text_structure.xml 58 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RyszardKalisz">Otwieram posiedzenie Komisji Ustawodawczej. W porządku dziennym mamy dziś wyrażenie opinii w kolejnych sprawach, które rozpatrywane będą przez Trybunał Konstytucyjny, a następnie także wyrażenie opinii, ale już w trybie art. 34 ust. 8 regulaminu Sejmu, w sprawie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny, ustawy - Kodeks postępowania karnego oraz ustawy - Kodeks wykroczeń (druk nr 2031). Chodzi o to abyśmy zdecydowali o dopuszczalności procedowania nad tym projektem. Przed chwilą otrzymaliście państwo opinie dotyczące tego projektu, a ja chciałbym zwrócić szczególną uwagę na tę ich część, która dotyczy europejskiego nakazu zatrzymania, bo jest to kwestia, która wzbudza wątpliwość. Zaczniemy jednak od spraw przed Trybunałem Konstytucyjnym i jako pierwszą proszę przedstawić opinię dotyczącą sprawy o sygn. akt SK 27/03.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MarcinWnuk">Sprawa ta stawała już na posiedzeniu Komisji Ustawodawczej kilka miesięcy temu. Teraz wraca ona ponownie w związku ze zmianą stanu prawnego jaki nastąpił w ostatnim czasie. Przypomnę zatem czego dotyczyła ta sprawa. Skarżąca, Przedsiębiorstwo Usług Morskich Gdańsk-Pilot spółka z o. o. w Gdańsku, wniosła o stwierdzenie niezgodności z konstytucją art. 479 z oznaczeniem 28 par. 3, art. 479 z oznaczeniem 31 par. 2 i art. 479 z oznaczeniem 35 par. 2 Kodeksu postępowania cywilnego z art. 176 Konstytucji RP. Zmiana opinii Sejmu dotyczy zarzutu odnoszącego się do art. 479 z oznaczeniem 28 par. 3. W sprawie pozostałych zarzutów opinia była już przedstawiana i nie ulega zmianie. Uznaliśmy te przepisy za zgodne z konstytucją, a tym samym stwierdziliśmy, że wniosek w tym zakresie jest bezzasadny. W toku postępowania w niniejszej sprawie nastąpiła zmiana stanu prawnego bowiem z dniem 15 grudnia 2002 r., na podstawie ustawy z dnia 5 lipca 2002 r. o zmianie ustawy o ochronie konkurencji i konsumentów, ustawy - Kodeks postępowania cywilnego oraz ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji Sąd Antymonopolowy zamieniony został przez Sąd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Na gruncie obowiązującego brzemienia art. 479 z oznaczeniem 28 par. 3 kpc przedsiębiorca ukarany karą pieniężną przez Prezesa Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów nie może wnieść skutecznie, w trybie odwołania, wniosku, po uchyleniu decyzji Prezesa, ponieważ w takim przypadku wniosek zostanie odrzucony przez sąd na podstawie art. 479 z oznaczeniem 31 par. 2 kpc. Kwestionowany przepis nie przewiduje możliwości zamieszczania, w odwołaniu od decyzji Prezesa UOKiK, wniosku o uchylenie decyzji, co powoduje ograniczenie prawa do sądu, w przypadku gdy strona jest zainteresowana tylko uchyleniem decyzji, a nie zmianą w całości lub w części. W tym stanie rzeczy uznać należy, że zaskarżony przepis art. 479 z oznaczeniem 28 par. 3 kpc, w zakresie w jakim przewiduje możliwość żądania uchylenia decyzji nakładającej karę pieniężną pozostaje w opozycji z art. 35 ust. 1 Konstytucji RP i w tym zakresie narusza konstytucyjne prawo do sądu. W tej części następuje zatem zmiana dotychczasowej opinii Sejmu obejmującej całą sprawę o sygn. akt SK 27/03.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RyszardKalisz">Czy są pytania dotyczące tej sprawy? Nie słyszę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu uznam, że Komisja przyjęła przedstawione stanowisko. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. W imieniu prezydium Komisji wystąpimy zatem do marszałka o udzielenie posłowi Marcinowi Wnukowi stosownego pełnomocnictwa, aby reprezentował Sejm przed Trybunałem w sprawie o sygn. akt SK 27/03. Kolejna sprawa ma sygn. akt SK 11/03, a opinię przygotował poseł Adam Markiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AdamMarkiewicz">Sprawa o sygn. akt SK 11/03 dotyczy wniosku PKP skierowanego do Sądu Rejonowego w Jarocinie. Jest to pozew o eksmisję rodziny państwa Bem z lokalu służbowego, który zajmują bezprawnie. W lokalu tym wcześniej zamieszkiwali dziadek i babka tych państwa, ale nie dopełnili oni formalności związanych z nabyciem prawa do tego lokalu. Sąd w Jarocinie oddalił powództwo zainteresowanych na podstawie art. 5 Kodeksu cywilnego, który mówi, że nie można czynić ze swego prawa użytku, który byłby sprzeczny ze społeczno-gospodarczym przeznaczeniem tego prawa lub zasadami współżycia społecznego. Sąd stwierdził, że co prawda roszczenie powoda jest zasadne, oparte na art. 22 par. 1 Kodeksu cywilnego, to jednak w aktualnej sytuacji pozwanych nie zasługuje na ochronę, gdyż sprzeciwiają się temu zasady współżycia społecznego. Ten wyrok zaskarżony został następnie do Sądu Okręgowego, który utrzymał w mocy postanowienie sądu pierwszej instancji. Wniesiono zatem skargę do Trybunału Konstytucyjnego zarzucając, że art. 5 Kodeksu cywilnego jest niezgodny z art. 64 ust. 2 Konstytucji RP, bo niejednakowo traktuje prawa własności. Twierdzenie to skarżący opierają na tym, że ustawa o ochronie praw lokatorów w mieszkaniowym zasobie gminy i zmianie Kodeksu cywilnego z dnia 21 czerwca 2001 r., mówi w art. 14, że w podobnej sytuacji powinno być przyznane prawo do lokalu socjalnego. Podniesiono, że art. 5 kc jest niekonstytucyjny bowiem pozbawia właściciela prawa władania swoją własnością. Stanowisko Sejmu w tej sprawie jest takie, że art. 5 Kodeksu cywilnego jest zgodny z art. 64 ust. 2 Konstytucji RP ponieważ jest to przepis ogólny. Wprawdzie można by tu było dochodzić, dlaczego sąd oparł swoje orzeczenie o art. 5 kc a nie na art. 14 ustawy o ochronie praw lokatorów, ale to jest już sprawa sądu. Nie można natomiast stwierdzić, że art. 5 kc jest niezgodny z art. 64 ust. 2 konstytucji. Proponuję zatem, aby w Trybunale Konstytucyjnym podtrzymać stanowisko, że art. 5 Kodeksu cywilnego jest zgodny z art. 64 ust. 2 Konstytucji RP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RyszardKalisz">Czy są pytania lub uwagi dotyczące tak przedstawionej opinii? Nie słyszę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja przyjęła stanowisko zaprezentowane przez posła Adama Markiewicza w sprawie o sygn. akt SK 11/03. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. W tej sytuacji wystąpimy w imieniu prezydium do marszałka Sejmu o udzielenie panu posłowi stosownego pełnomocnictwa, aby mógł stanąć przed Trybunałem i przedstawić tę, przyjętą przez nas opinię dotyczącą sprawy o sygn. akt SK 11/03. A teraz przystępujemy do kolejnej sprawy. Ma ona sygn. akt K 15/03, a opinie przygotował poseł Marcin Wnuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MarcinWnuk">Ta sprawa jest dość trudna bowiem dotyczy problemów socjalnych. Otóż NSZZ „Solidarność” wystąpił do Trybunału Konstytucyjnego z wnioskiem o stwierdzenie, że przepisy art. 1 pkt 2 oraz art. 2 pkt 2 ustawy z dnia 17 grudnia 2001 r. o zmianie ustawy o szkolnictwie wyższym oraz o zmianie niektórych innych ustaw są niezgodne z art. 1 i art. 7 Konstytucji RP. W ocenie wnioskodawcy nowe zasady wynagradzania pracowników zatrudnionych w uczelniach państwowych, a właściwie termin wprowadzenia tych zmian, jest sprzeczny z zasadami obowiązującymi w państwie prawnym. Zarzut niezgodności z konstytucją dotyczy zarówno sposobu uchwalenia jak i wprowadzenia w życie kwestionowanych przepisów. Wnioskodawca zarzuca w szczególności, że projekt ustawy nowelizującej przesłany został do zaopiniowania Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w dniu 27 listopada 2001 r. i zanim upłynął termin ustosunkowania się do tego projektu, ustawa została uchwalona. Ustawodawca nie zapoznał się zatem ze stanowiskiem wyrażonym przez Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” mimo, iż zgodnie z art. 19 ust. 1 ustawy z dnia 23 maja 1991 r. o związkach zawodowych, istnieje obowiązek konsultowania projektów wnoszonych ustaw w terminie wyznaczonym przez te przepisy. Ponadto wnioskodawca kwestionuje przesunięcie terminu wejścia w życie tzw. drugiego i trzeciego etapu podwyżek dla pracowników, których dotyczy ustawa nowelizująca. Wyraża tu pogląd, że nastąpiło naruszenie przez ustawodawcę tzw. ekspertatyw, gdyż proces dochodzenia do określonego art. 117 ust. 1 pkt 1 lit. c ustawy o szkolnictwie wyższym i art. 66 a ust. 1 pkt 1 lit. c ustawy o szkołach wyższych zawodowych, poziomu wynagrodzenia rozłożono aż na 2 lata. Jak utrzymuje wnioskodawca, taka regulacja sprzeczna jest również z zasadą sprawiedliwości społecznej, choć nie przedstawił argumentów uzasadniających ten zarzut. Poglądów tych nie można podzielić z następujących powodów. Otóż, regulacja zawarta w kwestionowanych przepisach dotyczy przesunięcia terminu wprowadzonych podwyżek wynagrodzenia do takiej wysokości jak określono w ustawach o szkolnictwie wyższym i wyższych szkołach zawodowych. Z ustaw tych wynika, że warunki wynagradzania za pracę i przyznawania innych świadczeń związanych z pracą pracownikom uczelni wyższej, a także wyższej szkoły zawodowej, do czasu objęcia ich układem zbiorowym pracy oraz regulaminem wynagradzania, określi w drodze rozporządzenia, minister właściwy do spraw szkolnictwa wyższego, w porozumieniu z ministrem właściwym do spraw pracy, ustalając w szczególności wysokość minimalnej i maksymalnej stawki wynagrodzenia zasadniczego w odniesieniu do poszczególnych stanowisk oraz wysokość i warunki przyznawania innych składników wynagrodzenia, w taki sposób, aby wysokość przeciętnego miesięcznego wynagrodzenia w poszczególnych grupach pracowników, w relacji do kwoty bazowej, określonej w ustawie budżetowej, nie była niższa od określonych w tych ustawach. Jednak okres dochodzenia do tych wielkości miał nastąpić w określonym terminie. Termin ten został przesunięty na mocy wspomnianej zmiany wprowadzonej ustawą nowelizującą, co właśnie kwestionuje wnioskodawca. Nie ulega wątpliwości, że nowelizacja wspomnianych ustaw miała w istocie charakter tzw. ustaw okołobudżetowych. Okoliczność ta znana była wnioskodawcy, co wynika z uzasadnienia wniosku, w którym wspomniano, że stanowisko w sprawie oceny omawianej ustawy wyrażone zostało przez Prezydium Komisji Krajowej NSZZ „Solidarność” w decyzji nr 182/2001 zatytułowanej „W sprawie opinii o projektach ustaw okołobudżetowych”.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MarcinWnuk">Z tego powodu czas uchwalania tego rodzaju ustaw miał istotne znaczenie. Ustawa o związkach zawodowych, na którą powołuje się wnioskodawca, określa wprawdzie tryb i termin przeprowadzania konsultacji projektów ustaw podlegających takim konsultacjom ze strony związków, to jednak pewne odstępstwa od tego nie powodują niezgodności z konstytucją tak uchwalanych ustaw. Trybunał Konstytucyjny kilkakrotnie już zajmował się tym zagadnieniem. I tak np. w uzasadnieniu orzeczenia z dnia 30 listopada 1993 r. badając zarzut niedochowania wymogów, o których mowa w art. 19 ustawy o związkach zawodowych, stwierdził, że szczególna sytuacja związana z koniecznością przedstawienia przez rząd projektu ustawy budżetowej, usprawiedliwia niepełne dochowanie trybu określonego w tym przepisie. Natomiast w uzasadnieniu orzeczenia z dnia 4 kwietnia 1995 r. Trybunał zauważył, że obowiązek przeprowadzenia konsultacji założeń i projektów ustaw ze związkami zawodowymi nie został sformułowany w Konstytucji RP. Naruszenie trybu konsultacji jest więc naruszeniem ustawy o związkach zawodowych, co podlega ocenie, czy w konsekwencji tego naruszenia organizacje związkowe miały możliwość wypowiedzenia się, czy nie. Istota konsultacji ze związkami zawodowymi projektów i założeń aktów normatywnych wyraża się bowiem w umożliwieniu związkom wyrażenia stanowiska co do proponowanych rozwiązań prawnych. Jeżeli więc organizacje związkowe mogły ostatecznie wyrazić swój pogląd na temat danego projektu, nie ma większego znaczenia w jakiej formie i kiedy to uczyniły. Mogło to nastąpić np. w toku prac legislacyjnych w komisjach sejmowych. Warto zauważyć, że Trybunał Konstytucyjny nigdy nie wyraził poglądu o niezgodności z konstytucją jakiegoś przepisu, tylko dlatego, że tryb konsultacji ze związkami zawodowymi nie odpowiadał ściśle wymogom formalnym, o których mowa w ustawie o związkach zawodowych. Wprawdzie przepis art. 7 Konstytucji RP stanowi, że „organ władzy publicznej działa na podstawie i w granicach prawa”, to biorąc pod uwagę wspomniane poglądy Trybunału, nie wydaje się, aby we wspomnianej sprawie zachodziły przesłanki uzasadniające zarzut naruszenia tego przepisu. Jak już wspomniałem, ustawa nowelizująca uchwalona została w określonej sytuacji i nie była jedyną ustawą, która miała na celu ograniczenie wydatków budżetowych państwa. W czasie prac na ustawą budżetową w roku 2002 wiadomym było, że stan finansów państwa wymaga określonych decyzji, zmierzających do zrównoważenia budżetu państwa. Taka konieczność wykazana została w toku rozpoznawanej przez Trybunał sprawy, w której wyrok zapadł w dniu 27 lutego 2002 r. Okoliczności te znane były wnioskodawcy na co wskazują złożone wcześniej do Trybunału wnioski takie jak w sprawach o sygn. akt K 19/02 oraz K 32/02. Wnioskodawca kwestionował w tych wnioskach konstytucyjność przepisów prowadzących do oszczędności budżetowych kosztem innych grup zawodowych niż pracownicy wyższych uczelni. I tak, w sprawie o sygn. akt K 32/02 wnioskodawca zarzucał niezgodność z konstytucją niektórych przepisów ustawy z dnia 21 grudnia 2001 r. o zmianie ustawy o kształtowaniu wynagrodzeń w państwowej sferze budżetowej. W związku z tym wypada zauważyć, co niejednokrotnie podkreślał Trybunał, jak np. w wyroku z dnia 4 grudnia 2000 r., że powinnością ustawodawcy jest również dbałość o zachowanie równowagi budżetowej. Jest ona wartością konstytucyjną, gdyż od niej zależy zdolność państwa do działania i rozwiązywania jego różnorodnych interesów. Nieuzasadniony jest zatem zarzut naruszenia zasady sprawiedliwości społecznej, skoro ustawodawca poszukiwał środków pozwalających zachować równowagę budżetową nie dyskryminując żadnych grup zawodowych, w tym pracowników szkół wyższych. Należy dodać, że omawiane przepisy nie godzą w prawa nabyte, co przyznaje sam wnioskodawca, a jedynie wydłużają okres dochodzenia do pełnej realizacji docelowo określonej w stosownych przepisach, wysokości wynagrodzenia obliczonego jako określony mnożnik do kwoty bazowej ustalanej corocznie w ustawie budżetowej. Zachodzić może zatem pytanie, czy kwestionowana regulacja prawa korzysta z ochrony, jak to utrzymuje wnioskodawca. Biorąc pod uwagę kryzysową sytuację budżetu państwa, co wynika z debaty budżetowej obejmującej rozważany okres, nie ma większego znaczenia czy chodzi o prawa nabyte czy ekspertatywę. Ustawodawca nie tylko bowiem mógł, ale miał obowiązek podjąć takie działania legislacyjne, które prowadziły do zachowania równowagi budżetu państwa, przy czym dobór środków zmierzających do tego celu jest jego uprawnieniem. W orzecznictwie Trybunału niejednokrotnie podkreślano, że ustawodawca jest uprawniony do ustanowienia prawa odpowiadającego założonym celom politycznym i gospodarczym. Z powyższym twierdzeniem wiąże się wypowiedź Trybunału, z której wynika, że organ ten nie jest powołany do kontrolowania celowości i trafności rozwiązań przyjmowanych przez ustawodawcę, a w przypadku zarzutu sprzeczności ustawy z wymaganiami konstytucyjnymi, o tak ogólnym charakterze jak zasady państwa prawnego, Trybunał interweniuje tylko wtedy gdy ustawodawca przekroczył zakres swojej swobody regulacyjnej na tyle drastycznie, że naruszenie tych zasad nie da się pogodzić z zasadami demokratycznego państwa prawnego. Granice swobody parlamentu są oczywiście ograniczone postanowieniem konstytucji, jednak w niniejszej sprawie nie wydaje się aby nastąpiło ich naruszenie. Wnioskodawca nie przedstawił bowiem przekonujących argumentów uzasadniających pogląd, że regulacja prawna zawarta w kwestionowanych przepisach godzi w zasady wynikające z art. 2 i art. 7 Konstytucji RP. W świetle powyższych rozważań pragnę zaprezentować w imieniu Sejmu opinię co do zgodności z konstytucją art. 1 i art. 2 wspomnianych przepisów ustawy o szkolnictwie wyższym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#RyszardKalisz">Czy są uwagi lub pytania do posła sprawozdawcy? Nie słyszę. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu uznam, że Komisja przyjęła przedstawioną opinię w sprawie o sygn. akt K 15/03. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. W imieniu prezydium Komisji wystąpimy zatem do marszałka o udzielenie posłowi Marcinowi Wnukowi stosownego pełnomocnictwa do zaprezentowania, w imieniu Sejmu, tej opinii przed Trybunałem Konstytucyjnym. Przechodzimy do kolejnej sprawy, która ma sygn. akt K 16/03, a opinię na jej temat przygotował poseł Wojciech Szarama.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechSzarama">Sprawę o sygn. akt K 16/03 rozpatrywaliśmy już na poprzednim posiedzeniu Komisji. Dotyczy ona wniosków Rzecznika Praw Obywatelskich i były wówczas pewne wątpliwości dotyczące drugiego wniosku, w którym rzecznik wnosi o stwierdzenie niezgodności art. 3 ust. 3 ustawy o dodatkach mieszkaniowych i art. 6 ust. 1 pkt 1 tejże ustawy z art. 2 i art. 32 Konstytucji RP. Poprzednio omówiłem już pierwszy z wniosków dotyczący dodatku pielęgnacyjnego i zasiłku pielęgnacyjnego proponując, aby Komisja przychyliła się do stanowiska, że wliczanie dodatku pielęgnacyjnego do dochodu rodziny jest niezgodne z tymi zapisami konstytucji, na które powołał się Rzecznik Praw Obywatelskich. Problem powstał natomiast przy ocenie art. 6 ust. 1 powołanej ustawy. Propozycja Biura Legislacyjnego była taka, aby uznać, że ten przepis jest niezgodny z konstytucją, ja natomiast uważam, że jest on zgodny i tak też powinniśmy uznać w naszej opinii. W sprawie tej chodzi o dodatki mieszkaniowe dla najemców, którzy mieszkają w zasobach prywatnych. Przepis art. 6 ust. 1 mówi o wydatkach, które „w przypadku najmu lokalu mieszkalnego byłyby pokrywane w ramach czynszu, lecz wyłącznie do wysokości jaki obowiązywałby dla danego lokalu, gdyby lokal ten wchodził do zasobu mieszkaniowego gminy”. Jeśli zatem w lokalu prywatnym podpisana została umowa najmu na 1 tys. zł, a w identycznym lokalu gminnym czynsz wynosi 100 zł, to gmina wypłaca dodatek nie uwzględniając tego wyższego czynszu wynikającego z zapisów umowy, ale uznając za podstawę do wypłaty czynsz w wysokości 100 zł. Rzecznik Praw Obywatelskich twierdzi, że takie stanowisko jest niezgodne z art. 2 konstytucji czyli zasadą sprawiedliwości społecznej, a także z art. 32 mówiącym, że wszyscy są równi wobec prawa i nikt nie może być dyskryminowany. Oczywiście, chcielibyśmy, aby wszyscy, którzy tego potrzebują, otrzymywali takie dodatki jakie powinni dostać, aby móc godnie mieszkać, bo przecież dotyczy to osób ubogich, którzy nie są w stanie z własnych dochodów płacić za mieszkanie. Uważam jednak, że w sytuacji, w jakiej znajduje się budżet państwa, zróżnicowanie, o którym mówimy jest jak najbardziej wskazane, bowiem ono w pewnym sensie reguluje ceny na rynku wynajmu mieszkań. Pozwoliłem sobie nieco szerzej omówić tę sprawę dlatego, że nie tak dawno Trybunał Konstytucyjny przychylił się do wniosku RPO, który wnosił o uwolnienie czynszów w zasobach prywatnych i umożliwienie właścicielom tych lokali pobieranie większych opłat, z których można byłoby pokrywać koszty remontów i konserwacji bieżącej. Przyjęcie takiego wniosku odbyło się wbrew naszemu stanowisku. Istnieje zatem niebezpieczeństwo, że również w omawianym dziś przypadku, Trybunał uzna, że zaskarżone przepisy są niezgodne z konstytucją, a co za tym idzie, gminy powinny pokrywać te wydatki mieszkaniowe do wysokości rzeczywiście poniesionych kosztów. W sytuacji jaką mamy obecnie, gdy gminy nie będą otrzymywały dotacji na dodatki mieszkaniowe, ale będą je musiały zapewnić z własnych dochodów, uznanie tego przepisu za niezgodny z konstytucją może doprowadzić gospodarkę gminy na skraj katastrofy. Uważam więc, że w tym przypadku zróżnicowanie podmiotów korzystających z owych dodatków mieszkaniowych jest zasadne, zgodne z zasadami sprawiedliwości społecznej i zgodne z orzecznictwem Trybunału, który w pewnych przypadkach dopuszcza rozróżnienie sytuacji poszczególnych podmiotów, których cechy są podobne. Chciałbym aby w tej sprawie wypowiedział się też przedstawiciel Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu i przedstawił swoje argumenty, które są różne od moich. Powinniśmy je jednak znać, bo nie wiadomo jak całą sprawę rozstrzygnie Trybunał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Tak jak powiedział mój przedmówca problem sprowadza się do tego, że jest to niezwykle trudna sprawa społeczna. Pan poseł w swojej argumentacji wychodzi od potrzeb i trudnej sytuacji budżetowej państwa. My natomiast, stojąc na gruncie formalno-prawnym, mamy wydać opinię, czy zarzut podniesiony przez Rzecznika Praw Obywatelskich jest słuszny z punktu widzenia praw konstytucyjnych i wolności obywatelskich gwarantowanych konstytucją. Zdaniem Biura Legislacyjnego, z punktu widzenia formalno-prawnego jest tu naruszenie zasad wynikających z art. 2 i art. 32 Konstytucji RP, które to nakazują nam zasady równości i sprawiedliwości społecznej oraz równego traktowania wszystkich obywateli. Wyróżnikiem tych dwóch grup społecznych jest to, czy ktoś mieszka w zasobach gminy czy poza tymi zasobami. Mając na względzie uzasadnienie orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego dotyczące uwolnienia czynszów w domach poza zasobami gminy, trzeba mieć na względzie również fakt, że osoby mieszkające dziś poza zasobami gminy, to głównie osoby, które mieszkają tam nie z własnej woli, a ponadto jest to krąg osób poniżej średniej, jeśli chodzi o zasoby finansowe. Jest to również grupa ludzi najczęściej już zagrożona eksmisjami. Uważam zatem, że w tej sytuacji niezbędna jest decyzja Komisji co do ostatecznego stanowiska w tej sprawie. Zdaniem Biura Legislacyjnego zarzut Rzecznika Praw Obywatelskich jest zasadny z punktu widzenia ochrony praw obywateli i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RyszardKalisz">Czy ktoś chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AdamMarkiewicz">Sprawa jest rzeczywiście dość trudna do rozstrzygnięcia, choć Trybunał z pewnością ją rozstrzygnie. Ja bym się jednak przychylał do opinii posła Wojciecha Szaramy. Wyobraźmy sobie bowiem taką sytuację, że ktoś, w zmowie z lokatorem, oferuje czynsz 1 tys. zł miesięcznie, ale lokator wykazuje, że nie stać go na opłacanie tego czynszu i otrzymuje dodatek mieszkaniowy w wysokości 700–900 zł. Słuchając tego co mówił poseł Wojciech Szarama uważam, że jest tu relewantne traktowanie podmiotów. Gdybyśmy bowiem poszli drugim tropem, to doszlibyśmy do tego, że każdy z właścicieli domu ustanowi swoją stawkę czynszu, a my wszyscy będziemy dopłacać do tego. Co prawda właściciel ma również prawo domagać się takiego czynszu, który pozwoli mu na właściwe gospodarowanie i utrzymanie budynku. Od pobranych czynszów płaci też podatki, a więc im wyższe dochody z czynszu, tym większe podatki do budżetu państwa. Trudno więc powiedzieć wprost, jaka tu powinna być opinia Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#RyszardKalisz">Najpierw powinniśmy odpowiedzieć na pytanie jaki charakter prawny ma mieć dodatek mieszkaniowy? Czy jest to dodatek socjalny, czy też cywilno-prawny? Moim zdaniem, bezsporne jest, że ma on charakter socjalny i wówczas rozumowanie posła Wojciecha Szaramy jest całkowicie uzasadnione, bo chodzi o wyrównywanie, w stosunku do wszystkich, kwoty związanej z utrzymaniem mieszkania. Jeśli ktoś wynajmuje je od gminy, to standard jest zupełnie inny niż w przypadku wynajmowania od osoby prywatnej i do niego należy zgoda na określone warunki. Inaczej ma się rzecz jeśli chodzi o tzw. mieszkania zastępcze czy też socjalne, ale to już nie wchodzi w zakres rozpatrywanej dziś kwestii. Mamy zatem stanowisko zaprezentowane przez posła Wojciecha Szaramę, które w danym przypadku jest decydujące i dlatego zapytam, czy jest sprzeciw wobec przyjęcia takiego stanowiska? Sprzeciwu nie słyszę, a zatem stwierdzam, że Komisja przyjęła stanowisko, że zaskarżone w sprawie o sygn. akt K 16/03 przepisy są zgodne z konstytucją. Jeśli nie usłyszę sprzeciwu uznam, również, że upoważniamy posła Wojciecha Szaramę do reprezentowania Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym w niniejszej sprawie. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. W imieniu prezydium wystąpimy zatem do marszałka o udzielenie panu posłowi stosownego pełnomocnictwa. Do rozpatrzenia była jeszcze jedna sprawa o sygn. akt SK 23/03, ale ponieważ nieobecna jest posłanka Magdalena Banaś, która miała ją zreferować, przenosimy omówienie tej sprawy na następne posiedzenie. Jest jeszcze kwestia związana z omówioną już wcześniej sprawą o sygn. akt K 32/02, którą miała przedstawić przed Trybunałem posłanka Aleksandra Gramała. Pani posłanka nie może jednak wykonać tego pełnomocnictwa, a ponieważ jest już wyznaczony termin na 17 listopada, proponuję aby ustanowić przedstawicielem posła Adama Markiewicza, który już wyraził zgodę na przejęcie tej sprawy. Czy jest sprzeciw wobec takiej propozycji? Nie słyszę, a zatem w sprawie o sygn. akt K 32/02 następuje zmiana pełnomocnictwa i zamiast posłanki Aleksandry Gramały przed Trybunałem będzie reprezentował Sejm poseł Adam Markiewicz. Zakończyliśmy w ten sposób pierwszą część dzisiejszego posiedzenia i przechodzimy do części drugiej, w której mamy wyrazić opinię, w trybie art. 34 ust. 8 regulaminu Sejmu, w sprawie rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy - Kodeks karny, ustawy - Kodeks postępowania karnego oraz ustawy - Kodeks wykroczeń (druk nr 2031). Kontrowersyjna jest tu kwestia wprowadzenia do kodeksów instytucji europejskiego nakazu aresztowania. Chodzi o to, czy ta instytucja jest zgodna z naszą konstytucją. Proszę zatem przedstawiciela Ministerstwa Sprawiedliwości o przedstawienie nam stanowiska rządu w tej sprawie i uzasadnienie, czy przepisy projektu rządowego dotyczące tej nowej instytucji są zgodne z konstytucją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#SylweriuszKrólak">Na wstępie chciałbym stwierdzić, iż projekt będący przedmiotem opiniowania Komisji, ma na celu implementowanie do prawa polskiego przepisów trzech konwencji a mianowicie: Konwencji o Cyberprzestępczości, Konwencji o Ochronie Interesów Finansowych Wspólnot Europejskich oraz decyzji ramowej Rady Europy z dnia 13 czerwca 2002 r. o europejskim nakazie aresztowania i procedurach dostarczania osób ściganych tym nakazem między państwami członkowskimi UE. Podstawowym źródłem zobowiązania do wdrożenia przez Polskę, zaliczonej do dorobku prawnego UE, decyzji ramowej o europejskim nakazie aresztowania jest obecnie Traktat Akcesyjny. Zgodnie z art. 2 tego traktatu nowe państwa członkowskie, od dnia przystąpienia do Unii są związane postanowieniami traktatów założycielskich i aktów przyjętych przez instytucje wspólnot europejskich. Dostosowanie prawa polskiego do aktów prawnych UE stanowi jednocześnie realizację zobowiązań prawno-międzynarodowych, o których mowa w art. 9 Konstytucji RP. Brak wdrożenia decyzji ramowej wprowadzającej europejski nakaz aresztowania na płaszczyznę prawa wewnętrznego spowodowałby zatem naruszenie zobowiązania konstytucyjnego. Traktat Akcesyjny zawiera również regulacje określające konsekwencje braku wdrożenia przez nowe państwa członkowskie dorobku prawnego UE i, zgodnie z art. 39 Traktatu, przyjętego w maju bieżącego roku na podstawie referendum, a więc w szczególnym trybie konstytucyjnym, konsekwencją nie przyjęcia decyzji ramowej może być zastosowanie wobec danego państwa tzw. klauzuli ochronnej. Prowadziłoby to, w istocie rzeczy, do wyłączenia z całej współpracy europejskiej w tzw. trzecim filarze, czyli ze współpracy sądowo-prokuratorsko-policyjnej, która obejmuje przede wszystkim zwalczanie przestępstw na jednolitym obszarze wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości w Europie, a więc tym, na którym obowiązuje najwyższy standard przestrzegania praw człowieka, ale również najdoskonalsze spośród znanych na świecie, procedury sądowe zmierzające do tego, aby wymiar sprawiedliwości był nie tylko sprawiedliwy, ale też mógł działać szybko i sprawnie. A to wszystko leży również na sercu obywatelom Rzeczypospolitej. Słusznie też dopomina się o to opinia publiczna i na rzecz tego właśnie pracuje parlament.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RyszardKalisz">Chciałbym jednak aby pan minister wskazał nam na relację tej nowej instytucji do art. 55 ust. 1 Konstytucji RP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#SylweriuszKrólak">Kwestia zgodności decyzji ramowej z art. 55 ust. 1 Konstytucji RP, jeszcze przed przystąpieniem do prac nad projektem rządowym ustawy, była konsultowana z resortem spraw zagranicznych, resortem spraw wewnętrznych i administracji oraz Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej, które ustosunkowały się do niego aprobująco. W toku prac nad projektem uzyskano także pozytywną opinię prof. Władysława Czaplińskiego i prof. Wojciecha Sokolewicza, jak również prof. Stanisława Gebetnera. Rozumiem, że opinie te są w posiadaniu członków Komisji. Zarzut niekonstytucyjności przedstawionego projektu może się sprowadzać jedynie do braku przesłanki odmowy przekazania obywatela polskiego na podstawie europejskiego nakazu aresztowania. Nie dotyczy on żadnych innych regulacji przewidzianych w projekcie. Art. 55 spełnia rolę gwarancyjną wobec obywateli. Przekazanie na podstawie europejskiego nakazu aresztowania nie narusza tej roli. Wykonywane jest ono jedynie między państwami członkowskimi UE, których wymiar sprawiedliwości darzymy przecież najwyższym zaufaniem. Jak powiedziałem wcześniej jest to wymiar sprawiedliwości, który odzwierciedla najwyższy standard ochrony praw obywatelskich, jak również ochrony praw procesowych. Opiera się on na tych samych wartościach co polski wymiar sprawiedliwości, a więc w szczególności na poszanowaniu praw człowieka. Celem art. 55 Konstytucji RP jest zagwarantowanie obywatelowi polskiemu, aby nigdy nie znalazł się w takiej sytuacji gdy jego prawa doznają ograniczeń w stosunku do standardu jaki gwarantuje mu ustawodawca konstytucyjny i ustawodawca zwykły. Chodzi zatem o to, aby obywatel polski nie znalazł się w sytuacji takiej, że jego prawa będą gorsze od tych jakie gwarantuje mu jego własna ojczyzna. Ta przesłanka jest w sposób oczywisty spełniona. Rada Legislacyjna dostrzegła wprawdzie w swojej opinii, że art. 55 może, w swym literalnym brzmieniu, wzbudzać określone wątpliwości, ale jeśli zastosujemy normę zawartą w art. 31 ust. 3 Konstytucji RP, która ma wymiar i wyraz zasady konstytucyjnej, podobnie jak wszystkie przepisy zawarte w rozdziale I oraz w rozdziale II - dział I, te wątpliwości znikają. Art. 55, zgodnie z opinią Rady Legislacyjnej i powszechnymi poglądami doktryny, ma natomiast charakter jedynie przepisu konstytucji, podczas, gdy w art. 31 mamy do czynienia z zasadą konstytucyjną. Stanowi ona, że prawa i obowiązki mogą podlegać ograniczeniu, ale tylko w określonym zakresie. W art. 31 ust. 3 czytamy: „Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie i tylko wtedy, gdy są konieczne w demokratycznym państwie dla jego bezpieczeństwa, lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw”. Jeśli przyjmiemy, że art. 55 ma wymiar gwarancyjny, to wprowadzenie europejskiego nakazu aresztowania nie ogranicza jego istoty. Co on zatem gwarantuje? Otóż, gwarantuje, że obywatel polski będzie zawsze traktowany według standardu takiego, jaki zapewnia mu Rzeczpospolita Polska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#RyszardKalisz">To w takim razie proszę odpowiedzieć, czy instytucja europejskiego nakazu aresztowania i ekstradycja to jest to samo, czy też coś innego? Pan cały czas uzasadnia, że to jest to samo i dopuszczalne jest ograniczenie ekstradycji. Niech mi pan zatem wskaże, na jakiej podstawie z art. 55 ust. 1 wynika, że to ma charakter gwarancyjny i może podlegać ograniczeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#SylweriuszKrólak">Ponieważ sprawa trafiła do Komisji Ustawodawczej w celu rozstrzygnięcia, ja zająłem się argumentem idącym dalej, czyli takim, iż możliwe jest, że zgodnie z poglądami części osób wyrażających wątpliwości co do konstytucyjności tego projektu, obie instytucje, a więc instytucja dostarczenia jak i ekstradycji uznane będą za tożsame. Według opinii prof. Władysława Czaplińskiego jak również resortów, które wypowiadały się na temat projektu w trakcie konsultacji międzyresortowych, w świetle analizy dorobku prawnego Unii Europejskiej wydaje się natomiast, że te instytucje nie są instytucjami tożsamymi. A zatem, jeżeli przyjmiemy założenie, że tzw. trzeci filar jest filarem współpracy międzyrządowej w ramach UE, to do interpretacji instrumentów prawnych, funkcjonujących w trzecim filarze, a więc również decyzji ramowych mających ten walor, że nie zobowiązują państwa do określonego działania i osiągnięcia określonego celu, ale nie mają takiej rangi jak np. rozporządzenia UE w pierwszym filarze, które wchodzą wprost do porządku prawnego i są też wprost stosowane, przyjąć należy, że mają one walor nowej instytucji międzynarodowego prawa publicznego. Celem państw, które tą instytucję ustanawiały, było zastąpienie ekstradycji nową instytucją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#RyszardKalisz">Panie ministrze, pan się troszkę rozpędza. Proszę mi powiedzieć, czy to jest nowa instytucja prawa międzynarodowego publicznego, czy wspólnotowego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#SylweriuszKrólak">Prawa wspólnotowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#RyszardKalisz">Bądźmy zatem precyzyjni, bo to jest kolosalna różnica, a nasze posiedzenie jest nagrywane, więc wszystko musi być dopowiedziane do końca i zgodnie z prawdą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#SylweriuszKrólak">Relacjonując opinie doktryny chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że wolą państw było ustanowienie instytucji odrębnej, a nie wprowadzanie tylko zmian do instytucji już funkcjonujących w poszczególnych państwach, a mających charakter ekstradycyjnych. Na terenie UE, w oparciu o prawo wspólnotowe, ta nowa instytucja miała zamienić instytucję ekstradycji. Jeśli zatem przyjmiemy ten punkt widzenia, a wydaje się on ze wszech miar uzasadniony, w świetle opinii znawców prawa UE, jak również prawa międzynarodowego, mogę w sposób uprawniony prosić Komisję o wyrażenie pozytywnej opinii o przedstawionym projekcie, jakkolwiek możemy się liczyć z tym, że po uchwaleniu ustawy, będzie zadane stosowne pytanie do Trybunału Konstytucyjnego. Rząd miał świadomość tego, ale wypełniając zadania Traktatu Akcesyjnego uczynił tak, a nie inaczej, choć wiadomo, że ostateczne rozstrzygnięcie o konstytucyjności określonych przepisów prawa nie jest ani kompetencją rządu, ani nawet parlamentu. Chciałbym również nadmienić, iż to, że taka możliwość istnieje, a my już w tej chwili o tym mówimy, nie jest ani brakiem rozwagi ze strony rządu ani nie będzie brakiem rozwagi ze strony parlamentu, ponieważ nasza konstytucja, niestety, nie przewiduje możliwości zwrócenia się do kompetentnego organu, a więc do Trybunału Konstytucyjnego, na etapie prac nad projektem ustawy. Dopóki parlament nie uchwali ustawy i nie zostanie ona przedłożona do podpisu prezydentowi, nie ma możliwości zadania Trybunałowi wstępnego pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#RyszardKalisz">My o tym wiemy, panie ministrze ponieważ już dwa lata się tym zajmujemy i musimy ponosić odpowiedzialność za wydawane przez nas opinie, które często są bardzo kontrowersyjne. Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos w omawianej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#BohdanKopczyński">Chciałbym się upewnić czy dobrze rozumuję, że mianowicie, w świetle art. 55 ust 1 Konstytucji RP, który brzmi: „Ekstradycja obywatela polskiego jest zakazana”, konkluzja wypowiedzi pana ministra zmierza do tego, że biorąc pod uwagę umowy międzynarodowe, jest odwrotnie. Oznacza to, że możemy wydać polskiego obywatela np. Francji czy Hiszpanii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#RyszardKalisz">Panie ministrze, ja dodam do tego jeszcze: wydać, czy przekazać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#SylweriuszKrólak">Powołam się tu na treść opinii Rady Legislacyjnej, w której przeprowadzone zostało takie oto rozumowanie. Wydanie nie jest ekstradycją, a wobec powyższego i przekazanie nie jest ekstradycją. Zastosowanie natomiast europejskiego nakazu aresztowania nie jest zastosowaniem ekstradycji lecz zastosowaniem innej instytucji, która nazywa się przekazaniem. A zatem art. 55 Konstytucji RP nie będzie tu miał zastosowania. Jeśli jednak, zgodnie z opiniami niektórych przedstawicieli doktryny, przyjąć, że przekazanie jest inaczej nazwaną ekstradycją, z czym rząd nie za bardzo się zgadza, to do art. 55 można zastosować wykładnię w kontekście art. 31 ust. 3 Konstytucji RP. Stoimy więc na stanowisku, że wolą organu ustanawiającego tego rodzaju instrument Unii Europejskiej było stworzenie innej instytucji niż ekstradycja, a mianowicie instytucji przekazania, która jest nowocześniejsza i działa na jednolitym obszarze UE. Część przedstawicieli doktryny twierdzi, że jakbyśmy tej instytucji nie nazwali, to i tak będzie to ekstradycja. Konstytucjonaliści jednak odpowiadają na to, że tak, ale w konstytucji nie istnieje tylko jeden art. 55 ust. 1 lecz również inne reguły nakazujące interpretować art. 55 w świetle art. 31 ust. 3, a nawet w świetle art. 9, który ma rangę jednej z podstawowych zasad konstytucyjnych, bo stanowi, że Rzeczpospolita Polska musi przestrzegać zobowiązań prawa międzynarodowego. A więc Traktat Akcesyjny przyjęty w drodze referendum, czyli w trybie w którym wypowiedział się bezpośrednio suweren, zmienił również stan prawny w naszym państwie. Oczywiście, podnoszone są także inne przepisy konstytucyjne wzmacniające tę argumentację, ale już interpretacja tych, które przytoczyłem, pozwalają na rozważenie w sposób zasadny, iż projektowany przez rząd przepis wprowadzający do polskiego Kodeksu postępowania karnego europejski nakaz aresztowania jest przepisem, który nie wydaje się być sprzecznym z konstytucją. Taką pozycję zajął w tej sprawie rząd i taką opinię przedstawiła Rada Legislacyjna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#RyszardKalisz">Czy w tej sprawie są jeszcze pytania lub wypowiedzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AdamMarkiewicz">Jeśli chodzi o nakaz aresztowania, to nie mam wątpliwości, że skoro przyjdzie on z któregoś kraju UE, a będzie dotyczył obywatela polskiego i ten będzie się znajdował na terytorium Polski, może być tutaj aresztowany. Nie jestem jednak nadal przekonany do tego, że może on być wydany na podstawie takiego nakazu, ponieważ bez względu na to jaką ustawę przyjmiemy, będzie ona jednoznacznie sprzeczna z art. 55 ust. 1 Konstytucji RP, który nie ma żadnych niedomówień. On postanawia jednoznacznie, że „ekstradycja obywatela polskiego jest zakazana”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WacławKlukowski">Proszę mnie wyprowadzić z błędu jeśli źle rozumuję, ale wydaje mi się, że my staramy się znaleźć jakąś boczną furtkę nie chcąc zmieniać konstytucji, a konkretnie art. 55, który jest jednoznacznie sprzeczny z tą nową instytucją nazwaną dostarczeniem czy też przekazaniem. Czym różni się przekazanie obywatela polskiego od ekstradycji? Rozumiem, że skoro ekstradycja jest, zgodnie z naszym prawem, niemożliwa, kombinujemy w prawie, aby jednak tego obywatela dostarczyć, a jednocześnie nie użyć słowa ekstradycja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#SylweriuszKrólak">To nie jest „kombinowanie” ponieważ instytucja przekazania różni się kilkoma istotnymi elementami od ekstradycji. Dodam przy okazji, że nigdzie w konstytucji nie ma definicji ekstradycji, ale nawet gdybyśmy dokonali jedynie doktrynalnej wykładni tego co rozumiemy pod pojęciem „ekstradycja”, to i tak, w świetle utartej praktyki międzynarodowej, możemy powiedzieć, że ekstradycja jest taką instytucją kiedy obywatel danego państwa jest przekazywany do innego państwa celem osądzenia i odbycia kary w tamtym państwie. Mówiąc potocznie, jest przekazany na wieczne nie oddanie, bo jego kraj zrzeka się suwerennych praw jakie ma nad obywatelem i przekazuje go do innego kraju. Decyzję taką, niemal zawsze, podejmują organy władzy wykonawczej. Dopuszczalność może być stwierdzana sądownie, ale ostatecznie to organy rangi np. ministra sprawiedliwości, czy jego odpowiedników, władne są do podjęcia decyzji ekstradycyjnej. Kolejna sprawa, na którą należy tu zwrócić uwagę, to fakt, że ekstradycja działa w prawie międzynarodowym wobec wszystkich państw i nie ma ograniczonych zasad dotyczących standardu tej ekstradycji. Jest to jakby wolna wola umawiających się państw. W przypadku natomiast europejskiego nakazu aresztowania jest zupełnie inaczej. Na gruncie decyzji ramowej jak i tej propozycji, którą rząd przedkłada Sejmowi, o przekazaniu zawsze decyduje tylko sąd w trybie procedury, która w naszym państwie jest powszechna. Dotyczy to aktualnej procedury karnej z możliwością wszelkiego rodzaju odwołań. Władza wykonawcza nie ma żadnej kompetencji przy stosowaniu instytucji europejskiego nakazu aresztowania. Przekazanie to nie jest też instytucją odnoszącą się do wszystkich państw na świecie. Ona działa tylko na tzw. europejskim obszarze wolności, bezpieczeństwa i sprawiedliwości, a więc na obszarze Unii Europejskiej, która stosuje najwyższy na świecie standard ochrony praw człowieka. Co do tego nie ma wątpliwości. Nie ma drugiego takiego obszaru na świecie, gdzie prawa człowieka byłyby chronione w tak wysokim stopniu jak na obszarze Unii Europejskiej. To stwierdzenie odnosi się nawet do Stanów Zjednoczonych, co zresztą jest przedmiotem kontrowersji. Ten najwyższy standard dotyczy również procedur sądowych i to jest kolejna sprawa, która różni obszar UE od innych krajów i obszarów. Należy to zresztą interpretować również w taki sposób, że europejski nakaz aresztowania, stosowany wyłącznie przez sądy, a nie władzę wykonawczą, na ograniczonym obszarze o najwyższym standardzie ochrony, wyróżnia instytucję ekstradycji od omawianej dziś instytucji przekazania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#BohdanKopczyński">Art. 55 ust. 1 mówiący, że ekstradycja obywatela polskiego jest zakazana znajduje także wzmocnienie w art. 8 ust. 1, który mówi, że „Konstytucja jest najwyższym prawem Rzeczypospolitej Polskiej” i w art. 7 mówiącym, że „Organy władzy publicznej działają na podstawie i w granicach prawa”. Jak się ma do tego cała doktryna, o której pan mówił, że oto można będzie wydać obywatela polskiego innemu państwu organizacji międzynarodowej jaką jest Unia Europejska?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#SylweriuszKrólak">To nie będzie wydanie organizacji międzynarodowej ale sądowi, który funkcjonuje na obszarze innego państwa. Ta ustawa, która jest przedmiotem dzisiejszej debaty, ma wejść w życie z chwilą uzyskania przez Polskę członkostwa w UE, czyli 1 maja 2004 r. Obywatele polscy staną się wówczas obywatelami Unii i zniesiona zostanie kontrola na dotychczasowych granicach Polski z krajami UE. Cały obszar UE jest obszarem jednolitym. Skoro zaś powstanie sytuacja, że przestępczość nie będzie doznawać żadnego ograniczenia w postaci granic, to tym bardziej słuszne jest, że ściganie przestępstw na tym jednolitym obszarze nie powinno również doznawać żadnego ograniczenia. Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jedną różnicę, nawiązując tym zarówno do ostatniego pytania, jak i do pytania poprzedniego. Otóż, jeszcze jednym ważnym elementem różniącym przekazanie od ekstradycji jest fakt, że na gruncie przepisów będących w przedłożeniu rządowym, przekazanie obywatela polskiego lub osoby korzystającej z prawa azylu na terenie Polski, może nastąpić tylko przy spełnieniu jednej przesłanki, a mianowicie, będzie to przekazanie celem odbycia postępowania sądowego na terenie innego kraju w ramach Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#RyszardKalisz">Ale panie ministrze, przecież przy ekstradycji także jest postępowanie sądowe na terenie innego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#SylweriuszKrólak">Tak, jest postępowanie, ale ekstradycja to jest przekazanie na wieczne nieoddanie, natomiast instytucja przekazania gwarantuje, że obywatel polski, któremu się to zdarzy, wróci do kraju po przeprowadzeniu postępowania sądowego na terytorium innego państwa. I to właśnie, w sposób kapitalny, odróżnia tę instytucję od ekstradycji. Czyli wyrok zapada na innym terytorium, ale odbycie kary jest zawsze w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RyszardKalisz">Różnica między europejskim nakazem aresztowania a ekstradycją jest zasadnicza. Polega ona na tym, że ekstradycja jako instytucja wynika z publicznego prawa międzynarodowego i dotyczy współpracy pomiędzy państwami. Jedno państwo wydaje swojego obywatela innemu państwu. Istota europejskiego nakazu aresztowania wynikająca z tworzenia trzeciego filaru wspólnoty państw Europy polega na przekazaniu pomiędzy sądami. Ta instytucja ma tylko charakter prawno-procesowy, proceduralny. Nie jest to współpraca między państwami tylko współpraca między sądami w wymiarze sprawiedliwości. Nie państwa tu współpracują tylko wymiar sprawiedliwości na obszarze Unii Europejskiej. Dlatego też przy ekstradycji mamy wydanie, a przy europejskim nakazie aresztowanie - dostarczenie, albo przekazanie, bo tak to się określa w zależności od tłumaczenia. Jest to więc przekazanie o zupełnie innym charakterze prawnym i z tego powodu, w moim przekonaniu, nie zachodzi tu żadna niezgodność tego nakazu z naszą konstytucją, tym bardziej zresztą, że obszar UE będzie obszarem wolnym od jakiejkolwiek kontroli granicznej. Jednocześnie zaś, w przypadku zwalczania przestępstw o charakterze ponadpaństwowym, niezbędne jest stworzenie mechanizmu szybkiego osądzenia. Procedura ekstradycyjna trwa zazwyczaj bardzo długo, a tu będzie właśnie mechanizm szybkiego osądzenia. Ekstradycja, oczywiście będzie nadal istniała i to zarówno w stosunkach z państwami całego świata jak i Unii Europejskiej. Jeśli jakikolwiek sąd w Polsce, po otrzymaniu europejskiego nakazu aresztowania, uznałby, że nie jest to nakaz aresztowania ale ekstradycja, to oczywiście musiałby zwrócić ten europejski nakaz, aby państwo czy sąd, poprzez swojego ministra sprawiedliwości, spowodował aby władza wykonawcza, a nie sądownicza, wystąpiła z ekstradycją. Nie ma tu zatem żadnej niezgodności z konstytucją i, w mojej opinii, projekt rządowy jest dopuszczalny prawnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AdamMarkiewicz">Ja to wszystko rozumiem, ale proszę mi wyjaśnić, czy po wejściu Polski do Unii będzie tak, że każdy obywatel z każdego państwa będzie mógł być przekazany do tego państwa, które sobie tego zażyczy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#RyszardKalisz">Nie. W przypadku ekstradycji, jeśli np. rząd niemiecki zażąda ekstradycji z Polski, to my tylko sprawdzamy warunki tej ekstradycji, co należy do sądów i ministra sprawiedliwości. Natomiast przy europejskim nakazie aresztowania obowiązują zasady miejscowego prawa karnego. Jeżeli obywatel polski popełni przestępstwo terrorystyczne na terenie Niemiec i sąd prowadząc tam postępowanie przeciwko niemu uważa, że trzeba go aresztować, może wystąpić do polskiego sądu o potwierdzenie tego w formie europejskiego nakazu aresztowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#AdamMarkiewicz">I to dotyczy przestępstw kryminalnych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#RyszardKalisz">Tak, oczywiście. To dotyczy wszystkich przestępstw, w tym również kryminalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AndrzejMarkowiak">Entuzjazm europejski pana ministra skłaniać nas powinien do pewnej ostrożności, abyśmy nie poszli zbyt daleko. Chciałbym zapytać czy wydanie i przekazanie różnią się technicznie? Czy rozumieć należy, że w przypadku wydania obywatela polskiego na teren Rzeczypospolitej przyjeżdża ekipa i my, na naszym terytorium wydajemy naszego obywatela tej ekipie z innego państwa, a w przypadku przekazania to my dostarczamy naszego obywatela na teren innego państwa i tam go przekazujemy. Czy tak to wygląda, czy nie? A jak będzie jeśli na podstawie europejskiego nakazu aresztowania my przekażemy naszego obywatela na obszar Niemiec, a w trakcie prowadzonego tam postępowania okaże się, że należałoby go jeszcze przekazać na terytorium Hiszpanii, bo wyszło na jaw, że on tam również wszedł w konflikt z prawem. Czy wtedy Hiszpania wystąpi do nas, czy do sądu w Niemczech?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#RyszardKalisz">Myślę, że pan minister to wyjaśni, a ja powiem tylko, że instytucja europejskiego nakazu aresztowania polega na tym, że wydać go może każdy sąd i jest skuteczny na terenie całego obszaru Unii Europejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#SylweriuszKrólak">Jeśli chodzi o odpowiedź na pierwsze pytanie, to wszystko odbywa się w trybie Kodeksu karnego wykonawczego. Nie ma tu zatem specjalnych zasad działania. Wszyscy obywatele są równi wobec prawa, a więc wobec wszystkich stosuje się te same przepisy prawa wewnętrznego, niezależnie od sytuacji w jakiej się znajdują. Nie tworzymy tu więc żadnego odrębnego systemu w prawie wewnętrznym. Przedmiotem jest tylko to co zostało przedłożone w projekcie rządowym. Nie ma tu żadnego podwójnego dna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#RyszardKalisz">Panie ministrze, ale poseł Andrzej Markowiak pytał o to, jak to będzie wyglądało technicznie. Teraz, gdy mamy do czynienia z ekstradycją, policja przy współudziale Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego, ładuje do samolotu osobę siedzącą już w polskim więzieniu i wiezie np. do Brazylii gdzie zaraz po wylądowaniu przekazuje się ją organom bezpieczeństwa Brazylii. A jak to będzie wyglądało przy zastosowaniu europejskiego nakazu aresztowania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#SylweriuszKrólak">Nie chcę aby to zabrzmiało jak próba umykania przed odpowiedzią, ale techniczne kwestie przekazywania są często po prostu ustalane przez strony bezpośrednio przed samym aktem przekazania. Przekazanie następuje np. bezpośrednio na granicy, czyli tam gdzie kończy się jedna jurysdykcja, a zaczyna druga. Nie ma tu jednolitej praktyki bo, wbrew pozorom, nie są to przypadki częste i wobec każdego następuje stosowne uzgodnienie, czym zajmują się służby policyjne, a nie służby związane z wymiarem sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#AdamMarkiewicz">Ale są też przypadki, że jakieś przestępstwo jest karalne w Niemczech, a w Polsce nie, lub też odwrotnie. Czy wówczas nastąpi ekstradycja polskiego obywatela?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#RyszardKalisz">Panie pośle, czy pan pyta o ekstradycję, czy też o to, czy w podobnej sytuacji można wystosować europejski nakaz aresztowania? Przepisy o ekstradycji są tutaj jasne. Dane przestępstwo musi być karalne w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#AdamMarkiewicz">Ja pytam o europejski nakaz aresztowania. Jak to będzie w przypadku różnicy w prawodawstwie dwóch państw?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#SylweriuszKrólak">Jest to określone w projekcie przedłożenia rządowego gdzie enumeratywnie wymienione są sytuacje, w których europejski nakaz aresztowania ma zastosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#RyszardKalisz">Ale jeśli w Polsce, która ma pełną swobodę kształtowania penalizacji zachowań, dany czyn nie jest karalny, natomiast w Niemczech jest i niemiecki sąd wystawi europejski nakaz aresztowania, to czy będzie on skuteczny wobec obywatela polskiego i polski sąd będzie musiał go wykonać?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#SylweriuszKrólak">Jeszcze raz odpowiadam, że w projekcie ustawy są określone przestępstwa, przy których ma zastosowanie europejski nakaz aresztowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#RyszardKalisz">Panie ministrze, pytanie jest bardzo konkretne. Zgodnie z tym projektem, co będzie jeśli czyn jest karalny w Niemczech a nie jest karalny w Polsce?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#SylweriuszKrólak">W takim wypadku ekstradycja nie nastąpi, natomiast jeśli chodzi o europejski nakaz aresztowania art. 607w stwierdza, że „jeśli czyn nie jest przestępstwem według prawa polskiego, to nie stanowi przeszkody do wydania nakazu, jeżeli dotyczy on czynu zagrożonego w państwie jego wydania karą przekraczającą 3 lata pozbawienia wolności albo czynu, za który może być orzeczony inny środek skutkujący pozbawieniem wolności, będącego przestępstwem”. I tu następuje w projekcie ustawy enumeratywne wyliczenie wielu przestępstw. Proszę wiec o danie mi czasu abym mógł przytoczyć to wszystko w całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#RyszardKalisz">Może jednak wystarczy jak pan wskaże o jaki przepis tu chodzi, a poseł Adam Markiewicz przeczyta go sobie dokładnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#SylweriuszKrólak">Już mówiłem, że jest to art. 607w, w którym wymienia się m. in.: handel ludźmi, akty terrorystyczne, udział w zorganizowanej grupie przestępczej, przestępstwa przeciwko wolności seksualnej na szkodę małoletniego, nielegalne wytwarzanie i obrót narkotyków, czy środków radioaktywnych, łapownictwo, oszustwo, pranie brudnych pieniędzy, fałszerstwa pieniędzy, zabójstwa, nielegalne przekraczanie granicy, spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, obrót organami ludzkimi itd. To jest enumeracja tego co się zwykło uważać za zbrodnie, albo co najmniej ciężkie występki. Jest to wyliczone w 33 punktach, gdzie mamy również wymienione: zgwałcenie, podpalenie, przestępstwa należące do właściwości Międzynarodowego Trybunału Karnego, porwanie statku wodnego lub powietrznego i sabotaż. Tylko w tych przypadkach, wymienionych w art. 607w, będziemy musieli wydać przestępcę, jeśli by się okazało, że myśmy dany czyn zdepenalizowali. Zapewniam jednak państwa, że jest to katalog największych przestępstw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#RyszardKalisz">Czy są jeszcze jakieś pytania? Nie słyszę. W związku z tym, że sprawa jest dosyć skomplikowana, a wiem, że część z państwa dopiero dziś otrzymała opinie jakie nadesłano do Komisji w sprawie projektu rządowego, proponuję abyśmy przystąpili do głosowania na następnym posiedzeniu. Będzie zatem czas na przeczytanie wszystkich opinii i zastanowienie się, aby ta decyzja podjęta została po głębokiej analizie zarówno tekstów pisanych jak i tego co dziś usłyszeliśmy od pana ministra. Dziękuję wszystkim za udział w dyskusji i zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>