BAS i BL, celem uzyskania niezbędnych opinii merytorycznych o zgodności z prawem UE, oceny merytorycznej, opinii o skutkach finansowych oraz o poprawności legislacyjnej. Czy są inne wnioski? Nie ma. Kto jest za przyjęciem tego wniosku? Przyjęty jednogłośnie. Dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#JanuszPalikot">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>