text_structure.xml
88.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#DanutaCiborowska">Otwieram posiedzenie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Witam państwa, zaproszonych gości, a nade wszystko witam pana marszałka Janusza Wojciechowskiego. Dziękuję panie marszałku, że znalazł pan czas i zgodził się z nami dzisiaj procedować. Porządek dzienny został państwu przedstawiony. Wyniknęły jednak pewne kłopoty i w związku z tym proponuję, na prośbę pana marszałka Janusza Wojciechowskiego, za zgodą pana posła Przemysława Gosiewskiego, przestawienie punktów porządku obrad. Pierwszy punkt odbędziemy jako drugi, a drugi jako pierwszy. Wynika to ze spraw organizacyjnych związanych z posiedzeniem Sejmu. Pan marszałek musi być jak zwykle na czas. Czy ktoś z państwa nie zgadza się z moją propozycją? Nie słyszę. Tym samym porządek dzienny został przyjęty. Oprócz tego, w ostatnim punkcie czeka nas zmiana posła sprawozdawcy. Jak sygnalizowała na poprzednim posiedzeniu pani poseł Krystyna Skowrońska, zrezygnowała z tej funkcji i naszym zadaniem będzie wybranie posła sprawozdawcy do sprawozdań z druków 1948, 1949, 1950 i 1951. Czy macie państwo uwagi do porządku dziennego? Nie słyszę. Wobec tego, z tymi zmianami, porządek dzienny uważam za przyjęty. Przechodzimy do realizacji pkt. 1, a mianowicie do pierwszego czytania poselskiego projektu uchwały w sprawie zmiany Regulaminu Sejmu RP - druk nr 1908. Przypominam państwu, że zgodnie z art. 39 ust. 1 regulaminu Sejmu pierwsze czytanie obejmuje uzasadnienie projektu przez wnioskodawcę, debatę w sprawach ogólnych zasad projektu oraz pytania posłów i odpowiedzi wnioskodawcy. O uzasadnienie projektu proszę przedstawiciela wnioskodawców, pana marszałka Janusza Wojciechowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JanuszWojciechowski">Przepraszam, że moja prośba spowodowała konieczność zmiany kolejności rozpatrywania punktów porządku dziennego. Serdecznie państwu dziękuję za uwzględnienie tego postulatu. Propozycja grupy posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego, którą mam zaszczyt przedstawiać, zmierza do zmian w regulaminie Sejmu prowadzących do tego, żeby tworzenie prawa w Polsce było mniej anonimowe niż ono jest do tej pory. Mówimy, że Sejm stanowi ustawy, rząd przysyła projekty. Czasem, gdy stanie się coś złego, to dopiero wówczas rozpoczyna się mozolny proces dochodzenia do tego, kto tak naprawdę przygotowywał projekty ustaw, spod czyjej wyszły ręki, spod czyjego pióra czy czyjej klawiatury, w którym komputerze itd. Nawet Komisja Śledcza ma często problemy z dotarciem do tego rzeczywistego autorstwa. Ten projekt powstał poniekąd na tle tych doświadczeń. Niektóre problemy nawet wyprzedził, bo po ustawie o Krajowej Radzie Radiofonii i Telewizji mieliśmy kolejny problem z ustawą o biopaliwach, gdzie też ten problem wystąpił, choć nasz projekt był już wcześniej złożony. Przejdę do meritum, bez szerszego uzasadniania. Zdążamy w tym projekcie do tego, żeby - po pierwsze - było wiadomo, kto konkretnie pracował nad projektami składanymi do Sejmu. To jest zmiana nr 1 dotycząca art. 34, polegająca na dodaniu ust. 4a, czyli uzupełnieniu tych obowiązków dotyczących uzasadnienia projektu. Sugerujemy, aby w uzasadnieniu było również wskazanie osób, które przygotowały projekt oraz ekspertów uczestniczących w jego przygotowaniu. W tej propozycji jest też taki prewencyjny zabieg. Niedawna kontrola NIK - choć może nie tak niedawna, bo raport był publikowany przed 2001 r. - wykazała na przykład, że wystąpiło takie niedobre zjawisko, niebezpieczne dla poziomu legislacji, zlecania przygotowania projektów ustaw nawet studentom. Nie wiem, czy to jeszcze trwa do tej pory, czy zostało zaniechane, ale takie praktyki były stosowane. Wskazywanie kto jest konkretnie autorem projektu ustawy, komu to zlecono, czy projekt opracowały właściwie do tego przygotowane merytorycznie osoby byłoby również elementem kontroli ze strony Sejmu. To jest jedna kwestia. Po drugie, chodzi o to, żeby na wcześniejszym - niż to się dzieje obecnie - etapie, wskazywać posła odpowiedzialnego za prowadzenie projektu. Praktyka regulaminowa jest w tej chwili taka, że na zakończenie prac komisji jest wyznaczany poseł sprawozdawca, który reprezentuje ten projekt w dalszej procedurze. Chodzi o to, żeby komisja to czyniła na początku swoich prac. Dotyczy to zwłaszcza takich projektów, które wymagają dłuższej pracy, żeby taki sprawozdawca był już wyznaczony w pierwszym etapie, kiedy projekt trafia do komisji. Byłby to odpowiedzialny poseł, który przez całą dalszą procedurę legislacyjną w komisji będzie już odpowiadał za jej prawidłowy bieg. Między innymi ustawa o biopaliwach wskazuje, że taka potrzeba niewątpliwie zachodzi. Zbyt mało w polskim parlamencie jest tego związania projektu z osobą konkretnego posła. Na przykład w parlamencie europejskim - tam jest oczywiście trochę inna procedura - każde sprawozdanie jest sygnowane nazwiskiem posła, który za to sprawozdanie odpowiada.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JanuszWojciechowski">U nas jest to przypisanie projektów konkretnym posłom, ale w znikomym stopniu. Jest jeszcze również taka istotna propozycja, aby projekty ustaw i uchwał poddawane były pod głosowanie wraz ze wskazaniem posła, który zgłasza je indywidualnie, bądź w imieniu grupy posłów. Tego się nie robi w drukach sejmowych. Chodzi o to, żeby posłowie głosując nad poszczególnymi poprawkami mieli informacje o tym, od kogo te poprawki pochodzą. To jest też pewien element zwiększenia odpowiedzialności za zgłaszanie tych poprawek, bo czasem jest tak, że ktoś zgłasza poprawkę, a potem poprawka uzyskuje nawet zero głosów poparcia, bo ktoś nawet zapomina, iż tę poprawkę zgłosił, a cała izba jest absorbowana. Tych kilka propozycji, naszym zdaniem, powinno dobrze posłużyć poprawie procesu legislacyjnego w Polsce, większej odpowiedzialności za projekty ustaw i zgłaszane poprawki. W konsekwencji jest to jedna z tych zmian, która powinna - choć to nie jest cudowna recepta - w jakiejś mierze poprawić proces legislacyjny, który ma w tej chwili wiele ułomności.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#DanutaCiborowska">Otwieram etap zadawania pytań do przedstawiciela wnioskodawców, a następnie dyskusji. Kto z państwa chce zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KrystynaSkowrońska">Mam pytanie do posła wnioskodawcy. W proponowanej zmianie do art. 34 wskazuje się ekspertów uczestniczących w przygotowaniu projektu. Czy w tym zakresie uznajecie państwo, że jeżeli w przygotowaniu nie biorą udziału eksperci, a posłowie sami składają projekt... Ja wielokrotnie składałam poprawkę dotyczącą tematów, na których - jak mi się wydaje - znam się dostatecznie dobrze. Zdarzało się, że one przechodziły, ale zdarzało się również, iż były odrzucane, zarówno w podkomisji, jak i w Sejmie. Zdarza się, że w pracach nie biorą udziału eksperci, a jedynie poseł konsultuje poprawność zapisu z Biurem Legislacyjnym od strony prawnej i od strony skutków. W takim przypadku jest informacja, że w pracach nie brali udziału eksperci. Czy ten element brania udziału ekspertów w pracach przygotowania odpowiednich rozwiązań prawnych, ma zdaniem pana marszałka pokazać wiarygodność? Niekoniecznie, bowiem zawsze ta wiarygodność wskazywania eksperta jest rzeczą domniemania, że to jest dobre rozwiązanie prawne. W zmianie dotyczącej art. 41 proponuje się, aby przewodniczący podkomisji był równocześnie sprawozdawcą w dalszym toku prac parlamentarnych. Czy uznając takie rozwiązanie, że istnieją podkomisje stałe w niektórych komisjach i tam są kierowane projekty ustaw, jest w zamyśle wnioskodawców, by przewodniczący podkomisji stałej był zarazem jedyną osobą, która będzie sprawozdawała materiał Sejmowi? W poprawce nr 4 proponuje się po art. 151 dodanie art. 151a w brzmieniu: „Przed przystąpieniem do prac nad projektem ustawy lub uchwały komisja wyznacza ze swojego grona sprawozdawcę projektu, odpowiedzialnego za jego referowanie w toku dalszych prac parlamentarnych”. Chciałabym zapytać, czy proponując taki zapis, pan marszałek uważa, że ta technika jest dobrym rozwiązaniem? Jak to technicznie będzie wyglądało? Wynika to z samego zapisu, ale niekoniecznie jest to chyba najszczęśliwsze rozwiązanie. Są posłowie, którym odpowiednie tematy są bardziej lub mniej znane, prowadzili już podobne zmiany lub przy poprzednich zmianach byli sprawozdawcami takich projektów. Czy szukacie państwo, przedkładając takie rozwiązanie, kontynuacji? W jednej kadencji Sejmu jest wiele nowelizacji tych samych przepisów.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejSkrzyński">Generalnie nie jestem przeciwny tej propozycji, którą przedstawia pan marszałek Janusz Wojciechowski. Wiem, że w ostatnim czasie i nie tylko jest wiele ułomności, z jakimi mamy do czynienia w pracach Sejmu, ale, panie marszałku, czy naprawdę - chodzi mi o to, żebyśmy się nad tym zastanowili - jest ważne i decydujące, kto fizycznie przygotowuje projekty ustaw? Czy to ma jakieś znaczenie? Jeżeli ktoś, wszystko jedno kto, przygotował bardzo dobry projekt, to jest źle? Czy nie jest ważniejsze, kto ten projekt ostatecznie firmuje, zgodnie z wymogami legislacyjnymi, które obecnie obowiązują? Czy to nie wystarczy, żeby działać zgodnie z obowiązującymi przepisami, z jakimi mamy do czynienia w Sejmie? Tak jak powiedziałem na początku, nie jestem przeciwny, żeby nad tym pracować, ale nie możemy też iść w jedną stronę i zasklepiać się w tego typu działaniach. Zgadzam się z tym, co pan marszałek mówił o wnioskach mniejszości, to nie ulega żadnej wątpliwości, że powinno być to zmienione.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#TeresaJasztal">Projekt, który zaprezentował pan marszałek Janusz Wojciechowski ma też na celu stworzenie innego wizerunku Sejmu i pracy służb, które nad ustawami pracują. Nie tylko złe zachowania posłów niedobrze świadczą o pracy parlamentu, ale również nasze buble legislacyjne i afery, jakie się wokół nich dzieją. Rozumiem, że wprowadzając takie rozwiązania, prace te w pewnym stopniu będą na tyle jawne, iż nie będzie można posądzać jakiejś grupy posłów czy ekspertów o lobbing. Nie będzie można zarzucić, że coś było robione gdzieś tam z tyłu, bo wszystko będzie jawne. Będzie dotyczyło to każdego projektu ustawy, który budzi większe lub mniejsze kontrowersje, większe czy mniejsze zainteresowanie różnych grup społeczeństwa. To daje szansę, że nie będzie żadnych tajnych, jakichś innych osób, które będą uczestniczyły w tym procesie tworzenia, o których nie będziemy wiedzieli. Te sprawy staną się dla nas i dla opinii publicznej jasne, bo w uzasadnieniu będą wymienione te osoby. Uważam więc, że jest to projekt idący w dobrym kierunku. On na pewno nie zapobiegnie wszystkim złym zdarzającym się sytuacjom, ale idzie - tak jak powiedziałam - w dobrym kierunku. To dotyczy art. 34 i uzasadnienia projektu, z którego będziemy wiedzieć, kto pracował nad nim, kto zgłaszał i którzy eksperci go opracowywali. Wówczas sprawa będzie jasna. Wątpliwość pani poseł Krystyny Skowrońskiej dotycząca podkomisji jest uzasadniona, bo są rzeczywiście stałe podkomisje. Tu jest mowa o powoływaniu podkomisji do sprawy. Można tak zrozumieć, że jest sprawa, powołuje się podkomisję, ale jest i ta nowo powoływana... Można jednak mieć taką wątpliwość. Natomiast, jeżeli chodzi o sprawozdawcę projektu, to można się zastanawiać, czy rzeczywiście na początku obrad komisji wyznaczać już z góry posła sprawozdawcę. Nie widzę w tym nic złego, gdy poseł sprawozdawca zostanie wyznaczony w związku z tematem, ponieważ komisja wie, kto z posłów zajmował się danymi sprawami. Tu nie ma jakby przeciwwskazań, że jeżeli na przykład pani poseł Krystyna Skowrońska czy pani poseł Teresa Jasztal - powiem o sobie, żeby na nikogo nie wskazywać - prowadziła ileś spraw, w jakiejś ustawie, to przy kolejnej zmianie będzie też ta sama osoba, która od początku wie o tym, od początku na to się nastawia i od początku do tego się przygotowuje. Powiedziałabym nawet, że więcej pracuje nad tym, niż wszyscy pozostali posłowie. Uważam, iż jest to też dobry pomysł. Dlatego, wydaje mi się, że należy uznać, iż propozycja grupy posłów, którą reprezentuje pan marszałek Janusz Wojciechowski, jest moim zdaniem również dobrym sposobem na poprawienie wizerunku pracy Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#RobertStrąk">Jeżeli chodzi o poprawkę nr 1 dotyczącą art. 34, to ja się też z nią zgadzam, iż powinni być wskazani eksperci. Nie tak dawno przecież w Sejmie mieliśmy do czynienia z nowelizacją ordynacji do samorządów terytorialnych, gdzie mało brakowało, żebyśmy przegłosowali pewne poprawki dotyczące obywateli państw Unii Europejskiej, które byłyby sprzeczne z polską konstytucją. Rzeczywiście wtedy był problem z ujawnieniem tych ekspertów. My - jako LPR - domagaliśmy się ujawnienia, a marszałek stwierdził, że jest inna droga itd. Ten problem rzeczywiście występuje. Przy wprowadzeniu poprawki, którą proponuje pan marszałek Janusz Wojciechowski, tej kwestii nie będzie można już ukryć, bo ona będzie jawna, widoczna itd. Natomiast dla mnie troszeczkę dziwna jest poprawka nr 2, dotycząca dodania w art. 41 ust. 3 i ust. 4. Wynika z niej, że podkomisję powołuje komisja - co jest oczywistą sprawą - ale jednocześnie jej przewodniczącego. Nie wiem, jaka jest różnica, czy przewodniczącego podkomisji wybierze komisja, czy sama podkomisja, to po pierwsze. Po drugie, dlaczego łączyć kwestię przewodniczącego ze sprawozdawcą komisji? Po trzecie, trudno jest na początku wybrać sprawozdawcę, ponieważ dana osoba do pewnego projektu może być przychylnie nastawiona, może się z nim identyfikować... Najlepszym posłem sprawozdawcą jest poseł, który identyfikuje się z tym projektem. Natomiast w trakcie prac komisji projekt może ulec daleko idącym zmianom. Dlaczego więc na samym początku przesądzać, kto ma być sprawozdawcą? Uważam więc, że posła sprawozdawcę powinno się wyznaczać wtedy, kiedy ten projekt nabierze ostatecznej wersji, czyli na zakończenie tych prac. Wówczas dana osoba wie już konkretnie, jaki jest ten projekt. Nieraz było tak w Sejmie, że projekt miał jakieś przesłanie, a w trakcie pracy komisji jego znaczenie uległo zmianie. Lepiej, jeżeli ktoś się identyfikuje z tym projektem na końcu, niż ktoś ma być wyznaczony na początku, a w końcowym etapie treści tego projektu zostaną zmienione. Przecież możemy w trakcie prac komisji zmieniać sens zapisów. Tak było przecież z ustawami lustracyjnymi, z ich nowelizacjami. Tak było częściowo z biopaliwami; początkowa wersja i końcowa nie do końca były zbieżne itd. W związku z tym uważam, że posła sprawozdawcę powinno się wybierać na końcu, kiedy już wiadomo, jaki jest ostateczny tekst. Uważam, że jeżeli ktoś ma być sprawozdawcą komisji - mimo iż on mówi w imieniu komisji, w imieniu większości - to lepiej jest naturalnie, jeśli ktoś identyfikuje z tym projektem, niż jeśli jest przeciw niemu lub projekt jest mu obcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WiesławWoda">Chcę się odnieść do słów pana posła Roberta Strąka. Jeśli na początku zostałbym wyznaczony na posła sprawozdawcę, to oczywiście z całą starannością i uwagą śledziłbym obrady i czułbym się współodpowiedzialny. Osoba, która jest sprawozdawcą nie jest przypadkiem wyznaczana. Tak jak powiedziano wcześniej - ze względu na zainteresowania, przygotowanie zawodowe, ewentualny udział w pracach nad projektem - nie jest trudno ustalić na początku prac posła sprawozdawcę. Ja zdecydowanie wyrażam odmienny pogląd.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#DanutaCiborowska">W ramach polemiki zabierze głos pan poseł Robert Strąk.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#RobertStrąk">Oczywiście, jest to kwestia zainteresowań, ale mnie chodzi o treść projektu, że w trakcie prac komisji ona może ulec zmianie. A jeżeli chodzi o sprawozdawców i ich przygotowanie merytoryczne, to sami doskonale wiemy z posiedzeń Sejmu, że nieraz na niektóre pytania posłów sprawozdawca nie jest w stanie odpowiedzieć. Nieraz zdarzało się, iż sprawozdawca nie miał stosownej wiedzy. Bo to nie jest tak, że dobiera się posła sprawozdawcę, uwzględniając jego wykształcenie itd. Nie opowiadajmy sobie bajek, bo nieraz było tak, iż poseł sprawozdawca nie był w stanie odpowiedzieć na pytanie zadane w Sejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#DanutaCiborowska">Jeżeli pan przewodniczący pozwoli, to proponuję, abyśmy nie używali tego typu stwierdzeń jak „opowiadanie sobie bajek”. Na posiedzeniach Komisji procedujemy bardzo poważnie i nikt tu nie opowiada bajek. Mamy prawo do takich, a nie innych poglądów. Nie oznacza to, że powinniśmy lekceważyć te poglądy. W związku z tym, proponuję zamknąć już ten etap dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#RenataBeger">Po pierwsze, myślę, że sprawozdawca jest wyrazicielem opinii całej komisji, a nie swojej prywatnej. Po drugie, chciałam zapytać pana marszałka, czy jeżeli zajdzie potrzeba zmiany wyznaczonego sprawozdawcy - chociażby ze względu na chorobę - to czy jest taka możliwość?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#DanutaCiborowska">Czy ktoś z państwa zechce jeszcze w tej części dyskusji, poświęconej pierwszemu czytaniu projektu uchwały, zabrać głos? Nie słyszę. Wobec tego zamykam dyskusję. Panie marszałku, proszę o ustosunkowanie się do zadanych pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JanuszWojciechowski">Dziękuję za wszystkie pytania, uwagi i generalnie przychylny klimat dla projektu, choć oczywiście wątpliwości mogą się pojawiać i te, które zostały zgłoszone, są uzasadnione. Spróbuję je rozwiać. Pierwsza kwestia była przedmiotem kilku pytań dotyczących zmiany nr 1, czyli dodania w art. 34 ust. 4a w brzmieniu: „Uzasadnienie powinno zawierać wskazanie osób, które przygotowały projekt, oraz wskazanie ekspertów uczestniczących w jego przygotowaniu”. Otóż, moim zdaniem jest to bardzo ważna kwestia, żeby ujawniać - w dobrym znaczeniu tego słowa - osoby pracujące nad projektem. To nie jest żaden wstyd pracować nad projektem ustawy, zwłaszcza rządowym. To jest nawet zaszczyt dla osoby, której to powierzono. W związku z tym chyba nikt nie powinien czuć jakiejś obawy, iż w uzasadnieniu pojawi się jego nazwisko, wręcz przeciwnie - jest to forma pewnego wyróżnienia, iż w oficjalnym dokumencie sejmowym będzie powiedziane, że: nad projektem ustawy pracował zespół departamentu prawnego, w składzie radca „x”, referent „y” i jeszcze ktoś. Oczywiście, iż generalną odpowiedzialność bierze minister, szef resortu i to jest jego projekt, ale pokazanie, że ten projekt przygotował określony zespół, jest istotną informacją dla Sejmu, dla wszystkich posłów, pracujących nad projektem. Jest tu również wyciągnięcie wniosku z przeszłości. Otóż, widziałem projekty poważnych ustaw, które, jak się okazało, były zlecane na zewnątrz, na przykład firmie consultingowej. O studentach już mówiłem. Nie twierdzę, iż jest to nagminne, powszechne, ale zdarzają się dziwne zlecenia, na zasadzie, że jak się zleca firmie wyremontowanie dachu, to innej firmie zleca się napisanie projektu ustawy. Broni się tej praktyki, jakby ona była czymś zupełnie normalnym. Dla mnie to nie jest normalne. Projekty ustaw powinni przygotowywać odpowiedzialni urzędnicy, rozliczani, podlegający określonej pragmatyce służbowej i przede wszystkim kompetentni, profesjonalnie do tego przygotowani. Będziemy mieli nad tym kontrolę, jeśli wprowadzimy taki wymóg uzasadniania. Jeśli nie, to w dalszym ciągu będziemy mieli do czynienia z projektami, które nie wiadomo, gdzie powstają; nie wiadomo, jacy lobbyści do nich docierają, nie wiadomo czyje interesy w poszczególnych ustawach są przemycane. Uważam, że jest to bardzo ważny przepis. Jest to zasadnicza zmiana w tym projekcie. Wnioskodawcom najbardziej zależy na przeprowadzeniu tej zmiany dotyczącej art. 34. To jest również kierunek w stronę ucywilizowania lobbingu. Jak wiemy, kto pisał, to możemy łatwiej sprawdzić, czy ktoś do tego autora dotarł, czy nie i jakie były ewentualne powiązania z innymi podmiotami. Były też pytania w kwestii wcześniejszego wyznaczania przewodniczącego podkomisji, bądź - jeśli podkomisji się nie powołuje - posła sprawozdawcy od początku, a nie na koniec prac. Tu mogą być pewne techniczne problemy. Czasem jest projekt krótki i wtedy jest to trochę sztuczna czynność, kiedy komisja obraduje 10 minut i po 10 minutach ma stanowisko. W takiej sytuacji wcześniejsze wyznaczenie sprawozdawcy może być trudnym zabiegiem.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JanuszWojciechowski">Tu chodzi jednak o projekty dłuższe, nad którymi komisja zbiera się kilkakrotnie. Czasem jest też tak, że zbiera się kilkakrotnie, ale nie powołuje podkomisji. Jednak niech będzie ten poseł, który będzie czuł się odpowiedzialny przez całą procedurę. Pan poseł Robert Strąk mówił, że czasem sprawozdawca nie jest zorientowany. Nie widzę tego, żeby to było częste. Widzę raczej odpowiedzialnych sprawozdawców. Jeśli gdzieś tak jest, to może właśnie dlatego, że nie jest on od początku z tym projektem związany, tylko dopiero później. Kazali mu i w ostatniej chwili, gdzieś tam trochę przygotował się do tego drugiego czytania. Chodzi o to, żeby zmienić ten stan, żeby poseł był z projektem związany przez wszystkie etapy. Oczywiście, przymusu nie ma i nie będzie. Ten przepis, który jest proponowany, nie wyklucza takiej sytuacji, że jeżeli jakiś poseł, po zakończeniu prac komisji, powie, iż taki projekt zupełnie mu się nie podoba, jest to absolutnie nie to, o co mu chodziło i nie chce tego sprawozdawać, to komisja zwolni go z tego obowiązku i wyznaczy drugiego sprawozdawcę. To jest możliwe, nie jest wykluczone. A więc ta obawa chyba nie jest uzasadniona. Co do stałych podkomisji, to ten przepis wprowadzony jest w art. 41, który mówi o powołaniu podkomisji do konkretnego projektu ustawy - tylko w tym zakresie. Jeśli jest projekt ustawy, to komisja powołuje podkomisję i wyznacza przewodniczącego z tym przekonaniem, że to będzie sprawozdawca. Chodzi o to, żeby od razu tę osobę wyznaczyć i związać z projektem, aby potem nie było tak, że inny przewodniczący organizuje, a kto inny sprawozdaje. A więc to autorstwo i ta odpowiedzialność za projekt się rozmywa. Wydaje się, że są to zmiany sensowne i namawiam państwa do ich poparcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#DanutaCiborowska">Czy ktoś z państwa zechce jeszcze zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejSkrzyński">Jeżeli decydujemy się na dokonanie zmian dotyczących przejrzystości stanowionego prawa, to twórzmy też - może w tej zmianie, w tej uchwale - pewne mechanizmy zapobiegające psuciu projektów w trakcie procesu legislacyjnego, bo takie sytuacje też występują i warto byłoby się również nad tym zastanowić.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanuszWojciechowski">Na kanwie choćby ostatnich zdarzeń, które w jakiś sposób też podważają zaufanie do procesu legislacyjnego - przykładem może być ustawa o biopaliwach i inne znane sytuacje z poprawkami - jest rozpatrywany postulat, w zupełnie niezobowiązującej dyskusji w Prezydium Sejmu, czy może należałoby odstąpić od możliwości zgłaszania poprawek przez pojedynczych posłów, tylko wymagać na przykład 15 podpisów, tak jak wymaga się tego przy każdej inicjatywie ustawodawczej. To jest do rozważenia. Być może tych poprawek jest zbyt wiele i nie wszystkie są starannie przemyślane. Do tego nie trzeba by zmieniać konstytucji. Wystarczyłaby tylko zmiana regulaminu. Jest to jednak rzecz do dalszej już dyskusji. My z tak daleko idącą propozycją nie wychodzimy. W jakimś szerszym pakiecie zmian regulaminowych, to należy na pewno przemyśleć.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#DanutaCiborowska">Nie widzę chętnych do zabrania głosu, w związku z tym zamykam dyskusję wieńczącą pierwsze czytanie projektu uchwały z druku nr 1908. Po wysłuchaniu państwa, po konsultacji z wiceprzewodniczącymi Komisji, uważamy - i zgłaszam taką propozycję - że projekt z druku 1908, powinniśmy - to będzie pewnie najbardziej wskazane - skierować do stałej podkomisji, która funkcjonuje, a która wyłoniona została z naszej Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich, by tam bardzo szczegółowo dyskutować jeszcze nad sprawami niezwykłej wagi i wymagającymi - być może - dodatkowych jeszcze rozwiązań. To jest propozycja w imieniu prezydium Komisji. Kto z państwa ma odmienne zdanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#TeresaJasztal">Przepraszam, mam odmienne zdanie. Zwracam się do przedstawicieli Biura Legislacyjnego z następującym pytaniem. Czy do proponowanych zapisów w zmianie regulaminu Biuro Legislacyjne miałoby jakieś merytoryczne uwagi? Uważam bowiem - to jest moje prywatne zdanie - że jeżeli nie będzie uwag, to nie ma potrzeby, by ten projekt przesyłać do podkomisji i zastanawiać się nad każdym zapisem, który w takiej samej formie wróci do Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Rzeczywiście do tego projektu mamy pewną grupę uwag, z jednej strony dotyczącą szaty legislacyjnej czy redakcyjno-legislacyjnej, tak bym je nazwał. Mamy też pewne uwagi dotyczące rozważenia propozycji merytorycznych. W formule pierwszego czytania nie mieści się udział Biura Legislacyjnego, stąd nie było głosu z naszej strony. Ale sygnalizując pewne problemy, które - jak sądzę - będą poruszane podczas prac podkomisji, wskazujemy tylko na rzeczy następujące. Otóż, jeśli chodzi o problem wyłonienia sprawozdawcy na początku prac, to rzeczywiście, choćby ostatnie doświadczenia pokazują, że sprawa wymaga co najmniej bardzo poważnego rozważenia. Jednak zmiany zaproponowane w poprawce nr 2 i nr 4, naszym zdaniem, pozostają w pewnym konflikcie logicznym. Stąd należałoby podczas pracy i formułowania ostatecznej wersji tych przepisów, dopracować wersje, dokładnie wskazać moment powołania takiego sprawozdawcy, rozważyć rzeczywiście możliwość wyłaniania przewodniczącego podkomisji podczas wyboru tej podkomisji. Przypominam, że nie przepis, ale pewien uzus parlamentarny funkcjonował do tej pory w ten sposób, iż w składzie wyłonionej podkomisji następowało konstytuowanie i tam był wyłaniany przewodniczący. Oczywiście, tak jak mówię, jest to zwyczaj i można rozważyć jego zmianę. Jeśli chodzi o dokładny moment określania wyboru sprawozdawcy, to naszym zdaniem, nie byłoby przeszkód zmiany na stanowisku sprawozdawcy podczas prac parlamentarnych, gdyby dana osoba rozmyśliła się. Innego rodzaju uwagi mamy do propozycji zawartej w poprawce nr 3. Naszym zdaniem trzeba dokładnie przemyśleć, czy rzeczywiście zapisywanie w regulaminie Sejmu normy, mówiącej o tym, że poprawki przedkładane w drukach sejmowych mają być sygnowane imieniem i nazwiskiem posła, wymaga rzeczywiście normy regulaminowej. Zastanawiamy się, czy nie wystarczyłby pewien zwyczaj, do którego wprowadzenia - z tego co się orientujemy - chyba nie byłoby dzisiaj przeciwników. Pytanie: czy rzeczywiście jest to norma regulaminowa? Powrócę jeszcze do zmiany nr 1, która też stanowiła przedmiot gorącej dyskusji. Pomijając kwestie merytoryczne, czy wprowadzić tę zmianę, czy nie, to tutaj rzeczywiście, w przypadku projektów rządowych, byłby wymieniany niejednokrotnie cały sztab ludzi. Musimy mieć tego świadomość, że będą to członkowie gremiów komisji uzgodnieniowych, komisji prawniczej, RCL, być może ekspertów Rady Legislacyjnej, którzy również projekt opiniowali. A więc będzie to de facto bardzo duży sztab osób.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#DanutaCiborowska">Czy pani poseł Teresa Jasztal po tej wypowiedzi chce jeszcze zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#TeresaJasztal">Nie mam odrębnego zdania.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#DanutaCiborowska">Przystępujemy więc do głosowania nad propozycją prezydium Komisji. Kto jest za tym, by projekt uchwały z druku 1908 skierować do stałej podkomisji w celu rozpatrzenia i przedstawienia później sprawozdania Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich? Stwierdzam, że Komisja jednomyślnie - 17 głosami, bez głosów przeciwnych i wstrzymujących się - przyjęła powyższą propozycję. Panie marszałku, dziękujemy, a my przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego. Na sali widzę już przedstawiciela wnioskodawców, pana posła Przemysława Gosiewskiego. W tej chwili przystępujemy do pierwszego czytania poselskiego projektu uchwały w sprawie powołania Komisji Nadzwyczajnej do spraw wykorzystania przez Rzeczpospolitą Polską środków z funduszy Unii Europejskiej - druk nr 1830. Pierwsze czytanie odbędziemy, tak jak do tej pory, zgodnie z art. 39 ust. 1 regulaminu Sejmu. W związku z tym proszę o zabranie głosu przedstawiciela wnioskodawców, pana posła Przemysława Gosiewskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PrzemysławGosiewski">Mam zaszczyt reprezentować wnioskodawców w sprawie projektu uchwały o powołaniu Komisji Nadzwyczajnej do spraw wykorzystania przez Rzeczpospolitą Polską środków z funduszy Unii Europejskiej. Sprawa ta jest niezmiernie ważna. Pamiętajcie państwo, że dzisiaj, w ciągu najbliższego 1,5 roku jednym z najważniejszych problemów, który stoi przed organami władzy publicznej, jest właściwe przygotowanie Polski do wykorzystania środków unijnych. Przypomnę, że naszym narodowym celem jest to, aby Polska nie była płatnikiem netto do budżetu Unii Europejskiej. Aby tego dokonać Polska musi wykorzystać co najmniej 48 proc. zaplanowanych środków z funduszy strukturalnych. To, co dzisiaj stoi przed Polską, to są dwie ważne debaty; dwa ważne procesy przygotowawcze. Pierwszy proces wiąże się oczywiście z tym, co wiąże się z ostateczną negocjacją dokumentów, które są podstawą finansowania inwestycji środków w Unii Europejskiej. Tutaj mówię przede wszystkim o podstawach wsparcia Wspólnoty. Drugi proces bardzo istotny, to jest dzisiaj rozpoczęcie, a być może i zakończenie dyskusji - będzie to zależało od przebiegu prac w Komisji Europejskiej - na temat polityki spójności na lata 2007–2013. A więc w jednym okresie skupiły się dwa niezmiernie ważne procesy związane z wsparciem polskich inwestycji środków europejskich, tak naprawdę nie tylko na najbliższe trzy lata, ale na ponad 10 lat. Dzisiaj mamy sytuację, w której Sejm RP, który pełni funkcje kontrolne, ale który też pełni pewną funkcję polityczną, nie będzie mógł potem powiedzieć wyborcom, że nie uczestniczył w tym procesie przygotowania do wykorzystania środków unijnych, nie ma jednego organu, który by obejmował tę problematykę w całości. Jest tak, że poszczególne komisje powołały swoje podkomisje, które badają problem wycinkowo, natomiast z pozycji Wysokiej Izby nie ma żadnego organu, który by spojrzał na sprawę w sposób całościowy. Brak takiego spojrzenia ma bardzo jasne konsekwencje. Po pierwsze, Sejm nie ma możliwości monitorowania i reagowania w sytuacjach, kiedy następują opóźnienia w procesie przygotowania. Mieliśmy taki przykład z lipcowym raportem Komisji Europejskiej, który wytknął wiele elementów nieprzygotowania Polski do wykorzystania środków i tak naprawdę Wysoka Izba o całości problemu dowiedziała się z gazet. Dzisiaj takiej sytuacji trzeba przeciwdziałać. Po to Sejm ma własne organy, a tym organem jest między innymi komisja, aby tego typu problemy monitorowano na podstawie własnych organów, a nie na podstawie lektury prasy czy raportów. Po drugie, trzeba powiedzieć jasno, że dzisiaj Ministerstwo Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej nie ma jasnego partnera po stronie parlamentu, bo dzisiaj to ministerstwo odpowiada za koordynację działań rządowych, dotyczących wykorzystania środków. Tak naprawdę Komisja Gospodarki, która mogła by tu być partnerem, czy Komisja Polityki Społecznej, zajmuje się wycinkowym problemem wykorzystania tych środków. Stąd powołanie takiej Komisji Nadzwyczajnej stwarzałoby dla rządu ułatwienie. Byłby po prostu organ, który równie całościowo patrzyłby na kwestie wykorzystania środków europejskich.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PrzemysławGosiewski">Po trzecie, jest jeszcze sprawa niezmiernie ważna. Debata, która była w Sejmie na temat Narodowego Planu Rozwoju czy Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego pokazała, że sposób załatwienia tej sprawy poprzez jedną, krótką debatę w iluś komisjach powoduje, że Sejm nie nabywa właściwej wiedzy o stanie dokumentów. Gdyby każdy z nas chciał sobie przypomnieć z tych krótkich debat, które mieliśmy w poszczególnych komisjach, co jest w tych dokumentach, to trudno byłoby odwołać się do własnej pamięci i informacji, bo ten tryb, który został wtedy zaproponowany - nie było odpowiedniej komisji, która by mogła nad tym pracować - był tak naprawdę trybem szybkim, wycinkowym i do Brukseli poszedł w ogóle inny dokument niż ten, który był omawiany na komisjach sejmowych. To powoduje, że dzisiaj posłowie nie mają też właściwej wiedzy o całościowym obrazie dotyczącym wykorzystania środków, przygotowania struktur administracji państwowej. A pamiętajmy, proszę państwa, o jednej ważnej sprawie, że Polska od momentu swojej akcesji ma możliwość skorzystania - o ile będzie właściwie przygotowana. To właściwe przygotowanie wiąże się dzisiaj ze spełnieniem ogromnej liczby procedur. Jeżeli będzie taka potrzeba, mogę szerzej omówić, jakie są to procedury i jakie są zakresy przygotowań. Dzisiaj jest to wiedza bardzo specjalistyczna, która obrazuje ogromny stan działań na wszystkich poziomach, począwszy od jednostek samorządu terytorialnego - tych podstawowych, czyli gminy, powiatu - poprzez samorządy województw, głównie urzędy marszałkowskie, urzędy wojewodów poprzez administrację centralną. Te wszystkie elementy dzisiaj wymagają, aby Sejm miał wiedzę o tym, w jaki sposób ten stan przygotowań wygląda. Oczywiście, jest pewna podkomisja w Komisji Europejskiej, która zajmuje się podobną sytuacją, ale trudno było stwierdzić, czy również w sposób całościowy. Chcę tylko powiedzieć, że Komisja Europejska należy do najbardziej obciążonych komisji w Sejmie. Podam państwu prosty przykład. Przygotowałem pewną statystykę. Przedmiotem prac Komisji Europejskiej były 82 projekty ustaw. Inna najbardziej obciążona - Komisja Administracji i Spraw Wewnętrznych miała 48, czyli o połowę mniej. Liczba uchwał jest również miażdżąco większa po stronie Komisji Europejskiej. Dzisiaj Komisja Europejska jest przede wszystkim zajęta dostosowaniem polskiego prawa do prawa unijnego - bo z tym procesem mamy cały czas do czynienia - i pewnymi ważnymi debatami, takimi jak na przykład debata o przyszłości konstytucji europejskiej, bo to też będzie przedmiotem prac Komisji Europejskiej. Tak naprawdę nie ma też pełnego obrazu, aby zająć się środkami strukturalnymi. Chcę również państwu powiedzieć, że dzisiaj podkomisja Komisji Europejskiej nie odgrywa większej roli w pracy Sejmu. Dzieje się to z tej przyczyny, iż po prostu nawał innych prac powoduje, że te sprawy schodzą na plan dalszy. Jest jeszcze jedna ważna sprawa dotycząca sytuacji Komisji Europejskiej. Pamiętajmy, że Komisja Europejska działa w okresie procesu integracji europejskiej. Ten proces skończy się z dniem 30 kwietnia przyszłego roku, natomiast sprawa wykorzystania środków europejskich jest sprawą, która jest ważna również po akcesji przez szereg lat.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PrzemysławGosiewski">Będziemy mieć do czynienia z wykorzystaniem środków strukturalnych tak naprawdę do 2013 r. A więc nie jest to komisja, która by tylko działała przez krótki czas, ale w perspektywie dłuższej i trwalszej. Zadnia Komisji, jak już wspomniałem, dotyczą dwóch planów: planu bieżącego do przygotowania do wykorzystania środków na lata 2004–2006, i tego dalszego, na lata 2007–2013. Komisja zajmowałaby się monitorowaniem sytuacji w obszarze przygotowania struktur administracji publicznej i innych podmiotów. Musimy pamiętać, że beneficjentami środków europejskich są nie tylko podmioty publiczne, ale są też inne podmioty. Również nie dotyczy to tylko funduszy strukturalnych z Unii Europejskiej, ale pamiętajmy, że są fundusze z poszczególnych krajów, które nie wchodzą w skład funduszy strukturalnych, z których również może korzystać strona polska. Poza tym byłoby to monitorowanie pewnego wycinku negocjacji... Nie mówię w tym momencie o SAPARD, tylko o charakterze funduszy strukturalnych, które na przykład dotyczą funduszy, przeznaczonych przez rząd Portugalii do wykorzystania również przez Polskę. One mieszczą się w obszarze problemów infrastrukturalnych, a nie problemów rolnictwa. Jest też ważna sprawa monitorowania stanu negocjacji. Wspomniałem już o pewnym ważnym wycinku, o dokumencie, którym są „Wspólnoty wsparcia europejskiego”. Ten dokument będzie określał w przyszłości, w jaki sposób będą tak naprawdę wydatkowane środki w Polsce. To, co jest dzisiaj Narodowym Planem Rozwoju, programami operacyjnymi jest pewną naszą propozycją. To dopiero uzgodnienie tego głównego dokumentu podstaw wsparcia będzie określało „marszrutę” wydatkowania środków strukturalnych. Chodzi również o to, aby dzisiaj monitorować stan przygotowania organów administracji publicznej w zakresie współfinansowania. Przecież wszyscy wiemy, że środki z Unii Europejskiej są ważnym, ale tylko częściowym wkładem, który jest potrzebny do realizacji inwestycji. Dzisiaj jednym z poważnych problemów jest stan przygotowania przede wszystkim samorządu w zakresie własnego przygotowania. Jako członek komisji samorządu mogę państwu powiedzieć, że daleko jesteśmy jeszcze od osiągnięcia właściwego stanu przygotowania. Jednak każdy z nas, pracując w swoim okręgu, ma bieżące kontakty z samorządami i ma na uwadze to, że dzisiaj samorządy nie są w stanie sięgnąć po środki unijne, nie mając własnych środków. Dlatego też oprócz działań legislacyjnych, potrzebny jest też stały monitoring przygotowania jednostek samorządów, prac nad budżetami, pewnego nadzoru przez regionalne izby obrachunkowe itd. Jest też drugi plan, o którym wspomniałem. Jest to polityka spójności na lata 2007–2013. Prace te już się rozpoczęły i Komisja Europejska chciałaby zakończyć je do czasu poszerzenia o nowych członków. Te dwie ważne debaty skupiają nam się pod koniec tego roku. Monitorowanie tych spraw byłoby zadaniem Komisji Nadzwyczajnej. Wnioskodawcy proponują, by Komisja ta mogła uczestniczyć w pracach legislacyjnych Sejmu, choć nie byłoby to jej główne zadanie. Charakter prac byłby bardziej kontrolny, monitorujący. Miałaby również uprawnienie wynikające z par. 2. Proponujemy, by w skład Komisji Nadzwyczajnej wchodziłoby po trzech reprezentantów z każdego klubu poselskiego i po jednym reprezentancie z każdego koła poselskiego. Pamiętajmy, że dzisiaj istnieją dwie komisje, które są w taki sposób ukształtowane. Przypomnę są to: Komisja Etyki Poselskiej i Komisja ds. Służb Specjalnych. Wyjaśnię krótko dlaczego taka mogłaby być i powinna konstrukcja tej Komisji. Po pierwsze, wykorzystanie tych środków z racji czasu, który jest przed nami - kilku kadencji Sejmu - jest tak naprawdę sprawą, która powinna być jak najbardziej wyłączona spod bieżącego przetargu politycznego. W Polsce koalicje będą się zmieniać, a proces wykorzystania środków będzie trwał. Dzisiaj ten sposób monitorowania - ten system wypracowanej współpracy - będzie istotny, abyśmy współdziałali bez względu na podziały polityczne w imię niezbędnych interesów dla Polski.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PrzemysławGosiewski">To w jakim stopniu przyciągniemy środki z Unii Europejskiej jest sprawą ponad podziałami politycznymi. Pamiętajmy o dwóch przykładach: Hiszpanii, która w pierwszym okresie przyciągnęła te środki w wysokości 86 proc. i Grecji - 13 procent. Oba kraje miały podobną podstawę wyjścia, tylko w jednym miejscu zrobiono to sprawniej, a w drugim mniej sprawniej - oczywiście z jasnymi skutkami dla własnych krajów i gospodarek. Następnie jest propozycja, aby do prac tej Komisji były stosowane przepisy rozdziału 14 - i tu jest błąd w par. 4 powinien być wymieniony tylko rozdział 14, a nie rozdział 9 i 14 - działu II Regulaminu Sejmu RP. Jest też propozycja, aby - podobnie jak to jest w Komisji ds. Służb Specjalnych - podkreślić charakter ponad podziałem politycznym i współdziałania w zakresie wykorzystania środków unijnych, aby była rotacyjna funkcja przewodniczącego Komisji. Proponujemy, aby co pół roku następowała zmiana na stanowisku przewodniczącego Komisji. To rozwiązanie istnieje dzisiaj w Komisji ds. Służb Specjalnych. Byłaby to zmiana alfabetyczna w zakresie reprezentacji klubów poselskich. Proponujemy również, aby raz na kwartał Komisja przedkładała sprawozdanie Wysokiej Izbie, po pierwsze - ze swojej pracy, a po drugie - z oceny działań rządu w zakresie przygotowania struktur państwa do akcesji środków. Dzisiaj ten problem jest dostrzegany przez różne ośrodki polityczne. Chciałbym odwołać się do wypowiedzi pana premiera Leszka Millera, który zapowiadając nowe działania rządu, w swoim wystąpieniu sejmowym w dniu 13 czerwca br. powiedział: „Proponuję, by jedna z komisji sejmowych stale dokonywała oceny przygotowań w tych sprawach i weryfikowała, jak różne instytucje i organizacje są przygotowane do absorpcji środków, także po to, aby środowiska opozycyjne miały dostęp do wiedzy, informacji i swoje rady mogły przekazać rządowi”. Ten fragment macie państwo w uzasadnieniu do projektu. Podkreślam tę wypowiedź, żeby pokazać, że dzisiaj problem powołania takiej Komisji jest dostrzegany przez różne środowiska i wynika z pewnej potrzeby, aby Sejm miał taki organ, który by mu przedstawiał pełną informację dotyczącą prac związanych z wykorzystaniem środków i by Sejm mógł na podstawie działania własnych organów mieć tę pełną informację, a nie być zaskakiwany informacjami zewnętrznymi. To wszystko, co chciałem powiedzieć tytułem wstępnego uzasadnienia. Chętnie odpowiem na państwa pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#DanutaCiborowska">Przed rozpoczęciem etapu pytań, odpowiedzi, a następnie dyskusji pragnę państwa poinformować - macie państwo przed sobą te dokumenty - iż otrzymaliście państwo zestawienie wszystkich podkomisji, które aktualnie monitorują zagadnienie wydatkowania środków unijnych. Poza tym, informuję państwa, że oczekujemy na opinię komisji merytorycznej w tej kwestii, czyli Komisji Europejskiej. Ta opinia miała być przedstawiona nam wczoraj, ale w związku z nawałem pracy otrzymamy ją w ciągu najbliższych kilku dni. Mając ją będziemy procedować w dalszym ciągu na następnym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PrzemysławGosiewski">Przepraszam, ale mam jeszcze jedną informację w związku z tym dokumentem. Wnioskodawcy nie proponują likwidacji tych podkomisji, bo oczywiście, każda z komisji, która zajmuje się wycinkowym zakresem prac, musi mieć te informacje na swój użytek. A więc jeszcze raz powtarzam, nie proponujemy likwidacji tamtych podkomisji i jest to działanie zupełnie niezależne.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#DanutaCiborowska">Tak jest, panie pośle, to jest zrozumiałe, bo w państwa projekcie uchwały nie ma propozycji likwidacji tychże podkomisji. To jest sprawa jasna. Otwieram etap pytań, odpowiedzi, a następnie dyskusji. Jeżeli ktoś połączy te dwa elementy, nie będziemy mieli nic przeciwko temu.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejSkrzyński">W swojej wypowiedzi połączę elementy tych etapów prac Komisji. Projekt zakłada głównie zadania kontrolne dla Komisji Nadzwyczajnej. W tej sytuacji, chcę powiedzieć, co następuje. Otóż, pan poseł Przemysław Gosiewski mówił, że Komisja Europejska ma nadmiar pracy. Ale wydaje mi się, iż po to została powołana ta Komisja, w takim składzie i reprezentacji, by miała co robić. Ponadto dzisiaj dowiadujemy się, że Komisja Europejska ma w swojej strukturze specjalistyczne podkomisje stałe, które realizują te zadania, o których pan poseł w imieniu wnioskodawców mówił. Mamy też inne instytucje kontrolne w Sejmie, jakimi są interpelacje, pytania, czy przede wszystkim informacja bieżąca rządu. Ponadto komisje problemowe Sejmu też chcą wiedzieć, jak wykorzystywane są czy będą fundusze europejskie i na pewno nie zrezygnują z tej wiedzy i będą chciały mieć szczegółowe dane w tych sprawach. Trzeba pamiętać też, że Sejm ma taki oręż, jakim jest Najwyższa Izba Kontroli, która powinna przede wszystkim kontrolować rząd w tych kwestiach. Wobec powyższego i w tej sytuacji stawiam wniosek o odrzucenie projektu w pierwszym czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#DanutaCiborowska">Mamy wniosek formalny, ale wniosek ten poddam pod głosowanie po zakończeniu dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MarekWiduch">Dokładnie w tym samym duchu chciałem się wypowiedzieć. Nie zgadzam się z posłem Przemysławem Gosiewskim, ponieważ już w 2001 r. w ramach Komisji Europejskiej została powołana stała podkomisja ds. monitorowania wykorzystania środków z Unii Europejskiej. Ta podkomisja niejednokrotnie się spotykała. Te punkty były też poruszone na posiedzeniu stałej Komisji Europejskiej. W związku z tym mnożenie bytów jest po prostu całkowicie niepotrzebne i bezzasadne. W pełni popieram wniosek o odrzucenie tego projektu w pierwszym czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#MarcinLibicki">Myślę, iż nie będzie zaskoczeniem, że będę popierał tę inicjatywę, tym bardziej iż jestem jednym z sygnatariuszy tego projektu uchwały. Proszę państwa, jednak zupełnie inny jest ciężar gatunkowy podkomisji i komisji. Podkomisje składają komisji jakieś sprawozdania ze swojej działalności lub nie składają, a wykorzystanie funduszy to jest problem zupełnie fundamentalny. Jeżeli nawet posłowie, którzy przede mną zabierali głos, mówili że jest ta podkomisja, to można się zastanawiać, czy tej jednej podkomisji nie zlikwidować, gdyby miała się z tym dublować. Tak jak powiedziałem, to jest zupełnie inny ciężar gatunkowy. Pan poseł Przemysław Gosiewski przytoczył przykład tych 13 proc. wykorzystania przez Grecję i 86 proc. przez Hiszpanię. Wiemy, że to wykorzystanie u nas bardzo kuleje. Poza tym pewnie mają państwo kontakty ze swoimi władzami wojewódzkimi, samorządowymi i państwowymi. Z tych relacji, które mam, wynika, że z tym przygotowaniem jest kiepsko. Wydaje mi się więc, iż powołanie takiej Komisji Nadzwyczajnej jest naprawdę celowe. Ono nie ma żadnego politycznego aspektu. To jest Komisja, która po prostu ma nadzorować wykorzystanie funduszy, które wykorzystują różne ciała: samorządy, państwowe organy. A więc absolutnie jestem za tym. Uważam również, że wszystkie dotychczasowe doświadczenia wskazują na to, iż jednak zabieranie publiczne głosu, zajmowanie stanowiska przez Komisję jest zupełnie inne niż przez ludzi, którzy są przedstawicielami podkomisji. Specyficzna konstrukcja tej Komisji, proponowana przez wnioskodawców, wydaje się, że też by usprawniła pracę. Nie ma mowy o tym, żeby była tu konkurencja z Komisją Europejską, ponieważ ci z nas, którzy są członkami Komisji Europejskiej - jestem członkiem Komisji Europejskiej - to wiemy, że tam sprawa funduszy jest jedną z bardzo wielu. Komisja na co dzień zajmuje się dziesiątkami przepisów do projektów aktów prawnych dostosowawczych, a to o łowieniu ryb, a to o jakichś zakrętkach, czy dyrektywach unijnych, które nie mają nic wspólnego z wykorzystaniem funduszy. Proszę państwa, jestem gorąco za tym, żebyśmy to przyjęli. Tym bardziej, że - podkreślam - nie dałoby się w żaden sposób wskazać jakiegoś politycznego aspektu, który miałby tutaj w jakiś sposób być korzystny dla jakiejś strony. Apeluję więc o przyjęcie tego projektu.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#RenataBeger">Zastanawiam się, że gdybyśmy nie odrzucili propozycji pana posła, gdyby Komisja wyraziła negatywny stosunek do niepowoływania, to może w takim układzie należałoby rozważyć sprawę powołania tej Komisji Nadzwyczajnej z osób znajdujących się w tych podkomisjach. Wydaje mi się bowiem, że te osoby najbardziej byłyby merytorycznie przygotowane do pracy w tej Komisji Nadzwyczajnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AndrzejGrzesik">Przy okazji prezentowania projektu uchwały, pan poseł Przemysław Gosiewski kilka razy wymienił przykład Komisji ds. Służb Specjalnych. Tak się składa, iż jestem członkiem tejże Komisji, byłem również przewodniczącym. Pan poseł Przemysław Gosiewski kilka razy powiedział, iż ta Komisja Nadzwyczajna byłaby w podobny sposób zorganizowana jak Komisja ds. Służb Specjalnych. Otóż, to jest nieprawda. W Komisji ds. Służb Specjalnych większość ma była koalicja rządząca; SLD - ma 3 reprezentantów, UP - 1, PSL - 1, natomiast opozycja ma 4 reprezentantów, czyli stosunek wynosi 5:4. Tu zapisana jest inna możliwość; natomiast funkcje przewodniczącego pełnią posłowie opozycyjni z wyłączeniem posłów koalicji. To jest ta zmiana i to jest sprawa, którą chciałem państwu przedstawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#HannaMierzejewska">Wydaje mi się, że rzeczywiście powinniśmy zapomnieć o jakichkolwiek podziałach politycznych, bo tu chodzi o pieniądze, które możemy zdobyć dla Polski. Jeśli będziemy zgodni w tym temacie i porzucimy spory polityczne, to możemy być po prostu wszyscy na tym bardzo wygrani. Jeśli chodzi o skład Komisji Nadzwyczajnej, to wydaje mi się, że to jest do uzgodnienia. Chyba niekoniecznie musi być tak, jak pan poseł wnioskodawca zaproponował, aby ta Komisja miała rzeczywiście ten ponadpolityczny charakter. Warto też podkreślić, że przecież ona nie będzie działała tylko w tej kadencji, ale przeniesie się również na dalsze. Wobec tego warto byłoby zastanowić się, jak by tę Komisję ustalić, jak ją dobrać, żeby ten aspekt polityczny był zminimalizowany, bo pewnie zawsze jakoś będzie istniał. Mam pytanie do pana posła wnioskodawcy. Jakie byłyby najważniejsze problemy, którymi ta Komisja miałaby się zająć, które dotyczyłyby wykorzystania środków unijnych?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#DanutaCiborowska">Pani poseł, myślę, że powinnam zwrócić uwagę na następującą kwestię. Wydaje mi się, iż pani poseł miała na myśli mówiąc o przedłużeniu pracy tej Komisji na następną kadencję...</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#HannaMierzejewska">Tak, oczywiście, ta Komisja będzie powoływana znowu.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#DanutaCiborowska">Miała pani na myśli, że w Regulaminie Sejmu RP zostanie zapisane powołanie i każda kadencja Sejmu...</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#HannaMierzejewska">Tak, naturalnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#DanutaCiborowska">Rozumiem. Wyjaśniliśmy to gwoli jasności, żeby nie było żadnych wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#RobertStrąk">Bardzo dobrze, że dzisiaj rozmawiamy na temat wykorzystania funduszy strukturalnych. Przed referendum akcesyjnym praktycznie tylko Liga Polskich Rodzin mówiła jedynie, iż wykorzystanie tych funduszy strukturalnych stoi pod znakiem zapytania i że będziemy najprawdopodobniej płatnikiem netto. Dzisiaj cieszy mnie, że PIS to też dostrzega. Bardzo nas to cieszy, iż panowie widzicie, że sytuacja jest tragiczna. Uważam, iż myśl pana posła Przemysława Gosiewskiego oraz Prawa i Sprawiedliwości sięga szerzej niż działalność Komisji Europejskiej. Komisja Europejska, generalnie biorąc, zajmuje się przepisami dostosowawczymi polskiego prawa do Unii Europejskiej. Natomiast w powołaniu tej Komisji - taką przynajmniej mam nadzieję - chodzi o to, żeby ona objęła nie tylko kwestię dostosowania prawa, ale także spojrzenia na to, czy choćby polskie samorządy i inne instytucje, które mogą skorzystać z tych funduszy strukturalnych, są przygotowane należycie, a jeżeli nie, to też należy zastanowić się nad tym, jak zrobić, żeby Polska te fundusze strukturalne uzyskała. Dzisiaj wiemy doskonale, że większość instytucji zarówno samorządowych, jak i rządowych nie jest do tego przygotowana. Samorządy nie mają właściwego kapitału i nie mają właściwego zastosowania. Dobrze wiemy, żeby wykorzystać te fundusze, to trzeba samemu część środków wyłożyć, i to z góry. Sytuacja jest na pewno poważna. Chciałbym jeszcze nawiązać do wypowiedzi posła wnioskodawcy, że polską racją stanu nie jest kwestia wykorzystania tych funduszy netto, bo to jest kwestią oczywistą, a jest utrzymanie suwerenności państwa polskiego, naszej ojczyzny - to jest podstawowa sprawa. Natomiast ten aspekt bycia płatnikiem netto jest bardzo istotny. Tu się zgadzam z posłem Przemysłem Gosiewskim, że jeżeli będziemy płatnikiem netto, to nawet nie odzyskamy tych pieniędzy, które włożyliśmy w ramach składki do Unii Europejskiej. Dzisiaj jest to dyskusja częściowo nad rozlanym mlekiem, ponieważ wszyscy dobrze wiedzieliśmy przed referendum, że nie jesteśmy odpowiednio przygotowani. Tego kapitału nie ma i teraz chcemy... Ale dobrze, że wnioskodawcy chcą to monitorować. My jako Liga Polskich Rodzin to popieramy, bo faktycznie nie ma na dzisiaj należytych danych, które by stwierdziły, w jakim stopniu poszczególne instytucje są przygotowane do wykorzystania tych funduszy strukturalnych. Tak naprawdę to jest wielka niewiadoma i najprawdopodobniej pierwszy rok to pokaże. Dlatego potrzebna jest taka komisja, która by szerzej patrzyła niż Komisja Europejska, która tylko dostosowuje polskie prawo do unijnego i my, jako Liga Polskich Rodzin, popieramy ten projekt.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#ZbigniewPodraza">Przysłuchując się tej dyskusji mam wrażenie, że zaczynamy mówić o jakiejś superkomisji, czy speckomisji, która tak faktycznie załatwi sprawy dotyczące wykorzystania środków z Unii Europejskiej. Zastanawiam się, czy jest ona w stanie objąć ten ogrom pracy, który sobie założyła, bo sama ma problemy oceniając pracę Komisji Europejskiej, mówiąc, że Komisja Europejska nie jest w stanie temu podołać. Czy ta Komisja Nadzwyczajna sprosta analizie spraw związanych z górnictwem, z rolnictwem, z infrastrukturą i tak naprawdę, czy nie będzie dylematów, jak ta Komisja oceni wykorzystanie środków z rolnictwa, a jak oceni tę sprawę komisja do spraw rolnictwa? Czy nie będziemy mieli dylematów w tym momencie? W związku z tym myślę, że ta super- czy speckomisja naprawdę nie jest potrzebna. Komisja Europejska i podkomisje, które są w tej chwili w Sejmie, w zupełności sprawę załatwiają. Realizowanie tego, co jest w obowiązkach tej Komisji i podkomisji, jak również realizowanie obowiązków, które wynikają z prac komisji sejmowych, między innymi analizowanie poszczególnych struktur państwa, pozwala na to, by śledzić te procesy aktualnie bez powoływania nadkomisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JanKnapik">Chciałem w tym samym tonie powiedzieć i zapytać wszystkich, czy ten sam poseł, który sprawuje mandat, będzie inaczej wypełniał swoje obowiązki będąc w speckomisji, czy będąc normalnie zobowiązany do monitorowania tych samych obowiązków w innej komisji? Czy nie dojdzie do pewnego dublowania kompetencji? Bardzo ładnie była podkreślana tu przez każdego apolityczność, a przecież wychodziła w każdej wypowiedzi, w stwierdzeniach takich jak: myśmy przestrzegali, mówili, chcieli. To jak to jest z tą apolitycznością, chciałem was wszystkich serdecznie zapytać?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#DanutaCiborowska">Czy ktoś jeszcze z państwa na etapie pytań i dyskusji chciałby zabrać głos? Nie słyszę. Wobec tego w imieniu posłów wnioskodawców zabierze głos pan poseł Przemysław Gosiewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#PrzemysławGosiewski">Na wstępie chciałem podziękować za wszystkie uwagi. Chętnie się do nich odniosę. Pierwszy, najpoważniejszy problem dotyczył kwestii zadań Komisji Europejskiej. Gdybyśmy dzisiaj zobaczyli całą listę zadań Komisji Europejskiej, to podstawowym zadaniem - jeszcze raz przypomnę - jest dostosowanie prawa polskiego do prawa unijnego. Natomiast monitorowanie stanu przygotowań Polski tak naprawdę jest po prostu elementem dodatkowym, bo ta Komisja została powołana - i zgadzam się tu z opinią pani poseł - na razie tylko do końca akcesji, czyli do dnia 30 kwietnia. Nie wiadomo, co będzie w przyszłości z Komisją Europejską. Tego dzisiaj nie wiemy. Ta Komisja - można powiedzieć po pierwsze - że tak naprawdę zajmuje się czymś innym i ma i tak za dużo pracy w tym zakresie. Po drugie, nie jest jasne, jaki organ będzie po dniu 30 kwietnia zajmował się problematyką wykorzystania środków. Dzisiaj Komisja Europejska ma ogrom pracy związany w ogóle z innym obszarem. Tak prawdę mówiąc, ta ogromna liczba sprawozdań, która jest przedmiotem prac Sejmu i która trafia na drugie czytanie, jest właśnie z Komisji Europejskiej. Taki jest stan faktyczny. Poza tym jest fundamentalny problem dotyczący podkomisji i komisji. Podkomisja bowiem nie działa na rzecz Sejmu, tylko na rzecz Komisji. A więc praktycznie mówiąc, wiedza każdej podkomisji jest wiedzą najwyżej komisji, a nie całego parlamentu. Dzisiaj Sejm ma mnóstwo funkcji kontrolnych. Zgadzam się z panem Andrzejem Skrzyńskim, że elementami tej funkcji są zapytania poselskie, interpelacje, pytania w sprawach bieżących, komisje zadaniowe itd. Tylko te narzędzia mają jedną wadę, że są wszystkie wycinkowe, począwszy od jednostkowego problemu, a skończywszy na pewnym zakresie działań rządu, głównie w zakresie podziału prac rządu, według działów administracji rządowej, bo tak mniej więcej wygląda dzisiaj zakres kompetencji. Natomiast nie ma żadnego organu, który byłyby w jakimś zakresie - może to jest złe słowo, ale najbardziej oddające problem: interdyscyplinarny, czyli takiego, który po prostu dzisiaj daje ocenę ze strony parlamentu całego procesu akcesji i wykorzystania środków, bo Unia Europejska dyskutuje z nami en bloc w wykorzystaniu tych środków. To nie jest tak, że dzisiaj są różne dyskusje i debaty. Ta debata dotyczy konkretnych środków, konkretnych zobowiązań określonych w Kopenhadze i do tego podchodzi całościowo i rząd też do tego podchodzi całościowo. Dlatego uprawnienia ma pan minister Jerzy Hausner, jako wicepremier i minister odpowiedzialny za sprawy gospodarki, do koordynacji tych działań. W Sejmie takiego organu - jeszcze raz przypomnę - nie ma. Nie zmienia to sytuacji, przy wszystkich funkcjach kontrolnych, o których państwo powiedzieliście, że nie ma organu o charakterze interdyscyplinarnym. Powołanie takiej Komisji byłoby ważne z dwóch przyczyn. Po pierwsze taka Komisja mogłaby obradować z innymi komisjami, a podkomisje nie obradują razem ze sobą. A więc to, co państwo poruszaliście jako element wymiany informacji między poszczególnymi zespołami posłów pracującymi nad daną tematyką, nie istnieje. Po drugie, podkomisje nie mogą przedkładać żadnych informacji Wysokiej Izbie. A dzisiaj jest też ważne, aby nie tylko sama Komisja miała pełen obraz - bo ona musi mieć go w codziennej pracy - ale też by miała go Wysoka Izba, a jedynym organem, który byłby uprawniony w tym zakresie do przedstawiania tego typu stanowiska, byłaby właściwa komisja.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#PrzemysławGosiewski">Nawet nie do końca jestem w stanie dzisiaj powiedzieć - gdyby ktoś się zapytał - czy na bazie dotychczasowych kompetencji Komisji Europejskiej, Komisja ta ma prawo przedstawienia swojego stanowiska wobec całościowej informacji rządu? Czy to mieściłoby się w kompetencjach Komisji Europejskiej? Dzisiaj jest to nowy obszar, z którym mamy dopiero do czynienia i nie jest on regulowany z punktu widzenia zakresu merytorycznego prac Sejmu. Jeżeli chodzi o uwagę pani poseł Renaty Beger, to uważam, że sprawa konstrukcji tej Komisji jest otwarta. Można konstruować ją w taki sposób, iż można zapisać rozwiązanie, w trakcie prac podkomisji, iż byłaby wyłączność personalna między członkami podkomisji a tej głównej Komisji. Ale można też przyjąć, że kluby, które będą desygnowały swych przedstawicieli, będą desygnowały w pierwszej kolejności osoby, które mają - z racji jakichś działań cząstkowych - stąd jest ta liczba 3, a nie 1 prac w podkomisjach - pewną wiedzę na temat wykorzystania środków europejskich. Jeżeli chodzi o sprawę poruszoną przez pana posła Andrzeja Grzesika, to oczywiście wiem, że są pewne niuanse dotyczące wyznaczania przewodniczącego Komisji ds. Służb Specjalnych, ale nie ma innej komisji, gdzie jest zasada przewodniczącego rotacyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#RobertStrąk">Jest w Komisji Etyki Poselskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#PrzemysławGosiewski">Tak jest. Może odwołajmy się więc do Komisji Etyki Poselskiej. Tam jest element przewodniczącego rotacyjnego i jest też element dotyczący podobnej reprezentacji poszczególnych w tym zakresie klubów. Mamy pewien precedens i ten precedens, z tego co widać, sprawdza się. To nie jest tak, że dzisiaj Wysoka Izba ma wiedzę, iż taki sposób konstruowania Komisji jest procesem utrudniającym pracę. Zgadzam się też z tymi głosami, które padały dzisiaj na sali, że sprawa wykorzystania środków jest sprawą ponad podziałami politycznymi. Jeżeli chodzi o to, co jest dzisiaj najważniejsze do nadgonienia w zakresie wykorzystania środków, to jest sprawa prosta. Było to poruszane przez pana posła Roberta Strąka oraz panią posłankę Hannę Mierzejewską i innych. Jest to przygotowanie struktury administracji, przede wszystkim samorządowej, bo tu jest największy problem; zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego oraz całej ogromnej sfery programów operacyjnych, które jeszcze są przed nami i będą przedmiotem negocjacji z Unią Europejską. To, co dzisiaj jest jednym z pięciu programów sektorowych w różnych dziedzinach, to jest dopiero pewna propozycja propozycji. To wszystko jest przed nami. Pamiętajcie państwo, że dzisiaj pierwsze rozmowy w sprawie podstaw Wspólnoty Wsparcia, pokazują, iż przeniesienie niektórych zadań ze zintegrowanego programu operacyjnego do programów sektorowych, powoduje już dzisiaj wielki problem, na przykład realizacji inwestycji drogowych. Jeżeli nie będzie specjalnej komisji, to innym wycinkiem jest rozwój regionalny, czym się zajmuje komisja samorządu, a innym wycinkiem jest sprawa związana z transportem. Jeżeli nie ma pewnych rozwiązań interdyscyplinarnych, to każdy zajmuje się w swoim zakresie i nie dzieli się tą informacją. Więc tutaj, w tym zakresie, jeszcze tym bardziej pewne przesunięcia w ramach Komisji Europejskiej między poszczególnymi programami pokazują, iż ta sfera interdyscyplinarności jest potrzebna, aby pewne zadania po prostu nam nie umykały. Oczywiście, to nie jest dublowanie kompetencji poszczególnych podkomisji w komisjach branżowych. Zgadzam się z tymi opiniami, że każda komisja chce mieć wiedzę na temat przygotowania konkretnego resortu i oczywiście ten projekt tego nie wyklucza, bo jest to jakby w pełni istotne, natomiast jest pytanie o ten poziom wyżej. Jeszcze raz przypomnę wypowiedź pana premiera, który też ten problem zauważa. Mówił to w debacie i w planach rządu i koalicji. Jeżeli chodzi o kwestię, czy Polska będzie płatnikiem netto, czy nie będzie, to tylko od nas zależy. Tak naprawdę dzisiaj trudno przesądzić, czy będzie czy nie będzie. Natomiast, jeżeli ten stan przygotowania nie będzie bardziej przyspieszony, to takie zagrożenie staje się coraz bardziej realne. Odwołam się jeszcze do innego obszaru, nie związanego z ośrodkami strukturalnymi, ale pokazującymi jak wielkie są problemy. Pewnie na sali są członkowie komisji rolnictwa. Przypomnę ostatni artykuł w „Economist”, w którym możemy przeczytać, że w zakresie przygotowania norm sanitarnych polskich produktów może istnieć poważne zagrożenie, iż 1 maja będzie cała blokada exportu polskich towarów, nie tylko na rynki Unii Europejskiej, ale przy okazji też na inne, bo te towary będą mieć stempel: niezgodne z procedurami, normami Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#PrzemysławGosiewski">W tym zakresie jest więc dużo do zrobienia. Nie twierdziłbym, że my się dublujemy, wybieramy sobie pracę, bo pracy dla każdego będzie bardzo dużo ze względu na to, iż jest duży obszar problemów do rozwiązania i mało czasu do 1 maja. I ostatnia sprawa, o której chciałbym powiedzieć, dotyczy kwestii suwerenności. Zgadzam się z opinią pana posła Roberta Strąka, że suwerenność państwowa ma tu szereg ważnych aspektów; jest aspekt konstytucyjny - co do kształtu traktatu nicejskiego, itd. Musimy jednak pamiętać, że pewnym elementem jest również suwerenność ekonomiczna. Podstawą jest dzisiaj rozwój ekonomiczny, którego współelementem nie twierdzę, że będzie odpowiedni stopień wykorzystania środków unijnych, co pokazują doświadczenia innych krajów, które mają wieloletnie doświadczenia wykorzystania środków. Stąd też uważam, że cały czas istnieje zasadność istnienia takiej Komisji, bo wydaje mi się, iż lepsza jest dzisiejsza dyskusja na ten temat, niż to, że za trzy miesiące ukaże się seria artykułów prasowych, na bazie różnych raportów Unii Europejskiej. Wówczas Sejm przystąpi gorączkowo do pracy. Tylko pamiętajmy, że wtedy będzie grudzień i będzie mniej czasu, a dzisiaj mamy wrzesień, czyli jeszcze mamy więcej czasu do tych prac koordynacyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#DanutaCiborowska">Czy ktoś z państwa chce jeszcze zabrać głos w ramach dyskusji w pierwszym czytaniu?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#TeresaJasztal">Dość pilnie słuchałem wszystkich wypowiedzi posłów i mam następującą wątpliwość. Mamy Komisję Europejską. Wszyscy wiemy, że ona w tej chwili zajmowała się bardzo intensywnie dostosowywaniem prawa do prawa Unii Europejskiej, ale to się przecież pomału kończy. Przecież wiecznie nie będziemy wszystkich przepisów dostosowywać, bo będziemy to robić na bieżąco i nie będzie przeglądu tylu ustaw. Komisja Europejska, które ma pewne doświadczenie i kompetencje - nie pamiętam w tej chwili zadań Komisji Europejskiej - powinna przejąć te wszystkie funkcje, o których mówił pan poseł. W związku z tym nie widzę powodów, żeby powoływać Komisję Nadzwyczajną, skoro jest Komisja Europejska. Nie mamy zresztą opinii, mówiła o tym pani przewodnicząca, ale myślę, że nie powinniśmy iść w kierunku powoływania nowej Komisji tylko, by te kompetencje - jeśli ich nie ma - miała Komisja Europejska. Nie mam pewności, bo nie pracuję w tej Komisji, ale wiem, że ma dużo pracy i głównie zajmowała się dostosowywaniem prawa, ale pewnie też ma inne kompetencje. Zwracam tylko uwagę, że to dostosowywanie ogromnej liczby przepisów prawa kończy się. Przecież to nie będzie tak, iż będziemy ciągle zmieniać przepisy, bo te które są dostosowane, to już są i będziemy tylko na bieżąco to robić, więc ta Komisja merytoryczna Sejmu, powinna moim zdaniem, zająć się właśnie tego typu sprawami. A dwie tego typu komisje są niepotrzebne.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#AndrzejSkrzyński">Niewyjaśniony los i przyszłość Komisji Europejskiej utwierdza mnie w przekonaniu, że obecnie - przynajmniej do połowy przyszłego roku - nie powinniśmy zajmować się dalej tym projektem uchwały.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#DanutaCiborowska">Panie pośle, udzielę panu głosu, natomiast proszę już pana o bardzo zwięzłą wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#PrzemysławGosiewski">Pani poseł zadała niezmiernie ważne pytanie. Odwołajmy się do załącznika do uchwały Sejmu z dn. 30 lipca 1992 r. W punkcie 6 są określone zadania Komisji Europejskiej. Przypomnę to państwu. Do zadań Komisji Europejskiej należą sprawy dotyczące procesu integracji europejskiej, w tym rozpatrywanie projektów ustaw dostosowawczych oraz opiniowanie projektów ustaw, co do zgodności z prawem Unii Europejskiej, a także sprawy realizacji umów międzynarodowych w tym zakresie. Można powiedzieć, że przede wszystkim są to sprawy związane ze zmianami legislacyjnymi, a nie ze zmianami kontrolnymi. W tym zakresie rozstrzyga to zakres zadań. Dotyczy to okresu procesu integracji europejskiej. Myślę, że najlepiej w tej sprawie wypowie się sama Komisja Europejska, bo ona wie, w jakim zakresie te sprawy są u niej prowadzone. Jeżeli chodzi o aspekt formalno-prawny przepisu elementu regulaminu, to są to zmiany przede wszystkim legislacyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#DanutaCiborowska">Myślę, że wyczerpaliśmy tematy w bardzo długiej, głębokiej dyskusji i po to, by się nie powtarzać, zamykam dyskusję dotyczącą projektu uchwały z druku nr 1830. W trakcie dyskusji zgłoszono dwa tożsame wnioski, stąd będzie to jedno głosowanie: wniosek o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu uchwały z druku nr 1830. Przystępujemy do głosowania...</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#MarcinLibicki">A jeżeli ten wniosek nie przejdzie?</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#DanutaCiborowska">Jeżeli wniosek nie przejdzie, panie pośle, to za chwilę powiem jaki będzie ciąg dalszy procedury. Najpierw rozstrzygnijmy wniosek formalny. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za przyjęciem wniosku o odrzucenie w pierwszym czytaniu projektu uchwały w sprawie powołania Komisji Nadzwyczajnej do spraw wykorzystania przez Rzeczpospolitą Polską środków z funduszy Unii Europejskiej - druk nr 1830? Stwierdzam, że Komisja 10 głosami, przy 3 przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła wniosek o odrzucenie projektu uchwały w sprawie powołania Komisji Nadzwyczajnej, druk nr 1830. To nie koniec jeszcze procedowania. Komisja, oczywiście, przygotuje sprawozdanie, ale musimy w tej chwili wyłonić sprawozdawcę Komisji w tym względzie. Czekam na zgłoszenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#HannaMierzejewska">Chciałam zgłosić na posła sprawozdawcę posła Marcina Libickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#DanutaCiborowska">Czy są inne propozycje?</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#MarcinLibicki">W tej sytuacji, kiedy jest inny werdykt Komisji, aniżeli moja opinia, jest mi dosyć niezręcznie znaleźć się w takiej roli. Chciałbym się zapytać, jaka jest opinia przedstawicieli wnioskodawców.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#DanutaCiborowska">Czy tym samym pan poseł nie wyraża zgody?</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#MarcinLibicki">Wyrażam zgodę.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#DanutaCiborowska">Rozumiem, pan poseł z wielkimi oporami wyraził zgodę. Czy są inne kandydatury? Nie słyszę. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za tym, by posłem sprawozdawcą w tym względzie był pan poseł Marcin Libicki? Stwierdzam, że Komisja 12 głosami, przy braku przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła propozycję. Panie pośle, gratuluję został pan sprawozdawcą Komisji. Dziękuję panu posłowi wnioskodawcy. Za chwilę kończymy posiedzenie, ale mamy jeszcze jeden krótki punkt oraz sprawy bieżące. Pani poseł Krystyna Skowrońska złożyła pisemną rezygnację ze sprawozdawcy Komisji w sprawach dotyczących uchylenia immunitetu posłom: Andrzejowi Lepperowi, Krzysztofowi Filipkowi, Alfredowi Budnerowi i Marii Zbyrowskiej. Tym samym Komisja musi wyłonić nowego sprawozdawcę Komisji. Czy ktoś z państwa ma kandydatury w tym względzie? Nie widzę. Pozwolę sobie zaproponować, by sprawozdawcą Komisji był pan poseł Zbigniew Podraza. Panie pośle, czy wyraża pan zgodę?</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#ZbigniewPodraza">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#DanutaCiborowska">Dziękuję. Czy są inne kandydatury? Nie widzę. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za tym, by pan poseł Zbigniewa Podraza zastąpił panią poseł Krystynę Skowrońską i był sprawozdawcą Komisji? Stwierdzam, że Komisja 12 głosami, przy braku przeciwnych i 1 wstrzymującym się, przyjęła propozycję. Serdecznie panu, panie pośle, gratuluję. Przechodzimy do ostatniego punktu, czyli spraw bieżących. Otóż, informuję państwa, że na 52. posiedzeniu Komisji w dniu 27 sierpnia br. pan poseł Wiesław Woda zgłosił wniosek o wystąpienie do Krajowej Rady Sądownictwa z pismem, w związku z wypowiedzią telewizyjną prezesa Sądu Rejonowego w Radomiu, dotyczącą sprawy wyrażenia przez Sejm zgody na tymczasowe aresztowanie posła Stanisława Łyżwińskiego. Dlatego też, proponujemy państwu obejrzenie prezentacji wizualnej, czyli kasety z nagraniem, po to, aby później Komisja mogła podjąć decyzję. Bardzo proszę o przygotowanie tegoż pokazu. To trwa bardzo krótko. Odtworzenie kasety z nagraniem.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#DanutaCiborowska">Jaką przyjmiemy metodę, może ktoś z państwa coś zaproponuje?</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#WiesławWoda">Obejrzałem obydwa programy i nie ukrywam, że dostarczyło to sporo emocji, bowiem Sąd zadrwił czy zakpił z Sejmu. Nie wnikam w stronę merytoryczną. Natomiast skoro Sąd wystąpił do Sejmu o uchylenie immunitetu, to w sytuacji, kiedy zmieniła się procedura i przyjął inny tryb postępowania, powinien poinformować Sejm, iż wniosek jest nieaktualny, bo można osądzić osobę bez jej udziału. Nikt z nas obecnych, a na pewno ja, nie jest w stanie śledzić, czy ktoś z posłów ma jakieś sprawy w sądach itd. Oczywiście, byłoby nam łatwiej rozmawiać, gdyby był na posiedzeniu Komisji reprezentowany wnioskodawca. Stąd też niezależnie od tego, że zgłosiłem wniosek o wystąpienie do Krajowej Rady Sądownictwa, zgłosiłem wniosek i dziękuję za jego przyjęcie, żeby każdorazowo, przy rozpatrywaniu wniosku o uchylenie immunitetu, był reprezentant wnioskodawcy, który wiarygodnie, rzetelnie i kompetentnie wyjaśni wszystkie takie wątpliwości. W związku z tym podtrzymuję mój wniosek. Państwo posłowie obejrzeliście ten program, on nie może zostać obojętny i stąd -podtrzymuję mój wniosek o skierowanie sprawy do Krajowej Rady Sądownictwa, by ta wyciągnęła wniosek do sędziów, którzy dopuścili się tej nieprawidłowości.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#MarcinLibicki">Pan poseł Wiesław Woda przedstawił dwie rzeczy. Jedna dotyczyła pisma sygnowanego przez Sejm lub przez marszałka, a druga - obecności przedstawiciela wnioskodawców. Co do drugiej rzeczy całkowicie się zgadzam. To rzeczywiście uwiarygodniałoby całą sprawę i mogłoby wyjaśnić wszystkie aspekty sprawy. Natomiast pisanie pisma przez Sejm do sędziego, gdzieś w Radomiu, który nie zawiadomił... to może zaczniemy do sprzątaczki... Wiem, że sędzia nie jest sprzątaczką, ale przecież nie będziemy pisać do pojedynczych policjantów itd. Uważam, że taka korespondencja jest poniżej godności Sejmu. Przypuszczam, że minister Grzegorz Kurczuk, jak wynikało z tej informacji, kontaktował się w sprawie zwrócenia uwagi i to zupełnie wystarczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#RobertStrąk">Zgadzam się w stu procentach, że korespondowanie z prezesem Sądu Rejonowego w Radomiu uwłacza Sejmowi. Natomiast, jeśli chodzi o skierowanie pisma do Krajowej Rady Sądownictwa, to jak najbardziej się z tym zgadzam. Sędzia jest obywatelem jak każdy. Bierze znaczne pieniądze w porównaniu z innymi obywatelami. On ma stosować prawo. Tutaj tym bardziej nie powinno być jego łamania, czy niedopatrzenia itd. Zresztą, jeśli chodzi o polskie sądy, to nasi obywatele wiele skarg wnoszą. Wiemy dobrze, jak jest i nie może być tutaj pobłażania. Biorą pieniądze, żądają coraz większych pieniędzy, to niech wykonują należycie swoje obowiązki. Zresztą sondaże, które przedstawiają media, wyraźnie wskazują, że obywatele są zdecydowanie niezadowoleni z działania polskich sądów. Polski wymiar sprawiedliwości krytykują nawet organizacje i instytucje międzynarodowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#ZbigniewPodraza">Mam następującą wątpliwość, z którą chciałem się podzielić, ponieważ było określone vacatio legis, nie pamiętam jakie, wejścia ustawy. Mam obawy, czy Sejm nie został wprowadzony w błąd, ponieważ sędzia powinien wiedzieć, że w tym i w tym czasie wejdzie zmiana ustawy i w ogóle nie powinien kierować tego do Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Ponieważ dzisiaj dowiedzieliśmy się, że macie państwo zamiar wysłać pismo do Krajowej Rady Sądownictwa, rozumiem, że będzie to wniosek do marszałka Sejmu, by takie pismo sformułował. Jest bowiem przepis ustawy o Krajowej Radzie Sądownictwa, który mówi, iż wyraża stanowisko w sprawach dotyczących sądów i sędziów wniesionych pod obrady Rady przez Prezydenta RP oraz inne organy władzy publicznej, organy samorządu sędziowskiego. Komisja, wydaje się, nie jest organem władzy publicznej. Organem władzy publicznej jest Sejm i chyba za pośrednictwem marszałka takie pismo musiałoby zostać wysłane.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WiesławWoda">Chcę wyraźnie uściślić, że miałem na myśli taki tok postępowania, o jakim mówił przedstawiciel Biura Legislacyjnego. My nie korespondujemy na zewnątrz. Stąd też oczywiście powinien to być wniosek do marszałka Sejmu. Wyraźnie we wniosku sformułowałem, żeby to były uwagi kierowane do Krajowej Rady Sądownictwa. Chodzi o to, abyśmy nie korespondowali z sędzią, czy kimś innym.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#DanutaCiborowska">Uważam, że nasze myślenie idzie w tym samym kierunku. Oto, ta sytuacja, którą tu oglądaliśmy, wysłuchaliśmy wypowiedzi, powoduje, że nad tą kwestią pochyliliśmy się. W moim przekonaniu Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich powinna wystąpić do marszałka Sejmu z propozycją rozpatrzenia tej kwestii, być może z pewnymi sugestiami, natomiast to marszałek ostatecznie musi podjąć decyzję w tej sprawie. My - jako Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich - możemy tylko coś zasugerować. Czy właśnie tak, panie pośle, proponował pan uczynić?</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#WiesławWoda">Proponowałem tak uczynić, ale z wyraźnym wnioskiem o to, by pan marszałek był łaskaw wystąpić do Krajowej Rady Sądownictwa, a nie tylko żebyśmy przedstawili jakieś własne dywagacje. Chodzi mi o to, żebyśmy przedstawili wyraźną propozycję.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#DanutaCiborowska">Proponuję, panie pośle, nie opinię, a dezyderat... ale nie ma czegoś takiego. I tu mamy dylemat. Oczywiście, rozumem, że to marszałek Sejmu podejmie decyzję, czy będzie reagował na tego typu sytuacje, a my tylko sugerujemy marszałkowi. Zwrócimy się wobec tego do marszałka Sejmu z prośbą o zwrócenie się do Krajowej Rady Sądownictwa. Czy zgadzamy się z tym wszyscy, czy ktoś ma odmienne zdanie? Nie słyszę. Panie pośle, zwracam się do pana posła Wiesława Wody, prosimy o pomoc w ostatecznej redakcji tej naszej prośby. Proszę o kontakt z naszym sekretariatem.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#WiesławWoda">Tak się stanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#DanutaCiborowska">Dziękuję bardzo. Czy mamy inne sprawy różne?</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#TeresaJasztal">Z uporem maniaka chciałabym się wypowiedzieć w dwóch sprawach. Jedna sprawa dotyczy kwestii, która wypadła z planu pracy Komisji, a dotyczyć miała konferencji czy posiedzenia w sprawie sytuacji parlamentarzystów innych parlamentów po zakończeniu kadencji. Mówiliśmy wtedy, że taka dyskusja powinna się odbyć z udziałem wszystkich przewodniczących klubów, żeby nie była to dyskusja jednostronna. Ciągle bowiem udajemy, że sprawa nas nie dotyczy, albo czas nie taki, a to wszystko jedno kiedy to będzie, ale nas to dotyczy, i to jest jedna sprawa. Druga sprawa jest następująca. Mam prośbę, a może nawet wniosek, żeby jednak przyjrzeć się dokładnie - jest podkomisja specjalna w tej sprawie - ustawie o wykonywaniu mandatu posła i senatora, ponieważ bardzo wiele przepisów tej ustawy wyłącza nas z przepisów ustawy ogólnej. Przytoczę jeden przykład choćby tych emerytur, kiedy każdy człowiek w określonym wieku otrzymuje pełną emeryturę i jego zarobki nie są niczym ograniczone, może zarabiać, ile chce. Parlamentarzysta z tego przepisu wypada. Pewnie jest takich jeszcze więcej. Nie chcę się posługiwać tym przykładem, ale się posłużę. Odmówiono mi odszkodowania z ZUS-u za załamanie kości śródstopia na ulicy. Wracałam z posiedzenia Rady Przyjaciół Harcerstwa. Powołano się na art. 28 ustawy o wykonywaniu mandatu posła i senatora. Co prawda ktoś zrobił głupotę, bo nas obowiązuje jeszcze ta ustawa o ubezpieczeniach i rentach, ale takie przypadki się zdarzają i wydaje mi się, że z doświadczeń różnych posłów, o których oni mówią, takich przypadków jest dużo. Może jednak warto popatrzeć na tę ustawę po tylu latach i pod tym kątem. Bardzo bym o to prosiła. Jest to sprawa ważna, bo my jesteśmy tak naprawdę wyjęci spod pewnych regulacji prawnych, a uważam, że tak być nie powinno. Jesteśmy takimi samymi obywatelami, a nawet gorszymi, bo nas każdy może atakować, jak tylko chce.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#WiesławWoda">Chciałbym z całą konsekwencją i poparciem odnieść się do wniosku pani poseł Teresy Jasztal. Zresztą mówiłem już o tym kilkakrotnie, żebyśmy się zainteresowali statusem osób pełniących mandat, który z czasem wygasł i ponowienie go nie objęły. W tamtej kadencji, pamiętam, że jednym głosem przepadła ustawa i posłowie, którzy wtedy byli przeciwni, już w tej kadencji zwracali się do mnie z prośbą o pomoc. Są bowiem - nazwę to po imieniu - represjonowani w swoich zakładach pracy z racji ich wcześniejszej działalności politycznej - bo ona ma charakter politycznej działalności, tego się nie da ukryć. Poza tym przepisy są dwuznaczne. Panią posłankę Renatę Beger media przedstawiały tak, jak gdyby coś zbroiła, pracując w radzie KRUS. Ponieważ były pewne wątpliwości, napisałem zapytanie do biura prawnego i odpisano mi, że posłowie mogą pracować w tej radzie. To nie dotyczyło mnie, mówię to wyraźnie. A teraz, nie wiadomo dlaczego, te same osoby są publicznie poniewierane. Druga sprawa, o której chciałem powiedzieć, dotyczy mnie. Obejmując mandat poselski na początku poprzedniej kadencji, musiałem napisać rezygnację z pracy. Nie wystarczył urlop bezpłatny, tylko rezygnacja z pracy, dlatego że moja praca związana była z administracją publiczną. Kiedy ta kadencja się skończy, będę człowiekiem startującym od początku, czyli od szukania pracy. Łatwiej jest znaleźć pracę mając 35 lat, a trudniej mając 59. Stąd też uważam, że ten status byłych posłów nie może być nam obojętny.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#TeresaJasztal">Jest to sprawa bardzo drażliwa. Mówiliśmy o tym. Próbowaliśmy przeprowadzić merytoryczną dyskusję ze wszystkimi przedstawicielami klubów, żeby nie było potem walki politycznej czy jakiegoś wygrywania spraw. To dziś dotyczy właściwie wszystkich, tych, którzy byli posłami i w przyszłości kolejnych posłów. Wydaje mi się, że sprawa jest naprawdę ważna.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#DanutaCiborowska">Myślę, że wyczerpaliśmy już dyskusję na ten temat. Pragnę państwa poinformować, iż w planie pracy Komisji na II półrocze zawarta jest ta tematyka. Równocześnie pragnę powiedzieć, że ta tematyka nie jest mi absolutnie obca, wszak od kilku lat zajmuję tymi sprawami. Natomiast jak trudna jest sytuacja, by tego typu rozwiązania próbować wprowadzić, świadczą ostatnie propozycje - ot - chociażby klubu Platformy Obywatelskiej. Nie łudźmy się, że Sejm w tym względzie będzie jednolity. W związku z tym trzeba znaleźć takie rozwiązane, które spowoduje konsensus i równocześnie nie wzburzy opinii publicznej w dwójnasób, niż warta jest tego sprawa. Stąd ta delikatność materii. Wierzcie mi państwo, że to rozważamy. Na pewno na jednym z najbliższych prezydiów Komisji na ten temat będziemy dyskutować i spróbujemy pewne propozycje czy też decyzje zaproponować Komisji. Myślę, że dzisiaj należy już zakończyć te rozważania. Sprawa jest niezwykle ważna i nie musimy się wzajemnie przekonywać. Każda kadencja kończy się coraz bardziej restrykcyjnym prawem dla parlamentarzystów. Nie wiem, czym skończy się ta kadencja. Czy ktoś z państwa ma jeszcze inne sprawy bieżące? Nie słyszę. Dziękuję państwu. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>