text_structure.xml
43.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#GenowefaWiśniowska">Otwieram posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. Witam gości oraz państwa posłów. Dzisiejszy porządek przewiduje dwa punkty. Czy są uwagi do porządku dziennego? Nie widzę. Porządek został przyjęty. Zaczniemy zatem od punktu pierwszego. Nasi goście, państwo Jelinkowie, przedstawią nam sytuację mniejszości czeskiej w Polsce, jej problemy, a także działalność w sferze kulturalnej, edukacyjnej i społecznej. Na nasze dzisiejsze posiedzenie był też zaproszony prezes Klubu Czeskiego przy Towarzystwie Słowaków w Polsce, ale ze względów osobistych nie mógł przyjść na posiedzenie. Chciałabym teraz odwołać się do naszego informatora, wydanego przez Wydawnictwo Sejmowe w 1994 roku, w którym podano, że Czesi mieszkający w Polsce, a jest ich ok. 3000, są głównie potomkami dawnych uchodźców, m.in. Braci Czeskich. Czesi osiedlili się głównie w Zelowie i Lublinie. Wiemy też, że na przełomie stycznia i lutego 1995 roku odbył się zjazd Towarzystwa Kulturalnego Czechów i Słowaków, na którym ustalono, że Czesi mają w Towarzystwie status członków i tworzą czeskie kluby. Towarzystwo, według informatora, liczy 105 osób. Niedługo zostanie wydany nowy informator i wtedy będziemy mogli się przekonać, na ile podawane przeze mnie dane zmieniły się, np. czy zmieniła się liczba członków.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MirosławJelinek">Przyjechaliśmy z Zelowa, który dla sporej społeczności czeskiej w Polsce jest miejscem magicznym i szczególnym. Od dwóch lat przygotowujemy Światowy Kongres Braci Czeskich w Zelowie, który zgromadzi dużą liczbę osób. Chciałbym teraz powiedzieć parę słów o historii. Czesi, którzy wyszli z terenów Moraw i Czech, wyszli z nich z wielu powodów, między innymi z powodu przegranej bitwy pod Białą Górą. Stąd nasza społeczność nazywana jest społecznością pobiałogórską. Przywódcą ruchu był Jan Amos Komeńsky, który wycisnął swoje piętno głównie w sferze edukacji. Staramy się tę tradycję kontynuować w Zelowie. Historia mniejszości czeskiej jest również ciekawa dla historii społeczności polskiej. Społeczność czeska osiedliła się bowiem na terenach Wielkopolski i bardzo się rozwinęła. Później zanikła, ale wciąż pojawiają się jej potomkowie. Społeczność Zelowa powstała na początku XIX wieku, ale też wywodzi się z terenów Wielkopolski. Nazwała się Odnowioną Jednotą Braterską. Społeczność ta chętnie używała słowa „bracia”. Kiedy członkowie Jednoty przybyli do Zelowa w 1802 roku i kupili majątek o powierzchni ponad 1000 ha, nazwali się Braćmi Czeskimi. Jest to ewenement. W historii tej społeczności widać, jak otwierali się na innych. Dzisiaj Zelów jest wielonarodowościowy i wielokulturowy. Na pewno jest spadkobiercą tradycji XIX i XX wiecznych. Wiele się zmieniło po II wojnie światowej, kiedy społeczność czeska z 5000 zmniejszyła się do 500 osób. Ludzie, którzy odeszli bądź zostali przepędzeni z Zelowa, rozjechali się po całym świecie. Jednak istnieje poczucie więzi. Kiedy statek kosmiczny Challenger rozbił się, przeżywano to bardzo, bo jeden z astronautów z Apollo 8 pochodzi z Zelowa. Mógłbym o tym jeszcze długo mówić, ale chciałbym się teraz skupić na obecnej społeczności czeskiej w Zelowie. Mam to szczęście, że znam nie tylko społeczność tam mieszkającą, ale także w Strzelinie i w okolicach Kudowy Zdroju. Przez 10 lat byłem odpowiedzialny za te społeczności i co miesiąc je odwiedzałem. Myślę, że państwo znają historię Strzelina i Pstrążnej. Powiem jednak o nich parę słów. Te społeczności udało się utrzymać, choć w Pstrążnej granica podzieliła wieś i część mieszkańców znalazła się po czeskiej stronie. Społeczność mieszkająca po polskiej stronie wciąż utrzymuje z nami kontakt. Trudno jej było przetrwać, gdyż w czasie niewoli znajdowała się pod zaborem pruskim. Niemniej udało jej się zachować słowiańskość. Podobnie stało się ze społecznością w Strzelinie. Do II wojny światowej obie społeczności rozwijały się prężnie pomimo germanizacji. W historii Strzelina możemy przeczytać, że społeczność czeska była chlubą i wiele znaczyła dla historii Polski. Miejscowości takie, jak Husinec i Podjebrady, zostały przemianowane po wojnie na Gęsiniec i Gąścińcice. Niestety nazwy te nie odpowiadają pochodzeniu nazw czeskich. Wiele nazw miejscowości zostało tak nieszczęśliwie zmienionych. W latach 50 i 60-tych 800-osobowa społeczność czeska usiłowała opuścić te tereny. Miały tam miejsce wydarzenia, które się do tego przyczyniły. Spłonęła świetlica, a miejscowy pastor opowiedział się po stronie Niemców. Wiele osób wyjechało, ale co dwa lata spotykają się w Niemczech ziomkowie z tych terenów. Co ważne, rozmawiają i śpiewają po czesku. Udało im się zachować czeskie nazwiska. Jest to społeczność, która stara się kultywować swój słowiański charakter. Ludzie, którzy pozostali w Gęsińcu też chętnie mówią i śpiewają po czesku. Przyjeżdżają również do Zelowa. Społeczności w Strzelinie i w Pstrążnej ma swojego opiekuna.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MirosławJelinek">Jest nim od 1999 roku Michał Jabłoński. Wcześniej, od 1989 do 1999 roku, sam pełniłem tę funkcję. Michał Jabłoński bardzo dobrze wykonuje swoje obowiązki. Jest lubiany przez społeczności i jest zapraszany przez stronę czeską. Często jeździ zagranicę. Mógłbym jeszcze dużo powiedzieć o Lesznie i o jego mieszkańcach. Jesteśmy w doskonałych stosunkach z tamtejszymi ludźmi. Zwracają się do nas także osoby z Wielkopolski, które drążą swoją genealogię. Świadomość pochodzenia i czeskich korzeni jest bardzo duża u osób wywodzących się z Wielkopolski, niemniej nie mówią o tym chętnie, gdyż jeszcze nie wiedzą, jak w tej kwestii postąpić. W każdym razie dostajemy wiele listów i telefonów w sprawie ustalenia czyjegoś pochodzenia. Ok. 40 tys. osób pochodzących z Wielkopolski może mieć czeskie korzenie. A teraz chciałbym już przejść do Zelowa. Zaczęliśmy tam pracę wraz moją żoną w trudnych czasach, bo w roku 1982. Była to nasza pierwsza i, jak do tej pory, jedyna placówka. Staraliśmy się jednak zrobić jak najwięcej. Wówczas wiele stowarzyszeń i towarzystw było bezradnych, np. Towarzystwo Kulturalne Czechów i Słowaków. W świadomości zelowian wciąż pokutuje przeświadczenie, że Towarzystwo Kulturalne Czechów i Słowaków miało za zadanie oddzielić społeczność od kościoła, w którym spotykali się i modlili po w języku czeskim. W 1991 roku spłonęła stara fara i był to przełomowy moment. Towarzystwo Kulturalne Czechów i Słowaków właśnie tam miało siedzibę. Nie było więc lokalu, a zatem miejsca, gdzie można by się było spotykać. Podejmowano różne próby. Chciano nawet wynająć kino, ale bez wsparcia z zewnątrz działania te spełzły na niczym. Ludzie zaczęli się spotykać w kościele. Społeczność nasza jest bardzo bogata duchowo i kulturowo. W związku z tym wywodzą się z niej takie osoby, jak Paweł Hulka-Laskowski. Razem z Żyrardowem zorganizowaliśmy wystawę, na której można też było podziwiać twórczość pochodzącego z Zelowa Pawła Hulki-Laskowskiego. Kolejną postacią, którą wszyscy znamy, jest Karol Dedecjus. Jest on znany w Łodzi, ale korzenie ojca Karola Dedecjusa są zelowskie. Niektórzy historycy widzą go bardziej jako Niemca, ale Dedecjusowie przyszli z taboru koło Sycowa. Matka pochodzi z dzisiejszej miejscowości Pole. Trudno więc doszukiwać się korzeni niemieckich, choć germanizacja na pewno miała tam miejsce. Nasza społeczność spotyka się z Karolem Dedecjusem. Sam otwarcie powiedział o swoim zelowskim pochodzeniu. Odwiedziliśmy go we Frankfurcie, gdzie mieszka. Tłumaczy literaturę czeską na język niemiecki. W tym momencie muszę od razu powiedzieć o Noblu Wisławy Szymborskiej, bo był to piękny dla nas moment, gdyż właśnie Karol Dedecjus tłumaczył poezję tej poetki na język niemiecki. Zawsze bardzo się cieszymy, gdy ktoś wywodzący się z Zelowa odnosi na świecie sukcesy. Niedawno pani Amalia Slomiany z Łodzi, która w roku 1967 uciekła do USA, a obecnie jest doradcą w administracji amerykańskiej ds. zdrowia, otrzymała doktorat honoris causa Uniwersytetu Łódzkiego. Dla nas jest to wciąż pani Amalka Niewieczerzałowa z ulicy Piotrkowskiej, córka karawaniarza. Zawsze przypominamy o tym w czasie naszych licznych spotkań. Tutaj muszę powiedzieć, że formuła kościoła ewangelicko-reformowanego jest bardzo otwarta.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MirosławJelinek">Nasza myśl jest bardzo demokratyczna. W naszym kościele znajduje się tablica Jana Kalwina, niektórzy nazywają go ojcem kapitalizmu, i Jana Husa, który powiedział: „prawda zwycięża”. Kiedy odwiedził nas prezydent Vaclav Havel wraz z żoną w 1998 roku, to powiedzieliśmy, że staramy się utrzymywać prawdę w Zelowie. Nasza społeczność przywiązuje dużą wagę do kultury. Chciałbym teraz powiedzieć parę słów o naszym muzeum. Na potrzeby muzeum parafia zaadaptowała poddasze i zakrystię kościoła. W zakrystii znajduje się archiwum, które jest pod opieką Uniwersytetu Warszawskiego. Jest jednym z nielicznych archiwów, które ma 200-letnią ciągłość. Założyliśmy też podręczną bibliotekę na użytek muzeum. Muzeum to zostanie oficjalnie otwarte podczas światowego zjazdu braci czeskich, który odbędzie się w czerwcu tego roku. Niemniej muzeum już funkcjonuje. Mieliśmy wiele wystaw, np. wystawę poświęconą Pawłowi Hulce-Laskowskiemu czy migracji w Europie. W tym miejscu chciałbym państwu pokazać nasz folder. Nie stać nas na tego typu promocję, ale Instytut Polski w Pradze wydrukował folder z naszej wystawy, którą zorganizowano w kościele. Instytut wypożyczył ją od nas na dwa lata i przygotował dla nas folder. Była to wystawa fotografii, poświęcona codziennemu życiu w Zelowie do II wojny światowej. Wystawa ta cieszyła się ogromnym powodzeniem i byliśmy z tego bardzo dumni. Ogromna liczba zdjęć świadczy o przywiązaniu do historii naszej społeczności. Kustoszem naszego muzeum jest pan Jacek Kriegseisen, fachowiec z Uniwersytetu Gdańskiego. Dojeżdża do nas i choć nie wywodzi się z naszej społeczności, jest cenionym przez nas specjalistą i bardzo chcemy utrzymywać z nim kontakt. Jest on niewątpliwie znawcą z dziedziny historii. Udało nam się nawet wydać książkę przy pomocy Ambasady RP w Pradze i Ministerstwa Kultury. Książka nosi tytuł „Życie, dzieje i teraźniejszość braci czeskich w Zelowie”. Jej autorami są polscy, czescy i niemieccy historycy, którzy badają społeczność czeską w Zelowie. Prof. Marian Pokropek z UW napisał świetny artykuł zatytułowany „Tradycje budownictwa Zelowa”. Tradycja budownictwa drewnianego w Zelowie, a potem, w późniejszych czasach, murowanego jest ewenementem w skali krajowej. Profesor przygotował dokumentację budynków, opisał je i jest to bardzo cenna rzecz. Tu z żalem muszę powiedzieć, że nie możemy nawet jednego gospodarstwa utrzymać w dawnym kształcie ze względu na brak pieniędzy. Domy rozlatują się jeden po drugim. Polecam państwu tę książkę, gdyż zawarte w niej spojrzenie jest spojrzeniem świeckim. Znajdują się w niej także badania socjologiczne. Co ważne pokazany jest też kościół, który sprawuje mecenat nad społecznością czeską w Zelowie. Tu muszę podkreślić, że Kościół stara się nie przeszkadzać, ale, jeśli to możliwe, pomagać w zachowaniu tożsamości naszej zbiorowości. Jak już mówiłem nasza społeczność liczy 500 osób i mamy z nią bezpośredni kontakt. Jesteśmy bardzo aktywni. Powstało już wiele chórów i zespołów dziecięcych. Udało nam się także pozyskać środki na utrzymanie nauczyciela języka czeskiego i animatora kultury zelowskiej. Pomaga nam bardzo rząd czeski, który sfinansował adaptację poddasza i zakrystii na muzeum.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MirosławJelinek">Niestety, strona polska nam nie pomaga. Zawiódł nas nawet konserwator zabytków, który obiecywał zwrot kosztów w wysokości 23%. Otrzymaliśmy jedynie zwrot w wysokości 9,3%. Trzeba było w końcu zaciągnąć kredyt, który do tej pory spłacamy, ale muzeum jest. Kolejnym naszym sukcesem jest powołanie przedszkola edukacyjnego im. Jana Amosa Koneńskiego w czasach, kiedy zamykano przedszkola. To były lata 1993/1994. Nasze przedsięwzięcie udało się, gdyż zwróciliśmy się o pomoc do fachowców. Pomogli nam prof. Bronisław Rocławski z Uniwersytetu Warszawskiego i Uniwersytetu Gdańskiego oraz prof. Edyta Gruszczyk-Kolczyńska z Akademii Pedagogiki Specjalnej w Warszawie. Obydwoje są specjalistami w dziedzinie glottodydaktyki. Przedszkole powstało w 1994 roku. Chcę też powiedzieć, że nasza parafia bardzo walczyła o to, by w przedszkolu nie było lekcji religii, które mogłyby podzielić dzieci i wywołać uczucie wrogości. Nie ma zatem lekcji religii, a dzieci są fantastyczne. Głównym zadaniem przedszkola jest danie społeczności czeskiej dobrego startu. Na szczęście znaleźli się wspaniali ludzie, którzy wsparli naszą inicjatywę. Długo szukaliśmy właściwego modelu. Jeździliśmy po Europie tak długo aż znaleźliśmy właściwe rozwiązanie. Imię Jana Amosa Koneńskiego naszemu przedszkolu nadała uroczyście pani Dagmar Havlowa podczas wizyty Vaclava Havla, o której już wspominałem. Objęła też nad nim patronat. W przedszkolu odbywają się lekcje języka czeskiego. Zajęcia prowadzone są w oparciu o czeskie materiały. Przedszkole cieszy się ogromnym powodzeniem do tego stopnia, że mamy kolejkę oczekujących, by się do niego dostać. Zapisujemy dzieci na 2 lata naprzód. W innych przedszkolach jest z kolei problem, by znaleźć chętnych. Dzięki temu przedszkolu dzieje się dużo dobrego. Osoby, które przyprowadzają do nas dzieci, nie boją się przyznać do swojej inności, a społeczność widzi, że robimy coś dla podtrzymania jej tożsamości. Poprzez kształcenie przełamujemy bariery, które powstały jeszcze w latach 40-tych. Myślę tu między innym o pozostawionym mieniu. Chcemy wzbogacić naszą społeczność, która jest bardzo aktywna. Mamy ok. 100 osób, które chcą coś tworzyć, ale nie chcą się bawić w biurokrację na szczeblu miejskim. Z naszej społeczności wywodzą się głównie nauczyciele, przede wszystkim nauczyciele muzyki. Nikt nie pracuje na poczcie, w urzędzie czy w policji. Bierze się to stąd, że społeczność polska postrzega ich jako konkurencję. Nauczyciele muzyki we wszystkich szkołach w gminie pochodzą z naszej społeczności. Muzyka, mam nadzieję, nie będzie dzielić. Myślę, że nie dzieli też nauczanie języka czeskiego. Starsi ludzie z wnukami mówią po czesku i co ważne mówią o tym głośno. Bardzo chcemy pomóc społeczności czeskiej, gdyż jest ona ogromnym bogactwem dla Zelowa. Jest to nieformalna stolica Czech w Polsce. Wszystkie nasze akcje pokazują, że mamy wielu sympatyków. Wielu Czechów nas odwiedza. Działania kościoła są otwarte i ekumeniczne. W 1989 roku miał miejsce zjazd biskupów. Arcybiskup Alfons Nosol mówił o swojej parafii w Opolu i mniejszości niemieckiej. Arcybiskup podkreślał, że jest to bogactwo społeczeństwa polskiego. Wiele osób było tym jednak zaskoczone, ale zachowanie arcybiskupa pozwoliło im spojrzeć inaczej na ten problem.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MirosławJelinek">Spotkanie biskupów bardzo było nam potrzebne. Dwa lata temu, kiedy zaczęliśmy myśleć o światowym zjeździe braci czeskich, zwróciliśmy się do przewodniczącego Episkopatu Europy, prymasa Czech, z prośbą o objęcie patronatu i otrzymaliśmy zgodę. Prymas mówi świetnie po polsku. Kiedy mieliśmy jego zgodę, nie mógł już odmówić żaden z hierarchów polskich. Zgodził się arcybiskup diecezji łódzkiej, zgodzili się przedstawiciele rządu polskiego i czeskiego, a także Jan Kawan, były minister spraw zagranicznych Republiki Czeskiej. Tu muszę wyjaśnić, że dwa lata temu pojechaliśmy do Pragi wraz z naszym zespołem „Zelowskie dzwonki” na zaproszenie Jana Kawana i daliśmy 9 koncertów w 10 dni w różnych miastach. Dzięki temu mogliśmy też przypomnieć historię Czechów z Zelowa. Wszystkie dzieci z „Zelowskich dzwonków” noszą czeskie nazwiska. Na zakończenie chciałbym powiedzieć o pomocy PTTK i wytyczonym szlaku turystycznym Braci Czeskich. Społeczność polska zaczyna chwalić się nami. Powiem szczerze, że choć pochodzę z Częstochowy, to jestem bardzo blisko związany z tą społecznością i na pewno nie dam jej krzywdy zrobić. Są to bardzo cenni ludzie. Przyjeżdżają do nas Czesi i szukają pierwotnego czeskiego języka. Zelowianie opierają się na starych wzorach, w tym na myśli Komeńsky'ego, i ten stary język nadal istnieje. Jest on bliski staropolskiemu. Piękne jest to, że może powstać słownik polsko-czesko-husowski. Wiele filmów powstaje o Zelowie. Archiwistka z Darmstadt pani Edita Štioikova pisze świetne książki. Napisała „Pozvani do Slezska”. Książka ta opowiada o ludziach, którzy uciekli z Czech na Śląsk. Część z nich znalazła się w Niemczech w latach 50-tych, ale potomkowie uciekinierów wciąż na Śląsku mieszkają. Rok temu byliśmy na spotkaniu poświęconym ludziom, którzy założyli Grodziec. Wiele jest takich miejscowości. Pani Štioikova nie tylko pisze książki, ale wydaje je własnym sumptem. Książka ukaże się po polsku, gdy znajdzie się 600 chętnych, by ją kupić. Štioikova napisała też monografię Zelowa, opowiadającą o Petrozelinie, który kupił majątek Zelów o powierzchni 1000 ha w 1802 roku za 154 złote od Świdzińskiego. Dziś mogę powiedzieć, że był to dobry interes.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WieraJelinek">Chciałabym zaprosić państwa do Zelowa, abyście się mogli sami przekonać, jak funkcjonuje nasza społeczność. Pragnę powiedzieć kilka słów o naszym życiu muzycznym. Kiedy Zelów był zamieszkany przez tysiące osób pochodzenia czeskiego, życie muzyczne kwitło. Było bardzo wiele chórów, zespołów muzycznych i orkiestr. Po wojnie wszystko się zmieniło. Obecnie mamy 18-osobowy chór mieszany. Utworzyliśmy dwa zespoły instrumentalno-wokalne. Od 5 lat istnieje zespół „Zelowskie dzwonki”. Zespół liczy 33 osoby. Są to wszystko parafianie pochodzenia czeskiego. Latem i zimą odbywają się kolonie dla dzieci z miasta i gminy. Przygotowują je nasi wolontariusze. Tę działalność prowadzimy od 1994 roku. Wolontariusze są bardzo młodzi. Czasami zdarza się tak, że osoby, które wyjeżdżały na kolonie jako dzieci, teraz już jako dorośli ludzie, organizują całe przedsięwzięcie. Przyjeżdża także do nas młodzież z innych krajów. Uczą się u nas języka angielskiego i niemieckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MirosławJelinek">Chciałbym jeszcze podkreślić, że nasza społeczność wychodzi naprzeciw innym społecznościom, by je wzbogacać, ale także by być ich częścią. Nasza społeczność jest też młoda. Minął już czas wyjazdów za granicę w celu znalezieniu pracy. Wraca też wiele osób. Potomkiem zelowianina jest biskup drugiego co do wielkości kościoła czesko-braterskiego w Czechach Pavel Smetana. Udało nam się wejść w kręgi towarzyskie bardzo ciekawych osób w Czechach. Dzięki temu w 1998 roku odwiedził nas Vaclav Havel. Pan prezydent powiedział wówczas: „Europa ma sens tylko wtedy, gdy jest w niej taka społeczność, która zachowuje swoją tradycję, kulturę i język, i nie musimy się bać globalnej wioski”. To było piękne, że Vaclav Havel powiedział to właśnie o tak małej społeczności jak nasza w Zelowie. Chciałbym też powiedzieć, że Czesi wyjechali z Zelowa również na Ukrainę. Polska wówczas była pod zaborami. Założyli oni kolonie na Wołyniu i w okolicach Odessy. Cieszymy się, że możemy utrzymywać kontakt z tymi ludźmi. Zaprosiliśmy do Zelowa m.in. członków społeczności z Bohemki. Kiedy powstała fundacja Roberta Schumana, postanowiliśmy pokazać, że jesteśmy tymi, którzy tworzą Europę. Jesteśmy członkami fundacji Roberta Szhumana. Jesteśmy obecni na spotkaniach. Mamy kontakt z całym światem. Mogę tu podać przykład pani Pospiszylowej, która mieszka w Nowej Zelandii i chce przyjechać do Zelowa, by móc osobiście przygotować potrawy zelowskie. Przywiozłem ze sobą kalendarz europejski, który będą państwo mogli obejrzeć. Na zakończenie chciałbym powiedzieć o problemach. Wandalizm jest wszędzie, ale u nas został zdewastowany jedyny czynny cmentarz, na którym znajdują się groby Gąsiorowskich, Duszków czy Dedecjusów. Złodzieje zniszczyli zabytkowe groby, pokradli części metalowe, które sprzedali półdarmo na złom. Dodatkowo młodzież z pobliskiej szkoły zaczęła rozbierać ceglany mur. Na szczęście udało nam się zahamować proces dewastacji. Staramy się o odnowienie najcenniejszych nagrobków. Piszemy wszędzie, gdzie się da, ale jak na razie bez rezultatu. Niestety, cały czas ponosimy klęskę, a jest to problem ważny. Wokół cmentarza znajdują się pasy sanitarne. W zależności od tego, czy w pobliżu znajduje się kanalizacja i wodociąg czy tylko kanalizacja pas ochronny ma 150 lub 50 m. Burmistrz sprzedał parking znajdujący się przed cmentarzem i teraz tuż przed miejscem pochówku mamy gnojownik, a po cmentarzu chodzą kury. Co więcej gospodarstwo znajduje się zbyt blisko cmentarza i zagraża to zdrowiu rodziny, która w nim mieszka. Zaprotestowaliśmy przeciwko temu, ale Urząd Miasta nie zwraca na to uwagi. Cmentarz potrzebuje parkingu. Przyjeżdżają do nas ludzie z zagranicy i nie mają się gdzie zatrzymać. Odwiedzili nas kilkakrotnie czescy parlamentarzyści. Zwrócili uwagę na to, że po cmentarzu chodzą kury, a przed nim leży kupa gnoju, ale na razie nic się nie zmieniło. Nagrobki niszczeją także dlatego, że w latach 70-tych w pobliżu cmentarza zbudowano kotłownię dla fabryki tkackiej. Pod wpływem wydzielających się związków chemicznych proces niszczenia zachodzi szybciej. Nasze nagrobki są skromne, ale bardzo charakterystyczne. Należy je ratować. Na tym cmentarzu znajduje się grób ojca polskiej chirurgii, Klemensa Nowickiego. Kolejna sprawa, która nas zbulwersowała dotyczy „karania”, ujmę to w ten sposób, naszej społeczności za powiedzmy „nieposłuszeństwo”. Chodzi o to, że ostatnio namalowano na drodze podwójną linię ciągłą, która, jak wiadomo, skutkuje zakazem zatrzymywania się i skrętu przy naszym muzeum i przedszkolu. Sprawa dotarła aż do wojewody i znaki zmieniono. Jednak przez pewien czas było tak, że nie można było się dostać do naszych placówek. Podkreślam jeszcze raz, że nasza społeczność niczego od nikogo nie chce. A jednak na miejscu trudno jest znaleźć zrozumienie dla jej działań. Być może bierze się to z zaszłości i poczucia zagrożenia. Czesi są otwarci i oczekują otwartości ze strony Polaków.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MirosławJelinek">Niestety na próżno. Tyle tytułem wprowadzenia Państwa w problematykę naszego spotkania. Jeśli będą pytania, chętnie na nie odpowiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#GenowefaWiśniowska">Dziękuję za bogate wprowadzenie, rys historyczny, a także za ogromne zaangażowanie w sprawę. Myślę, że posłowie mają wiele pytań. Proszę o zabieranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MarianCuryło">Rozumiem, dlaczego proboszcz nie mógł zaakceptować celibatu, gdyż znam czeską kulturę, a także piwo i pierogi. Mówił pan o tolerancji. To nas bardzo cieszy, ale mówił pan też o odrębności wyznaniowej społeczności czeskiej. Mówił pan długo o Janie Husie. Katolikom kojarzy się on z reformacją. Jak wiemy nazwał papieża antychrystem i za to spłonął na stosie. Chciałbym wiedzieć, jak państwo odnoszą się do innych społeczności? Mówił pan o ekumenizmie. Obecny papież głosi ekumenizm. Chciałbym też wiedzieć, czy wasza parafia była kiedykolwiek szykanowana przez społeczność katolicką? Czy państwa odrębność kulturowa nie budzi konfliktów w małej wspólnocie Zelowa? Czy dewastacja cmentarza wynika z ludzkiej głupoty, czy może bierze się to z nietolerancji? Jak się państwo czują między Polakami?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MirosławJelinek">Muszę powiedzieć, że wciąga mnie pan poseł w sprawy kościoła. W Zelowie mamy cztery kościoły. Kościół rzymsko-katolicki jest najmłodszy wśród nich. Liczy 75 lat. Pragnę podkreślić, że to z naszej strony wychodzi najwięcej propozycji działań ekumenicznych. W zeszłym roku obchodziliśmy 600-lecie husytyzmu. Jan Hus został profesorem Uniwersytetu Praskiego i kaznodzieją królewskim w 1402 roku. To dało początek husytyzmowi. Jan Paweł II mówi o Janie Husie jak o reformatorze kościoła. Kościół katolicki po II Soborze Watykańskim sięga po prawdy Jana Husa. Jest to przykład ekumenizmu. Dzisiaj wspólnie szukamy swojej chrześcijańskiej tożsamości. To, że nasz kościół ewangelicki ma katolickiego prymasa za patrona naszego zjazdu jest rzadkością, ale jednak to się udało. Dewastacja cmentarza bierze się z ludzkiej głupoty i tylko z tego. Mamy bardzo dobre stosunki z katolikami. Z proboszczem współpracujemy od 1982 roku. Razem szukamy rozwiązań, by zapobiec bezrobociu i biedzie. W Zelowie upadło np. tkactwo, które przez całe lata było podstawą egzystencji mieszkańców.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#ZenonKosiniakKamysz">Z tego, co pamiętam, ksiądz biskup Zdzisław Tranda, jak wielu waszych duchownych, studiował na KUL-u. Widać z tego, że ekumenizm sięga dość daleko. Nie obawiałbym się wprowadzić lekcję religii w państwa przedszkolu. Moim zdaniem 6-letnie dziecko nie jest w stanie wejść w poważne spory dzielące od wieków kościół katolicki od kościoła reformowanego. To taka uwaga na marginesie. Cieszę się, że państwo dobrze się czują w Zelowie i że nie ma większych problemów. W ramach działania naszego Zespołu ds. Mniejszości Narodowych i Etnicznych nie spotkaliśmy się z krytycznymi uwagami i mam nadzieję, że tak będzie dalej.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#EugeniuszCzykwin">Nie mam pytań, ale chciałbym pogratulować księdzu proboszczowi, jego żonie i całej społeczności wielu osiągnięć. Jest to radosny obraz małej społeczności, która odnajduje się i aktywnie kultywuje swoją tradycję i zachowuje tożsamość. To nasze dzisiejsze posiedzenie zamyka w pewien sposób okres stosowania sztucznych podziałów wobec mniejszości na sferę kulturalną i religijną. Nie można tego rozdzielić. Kościoły tych społeczności odgrywają zasadniczą rolę w zachowaniu tożsamości narodowej mniejszości. Jest to ważny wniosek dla naszej Komisji i dla administracji państwowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JerzySzteliga">Chciałbym, by ksiądz proboszcz szczerze powiedział, w jaki sposób utrzymuje się państwa parafia. Zauważyłem parę pism z prośbą o dofinansowanie. Wiemy już, że konserwator zabytków zwrócił koszty nie w 23% a w 9,3%. Chciałbym wiedzieć, jakimi środkami państwo dysponujecie, a jakie macie potrzeby. Czy składaliście państwo jakieś wnioski do głównego konserwatora zabytków lub ministra kultury? Czy jest jakaś formuła współpracy z resortem edukacji. Myślę tu o przedszkolu. Interesowałyby mnie te suche fakty.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MirosławJelinek">Dziękuję za te pytania, ale nie chciałbym mówić o pieniądzach. Nasza społeczność nie może liczyć na pieniądze. Jest to mała społeczność i staramy się sami podołać różnym sprawom. Czasami jest trudno. W naszym muzeum mamy salę Jana Amosa Komeńskiego, w której odbywają się zajęcia. Potrzebujemy pieniędzy na konserwację sali. Dzieci jest dużo. Nie wiemy jednak w jakim charakterze miałbym wystąpić o pieniądze. W charakterze nieformalnego lidera czy w imieniu parafii? Myślimy o zinstytucjonalizowaniu naszej działalności. Kiedyś działało w Zelowie towarzystwo. Nie wiem, jak moglibyśmy je odtworzyć, ale coś w tej kwestii należy zrobić. Musimy rozwijać przedszkole. Mieliśmy dwie grupy, teraz mamy tylko jedną ze względu na brak pieniędzy. Grupa liczy 23 dzieci, choć miało być 16. Są wśród nich dzieci, których pobyt w przedszkolu finansujemy w 100%. Wszystko to robimy ze środków parafialnych. Zdajemy sobie sprawę, że tak dalej nie może być i że musimy walczyć o pieniądze. Stąd chcielibyśmy się dowiedzieć do kogo mamy się zwrócić.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JerzySzteliga">Na sali są przedstawiciele Ministerstwa Kultury oraz Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu. Proszę się z nimi porozumieć na temat formuły współpracy i sposobu złożenia stosownych wniosków. Jeśli myślicie państwo o zinstytucjonalizowaniu swoich działań, to znajdujecie się państwo we właściwym miejscu. Pan minister Zenon Kosiniak-Kamysz zajmuje się także funduszem kościelnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MirosławJelinek">Cieszę się z tego bardzo, gdyż już złożyliśmy wnioski w sprawie utworzenia zerówki, ale Urząd Miasta w ogóle tym się nie zajął. Nie wiemy w związku z tym, czy możemy w kwietniu zacząć nabór do klasy zerowej czy nie. Chcielibyśmy też wiedzieć, do kogo możemy się zwrócić w sprawie pieniędzy na utrzymanie nauczyciela. Lokal jest parafialny. Musimy też doprowadzić do tego, by przedszkole zaczęło się finansować samo. Nasza rola polega na tym, by wyszukać osoby chętne i kompetentne i dać im do wykonania określone zadanie. Na szczęście mamy takich ludzi. Mamy już obiecane programy do klas I-III w przedszkolu. Chcielibyśmy stworzyć w Zelowie pilotażowy program kształcenia dzieci mniejszości, który pokazałby innym, jak to należy robić. Trzeba inwestować w młodzież i pomagać jej w odnajdowaniu swojej tożsamości. Tu chciałbym wspomnieć o innej naszej inicjatywie. Chcieliśmy założyć uniwersytet otwartego kształcenia na odległość, który współpracowałby z uniwersytetem w Michigan i Wyższą Szkołą Społeczno-Ekonomiczną. Pisała o tym „Gazeta Wyborcza”. Niestety nic z tego nie wyszło. Nie udało się zdobyć pieniędzy na uruchomienie tego przedsięwzięcia. Nasza społeczność ma 40 młodych ludzi, którzy są w wieku, w którym podejmuje się studia. 27 z nich już studiuje. Jest to wynik pracy edukacyjnej, która motywuje do nauki. Wielu młodych ludzi wyjechało do Bełchatowa, gdyż tam była praca i mieszkania. W Zelowie nie ma na to szans. Ludzie uciekają na Śląsk, do Warszawy i do Łodzi. Dzisiaj mniej ludzi wyjeżdża i chcemy chronić naszą społeczność, która jest prawdziwym bogactwem. Nie chcemy w związku z tym zostawić dzieci po dwuletnim kształceniu w przedszkolu, ale dać im szansę, aby mogły iść do naszej szkoły na co najmniej 3 pierwsze lata, a potem do szkoły, która prowadzi program autorski dla dzieci mniejszości. Chcemy, by nasze dzieci otrzymały dobre wykształcenie. Z tym wiąże się pomoc w utrzymaniu się na studiach. Już dzisiaj mamy 30 stypendiów dla studentów i licealistów. Chciałbym prosić państwa o pomoc i o wsparcie naszych działań. Nasze przedszkole dobrze przygotowuje dzieci do szkoły i jeżeli zajęcia w szkole nie są prowadzone na dobrym poziomie, to nasze dzieci się nudzą. Historia Braci Czeskich pokazuje fenomen emigracji w XVIII i XIX wieku. Jest to bardzo ważne dla naszej i europejskiej historii. Należy dostrzegać ośrodki w Europie, które mogą stworzyć pewną sieć kulturową. W Dreźnie znajduje się ośrodek braci morawskich, który jest znany w świecie. Warto zainwestować w wymiar kulturalny takiej społeczności. Ważne jest też, aby udało nam się zachować chociaż jeden dom w pierwotnym stanie, a także to, by odnowić przynajmniej kilka najcenniejszych nagrobków. Wszyscy zwiedzający zawsze kierują się na cmentarz. Muszę powiedzieć, że wiele organizacji interesuje się Zelowem. Potomkowie zelowian są stowarzyszeni w Stowarzyszeniu „GZULAN”, które znajduje się w czeskiej Pradze. Stowarzyszenie liczy 5000 członków. Członkowie są rozsiani po całym świecie, ale wciąż utrzymują z nami kontakt. U nas dzieje się bardzo wiele i dzięki temu przyciągamy młode pokolenie.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#MirosławJelinek">Składaliśmy wnioski do PHARE, ale nasz pomysł powołania uniwersytetu otwartego kształcenia nie został zaakceptowany. W Polsce przegrywamy, ale udaje nam się w Czechach. Chcemy także i tutaj zostać dostrzeżeni. Nie mogę złego słowa powiedzieć na klub czeski. Wczoraj spotkaliśmy się z jego prezesem. Powiedział nam, że wciąż natrafia na mur zbudowany z ran lat minionych. Udało nam się wypracować własną formułę działania. Muszę się pochwalić, że mamy nauczyciela języka czeskiego, który został wybrany na to stanowisko w drodze konkursu. Nauczyciel uczy też dzieci i młodzież gotowania potraw zelowskich. To daje ten unikalny klimat i to należy podtrzymywać. Nie może być to jednak działalność jednostronna. Nie chciałbym, by Polska była źle postrzegana. Mam nadzieję, że nasza społeczność nie jest Polakom obojętna i że nie chodzi o to, by Czesi przyjęli polskie formuły działania. Mówię o tym jako duchowny i członek tej społeczności.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#GenowefaWiśniowska">Pan przewodniczący Jerzy Szteliga już państwu podpowiedział rozwiązanie. Ja ze swej strony pragnę tylko dodać, że zawsze na spotkania z przedstawicielami mniejszości zapraszamy przedstawicieli poszczególnych resortów. Proszę wszystkie swoje pytania i wątpliwości skierować bezpośrednio do nich. Czy pan dyrektor Krzysztof Cwetsch chciałby coś powiedzieć?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KrzysztofCwetsch">Istnieje dość szeroka paleta możliwości udzielenia dotacji dla mniejszości czeskiej mieszkającej nie tylko w Zelowie. Muszą być spełnione pewne niezbyt trudne i uciążliwe warunki. Pozwolę sobie przesłać na państwa adres internetowy materiał, który umożliwi łatwe i skuteczne występowanie o środki budżetowe ministra kultury. Materiały dotyczą dwóch rodzajów dotacji, a mianowicie dotacji celowej dla podmiotów nie zaliczonych do sektora finansów publicznych i dotacji celowej dla jednostki samorządu terytorialnego. Musieliby państwo znaleźć instytucję, dla której organem założycielskim jest samorząd. Wówczas minister może udzielić dotacji dla takiego podmiotu. Warunek w zasadzie jest jeden. Musi to być działalność stricte o charakterze kulturalnym. Dotyczy to wydawnictw książek, broszur itd. Jest też możliwość rocznego wspomagania w utrzymywaniu zespołów. Chór „Zelowskie dzwonki” w pełni wpisuje się w takie zadanie. Kolejna możliwość to jest uzyskanie dotacji na przedsięwzięcie o charakterze artystycznym. Niestety z tej procedury wyłączone są wszystkie środki, które dotyczą tzw. dotacji podmiotowych, czyli takich, które mogłyby wpłynąć na osobowy fundusz płac wraz z pochodnymi bądź na zakup sprzętu. Jeśli chodzi o sprawę dotyczącą cmentarza w Zelowie, to Departament Mniejszości Narodowych nie zajmuje się tą problematyką, ale chętnie w przypadku uzyskania stosownych dokumentów uczestniczylibyśmy w procedurze przekazania ich do generalnego konserwatora zabytków.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#ZenonKosiniakKamysz">Chciałbym podać parę informacji na temat funduszu kościelnego. Fundusz wspiera remonty obiektów sakralnych. Nie służy jednak renowacji wnętrza zboru czy kościoła, czyli części zabytkowej. Fundusz jest przeznaczony na cele typu remont dachu, ścian, czy wymianę okien. Aby starać się o środki należy skierować wniosek do Departamentu Wyznań i Mniejszości Narodowych w MSWiA. Warunek wstępny jest taki, że obiekt sakralny musi być wpisany na listę obiektów zabytkowych. Zakładam, że zbór w Zelowie jest wpisany na tę listę. Środki nie są ogromne, ale na bieżące potrzeby wystarczają. Wiele kościołów korzysta z naszego wsparcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#GrażynaPłoszajska">Chciałabym zachęcić państwa do odwiedzenia strony internetowej MENiS. W dziale ogłoszeń jest podana informacja na jakie zadania mogą być przyznane dotacje dla jednostek nie należących do sektora finansów publicznych. Są tam też umieszczone programy edukacyjne dla mniejszości narodowych. Jest wypoczynek, są formy doskonalenia nauczycieli. Wiem, że w zeszłym roku kustosz kościoła ewangelicko-reformowanego skorzystał z takiej dotacji na organizowanie kolonii katechetycznych dla dzieci z terenu całej Polski. Zadania o znaczeniu ogólnopolskim albo regionalnym mają priorytet. W przypadku mniejszości czeskiej powyższy wymóg nie obowiązuje, gdyż dotacje uzależnia się od skupiska danej społeczności, czyli można też korzystać z programów lokalnych, jeśli mają one na celu podtrzymywanie kultury, tożsamości językowej i kulturalnej. Jeszcze raz zachęcam państwa do odwiedzenia tej strony internetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#GenowefaWiśniowska">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos? Nie widzę. Chciałabym jeszcze zapytać o światowy zjazd braci czeskich, który ma się odbyć w czerwcu. Jak państwo poradzą sobie ze zjazdem od strony finansowej?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MirosławJelinek">Na szczęście organizujemy zjazd wraz ze Stowarzyszeniem „GZULAN”, o którym już wspominałem. Razem z nim stworzyliśmy Międzynarodowy Komitet Organizacyjny i udało nam się pozyskać część środków od rządu czeskiego. Niemniej każdy z nas musiał się opodatkować a koszty przedsięwzięcia są ogromne. Nie ukrywam, że zwracałem się też o pomoc do władz samorządowych, ale tu wystąpiły kłopoty. Brakuje pieniędzy. Napisaliśmy też do PHARE Kultura 2000, ale i tam się nie udało pozyskać pieniędzy. Wciąż brakuje nam środków i wciąż szukamy dobrych rozwiązań. Może trzeba będzie upiec dużo dobrych placków, by jak najwięcej ludzi je kupiło i w ten sposób zebrać pieniądze. Jest dużo osób, które chcielibyśmy zaprosić, ale te osoby nie stać na przyjazd. Mamy społeczność w Odessie, którą będziemy musieli przywieźć na nasz koszt, gdyż są to bardzo biedni ludzie. Brakuje nam pieniędzy na informację, na przygotowanie pocztówek, folderów. Tutaj jednak nic się nie da zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#GenowefaWiśniowska">Mam nadzieję, że nasze dzisiejsze spotkanie pozwoli państwu znaleźć jakieś rozwiązanie. Uzyskali już państwo wstępne informacje od przedstawicieli rządu. Bardzo serdecznie dziękuję za to spotkanie. Wszyscy jesteśmy pod wrażeniem państwa działalności. Wyczuwa się państwa ogromne zaangażowanie i ducha pracy. Państwo dbają nie tylko o tę małą społeczność czeską. Przytoczone zdanie o tym, że Europa ma wtedy sens, gdy małe społeczności pielęgnują swoją tożsamość językową, religijną i kulturową najlepiej oddaje znaczenie państwa działań. Państwo propagują swoją odmienność przez co zwiększa się poczucie tolerancji. Jeszcze raz dziękuję za spotkanie. Czy w sprawach różnych ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#EugeniuszCzykwin">Mam dwie prośby, by nasza komisja w możliwie pilnym terminie zajęła się dwiema sprawami. Pierwsza dotyczy województwa podlaskiego. Planowane jest tam posiedzenie wyjazdowe. Niebawem, być może już od 1 marca, PKP chce zawiesić ruch pasażerski na wszystkich odcinkach w województwie podlaskim, w którym zamieszkuje mniejszość białoruska. W poprzednich latach zamknięto trzy odcinki. Od marca ma być zawieszony ruch na linii Białystok-Bielsk-Czeremcha-Siedlce. Czeremcha i Hajnówka są to tereny w 100% zamieszkane przez mniejszości. Organizacje mniejszości walczą o zachowanie tych połączeń. Chodzi także o miejsca pracy. Jest to poważny problem i powinniśmy spróbować wpłynąć na zmianę polityki PKP. PKP i samorządy twierdzą, że nie mają pieniędzy. Wiem, że część organizacji białoruskich będzie zwracała się w tej sprawie do rządu białoruskiego. Chodzi o znalezienie środków na remont linii. Druga sprawa dotyczy narastającego konfliktu wśród społeczności łemkowskiej. Konflikt dotyczy świątyń. Chodzi o kaplicę na Górze Jawor. Obowiązujące przepisy zostały już wielokrotnie złamane w przypadku tej sprawy. Chciałbym teraz zacytować zdanie z wypowiedzi dyrektora Departamentu Wyznań i Mniejszości Narodowych w MSWiA, który w maju ubiegłego roku, pisząc do Samorządowego Kolegium Odwoławczego w Nowym Sączu, stwierdził, że decyzja dotycząca przekazania gruntów pod kaplicę na własność kościoła greko-katolickiego, przypomnę, że kaplica jest użytkowana przez kościół prawosławny, została podjęta przez wójta gminy Ustrzyki Gorlickie. Decyzja w sposób rażący narusza przepisy ustawy o stosunku państwa do kościoła katolickiego. Sprawa ta obnaża niemoc urzędniczą. Wszystkie terminy urzędowe zostały naruszone. Duchowni kościoła unickiego stawiają ultimatum i wyznaczają terminy. Cała sprawa zmierza do niedobrego konfliktu, zwłaszcza w kontekście naszego wejścia do UE. Uważam, że powinniśmy się tym zająć i poprosić o pomoc pana ministra, a także przedstawicieli urzędu wojewódzkiego i sejmiku. Konflikt ten należy rozwiązać na gruncie obowiązującego prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#GenowefaWiśniowska">Jeśli chodzi o nasze wyjazdowe posiedzenie do województwa podlaskiego, to rzeczywiście ono się odwleka, ale chyba w marcu dojdzie do skutku. Byłam na spotkaniu z PKP, a na Podlasiu spotkamy się i z samorządami, i z mniejszościami. Na pewno poruszymy ten temat. Jeśli chodzi o drugą sprawę, to poproszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#ZenonKosiniakKamysz">Spotykam się z przedstawicielami mniejszości województwa podlaskiego w najbliższy poniedziałek. Jadę do Białegostoku. Mam nadzieję, że część sprawy, za którą odpowiada administracja państwowa, uda się załatwić. Tą sprawą na pewno się zajmiemy z panem naczelnikiem Dobiesławem Rzemieniewskim. W sprawie PKP nie chciałbym się wypowiadać, gdyż bardzo trudno znaleźć jakiś związek między problematyką mniejszości a polityką prowadzoną przez PKP. Boję się, że tutaj możemy nie być skazani na sukces.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#GenowefaWiśniowska">Czy ktoś z państwa chciałby jeszcze zabrać głos? Nie widzę. Dziękuję wszystkim za udział w posiedzeniu. Zamykam posiedzenie Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>