text_structure.xml 134 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#WładysławStępień">Otwieram posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Jestem zastępcą przewodniczącego tej Komisji i mam zaszczyt prowadzić dzisiejsze, wyjazdowe posiedzenie. Witam posłów - członków Komisji, posłów województwa dolnośląskiego, a także wszystkich przybyłych. Na wstępie chciałbym podziękować trzem osobom za zorganizowanie posiedzenia i inicjatywę, żeby Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa zajęła się problemami gmin uzdrowiskowych. Słowa podziękowania należą się pani posłance Krystynie Herman, panu posłowi Czesławowi Pogodzie oraz panu burmistrzowi Czesławowi Kręcichwostowi. Te trzy osoby zabiegały przez wiele miesięcy, żeby Komisja znalazła czas i mogła zająć się tymi sprawami. Dziękuję przedstawicielom Dolnośląskiego Urzędu Wojewódzkiego i Marszałkowskiego Urzędu Województwa Dolnośląskiego za gościnność i sprawne przygotowanie naszego pobytu - wczoraj przeprowadziliśmy wizytację poselską. Dziękuję również panu dyrektorowi Parku Narodowego Gór Stołowych, który osobiście poprowadził nas na Strzeliniec i tym wszystkim, którzy brali udział w organizowaniu naszego pobytu - burmistrzom gmin uzdrowiskowych, w których przebywaliśmy. W dniu wczorajszym odbyło się spotkanie z burmistrzami gmin uzdrowiskowych, podczas którego członkowie Komisji, którzy przybyli na dzisiejsze posiedzenie, zapoznali się z aktualnymi problemami tych gmin. Pod adresem Sejmu zostały skierowane pewne sugestie, przedstawiono propozycje. Już teraz sygnalizuję, że jeśli będzie przyzwolenie pań i panów posłów, plonem dzisiejszego posiedzenia będzie dezyderat do prezesa Rady Ministrów, w którym zawarlibyśmy te wszystkie problemy, których rozstrzygnięcie jest niezbędne, by gminy uzdrowiskowe na Dolnym Śląsku mogły przedstawiać coraz korzystniejsze oferty wobec kuracjuszy z kraju i zagranicy i mogły się rozwijać, mimo że przemysł na tym terenie dawno upadł. Odbudowa przemysłu jest bardzo trudna, a przecież skądś trzeba czerpać dochody, mieć pieniądze na rozwój. Pieniądze na ten cel, poza budżetami samorządów, muszą również znaleźć się w Warszawie - w funduszach, fundacjach i agencjach, które w ramy swoich powinności mają wpisaną pomoc. Tematem dzisiejszego posiedzenia Komisji jest, po pierwsze - ochrona środowiska w gminach uzdrowiskowych, po drugie - ocena funkcjonowania Parku Narodowego Gór Stołowych. Przypominam, że ten park niedawno obchodził 10-lecie. Według oceny pani minister, która jest chyba najlepszym specjalistą w Europie Środkowej w dziedzinie przyrody, jest to jeden z najlepiej prowadzonych parków narodowych w Polsce. Z tego powodu składamy panu dyrektorowi i jego współpracownikom gratulacje. Po trzecie rozpatrzymy informację z przebiegu wizytacji w uzdrowiskach: Kudowa Zdrój, Polanica Zdrój, Duszniki Zdrój oraz Parku Narodowym Gór Stołowych. Jak przebiega posiedzenie Komisji? Tę informację kieruję do osób, które po raz pierwszy uczestniczą w obradach komisji sejmowej. Wprowadzenie do dyskusji przedstawią pani minister i przedstawiciel Zarządu Województwa Dolnośląskiego. Następnie wysłuchamy koreferatu pana posła Jana Szwarca, po czym rozpocznie się seria pytań i wystąpień w dyskusji. Prosiłbym, żeby każdy z państwa - zwracam się szczególnie do przedstawicieli samorządu, władz tego regionu - kończył swoje wystąpienie konkluzją, by czas do godziny 14.15 był wypełniony twórczą dyskusją, z której będą wynikać konkretne propozycje.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#WładysławStępień">Przypominam, że w materiałach skierowanych do Komisji - chociażby z gminy Kudowa Zdrój - są już zawarte pewne propozycje do umieszczenia w dezyderacie. W wyniku państwa wczorajszych wystąpień również zapisaliśmy ważne sprawy, które muszą być realizowane w ramach Narodowego Planu Rozwoju, Strategii dla województwa dolnośląskiego, czy strategii powiatu i gmin. Wszystko to należy przypominać rządowi, strukturom administracyjnym, żeby na tej ziemi można było coraz lepiej się organizować. Zwracam się członków Komisji z pytaniem, czy wnoszą uwagi do zaproponowanego porządku dziennego? Nikt się nie zgłasza. Stwierdzam, że Komisja przyjęła porządek dzienny. Proszę panią minister o zabranie głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#EwaSymonides">Jako biolog i przyrodnik - w mniejszym stopniu jako wiceminister - być może bardziej niż ktokolwiek inny dostrzegam piękno walorów przyrodniczych tej ziemi. To niewielkie pasmo Sudetów jest jednym z najstarszych pasm górskich - wypiętrzyło się już w orogenezie hercyńskiej i częściowo kaledońskiej. Ta ziemia została bogato wyposażona w różne cuda geologiczne, geomorfologiczne, źródła mineralne. Sprawa polega więc na tym, żeby z jednej strony te skarby przyrody nieożywionej i żywej umiejętnie chronić, a z drugiej strony chodzi o to, żeby piękno przyrody nie stało się przekleństwem tej ziemi, bo nie jest to region., który sprzyja rozwojowi wielkiego przemysłu. Wobec tego trzeba się nastawić na zupełnie inny tok myślenia i czerpać zyski - także finansowe i ekonomiczne - z tego, czym ta ziemia została obdarzona przez naturę. Na ogół jest tak, że ludzie, którzy żyją w danym regionie, nie mają świadomości, jak jest on piękny i wartościowy. Tutaj, w Sudetach - poza fantastycznymi formami geomorfologicznymi - jest wspaniała przyroda. Są gatunki endemiczne, wielkie rzadkości przyrodnicze, które oczywiście wymagają wsparcia człowieka, żeby nie znikły raz na zawsze. Miałam szczęście brać udział w tworzeniu Parku Narodowego o dość niefortunnej nazwie Gór Stołowych. Wszak ten park jest nasz, Polaków, a nie gór. Jednak pomijając sprawę nazwy, bardzo dobrze się stało, że park powstał. Byłam wtedy przewodniczącą Państwowej Rady Ochrony Przyrody i uczestniczyłam w tym procesie. Mam ogromną satysfakcję z tego, że Park Narodowy Gór Stołowych istnieje i jest bardzo dobrze zarządzany, mimo mizerii finansowej, bo parki narodowe - a mamy ich 23 i pokrywają one zaledwie 1 proc. powierzchni kraju - są jednostkami budżetowymi głodzonymi, jak wszystkie inne instytucje budżetowe. Trzy lata temu dotacja na ochronę przyrody drastycznie spadła i od tej pory bardzo trudno dźwignąć się z finansowej biedy. Mimo to jest to park, który jest przykładem tego, jak można sprostać wymogom ochrony przyrody, rozwijać edukację przyrodniczą, służyć turystom, prowadzić zabiegi czynnej ochrony niezbędne na tym terenie i indywidualne programy, takie jak ochrona płazów. To niewątpliwie cieszy. Mieliśmy okazję zwiedzić trzy miejscowości o randze uzdrowisk, zupełnie wyjątkowe w skali kraju. Muszę powiedzieć, że z jednej strony wszyscy przeżywaliśmy to, co państwa dotknęło - mówię o klęsce powodzi. Natomiast z drugiej strony, można było odnieść dość przewrotne wrażenie, że to nieszczęście było impulsem do stworzenia czegoś nowego, sformułowania bardziej wyrazistej koncepcji na temat tego, co dalej. Jesteśmy pod wrażeniem tego, co państwo zrobili. Najogólniej mówiąc, miasteczka, które zwiedzaliśmy, mogą być przykładem wcielenia w życie koncepcji zrównoważonego rozwoju, czy - popularnie mówiąc - ekorozwoju. To, co państwo tu zrobili, dowodzi, że niekoniecznie musi to być puste hasło. Wszyscy się zastanawiamy, w jakim kierunku powinien zmierzać rozwój poszczególnych regionów naszego kraju, ale to, co tu się dzieje chyba nie wymaga dalszych rozważań.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#EwaSymonides">To rzeczywiście powinny być uzdrowiska, miejsca piękne i czyste, do których człowiek będzie chętnie przyjeżdżać, żeby regenerować siły ciała i umysłu. Zdajemy sobie sprawę z tego, że przedsięwzięcia, które państwo podjęli, i które jeszcze trzeba będzie podjąć, są bardzo kosztowne. To nie ulega wątpliwości. Po to, żeby w przyszłości czerpać dochody z tego, że Polanica Zdrój, Kudowa Zdrój i Duszniki Zdrój są właśnie takie, a nie inne, na razie trzeba zainwestować sporo pieniędzy. Ze swej strony mogę powiedzieć, że działania, które państwo podejmują i które są w toku, będę wspierać, na ile pozwolą siły i mój status. Mam również wrażenie, że obecni tu członkowie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz przedstawiciel Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej uważają, że państwo zasługują na to, by mieć pełne nasze poparcie - mimo skromnych środków, bowiem potrzeb w skali kraju jest bardzo wiele. To nie jest jedyny region w kraju, który został dotknięty nieszczęściem powodzi. Natomiast zdajemy sobie sprawę z tego, że każda zainwestowana złotówka nie jest stracona, bo gospodarze tych terenów dobrze wiedzą, co robić z pieniędzmi i potrafią je po gospodarsku wykorzystać. Nie chcę się za długo rozwodzić, bo mogłabym o tych terenach dużo mówić - znam je dość dobrze. Wobec tego z chęcią oddam głos przedstawicielowi Zarządu Województwa Dolnośląskiego, który bardziej syntetycznie podejdzie do przedstawienia spraw ochrony przyrody - tego, co już zostało zrobione i co jeszcze należy zrobić. Rozumiem, że będzie sformułowany apel do nas, żebyśmy mogli państwa umiejętnie poprzeć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WładysławStępień">Zanim głos zabierze przedstawiciel Zarządu Województwa Dolnośląskiego, słowo powitalne powie nasz gospodarz - burmistrz miasta i gminy Kudowy Zdrój.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#CzesławKręcichwost">Serdecznie witam panie posłanki i panów posłów Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa w Kudowie Zdroju. Myślę, że dzisiejsze posiedzenie Komisji w aspekcie ochrony środowiska w gminach uzdrowiskowych na pewno będzie okazją do podzielenia się informacją o tym wszystkim, co dzieje się w naszych gminach i w ich otoczeniu, o tym w jaki sposób radzimy sobie w „małżeństwie” z Parkiem Narodowym Gór Stołowych i że nie będzie to tylko nasze narzekanie. Mam nadzieję, że w tej dyskusji przedstawimy sprawy, które już zrealizowaliśmy i te, które jeszcze przed nami stoją, a także sformułujemy nasze oczekiwania w stosunku do najwyższej władzy w Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WładysławStępień">Teraz zabierze głos przedstawiciel Zarządu Województwa Dolnośląskiego, pan Paweł Borys, a następnie krótką prezentację sanatorium „Bristol” w Kudowie Zdroju przeprowadzi pan dyrektor Adam Ziembiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#PiotrBorys">W części powtórzę moją wczorajszą wypowiedź, kiedy na roboczo mogliśmy dzielić się uwagami dotyczącymi potencjału Dolnego Śląska w ramach tematyki związanej z ochroną środowiska i przyszłością gmin uzdrowiskowych. Z poziomu samorządu województwa dolnośląskiego, przy pełnej i podkreślam - bardzo dobrej współpracy z administracją rządową - z wojewodą dolnośląskim i z wicewojewodą dolnośląskim panem Stanisławem Janikiem - realizujemy Strategię województwa dolnośląskiego. Została ona przyjęta kilka lat temu i jak każda ze strategii wymaga aktualizacji, która - na podstawie wiedzy dotyczącej narzędzi, jakimi będą środki europejskie - przebiega w naturalny sposób. Dodam, że bazując na naszej Strategii jesteśmy na etapie tworzenia kilku podstrategii, które w części wpisują się zarówno w segment ochrony środowiska jak i w części wielkiego potencjału turystycznego. Jesteśmy obecnie na etapie rozpoczęcia prac nad strategią rozwoju turystyki. Rozpoczynamy również prace nad strategią rozwoju energii odnawialnej jako odrębnej gałęzi przemysłu Dolnego Śląska, która dotyczy również spraw środowiska i spełnienia unijnej normy 7,5 proc. udziału energii pochodzącej ze źródeł odnawialnych w ogólnej puli energetycznej. Jesteśmy zaawansowani w tworzenie strategii innowacyjnej. Chodzi nie tylko o innowacyjne podejście do przemysłu, ale również do elementów turystycznych czy części środowiskowej. Wczoraj pan dyrektor parku przekazał nam pomysł, jak by mogła przebiegać edukacja ekologiczna w parku. Jest to doskonała koncepcja uwzględniająca także osoby niepełnosprawne. Jest to innowacyjny element, jak przekazać świadomość ekologiczno-turystyczną nie tylko turystom z Dolnego Śląska, ale i coraz liczniejszym turystom spoza naszego województwa i kraju. Kończymy strategię gospodarki odpadami, która w części wpisuje się w kolejne działania - selektywną zbiórkę odpadów, którą zamierzamy prowadzić i recykling, a więc w element bardziej gospodarczy. Przy czym podkreślam, że Kudowa Zdrój i inne gminy są liderami w naszym województwie, jeśli chodzi o prowadzenie selektywnej zbiórki odpadów. Powiem teraz o kolejnej strategii, którą już przyjęliśmy. Obecni tu pan poseł Franciszek Franczak i pani radna uczestniczyli w opracowaniu tej strategii. W dokładny sposób zajęli się wraz z panem wojewodą tematyką rolno-spożywczą. Wnioski w tym zakresie są bardzo niepokojące - dramatyczny upadek przetwórstwa, który ograniczył aktywność rolniczą, a przede wszystkim migracja mieszkańców z terenów górskich, co jest niepokojącym zjawiskiem. Jeśli to wszystko weźmiemy pod uwagę, uda się wypracować wniosek, że w zrównoważony sposób trzeba połączyć to wszystko, co ma uatrakcyjnić nasz region powodując napływ nowych inwestorów ze zdecydowanym zaznaczeniem elementów ochrony środowiska, a więc zrównoważonego rozwoju. W związku z tym mogę powiedzieć, że jesteśmy na etapie opracowania podstawowego kierunku strategii. Myślę więc - patrząc na potencjał Dolnego Śląska, rolę, jaką gminy uzdrowiskowe odgrywały przed wojną - że właściwym kierunkiem jest pokazanie tego, co będzie służyć identyfikacji Dolnego Śląska w kraju i zagranicą, a więc elementu turystycznego i uzdrowiskowego. Ponad 10 uzdrowisk na ogólną liczbę 40 znajduje się na terenie Dolnego Śląska. Innym elementem, który już istnieje, jest przychylna postawa wobec inwestorów, którzy opierają się na mniej szkodliwych, nowych technologiach. Jesteśmy w tej chwili miejscem największej koncentracji przemysłu motoryzacyjnego w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#PiotrBorys">Mówię o tym dlatego, żeby rozsądnie sprowadzać inwestorów, aby ich działalność nie była szkodliwa i uatrakcyjniła nasz teren. Mówiąc krótko, z jednej strony chcemy postawić na turystykę, a z drugiej strony na atrakcyjność, która przyciągnie do nas inwestorów, którzy będą mogli korzystać z całej bazy środowiskowej i turystycznej. Nawiązując do elementu ochrony środowiska chciałbym powiedzieć, że ze środków funduszy ochrony środowiska w ostatnich dziesięciu latach zainwestowano w ochronę środowiska 1,1 mld zł. Inwestycje wartości ponad 2 mld zł - łącznie ze środkami zewnętrznymi - dają widoczny efekt ekologiczny. Oczywiście część z tych inwestycji została ukierunkowana na Turów, Turoszów i innych większych trucicieli, którzy w tej chwili wygrywają wszelkie konkursy firm ekologicznych. Muszę powiedzieć, że zrobiono ogromny krok do tego, żeby wypełnić wszystkie okresy przejściowe i dążyć do tego, co nam narzuca Unia Europejska. Z Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu przeznaczono już 10 mln zł na działania ekologiczne w gminach uzdrowiskowych. Jest to jednak dopiero początek. Najtrudniej jest we wsiach gmin uzdrowiskowych - jak w skali całego kraju i regionu. Jeśli chodzi o kanalizację i w części wodociągi, zmniejszenie niskiej emisji czy selektywną zbiórkę odpadów, nie wszędzie wygląda to dobrze. Tego typu działania na terenach wiejskich muszą stanowić odrębny kierunek, który wymaga dopracowania. Powiem też, że przechodzimy teraz drugą edycję SAPARD-u w większości w części środowiskowej. Pierwsza edycja, czyli ponad 40 mln euro dotacji, została w pełni wykorzystana, w tym między innymi przez gminy uzdrowiskowe czy gminy wiejskie. W drugą edycję włączyliśmy środki Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu i inwestycje są prowadzone. Natomiast najważniejsze w tej części regionu i w całym regionie - co jeszcze jest przed nami - jest rozsądne i skuteczne wykorzystanie środków z Zintegrowanego Programu Operacyjnego Rozwoju Regionalnego. Ogólnie mówiąc, Dolny Śląsk jako województwo, w sensie środków samorządowych, będzie dysponować około 1 mld zł podzielonym na różne priorytety i działania, w tym w ogromnej części na inwestycje proekologiczne. W tym zakresie na gminach uzdrowiskowych spoczywa ogromne zadanie polegające na składaniu wniosków. Mogą to być nawet wspólne wnioski. Gminy mogą łączyć się w związki celowe - jak w przypadku projektu dla Ślęży i Oławy - by uruchomić większy strumień pieniędzy na inwestycje, które w gminach uzdrowiskowych są niezbędne. Takimi funduszami zarządza się łatwiej i taniej. Łatwiej też jest uzyskać efekt ekologiczny. Na to jesteśmy otwarci i będziemy te działania motywować w taki sposób, aby w pełni skutecznie wykorzystać możliwości finansowe, które są przed nami. Niezależnie od tego, w powiatach i gminach będzie funkcjonować program INTEREK 3A, który - jeśli chodzi o stronę polsko-czeską - jest teraz w fazie porozumień. Program INTEREK 3A w tej części będzie dotyczyć współpracy polsko-czeskiej. W części uzdrowisk, gdzie będzie współpraca polsko-niemiecka, również jest możliwość generowania w pełnym zakresie państwa wniosków proekologicznych w części środowiskowej. Rolą naszego Urzędu Marszałkowskiego jest tylko koordynowanie tych prac. Cały wysiłek intelektualny i finansowy na niezbędną część dokumentacyjną, która posłuży polepszeniu stanu środowiska poprzez komunalne inwestycje środowiskowe, należy do samorządów.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#PiotrBorys">W związku z tym oczekujemy na państwa pełne zaangażowanie. W tej chwili do internetowego systemu ewidencji kart projektów, czyli różnych pomysłów ze strony samorządów, w całym województwie wpłynęło 250 wniosków. Większość z nich na tym etapie jest nieprzygotowana - jest to tylko koncepcja. Nie ma jeszcze dokumentacji technicznej czy studium wykonalności, czyli wszystkich elementów niezbędnych do tego, żeby wniosek mógł być prawidłowo oceniony 1 maja. Do tego serdecznie wszystkich namawiam, bo - jak myślę - byłaby to dobra formuła, żeby powołać celowy związek gmin uzdrowiskowych - jeśli taki nie istnieje - i złożyć wspólne wnioski, które by objęły inwestycje w każdej z gmin z osobna, chociaż byłby to jeden wspólny wniosek. Uważam, że jest to bardzo rozsądny pomysł, bo da to nam pewien efekt ekologiczny, szczególnie w wymiarze, o którym mówił wczoraj jeden z panów burmistrzów, bowiem faktycznie gminy uzdrowiskowe są pokrzywdzone - mają problemy ze ściągnięciem inwestorów. A po to, żeby dokonywać dalszych inwestycji, potrzebny jest wkład finansowy. Im będzie on większy w formie datacji, tym mniejsze koszty gmina poniesie. Tyle tytułem wprowadzenia. Przejdę teraz do generalnych wniosków. Mówiliśmy wczoraj o funduszu spójności. Chcielibyśmy przekazać państwu sugestię, żeby Komisja w swoich pracach wsparła nasze inwestycje. Natomiast z wczorajszej dyskusji wynikła nadrzędna sprawa. Nie chciałbym wymieniać wszystkiego, co już zostało wykonane w dziedzinie ochrony środowiska, ponieważ mówili o tym wczoraj panowie burmistrzowie prezentując swoje gminy, ale logiczne by było uchwalenie ustawy o gminach uzdrowiskowych, która między innymi pozwoli na to, żeby te gminy ukierunkowały się na faktyczną, dobrą działalność gospodarczą, jeśli chodzi o element uzdrowiskowy i turystyczny. Znane są nam doświadczenia Czechów, z których należy wyciągnąć wnioski, żeby uzdrowiska nie stały się tylko miejscami pełnymi hoteli i nie były wyłącznie nastawione na działalność komercyjną, na którą stać tylko bogatszą sferę naszego społeczeństwa lub turystów zagranicznych. Dlatego uważnie przyglądamy się, w jakim kierunku będzie zmierzać ta ustawa, a także to wszystko, co za niedługi czas spotka dolnośląskie uzdrowiska. Od mądrej koncepcji i decyzji ministra skarbu państwa będzie zależeć, jak zostanie ukierunkowany system lecznictwa sanatoryjnego na Dolnym Śląsku. Oczywiście możemy tu realizować pewien wycinek związany z turystyką, natomiast chcielibyśmy te elementy opiniować. W związku z tym zwracamy się z sugestią - takie wnioski były wczoraj zgłaszane - prowadzenia konsultacji z przedstawicielami województwa dolnośląskiego, burmistrzami i starostami z terenów gmin uzdrowiskowych, żeby tę ustawę w pełni przedyskutować i wspólnie zastanowić się nad tym, co jest najważniejsze. Apeluję do pani minister i do pana przewodniczącego o to, by te konsultacje były możliwe. Nad inną, drobniejszą sprawą, która była poruszana podczas wczorajszej dyskusji, pracuje podkomisja. Chodzi o wykorzystanie odnawialnych źródeł energii jako odrębnego elementu, który może dać mocny impuls do rozwoju gmin uzdrowiskowych. Musi to mieć odzwierciedlenie w ustawach i pomocy finansowej na niezbędne odwierty. Jest to oczywiście tylko pewien wycinek sprawy, który jednak chciałem podkreślić. Jestem otwarty na dyskusję, ale chciałbym, żebyśmy rozmawiali ze sobą i dzielili się uwagami, które wypływają z faktycznych potrzeb gmin uzdrowiskowych, i by następnie Komisja i parlament przełożyli to w formie mądrych ustaw. Myślę, że stosowne uwagi i wnioski pojawią się w naszej dzisiejszej dyskusji. Co prawda zrobiłem to wczoraj, ale jeszcze raz chciałbym państwa serdecznie pozdrowić od pana marszałka Henryka Gołębiewskiego, który w tej chwili przebywa w Brukseli na spotkaniu w Komitecie Regionów i prosił, żebym w imieniu samorządu województwa dolnośląskiego powitał państwa ze strony pana marszałka, który do niedawna był senatorem.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#PiotrBorys">Tym bardziej panu marszałkowi miło państwa witać na Ziemi Dolnośląskiej. Mam nadzieję, że wszystkie sprawy, które wstępnie zasygnalizowałem, rozwiniemy w dyskusji w formie konkretnych uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WładysławStępień">Dziękuję za to wystąpienie. Po dyskusji - zapisuję wszystkie ważniejsze stwierdzenia i propozycje - spróbuję przedstawić zarys dezyderatu, to, jakie tematy powinny się w nim znaleźć, żeby państwo wiedzieli, w jakim kierunku Komisja zamierza się zwrócić. Proszę o prezentację na temat sanatorium „Bristol”. Głos zabierze pan dyrektor Adam Ziembiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AdamZiembiński">Muszę powiedzieć, że w 65-letniej historii naszego sanatorium po raz pierwszy przebywa tu Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Z tego powodu czuję się zaszczycony i serdecznie witam panie i panów posłów. Mój głos w dyskusji będzie się różnić od wystąpień burmistrzów, władz administracyjnych i rządowych. Nie kieruję do państwa żadnych postulatów. Natomiast w kilku zdaniach chciałbym przedstawić zasady funkcjonowania naszego zakładu opieki zdrowotnej. Zakład Opieki Zdrowotnej Sanatorium Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji „Bristol” funkcjonuje zgodnie z ustawą o zakładach opieki zdrowotnej, tak jak wszystkie zakłady opieki zdrowotnej. Sanatorium MSWiA - dawne MSW - istnieje od 1946 r. Budynki, w których działało sanatorium, już nie istnieją - zostały rozebrane. Istnieje jeszcze były budynek sanatorium MSW „Saperska”, który ministerstwo przekazało samorządowi miejskiemu. Funkcjonuje tam podstacja pogotowia, pomoc społeczna i wiele innych instytucji społecznych. Do końca 1997 r. funkcjonowaliśmy jako jednostka budżetowa. W październiku 1997 r. minister spraw wewnętrznych nadał nam statut i zezwolił na osiągnięcie osobowości prawnej, żebyśmy stali się samodzielnym publicznym zakładem opieki zdrowotnej. Przez dłuższy czas byliśmy pierwszą i jedyną jednostką resortowej służby zdrowia -mam na myśli Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Obrony Narodowej i kolejnictwo. Inne jednostki uzyskały osobowość prawną w ciągu następnych dwóch lat. Śmiem twierdzić, że byliśmy królikiem doświadczalnym, a późniejsze Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji, Ministerstwo Zdrowia oraz rząd czerpały pewne wzorce z naszych doświadczeń. Zatem posiedzenie sejmowej komisji odbywa się tu nieprzypadkowo - na pewno pani minister i pan przewodniczący nie chcieliby gościć w złej jednostce. Korzystając z okazji wyjaśnię sprawę, wokół której krążą różne plotki, pogłoski. Nasz zakład od 1999 r. nie otrzymuje żadnych dotacji z MSWiA. Działamy jako wolny podmiot gospodarczy na wolnym rynku usług. Nie ukrywam, że nasze funkcjonowanie opierało się na umowach z Branżową Kasą Chorych, a w tej chwili z Narodowym Funduszem Zdrowia. Podkreślam jeszcze raz, że działamy na zasadach wolnorynkowych, czyli umów cywilnoprawnych. Mamy takie umowy z Narodowym Funduszem Zdrowia i wieloma biurami turystycznymi z Niemiec - zaznaczam, że w tym sanatorium przez cały rok przebywają kuracjusze, nie turyści, z Niemiec, którzy korzystają z zabiegów, leczą się - a także z takimi podmiotami jak policja i straż pożarna. Nasz obiekt należy do największych tego typu na Dolnym Śląsku. Posiadamy 7,5 tys. m2 powierzchni użytkowej i ponad 30 tys. m3 kubatury. Jest to gigantyczny obiekt. Kiedy w 1995 r. minister spraw wewnętrznych powołał mnie na stanowisko dyrektora, zastałem tu 150 miejsc i wielu pracowników. W tej chwili jest tylko 82 pracowników, ale kadra jest stabilna, wie, do czego dążymy. W kadrach leży 200 podań o przyjęcie do pracy. Jednak - niestety - nie mogę przyjmować ludzi, ponieważ nie ma więcej miejsc. Jestem dyrektorem jednostki opieki zdrowotnej, która, jako jedna z niewielu, nie ma długów. Nie mamy żadnych zobowiązań, wierzycieli, a nawet wypracowujemy zyski. Zgodnie z ustawą o zakładach opieki zdrowotnej działamy non profit, nie powinniśmy więc mieć zysków. W związku z tym pod koniec roku wydamy je, ale nie na konsumpcję - chociaż należą się podwyżki, które i tak będą - tylko na sprzęt. Będziemy rozwijać bazę. 10 grudnia br. otwieramy jaskinię solno-jodową. Takie jaskinie są już w Kudowie Zdroju i Polanicy Zdroju, a będzie jeszcze w sanatorium MSWiA. Myślę, że będzie to zdrowa konkurencja. W 1996 r. wykonywaliśmy 40 tys. zabiegów rocznie. W tej chwili wykonujemy ich 110 tys., przy obsadzie zmniejszonej o dwie osoby. Uważam, że jest to mistrzowski wynik. Nie boimy się wejścia do Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#AdamZiembiński">Pomijam zyski, jakie osiągamy, bo chwalenie się zyskami nie jest dobre, ale obecnie przeprowadzamy w zakładzie proces certyfikacji. Będziemy jednymi z nielicznych na Dolnym Śląsku, a zapewne i w całej Polsce, którzy posiadają dwa certyfikaty - ISO900012000 i HACCP, czyli certyfikat żywnościowy. Zdziwiłbym się, gdyby ktoś z państwa pochwalił się, że ma już taki certyfikat. Ten certyfikat otrzymamy w kwietniu przyszłego roku. Zatem 1 maja, kiedy Polska oficjalnie wejdzie do Unii Europejskiej, będziemy posiadaczami dwóch certyfikatów. Dlatego najnowsze materiały reklamowe naszego sanatorium powstaną dopiero w kwietniu, kiedy będziemy mogli w nich zamieścić logo dwóch certyfikatów. Nie ukrywam, że umowy z niemieckimi i polskimi biurami turystycznymi służą stworzeniu odpowiedniego klimatu. Gdybyśmy bowiem bazowali tylko na umowie z Narodowym Funduszem Zdrowia to byśmy zginęli. Wpływy są podzielone - 60 proc. z działań komercyjnych, a 40 proc. z Narodowego Funduszu Zdrowia. Co przyciąga tu ludzi, którzy płacą niemałe pieniądze, żeby być w tej jednostce? Jest to doskonała kadra, serdeczność, życzliwość i uśmiech na co dzień pracowników, za co im dziękuję. Ostatnio przeczytałem w internecie, że 2750 zakładów opieki zdrowotnej jest zadłużonych. Nam słowo „zadłużenie” jest obce - nigdy nie byliśmy dłużnikami. Dlatego jestem dumny, że Komisja zaszczyciła swoją obecnością nasze sanatorium. Zaznaczam, że tych wyników nie osiągnęlibyśmy bez dobrej współpracy ze związkami zawodowymi i dobrego kontaktu z opiniodawczo-kontrolną radą społeczną. Dzięki temu - dołączając wysiłek załogi - możemy poszczycić się wyjątkowo dobrymi wynikami finansowymi i społecznymi. Dziękuję za uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WładysławStępień">Gratuluję panu dyrektorowi dobrych wyników, ponieważ zyski w polskiej gospodarce rynkowej są rzadkim zjawiskiem. Oby wszędzie było tak, jak jest w sanatorium „Bristol”. Po tej prezentacji, poproszę pana posła Jana Szwarca o koreferat do dzisiejszego tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanSzwarc">Jest to dla mnie ogromny zaszczyt, że mogę się odnieść do materiału pt. „Ochrona środowiska w gminach uzdrowiskowych - gospodarka wodno-ściekowa i odpadowa - na przykładzie Kudowy Zdrój”, który został przedłożony Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa przez Ministerstwo Środowiska. Na początku powiem, że przedłożony materiał został przygotowany rzetelnie i przekazuje wszystkie informacje niezbędne naszej Komisji. Kudowa Zdrój jako miasto uzdrowiskowe i turystyczne jest obciążone dodatkowymi zobowiązaniami wynikającymi z aktów prawnych, ustaw, a przede wszystkim ustawy o uzdrowiskach i lecznictwie uzdrowiskowym. Jest to dodatkowe zadanie, które każda gmina uzdrowiskowa musi realizować. W pierwszej części materiału zawarta jest ogólna charakterystyka gminy Kudowa Zdrój. Dowiadujemy się z niej - co naocznie sami możemy stwierdzić - że gmina położona jest na obszarze górskim o zróżnicowanej topografii. 50 proc. tego terenu jest zalesione. Mówię o tym dlatego, że ma to istotne znaczenie w przypadku spraw, którymi mamy się zajmować - całej infrastruktury, gospodarki wodno-ściekowej oraz gospodarki odpadami. W dalszej części materiału przedstawiono stan środowiska. Na terenie gminy nie ma przemysłu, dlatego łatwiej utrzymać środowisko w należytym stanie. Płyną tu dwa potoki. Wody jednego są pierwszej klasy czystości w zakresie fizykochemicznym i bakteriologicznym. Stan wód drugiego potoku - Czernicy uległ pewnemu pogorszeniu. Nie byliśmy w stanie stwierdzić, dlaczego, ale przypuszczam, że mogą się nad nim znajdować budynki, do których nie podłączono jeszcze kanalizacji. Stan powietrza również nie budzi zastrzeżeń - nie przekracza dopuszczalnych norm dla uzdrowisk. Każda gmina boryka się z różnymi problemami. Problemy ma również ta gmina. Jednym z ważniejszych zadań gminy jest zaopatrzenie mieszkańców w wodę. Gmina Kudowa Zdrój korzysta z wód powierzchniowych oraz z wód podziemnych. Trzeba przyznać, że system wodociągów w tej gminie jest na bardzo wysokim poziomie, ponieważ 9,5 tys. mieszkańców - czyli prawie 90 proc. - korzysta z wody miejskiej. Podobnie ma się sprawa ze ściekami. Ponad 90 proc. mieszkańców korzysta z kanalizacji ściekowej. Jak już wspomniałem, jest to bardzo ważne. Należy to uznać za ogromne osiągnięcie gminy, ponieważ leży ona na terenie o zróżnicowanym kształcie topograficznym i o dużym zalesieniu. Przeprowadzenie tego rodzaju inwestycji na takim terenie nie jest proste, a na pewno jest dużo trudniejsze niż w gminach o mniejszym zalesieniu, położonych na terenach płaskich, gdzie struktura ziemi jest inna - wiemy, że w górach występują skały. Dlatego korzystanie przez 90 proc. mieszkańców z zaopatrzenia w wodę i zrzutu ścieków jest ogromnym osiągnięciem. Oglądaliśmy tutejszą oczyszczalnię ścieków. Jest ona nowoczesna, chociaż nie najnowsza, bowiem w tym zakresie technologia pędzi do przodu. Każdy kolejny rok przynosi nowe technologie, poważne zmiany. Niemniej jednak ta oczyszczalnia - jak się wydaje - została zrobiona na wyrost, ponieważ ma możliwości przerobu około 10 tys. m³, a w maksymalnych warunkach 12 tys. m³ na dobę. Zatem przy zrzutach 5–6 tys. m³ ścieków na dobę ma ogromną rezerwę. Myślę, że decydując się na tę inwestycję myślano o przyszłości. Rozmawialiśmy na ten temat z panem burmistrzem. Do oczyszczalni są doprowadzane również inne zanieczyszczone wody, co też ma znaczenie. W tych warunkach - jak już powiedziałem - nie da się skanalizować wszystkiego. 271 budynków nie jest podłączonych do sieci kanalizacyjnej, mają własne szamba. Ścieki pochodzące z tych budynków odwożone są wozami asenizacyjnymi do oczyszczalni ścieków. Oprócz głównej oczyszczalni działa tu 6 oczyszczalni przydomowych. W tych warunkach jest to novum, a właśnie dziś mówiliśmy z panem burmistrzem w Dusznikach Zdroju o tym, że tam, gdzie są duże spadki, nie ma możliwości budowania przepompowni dla 1–2 domów - wiążą się z tym duże koszty - najlepiej inwestować w minioczyszczalnie, które rozwiążą istniejący problem. Na terenie miasta bardzo dobrze jest prowadzona gospodarka odpadami. Wiadomo, że ta gmina - jak większość gmin w Kotlinie Kłodzkiej - nie posiada większego przemysłu, a to właśnie przemysł dostarcza różnego rodzaju szkodliwych odpadów. Tu ten problem nie istnieje. Niemniej jednak na ogromne uznanie zasługuje to, że odpady są selekcjonowane u źródła. Zostało to wprowadzone już kilka lat temu. Jak przedstawiał nam pan burmistrz, jest to kwestia edukacji społeczeństwa, przyzwyczajenia go do realizacji takich zadań. To jest tu realizowane. Trochę mnie zaskoczyła informacja zawarta w materiałach, że zmniejszyła się ilość odpadów mineralnych, czyli pochodzących z pieców - popiołów, ze względu na zwiększenie się liczby pieców opalanych gazem. Było to dla mnie zaskoczenie, ponieważ w całej Polsce przechodzi się na opał stały, ze względu na wysokie koszty gazu. Wiąże się z tym pierwsza refleksja, czy nie należałoby poczynić kroków, żeby gminom uzdrowiskowym, które powinny dbać o jakość powietrza, zmniejszać koszty gazu. W interesujący sposób jest prowadzona gospodarka innego rodzaju odpadami - na przykład bateriami - której nie prowadzi się w większości miejscowości w Polsce. Zajmuje się tym młodzież w szkołach. Jest to doskonała lekcja poglądowa, edukacyjna dla dzieci, bo dzięki temu wiedzą, że ten odpad w odpowiedni sposób trzeba utylizować. Cieszy, że jest to zorganizowane w taki sposób. Jeśli chodzi o odpady, pojawił się problem. Co prawda gmina ma składowisko odpadów, ale czas szybko ucieka i w 2006 r. skończy się możliwość jego eksploatacji. Należy pomyśleć o utworzeniu nowego składowiska. Z inicjatywy Międzygminnego Związku Celowego powstał pomysł wspólnego systemu gospodarki odpadami w powiecie kłodzkim. Wszyscy wiemy, że wybudowanie składowiska odpadów nie jest prostą sprawą - budzi wiele protestów społeczeństwa. Myślę, że kilkanaście gmin ma większą szansę znaleźć na to miejsce, które nie będzie budzić kontrowersji, niż jedna gmina. W związku z tym życzę wszystkim państwu - burmistrzom, staroście i całej administracji samorządowej, aby ten zabieg się udał, bo wiem z własnego doświadczenia, jakie wiążą się z tym kłopoty z mieszkańcami czy instytucjami, które nie chcą dopuścić do budowy tego typu obiektu, który przecież musi funkcjonować - gdzieś te odpady trzeba składować. To, co widzieliśmy i usłyszeliśmy w odniesieniu do gmin uzdrowiskowych na tym terenie - już dziś wyraziłem swoje stanowisko w Dusznikach Zdroju - upoważnia nas do stwierdzenia, że władze samorządowe robią wiele, by miastom uzdrowiskowym nadać wielką rangę poprzez działania proekologiczne. Odbywa się to we wszystkich gminach, które wizytowaliśmy. Jest to pozytywne zjawisko. Zaznaczam, że nie robi się tego kosztem społeczeństwa. Na przykład, koszt jednego kubika ścieków w Kudowie Zdroju wynosi 2,37 zł, a jeden m³ wody - 1,77 zł. Dyskutowałem z panem burmistrzem o tym, z czego wynikają tak niskie ceny. Są one na poziomie niespotykanym w innych regionach kraju. Jest to niezwykle korzystne dla społeczeństwa. Myślę, że w trakcie dyskusji poruszonych będzie wiele spraw, ale ja chciałbym jeszcze wspomnieć o jednej. Utrzymanie infrastruktury w uzdrowiskach jest bardzo kosztowne. Zieleńce, nasadzenia, wystrój miasta pochłaniają znaczne środki.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JanSzwarc">Prawie wszystkie gminy uzdrowiskowe w Kotlinie Kłodzkiej położone są w górach. Wiążą się z tym dodatkowe, ogromne koszty w okresie zimowym. Chodzi o akcje odśnieżania. Poza tym kosztów związanych z różnoraką działalnością w gminach jest wiele. Wspomnę tylko dopłaty do oświaty, opieki społecznej itd. W tych gminach wiele się inwestuje na rzecz ekologii. Gmina Kudowa Zdrój - podobnie jak Duszniki Zdrój, gdzie próbowano robić odwierty pod kątem poszukiwania wód geotermalnych - ogromnym nakładem środków wybudowała aquapark. Dla wszystkich osób, które miały do czynienia z działalnością samorządową, jest to zaskakujące, bo wiemy, że państwa budżety nie są za wielkie. Nie ma tu przemysłu, a podejmują państwo tak ogromne wyzwania. Basen czy inny tego rodzaju obiekt można wybudować, bo na ten cel można pozyskać pieniądze, ale przecież trzeba go jeszcze utrzymać. Realizowane są fantastyczne pomysły, żeby basen ogrzewać energią odnawialną - wykorzystana jest energia słoneczna. Funkcjonują pompy ciepła, które ten basen ogrzewają. Jest to przykład gospodarności, bo tak potężny obiekt w centrum miasta, które jest uzdrowiskiem, nie będzie zanieczyszczać powietrza spalinami, bowiem do ogrzewania wody w basenie jest wykorzystywana energia odnawialna, która nie powoduje żadnych zanieczyszczeń środowiska. W podkomisji działającej w ramach Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej jesteśmy na etapie opracowania ustawy o lecznictwie uzdrowiskowym i obszarach uzdrowiskowych. Mam przyjemność pracować w tej podkomisji. Jesteśmy w trakcie procedury, aczkolwiek jeszcze nie przeszliśmy do etapu, na którym w tym projekcie mówi się o gminach. W projekcie ustawy, o którym wspomniałem, nie za wiele mówi się o przywilejach czy możliwościach wzmocnienia gmin uzdrowiskowych, żeby mogły zadbać o to wszystko, co w nich powinno być. Będziemy się starać, żeby w tej ustawie znalazły się odpowiednie zapisy, ponieważ mamy świadomość, że dopłacają państwo do infrastruktury, z której korzystają nie mieszkańcy, tylko przybysze. Natomiast mieszkańcy Kudowy Zdroju z własnej kieszeni dopłacają do tego, żeby przyjechali tu mieszkańcy innych miast i cieszyli się z uroków tej ziemi. Wiążą się z tym dodatkowe koszty. Mając tę świadomość, razem z moimi koleżankami i kolegami z podkomisji, będę się strać, żeby dać tym gminom odpowiednie możliwości. Dziękuję za uwagę. Jeżeli będą pytania, potrzeba wyjaśnień, jestem do państwa dyspozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WładysławStępień">Jak państwo zauważyli pan poseł koreferent mówił o programach, które w gminach uzdrowiskowych muszą być realizowane, aby gminy stały się jeszcze bardziej atrakcyjne. Państwo na pewno o tym wiedzą, ale chciałbym przypomnieć, że Fundacja EKOFUNDUSZ w znacznej mierze, w formie dotacji finansuje międzygminne programy śmieciowe. Jedna gmina, która realizuje własny program nie ma właściwie szans na uzyskanie środków z EKOFUNDUSZU. Natomiast organizacja międzygminna z takich funduszy może korzystać. W dzisiejszym posiedzeniu uczestniczą przedstawiciele Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej oraz Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. Na finansowanie z tych funduszy zawsze zwracamy uwagę. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej oraz EKOFUNDUSZ, to organizacje, które mają poprawić standardy infrastruktury w zakresie ochrony środowiska i ochrony wód. Może nie tu, ale są przecież gminy, które mają ogromne, podziemne zbiorniki bardzo dobrej wody. Te zbiorniki muszą być chronione. Właśnie dlatego potrzebne są środki na budowę kanalizacji, a na terenach górskich jest to szczególnie trudne. Dlatego w naszym dezyderacie będziemy chcieli zapisać jako niezbędną potrzebę pomocy finansowej gminom uzdrowiskowym z funduszy i fundacji, które mają na ten cel środki państwowe, z konwersji długu polskiego czy z Unii Europejskiej. Oprócz spraw związanych z ekologią w gminach na ziemi kłodzkiej istnieje bardzo poważny problem. Droga Nr 8 od Kłodzka do granicy, która łączy Kudowę Zdrój z dalszą częścią regionu i kraju, ma dwa pasy ruchu. Po tej drodze przejeżdża rocznie wiele niebezpiecznych transportów. Uzyskaliśmy na ten temat informacje. Myślę jednak, że uzupełni je pan komendant wojewódzki Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu, którego za chwilę poproszę o zabranie głosu. Trzeba zrobić wszystko, żeby w nieodległym czasie podjęto modernizację tej drogi, zrobiono chociażby trzeci pas. Jest to niezwykle ważna sprawa, która również wiąże się z rozwojem gmin uzdrowiskowych. Dlatego wczoraj pytaliśmy przedstawicieli urzędu wojewódzkiego i marszałkowskiego, jakie są plany w tym zakresie. Modernizacja tej drogi jest ujęta w programie, ale chyba zapiszemy w dezyderacie nasze życzenie, aby znacznie przybliżono czas jej realizacji. Razem z posłami dolnośląskimi będziemy się starać przybliżyć ten termin. Teraz poproszę o zabranie głosu pana komendanta wojewódzkiego Państwowej Straży Pożarnej we Wrocławiu. Panie komendancie, proszę przekazać posłom, jakie transporty przejeżdżają przez tutejsze kurorty i jakie niesie to niebezpieczeństwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZbigniewSzczygieł">Jestem rad, że zostałem zaproszony na dzisiejsze wyjazdowe posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Tym bardziej jestem wdzięczny, że temat dotyczy pięknej Kotliny Kłodzkiej. Na tym tle - niestety - powiem o prozie życia. Pan przewodniczący wstępnie przedstawił temat, który chciałbym poruszyć. Chodzi o zagrożenie chemiczne i ekologiczne związane z transportem materiałów niebezpiecznych, który odbywa się na terenie Dolnego Śląska, a w tym kontekście, na obszarze Kotliny Kłodzkiej. Województwo dolnośląskie graniczy z Niemcami i Czechami. Ta linia graniczna wynosi 420 km. Graniczymy również z województwami: opolskim, wielkopolskim i lubuskim. Na terenie Dolnego Śląska mieszka około 3 mln ludzi. W miastach skupia się 74 proc. ogółu mieszkańców. Dolny Śląsk zajmuje 6,2 proc. powierzchni kraju. Sieć dróg komunikacyjnych wyraża się wskaźnikiem 56,9 km dróg na 100 km². Ten współczynnik wskazuje, że jesteśmy najlepiej rozwinięci pod tym względem. Łączna ilość dróg przebiegających przez teren województwa wynosi 5529 km. Przez województwo dolnośląskie przebiegają drogi łączące zachodnią i wschodnią część Europy oraz część północną z południową. Żałuję, że z przyczyn technicznych nie mam możliwości prezentacji innej niż ustna. Po tych drogach są transportowane niebezpieczne materiały klasy VIII. Przypominam, że są to materiały żrące. Należą do nich najczęściej: kwas siarkowy, kwas solny i wodorotlenek sodu. Jeśli chodzi o ilość transportowanych materiałów na terenie Dolnego Śląska - zacznę od granicy zachodniej - przez przejście graniczne w Zgorzelcu przewozi się 5–10 tys. ton rocznie, a przez przejście Kudowa-Słone - 10–50 tys. ton rocznie. Te transporty udają się w kierunku Opola. Tranzytem przewozi się w tamtym kierunku ok. 50 tys. ton rocznie. W kierunku Wielkopolski - 10–50 tys. ton rocznie, a w kierunku województwa lubuskiego - 50 tys. ton rocznie. Materiały klasy III - ciekłe zapalne. Chodzi tu głównie o benzyny, oleje napędowe, alkohol etylowy. Na teren województwa ze strony granicy zachodniej wwozi się 50–100 tys. ton rocznie, przez Jelenią Górę - 100–500 tys. ton rocznie, a przez przejście Kudowa-Słone - 100–500 tys. ton rocznie. Te materiały są wywożone tranzytem na zewnątrz województwa, w kierunku województw opolskiego, wielkopolskiego i lubuskiego w następujących ilościach: 100–500 tys. ton rocznie w kierunku Opola, 100–500 tys. ton rocznie w kierunku Wielkopolski i powyżej 500 tys. ton w kierunku województwa lubuskiego. Materiały klasy II - gazy sprężone, rozpuszczalne pod ciśnieniem. Są to głównie tlenek etylenu i tlenek propylenu. Jak przedstawia się sytuacja, jeśli chodzi o transport kołowy tranzytowy przez nasze województwo? Granica zachodnia - 10–50 tys. ton rocznie. Jelenia Góra - 50–100 tys. ton rocznie. Kudowa-Słone - 50–100 tys. ton rocznie. Natomiast transport w wewnętrznych uwarunkowaniach naszego państwa kształtuje się podobnie - 50–100 tys. ton w różnych kierunkach - wielkopolskim, lubuskim i opolskim. Transport kolejowy jest drugą kategorią transportu. Na terenie naszego województwa są dwa bardzo ważne węzły kolejowe: Wrocław i Węgliniec. Transport również odbywa się z kierunku północ-południe, wschód-zachód i odwrotnie. Klasa VIII - materiały żrące, czyli kwasy. Przez przejście w Zgorzelcu przewozi się 100–500 tys. ton rocznie, a przez przejście w Międzylesiu - 50–100 tys. ton rocznie. Jeśli chodzi o benzyny, sytuacja wygląda następująco. Przez przejście w Zgorzelcu przewozi się powyżej 1 mln ton rocznie, a przez przejście w Międzylesiu - 500 tys.-1 mln ton rocznie. Natomiast, jeśli chodzi o gazy sprężone i rozpuszczalne pod ciśnieniem - przez przejście w Zgorzelcu przewozi się 100–200 tys. ton rocznie, a przez przejście w Międzylesiu - 50–100 tys. ton rocznie. Takie masy materiałów niebezpiecznych są przewożone przez teren naszego województwa. Krajowy System Ratowniczo-Gaśniczy, który funkcjonuje również na terenie Dolnego Śląska - bo, jak sama nazwa wskazuje, jest to system krajowy - zabezpiecza te transporty siłami i środkami jednostek ochrony przeciwpożarowej, które funkcjonują także na terenie naszego województwa. Zaliczają się do nich - przypomnę - ochotnicze straże pożarne, które są w Krajowym Systemie Ratowniczo-Gaśniczym - jest ich około 200 - i wszystkie jednostki Państwowej Straży Pożarnej na terenie całego kraju. Jeżeli chodzi o sprzęt specjalistyczny, jest on skupiony głównie w byłych miastach wojewódzkich oraz w większych miejscowościach na terenie naszego województwa. Mam na myśli przede wszystkim Wrocław, Legnicę, Wałbrzych, Jelenią Górę, a także Zgorzelec, Bolesławiec oraz Świdnicę. W sprzęt ratownictwa chemicznego, ekologicznego jest również wyposażona jednostka Państwowej Straży Pożarnej na terenie Kotliny Kłodzkiej - myślę o jednostce w Kłodzku - jednak ta jednostka w dalszym ciągu nie dysponuje specjalistycznym samochodem. Czynimy oczywiście wielokierunkowe starania w celu pozyskania sprzętu. Dlatego w tym miejscu chciałbym podziękować ze względu na bardzo duże zaangażowanie w to przedsięwzięcie środków samorządowych, jak i środków Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu. To współfinansowanie trwa już od wielu lat, a jeżeli chodzi o środki samorządowe, jest to realizacja podstawowego zadania ustawowego, jakim jest bezpieczeństwo w gminie. Natomiast, jeśli chodzi o Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i finansowanie sprzętu do ograniczania skutków katastrof chemicznych i ekologicznych, mamy już pierwsze rezultaty. Ten sprzęt rokrocznie pojawia się w naszych remizach i ma bardzo duży wpływ na poprawę bezpieczeństwa wewnętrznego naszego województwa. Chciałbym też wspomnieć o realizacji programów PHARE. Ze względu na nasze położenie, w tym przypadku bardzo korzystne, w październiku będziemy odbierać sprzęt ratowniczy o wartości 625 tys. euro. Dzięki współfinansowaniu Wojewódzkiego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu doszło do pomyślnej realizacji projektu, który obejmuje region Jeleniej Góry i sąsiednich powiatów. Drugi projekt na kwotę 2,7 mln euro jest na etapie rozpoczęcia procedur zamówień publicznych. Ten projekt obejmuje 4 powiaty przy granicy z Niemcami. W jego ramach będzie pozyskany sprzęt w postaci dwunastu samochodów ratowniczych. Jest także trzecia inicjatywa obejmująca powiaty - Wałbrzych, Kotlina Kłodzka, Kamienna Góra - zamykające całość granicy z Czechami i Niemcami.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#ZbigniewSzczygieł">Te dwa projekty zostały zaakceptowane. Wygrał projekt infrastrukturalny dotyczący drogi Kudowa-Kłodzko. Żałuję, że oba projekty nie trafiły do realizacji. Mimo to, ten projekt ma bardzo dużą wartość od strony merytorycznej. Żywię nadzieję, że w przyszłości - pozostając na liście projektów rezerwowych - będzie miał szansę na realizację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WładysławStępień">Dziękuję panu komendantowi za przedstawienie interesujących informacji. Taka właśnie jest na tym terenie skala problemu związanego z przewozem materiałów niebezpiecznych. Myślę, że w naszym dezyderacie również zwrócimy uwagę na to, by sprzęt do zabezpieczania tego rodzaju przewozów na Dolnym Śląsku był kupowany w formie preferencyjnej. Na tym zakończyliśmy prezentację tematu. Zanim ogłoszę dyskusję, pytam panie i panów posłów, czy mają pytania w związku z dotychczasowymi wystąpieniami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#CzesławPogoda">Dziękuję panu przewodniczącemu, że zechciał zauważyć - wynikający zwłaszcza z ostatniej wypowiedzi - problem komunikacyjny. Jest to poważne zagrożenie dla miast, przez które te niebezpieczne ładunki przejeżdżają. Niemniej jednak, chciałbym zwrócić uwagę na inną kwestię. Wiem, że w planowanym dezyderacie nie zmieścimy wszystkiego, ale jest to bardzo istotna sprawa. Mówiąc o tym zwracam się także do pani minister. W tej sprawie składałem już interpelację. Zresztą nie tylko ja, bo i wielu innych posłów. Na terenie Dolnego Śląska, ale szczególnie na terenie Ziemi Kłodzkiej, podjęliśmy olbrzymi wysiłek - zostały na to przeznaczone znaczne środki finansowe, zwłaszcza z EKOFUNDUSZU - w zakresie obniżenia czy eliminacji niskiej emisji poprzez budowę kotłowni opalanych olejem opałowym. Jeden z ostatnich pomysłów ministra finansów dotyczy oleju opałowego. Co prawda pan minister Robert Kwaśniak twierdzi, że nie będzie podwyżki akcyzy na oleje opałowe, ale jako członek Komisji Skarbu Państwa oraz Komisji Rolnictwa i Rozwoju Wsi, w których pracuję, zwracam uwagę, że rolnicy są tym zaniepokojeni. Podstawowy zarzut jest taki, że trzeba podnieść akcyzę, ponieważ chłopi jeżdżą ciągnikami napędzanymi olejem opałowym, ale nie całkiem tak to wygląda. W ten sposób nie można „załatwić” kotłowni opalanych olejem opałowym. Przed chwilą zapytałem o to szefa uzdrowiska lądeckiego, który ma swoje obiekty na terenie Długopola Zdroju. Te obiekty są opalane tylko olejem opałowym. Jeżeliby akcyza wzrosła do poziomu oleju napędowego, rozłożymy całą tę inwestycję i zaprzepaścimy środki, które na ten cel zostały poniesione. Uważam, że państwo, rząd dysponują innymi instrumentami kontroli niewłaściwego wykorzystania oleju opałowego, chociażby do napędu pojazdów. Natomiast podniesienie akcyzy na olej opałowy spowoduje, że ludzie zaczną spalać inne nośniki energii, co będzie zabójcze dla środowiska nie tylko uzdrowisk Ziemi Kłodzkiej, ale i w całej Polsce. Myślę, panie przewodniczący, że powinniśmy tę kwestię umieścić w naszym dezyderacie. Mówią o tym ostro zarówno Komisja Skarbu Państwa jak i Komisja Rolnictwa i Rozwoju Wsi. Jest powołana podkomisja finansów publicznych, której przewodniczy pan poseł Wiesław Karczmarek. W tej podkomisji pracuje poseł z naszego terenu - pan Mieczysław Jedoń. Zwróciłem mu na to uwagę. Myślę, że jest szansa obronienia tego, co zostało tu uczynione w zakresie ochrony środowiska. O drugiej kwestii, którą chciałem poruszyć, była mowa w koreferacie. Chodzi o to, co w Sejmie próbujemy zrobić od wielu lat - uporządkowanie całego polskiego prawodawstwa dotyczącego uzdrowisk i relacji między uzdrowiskami a gminami samorządowymi. Cieszę się, że pan poseł koreferent podniósł tę kwestię, że jest to zapisane. Jednak jako członek zespołu parlamentarnego do spraw uzdrowisk polskich zwracam uwagę, że nadszedł już czas - chyba na tyle dojrzeliśmy politycznie, by nie toczyć bojów i sporów o to, by wygrać własne sprawy - by przygotować porządną ustawę, która uporządkuje sprawę lecznictwa uzdrowiskowego, funkcjonowania uzdrowisk i gmin uzdrowiskowych jako współistniejących ze sobą podmiotów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WładysławStępień">Zanotowałem sugestie pana posła. Ponieważ wstąpieniem pana posła Czesława Pogody niejako rozpoczęliśmy dyskusję, pytam, czy ktoś z państwa posłów chciałby zabrać głos na tym etapie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ZofiaKrasickaDomka">Przez 2 dni intensywnie zwiedzaliśmy i dyskutowaliśmy. Nadszedł więc czas na postulaty. Jesteśmy pod wrażeniem gospodarności, zatroskania burmistrzów o gminy uzdrowiskowe, koncepcyjnego myślenia o Strategii zrównoważonego rozwoju i innowacyjności w tej strategii wyrażonej przez przedstawicieli urzędów wojewódzkiego i marszałkowskiego. Pan przewodniczący wspomniał o wystosowaniu dezyderatu do prezesa Rady Ministrów sygnalizującego konieczność ratowania polskich uzdrowisk w celu wykorzystania potężnego potencjału walorów klimatycznych, krajobrazowych i kopalin leczniczych. Należy pamiętać o szczególnym znaczeniu uzdrowisk dla stanu zdrowotnego społeczeństwa, bo dziś zaangażowanie środków ze strony kontrahentów - jak wspomniał pan burmistrz Polanicy Zdroju - wynosi zaledwie 1 proc. Zaznaczam, że w leczeniu wielu chorób o etiologii związanej z zanieczyszczeniami środowiska związkami azotu, siarki, metali ciężkich i azbestem niezbędne jest regenerowanie, rehabilitacja i pobyt w uzdrowisku. Szczególnie w przypadku dzieci, ale nie tylko. Chodzi o choroby dróg oddechowych, alergiczne, ołowicę i cukrzycę dzieci i dorosłych. Zaledwie dotknęłam tematu lecznictwa i rehabilitacji, ponieważ nie ma czasu, żeby to szeroko omawiać. Ponieważ Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa nie w każdym regionie czy województwie może organizować sesje wyjazdowe, dlatego postuluję - proszę mi wybaczyć - aby w dezyderacie kierowanym do prezesa Rady Ministrów wnosić o uwzględnienie wspierania wszystkich gmin uzdrowiskowych, jako że uzdrowiska dolnośląskie, które podziwiam i życzę im rozwoju, stanowią jedną czwartą wszystkich uzdrowisk, czyli około 40. Mając na uwadze to, że gminy uzdrowiskowe nie dysponują wielkimi dochodami, a właściwie ich dochody są mniejsze niż w innych gminach, ponieważ nie mogą pozwalać na funkcjonowanie na swoim terenie zakładów przemysłowych oddziałujących niekorzystnie na środowisko naturalne, a z drugiej strony muszą w szczególny sposób wywiązać się z dbałości o infrastrukturę - drogi, gospodarkę wodno-ściekową, zagospodarowanie odpadów i piękno krajobrazu - należy wysoko ocenić dbałość samorządów Dolnego Śląska o prowadzenie polityki opartej na zrównoważonym rozwoju, wpisującej się w strategię gmin uzdrowiskowych - nie tylko rozwój lecznictwa i profilaktyki, ale także w strategię rozwoju turystyki. Pozwolę sobie zgłosić drugi postulat do dezyderatu. Nieodzowne dla gmin uzdrowiskowych staje się pilne uchwalenie ustawy o uzdrowiskach i lecznictwie uzdrowiskowym. Była ona uchwalona w sierpniu 2001 r. Niestety, została zawetowana przez pana prezydenta. Miejmy nadzieję, że obecnie przygotowywana ustawa będzie mieć szczęśliwszy finał. Trzeci postulat oparty na wnioskach wynikających z dyskusji dotyczy strategii rozwoju energii z zasobów odnawialnych. Przytoczę w tym miejscu fragment wypowiedzi członka Zarządu województwa, pana Piotra Borysa, że wody geotermalne mogą dać impuls do rozwoju gmin uzdrowiskowych. Ma to duże znaczenie, ponieważ zasoby odnawialne są nośnikiem czystej energii.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#ZofiaKrasickaDomka">Jak wspomniał pan Piotr Borys, w 2010 r. Polska musi osiągnąć poziom 7,5 proc. udziału energii z zasobów odnawialnych w ogólnej puli energetycznej. Te założenia są ujęte w wielu dokumentach politycznych przyjętych przez parlament w ostatnich trzech latach. Są to: Strategia rozwoju energetyki z zasobów odnawialnych, II Polityka Ekologiczna Państwa oraz ratyfikacja Protokołu z Kioto do Ramowej Konwencji ONZ do zmian klimatu. Ponadto dostosowanie polskiego prawa do unijnego nakłada na nasz kraj konkretne zobowiązania - wspomnę o jednej spośród kilku, Dyrektywie 77/2001. Połączone Komisje Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa oraz Finansów Publicznych pracują w podkomisji nadzwyczajnej nad stosownym aktem normatywnym, który ma uregulować sprawy energii z zasobów odnawialnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WładysławStępień">Oczywiście w dezyderacie sprawa konieczności uchwalenia przez Sejm ustawy o gminach uzdrowiskowych będzie jednym z naszych ważniejszych postulatów. Sejm nad tym pracuje i mam nadzieję - biorąc pod uwagę determinację zarówno klubów koalicyjnych jak i opozycyjnych - że tym razem ją uchwalimy. Ponieważ ta ustawa jest konsultowana z przedstawicielami Kancelarii Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, mam nadzieję, że pan prezydent jej nie zawetuje. Nie pamiętam, jakie były przesłanki do zawetowania przez pana prezydenta poprzedniej ustawy, ale myślę, że teraz będzie lepiej. Na wczorajszym spotkaniu z samorządowcami pani Krystyna Herman, posłanka tej ziemi, poinformowała, że pracuje w podkomisji, która zajmuje się tą ustawą i jest gotowa do udziału w konsultowaniu projektu ustawy z przedstawicielami gmin uzdrowiskowych, stowarzyszeń i sanatoriów. Takie zobowiązanie zostało przez nas przyjęte. Dodam, że dezyderat będzie mieć charakter ogólny, ale, jeśli będziemy sugerować rządowi by zajął się modernizacją drogi Nr 8, to będzie to dotyczyć oczywiście Dolnego Śląska, bo jest to ta droga, którą przewozi się wiele niebezpiecznych materiałów. Ta droga blokuje ruch, szczególnie w okresie zimowym, przy śliskiej nawierzchni - potężne tiry mają czasem problemy z pokonaniem konkretnych wzniesień. Dziękuję pani posłance za interesujące wystąpienie. Teraz zabierze głos pan poseł Marek Suski, a następnie pan poseł Lech Kuropatwiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MarekSuski">Oglądaliśmy z dużym podziwem to wszystko, co państwo zrobili. W trudnych, górskich warunkach, po klęsce żywiołowej i przy niewielkich dochodach udało się państwu tak wiele osiągnąć w dziedzinie ochrony środowiska. Myślę, że jest to wynikiem wysokiej świadomości, że środowisko to jest majątek, a dla gmin uzdrowiskowych jest to majątek podstawowy. Dlatego też nie dziwi nas fakt, że na tym terenie jest wyższa świadomość ekologiczna niż w pozostałych częściach kraju. Można śmiało powiedzieć, że działalność tutejszych samorządowców powinna być przykładem dla samorządowców z innych regionów, gdzie świadomość ekologiczna jest jeszcze na bardzo niskim poziomie. Tam musimy kierować środki na edukację ekologiczną. Tutaj ten etap mają państwo za sobą. Oczywiście świadomość należy nadal kształtować, ale - jak widać - tutejsi samorządowcy doskonale to rozumieją. Wiele zobaczyliśmy, a państwa dokonania są wielkie. Można by z tego wyciągnąć wniosek, że skoro państwo dbają, mają świadomość i przeznaczają na to duże środki, to znaczy, że sobie radzą, jest nieźle, więc nie należy państwa wspierać. Jednak uważam, że powinniśmy przede wszystkim patrzeć na to, jak gospodarze danej ziemi sobie radzą i wspierać właśnie tych, którzy radzą sobie dobrze, po to, by pokazać, że warto jest pracować, a także po to, żeby nasz majątek, jakim są tutejsze wspaniałe ziemie, został zachowany dla przyszłych pokoleń. Dla nas też jest to bardzo ważne. Na zakończenie podzielę się z państwem osobistą refleksją. Kiedy dwa dni temu przyjechałem, nie mogłem mówić bo byłem chory, a dziś już jestem w dobrej formie. Wystarczyły dwa dni pobytu na tej ziemi, żebym poczuł się znacznie lepiej. Proponuję podkreślić w dezyderacie, że przesłanką do tego, by wspierać tutejszych samorządowców jest to, że oni doskonale rozumieją potrzebę ochrony środowiska i przy bardzo ograniczonych możliwościach duży procent dochodów przeznaczają na ten cel. Jeszcze raz dziękuję za miłe przyjęcie i gratuluję osiągnięć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WładysławStępień">Po tym wystąpieniu mogę stwierdzić, że nasza Komisja odniosła już dwa sukcesy. Po pierwsze, w dniu wczorajszym zasugerowaliśmy burmistrzowi Polanicy Zdrój, by zwrócił się do marszałka Sejmu, by posłowie pili w Sejmie wodę „Staropolankę”. Po drugie, mimo bardzo intensywnej pracy poprawiło się zdrowie naszego kolegi, pana posła Marka Suskiego, z czego się bardzo cieszymy. Oddaję głos panu posłowi Lechowi Kuropatwińskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#LechKuropatwiński">Usłyszeli państwo wiele pochwał, a to dlatego, że na tym terenie jest dużo osiągnięć, z czego na pewno zadowoleni są burmistrzowie i administracja województwa. Wczoraj mówiliśmy o tych osiągnięciach, o źródłach geotermalnych, autostradach, haśle „tiry na tory”. Natomiast ja chciałbym do tego dodać sprawę wykorzystania wolnego nieba. Jest ona bardzo ważna i przyszłościowa. Na tym terenie powinien to być priorytet, chociaż odnosi się to do całego kraju. Zazwyczaj ściągamy z Zachodu przestarzałe technologie. Może więc weźmy się za to z wyprzedzeniem, żeby na tych terenach wykorzystać szansę nie tylko w sprawie transportu, turystki, ale i otwartego nieba. Może uda się to zorganizować dużo szybciej niż w przypadku autostrad itd. Jestem zadowolony z przyjazdu na ten teren. Takie wizyty pozwalają nam, posłom z innych rejonów, wyrobić sobie pogląd w wielu sprawach. Ja mieszkam blisko uzdrowiska Ciechocinek, gdzie nie ma takich osiągnięć, jak tu. Tam nie było powodzi, a tu zostały skierowane większe środki w okresach popowodziowych, ale zostały bardzo dobrze wykorzystane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WładysławStępień">Czy ktoś z posłów chciałby jeszcze zabrać głos w tej części dyskusji? Nikt się nie zgłasza. Oddaję głos przedstawicielowi Zarządu Województwa Dolnośląskiego, który chciałby zadać posłom pytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#PiotrBorys">Moje pytanie dotyczy przyszłości uzdrowisk jako takich. Było jasno powiedziane, że na obszarze Dolnego Śląska znajduje się jedna czwarta potencjału polskich uzdrowisk. Kieruję do państwa pytanie, a szczególnie do tych posłów, którzy pracują również w Komisji Skarbu Państwa, czy mają pogląd w jakim kierunku może zmierzać rozwój uzdrowisk - oczywiście w kontekście bardzo ważnej ustawy dla gmin uzdrowiskowych i niezbędnej pomocy dla tych gmin. Czy państwo mają skrystalizowane poglądy na ten temat? Dyskusja w tej sprawie co jakiś czas ożywa. Mamy przykłady czeskie. Coraz więcej inwestorów jest zainteresowanych lokowaniem tu swojego kapitału, z czym wiąże się wiele niebezpieczeństw, ale i pozytywów. Powtarzam pytanie, czy mają państwo wykrystalizowany pogląd w tej sprawie. Odniosę się przy okazji do sprawy wolnego nieba. Jesteśmy współudziałowcem Portu Lotniczego we Wrocławiu. Natomiast delegacja z Birmingham musiała przylecieć do Pragi i przejechać przez niemal cały Dolny Śląsk, żeby dotrzeć do celu. To się musi zmienić. Od 1 maja będziemy mieć w pełni wolne niebo. Mam więc nadzieję, że wolne niebo nad Dolnym Śląskiem, wrocławskie lotnisko i kilka mniejszych, satelitowych lotnisk, z uwzględnieniem tanich linii, w korespondencji z inwestycjami drogowymi, poprawią atrakcyjność tych trenów i dostęp dla turystów spoza naszego regionu, a także z zagranicy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#CzesławPogoda">Tak się składa, że z obecnych tu posłów dwóch pracuje również w Komisji Skarbu Państwa. Ja pracuję w tej Komisji od dziesięciu lat i wciąż spotykam się z tą problematyką. Sejmowa Komisja Skarbu Państwa wielokrotnie - również w tej kadencji - zajmowała się funkcjonowaniem uzdrowisk. Ocenialiśmy także zjawisko związane ze sprzedażą, prywatyzacją uzdrowisk w Polsce, bo do takich przypadków dochodziło. Nasze doświadczenia są następujące. Ci, którzy chcą wejść do uzdrowisk z nastawieniem komercyjnym, patrzą przede wszystkim na walory związane z wodą mineralną. Są to bowiem czyste pieniądze wypływające spod ziemi. Sprawa lecznictwa uzdrowiskowego jest poniekąd drugoplanowa. Myślę, że panuje między nami zgoda - chociaż ja jestem z koalicji rządzącej, a pan poseł z opozycji - że część uzdrowisk w Polsce musi utrzymać narodowy charakter. Nie jest określone, które to będą uzdrowiska, ale myślę, że w uzdrowiskach Ziemi Kłodzkiej tkwi tak wielki potencjał, i mają one tak wielki dorobek, że mieszczą się w kategorii uzdrowisk, które powinny pozostać uzdrowiskami narodowymi, aczkolwiek uzdrowisko Lądek Zdrój było i jest przewidziane do prywatyzacji - jest to tylko kwestia znalezienia inwestora. W związku z tym nie ma ostatecznie wypracowanej koncepcji. Sądzę, że przygotowanie ustaw, o których mówiliśmy wcześniej, będzie przyczynkiem do tego, by właściciel miał jasno sprecyzowane stanowisko w tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MarekSuski">Dodam jeszcze kilka zdań. W Komisji Skarbu Państwa odbyło się specjalne posiedzenie poświęcone przyszłości restrukturyzacji uzdrowisk w Polsce. W zasadzie nie było między nami większych rozbieżności. Wszyscy się zgadzali, że jedna część uzdrowisk musi pozostać jako element ochrony zdrowia i lecznictwa, a druga część będzie przeznaczona do prywatyzacji. Różnice dotyczyły tego, jak sporządzić listę uzdrowisk, które miałyby pozostać uzdrowiskami narodowymi i tych, które miałyby być prywatyzowane, a także jak miałaby ta prywatyzacja przebiegać. Czy najpierw nie należałoby dokapitalizować tych uzdrowisk, żeby podnieść ich wartość przed prywatyzacją? Jednak tego rodzaju dyskusja nie została skonkludowana, można więc powiedzieć, że do tego tematu będziemy jeszcze wracać. Dodam, że przerwanie tego wątku wiązało się trochę ze zmianą ministra skarbu państwa, bowiem orędownikiem koncepcji prywatyzacji i wcześniejszego dokapitalizowania uzdrowisk był pan minister Wiesław Karczmarek. Późniejszy minister nie miał w ogóle zdania na temat prywatyzacji, a obecny minister zajmuje się innymi branżami, dlatego dyskusja na ten temat została zawieszona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WładysławStępień">Ponieważ na nasze obrady przybyła ekipa telewizji wrocławskiej, którą witamy, a redaktorzy chcieliby porozmawiać chwilę z panią minister, zarządzam 10 minut przerwy.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WładysławStępień">Wznawiam obrady. Proszę o zabranie głosu pana wojewodę Stanisława Janika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#StanisławJanik">Zabiorę głos w trybie dyskusji, bo jeżeli chodzi o problematykę, której zakres dotyka terenowego organu administracji państwowej, mieliśmy wczoraj okazję o tym dyskutować. Podzielę się z państwem pewną refleksją. Być może gospodarzom Ziemi Kłodzkiej jest o tym niewygodnie mówić, ale gminy uzdrowiskowe w powiecie kłodzkim stosują zasadę, że zaistniałe problemy rozwiązuje się najlepiej w skali w jakiej powstają. Tak, jak wczoraj była mowa o hrabstwie kłodzkim, pewne zamknięcie fizjograficzne Kotliny Kłodzkiej obligowało do tego, żeby problemy rozwiązywane były w imię suwerenności grupowej. Było to poważne doświadczenie gmin w ramach „turystycznej szóstki”, a teraz w ramach Stowarzyszenia Ziemi Kłodzkiej. Natomiast pojawiają się pewne elementy, które wczoraj tylko zasygnalizowałem, a które - jak myślę - nie powinny ujść państwa uwadze. Chodzi o to, co nazwałem radykalizowaniem się społeczności lokalnej. Oprócz zjawiska aktywizacji społeczności lokalnej do rozwiązywania problemów, obserwujemy radykalizowanie i rozwarstwianie się postaw, jeśli chodzi o problemy ekologiczne. Bardzo często przedsięwzięcia gospodarcze, które są przygotowywane, spotykają się ze swoistym oporem z pozycji fundamentalizmu ekologicznego struktur nieformalnych. Komitety protestacyjne działają bowiem jako struktury nieformalne, natomiast potrafią zaktywizować społeczność lokalną. Na tym tyle powstaje generalna uwaga - spotkaliśmy się z tym zjawiskiem w kontekście ustaw o ustroju rolnym czy o terenach górskich - że sformułowania, zapisy prawne muszą być czytelne i jednoznaczne. Z pozycji terenowego organu administracji państwowej, jeśli nie ma uwag do ustawy o ochronie środowiska czy ustawy - Prawo górnicze i geologiczne - na przykład w sprawie wydawania koncesji, o czym wczoraj mówiłem - to nie mamy żadnych możliwości nie wydawać koncesji mimo radykalizowania się postaw społeczności lokalnych. W związku z tym, myślę, że czytelność prawna - tę ogólną uwagę kieruję w stronę ustawodawców - jest dla nas bardzo istotnym elementem w podejmowaniu decyzji wykonawczych. Innym istotnym elementem jest to, co wczoraj mówiłem o proekologicznej rekonstrukcji sfery produkcyjnej, a więc organizowaniu wytwórczości na terenach, gdzie normy ekologiczne z naturalnych względów są zawyżone - mam na myśli uzdrowiska. O kolejnym elemencie mówił pan Piotr Borys. Chodzi o rewitalizację rolnictwa w terenach górskich, a więc o programy rolno-środowiskowe i między innymi agroturystykę, gdzie istnieją kontrowersje między działalnością samorządów terytorialnych a tych struktur nieformalnych, które radykalizują się proekologicznie. Wczoraj zgłoszona została uwaga na temat niewłaściwego konsultowania programu Natura 2000. Samorządy lokalne uważają, że pewne sformułowania dotyczące sieci Natura 2000 i stref wokół parków krajobrazowych ze strony programów ekologicznych są zbyt radykalne i nie pozwalają na aktywizację gospodarczą. Te tematy są źródłem spięć. Myślę, że w imię tego, co nazywamy szukaniem ścieżki optymalnego rozwoju i opcji elastycznego kompromisu, czytelność prawna jest dla nas elementem dość istotnym. Te dwa tematy chciałbym państwu poddać pod rozwagę, ponieważ jesteśmy za tym, by zwłaszcza na terenach uzdrowiskowych, gdzie funkcjonuje wypoczynek kwalifikowany, lecznictwo, zachowywać w maksymalnym stopniu strefę ciszy ekologicznej, ale i mieć możliwość działań gospodarczych, co wyzwala aktywność formalnych samorządów lokalnych, o którą nam chodzi.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#StanisławJanik">Tyle z mojej strony. Jeżeli państwo pozwolą, chciałbym serdecznie podziękować za kolejną wizytę na Dolnym Śląsku parlamentarzystów z Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Dziękuję za aktywność społeczności Ziemi Kłodzkiej goszczącej państwa na swym terenie. Przepraszam, że muszę już wracać do Wrocławia, ale wzywają mnie obowiązki. Natomiast pozostaną tu przewodniczący wojewódzkiej komisji ochrony środowiska i wojewódzki konserwator przyrody. Jeżeli będą państwo mieć konkretne pytania, wątpliwości, są do państwa dyspozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WładysławStępień">Zanim oddam głos naszym gościom, chciałbym poinformować, co zapisałem, jeśli chodzi o tematy, które mają być ujęte w naszym dezyderacie. I tak, zapisałem: pomoc z funduszu spójności na realizacje programów województwa dolnośląskiego związanych z rozwojem obszarów turystycznych, pomoc z Państwowej Agencji Rozwoju Przedsiębiorczości na finansowanie certyfikatów, które gminy i poszczególne jednostki będą musiały uzyskać na drodze do Europy, dofinansowanie wyposażenia baz hotelowych - na to przeznaczone są pewne środki z Ministerstwa Gospodarki, Pracy i Polityki Społecznej w ramach promocji polskiej turystyki, pomoc Polskiej Organizacji Turystycznej w realizacji programów rozwoju turystyki w gminach uzdrowiskowych, droga Nr 8, ocena realizacji Program Odra 2006 - zapowiadam, że na początku przyszłego roku Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa poprosi rząd o przedstawienie informacji i oceny tego Programu. Te informacje przekażemy później samorządowi województwa i wojewodzie prosząc o udostępnienie ich samorządom lokalnym. Ponadto chcielibyśmy zwrócić rządowi uwagę, żeby placówki dyplomatyczne w krajach naftowych zachęcały zamożnych mieszkańców do przyjazdu do kurortów dolnośląskich i nie tylko dolnośląskich, a także na konieczność wzrostu środków na funkcjonowanie parków narodowych - w tym przypadku mam na myśli Park Narodowy Gór Stołowych - chodzi o budowę nowych ścieżek turystycznych. Rozwój turystyki jest ekonomiczną szansą dla tego obszaru. Zwrócimy się także w sprawie pomocy finansowej z funduszy celowych na realizację programów związanych z zagospodarowaniem odpadów komunalnych w gminach uzdrowiskowych, zakupu specjalistycznego sprzętu dla Państwowej Straży Pożarnej do konwojowania i zabezpieczania przewozu materiałów niebezpiecznych oraz ewentualnej likwidacji zagrożeń powstałych w wyniku ich przewozu poprzez przejścia graniczne. Zapisałem również sugestię pana posła Czesława Pogody, który musiał nas już opuścić, w sprawie kotłowni gminnych zasilanych olejem opałowym. To wszystko zapisałem w wyniku wczorajszej dyskusji i dzisiejszych wystąpień. Jeżeli jakieś sprawy nie zostały przeze mnie zauważone, proszę o nich przypomnieć w swoich wypowiedziach. Teraz oddaję głos samorządowcom. Jako pierwszy wystąpi starosta powiatu kłodzkiego, a następnie burmistrz Kudowy Zdroju.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#WładysławStępień">Starosta powiatu kłodzkiego Adam Łącki : Dziękuję panu posłowi Markowi Suskiemu za to, że dostarczył mi jeszcze jednego chwytu promocyjnego dla Ziemi Kłodzkiej, bo stwierdził, że w 2 dni odzyskał głos. Będziemy więc od dziś mówić, że u nas w ciągu dwóch-trzech dni można odzyskać głos. Natomiast ja twierdzę, że nie tylko głos. Można zyskać jeszcze urodę, zdrowie i siły, a to, co się straci - mam na myśli pieniądze - to per saldo i tak się bardzo opłaca. Skupię się na pewnych propozycjach, które miałyby polegać na rozwiązaniu najistotniejszych problemów i wymagają wsparcia ze strony Komisji, pani minister i pana przewodniczącego. Nawiążę do tego, co mówiłem wczoraj, ale sformułuję konkretne propozycje do ewentualnego ich uwzględnienia w dezyderacie. Zwracam się z prośbą o poparcie w tym zakresie. Po pierwsze, chodzi o poparcie dla zgodnego ze Strategią województwa i powiatu wiodącego projektu powiatu kłodzkiego i jego czternastu gmin pt. „Proturystyczna aktywizacja polskiej części Euroregionu Glaciensis w paśmie drogi śródsudeckiej”. Mówię o tym po to, by ten wiodący projekt - uzgodniony z gminami, ze związkami gmin, że Stowarzyszeniem Gmin Euroregion Glaciensis i Stowarzyszeniem Gmin Ziemi Kłodzkiej, który zawiera bardzo wyraźne elementy ochrony środowiska, proekologiczne - miał jak najszersze poparcie. Zaczynamy o to zabiegać, ponieważ jest on w fazie wspólnego z gminami tworzenia i rozwijania, a całość koncepcji koordynuje powiat kłodzki przy współdziałaniu z urzędem marszałkowskim. Po drugie, chodzi o zweryfikowanie projektów Programu Natura 2000 dotyczących Ziemi Kłodzkiej, zagrażających aktywizacji gospodarczej i proturystycznej regionu, w którym bezrobocie przekracza 30 proc. Zderzenie tej skali bezrobocia z możliwościami planowanej aktywizacji gospodarczej, przy założeniu uszanowania wymogów ochrony środowiska, jest tematem, na który musimy zwracać uwagę, ponieważ ortodoksyjne podejście do sprawy - z punktu widzenia naszych społeczności, przy pełnej świadomości ekologicznej ochrony środowiska i ciążących na nas obowiązków - jest w tym przypadku niemożliwe. Po trzecie, prosiłbym o proekologiczne wzmocnienie gmin uzdrowiskowych poprzez fundusze środowiskowe i uregulowania ustawowe, w tym poprzez ustawę o uzdrowiskach i lecznictwie uzdrowiskowym. Była już o tym mowa. Jednak to powtarzam po to, by wykorzystać każdy możliwy nacisk pozwalający na uruchomienie realnych działań, które będą wspierać uzdrowiska i będą im pomocne. Dotychczas bowiem deklaracje mijają się z rzeczywistością, w której uzdrowiska nie mają żadnych preferencji służących rozwojowi, społeczeństwu i pozwalających realizować politykę państwa. Po czwarte, proszę o poparcie dla działań województwa, gmin i powiatu w zakresie infrastruktury drogowej, które mają na celu również ochronę środowiska i działanie proekologiczne, bo takie wymogi te działania muszą spełniać. Chodzi nie tylko o drogę Nr 8 Wrocław-Kudowa, o której była dziś mowa, ale także drogę szybkiego ruchu Wrocław-Międzylesie. Te drogi mają mieć dalszy ciąg poza naszymi granicami. Partnerzy czescy rozwijają swoją infrastrukturę w tym zakresie, natomiast my powinniśmy stworzyć internacjonalny układ komunikacyjny, który jest ważny pod każdym względem i zabezpieczy spełnienie wymogów ekologicznych. Jednak jest jeszcze jedna bardzo ważna rzecz z punktu widzenia ochrony środowiska - mam na myśli ochronę naszych miast i usprawnienie funkcjonowania naszej społeczności z punktu widzenia turystyki, która jest proekologiczna. Chodzi o obwodnicę Nowej Rudy i obwodnicę Kłodzka. Zaawansowanie, jeśli chodzi o obwodnicę Nowej Rudy, jest dość znaczne. Natomiast obwodnica Kłodzka jest w fazie wstępnej projektów.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#WładysławStępień">Zależy nam na dodatkowym poparciu tych inicjatyw ze strony Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa, ponieważ w tym zakresie działamy we współpracy z Ministerstwem Infrastruktury w kierunku przyspieszenia realizacji tych strategicznych przedsięwzięć. Kolejną ważną kwestią jest wyeliminowanie wszelkich zagrożeń dla realizacji Programu Odra 2006, który ma strategiczne znaczenie dla bezpieczeństwa, ekologii i rozwoju Ziemi Kłodzkiej. Akcentuję tę sprawę dlatego, że docierają do nas głosy z kompetentnych źródeł, że istnieją pewne zagrożenia. Dziękuję panu przewodniczącemu za to, że określił to w zadaniach jako rozliczenie Programu Odra 2006. Jednak rozliczenie w przyszłym roku może być już działaniem spóźnionym, jeżeli teraz nastąpi wyhamowanie realizacji. W związku z tym proszę o poparcie w tym zakresie i działanie na rzecz wyeliminowania zagrożeń dla realizacji tego Programu. Na zakończenie powiem, że mamy możliwość zastosowania pewnego programu osłonowego dotyczącego systemu prognozowania i ostrzegania przeciwpowodziowego dla Ziemi Kłodzkiej. Ten system może nawet kilkakrotnie przyspieszyć czas ostrzegania mieszkańców przed ewentualnymi skutkami powodzi, falą powodziową. Jego koszt jest niewielki. Prosiłbym o pomoc w zabezpieczeniu finansowania tego przedsięwzięcia, nad którym aktualnie pracujemy.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#WładysławStępień">Panie starosto, jako pierwszą poruszył pan sprawę proturystycznej aktywizacji polskiej części Euroregionu Glaciensis w paśmie drogi śródsudeckiej. Ponieważ napiszemy o wszystkich programach - poprosimy o informację o realizacji jedenastu programów, które zgłosiło województwo dolnośląskie - proszę pana o informację o tym programie. Stanie się ona załącznikiem do dezyderatu. Będzie to z naszej strony sugestia, żeby odniesiono się do tej sprawy odrębnie. Jeśli chodzi o Program Natura 2000, myślę, że kiedy pani minister będzie referować sprawę Parku Narodowego Gór Stołowych, przy okazji odniesie się do tego Programu, ponieważ z wczorajszej dyskusji wynikało, że nie jest on konsultowany z samorządami, szczególnie jeśli chodzi o gminy uzdrowiskowe. Natomiast sprawę dróg tranzytowych opiszemy szerzej, uwzględniając drogę Wrocław-Międzylesie i obwodnicę kłodzką. Minister infrastruktury będzie musiał przygotować swoją informację do odpowiedzi ze strony rządu. Może poinformuję państwa, na czym polega dezyderat i jaki jest jego dalszy los. Dezyderat, który uchwala Komisja, jest kierowany do prezesa Rady Ministrów. Prezes Rady Ministrów w stosownym czasie - przewidziany jest konkretny termin - kieruje do Komisji odpowiedź na dezyderat. Komisja rozpatruje tę odpowiedź i przyjmuje ją do wiadomości lub odrzuca uznając, że jest niewystarczająca. Kiedy państwo otrzymają tę odpowiedź - przekażemy ją państwu - mogą się powoływać na stanowisko rządu w dalszych indywidualnych działaniach związanych z realizacją poszczególnych problemów. Ponieważ Komisja nie może szczegółowo wszystkiego artykułować, stanowisko rządu będzie dla państwa elementem pomocnym do szczegółowych działań we współpracy ze stroną rządową i organizacjami, które mają w tym uczestniczyć. Jeżeli chodzi o Program Odra 2006, biorąc pod uwagę to, co pan powiedział, skierujemy do prezesa Rady Ministrów list z prośbą o przedstawienie informacji o stanie realizacji Programu Odra 2006. Odpowiedź na ten list przekażemy państwu. Będzie ona przyczynkiem do zajęcia się tym tematem na posiedzeniu Komisji. Być może uda się nam to przyspieszyć. Wprawdzie plan pracy na drugie półrocze został dawno uchwalony, ale być może zmieścimy taki punkt podczas któregoś posiedzenia Komisji w Sejmie. Tyle komentarza do wystąpienia pana starosty. Oddaję głos panu burmistrzowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#CzesławKręcichwost">Serdecznie dziękuję państwu za zrozumienie i wiedzę o tym, co trapi gminy uzdrowiskowe. Jest to dla mnie potwierdzenie, że warto być aktywnym. Myślę, że moi koledzy samorządowcy też tak to odbierają. Przedstawię państwu swoje wnioski. Nie będę wracać do sprawy drogi Nr 8. Powiem tylko tyle, żeby łatwiej było państwu walczyć o modernizację tej drogi. W marcu tego roku na posiedzeniu Narodowego Komitetu Sterującego przyznano nam na wykonanie trzeciego pasa ruchu na odcinku między gminą Lewin a Dusznikami Zdrojem środki w wysokości 2,4 mln euro z programu PHARE CBC Polska-Czechy 2003. Jest to droga krajowa. W tej chwili odbywa się projektowanie. Oczywiście nie mamy jeszcze podpisanego memorandum, a jest to element konieczny, żeby dalej realizować tę inwestycję. Chciałbym prosić państwa o pomoc dla samorządów, bo żeby coś zrobić, trzeba trochę zaryzykować, a także zadłużyć, o czym państwo mówili. Nie może być tak, żeby Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przyznawał pożyczkę oprocentowaną w wysokości 8 proc. Na szczęście nowy Zarząd się opamiętał i zmienił zasady. Widzieli wczoraj państwo oczyszczalnię ścieków w Kudowie Zdroju. Na ten obiekt wzięliśmy z Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej pożyczkę w wysokości 5 mln zł. Do czerwca tego roku za obsługę tego kredytu - ponieważ zaczęliśmy go spłacać po uruchomieniu inwestycji - zapłaciliśmy 2,267 mln zł. Jest to draństwo - tak to należy nazwać. Jakie to są kredyty preferencyjne, jeśli w bankach komercyjnych uzyskuje się niższe oprocentowanie? Co prawda Zarząd Narodowego Funduszu, po kilku latach walki, obniżył oprocentowanie do 3 proc. dla gminy Kudowa Zdrój, jednak - niestety - pieniądze wydaliśmy. Moja druga prośba dotyczy zwiększenia preferencji dla realizacji inwestycji w zakresie uzdatniania wody, uruchamiania nowych zasobów wody pitnej i wzmożenia ochrony istniejących ujęć wody pitnej. Chodzi o to, że jeszcze się o tym nie mówi, ponieważ nie wszyscy mają problem z wodą. Jeżeli jednak nie zadbamy o nią dziś, to później jej nie uratujemy, bo jej już nie będzie. Dlatego chciałbym, żeby Komisja Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa przyjrzała się temu, w jaki sposób zadbać o istniejące jeszcze zasoby wód, żeby je wykorzystać i chronić. Gospodarka odpadami komunalnymi jest chyba najbardziej zaniedbaną częścią ochrony środowiska w naszym kraju. Uważam, że w tym zakresie powinny być stworzone zasady, systemy. To nie może być akcja popierania związków międzygminnych, które zajmować się będą gospodarką odpadami komunalnymi. Małe gminy same sobie z tym nie poradzą i uważam, że nie powinny same tego robić, ponieważ z wyliczeń ekonomicznych wynika, że przy aglomeracji przekraczającej 180 tys. mieszkańców jest to już opłacalny interes, do którego nie trzeba wiele dodawać. Natomiast gmina Kudowa Zdrój do selektywnej zbiórki odpadów - co, moim zdaniem, jest wyznacznikiem tego, jak powinno się gospodarować odpadami komunalnymi - dopłaca rocznie 130 tys. zł. Widzieli państwo, w jakich warunkach to robimy. Gminy nie są w stanie wyasygnować ze swych skromnych budżetów ogromnych środków na nowoczesny sprzęt, który zapewniałby wysoką jakość tego, co się robi, a także godziwe warunki pracy ludzi, bo to nie jest wdzięczna praca.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#CzesławKręcichwost">Natomiast nie można zaniedbać tego, co do tej pory osiągnęliśmy. Potrzebne są środki na zakup samochodów, pras, pojemników i urządzeń, które są niezbędne do prowadzenia prawidłowej, selektywnej zbiórki odpadów komunalnych. Niestety, przez najbliższe lata nie unikniemy ręcznej pracy. Uważam, że powinna być większa pomoc dla samorządów, które podjęły się ekologicznie zalecanego, opłacalnego i nie dającego się przecenić procesu, do którego jednak gminy dopłacają. Kolejny wniosek dotyczy zwiększenia środków na edukację dzieci i młodzieży w zakresie ekologii. Dotychczasowe środki są za małe. Tylko dzięki zajęciom z dziećmi i młodzieżą osiągnęliśmy w Kudowie Zdroju taki efekt selektywnej zbiórki odpadów. Uważam, że powinniśmy na to położyć większy nacisk. Mogę pochwalić Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu - jest tu z nami pan prezes - który stara się wydać jak najwięcej pieniędzy i pomaga gminom aktywnym w zakresie edukacji ekologicznej. Uważam, że Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej przeznacza na ten cel zbyt mało pieniędzy. Jeszcze jedna sprawa. Dużo się mówi o energii odnawialnej. Istnieje pewien problem. Niektóre gminy uzdrowiskowe - a na terenie Ziemi Kłodzkiej wszystkie - poradziły sobie z likwidacją niskiej emisji. Przechodzenie na inny system, uciekanie przed procesem wdrożenia oleju opałowego i gazu może spowodować niekorzystne dla nas skutki. Według mnie, powinniśmy szanować to, co już jest zrobione, na co wydaliśmy ogromne pieniądze i ponieśliśmy olbrzymi wysiłek, niż szukać odnawialnych źródeł tam, gdzie jeszcze tego nie zrobiono. Jednak tam, gdzie to jest, trzeba to chronić, by wzrost cen na media nie spowodował powrotu do epoki opalania węglem, koksem i innego, nieekologicznego ogrzewania. To z mojej strony wszystko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WładysławStępień">Jak wynika z informacji pana burmistrza, w sprawie drogi Nr 8 coś zaczyna się dziać. Jest to pocieszające. Natomiast, jeżeli chodzi o sprawę kredytów preferencyjnych i finansowanie edukacji ekologicznej, podzielamy pogląd pana burmistrza. Poprosimy później o zabranie głosu przedstawiciela Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, pana Leszka Lubczyńskiego. Powrócę jeszcze na chwilę do wystąpienia pana starosty. System ostrzegania przed powodzią również zapisałem jako sprawę do uwzględnienia w dezyderacie. Ten system chyba już funkcjonuje na terenie Dolnego Śląską. Chodzi o to, by ten system rozwijać i by ktoś to sfinansował. Jeśli chodzi o gospodarkę śmieciową i sprawę ujęć wody, już zapisaliśmy w propozycjach pomoc w finansowaniu programów segregacji. Są przecież specjalne urządzenia do segregacji, a takie instalacje funkcjonują w wielu miejscach w kraju - posłowie widzieli tego rodzaju fabryki śmieciowe. Istnieje wiele firm krajowych i zagranicznych, które się tym zajmują. EKOFUNDUSZ oraz Narodowy i wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej w tym partycypują. Przypominam, że w ciągu dziesięciu lat EKOFUNDUSZ wydał na ochronę wód, powietrza i gleby ponad 1 mld zł, a Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej co roku wydaje ogromne pieniądze na realizację inwestycji i programów z tego zakresu. Kto z przedstawicieli samorządów chciałby teraz zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JerzyTerlecki">Na wstępie chciałbym podziękować za to, że takie spotkanie mogło się odbywać na terenie Ziemi Kłodzkiej - w Polanicy, Dusznikach, a przede wszystkim w Kudowie i że tak dobrze się rozumieliśmy. Przejdę teraz do problemów. Jednym z nich jest to, że gmina nie może występować o koncesję na wydobycie kopalin, a dokładnie wód leczniczych mineralnych. Moja gmina występowała o pozwolenia na odwiert geotermalny, ale go nie otrzymała. Prosiłbym o rozpatrzenie możliwości wyłączenia wód geotermalnych z Prawa geologicznego i górniczego, bo uważam, że tylko gminy są w stanie próbować zrealizować takie odwierty, co w tej chwili jest niemożliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WładysławStępień">Jaki podano powód odmowy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JerzyTerlecki">Nie dostaliśmy pozwolenia z Ministerstwa Środowiska z uwagi na to, że gmina nie może otrzymać koncesji na wydobywanie wód leczniczych mineralnych. Tak to zostało określone. A przecież nam nie chodzi o wody mineralne - mamy swój zespół uzdrowisk - tylko o wody termalne. Co prawda, w jakiejś formie można je zaliczyć do wód leczniczych mineralnych, ale nam chodzi o coś innego - nie o butelkowanie wody, tylko o uzdrowisko termalne. Przypominam, że w Polsce nie ma żadnego uzdrowiska termalnego. W tej chwili Słowacy wygrywają z nami pod tym względem. Na Słowacji, w odległości 400 km od nas są przepiękne uzdrowiska termalne. My takiej szansy nie mamy. A to przecież my możemy później wystąpić do Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej i szukać pieniędzy pożyczkowych lub dotacyjnych na ten cel, a nie podmioty prywatne. Podkreślam, że oczekujemy większych preferencji w Narodowym Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, Wojewódzkim Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu oraz EKOFUNDUSZU. Na tym nam zależy. Mówili o tym burmistrz Kudowy Zdroju i pan starosta. Kolejny problem dotyczy sieci Natura 2000. O ile mi wiadomo, sieć obszarów chronionych Natura 2000 jest już w Komisji Europejskiej, nie była natomiast w żaden sposób konsultowana z gminami. Do gminy Polanica Zdrój nie wpłynęła informacja z prośbą o zaopiniowanie tego Programu. Nie ma takiego pisma. Niemożliwe jest, żeby ktoś znalazł takie pismo w urzędzie w Polanicy, Dusznikach czy Lądku. Chyba że wszyscy wyczyściliśmy biurka - jest to niemożliwe. Dlatego proszę, żeby w ustawie o kształtowaniu przyrody, która ma powstać - nie wiem, czy właściwie przedstawiam jej nazwę - i w której mają być przepisy dotyczące sieci Natura 2000, znalazły się dwa zapisy. Jeden z nich powinien dotyczyć odszkodowań, bo wiadomo, że wyłączając pewne obszary trzeba to zrekompensować osobom prawnym-fizycznym. Dziś na moim biurku znalazłem opracowanie przyrodnicze - zostało złożone w dniu wczorajszym - z którego wynika, że na obszarze dwuhektarowej strefy mieszkaniowej proponuje się użytki ekologiczne. Dobrze, nie ma sprawy - to dla Polanicy. Jednak ktoś musi za to zwrócić pieniądze, ponieważ jest to teren uzbrojony. Drugi zapis, o który proszę, miałby dotyczyć opiniowania sieci Natura 2000 przez samorządy lokalne. Oczywiście nie na zasadzie, że po wydaniu opinii i tak zrobi się to, co zamierzano. Chodzi, na przykład, o decyzję administracyjną burmistrza z całą procedurą z tym związaną. Jeszcze raz dziękuje za państwa wizytę na Ziemi Kłodzkiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WładysławStępień">Panie burmistrzu, prosiłbym, żeby przekazał pan pani minister i Komisji korespondencję z ministrem w sprawie koncesji na wydobywanie wód. Skontaktujemy się z panem ministrem Krzysztofem Szamałkiem - głównym geologiem kraju - i zorientujemy się, dlaczego gmina nie może wystąpić o koncesję, jeśli na jej terenie są złoża i odbywa się produkcja wody. Być może mógłby to zrobić podmiot, którego gmina jest organem założycielskim. Sprawdzimy, co stanowi prawo w tym względzie. Wyjaśnimy tę sprawę w odrębnym trybie. Natomiast, jeśli chodzi o sprawę sieci Natura 2000, pani minister w swoim wystąpieniu wyjaśni wszystkie kwestie w tym zakresie. Czy są jeszcze chętni do zabrania głosu? Zgłasza się pan prezes Janusz Stanisławski. Później poprosimy przedstawiciela Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, żeby odpowiedział na zgłoszone uwagi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanuszStanisławski">Przede wszystkim dziękuję za zaproszenie na posiedzenie Komisji Ochrony Środowiska, Zasobów Naturalnych i Leśnictwa. Był kiedyś wspaniały zwyczaj, że Komisja na swoje posiedzenia dotyczące spraw związanych z finansowaniem ochrony środowiska w Polsce zapraszała przewodniczącego Konwentu Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, a współpraca między Komisją a Konwentem przebiegała w sposób znakomity. Od pewnego czasu tego zaprzestano. W związku z tym chciałbym zaapelować o dalszą współpracę. Natomiast w kontekście kwestii, które dotyczą finansowania ochrony środowiska i ochrony przyrody na terenach gmin uzdrowiskowych, a zwłaszcza na terenie powiatu kłodzkiego, powiem kilka zdań o sprawach, które zaczynają niepokoić i być może prowadzą do demontażu systemu ochrony środowiska w Polsce. Mówiono nam, że niektóre zapisy w dopiero co zakończonym procesie legislacyjnym ustawy - Prawo ochrony środowiska, które są bardzo restrykcyjne w odniesieniu do wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej, są ceną, jaką trzeba zapłacić za zachowanie niezależności i osobowości prawnej tych funduszy. Dziś rano w poważnym wystąpieniu jednego z podsekretarzy stanu w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów jasno i wyraźnie zostało powiedziane, że podczas wczorajszego posiedzenia rządu, przy omawianiu tematu dotyczącego oszczędności w finansach publicznych uznano, że jednym z elementów, które będą służyć przysporzeniu tych oszczędności, jest likwidacja osobowości prawnej wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Muszę przyznać, że tego rodzaju sygnał odebrałem z wielkim niepokojem. Zdaje się, że nie idzie on wprost z polityką, jaką prezentował i prezentuje obecny minister środowiska broniąc osobowości prawnej wojewódzkich funduszy. O tym, jak jest to ważne, świadczyć może chociażby państwa wczorajsza wizyta w oczyszczalni ścieków w Kudowie Zdroju. Gdyby Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej we Wrocławiu nie miał osobowości prawnej mógłby współfinansować to przedsięwzięcie, ale nie mógłby przyjść z pomocą gminie Kudowa Zdrój w najbardziej newralgicznym momencie, a więc w sytuacji, kiedy była potrzebna rzeczywista pomoc w obsłudze zaciągniętego kredytu. Wykorzystując dane nam przez ustawę instrumentarium weszliśmy kapitałowo w tę inwestycję. Mówili państwo o niskich opłatach za wodę i ścieki. To jest właśnie efekt tego kapitałowego działania. Pokazuje to, że tylko w sytuacji, która jest w tej chwili opisana w prawie, wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej mogą działać w preferencyjny sposób. Równocześnie chciałbym podkreślić, że na mocy specjalnego porozumienia z Narodowym Funduszem Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, jesteśmy jednostkami wdrażającymi drugiego stopnia przy funduszu spójności. W wojewódzkich funduszach ochrony środowiska i gospodarki wodnej w Polsce pracuje 900–950 specjalistów. Wczoraj, w oficjalnej wypowiedzi, pani minister Danuta Huebner wyraźnie powiedziała, że do absorpcji środków pomocowych Unii Europejskiej we wszystkich sektorach - chociaż wiemy, że 50 proc. z tego wiąże się z sektorem gospodarki komunalnej i ochrony środowiska - potrzeba 6,5 tys. ludzi. A przecież mamy do dyspozycji wypróbowany przez 10 lat aparat niezwykle sprawnych i kompetentnych ludzi, którzy już są zahartowani w absorpcji środków pomocowych. Na terenie Dolnego Śląska współuczestniczyliśmy przy programach PHARE i przy Programie ISPA - aczkolwiek nieoficjalnie, ponieważ zostaliśmy odstawieni na boczny tor. Niemniej jednak cieszymy się, że wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej będą jednostkami wdrażającymi drugiego stopnia przy funduszu spójności, czy chociażby przy współpracy we wdrażaniu - implementacji funduszu SAPARD, gdzie bez pomocy wojewódzkich funduszy nie byłoby zaabsorbowania środków z SAPARD w takim stopniu, co jest udowodnione. Dlatego zwracam się do Komisji z gorącym apelem, by jak do tej pory była rzeczywistym orędownikiem niewprowadzania zmiany polegającej na likwidacji osobowości prawnej.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JanuszStanisławski">Przypominam sobie fantastyczne dezyderaty Komisji z tym związane, adresowane do marszałków lub do premiera, bowiem system, którego jednym z elementów jesteśmy, jest wysoko oceniany zarówno przez Europejski Bank Inwestycyjny, jak i ostatnio - przez Komisję Europejską. Jest to bardzo istotne. Nareszcie jesteśmy postrzegani przez Komisję Europejską jako jeden z elementów sprawnej administracji, która może być partnerem w dofinansowaniu ochrony środowiska przy użyciu nie tylko niekomercyjnych, ale i komercyjnych środków pochodzących z krajów Unii Europejskiej. Taki jest mój apel związany z dalszym funkcjonowaniem systemu. Chciałbym zwrócić uwagę Komisji na jeszcze jedną kwestię. Przy absorpcji środków pomocowych Unii Europejskiej w sektorze środowisko będziemy mieć pewien kłopot. Będzie on związany z udziałem strony polskiej w finansowaniu, który jest wymagany na różnym poziomie przy realizacji różnych programów. Gminy polskie, w tym gminy Ziemi Kłodzkiej, są niezwykle obciążone wszelkiego rodzaju zadłużeniem. Niejednokrotnie realne zadłużenie jest dużo większe niż to wynika wprost z lektury budżetu danej gminy. Słyszałem o rodzącym się pomyśle, by obciążenia finansowe, które bierze na siebie gmina w celu zrealizowania jakiegoś programu finansowanego przy użyciu środków pochodzących spoza trenu naszego kraju, nie były wliczane do całkowitej sumy obciążeń gminy. Podobny manewr zastosowano w Irlandii, co spowodowało możliwość zaabsorbowania dużo większej puli środków niż pierwotnie przeznaczono, zwłaszcza przy korzystaniu ze wszelkiego rodzaju funduszy związanych z kohezją. Wiele tu mówiono na temat gospodarki odpadami komunalnymi i innych kwestii. Gorąco o to apeluję i zdecydowanie się podpisuję pod tym, co powiedział pan poseł Czesław Pogoda, ale nie tylko w odniesieniu do oleju opałowego. Mam na myśli wszystkie paliwa, które niosą w sobie czynnik związany z odciążeniem środowiska. Chodzi o niedopuszczenie do wzrostu akcyzy na te paliwa. Inaczej będzie z tym wiele kłopotów, zwłaszcza że przyjęty kilka lat temu przez rząd polski Program polityki energetycznej państwa wskazuje wyraźnie, że ceny gazu, oleju opałowego i innych nośników energii będą rosły same w sobie. Jeśli do tego dołożymy zdecydowanie wyższą akcyzę, aż strach pomyśleć, co się może wydarzyć w tym zakresie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WładysławStępień">W związku z wystąpieniem pana prezesa, mam następujące propozycje. Po pierwsze, zwracam się do sekretariatu Komisji o wyjaśnienie, dlaczego nastąpiła przerwa w kontaktach Komisji z przedstawicielami Konwentu Wojewódzkich Funduszy Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Myślę, że dobrym momentem na wznowienie tych kontaktów będzie zaopiniowanie planu finansowego Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej na 2004 r., który jest załącznikiem do budżetu państwa. Przyznam, że po raz pierwszy słyszę o tym, że nastąpiła przerwa w naszych kontaktach. Wyjaśnimy tę sprawę. Proponuję członkom Komisji, żebyśmy skierowali oficjalny list do prezesa Rady Ministrów, biorąc pod uwagę rolę wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej w realizacji programów, w ramach których korzysta się z pieniędzy europejskich. Przy realizacji tych programów - finansowanych przez Unię Europejską, Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, EKOFUNDUSZ, wojewódzkie fundusze ochrony środowiska i gospodarki wodnej i inne fundusze państwowe - pracują wyspecjalizowani ludzie. W tym liście zwrócilibyśmy się o wyjaśnienie, jakie argumenty spowodowały, że rząd uważa, że trzeba oszczędzać na zmianie formuły prawnej wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Natomiast prosiłbym przedstawiciela Zarządu województwa, o przedstawienie informacji, jakie jest zadłużenie gmin uzdrowiskowych, które uzyskały kredyty z różnych źródeł na realizację programów ekologicznych i wobec kogo są zadłużone. Chcielibyśmy w Komisji mieć wiedzę o skali tego problemu, bo na podstawie takich informacji moglibyśmy podjąć działania i przemyślenia dotyczące dalszych kroków w tym zakresie. Prosiłbym, żeby stosowny materiał w tej sprawie wpłynął do Komisji. Teraz zwracam się do przedstawiciela Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej o odniesienie się do wystąpień w dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#LeszekLubczyński">W zasadzie nie mogę nic dodać do tego, co powiedział pan burmistrz, ponieważ - jak państwo wiedzą - zasady udzielania pożyczek w Narodowy Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej są ściśle określone i nie może być od tego odstępstw. Na tyle została podpisana umowa i tak ją realizowano. Zatem jest oczywiste, że zostało to tak załatwione. Inną sprawą jest to, że zgodnie z zasadami udzielania pożyczek przez Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej można strać się o częściowe zwolnienie ze spłaty, a w tym przypadku o umorzenie pożyczki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#CzesławKręcichwost">W umowie nie pisze się o umorzeniu. O tym tylko się mówi. W związku z tym pytam, jaką wartość ma ten dokument.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#LeszekLubczyński">O ile wiem - a zaznaczam, że nie pracuję w tej części Narodowego Funduszu, która zajmuje się umorzeniami pożyczek - takie sprawy są załatwiane. W moim przekonaniu droga jest otwarta. Jednak w tej chwili nie mogę gwarantować, w jaki sposób sprawa zostanie załatwiona, kiedy państwa wniosek wpłynie do Narodowego Funduszu. Tyle, jeśli chodzi o pierwszą sprawę, chociaż dodam, że - jak powiedział pan burmistrz - nastąpiła pozytywna zmiana oprocentowania z 8 proc. na 3 proc. Należy to chyba potraktować pozytywnie. Druga sprawa, do której się odniosę, dotyczy udzielenia preferencji w uzyskaniu pomocy ze środków Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dla gmin uzdrowiskowych. O ile się orientuję, w tej chwili pewne preferencje w Narodowym Funduszu mają gminy, na terenie których znajdują się parki narodowe. Przypuszczam, że gmina Kudowa Zdrój korzystała z tych preferencji, ponieważ znajduje się tu park narodowy. Natomiast, jeśli taki wniosek zostanie skierowany, decyzję w tym zakresie podejmuje Zarząd i Rada Nadzorcza Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Takie preferencje ewentualnie mogą być udzielone. Jeśli chodzi o moją opinię, uważam, że jest to ważna sprawa, którą warto podnieść. Trzecia sprawa do której się odniosę, dotyczy pomocy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w edukacji ekologicznej. W tym zakresie Narodowy Fundusz udzielał odczuwalnej pomocy parkom narodowym. To bezpośrednio miało znaczenie, jeśli chodzi o gminę Kudowa Zdrój, ponieważ rozwój bazy edukacyjnej i parku narodowego przy pomocy tych środków finansowych jest widoczny. Pracowałem kiedyś w Krajowym Zarządzie Parków Narodowych i brałem udział w utworzeniu tego parku narodowego z przejęciem budynku, który był ruiną po szpitalu. Działania tego parku narodowego, jeśli chodzi o program dalszej edukacji w parku narodowym, są wyraźne. Zatem pomoc Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej dla parków narodowych w rozwoju bazy edukacyjnej, prowadzeniu edukacji i wydawnictwie - w moim przekonaniu - jest wyraźna. To wszystko z mojej strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#WładysławStępień">Chciałbym zadać panu pytanie, dotyczące edukacji w szkołach. Czy Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej może finansować różnego rodzaju broszury, które by mogły być źródłem wiedzy dla uczniów? Czy gminy, takie jak Kudowa Zdrój, które chcą propagować edukację ekologiczną, mogą uzyskać w tym celu odpowiednie materiały? Myślę, że Narodowy Fundusz udziela pomocy również w tym względzie. Proszę się do tego odnieść.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#LeszekLubczyński">Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej udziela pomocy bezpośrednio, z tym że jest ona traktowana indywidualnie. Tą sprawą zajmuje się Departament Edukacji. Każdy wniosek jest rozpatrywany indywidualnie. Jak już powiedziałem na początku mojej wypowiedzi, nie mam możliwości bezpośrednio odpowiedzieć na pytanie, czy taka pomoc zostanie udzielona czy nie. Natomiast zasady działalności Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie wykluczają udzielenia pomocy w sprawach edukacyjnych, bowiem pomaga się w finansowaniu różnego rodzaju konkursów, wydawnictw o charakterze edukacyjnym, dydaktycznym. Musi nastąpić indywidualne wystąpienie w tym zakresie, które zostanie rozpatrzone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WładysławStępień">Co roku, kiedy opiniujemy plan finansowy Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej w priorytetach zawsze jest zapisana edukacja ekologiczna w szerokim znaczeniu. Oczywiście z pana wypowiedzi wynika, że w wielu sprawach należy utrzymywać indywidualne kontakty. Myślę, że panowie burmistrzowie utrzymują tego rodzaju kontakty z Narodowym Funduszem i to właśnie w wyniku uporu i intensywnych wizyt pana burmistrza Czesława Kręcichwosta Narodowy Fundusz podjął decyzję o zmniejszeniu oprocentowania wcześniej udzielonego kredytu. Była to bardzo dobra decyzja kierownictwa Narodowego Funduszu. Teraz zabierze głos członek Zarządu Województwa Dolnośląskiego, pan Piotr Borys, a następnie pani minister odniesie się do sprawy sieci Natura 2000.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#PiotrBorys">Krótko odniosę się do trzech elementów. Po pierwsze, chciałbym wskazać, że w ramach Sektorowego Programu na Dolnym Śląsku finansowanego z przyszłych funduszy strukturalnych, początkowo był program związany z udrożnieniem szlaku ze Szczecina w kierunku Pragi, a następnie Wiednia, czyli drogi krajowej Nr 3. Nie będę mówić o tym, jakie są utrudnienia są na tej drodze, natomiast chciałbym wskazać Komisji - bo w części wiąże się to z udrożnieniem tego szlaku komunikacyjnego - że prawdopodobnie nie będą realizowane obwodnice Lubina, Bolkowa, Jawora i Kamiennej Góry. Jeżeli chcemy być konkurencyjny i odblokować część tranzytu w kierunku Kudowy Zdroju, popatrzmy także na Lubawkę, która również jest zatłoczona. Niestety, w Warszawie nie bierze się pod uwagę pewnego sposobu myślenia. Jest to tylko drobny sygnał, który koresponduje z głosami dotyczącymi części drogowej. Po drugie, zwracam uwagę na wypowiedź pana prezesa Janusza Stanisławskiego. Zostałem poinformowany, że w piątek odbyło się głosowanie, które powoduje uzależnienie budżetu wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej od budżetu Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej. Rozumiem, że chodzi o pewnego rodzaju koordynację, by dobrze realizować politykę państwa w zakresie ochrony środowiska i przyszłe programy europejskie. Jednak informacja przekazana przez pana prezesa niepokoi. W związku z tym, w imieniu Zarządu Województwa Dolnośląskiego zwracam się do państwa o to, by Komisja doceniła wartość wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej w ujęciu regionalnym i to jak ważnym instrumentem regionalnej polityki ochrony środowiska są te fundusze. Pozbawienie ich osobowości prawnej uniemożliwi nam prowadzenie realnej, praktycznej polityki inwestycyjnej w sektorze ochrony środowiska. Apeluję, by to zagadnienie - odpowiedzialność wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej w polityce regionalnej - które będzie poruszone w liście - mówił o tym pan przewodniczący - było wyraźne ujęte. Po trzecie, chciałbym przyspieszyć realizację tego, o czym mówiliśmy wczoraj i co pan przewodniczący sygnalizował. Wspomniałem o dziesięciu programach, które województwo dolnośląskie zgłosiło do funduszu spójności. Mam już przygotowaną pełną informację, którą pozwolę sobie przekazać na ręce pana przewodniczącego. W tej informacji, poza naszymi dziesięcioma projektami do funduszu spójności, uwzględniliśmy również 15 projektów w ramach Programu Odra 2006, który - miejmy nadzieję - uzyska dofinansowanie z funduszu spójności. Zaznaczam jednak, że z tych piętnastu projektów tylko 7 bezpośrednio dotyczy Dolnego Śląska, a 8 projektów jest spoza naszego województwa - z województw: śląskiego, opolskiego i lubuskiego. Prosiłbym Komisję, żeby zwróciła uwagę na te projekty. Docierają do nas bowiem niepokojące informacje, że ten Program może nie uzyskać akceptacji, a przecież jest on bezwzględnie ważny nie tyle w polityce regionalnej, ile w polityce krajowej w zakresie uregulowania tej części niezwykle istotnego szlaku komunikacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#PiotrBorys">Właśnie tę pełną informację o zgłoszonych projektach przekazuję panu przewodniczącemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WładysławStępień">Programami finansowanymi z funduszu spójności zajmował się pan minister Krzysztof Panas, który jest obecnie prezesem Narodowego Funduszu Zdrowia. Czekamy, kto zostanie wyznaczony na jego następcę, który będzie te sprawy prowadzić. Uważam, że niezbędne będzie spotkanie z ministrem odpowiedzialnym za realizację tych programów. Możemy pomóc je zorganizować i możemy w nim uczestniczyć. Chodzi o to, by w obecności naszych przedstawicieli przekazano informację ze strony Ministerstwa Środowiska, jak resort widzi realizację tych programów, które są zagrożone i jakich środków można oczekiwać. Natomiast w liście do premiera wyraźnie zaznaczymy, żeby zostały przedstawione argumenty przemawiające za zamianą statusu wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej. Przypominam, że w opinii dla Komisji Europejskiej nasza Komisja zawarła stanowcze stwierdzenia w tym zakresie. W tej opinii protestowaliśmy przeciw próbie likwidacji funduszy powiatowych. Będziemy również stać po stronie interesów wojewódzkich funduszy ochrony środowiska i gospodarki wodnej, chyba że członkowie Komisji postanowią inaczej. Poproszę teraz panią minister Ewę Symonides o odniesienie się do sprawy sieci Natura 2000 i wypowiedź na temat Parku Narodowego Gór Stołowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#EwaSymonides">Zanim przejdę do sprawy sieci Natura 2000, która państwa niepokoi - poświęcę jej nieco więcej czasu niż innym sprawom - odniosę się do zagadnień, które również chciałabym wyjaśnić. Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej bardzo dużo pieniędzy wydaje na edukację. Może się wydawać, że tak nie jest, ale finansuje wiele wydawnictw - zarówno książkowych jak i czasopism, filmoteki parków narodowych, ośrodki edukacyjne w parkach narodowych i na innych obszarach, audycje radiowe, a także materiały pomocnicze dla nauczycieli i dzieci, w tym gry-zabawy o charakterze edukacji przyrodniczej. Z tego, co wiem, wszystkie wnioski są rozpatrywane pozytywnie, jeśli są sensowne. Jestem członkiem komisji do oceny rożnych przedsięwzięć edukacyjnych i muszę powiedzieć, że pieniędzy jest sporo a wnioski są realizowane. Trzeba po prostu wypełnić wniosek, wysłać i wszystko powinno być w porządku. To jedna sprawa. Druga sprawa. Pan burmistrz - patrząc na mnie nienawistnym wzrokiem - wspomniał o użytkach ekologicznych. Proszę państwa, użytki ekologiczne stanowione są albo poprzez uchwałę gminny, albo wojewody. Ministerstwo Środowiska nie ma nic wspólnego z tymi użytkami poza tym, że do projektu nowej ustawy o ochronie przyrody wpisaliśmy obowiązek informowania nas po miesiącu, żeby główny konserwator przyrody wiedział, co w tym kraju się chroni i w jaki sposób. Zatem w sprawie użytków ekologicznych proszę nie zwracać się od mnie. Kolejna sprawa. Z przyjemnością słuchałam wczoraj o różnych inicjatywach, nie tylko samego Parku Narodowego Gór Stołowych, ale - co jest bardzo cenne - o wspólnych inicjatywach parku, gminy, otoczenia parku. O to właśnie chodzi. Myślę, że do sprawy parków narodowych trzeba podejść następująco. To prawda, że park wprowadza pewne ograniczenia - nie można w tym rejonie działać tak, jakby człowiek chciał. Jednak z drugiej strony, park jest utrzymywany z budżetu państwa, a więc z kieszeni wszystkich podatników - jest to wartość narodowa, a więc władze lokalne są niejako odciążone, jeśli chodzi o finansowanie parku narodowego. Jest tu zatrudnionych kilkadziesiąt osób, wydaje się mnóstwo pieniędzy na sprawy ochrony przyrody. Po stronie pozytywów należy wymienić, że jest to potężny magnes przyciągający turystów, a przecież o to na tej ziemi chodzi. Pan dyrektor mówił o rosnącej liczbie turystów wizytujących park - rośnie ona z roku na rok. Sądzę, że ta tendencja będzie się utrzymywać, co jest nie do pogardzenia. Myślę, że jeśli uda się państwu nadal współpracować z parkiem i dostrzegać pozytywne strony istnienia parku narodowego, wszystko będzie się układać bardzo dobrze. My ze swej strony będziemy to wspierać. Ten park jest niewielki, ale jest unikatowy w skali kraju i nie tylko. Zasługuje na pełne wsparcie. Muszę przyznać, że cieszy mnie, że tutejsza sytuacja jest bardzo dobra. Przejdę teraz do sprawy sieci Natura 2000, żeby rozwiać wszelkiego rodzaju mity i obawy. Mogłabym dość cynicznie stwierdzić, że nam w Polsce Natura 2000 nie jest do niczego potrzebna. Mamy cudownie zachowaną przyrodę. Tendencje, jeśli chodzi o ochronę środowiska, są zwyżkowe. Jest coraz lepiej, jeśli chodzi o czystość powietrza, wód itd. Zatem Natura 2000 nie jest nam potrzebna. Jednak, jeśli Polska chce wejść do Unii Europejskiej, ma obowiązek, a nie tylko dobrą wolę, respektowania dyrektyw Unii Europejskiej. Idea Natura 2000 zrodziła się w krajach obecnej „piętnastki”. Dobrze się stało, bo tam przyroda jest przekształcona, zniszczona i zdewastowana. Oni mają czyste powietrze i wodę, ład przestrzenny, ale jeśli chodzi o przyrodę, daleko im do nas. Chcąc uchronić zagrożone gatunki ptaków - zgodnie z dyrektywą ptasią - innych zwierząt i roślin, a także zanikających, zdewastowanych siedlisk, wymyślono sieć Natura 2000.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#EwaSymonides">I właśnie dlatego, że wymyślono ją w ramach obecnej Unii Europejskiej, istotą Natura 2000 - to, co teraz mówię, jest najważniejsze - jest ochrona przyrody w warunkach gospodarczego wykorzystania terenu. Zatem ma to być ucieleśnienie idei tak zwanego ekorozwoju czy zrównoważonego rozwoju - a więc i ochrona i gospodarka na jednym terenie. To nie ma nic wspólnego z ochroną przyrody, jaka ma miejsce w parkach narodowych czy rezerwatach przyrody. Chodzi o ochronę w warunkach użytkowania gospodarczego. To jest pierwsza ważna sprawa. Drugą ważną sprawą jest to, że Natura 2000 przewiduje wyznaczenie specjalnych obszarów ochrony albo obszarów specjalnej ochrony - nazwy są mylące - tylko z uwagi na konkretne gatunki roślin, zwierząt, albo określone typy siedlisk, a nie całą przyrodę. To także jest bardzo ważne. Na jakim jesteśmy etapie? Na początku roku został zakończony tak zwany ekspercki etap. Różni uczeni typowali obszary, zgodnie z kryteriami unijnymi, którymi są zarówno listy gatunków jak i zasady wyznaczania tych obszarów, a więc kwestie reprezentatywności, liczebności populacji, stosunek liczebności lokalnej populacji do populacji krajowej lub europejskiej itd. Zatem nie wystarczy fakt obecności gatunku albo określonego typu siedliska, aby uznać obszar za element sieci Natura 2000. Jednak uczeni „trochę zaszaleli” i z pierwszej koncepcji wynikało - z czego właściwe powinniśmy być dumni - że aż 17 proc. naszego kraju spełnia te kryteria. Jak państwo wiedzą, odbyły się wojewódzkie seminaria zorganizowane przez wojewódzkie zespoły realizacyjne. Brałam udział we wszystkich seminariach. W skład zespołów wchodzili leśnicy, pracownicy gospodarki wodnej, byli zapraszani samorządowcy i naukowcy, przedstawiciele wojewódzkich komisji ochrony przyrody, a także reprezentanci sejmików wojewódzkich, urzędów marszałkowskich itd. Rezultat był taki, że podjęto nieśmiałe próby redukowania tych obszarów, ale od startu do zakończenia seminariów wielkość tych obszarów z początkowych 13,9 proc. urosła do 17,5 proc. Ponieważ pojawiały się głosy, że tych obszarów jest za dużo, odbyłam serię oddzielnych spotkań z dyrektorami wszystkich regionalnych dyrekcji Lasów Państwowych, regionalnych zarządów gospodarki wodnej itd. Wszyscy oni otrzymali dyskietki z wstępnie wytypowanymi obszarami oraz wypełnione standardowe formularze danych, zgodnie z wymogami Unii Europejskiej, do których mieli się ustosunkować. Jesteśmy na etapie weryfikacji materiałów. Zatem nie jest prawdą, że Komisja Europejska cokolwiek otrzymała, że jest już gotowa wersja. Mało tego, reprezentujemy stanowisko, że ponieważ Komisja Europejska nie wyrobiła się z koncepcją dopłat i rekompensat, wybieramy wersję minimum, a nie maksimum. Wersja minimum oznacza, że zamiast 143 obszarów ptasich, zgodnych z tak zwaną dyrektywą ptasią, zaproponujemy zaledwie 70, czyli tych, które weszły do pierwszej sieci. W przypadku pozostałych, mamy rozeznanie. Jeśli Komisja Europejska nakaże nam uzupełnienie, mamy gotowe obszary. Jak państwo wiedzą, są dwa akty prawne, które są wyznacznikiem obszarów Natura 2000 - dyrektywy ptasia i siedliskowa. Wyznaczanie obszarów rządzi się odrębnymi prawami. To, co musimy zrobić w przededniu wejścia do Unii Europejskiej, to przedstawić listę naszych obszarów proponowanych do Natura 2000 oraz wypełnione formularze danych. Komisja Europejska akceptuje ptasie obszary. Z następnym dniem powinny one wejść w życie. Natomiast na obszary siedliskowe, zgodne z tak zwaną dyrektywą siedliskową, mamy 4–5 lat.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#EwaSymonides">Proszę więc nie panikować. Jak to będzie wyglądać? Najpierw zajmujemy się obszarami ptasimi. Jeżeli zweryfikujemy te obszary - weryfikujemy je zdecydowanie w dół - a zaznaczam, że muszą one mieć moc rozporządzenia, będą prowadzone normalne konsultacje. Każdy będzie mógł wyrażać swoje uwagi itd. Proszę zrezygnować z jakichkolwiek obaw. Jeszcze jedna, bardzo ważna sprawa. Generalna zasada Natura 2000 jest taka, żeby nie pogarszać stanu środowiska ze względu na gatunki czy siedliska. Podkreślam - nie pogarszać. Unia Europejska ma inne zalecenie - odtwarzać je, renaturalizować itd. Nam wystarczy niepogarszanie stanu. Jeżeli obecnie, przy złym stanie naszego środowiska w ciągu minionych 50 lat - złej gospodarce leśnej i aktualnych zmianach, są populacje zwierząt, są gatunki i siedliska, to czego mamy się obawiać. Zwłaszcza tu, gdzie powietrze i wody są coraz bardziej czyste i prowadzona jest polityka proekologiczna, poziom obaw powinien być zerowy. Natomiast w przypadku gruntów prywatnych - ponieważ około 2 proc. w skali kraju będą stanowić grunty prywatne, rolnicze, które spełniają warunki Natura 2000 chociażby dlatego, że jest to wieś bociania - chodzi o to, żeby zachować tradycyjny sposób użytkowania ziemi. Ponieważ jednak są to grunty prywatne, właściciel może wyrazić zgodę lub nie, w przeciwieństwie do gruntów, które są własnością Skarbu Państwa. Naszej koncepcja - mówię o sobie, departamencie, którym kieruję i o całym ministerstwie - jest następująca. Ponieważ obszary cenne przyrodniczo należą do terenów o słabo rozwiniętym przemyśle lub o braku przemysłu, nie ma innej recepty na rozwój, dobrobyt ludzi niż ekstensywne rolnictwo, ekstensywna hodowla itd. Wyobrażamy sobie, że ci właściciele - jeżeli zechcą - wejdą w programy środowiskowe i będą uzyskiwać dopłaty do określonego sposobu użytkowania ziemi, koszenia łąk, hodowli itd. To może być recepta na życie i rozwój. Zatem te obszary albo będą, albo nie będą oczkami sieci Natura 2000. Powtarzam, że obawy są zbędne. Jest to wielka promocja konkretnych ziem, kompleksów leśnych. Ograniczenia są na ogół żadne. Najwyżej będzie prośba do leśników o to, by w pewnych rejonach zachowali więcej dziuplastych drzew lub więcej martwego drewna, bo aż 15 z 70 gatunków zwierząt to bardzo rzadkie i cenne owady. Jeśli chodzi o Lasy Państwowe, daję głowę, że leśnicy nawet by nie wiedzieli czy to jest obszar sieci Natura 2000, prowadziliby gospodarkę i nic by się nie działo. To dotyczy wielu innych rejonów. Pewne perturbacje mogą wstąpić tylko na terenach wiejskich, ale jest założenie, żeby ludzie na tym zyskali. Ponieważ nie są to obszary, na których można rozwinąć intensywne rolnictwo czy intensywną hodowlę, użytkując ziemię w tradycyjny sposób mogą i powinni na tym zarabiać. Oczywiście są duże kompleksy, na przykład Puszcza Knyszyńska, ale dlatego, że żyje tam wilk. Areał osobniczy wilka jest taki, że cała ta Puszcza jest obszarem Natura 2000. Czy z tego powodu trzeba zmieniać gospodarkę leśną? Absolutnie nie. Tu chodzi tylko o to - co jest abstrakcją - żeby leśnicy nie chcieli wyrąbać lasu i zamienić Puszczy Knyszyńskiej w pola orne. Można porzucić wszelkie obawy. Jeśli są to doliny rzek - jest to novum, które budzi lęk - to zarówno w dyrektywach ptasiej i siedliskowej, Ramowej dyrektywie wodnej jak i w naszym prawie krajowym, wszystkie sprawy związane z bezpieczeństwem publicznym, pożarowym, powodziowym itd. mają bezwzględny priorytet. Unia Europejska zakłada także, że jeżeli na obszarach potencjalnie „naturowych” - wejdą one w życie dopiero z dniem 1 kwietnia 2004 r. - ma być inwestycja ważna dla społeczeństwa, to w formularzach jest rubryka „Uwagi”, do której trzeba to wpisać.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#EwaSymonides">My to wpisujemy, ponieważ, jeżeli teraz tego nie wpiszemy, a będzie to obszar „naturowy”, to - być może - Polskę dosięgną jakieś kary za zniszczenie obszaru. Zwracamy na to uwagę. Wszystkie inwestycje ujęte w planach - zbiorniki wodne, zapory, mosty, autostrady i drogi - wpisujemy do formularzy, a Komisja Europejska dokona wyboru, jeżeli chodzi o obszary siedliskowe, czy uwzględnić je na kilka lat, czy też nie, żeby potem nie było kłopotów. Podsumowując, Natura 2000 w naszych warunkach pociąga za sobą niemal zero ograniczeń. Jest to wielka promocja. Są też zamierzenia dotyczące między innymi Narodowego Funduszu Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej, żeby te tereny traktować priorytetowo w kontekście wszelkich inwestycji proekologicznych, udzielać im pomocy, żeby zachować walory przyrodnicze i środowiskowe na tych obszarach. Powtarzam, że nie ma po co się buntować. Przeciwnie, w interesie gmin leży to, by były uznane za obszary „naturowe”, bo nie odczują tego w sensie negatywnym. To nie będzie żaden rezerwat ani park narodowy. Może być sporo korzyści, kłopot - tak naprawdę - będzie mieć tylko Ministerstwo Środowiska, bo co kilka lat trzeba wysyłać raporty. Będzie prowadzony monitoring przyrodniczy - dlatego został wpisany do ustawy. Natomiast, nie możemy wpisywać do ustawy tego, że gmina ma być pytana o zgodę - jak pan sobie tego życzy - bo byśmy się ośmieszyli. Przecież żadna gmina nie jest pytana o zgodę, jeżeli chodzi o obniżenie poziomu emisji czy wzrost czystości wody. To jest obowiązek. Jednak - jak już powiedziałam - nie ma żadnych zagrożeń. Nic złego państwu się nie stanie. Będzie to jeszcze jeden powód do promocji terenu. To wszystko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WładysławStępień">Myślę, że polskie rolnictwo jest tak zorganizowane, że w Unii Europejskiej nasze naturalne sposoby uprawy będą czymś wartościowym. Już wielu ludzi z Zachodu interesuje się tym, jak w Polsce uprawia się warzywa. Pan Janusz Korybo - dyrektor Parku Narodowego Gór Stołowych - podczas naszego dwudniowego pobytu na Ziemi Kłodzkiej był kilkakrotnie chwalony za dobrą działalność. W związku z tym pytam, czy chciałby pan zabrać głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanuszKorybo">Nie mogę sobie odmówić tej przyjemności. Miło być chwalonym, niemniej jednak troskam się o ten park narodowy niezależnie od pochwał dotyczących jego funkcjonowania. W materiale, którym posłowie dysponują, w formie wniosków zawarte są nasze troski o przyszłość Parku Narodowego Gór Stołowych. Chciałbym zwrócić uwagę na dwie sprawy. Mogę powiedzieć, że dobrze zarządza się obszarem, który prawie w całości jest własnością Skarbu Państwa w trwałym zarządzie parku. Mamy szczęście, że na 98 proc. powierzchni parku ustanowiony jest trwały zarząd, jednak w ramach parku są zwaloryzowane świetne obszary gruntów, które jeszcze należą na przykład do gminy, i które w trybie pilnym należałoby wykupić, żeby w przyszłości nie zostały przekształcone w tereny osiedlowe czy zagospodarowane w inny sposób. Według naszych szacunków chodzi o 90 ha. W skali Kampinosu, czy innych parków, jest to niewielka liczba, jednak problem polega na tym, że nie dysponujemy środkami na ten cel. Natomiast takie instytucje, jak fundusze, nie chcą nas wspierać środkami w formie dotacji na wykup tych gruntów. Gdyby była możliwość podpowiedzenia tym instytucjom, że można by przeznaczać pewne środki na tę działalność, bardzo by nam na tym zależało. Niepokoi nas również to, że i tak już ograniczone środki budżetowe na działalność parku są coraz skromniejsze. Szczególnie doskwierają nam braki środków inwestycyjnych na odtworzenie kapitału materialnego, którym dysponuje park. To dotyczy zarówno osad służbowych parku jak i środków transportowych. Liczymy się z tym, że będzie coraz trudniej. Co prawda piszemy dobre projekty i otrzymujemy dużo pieniędzy na bezpośrednią działalność ochronną, natomiast w tej sferze działań czujemy wielkie niedostatki. Jest to właściwie jedyny dodatkowy problem, o którym chciałem państwu powiedzieć. Apeluję o wsparcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WładysławStępień">W propozycjach do dezyderatu jest uwzględniony zapis o zbyt małych środkach na parki narodowe. Pani minister co roku walczy o te środki. Na razie nie ma zbyt dużych sukcesów, ale miejmy nadzieję, że one nastąpią. Zapewne nie stanie się to w 2004 r., bowiem ten budżet będzie wyjątkowy ze względu na pierwszą składkę do Unii Europejskiej. Jednak zwrócimy na to uwagę zarówno w dezyderacie jak i podczas prac nad projektem budżetu. Jeśli chodzi o wykup gruntów, czy nie mogłaby się tym zająć Agencja Własności Rolnej Skarbu Państwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanuszKorybo">Grunty, które były w posiadaniu Agencji, a znajdowały się na terenie parków narodowych, zostały przekazane...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WładysławStępień">Chodzi mi o to, czy Agencja nie mogłaby ich kupić i przekazać parkom?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JanuszKorybo">Prawo pierwokupu na terenie parku narodowego, z mocy ustawy o gospodarce nieruchomościami, należy do dyrektora parku. Problem jest głównie finansowy. Ze skromnych środków budżetowych kupiliśmy kilka hektarów gruntów z gminy Szczytna - są to grunty rolnicze, które dalej będą przeznaczone do użytkowania rolniczego - ale w planie przestrzennym były już zapisy, że są to grunty pod usługi turystyczne lub coś w tym rodzaju, co w centrum parku narodowego mogłoby być problemem. Lepiej, żeby zostały kwiecistymi łąkami w zagospodarowaniu parku, w ochronie cennych gatunków flory. Najpilniejszy jest wykup 30 ha gruntów, a reszta mogłaby trochę zaczekać. Na dobrą sprawę nie wiemy jak sobie z tym poradzić. Jeżeli na ten cele nie będzie środków budżetowych ewentualnie EKOFUNDUSZ lub Narodowy Fundusz Ochrony Środowiska i Gospodarki Wodnej nie zechcą współfinansować tych działań, będziemy bez szans.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WładysławStępień">Będziemy się nad tym zastanawiać. Gdyby parki narodowe otrzymywały więcej pieniędzy, łatwiej by panu było kupić te grunty. Wtedy nie trzeba żadnego pośrednika ani poszukiwania innych rozwiązań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JanuszKorybo">Oczywiście. Wtedy aktem notarialnym przenosimy własność, na przykład, z gruntów komunalnych gminy na grunty Skarbu Państwa i sprawa jest załatwiona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WładysławStępień">Zapisałem tę sprawę. Otrzymuję sygnały, żebyśmy zmierzali do końca. Taki też jest mój zamiar. Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PiotrBorys">Serdecznie dziękuję państwu za kolejny pobyt na Dolnym Śląsku wyrażając pogląd, że dzisiejsza tematyka i przebieg rozmów wzbogaciły państwa wiedzę o tym regionie. Mam nadzieję, że znajdzie to odzwierciedlenie w postaci wniosków, które pan przewodniczący zaproponował do dezyderatu, a także w dalszym działaniu. W imieniu Zarządu województwa - a myślę, że wyrażę również pogląd panów burmistrzów - zapraszam państwa do kolejnych odwiedzin na Dolnym Śląsku. Mam nadzieję, że zobaczymy się w przyszłym roku. Prosiłbym, żeby to zaproszenie ze strony województwa dolnośląskiego znalazło odzwierciedlenie w tematyce posiedzeń Komisji i by uważali je państwo cały czas za aktualne. Jeszcze raz dziękuję za wspólnie spędzony czas, za wnioski i cenne uwagi z państwa strony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#WładysławStępień">W ten sposób doszliśmy do końca wyjazdowego posiedzenia Komisji. Projekt dezyderatu będzie opracowany przez prezydium Komisji i przedstawiony na jej posiedzeniu do zatwierdzenia. Projekt prześlemy do konsultacji z władzami województwa dolnośląskiego i powiatu kłodzkiego. Dziękuję członkom Komisji za udział w wizytacji i posiedzeniu na Dolnym Śląsku. Serdecznie dziękuję tym wszystkim, którzy towarzyszyli nam przez te dwa dni, a także gospodarzom i inicjatorom posiedzenia. Życzę państwu, żeby po każdej wizycie sejmowej komisji lub ważnych urzędników z Warszawy, żyło się państwu lepiej. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>