text_structure.xml 65.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#KatarzynaPiekarska">Otwieram posiedzenie Komisji Sprawiedliwości i Praw Człowieka. Witam przybyłych gości i posłów. Porządek dzienny został państwu doręczony na piśmie. Przystępujemy do jego realizacji. Proszę przedstawiciela Ministerstwa Sprawiedliwości o przedstawienie projektu z druku nr 3501.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#TadeuszWołek">Przedkładany Komisji projekt ustawy należy do tej kategorii aktów prawnych, których celem jest poprawa funkcjonowania instytucji sądowego rejestru zastawów. Po upływie siedmiu lat od wprowadzenia w życie ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów rząd proponuje szeroką nowelizację tej ustawy w celu usprawnienia procedury wpisywania zastawów rejestrowych, jak również zmierzającą do ułatwienia dostępu do danych zawartych w rejestrze. Dotychczasowe zmiany ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów, było ich w sumie siedem, czynione były raczej przy okazji zmiany innych aktów prawnych i stanowiły głównie dostosowanie do innych zmienianych ustaw, a więc miały niewielki zakres. Obecnie przygotowana zmiana jest wynikiem kompleksowej oceny funkcjonowania instytucji zastawu rejestrowego, uwzględnia postulaty środowiska sędziowskiego orzekającego w sprawach rejestrowych oraz sygnalizowaną przez wiele podmiotów, w tym banki, potrzebę uproszczenia dostępu do informacji o zastawie rejestrowym. Zmiany proponowane w przedłożeniu można podzielić na trzy zasadnicze rodzaje. Pierwszy rodzaj zmian w obowiązującej regulacji ma służyć usprawnieniu postępowania i dostosowaniu przepisów do obecnych wymogów obrotu gospodarczego. Drugi rodzaj zmian związany jest z wprowadzeniem nowej zasady dodatkowego dostępu do informacji zawartych w rejestrze. Natomiast trzeci polega na wprowadzeniu nowej instytucji - dystrybutora danych rejestrowych. Ostatnie dwie propozycje stanowią novum w funkcjonowaniu rejestrów sądowych. Chciałbym teraz pokrótce przybliżyć każdą z proponowanych w projekcie zmian przepisów. Zmiana proponowana w art. 1 stanowi poszerzenie katalogu podmiotów uprawnionych do zabezpieczenia swojej wierzytelności zastawem rejestrowym. Przewiduje się, że uprawnienie to będzie przysługiwało przedsiębiorcom prowadzącym działalność nie tylko na terenie naszego kraju, ale na terenie każdego państwa członkowskiego Unii Europejskiej, Europejskiego Porozumienia o Wolnym Handlu oraz na terenie kraju należącego do OECD. Takie rozwiązanie jest wynikiem przystąpienia Polski do Unii Europejskiej, a zwłaszcza realizacji jednej z najważniejszych zasad prawa wspólnotowego, zasady swobodnego przepływu kapitału. Zmiana przewidziana do art. 3 obecnie obowiązującej ustawy w pełni nawiązuje do zasady swobody umów, a mianowicie w umowie zastawniczej strony będą mogły odkreślić najwyższą sumę zabezpieczenia nie tylko w przypadku zabezpieczenia wierzytelność przyszłej lub warunkowej lecz także wierzytelności istniejących w chwili zawarcia umowy. Przepis ten, co wymaga podkreślenia, przez wprowadzenie możliwości określenia maksymalnej kwoty podlegającej zabezpieczeniu ma na celu ochronę interesów obu stron umowy zastawniczej. W projekcie rezygnuje się z wymogu złożenia wniosku o wpis do rejestru w miesięcznym terminie od daty zawarcia umowy zastawniczej. W efekcie strony będą miały dowolny czas na przygotowanie dokumentów niezbędnych do dokonania wpisu w rejestrze. Na uwagę zasługuje zmiana proponowana do art. 18 ustawy. Obecnie przepis ten nie jest wystarczająco precyzyjny. Brakuje bowiem wyraźnego wskazania, w jakich przypadkach umowa zastawnicza może stanowić, że zastaw rejestrowy nie wygasa, mimo iż wygasa zabezpieczona nim wierzytelność. Ust. 3 w art. 18 dokładnie precyzuje niezbędne postanowienia umowy wymagane w tej sytuacji, by zastaw rejestrowy nie wygasł.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#TadeuszWołek">Dalej dokonuje się doprecyzowania delegacji do wydania rozporządzenia wykonawczego do ustawy. Obecne upoważnienie zawarte w art. 24 ust. 2 ustawy nie odpowiada konstytucyjnym wymogom określenia wytycznych, którymi powinien kierować się Minister Sprawiedliwości, wydając rozporządzenie w sprawie sposobu przeprowadzenia sprzedaży przedmiotu zastawu rejestrowego. Proponuje się, by minister miał na względzie skuteczność zastosowania odpowiedniego trybu sprzedaży, interesy stron umowy zastawniczej oraz bezpieczeństwo obrotu. Kolejną zmianą, jaką warto podkreślić, jest wprowadzenie zwolnienia dla sądów, prokuratury oraz organów administracji rządowej od opłat za udzielenie informacji z rejestru. Regulacja ta jest niezbędna, bowiem opłaty wnoszone na rzecz Centralnej Informacji Rejestru Zastawów nie mają charakteru kosztów sądowych i zwolnienia przewidziane w odrębnych przepisach dla Skarbu Państwa nie mają w tym przypadku zastosowania. Przejdę teraz do krótkiego zaprezentowania dwóch nowych instytucji proponowanych do wprowadzenia w ustawie. Pierwsza z nich to instytucja dodatkowego dostępu do danych rejestrowych. Podmioty takie jak sąd, prokuratura i organy administracji rządowej będą miały możliwość zawarcie porozumienia z Ministrem Sprawiedliwości o korzystanie w sposób stały i ciągły z informacji zawartych w rejestrze zastawów. Dodatkowy dostęp zaspokoi uzasadnione potrzeby organów państwa działających w ramach ustaw w zakresie udzielania im informacji z rejestru zastawów. Drugą z nowych proponowanych instytucji jest wprowadzenie możliwości dystrybucji danych rejestrowych za pośrednictwem prywatnego dystrybutora. Dystrybutorem danych będzie mogła być wyłącznie spółka z ograniczoną odpowiedzialnością albo spółka akcyjna, dysponująca co najmniej kwotą 4 mln złotych kapitału zakładowego. Podstawą działania dystrybutora będzie odpowiednia umowa dystrybucyjna zawierana z Ministrem Sprawiedliwości. Dane rejestrowe udostępniane przez dystrybutora będą miały walor jedynie informacyjny, bowiem wydawanie zaświadczeń i odpisów z rejestrów z mocą dokumentów sądowych nadal będzie należało wyłącznie do Centralnej Informacji o Zastawach Rejestrowych działającej w ramach Ministerstwa Sprawiedliwości. Przepisy ustawy odnoszące się do instytucji dystrybutora przewidują zabezpieczenia przed niewłaściwym wykorzystaniem danych uzyskanych z rejestru i przed modyfikacją tych danych oraz odpowiedzialność dystrybutora za udzielenie nierzetelnych informacji o danych zawartych w rejestrze. Przewiduje się w szczególności obowiązek dystrybutora zawarcia umowy ubezpieczenia odpowiedzialności cywilnej i kontroli wykonania tego obowiązku przez Ministra Sprawiedliwości. Sankcją za niewykonanie wspomnianego obowiązku jest rozwiązanie umowy dystrybucyjnej. Wprowadzenie możliwości udzielenia informacji z rejestru zastawu za pośrednictwem dystrybutora ułatwi zainteresowanym dostęp do danych rejestrowych drogą Internetu oraz innych środków indywidualnego przekazywania informacji na odległość. Zakłada się wzrost ogólnej ilości udzielanych informacji spowodowany zwiększeniem dostępności do danych z rejestru zastawów, a zatem powinna wzrosnąć liczba wnoszonych opłat, w szczególności za otrzymywanie informacji uzyskiwanych od dystrybutorów.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#TadeuszWołek">Wzrost ten powinien skompensować obniżone jednostkowe opłaty, jakie pobierane będą przez Skarb Państwa z tytułu udzielanych informacji. Inicjatywa przedkładanej zmiany ustawy o zastawie rejestrowym i rejestrze zastawów spotkała się z bardzo przychylnym przyjęciem w środowisku przedsiębiorców, a zwłaszcza wśród przedstawicieli banków, które są dominującym podmiotem korzystającym z zabezpieczeń w drodze zastawów rejestrowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KatarzynaPiekarska">Jest to obszerny projekt nowelizacji, który przewiduje też pewne nowe rozwiązania, więc chyba zasadnym będzie powołanie podkomisji, która dokładnie zastanowi się nad propozycjami. Otwieram zatem dyskusję. Czy są pytania? Nie słyszę. Rozumiem, że dyskusja będzie miała miejsce już na posiedzeniach podkomisji. W takim razie przystąpimy do powołania podkomisji. Proponuję, aby podkomisja liczyła 5 osób i mam kilka propozycji. Nie ze wszystkimi członkami Komisji je konsultowałam, więc będę pytała, czy wymienieni posłowie wyrażają zgodę. Czy posłanka Ewa Janik wyraża zgodę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#EwaJanik">Wyrażam zgodę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KatarzynaPiekarska">Czy posłanka Wanda Łyżwińska wyraża zgodę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WandaŁyżwińska">Tak, wyrażam zgodę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KatarzynaPiekarska">Czy posłanka Elżbieta Ratajczak zgadza się?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ElżbietaRatajczak">Nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KatarzynaPiekarska">Czy posłanka Barbara Ciruk wyraża zgodę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#BarbaraCiruk">Nie zgadzam się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KatarzynaPiekarska">Rozumiem, że kwestia abonamentu jest teraz najważniejsza. Czy poseł Bohdan Kopczyński zgadza się?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#BohdanKopczyński">Nie zgadzam się, gdyż pracuję już w podkomisji do spraw kodyfikacji ustawodawstwa karnego.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#BohdanKopczyński">Każdy pracuje w jakiejś podkomisji. Czy poseł Józef Kubica wyraża zgodę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JózefKubica">Nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KatarzynaPiekarska">W takim razie powołamy 3-osobową podkomisję, bo znaleźć 5 osób będzie trudno. W tej sytuacji zapytam niezawodnego w tych sprawach posła Adama Markiewicza. Czy wyraża pan zgodę?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AdamMarkiewicz">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KatarzynaPiekarska">Zatem podkomisję tworzą następujący posłowie: Ewa Janik, Wanda Łyżwińska i Adam Markiewicz. Czy posłanka Ewa Janik podjęłaby się przewodniczenia podkomisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#EwaJanik">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KatarzynaPiekarska">Czy są w tej sprawie inne propozycje? Nie widzę. Mam prośbę, aby zorganizować dwudniowe posiedzenie wyjazdowe, żeby prace skończyć w miarę szybko. Będziemy prosić marszałka Sejmu o zgodę na wyjazdowe posiedzenie w ośrodku w Popowie. Przechodzimy do następnego punktu obrad, czyli pierwszego czytania rządowego projektu ustawy o Krajowym Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszWołek">Powszechnie jest dostrzegana, artykułowana także przez państwa posłów, potrzeba sprawnego funkcjonowania szeroko rozumianego wymiaru sprawiedliwości, gwarantującego każdemu prawo do rozstrzygnięcia jego sprawy w rozsądnym terminie, co wiąże się bezpośrednio z systemem kształcenia i doboru kadr. Dynamiczny rozwój prawa w Rzeczypospolitej, nowe techniki pracy, konieczność doskonalenia warsztatu pracy - to zadania, którym nie mogą sprostać indywidualni członkowie korpusu sędziowskiego i prokuratorskiego, ani nawet poszczególne szczeble organizacyjne sądów i prokuratur. W związku z tym podjęto prace zmierzające do stworzenia nowej formy kształcenia. Wybrano formę organizacyjno prawną, która umożliwi sprawne administrowanie i efektywne wykorzystywanie środków przeznaczonych na cel szkoleniowy, wysoki, jednolity i profesjonalny poziom merytoryczny szkoleń oraz - co najważniejsze - prawidłowe rozpoznanie i obiektywizację potrzeb w tym zakresie. Zdajemy sobie sprawę z tego, że jesteśmy chyba jednym z ostatnich europejskich krajów zapewniających szkolenia w odrębnej placówce, ponieważ ostatnio taką szkołę stworzyły Słowacja i Czechy. Uważam, że powinniśmy się przy tym odnosić do naszych doświadczeń, realiów i systemu prawnego. Przedłożony projekt ustawy zakłada utworzenie Krajowego Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury, którego głównym zadaniem będzie organizowanie centralnych szkoleń i innych cyklicznych form doskonalenia zawodowego sędziów, prokuratorów, asesorów sądowych i prokuratury oraz referendarzy sądowych i asystentów sędziów, a także kontynuowanie działalności szkoleniowej sądów i prokuratur, organizowanie konferencji, sympozjów i seminariów. Ponadto Krajowe Centrum będzie prowadziło współpracę międzynarodową i współdziałało z wydziałami prawa, instytucjami i placówkami naukowo badawczymi w zakresie działalności szkoleniowej. Krajowe Centrum będzie państwową jednostką budżetową podległą ministrowi sprawiedliwości, finansowaną z części budżetu państwa, którego dysponentem jest minister sprawiedliwości. Organami Krajowego Centrum będą: Rada Programowa oraz Dyrektor powoływany spośród sędziów i prokuratorów. Rada Programowa będzie się składać z członków wskazanych przez ministra sprawiedliwości, Krajową Radę Sądownictwa oraz Radę Prokuratorów przy Prokuratorze Generalnym. Kadencja Rady będzie trwała 6 lat. Do jej głównych zadań będzie należało ustalanie ogólnych kierunków działalności Krajowego Centrum oraz opracowywanie rocznych harmonogramów działalności szkoleniowych. Dyrektora Krajowego Centrum będzie powoływał minister sprawiedliwości na nie więcej niż dwie 6-letnie kadencje. Do zadań dyrektora - de facto organu wykonawczego Krajowego Centrum - należało będzie nadzorowanie i kierowanie działalnością centrum, realizowanie harmonogramu działalności szkoleniowej, ustalanie struktury organizacyjnej Krajowego Centrum, sporządzanie i przedstawianie ministrowi sprawiedliwości dorocznych sprawozdań z działalności Krajowego Centrum. Do pracy będą delegowani sędziowie i prokuratorzy. Centrum też będzie mogło zatrudniać pracowników administracyjnych i obsługi. Wykładowcami będą sędziowie i prokuratorzy oraz inne osoby posiadające specjalistyczną wiedzę z danej dziedziny.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#TadeuszWołek">Jednocześnie projektowana ustawa nakłada na sędziów, prokuratorów, asesorów sądowych i prokuratury oraz referendarzy i asystentów obowiązek uczestniczenia w szkoleniach i innych cyklicznych formach doskonalenia zawodowego. Jak już powiedziałem, Krajowe Centrum będzie prowadziło działalność szkoleniową w pięciu podstawowych kierunkach: - szkolenia wstępnego asesorów sądowych, prokuratorskich; - szkolenia permanentnego sędziów i prokuratorów; - szkolenia kadry zarządzającej sądami i prokuratorami; - szkolenia kadr wykładowców prowadzących szkolenia w sądach i prokuraturach; - szkolenia referendarzy i asystentów sędziów. Ostatnie medialne zdarzenie w Sądzie Rejonowym w Łodzi, podczas którego prowadzący sprawę asesor sądowy dopuścił do kontaktu małoletniego pokrzywdzonego ze sprawcą przestępstwa seksualnego naocznie pokazuje na konieczność zmiany modelu kształcenia asesorów. Naszym zdaniem, okazał się niewystarczający dotychczasowy model, polegający na tym, że asesor, który pomyślnie zakończył aplikację egzaminem sędziowskim może zaraz na drugi dzień po odebraniu nominacji od Ministra Sprawiedliwości ubrać togę, wyjść na salę rozpraw i spotykać się z żywą sprawą, z żywymi ludźmi. Aplikacja sądowa i prokuratorska - jak się wydaje - w zbyt małym stopniu spełnia wymóg dogłębnego wykształcenia warsztatu sędziego i prokuratora. Wiele wskazuje na to, że casus łódzki wyniknął z braku warsztatowego asesora, nie do końca wykształconego właśnie w czasie aplikacji. Być może takie zdarzenie nastąpiło dlatego, że nie zamykamy aplikacji sądowo prokuratorskich dla absolwentów wydziałów prawa. Dla przypomnienia, w chwili obecnej na wszystkich trzech latach aplikacji sądowo prokuratorskiej odbywa łącznie szkolenie grupa 5300 osób. Wydaje się, że można przyjąć za trafne krytyczne stwierdzenie młodego pracownika jednego z uniwersytetów polskich, że wydziały prawa uczą prawa, a aplikacje prawnicze kształcą prawników. Jednak - naszym zdaniem - zbyt mało w wykształceniu aplikacyjnym jest elementów kształcących właśnie warsztat pracy sędziego i prokuratora. Proponujemy zmianę tego modelu asesury, zwłaszcza bezpośrednio po nominacji. Prowadzenie centralnego szkolenia asesorskiego przez wybraną, wyselekcjonowaną kadrę wykładowców w Krajowym Centrum pozwoli także na ujednolicenie poziomu wykształcenia prowadzonego dzisiaj w 35 ośrodkach aplikacyjnych w poszczególnych sądach i prokuraturach. Nie można też zapominać, że szkoleniem aplikantów i szkoleniem permanentnym w sądach i prokuraturach zajmuje się 1000 osób. Ta liczna grupa osób szkolących, zwykle doświadczonych sędziów i prokuratorów, nigdy nie uzyskała wykształcenia dydaktycznego, co mogłoby nastąpić w ramach dodatkowego szkolenia i działalności Krajowego Centrum. Szkolilibyśmy więc trenerów, którzy mogliby według jednolitych standardów szkolić grupę prawie 10.000 sędziów i prawie 6000 prokuratorów. Bardzo ważnym kierunkiem działalności Krajowego Centrum ma być szkolenie kadry zarządzającej sądami i jednostkami prokuratury. Funkcje te dzisiaj pełnią sędziowie i prokuratorzy, którzy nie posiadają wykształcenia menagerskiego niezbędnego w dzisiejszej skomplikowanej rzeczywistości do prawidłowego zarządzania ogromnymi zespołami ludzkimi i znacznymi środkami finansów publicznych.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#TadeuszWołek">Doświadczenie pokazuje, że właśnie od jakości ich pracy zależą w dużej mierze wyniki zarządzanych przez nich jednostek. W ostatnich dwóch latach podjęliśmy już takie szkolenia i mogę powiedzieć, że jest na nie ogromne zapotrzebowanie. Szefów jednostek prokuratur i prezesów sądów wszystkich szczebli jest w chwili obecnej w Rzeczypospolitej 767, nie licząc oczywiście ich zastępców. Kolejny kierunek działalności centrum to szkolenia referendarzy i asystentów sędziów. Potrzeba doskonalenia umiejętności tej grupy zawodowej wynika z założenia, że w jakości ich pracy i wielkości tej grupy upatrujemy możliwość usprawnienia wymiaru sprawiedliwości bez potrzeby rozbudowywania korpusu sędziowskiego i prokuratorskiego, który mamy chyba najliczniejszy w skali Europy. Model ten sprawdza się, na co wskazują wyniki prac osiągane przez sądy i prokuratury. Dla unaocznienia z jakim zadaniem mamy się zmierzyć, mogę powiedzieć, że mamy obecnie prawie 1000 referendarzy sądowych plus oczywiście 200 przewidzianych w budżecie na 2005 r., prawie 500 asystentów sędziów plus oczywiście 350, których ma przybyć na podstawie obowiązującej ustawy budżetowej na rok 2005. Na zakończenie chciałbym wyrazić przekonanie, że procedowanie nad przedłożonym projektem ustawy będzie sprawne, co pozwoli na w miarę szybkie wprowadzenie przepisów przedkładanych Komisji w życie. Dzisiaj sytuację mamy taką, że jesteśmy jednym z ostatnich europejskich krajów, który nie posiada takiego centralnego systemu kształcenia. Powołanie tej instytucji będzie pierwszym krokiem do zmiany pewnego modelu, który w dotychczasowym układzie nie pozwala na wykształcenie warsztatu i doskonalenia zawodowego, co jest wymogiem chwili, ponieważ stan prawa zmienia się z dnia na dzień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KatarzynaPiekarska">Wiemy, że w wymiarze sprawiedliwości zdarza się wiele rzeczy, które zdarzać się nie powinny, między innymi ten przypadek, o którym pan minister wspomniał, ale nie tylko. To jest zupełnie nowa propozycja, więc już na wstępie wydaje się, że zasadne będzie powołanie podkomisji. Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#BohdanKopczyński">Co do zasady powołania Krajowego Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury to jestem za. Mam jednak pytanie. Dlaczego w art. 1 ust 2 stanowi, że siedzibą Krajowego Centrum jest Kraków? Krajowe Centrum ma być jednostką organizacyjną podległą ministrowi sprawiedliwości. Jak ze słów pana ministra wynikało, będzie to nowa resortowa jednostka organizacyjna, której potrzebna będzie nie tylko struktura kadrowa, ale również lokalowa. Dlaczego to Centrum ma się mieścić w Krakowie, odległym od centrum dowodzenia, jakim jest Ministerstwo Sprawiedliwości i czy autorzy, którzy opracowywali projekt nie mają jakiegoś związku z Krakowem? Mam przy tym na uwadze sprawę dojazdów. Z Warszawy jest stosunkowo blisko, ale już z Olsztyna, Szczecina czy z innego miasta będą kłopoty. Moim zdaniem siedziba Krajowego Centrum powinna być zlokalizowana przy centrum dowodzenia, jakim jest Minister Sprawiedliwości i Prokurator Generalny.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#BohdanKopczyński">Mam nadzieję, że jest jakieś inne uzasadnienie merytoryczne poza tym, że - o ile dobrze pamiętam - pan minister jest z Krakowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#TadeuszWołek">Nigdy nie ukrywałem tego, że jestem sędzią z Krakowa. Jest wiele przyczyn wskazania w ustawie akurat tego miasta. Może zacznę od stwierdzenia posła Bohdana Kopczyńskiego, że ta szkoła powinna się znajdować w miejscu dowodzenia. Nie będę tu przytaczał wielu dokumentów wiążących się z naszą akcesją do Unii Europejskiej, ale generalnie chodzi o stworzenie instytucji w miarę niezależnej od ministra sprawiedliwości, od władzy wykonawczej. To w pewnym stopniu przesądzało o poszukiwaniu miejsca, gdzie taką szkołę można by zlokalizować. W Krakowie jest w dyspozycji ministra sprawiedliwości i sądu działka, na której możemy fizycznie postawić szkołę, która musi mieć swoje zaplecze lokalowo biurowe. Najłatwiej nam będzie wykorzystać, przy najmniejszych kosztach, pozostającą w dyspozycji Skarbu Państwa nieruchomość gruntową. Jest to niezabudowana działka sądowa, którą można wykorzystać na postawienie szkoły. Działka była przewidziana na budowę sądu, który istnieje w tym samym miejscu. Nie została wykorzystana na rozbudowę sądu. W tej sytuacji posadowienie w tym miejscu budynku Krajowego Centrum zlikwiduje znaczną część kosztów, które trzeba by ponieść, nabywając nieruchomość gruntową. Poza tym standardy posiadanych przez nas ośrodków wskazują na to, że odbiegają one od zapotrzebowania związanego z projektowanym Krajowym Centrum. Prowadzone w ramach szkolenia ankiety wskazują, że dysponowane przez ministra sprawiedliwości ośrodki standardami odbiegają od oczekiwań i nie przystają do obecnej rzeczywistości. Poza tym Kraków jest ośrodkiem, w którym znajduje się ogromna jednostka, jedna z czterech czy pięciu największych jednostek sądowych w Polsce. Jest to duży ośrodek akademicki, jest to miasto, do którego dojazd z każdego w zasadzie punktu Polski jest łatwy, nawet z odległego Szczecina jest bezpośrednie połączenie pociągiem z Krakowem. Taki sam czas przeznaczają na podróż sędziowie, którzy przyjeżdżają do Popowa. Poza tym wydaje się, że to miasto podczas szkolenia ma wiele do zaoferowania także w zakresie kształtowania osobowości. Nie będzie to ośrodek położony gdzieś w lasach, gdzie są jeziora i ostępy. W trakcie szkolenia, które będzie obejmowało nie tylko warsztat pracy sędziego czy prokuratora, powinny znaleźć się również elementy dokształcające osobowość i ogólne wykształcenie osób zajmujących się sprawowaniem funkcji sędziego i prokuratora. Wydaje się, że to miasto ma wiele w tym zakresie do zaoferowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#KatarzynaPiekarska">Słuchając pana ministra, odniosłam wrażenie, że to samo przemawia za Warszawą, a w zasadzie za każdym innym większym miastem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#TadeuszWołek">Ustawa słowacka wskazuje, że siedzibą centrum akademii jest Trnava. Taki zapis o niczym nie świadczy, jest to kwestia otwarta, do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#KatarzynaPiekarska">Czy są inne pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#PiotrKrzywicki">Czy pan minister ocenia obecny system kształcenia sędziów i prokuratorów jako zły, że trzeba go zmienić i udoskonalić? Jakie są koszty utworzenia tej instytucji, o której w tej chwili mówimy? Czy pan minister rzeczywiście uważa, że kadencja władz ewentualnego szefa tej instytucji musi być aż 6-letnia i czy ona musi być określona w ustawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#TadeuszWołek">Sześć lat jest odwzorowaniem okresu jednej kadencji w sądzie. W sprawie kadencji nie mamy takiego stanowiska, z którego nie moglibyśmy się wycofać, bo jest to tylko propozycja. O kadencyjności mówi się głośno, także w generalnych propozycjach w zakresie zmian ustawy o prokuraturze. Tutaj mamy odwzorowanie kadencyjności „prezesowskiej”, co jest takim racjonalnym uzasadnieniem. Co do dotychczasowego systemu kształcenia, to - jak już na wstępie powiedziałem - uważamy, że model ten wymaga udoskonalenia. Jest to po prostu nowa forma organizacyjna. Departament, który do tej pory zajmował się tym zagadnieniem, nie był elementem systemu kształcenia, który gwarantowałby jednolitość. Kształceniem wstępnym i permanentnym zajmuje się ogromna grupa wykładowców działających w poszczególnych jednostkach sądowych i prokuratorskich. Zajmują się oni zarówno aplikacją sądową, jak też permanentnym szkoleniem. Doświadczenia wynikające z poprawkowych egzaminów, które odbywały się w Ministerstwie Sprawiedliwości, wskazują na zróżnicowany poziomu absolwentów aplikacji sądowych. To samo wynika z analizy prac asesorów sądowych, którzy zgłaszają swoje kandydatury na wolne i zwalniane stanowiska sędziowskie. Wyniki prac Krajowej Rady Sądownictwa wskazują na to, że rzeczywiście to zróżnicowanie poziomu jakości szkolenia jest znaczne. Sam się z tym wielokrotnie spotykałem, na przykład z różnicami interpretacji prawa w poszczególnych ośrodkach sądowych. Proponowana zmiana modelu kształcenia i doskonalenia kadr zmierza właśnie do tego, żeby ujednolicić poziom wykształcenia. Chodzi też o stworzenie nowych standardów dla tej grupy wykładowców, którym trzeba dać dodatkowe wykształcenie dydaktyczne. Jak mówiłem, to są na pewno doświadczeni sędziowie, prokuratorzy, ale nigdy nie uzyskali dodatkowego wykształcenia w zakresie przekazywania wiedzy. Z naszych doświadczeń wynika, że jest potrzeba dokształcenia osób i wyselekcjonowania tych, którzy będą zajmować się kształceniem. Obecnie znaczna liczba ośrodków szkoleniowych powoduje decentralizację szkolenia, co dzisiaj chcemy trochę zmieniać. W uzasadnieniu projektowanej ustawy wyliczyliśmy jej koszty. Pokazujemy, że obecnie nie będziemy sięgać po dodatkowe środki. Postaramy się zamknąć w tych środkach, którymi dysponuje minister sprawiedliwości, sądy powszechne i prokuratury. To jest kwestia konstrukcji budżetu przyszłych lat, kiedy powstanie Krajowe Centrum. Niezbędne będą zmiany strumienia środków płynących do Ministerstwa Sprawiedliwości, które samo też organizuje pewne szkolenia, ale także strumienia finansowego płynącego do poszczególnych jednostek sądowo prokuratorskich. Chcemy te pieniądze w pewnym zakresie scentralizować, aby szkolenia były prowadzone w sposób możliwie centralny i w takim układzie organizacyjnym oraz w takiej formie, jaką przedstawiamy w proponowanej ustawie. Nie chcemy sięgać ponad to, co jest potrzebne i oczywiście postaramy się zmieścić w tym układzie finansowym, jaki jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KatarzynaPiekarska">Czy poseł Piotr Krzywicki uzyskał odpowiedź?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PiotrKrzywicki">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KatarzynaPiekarska">Dobrze by było, żeby wszyscy sędziowie byli kształceni w zakresie elementów psychologii. Może wtedy podejście do świadków, zwłaszcza kiedy świadkiem jest dziecko, byłoby bardziej ludzkie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#TadeuszWołek">Naszym zamierzeniem jest nie tylko kształcenie w zakresie fachowości poszczególnych dziedzin prawa, ale także w innych dziedzinach, jak etyka, psychologia, kontakt z ludźmi, zachowanie się na sali rozpraw. To są wszystkie elementy, które zamierzamy podjąć. Wydaje się, że szkolenia są prowadzone jednak w niewystarczającym zakresie. Trzeba spróbować zmienić to w sposób systemowy. To jest pierwszy krok zmiany modelu szkolenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejMartuszewicz">Pragniemy wyrazić pewne zaniepokojenie. Z jednej strony kierownictwo resortu naszą grupą zawodową bardzo się interesuje, podobnie jak Komisja Sprawiedliwości i Praw Człowieka oraz wielu posłów. Zostaliśmy przyjęci do Porozumienia Samorządów Zawodów Prawniczych i Organizacji Prawniczych. Trzon pośród kuratorów zawodowych również stanowią osoby z wykształceniem prawniczym, a także socjologowie, pedagodzy i resocjalizatorzy, którzy wchodzą do zawodu w ramach aplikacji, uzupełniają swoje wykształcenie również o elementy prawnicze. Te same osoby szkolą też na poziomie sądu okręgowego aplikantów sędziowskich, jak i kuratorskich. Stąd chcielibyśmy tylko zwrócić uwagę, że właściwie w tej chwili jesteśmy jedyną grupą w sądownictwie i w wymiarze sprawiedliwości, która nie jest uwzględniona tutaj jako ta, która podlega permanentnemu szkoleniu, a takie szkolenie jest dla nas podstawą funkcjonowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#KatarzynaPiekarska">Panie ministrze, czy może się pan ustosunkować do tej wypowiedzi, bo wysoki poziom zawodowy kuratorów to też jest istotny element w funkcjonowaniu wymiaru sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#TadeuszWołek">Korporacja kuratorów liczy ponad 4300 osób. Z tej grupy obecnie ponad 400 osób odbywa szkolenie aplikacyjne. Dzisiaj nabór na aplikację kuratorską prowadzi sam samorząd kuratorski. Można powiedzieć, że model szkolenia, który proponujemy w ustawie jest jakby pierwszym krokiem w zmianie dotychczasowego systemu. Jest to mały krok, bo gdybyśmy chcieli objąć wszystkie grupy zawodowe, które pracują w ramach szeroko pojętego wymiaru sprawiedliwości, to musielibyśmy wykonać olbrzymie zadanie. Wydaje się, że obecnie byłoby to trudne do wykonania, bo dlaczego nie szkolić urzędników sądowych, których dziś jest 25.000. Przecież od jakości ich pracy zależy również to, jak pracują sądy i prokuratury. Te elementy przekonały nas, że należy zacząć od czegoś mniejszego. Ta propozycja nie zmierza do objęcia szkoleniem całego układu aplikacyjnego, bo jest to po prostu zbyt duże zadanie. Spróbujmy zacząć od czegoś mniejszego. Wiąże się to z tym, o czym była już mowa. Model kształcenia powinien obejmować wszystkie grupy zawodowe wymiaru sprawiedliwości. Wydaje się, że w istniejącym systemie konieczne są zmiany. To jest jak gdyby pierwszy krok w kierunku tej zasadniczej zmiany. Być może właśnie w innych miastach polskich, niekoniecznie w Warszawie, którą bardzo lubię, powstaną takie ośrodki szkoleniowe. Być może dokonane to będzie w następnym ruchu, jeśli budżet państwa będzie w stanie i zdoła ponieść wiążące się z tym dodatkowe nakłady. Utworzenie dla kuratorów sądowych innego ośrodka szkoleniowego i być może także dla urzędników sądowych, to mogą być kolejne kroki, które się przewiduje, jeżeli zaistnieją takie potrzeby. Nie róbmy od razu czegoś zbyt wielkiego, żeby się po prostu nie przeliczyć. Zacznijmy zmiany od mniejszego zadania i spróbujmy przetrzeć szlaki. To są nowe drogi. Do tej pory w systemie kształcenia czegoś takiego nie mieliśmy. Dla uspokojenia pana prezesa mogę powiedzieć, że w zakresie kompetencji Krajowego Centrum pkt 6 pozwala ministrowi sprawiedliwości wskazać inne zadanie, które może Krajowe Centrum realizować. Jeśli taka potrzeba zaistnieje i możliwości logistyczne pozwolą, to być może takim innym zadaniem stanie się doskonalenie kadry zawodowej kuratorów. Nie zapomnieliśmy o tej kadrze. Jeżeli będzie taka potrzeba, to skorzystamy z pkt 6 i obejmiemy doskonaleniem zawodowym także kuratelę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#BohdanKopczyński">Chciałbym dwa zdania dodać w nawiązaniu do poprzedniej wypowiedzi. Nawiasem mówiąc, Krajowe Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury źle się kojarzy, ponieważ jest to forma centralizmu czyli taki pełzający nawrót do tego, co odrzuciliśmy w 1989 r. Chcemy centralizować, a później, przy okazji, ideologizować sędziów i prokuratorów. Uważam, że tak, jak adwokat czy radca prawny musi sam się kształcić, jeżeli nie chce wypaść z zawodu, tak samo powinien postępować sędzia i prokurator. Uważam, że powołując taką centralną instytucję, powstaje niebezpieczeństwo pełzania w kierunku centralizmu i przekazywania na szkoleniach wytycznych sędziom i prokuratorom, jak oni mają postępować. Widzę takie zagrożenie, szczególnie że zawód sędziego i prokuratora, a w szczególności sędziego jest zawodem intelektualnym. Człowiek musi mieć w genach samokształcenie, a nie ideologizowanie się. Proszę to wziąć pod uwagę i nad tym się zastanowić. Ja nie stawiam tutaj żadnego wniosku formalnego. To po prostu mnie zabolało i chciałem taką refleksję przekazać posłankom i posłom oraz przedstawicielom rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KatarzynaPiekarska">Chodzi tutaj bardziej - tak ja rozumiem ideę powołania tej szkoły - wyrównanie poziomu, przy czym wyrównania w górę, a nie w dół. W różnych ośrodkach szkolenia rozmaicie są prowadzone i - niestety - odbywają się one na różnym poziomie. Potem są sędziowie lepiej bądź gorzej przygotowani do orzekania. Chodzi o to, aby nasi sędziowie byli przygotowani jak najlepiej do zawodu, bo w końcu decydują o ludzkim losie. Tak to widzę, a biorąc pod uwagę, że tego typu szkoły są powołane w innych krajach, które trudno podejrzewać o jakiś centralizm, to wydaje się, że takiego zagrożenia nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#TadeuszWołek">Chciałbym uspokoić pana posła. Państwo doskonale wiedzą, czym jest trybunał sędziów i przyznam się, że pracując nad projektem tej ustawy, dbałem o to, aby Krajowe Centrum było niezależne. Pragnę zwrócić uwagę panu posłowi, że zarówno dyrektor jako organ wykonawczy i jego zastępca oraz członkowie Rady Programowej, która będzie opracowywała kierunki działania szkoły, to są wyłącznie sędziowie i prokuratorzy. Wydaje się zatem, że obawa pana posła przed ideologizowaniem tego układu sądowo prokuratorskiego jest niezasadna. Wiem, o co chodzi. Chcemy odejść od jakiegokolwiek możliwego wpływu Ministra Sprawiedliwości i dlatego wyprowadzamy to szkolenie z resortu. Chcemy je wyprowadzić z układu wykonawczego do organu w miarę niezależnego. Pełnej niezależności nie da się osiągnąć, bo to musi być układ równoważący. Taka instytucja wyprowadzona z Ministerstwa Sprawiedliwości daje większą gwarancję braku indoktrynacji, przed którą pan poseł przestrzegał. Za działalność szkoły będą nadal odpowiadały dwie korporacje. Określanie kierunków działań będzie się odbywało w układzie niezależnym. Zależność będzie tylko poprzez zasilanie finansowe, ale to jest oczywiste, bo musi istnieć kontrola wydatkowania pieniędzy publicznych. Zalecenia przedakcesyjne wynikające z doświadczeń krajów europejskich wskazywały jednoznacznie, że te szkolenia powinny być wyprowadzone z dotychczasowego układu. Ten kierunek rozwoju szkolnictwa w omawianej dziedzinie jest zaakceptowany przez wszystkie demokratyczne państwa. Polska jest jednym z ostatnich państw, które tego jeszcze nie ma. Proponowane w ustawie przepisy gwarantują niezależność tego szkolnictwa, bez kontaktów wprost z władzą ustawodawczą i wykonawczą, oprócz układu finansowego, co jest oczywiste, bo taka zależność musi istnieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KatarzynaPiekarska">Możemy przystąpić do powołania podkomisji. Czy posłanka Krystyna Grabicka zgodziłaby się wejść w skład podkomisji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KrystynaGrabicka">Dziękuję, ale już jestem w innych podkomisjach i często kolidują terminy posiedzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#KatarzynaPiekarska">Końcówka kadencji staje się upiorna, bo powołanie podkomisji graniczy z cudem. Kto byłby chętny do pracy nad tym projektem? Nie chcę wyznaczać państwa posłów. Dziękuje pani posłance Elżbiecie Ratajczak. Może powołamy 3-osobową podkomisję, bo widzę, że powołanie 5-osobowej Komisji będzie trudne. Czy są inne kandydatury?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AdamMarkiewicz">Dziękuję, ale patrząc na tak trudny czy kontrowersyjny problem dotyczący Krajowego Centrum Szkolenia Kadr Sądów Powszechnych i Prokuratury, jego siedziby, czy nowej, czy może wystarczyłby ośrodek w Popowie, proponuję, żeby w skład podkomisji weszła również przewodnicząca Komisji, z równoczesnym wskazaniem jej na przewodniczącą podkomisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#KatarzynaPiekarska">Zgadzam się. Potrzebujemy jeszcze trzeciej osoby. Widzę, że zgłasza się posłanka Magdalena Banaś. Zatem podaję skład podkomisji, posłanki: Magdalena Banaś, Katarzyna Piekarska, Elżbieta Ratajczak. Same kobiety, więc prace powinny przebiegać szybko, bo jak wiemy kobiety pracują lepiej i przychodzą merytorycznie przygotowane na posiedzenia. Pozostaje wybór przewodniczącej podkomisji. Czy poza moją kandydaturą są inne propozycje? Nie ma. Sądzę, że też powinniśmy wyjechać na 2–3 dni do Popowa, żeby szybko zakończyć prace nad tym przedłożeniem. Jeszcze nad tym się zastanowimy. Przechodzimy do kolejnego punktu: przyjęcie dezyderatu Komisji w sprawie utworzenia wydziałów rodzinnych w sądach okręgowych i apelacyjnych. Referentem jest posłanka Krystyna Grabicka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#KrystynaGrabicka">Mam wątpliwości natury regulaminowej: czy to ma być dezyderat, czy też - zgodnie z art. 32 i 33 regulaminu Sejmu - komisyjny projekt ustawy. Powinniśmy to rozstrzygnąć. Krótko uzasadnię, o co chodzi. Prosimy o przyjęcie bądź projektu ustawy, bądź dezyderatu w sprawie dokonania zmiany w art. 16 i art. 18 Prawa o ustroju sądów powszechnych w taki sposób, aby w sądach okręgowych i apelacyjnych wyodrębnić wydziały rodzinne. W obecnym stanie prawnym wydziały rodzinne mogą być powoływane na podstawie art. 19 Prawa o ustroju sądów powszechnych. Mamy więc w tej sprawie fakultatywność. Dotychczas powstało zaledwie 12 wydziałów rodzinnych w sądach okręgowych. Wydaje się, że stworzenie obowiązku powoływania takich wydziałów we wszystkich sądach okręgowych przyczyni się do ujednolicenia orzecznictwa i do wyspecjalizowania się kadry sędziowskiej. Jak wynika ze statystyki, do sądów rejonowych wpływa najwięcej spraw rodzinnych. Mniej jest spraw ze stosunku pracy, z zakresu ubezpieczeń społecznych czy spraw gospodarczych. Mimo to posiadają one wydziały w sądach okręgowych, natomiast wydziałów rodzinnych nie ma. Apelacje od orzeczeń sądów rejonowych w przypadku braku w sądach okręgowych wydziałów rodzinnych trafiają do wydziałów cywilnych oraz karnych. To powoduje, że czas rozpoznawania apelacji jest wydłużony, co w tej kategorii spraw szczególnie nie jest wskazane. Ponadto rozpoznawanie spraw w drugiej instancji przez wydziały karne powoduje praktykę powoływania do składu sędziowskiego zazwyczaj sędziów rodzinnych. Ze względu na specyfikę spraw konieczne jest zapewnienie rozpoznawania ich przez wyspecjalizowanych w prawie rodzinnym sędziów. Utworzenie wydziałów rodzinnych w sądach okręgowych i apelacyjnych stworzy również możliwość awansu sędziom orzekającym w wydziałach rodzinnych i dla nieletnich. Sędziowie ci, aby móc awansować, często przechodzili do innych wydziałów, co oczywiście nie pozostawało bez szkody dla orzecznictwa rodzinnego. Z tych samych względów powinny być utworzone wydziały rodzinne w sądach apelacyjnych, a jeśli nie jest to możliwe, to powinny być utworzone sekcje, gdzie będzie się rozpoznawać sprawy odwoławcze o rozwód, separację oraz zażalenia na postanowienia wydane w czasie trwania procesu o rozwód i separację. Specyfika spraw rozpoznawanych w sądach rodzinnych, a także fakt, że ten sam sędzia orzeka i prowadzi postępowanie wykonawcze i nadzoruje egzekucję, jak też współpraca z kuratorami, dyrektorami zakładów dla nieletnich, z rodzinnymi ośrodkami diagnostyczno konsultacyjnymi sprawia, że kwestiami tymi powinien zajmować się jeden Departament Spraw Rodzinnych i Nieletnich, który został rozwiązany w 2002 r., chociaż powołano wówczas dwa inne departamenty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#KatarzynaPiekarska">Ten problem wielokrotnie sygnalizowali kuratorzy i sędziowie rodzinni. Stąd posłanka podjęła się inicjatywy przygotowania projektu dezyderatu. Myślę, że jednak uchwalimy dezyderat, a w zależności od odpowiedzi ministra zadecydujemy, czy rzeczywiście trzeba przygotować inicjatywę legislacyjną, czy nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#KrystynaGrabicka">Niewiele wynika z formy dezyderatu. Komisja zwraca się do ministra. Zgodnie z regulaminem Sejmu dezyderat zawiera postulaty komisji w określonych sprawach i może być skierowany do Rady Ministrów lub poszczególnych jej członków. Uchwalone przez komisję dezyderaty przedstawiane są przez przewodniczącego komisji marszałkowi Sejmu, który przesyła je odpowiednim organom. W ten sposób oddalimy ten problem od siebie. Inicjatywa ustawodawcza Komisji szybciej przyniosłaby efekty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#BohdanKopczyński">Podzielam stanowisko, że jest to bardzo istotny problem. Część problematyki dotyczącej np. nieletnich rozstrzygają sądy opiekuńcze, które są przy wydziałach rodzinnych i nieletnich sądów rejonowych. Jak wszyscy wiemy, sprawy rozwodowe w pierwszej instancji rozstrzygają sądy okręgowe rodzinne i nieletnich, a apelacyjne - sądy apelacyjne, ale cywilne. Wiem to na przykładzie własnej praktyki. Składam wniosek, żeby pan minister na tle wypowiedzi posłanki Krystyny Grabickiej był łaskaw przedstawić członkom Komisji krótką informację, jak ten problem jest rozwiązany w Polsce. Proponowana przez nas koncepcja może być przyjęta czy w formie dezyderatu, czy w formie projektu ustawy. Dezyderat nie jest związany z kosztami, ale proszę o przedstawienie kosztów wdrożenia propozycji przedłożonej przez posłankę Krystynę Grabicką. Wiadomo, że w przypadku podjęcia inicjatywy ustawodawczej musimy określić jej koszty. Jeżeli w tej propozycji chodzić będzie tylko o zmianę formy organizacyjnej, to koszty będą niewielkie. Nie wiem, jak ten problem jest rozwiązany w całej Polsce, ale na przykład od wyroku Sądu Okręgowego w Szczecinie apelacja jest składana do Sądu Apelacyjnego w Szczecinie, do Wydziału Cywilnego. W nim jest komórka, która rozpoznaje te kwestie, bez nazwania jej sądem rodzinnym i dla nieletnich. Być może organizacyjnie taką komórkę da się wyodrębnić. Nie wiem, czy departament słusznie został rozwiązany czy niesłusznie, ale my jako Komisja powinniśmy posiadać większą wiedzę na temat struktur organizacyjnych sądownictwa. Tylko o to mi chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#TadeuszWołek">Jak powiedziała posłanka Krystyna Grabicka, w sądach okręgowych funkcjonuje obecnie 13 wydziałów cywilnych, rodzinnych. Są one w: Warszawie, Bydgoszczy, Elblągu, Gdańsku, Katowicach (dwa wydziały), Krakowie, Lublinie, Łodzi, Olsztynie, Szczecinie, Włocławku (gdzie utworzono wydział z dniem 1 stycznia 2005 r., więc może jeszcze o tym nie wiadomo) i we Wrocławiu. Struktura sądownictwa powszechnego jest taka, że w każdym sądzie rejonowym mamy wydział rodzinny i nieletnich. W tych 13 sądach okręgowych mamy wydziały rodzinne sądów orzekające w sprawach o rozwód, separację, unieważnienie małżeństwa lub ubezwłasnowolnienie. W żadnym sądzie apelacyjnym nie istnieje struktura wydziałów rodzinnych. Wynika to wprost z Prawa o ustroju sądów powszechnych, które określa, jakie tworzone są wydziały. W tych przepisach określono, że obligatoryjnie tworzy się wydziały rodzinne w sądzie rejonowym, natomiast w sądzie okręgowym nie tworzy się takich wydziałów. W trybie art. 19 może być utworzony każdy inny wydział, zarówno w sądzie okręgowym, jak i apelacyjnym, jeśli liczba spraw wpływających do sądu, liczba sędziów i liczba sądów na obszarze właściwości wymagają dodatkowego wykonania czynności nadzorczych. Wydziały rodzinne są w każdym rejonie, w 13 okręgach i w żadnym sądzie apelacyjnym. Wiem, skąd wynika inicjatywa ustawowego powołania struktury sądownictwa rodzinnego w każdym sądzie okręgowym i apelacyjnym. Takie jest subiektywne odczucie sędziów rodzinnych, do których także się zaliczam, bo w swojej karierze orzekałem jako sędzia rodzinny. Przyznam się, że było to dla mnie bardzo ciekawe doświadczenie. Ich odczucie wskazuje na niedocenienie środowiska sędziów rodzinnych przez szefów jednostek sądowych. Nie wiem, czy to w dzisiejszej rzeczywistości przystaje do ocen awansowych. Gwoli przypomnienia podam, że dzisiaj jest tak, iż na każde wolne i zwolnione stanowisko sędziego publikowane w Monitorze Polskim może zgłosić się każdy sędzia, niezależnie od pionu orzeczniczego, w którym pracuje. W tych publikacjach nie wskazuje się, gdzie stanowisko będzie przydzielone. Publikacja obejmuje tylko sąd ze wskazaniem, że w nim jest zwolnione określone stanowisko. Każdy sędzia rodzinny w momencie zwolnienia stanowiska w ogólnie pojmowanym pionie cywilistyki, może zgłosić swoją kandydaturę. Przepisy są takie, że każdego zaopiniowanego sędziego przedstawia się Krajowej Radzie Sądownictwa. Faktycznie Krajowa Rada Sądownictwa decyduje, czy cechy, które przedstawia kandydat predestynują go do tego, by był sędzia wyższego sądu. Każdy sędzia rodzinny może zgłosić się na wyższe stanowisko sędziego. Poza tym minister sprawiedliwości może utworzyć na podstawie ogólnego przepisu inne nienazwane w poprzednich przepisach wydziały, których istnienie wynika z potrzeb potwierdzonych statystyką. Na to się nakłada zróżnicowana mapa jednostek sądowych. Dzisiaj jest taki układ: mamy olbrzymie sądy okręgowe i wielkie sądy apelacyjne. Mamy też maleńkie sądy okręgowe i apelacyjne. Na przykład na południu Polski jest kilkunastoosobowy sąd okręgowy, mamy niewielki Sąd Apelacyjny w Szczecinie, który się jednak rozrośnie.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#TadeuszWołek">Tworzenie nowej struktury zaczyna być problemem z zakresu racjonalności zachowań. Mogę przypomnieć, że w układzie sądowym funkcjonuje ponad 3 tys. stanowisk funkcyjnych na 10 tys. sędziów, tak więc co trzeci jest funkcyjny. Musimy zastanowić się nad racjonalnością struktur. Mogę rozeznać temat i przygotować informacje szczegółowe z rozbiciem na poszczególne sądy okręgowe i apelacyjne, ile do nich wpływa spraw, bo takiej dokładnej statystki dzisiaj nie mam. Apeluję o to, by dać szanse ministrowi sprawiedliwości odpowiedzenia na ten dezyderat, bo nie możemy tworzyć jakiś struktur w oderwaniu od konkretnej jednostki sądowej. Zapisanie, że tworzymy w maleńkim sądzie okręgowym czy apelacyjnym kolejną sekcję, do której potrzebny jest przewodniczący wydziału, kierownik sekcji, kierownik sekretariatu i jego zastępca musi zamykać się w ramach racjonalnych działań. Proszę Komisję, by dała szansę ministrowi sprawiedliwości na przygotowanie informacji, w jakich jednostkach jest statystyczna potrzeba utworzenia wydziałów rodzinnych, bo jest furtka w obowiązujących przepisach umożliwiająca ich tworzenie. Nie ma potrzeby sztywnego określania tego, ponieważ jednostki są różne. Rozumiem, że prezesi sądów w subiektywnym podejściu nie dostrzegają potrzeb sądownictwa rodzinnego, ale ja je dostrzegam i zapewniam, że do tego tematu w każdym momencie można wrócić i przygotować się do dyskusji. Proponuję, by Komisja nie podejmowała finalnej decyzji i dała szansę ministrowi sprawiedliwości na przedstawienie szczegółowych danych obrazujących sytuację sądownictwa rodzinnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#KatarzynaPiekarska">Rozumiem, że minister nie ma nic do uchwalenia bądź nieuchwalenia dezyderatu, bo to jest inicjatywa Komisji. Cieszę się, że pan minister tak sympatycznie podchodzi do sądownictwa rodzinnego, ale pan jest jeden, a prezesów sądów okręgowych jest znacznie więcej. Sędziowie, z którymi się spotykam, zwłaszcza w tych mniejszych ośrodkach, mówią, że tak naprawdę kariera sędziego rodzinnego kończy się często na sądzie rejonowym, bo nie ma szansy awansowania wyżej, bo prezes sądu okręgowego mówi: „a na czym ty się znasz, lepiej tam zostań”. Ja się z tym nie zgadzam, bo uważam, że w wydziałach rodzinnych pracują bardzo dobrze przygotowani sędziowie. Muszą oni być nie tylko świetnymi prawnikami, ale i bardzo dobrymi psychologami, a także mieć społeczną pasję, bo do nich trafiają specyficzne sprawy. Jest to specyficzny sąd. Jeśli ludzie, którzy tam pracują, nie będą mieli możliwości awansu i dożywotnio mogą pozostać w sądzie rodzinnym, to do tego sądownictwa będzie selekcja negatywna. Każdy, kto będzie miał możliwość wyboru, pójdzie do sądu karnego, do sądu cywilnego, gospodarczego, bo tam ma jasno określoną wizję i może wspinać się po szczeblach kariery sędziowskiej. W sądach rodzinnych często sędzia pozostaje w rejonie. Projekt dezyderatu odnosi się również do tej sprawy. Wydaje się, że dobra jest forma dezyderatu. Jeśli minister będzie chciał zobowiązać się do w miarę szybkiej odpowiedzi, to moglibyśmy ewentualnie - jak proponowała posłanka Krystyna Grabicka - podjąć inicjatywę, która umożliwiłaby wprowadzenie wspomnianych rozwiązań. Może oddam głos przedstawicielom Stowarzyszenia Sędziów Rodzinnych w Polsce. Jak państwo patrzą na te problemy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#EleonoraPorębiakTymecka">Chciałbym podziękować za ten miód, który spłynął z ust pani przewodniczącej na nasze zbolałe serca sędziów rodzinnych. Spośród różnych podmiotów, do których kierowaliśmy od 8 lat swoje uchwały z corocznych kongresów Stowarzyszenia tylko sejmowa Komisja odpowiedziała na nasze postulaty i uchwały. Za to w imieniu całego środowiska sędziów rodzinnych chciałabym serdecznie podziękować. Trochę podróżuję po świecie, ostatnio z powodów rodzinnych, ponieważ moja córka mieszka w Japonii. W ubiegłym roku, będąc w tamtejszym Sądzie Najwyższym, zapoznałam się ze strukturą sądownictwa japońskiego, gdzie w ogóle sądownictwo rodzinne stanowi odrębny pion sądownictwa, od szczebla najniższego po Sąd Najwyższy. Mam na ten temat broszurkę. W niektórych innych krajach jest podobna sytuacja. Czujemy się zbolali, że z racji tego, iż nie we wszystkich okręgach jest sąd rodzinny, droga awansu jest niedookreślona. Ma rację minister, mówiąc, że każdy z nas może się zgłosić i brać udział w konkursie awansowym. Ja też brałam udział w takim konkursie. Jeżeli nie ma wyodrębnionego sądu rodzinnego na poziomie sądu wyższej instancji, to - przykro mi mówić - prezes zawsze chętniej w wydziale cywilnym będzie widział cywilistę niż sędziego rodzinnego, bo mówi się, że my ograniczamy się do niewielkiej liczby przepisów, nie jesteśmy dogłębnymi cywilistami, chociaż konia z rzędem temu, który postawiłby cywilistę czy karnika z 30-letnim stażem w sądzie rodzinnym i dawałby on sobie tak świetnie radę, jak my sobie dajemy radę w odwrotnej sytuacji. Wielu naszych doskonałych kolegów odeszło w stan spoczynku jako sędziowie rejonowi, mając zamkniętą drogę awansu bądź nie chcieli oni zmieniać profesji po wielu latach pracy. Sytuacja jest dramatyczna i niezbędna jest wielka pomoc ze strony wszystkich organów władzy w Polsce. Liczba spraw rozwodowych i o separację w ubiegłym roku w stosunku do lat poprzednich wzrosła o ponad 50 proc. Mamy ogromną liczbę spraw. Jeżeli te sprawy, tak ważkie społecznie, rozstrzygające tak istotne kwestie dla rodziny, bo to nie jest kwestia 5 zł w jedną czy w drugą stronę, czy zwiększenia o miesiąc lub zmniejszenia kary pozbawienia wolności. To my decydujemy o losie polskich rodzin, o tym, czy władza rodzicielska będzie wykonywana przez oboje rodziców, czy nie. Sprawa trafia w ręce młodego, niedoświadczonego człowieka, który miał to szczęście, że był znakomitym cywilistą i awansował po trzech latach orzekania do sądu okręgowego, bo takie przypadki mają miejsce. Orzeka bez doświadczenia w sprawach rodzinnych, doniosłych społecznie i ma zadecydować, przy którym z rodziców pozostanie dziecko, o tym, czy dziecko będzie umieszczone w placówce opiekuńczo wychowawczej. Wczoraj oglądałam program, w którym pokazano, jak niedoświadczony młody sędzia przesłuchuje małoletniego pokrzywdzonego i nie wie, jak to się robi. To jest nie do przyjęcia. My - sędziowie rodzinni staramy się dokształcać. Nie chodzi o znajomość i realizację samych przepisów prawa. Mamy duże przygotowanie psychologiczne, socjologiczne, pedagogiczne i duże doświadczenie życiowe. Dla nas sprawy rodzinne są pierwszoplanowe. Nie chodzi nam o statystyczne załatwienie sprawy. Chodzi o rozstrzygnięcie ludzkich spraw, często obciążających naszą osobowość. Po powrocie do domu nie otrząsamy się z tego i nie uznajemy, że rozstrzygnęliśmy jakiś problem definitywnie.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#EleonoraPorębiakTymecka">Staramy się później śledzić rozwój sytuacji. Sędzia rodzinny chciałby mieć możliwość awansu, docenienia jego pracy. Jesteśmy pracą przeciążeni, a w dodatku sędziowie rodzinni mają ogromny balast psychiczny obciążenia problemami wielu innych rodzin. Tego nie da się przełożyć na statystykę. Dlatego cieszymy się, że Komisja zechciała podjąć temat, że dostrzega wagę społeczną problemu i nas samych. Czujemy się w jakiś sposób pokrzywdzeni. Niebywała jest statystyka. Do Wydziału Rodzinnego Sądu Okręgowego w Lublinie w 2003 r. wpłynęło łącznie 4057 spraw. W ubiegłym roku 6232 sprawy. W małym okręgu zamojskim w 2003 r. wpłynęło 783 sprawy o rozwód i separację, a w 2004 r. 1541. Te sprawy rozpoznają cywiliści, ludzie, którzy nie mają praktyki w sądownictwie rodzinnym, nie dostrzegają wielu problemów rodzinnych, jakie nam się nasuwają. Niekiedy zwracamy się do państwa z propozycjami legislacyjnymi, ponieważ dostrzegamy luki w prawie, dostrzegamy wagę problemów społecznych, które mogą w innej sytuacji umknąć. Inaczej na sprawę patrzy cywilista, inaczej patrzy sędzia rodzinny. Od 8 lat co roku na każdy kongres sędziowie prywatnie zjeżdżają i podejmują uchwały. Cały czas apelujemy o to, by dostrzeżono problemy sądownictwa rodzinnego w Polsce. Prosimy o to, by na wszystkich szczeblach polskiego sądownictwa wyodrębnić sądownictwo rodzinne, łącznie z poziomem apelacji. Chodzi nam o to, żeby w sprawach rodzinnych orzekali sędziowie z dużym doświadczeniem i odpowiednim przygotowaniem do sądzenia w tych sprawach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#TadeuszWołek">Stanowisko, które pani sędzia zaprezentowała rozmija się z obowiązującym mechanizmem awansu. Te sprawy są poza strukturami sądowymi. Dziś prezes sądu nie ma nic do powiedzenia, jeśli kandydat na stanowisko w sądzie wyższym zgłasza swoją osobę, niezależnie w jakim pionie jest to stanowisko, czy cywilnym, czy karnym, czy rodzinnym, czy gospodarczym, czy wieczystoksięgowym. Decyzję o tym, czy kandydat jest dobry na stanowisko sędziego wyższego szczebla podejmuje zgromadzenie ogólne. Wszystkich kandydatów zgromadzenie ogólne przedstawia Krajowej Radzie Sądownictwa, która ocenia, czy dany kandydat jest wspaniałym sędzią, czy średnim, czy złym. W zależności od stanowiska w tej sprawie przedstawia kandydaturę Prezydentowi Rzeczypospolitej. Układ ambicjonalny, awansowy jest otwarty. Nie ma żadnych przeszkód. Prezes sądu, nawet bardzo negatywnie nastawiony do sądownictwa rodzinnego, nie może zatrzymać drogi awansowej sędziego, bowiem nie wydaje w tym zakresie żadnej opinii. Decyduje o tym zgromadzenie ogólne sędziów, Krajowa Rada Sądownictwa i Prezydent Rzeczypospolitej. Twierdzenie, że sędziowie rodzinni nie awansują, bo prezesi sądów są im niechętni, nie do końca znajduje potwierdzenie w rzeczywistości. Być może przed zmianami drogi awansowej tak było. Zmiany w przepisach doprowadziły do otwartości kandydowania każdego sędziego na każde stanowisko sędziowskie, niezależnie od tego, w jakim układzie orzeczniczym to stanowisko się zwolniło. Znam takie przypadki, gdy do wydziału karnego przeszli cywiliści, czy też zwolniło się stanowisko w wydziale cywilnym i przeszedł na nie karnista. Stanowiska obejmują najlepsi sędziowie, którzy zgłosili swoje kandydatury na sędziego w sądzie okręgowym bądź apelacyjnym. Proszę o danie szansy ministrowi sprawiedliwości na przygotowanie informacji do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#KatarzynaPiekarska">Na pewno to, o czym mówi minister, jest modelowym systemem, który tak powinien funkcjonować. Wiem, że opinia prezesa sądu jest czasami kluczowa, a Krajowa Rada Sądownictwa praktycznie „przyklepuje” opinie. Zgadzam się, że sprawa wymaga dokładniejszego przyjrzenia się, a zwłaszcza uwzględnienia informacji statystycznych. Rozumiem, że w odpowiedzi na dezyderat wszystkie niezbędne dane będą zawarte. Wówczas będzie okazja do powrotu do tematu, może w szerszym aspekcie funkcjonowania sądów rodzinnych w Polsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#ElżbietaSzubert">Prawdą jest, że droga awansowa jest otwarta. Problem polega na tym, że zgromadzenie sędziów, które głosuje nad kandydaturą, kieruje się opinią kolegium. Poza tym sędziowie są osobami odpowiedzialnymi i wiedzą, że najlepiej jest, jak do sądu karnego pójdzie karnista, do sądu cywilnego cywilista, do sądu pracy ktoś, kto orzeka w tych sprawach i nie będzie się musiał uczyć od początku. To dlatego jest ta droga awansu tak utrudniona. Chciałabym państwu uświadomić, że sędziowie, wybierając drogę kariery zawodowej w sądzie, nie wybierają sobie miejsca ani specjalizacji. Idą tam, gdzie jest miejsce. Do wydziału kieruje ich prezes sądu. Zatem gdybym chciała orzekać w innym wydziale, to skoro już trafiłam do wydziału rodzinnego, to pozostanę, chociaż wielokrotnie mi obiecywano, że przejdę do innego wydziału. Nie jest tak, że każdy sędzia może sobie wybrać specjalizację, która mu odpowiada. Idzie się tam, gdzie wymiar sprawiedliwości ma potrzeby, bowiem sędzia po egzaminie powinien być przygotowany do orzekania w każdym wydziale. Myślę, że dobrze byłoby spojrzeć w statystyki. W tym zgadzamy się z ministrem i generalnie spokojni jesteśmy o wyniki, bo z własnego podwórka wiemy, jak one wyglądają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#AndrzejMartuszewicz">W imieniu Krajowego Stowarzyszenia Zawodowych Kuratorów Sądowych, które współpracuje ze Stowarzyszeniem Sędziów Sądów Rodzinnych w Polsce, pragnę wyrazić głęboką troskę o to sądownictwo. Nigdy nie wypowiadaliśmy się na temat sytuacji w zawodzie sędziego, ponieważ uważamy, że sędziowie są solą wymiaru sprawiedliwości, a my jedynie obserwujemy pewne sytuacje. Nasza współpraca w dużym stopniu zależy od samopoczucia sędziów i pewnej ich drogi zawodowej. Wydaje się, że oni nie mają tej pewności. Jest jeszcze jeden element, który obrazuje sytuację sędziów rodzinnych. Zgadzam się z tym, co powiedziała pani przewodnicząca, że kobiety pracują może lepiej od mężczyzn, ale daleko idąca feminizacja zawodu pokazuje, iż brakuje tej drogi awansu i dlatego są takie, a nie inne proporcje w zatrudnieniu. W stosunku do nieletnich i w pewnych innych sytuacjach sędzia - mężczyzna też jest bardzo ważny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#KatarzynaPiekarska">Po prostu kobiety często pracują za mniejsze pieniądze i dla idei. Zgadzam się z opinią, że feminizacja sądów rodzinnych jest duża. Myślę, że będzie okazja kontynuować dyskusję po uzyskaniu odpowiedzi na dezyderat. Minister będzie dysponował szczegółowymi danymi statystycznymi, które pozwolą na bardziej wnikliwe spojrzenie na postulaty zawarte w dezyderacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#EleonoraPorębiakTymecka">Wiele moich koleżanek i kolegów awansowało do sądów okręgowych. W okręgach, gdzie nie ma sądów rodzinnych, jeśli już sędzia rodzinny został awansowany przez Krajową Radę Sądownictwa, bo jest świetny, wspaniały fachowiec, doskonały prawnik trafiał często do innego wydziału, na przykład wydziału ubezpieczeń z tej prostej przyczyny, że to kolegium i prezes sądu kieruje poszczególnych sędziów do określonych wydziałów. Najczęściej sędzia rodzinny nie trafiał do wydziału cywilnego, żeby sądził w sprawach dotyczących rozwodów i separacji, czy orzekać w instancji odwoławczej od sądów rodzinnych, tylko był przykładowo kierowany do wydziału ubezpieczeń. W lubelskim okręgu 12 sędziów rodzinnych orzeka w wydziale ubezpieczeń, ponieważ w tym okresie, kiedy utworzony został wydział rodzinny, część sędziów awansowała, a dla reszty nie było miejsca. Chcąc awansować, musieli się zgodzić na orzekanie w wydziałach ubezpieczeń. Jest to jednocześnie świadectwem ich fachowości, skoro doskonale sobie radzą. Jedna z naszych koleżanek awansowała już do sądu apelacyjnego, do wydziału ubezpieczeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#KatarzynaPiekarska">Proponuję przyjąć dezyderat do ministra sprawiedliwości zaproponowany przez posłankę Krystynę Grabicką, a do pana ministra w imieniu Komisji mam prośbę, żeby w miarę szybko na dezyderat udzielona została odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#TadeuszWołek">Jesteśmy w okresie zbierania danych statystycznych za cały ubiegły rok. Jest to dla nas trudny czas, ponieważ chcemy wiedzieć, jak sądy działały. Deklaruję, że odpowiedź będzie bez zbędnej zwłoki, ale proszę o wyrozumiałość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#KatarzynaPiekarska">Czy termin do końca lutego byłyby wystarczający?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#TadeuszWołek">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#KatarzynaPiekarska">Mamy przerwę w posiedzeniach Sejmu, więc w marcu zapoznamy się z odpowiedzią i przeprowadzimy debatę na temat sytuacji w sądownictwie rodzinnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#BohdanKopczyński">Termin określony w przepisach jest do 30 dni.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#BohdanKopczyński">Oczywiście, że minister jest ograniczony tym terminem, ale praktycznie do 14 lutego mamy przerwę, więc tym problemem zajmiemy się później. Rozumiem, że posłowie w końcu lutego otrzymają do ręki odpowiedź na dezyderat. Dziękuję za obecność. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>