text_structure.xml
21.7 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#GrzegorzKurczuk">Otwieram posiedzenie połączonych Komisji: Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Ustawodawczej. W porządku dziennym mamy jeden punkt, a mianowicie rozpatrzenie informacji o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2004 r. (druk nr 3983). Proponuję, aby na początek Prezes Trybunału Konstytucyjnego dokonał krótkiego wprowadzenia, wskazując na te elementy, na które chciałby nas uczulić i zwrócić szczególna uwagę, a następnie przejdziemy do pytań i wypowiedzi posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MarekSafjan">Rzeczywiście, zgodnie z sugestią pana przewodniczącego, zwrócę uwagę tylko na kilka najważniejszych elementów, które wydają mi się szczególnie warte podkreślenia i istotne dla orzecznictwa w roku 2004. Zacznę jednak od refleksji ogólnej. Otóż, jestem przekonany, że nadal mamy do czynienia z wieloma wadliwościami w procesie tworzenia prawa, które przewijają się także, jako konsekwencja, w naszym orzecznictwie. Orzecznictwo to w pewien sposób punktuje rozmaite defekty naszego systemu prawnego i dlatego, spoglądając na to orzecznictwo z tego punktu widzenia, można wyprowadzić szereg ważnych wniosków dla poprawy jakości tworzenia prawa. Jestem przekonany, że mamy obecnie do czynienia z systemem kontroli prawa, który pozwala na wypracowywanie sensownych standardów tworzenia prawa, który dobrze określając pewne kryteria progowe, związane z procedurami ustawodawczymi, jest niewątpliwie podstawą do tego, aby tworzyć naprawdę poprawne procedury. W tym miejscu chciałbym państwu zarekomendować nową edycję materiału, jaki został przygotowany po raz kolejny w biurze Trybunału Konstytucyjnego, a nosi tytuł: „Proces prawotwórczy w świetle orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego”. Jest on przygotowany pod kątem potrzeb poselskich i dlatego jestem przekonany, że ma on charakter niezwykle instruktywny, bo zwraca uwagę na te funkcje parlamentu, które są związane z tworzeniem prawa. Są tam wypunktowane wszystkie najważniejsze elementy z całego naszego dotychczasowego orzecznictwa, a więc nie tylko z roku 2004. Nie zajmując się obecnie omawianiem poszczególnych orzeczeń z roku 2004, nawet tych najważniejszych, chciałbym jednak zwrócić uwagę na to, co stało się istotną dolegliwością systemu kontroli konstytucyjności prawa, a nawet swego rodzaju dolegliwością natury konstytucyjnej w Rzeczypospolitej. Chodzi mianowicie o problem niewykonywania orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego. Okazuje się, że cały szereg orzeczeń podjętych zarówno w roku 2004, jak i wcześniej, nie zostało zrealizowanych ze względu na bierność prawodawców, którymi są poza Parlamentem, także inne instytucje i organy prawotwórcze, jak choćby rząd, które mają uprawnienia do podejmowania inicjatywy ustawodawczej. Chciałbym zatem zwrócić uwagę na ten aspekt naszej informacji, który wskazuje na istnienie czegoś w rodzaju kryzysu konstytucyjnego. W państwie prawa nie do pomyślenia jest utrzymywanie sytuacji, w której konstytucja jest niewykonywana. Dotyczy to wielu, bardzo ważnych rozstrzygnięć Trybunału Konstytucyjnego, ale nawet gdy są to orzeczenia o mniejszej wadze, ale nie są wykonywane, to w konsekwencji doprowadzamy do sytuacji, gdy niewątpliwie naruszane są standardy państwa prawnego. Podam tu kilka przykładów, które mogą ilustrować te moje mocne stwierdzenia, ilustrując istniejącą, niestety, rzeczywistość. W 2003 r. wydane zostało orzeczenie dotyczące ordynacji podatkowej. Chodziło tam o niekonstytucyjność art. 260 w zakresie odszkodowania przyznawanego podatnikowi. To orzeczenie do dziś nie zostało wykonane, a co więcej, funkcjonuje nadal niekonstytucyjna treść tego przepisu, wprowadzając w błąd nowych adresatów.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MarekSafjan">Kolejne orzeczenie, niezwykle ważne z powodu zbliżających się wyborów, które dotyczyło art. 87 ordynacji wyborczej i wskazywało na brak regulacji określającej podmiot, który byłby zobowiązany do poniesienia konsekwencji związanych z naruszeniem zasad ordynacji wyborczej przewidujących przekazywanie kwot na komitety wyborcze za pośrednictwem kont bankowych. Ten przepis, jako niekonstytucyjny, uznany został przez Trybunał za wymagający uzupełnienia, przy czym określono również czas konieczny do takiego uzupełnienia. Niestety, do dziś nie zostało to wykonane, choć minął nawet czas odroczenia i art. 87 stracił moc sprawczą. Obecnie zbliżamy się do kolejnych wyborów bez mechanizmów, które są niezwykle ważne dla standardów państwa prawnego, bo pozwalają na utrzymanie transparentności przepływu pieniędzy na rzecz komitetów wyborczych. Do starszych przykładów, które nadal bulwersują, należy orzeczenie z roku 1998, które dotyczyło Funduszu Wczasów Pracowniczych i wskazywało na niezbędność określenia sposobu zadysponowania mieniem dawnego FWP. Na brak wykonania tego orzeczenia zwróciła uwagę także Najwyższa Izba Kontroli, ale do dnia dzisiejszego nie znalazło to również żadnego odzewu. Niepokojącym zjawiskiem jest powtarzalność błędów, co prowadzi do multiplikacji kosztów społecznych, a także kosztów w płaszczyźnie czysto finansowej. Jeśli bowiem mamy dziś do czynienia ze zjawiskiem odpowiedzialności odszkodowawczej władzy publicznej za bezprawność normatywną, to wiąże się to bezpośrednio z utrzymywaniem stanów prawnych, które naruszają standardy konstytucyjne. Jeżeli po orzeczeniu Trybunału Konstytucyjnego, w odpowiednim momencie stan prawny nie ulega zmianie, to może doprowadzić do uruchomienia tego rodzaju mechanizmów odszkodowawczych. Przykładem tego są wyroki sądowe z tytułu odszkodowań za mienie zabużańskie czy za tzw. „ustawę 203”. Regulacje te mogły być zmienione po orzeczeniach TK, które dokładnie punktowały ich słabości i wskazywały, gdzie należy wprowadzić zmiany, co jednak nie nastąpiło. Doprowadziło to w konsekwencji do niekorzystnych dla interesu państwa wyroków sądowych. Mocno niepokojącym przykładem jest także regulacja prawa lokalowego, o której TK wypowiadał się wiele razy w swoich orzeczeniach, wskazując na błędy powtarzające się w kolejnych regulacjach. Efekt jest taki, że Polska przegrywa proces w Strasburgu. Być może po naszym ostatnim orzeczeniu unikniemy jednak katastrofy z punktu widzenia odpowiedzialności, choć są to wszystko sytuacje graniczne grożące daleko idącymi konsekwencjami dla systemu prawnego i budżetu państwa. Na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na coś, co wydaje mi się niezwykle ważne, a co powtarzam każdego roku niemal jak refren z nadzieją, że może ta myśl zostanie jednak przejęta przez parlament. Chodzi mianowicie o konieczność stworzenia w Sejmie systemu monitorowania orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego, a być może także stworzenia specjalnej procedury ustawodawczej, która pozwalałaby na zastosowanie specjalnych środków proceduralnych w sytuacji kiedy Parlament przystępuje do pracy nad ustawą, co do której wcześniej TK wydał orzeczenie wskazujące na jej defekty konstytucyjne. Być może wymagałoby to wprowadzenia pewnych zmian w regulaminie Sejmu, ale wydaje się, że w tych wszystkich sytuacjach, gdy mamy do czynienia z koniecznością wykonania orzeczeń TK jest absolutnie niezbędne stworzenie także specjalnej ścieżki legislacyjnej. Powinny to być sprawy traktowane przez parlament priorytetowo, a więc mające zielone światło dla szybszych i bardziej efektywnych procedur parlamentarnych, co w przyszłości pozwoli uniknąć wszystkich konsekwencji wynikających z utrzymywania stanu bezprawności normatywnej w systemie prawnym i łamania konstytucji.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MarekSafjan">To naprawdę bardzo źle służy takim wartościom jak poziom kultury konstytucyjnej czy poziom kultury prawnej w społeczeństwie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#GrzegorzKurczuk">Kto z członków połączonych Komisji chciałby zadać pytanie lub wypowiedzieć się na temat tych spraw, o jakich wspomniał pan prezes?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AdamMarkiewicz">Myślę, że to, co przedstawił nam Prezes Trybunału Konstytucyjnego, zasługuje na dużą uwagę ze strony posłów. W obecnej kadencji stykam się często z Trybunałem i widzę, że wiele spraw, jakie tam wpływają, wynika z niedoróbek, co, niestety, będzie się także i nadal zdarzało. Niepokojące jest natomiast to, na co zresztą zwrócił uwagę pan prezes, że mianowicie Trybunał orzeka, a potem nic się z tym orzeczeniem nie dzieje. Przypomnę tu, że Komisja Ustawodawcza, której przedstawiciele biorą udział w posiedzeniach Trybunału Konstytucyjnego, wystąpiła do marszałka Sejmu, wskazując na konieczność monitoringu i pilotowania spraw jakie stają przed Trybunałem, a które powinny być potem szybko poprawione. Proponowaliśmy, aby to monitorował sam marszałek i wymuszał na rządzie podejmowanie inicjatyw, co by stworzyło pewien system reakcji na orzeczenia Trybunału. Mimo że nasze propozycje składaliśmy jeszcze poprzedniemu marszałkowi, a z obecnym odbyliśmy specjalne spotkanie na ten temat, do dziś nic się nie robi, aby poprawić istniejącą sytuację. Myślę, że inicjatywa zmierzająca do naprawy złego prawa powinna należeć do rządu, ponieważ to rząd najlepiej wie, jak w istniejącym systemie prawnym usytuować konkretne przepisy. Dopiero w dalszej kolejności taka inicjatywa powinna należeć do Sejmu. Widzę jednak, że ze strony rządu nie ma chęci dla podjęcia tego tematu, bo nie tylko mamy zaległości dotyczące orzeczeń Trybunału, ale także jeśli chodzi o wydawanie rozporządzeń do ustaw już przyjętych przez parlament. Szkoda, że na dzisiejszym posiedzeniu nie ma nikogo z Rady Legislacyjnej rządu, bo uważam, że ktoś taki powinien tu być i wziąć na siebie odpowiedzialność za uregulowanie tych spraw. Myślę także, iż częściej może powinny się odbywać spotkania przedstawicieli rządu z posłami, aby jednak inicjatywa ustawodawcza posłów nie była zbyt duża. Nie mam tu na myśli ograniczania inicjatywy poselskiej, ale chodzi o to, aby wykazywać, do jakich granic można się tu posuwać, żeby nie powstawały przepisy na tyle nieprzemyślane, że potem trudno je stosować w praktyce. Tak więc, to wszystko co zgłaszaliśmy prawie rok temu do marszałka, pozostaje nadal aktualne, a przypomnę, że chodziło nam o wprowadzenie stałego monitoringu wszystkich orzeczeń TK w celu nadawania im dalszego biegu, zgodnie z zaleceniami i terminami. Gdyby taki system monitoringu funkcjonował, mniej by było zapewne problemów z orzecznictwem TK, bo to by jednocześnie stymulowało Sejm w jego pracy ustawodawczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejMarkowiak">Jestem uczestnikiem drugiego już spotkania z panem prezesem i przedstawicielami Trybunału Konstytucyjnego, na którym problem ten powraca w podobnej formie i w podobnym zakresie. Okazuje się więc, że mimo iż od pierwszego spotkania minęło sporo czasu, nie wypracowaliśmy jednak mechanizmu pozwalającego na uporanie się z tymi problemami, o jakich pan prezes ponownie nam mówi. Jeden z tych problemów to monitoring, ale moim zdaniem, największą dla nas trudność stanowi wypracowanie jakiegoś rozwiązania systemowego działającego na zasadach automatycznych uruchamianych w momencie, gdy Trybunał Konstytucyjny wyda orzeczenie o niezgodności z konstytucją danego aktu prawnego. Jeśli autorem inicjatywy ustawodawczej jest rząd, a ta inicjatywa po obróbce przez parlament doprowadzi do powstania niekonstytucyjnego aktu prawnego, wówczas sprawa jest prosta, bo autor jest znany i on powinien doprowadzić do naprawy danego aktu prawnego. Są jednak projekty wynikające z inicjatywy poselskiej, komisyjnej czy obywatelskiej, i bywa, że taka inicjatywa nie jest zgodna z interesami rządu. Rząd nie jest zatem wówczas zainteresowany w naprawianiu takich projektów, jeśli zostaną one zakwestionowane przez Trybunał. Czuje się zresztą jakby mniej uprawniony do podejmowania takiej naprawy. Są również przypadki, kiedy inicjatywa rządowa w trakcie prac parlamentarnych zostaje tak bardzo zmieniona, iż rząd z jednej strony już się z nią nie identyfikuje, a z drugiej musi wykonywać przyjęte rozwiązania. Co wówczas? Kto ma się podjąć naprawiania takich aktów prawnych? Jesteśmy obecnie u schyłku kadencji i doskonale zdajemy sobie sprawę z wagi tych zagadnień, bo już się na to uczuliliśmy po kolejnej wymianie poglądów z przedstawicielami TK i doświadczeniu, jakie zdobyliśmy w kontaktach z orzecznikami tego Trybunału. Na czele Komisji Ustawodawczej stoją bardzo dobrzy fachowcy, a marszałek Sejmu jest także doskonałym prawnikiem, więc może dobrze byłoby doprowadzić do spotkania w takim wąskim gronie i nakreślić tam przynajmniej ramy jakiegoś rozwiązania, które powinno być wdrożone jak najszybciej na drodze regulaminowej czy może innej, bo my się wkrótce po prostu udławimy, zwłaszcza że twórczości poselskiej czy komisyjnej nie da się ograniczyć. Jeśli zatem nie wypracuje się takiego mechanizmu, który automatycznie będzie powodował szybkie zmiany w zakwestionowanych przepisach, oczywiście obok monitoringu, który wydaje się jednak sprawą prostą, to będziemy mieć w przyszłości ogromne kłopoty.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#GrzegorzKurczuk">Przypominam, że pogłębiona dyskusja na ten temat odbędzie się na posiedzeniu plenarnym Sejmu, kiedy będzie przedstawiana informacja o działalności Trybunału Konstytucyjnego w 2004 r. W tej chwili proszę, aby, korzystając z obecności pana prezesa oraz prokuratora Kazimierza Olejnika, dowiedzieć się o sprawy, które pozwolą nam na posiedzeniu plenarnym sformułować opinie i oceny. Proszę także o niepowtarzanie już wątków, które były poruszane czy omawiane wcześniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#StanisławRydzoń">Jednak chciałbym nawiązać do wypowiedzi kolegów i przypomnieć, że rok temu zastanawialiśmy się w grupie posłów, iż należałoby podjąć inicjatywę ustawodawczą w zakresie realizacji orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego, a także inicjatywę w zakresie zmiany ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. O potrzebie nowelizacji tej ustawy mówią także przedstawiciele TK, wskazując na doświadczenia nabyte w ciągu ostatnich lat pracy tej instytucji. Moim zdaniem, choć jesteśmy przed zakończeniem kadencji, jest jednak dobry moment, aby Komisja Ustawodawcza, w uzgodnieniu z władzami TK, podjęła inicjatywę ustawodawczą w zakresie tych dwóch nowelizacji, tj. w sprawie realizacji orzeczeń Trybunału Konstytucyjnego oraz ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Osobiście wydaje mi się, że moglibyśmy taką inicjatywę podjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#GrzegorzKurczuk">Jeśli chodzi o nowe inicjatywy, jest to uwaga cenna, a jej słuszność jest tak oczywista, że trudno z nią dyskutować, choć patrząc od strony praktyki, nie bardzo możemy sobie poradzić z tymi inicjatywami, które już są w Sejmie, a które powinny być w tej kadencji zakończone, jak choćby nowelizacja ordynacji wyborczej. Skoro nie ma już zgłoszeń do dyskusji, chciałbym państwu przedstawić projekt Stanowiska Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz Komisji Ustawodawczej w sprawie „Informacji o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2004 r.” (druk nr 3983). A oto jego treść: „Marszałek Sejmu, po zasięgnięciu opinii Prezydium Sejmu, skierował w dniu 10 maja 2005 r. powyższą informację do Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz do Komisji Ustawodawczej w celu przedstawienia sprawozdania. Komisje, na posiedzeniu w dniu 2 czerwca 2005 r., po zapoznaniu się z wyżej wymienionym materiałem jednomyślnie rekomendują Wysokiej Izbie rozpatrzenie „Informacji o istotnych problemach wynikających z działalności i orzecznictwa Trybunału Konstytucyjnego w 2004 r.”. Jednocześnie Komisje upoważniły posła ... (nazwisko za chwilę tu wpiszemy) do przedstawienia stanowiska Komisji na posiedzeniu Sejmu.”. Czy jest zgoda na przyjęcie takiego stanowiska? Sprzeciwu nie słyszę, a zatem uznaję, że połączone Komisje przyjęły zaproponowane stanowisko, które jest dość sztampowe, ale zawsze tak je formułujemy, aby nie zamykać drogi do wystąpień klubowych i indywidualnych podczas debaty na sali plenarnej. Musimy jeszcze wybrać sprawozdawcę.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławRydzoń">Proponuję, aby sprawozdawcą był poseł Adam Markiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejMarkowiak">Ze względu na wagę problemów, jakie zawiera ta informacja, proponuję, aby prezentował je przewodniczący Komisji Ustawodawczej, poseł Grzegorz Kurczuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#GrzegorzKurczuk">Dziękuję za ten zaszczyt i zgadzam się. Czy ktoś jest przeciwny mojej kandydaturze? Sprzeciwu nie słyszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławRydzoń">To ja wycofuję zgłoszoną przez siebie kandydaturę.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#GrzegorzKurczuk">Jeszcze raz dziękuję i stwierdzam, że wyczerpaliśmy dzisiejszy porządek posiedzenia. Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w sprawach różnych?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#EugeniuszKłopotek">Dobrze, że na sali są przedstawiciele Prokuratury Generalnej i Trybunału Konstytucyjnego, bo chciałbym powiedzieć, że w wyniku inicjatywy ustawodawczej naszej Komisji, do Marszałka Sejmu Włodzimierza Cimoszewicza przesłany został projekt nowelizacji dwóch ordynacji wyborczych oraz ordynacji referendalnej. Pan marszałek w publicznych wypowiedziach stwierdził, że projektu tego nie przekaże do dalszych prac legislacyjnych z uwagi na zawartą w tym projekcie propozycję poprawki polegającą na zmianie metody przeliczania głosów na mandaty. Chciałbym więc zapytać, czy pozostałe ważne zmiany, zwłaszcza dotyczące konieczności dokonania zmian liczby mandatów w czterech okręgach, gdzie zmianie uległa liczba mieszkańców, mogą być pominięte i możemy pójść do wyborów z taką zasadniczą wadą? Pragnę zauważyć, że w załączniku zawierającym podział kraju na okręgi wyborcze nie ma w ogóle niektórych, nowo powołanych powiatów. Jeśli więc nie wprowadzimy koniecznych w tym względzie zmian, możemy być pewni wielu skutecznych protestów wyborczych. Czy pan przewodniczący wie coś więcej na ten temat? Jak wygląda ta sytuacja?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#GrzegorzKurczuk">Wiem tylko tyle, co pan powiedział i co się dowiedziałem z gazet. Złożę zatem swoiste oświadczenie. W kilku wypowiedziach do mediów wypowiedziałem się ostatnio w sposób następujący, przy czym państwo znacie mój wstrzemięźliwy stosunek do nich, jak również fakt, że staram się jak najmniej oglądać, żeby nie zwariować. Otóż powiedziałem, że jeśli jedynym powodem wstrzymania prac nad inicjatywą Komisji Ustawodawczej jest tylko sprawa zmiany metody liczenia głosów i przydzielania mandatów, z metody d'Hondta na metodę Saint Lague'a, to uważam to za kompletne nieporozumienie. Odpowiedzialność za to spadnie jednak na tych, którzy nie dopuszczą do obradowania nad daleko ważniejszą grupą problemów, które zawarte są w komisyjnym projekcie, łącznie z problemem dotyczącym finansowania kampanii wyborczej. To jest pretekst polityczny, który nie powinien stanowić żadnej przeszkody, bo na każdym etapie dalszych prac można przecież zgłosić poprawkę polegającą na wykreśleniu zapisu o zmianie metody liczenia głosów, a jeśliby tego zapisu nie było, każdy z posłów może zgłosić wstawienie do projektu ustawy takiego właśnie zapisu. Niech zatem Sejm wypowie się na ten temat, w tej czy w innej formie oraz w tym czy innym momencie. To nie jest jednak ważny i decydujący powód do tego, aby nie poddawać całego projektu pod dyskusję sejmową. Moje prywatne zdanie jest natomiast takie, że tuż przed wyborami nie powinno się zmieniać reguł gry i dam temu wyraz w głosowaniu. Korzystanie jednak z tego pretekstu, bez rozmowy z prezydium Komisji, czy z jej przewodniczącym i wypowiadanie się, że nie puści się do dalszej pracy legislacyjnej zestawu ważnych zmian, jest kompletnym nieporozumieniem. Podejrzewam, że wynika ono z tego, iż wypowiadające się na ten temat osoby po prostu nie przeczytały w ogóle całego projektu i nie wiedzą, co w nim jest naprawdę. Wiem, że moje słowa są ostre i mocne, ale tak po prostu myślę. Nic więcej nie mam tu do dodania. Uważam, że temat podniesiony przez posła Eugeniusza Kłopotka został wyjaśniony. Czy są jeszcze jakieś sprawy, o których chcielibyście państwo powiedzieć? Nie słyszę, a zatem stwierdzam, że wyczerpaliśmy porządek obrad. Dziękuję wszystkim za udział w dyskusji. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>