text_structure.xml
213 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
696
697
698
699
700
701
702
703
704
705
706
707
708
709
710
711
712
713
714
715
716
717
718
719
720
721
722
723
724
725
726
727
728
729
730
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 35 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Kierownik Ministerstwa Sztuki i Kultury Antoni Ponikowski, Minister Spraw Wojskowych Kazimierz Sosnkowski, Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Downarowicz, Minister Skarbu Jerzy Michalski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Robót Publicznych Gabrjel Narutowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Sprawiedliwości Bolesław Sobolewski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Józef Wybicki, Kierownik Ministerstwa Przemysłu i Handlu Henryk Strasburger, Kierownik Min. Zdrowia Publicznego Witold Chodźko, Prezes Najwyższej Izby Kontroli Państwa Jan Żarnowski, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Władysław Kiernik.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Sprawiedliwości Zygmunt Rymowicz, w Ministerstwie Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Szanowni Panowie!</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#komentarz">(Posłowie powstają).</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Z Wilna nadchodzi radosna wiadomość, że Sejm Wileński na wczorajszem uroczystem posiedzeniu jednogłośnie uznał Ziemię Wileńską bez warunków i zastrzeżeń za nierozdzielną część Rzeczypospolitej Polskiej i przyznał tejże Rzeczypospolitej pełne i wyłączne prawo zwierzchności państwowej nad Ziemią Wileńską.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#komentarz">(Okrzyki: Niech żyje! Huczne oklaski)</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Żywimy nadzieję, że niezadługo przy formalnem załatwieniu wcielenia Wileńszczyzny ujrzymy przedstawicielstwo jej w tym gmachu i że będziemy wtedy mieli sposobność osobiście wyrazić braciom naszym uczucia, jakie dla nich w sercu nosimy.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Już dziś jednak winniśmy powtórzyć we własnem imieniu wobec bratniej Wileńszczyzny nieśmiertelne słowa przodków naszych wyrażone w akcie unii w Horodle:</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Przyrzekamy uroczyście słowem czci i przysięgą nie opuszczać ich w żadnej przeciwności lub niebezpieczeństwie — lecz pomagać w każdej okoliczności radą i czynem, wspierać przeciw wszelkiemu wrogiemu wobec nich przedsięwzięciu”.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#komentarz">(Długotrwałe oklaski).</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Protokół 285 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono zarzutów. Protokół 286 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie Sołtyk i Szymczak. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie daniny nadzwyczajnej nałożonej na małorolników gminy Gliny Małe w pow. mieleckim.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Robót Publicznych oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie zniesienia opłat mytniczych na moście na Sanie w gminie Brandwicy w pow. tarnobrzeskim.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Bryla i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie zabicia ś. p. Karola Fugla przez gajowych hr. Badeniego.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. ks. Szczęsnowicza i tow. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie aresztowania Józefa Sawickiego, mieszkańca Suwałk, przez władze litewskie w mieście Kalwarii.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#WincentySzymczak">Interpelacja posłów Klubu P. S. L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie wyrębu lasu w majątku Uchanie, gm. Jarosławiec w pow. hrubieszowskim obciążonego serwitutami na rzecz czterech wsi.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Skupia i tow. ze Zw. L. N. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie używania urzędów gminnych w pow. siedleckim do bezpłatnego rozsyłania partyjnych odezw wiecowych przez jedno ze stronnictw sejmowych.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#WincentySzymczak">Interpelacja posłów klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zrównania Kresów Wschodnich z resztą ziem Rzeczypospolitej Polskiej w świadczeniach t. zw. podwód.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Dębskiego i tow. z Klubu P. S. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zwrotu koni pobranych przez wojsko, względnie wypłacenia należności za nie Piotrowi Gregoriew ze wsi Zolobek w pow. krzemienieckim.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Gdyka i tow. z N. Ch. K. R. w sprawie pobicia robotników cegielni kawenczyńskiej przez żołnierzy z pociągu pancernego „Paderewski”.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#WincentySzymczak">Interpelacja p. Junga i tow. do p. Ministra Wojny w przedmiocie działalności wojskowej straży granicznej na Ślązku Cieszyńskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów. Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 1. pierwsze czytanie ustawy o Najwyższym Trybunale Administracyjnym. Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 2. pierwsze czytanie przedłożenia rządowego z ustawą wodną oraz wniosku sejmowej podkomisji wodnej w tej samej sprawie. Do głosu nikt się nie zapisał, sprawa idzie do Komisji Wodnej i Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 3. pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie pobierania od dłużników b. rosyjskich Banków Włościańskiego i Szlacheckiego specjalnego dodatku na pokrycie kosztów administracyjnych, związanych z likwidacją spraw tych banków na terenie Rzeczypospolitej Polskiej. Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Skarbowo Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 4. pierwsze czytanie ustawy o podstawowych obowiązkach i prawach szeregowych W. P. Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 5. sprawozdanie Komisji Wojskowej o projekcie ustawy o obowiązku odstępowania zwierząt pociągowych i wozów na rzecz Państwa.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Starkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy, który mam zaszczyt przedłożyć w imieniu Komisji Wojskowej, uzupełnia lukę, która istnieje w prawodawstwie, dotyczącem obrony Państwa naszego. Ustawa o obowiązku odstępowania zwierząt pociągowych i wozów na rzecz Państwa głównym swym ciężarem spada naturalnie na rolnictwo, Komisja Wojskowa zatem za podstawowe dążenie swoje wzięła, żeby jak najdalej idąc na rękę interesom wojskowości i obrony Państwa, jednocześnie ochronić rolnictwo, które jest podstawą dobrobytu kraju. Dlatego też Komisja usunęła z projektu rządowego te postanowienia, w których była mowa o czasowem użytkowaniu koni i wozów na potrzeby armii. Komisja wychodziła z założenia, że przyjęcie takiego postanowienia z jednej strony dawałoby powód do nieskończonych procesów z Rządem, a z drugiej byłoby ciężką krzywdą dla rolnictwa, ponieważ to czasowe użytkowanie koni zdarzałoby się przedewszystkiem podczas manewrów letnich, a więc w porze prac gospodarskich odrywałoby konie od roli i stawałoby się dużą krzywdą dla rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Dalej Komisja Wojskowa w art. 7 skreśliła z rządowego projektu przywileje, które projekt rządowy przewidywał dla pewnych instytucji, mianowicie ulgi, które miały być stosowane dla szpitali, władz państwowych, samorządowych i t. d. w świadczeniach na rzecz Państwa co do wozów i koni. Chodziło Komisji Wojskowej o to, aby tą drogą usunąć możliwość nadużyć, możliwość usuwania się pewnych obywateli Państwa od ciążącego na nich w tym kierunku obowiązku. Natomiast w art. 9 Komisja Wojskowa postawiła zasadę ogólną, że pewne ulgi przy świadczeniach będą stosowane, o ile tego będzie wymagał interes służby publicznej, gospodarki społecznej i rolnictwa, i przedewszystkiem drobnego. Chodzi o to, aby przy usunięciu wogóle przywilejów dać jednak Państwu możność stosowania pewnych ulg wtedy, gdy się tego będą domagały sprawy życiowe, sprawy Państwa. Np. trudno nie dać możności Państwu zwalniania koni policji państwowej od mobilizacji na rzecz wojska, skoro wiadomo, że podczas wojny, gdy wojsko walczy na froncie zewnętrznym, policja musi pełnić służbę obrony Państwa na froncie wewnętrznym. Również trzeba uwzględnić pewne wypadki takie, gdy trzeba zwolnić od mobilizacji jednego konia jakiejś ubogiej rezerwistki. Wychodząc z tego założenia Komisja Wojskowa, kasując całą kategorię przywilejów i ulg w świadczeniach na rzecz Państwa, ustanowiła w art. 9 zasadę, aby jeśli tego wymagają interesy i potrzeby życiowe, mogły być stosowane pewne ulgi przy mobilizacji, gdy tego będzie wymagać interes służby publicznej, gospodarki społecznej i rolnictwa, przedewszystkiem drobnego.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Art. 8 projektu rządowego Komisja rozszerzyła, dodając jeszcze jeden punkt, mianowicie gdzie jest mowa, że od obowiązku świadczenia na rzecz Państwa są wolne różne kategorie zwierząt, dodała Komisja: „klacze wysoko-źrebne i klacze ze źrebiętami”.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Dość długą debatę na Komisji wywołała sprawa zwalniania od świadczeń na rzecz Państwa zwierząt pociągowych niżej 3 roku życia. Na Komisji szereg mówców ze sfer rolniczych żądał, ażeby zwalniane były zwierzęta pociągowe niżej 4 roku życia, lecz Komisja Wojskowa po długich debatach odrzuciła tę propozycję, wychodząc z tego założenia, że przegląd odbywać się będzie raz na rok, więc w chwili, kiedy konie będą brane do wojska, i tak będą miały 4 lala. W ten sposób, gdyby przyjęto propozycję, która była podana na Komisji, wojskowość miałaby dostęp dopiero do koni 5-letnich i w ten sposób zmniejszyłby się kontygent koni, którymby wojskowość ewentualnie mogli rozporządzać. Tymczasem jest interesem Państwa, jest naprawdę sprawą pilną obrony Państwa, ażeby utrzymać to, że zwierzęta pociągowe mają być zwalniane niżej 3 roku życia, jak jest w projekcie rządowym i w projekcie komisji, dlatego, że w ostatnim spisie ludności zostało wykazane, że na terenie Państwa polskiego mamy do 3 milionów koni, poprzednie zaś pobory koni wykazały, że z pośród istniejącego zapasu koni w Państwie zdatnych do celów wojskowych było najwyżej do 4%, czyli że z cyfry 3 milionów koni, jaką wykazał ostatni spis, armia mogłaby otrzymać najwyżej 120000 koni a potrzeby armii pod tym względem są daleko większe. Dlatego też w interesie sprawy obrony Państwa Komisja uważała za wskazane utrzymanie projektu rządowego, zwalniającego zwierzęta pociągowe poniżej 3 lat życia. Jeżeli ten projekt rządowy, a obecnie projekt komisyjny raczy Wysoki Sejm utrzymać, w takim razie da się możność Państwu stosowania tych ulg, o jakich wspominałem, mianowicie wojsko, mając do dyspozycji i większy kontyngent koni, będzie mogło przy mobilizacji robić ulgi dla tych najbiedniejszych, dla tych, o których się mówi w art. 9, aby uwzględniać interesy drobnego rolnictwa, mianowicie wojskowość będzie miała możność niezabierania tak, jak się dotąd niejednokrotnie działo, jednego konia jakiejś ubogiej rezerwistce, czy też konia, który jest jedyną podstawą dobrobytu drobnej rodziny. Poza tem muszę nadmienić, że we Francji, a ta ustawa, jak szereg innych ustaw wojskowych, w wielu momentach, jest przejęta z ustawodawstwa francuskiego, również jest w ustawie przewidziane, że zwalniane są konie poniżej trzech lat życia.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Natomiast do projektu rządowego dodano art. 10, który kasuje wszystkie ulgi w chwili, w którejby zagrażało Państwu niebezpieczeństwo, że w razie wojny nieprzyjaciel z danych terenów mógłby zabrać wszystkie przedmioty mobilizacyjne, a więc wozy i konie, któreby mogły służyć dla celów wojskowych. Art. 10 dodany przez Komisję Wojskową kasuje na ten wypadek wszelkie ulgi.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Idąc jak najdalej na rękę rolnictwu, idąc po linii godzenia, o ile możności interesów wojskowości z interesami rolnictwa, jako podstawy dobrobytu kraju, Komisja Wojskowa w tym projekcie uwzględnia w szeregu innych wypadków interesy rolnictwa. Mianowicie do tej pory praktyka wykazała, że ogromne narzekania w kraju były na to, że spis i przegląd koni odbywał się w miejscach takich, że ludność musiała daleko z końmi na ten spis wędrować. Projekt Komisji przewiduje, ażeby spisy odbywały się w gminach, a przeglądy również na terenie gminy, w urzędzie gminnym.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Poza tem w składzie komisji przeglądowej, jako też tej komisji, która jest przy spisie, uwzględniono czynniki społeczne, mianowicie wzmocniono przedstawicielstwo samorządu z jednego, jak było w projekcie rządowym, na dwóch. Poza tem oceniciele przy przeglądzie poborze koni nie mają być wyznaczani przez administrację, lecz mają być wybierani przez samorząd. Przewidziano w ustawie, ażeby zasadniczo za pobrane dla wojska przedmioty i konie zapłata była uskuteczniana natychmiast, oraz żeby przy zapłacie za pobrane przedmioty, były uwzględniane ceny rynkowe. Zapłata przez asygnaty ma być uskuteczniana tylko w wyjątkowych wypadkach. Wreszcie w artykule projektu rządowego, gdzie mowa o karach, zamieniono grzywny 100 000 mk. na cenę wartości przedmiotu świadczenia, a to ze względu na wahania waluty.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">O ile chodzi o interes wojska w tej ustawie, to Komisja poniekąd poszła dalej, niż wojskowość tego sobie życzyła. Mianowicie w art. 9, gdzie mowa o ulgach, w projekcie rządowym było powiedziane, że od obowiązku świadczenia na rzecz Państwa „będą zwolnione”. Otóż słowo „będą” Komisja zmieniła na „mogą być”. W ten sposób Komisja dała dowód najlepszej woli co do potrzeb i żądań wojskowości.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Co do wniosków mniejszości, są wniesione trzy wnioski p. Matakiewicza, mówię trzy, gdyż jednego przez omyłkę nie umieszczono w sprawozdaniu Komisji. Jedna z poprawek p. Matakiewicza żąda, ażeby opinie wójtów, jako przedstawicieli gmin były zaznaczone w protokułach Komisji. Komisja Wojskowa uznała za wystarczające, jeśli życzenie p. Matakiewicza będzie uwzględnione w przepisach wykonawczych, co przedstawiciele wojskowości przyrzekli. P. poseł Matakiewicz obstaje jednak przy tem, ażeby to było zamieszczone w samej ustawie. Poza tem p. Matakiewicz zgłasza poprawkę do art. 20 do ust. drugiego. Ustęp ten ma brzmieć:</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">„W razie niedotrzymania tego terminu z winy władz rządowych będzie miał właściciel zarekwirowanego przedmiotu prawo żądania dopłaty różnicy między sumą oznaczoną w asygnacie a ceną targową, jaką zarekwirowany przedmiot mieć będzie w chwili realizacji asygnaty. Roszczenia stron o przyznanie wyższego wynagrodzenia, niż ustalone w asygnacie, rozstrzygać będzie władza administracyjna I instancji w porozumieniu z właściwą władzą wojskową”.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Zasadniczo poprawka p. Matakiewicza nie różni się z odnośnym ustępem, proponowanym przez Komisję Wojskową, wprowadza jednak pewną niejasność, mianowicie, gdy mówi o roszczeniach stron. Niewiadomo jakich. Projekt Komisji Wojskowej mówi o żądaniu „świadczącego”, termin zaś „roszczenia stron” nasuwałby pod względem prawnym pewne wątpliwości. Gdyby więc Sejm przyjął poprawkę p. Matakiewicza, proponowałbym przedewszystkiem zmianę słowa „zarekwirowanego” w pierwszym ustępie jego poprawki, które się dwukrotnie powtarza, na „pobranego”, a następnie o zmianę słów „roszczenia stron” na „roszczenia świadczącego”. Prócz tego p. Matakiewicz wnosi poprawkę do art. 26, ażeby w ustępie ostatnim skreślić słowa: „z wyjątkiem kosztów podróży i diet funkcjonariuszy ciał samorządowych, które pokryte być mają z budżetu ciał samorządowych”. Ci przedstawiciele ciał samorządowych, to są adwokaci, obrońcy ludności danej gminy i danego powiatu, nie jest więc wskazane, ażeby strona przeciwna płaciła adwokatów przeciwnika. Uważam przeto, że ten wniosek z tego względu jest nie do przyjęcia. Każdy sam swojego adwokata opłacać powinien.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Poza tem wkradły się do projektu ustawy pewne błędy i opuszczenia drukarskie. Mianowicie w art. 5 w ostatnim ustępie opuszczono przecinek po słowie „kolejowego”, co zmienia sens. W art. 14 w ustępie czwartym powinno być nie „w art. B”, lecz „w art. 8”. W art. 20 w ustępie pierwszym po słowach „dokonana być” opuszczono słowo „winna”.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Jak wskazałem, ustawa proponowana przez Komisję Wojskową idzie jak najdalej na rękę dążeniom wojskowości, jednocześnie zaś wprowadza czynnik samorządowy, przedstawicieli ludności zainteresowanej do kontroli czynników wojskowych przy poborze, jednakże nie daje tym przedstawicielom ciał samorządowych głosu decydującego, bo Komisja wojskowa uważa, że wojnę prowadzi żołnierz, wojsko, i w rzeczach wojskowych, wojennych przedstawiciele cywilnej ludności powinni uczestniczyć jako kontrola, jako sumienie społeczeństwa, ale nie powinno im się dawać głosu decydującego, bo nie byłoby to wskazane ze względu na obronę Państwa. Zarazem Komisja Wojskowa miała przed oczyma przykład Francji, gdzie w komisjach poborowych jedynym czynnikiem decydującym są władze i przedstawiciele wojskowości. Przy tem Komisja Wojskowa ma głębokie przekonanie, że poszła jak najdalej w kierunku ochrony interesów rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">W myśl tych wywodów proszę Wysoki Sejm, aby zaproponowany przez Komisję Wojskową projekt ustawy zechciał uchwalić.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa otwarta. Głos ma p. Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wysoki Sejmie! W sprawie ustawy o obowiązku odstępowania zwierząt pociągowych i wozów na rzecz Państwa pozwalam sobie ponowić poprawki, które już na Komisji Wojskowej zgłosiłem. Mianowicie w art. 15 tej ustawy jest także mowa o naczelnikach gmin, którzy mają być obecni na komisjach przeglądowych. Te komisje są bardzo ważne, albowiem na podstawie ich opinii będą urzędowały następnie komisje poborowe, które rozmaite przedmioty, konie, wozy, uznane za zdatne przez komisję przeglądową, będą zabierały na rzecz Państwa. W art. 15 w ustępie ostatnim powiedziano także, że na takiej komisji przeglądowej ma być obecny naczelnik odnośnej gminy, albo jego zastępca. Podczas gdy jednak w poprzednim ustępie powiedziano, że przedstawiciele samorządu powiatowego mają mieć w tej komisji głos doradczy, to naczelnicy odnośnych gmin żadnego głosu nie mają. A przecież naczelnik gminy zna doskonale te przedmioty, jak konie i wozy i t. d. a więc może w interesie Skarbu Państwa wydać swoją opinię co do zdatności, nieraz może lepiej, aniżeli weterynarz rządowy lub cywilny, który jest tam chwilowo, nie zna dokładnie tych koni i musi nieraz szablonowo, dorywczo swoją opinię wydawać.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Dlatego postawiłem na Komisji Wojskowej poprawkę, która brzmi w ten sposób, żeby w ostatnim ustępie art 15, który opiewa: „Przy przeglądzie zwierząt pociągowych i wozów z poszczególnych gmin winien być obecny naczelnik odnośnej gminy, względnie wyznaczony przez niego zastępca”, dodać słowa, „których informacje o zdatności zwierząt pociągowych i wozów z odnośnej gminy winny być uwidocznione w protokule komisji przeglądowej”, a to dlatego, ażeby w danym razie komisje poborowe mogły uwzględnić to, co wójt odnośnej gminy podał.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Uważam, że ta poprawka będzie wskazaną tem bardziej, że na Komisji Wojskowej, jak powiedział sprawozdawca ks. p. Starkiewicz, co też jest uwidocznione w motywach sprawozdania Komisji na stronie 2, przedstawiciele Ministerstwa Spraw Wojskowych i Ministerstwa Spraw Wewnętrznych oświadczyli swoją zgodę, żeby w zarządzeniach wykonawczych do ustawy ta moja poprawka była uwzględniona. Jeśli to ma być w rozporządzeniach wykonawczych, to dlaczego Rząd boi się, ażeby to było w samej ustawie, żeby ludność się o tem dowiedziała i żeby naczelnik gminy nie był traktowany jak ktoś taki, który ma obowiązki, ale nie ma praw. Ja właśnie chcę tym naczelnikom pewne prawa wyznaczyć, aby ludność mogła się do nich z zaufaniem odnosić, żeby oni na tych komisjach mogli swe zdanie wypowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Zgłosiłem również do art. 20 ustępu drugiego poprawkę, która, jak uważam, daleko jaśniej sprawę przedstawia, bo jak się przeczyta dokładnie ustęp drugi art. 20 i porówna z ustępem pierwszym, to zachodzi obawa, że w pewnych wypadkach zastosowanie tej ustawy może wyjść na szkodę stron. W art. 20 jest bowiem powiedziane, że strona ma dostać zapłatę za rekwirowane konie, czy wozy zaraz, to jest z ręki do ręki, a gdyby wojskowość nie była w stanie tego dokonać, strona ma dostać asygnatę, która ma być w cztery tygodnie zrealizowana. Jednakże ustawa już przewiduje, że może zajść wypadek, że ta asygnata nie będzie zrealizowana w cztery tygodnie, tylko w późniejszym czasie, a może zajść taki wypadek, że cena koni, czy wozów po upływie czterech tygodni spodnie, bo np. nieprzyjaciel się zbliża, przedmioty te będą bliżej frontu — sam obserwowałem to podczas wojny, że wtedy ceny nagle spadają — i wskutek tego w chwili realizacji asygnaty przedmioty będą miały daleko niższą wartość, niż wartość wymieniona w asygnacie. Według brzmienia art. 20 możnaby tłumaczyć ten przepis w ten sposób, że jeżeli przedmioty spadną w cenie, to strona nie będzie miała prawa żądania ceny wymienionej w asygnacie, tylko niższej jaką przedmiot będzie miał w chwili realizacji asygnaty. Dlatego postawiłem poprawkę, która wszelkie pod tym względem wątpliwości usuwa i z której wynika, że strona będzie miała prawo żądania wynagrodzenia umieszczonego w asygnacie, a gdyby przedmiot poszedł do góry w cenie, to może otrzymać różnicę między ceną faktyczną w chwili realizacji asygnaty, a umieszczoną w samej asygnacie.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Zgłosiłem również poprawkę do art. 26 do ustępu ostatniego, który ma na celu, aby Państwo zwracało samorządom koszta, które są połączone z komisjami w sprawie poboru koni i wozów. Jeżeli w art. 26 powiedziano, że gminy mają bezpłatnie dostarczyć placów i budynków na to, ażeby komisje się w nich odbywały, to uważam, że powinno to by obowiązkiem Państwa, w interesie którego te pobory i przeglądy się odbywają, żeby Państwo zwracało gminom i samorządom, przeważnie przez wojnę zubożałym, wydatki na koszta podróży i diety naczelników gmin, członków i reprezentantów samorządów wojewódzkich, powiatowych, czy miejskich. Przepis ten, jeżeli będzie uchwalony, będzie pożyteczny dla odnośnych gmin, bo wojsko w tym wypadku będzie musiało odbywać przeglądy o ile możności w siedzibie większych gmin, gdyby zaś te koszta były ponoszone przez samorządy, to przeglądy te odbywałyby się niewątpliwie bardzo daleko od gmin odnośnych.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Dlatego popieram te wszystkie 3 poprawki, które zgłosiłem na Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Czetwertyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#SewerynCzetwertyński">Wysoki Sejmie! Na Komisji Spraw Wojskowych członkowie jej na zasadzie doświadczenia z ostatniej wojny, oraz znajomości podobnych ustaw innych krajów starali się Komisję przekonać, że wszystkie świadczenia, które są przewidziane w ustawie, oraz przygotowania do tych świadczeń w formie spisów i przeglądów, są koniecznie potrzebne dla utrzymania stałej ewidencji zarówno koni, jak i wozów potrzebnych dla wojska, ażeby Ministerstwo Spraw Wojskowych miało zawsze rękę na pulsie tej tak ważnej w czasie mobilizacji potrzeby wojska. Jednakże muszę wyrazić przekonanie, że nie tylko wojskowi mają doświadczenie, ale i rolnicy również mają doświadczenie, mianowicie co do tego wszystkiego, co podczas ostatniej wojny na zasadzie dawnych ustaw wojsko miało prawo robić, a co przyczyniło rolnikom bardzo wiele przeszkód, wojsku zaś nie dało korzyści. Dlatego pragnąć budować nową ustawę nowoczesna, uważam, że jest szereg rzeczy, na które Komisja zgodziła się, ale które dla wojska nie przedstawiają żadnych wygód i nie dają żadnych namacalnych korzyści. I tak ustawa opiera się na tem, że dla mobilizacji potrzeba specjalnego przygotowania poboru, dla wzięcia drogą rekwizycji tej ilości koni, która wojsku jest potrzebna, i pewnej ilości wozów. Otóż jeżeli wojsko chce przedtem samo te konie przejrzeć, chce prowadzić stałą ich ewidencję, czy one mają 3, czy 4 lata, czy koń jest odpowiedni do zabrania go do taboru, do kawalerii czy artylerii, to na to się zgodzę, ale ażeby wojskowość prowadziła ewidencję wszystkich wozów i sprawdzała na przeglądzie zdolność tych wozów do celów wojskowych, to jest rzeczą w praktyce według mego przekonania niewykonalną i w ustawie zupełnie niepotrzebnie umieszczoną. Wojskowość nas przekonywała, że to prawdopodobnie nigdy mieć miejsca nie będzie, że będą przeglądy wozów samochodowych i innego rodzaju wozów, ale nie zwykłych wozów fornalskich, chyba tylko w bardzo ważnym wypadku będą te wozy przeglądane, ażeby sprawdzić ich użyteczność dla wojska.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#SewerynCzetwertyński">Tutaj chcę przekonać Ministerstwo Spraw Wojskowych, że i te wyjątkowe wypadki nie są do przewidzenia, że przeciwnie nakłada to Ministerstwu Spraw Wojskowych pewną przepaskę na oczy, bo będzie się zdawało, że przez dokonanie przeglądu będą mogli zadecydować, jakie wozy i dla jakich celów są wojsku potrzebne. Tymczasem przyprowadzony być może wóz na czterech złych kołach, podczas gdy w domu są cztery dobre koła i taki wóz będzie uznany przez wojsko za niezdatny, chociaż po powrocie do domu znajdują się owe 4 dobre koła. Więc chyba wojskowość musiałaby numerować wszystkie wozy w całem Państwie od nr 1 do jakiegoś stutysięcznego i wszystkie części pojedyńcze tego wozu, jak koła, szprychy i drabiny, z wymienieniem gdzie się znajdują, w jakim powiecie, w jakiej zagrodzie w tym celu, aby wiedzieć, że to jest ten sam wóz, który był przejrzany, żeby w odpowiednim czasie mógł być wojsku dostarczony, bo jeżeli wszystkie istotne części wozu, jak dyszel, koła i drabiny nie będą numerowane, to rzecz prosta, gospodarz może z tego wziąć takie części składowe, jakie zechce. Dlatego wojsko żadnej ewidencji tych wozów, mieć nie będzie. Z tej racji wszelki przegląd, nawet wyjątkowy, tych wozów jest niepotrzebny.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#SewerynCzetwertyński">Natomiast, ponieważ wiemy zgóry, jakie wozy są potrzebne dla wojska, mianowicie typ wozów fornalskich, gospodarskich, to należy, żeby Ministerstwo Spraw Wojskowych badało za pomocą pewnych swoich organów, lub za pomocą starostwa, czy te wozy nie przechodzą na jakiś inny typ, mniej przydatny, żeby wiedzieć, jaki jest typ wozu gospodarskiego i czy dla wojska jest przydatny. Gdyby np. wszyscy rolnicy w Królestwie Polskiem, a tego im nikt zabronić nie może, zechcieli przejść na typ wozu francuskiego, na typ dwukołowy t. zn. gdyby postęp rolnictwa tego wymagał, drogi by się u nas polepszyły i wozilibyśmy na wozach dwukołowych, więc z jednego dnia na drugi Ministerstwo Spraw Wojskowych byłoby postawione ewentualnie w tem położeniu, że ani jeden wóz nie byłby na cele wojskowe przydatny, gdyż na cele wojskowe dwukołowe wozy się nie nadają.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#SewerynCzetwertyński">Przekonano by się, że ani jeden z tych wozów nie odpowiada wojskowym celom i dlatego o wiele pożyteczniejsze jest zamiast przekonywać się o zdatności wozów, badać, jakie ewolucje przechodzi typ wozu gospodarskiego i czy nie przybiera on formy dla wojska niezdatnej.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#SewerynCzetwertyński">Z tego powodu jabym wniósł, aby dać Ministerstwu Spraw Wojskowych prawo poboru wozów, ale nie dawać prawa przeglądania, bo to może być w wielu wypadkach uciążliwe dla rolników, a wcale nie jest potrzebne dla Ministerstwa Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#SewerynCzetwertyński">W końcu muszę zwrócić uwagę p. Ministra Sprawiedliwości na postanowienia karne. Mianowicie tutaj są zamieszczone postanowienia karne, które będą obciążały tych, którzy w sposób oszukańczy tego wozu, lub tego konia nie dostarczą na czas właściwy. Postanowienia te przewidują, że ten człowiek, który przez niedostarczenie naraża Państwo na niebezpieczeństwo w razie wojny, może być skazany na karę do wysokości konfiskaty niedostarczonego przedmiotu. A więc nasze prawodawstwo karne w tym wypadku przewiduje jako najwyższą karę konfiskatę tego przedmiotu niedostarczonego, albo areszt 6-miesięczny, a w wyjątkowych wypadkach obie te kary. Otóż na ostatniem posiedzeniu Sejmu była wniesiona przez Ministerstwo Robót Publicznych ustawa o odbudowie, tam też są przewidywane świadczenia na rzecz Państwa i ten sam p. Minister Sprawiedliwości godzi się na karę za niedostarczenie drzewa 20 razy wyższą. Kto nie dostarczy drzewa na odbudowę — tak powiedziano w ustawie — może być karany do wysokości dwudziestokrotnej wartości niewydanego drzewa. Otóż udaniem mojem, chociażby nawet obecne świadczenia uważać za równie potrzebne dla Państwa, jednakże w Państwie praworządnem nie może być wydana jednego dnia ustawa, która przewiduje za niedopełnienie tego świadczenia 20 krotnie wyższą karę, a drugiego dnia taka ustawa, która za inne świadczenia przewiduje karę dwadzieścia razy mniejszą. To jest anomalia, która prawdopodobnie wynikła albo z niedopatrzenia p. Ministra Sprawiedliwości, albo ze zbytniego ferworu nałożenia bardzo ciężkich kar za pewne przestępstwa, które się jednak w niczem nie różnią od innych. Dlatego uważam, że należy obie ustawy uzgodnić: albo tutaj podnieść karę 20 krotnie, albo tam zmniejszyć do tej wysokości, jaka jest przewidziana w obecnej ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Wysoka Izbo! Z pośród zgłoszonych poprawek z punktu widzenia interesów wojskowych interesują mnie przedewszystkiem dwie: jedna, zgłoszona przez pos. Matakiewicza, która mówi o obowiązku protokółowania zdań i opinii naczelnika gminy o przydatności danego zwierzęcia, i druga poprawka względnie wniosek, zgłoszony przez pos. Czetwertyńskiego, który uznaje potrzebę dokonania poboru wozów, natomiast nie uznaje potrzeby rejestrowania i przeglądu wozów.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Otóż, co się tyczy pierwszej poprawki, to w imieniu Rządu na tę poprawkę się zgodzę, jednakże pod tym warunkiem, że pos. Matakiewicz zechce swój wniosek w ten sposób wystylizować, ażeby dodatek ten nie nasuwał żadnych wątpliwości co do tego punktu, który mówi, iż o zdatności zwierząt pociągowych dla celów wojskowych orzeka przedstawiciel władz wojskowych.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Otóż jest rzeczą naturalną, że Minister Spraw Wojskowych, który odpowiada za jakość armii powinien mieć wpływ na dobór środków komunikacji dla tej armii, tak pod względem jakościowym, jak ilościowym. Dałoby to się uzgodnić z poprawką pos. Matakiewicza. W tym wypadku słowo „orzeka” prosiłbym zamienić na słowo „rozstrzyga”, a mianowicie:</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">O zdatności zwierząt pociągowych rozstrzyga przedstawiciel władz wojskowych. Wówczas ten dodatek nie będzie nasuwał żadnych niejasności i będzie nawet w praktyce rzeczą dobrą, że władze lokalne nie będą swych opinii wydawały zbyt pochopnie, mając kontrolę w orzeczeniu wójta gminy.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Co do poprawki pos. Czetwertyńskiego, oświadczam, że do przepisów wykonawczych będą wprowadzone postanowienia, które wykluczają od obowiązku stawiania do przeglądu wszystkich wozów gospodarczych. Natomiast wykluczenie całej kategorii wozów od przeglądu nie byłoby wskazane w ustawie tak ramowej, jaką jest ta, którą mam zaszczyt przedkładać Wysokiemu Sejmowi. Pod tym względem jednak musi być zarezerwowana możność przeprowadzenia rejestracji tych wozów, które dla celów wojskowości mogą być zdatne ze względu na interes siły i obrony Państwa. W przepisach wykonawczych zastrzeżenia, zrobione przez pos. Czetwertyńskiego, będą uwzględnione, w ramach zaś ustawy zasadniczej postawione być nie mogą.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wójcik.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#FranciszekWójcik">Wysoka Izbo! Praktyka wykazała, że komisje poborowe odbywały swoje czynności w odległościach takich, że włościanie nieraz musieli jechać po kilkanaście kilometrów do miejsca poboru koni. Dla ułatwienia rolnikom przybycia do tych komisji prosiłbym Wysoki Sejm o przyjęcie następującej rezolucji: „Sejm wzywa Rząd, aby przy klasyfikacji koni dla celów wojskowych władze administracyjne ustanawiały rejony klasyfikacyjne jak najmniej rozległe, tak, aby ludność rolnicza nie traciła dużo czasu, doprowadzając konie po kilkanaście kilometrów do miejsca poboru. Należy przeto ustanawiać możliwie małe rejony”.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt już nie żąda, głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Wysoki Sejmie! Wobec przemówienia p. Ministra Spraw Wojskowych zgadzam się w imieniu Komisji Wojskowej na poprawkę p. posła Matakiewicza, z tem zastrzeżeniem, że do art. 15 wprowadzona będzie zmiana, mianowicie zamiast słów „O zdatności” będzie „Sprawę zdatności”, a zamiast „orzeka” będzie „rozstrzyga”. Następnie jeśli będzie przyjęta poprawka p. Matakiewicza do art. 20, zgłaszam poprawkę do tej poprawki, na co zgadza się p. poseł Matakiewicz, ażeby słowo „zarekwirowane” zamienić na „pobrane”, a słowa „roszczenia stron” zamienić na „roszczenia świadczących”.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">W sprawie poprawek zgłoszonych przez p. Czetwertyńskiego nie oświadczam się, bo wyjaśnił sprawę p. Minister Spraw Wojskowych. Co się tyczy kar, to nie należy mieszać tej ustawy z innemi; jeśli Komisja uznała za wystarczającą karę w wysokości wartości danego przedmiotu, a w innej ustawie ta wysokość pomnożona jest przez 20, to nic nie przeszkadza p. posłowi Czetwertyńskiemu, ażeby wniósł nowelę do ustawy, ażeby tę wysokość obniżyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Do art. od 1 do 12 niema poprawek, uważam je za przyjęte. Do art. 13 jest poprawka p. Czetwertyńskiego, ażeby skreślić słowa „i wozów”. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Czetwertyńskiego, aby wstali.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(P. Kurczak: Ja zgłosiłem poprawkę do art. 8, była złożona na ostatniem posiedzeniu)</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Na każdem posiedzeniu trzeba ponawiać poprawkę, tak samo jak zapisanie się do głosu. Poprawkę tę poddam pod głosowanie w trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy obecnie nad poprawką p. Czetwertyńskiego, który wnosi o skreślenie słów „i wozów”. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Czetwertyńskiego, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Z tą zmianą uważam art. 13 za przyjęty. Tak samo art. 14 z konsekwencją, wynikającą z przyjęcia poprawki do art. 13. Do art. 15 prócz poprawki przyjętej do art. 13, a tak samo odnoszącej się i do art. 15, jest poprawka posła Matakiewicza, którą P. Sekretarz zechce odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#StefanSołtyk">Poseł Matakiewicz wnosi, ażeby do art. 15 po słowach „względnie wyznaczony przez niego zastępca” dodać „których informacje o zdatności zwierząt pociągowych i wozów z odnośnej gminy winny być uwidocznione w protokule komisji przeglądowej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Matakiewicza, aby wstali. Większość, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest jeszcze druga poprawka do art. 15, którą wnosi p. ks. Starkiewicz, ażeby w ustępie drugim zamiast słowa „orzeka” było „rozstrzyga”. O ile nie usłyszę protestu, uważam, że się Izba na tę zmianę zgadza. Z tą zmianą art. 15 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 16, 17, 18 i 19 niema poprawek. Uważam je za przyjęte, gdyż nie słyszę protestu. Do art. 20 jest poprawka p. Matakiewicza z druku 3312. O ile nie usłyszę wniosku o jej odczytanie, rozpocznę głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Matakiewicza, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Art. 20 przyjęty w brzmieniu Komisji. Tak samo art. 21 aż do 25. Do art. 26 jest poprawka p. Matakiewicza, będąca w druku, ażeby w ustępie ostatnim skreślić słowa „z wyjątkiem kosztów podróży i diet funkcjonariuszy ciał samorządowych, które pokryte być muszą z budżetu ciał samorządowych”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona; art. 26 w brzmieniu Komisji przyjęty. Tak samo art. 27, 28, 29, 30. Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#komentarz">(P. ks. Starkiewicz: Stawiam wniosek o natychmiastowe trzecie czytanie)</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#SzczepanPiechota">Panie Marszałku, wnoszę, aby trzecie czytanie odbyło się na następnem posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Protest musi być poparty przez 30 posłów. Proszę Posłów, którzy popierają protest p. Piechoty, aby wstali. Biuro jest zgodne, że protest nie jest dostatecznie poparty, przystępujemy zatem do trzeciego czytanie. Jest poprawka posła Kurczaka. Proszę P. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#StefanSołtyk">Poprawka p. Kurczaka: w art. 8 lit. e winno być „zwierzęta pociągowe niżej 4 lat”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Innych poprawek niema. Przystępujemy zatem do głosowania en bloc nad całą ustawą. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Stoi większość, ustawa w 3 czytaniu przyjęta. Pozostaje jeszcze rezolucja p. Wójcika. Proszę P. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#StefanSołtyk">Rezolucja p. Wójcika: „Sejm wzywa Rząd, aby przy klasyfikacji koni dla celów wojskowych władze administracyjne ustanawiały rejony klasyfikacyjne jak najmniej rozległe, tak, aby ludność rolnicza nie traciła dużo czasu, doprowadzając konie po kilkanaście kilometrów do miejsca poboru. Należy przeto ustanawiać możliwie małe rejony”.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali. Większość, rezolucja przyjęta. Zatem sprawa załatwiona.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 6 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Wojskowej w przedmiocie ustawy o prawach i obowiązkach oficerów wojsk polskich. Głos ma p. Anusz.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AntoniAnusz">Wysoki Sejmie! W wielkim problemacie organizacji armii narodowej na plan pierwszy wysuwa się potrzeba ustawowego uregulowania spraw, stanowiących podstawowe warunki istnienia i pracy korpusu oficerskiego. Korpus oficerski jest najbardziej charakterystyczną częścią armii i jej najbardziej stałym pierwiastkiem, albowiem poza korpusem oficerskim armia posiada skład osobowy na ogół bardzo płynny. Następnie korpus oficerski jest czynnikiem organizującym siłę zbrojną narodu i jako taki musi najszybciej zakończyć swój własny okres organizacyjny, aby w następstwie mógł się wyłącznie już poświęcić ciążącym na nim zadaniom.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#AntoniAnusz">Dlatego też Sejm jeszcze 2 sierpnia 1919 r. zrobił pierwszy krok, zmierzający do uregulowania stosunków w korpusie oficerskim, uchwalając ustawę o ustaleniu starszeństwa i nadaniu stopni oficerskich w wojsku polskiem.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#AntoniAnusz">Art. 17 ustawy z dnia 2 sierpnia 1919 r. głosi, że chodzi w niej o jednorazowe ustalenie starszeństwa wśród oficerów wojska polskiego i że dalsze awanse będą regulowane według ogólnej pragmatyki służbowej oficerów w wojsku polskiem. Przedłożona w sprawozdaniu Komisji Wojskowej ustawa o obowiązkach i prawach oficerów wojsk polskich jest ową zapowiedzianą pragmatyką służby oficerskiej. Jeśli ustawa z dnia 2 sierpnia 1919 r. była niejako segregowaniem materiału oficerskiego, to ustawa dzisiejsza jest ujęciem tego materiału w pewien system, nadaniem mu takiej postaci treści organizacyjnej, aby korpus oficerski postawić w warunkach jak najbardziej sprzyjających wypełnieniu jego trudnych i odpowiedzialnych zadań. Oficer powołany jest w czasie pokoju do wychowania i szkolenia wielkich mas swych współobywateli, objętych obowiązkiem powszechnej służby wojskowej. Dążeniem naszem jest, ażeby armia narodowa stała się dla nich szkołą dzielności, męstwa i poświęcenia. Chcemy mieć taki korpus oficerski, ażeby za jego sprawą koszary stały się nie miejscem bezmyślnej tresury, lecz zakładem wychowania obywatelskiego, gdzie synowie narodu będą wyposażeni w takie przymioty charakteru i w takie zalety moralne i fizyczne, jakie dla potęgi narodu są konieczne.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#AntoniAnusz">Poza wychowaniem i wyszkoleniem oficer opracowuje plan i metody walki zbrojnej, a w czasie samej wojny oficerowi przypada rola kierownicza w akcji orężnej, dająca mu prawo rozporządzania się życiem swych podkomendnych. Gdy zaś uwzględnimy fakt, że dzisiejsza technika wojenna powołała do życia tak skomplikowany mechanizm wojenny, że amerykański minister spraw wojskowych Baker w komisji wojskowej Senatu Stanów Zjednoczonych bez najmniejszej przesady mógł nazwać współczesną wojnę „przedsięwzięciem naukowem”, to dopiero wówczas uświadomimy sobie w całej pełni, jakim to wysokim wymaganiom moralnym, intelektualnym i fizycznym musi odpowiadać zawód oficerski. Oficer nowoczesnej armii narodowej musi posiąść rozległą wiedzę z zakresu teorii i praktyki wojskowej, musi zdobyć bogate doświadczenie życiowe, być człowiekiem o silnym i czystym charakterze, rozumiejącym najważniejsze zagadnienia życia, społecznego i państwowego, odczuwającym ducha dziejów swego narodu i ducha czasu.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#AntoniAnusz">Wszystkie te przymioty oficer polski musi posiadać w stopniu wyższym, niż jakikolwiek inny, a to z tego względu, że praca wychowywania i szkolenia żołnierza jest u nas trudniejsza, ponieważ przez długi jeszcze przeciąg czasu, będziemy mieli do czynienia ze skutkami hodowanego przez carat analfabetyzmu, który nieprędko da się usunąć.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#AntoniAnusz">Pomimo jednak wspomnianych trudności w wychowywaniu i szkoleniu żołnierza musimy ze swojej strony wszystko zrobić, ażeby wyniki odnośnej pracy były u nas większe, niż u naszych sąsiadów, ponieważ armia polska, nie mogąc dorównać pod względem liczby armiom współzawodniczących z nią narodów, musi przewyższać je pod względem jakości żołnierza.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#AntoniAnusz">To też przedłożona ustawa nakładająca na oficera „szczególny obowiązek bronienia ojczyzny i gotowości oddania życia w jej obronie” ma na celu stworzenie tego rodzaju warunków prawnych, które będą mogły wytworzyć właśnie taki doskonały typ oficera, któremu naród będzie mógł z zupełnem zaufaniem powierzyć zorganizowanie obrony swego największego skarbu, to jest samodzielności państwowej.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#AntoniAnusz">W drukowanem sprawozdaniu Komisji Wojskowej umieszczone są motywy do poszczególnych artykułów, zwłaszcza do tych, które wywołały w Komisji ożywioną dyskusję, nie będę więc powtarzał teraz tych motywów. Trudno jednak przy omawianiu tej ustawy nie nadmienić, że praca jaką wykonuje obecnie Sejm pospołu z Ministerstwem Spraw Wojskowych, nie jest pierwszą w dziejach naszego narodu.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#AntoniAnusz">Analogicznej pracy zweryfikowania doboru i zorganizowania korpusu oficerskiego w wojsku Królestwa Kongresowego dokonał w 1814 i 1815 Komitet Organizacyjny Wojskowy. Z pośród 4200 oficerów pochodzących z różnych formacji wojskowych wspomniany Komitet miał dokonać wyboru do czynnej służby wojskowej 2023 oficerów, bowiem taką liczbę przewidywał nowy etat.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#AntoniAnusz">Następnie komitet ten ustalił zasady uzupełniania korpusu oficerskiego oraz jego prawa i obowiązki.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#AntoniAnusz">W pracy swej ówczesny Komitet Organizacyjny Wojskowy nie miał tej pełnej niezależności i swobody, jaką posiadamy dzisiaj my, nad pracą tego Komitetu zaciążyła w sposób ujemny ponura ręka Konstantego i Mikołaja.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#AntoniAnusz">Zadanie jednak swoje Komitet spełnił w sposób ze wszech miar zadawalający, o czem świadczą wyniki jego pracy.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#AntoniAnusz">Wszak to ów Komitet założył podwaliny pod ten dzielny, patriotyczny Korpus Oficerski wojska polskiego za czasów Królestwa Kongresowego, który następnie zabłysnął swem męstwem i talentami wojskowemi w powstaniu listopadowem.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#AntoniAnusz">Nie bez znaczenia dla nas pozostaje wiek oficerów poszczególnych stopni w korpusie oficerskim Kr. Kongr.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#AntoniAnusz">Współczesny historyk Wacław Tokarz, dobry znawca ówczesnego świata oficerskiego, zapewnia, że „na porządku dziennym są podpułkownicy, liczący zaledwie lat 25, majorowie, nie przekraczający lat 23” i dalej dodaje: „ten fakt tłomaczy dużą tężyznę naszej starszyzny pułkowej w roku 1831, jej żywotność i ochoczość w boju”.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#AntoniAnusz">Dzisiejsza nasza praca nad zorganizowaniem korpusu oficerskiego odbywa się w warunkach o wiele pomyślniejszych, niż praca Komitetu Organizacyjnego Wojskowego z przed więcej, niż stu lat.</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#AntoniAnusz">Ten fakt obowiązuje. Wyniki naszej pracy nie mogą być mniejsze, a powinny być większe. Referowana przeze mnie ustawa w mniemaniu Komisji Wojskowej, jest właśnie takim aktem ustawodawczym, który przyczyni się do usunięcia tego wszystkiego co dotychczas odejmowało korpusowi oficerskiemu wewnętrzną spoistość, jednolitość, poczucie pewności swego położenia prawnego, a wskutek tego przeszkadzało mu w jego pracy” nad organizacją armii narodowej.</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#AntoniAnusz">W imieniu Komisji Wojskowej wnoszę o przyjęcie ustawy o obowiązkach i prawach oficera polskiego w redakcji większości Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Skarbek.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AleksanderSkarbek">Wysoki Sejmie! Pan sprawozdawca wspomniał, że ustawa o obowiązkach i prawach oficerów wysuwa się na pierwszy plan, i jako taka przy organizacji armii powinna być przedewszystkiem załatwiona. Nam się wydaje, że pragmatyka oficerska powinna być raczej zakończeniem całej organizacji armii, że przedewszystkiem należy zorganizować wojsko, określić prawa i obowiązki żołnierza, a dopiero, jako ostateczną nadbudowę, określić prawa i obowiązki oficerów.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#AleksanderSkarbek">Należy jednak powitać z radością fakt, że ta ustawa wreszcie ujrzała światło dzienne, bo, niestety, dotychczas Ministerstwo Spraw Wojskowych organizację armii przeprowadzało tylko w drodze rozkazów, dekretów, rozporządzeń, obawiając się i unikając Sejmu, chociaż zdaje mi się, że Sejm dał dużo dowodów dobrej woli i nie przypominam sobie ani jednego wypadku, w którymby Sejm przedłożenia rządowego w sprawach wojska nie załatwił pomyślnie. Mimo to, dopiero teraz Ministerstwo Spraw Wojskowych wnosi tę ustawę, w ostatnich dniach przedłożono ustawę o powszechnej służbie wojskowej, a dziś na porządku dziennym jest pierwsze czytanie ustawy o prawach i obowiązkach żołnierzy. W myśl zasady: lepiej późno, niż nigdy witamy z radością tę przedłożoną nam dziś ustawę.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#AleksanderSkarbek">Proszę Panów! Ustawę tę zrozumie, a nawet usprawiedliwi ten tylko, kto ją oceni z punktu widzenia stanu faktycznego, stworzonego przez trzyletnią organizację armii na podstawie dekretów i rozporządzeń.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#AleksanderSkarbek">Rozumiem i oceniam nadzwyczajne trudności, jakie były przy organizacji wojska, a przedewszystkiem przy organizacji korpusu oficerskiego. Trzeba sobie przypomnieć lata 1918, 1919, kiedy wśród najcięższych warunków, wśród walk na kilku frontach musiało się tworzyć armię, i korpus oficerski, pochodzący z najrozmaitszych formacji. Były to formacje legionowe.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#komentarz">(P. Minister Spraw Wojskowych: Było ich 17).</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#AleksanderSkarbek">Mówi w tej chwili p. Minister Spraw Wojskowych, że było 17 formacji. Więc kilka formacji legionowych, formacje wschodnie, formacje hallerowskie, a wreszcie szereg wytrawnych oficerów z armii zaborczych. W tych ciężkich warunkach nie można było rzeczywiście systematycznie prowadzić korpusu oficerskiego, robiło się to dorywczo i często w zupełnie niewłaściwy sposób wysuwały się jednostki nienajlepsze. Zrobiła się w początkach taka praktyka — zresztą była ona i wśród urzędników, że zyskiwał władzę i stopień nie ten, który rzeczywiście na to zasługiwał, ale ten, który prędzej przybył do Warszawy, znalazł poparcie wśród znajomych i w ten sposób zyskiwał wyższy stopień. W tej pierwotnej organizacji powstał niesłychany chaos i niezadowolenie. Zdarzały się często wypadki, że młodziutki oficer był komendantem starego zasłużonego oficera z armii zaborczej nie dla swych zasług, ale dzięki pewnej protekcji, i dzięki temu, że sprytniej zdołał sobie pierwszy ten stopień zapewnić, aniżeli to mógł zrobić oficer z armii zaborczej. To niezadowolenie zmusiło Sejm do zajęcia się tą sprawą, i dn. 2 sierpnia 1919 r. Sejm uchwalił ustawę o weryfikacji, w której polecił zrównać i właściwie stworzyć korpus oficerski. Ustawa miała stworzyć korpus oficerski, ustalić stopnie oficerskie, weryfikować te stopnie, a potem ustalić listę starszeństwa. I Sejm pokładał olbrzymie nadzieje w tej ustawie, bo zdawało się, że te wszystkie spory, nieporozumienia, zawiści i różnice między rozmaitemi formacjami oficerskiemi znikną i wreszcie powstanie jeden jednolity korpus, w którym nie względy partyjne, nie względy jakichś poszczególnych oddziałów odgrywać będą rolę, tylko wzgląd na dobro wojska i korpusu oficerskiego. Niestety, nadzieje te w większej mierze zawiodły. Zamiast żeby te różnice znikły, one się raczej pogłębiły, zamiast, żeby niezadowolenie było usunięte, niezadowolenie wzrosło, dlatego, że weryfikacja ta nie odpowiadała swojemu zadaniu, nie zrozumiała intencji ustawy i ludzie, którzy ją przeprowadzali, że tak powiem, interpretowali ustawę w myśl swoich tendencji, w myśl swoich kierunków i zamiarów.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#AleksanderSkarbek">Proszę Panów! Na czele weryfikacji stanął człowiek, nie mam najmniejszego prawa odmawiać mu dobrej woli, bardzo młody, bardzo niewyrobiony, który przedewszystkiem swoją niesłychaną partyjnością, a przytem samowolą zabagnił stosunki w Komisji Weryfikacyjnej tak dalece, że echa niezadowolenia, które ta weryfikacja wywołała, zmusiły Komisję Sejmową do zajęcia się ponownie sprawą weryfikacji. Wtedy w Komisji Wojskowej zażądaliśmy sprawozdania od wszystkich komisji weryfikacyjnych. Za dużoby zabrało czasu, gdybym przytaczał bardzo ważne i charakterystyczne ustępy tego sprawozdania uzgodnionego przez wszystkie komisje weryfikacyjne, ale właśnie to uzgodnione sprawozdanie jest najstraszniejszą krytyką oddziału V, względnie ówczesnego jego szefa, jak również samej komisji. Jak ta weryfikacja szła, z jak małem zrozumieniem ją prowadzono, jak niesłychanie forytowano niektóre formacje, przy zupełnem lekceważeniu innych formacji, na to przytoczę jeden tylko przykład bardzo drastyczny, który mi podano jako fakt autentyczny. Weryfikuje się, a zatem oznacza się stopień dwóch braci, jednego starszego akademika wojskowego z armii zaborczej i drugiego legionisty, nie mającego żadnego wojskowego wykształcenia. Zdaje mi się, że był akademikiem technikiem, lecz bez wojskowego wykształcenia. Starszy brat zawodowy oficer z akademickiem wojskowem wykształceniem zostaje porucznikiem, a jego młodszy brat bez wykształcenia, dlatego, że należał do grupy legionowej, został podpułkownikiem. Wyobrażacie sobie Panowie, że podobne stosunki nie mogły wywołać zadowolenia, że naturalnie niechęć jednych pokrzywdzonych, do drugich uprzywilejowanych, ciągle wzrasta i niestety stosunki nie są na najlepszej drodze. Wszystko to dotyczy stosunków, dawniejszych, za czasów poprzedniego szefa, który już szczęśliwie nie jest szefem oddziału V. Nowy szef wziął się z całą energią do naprawy stosunków, czy mu się to jednak uda w zupełności, trudno dziś sądzić, gdyż przejął ogromny balast, wielkie ciężary i ogromne zabagnienie stosunków, z których wyjść jest nader trudno. Jak dotychczas, weryfikacja nie jest ukończoną w zupełności, a ustalenie starszeństwa, które miało być załatwione do 1 stycznia 1920 r. nie jest jeszcze ukończone. Nie mogę powiedzieć, aby to było winą ustawy weryfikacyjnej. Ustawa jest niezła. Gdyby przy wykonaniu tej ustawy była odpowiednia jej znajomość, chęć dobrego interpretowania, to nie wątpię, że sama weryfikacja byłaby zupełnie inaczej przeprowadzona.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#AleksanderSkarbek">Ale nie tylko sama weryfikacja wykazuje takie różnice między poszczególnemi formacjami wojskowemi, bo i inne nominacje są niesłychanie charakterystyczne. Ludzie fachowi z armii zaborczych, wykształceni pod względem wojskowym, muszą czekać szeregi miesięcy, ba, nawet lat na przydział, na otrzymanie dowództwa i często zdarzają się wypadki, że zniechęceni długiem czekaniem i zawstydzeni, że za darmo biorą płacę, rezygnują i ustępują z wojska. Tymczasem inni, bardzo młodzi, otrzymują szybko wysokie stanowiska i dowództwo. Pozwolę sobie kilka przykładów przytoczyć, a czynię to dlatego, że, choć nic bym nie miał przeciw temu, aby i najmłodszych ludzi wysuwać na wybitne stanowiska, ale jedynie pod warunkiem, żeby kwalifikacjami osobistemi i naukowemi do tych stanowisk się nadawali. A nie zawsze tak się rzeczy mają. Przeciwnie, bardzo często kwalifikacje są ujemne, a za to stanowisko nieproporcjonalnie wysokie. Jeden z takich młodych dowódców, który ma 31 lat, i jest na stanowisku generał-porucznika ma następujące kwalifikacje, wystawione sobie przez wyższego od siebie oficera. Kwalifikacje te niewątpliwie musiał znać ten, który go mianował.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#komentarz">(Minister Sosnkowski: O kim Pan mówi?)</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#AleksanderSkarbek">Nie przypuszcza chyba P. Minister, abym sypał tu nazwiskami, ale niewątpliwie i p. Minister i p. Szef oddziału V wiedzą o kim mówię, bo gdy przytaczałem te fakty na komisji, to p. szef nie miał żadnych wątpliwości o kogo chodzi.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#AleksanderSkarbek">Więc jedna kwalifikacja: na kursie informacyjnym oficer ten okazywał bardzo małe zainteresowanie, taktyczne pojęcie słabe, nie nadaje się na wyższego dowódcę. Oficer ten ma 31 lat i jest na stanowisku generał-porucznika. Mówię tu o dowódcach dywizji, to p. Ministrowi ułatwi orientację. Inny taki dowódca dywizji na kursie informacyjnym wykazał małe taktyczne zrozumienie,. brak chęci do kształcenia się. Obecnie oficer ten ma również lat 31 i jest również dowódcą dywizji. Wiem natomiast o jednym pułkowniku, który ma lat 54 i który, mając doskonałą opinię i kwalifikacje, proponowany na stopień generała, nie może dotychczas otrzymać dywizji.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#AleksanderSkarbek">Zresztą znam osobiście kilku pułkowników o pierwszorzędnych kwalifikacjach którzy dotychczas nie mogą dostać ani dywizji, ani dowództwa piechoty z rozmaitych względów, natomiast tego rodzaju młodzi ludzie otrzymują dywizje bez żadnych trudności.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#AleksanderSkarbek">Przytaczam dalej przykłady. Jeden podpułkownik ma następującą opinię; słaby charakter, wielki intrygant, i ten oficer jest brygadjerem. Inny podpułkownik, lat 31, ma następującą opinię: na kursie informacyjnym wykazał tylko mierne zdolności, i ten również jest brygadjerem. Jeden podpułkownik lat 27 ma następującą opinię: oficer bardzo miernej wartości, nie umie utrzymać dyscypliny i wyszkolić oficerów, ale ma wysokie stanowisko i jest dowódcą piechoty. Tych kilka przykładów.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#komentarz">(P. Michalak: Kto wydawał te opinie?)</u>
<u xml:id="u-27.14" who="#AleksanderSkarbek">Te opinie wydawałem nie ja, tylko wyższa władza, z pewnością jakiś generał.</u>
<u xml:id="u-27.15" who="#komentarz">(Głos: Pewno ze starej szkoły)</u>
<u xml:id="u-27.16" who="#AleksanderSkarbek">Być może, że starej szkoły, w każdym razie jeżeli te opinie nie mają nic znaczyć, to po co je wydawać? Dotychczas we wszystkich państwach jest praktykowane, że na podstawie opinii wyższego czy urzędnika, czy wojskowego, otrzymuje się wyższe stopnie. Mówię, że dla mnie nie byłoby kamieniem obrazy, że jakiś 24, 25, 27 letni oficer jest dowódcą piechoty, czy dywizji, gdyby miał pierwszorzędne kwalifikacje, ale niestety tak nie jest, kwalifikacje często są mierne, a stanowisko wysokie.</u>
<u xml:id="u-27.17" who="#AleksanderSkarbek">Mówi się u nas, że należy odmłodzić armię. Moi Panowie, nasza armia, przypuszczam, jest dosyć młodą, ja nawet obawiam się, że jest za młodą jak na armię, która ma obronić nasze niepewne granice i przytoczę na to opinię, nie moją, tylko fachowca.</u>
<u xml:id="u-27.18" who="#komentarz">(Głos: To nie armia za młoda, tylko Minister Wojny za młody)</u>
<u xml:id="u-27.19" who="#AleksanderSkarbek">Wydane przez generała, na którego zdanie bardzo często powołuje się p. Minister Wojny, generała francuskiego, Szefa misji wojskowej. Jest to opinia zupełnie jawna. Ja żadnych tajnych kawałków nie posiadam, bo niestety takich stosunków nie mam, żebym otrzymywał tajne kawałki, przeciwnie, jeżeli chcę się poinformować, jeśli mi chodzi o jakieś akta, to nigdy ze specjalną łatwością ich nie otrzymuję.</u>
<u xml:id="u-27.20" who="#AleksanderSkarbek">Nim przytoczę co mówi generał Niessel o odmłodzeniu naszej armii, zacytuję jeszcze inny ustęp z jego odezwy, mianowicie — o stosunku wyższych dowódców do niższych dowódców. U nas jest nienormalnie dużo podpułkowników i pułkowników w stosunku do poruczników i kapitanów. Gen. Niessel mówi o tem: „W przyszłej armii polskiej stosunek liczbowy pułkowników i podpułkowników, w porównaniu do podporuczników i poruczników będzie dwa razy większy od takiego stosunku we Francji, zarówno obecnie jak i w projekcie”.</u>
<u xml:id="u-27.21" who="#AleksanderSkarbek">A teraz co do odmłodzenia armii. Oto odpowiedni ustęp odezwy: „Tymczasem już obecnie sztabowi oficerowie polscy są przeciętnie o 12, 15 lat młodsi od oficerów armii normalnie ukonstytuowanej jak n. p. armii francuskiej”. Jakie tego są konsekwencje? Nie tylko to, że bardzo młodzi ludzie, jak wspomniałem, dochodzą do wybitnych stanowisk, ale jest i konsekwencja dalsza, której skutki będą trwały przez kilkanaście, lub kilkadziesiąt lat. Proszę sobie wyobrazić tych młodych pułkowników i majorów, którzy będą awansowali i dojdą do stopnia generała w latach czterdziestu. Taki młody generał będzie trwał na tem stanowisku przez szereg lat i zamknie zupełnie awans innym, którzy będą musieli czekać, aż ten generał dojdzie do wskazanego wieku i pójdzie na pensję. Za kilkadziesiąt lat będzie taki zastój, że szczęściem będzie dla oficera, jeśli dojdzie do stopnia kapitana, a o stopniu majora już nie będzie mógł marzyć.</u>
<u xml:id="u-27.22" who="#AleksanderSkarbek">Generał Niessel uczynił jeszcze jedną uwagę, o której p. Minister niewątpliwie wiedział. Mianowicie zastanawiając się dalej nad młodością naszej armii, powiada.</u>
<u xml:id="u-27.23" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-27.24" who="#AleksanderSkarbek">„Wszak przepełniają oni kadry i w zbyt krótkim czasie uniemożliwią nowe nominacje, tamując w ten sposób wszelką nadzieję awansu, co wkrótce będzie spostrzeżone i odbije się ujemnie na rekrutacji i tak już trudnej w kadrach oficerskich. Wreszcie, doszedłszy bardzo szybko do wysokiego stopnia, interesowani nie zrozumieją, że przez dłuższy czas będą mogli być zatrzymani na swych stopniach. Widząc, że kariera ich jest wstrzymana, stracą chęć do pracy i wysiłku. Wobec tego jest niezbędne utrzymywać w każdym stopniu stosunek vacansów taki, jaki istnieć będzie między całkowitym etatem oficerów, zgodnym z ustawą kadr, a stanem rzeczywistym i wypełniać te luki w miarę wzrostu rekrutacji oficerów”.</u>
<u xml:id="u-27.25" who="#AleksanderSkarbek">Taka jest opinia francuska i trzeba się z tem liczyć Szanowni Panowie, że możemy dojść do tego, że wkrótce nikt nie będzie widzieć interesu we wstępowaniu do armii. Bo naturalnie oprócz ideowego momentu — działają także momenty osobiste i jeżeli młody człowiek z wykształceniem będzie wiedział, że w wojsku nie może zaawansować, nie może zrobić odpowiedniej do swoich kwalifikacji i nauki kariery, zwróci się w takim razie do innych zawodów. I teraz już, przyzna mi P. Minister Spraw Wojskowych, że są ogromne trudności w stworzeniu potrzebnej ilości korpusu oficerskiego, bo i warunki materialne, co, przyznają, są ogromnie ciężkie, a także stosunki awansowania uprzywilejowanych pewnego kierunku oficerów, zniechęcają bardzo wielu do wojska, wskutek czego występują oni. Tyle o weryfikacji i nominacji.</u>
<u xml:id="u-27.26" who="#AleksanderSkarbek">Kilka słów muszę wspomnieć o Ministerstwie Spraw Wojskowych. Proszę Panów! Organizacje najwyższej władzy wojskowej a zatem Ministerstwo, Sztab Generalny, ścisła Rada Wojenna, wszystko to jest zorganizowane, a raczej ustanowione na podstawie dekretu z dnia 10 lutego 1921 r. Jest to, proszę Panów, ciekawy dekret, bo wydany jak następuje: „Do czasu ustawodawczego zatwierdzenia organizacji najwyższych władz wojskowych, ustalam tymczasowo tytułem próby, następujące zasady organizacji Rady Wojennej i Ministerstwa Spraw Wojskowych”. Przyznam się Panom, że tego referenta, który w ten sposób przedkłada Naczelnemu Wodzowi dekret do podpisania, odesłałbym na zasłużony spoczynek. Bo jak można w dekrecie odrazu zniechęcać do wszelkiej organizacji, pisząc, że to jest „tymczasowo”, „tytułem próby”. Naturalnie nic nie jest wieczne, zwłaszcza w naszej początkowej organizacji, ale już odrazu, w dekrecie to piętno tymczasowości nadawać jest niesłychanie niezręcznym krokiem. Ministerstwo rzeczywiście stara się tę zasadę usprawiedliwić. Mianowicie wszystko dzieje się tam — nie powiem wszystko, bo to byłoby już przesadą — ale znaczna część tymczasowo, tytułem próby.</u>
<u xml:id="u-27.27" who="#AleksanderSkarbek">Przytoczę tu opinię o Ministerstwie Spraw Wojskowych jednego wyższego generała. „W Ministerstwie w najwyższej centrali panuje bałagan. Jedna organizacja się jeszcze nie skończyła, a reorganizacja tej organizacji już jest nakazana”. I to jest fakt. My członkowie Komisji Wojskowej mieliśmy sposobność przekonać się, że Ministerstwo Spraw Wojskowych jest w ciągłej organizacji i reorganizacji. Wytycznego planu zasadniczego nie można dotychczas zauważyć, natomiast istnieją setki oddziałów, wydziałów, sekcji, departamentów, komisji kontroli, komisji weryfikacyjnych, trybunałów orzekających i rozmaitych innych organizacji. Wszystko to się topi w tysiącach raportów, memoriałów, a efektem tej ciężkiej maszynerii, która kosztuje miliardy, jest obecna tendencja do ucieczki z wojska najzdolniejszych oficerów. Mieliśmy sposobność zauważyć, że wskutek wadliwej organizacji, nie wskutek nieumiejętności, albo złej woli referentów zakradł się do Ministerstwa niesłychany biurokratyzm. Każdy „kawałek” nim dojdzie do wykonania musi przechodzić x instancji, których kompetencje są bardzo słabo określone, które się wzajemnie w Ministerstwie zwalczają, a rezultatem tego jest, że załatwienie jakiejś sprawy w Ministerstwie Spraw Wojskowych trwa miesiącami. Nawet takie proste rzeczy, jak wypłacanie rachunków robotnikom trwa miesiącami, bo musi przejść szereg departamentów i sekcji.</u>
<u xml:id="u-27.28" who="#AleksanderSkarbek">Pomimo, że mam przed sobą i znam dokładnie cały dekret o najwyższej władzy wojskowej, dotychczas nie umiem sobie dokładnie zdać sprawy, jaka jest kompetencja Ministerstwa Spraw Wojskowych, a jaka np. Ścisłej Rady Wojennej, boć proszę Panów, Ścisła Rada Wojenna jest instytucją, mającą zadania operacyjne, mającą przygotowywać plany operacyjne, przygotowywać przyszłych dowódców, ale ta Rada ma swoje biura, najważniejsze Departamenty, a zatem naturalnie Departament II t. j. defensywa, Departament Personalny ma także Departament III i V. Ale naturalnie każda rzecz ważniejsza, choćby nawet kwalifikacje wyższych oficerów, jak pułkowników należą do Ścisłej Rady Wojennej. Ergo Minister Spraw Wojskowych może stawiać tylko wnioski i opiniować, ale ustala kwalifikacje tych wyższych dowódców Ścisła Rada Wojenna. Najcharakterystyczniejsze, że Minister właściwie nie ma nic do tej Rady. On jest tam gościem, bo jest wyraźnie powiedziane w dekrecie, że Minister Spraw Wojskowych bierze udział w posiedzeniach Rady według potrzeby i swego uznania, więc jak chce, to bierze udział, a jak nie, to jego nic nie obchodzi. Przed Sejmem odpowiedzialnym jest Minister, ale on na działalność Rady żadnego wpływu nie ma. Na Komisji wojskowej żądaliśmy, by tę sprawę uregulować w drodze ustawowej, i to zdaje się każdy zrozumie, że organizacja najwyższej władzy wojskowej musi być w drodze ustawowej uregulowana. Niestety pomimo, że żądania te kilkakrotnie powtarzaliśmy, niema dotychczas tego projektu ustawy i od wojskowości otrzymujemy ciągle odpowiedź, że trudności są takie, że w najbliższym czasie ustawy przedłożyć nie można.</u>
<u xml:id="u-27.29" who="#AleksanderSkarbek">Wysoki Sejmie! Muszę pokrótce przejść ważniejsze oddziały Ministerstwa Spraw Wojskowych, a zatem nie mogę pominąć tych tak często krytykowanych i omawianych oddziałów II. Są to oddziały informacyjne, których zadaniem jest defensywa, ofensywa, szpiegowanie wrogów i swoich.</u>
<u xml:id="u-27.30" who="#komentarz">(Głos: Czyż, aż tak?)</u>
<u xml:id="u-27.31" who="#AleksanderSkarbek">Niestety i swoich, tak jest. Nad działalnością oddziałów II zastanawialiśmy się kilkakrotnie już w Komisji Sejmowej, gdzie przytaczano nam poprostu horendalne przykłady działalności tych oddziałów. Nie dalej, jak dziś, Szanowni Panowie, na Komisji Wojskowej dowiedzieliśmy się o jednym członku oddziału II na Śląsku, który z systematycznością wprost zwierzęcą, potworną katował swoich więźniów. O tem jeszcze wspomnę przy omawianiu sprawiedliwości. Nie mogę powiedzieć, czy oddziały II swoje zadanie spełniły, niewątpliwie wystąpi tu zaraz Minister Spraw Wojskowych i stwierdzi, że spełniły zadanie śledzenia sił nieprzyjacielskich i w innych sprawach wojskowych. Co do tego nie mam wyrobionego zdania, jednakże przeważnie słyszę skargi, że właśnie o ile chodzi o spełnienie swego właściwego obowiązku, to znaczy, o donoszenie wojsku o sile zbrojnej nieprzyjaciela, to tego obowiązku oddziały te nie spełniły, czego najlepszym dowodem jest wyprawa kijowska, kiedy nie wiedzieliśmy dokładnie o siłach nieprzyjacielskich. Obowiązkiem oddziałów II było uprzedzić, że są takie, a takie siły wojska. Natomiast oddziały II zajmują się bardzo gorliwie różnemi innemi rzeczami. Wszystkie polityczne sprawy niesłychanie delikatnej natury załatwiają oddziały II. Panowie dobrze sobie przypominają całą tę „Petluradę”, tworzenie wojska i kierowanie przez te oddziały tą polityką, wszystko to było robione przez agentów oddziałów II. Niewątpliwie w pamięci wszystkich jest sławna historia maj. Madeńskiego, który prowadził na własną rękę z polecenia oddziału II politykę z Ukrainą. Wogóle to są te fakty polityczne, które specjalnie przez oddział II były propagowane. Oddział II spotyka się zawsze z obroną lewej strony Izby. Dotychczas zwykle tego rodzaju formacie wojskowe były specjalnie zwalczane przez lewicę,</u>
<u xml:id="u-27.32" who="#komentarz">(Głos: Bo w Polsce historia się odwróciła).</u>
<u xml:id="u-27.33" who="#AleksanderSkarbek">Tymczasem tutaj stronnictwa prawicowe napadają, krytykują, a stronnictwa lewicowe zawsze bronią te oddziały II. Prawdopodobnie muszą wobec tego te oddziały mieć pewne zasługi.</u>
<u xml:id="u-27.34" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Pokrewieństwo pochodzenia)</u>
<u xml:id="u-27.35" who="#AleksanderSkarbek">Oprócz tego w politycznej części trudnią się one szpiegowaniem własnych oficerów, to jest fakt, stwierdzony wobec mnie przez bardzo wielu poważnych oficerów, a nawet pewien wysoki Komendant armii skarżył się, że ma takiego anioła stróża u swego boku, żeby przejmował jego listy, tajne raporty i donosi niewiadomo komu. Nie wiem, czy jest instytucja w Polsce, któraby była równie znienawidzoną, jak oddziały II. i to zarówno w społeczeństwie cywilnem, jak w wojskowem.</u>
<u xml:id="u-27.36" who="#AleksanderSkarbek">P. Minister wydał rozkaz, który niesłychanie ścieśnia zakres działania oddziałów II. Ale my mimo to tego nie odczuliśmy. Mam wrażenie, że rozkaz został na papierze, a oddziały II jak były potężne, tak pozostały nadal i mają świadomość swojej potęgi. Niech posłuży jako przykład fakt, który sam słyszałem, drobny fakt, ale charakterystyczny, świadczący o poczuciu potęgi oddziałów II. Było to w wagonie sypialnym,...</u>
<u xml:id="u-27.37" who="#komentarz">(Głos: Znamy to)</u>
<u xml:id="u-27.38" who="#AleksanderSkarbek">... powstał spór między jakimś podpułkownikiem,...</u>
<u xml:id="u-27.39" who="#komentarz">(P. Dębski: To coś jak z insygniami królewskiemi)</u>
<u xml:id="u-27.40" who="#AleksanderSkarbek">... a konduktorem, na tle drobnej rzeczy, mianowicie konduktor żądał, aby podpułkownik dopłacił za bilet, a ten nie chciał tego zrobić, bo adiutant miał mu bilet przynieść. To wszystko. Stąd żywszy ton rozmowy, wreszcie bardzo gwałtowny i słyszymy takie zdanie: „Pan nie wie kim ja jestem, ja jestem z oddziału II, ja Pana nauczę”, To jest autentyczny fakt, ja na to świadków mogę przytoczyć, na szczęście było kilku oficerów, którzy to słyszeli. To jest drobny fakt, ale charakterystyczny i świadczący jak ci ludzie tą przynależnością do oddziału drugiego straszyć mogą obywateli Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-27.41" who="#AleksanderSkarbek">Proszę Panów, nie chcę zabierać drogiego czasu, widzę, że p. Marszałek się niecierpliwi.</u>
<u xml:id="u-27.42" who="#komentarz">(Głos: Ależ wcale nie, bardzo prosimy)</u>
<u xml:id="u-27.43" who="#AleksanderSkarbek">Chciałbym Panom zrobić przyjemność dłużej mówić, ale pan Marszałek nie pozwala. Otóż należałoby jeszcze dużo powiedzieć i o lotnictwie i o przemyśle wojskowym, i o intendenturze, wreszcie o służbie zdrowia w wojsku, niestety nie wszędzie panują dobre stosunki, a zwłaszcza w lotnictwie, w kwestii zaopatrzenia w amunicję, ale tych spraw nie chcę poruszać publicznie, bo mogłoby to być niekorzystne. Wspomnę jeszcze o departamencie sprawiedliwości i wogóle o sprawiedliwości wojskowej.</u>
<u xml:id="u-27.44" who="#komentarz">(P. ks. Dziennicki: O honorze oficerskim)</u>
<u xml:id="u-27.45" who="#AleksanderSkarbek">O honorze oficerskim może kto inny będzie mówił. Znowu dziś na Komisji wojskowej były drastyczne przykłady, że ta sprawiedliwość wojskowa jest dosyć chwiejna, dla niektórych znajduje niesłychanie surowe kary, niektórych więzi się w więzieniu śledczem miesiącami, drugich puszcza się po kilku tygodniach, nawet po kilku dniach. Przytoczę autentyczny fakt, przyznany przez generała Picka, fakt, który rzeczywiście powinien zastanowić, że nie wszystko dzieje się dobrze w departamencie sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-27.46" who="#AleksanderSkarbek">Proszę Panów, znam fakt, fakt autentyczny, że jeden oficer, względnie urzędnik wojskowy w randze podpułkownika był trzymany w śledztwie przez sześć miesięcy za podejrzenie ukradzenia swojemu koledze 5 cygar i słownika francuskiego.</u>
<u xml:id="u-27.47" who="#AleksanderSkarbek">Naturalnie podpułkownik ten został uwolniony, i sąd wyraził swoje oburzenie, że prokuratoria w ten sposób postępuje, w tej sprawie trzymając niewinnego człowieka przez tyle miesięcy w więzieniu śledczym.</u>
<u xml:id="u-27.48" who="#AleksanderSkarbek">Dzisiaj dowiaduję się o takim wypadku, nie chcę wymieniać nazwiska tego człowieka, któremu udowodniono na śledztwie, że w dwunastu wypadkach katował powstańców śląskich w sposób zwierzęcy, wbijając im gwoździe w żywe ciało.</u>
<u xml:id="u-27.49" who="#komentarz">(Głos: Awansował!)</u>
<u xml:id="u-27.50" who="#AleksanderSkarbek">To zostało udowodnione i ten człowiek został wypuszczony na wolność.</u>
<u xml:id="u-27.51" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Może do familii należał)</u>
<u xml:id="u-27.52" who="#AleksanderSkarbek">A gen. Pick powiedział, że sąd uznał, iż niema obawy, ażeby on uciekł i ażeby namawiał świadków do fałszywych zeznań, bo zdaje się, że ten człowiek jest trochę chory na umyśle. Jeśli w ten sposób będzie się sprawy załatwiać, to do czego dojdzie? Człowieka, któremu śledztwo wykazało dwanaście zbrodni, uwalnia się na to, ażeby mu umożliwić ucieczkę, przecież on nie będzie czekał na rozprawę, po której byłby skazany na kilkanaście lat więzienia, lecz ucieknie. A jeśli on jest, jak mówi gen. Pick, słaby na umyśle, to się go zamyka do Tworek, a nie puszcza na wolność człowieka, który może popełniać nowe zbrodnie.</u>
<u xml:id="u-27.53" who="#AleksanderSkarbek">Ale u nas dzieją się najrozmaitsze ciekawe rzeczy. Ja Panom przedłożę drugi przykład, także autentyczny: że oficer, który kilka miesięcy temu został skazany przez sąd doraźny na śmierć, nie został stracony, wskutek rekursu. I ta sprawa przeszła do Warszawy i także w więzieniu śledczem siedział przez kilka miesięcy. Ale w międzyczasie został zaawansowany i z porucznika stał się kapitanem. Ten człowiek nazywa się kapitan Kawecki. To jest autentyczne, że w więzieniu zaawansował. Pan Minister powie, że nie zaawansował, tylko został zweryfikowany. Wszystko jedno, czy został zweryfikowany, czy zaawansował, ale to najlepiej dowodzi, jaki chaos panuje w Departamencie Personalnym, że taki zbrodniarz w międzyczasie awansował.</u>
<u xml:id="u-27.54" who="#komentarz">(Głos: Jak go stracą, zostanie generałem)</u>
<u xml:id="u-27.55" who="#AleksanderSkarbek">Przedstawiłem stan faktyczny, a wierzcie mi, Panowie, że nie dla krytyki, jako dla krytyki. Nas armia bardzo gorąco obchodzi. Chcielibyśmy, ażeby ta armia i korpus oficerski był elitą narodu, i dlatego uważamy, że jest naszym obowiązkiem złe rzeczy przytaczać w tej nadziei, że przecież raz zostaną wysłuchane. Wprawdzie dotychczas to się w małym stopniu dzieje, ale nie można wątpić, że są ludzie dobrej woli, którzy naszą krytykę wezmą do serca i potrafią w końcu naprawić stosunki.</u>
<u xml:id="u-27.56" who="#AleksanderSkarbek">Teraz co do samej ustawy. Ustawa ta nie jest mojem zdaniem dobrą i jestem przekonany, że więcej ludzi rozgoryczy niż zadowoli, gdyż jest oparta na stanie faktycznym, którego odrobić nie będzie można, a dalej dostosowana do stanu faktycznego i do różnych zamierzeń Ministerstwa Spraw Wojskowych. Są w niej rzeczy dość anormalne np. pewne terminy są dość dalekie. Według art. 101 projektu wszystkie etatowe miejsca miały być w odpowiednim stopniu obsadzone do 1931 roku. Obecnie termin ten skrócono do 1928 roku. Każdy, kto nie zna stosunków, zada sobie pytanie — dlaczego tak jest, dlaczego do 1928 roku? Pan Minister Spraw Wojskowych da tu ładne wyjaśnienie. Ja osobiście mam wrażenie, że tu chodzi o to, ażeby tym młodziutkim majorom, będącym dowódcami pułku i młodziutkim podpułkownikom, będącym dowódcami dywizji, dać w międzyczasie możność zaawansowania i objęcia tych dywizji, a w międzyczasie tych starszych rangą pułkowników wyrzucić z wojska i odmłodzić w ten sposób armię. Daj Boże, ażeby armia odmłodniała, ale ażeby to odmłodnienie postępowało równomiernie z wzrostem kwalifikacji osobistych.</u>
<u xml:id="u-27.57" who="#AleksanderSkarbek">Dążymy do armii narodowej i dlatego z łona Komisji wyszedł wniosek, ażeby oficerem mógł być tylko Polak.</u>
<u xml:id="u-27.58" who="#AleksanderSkarbek">My, tak jak i p. referent, rozumiemy to w tym sensie, że może nim być Polak Żyd, Polak-Rusin katolickiego obrządku,...</u>
<u xml:id="u-27.59" who="#komentarz">(P. Thon: Aby obywatel polski)</u>
<u xml:id="u-27.60" who="#AleksanderSkarbek">... a chodzi o to, aby czuł się Polakiem i chciał być Polakiem.</u>
<u xml:id="u-27.61" who="#komentarz">(P. Thon: A Konstytucja co mówi, Panie Kolego? Głos: A jak nazwisko zmieni, to co?)</u>
<u xml:id="u-27.62" who="#AleksanderSkarbek">Chcemy mieć armię, która naszych granic będzie rzeczywiście z zapałem broniła. Nie chcemy mieć armii c. k. austriackiej.</u>
<u xml:id="u-27.63" who="#komentarz">(P. Thon: Panie hrabio, oficerowie rezerwy austriackiej byli najlepszymi oficerami)</u>
<u xml:id="u-27.64" who="#AleksanderSkarbek">Cóż Pan tak żałuje tej Austrii?</u>
<u xml:id="u-27.65" who="#komentarz">(P. Thon: Ja tylko stwierdzam fakt historyczny).</u>
<u xml:id="u-27.66" who="#AleksanderSkarbek">Tylko, że przy pierwszej dobrej walce ci dzielni oficerowie zmykali. Nie wiązała ich miłość do Ojczyzny, Panowie pozwolą, że powiem to po niemiecku, do tych „im Reichsrate vertretenen Konigreiche und Lander”, w Radzie Państwa zastąpionych królestw i krajów. Ich łączyła tylko idea monarchii Habsburgów, tego zlepka państw. My takiej armii nie chcemy mieć.</u>
<u xml:id="u-27.67" who="#komentarz">(P. Thon: To zmieńcie, Panowie, Konstytucję)</u>
<u xml:id="u-27.68" who="#AleksanderSkarbek">W dyskusji, która się szeroko toczyła stawialiśmy poprawkę w tym kierunku, ale ponieważ zdania naszego nie uwzględniono w Komisji, przeto zgłosiliśmy votum mniejszości. Kończę tem, że będziemy głosować za ustawą w tem głębokiem przeświadczeniu, że aczkolwiek nie jest ona dobra, w każdym razie uregulowanie wreszcie ustawowe praw i obowiązków oficerów było i jest konieczne.</u>
<u xml:id="u-27.69" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Wysoka Izbo! Nie chcąc naśladować p. posła Skarbka, będę przemawiał ściśle na temat, to znaczy o ustawie, która stanowi temat dzisiejszych obrad.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Nie będę mówił ani o oddziale II, ani o wyprawie kijowskiej, ani o wagonach sypialnych i o rozdzierających scenach, które się tam dzieją, powodowane przez wojskowość, ponieważ sam p. poseł Skarbek przyzna, że to były chyba tylko wstawki ornamentacyjne, mocno odbiegające od dzisiejszego tematu.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Wszystkie te sprawy przedstawiają się zresztą zgoła inaczej i sam p. poseł Skarbek, który otrzymał odpowiedź na setki zapytań, wie, że jeżeli chodzi o okropności na temat oddziałów 11, to jeśli nawet one wogóle kiedykolwiek się działy, to dziś są już piosenką przeszłości, bo obecnie, w czasie pokoju, oddziały 11 stanowią organizację czysto wywiadowczą, której zadaniem jest zbieranie cennych wiadomości. Tych zaś pragnie poseł Skarbek, gdyż mają one na przyszłość uniemożliwić drugą wyprawę kijowską.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Poseł Skarbek wie również doskonale, że p. Madejski, o którym wspominał, działał bynajmniej nie z ramienia Oddziału II. Wreszcie wiadomą jest rzeczą, że ów porucznik z Górnego Śląska został zaaresztowany i odsiedział już kilka miesięcy w więzieniu. Sprawa jego trwa. Że został wypuszczony na wolną stopę, trudno winić o to oddziały II. W myśl zasad konstytucji, instytucje sądowe są autonomiczne i niezależne w wymiarze sprawiedliwości i ani oddziały II, ani najwyższe dowództwo wojskowe w działalność sądów wkraczać nie mogą i nie powinny. Przyznam otwarcie, że choć jestem ministrem resortowym, jednakże posiadam mniej szczegółów technicznych, aniżeli p. poseł i stosunki rodzinne pana prokuratora nie są mi tak dobrze znane.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Chcę natomiast skonstatować, że porucznik ów został wypuszczony na wolną stopę, jak głosi raport prokuratora, z powodu orzeczenia lekarskiego, które stwierdziło ciężką newrozę. Wszyscy świadkowie zostali przesłuchani, niebezpieczeństwo ucieczki podsądnego nie zachodzi, tak, że sprawiedliwości stanie się niechybnie zadość.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Przechodzę do właściwego tematu, do ustawy pragmatycznej oficerskiej. Znana mi jest bardzo dobrze legenda, którą się podtrzymuje i szerzy w społeczeństwie o jakimś specjalnem forytowaniu pewnego ugrupowania w armii. Nazywam rzecz po imieniu: o forytowaniu b. legionistów.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#komentarz">(Głosy: Przynajmniej pan Minister mówi szczerze. To są kpiny z Sejmu)</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Proszę Panów łaskawych, to nie są kpiny z Sejmu. Ja swoje twierdzenia będę popierał cyframi, podczas gdy anegdoty, które z tej trybuny padły pod moim adresem, nie mają podstaw rzeczowych. A jednak ja, siedząc na ławie rządowej, muszę połykać te pigułki, nie skarżąc się na kpiny z Rządu. Tak się składa, że Minister przemawiający z tej trybuny sam jest b. legionistą. Dość trudno będzie prawdopodobnie dać wiarę temu, ażeby, należąc do tej osławionej grupy, można było zdobyć się na bezstronność w traktowaniu sprawy. Proszę Szanownych Panów Posłów, nie wiem, jak wypadną debaty na temat spraw personalnych armii, gdy przyjdzie mój następca. Ja bronię swojej polityki i swoich aktów, twierdząc, iż są one obiektywne, państwowe i bezstronne. Pomimo, że tak często jestem to tu, to tam pociągany za poły, staram się jednak iść drogą państwową i szukam ludzi dzielnych, posiadających wartość dla Państwa, bez względu na grupę, z której pochodzą.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Zanim przedstawię cyfry, chcę zwrócić uwagę, że pewne obiektywne czynniki stworzone przez Panów mogą powodować to, co poseł Skarbek nazwał forytowaniem. Czynniki owe idą i prą w tym kierunku, ażeby element ochotniczy wynieść ponad inne, Panowie sami w ustawie weryfikacyjnej taką tezę i tendencję uchwalili i przeprowadzili. Następnie w tejże samej ustawie weryfikacyjnej Sejm uchwalił zasadę, według której wyższe wykształcenie ma być specjalnie premiowane w obliczaniu rangi.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Do polskich wojskowych formacji ochotniczych wstępowali ludzie nieraz o bardzo wysokiem ogólnem wykształceniu. Jest wśród nich znaczny odsetek, posiadających dyplomy uniwersyteckie.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Panowie się zgodzą, położywszy rękę na sercu, że te czynniki ideowe, ochotnicze, wojskowe zasługują na to, żeby być wysunięte na pierwszy plan, jeżeli mamy jako rezultat końcowy osiągnąć nadanie armii polskiej charakteru narodowego.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#komentarz">(Brawa. Głos na prawicy: W pewnych ramach)</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">W pewnych ramach. Otóż Panowie te ramy sami ustalali i uchwalali. A teraz cyfry, ażeby się Panowie przekonać mogli, czy ramy te zostały przekroczone. Naturalnie, moja rola jest tu bardzo trudna, bo ja sam jestem na tej trybunie grzechem śmiertelnym.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Nie jestem panienką, i nie przesadzając w skromności, ośmielam się twierdzić, że każdy z moich następców nie będzie mógł się poszczycić taką sumą bezstronności, jak ja. Dowodem może być to, że zarzuty, jakie, mnie spotykają w Wysokiej Izbie, są doskonale symetryczne i pochodzą z jednej jak i z drugiej strony. Teraz np. z prawej strony zarzucają mi, że zabardzo forytuję legionistów, z lewej strony, że ich za mało wyróżniam.</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#komentarz">(Głos: Byli ochotnicy w wojsku rosyjskiem)</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Także są wysuwani, w myśl postanowień ustawy weryfikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-29.16" who="#komentarz">(Głos: Oni za cara walczyli)</u>
<u xml:id="u-29.17" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">A więc służę cyframi, przechodząc poprzez wszystkie najwyższe stanowiska armii polskiej. Zaczynam od siebie: Zajmuję najwyższe konstytucyjnie stanowisko w armii polskiej, ale to stanowisko jest do dyspozycji Panów. Dowódców armii, t. j. inspektorów armii, jest 6. Wśród nich jest tylko jeden oficer legionowy.</u>
<u xml:id="u-29.18" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Zabezpieczenie od wyprawy kijowskiej)</u>
<u xml:id="u-29.19" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Zaczynam podejrzewać, że w nieszczęsnych legionach tkwi siła legendarna. Jeśli ten jeden zmajoryzuje tych pięciu fachowców, to trzeba chyba zastosować zasadę: „Wolna droga dla dzielnych”.</u>
<u xml:id="u-29.20" who="#komentarz">(Głosy: W wojsku zawsze jeden komenderuje)</u>
<u xml:id="u-29.21" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Panowie twierdzili przed chwilą inaczej, gdy się doszukiwano mojej konstytucyjnej odpowiedzialności. A zresztą, gdy chodzi o funkcje naczelnego wodza, to jest to kwestia tak doniosła, tak olbrzymia i odrębna, tak związana z losami Państwa naszego, że nie chcę jej poruszać epizodycznie. Nie wolno w świetle chwilowych antagonizmów politycznych przegalopować nad tem wielkiem zagadnieniem, gdyż idąc tą drogą, moglibyśmy niebacznie wypisać Polsce: „Mane, tekel, phares”.</u>
<u xml:id="u-29.22" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Przechodzę do dalszej kategorii wyższych dowódców armii. Otóż mamy 10 dowódców korpusów. Między dowódcami korpusów niema ani jednego legionisty.</u>
<u xml:id="u-29.23" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To źle)</u>
<u xml:id="u-29.24" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">W tej chwili lewa strona Izby krzyczy mi „źle”. Gdybym słuchał co chwila prawej i co chwila lewej strony, to prawdopodobnie musiałbym powtórzyć znaną bajkę o młynarzu i jego ośle i w końcowym wyniku przyrównać się nie do młynarza, ale do jego osła.</u>
<u xml:id="u-29.25" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Dowódców dywizji jest 30. W tej liczbie b. legionistów — 10,...</u>
<u xml:id="u-29.26" who="#komentarz">(Głos: Możliwie).</u>
<u xml:id="u-29.27" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">... Szefów sztabowych dywizyjnych jest 30, legionistów — 8 czyli 27%.</u>
<u xml:id="u-29.28" who="#komentarz">(Głos: Mało)</u>
<u xml:id="u-29.29" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Dowódców brygady piechoty — jest tych miejsc 30 — legionistów 9, a więc 30%.</u>
<u xml:id="u-29.30" who="#komentarz">(Głos: Mało)</u>
<u xml:id="u-29.31" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Dowódców pułków jest 90, w tem z pośród b. legionistów 32, co czyni 35%. Tak stosunki wyglądają w piechocie.</u>
<u xml:id="u-29.32" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Przechodzę do kawalerii. Brygad jazdy jest 10. Między dowódcami brygad jazdy z pośród b. legionistów jest jeden jedyny.</u>
<u xml:id="u-29.33" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">To znaczy 10%. Pułków kawalerii jest 30. Dowódców z pośród b. oficerów legionowych jest 3.</u>
<u xml:id="u-29.34" who="#komentarz">(Głos: Mało)</u>
<u xml:id="u-29.35" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Czyli razem mamy w piechocie 30%, w kawalerii 10%.</u>
<u xml:id="u-29.36" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Przechodzę do artylerii. Pułków jest 30. Dowódców pułków z pośród b. oficerów legionowych jest 2, to mamy 7%.</u>
<u xml:id="u-29.37" who="#komentarz">(Głos: Mało)</u>
<u xml:id="u-29.38" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">A więc 30% w piechocie, 10%, w kawalerii i 7 w artylerii. Pomiędzy dowódcami korpusów niema żadnego legionisty, a pomiędzy dowódcami armii jeden na sześciu.</u>
<u xml:id="u-29.39" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Stosunek do bazy dawny. Głos w centrum lewem: Jeszcze prawica niezadowolona chce zająć wszystkie stanowiska)</u>
<u xml:id="u-29.40" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Jeśli przytaczam te dane, to nie dla tego, ażebym się skłaniał czy na prawą, czy na lewą stronę, nie chcę się nikomu przypodobać, chcę tylko dowieść, że odpowiadają one obiektywnym najzupełniej podstawom, to znaczy, ogólnemu odsetkowi oficerów b. legionistów. Sądzę, że te podstawy cyfrowe, jako tło tych moich wywodów, dostatecznie mój obiektywizm i brak przesady i faworyzowania potwierdzą.</u>
<u xml:id="u-29.41" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">W razie potrzeby mógłbym również przytoczyć dane, odnoszące się do Ministerstwa Spraw Wojskowych. Wyliczanie cyfr szczegółowych zajęłoby dużo czasu; ograniczę się więc tylko do stwierdzenia, że na 305 stanowisk kierowniczych, lub względnie kierowniczych do stanowiska szefa referatu włącznie, 93 jest obsadzonych przez b. oficerów legionowych,...</u>
<u xml:id="u-29.42" who="#komentarz">(Głos: Bagatela)</u>
<u xml:id="u-29.43" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">... t. j. 30%. Stwierdzić wreszcie muszę, co nie będzie z mojej strony żadnym patriotyzmem, ani lokalnym, ani historycznym, że wszyscy oficerowie b. legioniści, którzy są zajęci bądź na stanowiskach liniowych, bądź też sztabowych, są oficerami dobrymi o kwalifikacjach najzupełniej odpowiednich, często wzorowych, często zasłużeni niezwykle na polach bitew i nie znajduję pomiędzy nimi żadnego, któryby posiadał kwalifikacje takie, jak te, o których wspomniał pos. Skarbek.</u>
<u xml:id="u-29.44" who="#komentarz">(P. Skarbek: Może Pan chce przeczytać)</u>
<u xml:id="u-29.45" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Panie Pośle, ja nie protestuję przeciw autentyczności tej kwalifikacji, ale twierdzę, że kwalifikacja doraźnie wyrwana z powodzi innych ma charakter anegdotyczny. Panowie pozwolą, że odpowiem metodą posła Skarbka, mianowicie przytoczę kwalifikację, wystawioną przez jednego z najwybitniejszych fachowców generałów, oficera sztabu generalnego, generała, mającego wysokie stanowisko jeszcze w jednej z b. armii zaborczych, generała dobrze Panom znanego, słowem, człowieka, co do którego mogę zapewnić Panów, że nie mielibyście co do jego osoby żadnych wątpliwości. Otóż czytałem kwalifikację własnoręcznie wypisaną przez niego o pewnym wysokim oficerze. Brzmiała ona, jak następuje: „Oficer bardzo leniwy. Umysł ociężały. Konkluzja: nadaje się doskonale na komendanta fortecy”. Fakt autentyczny, ale ja na tej wątłej bardzo podstawie nie będę budował takich zamków na lodzie, jak to uczynił poseł Skarbek, albowiem rozumiem dobrze, iż chcąc na podstawie tak zwanych kwalifikacji wyrobić sobie zdanie, trzeba oficera przeprowadzić przez szereg opinii. Wiadomo, że im wyższy dowódca opinjuje, tem kwalifikacja jest bardziej ogólnikową. Kwalifikacje trzeba przeprowadzić przez komendanta bataljonu, komendanta pułku, dywizji, korpusu, armii i dopiero zestawienie stanowić będzie materiał wartościowy. Dlatego nie chcę z mojej anegdotycznie brzmiącej kwalifikacji wyciągać tak daleko idących wniosków na niekorzyść wywodów p. posła Skarbka, jak to p. poseł Skarbek uczynił na niekorzyść moją.</u>
<u xml:id="u-29.46" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">P. poseł Skarbek poruszył pewną niezmiernie doniosłą sprawę, dla której znaleźć należy rozwiązanie, gdyż wiąże się ona z bytem i niebytem armii polskiej i przez to Państwa Polskiego. Jest to sprawa zapewnienia armii polskiej Korpusu oficerskiego wartościowego, zwartego, dobrze wyszkolonego i należycie w przyszłości uzupełnianego. Już zdaje się miałem kiedyś sposobność pobieżnie tej sprawy dotknąć. Obecnie zaprzątnę uwagę Panów Posłów nieco dłużej. Są trzy drogi zapewnienia dopływu do Korpusu oficerskiego armii. Jedną z tych dróg uzyskać można za pomocą pewnych żywych haseł, rzuconych w społeczeństwo, które młodzież pobudzają w kierunku ideowym i heroicznym. Przykładem takiego hasła było hasło rewanżu, rzucone we Francji po roku 70. Dzięki niemu, armia francuska mogła swoje kadry zapełnić w sposób znakomity, aż do czasu wielkiej wojny światowej. Po wielkiej wojnie światowej te podniety znikły i obecnie również we Francji problemat skompletowania Korpusu oficerskiego należy do najtrudniejszych i najważniejszych. U nas w Polsce w atmosferze zmęczenia powojennego, w atmosferze, gdzie wszystko się skalpelami politycznemi szatkuje, jak kapustę, gdzie tak jakbyśmy nosili opaski na oczach, wszystko to co zaczyna być legendą, co zaczyna być autorytetem, tniemy natychmiast na sieczkę.</u>
<u xml:id="u-29.47" who="#komentarz">(Głos: Frazesy, frazesy)</u>
<u xml:id="u-29.48" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Chciałbym, żeby to była frazeologia! Nie kieruję swoich słów absolutnie pod adresem żadnej określonej jednostki, mógłbym natomiast wymienić w formie przykładu szereg nazwisk najwybitniejszych współczesnych Polaków, biorąc je z jakiego Panowie chcecie obozu, czy ugrupowania, Proszę mi wskazać żyjącego Polaka, którego autorytet zachowany jest we wdzięcznej pamięci i który mógłby personifikować dla narodu wielkie hasła. Atmosfera w Polsce jest taka, że ja nie wierzę, ażeby Polska mogła z siebie wydobyć hasła, zdolne zapewnić armii przypływ młodzieży.</u>
<u xml:id="u-29.49" who="#komentarz">(Głos: Szkoda)</u>
<u xml:id="u-29.50" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Drugi środek polega na zapewnieniu oficerom pewnych przywilejów kastowych.</u>
<u xml:id="u-29.51" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Z drogi tej korzystała szeroko armia niemiecka. Ale to jest środek niemożliwy do zastosowania w Polsce, raz ze względu na demokratyczny ustrój naszego społeczeństwa, jak również dlatego, że daje on dobre wyniki tylko w społeczeństwie bogatem, gdzie młodzież uważa służbę w szeregach za zajęcie honorowe, nie upatrując w tem źródła zarobku. Więc metoda ta też nie stoi przed nami otworem. Pozostaje wreszcie metoda najodpowiedniejsza w naszych warunkach, polegająca na zabezpieczeniu należytego bytu materialnego oficerom. To jest najdonioślejsze zagadnienie, które ma przed sobą do rozwiązania Rząd i Sejm. Wiem, że Komisja Wojskowa zgłosiła do tej ustawy, którą obecnie rozpatrujemy, wniosek, wzywający Rząd do przedłożenia ustawy o uposażeniu oficerów.</u>
<u xml:id="u-29.52" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Ta ustawa przed 6 miesiącami została przez Ministerstwo Spraw Wojskowych opracowana i przedłożona Ministerstwu Skarbu. Obecny tydzień ma być poświęcony przezemnie i przez p. Ministra Skarbu ostatecznemu sfinalizowaniu sprawy.</u>
<u xml:id="u-29.53" who="#komentarz">(P. Rosset: Nie ustępuj mu tylko Pan)</u>
<u xml:id="u-29.54" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Ażeby nie być gołosłownym znowu przytoczę parę przykładów, zaczerpniętych z życia armii. Niedawno udało mi się przeprowadzić, dzięki przychylności p. Ministra Skarbu, reformę naszego lotnictwa. Poseł Skarbek wie zapewne, że lotnictwo wojskowe nie może się rozwijać bez lotnictwa cywilnego, bez ożywionego przemysłu, bogatego skarbu i napływu świeżych ochotników do tej trudnej, odpowiedzialnej i niebezpiecznej broni. Naturalnie braki lotnictwa polskiego dogodnie jest przypisać temu, że papier w Ministerstwie Spraw Wojskowych wędruje 10 czy 11 dni. Zresztą nie będę się z p. Skarbkiem spierał, gdyż pewne grzechy biurokratyzmu Ministerstwo Spraw Wojskowych ma na sumieniu. Ta reforma uposażeń lotników czynnych, którą przeprowadziłem dla lotnictwa, w ciągu tygodnia odniosła zdumiewający skutek. Szkoły lotnicze były wypełnione przez młodzież zaledwie do 25% wolnych miejsc. Po ogłoszeniu nowych norm uposażeń kandydaci w ciągu tygodnia napłynęli w bardzo obfitej liczbie.</u>
<u xml:id="u-29.55" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Teraz inny przykład, tyczący się oficerów piechoty. Szkoła Podchorążych, jak Panom wiadomo, ma 520 miejsc. Zdołano obsadzić w tym roku zaraz miejsc 314, czyli 206 pozostało wolnych. W liczbie tych 314 obsadzonych miejsc, pomimo, iż nakazałem stosować ulgi, pomimo, iż nie żądamy całej matury, ale stosujemy cenzus 6 klas, jest 287 podchorążych z szeregów armii, którzy przebyli wojnę i życiowo z wojaczką zostali związani, bo oderwali się od cywilnego życia. Zaledwie 27 elewów jest z pośród młodzieży, która opuściła świeżo ławy szkolne. Czy to nie jest memento? Sprawa materialnego uposażenia oficerów wybija się, według mojego przekonania, z pośród zagadnień obrony Państwa na plan pierwszy.</u>
<u xml:id="u-29.56" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Nie sądzę, żeby racjonalna budowa Państwa wymagała niwelowania absolutnie wszystkich kategorii pracowników państwowych pod względem uposażenia. Sądzę, iż racja stanu wymaga, aby pewne najwyższe funkcje państwowe zostały uprzywilejowane. Ten stan, który ma za zadanie obronę Państwa, a więc wojsko, ten który ma na celu bezpieczeństwo, a więc policja, ten stan, który ma szerzyć oświatę, a więc nauczycielstwo, i stan, który ma na celu ochronę praworządności w Państwie, a więc sądownictwo, to są funkcje, które, według mego zdania, nie powinny być brane pod ogólny strychulec, ale muszą znaleźć pewne uprzywilejowanie w systemie uposażenia.</u>
<u xml:id="u-29.57" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Mam moralny obowiązek scharakteryzować Panom obecnie panujący stan rzeczy w armii. Otóż, stwierdzić muszę, że oficer polski cierpi nędzę. Nie mówię narazie o żołnierzach, chociaż ich wynagrodzenie jest również za niskie, gdyż temat obrad stanowi ustawa o prawach i obowiązkach oficera. Zresztą żołnierz otrzymuje wyżywienie, oraz potrzebne mu rzeczy od Państwa, podczas gdy dla oficera kwestia uposażenia jest kwestią bytu.</u>
<u xml:id="u-29.58" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Przeliczam obecne uposażenie oficera łącznie z owym osławionym deputatem na miernik obiektywny, na korce żyta i obliczać je będę według korcy żyta. Podporucznik żonaty, mający jedno dziecko, otrzymuje miesięcznie łącznie ze wszystkiemi dodatkami 5,8 korcy żyta do 7½.</u>
<u xml:id="u-29.59" who="#komentarz">(Głos: Fornal więcej dostaje)</u>
<u xml:id="u-29.60" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Tak fornal więcej dostaje, a oficer 5,8 zaś w najwyższej klasie miejscowości, czyli w Warszawie 7½.</u>
<u xml:id="u-29.61" who="#komentarz">(Głos. To rocznie, czy miesięcznie?)</u>
<u xml:id="u-29.62" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Miesięcznie. Kapitan, mający dwoje dzieci, otrzymuje w najniższej klasie miejscowości 7 korcy żyta, w najwyższej 9,4. Pułkownik, mający troje dzieci, w najwyższej klasie miejscowości 12, w najniższej 9 korcy. Generał, mający czworo dzieci, 10,3 korca, do 13½. Zwracam uwagę na to, że ten system dodatków, którym się z musu dotychczas posługujemy, z biegiem czasu spaczył budowę wewnętrzną tabeli uposażenia. Nie warto awansować z kapitana na generała, dlatego, że kapitan, mający dwoje dzieci otrzymuje 9,4 a generał, coprawda w 4 klasie miejscowości, otrzymuje 10,3 korcy, a w pierwszej klasie o 4 korce więcej.</u>
<u xml:id="u-29.63" who="#komentarz">(Głos: Piastowcy podniosą cenę korca, to będzie dobrze)</u>
<u xml:id="u-29.64" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Porównam uposażenie oficera armii polskiej z uposażeniem innych armii.</u>
<u xml:id="u-29.65" who="#komentarz">(Głos: Klapa)</u>
<u xml:id="u-29.66" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Przytaczam te wszystkie dane dlatego, ażeby wskazać, iż przyczyna zjawiska ucieczki wartościowych jednostek z armii leży nie po stronie oddziałów II, nie w wyprawie kijowskiej, nie w weryfikacji i protekcjoniźmie, lecz zgoła gdzieindziej.</u>
<u xml:id="u-29.67" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Otóż kapitan armii polskiej pobiera pensji 41.480 mk. p. Wydatki, obliczone najskromniej, bez uwzględnienia potrzeb kulturalnych wynoszą: mieszkanie, licząc w suterynie 6.000 mk. miesięcznie, na żywność licząc 5.000 mk., dodając deputat, który idzie do stołowni kasyna etc. — otóż minimum kosztów utrzymania obliczono na 57 000 mk. Brak 15.060 mk. Skąd oficer bierze tę resztę? W najgorszym wypadku, co stwierdzono, nędza pcha go do przestępstw, w najlepszym wypadku przymiera głodem. Wiemy, że wielu oficerów nie jada obiadów i śniadań.</u>
<u xml:id="u-29.68" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">W armii francuskiej pensja oficera wynosi 975 fr. Minimum bytowania obliczono na 675, czyli zostaje nadwartość 300 fr. na potrzeby ogólne i kulturalne, których nasz oficer zaspakajać nie może, chociaż, jak Panom wiadomo, wymagania społeczeństwa w stosunku do oficera są bardzo wysokie, wyższe, aniżeli w stosunku do jakiejkolwiek innej warstwy społecznej. Nie chcę zniżać tych wymagań, sam je podzielam, ale trzeba dać możność oficerowi utrzymać się na odpowiednim poziomie.</u>
<u xml:id="u-29.69" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Przedwojenne dochody kapitana w armii rosyjskiej wynosiły 170 rb. Rozchód wynosił 95 rb., jako nadmiar na potrzeby kulturalne zostawało 75 rb. W b armii austriackiej dochód wynosił 346 k., wydatki obliczono, jako minimum bytowania—206 k. Pozostawał nadmiar 140 k. A pytam się, jaka była siła kupna pieniądza przed wojną w porównaniu z warunkami obecnemi?</u>
<u xml:id="u-29.70" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Tutaj ktoś rzucił okrzyk, że fornal dostaje więcej od pułkownika. Obawiam się, że tak jest w istocie. A stwierdzić mogę najlepiej, jak rzeczy stoją w rzeczywistości, z danych Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, wedle których robotnik niewykwalifikowany miejski pobiera pensji od 42.000 do 43.000 miesięcznie.</u>
<u xml:id="u-29.71" who="#komentarz">(Głos: Przesada)</u>
<u xml:id="u-29.72" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">To są dane urzędowe. A major wojsk polskich otrzymuje mniej, bo 42000 w mieście klasy III, a w Lodzi — mieście ki. II otrzymuje 47.000, a więc prawie, że tyle samo. Nic więc dziwnego, że w tejże Łodzi kapitan — wykwalifikowany inżynier warsztatów mechanicznych — ma pensji mniej, aniżeli robotnik tychże zakładów.</u>
<u xml:id="u-29.73" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Jeśli oficer jest żonaty, i gdy ma, broń Boże, dzieci, wtedy zaczyna się prawdziwa nędza. Ja sam w Ministerstwie mam wyższego oficera — pułkownika — który pracuje dosłownie 20 godzin na dobę, który już w tym biurokratyzmie ministerialnym zarobił sobie na wcale ładne suchoty. Otóż oficer ten ma nieszczęście być żonatym i już od roku nie może zdobyć się na kupno okrycia i kapelusza dla żony. A z żoną, ubraną w zwykła chustkę, nie może i nie chce się ukazać. Nigdy więc razem nie wychodzą na miasto.</u>
<u xml:id="u-29.74" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Otóż, według mego zdania, jedynie w należytem uposażeniu leży rozwiązanie problematu korpusu oficerskiego armii. Niedostateczne uposażenie jest wyłączną przyczyną tego zjawiska, które istnieje, które jest szkodliwe i które zatamować trzeba za wszelką cenę, t. zn. ucieczki najbardziej wartościowego elementu z armii. Rozpęd ideowy tak silny za czasów niewoli, coraz to bardziej będzie się rozdrabniał i zmniejszał — jest to prawo życia, jest to proces naturalny.</u>
<u xml:id="u-29.75" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Natomiast inny czynnik materialny, nawskroś jednakże zdrowy i normalny, wchodzi na to miejsce. Od należytego rozwiązania tego problematu zależy dobre ukompletowanie kadry oficerów armii. Jeśli tego nie zrobimy, to będziemy mieli armię rachityczną i niedobrze ukompletowaną, a w najgorszym razie złożoną z tych elementów, co do których możnaby strawestować bajkę o ojcu, który miał dwóch synów mądrych a trzeciego głupiego, z którym nie wiedział, co zrobić, i poradził mu iść do wojska.</u>
<u xml:id="u-29.76" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-29.77" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Nie chcemy przecież doprowadzić do takiego stanu rzeczy, ażeby się dostawali do armii tacy ludzie, którzy mają do wyboru dwie tylko ścieżki życiowe: jedna ścieżka to kariera pisarza gminnego, a druga — to wojsko. Zwrócę uwagę Sz. P. Posłów jeszcze na to, że służbę oficerską odbywa się w specjalnie trudnych warunkach: po pierwsze dlatego, że zawód oficerski jest to zawód zamknięty, t. zn., że człowiek, który zdecyduje się obrać taki zawód, nie może liczyć na to, ażeby mógł go zmienić. Pod tym względem nie ulega najmniejszej wątpliwości, że wszystkie inne dykasterie urzędnicze znajdują się w lepszych o wiele warunkach.</u>
<u xml:id="u-29.78" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Dalej oficer ze względu na rodzaj swej służby skazany jest na ciągłe zmiany miejsca swego pobytu i przerzucania z garnizonu do garnizonu, co utrudnia i podraża szalenie życie, zwłaszcza życie rodzinne. Wreszcie jednym ze specjalnych warunków charakterystycznych dla służby oficera są wysokie wymagania, stawiane pod każdym względem oficerom przez społeczeństwo i przez Panów, jako przedstawicieli tego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-29.79" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Ażeby być kompletnym, muszę omówić resztę poruszonych przez p. Skarbka kwestii. Zdanie gen. Niessela, które tu było odczytane, dotyczy zagadnień czysto organizacyjnych. Tłok w pewnych rangach wojskowych rzeczywiście utrudnia regularne przesuwanie do innego stopnia, oraz należyte, normalne obsadzanie stanowisk w armii.</u>
<u xml:id="u-29.80" who="#komentarz">(Głos: Myśmy to przecież słyszeli)</u>
<u xml:id="u-29.81" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Mam wrażenie, że z tego urywka, który tu był odczytany, nie wiele można było zrozumieć. Ta kwestia z weryfikacją nic wspólnego nie ma, natomiast może Pan Poseł zechce mi łaskawie odpowiedzieć na pytanie: jeżeli chodzi o pułkowników i podpułkowników, to największy tłok robią tam oficerowie z jakich armii?</u>
<u xml:id="u-29.82" who="#komentarz">(Głos: Rosyjskiej)</u>
<u xml:id="u-29.83" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Tak, rosyjskiej i austriackiej, bo byli legioniści mają tam bardzo nikły odsetek, nie przekraczający kilku procent. Jeżeli chodzi o podpułkowników, to spotykamy to samo zjawisko. Odsetek na rzecz b. legionistów rzeczywiście wzrastać poczyna od majorów, ale i to stanowi ułamek nie przekraczający procentowych stosunków wewnątrz armii. Jeżeli Pan Poseł zechciał powołać się w tej Izbie na zdanie tak wysokiego autorytetu, jak gen. Niessela, to chcę stwierdzić, że argument został o tyle niezręcznie dobrany, że puszcza on wodę na mój młyn, na ten młyn, który chce obracać się w kierunku odmładzania armii. Tak przynajmniej zdawałoby się dyktuje logika.</u>
<u xml:id="u-29.84" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Jeżeli chodzi o dekret o organizacji najwyższych władz wojskowych, to bardzo mi przykro, że pan poseł Skarbek tak zganił Radę Wojenną, udzielając nagany referentowi, który wedle jego słów miał jakoby tak niedołężnie opracować ów dekret. Jest to nagana publiczna przez pana posła udzielona całej Radzie Wojennej, w skład której wchodzi 6 najpoważniejszych generałów z armii zaborczych, a tylko 1 legionista. Referentem owego dekretu był najpoważniejszy wojskowy aeropag, na jaki Polskę stać. Coprawda spotkałem się w pismach z zarzutem, że pomiędzy generałami Rady Wojennej (nie będę ich wymieniał, ale są to nazwiska znane historycznie i wybitne), niema żadnego stratega. Nie wiem, gdzie ich należy szukać, ale w każdym razie w Radzie Wojennej zasiadają ci generałowie, którzy prowadzili armię w ostatniej wojnie, którym przypisać należy liczne zwycięstwa w przebiegu całej wojny, nie wyłączając cudu nad Wisłą. Otóż dekret o najwyższej władzy wojskowej został opracowany przez pełną Radę Wojenną.</u>
<u xml:id="u-29.85" who="#komentarz">(P. Skarbek: Kiwali głowami)</u>
<u xml:id="u-29.86" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Więc muszę z tej trybuny przygwoździć słowa p. Skarbka, który mówi, że zespół najpoważniejszych generałów kiwał głowami nad przedłożonym projektem. Więc nie kijem, to pałką.</u>
<u xml:id="u-29.87" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Odpowiedzią na pytanie, czemu dekret został wydany tytułem próby i nie został ujęty w formę ustawy, będzie stwierdzenie, że ustawę o najwyższych władzach wojskowych należy rozpatrzyć w atmosferze pokojowej, rozważnie, troskliwie, bez pośpiechu, ze względu na doniosłe i trudne problemy, które z należytem rozwiązaniem zagadnienia się łączą, ze względu na konieczność dopasowania tej ustawy do naszej Konstytucji tak par excellence demokratycznej, opartej na wzorach francuskich. Należyte ustosunkowanie dowództwa armii w czasie wojny do naszego konstytucyjnego ustroju jest zadaniem niesłychanie trudnem, niesłychanie doniosłem, sięgającem w najpoważniejsze zagadnienia państwowe.</u>
<u xml:id="u-29.88" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Jeżeli wspomniałem o wzorach francuskich, to dlatego, ażeby przypomnieć, że dekret o organizacji najwyższych władz wojskowych we Francji przechodził przed wojną szereg zmian, że podczas wojny był zmieniony i po wojnie też został zmieniony. Obawy p. posła Skarbka co do tego, że Rząd z pewnemi ustawami ucieka od Sejmu są niesłuszne. Prace nad niemi są w pełnym toku. Do Sejmu są lub będą wniesione nie tylko te ustawy, które p. Skarbek wyliczył, ale jeszcze wiele ustaw programowych, zakreślonych w swoim czasie przez Ministerstwo Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-29.89" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">W najbliższym czasie będzie przedłożona Panom ustawa o pokojowych etatach armii, przesądzająca organizację i budżetowanie armii, która obejmuje wszystkie etaty, gdzie wyliczone jest każde zwierzę, każdy wóz i każdy człowiek.</u>
<u xml:id="u-29.90" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">O tych doniosłych zagadnieniach, które łączą się z organizacją najwyższych władz wojskowych w czasie wojny i pokoju, będziemy mieli możność szeroko debatować w czasie, gdy ustawa odnośna do Sejmu zostanie wniesiona.</u>
<u xml:id="u-29.91" who="#komentarz">(Głos: Do przyszłego Sejmu)</u>
<u xml:id="u-29.92" who="#MinisterSprawWojskowychSosnkowski">Będę się starał, będę chciał wnieść tę ustawę koniecznie jeszcze do tego Sejmu, a to ze względów łatwo zrozumiałych. Obecnie już muszę wyrazić życzenie, ażebyśmy do tych obrad doszli w atmosferze pokoju cywilnego, a nie rozdrażnień partyjnych, politycznych i personalnych, gdyż obrady te założyć mają jeden z kamieni węgielnych, jeden z fundamentów Państwa.</u>
<u xml:id="u-29.93" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wobec spóźnionej pory proponuję rozprawę odroczyć.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy obecnie do wniosków w sprawach ustalenia terminu rozwiązania Sejmu i przystąpienia do wyborów do nowego Sejmu. Głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Zagadnienie zakończenia obrad tego Sejmu i przystąpienia do nowych wyborów powraca w tej Izbie już nie od szeregu miesięcy, ale, można powiedzieć, od lat paru. Stanowczo od pierwszego roku istnienia tego Sejmu ujawniły się zupełnie jasno określone tendencje części Izby do zmiany ciała ustawodawczego w Polsce. Argument, którym przedewszystkiem walczono za odłożeniem sprawy wyborów, dla którego przeciwstawiano się potrzebie odświeżenia ciała przedstawicielskiego — była potrzeba uchwalenia konstytucji. Ale oto już od roku Państwo Polskie posiada konstytucję, a sprawa rozwiązania Sejmu, przystąpienia do nowych wyborów niewiele posunęła się naprzód. Prawda, że w przeciągu tego ostatniego roku głosy, domagające się odnowienia przedstawicielstwa, domagające się ścisłego wykonania konstytucji, oraz powołania reprezentacji na podstawach przewidzianych w tej konstytucji mniej były osamotnione, i zaczęły się odzywać z różnych stron tej Izby; prawda, że głosowania, w których kolejno ta sprawa przegrywała przed forum Sejmu, były jednak przegraną coraz większej mniejszości. Prawda, że mamy za sobą niektóre posiedzenia, zwłaszcza Konwentu Seniorów, gdzie wyraźna większość tej Izby wypowiadała się za przyspieszeniem rozwiązania tego Sejmu, ale praktycznie nie zdołaliśmy wiele osiągnąć. Potrzeba odświeżenia reprezentacji jasną jest nie tylko dla ludzi bliżej z życiem państwowem mających do czynienia, nie tylko dla grona polityków, ale zyskuje coraz szersze koła zwolenników w całem społeczeństwie. Można dziś śmiało powiedzieć, że mniejszość, duża mniejszość społeczeństwa obstaje, i to dość słabo, przy tem stanowisku, że Sejm obecny powinien jeszcze być tolerowany Ogromna większość przyjmuje postanowienia tego Sejmu i jego ustawy z pewną dozą zupełnie jawnej, zupełnie nietajonej niechęci, z dużym dodatkiem krytycyzmu, nie z tytułu samej treści ustawy, ale z tytułu jej pochodzenia, od tego sejmu, który zaufaniem społeczeństwa przestał się cieszyć. Można to zupełnie śmiało twierdzić, że szereg ustaw sejmowych powodowanych potrzebami państwa, nakładających znaczne ciężary na ogół społeczeństwa, byłby o wiele łagodniej, chętniej i łatwiej przyjęty przez społeczeństwo, gdyby wychodził od reprezentacji, otoczonej nadal zaufaniem i szacunkiem. Dzisiaj tak, niestety, nie jest. Dzisiaj góruje przeświadczenie, że reprezentacja powołana dla pewnych określonych zadań w momencie tworzenia się państwa polskiego, pod znakiem wywalczania jego niepodległości i jej obrony od obcej nawały, nie jest już dobrą, nie jest odpowiednią — wówczas, gdy chodzi nie tylko o zadanie stworzenia państwa, ale gdy chodzi o zadania rozwoju tego państwa, zapewnienia mu mocy konkurencyjnej w tej walce, jaka nas czeka z rywalami nas otaczającymi, gdy chodzi o zapewnienie nam równego miejsca w szeregu postępujących naprzód narodów.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#JuliuszPoniatowski">Zrozumiałą jest rzeczą, że inaczej społeczeństwo dobiera swych przedstawicieli, gdy ma na celu określone zupełnie zadania. Zadania przebudowy związane z zakończeniem wojny, związane z rozpoczęciem nowego, pokojowego okresu pracy, wytężonej organicznej pracy wymagają innego składu Sejmu. Przecież jest rzeczą niewątpliwą, że nawet w krajach o najbardziej rozwiniętym i zaawansowanym trybie i świadomości życia politycznego, przedstawicielstwa parlamentarne bardzo szybko się starzeją. U nas musiało się to stać w okresie czasu jeszcze krótszym, musiało się stać tem dokładniej i dobitniej, że jest to przedstawicielstwo pierwsze.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#JuliuszPoniatowski">Do tego głosu opinii publicznej dołączyć musimy względy interesu państwowego, pojmowanego niejako od wewnątrz machiny państwowej tak, jak na nią mogą patrzeć posłowie i ludzie, stojący bliżej tej machiny. Jest rzeczą niezaprzeczoną, że układ sił w tym Sejmie już od 2½ lat jest taki, że nie stać go na utworzenie parlamentarnego w całem tego słowa znaczeniu rządu, opartego na większości. Obecny nasz Sejm nie może, nie umie, czy nie chce, ale najprawdopodobniej nie może zdobyć się na utworzenie większości, opartej na istotnej łączności ideowej stronnictw. Ostatnie przesilenie gabinetowe było pod tym względem zjawiskiem bardzo jaskrawem.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#JuliuszPoniatowski">Po długich dniach usiłowań zbudowania rządu parlamentarnego Sejm musiał z tego stanowiska zrezygnować. Zrezygnował oczywiście z całem poczuciem szkodliwości, nieodpowiedniości tej formy rządu, jaką wybrać musiał, rządu urzędniczego, nie opartego ani na pewnych ugrupowaniach sejmowych, ani co najważniejsza na żadnej zgoła ideologii państwowej jasnej, określonej, któraby mogła wytyczyć program pracy, chociażby nawet na krótki okres czasu. Moment przyjścia do władzy obecnego rządu był połączony z deklaracją o usiłowaniu, o dążenie do uzdrowienia stosunków polskich, zwłaszcza w zakresie odświeżenia reprezentacji.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#komentarz">(Głos: Tak się tylko mówi)</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#JuliuszPoniatowski">Słyszeliśmy parokrotnie z tej trybuny, że rząd za jedno z pierwszych swoich zadań uważać będzie dążenie do przyśpieszenia nowych wyborów. Życie zadało temu kłam. Owe oświadczenia na brały charakteru niemowlęcego kwilenia ludzi, którzy nie zdawali sobie sprawy z tego, że opór znacznej wówczas części tego Sejmu będzie na tyle poważny, że trzeba będzie albo sprawę postawić na ostrzu noża, albo ze swoich rzekomych haseł zrezygnować. Przebieg zdarzeń zdaje się wykazywać, że Rząd wybrał to ostatnie stanowisko, że ze swego programu haseł zrezygnował wcześnie i tanio. Nacisk paru potężnych stronnictw był wystarczający, ażeby wstrzymać wszelkie pod tym względem zapędy rządu. I oto staliśmy się świadkami tego, że szereg t. zw. „koniecznych” dla Państwa ustaw, koniecznych prac, które wysuwa rząd na czoło ustawodawczych potrzeb chwili, od przyjęcia i przeprowadzenia których...</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Muszę zwrócić uwagę P. Posłowi, że czas jego już upłynął.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego?)</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Był wniosek, ażeby pp. posłowie ograniczali swoje przemówienia do 10 minut.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#komentarz">(Głos: Ale to nie jest nagłość?)</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Mamy tę sprawę rozstrzygnąć dziś, a jest jeszcze 11 czy 13 mówców zapisanych. Był wniosek o ograniczenie przemówień do 10 minut i nikt nie zaprotestował.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#komentarz">(Głos: To trzeba było to zrobić w porozumieniu z Sejmem, tobyśmy się inaczej przygotowali)</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JuliuszPoniatowski">O terminie nic nie słyszałem, ale będę mówić krótko. Otóż sądzę, że cofnięcie się rządu ze swego poprzedniego stanowiska ogromnie ułatwiło pracę Sejmowi, zmierzającemu do odwleczenia rozwiązania tego Sejmu. Te stronnictwa zyskały sojuszników w dorzuceniu nowych punktów do tego niemal niekończącego się szeregu ustaw, które rzekomo są niezbędne, zanim przystąpimy do nowych wyborów.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JuliuszPoniatowski">Ale trzeba zapytać z ręką na sercu: cóż ten Sejm zrobił w ciągu ostatniego roku od czasu uchwalenia konstytucji? Czem się wykazał w pracy? Czy w tym efekcie pracy nie widać zupełnego zaniedbania i niemożności zdobycia się na twórczą pracę, taką, jakiej kraj od Sejmu wyczekuje? Nie można zaprzeczyć, że przyjęliśmy szereg ustaw skarbowych istotnie potrzebnych i pilnych, ale czy tego nie dokonałby Sejm inny? Może dokonałby lepiej, a w każdym razie z lepszym skutkiem, bo te ustawy byłyby lepiej przyjęte.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#komentarz">(P. ks. Maciejewicz: A jeśli Pana tam nie będzie?)</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#JuliuszPoniatowski">Niewątpliwie znajdą się ludzie, którzy lepiej tę rzecz załatwią.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#JuliuszPoniatowski">Otóż sądzimy, że stanowisko tych stronnictw, w których interesie z tych, czy innych powodów leży przewlekanie Sejmu, musi ulec zmianie Zwłaszcza, że jesteśmy świadkami przedłużania prac Komisji, na co patrzymy z przykrością.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#JuliuszPoniatowski">Przerwy w pracy Komisji Konstytucyjnej nie dają się łatwo usprawiedliwić. Niewątpliwie ustawa o ordynacji wyborczej mogła być gotowa prędzej, a i teraz jest w tem stadjum, że zakończenie prac wiele czasu już nie wymaga. Sądzę, że jest najwyższy czas określić dzień nowych wyborów. Do tego dnia trzeba zastosować termin zaprzestania prac ustawodawczych, oczywiście z całą radością przyjmiemy każdą przygotowaną w tym terminie przez ten Sejm pracę i przyczynimy się do tego, ażeby te prace szły w jak najszybszem tempie. Gotowi jesteśmy tempo pracy Sejmu jak najbardziej spotęgować, ale nie zgodzimy się na to, ażeby od wyczerpania pewnego szeregu tematów uzależnić możność zakończenia prac Sejmu. Tego czynić nie należy.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#Komentarz">Wzywam mówcę, aby skończył.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JuliuszPoniatowski">Są dwie rzeczy kardynalne, które muszą być gotowe, to są rozporządzenia, dotyczące samego rozpisania wyborów i dotyczące pewnego unormowania stosunków, wypływających z zarządzenia nowych wyborów na przyszłość. Te rzeczy muszą być wykonane w najkrótszym czasie.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#JuliuszPoniatowski">Jeśli chodzi o te stronnictwa, które sądzą, że czas trwania Sejmu jeszcze nie powinien być zakończony, to sądzę, że mogę zupełnie śmiało zwrócić się do nich z apelem, ażeby interes partyjny, interes pewnego nieprzygotowania się do wyborów, może przewidywania niefortunnych wyborów nie górował nad interesem państwa. Sądzę, że te rzeczy mam prawo powiedzieć w stosunku do tych stronnictw. Rozumiem bardzo dobrze, że niektóre stronnictwa, których ofiarne i patriotyczne stanowisko spowodowało pewne zmniejszenie ich popularności, chciałyby zyskać na czasie dla przygotowania sobie ponownie szerokiego w społeczeństwie oparcia, jednak nie sądzę, ażeby były do tego uprawnione. Sądzę, że tu potrzeby kraju powinny górować nad wszystkiemi innemi, i że w myśl dotychczasowych swoich postanowień w momencie najważniejszym nie mogą i nie powinny postąpić inaczej i powinny pamiętać, że od tego odświeżenia przedstawicielstwa naprawdę może się zacząć nowa i realna współpraca około naprawy stosunków w Polsce. To też obstaję przy tem, ażeby dzisiaj przyjęty był termin wyborów na dzień 25 czerwca r. b.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam uwagę na ograniczenie czasu przemówienia do 10 minut.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Głos: Na jakiej podstawie?)</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Na podstawie konkluzji Izby.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#komentarz">(P. Rataj: Kiedy była taka konkluzja? Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Zastosuję się do życzenia p. Marszałka i niebędę dłużej mówił. W imieniu Zw. L. N. mam zaszczyt również przedstawić wniosek, ażeby Wysoki Sejm raczył ustalić ostateczny termin względnie dzień 25 czerwca, jako termin przeprowadzenia wyborów, a opieram się przedewszystkiem na względach prawno państwowych. Jesteśmy Konstytuantą, uchwaliliśmy już Konstytucję. Jest zwyczaj, że konstytuanta, uchwaliwszy konstytucję rozwiązuje się i następuje przeprowadzenie nowych wyborów, zgodnie z postanowieniami konstytucji. Po naszej Konstytucji nie uczyniliśmy tego i nie mogliśmy uczynić. Nie mogliśmy uczynić dlatego, że Państwo nasze było w niebezpieczeństwie wojny, było więc obowiązkiem naszym czuwać nad tem, ażeby obrona Państwa była zapewniona. Mieliśmy nadto szereg ważnych spraw, które trzeba było wykończyć. Jednak obecnie znajdujemy się na szczęście w stanie pokoju, dzisiaj nic zasadniczo nie przeszkadza temu, ażeby Sejm się rozwiązał i utorował drogę nowemu Sejmowi, który będzie powołany do swoich zwyczajnych czynności.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#StanisławGłąbiński">Staraliśmy się o to, ażebyśmy mieli granice ustalone i można powiedzieć, że rzeczywiście nasze granice są już obecnie prawie ustalone. Na mocy Traktatu Ryskiego mamy granice ustalone na wschodzie, sprawa Galicji Wschodniej jest już załatwiona również, gdy chodzi o pretensje Rosji, co było uważane za rzecz zasadniczą przez państwa zachodnie. Sprawa Górnego Śląska jest załatwiona, a także, jak wiemy, ziemia Wileńska uchwałą swoją przyłączyła się do Polski i niema obawy, ażeby ktośkolwiek mógł ze skutkiem zaprzeczyć prawu całego narodu należenia do Polski. Zatem sprawy najważniejsze zostały załatwione. Niewątpliwie, Wysoki Sejmie, jest jeszcze szereg spraw ważnych, które czekają ustawodawczego załatwienia, niektóre zostaną przez nas załatwione, inne jednak musimy zostawić naszym następcom. Młode nasze Państwo Polskie ma i będzie miało ciągle ważne i pilne sprawy, które będą wymagały załatwienia, ale z tego nie wynika, ażeby to ciało ustawodawcze, a w szczególności ciało powołane do innego celu, do uchwalenia Konstytucji, miało pretensję do tego, że tylko ono potrafi te sprawy dobrze i ze skutkiem załatwić. Te rzeczy musimy zostawić następcom. A Sejm nowy może się zebrać nie w tak długim czasie, żeby było niebezpieczeństwo, iż żywotne sprawy narodowe, czy państwowe mogą na tem ucierpieć. Prawda, nie uchwaliliśmy jeszcze ordynacji wyborczej do Sejmu i ta ordynacja będzie musiała być uchwalona. W Komisji Konstytucyjnej ta sprawa została już w pierwszem czytaniu załatwiona, obecnie jest w toku uchwalanie w drugiem czytaniu, a więc nie wątpię, że przy dobrej woli, jaką okazuje Komisja, w pierwszych dniach marca ta sprawa będzie tam załatwiona i wejdzie pod obrady Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#StanisławGłąbiński">Inne sprawy także wymagają załatwienia i o ile będą mogły być załatwione, będą postawione na porządek dzienny. Jeżeli oznaczymy termin wyborów, to Izba będzie się starała i spieszyła, ażeby rozmaite inne sprawy załatwić.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#StanisławGłąbiński">Jest jeszcze jedna sprawa bardzo ważna — sprawa budżetu państwowego, sprawa, której w tej Izbie nie mogliśmy i nie umieliśmy dobrze załatwić. Prawda, że z winy Rządu, ponieważ Rząd przedstawiał nam preliminarze budżetowe po okresie budżetowym, a przynajmniej u schyłku okresu budżetowego. I dzisiaj oczekujemy budżetu. Nie wątpię, że p. Minister Skarbu spełni swą obietnicę i w marcu przedstawi nam budżet. Oczywiście o tem, ażebyśmy mogli ten budżet szeroko traktować, tak jak przystało i jak wypada przynajmniej w pierwszym okresie naszego Państwa, o tem w tym Sejmie nie będzie już mowy — ale jednak będziemy mogli spełnić nasz obowiązek najważniejszy, mianowicie naszą uchwałą skrępujemy Rząd do trzymania się ściśle tych granic, jakie sam sobie wytknął, względnie wytknie w budżecie. Bo najważniejszą rzeczą przy budżecie nie jest to, ażeby wprowadzać te, lub inne zmiany, ale rzeczywiście doprowadzić do ładu naszą gospodarkę skarbową, żeby Rząd czuł się związany tem, co sam przedłożył, o ile Sejm nie zmieni tego, lub owego.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#StanisławGłąbiński">A zresztą przyjdzie nowy Sejm, który będzie mógł pracować nad budżetem i wprowadzić te ograniczenia i zmiany, jakie uzna za stosowne.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#StanisławGłąbiński">Z tych zatem powodów, a także i dlatego, że wogóle nie wiadomo kiedy mamy skończyć nasze obrady, a w żadnym Sejmie niema tej sytuacji, żeby żadna ustawa nie ograniczała terminu obrad i zakończenia działalności Sejmu — oświadczamy się za tem, abyśmy przez oznaczenie jako terminu dnia 25 czerwca, który to termin, jak zbadaliśmy, wystarczy, aby najpilniejsze sprawy były załatwione, przyczynili się do przyśpieszenia naszej własnej działalności, abyśmy wytknęli granice naszej działalności, a interes i opinię publiczną uspokoili pod tym względem, że pamiętamy o naszym obowiązku przygotowania także pracy dla przyszłego Sejmu. Nie będę mówił o innych względach, wspomnę tylko o tem, że pragnęlibyśmy mieć kiedyś Rząd naprawdę parlamentarny, który będzie miał program polityczny taki, czy owaki, ale który będzie miał program, którego się będzie trzymał i który będzie nadawać kierunek całej działalności państwowej.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#StanisławGłąbiński">Dlatego proszę o uchwalenie wniosku, który przedstawiliśmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Chądzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#AdamChądzyński">Wysoka Izbo! Klub nasz jeszcze w roku ubiegłym rozpoczął akcję w. kierunku szybszego rozwiązania Sejmu. Żądaliśmy wprowadzenia przez Rząd ordynacji wyborczej pod obrady Sejmu i przyspieszenia prac ustawodawczych, niezbędnych do zakończenia sesji obecnej Izby. Odbyły się liczne narady Konwentu Seniorów, gdy jednak na Konwencie Seniorów tej sprawy nie można było załatwić, zdecydowaliśmy się wraz z innemi stronnictwami sprawę tak ważną, jaką dziś jest rozwiązanie Sejmu, przedstawić na forum sejmowem. Uczyniliśmy z tej sprawy kwestię publiczną, kwestię, którą sam kraj rozstrzygnie. Czy jakakolwiek część tej Izby chce, czy nie, to dziś sprawa rozwiązania Sejmu jest jedną z najważniejszych spraw politycznych kraju. O tej sprawie coraz częściej będziemy mówili i musimy znaleźć wreszcie konkretne rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#AdamChądzyński">Wnieśliśmy wniosek nagły, w którym pozwoliliśmy sobie zaproponować Wysokiej Izbie, jako termin wyborów do nowego Sejmu dzień 25 czerwca. Motywy jakimi kierowaliśmy się, są następujące: należy tutaj z całą otwartością stwierdzić, że tego stopnia zaufania, jaki powinien istnieć między Sejmem a społeczeństwem, niema i z każdym dniem dalszego istnienia Sejmu będzie go mniej.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#komentarz">(P. Marian Dąbrowski: Skąd Pan wie o tem?)</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#AdamChądzyński">Świadczą o tem liczne głosy społeczeństwa, cała prasa, i kolega jako redaktor dziennika powinien o tem niemniej dobrze wiedzieć jak ja — zresztą sam w pewnym momencie tę akcję prowadził.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#komentarz">(P. Dąbrowski: Ale nie teraz)</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#AdamChądzyński">Dziś życie społeczne biegnie w znacznie szybszem tempie, niż życie Sejmu. Sejm pozostaje za społeczeństwem, Sejm jakgdyby zamiera i dlatego ten brak zaufania między Sejmem a krajem staje się coraz większy. Liczne połacie naszego kraju, które do dziś dnia nie mają swego przedstawicielstwa w Sejmie, czując potrzebę wysłania swoich przedstawicieli, domagają się również rozwiązania obecnej Izby.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#AdamChądzyński">Ale nie tylko społeczeństwo wymaga od Sejmu jaknajszybszego rozwiązania się, również i wzgląd na ważne interesy państwowe przemawia za tem. Nikt w tej Izbie nie zaprzeczy, że Sejm od dłuższego już czasu obraduje w atmosferze przedwyborczej. Nikt w tej Izbie nie jest mocen zapobiec licytowaniu się stronnictw.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#komentarz">(Głos: Słusznie).</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#AdamChądzyński">Nikt nie jest mocen spowodować kompromisu szeregu stronnictw i wzajemnego porozumienia się, które jest warunkiem kardynalnym wytworzenia większości w Sejmie, powołania rządu parlamentarnego, warunkiem normalnej pracy ustawodawczej, normalnego życia państwowego. I ten argument przemawia za rozwiązaniem Sejmu.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#AdamChądzyński">W tej Izbie zdania różnią się tylko, jeżeli chodzi o oznaczenie terminu. Część stronnictw staje na stanowisku, że nie można z góry wyznaczyć terminu rozwiązania Sejmu, że termin ten może być uwarunkowany uchwaleniem najbardziej koniecznych ustaw państwowych. I gdy klub N. P. R. za takie konieczne ustawy uważa uchwalenie ordynacji wyborczej do Sejmu i do Senatu, uchwalenie regulaminu dla Zgromadzenia Narodowego, wreszcie ustalenie, przynajmniej w ogólnym zarysie, budżetu na rok 1922, to inne stronnictwa tej Izby wysuwają jeszcze konieczność uchwalenia ustaw samorządowych, administracyjnych i ustawy o mniejszościach na rodowych. Gdybyśmy stanęli na tem stanowisku, to nie mielibyśmy żadnej gwarancji, czy Sejm nie będzie istniał jeszcze rok, a nawet i dłużej, Dla przykładu przytoczę choćby ustawę o gminach wiejskich. Rząd wniósł ją w lipcu 1919 r., upłynęło już 2½ roku, a tak podstawowa ustawa, jak o gminach wiejskich, nie doczekała się uchwalenia w komisji sejmowej. Zmieniło się 4 referentów tej ustawy, poszczególne stronnictwa kilkakrotnie zmieniały swoje stanowiska, a i dziś te stanowiska nie zostały uzgodnione. Otóż kto nam da gwarancję, że ustawa o samorządzie wojewódzkim, względnie inna ustawa samorządowa nie napotka takich samych trudności w Sejmie, co ustawa o gminach wiejskich? Dlatego, znając praktykę tego Sejmu, nie możemy stanąć na tem stanowisku, że dopiero po uchwaleniu szeregu różnych ustaw Sejm się rozwiąże.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#AdamChądzyński">Musimy nakreślić sobie najpotrzebniejsze ustawy, ustalić termin i do tego terminu przystosować pracę Sejmu, do tego terminu przystosować regulamin obrad komisyjnych, regulamin obrad sejmowych. Musimy sami na siebie nałożyć pewien kaganiec, któryby zmusił Sejm do szybszej pracy. Jeżeli uznamy jako najpilniejsze ustawy obie ordynacje wyborcze i budżet, to w takim razie termin, któryśmy zaproponowali — 25 czerwca — będzie zupełnie możliwy i wykonalny. A termin ten jest wskazany i z następujących względów: Gdyby wybory odbyły się 25 czerwca, nowy Sejm mógłby się zejść na krótką sesję lipcową, mógłby się ukonstytuować, wyłonić Rząd i potem rozejść się na ferie letnie. Rząd miałby dwa miesiące czasu na przegotowanie niezbędnych ustaw, wynikających z konstytucji dla przedłożenia ich jesiennej sesji nowego Sejmu. Rząd miałby czas, żeby przyjść z konkretnym programem pracy i mógłby ten program Izbie przedłożyć. Ten wzgląd przemawia również za terminem 25 czerwca, który proponujemy. W myśl powyższych wywodów upraszam Wysoką Izbę o przyjęcie naszego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Rataj.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#MaciejRataj">Wysoki Sejmie! Gdyby kto chciał być bardzo złośliwym, toby po tych trzech mowach, które mogły być doskonale wygłoszone przez jednego mówcę generalnego, mógł wnosić, że panom wnioskodawcom, którzy dali termin 25 czerwca, nie tak istotnie chodziło o skrócenie terminu obrad i załatwienie pewnych spraw, które są jeszcze potrzebne.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Głos: Udał się Wam ten dowcip, Kolego)</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#MaciejRataj">Ale, proszę Panów, nie będę przedłużał tej dyskusji polemiką. Muszę jednak stwierdzić, że istnieje u nas niezmiernie charakterystyczny rys, którybym nazwał upraszczaniem sobie problematów. U nas załatwia się rzeczy najważniejsze, najtrudniejsze w bardzo krótki sposób. Politykę zagraniczną prowadzi się w Sejmie i w Komisji Spraw Zagranicznych tak, że przeciwstawia się tylko pojęcia „germanofil” i „rusofil”, sprawę Lidy i Brasławia załatwia się pod kątem widzenia, czy kto łatwo sprzedaje część Polski, czy trudno, a dziś pierwszorzędne zagadnienie, jakim jest zarządzenie wyborów, które nie są interesem tylko partii, nie są tylko interesem stronnictw, ale Państwa, rozpatrują Panowie pod kątem wiecowym, czy chodzi komu o mandat i czy kto boi się wyborów. Tak nie można robić, tak się robić nie godzi.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#MaciejRataj">Gdybyśmy chcieli rozpatrywać sprawę pod tym kątem upraszczania sobie problematów, to miałbym oczywiście niezmiernie ułatwione zadanie. Mianowicie podjąłbym te wieści, zdaje się nawet prawdziwe, które dochodzą z wielu stron o wyczerpujących się funduszach rozmaitych stronnictw i o buntujących się agitatorach, ale to nie jest nasz kąt widzenia.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#komentarz">(P. Smoła: Wy macie niewyczerpane środki. P. Bagiński przerywa)</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#MaciejRataj">Że p. kol. Bagiński znany jest wszystkim z niezmiernej wartkości słowa i szybko stawia zarzuty, o tem dobrze wiemy i dlatego Pana wykrzykniki zaliczam do tej samej kategorii. Ale ja nie chcę z tego punktu widzenia rozpatrywać problematu, który uważam za niezmiernie ważny nie tylko dla stronnictw, jakkolwiek przyznają stronnictwom prawo do dążenia, aby wybory odbyły się wtedy, kiedy to im jest wygodne, ale to nie jest punkt widzenia, którym one powinny się kierować i moje stronnictwo ma zaszczyt należeć do tych, które nie tylko tym względem chcą się kierować.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#MaciejRataj">Panowie uważają, że można przekreślić Sejm przez powiedzenie: 25 czerwca, a ja się pytam dlaczego nie o tydzień wcześniej, lub o tydzień później?</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#komentarz">(Głos: To Pan, jako przewodniczący Komisji to robi)</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#MaciejRataj">Zaraz Panu powiem i o Komisji. Otóż ten termin nie może być dowolnie wyrwany z powietrza, właśnie dlatego, że Sejm nie jest nalotem, Sejm nie jest czemś, co zostało narzucone i co jest ponad Państwem, Sejm jest jedną częścią, i częścią bez względu może na swoją wartość konieczną, częścią niezmiernie ważną, którą jeżeli się chce wyeliminować, trzeba do tego wybrać odpowiedni moment. Panowie powiadacie, że tym momentem będzie 25 czerwca. Ja twierdzę i ze stanowiska mojego stronnictwa i ze stanowiska spraw państwowych, że termin 25 czerwca jest do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#komentarz">(P. Bagiński: No więc o co chodzi)</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#MaciejRataj">Panie Kolego Bagiński, Pan mi ciągle przerywa, a moje 10 minut upływa.</u>
<u xml:id="u-41.11" who="#MaciejRataj">Mogę Panom jedną tylko rzecz powiedzieć, że w Komisji Konstytucyjnej, od której obecnie niesłychanie dużo zależy, ja i moi koledzy partyjni niewątpliwie o wiele mniej się przyczynili do przedłużania obrad, niż ci panowie, którzy stawiają termin 25 czerwca.</u>
<u xml:id="u-41.12" who="#komentarz">(P. Bagiński: Dwa miesiące Komisja się nie zbierała, kto temu winien?)</u>
<u xml:id="u-41.13" who="#MaciejRataj">Ja mam zaszczyt oświadczyć, że mojemu stronnictwu termin 25 czerwca dogadzałby w zupełności, choćby dlatego, że główny zarząd stronnictwa, który się zebrał przed tygodniem, ten właśnie termin oznaczył, ale obowiązkiem naszym, jako klubu poważnego i poczuwającego się do odpowiedzialności i wobec Sejmu i wobec Państwa, jest zastanowić się nie tylko nad tem, czy to jest dla stronnictwa dogodne, ale i na tem, czy termin ten jest realny. To jest punkt, który można rozpatrywać zupełnie merytorycznie, bez względu na to czy ktoś uważa, że inne sprawy powinny by być jeszcze rozpatrywane w tym Sejmie, czy nie. Otóż czy ten termin jest realny? Muszę stwierdzić, i postaram się udowodnić Panom, że ten termin jest niestety w niesłychanie małym procencie realnym.</u>
<u xml:id="u-41.14" who="#komentarz">(Głos: Na Komisji inaczej Pan mówił. P. Rosset: Tłomaczył to logicznie, ale nie chcieliście zrozumieć)</u>
<u xml:id="u-41.15" who="#MaciejRataj">Wysoki Sejm raczył uchwalić wniosek ks. Lutosławskiego, z którym ja się najzupełniej solidaryzuję, mianowicie, że poleca się Komisji Konstytucyjnej, ażeby do 1 marca, przedłożyła gotowy projekt ordynacji wyborczej. Mam dużą nadzieję, że to się stanie, ale ani ja, ani, sądzę, tembardziej wnioskodawca, ks. Lutosławski dziś pewności pod tym względem nie ma. Na Komisji dziś zrobiłem pewien eksperyment i sądzę, że członkowie Komisji Konstytucyjnej nie wezmą mi tego za złe, mianowicie zapisywałem dokładnie na karteczkach, kto żąda głosu i te karteczki mam w tece. Jeśli Panowie chcą, to gotów jestem przeczytać.</u>
<u xml:id="u-41.16" who="#komentarz">(Głos: I ile minut przemawiano)</u>
<u xml:id="u-41.17" who="#MaciejRataj">Tak, ile minut przemawiano.</u>
<u xml:id="u-41.18" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: I jakie głupstwa prostowano, które referent proponował?)</u>
<u xml:id="u-41.19" who="#MaciejRataj">Panie Kolego Lutosławski — ja niezmiernie cenię pracę ks. doktora — ale ks. doktor o tem doskonale wie, co muszę stwierdzić, że dziś poprawki ks. doktora upadły, może właśnie te mądre. Ale nie o to mi chodzi, jestem przekonany, że tak ks. Lutosławskiemu, jak kol. Bagińskiemu i kol. Liebermanowi zależy na tem, ażeby ustawa wyszła w takiej formie, ażeby była wykonalna, i że kaganiec nic w tym wypadku nie pomoże, bo są pewne rzeczy, które należy omówić. To jest jedna sprawa, co do której nie mamy pewności, czy ona wyjdzie w odpowiednim czasie i to nie tylko z Komisji, ale i z Sejmu.</u>
<u xml:id="u-41.20" who="#MaciejRataj">Obawiam się choćby na podstawie zgłoszonych wniosków mniejszości, że ordynacja wyborcza, a zwłaszcza okręgi wyborcze rozpętają jednak dłuższą dyskusję. Panowie zdajecie sobie sprawę z tego, że pierwsze głosowanie, które przy artykułach ustanawiających termin, naruszy jeden termin, albo głosowanie, które przy okręgach wyborczych naruszy jeden powiat, zmusi Sejm do odesłania całej ustawy powtórnie do Komisji do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-41.21" who="#komentarz">(Głos: To można naumyślnie zrobić)</u>
<u xml:id="u-41.22" who="#MaciejRataj">Choćby nawet naumyślnie, a kto będzie tym, który zrobi naumyślnie, tego nie wiem.</u>
<u xml:id="u-41.23" who="#komentarz">(Głos: Ale my wiemy)</u>
<u xml:id="u-41.24" who="#MaciejRataj">Zaczekajmy, doświadczenie nas najlepiej nauczy. Dalej, gdyby nawet ordynacja wyborcza wyszła z komisji 1 marca, gdyby po zupełnie racjonalnej, bez wszelkich niespodzianek, dyskusji została przeprowadzona przez Sejm, to musimy się jednak liczyć z tem, że Rząd musi wydać rozporządzenie wykonawcze i przeprowadzić przygotowanie aparatu wyborczego, na podstawie zupełnie nowej ustawy, a przeważnie nie może robić tego dziś, bo nie ma tej ustawy. I dopiero wtedy, gdy ją będzie miał w całości, zrobi przygotowania ostateczne.</u>
<u xml:id="u-41.25" who="#MaciejRataj">To wszystko prowadzi mnie i, sądzę, nie tylko mnie, ale każdego, kto chce rzecz merytorycznie, bez demagogii rozważyć, do tej konkluzji, że termin 25 czerwca, który zdaje się nie ma przeciwników, może okazać się nierealnym i drugie, że jeśli ma się okazać realnym, to trzeba zastosować inną formę pracy, niż dotychczas Ale o tem dalej powiem.</u>
<u xml:id="u-41.26" who="#MaciejRataj">Proszę Panów, poza ordynacją wyborczą, jak to mówił p. Głąbiński, mamy pewne ustawy i pewne sprawy, które przez ten Sejm załatwione być muszą i to bez względu na to, czy my załatwiając te sprawy, podobamy się opinii publicznej, siedząc o tydzień dłużej, czy nie podobamy się. Przyjemną rzeczą nie jest narażanie się opinii publicznej, ale kiedy się jest posłem i Sejmem, to się ma pewne obowiązki i musimy po wiedzieć opinii publicznej, że mamy, takie a takie obowiązki, które spełnić musimy. Ja proszę Panów, nie będę mówił o szerokich programach, o jakich mówiono w swoim czasie. Argumentowano w sposób następujący: Sejm przyszły będzie sejmem gorszym od tego.</u>
<u xml:id="u-41.27" who="#MaciejRataj">Ja nie wiem, czy będzie gorszy czy lepszy, ale to nie znaczy, abyśmy mieli siedzieć wiecznie. I wówczas przedstawiono ogromny program prac, który miałby być dokonany jeszcze przez ten Sejm. Jednak zwrócę uwagę na bardzo charakterystyczny moment, o którym panowie koledzy Grunbaum i Ton mówili na Konwencie Seniorów i argumentowali tem, że przyszły Sejm będzie miał około 80 inorodców.</u>
<u xml:id="u-41.28" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-41.29" who="#MaciejRataj">Tak, będzie miał około 80 takich posłów. Twierdzę, że to nie może być jednak argumentem do petryfikowania obecnego Sejmu i argumentem, żebyśmy wszystkie drażliwe sprawy w tym Sejmie przeprowadzili, ale są pewne ustawy, których nie można pominąć, jakkolwiek niektórzy posłowie chcieliby tego. Ks. Lutosławski, a jego wystąpienie, zdaje się, pokrywałoby się z taktyką jego stronnictwa w Komisji Skarbowo-Budżetowej, na Konwencie Seniorów gotów był poświęcić daninę wyrównawczą i podatek od zbogacenia się. Właśnie dziś mi mówiono, że gdyby stronnictwo ks. doktora uprawiało w dalszym ciągu obstruowanie przy tych podatkach, jak dotychczas, to nie tylko na 25 czerwca, ale i na 25 lipca nie będzie tej ustawy. Ja twierdzę, że dla tych stronnictw, które uchwaliły rozłożenie 80 miliardów na szersze masy i dla Państwa jest koniecznem, żeby te dwie ustawy daninowe zostały uchwalone. Budżet już jest, przynajmniej ma być. Prof. Głąbiński po tym budżecie przejechał się dosyć delikatnie, tak zresztą, jak po wszystkich poprzednich budżetach, których nie przeprowadził jako przewodniczący Komisji Skarbowo-Budżetowej. Bo raz tę rzecz trzeba wypowiedzieć, przedewszystkiem miał obowiązek pilnować tego, żeby budżet Sejmowi Rząd przedkładał w czas.</u>
<u xml:id="u-41.30" who="#komentarz">(P. Wierzbicki: A p. Osiecki?)</u>
<u xml:id="u-41.31" who="#MaciejRataj">Mówią o poprzednich, a obecnego my już pilnujemy i przypilnujemy, Panie Kolego Wierzbicki, może nawet wbrew wam. Otóż budżet jest. Pomijam już to, że prawo uchwalania budżetu jest podstawową funkcją i prawem Sejmu nie chodzi tu w tej chwili o prawa i o funkcje, ale podjęliśmy wszyscy pod przewodnictwem p. Michalskiego wielki wysiłek, który doprowadzić miał do sanacji finansów. Zrobiliśmy w tym kierunku wszystko, czego p. Michalski się domaga. Uchwaliliśmy 80 miliardową daninę, która jest jednym z największych eksperymentów i Panowie, dokonawszy tego olbrzymiego eksperymentu, którego skutków jeszcze nie znamy, powiadacie uchylamy się od drugiej rzeczy, która jest podstawową rzeczą dla sanacji finansów, to jest od uchwalenia budżetu. Panowie pytacie: Czy Pan pójdzie na wieś i będzie Pan to samo mówił? Ale ja Panów się zapytam, którzy tym argumentem wojują z trybuny sejmowej, a jest to argument nie rzeczowy, czy ktobądź ośmieli się pójść na wieś bez uchwalenia budżetu, bez zastrzeżenia się, żeby pieniądze krwawo zdobyte nie były rozrzucone.</u>
<u xml:id="u-41.32" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan nas wsią nie straszy. Pan tylko poufne posiedzenia może urządzić, a nie straszyć chłopami)</u>
<u xml:id="u-41.33" who="#MaciejRataj">Ale proszę Panów, pozostaje inna rzecz nie bezpośrednio związana z budżetem.</u>
<u xml:id="u-41.34" who="#MaciejRataj">P. Głąbiński wspomniał o ustawie językowej, którą musimy, czy kto chce, czy nie chce, uchwalić, bo jej postanowienia są potrzebne do ordynacji wyborczej. Są i takie ustawy, jak o powszechnej służbie wojskowej, i dziwię się, że człowiek tak doświadczony, jak prof. Głąbiński mógł takie twierdzenie zaryzykować, że nie będzie przerwy w pracach ustawodawczych. Miał rację kol. Chądzyński, kiedy mówił, że przerwa w pracy ustawodawczej sięgnie aż po jesień, że z chwilą, kiedy ten Sejm się rozejdzie, a rozejść się powinien przynajmniej na 2 miesiące przed terminem wyborów, będzie przerwa do jesieni w pracach ustawodawczych. Więc bądźmy konsekwentni, albo dajmy rządowi pełnomocnictwo, a jak nie, załatwmy rzeczy, bez których żadne Państwo nie może się obywać przez kilka miesięcy.</u>
<u xml:id="u-41.35" who="#komentarz">(P. Bagiński: I za kilka miesięcy znowu to samo)</u>
<u xml:id="u-41.36" who="#MaciejRataj">Panie Kolego Bagiński, dobrą jest rzeczą dosłuchać do końca, bo można wtedy dowiedzieć się czegoś, a oprócz tego wyciągnąć pewne racjonalne wnioski. Do takich ustaw niezbędnych dla funkcjonowania Państwa zaliczam ustawę o powszechnej służbie wojskowej. Może się to komuś nie podoba, lecz zaliczę do tych ustaw też ustawę o stanie wyjątkowym, wiem, że p. Lieberman mnie nie poprze, lecz każdy człowiek, który zna trochę Sejm, musi powiedzieć, że ustawa może spoczywać w aktach, lecz na wszelki wypadek potrzeba Rządowi ją dać, gdyż musi mieć ją dla siebie.</u>
<u xml:id="u-41.37" who="#komentarz">(Głos: Naturalnie)</u>
<u xml:id="u-41.38" who="#MaciejRataj">Otóż, proszę Panów, najważniejsze są dwie rzeczy. Pierwsza to termin 25 czerwca, nawet bez względu na interes mego stronnictwa i uchwałę jego zarządu, a druga to szanse utrzymania tego terminu i jego realność, a co do tego to muszę powiedzieć, że procent realności jest mały i wyciągam z tego oczywistą konkluzję. Moi Panowie! Staliśmy na tem stanowisku zawsze, że Sejm powinien uchwalić rzeczy takie, które powinny być bezwzględnie dotrzymane, któreby bezwzględnie obowiązywały. Ja rozumiem jeszcze przemówienia, które są wygłaszane dla ulicy, ale uchwały, które mają 95% danych na to, że będą zmienione, nie mają wartości, i dlatego muszę złożyć w imieniu mojego stronnictwa następujące oświadczenie: Będziemy dążyć do tego, ażeby termin 25 czerwca mógł być terminem wyborów,...</u>
<u xml:id="u-41.39" who="#komentarz">(Głos: Którego roku?)</u>
<u xml:id="u-41.40" who="#MaciejRataj">... tego roku, zrobię Panu niespodziankę. Druga rzecz, będziemy się domagali realnych gwarancji, ażeby ten termin, o ile możności, najbardziej uprawdopodobnić. W tym kierunku zgłaszamy swój wniosek. Jednak wobec wątpliwości czy ten termin istotnie będzie mógł być dotrzymany, czy też nie, uważamy, że należy lepiej nie fiksować tego terminu, ażeby za miesiąc nie być zmuszonym go cofnąć i ośmieszać się, natomiast składamy wniosek, który opiewa:</u>
<u xml:id="u-41.41" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-41.42" who="#MaciejRataj">„Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
<u xml:id="u-41.43" who="#MaciejRataj">1) Po załatwieniu ustaw, warunkujących rozpisanie wyborów oraz ustaw niezbędnych dla funkcjonowania Państwa, Sejm zakończy natychmiast swe prace celem umożliwienia jak najszybszego przeprowadzenia wyborów do nowego Sejmu; jednakże zakończenie prac Sejmu nie może nastąpić później, jak przed feriami letniemi r. 1922.</u>
<u xml:id="u-41.44" who="#MaciejRataj">2) Sejm poleca Komisji Regulaminowej przedłożyć w ciągu tygodnia projekt zmian regulaminu obrad, celom zwiększenia szybkości i wydajności pracy tak w Komisjach, jak i w plenum.</u>
<u xml:id="u-41.45" who="#MaciejRataj">3) Sejm wzywa Rząd, by poczynił wszelkie w jego zakresie działania leżące przygotowania, celem szybkiego uruchomienia aparatu wyborczego z chwilą ogłoszenia wyborów”.</u>
<u xml:id="u-41.46" who="#MaciejRataj">Mogę zakończyć, moi Panowie, bez względu na to, czy przyjmiecie tę rzecz z uśmieszkiem, czy bez uśmieszku, że bardzo byśmy się cieszyli, gdyby termin 25 czerwca mógł być dotrzymany.</u>
<u xml:id="u-41.47" who="#komentarz">(P. Pietrzyk: Niech żyje Sejm dożywotni)</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Skulski.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#LeopoldSkulski">Wysoki Sejmie! Sądzę, że argumenty polemiczne zostały już w zupełności wyczerpane. Myśmy przyjęli w tym wypadku tę zasadę, by pominąć ścisłą kalkulację i stosować się tylko do tych terminów, które okażą się w praktyce możliwemi. A więc, kiedy konwent seniorów wyłonił specjalną Komisję, złożoną z przedstawicieli klubów i Rządu, której przewodniczył p. Marszałek Sejmu, wtedy po bardzo szczegółowem przejrzeniu tych wszystkich ustaw, które są jeszcze nieodzowne do zakończenia naszych prac, jedni milcząco, drudzy głośno doszliśmy do przeświadczenia, że istotnie termin ten, który się proponuje bardziej demonstracyjnie niż realnie, nie da się w żadnym wypadku zastosować. Zgadzamy się na to, że nie można trzymać Sejmu tutaj w Warszawie w okresie przedwyborczym, gdyż trybuna sejmowa może się stać trybuną agitacji wyborczej. Uważamy, że jeżeliby wybory miały być 25 czerwca, to ostatecznym terminem, do którego Sejm może pracować, jest termin 8 czy 9 kwietnia. Jeśli weźmiemy pod uwagę konieczność załatwienia ordynacji do ciał ustawodawczych, ustawy o powszechnej służbie wojskowej, ustawy gminnej, która leży gotowa w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Głos: A wyjątkowa?)</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#LeopoldSkulski">Zaraz powiem o wyjątkowej — ustawę o ordynacji miejskiej, bo mnóstwo miast czeka z wyborami, a na podstawie starej nie można wybierać, gdy wreszcie weźmiemy ustawę o stanie wyjątkowym, której się p. Bagiński tak specjalnie boi...</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#komentarz">(P. Smoła: I o budowie więzień)</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#LeopoldSkulski">... — to są rzeczy, które bezwarunkowo przed feriami letniemi swobodnie załatwione być mogą, a które do 9, czy 8 kwietnia zdaje się załatwione nie będą. A więc jeśli niektóre stronnictwa wymagają ze względów manifestacyjnych określenia terminu wcześniejszego, chociaż zdają sobie sprawę, że ten termin jest nierealnym, to oczywiście wolno im to robić, ale niech za swoim wnioskiem nierealnym sami głosują. My zasadniczo nie mamy zamiaru zwalczać tego wniosku, bo gdyby był wykonalnym, to naturalnie bardzo byśmy się cieszyli, gdyby przeszedł, lecz głosować za nim nie będziemy i stawiamy wniosek, który pierwotnie był na Konwencie Seniorów postawiony, ażeby określić prekluzyjny termin ukończenia prac obecnego Sejmu taki, któregoby realnie dotrzymać można. Wniosek zgłoszony tutaj przez przedstawicieli klubu P. S. L. w zasadniczych dwóch punktach odpowiada naszym wymaganiom, tak że będzie go można uzgodnić z tem, co my przygotowaliśmy. Chodzi o spetryfikowanie do pewnego stopnia przynajmniej terminu wyborów i z tego względu proponujemy następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#LeopoldSkulski">„Sejm uchwala jako prekluzyjny termin ukończenia prac swoich ferie letnie r. b. Dla wykończenia niezbędnych dla Państwa ustaw, zleca konwentowi seniorów wypracowanie regulaminu dla komisji, umożliwiającego przyspieszenie obrad i bardziej intensywną niż dotychczas pracę komisji, jak również wypracowanie spisu tych ustaw, które jako najniezbędniejsze do ferii letnich załatwione być winny. Sejm wzywa Rząd do przygotowania nowych wyborów do ciał ustawodawczych, przyczem wybory winny się odbyć nie później jak 1-go października 1922 r.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#komentarz">(Mówi)</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#LeopoldSkulski">Uważamy, że terminy, które stawiamy, są terminami, których można faktycznie dotrzymać. Oczywiście jeśli wniosek Panów przejdzie i Panowie przeforsujecie termin 25 czerwca, co, przypuszczam, się nie stanie, to skutki za ujemne strony tej manifestacji Panowie będziecie ponosili, a nie my.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#komentarz">(Głos: To obstrukcja)</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#LeopoldSkulski">Pan robi obstrukcję.</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#komentarz">(Głos: Na komisji)</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#LeopoldSkulski">I na komisji Pan robi.</u>
<u xml:id="u-43.13" who="#LeopoldSkulski">Oświadczam, że 1 i 2 punkt wniosku, zgłoszonego przez klub P. S. L. uzgadniamy z naszym, a pozostałe usuwamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Lieberman.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#HermanLieberman">Wysoki Sejmie! Jesteśmy za przyśpieszeniem terminu nowych wyborów i żądamy jak najszybszego ich rozpisania.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Głos: Wszyscy o tem wiedzą)</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#HermanLieberman">Gdyby wybory odbyły się 25 czerwca, to pragnienia mojego stronnictwa i interesy jego byłyby zaspokojone. Sądzimy jednak, że rozpisanie wyborów do nowego Sejmu przez pierwszą polską konstytuantę powinno się zadecydować nie ze stanowiska jednego, dwóch, czy więcej stronnictw, tylko ze stanowiska interesu całej ludności i całego Państwa.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#HermanLieberman">Interes całej ludności domaga się, ażeby Jak najprędzej przystąpić do wyborów,...</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#komentarz">(Potakiwania w lewem centrum)</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#HermanLieberman">... ale w taki sposób, żeby ludność miała zagwarantowaną zupełną swobodę wypowiedzenia swojej woli.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#komentarz">(Okrzyki u N. P. R.: Stan wyjątkowy, a może więzienie)</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#HermanLieberman">Przedewszystkiem, żeby przystąpić do rozpisania wyborów te gwarancje ustawowe muszą być przez Sejm uchwalone.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#HermanLieberman">A teraz pytam się, co jest potrzebne do przeprowadzenia wyborów w taki sposób, żeby ludność bez nacisku i w porządku mogła swoją wolę wypowiedzieć? Odpowiednia ustawa o ordynacji wyborczej i te ustawy, które z nią pozostają w związku.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#HermanLieberman">Zapytuję tych krzykaczy, którzy ciągle przerywają i nie są w stanie wysłuchać poważnych rzeczowych argumentów,...</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#HermanLieberman">... ja ich zapytuję, czy są w stanie podać kalendarzowy termin uchwalenia przez Sejm ordynacji wyborczej? A jeśli ci krzykacze i prorocy i ci stróże demokracji nie są w stanie tego powiedzieć...</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#komentarz">(P. Smoła: Mów Pan o stanie wyjątkowym)</u>
<u xml:id="u-45.14" who="#HermanLieberman">Co mi Pan o stanie wyjątkowym mówi? Nikt tu w Sejmie nie zdziałał więcej odemnie, ażeby obronić ludność od stanu wyjątkowego.</u>
<u xml:id="u-45.15" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-45.16" who="#HermanLieberman">Otóż jeśli się nie jest w stanie podać kalendarzowego terminu uchwalenia ordynacji wyborczej, to czy nie jest niedorzecznością uchwalać kalendarzowy termin samych wyborów?</u>
<u xml:id="u-45.17" who="#komentarz">(Głos: To jest prawda)</u>
<u xml:id="u-45.18" who="#HermanLieberman">Dlatego Szanowni Panowie, jakkolwiek szczerze, wbrew krzykom i obelgom pragniemy rozpisania wyborów, nie chcemy jednak z terminu wyborów robić demonstracji, nie chcemy brać udziału w Waszej licytacji.</u>
<u xml:id="u-45.19" who="#komentarz">(Głos: Odkąd to tak?)</u>
<u xml:id="u-45.20" who="#HermanLieberman">Konstantuję, że w Komisji uchwalenie ordynacji najwięcej opóźniają swojemi długiemi mowami ks. Lutosławski i p. Bagiński.</u>
<u xml:id="u-45.21" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-45.22" who="#HermanLieberman">Jesteśmy za przyśpieszeniem wyborów nie dlatego, żeby nam spieszno było do tej większości rządowej, która, jak powiedział kol. Poniatowski, utworzy się w przyszłym Sejmie. Jesteśmy za przyśpieszeniem wyborów także nie dlatego, żeby Konstytuanta spełniła swoje zadanie. Panowie Koledzy, gdybyście przeczytali Konstytucję,...</u>
<u xml:id="u-45.23" who="#komentarz">(Głos: Zapomnieli!)</u>
<u xml:id="u-45.24" who="#HermanLieberman">... tobyście doszli do przekonania, że uchwalono tylko fragment Konstytucji, a nie Konstytucję. Ci panowie, którzy tak krzyczą, nie znają art. 126 Konstytucji, który powiada, że Konstytucja obowiązuje wprawdzie z dniem jej ogłoszenia, ale o ile chodzi o te sprawy, co do których nakazano w Konstytucji uchwalenie nowych ustaw, to Konstytucja obowiązuje dopiero z dniem wejścia w życie tych ustaw.</u>
<u xml:id="u-45.25" who="#komentarz">(Głos: Więc po 10 latach)</u>
<u xml:id="u-45.26" who="#HermanLieberman">Jedną z podstawowych zasad Konstytucji jest np. odpowiedzialność nie tylko polityczna, ale i sądowa Rządu. Ale w tej samej Konstytucji przewidziano, że ustawę o odpowiedzialności Rządu ma się dopiero uchwalić, a jak długo się jej nie uchwali, to zasada odpowiedzialności Rządu nie obowiązuje.</u>
<u xml:id="u-45.27" who="#HermanLieberman">I proszę Panów, mamy iść do wyborów, któremi będzie kierował nieodpowiedzialny Rząd?</u>
<u xml:id="u-45.28" who="#komentarz">(Głos: Czego się gniewać, o co taki gwałt? Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-45.29" who="#HermanLieberman">Gdybyście Panowie popatrzyli na te państwa, które wraz z Polską powstały na gruzach mocarstw zaborczych, lub nadały sobie po wojnie ustrój republikański, to byście się przekonali, że tak nie postąpiła żadna konstytuanta jak Wy nam doradzacie. Ani w Czechach, ani w Austrii, ani w Niemczech nie uchwalono najprzód terminu wyborów, a potem ordynację wyborczą — lecz wręcz odwrotnie: najprzód stworzono gwarancję obywatelskie, potem dopiero rozpisywano wybory.</u>
<u xml:id="u-45.30" who="#komentarz">(P. M. Dąbrowski: Ale to jest Zachód!)</u>
<u xml:id="u-45.31" who="#HermanLieberman">Gdybyście zapytali historii, to również nie znajdziecie przykładu, by Konstytuanta uchwalała swoje własne rozwiązanie przed stworzeniem ustroju państwowego i ustawowem zabezpieczeniem go.</u>
<u xml:id="u-45.32" who="#komentarz">(Głos: W Rosji!)</u>
<u xml:id="u-45.33" who="#HermanLieberman">Apeluję do wszystkich kolegów, którzy mają poczucie prawa i zapytuję ich, czy Konstytucja nasza nie jest raczej zbiorem tez, pięknych zasad, czy nie jest raczej dążeniem do urzeczywistnienia wielkich haseł demokratycznych, niż realnem urzeczywistnieniem. Konstytucja nasza jest materiałem dopiero, ale nie budową, a nas przecież naród wysłał do tego sejmu, ażeby stworzyć ustrój państwowy, a nie zbiór tez i ogólników, do których urzeczywistnienia dążymy.</u>
<u xml:id="u-45.34" who="#komentarz">(P. M. Dąbrowski: To samo zrobiono 100 lat temu, frazesów, tez nie wprowadzono w życie! Inny głos: Niech Pan przeczyta swój własny Kurierek! P. Dąbrowski: Sejm tworzy na nowo legendę o konstytucji z 1794 r., Pan jesteś w prostej linii potomkiem tamtych!)</u>
<u xml:id="u-45.35" who="#HermanLieberman">I dlatego powiadamy: najprzód uchwalić ordynację wyborczą, a gdy to się stanie, wtedy zastanowimy się nad terminem rozpisania wyborów. Już p. poseł Głąbiński w swojem przemówieniu nieco spuścił z tonu — z tego prawicowego tonu. Idąc za ks. Lutosławskim Sejm uchwalił dla Komisji termin 1 marca.</u>
<u xml:id="u-45.36" who="#komentarz">(P. Czerniewski: I będzie dotrzymany według oświadczenia prezesa Komisji)</u>
<u xml:id="u-45.37" who="#HermanLieberman">Panie Kolego — za kilka dni się zejdziemy i skonstatujemy, że nie będzie dotrzymany — nie dlatego, żeby ktokolwiek z nas ustawę sabotował, bo koledzy mi przyznają, że ja najmniej mówię, i ks. Lutosławski to potwierdzi, bo najczęściej godziłem się na jego wnioski, ażeby skrócić czas trwania Sejmu i przyspieszyć wybory.</u>
<u xml:id="u-45.38" who="#komentarz">(Głosy: A więc razem z nim?)</u>
<u xml:id="u-45.39" who="#HermanLieberman">Proszę Panów! Już pan kolega Głąbiński powiedział, że ordynacja będzie uchwalona w pierwszych dniach marca, już zmienił ten pierwszy dzień marca na pierwsze dni marca.</u>
<u xml:id="u-45.40" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-45.41" who="#HermanLieberman">Prosiłbym Panów bardzo o uwagę na krótką chwilę. Otóż ordynacja wyborcza zostanie przez Sejm najprędzej uchwalona dopiero z końcem marca, lub z początkiem kwietnia. Ponieważ od rozpisania wyborów do wyborów musi upłynąć 78 dni, w ciągu 78 dni Rząd nie będzie miał czasu nawet na wypracowanie rozporządzeń wykonawczych, zestawienie spisów wyborców, na wydrukowanie formularzy dla list wyborczych, na wydrukowanie urzędowych kopert i na utworzenie olbrzymiego aparatu urzędniczego, którego potrzebuje do przeprowadzenia wyborów.</u>
<u xml:id="u-45.42" who="#komentarz">(P. Pietrzyk: Pan żartuje chyba)</u>
<u xml:id="u-45.43" who="#HermanLieberman">Pan tego nie zna, niech Pan przeczyta, to Pan zobaczy, jak się Pan zagalopował.</u>
<u xml:id="u-45.44" who="#komentarz">(Głos: Pan też galopem jeździ)</u>
<u xml:id="u-45.45" who="#HermanLieberman">Otóż potrzeba 68 komisarzy i ich zastępców i około 14000 mężów zaufania rządu w komisjach, mężów zaufania, których się uchwala z łaski prawicy i narzuca się ludności. Rząd będzie potrzebował do przeprowadzenia wyborów conajmniej 20000-cznej armii funkcjonariuszów i urzędników i musi ich pouczyć, musi im dać instrukcje, musi mieć czas, ażeby wydrukować tę ordynację, rozesłać ją, jak ustawa tego żąda, do wszystkich komisji obwodowych i wszystkie komisje muszę mieć czas zaznajomić się z niemi. Ale wobec tego terminu, który Panowie chcę narzucić, będzie fizyczną niemożnością, ażeby ten wielki aparat, ta armia urzędników i mężów zaufania Rządu i ludność sama mogła się zaznajomić z obszerną ordynacją wyborczą.</u>
<u xml:id="u-45.46" who="#komentarz">(P. Pietrzyk: A za Moraczewskiego zdążyli!)</u>
<u xml:id="u-45.47" who="#HermanLieberman">Za Moraczewskiego głosowało tylko pół Polski, nie głosowało Poznańskie, Pomorze, Górny Śląsk, Wileńszczyzna, Galicja Wschodnia, Wołyń, Polesie, a rezultat jest taki, że niema większości i dlatego chcecie Sejm rozwiązać. Ponieważ nie będzie na to czasu, przeto w samym akcie wyborczym powstanie niesłychany zamęt, a wiemy, że w tej mętnej wodzie będą łowić ryby te stronnictwa, które się opierają o władzę, o wielki kapitał i o możnych tego świata. Dlatego, chcąc obronić ludność...</u>
<u xml:id="u-45.48" who="#komentarz">(P. Pietrzyk: Siebie!)</u>
<u xml:id="u-45.49" who="#HermanLieberman">... przed tą wielką krzywdą, któraby jej zagrażała, gdybyśmy tak dorywczo ten termin uchwalili przed uchwaleniem ordynacji wyborczej, my się na ten Wasz fikcyjny, demonstracyjny, licytacyjny termin nie godzimy i przedkładamy Wysokiemu Sejmowi następujący wniosek do uchwalenia:</u>
<u xml:id="u-45.50" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-45.51" who="#HermanLieberman">„Dążąc do przeprowadzenia nowych wyborów jeszcze przed feriami letniemi roku bieżącego, Sejm uchwali rozpisanie wyborów niezwłocznie po uchwaleniu ordynacji wyborczej”.</u>
<u xml:id="u-45.52" who="#komentarz">(P. Pietrzyk: Nie bójcie się tak bardzo tych komunistów!)</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Czerniewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PCzerniewski">Wysoka Izbo! Jeszcze przed Bożem Narodzeniem roztrząsaliśmy sprawę terminu zamknięcia obrad obecnego Sejmu i wyborów do przyszłego Sejmu. Wtedy były różne projekty, myśmy wystąpili z projektem, który obliczyliśmy, jako ściśle realny, to jest dzień 1 czerwca. Niestety wskutek tego, że nie postawiono żadnego terminu, ten termin stawał się z biegiem czasu coraz mniej realny, wreszcie przestał być realnym. Obecnie klub nasz oświadcza się za terminem 25 czerwca, uważając go za termin realny, jeśli będzie dobra wola Sejmu.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#PCzerniewski">Jeśli się wierzy w to, co było tu mówione, jeśli istotnie kluby szczerze mówią, że pragną dojść do tego, żeby dzień 25 czerwca był terminem nowych wyborów, to przy dobrej woli osiągnąć to można. Prezes Komisji Konstytucyjnej oświadczył wyraźnie, że się będzie starał do 1 czerwca prace Komisji Konstytucyjnej zakończyć. Jeśli dalej tak będzie, że będziemy pilnowali tego, to w takim razie bezwarunkowo ten termin stanie się realny i to zależy tylko od dobrej woli Sejmu, od niczego więcej. Trzeba tylko, ażeby się dobra wola znalazła i by rozwinęła się ku temu odpowiednia energia. Więcej zabierać czasu nie chcę, bo nie chciałbym ani o pół godziny przedłużać istnienia tego Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma ks. Maciejewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#StanisławMaciejewicz">Proszę Panów, jesteśmy świadkami dziwnego zjawiska, mianowicie w Wilnie stronnictwo, które się mianuje Odrodzeniem — Wyzwoleniem na gwałt podtrzymuje tę koncepcję, ażeby Sejm Wileński trwał jak najdłużej. Tu bracia przyrodni tego stronnictwa gwałtownie zwalczają Sejm. Tymczasem ten nasz Sejm Warszawski ma za sobą pewne tradycje, pewne zasługi i prace, których nikt obalić nie może i które będą w historii kiedyś coraz lepiej uznawane. I ta opinia dzisiejsza, która jest zmienną, jak ceny na rynku, nie może zaważyć na szali naszej. Przypuszczam, że jako mężowie polityczni powinniśmy się liczyć z tem, co powie o nas historia. Jestem przekonany, że historia nie rzuci na nas kamieniem, prawdopodobnie się nie mylę. Zgadzam się jednak z tem, że nasz Sejm nie jest idealny, że możnaby więcej zrobić, niż zrobiono, ale winno jest temu to, żeśmy przed Sejmem szkoły politycznej nie przeszli, żeśmy nie byli do tej roboty przygotowani. Na to choruje Rząd, Sejm i całe nasze społeczeństwo. To też niech Panowie nie wyobrażają sobie, że nowy Sejm w tej chwili się przekształci i stanie się pracownikiem idealnym.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#StanisławMaciejewicz">Sami Panowie się obawiacie, czego ja się niezbyt obawiam, składu przyszłego Sejmu, co naturalnie — niezbyt potrzebne i miłe. Przypuszczam jednak, że to właściwie powinno nam podpowiedzieć, że musimy niektóre drażliwe ustawy przeprowadzić teraz, kiedy skład nasz jest odpowiedniejszy i lepszy. Bez kwestii są zaległości i trzeba je wypełnić, sądzę, że nikt nie będzie temu przeciwny. Wobec tego pytam, dlaczego sobie stawiamy termin, dlaczego domagamy się, ażeby ten termin był określony. Wyobrażam sobie, że jeżeli ma termin komisja i czegoś nie uchwali na czas, to w każdym razie mniejszą jest kompromitacją wobec Sejmu, niż Sejmu wobec społeczeństwa. Jeżeli Sejm wobec społeczeństwa zadecyduje, że 25 czerwca będą wybory, a dla tych wyborów nie przygotuje w odpowiednim czasie ordynacji, nie będą rozłożone terminy, to zdaje mi się kompromitacją będzie największą.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#StanisławMaciejewicz">Stojąc na straży powagi Sejmu, kochając ten nasz pierwszy Sejm ustawodawczy, bo chyba niema posła, któryby powiedział, że my jako klub może chcemy w Sejmie zdobyć stronnictwa, że przedłużenie to jest w naszym interesie (wierzę, że za nas czas pracuje, że będziemy silni i więksi, czas to zrobi), otóż stojąc na stanowisku zupełnie bez partyjnem, nie mając żadnych widoków, ani na lewo, ani na prawo, nie chcemy stawiać terminów. Wyobrażam sobie natomiast, że tak poważne zgromadzenie, jak nasze, powinno przedewszystkiem pracować, zamiast tracić czas na wzajemne kłótnie, jak dziś, na przekonywanie, bo jedni drugich nie przekonamy. Lepiej by było, żebyśmy się wzięli do roboty bardziej usilnej, żebyśmy sobie dodali do tej pracy poniedziałki i soboty, żebyśmy długo i dużo nie mówili w komisjach, chociażby każdy z nas miał świeżą myśl do podania. Nie traćmy czasu, nie traćmy. Wracając do rzeczy pytam, czy nie mamy wcale pilnych ustaw, które trzeba przeprowadzić, nie mówiąc już o ordynacji? Np. mamy prawa miejskie nie załatwione. W tym roku mija czas dekretu o wyborach do samorządu, w miastach trzeba przeprowadzić wybory nowe, a ordynacji niema.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#StanisławMaciejewicz">Są pilne prawa językowe, prawa dla cerkwi wschodniej i innych wyznań, los gminy wiejskiej w powietrzu, administracyjny podział kraju, traktaty handlowe, granice. Budżet nadto zalega. Chyba chcemy, żeby nie Sejm, ale Ministrowie, jak car, wydawali dekreta we własnem imieniu i narzucali społeczeństwu, rozmaitym grupom społecznym nowe prawa, czy też chcemy, żeby prawodawstwo lepiej w naszym ręku spoczywało?</u>
<u xml:id="u-49.4" who="#StanisławMaciejewicz">I dlatego jestem przekonanym, że nas nikt rozumny nie potępi nasze społeczeństwo choć uprzedzone do nas, nie będzie uprzedzone, jeżeli my zechcemy temu społeczeństwu uczciwie wytłumaczyć bez partyjnych interesów, że spóźniliśmy się, bo byliśmy nowicjuszami w tej robocie, lecz musimy tę robotę skończyć, nie odkładając spraw pilnych do przyszłego Sejmu. A czy Panowie nie przewidzieli tego, że nowy Sejm, który się zjawi po nas, może nas potępi właśnie za to, żeśmy drażliwe rzeczy jemu oddali, że sukcesorom, spadkobiercom naszym oddaliśmy to, czego nie mieliśmy odwagi się dotknąć, o czem nie mieliśmy odwagi mówić? Dlatego pragnę i nawołuję Panów, żebyśmy wogóle terminów nie stawiali, lecz powiedzieli, że będziemy pracowali i starali się to, co niezbędne uchwalić, przeprowadzić dokładnie budżet, a potem rozejść się z sumieniem czystem do domów.</u>
<u xml:id="u-49.5" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Sobolewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#KazimierzSobolewski">Klub N. Chrz. Str. L. oświadcza się zasadniczo za jaknajrychlejszem rozwiązaniem prac w tym Sejmie i zarządzeniem wyborów do nowych, ciał ustawodawczych, przewidzianych przez Konstytucję. Z tego względu, wierząc w dobrą wolę tak Komisji Konstytucyjnej, jak Komisji Skarbowo-Budżetowej, głosować będziemy za terminem 25 czerwca. Gdyby jednak ten termin nie uzyskał większości, głosować będziemy za każdym innym projektem, ustanawiającym konkretny termin, gdyż uważamy, że nieokreślenie terminu byłoby największym w danym razie błędem.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Stapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! Musimy na podstawie faktów przyznać, że opinia publiczna słusznie domaga się już oddawna zakończenia obrad tego Sejmu, albowiem Sejm, który w ciągu trzech lat nie był w stanie uchwalić ani jednego budżetu,...</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(P. Marian Dąbrowski: A coście wtedy robili?)</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#JanStapiński">... taki Sejm już od dawna wydał na siebie wyrok śmierci. Sejm ten uchwalał ustawy, w miarę jak robił ustawy, opinia publiczna w kraju i władze wykonawcze były coraz w większym ambarasie, albowiem im więcej ustaw ten Sejm uchwalał, tem większy chaos w kraju powstawał,...</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#JanStapiński">... albowiem ustaloną jest opinia w społeczeństwie, że przeważna część ustaw przez ten Wysoki Sejm uchwalonych, po prawniczemu wzięta, do wykonania się nie nadaje.</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#komentarz">(Głos: No to trzeba poprawić).</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#JanStapiński">Tak pracował Sejm, powolnie pracując, bezterminowo pracując, wydawał takie ustawy. A Panowie teraz raczycie kraj obietnicą, że w ciągu paru tygodni jak z rękawa ustaw mu nauchwalacie. Jestem z góry przekonany, że przeciw tej waszej szczodrobliwości społeczeństwo ma prawo i powinno się już dziś zastrzec, bo w pośpiechu robione ustawy, a szczególniej w tem ciele, z pewnością naprawy w Państwie nie wróżą.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#komentarz">(Różne okrzyki).</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! Cały rezultat naszej gospodarki pod kontrolą tego Wysokiego Sejmu świadczy przeciw Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#JanStapiński">Możemy się pocieszać, faktem jest jednak, że jeżeli mowa o daninie, którą Sejm uchwalił, to jej wykonanie wykaże jaskrawe jej błędy. To samo co do reformy rolnej. Jak wygląda odbudowa Państwa pod kontrolą tego Wysokiego Sejmu?</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#komentarz">(Wrzawa).</u>
<u xml:id="u-53.11" who="#JanStapiński">Czasem musimy sobie prawdę powiedzieć, a ta prawda wygląda dla tego Wysokiego Sejmu bardzo ponuro. Rezultatem jest rosnąca w Państwie anarchia, samowola, marnotrawstwo, zła gospodarka i korupcja, wszystko to, co Państwo do zagłady prowadzi, a nie do zbawienia.</u>
<u xml:id="u-53.12" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! Wybory poza tem, że są wypełnieniem przepisów ustawowych, są używane od dawnych czasów jako wentyl bezpieczeństwa w trudnych dla państwa, czy dla rządu chwilach. Jeżeli inne środki w państwie konstytucyjnem już zawodzą, to pozostaje jeszcze ten środek, którego Rząd powinien użyć choćby na próbę, może bez skutku, ale społeczeństwo, zdaje mi się, słusznie zupełnie, widząc jak marne są rezultaty dotychczasowego naszego rządzenia, spodziewa się, że ten wentyl bezpieczeństwa — nowe wybory, może przecież jakąś poprawę dla państwa i społeczeństwa przyniesie.</u>
<u xml:id="u-53.13" who="#JanStapiński">Jest jeszcze inny wzgląd. W tej chwili nie ulega wątpliwości, że jeszcze w czerwcu możemy wybory do Sejmu spokojnie przeprowadzić. Taka jest dziś sytuacja, że jeszcze i marka do tego czasu wytrzyma i jeszcze wogóle Państwo wytrzyma, bo na długo Państwo tego co się dzieje chyba nie wytrzyma,...</u>
<u xml:id="u-53.14" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-53.15" who="#JanStapiński">... jeżeli będzie każdy kradł, rabował majątek państwowy. Wykażę Panom przy pierwszej sposobności, że na jednym obiekcie państwowym dozwala się rabunku w biały dzień na półtora miliarda. Tego żadne państwo nie wytrzyma, i dlatego też, Wysoki Sejmie, nie wiem, do czego dojdziemy, jeżeli tak dalej gospodarka pójdzie.</u>
<u xml:id="u-53.16" who="#komentarz">(Głos: Nazwiska!)</u>
<u xml:id="u-53.17" who="#JanStapiński">Owszem, owszem, będziemy służyć, ale to nie jest dyskusja nad tem, niech Pan poczeka.</u>
<u xml:id="u-53.18" who="#JanStapiński">A więc czy tej wytrzymałości na długo wystarczy, nie wiem. Do czerwca wytrzymamy. Uważam, że w interesie Państwa leży, abyśmy przynajmniej z chwili skorzystali i przez wybory, przez odświeżenie zainteresowania się Państwem, Państwu pomogli. Ks. Maciejewicz przyjechał z Litwy i tam był świadkiem, że wybory są jednak bardzo wybitnym instrumentem, za pomocą którego obudzą się interes i zyskuje opinię społeczeństwa dla danej sprawy. U nas w tym 3 letnim bałaganie, jaki niestety na każdem miejscu skonstatować trzeba, zanika myśl państwowa. U nas krzewi się rozpacz, desperacja i zniechęcenie Uczucie państwowe odnówmy czemprędzej, przeprowadźmy wybory, bo to jest niewątpliwy sposób do tego, by to uczucie odświeżyć i wzmocnić. W tej chwili konstelacja zagraniczna jest taka, że z pewnością nikt nie zabroni wyborów na całem terytorium Rzeczypospolitej Polskiej. Takie są stosunki. A czy nam na przyszłość tej przychylności starczy, nie wiem, Panowie wiedzą, o czem myślę i mówię. Sądzę, że dla idei państwowej jest w najwyższym stopniu doniosłem, ażeby w ten sam sposób, jak Litwa zademonstrowała wobec świata, że chce należeć do Polski, teraz i Galicja Wschodnia zademonstrowała. To jest wielki interes państwowy. To nas skłania, nie partyjne względy, nie frazes, lecz najgłębsze przekonanie.</u>
<u xml:id="u-53.19" who="#komentarz">(P. Dąbrowski przerywa)</u>
<u xml:id="u-53.20" who="#JanStapiński">Panie Pośle, pisał Pan: precz z Sejmem! a od kiedy Pan jesteś posłem, chcesz, by Sejm trwał jak najdłużej.</u>
<u xml:id="u-53.21" who="#komentarz">(P. Dąbrowski: Błądziłem Wrzawa i różne okrzyki)</u>
<u xml:id="u-53.22" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! Chociaż wybory do nowego Sejmu mają się odbyć 25 czerwca, to jednak ten Sejm od tego dnia nie zostanie ze świata sprzątnięty. W każdym nagłym wypadku czy wojny, czy rozruchów, ten Sejm aż do nadejścia nowego ma prawo się zebrać. Kto mówi, że ustawa o poborze wojskowym, że tamto i owo musi być uchwalone, nie znajdzie wiary u nikogo, bo widzimy, że niestety dotychczas to nie zostało uchwalone, a Państwo istniało. To są wymówki. Wybory bezwzględnie 25 mogą się odbyć, dlatego możecie tu szermować słowami, ale poza tą salą Wasze argumenty będą tylko wymówkami, niczem innem.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Ton.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#OzjaszAbrahamThon">Wysoka Izbo! Mam wrażenie, że rzecz niesłychanie ważna, niezmiernie poważna staje się tutaj w tej chwili jak gdyby metą dla dziwacznych turniejów, dla jakichś dziwacznych wyścigów. Są stronnictwa w tej Izbie, które myślą, że mogą zasugerować jakimś nadrabianiem miny społeczeństwu, że im bardzo spieszno do wyborów, bo są tak straszliwie pewne siebie, pewne zwycięstwa. Panowie, obawiam się, że nie doceniacie zdrowego rozsądku społeczeństwa!</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(Głos: Żydowskiego).</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#OzjaszAbrahamThon">Społeczeństwo Wasze nie wierzy, zupełnie nie wierzy w szczerość tych wszystkich udawanych usiłowań i tych wszystkich uchwał, które mają być powzięte. I twierdzę, że to nie jest godne grona tak wysoko postawionego, jakim jest Sejm Ustawodawczy, żeby powziąć uchwały, których niewykonalność jest zupełnie jasna.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#OzjaszAbrahamThon">Sądzę, że wychodzimy z zupełnie mylnego zasadniczego założenia. Ciągle się powtarza, że Sejm Konstytucyjny ma jako jedyne zadanie zrobić konstytucję, a potem ma się rozejść. Zapewne bywały w innych państwach tego rodzaju konstytuanty, które miały za wyłączne zadanie zrobić konstytucję. Ale te państwa istniały, były zupełnie uporządkowane, te państwa miały poza potrzebą zmiany pewnego ustroju zasadniczego, wszelkie sprawy, wszelkie funkcje państwowe w zupełnym porządku. My zaś budujemy nowe, względnie odnowione po 150 lat niewoli Państwo, dlatego Sejm Konstytucyjny nie ma tylko zrobić konstytucji, ale ma konstytuować Państwo, ma kłaść podwaliny. My nie mamy granic wytyczonych, ustaw zasadniczych nie mamy prawie żadnych. Czy to znaczy Konstytucja? Gdzież jest konstytucja? Ona istnieje tylko w „Monitorze Polskim”. W społeczeństwie, w administracji, w całym Rządzie nie mamy żadnej konstytucji. Onegdaj powiedział mi jeden z najwyższych urzędników państwowych, że jego jeszcze konstytucja nie obowiązuje, bo jeszcze nie dostał od Rządu rozporządzeń wykonawczych. To jest oczywiście formalistyka, ale formalistyka nie do ominięcia. Rzecz jasna, mamy tylko ramową ustawę, ale ustaw zasadniczych nie mamy jeszcze. Wzięliśmy na siebie obowiązek ukonstytuować państwo, musimy go spełnić. Prawda, do dziś Sejm pracował chaotycznie, bo tylko zbierał pierwsze z brzegu papiery i walił je na stół, do laski marszałkowskiej i tem się bawił.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#OzjaszAbrahamThon">Nareszcie nadeszła chwila, ażebyśmy wzięli sprawy w rękę, które są istotnie najważniejsze, które budują Państwo. Do tego należy niewątpliwie nareszcie przystąpić z całą powagą i z możliwym pośpiechem.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#OzjaszAbrahamThon">Gdybym miał mówić wyłącznie ze stanowiska żydowskiego, musiałbym się upomnieć przedewszystkiem o rzecz niesłychanie zasadniczą, piekącą; czy może Sejm się rozejść, zanim uprzątnie rumowisko pozostałe po carskich rządach? Czy możecie Panowie znieść taką myśl wręcz potworną? Czy możecie przenieść na swojem sumieniu taką kompromitację Walnego Sejmu odrodzonej Polski? Czy chcecie Panowie, żeby została żółta łata na żyd ach, chociaż się tu ciągle uroczyście mówi o równouprawnieniu, przynajmniej na papierze? Dajcie nam nareszcie równouprawnienie. Wzięliśmy na siebie obowiązek uporządkowania stosunków mniejszości narodowych. Musimy to Państwo tak urządzić, ażeby każdy obywatel bez różnicy wyznania i narodowości czuł się w Polsce w swoim domu. Dajcież te ustawy. Takich ustaw zasadniczych brakuje nam jeszcze sporo, choćby dla samego przeprowadzenia wyborów. My pójdziemy na wybory, a żaden starosta nie będzie obowiązany trzymać się konstytucyjnych przepisów. Będziemy mieli stare, starościńskie galicyjskie wybory, które rzeczywiście nam wypalały rumieniec wstydu na twarzy. Chyba nie chcecie, żeby tego rodzaju wybory były w Polsce!</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#OzjaszAbrahamThon">Nie można rozejść się bez urządzenia tego wszystkiego, co do należytego, choćby tylko możliwego funkcjonowania maszyny państwowej jest koniecznem.</u>
<u xml:id="u-55.7" who="#OzjaszAbrahamThon">Gdybym stał na stanowisku tylko mojem własnem, mojej narodowości, na stanowisku czysto żydowskiem, tobym musiał pragnąć i życzyć, ażeby ten Sejm jak najrychlej był rozpędzony na cztery wiatry, ten Sejm, w którym jedni mają antysemityzm w programie i na szyldzie, drudzy w kieszeni, a inni, jak mi powiedział jeden z prowodyrów wielkiego stronnictwa, choćby tylko na pokaz. Po takim Sejmie my niczego się nie spodziewamy, a mniejszego przedstawicielstwa aniżeli teraz chyba nie będziemy mieli, choćby ustawa wyborcza była jeszcze bardziej zaśrubowana, jeszcze bardziej sztucznie zakrojona i skoszlawiona, bo przecież 15% ludności dojdzie w jakiś sposób do głosu, dojdzie przy wyborach. My interesu partyjnego, ani narodowego w tej chwili nie bronimy, jeżeli powiadamy: źle się Panowie bawicie! Wnosicie tylko ferment w społeczeństwie, dezorganizację, a co gorsza ośmieszacie się Panowie.</u>
<u xml:id="u-55.8" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-55.9" who="#OzjaszAbrahamThon">Dzisiejsza dyskusja wywoła tylko ironiczny uśmiech u ludności. Robimy tak, jakgdybyśmy rzecz poważnie traktowali, jakgdybyśmy rzeczywiście chcieli uchwalić natychmiastowe choćby zakończenie Sejmu. A nikt wam nie wierzy, bo żaden rozsądny człowiek nie powie, że Sejm może porzucić robotę, do której społeczeństwo go powołało i uciekać. A jeżeli Panowie myślicie, że sama ordynacja wyborcza, która ma przeszło 100 paragrafów, a jesteśmy dopiero w drugiem czytaniu przy 35 par., w której jest tyle dziwolągów prawniczych, dalej niesłychanie drażliwa sprawa wykrajania okręgów wyborczych jeszcze nawet nie rozpoczęta, a potem trzecie czytanie, później dopiero redakcja, że to samo będzie można skończyć do Wielkiejnocy, to nie wiem, czy Panowie siebie łudzicie, czy innych chcecie łudzić. A ludność łudzić się nie da.</u>
<u xml:id="u-55.10" who="#OzjaszAbrahamThon">Dlatego nie w interesie stronnictwa mego, nie w interesie ludności żydowskiej, której bronię tutaj, a wiem, że gorszego Sejmu ludność żydowska mieć nie będzie i mieć nie może! — ale w interesie Państwa, w interesie zdrowej logiki i zdrowego rozsądku, w interesie uczciwości politycznej ostrzegam przed tego rodzaju, mojem zdaniem, niebezpieczną zabawą.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Federowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#JanKantyFederowicz">Wysoki Sejmie! W historii parlamentarnej nie znam podobnego przykładu, ażeby Sejm najprzód ustalał termin wyborów, a dopiero później przystępował do uchwalenia zmiany ordynacji wyborczej. Z chwilą, gdybyśmy dziś uchwalili termin 25 czerwca jako termin wyborów, trybuna sejmowa, z której dziś przemawiam, z tą chwilą przestanie być trybuną sejmową, a rozpocznie swój żywot, jako trybuna wiecowa i wszystkie ustawy, jakie Sejm od dnia jutrzejszego ma uchwalać, będą powzięte nie pod kątem widzenia interesów państwowych, ale pod kątem widzenia interesów wyborców.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#JanKantyFederowicz">Dlatego Klub nasz oświadcza się za terminem ukończenia ordynacji wyborczej. Za wnioskiem o ustalenie wyborów na dzień 25 czerwca, z czysto realnych przyczyn głosować nie możemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Powiedział tu p. prezes Chądzyński, że sprawa, kiedy Sejm ma być rozwiązany, jest najważniejszą kwestią polityczną w kraju. My podzielamy również to zapatrywanie i uważamy dlatego, że Panowie nie powinni się dziwić, że każde stronnictwo wypowiada się w tej tak ważnej sprawie, tembardziej, że rozwiązanie sprawy zależy czasem od jednego, lub paru głosów. Na konwencie Seniorów miałem zaszczyt zaznaczyć, że żywota tego Sejmu nie chcemy przedłużać ponad konieczność, lecz wychodzimy z założenia, że jest kilka spraw, które Sejm powinien załatwić. Za taką sprawę uważamy ordynację wyborczą, uchwalenie kilku ustaw, które wprowadzą w życie konstytucję, uchwalenie budżetu i złożenie przed wyborcami sprawozdania, jak szafowano temi miliardami, jak również uchwalenie daniny wyrównawczej i daniny od wzbogacenia. Ponieważ uważamy, że na załatwienie tych spraw termin 25 czerwca jest za krótki i, stawiając ten termin, nie wykonamy naszych zobowiązań wobec Państwa, ośmieszylibyśmy się tylko tym terminem, że postawiliśmy go, a nie został dotrzymany, ponieważ nie wykonaliśmy tego, cośmy postawili sobie za zadanie, głosować będziemy przeciwko terminowi 25 czerwca.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Podzielam te obawy, które wyraził p. prezes Federowicz, że gdy się oznaczy termin wyborów na 25 czerwca, to Sejm zamieni się na arenę walk politycznych, co uniemożliwi nam wykonanie tych zadań, które sobie zakreślimy. Chociaż stronnictwo moje nawet bez walki wyborczej i po wyborach się powiększyło i mam nadzieję, że w czasie tej walki wyborczej powiększyłoby się, jednak uważamy, że robimy tę ofiarę i spełniamy nasz obowiązek wobec Państwa. Głosować będziemy za wnioskiem naszych przeciwników politycznych, którzy mają na celu przyśpieszenie toku obrad Sejmu, ale chcemy uchwalić najważniejsze ustawy i spełnić obowiązek nasz wobec całego Państwa i wobec naszych wyborców.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Jest 6 wniosków, składających się z 3 grup. Pierwszy wniosek klubu Ludowo-Narodowego brzmi, jak następuje:</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wybory do Sejmu zwyczajnego na podstawie Konstytucji mają być naznaczone na niedzielę 25 czerwca 1922 r.”.</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Drugi wniosek posłów Narodowej Partii Robotniczej brzmi jak następuje:</u>
<u xml:id="u-60.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-60.5" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się Rząd do przeprowadzenia wyborów do Sejmu w dniu 25 czerwca 1922 r.”.</u>
<u xml:id="u-60.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wreszcie wniosek „Wyzwolenia”, P. S. L. lewica, który brzmi:</u>
<u xml:id="u-60.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-60.8" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wybory do 1 zwykłego Sejmu odbędą się dnia 25 czerwca 1922 r.”.</u>
<u xml:id="u-60.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie widzę powodu, ażeby nie głosować nad wszystkiemi trzema odrazu.</u>
<u xml:id="u-60.10" who="#komentarz">(P. Bagiński: Stawiam wniosek o imienne głosowanie)</u>
<u xml:id="u-60.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek ten wymaga poparcia 50 posłów. Proszę Posłów, którzy popierają ten wniosek, aby powstali...</u>
<u xml:id="u-60.12" who="#komentarz">(Posłowie wstają)</u>
<u xml:id="u-60.13" who="#WojciechTrąmpczyński">... poparcie dostateczne, proszę Panów Sekretarzy o zajęcie się głosowaniem. Proszę Posłów, którzy są za ustaleniem wyborów na 25 czerwca, ażeby oddali kartki z napisem „tak”, inni z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-60.14" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-60.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania jest następujący: za wnioskiem głosowało 97 posłów, przeciw 121, wniosek zatem upada.</u>
<u xml:id="u-60.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Teraz przystępujemy do głosowania, nad wnioskiem p. Liebermana. Proszę Pana Sekretarza o jego odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#StefanSołtyk">Wniosek p. Liebermana brzmi:</u>
<u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-61.2" who="#StefanSołtyk">„Dążąc do przeprowadzenia nowych wyborów jeszcze przed feriami letniemi roku bieżącego, Sejm uchwala rozpisanie wyborów niezwłocznie po uchwaleniu ordynacji wyborczej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Panów Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Biuro nie jest zgodne, musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Panów Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”.</u>
<u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-62.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania jest następujący: za wnioskiem głosowało 104 posłów, przeciw 73, zatem wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-62.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Według obrachunku więc uchwalenie ostatecznego terminu wyborów musi nastąpić na początku kwietnia, a zatem przed feriami letniemi. Mojem zdaniem realne jest jeszcze głosowanie tylko nad trzecia częścią wniosku posła Skulskiego, określającą ostateczny termin na 1 października.</u>
<u xml:id="u-62.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Skulski.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#LeopoldSkulski">Pierwszy i drugi punkt wniosku naszego mówi o terminach prekluzyjnych. Wniosek, który został przyjęty przez Sejm, żadnego terminu nie zawiera. Oczywiście, jeżeli prędzej ordynacja wyborcza będzie uchwalona, to ten wniosek obowiązuje. Z tego względu ten wniosek nie wyklucza innych wniosków. Jeżeli jednak ordynacja wyborcza przed feriami nie będzie ukończona, to jednak termin prekluzyjny musi być postawiony. Przyłączamy się w pierwszym i drugim punkcie do wniosku Polskiego Stronnictwa Ludowego, a obstajemy przy trzecim jako zawierającym termin prekluzyjny dla zarządzenia wyborów.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie będziemy głosowali nad wnioskiem posła Rataja, a potem nad punktem trzecim wniosku p. Skulskiego.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#StefanSołtyk">„Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
<u xml:id="u-65.2" who="#StefanSołtyk">1. Po załatwieniu ustaw, warunkujących rozpisanie wyborów, oraz ustaw niezbędnych dla funkcjonowania Państwa, Sejm zakończy natychmiast swe prace, celem umożliwienia jak najszybszego przeprowadzenia wyborów do nowego Sejmu; jednakże zakończenie prac Sejmu nie może nastąpić później jak przed feriami letniemi roku 1922.</u>
<u xml:id="u-65.3" who="#StefanSołtyk">2. Sejm poleca Komisji Regulaminowej przedłożyć w ciągu tygodnia projekt zmian regulaminu obrad celem zwiększenia szybkości i wydajności pracy tak w Komisjach, jak i w plenum”.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Najpierw będziemy głosowali nad pierwszą częścią wniosku p. Rataja, który stawia termin ostateczny. Proszę Posłów, którzy są za pierwszą częścią wniosku p. Rataja, ażeby wstali. Stoi większość. Wniosek przyjęty. Proszę Posłów, którzy są za drugą częścią wniosku p. Rataja, ażeby wstali. Stoi większość, druga część również przyjęta. Pozostaje głosowanie nad ostatnią częścią wniosku p. Skulskiego. Proszę P. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#StefanSołtyk">„Sejm wzywa Rząd, do przygotowania nowych wyborów do ciał ustawodawczych, przyczem wybory winny się odbyć nie później jak 1 października 1922 r.”.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą częścią wniosku p. Skulskiego, ażeby wstali. Stoi większość. I ta rezolucja przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#MaciejRataj">Jest jeszcze trzecia część mego wniosku, zawierająca wezwanie do Rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie trzeciej części wniosku p. posła Rataja.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-71.1" who="#StefanSołtyk">„Sejm wzywa Rząd, ażeby poczynił wszelkie, w jego zakresie działania leżące przygotowania celem szybkiego uruchomienia aparatu wyborczego z chwilą ogłoszenia wyborów”.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą częścią wniosku p. Rataja, ażeby wstali. Stoi większość. Wniosek przyjęty.</u>
<u xml:id="u-72.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły jeszcze następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-72.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Krężla i tow. Klubu P. S. L. w sprawie zwolnienia włościan od kar i grzywien za rzekome żądanie i pobieranie nadmiernych sum za produkta rolne odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-72.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły Zw. L. N. o wypłatę należności za rekwizycje wojskowe odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-72.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Kurczaka i tow. z P. S. L. w sprawie przyznania gmachu pobernardyńskiego na seminarium nauczycielskie w Łowiczu odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-72.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posłów: Bresińskiego i Frąckowiaka z Ch. KI. Rob. w sprawie zmiany dotychczasowych przepisów ustawy niemieckiej o sądach procederowych z dnia 29 lipca 1890 r. i 30 czerwca 1901 r., w brzmieniu rozporządzenia z 29 października 1901 r. (Dz. Ust. Rzeszy Niemieckiej 1901 r. Nr 41 str. 353–375), oraz ustawy niemieckiej o sądach kupieckich z 6 lipca 1904 r. (Dz. Ust. Rzeszy Niem. 1904 r. str. 266) odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-72.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły Zw. L. N; Chrz. N. S. L. i Str. K. L. o utworzenie województwa wileńskiego odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-72.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Bigońskiego i tow. z N. Chrz. K. R. w sprawie wypłaty zaliczek na renty inwalidzkie i wdowie odsyłam do Komisji Inwalidzkiej.</u>
<u xml:id="u-72.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie następnego posiedzenia w piątek o g. 4 z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-72.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie ratyfikacji projektów Konwencji, przyjętych na II Międzynarodowej Konferencji Pracy w Genui w r. 1920.</u>
<u xml:id="u-72.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy czekowej.</u>
<u xml:id="u-72.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej w sprawie ustawy o dowodach osobistych.</u>
<u xml:id="u-72.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg dyskusji nad wnioskiem nagłym posła Mierzejewskiego i innych w sprawie niedostatecznej obrony granicy wschodniej.</u>
<u xml:id="u-72.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek p. ks. Kaczyńskiego i tow. w sprawie rozwielmożnienia się w kraju bandytyzmu.</u>
<u xml:id="u-72.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Wojskowej w przedmiocie ustawy o prawach i obowiązkach oficerów Wojsk Polskich.</u>
<u xml:id="u-72.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie podkomisji wyłonionej dla zbadania zatwierdzonych przez Ministerstwo Rolnictwa kontraktów drzewnych w Małopolsce.</u>
<u xml:id="u-72.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa o usunięciu ograniczeń dla Żydów.</u>
<u xml:id="u-72.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Co do Nr 7 dzisiejszego posiedzenia mam pewne wątpliwości, proponowałbym ażeby odesłać tę sprawę do Komisji.</u>
<u xml:id="u-72.18" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Proszę o głos w sprawie porządku dziennego)</u>
<u xml:id="u-72.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#KazimierzLutosławski">Chcę poprosić o zdjęcie z porządku dziennego pierwszego czytania ustawy o usunięciu ograniczeń żydów, aż do wniesienia projektu ustawy o usunięciu ograniczeń Kościoła Katolickiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do punktu 7 głos ma p. Staniszkis.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Proszę Wysokiej Izby. Do zbadania kontraktów drzewnych w Małopolsce została wybrana podkomisja, 3 Komisje: Odbudowy Kraju, Skarbowo-Budżetowa i Rolna wybrały do niej po 3 członków. Ta komisja rozpatrywała kontrakty i doszła do pewnych wniosków. Na posiedzeniu podkomisji kwestia była postawiona w ten sposób, że postanowiono to wnieść odrazu na plenum Izby, nie odnosząc się do Komisji, bo dla tej sprawy należałoby zebrać 3 Komisje pełne. Prosiłbym P. Marszałka, ażeby pozwolił na ustne sprawozdanie na posiedzeniu z tego powodu, że ta sprawa ma być posłana do zbadania do Najwyższej Izby Kontroli, wobec czego nie będzie nasuwała wątpliwości, żeby ta sprawa była umieszczona zaraz po pierwszych czytaniach.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Thon.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#OzjaszAbrahamThon">Nie jest dla mnie zrozumiałe w jaki sposób może p. ks. Lutosławski łączyć dwie sprawy, które nie są wcale współmierne. Jeśli istnieją jakieś formalne ograniczenia na papierze dla Kościoła katolickiego, to te nie są nigdy wykonywane. Natomiast ograniczenia, tyczące się Żydów, są w całej pełni wykonywane i są istotne ograniczenia. Więc nie można tych rzeczy łączyć w junctim. Tu idzie widocznie tylko o złośliwą demonstrację i nic więcej. Gdyby Wysoka Izba poszła za wnioskiem ks. Lutosławskiego i zdjęła ten punkt z porządku dziennego, to dałaby dowód, że daje się teroryzować przez ks. Lutosławskiego. Mam nadzieję, że Wysoki Sejm wzniesie się na wyższy poziom od sentymentu i światopoglądu ks. Lutosławskiego.</u>
<u xml:id="u-77.1" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Najprzód większość katolicka, a później mniejszość żydowska)</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Musimy nad tą sprawą głosować. Poseł ks. Lutosławski postawił wniosek o skreślenie tej sprawy z porządku dziennego. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła ks. Lutosławskiego, aby wstali. Stoi większość, sprawa jest zdjęta.</u>
<u xml:id="u-78.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Następnie jest wniosek posła Staniszkisa o umieszczenie na porządku dziennym sprawy kontraktów drzewnych pomimo, że nie ma referatu 3 komisji. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła Staniszkisa, aby wstali. Stoi większość. Uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-78.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzeniu o godz. 9 min. 45 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>