text_structure.xml 78.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MarekBorowski">Dzień dobry państwu. Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Bardzo przepraszam za spóźnienie. Spóźnianie się przewodniczącego jest niedopuszczalne, ale czasami się zdarza.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MarekBorowski">W porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia mamy już od dawna przesuwaną informację na temat miejsca Polonii we współpracy gospodarczej pomiędzy krajem zamieszkania a Polską. Informację przedstawią przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki i Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Witam pana ministra Jana Borkowskiego, a także innych gości: pana Tomasza Ostaszewicza – dyrektora Departamentu Międzynarodowej Współpracy Dwustronnej Ministerstwa Gospodarki, pana Jana Kniazia z Ministerstwa Spraw Zagranicznych, pana posła Longina Komołowskiego. Tradycyjnie witam pana Wojciecha Koźmica – przedstawiciela Parlamentu Studentów RP, który z reguły jest, ale dzisiaj może go nie ma. Witam pana senatora Andrzeja Persona, któremu bardzo dziękuję za przybycie. Tutaj pod ścianą siedzą stażyści sejmowi z Litwy, Węgier i Niemiec, których też witamy.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#MarekBorowski">Tradycyjnie zaczniemy od wprowadzenia. Rozumiem, że jako pierwszy głos zabierze pan minister Borkowski, a potem pan dyrektor Ostaszewicz. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanBorkowski">Dziękuję bardzo. Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, szanowni państwo. Tę kolejność możemy uzasadnić tym, że Ministerstwo Spraw Zagranicznych jest koordynatorem działalności współpracy z Polonią, a temat należy do właściwości Ministerstwa Gospodarki i w związku z tym myślę, że tak logicznie rozłożymy swoje obowiązki.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanBorkowski">Chciałbym zrobić taką ramę do dyskusji podkreślając, że ten temat jest dostrzegany w ramach rządu i znalazł odpowiednie miejsce w nowym Rządowym Programie Współpracy z Polonią i Polakami za Granicą, który wkrótce zostanie przyjęty przez Radę Ministrów. Przed kilkoma miesiącami był przedmiotem prac Zespołu Międzyresortowego do Spraw Polonii i Polaków za Granicą, gdzie zapoznawaliśmy się właśnie z informacją Ministra Gospodarki. Jest przedmiotem aktywności przedstawicieli rządu w różnej formie, w tym naszych dyplomatów w różnych miejscach na świecie – w różnego typu konferencjach, seminariach o znaczeniu gospodarczym organizowanych przez Polonię i z udziałem Polonii. Jest także przedmiotem bieżących kontaktów, które ułatwiają współpracę Polonii z krajem w realizowaniu zamierzeń, które podejmuje Polonia.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JanBorkowski">Relacje gospodarcze, które podejmuje Polonia, to z całą pewnością naturalna część aktywności Polonii – ze względu na sentymenty, ze względu na znajomość języka, kraju. Także ze względu na rodzinne związki indywidualne. Dobrze dobrani partnerzy często podejmowali pewne przedsięwzięcia, gdy jeszcze zamieszkiwali w kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JanBorkowski">Aktywność gospodarcza Polonii z całą pewnością służy wzmocnieniu Polonii. Niejednokrotnie zdarza się nam odczuwać znaczenie tej aktywności gospodarczej. Często Polonia jest organizatorem spotkań, proponuje spotkania z udziałem władz miejscowych i wówczas przedstawiciele Polonii często występują w roli sponsorów, w roli fundatorów pewnych wydarzeń. Z całą pewnością aktywność gospodarcza Polonii służy wzmacnianiu polskiej gospodarki. Nie jest łatwo ocenić wpływ gospodarczej działalności Polonii na gospodarkę Polski, ale myślę, że w dyskusji można spróbować podjąć tę tematykę.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JanBorkowski">Z punktu widzenia naszej współpracy z Polonią trzeba podkreślić, że aktywność gospodarcza jest ważnym wymiarem działalności polonijnej – poza typowo społecznym, takim, który wiąże się z podtrzymywaniem tradycji, kultury, z nauczaniem języka. To jest kolejny bardzo ważny wymiar, który zasługuje na wsparcie i wszechstronne analizy.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JanBorkowski">Mamy jednak świadomość, że bardzo zróżnicowana jest sytuacja materialna Polonii, że mało wiemy o części aktywności gospodarczej Polonii. Czasem są to indywidualne osoby, które mają zgromadzony ogromny potencjał ekonomiczny i które poznajemy w miarę, jak docieramy w różne miejsca na świecie.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JanBorkowski">Wśród Polaków za granicą należy wyróżnić sytuację Polaków w Europie Wschodniej, w krajach byłego Związku Radzieckiego. Trzeba podkreślić, że sytuacja materialna jest znacznie słabsza niż w krajach zachodnich, szeroko rozumianego Zachodu. Chodzi o to, że gospodarka rynkowa jest tam młoda, dopiero się kształtuje, a warunki prawne nie są łatwe. Chyba trzeba szczerze powiedzieć, ponieważ my w ciągu tego 20-lecia, które mamy za sobą, nie wypracowaliśmy skutecznych instrumentów wsparcia ekonomicznego osób należących do Polaków na Wschodzie, którzy podejmowali inicjatywy gospodarcze. W zasadzie nasze wsparcie dla Polonii dotyczy innych płaszczyzn, natomiast w kwestiach gospodarczych nie stworzyliśmy silnych instrumentów wspierających przedsiębiorczość i umocowanie gospodarcze w strukturach gospodarczych państw zamieszkania, np. w postaci hojnych grantów, które pozwoliłyby umocnić się ekonomicznie i funkcjonować teraz już jako konkurencyjne podmioty gospodarcze w poszczególnych krajach.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#JanBorkowski">Wśród różnych problemów chciałbym wymienić kilka z nich. Do tej pory – od wielu lat, ale także i teraz – ze strony Polonii słyszymy postulaty, aby tworzyć w Polsce uprzywilejowane warunki dla Polonii, jeżeli podejmuje ona aktywność gospodarczą w relacjach z Polską. To nie jest łatwe, bo jak wiadomo, musimy tutaj stosować równe standardy dla wszystkich podmiotów gospodarczych, które prowadzą interesy w Polsce. Drugi problem jest subiektywny, ale generalnie mamy poczucie, że ten wielki potencjał Polonii, ta ogromna liczba Polaków zamieszkujących w niektórych rejonach świata nie odgrywa takiej roli, jakiej można by się spodziewać. Na przykład ma ograniczony wpływ na decyzje gospodarcze w krajach zamieszkania. Z całą pewnością jest to wynik niedostatecznego zorganizowania się po to, by działać jako lobby gospodarcze i wpływać na postępowanie władz, ale jest to skutek tego, że Polonia w niedostatecznym stopniu wpływa w ogóle na politykę krajów, w których zamieszkuje. Traktujemy to jako postulat do ciągłego podkreślania we współpracy z Polonią.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#JanBorkowski">Tyle moich ogólnych uwag. Odpowiedni materiał przekazaliśmy Wysokiej Komisji. Jeżeli pan przewodniczący pozwoli, to będziemy gotowi odpowiadać na szczegółowe pytania. Pan naczelnik Kniaź prowadzi tę sprawę w MSZ pod moim nadzorem, ale myślę, że pan dyrektor reprezentujący Ministra Gospodarki będzie przygotowany na rozszerzenie tych kwestii. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo panu ministrowi. Proszę – pan dyrektor Tomasz Ostaszewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#TomaszOstaszewicz">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Szanowni państwo, w mojej informacji chciałbym rozszerzyć wątki poruszone przez pana ministra Borkowskiego. Nie chciałbym odczytywać całej informacji, zwłaszcza że odpowiednie materiały zostały przesłane do państwa. Chciałbym się skoncentrować na kilku problemach i wyzwaniach poruszonych przez pana ministra.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#TomaszOstaszewicz">Przede wszystkim zacząłbym od informacji, że zgodnie z ustawą o działach administracji Minister Gospodarki jest właściwy w sprawach promocji gospodarki polskiej. To oznacza, że ma w swojej kompetencji strukturę zwaną Wydziałami Promocji Handlu i Inwestycji (WPHiI), czyli częściami ambasad, które pod względem budżetowym i merytorycznym podlegają Ministrowi Gospodarki. Mówię o tym, ponieważ WPHiI zawsze w swoich zadaniach, co roku zatwierdzanych przez Ministra Gospodarki, mają tematy związane ze współpracą gospodarczą z Polonią. Chciałbym podać kilka przykładów takich zadań, takich inicjatyw realizowanych przez WPHiI. Nie będę wymieniał wszystkich, bo część jest dość oczywista. Organizują wspólne seminaria biznesowe, spotkania z ekspertami, którzy przyjeżdżają z kraju i informują o warunkach prowadzenia biznesu w kraju, doprowadzają do spotkań z wizytującymi ministrami.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#TomaszOstaszewicz">Jest kilka zadań, które są pewną nowością, a o których chciałbym opowiedzieć. Przede wszystkim przystąpiliśmy do tego, że WPHiI opracowują i aktualizują (oczywiście we współpracy z wydziałami konsularnymi) bazę danych aktywnych gospodarczo przedsiębiorców polskiego pochodzenia oraz pracowników firm miejscowych czy korporacji, którzy mogą być ważni z punktu widzenia polskich interesów gospodarczych. Jest to szczególnie ważne w tych krajach, które są inwestorami zagranicznymi w Polsce. Taka baza kontaktów czy osób pochodzenia polskiego, które zajmują ważne pozycje w różnych strukturach międzynarodowych, niejednokrotnie pomagała w przekonaniu firm, potencjalnych inwestorów, do tego, by lokowały swoje inwestycje w Polsce. Nie ukrywam, że nie jest to oryginalny pomysł. Ściągaliśmy to od Hindusów, którzy są w tym mistrzami, tzn. mają polokowane we wszystkich korporacjach, w odpowiednich miejscach, osoby z diaspory hinduskiej, które służą świetnymi informacjami i często są elementem decydującym, jeśli chodzi o lokowanie inwestycji. Podjęliśmy podobną inicjatywę w porozumieniu i we współpracy z PAIiIZ.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#TomaszOstaszewicz">Drugą inicjatywą jest inicjowanie tworzenia i udzielanie wsparcia przez radców handlowych organizacjom typu: Klub Biznesu Polonijnego, Klub Polskich Przedsiębiorców. Często brakowało na rynkach tego typu organizacji. Duża część krajów ma bardzo rozwinięte struktury biznesu polonijnego i tutaj widzieliśmy miejsce do tworzenia takich organizacji.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#TomaszOstaszewicz">Szczególnie dobrze współpraca w sprawach gospodarczych układa nam się, co nie powinno być niespodzianką, z Polonią mieszkającą w USA i Kanadzie. Oczywiście wynika to z zakorzenienia i potencjału gospodarczego tej diaspory. Oceniamy, że udział w inwestycjach zagranicznych w Polsce Polonii amerykańskiej jest bardzo poważny ze względu na rolę, jaką Polacy odgrywają w korporacjach amerykańskich. Właśnie dzięki ich namowom bardzo wiele firm amerykańskich zainwestowało w ubiegłych latach w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#TomaszOstaszewicz">Jak powiedział pan minister Borkowski, zupełnie inaczej sprawa wygląda, jeśli chodzi o współpracę z Polonią z terenu byłego ZSRR, gdzie w zasadzie ograniczamy się do jakichś akcji edukacyjnych czy spotkań z Polonią. Nie jest to społeczność gospodarczo zaawansowana czy też taka, która mogłaby inwestować w Polsce czy rozwijać niezależne biznesy.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#TomaszOstaszewicz">W mojej krótkiej informacji chciałbym się jeszcze skoncentrować na dwóch problemach i dwóch wyzwaniach na przyszłość, które wstępnie zostały już przedstawione przez ministra Borkowskiego. Pierwszy problem, który pojawia się we współpracy z Polonią, to powtarzające się postulaty specjalnego uprzywilejowanego traktowania inwestycji polonijnych czy działalności gospodarczej w Polsce. W zasadzie jest to niemożliwe z punktu widzenia administracji gospodarczej w Polsce, ze względu na nasze członkostwo w Światowej Organizacji Handlu czy w ogóle ze względu na prawodawstwo unijne i tzw. zasadę traktowania narodowego inwestora. Nie możemy traktować lepiej pewnej grupy niż reszty. Możemy lepiej traktować horyzontalnie np. inwestorów, którzy zainwestowali więcej lub stworzyli więcej miejsc pracy, ale nie inwestorów polonijnych, zwłaszcza że według prawodawstwa są to np. inwestorzy kanadyjscy czy amerykańscy.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#TomaszOstaszewicz">Drugim problemem, o którym również wspomniał pan minister, jest według nas niezdolność do wpływania Polonii, mimo często bardzo dużej siły ekonomicznej, na główne debaty gospodarcze w krajach zamieszkania – w odróżnieniu od innych grup etnicznych, tak jak Włosi czy Irlandczycy. Klasycznym przykładem jest Chicago, gdzie według informacji urzędu podatkowego powiatu Chicago, Polacy są największym płatnikiem podatku katastralnego, czyli podatku od nieruchomości, są największym graczem na rynku nieruchomości, przy czym nie mówię tutaj o zatrudnionych w sektorze budowlanym, ale o wielkich agencjach nieruchomości i bardzo dużych transakcjach w tym sektorze. Ku zaskoczeniu władz miejskich w żadnym stopniu nie wpływają na politykę władz miejskich na tym rynku. Moim zdaniem, jest to klasyczny przykład. Podczas bardzo wielu wizyt w Chicago władze miejskie, władze stanowe podkreślają, że według wszelkich dostępnych danych statystycznych Polacy są znacznie lepiej sytuowaną grupą etniczną niż wiele innych, bogatszą, bardziej wpływową, ale w żaden sposób nie przekłada to się na proces decyzyjny ze względu na niezdolność do wyrażania swoich opinii w sposób zorganizowany czy też ze względu na tendencję do przerzucania głosów na inne grupy etniczne. To jest drugi problem, o którym chciałem powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#TomaszOstaszewicz">Jak według opinii Ministerstwa Gospodarki w przyszłości będzie się zmieniało miejsce Polonii we współpracy gospodarczej? Według nas coraz ważniejsze będą zadania dotyczące integracji i przypominania o tożsamości polskiej Polaków pracujących w różnych zagranicznych instytucjach, korporacjach, instytucjach międzynarodowych, pracujących w miejscach, gdzie można wpływać na decyzje dotyczące inwestycji, transakcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarekBorowski">Przepraszam, ale odnoszę wrażenie, że ktoś chce przekrzyczeć pana dyrektora. Nie? Dobrze. Proszę bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#TomaszOstaszewicz">To jest pierwsze wyzwanie i pierwszy kierunek, w którym nasza współpraca będzie się rozwijała.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#TomaszOstaszewicz">Druga tendencja. To także być może jest teza kontrowersyjna czy dyskusyjna, ale według nas biznes polonijny będzie odgrywał coraz mniejszą rolę przy wprowadzaniu polskich produktów na rynki zagraniczne. Do tej pory była taka tendencja, że polskie produkty czy szerzej polski eksport na wielu rynkach był najpierw wprowadzany na tzw. rynek etniczny, czyli np. do sieci polskich sklepików. Obecnie polskie firmy są na tyle duże, że bardzo często rozmawiają bezpośrednio z dużymi dystrybutorami w krajach zachodniej Europy, w Stanach Zjednoczonych czy w Kanadzie z pominięciem pośredników polonijnych. Słusznie rozpoznają sytuację rynkową, że pośrednicy polonijni wprowadzają produkty na rynek etniczny, a nie na rynek masowej dystrybucji handlowej. Naszym zdaniem, ta rola biznesu polonijnego będzie się zmniejszała, natomiast będzie się zwiększała rola młodych profesjonalistów czy osób, które mają korzenie polskie, przyznają się do tej tożsamości, a zajmują wysokie miejsca w instytucjach międzynarodowych czy korporacjach. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo, za to wprowadzenie. Materiały, które otrzymaliśmy, są oczywiście szersze i jeśli państwo się z nimi zapoznali, to znaleźli tam państwo więcej przykładów czy opisu sytuacji. W każdym razie temat współpracy gospodarczej z Polonią i Polakami za granicą zawsze był u nas żywy w dyskusjach i właściwie stale podkreślany przez Polaków – członków diaspory czy też tutaj w kraju. Podkreślano, że jest to niedostateczne, że nie wykorzystujemy tych możliwości, że mamy przecież tak wielu przedsiębiorców, biznesmenów na całym świecie i z tego nie korzystamy.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#MarekBorowski">Panowie przedstawili tutaj zarówno sytuację, jak i pewną ocenę tendencji w tym zakresie, wskazującą, że raczej zbyt wiele nie można się spodziewać. Nie wiem, czy się z tym zgodzimy, czy nie zgodzimy. Otwieram dyskusję. Proszę bardzo. Pan poseł Tyszkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#RobertTyszkiewicz">Panie przewodniczący, panie ministrze, mam pytanie raczej do Ministerstwa Gospodarki, ale może także do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Pytanie dotyczy informacji na temat najnowszego czy najmłodszego polskiego biznesu polonijnego związanego z aktywnością najmłodszej emigracji lat dwutysięcznych, bo zdaje się, że powstaje nam trochę nowe zjawisko w stosunku do tego, co obserwowaliśmy wcześniej i w nawiązaniu do tego, o czym informuje w swoim materiale Ministerstwo Gospodarki, tzn. biznesu dostosowanego bardziej do funkcjonowania w realiach ustawodawstwa europejskiego i elastycznej, mobilnej strategii postępowania biznesowego. Bardzo byłbym zainteresowany informacją o tym, co wiemy na temat tego zjawiska i o ewentualnych możliwościach włączenia go w proces gospodarczy w Polsce. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję. Pani przewodnicząca Joanna Fabisiak – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JoannaFabisiak">Bardzo dziękuję. Część wypowiedzi była częścią opisową tego, jaki jest stan faktyczny. Chciałabym zapytać o pewne zaangażowanie Ministerstwa Gospodarki w jakieś łączenie tych biznesów. Już ładne parę lat temu zmieniła się struktura ambasady. Był Wydział Ekonomiczno-Handlowy, którego celem było właśnie wspieranie biznesów. Wielki biznes sobie radzi – w Europie i w Polsce, natomiast biznes powstający, wymagający i potrzebujący skojarzeń chciałby się nieco oprzeć na instytucjach polskich. W opinii tych ludzi to wsparcie jest – powiem to dyplomatycznie – mniejsze niż proponowane przez inne ambasady. To byłaby kwestia najważniejsza.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JoannaFabisiak">Druga kwestia to sprawa kooperacji. Być może pan o tym powiedział, ale wcześniej nie mogłam być na posiedzeniu. Znam różne przykłady współpracy. Na przykład jest firma w Anglii, a kooperuje z różnymi małymi zakładami w Polsce. Czy prowadzicie jakąś ewidencję? Nie wiem o tym, aby była taka potrzeba informowania ministerstwa, które ze swej strony nie proponuje takiej specjalnej pomocy dla przedsiębiorców. Pierwsze pytanie dotyczy pomocy, a drugie pewnej informacji, czyli wykazu tych firm, które współpracują, jeśli jest taka potrzeba, bo tego nie wiem. Pewnie jest dobrze, gdy biznes sam się rozwija, nie trzeba mu pomagać. Może jak mu się nie pomaga, to w pewnych okolicznościach nie jest źle. Jednak tam, gdzie jest potrzeba pomocy, to dobrze pomagać i proszę o to. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarekBorowski">W stosunku do biznesu są dwie teorie: pierwsza – pomagać, druga – nie przeszkadzać. Pan poseł Zbigniew Wojciechowski – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZbigniewWojciechowski">Dziękuję, panie przewodniczący. Musimy sobie powiedzieć jedno: marnie to wygląda. Nie mogę powiedzieć dobrych słów zarówno zwracając się do jednego ministerstwa, jak i do drugiego.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#ZbigniewWojciechowski">Gdy czytałem na temat Ukrainy, której chyba najmniej miejsca poświęcono w tym sprawozdaniu, to przypomina mi się 1989 rok. Wówczas pełniłem funkcję wiceprezydenta Lublina i byłem założycielem i patronem pierwszej stałej misji gospodarczej w Ługańsku – lubelsko-ługańskiej, polsko-ukraińskiej. W ciągu niespełna dwóch lat przez tę misję inwestycje polskie na Ukrainie były wyliczone na ponad 50 mln dolarów. Może to niedużo, ale całość inwestycji polskich na Ukrainie stanowiła chyba 250 mln dolarów. Oczywiście, później były trudności itd. Już nie mogłem się tym zajmować, ale na początku lat 90. była ogromna szansa, abyśmy zaktywizowali nasze działania.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#ZbigniewWojciechowski">Myślę, że zarówno nasze placówki dyplomatyczne, jak i Ministerstwo Gospodarki nie wysilają się. Przepraszam, że mówię to dość ostro, ale nie działają na tym polu wystarczająco dużo i dobrze. Pamiętam wielki kongres polonijny w Lublinie, gdzie była wielka aktywność i chęć inwestowania w Polsce. Była także propozycja, by polscy przedsiębiorcy inwestowali na świecie. Nie wykorzystaliśmy tego, nie było wystarczającej opieki nad przedsiębiorcami polskiego pochodzenia w Polsce. Często stracili swój majątek, zawiedli się. Zrobili nam złą opinię w środowiskach polonijnych. Wskazywali, że nie warto inwestować w Polsce, bo zostali oszukani. Wiem, że nie za wszystko odpowiada rząd, ale niezbędne jest wsparcie dla inicjatyw różnych grup gospodarczych, a nawet dla indywidualnych przedsiębiorców.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#ZbigniewWojciechowski">Myślę, że wręcz musimy zobowiązać rząd polski, poszczególne ministerstwa, do większej aktywności. W ambasadach, konsulatach muszą być osoby odpowiedzialne za sprawy gospodarcze. Może prezes „Wspólnoty Polskiej” albo pan senator powiedzą nam, kiedy może być zorganizowane takie duże przedsięwzięcie, tzn. zaproszenie Polaków, Polonii na zjazd gospodarczy w Polsce – w Warszawie, czy Krakowie. Myślę, że najlepiej w Warszawie. Dajmy nowy bodziec, nową siłę do tych działań. Nie wykorzystujemy naszych atutów. Przykładem jest chociażby ta duża grupa w Chicago. Ona może nie czuje się do końca związana z Polską w kwestiach gospodarczych, bo wiadomo, że ideowo i emocjonalnie jest chyba najbardziej związana. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Zostały podniesione trzy kwestie, więc proponowałbym, aby teraz panowie na nie odpowiedzieli. Potem będziemy dalej dyskutowali. Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#TomaszOstaszewicz">Szanowni państwo, dziękuję za pytania. Spróbuję odpowiedzieć na wszystkie, które sobie zanotowałem.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#TomaszOstaszewicz">Zacznę od Ukrainy, czyli od ostatniego pytania. Wydział Promocji Handlu i Inwestycji w Kijowie jest chyba naszym największym wydziałem za granicą. Jest też bardzo dobrze oceniany i dysponuje największym budżetem. To pokazuje, że przywiązujemy do tego rynku bardzo dużą wagę. Jednak brutalnie trzeba powiedzieć, że interesy z Ukrainą i inwestycje tam prowadzą firmy z Polski, a nie Polonia ukraińska. Na Ukrainie mamy zainwestowane około 1 mld dolarów. Nasze wydziały i Ministerstwo Gospodarki obsługują głównie interesy, projekty i problemy firm polskich z polskim kapitałem. W związku z tym z konieczności działania Polonii ukraińskiej schodzą na dalszy plan, ale chciałbym podkreślić, że każdy WPHiI ma w swoich zadaniach i budżecie działania związane z promocją, integracją miejscowej Polonii.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#TomaszOstaszewicz">Tutaj chciałbym przejść do kolejnego pytania, tzn. do pytania o najmłodszy polski biznes, o to, co wiemy, czy jakoś liczymy i próbujemy go zintegrować. Ze zjawiska, które opisał pan poseł, wynika jedna z naszych inicjatyw, by WPHiI starały się integrować tę młodą Polonię, często bardzo dobrze osadzoną biznesowo, poprzez właśnie kluby polskie, kluby polskich profesjonalistów, na które WPHiI ma pieniądze. Stara się je zakładać i poprzez różne spotkania integracyjne, spotkania z ekspertami stara się ich liczyć. Jest to dosyć trudne, ponieważ ta część Polonii czy emigracji często jest w pewnym napięciu i zwarciu z Polonią starszą. Na przykład starają się nie integrować czy nie ujawniać. W związku z tym kanały tradycyjnie ustalone z dużymi organizacjami polonijnymi w tym przypadku nie pomagają. Bardziej przez inicjatywy gospodarcze niż jakieś inne staramy się ich „policzyć” i zintegrować.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#TomaszOstaszewicz">Tutaj zachodzi trochę inne zjawisko. Często w różnych korporacjach są osoby polskiego pochodzenia czy Polacy, którzy mają trudność z identyfikacją z polskością, ale np. po przyjściu na jedną czy drugą imprezę czy wciągnięciu do działań klubu polskiego okazuje się, że pęka jakaś bariera i zaczynają chętnie współpracować i są bardzo przydatni takim agencjom, jak Polska Agencja Informacji i Inwestycji Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#TomaszOstaszewicz">Kolejne pytanie dotyczyło tego, jak wspieramy biznes polonijny i tego, że skala wsparcia jest znacznie mniejsza niż w przypadku innych krajów. Skala wsparcia jest taka, jaki jest budżet, a budżet jest mniejszy niż w przypadku innych krajów. Budżet na działalność promocyjną – nie na koszty działania, tylko imprezy promocyjne – to w 2011 roku 10 mln zł na 47 WPHiI. To pokazuje, że do tego trzeba „skroić” skalę działania. Nie dysponujemy miliardami, tylko 10 mln złotych.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#TomaszOstaszewicz">Chciałbym podkreślić, że Ukraina jest szczególnie ważna i w żaden sposób nie oszczędzamy na tym wydziale. Jest on regularnie wzmacniany kadrowo i jest bardzo aktywny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarekBorowski">Pan minister – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanBorkowski">Dziękuję bardzo. Wsłuchujemy się w te uwagi – także te krytyczne. Trzeba powiedzieć, że wobec biznesu administracja nie może za granicą więcej zdziałać, niż może zrobić w kraju. W jednym i drugim miejscu mamy do czynienia z niezależnymi podmiotami, które muszą mieć odpowiedni klimat polityczny, muszą mieć wsparcie polityczne. W wielu krajach często jest to bardzo potrzebne, dlatego tematy ekonomiczne są przedmiotem rozmów dwustronnych – na poziomie prezydentów, czy poziomie premierów stale pojawią się te problemy. W przypadku niektórych krajów, np. naszych wschodnich sąsiadów, często jest to kwestia ochrony polskich inwestycji tam realizowanych. Niejednokrotnie są to indywidualne interwencje, bowiem mamy do czynienia z przypadkami drastycznymi – na Ukrainie czy w Federacji Rosyjskiej – które wymagały konsularnej interwencji i później przenoszenia tego na poziom polityczny. Jest to więc robione w skali trudnej do zmierzenia. Ewidencja w tej sprawie jest obszerna. Częściowo jest to ewidencja naszej aktywności politycznej, a częściowo konsularnej.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JanBorkowski">Proszę pamiętać, że mamy szczególną gestię w stosunku do osób, które są obywatelami polskimi, stąd nasze placówki, zgodnie z odpowiednimi konsekwencjami, mogą interweniować wprost, gdy mamy do czynienia z obywatelami Polski. Kiedy mamy do czynienia z obywatelem innego kraju, który ma polskie korzenie, to działanie jest wsparciem na zasadzie dobrowolnej relacji obu stron.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JanBorkowski">Niewielkie środki, którymi dysponuje każdy konsulat i każda ambasada, są tylko na zainicjowanie pewnych przedsięwzięć, czasem jakichś seminariów, które potem aplikują o środki do Senatu, które szukają większego wsparcia finansowego czy organizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JanBorkowski">Dzisiaj nie mam takiej ewidencji. To wymagałoby specjalnej pracy, ale moglibyśmy pokazać, jaka część naszej struktury dyplomatyczno-konsularnej jest skierowana na współpracę gospodarczą. Myślę tutaj o WPHiI podlegające bezpośrednio gestii Ministra Gospodarki i o Wydziałach Ekonomicznych ambasad, które są uzupełnieniem w tych miejscach, gdzie nie ma WPHiI. Czasem w niektórych ważnych krajach funkcjonują równolegle jedne i drugie – WPHiI i Wydziały Ekonomiczne. Obie te struktury są koordynowane. Można powiedzieć, że obie części naszych placówek są koordynowane przez ambasadorów. Przebywając z wizytą w różnych krajach miałem okazję uczestniczyć w spotkaniach, które organizował nasz ambasador, gdzie był szef WPHiI i kierownik Wydziału Ekonomicznego ambasady, aby porównać wiedzę i dochodzić do wspólnych konkluzji. Pod tym względem jesteśmy zorganizowani w sposób dobry, co nie znaczy, że to od razu daje się mierzyć efektami ekonomicznymi, których oczekiwałby pan poseł.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JanBorkowski">Podejmujemy działania polityczne, które przybliżyłyby do siebie różne inicjatywy gospodarcze po różnych stronach granicy. Korzystając z okazji chciałbym powiedzieć np. o Forum Regionów Polska – Rosja. W ubiegłym tygodniu mieliśmy okazję uczestniczyć w Forum Regionów, które jest inicjatywą rządów, co pozwoliło na spotkania władz regionalnych, a dalej już jest bliska droga do podmiotów gospodarczych obecnych po obu stronach. Na Forum w Moskwie byli także zaproszeni przedstawiciele Polonii, znani nam działacze, przedstawiciele organizacji polonijnych, aby wiedzieli, jak rozwija się ta inicjatywa i by także mogli w niej zająć odpowiednie miejsce. Osobiście mieliśmy okazję spotkać się z wieloma działaczami polonijnymi, którzy czasem w niektórych przypadkach występowali jako współreprezentanci niektórych regionów Rosji, a więc byli uwzględnieni w delegacjach regionów, a więc zaproszeni także przez stronę rosyjską.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#JanBorkowski">Jeśli chodzi o inicjatywy w rodzaju konferencji, seminariów czy kongresów gospodarczych, to chciałbym wspomnieć o inicjatywie, która w każdym roku trafia do MSZ w celu jej wsparcia. Chodzi o działalność Fundacji Polonia – skromnej fundacji, która podejmuje próbę zaproszenia przedsiębiorców polonijnych do Polski. Jednak skala tych spotkań oczywiście jest niewystarczająca. Możliwość spotkania się tutaj dobrej reprezentatywnej grupy przedsiębiorców z zagranicy jest bardzo ograniczona, mimo że nasze placówki dyplomatyczne i konsularne próbują dokonać tej „akwizycji”, tzn. docierają do przedsiębiorców z pytaniami, z zachętami itd. Jednak każda wizyta w Polsce na takim seminarium musi w istotny sposób obciążać kosztami przedsiębiorcę, a gdy jest początkującym przedsiębiorcą, to często nie jest w stanie przeznaczyć swoich środków na wielodniowy pobyt w Polsce, by poznawać polski rynek lepiej, niż znał go do tej pory.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#JanBorkowski">Kończąc nie odrzucam postulatu, który próbował sformułować pan poseł Wojciechowski. Chciałbym, abyśmy ten temat raczej rozważali w kategoriach, czy nasze państwo było zdolne (nie mówię o jednym rządzie, o wszystkich rządach, o całych 20 latach) podjąć się tego trudnego zadania inicjowania przedsięwzięć gospodarczych Polonii i wspierania ich w dostatecznym stopniu. Wspomniałem o tym, z czym spotkałem się w wielu miejscach na świecie. Na przykład przed kilku laty w Kazachstanie przy spotkaniu z Polakami usłyszałem, że jedna z działaczek polonijnych prowadzi aptekę. Jest właścicielką apteki, ale problem tej apteki polega na tym, że pozostali Polacy, którzy mieszkają w tym rejonie – głównie staruszki, nie mają pieniędzy, aby kupić leki, które można by nabyć w tej aptece. I tu jest przykład tego, co mogliśmy zrobić w tym momencie. Ze środków konsularnych udzieliliśmy pomocy socjalnej tym schorowanym staruszkom i one z całą pewnością poniosły te pieniądze do apteki i w ten sposób pośrednio wsparliśmy tę aptekę. W tym momencie rodzi się pytanie: czy na bardzo wczesnym etapie, gdy docieraliśmy do Polonii, gdy otwierały się rynki Europy Wschodniej, nie należało wygenerować istotnych finansowo grantów – także ze środków, którymi dysponuje Senat – po to, by ułatwić rozpoczęcie przedsięwzięć, by się umocniły i trwały do tej pory już na warunkach konkurencyjnych? Takie granty były wygenerowane przez różne kraje, m.in. państwo niemieckie wsparło swoich obywateli w Kazachstanie czy w Rosji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZbigniewWojciechowski">I weszli tam gospodarczo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanBorkowski">Dzięki temu weszli tam także gospodarczo. My tego przez 20 lat nie zrobiliśmy i wydaje się, że teraz jest już dość późno, by do tego podchodzić, bo pewne miejsca w gospodarce zostały wypełnione aktywnością silnych zoligarchizowanych firm. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Pan poseł Marek Matuszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MarekMatuszewski">Szanowni państwo, w ostatnich słowach pan minister zapytał, czy jako państwo byliśmy zdolni inicjować przedsięwzięcia gospodarcze Polonii. Ja powiem tak: czy było nas na to stać, aby nie inicjować? Wydaje mi się, że tylko bardzo bogaty kraj mógłby sobie na to pozwolić, by nie zainicjować. Jak pokazuje przykład Niemiec, mimo że bogaci, to jednak wsparli.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#MarekMatuszewski">Szanowni państwo, przecież truizmem jest mówienie, że gospodarka jest tu najważniejsza, a w zasadzie oddziaływanie na naszych rodaków, którzy oczekują, aby im pomóc. Panowie ministrowie, oni oczekują na jakiś plan. Może mają państwo jakiś plan wsparcia. Ostatnio rozmawiałem z jednym z doktorantów z Instytutu Sobieskiego. Powiedział mi, że w Stanach Zjednoczonych, w Kanadzie, Izraelu, wielu krajach zachodnich, nie mówiąc już o Japonii i Korei, od pierwszej klasy podstawówki uczniowie uczą się organizowania, zrzeszania, prowadzenia spotkań.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#MarekMatuszewski">Pan dyrektor powiedział, że Polonia w Chicago ze względu na brak wyrażania swojej opinii w sposób zorganizowany nie jest w stanie nic zrobić. Szanowni państwo, nie jest w stanie, bo nie mamy takiego systemu jak w większości krajów, które wymieniłem, aby uczyć. Mam wrażenie, że nieraz my się wręcz wstydzimy mówić o sprawach gospodarczych. Gdy czasami rozmawia się z przedstawicielami naszych ambasad czy konsulatów, to gospodarka zabiera im może 3 lub 5% czasu, a przecież poprzez ambasady, konsulaty można bardzo dobrze oddziaływać w kwestiach gospodarczych. Można stwarzać dobry klimat. Rozmawiałem z osobami, które na różnych spotkaniach spotykały się z ambasadorami państw zachodnich, azjatyckich. Szanowni państwo, tam się rozmawia o gospodarce. Jak pan przewodniczący lub państwo zauważyli, gdy przesłuchujemy konsulów, często pytam o sprawy gospodarcze i padają takie odpowiedzi: panie pośle, ale co tam gospodarka, przecież konsul nie musi się na tym znać. Jasne, że nie musi, ale musi mieć ludzi, którzy się znają. Wyrażam wielką wątpliwość co do tego, czy są tacy ludzie i czy są szkoleni.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#MarekMatuszewski">Kończąc jak najbardziej popieram postulat pana posła Wojciechowskiego. Niech odbędzie się ten zjazd i niech panowie z ministerstw zapytają Polonusów o to, co oni by chcieli. Gwarantuję, że powiedzą, jak powinniście działać, aby rozruszać Polonusów, aby w pewnym sensie ich wspomóc i wtedy na pewno nasze podmioty gospodarcze będą tam kwitły. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję. Pan poseł Jan Dziedziczak – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanDziedziczak">Dziękuję bardzo, panie przewodniczący. Mam tylko jedno pytanie techniczne, które się zrodziło w czasie wypowiedzi pana dyrektora. Pan dyrektor podkreślając priorytetową współpracę z Ukrainą kilka razy użył sformułowania, że zależy mu na współpracy z Polonią ukraińską. Było to powtórzone przynajmniej cztery razy. Panie dyrektorze, dlaczego pan sądzi, że na Ukrainie jest Polonia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MarekBorowski">To jest podchwytliwe pytanie. Pan prezes Longin Komołowski – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#LonginKomołowski">Ponieważ za 15 minut muszę wyjść, to chciałbym powiedzieć parę słów. Oczywiście wspieramy różnego rodzaju spotkania, nie działalność. Kwestia, czy wspierać działalność gospodarczą, zawiera się w politycznym pytaniu ministra Borkowskiego: czy chcemy to robić, czy możemy to robić, czy będziemy to robić? Zanim będziemy mówić jak, to najpierw musimy sobie odpowiedzieć na to pytanie. 20 lat nie odpowiedzieliśmy, więc rozumiem, że pytanie jest nadal aktualne.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#LonginKomołowski">Wspierane są różne działania quasi-gospodarcze. Na przykład wspieramy Kongres Inżynierów i Techników Polonii, gdzie omawiane są różne kwestie, gdzie umawiają się fachowcy z Polski i z zagranicy na różnego rodzaju działania. Można powiedzieć, że można to zakwalifikować w ten obszar spraw. Wspieramy to pieniędzmi z Senatu. Teraz przygotowywany jest taki Kongres. Będzie złożony wniosek do Senatu. Jak będzie poparty, to będzie to kolejne wsparcie. Inżynierowie z tego związku razem z fachowcami z Francji przygotowują debatę na temat unikania skutków powodzi. Po doświadczeniach naszego kraju chcieliby tutaj zaprezentować swoje doświadczenia.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#LonginKomołowski">Przez rok w ogóle nie spotkałem się z tym, by starsza – czy dawniejsza – Polonia oczekiwała, abyśmy cokolwiek zrobili na polu tematów gospodarczych. Razem z panem marszałkiem Borowskim byliśmy na spotkaniu w Manchesterze, gdzie była obecna grupa młodego biznesu, która wyemigrowała do Anglii. Oni bardzo oczekują wsparcia, ale tu znowu jest polityczne pytanie: czy my będziemy wspierać ten biznes tam czy nie będziemy? Czy ograniczymy się tylko do budowania dla nich kontaktów itd.? Nie umiem na to odpowiedzieć. Przyznaję, że na zadawane tam pytania odpowiadałem: ja na ten cel pieniędzy nie posiadam, mam na inne działania, składam wnioski na inne projekty. Myślę, że jeśli chcielibyśmy się zająć tym tematem, to rzeczywiście trzeba sobie odpowiedzieć na parę pytań.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#LonginKomołowski">Byłem teraz w Ameryce na zjeździe Kongresu Polonii i mówiłem o tym, że nigdy z Polski nie otrzymują pomocy na poziomie, którego oczekują. Oni mogą sobie pomóc sami przy naszej pomocy. Zachęcamy ich, by lokowali się w kulturze, biznesie, polityce i tak jak na Litwie wygrywają wybory samorządowe, są w parlamencie, w Parlamencie Europejskim. Tą drogą oddziałują na sytuację Polaków i my takie aspiracje powinniśmy generować i wspierać, bo to jest najlepsza droga, abyśmy pomagali naszym rodakom mieszkającym tam. I to robimy. Oczywiście, owe 72 mln zł, które są w Senacie, to jest kropla w morzu potrzeb. Oczywiście zawsze można powiedzieć, że trzeba to dobrze używać, by było to skutecznie i efektywnie wydawane. Tak, ale jest to kropla w morzu potrzeb. Jeśli dobrze pamiętam, to wydajemy rocznie chyba 180 mln zł, bo są one ulokowane w gospodarce i innych miejscach.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#LonginKomołowski">Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” jest gotowe działać na polu wspierającym czy też organizującym kontakty. Chciałbym się zwrócić do pana dyrektora z Ministerstwa Gospodarki, abyśmy nie rozpraszali sił. Kiedy poprzednio była mowa o oświacie, to pan marszałek też zwrócił uwagę na to, jak te bardzo drobiazgowe pieniądze mogą gdzieś trafiać i klin, który mógłby rozwiązać jakiś problem, jest zawężany i problem nie jest rozwiązany. Tutaj także trzeba pamiętać o takich sprawach i chciałem o tym powiedzieć przy okazji tej debaty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Pan senator Andrzej Person – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejPerson">Dziękuję bardzo. Przede wszystkim dziękuję za zaproszenie, bo jest to temat niezwykle istotny. Właściwie w pełni zgadzam się z wypowiedzią pana prezesa Komołowskiego.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#AndrzejPerson">Kiedy powstał Senat po długiej nieobecności, 22 lata temu, jako Polska sami zdecydowaliśmy, że w sprawach opieki nad Polonią i Polakami są inne priorytety. Priorytetem nie jest gospodarka, tylko oświata, tożsamość narodowa, historia, kultura, to wszystko, co łączy się z przeszłością i taką politykę realizujemy. Z drugiej strony kwoty, o których wspominamy, trochę są mitologizowane. 75 mln zł to nie jest wielka kwota, ale co dwa lata organizujemy fora gospodarcze Polonii Świata i niestety przynoszą skutek taki sobie, natomiast generujemy ogromne koszty.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#AndrzejPerson">Jasne, że zgadzam się z panami posłami, bo po sześciu latach nie mam wątpliwości, że wiele rzeczy nam umyka. Powiedzmy sobie szczerze, że z jednej strony jest tu pewna nieufność, którą ciągle widać – zwłaszcza za oceanem. Wynika ona z różnych powodów, ale także takich, że w latach 90. nie udały się im pierwsze próby współpracy gospodarczej i teraz nie bardzo się tutaj pchają. Czasami patrzą na dolara z dwóch stron i inwestują go tam, gdzie to bardziej się opłaca – nie zawsze jest to Polska. Jest to przykre, ponieważ warto pamiętać, że w samym Chicago największy podatek katastralny płacą Polacy ze wszystkich narodowości, jakie są w tym wielkim mieście, czyli mają najwięcej inwestycji, krótko mówiąc – są najbogatsi. To jest problem niezwykle skomplikowany, który nagle pojawia się wtedy, gdy słyszymy, że dwa lata temu 12 mld zł wpłaciła do Polski nowa emigracja. To jest istotna pozycja w budżecie i mogłaby być jeszcze większa.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#AndrzejPerson">Wszyscy próbowaliśmy różnych rozwiązań. Kończy się na tym, że siadamy, debatujemy i właściwie to wszystko. Powiem nawet o takim sporcie, o którym dzisiaj mówić nie wypada, czyli o golfie. W lutym przyjeżdża na Florydę około 300 ludzi, z których znaczna część ma większe dochody niż budżet mojego miasta Włocławka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#LonginKomołowski">Polacy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejPerson">Oczywiście, Polacy. Pan Markowicz na pewno ma większe dochody i jeszcze kilkadziesiąt innych osób. Mówię to ze smutkiem, bo ciągle jeszcze nie znaleźliśmy dobrego rozwiązania, by jakoś ich do nas przyciągnąć, namówić. Zwykle kończy się tak, jak powiedziałem, tzn. wspieramy jakieś ich pomysły kulturalne, oświatowe. One są bardzo ważne, ale myślę, że może jest dobry moment. Jest koniec kadencji. Będzie następny etap, nowe rozdanie. Nowa polityka polonijna może intensywniej spowodować różne działania. Na początku myślę np. o Zjeździe Polonii Świata, którego istotną częścią byłaby gospodarka. Dziękuję bardzo, panie przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MarekBorowski">Pan przewodniczący Franciszek Stefaniuk – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#FranciszekStefaniuk">Jeśli mówimy o współpracy gospodarczej z Polakami i z Polonią, to myślę, że te relacje powinny funkcjonować w dwie strony. Tu nie chodzi o jakieś wspomaganie kosztowe Polaków czy Polonii w sensie gospodarczym, tylko o to, by poprzez związki Polaków, poprzez organizacje polonijne były jakieś kontakty z potentatami (można użyć tego słowa) gospodarczymi. Jeśli u nas na przełomie dwóch dziesięcioleci były hasła o przyciąganiu zewnętrznego kapitału, to chodzi o to, aby w Polsce zafunkcjonował kapitał polonijny. Myślę, że w tym kierunku zmierza myślenie wynikające z dzisiejszego porządku posiedzenia. Jakie może być wspomaganie Polaków, którzy tam funkcjonują? Oni tam pracują, płacą podatek, tworzą budżet tamtego państwa. Po prostu nie wiem, w jaki sposób można jeszcze pomóc.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#FranciszekStefaniuk">Moi przedmówcy zwrócili uwagę na fakt, że wymierna współpraca z Polakami i Polonią ma szeroki wachlarz – przede wszystkim kulturowy, narodowościowy, język itd. i to jest to zadanie, ale przy okazji bardzo dobrze, że rozważamy ten temat i przyjmujemy informację. Zapytałbym nawet o to, czy są jakieś przykłady pozytywnej współpracy, że ktoś z Polaków – bez względu na to, od ilu pokoleń tam funkcjonuje – zaangażował swój kapitał na terenie kraju macierzystego, w Polsce. Chyba o wiele łatwiej byłoby się dogadać z podmiotem polskiego pochodzenia, który tutaj prowadzi działalność gospodarczą, niż z całkiem obcą instytucją, gdzie nawet ostatnio mamy pewne zawirowania. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarekBorowski">Jeszcze raz pani poseł Joanna Fabisiak – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JoannaFabisiak">Po wypowiedzi pana przewodniczącego Persona nie sposób nie poruszyć jeszcze jednej kwestii. Rozmawiamy o sprawie pewnego zaangażowania i pomocy firmom polskim za granicą, ale jest druga strona medalu, tzn. wkład Polonii w budowanie Polski. Mówimy o kapitale inwestycyjnym, nie mówimy o kapitale intelektualnym, o którym musimy powiedzieć. Jeśli pan przewodniczący mówił o Ameryce, o całym kontynencie, to przecież jest wyraźnie wskazane jako działanie kierunkowe to, aby polskie uczelnie nawiązywały kontakt z instytucjami amerykańskimi, gdzie technologie są bardzo wysokie.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#JoannaFabisiak">Wydaje się, że może warto zorganizować spotkanie dotyczące sprawy zainteresowania naukowców polskiego pochodzenia. Na całym świecie nauka jest ściśle powiązana z przedsiębiorczością, z innowacyjnością. To tylko w Polsce ciągle jeszcze jest ta segregacja – oddzielnie jest nauka i oddzielnie jest biznes. Dzięki całemu pakietowi ustaw poświęconych nauce i szkolnictwu wyższemu to już się dzieje, ale warto zwrócić uwagę na cały potencjał intelektualny, jakim mogą i chcą nam służyć polscy naukowcy czy naukowcy polskiego pochodzenia mieszkający na całym świecie. Całkiem niedawno z takimi dwoma propozycjami zwrócił się szpital, gdzie szefem wielkiego szpitala transplantologicznego jest Polak. Chcą nawiązać współpracę, współpracę przecież nie tylko naukową. Współpracę, która będzie także owocowała różnorodnymi działaniami z pogranicza biznesu i nauki.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#JoannaFabisiak">Może w tej chwili mówimy nieco hipotetycznie, ale rozważamy potrzebę takiego forum, spotkania biznesu polonijnego, to dodaję tu także pewne myśli – know how jest w świecie najdroższe, a z propozycji, którą bezwzględnie możemy mieć, powinniśmy skorzystać. Możemy także się stać inspiratorami takiego spotkania czy stworzenia pewnej platformy zadzierzgnięcia współpracy między potencjałem intelektualnym, możliwościami i potrzebami wspólnych badań, wspólnych dociekań naukowych, które będą służyły zarówno nauce, jak i przedsiębiorczości po obydwu stronach granicy. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Jeśli można, to jeszcze ja powiem kilka słów. Dokładnie przestudiowałem te materiały i pewnie jak większość tu obecnych zastanawiałem się nad tym, jaka jest istota tego tematu, tzn. współpraca z Polakami, z Polonią, jak to właściwie mogłoby wyglądać. Oczywiście, tu w Polsce nie możemy stosować żadnych szczególnych środków zachęt, których nie stosujemy wobec innych. Rzeczywiście firmy polskie prowadzone przez Polaków za granicą czasami pamiętają okres miniony, czyli tzw. firm polonijnych, które tu zachęcano i dawano im wtedy szczególne przywileje. To oczywiście odpada, ale co jest przewagą takiej firmy za granicą, którą prowadzą Polacy? Oczywiście język. Jeżeli w danym kraju możemy się porozumieć z biznesmenami w ich języku, to zdecydowanie jest łatwiej. Oczywiście także troszkę znajomość obyczaju, bo to też bardzo pomaga. Pomaga także trochę znajomość terenu, topografii. Tutaj jest pewna różnica między Polonią dawną i Polonią nową. Polonia dawna bywa w Polsce albo nie bywa i w związku z tym jej znajomość aktualnych warunków może być słabsza, ale znają język i są sentymentalnie przywiązani. Organizowane różnego rodzaju fora, zjazdy, informacje itd. rzeczywiście mogą ich zachęcić do takiego kontaktu. Z kolei Polonia nowa ma to do siebie, że ona świeżo wyjechała. Jak świeżo wyjechała, to jest z Polską związana rodzinnie. Bardzo dobrze zna obecny stan spraw. Często zna przepisy itd. I tutaj to oddziaływanie może być dalej idące i przynosić lepsze efekty.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#MarekBorowski">Zwracam uwagę pana ministra Borkowskiego na coś, co bardzo mi się spodobało w materiale Ministerstwa Gospodarki – załącznik nr 2. Nie wiem, czy pan minister go czytał. Czytał. Chciałem zwrócić uwagę na działalność naszej placówki i WPHiI w Irlandii, w Dublinie. To jest absolutnie wzorcowe. Jest strona internetowa. Ja wszedłem na tę stronę: www.dublin.trade.gov.pl. Jest tam „trade”, czyli jest to specyficzna strona dotycząca handlu, generalnie gospodarki. Muszę powiedzieć, że byłem zaskoczony. Jest to niezwykle aktualne, cała masa informacji. Są tam zamieszczone przewodniki czy informatory dotyczące tego, jak robić biznes w Polsce. To są grube rzesze po 270 stron, bardzo szczegółowe – w pięciu językach. Specjalnie sobie wydrukowałem i pokażę państwu na dowód. Wydrukowałem sobie jedną stronę po chińsku – „hieroglifami”. Istnieje ryzyko, że to nie jest to, co tam poza tym jest w innym języku, ale moim zdaniem, to niebezpieczeństwo jest małe. Jest po chińsku, po rosyjsku, po angielsku, po niemiecku i po francusku. I tam rzeczywiście jest cała masa informacji. Do tego przez tę placówkę organizowane są szkolenia dla tych naszych emigrantów, bo tam praktycznie innych nie ma. Organizowane są seminaria na temat zasad prowadzenia działalności gospodarczej w Irlandii, bo chodzi o to, by ich zachęcić do podjęcia działalności. Jeśli podejmą działalność gospodarczą, to w naturalny sposób mają więzi z Polską, będą to próbowali wykorzystać w jakiś sposób – coś sprowadzać, coś kupować, coś sprzedawać itd. Trudno powiedzieć, jakby to wyglądało, ale w każdym razie jest to dobre podejście. Wydział pomaga również w znalezieniu odpowiednich partnerów w Polsce: jest zapotrzebowanie, proszę bardzo, są metody, szukamy, znajdujemy. Czy ten model można by rozszerzyć na innych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#TomaszOstaszewicz">To działa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MarekBorowski">Ale takich stron internetowych pewnie nie ma. Przedkładając informację podali panowie tylko przykład Irlandii. Gdybyście powiedzieli, że we wszystkich miejscach działają takie strony, ale tego nie podajecie. Nie wiem, jak to wygląda.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#MarekBorowski">Moja propozycja jest taka, by zbadać ten temat i np. przy pomocy Irlandczyków z naszej placówki zorganizować szkolenie dla pozostałych i naprawdę rozszerzyć to wszędzie tam, gdzie jest emigracja zarobkowa, bo muszę powiedzieć, że byłem tym niezwykle pozytywnie zaskoczony.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#MarekBorowski">Druga sprawa dotyczy polonijnych forów gospodarczych. Jestem pełen uznania dla Senatu, że co dwa lata organizuje te fora, ale podejrzewałem, że jest to kosztowna impreza z takim sobie efektem. Ilu ludzi tam przyjedzie? Tylu, za ilu się zapłaci, prawda? A zapłacić można za określoną liczbę. W tym materiale czytamy, że w Holandii zwanej tu Niderlandami zorganizowano forum firm polskich, polonijnych. Było 200 uczestników. Przypuszczam, że nie trzeba było za nich płacić, bo oni tam wszędzie mają blisko. Może trzeba było zapłacić za kawę i kanapki. Zorganizowano to tam, na miejscu. Przecież może przyjechać tam ktoś z Ministerstwa Gospodarki, bo są to przecież małe koszty, wysłuchać ich itd. Ten model powinien być raczej rozszerzony na inne kraje i jakby w ten sposób czerpać te informacje. Wtedy odciążyłoby się Senat, który te cenne pieniądze być może przeznaczyłby na inne cele albo na jakieś bardzo specjalistyczne spotkania a nie takie spotkania o wszystkim, bo to nie daje dużego efektu.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#MarekBorowski">Tu byłaby druga propozycja, aby to włączyć do planu pracy. W tej kadencji już się nie spotykamy w związku z tym tematem, ale gdyby ten temat był omawiany w przyszłej kadencji, to dobrze byłoby pokazać już takie przykłady – podobnie jak te poprzednie.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#MarekBorowski">Trzecia sprawa to bazy. Piszecie o bazach danych dotyczących firm polskich, o tym, że tworzycie takie bazy. Jak nie ma bazy, to strasznie trudno coś zrobić, bo nie wiadomo, z kim prowadzić rozmowy, więc oczywiście ten model trzeba by rozszerzać.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#MarekBorowski">W materiale piszecie, że członkowie kierownictwa resortu gospodarki biorą udział w różnych konferencjach, seminariach itd., wysłuchują różnych propozycji – np. legislacyjnych. Interesowałoby mnie, czy jakieś propozycje legislacyjne zostały wdrożone.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#MarekBorowski">Myślę, że jest tutaj trochę rzeczy, które są robione. To nie są jakieś moje świeże pomysły, które wymyśliłem siedząc w fotelu. Pytanie: czy i na ile można je rozszerzyć, wprowadzić do stałej praktyki?</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#MarekBorowski">Jeśli chodzi o kraje na wschód od nas, to się zgadzam, że tutaj problemem jest to, że tam w ogóle gospodarka rynkowa kuleje i w związku z tym to zaangażowanie jest słabsze. Jednak docierają do mnie różne sygnały, o których mówił pan poseł Wojciechowski. Pomińmy Białoruś, ale jeśli chodzi o Ukrainę, bo tam jest najwięcej Polaków, to jednak można by zrobić pewien wysiłek dla rozpoznania tego środowiska i pewnego wspomożenia szkoleniowego, myślowego, aby rozszerzyć tę działalność. Teraz mamy tam lepsze konsulaty, więcej pracowników itd.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#MarekBorowski">Tyle propozycji i w pewnym sensie także pytań z mojej strony. Jeszcze pan poseł Zbigniew Wojciechowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#ZbigniewWojciechowski">Przepraszam, że drugi raz zabieram głos. Chcę podziękować panu senatorowi i posłowi Matuszewskiemu. Myślę, że powinniśmy zrobić wielki przełomowy zjazd Polaków i Polonii z działem gospodarczym i innymi, byśmy ruszyli do przodu.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#ZbigniewWojciechowski">Chciałbym skierować jeszcze jeden wniosek czy dezyderat do obu ministerstw. Bardzo zaangażowane są samorządy polskie. Jestem samorządowcem i podam przykład lubelski. Tylko Lublin ma chyba około 20 miast partnerskich i to na całym świecie. Dlaczego akurat te miasta? Dlatego, że tam odezwali się Polacy – w Ameryce, w Europie Zachodniej czy na Wschodzie. Oczywiście jest jeden wyjątek – Starobielsk, gdzie nie ma gospodarczych spraw. Tam jest inna sfera. Jesteśmy zaprzyjaźnieni i współpracujemy z tym malutkim miastem. Gdyby powstał pewien fundusz wsparcia samorządów, bo wiem, że samorządy nawet nie mają za co pojechać w delegację, to również byłby to duży aspekt pomocowy dla rozwoju gospodarczego…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MarekBorowski">Samorządy nie mają za co pojechać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#ZbigniewWojciechowski">Nie mają za co pojechać. Panie marszałku, kilkanaście lat jestem związany z samorządem, więc wiem, co mówię, naprawdę. Chodzi zwłaszcza o sytuację, gdy jest to rozwinięte, gdy jest kilkanaście lub 20 miast partnerskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MarekBorowski">To może za dużo?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#ZbigniewWojciechowski">Może za dużo, ale za aktywność nie trzeba krytykować, tylko wesprzeć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MarekBorowski">Tak, wesprzeć. Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanBorkowski">Panie przewodniczący, panie i panowie posłowie, nie chcę komentować wszystkich sformułowanych tutaj uwag, ale chciałbym podkreślić, że wsłuchujemy się we wszystkie propozycje i notujemy je skrupulatnie, bo w tym miejscu można formułować politykę państwa wobec Polonii. Jeśli nie tu, to gdzie? Wewnątrz rządu koordynujemy, zastanawiamy się, co można zrobić, ale tutaj możemy wysłuchać wskazań politycznych, państwa obserwacji czynionych z różnych poziomów – także z doświadczeń samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JanBorkowski">Chcę powiedzieć, że wszędzie na świecie spotykamy samorządowców. Gdziekolwiek jestem w ramach swoich politycznych czy administracyjnych obowiązków, to zwykle na tych spotkaniach są przedstawiciele jakiegoś polskiego samorządu. Bardzo licznie spotykamy ich na Wschodzie. Przy okazji wspomnę, że np. to, iż zdecydowaliśmy, że nowy otwarty w zeszłym roku konsulat na Ukrainie został zlokalizowany właśnie w Winnicy, było wynikiem tego, że w Polsce były samorządy, które intensywnie współpracowały z tamtejszym rejonem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#ZbigniewWojciechowski">Ja popierałem Stanisławów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JanBorkowski">Był na takiej liście i ciągle bierzemy to pod uwagę. Był na „krótkiej” liście wśród wyselekcjonowanych. Zasługą samorządu wojewódzkiego i samorządów niższego szczebla w województwie świętokrzyskim jest to, że Winnica wysunęła się na pierwsze miejsce, bo tam naprawdę była wzorcowa i bardzo intensywna współpraca. Konsulat wszedł na pole już częściowo przygotowane.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#JanBorkowski">W najbliższym czasie z Ministrem Spraw Wewnętrznych i Administracji uzgodnimy całą serię spotkań koordynacyjnych z samorządami, władzami wojewódzkimi, z administracją państwową, wojewodami i ich pomocnikami ds. współpracy z zagranicą i odpowiednimi departamentami, a także z samorządami wojewódzkimi, by jakoś przenosić informacje na niższy szczebel. We współpracy z zagranicą niezwykle potrzeba nam większej koordynacji, by np. zjednoczyć tę energię, która idzie z różnych poziomów. Minister Spraw Zagranicznych formalnie opiniuje wszystkie porozumienia samorządów wojewódzkich z ich partnerami za granicą, natomiast wiemy, że za tymi porozumieniami nie idą analogiczne porozumienia niższego szczebla, np. samorządów powiatowych z ich odpowiednikami czy miast. Jest rama, którą stworzył samorząd wojewódzki, ale inne podmioty z tego terenu szukają partnerów zupełnie gdzie indziej, więc nie ma tej synergii, którą można wywołać przez jednolitą współpracę. Jako rząd wiemy o tym niewykorzystanym potencjale. Wiemy też o tym, że w wielu miejscach są problemy polityczne. Niektóre jednostki z kraju piszą do Ministra Spraw Zagranicznych z pytaniem, co sądzi o takiej czy innej wizycie, o takim czy innym partnerze. Odpowiadamy dzieląc się wiedzą polityczną, czy te kontakty są bezpieczne czy nie, ale w tej chwili wchodzę jakby w inny temat.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#JanBorkowski">Króciutko wrócę do rzeczy zasadniczej. Dobrą próbkę przedsiębiorczości polonijnej mamy w odniesieniu do naszych konsulów honorowych. Spośród około 150 konsulów honorowych, których posiadamy na świecie, blisko połowa z nich to przedsiębiorcy. By pełnić rolę konsula honorowego, to po prostu trzeba mieć własne zasoby finansowe i inne możliwości, być należycie ulokowanym w miejscu zamieszkania. Z konsulami honorowymi nie rozmawiamy o ich biznesach. Oni nie są tym zainteresowani. Są zainteresowani informacją o Polsce, o rynku polskim, ale w żadnym razie nie są gotowi dzielić się swoimi problemami biznesowymi, ponieważ skala ich przedsięwzięć często przerasta nasze wyobrażenia. Są to ludzie majętni i jakiś urzędnik, czy nawet ambasador i konsul niekoniecznie jest potrzebny do tego, by wtajemniczać go w te sprawy. Korzystając z ich kontaktów politycznych budujemy atmosferę dla Polaków za granicą.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#JanBorkowski">Parokrotnie zdarzyło mi się powiedzieć organizacjom polonijnym, że nie powinniśmy i nie będziemy ich urządzać po swojemu i to się spotyka z aplauzem, bo sami dobrze wiedzą, czego chcą i nikt z Polski nie będzie dyrygował ich losami. Chodzi więc o wsparcie organizacyjne dla organizacji polonijnych, o podtrzymywanie polskości, naukę języka, dostęp do informacji o Polsce. To jest pośrednie wsparcie także dla przyszłych czy funkcjonujących relacji gospodarczych Polonii z Polską. Jeśli jest sentyment, znajomość języka i inne walory, które posiada Polonia, to może to owocować także w gospodarce.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#JanBorkowski">Kończąc chciałbym powiedzieć, że wszystkie przedsięwzięcia, o których tu mówimy, mają charakter miękki. Forum Gospodarcze Polonii czy strony internetowe mieszczą się w granicach naszych możliwości, możliwości naszego państwa. Generowanie przedsięwzięć gospodarczych wykracza poza nasze możliwości i chyba także poza kompetencje. Dziękuję bardzo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#MarekBorowski">Proszę bardzo, panie dyrektorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#TomaszOstaszewicz">Starałem się zanotować większość postulatów, pytań czy propozycji. Oczywiście, nie będę teraz na wszystko odpowiadał, bo zajęłoby to mnóstwo czasu, ale jest to bardzo cenny materiał.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#TomaszOstaszewicz">Pan przewodniczący wspomniał o działalności WPHiI w Dublinie, o stronach internetowych, szkoleniach, bazach danych. To jest działalność, z której radcowie są rozliczani. Jest ona w ich zadaniach. Na tej podstawie są oceniani. Mają na to oddzielne budżety, oddzielnych pracowników. Co roku najlepiej ocenione 3 WPHiI szkolą resztę WPHiI. Jest to standardowa działalność i jest ona oceniana. Chciałbym zapewnić, że to działa.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#TomaszOstaszewicz">Również kwestia bazy danych jest śledzona i monitorowana na bieżąco w Ministerstwie Gospodarki. Nie ma takiej możliwości, by radca „zaspał” i np. przez miesiąc nie widać ruchu na stronie i dopływu danych. Na pewno spotkałoby to się z szybką reakcją.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#TomaszOstaszewicz">Jeśli chodzi o propozycje legislacyjne, o to, że na różnych spotkaniach Polonia czy emigranci podsuwają różne pomysły na poprawę legislacji w Polsce czy po prostu na to, co przeszkadza ich biznesom, to na gorąco przychodzi mi na myśl jeden przykład, czyli wprowadzenie przepisu o możliwości fakturowania w euro przez firmy w Polsce. Był to bardzo częsty postulat, także firm polskich. Był to postulat zgłaszany podczas spotkań szczególnie w Europie. Postulowały o to firmy polonijne prowadzące interesy w Holandii czy w Irlandii.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#TomaszOstaszewicz">Jak wspierać działalność gospodarczą biznesu polonijnego? Dotykamy tutaj podstawowej kwestii, bo to oznacza transfer pieniędzy z budżetu polskiego do prywatnych przedsiębiorców za granicą. Jest to sprawa bardzo kontrowersyjna. Bardzo trudno przeprowadzić ministerstwu taką operację wsparcia biznesu polonijnego z transferowaniem pieniędzy, bo od razu powstaje pytanie: dlaczego nie do biznesu polskiego w Polsce, który ma bardzo duże potrzeby, a możliwości budżetu są ograniczone? Często pojawiała się taka teza, że biznes polonijny nie robi niczego innego, tylko prosi o wsparcie. Bardzo wiele organizacji mówi, że nie potrzebuje żadnego wsparcia. Według wszelkich badań statystycznych grupy polskich emigrantów czy Polonii są lepiej sytuowane niż średnia społeczeństwa w danym miejscu. Jest to trochę taki mit, że są tam głównie ludzie niezamożni, którzy natychmiast chcieliby dostać jakieś wsparcie od swojego macierzystego państwa. Często organizacje polonijnych przedsiębiorców, z którymi mamy łączność, nie proszą o żadne wsparcie. Jasno deklarują, że nie będą inwestować w Polsce z bardzo prostych powodów ekonomicznych. Często jest to biznes lokalny. Jeśli ktoś posiada aptekę i piekarnię pod Kurytybą, to nie otworzy drugiej piekarni pod Warszawą, tylko także pod Kurytybą. Trochę mitem jest zachęcanie do masowych inwestycji polonijnych w Polsce. Z tego względu podkreślałem aspekt Polonii usytuowanej w dużych firmach międzynarodowych, które podejmują decyzję o inwestowaniu np. w Europie centralnej. Osoba pochodzenia polskiego usytuowana w górnym ogniwie łańcucha decyzyjnego często bardzo nam pomaga.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#TomaszOstaszewicz">Zanotowałem pytanie o jakiś przykład inwestycji polonijnej, która byłaby znana w Polsce. Tak na gorąco podam przykład firmy „Solaris” – producenta autobusów. Jest to Polonia niemiecka. Po pewnym czasie państwo przenieśli się do Polski i dalej z sukcesem prowadzą tę firmę. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Jestem usatysfakcjonowany tym, że tak daleko poszło standaryzowanie WPHiI – razem z ocenami, z pewnym systemem, bo to jest ważne, by to miało stały system. Czy te strony internetowe są tworzone według pewnej reguły?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#TomaszOstaszewicz">Tak, jest nazwa miejsca…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MarekBorowski">Pewnie stolica?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#TomaszOstaszewicz">Najczęściej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MarekBorowski">Można to więc zobaczyć w różnych miejscach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#TomaszOstaszewicz">Można też wejść na stronę Ministerstwa Gospodarki, gdzie są linki do poszczególnych WPHiI.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MarekBorowski">Jeszcze dodatkowe pytanie. Jeśli chodzi o takie inicjatywy, jak to forum w Holandii, to czy robicie tego więcej? Czy jakoś to przewidujecie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#TomaszOstaszewicz">Tak, w każdym planie rocznym WPHiI musi się znaleźć co najmniej jedno takie forum. Oczywiście, nie mówimy o takich miejscach, w których fizycznie nie ma Polaków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MarekBorowski">Zrozumiałe, że musi być do tego „gleba”. Dziękuję bardzo. Czy są jeszcze jakieś uwagi? Rozumiem, że nie ma uwag do tego tematu. Dziękuję bardzo. Ten temat zamykamy. Pan minister to wie, ale pan dyrektor jest u nas pierwszy raz. Wprawdzie jest przełom kadencji, ale istnieje pewna ciągłość personalna (może nie w 100%), pamięć instytucjonalna i mamy taki obyczaj, że po pewnym czasie wracamy do takich samych spraw z wykorzystaniem tego, co tutaj zostało powiedziane, pewnych obietnic, zobowiązań itd. Chciałem o tym lojalnie uprzedzić. Pan dyrektor na pewno będzie nadal w ministerstwie, a może nawet awansuje, więc proszę się z tym liczyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#JanDziedziczak">Pan dyrektor wspomniał o współpracy z Polakami na Ukrainie, czy z Polonią, jak to pan powiedział. Jako osoba znająca te środowiska mam tylko taką uwagę, że dla większości Polaków mieszkających na Ukrainie sformułowanie „Polonia” jest obraźliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#MarekBorowski">Pan poseł drąży temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#TomaszOstaszewicz">Przepraszam, to moja niezręczność. Przepraszam za użycie słowa „Polonia”. Chodziło o to, że są to głównie relacje polskich firm inwestujących na Ukrainie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#MarekBorowski">Ja panu pomogę, panie dyrektorze. Chodziło o Polaków na dalekim wschodzie Ukrainy. Tam jest Polonia, a tu bliżej są Polacy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JanDziedziczak">To jest kwestia historyczna. Oczywiście, nic się nie stało, ale tam są Polacy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JanBorkowski">Może upomnę się o to, byśmy przy jakiejkolwiek okazji nawet w związku z tym rozróżnieniem nie nadawali jakichkolwiek akcentów pejoratywnych słowu „Polonia”. Nie mamy lepszego słowa na ogarnięcie wszystkich Polaków na świecie. Jestem w tej sprawie wyedukowany nie od dzisiaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JanDziedziczak">Panie ministrze, moja mama urodziła się w Wilnie. Ja bardzo dobrze znam to środowisko i proszę mi wierzyć, że jeśli pan chce obrazić Polaków mieszkających na terenie Litwy, Białorusi czy Ukrainy, to proszę o nich powiedzieć Polonia. Ma pan gwarancję, że większość z nich poczuje się obrażona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JanBorkowski">To jest znana postawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#MarekBorowski">Panie pośle, odnoszę wrażenie, że pan obraził pana ministra podejrzewając go, że nie wie. Sprawa jest jasna.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#MarekBorowski">Przechodzimy do spraw różnych. Pan poseł Zbigniew Wojciechowski – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#ZbigniewWojciechowski">Tydzień temu otrzymałem przerażający sms. Jest krótki i pozwolę sobie go przeczytać: „Mord we Włodzimierzu Wołyńskim. Ukraińscy archeolodzy odkrywają pierwsze szkielety. Mówią o setkach, a może tysiącach ofiar. Ekipy TVP i TVP Lublin były na miejscu szokujących znalezisk. Od dzisiaj informacja na www.itvp.lublin”. W ogólnopolskiej telewizji taka informacja również się pojawiła. Mówię o tym dzisiaj, ponieważ dzień 22 czerwca był strasznym dniem dla dziesiątków tysięcy Polaków, którzy zostali uwięzieni przez armię sowiecką, przez NKWD, w więzieniach we Włodzimierzu Wołyńskim, w Kowlu, w Przemyślu. W dniu 22 czerwca wymordowano Polaków, gdy armia sowiecka wycofywała się oddając te tereny Niemcom faszystowskim.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#ZbigniewWojciechowski">Panie przewodniczący, panie marszałku, może byłoby właściwe, by nasza Komisja zgłosiła wniosek o uczczenie tego dnia w sposób szczególny. Wiem, że w te sprawy jest bardzo zaangażowany pan marszałek Stefaniuk. Nawet „odpuścił” sobie pewien apel, pewną uchwałę ze względu na przyjazd prezydentów. Patrzyłem, czy w tym porządku jest ta uchwała i jakoś jej nie zauważyłem, ale to jest ogólna uchwała o mordach na Wołyniu. Tu natomiast jest właśnie mord katyński, bo znaleziska potwierdzają, że byli mordowani żołnierze, oficerowie i policjanci polscy.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#ZbigniewWojciechowski">W dniu 22 czerwca zamierzam – zachęcam również innych parlamentarzystów – pojechać do Włodzimierza Wołyńskiego, by uczcić tę tragedię i by pokazać, że Polska o nich nie zapomniała. Nie mam sprecyzowanego stanowiska, wniosku, raczej chcę się tym podzielić. Myślę, że MSZ też zachowa się we właściwy sposób. W tym samym dniu wypuszczano więźniów polskich na korytarze albo na wewnętrzne podwórka, że niby są wolni i strzelano do nich. Przeżyli tylko ci, którzy przewracając się zostali przygnieceni ciałami. Wrzucano do cel granaty. Rzecz straszna. Powinniśmy to szczególnie uczcić i uczcić też miejsce pochówku, bo w 1997 roku zaczęto przenosić szczątki na cmentarz we Włodzimierzu Wołyńskim, ale zaprzestano. Zabrakło pieniędzy? Nie wiem, jaka do końca była przyczyna. Wracamy do tego.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#ZbigniewWojciechowski">Myślę, że nasza Komisja na pewno jest właściwą, by podnieść ten problem i wspólnie z Ministerstwem Spraw Zagranicznych godnie pochować tych, którzy zginęli tam i w innych miejscach. Proszę o to. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. To jest temat typowy też dla Rady Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, czyli w tej chwili dla prezesa Kunerta. Pan poseł jest dobrze wprowadzony w tę sprawę i dobrze ją zna. Myślę, że byłoby dobrze, gdyby pan wystosował do pana prezesa Kunerta zapytanie w tej sprawie, tzn. czy coś zamierza robić i również z jakąś sugestią. Zobaczymy, jaka byłaby odpowiedź, bo być może jest to sprawa, która będzie w agendzie Rady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#ZbigniewWojciechowski">Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#MarekBorowski">Pan poseł Franciszek Stefaniuk – proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#FranciszekStefaniuk">Może poprosilibyśmy o poświęcenie jednego posiedzenia temu tematowi. Pan poseł wywołał mnie do tablicy. Ja nie „odpuściłem” tej uchwały. Przypomnę, że złożyłem projekt uchwały, który został uzgodniony międzyklubowo, dotyczący ustanowienia Dnia Pamięci Męczeństwa Kresowian – na Wołyniu, na Podolu. Tam zamordowano około 200 tysięcy Polaków i Żydów. Tam nieznane są mogiły. 1100 wsi polskich zostało zmiecionych z powierzchni ziemi. Jest jakaś dziwna zmowa milczenia.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#FranciszekStefaniuk">Jest taka propozycja, by jednocześnie była podjęta uchwała parlamentu polskiego i ukraińskiego, co wcale nie przeszkadza temu projektowi, który zgłosiłem. Zgłosiłem 11 lipca jako Dzień Pamięci Męczeństwa Kresowian, bo 11 lipca było apogeum mordowania Polaków na Ukrainie – w szczególności w sławetnej Hucie Pieniackiej, która cała została wymordowana, gdzie kilkuset ludzi zostało zamordowanych w kościele.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#ZbigniewWojciechowski">W sumie 1300 osób.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#FranciszekStefaniuk">Nie będę tutaj tego wywlekał i powtarzał, bo to sceny mrożące krew w żyłach. Moglibyśmy mówić na ten temat, ale od razu zastrzegam jedną rzecz. Gdy podnosi się ten temat, to często ktoś pyta, czy to akurat nie godzi w relacje polsko-ukraińskie. Przypominam, że byłem w Sejmie, gdy nasz Sejm jako pierwszy na świecie na początku lat 90. podjął uchwałę popierającą niepodległą Ukrainę. Jestem z tego dumny i w tej chwili rząd ukraiński np. nie stoi na stanowisku stawiania pomników Bandery, ale tam odradza się nacjonalizm i ulice nazywane są ulicami Bandery itd. Jednak my nie nawiązujemy relacji z banderowcami, tylko z legalną władzą ukraińską. Jestem za wielką przyjaźnią z narodem ukraińskim, ale pewne kwestie historyczne powinny być nazwane po imieniu. Tu nie chodzi o jakiś odwet, niechęć czy urazę, bo Ukraińcy są wspaniałymi ludźmi. Ani Niemcy ani Rosjanie nie są z natury bandytami, a co zrobił Hitler czy Stalin? Jak zachowalibyśmy się dzisiaj, gdyby Niemcy stawiali pomniki dla Hitlera, a Rosjanie dla Stalina? Świat by się przewrócił do góry nogami. A tutaj nie wolno nawet upomnieć się o swoje. I to po prostu jest dla mnie dziwne.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#FranciszekStefaniuk">Mam bezpośredni kontakt z Instytutem Kresowian. Są tam ludzie, którzy jako dzieci ocalili się w jakiś cudowny sposób i oni płaczą, dlaczego Polska nie chce się upomnieć o ich ojców. To jest ten temat. Mówię o tym w najbardziej delikatny sposób, bo nie chcę, żeby ktoś mówił, że to ma godzić w jakieś relacje polsko-ukraińskie. Zawsze powtarzam: szukajmy przyjaciół blisko, wrogów wcale nie szukajmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#MarekBorowski">Dziękuję bardzo. Na tym kończymy. Zamykam posiedzenie Komisji. Dziękuję.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>