text_structure.xml 73.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RyszardKalisz">Witam wszystkich. Otwieram posiedzenie Komisji Ustawodawczej. Witam przedstawiciela wnioskodawców złożonego przez grupę posłów wniosku o pilne zarządzenie przez Sejm RP referendum ogólnokrajowego. Wniosek ten, wraz z autopoprawką zgłoszoną przez wnioskodawców, został skierowany do naszej Komisji na podstawie art. 31 ust. 6 regulaminu Sejmu. Przypomnę, że ustęp ten dotyczy wyrażenia opinii o zgodności wniosku z prawem. Ewentualne wydanie opinii, że projekt jest niedopuszczalny prawnie jest możliwe przy większości 3/5 głosów. Przypominam, że nie dyskutujemy dziś co do meritum, tylko o zgodności tego wniosku z prawem. Wszystkim państwu została doręczona opinia Biura Studiów i Ekspertyz. Proszę pana posła Andrzeja Leppera o przedstawienie wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejLepper">Chcielibyśmy, aby w końcu społeczeństwo dowiedziało się prawdy na temat prywatyzacji - jak ona przebiegała, który rząd co sprywatyzował, za ile, na co zostały spożytkowane pieniądze, które wpłynęły do kasy państwa. Sytuacja w kraju staje się niebezpieczna i na każdym spotkaniu ludzie pytają o prywatyzację. Ile sprzedano? Kto to sprzedał? Co z pieniędzmi? Bo dziś na nic pieniędzy nie wystarcza. Pada też pytanie zasadnicze - prywatyzacja się skończy i co dalej? Jeżeli dziś rząd twierdzi, że pieniądze z prywatyzacji idą na służbę zdrowia, szkolnictwo i inne potrzeby naszego życia, to trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, co będzie później, gdy już pieniędzy z prywatyzacji nie będzie? Ludzie czytają to, co pisze prasa, a „Gazeta Wyborcza” z dnia 17 maja podała wpływy z prywatyzacji z ostatnich 5 lat. To nie jest taka mała kwotka, bo wypadło ponad 60 mld dolarów. Co z tymi pieniędzmi się stało? Dlatego też my, jako Samoobrona chcemy, aby odbyło się referendum w tej sprawie, aby społeczeństwo odpowiedziało na trzy zasadnicze pytania, które zostały przedstawione w autopoprawce do naszego wniosku. Pierwsze pytanie brzmi: „Czy jesteś za przeprowadzeniem lustracji majątkowej i rozliczeniem osób, których majątek wskazuje na jego nielegalne pochodzenie?” Uzasadniając to pytanie chcę powiedzieć, że i dziś można sprawdzić te majątki, ale się tego w praktyce nie robi. Urzędy skarbowe zgodnie z prawem mogą, na podstawie wizji lokalnej lub obserwacji, która wskazuje, że majątek danej osoby powiększył się w danym roku nieproporcjonalnie w stosunku do jej dochodów, wszcząć postępowanie z urzędu. Niestety, tego nie robią. W tej kwestii jesteśmy również za tym, aby mienie ludzi, którym udowodni się, że ich majątek pochodzi z nielegalnych źródeł, było konfiskowane na rzecz budżetu państwa. Drugie pytanie brzmi: „Czy jesteś za przeprowadzeniem lustracji gospodarczej i rozliczeniem osób fizycznych i prawnych odpowiedzialnych za prywatyzację majątku Rzeczypospolitej Polskiej w latach 1990–2002?” Chodzi o to, żeby nasze społeczeństwo dowiedziało się w końcu, ile było tego majątku i jaka była jego wartość. Autentyczna wartość, a nie wartość sprzedaży, bo czas skończyć z tym niesłusznym określeniem, że majątek jest tyle wart, ile ktoś chce za niego zapłacić. To jest po prostu nie do przyjęcia. Majątek ma inną wartość. Majątek ma wartość wymierną, którą można określić poprzez wartość murów, produkcji, maszyn, poprzez zyski, które one dawały, ile było miejsc pracy, ile my jako kraj straciliśmy na likwidacji tych zakładów. Sprzedajemy te zakłady, a one później ogłaszają upadłość. Potwierdza się to ostatnio na przykładzie największych zakładów, takich jak stocznie czy huty, które też były prywatyzowane, a dziś upadają. Co my dziś z tego mamy? Pytanie trzecie brzmi: „Czy jesteś za rozliczeniem prywatyzacji w latach 1990–2002 i ustaleniem, co sprywatyzowano, za ile i na co zostały przeznaczone pieniądze oraz co dalej dzieje się ze sprywatyzowanym majątkiem?”. Co dzieje się z naszym majątkiem Skarbu Państwa? Intencją tego pytania jest poddanie pod referendum kwestii, czy społeczeństwo jest za, czy przeciw przeprowadzeniu rozliczenia prywatyzacji z tych latach. To rozliczenie powinno też wskazać, jaki był udział spółek nomenklaturowych w prywatyzacji spółek Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#AndrzejLepper">Zarówno poprzedniej nomenklatury, jak i tej, którą nazywa się nową nomenklaturą. Chcielibyśmy w końcu przedstawić tę prawdę społeczeństwu. Społeczeństwo wypowie się w referendum, czy chce rozliczenia prywatyzacji, czy też nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RyszardKalisz">Mam prośbę o odniesienie się do ekspertyzy, która została państwu doręczona. Na stronie 5 jest pkt c), który zacytuję. Sporządzający tę ekspertyzę twierdzi, że „Argument podważający dopuszczalność przyjęcia przez Sejm wniosku o przeprowadzenie referendum sprowadza się do twierdzenia, iż wnioskodawca nie uwzględnił w treści pytań okoliczności faktycznych i prawnych, które powstały i istnieją w związku z zakończonym lub prowadzonym postępowaniem kontrolnym, oceniającym przebieg procesu prywatyzacji w Polsce. Sejm wielokrotnie dokonywał politycznej i konstytucyjnej oceny działań ministrów właściwych ds. prywatyzacji, gospodarki czy skarbu państwa. Wyrażał wotum nieufności skutkujące dymisją członków rządu, bądź też umarzał postępowanie w sprawie pociągnięcia ministra do odpowiedzialności konstytucyjnej. Jak zatem traktować zapowiedź wnioskodawcy w sprawie „wyciągnięcia konsekwencji karnych” wobec ministrów („osób”), jeżeli Sejm nie dopatrzył się naruszenia przez nich, w procesie prywatyzacji, Konstytucji, ustaw lub popełnienia przestępstwa i umorzył postępowanie. Nie można także pominąć licznych kontroli przebiegu postępowań prywatyzacyjnych prowadzonych przez Najwyższą Izbę Kontroli oraz znaczenia formułowanych przez nią wystąpień pokontrolnych. W aktach tego rodzaju NIK może zawierać oceny wskazujące na niezasadność zajmowania stanowiska lub pełnienia funkcji przez osobę odpowiedzialną za stwierdzone nieprawidłowości w jednostkach kontrolowanych. W konsekwencji ocena NIK może stanowić podstawę do wszczęcia postępowania dyscyplinarnego, rozwiązania stosunku pracy z winy pracownika bez wypowiedzenia albo odwołania go z zajmowanego stanowiska lub pełnionej funkcji. Co szczególnie istotne, w razie uzasadnionego podejrzenia popełnienia przestępstwa lub wykroczenia NIK zawiadamia organ powołany do ścigania przestępstw lub wykroczeń oraz informuje o tym kierownika jednostki kontrolowanej lub kierownika jednostki nadrzędnej i właściwy organ państwowy lub samorządowy. Zasada podległości NIK Sejmowi oznacza (m.in.), „że NIK jest zobowiązana przedłożyć Sejmowi informacje o wynikach przeprowadzonych kontroli, przygotowaną na podstawie wystąpień pokontrolnych i protokołów kontroli. Sejm dysponuje zatem wszystkimi dokumentami sporządzanymi przez Najwyższą Izbę Kontroli i może na bieżąco oceniać prowadzony w Polsce proces prywatyzacji”. Proszę pana przewodniczącego o ustosunkowanie się do tych zarzutów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejLepper">Jeżeli będziemy tak stawiać sprawę, to wiadomo z góry, że tego referendum nie będzie. NIK robi kontrole i przedstawia uchybienia, a czasami wręcz przestępcze działania w niektórych przedsiębiorstwach i firmach, które zostały sprywatyzowane. Co się dzieje dalej? Czy ktokolwiek został do tej pory rozliczony za jakąkolwiek prywatyzację? Np. słynna prywatyzacja banków, w których restrukturyzację włożono z budżetu państwa 3 mld dolarów, a odzyskano tylko 2 mld. Do tego dodano jeszcze tym zachodnim bankom obiekty, wyposażenie, infrastrukturę i klientów. W tym pytaniu chodzi o to, żebyśmy mieli dokładny wykaz wszystkich tych zakładów. Czy to jest takie trudne, żeby je wszystkie wykazać? Chcemy wiedzieć, ile ten zakład był wart, za ile go sprzedano, na co poszły te pieniądze i w jakim okresie to było? Jeżeli chodzi o rozliczenia osób, to już tłumaczyłem, że chodzi nam o rozliczenie osób, które z niewiadomych źródeł dorobiły się dużych fortun niewspółmiernych do ich dochodów, i to w czasie, gdy zajmowały różne stanowiska. Biuro Studiów i Ekspertyz ma pewnie rację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RyszardKalisz">Rozumiem, że państwo wnioskodawcy traktujecie te 3 pytania łącznie? Chodzi mi o to, czy państwo uważacie, że w jednym referendum te wszystkie 3 pytania muszą być postawione?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejLepper">Chcielibyśmy, żeby tak było. Mogą być zrobione z tego 2 pytania, ale oczywiście w jednym referendum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#RyszardKalisz">Interesuje mnie strona formalna, bo złożyliście państwo autopoprawkę i rozdzieliliście to pytanie na 3 pytania. Mnie chodzi o to, czy wszystkie sprawy merytoryczne, które są zawarte w tych pytaniach, traktujecie państwo jako niezbędne do tego, żeby odbyło się referendum?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AndrzejLepper">Oczywiście tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RyszardKalisz">Mam kolejne pytanie. Jakie przesłanki - odnoszę się do pytania nr 1 chcą wnioskodawcy traktować jako wskazujące na nielegalne pochodzenie majątku? Czy fakt posiadania drugiego samochodu już wskazuje na nielegalne pochodzenie majątku? Gdyby pan mógł powiedzieć, jakie przesłanki chcecie potraktować jako oznakę nielegalnego pochodzenia majątku? Mogę tylko przypomnieć, że za czasów PRL były to tzw. „zewnętrzne znamiona zamożności”. Czy też tak to chcecie traktować, czy ma to być coś innego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejLepper">Nie żartujmy sobie, że mamy zamiar urządzać polowania na czarownice. Są jednak ludzie, którzy dorobili się wielkich majątków będąc na stanowiskach w administracji rządowej i samorządowej. Są też pseudobiznesmeni, którzy po przejęciu majątku narodowego dopuścili do dużych strat i pobrali duże kredyty. To nie są kredyty rzędu 100–200 tys. zł, tylko miliardy nowych złotych. Teraz te firmy padają, a im majątki pozostają. Oni te majątki mają i nikt po nie nie sięga. To nie ma być żadne polowanie, my nie chcemy, żeby jeden na drugiego donosił, bo ktoś tam ma dwa samochody. Nas interesuje udowodnienie tych spraw, że ktoś miał dochody rzędu 100 tys. zł rocznie, a jego majątek wrósł w tym czasie o 1 mln zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#RyszardKalisz">Rozumiem to, ale jeszcze raz pytam, na jakiej podstawie będziecie traktować osoby zamożne jako te, które osiągnęły majątek nielegalnie? Rozumiem, że pan nie dopuszcza, że ktoś może być bogaty. Czy wszyscy bogaci będą podlegali tej ustawie, czy tylko jakieś ich wyodrębnione grono? Jeżeli ma to być wyodrębnione grono bogatych, to ja proszę, żeby pan przedstawił Komisji kryteria wyodrębnienia grona ludzi bogatych, których majątek wskazuje na jego nielegalne pochodzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejLepper">Ja nie jestem prokuratorem, to nie ja będę tę lustrację przeprowadzał. My chcemy tylko, żeby to społeczeństwo mogło rozliczyć tych ludzi. Od tego są organy ścigania, to nie my, posłowie będziemy to robić. My możemy tylko wskazać przypadki, które znamy, złożyć wniosek, żeby ten przypadek sprawdzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RyszardKalisz">Czyli rozumiem, że pytanie to zmierza do tego, aby była możliwość zawiadomienia prokuratora o popełnieniu przestępstwa przez konkretne osoby. Czy to pytanie do tego zmierza?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejLepper">Zmierza do tego, ale skoro mamy taką możliwość, to po co robić referendum?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#RyszardKalisz">To jest podstawowe pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejLepper">Jeżeli wiemy, że konkretna osoba coś ukradła, to donosimy do prokuratora i do tego referendum jest niepotrzebne. My natomiast chcemy, żeby zostały zbadane majątki osób, które brały udział w prywatyzacji. Mówi się, że nikt nic nie wziął, a zakład wart 1 mln zł został sprzedany za 100 tys. zł. Trzeba sprawdzić o ile procent wzrosły majątki ludzi, którzy brali w tym udział.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#RyszardKalisz">Panie przewodniczący, proszę zrozumieć, że mówimy w tej chwili o prawie, a nie o merytorycznej stronie tego zagadnienia. 3 pytanie brzmi: „Czy jesteś za rozliczeniem prywatyzacji w latach 1990–2002 i ustaleniem, co sprywatyzowano, za ile i na co zostały przeznaczone pieniądze oraz co się dzieje dalej ze sprywatyzowanym majątkiem?”. Rozumiem, że chcecie przeprowadzenia lustracji gospodarczej i rozliczenia osób fizycznych i prawnych odpowiedzialnych za prywatyzację majątku państwowego w latach 1990–2002. Za tę prywatyzację byli odpowiedzialni kolejni ministrowie przekształceń własnościowych. Stąd wzięło się moje pytanie o łączność wszystkich problemów merytorycznych. Pierwsze pytanie wskazuje, że chcecie przeprowadzić lustrację majątkową i rozliczyć osoby, których majątek wskazuje na jego nielegalne pochodzenie. Stąd moje pytanie, które brzmiało: jakie przesłanki będą traktowane przez was jako te, które wskazują na nielegalne pochodzenie majątku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejLepper">Znów wracamy do tego samego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RyszardKalisz">Czyli mam rozumieć, że państwo takich kryteriów, poza samą zamożnością, nie wskazujecie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejLepper">Tu nie chodzi o samą zamożność. Przecież są dane i wiadomo, jaki kto miał majątek w 1990 roku, jaki kto miał majątek w 1995 roku, a jaki ma dzisiaj. Te przypadki, w których ten majątek został wielokrotnie powiększony, należy sprawdzić. Ja nie twierdzę, że wszyscy bogaci ludzie, proszę mnie tak nie rozumieć, są złodziejami i ukradli ten majątek, ale trzeba to sprawdzić. Jeżeli taka osoba jest w stanie udowodnić, że działała uczciwie, to w porządku. Przecież wszyscy składamy oświadczenia podatkowe i majątkowe i wszystko można sprawdzić. Jeżeli firma nie płaci podatku i nie wykazuje zysku, a majątek osobisty właściciela się powiększa kilkakrotnie, to chyba jest to powód, aby tę sprawę sprawdzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RyszardKalisz">Dokładnie tak, są już w Polsce przepisy, które nakazują to sprawdzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AdamMarkiewicz">Z pierwszego pytania rozumiem, że ma to być lustracja powszechna, która obejmie wszystkich obywateli w Polsce, bo pytanie brzmi: „czy jesteś za przeprowadzeniem lustracji majątkowej i rozliczeniem osób, których majątek wskazuje na jego nielegalne pochodzenie?”. Praktycznie musi to dotyczyć wszystkich obywateli, bo każdy będzie mógł donieść na sąsiada, że jego zdaniem nadmiernie wzbogacił się w okresie 1990–2002. Przecież każdy jest od kogoś bogatszy i od kogoś biedniejszy. Tak postawione pytanie doprowadzi do lustracji powszechnej. Jestem przeciwny temu, żeby stawiać takie pytanie o lustrację, ponieważ nie znamy zasad, na których miałaby się odbywać - mówił już o tym pan poseł Ryszard Kalisz. Trzeba określić, jaki zakres ma mieć ta lustracja i kogo ma dotyczyć. Czy tylko posłów i członków rządu, czy też może wszystkich prezesów i członków zarządów spółek? Czy ma dotyczyć zwykłego obywatela, który jest niepracujący, a jeździ mercedesem? Czy on też będzie podlegał lustracji, bo wzbogacił się w określonym czasie? To wszystko prowadzi do absurdu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#RobertStrąk">To jest jakieś nieporozumienie, bo jeżeli będzie referendum i ludzie opowiedzą się za lustracją gospodarczą, to żeby ją przeprowadzić, trzeba będzie uchwalić odpowiednie ustawy i stosować Kodeks karny. Pan poseł Andrzej Lepper nie potrafi podać, o jakie grupy ludzi zamożnych chodzi, a referendum wyrazi wolę społeczną i zmusi nas do podjęcia pewnych działań. To tak samo, jak gdyby zrobić referendum w sprawie lustracji służb specjalnych, społeczeństwo się za nią opowie, ale dopóki nie ma ustawy, to nie można lustrować. Wszyscy doskonale o tym wiemy. Myślę, że Samoobronie chodzi o to, aby społeczeństwo wypowiedziało się, czy należy podjąć działania legislacyjne w tym kierunku, czy nie. Natomiast mówienie o tym, że pan poseł Andrzej Lepper ma coś wyodrębnić, jest nieporozumieniem, bo te przesłanki są zapisane w Kodeksie karnym i tu niczego wyodrębniać nie trzeba. Referendum nie robi się po to, żeby wskazać przesłanki naruszenia prawa. Referendum ma jedynie wskazać pewien trend społeczny, ma wskazać czego społeczeństwo chce i czego wymaga od władzy. Nie opowiadajmy sobie tutaj bajek, bo dla mnie jako prawnika jest niepoważne, gdy słyszę, że pan poseł Andrzej Lepper ma wskazać jakieś przesłanki. Przecież pan poseł Andrzej Lepper nie będzie robił nowego Kodeksu karnego w sprawie referendum. Referendum to kwestia wskazania tylko pewnej wytycznej. Jeżeli to referendum będzie wiążące, to my, Sejm mamy uchwalić pewne ustawy i nic więcej. Proponuję, żeby nie wykorzystywać faktu, że pan poseł Andrzej Lepper nie jest prawnikiem, i nie wprowadzać zamieszania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WacławKlukowski">Poseł siedzący obok mnie obawia się, że jeżeli weźmie udział w referendum, to będzie podlegał lustracji. Przecież sama lustracja to jest tylko przegląd. To tak jakbyśmy wchodzili na pole i robili jego przegląd, tu jest chwast, tu czegoś brakuje, tu leży kamień, a tu rośnie zboże. Tak samo lustracja ma być przeglądem majątku narodowego i poszczególnych obywateli. To powinniśmy zrozumieć. Państwo odwołujecie się do tego, że mamy NIK i odpowiednie agendy kontrolne, ale to nie wystarcza i ja mogę podać konkretny przykład. Był kiedyś w Szczecinie prezes Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, była kontrola NIK, w czasie której udowodniono poważne nadużycia i sugerowano skierowanie sprawy do prokuratury i sądu. Na tych dokumentach postawiono pieczątkę „poufne” i sprawa się skończyła, a ten pan został ministrem rolnictwa. Sprawa nadużyć pozostała niewyjaśniona, a te wszystkie organy nadal działają. Trzeba to w końcu rozliczyć, panie przewodniczący, i my do tego zmierzamy. Czy ten wniosek naprawdę jest zły? Spełnia on wszystkie przesłanki ustawowe wynikające z art. 125 konstytucji i art. 54 regulaminu Sejmu. Profesor Leszek Garlicki zarzucił nam, że tak szeroka treść nie może być zawarta w jednym pytaniu. W związku z tym rozdzieliliśmy to na 3 pytania i chcemy, żeby społeczeństwo na wszystkie odpowiedziało. To wszystko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#RyszardKalisz">Jak państwo wiecie, mamy dwa rodzaje referendów: stanowiące i konsultacyjne. Który z tych rodzajów chcecie państwo przeprowadzić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WacławKlukowski">Wydaje mi się, że odpowiednie jest tutaj referendum stanowiące, bo obliguje ono odpowiednie władze do podjęcia konkretnych działań, przygotowania projektów ustaw itd. Proszę jeszcze, aby nie sugerować, że to pan przewodniczący Andrzej Lepper czy Samoobrona będą dokonywać tej lustracji, to jest zadanie odpowiednich urzędów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#RyszardKalisz">Referendum przeprowadza się po to, żeby coś rozstrzygnąć. Jeżeli ma to być referendum stanowiące, to proszę powiedzieć, jaki problem natury prawnej chcecie państwo w tym referendum rozstrzygnąć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejLepper">Proszę nas traktować poważnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#RyszardKalisz">Chcę zapewnić, że traktuję wnioskodawców całkowicie poważnie i dlatego zadaję te pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejLepper">Główna sprawa to rozliczenie prywatyzacji i po to chcemy zrobić referendum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#RyszardKalisz">Mam pytanie pomocnicze. Jeżeli mówimy o referendum stanowiącym, to proszę mi wskazać taki element w polskim systemie prawnym, który nie może być zastosowany bez tego referendum? Dam przykład. Mówi się często o referendum w sprawie przystąpienia Polski do Unii Europejskiej. Wynikiem tego referendum będzie zgoda wyrażona przez naród na ratyfikowanie przez prezydenta umowy akcesyjnej. W związku z tym jeszcze raz zadaję pytanie, jaki element systemu prawnego chcecie stworzyć, bo w tym przypadku naród zastępuje Sejm, ogłaszając to referendum? Czego nie ma w obecnym systemie prawnym, co chcecie osiągnąć? O jaki przepis czy zasadę chodzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejLepper">Jeżeli będziemy do tego tak podchodzić, to zaraz pan powie, że w przepisach już wszystko jest, bo NIK ma prawo robić kontrole i wyciągać wnioski. Czy ktoś dokonał jakiegoś rozliczenia prywatyzacji? Nie, i dlatego chcemy, żeby społeczeństwo wypowiedziało się, czy tego chce. Później rolą Sejmu będzie przygotowanie odpowiednich ustaw, tak żeby było to obligatoryjne. Nie może być tak jak dzisiaj, że mówi się tylko, że Stocznię Szczecińską sprywatyzowano źle. My chcemy rozliczenia prywatyzacji stoczni. Całościowego rozliczenia prywatyzacji i rozliczenia osób, które w nielegalny sposób zdobyły majątek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#StanisławRydzoń">Chcę powiedzieć, że w trakcie debaty nad ustawą o podatku dochodowym od osób fizycznych spytałem pani minister Ireny Ożóg o kwestię dochodów pochodzących z nieujawnionych źródeł. Jest w tej ustawie zapis mówiący, że w przypadku stwierdzenia, iż jakaś osoba fizyczna ma dochody z nieujawnionych, źródeł można ją opodatkować podatkiem w wysokości 75% wartości tych dochodów. Jest to bardzo dobry zapis, który praktycznie nie jest w chwili obecnej wykorzystywany, głównie z tego powodu, że ciężar dostarczenia dowodów leży po stronie osoby fizycznej, która ma się usprawiedliwić. Ma ona udowodnić, skąd wzięła majątek i przedstawić w tej sprawie wiarygodne dokumenty lub inne dowody. To co mówię dotyczy pierwszego pytania, ale jestem przekonany, że na wszystkie 3 pytania odpowiedź może być tylko twierdząca. To są pytania tego typu, że nie może być innej odpowiedzi. Pani minister Irena Ożóg odpowiedziała mi, że ten przepis należy uaktywnić, bo nie jest on po prostu wykorzystywany. Stwierdziła jednak również, że będą z tym problemy, bo wykorzystanie tego przepisu w życiu codziennym jest bardzo trudne. Każda osoba, która posiada nieujawniony majątek, może stwierdzić, że 10–30 lat pracowała w Ameryce i stamtąd przywiozła pieniądze. Pani minister stwierdziła, że jedynym sposobem rozliczenia takich fortun jest wprowadzenie deklaracji majątkowych w stosunku do niektórych osób. Te deklaracje byłyby tzw. remanentem początkowym. Po pewnym czasie można by te osoby rozliczyć. Byłoby to coś w rodzaju majątkowych oświadczeń poselskich. W związku z tym stwierdzam, że to pierwsze pytanie dotyczące lustracji majątkowej zakończy się niepowodzeniem z przyczyn, o których mówiłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RobertStrąk">Przypominam referendum uwłaszczeniowe, w którym społeczeństwo miało się wypowiedzieć za lub przeciw uwłaszczeniu. Ponieważ rządzący agitowali, żeby na nie nie iść, to frekwencja nie przekroczyła odpowiedniego progu. Gdyby społeczeństwo opowiedziało się za uwłaszczeniem, to wtedy władza ustawodawcza byłaby zobowiązana do uchwalenia stosowanych ustaw. Tak samo jest w tym przypadku, jeżeli społeczeństwo opowie się za lustracją gospodarczą, to wtedy władza ustawodawcza będzie musiała zadziałać, nie będzie robiła żadnej łaski. Obecnie władza nie ma do tego chęci, bo w Polsce jest wszechogarniająca korupcja, o czym wszyscy doskonale wiemy. Przy odpowiednim wyniku referendum władza będzie zmuszona do uchwalenia odpowiednich ustaw, które wreszcie położą kres tym zjawiskom. Zgadzam się z przedmówcą, że wykonanie pewnych spraw jest bardzo trudne, bo nie ma wystarczającej woli organów kontrolnych. Wszyscy dobrze wiemy, jak w Polsce jest. Wystarczy wziąć do ręki byle jaki sondaż, żeby zobaczyć, że wiarygodność organów władzy w Polsce jest prawie żadna. Dobrze wiemy, jak się pewne sprawy załatwia, bo nikt z nas nie żyje w Polsce od 5 dni. Trzeba to referendum przeprowadzić po to, aby władza ustawodawcza została zobowiązana do działania. To nie jest żadne novum, to samo było z uwłaszczeniem, ale wtedy prezydent agitował, żeby nie iść na referendum i nie osiągnięto wiążącego progu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WacławKlukowski">Chcę się ustosunkować do wypowiedzi pana posła Stanisława Rydzonia, który powiedział, że trzeba w pewnym momencie zrobić remanent początkowy. Który to byłby moment? Czy od dziś mamy to robić, kiedy już 380 mld znikło i trzeba je rozliczyć? Te nielegalne fortuny powstały dużo wcześniej. Remanent początkowy to trzeba było zrobić w roku 1989. Pan przewodniczący prosił, żeby wskazać elementy, które są dziś nieużywane w egzekwowaniu prawa. Panie przewodniczący, proszę zatem wskazać nam, które nie były używane, co spowodowało, że dziś tylko 2% społeczeństwa ufa sądom. Przecież wszystkie były stosowane, a taka jest opinia publiczna i z czegoś ona wynika. Myślę, że rzecz tak ewidentna jak przeprowadzenie lustracji powinna być przegłosowana przez naszą Komisję bez żadnego problemu. To jest rzecz prosta i oczywista, a naród po prostu tego chce. Byłoby bardzo źle, gdybyśmy wyszli z tego posiedzenia Komisji, a społeczeństwo dowiedziałoby się - nie chcę żeby to zabrzmiało jak szantaż - że siły polityczne nie chcą rozliczenia prywatyzacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AdamMarkiewicz">Myślę, że w referendum mamy uzyskać odpowiedź na pytanie, na które nie znamy odpowiedzi albo też ją znamy, ale nie jesteśmy pewni wyniku. Społeczeństwo ma się za czymś opowiedzieć. Natomiast te pytania są tak oczywiste, że odpowiedź jest wszystkim znana. Każdy klub parlamentarny popiera te pytania. Myślę, że przeprowadzanie referendum jest zbędne, bo zostaną tylko wydane ogromne pieniądze, a odpowiedź można podać już dziś. Społeczeństwo jest za lustracją majątkową i rozliczeniem prywatyzacji. O to nie musimy pytać, bo już to wiemy. Problemem jest tylko to, dlaczego jest tak jak jest, skoro znamy odpowiedź na te pytania? Dlaczego lustracja nie jest realizowana? Trzeba szukać odpowiedzi na pytanie, czy organy, które są do tego powołane, źle to zadanie realizują? Czy obowiązujący system prawny nie zmusza ich do kontroli i realizacji tych ustaw? Można tu zadać jeszcze wiele takich pytań. Myślę, że parlament, który jest najwyższym w państwie organem władzy ustawodawczej i kontrolnej, w przypadku powzięcia wiedzy, że gdzieś coś zostało źle zrobione, ma prawo i obowiązek donieść do prokuratury i zażądać rozliczenia tej kwestii. Parlament ma też obowiązek dopilnowania i kontrolowania tych działań. Jak na razie nie ma takich zgłoszeń do prokuratury i NIK, a na nich to wszystko powinno się zasadzać. Natomiast nie porównywałbym tego referendum z referendum uwłaszczeniowym, bo to nie jest taka sama sytuacja. W referendum uwłaszczeniowym przyjmowaliśmy strategię, a w tym pytamy o rozliczenie prywatyzacji w myśl obowiązującego prawa. Wszyscy, jak tu siedzimy, jesteśmy za rozliczeniem nadużyć, które powstały w gospodarce. Mamy ku temu odpowiedni system prawny i powinniśmy tylko dopilnować jego wykorzystania lub też ustalić, dlaczego nie działa. Natomiast odpowiedź na te pytania znamy i gdybyśmy zarządzili to referendum, to tak jakbyśmy powiedzieli społeczeństwu: „Słuchajcie szanowni wyborcy, zadajemy wam pytania chociaż z góry wiemy, co odpowiecie. Zadajemy wam te pytania, bo mamy za dużo pieniędzy i chcemy wydać 500 mln zł”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RyszardPojda">Namawiam posłów wnioskodawców, żeby się wycofali z pomysłu referendum, bo taniej można tę sprawę załatwić uchwałą sejmową. Taki nasz wniosek zobliguje administracje rządową do działania w kierunku określonym w tych trzech pytaniach. Możemy podjąć taką uchwałę, co na pewno będzie tańsze i skuteczniejsze, bo odpowiedzi na te trzy pytania są znane. Jeżeli dojdzie do referendum, to społeczeństwo opowie, tak jak i my, że jest za przeprowadzeniem takiej lustracji. W takiej uchwale na pewno cały Sejm opowie się za tym, aby zobligować administrację rządową do podjęcia takich działań. Chcę również powiedzieć, że taka lustracja majątkowa już się dzieje, bo już ja sam ją przeszedłem w związku z niepłaceniem podatku VAT przez moją firmę. Skontrolowano, czy nie mam w związku z tym bezprawnych zysków. Tak lustracja już się odbywa. Na pewno wymiar tej kontroli majątkowej jest za mały, co pewnie wynika z korupcji, jak też z innych działań ubocznych. Sejm jest od tego, aby takim zjawiskom przeciwdziałać i to przeciwdziałanie może być spełnione właśnie poprzez uchwałę zobowiązującą organy państwowe do szczegółowej kontroli i rozliczenia tych kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#MarianKwiatkowski">Na poprzednim posiedzeniu prof. Leszek Garlicki zarzucił nam, że to pytanie jest zbyt skomplikowane i zalecił jego rozłożenie na poszczególne elementy. Uczyniliśmy to i uważamy, że obecne pytania są już w porządku pod względem legislacyjnym. Rozmawiamy teraz o kwestiach merytorycznych i zgadzamy się z tym, co powiedział pan poseł Robert Strąk, że szczegóły tego referendum trzeba jeszcze dopracować. Myślę, że jeżeli nasza Komisja wyda pozytywną opinię o tym wniosku, to dalszymi pracami zajmie się już Sejm i Senat, które potwierdzą, że takie referendum może się odbyć i będzie skuteczne. Pan poseł Adam Markiewicz powiedział, że są to pytania proste, jasne i zrozumiałe dla społeczeństwa, w związku z tym proszę Komisję o pozytywne zaopiniowanie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RyszardKalisz">Czy mam rozumieć z pańskiej wypowiedzi, że chcecie państwo jeszcze poprawić te pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#MarianKwiatkowski">Nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#RyszardKalisz">Czy są inne wypowiedzi w tej sprawie? Nie słyszę. Przystępujemy do głosowania. Przypomnę jeszcze raz, że „Projekty ustaw i uchwał, co do których istnieje wątpliwość, czy nie są sprzeczne z prawem, Marszałek Sejmu po zasięgnięciu opinii Prezydium Sejmu może skierować, celem wyrażenia opinii, do Komisji Ustawodawczej, która może większością 3/5 głosów zaopiniować projekt jako niedopuszczalny”. Kto jest za uznaniem, że ten projekt jest prawnie niedopuszczalny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#RobertStrąk">Panie przewodniczący, czy mógłbym usłyszeć przesłanki jego prawnej niedopuszczalności, bo jak na razie to jeszcze tu one nie padły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#RyszardKalisz">Przecież dyskutowaliśmy na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#RobertStrąk">Proszę powołać się na konkretną ustawę i artykuł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#RyszardKalisz">Proszę sekretariat Komisji o dostarczenie panu posłowi Robertowi Strąkowi protokołu z dzisiejszego posiedzenia. Czy wnosi pan o odroczenie głosowania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#RobertStrąk">Tak, składam wniosek formalny o odroczenie tego głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#RyszardKalisz">Głosujemy nad wnioskiem zgłoszonym przez pana posła Roberta Strąka. Kto jest za odroczeniem głosowania w tej sprawie? Na jak długo?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#RobertStrąk">Do czasu aż będę mógł zobaczyć przepisy, na podstawie których pan przewodniczący twierdzi, że ten wniosek jest prawnie niedopuszczalny? Myślę, że wystarczy kilka minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#RyszardKalisz">Kto jest za takim wnioskiem pana posła Roberta Strąka? Stwierdzam, że przy 4 głosach za, 11 przeciwnych i braku wstrzymujących się, Komisja odrzuciła ten wniosek. Przystępujemy do głosowania nad całym projektem. Kto jest za uznaniem tego projektu za prawnie niedopuszczalny? Stwierdzam, że 11 głosami, przy 3 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, Komisja uznała wniosek Klubu Samoobrony za niedopuszczalny prawnie. Informuję, że głosowało 15 osób, a więc 3/5 to 9 głosów, a za uznaniem wniosku za niedopuszczalny padło 11 głosów. Uznaliśmy projekt za niedopuszczalny i taką opinię przekażemy marszałkowi Sejmu. Przystępujemy do rozpatrywania spraw zawisłych przed Trybunałem Konstytucyjnym. Sprawa o sygn. akt K.26/01. Panią poseł Agnieszkę Pasternak zastępuje pani poseł Aleksandra Gramała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#AleksandraGramała">Proszę tylko mieć na względzie, że znam tę sprawę od niedawna. Już widzę, że wniosek będzie trzeba poprawić, bo znalazłam w nim kilka uchybień formalnych. Jeżeli chodzi o samą sprawę, to jest to wniosek Rady Gminy Miasta Torunia o sygn. akt K.26/01. Rada gminy podjęła uchwałę w sprawie konieczności wystąpienia do Trybunału Konstytucyjnego o stwierdzenie niezgodności art. 207 ustawy o gospodarce nieruchomościami z art. 2 i art. 165 ust. 1 konstytucji. W skrócie można powiedzieć, że art. 207 daje możliwość wystąpienia o przekazanie własności budynków zbudowanych na gruncie należącym do Skarbu Państwa. Rada gminy uważa, że ten przepis, który znajduje się w przepisach przejściowych, jest tożsamy z przepisem art. 37 ust. 3 tej samej ustawy. Z kolei art. 37 ust. 1 tej ustawy mówi, że „Ustawa ustanawia zasadę, że nieruchomości będące własnością Skarbu Państwa lub własnością jednostek samorządu terytorialnego są sprzedawane lub oddawane w użytkowanie wieczyste w drodze przetargu”. Czyli mamy tu zasadę ogólną, że nieruchomości są zbywane w drodze przetargu. Odstępstwa od tej zasady, czyli przypadki, w których nieruchomość jest zbywana w drodze bezprzetargowej, są wymienione w następnym ustępie. Wnioskodawca kwestionuje w szczególności ust. 3 tego artykułu, z którego wynika, że istnieje prawna możliwość zwolnienia z obowiązku zbycia nieruchomości w drodze przetargu. W odniesieniu do nieruchomości stanowiących własność Skarbu Państwa może to uczynić wojewoda, a w stosunku do nieruchomości stanowiących własność jednostki samorządu terytorialnego, w drodze stosownej uchwały, odpowiednio, rada powiatu lub sejmik wojewódzki. Wnioskodawca uważa, że w jednej ustawie znajdują się dwa identyczne przepisy, bo według niego art. 207 stwarza takie same możliwości dla określonej grupy podmiotów. Pamiętamy, że artykuł ten został wprowadzony przez ustawodawcę w przepisach przejściowych, czyli zgodnie z wykładnią systemową reguluje tylko określony krąg sytuacji, które zaistniały w określonym czasie. Dla przypomnienia postaram się zacytować treść art. 207: „Osobom, które były posiadaczami nieruchomości stanowiących własność Skarbu Państwa lub własność gminy w dniu 5 grudnia 1990 roku i pozostawały nimi nadal w dniu 1 stycznia 1998 roku, przysługuje roszczenie o oddanie tych nieruchomości w drodze umowy o użytkowanie wieczyste wraz z przeniesieniem własności budynków, pod warunkiem że nieruchomości te zostały przez nie zabudowane na podstawie zezwolenia na budowę ze stałą lokalizacją”. Będziemy wnosić o stwierdzenie zgodności tych przepisów z konstytucją, ponieważ wzajemnie się one nie wykluczają, jak też nie stwarzają jednakowych możliwości określonym osobom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#AdamMarkiewicz">Który przepis rada gminy skarży?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#AleksandraGramała">Rada miejska kwestionuje w szczególności art. 207 i twierdzi, że jest on sprzeczny z art. 2 i 165 konstytucji. Rada gminy twierdzi, że łamie on zasadę sprawiedliwości społecznej. Wnioskodawca powołuje się również na sprzeczność z art. 165 ust. 1 konstytucji, który mówi: „Jednostki samorządu terytorialnego mają osobowość prawną. Przysługuje im prawo własności i inne prawa majątkowe”. W związku z tym kwestionuje się możliwość podejmowania decyzji w tych sprawach przez wojewodę, jak też zarządzenie przez właściciela innych dyspozycji prawnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#RyszardKalisz">Czy są inne pytania w tej sprawie? Nie słyszę. Stwierdzam, że przyjęliśmy sprawozdanie pani poseł Aleksandry Gramały. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja postanowiła zwrócić się do marszałka o wyznaczenie pani poseł Aleksandry Gramały pełnomocnikiem Sejmu w tej sprawie. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że sprawa została rozstrzygnięta. Kolejna sprawa nosi sygn. akt P.12/01. Pani poseł Ewa Janik nie mogła dziś przybyć z przyczyn zdrowotnych. Sprawę zreferuje przedstawicielka Biura Legislacyjnego. Pani poseł Ewa Janik wystąpi na tej sprawie wystąpi, ale dziś nie mogła przybyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Sprawa oznaczona sygn. akt P.12/01 obejmuje skargę konstytucyjną pana Marcina Konstantego oraz pytanie prawne Sądu Rejonowego w Szczecinie. Zarówno pytanie, jak i skarga dotyczą tego samego art. 17 z oznaczeniem 2 rozporządzenia Prezydenta RP z 24 października 1934 r. - Prawo upadłościowe. Sąd Rejonowy w Szczecinie zwrócił się do Trybunału Konstytucyjnego z pytaniem prawnym, czy przepis ten jest zgodny z konstytucją, a w szczególności z jej art. 2 i 42 1–3. Zdaniem sądu przewidziana w kwestionowanym przepisie sankcja pozbawienie prawa prowadzenia działalności gospodarczej na własny rachunek przez okres 2–5 lat oraz pełnienia funkcji reprezentanta lub pełnomocnika przedsiębiorcy, członka rady nadzorczej i komisji rewizyjnej w spółce akcyjnej, w spółce z ograniczoną odpowiedzialnością lub spółdzielni jest w istocie karą. Również wskazana w tym przepisie procedura postępowania nie spełnia nakładanych przez konstytucję w art. 2 i 42 wymogów dotyczących postępowania zmierzającego do pociągnięcia obywatela do odpowiedzialności karnej. W uzasadnieniu pytania prawnego sąd rejonowy odwołał się do funkcjonującego w nauce prawa pojęcia kary, jako środka represyjnego polegającego na ograniczeniu lub pozbawieniu którejś z wolności gwarantowanych konstytucyjnie. Sąd ten wskazał również, że odpowiedzialność przewidziana w art. 17 z oznaczeniem 2 nie spełnia funkcji kompensacyjnej właściwej dla odpowiedzialności cywilnej, lecz odpowiada celom odpowiedzialności karnej. Zdaniem pytającego Sądu Rejonowego w Szczecinie art. 17 z oznaczeniem 2 narusza zasadę prawa do obrony wyrażonego w art. 42 ust. 2 konstytucji, ponieważ przewidując procedurę cywilną pozbawia osobę, której postępowanie dotyczy, takich gwarancji, jakie procedura karna przewiduje dla oskarżonego. Artykuł ten narusza również zasadę domniemania niewinności sformułowaną w art. 42 ust. 3 konstytucji, ponieważ brak jest wymogu ustalenia z urzędu przez sąd czy osoba, której postępowanie dotyczy, ponosi winę za przypisywane jej zachowanie. Prowadzi do sytuacji, w której osoba ta od momentu wszczęcia postępowania uważana jest za winną. Sąd Rejonowy w Szczecinie twierdzi ponadto, iż kwestionowana regulacja jest niekonstytucyjna, ponieważ brak w niej oddzielenia ról oskarżyciela i sądu, a także z powodu częściowego nakładania się na siebie zakresów odpowiedzialności z art. 17 z oznaczeniem 2 Prawa upadłościowego i odpowiedzialności karnej z art. 586 Kodeksu spółek handlowych. Pan Marcin Konstanty, który wniósł skargę do TK, rozszerza te zarzuty wobec art. 17 z oznaczeniem 2 Prawa upadłościowego o kwestię naruszenia art. 22 i 65 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 oraz art. 45 konstytucji. Zdaniem skarżącego artykuł ten jest niezgodny z przepisami art. 45 ust. 1 konstytucji, ponieważ pozbawił go możliwości uzyskania sprawiedliwego rozstrzygnięcia w toku procesu przed właściwym i bezstronnym sądem karnym, przeprowadzonego na podstawie przepisów procedury karnej. Przepis ten jest niezgodne z art. 42 ust. 1 i 3 konstytucji przez to, że orzeczenie sankcji karnej nastąpiło z naruszeniem zasady domniemania niewinności, głównie poprzez przerzucenie na niego ciężaru dowodu. Przepis ten jest niezgodny z art. 22 i 65 ust. 1 w związku z art. 31 ust. 3 konstytucji, ponieważ orzeczenie wydane na jego podstawie bezzasadnie pozbawiło go możliwości prowadzenia działalności gospodarczej oraz w znacznym stopniu ograniczyło mu możliwości wyboru wykonywania zawodu i miejsca pracy. Ograniczenia te naruszają istotę wymienionych w konstytucji praw i wolności.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Zdaniem Biura Legislacyjnego wątpliwości zgłoszone przez Sąd Rejonowy w Szczecinie, jak i zarzuty podniesione w skardze konstytucyjnej są zasadne. Istotą kontrowersji, jaką wzbudza art. 17 Prawa upadłościowego jest kwalifikowanie odpowiedzialności przewidzianej w tym artykule jako cywilnej. Cele wprowadzenia tej regulacji odpowiadają celom odpowiedzialności karnej, bo jest to w istocie represja, a odpowiedzialność cywilna ma na celu naprawienie uszczerbku w majątku określonych indywidualnie podmiotów. Brak funkcji kompensacyjnej właściwej dla odpowiedzialności cywilnej przesądza o charakterze zakazu przewidzianego w zaskarżonym przepisie jako sankcji karnej. Właściwy zaś do orzekania w przedmiocie sankcji karnej jest sąd karny orzekający na podstawie przepisów o postępowaniu karnym. Zaskarżona regulacja narusza zatem prawo do sądu właściwego pod względem merytorycznym oraz prawo do odpowiedniego ukształtowania procedury sądowej zgodnie z wymogami sprawiedliwości i prawa dostępu do sądu cechującego się przymiotem bezstronności. Natomiast sąd upadłościowy skupia w tym wypadku funkcje oskarżyciela i sędziego. Sama procedura przewidziana w art. 17 z oznaczeniem 2 uznaje przesłankę w postaci spóźnionego zgłoszenia wniosku o upadłość za wystarczającą do wszczęcia z urzędu postępowania i orzeczenia zakazu prowadzenia działalności gospodarczej oraz pełnienia funkcji. Osoba, która chce uniknąć takiej sankcji, musi sama wykazać przed sądem, że nie ponosi winy. Na nią zostaje zatem przerzucony ciężar dowodu, a to godzi w konstytucyjną zasadę domniemania niewinności. W wyniku zastosowanej sankcji dochodzi do całkowitego wyłączenia wolności działalności gospodarczej, co gwarantuje art. 22 konstytucji oraz pozbawienia przez okres 2–5 lat wolności wyboru wykonywania zawodu, co z kolei zapewnia art. 65 konstytucji. Jakkolwiek prawa i wolności nie mają w polskim systemie prawnym charakteru absolutnego, to jednak ich ograniczenie nie może wykraczać poza przesłanki określone w art. 31 ust. 3 konstytucji Ustęp ten stanowi, że możliwe jest ograniczenie wolności w przypadku konieczności utrzymania „bezpieczeństwa lub porządku publicznego, bądź dla ochrony środowiska, zdrowia i moralności publicznej, albo wolności i praw innych osób. Ograniczenia te nie mogą naruszać istoty wolności i praw”. Zdaniem Biura Legislacyjnego unormowanie zawarte w zaskarżonym przepisie nie jest rozwiązaniem koniecznym w myśl art. 31 ust. 3. Przepis ten przewiduje sankcję obligatoryjną, bezwzględną i niemożliwą do jakiejkolwiek modyfikacji, która nie może być przez sąd w żaden sposób dostosowana do właściwości osobistych ukaranego, jak i również do popełnionego przez niego czynu. W takiej sytuacji należałoby podzielić argumentację Sądu Rejonowego w Szczecinie, że kwestionowany przepis jest sprzeczny z zasadą demokratycznego państwa prawa wyrażoną w art. 2 konstytucji. Za prawdziwością tej tezy przemawiają następujące argumenty: przypisanie sądowi upadłościowemu roli organu zarówno formułującego zarzut, poprzez wydanie postanowienia o wszczęciu postępowania z urzędu, jak i organu oceniającego zasadność tego zarzutu; podwójne karanie za ten sam czyn, raz karą i środkiem karnym przewidzianym w art. 586 Kodeksu spółek handlowych, a drugi raz sankcją cywilną z art. 17 z oznaczeniem 2 Prawa upadłościowego, która co do swej istoty jest tożsama ze środkiem karnym. Bardzo istotna w tej sprawie jest również niedookreśloność zasad odpowiedzialności w badanej regulacji polegająca na braku określenia zasad ustalania wymiaru pozbawienia praw, które wskazywałyby sposób miarkowania przez sąd orzekanego zakazu prowadzenia działalności i pełnienia funkcji oraz brak unormowań dotyczących kwestii przedawnienia stosowanego zakazu. W świetle powyższego Biuro Legislacyjne uważa, że skarga pana Marcina Konstantego wydaje się być uzasadniona i zasługuje na uwzględnienie, a wątpliwości Sądu Rejonowego w Szczecinie są zasadne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#AdamMarkiewicz">Nie do końca zgadzam się z taką konkluzją, bo uważam, że ustawodawca, który nadawał prawo upadłościowe, celowo wprowadził w nim te restrykcje. Mają one zapobiegać zakładaniu firm tylko po to, żeby doprowadzić je do upadłości, której się nie zgłasza. Wierzyciele nie mogą wtedy odebrać pieniędzy, a właściciel firmy nie ponosi żadnej kary. Jeżeli sąd nie będzie mógł ukarać przedsiębiorcy zakazem prowadzenia działalności przez określony okres czasu, to on za miesiąc założy następną firmę, pobierze pieniądze, doprowadzi ją do upadłości, której nie zgłosi itd., itd. Nie podzielam poglądu, że Sąd Rejonowy w Szczecinie i ten skarżący mają w pełni rację. Nawet opierając się na ust. 3 art. 31 konstytucji, w którym jest powiedziane: „Ograniczenia w zakresie korzystania z konstytucyjnych wolności i praw mogą być ustanawiane tylko w ustawie...”, trzeba powiedzieć, że to w ustawie tak postanowiono. To samo dotyczy art. 42, który też odwołuje się do ustawy, że ustawa może ograniczyć prawa. W związku z tym nie uważam, żeby w tym przypadku zostały naruszone konstytucyjne prawa obywateli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Ograniczenia praw i wolności konstytucyjnych mogą następować tylko w drodze ustawy, natomiast istotą tego problemu jest to, że ta ustawa nie jest ustawą karną, a nakłada karną sankcję. Na jej podstawie można orzec o pozbawieniu wolności pełnienia funkcji. Chodzi o to, że człowiek, który w ciągu 14 dni od zaprzestania spłacania długów nie zgłosił wniosku o upadłość firmy, jest pozbawiony prawa do obrony, które gwarantowałby mu proces karny. Nie chodzi o pobłażanie takim aktom zaniechania, bo one są rzeczywiście groźne dla obrotu gospodarczego i między innymi uniemożliwiają zawarcie układów finansowych. Nie chodzi również o to, żeby tego typu działania nie były karane, chodzi tylko o to, że nie właściwe jest usytuowanie tego przepisu w ustawie „cywilnej” i powierzenie ścigania tych przestępstw sądowi cywilnemu, bo taki jest sąd upadłościowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#RyszardKalisz">Tak naprawdę w tej sprawie nie chodzi o to, że przepisy karne zostały umieszczone w prawie upadłościowym, bo takie przepisy mogą występować w innych ustawach niż Kodeks karny. Chodzi natomiast o to, że w prawie upadłościowym przewidziana została procedura inna niż w kpk. Mamy do czynienia w tym przypadku z tzw. wyalienowanym systemem karnym, który nie podlega procesowym regulacjom wynikającym z Kodeksu postępowania karnego. Stąd biorą się problemy związane z prawem do obrony, terminami zaskarżeń, doręczeń itd. Rozporządzenie Prezydenta RP z 1932 roku ma już 70 lat i ta kwestia musi być wyjaśniona w trakcie trwających już prac nad nowym prawem upadłościowym. Mój pogląd jest taki, że stanowisko przedstawione przez panią mecenas jest słuszne, ale nie dlatego, że w tej ustawie jest przepis karny, ale dlatego, że ten przepis karny jest obudowany procedurą, która nie wynika z kpk. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjmuje to stanowisko. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że przyjęliśmy stanowisko zaprezentowane przez Biuro Legislacyjne. Mój głos był tylko głosem w dyskusji, bo jestem trochę przywiązany do tych wszystkich praw, które kiedyś sam stosowałem, uważam jednak, że pan Marcin Konstanty ma racje co do zasady. W tej sprawie sprawozdawcą i reprezentantem Sejmu jest pani poseł Ewa Janik i ona będzie występowała przed Trybunałem Konstytucyjnym. Może się jednak zdarzyć, że nie będzie w stanie ze względu na stan zdrowia. W związku z tym proponuję wprowadzenie nowej funkcji, czyli pełnomocnika zapasowego. Czy ktoś chce się podjąć tej roli?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WojciechSzarama">Już to obiecałem pani poseł Ewie Janik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#RyszardKalisz">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja wyraziła zgodę na to, aby pełnomocnikiem zapasowym Sejmu w tej sprawie był pan poseł Wojciech Szarama. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że przyjęliśmy tego rodzaju stanowisko. W związku z tym zwrócę się do marszałka Sejmu, aby upełnomocnił w tej sprawie również pana posła Wojciecha Szaramę. Przechodzimy do kolejnych spraw, które mają sygn. akt SK.37/01 i P.13/01.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#AleksandraGramała">Sprawa P.13/01 to sprawa, którą zajmuje się nieobecna dziś pani poseł Agnieszka Pasternak. Do jej referowania przygotowany jest przedstawiciel Biura Legislacyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#RyszardKalisz">Przechodzimy do sprawy o sygn. akt SK.37/01, której referentem jest pan poseł Bohdan Kopczyński, który też jest dziś nieobecny. Pan poseł prosił mnie, abym w jego imieniu przedstawił ten referat. Skarżącym jest Polskie Górnictwo Nafty i Gazu SA z siedzibą w Warszawie. Skarżący wnosi, że: 1. art. 5 ust. 2 ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o zmianie ustawy - kodeks postępowania cywilnego i innych ustaw jest niezgodne z art. 45 ust. 1 i art. 2 oraz art. 176 ust. 1 w związku z art. 78 konstytucji, 2. art. 393 kpc w brzmieniu obowiązującym od dnia 1 lipca br. jest niezgodny z art. 45 ust. 1 i art. 176 ust. 1 konstytucji. Pan poseł Bohdan Kopczyński uznał, że art. 5 ust. 2 ustawy z dnia 24 maja 2000 r. o zmianie kpc i innych ustaw w związku z art. 393 1, w zakresie, w jakim Sąd Najwyższy może odmówić przyjęcia kasacji wniesionych przed dniem 1 lipca 2000 r. jest niezgodny z art. 2 konstytucji. W uzasadnieniu pan poseł stwierdza, że popiera argumenty przedstawione w tej sprawie przez Rzecznika Praw Obywatelskich, a zawarte w jego stanowisku z dnia 30 stycznia 2002 r. skierowanym do Trybunału Konstytucyjnego. To pismo RPO znajduje się w aktach sprawy. Po drugie, pan poseł stwierdza, że została naruszona zasada lex retro non agit, a to naruszenie zasady nie znajduje uzasadnienia w uchwale Sądu Najwyższego, gdyż godzi w zasadę zaufania obywatela do państwa i stanowionego prawa oraz może stanowić pułapkę dla obywatela stosującego ten przepis przed sądem. Pan poseł uważa też, że art. 5 tej ustawy ma charakter kolizyjny. Nie ulega jednak wątpliwości, że w interpretacji przyjętej przez SN przepis ten traci swój czysto proceduralny charakter, bo nie obejmuje swą dyspozycją czynności procesowych określonych w art. 393 kpc. Narusza on również wskazaną zasadę zaufania obywateli do państwa i stanowionego prawa oraz wynikającą z niej zasadę niedziałania prawa wstecz, które to zasady znajdują oparcie w art. 2 konstytucji. Należy też wyróżnić grupę osób, dla których konsekwencje stanowiska zajętego w uchwale przez SN są wyjątkowo niekorzystne, bo ich decyzja o wniesieniu kasacji mogła być w pełni uzasadniona w świetle dotychczasowego stanu prawnego, tj. stanu sprzed dnia 1 lipca 2000 r. Pan poseł uważa również, że nie można podzielić zapatrywań zawartych w opinii prawnej oraz projekcie stanowiska Sejmu, które ma być skierowane do TK. Rozumiem z tego, że stanowisko pana posła jest odmienne od stanowiska Biura Legislacyjnego w tej sprawie. Proszę Biuro Legislacyjne o jego przedstawienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Rozmawiałam w tej sprawie z panem posłem Bohdanem Kopczyńskim i wydawało mi się, że doszliśmy do wspólnego stanowiska i pan poseł przyjął moją wersję wykładni. Teraz słyszę, że to się zmieniło i dlatego chciałabym powiedzieć kilka zdań w obronie mojego stanowiska. Chodzi o sytuację, w której spółka wniosła kasację przed zmianą przepisów, czyli w roku 1998. W 2000 r. przepisy się zmieniły i na mocy art. 393 ustanowiono instytucję tzw. przedsądu. Na mocy tego przepisu kasacja została oddalona i nie była rozpatrywana. Punktem wyjścia do rozważenia tej sprawy jest przyjęcie jednego z dwóch założeń. Musimy rozstrzygnąć, czy sąd antymonopolowy jest w swym postępowaniu sądem pierwszej, czy drugiej instancji. Wiemy, że skarżący uznał za niezadowalającą decyzję administracyjną, którą wydał w tej sprawie prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów i zaskarżył ją do sądu antymonopolowego. Jego orzeczenie również nie było satysfakcjonujące dla spółki, która w związku z tym złożyła, na mocy dotychczasowych przepisów, kasację. Ta kasacja została odrzucona. W tym miejscu pojawia się rozbieżność przyjętych założeń, co jest kwestia zasadniczą, bo zdaniem Biura Legislacyjnego sąd antymonopolowy jest w tej sprawie sądem drugiej instancji, a pan poseł uważa, że pierwszej. Przy takim założeniu, że dopiero sąd antymonopolowy wszczyna postępowanie należy się zgodzić, że musi mieć ono drugą instancję i wtedy oczywiście kasacja musi być dopuszczalna. W takim układzie przedsąd byłby rozwiązaniem niewłaściwym. Natomiast jeżeli przyjmiemy, że już decyzja prezesa UOKiK jest quasi-pierwszą instancją, a odwołanie do sądu antymonopolowego drugą, to wtedy zrealizowane jest postanowienie art. 78 konstytucji, który mówi, że od każdej decyzji i orzeczenia musi być możliwość odwołania się. Nie widzę tutaj jakiejś sprzeczności z art. 176 konstytucji, który mówi o dwuinstancyjności postępowania. Problem jest tylko taki, że ma to być postępowanie sądowe, które rozpoczyna się i kończy przed sądem. Zwróćmy natomiast uwagę, że owszem w tym przypadku postępowanie cywilne rozpoczyna się przed sądem antymonopolowym, ale spór został wszczęty wcześniej w UOKiK. To jest bardzo istotny element, bo w takim razie trzeba zdecydować, jak traktujemy decyzję prezesa UOKiK? Czym ona jest? Jest decyzją administracyjną, od której służy odwołanie, w związku z tym ja rozumiem, że sąd antymonopolowy działa w tym przypadku jako quasi-druga instancja. W związku z czym nie można powiedzieć, że kasacja jest całkowicie niedopuszczalna, bo ona generalnie jest dopuszczalna, ale przedsąd mówi, że: „1. SN może odmówić przyjęcia kasacji do rozpoznania, jeżeli w sprawie nie występują istotne zagadnienia prawne, nie istnieje potrzeba wykładni przepisów praw budzących poważne wątpliwości lub wywołujących rozbieżności w orzecznictwie sądów. Kasacja jest oczywiście bezzasadna”. „2. Przepisu 1 nie stosuje się, jeżeli zaskarżone orzeczenie oczywiście narusza prawo albo gdy zachodzi nieważność postępowania”. Co do zasady, to jest tak, że kasacja mogłaby być rozpoznana, ale musiałyby być spełnione podane wyżej przesłanki. Natomiast tutaj Sąd Najwyższy uznał, że sprawa nie jest na tyle istotna, aby musiał ją rozpatrywać.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Myślę, że to jest główna przyczyna tej rozbieżności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#RyszardKalisz">Wszystko to rozumiem i uważam, że jest to kwestia bardzo interesująca. Czy ta ustawa z 24 maja 2000 r. dotyczy postępowania antymonopolowego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Generalnie tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#RyszardKalisz">Czy wprowadziła ona nowe zasady rozpatrywania spraw przed sądem antymonopolowym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Wprowadziła zmianę zasad rozpatrywania kasacji. O tę kwestię głównie tutaj chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#RyszardKalisz">Sąd antymonopolowy działa jako wydział sądu okręgowego, czyli od jego orzeczeń powinna przysługiwać apelacja do sądu apelacyjnego. Czy tak?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Od wyroku sądu antymonopolowego przysługuje kasacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#RyszardKalisz">Jeżeli tak ta ustawa stanowi, to kasacja może występować tylko wtedy, gdyby to był sąd drugiej instancji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Tutaj zakładamy, że rozstrzygnięcie sądu antymonopolowego było pierwszą instancją, a kasacja drugą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#RyszardKalisz">Wtedy to będzie niezgodne z konstytucją. Właśnie do tego zmierzam, że gdyby SN miał być drugą instancją, to to w ogóle jest niezgodne z konstytucją. Mam tutaj stanowisko RPO, które mówi, że zaskarżony artykuł jest niezgodny z art. 2 konstytucji. Jeżeli jest tak, jak ja to rozumiem, to stanowisko RPO jest słuszne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Chcę przypomnieć, że art. 5 ust. 2 był przepisem przejściowym, który specjalnie był tak właśnie sformułowany, żeby dopuścić stosowanie przedsądu do spraw wstecznie złożonych. Na tym polega związek między art. 393, a art. 5. To był przepis przejściowy, który nie uwzględnił przedsądu, który mógłby być ewentualnie stosowany później. Ten przepis, jako przepis procesowy był natychmiast stosowany bezpośrednio.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#RyszardKalisz">Jaki jest pani pogląd na stanowisko RPO?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Rzecznik kładzie nacisk na art. 2 konstytucji i nie zajmuje stanowisko w kwestii, czy jest to sąd pierwszej, czy drugiej instancji. Natomiast ja myślę, że trzeba zacząć od rozstrzygnięcia tej kwestii i wtedy będziemy wiedzieli, jak można dalej działać. Natomiast jako Biuro Legislacyjne uważamy, że art. 2 nie został naruszony, dlatego że zmiana tego przepisu i jego wprowadzenie bezpośrednio po uchwaleniu ustawy miało służyć likwidacji natłoku spraw, które pojawiły się w Sądzie Najwyższym. W pewnym sensie SN nie miał możliwości ich rozpatrzenia, co było sprzeczne z wymogiem pewności obrotu prawnego i z prawem do rozpoznania sprawy w rozsądnym terminie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#RyszardKalisz">Konkludując: rozumiem, że stanowisko Biura Legislacyjnego jest takie, że te przepisy są zgodne z konstytucją. Natomiast stanowisko RPO, do którego przychyla się pan poseł Bohdan Kopczyński jest takie, że są one niezgodne z konstytucją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Tak, ale dotyczy to tylko art. 5 ust. 2, bo był jeszcze zaskarżony art. 45 ust. 2, który statuuje prawo do sądu. Myślę, że w tej kwestii jest generalnie zgoda, że ten artykuł jest zgodny z konstytucją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#RyszardKalisz">Musimy to teraz rozstrzygnąć. Rzecz nie jest prosta, art. 5 ust. 2: „Do złożenia i rozpoznania środków zaskarżenia od orzeczeń wydanych przed dniem wejścia w życie ustawy stosuje się przepisy dotychczasowe”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Tutaj nie ma mowy o przedsądzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#RyszardKalisz">Po przeczytaniu rozumiem, że, po pierwsze, nie ma naruszenia zasady lex retro non agit, bo jest pewność prawa, warunki, które były przy złożeniu, pozostają takie same - „stosuje się przepisy dotychczasowe”. Przedsąd kiedy został ustanowiony?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">W art. 393 właśnie tej ustawy, ale ten przepis przejściowy nie mieści się w ramach tego przepisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#RyszardKalisz">I ma się nie mieścić, dlatego że jeżeli mamy kasację, która została złożona przed dniem wejścia w życie tej ustawy, to do niej stosuje się przepisy dotychczasowe. To jest naturalne, dlatego że składający kasację nie miał wpływu na zmianę przepisów, a pisał ją na podstawie stanu prawnego, który był w momencie jej złożenia. To, że ten przepis mówi, że stosuje się przepisy dotychczasowe, jest jak najzupełniej słuszne. Ta strona, która składała kasację, składała ja na bazie przepisów istniejących w dniu złożenia i w związku z tym nie może być tu zastosowany przedsąd, który pojawił się później, czyli w czasie gdy ta kasacja leżakowała. Nie widzę sprzeczności tego przepisu z konstytucją i przychylam się do zdania Biura Legislacyjnego. Teraz powstaje problem, bo pan poseł Bohdan Kopczyński jest innego zdania. Kiedy jest termin tej sprawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">11 czerwca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#RyszardKalisz">Dziś musimy podjąć jakąś decyzję. Czy w pani ocenie pan poseł Bohdan Kopczyński był skłonny do dyskusji i zmiany stanowiska w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Wczoraj, w trakcie rozmowy z panem posłem uzyskałam zgodę na przyjęcie naszego stanowiska z zaznaczeniem tylko, że przyjmujemy, że sąd antymonopolowy jest sądem drugiej instancji. Obawiam się jednak, że od wczoraj pan poseł częściowo zmienił zdanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#RyszardKalisz">Ja też tak myślę. Mamy dwa wyjścia i musimy przegłosować, które z nich przyjmujemy. Punktem wyjściowym jest stanowisko pana posła Bohdana Kopczyńskiego, które państwu zaprezentowałem. Pan poseł uważa, że art. 5 ust. 2 tej ustawy jest niezgodny z konstytucją. W związku z tym głosujemy nad stanowiskiem pana posła Bohdana Kopczyńskiego. Kto jest za jego przyjęciem? Stwierdzam, że przy braku głosów za, 8 przeciwnych i 2 wstrzymujących się, Komisja nie przyjęła stanowiska pana posła Bohdana Kopczyńskiego. W tej sytuacji, zgodnie z zasadą, musimy wyznaczyć nowego sprawozdawcę. Czy ktoś chce sprawozdawać w tej sprawie? Jak państwo widzicie, Biuro Legislacyjne ma tę sprawę doskonale opanowaną i każdemu sprawozdawcy będzie służyć pomocą merytoryczną. Czy ktoś się zgadza? Może pan poseł Adam Markiewicz?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#AdamMarkiewicz">Nie będzie mnie 11 czerwca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#RyszardKalisz">Tutaj potrzeba cywilisty z wyczuciem, biegłego w prawie gospodarczym. Kto się zgłasza?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Ta sprawa może odbyć się bez udziału posła sprawozdawcy, bo jest to skarga konstytucyjna. Wystarczy, jeżeli przedstawimy na piśmie stanowisko Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#RyszardKalisz">Musimy podjąć decyzję, bo nie mamy czasu na debatowanie. Kto jest za podjęciem uchwały, aby w tej sprawie nie występował pełnomocnik Sejmu, tylko zostało przedłożone na piśmie stanowisko Sejmu? Oczywiście takie, jakie przedstawiło Biuro Legislacyjne. Stwierdzam, że 9 głosami, przy braku przeciwnych i wstrzymujących się, Komisja podjęła zaproponowaną uchwałę. Mamy jeszcze sprawę o sygn. akt P.13/01. Referuje Biuro Legislacyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Sprawa dotyczy pytań prawnych zadanych przez Sąd Okręgowy w Warszawie - Sąd Antymonopolowy, co do zgodności z konstytucją dwóch artykułów kpc, art. 479 z oznaczeniem 31 i art. 479 z oznaczeniem 34. Pytanie dotyczy zgodności z art. 2, 32 ust. 1 i 78 konstytucji w przypadku art. 479 z oznaczeniem 31, a w przypadku drugiego artykułu zgodności z art. 2 i 32 konstytucji. Z tego co wiem, Komisja zajmowała się już art. 479 z oznaczeniem 34, który dotyczy tego, że prezes UOKiK nie ma obowiązku zwrotu kosztów postępowania przed sądem antymonopolowym. W tej kwestii stanowisko zostało już zajęte. Chociaż, mówiąc szczerze, moje zdanie w tej sprawie jest inne. Takie samo jak też zdanie prokuratora generalnego, który też się na ten temat wypowiedział.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#RyszardKalisz">Tak, ale Komisja to przegłosowała po bardzo zażartej dyskusji i teraz musimy utrzymać jednolitość stanowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Czyli stanowisko jest takie, że ten artykuł jest zgodny z konstytucją. Zdaniem sądu antymonopolowego w przypadku art. 479 z oznaczeniem 31 niezgodność polega na tym, że wspomniany organ nie jest uprawniony do uchylania decyzji prezesa UOKiK. Zdaniem sądu w takiej sytuacji strona ma ograniczone możliwości skorzystania ze środków prawnych możliwych w postępowaniu administracyjnym oraz przed sądem pierwszej instancji. Natomiast stanowisko Biura Legislacyjnego jest takie, że sąd antymonopolowy nie ma w tej kwestii racji i ten przepis jest zgodny z konstytucją. Trzeba bowiem zauważyć, że te przepisy kpc, art. 479 z oznaczeniami 28–35, normują w sposób szczególny postępowanie w sprawach antymonopolowych. To jest argument formalny. Trzeba także pamiętać, że ten szczególny tryb postępowania wprowadzono po to, aby wyeliminować przewlekłość postępowania w sprawach z zakresu ochrony konkurencji i konsumentów. Przepis 3, który uwzględnia odwołanie decyzji, pozwala sądowi antymonopolowemu, zmienić decyzje prezesa UOKiK w całości lub w części, jak też orzec co do istoty sprawy. Biuro Legislacyjne uważa, iż należy uznać to rozwiązanie za trafne, bo: „nakazuje sądowi w przypadku uwzględnienia odwołania decyzji dokonanie zmiany tej decyzji w całości lub w części i wydaje orzeczenie w tej sprawie”. Jest to podyktowane ekonomią postępowania. Motywem tej decyzji ustawodawcy, jest przekonanie, że Sąd Antymonopolowy posiada pogłębioną wiedzę z zakresu ustawowego przedmiotu ochrony i z tego względu powinien orzekać co do istoty sprawy. Co prawda, zgodnie z art. 78 każda ze stron ma prawo do zaskarżenia orzeczeń i decyzji wydanych w pierwszej instancji, ale dopuszczalne są ustawowe wyjątki od tej zasady. Postępowanie w sprawach z zakresu ochrony konkurencji są postępowaniami, w pewnym sensie jednoinstancyjnymi, w których Sąd Antymonopolowy orzeka w granicach wniesionego przez stronę odwołania od decyzji prezesa UOKiK. Wiadomo jednak, zgodnie z art. 479 z oznaczeniem 35, że od wyroku Sądu Antymonopolowego przysługuje kasacja do SN. Z tego względu jego orzeczenia mają, w pewnym sensie charakter orzeczeń wydanych w drugiej instancji. Wynikające z powyższego ograniczenia środków prawnych, w stosunku do przysługujących stronie w innych postępowaniach, należałoby traktować jako odstępstwo od zasady wyrażonej w art. 78 konstytucji. W związku z tym należy oddalić wątpliwości dotyczące zgodności tego artykułu z art. 78 i 32 konstytucji, albowiem przepis ten nie wprowadza żadnego zróżnicowania sytuacji podmiotów, których sprawy rozpoznawane są przez Sąd Antymonopolowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#RyszardKalisz">Czy są pytania? Nie ma. Nasze stanowisko jest jasne i konsekwentne - zaskarżone przepisy są zgodne z konstytucją. Czy jest sprzeciw? Nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła to stanowisko. Kto jest pełnomocnikiem w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Pani poseł Agnieszka Pasternak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#RyszardKalisz">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że jest zgoda na upełnomocnienie pani poseł Agnieszki Pasternak w tej sprawie. Sprzeciwu nie słyszę. Czy ktoś jeszcze chce zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#RyszardPojda">Zostałem powiadomiony przez pana przewodniczącego, że prezydium Komisji oddelegowało mnie do Komisji Nadzwyczajnej „Przede wszystkim przedsiębiorczość”. Chcę powiedzieć, że wczoraj przeczytałem ze zdziwieniem w „Rzeczpospolitej”, że odbyło się posiedzenie tej Komisji, o którym nie zostałem zawiadomiony. Nie wiem nawet, ile już odbyło się takich posiedzeń, o których nie zostałem zawiadomiony. Czy prezydium Komisji mogłoby zrobić coś w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#RyszardKalisz">Proszę sekretariat o przygotowanie w tej sprawie stanowczego pisma do pana przewodniczącego Zbigniewa Kaniewskiego. Proszę mu uświadomić, że jeżeli nasz przedstawiciel nie będzie zapraszany na posiedzenia Komisji Nadzwyczajnej, to Komisja Ustawodawcza nie będzie miała podstaw do wyrażenia zgody na przyjęcie tej ustawy. Muszą wiedzieć, że regulamin obowiązuje. Zamykam posiedzenie Komisji Ustawodawczej.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>