text_structure.xml 72.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WiesławWalendziak">Otwieram posiedzenie Komisji. Dzisiejszy porządek dzienny przewiduje omówienie stanu restrukturyzacji i przekształceń własnościowych w hutnictwie żelaza i stali oraz rozpatrzenie odpowiedzi na dezyderat Komisji nr 7 w sprawie restrukturyzacji i prywatyzacji sektora naftowego. Proponuję rozpocząć od realizacji drugiego punktu porządku dziennego, ponieważ przedstawiciele Ministerstwa Skarbu Państwa są w drodze. Przystępujemy do rozpatrzenia odpowiedzi na dezyderat Komisji nr 7 w sprawie restrukturyzacji i prywatyzacji sektora naftowego. Przypomnę państwu treść dezyderatu, a następnie prezes Nafty Polskiej SA Maciej Gierej omówi stan procesu prywatyzacji tego sektora. Po przybyciu przedstawicieli MSP usłyszmy zapewne stanowisko rządu odnośnie do dezyderatu nr 7. Przeczytam treść dezyderatu uchwalonego 20 listopada 2002 r.: „Komisja Skarbu Państwa na wyjazdowym posiedzeniu w Gdańsku w dniu 24 października 2002 r. oceniała realizację programu restrukturyzacji i prywatyzacji sektora naftowego. Komisja odnotowuje znaczące opóźnienie w realizacji programu, w stosunku do harmonogramu zakładającego dokończenie procesu w roku 2001. Najważniejsze problemy, czekające wciąż na rozstrzygnięcie to przyszłość Rafinerii Gdańskiej SA i rafinerii południowych, trzecia faza prywatyzacji PKN Orlen SA oraz kontrola nad Naftobazami sp. z o.o. i Naftoportem sp. z o.o. W ocenie Komisji: 1) Należy zagwarantować poszanowanie interesów strategicznych Skarbu Państwa - bezpieczeństwa energetycznego, obronności oraz dostępu stron trzecich - w zakresie infrastruktury paliwowej w Polsce, co dotyczy baz magazynowania (Naftobazy sp. z o.o.), przeładunku (Naftoport sp. z o.o.) oraz rurociągów (PERN „Przyjaźń” SA). Z tych samych względów wymienione elementy infrastruktury nie powinny być poddane kontroli prywatyzowanych operatorów naftowych. 2) Weryfikacja programu rządowego, umożliwiająca konsolidację PKN Orlen SA z Rafineria Gdańską SA powinna być traktowana jako możliwość, a nie jako przesądzony kierunek działań. 3) Komisja dostrzega trudności z pozyskaniem dla Rafinerii Gdańskiej SA inwestora zapewniającego modernizację rafinerii oraz znaczące zwiększenie jej mocy przerobowej i rozbudowę sieci dystrybucyjnej. Z uwagi na powyższe należy również starannie rozważyć alternatywny plan rozwoju ośrodka gdańskiego i budowy Grupy LOTOS, opracowany przez kierownictwo przedsiębiorstwa”. Oczywiście, od uchwalenia tego dezyderatu zmieniło się wiele. Pojawiły się nowe elementy, jak np. podpisanie umowy offsetowej. W czasie oczekiwania na przedstawicieli Ministerstwa Skarbu Państwa proszę, aby prezes Nafty Polskiej SA Maciej Gierej przedstawił informację na temat zaawansowania procesu prywatyzacji sektora naftowego, głównie Rafinerii Gdańskiej SA, ponieważ ona była przedmiotem dezyderatu oraz Naftobaz sp. z o.o., Naftoportu sp. z o.o. oraz PERN „Przyjaźń” SA.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MaciejGierej">Jeśli chodzi o stan zaawansowania procesów prywatyzacyjnych realizowanych w ramach programu rządowego przez Naftę Polską SA zacznę od omówienia najtrudniejszego i najdłużej trwającego, czyli od Rafinerii Gdańskiej SA. W grudniu ubiegłego roku otrzymaliśmy ofertę konsorcjum Rotch Ltd - PKN Orlen SA, na którą wyraziliśmy zgodę. Stało się to możliwe w związku z aktualizacją programu rządowego przyjętego we wrześniu zeszłego roku przez Radę Ministrów, która pozwalała na to, aby w procesie prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej SA mógł uczestniczyć największy operator rynku paliwowo-energetycznego w Polsce, jakim jest PKN Orlen SA. Oferta została złożona, przez blisko 2 miesiące trwały wyjaśnienia dotyczące samej struktury oferty, jako że z dokumentów, które otrzymaliśmy, wynika jednoznacznie, że oferta zasadnicza dotyczy nie tylko prywatyzacji RG SA, ale także rozstrzygnięć związanych z przyszłą prywatyzacją i restrukturyzacją całego sektora paliwowo-energetycznego w Polsce. Wyjaśnienia trwają nadal, ponieważ propozycje zawarte w złożonej ofercie dotykają nie tylko sektora produkcyjno-handlowego, ale też mają ścisły związek z rozstrzygnięciami w sferze logistyki. Jest to związane z drugim projektem prywatyzacyjnym, który wszedł w etap negocjacji wyłącznych z wybraną kilka dni temu firmą Vopak. Jest to największy operator logistyczny na świecie. Przedstawiliśmy ministrowi skarbu wszystkie możliwe scenariusze, które można zrealizować opierając się na istniejącej ofercie lub po jej modyfikacji, począwszy od klasycznego procesu prywatyzacji, poprzez proces prywatyzacji wiążący się z procesem konsolidacji oraz z procesami realizowanymi samoistnie, bez dodatkowych operatorów prywatyzacyjnych, bezpośrednio pomiędzy spółkami. Wszystko zostało przeanalizowane, policzone i przedstawione. Obecnie trwają uzgodnienia w MSP dotyczące problemu, którą drogę minister skarbu państwa miałby wskazać jako właściwą w dalszych procesach prywatyzacyjnych. Jeśli chodzi o drugi proces prywatyzacyjny dotyczący firmy Naftobazy sp. z o.o., to po przeanalizowaniu ofert wybraliśmy kilka dni temu spółkę Vopak do przeprowadzenia procesu negocjacji wyłącznych. Nie będzie to prosty proces, jako że złożona oferta dostrzega niejednoznaczne i niedokończone rozstrzygnięcia odnośnie do struktury sekatora produkcyjno-rynkowego. Na całym świecie sektor logistyki stanowi element i instrument wpływania na sektor rynkowy, poprzez stworzenie dodatkowych warunków instrumentalnego oddziaływania ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej, jako odpowiedzialnego za bezpieczeństwo energetyczne kraju w sytuacjach kryzysowych. W takich momentach producenci i handlowcy często chcą realizować politykę nie do końca wpisującą się w politykę państwa w zakresie kształtowania cen na jeden z podstawowych nośników energii, jakim jest paliwo produkowane z ropy naftowej. Przedstawiłem najważniejsze kwestie. Jeśli chodzi o szczegóły, to Naftę Polską SA obowiązuje określona procedura negocjacji i ujawnianie szczegółów oferty konsorcjum Rotch Ltd i PKN Orlen SA nie może się odbyć na otwartym posiedzeniu Komisji.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MaciejGierej">Mam nadzieję, że przyjmiecie to państwo ze zrozumieniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WiesławWalendziak">Moje słowa kieruję do pana ministra Piotra Czyżewskiego, z którym mamy okazję spotkać się pierwszy raz po objęciu przez niego funkcji ministra skarbu państwa. Mam nadzieję, że wrócimy do dyskusji na temat całościowego programu prywatyzacji polskiej gospodarki do 2005 r. Jego pierwotna wersja pojawiła się wiele miesięcy temu, ale zniknął w trakcie dyskusji politycznych. Jest konieczne i pilne, aby skonstruować taki program i zobaczyć funkcje ekonomiczne, społeczne i restrukturyzacyjne polskiej prywatyzacji. Nie będziemy dziś o tym dyskutować, ale proszę, aby pan minister odniósł się krótko także do tej kwestii w tracie wystąpienia. Powróćmy do kwestii dezyderatu. Za chwilę pan minister przedstawi odpowiedź rządu na dezyderat nr 7 Komisji Skarbu Państwa. Chcę zadać pytanie, ponieważ jesteśmy pod wrażeniem podpisanych umów offsetowych. Jest to niewątpliwie duży sukces polskiego państwa, wiążą się z tym wielkie nadzieje naszej gospodarki. Projekt objął także Rafinerię Gdańską SA. Jak to się ma do toczącego się procesu prywatyzacji? Do dalszych negocjacji zostało zaproszone konsorcjum Rotch Ltd - PKN Orlen SA. W ramach offsetu przewidywana jest duża inwestycja na poziomie kilkuset milionów dolarów. W sposób oczywisty zwiększy ona moce wytwórcze RG SA. Czy w momencie, gdy toczą się rozmowy z firmą Rotch Ltd i PKN Orlen SA, Rafineria Gdańska SA powinna już informować o tym konsorcjum? Czy to konsorcjum jest w ogóle zainteresowane tak radykalnym zwiększeniem mocy produkcyjnych RG SA? Być może jest to problem formalny. Jeśli przedstawiciele Rafinerii Gdańskiej SA pojawiają się na Bliskim Wschodzie i próbują uczestniczyć w projekcie odbudowy Iraku, dzierżawy pól naftowych, to powinni już uzgadniać te kwestie z konsorcjum, czy wystarczy dyspozycja ministra bądź prezesa Nafty Polskiej SA? Obecna sytuacja jest paradoksalna. Może się okazać, że niekwestionowany sukces może być zagrożony przez sytuację realnego konfliktu interesów związanych ze strategicznymi koncepcjami rozwoju poszczególnych podmiotów. Proszę pana ministra Piotra Czyżewskiego o ustosunkowanie się do tego problemu. Proszę także, aby odpowiedź rządu była jak najbardziej aktualna, ponieważ proces wciąż trwa i wiele kwestii uległo zmianie od listopada zeszłego roku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MałgorzataOstrowska">Chcę zabrać głos w kontekście odpowiedzi na nasz dezyderat, która jest bardzo ogólna i praktycznie nie wyjaśnia zasadniczych kwestii. Komisja pytała, kiedy zostanie podjęta ostateczna decyzja odnośnie do przyszłości Rafinerii Gdańskiej SA i ścieżki jej prywatyzacji. Lakoniczne stwierdzenie, że istnieje nadal aktualny program rządowy, który przewiduje różne alternatywy, jest niewystarczające. Znamy ten program nie od dziś, natomiast brak jest ostatecznej decyzji, która przesądzałaby zasadnicze kwestie. Dopiero ona może stanowić pełną podstawę do odpowiedzi na pytanie pana posła Wiesława Walendziaka, kontekst zaczyna być coraz szerszy. Z tego względu, panie ministrze, zacznijmy może od zasadniczego pytania: kiedy wreszcie rząd RP zdecyduje się ostatecznie na wybór ścieżki prywatyzacyjnej dla RG SA?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PiotrCzyżewski">Mimo, iż nie będę dziś w stanie usatysfakcjonować wszystkich państwa posłów swoimi odpowiedziami - wskazuje na to stan prac - chcę powiedzieć, że chciałem przyjść na dzisiejsze posiedzenie Komisji, aby bez chwili zwłoki rozpocząć dialog pomiędzy ministerstwem a Komisją. Bardzo mi na tym zależy i chcę, aby nasze spotkania miały charakter roboczy i owocny. Liczę na to, że Komisja zechce wspierać działania, których przed nami bardzo wiele i o których w niezbyt odległym czasie będziemy mogli szerzej rozmawiać. Mam na myśli program prywatyzacji, który od dłuższego czasu przygotowujemy. Nad tym programem pracowano pod kierunkiem kilku kolejnych ministrów, nie chcę uchodzić za jego jedynego autora. Myślę, że ministerstwo jest w stanie w ciągu kilku najbliższych tygodni program zamknąć. W odpowiednim czasie przedstawimy go Komisji. Wracając do stanowiska rządu odnośnie do dezyderatu nr 7, to otrzymali państwo odpowiedź pisemną, zatem uważam, że byłoby stratą czasu, gdybym ją w tej chwili omawiał. Chcę podkreślić jedynie, że odpowiadając na dezyderat rząd stanął na gruncie programu, który niedawno przyjął. Chcę podkreślić kilka zasadniczych elementów, które należy w tym programie dostrzegać, a o których mowa także w tym stanowisku. Pierwszy odnosi się do powinności ministra skarbu państwa oraz innych ministrów działających w tym zakresie, jeśli chodzi o zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju. O tym mówimy w pkt. 1 stanowiska. Wszystkie działania zapisane w programie odpowiadają na pytanie, w jaki sposób, jeśli chodzi o logistykę i inne spółki chcemy zadbać o ten cel. Sądzimy, że zapisy programu spełniają warunki, o które chodzi w pojęciu „zapewnienie bezpieczeństwa energetycznego kraju”. Chodzi tu o jednoznaczne rozstrzygnięcie spraw dotyczących Naftoportu sp. z o.o. oraz poddaniu go wpływowi Skarbu Państwa. To jest sprawa dotycząca decyzji o nieprywatyzowaniu PERN „Przyjaźń” SA. Trzeci element wiąże się z Naftobazami sp. z o.o., gdzie także jasno określamy, w jaki sposób chcemy zapewniać to bezpieczeństwo. Jeśli chodzi o część drugą, to chcę odpowiedzieć, że ministerstwo patrząc na kwestie dotyczące prywatyzacji Rafinerii Gdańskiej SA, bądź też budowania skonsolidowanego podmiotu, skupiło się na kilku podstawowych przesłankach. O pierwszej nieco już mówiłem, wchodzi ona w zakres operacji dotyczącej samej rafinerii i PKN Orlen SA, czyli kwestia bezpieczeństwa energetycznego kraju. Przez ten pryzmat będziemy patrzeć na operację, która się dokonuje. Drugi niezwykle ważny element dotyczy zapewnienia rozwoju podmiotów, które dziś znajdują się w rękach Skarbu Państwa. Rafineria Gdańska SA jest pośrednio stuprocentowym podmiotem Skarbu Państwa i naszą powinnością jest zapewnienie rozwoju tego pomiotu w każdym programie, który przyjmiemy. Tą przesłanką zamierzamy się kierować niezależnie od wyboru wariantu opierającego sektor naftowy na jednym lub dwóch ośrodkach. Chcę podkreślić raz jeszcze, że obowiązujący nas program rządowy nie przesądza tej kwestii, dopuszcza obydwa rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PiotrCzyżewski">Nie potrafię, niestety, dziś powiedzieć, które z nich jest lepsze i które wybierzemy. Procedura jest na określonym etapie. Otrzymaliśmy od Nafty Polskiej SA pewne rekomendacje, które obecnie są przedmiotem analiz MSP i nim nie zajmiemy ostatecznego stanowiska w tej sprawie, nie będę się do tego odnosił. Trzeci związany z tym element to rafinerie południowe. Przy podjęciu decyzji odnośnie do dwóch wspomnianych przeze mnie wariantów chcemy odpowiedzieć na pytanie, jaka jest przyszłość rafinerii południowych, a więc w jaki sposób można zachować te podmioty i uchronić miejsca pracy. Jest to drugi element, który chcę podkreślić. W obydwu programach podstawę stanowić będzie to, że minister skarbu państwa, jako zasadniczy element swojej decyzji przyjmuje zapewnienie przyszłości aktywów będących własnością Skarbu Państwa. Trzeci ważny element, to zapewnienie wartości akcji spółek, które posiada Skarb Państwa w RG SA, PKN Orlen SA i rafineriach południowych. Nie możemy tego bagatelizować i swoimi działaniami doprowadzić do sytuacji, w której wartość akcji PKN Orlen SA będzie spadać i spółka na tym ucierpi. Nie jest to naszym celem, chcemy pogodzić wszystkie elementy i szukamy rozwiązania, które by to umożliwiło. Raz jeszcze powtórzę, że nie mogę dziś przesądzić o wyborze żadnego z wariantów. Podkreślam, że głównym wyznacznikiem działań i wybór wariantu będzie zabezpieczenie interesów Skarbu Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WiesławWalendziak">Proszę, aby pan minister udzielił także odpowiedzi na pytanie o zależność pomiędzy zaproszeniem do negocjacji konkretnego konsorcjum a realizacją umowy offsetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PiotrCzyżewski">Mogę się jedynie cieszyć, że w umowie offsetowej znalazła się taka pozycja i że może być ona realizowana. Myślę, że wszystkim, którzy myślą o rozwoju tego sektora takie rozwiązanie wychodzi naprzeciw. Oceniam, że w każdym scenariuszu powinniśmy zadbać o zapewnienie bytu podmiotów, w których Skarb Państwa ma swoje udziały, myślę głównie o Rafinerii Gdańskiej SA. Musimy jednocześnie z zadowoleniem witać fakt, że Rafineria Gdańska SA, aby się rozwijać, musi zwiększyć swoją moc produkcyjną. Zresztą dla nikogo nie jest to zaskoczeniem. Jeszcze raz podkreślam, że jeśli ktoś poważnie myśli o rozwoju tego podmiotu, a to jest naszym celem, to dobrze przyjmie te zapowiedzi. Z moich informacji wynika, że nie ma tam zasady wyłączności. Być może pan prezes Maciej Gierej będzie mógł powiedzieć coś więcej na ten temat. Nie widzę sprzeczności między uruchomieniem tego programu w RG SA, a ofertą złożoną przez konsorcjum Rotch Ltd - PKN Orlen SA. W związku z pytaniem pani posłanki Małgorzaty Ostrowskiej chcę powiedzieć raz jeszcze, że nie udzielę dziś odpowiedzi na pytanie, kiedy podejmiemy decyzję o przyszłości RG SA. Mogę jedynie powiedzieć, że zrobimy to w możliwie najkrótszym czasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MaciejGierej">Jeśli chodzi o projekt IGCC, to do tej pory udawało nam się uniknąć ścieżki kolizyjnej procesu prywatyzacji i procesu rozwoju Rafinerii Gdańskiej SA. Jest to dość trudna operacja, ale konsekwentnie Nafta Polska SA realizowała dwa projekty równocześnie. Nie zatrzymano procesu rozwoju RG SA tylko dlatego, że prowadzony jest projekt prywatyzacji, ponieważ takie rozwiązanie często źle skutkuje w samych spółkach poddawanych procesom prywatyzacji, który może się przecież nie udać. Proces budowania rozwoju RG SA był i jest realizowany, natomiast konieczne jest podpisanie w najbliższym czasie umowy parterowej, która byłaby dopełnieniem umowy offsetowej podpisanej przez członków rządu RP. Wymaga to określenia zobowiązań spółki i zapisania pewnych kwestii w kategoriach zobowiązań biznesowych. To jest moment, który powiązany jest z decyzjami dotyczącymi przyszłości Rafinerii Gdańskiej SA. Jeśli chodzi o stronę merytoryczną projektu IGCC, to problem z przerobem pozostałości atmosferycznej dotyczy nie tylko RG SA, ale także PKN Orlen SA, czyli dawnej Petrochemii Płock, ponieważ zgodnie z dyrektywą UE nr 32, na którą okres derogacji został ustalony do 2006 r. będzie istniał wymóg określonego sposobu produkowania paliw w Polsce. Wyczerpuje to projekt IGCC, który jest dedykowany nie tylko dla Rafinerii Gdańskiej SA, ale także dla innych rafinerii leżących w basenie Morza Bałtyckiego oraz PKN Orlen SA. Ze zmiennym szczęściem prowadzone są dwustronne umowy w tej sprawie pomiędzy RG SA a PKN Orlen SA. Wiem, że w ostatnich dniach dyskusje nabrały trochę lepszego tempa. Myślę, że można próbować wdrażać ten projekt za obopólną korzyścią. Absolutnie zgadzam się z takim postawieniem sprawy, że podpisanie umowy parterowej związanej z projektem IGCC pomiędzy RG SA a Lokhead Martin i firmami, które uczestniczą w tym projekcie wymaga jasnej struktury sektora paliwowego, czyli rozstrzygnięć prywatyzacyjnych. Zarówno minister skarbu państwa, jak i Nafta Polska SA zdają sobie z tego sprawę. Próbujemy znaleźć rozwiązanie i określić swoje propozycje w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WiesławWalendziak">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MałgorzataOstrowska">Dziękuję panu ministrowi Piotrowi Czyżewskiemu oraz panu prezesowi Maciejowi Gierejowi, że podkreślali dbałość o rozwój Rafinerii Gdańskiej SA. Jest to zbieżne ze stanowiskiem Komisji przyjętym na obu wyjazdowych posiedzeniach związanych z sektorem naftowym oraz często wypowiadanym w czasie innych spotkań. Pierwotne stanowisko Komisji także szło w tym kierunku, więc bardzo dobrze składa się, że rozwój tej rafinerii jest głównym przedmiotem troski rządu i podległych mu agend. Chcę przypomnieć, że w ramach tego procesu istnieje alternatywny projekt, który przedstawił nam zarząd RG SA obrazujący, jaką drogą zamierza doprowadzić do powstania Grupy LOTOS SA. Dobrze, że mimo trwającej prywatyzacji nie zatrzymano tego procesu. Jest to bardzo dobry sygnał, który potwierdza słowa przedstawicieli rządu, że rafineria nie zostanie zatrzymana ze względu na toczący się proces. To byłoby oczywiście kuriozalne. Cieszę się, że tak się nie stało i że Grupa LOTOS SA mogła powstać. Skoro tak, to wydaje się, że właśnie moment utworzenia tej grupy oraz zawarcia umowy offsetowej nakazuje wręcz ponowne rozpatrzenie projektu zarządu Rafinerii Gdańskiej SA w tym nowym kontekście. Proszę, aby panowie spróbowali przyjąć jako swoje argumenty w dyskusjach z adwersarzami nad tym pomysłem, że istnieje grupa kapitałowa, która ma dużą szansę na rozwój, m.in. dzięki offsetowi. Inwestycja, która zostanie podjęta dzięki tej umowie, będzie służyła całemu sektorowi, o czym mówił przed chwilą pan prezes Maciej Gierej. Z pewnością zatem istnieje przesłanka merytoryczna do rozwoju Grupy LOTOS SA, co, jak słyszeliśmy przed chwilą, jest zbieżne ze stanowiskiem rządu. Jeśli tak, to pójdźmy jeszcze dalej. Wykorzystajmy majątek Skarbu Państwa, który nadal podlega ministrowi skarbu państwa, aby zgodnie z projektem zarządu RG SA firmy Petrobaltic SA i rafinerie południowe mogły stanowić element Grupy LOTOS SA, która tworzona jest na bazie tej rafinerii. Można wskazać wiele przesłanek ekonomicznych. Wiem, że trwają badania kondycji tych podmiotów, głównie Rafinerii Południowych, których sytuacja ekonomiczna nie jest łatwa. Zapewne zastanawiają się państwo, dlaczego z takim uporem lansuję ten scenariusz. Dlatego, ponieważ w drugim etapie zakładałam upublicznienie części akcji Grupy LOTOS SA na giełdzie papierów wartościowych. Z racji miernoty na polskim rynku kapitałowym jest to bardzo pozytywne i tego typu projekty służą rozwojowi gospodarki w wielu aspektach, zarówno jeśli chodzi o ochronę środowiska, właściwe wykorzystanie majątku Skarbu Państwa, którego tak niewiele już zostało, oraz wzmocnienie rodzimego rynku kapitałowego, o co także troszczy się minister skarbu państwa. Mam gorącą prośbę do pana ministra Piotra Czyżewskiego, aby ze względu na wskazane przeze mnie argumenty oraz na nowe okoliczności, które się pojawiły, zechciał rozważyć raz jeszcze plany, o których wspominałem. Wiem, że analizują państwo wszelkie argumenty za i przeciw w dobrej wierze. Nie kwestionuję tego w żadnej z moich wypowiedzi, ale myślę, że nadszedł czas na podjecie decyzji, zwłaszcza że moment, o którym wspomniał pan prezes Maciej Gierej, czyli konieczność podpisania umowy parterowej, wymaga już jasności odnośnie do struktury własności. Uważam, że czas na przedstawianie Komisji lakonicznych odpowiedzi rządu na dezyderaty powinien już się zakończyć.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#MałgorzataOstrowska">Nie chciałabym dowiadywać się, że w ciszy gabinetów przesądzane są losy i zapadają decyzje dotyczące Rafinerii Gdańskiej SA oraz innych podmiotów, które dziś wymieniamy w czasie dyskusji. Ostatnio pojawiające się artykuły w prasie, np. w „Polityce” czy w „Nie”, wzbudzają ogromny niepokój, że rozwiązania zapadają nie przy otwartej kurtynie czy z czysto merytorycznych powodów, tylko z niewyjaśnionych bliżej prywatnych interesów. Nasze spotkanie ma na celu rozwianie wszelkich wątpliwości związanych z zapadaniem decyzji właścicielskich, tak by różne elementy rozwojowe zostały naprawdę dobrze wykorzystane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WiesławWalendziak">Powrót na łono Komisji sprzyja precyzowaniu poglądów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MałgorzataOstrowska">Przepraszam panie pośle, ale zawsze miałam takie poglądy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WiesławWalendziak">Zgadzam się, ale powrót do Komisji sprzyja ich pełnemu wygłoszeniu na forum publicznym. Niewątpliwie mamy obowiązek domagać się od rządu przyjęcia strategii, która gwarantować będzie rozwój całego sektora. Właściciele akcji poszczególnych podmiotów mają prawo zabiegać o zwiększanie wartości akcji tego podmiotu, ale ich aspiracje wcale nie muszą oznaczać rozwoju tych przedsiębiorstw. Nie wiem, czy kupowanie rafinerii południowych, które są w złej kondycji finansowej, jest dobrym rozwiązaniem, ale wiem, że w interesie polskiej gospodarki leży ich uratowanie i rozwój. Trzeba na to znaleźć odpowiedź. Wiem, że ważne jest przedstawienie takiego stanowiska, które umożliwi wzrost inwestycji w RG SA, a nie tylko konsolidowanie sieci dystrybucji i przygotowywanie polskiego rynku na wejście dużego zagranicznego inwestora. Musi zostać przedstawiony dojrzały plan, należy pokazać od początku do końca kolejne etapy działań tak, aby państwo polskie nie zostało sprowadzone do poziomu rządu litewskiego, który dość bezradnie przyglądał się sytuacji rafinerii w Możejkach. Jest to pewne ostrzeżenie. Groźba jest realna, jeśli odnieść się do publikacji prasowych, o których mówiła pani posłanka Małgorzata Ostrowska. Bez przyjęcia tej strategii i pokazania poszczególnych jej etapów podobna jak na Litwie historia może wydarzyć się w Polsce. Oczywiście rozwój tego sektora nie może być przypadkowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MałgorzataOstrowska">Umknęła mi jedna kwestia. Pan minister Piotr Czyżewski powiedział o spadku wartości akcji m.in. PKN Orlen SA. Czytając wnikliwie analizy w gazetach biznesowych wyrobiłam sobie może dość prosty pogląd, ale tak sobie to teraz tłumaczę. O ile rząd jest stroną, która musi podjąć decyzje odnośnie do RG SA, o tyle akcjonariusze PKN Orlen SA powinni zacząć się niepokoić o to, czy ich spółka jest dobrze zarządzana. Chcę usłyszeć opinię zarządu PKN Orlen SA na temat ciągłej zmiany strategii. Być może moglibyśmy zorganizować takie spotkanie, chociaż jest to spółka prywatna i udział Skarbu Państwa jest zdecydowanie mniejszy. Niezborna strategia rozwojowa tej spółki, kupowanie firmy MOL, RG SA, stacji paliwowych w Niemczech i inne zapowiedzi, np. konkurencyjny program budowania naftobaz, wpłynęły na spadek wartości akcji. Proszę zwrócić uwagę, że ta tendencja się utrzymuje. Jest to ogromny podmiot i wydaje się, że może on sobie poradzić w wiele trudniejszych sytuacjach, ale jeśli już mówimy o dbałości o rozwój spółki, to warto zapytać zarząd oraz wszystkich właścicieli akcji PKN Orlen S.A., w jaki sposób ta firma będzie się rozwijać, aby akcje nie traciły na wartości, tak jak to się dzieje obecnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarekSuski">W związku z tym, co usłyszałem od pani posłanki Małgorzaty Ostrowskiej i po przeczytaniu oraz próbie analizy odpowiedzi na dezyderat myślę, że warto, aby choćby część tego, co powiedział pan minister Piotr Czyżewski, znalazła się w pisemnym stanowisku rządu. Pewnych szczegółów nie można ujawnić posłom na otwartym posiedzeniu Komisji, ale uważam, że można nakreślić ogólne założenia. Odpowiedź rządu jest bardzo ogólna, a Komisja oczekuje bardziej konkretnych informacji, co określiła dokładnie w dezyderacie. Zgłaszam zatem wniosek formalny, aby poprosić rząd o uzupełnienie odpowiedzi na dezyderat, a odrzucić przedstawione nam stanowisko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WiesławWalendziak">Uważam, że warto poprosić rząd o uzupełnienie odpowiedzi, ale nie odrzucać jej w całości. Jednak w pkt. 1 znalazła się dość konkretna odpowiedź w sprawie PERN „Przyjaźń” SA i instytucji logistycznych, o których mówił pan prezes Maciej Gierej, zaś w pkt. 2–3 zapisano tezę, na której nam zależało, to znaczy, że weryfikacja programu rządowego umożliwiająca konsolidację PKN Orlen SA z Rafinerią Gdańską SA powinna być traktowana jako możliwość, a nie jako przesądzony kierunek działań. Odpowiedź byłaby pełna, gdyby znalazły się w niej zapisy dotyczące decyzji, o których mówił pan minister Piotr Czyżewski. Proponuję zmodyfikować wniosek pana posła Marka Suskiego i poprosić o uzupełnienie odpowiedzi przez rząd. Być może dezyderat był zbyt mało precyzyjny. Czy pan poseł Marek Suski wyraża zgodę na modyfikację wniosku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MarekSuski">Wyrażam zgodę. Jeśli rząd zobowiąże się do uzupełnienia odpowiedzi, będzie to satysfakcjonujące.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#PiotrCzyżewski">Zanim odniosę się do wypowiedzi pani posłanki Małgorzaty Ostrowskiej, chcę zachęcić Komisję do rozważenia przyjęcia dezyderatu, zważywszy na czas, w którym przygotowywane było stanowisko rządu. Sytuacja stale ulega zmianie; jeśli spotkamy się za 3 tygodnie, to będziemy mogli państwu przekazać z pewnością inne, może bardziej szczegółowe informacje. Do tego czasu zakończymy już proces analizy rozwiązań rekomendowanych przez Naftę Polską SA. Nie chcemy niczego przed Komisją skrywać, tylko otwarcie referować, na jakim etapie prac się znajdujemy. Nie mogę oczywiście zmieniać odpowiedzi, ponieważ jest to stanowisko rządu, ale zachęcam państwa do jego przyjęcia. Mogę się zobowiązać, że będą informował Komisję o postępie prac i sposobie dalszego prowadzenia procedury. Taka była zresztą intencja naszego, dzisiejszego spotkania. Przekazaliśmy państwu najbardziej aktualne informacje. Sformułowanie odpowiedzi przez rząd wymaga czasu, ma określone tempo. Raz jeszcze zatem proszę Komisję o rozważenie możliwości przyjęcia zaprezentowanego stanowiska. Odnośnie do wypowiedzi pani posłanki Małgorzaty Ostrowskiej chcę zaznaczyć, że nie dostrzegam między nami rozbieżności. Będziemy nadal prowadzić procedurę. W każdym z projektów będziemy chcieli zadbać o elementy, które już wcześniej wymieniłem. Została poruszona kwestia, że w zaciszu gabinetów może zostać podjęta decyzja w czyimś prywatnym interesie. Chcę, aby w tej kwestii nie pozostawał nawet cień wątpliwości. Decyzje będziemy podejmować zgodnie z wszelkimi arkanami sztuki prywatyzacyjnej i restrukturyzacyjnej, zgodnie z formalną ścieżką obowiązującą w ministerstwie. Z pewnością podstawową przesłanką będzie zapewnienie bezpieczeństwa i powodzenia tej operacji z punktu widzenia interesu Skarbu Państwa. Co do tego nie może być cienia wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WiesławWalendziak">Prośba o uzupełnienie odpowiedzi przez rząd nie jest bardzo uciążliwa; kiedy Komisja odrzuca stanowisko rządu, to rzeczywiście występują poważne konsekwencje. Prośba o uzupełnienie odpowiedzi o bardziej jednoznaczne rekomendacje jest zabieganiem o transparentność procesu, o czym mówił przed chwilą pan minister Piotr Czyżewski. Komisja zdecyduje o tym w głosowaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#RafałZagórny">Chcę nawiązać do wypowiedzi pana posła Wiesława Walendziaka. Bardzo dobrze składa się, że za 3 tygodnie będzie wiadomo więcej. Być może nie należy decydować o losach tego stanowiska w tej chwili, tylko uzupełnić je o nowe elementy za np. miesiąc, po ujawnieniu nowych rozstrzygnięć. Zachęcam do rozważenia takiego wariantu przez pana ministra.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#CzesławPogoda">Mam prośbę do pana posła Wiesława Walendziaka, aby korzystając z obecności pana ministra zezwolił na poruszenie tematu niezwiązanego bezpośrednio z dzisiejszym porządkiem dziennym, a mianowicie kolejnego podniesienia akcyzy na olej opałowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WiesławWalendziak">Jest to bardzo ważny i ciekawy problem, poprosiłem pana posła Jana Burego o przygotowanie stanowiska podkomisji w tej sprawie. Obawiam się, że bez zapoznania się ze stosowną dokumentacją nic sensownego nie uzgodnimy. Na posiedzeniu związanym z tym problemem będzie musiał być obecny także minister finansów. Jak tylko podkomisja opracuje opinię, zwołamy posiedzenie Komisji na ten temat. Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem pana posła Marka Suskiego o wystąpienie do rządu o uzupełnienie odpowiedzi rządu na dezyderat nr 7 Komisji o bardziej jednoznaczne rekomendacje. Kto jest za? Stwierdzam, że 8 głosami za, przy 5 przeciwnych i braku wstrzymujących się Komisja przyjęła wniosek. Komisja skieruje stosowne pismo do marszałka Sejmu, który przekaże je do prezesa Rady Ministrów. Zamykam rozpatrywanie punktu drugiego porządku dziennego. Przechodzimy do realizacji pierwszego punktu porządku dziennego, czyli omówienia stanu restrukturyzacji i przekształceń własnościowych w hutnictwie żelaza i stali. Mam nadzieję, że pan minister Andrzej Szarawarski uzupełni pisemne informacje, ponieważ ważne posunięcia podejmowane są codziennie. Rozpoczniemy od prezentacji „Informacji o wynikach kontroli restrukturyzacji i przekształceń własnościowych w hutnictwie żelaza i stali” przez pana dyrektora Pawła Banasia z Najwyższej Izby Kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PawełBanaś">Najwyższa Izba Kontroli prowadziła badania przez 10 lat. Obejmują one zatem wszystkie istotne działania, jakie zostały podjęte na rzecz restrukturyzacji branży hutniczej w III RP. Nie objęliśmy kontrolą ostatnich działań, które wciąż są prowadzone i nie było zauważalnych rezultatów, które można by poddać kontroli. Mam nadzieję, że obserwacje, które dokładnie opisaliśmy w przedstawianej Komisji informacji, pomogą w ocenie działań realizowanych obecnie oraz w podejmowaniu decyzji z uniknięciem błędów, które zostały popełnione w latach objętych kontrolą, czyli 1992–2001. Pewne kwestie zostały zbadane także w odniesieniu do 2002 r. W tym okresie obowiązywały dwa zasadnicze rządowe dokumenty programowe: „Stanowisko rządu Rzeczpospolitej Polskiej w sprawie restrukturyzacji hutnictwa żelaza i stali do 2002 r.” przyjęty w grudniu 1992 r. oraz „Program restrukturyzacji przemysłu hutnictwa żelaza i stali w latach 1998–2005” przyjęty w czerwcu 1998 r. Oba dokumenty miały liczne aktualizacje. Ich zasadniczymi celami było osiągnięcie międzynarodowej konkurencyjności produkcji i wyrobów, efektywności ekonomicznej sektora, dostosowanie asortymentu i wielkości produkcji do potrzeb rynku oraz prywatyzacja hut i dopływ kapitałów. W ocenie NIK żaden z tych zasadniczych celów nie został zrealizowany. Efekty, które można zaobserwować, dotyczą działań ubocznych, ewentualnie celów operacyjnych, które miały wspomagać cele zasadnicze. Należy do nich niewątpliwie redukcja potencjału wytwórczego, zgodnie z przyjętymi programami, wyłączenie ze zdolności produkcyjnych znaczącej ilości przestarzałych i ekologicznie szkodliwych technologii (głównie martenowskich) oraz wyłącznie ze struktur hut majątku nieprodukcyjnego, który powinien pomóc w dalszych działaniach restrukturyzacyjnych i w prywatyzacji. Zrealizowano najpełniej cel o charakterze społecznym. W latach 1992–2002 r. udało się zredukować liczbę osób zatrudnionych w branży hutniczej ze 123 tys. o 86 tys. Oznacza to przekroczenie założonego pułapu około 80 tys. zredukowanych etatów. Należy zauważyć, że około 22 tys. tych osób znalazło zatrudnienie w spółkach utworzonych na majątku hut. Powoduje to, że dalsze losy branży hutniczej będą ich dotykały. Największy sukces odniesiono w latach 1999–2001, kiedy nastąpiła większa część redukcji pracowników, odeszło wówczas około 47 tys. pracowników. Koszty związane z prowadzoną restrukturyzacją zatrudnienia wyniosły około 506 mln zł. Na jednoznacznie negatywną ocenę w opinii NIK zasługują bardzo niepokojące zjawiska, jak np. niemal całkowita nieskuteczność i opóźnienia działań administracji rządowej na rzecz realizacji celów wspomnianych przeze mnie dokumentów programowych. W informacji wskazujemy na chroniczny brak działań koordynacyjnych, brak konsekwencji w realizacji założeń programowych oraz nadzoru nad realizacją poszczególnych programów. Zabrakło programów wykonawczych. Po sformułowaniu założeń nie było planowania rozwiązań szczegółowych. W wielu przypadkach politykę inwestycyjną oraz prywatyzację pozostawiano hutom. W przypadku 14 hut, które sprywatyzowano poprzez bankowe postępowanie ugodowe oraz poprzez Narodowe Fundusze Inwestycyjne, rząd niejako z definicji nie mógł posiadać w nich instrumentów oddziaływania na inwestorów, którzy mieli wspierać programy restrukturyzacyjne.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PawełBanaś">Podliczyliśmy koszty całego ruchu restrukturyzacyjnego w latach 1993 do pierwszego półrocza 2001, które wyniosły ponad 7,5 mld zł. Nie są to pieniądze, które przepadły, tego absolutnie nie sugerujemy. Przynajmniej duża ich część nie została stracona. Natomiast nie osiągnięto założonych efektów. Efektywność ich wydatkowania oceniamy bardzo nisko. Nie osiągnięto oczekiwanych przemian jakościowych sektora i nie odwrócono negatywnych trendów w sytuacji ekonomicznej. Kwoty, które złożyły się na 7,5 mld zł, wyszczególniamy w syntezie na str. 5 informacji, należy do nich także koszt redukcji etatów. Jeśli chodzi o brak koordynacji, to odbił się on szczególnie niekorzystnie na działaniach inwestycyjnych. W związku z tym, że decyzje inwestycyjne pozostawiono pojedynczym hutom, każda z nich starała się robić wszystko, aby utrzymać się na rynku, zadbać o bazę surowcową, dzięki czemu nie starczało na ogół środków na finansowanie produkcji nowych, gotowych produktów, które stanowiłyby wartościowy towar rynkowy. W efekcie huty nie mogły osiągnąć powodzenia rynkowego, ich sytuacja ekonomiczna ulegała pogorszeniu. Należy oczywiście dodać, że generalnie środków na inwestycje było zdecydowanie zbyt mało. Np. w programie z roku 1998 koszt inwestycji określono na 8,6 mld zł, w okresie 1998 do pierwszego półrocza 2001 przewidywano wielkość 7,4 mld zł, podczas gdy rzeczywiste nakłady poniesione w tym czasie przez huty stanowiły zaledwie 2,4 mld zł, tj. 32,4% planowanych. W Hucie Częstochowa udało się przeprowadzić inwestycje. Została ona bardzo istotnie zmodernizowana, tyle że poniesione koszty doprowadziły hutę do upadłości. Pod względem kryterium gospodarności porażającym przykładem jest Walcownia Rur Jedność sp. z o.o. Budowa walcowni rozpoczęta została przez Hutę Jedność w 1977 r. Inwestycja była wielokrotnie przerywana. Do roku 2002 nie została zakończona. W 1995 r., kiedy rozpoczął się ostatni, znany nam akt działań, koszty inwestycji planowane na 380,6 mln zł wzrosły do 544,7 mln zł w lipcu 2001 r. W efekcie tych wszystkich niepowodzeń bardzo niekorzystnie kształtowała się w zbadanym przez nas okresie sytuacja ekonomiczna, spadała produkcja, potencjał polskich hut, istotnie wzrastały koszty, malały przychody. Strata brutto w okresie, o którym mówimy, wzrosła trzydziestopięciokrotnie, strata netto siedemnastokrotnie przekraczając kwotę 2 mld zł. Niepowodzenie było wyraźne także w dziedzinie handlu zagranicznego. W tym okresie bardzo dynamicznie wzrastał import. W latach 1993–2001 wzrósł ponad czterokrotnie i przekroczył 40% jawnego zużycia wyrobów stalowych w kraju. Eksport wzrósł nieznacznie z 3,2 mln ton do około 3,6 mln ton wyrobów. Za tonę wyrobów importowanych płaciliśmy prawie 470 dolarów, a za tonę wyrobów eksportowanych uzyskiwaliśmy cenę 270 dolarów, co oznacza, że eksportowaliśmy towar znacznie mniej przetworzony niż importowany. Osobną część naszej informacji stanowią dane dotyczące prywatyzacji hut. Jak już mówiłem, w części przypadków prywatyzację pozostawiono samym hutom. Największy ruch prywatyzacyjny dokonał się do roku 1997. Wtedy sprywatyzowano 15 hut. W przypadku 14 odbyło się to w drodze bankowych postępowań ugodowych (BPU) i NFI. W przypadku BPU oczywiste było z definicji, że sytuacja hut poddanych prywatyzacji jest zła. Chodziło wyłącznie o porozumienie z bankami wierzycielami. Jeśli chodzi o prywatyzację 5 hut za pośrednictwem programu NFI, odbyło się to w latach 1995–1996, NIK uważa, że potwierdziły się obawy, jakie zgłaszał wówczas minister przemysłu i handlu wskazując, iż ten sposób prywatyzacji zabezpiecza jedynie krótkookresowe cele NFI nastawione na zysk, natomiast stanowić może zagrożenie dla procesów restrukturyzacyjnych w hutnictwie. Rzeczywiście uważamy, że te obawy się sprawdziły. Poza Hutą Buczek SA NFI zbyły akcje pozostałych czterech hut.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PawełBanaś">W przypadku Huty Pokój SA i Ferrum SA jednym z nabywców było Konsorcjum Finansowo Inwestycyjne „Colloseum” sp. z o.o., w sprawie którego prokuratura prowadzi śledztwo. NIK zgłosiła także krytyczne uwagi dotyczące wyborów doradców prywatyzacyjnych przez ministra skarbu państwa, w przypadku prób prywatyzacji Huty Katowice SA oraz hut: Florian SA, Cedler SA i Sendzimira SA. Opisujemy tę sprawę na stronach 9–10 informacji. W przypadku Huty Katowice SA stwierdziliśmy, że zarząd przekazał w latach 1998–2001 jako darowizny majątkowe osobom prawnym i fizycznym 2,32 mln zł. W tej sprawie w sierpniu ubiegłego roku zawiadomiliśmy prokuraturę. Wnioski NIK dotyczą przede wszystkim usunięcia wad, jakie stwierdziliśmy w czasie kontroli. W 2001 r. wprowadzono aktualizację „Programu restrukturyzacji przemysłu hutnictwa żelaza i stali w latach 1998–2005”, podjęto działania na rzecz utworzenia spółki Polskie Huty Stali SA. Rozpoczęto realizację konsolidacji. NIK nie zajęła się jeszcze realizacją tego procesu, ale uważamy, że należy na to patrzeć z nadzieją. Jak wiemy, toczyły się rozmowy z Komisją Europejską w sprawie głównych zasad stojących za tym etapem restrukturyzacji. Niezwykle istotny jest dokument „Restrukturyzacja i rozwój hutnictwa żelaza i stali w Polsce do 2006 r.” z 10 stycznia 2003 r. Wskazujemy, że zasadnicze zalecenia i założenia, w tym konsolidacja, były znane rządowi od samego początku. Już w sierpniu roku 1992 rząd przyjął „Studium restrukturyzacji hutnictwa żelaza i stali” przygotowane przez tzw. konsorcjum kanadyjskie, które zalecało przeprowadzenie konsolidacji branży, zamrożenie w trybie natychmiastowym wydatków i zawieszenie realizowanych w sposób nieskoordynowany projektów inwestycyjnych przez poszczególne huty, zalecano także redukcję podmiotową sektora. Ustalenia NIK potwierdziły celowość realizacji tych zaleceń. Nasze wnioski kierowane głównie do ministra gospodarki, pracy i polityki społecznej, a także do ministra finansów, zostały przyjęte do realizacji. Stanowisko ministra w tej sprawie zamieszczamy na końcu informacji. Wydaje mi się, że cały ten proces jeszcze się nie skończył. Bardzo wiele zależy od trwającego procesu restrukturyzacji. Jeśli uda się w pewien sposób zdyskontować sukces w sferze społecznej - należy pamiętać, że w tej branży nie wystąpiły istotne napięcia społeczne - to być może kolejny raport NIK, obejmujący już 15 lat lub więcej, będzie miał znacznie bardziej pozytywną wymowę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WiesławWalendziak">Ja także mam taką nadzieję, ponieważ obecnie można powiedzieć, że operacja się udała, a pacjent zmarł. Żadną pociechą nie jest to, że udało się bezkonfliktowo przeprowadzić tę część programu, która polegała na kwestiach społecznych, czyli na zwalnianiu pracowników hut, wysyłaniu ich do pracy w innych zakładach dając im osłony socjalne czy odprawy. Byłoby to stosunkowo proste przy decyzjach na poziomie rządowych zobowiązań. Mam nadzieję, że pan minister Andrzej Szarawarski tchnie w nas trochę optymizmu. Rozumiem, że jesteśmy w szczególnym momencie, ponieważ realizowany jest projekt budowania i prywatyzacji PHS. Wczoraj zgłosiło się dwóch oferentów. Pewnym dylematem jest to, że z programu rządowego wynika koncepcja prywatyzacji, według której inwestorzy przejmą długi hut. Pytaniem jest, czy w tej prywatyzacji znajdzie się także pomysł na dokończenie pewnych programów inwestycyjnych, które pozwolą podjąć rywalizację na otwartym rynku europejskim Polskim Hutom Stali. Jest to kluczowa kwestia, ponieważ podnoszone są pewne wątpliwości. Należy też powiedzieć otwarcie, że obecnie wszystkie te podmioty spełniają warunki do ogłoszenia upadłości. Jesteśmy w dość specyficznym i dramatycznym momencie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejSzarawarski">Na wstępie chcę wyrazić kilka refleksji odnośnie do wypowiedzi przedstawiciela NIK. Wszystko, co powiedział pan dyrektor Paweł Banaś, jest prawdą, natomiast posłużyło to za podstawę modernizacji programu hutniczego. Cały zestaw przedsięwzięć, który został podjęty od końca roku 2001, łącznie z procesem negocjacji z UE, doprowadził do sytuacji, w której ten sektor ma bardzo jasny program, uzgodniony ze wspólnotą do roku 2006. Zostały określone zasady pomocy publicznej, wysokości możliwych zdolności produkcyjnych oraz redukcji zbędnych zdolności produkcyjnych, wielkość zatrudnienia i wskaźniki viability, które muszą osiągnąć nasze huty do roku 2006. Jest to pierwszy sektor, który został jednoznacznie zaprogramowany. Cały chaos inwestycyjny i koncepcyjny, jaki w poprzednich latach istniał w polskim hutnictwie i złożył się na efekt w postaci obecnej sytuacji hut, został wyeliminowany. Program hutniczy będzie monitorowany przez UE co pół roku i do 2006 r. nie ma żadnej możliwości odstępstwa od jego realizacji. Stąd w sferze zamierzeń i ścieżki przekształcania polskiego hutnictwa jest to praca zakończona. Program przyjęty w dniu 10 stycznia br. z pewnymi modyfikacjami, jakie nastąpiły w drodze dyskusji z UE w zakresie przesunięć odnośnie do cięć zdolności produkcyjnych i pomocy publicznej, jest programem zapisanym w traktacie akcesyjnym. Mamy o tyle komfortową sytuację, że wiemy, co i kiedy należy zrobić. Musimy znaleźć odpowiedź na pytanie, w jaki sposób to zrobić. Powinniśmy wyciągnąć doświadczenia z nieudanych prywatyzacji takich jak BPU, która zamieniła długi na udziały, natomiast rozmyła całkowicie odpowiedzialność właścicieli za hutę. Praktycznie właściciele znikli. Poprzednio był to Skarb Państwa, a obecnie w większości hut jest kilkunastu właścicieli z kilkuprocentowym udziałem. Sztandarowym przykładem huty, do odpowiedzialności za którą nikt się nie poczuwa, jest Huta „Jedność” SA, która ma obecnie kilkudziesięciu właścicieli, a największy pakiet akcji wynosi 20%. Program NFI także skończył się dla hut, które wzięły w nim udział, tragicznie. Większość przestała już istnieć, w części zostały wykupione przez prywatne konsorcja za niewielkie pieniądze, które nie posłużyły na modernizację i rozwój hut. Wyciągając stąd wnioski, postanowiliśmy pójść w stronę konsolidacji, zaczynając od największych polskich hut. Jesteśmy obecnie w fazie, w której po półtora roku trwania programu dokonaliśmy konsolidacji największych polskich hut likwidując Hutę Katowice SA, Sendzimira SA, Cedler SA i Florian SA. Od 1 stycznia br. istnieje jeden podmiot gospodarczy o nazwie Polskie Huty Stali SA. W ciągu roku trwania programu, na koniec 2002 r., skonsolidowane huty osiągnęły bardzo dobry wynik, czyli straty wyniosły niewiele ponad 600 mln zł, co stanowiło mniejszą stratę niż samej Huty Katowice SA za rok 2001 o ponad 300 mln zł. Wyciągnęliśmy wnioski z niepowodzeń prywatyzacyjnych i postanowiliśmy nie prywatyzować majątku hut, tylko podmiot poprzez sprzedaż jego akcji. Ta forma spotkała się z dużym zainteresowaniem. Obecnie jesteśmy w końcowej fazie procesu wyłaniania inwestora strategicznego. Wczoraj dwóch oferentów złożyło ostateczną ofertę na zakup akcji PHS SA.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#AndrzejSzarawarski">Mamy nadzieję, że w krótkim czasie wyłonimy inwestora strategicznego i sprywatyzujemy ten podmiot. Powiem o tym szerzej za chwilę. Planujemy także przeprowadzenie kilku innych zabiegów, które poprawią sytuację sektora. Po pierwsze, chcemy dokończyć inwestycje Walcowni Rur „Jedność” sp. z o.o. Po bardzo trudnych negocjacjach z konsorcjum banków dokonaliśmy przełomu. Banki zgodziły się wznowić inwestycje. Obecnie kończymy procesy przygotowawcze i najprawdopodobniej w maju ruszy realizacja inwestycji, co daje szansę zakończenia jej do końca roku. Do tej pory na to przedsięwzięcie wydano już 540 mln zł. To jedyna szansa uratowania tysięcy miejsc pracy w Siemianowicach, jak i samej Huty „Jedność”, która przy okazji musi zostać uruchomiona. Jej najlepsze części zostaną skonsolidowane z WRJ. Powstanie bardzo silna, prężnie działająca huta produkująca rury. Restrukturyzujemy również polskie hutnictwo poprzez bardzo radykalne działania, jak upadłość. Nie oznacza to jednak zamknięcia podmiotu i zaprzestania produkcji, tylko likwidację zadłużonej ponad miarę firmy. Ogłosiliśmy upadłość czterech hut: Huty Ostrowiec SA, Huty Małapanew SA, Huty Częstochowa SA. W ostatniej przygotowaliśmy program, który spowoduje rewitalizację huty w zupełnie nowych warunkach z udziałem inwestora strategicznego, który zapewni jej możliwość produkcji i rozwoju. Na zbędnych terenach tej huty powstanie eksperymentalnie w związku z nową ustawą o udzielaniu pomocy dla przedsiębiorców o szczególnym znaczeniu dla rynku pracy park przemysłowy, który będzie generował nowe miejsca pracy, wchłonie nadwyżki zatrudnienia z Huty Częstochowa SA oraz stworzy nowe miejsca pracy dla mieszkańców tego miasta oraz okolic. Podobne metody restrukturyzacji będziemy stosować w innych hutach. Po części odnosi się to także do Huty Stalowa Wola SA, chociaż nie przewidujemy jej upadłości. Omówię szerzej prywatyzację spółki Polskie Huty Stali SA. Korzystając z poprzednich doświadczeń nieudanych prywatyzacji i restrukturyzacji połączyliśmy te dwa procesy w PHS SA. Jest to bardzo nietypowa ścieżka prywatyzacji, która nigdy do tej pory nie była w Polsce stosowana, a która składa się z trzech etapów. Pierwszy to oddłużenie z wierzytelności strategicznych w stosunku do podmiotów, które są stałymi partnerami spółki. Wytypowaliśmy wierzytelności w wysokości 1,6 mld zł. Doprowadziliśmy do powstania porozumienia wierzycieli, którzy zdeklarowali się solidarnie te zobowiązania sprzedać wyznaczonemu przez państwo inwestorowi strategicznemu. W odpowiedniej proporcji zostaną one skonwertowane i zamienione na akcje w celu podwyższenia kapitału PHS SA. Skarb Państwa nadzoruje proces. Rola wiodąca w negocjacjach i w doprowadzeniu do sprzedaży przypada porozumieniu wierzycieli i wybranej przez nich radzie. Drugi etap prywatyzacji to dokapitalizowanie spółki PHS SA kapitałem obrotowym wniesionym w gotówce przez inwestora. Oszacowaliśmy potrzeby na kwotę około 150 mln dolarów, czyli około 600 mln zł. To także nie budziło wątpliwości inwestorów startujących w przetargu. Trzeci etap to sprzedaż akcji Skarbu Państwa. Będzie on połączony z negocjacjami na temat pozostałych wierzytelności, które są przeterminowane i PHS SA musi je spłacić. Ten etap, jak również zamierzenia inwestycyjne przyszłego inwestora do roku co najmniej 2010 będą przedmiotem negocjacji z wybranym inwestorem i zakończą się podpisaniem stosownych uzgodnień w umowie prywatyzacyjnej. Jednym z ważnych etapów prywatyzacji jest podpisanie porozumienia społecznego, pakietu socjalnego między pracownikami a inwestorem. Związki zawodowe PHS SA ustaliły projekt, w którym określiły oczekiwania pracowników. Negocjacje rozpoczną się z partnerem wyłonionym w drodze przetargu. Zamiana wierzytelności na akcje otwiera także proces bardzo oczekiwany w PHS SA udostępnienia załodze 15% akcji pracowniczych, co wynika z ustawy o prywatyzacji i komercjalizacji przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#AndrzejSzarawarski">Jest to olbrzymia operacja. Uprawnionych do poboru tych akcji jest ponad 72 tys. osób. Ministerstwo Skarbu Państwa jest w pełni przygotowane do realizacji tego procesu. Stosowne przygotowania zostały poczynione także w PHS SA. Mamy nadzieję, że w związku z tym proces przebiegnie sprawnie i bezkonfliktowo i zapewni odpowiednie poparcie wśród załogi dla prywatyzacji. Dzisiaj dokonaliśmy otwarcia ofert ostatecznych dwóch inwestorów. Jesteśmy na etapie ich analizy. Założyliśmy bardzo krótki harmonogram realizacji całego procesu prywatyzacji, którego finalna faza rozpoczęła się dzisiaj. Jeśli nie powstaną żadne poważne przeszkody, to planujemy zakończyć ten proces do końca lipca br. Dzięki przyjęciu formuły sprzedaży akcji skonsolidowanego podmiotu, a nie poszczególnych elementów jego majątku, mamy nadzieję na zakończenie powodzeniem prywatyzacji, co zapewniłoby PHS SA szybki rozwój. Jest to realizacja czterech dużych inwestycji na łączną kwotę 1,4 mld zł oraz innych inwestycji towarzyszących dotyczących m.in. ochrony środowiska. Łącznie w PHS SA do roku 2002 zostaną wykonane inwestycje za ponad 2,2 mld zł. Zostały one uzgodnione z UE, nie budzą zastrzeżeń. Żaden z inwestorów ubiegających się o zakup akcji spółki nie kwestionuje celowości wykonania tych inwestycji. Zasadniczym celem jest zmiana struktury produkcji i sprzedaży. Chcemy doprowadzić do naprawy nieprawidłowości, na które zwróciła uwagę NIK, iż handlujemy głównie półwyrobami o niskiej wartości dodanej. Zamierzamy zmienić strukturę produkcji w PHS SA tak, by gros sprzedawanych wyrobów było produktami finalnymi o wysokim stopniu przetworzenia i wysokiej cenie. Wpłynie to zdecydowanie także na sytuację dochodową spółki. Z biznesplanu PHS SA wynika, że jeśli założony program zostanie zrealizowany, to przedsiębiorstwo w roku 2005 stanie się firmą dochodową, a w roku 2006 powinno osiągnąć zysk netto wynoszący około 600 mln zł. Zatem z huty generującej duże straty w ciągu kilku lat PHS SA może się stać podmiotem przynoszącym wysokie zyski. Z tego względu odnotowujemy takie zainteresowanie inwestorów zakupem spółki. W dużym skrócie przedstawiłem państwu najważniejsze kwestie. W przesłanych państwu materiałach opisaliśmy tryb dochodzenia do obecnego stanu PHS SA. Odpowiemy na wszelkie państwa pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WiesławWalendziak">Ważne jest wyjaśnienie kwestii związanych ze stratą zapisaną w programie, a realnie zaistniałą. Pojawiły się niepokojące wiadomości o handlu długami. Powoduje to wątpliwości niektórych inwestorów, którzy chcą wiedzieć, jakie tak naprawdę zobowiązania kupują. Proszę, aby pan minister odniósł się w kilku zdaniach do tej sprawy, ponieważ może to stanowić zagrożenie dla całej konstrukcji wypracowanej przez MSP. Wybór dwóch oferentów do dalszych negocjacji nadal nie określa jasno przyszłości spółki. Uważam, że ministerstwo powinno wyraźnie sformułować swoje oczekiwania, ponieważ właśnie przy okazji tej transakcji można powiedzieć, że realną wartością jest sam inwestor, a nie wpływy do budżetu lub oczekiwania inwestycyjne. Musimy mieć świadomość kontekstu regionalnego. Duzi inwestorzy są aktywni w innych krajach naszego regionu. Odnoszą się oni do pewnych konkurencyjnych ofert, które są tam składane. Warto o tym głośno mówić, ponieważ inne kraje, takie jak Czechy, Słowacja, Rumunia, Słowenia czy Węgry także będą odgrywały role i musimy się do tego w sensowny sposób przygotować. Czy mają państwo posłowie pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KazimierzWójcik">Chcę się odnieść do raportu NIK, którego wyniki można podsumować, jak to mówią niektórzy posłowie z Samoobrony, jako złodziejską prywatyzację. Za to sformułowanie posłowie karani są przez Komisję Etyki Poselskiej. Dostarczony nam raport NIK niczego innego nie dotyczy, tylko złodziejskiej prywatyzacji. Sam pan minister Andrzej Szarawarski powiedział, że za duże straty nikt nie poniósł odpowiedzialności. Jak to się mogło stać? Posłowie karani są za wypowiadane słowa, a nikt nie odpowiada za duże straty poważnych firm. To, co obecnie się dzieje, można by opisać w książce pt. „Jak zniszczono polskie huty”. Najgorsze jest to, że polscy podatnicy zapłacili za zniszczenie wspólnego majątku. Żąda się od nich dalszych pieniędzy. To, że w hutnictwie jest zła sytuacja, wiadome było od dawna i ostatnia kontrola NIK tylko to potwierdza. Tak na marginesie, dlaczego nikt kilka lat wcześniej nie dokonał takiej kontroli? Dotychczas na prywatyzacji polskiego hutnictwa zarobiły tylko firmy doradcze. Zamawiano ekspertyzy, za które płacono średnio 1 mln dolarów i które następnie lądowały w koszu. NIK krytycznie ocenia stan prywatyzacji hut, a odpowiedzialność za to ponoszą kolejni od 1992 r. ministrowie odpowiedzialni za procesy prywatyzacyjne, a także ministrowie odpowiedzialni za przemysł i handel, a następnie za gospodarkę. Czy Sejm RP uzyskując taką informację może pozostać wobec niej obojętnym? Moim zdaniem - nie. Dlatego stawiam wniosek o postawienie tych ministrów przed Komisją Odpowiedzialności Konstytucyjnej. Przyjrzyjmy się pierwszemu raportowi o polskich hutach opracowanemu przez tzw. konsorcjum kanadyjskie w 1992 r. Przedstawiony tam plan restrukturyzacyjny zawiera 7 działań. Jeśli przyjrzymy się obecnemu stanowi polskiego hutnictwa, stwierdzimy, że wykonaliśmy tylko jedno, czyli zmniejszyliśmy liczbę osób zatrudnionych w hutnictwie o 86,4 tys. pracowników. Rząd w 1992 r., jak stwierdza NIK, w sposób niedostateczny uwzględnił zalecenia wyżej wspomnianego raportu, ale korzystając z niego rząd przyjął 1 grudnia 1992 r. stanowisko w sprawie restrukturyzacji. Zakładano tam osiągnięcie pewnych celów. Jeśli weźmiemy pod uwagę obecną sytuację polskich hut, to zauważymy, że osiągnięto zmniejszenie zdolności produkcyjnych z 19 mln ton do 12 mln ton, a przypominam, że zakładano 11,7 mln ton. Zwolniono znacznie więcej pracowników niż zakładano, wspominał o tym pan dyrektor Paweł Banaś. Zatrudnionych miało być 43,5 tys. pracowników, a według raportu NIK z dnia 30 czerwca 2001 r. zatrudnionych było 36,4 tys. osób, a do 2005 r. zobowiązaliśmy się wobec Komisji Europejskiej zwolnić następne 8,3 tys. pracowników. Innych celów nie osiągnięto. Na początku lat 80. głoszono hasło prywatyzacji, która miała rozwiązać wszystkie problemy polskiej gospodarki. Przykład hut żelaza i stali świadczy o tym, że prywatyzacja nie zawsze jest lekiem na wszelkie problemy. Gdybyśmy nie traktowali tego procesu jako celu, a tak był on ujęty we wszystkich programach restrukturyzacyjnych hutnictwa, tylko dążyli do unowocześnienia naszych hut i przygotowania ich do sprostania międzynarodowej konkurencji, a prywatyzację traktowali jako jedno z narzędzi służących do osiągnięcia celu, to dziś mielibyśmy lepsze efekty. Od 11 lat głównym celem w hutnictwie jest prywatyzacja. Spójrzmy więc, do czego doprowadziło to niektóre huty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WiesławWalendziak">Przepraszam panie pośle, ale wyraził pan już jednoznacznie swój pogląd. Proszę, aby umożliwił pan zabranie głosu innym osobom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#KazimierzWójcik">Moi przedmówcy także długo mówili. Huty, które wbrew sprzeciwowi ministra przemysłu i handlu weszły do programu prywatyzacyjnego NFI, mają dziś takie same problemy jak huty niesprywatyzowane. Inna ścieżka prywatyzacyjna realizowana poprzez BPU również nie przyniosła satysfakcjonujących efektów. Z 9 hut 3 są w stanie upadłości. Przy okazji ciekawa będzie odpowiedź na pytanie, dlaczego banki - właściciele akcji hut - nie są zainteresowane działaniami, które podniosą wartość ich własności? Czyżby prywatyzacja przez BPU była sposobem na likwidację polskich hut? Czy czasem działania prokuratury wobec Konsorcjum Finansowo Inwestycyjnego „Colloseum” sp. z o.o., polskiego inwestora w Hucie Pokój SA posiadającego 62,1% i w Hucie Ferrum SA 9,5% akcji nie są spowodowane tym, aby przeszkodzić polskiemu kapitałowi w inwestowaniu w hutnictwo? Problemy hut dotyczą kłopotów właścicieli konsorcjum z prawem, ale czy mają one związek z hutami? Raport NIK tego nie wyjaśnia. Ciekawe, czemu prokuratura nie zainteresowała się odpowiednio wcześniej właścicielami Stoczni Szczecińskiej SA, dopiero strajk stoczniowców spowodował reakcję organów ścigania. W sprawie KFI „Colloseum” sp. z o.o. jest odwrotnie. Huty jakoś sobie radzą, a mimo to właściciele mają problemy, co przekłada się także na sytuację hut. Całkowicie niezrozumiała jest dla mnie postawa kolejnych rządów wobec problemu nadmiernego importu wyrobów stalowych. W 1997 r. ich zużycie jawne wynosiło 21,7%. Jest to bardzo wysoki poziom. W 2001 r. ten odsetek osiągał już poziom 43,7%. Dopiero wtedy następuje reakcja mająca nieznacznie zahamować tempo przyrostu importu. Dlaczego tak późno? Władze USA, gdy ich przemysł hutniczy ma problemy z importem, od razu chronią swój rynek, mimo iż od lat są zwolennikiem zniesienia ceł i prowadzenia wolnego handlu. Dlaczego nie bronimy polskiego hutnictwa? Czy władze podejmą działania dopiero wtedy, gdy hutnicy zablokują przejścia graniczne? Jeśli chodzi o perspektywy polskiego hutnictwa, to obawiam się, że warunki przedakcesyjne, jakie Komisja Europejska podyktowała naszemu rządowi odnośnie do hut nie wróżą tej branży nic dobrego. Ciekaw jestem, czy polscy hutnicy znają te warunki i czy uznają je za korzystne dla branży. KE zażądała redukcji zatrudnienia o ponad 8,3 tys. pracowników, a więc integracja europejska przyniesie likwidację miejsc pracy. Wymogła także na rządzie polskim, aby huty zmniejszyły roczną produkcję o 1 mln ton do końca 2005 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WiesławWalendziak">Przepraszam panie pośle, może dołączymy tekst pana wystąpienia do protokołu z posiedzenia Komisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#KazimierzWójcik">Chodzi o zredukowanie możliwości produkowania większej ilości wyrobów. Komisja Europejska uzyskała także od rządu RP zgodę na utrzymywanie do 2010 r. produkcji na poziomie nie większym niż w 2005 r. Rada Ministrów wyraziła zatem zgodę na to, że Polska nie będzie rozwijała się do 2010 r. Jeśli wystąpi zapotrzebowanie na większą ilość wyrobów stalowych, to zachodnioeuropejskie huty dostarczą Polsce stali. Nie będziemy także zwiększyć eksportu, ponieważ nie będziemy mieli dostatecznej ilości stali. Jeśli zatem zwiększymy w tych latach eksport, to stanie się to kosztem odbiorców krajowych, którzy zamiast naszej będą musieli kupować zachodnioeuropejską stal. Jakby tego było mało, KE zażądała, by pomoc publiczna dla polskich hut nie przekraczała kwoty 387 mln zł. Do tej kwoty wlicza się już pomoc, którą huty otrzymały od 1997 r. Zastanawiające jest, na jaką pomoc publiczną mogą liczyć nasze huty. Proszę pamiętać, że raport konsorcjum kanadyjskiego z 1992 r. wykonany w uzgodnieniu z Bankiem Światowym przewidywał, że restrukturyzacja kosztować będzie 4,5 mln dolarów. Przyjmując takie warunki w traktacie akcesyjnym rząd polski faktycznie dąży do likwidacji tej branży, a różne kolejne programy i deklaracje są tylko zasłoną dymną kryjącą prawdziwe zamiary. Szukając inwestora strategicznego dla PHS SA trzeba wybrać firmę, która nie będzie dążyła do likwidacji polskich hut, lecz zainwestuje w ich unowocześnienie. Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej powinno określić, jaka ma być wielkość produkcji w PHS SA, aby nie inwestować w podmiot, który za chwilę trzeba będzie zlikwidować lub będzie miał ograniczoną przez UE ilość produkcji. Minister skarbu państwa nie powinien szukać byle jakiego inwestora, który wpłaci Skarbowi Państwa jak najwięcej pieniędzy za nasze huty, ponieważ głównym celem powinno być unowocześnienie hut i utrzymanie ich na trudnym rynku. Konkurencja na rynku stali jest ogromna. Aby osiągnąć ten główny cel możemy zaproponować inwestorowi strategicznemu korzystne warunki, by opłacało mu się inwestować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WiesławWalendziak">Myślę, że z ostatnim poglądem pana posła możemy się zgodzić, ponieważ najważniejszy będzie cel restrukturyzacyjny, a nie fiskalny, gdyż umożliwi funkcjonowanie PHS SA. Trzeba także powiedzieć otwarcie, że niepowodzenie tego projektu prywatyzacyjnego oznaczać będzie zagładę polskiego hutnictwa. Przy otwartym rynku i narastającym wolumenie importu ministerstwo będzie mogło zajmować się wysyłaniem likwidatorów do hut. Byłaby to dość dramatyczna okoliczność, jeśli wziąć pod uwagę skalę poniesionych wydatków. Programy inwestycyjne są często bezsensownie realizowane. To, co opisała NIK, było szaleństwem inwestycyjnym, realizacją ambicji poszczególnych prezesów, które nie wpisywały się w żaden strategiczny koncept. Niestety dało to o sobie znać nie tylko w tej branży. Wracamy do dyskusji o nadzorze właścicielskim i konsekwencjach braku spójnych programów rządowych w poszczególnych obszarach. Myślę, że nikt przy zdrowych zmysłach nie będzie kwestionował pomysłu konsolidacji i powołania PHS SA. Zbyt późno się to stało, to nie ulega wątpliwości. Bardzo ważne, aby proces przebiegał zgodnie z harmonogramem, o którym mówił pan minister Andrzej Szarawarski. Padła dziś ważna deklaracja. Oczywiście musi to się odbywać także wedle określonych standardów i procedur.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#RyszardZbrzyzny">Uważam, że słuszne jest stwierdzenie, iż zbyt późno to wszystko się stało. Pierwszy program rządowy dotyczący hutnictwa i jego przyszłości rozpoczął się w 2001 r. Docelowy model jest realizowany dopiero teraz. Nie sprawdziła się koncepcja liberałów polegająca na tym, że niewidzialna ręka rynku ureguluje wszystko sama. Okazuje się, że w przypadku hutnictwa przez 10 lat doprowadziła ona prawie do upadku całej branży i katastrofalnych wyników ekonomicznych, finansowych oraz wielu innych zdarzeń np. nietrafne inwestycje czy brak koordynacji programów. Ogromne siły i środki na przedsięwzięcia w tym przemyśle nie dały żadnych efektów. Nie mogło się inaczej stać, ponieważ nie istniał jasny program, kierunek określony przez właściciela. Chaos doprowadził do sytuacji, z którą mamy dziś do czynienia. Nie będę rozwijał dalej tego wątku. Chcę dowiedzieć się od pana ministra Andrzeja Szarawarskiego, czy w programie offsetowym przewidziany jest udział polskiego sektora hutnictwa żelaza i stali? Jeśli tak, to w jakim zakresie i charakterze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejSzarawarski">Na początku chcę ustosunkować się do wypowiedzi pana posła Kazimierza Wójcika, który wygłosił dość długie przemówienie. Istnieje program „Restrukturyzacja i rozwój hutnictwa żelaza i stali w Polsce do 2006 r.” z 10 stycznia br., w którym znajdzie pan odpowiedzi na wszystkie pytania i wątpliwości, które znalazły siew pana wystąpieniu. Wszystko jest jasno napisane, rozpisane, wytłumaczone, przełożone na odpowiednie kwoty, wielkości itp. Nie ma zatem żadnych wątpliwości odnośnie obecnej sytuacji tego sektora lub jego przyszłości np. w 2006 r. i jak do tego dojdzie. UE niczego nie ogranicza. Jest to chyba jedyny sektor, w którym wynegocjowaliśmy wszystkie warunki, które można było z racjonalnych przesłanek osiągnąć, biorąc pod uwagę interes Polski. Stąd negocjacje były tak szalenie trudne i długotrwałe. Ich zakończenie planowano na wrzesień 2002 r., a oficjalnie zakończono je 10 stycznia 2003 r., a tak naprawdę trwały do podpisania traktatu. Hutnictwo jest wyjątkowo wrażliwym na konkurencję sektorem. Jest to tak pilnowany przemysł w Europie, że nie da się niczego niejawnie zaplanować, przyjąć, wszystko jest publiczne, monitorowane. Rynek produktów hutniczych jest newralgiczną częścią rynku europejskiego. Nie mogliśmy wcześniej stosować osłon dla polskiego rynku stali, ponieważ narazilibyśmy się na restrykcje. Kiedy zaczęły je stosować USA i UE skorzystaliśmy z tej okazji i zablokowaliśmy polski rynek, jeśli chodzi o najbardziej czułe grupy wyrobów. Efekty tego są dziś widoczne w postaci poprawy zdolności zbytu produktów polskich hut na rodzimym rynku. Jednak do pełnej satysfakcji jeszcze daleko. Problem polega nie na tym, czy możemy wyprodukować, tylko czy możemy sprzedać wyroby. Obecnie największą barierą rozwoju produkcji jest brak środków obrotowych i zdolności finansowania produkcji na poziomie posiadanych zamówień. Polskie hutnictwo jest w tej szczęśliwej sytuacji, że ma znacznie więcej zamówień niż możliwości produkcji. Cały program prywatyzacyjny ma dostarczyć środków PHS SA, które są kluczowym ogniwem polskiego hutnictwa, głównie jeśli chodzi o surowiec na wykonanie produkcji na poziomie zamówień. Jeśli chodzi o handel wierzytelnościami, to istniał on zawsze. Zdecydowanie ukróciliśmy ten proceder zakazując kompensat materiałowych, które wysysały szczególnie z PHS SA wszystkie zyski. Praca firmy konsultingowej McKinsey została wykonana na początku roku 2002. Z tego wynikał taki typ rozliczeń. W związku z tym bardzo to ograniczyliśmy. Wierzytelności strategiczne, które zostały przewidziane do konwersji na akcje PHS SA, zostały zablokowane i nikt nie jest w stanie ich kupić. Jednym z kluczowych punktów tego porozumienia jest to, że firmy będące właścicielami tych wierzytelności, mogą je sprzedać wyłącznie inwestorowi wskazanemu przez państwo. Wskażemy go po wyłonieniu w procesie prywatyzacji. 1,6 mld zł wierzytelności jest zablokowane od 4 października 2002 r. Zostaną one sprzedane według zasad, które określą wierzyciele, czyli solidarności tzn. sprzedaży na podobnych warunkach. Realizacja procesu spoczywa na wierzycielach oraz wyłonionej przez nich radzie wierzycieli. Aparat państwowy, czyli MGPiPS oraz MSP nie wykonują funkcji sprawczych, tylko nadzorcze. Jeśli chodzi o offset, to hutnictwo zostało objęte tymi programami w niewielkim stopniu. W pierwotnej wersji offsetu została złożona amerykańska oferta zainwestowania 300 mln zł w prywatyzację polskiego hutnictwa. Została jednak przez nas odrzucona z uwagi na to, że PHS SA zostały objęte procesem przetargowym otwartym i nie można było prokurować sytuacji, w której jeden z ofiarodawców osłaniany jest offsetem, a inni startują na gorszych warunkach. Z tego względu zostało to wyłączone i do dzisiaj prywatyzacja PHS SA nie jest związana z offsetem.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#AndrzejSzarawarski">Nie ma programów offsetowych bezpośrednio kierowanych do sektora hutniczego. W części tych programów sektor ten uczestniczy głównie jako dostawca stali i innych wyrobów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WiesławWalendziak">Jeśli będą państwo oczekiwali na szczegółowe wyjaśnienia, to pan minister Andrzej Szarawarski może udzielić ich w formie pisemnej. Zamykam dyskusję. Do tematu powrócimy po rozstrzygnięciach podjętych przez MSP. Dobrze się stało, iż odbudowano jedność Skarbu Państwa w dużych procesach prywatyzacyjnych. Konsekwencje wcześniejszego braku koordynacji programów widzimy obecnie. Nawiązuję przy okazji do dyskusji, która odnosiła się do nowelizacji ustawy o komercjalizacji i prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Resortowe patrzenie na prywatyzację polskiej gospodarki zaciążyło na sposobie prowadzenia prywatyzacji polskiego hutnictwa. Sytuacje, w których ambicje poszczególnych prezesów hut przesądzały o rozwiązaniach, a nie strategie rządowe, odniosły fatalne skutki. Warto pamiętać o odpowiedzialności i spróbować znaleźć odpowiedź na pytanie, gdzie znajdują się pomysłodawcy różnych projektów prywatyzacyjnych. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>