text_structure.xml 46.8 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WojciechJasiński">Otwieram posiedzenie Komisji Gospodarki. Porządek dzienny przewiduje pierwsze czytanie komisyjnego projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych. Jest to projekt Komisji Nadzwyczajnej „Przyjazne Państwo” . W imieniu wnioskodawców projekt uzasadni przewodniczący tej komisji poseł Adam Szejnfeld, którego witam serdecznie. Rząd reprezentuje wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych, pan Dariusz Piasta, którego również witam.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#WojciechJasiński">Szanowni państwo, chcę jeszcze powiedzieć, że protokół z poprzedniego posiedzenia wobec niewniesienia uwag uznaję za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#WojciechJasiński">Proszę, panie pośle, o przedstawienie projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AdamSzejnfeld">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, mamy dzisiaj pierwsze czytanie projektu ustawy z druku nr 4451. Jest to projekt komisyjny, opracowany i zgłoszony do laski marszałkowskiej przez Komisję Nadzwyczajną „Przyjazne Państwo”.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AdamSzejnfeld">Projekt dotyczy zmiany ustawy – Prawo zamówień publicznych, ale zmiany bardzo ograniczonej w swoim zakresie. Dotyczy ona bowiem przede wszystkim kryteriów wyboru oferentów, zwłaszcza kryterium ceny.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#AdamSzejnfeld">Obserwujemy od kilku lat, bo to nie jest proces trwający od kilku tygodni czy kilku miesięcy, a więc od kilku lat obserwujemy proces zwiększania się ilości przetargów rozstrzyganych na podstawie wyłącznie, a rzadziej przede wszystkim, kryterium ceny, a nie kryteriów innych, np. jakości czy też, jak ustawa sugeruje, zamawiający wybiera na podstawie bilansu kryteriów ceny i jakości.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#AdamSzejnfeld">Pokazują to statystyki. Jeżeli w 2004 r. 29% przetargów rozstrzyganych było na podstawie kryterium ceny, to już w ubiegłym roku, w 2010 r., takie przetargi stanowiły 91%. Widać tu olbrzymią dynamikę. Zapewne niedługo wszystkie przetargi będą rozstrzygane na podstawie kryterium ceny.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#AdamSzejnfeld">Dlaczego podnoszę ten problem? Ano dlatego, że jest on zgłaszany przez wszystkich uczestników procesu zamówień publicznych, tak przez zamawiających, szczególnie przez samorządy terytorialne, jak i przez wykonawców, czyli przedsiębiorców, oraz organizacje zrzeszające jednych i drugich, czyli organizacje samorządu terytorialnego i organizacje przedsiębiorców pracodawców. Problem ten podnoszą także eksperci, prawnicy, specjaliści od spraw zamówień publicznych.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#AdamSzejnfeld">W czym on się objawia? Ano w tym, że bardzo często w przetargach, w których głównym czy jedynym kryterium jest kryterium ceny, dochodzi do zakupu towarów czy usług, owszem, na starcie wydaje się, że najtańszych, ale w konsekwencji ze względu na bardzo niską jakość, jednak droższych. Zamawiający wcześniej czy później, zwykle wcześniej, i tak na tej najniższej cenie tracą. Zamówiony towar bądź usługa, jak się potem okazuje, była wykonana niezgodnie ze standardami. Niezbędny jest remont, naprawa, w końcu modernizacja lub też w skrajnych przypadkach zamawiający musi zrezygnować z tego, co zmówił, i musi nabyć towary lub usługi ponownie. Summa summarum wydaje się, że jest to ekonomicznie nieuzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#AdamSzejnfeld">Ale oprócz tego negatywnego skutku ekonomicznego obserwuje się skutki negatywne innego typu. W tym negatywne skutki gospodarcze dotykające przedsiębiorców, w tym przede wszystkim sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Dlaczego?</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#AdamSzejnfeld">Ano dlatego, że większość tego rodzaju przetargów, zwłaszcza dużych przetargów, wygrywają duże firmy, niekiedy są to koncerny międzynarodowe, chociaż nie ma to tutaj znaczenia. Stosują one bardzo często rażąco niskie ceny, mówiąc językiem prawa, a mówiąc językiem potocznym, ceny dumpingowe. Jednak samo wykonawstwo już nie do nich należy, tylko do firm wykonawczych, czyli do podwykonawców. Są to z reguły polskie małe i średnie przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#AdamSzejnfeld">Firmy, które wygrywają przetargi, przerzucają odpowiedzialność za wykonanie za tak rażąco niskie ceny zamówień na podwykonawców. Ci mają oto taki dylemat. Albo nie przyjmują takiego zamówienia i nie mają pracy, albo przyjmują, ale by móc wykonać takie zlecenie przy rażąco niskiej cenie, bardzo często związanej także z uwzględnianiem płacy niższej niż płaca minimalna w Polsce, przechodzą z częścią lub całością realizacji zamówienia do szarej strefy, niekiedy zapewne i do czarnej strefy. Mamy więc tutaj kilka negatywnych skutków tej praktyki czy tej sytuacji, która się pogłębia w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#AdamSzejnfeld">Dlatego Komisja Nadzwyczajna „Przyjazne Państwo” zaproponowała zmianę ustawy – Prawo zamówień publicznych, aby w jakimś zakresie ograniczyć możliwość, po pierwsze, dokonywania zamówień publicznych na podstawie wyłącznego kryterium ceny, powtarzam wyłącznego kryterium ceny, a nie przede wszystkim kryterium ceny, po drugie, aby ograniczyć, żeby nie powiedzieć wyeliminować, jeśli będzie to możliwe, w ogóle możliwość stosowania cen dumpingowych.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#AdamSzejnfeld">By to osiągnąć propozycje idą w tym kierunku, aby, po pierwsze, zwiększyć uprawnienia zamawiających w zakresie badania, czy zaproponowana w ofercie cena ma charakter rynkowy czy też jest ceną rażąco niską, czyli dumpingową. Chodzi o to, że w obecnym stanie prawnym zamawiający ma bardzo ograniczone możliwości dochodzenia, czy to jest cena rażąco niska, czy nie. De facto może raz zapytać, otrzyma jakąś odpowiedź i musi decydować.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#AdamSzejnfeld">I jak wcześniej wyjaśniałem dylemat małej firmy, tak tutaj dylematem zamawiającego jest to, że dostał odpowiedź, zdecydowanie uważa, że odpowiedź jest nieprawdziwa, czuje albo wie od ekspertów, że cena jest dumpingowa, ale nie ma możliwości ani instrumentów, aby to udowodnić. W związku z czym albo odrzuca daną ofertę i naraża się opinii publicznej, mediom, politykom na zarzut interesowności, bo wybrał droższą ofertę, a nie tańszą, albo, chcąc uniknąć takich zarzutów, wybiera ofertę najtańszą i koniec. Najczęściej jest zapewne tak, jak w tym drugim przypadku.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#AdamSzejnfeld">Po drugie, komisja proponuje przenieść z konkurencji na wykonawcę, czyli na oferenta, ciężar dowodu, iż cena jest rynkowa. W obecnym stanie prawnym zamawiający może zapytać i poprosić o udokumentowanie, że to nie jest cena dumpingowa, i nic ponad to. Mało tego, ciężar dowodu spoczywa w zasadzie na konkurentach. To oni skarżą tego, który dał cenę najniższą. Sytuacja jest paradoksalna, ten, który zamawia, ma ograniczone możliwości dochodzenia tego, jak jest naprawdę, ten, który konkuruje, też ma ograniczone pole manewru, bo zawsze jego cena może być potraktowana jako subiektywna, w końcu on walczy o swoje, a nie o interes publiczny. Dlatego żeby sprawa była jasna, proponujemy, aby ciężar dowodu spoczywał na oferencie, a więc tym, który ma udowodnić, że to jest cena rynkowa, a nie dumpingowa, miałby być wykonawca.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#AdamSzejnfeld">Po trzecie, proponujemy nakazanie stosowania w kalkulacji ceny pracy równej co najmniej płacy minimalnej, która obowiązuje w Polsce. Bardzo często bowiem, z tego co wiemy, w kosztorysach składanych nie uwzględnia się płacy minimalnej. W ten sposób próbuje się zaniżyć kosztorysy, dąży się do osiągnięcia ceny dumpingowej. Inną formą osiągania tego samego efektu jest coś, co się powoli nazywa w Polsce dumpingiem socjalnym, który polega na zatrudnianiu do realizacji zamówień publicznych pracowników z zagranicy i płaceniu im bardzo niskich kwot za pracę.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#AdamSzejnfeld">I czwarta, ostatnia nasza propozycja, dotyczy zamawiającego. A więc w tych wszystkich przypadkach, kiedy zamawiający decyduje się mimo wszystko na to, aby jedynym kryterium wyboru było kryterium ceny, musi on w protokole wyjaśnić, dlaczego podjął taką decyzją i czy to nie będzie szkodliwe dla budżetu państwa czy budżetu samorządu terytorialnego.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#AdamSzejnfeld">Czyli nie nakazujemy odrzucania ofert z najniższa ceną, nie zakazujemy ogłaszania przetargów z kryterium jedynym albo bezwzględnym ceny minimalnej. Proponujemy tylko zracjonalizować tę kwestię i dać większe uprawnienia publicznemu zamawiającemu w dochodzeniu, czy mamy do czynienia z dumpingiem, obojętnie czy z płacowym, socjalnym, czy też mamy do czynienia z ceną, owszem, niską, ale jednak rynkową.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#AdamSzejnfeld">Sprawa jest ważna, bo, jak już mówiłem, wszystkie przetargi w Polsce są ogłaszane na podstawie głównie kryterium ceny, po drugie, rynek zamówień publicznych w Polsce to znaczny rynek, bo jest to około 160 mld złotych. Warto byłoby sprawić, abyśmy na nim nie tracili, tylko zyskiwali m.in. przez wysoką jakość wykonywanych zadań.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#AdamSzejnfeld">Kończąc, chcę powiedzieć, że do tego projektu ustawy zgłoszono wiele opinii, były one także zgłaszane ustnie. Na posiedzeniach Komisji Nadzwyczajnej „Przyjazne Państwo”, która obradowała kilka razy na ten temat, praktycznie wszyscy uczestnicy poza Urzędem Zamówień Publicznych, bez względu na to, jaką stronę reprezentują, popierają i pozytywnie oceniają tę propozycję.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#AdamSzejnfeld">Do protokołu chcę wymienić tych, którzy do tej pory złożyli opinie:</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#AdamSzejnfeld">Biuro Analiz Sejmowych w piśmie z 22 czerwca 2011 r.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#AdamSzejnfeld">Biuro Analiz Sejmowych w piśmie z 27 czerwca 2011 r.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#AdamSzejnfeld">Biuro Legislacyjne w piśmie z 28 czerwca 2011 r.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#AdamSzejnfeld">Izba Bawełny w piśmie z 22 czerwca 2011 r.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#AdamSzejnfeld">Polski Związek Inżynierów i Techników Budownictwa w piśmie z 28 czerwca 2011 r.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#AdamSzejnfeld">Polska Konfederacja Pracodawców Prywatnych „Lewiatan” w piśmie z 29 czerwca br.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#AdamSzejnfeld">Wielkopolska Izba Budownictwa w piśmie z 21 czerwca 2011 r.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#AdamSzejnfeld">Amerykańska Izba Handlowa w Polsce w piśmie z 28 czerwca 2011 r.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#AdamSzejnfeld">Związek Rzemiosła Polskiego w piśmie z 20 czerwca 2011 r.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#AdamSzejnfeld">Pierwszy Prezes Sądu Najwyższego w piśmie z 20 lipca 2011 r.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#AdamSzejnfeld">Biuro Analiz Sejmowych w piśmie z 6 lipca 2011 r. oraz Biuro Analiz Sejmowych w piśmie z 6 lipca 2011 r.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#AdamSzejnfeld">Prokuratoria Generalna Skarbu Państwa z 21 lipca 2011 r.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#AdamSzejnfeld">Wszystkie te opinie są pozytywne. Dzisiaj dostałem jeszcze dwie opinie, więc ich nie wymieniłem: opinia Narodowego Banku Polskiego i wiceprezesa Urzędu Zamówień Publicznych, choć rozumiem, że jest to opinia zgłoszona w imieniu UZP. Tych opinii jeszcze nie znam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WojciechJasiński">Dziękuję panu posłowi. Jak rozumiem, pan prezes Piasta reprezentuje dzisiaj stanowisko rządu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#DariuszPiasta">Panie przewodniczący, szanowni państwo. Jeśli chodzi o stanowisko rządu, to sytuacja wygląda w ten sposób, że Rada Ministrów nie podjęła jeszcze decyzji co do stanowiska. Zakończyły się uzgodnienia projektu. Ta wersja stanowiska, która została przekazana panu przewodniczącemu jest wynikiem uzgodnień międzyresortowych. W takim kształcie projekt stanowiska został skierowany na posiedzenie Komitetu Stałego Rady Ministrów, który się zajmie nim w tym tygodniu, a w przyszłym tygodniu najprawdopodobniej Rada Ministrów podejmie decyzję. To jest projekt stanowiska, który został uzgodniony w ramach uzgodnień międzyresortowych. Nie jest to jeszcze stanowisko Rady Ministrów, bo takie nie zostało jeszcze przyjęte.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WojciechJasiński">Szkoda, że dostaliśmy je dopiero dzisiaj, bo mogę się spotkać z zarzutem, że nie było czasu na dokładne zapoznanie się z nim. Ja je przejrzałem, ale jest to kilkustronicowy dokument, więc może zechciałby pan przybliżyć to stanowisko członkom Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#DariuszPiasta">Stanowisko, które uzgodniliśmy w ramach administracji rządowej, jest negatywne.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#DariuszPiasta">Problematyka, którą zajęła się Komisja Nadzwyczajna „Przyjazne Państwo” dotyczy dwóch istotnych zagadnień. W Kancelarii Prezesa Rady Ministrów odbyła się 18 lipca debata z udziałem przedstawicieli administracji rządowej, organizacji zrzeszających przedsiębiorców oraz ekspertów. Podczas tej debaty jednoznacznie przyjęto stanowisko stwierdzające, że potrzebna jest przede wszystkim dyskusja, dialog między stroną rządową a wykonawcami na temat wielu zagadnień związanych z prawem zamówień publicznych. Natomiast nie są potrzebne istotne zmiany w samym prawie zamówień publicznych.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#DariuszPiasta">Jeśli chodzi konkretnie o dwa omawiane zagadnienia, czyli kwestię stosowania kryterium najniższej ceny oraz problematykę ceny rażąco niskiej, to stanowisko Urzędu Zamówień Publicznych, ale również stanowisko wypracowane w ramach uzgodnień międzyresortowych jest negatywne. Projekt w przedstawionym kształcie nie rozwiązuje bowiem problemów wskazanych w uzasadnieniu. Tak naprawdę ten projekt nie rozwiązuje problemów, o których pisze w uzasadnieniu wnioskodawca.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#DariuszPiasta">Problem kryterium ceny, wyłącznego kryterium ceny, w naszej ocenie, sprowadza się do tego, iż prawdopodobnie zamawiającym brakuje wiedzy, w jaki sposób stosować kryteria inne niż cena. To jest problem, który można rozwiązać poprzez edukację, poprzez przygotowywanie publikacji, kształcenie zamawiających. I takie działania są podejmowane.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#DariuszPiasta">Sprowadzenie tego problemu do uzasadniania w protokole, dlaczego zastosowano kryterium ceny, doprowadzi do tego, że zamawiający w bardzo prosty sposób rozwiąże ten problem. Zastosuje drugie kryterium o symbolicznym znaczeniu. Czyli kryterium ceny będzie decydować w 99,9%, a ponieważ będzie jeszcze inne kryterium, wiec zamawiający nie będzie musiał niczego tłumaczyć w protokole. A to drugie kryterium nie będzie miało żadnego wpływu na wyniki postępowania. Co więcej, proszę zwrócić uwagę na to, że jest to tak naprawdę przepis o charakterze tylko i wyłącznie formalnym. Sprowadzający się do tego, że coś się wskazuje w protokole.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#DariuszPiasta">Nie dotykamy tu kwestii materialno-prawnych. W dalszym ciągu pozostaje reguła zapisana w prawie zamówień publicznych, że zamawiający ma pełną swobodę, oczywiście z pewnymi wyjątkami, wyboru kryteriów i ta zasada pozostaje w dalszym ciągu. Zamawiający zawsze będzie mógł zastosować tylko i wyłącznie kryterium ceny, chociaż będzie musiał swą decyzję uzasadnić w protokole. Jednak jeżeli tego nie zrobi, nie naruszy żadnej normy materialno-prawnej prawa zamówień publicznych. Będzie można mu postawić tylko i wyłącznie zarzut niewypełnienia obowiązków związanych z prawidłowym sporządzaniem protokołu. To nie jest żadne istotne naruszenie prawa zamówień publicznych.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#DariuszPiasta">Wskazanie, że zastosowanie tylko i wyłącznie kryterium ceny będzie prowadziło do pewnych oszczędności nie wpłynie w żaden sposób na uzyskiwanie lepszych rezultatów. Zamawiający, którzy dzisiaj nie wiedzą, jak stosować inne kryteria, będą zmuszeni do przypadkowych wyborów tych innych kryteriów, a odbywać się to będzie na zasadzie takiej: nie chcę uzasadniać stosowania jedynego kryterium ceny, więc wskażę zupełnie przypadkowe inne kryterium. Będą musieli stosować kryteria, których nie potrafią zastosować, chociażby po to, aby nie musieć tłumaczyć w protokole, dlaczego zastosowali tylko i wyłącznie kryterium ceny.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#DariuszPiasta">Co więcej, wydaje się, że ten przepis będzie miał bardzo ograniczone zastosowanie. On będzie miał zastosowanie tylko i wyłącznie w sytuacji, kiedy mówimy o eksploatacji przedmiotów zamówienia. Czyli on nie będzie dotyczył usług, nie będzie dotyczył prostych dostaw. Będzie dotyczył tylko i wyłącznie tych produktów i tych robót budowlanych, gdzie mamy do czynienia z eksploatacją przez jakiś czas. W ocenie rządu jest to tylko taka zmiana formalna, która nie zmieni praktyki zamawiających.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#DariuszPiasta">Jeśli chodzi o pierwsze zagadnienie, czyli o kwestię rażąco niskiej ceny, to ocena strony rządowej jest negatywna z tego względu, iż wydaje się, że tak naprawdę projekt niczego nie zmieni. Jeśli chodzi bowiem o kwestię uzasadniania kwestii występowania rażąco niskiej ceny, zaproponowana zmiana tylko formalnie przerzuca ciężar dowodu. W dalszym ciągu zamawiający w sytuacji, kiedy odrzuci ofertę zawierającą rażąco niska cenę, będzie musiał udowodnić, dlaczego ją odrzucił. Będzie musiał podać uzasadnienie formalne i prawne, a w przypadku wniesionego odwołania to na nim będzie spoczywał ciężar udowodnienia, że doszło do wystąpienia takiej ceny. Formalnie przenosimy ciężar dowodu na wykonawcę, ale tak naprawdę w przypadku sporu przed Krajową Izbą Odwoławczą, w przypadku sporu przed sądem, to zamawiający będzie musiał uzasadniać dlaczego uważał, że oferta zawiera rażąco niska cenę.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#DariuszPiasta">Zmiana polegająca na wykreśleniu sformułowania „w terminie wskazanym przez zamawiającego” jest zmianą tylko i wyłącznie formalną. Tutaj projektodawca próbuje rozwiązać problem, którego tak naprawdę nie ma. Kreuje się problem, którego nie ma, i rozwiązuje się ten problem. W żaden sposób nie można uznać, iż obecnie obowiązujące przepisy zabraniają zamawiającemu zwracania się wielokrotnie o wyjaśnienia do wykonawcy. Wprost przeciwnie, zamawiający ma obowiązek takie wyjaśnienia prowadzić do momentu, kiedy uzyska pełnię informacji o tym, czy mamy do czynienia z rażąco niską ceną, i takie wyjaśnienia będzie musiał prowadzić. Więc tu nie ma wątpliwości, że już na gruncie obecnie obowiązujących przepisów jest dopuszczalne, wręcz wymagane prowadzenie takich rozmów między zamawiającym a wykonawcą.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#DariuszPiasta">Skreślenie z kolei sformułowania „w terminie określonym przez zamawiającego” w naszej ocenie tak naprawdę prowadzić będzie do sytuacji, w której zamawiający będzie mógł wyznaczyć jakiś absurdalnie krótki termin, uniemożliwiając wykazanie wykonawcy, że jego oferta nie zawiera rażąco niskiej ceny, co jest bardzo istotne w kontekście przerzucenia ciężaru dowodu. Obecne sformułowanie jest korzystniejsze z punktu widzenia wykonawcy, ponieważ daje mu szansę ustosunkowania się w terminie, on wie, do kiedy może tego typu wyjaśnienia przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#DariuszPiasta">Co więcej, może to prowadzić do takiej sytuacji, kiedy w postępowaniu dojdziemy do sytuacji patowej. Z jednej strony zamawiający nie będzie mógł zakończyć wyjaśnień, bo nie będzie miał informacji, z drugiej zaś nie będzie mógł odrzucić oferty, bo nie będzie miał informacji od wykonawcy, dlatego że równocześnie projektodawca skreśla przepis dający podstawę do odrzucenia oferty zawierającej rażąco niską cenę, kiedy wykonawca nie złożył wyjaśnień we wskazanym przez zamawiającego terminie.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#DariuszPiasta">Z tych również powodów stanowisko, które zostało wypracowane w trakcie uzgodnień międzyresortowych, jest negatywne dla projektu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AdamSzejnfeld">Przejrzałem ad hoc opinie, te dwie, które dzisiaj otrzymałem, czyli prezesa Narodowego Banku Polskiego i prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Jak wnioskuję, opinia prezesa Narodowego Banku Polskiego, jak wszystkie pozostałe, jest w zasadzie pozytywna dla tych zmian. Owszem, gdy są propozycje określonych korekt, ewentualnie inne propozycje, to jest to absolutnie normalne w procesie legislacyjnym, wszak jesteśmy na samym jego początku, nie na końcu.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AdamSzejnfeld">To samo odnosi się do opinii i do treści werbalnego wystąpienia pana prezesa Urzędu Zamówień Publicznych. Pan prezes z jednej strony neguje określone rozwiązania, wątpi, by one były skuteczne w praktyce, ale z drugiej strony często podkreśla, że można byłoby albo trzeba byłoby to inaczej zapisać. A więc jak trzeba, to trzeba. Żeby móc to zrobić, to trzeba wszcząć proces legislacyjny, bo tylko w ramach procesu legislacyjnego można tworzyć w konsultacjach i w konsensusie projekty norm prawa. Poza procesem legislacyjnym można tylko prowadzić polemikę akademicką.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AdamSzejnfeld">Po drugie, choć przejrzałem pobieżnie stanowisko na piśmie, to ja nie widzę tam tak fundamentalnie skonkretyzowanych wniosków, jak pan prezes raczył je wyrazić werbalnie. Widzę raczej, że w tym piśmie podnosi się wątpliwość, czy dokonane zmiany będą skuteczne czy nie, a nie, że one są złe, co jest bardzo ważne przy ustawie – Prawo zamówień publicznych. Zawsze, bez względu na to, gdzie pracujemy, czy w Komisji Gospodarki, czy w innych komisjach, badamy przede wszystkim, czy propozycje są zgodne z prawem Unii Europejskiej, bo to jest fundamentalna sprawa, jeśli chodzi o tę przestrzeń normatywną. Te są niewątpliwie zgodne prawem Unii Europejskiej. Świadczą o tym wszystkie opinie, w tym kilka Biura Analiz Sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#AdamSzejnfeld">Z wypowiedzi pana prezesa należałoby wyciągnąć wniosek, że właściwie jest fenomenalnie, fantastycznie i nic nie należy robić w ramach zamówień publicznych w Polsce, ponieważ nie ma żadnych problemów, kłopotów.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#AdamSzejnfeld">Musiałbym w takim razie retorycznie zapytać: skoro jest tak dobrze, to dlaczego jest tak źle? A nie ma gremium, przynajmniej ja nie spotkałem się z żadnym gremium – samorządowym bądź biznesowym – nigdy, żebym słyszał pochwały, nigdy, żebym nie słyszał uwag, nigdy, żebym nie słyszał propozycji zmian. No to jak jest? Dobrze czy źle? Jeżeli jest tak dobrze, to dlaczego na każdym spotkaniu, na każdym zebraniu, na każdej konferencji, na wszystkich warsztatach, na wszystkich seminariach jest krytyka. Coś tu nie gra.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#AdamSzejnfeld">Możemy się spierać, czy propozycje zmian są wystarczająco ostre, radykalne, czy one są wystarczająco dobrze sprecyzowane prawniczo, ale moim zdaniem poza sporem powinno być, że zmiany są potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#AdamSzejnfeld">Owszem, zgadzam się z tezą, chociaż może nawet z twierdzeniem, że problem nie leży tylko w materii prawa. Problem, jeśli chodzi o realizację zamówień publicznych, leży na dwóch płaszczyznach. Jedna to natura prawna, o której dziś rozmawiamy, ale tę zostawmy na chwilę na boku, a druga to jest oczywiście mentalność w Polsce. To jest specyfika i maniera podejrzewania wszystkich o wszystko, a im coś jest bardziej niecnego w zarzucie, tym jest lepiej. W związku z czym, mamy sytuację taką, że nawet przy absolutnie idealnych przepisach prawa, możemy się obawiać, że i tak skuteczność działania w takim celu, jaki chcemy osiągnąć, będzie ograniczona przynajmniej na początku.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#AdamSzejnfeld">Czego więc potrzebujemy? Moim zdaniem, działań na dwóch płaszczyznach równolegle. Musimy pójść dwiema drogami, ale równolegle, a nie alternatywnie. Jedna droga czy jedna płaszczyzna to legislacja. Poprawianie, nie rewolucyjne, tylko takie ewolucyjne, jakie zaproponowaliśmy. A druga płaszczyzna, druga droga to podnoszenie świadomości społecznej, edukacja społeczna, edukacja publiczna, czym są zamówienia publiczne, czym się różni jakość od ceny etc., etc.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#AdamSzejnfeld">Żeby ludzie w Polce, z jednej strony, ci, którzy zamawiają, nie bali się wybierać najlepszej oferty, a ci, którzy oceniają, nie sądzili, że jeśli ktoś wybrał ofertę o 5 złotych droższą, to już oczywiście połączone to było z jakąś kopertą. W przeciwnym razie do niczego nie dojdziemy.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#AdamSzejnfeld">Ale gdyby chcieć twierdzić, że problem leży wyłącznie na linii psychologii czy psychiki społecznej, i dlatego prawa nie należy zmieniać, to by oznaczało, że godzimy się na aktualny stan, który będzie trwał 10, 15, może nawet najbliższych 20 lat. Bo tyle trwają procesy zmian mentalności społecznej. To nie są tygodnie, to nie są miesiące, to rzadko są lata. W związku z tym wyprzedzająco powinniśmy iść w legislację, równolegle w edukację. Mało tego, poprawianie prawa i dyskusja publiczna, także ta, którą dzisiaj toczymy, również jest elementem działania na rzecz wzrostu świadomości społecznej, zmiany mentalności społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechJasiński">Otwieram dyskusję. Jako pierwszy zapisał się pan poseł Maks Kraczkowski, jako drugi zabierze głos pan poseł Klaudiusz Balcerzak. Proszę o zgłaszanie się następnych posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MaksKraczkowski">Panie przewodniczący, panie prezesie, mamy dzisiaj na posiedzeniu sytuację zadziwiającą. Zadziwiającą, nie dlatego że po raz kolejny trafia do Komisji projekt, nazwijmy to delikatnie, niedopracowany, bo już się tak zdarzało, że rząd przygotowywał projekt w czasie wielogodzinnych przerw w obradach Komisji, zresztą przy milczącej zgodzie posłów opozycji, bo chodziło o to, aby prawo gospodarcze usprawniać, nawet jeśli ma to się to odbywać w nie do końca profesjonalnym stylu legislacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#MaksKraczkowski">Sytuacja zdumiewająca jest ze względu formalnego. Pan poseł Adam Szejnfeld mówił przed chwilą o tym, że należy pracować nad świadomością społeczną i kulturą prawną, a mamy sytuację oto taką, że upoważniony wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych obecny dzisiaj na sali przedstawia nam opinię, w której wskazane jest wprost, że w dniu dzisiejszym będzie reprezentował rząd. My jesteśmy w trakcie pierwszego czytania projektu zmian ustawy – Prawo zamówień publicznych. Czytamy, że rząd przedstawi kolejne argumenty, oprócz tych negatywnych dla projektu Komisji „Przyjazne Państwo”, tych negatywnych przedstawianych przez resort gospodarki i resort rozwoju regionalnego.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MaksKraczkowski">Na dobrą sprawę powinienem teraz zgłosić wniosek o to, abyśmy z rozpatrywaniem tego przedłożenia poczekali, aż rząd przedstawi nam opinię, bo, jak rozumiem, tej opinii w chwili obecnej nie ma.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MaksKraczkowski">Ta, która jest, jest negatywna. Pan przewodniczący Adam Szejnfeld kilkakrotnie wymieniał pozytywne opinie, m.in., jeśli dobrze zliczyłem, siedem razy pozytywne opinie Biura Analiz Sejmowych i innych biur sejmowych, np. Biura Legislacyjnego. Natomiast w przypadku NBP nie mogę się zgodzić z wnioskami pana posła, bo opinia ta nie jest pozytywna z punktu widzenia pana projektu. W dwóch punktach jest pozytywnie ocenione zamierzenie i negatywnie skutek prawny, ze wskazaniem, że należy zmienić propozycję przepisu. W kolejnym punkcie negatywnie oceniany jest skutek prawny, w następnym punkcie zmiana czwarta oceniana jest jako trudna do zastosowania w praktyce, więc de facto ocena jest negatywna.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#MaksKraczkowski">Jeżeli chodzi o uwagi o charakterze ogólnym, do szczegółów przejdę za moment, to uważam, że zdumienie Komisji powinno budzić to, co przedstawiono na str. 4 dokumentu pana prezesa. Pozwolę sobie na króciutki cytat: „Zauważyć także należy, iż problemów przedstawionych w uzasadnieniu do projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych nie można rozwiązywać wyłącznie poprzez wprowadzenie zmian legislacyjnych, lecz w pierwszej kolejności należy podjąć próbę zastosowania tak zwanej opcji zero, tj. dialogu między Urzędem Zamówień Publicznych, organizacjami branżowymi i wykonawcami, który będzie prowadził do zmiany niepoprawnej praktyki stosowanej w procedurze zamówień publicznych (…)”.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#MaksKraczkowski">Ta opcja polityczna rządzi blisko od czterech lat. Jeżeli po kolejnych klęskach związanych z zamówieniami publicznymi w sferze infrastruktury drogowej, dzisiaj czytamy, że potrzebna jest opcja zerowa, to trochę późno na opcję zero. Jest to postulat bardzo pozytywny, ale chyba nie do tego gremium powinien być kierowany. Jeżeli poseł reprezentujący do niedawna resort gospodarki jako wiceminister dzisiaj przedstawia nam projekt komisji zdominowanej przez posłów koalicji rządzącej z negatywną opinią rządu i wskazaniem prezesa Urzędu Zamówień Publicznych, że należy się spotkać i prowadzić debatę, bo w gruncie rzeczy praktyka stosowana przy zamówieniach publicznych jest dzisiaj zła, to znaczy, że znajdujemy się w zagubionym, iluzorycznym porządku, już nie tylko kultury prawnej czy współpracy pomiędzy Sejmem a rządem i komisjami sejmowymi, ale racjonalizmu wykonywania zadań publicznych. To jest chyba jasne.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#MaksKraczkowski">Jeżeli chodzi o kwestie szczegółowe. Oczywiście zasadne są wszystkie działania mające na celu usprawnienie procedur prawa zamówień publicznych. Zgadzam się z panem prezesem, że prawo zamówień publicznych w gruncie rzeczy nie wymaga tego, żebyśmy uchwalali, jak to już było w tej kadencji kilkakrotnie, prawa, które zostanie ogłoszone z satysfakcją na twarzach posłów, a za chwilę zostanie znowelizowane czy też okaże się nieskuteczne. Prawa, którego skutek prawny nie będzie miał możliwości zaistnieć, czy prawa, które będzie nakładało obowiązki na przedsiębiorców – vide ciężar dowodu przenoszony na przedsiębiorcę – w momencie, kiedy szczycimy się tym, że z przedsiębiorców zdejmujemy obciążenia administracyjno-prawne. Ale przede wszystkim powinniśmy zastanowić się nad tym, czy aby rzeczywiście wydawać kolejną ustawę, jeżeli ze strony Urzędu Zamówień Publicznych pada, przedłożona na piśmie, uwaga o tym, że praktyka dowodzi braku dialogu Urzędu Zamówień Publicznych i innych instytucji publicznych.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#MaksKraczkowski">Jeżeli chodzi o szczegóły, to, posiłkując się opinią wydaną przez Narodowy Bank Polski, zacznę od jej pkt 4. „Zmiana proponowana w projekcie nowelizacji wydaje się trudna do zastosowania w praktyce. Projektodawca chciałby, aby zamawiający zobowiązany był do wykazywania, iż zastosowanie innych kryteriów (niż cena) nie przyczyni się do zmniejszenia wydatków ze środków publicznych ponoszonych w całym okresie korzystania z przedmiotu zamówienia”.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#MaksKraczkowski">Sytuacja jest zaskakująca, żeby nie powiedzieć zdumiewająca. Mówił o tym pan prezes, ja nie chcę tych argumentów powielać. Ale to jest sytuacja, w której dochodzimy do zupełnie absurdalnej konstrukcji – zresztą swoją drogą legislacyjnie skonstruowanej w taki sposób, że z panem przewodniczącym Jasińskim kilkakrotnie musieliśmy czytać przepis, bo nie do końca rozumieliśmy, o co w nim chodzi – że kryterium ceny jest zestawione z kryterium zmniejszenia wydatków ze środków publicznych przy zastosowaniu jakiegoś dziwacznego mechanizmu udowadniania i kryteriów oceny. Przecież my komplikujemy prawo gospodarcze.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#MaksKraczkowski">Nie mówię już o kwestiach przenoszenia odpowiedzialności, o nich mówiłem przed momentem. One są również iluzoryczne, bo prawo zamówień publicznych mówi wprost: w przypadku, kiedy będzie odrzucona tego typu oferta, trzeba przedstawić od strony formalnej i prawnej powody takiego stanu sprawy.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#MaksKraczkowski">Jeżeli chodzi o dwie pierwsze zmiany, to one także w tym wstępnym stanowisku rządu zostały poddane bardzo krytycznej ocenie.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#MaksKraczkowski">Ale jedna konstatacja pozostaje. Kolejny raz na posiedzeniu Komisji obradujemy nad czymś, co od strony legislacyjnej jest wysoce niedopracowane, z tą jednak różnicą, że dotychczas rząd wystawiał pozytywne opinie, w pewnym sensie in blanco. Tym razem ta, którą dostaliśmy, jest jednoznacznie negatywna.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#MaksKraczkowski">I teraz mam pytanie do pana przewodniczącego: co w takim wypadku? Bo rozumiem, że powinniśmy podjąć decyzję o ewentualnym skierowaniu projektu do podkomisji, chociaż de facto projekt zajmuje jedną trzecią strony, ale nie mamy cały czas decyzji rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KlaudiuszBalcerzak">Panie przewodniczący, szanowni państwo, w Polsce się przyjęło, że kryterium, jeżeli chodzi o wykonawstwo lub zakupy, jest cena. To jest dla mnie fatalne rozwiązanie. Ja uważam, że powinna to być cena i jakość, przy czym dla tej ceny i jakości powinny być gwarancje. Gwarancje w zakresie wykonawstwa, czyli odbiór powykonawczy, i gwarancje – ileś lat dla realizowanego projektu.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#KlaudiuszBalcerzak">Proszę państwa, chcę podzielić się takim swoim doświadczeniem. Byłem przewodniczącym Komisji Gospodarki i Rozwoju województwa lubuskiego. Pan Patalas, który buduje A2, odcinek Nowy Tomyśl-Świecko, realizował program budowy autostrad. Zadałem mu pytanie, jaki jest okres gwarancji dla tej inwestycji. Odpowiedział, że dwa lata. Ja na to: panie dyrektorze, dwa lata dla takiej dużej inwestycji? A wiem, że w Nowym Tomyślu po roku wymieniano nawierzchnię. Następnym razem, kiedy się spotkaliśmy, pan Patalas przeprosił mnie i przyznał, że okres gwarancji wynosi cztery lata.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#KlaudiuszBalcerzak">I jeszcze jeden przykład. Mieszkam w takim małym mieście Sława. Burmistrz buduje rynek z bardzo drogich materiałów, granitowej kostki. Przypadkowo byłem w Poczdamie i tam zobaczyłem, że na starym mieście zbudowany jest ciąg komunikacyjny, bezkolizyjny, nie z kostki, tylko płaski, taki, żeby można było przejechać wózkiem.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#KlaudiuszBalcerzak">I właśnie dlatego w przepisach trzeba mocno naciskać na kryteria jakościowe, cenowe, odbiór powykonawczy i gwarancje. Możemy mówić, że ważna jest niska cena. Za niską cenę też można osiągnąć dość dobrą jakość, ale muszą być jakieś gwarancje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejCzerwiński">Zgłaszam wniosek, żeby powołać podkomisję. Choć projekt ustawy ma tylko dwa artykuły, to jednak nie sposób procedować bez jasnego stanowiska rządu. Zgłaszam wniosek o powołanie podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JarosławWaszkiewicz">Panie przewodniczący, Wysoka Komisjo, w dniu 12 lipca minister infrastruktury skierował na ręce pana przewodniczącego Adama Szejnfelda stanowisko resortu w tej sprawie. Bardzo proszę o odszukanie tego pisma i uwzględnienie naszego stanowiska w dalszych pracach nad ustawą.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JarosławWaszkiewicz">W tym momencie chcę krótko przedstawić to, co to stanowisko zawiera, w imieniu dwóch największych zamawiających, korzystających z tej ustawy, czyli Generalnego Dyrektora Dróg Krajowych i Autostrad oraz Polskich Linii Kolejowych.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JarosławWaszkiewicz">Pokrótce stanowisko zawiera się w następującym zdaniu: „Obowiązujące przepisy w tym zakresie są absolutnie wystarczające”. Tym przepisom należy dać odpowiedni czas, aby praktyka okrzepła. Probem, co potwierdza również Urząd Zamówień Publicznych, leży w zastosowaniu tych przepisów, w wypracowaniu odpowiedniej praktyki. Zwracamy uwagę, że praktyka wymaga bardzo silnego zamawiającego i silnej ochrony jego interesów poprzez odpowiednie procedury, nadzór i kontrolę.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#JarosławWaszkiewicz">To wszystko zostało przekazane w naszym stanowisku przekazanym na ręce pana przewodniczącego Adama Szejnfelda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WojciechJasiński">Dziękuję panu dyrektorowi. Zanim udzielę panu posłowi głosu, to chcę powiedzieć w uzupełnieniu tego, co powiedział pan poseł Szejnfeld, czy może w pewnym sensie w polemice.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#WojciechJasiński">Panie przewodniczący, jest potrzebna trzecia droga, mianowicie taka, żeby urzędy czy zamawiający przestali się bać. Wszyscy tłumaczą się Najwyższą Izbą Kontroli. Nie oszukujmy się. Sami zresztą w uzasadnieniu wnioskodawcy piszą, że brak jest przepisów nakazujących uzasadnienie wyboru oferty na podstawie kryterium jedynie ceny. Jeśli brak jest takich przepisów, to znaczy są dopuszczalne także inne możliwości, nie tylko kryterium cenowe, tylko trzeba je uzasadnić, trzeba nie bać się tego bronić.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#WojciechJasiński">Panie przewodniczący, ja żyję dość długo na tym świecie, ale tak jakoś jest, że ci, o których się mówi, że biorą koperty, mało się tym przejmują, a ci, którzy nie biorą, nie mają się czego bać.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#WojciechJasiński">Ja się boję nadmiernej komplikacji. Ja sam z zawodu jestem prawnikiem i radcą prawnym, chociaż tego zawodu nie wykonuję, ale wcale nie uważam, że głównym naszym celem jest tworzenie kazuistycznego prawa. Nadal trwa polemika, czy przepisy powinny być bardziej ogólne, czy też bardzo szczegółowe, kazuistyczne.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#WojciechJasiński">Jedno i drugie jest niedobre, natomiast nie należy dawać możliwości zasłaniania się tym, którzy mają rozstrzygać, konkretnym przepisem. Ani zamawiający nie powinien się bać uzasadniać swojego zdania i go publicznie bronić, ani arbiter w Urzędzie Zamówień Publicznych także nie powinien się bać.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#WojciechJasiński">Mamy wniosek o powołanie podkomisji. Czy usłyszę sprzeciw wobec tego wniosku? Sprzeciwu nie słyszę. Niektóre kluby już zgłosiły kandydatów. Jeśli ktoś chce wziąć udział w pracach podkomisji, proszę się jeszcze zgłaszać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AdamSzejnfeld">Panie przewodniczący, może zacznę, z szacunku dla pana przewodniczącego, ale też ze względu na znaczenie wątku, który pan poruszył, od tej ostatniej kwestii: bać się – nie bać się.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#AdamSzejnfeld">Właśnie o tym mówiłem, kiedy pokazywałem tę drugą płaszczyznę, na której musimy pracować. Zresztą to samo pan dyrektor reprezentujący ministra infrastruktury powiedział innymi słowami, ale także pan wiceprezes Urzędu Zamówień Publicznych. To jest to, co podnoszą wszystkie głosy krytyczne, iż należy dokonać zmiany praktyki, ale, jak powiedziałem, bardzo trudno zmienić praktykę przy obecnie funkcjonującej w Polsce mentalności.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#AdamSzejnfeld">To nie jest tak, że zamawiający ma się przestać bać. A czego on ma się nie bać? Sytuacja w Polsce, można powiedzieć, jest groteskowa i ona polega na tym, że zamawiający nie ma się co zastanawiać, czy zostanie oskarżony o łapówkarstwo, czy nie. Czy zaryzykować i wybrać coś lepszego, choć droższego o 5 złotych? Bo to jest na 100% pewne, że on zostanie oskarżony. Nie znam przypadku, żeby tak nie było.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#AdamSzejnfeld">I nie jest ważne, że on za trzy lata swoją sprawę wygra. Przez te trzy lata jest skończonym publicznie człowiekiem. Zamawiający to są na ogół osoby publiczne albo członkowie gremiów tego rodzaju, dlatego w Polsce preferuje się kryterium ceny, a nie jakości. Dlatego w ciągu kilku lat nastąpił wzrost z 30% do ponad 90% zastosowania kryterium ceny jako kryterium decydującego. W przeciwnym razie na pewno tego by nie było.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#AdamSzejnfeld">Jeśli chodzi o wypowiedź pana posła Maksa Kraczkowskiego – szkoda, że już nas opuścił – to zastosowano tu, najdelikatniej mówiąc, pewnego rodzaju manipulację. Przecież, kiedy przyszedłem na posiedzenie, wyraźnie powiedziałem, że na oczy nie widziałem stanowiska Narodowego Banku Polskiego i Urzędu Zamówień Publicznych. Otrzymałem je dopiero na tej sali. W związku z tym wyraźnie powiedziałem, że je pobieżnie przejrzałem, a nie przeczytałem. Podkreśliłem, że nie dokonałem procesu analitycznego, tylko rzuciłem na nie okiem.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#AdamSzejnfeld">Jeżeli chodzi o stanowisko NBP, to powiedziałem, że w mojej ocenie jest w zasadzie pozytywne. Co to znaczy w zasadzie? Widziałem, że są dwa punkty poparcia, jeden wątpliwości, jeden doprecyzowania. Więc nie można powiedzieć, że to jest negatywne stanowisko. Ale nie spierajmy się o to. Chodzi mi tylko o to, żeby sprostować zarzut.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#AdamSzejnfeld">Natomiast bardzo istotny jest argument, który podniósł pan poseł Maks Kraczkowski, że tak de facto niczego nie trzeba zmieniać, ponieważ zamawiający i tak już dzisiaj, gdyby chciał odrzucić ofertę z ceną rażąco niską, bo za takową ją uznał, musi to uzasadnić w swojej decyzji. W związku z czym, jak dokonamy tych zmian, to będzie to samo, bo też będzie uzasadniał. Nic bardziej błędnego.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#AdamSzejnfeld">Różnica jest zasadnicza. Wykazywałem w tym krótkim wstępie, w tej preambule do dzisiejszego posiedzenia, że dzisiaj problem polega na tym, iż zamawiający tak de facto nie ma narzędzi, nie ma instrumentów, nie ma możliwości dociec i udowodnić, w związku z czym najprościej wybrać najtańszą ofertę. Niczego nie trzeba wtedy dokumentować, bo jeszcze ktoś zarzuci, że bez wiedzy i bez dokumentacji uznano cenę za rażąco niską, dumpingową, i zamawiający będzie miał kłopot.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#AdamSzejnfeld">My natomiast dajemy zamawiającemu, także tym, o których wspominał pan dyrektor, tym wielkim zamawiającym, możliwość dociekania, analizowania, sprawdzania dokumentacji, odsyłania w sposób nieograniczony, bo nie ograniczamy procesu dochodzenia, czy cena jest rażąco niska, czy nie, oczywiście przy tych ofertach, przy których taki zarzut padnie. A więc wzmacniamy, panie dyrektorze, zamawiającego. Ale bez radykalnego obniżenia statusu prawnego i faktycznego oferenta.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#AdamSzejnfeld">Summa summarum jestem przekonany, że ustawa, gdyby weszła w życie, spełniłaby swój cel.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#AdamSzejnfeld">Kończąc, nie mogę się zgodzić z wątpliwościami pana posła Maksa Kraczkowskiego, że projekt jest niedopracowany legislacyjnie. Nie tylko dlatego, że mówię to z pozycji osoby, która jest prawnikiem, do osoby, która prawnikiem nie jest. Do projektu są dołączone opinie Biura Analiz Sejmowych, przede wszystkim Biura Legislacyjnego. Nie widzę ani jednego zarzutu, że jest to projekt niedopracowany legislacyjnie.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#AdamSzejnfeld">Oczywiście to Wysoka Komisja zdecyduje, czy podjąć prace już dzisiaj, czy też skierować projekt do podkomisji. Być może jest to słuszne rozwiązanie, skoro ten projekt wywołuje tyle kontrowersji i różnych opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WojciechJasiński">Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu w dyskusji? Nie widzę. Wobec tego zamykam pierwsze czytanie.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WojciechJasiński">Padł wniosek o powołanie podkomisji. Czy usłyszę sprzeciw wobec tego wniosku? Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WojciechJasiński">Stwierdzam, że komisja postanowiła powołać podkomisję do rozpatrzenia projektu ustawy o zmianie ustawy – Prawo zamówień publicznych.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WojciechJasiński">Do udziału w pracach podkomisji zgłoszono następujące kandydatury: pani poseł Alicja Olechowska, pan poseł Piotr Cieśliński i pan poseł Krzysztof Gadowski z Platformy Obywatelskiej, pan poseł Waldemar Wiązowski i pan poseł Leonard Krasulski z Prawa i Sprawiedliwości, pan poseł Ryszard Zbrzyzny z Sojuszu Lewicy Demokratycznej oraz pan poseł Krzysztof Borkowski z Polskiego Stronnictwa Ludowego.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#WojciechJasiński">Czy są może osoby, których nie wymieniłem, a chciałyby pracować w podkomisji? Nie słyszę. Czy usłyszę sprzeciw wobec kandydatów, którzy zostali zgłoszeni? Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#WojciechJasiński">Stwierdzam, że Komisja powołała podkomisję w zaproponowanym składzie. Po zakończeniu posiedzenia Komisji proszę członków podkomisji o podejście do stołu prezydialnego.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#WojciechJasiński">Wyczerpaliśmy porządek dzienny dzisiejszych obrad – zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>