text_structure.xml 88.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MarekBorowski">Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Chciałbym przywitać pana dyrektora Cygnarowskiego z MSZ i pana Kozłowskiego z Senatu – naszego stałego gościa oraz pana Piotra Nowotniaka – konsula generalnego w Manchesterze. Niestety, nie ma pana ministra Borkowskiego, który bardzo chciał być, ale jak to w MSZ nagle wysłano go w delegację.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MarekBorowski">Dzisiejszy porządek obrad przewiduje: ocenę sytuacji w środowisku polonijnym w Wielkiej Brytanii na podstawie informacji ministra spraw zagranicznych i konsula generalnego w Manchesterze, informację o aktualnym stanie realizacji ustawy o Karcie Polaka oraz sprawy bieżące. Czy są uwagi do porządku? Nie słyszę. Porządek dzienny został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#MarekBorowski">Przechodzimy do pkt I. Dla porządku przypomnę, że w swoim czasie zgłosiliśmy pod adresem MSZ taką inicjatywę, aby dokonywać oceny sytuacji w środowiskach polonijnych, polskich za granicą – przy udziale tych konsulów, których my opiniowaliśmy i którzy wyjeżdżając przedstawili swoje koncepcje rozwiązania problemów tych środowisk. Mieliśmy już ocenę dotyczącą Polonii niemieckiej, zwłaszcza w Hamburgu, a teraz mamy drugą – pana konsula Nowotniaka z Manchesteru. Przypomnę, że przed Komisją pan konsul stawał 27 marca 2008 roku, czyli minęły 3 lata i kilka miesięcy, to już spory kawałek czasu. W tym czasie widywaliśmy się – przynajmniej niektórzy z nas – z panem konsulem.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#MarekBorowski">Środowisko to jest bardzo ważne, bardzo istotne – jako jedno z największych środowisk polskich i polonijnych. Dzisiaj w zdecydowanej większości składa się z emigracji zarobkowej, tej nowej emigracji i dlatego doświadczenia, opinie i oceny pana konsula będą bardzo istotne. W tej chwili oddaję głos panu dyrektorowi Cygnarowskiemu, a potem panu konsulowi. Później przejdziemy do dyskusji. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#StanisławCygnarowski">Dziękuję bardzo. Mając pełną świadomość, że głównym bohaterem jest pan konsul Nowotniak, chcę tylko powiedzieć, że w ogromnym stopniu problematyka Polaków w Wielkiej Brytanii koncentruje się w okręgu konsularnym, którym zarządza pan konsul. Dlatego jego wiedza i doświadczenie są tutaj decydujące.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#StanisławCygnarowski">Chciałbym przypomnieć, że przez wiele lat, gdy mówiło się o obecności Polaków w Wielkiej Brytanii, miało się na myśli wychodźstwo z czasów II wojny światowej – emigrację żołnierską, emigrację niepodległościową. Różne nazwy były stosowane. Stworzono „Polskę poza Polską”, czyli jakby kontynuację II Rzeczypospolitej na Wyspach. W tej chwili ta formacja, niestety, właściwe odeszła już do historii. O jej ogromnych zasługach mówiło się tak wiele razy, że trudno je tutaj przypominać. Chcę tylko powiedzieć o jednym. Czytałem notatki przygotowane dla państwa i chcę zwrócić uwagę na to, że czasami zapomina się o jednej z zasług emigracji niepodległościowej, o której w Polsce rzadko się wie, a już na pewno pamięta. Chodzi mi o dzieci tej emigracji. Przez długi czas wydawało się, że tych dzieci właściwe nie ma. One istniały – dzieci wychowane w sobotnich szkołach, polskim harcerstwie, w polskich parafiach, w atmosferze wszechobecnego patriotyzmu. Przez jakiś czas te dzieci buntowały się przeciwko temu i grawitowały ku społeczeństwu angielskiemu, brytyjskiemu. Jednak przeszedł rok 1989 i nagle okazało się, że ci młodzi ludzie, bardzo dobrze wykształceni, często mający już jakieś dobre posady w instytucjach czy firmach brytyjskich, mogą inaczej ukształtować swoją karierę właśnie dzięki znajomości kultury polskiej i języka. Nie pamiętano o tym, a powinniśmy pamiętać, że według szacunków ambasady brytyjskiej ponad 6 tysięcy ludzi – obywateli Wielkiej Brytanii polskiego pochodzenia – przyjechało tutaj i przez długi czas współtworzyło naszą nową rzeczywistość pracując, w przedstawicielstwach firm zachodnich, w tworzących się bankach, w tworzących się instytucjach i organach państwa polskiego. Wielu z nich pozostało w Polsce po zakończeniu tej pionierskiej pracy, ale to też już historia.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#StanisławCygnarowski">Przechodzimy do tego, co wydarzyło się po 2004 roku, gdy w ciągu jednego roku z dziewiątego miejsca na liście nacji, które przybyły do Wielkiej Brytanii, znaleźliśmy się na pierwszym miejscu. Pan marszałek był łaskaw powiedzieć o tym, że temat zarówno migracji, jak i przekształcającej się migracji zarobkowej w tzw. nową czy najnowszą emigrację, jest zjawiskiem bardzo pilnie obserwowanym przez wiele instytucji w kraju, w tym przez MSZ, a przede wszystkim przez polskie placówki, dotykające tego problemu nieustannie i na bieżąco.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#StanisławCygnarowski">Mieliśmy jeszcze jedną formę zainteresowania, próbę zdefiniowania wszystkich tych problemów, a jest ich ogromnie wiele, o czym zapewne będzie mówił pan konsul. W ubiegłym roku były dwa spotkania, dwie konferencje dotyczące właśnie tych zjawisk, tych zbiorowości. Myślę o spotkaniu w Manchesterze i konferencji w Malmö, w których część państwa również uczestniczyła.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#StanisławCygnarowski">Mam nadzieję, że to wystarczy, jako bardzo ogólny wstęp.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Pan dyrektor wspomniał o dzieciach emigracji powojennej w Wielkiej Brytanii, które jako dorośli ludzie zajęły różne stanowiska, potem przyjechały do Polski, a niektóre zostały. Na pierwszym miejscu trzeba wymienić ministra Rostowskiego. Proszę bardzo, panie konsulu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#PiotrNowotniak">Dziękuję bardzo. Panie marszałku, panie i panowie posłowie, proszę państwa, przede wszystkim dziękuję za zaproszenie do wzięcia udziału w posiedzeniu Komisji. Postaram się w miarę syntetycznie przedstawić aktualną sytuację, która panuje w środowisku polonijnym manchesterskiego okręgu konsularnego. Mam nadzieję nie powtarzać się, bo państwo otrzymali notatkę, którą przygotowaliśmy. Skupię się tylko na pewnych uzupełnieniach i dopowiedzeniach.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#PiotrNowotniak">Choć to nie będzie obrazować dokładnie sytuacji wśród Polonii, to jednak chciałbym powiedzieć kilka słów o urzędzie, który jest nowym urzędem. Został utworzony właśnie ze względu na to, że tak duża liczba naszych rodaków wyjechała do Wielkiej Brytanii. Mam zaszczyt i przyjemność być pierwszym konsulem generalnym tego konsulatu, który został utworzony w 2007 roku. Okręg konsularny jest dość duży. Obejmuje północną Anglię, Walię i wyspę Man. Jest to ponad 40 hrabstw i równorzędnych jednostek administracyjnych. Szacujemy, ale chciałbym podkreślić, że są to szacunki oparte na szczątkowych i już niezbyt aktualnych danych oraz na naszych doświadczeniach, że w tej chwili na tym obszarze zamieszkuje od 350 do 400 tysięcy Polaków, w tym około 35 tysięcy w Walii. 30-40 tysięcy to są przedstawiciele tej najstarszej, patriotycznej emigracji z czasów wojny. W konsulacie jest nas niewiele osób – 13,5 etatu i obsługujemy tę liczbę rodaków.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#PiotrNowotniak">Rozpoczęliśmy działalność w 2008 roku. Komisja zaopiniowała moją kandydaturę w marcu 2008 roku. Pamiętam, że wtedy obiecałem, iż 2 maja w Dniu Polonii uruchomimy konsulat. Oficjalne uroczyste otwarcie było rok później. Pani poseł była wtedy naszym gościem. Obsługę zaczęliśmy z 10-dniowym poślizgiem – 12 maja. Gdy przyjechałem wnieśliśmy maszynę do wydruku paszportów do kuchni i rozpoczęliśmy druk paszportów na rachunek własny naszego konsulatu. Przedtem wnioski były wysyłane do Londynu. Do końca 2008 roku skoncentrowaliśmy się na działalności informacyjnej skierowanej zarówno do Polaków, jak i do instytucji lokalnych. Po prostu chcieliśmy zasygnalizować, że jesteśmy, że jesteśmy gotowi do pracy i niesienia pomocy. Ponieważ w wynajętych pomieszczeniach nie było żadnych mebli ani sprzętu, zaczęliśmy od urządzania się i zapewnieniem pewnej infrastruktury.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#PiotrNowotniak">Rok 2009 był już rokiem naszej normalnej działalności. Muszę się pochwalić, że zgodnie z raportem służby konsularnej w 2010 roku byliśmy drugim urzędem konsularnym w świecie pod względem liczby wydawanych paszportów. Wyprzedziliśmy konsulat generalny w Nowym Jorku o około 2 tysiące paszportów. Tradycyjnie prym wiedzie wydział konsularny ambasady w Londynie, który wydaje około 27 tysięcy paszportów. Nasz wynik to 8,6% wszystkich wydanych paszportów poza granicami kraju. W pierwszym półroczu br. odnotowujemy około 20-procentowy wzrost liczby wydanych paszportów. Przytaczam te liczby z dwóch powodów. Po pierwsze – aby pokazać, że rzeczywiście słuszna była decyzja o utworzeniu konsulatu, a po drugie – cały czas jest duże zapotrzebowanie na polskie dokumenty paszportowe i dokumenty powiązane, czyli dokumenty stanu cywilnego. Na bieżąco uczestniczymy w ich transkrypcji do polskich ksiąg stanu cywilnego. Wynika to z dosyć znacznej liczby urodzeń polskich dzieci na terenie Wielkiej Brytanii, a w szczególności na terenie naszego okręgu.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#PiotrNowotniak">Jak słusznie zauważył pan dyrektor, polska diaspora dzieli się na dwie grupy: tradycyjną z czasów wojny i tę najnowszą. Rzadko jest wspominana grupa pośrednia z lat osiemdziesiątych, bo jej udział w życiu wspólnot polonijnych jest dosyć niewielki. Jednak są wyjątki, bo np. w moim „rodzinnym” Manchesterze szkołą polską kieruje pani Basia Goodwin, która pochodzi z tego okresu emigracyjnego, a szefem Stowarzyszenia Polskich Kombatantów – największego koła w Wielkiej Brytanii – jest pan dr Andrzej Różycki, który również wyemigrował do Wielkiej Brytanii w latach 80.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#PiotrNowotniak">Podziały, o których tak często mówimy, na szczęście zacierają się. Następuje naturalny proces wzajemnego przenikania obydwu grup. Młodzi ludzie coraz chętniej dopuszczani są do infrastruktury organizacyjnej i materialnej, którą w zasadzie od zera wytworzyła stara emigracja – przepraszam za to nieszczęśliwe słowo.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#PiotrNowotniak">Osoby, które wyjechały z Polski w ostatnim czasie i przyjechały do Wielkiej Brytanii w związku z naszym członkostwem w UE, wyjechały za chlebem. Część tej grupy zdecydowała się tu zostać, nabywa nieruchomości i integruje się z lokalną społecznością, kreuje nasz pozytywny wizerunek i zaczyna włączać się także w życie polonijne. Dobitnym tego przykładem był udział tych osób w konferencjach, o których wspomniał pan dyrektor. Tę najnowszą falę emigracyjną podzieliłbym na dwie grupy: na emigrantów sezonowych, czyli klasycznych pracowników migrujących, którzy po zakończeniu swojej pracy wyjeżdżają gdzie indziej lub wracają oraz tych, którzy przenieśli swój życiowy ośrodek na Wyspy Brytyjskie.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#PiotrNowotniak">Sytuacja naszych rodaków na Wyspach była zadowalająca do czasu wybuchu kryzysu ekonomicznego. Pewna liczba Polaków postanowiła wrócić do kraju, ale to nie oznacza, że liczba naszych rodaków w Wielkiej Brytanii diametralnie spadła. Nadal Polacy są jedną z najliczniejszych grup mniejszościowych na terenie Zjednoczonego Królestwa. Wielu z nich kupuje domy, mieszkania, rodzą się dzieci. Mogę powiedzieć, że nasz konsulat jest doskonałym tego obrazem. 4 członków załogi nabyło ostatnio nieruchomości i w tej chwili mam również 3 pracownice, które są w ciąży, czyli w konsulacie mam dokładny obraz naszej najnowszej emigracji.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#PiotrNowotniak">Kilka słów o duchowieństwie. Wszyscy wiemy, jak ważna jest jego rola i nie będę tego powtarzał. Informacyjnie podam, że w naszym okręgu konsularnym pracuje 34 księży katolickich, którzy zapewniają posługę duchową w 73 miejscach.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#PiotrNowotniak">Staramy się możliwie jak najbliżej współpracować z naszymi ośrodkami, ponieważ niejednokrotnie są one również platformą organizacyjno-infrastrukturalną dla organizacji nowej Polonii, a z drugiej strony są dla nas doskonałym medium, jeśli chodzi o docieranie z informacjami do naszych rodaków. Zbliżające się wybory prawdopodobnie będą kolejną okazją do dalszego zacieśniania tej współpracy ze względu na organizację punktów wyborczych w polskich ośrodkach.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#PiotrNowotniak">Oświata na terenie naszego okręgu konsularnego. Opiera się ona głównie, a w zasadzie jedynie, na sobotnich szkołach przedmiotów ojczystych. Szkoły są prowadzone przez komitety rodzicielskie, różnego rodzaju organizacje opiekuńcze, a także przez Stowarzyszenie Polskich Kombatantów, które niejednokrotnie było ich założycielem i nadal hojnie wspomaga je finansowo. Obecnie funkcjonuje 30 takich szkół. To również mają państwo w notatce. Z końcem roku zawiesiła swoją działalność szkoła w Sheffield – prawdopodobnie ze względów pozaorganizacyjnych. Taką informację otrzymaliśmy, o co dokładnie chodzi trudno jest ocenić. W 2009 roku było 27 takich szkół, czyli nadal powstają nowe. 200-230 to liczba nauczycieli. Jak zwykle, są to dane szacunkowe, gdyż te liczby się zmieniają. Według naszych danych liczbę uczęszczających dzieci szacujemy na 4 tys.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#PiotrNowotniak">Jeżeli chodzi o nasze działania w zakresie pomocy oświacie polonijnej, to w 2008 roku zorganizowaliśmy szkolenie, które było poświęcone raczej logistyce i formom organizacyjnym przy zakładaniu takich szkół, możliwościom uzyskania odpisów podatkowych. Była również konsultacja z prawnikiem, który odpowiadał na pytania związane z najlepszą formą utworzenia takiej szkoły i jej utrzymaniem. Potem rozmawialiśmy z panią poseł, która zwróciła uwagę na potrzeby metodyczne. Nosiliśmy się z takim zamiarem, ale ze względu na nasze szczupłe możliwości kadrowe i duże wyzwania w zakresie paszportów staramy się zrobić jedną rzecz rocznie, ale dobrze.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#PiotrNowotniak">W 2009 i 2010 roku zorganizowaliśmy, we współpracy z Polonijnym Centrum Nauczycielskim z Lublina, dwudniowe warsztaty edukacyjne i metodyczne dla nauczycieli. Warsztaty były zorganizowane w ten sposób, że uczestnicy pokrywali tylko koszty przyjazdu, resztę pokrywaliśmy my jako strona organizująca. Po pierwszej edycji w 2009 roku mogę powiedzieć, że był to „strzał w jedenastkę”. Opinie były tak entuzjastyczne, że nie mogliśmy nie zrobić tego w kolejnym roku. Wzrosła liczba uczestników, bo wieść się rozniosła. Znowu przyjechały panie z Lublina i przeprowadziły to szkolenie w sposób więcej niż zadowalający. W tym roku na jesieni planujemy przeprowadzić szkolenie na temat platformy „Włącz Polskę”, ponieważ od dłuższego czasu sygnalizowane były potrzeby pomocy w budowaniu podręczników, programu itd., a ta platforma jest do tego doskonałym narzędziem.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#PiotrNowotniak">Pomagamy również rzeczowo. W kilku przypadkach udało się refundować zakup pomocy naukowych i podręczników. Wyposażamy szkoły w maszyny kopiująco-drukujące, które są bardzo przydatne w cotygodniowych pracach szkoły, ale utrzymanie tych maszyn też kosztuje i w związku z tym za każdym razem przy przekazaniu takiej maszyny jest nasze zobowiązanie, że oprócz papieru zapewniamy jeszcze wymianę tonerów. Może to jest błaha rzecz, ale dla tych szkół, które są utrzymywanie tylko i wyłącznie przez ludzi, jest to dosyć istotna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#PiotrNowotniak">Jeżeli chodzi o współpracę z organizacjami polonijnymi, które prowadzą działalność na terenie naszego okręgu, to najważniejsze sprawy wymienione są w notatce. Mogę powiedzieć, że staramy się wspierać finansowo różnego rodzaju imprezy skierowane do Polaków i społeczności lokalnych. Wspieramy wydawanie gazet, o których wspomniałem w notatce. Staramy się wspierać je również wizerunkowo i uwiarygodniać wobec władz miejscowych, co ułatwia współpracę na szczeblu lokalnym. Dystrybuujemy różnego rodzaju informatory. W obliczu kryzysu dosyć ciekawym informatorem, który posiadamy, jest informator „Jak uniknąć pułapek kredytowych”. Wymienione są koszty różnego rodzaju operacji finansowych. W zasadzie wszystko można wycenić, by nasi obywatele mogli z większą świadomością planować swoje budżety. Oczywiście jest to w języku polskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarekBorowski">Czy jest tam też informacja na temat kredytów we frankach?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PiotrNowotniak">Nie, ale muszę się przyznać, że sam miesiąc temu zaciągnąłem taki kredyt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarekBorowski">Teraz? To dobrze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#PiotrNowotniak">Tak myślę, ale to też jest ryzyko.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#PiotrNowotniak">W związku z czasem kryzysowym i narastającą niechęcią władz lokalnych do emigrantów i grup napływowych sporadycznie, ale dochodzi do incydentów i do problemów z wyegzekwowaniem należnych świadczeń socjalnych. W takich wypadkach staramy się podejmować interwencje i mogę powiedzieć, że zwykle przynoszą one pozytywny skutek – oczywiście tam, gdzie wynika to z przepisów prawa.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#PiotrNowotniak">Podsumowując chciałbym powiedzieć, że liczba naszych obywateli w okresie lat 2008-2010 nie uległa znacznemu zmniejszeniu. Jednak zdecydowanie uległa wyhamowaniu dynamika przyjazdów. Sprzyja temu teraz otwarcie również innych rynków pracy w UE. Czekamy na wyniki spisu powszechnego, który również w tym roku miał miejsce w Wielkiej Brytanii. Te wyniki dadzą nam dokładniejszy obraz liczby naszych mieszkańców i ich rozmieszczenia geograficznego. Mamy nadzieję, że nasze szacunki nie będą zbytnio odbiegać od danych, które zostaną przedstawione.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#PiotrNowotniak">Chciałbym uzupełnić tę informację jeszcze o jedną rzecz. W pierwszej połowie tego roku wraz z wydziałem konsularnym ambasady w Londynie odnotowaliśmy narodziny około 9 tysięcy polskich dzieci i to tylko na podstawie liczby osób, które się do nas zgłosiły w celu uzyskania paszportu. Ci, którzy nie potrzebują podróżować, nadal do nas nie przyszli, gdyż nie ma takiego obowiązku.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#PiotrNowotniak">Mógłbym jeszcze mówić o różnego rodzaju projektach, ale może wspomnę tylko o jednym – „Merseyside Polonia” z Liverpoolu, kierowane przez panię Małgorzatę McCain. Ta pani uczestniczyła w szkole trenerów szkolenia i liderów. Konkurs jest stworzony przez pana Johna Edella – naukowca i specjalisty, który na co dzień szkoli przyszłych oficerów armii brytyjskiej oraz współpracuje z ONZ. Projekt polega na tym, że po uzyskaniu licencji trenera będzie przez nas organizowane szkolenie dla przyszłych liderów tych organizacji, aby pozytywnie wpływać na możliwości formowania się nowych grup naszych obywateli w wielu miejscach. Drugi projekt odbywa się właśnie w tej chwili w konsulacie. Współpracujemy z portalem „Moja Wyspa” oraz z policją manchesterską. Jest spotkanie z Polakami. Każdy chętny może przyjść. Odbywa się ono dzisiaj w konsulacie. Być może będzie to na stałe, bo jest to już trzecie takie spotkanie. Chodzi o to, aby nasi obywatele nie obawiali się pójścia na komisariat. Jeżeli tak jest, a mają jakieś pytania, to mogą przyjść na grunt neutralny. Mamy nadzieję, że my wciąż stanowimy taki grunt, że jesteśmy tak postrzegani przez naszych rodaków.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#PiotrNowotniak">To w zasadzie tyle. Jeśli są jakieś pytania, to mam nadzieję, że będę w stanie na nie odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Pytania na pewno będą. Chociaż to jest dopiero drugie takie spotkanie, to można powiedzieć, że tradycyjnie ma już pewną specyfikę i tryb. Może jest to metoda nieco nieelegancka, a może nawet lekko podstępna, bo polega ona na tym, że sięgamy do materiałów ze spotkania z konsulem, czyli w tym przypadku z panem i czytamy, co tam było przewidziane. Pozwolę sobie przedstawić w formie pytań – na ile udało się zrealizować pewne rzeczy. Zresztą o niektórych pan powiedział, ale nie o wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#MarekBorowski">Pierwsza sprawa z pańskich zapowiedzi to było uruchomienie urzędu w dniu 2 maja. Byliśmy w tym urzędzie, sprawa jest jasna.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MarekBorowski">Zapowiedział pan także szybkie uruchomienie i wdrożenie powszechnego systemu obsługi obywatela PS 2O. Prosiłbym o parę słów na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MarekBorowski">Zwrócił pan uwagę na kontakty z emigracją zarobkową z wykorzystaniem istniejących struktur, ale także dynamicznie rozwijających się na Wyspach Brytyjskich mediów. Rozumiem, że miał pan na myśli głównie media polskojęzyczne, co zresztą potem podkreślaliśmy w dyskusji, że rola polskojęzycznych mediów może być bardzo duża. Moje pytanie brzmi: jak wyglądają te kontakty? Czy te media w ogóle jakoś się rozwijają? Czy przeżywają jakiś kryzys? Na ile konsulat jest zaangażowany we współpracę z nimi? Jaka jest ich rola?</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#MarekBorowski">Wprawdzie ze względu na środki wypowiadał się pan z pewną ostrożnością, ale mówił pan o możliwości otworzenia w Manchesterze filii Zespołu Szkół Lotników Polskich przy ambasadzie, więc o to pytam.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#MarekBorowski">Wreszcie kwestia wprowadzania języka polskiego w szkołach publicznych. Obiecał pan podjąć starania, aby w brytyjskich szkołach zaczęto wprowadzać język polski. Moje pytanie dotyczy tego, jak ta sprawa wygląda. Czy coś udało się tutaj zrobić? Pewnie pan wie, jak te sprawy wyglądają w Wielkiej Brytanii poza pańskim okręgiem.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#MarekBorowski">Zwrócił pan uwagę na narastającą bezdomność naszych obywateli oraz na utrzymujący się problem przestępczych grup, które obiecują zatrudnienie w Anglii, a zwyczajnie wyłudzają pieniądze. Powiedział pan, że urząd powinien zwrócić na to szczególną uwagę i podjąć takie działania, które powinny służyć zmniejszaniu tych zjawisk. Chciałbym się dowiedzieć, co dzieje się w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#MarekBorowski">Pani przewodnicząca Fabisiak zwróciła w dyskusji uwagę, że jeśli chodzi o kwestię znajomości języka angielskiego, to jest to problem nie tylko dzieci, które w sposób naturalny się go uczą, ale właśnie dorosłych, którzy mają problemy i w związku z tym, czy byłoby możliwe, aby szkółka mogła uczyć małe dzieci języka polskiego, a dorosłych – języka angielskiego. Czy to się udało zrobić w jakimś zakresie? To byłoby tyle z tych najważniejszych spraw. To są sprawy, które chciałbym podnieść, a które wynikały z pańskich zapowiedzi i zamiarów.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#MarekBorowski">Pani przewodnicząca, potem pan poseł Dziedziczak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JoannaFabisiak">Bardzo dziękuję. Mam tylko dwa pytania, ale przedtem jednak powiem, że pisze pan, iż chociaż nie jest zjawiskiem pożądanym liczba osób skazanych za różne niekoniecznie piękne czyny, to jednak jest to liczba minimalna. Jeśli mieszka 400 tys. osób, a skazanych – nawet w najgorszym notowaniu – jest niespełna 800 osób, to daje to 0,25%, czyli naprawdę bardzo mały odsetek. Naturalnie należy robić wszystko, aby ta liczba malała. Może to nie do końca jest uprawnione, ale pogratulowałabym panu konsulowi. Nie wątpię, że wszystkie działania, które pan podejmuje, sprawiają, że jest to taka mała liczba. W każdym społeczeństwie jest jakaś grupa osób działających patologicznie. To taka konstatacja, moim zdaniem, pozytywna.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JoannaFabisiak">Pan konsul wie, że jestem w tym wyspecjalizowana. Wszystkich mogę zamęczyć nauką języka polskiego. Tu jednak powtórzę, że język jest elementem najbardziej identyfikującym człowieka. Jest około 400 tys. osób zamieszkałych, a około 4 tys. tych, którzy uczą się polskiego. Panie konsulu, znów to jest fakt zasługujący na pochwałę. Chciałabym spytać, czy wie pan, ile jest tych dzieciaków, bo wiadomo, że są to dorośli plus dzieci. Czy w ogóle można to jakoś oszacować? Pytam o to dlatego, że jak oszacujemy, to będzie to inspiracją do różnych dodatkowych działań. Tych szkół nie jest w okręgu mało – 4000 uczniów i 200–300 nauczycieli, ale potrzeby z pewnością są większe. Przede wszystkim te potrzeby należałoby jakoś zdiagnozować, a potem inspirować właściwy kierunek poprzez różne działania, które już są prowadzone. Dziękuję za te warsztaty metodyczne. Czuję się bardzo usatysfakcjonowana, bo o to prosiłam podczas otwarcia. Myślę, że tegoroczny temat jest bardzo ważny, potrzebny, bo wcale niełatwo jest korzystać z tego zbioru intelektualnego, a warto, bo jest bardzo dobry. Bardzo za to dziękuję. Będę jeszcze dopytywała o tę populację, którą warto byłoby się zająć. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Pan poseł Dziedziczak – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanDziedziczak">Bardzo dziękuję. Szanowny panie konsulu, nawiązując do pana wypowiedzi chciałbym zadać 3 pytania.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JanDziedziczak">Pierwsze pytanie jest związane z fragmentem, w którym podkreślił pan potrzebę elitotwórczych procesów. Pani poseł Fabisiak zadała pytanie o język polski, a ja oczywiście zadam pytanie o harcerstwo. Czy Związek Harcerstwa Polskiego Poza Granicami Kraju działa w Manchesterze? Jak wygląda ewentualna pomoc instruktorom ZHP PGK? Jeżeli nie istnieje, to co pan do tej pory zrobił, aby zaistniało? Eksperci zajmujący się emigracją podkreślają, że harcerstwo to od małego uczenie młodych ludzi, danie im formacji ideowej, a z drugiej strony sprawnych narzędzi do działania, to nauczanie sprawnego działania. Jest to super miejsce, w którym wykluwają się przyszli działacze polonijni. Przypomnę, że dwóch prezydentów na emigracji wywodziło się właśnie z ZHP PGK – z brytyjskiego ZHP PGK. Czy jest i jak wygląda państwa pomoc? A jeśli nie ma, to co państwo do tej pory zrobili? Co planujecie zrobić, aby ZHP PGK zaistniało?</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JanDziedziczak">Dwa dużo mniejsze pytania, bo i tak pytań pan konsul ma dużo. Pierwsza rzecz. Podkreślam, że mówię tutaj tylko o nowej emigracji. Czy macie państwo dane mówiące o tym, jaki procent z nowej emigracji w Wielkiej Brytanii uczęszcza na polskie msze święte? Jeżeli nie macie takich danych, to proszę o przybliżone dane wynikające wyłącznie z obserwacji, doświadczenia pana konsula. Myślę, że jest to bardzo ciekawe. Niedawno czytałem opracowanie socjologów religii na ten temat. Bylibyśmy bardzo wdzięczni za tę informację. Podkreślam, że w tym pytaniu chodzi wyłącznie o nową emigrację.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#JanDziedziczak">Trzecie pytanie nasunęło mi się podczas pana wypowiedzi. Kto tam rządzi? Która partia jest taka nieprzychylna wobec Polaków w Manchesterze? Czy tam rządzą labourzyści czy konserwatyści? Pytam o to wyłącznie z ciekawości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MarekBorowski">Chodzi o władze miejskie, tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanDziedziczak">Tak, o władze lokalne, miejskie, o których mówił pan konsul. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Pan poseł Macierewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AntoniMacierewicz">Bardzo dziękuję, panie przewodniczący. Szanowny panie konsulu, chcę zapytać o dość specyficzną kwestię, która tutaj została zupełnie pominięta. Nie wiem, czy to pominięcie wynika z pewnego punktu widzenia czy też z braku problemu, bo być może on nie występuje w Manchesterze. Nie mam dostatecznej wiedzy na ten temat. Ostatnie półtora roku na emigracji w ogóle, a w Anglii w szczególności, jest czasem olbrzymiego pobudzenia patriotycznego, które często – nie zawsze – wyrażane jest w związku z tragedią smoleńską. Na pewno w Londynie, a także w kilku innych miastach angielskich, widać bardzo wielkie ożywienie szeregu inicjatyw patriotycznych z tym związanych. One nie muszą się wyrażać akurat w uczczeniu ofiar tej tragedii, czy w poszukiwaniu odpowiedzialnych, w analizach, spotkaniach itd., ale mogą z nich pączkować. To bywa różnie. Jest dla mnie zaskakujące zupełne pominięcie tej kwestii w tym materiale, ale powtarzam – być może w Manchesterze to zjawisko w żaden sposób nie następuje. Byłoby to dość szczególne, bo we wszystkich innych znanych mi skupiskach polonijnych na świecie – zwłaszcza zachodnim świecie, ale nie tylko – ono bardzo intensywnie występuje. Gdyby pan mógł powiedzieć dwa słowa na ten temat, to byłoby dobrze, bo mamy taką złą tradycję pomijania często tego co najważniejsze, a co może być niewygodne ze względów partyjno-politycznych. Myślę, że sprawy patriotyczne mogą być i powinny być zauważane bez względu na optykę partyjną. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MarekBorowski">Widzę, że jest sporo pytań. Pan Matuszewski, pan poseł Wojciechowski zabiorą głos w drugiej turze, bo trochę się tego zebrało. Teraz poprosiłbym pana konsula o odpowiedź na pytania, które były do tej pory, a potem będzie druga tura.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PiotrNowotniak">Panie marszałku, zacznę od pierwszych sześciu pytań, które pan zadał.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#PiotrNowotniak">Jeżeli chodzi o PS2O, czyli Powszechny System Obsługi Obywatela, stąd „2O” w nazwie, to jest to system, który służy do wydawania dokumentów paszportowych. Jego zaletą jest to, że jest bezpośrednio połączony z bazą danych PESEL w Polsce, co ułatwia nam procedurę weryfikacji danych osobowych oraz znacząco skraca procedurę wydania paszportu biometrycznego z ważnością na 10 lat. Mam wrażenie, że zostało to wprowadzone już we wszystkich polskich placówkach konsularnych. My byliśmy jedną z pierwszych. U nas to się odbyło w 2009 roku. W tej chwili pozwoliło to nam w zasadzie zwiększyć wydajność o 100-200%, jeżeli chodzi o wydawanie dokumentów paszportowych. Czyli to jest, działa, funkcjonuje i jako urząd konsularny bardzo jesteśmy z tego zadowoleni.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#PiotrNowotniak">Jeżeli chodzi o pytanie dotyczące mediów, to jak powiedziałem, wspieramy media papierowe, czyli gazety i informatory. Wspieramy je bezpośrednio poprzez zakup papieru lub przekazywanie środków finansowych umożliwiających wydawanie. Dystrybuujemy także nakład, by docierał do jak najszerszej grupy odbiorców.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#PiotrNowotniak">Jeżeli chodzi o media radiowe, to były dwie inicjatywy, które mimo obietnic naszego wsparcia umarły śmiercią naturalną. Ponieważ jest to inicjatywa oddolna, bardzo ważne jest to, żeby te osoby były zdeterminowane, aby prowadzić coś takiego. Jak najbardziej jesteśmy na to otwarci. W obydwu przypadkach wiedzieliśmy nawet to, jakie kwoty będą potrzebne. Jednak z różnych względów nie mogliśmy przekazać tych kwot, rozbijało się to o brak siedziby – zakupionych rzeczy nie chcieliśmy przekazywać do prywatnego domu jakiejś osoby – albo o nagłą decyzję o zmianie profilu działalności, ale na to nie mieliśmy wpływu. Można powiedzieć, że ostatnio „światełkiem w tunelu” jest pewna grupa osób, która myśli już nie o radiu internetowym, tylko o radiu, które miałoby nadawać w systemie DAB. Jest to naturalny etap rozwojowy z fal ultradźwiękowych. W tej chwili co czwartek jest dwugodzinny polski blok programowy prowadzony przez te osoby. Mają ambitny plan otwarcia polskiej rozgłośni typowo radiowej. Będziemy pomagać na tyle, na ile można, jednak chciałbym zwrócić uwagę na to, że koszt samej licencji uzyskiwanej od władz regulacyjnych Wielkiej Brytanii to około 100 tys. funtów. Te pieniądze są ogromne i trzeba ten biznes dobrze przygotować. Jesteśmy w bliskim kontakcie z tą grupą osób. Prowadzimy razem różne inne projekty, m.in. organizację festynów dla dzieci. Mam nadzieję, że będzie to się rozwijać w dobrym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#PiotrNowotniak">Jeżeli chodzi o szkołę i punkt MEN, to krótko po moim wyjeździe narosło wiele kontrowersji zwłaszcza w środowisku londyńskim, ale na pewno w środowisku w Dublinie. Problem polega na tym, że było olbrzymie zapotrzebowanie na tego typu punkty, natomiast ograniczone możliwości. Powiem wprost – uznałem, że byłoby to dyskryminujące wobec osób, które nie mogłyby posłać dzieci do tych szkół. W moim odczuciu, obecnie szkoły polonijne w wystarczający sposób zapewniają dostęp do nauki języka polskiego dla tych osób, które zdecydowały się tam osiedlić. Tu chodzi o zachowanie łączności z kulturą. Dodatkowo mamy stanowisko MEN, które mówi, że w Polsce dzieci muszą być przyjmowane do szkół zgodnie ze swoim rocznikiem. To była obawa, gdyż niejednokrotnie dzieci były przyjmowane do niższych klas, by nadgonić materiał. Program realizują w szkołach angielskich, gdzie również istnieje obowiązek szkolny, więc odstąpiliśmy od tego pomysłu. Czy słusznie? Trudno jest mi ocenić, choć w moim przekonaniu – tak.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#PiotrNowotniak">Jeżeli chodzi o naukę języka polskiego dla pracowników migrujących – tu chodzi o tę dyrektywę, to mieliśmy przypadki, że po prostu dla pojedynczych dzieci był prowadzony język polski w niektórych szkołach lokalnych, natomiast sami rodzice w pewnej chwili decydowali się na przejście do szkół sobotnich, które miały szerszą ofertę, bo nie był to tylko język polski, ale w ogóle obcowanie z polską tradycją, kulturą oraz z polskimi rówieśnikami. Można stwierdzić, że tego typu inicjatywy w zasadzie się nie pojawiają. Nadal nie jest nam o nich nic wiadomo.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#PiotrNowotniak">Sprawa grup przestępczych i powiązanej z tym bezdomności. Czy coś robimy? Tak. Przełom roku 2009/2010 zachodnie Yorkshire, dokładnie Sheffield. Funkcjonowała tam grupa zorganizowana, której przewodzili obywatele polscy romskiego pochodzenia. Masowo oszukiwała obywateli polskich. W każdą sobotę policja z Sheffield przywoziła do konsulatu od 12 do 20 oszukanych. Proceder wyglądał tradycyjnie. Ci ludzie byli odbierani z lotniska, w piątek musieli zapłacić za wyrobienie numeru podatkowego, za zgłoszenie do systemu agencji pracy, za mieszkanie. Pobierano kwoty w wysokości około 400 funtów, następnie umieszczano te osoby w surowych niewykończonych mieszkaniach, w opuszczonych domach, w tragicznych warunkach i tak pracowały. By nie narazić się na zbyt duże zarzuty karne, ofiarowywano im drobne wypłaty akonto – 5 czy 10 funtów, by te osoby mogły sobie kupić jakieś jedzenie i przetrwać, a jedyny problem, jaki w ich odczuciu miał miejsce, był taki, że pracodawca spóźniał się z wypłatą, czyli jest to spór o charakterze prawa pracy, a nie kryminalnym. To trwało. Podjęliśmy współpracę z miejscową policją na szczeblu operacyjnym. Zaangażowaliśmy polską prokuraturę i prawdopodobnie w lutym w Polsce zostało zatrzymane szefostwo grupy. Nastąpiły również zatrzymania na ternie Sheffield i problem zniknął „jak ręką odjął”. Przestał istnieć na skalę masową. Co robiliśmy w takich sytuacjach? Tam, gdzie dokumenty były skonfiskowane lub utracone, wydawaliśmy dokumenty i po prostu udzielaliśmy pomocy finansowej na powrót do kraju.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#PiotrNowotniak">Jest jeszcze sprawa bezdomności na zasadach ogólnych, jeśli można tak powiedzieć. Słyszymy, że to zjawisko występuje w naprawdę wielkich miastach. Jeżeli chodzi o manchesterski okręg konsularny, to po pierwsze – nie ma u nas tak dużych miast, a po drugie – do tej pory te zjawiska miały charakter incydentalny, co odnotowujemy z zadowoleniem. Mieliśmy grupę bezdomnych w Lincoln, Leicester i kilkanaście osób w Manchesterze. Na bieżąco współpracujemy z instytucjami, które zapewniają im wikt i opierunek. Większość tych osób nie chce wracać do kraju. Najważniejsze jest dla nich uzyskanie paszportu, aby można było podjąć pracę. To jest pomoc, której my udzielamy. Jeżeli ktoś potrzebuje jechać do kraju, to wtedy tak.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#PiotrNowotniak">Sprawa nauki języka angielskiego dla dorosłych. Kursy języka angielskiego w systemie ESOL – English for Speakers of other Languages – to kurs, który kosztuje około 140 funtów za rok. Gdy ktoś otrzymuje pomoc z miejskiego ośrodka samorządowego udzielającego pomocy społecznej, to możliwe jest w ogóle zniesienie tej opłaty i potraktowanie tego jako kolejnej formy pomocy. Dosyć duża liczba Polaków uczestniczy w tych kursach. Do niedawna był problem związany z tym, że były listy oczekujących na te kursy, ale władze lokalne skonstruowały to w ten sposób, że w tej chwili nie ma żadnych list oczekujących, po prostu tworzy się dodatkowe grupy nauki języka angielskiego. W każdym mieście Polacy to minimum 55% osób, które uczą się języka angielskiego.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#PiotrNowotniak">W kontaktach z niektórymi organizacjami polonijnymi tej najnowszej emigracji dowiedzieliśmy się, że niejednokrotnie bariera językowa jest tak duża, że powoduje jakby obawę przed skorzystaniem z takiego kursu – tam przecież o coś mnie zapytają i nie będę wiedzieć, jak to wypełnić, jaki papier podpisuję itd. Wraz z ludźmi z tej stacji radiowej przygotowujemy projekt, który jest bardzo prosty. Polscy wolontariusze, którzy już mówią w języku angielskim, będą pomagać tym ludziom, będą załatwiać za nich te formalności, by zminimalizować tę barierę i alienację. Mam nadzieję, że to się uda.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#PiotrNowotniak">Teraz przeszedłbym do pytań pani poseł Fabisiak. Jeśli chodzi o aresztowanych, to stanowi to mały odsetek. Zgoda, odsetek jest niewielki, natomiast chodzi o to, że jedna „czarna owca w stadzie” powoduje kłopot wizerunkowy. Dlatego dla nas byłoby najlepiej, gdyby nasi obywatele żyli w zgodzie z prawem miejscowym. Jednak rzeczywistość tak wygląda, jak wygląda. Jeśli chodzi o przyczyny tego, to jest to już pole do szerszej dyskusji, ale wydaje mi się, że po pierwsze – odsetek osób, które dopuszczają się łamania prawa, jest niewielki, a po drugie – również w Polsce ludzie popełniają różnego rodzaju złe rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#PiotrNowotniak">Język polski i liczba dzieci. Pani poseł, nie mamy takich danych. Na podstawie moich statystyk paszportowych mogę powiedzieć, że około 60-70% to paszporty, które wydajemy małoletnim. Jednak statystyki nie były tak prowadzone, bo obowiązujący do niedawna WRS obejmował tylko pracownika, a nie jego rodzinę. Rzeczywiście, wiążemy duże nadzieje z wynikami spisu powszechnego, w którym każde gospodarstwo musiało się opisać. Liczę na to, że dane będą dokładniejsze i wtedy będzie można oszacować potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#PiotrNowotniak">Nie ma pana posła Dziedziczaka, który pytał o harcerstwo. Jak państwo wiecie, harcerstwo poza granicami kraju funkcjonuje. W ubiegłym roku święciło swój bardzo okrągły jubileusz. Tam, gdzie harcerze się do nas zwracają, to oczywiście angażujemy się. Angażujemy się w doroczne zjazdy, jesteśmy stałymi gośćmi Okręgu Wielkobrytyjskiego. Wiadomo, Londyn to jest cały świat i tam jest bliżej do wydziału konsularnego i ambasady. Mogę powiedzieć, że dostrzegamy, iż jest coraz więcej członków tej organizacji wśród młodego pokolenia. Jest to wynikiem tego, że po osiedleniu się ludzie zaczynają szukać różnego rodzaju form organizacyjnych. Rzeczywiście, w dorosłym życiu wielu z byłych harcerzy nadal angażuje się w działalność społeczną. Także tam istnieje to przełożenie i należy oczekiwać, że to harcerstwo dalej będzie się rozwijać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AntoniMacierewicz">To wiemy. Tak rzeczywiście jest, jak pan opisuje. Rzecz dotyczy tego, jakie są relacje, jakie są wzajemne stosunki między konsulatem a harcerstwem na obszarze manchesterskim. To jest istota problemu. Rozumiem, że ze strony konsulatu są ciepłe, dobre intencje i doceniające znaczenie harcerstwa i wychowania skautowego. Rozumiem, że to zasadniczo się zmieniło w ciągu 30 lat, ale byłoby miło, gdybyśmy wiedzieli, na czym to praktycznie polega.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PiotrNowotniak">Panie pośle, odpowiem na to pytanie w ten sposób. Jesteśmy w bliskim kontakcie z Okręgiem Wielkobrytyjskim. Szef tego Okręgu zamieszkuje w miejscowości oddalonej 50km od Manchesteru. Jesteśmy w bliskim kontakcie. Regularnie uczestniczymy we wszystkich ważnych spotkaniach, które organizują. Pan poseł doskonale wie, że zawsze tam, gdzie są uroczystości patriotyczne, obecne są sztandary, podkreślane są tradycje i pozytywny wpływ na kształtowanie młodych ludzi. Utrzymujemy kontakty z harcerzami z Nottingham, z Fenton, gdzie jest stanica harcerska i odbywają się doroczne zjazdy, w których zawsze bierzemy udział w charakterze gości.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#PiotrNowotniak">Ostatnio, chyba w ubiegłym roku, przy okazji jednego z Dni Polskich w miejscowości Todmorden koło Halifaxu natknęliśmy się, bo tak można powiedzieć, na drużynę ZHR. Ludzie spośród emigracji, którzy mieli swój rodowód tutaj w organizacji ZHR, tam postanowili się połączyć i stworzyć taką drużynę. Jednak nie decydują się na włączenie się w bezpośredni nurt ZHP PGK, tylko podkreślając swoją odrębność starają się również uczestniczyć w życiu. Relacje między tymi grupami są jak najbardziej pozytywne, a jak powiedziałem, pozytywnym zjawiskiem jest to, że coraz więcej młodych Polaków z tej najnowszej emigracji tam się zaciąga i uczestniczy w tym. Czy to będzie odpowiedź na pytanie pana posła?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AntoniMacierewicz">To będzie wstęp, a później będziemy kontynuowali. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PiotrNowotniak">Pan poseł Dziedziczak zadał pytanie dotyczące odsetka osób uczestniczących w niedzielnych i okolicznościowych mszach świętych. Wielokrotnie rozmawiałem z księdzem rektorem Wylężkiem, z księdzem kanclerzem Tyliszczakiem, z proboszczami z naszych parafii. Wszyscy są zgodni co do tego, że jest to w granicach 8% osób, które są czynne i uczęszczają. Te 8% to są również osoby z tej starszej grupy emigracyjnej, ale one rzeczywiście stanowią już coraz mniejszy odsetek ludzi przychodzących do kościoła – ze względu na swój stan zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#PiotrNowotniak">Pan poseł zadał pytanie – które władze są nieprzychylne? To nie jest tak, że te władze są nieprzychylne. Jak już powiedziałem, manchesterski okręg konsularny jest bardzo duży. Główne miasta to: w Walii Cardiff, Swansea, Newport, na północy Wrexham, później w Anglii mamy Liverpool, Manchester, Newcastle, Leicester, Halifax, Huddersfield, Sheffield, Bradford, Nottingham, Lincoln, Boston. Miast jest bardzo dużo, jednak reformy, które w tej chwili wprowadza w życie rząd premiera Camerona oznaczają drastyczne cięcia etatów wśród samorządów. W samym Manchesterze ma być zwolnionych 1200 osób. Cięcia mają również dotyczyć budżetu policji. Po prostu rozpoczęło się oszczędzanie, a skutkiem tego jest mniejsza ilość środków na projekty, które zawsze były projektami spoza głównego nurtu. To jest raczej taka sytuacja, a nie nieprzychylność.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#PiotrNowotniak">Jeżeli chodzi o drugą sprawę, które partie, to mogę powiedzieć, że Manchester tradycyjnie jest robotniczy, bo taki jest rodowód miasta, od wielu już lat rządzą tam labourzyści. W mniejszych miejscowościach jest większy udział we władzach partii konserwatywnej, ale to w jakiś specjalny i bezpośredni sposób nie przekłada się na chęć lub niechęć do naszych obywateli.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#PiotrNowotniak">Teraz pytanie dotyczące inicjatyw związanych z katastrofą smoleńską. Ten dzień jakby na zawsze wpisze się już w historię Polski, ale również i w historię naszych rodaków, którzy tam przebywają. W pierwszej chwili nasi rodacy spontanicznie gromadzili się na specjalnie zorganizowanych mszach świętych. Była atmosfera łączności z krajem i zadumy. Otrzymywaliśmy również wiele gestów poparcia. Mogę powiedzieć, że jedna z osób, które zginęły na pokładzie tego samolotu, to była osoba, która jeszcze w czwartek była w Manchesterze. Jest to udokumentowane w księgach kondolencyjnych z miast, które funkcjonują w ramach konglomeratu wielkiego Manchesteru, to po prostu są wpisy przyjaciół. Jak powiedziałem, ta katastrofa odbiła wielkie piętno na nas wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#PiotrNowotniak">Jeśli chodzi o inicjatywy, to myślę, że w tym momencie chodzi głównie o upamiętnienie ofiar katastrofy. Właśnie w tym roku w Manchesterze będziemy odnawiać Pomnik Katyński. Otrzymaliśmy środki na ten cel. Pomnik Katyński został odsłonięty w 1990 roku przez pana prezydenta Kaczorowskiego. Będziemy tam umieszczać dodatkową tablicę pamiątkową z tej okazji.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#PiotrNowotniak">Myślę, że dodatkowym skutkiem tej katastrofy jest to, że wśród starszej społeczności ponownie odżyły sprawy katyńskie. To skutkuje tym, że na uroczystościach katyńskich pojawia się więcej ludzi, również młodych, zainteresowanych tym elementem naszej historii. To zainteresowanie jest także podsycane z naszej strony. Razem z miejscowymi ośrodkami czynnie angażujemy się w te obchody. Finansujemy różne drobne inicjatywy okołouroczystościowe, aby zachęcić ludzi do jak najszerszego uczestnictwa, do zdobywania wiedzy na ten temat i do pielęgnowania tego, bo z pewnością jest to już w tym momencie element naszego poczucia patriotycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AntoniMacierewicz">Czy można, panie przewodniczący?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MarekBorowski">Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AntoniMacierewicz">Pan konsul trafnie powiedział, iż nie ma wątpliwości, że ze względu na szereg analogii, zbieżności okoliczności w Polsce, na całym świecie, rozumiem, że także w Manchesterze, jest również wzrost przeżywania ludobójstwa, dramatu katyńskiego. Nie ma co do tego wątpliwości. Mówił pan, że w związku z renowacją Pomnika Katyńskiego będzie tam wmurowana jakaś dodatkowa tablica. O jaką tablicę chodzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PiotrNowotniak">O tablicę upamiętniającą ofiary katastrofy smoleńskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AntoniMacierewicz">Rozumiem. Z czyjej inicjatywy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#PiotrNowotniak">Z mojej inicjatywy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AntoniMacierewicz">Rozumiem. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Teraz pan poseł Matuszewski, potem pan poseł Wojciechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarekMatuszewski">Panie konsulu, chciałbym zapytać o Polaków, którzy wyjeżdżają do Wielkiej Brytanii, ale głównie chodzi o tych, którzy znajdują się na terenie pana działania, wokół Manchesteru. Ilu z tych Polaków otwiera własne firmy, stawia na przedsiębiorczość? Przecież wiadomo, że byłoby najlepiej, gdyby większość z nich była tymi, którzy zdobywają tam doświadczenia w prowadzeniu działalności gospodarczej – małej, potem większej i później wraca do Polski z dobrymi doświadczeniami brytyjskimi. Chodzi mi głównie o tę nową emigrację od 2004 roku z pana terenu, a może też całej Wielkiej Brytanii. Ilu Polaków prowadzi działalność gospodarczą, zatrudnia Polaków, Anglików i innych, bo taka jest rola przedsiębiorcy?</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#MarekMatuszewski">W większości konsulatów polskich absolutnie nie ma wyspecjalizowanej komórki, wydziału, który kontaktuje się z przedsiębiorcami, pomaga przedsiębiorcom. Niektórzy często mi zarzucają, że zawsze mówię o tym temacie. Jak pewnie pan konsul doskonale wie, przedsiębiorcy sami sobie poradzą na wolnym rynku, ale jednocześnie oczekują pomocy swojego państwa na terenie ich gospodarczego działania. Czy jest u pana taki wydział? Jeżeli jest, to czy przedsiębiorcy o tym wiedzą? Czy zgłaszają się do konsulatu z różnymi problemami? Najczęściej są to problemy z urzędami brytyjskimi.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#MarekMatuszewski">W materiale, który nie jest zbyt duży, nie ma nic o tym, czy jest duża grupa Polaków, która prowadzi własne firmy. Czy ma pan jakieś doświadczenia związane z przypadkami zrzeszeń na terenie Wielkiej Brytanii? Czy są takie zrzeszenia przedsiębiorców? Oczywiście mówię o polskich zrzeszeniach. Być może Polacy należą do jakichś organizacji ogólnobrytyjskich.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#MarekMatuszewski">Jeszcze jedna rzecz, która jest dla mnie ważna, a której nie ma w materiale. Chodzi mi o sprawy sportu. Czy na pana terenie oddziaływania Polacy mają jakieś swoje zespoły sportowe? Czy występują w jakichś ligach? Czy integrują się w swoich sportowych zainteresowaniach z innymi Polakami, ale nie tylko? Być może są tam też obcokrajowcy?</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#MarekMatuszewski">Głównie jednak chodzi mi o sprawy przedsiębiorczości. Pan przewodniczący jako były minister finansów najlepiej wie, że przedsiębiorczość to jest bardzo ważna sprawa. Ci ludzie płacą podatki w Anglii, ale myślę, że jak się tam dobrze dzieje, to ich rodziny tutaj i Polacy też mają lepiej. Jak najbardziej trzeba ich wspierać, a mam wrażenie, że w całej naszej polityce – szczególnie zagranicznej – prawie nie przykłada się wagi do tego tematu. Przypomnę moje pierwsze wystąpienia w tej Komisji w sprawie przedsiębiorczości, w sprawie Polaków, którzy prowadzą lub będą prowadzić działalność gospodarczą za granicą. Wywoływało to delikatne zdziwienie, ale kiedyś pan przewodniczący nawet powiedział, że to jest poprawne i trzeba iść w tym kierunku. Ja to doskonale wiem. W czasie spotkań w jakimś konsulacie czy ambasadzie wielu zagranicznych urzędników mówi o przedsiębiorczości, pyta nas o różne sprawy związane w Polsce z ekonomią. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MarekBorowski">Panie pośle, biznes jest bardzo ważny, ale patrzę na pana posła Wojciechowskiego i z kolei wiem, że Polska jest najważniejsza, a zaraz potem idzie biznes, prawda? Pan poseł Wojciechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#ZbigniewWojciechowski">Dziękuję, panie marszałku. Widzę, że jest wielu zwolenników PJN, dziękuję bardzo.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#ZbigniewWojciechowski">Pozwolę sobie zadać krótkie, konkretne pytanie i proszę pana konsula o konkretną odpowiedź. Chodzi o ostatnie wydarzenia w Irlandii i o zagrożenie dla naszych rodaków. Czy takie zagrożenie istnieje również w Manchesterze i ogólnie na Wyspach Brytyjskich? Jeżeli nie istnieje, to bardzo dobrze. Jeżeli istnieje, to co panowie podjęli, żeby zminimalizować to zagrożenie? Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Zakończę ten etap jeszcze jednym pytaniem od siebie. Pan konsul wspomniał o interwencjach konsulatu wtedy, kiedy nie są realizowane świadczenia wynikające z prawa socjalnego. Jest jeszcze drugi obszar konfliktu, tj. prawo pracy. Wtedy, gdy my tam byliśmy, były spotkania z udziałem przedstawicieli brytyjskich związków zawodowych, z którymi miała być nawiązana dość bliska współpraca. Chciałem się dowiedzieć, jak wygląda ta kwestia. Czy liczba tych przypadków rośnie, czy maleje? Czy interweniujecie, czy wystarczają te interwencje, które są podejmowane przez właściwe organy? Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PiotrNowotniak">Chciałbym dopytać pana posła Wojciechowskiego o to, które konkretnie wydarzenia w Irlandii miał na myśli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#ZbigniewWojciechowski">O ataki na Polaków, które ostatnio miały tam miejsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PiotrNowotniak">Tak myślałem, ale chciałem się upewnić.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PiotrNowotniak">Odpowiem chronologicznie, czyli zacznę od pytań pana posła Matuszewskiego. Nie ma wyodrębnionego stanowiska pracy ds. ekonomicznych i gospodarczych w strukturze konsulatu generalnego w Manchesterze. Tymi sprawami zajmuję się ja i jeszcze jeden pan konsul, który mi pomaga, ale który zajmuje się również sprawami współpracy z Polonią.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#PiotrNowotniak">Jeśli chodzi o liczbę firm otwieranych przez obywateli polskich, jak również o to, czy zwracają się do nas z prośbą o pomoc, to nie ma tutaj żadnych statystyk. Wiemy, że około 450 firm w strefie wielkiego Manchesteru współpracuje z jakimiś firmami w Polsce. To są dane, które uzyskaliśmy od północno-zachodniej angielskiej izby handlowej, z którą nawiązaliśmy współpracę. W samym Manchesterze jest około 65 polskich sklepów, a to podpowiada nam, że nasi rodacy koncentrują się głównie na małych rodzinnych przedsiębiorstwach handlowo-usługowych.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PiotrNowotniak">Poza jednym przypadkiem nie zetknęliśmy się z prośbą o pomoc. Ostatnio pojawił się pan, zresztą bardzo dobrze znany mi wcześniej z działalności w szkole sobotniej, gdzie uczy języka polskiego dorosłych Anglików, do której również chodzi moja córka. Ten pan jest przedstawicielem branży polimerów, czyli tworzyw sztucznych – jest przedstawicielem „Azotów” i „Siarkopolu” na miejscowym rynku. Mówi, że bardzo mocno wzrosło zaufanie do polskich produktów i w związku z tym dobrze idą mu interesy ze stroną brytyjską. Anglicy są otwarci, w niebyt odeszła nieufność z ubiegłych lat, z początków naszej przygody z wolnym rynkiem. Gdybyśmy mieli w jakimś sensie wspomóc jego działalność, to jesteśmy w tym zakresie „po słowie”.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#PiotrNowotniak">Mogę powiedzieć, że na zasadzie projektów ogólnych ostatnio nawiązaliśmy współpracę ze służbami manchesterskimi odpowiedzialnymi za rozwój przemysłu oraz z Brytyjską Izbą Handlową w regionie północno-zachodnim. W przyszłym roku będziemy próbowali zorganizować jakieś targi, warsztaty, coś, co pomoże polskim przedsiębiorcom. Jak zawsze podkreślam, że dla mnie mniej istotne są jakieś konferencje, a ważniejsze jest to, żeby ktoś realnie mógł skorzystać. Projekt, który w tej chwili jest w powijakach, będzie raczej nakierowany na korzyści praktyczne.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#PiotrNowotniak">Jeśli chodzi o aspekt ogólnobrytyjski, to muszę powiedzieć, że w tym zakresie w ramach ambasady w Londynie wyodrębniony jest wydział promocji handlu i inwestycji, który powinien zajmować się tego typu problematyką. Nie chciałbym tu wchodzić w ich kompetencje udzielając odpowiedzi dotyczącej całej Wielkiej Brytanii.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#PiotrNowotniak">Kwestia sportu. W Manchesterze mamy świetną drużynę, która nazywa się „Polskie Orły” i która bryluje w miejscowych ligach okręgowych i zawsze zajmując wysokie miejsca. W Leeds również jest drużyna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MarekMatuszewski">Mówimy o piłce nożnej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PiotrNowotniak">Tak. Znam także osoby, które grywają w innych lokalnych drużynach – już nie polskich, ale są członkami innych drużyn. Na przykład jedna pani gra w piłkę ręczną i jej drużyna też zajmuje wysokie miejsca. To młode pokolenie Polaków angażuje się w sport jakby na obydwu polach, tzn. dopełniając miejscowe środowisko sportu, jak również tworząc własne i wychodząc z tym do miejscowej społeczności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#MarekBorowski">30 lipca zaczynają się Igrzyska Polonijne. Czy ktoś przyjeżdża z pańskiego okręgu? Nie, nikt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PiotrNowotniak">Pytanie pana posła Wojciechowskiego. Krótka, konkretna odpowiedź – nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#ZbigniewWojciechowski">Nie ma zagrożenia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PiotrNowotniak">Nie ma. Wydaje mi się, że w tej chwili gospodarka brytyjska się ożywia. W mojej ocenie nasza emigracja jest taka, że już krzepnie, staje się częścią lokalnej społeczności, a po odpracowaniu jednego roku uzyskuje pełnię praw do korzystania z miejscowego systemu, nie ma jakiejś fali masowych zwolnień. Wydaje mi się, że jest to bezpośrednio wynik kondycji finansowej państwa, która w Irlandii była taka, jaka była. Wielka Brytania nie jest w strefie euro.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MarekBorowski">Jeszcze moje pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PiotrNowotniak">Sprawa prawa pracy. Mamy sporadyczne przypadki, albo czasem jeden lub dwa długotrwałe. Są np. zarzuty dotyczące bullyingu ze strony pracodawców, ale akurat dotyczy to osoby, która generalnie ma problemy z zorganizowaniem swojego ośrodka życiowego na terenie Wielkiej Brytanii w każdym aspekcie. Tam, gdzie możemy, podejmujemy interwencje i wyjaśniamy. Czy nastąpił przyrost czy spadek? Chyba spadek. Zniknęły początkowe nadużycia w stosunku do pracowników agencyjnych, co było związane z ich kompletną nieznajomością rynku itd. W związku z tym, że troszkę zmniejszyła się praca sezonowa, zmniejszyła się także liczba tego typu interwencji i przypadków w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję. Jeszcze pani poseł Fabisiak – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JoannaFabisiak">Z przyjemnością dowiedziałam się, że konsulat wspiera prasę polonijną, m.in. dystrybucję. Co by pan pomyślał o tym, żeby jednak zrobić układ wiązany? 10%, skoro języka polskiego uczy się tylko 10%. Oczywiście, jest to trudne, trzeba dziecko zawieźć, odebrać itd., ale powiedziałabym, że jest to problem natury psychologicznej, bo niejednokrotnie spotykałam się z tym, że młodzi ludzie zadawali pytania – jak zaczniemy ciągnąć dzieci do tego polskiego a one nie będą znały angielskiego, to czy to potem nie złamie ich przyszłości, bo będą źle artykułowały itd. Po pierwsze – wydaje mi się, że warto zamieszczać, szczególnie na początku takiego artykułu to, że jest wręcz przeciwnie. Im człowiek zna więcej języków, tym ma lepszą koncentrację, a dla dziecka w ogóle jest to zbawienne. Nauka muzyki wykształca pewną zdolność logicznego myślenia. Podobnie jest z językami. Tu można przytoczyć przykłady wielu sławnych, znanych wielkich osób, które władają kilkoma czy wręcz kilkunastoma językami i nic się im się w główkach nie poplątało. Taki artykuł sponsorowany przez konsulat naprawdę byłby bardzo pomocny. To pierwsza rzecz.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#JoannaFabisiak">Druga rzecz. Bardzo dobrze, że państwo wspieracie te gazety, bo to na pewno jakoś pomaga w adaptacji. Czy nie warto by zalecać, aby w tych gazetach był jakikolwiek aneksik dla dzieci, by dzieci miały kontakt z językiem polskim. Może dziecko przeczyta krótką bajkę, a może rozwiąże rebus czy coś takiego. To tylko na zasadzie nie presji, ale zachęcania. Chodzi o to, by kierować teksty nie tylko do osób dorosłych, ale także do dzieci i młodzieży. To tylko taka prośba, bo jeśli konsulat angażuje się finansowo, to z pewnością byłoby to przydatne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#PiotrNowotniak">Bardzo dziękuję pani poseł za tę sugestię. Uważam, że artykuł o języku polskim to bardzo dobra rzecz. Jeśli chodzi o teksty adresowane do dzieci, to wydaje mi się, że gazeta „East England” po polsku ma taki kącik o sprawach dzieci i dla dzieci.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#PiotrNowotniak">Sprawa języka to rzeczywiście jest atut nawet wtedy, gdy te osoby nie będą zbytnio używać języka polskiego w przyszłości, bo różnie mogę się potoczyć ich losy. Jedno jest pewne. Język polski jest tam językiem obcym i zdanie języka polskiego jako obcego daje dodatkowe punkty przy ubieganiu się o studia wyższe. Praktycznie w każdej szkole polonijnej jest nauczyciel, który jest w stanie przygotować do takich egzaminów. Liczba osób, które zdają te egzaminy, rośnie z roku na rok i to jest dobry objaw. Mogę powiedzieć, że następuje też renesans trzeciego pokolenia, które zachęcone obecnością polskiego żywiołu, otwarciem się Polski na świat, też zaczyna być zainteresowane naszą kulturą i językiem. W wielu szkołach sobotnich jest prowadzona nauka języka polskiego praktycznie dla osób dorosłych, które chcą wrócić do języka polskiego bądź poznać ten język z innych różnych względów. Jeśli chodzi o dzieci, to z pewnością trzeba to propagować, bo z doświadczenia wiem, że dziecko szybko przejmuje język angielski. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Jeśli nie ma więcej pytań, to możemy spróbować podsumować to spotkanie. Sądzę, że było ono bardzo cenne.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#MarekBorowski">Informacje docierają do nas permanentnie, ale dowiedzieliśmy się o szeregu akcji, które są podejmowane przez konsulat w różnych dziedzinach. Są to sprawy, które, po pierwsze – sprawdzają się, a po drugie – jeśli mają taki dobry odbiór, jak np. warsztaty edukacyjne przy udziale centrum lubelskiego, to zapewne mogą być upowszechnione. Podobnie, jeśli chodzi o projekt – trening liderów. Naszej Komisji zawsze bardzo zależało na tym, żeby polskie środowiska włączały sią w życie publiczne kraju, w którym żyją. Jest pytanie: jak to zrobić? Jest to zawsze problem. Jedna z metod jest taka, by wykształcić w nich umiejętność i potrzebę tego typu działania, a zatem na pewno jest to ruch w dobrą stronę.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#MarekBorowski">Cieszę się, że bezpośrednio wspieracie media papierowe. To trzeba wspierać. Czasami niektóre „wybijają się na niepodległość”, ale wiadomo, jak to wygląda, a jest to jednak sposób dotarcia dosyć znaczący.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#MarekBorowski">Chciałbym również pogratulować walki z tą grupą przestępczą, którą zlikwidowano, bo są to bardzo przykre rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#MarekBorowski">Pozostaje sprawa nauki języka polskiego dzieci, które nie chodzą do szkół sobotnich. Po pierwsze – na razie nie bardzo wiadomo, ile ich jest. Zgoda, spis powszechny coś powie. Pan konsul powiedział, że jakby nie ma zapotrzebowania. My stykaliśmy się z tym także gdzie indziej. Na przykład ostatnio zajmowaliśmy się problematyką Polonii w Niemczech, gdzie kwestia nauki języka polskiego też była bardzo podnoszona, a Niemcy wielokrotnie „odbijali piłeczkę” i mówili – przecież tam nie ma zainteresowania. To jest jakby sprzężenie zwrotne, tzn. jak się do tych ludzi nie dociera z informacją, nie mówi się, że można to zorganizować tak, żeby było im wygodnie, np. przy jednej szkole dla dzieci z różnych szkół, to oni oczywiście nie wyrażają zainteresowania, bo nie bardzo widzą szansę. Ponieważ tam jesteśmy już po rozmowach, po pewnych ustaleniach i wiadomo, że włączają się w to organy rządowe, to mamy nadzieję, że jakoś to wyjdzie. W Wielkiej Brytanii wygląda to trochę inaczej, ale sądzę, że jeśli tych dzieci jest wyraźnie więcej – a pewnie jest – niż tych dzieci, które się uczą, to po jakiejś identyfikacji zapewne będą problemy np. ze zorganizowaniem nauki w jednej szkole dla dzieci z tej szkoły, bo będzie ich dwoje czy troje i władze brytyjskie powiedzą, że nie, bo np. musi być przynajmniej 10 dzieci. Wtedy można by zebrać dzieci z kilku szkół w jednej szkole w tym mieście. Jeśli rodzice będą wiedzieli, że coś takiego ma miejsce, że w ogóle to jest możliwe, to być może się zainteresują. Myślę, że jest to jeden z centralnych problemów, który jest do podjęcia na przyszłość, bo szkoły sobotnie na pewno nie są w stanie tego załatwić, chociaż ich rola jest tutaj niezwykle ważna.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#MarekBorowski">Kończąc chcę powiedzieć, że Komisja zwróciła się do różnych organizacji brytyjskich o informacje o tym, jakie są problemy, czego oczekują od nas – od Komisji, od Sejmu, od rządu itd. Otrzymaliśmy kilka minianaliz. Myślę, że panu konsulowi należy się, aby powiedzieć przynajmniej o kilku rzeczach. Nie będę wymieniał nazw organizacji, autorów itd., ponieważ nie chciałbym, by to w jakikolwiek sposób wpływało na stosunki wewnętrzne. Chcę tylko zacytować niektóre sformułowania z tych informacji. Jeśli chodzi o konsulat w Manchesterze, to „wszyscy pracownicy są niezwykle oddani swojej pracy i bardzo życzliwi. Bardzo cennymi inicjatywami były organizowane kursy szkoleniowe dla nauczycieli polskich szkół sobotnich. Konsulat pod kierownictwem pana Piotra Nowotniaka nie tylko spełnia bardzo ważną rolę w załatwianiu spraw paszportowych i prawnych, ale jest prawdziwym ambasadorem i centrum polskości w północnych okręgach Anglii”. W drugim liście czytamy: „Z chwilą przyjazdu pana konsula Piotra Nowotniaka współpraca z” – tutaj jest nazwa instytucji – „układa się bardzo dobrze, a pan konsul Piotr Nowotniak jest wzorową wizytówką rządu polskiego”. Są tam jeszcze inne komplementy, których nie będę czytał, ponieważ mogłoby to zaszkodzić pańskiej dalszej pracy. Myślę, że jestem tu wyrazicielem całej Komisji i chcę powiedzieć, że to nas cieszy, bo myśmy „namaszczali” pana konsula jednomyślnie – jeśli dobrze pamiętam – i z dużym entuzjazmem. Zacytuję tutaj pana posła Fedorowicza, który akurat się pojawił i gwałtowanie ożywił. Pan poseł Fedorowicz w trakcie dyskusji powiedział: „bardzo się cieszę, że mamy takiego wspaniałego kandydata”. Wtedy wydawało się, że może są to słowa na wyrost, ale teraz już wiemy, że nie.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#MarekBorowski">Dziękujemy panu konsulowi, dziękujemy za pracę, którą wkłada pan tam na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#MarekBorowski">Przechodzimy do pkt II, który ma charakter troszkę formalny, bo materiał został nam przedłożony. Chodzi o informację nt. realizacji ustawy o Karcie Polaka. Jeśli chodzi o Kartę Polaka, to od początku prowadzę pewną statystykę, tzn. ile Kart jest wydanych średnio miesięcznie w poszczególnych okresach, które badamy. 27 sierpnia 2008 roku mieliśmy pierwszą taką ocenę. To było po 4 miesiącach. Wtedy miesięcznie wydawano 2200 Kart Polaka. Następna ocena była już po ponad roku, po 14 miesiącach – w 2009 roku. W tym okresie przeciętnie wydawano 2000 Kart Polaka. Następna ocena była 18 maja 2010 roku, czyli po około 6 miesiącach. Wtedy miesięcznie wydawano 1800 Kart Polaka. Później w 2010 roku po 5 miesiącach wydawano średnio 1500 Kart. Była jakby tendencja spadkowa: 2200, 2000, 1800, 1500. Teraz po około 9 miesiącach poprosiliśmy o kolejne informacje. Średnia jest 1800, czyli to trochę wzrosło. Jest to średnia miesięczna.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#MarekBorowski">Łącznie od początku wydano 71 tys. Kart Polaka, z czego gros w 3 państwach: Litwa, Białoruś, Ukraina, a tak naprawdę Białoruś i Ukraina, bo Litwa to jest 3800, Białoruś – 27 tys., Ukraina – 35 tys. Razem daje to 65 tys., czyli we wszystkich pozostałych krajach i Rosji jest około 6 tys. Tak to wygląda statystycznie. Wiemy, jakie problemy są na Białorusi. Łukaszenka jest niestabilny w tej kwestii – raz powiada, że mu to przeszkadza, potem, że mu to w ogóle nie przeszkadza, później znowu mu to przeszkadza. Były problemy na Litwie, ale ostatnio ucichły. Na Ukrainie były jakieś pytania, ale zdaje się, że już nie ma. To tyle, co do nas dociera. Jeśli pan dyrektor ma jakieś informacje dodatkowe, to bardzo proszę. Pani poseł Fabisiak chce zadać pytanie – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JoannaFabisiak">Chciałabym spytać o liczbę odmów, o to, czy są odmowy. Jak to wygląda?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MarekBorowski">Proszę – pan dyrektor Cygnarowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#StanisławCygnarowski">Dziękuję bardzo. Na sekundę chciałbym wrócić do poprzedniego tematu i podziękować panu marszałkowi i Komisji za znakomitą ocenę, pogratulować koledze i też mu podziękować za znakomitą pracę, wiedzę, nabyte już doświadczenie, dzięki którym zasłużył na taką dobrą ocenę.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#StanisławCygnarowski">Jeśli chodzi o Kartę Polaka, to przy dociekliwości i umiejętnościach pana marszałka już trudno mi to przebić. Chcę powiedzieć jedno, że niestety na Litwie – nie pisaliśmy tego w informacji – ten temat odrobinę się ożywił. Chodzi tu zwłaszcza o skrajnie konserwatywne, właściwie narodowe środowisko Sejmu litewskiego, które w czasie spotkania Zespołu do Spraw Trudnych Zgromadzenia Parlamentarnego w kwietniu w Wilnie położyło na stole również temat Karty Polaka. Teoretycznie istnieje odrębna komisja zgromadzenia zajmująca się tym problemem, ale komuś zależało na ożywieniu go w ramach pewnych kontrowersji, które się pojawiły między Polską a Litwą. To właściwie jest najistotniejsze. O Białorusi pan marszałek też powiedział. Tu, niestety, można się spodziewać wszystkiego, oby nie powiedzieć wszystkiego najgorszego. Decyzje władz białoruskich są tutaj nieprzewidywalne.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#StanisławCygnarowski">Jeśli chodzi o odmowy i inne bardziej kwalifikowane zjawiska, to przekażę głos panu przewodniczącemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#ArturKozłowski">Dziękuję bardzo. Panie marszałku, tym razem występuję w roli przewodniczącego Rady do Spraw Polaków na Wschodzie – organu odwoławczego od decyzji konsulów w sprawie Karty Polaka. Dzisiaj widocznie jest taka passa, bo od razu trzeba skierować pewną laurkę pod adresem konsulów, ponieważ Rada do Spraw Polaków na Wschodzie przez ponad 3 lata funkcjonowania rozpatrzyła tylko 33 odwołania. Muszę przyznać, że w większości przypadków utrzymała w mocy decyzję konsula. Jeżeli uchylono decyzję i przekazano sprawę do ponownego rozpoznania, to tylko i wyłącznie ze względów formalnych dotyczących procedury. Ujmując to statystycznie powiem, że jedna skarga trafiła do wojewódzkiego sądu administracyjnego. Sąd uchylił orzeczenie Rady i skierował sprawę również do ponownego rozpoznania, ale dotyczyło to także kwestii formalnych a nie merytorycznych.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#ArturKozłowski">Konkludując tę część mojej wypowiedzi powiem, że większość decyzji konsulów jest trafna. Jeżeli odmawiają wydania Karty Polaka, to rzeczywiście z przyczyn oczywistych. Nie ukrywam, że najczęściej wchodzą tu w grę dwie przyczyny. Jest to wykazanie się podczas rozmowy z konsulem nieznajomością języka oraz podstawowych informacji dotyczących polskiej rzeczywistości – historii, obyczajów itd. Na marginesie muszę dodać, że zdarzało się kilkakrotnie, że odwołanie do Rady do Spraw Polaków na Wschodzie było napisane w języku rosyjskim, co jakby też pokazywało ten mechanizm. Drugą przyczyną odmów są braki dokumentacji. Nie zawsze osoby ubiegające się o Kartę Polaka są w stanie przedstawić na tyle wiarygodne dokumenty dotyczące polskiej narodowości, aby konsul mógł je uznać, mimo że istnieje daleko idące domniemanie, że rzeczywiście są to osoby polskiego pochodzenia. Jednak w rubrykach dotyczących narodowości albo nic nie jest wpisane, albo zamiast narodowości jest wpisane np. wyznanie itd. W związku z tym odwołań jest niewiele.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#ArturKozłowski">Zgodnie ze statystyką z dnia dzisiejszego decyzji negatywnych było 171, czyli rzeczywiście niewiele. Należy domniemywać, że osoby, które zgłaszają się z wnioskiem o przyznanie Karty Polaka, najczęściej w wyniku współpracy z konsulatami uzyskują decyzje pozytywne. Prawda jest też taka i nie waham się tego powiedzieć na posiedzeniu Komisji, że są przypadki, iż konsulowie nie wszczynają postępowań widząc pewne braki i proszą o uzupełnienie, czyli odsyłają petenta, aby mógł uzupełnić braki w dokumentacji bądź w swojej znajomości języka czy obyczajów. Nie wydają wtedy decyzji negatywnych, co wydaje się raczej pożądanym i pozytywnym działaniem. Wydawanie od razu takiej decyzji skutkowałyby zamknięciem drogi danej osobie do uzyskania Karty Polaka. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#StanisławCygnarowski">Może jeszcze tylko dodam, że do wszystkich zasług konsula Nowotniaka trzeba by dodać wydanie dwóch Kart Polaka w Manchesterze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MarekBorowski">Pan poseł Wojciechowski – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#ZbigniewWojciechowski">Wschód to jest to, czym żyję i zajmuję się od wielu lat. Przytoczę tylko jedno zdanie z przedłożonej nam informacji: „wiedza na temat Karty Polaka w wielu krajach, w szczególności tych bardziej oddalonych, jest często niewielka”. Już o tym mówiłem, ale powtórzę i nie po to żeby się chwalić, ale od kilkunastu lat przyjeżdżają m.in. na moje zaproszenie, zaproszenie Stowarzyszenia „Wspólne Korzenie” i „Wspólnoty Polskiej”, nasi rodacy z Kazachstanu i z Syberii. W rozmowach z tymi ludźmi, którzy są rozsiani na wielkim terytorium słyszymy, że oni często nawet nie wiedzą, że jest Karta Polaka, albo tylko o niej słyszeli. Myślę, że musimy uczulić, wręcz zobowiązać konsulaty generalne w Irkucku, w Moskwie czy w Kazachstanie, aby jednak ta wiedza tam dotarła. Jeżeli konsulowie nie są w stanie tam dojechać, to niech poproszą księży. Ci docierają do niektórych miejscowości czy wsi czasami raz na pół roku, ale docierają. Niech wezmą druki, niech wytłumaczą. Niech ci konsulowie bardziej się zaangażują, bo wiem, że niektórzy pojechali tam na wakacje. Często słyszałem bardzo negatywne opinie, co naprawdę mnie bulwersowało. W tej chwili nie chcę wymieniać nazwisk, ale jak będzie trzeba, to możemy do tego wrócić. To jest pewna historia, ale do Irkucka nie zawsze były wysłane właściwe osoby. Tam trzeba wysłać pasjonatów, ludzi oddanych – nie do pracy, tylko do służby. Mam nadzieję, że będą to tacy ludzie jak pan konsul z Manchesteru, jak pan konsul Świderek z Winnicy. Konsulat w Winnicy niedługo działa, a już ma chyba lepsze wyniki niż konsulat w Łucku – to zależy od człowieka.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#ZbigniewWojciechowski">Prosiłbym panów dyrektorów i w ogóle cały departament, żeby wszystkich wyczulić, żeby się zaangażowali. Ci ludzie naprawdę chcą mieć poczucie, że są Polakami. Jak będzie czas, to kiedyś opowiem o jednym przypadku, dość charakterystycznym, który wręcz nadaje się do filmu. Bardzo proszę panów o zmobilizowanie do skuteczniejszego działania tych, którzy są odpowiedzialni, którzy biorą pieniądze, którzy mają wypełniać swoje obowiązki. Nie ma przestrzeni, której nie można przejechać po stepach kazachskich czy w przestrzeniach syberyjskich. Gdy byłem na Syberii, ktoś mi powiedział: 100km, 100 gram i 100 rubli to nic.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#MarekBorowski">Zwrot, którego użył pan poseł, tzn. wakacje na Syberii, to jest sport ekstremalny, ale mówiąc zupełnie serio, całkowicie zgadzam się z panem posłem Wojciechowskim. Wprowadzaliśmy do naszych obrad taką informację co pewien czas, bo chcieliśmy wiedzieć, jak to wygląda, bo w końcu przyjmowaliśmy ustawę.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#MarekBorowski">Jest 2011 rok. Ustawa zaczęła działać w kwietniu 2008 roku. Jest lipiec 2011 roku, czyli minęły ponad 3 lata i mamy 71 tys. Kart. Tylko w 3 krajach granicznych mamy 800 tysięcy Polaków: Litwa – 200 tys., Białoruś – 400 tys., Ukraina – 200 tys. Odejmijmy dzieci, czyli 1/3, po 3 latach jest to może troszkę więcej niż 10%. Zatem nie jest to rewelacyjny wynik. Trzeba sobie zadać pytanie – czy rzeczywiście, aż tak bardzo są niezainteresowani? My wiemy, że na Białorusi jest pewien problem, ale np. na Ukrainie ta liczba wyraźnie spadła. Na początku było 1700, potem 1100, a teraz utrzymuje się na poziomie 700 miesięcznie. Nie mówię o innych krajach, bo tam jest mało i są tam te kwestie, o których mówił pan poseł Wojciechowski.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#MarekBorowski">Myślę, że po 3 latach należałaby się jakaś analiza tego, dokonana przez MSZ – z wyciągnięciem jakichś wniosków, z propozycjami na przyszłość itd. Tyle co do tej kwestii. Rozumiem, że nie ma innych uwag w tej sprawie. Zamykamy ten punkt.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#MarekBorowski">Sprawy bieżące, różne. Czy ktoś coś ma? Pan poseł Ziemniak chciałby poinformować o tym, co robi dla dzieci. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WojciechZiemniak">Nie tyle dla dzieci, co młodzieży. Skorzystałem z informacji „Wspólnoty Polskiej” o wypoczynku letnim młodzieży polonijnej w Polsce. Gdy w Wielkopolsce było otwarcie VIII Zlotu Młodzieży Polskiej, to pojechałem do Błażejewka i mam takie przemyślenia. W mentalności Polonii sejmowa Komisja Łączności z Polakami za Granicą jakby nie istnieje. Na pierwszym szyldzie był tylko Senat, to, że Zlot jest finansowany tylko ze środków Senatu. Ja praktycznie się tam wprosiłem, bo chciałem się dowiedzieć o godzinę otwarcia i właściwie nie wiedzieli, o co chodzi. Mówiłem, że jestem z Wielkopolski, jest nas dwóch członków Komisji Łączności z Polakami za Granicą i nic nie wiemy, że w Wielkopolsce odbywa się taki zlot. Organizatorzy ze „Wspólnoty Polskiej” nie postrzegają nas jako partnerów, aby chociaż wzmocnić takie otwarcie itd. Jest jakby przypisane, że Polonią zajmuje się Senat, tylko Senat finansuje, a Sejm właściwie do tego nic nie ma. A mamy przecież wiele.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#WojciechZiemniak">Dzisiaj zostało powiedziane, że są Igrzyska Polonijne. Tu też nie funkcjonujemy jako posłowie tej Komisji. Być może tylko pan przewodniczący dostaje na to zaproszenie. Organizatorzy z danego terenu nawet nie wiedzą, kogo mają w Sejmie, kto zajmuje się tą problematyką. To tylko taka moja uwaga. Byłem, reprezentowałem, organizatorzy bardzo się cieszyli. W sierpniu będę na Zlocie Młodzieży w Sztutowie, który jest finansowany poprzez „Semper Polonia” a także Senat. Pojadę tam pokazując, że posłowie też zajmują się tą tematyką. Jest Sejmik Działaczy Klubów Polonijnych. Zajmuje się tym były ambasador Rybczyński, ale w jego mentalności też chyba nie funkcjonujemy jako Komisja i nie jesteśmy informowani. Oczywiście, nie wszyscy mają czas, ale zdziwienie pań ze „Wspólnoty” było duże, gdy zadzwoniłem i dopytywałem się, co to jest za impreza. Oczywiście, potem chętnie przysłały mi zaproszenie. To tylko tyle moich uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#MarekBorowski">Niestety, my jesteśmy skromnymi pracownikami frontu polonijnego, którzy wykonują swoją pracę nie licząc na zaszczyty i zaproszenia. Nie dysponujemy środkami finansowymi, pieniędzy nie dajemy, Senat bije nas pod tym względem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JoannaFabisiak">Dajemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#MarekBorowski">Dajemy w budżecie, ale o tym to już mało kto wie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#WojciechZiemniak">Jedyny pozytywny element to ksiądz – przedstawiciel Towarzystwa Chrystusowego, który mówił, że panią poseł Fabisiak już zamawia na konferencję. Może do tej pory byłem zbyt mało aktywny, choć starałem się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#MarekBorowski">Jeśli chodzi o Igrzyska Polonijne, które w tym roku są we Wrocławiu, to rzeczywiście dostałem zaproszenie i będę. Przy okazji informuję, że jest to organizowane przy pomocy „Wspólnoty”, nie Senatu i w związku z tym nie ma przeszkód, by się tam udać i zorientować się, jak to wygląda. Trwa to 5 dni. Jest masa konkurencji, niektóre z nich są bardzo ciekawe, a Wrocław to piękne miasto, przyszła stolica kultury. Zachęcam do pojawienia się tam. Jeszcze pan konsul chciał coś powiedzieć w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PiotrNowotniak">Nie w tej sprawie. Jeśli mogę, to chciałbym bardzo podziękować za opinię państwa o naszej działalności. Traktuję ją jako zobowiązanie do dalszej pracy. To rzeczywiście głównie jest zasługa mojego zespołu i pracowników, którzy tam pracują. W tej chwili czwartki są najgorsze w naszym urzędzie, bo jest dłużej otwarty i przychodzi więcej interesantów. Cześć i chwała pracownikom urzędu, bo bez dodatkowego wynagrodzenia przychodzą również w soboty i niedziele, jeśli jest taka potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#PiotrNowotniak">Kończąc chciałem powiedzieć, że w Manchesterze też będziemy mieć pomnik Chopina. Może temat jest nieco przebrzmiały, ale w naszym wypadku jest to spontaniczna inicjatywa, która wyniknęła w związku z Rokiem Chopina – nie była planowana. Pomnik będzie w centrum. Będzie miał około 5m wysokości. Autorem jest rzeźbiarz z Polski – pan Robert Sobociński z Poznania. Udało się zebrać wszystkie rzeczy, fundusze itd. Prawdopodobnie 16 września będziemy odsłaniać pomnik i po prostu chciałem państwa zaprosić na tę uroczystość, a stosowne zaproszenie prześlemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Jest tylko prośba, by na tablicy, która tam będzie, było zaznaczone, że to polski kompozytor, bo w przeciwnym wypadku pieniądze zostaną zmarnowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PiotrNowotniak">Będą cytaty z Norwida.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#MarekBorowski">A Norwid to też nie bardzo wiadomo. Chodzi o to, by pojawiło się tam słowo „polski”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PiotrNowotniak">Będą cytaty o tym, że to Warszawianin, Polak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#MarekBorowski">Tak, o to chodzi. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#WojciechZiemniak">Tylko dopytam, bo pan przewodniczący wspomniał o Igrzyskach, a przed Igrzyskami jest Światowy Sejmik Działaczy Polonijnych. Czy na to pan przewodniczący też ma zaproszenie czy nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#MarekBorowski">Światowy Sejmik Działaczy Polonijnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#WojciechZiemniak">Tak, odbywa się w przededniu Igrzysk w Książu i takie jest traktowanie sejmowej Komisji Łączności z Polakami za Granicą – na to już nie jesteśmy zapraszani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#MarekBorowski">Miałem zaproszenie na Światowy Sejmik Działaczy Gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#MarekBorowski">Otrzymujemy sporo zaproszeń, niektórych nie otrzymujemy. Trudno. Porównawczo z poprzednimi kadencjami otrzymujemy ich więcej, jest poprawa. I o to chodzi. Pan poseł Wojciechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#ZbigniewWojciechowski">Bardzo krótko. Chciałem tylko poinformować szanowną Komisję, że 22 czerwca z mojej prywatnej inicjatywy uczestniczyłem w symbolicznym wydarzeniu. Na cmentarzu we Włodzimierzu Wołyńskim wraz z konsulem – panem Wasilewskim i panem Wakolukiem – przewodniczącym Związku Kultury Polskiej na Wołyniu, złożyliśmy kwiaty i zapaliliśmy znicze w związku z 70 rocznicą wymordowania żołnierzy i oficerów w więzieniu we Włodzimierzu Wołyńskim. Te mordy były również w Łucku, w Kowlu, w Przemyślu i we Lwowie. Działo się to wówczas, gdy Niemcy faszystowskie napadły na swojego sojusznika – Związek Sowiecki. To była 70 rocznica. Teraz te szczątki we Włodzimierzu Wołyńskim są ponownie odkrywane. Odnaleziono je w 1997 roku, ale zasypano. W tej chwili następuje ponowne odkrywanie tych grobów. Mam nadzieję, że zarówno Senat, jak i „Wspólnota”, ale przede wszystkim władze polskie, zaangażują się w to i już 71 rocznica będzie rocznicą obchodzoną według procedury, która przewiduje właściwe uczczenie tych, którzy zginęli, a właściwie zostali tam wymordowani 70 lat temu. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję panu posłowi za tę informację. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>