text_structure.xml 227 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 15.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#CzesławWycech">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#CzesławWycech">Powołuję na sekretarzy posłów Bronisława Owsianika i Franciszka Szałacha.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#CzesławWycech">Protokół i listę mówców prowadzi poseł Bronisław Owsianik.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#CzesławWycech">Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#CzesławWycech">Prezydium Sejmu zawiadamia, że udzieliło urlopów następującym obywatelom posłom względnie usprawiedliwia ich nieobecność na dzisiejszym posiedzeniu: Bednarowicz Stanisław, Benesz Andrzej, Bukowski Jerzy, Dubiel Paweł, Gładysz Antoni, Gonciarz Lucjan, Hudowicz Czesław, Jóźwiak Tadeusz, Lityński Marian, Łabuz Józef, Małecki Leonard, Miodoński Jan, Obolewicz Wiktor, Opałko Stanisław, Ostapczuk Bronisław, Poniedziałek Leon, Rozmiarek Aleksander, Skowroński Kazimierz, Wais Stanisław.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#CzesławWycech">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został Obywatelom Posłom podany do wiadomości.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#CzesławWycech">Czy w sprawie porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia pragnie ktoś z Obywateli Posłów zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#CzesławWycech">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#CzesławWycech">Uważam, że Sejm zatwierdził porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#CzesławWycech">W związku z zapytaniami Obywateli Posłów chcę wyjaśnić, że Prezydium Sejmu postanowiło prowadzić obrady w dniu dzisiejszym do godziny 15. Następne posiedzenie zwołane będzie na wtorek, to jest 14 bieżącego miesiąca.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do dalszego ciągu dyskusji nad projektem uchwały o Pięcioletnim Planie Rozwoju Gospodarki Narodowej na lata 1961–1965.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Emilowi Koziołowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#EmilKozioł">Wysoki Sejmie! Chciałem swoje wystąpienie poświęcić zagadnieniom, co w omawianym Planie 5-letnim nasz przemysł dostarczy wsi i jakie na tym tle rysują się perspektywy rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#EmilKozioł">Miniony okres naszej budowy socjalistycznego przemysłu i gospodarki raz jeszcze wykazał niezbicie, że tylko rozbudowa przemysłu ciężkiego stanowi trwałą podwalinę, na której można budować dobrobyt narodu. Wznoszony wysiłkiem mas pracujących, a nieraz w pierwszym okresie kosztem dużych wyrzeczeń, potencjał przemysłowy stał się obecnie bazą rozwojową przemysłu, służącego już dziś bezpośrednim potrzebom człowieka. Wielkie budowle socjalizmu, jak Huta im. Lenina, Skawina, Dwory, Kędzierzyn czy wiele elektrowni, zaczęły już spłacać dług zaciągnięty wobec narodu nie tylko przyrostem produkcji podstawowych surowców przemysłowych, ale pośrednio przez otwarcie możliwości produkcji artykułów, nigdy przedtem w naszym kraju nie wytwarzanych.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#EmilKozioł">Dzięki nakładom na rozbudowę tego przemysłu już w minionym 5-leciu zobaczyliśmy pierwsze efekty. Wykazuje je choćby wzrost w tym okresie produkcji artykułów spożycia w resorcie przemysłu ciężkiego z 4,5 mld zł w 1955 r. do prawie 11,5 mld zł w I960 r. oraz dalszy wzrost założony na rok 1965 — do prawie 22 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#EmilKozioł">Podobnie obiecujące perspektywy na najbliższe 5-lecie prezentuje druga doganiająca rozwojem gałąź przemysłu ciężkiego, a mianowicie przemysł chemiczny, który z 5,25 mld zł produkcji artykułów spożycia w 1960 r. wytycza sobie na 1965 rok wzrost produkcji tych artykułów do 9,5 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#EmilKozioł">Za tymi suchymi liczbami kryją się przecież takie artykuły, jak: maszyny do szycia, pralki, lodówki, motocykle, motorowery, radioodbiorniki, telewizory, włókna syntetyczne, wyroby z tworzyw sztucznych i wiele, wiele innych, których produkcja jeszcze niedawno uchodziła u nas za domenę krajów bogatych, na które z nieukrywaną zazdrością zerkaliśmy na zachód. Dziś robimy je sami, są coraz lepsze, a niekiedy już i coraz tańsze. Po latach nakładów na wzniesienie tej bazy, po latach wyrzeczeń — dziś i na naszej ulicy zaczyna się święto.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#EmilKozioł">W ogólnym wkładzie przemysłu w podniesienie poziomu życia ludności również i wieś polska ma swój niemały udział. Czuje go zarówno w zwiększeniu dostaw artykułów przemysłowych związanych z działalnością produkcyjno-rolniczą, jak nawozy sztuczne, maszyny rolnicze czy elektryfikacja, których realizację zapewniła właśnie rozbudowa przemysłu ciężkiego, ale także i w artykułach trwałego użytku, produkowanych właśnie przez ten przemysł.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#EmilKozioł">Coraz więcej widzi się na wiejskich drogach rowerów, bo produkcja ich z 225 tys. sztuk w 1955 r. wzrosła do 631 tys. sztuk w 1960 r., oraz motocykli, gdzie w tych samych okresach liczby te wyniosły: 38 tys. i 114 tys. sztuk. Silników elektrycznych, których wieś w 1955 r. otrzymała zaledwie 4.763 sztuki, w 1960 r. dostało 37 tys. gospodarstw rolnych.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#EmilKozioł">Pod symboliczne dla dawnej wsi polskiej strzechy zbłądziły już nie tylko radioodbiorniki, ale i pralki, a w bieżący rok wieś polska weszła z 57 tys. telewizorów. W 95 tys. zagród wiejskich zaświeciły w 1960 r. żarówki elektryczne, a elektryfikacja to przecież także owoc rozwoju hutnictwa czarnego i metali kolorowych oraz przemysłu elektrotechnicznego, a więc tej rzekomo nie dla człowieka pracującej gałęzi przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#EmilKozioł">Ale dość historii, przejdźmy do Planu 5-letniego na lata 1961–1965. Wczytując się w liczby tego planu okiem wyostrzonym na potrzeby wsi, której interesy mam tu w Wysokim Sejmie reprezentować, mogłem znaleźć dużo objawów, które cieszą, które wykazują, że przemysł budowany rękami naszych braci, jacy ze wsi przeszli do niego w latach jego burzliwego rozwoju, w okresie „Poematu dla dorosłych” — godnie i z nawiązką odpłaca się wsi w wielu dziedzinach.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#EmilKozioł">I tak obiecująco przedstawia się wzrost produkcji nawozów sztucznych, założony w 5-leciu:</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#EmilKozioł">[tabela]</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#EmilKozioł">Szybciej jeszcze niż ten tradycyjny dla rolnictwa produkt przemysłu chemicznego wzrasta nowa gałąź tego przemysłu, jaką są środki ochrony roślin. Tu wskaźnik wzrostu w pięciolatce wynosi 314, a wartość produkcji tych środków osiągnie w 1965 r. kwotę 1.210 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#EmilKozioł">Opon do trakcji konnej, których produkcja w minionej pięciolatce poważnie wzrosła, otrzymamy w 1965 r. 350 tys. sztuk. Stanowi to wskaźnik wzrostu 148 w stosunku do 1960 r. A rynek wiejski jest na ten artykuł bardzo chłonny, czego smutnym dowodem były niejednokrotnie notowane w latach ubiegłych napady rabunkowe na samochody w celu zdobycia opon, sprzedawanych potem rolnikom do wozów.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#EmilKozioł">Zaopatrzenie w maszyny rolnicze i narzędzia — to osobny rozdział planu. Duży skok naprzód w tej dziedzinie dokonał się w ostatnich latach minionej pięciolatki. W efekcie 1960 r. zamknął się wzrostem 197% w stosunku do 1955 r. Dalszy niezwykle wysoki wzrost, mimo wydatnego podwyższenia się bazy wyjściowej 1960 r. na 3.560 mln zł, zakłada omawiany Plan 5-letni. Wzrost produkcji narzędzi rolniczych na przestrzeni najbliższego 5-lecia ma bowiem wynieść 217%, a wartość zaopatrzenia rolnictwa w narzędzia rolnicze i traktory w 1965 r. zakłada się na 7.750 mln zł. Jest to liczba imponująca, w której poważny udział stanowią traktory. Rolnictwo ma otrzymać w okresie najbliższych pięciu lat samych tylko 4-kołowych traktorów 97.480 sztuk. Poza tym wieś otrzymuje wiele nowych zupełnie typów maszyn i narzędzi rolniczych umożliwiających wydatną i kompleksową mechanizację procesu uprawy i hodowli.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#EmilKozioł">Poważnie wzrosną dostawy dla wsi silników elektrycznych, bo z 37 tys. szt. w 1960 r. — do 60 tys. już w 1964 r., by wynieść ogółem w okresie Planu 5-letniego 272 tys. szt., z czego przeszło 80% przypada na indywidualne gospodarstwa chłopskie. Tak wydatną mechanizację robót gospodarczych w rolnictwie umożliwia duży skok, jaki się dokonał w poprzednim 5-leciu i jaki jest założony w omawianym planie w dziedzinie elektryfikacji wsi. Przyszły bowiem 5-letni plan elektryfikacji obejmie 574 tys. zagród wiejskich. Poprawi to w sposób bardzo wyraźny stan elektryfikacji wsi. O ile bowiem w 1955 r. tylko 28,1% zagród wiejskich było zelektryfikowanych, to już w 1960 r. osiągnęliśmy poziom 55,7%, aby w 1965 r. dojść do zelektryfikowania 71% zagród wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#EmilKozioł">Uzyskanie tych wskaźników ogólnych poprawi w sposób wydatny poziom cywilizacyjny polskiej wsi, likwidując zacofanie oraz dysproporcje, jakie pomiędzy poszczególnymi regionami kraju występowały jeszcze w 1955 r. O ile bowiem w 1955 r. najniżej stojące pod tym względem województwo białostockie miało 12% zagród zelektryfikowanych, a równocześnie województwa wrocławskie czy zielonogórskie dochodziły do 66% — to już w 1960 r. najniżej stojące pod względem elektryfikacji województwa: warszawskie, lubelskie czy bydgoskie oscylowały w granicach 38–40% przy równoczesnym osiągnięciu przez cztery województwa zachodnie 98% elektryfikacji. A na 1965 r. nożyce te przymkną się do rozpiętości od 60% w województwach: białostockim, kieleckim, warszawskim i lubelskim — do ponad 90% w sześciu innych województwach, z których cztery utrzyma osiągnięte już obecnie 98%.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#EmilKozioł">Toteż jeden z bardzo nielicznych wypadków, w którym Plan 5-letni zakłada spadek produkcji i spożycia, dotyczy nafty. Jej to właśnie spożycie spada z 40 tys. ton w 1960 r. do 30 tys. ton w 1965 r. Ale jest to spadek, który cieszy. Ojcowie nasi likwidowali łuczywo, a nam już po 50 latach przypada w udziale możliwość likwidacji szacownego wynalazku naszego rodaka Łukasiewicza — lampy naftowej.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#EmilKozioł">Również i przemysł materiałów budowlanych nie pozostał w tyle za innymi w dziedzinie zaopatrzenia wsi. Znamienny jest przy tym przykład cementu, którego dostawy dla wsi już w 1960 r. wyniosły więcej niż cała produkcja cementu Polski przedwrześniowej, bo 1.480 tys. ton, a w 1965 r. mają one wzrosnąć do 2.560 tys. ton. Nie wiem tylko, czy zmniejszenie przez kolegę klubowego Ministra Dąb-Kocioła dostaw tradycyjnego budulca wiejskiego, jakim jest drzewo, zostanie w dostateczny sposób zrekompensowane przez zwiększenie dostaw materiałów ściennych.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#EmilKozioł">Założony wzrost dostaw według wskaźnika 225 zdaje się jednak gwarantować w dostatecznej mierze nadejście nowej ery w budownictwie wiejskim. I jak Kazimierz Wielki uczynił miasta murowane, tak chyba i nasz obecny ustrój ludowy doprowadzi do wsi murowanej. Ten sam przemysł materiałów budowlanych zapewnia nam bardzo wydatny wzrost produkcji sączków melioracyjnych według wskaźnika 354, co również nie jest bez znaczenia dla melioracji rolnych.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#EmilKozioł">Na podstawie wspomnianej poprzednio bazy materiałów budowlanych Plan 5-letni zakłada przyrost izb wiejskich w latach 1961–1965 o 892 tys., co również jest godne uwagi. Pozwolę sobie w tym miejscu przypomnieć alarmujące wystąpienie klubowego kolegi posła Podedwornego, który w 1956 r. wołał na alarm, mówiąc o dekapitalizacji wsi oraz małych miasteczek. Wspomniane wyżej liczby przyrostu izb wiejskich wskazują, że rząd poważnie przyjął i potraktował te i inne uwagi nasze w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#EmilKozioł">Jeśli z pobieżnego przerzucenia tablic obrazujących Plan 5-letni wyłowimy taką jeszcze wielkość, jak wzrost uboju w zakładach pionu CRS „Samopomoc Chłopska”, pracujących przecież głównie na potrzeby wsi, z 93 tys. ton w 1960 r. do 200 tys. ton w 1965 r. przy jednoczesnym spadku procentowej proporcji zaludnienia wsi na rzecz miast — to można by to potraktować jako optymistyczny i krzepiący akcent naszej przyszłości, zarysowanej w omawianym planie. Wykazuje on bowiem fragment po fragmencie, że celem planu jest lepsze i dostatniejsze życie. Jednak obok tych niewątpliwych blasków w planie tym dostrzegam i zaakcentować muszę pewne cienie.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#EmilKozioł">Bliższa analiza asortymentowego planu produkcji narzędzi rolniczych wykazuje nieproporcjonalny wzrost produkcji dużych i ciężkich maszyn przy słabym stosunkowo rozwoju wytwarzania narzędzi rolniczych dla małych indywidualnych gospodarstw wiejskich oraz maszyn i narzędzi dla rolnictwa na terenach górskich, trudnych do uprawy. My, posłowie, wielokrotnie zwracaliśmy uwagę na ten stan przemysłowi maszyn rolniczych, jak dotąd jednak bez dostatecznie widocznych rezultatów. Toteż czas najwyższy, aby przemysł maszyn rolniczych w większym niż dotąd stopniu uwzględniał postulaty mniejszych gospodarstw rolnych, postulaty różnych regionów, których warunki produkcji rolnej są różne.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#EmilKozioł">Druga sprawa — to dostawy wyrobów hutniczych na potrzeby wsi. Jest rzeczą powszechnie wiadomą, że dostawy te od lat kuleją. Stanowią one przecież nikły ułamek potrzeb kraju. W 1960 r. wyniosły one 88 tys. ton na 4,426 tys. ton produkcji, czyli akurat 2%.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#EmilKozioł">Otóż po pierwsze — w założonym Planie 5-letnim, ta właśnie pozycja dostaw hutniczych dla wsi przewidziana jest w 1960 r. jako nie wykonana o prawie 5%. Nie wróży to dobrych perspektyw w starcie do pięciolatki.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#EmilKozioł">Po drugie — ta drobna pozycja potrzeb wiejskich rośnie w planie tylko do 147 tys. ton produkcji w 1965 r. Tymczasem potrzeby wsi w tym zakresie nie są od lat systematycznie zaspokajane. Głód żelaza rośnie i niejednokrotnie kieruje chłopa do nielegalnych źródeł zakupu, nieledwie do paserstwa. Toteż sądzę, że skoro wybudowaliśmy Hutę Lenina rękami naszych synów, to warto by naprawdę było dorzucić ich braciom i ojcom na wsi nieco więcej żelaza. Potrzebować go wieś będzie na remont narzędzi rolniczych, a ponadto w coraz większym stopniu na budownictwo i remonty budowlane — skoro ma się przejść na budownictwo murowane. Sądzę, że z 6.350 tys. ton produkcji w 1965 r. ilość 200 tys. ton dla potrzeb wisi nie byłaby przesadzonym żądaniem.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#EmilKozioł">Podobna sytuacja jest z węglem. I tu podstawowe wskaźniki Planu 5-letniego przewidują w 1960 r. niewykonanie planowych dostaw węgla dla wsi w wysokości 100 tys. ton. Wiadomo, że wieś nie ma czym palić. Brak opału odczuwa się nie tylko na potrzeby ogrzewcze, ale i dla celów hodowlanych — do gotowania paszy. Drzewostan na wsi, niewielki już po latach okupacji, zastraszająco maleje. Dopływ opału z lasu — jako źródła zaopatrzenia — w wielu okolicach nie odgrywa żadnej poważniejszej roli. Nie można dopuszczać do dewastacji resztek zagajników przyzagrodowych, bo to i sprawa mikroklimatu, i sprawa zdrowia, i estetyki krajobrazu. Dlatego znikomy przyrost dostaw węgla dla wsi w okresie Planu 5-letniego, bo zaledwie o 16,5% nie zaspokaja minimalnych potrzeb w tym względzie i wymaga wydatnej rewizji.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#EmilKozioł">I wreszcie ostatnia już sprawa, dotycząca palącego problemu w moim terenie. Reprezentuję tu okręg wyborczy, w skład którego wchodzi nadwiślański kąt wschodniej części województwa krakowskiego — powiaty Brzesko i Dąbrowa Tarnowska, o dużym przyroście ludności, lecz żadnych możliwościach zatrudnienia poza rolnictwem.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#EmilKozioł">Są to powiaty o najwyższym w kraju nasileniu emigracji w wieku ubiegłym do Stanów Zjednoczonych czy Francji. Dziś zastępujemy tę emigrację rozbudową miejsc pracy w kraju. Wyż demograficzny, którym nas słusznie straszą nasi ekonomiści, wystąpił i to w szczególnym nasileniu na naszej rozdrobnionej wsi.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#EmilKozioł">W swoim czasie rozważano budowę filii zakładów im. Szatkowskiego z Krakowa — w Dąbrowie Tarnowskiej. Projekt ten upadł w toku rewizji planu inwestycyjnego.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#EmilKozioł">Z tym większą więc nadzieją i zainteresowaniem wyczytałem w załącznikach uzasadniających Plan 5-letni, o projekcie budowy przez Ministerstwo Przemysłu Ciężkiego fabryki opakowań blaszanych w Brzesku, z zatrudnieniem docelowym 600 pracowników. Miał to być zakład kooperujący z wytwórniami gotowych opakowań. Okazuje się jednak, że niezbyt przekonujące względy poszukiwania dogodnego położenia w pobliżu zakładów produkujących gotowe opakowania blaszane, aby w ten sposób skrócić przewozy — podważają tę lokalizację. Z tych właśnie względów Komisja Planowania proponuje przenieść lokalizację tego zakładu na linię Śląsk — Warszawa, a więc znowu na teren o największym zagęszczeniu przemysłu, o braku ludzi i surowców.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#EmilKozioł">Wydaje się, że przy produktach stosunkowo cennych, jak półfabrykaty z blachy białej, zagadnienie przewozu nie powinno odgrywać decydującej roli w lokalizacji zakładu. Toteż apeluję do Komisji Planowania i Ministerstwa Przemysłu Ciężkiego o utrzymanie pierwotnej lokalizacji i wzniesienie w najbliższym 5-leciu pierwszego zakładu przemysłu metalowego w tym zapomnianym dotąd zakątku Polski. Czyż nie taniej w ostatecznym rachunku wozić nawet o 100 km dalej półfabrykaty opakowań, niż budować całe nowe osiedla mieszkaniowe na terenach już uprzemysłowionych? Zresztą nie wiem, z kim ten nowy zakład ma kooperować. Wiadomo przecież, że fabryki opakowań blaszanych istnieją już w Krakowie, Bielsku i Rybniku, a do tych miejscowości jest nie dalej, ale właśnie bliżej, i to znacznie, z Brzeska niż spod Radomska czy nawet spod Częstochowy.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#EmilKozioł">Wysunięte uwagi i postulaty nie mogą nam oczywiście przesłonić jasnych perspektyw, jakie nam stwarza omawiany dziś Plan 5-letni. Jest to bowiem naprawdę plan nasz, plan ludzi pracy miast i wsi, plan wzrostu nie tylko potencjału gospodarczego kraju, ale i wzrostu dobrobytu ludności.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#EmilKozioł">Dlatego z pełnym wewnętrznym przekonaniem ja i nasz Klub będziemy głosowali za przyjęciem tego planu.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Józefowi Kieszczyńskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JózefKieszczyński">Wysoka Izbo! W twórczym wysiłku całego naszego społeczeństwa, który ma na celu maksymalne i jak najlepsze wykorzystanie zadań Planu 5-letniego, istotną rolę odgrywa hutnictwo i ofiarna praca wielotysięcznej rzeszy jego pracowników. Jest to bowiem ta dziedzina naszej gospodarki, która decyduje o sprawnej pracy i dobrym zaopatrzeniu całego naszego przemysłu, budownictwa i rolnictwa w wyroby odgrywające pierwszorzędną rolę przy produkcji maszyn, urządzeń, pojazdów, a także wielu artykułów codziennego użytku.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JózefKieszczyński">Hutnicy wkraczają w nowy Plan 5-letni z wielkim dorobkiem. Na przestrzeni lat 1955–1960 stworzyliśmy nowe moce, które zapewniają wykonanie nadchodzących 5-letnich zadań.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JózefKieszczyński">Minioną pięciolatkę hutnicy realizowali pomyślnie, osiągając szczególnie dobre wyniki w ubiegłym roku, kiedy to postawiono przed nimi dodatkowe zadania, od których realizacji zależała szczególnie dobra praca przemysłu maszynowego. Przyjęte zobowiązanie wykonania 100 tys. wyrobów hutniczych ponad plan wykonano z poważnymi nadwyżkami.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JózefKieszczyński">Przemysł hutniczy z roku na rok przeobrażał się technicznie, dokonuje się tam stały postęp na polu unowocześnienia produkcji. Oczywiście, ma to olbrzymi wpływ na efekty ekonomiczne pracy naszego hutnictwa. Zrealizowanie zamierzeń postępu technicznego w jednym tylko 1960 r. przyniosło oszczędność około 150 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JózefKieszczyński">Długa jest lista tych technicznych usprawnień. Do najważniejszych i najbardziej efektywnych przedsięwzięć w tej dziedzinie należy zaliczyć opanowanie tak zwanego odlewania stali z góry w hutach Kościuszko, Pokój i w Hucie im. Lenina, uruchomienie pierwszego w naszym hutnictwie urządzenia do próżniowego odlewania stali w Hucie Batory, wprowadzenie nowych konstrukcji pieców martenowskich, zastosowanie płynnego paliwa do ich opalania, a także opanowanie produkcji wielu oszczędnościowych profili wyrobów walcowanych.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JózefKieszczyński">Te pociągnięcia wpłynęły także na jakość wytwarzanych produktów. Mają one również podstawowe znaczenie w realizacji hutniczych zamierzeń na odcinku oszczędności stali i wyrobów walcowanych. Nowa technika to jeden z podstawowych elementów, które złożyły się na dobrą realizację zadań produkcyjnych w ubiegłych latach w polskim przemyśle hutniczym. Jednakże dominujące znaczenie miała prowadzona systematycznie rozbudowa naszego hutnictwa.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JózefKieszczyński">Oczywiście, na czoło wybijają się tu prace inwestycyjne związane z budową Huty im. Lenina. Dziś ten 10 lat liczący kombinat jest już sławny na cały świat, a jego nowoczesne rozwiązania technicznie należą do przodujących.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JózefKieszczyński">W parze z inwestycjami produkcyjnymi szła rozbudowa placówek socjalnych i przekazywanie pracownikom hutnictwa nowych izb mieszkalnych. Trzeba jednak podkreślić, że przemysł hutniczy jak dotychczas ciągle boryka się z bardzo poważnymi jeszcze trudnościami mieszkaniowymi, szczególnie na Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JózefKieszczyński">Przytoczę kilka liczb, dotyczących zagadnień socjalno-bytowych. Po wojnie do 1960 r. przekazano dla hutników tylko w jednym Zjednoczeniu (Zjednoczeniu Hutnictwa Żelaza i Stali) około 60 tys. izb mieszkalnych, uruchomiono 15 żłobków, 36 przedszkoli, 7 własnych domów wczasowych, 7 ośrodków kempingowych.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#JózefKieszczyński">2 stycznia br. oddano do użytku hutników najbardziej nowocześnie urządzone sanatorium na 200 miejsc w Szczawnicy. W sumie wysyłać będziemy co roku 6.500 hutników do miejsc sanatoryjnych. Nad hutnikami sprawuje w ambulatoriach przyzakładowych opiekę lekarską 360 lekarzy różnych specjalności, 129 felczerów i 857 osób pomocniczego personelu lekarskiego. Trzeba podkreślić, że w hutnictwie ostatnio położono duży nacisk na rozbudowę ośrodków lecznictwa przyzakładowego. Kilkanaście nowych domów kultury, klubów fabrycznych i świetlic zakładowych — to dalsze osiągnięcia w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#JózefKieszczyński">Realizacja planów gospodarczych wymaga pełnego włączenia się i wiele inicjatywy robotników, dozoru technicznego i administracji zakładów. Istotną rolę spełnia i będzie tu spełniało współzawodnictwo pracy, które od zarania naszej ludowej państwowości nieustannie towarzyszy walce naszych załóg o wcielanie w życie programu gospodarczego naszej partii i rządu.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#JózefKieszczyński">W zakładach pracy objętych naszą działalnością stosuje się różne formy współzawodnictwa, jak wewnątrzzakładowe, międzyzespołowe, międzywydziałowe, międzyzakładowe, o sztandar Rady Ministrów i Centralnej Rady Związków Zawodowych oraz o sztandar Ministerstwa Przemysłu Ciężkiego i Zarządu Głównego Związku Zawodowego Hutników. Najlepszym odbiciem zmian zachodzących w świadomości klasy robotniczej jest nowa forma współzawodnictwa o tytuł brygady pracy socjalistycznej. Na czoło wysuwa się tu nasza młodzież.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#JózefKieszczyński">Doświadczenia zdobyte w dziedzinie rozwoju ruchu socjalistycznego współzawodnictwa pracy w zakładach przemysłu hutniczego wykazały, że przyczynia się ono w istotny sposób do polepszenia wskaźników techniczno- -ekonomicznych. Dobra realizacja zadań państwowych nie byłaby możliwa, gdyby nie ofiarna praca naszych załóg, stałe podnoszenie fachowego poziomu dozoru technicznego i robotników, wielki wkład organizacji partyjnych, związkowych i samorządu robotniczego.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#JózefKieszczyński">Obecnie hutnictwo wystartowało do realizacji nowych, o wiele trudniejszych zadań produkcyjnych. W produkcji wszystkich asortymentów przemysłu hutniczego nastąpi bardzo poważny wzrost w latach 1961–1965. W tym okresie produkcja zwiększy się ogółem o 50,3%, w tym w hutnictwie metali nieżelaznych — o 43%.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#JózefKieszczyński">Tak poważny wzrost produkcji opierać się będzie na dalszej rozbudowie przemysłu hutniczego, na opanowaniu nowych rozwiązań technicznych, na wzroście wydajności pracy. Wreszcie decydującym czynnikiem będzie także lepsza, efektywniejsza organizacja produkcji w tej gałęzi gospodarki. Na rozbudowę całej bazy surowcowej w resorcie przemysłu ciężkiego hutnictwu przeznaczamy w 5-leciu prawie 43 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#JózefKieszczyński">Będzie to przede wszystkim kontynuacja budowy Huty im. Lenina, o której wczoraj szeroko mówił tutaj poseł Jakus, dalsza rozbudowa Huty Warszawa, nowe potężne inwestycje w hucie w Ostrowcu oraz budowa nowych obiektów w Hucie im. Bieruta. Ta ostatnia huta w przyszłości dzięki kontynuowanym w tej pięciolatce inwestycjom będzie produkowała ponad 3,5 mln ton stali.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#JózefKieszczyński">Wielu poważnych inwestycji dokona się także w hutnictwie metali nieżelaznych. Tu na czoło wybija się wielki program budowlany, związany ze wzniesieniem potężnego kombinatu produkcji i przetwórstwa miedzi w Koninie.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#JózefKieszczyński">Jednakże charakter tych inwestycji zamierzamy generalnie zmienić w tym 5-leciu. Dotychczas bowiem — co wyraźnie uwidaczniało się w programach inwestycyjnych — główny ciężar spoczywał na rozbudowie wydziałów decydujących o ilości produkowanej stali i wyrobów walcowanych. W tej dziedzinie stworzyliśmy już wielką bazę produkcyjną, która pozwala nam na dobry start do zadań 5-letnich. Ale w dysproporcji z tym programem pozostawały sprawy przetwórstwa hutniczego. W konsekwencji spowodowało to znane powszechnie dziś trudności zaopatrzeniowe na odcinku bardziej uszlachetnionych wyrobów hutniczych.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#JózefKieszczyński">W latach 1961–1965 wyraźnie uwidacznia się nowa polityka inwestycyjna, oznaczająca kierunek przetwórczy i zwiększenie produkcji wszelkiego rodzaju wyrobów uszlachetnionych, które są dziś w znacznej mierze pozycją importową. Podam, że ponad trzydzieści kilka procent nakładów na rozbudowę hutnictwa żelaza i stali przeznaczamy właśnie na uruchomienie obiektów, w których odbywać się będzie produkcja różnego rodzaju rur, profili dla budownictwa, taśm wysokiej jakości, różnego rodzaju blach itp.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#JózefKieszczyński">W efekcie tych inwestycji nasze hutnictwo powinno w obecnym 5-leciu poprawić bilans importowo-eksportowy, a co najważniejsze — dać gospodarce wyroby, które będą mogły w poważnym stopniu zlikwidować dzisiejsze trudności zaopatrzeniowe. Jednym słowem, idziemy w kierunku likwidowania pewnych dysproporcji w ogólnym programie produkcyjnym hutnictwa.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#JózefKieszczyński">W programie inwestycyjnym 5-lecia będziemy mogli w hutnictwie w wyniku akcji rewizji uzyskać pewne oszczędności. Dziś jeszcze za wcześnie mówić o ostatecznej kwocie tych oszczędności, trzeba jednak podkreślić, że źródłem ich w dużej mierze są nowe, tańsze rozwiązania techniczne. Postęp techniczny jest tu decydującym czynnikiem.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#JózefKieszczyński">Postęp techniczny w stalowniach oznacza przekazanie gospodarce w przyszłości coraz lepszych, bardziej wytrzymałych i wyższej jakości gatunków stali. Od nowej techniki w stalowniach zależy powodzenie wielkiej akcji oszczędności stali. W wypowiedziach fachowców — szczególnie przemysłu maszynowego — uzależniano wiele posunięć zmierzających do oszczędności stali i wyrobów walcowanych właśnie od jakości i rodzaju gatunków stali otrzymywanych z hutnictwa. Są to zagadnienia dominujące w nadchodzącym Planie 5-letnim.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#JózefKieszczyński">Nowa technika musi, oczywiście, również wkroczyć szerokim frontem do wszystkich innych działów naszego przemysłu hutniczego. Przed walcownikami stoi na przykład zadanie generalnej modernizacji starych walcowni. Mam na myśli przede wszystkim huty Kościuszko, Florian, Zawiercie, Nowotko, Dzierżyński i Batory. Oblicza się, że zmodernizowanie tych obiektów powinno pozwolić w 1965 r. na zwiększenie produkcji w tych hutach o ponad 400 tys. ton. Walcownicy muszą także sięgnąć po nową technologię, a szczególnie zaostrzyć reżym produkcji blach. Znane wszystkim tolerancje plusowe muszą być zlikwidowane, co da kolosalne oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#JózefKieszczyński">Zatrzymałem się tylko na niektórych problemach, ale już na ich przykładzie widać, że postęp techniczny w hutnictwie to postęp w całej gospodarce.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#JózefKieszczyński">Zrealizowanie programu unowocześnienia techniki hutniczej w pięcioleciu wymaga dużej mobilizacji całej kadry tego przemysłu, a szczególnie inżynierów i techników. Na ten odcinek muszą zwrócić uwagę organizacje partyjne, związkowe i samorządy robotnicze. W hutach, gdzie aktywna współpraca wszystkich organizacji partyjno-społecznych i administracji oraz pionu technicznego i robotników układa się pomyślnie, tam już dziś efekty techniczne są niewspółmiernie wyższe.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#JózefKieszczyński">Wspomniane wyżej poważne zadania, wynikające z założonego wzrostu produkcji, które chcemy realizować za pomocą nowej techniki i nowych inwestycji, wymagają również przedsięwzięcia wielu posunięć organizacyjnych, aby pełniej wykorzystać istniejące zdolności produkcyjne agregatów hutniczych, ale równocześnie zapewnić załogom odpoczynek przewidziany w ustawach o czasie pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#JózefKieszczyński">W hutnictwie żelaza i stali przy obecnej organizacji, nie uwzględniającej podmian i zmienników, załogi zatrudnione w typowo hutniczych wydziałach, pracujące z uwagi na cykl technologiczny w ruchu ciągłym, nie tylko nie otrzymują wolnego dnia w tygodniu, lecz w dodatku zmuszone są pracować przez wszystkie dni w miesiącu łącznie ze świętami i niedzielami. Na jednego robotnika zatrudnionego w ruchu ciągłym dotychczas tygodniowo przypada średnio około 56 przepracowanych godzin, a miesięcznie około 235 godzin, a więc czas pracy znacznie dłuższy od ustawowego.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#JózefKieszczyński">Ten stan rzeczy — wynikający z powodów zarówno kadrowych, jak i finansowych — ma być zmieniony przez wprowadzenie czterobrygadowego systemu pracy, który już został zastosowany w Związku Radzieckim i w Czechosłowacji.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#JózefKieszczyński">Rozumiemy, że jest to sprawa bardzo trudna do zrealizowania w krótkim czasie, sprawa bardzo złożona, pragnę jednak podkreślić, że nasze najwyższe czynniki odniosły się do niej przychylnie i z całkowitym zrozumieniem.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#JózefKieszczyński">Czterobrygadowy system pracy na pewno spowoduje wzrost wydajności pracy i spotka się z uznaniem hutników. Skutki tego pociągnięcia będą olbrzymie. Przyniosą one bardzo poważne efekty ekonomiczne i polityczne; załogom hutniczym zagwarantujemy w ten sposób 8-godzinny dzień roboczy i należny im wypoczynek w tygodniu. Poprawi się niewątpliwie klimat pracy w zakładach hutniczych i utworzą się warunki do szkolenia i podnoszenia kwalifikacji zawodowych pracowników. Wpłynie to również na poprawę bezpieczeństwa i higieny pracy, na ogólny poziom jej dyscypliny. Te wszystkie elementy pozwolą także na zwiększenie tempa wzrostu wydajności pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#JózefKieszczyński">W tej sytuacji przed wszystkimi hutami staje obecnie bardzo poważny problem kształcenia kadr. To zawsze aktualne zagadnienie nabiera w najbliższych latach specyficznego charakteru. Kierownictwa hut, organizacje partyjno-społeczne i samorządy robotnicze muszą ten problem rozważyć.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#JózefKieszczyński">Wysoki Sejmie! Opisane przeze mnie w wielkim skrócie najważniejsze zadania stojące przed hutnictwem w Planie 5-letnim mają wielkie znaczenie dla naszej gospodarki. Ich dobra realizacja oznaczać będzie postęp we wszystkich gałęziach naszego przemysłu. Dlatego też hutnictwo musi ze zdwojoną energią przystąpić do wykonania 5-letniego programu.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#JózefKieszczyński">Najlepsze jednak założenia organizacyjne, techniczne i produkcyjne nie rozwiążą tych problemów, jeśli w parze z nimi nie pójdzie aktywna mobilizacja całych załóg hutniczych. Odpowiedzialne zadania stoją szczególnie przed pionem technicznym naszego przemysłu hutniczego. Wykazanie inicjatywy, walka o postęp techniczny na co dzień, analiza dotychczasowych osiągnięć i chęć stałej poprawy — oto elementy, które muszą towarzyszyć ich pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#JózefKieszczyński">W tym świetle oczywista staje się rola zakładowych organizacji partyjno-społecznych, rola samorządów robotniczych, rola organizacji związkowych. Musimy wpływać na rozwój współzawodnictwa pracy, a szczególnie na rozwój brygad pracy socjalistycznej w przemyśle hutniczym. Dotychczasowe osiągnięcia w dziedzinie współzawodnictwa dowodzą, że jest to twórcza i dobra droga postępowania.</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#JózefKieszczyński">Jak wykazała dyskusja, w wielu hutach zadania, które stoją przed przemysłem hutniczym, są bardzo poważne, ale w pełni realne. Hutnictwo otrzymało odpowiednie środki na ich realizację. Powodzenie zależy też od samych hutników, a hutnicy swego ludowego państwa nie zawiodą.</u>
          <u xml:id="u-5.35" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Wincentemu Karudze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WincentyKaruga">Panie Marszałku, Wysoka Izbo! Zabierając głos w dyskusji nad projektem uchwały Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej o Pięcioletnim Planie Rozwoju Gospodarki Narodowej na lata 1961–1965, chciałbym omówić niektóre zagadnienia gospodarki narodowej na Ziemiach Zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#WincentyKaruga">Wyniki 16 lat walki i pracy narodu polskiego nad odbudową, zagospodarowaniem i wszechstronnym rozwojem tych Ziem znajdują najbardziej pełny wyraz w fakcie zespolenia tych Ziem z pozostałymi ziemiami naszego kraju w jeden zwarty organizm państwowo-narodowy i gospodarczy. Podkreślając ten fakt, nie zamykajmy oczu na istnienie niektórych specyficznych dla tych Ziem zagadnień, których pełne rozwiązanie będzie jeszcze wymagało czasu.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#WincentyKaruga">W sferze stosunków gospodarczych są to pewne zagadnienia, wynikające z wysoce nierównomiernego rozwoju Ziem Zachodnich w ramach gospodarki niemieckiej, które to dysproporcje zostały jeszcze pogłębione przez nierównomierne rozłożenie zniszczeń wojennych. Są to dalej zagadnienia wynikające z konieczności przebudowy i dostosowania przejętego po Niemcach kapitalistycznego układu gospodarczego tych Ziem do warunków socjalistycznej gospodarki planowej w Polsce Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#WincentyKaruga">Wreszcie są to skomplikowane zagadnienia z zakresu tego, co nazywamy tworzeniem się nowego społeczeństwa na Ziemiach Zachodnich, społeczeństwa złożonego z bardzo różnorodnych elementów, jeśli chodzi o pochodzenie, tradycje historyczne, poziom kultury, doświadczenie produkcyjne itd.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#WincentyKaruga">Wszystkie te zagadnienia składają się na specyficzną problematykę tych Ziem i to nie tyle tych Ziem jako całości, ile ich poszczególnych regionów, zazębiających się z ziemiami dawniejszymi, nie tworzą one już natomiast jakiegoś odrębnego problemu Ziem Zachodnich. W szczególności jeśli chodzi o zagadnienia gospodarcze, to gospodarkę Ziem Zachodnich jest już dziś niezwykle trudno wyodrębnić z gospodarki całego kraju. Takie wyodrębnienie jest dziś zajęciem czysto statystycznym i spekulatywnym. Istnieje natomiast jednolita gospodarka, w ramach której poszczególne regiony są powiązane tysiącem więzów różnego rodzaju współzależności.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#WincentyKaruga">Dlatego jedynie uzasadnione jest dziś rozpatrywanie gospodarki Ziem Zachodnich na tle i w ścisłym powiązaniu z gospodarką ogólnonarodową.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#WincentyKaruga">Ziemie Zachodnie w Polsce nie są jako organizm identyczne z organizmem, który tkwił do 1945 r. w Niemczech. Przedstawiają one dziś coś zupełnie odmiennego.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#WincentyKaruga">W 1945 r. wyłonił się problem, czy na Ziemiach Zachodnich należy przeprowadzić rekonstrukcję stanu poprzedniego przez odbudowanie zniszczeń wojennych w jakiejś określonej kolejności, czy opracować i realizować nowy plan zagospodarowania, biorąc pod uwagę, że Ziemie te weszły w skład nowego organizmu państwowego o zasadniczym innym ustroju politycznym i społeczno-gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#WincentyKaruga">O ile zmiana ustroju społeczno-gospodarczego, dokonywana przez władzę ludową już od pierwszych dni po odzyskaniu niepodległości, kładła podwaliny pod zasadnicze przeobrażenie kraju z rolniczo-przemysłowego w przemysłowo-rolniczy, z zacofanego w nowoczesny, zmiana ta musiała również zasadniczo wpłynąć na strukturę ekonomiczną Ziem Zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#WincentyKaruga">Przemysł tych Ziem w okresie rządów niemieckich związany był z innym układem gospodarczym, z innymi rynkami zbytu, z inną siecią komunikacyjną i w poważnej części służył potrzebom zbrojeniowym. Do tego był nadmiernie rozdrobniony i nieraz zaopatrzony w stary park maszynowy. Dlatego rekonstrukcja stanu przedwojennego byłaby niesłuszna zarówno z ekonomicznego, jak i politycznego punktu widzenia.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#WincentyKaruga">Wobec tego opracowano nową koncepcję gospodarczego rozwoju tych Ziem, która ujmowała zakłady, które powinny być odbudowane, które powinny być adaptowane, których odbudowa powinna być zaniechana, i plan budowy nowych zakładów przemysłowych. Zasadę tę uwzględniano we wszystkich dotychczasowych planach rozwoju gospodarki narodowej, włącznie z planem na lata 1961–1965.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#WincentyKaruga">W chwili objęcia Ziem Zachodnich przez państwo polskie — ich potencjał produkcyjny zachował się tylko w 40%. W porównaniu ze stanem z 1945 r. zwiększyliśmy 4-krotnie realną zdolność wytwórczą tegoż przemysłu. Jego produkcja globalna przekroczyła już o przeszło 50% produkcję okresu przedwojennego i stanowi około 27–28% ogólnokrajowej produkcji przemysłowej. W wielu dziedzinach wskaźniki te są o wiele wyższe, jak na przykład w produkcji taboru kolejowego, budownictwa okrętowego, turbin, generatorów, przemysłu włókien sztucznych, węgla brunatnego, koksu itd.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#WincentyKaruga">Obecna moc produkcyjna przemysłu hutniczego żelaza i stali wynosi około 20% mocy krajowej, natomiast w zakresie przemysłu koksowniczego udział zdolności produkcyjnej koksowni wynosi około 50% ogólnego potencjału krajowego i uzyskano go w wyniku zainstalowania nowych baterii w koksowniach znajdujących się na Ziemiach Zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#WincentyKaruga">W wyniku ogromnego wysiłku i nakładów inwestycyjnych tworzy się na Dolnym Śląsku nowy ośrodek przemysłowy, to jest przemysł miedziowy. Zaznaczyć należy, że Niemcy w 1925 r. zaniechali eksploatacji miedzi na tych terenach, a wznowili ją dopiero w okresie drugiej wojny światowej, osiągając najwyższy poziom wydobycia w 1943 r. w wysokości 391 tys. ton rudy surowej. Obecnie już kopalnictwo rud miedzi wydobywa łącznie 1.680 tys. ton rudy surowej, to jest 5,8 razy więcej niż w okresie szczytowego wydobycia za czasów niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#WincentyKaruga">Zbudowano od podstaw zakłady flotacyjne przy kopalniach Konrad i Lena, zakład hutniczo-przetwórczy we Wrocławiu oraz nowoczesną hutę miedzi w Legnicy. Dotychczas wydano na przemysł miedziowy ponad 3 mld zł według cen bieżących, a w obecnym Planie 5-letnim wyda się około 4,5 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#WincentyKaruga">Przemysł ciężki przeznacza na inwestycje w Planie 5-letnim na Ziemiach Zachodnich około 13 mld zł, to jest około 2 razy więcej niż w ubiegłej pięciolatce. Wybudowane zostaną kopalnie zespołowe miedzi w Lublinie, fabryka ciężkich obrabiarek w Opolu, zakłady teletechniczne w Koszalinie itd.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#WincentyKaruga">Po drugiej wojnie światowej przemysł chemiczny na Ziemiach Zachodnich właściwie nie istniał i tylko poważnemu wysiłkowi partii i państwa, ofiarności i nakładowi pracy klasy robotniczej zawdzięczamy zbudowanie na tych Ziemiach od podstaw polskiej chemii. O tym, że wzrost ten następował w szybkim tempie, świadczą następujące liczby.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#WincentyKaruga">Jeżeli w 1949 r. udział Ziem Zachodnich w ogólnej produkcji przemysłu chemicznego wynosił tylko 11%, to już w 1960 r. wynosił około 20%, a w 1965 r. będzie wynosił około 22% przy ogromnym wzroście wartości produkcji globalnej, która dla Ziem Zachodnich wzrasta w obecnej pięciolatce w szybkim tempie i już w 1965 r. wzrośnie o 117% w stosunku do 1960 r., gdy krajowa wzrostu będzie 110%.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#WincentyKaruga">Natomiast udział Ziem Zachodnich w inwestycjach chemicznych kraju spada z 24, 6% w przeszłej pięciolatce do 20,8% w obecnym planie gospodarczym — co tłumaczy się wielkimi inwestycjami na terenach centralnych, jak: Kombinat Rafineryjny i Petrochemiczny w Płocku, Fabryka Związków Azotowych w Puławach, IV Fabryka Sody itd.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#WincentyKaruga">Polityka taka jest słuszna ze względu na prawidłową lokalizację nowych zakładów. Zaznaczyć muszę, że w poprzednich planach rozwoju gospodarki narodowej wielkie sumy inwestycyjne przeznaczono na budowę zakładów na Ziemiach Zachodnich. Zbudowano takie obiekty, jak: Nadodrzańskie Zakłady Przemysłu Organicznego „Rokita”, Zakłady Azotowe w Kędzierzynie, w Blachowni, Jeleniogórskie Zakłady Celulozy i Włókien Sztucznych itd.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#WincentyKaruga">W obecnej pięciolatce oprócz wielkiej rozbudowy takich zakładów, jak: Blachownia, Rokita Zakłady w Kędzierzynie i w Gorzowie, wybudowana zostanie fabryka opon w Olsztynie i fabryka farb i lakierów w Ostródzie. Fakt budowy tych dwóch obiektów ma wielkie znaczenie, gdyż chemia po raz pierwszy zainwestuje na ziemi olsztyńskiej 894 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#WincentyKaruga">Ziemia opolska otrzyma na inwestycje przeszło 3 mld zł, a wrocławska — 2 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#WincentyKaruga">Dzięki już dokonanym inwestycjom i planowanym do 1965 r. moc produkcyjna zakładów przemysłu chemicznego wzrośnie w różnych województwach, jak następuje: w zielonogórskim — o 168%, w opolskim — o 142%, w gdańskim — o 118%, we wrocławskim wraz z miastem — o 40%.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#WincentyKaruga">Na Ziemiach Zachodnich mamy 20 kopalni węgla kamiennego, w tym 6 na Dolnym Śląsku o wysokowartościowych gatunkach węgla koksującego. Średnie dzienne wydobycie zrośnie w 1965 r. o 2,5% w stosunku do 1960 r. i wyniesie 87.300 ton dziennego wydobycia, to jest 23,3% ogólnego dziennego wydobycia krajowego.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#WincentyKaruga">Wydobycie węgla brunatnego na Ziemiach Zachodnich osiągnie w 1965 r. wysokość 17.800 tys. ton, co stanowi wzrost o 160% w stosunku do 1960 r. Stanowić ono będzie 66% wydobycia ogólnokrajowego dzięki silnemu rozwojowi wydobycia w Zagłębiu Turoszowskim.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#WincentyKaruga">W latach 1956–1960 nastąpił poważny rozwój energetycznej bazy wytwórczej na Ziemiach Zachodnich. Wybudowano tam kilka elektrowni, jak Blachownia, Pomorzany, Miechowice, Czechowice, Tychów i Gorzów. Rozbudowano istniejące elektrownie w Elblągu, Szombierkach i Zabrzu. W wyniku tego moc zainstalowana elektrowni wzrosła w 1960 r. do 2.050 MGW, to jest o około 32,5% mocy krajowej.</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#WincentyKaruga">W obecnej pięciolatce nastąpi dalsza rozbudowa bazy energetycznej na Ziemiach Zachodnich. Moc zainstalowana wzrośnie w 1965 r. do 3.450 MGW i stanowić będzie 33,4% ogólnej mocy krajowej. Rozbudowa ta będzie zrealizowana przede wszystkim przez budowę kombinatu paliwowo-energetycznego w Turoszowie, który w 1965 r. ma osiągnąć moc 1.400 MGW, to jest 83% ogólnej mocy zainstalowanej w Polsce w 1938 r.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#WincentyKaruga">Dziś same tylko elektrownie Ziem Zachodnich produkują prawie dwukrotnie więcej energii elektrycznej niż cała energetyka przedwojenna Polski. Przed wojną na głowę ludności elektrownie tych ziem produkowały 330 kWh, a obecnie produkują 1.013 kWh. Nakłady inwestycyjne na energetykę na Ziemiach Zachodnich wyniosły w poprzedniej pięciolatce 4.800 mln zł, w obecnej pięciolatce wyniosą 7.700 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#WincentyKaruga">Wartość produkcji globalnej przemysłu lekkiego w kraju wzrośnie w obecnej pięciolatce o 40,5%, a na Ziemiach Zachodnich wzrośnie o 50%. Udział tych Ziem w ogólnej wartości produkcji globalnej w 1960 r. wynosił 24%, a w 1965 r. będzie wynosił 27% przy minimalnym wzroście nakładów inwestycyjnych w stosunku do krajowych nakładów w tym przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#WincentyKaruga">Omawiany plan gospodarczy tego przemysłu przewiduje rozbudowę na Ziemiach Zachodnich wielu zakładów, jak: Zakłady Przemysłu Włókienniczego w Złocińcu, Zakłady Przemysłu Jedwabniczego w Kamiennej Górze, w Gorzowie, jak adaptacje pewnych obiektów, na przykład Słubickie Zakłady Przemysłu Odzieżowego, Lubuskie Zakłady Garbarskie w Lesznie Górnym i tak dalej. Wspomnieć należy jeszcze, że w państwowym przemyśle terenowym Ziemie Zachodnie otrzymują około 33% planowanych w tej pięciolatce ogólnych nakładów inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#WincentyKaruga">Z przytoczonych liczb można wysnuć tylko jeden prawidłowy wniosek, że Polska Ludowa zdołała nie tylko odbudować przemysł na Ziemiach Zachodnich, ale go zreorganizować i dostosować do socjalistycznych wymagań gospodarczych kraju. Potencjał gospodarczy tych Ziem dopomógł w rozwoju gospodarczym całego kraju. Rozwój gospodarczy całego kraju stworzył warunki do szybkiego rozwoju Ziem Zachodnich, które z półkolonialnego „Nebenlandu” w ramach gospodarki niemieckiej przekształciły się w najbardziej gospodarczo aktywny obszar kraju. Taka jest istota tej współzależności.</u>
          <u xml:id="u-7.31" who="#WincentyKaruga">Przed wojną wybitny uczony niemiecki Heese tak pisał o dawnych wschodnich prowincjach niemieckich, a naszych dzisiejszych Ziemiach Zachodnich:</u>
          <u xml:id="u-7.32" who="#WincentyKaruga">„Obraz, jaki ziemie wschodnie przedstawiają, wykazuje rozkład, upadek i zastój prawie we wszystkich dziedzinach. Polityka gospodarcza nie jest w stanie w sposób istotny wpłynąć na peryferyczne położenie i naturalne warunki niemieckich obszarów wschodnich”. Jakże inny jest obraz tych Ziem w ramach gospodarki polskiej, która zainwestowała w te Ziemie około 200 mld zł. Ogromna część majątku tych Ziem to jest nasz polski dorobek. Nowe zakłady przemysłowe, nowe maszyny, nowe domy świadczą o gospodarności narodu polskiego. Wyniki naszej 16-letniej pracy, nasze osiągnięcia na tych Ziemiach i wysiłek ludności tam zamieszkałej stanowią najlepszą odpowiedź na ataki zachodnio-niemieckich rewizjonistów i są najlepszą gwarancją naszej granicy zachodniej.</u>
          <u xml:id="u-7.33" who="#WincentyKaruga">Żadne zapędy rewizjonistyczne nie osłabią stale wzrastającej siły Polski Ludowej na tych Ziemiach. Odpowiedzią ludzi tam zamieszkałych na te zapędy będzie dalsza spokojna, wydajna praca na wszystkich odcinkach życia, nie tylko gospodarczego, ale i politycznego, społecznego i kulturalno-oświatowego.</u>
          <u xml:id="u-7.34" who="#WincentyKaruga">Przecież zamierzenia gospodarcze i inwestycyjne omawianego obecnie Pięcioletniego Planu Rozwoju Gospodarki Narodowej na lata 1961–1965 świadczą dobitnie o konsekwentnym prowadzeniu jedynie słusznej polityki rozwoju Ziem Zachodnich w zakresie wynikającym z funkcji, jaką Ziemie te spełniają w organizmie naszego państwa, i dlatego będę głosował za jego przyjęciem.</u>
          <u xml:id="u-7.35" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-7.36" who="#WincentyKaruga">Udzielam głosu posłowi Witowi Prusinowskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WitPrusinowski">Wysoki Sejmie! Pragnę mówić o sprawach energetyki w Planie 5-letnim. Znaczenie i miejsce energetyki w naszej gospodarce narodowej zostało trafnie i dobitnie określone i podkreślone już na wstępie obecnej debaty. Często też ten temat przewijał się w przemówieniach moich poprzedników. Wobec tego zajmę się tylko sprawą niektórych kierunków i rezerw, jakie tkwią w tej części naszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WitPrusinowski">Zaopatrzenie kraju w energię opiera się na węglu i to jak dotychczas, głównie na węglu kamiennym. Wszystkie inne poza węglem źródła energii, łącznie z przeliczoną energią wodną, mają udział nie większy niż 10%. Dotychczasowe wyniki poszukiwań nie pozwalają przewidywać wydatniejszego wzrostu udziału innych paliw w najbliższych latach.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WitPrusinowski">Wysokie koszty budowy elektrowni wodnych są głównym powodem, że ich udział w produkcji energii jest i pozostanie niewielki. Budowa tych urządzeń jest możliwa przy połączeniu interesów innych dziedzin gospodarki, rolnictwa, żeglugi rzecznej, zaopatrzenia w wodę i zabezpieczenia przeciwpowodziowego.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WitPrusinowski">Relatywnie duży w tym 5-leciu, bo 80-procentowy przyrost mocy cennej jako rezerwa w szczytach, w tym duży obiekt na Sanie, nie zmieni zasadniczo proporcji. Istnieje ścisły związek między wzrostem produkcji globalnej a wzrostem produkcji energii, przy czym zapotrzebowanie, a więc i produkcja energii, rosną szybciej. Oznacza to tym samym dalszy wzrost zużycia węgla, głównego źródła energii, a zarazem — jeśli chodzi o węgiel kamienny — coraz bardziej cennego surowca przemysłowego, zbyt cennego, aby bez żadnych ograniczeń nadal go spalać.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#WitPrusinowski">Badania wykazują, że na skutek wielkiego wzrostu zużycia wewnętrznego możliwy jest za lat kilkanaście deficyt paliw, o ile nie nastąpią zasadnicze zmiany w gospodarce paliwowo-energetycznej kraju. Chcę mówić właśnie o zamierzeniach idących w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#WitPrusinowski">Poza sprawą intensywnych poszukiwań złóż ropy i gazu główna możliwość poprawy bilansu kryje się w zwiększeniu wydobycia przede wszystkim węgla brunatnego i w jak najoszczędniejszym i racjonalnym wykorzystaniu wszystkich paliw i energii. Sprawy poszukiwań i wydobycia były przedmiotem odrębnych wystąpień w dyskusji. Podkreślę tylko bardzo wysoki, bo 3-krotny wzrost wydobycia węgla brunatnego do ilości 27 mln ton w 1965 r.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#WitPrusinowski">Na węglu brunatnym zostaną w tej pięciolatce uruchomione wielkie i największe elektrownie energetyki zawodowej, w tym tyle razy wspomniany Turów o mocy 1.400 MW w siedmiu wielkich turbozespołach po 200 MW. Gdyby dołożyło się jeszcze ósmy zespół, byłaby to cała moc dyspozycyjna Polski przedwojennej. Przyrost mocy na węglu brunatnym, paliwie tanim i łatwym w wydobyciu, a więc ekonomicznym, stanowi połowę całego wielkiego przyrostu krajowego, zaś udział tego węgla w całej produkcji energii wzrośnie z 4,5% do 31% w roku 1965. W węglu brunatnym tkwią ogromne rezerwy i możliwości, Plan 5-letni mocno więc po nie sięga.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#WitPrusinowski">Inną formą oszczędzania węgla i źródłem ogromnych rezerw jest budowa przy kopalniach śląskich dużych elektrowni, spalających głównie najniższe gatunki, a nawet wręcz odpadki węgla kamiennego. Przybytek mocy z tego źródła wyniesie w pięciolatce 700 MW łącznie.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#WitPrusinowski">Razem więc na tych gatunkach węgla uzyskamy 2/3 całego przyrostu mocy, a wynosi on blisko 4.700 MW, to jest dwa razy tyle, co przyrost w poprzedniej pięciolatce, i więcej niż cały nasz stan posiadania 5 lat temu.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#WitPrusinowski">W rozbudowie energetyki obowiązuje słuszny i nowoczesny kierunek na wysoko sprawne agregaty o wysokich parametrach ciśnienia i temperatury, na jednostki wielkie, co zarazem pozwala na efektywne wprowadzanie dodatkowych usprawnień i udoskonaleń. Daje to wraz z możliwością rugowania obiektów najgorszych wybitną obniżkę jednostkowego zużycia węgla. Wskaźnik ten spadł z 578 gramów na 1 kilowatogodzinę do 485 gramów w poprzedniej pięciolatce, a w bieżącym roku ma zejść do 400 gramów. Co to znaczy, niech zilustruje fakt, że przewidziana na rok bieżący obniżka o 15 gramów przynosi już pół miliona ton węgla oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#WitPrusinowski">Dodatkowe efekty ekonomiczne skupiania mocy w wielkich agregatach to znacznie niższe nakłady inwestycyjne na maszyny i budynki, a także oszczędność na materiałach pomocniczych oraz obsłudze. W tym Planie 5-letnim wprowadzone zostaną pierwsze wielkie jednostki po 125 MW produkcji krajowej i pierwsze 200-setki importowane.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#WitPrusinowski">Dalsze poważne źródła oszczędzania paliwa leżą w energetyce przemysłowej. Polegają one na możliwości stosowania gospodarki skojarzonej. Jeśli zamiast pokrywać zapotrzebowanie przemysłów w ciepło bezpośrednio parą na niskie parametry, będziemy budować elektrociepłownie na wysokie parametry, redukowane następnie do żądanego niskiego poziomu przez wykonanie pracy w turbinach, to uzyskana niejako po drodze energia elektryczna może być o połowę tańsza niż z bardzo nowoczesnych elektrowni kondensacyjnych, nie mówiąc już o dodatkowej ilości energii, poprawie bilansu i zmniejszeniu strat przesyłowych.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#WitPrusinowski">Korzyści z zastosowania tej metody mogą być ogromne, jeśli zważymy, że obecnie przy niskim stopniu skojarzenia energetyka przemysłowa dostarcza krajowa przeszło 1/5 energii elektrycznej.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#WitPrusinowski">Sprawa ta, niestety, nie stała najlepiej. Wyższe koszty i dłuższy cykl budowy są powodem ociągań się i oporów zakładów przemysłowych, spalających nadal nieekonomicznie cenny, a jednocześnie tani węgiel. Są wypadki, że wprowadzone niemal kompletne urządzenia nie są zmontowane lub zmontowano je tylko częściowo i oddano w tym stanie do użytku, co właściwie powiększa marnotrawstwo. Często też nie dochodzi do porozumień w sprawne wspólnej budowy i eksploatacji elektrociepłowni dla kilku sąsiadujących zakładów, co zmniejszyłoby ich wysiłek finansowy.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#WitPrusinowski">W imię korzyści gospodarki narodowej opory te powinny być jak najszybciej i skutecznie usunięte.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#WitPrusinowski">W 1958 r. tylko 35% pary technologicznej pochodziło z upustów turbin. Obliczono, że gdyby udział ten zwiększyć do 80%, to uzyskano by oszczędność 900 tys. ton węgla rocznie i 400 MW dodatkowej mocy, czyli więcej niż wynosił nasz niedobór w ostatnich latach. Plan 5-letni sięga szeroko i do tych rezerw, przewidując rozbudowę energetyki przemysłowej, głównie przy zastosowaniu gospodarki skojarzonej.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#WitPrusinowski">Węgiel brunatny, elektrownie na węgiel kamienny, odpadkowy i najtańszy, budowa jednostek wielkich oraz gospodarka skojarzona — to główne kierunki rozwoju naszej elektroenergetyki.</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#WitPrusinowski">Zagadnienie gospodarności nie kończy się jednak na sprawie zużycia węgla do wytwarzania energii elektrycznej. Kontrole Państwowej Inspekcji Energetycznej ujawniły bowiem w niemałej liczbie miejsc marnotrawstwo w korzystaniu z energii cieplnej. Przyczyny są dwojakie: przestarzałe urządzenia i bardziej subiektywne zaniedbania w eksploatacji.</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#WitPrusinowski">Niski stopień wykorzystania ciepła wyraża się niedoskonałym spalaniem, wysokimi stratami kominowymi, niską sprawnością maszyn, złą gospodarką skroplinami, stanem izolacji, złym składowaniem paliw, wreszcie niską sprawnością cieplną urządzeń technologicznych, odbierających ciepło. Że tak jest w istocie, świadczą przykłady. Na przykład, na tonę stali martenowskiej — mimo znacznej poprawy w hutnictwie — zużywamy średnio 15–20% więcej ciepła niż Związek Radziecki. Na tonę odlewów nasze Starachowice potrzebują 1,5 razy tyle koksu co zakłady ZIS, prowadzące tę samą produkcję.</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#WitPrusinowski">W porównaniu z NRF zużywamy więcej ciepła:</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#WitPrusinowski">— trzykrotnie w produkcji sztucznego jedwabiu,</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#WitPrusinowski">— 2,5-krotnie w produkcji włókna ciętego i — o 15% w produkcji celulozy,</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#WitPrusinowski">— na hektolitr piwa średnio zużywamy 1,5 razy więcej.</u>
          <u xml:id="u-8.23" who="#WitPrusinowski">Przykłady te — jak widać — dotyczą niekoniecznie małych, ubocznych zakładów, w których inspekcje stwierdzają na ogół jeszcze większe niedomagania, na przykład w zakładach przemysłu terenowego, tłuszczowego, rolno-spożywczego, lekkiego itp.</u>
          <u xml:id="u-8.24" who="#WitPrusinowski">Obok więc zabiegów nad modernizacją urządzeń, poprawą ich stanu i poziomu obsługi wydaje się obiektywną koniecznością ustalenie programu produkcji małych, nowoczesnych urządzeń energetycznych i pomocniczych, co zresztą nie stoi w sprzeczności z kierunkiem rozwoju energetyki wielkiej. Ważne jest przy tym zdeterminowanie rodzajów paliw i ich postaci, pewnej rejonizacji tego typu działalności gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-8.25" who="#WitPrusinowski">Spalanie paliw stałych jest w ogóle dużo mniej sprawne niż spalanie paliw o innych stanach skupienia, to znaczy płynnych i gazowych. Stąd już wynika kierunek postępu polegający na spalaniu węgla w dużych, sprawnych urządzeniach, przetwarzaniu w inne postacie energii i dostarczaniu w możliwie dużym stopniu odbiorcom pod postacią elektryczności lub gazu bądź też na zastępowaniu węgla gazem innego pochodzenia. Inaczej, aby węgiel był możliwie jak najdalej od odbiorców, szczególnie odbiorców drobnych.</u>
          <u xml:id="u-8.26" who="#WitPrusinowski">Typowym węglożercą jest kolej. Sprawność parowozu wynosi mniej, często nawet znaczniej mniej niż 10%, a skromnie licząc sprawność lokomotywy spalinowej — 25% i więcej, trakcji elektrycznej rozważonej w systemie elektrownia−sieć−lokomotywa — 20% i znacznie więcej. Już stąd widać sens zmiany trakcji w kolejnictwie, usprawiedliwiający nawet bardzo wysokie nakłady.</u>
          <u xml:id="u-8.27" who="#WitPrusinowski">Stopień gazyfikacji Polski jest niższy niż w uprzemysłowionych krajach, zaś spożycie gazu 2–3 razy mniejsze. Przykłady złej gospodarki gazem, a czasem marnotrawstwa gazu są więc szczególnie drastyczne. Plan przewiduje zracjonalizowanie i rozszerzenie gospodarki gazami poprzez doinwestowanie urządzeń, głównie gazociągu, modernizację urządzeń i zwiększenie dostaw, które będą 5-krotne w 1980 r. Dotyczy to oczywiście głównie przemysłu konsumującego zasobów jako paliwa i surowca chemicznego.</u>
          <u xml:id="u-8.28" who="#WitPrusinowski">Zużycie gazu w gospodarstwach domowych jest niskie i wynosi 30 m3 na mieszkańca rocznie, gdy w NRF wynosi 39 m3, we Francji — 48 m3, a w Rumunii — 50 m3. Przewidujemy u nas wzrost do 54 m3 w 1970 r. i 111 w 1980 r. Ta znaczna poprawa, proporcjonalna do wzrostu zużycia gazu w ogóle, oznacza odsunięcie znacznych ilości węgla od palenisk domowych, które są bardzo niesprawnym jego odbiorcą. Sprawność palenisk domowych na węgiel jest 6 razy gorsza niż palenisk na gaz.</u>
          <u xml:id="u-8.29" who="#WitPrusinowski">Oszczędnemu wytwarzaniu energii elektrycznej powinno odpowiadać oszczędne, ale rozszerzające się korzystanie z niej. Produkcja energii elektrycznej osiągnie w 1965 r. 45.500 mln kWh, co oznacza wzrost o 55%. Pod względem zużycia przesunęliśmy się z jednego z ostatnich miejsc przed wojną na jedno ze środkowych miejsc obecnie, ale stopień elektryfikacji — to jest stosunek zużytej energii elektrycznej do energii zużywanej w całości — jest niezbyt wysoki i niższy na przykład o 15% niż w Czechosłowacji, o 45% niż w Anglii i o prawie tyleż niż w Związku Radzieckim, o 70% niż we Francji.</u>
          <u xml:id="u-8.30" who="#WitPrusinowski">Różne wskaźniki zużycia energii elektrycznej na robotnika czy na mieszkańca, świadczące o uzbrojeniu produkcji i poziomie życia, są niższe u nas w stosunku do najlepszych wyników europejskich o 60%, a więc w drugim wypadku blisko trzykrotnie. Przewiduje się na 1975 r. przeszło trzykrotny wzrost w stosunku do dzisiaj zużycia energii elektrycznej na mieszkańca, do wielkości 3 tys. kWh godzin rocznie.</u>
          <u xml:id="u-8.31" who="#WitPrusinowski">Inne kraje nie myślą jednak stać w miejscu. Trójka naszych sąsiadów planuje sobie 2 i ponad dwa razy tyle w tym samym czasie. Wskaźniki nasze są więc wciąż jeszcze niskie, ale i zbyt wysokie w zestawieniu z osiąganymi tym zużyciem korzyściami.</u>
          <u xml:id="u-8.32" who="#WitPrusinowski">Dla przykładu: w porównaniu z zagranicą na tonę karbidu mimo poprawy zużywa się u nas o 15% więcej energii, na amoniak mimo uruchomienia nowoczesnych dużych zakładów — o 23% więcej energii elektrycznej, chlor potrzebuje jej o 18%, a stal elektryczna o 11% więcej, żelazo-krzem mimo obniżki już o 16% — jeszcze o 24% za dużo.</u>
          <u xml:id="u-8.33" who="#WitPrusinowski">Do tych energochłonnych pozycji trzeba dorzucić masę większych, mniejszych i bardzo drobnych, lecz masowych zjawisk, które sprawiają, że ogólnie nadmierne zużycie węgla ocenia się na 4–5 mln ton węgla rocznie. Istnieje więc konieczność i możliwość podniesienia gospodarki i poprawy wskaźników zużycia.</u>
          <u xml:id="u-8.34" who="#WitPrusinowski">Pojęcie „oszczędność” nie robi chyba u nas wielkiej kariery. Zbyt wielu ludzi okazuje jej w najlepszym razie obojętność, zezując w stronę zagranicznego poziomu życia, nie słysząc stamtąd wołania o oszczędność. Ale w rzeczywistości, jak widać, za granicą się oszczędza i to dobrze oszczędza.</u>
          <u xml:id="u-8.35" who="#WitPrusinowski">Z zaoszczędzenia możliwy jest założony wzrost udziału energii elektrycznej na cele bytowo-komunalne. Skromna na oko poprawa z 17,4 na 19% w 1965 r. oznacza bezwzględny przyrost zużycia o 70%, a na mieszkańca — o 58%.</u>
          <u xml:id="u-8.36" who="#WitPrusinowski">Analiza projektu planu wyjaśnia, o jaką oszczędność chodzi. Bynajmniej nie o zaciskanie pasa. Wysokie efekty, poprawa wskaźników, których większości nie przytoczyłem, mają swoje zabezpieczenie w rozmachu inwestycyjnym, na jaki nas tylko stać, we wdrażaniu do postępowych metod pracy i modernizacji bazy produkcyjnej, wreszcie — w stałym podnoszeniu kwalifikacji ludzi i stylu ich pracy.</u>
          <u xml:id="u-8.37" who="#WitPrusinowski">Te przymioty sprawią, że w połowie tej pięciolatki zaniknie zjawisko trwające od dawna, zjawisko deficytu mocy w szczytach, i bilans mocy będzie zamykał się rosnącymi już nadwyżkami.</u>
          <u xml:id="u-8.38" who="#WitPrusinowski">Pomyślny rozwój gospodarki energetycznej wymaga daleko posuniętej współpracy wszystkich wchodzących w grę czynników. Głównie zaś zależy od powodzenia ogromnego wysiłku nałożonego na barki przemysłu maszynowego, będącego gwarantem rozwoju nie tylko energetyki.</u>
          <u xml:id="u-8.39" who="#WitPrusinowski">Wielkość zadań i złożoność problemów gospodarki paliwowo-energetycznej wymaga szczególnej uwagi, opieki i starań, być może w drodze powołania specjalnego organu, aby przy stosowaniu wszelkich możliwych środków oddziaływania osiągnąć taki stan, że każda kaloria i każda kilowatogodzina będą zużyte w sposób optymalny, by każdy rodzaj paliwa i energii zużywać w taki sposób i tylko tam, gdzie dają najwyższą sprawność energetyczną i przynoszą najwyższą korzyść naszemu krajowi, naszemu państwu ludowemu.</u>
          <u xml:id="u-8.40" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-8.41" who="#WitPrusinowski">Udzielam głosu posłowi Mironowi Kołakowskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MironKołakowski">Panie Marszałku, Wysoki Sejmie! Lawina liczb, jaka pada z tej trybuny z okazji dyskusji nad Planem 5-letnim, stwarza jedno poważne niebezpieczeństwo, a mianowicie to, że przez nią może ulec zaciemnieniu zasadniczy obraz gospodarki, liczby mogą ukryć człowieka. A przecież nie pracowicie zebrane kolumny liczb są porywające i działają na wyobraźnię, ale to, co się za nimi kryje. A przecież nie to, że liczby są zebrane, decyduje, ale w gospodarce podmiotem jest człowiek i celem, dla którego działalność gospodarcza jest prowadzona, jest zaspokajanie potrzeb ludzkich.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#MironKołakowski">Uważam więc, że będzie dobrze, jeżeli postaram się nie zarzucając liczbami zwrócić uwagę na problem człowieka w Planie 5-letnim, na problem, jak wysiłek inwestycyjny i wzrost tempa gospodarki na życiu człowieka w Polsce będzie się odbijał.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MironKołakowski">Należy od razu zauważyć, że podkreślanie wyższego wysiłku inwestycyjnego w Planie 5-letnim w porównaniu z poprzednimi wysiłkami inwestycyjnymi może mylić, że podkreślanie tego faktu niedostatecznie wykazuje, że przecież wiele inwestycji, szczególnie tak zwanych inwestycji nieprodukcyjnych, w gruncie rzeczy służy bezpośrednio podniesieniu stopy życiowej, chociażby w postaci budownictwa mieszkaniowego, budownictwa szkół czy szpitali.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MironKołakowski">Dalszym punktem, na który należy zwrócić uwagę, jest fakt, że na przykład przy zwiększaniu ilości wytwarzania energii elektrycznej zmienia się w ramach Planu 5-letniego struktura jej zużycia na korzyść człowieka, a mianowicie, że w porównaniu z obecnym stanem rzeczy cele bytowo-komunalne będą zaspokajane z wyprodukowanej energii elektrycznej w 19%, a więc o prawie 2% więcej niż uprzednio, co jeszcze będzie miało większe znaczenie, jeżeli będziemy pamiętali, że i globalna produkcja energii elektrycznej wzrośnie o około 62%.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#MironKołakowski">Bardzo ważną rzeczą jest zagadnienie samego systemu przechodzenia od produkcji do zbytu towarów i ofiarowania obywatelowi tych towarów do konsumpcji. Tu muszę powiedzieć, że energiczne stanowisko handlu w stosunku do przemysłu jest niesłychanie ważne. Z prawdziwym zadowoleniem niedawno w prasie przeczytaliśmy, iż Ministerstwo Handlu Wewnętrznego postanowiło zaprzestać nabywania od uprzemysłowionego przemysłu adapterów tak długo, dopóki nie poprawi się jakość ich produkcji.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#MironKołakowski">Tego rodzaju energiczne posunięcia, tego rodzaju presja na produkcję dotycząca podniesienia jakości z punktu widzenia interesu konsumenta jest rzeczą niesłychanie ważną i ten przykład, który przytoczyłem, powinien być naśladowany.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#MironKołakowski">Drugą rzeczą, na którą pragnąłbym zwrócić uwagę, a wszystkie problemy mogę poruszać tylko w sposób dość ogólny ze względu na mały kontyngent czasu, jest omówione tutaj przez posła Karugę zagadnienie aktywizacji terenów Ziem Zachodnich. Należy z całym naciskiem podkreślić, że ten kierunek polityki jest słuszny, że ten kierunek polityki znaczy, iż jednolitość gospodarcza całego kraju jest mocno akcentowana i mocno podkreślana.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#MironKołakowski">Jeżeli zwrócimy uwagę na dynamikę rozwoju Ziem Zachodnich, to nie mogę się powstrzymać od podania kilku liczb, mimo wstępnych zastrzeżeń. O dynamice tej świadczy chociażby rozwój ludności miast na Ziemiach Zachodnich w porównaniu ze stanem przedwojennym. Otóż Koszalin w stosunku do 1939 r. powiększył w 1959 r. swą ludność do 129%, Wałbrzych — do 177%, Jelenia Góra — ponad 140%, Zielona Góra — około 190%. To świadczy o wybitnej dynamice rozwoju Ziem Zachodnich i trzeba przyznać, że w Planie 5-letnim ta dynamika znajduje odzwierciedlenie przez dążenie do uprzemysłowienia województwa olsztyńskiego, częściowo koszalińskiego, silnie zielonogórskiego i wrocławskiego.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#MironKołakowski">Mam nadzieję, że chodzi tutaj o problem społeczny. Chodzi o to, żeby nie było terenów uprzywilejowanych z punktu widzenia miejsca osiedlenia obywatela, żeby obywatel jednakowo dobrze mógł się czuć na każdym terenie Polski i ażeby Polska stanowiła organiczną, nierozerwalną całość gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#MironKołakowski">Przechodząc do zasygnalizowania pewnych zagadnień szczegółowych, pragnę podkreślić, że jeśli chodzi o energię elektryczną — jak i wspominałem — obserwujemy w Planie 5-letnim przesunięcie ciężaru ze źródła tej energii w postaci węgla kamiennego na inne źródła energii, a szczególnie na węgiel brunatny, przy czym wydaje mi się, że może zbyt mały nacisk położono na źródło energii w postaci siły wody, szczególnie że początkowe zamierzenia, początkowa wersja planu przewidywała uzyskanie 3% energii z tego źródła, później zaś ilość ta została zredukowana do 2,1%.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#MironKołakowski">Mnie się wydaje, że te zagadnienia z uwagi na szczególnie cenny surowiec, jakim jest węgiel kamienny, powinny być wnikliwie i specjalnie potraktowane, w sposób naukowy i szczegółowy, może w drodze jakichś studiów przez organ PAN. Chodzi przecież o to, ażeby węgiel kamienny w jeszcze większym stopniu mógł służyć jako surowiec dla naszego budzącego wielkie nadzieje przemysłu chemicznego.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#MironKołakowski">W dziedzinie wydobycia energii znowu z punktu widzenia interesu człowieka należy zwrócić uwagę na takie tanie źródła paliwa, jak gaz ziemny i ropa. Dlatego też wysiłki w badaniach geologiczno-poszukiwawczych powinny bardzo się nasilić, szczególnie że zarysowujące się na rynku światowym tendencje obniżkowe cen ropy wymagają szczegółowego przestudiowania zagadnienia właśnie odpowiedniego wykorzystania źródeł energii. Utworzenie specjalnej komórki PAN, która by się tym problemem zajęła, uważam za ważny problem z punktu widzenia interesu społecznego i gospodarczego Polski.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#MironKołakowski">Jeżeli chodzi o nowe surowce, które zaczynają odgrywać zasadniczą rolę w naszej gospodarce, takie jak siarka i miedź, zbyt słabo — moim zdaniem — jeszcze w Planie 5-letnim zaakcentowana jest kwestia nie tylko wytwarzania, wydobywania tych surowców, ale także i przetwarzania. Chodzi o to, ażebyśmy tych surowców nie wysyłali jako naszego materiału eksportowego w stanie surowym, ale w stanie przetworzonym.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#MironKołakowski">Poważnym problemem w rozwoju tych nowych dziedzin gospodarki, takich szczególnie, jak chemia, jest zarysowujący się brak kadry fachowców. Szczególnie jest to problem palący z uwagi na dużą ilość nowych rodzajów produkcji w tej dziedzinie i na fakt, że nie możemy w tych warunkach zdobyć się na kwalifikowane od razu kadry. Dlatego apelowałbym, ażeby w ramach polityki stypendialnej na to właśnie zwrócić uwagę. Jeżeli wysyłamy stypendystów naukowych za granicę, to właśnie szczególnie z tych dziedzin, które są dla naszej gospodarki nowe i w których potrzeba kształcenia jest niewątpliwa.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#MironKołakowski">Mówiłem już tutaj kiedyś na tej sali o problemie eksportu polskiej myśli technicznej. Wyłonił się nowy ośrodek, do którego ten eksport można kierować. Tym ośrodkiem jest wyzwalający się z kolonializmu kontynent afrykański. Wiemy doskonale, że Polska ma tam szczególnie duże możliwości — możliwości wynikające chociażby z opinii polskiej za granicą, która mówi o tym, że Polska nie była, nie jest krajem kolonialnym i nigdy nie dążyła do ujarzmienia żadnego ludu; że jeżeli daje pomoc techniczną, to nie w jakichś celach politycznych, ale ze względów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#MironKołakowski">Wydaje mi się, że skoro obserwujemy, iż państwa świata szczególnie starannie opracowują naukowo problem pomocy dla Afryki, wśród tych państw nie powinno zabraknąć Polski, nie powinno zabraknąć badaczy polskich. Znowu PAN powinna stworzyć ośrodek, który by wszystkie strony tego zagadnienia zbadał i który przy analizie szczegółowej problemu dałby naszej młodzieży, a szczególnie naszym technikom, możność niesienia pomocy światu, niesienia pomocy krajom zacofanym, możność, która może porwać ich w sposób emocjonalny, która da im nadzieję dobrze spełnionej misji cywilizacyjnej, a która będzie także korzystna dla naszego narodu i państwa.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#MironKołakowski">Wydaje mi się, że utworzenie ośrodka naukowego badającego te problemy jest szczególnie pilne i szczególnie ważne. Opóźnienie może stanowić o straceniu pozycji. I dlatego apeluję o szybkie i radykalne załatwienie tego problemu.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#MironKołakowski">Mówiło się już na tej sali w wielu przemówieniach o tym, że Plan 5-letni jest trudny do zrealizowania, że wymaga wielkiego wysiłku, wielkiej mobilizacji sił całego narodu. Jeżeli bowiem planuje się, iż osiągnięcia Planu 5-letniego będą wynikiem około 40% zwiększenia wydajności pracy, to musimy pamiętać, że należy wytworzyć klimat, w którym tego rodzaju osiągnięcie może być dokonane. Ażeby taki klimat wytworzyć, należy zwrócić uwagę na wiele problemów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#MironKołakowski">Kolega Łubieński z ramienia naszego Koła Posłów Katolickich „Znak” mówił już o konieczności szeroko pojętej demokratyzacji, która powinna być tym warunkiem stworzenia klimatu i zmobilizowania wszystkich sił w narodzie.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#MironKołakowski">Z zagadnieniem demokratyzacji wiąże się szeroko pojęta swoboda życia społecznego, a w tym także oczywiście swoboda życia religijnego ma szczególne znaczenie. Wydaje mi się, że na te momenty, na ten rozwój demokratyzacji i rozszerzenia swobody życia społecznego musimy zwrócić wielką uwagę.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#MironKołakowski">Z tym zagadnieniem wiąże się inny problem, a mianowicie problem rad narodowych. Zbliżające się wybory do Sejmu i do rad narodowych dają nakaz szczególnie troskliwego wyboru kandydatów na radnych, pod tym kątem widzenia, żeby rady narodowe wszystkich szczebli stały się szkołą współżycia społecznego, szkołą życia obywatelskiego, a nie arenami popisów krasomówczych, i to najczęściej drętwych.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#MironKołakowski">Dalszym zagadnieniem ważnym dla klimatu i mobilizacji społecznej jest właściwy poziom administracji, poziom kadr, uczciwość, kontrola i szybkość działania administracji. Dotychczas nie zawsze było najlepiej w tej dziedzinie. Wysuwaliśmy problem utworzenia sądownictwa administracyjnego. Pragnę podkreślić, że należy się zastanowić, czy nie nadchodzi czas do zrealizowania tej myśli.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#MironKołakowski">Należy podkreślić, że administracja niezupełnie dobrze spełnia, nie zawsze spełnia swoje zadanie. Ja jako poseł mam bardzo wiele próśb o interwencję, co wskazuje na niewłaściwość działania administracji. Jeżeli bowiem repatriant zza Buga otrzymuje w ramach uchwały Rady Ministrów młyn i następnie częściowo zobowiązany jest do płacenia ekwiwalentu zbożem za ten młyn, a potem młyn jest nacjonalizowany i tego obywatela traktuje się jako kapitalistę, mimo że jest on kapitalistą z woli państwa i mimo że wielokrotnie w ciągu kilku lat starał się, żeby sprawa była jakoś załatwiona, a jego prośba pozostaje bez echa, to nie jest właściwe działanie administracji.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#MironKołakowski">Jeżeli władza administracyjna, wyższa w danym wypadku, bo wojewódzka, nakazuje oddanie kierowcy taksówki koncesji na prowadzenie taksówki, a władza administracyjna niższego szczebla odmawia wykonania tej decyzji, to też nie jest właściwym podejściem. Takich przykładów można mnożyć setki. I dlatego postulat właściwego potraktowania administracji jest postulatem niezmiernie ważnym.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#MironKołakowski">Nie chciałbym przedłużać tego przemówienia, ponieważ wyznaczony mi czas już mija. Chciałbym na zakończenie podkreślić, że ta mobilizacja całego narodu z punktu widzenia właśnie tych wszystkich problemów jest ważna, bo wtedy dopiero może nasze społeczeństwo zdobyć się na zryw, który pozwoli wykonać i przekroczyć normy Planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#MironKołakowski">Jeżeli my Polacy mamy pewne skłonności do romantyzmu, to należałoby życzyć w imię powodzenia naszych zamierzeń gospodarczych, ażeby pod wpływem tej mobilizacji, tego stworzenia właściwego klimatu dawny polski romantyzm słomianej strzechy, moczarów i brzozowego gaju przekształcił się w romantyzm polskiej rewolucji cywilizacyjnej i kulturalnej.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#CzesławWycech">Udzielam głosu posłowi Witowi Drapichowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WitDrapich">Wysoki Sejmie! Pragnę zatrzymać się nad tą częścią przedłożenia rządowego, które dotyczy gospodarki morskiej, oraz poruszyć niektóre problemy rozwoju województwa szczecińskiego i miasta Szczecina.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#WitDrapich">Projekt uchwały Sejmu o Pięcioletnim Planie Rozwoju Gospodarki Narodowej na lata 1961–1965 dokonuje w pierwszym rozdziale podsumowania wyników minionego 5-lecia, a więc dorobku lat 1965–1960. Mimo skromnego potraktowania — jeśli chodzi o sformułowanie projektu uchwały — dorobku gospodarki morskiej, pragnę podkreślić, że ubiegły okres jest okresem najbardziej dynamicznego rozwoju wszystkich dziedzin gospodarki morskiej. Jeżeli dokonamy krótkiego przeglądu, to okaże się, że flota handlowa kosztem 3,5 mld zł została w okresie minionego 5-lecia podwojona.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#WitDrapich">Poważnej zmianie na lepsze uległa struktura floty tak pod względem wieku, jak i pod względem wyposażenia technicznego.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#WitDrapich">Inwestycje w portach w latach 1956–1960 zamykają się sumą 1 miliarda złotych; trzeba dodać, że inwestycje te i tempo rozwoju portów nie nadążały za tempem wzrostu handlu zagranicznego. Doszło do tego, że w 1960 r. plan przeładunku portów został przekroczony w rzeczywistości o 30%. Wynika to, oczywiście, z rozwoju dynamiki handlu zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#WitDrapich">Ilustracją tego może być fakt, że port szczeciński przeładował w 1960 r. ponad 8 milionów ton, zajmując pierwsze miejsce w rejonie Bałtyku, ale osiągając równocześnie poziom, który był przewidywany w pierwszej wersji planu 5-letniego, poziom roku 1965.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#WitDrapich">Gospodarka rybna w ubiegłym 5-leciu rozwijała się również w bardzo szybkim tempie, osiągając tylko przez rybołówstwo państwowe połowy w wysokości 165 tys. ton w 1960 r.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#WitDrapich">Trzeba dodać, że rybołówstwo morskie w ubiegłym okresie czteroletnim dokonało znacznego postępu, jeśli chodzi o modernizację floty i modernizację zaplecza lądowego.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#WitDrapich">Na szczególne podkreślenie zasługuje fakt podjęcia przez rząd decyzji można powiedzieć o charakterze historycznym, dotyczącej odbudowy, a właściwie budowy nowoczesnej flotylli rzecznej, która to flotylla odegra kapitalną rolę w odciążeniu kolei w przewozach masowych w relacji Śląsk — Szczecin i stanowić będzie w przyszłości dźwignię rozwoju portu szczecińskiego.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#WitDrapich">Pomijając wiele innych interesujących elementów dorobku 5-lecia pragnę podkreślić, że ogólna suma nakładów przekroczyła sumę 7 mld zł, co oznacza przeszło 2,5-krotny wzrost w stosunku do planu 6-letniego.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#WitDrapich">Skoro jestem przy miarach, jeszcze jedna miara liczbowa. Mianowicie w tym 5-leciu, które minęło, zainwestowaliśmy w gospodarkę morską sumy zbliżone do tych, które zainwestowaliśmy w tę gospodarkę w okresie międzywojennego 20-lecia. To jest chyba najbardziej dobitna miara tempa rozwoju gospodarki morskiej, jaką można osiągnąć tylko w warunkach gospodarki socjalistycznej. Trzeba dodać, że polityka rządu skierowana na szybki rozwój gospodarki morskiej oraz poważne nakłady inwestycyjne były efektywne. Trzeba dodać, że szczególnie odczujemy to w tym 5-leciu, gdzie w obliczu wzrastającego planu handlu zagranicznego rola floty będzie miała szczególne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#WitDrapich">Ale efekty to nie tylko sprawa tonażu, to nie tylko wymierne czynniki rzeczowe. Polityka szybkiego rozwoju gospodarki morskiej przyniosła ożywienie, stworzyła lepszy klimat polityczny w społeczeństwie wybrzeża od Gdańska do Szczecina.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#WitDrapich">Czym dla Śląska węgiel, a bawełna dla Łodzi, tym dla wybrzeża jest gospodarka morska i przemysł stoczniowy. Jest on barometrem naszej dynamiki ekonomicznej.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#WitDrapich">To, co się stało w ostatnim 5-leciu, świadczy o tym, że budujemy gospodarkę morską z dużą perspektywą i na dużą skalę i budujemy efektywnie. Jestem przekonany, że będzie ona odgrywać coraz większą rolę w rozwoju całej naszej gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#WitDrapich">Jeżeli polityka rządu w zakresie rozwoju gospodarki morskiej zasługuje na pełną aprobatę, to powstaje pytanie, czy ta polityka w świetle projektu uchwały będzie kontynuowana nadal i w jakim stopniu będzie ona konsekwentnie kontynuowana. Tych kilka liczb daje nam obraz i niejako wytycza dalszą perspektywę.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#WitDrapich">Nakłady inwestycyjne w latach 1961–1965 według projektu rządowego wynoszą 17,5 mld zł, a więc przeszło 2 razy więcej niż w tej minionej pięciolatce, gdzie dokonaliśmy skoku. Świadczy to o tym, że szybkie tempo rozwoju gospodarki morskiej będzie utrzymane i pogłębione. Jeżeli dokonamy krótkiego przeglądu najbardziej istotnych zamierzeń tej pięciolatki i postaramy się zastanowić nad oceną tych posunięć, to trzeba stwierdzić, że w dalszym ciągu decydującym punktem będzie wzrost tonażu floty. W 1965 r. flota nasza osiągnie stan 206 statków o tonażu 1.261 tys. DWT, co będzie oznaczało realizację zamierzeń partii podjętych w uchwałach III Zjazdu.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#WitDrapich">Jeśli chodzi o stan nakładu, to 51% nakładu idzie na zakup statków. Trzeba stwierdzić, że w tej sytuacji dostawy z przemysłu stoczniowego krajowego, jakkolwiek zadowalające pod względem poziomu technicznego i jakości, będą musiały ulec zmianie, jeśli chodzi o terminowość dostaw, a szczególnie ceny dostaw. Tutaj istnieją pewne rezerwy obniżki kosztów, które spowodowałyby co najmniej utrzymanie, a nawet obniżenie cen statków.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#WitDrapich">Drugie miejsce zajmuje gospodarka rybna, na którą przypada 22,5% nakładów. Trzecie miejsce — żegluga śródlądowa, która po raz pierwszy w takich rozmiarach wejdzie w stadium inwestowania w tej pięciolatce. Dalej idą porty — 7% nakładów i stocznie remontowe.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#WitDrapich">Ogólnie można powiedzieć, że struktura nakładów nie budzi zastrzeżeń, natomiast realizacja tych wielkich zadań w ciągu pięciolatki będzie wyjątkowo trudna. Pragnę tu podnieść niektóre problemy, których rozwiązanie będzie wymagać szczególnej uwagi resortu, a nawet rządu.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#WitDrapich">Problem pierwszy, który jak się wydaje, najwięcej może przysparzać trudności, to jest problem stoczni remontowych. Narastająca w szybkim tempie flota musi być periodycznie remontowana. W ubiegłym okresie, niestety, potencjał remontowy nie nadążał za szybkim tempem wzrostu floty. W tym 5-leciu nakłady inwestycyjne w znacznym stopniu tę sytuację poprawią, jednakże do końca jej nie rozwiążą, stąd też wielki wysiłek resortu musi być skoncentrowany na wykorzystaniu wszystkich rezerw wzrostu potencjału remontowego tak, aby nie tylko można było obsłużyć własną flotę, ale także wyeksportować część usług remontowych dla obcych bander.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#WitDrapich">Prociem drugi — to jest problem portów. Tak się składa, ze rzeczywiste obroty portów przekraczają tę tendencję, którą my przewidujemy w planie. I taka jest rzeczywistość. Zdajemy sonie sprawę, że ustalenie precyzyjne obrotów portowych jest trudne. Jednakże ta rozpiętość tendencji rzeczywistego wykonywania planów, a tego, co się planuje, powoduje zaostrzenie pewnych dysproporcji przeładunkowych. Szczególnie chodzi tu o konieczność wzrostu potencjału przeładunkowego drobnicy — co wynika ze zmiany struktury naszego handlu zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#WitDrapich">Plan 5-letni słusznie przewiduje dozbrojenie w odpowiedni sposób Gdańska i Gdyni, traktowanych jako zespół portowy o charakterze uniwersalnym, oraz rozbudowę Szczecina i Świnoujścia jako zespołu portowego również o charakterze uniwersalnym.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#WitDrapich">Biorąc jednak pod uwagę szczególnie silne tendencje wzrostu przeładunków i związane z tym napięcie w porcie szczecińskim, należy właśnie tutaj w pierwszych latach pięciolatki skoncentrować główną uwagę inwestycyjną i organizacyjną.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#WitDrapich">Trzecim problemem, i to bardzo istotnym, jest problem rybołówstwa morskiego. W tej pięciolatce rybołówstwo morskie staje przed szczególnie trudnymi zadaniami, przed zmianą struktury swoich połowów, zwłaszcza jeśli chodzi o zmianę struktury dostaw ryb na rynek. Oczekujemy od rybołówstwa morskiego przede wszystkim wzrostu dostaw ryby świeżej, ryby, która stanowiłaby danie podstawowe, obiadowe. Ryba solona tego zadania jeszcze dziś nie spełnia. Jest dodatkiem. Ta zmiana oczywiście wymaga poważnych posunięć, jeśli chodzi o inwestowanie i zmianę struktury floty, jak również o cały cykl chłodniczo-zamrażalniczy i rozbudowę baz lądowych.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#WitDrapich">Jeśli chodzi o bazy lądowe, to również godne podkreślenia byłoby skupienie uwagi resortu na tym, aby przede wszystkim nie zmniejszając tempa rozwoju baz na wybrzeżu wschodnim iść na rozwój baz na wybrzeżu zachodnim ze względu na ich bliższe położenie w stosunku do łowisk.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#WitDrapich">Czwarty istotny problem gospodarki morskiej — to są kadry. Wyczerpujemy kadry i rezerwy kadrowe, które były do dyspozycji w tej pięciolatce. Lata 1961–1965 przy tym tempie rozwoju gospodarki morskiej będą wymagały wyjątkowego napięcia, jeśli chodzi o kadry, tym bardziej że muszą to być kadry o wyższym poziomie kwalifikacji. W tej sytuacji potrzebny jest dalszy rozwój dokształcania kadr, zwłaszcza również kadr na wybrzeżu zachodnim. Stąd też trzeba, aby resort otoczył szczególną opieką nową i młodą szkołę rybołówstwa morskiego w Świnoujściu oraz możliwie szybko uruchomił technikum rybołówstwa morskiego w Szczecinie.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#WitDrapich">Wysoki Sejmie! Rozwój gospodarki morskiej, o której mówiłem, spowodował bezpośrednio lub pośrednio znaczne ożywienie całego pasa wybrzeża od Gdańska do Szczecina. Był niejako czynnikiem dynamizującym cały rozwój. Równolegle władza ludowa podjęła wiele decyzji zmierzających do rozwoju innych dziedzin gospodarki, zwłaszcza w obszarach nadmorskich. Pragnę tutaj podkreślić ważną rolę, jaką odegrały w rozwoju ziem nadmorskich uchwały rządu dotyczące Szczecina, Świnoujścia i Kołobrzegu.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#WitDrapich">Gdy w 1957 r. sejmowe Komisje Gospodarki Morskiej i Żeglugi oraz Ziem Zachodnich oraz członkowie rządu wizytowali pas nabrzeża, miasta i osiedla tam położone, widzieliśmy wtedy ogrom potrzeb i zdawało się nam, a także i wielu mieszkańcom tych miast, że nie ma możliwości dokonania większych zmian w ciągu najbliższych kilku lat. Realizacja jednak przekroczyła w wielu punktach nasze oczekiwania. Dziś i Szczecin, i Świnoujście, i Kołobrzeg nie tylko usunęły podstawowe rany wojenne, ale weszły na drogę szybkiego rozwoju i rozkwitu. Nastąpił nie tylko znaczny wzrost inwestycji, ale jeszcze nastąpiło coś więcej, mianowicie powstał dobry klimat dla Pomorza Zachodniego, dobry klimat dla spraw rozwoju Szczecina, Świnoujścia i Kołobrzegu oraz innych miast. Wyniki są dziś widoczne i namacalne: nowe dzielnice Szczecina i odradzający się Kołobrzeg i Stargard, i Świnoujście i inne miasta.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#WitDrapich">Powstaje pytanie, czy są to tylko efekty widokowe czy jakieś głębsze efekty produkcyjne? I właśnie chciałem szczególnie podkreślić, że celność i celowość inwestycji w tym rejonie była szczególnie wielka. Tempo rozwoju produkcji przemysłowej w Szczecinie i województwie szczecińskim kształtuje się na przestrzeni ostatnich trzech lat znacznie wyżej od średniego tempa krajowego.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#WitDrapich">I tak, na przykład, w 1960 r. przemysł województwa szczecińskiego osiągnął przyrost produkcji w wysokości 23% przy minimalnym wzroście zatrudnienia, opierając się przede wszystkim o wzrost wydajności pracy. Wskaźniki jakościowe poprawiają się znacznie, o czym świadczy stale wzrastający udział w eksporcie naszych produktów, świadczy o tym także fakt, że w ostatnim roku załogi Szczecina zdobyły 7 sztandarów Prezesa Rady Ministrów i Centralnej Rady Związków Zawodowych we współzawodnictwie międzyzakładowym. Podobnie duże osiągnięcia i zmiany na lepsze zachodzą w naszym rolnictwie, zwłaszcza w PGR-ach.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#WitDrapich">W budownictwie uzyskujemy znaczne postępy techniczne i najniższy koszt budowy izby w kraju, wynoszący 42 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#WitDrapich">Oczywiście te przykłady można mnożyć. Ale nie chodzi mi o przykłady, chodzi mi o przyczyny. Chcę wskazać, że w województwie szczecińskim, na całym Pomorzu Zachodnim i w mieście Szczecinie są nadal wielkie rezerwy tkwiące zarówno w urządzeniach, jak przede wszystkim tkwiące w ludności, w klasie robotniczej, w kadrach technicznych, tkwiące w tym entuzjazmie, jaki niewątpliwie widzimy na Ziemiach Zachodnich, jaki widzimy na Pomorzu Zachodnim.</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#WitDrapich">W ubiegłym 5-leciu rząd dał dowody wielkiego zainteresowania i skutecznej pomocy dla rozwoju Pomorza Zachodniego. Widzę konieczność kontynuowania tej polityki także i w tym 5-leciu, tym bardziej że są na to już przeznaczone lepsze środki, tym bardziej że poziom rezerw odpowiada większemu zainteresowaniu rządu.</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#WitDrapich">Chcę poruszyć kilka problemów dotyczących miasta Szczecina i województwa szczecińskiego. Bardzo krótko. To są problemy, które mieszczą się częściowo w wyznaczonych limitach, ale wymagają dodatkowej pomocy ze strony zarówno władz terenowych, jak i rządu.</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#WitDrapich">Problem ludności. Przyrost naturalny województw szczecińskiego i koszalińskiego należy do najwyższych w kraju. To jest wiadome. Obecnie zachodzą tu jednak zasadnicze zmiany. Gęstość zaludnienia osiąga stan przedwojenny i przekracza go w wielu punktach, zwłaszcza jeśli chodzi o miasta i osiedla. Nie ma już teraz problemu wielkiej migracji z województw centralnych do naszych województw, natomiast powstaje i rozwija się coraz bardziej problem miejscowej ludności. Struktura ludności województwa szczecińskiego wykazuje znaczny udział roczników młodszych. Stąd problem wychowania i kształcenia dorastającej młodzieży jest w tych województwach szczególnie ważny.</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#WitDrapich">W nadchodzącej pięciolatce będziemy musieli potroić liczbę miejsc w szkołach, a także zwiększyć liczbę nauczycieli. W tym zakresie potrzebna nam będzie pomoc władz centralnych. Pomoc ta szczególnie będzie potrzebna na odcinku szkół zawodowych i wyższych uczelni szczecińskich — Politechniki Szczecińskiej i Wyższej Szkoły Rolniczej. Uczelnie te odegrały już wielką rolę w przygotowaniu kadr fachowców dla gospodarki Pomorza Zachodniego. Jednak zapotrzebowanie na kadry, które wystąpi w następnym okresie, przekracza ich możliwości, stąd też istnieje pilna potrzeba zwiększenia pomocy dla uczelni szczecińskich w celu rozwiązania problemu kształcenia kadr dla podstawowych kierunków gospodarczych na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-11.35" who="#WitDrapich">Związany z tym jest problem zatrudnienia. W ciągu najbliższych trzech lat Pomorze Zachodnie odczuwać będzie brak siły roboczej. Zjawisko to ma zresztą charakter ogólnokrajowy. Jednakże już na przełomie 1964 r. wejdą do produkcji nowe młode i bardzo liczne roczniki. Pod koniec pięciolatki problem zatrudnienia tej młodzieży będzie już bardzo ostry. Wydaje nam się, że w województwie szczecińskim i województwie koszalińskim należy uczynić wszystko, aby nie nastąpiła reemigracja młodzieży z tych województw do województw w Polsce centralnej. Stąd też uważam, że rząd podejmując decyzje dotyczące lokalizacji, zwłaszcza średnich zakładów z tej grupy, która dotąd nie jest zlokalizowana, winien to brać pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-11.36" who="#WitDrapich">Należy brać pod uwagę także to, że w 1965 r. Szczecin osiągnie 300 tys. mieszkańców, a w województwie szczecińskim 65% ludności zamieszkiwać będzie w miastach.</u>
          <u xml:id="u-11.37" who="#WitDrapich">Innym istotnym problemem jest intensyfikacja rolnictwa. Pomorze Zachodnie jest terenem rolniczym, którego cechą charakterystyczną jest znaczny udział gospodarki socjalistycznej — sięga ona 45%, jeśli chodzi o ogólny areał użytków rolnych.</u>
          <u xml:id="u-11.38" who="#WitDrapich">Drugą cechą charakterystyczną jest duża dynamika wzrostu produkcji rolnej w ostatnich latach.</u>
          <u xml:id="u-11.39" who="#WitDrapich">Województwo szczecińskie w 1960 r. zajęło pod względem plonów trzecie miejsce w kraju. Rolnictwo dzięki swej strukturze nadaje się doskonale do mechanizacji i intensyfikacji i tu tkwi duża rezerwa produkcyjna, którą w znacznie większym stopniu będzie można wykorzystać w nadchodzącej pięciolatce.</u>
          <u xml:id="u-11.40" who="#WitDrapich">Problem, który również dla województwa szczecińskiego, a także koszalińskiego ma istotne znaczenie, to rozwój turystyki nadmorskiej. Wyspa Wolin i przyległe wybrzeże stanowią najcieplejszy i najbardziej malowniczy zakątek Bałtyku. Walory te są, oczywiście, doceniane przez turystów, o czym świadczy fakt znacznego rozwoju turystyki. Jeżeli w 1956 r. było 200 tys. turystów w naszym województwie nad morzem, to w 1960 r. było ich 600 tys.</u>
          <u xml:id="u-11.41" who="#WitDrapich">W sezonie letnim tętnią życiem już nie tylko Międzyzdroje i Świnoujście, ale znacznie ożywiły się inne miejscowości wzdłuż plaży — Dziwnów, Pobierowo, Mrzeżyno i inne.</u>
          <u xml:id="u-11.42" who="#WitDrapich">Potrzeby ruchu turystycznego zmuszają nas do zorganizowania całej gałęzi gospodarczej, do zorganizowania przemysłu turystycznego.</u>
          <u xml:id="u-11.43" who="#WitDrapich">W tej chwili, w najbliższych latach chodzi o usunięcie przede wszystkim podstawowych trudności i braków. Są to braki elementarne, takie jak brak wody pitnej, jak brak dogodnej komunikacji, jak poważne luki w sieci zaopatrzenia, usług i zakwaterowania. Władze terenowe opracowały długofalowy plan aktywizacji pasa nadmorskiego i trzeba stwierdzić, że dużo już z tego planu zrealizowano.</u>
          <u xml:id="u-11.44" who="#WitDrapich">Potrzebna jednak jest w tym zakresie większa pomoc władz centralnych, zwłaszcza w zakresie komunikacji i odbudowy uzdrowisk w Świnoujściu, w Dziwnowie i w Kamieniu.</u>
          <u xml:id="u-11.45" who="#WitDrapich">Wszechstronny i dynamiczny rozwój ziemi szczecińskiej przejawia się nie tylko we wskaźnikach ekonomicznych. Trwałym i głębokim przemianom podlega społeczeństwo Pomorza Zachodniego. Jest to młoda i prężna społeczność, trwale związana z tą ziemią nie tylko więzami ekonomicznymi, miejscem pracy i nauki, ale i tym, że ponad 30% mieszkańców naszego województwa urodziło się na tej ziemi.</u>
          <u xml:id="u-11.46" who="#WitDrapich">Integracja gospodarcza i społeczna ziem nad Odrą i Bałtykiem z całym krajem jest faktem, który uznają nie tylko nasi przyjaciele i bezstronni obserwatorzy, ale muszą uznawać nawet ci, którzy snują marzenia o zmianie granic. Oczywiście pozostaje to tylko ich marzeniem, faktem jest natomiast, ze polski Szczecin pracuje i rozwija się coraz lepiej. Paktem jest polskie Pomorze Zachodnie. Te fakty — pełna integracja Pomorza Zachodniego z całym polskim organizmem gospodarczym i społecznym — powodują, że nie ma już dziś problemu Ziem Zachodnich, jako odrębnego organizmu, istnieją tylko problemy regionalne, tak jak istnieją problemy regionalne kieleckie czy łódzkie.</u>
          <u xml:id="u-11.47" who="#WitDrapich">Stąd też stanowisko społeczeństwa Pomorza Zachodniego wobec antypolskich wypadów oficjalnych czynników NRP i różnych organizacji odwetowych w Niemczech zachodnich, jest takie same, jak stanowisko całego społeczeństwa polskiego. To znaczy dla nas — mieszkańców Pomorza Zachodniego — nie istnieje jakiś specyficzny problem granic, który wmawiają nam rewizjoniści w NRF. Istnieje tylko problem pokoju, w którym to problemie granica stanowi integralną część. O pokój walczy i utrwala swoją pracą i doker w Szczecinie, i rybak w Świnoujściu, i górnik śląski, i włókniarz łódzki, i warszawski metalowiec. Tu jest tylko jedna wspólna sprawa. Wszystkie narody zainteresowane są w pokoju i zdajemy sobie sprawę, że tylko w warunkach pokojowego rozwoju nastąpić może poszanowanie wszystkich interesów i odprężenie międzynarodowe i w tych warunkach mogą także rozwijać się w przyszłości lepsze stosunki między naszymi narodami, między narodem polskim i narodem niemieckim.</u>
          <u xml:id="u-11.48" who="#WitDrapich">Społeczeństwo nasze ukochało już swoją ziemię, na której mieszka, na której urodziły się nasze dzieci. Społeczeństwo to zdolne jest do podjęcia większego wysiłku, zdolne jest do tego, aby większą energię jeszcze niż dotąd poświęcić dla rozwoju tych ziem, a zdolne jest dlatego, że widzi coraz lepiej skutek swojej działalności; zdolne jest dlatego, że widzi się coraz bardziej związane z całym państwem.</u>
          <u xml:id="u-11.49" who="#WitDrapich">Stąd też nie można myśleć o rozwoju tylko jednej gałęzi czy jednego regionu w oderwaniu od całości planu, czy od całości gospodarki narodowej. Fakt, że rozwija się cała gospodarka narodowa w szybkim tempie, świadczy najlepiej o tym, że i nasze województwo, i gospodarka morska, i wszystkie te problemy, którymi żyje społeczeństwo szczecińskie, stoją w obliczu perspektywy lepszego rozwiązania w 5-leciu, które stoi przed nami.</u>
          <u xml:id="u-11.50" who="#WitDrapich">Plan 5-letni, który omawiamy w tej chwili, zawiera poważny skok naprzód, jeżeli chodzi o rozwój gospodarczy, a także rozwój społeczny i dlatego sądzę, że będzie on przez całe społeczeństwo zaaprobowany i przyjęty do realizacji.</u>
          <u xml:id="u-11.51" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#CzesławWycech">Zarządzani 15-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 12 min. 20 do godz. 12 min. 45)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyJodłowski">Wznawiam obrady.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JerzyJodłowski">Proszę Obywateli Posłów o zajęcie miejsc ma sali. Głos zabierze poseł Janusz Fudalej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanuszFudalej">Obywatelu Marszałku, Wysoka Izbo! W dyskusji nad wielkimi, porywającymi, a jednocześnie trudnymi zadaniami naszej nowej pięciolatki pragnę poświęcić kilka słów uwagom i wnioskom, jakie nasuwają się już u progu realizacji tego potężnego programu dalszego rozwoju naszej gospodarki narodowej — sprawie niektórych metod i form zarządzania naszym aparatem gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#JanuszFudalej">Zatrzymam się głównie na problematyce organizacji zarządzania w przemyśle, ale uważam również za 'konieczne podkreślenie kilku spraw wspólnych dla przemysłu i rolnictwa, dla przemysłu kluczowego i jego współpracy z ogniwami zarządzania terenowego.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#JanuszFudalej">W minionej kadencji Sejm nasz niejednokrotnie dawał wyraz głębokiemu zainteresowaniu sprawami zarządzania. Wymienię choćby ustawę o samorządach robotniczych, o radach narodowych, o przedsiębiorstwach i ostatnio uchwalony kodeks postępowania administracyjnego.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#JanuszFudalej">Wypełniało to treść pracy kontrolnej naszych komisji i wielokrotnie rozwijane było w wystąpieniach poselskich z tej trybuny.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#JanuszFudalej">Ostatnie lata stanowiły, z uwagi na dokonywane zmiany w systemie ogólnego zarządzania naszą gospodarką, bardzo istotny postęp.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#JanuszFudalej">Dziś szczególnie, po zapoznaniu się z ostatnim komunikatem GUS w sprawie wykonania zadań gospodarczych 1960 r. i wstępnych wyników realizacji planu na lata 1956–1960, możemy stwierdzić na faktach, że życie potwierdziło generalnie prawidłowość nowo obranych form i metod zarządzania.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#JanuszFudalej">Takie osiągnięcia, jak 10,8% wzrostu wydajności pracy w przemyśle w ubiegłym roku, wzrost obrotów handlu zagranicznego w pięciolatce o 48%, przekroczenie 100 mln ton rocznego wydobycia węgla kamiennego, osiągnięcie poziomu 6,5 mln ton stali rocznej produkcji, poważny wzrost produkcji energii elektrycznej, jak kilkakrotny wzrost produkcji artykułów trwałej konsumpcji i szeroki rozwój naszej chemii w różnych jej gałęziach, a w tym również w tworzywach sztucznych — świadczą zarówno o wielkiej dynamice naszej gospodarki, o wyższości naszego ustroju społeczno-politycznego, jak też o skuteczności form podjętych konkretnie na przestrzeni ostatnich czterech lat w staraniach o wyzwolenie rezerw ludzkich i technicznych, tkwiących w naszym przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#JanuszFudalej">Te wyniki stanowią także dowód słuszności zastosowanej w praktyce decentralizacji i podniesienia samodzielności przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#JanuszFudalej">Przy poważnej przewadze doświadczeń pozytywnych okres miniony zostawia nam jednak również wiele spraw wymagających dokończenia lub uzupełnienia, a w niektórych wypadkach nawet i zmiany dotychczasowych przepisów czy też tylko złych praktyk w dziedzinie zarządzania naszą gospodarką.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#JanuszFudalej">Zacznę od ogniwa w przemyśle najbardziej podstawowego, od roli przedsiębiorstwa — zakładu produkcyjnego.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#JanuszFudalej">Czuję się na tym miejscu w obowiązku podkreślić przede wszystkim pozytywne znaczenie dokonanych w przeszłości kroków podnoszących czynnik samodzielności przedsiębiorstw, rozszerzenia jego kompetencji i związanie tego z rolą samorządu robotniczego oraz nowym systemem bodźców ekonomicznych dla przedsiębiorstwa i jego załogi, szczególnie w postaci funduszu zakładowego.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#JanuszFudalej">Dziś po tych kilku latach doświadczeń, konkretnych wyników działalności samorządu robotniczego nawet dawniejsi sceptycy nie mogą nie wyrazić uznania, głębokiej słuszności tej wielkiej sprawy. Wniosek, jaki się z tego faktu wyłania, nakazuje, aby jeszcze bardziej, jeszcze bliżej związać poprzednie swoje reprezentacje w radach oddziałowych, w radzie robotniczej i konferencjach samorządu robotniczego, całe załogi fabryk z gospodarką swych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#JanuszFudalej">Jest również niewątpliwie konieczne zwrócenie jeszcze większej uwagi samorządów robotniczych na problem oszczędności w gospodarce materiałowej, zarówno drogą bezwzględnej likwidacji wszelkiego marnotrawstwa, jak też rozwijanie pełnego frontu w walce o postęp techniczny, o nowe konstrukcje, postępowe materiały i tworzywa.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#JanuszFudalej">Trzeba będzie bardzo usilnie zabiegać o wzmożenie również czynnika kontroli społecznej nad całością wyników przedsiębiorstw, umacniając troskę o mienie społeczne, o niedopuszczanie w przyszłości do powtarzania hańbiących dobre imię gospodarki uspołecznionej i denerwujących słusznie opinię społeczną wielomilionowych afer skórzanych i im podobnych kombinacji, narażających równocześnie skarb państwa na poważne straty.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#JanuszFudalej">Mówiąc o pozytywnych stronach decentralizacji samodzielności przedsiębiorstw wypada mi jednocześnie w tym miejscu podkreślić niezapominanie przez ich jednostki zwierzchnie o obowiązku nadzoru i kontroli, który szczególnie w okresie dojrzewania samodzielności przedsiębiorstw jest nieodzowny. W całości swoich uwag o przedsiębiorstwach i faktach, które przytoczyłem — nie mogę pominąć również dużego znaczenia prawidłowego układania się stosunków między zakładami przemysłu kluczowego, organami zarządzania terenowego, a radami narodowymi — z tego faktu mogą bowiem wynikać, jak wykazuje praktyka, albo „błogosławieństwa”, albo też „utrapienia” dla jednej i drugiej strony, a szczególnie dla uboższego zwykle krewnego, jakim jeszcze do tej pory są jednostki zarządu terenowego.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#JanuszFudalej">Uważam za wskazane zwrócić uwagę na niebezpieczeństwo osłabnięcia ostatnio dobrych zaczątków współpracy zakładów przemysłowych z gospodarką rad narodowych. Mam na uwadze sprawę udziału przemysłu w rozwoju różnych dziedzin życia miasta czy osiedla, a szczególnie w usługach komunalnych, mieszkaniowych, wodociągowych, kanalizacyjnych, drogach i oświetleniu. Powstające na tym polu porozumienia, angażujące zakłady przemysłu kluczowego i terenowe ogniwa rad narodowych we wspólne inwestycje, są jeszcze zbyt często pierwszymi ofiarami niedostatecznie przemyślanych i analitycznie rozważonych skreśleń przy wszelkich analizach inwestycyjnych na szczeblach zjednoczeń lub resortów.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#JanuszFudalej">Uważam również za celowe zwrócenie większej uwagi kierownictw resortów i zjednoczeń na różne wnioski wspólnie wpływające do organów centralnych od zakładów przemysłowych i rad narodowych, a dotyczące uruchamiania, często wręcz tylko za cenę formalnych decyzji, ciekawych i wartościowych usług lub dodatkowych produkcji.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#JanuszFudalej">Wymienię tu chociażby jako skromny przykład terenowy zgłoszone przez cukrownię Włostów w powiecie sandomierskim możliwości wykorzystania przy niedużych adaptacjach wielu jej urządzeń i pomieszczeń na przetwórnię owocowo-warzywną, co w rezultacie bardzo pomogłoby w rozładowaniu znanego problemu owocowego stającego się w niektórych okolicach kraju problemem klęski urodzaju. A wniosków tego rodzaju pozostaje jeszcze ciągle dość dużo bez rzeczowego rozpatrzenia w organach zjednoczeń i resortów.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#JanuszFudalej">Na przytoczonym przykładzie pragnąłbym podkreślić możliwość osiągnięcia dużych efektów nie tyle dzięki umacnianiu formalnego podziału zakładów na sterowane centralnie lub terenowo, ale dzięki ich prawidłowej i jak najlepszej współpracy.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#JanuszFudalej">Uważam, że należy obejmować w jak najszerszym stopniu prawidłową więzią, słuszną opieką i pomocą kadrowo-techniczną przemysłu kluczowego zakłady gospodarki terenowej, pokrewne branżowo lub też sąsiedzko położone.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#JanuszFudalej">Współdziałanie to może i powinno urastać do rozmiarów szerszego wspólnego rozważania i podejmowania wspólnych programów produkcyjno-kooperacyjnych, a nawet przedsięwzięć inwestycyjnych. Do tej pory podejmowane inicjatywy terenowe, głównie wojewódzkich komitetów partii i wojewódzkich komisji planowania gospodarczego, w tej dziedzinie są nieśmiałym początkiem. Nie stanowią one jakiegoś wyniku ważniejszej planowej akcji współpracy resortów kluczowych z radami narodowymi i gospodarką terenową w uruchamianiu wszelkich rezerw i sił mogących przynieść poprawę, szczególnie w trudnej sytuacji zaopatrzeniowej zakładów produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#JanuszFudalej">Dużym postępem może również i powinna być pod tym względem prawidłowo wcielana w życie uchwała Rady Ministrów o przedsiębiorstwach wiodących i komasacji przedsiębiorstw mniejszych. Zwracając uwagę na nieuleganie teorii schematyzmu trzeba, aby w tym zakresie przemysł kluczowy i terenowe rady narodowe śmielej dokonywały przeglądu aktualnego stanu i wysuwały wnioski łączenia małych przedsiębiorstw pokrewnych, podnosząc tą drogą ich poziom organizacyjno-kadrowy.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#JanuszFudalej">Bez wątpienia największą rolę powinna odegrać we wszystkich sprawach styku przemysłu kluczowego z terenowym dobrze zorganizowana i wypełniana funkcja koordynacji branżowej ze strony tak zwanych zjednoczeń gestyjnych.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#JanuszFudalej">Sprawa zaczyna się jednak od kardynalnego problemu, że trzeba w naszym mechanizmie zarządzania najsampierw doprowadzić do ustabilizowania pracy zjednoczeń i usunięcia niedomagań w wypełnianiu ich statutowej roli.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#JanuszFudalej">Jest to według mnie aktualnie jedno z kluczowych i trudniejszych zadań w naszym systemie zarządzania gospodarką narodową. Zjednoczenia stosunkowo najmłodsze w nowej postaci ogniwa mają z jednej strony reprezentować wspólne interesy przedsiębiorstw własnych i innych jednostek ze swej branży, a z drugiej strony — zabezpieczyć interesy polityki ogólne i państwa. Okres organizacji i początki działalności zjednoczeń można by zamknąć stwierdzeniem, że ogólna idea organizacyjna zdaje w życiu egzamin.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#JanuszFudalej">A jeżeli tak, to należy, aby rząd w pełni konsekwentnie doprowadził w miarę krzepnięcia zjednoczeń do stwarzania z nich faktycznych jednostek gospodarczych w miejsce dotychczasowych jednostek administracyjno-budżetowych. Jak najbardziej należałoby przez prawidłowy dla tego celu system finansowania i uzupełniania przepisów wykonawczych stwarzać warunki do ścisłej więzi, do wręcz jakby jednej całości organizacyjno-gospodarczej zakładu i zjednoczenia.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#JanuszFudalej">Zachodzi również potrzeba zmian, a może wręcz likwidacji niektórych obecnie już zbędnych różnej formy organów specjalnych i ich biur, ponieważ stoją one w mniejszej lub większej kolizji z kompetencjami zjednoczeń branżowych i hamować muszą przez to samo ich samodzielność oraz zaciemniają osobowo-funkcyjną odpowiedzialność kierownictwa zjednoczeń.</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#JanuszFudalej">Wiele z tych spraw było niedawno przedmiotem specjalnej narady w Urzędzie Rady Ministrów i towarzysz Szyr w imieniu rządu udzielił wyjaśnień pozwalających liczyć na pomyślne ich uregulowanie.</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#JanuszFudalej">Za szczególnie pilne należy uznać w tej mierze problemy mające dopomóc w możliwościach podniesienia rangi i poziomu kadr aparatu zjednoczeń.</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#JanuszFudalej">Sądzę, że nie będzie przesadą dziś z okazji dyskusji nad uchwałą o Pięcioletnim Planie Rozwoju Gospodarki Narodowej zaakcentować pilność załatwienia oświadczeń kierownictwa rządu, sformułowanych ma wymienionej naradzie.</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#JanuszFudalej">Bezwzględnie byłoby dużym błędem, gdyby umocnienie zjednoczeń widzieć tylko w dziedzinie nowych postanowień rządu. Ogromna większość spraw może i powinna być w zakresie funkcji zjednoczenia, szczególnie jako koordynatora branżowego, wypełniana już obecnie lepiej dzięki poprawie pracy samego zjednoczenia. Można odnośnie do tego przyjąć ogólną tezę, że do tej pory zakłady nie najlepiej wyrażają się o pomocy, jaką ze zjednoczeń otrzymują. Miano „skrzynki pocztowej” jeszcze bardzo mocno obciąża opinię aparatu zjednoczeń. Zmienić ten stan można i trzeba poprawiając stosunki między zjednoczeniem i resortem.</u>
          <u xml:id="u-14.31" who="#JanuszFudalej">Z zadowoleniem można stwierdzić, że ostatnio wyraźniej kształtuje się w praktyce linia podziału oraz formy współdziałania między zjednoczeniem a resortem. Niepokojące są natomiast poważne jeszcze wciąż narzekania na przeciążanie aparatu zjednoczeń przez resort nadmiernymi zadaniami o charakterze papieromanii. Uniemożliwiają one zarówno aparatowi zjednoczeń, jak i resortów wypełnianie ich funkcji kierowania, pracowania nad przygotowaniem produkcji, nad rozwojem techniki w swej branży. Wyraźniejsze tendencje normowania tych spraw widać ostatnio ze strony kierownictw ministerstw, które dążą do uczynienia z resortów faktycznych ośrodków koordynacji twórczej myśli technicznej.</u>
          <u xml:id="u-14.32" who="#JanuszFudalej">Wypada chyba życzyć, aby tym tendencjom kierownictw resortów jak najszybciej szła w sukurs faktyczna codzienna praktyczna działalność ich departamentów. Wydaje się szczególnie konieczne podnieść rolę resortu i działalność jego aparatów w takich problemach, jak:</u>
          <u xml:id="u-14.33" who="#JanuszFudalej">— stworzenie silnych ośrodków inicjatywy i doradztwa dla podległych jednostek w rozwoju postępu technicznego w całym resorcie,</u>
          <u xml:id="u-14.34" who="#JanuszFudalej">— programowanie ważniejszych inwestycji,</u>
          <u xml:id="u-14.35" who="#JanuszFudalej">— inicjowanie przedsięwzięć inwestycyjnych wspólnie między zjednoczeniami lub między resortami,</u>
          <u xml:id="u-14.36" who="#JanuszFudalej">— usprawnienie kooperacji przez podnoszenie jej ekonomiczności, koordynowanie międzyzjednoczeniowe, rozładowywanie wąskich przejść kooperacji drogą głębiej rozwiniętej specjalizacji.</u>
          <u xml:id="u-14.37" who="#JanuszFudalej">Niezależnie od centralnej roli Komisji Planowania powinny resorty wzmacniać wewnętrzną organizację rozprowadzania deficytowych surowców i materiałów na zjednoczenia. Wymaga również większego zainteresowania ministerstw koordynacja polityki płac w zakresie branżowo-geograficznym i ustalenie najlepszych form struktury organizacji zbytu i aparatu obsługi gwarancyjno-reklamacyjnej, szczególnie dla narastających zadań eksportowych.</u>
          <u xml:id="u-14.38" who="#JanuszFudalej">Na tle tych zadań zjednoczeń i resortów bardzo wyraźnie występuje potwierdzenie słuszności potrzeby wzmocnienia koordynacyjnej roli Komisji Planowania w naszej gospodarce.</u>
          <u xml:id="u-14.39" who="#JanuszFudalej">Wysoki Sejmie! Przytaczając uwagi ogólne o pracy zjednoczeń i resortów, pragnę się nad nimi na chwilę Zatrzymać na przykładzie zadań przemysłu w zakresie rozwoju mechanizacji rolnictwa w Planie 5-letnim. Jest to według mnie zagadnienie, przy którym dobra współpraca, współdziałanie zarówno resortów, jak też różnych ogniw centralnych z czynnikami planu terenowego, z radami narodowymi, będzie mieć ogromne znaczenie dla całej wielkiej sprawy rozwoju produkcji rolnej i przeobrażenia społeczno-politycznego naszej wsi. Uważam za konieczne podkreślić w tej dziedzinie z uznaniem bardzo poważną troskę, jaką rząd i kierownictwa resortów poświęcają tym sprawom, ale i zwrócić jednocześnie uwagę na fakt, że powodzenie całkowite będzie tutaj w ogromnej mierze zależne nie tylko od wysiłków i wyniku samego rozwoju produkcji przemysłowej. Już obecnie daje się zauważyć paląca potrzeba poważnego usprawnienia systemu dystrybucji sprzętu rolnego, a szczególnie części zamiennych, na których brak narzekają bez przerwy nasi rolnicy, przy jednoczesnym poważnym wzroście ich produkcji i zapasów w handlu hurtowym.</u>
          <u xml:id="u-14.40" who="#JanuszFudalej">Równie pilnych decyzji wymaga wzmocnienie jednostek mających sprawować usługi konserwacyjno-naprawcze, a więc sił zaplecza technicznego mechanizacji rolnictwa. Rzeczą szczególnie ważną jest skoordynowanie wszystkich wysiłków i nakładów, jakie na cele rozwoju rolnictwa przeznacza plan i budżet państwa zarówno w części centralnej, jak też terenowej. Trudno byłoby obecny system organizacyjny, mający zapewnić realizację tych zadań, uznać za najlepszy. Wskażę tu na kilka chociażby jego słabych punktów, jak na przykład:</u>
          <u xml:id="u-14.41" who="#JanuszFudalej">— rozłożenie w resorcie przemysłu ciężkiego odpowiedzialności gestyjnej za produkcję środków dla mechanizacji rolnictwa w kilku zjednoczeniach (osobno za produkcję maszyn i sprzętu rolnego, osobno za ciągniki i osobno za maszyny melioracyjne);</u>
          <u xml:id="u-14.42" who="#JanuszFudalej">— skomplikowany system handlu sprzętem rolniczym i częściami zamiennymi, któremu brak jest dostatecznie prężnego i przygotowanego technicznie aparatu dla zaopatrzenia wszystkich form rolnictwa w maszyny i sprzęt niezbędny do szerokiego rozwoju postępowej mechanizacji;</u>
          <u xml:id="u-14.43" who="#JanuszFudalej">— bardzo słaba jest centralna dyspozycja siłami technicznymi i kadrowymi zaplecza mechanizacji rolnictwa;</u>
          <u xml:id="u-14.44" who="#JanuszFudalej">— duże jest rozczłonkowanie instytutów naukowo-badawczych, służących rolnictwu i trudne powiązanie wyników ich prac w jednolity program konkretnych zadań i kierunków rozwoju poszczególnych dziedzin gospodarki rolnej oraz metod kompleksowej mechanizacji niezbędnych przemysłowi dla prawidłowego planowania i asortymentu oraz kierunków rozwoju techniki.</u>
          <u xml:id="u-14.45" who="#JanuszFudalej">Aby słabości te usunąć, trzeba będzie energicznych posunięć resortów przemysłu ciężkiego i rolnictwa. Trzeba będzie wzmocnienia koordynacyjnej roli Komisji Planowania i rządu.</u>
          <u xml:id="u-14.46" who="#JanuszFudalej">Na tym przykładzie potwierdza się słuszność ogólnej tezy stawianej przez rząd w sprawach polityki zarządzania, a streszczającej się w słowach: chcemy pogłębiać zdobycze i dobre rezultaty decentralizacji zapewniając jednocześnie niezbędną prężną koordynację i nadzór.</u>
          <u xml:id="u-14.47" who="#JanuszFudalej">Treść tego sformułowania powinna przenikać codzienną praktykę działania wszystkich urzędów centralnych, resortów i zjednoczeń. W tym celu słuszna tendencja i potrzeba wzmocnienia koordynacyjnej roli Komisji Planowania powinna być z kolei lepiej i sprawniej skoordynowana z działalnością również centralno-koordynacyjną Urzędu Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-14.48" who="#JanuszFudalej">Istniejące bowiem w tym zakresie luki, wyrazem których jest mnożąca się bez przerwy ilość nierzadko nawzajem krzyżujących się komisji, odbijają się na codziennej pracy zarówno resortów, jak i podległych im zjednoczeń. Dużo energii na tym odcinku obecnie kumulowanej mogłoby być na pewno z większym pożytkiem i bardziej celowo zużytkowane w normalnych organizacyjnie, bardziej ustabilizowanych formach pracy nadrzędnych organów centralnych. Winno to następować z podkreśleniem zasady jednoosobowej odpowiedzialności i decyzji odpowiednich szczebli kierownictw, a unikaniem jak najbardziej zaciemniania tej odpowiedzialności przez powoływanie doraźnych akcyjnych zespołów i komisji, które w dodatku wpływają najczęściej opóźniająco na pilne i nie cierpiące zwłoki sprawy.</u>
          <u xml:id="u-14.49" who="#JanuszFudalej">Wysoka Izbo! Z ogromu spraw składających się w sumie na problem zarządzania, mogłem w swoim wystąpieniu poruszyć jedynie przykładowo kilka tych zagadnień, które wydają się nasuwać w codziennej pracy i praktyce najwyraźniej.</u>
          <u xml:id="u-14.50" who="#JanuszFudalej">Zakończyć pragnę stwierdzeniem ogólnym, że niewątpliwie poruszone przeze mnie, jak również nie wymienione, a wymagające usprawnienia zagadnienia z dziedziny zarządzania, będą w okresie realizacji uchwalanego przez Sejm Pięcioletniego Planu Rozwoju Gospodarki Narodowej na lata 1961–1965 z należytą uwagą rozwiązywane przez rząd i wszystkie podległe mu organy. Stanowić to powinno poważny czynnik wzmacniający zaufanie do realności zamierzeń naszego planu i gwarancję lepszego wykorzystania wszystkich sił dla szybszego tempa budownictwa socjalistycznego w Polsce Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-14.51" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JerzyJodłowski">Głos zabierze poseł Stanisław Kwirynowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#StanisławKwirynowicz">Wysoka Izbo! Przemówienie swoje na obecnym posiedzeniu pragnę poświęcić postępowi organizacyjnemu w gospodarce narodowej, a szczególnie w przemyśle. Postęp organizacyjny jest częścią składową postępu technicznego i z pewnym uproszczeniem można twierdzić, że nie ma należytych i wszechstronnych warunków dla postępu technicznego, o ile nie wiąże się on z postępem organizacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#StanisławKwirynowicz">Nasza gospodarka narodowa rozwija się w sposób istotny. Rozmach i dynamika rozwojowa przemysłu są ogromne. To są już fakty, których nie trzeba udowadniać. Jest rzeczą zrozumiałą, że w okresie wielkich przemian strukturalnych w gospodarce narodowej, w okresie budowy podstaw wielkiego przemysłu trudno było na co dzień mieć na uwadze wiele problemów — może już i wówczas obiektywnie doniosłych — z dziedziny naukowej organizacji pracy.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#StanisławKwirynowicz">Nie było ku temu zresztą czasu i warunków. Przecież wielkie budowle socjalizmu, na przykład Nowa Huta, wznosiły tysiące ludzi, którzy bezpośrednio do produkcji przyszli ze wsi. W trudzie codziennych zmagań rodziły się dopiero na tym terenie doświadczenia produkcyjno-organizacyjne, okupione niejednokrotnie wysiłkiem, jakiego nie znały przeszłe pokolenia. Nie należy też zapominać, że realizacja podstaw gospodarki socjalistycznej w pierwszych latach powojennych odbywała się w warunkach chaosu pookupacyjnego i ogromnych zniszczeń wojennych.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#StanisławKwirynowicz">Nie mogło być wtedy mowy o opóźnieniu tempa realizacji wytkniętych zasadniczych celów przez zbyt wszechstronne i długie zastanawianie się nad doborem takiego zespołu środków, aby zapewnić urzeczywistnienie tych celów przy możliwie najniższym koszcie społecznym. Zagadnienie to z biegiem czasu narastało i stawało się tym bardziej jaskrawe, im więcej zamierzeń planistycznych zaczęło przybierać realny kształt i pomnażać nasz dochód narodowy.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#StanisławKwirynowicz">Dzisiaj zagadnienie postępu technicznego staje się sprawą bardzo doniosłą. Dążenie do maksymalizacji produkcji przy najniższym koszcie wytwarzania jest jedną z zasad ekonomiki socjalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#StanisławKwirynowicz">Wspomniałem przed chwilą, że postęp techniczny wiąże się silnie z postępem organizacyjnym i że obydwa te czynniki są od siebie wzajemnie uzależnione. Rozumiem przy tym, że o ile zasadniczą funkcją postępu technicznego jest tworzenie materialnej bazy technicznej za pomocą zespołu środków przyczyniających się do produkowania więcej, taniej i łatwiej, o tyle funkcją postępu organizacyjnego byłoby umiejętne, racjonalne wykorzystywanie tych środków przez człowieka-wytwórcę i stwarzanie przez niego podstawy do wprowadzenia dalszych udoskonaleń technicznych.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#StanisławKwirynowicz">Postęp organizacyjny to przede wszystkim umiejętne, właściwe wykorzystanie najważniejszego czynnika produkcji, jakim jest człowiek i jego praca. Jakkolwiek w orbicie szczególnego zainteresowania społecznego i wielu wysiłków stoi obecnie sprawa postępu technicznego, to należy podkreślić, że również problem właściwej organizacji pracy jest akcentowany w sposób, powiedziałbym, silny.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#StanisławKwirynowicz">Mamy już poza sobą wiele nader ważnych aktów normatywnych, wyznaczających ramy strukturalne naszemu przemysłowi. W zasadzie — przynajmniej w moim pojęciu — zakres kompetencji i obowiązków oraz wzajemnych zależności przedsiębiorstw i ich jednostek nadrzędnych sprecyzowany jest w sposób nie budzący przynajmniej zasadniczych zastrzeżeń. Konsekwencje praktyczne, jakie wyciągnięto — szczególnie w ostatnich latach — ze wspomnianych aktów normatywnych w dziedzinie poprawy organizacji pracy, są dość znaczne. Odnosi się to zwłaszcza do akcji porządkowania płacy, wyznaczania właściwej roli tak zwanym bodźcom ekonomicznym itp. Mamy także obszerną literaturę z dziedziny naukowej organizacji pracy, wśród której wiele pozycji pod względem wartości stanowi cenny i trwały dorobek literatury ekonomicznej w ogóle.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#StanisławKwirynowicz">Tak więc obiektywnie rzecz ujmując mamy właściwą podstawę do realizacji w bieżącej pięciolatce szerokiego postępu organizacyjnego. Dlaczego jednak sprawa ta posuwa się w praktyce bardzo wolno, w wielu zakładach produkcyjnych dość wolno, dlaczego wciąż jeszcze spotykamy się ze zjawiskiem przerostów w zatrudnieniu, odbiegającym od norm światowych? Dlaczego sporządzane niejednokrotnie w sposób bardzo żmudny materiały sprawozdawcze zakładów nie są wiernym odbiciem zachodzących w danym przedsiębiorstwie procesów gospodarczych, przez to praktycznie wypaczają wnioski wypływające z analizy ekonomicznej?</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#StanisławKwirynowicz">Pytania takie są nieraz przedmiotem dyskusji wśród wielu działaczy gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#StanisławKwirynowicz">Odpowiedzi na nie mają zawsze charakter złożony. Nie chodzi jednak o to, by szukać wytłumaczenia i usprawiedliwienia takich zjawisk, ale o to, by znaleźć środki umożliwiające wprowadzenie w jak najszerszym zakresie postępu organizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#StanisławKwirynowicz">Zespół tych środków jest różny w zależności od rodzaju przedsiębiorstwa, jego warunków pracy, sumy dotychczasowych doświadczeń, kierownictwa i załogi. Ale chyba słuszne jest twierdzenie, że obok zróżnicowanych indywidualnych elementów, od których uzależniony jest postęp organizacyjny, istnieje i w tej dziedzinie bardzo dużo cech wspólnych.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#StanisławKwirynowicz">Zagadnienie to sprowadziłbym do kilku zasadniczych punktów.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#StanisławKwirynowicz">Po pierwsze — postęp organizacyjny wymaga zagwarantowania przedsiębiorstwom podstawowej bazy technicznej — i to zarówno bezpośrednio, jak i pośrednio łączącej się z produkcją. Chodzi przede wszystkim o to, by wyposażenie techniczne zakładu stało w odpowiedniej proporcji do wielkości produkcji.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#StanisławKwirynowicz">Po drugie — postęp organizacyjny zależy od właściwego doboru personelu pracowniczego, przy czym uelastycznienie limitu zatrudnienia stanowi jeden z podstawowych warunków usprawnienia organizacji pracy.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#StanisławKwirynowicz">Po trzecie — postęp organizacyjny, podobnie zresztą jak postęp techniczny, łączy się z pewnym przejściowym ryzykiem dla przedsiębiorstwa. Uznanie — rzecz jasna w rozsądnych granicach — skutków ujemnych tego ryzyka za fakt nie pociągający konsekwencji, szczególnie finansowych, byłoby nie tylko uzasadnione, ale wydaje się w pewnych ściśle określonych warunkach konieczne.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#StanisławKwirynowicz">I po czwarte — realizacja postępu organizacyjnego, opartego na przesłankach naukowej organizacji pracy, powinna być wprowadzana systematycznie, przy czym podstawą powinny być uprzednio zebrane doświadczenia w wybranych przedsiębiorstwach danej branży.</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#StanisławKwirynowicz">Pozwolę sobie rozwinąć nieco szerzej wyrażone tutaj poglądy. Jest rzeczą zrozumiałą, że w rozpatrywaniu całości rozwoju gospodarczego kraju, w wytyczeniu podstawowych kierunków i celów tego rozwoju trudno jest wchodzić w szczegóły. Stąd jednak nader często u nas zachodzi zjawisko ujmowania zagadnień w ramach tak zwanej makroekonomicznej analizy. Rzadko kto ma ochotę w sposób szczegółowy rozpatrywać problematykę gospodarcza w ujęciu mikroekonomicznym, czyli — przekładając to na język prostszy — zajmować się podstawową jednostką gospodarczą, jaka jest pojedyncze przedsiębiorstwo.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#StanisławKwirynowicz">Jeżeli nawet tego rodzaju badania są przeprowadzane, to czyni się je najczęściej w jednostkach nowo organizowanych, a więc nie zawsze typowych dla trudności, z którymi muszą borykać się jednostki stare, a tych starych jednostek gospodarczych, pracujących w trudnych warunkach, jest jeszcze bardzo wiele.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#StanisławKwirynowicz">Wydaje mi się, że wspólną ich bolączką, komplikującą stosowanie właściwej organizacji pracy, jest dysproporcja, jaka istnieje między zadaniami produkcyjnymi a wyposażeniem technicznym. Szczupłość pomieszczeń produkcyjnych, niewystarczająca dla stale rosnących normatywnych środków zaopatrzeniowych, pomieszczenia magazynowe, przestarzałe środki wytwórcze z konieczności wprowadzają dezorganizację pracy, zmniejszając możność racjonalnego wykorzystania sił wytwórczych i rytmicznego przebiegu procesów produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#StanisławKwirynowicz">Konsekwencją takiego stanu rzeczy są i wyższe koszty produkcji, i osłabiona kontrola mienia zakładowego, i nerwowy, pełen napięcia styl pracy. Nie możemy, rzecz prosta, tej sytuacji natychmiast zmienić. Wysiłek inwestycyjny, jaki zakłada Plan 5-letni, jest i tak ogromny, ale wydaje mi się, że dostrzeganie poruszonego przeze mnie problemu jest konieczne, aby móc jasno zdawać sobie sprawę z niektórych czynników, hamujących w tym wypadku realizację postępu organizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-16.21" who="#StanisławKwirynowicz">O ile doraźne i najpełniejsze stworzenie właściwej bazy technicznej dla postępu organizacyjnego jest rzeczą niemożliwą, o tyle łatwiejsza wydaje mi się realizacja warunków wymienionych w punkcie 2. Chodzi mianowicie o odpowiedni dobór ludzi, ich kwalifikacje, uzdolnienia, wydajność.</u>
          <u xml:id="u-16.22" who="#StanisławKwirynowicz">Podnoszenie kwalifikacji zawodowych i wykształcenia ogólnego załogi każdego przedsiębiorstwa powinno stać się dzisiaj jednym z naczelnych zadań pracy kierownictwa zakładu. W okresie wielkiego rozwoju techniki, wprowadzającej coraz to bardziej skomplikowane agregaty do przemysłu nikt nie może twierdzić, że posiada w pełni wystarczające umiejętności nie tylko na to, co jest dziś, ale tym bardziej na to, co przyjdzie jutro.</u>
          <u xml:id="u-16.23" who="#StanisławKwirynowicz">Możliwości pogłębiania kwalifikacji są dziś dostępne dla każdego. Trzeba jednak stwierdzić, że możliwości te nie są przez wszystkich w pełni wykorzystywane. Przykładem niech będzie fakt, że werbowanie kandydatów do szkół przyzakładowych to nieraz kłopotliwe zadanie dla administracji, wymaga ono wielu sił i energii. Wysłanie na doraźne organizowane kursy zawodowe poza terenem danej miejscowości jakże często rozbija się o konieczność opłacania przez kandydata z własnej kieszeni wydatków na wyżywienie — na mocy pewnego rozporządzenia Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-16.24" who="#StanisławKwirynowicz">Być może, że w warunkach, gdy świadczenia, jakie zakład ponosi na podnoszenie kwalifikacji zawodowych pracownika z różnych tytułów, czynią owe rozporządzenie w warunkach obecnych nieco anachroniczne i wymagające zmiany, ale nie świadczy to wcale dobrze o docenianiu podnoszenia kwalifikacji przez niektóre grupy pracowników. Jakże często też książki w dość dobrze wyposażonych w literaturę techniczną i ekonomiczną bibliotekach zakładowych ozdabiają tylko półki, nie sięgają bowiem po nie młodzi ekonomiści i inżynierowie.</u>
          <u xml:id="u-16.25" who="#StanisławKwirynowicz">Rzeczywistość nie jest zapewne aż tak czarna, jak by wynikało z przedstawionych tu faktów. Wydaje mi się jednak, że jest ona dość typowa — przynajmniej dla pewnych środowisk — żeby zwracać na nią uwagę. Przeciwdziałanie temu stanowi widzę w wytwarzaniu odpowiednich warunków do współzawodnictwa pracy — tej szlachetnej rywalizacji, nacechowanej niejednokrotnie dużym ładunkiem emocjonalnym oraz właściwym stosowaniem bodźców ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-16.26" who="#StanisławKwirynowicz">W problematyce kadrowej, tak istotnie wpływającej na postęp organizacyjny, dostrzegam poza tym pewien hamulec wypływający z metodologii planowania zatrudnienia. Dawałem temu już niejednokrotnie wyraz na posiedzeniach mojej Komisji. Chodzi mi mianowicie o trzymanie się zasady ścisłego limitowania ilości zatrudnionych i to zarówno w grupie pracowników fizycznych, jak i umysłowych. Dostrzegam i rozumiem intencje takiego założenia. W rozumieniu moim konsekwencje negatywne tego stanu rzeczy są jednakże również bardzo istotne.</u>
          <u xml:id="u-16.27" who="#StanisławKwirynowicz">Dla poprawy stanu organizacyjnego zakładu, wyrażającej się między innymi i w tym, że należy eliminować możliwość zatrudnienia ludzi o mniejszym przygotowaniu fachowym i zastępować ich pracownikami o wyższych kwalifikacjach — ten stan rzeczy jest dość utrudniony. Rzecz prosta, w schematycznym, uproszczonym postępowaniu prawnym można rozwiązać urnowe o pracę z jednym pracownikiem, by przyjąć innego.</u>
          <u xml:id="u-16.28" who="#StanisławKwirynowicz">Pomijając jednak fakt, że należy zachować pewne ustawowe terminy, nie zawsze decyzja taka byłaby wskazana z pobudek humanistycznych. Bardzo często pracownicy o niższych kwalifikacjach formalnych to starzy i ofiarni pracownicy danego zakładu, którzy dźwigali własnym trudem swoje przedsiębiorstwo ze zniszczeń wojennych. Czy nie lepiej byłoby, żeby właśnie obok nich wyrastali następca dołączając do swej wiedzy ich bogate doświadczenie życiowe?</u>
          <u xml:id="u-16.29" who="#StanisławKwirynowicz">Wreszcie kilka słów o ryzyku, jakie wiąże się z realizacją postępu organizacyjnego. Podobnie jak każda decyzja gospodarcza, także i decyzja dotycząca modyfikacji organizacji pracy może przynieść nieoczekiwane, przejściowe skutki ujemne wbrew przyjętym pierwotnym zamierzeniom. Przyczyny tego mogą być w swej istocie różne — nieraz spowodowane błędną oceną warunków.</u>
          <u xml:id="u-16.30" who="#StanisławKwirynowicz">Obawy przed narażaniem zakładu na nieoczekiwane straty, a przez to umniejszenie odpisów na fundusz zakładowy, mogą stanowić pewien hamulec we wprowadzaniu we wszelkim zakresie naukowej organizacji pracy, opartej na szeroko stosowanym postępie technicznym.</u>
          <u xml:id="u-16.31" who="#StanisławKwirynowicz">Wydaje mi się, że umniejszenie, przynajmniej w bardzo rażących wypadkach, tego ryzyka w drodze wydania odpowiedniego aktu normatywnego byłoby może i wskazane.</u>
          <u xml:id="u-16.32" who="#StanisławKwirynowicz">Wreszcie ostatnie zagadnienie. Proponuję, aby z każdej grupy przedsiębiorstw, znajdujących się w gestii danego zjednoczenia, wybrać po 2–3 zakłady, w których wprowadzeniem postępu organizacyjnego obok kierownictwa przedsiębiorstwa zajęliby się odpowiednio przygotowani fachowcy. Mam przede wszystkim na myśli istniejący Instytut Ekonomiki i Organizacji Przemysłu. Zakłady te później stałyby się wzorcem dla innych przedsiębiorstw. Doświadczenia zebrane w tych zakładach mogłyby posłużyć innym.</u>
          <u xml:id="u-16.33" who="#StanisławKwirynowicz">Wysoka Izbo! Nakreśliłem tych kilka uwag z myślą o realizacji Planu 5-letniego, tego trudnego, ale realnego zadania, jakie staje przed całym społeczeństwem. Pozwólcie, Koledzy Posłowie, że przemówienie to zakończę pewnym osobistym akcentem.</u>
          <u xml:id="u-16.34" who="#StanisławKwirynowicz">Tak się złożyło, że na jesieni roku ubiegłego miałem możność zwiedzenia Nowej Huty. Wrażenie było nader silne. Nigdy przedtem tak bezpośrednio, w sposób namacalny nie odczułem tego ogromu zadania, jakiego tu dokonano wysiłkiem całego społeczeństwa. I gdy teraz, w okresie obrad Komisji nad bieżącym Planem 5-letnim, poddawaliśmy ocenie projekt planu, rysowały mi się przed oczyma nowe, wielkie zakłady przemysłowe, kopalnie, unowocześnione rolnictwo, domy mieszkalne i szkoły.</u>
          <u xml:id="u-16.35" who="#StanisławKwirynowicz">Obraz potężnej Nowej Huty stawał się przez to coraz większy, bo obejmował cały kraj — nowe tereny dotychczas gospodarczo zacofane, w które już w niedługim czasie zacznie wchodzić dobrobyt i radość dla wielu tysięcy ludzi. Wierzę, że dlatego, aby obraz ten stawał się jak najprędzej rzeczywistością, należy nie tylko głosować za uchwałą o Planie 5-letnim, ale pracować nad jego najpomyślniejszym urzeczywistnieniem.</u>
          <u xml:id="u-16.36" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JerzyJodłowski">Głos zabierze poseł Franciszek Szałach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#FranciszekSzałach">Wysoki Sejmie! Młodzież także odpowiada za Polskę. Stwierdzenie to, ostatnio dość często używane na różnych naradach, konferencjach, zlotach młodzieżowych, a także w prasie — szczególnie młodzieżowej — nie ma li tylko symbolicznego lub też deklaratywnego znaczenia. Kryje ono w sobie potwierdzoną w przeszłości i aktualną dzisiaj postawę aktywnego udziału młodzieży w realizacji wszystkich zadań gospodarczych, politycznych i kulturalnych, jakie przed narodem stoją.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#FranciszekSzałach">Omawiany Plan 5-letni zakłada dalszy poważny rozwój sił wytwórczych naszego kraju. Realizacja jego spowoduje dalszy wzrost potencjału ekonomicznego Polski w warunkach pełnej i nieprzerwanej stabilizacji gospodarczej, zmniejszy dystans dzielący nas od gospodarczo wysoko rozwiniętych krajów, stworzy niezbędne warunki materialne, umożliwiające dalszy rozwój gospodarczy w następnych planach pięcioletnich. Słowem, realizacja obecnego Planu 5-letniego pozwoli na przyśpieszenie budowy ustroju socjalistycznego i polepszenie położenia materialnego ludności.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#FranciszekSzałach">Pragnę śladem wielu przedmówców podkreślić, że ten ambitny i trudny plan jest z pewnością realny. Do takiego stwierdzenia upoważnia gruntowna, dosyć głęboka praca przeprowadzona w komisjach sejmowych i w różnych zespołach poselskich przy dużym współudziale przedstawicieli rządu. Plan ten jest realny, bo oparty jest na wszechstronnej analizie ekonomicznej, uwzględniającej nasze możliwości i potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#FranciszekSzałach">Losy jednak omawianego planu leżeć będą nie tylko i nie tyle w rękach władzy centralnej i terenowej, ile przede wszystkim leżeć będą w rękach społeczeństwa. Zależeć będą od tego, na ile za swój przyjmie go całe społeczeństwo, na ile wszystkie grupy społeczne, poszczególne środowiska widzieć będą w nim swoją perspektywę i perspektywę kraju, na ile w jego realizacji widzieć będą swoje własne miejsce.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#FranciszekSzałach">Siła tego planu polega więc na tym, że nie jest on obliczony na doraźny efekt lub na automatyczne samourzeczywistnienie się, ale że będzie realizowany jedynie codziennym wysiłkiem ludzi pracy. Pomyślna zatem realizacja omawianego Planu 5-letniego wymagać będzie powszechnej mobilizacji ludzi pracy, rozwoju ich inicjatywy produkcyjnej, wzrostu wydajności, stałego polepszania pracy naszych zakładów.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#FranciszekSzałach">Plan będzie realizowany wysiłkiem całego narodu, szczególnie zaś wysiłkiem i ofiarnością klasy robotniczej, której poważny i wciąż rosnący procent stanowi młodzież. I o niej to właśnie, o jej udziale w wykonaniu, a nawet w przekraczaniu ekonomicznych wskaźników pięciolatki chciałbym szczególnie mówić.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#FranciszekSzałach">Dla młodego pokolenia Polski Ludowej do miary symbolu urasta fakt, że właśnie w tej pięciolatce pełnię dojrzałości obywatelskiej osiągnie, przekroczywszy lat 18, pokolenie rówieśników Polski Ludowej, młodych ludzi urodzonych w pamiętnym 1944 r. Oznacza to potwierdzenie ich pełnych praw obywatelskich, które dają uprawnienia i nakładają obowiązki.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#FranciszekSzałach">To pokolenie nowej socjalistycznej Polski za swój przyjmuje program socjalistycznego rozwoju kraju, wiążąc z jego realizacją swoje perspektywy i marzenia. Ambicją młodzieży jest więc aktywny udział w przetwarzaniu w czyn tego programu w mieście i na wsi.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#FranciszekSzałach">Pod sztandarami organizacji młodzieżowych, Związku Młodzieży Socjalistycznej i Związku Młodzieży Wiejskiej, młodzież brała aktywny udział w realizacji minionego planu 5-letniego. Że wspomnę chociażby odrodzony z inicjatywy ZMS ruch socjalistycznego współzawodnictwa pracy. Szczególnie cenny jest fakt, że odradzając ruch współzawodnictwa pracy potrafiliśmy uniknąć błędów towarzyszących temu ruchowi w ubiegłym okresie. Oparliśmy go i związaliśmy z konkretnymi warunkami i potrzebami zakładów pracy.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#FranciszekSzałach">Dzisiejszy ruch współzawodnictwa pracy nie korzysta z żadnej taryfy ulgowej. Brygady młodzieżowe w zakładach podejmują najtrudniejsze zadania produkcyjne. Obecnie w kraju liczba młodzieżowych brygad produkcyjnych przekroczyła 13 tys., skupiając ponad 120 tys. młodzieży robotniczej. W miarę rozwoju młodzieżowych brygad produkcyjnych i socjalistycznego współzawodnictwa wiele z tych brygad podejmowało zadania wychodzące poza ramy dotychczasowych form pracy.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#FranciszekSzałach">Podejmując oddolną inicjatywę ZMS wspólnie ze związkami zawodowymi wprowadziły współzawodnictwo o tytuł brygady pracy socjalistycznej. Ruch ten, rozwijający się u nas od niedawna, objął już ponad 6 tys. brygad współzawodniczących o tytuł brygady pracy socjalistycznej, a ponad 200 brygad ten zaszczytny tytuł już otrzymało. Współzawodnictwo o tytuł brygady pracy socjalistycznej stanowi we współzawodnictwie nową jakość, wykracza poza elementy wyników czysto produkcyjnych, sprzyja podnoszeniu kwalifikacji zawodowych i ogólnych, tworzeniu się wzorowych kolektywów społeczno-produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#FranciszekSzałach">Dalszy rozwój socjalistycznego współzawodnictwa pracy i zwiększanie się w nim ilości młodzieży, a także robotników starszych, szczególnie we współzawodnictwie o tytuł brygady pracy socjalistycznej, jak również we współzawodnictwie indywidualnym o tytuł pioniera produkcji może stać się ważnym czynnikiem w zabezpieczeniu realizacji poważnych zadań produkcyjnych, nakreślonych w Planie 5-letnim, jak też może spełnić pozytywne znaczenie ideowo-wychowawcze.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#FranciszekSzałach">W okresie 16 lat Polski Ludowej młodzież uczestniczyła w realizacji programów szybkiej industrializacji naszego kraju. Między innymi, siłami i zapałem młodzieży wznoszone były największe inwestycje w kraju. Nowa Huta to tylko jedna z najpiękniejszych kart-pomników, zapisanych w poważnej mierze przez młodzież. Zasługuje i dzisiaj na uwagę ZMS-owska inicjatywa patronatów nad czołowymi inwestycjami Planu 5-letniego.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#FranciszekSzałach">Patronat taki objęty już został nad budową kombinatu petrochemicznego w Płocku i nad zagłębiem siarkowym w Tarnobrzegu. W wielu województwach młodzież obejmuje również patronowanie ważnym obiektom inwestycyjnym danego regionu. Przykładem może być objęcie patronatu przez młodzież województwa bydgoskiego nad budową nowoczesnego zakładu włókien syntetycznych — toruńską „Elaną”.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#FranciszekSzałach">W treści tego działania na podstawie dotychczasowego doświadczenia osiągnie się aktywizację produkcyjną młodzieży na obiektach Planu 5-letniego, kompleksowe zainteresowanie młodzieży sprawami i potrzebami wznoszonych obiektów, ścisłe związanie młodzieży z jej przyszłym miejscem pracy oraz dogodniejsze warunki do zdobywania kwalifikacji zawodowych i ogólnych, wreszcie sprawniejsze rozwiązywanie problemów socjalno-bytowych w tych obiektach.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#FranciszekSzałach">Jedną z ciekawych form, które mogą przyczynić się do częściowego rozwiązania pewnych dysproporcji występujących u nas w dziedzinie zatrudnienia, są ochotnicze hufce pracy. Skierowanie przez Związek Młodzieży Socjalistycznej i Związek Młodzieży Wiejskiej sporej ilości młodzieży do ochotniczych hufców pracy pozwoliło zdobyć w tej dziedzinie pewne pozytywne doświadczenia. Młodzieżowe ochotnicze hufce pracy budowały drogi w Bieszczadach i Turoszowie, pracowały w licznych zakładach i przedsiębiorstwach i dziś uczestniczą w budowie kombinatu petrochemicznego i rurociągu w Płocku, w rozbudowie zagłębia siarkowego w Tarnobrzegu, przy budowie rybnickiego okręgu węglowego i wznoszeniu różnych innych obiektów.</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#FranciszekSzałach">Hufce spełniają i mogą spełniać obok konkretnych korzyści użyteczno-produkcyjnych coraz lepiej swoje funkcje wychowawcze. Pomogły one wielu młodym ludziom w znalezieniu drogi życiowej, w zdobyciu kwalifikacji zawodowych, uzupełnieniu wykształcenia ogólnego, związały ich z wielkim nowoczesnym przemysłem, stworzyły im — słowem — warunki rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#FranciszekSzałach">Poważne zadania w okresie nadchodzącej pięciolatki ciążą na nas w zakresie należytego — na miarę dnia dzisiejszego i jutra, na miarę czasów, w których żyjemy, i budownictwa socjalistycznego — przygotowania młodzieży do życia, do pracy w nowoczesnym przemyśle i rolnictwie. W pełni zgadzam się z wypowiedzią w tej sprawie towarzysza posła Hasiaka, który na ten temat przemawiał wczoraj.</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#FranciszekSzałach">Szczególne zadania w tym zakresie wynikają z uchwał ostatniego VII Plenum KC Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej. W tej dziedzinie potrzeba będzie bardziej operatywnego i głębiej jeszcze przemyślanego działania. Szczególną rolę obok systemu szkolnictwa, głównie zawodowego, może tu odegrać bezpośrednie szkolenie w zakładach pracy, na uniwersytetach robotniczych i ludowych, na kursach zawodowych, przemysłowych i rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#FranciszekSzałach">Mimo wielu aktów prawnych, uchwalonych między innymi przez Sejm w obecnej kadencji, jak na przykład ustawa z lipca 1958 r. o nauce zawodu, przyuczaniu do określonej pracy i warunkach zatrudniania młodocianych w zakładach pracy oraz o wstępnym stażu pracy, działanie w tej dziedzinie jest wciąż jeszcze zbyt powolne i nie pokrywa potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#FranciszekSzałach">Wysoki Sejmie! W swoim bardzo krótkim wystąpieniu podniosłem kilka zagadnień dotyczących udziału młodzieży w realizacji planów produkcyjnych, udziału w życiu społeczno-gospodarczym naszego kraju. Były to tylko wybrane zagadnienia. Można by jeszcze uzupełnić je szeregiem inicjatyw najaktualniejszych z ostatnich dni i tygodni.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#FranciszekSzałach">Rok 1961 jest pierwszym rokiem realizacji nowego Planu 5-letniego. Nowe zadania przyjęte zostały przez młodzież, szczególnie przez młodzież robotniczą, z pełnym zrozumieniem. Wyrazem tego są samorzutnie z inicjatywy młodzieży podejmowane cenne czyny produkcyjne i społeczno-użyteczne, znane pod nazwą „sztafety” „Młodzież Kraju 5-latce”. Sztafetę tę, ogłoszoną przez młodzież warszawskich zakładów pracy, podjęli młodzi robotnicy w całym kraju.</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#FranciszekSzałach">Tych kilka przykładów, a można by ich przytaczać o wiele więcej, świadczy o tym, że młodzież polska nie stoi na uboczu, że wraz z całym społeczeństwem podejmuje z całym młodzieńczym zapałem trud zmieniania życia na lepsze. Podane przykłady i poruszone problemy potwierdzają pierwsze słowa mojego wystąpienia, że młodzież polska również odpowiada za kraj.</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyJodłowski">Głos ma poseł Wacław Balcerski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WacławBalcerski">Panie Marszałku, Wysoka Izbo! Plan gospodarczy, który jest aktualnie przedmiotem obrad Sejmu, stanowi kolejny czwarty plan gospodarczy w naszej powojennej działalności. Sądzę, że warto pokusić się o porównanie go z planami poprzednimi i wskazać na pewne różnice, jakie istnieją w samym planie, a także w jego strukturze i w sposobie konstruowania.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WacławBalcerski">Pierwsze nasze plany gospodarcze powstawały w warunkach rzeczywiście wyjątkowo ciężkich. Proszę sobie przypomnieć stan ówczesnych zniszczeń wojennych, zmiany granic, poważne przeobrażenia polityczne i ustrojowe, wielkie ruchy migracyjne.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WacławBalcerski">Wszystkie te czynniki stwarzały olbrzymią ilość potrzeb, których nie mogliśmy od razu zaspokoić. A więc planiści, którzy w owym czasie pracowali i którzy plan konstruowali, pracowali pod naciskiem faktów, zmuszających ich do podejmowania decyzji niejednokrotnie może nieprzemyślanych i nawet niesłusznych. Niewątpliwie w działalności tej, to jest w planowaniu i realizacji pierwszych planów, można by wykryć wiele błędów, wiele pomyłek.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#WacławBalcerski">Być może niepotrzebnie rozbudowaliśmy jakieś działy naszej gospodarki, być może, iż błędnie lokowaliśmy pewne obiekty przemysłowe, być może, iż za mało uwagi zwróciliśmy na jedne czynniki, a zbyt wiele na inne. Tego rodzaju błędy i pomyłki są rzeczą ludzką, jednakże myślę, że przy ogólnej ocenie tego, co zostało dokonane, będziemy musieli do ludzi, którzy te plany opracowali i realizowali, odnieść się jednak z głębokim szacunkiem, albowiem ze stanu chaosu powojennego potrafili dojść do stanu obecnego, który jakże jest odmienny od owych pierwszych koszmarnych lat powojennych.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#WacławBalcerski">Wydaje mi się, że trzeba szczególnie podkreślić żelazną konsekwencję, jaka przyświecała autorom tamtych planów i która wyrażała się bezwzględnym uznaniem priorytetu produkcji środków produkcji nad produkcją środków konsumpcji. Wprawdzie jesteśmy teraz nieco w tyle za krajami zachodnimi, jeżeli chodzi o pewne ozdobienie życia, może o pewien luksus, ale za to stworzone zostały podstawy, które pozwolą nam niewątpliwie bardzo szybko świat zachodni i kapitalistyczny nie tylko doścignąć, ale prześcignąć.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#WacławBalcerski">Być może, że mówiąc o Planie 5-letnim nie widzi się dobrze dalszej perspektywy. Ja należę do tej grupy posłów, która miała możność na Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów zaznajomić się z założeniami naszego planu perspektywicznego, przynajmniej w najistotniejszych i najbardziej podstawowych jego zarysach.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#WacławBalcerski">Plan perspektywiczny, który jest aktualnie w opracowaniu, ustala nasze potrzeby i przedstawia sposoby pokrycia tych potrzeb, kształtując zarysy naszego rozwoju gospodarczego na rok 1980. W perspektywie owych 20 lat obecny Plan 5-letni jest tylko czwartą częścią i jakby pierwszym jego aktem. Porównując oba plany można stwierdzić, że obecny Plan 5-letni nakłada się na plan perspektywiczny w sposób logiczny i jasny, rysując wyraźnie drogi rozwojowe na dalsze 15 lat. Ponadto myślę, że zgodzą się ze mną Koledzy Posłowie, którzy tak dokładnie przeanalizowali plan obecny, że również w samej technice planowania, w opisie i konstrukcji oraz w sposobie podania materiałów widać bardzo duże różnice in plus w porównaniu z planami poprzednimi. Ogólnie można powiedzieć, że plan obecny jest robotą rzetelną, bardzo dobrze przemyślaną, bardzo konsekwentnie przeprowadzoną.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#WacławBalcerski">Fakt, że w ubiegłych trudnych latach potrafiliśmy — mimo pewnych usterek — rozwinąć jednak naszą gospodarkę tak żywiołowo i w tempie tak szybkim, w jakim nie rozwija się ona w krajach zachodnich, że potrafiliśmy stworzyć poważne rezerwy gospodarcze — definiuje w pewnym stopniu także i naszą sytuację w odniesieniu do planu, który dziś omawiamy.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#WacławBalcerski">Mianowicie — osiągnięty został wreszcie pewien dystans pomiędzy naszymi potrzebami i naszymi możliwościami. O ile w pierwszych latach niepodległości nasze potrzeby wielokrotnie przerastały nasze możliwości, zaś nasze planowanie musiało być wobec tego planowaniem szybkim i doraźnym, w którym się po prostu łatało pewne dziury, gdzie nie było czasu na swobodny oddech i przemyślenie całej konstrukcji planów — to dzisiaj sytuacja o tyle się odwróciła, że możemy plan konstruować spokojnie, przewidywać w sposób rozsądny konsekwencje, jakie z tego planowania wynikną, możemy nasz plan opracowywać w rozmaitych wariantach i alternatywach oraz wybierać w rezultacie alternatywy najkorzystniejsze — To jest wielka zdobycz i oczywiście taki właśnie tryb opracowania planów będzie się w przyszłości niewątpliwie doskonalił, wobec czego i nasze planowanie będzie coraz lepsze, i efekty uzyskiwać będziemy coraz wyższe.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#WacławBalcerski">Otóż, jeżeli istnieje już ów dystans i możliwość głębszego zastanowienia się i wybrania pewnych kierunków — zarówno kierunków inwestycyjnych, jak i kierunków rozwoju naszej produkcji — to zdajemy sobie sprawę, że zasadniczym motywem planu, który zdecydował o właśnie takim a nie innym wskazaniu dróg rozwoju naszej gospodarki, stało się zagadnienie postępu technicznego.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#WacławBalcerski">Gdybyśmy chcieli jakiś symboliczny tytuł naszemu pianowi obecnemu nadać, podobnie jak pierwszy nasz plan nazwaliśmy planem odbudowy, to plan obecny nazwalibyśmy prawdopodobnie planem postępu technicznego. Po prostu cały plan jest nastawiony na uzyskanie największych efektów w dziedzinie postępu technicznego, gdyż jak słusznie rozumują autorzy planu — stworzy to podstawy do dalszego, jeszcze bardziej swobodnego planowania w przyszłości i szybkiego osiągnięcia wysokiego pułapu gospodarczego, jaki planujemy na rok 1980.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#WacławBalcerski">Jednakże jeżeli chodzi o postęp techniczny, nie należy się łudzić, że jest to sprawa prosta, którą łatwo i zwyczajnie można we wszelkich okolicznościach rozstrzygnąć. Przy podejmowaniu decyzji dotyczących zagadnień postępu technicznego i efektów, jakie on przyniesie, trzeba niekiedy przeżywać bardzo dramatyczne walki, czasem ze samym sobą, czasami z otoczeniem, czasami z naciskiem pewnych okoliczności.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#WacławBalcerski">Jednym z elementów budzących pewien niepokój jest kwestia zatrudnienia. Wiemy doskonale, że za kilka lat wchodzą u nas do pracy produkcyjnej roczniki bardzo liczne. Będziemy mieli znacznie większą niż obecnie podaż siły roboczej. Natomiast postęp techniczny postuluje między innymi zastąpienie siły roboczej przez maszyny, a więc reprezentuje tendencję do zmniejszenia ilości stanowisk pracy. Problem ten podniósł w swoim przemówieniu w sposób bardzo interesujący poseł Kuziński. Nie chciałbym się tutaj nad nim zastanawiać, ale chcę po prostu przypomnieć, że on jednak istnieje.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#WacławBalcerski">Drugi problem, który może mieć wpływ na nasz stosunek do zagadnień postępu technicznego, to jest kwestia relacji cen w Polsce i to w dwojakim ujęciu:</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#WacławBalcerski">— po pierwsze — stosunkowo niskie ceny robocizny, a więc takie, które nie zawsze gospodarczo uzasadniają eliminację owej taniej robocizny przez drogie maszyny, w wyniku czego rachunek ekonomiczny nie potwierdza słuszności wprowadzenia postępu technicznego,</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#WacławBalcerski">— po drugie — okoliczność, że nasze ceny nie we wszystkich dziedzinach odpowiadają prawu wartości.</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#WacławBalcerski">W swoim czasie przed paru laty wygłosiłem przemówienie z tego samego miejsca i zwracałem uwagę, że wadliwy układ cen nieraz może być nawet hamulcem, jeśli chodzi o postęp techniczny. Od owego przemówienia upłynęło kilka lat i mamy już w Polsce poza sobą olbrzymi krok naprzód. Mianowicie reforma cen zaopatrzenia z lipca roku ubiegłego ogromnie tę sprawę poprawiła, ale nie załatwiła oczywiście jeszcze w całości, wobec czego pewne relikty nierównomiernych układów cen w naszej gospodarce nadal istnieją.</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#WacławBalcerski">W szczególności trzeba pamiętać, że w systemie socjalistycznym odejście od prawa wartości jest zabiegiem zupełnie świadomym i państwo decyduje się na świadczenie pewnych usług czy dostarczanie pewnych towarów człowiekowi po cenach całkowicie deficytowych, zdając sobie z tego dokładnie sprawę i pokrywając ten deficyt nadwyżkami na innych produktach, które z takich lub innych względów uznaje za słuszne obciążyć właśnie serwitutami na rzecz innych towarów, sprzedawanych nie tylko bez zysku, ale często nawet poniżej ceny wytworzenia.</u>
          <u xml:id="u-20.18" who="#WacławBalcerski">W jaki sposób układ tego rodzaju cen może wpłynąć na decyzje planistyczne, chciałbym przedstawić na prostym przykładzie liczbowym, który ułatwi zrozumienie tego, co może w sposób niezupełnie jasny tutaj z tej trybuny formułuję.</u>
          <u xml:id="u-20.19" who="#WacławBalcerski">Otóż wyobraźmy sobie, że zastanawiamy się nad wykonaniem pewnych inwestycji czy budową jakiegoś zakładu przemysłowego, przy czym istnieje projekt — nazwijmy ten projekt projektem „A” — wybudowania tego zakładu według najnowszych osiągnięć techniki, a więc z daleko posuniętą automatyzacją, mechanizacją pracy i ze stosunkowo bardzo oszczędnym zużyciem materiałów. Wyobraźmy sobie, że koszt inwestycyjny takiego zakładu wynosi 100 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-20.20" who="#WacławBalcerski">Załóżmy, że jako okres amortyzacji tego zakładu przyjmujemy 25 lat. Wobec tego roczna rata amortyzacyjna wynosi 4 mln zł. Załóżmy dalej, że roczne koszty materiału, będą wynosiły również 4 mln zł i koszty robocizny w tym zakładzie będą wynosiły także 4 mln zł. Wobec tego roczny koszt produkcji będzie wynosił 12 mln zł i jeżeli ten zakład produkuje rocznie — dajmy na to — 1.000 jakichś jednostek, to koszt własny jednostki będzie wynosił 12 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-20.21" who="#WacławBalcerski">Wyobraźmy sobie teraz dalej, że powstaje projekt konkurencyjny „B” oparty na założeniu odejścia od automatyzacji i mechanizacji — wykorzystujący jakieś istniejące u nas możliwości krajowe; proponuje się zaadaptować dla potrzeb tego zakładu przemysłowego jakiś istniejący budynek, jakieś gorsze maszyny, które kupi się gdzieś za niską cenę, bo przemysł za granicą pozbywa się tych maszyn. Przypuśćmy, że w ten sposób uda się koszt inwestycji zredukować do połowy, to znaczy że będzie on wynosił tylko 50 mln zł zamiast 100.</u>
          <u xml:id="u-20.22" who="#WacławBalcerski">Załóżmy następnie, że na skutek gorszej i niższej techniki zużycie materiałów będzie o 50% większe, a więc materiał będzie rocznie kosztował 6 mln zł i że robocizna będzie również o 50% droższa niż w przypadku poprzednim, a więc będzie kosztowała 6 mln zł. Ponieważ okres amortyzacji tego drugiego zakładu pozostaje tak samo 25 lat, więc rata amortyzacyjna wyniesie 2 mln zł. Jeżelibyśmy dla tego drugiego zakładu zsumowali koszty roczne, otrzymalibyśmy kwotę 14 mln zł — co przy takiej samej produkcji tysiąca jednostek wynosiłoby 14 tys. zł na jednostkę.</u>
          <u xml:id="u-20.23" who="#WacławBalcerski">Oczywiście wszyscy, jak tu jesteśmy na sali, dochodzimy do prostego wniosku, że zakład „A”, zakład nowoczesny, jest zakładem niewątpliwie lepszym w naszych warunkach i raczej taki zakład należałoby budować. Ale sprawa przestaje być prosta, jeżeli działa tu zasada odejścia od prawa wartości i jeżeli cena sprzedażna wyprodukowanych przez nas jednostek jest ustalona na przykład w wysokości 20 tys. zł. Wtedy w wariancie „A” będziemy mieli na każdej sprzedawanej jednostce zysk 8 tys. zł, co w ciągu roku da nam zysk 8 mln zł, czyli da 8% od włożonego kapitału 100 mln zł — lub inaczej mówiąc — da nam pełny zwrot nakładów inwestycyjnych w ciągu 12,5 lat.</u>
          <u xml:id="u-20.24" who="#WacławBalcerski">W drugim wypadku, kiedy koszt produkcji wynosił 14 tys. zł, nasz zysk będzie mniejszy, wyniesie tylko 6 tys. zł, czyli za cały rok 6 mln zł. Ale ten zysk jest od kapitału 50 mln zł, a więc przyniesie 12%, a nie 8% jak w poprzednim wypadku czyli zwrot włożonego kapitału nastąpił w ciągu mniej więcej 8 lat. A więc z rachunku wynika, że zakład „B” może konkurować z zakładem „A”, mimo że reprezentuje gorszy poziom techniczny.</u>
          <u xml:id="u-20.25" who="#WacławBalcerski">Otóż tego rodzaju rozumowanie można u nas niekiedy spotkać. Nie jest ono bynajmniej typowe, ale czasem się zdarza — i chciałbym z tego miejsca bardzo przestrzec przed tego rodzaju rozumowaniem, gdyż ma ono bardzo krótką perspektywę.</u>
          <u xml:id="u-20.26" who="#WacławBalcerski">Jeżeli teraz na to samo zjawisko spojrzymy z punktu widzenia bardziej dynamicznego, to niewątpliwie musimy zdać sobie sprawę z faktu, że w ciągu kilku lat nastąpi u nas z pewnością podwyżka wynagrodzeń robotniczych i na pewno nastąpi obniżka cen produktów, obarczonych nadmiernym narzutem procentowym w fermie zysku.</u>
          <u xml:id="u-20.27" who="#WacławBalcerski">A więc jeżelibyśmy po pięciu latach doszli do takiej sytuacji, że robocizna wzrosłaby o 50%, zaś cena gotowego produktu zmalała o 10%, to znaczy z 20 tys. zł zeszlibyśmy na cenę sprzedażną 18 tys. zł, to przy podwyżce robocizny w wariancie I podwyższylibyśmy koszt produkcji do 14 tys. zł, czyli mielibyśmy 4% czystego zysku.</u>
          <u xml:id="u-20.28" who="#WacławBalcerski">W wariancie II natomiast podwyższy się koszt produkcji do 17 tys. zł przez podniesienie kosztów robocizny, wobec czego nasz zysk będzie wynosił tylko 2%. A więc II wariant okaże się po kilku latach oczywiście mniej korzystny od wariantu I. I dlatego jest rzeczą ważną w planowaniu inwestycyjnym i w wyznaczaniu kierunku inwestycji nie sugerować się zanadto chwilą bieżącą, lecz należy myśleć także o przyszłości. Trzeba jednak przy tym w dalszym ciągu zachowywać generalną zasadę, że wielkie i podstawowe rozwiązania powinny wyprzedzać rozwiązania małe, o charakterze wtórnym.</u>
          <u xml:id="u-20.29" who="#WacławBalcerski">Dlaczego o tym wszystkim mówię? Byłoby to zupełnie niepotrzebne, bo tego rodzaju rozumowanie, jakie tutaj przykładowo przytoczyłem, nie jest bynajmniej typowe dla naszych warunków i zdarza się tylko czasem jako marginesowe, gdyby nie okoliczność, że istnieje jedna dziedzina naszego Planu 5-letniego, w której — jak mi się wydaje — jeżeli nie takie rozumowanie zostało przez autorów zastosowane, to prawdopodobnie jakieś bardzo podobne.</u>
          <u xml:id="u-20.30" who="#WacławBalcerski">Chciałbym tutaj z tym poglądem przeprowadzić pewną polemikę. Mam na myśli sprawę gospodarki wodnej. Jest rzeczą niewątpliwą, że plan obecny stanowi w tej dziedzinie istotny przełom. Na sprawę gospodarki wodnej w nadchodzącym Planie 5-letnim przeznacza się olbrzymią kwotę 34 mld zł, co stanowi mniej więcej 5,5% całej ilości nakładów inwestycyjnych planu. Jest to suma duża i witalibyśmy ją z jak największą radością, gdyby nie pewne zastrzeżenia co do rozdziału tej sumy na rodzaje inwestowania.</u>
          <u xml:id="u-20.31" who="#WacławBalcerski">Mianowicie w gospodarce wodnej rozróżnić możemy dwa typy inwestycji: podstawowe i towarzyszące. Inwestycje podstawowe są to te inwestycje, które wymagają bardzo długiego okresu budowy, amortyzują się bardzo powoli, a więc przynoszą i zysk bardzo powoli, natomiast służą długie lata i są podstawą do wykonania inwestycji użytkowych, które z kolei amortyzują się szybciej, szybciej przynoszą zyski, zaś w swoim funkcjonowaniu są zależne od istnienia tych właśnie inwestycji podstawowych.</u>
          <u xml:id="u-20.32" who="#WacławBalcerski">Otóż przy takim ustawieniu spraw wydawałoby się, że relacja pomiędzy inwestycjami podstawowymi oraz inwestycjami użytkowymi względnie towarzyszącymi powinna być orientacyjnie rzędu wielkości pół na pół, może 1/3 do 2/3, względnie 1/4 do 3/4 Tymczasem w naszym planie na inwestycje podstawowe budownictwa wodnego przeznacza się z kwoty ogólnej 34 mld zł tylko 4 mld zł, natomiast pozostałe 30 mld zł idzie na inne inwestycje, które bym nazwał inwestycjami wtórnymi, w czym ponad 5 mld zł idzie na inwestycje wodociągowo-kanalizacyjne typu komunalnego, ponad 7 mld zł na inwestycje przemysłowe, wodociągowo-kanalizacyjne i oczyszczanie ścieków, wreszcie około 17 mld zł — na rolnictwo, w czym 16 mld zł — na melioracje.</u>
          <u xml:id="u-20.33" who="#WacławBalcerski">Nie chcę bynajmniej polemizować z poglądem, że owe wszystkie inwestycje są potrzebne, tylko wydaje mi się, że nastąpiło niebezpieczne zakłócenie równowagi i że zapewne należałoby jednak sumy na inwestycje podstawowe nieco powiększyć.</u>
          <u xml:id="u-20.34" who="#WacławBalcerski">Chciałbym przytoczyć tutaj następujący argument: w 1954 r. Komitet Gospodarki Wodnej Polskiej Akademii Nauk opracował pierwszy zarys perspektywicznego planu gospodarki wodnej. Plan ten przewidywał pewien układ gospodarki wodnej u nas w 1975 r., przy czym w owym roku miało istnieć pewne obciążenie naszych rzek ściekami przemysłowymi. Dla złagodzenia sytuacji planowane były już w tymże okresie pewne inwestycje, które z kolei miały te ujemne skutki nadmiernego zanieczyszczania naszych wód znacznie złagodzić.</u>
          <u xml:id="u-20.35" who="#WacławBalcerski">Otóż okazuje się, że w obliczeniach dokonanych w Polskiej Akademii Nauk byliśmy troszeczkę zanadto sceptykami, nie przewidywaliśmy tak szybkiego rozwoju naszej gospodarki, jakiego jesteśmy dziś świadkami. Rezultat jest taki, że sytuacja niebezpieczna, jaką myśmy założyli na rok 1975, zaistnieje w Polsce już w 1967 r., a więc za lat siedem.</u>
          <u xml:id="u-20.36" who="#WacławBalcerski">Jeżeli się zważy, że inwestycje podstawowe wymagają bardzo długiego czasu realizacji, bardzo starannego przygotowania, odpowiednich kadr i odpowiedniego sprzętu, to wydaje się, że już w aktualnym Planie 5-letnim powinien być na ten właśnie dział naszej gospodarki położony nieco większy nacisk.</u>
          <u xml:id="u-20.37" who="#WacławBalcerski">Wiem, że w czasie debaty nad planem rolnictwa sprawa nakładów na meliorację była przedmiotem dość żywej dyskusji w Komisji Rolnej; wiem, że były tam podnoszone głosy, czy rolnictwo zdoła tak wielkie sumy przerobić w sposób istotnie celowy i skuteczny. W rezultacie jednak Komisja zadecydowała żadnych zmian w tym punkcie nie wprowadzać.</u>
          <u xml:id="u-20.38" who="#WacławBalcerski">Ja bynajmniej nie chcę tutaj wystąpić z rewolucyjnym wnioskiem przesunięcia jakichś sum z rolnictwa, ale chciałbym po prostu zaapelować do rządu, ażeby w trakcie realizacji pianiu zechciał skorzystać z uprawnień, jakie nadaje mu pkt 9 rozdz. VII, który powiada, że „Upoważnia się Radę Ministrów do korygowania rozmiarów nakładów inwestycyjnych w zależności od sytuacji wykonawczej, materiałowej i finansowej oraz pogłębienia analizy efektywności...”.</u>
          <u xml:id="u-20.39" who="#WacławBalcerski">Ponieważ nakłady na melioracje są rzeczywiście olbrzymie i doszły do mnie głosy od wielu ludzi, którzy się dobrze na tych sprawach znają, że jest rzeczą wątpliwą, czy te nakłady będą mogły być istotnie w pełnej wysokości zrealizowane, pragnąłbym w tym miejscu zaapelować do rządu, aby w wypadku gdy się istotnie stanie jasne, iż te nakłady w pełnej wysokości nie będą mogły być zrealizowane, rząd rozważył możliwość przesunięcia części tych nakładów na inwestycje wodne podstawowe, to znaczy wprowadził jeszcze dalsze inwestycje wodne podstawowe do naszego bieżącego planu.</u>
          <u xml:id="u-20.40" who="#WacławBalcerski">Szczególnie mam tutaj na myśli takie inwestycje, jak budowa stopnia Warszawa-Północ, który jest po prostu niezbędny do uregulowania całokształtu zagadnień urbanistycznych Warszawy. Następnie mam na myśli dokończenie kanalizacji górnej Wisły, która lidzie powoli, ale która dopiero po wybudowaniu ostatniego stopnia właściwie zacznie przynosić prawdziwe wielkie korzyści, bo stworzy się arterię komunikacyjną pomiędzy Śląskiem a Nową Hutą z nanizanym na bieg rzeki sznureczkiem wielkich zakładów przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-20.41" who="#WacławBalcerski">Przecież właśnie górna Wisła ma warunki, aby stać się w naszym organizmie gospodarczym tym, czym jest mała rzeczka Ruhr w Niemczech, której nazwa stała się geograficznym skrótem i symbolem Zagłębia Ruhry.</u>
          <u xml:id="u-20.42" who="#WacławBalcerski">Dalej można by pomyśleć o budowie jeszcze jednego zbiornika w Karpatach. W tej chwili buduje się zbiornik na Sole w Tresnej i rozpoczyna się budowę zbiornika w Solinie na Sanie. Ponieważ na Dunajcu już mamy stopień zabezpieczenia, więc wydawałoby się, że jeszcze jeden zbiornik na Skawie lub Rabie mógłby wejść do planu.</u>
          <u xml:id="u-20.43" who="#WacławBalcerski">Sądzę, że kwestia przesunięcia około 2 mld zł z melioracji na budownictwo wodne podstawowe leżałaby w granicach możliwości i nie sądzę zresztą, aby już teraz należało te sprawy rozstrzygać. Jeszcze jest na to za wcześnie, ale w ciągu mniej więcej dwóch lat prawdopodobnie sytuacja i od strony rolnictwa dostatecznie się wyjaśni, a jednocześnie stworzymy w ten sposób pewną rezerwę czasową dla Centralnego Urzędu Gospodarki Wodnej na przygotowanie odpowiednich planów, o co z tego miejsca już z góry proszę, żeby w razie, kiedy Rada Ministrów tego rodzaju decyzję skłonna byłaby podjąć, odpowiednie zabezpieczenie dokumentacyjne było gotowe.</u>
          <u xml:id="u-20.44" who="#WacławBalcerski">Jednocześnie zaapelowałbym z tego miejsca również i do Ministra Budownictwa, żeby w uznaniu możliwości tego rodzaju przesunięcia pomyślał o zagwarantowaniu odpowiedniego potencjału przerobowego przedsiębiorstw specjalistycznych, które tego rodzaju inwestycje mogłyby wykonać.</u>
          <u xml:id="u-20.45" who="#WacławBalcerski">Wysoka Izbo! Nie chciałbym zakończyć swego przemówienia pozostawiając wrażenie, że krytykuję plan i odnoszę się do niego w sposób negatywny. Twierdzę, że plan jest dobry i oczywiście będę za tym planem głosował, zaś problem, który poruszyłem, stanowi tylko niewielki retusz planu o charakterze marginesowym.</u>
          <u xml:id="u-20.46" who="#WacławBalcerski">Jeżeli zaś chodzi o sprawy gospodarki wodnej, to twierdzę, że właśnie w czasie naszej kadencji sejmowej nastąpiła zupełna zmiana klimatu w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-20.47" who="#WacławBalcerski">Na początku kadencji pierwsze wystąpienia w tej sprawie były wystąpieniami zupełnie odosobnionymi, natomiast dzisiaj już na tej sali mógłbym wyliczyć kilkudziesięciu kolegów posłów, którzy nie tylko żywo się tymi sprawami interesują, ale którzy po prostu całą swoją pasję wkładają, żeby te sprawy w Polsce jak najlepiej postawić i uregulować.</u>
          <u xml:id="u-20.48" who="#WacławBalcerski">Myślę, że przyszły kronikarz naszego Sejmu, pisząc o jego osiągnięciach, także i tę skromną dziedzinę gospodarki wodnej, która w czasie naszej kadencji nabrała rumieńców, weszła w krew społeczeństwa, stała się jakąś własnością właściwie nas wszystkich — myślę, że ten przyszły kronikarz i tę okoliczność również do plusów naszej kadencji Sejmu zaliczy.</u>
          <u xml:id="u-20.49" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JerzyJodłowski">Udzielam głosu posłowi Romanowi Arendarskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#RomanArendarski">Wysoki Sejmie! Prawidłowy rozwój gospodarki narodowej zależy od właściwego wykorzystania wody jako podstawowego czynnika biologicznego w życiu ludzi, roślin i zwierząt, jako surowca, źródła energii, drogi komunikacyjnej, a więc optymalnego i kompleksowego jej wykorzystania w gospodarce kraju.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#RomanArendarski">Potrzeba szybkiego odrobienia zaległości w gospodarce wodnej wpłynęła na decyzję powołania samodzielnego, sprawnie działającego urzędu do spraw gospodarki wodnej. Rolę takiego urzędu ma spełniać powołany w ubiegłym roku Centralny Urząd Gospodarki Wodnej, którego organizacja dostosowana została do potrzeb koordynowania i nadzorowania wszelkich zagadnień gospodarki wodnej w skali międzyresortowej i międzywojewódzkiej oraz do prowadzenia i sprawowania nadzoru nad własną działalnością budowy i utrzymania obiektów budownictwa podstawowego, to jest budowy zbiorników, stopni wodnych i regulacji rzek.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#RomanArendarski">Powołanie Centralnego Urzędu Gospodarki Wodnej jest niejako zamknięciem pierwszego okresu organizacji władzy wodnej. Dokonano zatem zasadniczego przełomu w kierunku poprawy i uporządkowania spraw wodnych.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#RomanArendarski">Jak wynika z planu perspektywicznego gospodarki wodnej w Polsce, opracowanego przez Polską Akademię Nauk, potrzeby wodne różnych gałęzi gospodarki narodowej szybko wzrastają. Zaspokojenie wzrastających potrzeb jest możliwe jedynie pod warunkiem uporządkowania wielu zagadnień, a przede wszystkim regulacji rzek, budowy zbiorników retencyjnych i innych podstawowych budowli wodnych, które powinny być zsynchronizowane z rozwojem innych dziedzin gospodarki wodnej, a nawet powinny je wyprzedzać, szczególnie jeśli chodzi o potrzeby walki z powodzią, która często przynosi gospodarce narodowej duże straty.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#RomanArendarski">Wystarczy dla ilustracji przytoczyć wyniki powodzi w 1960 r., które przedstawiają się następująco: powodzią objętych zostało 170 powiatów, przy czym najbardziej ucierpiały powiaty Dąbrowa Tarnowska, Żywiec, Nowy Targ, Nowy Sącz i Limanowa. Największe straty w uspołecznionych gospodarstwach rolnych spowodowane zostały w województwie gdańskim w powiecie Elbląg i Tczew.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#RomanArendarski">Zalanych zostało ogółem gruntów 460 tys. ha, gruntów ornych — około 170 tys. ha, uszkodzonych mostów i mostków — 9.900, zniszczonych mniejszych mostów i mostków — 283, uszkodzonych dróg państwowych — 1.789 km, uszkodzonych dróg lokalnych — 8.260 km, zniszczonych dróg państwowych — 144 km i zniszczonych dróg lokalnych — 822 km. Ewakuowano około 34 tys. osób z około 180 wsi i osiedli.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#RomanArendarski">Nie mniej groźne są również klęski posuchy nie tylko w rolnictwie, ale i w przemyśle, lub też podobne w skutkach, niebezpieczne społecznie zanieczyszczenia wody pitnej tak dla ludności, jak i dla przemysłu spożywczego. Ustawa o ochronie wód przed zanieczyszczeniem, uchwalona na poprzednim posiedzeniu przez Wysoką Izbę, powinna wpłynąć na poprawę czystości wód. Ale stanie się to tylko wówczas, gdy poszczególne resorty wykonają założone w planie roku 1961 i lat następnych w obecnej pięciolatce zadania zaplanowane.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#RomanArendarski">Nie można nie zdawać sobie sprawy ze szkodliwości dla gospodarki często lekceważącego stosunku do obowiązku oczyszczania ścieków i beztroskiego zatruwania wód. Nadmierne ilości zanieczyszczeń, jakie wrzucane są przez stale rozwijający się nasz przemysł, powodują wymieranie życia biologicznego w rzekach, a duże ilości fenolów, związków siarkowych, żelaza i innych działają szkodliwie na organizmy żywe.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#RomanArendarski">Problem czystej wody pitnej na terenie Szczecina i innych rejonów w zlewni Odry i Wisły urasta często do poważnego problemu politycznego. Z tego muszą sobie zdawać sprawę poszczególne resorty i kierownicy zakładów. Egzekwowanie wykonawstwa postanowień ustawy o ochronie czystości wód powinno być bezwzględne.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#RomanArendarski">Plan 5-letni gospodarki wodnej na lata 1961–1965 zakłada koordynację poczynań wszystkich resortów na odcinku gospodarki wodnej przez Centralny Urząd Gospodarki Wodnej. Zakłada on dwu i półkrotny w stosunku do planu na lata 1956–1960 wzrost zadań w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#RomanArendarski">Projektowane nakłady w skali krajowej wynoszą około 34 mld zł. Limit inwestycyjny Centralnego Urzędu Gospodarki Wodnej na lata 1961–1965 wynosi 2.980 mln zł. Z kwoty tej na inwestycje realizowane przez zarządy inwestycji przeznacza się sumę 2.141 mln zł. Z ogólnej kwoty na budownictwo podstawowe przypada więc 2.949 mln zł, na budownictwo mieszkaniowe — 30,6 mln zł. Na budownictwo wodne podstawowe łącznie z innymi resortami przeznacza się sumę 4 mld zł. Przewiduje się budowę 10 zbiorników o łącznej pojemności 924 mld m3 wody.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#RomanArendarski">Budowa zbiornika większego w Solinie na rzece Sanie, który zmniejszy niebezpieczeństwo powodzi w dorzeczu Sanu, zapewni odpowiednią ilość wody dla przyległych terenów oraz pozwoli uzyskać 120 MG W mocy instalowanej energii elektrycznej. Dalsze projekty to: zakończenie budowy zbiornika Tresna na rzece Sole, rozpoczęcie budowy zbiornika Głębinów na rzece Nysie Kłodzkiej oraz zbiornika w Wielowsi Klasztornej na rzece Prośnie. Projektuje się również budowę zbiorników: Dzierżno, Sopotnia, Koszawa i Czaniec oraz w Małej Wiśle i Malince.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#RomanArendarski">W latach 1961–1965 nastąpi zakończenie budowy stopnia wodnego w Dąbiu na Wiśle i stopnia Dębe na Bugu oraz rozpoczęta zostanie budowa stopnia Włocławek jako pierwszego stopnia kaskady dolnej Wisły, która tylko w energetyce po wybudowaniu dziewięciu stopni da moc instalowaną 895 MGW i średnio 1.710 mln MWh produkcji rocznej.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#RomanArendarski">Plan wprowadza zasadę realizacji równolegle dwóch wielkich budowli wodnych, jednej na rzekach górskich, to jest w Solinie, i jednej na rzekach nizinnych, to jest we Włocławku, z możliwością sukcesywnego przesuwania potencjału wykonawczego na następne budowle. Na górnej Wiśle projektuje się rozpoczęcie w końcu pięciolatki budowy stopnia Kościuszko jako kontynuacji budowy kaskady górnej Wisły. Nakłady na regulację rzek i potoków górskich wyniosą 624 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#RomanArendarski">W wyniku inicjatywy prezydiów wojewódzkich rad narodowych w Kielcach, Lublinie, Warszawie i Rzeszowie rozpoczęta będzie planowana regulacja Wisły środkowej od ujścia Sanu do Warszawy. Zostanie zakończona budowa portu i kanału żerańskiego, będzie również kontynuowana regulacja potoków górskich i rzek nizinnych dla celów przeciwpowodziowych. Prowadzona będzie odbudowa urządzeń przeciwpowodziowych na małej Wiśle oraz odgałęzienie kanału gliwickiego do Kędzierzyna dla celów transportowych.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#RomanArendarski">Wzrastają zadania żeglugi śródlądowej w Planie 5-letnim. Przewozy towarów żeglugą śródlądową w 1965 r. wzrosną 2,5 razy w stosunku do 1960 r. i wyniosą 2.158 mln tonomil/km. Rośnie poważnie tabor pływający. Ogółem dostawy tonażu barkowego wzrosną o 170 tys. ton. Wymaga to kontynuowania poprawy żeglowności naszych rzek. Należy przewidzieć przy tym w najbliższej perspektywie budowę zbiornika w Głębinowie, który znacznie poprawi warunki nawigacyjne na Odrze.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#RomanArendarski">Wysoka Izbo! Zakładany w Planie 5-letnim wzrost produkcji rolnej o 22% — w tym 16% produkcji roślinnej i 31% produkcji zwierzęcej — wymaga dodatkowego zabezpieczenia melioracji i drenowań dla zapewnienia dostatecznej bazy paszowej. Dlatego plan melioracji w rolnictwie zakłada wykorzystanie zasobów wodnych do nawodnień i zwiększenia produkcji rolnej przede wszystkim istniejących i oddawanych do użytku zbiorników wodnych.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#RomanArendarski">Plan zakłada również budowę urządzeń do rolniczego wykorzystania ścieków na obszarze około 23 tys. ha. Te śmiałe zamierzenia wymagają dostatecznego przygotowania kadry specjalistów i odpowiednich urządzeń do sprawnego wykonania zadań, a właściwe wykorzystanie ścieków wpłynie na powiększenie bazy paszowe j i uchroni wiele wód przed nadmiernym zanieczyszczeniem.</u>
          <u xml:id="u-22.18" who="#RomanArendarski">Ogólna suma 16.250 mln zł, przeznaczana w bieżącej pięciolatce na meliorację, jest konsekwentnym dążeniem rządu do porządkowania stanu wodnego w rolnictwie i zabezpieczenia wskaźników wzrostu produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-22.19" who="#RomanArendarski">Ten wielki wzrost nakładów na potrzeby melioracyjne będzie mógł właściwie zdać egzamin przy dalszym wprowadzaniu postępu technicznego do wykonawstwa urządzeń melioracyjnych, jak również przy zwiększeniu nadzoru fachowego nad wykonywaniem tych prac.</u>
          <u xml:id="u-22.20" who="#RomanArendarski">Brak dostatecznego nadzoru fachowego i kontroli wpływa często na niewłaściwe wydatkowanie sum bez osiągnięcia pożądanych efektów. Dlatego postuluję rozważenie poprawy uposażenia i otoczenia opieka personelu technicznego. Uważam, iż zwiększenie fachowej kontroli nad wykonawstwem, nawet kosztem częściowego uszczuplenia sum inwestycyjnych na ten cel, wpłynie na pewno korzystnie na efektywność wyników planowanych inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-22.21" who="#RomanArendarski">Należy również widzieć w najbliższej przyszłości potrzebę zwiększenia procentowego wykonawstwa melioracji podstawowych i likwidacji częściowych dysproporcji, jakie dają się zauważyć w obecnej chwili.</u>
          <u xml:id="u-22.22" who="#RomanArendarski">Wysoka Izbo! Poważny problem stanowi zaopatrzenie miast i osiedli w wodę pitną. W Planie 5-letnim wzrasta poważnie zaopatrzenie ludności pod tym względem. Plan zakłada oddanie 82 nowych systemów wodociągowych, zaopatrzenie w nowe ogólnomiejskie systemy kanalizacyjne 79 miast i wybudowanie nowych oczyszczalni ścieków przez gospodarkę komunalną w 94 miastach. Wzrasta ilość procentowa mieszkańców, którzy będą mieć instalacje wodociągowe. Najwyższy wzrost nastąpi w województwach wschodnich i centralnych: w województwie lubelskim z 42% do 69%, białostockim z 36% do 54% i łódzkim z 16% do 34,8% Na zaopatrzenie wsi w wodę przeznacza się ogólnie sumę 1.289 mln zł, przy czym przy uwzględnieniu wzrostu nakładów własnych — około 300 mln zł ze środków własnych spółdzielni produkcyjnych i około 265 mln zł nakładów ludności — dałoby to sumę około 2 mld zł, za, co można by wybudować 650 studni kopanych, 2.200 studni wierconych, 1.100 wodociągów nowych i rozbudowę 625 wodociągów istniejących. Jest to poważny krok w kierunku poprawy zaopatrzenia wsi w urządzenia do zaopatrzenia, w wodę. Zagadnienie to ma szczególne znaczenie i wynika z ogólnego kierunku realizowania hasła postępu technicznego i likwidacji zacofania na tym odcinku.</u>
          <u xml:id="u-22.23" who="#RomanArendarski">Rozwój nowoczesnego socjalistycznego rolnictwa wymaga szybszego, wszechstronnego wprowadzania postępu technicznego na wieś, nie tylko traktorów, ale całego zespołu środków do zwiększenia produkcji i potanienia jej kosztów jednostkowych. Budowa zespołowych, wydajniej i taniej produkujących gospodarstw spółdzielczych wymaga, by w miarę wygospodarowywania nadwyżek w planach rocznych dokonywać korekty planów wzwyż, widząc wodociąg na wsi jako narzędzie pracy pomocne w zmniejszeniu nakładu robocizny na jednostkę produkcji i jej potanieniu.</u>
          <u xml:id="u-22.24" who="#RomanArendarski">Przemysł inwestuje w obecnej pięciolatce 5.201 mln zł, z czego na zaopatrzenie w wodę przypada 32% oraz na kanalizację łącznie z oczyszczalniami ścieków 58%, a na pozostałe nakłady 10%.</u>
          <u xml:id="u-22.25" who="#RomanArendarski">Zużycie wody przez przemysł, przewidywane w założeniach planu perspektywicznego na rok 1975, zostanie osiągnięte już w pierwszych latach Planu 5-letniego. Największy wzrost wykazują przemysły chemiczny, górnictwa, energetyki, budownictwa i materiałów budowlanych. To wymaga wprowadzenia oszczędnej gospodarki wodą we wszystkich zakładach oraz przeznaczenia nakładów na budowę oczyszczalni ścieków zgodnie z planem przy jednoczesnym prawidłowym eksploatowaniu urządzeń wodno-ściekowych.</u>
          <u xml:id="u-22.26" who="#RomanArendarski">Na inwestycje z zakresu wykorzystania i oczyszczania ścieków projektowana kwota wynosi sumę 1.879 mln zł, co pozwoli na kontynuację budowy rozpoczętych oczyszczalni ścieków i budowę nowych w ilości około 1.150, co razem z nakładami gospodarki komunalnej wyniesie sumę nakładów 2.926 mln zł. Jest to poważny krok zmierzający do likwidacji najbardziej uciążliwych zanieczyszczeń w przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-22.27" who="#RomanArendarski">Wysoki Sejmie! Stojąc w obliczu wielkich zadań, które wyznacza gospodarce narodowej Plan 5-letni, należy zastanowić się nad sprawą przygotowania Centralnego Urzędu Gospodarki Wodnej, resortów i rad narodowych do realizacji tych zadań, zarówno na odcinku inwestycji, jak i prawidłowej eksploatacji istniejących obiektów i urządzeń gospodarki wodnej, aby w sposób prawidłowy, ekonomiczny zaspokoić wszystkie potrzeby gospodarki narodowej w wodę przy jednoczesnym wszechstronnym jej wykorzystaniu i stopniowej likwidacji groźby powodzi.</u>
          <u xml:id="u-22.28" who="#RomanArendarski">Polepszenie obecnego stanu i zaspokojenie potrzeb w planie perspektywicznym wymaga wielkich sum rzędu 160–170 mld zł. Realizacja przytoczonego poprzednio planu na lata 1961–1965 i osiągnięcie zamierzonych efektów uzależnione są od postępu w planowaniu prac badawczych, w studiach, w przygotowaniu odpowiednich specjalistycznych kadr, biur projektowych, przedsiębiorstw wykonawczych o raz od lepszej organizacji i eksploatacji urządzeń.</u>
          <u xml:id="u-22.29" who="#RomanArendarski">Uznając za prawidłowy ustalony plan zarówno Centralnego Zarządu Gospodarki Wodnej, jak również zainteresowanych w gospodarce wodnej resortów, należy postulować, by w miarę wygospodarowywania środków w okresie 5-letnim urealniać go pod kątem szybszego i bardziej ekonomicznego wykonania.</u>
          <u xml:id="u-22.30" who="#RomanArendarski">Z głównych elementów, które w czasie narastania możliwości trzeba będzie w przyszłych latach tej pięciolatki załatwiać, rysują się następujące zagadnienia:</u>
          <u xml:id="u-22.31" who="#RomanArendarski">— Rozważenie Planu 5-letniego w aspekcie wyszukania i przesunięcia rezerw z innych działów gospodarki narodowej (około 2 mld zł) na budowę dróg wodnych, zbiorników, wałów przeciwpowodziowych oraz zaopatrzenia wsi w wodę.</u>
          <u xml:id="u-22.32" who="#RomanArendarski">— Przy projektowaniu podstawowego budownictwa wodnego w planie perspektywicznym zsynchronizować go z poczynaniami zaprzyjaźnionych państw sąsiednich i opracować plan wykonania przez przemysł sprzętu ciężkiego na zasadach wzajemnej wymiany produkcji maszyn budowlanych i części zamiennych dla budownictwa wodnego.</u>
          <u xml:id="u-22.33" who="#RomanArendarski">— Z uwagi na powtarzające się braki w zaopatrzeniu gospodarki wodnej w odpowiednie materiały należy sporządzić krajowy bilans tych materiałów deficytowych (fabrykaty żelazne, jak: rury, ceramiczne rurki drenarskie, ścianki szczelne), uwzględnić dostateczną ilość nawozów mineralnych na zagospodarowanie pomelioracyjne i zabezpieczyć pokrycie tego bilansu.</u>
          <u xml:id="u-22.34" who="#RomanArendarski">— Wykonać w ciągu najbliższych 2 lat inwentaryzację urządzeń melioracyjnych i wodnych (oczyszczalni ścieków, odcinków żeglownych, portów rzecznych itp.). W miarę potrzeby dokonywać ich modernizacji i przekazywać do eksploatacji.</u>
          <u xml:id="u-22.35" who="#RomanArendarski">— Przystąpić do powszechnego organizowania spółek wodnych wszystkich zainteresowanych w danej zlewni użytkowników — zarówno indywidualnych, jak i państwowych — w celu realizacji wspólnych zamierzeń inwestycyjnych, konserwacji i eksploatacji.</u>
          <u xml:id="u-22.36" who="#RomanArendarski">— Zwiększyć ilość szkół inżynierskich i technicznych i uregulować warunki płacowe, a programy szkolne dostosować do potrzeb nowoczesnych zdobyczy techniki.</u>
          <u xml:id="u-22.37" who="#RomanArendarski">— Plany instytutów naukowych dostosować do potrzeb postępu technicznego i zwiększania normatywów przy projektowaniu i wykonawstwie.</u>
          <u xml:id="u-22.38" who="#RomanArendarski">— Rozbudować biura projektowe do zamierzeń inwestycyjnych w gospodarce wodnej, melioracyjnej i oczyszczaniu ścieków.</u>
          <u xml:id="u-22.39" who="#RomanArendarski">— Utworzyć specjalistyczne przedsiębiorstwa budowlano-montażowe do wykonawstwa w zakresie budowy zbiorników, oczyszczalni ścieków itp., zaopatrując je w nowoczesny sprzęt budowlany.</u>
          <u xml:id="u-22.40" who="#RomanArendarski">— Wyodrębnić w resortach zainteresowanych w gospodarce wodnej plany postępu technicznego do kompleksowego realizowania planów gospodarki wodnej.</u>
          <u xml:id="u-22.41" who="#RomanArendarski">— Opracować perspektywiczny plan zabudowy biologicznej i technicznej potoków górskich przez zainteresowane resorty i przyśpieszyć ich regulację, aby zmniejszyć erozję gruntów i zanoszenie rumowiskami rzek i zbiorników wodnych, jak to się dzieje w zbiorniku Rożnów, który jest zaniesiony w 50%, oraz w zbiorniku Porąbka.</u>
          <u xml:id="u-22.42" who="#RomanArendarski">Wysoka Izbo! Z dotychczasowych doświadczeń i obserwacji prowadzenia prac nad porządkowaniem gospodarki wodnej nasuwa się jednak generalny postulat: w dalszym ciągu obserwuje się nadmierne rozdrobnienie środków i sił, dziesiątki instytutów, biur projektowych i różnorodnych przedsiębiorstw, zajmujących się gospodarką wodną tak na szczeblu centralnym, jak i wojewódzkim, często opóźniają podjęcie realnych sprawnych decyzji, co również wpływa dość często na opóźnienie wykonawstwa.</u>
          <u xml:id="u-22.43" who="#RomanArendarski">Wydaje się słuszne dokonanie koncentracji wszystkich sił fachowych i środków pod jednym kierownictwem i przy jednolitej organizacji. Taka organizacja pozwoli ponad wszelkie wątpliwości usprawnić planowanie, zarządzanie i sprawne wykonawstwo, wpłynie niewątpliwie na polepszenie organizacji pracy oraz podniesie efektywność w wykonawstwie zamierzonych zadań. Dlatego też postuluję pod adresem rządu i przyszłej kadencji Sejmu, aby ten problem generalny był przedmiotem szczegółowych rozważań dla poprawy organizacji w dalszym porządkowaniu gospodarki wodnej z korzyścią dla całej gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-22.44" who="#RomanArendarski">Wiele prac nad uporządkowaniem gospodarki wodnej zostało wykonanych. Osiągnięcia, są. poważne i widoczne. Powstał centralny urząd koordynacyjny, uchwalono ustawę o ochronie wód, nastąpiła znaczna poprawa w przestrzeganiu prawa wodnego, opracowany został już projekt ustawy nowego prawa wodnego, który jednak nie trafił jeszcze do Sejmu w obecnej kadencji.</u>
          <u xml:id="u-22.45" who="#RomanArendarski">Stwierdzić należy, że nastąpiła duża poprawa w kierunku likwidacji wieloletniego zacofania, ciągnącego się jeszcze od okresu zaborów. Prace rozpoczęte jeszcze przez Ministerstwo Żeglugi i Gospodarki Wodnej — obecnie Centralny Urząd Gospodarki Wodnej — i zainteresowanych resortów dają rękojmię, że zadania wynikające z Planu 5-letniego po dostarczeniu niezbędnych środków będą wykonane.</u>
          <u xml:id="u-22.46" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JerzyJodłowski">Głos ma poseł Józef Spychalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JózefSpychalski">Wysoka Izbo! Pragnę w swoim wystąpieniu poddać analizie tę część Planu 5-letniego, która dotyczy produkcji i usług przemysłu lekkiego i drobnej wytwórczości. Za punkt wyjścia do moich rozważań na ten temat przyjąłem zadania, wynikające z konsumpcyjnych potrzeb ludności, oraz zadania w dziedzinie wzrostu akumulacji i zmniejszenia ujemnego salda dewizowego. Te trzy zadania uważam za podstawowe. One to bowiem determinują wszystkie następne zadania szczegółowe, a w rezultacie i konstrukcję planu.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JózefSpychalski">Powstaje przede wszystkim pytanie, czy założony wzrost wartości produkcji odpowiada potrzebom kraju w granicach wzrostu siły nabywczej ludności oraz naszych możliwości eksportowych, czy jest dostatecznie elastyczny, to jest czy ma w swoich założeniach niezbędne rezerwy na pokrycie ewentualnych wahań rynkowych.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#JózefSpychalski">Z analizy stopnia napięcia planu i zaangażowania rezerw w poszczególnych latach pięciolatki wynika, że w ciągu pierwszych trzech lat przemysł lekki będzie pracował w warunkach bardzo trudnych, a niezbędne rezerwy mocy uzyska dopiero w ciągu ostatnich dwóch lat. Rozłożenie stopnia napięcia planu w drobnej wytwórczości jest bardziej harmonijne i — jak sądzę — stworzy dogodne warunki do założonego poprawienia proporcji w dziedzinie produkcji i usług.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#JózefSpychalski">Oczywiście, nasilenie trudności w pierwszych latach pięciolatki w planach przemysłu lekkiego jest uzasadnione. Ich źródła leżą w ograniczonych możliwościach produkcji maszyn i urządzeń dla przemysłu włókienniczego przez krajowy przemysł budowy maszyn przy nie mniej ograniczonych możliwościach importu maszyn. Tak więc tempo modernizacji zakładów przemysłu lekkiego wydatnie się zwiększy dopiero w latach 1963–1965, stosownie do tempa wzrostu produkcji w przemyśle maszynowym.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#JózefSpychalski">Chciałbym przy okazji zwrócić uwagę na szanse, jakie w tej dziedzinie mogą być dane przemysłowi lekkiemu w wypadku intensyfikacji eksportu jego wyrobów. Nie ulega wątpliwości, że korzystne transakcje eksportowe, a szczególnie te, z którymi wchodzimy na nowe rynki zbytu, byłyby opłacalne nawet w warunkach przyśpieszenia dostaw importowych maszyn włókienniczych. Wydaje mi się, że sprawa wymaga rozważenia, bowiem szacunek założonych w planie możliwości wzrostu eksportu przez Ministerstwo Handlu Zagranicznego jest dość ostrożny, o czym świadczyć mogą chociażby dodatkowe transakcje ubiegłego i bieżącego roku.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#JózefSpychalski">Warto również podkreślić, że każde przyśpieszenie tempa modernizacji w przemyśle lekkim znajdzie natychmiastowe odbicie w rozszerzeniu asortymentu produkcji także na potrzeby rynku wewnętrznego, co w warunkach względnego nasycenia rynku wyrębami przemysłu lekkiego miałoby szczególne znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#JózefSpychalski">Przechodząc do oceny realności założonego wzrostu akumulacji w przemyśle lekkim i drobnej wytwórczości, muszę na wstępie stwierdzić, że w stosunku do lat poprzednich zachodzą tutaj dość duże zmiany w samych założeniach, bowiem głównego źródła wzrostu akumulacji trzeba będzie szukać nie we wzroście ilości produkcji, ale w obniżaniu jej kosztów własnych. Jest to oczywiście zadanie znacznie trudniejsze, a jego realizacja zależeć będzie w głównej mierze od tempa wprowadzania zmian technicznych i technologicznych, wzrostu wydajności oraz ulepszania organizacji pracy.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#JózefSpychalski">Już z tego bardzo krótkiego przeglądu podstawowych zadań i założeń planu przemysłu lekkiego i drobnej wytwórczości wynika, że kluczem do rozwiązania większości tych problemów jest postęp techniczny, wyrażony w daleko idącej modernizacji i rekonstrukcji parku maszynowego w starych zakładach prascy oraz w zmianach w strukturze surowców, idących w kierunku wydatnego zwiększenia udziału włókien syntetycznych i tworzyw sztucznych w produkcji tkanin i obuwia.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#JózefSpychalski">W 5-letnim planie przemysłu lekkiego efekty wydajnościowe modernizacji ocenia się na około 40%. Oznacza to, że w zasadzie cały przyrost produkcji osiągnie się przy nie zmienionym stanie zatrudnienia, w związku z czym na kosztach przerobu zaoszczędzona zostanie kwota wynosząca około 6 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#JózefSpychalski">40-procentowy wzrost wydajności prący jest średnią, wynikającą z wielu czynników planowanej modernizacji, to jest jej zasięgu (nie wszystkie zakłady dadzą się modernizować), liczby maszyn nadających się do rekonstrukcji oraz liczby i oceny sprawności technicznej nowych maszyn i urządzeń.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#JózefSpychalski">O tym, jak wielkie rezerwy mamy w tej dziedzinie, świadczyć mogą osiągnięcia uzyskane w trakcie przeprowadzania modernizacji w ubiegłych latach oraz porównanie do wskaźników uzyskiwanych w krajach o przodującej technice.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#JózefSpychalski">Tak na przykład Zakłady Przemysłu Bawełnianego imienia 1 Maja w Łodzi, które dokonały rekonstrukcji posiadanych przędzarek obrączkowych wyposażając je w nowe aparaty rozciągowe, osiągnęły wzrost produkcji przędzy średnio o 15,5%, a wydajność na 1 prządkę wzrosła tam o Około 40%. Zakłady Przemysłu Wełnianego imienia Reymonta w Łodzi dokonały pełnej modernizacji parku maszynowego w niektórych swoich oddziałach produkcyjnych. W wyniku tej modernizacji produkcja wzrosła o 71,5%, a wydajność na jedną prządkę — o 321%.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#JózefSpychalski">Jeszcze lepsze rezultaty osiągnęły Zakłady Przemysłu Dziewiarskiego „Olimpia” w Łodzi. W tych zakładach wymiana parku maszynowego przyniosła wzrost wartości produkcji o 530% i 9-krotny wzrost wydajności na maszyno-godzinę.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#JózefSpychalski">Oczywiście, w przytoczonych przykładach wielkości nakładów inwestycyjnych na jednostkę produkcji były różne, natomiast równy w przybliżeniu jest okres amortyzacji tych nakładów. Świadczy to o pełnej opłacalności modernizacji przemysłu, czego wyrazem jest założona w planie obniżka kosztów, równająca się w zasadzie sumie poniesionych nakładów inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#JózefSpychalski">W zakładach, o których mówiłem, dokonano modernizacji przez import maszyn. Niestety, jak dotychczas osiągnięcia techniczne krajowego przemysłu maszyn włókienniczych są dość mierne i należy uczynić więcej wysiłków, aby przybliżyć myśl konstruktorską i jakość produkowanych maszyn do poziomu światowej czołówki w tej dziedzinie. Sądzę, że ten przemysł, który ma modernizować polskie włókiennictwo, powinien przede wszystkim sam się gruntownie zmodernizować. Powinien on stworzyć nareszcie solidną bazę doświadczalną, wciągając do niej szerokie grono specjalistów z fabryk włókienniczych oraz uczelni i instytutów naukowych.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#JózefSpychalski">Chałupnicze niemal warunki, w jakich jeszcze pracuje część zakładów, a szczególnie Centralne Biuro Techniczne, wymagają pilnej i szeroko rozumianej poprawy, inaczej bowiem nie tylko zbraknie możliwości do rozszerzenia liczby produkowanych asortymentów maszyn, ale nawet do specjalizacji tych, które produkowane są obecnie.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#JózefSpychalski">Rzecz w tym, że szacunek rezerw wydajnościowych, jakie może dać modernizacja przemysłu lekkiego, jest i śmiały, i ostrożny zarazem. Śmiały, bo zakłada żelazną dyscyplinę dostaw maszyn i terminów ich uruchomienia, a ostrożny, bo bazuje na ocenie tych wartości technicznych, jakie są mu dzisiaj dostępne. Dalsze pogłębianie tego szacunku jest oczywiście i pożądane, i możliwe, ale należy ono niemal wyłącznie do konstruktorów i wynalazców.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#JózefSpychalski">A teraz kilka uwag na temat struktury surowców włókienniczych. W 1960 r. przemysł czesankowy zużywał 53,6% wełny, 40,8% włókien wiskozowych, a tylko 5,6% włókien syntetycznych. Jak wiadomo, włókna wiskozowe w tych proporcjach nie przyczyniały się do dobrej jakości tkanin wełnianych mimo szczególnie wysokiego i kosztownego udziału wysokogatunkowej wełny.</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#JózefSpychalski">Już od kilku lat także i z tej wysokiej trybuny liczne głosy wskazywały na olbrzymie możliwości, jakie w dziedzinie włókiennictwa ma do spełnienia polska chemia. Nasza obecna pięciolatka nareszcie materializuje te możliwości.</u>
          <u xml:id="u-24.19" who="#JózefSpychalski">W 1965 r. udział włókien syntetycznych w zużyciu surowców przemysłu czesankowego wyniesie już 36,3%, powodując spadek zużycia włókien wiskozowych do 24,4%, a wełny do 39,3%. Duże zmiany w tej dziedzinie nastąpią także w pozostałych branżach włókienniczych.</u>
          <u xml:id="u-24.20" who="#JózefSpychalski">Jeżeli się zważy, że te przesunięcia w strukturze surowcowej dokonane zostaną począwszy od 1964 r. całkowicie na bazie produkcji krajowej, to jasne się staje, jak bardzo korzystnie odczuje te zmiany nasz bilans płatniczy, a jednocześnie jak wielkie efekty oszczędnościowe na materiałach osiągnie przemysł lekki. Ocena tych oszczędności na 3–4 mld zł nie wydaje się zbyt wygórowana.</u>
          <u xml:id="u-24.21" who="#JózefSpychalski">Chciałbym zwrócić uwagę na jeszcze jeden aspekt modernizacji przemysłu lekkiego. Zastosowanie w technologii szerokiej gamy nowych surowców pochodzenia chemicznego przy jednoczesnym zwiększeniu liczby nowoczesnych maszyn przędzalniczych, tkackich i wykończalniczych stwarza nowe i szerokie możliwości w dziedzinie asortymentowej, we wzornictwie i kolorystyce. Już dziś efekty uzyskiwane w próbach z surowcami chemicznymi w tkaninach dywanowych, dekoracyjnych, w obiciach meblowych, w tkaninach imitujących futra i w wielu innych są wprost zaskakujące. Wydaje się, że nie należy szczędzić środków na prace badawcze w tym zakresie — te prace na pewno się nam opłacą.</u>
          <u xml:id="u-24.22" who="#JózefSpychalski">Pozostała mi jeszcze do omówienia ta dziedzina rezerw, która wprawdzie jest niewymierna, ale bardzo istotna, dotyczy bowiem stosunków wzajemnych między przemysłem kluczowym a drobną wytwórczością w produkcji, a także między obu tymi wytwórcami a handlem. Poprawa tych stosunków oznacza poprawę zaopatrzenia rynku w towary poszukiwane, a jednocześnie oznacza wypieranie ż naszej produkcji wszelkiego rodzaju towarów niechodliwych, bubli i braków.</u>
          <u xml:id="u-24.23" who="#JózefSpychalski">Chciałbym postawić sprawę jasno. W dziedzinie współpracy międzyresortowej w ciągu ostatnich dwóch — trzech lat nastąpiły dość istotne zmiany na lepsze. Niemniej jednak pełna ocena tej współpracy powinna wynikać z faktu, czy na naszym rynku są braki i buble, czy ich ilość maleje i kiedy wreszcie znikną zupełnie.</u>
          <u xml:id="u-24.24" who="#JózefSpychalski">Aby osiągnąć dalsze rezultaty, należałoby przede wszystkim dalej rozwijać działalność koordynacyjną w dziedzinie podziału zadań produkcyjnych w udostępnianiu przez przemysł kluczowy nowości techniczno-produkcyjnych drobnej wytwórczości, w specjalizowaniu się drobnej wytwórczości w produkcji galanterii i dodatków dla potrzeb przemysłu konfekcyjnego i dziewiarstwa, wreszcie — w coraz większym oddziaływaniu handlu na politykę asortymentową przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-24.25" who="#JózefSpychalski">Z drugiej strony istnieje uzasadniona. potrzeba zwiększania postępów handlu w rozpoznawaniu rynku, a szczególnie jego sezonowości. Nasi handlowcy muszą się wreszcie zdobyć na dwuokresowe wyprzedzanie zamówieniami sezonów rynkowych oraz na okazywanie bardziej skutecznej pomocy dla propagowania nowości produkcyjnych na terenie całego kraju, a nie tylko w dużych miastach.</u>
          <u xml:id="u-24.26" who="#JózefSpychalski">Wreszcie przemysł terenowy, spółdzielczość pracy i rzemiosło powinny w daleko większym zakresie rozwijać działalność usługową na wsi oraz w miastach o dużym odsetku pracujących kobiet, jak na przykład w Łodzi. Wydaje mi się, że nie będzie poważniejszych przeszkód w przekraczaniu założonych wskaźników wzrostu usług w nowej pięciolatce i dostosowywaniu tych wskaźników do rzeczywistych potrzeb społecznych.</u>
          <u xml:id="u-24.27" who="#JózefSpychalski">Wysoka Izbo! W dotychczasowej części moich wywodów starałem się skupić uwagę Izby na ekonomicznej ocenie 5-letniego planu przemysłu lekkiego i drobnej wytwórczości. Pozwolę sobie teraz powiedzieć kilka słów na temat społecznych aspektów prezentowanego planu.</u>
          <u xml:id="u-24.28" who="#JózefSpychalski">Przyznam szczerze, że grono działaczy gospodarczych i społecznych związanych z przemysłem lekkim, walcząc ze szczególną pasją o szeroki program rekonstrukcji tego przemysłu, miało na uwadze także potrzebę gruntownej zmiany warunków pracy jego załóg. Wbrew dość rozpowszechnionym mniemaniom praca w przemyśle włókienniczym jest bardzo uciążliwa. Składa się na to wielozmianowość, brak urządzeń klimatyzacyjnych oraz hałas i zapylenie hal fabrycznych.</u>
          <u xml:id="u-24.29" who="#JózefSpychalski">Szczególną cechą nowej techniki i technologii we włókiennictwie jest to, że jej wymogi produkcyjne zawierają w sobie konieczność usuwania wielu elementów uciążliwości pracy. Klimatyzacja wpływa dodatnio na odpowiadającą wymogom higieny temperaturę i wilgotność powietrza, na zmniejszenie zapylenia. Likwidacja zbiorowych napędów i mniejsze gabaryty nowoczesnych maszyn rozjaśniają hale produkcyjne, praca staje się lżejsza, ryzyko wypadków maleje.</u>
          <u xml:id="u-24.30" who="#JózefSpychalski">Chodzi teraz o to, aby znaleźć rozsądny kompromis między potrzebą oszczędności w programach inwestycyjnych a potrzebą doprowadzania do porządku zaniedbań, jakie w dziedzinie warunków pracy zostawił nam kapitalizm. W projekcie uchwały Sejmu o Planie 5-letnim znajduje się obszerny ustęp, traktujący o obowiązkach administracji w tym zakresie. Muszę stwierdzić z tej trybuny, że robotnice i robotnicy przemysłu lekkiego z zadowoleniem witaj a te postanowienia i że będą z uporem kontrolować wprowadzanie ich w czyn. Sądzę, że będzie to także jednym z ważnych czynników, wpływających dodatnio na wzrost wydajności pracy.</u>
          <u xml:id="u-24.31" who="#JózefSpychalski">I jeszcze jedna sprawa. Biorąc pod uwagę zadania Planu 5-letniego. perspektywy unowocześniania przemysłu, złożona problematykę techniczna, ekonomiczną i społeczną, widzimy, jak szerokie i wielokierunkowe zadania stają przed naszą kadrą inżynieryjno-techniczną. Aktywna i pełna odpowiedzialności postawa tej kadry ma ogromne znaczenie w realizacji tych zadań. Warto przy tym podkreślić, że w pracy swej inżynierowie i technicy nie są osamotnieni.</u>
          <u xml:id="u-24.32" who="#JózefSpychalski">IV Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i VIII Plenum Centralnej Rady Związków Zawodowych, podkreślając szczególnie ważną rolę, kadry inżynieryjno-technicznej w rozwijaniu gospodarki narodowej, stworzyły jak najbardziej sprzyjającą atmosferę do dalszego umacniania tej roli. IV Kongres Techników Polskich niewątpliwie zagadnienia te pogłębi i rozwinie.</u>
          <u xml:id="u-24.33" who="#JózefSpychalski">Sprawy postępu technicznego i roli kadry inżynieryjno-technicznej stają się w coraz większym zasięgu przedmiotem zainteresowania instancji partyjnych, związkowych i samorządów robotniczych. Stwarza to podłoże do zespalania wysiłków organizacyjnych i fachowych inżynierów i techników, czynników społecznych i całych załóg w celu realizacji zadań stojących przed wszystkimi zakładami pracy.</u>
          <u xml:id="u-24.34" who="#JózefSpychalski">Myślę, że na tym gruncie można budować przeświadczenie nie tylko o realności naszego planu, ale i o możliwościach jego poprawienia. Dlatego też niech mi wolno będzie wyrazić moje głębokie przekonanie, że omawiany dzisiaj plan ludzie pracy w Polsce wykonają z nadwyżką.</u>
          <u xml:id="u-24.35" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JerzyJodłowski">Jako ostatni w dniu dzisiejszym zabierze głos poseł Jan Brzoza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanBrzoza">Wysoki Sejmie! W swym krótkim wystąpieniu pragnę zatrzymać się nad kilkoma zagadnieniami omawianego dziś Planu 5-letniego. Pragnę przedstawić kilka uwag z dziedziny przemysłu lekkiego, poruszyć sprawę samego planowania i czasu pracy.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#JanBrzoza">Obywatele posłowie, zabierający głos do tej chwili, wskazywali na duże walory przygotowanego i opracowanego Planu 5-letniego. Ja również przyłączam się do tych pozytywnych głosów. Uważam, że założone w planie kierunki rozwoju naszej gospodarki są jak najbardziej słuszne. Wzmożenie nakładów inwestycyjnych na rozwój bazy surowcowej, paliwowo-energetycznej przemysłu hutniczego i chemicznego zapewni harmonijny rozwój wszystkich gałęzi naszego przemysłu. Realizacja tych założeń tylko w samym przemyśle przyniesie nam wzrost produkcji przemysłowej w 1965 r. o około 52% w porównaniu z 1960 r. i wyniesie 737 mld zł w cenach porównywalnych, a i w rolnictwie zakłada się poważny wzrost wydajności rolnej i dochodów.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#JanBrzoza">Przemysł lekki — bo o nim chcę tu mówić — dość śmiało planuje wysoki wzrost wydajności. O ile porównamy założony wzrost wydajności w pięciolatce 1961–1965 ze wzrostem wydajności pięciolatki 1956–1960, jest on dwa, a nawet w niektórych branżach tego przemysłu i trzykrotnie większy. W przędzalniach cienkoprzędnych zakłada się wzrost wydajności o 17,7% w stosunku do wydajności z 1960 r., w przędzalniach średnioprzędnych — o 18,8%, w tkalniach bawełnianych — o 18,5%, osiągając w 1965 r. wydajność 8.815 wątków na krosno-godzinę.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#JanBrzoza">Takie założenia są wyrazem dążenia do wyrównania poważnych dysproporcji w wydajności naszego przemysłu w stosunku do przemysłu włókienniczego innych przodujących w tej dziedzinie krajów. Sumy przeznaczane w Planie 5-letnim na inwestycje tego przemysłu stwarzają możliwości dokonania poważnych renowacji, modernizacji parku maszynowego, uruchomienia nowych, wysoce wydajnych maszyn, a tym samym gwarantują osiągnięcie zaplanowanej wydajności.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#JanBrzoza">Projekt uchwały, który dziś omawiamy, nakłada na resort przemysłu lekkiego wielorakie zadania, między innymi zadanie rozszerzenia i wzbogacenia asortymentu produkowanych wyrobów, poprawienia jakości i estetyki wyrobów, zadanie zmiany struktury zużywanych surowców w przemyśle włókienniczym na korzyść zwiększenia udziału krajowych surowców pochodzenia chemicznego. Z tym ostatnim wiążą się poważne zadania dla przemysłu chemicznego.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#JanBrzoza">Dążeniem przemysłu chemicznego powinno być, aby przynajmniej 45% całej masy surowcowej dla przemysłu włókienniczego stanowiły włókna chemiczne, a w tym 50% włókna syntetyczne. O ile się przypomni, że obecnie włókna chemiczne w przerobie przemysłu lekkiego stanowią 25% ogólnie zużywanych surowców i że przez okres najbliższej pięciolatki będziemy musieli wydatkować na zakup włókna chemicznego około 85 mln dolarów, to trzeba się nam zastanowić i raz jeszcze rozpatrzyć plany pod kątem możliwości przyśpieszenia rozbudowy przemysłu włókien sztucznych w pięciolatce.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#JanBrzoza">Zadaniem dla Instytutu Włókien Sztucznych i Syntetycznych powinno być poszukiwanie własnych, nowych oryginalnych włókien możliwych do wytwarzania z krajowych surowców. Instytut powinien również doszukać się metod poprawy jakości włókna celulozowego — wełnopodobnego, by móc usunąć załamki i świecenia w tkaninach. Trzeba, żeby przemysł chemiczny przystąpił do produkcji włókna fantazyjnego. Szczególnie ważnym problemem dla włókniarzy jest sprawa rozwoju krajowej bazy chemicznych środków pomocniczych dla wykończalnictwa.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#JanBrzoza">Kilka słów o samym planowaniu. Całość opracowanego planu daje powód — tak jak na wstępie wspomniałem — do pozytywnej oceny. Wnikając jednak w szczegóły planu znajdują się pewne usterki i niedociągnięcia.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#JanBrzoza">Dla przykładu podam: zatrudnienie ogólne w przemyśle lekkim do 1965 r. wzrośnie o 0,7% w stosunku do I960 r. Natomiast w poszczególnych przedsiębiorstwach nastąpią bardzo silne wahania. Zjednoczenie Przemysłu Bawełnianego dla Pabianickich Zakładów Przemysłu Bawełnianego, które znajdują się w tradycyjnym ośrodku włókniarskim, zakłada zmniejszenie produkcji w tkalniach, poważne unieruchomienie maszyn (około 1.200 krosien) i tym samym zmniejszenie stanu zatrudnienia o 3 tys. osób.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#JanBrzoza">Natomiast równocześnie przewiduje się zwiększenie uruchomienia nowych maszyn, tam gdzie włókiennictwo dopiero „raczkuje”.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#JanBrzoza">Obywatel Minister obiecał ten wypadek sprawdzić i niewątpliwie wskaźniki Planu 5-letniego w Zjednoczeniu zostaną prawidłowo rozmieszczone.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#JanBrzoza">O ile przedstawiony i dzisiaj omawiany Plan 5-letni stara się wiązać dość silnie plany rozwoju techniki z częścią składową planów produkcji, to trzeba stwierdzić, że w podstawowych komórkach naszego przemysłu, jakimi są przedsiębiorstwa, ta praktyka nie zawsze się pokrywa. Doświadczenia z wielu poprzednich lat wykazały, że jest rzeczą konieczną, aby plany rozwoju techniki były opracowywane przed planami rozwoju produkcji. W przedsiębiorstwach jest najczęściej kolejność odwrotna: najpierw opracowuje się plan produkcji, dorabia się do niego odpowiednio przygotowany dokument o planowanym rozwoju techniki, wyposaża się go w poważną ilość punktów, które bardzo często nie są realizowane.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#JanBrzoza">Każde przedsiębiorstwo powinno mieć opracowany wieloletni plan postępu technicznego, rekonstrukcji, modernizacji. Plany te powinny wskazywać przedsiębiorstwom perspektywy ich rozwoju, powinny przewidywać etapy realizacji. A wiele jest w tej chwili takich zakładów, niekiedy i nowych, które nie są w stanie odpowiedzieć, jaki będzie ich los w ciągu najbliższych pięciu lat. A są i takie, które nie mają nawet z grubsza sprecyzowanego i określonego rodzaju produkcji na lata po 1961 r. Ta sprawa odnosi się do przedsiębiorstw wszystkich branż naszego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#JanBrzoza">Podane przykłady dowodzą poważnego ograniczenia swobody planowania oddolnego. Proces powstawania planu w produkcji zatrudnienia czy planu nowej techniki nie może polegać na szczegółowych odgórnych nakazach administracyjnych. W proces powstawania planów należy przede wszystkim wprowadzić tych, którzy będą go realizowali — to znaczy przedstawicielstwa zakładów.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#JanBrzoza">Jeszcze jedno zagadnienie, które chcę poruszyć — to sprawa czasu pracy. W dyskusji nad planem i budżetem 1957 r. mówiliśmy o potrzebie ograniczenia pracy na trzecich zmianach. W szczególności odnosiło się to do przemysłu lekkiego, w którym pracuje duży odsetek kobiet. Wobec dużego zapotrzebowania rynku na artykuły przemysłu lekkiego, a z drugiej strony braku mocy produkcyjnych, kierownictwo państwa, rząd nie mogli zdecydować ograniczenia pracy na nocnych zmianach, jednak w zamian za zwiększony wysiłek robotników przy pracy na nocnych zmianach wynagradzano ich większym zarobkiem.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#JanBrzoza">Dziś na progu nowej pięciolatki uważam, że należy nam do tego zagadnienia powrócić. Zarysowują się korzystniejsze warunki, a mimo to kierownictwo resortu przemysłu lekkiego nie tylko że nie przewiduje zmniejszenia pracy na nocnych zmianach, a planuje jej rozszerzenie.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#JanBrzoza">Chociażby w tkalniach bawełnianych współczynnik zmianowości 2,26 wzrośnie na 2,48, Zdaję sobie sprawę, że resort przemysłu lekkiego, tak jak każdy inny, pragnie w jak najszybszym czasie uzyskać zamortyzowanie zmodernizowanych czy też nowo zainstalowanych maszyn i zwrócenie nakładów inwestycyjnych, ale uważam, że czynnik socjologiczny nie może być dla nas obojętny i należy w tej pięciolatce, chociażby w ostatnich jej latach, zrobić pierwsze kroki w kierunku częściowego zejścia z pracy trzeciej zmiany, ewentualnie skrócenia tygodniowego czasu pracy w zawodach najtrudniejszych.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#JanBrzoza">Wysoki Sejmie! W stosunku do omawianego pianiu można by wypowiedzieć jeszcze wiele innych uwag i wniosków i koledzy posłowie niewątpliwie to w dalszej dyskusji uczynią. Jednak znając naszą sytuację ekonomiczną, znając warunki, w jakich tworzymy naszą rzeczywistość, uważam, że plan ten daje pełną gwarancję prawidłowego rozwoju gospodarczego naszego państwa, stwarza podstawy podniesienia poziomu życia naszego społeczeństwa. I dlatego też będę głosował za jego przyjęciem.</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JerzyJodłowski">Na tym kończymy 55 posiedzenie Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JerzyJodłowski">Protokół posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w Biurze Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#JerzyJodłowski">Następne posiedzenie odbędzie się we wtorek, dnia 14 lutego br.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#JerzyJodłowski">Początek posiedzenia o godz. 12 punktualnie. Na posiedzeniu tym będziemy kontynuowali dyskusję nad Pięcioletnim Planem Rozwoju Gospodarki Narodowej na lata 1961–1985.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#JerzyJodłowski">Proszę Sekretarza Posła Franciszka Szałacha o odczytanie komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#FranciszekSzałach">Posiedzenia komisji sejmowych odbędą się według następującego planu:</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#FranciszekSzałach">— dzisiaj, dnia 11 lutego br.: Komisja Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego bezpośrednio po zakończeniu posiedzenia Sejmu w sali nr 101;</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#FranciszekSzałach">— w poniedziałek, dnia 13 lutego br.: Komisja Wymiaru Sprawiedliwości o godz. 18 w sali nr 118;</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#FranciszekSzałach">— we wtorek, dnia 14 lutego br.: Komisja Oświaty i Nauki o godz. 9 min. 15 w sali nr 102;</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#FranciszekSzałach">— w środę, dnia 15 lutego br.: Komisja Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów bezpośrednio po zakończeniu posiedzenia Sejmu w sali nr 118.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JerzyJodłowski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 15)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>