text_structure.xml
106 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Witam wszystkich. Otwieram posiedzenie Komisji Skarbu Państwa. Porządek dzienny został państwu dostarczony na piśmie. Czy są do niego uwagi? Nie ma uwag. Stwierdzam, że porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został przyjęty. Wielu posłów zgłaszało propozycje, aby zapoznać się z bieżącą sytuacją w różnych spółkach Skarbu Państwa. Wybraliśmy na dziś informacje o dwóch spółkach: PLL LOT i KGHM Polska Miedź. Niestety, z bardzo ważnych przyczyn prezesi obu firm nie mogli dziś przybyć do Warszawy, ale są inni przedstawiciele zarządów. Myślę, że nie przeszkodzi nam to w zapoznaniu się z obecną sytuacji w obu, jakże różnych, a jednak ważnych polskich firmach. Proszę pana ministra o krótką prezentację sytuacji w LOT. Wszyscy państwo otrzymaliście pisemne informacje o jednej i drugiej spółce.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KrzysztofŻyndul">Ja mam tylko małe sprostowanie, w informacji, którą państwo otrzymaliście w składzie rady nadzorczej PLL LOT figuruje jeszcze pan Krzysztof Rutkowski. Nie jest on już w tej chwili członkiem rady, jego miejsce zajął pan Sławomir Lachowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WładysławMetelski">Oddaje głos panu prezesowi Piotrowi Dubno, który zaprezentuje wyniki firmy i założenia biznesplanu, który 23 czerwca został przyjęty przez radę nadzorczą. Są to najbardziej aktualne dane przedstawiające obecną sytuację i przyszłość spółki PLL LOT.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PiotrDubno">Postaram się szybko przedstawić państwu prezentację dotyczącą biznesplanu przyjętego dnia 23 czerwca przez radę nadzorczą PLL LOT, a obejmującego lata 2005–2007. Poza niektórymi tylko szczegółami jest to ta sama prezentacja, którą przedstawiono radzie nadzorczej. Proszę traktować ją jako omówienie obecnej sytuacji i zamiarów PLL LOT na najbliższe dwa lata, czyli lata 2006 i 2007. Jak państwo mogliście zauważyć, jednym z zamierzeń PLL LOT na jesień tego roku i lata następne było uruchomienie połączenia do Delhi. Z kilku przyczyn, o których mówiliśmy publicznie i dość otwarcie, to połączenie nie zostanie w tym roku otwarte. Jego otwarcie zostanie odłożone do momentu, gdy prognozy finansowe dadzą pewność uzyskania tam zadowalających wyników finansowych. Niemniej mamy do czynienia z sytuacją, w której taka decyzja zarządu i rady nadzorczej poprawia wyniki PLL LOT w latach 2006–2007, które obejmuje ten biznesplan. LOT w tej chwili użytkuje 5 samolotów klasy Boening 767, tzw. dużych, które latają przez Atlantyk. Obecnie, na lato, mamy wynajęty szósty samolot, co powoduje, że mamy nadwyżkę dwóch samolotów. W zimie, w przyszłym roku planujemy wprowadzenie na północny Atlantyk, do siatki połączeń LOT, siódmego samolotu klasy Boening 767. W zamian za tę operację indyjską zostaną zwiększone operacje atlantyckie, planowany jest przewóz większej liczby pasażerów. Jak państwo widzą rezygnujemy z szybkiego wynajmu ósmego samolotu, który byłby potrzebny tylko w przypadku uruchomienia połączenia do Delhi. Jeżeli chodzi o zmianę naszych wielkości oferowanych, to zakładając brak połączenia azjatyckiego, są one nieco mniejsze. Mierzymy je w mln tzw. ASKm, czyli oferowanych pasażerokilometrach. Liczba pasażerów płatnych również będzie minimalnie mniejsza. W roku 2005 jest w ogóle minimalnie mniejsza, bo plan dotyczy tylko dwóch ostatnich miesięcy roku. W latach 2006 i 2007 to oferowanie trochę urośnie. Liczba rejsów - tu różnica jest minimalna w skali całego przedsiębiorstwa, ale w latach 2005–2006 zakładamy wyraźną poprawę wyników na poziomie operacyjnym. Ten wynik zbliża się do planowanego w roku 2007, bez połączenia azjatyckiego. Działanie to zwiększa bezpieczeństwo finansowe spółki i stwarza szansę na wytworzenie większej nadwyżki operacyjnej. Biznesplan na lata 2005–2007. Cele operacyjne - poprawa rentowności siatki połączeń, utrzymanie wiodącej pozycji na rynku przewozów do i z Polski, rozwój portu w Warszawie jako hubu regionalnego dla Europy środkowo-wschodniej. Mamy w tej chwili sytuację, w której, z jednej strony rozważamy wszystkie szanse tego, aby Warszawa stała się centralnym punktem przesiadkowym dla Europy środkowo-wschodniej, a z drugiej strony, trudności operacyjne lotniska w Warszawie nie sytuują tego portu wśród najlepszych w swojej klasie i kategorii. Nasze lotnisko ustępuje zarówno Wiedniowi, jak i Pradze. Jeżeli taka sytuacja miałaby trwać dłużej, to będą poważne kłopoty z realizacją tego celu. Dynamika podstawowych parametrów operacyjnych w latach 2005–2006. Wszystkie te ASKm, czyli nasza oferta dla rynku, to jest to, co mamy wytworzone niezależnie od liczby przewiezionych pasażerów.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PiotrDubno">Poniżej mamy dane o RPKm, czyli faktycznie wykorzystanych pasażerokilometrach, jest to nasza praca przewozowa planowana na lata 2005–2007. Proszę zauważyć, że ASKm rosną szybciej od RPKm, co oznacza, że dokonujemy inwestycji. Każde nowe połączenie, niejako z definicji oznacza niższe wykorzystanie oferowanej pracy przewozowej. Uwagę zwraca wolniej rosnąca liczba pasażerów, godzin blokowych i rejsów. Wszystkie wskaźniki są oczywiście wyższe od 100%, ale rosną one wolniej. Przyczyną są rosnące długości odcinków i większe samoloty. Jest to efektem zmian we flocie, czyli planowanego wprowadzenia dwóch dodatkowych samolotów klasy 767, jak też zastępowania najmniejszych EMB 145 przez większe EMB 175 i EMB 195. Parametry operacyjne, tzw. SLF, czyli wskaźniki wypełnienia naszych samolotów. Przy lotach najdalszego zasięgu ten wskaźnik nieco spada. Jest to wynikiem kombinacji dwóch czynników, po pierwsze, wprowadzenia dwóch dodatkowych samolotów na północnym Atlantyku, co musiało się odbić na średniorocznym SLF. O ile latem samoloty będą wypełnione w około 95%, to już średnioroczny wynik będzie gorszy. Spadnie on także z powodu planowanego w roku 2006 uruchomienia połączenia do Pekinu. Sugerujemy, że w 2007 r. połączenia azjatyckie będą się charakteryzowały niższym wskaźnikiem wykorzystania miejsc, choć my na liniach atlantyckich i na innych liniach dalekiego zasięgu mamy jeden z najwyższych w branży wskaźników. Natomiast na liniach średniego zasięgu mamy wskaźnik wykorzystania miejsc oscylujący w granicach 60%, czyli nieco mniejszy niż średni osiągany w Europie Zachodniej. Wynika to z tego, że u nas mniejszy jest procent pasażerów latających w celach prywatnych. Większość osób latających na tych dystansach to biznesmeni. Naszym celem i zasadniczym sukcesem jest planowane osiągnięcie coraz wyższych wskaźników wykorzystania miejsc w połączeniach krajowych. Zmiana średniego wpływu jednostkowego, to jest drugi element, który obok liczby pasażerów kształtuje nasze przychody. Ten wpływ jednostkowy jest pod bardzo silną presją nie tylko tanich przewoźników, ale w ogóle spadkowej sytuacji w całej branży, który ma miejsce już od kilkunastu lat. W ostatnich lat nasiliła się ona znacząco na skutek liberalizacji polityki otwartego nieba, ale w ogóle jest to tendencja normalna. Dla nas istotne jest nie tylko kształtowanie się przebiegu planowanych średnich wpływów jednostkowych, ale także jego rozbicie na poszczególne rynki i waluty. Proszę zauważyć, że w roku 2005 na liniach krótkich mamy bardzo silny spadek, około minus 12%. To jest spadek średniego wpływu jednostkowego liczonego w złotówkach z rynku polskiego. Natomiast na najbardziej konkurencyjnym rynku przelotów średniodystansowych mamy wzrosty wpływów jednostkowych liczonych w dolarach i w euro. W latach 2006–2007 na wszystkich zasięgach przewidujemy spadek średniego wpływu jednostkowego dochodzący do 5%. Jest on wynikiem obecnych spadkowych tendencji rynkowych, które przy obecnej polityce otwartego nieba raczej się nie odwrócą. Nasza flota. Liczba największych samolotów Boening 767 zwiększy się z 5 w roku 2004 do 7 w roku 2007. Na uwagę zasługuje wprowadzenie w 2006 r. 4 samolotów typu EMB 175, a w 2007 r. 5 samolotów typu EMB 195. Szczególnie te ostatnie o pojemności 112 miejsc zastąpią częściowo flotę Boeningów 737-500 o pojemności 108 miejsc. Jednocześnie wypełnią one lukę po najmniejszych naszych samolotach, czyli EMB 145. W wyniku tych zmian nalot dobowy naszych samolotów, czyli sposób, w jaki mierzymy wykorzystanie naszych aktywów, wzrośnie.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PiotrDubno">W 2006 r. nastąpi pewne wahnięcie w dół, bo zimą tego roku oddajemy 2 nasze najmniejsze samoloty, czyli Boeningi 767–200. Mówię to, żeby jasno dać państwu do zrozumienia, że nie dzieje się nic złego. Podobnie jest z nalotem EMB 170, EMB 175 i EMB 195 w roku 2007, ten spadek wynika z normalnych trudności, które pojawiają się przy wprowadzaniu nowego typu samolotu. Tak samo było kiedyś przy wprowadzaniu EMB 170. Jak widać, naloty dobowe pozostałych typów samolotów mają tendencję rosnącą. Naszym największym problemem są ceny paliwa. Nie będę się nad tym zbyt długo rozwodził, bo na wykresie widać, jak będą one przypuszczalnie rosły w 2006 r. Ten wykres oparty jest na cenach terminowych, które nie zależą wprost od ceny ropy naftowej, która jest kształtowana na elastycznym rynku popytu i podaży, ale od możliwości rafinerii produkujących paliwa lotnicze, które, jak się uważa, osiągnęły już ich kres. Popyt na paliwa lotnicze szybko rośnie, a więc drożeją one równie szybko, na pewno szybciej niż surowa ropa naftowa. Proszę spojrzeć na następny wykres, który pokazuje, jak w ciągu ostatnich dwóch miesięcy zmieniły się przewidywania dotyczące cen terminowych w ostatnich miesięcy tego roku i pierwszych kwartałach roku 2006 r. W pierwszej połowie tego roku zarząd przygotował korektę budżetu, którą rada nadzorcza przyjęła w czerwcu, która zakłada wzrost wydatków na paliwa o około 100 mln zł. Zmiana nastąpiła tak szybko, mimo że poprzednie przewidywania oparte były na cenach terminowych przedstawionych w listopadzie poprzedniego roku, a więc całkiem świeżych. Gdyby ta tendencja miała się umocnić, to koszty paliwa staną się na tyle kłopotliwe dla całej branży, że prawdopodobnie będą musiały nastąpić istotne zmiany strukturalne, a wraz z nimi istotna zmiana podejścia do kształtowania cen. Na razie mamy sytuację, w której nie tylko LOT, ale również inne linie lotnicze, zwiększają tzw. opłatę paliwową, czyli dodatek do ceny biletu, który ma przeciwdziałać sytuacji, w jakiej przewoźnicy całość tych zmian cen próbują zaabsorbować. Ten wykres pokazuje zmiany opłaty paliwowej pobieranej przez LOT. W 2004 r. było to zaledwie 53 mln zł, ale w 2007 r. - przy obecnych cenach terminowych - LOT będzie zmuszony dołożyć do cen biletów opłatę paliwową w kwocie 231 mln zł. Oczywiście nie jest prawdą, że tę opłatę można dokładać bezkarnie i to nie wpłynie na popyt, dla pasażera jest to też element kształtujący cenę. Jest to dla nas utrudnienie, ale staramy się tę opłatę kształtować poniżej pobieranej przez innych. Widać na wykresie, że inne linie lotnicze: British Airways, Air France i Lufthansa pobierają znacznie wyższe opłaty, my staramy się być po bezpiecznej stronie, aby nie tracić pasażerów z powodu zbyt wysokich cen. Nieco bardziej optymistycznie wygląda w biznesplanie nasza działalność podstawowa, czyli przychody i koszty. W 2004 r. strata operacyjna wyniosła 22 mln zł, w 2005 r. planowana jest w wysokości 66 mln. W następnych latach powinniśmy uplasować się na poziomie, jaki jest charakterystyczny dla innych linii europejskich. Koszty i wpływy z działalności podstawowej. Jak już mówiłem, wpływy niestety maleją. Odniesione do jednostki wytworzonej pracy przewozowej wpływy maleją, ale jest to tendencja, która ma miejsce w całej branży i to t nie od kilku, ale od kilkunastu lat.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PiotrDubno">Cała sztuka polega na tym, żeby szybciej zmniejszać koszty. Te rozwierające się nożyce wyglądają jeszcze mniej optymistycznie przy wyrażeniu cen w dolarach amerykańskich, ale tendencja jest podobna. LOT wystawiony jest również na ryzyko związane z wahaniami kursów walutowych. Założenia kursów terminowych przyjęte w budżecie oparte są na terminowych notowaniach kursów euro i dolara wziętych z prognoz rynków finansowych. Problem polega na tym, że każda aprecjacja złotówki o 1% jest dla nas korzystna i przekłada się na około 2 mln zł dodatkowych wpływów, natomiast każda aprecjacja dolara wobec euro jest dla nas niekorzystna i oznacza około 6–8 mln zł strat. Sytuacja, jaką mamy w tej chwili, czyli realne umocnienie się dolara wobec euro przy jednoczesnej aprecjacji złotówki, powoduje w dłuższym okresie czasu skutki negatywne. Od początku tego roku, tylko z powodu wahań kursów walutowych, nasze przepływy gotówkowe były niższe o 20 mln zł od planowanych. Mówię o tym tak dokładnie, aby pokazać, jak bardzo jesteśmy wystawieni na to ryzyko. Teraz bardzo ważny dla nas wykres pokazujący stosunek rentowności do tych kosztów, które można przypisać do poszczególnych operacji. Uwagę zwraca to, że w 2007 r. po raz pierwszy nasze połączenia krajowe osiągną rentowności do tzw. direct corporating cost. Wszystkie pozostałe zasięgi mają rentowność znacznie powyżej 100%. Wbrew pozorom najwyższa rentowność osiągana jest na połączeniach krótkodystansowych z Europą Zachodnią. Jest to strategia ryzykowna, bo nie polega ona na swobodnym wyborze, a jest rezultatem historycznych uwarunkowań, jak latamy i gdzie. Trzeba jednak pamiętać, że ta najwyższa rentowność na krótkich dystansach europejskich wystawia nas na wielkie ryzyko konkurencyjne. Kolejny wykres pokazuje rentowność przy wzięciu pod uwagę kosztów pełnych. Są tu wzięte pod uwagę wszystkie pozostałe koszty ponoszone przez firmę. Bardzo interesująca jest produktywność naszego personelu pokładowego. Zgodnie z przyjętym przez zarząd programem 710 średnich godzin nalotu na osobę, personel pokładowy ma znacząco zwiększyć swoją produktywność. Również produktywność personelu kokpitowego ma się zwiększyć. Te minimalne wahania w 2007 r. wynikają z wchodzenia do użytku nowych samolotów EMB oraz wycofywaniem części Boeingów 737. Zatrudnienie. Zwracam uwagę, że zasadnicza część zatrudnienia w PLL LOT SA koncentruje się i będzie się koncentrować w dwóch podstawowych pionach: technicznym i lotniczym. W pozostałych pionach zatrudnienie spada. Restrukturyzujemy swoje działania tak, aby również w zakresie liczby posiadanego personelu iść za trendami światowymi i starać się wykonywać pracę lepiej i efektywniej. Zatrudnienie w latach 2004–2005 zostało istotnie zmniejszone po to, aby w latach 2006–2007 znów wzrosnąć, bo będziemy wzmacniać piony: lotniczy i techniczny, czyli te, które bezpośrednio decydują o ilości wytworzonej przez nas pracy przewozowej. Nasze cele finansowe. Mamy dwa takie cele, osiągnięcie wskaźnika zwrotu z zainwestowanego kapitału na poziomie średniego ważonego kosztu kapitału oraz podwyższenie marż operacyjnych. Są to dwa kluczowe elementy, na które zwracać będą uwagę inwestorzy z otwartego rynku finansowego, z którego chcemy pozyskać środki na rozwój spółki.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PiotrDubno">Już mówiłem o wynikach na poziomie operacyjnym, które dają podstawę do osiągnięcia obu celów. Porządkujemy grupę kapitałową. W latach 2005–2006 dokonamy kilku transakcji incydentalnych. Tak będą kształtowały się wyniki operacyjne naszej działalności podstawowej. W wynikach pozostałej działalności operacyjnej ujęte są również te transakcje incydentalne, o których przed chwilą powiedziałem. Służą one przede wszystkim wykorzystaniu kredytu podatkowego, czyli tzw. straty podatkowej, którą „ciągniemy” od lat 2001–2002. Każda z tych sum może być wykorzystana przez 5 następnych lat, nie więcej jednak niż połowa w ciągu następnego roku. Dla wykorzystania tych kwot potrzebujemy dużej ilości kumulowanego zysku, który tak szybko może być osiągnięty wyłącznie na transakcjach jednorazowych. Jedną z takich transakcji będzie w 2006 r. sprzedaż akcji PKO SA, która wygeneruje dodatni wynik finansowy. Mówię to po to, żeby wyjaśnić, dlaczego tak właśnie będzie się kształtować wynik operacyjny, wyniki brutto i netto w konfrontacji z naszym wynikiem z działalności podstawowej. Rentowność, o której już mówiłem, z działalności podstawowej w 2004 r. była ujemna, ale stabilnie rośnie w górę i w 2007 roku ma osiągnąć ponad 5%. Natomiast rentowność bez uwzględnienia wydatków na wynajem samolotów, amortyzacji, odsetek i podatków - tak porównują się między sobą linie lotnicze, które mają bardzo różną strukturę flot i bardzo różne obciążenia - w roku 2007 ma osiągnąć poziom charakterystyczny dla większości linii światowych, czyli całkiem przyzwoity poziom około 17%. Zmiany w aktywach obejmują: rosnące saldo środków pieniężnych na koniec roku, zmniejszenie liczby udziałów i akcji, co jest skutkiem porządkowania grupy kapitałowej i sprzedaż akcji PKO SA, zmniejszenie ilości posiadanych gruntów i budynków. Rośnie natomiast szybko liczba nowych samolotów, o czym już wcześniej mówiłem. Jeśli chodzi o pasywa, to na koniec 2006 r. LOT nie będzie już musiał spłacać żadnych kredytów, ani krótko, ani długoterminowych. Ta sytuacja utrzyma się w roku 2007, natomiast rosnąć będą zobowiązania wynikające z umów leasingowych. Zostaną one skapitalizowane według międzynarodowych standardów rachunkowości. W związku z tym rosną zobowiązania, które w 2007 r. kształtować się będą nieco powyżej kapitału. Krótko mówiąc, kupujemy więcej samolotów i kapitalizujemy je w zobowiązaniach, niż wytwarzamy zysków zatrzymanych. Przy tak szybkim rozwoju floty jest to zjawisko absolutnie normalne. Nasza płynność finansowa jest cały czas poniżej zera, ponieważ spłacamy swoje zobowiązania. Płynność inwestycyjna początkowo jest wysoka, bo sprzedajemy składniki majątkowe i akcje, od 2007 r. zacznie być niska lub ujemna, bo będziemy płacić za samoloty. Najważniejsze dla nas są zyski z działalności operacyjnej, w 2007 r. spodziewamy się około 220 mln zł gotówki. Są firmy, np. obecny tu KGHM, które zarabiają dużo więcej, ale dla LOT to jest całkiem nieźle. Jeszcze raz, nasze samoloty, to są wydatki, które poniesiemy na zaliczki i zakup. W 2005 r. to są zaliczki na EMB 175 i EMB 195 oraz na samoloty dalekiego zasięgu. Przy podpisaniu umowy w 2006 r. będziemy dalej finansować EMB 195, a w 2007 r. będziemy musieli wpłacić zaliczki 12- i 18-miesięczne na samoloty ciężkie. Zwrot zainwestowanego kapitału z pozycji ujemnej w 2004 r., minus 1%, powinien osiągnąć w 2007 r. 3,63%. Mamy nadzieję, że ta tendencja utrzyma się w latach następnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Przechodzimy do dyskusji i pytań. Może ja rozpocznę od trzech spraw, które chcę krótko poruszyć. Pierwsza dotyczy sytuacji właścicielskiej, chodzi o te niespełna 30%, które są w rękach syndyka po upadku linii szwajcarskich. O ile dobrze pamiętam, to do listopada ub. roku był taki zapis, jeszcze z umowy prywatyzacyjnej, że te udziały można zbyć tylko i wyłącznie za zgodą Skarbu Państwa. Zdaje się, że ten przepis przestał po pięciu latach obowiązywać. W związku z tym mam pytanie, jaka jest sytuacja, czy Skarb Państwa zabezpieczył się przed możliwością zbycia tych udziałów poza jego wiedzą? Jaka jest ta sytuacja własnościowa? Były pogłoski o zainteresowaniu Lufthansy i różnych innych towarzystw. Proszę o kilka słów wyjaśnienia w tej sprawie. Druga sprawa, która mnie zainteresowała, to kwestia monopolu na sprzedaż paliwa LOT-owi. To jest sprawa medialna, bo oczywiście jest przypadkiem, że zwołaliśmy to posiedzenie wcześniej, niż ukazały się artykuły na ten temat. Chodzi o kupowanie paliwa przez LOT tylko od jednej spółki, częściowo zależnej. Tak jak każdy monopol, jest to rozwiązanie drogie, a żyjemy w gospodarce rynkowej i dostawców można dywersyfikować. Jak to jest faktycznie z tymi cenami, czy to jest rzeczywiście najlepsze rozwiązanie? Proszę panów prezesów o wyjaśnienie tej kwestii. Trzecia sprawa. W tym materiale nie znalazłem ani słowa na temat niektórych spółek zależnych, czy to starego EuroLOT-u, czy też nowego Centralwings. Jak to wygląda, jaka jest ich kondycja, jaka jest ich przydatność? Czy ta nowa spółka rzeczywiście się sprawdza?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KrzysztofŻyndul">Jeśli chodzi o sytuację własnościową, to Ministerstwo Skarbu Państwa jest w tej chwili w końcowej fazie zawierania porozumienia z syndykiem w sprawie sposobu zbycia tego pakietu akcji, który jest w rękach syndyka. Wszystko wskazuje na to, że powinniśmy w najbliższym czasie zakończyć ten proces stosownym porozumieniem. Przewidujemy przygotowanie projektu EPO, a więc podniesienie kapitału LOT na Giełdzie Papierów Wartościowych. Wtedy syndyk będzie mógł sprzedać ten pakiet poprzez GPW, natomiast układ kapitałowy po takiej operacji będzie wyglądał w ten sposób, że Skarb Państwa będzie miał ponad 51% udziałów w LOT, około 20%, to będą te akcje, które syndyk sprzeda, a pozostałe 30%, to będą akcje rozproszone. W tej chwili trwają negocjacje na temat tego, komu ten pakiet byłby przez syndyka dedykowany. Nie będzie to Lufthansa, bo ten fakt medialny została zdementowana przez samą Lufthansę, z którą nikt nie prowadzi takich rozmów. Prowadzimy rozmowy z syndykiem, które w ten sposób powinny być zakończone.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Panie ministrze, czy może pan podać jakieś terminy.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofŻyndul">Mam nadzieję, że w najbliższym czasie podpiszemy to porozumienie, myślę, że pewnie będzie to w sierpniu. Dopiero to uruchomi cały proces i jego przygotowanie, które trwa dość długo. To na pewno nie będzie ten rok, pewnie dopiero wiosna przyszłego roku. Trzeba wykonać masę analiz, a ten proces przygotowawczy jeszcze się w spółce nie rozpoczął. Założenia brzegowe jest jednak takie, że ponad 51% udziałów pozostaje w rękach Skarbu Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Rozumiem, że to porozumienie zamyka sprawę ewentualnego zbycia udziałów przez syndyka poza Skarbem Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#KrzysztofŻyndul">To porozumienie ma właśnie na celu uniknięcie takiej sytuacji, w której syndyk mógłby zbyć ten pakiet poza kontrolą Skarbu Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PiotrDubno">Kolejne pytanie dotyczyło ceny paliwa i nawiązywało do artykułu, który ukazał się na pierwszej stronie „Gazety Wyborczej”. W imieniu PLL LOT chcę jednoznacznie powiedzieć, że jesteśmy absolutnie za sytuacją, w której nie będzie na lotnisku w Warszawie monopolu w zakresie dostaw paliwa. Co więcej, we wszystkich wystąpieniach mówimy otwarcie, że dążymy do zbycia udziałów w Petrolocie, aby nie wydawało się, że LOT jest zainteresowany utrzymaniem tego monopolu, bo nie jest. Chcę jednak krótko powiedzieć, że sprawa złamania tego monopolu nie jest taka prosta, ponieważ lotnisko w Warszawie jest mniejsze od głównych hub-ów europejskich i ilość pobieranego paliwa, niezależnie od tego, czy jest monopol, czy nie, jest znacząco mniejsza od tej, którą pobierają Frankfurt czy Monachium, a to oczywiście rzutuje na możliwości kształtowania ceny przez ewentualnych dostawców. Z drugiej strony nie jest wykluczone, że oni chcąc pozyskać odbiorców i mając konkurencję, będą gotowi dostarczać go tanio. Istnieją też przeszkody infrastrukturalne, bo trzeba po prostu zainwestować w odpowiednią infrastrukturę, trzeba to paliwo przywieźć, sprowadzić itd. Nasze analizy mówią, że będzie trudno znaleźć dostawcę, który zaproponuje cenę niższą niż PKN Orlen, czy też KPN Orlen za pośrednictwem Petrolotu, ale jest to możliwe. Innymi słowy, jesteśmy za tym, aby taka sytuacja miała miejsce i jak najszybciej pojawiła się konkurencja. Bardzo wiele firm, że wymienię tylko LOTOS, STATOIL i BP jest zainteresowanych taką perspektywą. Nie ukrywam, że do nas również zwracano się z pytaniem, na które teraz odpowiadamy publicznie: tak, jesteśmy zainteresowani, jeżeli ktoś jest gotów dostarczać nam paliwo taniej, to nie ma żadnego powodu, dla którego LOT miałby być zainteresowany utrzymaniem monopolu, szczególnie - chcę to podkreślić - biorąc pod uwagę te elementy budżetowe, o których mówiłem. Paliwo jest w tej chwili naszym największym problemem, bo szybki wzrost jego cen wymazuje znaczącą część naszych wyników operacyjnych. Drugie pytanie dotyczyło spółek EuroLOT i Centralwings. Pełnią one w grupie LOT przypisane sobie funkcje. EuroLOT jest dla nas operatorem sieci krajowej - korzysta z ATR-ów, czyli samolotów turbośmigłowych - który ma jak najtaniej wykonywać dla nas przeloty krajowe i niektóre zagraniczne. Taka jest jego rola. Jego rozwój jest uwarunkowany naszym rozwojem, bo nie jest tajemnicą, że sieć krajowa pełni funkcję dowozową, do hub-u w Warszawie i do naszych połączeń europejskich i atlantyckich. Połączenia pomiędzy miastami polskimi oczywiście istnieją, jest to wiele połączeń w atrakcyjnych porach dnia, ale ich zasadniczym celem jest zasilanie hub-u i zasilanie sieci naszych połączeń europejskich i atlantyckich. Spółka Centralwings została powołana celem zagospodarowania naszego rynku czarterowego, to jest około 400–420 tys. pasażerów rocznie. Sam LOT nie może ich wozić, bo nasze koszty są zbyt wysokie i żaden układ nie generuje nadwyżki finansowej. Po dokonaniu głębokich analiz doszliśmy do wniosku, że nie ma takiej możliwości, żeby czartery przynosiły nadwyżkę, nawet po redukcji kosztów operacyjnych o 20%. Nawet wtedy czartery nie wychodziłyby na zero, co wynika z sezonowości tych przewozów. Latem potrzebują one pięciu samolotów i przewożą 80–100 tys. pasażerów, zimą potrzebują jednego samolotu i przewożą 10 tys. pasażerów. LOT musiał zatrudniać przez cały rok załogi dla tych pięć samolotów i to się po prostu nie mogło udać. Centralwings ma za zadanie, po pierwsze, zagospodarować ten rynek i przewieźć naszych pasażerów czarterowych, po drugie, wykorzystać posiadane samoloty i załogi dla rozwinięcia typowej działalności niskokosztowej. Będzie ją wykonywał w strefie niższych czarterów, ale tylko do momentu, w którym spełni się prognoza o zatarciu się różnice pomiędzy kompaniami czarterowymi a działalnością niskokosztową.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PiotrDubno">One operują na podobnej długości odcinka, podobnymi samolotami i z podobnym celem - jak najtaniej przewieźć pasażerów, którzy są najbardziej wrażliwi na cenę. Ich modele biznesowe są podobne, choć nieco się różnią, bo „czarterowcy” latają zwykle tylko do miejsc atrakcyjnych turystycznie, ale są na tyle sobie bliski, że można je połączyć na jednej platformie niskokosztowej. Taki jest dokładnie cel istnienia spółki Centralwings. Być może padną jeszcze pytania, czym się to właściwie różni od LOT. Odpowiem w skrócie, że naszym celem biznesowym jest latanie kilka razy dziennie na główne, drogie lotniska europejskie, z których latają biznesmeni zainteresowani tym, żeby tych połączeń było kilka w ciągu dnia. Z tego powodu latamy samolotami mniejszymi od porównywalnych przewoźników niskokosztowych i na droższe lotniska, czyli nasza usługa jest z definicji droższa. Przewoźnicy tacy jak Centralwings, czy ich konkurenci, latają samolotami większymi, rzadziej, zwykle 2–3 razy w tygodniu do jednego punktu, i na gorsze lotniska, bo to wypada znacznie taniej. Ta platforma działa i mamy nadzieję pod koniec roku ocenić jej wyniki. Działa na bardzo trudnym i niezwykle konkurencyjnym rynkiem, na którym nie ma żadnej możliwości ucieczki w pozycjonowanie swojego produktu. Liczy się tylko konkurencja cenowa i możliwość zaoferowania tanich biletów. Taka jest rola spółki Centralwings.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Mam pytanie dodatkowe o cenę paliwa, czy rzeczywiście jest ono tu w Polsce, kupowane od Petrolotu, dużo droższe niż np. w Wiedniu? Jaki procent kosztów waszej działalności stanowi paliwo?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PiotrDubno">Nasz budżet paliwowy zależy oczywiście od cen, które będą do końca roku, ale ogólnie będzie to ponad 500 mln zł przy ogólnych kosztach około 2,6 mld zł. Do niedawna ten budżet wynosił 340–360 mln zł, a w tym roku będzie to 540–560 mln zł - wszystko zależy od ruchu cen. Natomiast można spokojnie przyjąć, że paliwo stanowi około 20% naszych kosztów. Wracając do cen paliwa chcę powiedzieć, że nie chcę komentować polityki cenowej Petrolotu wobec poszczególnych klientów, bo ona w oczywisty sposób zależy od liczby pobrań. Cena dla LOT jest inna niż cena dla British Airways, który przylatuje do Warszawy tylko trzy razy w tygodniu. Z drugiej strony musimy też brać pod uwagę to, że możliwości ustalania ceny zależą także od rozmiarów lotniska i liczby pobrań w ogóle. Trzeba przyjąć, że cena paliwa w Warszawie będzie raczej wysoka lub średnia, a nie niska, bo nasze lotnisko jest średniej wielkości, mniejsze niż Paryż czy Frankfurt. Wpływ ma również infrastruktura, np. we Frankfurcie funkcjonuje system podziemnych przewodów zasilających. W Warszawie taki system został zbudowany w czasach największego rozmachu, ale nie został nigdy uruchomiony. Prawdopodobnie byłby po prostu za drogi w eksploatacji. Istnieje wiele uwarunkowań, które muszą być szczegółowo wzięte pod uwagę, ale nie chciałbym, żeby one rozmyły ogólne wrażenie, że konkurencja sprzyja temu, żeby cena spadła. Nie będzie to jednak zadanie banalnie proste i cena nie spadnie natychmiast. Zawsze infrastruktura i liczba pobrań będą miały wpływ na ustalanie ceny.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#LeszekSamborski">Też wracam do kwestii ceny paliwa, która jest w tej chwili najważniejsza. Z tego co pan powiedział wynika, że państwo zdajecie sobie sprawę z tego, że działa monopol, chcecie się z nim uporać, ale nie wiecie jak to zrobić. Po pierwsze, chciałbym usłyszeć, dlaczego w ogóle doszło do takiej sytuacji, po drugie, co stoi na przeszkodzie temu, żeby odejść od tego monopolu. Czy są to techniczne uwarunkowania związane z infrastrukturą? Czy też uwarunkowania stoją po stronie ustawodawczej, bo słyszymy, że są i takie przeszkody. Chciałbym się tego dowiedzieć, bo jest to ważne. Jeżeli jest złe ustawodawstwo, to trzeba je zmienić. Proszę, żeby przedstawił pan te uwarunkowania. Na całym świecie jest konkurencja i jakoś sobie z tym radzą, a u nas, jak zwykle nic nie można zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PiotrDubno">Jesteśmy nabywcą tego paliwa i z punktu widzenia PLL LOT, ani cena, jaką możemy uzyskać za udziały w Petrolocie, ani dywidenda, którą możemy otrzymać z zysków wypracowanych przez tę spółkę, nie są w stanie równać się z korzyścią, jaką może nam przynieść każdy procent obniżki ceny. Przy zakupach za ponad 500 mln zł każdy procent obniżki, to pięć milionów zysku. Przy znaczących obniżkach byłyby to bardzo duże kwoty oszczędności. W tej sytuacji, każda próba dowodzenia, że LOT jest zainteresowany utrzymywaniem tego monopolu nie wytrzymuje krytyki. Żeby nie było wątpliwości powiem, że sam rozmawiałem z LOTOSEM, Statoil i BP i zapewniłem ich, że gdy tylko pojawi się z ich strony konkurencyjna oferta, to będą mieli możliwość dostarczenia paliwa. LOT każdą taka ofertę weźmie pod uwagę. Jeszcze raz składam taką deklarację.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LeszekSamborski">LOTOS podobno wozi paliwo do Norwegii.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZygmuntWrzodak">LOTOS wozi paliwo lotnicze do Norwegii? W którym roku to było?</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PiotrDubno">I w zeszłym, i w tym roku, bo zainteresowanie jest cały czas. Natomiast u nas do rozwiązania pozostają kwestie związane z uwarunkowaniami, jakie muszą zostać spełnione, aby dany producent miał możliwość dostarczania paliwa na lotnisko. One są poza naszym wpływem. Chodzi o rozporządzenie ministra infrastruktury, o którym panowie czytali i którym obiecał się zainteresować prezes Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. To jest również kwestia stworzenia takich warunków w porcie lotniczym. W Norwegii port lotniczy pobiera opłatę za dostęp do płyty i udostępnia część infrastruktury, ale to są wszystko kwestie szczegółowe nie będące w gestii LOT. Jeszcze raz podkreślam, że wielkość naszego budżetu paliwowego była planowana na około 500 mln zł, w tej chwili sądzimy, że do końca roku może to być nawet 540 mln zł. Paliwo lotnicze drożeje szybciej niż ropa. Kursy terminowe na lata następne też utrzymują się w tej chwili na bardzo wysokim poziomie. Biorąc pod uwagę nasze wyniki operacyjne jesteśmy do tego gotowi, ale każdy procent obniżki cen daje nam bardzo istotne kwoty oszczędności. Krokiem w kierunku obniżki jest pozbycie się przez nas udziałów w Petrolocie, bo my nie jesteśmy zainteresowani, ani dywidendą, ani czymkolwiek innym, tylko niską ceną paliwa, bo to ona stanowi istotną część naszych kosztów operacyjnych. Jeszcze raz podkreślam, naszym najważniejszy problemem jest w tej chwili wysoka cena paliwa. Pół roku po stworzeniu w listopadzie ub.r. planu budżetowego na podstawie ówczesnych kursów terminowych trzeba było wprowadzić korektę i dopisać kolejne 100 mln zł na zakup paliwa. Każdy procent ceny, to dla nas rzecz bardzo istotna. Chcę żeby państwo rozumieli, że to są bardzo skomplikowane kontrakty. British Airways ma prawdopodobnie podpisany światowy kontrakt z jakimś koncernem, jeżeli to nie ten koncern będzie tu dostarczał paliwo, to będzie mu trudno negocjować cenę w Polsce. Jeżeli ta cena będzie wysoka, to pobrań przez BA będzie mniej, a jeżeli pobrań będzie mniej, to będzie ich mniej generalnie w Warszawie, a wtedy dowiezienie paliwa będzie droższe. To jest zespół naczyń połączonych. Czyli sprawa nie jest taka banalna, natomiast wprowadzenie na Okęcie konkurenta dla Petrolotu na pewno leży w naszym interesie. Chcemy, żeby ten konkurent się pojawił i złożył nam bardzo dobrą ofertę. Jak na razie konkurenci deklarują, że są gotowi przygotować oferty porównywalne z tym, co przygotowuje PKN Orlen, od którego bierze paliwo Petrolot.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Chcę nieco zmienić temat i zapytać, czy panowie jesteście zadowoleni ze współpracy z Polskimi Portami Lotniczymi? Jak państwo oceniacie obsługę waszych klientów przez nich? My wszyscy często latamy i wiemy, jak to wygląda, ciekawi nas, jak panowie prezesi to oceniają.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ZygmuntWrzodak">Założyliście panowie bardzo optymistyczny wynik finansowy na koniec 2005 r., około 246 mln zł zysku netto. Życzę, żeby to się sprawdziło, ale czy przy tych szalejących cenach ropy jest to rzeczywiście realne? Druga kwestia, były ostatnio dość nieprzyjemne reportaże telewizyjne o szmuglowaniu przez pilotów LOT narkotyków z Ameryki do Polski i z Polski do Ameryki. Czy jest to częste zjawisko? Jakie macie systemy kontrolne? Jak zapobiegacie takim wydarzeniom, bo one bardzo negatywnie wpływają na wizerunek firmy. Dziennikarze twierdzą, że mają na to niezbite dowody. Trzecie pytanie, do pana dyrektor Zbigniewa Gryglasa. Patrzę na skład rady nadzorczej LOT i od razu mnie trochę telepie, bo jej szefem jest były minister skarbu państwa, który był, w moim przekonaniu, kiepskim ministrem, bo sprzedał Polskie Huty Stali za 6 mln zł. Obecnie ABW i prokuratura badają zarzuty w stosunku do całej tej prywatyzacji. Przypominam, że Sejm nie zgodził się na sprzedaż PHS, a minister je sprzedał. W tej chwili w nagrodę został szefem rady nadzorczej LOT. Czy to rzeczywiście jest nagroda dla pana Piotra Czyżewskiego, czy nie ma innych osób, które uczciwie kontrolowałyby zarząd LOT-u? To jest, moim zdaniem, nominacja wyjątkowo nietrafiona. Czy ten pan Jerzy Adamski to jest były prezes PZU? Nie, zwykły pracownik, to dobrze.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PiotrDubno">Na początek powiem krótko o zyskach, a później przekażę głos panu prezesowi Władysławowi Metelskiemu, który omówił sprawy związane z personelem lotniczym. W pierwszych 5 miesięcy tego roku, to może brzmi nieco dziwnie, ale planowana była strata w wysokości 77 mln zł. Wynika to z tego, że biznes jest działalnością sezonową, zarabiamy latem, a tracimy jesienią i zimą. 2/3 naszych pasażerów przewozimy latem, to jest dla nas okres najważniejszy, wtedy są nasze żniwa. Natomiast zimą musimy utrzymać te połączenia, mimo że generują one stratę. Okazało się jednak, że po tych 5 miesiącach zamiast owych 77 mln strat, mamy tylko 28 mln, a więc wynik jest znacząco lepszy od planowanego. Złożyło się na to wiele elementów, przede wszystkim wysiłki dotyczące ograniczenia kosztów, a także poprawa naszej doskonałości handlowej na rynku. W związku z tym mamy wszelkie podstawy do tego, aby po półtora roku wdrażania programu oszczędnościowego sformułować tezę - jest ona zapisana w części tekstowej naszego biznesplanu - że zasadnicze cele tego biznesplanu zostaną osiągnięte już w roku 2006. To oczywiście nie oznacza, że będziemy najlepsi, ale ze zaczynamy dorównywać najlepszym, bo 2 lata temu startowaliśmy z kosztami o 20% wyższymi od porównywalnych towarzystw. Znajdziemy się wtedy na pozycji, która da nam możliwość myślenia o odpowiednich przychodach operacyjnych i przypływach gotówki z działalności operacyjnej. Podkreślam to, dlatego że wygenerujemy już zysk w roku bieżącym i w 2006. Jeśli chodzi o zysk netto, to pochodzi on w głównej części z transakcji jednorazowych, czyli ze sprzedaży udziałów w Petrolocie, udziałów i budynku cateringu, jak też budynku i naszych udziałów w spółce zarządzającej budynkiem hotelu Marriott. W 2006 r. będą to z kolei akcje PKO SA. Celem transakcji jednorazowych, tworzących tak duży zysk netto jest, nie chcę tu użyć słowa „ucieczka”, powstanie sytuacja, w której będziemy mogli nie zapłacić od tego podatku, bo mamy stratę podatkową, którą ciągniemy od roku 2001. Czyli te transakcje jednorazowe mają swój zysk netto, ale wytworzenia tego zysku nie jest podstawową przyczyną ich dokonania. Podstawową przyczyną jest długoterminowe planowanie podatkowe. Sprawa współpracy z Polskimi Portami Lotniczymi. Drugim z naszych najważniejszych kłopotów jest dostępność i jakość infrastruktury, którą mamy w tej chwili w Warszawie. Niestety fakty wyglądają tak, że to lotnisko jest dostosowane do obsługi około 3,5 mln pasażerów rocznie, w tej chwili obsługuje około 7 mln. Nowy terminal miał zostać oddany do użytku przed sezonem roku 2005, czyli dokładnie teraz. Nie został uruchomiony ani ten terminal, ani lotnisko w Modlinie, które miało odciążyć nas od operacji czarterowych. Długo można mówić na temat możliwości operacyjnych, które mamy w tej chwili, bo sytuacja jest naprawdę niezwykle trudna. Walczymy o utrzymanie jakiegokolwiek rozkładu. Państwo często latacie samolotami, to wiecie, jak to wygląda. Trzecim elementem, o który mamy żal, jest ciągły brak koordynacji lotniska w Warszawie. Powoduje on taka sytuację, że tak naprawdę nikt nie kontroluje pojemności terminalu w podziale na godziny jego użytkowania. Bywa tak, że w momencie gdy odprawiane są nasze największe samoloty atlantyckie pojawiają się jednocześnie rejsy czarterowe, których pasażerowie mają zwykle więcej bagażu. Przeciążona infrastruktura nie jest w stanie tego obsłużyć. Ta sytuacja odbije się bardzo boleśnie na wynikach finansowych, dlatego że każdy z naszych konkurentów doświadcza w Warszawie tego samego, jego rejsy są opóźnione o godzinę lub dwie i po powrocie do własnego hubu musi ten problem jakoś załatać. Nasze samoloty są już opóźnione przy wylocie, wracają i znowu są spóźnione, a ze względu na tranzyt tolerancja wynosi jakieś 15 minut. Nawet zakładając, że nie byłoby tranzytów, czyli sytuacji, w której samolot do Paryża czeka aż przylecą samoloty z Gdańska, Krakowa, Ukrainy, Rosji i całych Bałkanów, to i tak ten samolot nie może zbyt długo czekać, bo nie otrzyma tzw. slotu, czyli miejsca w przestrzeni powietrznej, zarówno w Europie Zachodniej, jak i w Polsce.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PiotrDubno">Sloty są przydzielane w tej chwili w przedziałach dwugodzinnych i nie jest tak, że można je dostać 15 minut później. Samolot czeka na slot, a wtedy okazuje się, że załodze skończyły się godziny pracy i nie ma kto wykonać tego rejsu. Gdyby nawet wyleciał, to już nie wróci, bo cisza nocna na lotnisku w Warszawie powoduje, że nie dostanie zgody na lądowanie, co się często zdarza. Ostatnimi czasy można wylądować w Krakowie lub Gdańsku i zostać przywiezionym autobusem do Warszawy, ponieważ samolot nie dostał zezwolenia na lądowanie w Warszawie. Z naszego punktu widzenia, czyli z punktu widzenia funkcjonowania systemu falowego, bo my nie jesteśmy przewoźnikiem latającym z punktu A do B, jest to po prostu sytuacja dramatyczna. W tej chwili to już nie chodzi o to, czy się nam to podoba, czy nie, ale o to, że tracimy klientów. Staramy się nakłonić wszystkich, zarówno agentów handingowych, jak i PPL, do pełnej otwartości i współpracy, bo to lato może być dla nas niezwykle bolesne, jeśli chodzi o wynik finansowy. 30–40% pasażerów, to są tacy, którzy w Warszawie przesiadają się. Jeżeli oni nagle zostaną rzuceni do tego piekła, w którym musza spędzić kilka godzin, jeżeli nie mogą dostać swojego bagażu, jeżeli ich samolot nie odlatuje o czasie, jeżeli rejs w ogóle został skasowany, to oni już nigdy więcej nie będą chcieli lecieć przez Warszawę. Będą woleli polecieć przez Frankfurt, Wiedeń czy Pragę, nawet gdyby podróż miała trwać dłużej, ale będą mieli nad nią kontrolę. Więc z tego punktu widzenia sytuacja jest naprawdę dramatyczna. Staramy się temu zaradzić, współpracujemy maksymalnie z PLL, staramy się być otwartymi operacyjnie, robimy wszystko, żeby ten rozkład się nam kompletnie nie zawalił. Z każdego takiego zaburzenia rozkładu, które dotyczy jednego lub dwóch samolotów, wygrzebujemy się później co najmniej przez tydzień lub dwa, dlatego że wszystkie nasze działania są powiązane. Takie zaburzenie powoduje zawalenie się planów: rotacji załóg, rotacji samolotów, planu przeglądów technicznych itd. Jeżeli to zaburzenie dotyczy całej naszej siatki, a skasowanych jest kilkanaście rejsów, to zaczyna to być walka o utrzymanie rozkładu w całości, a nie normalna działalność operacyjna. Na pozostałe pytania odpowie pan prezes Władysław Metelski.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WładysławMetelski">Chcę podkreślić złożoność naszych stosunków z PPL, która wynika z zaistniałej sytuacji. Z jednej strony znacznie zostały przekroczone możliwości lotniska w Warszawie, z drugiej strony budowany nowy terminal zostanie otwarty dużo później niż spodziewaliśmy się. Nie wyszło również otwarcie lotniska w Modlinie, które już tego lata miało nas wspomóc przejmując działalność czarterową i towarzystwa niskokosztowe. Wiadomo, że będzie rok opóźnienia. Złożoność tych działań jest bardzo wielka, cały czas rozmawiamy z PPL na poziomie operacyjnym i ustalamy procedury awaryjne, które pozwolą nam przeżyć ten bardzo trudny okres. Liczba rejsów i obsłużonych pasażerów wzrasta co roku o ponad 20%. To jest następne wyzwanie, któremu musimy sprostać. Jest faktem, że mamy do tego narzędzia, bo jest Ministerstwo Infrastruktury, Urząd Lotnictwa Cywilnego, jak też Stowarzyszenie Przewoźników Lotniczych. Czasami zwracamy się do nich, żeby do poprawy niektórych elementów wykorzystać społeczność lotniczą. Wszyscy razem musimy to przeżyć, bo mamy pełną świadomość, że bieżąca współpraca, mimo tych wszystkich utrudnień, musi być realizowana. Jeżeli chodzi o narkotyki, to faktycznie kilka osób z naszego personelu zostało zatrzymane na terenie Stanów Zjednoczonych pod zarzutem dystrybucji narkotyków. Wykonujemy rocznie 7 tys. rejsów do USA i nie było przypadku zatrzymania naszego personelu przy odprawie na terenie Stanów Zjednoczonych. Mówię tylko o personelu pokładowym, bo nie dotyczy to pilotów, tylko personelu pokładowego, czyli stewardes i stewardów. Świadczy to o tym, że zastosowane procedury odprawy załóg są wystarczające. Powiem więcej, one są ostrzejsze od kontroli, które przechodzą pasażerowie. W tej sprawie LOT współpracuje z Centralnym Biurem Śledczym i Departamentem Sprawiedliwości Stanów Zjednoczonych i mamy bardzo pozytywną opinię tamtej strony. Podjęliśmy wszystkie działania, żeby tę sprawę, która zdarzyła się w 2001 r. zamknąć, żeby nasz personel nie miał możliwości uczestniczenia w takim procederze.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Pan dyrektor jeszcze odpowie na pytanie o radę.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ZbigniewGryglas">Bardzo trudno jest mi odnieść się do tych zarzutów i ocen dotyczących procesów prywatyzacyjnych prowadzonych wtedy, gdy ministrem skarbu państwa był pan Piotr Czyżewski. Natomiast chcę powiedzieć, że jego kandydatura spełniała wszystkie wymogi formalne, które zostały określone w rozporządzeniu wykonawczym do ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji. Od strony prawnej nie było żadnych proceduralnych przeszkód.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Dziękuję bardzo panom prezesom za wyczerpujące informacje. Mamy nadzieję, że flota powietrzna LOT będzie się rozwijała. Dobrze, że nie było w tej sprawie żadnych pytań, bo parlament nie powinien wtrącać się do spraw, które muszą toczyć się swoim biegiem. Przechodzimy do drugiego punktu, czyli do spółki KGHM Polska Miedź. Proszę pana prezesa o krótkie wprowadzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#RobertNowak">Zanim przejdziemy do prezentacji dotyczącej strategicznych kierunków działalności spółki w zakresie rozwoju inwestycji, jak też pewnych przemyśleń, co do aktywów, w tym aktywów telekomunikacyjnych, chciałbym powiedzieć kilka słów o naszej sytuacji ekonomicznej. Najlepszym jej odzwierciedleniem jest realizacja tegorocznego budżetu. Do tej pory spółka zrealizowała 29% planu przychodów w kwocie 1862 mln zł. Wynik finansowy brutto został zrealizowany w 48% w kwocie 554 mln zł, a wynik finansowy netto jest to kwota 523 mln zł, co stanowi realizację 55% planu. Są to oczywiście dane za I kwartał tego roku, bo ze względów formalnoprawnych nie mogę podać państwu bieżących wyników finansowych spółki. Mogę natomiast podać, jak realizowane są założenia makroekonomiczne tegorocznego budżetu. Jeżeli chodzi o ceny miedzi, to faktycznie osiągnęły one poziom 129% cen założonych. W planie budżetowym przyjęliśmy 2550 dolarów za tonę, a w rzeczywistości, w pierwszych pięciu miesiącach tego roku cena ta wynosiła 3291 dolarów za tonę. Cenę srebra zaplanowaliśmy na poziomie 187 dolarów za kilogram, a faktycznie wynosi ona obecnie 225 dolarów. Niestety poniżej założeń budżetowych kształtuje się kurs dolara do złotówki, zamiast założonych 3,30 złotego za dolara mamy w tej chwili 3,14 zł. Ta deprecjacja nam nie służy, w przeciwieństwie do LOT-u, który na tym zyskuje, my tracimy. Jak widać, są istotne rozbieżności, jeżeli chodzi o realizację budżetu. Spółka już podjęła działania, aby ten budżet zweryfikować. Na posiedzeniu rady nadzorczej w dniu 29 sierpnia zostaną przedstawione zweryfikowane założenia do tegorocznego budżetu. Oczywiście jego konsekwencje będą uwzględnione również w planie pięcioletnim. Przedstawimy radzie nadzorczej projekt tak znowelizowanego budżetu, w którym nie tylko zmienią się założenia makroekonomiczne, ale także pewne inne elementy dotyczące inwestycji i rozwoju spółki. Budżet ten zostanie oczywiście opublikowany, po przyjęciu tych założeń przez radę nadzorczą.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZbigniewBryja">Na tle strategii obowiązującej w tej chwili w KGHM Polska Miedź chcę przedstawić kierunki rozwoju i kierunki inwestowania przewidziane na lata 2005–2009, czyli w naszym planie pięcioletnim. Jeśli chodzi o kierunki strategiczne, to oczywiście będziemy się koncentrować na działalności wydobywczej i metalurgicznej w biznesie miedziowym. Oznacza to, że wszystkie efekty uzyskane poprzez wzmocnienie wartości aktywów w przemyśle górniczym, jak również rozwój działalności w spółkach ościennych, będą służyły wzrostowi wartości naszej podstawowej działalności górniczo-hutniczej. Jeśli chodzi o strategię rozwoju, to przede wszystkim będziemy się koncentrować na wzroście produkcji miedzi, odzysku metali towarzyszących i optymalnej eksploatacji zasobów własnych. Jesteśmy świadomi tego, że zasoby są wyczerpywalne, a więc należy nimi tak gospodarować, żeby nie doszło do wyczerpania złoża w najbardziej niekorzystnym okresie i kumulacji skutków negatywnych. Do optymalnego gospodarowania złożem zobowiązuje nas nie tylko Prawo geologiczno-górnicze, ale również względy finansowe. Staramy się pozyskać nowe złoża poza granicami kraju, albo wspólnie z innymi podmiotami działającymi w branży metalowej, albo samodzielnie, angażując się w mniejsze projekty. Nasze złoże wyczerpuje się, a więc w pewnym momencie dojdzie do tego, że będziemy musieli podjąć eksploatację jego najdroższych fragmentów, a więc tych najgłębszych i najgorętszych. Aby było to opłacalne, musimy do tego czasu pozyskać niskokosztowe złoża zagraniczne. W tej chwili cena miedzi to ponad 3000 dolarów za tonę. Nasza cena produkcji to około 2000 dolarów za tonę, a są na świecie firmy, które produkują poniżej 1000 dolarów. Proszę zobaczyć, jaki mają zysk w porównaniu z nami. Takich aktywów poszukujemy. Dywersyfikacja działalności poprzez inwestycje w dziedzinach wykraczających poza produkcję metali. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nadejdzie taki moment, gdy trzeba będzie odejść z tego przemysłu. Do tego czasu musimy molocha KGHM przestawić na produkcję okołomiedziową, a może nawet na zupełnie inną branżę. W związku z tym aktywnie angażujemy się w kreowanie rozwoju regionu poprzez wykorzystanie siły gospodarczej spółki oraz stymulowanie przedsiębiorczości lokalnej. Jesteśmy największym przedsiębiorstwem Dolnego Śląska i zdajemy sobie sprawę z tego, że w naszym regionie możemy stanowić potężną siłę napędową różnych przedsięwzięć lokalnych. Wychodzimy naprzeciw wszelkim inicjatywom ze strony samorządów i przedsiębiorstw lokalnych, współdziałamy w realizacji strategii regionalnych, w tworzeniu parków przemysłowo-technologicznych, inkubatorów innowacyjności itd. Zagospodarowanie głębokich złóż. W tej chwili trzy kopalnie pracują w ramach złoża na głębokości 1200 m. Złoże to opada do głębokości ponad 2000 m, ale technicznie możliwa i opłacalna jest eksploatacja do głębokości 1400 m. To głębokie złoże jest naturalną kontynuacja złoża dotychczas eksploatowanego. Trwają w tej chwili prace studialne związane z jego uruchomieniem w najbliższym czasie. W czasie, gdy złoża w kopalniach Lublin, Polkowice-Sieroszowice i Rudna zaczną się wyczerpywać. To złoże nosi nazwę Głogowo Głębokie Przemysłowe. Jeśli chodzi o świat i inwestycje w aktywa niskokosztowe, to w tej chwili działamy w Ameryce Południowej i Afryce. Prowadzimy również pewne prace rozpoznawane w Azji Południowo-Wschodniej, a konkretnie w Laosie i może na Filipinach - ale tu jest jeszcze troszeczkę za wcześnie, żeby coś mówić.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#ZbigniewBryja">Optymalizacja ciągu technologicznego. Tak się składa, że w poprzednim okresie, gdy oddziały KGHM pracowały w sposób bardziej niezależny, dochodziło do dysonansów w ich możliwościach produkcyjnych. Chcemy doprowadzić do takiej sytuacji, w której nastąpi pełna optymalizacja zdolności produkcyjnych w każdym z tych ciągów. Zakupy, przerób usługowy, koncentraty, zwiększenie przerobu złomów. W tej chwili przerabiamy niewielkie ilości koncentratów, a przy takich zapasach koncentratów własnych, jaki mamy, nie jesteśmy zmuszeni do zakupu koncentratu od innych producentów. Jednak zmiany w koncepcji działania Hut: Legnica i Głogów doprowadzą do tego, że Huta Legnica z czasem stanie się hutą przerabiającą głównie złom. W tej chwili szukamy rynku i tworzymy bazę zakupu złomów miedziowych do przeróbki w Hucie Legnica. Kontynuacja restrukturyzacji. Chcę przypomnieć, skąd się wzięło to hasło. Jest to strategia, która została skonstruowana w listopadzie 2002 r., a więc mija już 2,5 roku od tego momentu, gdy tego rodzaju przedsięwzięcia zaczęły się w naszej grupie pojawiać. Ostatnio zostały połączone spółki mechaniczne Anamlechmed i Inowa. Nastąpiło również połączenie naszych dwóch funduszy inwestycyjnych: DSI i DSI-Metale. Jeśli chodzi o perspektywy, to koncentrujemy się głównie na tym, na czym się najlepiej znamy, a więc na branży miedziowej. W niej jesteśmy znani i rozpoznawani na świecie, a więc kontynuacja działalności w podstawowej naszej branży miedziowej oraz innych metali nieżelaznych. Drugim metalem, który produkujemy oprócz miedzi, jest srebro. Jesteśmy szóstym producentem miedzi i drugim producentem srebra na świecie, a pierwszym w Europie. Mamy w tej dziedzinie spore osiągnięcia. Dywersyfikacja działalności podstawowej i produktowej. W tej kwestii widzimy coraz większy udział podmiotu, o którym przed chwilą powiedziałem, czyli DSI-Metale. Jednocześnie rozszerzamy asortyment działalności na terenie obecnej Huty Legnica, proponujemy nowe przedsięwzięcia, które dadzą zatrudnienie w tym regionie i pozwolą wykorzystać istniejącą bazę nieruchomości. Popieramy inwestycje kapitałowe w nowej technologii i przedsięwzięcia o dużym potencjale rozwoju, które rokują dużą stopę zwrotu kapitału. Poszukujemy takich technologii, które są oparte głównie na miedzi, którą produkujemy na miejscu, a więc może być ona stosunkowo tanim wsadem do produktu docelowego. Myślimy o produkcji rur i chłodnic, a ostatni projekt, który konsultujemy w tej chwili z firmą Odersund z okolic Frankfurtu, to ewentualna produkcja ogniw fotoelektrycznych na bazie miedzi. Jest to bardzo interesująca technologia, w której widzimy dla siebie wielką szansę. Założenia strategiczne w planie na lata 2005–2009. Chodzi o optymalizację produkcji górniczo-hutniczej i inwestycje optymalizujące zdolności produkcyjne. Jest to odnowienie i zwiększenie produktywności parku maszynowego. KGHM powstał w 1961 r. jako przedsiębiorstwo państwowe, duża część jego majątku uległa już dawno dekapitalizacji, stąd konieczne są poważne nakłady na odtworzenie tego majątku. W planie pięcioletnim naszej spółki na nakłady inwestycyjne przewidziano 3700 mln zł, z tego 2151 mln zł na odtworzenia.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#ZbigniewBryja">Około 60% nakładów inwestycyjnych w tej pięciolatce przeznaczamy na odtworzenie majątku celem podtrzymania zdolności produkcyjnych. Bardzo ważny w przypadku uruchomienia Głogowa Głębokiego jest odpowiedni zakres robót przygotowawczych. Jest to przedsięwzięcie, bez którego otwarcie nowego złoża i nowej kopalni jest po prostu niemożliwe. Żeby w odpowiednim momencie uzupełnić produkcję z obecnych obszarów o produkcję z obszaru dodatkowego musimy, ze względów technologicznych, z odpowiednim wyprzedzeniem ponieść te koszty, chodzi o szyby, wyrobiska górnicze, o wyposażenie tych wyrobisk, o taśmociągi, zakup maszyn itd. Wszystko to dzieje się w ramach optymalizacji produkcji górniczo-hutniczej, a także uruchomienia systemu zintegrowanego zarządzania obszarem produkcji. Z tego powodu powiązanie eksploatacji w obszarach nisko i wysokokosztowych jest bardzo istotne dla końcowego efektu spółki, dla kosztu jednostkowego produkcji. Stąd też, tego typu działania musimy uruchomić w najbliższym czasie. Jeśli chodzi o inwestycje zabezpieczające rozwój budowy wartości spółki, to udostępnienie Głogowa Głębokiego, jak też rozbudowa mocy elektroenergetycznej - jedna z naszych spółek, Energetyka, realizuje w tej chwili duży projekt energetyczny, który ma dostarczać KGHM, a więc spółce-matce, około 80% potrzebnej energii elektrycznej produkowanej na bazie gazu z zasobów krajowych - da nam około 60–64 mln zł rocznego zysku. Następna sprawa to hydrotransport koncentratu. Jest to pewna nowinka zapożyczona ze świata i zaadaptowana do naszych warunków. W Ameryce Południowej większość koncentratu przesyłana jest rurociągami z zakładu przeróbczego do huty w formie pulpy, a nie wagonami. Nie ma kurzu, nie ma strat, nie ma podwójnego suszenia i innych podwójnych operacji, które odbywają się najpierw w zakładzie a potem w hucie. W naszym przypadku wyprodukowany koncentrat przesyłany jest rurociągiem z Zakładu Przeróbczego przy Zakładach Górniczych Rudna do Huty Głogów, czyli na odległość 30 km. Chemiczna modyfikacja półproduktu i wzbogacanie koncentratu. W tej chwili jesteśmy na pierwszym etapie tej inwestycji. W KGHM produkujemy 560 tys. ton kwasu siarkowego, z którego zbyciem mieliśmy w różnych okresach spore kłopoty, bo koniunktura nie niego przedstawiała się różnie. Zastosowanie tego produktu do wzbogacania koncentratów, nie chcę się tu rozwodzić nad samym procesem technologicznym, da możliwość, już w pierwszym etapie, zagospodarowania na miejscu 110 tys. ton kwasu siarkowego. Da to możliwość polepszenia uzysku miedzi i srebra, a także zlikwiduje dużą ilość kwasu, który zmieni się w zupełnie obojętne gipsy. Po wdrożeniu pierwszego etapu przez dwa lata będziemy obserwować, jakie będą skutki finansowe tego przedsięwzięcia oraz jakie będą skutki środowiskowe dla zbiornika Żelazny Most. Dopiero po tym okresie zapadnie decyzja, czy rozbudowujemy tę instalację o drugi etap, co da możliwość zagospodarowania całych 560 tys. ton kwasu siarkowego, czy też rezygnujemy z rozbudowy tego pomysłu. Następna zmiana technologiczna dotknie Huty Miedzi Głogów, która składa się z dwóch części: Głogów 1 i Głogów 2. Głogów 1 to bardzo stara huta, w której użytkowany jest jeszcze proces szybowy, a Głogów 2 to huta pracująca na zasadach procesu zawiesinowego.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#ZbigniewBryja">Proces szybowy użytkowany jest również w Hucie Legnica, która z tego powodu ma bardzo wysokie koszty produkcji. Planujemy zmianę technologii w Hucie Legnica, której piece zajmą się głównie przerobem złomu miedziowego, natomiast całą produkcję z koncentratów przeniesiemy do Głogowa, gdzie w Hucie Głogów 1 nastąpi przebudowa pieców szybowych na piece do procesu zawiesinowego. Jeśli chodzi o strategię obniżki kosztów zarządzania wartością, to realizowane są inwestycje nakierowane na obniżkę kosztów. Koncentracja polega na optymalizacji zarządzania majątkiem oraz gospodarki maszynowej i remontowej - są to olbrzymie koszty w skali firmy - jak też wykorzystania zapasów. Uruchamiamy w tej chwili pierwszy etap projektu tzw. zarządzania wartością firmy. Przygotowywane jest też studium zmian w systemie oceny i wynagradzania pracowników. Zmiany w grupie kapitałowej KGHM. Wprowadzane są zmiany w strategii i strukturze Grupy, które mają na celu obniżenia kosztów zarządzania oraz przejęcia bezpośredniej kontroli nad istotnymi spółkami. Obniżenie kosztów zarządzania, to m.in. łączenie spółek o podobnym charakterze działania, czyli zmniejszenie liczby zarządów i kosztów ich utrzymania. Pracujemy także nad usprawnieniem pewnych przepływów, szczególnie w spółkach o podobnym charakterze działania oraz optymalizacją zaangażowania kapitałowego w aktywach telekomunikacyjnych. Działalność podstawowa. Plan na ten rok zakłada wyprodukowanie 550–552 tys. ton miedzi elektrolitycznej. Taki poziom produkcji chcielibyśmy utrzymać do roku 2020, a może i dłużej. W zeszłym roku produkcja wyniosła 542 tys. ton, w tym roku będzie to 550 tys. ton i na takim poziomie chcielibyśmy ustabilizować produkcję miedzi elektrolitycznej. Cały czas rozwijamy technologię przerobu rudy w kierunku wzrostu produkcji miedzi, srebra i metali towarzyszących. Jest to cały pakiet spraw związanych tak z optymalizacją furt eksploatacyjnych, jak również poszczególnych etapów produkcji. Wspomniałem już wcześniej o tzw. wykwaszaniu, czyli modyfikacji i wzbogacaniu półproduktów. Cały czas uprawiamy lobbing na rzecz przemysłu metali nieżelaznych, zarówno na szczeblu krajowym, jak i UE. Działamy w różnego rodzaju organach europejskich, które się tym zajmują, m.in. mamy swoich przedstawicieli, którzy starają się wpłynąć na tworzenie nowych norm i zasad prawnych działania tego przemysłu w Europie. Jeśli chodzi o UE, to chcemy działać aktywnie w kierunku pozyskiwania różnego typu środków na projekty inwestycyjne, które w najbliższym czasie będziemy realizować. Optymalizacja kosztów produkcji miedzi, to długofalowy program obniżki kosztów produkcji oraz plan prac badawczo-rozwojowych. Jeśli chodzi o program obniżki kosztów, to trzeba powiedzieć, że osiągnęliśmy ten etap, że przy tej technologii wielkich efektów osiągnąć już nie możemy. Wszystkie inwestycje technologiczne, które w tej chwili prowadzimy, mają służyć głównie obniżce kosztów. To jest cel podstawowy. Proces zawiesinowy, hydrotransport, wykwaszanie i produkcja gipsów, wszystko to ma służyć głównie obniżce kosztów. Wspomniałem wcześniej o optymalizacji furt eksploatacyjnych w aspekcie poprawy efektów pracy górników. Furty eksploatacyjne, szczególnie w tych rejonach, które w tej chwili eksploatujemy i w których będziemy schodzić coraz niżej, obniżają się. Złoże jest coraz cieńsze i wszystkie nasze działania zmierzają do tego, aby ograniczyć eksploatację tylko i wyłącznie do warstw rudy, bez wybierania skały płonnej. Niewykluczone, że w najbliższym czasie będziemy obserwować duże zmiany technologiczne w tej dziedzinie, m.in. prowadzimy obecnie badania nad kombajnami firmy West Alpine, które pozwalają eksploatować złoża o miąższości nawet poniżej 1 metra. Poszukujemy też ciągle nowych metod i technologii przeróbczych pozwalających na zwiększenie uzysku metali szlachetnych w procesie wzbogacania. To jest to, o czym mówiłem wcześniej, czyli m.in. wykwaszanie. Zakończenie budowy szybów. W tej chwili w KGHM trwa budowa 5 szybów. Szyb R11, ostatni szyb Kopalni Rudna, jest w tej chwili w trakcie zbrojenia. Dwa szyby Kopalni Sieroszowice-Polkowice, SG1 i SG2, będą mogły zostać oddane do użytku jeszcze w tym roku, bo kończy się budowa ich bazy socjalnej. Również w tym roku rozpoczynamy część górniczą budowy szybu SW4, który jest początkiem ataku na złoże Głogów Głęboki Przemysłowy. W tej chwili trwają ostatnie badania geologiczne oraz przygotowanie placu budowy, w lipcu rozpoczniemy wykonywanie otworów mrożeniowych, co będzie trwało około 11 miesięcy. Następne 9–10 miesięcy zajmie mrożenie górotworu, po czym przystąpimy do głębienia szybu SW4. Będzie to pierwszy szyb na tym złożu, bo według naszych dotychczasowych analiz, na terenie Głogowa Głębokiego Przemysłowego będzie wybudowany jeszcze jeden szyb. Natomiast wszystkie ciągi transportowe i instalacyjne zostaną podłączone z ciągów już istniejących, a więc nie będzie nadmiernej rozbudowy infrastruktury w tym rejonie. Poprzestaniemy na absolutnym minimum, choć w górnictwie podstawowa jest wentylacja, a nie transport. Jeśli chodzi o działania dające poszerzenia bazy zasobowej KGHM Polska Miedź, to w 25 listopada ub.r. zakupiliśmy koncesję dla Głogowa Głębokiego Przemysłowego, teraz prowadzimy badania rozpoznawcze i udostępniające. Jeśli chodzi o metale innego typu, to również prowadzimy działania w rejonie Dolnego Śląska, bo jesteśmy zainteresowani złożem w Szklarach. Nie jest to może duże złoże, ale na pewno takie, które może spowodować aktywizację tego regionu, a zarazem umożliwić wydobycie całkiem jeszcze sporych ilości niklu. Jeśli chodzi o wydobycie w rejonie Głogowa Głębokiego Przemysłowe, to oddanie do eksploatacji tego fragmentu złoża musi nastąpić na tyle szybko, aby stosunkowo droga ruda z tego rejonu mogła być wydobywana razem z rudą z rejonów tańszych, z rejonów dotychczasowych koncesyjnych. Jest to tak zgrane w czasie, że pierwsza produkcja z robót przygotowawczych w tym rejonie wystąpi w kopalni Rudna, która częścią swoich wyrobisk wchodzi na teren Głogowa Głębokiego, ale to będzie w latach 2013–2015 r. Pełną zdolność wydobywczą, około 200 tys. ton miedzi elektrolitycznej, ta kopalnia osiągnie w latach 2018–2019. Jeśli chodzi o poszukiwanie złóż zagranicą, to w dalszym ciągu jest realizowany, a właściwe weryfikowany, projekt dotyczący złoża Kimpe w Demokratycznej Republice Kongo. Na etapie studium wykonalności wyglądało, że projekt ten powinien się zmieścić w granicach 10–12 mln dolarów, w tej chwili, po opracowaniu technologii przez katowicki Bipromed i firmę kanadyjską, wygląda na to, że będzie on trzy razy droższy. Zabezpieczenia wydajności, jakie przyjęto na wniosek Kanadyjczyków, którzy chcieli, żeby ten projekt na pewno osiągnął zakładane parametry i miał zabezpieczenia bankowe, tak go podrożyły, że w tej chwili prowadzimy jego weryfikację. Decyzji o jego dalszej kontynuacji jeszcze nie podjęto. Jeśli chodzi o Amerykę Łacińską i inne części Afryki, to na etapie analizy jest w tej chwili złoże Joblanco w Peru, przy granicy z Ekwadorem.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#ZbigniewBryja">Możemy je kupić w całości lub tylko w części, bo są firmy zainteresowane współdziałaniem, nie tylko firmy z naszej branży, ale również banki. Jeżeli nawet okaże się, że nie będziemy operatorem górniczym na tym złożu, to przynajmniej chcielibyśmy zagwarantować sobie możliwość zakupu koncentratów z tego rejonu. Jeśli chodzi o inne rejony świata, to w tej chwili interesuje nas projekt Tapaka na Filipinach, którego większościowym udziałowcem jest w tej chwili australijska firma Ixtrata. Interesuje nas także Zambia, gdzie Chińczycy posiadają prawa do kopalni. W tej chwili potrzebują oni operatora górniczego, bo sami nie mogą poradzić sobie z tym złożem. Dotyczy to zarówno złoża pierwszego, jak i drugiego, do którego mają prawa, a którego eksploatację w najbliższym czasie rozpoczną. Jeśli chodzi o ekologię, to staramy się nadążać zarówno za wymogami krajowymi, jak i unijnymi. Staramy się o odpowiednie zezwolenia, tzw. zezwolenia zintegrowane i związany z tym program mamy bardzo szeroko uruchomiony. Sytuacja się zmienia, bo wiele z odpadów, które do niedawna były tylko odpadami, teraz okazało się interesującymi półproduktami lub produktami, które w tej chwili zagospodarujemy. Np. żużle piecowe z Huty Głogów używane są w programie Odra 2006. Jeśli chodzi o dodatkowe przychody, to przynosi je m.in. sprzedaż naszej myśli technicznej. Do tej pory to mocno kulało, choć mieliśmy bardzo wiele ciekawych rozwiązań, a znając rynki światowe wiedzieliśmy, że jesteśmy konkurencyjni. W tej chwili marketingiem i handlem myślą techniczną zajmuje się nasza wrocławska spółka Cuprum. Jeszcze sprawa soli, o której dotychczas nie wspomniałem. Kopalnia Polkowice-Sieroszowice eksploatując w tej chwili wyrobiska poszukiwawcze, prowadzi je głównie w pokładach soli. Myślimy, że z czasem, po uzyskaniu odpowiednich koncesji, będziemy mogli wystąpić z ofertą deponowania odpadów w wyrobiskach posolnych, ale to jest rzecz dość odległa. Mówiłem już wcześniej o współdziałaniu z samorządami lokalnymi i uruchamianiu alternatywnych przedsięwzięć w branży miedziowej...</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ZygmuntWrzodak">Niech pan powie trochę o fundacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#ZbigniewBryja">Przy KGHM istnieje, powołana 3 lata temu decyzją prezesa Fundacja Polskiej Miedzi, która dysponuje środkami przekazywanymi corocznie przez zarząd. W zeszłym roku było to około 7 mln zł, w tym roku jest to już 2,7 mln zł. Fundacja zajmuje się 6 dziedzinami: kulturą, ochroną zdrowia, oświatą i młodzieżą, ochroną dóbr kultury i dorobku religijnego oraz sportem. Statut Fundacji oraz wykaz pozycji, na które wydatkowane są pieniądze, są dostępne na stronach internetowych KGHM. Fundacja ma trzyosobowy zarząd i dziesięcioosobową radę. Ludzie ci reprezentują różne środowiska z otoczenia KGHM. Fundacja powstała w odpowiedzi na wcześniejsze zarzuty, kierowane pod adresem prezesa poprzedniej kadencji pana Speczika, że darowizny KGHM rozdzielane są tendencyjnie. Prezes powołał fundację, której zadaniem jest dzielenie darowizn zgodnie ze statutem i priorytetami KGHM. Fundacja corocznie publikuje sprawozdanie pokazujące, na co te środki zostały przekazane. Jeśli chodzi o szczegóły, panie pośle, to są one dostępne na stronie internetowej KGHM, jest tam również szczegółowy raport roczny. Podsumowanie. Przychody w pierwszym kwartale wyniosły ogółem 1860 mln zł. Główne cele KGHM stanowią w tej chwili przedsięwzięcia nakierowane na uzyskanie efektów trwałych, stąd inwestycje, o których wspomniałem wcześniej. Są to przedsięwzięcia kosztowne, ale gwarantujące stabilizację naszej sytuacji po roku 2010. Poniesione nakłady już zaczynają się zwracać i gwarantują stabilizację kosztów produkcji w dłuższym okresie czasu. W tej chwili naszym podstawowym zadaniem jest opracowanie projektu i sfinalizowanie ostatecznej koncepcji zagospodarowania zasobów złoża Głogów Głęboki Przemysłowy. To jest cel podstawowy, gwarantujący funkcjonowanie spółki przez dalsze 30–40 lat. Jeżeli nie uruchomimy tego projektu, to po roku 2020 nastąpi radykalny spadek produkcji KGHM Polska Miedź i nawet uzupełnienie bazy aktywami zagranicznymi nic tu nie da, ponieważ ceny koncentratów są w tej chwili niezwykle wyśrubowane. Przykładem są losy firmy Norddeutshe Affenarie z Hamburga, które zajęła się tylko usługowym przerobem koncentratu i o mały włos byłaby zbankrutowała. Dziękuję bardzo za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Dziękuję za te wszystkie informacje, choć większość z nich znamy, bo jako Komisja Skarbu Państwa mieliśmy przyjemność wizytować KGHM. Otwieram dyskusję. Sam mam dwa pytania, bo dwie sprawy pan pominął, chodzi mi o Dialog i Polkomtel. Jeśli chodzi o Dialog, to jestem już bardziej spokojny, bo w tej sprawie nastąpiła stabilizacja, natomiast jeśli chodzi o Polkomtel, to słychać niepokojące głosy, że wszystkie polskie firmy chcą sprzedać swoje udziały po to, żebyśmy mieli kolejnego gracza globalnego na naszym rynku. Proszę o kilka słów na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#ZygmuntWrzodak">Mam pytanie dotyczące planowanych inwestycji, o których pan powiedział, m.in. w Kongu. Dotychczas planowana kwota 12 mln dolarów ma wzrosnąć trzykrotnie, czyli koszty mniej więcej są znane. Natomiast powiedział pan o jeszcze jakimś projekcie w Zambii, ale nie przedstawiał pan jego zasadności, ani związanych z nim kosztów. Wspomniał pan o ogromnych złożach na granicy Peru z Ekwadorem. Z tego co wiem, jest to teren nie do ugryzienia, całkowicie niedostępny. Ewentualne koszty otwarcia tam kopalni są niebotyczne. Tę sprawę badali już Amerykanie, Australijczycy i Kanadyjczycy, ale wszyscy od niej odstąpili, bo nie stać ich na takie inwestycje. Czy naprawdę jest to projekt do końca przemyślany, bo od Polaków z Limy dostałem informacje, że prowadziliście tam rozmowy i padła kwota 800 mln zł, potrzebnych, żeby taką kopalnię otworzyć. Czy to jest prawda? Czy nie chodzi o to, żeby tworzyć jakiś projekt, wyprowadzić pieniądze, a potem się okaże, że projekt jest nieudany, a straty KGHM ogromne?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#TadeuszMaćkała">Mam kilka pytań, zarówno do resortu Skarbu Państwa i resortu środowiska, który niestety nie jest tu reprezentowany, jak do zarządu i rady nadzorczej, a tym samym i do pana dyrektora, bo resort poprzez walne zgromadzenie ma poważny wpływ na spółkę. Pierwsze pytanie dotyczy wyborów, które się odbyły, wyborów członka zarządu, który reprezentuje załogę spółki. Wiadomo, że jedynym kandydatem był urzędujący prezes pan Wiktor Błądek, wiadomo, że w trakcie tych wyborów doszło do wielu nieprawidłowości, łącznie z szantażowaniem pracowników i wymuszaniem wyniku wyborów. Wiemy, że po pierwszym dniu wyborów sztygarzy i kierownicy grupy robót wzywali pracowników do siebie i grozili im wyrzuceniem z pracy, jeżeli nie wezmą udziału w wyborach. Tego typu praktyki miały miejsce i dlatego zachodzi poważne podejrzenie, że popełniono przestępstwo przeciwko wyborom. Jest jeszcze kwestia karty do głosowania, która została sporządzona w taki sposób, aby w przypadku, gdy kandydował tylko jeden kandydat, a tak było, nie można było głosować przeciw. Można było tylko głosować za lub oddać głos nieważny. Regulamin wyborów został tak napisany, że pobranie karty równoznaczne było z wzięciem udziału w głosowaniu, co, w mojej ocenie, nie jest tożsame, bo tylko karta wrzucona do urny oznacza, że ktoś wziął udział w wyborach, a nie pobranie karty. W sprawie tych wyborów zostały złożone przynajmniej dwa doniesienia do prokuratury, toczy się postępowanie, ale efektu na razie nie znam. Teraz pytania. Czy resort zrobił coś w tej sprawie? Czy wynik wyborów został uznany przez organy spółki, czy nie? Jakie są zamiary resortu, cały czas mam na myśli walne zgromadzenie i radę nadzorczą, bo poprzez te organy resort może oddziaływać. Druga sprawa. Wiadomo również, że w spółce dyskryminuje się działając związki zawodowe poza Związkiem Zawodowym Pracowników Przemysłu Miedziowego, który różnymi metodami jest faworyzowany. Nie jest zjawisko zdrowe, bo wszystkie związki powinny mieć jednakowe prawo działania. Ta sytuacja jest sprzeczna z przepisami ustawy o związkach zawodowych. Trzecie pytanie, związane z zakresem działania resortu środowiska, a dotyczące prawidłowej gospodarki złożem. Dotarły do mnie informacje, od pracowników KGHM zajmujących się gospodarką złożem, że spółka prowadzi rabunkową gospodarkę złożem, aby osiągnąć lepsze wyniki, którymi będzie się można pochwalić, zaniechano wydobywania rudy uboższej na rzecz rudy bogatszej, tzw. lepiej okruszcowanej. Oczywiście powrót do złóż rudy uboższej będzie w przyszłości, ze względów czysto naturalnych, niemożliwy. Kolejne pytanie do resortu, które częściowo zadał pan przewodniczący, sprawa Polkomtela. Jest oczywista rzeczą, że w sytuacji, gdy pakiet większościowy Polkomtela posiadają firmy państwowe lub kontrowane przez państwo, to ewentualna sprzedaż udziałów musi się odbyć równocześnie, bo inaczej pozostałe pakiety stracą na wartości. Po pierwsze, czy jest decyzja o sprzedaży wszystkich pakietów będących w posiadaniu przedsiębiorstw kontrolowanych przez Skarb Państwa? A może jest tak, że analizy pokazały, że nie opłaca się w tej chwili sprzedawać Polkomtela. Musimy mieć jasność w tej kwestii. Może poprzez działania pośrednie, poprzez walne zgromadzenia i rady nadzorcze trzeba doprowadzić do tego, żeby ewentualna sprzedaż, jeżeli w ogóle ma być dokonana, nastąpiła w najbardziej optymalnym momencie i przyniosła największe korzyści finansowe tym spółkom? Teraz kwestie związane z zarządem i radą nadzorczą spółki.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#TadeuszMaćkała">Kilka pytań dotyczących inwestycji. Pan dyrektor wspomniał o inwestycji w Kongo, a z rozpędu również o inwestycji w Zambii. Inwestycja w Kongo trwa już 8 lub 9, a może nawet 10 lat i odnoszę wrażenie, że jest ona kontynuowana tylko po to, żeby ktoś nie odpowiedział karnie za jej podjęcie. Nie widać żadnej szansy na zwrot zainwestowanych pieniędzy. Cały czas się mówi o kolejnych inwestycjach, o tym, że ta inwestycja przyniesie zyski, a mija kolejny rok i nie widać nawet zwrotu poniesionych nakładów. Odnoszę wrażenie, że po to kontynuuje się tę inwestycję, zamiast ją zamknąć, żeby ktoś nie poniósł odpowiedzialności karnej. Według mnie powinno być tak, że jeżeli w określonym czasie projekt inwestycyjny nie przynosi oczekiwanych korzyści, to się go po prostu zamyka i podlicza straty, ewentualnie podejmuje się inny projekt. Tak to się na ogół odbywa w granicach ryzyka gospodarczego. Następna kwestia, to sprawa odzyskiwania kobaltu. Podczas ostatniej wizyty w KGHM pytałem o to i teraz mam pytanie, czy w tej kwestii coś się zmieniło, czy też dalej nic się nie dzieje? Następna kwestia dotyczy Dialogu. Czy Dialog został już odłożony? Czy Dialog spłacił już kredyty, które poręczył KGHM? Jeżeli nie spłacił, to jaka kwota pozostała jeszcze niezlikwidowana? Następna kwestia dotyczy, pan dyrektor o tym wspomniał, modernizacji elektrociepłowni Głogów, która ma być zasilana gazem ziemnym. Mam poważne wątpliwości co do opłacalność tej inwestycji, ponieważ została ona wyliczona na podstawie bardzo niestabilnej przesłanki, jaką jest cena gazu ziemnego. Wszystko to w sytuacji, gdy w Polsce mamy nadmiar energii elektrycznej, gdy mamy konkurencję taniej energii elektrycznej z UE, Ukrainy i Rosji. Wydaje mi się, że ta inwestycja jest nie do końca dobrze przeanalizowana i zbadana. Ten projekt inwestycyjny powinien zostać zweryfikowany przez władze spółki. Jeżeli chodzi o Peru, to zbyt mało wiem na ten temat, więc nie będę się wypowiadał. Kwestia dotycząca polityki płacowej. Odnoszę wrażenie, że KGHM Polska Miedź prowadzi politykę płacową uwarunkowaną tylko koniunkturą polityczną. Zbliżają się wybory i chyba pod presją ZZPPM, który jest członkiem sygnatariuszem SLD, podejmuje się decyzje bardzo ryzykowne dla funkcjonowania spółki w przyszłości. Wiadomo, że cena tony miedzi zmienia się sinusoidalnie i zależy od koniunktury. Są momenty gdy jest bardzo wysoka, ale są też momenty, gdy osiąga dno. Nie mówię, żeby pracownikom nie płacić, jeżeli są wyniki i zyski, to trzeba pracownikom zapłacić, bo dobrze pracują, a za dobrą prace należy dobrze wynagradzać. Myślę jednak, że należy wynagradzać w systemie premiowym i nagrodowym, a nie poprzez podnoszenie płacy zasadniczej. Tak ostatnio zrobiono w KGHM, włączono podwyżki i dotychczasowe premie do płacy zasadniczej, co będzie ogromnym obciążeniem w momencie spadku ceny miedzi. Wydaje mi się, że jest to absolutny błąd w polityce prowadzonej przez zarząd firmy, a niekontrolowanej przez radę nadzorczą. Kolejne pytanie, jak zarząd zamierza się uporać z kwestią wyroków sądowych dotyczących nadgodzin. Nie wiem, jak zarząd chce załatwić ten problem. Na koniec chcę zapytać, jak jest skalkulowana cena tony miedzi ze złoża Głogów Głęboki Przemysłowy.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#TadeuszMaćkała">Mówi się, że eksploatacja tego złoża przedłuży żywot całego KGHM, ale zważywszy koniunkturę cen miedzi chcę się dowiedzieć, jaka jest kalkulacja, bo to sprawa dość dalekiej przyszłości, rok 2013, i do tego czasu może nastąpić dekoniunktura. Jaki będzie koszt produkcji 1 ton miedzi z tego złoża?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proszę, żeby nie zadawać pytań dłużej, niż trwało wystąpienie prezesa.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#TadeuszMaćkała">Jeżeli nie mamy czasu, to możemy przerwać posiedzenie i dokończyć je w innym terminie, bo temat jest niezwykle ważny. Te sprawy wzbudziły w regionie bardzo wiele kontrowersji, zwłaszcza kwestia wyborów. Jeżeli pan przewodniczący uważał, że mamy mało czasu, to nie trzeba było wprowadzać tego punktu do dzisiejszego porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Ja tylko nie chcę, żeby dwóch posłów z tamtego regionu przejęło dzisiejsze posiedzenie i rozmawiało o tym, o czym rozmawia na miejscu na cotygodniowych konferencjach prasowych. Teraz drugi poseł z tego regionu.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#RyszardZbrzyzny">Zamierzałem nie zabierać głosu, ale odnoszę wrażenie, że pan poseł Tadeusz Maćkała nie zauważył, że jest na obradach sejmowej Komisji Skarbu Państwa, a nie na wiecu wyborczym. Te kwestie, które pan poseł przed chwilą poruszył, to nie są kwestie interesujące Komisję Skarbu Państwa, ale powiem o nich kilka słów. Powiem też, czym powinna zająć się Komisja Skarbu Państwa, skoro na swoje posiedzenie plenarne zaprosiła przedstawicieli LOT i KGHM, czyli dwóch ważnych dla polskiej gospodarki spółek.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#TadeuszMaćkała">Panie przewodniczący, mam nadzieję, że nie będzie pan odpowiadał na pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#RyszardZbrzyzny">Nie, choć oczywiście jestem w stanie odpowiedzieć na każde pytanie pana posła Tadeusza Maćkały, które padło na tej sali. Ubolewam natomiast nad tym, że pan, będąc posłem z tego regionu nie zauważył, że to wyrównanie za nadgodziny wypłacono w dniu wczorajszym, czyli 5 lipca, a pan dziś pyta ministra, czy wyrównanie będzie wypłacone. Pan się po prostu kompromituje. Kolejna sprawa. Mówi się tu o rabunkowej gospodarce złożem. Do kogo kieruje pan to pytanie, do ministra, do prezesa zarządu KGHM, czy do prokuratora, bo tylko taki jest wybór. Gdyby pan poseł analizował wyniki produkcyjne, które są cyklicznie pokazywane na giełdzie, to by pan wiedział, jak wygląda gospodarka złożem. W tych statystykach można wyczytać, jaka jest średnia zawartość miedzi w wydobywanej rudzie, można wyczytać, że wcale nie rośnie, a nawet, że w roku 2004 była niższa niż w 2003 r. Co to oznacza? Oznacza to, że rudę czerpie się też z nie najlepszych złóż, a czerpie się dlatego, że to się opłaca przy dzisiejszej koniunkturze na miedź. Dziś, dobrze zarządzający, a myślę, że takich mamy w tej firmie, biorą gorsze złoża, aby móc je teraz sprzedać z zyskiem. Jeżeli pojawi się dekoniunktura na miedź, to czerpanie z tego złoża będzie nieopłacalne i może pogorszyć wyniki ekonomiczne spółki. Trzeba to wiedzieć, trzeba czytać dokumenty, jeżeli się przychodzi na posiedzenie Komisji Skarbu Państwa. Kolejna sprawa, dyskryminacja związków zawodowych. Pytanie, czy obecni na tej sali wiedzą, jaka jest struktura związków zawodowych w KGHM. Otóż Związek Zawodowy Pracowników Przemysłu Miedziowego jest największą organizacją związkową w tej firmie, zrzesza tylu pracowników, ilu wszystkie pozostałe związki razem wzięte, a jest ich kilkanaście. Pytanie, kto jaką rolę w firmie odgrywa, kto czym się zajmuje, czy krzyczeniem i robieniem wrzawy wokół każdej sprawy tylko po to, żeby się pokazać i zdobyć członków do swojej organizacji, czy też rzetelną współpracą w rozwiązywaniu poważnych problemów, jakie stoją przed Polską Miedzią. O tych poważnych problemach mówili przed chwila pan dyrektor i pan prezes. ZZPPM podejmuje poważne wyzwania i chce współuczestniczyć w tworzeniu tego, co będzie się działo w przyszłości, nie tylko dziś, ale i w przyszłości. Tak będzie, czy się to komuś podoba, czy nie, takie stanowisko ZZPPM będzie w tej firmie zajmował. Powiem więcej, taka postawa jest bardzo dobrze odbierana i oceniana przez pracowników tej firmy. Do tej organizacji związkowej zapisuje się coraz więcej członków, a w pozostałych organizacjach jest stagnacja albo też pączkują one w kolejne organizacje, które nie wiadomo czym się zajmują. Teraz o sprawach zasadniczych, bo te tematy, które poruszył pan poseł Tadeusz Maćkała, to są tematy na wiec wyborczy. Kampania się rozpoczęła i dlatego pan poseł stosuje retorykę z wiecu wyborczego. Uważam, że Komisja Skarbu Państwa, skoro już podjęła temat: „Informacja o sytuacji w KGHM”, powinna zająć się takimi kwestiami jak polityka właścicielska. Mam na myśli decyzje dotyczące przyszłości firmy, które zostały podjęte przez walne zgromadzenie akcjonariuszy. Jest bowiem pytanie, czy my, jako reprezentacja parlamentarna, która ma się zajmować kwestiami dotyczącymi polityki Skarbu Państwa wobec przedsiębiorstw, w których jest on zaangażowany, możemy akceptować drenowanie spółek z nadwyżek finansowych, które one w danym roku wypracowały.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#RyszardZbrzyzny">Bez względu na to, czy to jest uzasadnione, czy nie, bez względu na to, czy jest wiarygodny plan inwestycyjny i rozwojowy, czy też nie. Uważam, że Ministerstwo Skarbu Państwa nie powinno zbyt obciążać zysków tych firm tylko po to, żeby wypłacać dywidendy sobie i innym akcjonariuszom. Jestem przeciwny prostej konsumpcji, z którą mamy tu do czynienia, jestem zwolennikiem inwestowania tych pieniędzy w nowe przedsięwzięcia innowacyjne, odtworzeniowe i majątkowe, które w dłuższym okresie czasu dadzą dużo większe korzyści niż jednorazowa wypłata dywidendy. Inwestowanie w nowe przedsięwzięcia to większe wpływy z podatku VAT, nowe miejsca pracy, wpływy z podatku od osób fizycznych itd. Śmiem twierdzić, że będą to większe korzyści niż te, które da zabranie 1/3 zysku netto z firmy i utrudnienie jej realizacji przygotowanego programu inwestycyjnego. O tym powinniśmy dzisiaj mówić, powinniśmy zdecydować, czy my akceptujemy politykę drenowania firm tylko po to, żeby mieć doraźne przychody do budżetu państwa, oczywiście kosztem przyszłości tych firm. Uważam, że jest to skandaliczna polityka i przynajmniej ja się z nią nie zgadzam. Kolejna sprawa, bardzo istotna w przypadku KGHM. Czy jesteśmy zwolennikami głębszej prywatyzacji tej firmy, bowiem różne wypowiedzi na ten temat padają, co jest związane z tym, że kampania wyborcza już się zaczęła. Platforma Obywatelska, której przedstawicielem jest pan poseł Tadeusz Maćkała, mówi - sprzedać do końca, bo im mniej państwa w tej firmie, tym lepiej dla niej. Uważam, że nie, uważam, że z wielu względów KGHM powinien być kontrolowany przez Skarb Państwa i to bez względu na to, jaka opcja polityczna będzie rządziła w naszym państwie. Uważam, że ta firma powinna być kontrolowana przez Skarb Państwa, ponieważ pracuje na unikalnym w Europie i świecie złożu, które jest częścią majątku całego społeczeństwa polskiego, a więc ten, kto na nim pracuje powinien być kontrolowany przez państwo polskie. Chodzi o to, żeby nie dopuścić do rabunkowej eksploatacji tego złoża, bo jak przyjdzie prywatny właściciel, to oczywiście wybierze to co najlepsze, a to co gorsze zostawi. Nikt więcej nie będzie już mógł sięgnąć po tę gorszą część złoża. Prywatnemu właścicielowi będzie chodziło przede wszystkim o doraźny, szybki zwrot poniesionych nakładów. W związku z tym jestem jednoznacznie przeciwko dalszej prywatyzacji Polskiej Miedzi. Kolejna sprawa - znaczenie gospodarcze tej firmy dla regionu. Przy tym organizmie gospodarczym funkcjonuje kilkadziesiąt, niektórzy mówią nawet, że kilkaset firm, które pracują na rzecz tego wielkiego koncernu miedziowego. Bezpośrednio w samym KGHM pracuje ponad 36 tys. osób i jeszcze kilkaset tysięcy ludzi, którzy pracują w otoczeniu tej firmy plus ich rodziny. Najważniejsze jest jednak to unikalne złoże, bo podobnego nie ma w żadnym państwie europejskim. Mówiliśmy o tym przy uchwalaniu ustawy o tzw. złotym wecie.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#ZygmuntWrzodak">Kto odkrył to złoże?</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#RyszardZbrzyzny">Kto odkrył, swego czasu pisał o tym pan poseł Tadeusz Maćkała, do odkrycia złoża przyznawali się też Niemcy, ale naprawdę odkrył je nasz polski naukowiec, prof. Wyrzykowski z Krosna, znany pewnie panu posłowi, bo to pana okręg wyborczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#ZygmuntWrzodak">I prof. Julian Sokołowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#RyszardZbrzyzny">Tak jest. Mógłbym jeszcze długo mówić na temat polskiej miedzi, ale powiedziałem tylko o kilku najistotniejszych wątkach, bo nie mogło pozostać bez odpowiedzi to, do czego próbował sprowadzić problematykę polskiej miedzi pan poseł Tadeusz Maćkała.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Pan poseł Tadeusz Maćkała, ale proszę bardzo krótko.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#TadeuszMaćkała">Przede wszystkim, pan poseł Ryszard Zbrzyzny wystąpił tu, jak adwokat diabła, bo odezwał się wtedy, gdy zadawałem pytania resortowi i zarządowi spółki. W związku z tym nie bardzo zrozumiałem tę wypowiedź, chyba rzeczywiście świadczy ona o zbliżających się wyborach. Nie było w niej odpowiedzi na żadne z moich pytań. Chcę tylko wyraźnie oświadczyć, że Platforma Obywatelska nie ma zamiaru dalej prywatyzować KGHM, nie jest to zamiarem Platformy Obywatelskiej. Wypraszam sobie tego typu insynuacje, zwłaszcza na posiedzeniu Komisji Skarbu Państwa. Oczekuję odpowiedzi na moje pytania ze strony resortu i zarządu spółki.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">To dajmy im możliwość odpowiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#TadeuszMaćkała">Natomiast polemikę rzeczywiście zostawmy sobie na wyborczy wiec.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#ZbigniewGryglas">Postaram się bardzo krótko odnieść do niektórych kwestii poruszonych przez posłów. Kwestia wyboru reprezentanta załogi do składu zarządu. Rzeczywiście, po raz pierwszy mieliśmy do czynienia z dość nietypową sytuacją, że kandydatem na to stanowisko był urzędujący prezes zarządu. Minister skarbu państwa zwrócił się w tej sprawie do zarządu spółki z prośbą o zapewnienie pełnej przejrzystości tego procesu, tak żeby nie było żadnych wątpliwości w tej dosyć nietypowej sytuacji. Niestety, otrzymaliśmy bardzo wiele sygnałów, mówił o tym pan poseł Tadeusz Maćkała, podważających prawidłowość przeprowadzenia tych wyborów. W związku z tym zwróciliśmy się do przewodniczącego komisji konkursowej, która przeprowadzała całą procedurę, o wyjaśnienie tej kwestii. Komisja przeanalizowała powtórnie tę sprawę i przedstawiła nam swoją ocenę. Nie będę wchodził w szczegółowe oceny każdego z zarzutów, które padały w tym procesie, powiem tylko, że w ich wyniku minister skarbu państwa podjął decyzję o takiej zmianie treści umów i statutów spółek, która uniemożliwi kandydowanie w takich wyborach aktualnym członkom zarządu. Myślę, że jest to decyzja jak najbardziej słuszna, która zapobiega wszelkim nieporozumieniom i powtórzeniu się, tego typu sytuacji. Jeśli chodzi o rolę związków zawodowych w spółce, czy też dominację jednego związku, to trudno mi się precyzyjnie odnieść do tej kwestii. Rola związków zawodowych jest ściśle uregulowana przepisami prawa i wierzę, że o ich stosowanie dba zarząd spółki. Kwestia sprzedaży Polkomtela. Jest prawdą, że trzy spółki Skarbu Państwa dysponują pakietem kontrolnym tej spółki. Padły pytania dotyczące racjonalności decyzji o sprzedaży tego pakietu akcji o dużej wartości. Muszę powiedzieć, że pozycja różnych podmiotów, które będą decydowały o tej sprzedaży, ponieważ to one są dysponentami tego majątku i odpowiadają za decyzje, jest bardzo różna. Niektóre podmioty są zainteresowane szybką sprzedażą, gdyż potrzebują pieniędzy na sfinansowania dużych projektów inwestycyjnych, często zlokalizowanych poza granicach kraju, które umożliwią im rozwój. Może się zdarzyć, że potrzeba sfinansowania tych projektów weźmie górę nad chęcią utrzymywania pakietu akcji Polkomtela, który dla tych spółek nie stanowi głównego przedmiotu działalności. Z pozycji Ministerstwa Skarbu Państwa chcę tylko powiedzieć, że byłoby źle, gdyby taka decyzja została podjęta samodzielnie przez któryś z podmiotów, bo wtedy strata każdego z nich byłaby olbrzymia. W tej kwestii minister skarbu państwa jasno wyraził swój pogląd, jeśli do takiej decyzji dojdzie, to wszystkie podmioty krajowe powinny współpracować tak, aby osiągnąć jak najlepszy wynik transakcyjny. Jeśli chodzi o przyszłość spółki i obawy, które zostały wyrażone przez wszystkich państwa, to muszę powiedzieć, że w dużym stopniu je podzielamy. Nie można dzisiaj postrzegać spółki wyłącznie poprzez tegoroczny wynik finansowy, bo wiemy, że przeżywamy aktualnie okres wyjątkowej koniunktury na wyroby KGHM. Ta koniunktura, jak wszystko w życiu, kiedyś się skończy, a tymczasem mamy do czynienia ze wzrostem kosztów produkcji.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#ZbigniewGryglas">Proszę zerknąć na szczegółowe dane finansowe, które przygotowaliśmy, to zobaczą państwo, że w koncernie koszty produkcji niestety wzrastają. Jest to wynikiem wielu czynników, ale również tego, że sięgamy coraz głębiej i w związku z tym koszty wzrastają. Podzielamy państwa wątpliwości i obawy dotyczące przyszłości firmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#RyszardZbrzyzny">Chcę tylko powiedzieć, że wybór prezesa na przedstawiciela załogi nie jest ewenementem w skali Polski. W firmie podobnej do KGHM, zresztą w jej radzie nadzorczej jest ta sama osoba, która to kwestionuje z ramienia Ministerstwa Skarbu Państwa, prezes był dwukrotnie wybierany przedstawicielem załogi. Chodzi o zarząd Kopalni Węgla Brunatnego „Turów” w Turoszowie. Po raz drugi w tym roku prezes został wybrany i nikt nie robi awantury wokół sprawy. Panie dyrektorze, coś tu nie gra i nie wiadomo o co tu chodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proszę państwa, bo zachęcimy do tego, żeby zrobić aferę, a tu nie o to nam chodziło.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#RobertNowak">W państwa pytaniach przewijały się spółki Dialog i Polkomtel. Jesteśmy operatorem górniczym, ale w pewnym okresie uzyskaliśmy aktywa telekomunikacyjne. Jeżeli chodzi o Polkomtel, to widać, że była to inwestycja trafiona, natomiast Dialog przez wiele lat stwarzał istotne problemy. W zeszłym roku udało się zarządzającym tym podmiotem doprowadzić do dobrej sytuacji, ale nie ulega wątpliwości, że będzie on potrzebował dalszego doinwestowania, bo musi wdrażać nowe technologie, rozbudowywać sieć i wdrażać nowe metody obsługi klientów. Będą to istotne nakłady inwestycyjne. Dlatego należy się zastanowić, co z tym podmiotem zrobić, bo rynek nie dyskontuje znacząco tych aktywów. Jeszcze raz powtarzam, że my jesteśmy operatorem górniczym, znamy się doskonale na głębieniu szybów, mamy świetną kadrę, mamy oprzyrządowanie, mamy know-how, to jest nasz główny kierunek działania, ale żadne decyzje jeszcze nie zapadły. Mamy doradcę do Dialogu i Polkomtela. Jeśli chodzi o Dialog to przygotowuje on projekty kierunków wyjścia i dalszych kroków, które się z tym się wiążą. Tylko tyle, żadnych wiążących decyzji jeszcze nie ma. Jeżeli chodzi o Polkomtel, to KGHM został, mówiąc kolokwialnie, wywołany do odpowiedzi, ponieważ jeden z akcjonariuszy wyraża głośno, chęć sprzedaży swoich aktywów, bo na potrzeby inwestycyjne, które musi sfinansować. Nie możemy pozostać bierni, musimy rozpatrzyć wszelkie możliwe scenariusze działania, bo pozostanie z pakietem mniejszościowym może spowodować, że utraci on swoją wartość. W żadnym momencie nie będziemy stroną decyzyjną w tym biznesie i dlatego musimy rozważyć, jak zrobić, żeby wartość ewentualnego wyjścia pakietowego była jak najwyższa. W tej sytuacji akcjonariusze zagraniczni bardzo mocno podkreślają swoją chęć nabycia tych aktywów, a my chcemy, żeby ten proces, o ile w ogóle będzie, był jak najbardziej transparentny, tak że myślimy o wyjściu z częścią akcji na IPO. Cały nadzór nad konsultacjami ma Ministerstwo Skarbu Państwa, a więc nic nieprzemyślanego nie powinno się zdarzyć. Żadne decyzje jeszcze nie zapadły, ale my oczywiście nie możemy stać z boku i tylko biernie się przyglądać. Dlatego mamy doradcę, którym jest znana firma CREDIT SWISS FIRST BOSTON'S, robi on dla nas bieżące analizy, abyśmy nie zostali zaskoczeni. Jeżeli chodzi o kwestie Konga, to trudno mi się do tego odnosić, ta sprawa była złożona w prokuraturze, był proces, jaki był wynik każdy wie. W tej chwili trudno podjąć decyzję z dnia na dzień, czy projekt zamykać, czy nie. Tym bardziej, że przygotowywany w tym roku projekt dawał szansę uzyskania konkretnych przychodów ze sprzedaży lub przerobu hałd, które się tam znajdują. Niestety, w pewnym momencie, po nałożeniu dodatkowych parametrów ubezpieczeniowych okazało się, że, po ponownym zweryfikowaniu przez firmę, która oceniała ten projekt, wartość inwestycji wzrosła trzykrotnie. Wzbudziło to niepokój zarządu i cały projekt został wstrzymany, ponownie weryfikujemy, czy założenia przyjęte przez firmę oceniającą były prawidłowe. Jeżeli okaże się, że faktycznie wymaga to tak dużych nakładów, to może, tak jak powiedział pan poseł, podejmiemy decyzję, żeby to sprzedać lub po prostu zamknąć. Ale to jest kwestia dalszej weryfikacji tego zagadnienia. Peru. Pan poseł Zygmunt Wrzodak zadał pytanie, czy projekt jest przemyślany.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#RobertNowak">Powiem tak - jeżeli duzi operatorzy górniczy interesują się tym złożem, to nie jest to bez znaczenia, bo oni doskonale wiedzą, co w tej górze się znajduje. My też wiemy, mamy informacje geologiczne, była tam nasza delegacja, która zweryfikowała złoże pod względem zawartości kruszcu itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#ZygmuntWrzodak">Jest jeszcze kwestia dotarcia do niego.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#RobertNowak">Zgadzam się, że jest to teren dziewiczy, ale w tej chwili technologia tak poszła do przodu, że nie jest to kwestia dotarcia, bo pewne rzeczy można robić operując na tym wzgórzu. Od strony geologicznej jest to dość proste, bo warstwy są tak ułożone, że będzie to otwarta kopalnia odkrywkowa. Trzeba na miejscu zbudować zakład przetwórczy, a później rurociągiem przesyłać koncentrat do portu. Oczywiście wszystko to podlega weryfikacji, a sprawę prowadzi HSBC Bank, który jest przedstawicielem firmy Monterico Metals. Jednak jeszcze żadne decyzje nie zapadły. Jeżeli chodzi o kwotę nakładów, to chcę sprostować, że nie jest to 800 mln zł, a 800 mln dolarów. Oprócz budowy zakładu jest to kwestia kupna koncesji i powiedzmy - struktury tej spółki. Jest ona tak zbudowana, że ma trzy poziomy decyzyjne, czyli jest dość skomplikowana. Tak naprawdę, do dnia dzisiejszego HSBC nie przedstawił konkretnej drogi jej sprzedaży, czy to poprzez objęcie udziałów, czy też poprzez zakup koncesji razem ze spółką, która posiada koncesję na eksploatacje złoża Rio Blanco. Polityka płacowa. Myślę, że w tej sprawie bardzo ważny jest czynnik społeczny, który musi być wysłuchany. W spółce związków jest bardzo dużo, są różne zespoły robocze, które negocjują wszelkiego rodzaju roszczenia załogi dotyczące podwyżek płac, wypłaty świadczeń, dodatkowych premii itd. W zespole tym znajdują się również członkowie zarządu, w związku z tym wynik negocjacji nie zależy tylko od zgłaszanych roszczeń, ale też od przeprowadzonych analiz i właściwego uzasadnienia. Oczywiście zgadzam się z tym, że wypłaty w postaci premii i dodatkowych nagród nie przeciągają tych kosztów na następne lata, natomiast podwyżki wynagrodzeń oczywiście mają taki skutek. Miejmy też świadomość, jaki jest udział wynagrodzeń w kosztach ogólnych, dla całej spółki jest to 34%, a dla kopalni nawet 46%. To rzeczywiście są znaczące koszty.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#ZbigniewBryja">Więc jeśli chodzi o Zambię, to właścicielem złoża, dla którego poszukiwany jest operator górniczy, są Chińczycy, którzy w tej chwili odbierają 8% naszego eksportu miedzi katodowej. Poszukują oni dobrego i solidnego wykonawcy, wcale nie największego, i dlatego zaproponowali nam podpisanie listu intencyjnego, a następnie umowy. Będzie to umowa biznesowa o współpracy przy eksploatacji tego złoża. To jest już istniejąca kopalnia i nowe złoże, które dopiero ma być eksploatowane. Prawdopodobnie jeszcze w lipcu przyjedzie do Polski chińska delegacja, która uściśli zapisy umowy z KGHM. To nie jest zakup złoża przez nas, to jest wejście w istniejące przedsięwzięcie, którego właścicielem są Chińczycy.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#TadeuszMaćkała">Nie uzyskałem odpowiedzi na pytania: jak jest skalkulowana cena miedzi ze złoża Głogów Głęboki, jaka będzie cena kilowatogodziny pochodzącej ze zmodernizowanej elektrociepłowni oraz, czy został oddłużony Dialog?</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Panie prezesie, proszę na te trzy pytania odpowiedzieć panu posłowi na piśmie. Przechodzimy do spraw różnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#ZygmuntWrzodak">Panie przewodniczący, czy dostaliśmy informację o sytuacji finansowej spółki CDC, która dostała wyłączność na zakup akcji Polmosu Białystok? Zwracałem się o to trzy tygodnie temu, ale do dziś nie otrzymałem odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Tak było, minister obiecał nam to przekazać.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#ZygmuntWrzodak">Na piśmie, żebyśmy mieli taką informację, bo robi się prywatyzację bez wiedzy Komisji Skarbu Państwa. Drugi wniosek, na Giełdzie Papierów Wartościowych dzieją się złe rzeczy. Wielokrotnie interpelowałem w tej sprawie, pan minister mi odpowiadał, zresztą nie do końca prawdziwie, powstał odpowiedni raport specjalnej komisji powołanej...</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Za trzy tygodnie będziemy rozpatrywać ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#ZygmuntWrzodak">Proszę o ten raport.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Raport komisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#ZygmuntWrzodak">Raport wewnętrznej komisji GPP, który dotyczy tzw. „grupy trzymającej Giełdę”. Zwracałem się o ten raport, ale go nie dostałem. Myślę, że Komisja musi go po prostu zażądać. Czy można taki wniosek napisać?</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Oczywiście, wystosuję do ministra prośbę o ten dokument. Zamykam posiedzenie Komisji Skarbu Państwa.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>