text_structure.xml
108 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Otwieram posiedzenie Komisji. Dzisiejszy porządek dzienny przewiduje dokonanie oceny przekształceń własnościowych w uzdrowiskach i strategii rozwoju. Czy mają państwo uwagi do porządku dziennego? Nie widzę. Wobec braku sprzeciwu stwierdzam, że zaproponowany przeze mnie porządek dzienny został przyjęty. Serdecznie witam pana ministra Dariusza Marca, który przyjechał z Warszawy, aby z nami debatować na ten temat. Witam także wojewodę kujawsko-pomorskiego Romualda Kosieniaka, burmistrza Ciechocinka pana Leszka Dzierżewicza, który pokazał nam dziś Ciechocinek, przewodniczącego Rady Miasta Ciechocinek Jerzego Sobierajskiego, prezesów uzdrowisk z terenu całej Polski oraz wszystkich gości zgromadzonych na sali. Zmierzymy się z problemami dotyczącymi uzdrowisk w Polsce na specjalnie zorganizowanym w formie wyjazdowej posiedzeniu. Taką propozycję przedstawił nam pan poseł Krystian Łuczak, który jest członkiem naszej Komisji, a pochodzi z tego regionu. Na posiedzenie przybyli także posłowie spoza składu Komisji Skarbu Państwa, czyli wiceprzewodniczący Komisji Finansów Publicznych, także tutejszy poseł, pan poseł Marek Olewiński oraz Bogdan Lewandowski, poseł z tego samego województwa. Spraw do omówienia jest wiele, ale rozpoczniemy od krótkiej prezentacji tematu przez pana ministra, czyli oceny przekształceń własnościowych w uzdrowiskach oraz strategii ich rozwoju. Po wysłuchaniu pana ministra przejdziemy do dyskusji. Oprócz państwa posłów oraz przedstawicieli ministerstwa serdecznie zachęcam do zabierania głosu zaproszonych gości.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#DariuszMarzec">Na wstępie pozwolę sobie zapoznać państwa z dotychczasowymi działaniami, oraz z przekształceniami w tym sektorze. W wyniku przekształceń w 1998 r. zostało zarejestrowanych 26 jednoosobowych spółek Skarbu Państwa, 17 w formie spółek akcyjnych i 9 spółek z ograniczoną odpowiedzialnością. Są to przedsiębiorstwa, które prowadziły działalność w zakresie lecznictwa uzdrowiskowego. Po przekształceniu przedsiębiorstw uzdrowiskowych w jednoosobowe spółki Skarbu Państwa przechodzą one dość poważną restrukturyzację. Nie odbywa się to bez problemów ekonomiczno-finansowych. Naszym zdaniem czas prostych recept się skończył. Dość znacznie zmniejszyło się w tych spółkach zatrudnienie, prawie o 1/3. Przechodziły one bardzo poważną restrukturyzację. Największe zatrudnienie obecnie występuje w spółce „Uzdrowisko Busko Zdrój” SA i jest to 701 osób, a najmniejsze - 48 osób - w Spółce „Uzdrowisko Przerzeczyn” Sp. z o.o. Płace w uzdrowiskach nie przekraczają średniej krajowej, kształtują się niżej niż średnie w gospodarce narodowej i znacząco poniżej średniej w sektorze przedsiębiorstw. Związane jest to z całą pewnością z sytuacją na lokalnych rynkach pracy. Uzdrowiska są na ogół położone z dala od dużych ośrodków miejskich. Główne problemy uzdrowisk można podzielić na kilka podstawowych kategorii. Jedną z nich jest stan prawny majątku. Niestety, w całej grupie uzdrowisk występują bardzo poważne problemy, jeśli chodzi o reprywatyzacje i uregulowanie stanu prawnego majątku. Dobrym przykładem jest Przedsiębiorstwo „Uzdrowisko Szczawnica” SA, gdzie praktycznie cały majątek spółki, zgodnie w wyrokami sądowymi, będzie musiał być przekazany spadkobiercom byłych właścicieli. W tej chwili trwa proces. Chcemy uratować spółkę Skarbu Państwa. Majątek będzie wniesiony do tej spółki przez spadkobierców. Obejmą oni pakiet większościowy. Chcemy zapisać tam deklarację dotyczącą inwestycji i rozwoju tej spółki oraz prowadzenia działalności. Negocjacje trwają, jest dobra wola ze strony spadkobierców. W pozostałych 5 uzdrowiskach, tzn.: „Uzdrowisku Iwonicz” SA w Iwoniczu Zdrój, „Zespole Uzdrowisk Krakowskich” SA w Krakowie, „Uzdrowisku Rabka” SA w Rabce, „Uzdrowisku Rymanów” SA w Rymanowie Zdroju oraz „Uzdrowisku Krynica-Żegiestów” SA w Krynicy są poważne roszczenia reprywatyzacyjne, które będą miały poważny wpływ na rozwój tych firm. W każdej z nich procedury są na innym etapie. Do czasu wyjaśnienia tych spraw, żadne działania wobec tych uzdrowisk nie mogą być podejmowane. Sytuacja finansowa w tym sektorze to - niestety - wypadkowa sytuacji w całej służbie zdrowia w 2003 r. Musimy to sobie wprost powiedzieć. Uzdrowiska są głównie finansowane z Narodowego Funduszu Zdrowia, który dysponuje środkami wedle swoich możliwości. Łączna strata wszystkich spółek Skarbu Państwa w tym sektorze przekraczała 3000 tys. zł. Wynika to ze stawek i liczby zakontraktowanych miejsc przez Narodowy Fundusz Zdrowia i przekłada się to bezpośrednio na kondycję ekonomiczno-finansową tych spółek. Ich sytuacja powoduje, że nie są w stanie odnawiać swojej bazy, inwestować. Jest to samonapędzająca się machina, ponieważ brak środków finansowych powoduje brak inwestycji, brak inwestycji powoduje odpływ klientów, a to z kolei powoduje pogorszenie sytuacji finansowej.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#DariuszMarzec">Przekształcenia własnościowe rozpoczęły się w 1999 r. Do chwili obecnej sprywatyzowano jedno uzdrowisko, Zakład Leczniczy „Uzdrowisko Nałęczów” SA. W styczniu 2002 r. sprzedano 85% akcji tej spółki. Zakład funkcjonuje, program inwestycyjny zawarty w umowie prywatyzacyjnych został przez inwestora zrealizowany. Jest to zatem zamknięty projekt. Jeśli chodzi o inne projekty prywatyzacyjne, to na różnym etapie rozpoczęły się w 11 spółkach. Niestety, w żadnym z tych przypadków nie zakończyło się to zamknięciem procedury prywatyzacyjnej. Przyczyny były różne. W 2002 r. została przeprowadzona kontrola Najwyższej Izby Kontroli zatytułowana „Rola przekształceń własnościowych zakładów lecznictwa uzdrowiskowego”. Jej celem była ocena działań ministra skarbu państwa w dziedzinie przygotowania i przeprowadzenia prywatyzacji zakładów lecznictwa uzdrowiskowego. W ocenie NIK uruchomienie tych procesów nie było dostatecznie przygotowane. Zalecenia NIK polegały m.in. na tym, aby minister skarbu państwa wspólnie z ministrem zdrowia wypracowali stanowisko w sprawie przyszłości spółek branży uzdrowiskowej oraz aby minister zdrowia przeznaczył odpowiednie nakłady na leczenie uzdrowiskowe i zwiększenie dostępności usług dla pacjentów. Ponadto NIK w wystąpieniach pokontrolnych skierowanych do ministra skarbu państwa wnosiła o rozważenie w porozumieniu z ministrem zdrowia podjęcia decyzji o wstrzymaniu procesu prywatyzacji spółek uzdrowiskowych do czasu opracowania rozwiązań systemowych w ramach polityki zdrowotnej państwa, pozwalających na kontynuację działalności uzdrowiskowej. Jako rezultat wykonywania zaleceń NIK Ministerstwo Skarbu Państwa opracowało propozycje strategii prywatyzacji spółek uzdrowiskowych, którą zatwierdził odpowiedni zespół powołany przez prezesa Rady Ministrów, czyli Międzyresortowy Zespół do spraw Aktywizacji Społeczno-Gospodarczej Uzdrowisk. W skład tego ciała wchodzą przedstawiciele następujących Ministerstw: Skarbu Państwa, Zdrowia, Gospodarki, Finansów, Infrastruktury oraz Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Za chwilę wyjaśnię, dlaczego konieczny był tak szeroki skład tego gremium. W wyniku prac tego zespołu dokonano podziału spółek uzdrowiskowych na 3 grupy. Grupa 1 obejmuje tzw. „uzdrowiska narodowe”, które byłyby wyłączone z prywatyzacji. Są to spółki, których nie obejmowałby proces przekształceń własnościowych, prywatyzacji. Otrzymałyby status „uzdrowisk narodowych”, wobec których nie byłby uruchamiany proces prywatyzacji. Proponuje się listę 10 uzdrowisk, a mianowicie: „Uzdrowisko Busko Zdrój” SA w Busku Zdroju, Przedsiębiorstwo Uzdrowisko Ciechocinek SA w Ciechocinku, „Uzdrowisko Kołobrzeg” SA w Kołobrzegu, „Uzdrowisko Krynica-Żegiestów” SA w Krynicy, Uzdrowisko Lądek-Długopole SA w Lądku Zdroju, „Zespół Uzdrowisk Kłodzkich” SA w Polanicy Zdroju, „Uzdrowisko Świnoujście” SA w Świnoujściu, „Uzdrowisko Rymanów” SA w Rymanowie Zdroju, Przedsiębiorstwo Uzdrowiskowe „Ustroń” SA w Ustroniu oraz „Uzdrowisko Szczawno-Jedlina” SA w Szczawnie Zdroju. Grupa 2 są to spółki uzdrowiskowe, które z uwagi na swoje położenie i znaczenie dla miejscowości, w których są usytuowane oraz przez wzgląd na unikalne zasoby naturalne, wymagają indywidualnej ścieżki prywatyzacyjnej. W szczególności celem prywatyzacji będzie utrzymanie funkcji uzdrowiskowo-leczniczych i ochrony występujących zasobów naturalnych. Ta grupa składałaby się z następujących spółek: „Uzdrowisko Cieplice” Sp. z o.o. w Jeleniej Górze, „SOLANKI” Uzdrowisko Inowrocław Sp. z o.o. w Inowrocławiu, „Uzdrowisko Połczyn” SA w Połczynie Zdroju, „Uzdrowisko Ustka” Sp. z o.o. w Ustce, „Uzdrowisko Świeradów-Czerniawa” Sp. z o.o. w Świeradowie Zdroju, „Uzdrowisko Horyniec” Sp. z o.o. w Horyńcu Zdroju oraz „Uzdrowisko Wysowa” SA w Wysowej Zdroju.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#DariuszMarzec">Grupa 3 obejmuje pozostałe spółki, które byłyby prywatyzowane poprzez zbycie akcji i udziałów stanowiących własność Skarbu Państwa. Dotyczyłoby to następujących spółek: „Zespół Uzdrowisk Krakowskich” SA w Krakowie, „Uzdrowisko Kamień Pomorski” Sp. z o.o. w Kamieniu Pomorskim, „Uzdrowisko Konstancin Zdrój” Sp. z o.o. w Konstancinie Zdroju, „Uzdrowisko Wieniec” Sp. z o.o. w Wieńcu Zdroju oraz „Uzdrowisko Przerzeczyn” Sp. z o.o. w Przerzeczynie Zdroju. Wobec 3 spółek, tj.: „Uzdrowisko Iwonicz” SA w Iwoniczu Zdroju, „Uzdrowisko Szczawnica” SA w Szczawnicy Zdroju oraz „Uzdrowisko Rabka” SA w Rabce, zgłoszono roszczenia reprywatyzacyjne i decyzje zapadną po uporządkowaniu spraw własnościowych. Fakt, że w grupie pierwszej - 10 uzdrowisk uzyskało status uzdrowisk narodowych, nie rozwiązuje problemów finansowych i braku środków finansowych niezbędnych na modernizację bazy hotelowej, na inwestycje. Zespół zaproponował, aby powstał specjalny fundusz, na którego rachunek trafiłyby przychody z prywatyzacji grupy drugiej i trzeciej. Z tych środków byłby finansowany rozwój infrastruktury i baza sanatoryjno-zabiegowa spółek z grupy pierwszej, czyli uzdrowisk narodowych. Zastrzeżenia zgłosiło Ministerstwo Finansów, jeśli chodzi o celowość powołania specjalnego funduszu. Obecnie sprawa jest w trakcie międzyresortowych dyskusji. Nie została jeszcze rozwiązana. Taka jest propozycja zespołu. Ten program nie został wprowadzony pod obrady Rady Ministrów wobec rozbieżności stanowisk co do proponowanych szczegółowych rozwiązań. Nie ma problemu, jeśli chodzi o generalną koncepcję, główny problem to utworzenie specjalnego funduszu i środków z prywatyzacji, które wpływałyby do tego funduszu, a nie do budżetu państwa. Mogłoby to spowodować konieczność wprowadzenia zmian prawnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Dziękuję bardzo panu ministrowi. Otwieram dyskusję. Mam nadzieję, że nasi goście także zabiorą w niej głos. Nie widzę na razie zgłoszeń, więc rozpocznę debatę. W przedstawionym nam dokumencie oraz wystąpieniu pana ministra Dariusza Marca brakuje mi kilku spraw. Po pierwsze, warto się zastanowić, czy istnieje potrzeba sformalizowania kwestii uzdrowiskowych w formie odpowiedniej ustawy. Prace nad ustawami o uzdrowiskach trwały w parlamencie. Nie doszło jednak do porozumienia. Jeśli chcemy myśleć o rozwoju uzdrowisk w ciągu najbliższych lat, to bez względu na to, czy będą one prywatne, czy państwowe, refleksja nad unormowaniem tego problemu musi się pojawić. Druga sprawa, która także została słabo poruszona, to kwestia fiskalizmu wobec uzdrowisk i tego, co można uczynić w tym zakresie, aby uzdrowiska nabrały trochę innego wyglądu. Trzecia sprawa, która kompletnie nie pojawiała się w tym materiale, a która mnie najbardziej zdumiewa, to brak zauważania konieczności jakiejkolwiek współpracy z samorządami terytorialnymi. Niektóre uzdrowiska mają wpływ na mieszkańców połowy gmin, na terenie których się znajdują. Trudno sobie wyobrazić sytuację, że rozmawiamy o uzdrowiskach bez podjęcia odpowiedniej współpracy z samorządami, na terenie których te uzdrowiska się znajdują. Wiemy, że cała stara Europa zaczyna korzystać z uzdrowisk. Staje się to bardzo istotnym elementem przemysłu, nazwijmy go, turystyczno-zdrowotnego. Niedawno słyszałem opowieść znajomego, który był w uzdrowiskach na Węgrzech. Powiedział, że przynajmniej 1/3 ludzi odpoczywających tam, to Polacy. W Polsce mamy rynek, który można zagospodarować. Trzeba zapewnić osobom, które chcą przyjechać, odpowiednie, dobre warunki. Proszę zwrócić uwagę, że my te bardzo dobre warunki znaleźliśmy. Sala konferencyjna, w której obradujemy, znajduje się w eleganckim hotelu o bardzo wysokim standardzie. Widzimy, jak wyglądają budynki obok, które się są w rękach prywatnych, tylko należą do Skarbu Państwa. Zbyt delikatnie będzie powiedzieć, że różnica rzuca się w oczy. Jest nad czym pracować, by poprawić sytuację. Proszę zwrócić uwagę, panie ministrze, że zwiedziliśmy Ciechocinek. Nie poświęciliśmy na to zbyt wiele czasu, ale przynajmniej obejrzeliśmy wiele miejsc z okien pojazdu. Po to organizuje się wyjazdowe posiedzenia Komisji, aby dotknąć problemu na miejscu. Tak też się stało. Może się mylę, ale z trzygodzinnej przejażdżki wynika, że najładniejszym budynkiem Uzdrowiska Ciechocinek jest budynek administracji. Wyraźnie rzuca się w oczy, jest zadbany. Niestety, jest to jedyny budynek w takim stanie, wśród tych, które oglądaliśmy. Ciechocinek wydaje się perłą, ale pokrytą bardzo grubą warstwą kurzu. Może nie jest to kurz, tylko sól, ale coś przyćmiewa blask tego miejsca. Najbardziej przykra sprawa, o której dziś słuchaliśmy, to basen. Oglądaliśmy go. Obiekt jest dosłownie „zabity dechami”, drzwi obwieszone kłódkami. Nie mogliśmy wejść do środka. Zaglądaliśmy przez szpary między deskami. Widzieliśmy potencjalnie piękny obiekt, kompletnie niewykorzystany. Jest to sytuacja niezrozumiała. Czy nie istnieje jednak jakaś możliwość, szansa, aby poprawić ten stan, rozwiązać problem? W programie przedstawionym przez pana ministra Dariusza Marca wydaje się, że wszystko do siebie pasuje.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Być może jednak warto dodać do tego współpracę z samorządami terytorialnymi. Bez samorządów, wbrew nim lub obok nich nie uda się odpowiednio zrealizować planu. Może się mylę, ale nawet dziś usłyszeliśmy, że była możliwość zrobienia deptaka wzdłuż tężni, na trasach, którymi uczęszczają często kuracjusze. Okazało się, że ścieżki, których wykonanie sfinansuje UE, będą przeprowadzone w odległości 20 metrów od obecnych, ponieważ porozumienie pomiędzy władzami miasta a zarządem uzdrowisk było niemożliwe do osiągnięcia. Nie chcę nawet odnosić tego wyłącznie do Ciechocinka, ponieważ nie o to chodzi. Jest wiele podobnych problemów w różnych częściach kraju, ale na tym przykładzie chcę pokazać, iż warto uzupełnić wizję rozwoju uzdrowisk przynajmniej o element współpracy z samorządami. Zastanawiam się nawet nad możliwością przekazania części majątku, podzielenia się nim z gminami. W Komisji Skarbu Państwa będziemy rozpatrywać projekt ustawy, w myśl którego część mienia Skarbu Państwa przejedzie w ręce samorządów terytorialnych różnych szczebli, od wojewódzkich po gminne, w zależności od jego charakteru. Być może w odniesieniu do uzdrowisk także warto dokonać takiego przeglądu i wykorzystać tę możliwości w celu uzdrowienia sytuacji. Kto z państwa chce zabrać głos w dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzPietrzyk">Dokładnie przeczytałem informację, którą otrzymaliśmy na piśmie. W związku z tym chcę poruszyć 2 kwestie. Kiedy zapoznawałem się z materiałem, odniosłem wrażenie, jakby był on przygotowywany na lipiec 2003 r., czyli wówczas, kiedy została przyjęta przez rząd strategia prywatyzacji uzdrowisk. Pomijając fakt, że nie ma do tej pory uzgodnień międzyresortowych, jeśli chodzi o dofinansowanie pierwszej grupy uzdrowisk, uważam, iż nic nie stało na przeszkodzie, aby zająć się spółkami z grupy 2. i 3., w których nie ma problemów reprywatyzacyjnych. Przypominam, że mamy już wrzesień 2004 r. Mam pytanie do pana ministra Dariusza Marca, co stało się z realizacją tego programu przez ponad rok. Podejrzewam, że niewiele, ale chcę usłyszeć odpowiedź. Drugie pytanie adresuję raczej do prezesów uzdrowisk. Od momentu komercjalizacji zatrudnienie w spółkach znacznie zmalało. Średnia płaca jest na poziomie 50% przeciętnej w gospodarce narodowej, a wyniki są ujemne. Oznacza to, że stawka, jaką oferuje NFZ za usługi jest mała, a pewnie mało jest także klientów. Chcę zapytać, czy funkcjonuje oferta publiczna niepochodząca z NFZ. Jaki jest to procent w przychodach z działalności uzdrowisk? Czy kieruje się ofertę do prywatnych osób, które mogą zapłacić za usługi i w jakim zakresie? Jakie są to stawki w stosunku do tych, które oferuje NFZ?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejZając">Proszę, aby pan minister Andrzej Marzec skomentował zapis zawarty w informacji dotyczący problemu zmian ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Zmieniony art. 56 nakłada na ministra właściwego do spraw Skarbu Państwa obowiązek przekazywania 1/3 przychodów środka specjalnego na podwyższenie corocznie kapitału zakładowego Agencji Rozwoju Przemysłu SA z przeznaczeniem tych środków na udzielanie pomocy na ratowanie i na restrukturyzację przedsiębiorców innych aniżeli mali i średni. Należy rozumieć, że dotyczy to także uzdrowisk. Proszę o skomentowanie tej regulacji. Parlament dokonał zmiany i środek specjalny został zmniejszony o 40%. Czy ten przepis przy obecnej wysokości środka specjalnego jest nadal aktualny? Czy nie jest on w obecnej sytuacji przepisem martwym?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#BronisławDankowski">To, co zobaczyliśmy dziś na terenie uzdrowiska Ciechocinek, trochę nas zbulwersowało, a mnie szczególnie. Budynki, które oglądaliśmy wyłącznie z zewnątrz, ponieważ były zamknięte i nie mogliśmy wejść do środka, to ruiny wyglądające, jakby przeszedł tędy huragan. Dodatkowo zbulwersowałem się czytając przekazaną nam przez Ministerstwo Skarbu Państwa informację. Pan minister przedstawił nam swoje pobożne życzenia, ale nie zawarł w niej żadnych konkretnych decyzji odnośnie do terminów, prywatyzacji bezpośredniej lub pośredniej, sposobu finansowania uzdrowisk, które pozostaną w gestii Skarbu Państwa. Czytamy, że: „warunkiem funkcjonowania spółek uzdrowiskowych zakwalifikowanych do grupy 1. jest zapewnienie finansowania inwestycji w tych spółkach”. Mam pytanie, co się stanie, jeśli nie będzie zapewnione finansowanie. Czy popadną w dalszą ruinę, dewastację? Dalej czytamy, że: „jednym z możliwych rozwiązań byłoby utworzenie „specjalnego funduszu” ”.. Pytam więc, jak długo będziemy czekać na utworzenie „specjalnego funduszu”? Przecież niebawem te budynki popadną w taką ruinę, że nie będzie ich można nawet wyremontować, tylko trzeba będzie je odtwarzać. Przykładem tego jest poruszona już dziś na posiedzeniu kwestia basenu. Z informacji przekazanych nam przez pana burmistrza oraz panią przewodniczkę jest to jedyny basen w Europie, w którym można było skorzystać z kąpieli solankowej. Basen został zamknięty, na tym sprawa się zakończyła. Wszyscy umywają ręce od rozwiązania tego problemu. Trwa już to 3 lata i do dziś nie zapadła żadna decyzja. Obawiam się, że jeśli w dalszym ciągu będziemy w ten sposób dyskutować i rozważać, że możliwym rozwiązaniem „byłoby utworzenie specjalnego funduszu”, to do niczego nie dojdziemy. Sądzę, że należy podejmować czasem niepopularne i bolesne decyzje. Tego rodzaju obiekty muszą mieć konkretnego właściciela, któremu wyznaczy się terminy do realizacji inwestycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#LeszekSamborski">Moja opinia nie będzie raczej odosobniona. Wszyscy jesteśmy zbulwersowani tym, co zobaczyliśmy w Ciechocinku, jeśli chodzi o uzdrowisko państwowe. Jeżeli w innych państwowych uzdrowiskach w Polsce sytuacja wygląda podobnie, to jest to po prostu tragiczne. Kiedy czytałem przekazany nam materiał oraz słuchałem wypowiedzi pana ministra Dariusza Marca, odniosłem wrażenie, że nie istnieje żadna koncepcja. Jest to zapisanych kilka stron papieru i na tym sprawa się kończy. W dokumencie znaleźć można informację, że prezes Rady Ministrów powołał 2 lipca 2003 r. Międzyresortowy Zespół do spraw Aktywizacji Społeczno-Gospodarczej Uzdrowisk. Jak rozumiem, równolegle działa drugi zespół, powołany przez Ministerstwo Skarbu Państwa Zespół do spraw Prywatyzacji Uzdrowisk. Czy te zespoły w ogóle koordynują swoje działania, współpracują, wymieniają się doświadczeniami? Co te zespoły wypracowały w tym czasie? Przeczytaliśmy oraz usłyszeliśmy, że spółki uzdrowiskowe zostaną podzielone na 3 grupy. Proszę mi wybaczyć, ale w ogóle nie widzę w tym żadnej koncepcji. Na jakiej podstawie są utworzone 3 grupy? Grupa 1. obejmuje wyłączone z prywatyzacji największe spółki. Czy wielkość tych spółek była jedynym kryterium? Tak przynajmniej wynika z materiału. Nie widzę żadnego uzasadnienia takiego właśnie podziału spółek. Ktoś tak je podzielił, ale czy było to wybrane losowo, czy poprzez jakieś racjonalne rozważania i warunki? Proszę mi wybaczyć, jestem tym zbulwersowany, ale jest to przerażające. Spółki z grupy 1. to tzw. „uzdrowiska narodowe”. Cóż to znaczy? Czy Ministerstwo Skarbu Państwa chce nas epatować pojęciem „narodowość”? Nie wiem, jak to rozumieć. Mamy Stadion Śląski w Chorzowie, który też jest nazwany „Narodowy”. Wygląda, jak wygląda i wszyscy wiemy, co tam się dzieje. Czy tak ma to wyglądać, czy musimy w ten sposób działać? W dokumencie zapisano również, że spółki należące do grupy 2. „wymagają indywidualnej ścieżki prywatyzacyjnej”. Panie ministrze, a cóż oznacza to sformułowanie, czym to się różni od grupy 3., w której „spółki byłyby prywatyzowane”? Jak to ma się odbywać? Jedne spółki mają być prywatyzowane indywidualnie, a inne „prywatyzowane”. Takie zapisy naprawdę obrażają ludzką inteligencję. Piszą państwo takie rzeczy, że nie sposób tego czytać. Przecież w tym dokumencie nie ma żadnych konkretów, z którymi watro byłoby się zapoznać. Nie ma żadnej koncepcji. Dwa zespoły obradują przez półtora roku i tak wygląda efekt ich pracy? Zmienię zdanie, jeśli pan minister Dariusz Marzec powie nam, że nie wszystko zostało zawarte w dostarczonych Komisji dokumentach. Mój przedmówca poruszał już kwestię, że „warunkiem funkcjonowania spółek uzdrowiskowych zakwalifikowanych do grupy 1. jest zapewnienie finansowania inwestycji w tych spółkach”. Oznacza to zatem, że jak spółki z pozostałych dwóch grup zostaną sprzedane i będzie trochę środków finansowych, to pobawimy się w zarządzanie. Jeśli ma to wyglądać tak jak w Ciechocinku, to zapewne wystarczy jedynie na kilka lat. Przepraszam, ale na to absolutnie nie może być zgody. Inna kwestia to roszczenia reprywatyzacyjne. Konkretna sprawa - Zespół Uzdrowisk Krakowskich SA.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#LeszekSamborski">Podano informację, że Naczelny Sąd Administracyjny oddalił skargę spółki. „Majątek będzie przekazany spadkobiercom byłych właścicieli. Aktualnie trwają negocjacje dotyczące wydania nieruchomości”. Przepraszam, ale czy Ministerstwo Skarbu Państwa chce dyskutować z orzeczeniami sądu? Na czym polegają te negocjacje? Czy rozważacie państwo i przewidujecie taką możliwość, że w stosunku do innych uzdrowisk także będą zgłaszane roszczenia reprywatyzacyjne, czy też może macie państwo gwarancję, że nie jest to możliwe? Proszę o rozwianie moich wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#BogdanLewandowski">Problemy tego uzdrowiska znajdowały odzwierciedlenie w opinii publicznej. Posłużę się przykładem basenu. Wielokrotnie składałem interpelacje w tej sprawie. Niestety, zawsze otrzymywałem odpowiedzi, że nie można go wyremontować i otworzyć, że podejmuje się wysiłki w kierunku sprzedaży obiektu. Sprawa jest wszystkim znana, z basenu nie mogą korzystać zarówno mieszkańcy Ciechocinka, jak i przebywający tu kuracjusze. To jest fakt. Miałem okazję rozmawiać z panem ministrem Jackiem Sochą w tej sprawie. Pan minister także wyraził zdziwienie, że taka sprawa może tak długo trwać. Nie wiem, co odpowie nam dziś pan minister Dariusz Marzec, ale czas najwyższy podjąć decyzję. Jeśli gmina ma możliwości przejęcia tego basenu, to trzeba go jak najszybciej przekazać, nawet jeśli nie istnieje jeszcze ustawa, o której wspominał pan poseł Zbigniew Marcinkiewicz. Jest to kwestia przyjęcia pewnych priorytetów, a zwłaszcza eliminowania biurokratycznych szaleństw. Najistotniejszą kwestią jest to, aby basen był przeznaczony do użytku. Dziś państwo posłowie w czasie zwiedzania miasta zastali obiekt zamknięty, zrujnowany, pozabijany deskami. Fatalnie mogłoby to świadczyć o miejscowych gospodarzach, a tak przecież nie jest. Chcę podkreślić, że moim zdaniem, wynika to z biurokratycznej mitręgi, z braku woli do podjęcia ostatecznej decyzji. W dyskusji padło kilka opinii generalnie dotyczących strategii prywatyzacyjnej. Rzeczywiście, warto byłoby przedstawić te kryteria. Zgadzam się z przedmówcami, że musi być powód, dla którego pewne spółki są zaliczone do grupy 1., inne do 2., a pozostałe do 3. Obecne tłumaczenie nie wyjaśnia tej sprawy. Myślę, że inne kryteria powinny odgrywać rolę, a przede wszystkim to, czy jest ktoś zainteresowany danym uzdrowiskiem i czy może ono lepiej funkcjonować niż dotychczas. Polska jest już członkiem UE. Pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz wspominał, że istnieją możliwości napływu do naszego kraju rzeszy kuracjuszy. Muszą zostać jednak spełnione określone warunki. Jeżeli będzie się utrzymywał obecny poziom, to obawiam się, że rzeczywiście turyści będą szukać swojej szansy w Czechach, na Słowacji, na Litwie. Musimy podjąć decyzje. Myślę, że nie jest to sprawa ostatnich lat. Od długiego czasu istniały jakieś obawy albo też brak woli przy podjęciu decyzji. NIK zajmowała też niezbyt jasne stanowisko. Wprowadzało to pewnego rodzaju chaos. Rozumiem to w ten sposób, że NIK generalnie była przeciwna prywatyzacji uzdrowisk. Jeśli jest tak naprawdę, to może NIK wskazałaby źródło środków, które można by przeznaczyć, aby uzdrowiska mogły funkcjonować. Łatwo jest krytykować, ale potrzeba nam odważnych i mądrych decyzji systemowych. Mam pytanie do pana ministra Dariusza Marca. Jak wynika z opracowania, Zakład Leczniczy „Uzdrowisko Nałęczów” SA został sprywatyzowany. Proszę powiedzieć, jakie są doświadczenia, jak on obecnie funkcjonuje? Sadzę, że takie przykłady mogłyby dostarczyć szerszego pola do obserwacji i podejmowania decyzji dotyczących działań. Jeśli się tak nie stanie, to za kilka lat, być może w tym samym gronie albo nieco zmienionym, będziemy rozpatrywać problem prywatyzacji uzdrowisk.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#HalinaSzustak">W materiale przeczytałam krótką wzmiankę, że systematycznie rosną należności i zobowiązania. Uzdrowiska są zadłużane, niszczone. Mam pytane, czy nie jest to celowe doprowadzenie do upadku tych podmiotów, by następnie je sprzedać. Przecież prywatni właściciele uzdrowisk wspaniale prosperują, ich zakłady kwitną. Dlaczego w spółkach, tam gdzie są prezesi, rady nadzorcze, gdzie pracuje dużo ludzi, doprowadzono do tak tragicznej sytuacji? To pytanie kieruję do pana ministra Dariusza Marca i prezesów spółek uzdrowiskowych obecnych na dzisiejszym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MarekOlewiński">Materiał, który otrzymaliśmy na dzisiejsze posiedzenie, jest bardzo ogólny. Przedstawia wielkości zagregowane dotyczące wielu wskaźników charakteryzujących polskie uzdrowiska. Brakuje jednak zestawienia dotyczącego np. kondycji finansowej poszczególnych 26 spółek uzdrowiskowych. Myślę, że opracowanie takiej tabeli nie zabrałoby dużo czasu, a nam dałoby obraz, w jaki sposób kształtuje się sytuacja finansowa uzdrowisk. Przedstawiono jedynie zestawienie, w którym zawarto przychody i koszty ogółem, co prowadzi do wniosków, które wyraziła przed chwilą pani posłanka Halina Szustak, że zobowiązania są dwa razy większe niż należności, a wynik finansowy ogólny jest ujemny, czyli odnotowano stratę. Co prawda w stosunku do przychodów jest to strata niewielka, niemniej jednak nie ma zysku. Nie ma zatem środków na rozwój, wystarcza ich jedynie na bieżącą działalność. Od momentu przekształcenia 26 przedsiębiorstw w spółki prawa handlowego upłynęło 5 lat, a w zakresie rzeczywistej prywatyzacji dokonano niewiele - zakończono proces tylko w stosunku do jednej spółki. Mam pytanie do zaproszonych na posiedzenie Komisji prezesów spółek uzdrowiskowych. Dlaczego te procesy nie są przeprowadzane? Czy hamulcem jest Ministerstwo Skarbu Państwa, czy też nie ma woli ani chęci do ich realizacji w samych spółkach? Tak naprawdę musi występować wola zarówno tych, którzy na bieżąco zarządzają firmą, jak i właściciela, którym obecnie jest minister Skarbu Państwa. Jeśli jej zabraknie, to sytuacja nie ulegnie zmianie, a czas bardzo szybko ucieka. W końcu konkurencja wymusi określone działania, na które być może będzie już wtedy za późno. Dlatego chciałbym usłyszeć, czy właściciel oraz zarządy spółek zrobiły wszystko, aby doprowadzić do procesów prywatyzacyjnych. Być może uważają państwo, że nie należy przeprowadzać prywatyzacji, tylko należy podtrzymywać obecną formę organizacyjną. W materiale piszecie państwo, że istniała możliwość udzielania pomocy restrukturyzacyjnej podmiotom gospodarczym i że z tej możliwości skorzystały 3 spółki uzdrowiskowe - „Uzdrowisko Wieniec” Sp. z o.o., Zespół Uzdrowisk Krakowskich SA i „Uzdrowisko Wysowa” SA. Czy było to spowodowane tym, że inne spółki nie widziały w tym korzyści, nie złożyły stosownych wniosków, czy też złożyły wnioski, ale nie uzyskały tej pomocy? W opracowaniu ministerstwa przeczytałem także, że największy spadek zatrudnienia - o 187 osób - odnotowano w „Uzdrowisku Wieniec” Sp. z o.o. Mam pytanie do pani prezes Alicji Iżyckiej, czy wiązało się to z ograniczeniem zakresu działania spółki, czy wynikało z restrukturyzacji zatrudnienia, a usługi świadczone przez uzdrowisko pozostały na tym samym poziomie, co przed rozpoczęciem procesu.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Zachęcam także do zabierania głosu prezesów uzdrowisk. Mam nadzieję, że obecność pana ministra, czyli w pewnym stopniu właściciela, nie deprymuje państwa. Proszę o odważne zabieranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#ZdzisławJankowski">Do tej pory przysłuchiwałem się moim przedmówcom. Świadomie zgłosiłem się do głosu tak późno, aby móc się odnieść do wcześniejszych wypowiedzi. Niedawno byłem w sanatorium w Ciechocinku. Jestem ubezpieczony na niemałą stawkę, ale niestety musiałem zapłacić 3 tys. zł. Nie mogłem skorzystać z książeczki usług medycznych. Nie powstał system, w którym kuracjusze mogliby płacić, a za te pieniądze utrzymywałyby się środki sanatoryjne. Wiadomo, że jeśli każdy obywatel będzie miał taką książeczkę, to dostęp do tych usług będzie łatwiejszy. Władze naszego kraju nie zastanawiają się nad rozwiązaniem tego problemu. Będę trochę bronił pana ministra, ale także trochę ganił. Sytuacja jest spowodowana tym, że nie ma dostatecznych kwot pieniędzy z budżetu państwa na jej poprawę. Kolejni ministrowie sprzedali ponad 6 tys. dochodowych firm, które przynosiły zyski budżetowi państwa. Traktuję to jako przekształcenia ideologiczne, a nie ekonomiczne. Nikt nie interesował się firmami, które upadały, tylko tymi, które przynosiły największy dochód. W związku z powyższym doprowadzono do obecnego stanu i nie ma sensu na to narzekać. Kiedy byłem w Ciechocinku w sanatorium półtora miesiąca temu, zastanawiałem się, dlaczego nie zagospodarowano terenów blisko Wisły. Z tego rodzaju rozrywek mogliby korzystać zarówno kuracjusze, jak i mieszkańcy okolic Ciechocinka. Nie widzę możliwości poprawy sytuacji sanatoriów, jeżeli nie zatrzymamy procesu wyprzedaży polskiego majątku narodowego. Uderzcie się w piersi, panowie liberałowie ze wszystkich ekip rządzących od 1989 r. Odwróćmy bieg zdarzeń. Część majątku należy znacjonalizować, a wtedy okaże się, że pieniądze zaczną napływać do budżetu państwa. Przed 1989 r. nikt nie narzekał. Przez ostatnie 15 lat narzekać zaczęli wszyscy. Poruszano problem stanu budynków w Ciechocinku. Proszę pamiętać, że przed wyprzedażą majątku Skarb Państwa przygotował obiekty sanatoryjne. W związku z tym nie ma potrzeby, aby minister dbał o pozostałości, ponieważ nie ma już tylu kuracjuszy. Apeluję, abyśmy zastanowili się, co dalej robić. Czy kontynuować wyprzedaż majątku narodowego, czy rozważać wprowadzenie książeczek usług medycznych? Metody okupacyjne są od wieków takie same, militarne i ekonomiczne. Polski nikt nie musiał podbijać militarnie, jak Jugosławii, Iraku czy Afganistanu. Nie stawiamy oporu, tylko podnosimy ręce, a wrogowie Polski działają. Czy musimy, jeśli jesteśmy Polakami? Proszę, aby pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz zaapelował w tej sprawie, jako przewodniczący Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Jeśli mam apelować, to o mądre decyzje, ponieważ mogą one polepszyć sytuację. Po wypowiedzi pana posła Zdzisława Jankowskiego przyszło mi na myśl dodatkowe pytanie. Słyszałem, ale nie do końca dowierzam, że w Ciechocinku jest jedno sanatorium prywatne, które nie ma podpisanego kontraktu z Narodowym Funduszem Zdrowia i prosperuje bardzo dobrze. Jest jednym z najlepiej działających sanatoriów w Ciechocinku. Czy jest to prawda? Być może ktoś z państwa obecnych na sali zna odpowiedź na to pytanie. Jeśli tak byłoby rzeczywiście, to postulat pana posła Zdzisława Jankowskiego nie byłby do końca uzasadniony. Proponuję, aby najpierw pan minister udzielił odpowiedzi na pytania państwa posłów, a następnie przekażę głos zaproszonym gościom.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#DariuszMarzec">Poruszono kilkakrotnie kwestię, czy potrzebna jest specjalna ustawa o uzdrowiskach. Wysoka Izba dwukrotnie podejmowała już inicjatywę w tej sprawie. Pierwszy raz uchwalona ustawa została zawetowana przez prezydenta. W 2003 r. ponownie rozpoczęto prace. Ustawa uchwalona 8 stycznia 2004 r. została odrzucona przez Senat. Trudno mi się wypowiadać co do przyczyn takich decyzji, ale dotychczasowe dwie próby uchwalenia ustawy o uzdrowiskach nie powiodły się. Państwo posłowie stwierdzili także, że brak koncepcji dotyczącej rozwiązania problemów uzdrowisk Przecież dokument, który państwu przekazaliśmy, zawiera właśnie opis takiej koncepcji. Głównym problemem polskich uzdrowisk i sanatoriów jest brak środków finansowych. Stwierdziliśmy, że uzdrowisk nie należy prywatyzować tak, jak każdej innej komercyjnej firmy. Jest to pewien rodzaj dobra narodowego, głównie kluczowe spółki wymienione w grupie 1., do którego należy mieć szczególne podejście. Nie są to firmy jak pozostałe, które powinny być prywatyzowane w zależności od osiąganych wyników finansowych, przychodów ze sprzedaży, zysku netto itp. W związku z tym zgadzamy się z NIK, że potrzebne jest opracowanie całościowej strategii. Zespół już ją wypracował. Zaproponował pewne rozwiązania, które pozwalają wyodrębnić z grupy wielu przedsiębiorstw te, które mają kluczowe znaczenie i unikalny charakter dla polskich zasobów leczniczych. Kryteria zostały podane w informacji, ale powiem, że w pierwszej kolejności pod uwagę były brane wielkość oraz ilość posiadanych i wykorzystywanych przez spółki zasobów surowców leczniczych, czyli ich unikalny charakter. Ten czynnik decydował o umieszczeniu spółki w grupie 1., tzw. „narodowych uzdrowisk”. Dlatego wyboru dokonywał zespół składający się z przedstawicieli wielu Ministerstw: Skarbu Państwa, Zdrowia, Gospodarki i Pracy, Finansów, Infrastruktury oraz Rolnictwa i Rozwoju Wsi. W ten sposób w pracach brały udział osoby, które posiadają wiedzę, gdzie znajdują się zasoby istotne z punktu widzenia interesów Polski. Następny problem, który się pojawił, to źródło finansowania. Oczywiście można byłoby kontynuować działania w grupie 2. i 3., tylko proszę zwrócić uwagę, że bez przyjęcia tej strategii znów działania byłyby przypadkowe i dotyczące poszczególnych spółek. Chcieliśmy rozwiązać ten problem całościowo. Pieniądze z prywatyzacji spółek, które udałoby się sprzedać, wpłynęłyby do budżetu państwa i znów nie rozwiązałoby to problemów finansowych 10 kluczowych spółek. Ustaliliśmy, że wpływy z prywatyzacji spółek tego sektora wymienionych w grupie 2. i 3., które nie mają narodowego charakteru, byłyby przeznaczone na poprawianie standardów działania i inwestycje w spółkach z grupy 1., których nie chcemy prywatyzować. Pytali państwo także, czym różnią się grupa 2 i 3. W stosunku do spółek wymienionych w grupie 2. strategia prywatyzacji będzie nakładała obowiązek kontynuowania działalności uzdrowiskowo-leczniczej. Określone zostałyby dużo ostrzejsze warunki działalności inwestorów. Na ogół te warunki są definiowane, ale byłyby one szczególnie ostre odnośnie do zobowiązań inwestora co do kontynuowania podstawowej działalności. W grupie 3. nie byłoby tak szczegółowych warunków. Stąd wziął się podział. Obecnie na przeszkodzie realizacji tej koncepcji stanęło stanowisko Ministerstwa Finansów, które uważa, że przychody z prywatyzacji powinny trafiać do budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#DariuszMarzec">Oczywiście należałoby także środki z tego funduszu oraz cały program notyfikować w UE, ponieważ byłaby to pomoc publiczna dla tych przedsiębiorstw. Z tego względu nie podejmujemy działań w stosunku do spółek z grupy 2. i 3., gdyż byłoby to w sprzeczności z koncepcją, że środki z prywatyzacji zostaną przeznaczone na spółki z grupy 1. Jeżeli program nie zostanie zatwierdzony i nie będzie utworzonego specjalnego funduszu, to środki zostaną przekazane do budżetu państwa, a spółki z grupy 1 będą w takiej sytuacji, jak obecnie. Pan poseł Andrzej Zając pytał o fragment dotyczący Agencji Rozwoju Przemysłu SA. Chcieliśmy jedynie zaznaczyć, że istnieje ustawowa możliwość uruchamiania pomocy publicznej. Dotyczy to dużych przedsiębiorstw, a na ogół taki status mają uzdrowiska. Jest wprowadzona zgodnie z obowiązującymi przepisami przez ARP SA. Tak jak dla wszystkich innych dużych przedsiębiorstw, taka pomoc może być udzielana, natomiast ilość środków tej pomocy jest wypadkową przychodów z prywatyzacji. Do podziału jest 15% wpływów z prywatyzacji, bo zgodnie z ustawą tyle środków jest przekazywanych. Do tej pory około 10.000 tys. zł zostało przekazanych na pomoc dla trzech uzdrowisk, które skorzystały z tej formy, czyli „Uzdrowisko Wieniec” Sp. z o.o., Zespół Uzdrowisk Krakowskich SA i „Uzdrowisko Wysowa” SA. Jeżeli chodzi o basen, to poproszę pana prezesa Stefana Smulskiego z Ciechocinka o wyjaśnienie. Interesowała państwa także kondycja sprywatyzowanego Zakładu Leczniczego „Uzdrowisko Nałęczów” SA. Jest to przykład dobrej prywatyzacji. Nie mamy problemów z wykonywaniem przez inwestora zobowiązań wynikających z umowy. Uzdrowisko się rozwija, jest miejscem, do którego przyjeżdża coraz więcej turystów. Z drugiej jednak strony patrząc, Nałęczów był specyficznym uzdrowiskiem z mocną marką i atutem w postaci wody mineralnej. Zwrócono uwagę na brak danych dotyczących poszczególnych spółek. Nie zawarliśmy ich w informacji celowo. Jeśli jednak państwo posłowie sobie tego życzą, to chętnie prześlemy informacje, na podstawie których opracowaliśmy przekazany państwu materiał. Poruszali państwo także problem niedostatecznych środków przeznaczanych na uzdrowiska przez NFZ. Jako obserwator mogę stwierdzić, że wydaje mi się, iż w pierwszej kolejności przeznaczane są one na ratowanie życia, a dopiero później na leczenie uzdrowiskowe. Brakuje środków na programy kluczowe dla ratowania życia i opieki zdrowotnej. Sądzę, że minister zdrowia i NFZ muszą ustanawiać priorytety. Niestety, ma to odbicie w kondycji finansowej uzdrowisk. Trudno porównać przedsiębiorstwa zasilane z NFZ z placówkami prywatnymi. Wiem, że zawsze jest to dobry punkt odniesienia, ale placówki prywatne najlepiej wykonują usługi, na które jest popyt, czyli maseczki, masaże, salony piękności. Uzdrowiska mają funkcje lecznicze, a to jest finansowane przez NFZ. Są to inne stawki, przychody, ale także inna funkcja i rola oraz zadania tych placówek. Jestem przekonany, że wiele przedsiębiorstw prywatnych funkcjonuje bardzo dobrze. Cieszy mnie to, natomiast z pewnością nie prowadzą one działalności leczniczej, tylko upiększająco-kosmetyczną, czyli taką, która najlepiej się sprzedaje. Uzdrowiska nie mogą kierować się tylko i wyłącznie takim rachunkiem ekonomicznym. Nawet jeśli osiągają mniejsze przychody, muszą pamiętać o prowadzeniu działalności leczniczej.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#DariuszMarzec">Nie zwalnia to oczywiście zarządów tych spółek z konieczności efektywnego zarządzania majątkiem, którym dysponują. Staramy się to nadzorować i tego wymagamy. Porównania nie są jednoznaczne. Rzeczywiście współpraca z samorządem terytorialnym jest bardzo ważna. Nie do końca wiem, w jaki sposób moglibyśmy jako ministerstwo przeprowadzić tę współpracę. Powinna się ona odbywać na poziomie spółek i lokalnych samorządów. Tak jak zostało to powiedziane, bardzo często są to spółki kluczowe dla funkcjonowania tych gmin. Współpraca jest bardzo istotna. Jeżeli występują jakiekolwiek kwestie sporne, co nie zdarza się - na szczęście - często, ministerstwo występuje w roli mediatora i stara się wpływać na to, aby porozumienie między spółkami a samorządami zostało osiągnięte. Poruszali państwo także problem zasilania majątku z zasobów Skarbu Państwa, jego komunalizację. Skarb Państwa nie może przeprowadzić takiej operacji, byłoby to niezgodne z prawem. Jeżeli pojawi się ustawowa możliwość, to będziemy rozpatrywać taką ewentualność. Obecnie nie istnieje prawna możliwość, aby samorządy były zasilane przez Skarb Państwa akcjami lub majątkiem jego spółek. Zawsze pozostajemy do dyspozycji, jeśli ze strony samorządów lub spółek jest jakikolwiek sygnał, że potrzebne jest zaangażowanie Ministerstwa Skarbu Państwa w mediację między tymi podmiotami. Zgadzamy się, że ta współpraca musi przebiegać, ponieważ jest to w interesie zarówno spółek, jak i samorządów, na terenie których funkcjonują. Wydaje mi się, że udzieliłem odpowiedzi na wszystkie zadane pytania. Jeśli pominąłem cokolwiek, to proszę o przypomnienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#LeszekSamborski">Ministerstwo od ponad dwóch lat prowadzi negocjacje w sprawie, w której został już wydany wyrok sądu nakazujący przekazanie spadkobiercom byłych właścicieli majątku uzdrowiska. Proszę o dokładniejsze informacje, dlaczego tak się dzieje.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#DariuszMarzec">Wynika to z procedur prawnych. Pan dyrektor Zbigniew Gryglas wyjaśni, dlaczego ten proces nie odbywa się szybko.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZbigniewGryglas">W Zespole Uzdrowisk Krakowskich SA mamy do czynienia z przekazaniem majątku, który jest czynny. Obiekt nie może zostać opuszczony przez wszystkich kuracjuszy, aby umożliwić realizację nawet tak prozaicznego celu, jakim jest montaż liczników w celu dokonania podziału mediów. Rozmowy prowadzi zarząd uzdrowiska, a nie Ministerstwo Skarbu Państwa. Negocjacje prowadzą do przekazania majątku na określonych zasadach, w sposób cywilizowany, tak jak w innych tego rodzaju przypadkach.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#LeszekSamborski">Proszę wybaczyć, ale ponad 2 lata, to nie jest z dnia na dzień. Przypuszczam, że ci ludzie czekali na to ponad 50 lat. Proces w sądach trwał z pewnością kilka lub kilkanaście lat. Wydano obowiązujący wyrok sądu, a pan dyrektor twierdzi, że nie można przekazać uzdrowiska z dnia na dzień. Być może powinienem sformułować inaczej pytanie, a mianowicie, kiedy państwo przewidujecie, że negocjacje zostaną zakończone i właściciele odzyskają swoją własność. Żyjemy w państwie praworządnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#DariuszMarzec">Zobowiązuję się, że wystąpię do zarządu tej spółki z prośbą o szczegółowe informacje o przyczynach tak długiego czasu, w którym trwają rozmowy na temat przekazania majątku. Poproszę o opis przyczyn i przedstawienie harmonogramu zakończenia tego procesu.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#StefanSmulski">Mam pytanie do pana posła Kazimierza Marcinkiewicza, czy będę miał szansę wypowiedzieć się na tym spotkaniu ogólnie, nie tylko w kwestiach, których dotyczyły pytania. Uważam, że dotychczasowa debata była co najmniej powierzchowna. Chcę się narazić wszystkim, od państwa posłów po pana ministra.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proszę bardzo. Serdecznie zachęcałem od początku do zabierania głosu wszystkich, gości także.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StefanSmulski">Jestem prezesem zarządu PUC SA od 17 maja br. formalnie, a od 24 maja rozpocząłem rzeczywistą pracę w spółce. W związku z tym chcę podzielić się kilkoma uwagami. Zarówno wygłaszane dziś oceny, jak i oceny, które pozwoliły wypracować decyzje strategiczne odnośnie do uzdrowisk, były i są powierzchowne. Trzeba mieć co do tego jasność. Każda ze spółek uzdrowiskowych, kiedyś przedsiębiorstw państwowych, była w zupełnie innej sytuacji na starcie. Moim zdaniem nie dokonano sensownej oceny, która pozwoliłaby pogrupować firmy. Abstrahuję w tej chwili od kwestii, co ma pozostać dobrem narodowym, a co ma zostać sprywatyzowane. Każda z tych spółek jest na innym etapie inwestycyjnym. Jedna np. prowadzi od 4,5 roku inwestycję i jest praktycznie w przededniu uporządkowania spraw dotyczących poziomu technicznego majątku, a inne, tak jak np. PUC SA, są w przededniu inwestycji. PUC SA, którego wartość rynkową oszacowałem na 165.000 tys. zł, potrzebuje nakładów finansowych rzędu 107.500 tys. zł - 130.000 tys. zł, aby stanąć na nogi. Podejrzewam, że nikt obecny na tej sali nie wie, jakie są te proporcje. Mówimy o kwestiach dla większości abstrakcyjnych, na podstawie różnych odczuć. Proszę mnie dobrze zrozumieć. Nie chcę odpierać zarzutów, które tu padły, ale uważam, że ta dyskusja musi mieć głębszy sens, jeżeli ma przynieść pożądane efekty. Ponadto wyposażenie uzdrowisk jest obecnie na bardzo niskim poziomie. Biorąc pod uwagę, że spółki uzdrowiskowe są na różnym poziomie odbudowy swoich potencjałów, inne są ich wyniki finansowe. Mogę to przedstawić na przykładzie mojego uzdrowiska. Rocznie 1000 tys. zł - 1500 tys. zł odprowadzamy podatku VAT, a teraz sugeruje się nam, żebyśmy starali się o dofinansowanie. To jest kompletny absurd. Nie dość na tym. Przekłada się to na to, że cała akumulacja majątku jest nie do wydania, bo gotówka została wydana na podatek VAT. Jeśli odzyskam teraz kwotę wydaną na podatek, to będę miał zupełnie inny wynik finansowy, podobnie jak inne sanatoria. Przyjąłem spółkę z 1500 tys. zł straty, a dziś jest wynik dodatni. Artykuł z „Rzeczpospolitej” o ocenie uzdrowisk 17 i 24 września jest dowodem na to, że jeśli sektor uzdrowisk byłby racjonalnie zarządzany, to mógłby stać się jedną z najbardziej rentownych działalności w Polsce. Powód jest prosty. Niemcy bezmyślnie przez 20 lat niszczyli swoje sanatoria, pozostały niektóre, ale obok nich stoją przedsiębiorstwa przemysłowe, co kompletnie rujnuje uzdrowiskowy charakter terenów, a Polska jako jedyny kraj w Europie poza Litwą i Ukrainą zachowała odpowiednie warunki dla rozwoju tej branży. Jest to moment przełomowy. Trzeba podjąć decyzje, które albo uzdrowią sytuację, albo doprowadzą sanatoria do całkowitego upadku. Tak jak państwo mówili, także moim zdaniem, powinna być wyznaczona jedna osoba do podejmowania decyzji w zakresie uzdrowisk. Wówczas mogłyby być one podejmowane szybko i odpowiedzialnie. Kolegialne ustalenia, przepraszam, że mówię to akurat na posiedzeniu Komisji, prowadzą donikąd. Ostatnie 15 lat, o których mówili państwo posłowie, przebiegało w poszczególnych spółkach uzdrowiskowych bardzo różnie. W niektórych zakładach nie robiono nic, a w innych bardzo wiele. Efektem tego jest olbrzymie zróżnicowanie stanu technicznego obiektów, które możemy dziś obserwować. Można to zmienić nawet przy bardzo ograniczonych środkach. Przykładem tego jest to, że przez ostatnie 4 miesiące zrobiliśmy tyle, co poprzednie zarządy przez 7 lat. Niestety, możliwości finansowe są ograniczone. Spółki zaliczone do grupy 1. muszą posiadać jasną koncepcję działania. Można znaleźć inwestora dla każdej części przedsiębiorstwa, który na podstawie biznesplanu zainwestuje fundusze, nie wyprowadzając majątku, co przyniesie wysoką stopę zwrotu kapitału. Będzie to opłacalne. Mam tylko pytanie, kto i w jakim tempie będzie podejmował decyzje i czy Ministerstwo Skarbu Państwa stanie się gwarantem dla tej inwestycji.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#StefanSmulski">Inwestorzy, z którymi przeprowadzałem rozmowy, mówili, że z chęcią prowadziliby z nami rozmowy biznesowe, ponieważ wiedzą, że jesteśmy spółką Skarbu Państwa i mamy pozostać dobrem narodowym, ale inwestowali już w naszym kraju i zostali tak oszukani, że musieli zajmować hipoteki. Mają niedobre doświadczenia z prywatnymi przedsiębiorcami i wolą spółki, które są własnością Skarbu Państwa. Interesują ich spółki zarządzane w sposób prawidłowy. Nie jest to czarno-biały obraz, jaki wynikał z głosów, których wcześniej wysłuchaliśmy. Trzeba by było poświęcić kilka godzin na zapoznanie się z tym, jak to naprawdę wygląda w uzdrowiskach. Usłyszeliśmy, że można oddać pewną część majątku. Jeśli mamy jednak 2 lub 3 spółki, które możemy sprzedać, żeby pozyskać środki na inwestycje, to musimy zadać sobie pytanie, czy mamy podjąć taką decyzję, bo jest taka wola, czy mamy szukać nabywcy przy pomocy środków uzyskanych z tego zbycia, które pozwoli uratować część potencjału posiadanej spółki. Nie rozumiem także pewnych kwestii związanych z Narodowym Funduszem Zdrowia. Stawka NFZ czy ZUS wynosi 40, 60 lub 69 zł dziennie, a przecież do uzdrowisk przyjeżdżają także dzieci, dla których musimy prowadzić szkoły. Dzienny koszt wyżywienia wynosi 5,20 zł, a między kwietniem a sierpniem bieżącego roku ceny żywności wzrosły o 40%. W jaki sposób te firmy mają funkcjonować? Można wszystko zrzucić na nieudolne zarządzanie spółkami, ale muszą być zagwarantowane środki umożliwiające działanie. Wracając do kwestii basenu chcę powiedzieć, że jest to jeden z elementów, których ewentualne zbycie może posłużyć dla ratowania podstawowej części firmy, która generuje dochód. Z ostatnich miesięcy widać, że dochód jest możliwy do uzyskania. Mówiłem o dochodzie, a nie o przychodzie. Przy 3% udziale kuracjuszy komercyjnych nie mamy żadnych szans. Ten wynik pojawił się dlatego, że obecnie mamy 15% udział kuracjuszy komercyjnych. Państwo posłowie oglądali budynki tylko z zewnątrz, ale niektóre a nich są w środku wspaniale utrzymane. Ocena jest powierzchowna, ponieważ oglądali państwo tylko część. Budynki wyglądają w ten sposób, ponieważ brak jest jakiejkolwiek współpracy z konserwatorem zabytków. Wydaje się, że jest to instytucja powołana do pomocy, aby ten majątek i zabytki podnieść z ruin. Niestety, jest wręcz przeciwnie. Torpedowane są wszelkie pomysły, ponieważ konserwator straciłby możliwość ciągłych renowacji i nadzoru. Jest to dla nas szczególnie ważne, gdyż duża część naszego majątku jest zabytkowa. Najmłodsze sanatorium w Ciechocinku ma 37 lat. W tym obiekcie jesteśmy bliscy ukończenia prac wewnątrz. Odnowiony został basen, pomieszczenia zabiegowe. Pokoje na piętrach mają wysoki standard, specjalnie dla gości z Niemiec. Pokoje na jednym z pięter mają szczególnie wysoki standard i są przewidziane dla innych gości zagranicznych, np. Skandynawowie nie chcą mieszkać w pokojach o standardzie przewidzianym dla Niemców. Pozostaje do remontu elewacja. Trzeba naprawdę głęboko zapoznać się z tematem, by móc wydać opinię. Przepraszam, że to mówię, ale dotąd wygłaszali państwo posłowie opinie na podstawie przeczytanego raportu, a sedno sprawy leży naprawdę gdzie indziej. Powrócę raz jeszcze do kwestii basenu. To nie jest z naszej strony głupi upór. Trzeba także wziąć pod uwagę historię. Basen został wybudowany w 1931 r. z projektem eksploatacji na 60 lat. Zatem w 1991 r. ten obiekt powinien zostać zamknięty. Pracował do 2001 r. Mam w związku z tym pytanie, kto w 1991 r. zapomniał, że trzeba będzie przywrócić ten obiekt do dawnej świetności.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#StefanSmulski">Basen znajduje się w terenie okołotężniowym. Jest też obiektem zabytkowym. Jest zatem obwarowany podwójnie zakazami. Nasuwa się pytanie, do jakiego stopnia komercjalizacji obie strony wyrażą zgodę, aby udało się znaleźć sensowną formę jego zagospodarowania. W naszych warunkach klimatycznych nie ma nawet gwarancji na 2 miesiące słońca, w czasie których mógłby być otwarty basen. Basen musi działać 12 miesięcy w roku. Przy zachowaniu charakteru musi mieć określone warunki ograniczonej komercji po to, żeby ktoś zainwestował w niego pieniądze. Remont basenu jako perły Ciechocinka znanej wszystkim od dziesięcioleci, ale na zasadzie ozdoby, jest nieporozumieniem. To jest inny świat. Żyjemy w XXI wieku. Nie ma miejsca na sentymenty. Musimy po prostu znaleźć koncepcję, jak to zrobić. Pokazywałem ten obiekt potencjalnym inwestorom. Kiedy dowiedzieli się jaka ich czeka droga przez mękę w czasie załatwiania formalności z konserwatorem zabytków, że nie wiedzą, na jakich warunkach otrzymają pozwolenie na budowę, nie mają jasności, jaki będzie dopuszczalny stopień komercjalizacji, to uznali, że jest to sytuacja niedorzeczna. Nie mogą stworzyć biznesplanu. Żaden inwestor nie chce wydać 20.000 tys. zł, żeby sprawić sobie zabawkę. Widzimy straszący, zdewastowany obiekt. Jest to fakt. Ale cała sprawa ma też drugie dno. Pozwoliłem sobie na nieco dłuższą wypowiedź, ponieważ wcześniejsze głosy wzbudziły moje emocje. Problem jest tak złożony, że powinniśmy usiąść i rozmawiać co najmniej 6 godzin, po których dopiero wyselekcjonowane wnioski mogłyby posłużyć do dalszej, merytorycznej dyskusji oraz ustalenia działań i odpowiedzialnych decyzji. Wówczas moglibyśmy porozmawiać na temat koniecznych zmian ustawowych. 2 dni temu dostałem faks od niemieckiego inwestora, który pytał, jakie będzie miał zabezpieczenie, jeśli wspólnie przygotujemy jeden z obiektów pod kuracjuszy zagranicznych. Jeśli zobaczyliby państwo posłowie, jak wygląda postępowanie prawne w celu uzyskania jakiegokolwiek zabezpieczenia, to załamaliby się państwo posłowie i natychmiast zrezygnowali z tematu. Nie ma wypracowanych formuł, jak zarządzać tym majątkiem bez dostatecznych funduszy. Nie jest wykluczone, że nie mając pieniędzy także można coś zrobić, ale trzeba chcieć i wiedzieć, jakie się ma plany. Przepraszam za zbyt długą wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Dziękuję bardzo za wypowiedź. Wcale nie była za długa. Nie poruszył pan jeszcze kilku kwestii. Szczególnie istotna jest sprawa współpracy z samorządem terytorialnym. To Komisja Skarbu Państwa przyjechała do Ciechocinka z Warszawy i z innych części Polski po to, żeby rozmawiać na temat uzdrowisk. To nie pan prezes przyjechał do nas do Warszawy, żebyśmy pochylili się nad tym problemem, tylko my przyjechaliśmy do Ciechocinka, z własnej inicjatywy i woli. Chcemy zająć się tematem uzdrowisk. Metoda, którą pan podał, polegająca na wyprzedaniu części majątku, aby utrzymać resztę, ma pewien sens. O tym samym mówił pan minister Dariusz Marzec, tylko bardziej globalnie. Być może tak nawet należy postąpić. Po to się tu spotkaliśmy, aby wypracować odpowiedni model. Jeśli chodzi o sprawy fiskalne, to pan poseł Krystian Łuczak zaraz przedstawi propozycję naszego dezyderatu, którego nie będziemy dziś przyjmowali, ponieważ nie chcemy podejmować decyzji na wyjazdowym posiedzeniu, czyli pod presją lokalnych środowisk. Przyjmiemy to za jakiś czas na posiedzeniu w Sejmie. Mamy propozycje dotyczące np. podatku VAT. Mam jednak pytanie do pana prezesa Stefana Smulskiego, czy nie lepiej jednak oddać basen gminie? Być może lepiej byłoby, gdyby samorząd zajął się basenem, gdyż jest to obiekt, który jest ważny nie tylko dla uzdrowiska pana prezesa Stefana Smulskiego, ale także dla całej gminy. Może należy także rozważyć, czy nie warto wejść we współpracę z gminą, która polegałaby na tym, aby środki możliwe do uzyskania przez gminę w ramach pomocy pochodzącej z UE zainwestować także w tereny, które nazywa pan swoimi. Być może warto w ten sposób spojrzeć na te sprawy. Niektóre obiekty mogłyby nie zostać sprzedane i przydać się samorządowi do rozwoju miasta. Mogłoby to napędzać koniunkturę dla Ciechocinka i uzdrowiska jednocześnie. Sądzę, że nie potrzebujemy wysłuchiwać sześciogodzinnych debat na temat Ciechocinka, ponieważ gdybyśmy chcieli to robić, zostalibyśmy prezesami PUC SA w Ciechocinku, a jesteśmy członkami Komisji Skarbu Państwa. Nie chcemy pobieżnie zapoznać się z tą sprawą, tylko dokładnie to omówić, dokończyć i załatwić w ramach kompetencji, jakie posiada nasza Komisja. Decyzje podejmuje rząd, a my jesteśmy po to, aby pomagać rządowi w tym zakresie w różnej formie. Poproszę, aby uzupełnił pan swoją wypowiedź o kwestie dotyczące basenu, ścieżek oraz problemu, którego sam pan nie rozwiąże, w który rząd musi bardziej się zaangażować, czyli tężnie numer 2. Zastanawiam się, czy to nie jest właśnie kwestia dobra narodowego. Może tym powinien zająć się minister kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#StefanSmulski">Jeśli chodzi o ścieżki, to dziś podjąłem decyzję o wydaniu zgody na przeprowadzenie wszystkich proponowanych przez gminę tras. Państwo posłowie, jako członkowie Komisji Skarbu Państwa powinni być także świadomi tego, że PUC SA w Ciechocinku zawsze płacił podatki. Nie ma obecnie żadnych zaległości w tym zakresie. Nigdy nie otrzymaliśmy nawet najmniejszego zwolnienia z podatków od obiektów zabytkowych lub nieczynnych. Tak jak już wcześniej mówiłem, są dwie strony medalu. Przejdę do tematu tężni. Najbardziej zagrożone są tężnie numer 2, których dokumentacja w przyszłym roku straci ważność. Złożyliśmy wniosek do ministra kultury o przyznanie środków w ramach funduszy europejskich przeznaczonych na drewniane obiekty zabytkowe. Minister rozdziela te środki na zabytki z terenu Polski. Przygotowaliśmy kompletną aplikację zaakceptowaną przez wojewódzkiego konserwatora zabytków. Dokładnie 2 dni temu otrzymałem odpowiedź od pana ministra Ryszarda Miklińskiego, że ze względu na brak środków pierwszy etap w wysokości 3550 tys. zł nie będzie ujęty w planie. Całe przedsięwzięcie, tak jak już powiedziałem, wyniesie 17.500 tys. zł. Jeśli ponownie utraci ważność dokumentacja tężni, to olbrzymie pieniądze związane z opracowaniem dokumentów zostaną zmarnowane. Problem tężni nie zamyka się tylko w kwestiach finansowych. Pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz powiedział, że potrzebuje bardziej precyzyjnych informacji. Sytuacja mogłaby ulec poprawie, jeśli udałoby się uzyskać środki na tzw. cel. Jeśli ktoś zaoferowałby mi dziś środki w wysokości 3550 tys. zł lub 17.500 tys. zł, to uprzejmie bym podziękował. Proces odbudowy jest niemożliwy do zrealizowania w takim tempie. Do jego wykonania potrzebne jest kilkanaście typów drewna sprowadzanego z Syberii, więc żadne kwoty, które były do tej pory proponowane, jak np. 10% pierwszego etapu, nie znajdowały mojej akceptacji. Przepraszam bardzo, mam wymienić dwie podpory? Brak tu głębszego zrozumienia tematu, co proponuje składanie iluzorycznych propozycji. To wszystko naprawdę wygląda inaczej. Rozmawiałem o tym m.in. z panem posłem Markiem Olewińskim, który próbował mi za wszelką cenę pomóc. Pan minister Ryszard Mikliński przyrzekł, że 21 października br. przyjedzie do Ciechocinka m.in. w sprawie tężni, jeśli tylko będzie miał czas. Nie gwarantował, ale powiedział, że będzie starał się wpisać chociaż pierwszy etap odbudowy tężni do przyszłorocznego planu, aby ratować najistotniejszą część obiektu. Pan poseł Kazimierz Marcinkiewicz sprowokował mnie poniekąd. Nie mówiłem o Ciechocinku, tylko o całym sektorze spółek uzdrowiskowych. Jeśli państwo posłowie chcą sprawdzić, to proszę spytać prezesów pozostałych uzdrowisk, a powiedzą dokładnie to samo, co ja. Wszędzie ogłaszane jest, że z UE płyną do Polski szerokim strumieniem fundusze. Tu akurat będzie zupełna rozbieżność między innymi spółkami a nami. Jesteśmy bardzo dużym podmiotem. Coraz większa liczba funduszy jest przeznaczona dla sektora małych i średnich przedsiębiorstw. Możliwości pozyskiwania środków są bardzo ograniczone i coraz trudniejsze.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#StefanSmulski">Przypominam, że nie jestem właścicielem spółki. Decyzje zapadają gdzie indziej. Kwestia basenu jest niezwykle trudna. Głównym problemem jest fakt, że basen wraz z niecką położony jest na terenie 6,88 ha w jednym z najbardziej atrakcyjnych miejsc Ciechocinka. W związku z tym uważam, że o wiele lepszym rozwiązaniem byłoby zawiązanie wspólnego podmiotu po przygotowaniu oprogramowania dla przedsięwzięcia, nawet wydzierżawienia terenu na 20 lub 25 lat przez spółkę, w której gmina będzie miała przeważające udziały. Jest to często wymogiem przy korzystaniu ze środków unijnych. Oczywiście należałoby pozostawić „złotą akcję” Skarbu Państwa. Powinno się poszukać logicznej koncepcji. Sam wniosek dotyczący przekazania za darmo tego obiektu gminie jest kolejnym przykładem rzucania nam kłód pod nogi. Nam zależy na działaniu tego basenu tak samo, jak wszystkim innym. Jednakże przez 15 lat wszyscy lekceważyli ten temat, więc nie da się go naprawić w 2 tygodnie. Dobrą wolę należy wykazać ze wszystkich stron. Należy znaleźć formułę prawną, dzięki której można dokonać takiego przekazania. Nie widziałem takiego rodzaju opracowania prawnego. Czy mamy pójść jako zarząd spółki do więzienia za bezmyślne dysponowanie majątkiem? Nie jest to tak proste, jak się wydaje. Nie upieramy się, że chcemy pozostać właścicielem basenu, ale chcielibyśmy, aby istniała szansa pogodzenia interesów gminy i PUC. Z naszej spółki żyje na naszym terenie ponad 2200 osób. Nie możemy sobie pozwolić na komfort zniszczenia spółki, aby ci ludzie stracili pracę. Czynimy wszystko, co w naszej mocy, aby polepszyć sytuację spółki. Potrzebujemy jednak wsparcia i wypracowania logicznej koncepcji. Wola musi być obustronna.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Kiedy pan prezes Stefan Smulski mówił, że inwestorzy wyrażają zainteresowanie basenem i można byłoby go sprzedać, gdyby nie konserwator zabytków i inne komplikacje, wszystko było przedstawione prosto. Kiedy jednak zaczęliśmy rozmowy o gminie, to zaczął pan mówić bardzo zawile. Jest to jednak już daleko idący postęp. Mamy dziś taką sytuację, że tam, gdzie mienie wojskowe przeszło bezpośrednio na jakiś cel, np. szkołę, uczelnię, sąd, to wszystko funkcjonuje bez zarzutu. Natomiast tam, gdzie nie przekazano tego bezpośrednio, tylko oddano Agencji Mienia Wojskowego, budynki obracają się w ruinę i nie są zagospodarowywane. Taką mamy sytuację i oby tak się nie stało w Ciechocinku. Mam nadzieję, że kiedy przyjedziemy za rok, basen będzie czynny. Kto z państwa chce jeszcze zabrać głos w dyskusji?</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#StanisławŚliwka">Zostałem oddelegowany na dzisiejsze posiedzenie Komisji przez pana marszałka Waldemara Achramowicza. W imieniu marszałka przepraszam, że nie mógł osobiście stawić się na dzisiejsze spotkanie, ponieważ jest w delegacji zagranicznej. Pan marszałek upoważnił mnie do zabrania głosu w niektórych kwestiach, które związane są z porządkiem dzisiejszych obrad. Jedną z nich jest sprawa basenu, która budzi wiele emocji. W założenia rozwoju województwa kujawsko-pomorskiego wpisano 3 elementy, które pozwalają na włączenie się samorządu województwa do tej sprawy. Zapisano, że turystyka będzie ważną dziedziną mającą duże znaczenie dla rozwoju województwa. Założeniem jest podnoszenie usług w miejscowościach i obszarach prezentujących walory turystyczne, w tym ośrodków uzdrowiskowych, jak Ciechocinek. Ponadto jednym z założeń jest szersze wykorzystanie wód leczniczych dla rozwoju lecznictwa uzdrowiskowego. Jeśli takie założenia zostały wpisane do zasad rozwoju województwa, istnieje możliwość wspierania samorządów lokalnych środkami budżetu wojewódzkiego. Pan marszałek składa taką deklarację, że jeśli dojdzie do przekazania tego obiektu samorządowi Ciechocinka, to samorząd województwa kujawsko-pomorskiego wesprze finansowo przywrócenie basenu do użytkowania. Chcę powiedzieć, że basen nie pełnił funkcji tylko dla uzdrowiska Ciechocinek. Wiem o tym, że z basenu korzystali okoliczni mieszkańcy, m.in. ja z moją rodziną. Była to dość duża atrakcja turystyczna. To, że do Ciechocinka przybywali mieszkańcy okolicznych miejscowości, wpływało na rozwój usług lokalnych i dochody miejscowej ludności. Jest to ważne dla rozwoju województwa. Zostały dziś także poruszone kwestie formalnoprawne. Pan prezes Stefan Smulski powiedział, że nie ma ustalonej prawnie metody, która pomogłaby w rozwiązaniu problemu basenu. Wydaje mi się, że jest to tylko kwestia woli. Z pewnością musi o tym zadecydować właściciel, czyli Skarb Państwa, nie tylko pan prezes. Osobiście widzę przynajmniej dwie możliwości. Po pierwsze, można zmniejszyć kapitał zakładowy przedsiębiorstwa i przekazać to do zasobów Skarbu Państwa, a potem, nawet w formie darowizny, przekazać miastu Ciechocinek. Gmina nie ma przecież pieniędzy na to, żeby raz zapłacić uzdrowisku Ciechocinek, a drugi raz wyłożyć środki finansowe na renowację basenu. Drugą możliwością jest sprzedaż za symboliczną „złotówkę” przez uzdrowisko miastu Ciechocinek, ponieważ jest to mienie Skarbu Państwa i w tym przypadku nie występuje naruszenie przepisów prawa. Ustawa o gospodarce nieruchomościami i inne przepisy pozwalają na tego typu transakcje.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Całe szczęście, że jest tylko jeden tego typu basen w Polsce. W innym wypadku musielibyśmy jeździć po całej Polsce i rozwiązywać podobne problemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#StanisławŚliwka">Nie powiedziałem o jeszcze jednej rzeczy. W tej sprawie potrzebna jest przede wszystkim wola burmistrza Ciechocinka. Najważniejsze jest to, żeby wyraził swoje stanowisko w tej kwestii, jeśli mielibyśmy się zaangażować w renowację basenu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#AlicjaIżycka">Moja wypowiedź będzie trochę inna niż pana prezesa Stefana Smulskiego, ponieważ moje uzdrowisko jest w innej sytuacji niż większość uzdrowisk w Polsce. „Uzdrowisko Wieniec” Sp. z o.o. jest w dobrym położeniu i wkracza na inną drogę. Spółka dotknęła dna, groziła jej upadłość, ale w tej chwili sytuacja wygląda inaczej. Został opracowany program restrukturyzacji spółki na lata 2003–2005. Jesteśmy w trakcie jego realizacji. Spółka została dokapitalizowana przez ministra Skarbu Państwa. Na realizację tego programu otrzymała 6291 tys. zł. Kapitał zakładowy spółki z 5800 tys. zł wzrósł prawie do 12.000 tys. zł. Program jest w połowie realizacji. Przedstawię jego efekty. Od czasu komercjalizacji spółki, czyli od roku 1999, spółka generowała straty. Wynosiły one 1200 tys. zł, a sięgnęły nawet 1650 tys. zł. Dzięki pewnym zmianom organizacyjnym i restrukturyzacji obecnie „Uzdrowisko Wieniec” Sp. z o.o. nie posiada strat i takim wynikiem zapewne zakończy się rok 2004. Nie posiadamy także obecnie zobowiązań wymagalnych. Restrukturyzacja zatrudnienia, która jest jedną z części składowych programu restrukturyzacji, spowodowała ograniczenie kosztów. Nasze schronisko ma specyficzny mikroklimat. Mieścimy się 34 km od miejsca, w którym teraz przebywamy. Jesteśmy oazą ciszy i spokoju. Naszą specjalnością jest rehabilitacja. Dzięki realizacji programu podnieśliśmy standard obiektów. Spowodowało to, że kontrakty podpisane z NFZ, ZUS, powiatowymi centrami pomocy rodziny na 2004 r. dotyczą kwot o 99,8% większych niż w 2003 r. Chcę także podkreślić, że jesteśmy uzdrowiskiem posiadającym naturalne złoża. Korzystają z nich m.in. niektóre sanatoria w Ciechocinku. Mamy kopaliny, borowiny, siarki, wody lecznicze. Pokłady kopalin starczą jeszcze na 150, a niektóre 200 lat. Mam ogromną prośbę, aby pozwolono nam zrealizować do końca program restrukturyzacji, aby nie podejmować w stosunku do naszej spółki żadnych działań. Moglibyśmy wówczas pokazać efekty programu. Są one możliwe do zauważenia już dziś. Przekładają się na konkretny wynik finansowy, brak zobowiązań. Ufam, że będziemy mogli spokojnie zrealizować ten program przy pomocy naszej załogi do końca 2005 r. Dopiero wówczas powinno się poddać nasze stanowisko szczegółowej ocenie i analizie.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WitoldWach">Jeszcze bardzo niewiele osób w Polsce wie, że w Inowrocławiu jest wspaniałe uzdrowisko. Przez wiele lat dominował przemysł. Leczymy wyłącznie osoby dorosłe. Na 1600 łóżek w uzdrowisku nasza spółka dysponuje 800. Jest to tyle samo, co Ciechocinek, Busko Zdrój lub Świnoujście. Przez szereg lat dominowała funkcja przemysłowa. Okazuje się, że w Inowrocławiu jest wspaniała dzielnica solankowa, stąd nazwa naszej spółki - „SOLANKI” Uzdrowisko Inowrocław Sp. z o.o. jest to perełka w naszym rejonie, położona na ogromnym wysadzie solnym. Wykorzystujemy w zabiegach solanki i borowiny. Moja wypowiedź także nie będzie tak minorowa, jak te z początku. Nasza spółka od 2 lat dość dobrze prosperuje. Spółka, którą kieruję wraz z panią prezes Twardowską, rzeczywiście osiąga wyniki pozytywne. Wynik ujemny jest wynikiem zagregowanym. Nasza spółka nie zaciągnęła kredytów bankowych, nie ma żadnych zobowiązań. Hipoteki zostały oczyszczone i majątek nie ma żadnych obciążeń. Sprawy własnościowe są uporządkowane. Bardzo dobrze rozpoczęła się współpraca z miastem. Przez lata Inowrocław pełnił funkcje przemysłowe, mniej zwracano uwagę na funkcję uzdrowiskową. Obecnie przemysł zanika, a podnosi się znaczenie uzdrowiska. Współpraca z samorządem układa się wręcz wzorowo. Uczestniczymy w wielu wspólnych przedsięwzięciach, wyjeżdżamy razem na różne spotkania za granicę. W czasie targów i innych spotkań na jednym stanowisku prezentujemy spółkę i miasto, dystrybuujemy materiały. Współuczestniczymy w organizacji imprez kulturalnych, udostępniamy własne obiekty. Spółka ma przed sobą pewne szanse rozwoju. Trzeba jasno stwierdzić, kto należy do naszych klientów. 40% kuracjuszy stanowią pacjenci NFZ, 40% ZUS, 10% PCPR, a około 10% to pacjenci komercyjni. Nie ma zagrożeń dla funkcjonowania spółki z przyczyn wewnętrznych, zależnych od przedsiębiorstwa, ale istnieją zagrożenia typu zewnętrznego. Spółka może mieć problemy, jeśli przychody z ZUS lub NFZ gwałtownie się zmniejszą. Cały szereg przeprowadzonych zmian spowodował, że spółka jest obecnie bardzo dobrze przystosowana do konkurowania na rynku. Nie boimy się konkurencji, pod warunkiem że będą jasno określone, znane i niezmienne zasady. Jeśli natomiast będzie się dokonywać nagłych zmian, to możemy sobie nie poradzić. Do 1919 r. mało kto wiedział o istnieniu uzdrowiska w Inowrocławiu, który był pod zaborem pruskim. Niemcy o wiele lepiej znają Hochensaltz niż Polacy Inowrocław. Dziś przykładamy dużą wagę do promocji uzdrowiska. 1600 zadowolonych osób, które co 21 dni opuszcza nasze uzdrowisko, to nasi najlepsi ambasadorzy. Nie wszędzie zatem sytuacja uzdrowisk jest tragiczna. Zagregowany wynik może mylić. Statystyka - niestety - jest ułomna.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#LeszekDzierżewicz">Uważam, że niektóre osoby po wysłuchaniu dzisiejszej debaty mogą odnieść wrażenie, że w Ciechocinku nie ma współpracy pomiędzy zarządem spółki PUC SA a samorządem czy innymi podmiotami sanatoryjnymi. Taka współpraca istnieje, natomiast są też miejsca zapalne. Jednym z nich jest problem poruszany tu dziś wielokrotnie, a mianowicie kwestia basenu termalno-solankowego. Chcę z całą mocą podkreślić, że gminie miejskiej Ciechocinek ten basen nie jest potrzebny w jej zasobach. Pan prezes Stefan Smulski objął funkcję prezesa PUC SA niedawno. Jakiekolwiek decyzje dotyczące tego obiektu, które nawet być może troszeczkę nas poróżniły, nie były podejmowane przez obecnie urzędujący zarząd. Jeśli państwo pozwolicie, powrócę krótko do historii. 2 lata temu przystąpiliśmy do przygotowania projektu rozwoju funkcji turystycznej miasta Ciechocinka. Zaprosiliśmy przedstawicieli urzędującego wówczas zarządu spółki na wspólne posiedzenie z udziałem marszałka województwa, ministra gospodarki. Przedstawiliśmy propozycję, że jeśli będziemy mogli samodzielnie dysponować tym terenem, to do projektu rozwoju funkcji turystycznej miasta Ciechocinka wpiszemy zagospodarowanie obszaru międzytężniowego z remontem basenu włącznie. Oczywiście nie mogliśmy przesądzać, że ten projekt zostanie zakwalifikowany, ale już podczas pierwszego spotkania, kiedy tworzyły się zręby projektu, usłyszeliśmy kategoryczne weto. Nie mogę z pewnością stwierdzić, że na pewno otrzymalibyśmy pieniądze w wysokości, która pozwoliłaby nam na przeprowadzenie remontu tego obiektu. Po niespełna roku okazało się, że otrzymaliśmy kwotę prawie 2500 tys. euro, ale na inne cele. Sprawa remontu basenu, wobec braku akceptacji poprzedniego zarządu, została wyłączona. Chcę zwrócić się do pana prezesa Stefana Smulskiego z podziękowaniami za wyrażenie zgody na podejmowanie prac przez samorząd na terenach należących do spółki. Z pewnością ich wynik przysłuży się także uzdrowisku, ponieważ kuracjusze będą korzystać z lepszych warunków w czasie odpoczynku w mieście. Realizując jeden z elementów projektu, tzw. trakt solny, będziemy zmuszeni wybudować równolegle do istniejącego ciągu spacerowego położonego wzdłuż tężni, 20 metrów dalej drugi ciąg spacerowy, z kostki granitowej z pięknym oświetleniem. To wszystko miało być położone wzdłuż tężni numer 1, której wcale nie chcieliśmy przejmować. Potrzebowaliśmy zgody państwa poprzednika na prace na tym terenie. Stało się inaczej ze szkodą dla nas wszystkich. Sprawa basenu jest skomplikowana. Uznaję racje pana prezesa Stefana Smulskiego. Rozumiem doskonale, że spółce potrzebne są pieniądze. Gdyby ten basen nie był drugą po tężniach atrakcją Ciechocinka, to prawdopodobnie machnąłbym na to ręką. Problem natomiast wiąże się głównie z urzędem konserwatora zabytków. Zarówno tężnie, jak i basen zostały wpisane do rejestru zabytków. Znajdują się pod ścisłą ochroną konserwatorską. Bez zgody urzędu konserwatorskiego nie będzie możliwości zbycia tego obiektu, powiedzmy sobie szczerze; nie basenu, a gruntu. Konserwator jest zdania, że można odtwarzać ten basen. Zezwala także na wykonanie zadaszenia na jego części. Nie może być jednak mowy o wybudowaniu infrastruktury okołobasenowej, a więc planowanych hoteli, restauracji, pubów, parkingu. Wynika to ze szczególnych wartości terenu międzytężniowego, który od zawsze miał być strefą naturalnego inhalatorium.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#LeszekDzierżewicz">Tak długo, dopóki te przepisy nie ulegną zmianie, sprawa zbycia gruntu, na którym znajduje się basen, staje się zupełnie bezprzedmiotowa. Dla nas funkcjonowanie tego basenu nawet w formule przynoszącej straty jest konieczne. Licząc się z tym, że musielibyśmy dokładać pieniądze z budżetu państwa, zakładamy zyski pośrednie. Wyliczyliśmy, że do Ciechocinka, w związku z wyłączeniem basenu z eksploatacji nie przyjeżdża od 60 do 80 tys. osób w jednym sezonie. Są to głównie turyści jednodniowi, ale nie tylko. Z tych właśnie względów wynika konsekwencja w próbach przekonania państwa, aby ten obiekt znalazł się w zasobach gminy. Formuła przekazania istnieje na podstawie tego samego przepisu ustawy o gospodarce nieruchomościami, na podstawie którego przekazaliśmy z zasobów gminy do zasobów Skarbu Państwa dworek prezydenta Mościckiego. Przekazaliśmy go nieodpłatnie i nie znalazłem się za to posunięcie za kratkami. Chcę się jeszcze odnieść do dwóch kwestii. Po pierwsze, rozmawiali państwo o kwestii komercyjnego obiektu sanatoryjnego. Pan minister Dariusz Marzec stwierdził, że ta placówka nie pełni usług leczniczych, tylko kosmetyczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Pan minister mówił ogólnie o różnych placówkach.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#LeszekDzierżewicz">Myślę, że mamy do czynienia z sytuacją podobną do tej, która była przez dziesięciolecia. Rozumiem, że Ministerstwo Skarbu Państwa jako właściciel powinno i roztacza nad spółką pewnego rodzaju parasol ochronny, wspiera działania spółki. Możemy się cieszyć, że istnieją takie osoby, jak pan prezes Stefan Smulski, które mogą stworzyć określony biznesplan, wyznaczyć cele i konsekwentnie je realizować. Przypomina mi się okres sprzed transformacji ustrojowej, kiedy właśnie PUC w Ciechocinku poprzez specjalny parasol ochronny stworzony przez ówczesnego ministra zdrowia polegający na zagwarantowaniu dopływu kuracjuszy oraz dopłat spowodowało to, że osoby kierujące wówczas przedsiębiorstwem nie miały motywacji do podnoszenia standardu tych obiektów, zabiegania o klientów komercyjnych, podnoszenia poziomu bazy leczniczej. Czyniły to inne obiekty sanatoryjne. Obecnie przepaść między obiektami, które przez całe lata inwestowały i polepszały warunki w swoich obiektach, a konkurencją, która tkwiła w głębokim letargu, jest olbrzymia. Obecnie część podmiotów jest w znacznie lepszej kondycji. W czasie zwiedzania miasta wspomniałem państwu posłom o Sanatorium pod Tężniami. Jego średnioroczne obłożenie wynosi około 80%. Jego klientami są sami goście komercyjni. Myślę, że stawki za 1 dzień są podobne jak w obiekcie, w którym odbywa się posiedzenie Komisji. Pacjenci wracają tam często. Przyjeżdżają tam goście z kilkunastu krajów świata. Spółka PUC SA musi dziś inwestować olbrzymie środki w podwyższanie standardów obiektów. Chcę państwu zatem zdecydowanie powiedzieć, że istnieją sanatoria komercyjne, które przynoszą znakomite wyniki finansowe. Nie wiem, czy powinienem to powiedzieć, ale z przerażeniem obserwuję prace nad ustawą o uzdrowiskach. Prace trwają już 13. rok. Odnoszę wrażenie, że traktuje się to, jakby ta ustawa miała strategiczne znaczenie dla losów naszego kraju. Tak długo, dopóki ustawa ta nie zacznie funkcjonować, nie powstaną określone strategie dla miejscowości uzdrowiskowych, bo tematy, które poruszył pan minister Dariusz Marzec, stanowią tylko zręby i założenia, a dopóki nie będzie konkretów, to określenia, które padły z pańskich ust, że uzdrowiska powinny posiadać specjalny status, mają unikalny charakter i stanowią dobro narodowe, pozostaną tylko w sferze pobożnych życzeń. Chcę zaapelować do państwa posłów o wzmożenie prac nad ustawą, która ma decydujące znaczenie dla funkcjonowania przedsiębiorstw uzdrowiskowych, lecznictwa uzdrowiskowego w Polsce, jak i gmin uzdrowiskowych. Tak długo, jak długo jej nie będzie, będziemy tkwić w marazmie jak do tej pory.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#RomualdKosieniak">Dziękuję za zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie Komisji oraz za to, że wybrali państwo przepiękny region naszego kraju, czyli województwo kujawsko-pomorskie na miejsce obrad. Mam konkretną propozycję związaną z basenem, który, mam nadzieję, będzie jeszcze kiedyś wszystkich cieszył. Powiem krótko. Nie dziwię się panu prezesowi Stefanowi Smulskiemu, że nie chce oddać 6,5 hektara atrakcyjnego gruntu w centrum miasta, ponieważ może on stać się kartą przetargową w uratowaniu kilkuset miejsc pracy. Jest to zatem postawa zrozumiała. Oczywiście doskonale rozumiem także burmistrza Ciechocinka, pana Leszka Dzierżewicza. Proszę mi pokazać burmistrza, który nie chciałby za darmo otrzymać 6,5 hektara najbardziej atrakcyjnych gruntów w swoim mieście. W związku z tym, że marszałek województwa zadeklarował pomoc finansową dla tego przedsięwzięcia. Zresztą wydaje mi się, że pan Stanisław Śliwka pomylił się mówiąc, że marszałek dofinansuje to wówczas, jeśli gmina Ciechocinek przejmie obiekt. Myślę, że pan marszałek może przeznaczyć pieniądze samorządowe, czyli pochodzące od wszystkich mieszkańców województwa kujawsko-pomorskiego, na mądry pomysł Skarbu Państwa. Jeśli nie będzie mógł, to myślę, że można będzie znaleźć inne możliwości porozumienia. Ostatnia kwestia, którą często tu poruszano wcześniej, to wojewódzki konserwator zabytków, który podlega wojewodzie. Mam bardzo konkretną propozycję. Wojewoda jest także przewodniczącym Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego. W związku z tym, że sprawa jest skomplikowana, zobowiązuję się, jako przewodniczący tej Komisji, że sprawa ta trafi pod obrady naszego gremium, w czasie których w obecności marszałka województwa, prezesa PUC, burmistrza Ciechocinka, wojewódzkiego konserwatora zabytków oraz wszystkich, którzy będą mieli w tej sprawie coś do powiedzenia, rozpatrzymy ten problem. Nasza Wojewódzka Komisja Dialogu Społecznego wiele razy brała udział w różnego rodzaju konfliktach. Udało nam się wiele spraw pozytywnie zakończyć. Po tym spotkaniu mam nadzieję, że wspólnie wypracujemy takie stanowisko, że basen stanie się nie naszym nieszczęściem, tylko pozytywnym elementem promocji województwa kujawsko-pomorskiego. Jeśli państwo posłowie nie mają nic przeciwko temu, przekażę do Komisji stanowisko Wojewódzkiej Komisji Dialogu Społecznego. Dowiedzą się państwo, czy potrafiliśmy się porozumieć i czy spowodowaliśmy, że jeden z piękniejszych obiektów w jednym z najładniejszych miast naszego regionu będzie chlubą naszego województwa, a nie przyczyną kłótni i problemów.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proponuję, aby pan minister Dariusz Marzec zabrał głos na koniec.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#KrystianŁuczak">Komisja Skarbu Państwa w tej kadencji nie po raz pierwszy dotyka problemu uzdrowisk. Przypominam, że byliśmy już w Nałęczowie oraz Polanicy Zdroju. Przy okazji posiedzenia dotyczącego rafinerii południowych dotknęliśmy tematu uzdrowiska w Iwoniczu Zdrój. Sądzę, że tam pojawiła się inicjatywa, aby specjalne posiedzenie Komisji poświęcić sprawom uzdrowiskowym. Dziś jesteśmy w Ciechocinku. Wszystkich, którzy przyjechali z całej Polski do Ciechocinka, serdecznie pozdrawiam, ale chcę prosić, aby wynieśli wrażenia w rzeczywiście istniejących tu proporcjach. Komisja Skarbu Państwa nie jest zarządem polskich uzdrowisk. Reprezentujemy to, co jest naszą wspólną własnością, a mianowicie monitoring oraz dbałość o sprawy Skarbu Państwa. W związku z tym naszą uwagę musimy poświęcać także kwestiom uzdrowisk. Dziś od rana zarówno dziennikarze telewizji, jak i radia lokalnego w pytaniach kierowanych do nas poruszali głównie kwestie basenu i tężni. Dziennikarze wyrażają w pewien sposób oczekiwania obywateli, więc nie mogliśmy nie interesować się głównie tym tematem. Bardzo często patetycznie mówimy, że należy się szacunek dla państwa, ale jak obywatele mają szanować państwo, jeśli jego mienie jest w takim stanie jak w uzdrowiskach. Zarządy rozstrzygają wszelkie problematyczne sprawy latami, a rola konserwatora zabytków ogranicza się do tego, że na zrujnowanym obiekcie zawisła tabliczka. W ten sposób kolejna instytucja państwa straciła autorytet. Chcę podkreślić, że Ciechocinek się zmienia. Z tego powodu możemy zauważyć coraz większe kontrasty w mieście. Obok siebie stoją obiekty wyremontowane, zadbane i zrujnowane, którymi nikt się nie zajmuje. Oglądaliśmy dziś także obiekty, które niedawno zostały wykupione przez prywatnych właścicieli, a mimo tego nie widać poprawy ich sytuacji. Rozumiem, że propozycja ministerstwa dotycząca podziałów uzdrowisk na 3 grupy, jest dopiero zalążkiem pewnego programu. Pani prezes Alicja Iżycka z „Uzdrowiska Wieniec” Sp. z o.o. oraz pan Witold Wach z uzdrowiska w Inowrocławiu wyrazili obawy, że takie pogrupowanie uzdrowisk może rodzić pewne problemy. Zastanówmy się nad tym dłużej. Mam świadomość, że koncepcja nie jest doskonała. Państwo posłowie pytali o kryteria doboru uzdrowisk. Jestem dobrej myśli i sądzę, że prawidłowo zakwalifikowano poszczególne spółki. Grupa 1 to uzdrowiska posiadające takie zasoby lecznicze, których państwo nie powinno się wyzbyć. Jeśli chodzi o grupę 2., to rozumiem, że chodzi o tego rodzaju sytuacje co w Inowrocławiu. Tam uzdrowisko to właściwie większa część miasta i nie może go tam zabraknąć. Jest to miasto - uzdrowisko. Tam priorytetem musi być kontynuacja działalności leczniczej. Przy okazji chcę powiedzieć, że nie mogę zgodzić się z panem ministrem, iż w sanatoriach prywatnych prowadzi się wyłącznie działalność kosmetyczną, a nie leczniczą. Przypomnę, że w Iwoniczu Zdrój mieliśmy trochę czasu i panie posłanki z naszej Komisji korzystały z pełnej gamy usług w prywatnym sanatorium, a jeśli nawet byłoby tak, jak mówi pan minister, to co stałoby na przeszkodzie, aby państwowe sanatoria oferowały zabiegi upiększające, na które jest popyt.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#KrystianŁuczak">Powinniśmy brać pod uwagę pełny zakres usług. Uzdrowiska zarówno prywatne, jak i państwowe powinniśmy oceniać według wyników ich działalności, a nie formy własności. Dlatego życzę wszystkim zarządom uzdrowisk z grupy 3., aby do końca walczyły i starały się zachować spółki. Uważam, że podział oraz kwalifikacja przedsiębiorstw nie jest sztywna i może ulec zmianie ze względu na nowe okoliczności. Podsumowując tę część wypowiedzi chcę stwierdzić, że widzę potrzebę sformalizowania wielu kwestii w ustawie. Jest to już zadanie dla nas, posłów. Kwestie wynikające z 15 lat doświadczeń powinny zostać wreszcie uregulowane. Wiele niejasności powstaje pomiędzy uzdrowiskami a samorządami. Nie ma jasnych i klarownych zasad i to jest główną przyczyną. Od 14 lat nie może powstać ta ustawa. Nawet w tej kadencji 2 projekty zostały odrzucone. Przyznajmy, że projekt rządowy był gorszy od poselskiego, ale dobrze, że obydwa nie zostały uchwalone. Nie zwalnia nas to jednak od dalszego rozważania tego tematu. Być może nie uda nam się uchwalić tej ustawy do końca bieżącej kadencji. Nie powinniśmy patrzeć na to, że uzdrowiska mają konkurować między sobą. Głównie powinny być konkurencyjne na rynku europejskim. Warunek musi być jednak podstawowy, to znaczy równy start. W tej sprawie podzielam zdanie pana posła Kazimierza Marcinkiewicza, że fiskalizm wobec spółek uzdrowiskowych uniemożliwia ich szybki rozwój. Dlatego chcę zaprezentować państwu posłom projekt dezyderatu, który przyjęlibyśmy na kolejnym posiedzeniu Komisji. Mamy nadzieję, że nasze spotkanie przyczyni się do szeregu konstruktywnych decyzji. Pan prezes Stefan Smulski wyraził już zgodę na przeprowadzenie ścieżek przez samorząd wzdłuż tężni. Wszyscy podkreślają silną wolę rozwiązania problemu basenu do czasu zwołania kolejnego posiedzenia Komisji Skarbu Państwa na temat uzdrowisk. Mamy nadzieję, że uda nam się zainteresować Ministerstwo Skarbu Państwa oraz inne instytucje jedną z najważniejszych spraw, czyli remontem tężni numer 2, obiektu zabytkowego, unikalnego na skalę europejską. Proponuję, aby podobnie postępować w innych regionach. Przecież w każdym uzdrowisku są jakieś wyjątkowe atuty. Przeczytam państwu projekt dezyderatu: „Dezyderat nr 14 Komisji Skarbu Państwa do Prezesa Rady Ministrów uchwalony na posiedzeniu w dniu 28 września 2004 r. w sprawie wprowadzenia „zerowej” stawki podatku VAT na usługi lecznictwa uzdrowiskowego. Akcesja Polski do Unii Europejskiej stworzyła dla uzdrowisk polskich szansę dla dalszego ich rozwoju, jednak pod warunkiem zachowania przez nie konkurencyjności na wspólnotowym rynku. Barierą ograniczającą konkurencyjność spółek uzdrowiskowych są obowiązujące dotychczas rozwiązania fiskalne, a ściślej - możliwość stosowania stawek podatku VAT. Uzdrowiska polskie są zwolnione z podatku VAT. Oznacza to, że nie mają możliwości odliczenia podatku naliczonego od należnego. Stawia to polskie spółki uzdrowiskowe w niekorzystnej sytuacji wynikającej z konkurencyjności na wspólnym unijnym rynku, gdzie występuje możliwość takiego odliczenia VAT. W tym stanie rzeczy sejmowa Komisja Skarbu Państwa wnosi o zmiany w ustawie o podatku od towarów i usług (Dz.U. Nr 54, poz. 535 z późn. zm.) poprzez zniesienie zwolnienia podatkowego i wprowadzenie „zerowej” stawki podatku VAT na usługi lecznictwa uzdrowiskowego świadczone przez sanatoria i szpitale”. Proponuję zupełnie zmienić trzeci akapit projektu na następujący: „Stawia to polskie spółki uzdrowiskowe w niekorzystnej konkurencyjnie sytuacji w stosunku do firm uzdrowiskowych w innych krajach Unii Europejskiej, gdzie istnieje możliwość odliczenia VAT”. Proponuję także zmianę akapitu 4: „W tym stanie rzeczy sejmowa Komisja Skarbu Państwa wnosi o przygotowanie takich zmian w ustawie o podatku od towarów i usług (Dz.U. Nr 54, poz. 535 z późn. zm.), w konsekwencji których nastąpi zniesienie zwolnienia podatkowego i wprowadzenie „zerowej” stawki podatku VAT na usługi lecznictwa uzdrowiskowego świadczone przez sanatoria i szpitale”. Potrzebne są zmiany ustawowe i możemy o to występować. Chcę także złożyć indywidualny wniosek. Nie poruszaliśmy dziś kwestii instytucjonalnych narzędzi, jakie ma Skarb Państwa w sprawowaniu nadzoru nad spółkami Skarbu Państwa. Nie będę cytował nazw, ale to, co powiem, będzie oparte na naszych doświadczeniach. Zastanawiam się, czy najlepszymi członkami rad nadzorczych są urzędnicy ministerstwa. Moim zdaniem członkowie tych rad powinni być dobierani ze względu na umiejętności i kwalifikacje, a nie ze względów politycznych. Nie chcę używać tu nazw, ale posłużę się przykładem, który mi przedstawiono. Instruktor Polskiego Związku Piłki Nożnej z drugiego krańca kraju został członkiem rady nadzorczej pewnego uzdrowiska. Brak terenowego przedstawiciela powoduje, że nie ma oddziaływania na mienie Skarbu Państwa. Proporcje powinny być wyrównane. Przedstawiciel załogi ma zupełnie inne cele jako członek rady nadzorczej. W zasadzie z punktu widzenia korelacji między samorządem, a Skarbem Państwa i uzdrowiskami te rzeczy nie istnieją. Nie mówię już o tym, że domagałbym się, jako poseł z tego terenu, podania składów tych rad. Moglibyśmy wówczas nie czekać do posiedzenia Komisji w Ciechocinku, aby interweniować w niektórych sprawach.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Proponuję, abyśmy rozpatrzyli treść projektu dezyderatu na posiedzeniu w Warszawie, np. w przyszłym tygodniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MarekOlewiński">Zabieram głos już po raz drugi, ale wypowiedzi pani prezes Alicji Iżyckiej, pana prezesa Stefana Smulskiego oraz pana Witolda Wacha utwierdziły mnie w przekonaniu, że tak naprawdę w każdym podmiocie gospodarczym wszystko zależy od tego, jacy ludzie są w zarządzie, radzie nadzorczej. To jest jedyne prawdziwe wytłumaczenie. Mam także pytanie do pana ministra Dariusza Marca, dlaczego przez tyle lat w Ciechocinku tolerowano pracę poprzedniego zarządu. Czym wówczas zajmował się właściciel i jego przedstawiciele? Myślę, że taką dyskusję moglibyśmy prowadzić także na podstawie działań innych przedsiębiorstw, o których dziś dyskutujemy. Po prostu został zmarnowany czas. Zmarnowano wiele lat, które trudno będzie teraz nadrobić. Dziękuję bardzo panu wojewodzie Romualdowi Kosieniakowi za ciepłe słowa i zobowiązanie. Chcę panu przekazać, że słyszę wiele skarg w terenie na działanie konserwatora zabytków. Myślę, że istnieje stosowna ustawa, ale działalność konserwatora zabytków nie może hamować wszelkich działań związanych z restrukturyzacją różnych obiektów. Pan burmistrz Leszek Dzierżewicz zaapelował do nas o jak najszybsze uchwalenie ustawy o gminach uzdrowiskowych. To rzeczywiście bardzo trafna uwaga. Musimy wziąć sobie to do serca i zdecydowanie nad tym popracować. Chcę także dodać kilka zdań na temat dezyderatu. Sprawa jest bardzo pilna, ponieważ Komisja Finansów Publicznych, a właściwie jej podkomisja pracuje nad nowelizacją ustawy o podatku od towarów i usług. Na kolejnym posiedzeniu Sejmu podkomisja zakończy swoje prace. Jest to zatem ostatni moment na złożenie poprawek. Boję się, że możemy nie zdążyć. Przypomnę, że pracowaliśmy ponad rok nad ustawą o podatku od towarów i usług, która wiosną tego roku weszła w życie. Przyznam, że nie słyszałem w czasie procedowania o poruszanym dziś problemie. Szkoda, że wówczas właściciel, czyli Ministerstwo Skarbu Państwa lub którekolwiek z przedsiębiorstw, o których mowa w projekcie dezyderatu, nie zgłosił tego problemu. Być może wówczas udałoby się to rozwiązać.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Mamy nadzieję, że pan poseł Marek Olewiński będzie naszym orędownikiem w czasie posiedzeń Komisji Finansów Publicznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzPietrzyk">Dwukrotnie w informacji przedstawionej przez pana ministra Dariusza Marca usłyszeliśmy, że brak jest uzgodnień międzyresortowych w zakresie finansowania. Podstawową przeszkodą, aby program przyjęty w lipcu 2003 r. zaczął działać, są kwestie finansowe. Uważam, że jeżeli mamy zamiar przyjąć dezyderat do prezesa Rady Ministrów w sprawie uzdrowisk, powinniśmy zawrzeć w nim zapis, iż zwracamy się o skoordynowanie i szybkie przyjęcie międzyresortowych uzgodnień, które pozwolą na realizację programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#LechTargański">Dziękuję bardzo państwu posłom za wyróżnienie naszego obiektu. Jestem rad, że mogę gościć tak zacne grono. Jako inwestorowi nasuwają mi się różne myśli. Musiałem stawić czoła wielu trudnościom. Często ich przyczyny były dla mnie niezrozumiałe. Aby uzyskać efekt, trzeba współpracy i chęci. Jak państwo zauważyli, tutaj brak jest odrobinę dobrej woli. Trwa cicha wojna, której przejawy zauważane są głównie przez media. Powinniśmy jednak dążyć do tego, żeby naprawdę zapanowała zgoda i aby społeczeństwo na tym zyskiwało. Często zdarza mi się, że wychodzę przed nasz obiekt i ludzie pytają mnie, kto odrestaurował ten budynek. Jest to bardzo przyjemne i daje mi satysfakcję. Oczywiście odbywa się to kosztem mojej rodziny i mojego zdrowia, ale przynosi korzyści całemu miastu. Nie ma chyba wątpliwości, że był to obiekt w najgorszym stanie w Ciechocinku. Zgodzi się ze mną nawet pan burmistrz Leszek Dzierżewicz. Można zatem poprawić sytuację. Pytanie dotyczy tylko dobrej woli. Bardzo się cieszę, że Komisja Skarbu Państwa przyjechała do Ciechocinka. Oczywiście moglibyśmy się umówić, co do zmiany zasad współpracy. Inny wówczas byłby efekt. Współpraca powinna opierać się nie na czczych rozmowach, tylko na konstruktywnych działaniach. Nieważne, kto jest właścicielem. Ważne, aby społeczeństwo nie płaciło zbyt wysokiej ceny. Mnie nikt nie daje dotacji. Płacę wysokie podatki, spłacam wysoko oprocentowane kredyty. Myślę, że jest tu jeszcze wiele do zrobienia. Jeśli Komisja nam pomoże, to Ciechocinek zmieni swoje oblicze.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#DariuszMarzec">Chcę się odnieść do sprawy basenu, która często była poruszana. Ja także uważam, że ta sprawa powinna zostać rozwiązana, więc chcę przedstawić kilka uwag i konstruktywną propozycję. Kieruję do państwa apel, aby odróżniali państwo majątek Skarbu Państwa od majątku spółki Skarbu Państwa. Są to dwie kompletnie różne kategorie i sytuacje. Majątek spółki Skarbu Państwa jest to aktyw i zarząd odpowiada kodeksowo nie przed Ministrem Skarbu Państwa. Odpowiada prawnie za dbałość o majątek i nie może go sprzedawać za symboliczną złotówkę. To jest sprawa korupcjogenna i kolejni posłowie w Komisji Skarbu Państwa zadawaliby pytania, jakim prawem majątek Skarbu Państwa o znacznej wartości został wyprowadzony ze spółki, kto za to odpowiada, dlaczego sprawą nie zajął się prokurator i czemu prezes tej spółki nie jest jeszcze w więzieniu. Minister, który by to zatwierdził, także byłby zmuszony odpowiadać karnie. Doskonale rozumiem sytuację gminy, która z ogromną troską zajęłaby się tymi 6,5 hektarami przejętymi za darmo. Mam bardzo konkretną propozycję. Myślę, że w interesie spółki i gminy leży, aby ten basen działał. Na potrzeby tej sprawy może zostać powołana spółka celowa. Skarb Państwa wniesie majątek w wysokości wycenionego gruntu i basenu w obecnym stanie. Gmina może wejść do spółki ze środkami finansowymi, które posłużą na remont tego obiektu. Z wyceny majątku wnoszonego przez obie strony automatycznie wynikną udziały, jakie mogą mieć. Jeśli gmina jest w stanie i chce wnieść tyle środków, żeby objąć większościowy pakiet w tej spółce, to nie widzę przeszkód. Jednak spółka Skarbu Państwa nie może zaniżać wartości majątku, który do spółki wnosi, bo prezesi ponoszą za to odpowiedzialność karną. Prezes, który zbywa majątek, jest zgodnie z przepisami prawa zobowiązany do wyceny majątku, ogłoszenia przetargu publicznego i wyboru najlepszej oferty. Następnie ja akceptuję te transakcje po upewnieniu się, że zostało to przeprowadzone w sposób optymalny z punktu widzenia interesów spółki. Odpowiadam za majątek spółki, czyli za majątek Skarbu Państwa, i niestety, nie mogę wyrażać zgody na oddawanie majątku za symboliczne kwoty lub za darmo. Następnego dnia miałbym takich spraw kilkaset. Zarządy odpowiadają materialnie i karnie za dbałość o powierzany im majątek. Jak rozumiem gmina nie była zainteresowana takim rozwiązaniem, jak przedstawiłem, czyli powołaniem wspólnej spółki. Jeśli gmina wyłożyłaby fundusze na remont, to basen po pół roku czy roku mógłby zacząć funkcjonować i służyć zarówno kuracjuszom, jak i miastu. Jeśli zostanie wyrażona zgoda na takie rozwiązanie, to przyjmę ją z przyjemnością. Spółka celowa nie byłaby prywatyzowana, sprzedawana. Współwłaścicielami spółki zostałaby spółka Skarbu Państwa oraz gmina. Mogę zadeklarować, że taka spółka otrzyma zgodę ministra Skarbu Państwa i nie będzie miała żadnych problemów, żeby realizować taką koncepcję.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Jest to bardzo dobra wiadomość. Ze słów pana ministra wynika także troska o majątek Skarbu Państwa, a w ostatnich 15 latach nie zawsze mieliśmy przekonanie o takim podejściu ministrów. Stąd zresztą chyba tak częste zmiany personalne w Ministerstwie Skarbu Państwa. Proponuję jednak, abyśmy przyjęli dziś projekt dezyderatu wraz z poprawką pana posła Kazimierza Pietrzyka, polegającą na dopisaniu drugiego punktu zawierającego apel do rządu o zakończenie prac przez Międzyresortowy Zespół ds. Aktywizacji Społeczno-Gospodarczej Uzdrowisk. W odpowiedzi na dezyderat zostanie zawarta zapewne informacja, co zespół ten zaproponował.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#LeszekSamborski">Mam pytanie, czy poprawka dotyczy obu zespołów wymienionych w informacji, czy też jednego, a jeśli tak, to którego.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Tak naprawdę nie chodzi o zespoły i ich liczbę, tylko efekt pracy, czyli zakończenie prac nad programem. Nie widzę więcej wątpliwości ani zgłoszeń do dyskusji. Przystępujemy do głosowania nad projektem dezyderatu Komisji Skarbu Państwa do prezesa Rady Ministrów w sprawie wprowadzenia „zerowej” stawki podatku VAT na usługi lecznictwa uzdrowiskowego wraz z poprawką zgłoszoną przez pana posła Kazimierza Pietrzyka. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja dezyderat przyjęła. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja przyjęła dezyderat wraz z poprawką. Bardzo prosimy, aby pan poseł Marek Olewiński powiadomił o naszej decyzji Komisję Finansów Publicznych. Proszę, aby Ministerstwo Skarbu Państwa przygotowało dane dotyczące poszczególnych spółek uzdrowiskowych. Może to zostać dołączone do odpowiedzi na dezyderat, jeśli będziecie państwo na niego w tym samym czasie odpowiadać.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#DariuszMarzec">Wydaje mi się, że ze względu na to, iż dezyderat dotyczy stawki podatku VAT i będzie skierowany do prezesa Rady Ministrów, to zostanie przekazany do Ministerstwa Finansów. Minister skarbu państwa nie będzie się ustosunkowywał do tej sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Sądzę, że obydwaj ministrowie udzielą odpowiedzi, ponieważ dezyderat dotyczy także programu.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#DariuszMarzec">Jestem w stanie w ciągu tygodnia przekazać do Komisji dane dotyczące poszczególnych uzdrowisk. Wówczas zamkniemy ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#KazimierzMarcinkiewicz">Chcę poruszyć ostatnią kwestię. Nie chciałem, aby znalazło się to w dezyderacie. Mamy następującą sytuację: zmienił się rząd, minister skarbu państwa, minister zdrowia. Prace nad projektem ustawy o uzdrowiskach były podejmowane w tym parlamencie, ale przez poprzednie ekipy. Może warto jednak zastanowić się nad tym, czy ustawowo nie można pomóc gminom uzdrowiskowym w realizacji celów, które przed nimi stoją. Wiemy doskonale w Komisji Skarbu Państwa jak wiele było kontrowersji związanych z tymi dwiema ustawami. Został złożony zarówno projekt poselski, jak i rządowy. Pamiętamy także, jak duże były różnice między tymi projektami. Niestety, w parlamencie nie osiągnęliśmy kompromisu. Gdyby stało się inaczej, być może dziś ta ustawa byłaby już uchwalona. Uważam, że nasze dzisiejsze spotkanie pokazało, że istnieje pewien problem. Gminy i uzdrowiska potrzebują nie tylko uczciwych i dobrych ludzi oraz pieniędzy, ale także pewnej pomocy organizacyjnej, której zasady mogą być określone w ustawie o uzdrowiskach. Przepisy mogłyby obligować gminy i uzdrowiska do współpracy. Może warto jeszcze raz zastanowić się nad inicjatywą legislacyjną. Na zakończenie moja prywatna refleksja. Zwiedziłem kilkadziesiąt krajów świata, ale muszę przyznać, że to miejsce wokół tężni i basenu z pewnością mogłoby należeć do jednych z najpiękniejszych miejsc, które widziałem. Trzeba jednak o nie odpowiednio zadbać. Proszę nie brać tego do siebie. Widzę, że są tu dobrzy i mądrzy gospodarze, którzy wiedzą, co zrobić z tym miejscem. Jest to perełka, którą warto pielęgnować. Generalnie nie dzielę się swoimi prywatnymi refleksjami, ale mówię to, abyście państwo wiedzieli, że nie zapamiętamy źle Ciechocinka. Krytykowaliśmy po to, aby zostały wyciągnięte wnioski i podjęte działania. Mam nadzieję, że za rok uzdrowiska w Polsce będą miały dodatni wynik finansowy i będą się nadal rozwijać. Myślę, że sektor uzdrowiskowy w Polsce może niebawem stać się jedną z głównych gałęzi gospodarki. Dziękuję państwu za debatę i przybycie na posiedzenie Komisji. Zamykam posiedzenie Komisji Skarbu Państwa.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>