text_structure.xml
141 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 1 m. 35 po poł.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Robót Publicznych Gabrjel Narutowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Józef Wybicki, Kierownik Ministerstwa Aprowizacji Jan Stoiński, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Władysław Kiernik.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Juljusz Dunikowski, w Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 262 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 263 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie Szymczak i Sołtyk. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Zamorskiego i tow. ze Zw. L. N. do p. Ministra Pracy i Opieki społecznej w sprawie smutnego położenia repatriantów na granicy polskiej.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. dr. Dymowskiego i tow. z N. Ch. S. P. do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie niedoręczania oraz niszczenia wydawnictw Tow. „Rozwój” na poczcie lwowskiej.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. dr. Dymowskiego i tow. z N. Ch. S. P. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie przepustek granicznych w pow. kępińskim woj. poznańskiego.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Walentego Michalaka i tow. z KI. N. P. R. do p. Ministra Skarbu w sprawie nieprawnego zakupu tytoniu przez urzędników Dyrekcji Skarbowej w Cieszynie od reemigranta Ignacego Markiewicza.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#StefanSołtyk">Interpelacja posłów Klubu Mieszczańskiego i innych do p. Prezydenta Ministrów i p. Ministra Zdrowia Publicznego w sprawie sabotowania ustawy z 1-go lipca 1921 r. o wykonywaniu praktyki felczerskiej.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Szmigla i tow. z KI. P. S. L. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie zabezpieczenia przed zawaleniem mostu na Wisłoku w Siedliskach-Zarzecze w pow. rzeszowskim.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie popełnienia nadużyć przez oficerów na Kresach Wschodnich oraz w sprawie dostawców koni dla armii, Arnsteina i innych.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Durczaka i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie urzędowania Generalnej Ekspozytury Sekcji Opieki Ministerstwa Spraw Wojskowych w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Herza i tow. z KI. N. P. R. do p. Ministra Skarbu w sprawie głośnych nadużyć dewizowych w Poznaniu.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Tatarczaka i tow. z KI. „Wyzwolenie” do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie kolejki podjazdowej Bystrzyca — Łęczna w pow. lubartowskim w ziemi lubelskiej.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Spickermana i tow. z KI. Zjednoczenia Niemieckiego do p. Prezesa Rady Ministrów i Rządu w sprawie kolonistów niemieckich na Wołyniu.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Walerona i tow. do p. Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego w sprawie zatwierdzenia planu parcelacyjnego majątku rządowego Rokitno w pow. włoszczowskim.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Baranowskiego i tow. z KI. „Wyzwolenie” do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie podburzania ludności na wiecu poselskim w mieście Dobrem w pow. tureckim przez funkcjonariusza policji Kończaka.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#StefanSołtyk">Interpelacja p. Piechoty i tow. z KI. N. Z. L do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych, oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie bezpodstawnego wymierzania przez miejscowe czynniki podatku od zwierząt domowych w powiecie kaliskim.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę Panu Prezydentowi Ministrów.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 1: pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie nadania wierzytelnościom b. rosyjskiego Banku Włościańskiego i b. rosyjskiego Państwowego Ziemskiego Banku Szlacheckiego na terenie województw: Nowogródzkiego, Poleskiego, Wołyńskiego i powiatów: Białostockiego, Sokolskiego, Bielskiego, Grodzieńskiego, Wołkowyskiego i Białowieskiego w województwie Białostockiem pewnych przywilejów, obciążających dobra nieruchome (druk nr. 3079).</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 2: pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie upoważnienia osób uprawiających działki ziemi na cudzych gruntach na obszarze województw: Nowogródzkiego, Poleskiego i Wołyńskiego oraz powiatów: Grodzieńskiego, Wołkowyskiego i Białowieskiego województwa Białostockiego do czasowego użytkowania uprawianych przez nich gruntów i zajętych pomieszczeń (druk nr. 3093).</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda, sprawi idzie do Komisji Prawniczej i Rolnej.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 3: pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie zmiany i uzupełnienia niektórych przepisów obowiązującego w dawnej Kongresówce kodeksu cywilnego z 1825 r. (druk nr. 3091).</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda, sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 4: ustne sprawozdanie Komisji Demobilizacyjnej o wnioskach nagłych:</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#WojciechTrąmpczyński">a) posła Piechoty i tow. w sprawie nabywania od Rządu powojennego kolczastego drutu, w pierwszym rzędzie przez rolników (druk nr. 2476):</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#WojciechTrąmpczyński">b) posła Łaskudy i tow w sprawie sprzedaży drutu kolczastego, należącego do Demobilu we Wschodniej Małopolsce na linii kolejowej Stanisławów Czortków i linii Złoczów-Tarnopol (druk nr. 3063).</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Tylman.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#FranciszekTylman">Wysoka Izbo! Komisja Demobilizacyjna na posiedzeniu d. 11 listopada r. b. rozpatrywała nagły wniosek p. Łaskudy w sprawie sprzedaży drutu kolczastego, należącego do demobilu we wschodniej Małopolsce na linii kolejowej Stanisławów-Czortków i Złoczów-Tarnopol. Komisja po dłuższej dyskusji i po wysłuchaniu przedstawicieli Rządu uważa wniosek p. Łaskudy za załatwiony, a to z powodu, że żądania wnioskodawców są już wykonywane. Oddano drut kolczasty przedsiębiorstwu prywatnemu, a zbiórka tego drutu potrwa około 10 tygodni, co zaś do sprzedaży drutu kolczastego rolnikom, to i to jest uwzględniane. Wszystkie odpadki niepotrzebne Ministerstwu Spraw Wojskowych, sprzedaje się rolnikom. Ministerstwo Spraw Wojskowych idzie tak daleko, że jeżeli który gospodarz nabył ten drut bez wiedzy tego Ministerstwa, to komisja zjeżdża na to gospodarstwo i jeżeli on już ogrodził tym drutem, szacuje drut i, oczywista gospodarz zapłaci.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#FranciszekTylman">Komisja prosi Wysoką Izbę o przyjęcie do wiadomości jej sprawozdania w sprawie wniosku p. Łaskudy.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#FranciszekTylman">Natem samem posiedzeniu Komisja Demobilizacyjna rozpatrywała wniosek nagły p. Piechoty w sprawie nabywania od Rządu kolczastego drutu przedewszystkiem przez rolników. Po wyjaśnieniach przedstawicieli Rządu Komisja wnosi następujące rezolucje:</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#FranciszekTylman">1) „Sejm wzywa Rząd, aby przy sprzedaży drutu kolczastego byli uwzględniani właściciele, którzy drut kolczasty do urzędów gminnych odstawili.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#FranciszekTylman">2) Poszkodowani przez rekwizycję drutu, którzy go poprzednio nabyli za gotówkę, winni zgłaszać podania do demobilu o zwrot tegoż”.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#FranciszekTylman">Proszę w imieniu Komisji Demobilizacyjnej o uchwalenie tych rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Bez głosowania przypuszczam, że Sejm zgadza się na wnioski Komisji.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 5 porządku dziennego: dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Administracyjnej w przedmiocie ustawy o państwowej służbie cywilnej. Głos ma p. ks. Sobolewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#KazimierzSobolewski">Wysoki Sejmie! Zjawienie się na plenum Izby pragmatyki służbowej, uchwalonej już przez Komisję, to jeden z faktów dowodzących, że Państwo nasze, choć powoli, ale stopniowo buduje się coraz mocniej. Fakt ten, jak zresztą wiele innych, powinien zamknąć usta tym małodusznym, którym ciągle się zdaję, że żyjemy w jakimś państwie egzotycznem i tym zwłaszcza, którzy chcieliby widzieć u nas państwo sezonowe. Dlatego też ustawę tę witamy z zadowoleniem, jako jeden z jasnych punktów w życiu organizacyjnem Państwa naszego. Jest to jeszcze jeden krok naprzód w rozbudowie Państwa.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#KazimierzSobolewski">Ale pragmatyka służbowa, chociażby najlepsza, chociażby najbardziej w myśl życzeń urzędników uchwalona, niewiele się przyda, przeciwnie może stać się bardzo szkodliwą, jeśli stan urzędniczy dbać będzie więcej o siebie, a poniecha interesów Państwa. Dlatego też przy omawianiu tej pragmatyki nie mogę się powstrzymać od zwrócenia się do ogółu urzędniczego z gorącym apelem — nie mówię do obecnych, bo o nich nigdy się nie mówi, chociaż w życiu parlamentarnem i to jest przyjęte. Jestem przekonany, że będę wyrazicielem opinii nie tylko Komisji Administracyjnej i Sejmu, ale i społeczeństwa całego, jeśli do stanu urzędniczego odezwę się z apelem: Macie już uchwaloną ustawę emerytalną, która zabezpiecza waszą starość w stopniu aż nadto dostatecznym; dziś macie na porządku dziennym obrad sejmowych pragmatykę służbową, zmodyfikowaną przez Komisję Administracyjną według najszerszych waszych życzeń, projektów i dezyderatów, dziś też na porządku dziennym obrad sejmowych jest ustawa dyscyplinarna, która również nie jest niczem innem, jak koleżeńskim sądem polubownym; macie więc wszystko, czego od państwa praworządnego żądać możecie; dajcie i wy Państwu to, czego ono od was żądać ma prawo, żądać powinno; dajcie mu służbę rzetelną, dajcie mu sumienność, dajcie rozumną inicjatywę; otrząśnijcie się z tego marazmu, który was cechuje, bo tym tylko sposobem uspokoicie sumienia posłów, wotujących za tą pragmatyką w myśl waszych życzeń. Tym sposobem sprawdzicie zasadę, którą przed oczyma miała Komisja Administracyjna, gdy tę pragmatykę uchwalała: „do ut des”.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Buzek.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! Ustawa o państwowej służbie cywilnej jest jedną z najważniejszych, jakie Sejm nasz ustawodawczy wogóle miał do uchwalenia. Ustawy nasze będą wykonywane, wskutek niedostatecznego rozwoju naszego samorządu, przedewszystkiem przez urzędników państwowych, jak zaś będą wykonywane, zależy to przedewszystkiem od przepisów niniejszej ustawy. Ustawa o służbie cywilnej określa stosunek prawny między urzędnikami a Państwem i zależnie od tego, jak ten stosunek ukształtujemy w tej ustawie, będziemy mieli urzędników dobrych, albo złych; będą urzędnicy albo sprawnie wykonywać wolę ustawodawcy i ministrów, albo staną się czynnikiem spółrządzącym w państwie, czynnikiem zdolnym do skutecznego przeciwstawiania swej woli zarówno ustawodawcy, jak i odpowiedzialnym przed Sejmem ministrom. Z tego powodu ustawa o służbie cywilnej posiada znaczenie niemal konstytucyjne. Jeszcze w większym stopniu należy to twierdzić o ustawie dyscyplinarnej.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PBuzek">Stosunek prawny urzędników do państwa jest w różnych państwach różnie określany. Weźmy np. Anglię. Stosunek urzędników do państwa jest tam stosunkiem prywatno-prawnym, największa część urzędników administracyjnych jest przyjmowana za kontraktem, za wypowiedzeniem, nie ma prawa do emerytury; stosunek ten jest skonstruowany na zupełnie innych podstawach, niż w państwach Europy centralnej, niż w naszej ustawie. Miarodajnym w określaniu tego stosunku powinien być interes publiczny, interes zaś urzędnika powinien być uwzględniany o tyle, o ile to jest zgodne z interesem Państwa.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PBuzek">Interes państwa wymaga w tej sprawie trzech rzeczy: po pierwsze żeby urzędnik był tak dobrze uposażony i miał zapewnioną przyszłość w tym stopniu, żeby wszystkie swoje siły, całą swoją osobę mógł poświęcać służbie publicznej, powtóre interes publiczny wymaga, żeby urzędnik posiadał odpowiednią kwalifikację, a po trzecie interes publiczny wymaga, żeby urzędnik był sprawnym wykonawcą woli ustaw i rozporządzeń, wydawanych mu przez władze przełożone a zwłaszcza przez ministrów.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PBuzek">Zbadajmy kolejno, czy ustawa o służbie cywilnej odpowiada tym wymogom kardynalnym.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PBuzek">Przedewszystkiem co do punktu pierwszego, to ustawa sama o uposażeniu urzędników nie mówi, niech mi jednak wolno będzie zaznaczyć, iż podzielano zapatrywanie, któremu dał wyraz pan referent, że obecnie sprawa uposażenia urzędników jest unormowana niedostatecznie i że należy przystąpić do reformy odnośnej ustawy z roku 1920. Twierdzę jednak, że będziemy w stanie odpowiednio poprawić dolę urzędników tylko wtenczas, jeżeli niektóre przepisy tej ustawy, zwłaszcza zaś art. 116 będzie zupełnie zmieniony. Mianowicie wydatnej poprawie stosunków materialnych urzędników stoi na przeszkodzie nadmierna ich ilość i nadmierna ilość władz, a projekt ten w art. 116 tego faktu nie uwzględnia i wprost czyni niemożliwą jakąkolwiek reformę w tym kierunku; art. 116 dąży wprost do petryfikacji obecnego nadmiaru władz i sił urzędniczych.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PBuzek">Artykuł 116 mówi o ustaleniu w służbie urzędników. Oczywiście, jest słuszne, żeby urzędnicy byli ustaleni, jednakże należy sobie dobrze zdawać z tego sprawę, że ustalenie urzędników administracyjnych będzie możliwe dopiero po ustaleniu organizacji władz administracyjnych, dopiero wtenczas, gdy będziemy mieli mniej lub więcej definitywny ustrój administracyjny, będzie można w całej pełni urzeczywistnić postulat ustalenia urzędników. Czy posiadamy obecnie już ustalony ustrój administracyjny? Nie. Nasz ustrój administracyjny jest taki, że nie może być utrzymany, bo groziłoby to ruiną finansową Państwa, bo ustrój ten uniemożliwia wszelki postąp administracyjny.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PBuzek">Przedewszystkiem cierpi ustrój nasz na nadmiar ilości urzędników i gdybyśmy już obecnie przystąpili do ustalenia urzędników, to ustalilibyśmy obecną hipertrofię urzędników.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PBuzek">W jak wysokim stopniu to ma miejsce, pozwolę sobie przytoczyć kilka cyfr, ażeby uzasadnić poprawkę, którą wnoszę do art 116. Porównuję ustrój administracji naszej z ustrojem administracyjnym pruskim. Prusy przed wojną uchodziły za państwo dobrze administrowane i były rzeczywiście państwem dobrze administrowanem, zdaję mi się więc, że porównanie będzie odpowiednie. Ludność państwa pruskiego wynosiła w 1910 r. 40,200.000, a ludność naszego państwa bez b. dzielnicy pruskiej wynosi 22,500.000. Nie uwzględniam b. dzielnicy pruskiej dlatego, że nie będę mówił o władzach administracyjnych w b. dzielnicy pruskiej, a tylko o władzach administracyjnych w byłej dzielnicy rosyjskiej i w Małopolsce. Otóż zbadajmy najpierw liczbę urzędników, a potem liczbę władz. Porównanie to państwa pruskiego z państwem naszem rozpoczynam od urzędów centralnych.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PBuzek">Urzędów centralnych, t. j. ministerstw, nie licząc ministerstwa wojny i ministerstwa spraw zagranicznych, które były wspólne dla całej Rzeszy niemieckiej, Prusy miały ośm, a w tych ośmiu ministerstwach było według budżetu z 1913 r. 1451 urzędników, mianowicie 8 ministrów, 9 podsekretarzy stanu, 31 dyrektorów, 230 radców referujących, 80 urzędników specjalnych, razem więc 278 urzędników referendarskich czyli konceptowych. Urzędników średnich, ekspedientów, rewizorów i buchalterów było 589, sekretarzy kancelaryjnych, a więc sił pisarskich 217, woźnych, stróżów i t. p. 287, co razem daje cyfrę 1451.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PBuzek">Jeżeli chcemy porównać z owemi ministerstwami pruskiemi nasze władze centralne, to oczywiście nie możemy brać w rachubę ani Prezydjum Rady Ministrów, ani urzędów mu podległych, ani Głównego Urzędu Likwidacyjnego, ani Głównego Urzędu Ziemskiego, ani Ministerstwa Wojny, ani Ministerstwa Spraw Zagranicznych, ani Ministerstwa Poczt i Telegrafów, ani Ministerstwa Aprowizacji, ani Ministerstwa b. dzielnicy pruskiej. Jeżeli więc bierzemy tylko 10 naszych ministerstw, odpowiadających owym ośmiu ministerstwom pruskim, to w tych dziesięciu naszych ministerstwach było z końcem marca 1921 r. urzędników 7672, więc przeszło pięć razy więcej, niż w odpowiednich władzach pruskich. Weźmy najprzód cyfrę urzędników najwyższych, referendarskich — zaliczam do tej grupy urzędników od VI stopnia płac w górę — to w Ministerstwie Skarbu, w samej centrali, było takich urzędników 135, w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych 85, w Ministerstwie Przemysłu i Handlu 87, razem w tych trzech ministerstwach 307 urzędników, przyczem zaznaczam, iż referentów i młodszych referentów zupełnie nie liczę. Tymczasem we wszystkich ministerstwach pruskich było urzędników referendarskich wszelkiej kategorii 278, to znaczy na jedno ministerstwo przeciętnie 35. Taką sama hipertrofia, jaką spotykamy na omówionych stanowiskach urzędniczych, jest na stanowiskach woźnych. Wszystkich ośm pruskich ministerstw miało woźnych, stróżów, szoferów 287. U nas samo Ministerstwo Skarbu miało ich 125, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych 55, Ministerstwo Przemysłu i Handlu 61, więc te trzy ministerstwa same około 240.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#PBuzek">Otóż, proszę Panów, jest rzeczą oczywistą, iż jeżeli chcemy dojść do sanacji naszej administracji i do poprawy uposażenia urzędników, to musimy odpowiednio zredukować siły urzędnicze, nie można zaś przystąpić tak, jak art. 116 ustawy przewiduje natychmiast, do ustalenia tego nadmiaru sił urzędniczych, jakie obecnie mamy.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#PBuzek">Zabierzmy się teraz do porównania władz prowincjonalnych. Przedewszystkiem rzuca się tu jedno w oczy, mianowicie: my mamy daleko więcej różnych władz specjalnych, niż było w państwie pruskiem. Według budżetu pruskiego z r. 1913 naliczyłem takich władz specjalnych najróżnorodniejszych 14. U nas trudno się ich doliczyć w budżecie, a to z tego powodu, że znaczna ich ilość stoi poza budżetem, niestety.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#komentarz">(Głos: Poza prawem!)</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#PBuzek">W każdym jednak razie przypominam sobie, jak p. Minister Skarbu na Komisji Budżetowej nam opowiadał, że w samym Krakowie różnych władz specjalnych istnieje blisko pół setki.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#komentarz">(Głos: System austriacki!)</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#PBuzek">Nie było ich, Panie Kolego, tyle w Austrii. To są wszystko po części produkty czasów wojennych a potem produkty naszej działalności w roku 1919 i 1920. Otóż ten nadmiar władz specjalnych oczywiście utrzymać się nie może. A mamy nie tylko nadmiar władz specjalnych, lecz także nasze władze ogólno-administracyjne mają więcej urzędników, niż odpowiednie władze ogólno-administracyjne pruskie. Najwięcej uderza to przy starostwach. Nasze starostwa mają mniej do czynienia, niż landratury pruskie. Landratury były o wiele więcej różnemi sprawami administracyjnem obładowane, niż nasze starostwa, bo u nas istnieje więcej władz specjalnych, niż tam. Np. tam starostwa sprawowały ogromne agendy urzędów powiatowych ubezpieczeniowych dla wykonania wielkiej ustawy o ubezpieczeniach socjalnych z roku 1911, a do tego potrzebowały wcale dużo sił. Otóż starostw czyli landratur w Prusach było 487. Landratury te zatrudniały według budżetu z 1913 r. 2443 osób z etatu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych; z tego było 485 landratów, 523 sekretarzy powiatowych, t07 asystentów, 487 woźnych, 33 powiatowych sekretarzy asekuracyjnych (dla ubezpieczeń społecznych miały niektóre landratury osobnych urzędników), 236 pomocników kancelaryjnych, z tego 50 czynnych w powiatowych urzędach asekuracyjnych i 72 innych urzędników. Porównajmy teraz ten stan w pruskich landraturach ze stanem urzędników w naszych starostwach. Biorę tu tylko urzędników będących na etacie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, absolutnie nie biorę urzędników starostw, którzy figurują na etacie Ministerstwa Zdrowia, Ministerstwa Rolnictwa, Ministerstwa Robót Publicznych i t. d. Wogóle mamy starostw 199: mianowicie w Królestwie 86, na Kresach Wschodnich 29, w Małopolsce 82 i 2 komisarzy rządu w Lublinie i w Łodzi. (Komisariat warszawski figuruje wśród województw)</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#PBuzek">Tych 199 starostw ma urzędników będących na etacie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych nie mniej jak 6396, to znaczy, że na jedno starostwo przypada 32 urzędników, podczas kiedy na pruską landraturę przypadało 5. Mamy więc niesłychaną hipertrofię tych urzędników. Bliższe dane co do rodzaju tych urzędników daje budżet Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, W tych 199 starostwach było 1489 woźnych i służby, podczas kiedy w 487 powiatach pruskich wiejskich było 487 woźnych powiatowych. Dalej było urzędników 5-ej i 6-ej rangi 149, siódmej 373, ósmej 565 i t. d.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#PBuzek">Jeżeli teraz zbadamy etaty naszych urzędów wojewódzkich, to okaże się, iż nasze władze administracyjne wojewódzkie mają stan urzędników mniej więcej taki, jaki odpowiadał stosunkom pruskim przedwojennym, a mianowicie z r. 1913. Nasze urzędy wojewódzkie odpowiadają tamtejszym naczelnym prezydjom prowincji, rejencjom i prezesom rejencji. Otóż w dwunastu pruskich naczelnych prezydjach prowincji, w 36 rejencjach i w 36 rejencyjnych urzędach administracyjnych było zatrudnionych urzędników administracyjnych w 1913 roku 5990.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#PBuzek">Wtem było 12 naczelnych prezesów, 12 ich zastępców, 36 prezesów rejencji, 193 dyrektorów sądów administracyjnych i starszych radców rejencyjnych, 518 radców rejencyjnych, 108 naczelnych buchalterów, 1877 sekretarzy, 267 buchalterów, 495 kancelistów, 451 woźnych, stróżów i dwóch innych urzędników.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#PBuzek">W naszych 12 urzędach wojewódzkich i w Komisariacie Rządu m. Warszawy i mamy 2355 urzędników. A więc jeżeli uwzględnimy, że mamy ludności połowę tego, co miało państwo pruskie, to liczba ta jest mniej więcej tą samą, co w Prusach urzędy wojewódzkie są więc władzami, gdzie niema widocznej hipertrofii urzędników. Ale za to w starostwach jest ta hipertrofia niesłychana, we władzach centralnych jest ona tak samo dużą, a jeszcze większą w niektórych władzach specjalnych.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#PBuzek">Otóż gdybyśmy przyjęli art. 116, to jakieby były tego konsekwencje? Mianowicie według art. 116 już wnet po wejściu w życie tej ustawy każdy szef, który mianuje urzędników, może ich także ustalać w służbie, więc zachodzi wielkie niebezpieczeństwo, iż w urzędach przeznaczonych na zniesienie, jak np. w Ministerstwie Aprowizacji, w Urzędzie Walki z Lichwą i wszystkich innych przystąpionoby do ustalania w służbie. Rezultatem tego byłoby, że nie możnaby było przystąpić do redukcji, bo jeśli urzędnik jest stały, to przy zwinięciu urzędu, należy urzędnika najpierw wprowadzić w stan nieczynny przez rok, a potem powinien otrzymać emeryturę. Oczywiście przez to byłaby dla sanacji naszych stosunków administracyjnych droga zamknięta i nie pozbylibyśmy się nigdy tego nadmiaru urzędników, którego się pozbyć musimy, jeśli chcemy tych urzędników, których Państwo potrzebuje, odpowiednio płacić i wynagradzać.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#PBuzek">Z tego powodu pozwoliłem sobie zaproponować do art. 116 zmianę, któraby polegała na zobowiązaniu Rządu i Sejmu, ażeby przystąpiły do systematycznego przeglądu istniejących władz i ażeby jeszcze raz zastanowiły się nadtem, które władze i które posady urzędnicze są niezbędne, a które są zbędne. We władzach, które nie cierpią na hipertrophię należałoby urzędników ustalić odrazu, a we władzach, które są przeładowane, albo przeznaczone na zwinięcie, nie należałoby urzędników wogóle ustalać, zaś dla władz, które mają nadmiar urzędników, należałoby oznaczyć pewne granice w ich ustalaniu i powiedzieć, jakie posady i ile posad ma być ustalonych, a jakie mają być zwinięte. Z tego powodu mam zaszczyt w imieniu Polskiego Stronnictwa Ludowego zaproponować następujący dodatek na końcu art. 116:</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#PBuzek">„Ustalanie w służbie może nastąpić tylko w działach służby państwowej i tylko co do posad wskazanych w ustawie budżetowej lub w osobnych ustawach”.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#PBuzek">Przypuszczam, że gdy będziemy ustalali budżet, sprawa ta mogłaby być równocześnie załatwiona, a gdyby uchwalanie budżetu zbyt się opóźniło, Rząd przyjdzie z projektem odrębnej ustawy i będziemy mogli w ten sposób załatwić tę sprawę. W ten sposób doszlibyśmy najprędzej do sanacji tych smutnych stosunków, jakie obserwujemy w naszej administracji wskutek hipertrofii naszych władz.</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#PBuzek">Mam jeszcze drugą poprawkę do art. 116. Mianowicie chodzi tutaj o to, ażeby urzędnicy posiadali odpowiednie kwalifikacje. Wszyscy Panowie wiedzą, iż obecnie mamy bardzo dużo urzędników, których przyjęto bez względu na to, czy posiadali jakie kwalifikacje, czy nie. Otóż wśród nich mogą się zdarzyć ludzie bardzo tędzy, odpowiedni do spełniania wyznaczonej im pracy; co do ustalenia takich ludzi nie mielibyśmy żadnych wątpliwości. Art. 11 ustawy, który o tem mówi, otwiera też furtkę dla takich urzędników, lecz oprócz niej otwiera jeszcze drugą furtkę art. 115, który mówi, że przez lat 5 w urzędach od 12 go do 8 go stopnia służbowego, szef właściwej władzy naczelnej może udzielać wszelkich dyspens od wymogów co do poziomu wykształcenia. Otóż zdaję mi się, że to upoważnienie idzie za daleko i jest niebezpieczne i mogło by bardzo łatwo być wykonywane w ten sposób, iż stablizowanoby urzędników, których ze względu na kwalifikacje jakie posiadają, absolutnie stablizowaćby nie należało. Mamy zaś obecnie tysiące młodzieży uniwersyteckiej, która wróciła z frontu, studiuje na uniwersytecie i później będzie chciała w służbie publicznej spożytkować tę wiedzę jaką nabyła, jeśliby ten przepis utrzymano, młodzież ta, będzie w bardzo przykrem położeniu, bo gdy skończy uniwersytet, znajdzie wszystkie urzędy zapełnione ludźmi mniej wykwalifikowanymi albo zupełnie niewykwalifikowanymi, a już ustalonymi w urzędach, i nie będzie mogła spożytkować na korzyść publiczną swoich wiadomości nabytych wielkim kosztem.</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#PBuzek">Otóż z tego powodu pozwoliłbym sobie postawić wniosek, żeby w ustępie 4 art. 116 skreślić sowa „względnie wart. 115”, które tę furtkę dla niewykwalifikowanych osób zbyt szeroko otwierają.</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#PBuzek">Wreszcie art. 116 zawiera jeszcze jedno nieodpowiednie postanowienie, mianowicie chce on czas przejściowy między pełnem wejściem w życie przepisów o ustaleniu a chwilą opublikowania ustawy skrócić na lat dwa, przypuszczano bowiem, że ten czas wystarczy na zupełną reorganizację władz administracyjnych. Mnie się zdaję, że pierwotny projekt rządowy był odpowiedniejszy. Ja wiem, że reorganizacja władz taka, jakiej u nas potrzeba, wymaga dłuższego czasu, że pomimo całej gorliwości p. Ministra Skarbu sprawa ta nie może być załatwiona i nie będzie załatwioną w krótkim przeciągu czasu. Byłbym więc zatem, żeby przywrócić okres trzechletni, który projekt rządowy proponuje.</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#PBuzek">Proszę Panów, byłem świadkiem rozpraw w Komisji Budżetowej nad art. 1 projektu rządowego o sanacji naszych finansów. Minister Skarbu w art. 1 otrzymuje pełnomocnictwo do znoszenia różnych urzędów. Otóż ja twierdzę, że gdybyśmy art. 116 uchwalili w tej formie, jaka jest, to całe upoważnienie zawarte w art. 1 ustawy o sanacji naszych finansów byłoby zupełnie problematyczne, byłoby niemożliwe do przeprowadzenia. W Komisji Budżetowej odzywały się głosy, że ten art. 116, jako niemal sprzeczny z zasadą sanacji finansów państwowych, powinien być jeszcze rozpatrzony przez Komisję Skarbowa - 3udżetową. Dlatego proszę pod względem formalnym o przekazanie moich wniosków co do art. 116 i samego art. 116 do Komisji Skarbowo-Budżetowej celem uzgodnienia przepisów tego artykułu z przepisami art. 1 ustawy o sanacji finansów państwowych.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#PBuzek">Jako trzeci warunek odpowiedniego funkcjonowania urzędów wymieniono sprawność władz administracyjnych. Otóż ta sprawność włącz administracyjnych zawisła w dużej mierze od tego, żeby urzędnik, który pilnie i sumiennie pełni swoje funkcje, miał pewne bene, pewne przywileje, pewne korzyści w przeciwstawieniu do tego, który ogranicza się do takiej tylko pracy, ażeby nie być wydalonym. Kwestia ta pozostaje w związku z kwestią awansu automatycznego, którego pierwotnie w projekcie rządowym nie było, który jednak komisja uchwaliła. Otóż ja przejrzałem dokładnie tekst uchwały Komisji Administracyjnej i przyszedłem do przekonania, iż na podstawie tekstu możnaby przez awans automatyczny dojść do III, II i I kategorii płacy, bo żadnych co do tego niema ograniczeń. To znaczyłoby, że urzędnik, po pewnym czasie, o ile nie będzie wydalony ze służby, może dojść do najwyższego stanowiska w Państwie, gdyby treść tego artykułu była przeprowadzona tak, jak to jest dosłownie powiedziane. Wprawdzie niektórzy Panowie Koledzy proponują w rezolucji pewną rektyfikcję, t. j., ażeby wykluczyć od awansu automatycznego urzędników ze ziemi kwalifikacja mi. Ale to jest w rezolucji; w ustawie zaś jest co innego. W ustawie jest, że urzędnik z najgorszemi kwalifikacjami, jeżeli tylko nie będzie przeznaczony do usunięcia, awansuje na równi z urzędnikiem posiadającym najlepsze kwalifikacje. Otóż zdaję mi się, że sprawność naszego aparatu administracyjnego nie stoi jeszcze na takim poziomie, abyśmy mogli pójść na przywileje tak daleko idące, jak automatyczny awans. Automatycznego awansu nie znają kraje o pierwszorzędnym stanie urzędniczym, a nasz stan urzędniczy znajduje się dopiero na pierwszym stopniu rozwoju. Musi upłynąć pewien czas, zanim element dobry od elementu gorszego się odłączy, i wtenczas przyjdzie czas do wprowadzenia awansu automatycznego, ale nie w tych naszych początkach.</u>
<u xml:id="u-9.31" who="#PBuzek">Z tego powodu mam zaszczyt w imieniu naszego stronnictwa zakomunikować, iż będziemy głosowali przeciw awansowi automatycznemu, jako sprzecznemu z postulatem sprawnej i intensywnej pracy urzędów administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-9.32" who="#PBuzek">Ustawa, o której mówię, po uwzględnieniu tych poprawek, które zaproponowałem, daje urzędnikom znacznie więcej aniżeli największa część analogicznych ustaw zagranicznych. Mamy nadzieję, że te prawa, do których wprowadzenia Sejm i nasze stronnictwo b. chętnie się przyczyniają, wyjdą na korzyść sfery urzędniczej i naszego państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Smulikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JulianSmulikowski">Proszę Panów! Muszę się zgodzić ze wszystkimi przedmówcami, którzy zaznaczyli, że Państwo Polskie, dając pragmatykę służbową urzędnikom, przygotowuje swoją administrację do sprawnego wykonywania wszelkich funkcji państwowych. Trzeba podkreślić jeden moment, który w sprawnem wykonywaniu tych funkcji jest decydującym. Mianowicie nie można sobie wyobrazić sprawnego wykonywania zadań poruczonych administracji państwowej bez dobrego uposażenia wykonawców ustaw — funkcjonariuszów państwowych. Niestety, proszę Panów, to, co powiedział ks. Sobolewski, iż Sejm urzędnikom państwowym już dał wiele, bo dał szereg ustaw, które stanowię o ich położeniu materialnem, nie może być brane w istotną rachubę, jest bowiem faktem, że ustawy, o których wspomniał ks. Sobolewski, nie są wykonywane. Ks. Sobolewski w natchnionych słowach powiedział pod adresem urzędników: „macie Panowie ustawę emerytalną”. Faktycznie, ustawa emerytalna została uchwalona 28 lipca b. r., do dziś dnia jednak, podobnie jak ustawa inwalidzka, przez Rząd nie została wykonana.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JulianSmulikowski">Obecnie p. kolega Buzek podkreśla, że urzędnicy dostają znakomitą ustawę o państwowej służbie cywilnej. Kto się przypatrzy tym przejściowym artykułom, musi stwierdzić, że funkcjonariusze państwowi wyżsi i niżsi mogą mieć tylko niejako fikcyjną korzyść z tej ustawy, którą Komisja Administracyjna przedkłada. Mianowicie te artykuły przejściowe, wogóle kwestionują stabilizację funkcjonariuszy państwowych. Proszę Panów, funkcjonariusze państwowi teraz są najgorzej uposażeni ze wszystkich pracowników w naszem Państwie i jeśli damy im jeszcze ustawę, która ma zapewnić taką stabilizację służbową, to ustawa ta, względnie niektóre jej artykuły mogą przepełnić czarę rozgoryczenia. Przytacza się często, że Rząd dobrze uposażył urzędników państwowych, ponieważ często podnosi t. zw. mnożnik. Pozwolę sobie przytoczyć pewne porównanie, z którego Panowie wywnioskować musicie, iż uposażenie nie jest równomierne z wzrastającą drożyzną. Zasadą ustawy z 13 lipca było to, aby uposażyć pracowników państwowych podług wzrastającej drożyzny na postawie takiego wymiernika, jakim jest ów znany mnożnik przy poborach funkcjonariuszy państwowych. Tymczasem, jak się rzecz ma w istocie?</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JulianSmulikowski">Proszę Panów Główny Urząd Statystyczny wykazuje że w lipcu drożyzna wzrosła o 26%, a Rząd urzędnikom za lipiec wymierzył mnożnik 696, podczas gdy żądany mnożnik wynosił 1115, jako odpowiednik do wzrastającej drożyzny. To samo było n. p. w sierpniu, kiedy Rząd wymierzył mnożnik 816 zamiast 1426, podczas gdy drożyzna wzrosła o 18%. We wrześniu 1167 zamiast 1710, w październiku 1177 zamiast 2244, i w listopadzie 1983 na pierwszą klasę Warszawę, licząc z uzupełniającym dodatkiem, zamiast 2762. A zatem, jak widzimy, Rząd spóźnia się z tym wymiarem regulacji płac, co wywołuje rozgoryczenie wśród urzędników i ustalanie nowych mnożników przez Rząd jest tylko jakby wskazywaniem, że ich materialne położenie stale się pogarsza. Na zegarze regulującym uposażenie urzędników Rząd wskazuje' wprawdzie godziny, ale fałszywe, daleko późniejsze, niż w istocie.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JulianSmulikowski">A teraz co się tyczy samych norm płac urzędników, to należy stwierdzić, że normy te są bardzo dowolnie przez Rząd ułożone. Mamy cztery klasy płac urzędniczych i podług tych klas miejscowości liczą się dodatki drożyźniane. Jednakowoż trzeba zwrócić na to uwagę, że po zaprowadzeniu wolnego handlu różnice w cenach są minimalne między miasteczkami a miastami i wskutek takiego nierównomiernego traktowania przez Rząd na prowincji funkcjonariusze państwowi cierpią nieopisaną nędzę. Dam panom przykład. Oto np. w I klasie płac funkcjonariusz 9-go stopnia, który ma średnią rodzinę w Warszawie, otrzymuje ze wszystkiemi dodatkami 6.661 mk. Funkcjonariusz tej samej kategorii płac, ale w IV klasie otrzymuje zaledwie 28.623 mk. czyli różnica wynosi 18.038 mk. między najniższą, a najwyższą klasą. Dałem tu za przykład płacę funkcjonariusza obarczonego średnią rodziną. Trzeba zwrócić na to uwagę, że zazwyczaj taki funkcjonariusz na prowincji ma wydatki większe nawet niż jego kolega w mieście, gdzie są zakłady naukowe, gdyż musi posyłać młodzież do tych zakładów, to samo już pochłania całą jego płacę, która jest przeznaczona na utrzymanie jego i rodziny. Całą pensję pochłania utrzymanie choćby jednego syna w zakładzie naukowym w mieście.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JulianSmulikowski">Jeżeli Rząd tak wyposaża funkcjonariuszy państwowych, to czyż można się dziwić, że w ich szeregi zakrada cię tu i owdzie korupcja, że są oni wystawieni na pokusy, z których niejednokrotnie korzystają ku szkodzie całego społeczeństwa i ku szkodzie sprawności i czystości administracji państwowej?</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#JulianSmulikowski">Powtóre Rząd nie ma zwyczaju spieszyć się z wyznaczaniem mnożników, które urzędnikom i funkcjonariuszom państwowym się należą. Jest wiele rzeczy, które wymagają tylko sprostowania przez Rząd. Ustawa z dn. 13 lipca usta la pewne sumy, które stały się śmieszne wobec wzrostu drożyzny. Według ustawy tej np. posłaniec karny na prowincji pobiera 3 mk. za 24 godzin służby gdzieś w powiecie. Takie cyfry ustalono w tej ustawie i w wielu innych ustawach i kilkakrotne wezwania Sejmu nie skłoniły jeszcze Rządu do wniesienia projektu wyrównania i sprostowania takiej jak powiedziałbym, niesumienności w stosunku do swoich funkcjonariuszy. Jest jedna nowela do ustawy właśnie, prostująca te ustalone cyfry, które jeszcze w maju Prezydjum Rady Ministrów wysłało do Ministerstwa Skarbu. To nie załatwiło jej dotąd, stojąc widocznie natem stanowisku, że ujmowanie najbiedniejszym z ich uposażenia jest jednem z przykazań oszczędności dla Skarbu Państwa. Lecz tą drogą Skarb Państwa żadnych oszczędności nie osiągnie, bo urzędnik i funkcjonariusz źle wynagradzany stara się w jakiś inny sposób zdobyć uposażenie, stara się o uboczne zajęcie, do czego zmusza go los jego i jego rodziny.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#JulianSmulikowski">P. prof. Buzek podkreśla konieczność reformy administracji, na co w całej osnowie należy się zgodzić, jednakże występuje przeciw projektowi Komisji Administracyjnej, zalecającemu automatyczny awans. Awans automatyczny, naszem zdaniem, Jest rzeczą wprost konieczną ze względu właśnie na sanację stosunków administracyjnych, wyklucza Powiem protekcję. My z b. zaboru austriackiego mamy dość przekładów i dowodów na to, jakie spustoszenia w etyce i administracji urzędniczej czyni system protekcyjny. Awans automatyczny znacznie ukróca system protekcyjny, zwłaszcza jeżeli, jak to podkreślił p. Buzek, jest przygotowana rezolucja Komisji Administracyjnej, która domaga się, żeby uchylić od awansu automatycznego funkcjonariuszy, którzy mają złe kwalifikacje. Gdybyśmy uchylili awans automatyczny, wytworzylibyśmy niezdrowe stosunki w staraniach o posady. System protekcyjny poprostu przeżarłby szeregi urzędników i ich rodzin. Wszystkie wpływy poselskie i nieposelskie, wszystkie wpływy zakulisowe byłyby w czas używane do osiągnięcia danego stanowiska. Urzędnik uzależnia się w zupełności od swego przełażonego, który niezawsze jest Katonem i który często podlega postronnym wpływom, nie mającym nic wspólnego z kwalifikacjami urzędniczemu Awans automatyczny jest i pod względem skarbowym rzeczą wygodniejszą, mianowicie zniósłby t. zw. dodatek za wysługę lat i poniekąd już jest zastosowany w ustawie z 13 lipca, t. zn. w dodatku za wysługę lat. Jednak te dodatki są tak minimalne, że nie mają żadnego wpływu na polepszenie stosunków rodzinnych funkcjonariuszy państwowych. Dodatki te wynoszą 2 1/2% do stałej płacy urzędniczej. Jeśli weźmiemy pod uwagę, że stała płaca urzędników i funkcjonariuszy państwowych jest minimalna, zaczyna się od 500 mk. miesięcznie, 600, 700, w VIII-ej kategorii 1300 mk. a w VII -ej 1600 mk., to zrozumiemy, że dodatki za wysługę lat stanowią minimalną kwotę, która nie wpływa na polepszenie się doli funkcjonariuszy państwowych. Rząd uspakajał wprawdzie Komisję Skarbowo-Budżetową, gdy na niej debatowano nad polepszeniem doli urzędników, że przygotuje ustawę o powiększeniu tego dodatku za wysługę lat, wówczas przedstawiciel Ministerstwa Skarbu, a upłynął od tego czasu miesiąc, zapowiadał, ze Rząd wystąpi wkrótce, t. j. w najbliższych dniach z projektem powiększenia dodatku za wysługę lat. Jak zaznaczyłem, minął miesiąc i znowu Rząd nie dotrzymał terminu, znowu me wniósł projektu, który już oficjalnie przez przedstawiciela Ministerstwa Skarbu był zapowiedziany.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#JulianSmulikowski">Sądzę, że wszystkim nam zależy na tem, ażeby Państwo miało urzędników żywych, a nie manekinów, automatycznie wykonywających swoje obowiązki. Tymczasem, gdy uzależnimy awans funkcjonariuszy państwowych od łaski, lub niełaski przełożonych, w takim razie wytworzymy to, co było najmniej sympatyczne m w biurokracji całego świata, t. zn. owe służalstwo w stosunku do władz wyższych i samowolę przełożonych w stosunku do podwładnych, W interesie zatem utrzymania godności i ludzkiej i urzędniczej, należy dążyć do zachowania awansów automatycznych.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#JulianSmulikowski">Chcę zwrócić uwagę Panów jeszcze na jeden szczegół, mianowicie, że w zaborze austriackim urzędnicy już mają nabyte to prawo, a zatem odbieranie dziś nabytego już prawa urzędnikom i funkcjonariuszom państwowym w tym momencie, kiedy wszyscy czują się niezmiernie pokrzywdzonymi i opuszczonymi przez Sejm i Rząd, przepełniłoby niewątpliwie tę czarę goryczy.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#JulianSmulikowski">Co się tyczy kwestii, o której wspomniał p. prof. Buzek, mianowicie ustalenia urzędników, to zaznaczyłem na wstępie, że na podstawie tej pragmatyki właściwie żaden urzędnik i funkcjonariusz państwowy nie będzie ustalony. Mianowicie art. 116 powiada, że na przeciąg trzech lat od chwili wejścia w życie tej ustawy o służbie cywilnej zawiesza się postanowienie art. 3 tej ustawy, dotyczącej stabilizacji. Artykuł ten jest zamieszczony w tym celu, ażeby można było przeprowadzić redukcję w administracji i ustalić pewną doborową ilość funkcjonariuszów państwowych dla Państwa Polskiego. Ale proszę zwrócić uwagę na to, że równocześnie artykuł ten zawiesza stabilizację urzędników, którzy ją już nabyli, a jedyną wartością zawodu jest właśnie to ustalenie, ta stabilizacja. Urzędnicy dziś są tak marnie płaceni, że właśnie tylko ta korzyść stabilizacji i emerytury utrzymuje ich na stanowisku funkcjonariuszów państwowych. Jeśli Panowie i to im odbierzecie, jeśli Panowie chcecie w ten sposób postąpić jak proponuje prof. Buzek, ażeby okres stabilizacji przedłużyć na lat trzy, podczas gdy Komisja proponuje lat dwa, a nasz Klub, licząc się z koniecznością sanacji administracji, proponuje na to rok jeden, to w takim razie stabilizacja i wartość tej całej ustawy stanie się zupełnie iluzoryczna, zwłaszcza gdy stabilizację uzależnimy od tego, co proponuje prof. Buzek, mianowicie od ustawy budżetowej, która będzie określała ilość etatów urzędniczych zależnie od innych ustaw, które Rząd miałby dopiero zaproponować. Lecz, proszę Panów, w takim razie zbyteczne już są wszelkie wywody i zastanowienia się nad tym projektem. Z przemówienia p. Ministra Skarbu dowiedzieliśmy się, że dąży on raczej do zrobienia zamknięcia rachunkowego, a my wszyscy nie mamy wielkiej nadziei, żeby ustawa budżetowa za rok 1921 dostała się jeszcze realnie na plenum Sejmu. Więc jeżeli sprawę stabilizacji uzależnimy od rzeczy dopiero spodziewanej, a nie istotnej, to ustawę o państwowej służbie cywilnej pod tym względem uczynimy już zupełnie zbyteczną.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#JulianSmulikowski">Pozwalam sobie raz jeszcze zwrócić uwagę na nastroje, jakie panują w sferach urzędniczych. Trzeba stwierdzić, że tak urzędnicy, jak i niżsi funkcjonariusze państwowi mimo wielkiej nędzy, mimo wielkiego rozgoryczenia spełniają swoje obowiązki zupełnie ściśle, starają się, w znacznej części, spełniać obowiązki swoje jak najlepiej. Lecz ci funkcjonariusze państwowi urządzają szereg zebrań, zgromadzeń, domagających się poprawy ich bytu. I każdy przyzna, że życzenia ich nie przekraczają miary możności, nie są krańcowemi, tylko domagają się minimalnych rzeczy od Rządu. Przypominam, że teraz życzeniem urzędników państwowych jest, ażeby mnożnik z 1700 podnieść na 2500 według danych, jakie Główny Urząd Statystyczny zebrał w sprawach drożyźnianych. Następnie chcę zwrócić uwagę na to, że na wszystkich wiecach urządzanych przez funkcjonariuszów państwowych, którzy są zorganizowani bez względu na przynależność partyjną, którzy działają zgodnie i solidarnie, podkreślają oni swoją gotowość i chęć poświęcenia dla służby państwowej, idą zupełnie lojalnie po linii zamierzeń nawet Pana Ministra Skarbu, apelują do społeczeństwa o daniną, o wszelkie świadczenia na rzecz Skarbu, jednem słowem, są czynnikiem raczej współdziałającym z Rządem, aniżeli przeciwstawiającym się Rządowi, który jednak ich interesy zaniedbuje.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#JulianSmulikowski">Pod tym względem można zachowanie się Rządu przyrównać do zachowania się jednego z panów kolegów posłów, który stale nie odpisuje i nie załatwia spraw swoich najbliższych przyjaciół, licząc na to, że ten przyjaciel zawsze przebaczy mu to zaniedbanie. Tak samo i Rząd, widząc, że urzędnicy wyraźnie podkreślają, że stoją na stanowisku państwowem, podkreślają swoją miłość i chęć poświęcenia dla Państwa, zaniedbuje zupełnie ich życzenia i postulaty. Ale należy przestrzec Rząd, ażeby nie doszło do tego, iżby przyjaźń i lojalność urzędników nareszcie się wyczerpała.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#komentarz">(Brawo).</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Zamorski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanZamorski">Wysoki Sejmie! W tej sprawie, którą wszyscybyśmy chcieli widzieć jak najprędzej uregulowaną na pożytek Państwa, wyłoniły się pewne rozbieżności. Jak się pokazuje po bliższem wejrzeniu, pochodzą' one stąd, że przedstawiciele różnych dzielnic, żyjąc w warunkach zupełnie odmiennych, nabrali wskutek tego także odmiennych doświadczeń, a często nawet uprzedzeń i dlatego nie traktują tej sprawy jako ogólnopaństwowej. W ten sposób tłumaczę sobie te rozbieżności, wynikające ze szczerego przekonania, a przecież trudne do pogodzenia. 1 tak co do t. zw. awansu automatycznego odrazu powstały wielkie różnice zdań: jedni mówią, że go potrzeba, drudzy, że go nie potrzeba. Jedni mają w swojem sumieniu słuszność, bo są święcie przekonani o prawdzie tego, co myślą, a i drudzy również. Skąd to pochodzi?</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JanZamorski">Koledzy, pochodzący z dzielnic, które nie miały dotychczas urzędów i urzędników polskich, patrząc na naszą dzisiejszą improwizowaną administrację, widzą, że w niej dobiera się ludzi, Bóg wie jak i Bóg wie skąd, że wielu z tych ludzi uważa swoją posadę za chwilowy wypoczynek, na którym można rozejrzeć się za jakąś lepszą prywatną posadą, za jakimś handlem, czy interesem, aby potem tę służbę rzucić. Nie dziw tedy, że ci koledzy uważają, iż takim urzędnikom awansu automatycznego przyznać nie można, bo przecież są wśród nich i tacy, którzy na rzeczy się nie znają, którzy się nie wżyli w swoją służbę, którzy często nie okazują tej dobrej woli, aby ze swojem i obowiązkami zaznajomić się jak należy. A wskutek uchwalenia awansu automatycznego naturalnie ustalałby się ten pożyteczny, czy niepożyteczny urzędnik i zawsze co szereg lat postępowałby w uposażeniu. Tak myślą i słusznie myślą koledzy z tych dzielnic, które nie miały dotychczas urzędów polskich i urzędników Polaków.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#JanZamorski">Natomiast koledzy z tych dzielnic, które miały urzędy polskie, chociażby pod zaborem o czym, i które od dziesiątków lat wychowały u siebie urzędników Polaków, ci koledzy zapatrują się na tę sprawę zupełnie inaczej. Tam, gdzie urzędy polskie i urzędnicy Polacy od dziesiątków lat istnieją, wytworzyła się ta procedura, że kandydat na urzędnika musi posiadać pewne wykształcenie, potem idzie na praktykę, z ukończeniem tej praktyki otrzymuje najniższy stopień służbowy i znów praktykuje. Po praktyce i po skończeniu pewnych egzaminów ma cały szereg fachowych egzaminów, po których się stwierdza, czy jest odpowiedni do służby wyższej jako szef, jako naczelnik i t. d. I wskutek tego jest dla nich rzeczą zrozumiałą, że człowiek, który od ławy szkolnej poświęca się karierze urzędniczej i zaczynają od najniższego stopnia, od praktyki, nie może być zależny od kaprysu swojego przełożonego. A że kaprysy takie są, to wielokrotnie widzieliśmy. Widzieliśmy nawet to, że dawano liche kwalifikacje za to tylko, że urzędnik podczas zapust nie dość gorliwie obtańcowywał córeczkę swojego przełożonego. Widzieliśmy tego rodzaju samowolę i rzeczywiście przeciwko tej samowoli jedynym ratunkiem jest wprowadzenie awansu automatycznego, który może być cofnięty wtedy, jeżeli urzędnik źle się sprawuje. A jeśli się źle sprawuje, to powinno mu się wytoczyć śledztwo dyscyplinarne według uznania osobnej komisji. W ten sposób urzędnik nie będzie zależny od kaprysu pana przełożonego i od niskości, czy wysokości ukłonu względem przełożonego i od uniżonego całowania rączek żony przełożonego, ale będzie zależny od swoich istotnych kwalifikacji.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#JanZamorski">Dlatego wydaje mi się, że jeżeli uchwalamy ustawę, mającą obowiązywać w calem Państwie, we wszystkich dzielnicach, a po drugie, jeśli mamy uchwalać ustawę, która nie petryfikuje dzisiejszego stanu, ale ma obowiązywać na szereg dziesiątków lat i ma być podstawą do wytworzenia się, że tak powiem, biurokracji polskiej w najlepszem tego słowa znaczeniu, stanu urzędniczego polskiego, na którym Państwo opierać się będzie, to nie możemy wychodzić z tego, że tak powiem, zaściankowego punktu widzenia, że to, na co ja dziś w mojej okolicy patrzę, gdzie są improwizowane władze, złożone z byle kogo, to ma być miarodajnym. Miarodajnym ma być wzgląd na dobro Państwa, na przyszły rozwój świata urzędniczego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#JanZamorski">Znowu chciałbym zwrócić uwagę na jeden moment, który nam będzie utrudniał wzajemne zrozumienie. W dzielnicach, w których od dziesiątków lat istnieją urzędy i urzędnicy Polacy, wyraz „urzędnik” oznacza fachowego, wykwalifikowanego urzędnika skarbowego, podatkowego, pocztowego, kasowego, administracyjnego, sądowego i t. d.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#JanZamorski">Natomiast tam, gdzie nie było administracji polskiej, urzędów polskich i urzędników Polaków, tam pod wyrazem „urzędnik” rozumiano właśnie tych pracowników, którzy w tych przełomowych i przejściowych czasach najczęściej wchodzili w styczność z ludnością, t. zn. urzędników aprowizacji, odbudowy, demobilizacji i t. d., t. zn. pracowników urzędów improwizowanych podczas wojny i dla wojny, urzędników na których powoływało się często ludzi bez przygotowania, zawsze bez praktyki i powoływało się w przekonaniu, że te urzędy i tak w krótkim czasie ulegną likwidacji. Ponieważ ludność stykała się z urzędnikami, których działalność była ograniczająca, krępująca, a którzy do tej działalności nie nabrali dosyć praktyki, zatem nie zawsze należycie mogli spełniać swój obowiązek, przeto ludność uważała, że urzędnik to jest właśnie ten jakiś pan improwizowany.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#JanZamorski">Stąd o urzędnikach istnieją dwa sprzeczne pojęcia: inne w zaborze rosyjskim i inne w zaborze austriackim. W b. zaborze austriackim również namnożyła się ogromna moc tych wojennych, improwizowanych urzędów, przeznaczonych teraz do likwidacji, boć przecież w samym Krakowie niedawno narachowaliśmy takich urzędów czterdzieści kilka, a przed wojną ich nie było wcale, ale tam uważają to za rzecz przejściową, tam taki urzędnik, referent rolny, demobilizacyjny, aprowizacyjny, wywozowy i t. d. nie jest właściwie uważany za urzędnika, tam „urzędnik”, to jest urzędnik administracyjny ze starostwa, ze skarbu, poczty, kolei i t. d. Stąd inny stosunek do swoich urzędników, jednych i drugich.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#JanZamorski">Proszę Państwa, ci urzędnicy, których my nazywamy stałą, wytworzoną biurokracją polską, jaka jest przedewszystkiem w Małopolsce są w 9/10 dziećmi ludu, żyją z ludem, dzielą jego dolę i niedolę i bardzo wielu zyskało sobie zaufanie tego ludu, bez względu na barwę i różnicę stronnictw. Widzimy tych ludzi, jako przedstawicieli, którzy współpracują przeważnie z tym właśnie ludem.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#JanZamorski">Muszę powiedzieć, że t. zw. biurokracja polska oddała olbrzymie usługi sprawie polskiej w okolicach narodowo mieszanych. Czy weźmiemy kresy polskie ziemi Czerwieńskiej, czy kresy śląskie na Śląsku Cieszyńskim uświadomienie narodowe, praca kulturalna, gospodarcza, ekonomiczna leżała zawsze w ręku nauczyciela, sędziego, urzędnika podatkowego — Polaka, syna tego ludu i tej ziemi, kość z kości i krew z krwi tego ludu i prawdziwego narodowca. To też nie dziw, że ludność tamtych okolic przeważnie obdarza wielkiem zaufaniem tych t. zw. inteligentów. Jako dowód przytoczę, że kiedy pod panowaniem ukraińskiem w Tarnopolu, Strusowie, Mikulińcach, Kosaczowie i t. d. władze ukraińskie internowały całą inteligencję polską, wystawiając ją na głód, zimno i choroby zakaźne, wówczas polski lud ze wsi okolicznych obłożył się daniną. Codziennie zbierano jaja, mąkę, nawet żywy drób i przywożono regularnie do obozów internowanych, aby tym właśnie urzędnikom przyjść z pomocą i uratować ich od śmierci głodowej.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#JanZamorski">Zdaje mi się, że tamtejszy lud polski tem zachowaniem się, ofiarą, często oderwaną od ust, bo był narażony na osobne rekwizycje ukraińskie, za to, że był ludem polskim, złożył chyba najlepsze świadectwo, że pojęcie urzędnika polskiego nie jest dla niego równoznaczne z pojęciem wyzyskiwacza, łapownika, człowieka bez przygotowania, czy człowieka, który możność samowolnego pełnienia swego urzędu zawdzięcza tylko fartuszkowej protekcji.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#JanZamorski">Otóż ponieważ ustawa ma obowiązywać na szereg dziesiątków lat, prosiłbym tych wszystkich Panów kolegów, którzy pochodzą z okolic, gdzie nie mogli przekonać się naocznie o tem, czem jest urząd polski, złożony z urzędników Polaków, wychowanych do tego, przygotowanych do tego, fachowców wykwalifikowanych, żeby zechcieli o swoich, nie przeczę, często smutnych spostrzeżeniach z urzędów i urzędników improwizowanych zapomnieć, wznieść się wyżej i myśleć otem, jak ma wyglądać prawdziwie doskonały polski urząd, obsadzony przez prawdziwych polskich urzędników, po usunięciu zbytecznych pracowników z improwizowanych urzędów.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#JanZamorski">Żeby mieć dobrych urzędników, trzeba koniecznie z pośród młodzieży uczącej się wybierać ludzi najlepszych i najzdatniejszych. Jak wybierać? Jedynym sposobem jest za kwalifikacje wyższe, za lepszą pracowitość, za wydoskonalenie się w swoim zawodzie, za większą sumienność zapewnienie wyższego stopnia i lepszej płacy.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#JanZamorski">Innego sposobu niema i dlatego chciałbym zwrócić uwagę na jeden jeszcze moment. Otóż rozlegały się tu głosy, że urzędnik, który został wybrany posłem nie powinien za czas posłowania pobierać płacy urzędniczej, tylko djety. Gdyby djety były płacone tak, jak dzisiaj t. zn. że to nie są żadne djety tylko pensja miesięczna, całoroczna płynąca nieprzerwanie, to taki pogląd byłby uzasadniony. Ale zwracam uwagę na to, że prędzej, czy później musimy uchwalić samorządy wojewódzkie i przekazać im część pracy ustawodawczej. Wówczas kilkanaście samorządów będzie obradowało przez pół roku, a na obrady walnego Sejmu centralnego zostanie pół roku. Tak było przecie w cesarstwie niemieckiem, gdzie sejmy Królestw i Księstw zrzeszonych obradowały przez pół roku, a Sejm Rzeszy przez drugie pół. Tak było w Austrii, gdzie Sejmy Krajowe dzieliły się pracą ustawodawczą z Radą Państwa.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#komentarz">(Głos: Samorząd wojewódzki nie może stanowić ustaw państwowych)</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#JanZamorski">Nie państwowych, ale będzie miał swoje gospodarcze. Chcąc załatwić te swoje czynności gospodarcze wojewódzkie będzie musiał mieć prawo pobierania pewnych podatków, a więc prawo uchwalania podatków, prawo obracania pieniędzmi, prawo budżetowania, prawo utrzymywania urzędników do pełnienia pracy w tym zakresie. W skutek tego sejm walny nie powinienby w przyszłości obradować dłużej jak przez pół roku, i to w kilku kadencjach podczas roku i wtedy byłoby rzeczą wskazaną, ażeby posłowie do sejmu walnego pobierali nie pensje, a djety tylko za czas obrad. Zwracam uwagę i na rzecz drugą w związku z tą ustawą, mianowicie, że już słyszeliśmy o wniosku, ażeby w nowym Sejmie wprowadzić nadzwyczaj tak obfite pensje dla posłów, ażeby ludziom ubogim pozwoliły na to, aby sami mogli się utrzymywać w mieście stołecznem, a swoje rodziny gdzieś na prowincji. Uważam to za podwójne niebezpieczeństwo: po pierwsze pod względem budżetowym, bo byłoby to ogromne obciążenie Państwa, stanowczo większe, niż płacenie pensji 2, 3 czy 5 urzędnikom, którzy do tego sejmu może zostaną wybrani, o ile znajdą się wyborcy, którzy ich obdarzą zaufaniem, a ponadto, gdyby to były bardzo wysokie i stałe pensje, wówczas stanowiska poselskie stałyby się nie stanowiskami przedstawicieli woli wyborców, ale stałyby się poprostu posadami, o które dobijaliby się przeważnie ludzie, którzy wskutek braku pracy, wiedzy i wykształcenia nie spodziewają się w życiu dopiąć niczego, a tu odrazu na 5 lat doszliby do nadzwyczaj wysokich stanowisk. I ci ludzie potem staraliby się przez te pięć lat przez najfałszywsze demagogie, przez kłamstwo w żywe oczy, przez zachwianie podstaw praworządności utrzymać się na powierzchni po to, ażeby na następne pięciolecie znów tę posadę otrzymać. Dlatego uważam, że ten projekt jest niebezpieczny i wydaje mi się, iż jest rzeczą wskazaną, jeśli jakiś urzędnik zyska sobie zaufanie wyborców — a będzie ich dziwnie mało — ażeby mógł pobierać swoją płacę urzędową dla rodziny, utrzymywanej gdzieś na prowincji, a tylko przyjechawszy do stolicy za krótki czas trwania sesji, aby pobierał djety.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#JanZamorski">Ograniczeń co do tego mamy już dość dużo, przecież przewidziano wyraźnie, że urzędnik nie może kandydować na posła w tym okręgu, w którym pracuje, t. zn. w tym okręgu, w którym może dać się poznać. Wobec tego ograniczenia nie wiem, czy jeżeli dotychczas na 1000 urzędników kandydował jeden, to w przyszłości czy będzie kandydować jeden na 3 lub 4 tysiące? Ale co innego jest nie chcieć kandydować, a co innego jeżeli mu się powie: Tobie kandydować nie wolno. Takie ograniczenie wprowadza podział obywateli na kilka klas, obniża urzędników do klasy niższej, a co zatem idzie nie zachęca do tego, ażeby w przyszłości do zawodu urzędniczego garnęła się najlepsza, najświatlejsza, najsumienniejsza młodzież, skoro zobaczy, że ten zawód jest lekceważony, poniżany i gorzej traktowany ustawowo, niż inne zawody. I z tej też przyczyny zwracam uwagę na uprzedzenia tych Panów kolegów, którzy, nie stykając się, jak my, od kilkudziesięciu lat z urzędami i urzędnikami rzeczywiście polskimi, obecnie na podstawie pewnych spostrzeżeń i doświadczenia, o których nie powiem, żeby były nieuzasadnione, zbyt uogólniają swe uprzedzania. Jeżeli chcemy, żeby nasz świat urzędniczy poprawił się, udoskonalił, to musimy mu zapewnić wysokie stanowisko w społeczeństwie, wystarczające dochody i potem dopiero przebierać, wydalać nieodpowiednich urzędników, a zestawić tylko najwybrańszych. Zwracam uwagę i na to, że co się tyczy pobierania płac urzędniczych podczas sejmowania, to urzędnicy b. dzielnicy austriackiej i pruskiej mieli już ustawowo to prawo zastrzeżone, że więc jest to dla nich prawo nabyte, którego odbierać dzisiaj w państwie polskiem nie wydaje mi się rzeczą właściwą, a w każdym razie odbieranie tego prawa nabytego musi wpłynąć w sposób zniechęcający i odstręczający od rzetelnej i dobrej służby, gdy tymczasem w interesie naszego państwa jest pociągnąć jak najlepsze siły, zapalić najwyższym ogniem, czyścić z niepotrzebnych szumowin i stworzyć w Państwie Polskiem urzędy i urzędników wzorowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Tomczak.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MieczysławTomczak">Wysoki Sejmie! Przy omawianiu ustawy o państwowej służbie cywilnej, nie pójdę tą drogą, którą obrali moi przedmówcy; ograniczę się do omówienia samej ustawy Otóż mamy przed sobą ustawę o państwowej służbie cywilnej. Brak tej ustawy dotąd niesłychanie odbijał się na życiu wewnętrznem naszej administracji: powiększał ten niesłychany chaos, jaki panuje i dlatego też uchwalenie tej ustawy jest palącą sprawą natury ogólnopaństwowej. Jak jest palącą potrzeba tej ustawy, najlepiej o tem świadczy szerokie zainteresowanie się całego świata urzędniczego. Na wielu konferencjach, odbytych z klubami poselskiemi i z niektórymi posłami, urzędnicy zgłosili mnóstwo poprawek i dzięki temu w dużej mierze przyczynili się do opracowania tej ustawy zgodnie z ich życzeniami, albowiem dotychczasowe ustawy, jakie obowiązują w Państwie Polskiem, są strzępami ustaw byłych rządów zaborczych, a w najlepszym razie koroną tych ustaw są tymczasowe przepisy o państwowej służbie cywilnej, opracowane jeszcze przez Radę Regencyjną 11 czerwca 1918 r.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#MieczysławTomczak">Oczywiście ta ustawa dzisiaj w naszych stosunkach republikańsko demokratycznych jest już potwornym przeżytkiem. Wystarczy przytoczyć kilka kwiateczków z tej ustawy, aby odrazu rzuciło się w oczy, że taka ustawa ani dnia dłużej nie może pozostać obowiązującą w życiu administracji. Art. 23 zobowiązuje każdego urzędnika, który się ożeni, aby w przeciągu 14 dni zawiadomił o tem swoją władzę przełożoną, t. j. o ślubie swoim i aby przełożył akt ślubu. W ustawie dziś tutaj omawianej niema już o tem ani mowy. Art. 24, po 5-cio-letniej służbie urzędnika administracyjnego czynił go nieusuwalnym ze stanowiska, a sędziów po odsłużeniu 3 lat, następnie ustawa ta uznawała szlachectwo osobiste lub dziedziczne, uzależniała zajęcie stanowiska przez kobiety mężatki od zgody męża i t. p. To wszystko daje dostateczną ocenę wartości tych przepisów. Taka ustawa w naszych stosunkach już jest anachronizmem i należy co prędzej przejść nad nią do porządku dziennego i wprowadzić ustawę tutaj omawianą.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#MieczysławTomczak">Dopóki ta ustawa nie będzie wprowadzona w życie, oczywiste jest, iż dopóty wszystkie zadania związane z dobrą organizacją administracji, z jej intensywną i sprawną pracą, nie dadzą się przeprowadzić. Dlatego też, chociaż cenię bardzo zasługi naukowe posła prof. Buzka, to jednak sądzę, że odsyłanie tej ustawy z powrotem do Komisji istotnie może przynieść tylko szkodę państwu polskiemu. Na jedno jeszcze muszę zwrócić uwagę a mianowicie, że w Komisji ustawa ta leżała bardzo długi czas i stała już nawet na porządku dziennym pełnego Sejmu, ale ponieważ złożono wiele poprawek, została z porządku dziennego plenarnego posiedzenia zdjęta, a przecież posłowie koledzy mieli czas przedtem zgłosić swoje poprawki. Przedstawiciele świata urzędniczego ze wszystkich krańców naszego Państwa przyjechali, aby z nami przeprowadzić dyskusję co do niektórych artykułów, a jednak zaniedbania niektórych posłów względem tej ustawy jaskrawo rzucają się w oczy. Dlatego uważam, że Wysoki Sejm nie przychyli się do żądania niektórych posłów, aby odesłać tę sprawę do Komisji z powrotem.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#MieczysławTomczak">Jeśli chodzi o samą ustawę, to ona jednak nie obejmuje wszystkich dziedzin życia urzędników naszego Państwa. Są kategorie pracowników, którym ta ustawa nie wystarcza. Do takich należą pracownicy kolei poczt, telegrafów i t. p. i niektórych mniejszych urzędów. Jest pożądane, a nawet konieczne, aby w jak najkrótszym czasie ustawy te zostały opracowane, bo tylko wówczas będzie można mówić o tem, że wreszcie mamy już podstawy prawne wewnętrznego ustroju administracji naszej, mamy ustawy, które jasno określają prawa i obowiązki urzędników, że chodzi już tylko o te ustawy, które rozgraniczą kompetencje organów państwowych. Jeżeli uwzględnimy przytem jeszcze trzy podstawowe czynniki, które główną rolę tu odgrywają, mianowicie: dobór ludzi, kwalifikacje i dostateczne wynagrodzenie pracowników państwowych, to będą te filary, na których się oprze nasza młoda administracja. Zapewne nie będziemy już wówczas mieli tych wielu przykrych dyskusji, jakie się dotychczas toczyły o urzędnikach i w instytucjach urzędniczych i w Sejmie i w prasie.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#MieczysławTomczak">A dyskusje te sprowadzają się właściwie do tego: urzędnicy źle płatni, urzędnicy łapownicy. Trzeba to wszystko usunąć, trzeba wreszcie zerwać z dotychczasowym stosunkiem do urzędników, ze sposobem organizowania administracji państwowej, bo w przeciwnym razie będziemy dalej pozostawali w tym chaosie i nic nie będą winni ci urzędnicy, odsądzani od czci i od wiary, skoro im Państwo nie dało takich warunków, któreby pozwalały spokojnie, uczciwie i sumiennie spełniać swoje funkcje.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#MieczysławTomczak">Częstokroć jest rzeczą niemożliwą spokojnie prowadzić dyskusję na temat naszych stosunków administracyjnych z wielu skądinąd bardzo zacnymi obywatelami. A wypływa to stąd, że nikt nie docenia tych warunków, w jakich się świat urzędniczy znajduje. Istotnie ustawa ta, którą obecnie omawiamy, musi być jak najprędzej uchwalona i niezwłocznie wprowadzona w życie. Jeżeli Wysoki Sejm przyjmie poprawki, przez nas zgłoszone, to ustawa będzie istotnie demokratyczną, nowoczesną, zgodną z duchem czasu i z duchem naszej konstytucji. Ustawa ta, naszem zdaniem, nie może w żadnym wypadku umniejszać praw, które nadaje Konstytucja z dnia 17 marca. Konstytucja nadaje równe prawa dla wszystkich obywateli, a tem samem i dla urzędników. Jeżeliby ta ustawa wkroczyła w dziedzinę ograniczenia praw urzędniczych, wogóle funkcjonariuszy, to byłaby ustawą wyjątkową, represyjną, a bynajmniej nie ustawą o służbie cywilnej, i dlatego też ustęp drugi art. 25, który przy szczegółowej dyskusji omówimy gruntownie, powinien być skreślony, albowiem jest zaprzeczeniem tych praw, jakie nadaje Konstytucja. Nie może ustawa ograniczać wolności zrzeszeń, wolności stowarzyszeń, przekonań politycznych, nie może obywateli ograniczać tak w żywem słowie jak i w piśmie, bo wówczas, chcąc, czy nie chcąc, stworzymy anormalne stosunki w wewnętrznem życiu administracyjnem, stworzy się atmosfera wzajemnej denuncjacji, podejrzeń na tle politycznem, co będą inni ludzie wyzyskiwali dla celów osobistych i wskutek tego wytworzą się stosunki nieznośne, co odbije się znowu na sprawności, na funkcjonowaniu administracji.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#MieczysławTomczak">Musimy jeszcze na jeden moment zwrócić uwagę. Jest barbarzyństwem w XX wieku proponować punkt, który uzależnia zajęcie stanowiska w urzędzie przez kobietę od zgody męża i dlatego też przeciw temu najkategoryczniej i najenergiczniej się wypowiadamy.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(Głos: W ustawie tego niema)</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#MieczysławTomczak">Mówię to dlatego, że pewna część posłów reakcyjnych tej Izby usiłowała taki punkt przeforsować.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#komentarz">(Głos: Poco mówić o tem, czego niema)</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#MieczysławTomczak">Mnie mało to interesuje, co Panowie w tej chwili mówią, chodzi mi o samą rzecz, o ustawę.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(Głos: Nam się zdaję, że Panu o co innego chodzi)</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#MieczysławTomczak">Jest przed nami ustawa, którą należy uchwalić i nie powinno się ulegać żadnym wpływom, zdążającym do tego, żeby tę ustawę z powrotem odesłać do Komisji. Raz jeszcze tu podkreślam: trzeba ją uchwalić, gdyż tego wymaga dobro Państwa, zdrowie naszej administracji; na to czekają olbrzymie rzesze pracowników państwowych i trzeba wszystko uczynić, żeby ta ustawa jak najprędzej weszła w życie.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(Głos: Wywalanie otwartych drzwi)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Czerniewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PCzerniewski">Wysoki Sejmie! Pragmatyka służbowa należy do ustaw najbardziej zasadniczych i podstawowych dla każdego ustroju państwowego i wymaga organicznego opracowania tak samo jak konstytucja państwa. Napisać dobrą pragmatykę na kolanie jest rzeczą niemożebną. Ale nie można też cd jednego zamachu stworzyć takiej idealnej konstytucji dla warstwy urzędniczej, nie można odrazu ułożyć jej stosunku do państwa i społeczeństwa, do własnych obowiązków wewnętrznych, do obowiązków obywatelskich ogólnych i poszczególnych. To też wiemy bardzo dobrze i widzimy, że obecna ustawa o służbie cywilnej ma niejedną wadę, a z naszego punktu widzenia ma ona tych wad nawet bardzo dużo. Mimo to najzupełniej zgadzamy się z tymi, którzy oponują przeciwko ponownemu odsyłaniu jej do Komisji i żądamy, ażeby ta ustawa jak najszybciej, chociażby w tej niedoskonałej, wiele braków zawierającej formie, została przez Sejm uchwalona. Na poprawienie jej, nawet na zasadnicze zrekonstruowanie i przebudowanie będzie jeszcze czas.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PCzerniewski">Póki warstwa urzędnicza, warstwa funkcjonariuszy państwowych działa na podstawie czysto przypadkowych przepisów, póki nie ma jeszcze żadnej konstytucji własnej, rozwój jej może być opaczny i krzywdzący ją pod względem materialnym, czego przykładem są dotychczasowe środki i półśrodki jak np. wprowadzanie mnożników przy jednoczesnem opóźnianiu się władz państwowych wyższych i Ministerstwa Skarbu z realizacją tychże mnożników. Skutkiem braku pragmatyki jest także napływ żywiołów zupełnie nieodpowiednich, które nic nie mają wspólnego z warstwą urzędniczą. Przy pomocy właściwej warstwy urzędniczej, będzie zapewniony na przyszłość rozwój należyty całego życia państwowego. Wiemy o tem, że należycie zorganizowana, rozbudowana i odpowiedniemi ustawami zabezpieczona warstwa urzędnicza może nawet po kataklizmach państwowych pożyteczną rolę odgrywać i cenne funkcje spełniać. Wiemy o tem, że wiele cennych dla społeczeństwa polskiego instytucji, nawet w najcięższych czasach po katastrofie powstania z 1831 r. przechowało się i rozwinęło, dzięki należycie zorganizowanej, sumiennej i dobrze postawionej warstwie urzędniczej, której użyteczną działalność odczuwaliśmy aż do powstania z roku 1863 i nawet dłużej wysiłki caratu nie zdołały zatrzeć tego wszystkiego, co pożytecznego i dobrego zrobiła warstwa urzędnicza dla społeczeństwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PCzerniewski">Ten przykład z naszej niedawnej, niestety tak mrocznej przeszłości najlepiej nam wskazuje, jak cenne, jak wielkie funkcje pełniła warstwa urzędnicza nie tylko pod względem administracyjnym, ale i społecznym. Otóż jedną z najważniejszych rzeczy w rozbudowie warstwy urzędniczej, w jej konstytucji jest dostateczna sprężystość i swoboda wymiany jednostek wybitnych, z innemi warstwami, łatwy dostęp ludzi, słowem unikanie kastowości i ściśle zamkniętego biurokratyzmu. Unikanie kastowości biurokratycznej, mojem zdaniem i zdaniem naszego klubu, jest jedną z zasadniczych i podstawowych rzeczy dla konstytucji warstwy urzędniczej. Niestety, obecna ustawa o państwowej służbie cywilnej nie daje tej dostatecznej swobody. Ta swoboda dostępu jest konieczną dla warstwy urzędniczej. Przesiewanie elementów, wchodzenie najlepszych elementów do warstwy urzędniczej jest zasadniczym czynnikiem w państwie o ustroju demokratycznem i w społeczeństwie o tendencjach demokratycznych. Społeczeństwa zachodnio-europejskie, o których niektórzy przedstawiciele Wysokiej Izbie mówią czasem z lekceważeniem jako o społeczeństwach burżuazyjnych mogą być dla nas jednak wzorami pod wielu względami, a szczególnie pod względem demokratyzmu. Anglia, która dotychczas pozostaje jeszcze monarchią, w konstytucji swojej warstwy urzędniczej zachowuje taką sprężystość i swobodę ruchu, jakiej niestety, mam to wrażenie, my się nieprędko doczekamy, ale do jakiej dojść musimy.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#PCzerniewski">Chodzi o to, żeby urzędnicy nie byli oddzieleni chińskim murem formalistycznych przepisów od ogółu obywateli społeczeństwa, żeby każdy obywatel społeczeństwa czuł to i wiedział dobrze, że w każdej chwili na mocy swoich zasług i na mocy swoich praw może wejść do tej warstwy urzędniczej, jeżeli należyte zdolności w sobie czuje i należycie one ocenione będą.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PCzerniewski">Otóż zdaniem naszem w pierwszych artykułach, gdzie chodzi o kwalifikacje urzędników, a zwłaszcza w art. 11, właśnie ów swobodny dostęp nie jest należycie zagwarantowany. W Anglji każdy robotnik może zostać nawet najwyższym urzędnikiem, dlatego nie są wymagane cenzusy naukowę, nie są wymagane patenty szkolne, lecz tylko odpowiednie egzaminy i odpowiednie ukwalifikowania, które robotnik, czy rzemieślnik, czy ktokolwiek inny, który nie miał możności przejścia wszystkich lat studiów, może zdobyć na podstawie swej pracy, na podstawie egzaminów, które są składane publicznie. To jest nie tylko ideałem, ale to w najbliższym czasie stanie się dla nas koniecznością. Możecie Państwo powiedzieć, że to jest możliwe tylko w tak wysoko wykształconem i oświeconem społeczeństwie jak angielskie, ale ja powiem, że to powinno być możliwe właśnie w społeczeństwach, które są mniej wykształcone i oświecone, w których niestety ilość szkół dotychczas nie jest odpowiednio wielka, właśnie w społeczeństwie, które nie może tak szybko przeprowadzić swoich przyszłych urzędników przez wszystkie lata studiów. Jeżeli w Anglii funkcjonariusze państwowi wybijają się na pierwszorzędne stanowiska, zawdzięczają to swojej własnej indywidualnej pracy i pomocy społeczeństwa przez szkoły wieczorowe, przez studia i pracę u siebie w domu i dostarczają niejednokrotnie najcenniejszego właśnie elementu i materiału, zarówno w niższych, średnich, jak i najwyższych kategoriach urzędniczych. Według obecnego tu projektu kwalifikacje są tak określone, że wymagają jednego, mianowicie biurokratycznej, papierowej hierarchii studiów, a to właśnie tworzy i może stworzyć kastę urzędniczą. Przy stosowaniu tych artykułów, naturalnie w miarę rozwoju społeczeństwa, można nadać im większą sprężystość i większą swobodę i wtedy one może zatracą swój charakter formalistyczny. Jednak nie ulega już dziś wątpliwości, że postulat publicznego egzaminu na stanowiska urzędnicze, dostępne dla wszystkich, bez względu na ich papierowe kwalifikacje naukowe, taki postulat jest postulatem demokratycznym i doniosłym. Niestety, dziś tego wprowadzić nie jesteśmy w stanie, bo to sprzeciwia się bardzo wielu pojęciom i nałogom w nasze społeczeństwo głęboko wrosłym.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#PCzerniewski">Przytaczam ten postulat tylko, dla przykładu, bo i tak nastąpi szczegółowa dyskusja, w której będzie można wykazać niedomagania i braki, jakie ustawa o służbie cywilnej zawiera. Ale jak na początku powiedziałem, nie patrzę na rozwój społeczeństwa i na ustawę tylko ze stanowiska abstrakcyjnego ideału, patrzę w sposób życiowy; uważam, że to co pierwotnie jest niedoskonałem, może być i powinno być następnie udoskonalone, że odrazu doskonałej koncepcji nie wymyślimy i że ona uzbrojona jak Pallas Atene nie wyłoni się z głowy nowego Jowisza. I dlatego my, zastrzegając sobie krytykę co do poszczególnych artykułów, przychylamy się do tego, ażeby ta ustawa po gruntownej dyskusji jak najprędzej została przeprowadzona jako pierwszy zaczątek przyszłych poprawnych o wiele lepszych ustaw...</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PCzerniewski">Nie mogę pominąć jednej rzeczy. Mianowicie mówca z prawej strony tej Izby wystąpił, z gorącą apologią art. 57, a raczej poprawką do art. 57, dotyczącą płatnych urlopów dla urzędników w czasie ich funkcjonowania w ciele ustawodawczem. Proszę Szanownych Panów, jestem najzupełniej odmiennego zapatrywania, niż prof. Zamorski. Trzeba wziąć pod uwagę, że to byłoby również jednym z kamyków, może niewielkim, ale w każdym razie kamykiem, tworzącym podstawę do przywilejów i do rozgoryczenia innych warstw i innych ludzi mniej uposażonych i mniej uprzywilejowanych w porównaniu z warstwą urzędniczą. Choć szanujemy warstwę urzędniczą i uważamy, że jej funkcje są jednemi z najważniejszych w społeczeństwie i państwie, choć uważamy, że ona powinna być należycie uposażoną, tak, żeby nie zaznawała troski o byt powszedni i chleb powszedni, to jednak z drugiej strony uważamy, że byłoby wielce szkodliwe, gdyby ta warstwa uzyskała jakiekolwiek szczególne przywileje, wyróżniające ją np. pod względem materialnym od innych warstw. Wytworzyłoby to niekorzystne stosunki przedewszystkiem do tych ludzi i tej warstwy obywateli, która pracuje niestety z t. zw. wolnego najmu, przedewszystkiem do robotników. Bo, proszę Panów, urzędnik, który zostanie wybrany na posła, dostaje urlop, swoją pensję, a prócz tego dostaje djety, czy pensję poselską, natomiast jeżeli robotnik, który pracuje z wolnego najmu i jest z wolnego najmu wyzyskiwany, zostanie wybrany posłem, traci posadę, bo fabrykant nie zachowa mu jej, tembardziej nie będzie mu płacił pensji tak, że ów robotnik będzie musiał żyć z djet poselskich i patrzyć na to, jak poseł-urzędnik jest doskonale uposażony i uprzywilejowany. To będzie tylko wzbudzaniem rozgoryczenia, a w dodatku wbrew temu, co mówił poseł Zamorski, wywoła zjawisko wręcz odwrotne. Poseł Zamorski twierdził, że urlop płatny jest potrzebny w tym celu, aby uniknąć zbytniego wydzierania się do tego fotelu poselskiego, jako nadzwyczaj korzystnego pod względem materialnym. Ależ proszę Panów, przecież ten fotel poselski pod względem materialnym będzie o wiele dla urzędnika korzystniejszy wtedy, gdy zachowa on swą pensję oprócz djet, a obraz taki stanie się — nie powiem — dla wszystkich urzędników, lecz dla tych, którzy myślą wyłącznie o swoich korzyściach, zachętą, aby się drzeć o mandat poselski, który im zapewni część dotychczasowej płacy bez pracy. Trzeba pamiętać, jak niesprawiedliwem byłoby, gdyby urzędnik otrzymywał płacę za to, czego nie spełnia, za to, że nie funkcjonuje w danym wypadku jako urzędnik. Zawarowanie dla niego na przyszłość powrotu do urzędu, zawarowanie wszystkich praw związanych z następnem jego funkcjonowaniem, jest słuszne i to też jest w ustawie dostatecznie zawarowane.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PCzerniewski">Poseł Zamorski powiedział, że urlop płatny potrzebny jest na to, aby potem móc zmniejszyć ciężary djet poselskich, które Państwo ponosi, i aby to były istotnie djety, a nie pensje. Możemy o tej sprawie tem śmielej mówić, że zapewne nie wszyscy wejdziemy do przyszłego Sejmu, że to postanowienie będzie tyczyło przyszłych posłów, a nie nas. Możemy więc tem śmielej powiedzieć, że takie postanowienie byłoby niedemokratycznem i niesłusznem. Wiemy, że były ciała ustawodawcze i okresy całe w dziejach parlamentów, kiedy funkcje poselskie były bezpłatne. W Anglii przez szereg stuleci było zwyczajem, że przedstawicieli do parlamentu angielskiego wprowadzali landlordowie według swojego upodobania, albo też zamożni właściciele ziemscy, lub fabrykanci byli sami posłami, a wreszcie partie opłacały swoich posłów. Gdybyśmy u siebie doszli do takiego rozwydrzenia partyjnego i rozwydrzenia w pobieraniu płacy z poza Sejmu, to byłoby to wprawdzie dla wielu żywiołów bardzo dogodne, ale wiem doskonale, że poseł Zamorski nie miał ani chęci, ani skłonności ku temu, aby tego rodzaju rzeczy forsować i przeprowadzać. Mojem zdaniem musi się postawić wyraźnie i stanowczo zasadę, że poseł w swoich djetach poselskich, czy pensji, mniejsza o to, jak to nazwiemy, powinien pobierać taką płacę, aby nie zbierając żadnych sum, gdyż byłoby to niemoralne i sprzeczne wogóle z dążeniami demokratycznemi, miał jednak zagwarantowaną możność całkowitego poświęcenia się pracy publicznej nie tylko podczas kadencji, ale i podczas przygotowywania się do niej. Funkcjonowanie jego nie może być takie, żeby przyjechawszy na posiedzenie Sejmu, zrobił coś czemprędzej, a potem myślał, co on będzie robił jako adwokat, lub nauczyciel i spieszył spełniać te swoje funkcje zarobkowe!. Poseł nie może spełniać swojego obowiązku poselskiego dorywczo, ale powinien go spełniać w sposób systematyczny i trwały. Jeżeli kadencja Sejmu może trwać pół roku, albo trzy miesiące w ciągu roku, to trzeba pamiętać, że poseł nie powinien pracować tylko trzy miesiące, czy pół roku, lecz przez cały rok, bo musi wszystko przygotować i przewertować.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PCzerniewski">W imię tego demokratyzmu, w imię jak najlepszego rozwoju parlamentaryzmu, w imię sprawiedliwości i w imię tego, aby jedne warstwy nie były pokrzywdzone kosztem drugich, albo uprzywilejowane kosztem drugich, uważam, że art. 57 powinien być utrzymany w brzmieniu pierwotnem, t. j. by urzędnik otrzymywał urlop, ale nie płatny. Proszę Panów, to jest stanowisko nasze i naszego klubu. Ten punkt poruszyłem obszerniej nie dlatego, bym uważał, że jeden tylko jest wyłącznej uwagi godnym, tylko dlatego, że był już poruszony. Zresztą jest wiele punktów, które wymagają omówienia, lecz żeby czasu nie zabierać i żeby móc dojść do realnej konkretnej pracy nad poszczególnemi artykułami, przemówienie swoje kończę na tem, że pragmatykę służbową możemy ze spokojnem sumieniem przyjąć i powinniśmy ją przyjąć, z pewnemi poprawkami naturalnie, które będą rozstrząsane. Wiemy, że co odrazu powstaje, nie może być idealnie doskonałe, i że musi być czas na opracowanie i poprawienie, tak, iżby po szeregu lat można było dojść do doskonałości, któraby się stała chlubą ustawodawstwa i państwa polskiego, na pożytek jego i warstwy urzędniczej, wykonawczyni jednej z najpoważniejszych funkcji państwowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Matakiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Grupa, do której należę, stoi na stanowisku, że choćby najlepsze ustawy uchwalono, nie odniosą one dobrego skutku, jeżeli nie będziemy mieli dobrych wykonawców. Otóż dobrymi wykonawcami mogą być tylko dobrzy urzędnicy. Jestem zdania, że liczby Urzędników nie trzeba mnożyć, trzeba się starać ograniczać ją, ale tych, co pozostaną, trzeba odpowiednio uposażyć, ażeby wolni od troski o byt powszedni mogli oddać się swoim zajęciom, swoim obowiązkom. Leży to w interesie samych urzędników. Jeżeli ich będzie mniej, to z pewnością będzie łatwiej Skarbowi Państwa ich potrzeby zaopatrzyć. Z drugiej strony jesteśmy tego zdania, że samo wynagrodzenie nie wystarcza, trzeba się starać także prawa i obowiązki urzędników ustalić. Otóż właśnie ta pragmatyka, nad którą obecnie obradujemy, ma za zadanie ustalić prawa i obowiązki urzędników wobec Państwa, czego oni mogą domagać się od Państwa, a czego Państwo może żądać od urzędników. Zdajemy sobie sprawę, że ta pragmatyka nie jest doskonałą, że są w niej rozmaite wady, niedomówienia i przeoczenia, ale mamy nadzieję, że z biegiem czasu da się to wyrównać i uzupełnić.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Co do tych wad i braków to podniosę najprzód to, że niektóre kwestie pozostawiono do określenia Radzie Ministrów, np. skład i zakres działania Komisji Kwalifikacyjnych. W art. 20 nie oznaczono stopni kwalifikacji, dobrej i złej, nie powiedziano, przy jakim stopniu kwalifikacji można się posuwać w awansie automatycznym do wyższego uposażenia. Art. 41 ustawy mówi tylko o czasie, a nie o kwalifikacji, więc zdawaćby się mogło, że i przy złej kwalifikacji można posunąć się do wyższego uposażenia. Rezolucja p. Smulikowskiego, który się domaga, ażeby Rząd nie posuwał do wyższego stopnia uposażenia urzędników, mających złe kwalifikacje, jeszcze nie wystarcza, bo sama rezolucja może pozostawiać Rządowi swobodę działania. Byłoby lepiej, gdyby to określono w ustawie.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Według art. 20 Komisje Kwalifikacyjne będą utworzone przy władzach naczelnych i władzach drugiej instancji. One nieraz nie będą widziały na oczy urzędnika np. urzędnika kancelaryjnego przy sądach powiatowych. Daleko lepiej byłoby, ażeby kwalifikacje wydawali bezpośredni przełożeni. Art. 20 mówi, że urzędnik ma prawo domagać się, by mu okazano jego kwalifikację, ale nie za strzeżono mu prawa rekursu, prawa żalenia się u wyższej instancji, a popsucie kwalifikacji jest nieraz gorszem niż najsurowsza kara. W tym kierunku powinnoby się ustawę uzupełnić, umieszczając w niej możność zażalenia u władzy kompetentnej jak np. u Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Art. 38 ustęp 2-gi czyni krzywdę urzędnikowi, bo artykuł ten postanawia, że urzędnikowi wolno chorować tylko pół roku, bo po pół roku nie ma on już prawa do pensji, i ten czas już mu się nie liczy do służby. Powinien tu być jakiś łagodniejszy przepis, bo urzędnik może się nieraz w służbie nabawić choroby, a więc byłoby to nieludzkiem i drakońskiem, żeby już po pół roku czas choroby nie liczył mu się do służby, żeby nie miał prawa do zabezpieczenia, a więc żeby był po prostu na bruk wyrzucony.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Art. 73 przewiduje kary porządkowe i dyscyplinarne. Muszę zaznaczyć, że kar porządkowych jest za mało, a za dużo jest kar dyscyplinarnych i to bardzo surowych. Nie przewidziano też kary dyscyplinarnej przeniesienia na inne miejsce służbowe w tym samym charakterze służbowym bez prawa do kosztów przeniesienia, która to kara była w innych ustawodawstwach. Dlatego stawiam poprawkę do art. 77, żeby ustęp trzeci brzmiał w sposób następujący:</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#AntoniAugustMatakiewicz">„Przeniesienie w tym samym stopniu służbowym na inne miejsca służbowe bez prawa żądania zwrotu kosztów przeniesienia”.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Może się bowiem zdarzyć, że urzędnik na jednem miejscu, żyjąc w złem otoczeniu, w złem towarzystwie, może być nieodpowiedni, zaś przeniesiony na inne miejsce, do innej miejscowości, może być doskonałym urzędnikiem. Jeżeli się tej kary nie zamieści, a są o wiele surowsze kary, jak wydalenie go, to straci się nieraz dobrego urzędnika, który mógłby być z jeszcze użyteczny dla społeczeństwa i dla Państwa.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Do art 11 proponuję również poprawkę. Ten artykuł projektu ustawy powiada, że pod względem poziomu wykształcenia, wymaganego od kandydatów na urzędników, dzieli się urzędników, względnie stanowiska służbowe w urzędach, na następujące kategorie:</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#AntoniAugustMatakiewicz">I. wymagająca wykształcenia wyższego, potwierdzonego złożeniem odpowiednich egzaminów;</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#AntoniAugustMatakiewicz">II. wymagająca ukończenia wykształcenia średniego ogólno-kształcącego lub zawodowego.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Więc podczas, gdy w ustępie 1 czytamy, że należy złożyć odpowiedni egzamin, to w drugim jest tylko powiedziane, że należy skończyć wykształcenie średnie ogólnokształcące, lub zawodowe, lecz niema nic o tem, że trzeba złożyć egzamin. Chodzi o to, ażeby uzgodnić obecną pragmatykę urzędniczą ztem, cośmy na Komisji Wojskowej odnośnie do pragmatyki dla oficerów uchwalili, t. j. że powinno się wymagać złożenia egzaminu dojrzałości. Stawiam więc do art. 11 poprawkę, by w ustępie drugim po słowach „wymagające ukończenia wykształcenia średniego ogólno kształcącego lub zawodowego”, dodać słowa: „i złożenia z pomyślnym wynikiem egzaminu dojrzałości”.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Zwracam przytem uwagę Wysokiej Izby na dodatek mój, zgłoszony w Komisji Administracyjnej do art. 8. Mianowicie chodzi o ustęp ostatni, który powiada: „wymaga zezwolenia właściwej władzy naczelnej mianowanie urzędnika, o ile kandydat był karany sądownie, lub wydalony ze służby państwowej”. Otóż postawiłem wniosek, ażeby osób karanych za przestępstwo z chęci zysku do służby państwowej nie przyjmowano. Poprawka ta na jednem z posiedzeń Komisji Administracyjnej została uchwalona, lecz na drugiem posiedzeniu Komisji reprezentant prezydjum Rady Ministrów zaproponował reasumcję tej uchwały i domagał się, ażeby wolno było władzom centralnym przyjmować urzędników, karanych za przestępstwo z chęci zysku. Dlatego zwracam uwagę Wysokiej Izbie i proszę o uchwalenie tej poprawki, bo poco marny uchwalać rozmaite ustawy o karze śmierci dla urzędników, jeżeli potem będziemy przyjmowali do służby państwowej rozmaite osobniki, karane za przestępstwo z chęci zysku. Dalej, wychodzę z tego założenia, że mamy nadmiar urzędników i staramy się ich liczbę redukować. Jeśli mamy nadmiar, to powinniśmy przyjmować do służby państwowej ludzi najlepszych, zacnych, a nie takich, którzy są napiętnowani wyrokiem kary za przestępstwa, pochodzące z chęci zysku. Dalej, nawet w interesie takich urzędników nie będzie leżało, żeby ich przyjmowano do służby, bo koledzy i ludzie nie będą mieli do nich zaufania i otwarcie mogą im zarzucać, że byli karani za przestępstwa z chęci zysku. Wreszcie dla samych Panów Ministrów, naczelników władz centralnych będzie przyjemniej, jeśli przyjmowanie takich ludzi nie będzie zależało od ich decyzji, bo wtedy nie będą do nich rozmaici protektorowie przychodzili z prośbą, ażeby Panowie Ministrowie łapowników, lub złodziej do służby przyjmowali. Nawet w jednej z Komisji, mianowicie Komisji Budżetowej, b. Prezydent Ministrów żalił się, iż za jednym takim urzędnikiem, który dopuścił się kradzieży, rozmaici ludzie się wstawiali. Jeśli to było karygodne i napiętnowane przez b Prezydenta Ministrów, to tem więcej nie powinniśmy do tego dopuszczać, ażeby do służby publicznej, do służby państwowej przyjmowano ludzi, którzy nie są odpowiedni na stanowiska urzędnicze, czy też mają złą sławę. Jeśli ludzie tacy będą przyjmowani do służby prywatnej, to odpowiedzialność ponosi ta osoba prywatna, lecz Państwo nie powinno przyjmować do swej służby takich ludzi, którzy mogą wprowadzić demoralizację wśród urzędników.</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Na zakończenie muszę zaznaczyć, iż grupa, do której należę, będzie głosowała za awansem automatycznym, bo uważa, iż ten awans dla wielu urzędników, a szczególnie dla urzędników w Małopolsce i na Śląsku Cieszyńskim, stanowi już prawo nabyte, przeto nie możemy się na prawo nabyte targać i wywoływać wśród urzędników wielkiego niezadowolenia i rozgoryczenia. To jest postulat urzędników.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wreszcie apeluję do Rządu, ażeby jeśli ta pragmatyka, która zawiera prawa i obowiązki urzędników, zostanie przez Sejm uchwalona, Rząd uważał za swój obowiązek jak najprędzej ją w życie wprowadzić, ażeby nie stało się tak jak np. z ustawą inwalidzką, lub pensyjną, przy których wydanie rozporządzeń wykonawczych odsunięto ad calendas grecas.</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wreszcie wyrażam nadzieję, że polscy urzędnicy państwowi, wdzięczni Sejmowi i Rządowi za to, iż pragmatyka wreszcie doszła do skutku, iż mogą wreszcie oprzeć się na swoich prawach, będą się starali pracować z jeszcze lepszym skutkiem niż dotychczas dla dobra całego Państwa i z pewnością siłę i potęgę tego państwa pracą swoją jeszcze wzmogą.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt więcej nie żąda w ogólnej dyskusji. Przechodzimy do rozprawy szczegółowej, którą połączymy z głosowaniem nad poszczególnemi artykułami. O ile nie usłyszę innego wniosku, ani protestu, to bez specjalnego głosowania będę uważał artykuł po wymienieniu go za przyjęty wraz z poprawkami przyjętemi przez Komisję. Zatem art. 1 — przyjęty, art. 2 — przyjęty, art. 3 — przyjęty, art. 4 — przyjęty, art. 5 — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 6 była poprawka mniejszości, ale została uzgodniona. Zatem art. 6 też uważam za przyjęty. Art. 7 — przyjęty. Do art. 8 zgłosił poprawkę poseł Matakiewicz, żeby dodać na końcu ustęp 3: „Osoby karane za przestępstwa, pochodzące z chęci zysku, nie mogą być wogóle przyjmowane do służby państwowej”.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Do tego artykułu głos ma sprawozdawca p. Godek.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanGodek">Pozwolę sobie zaznaczyć, że Komisja zajęła dlatego stanowisko odmowne co do tej poprawki, uważając, że wstawienie jej do ustawy wskazywałoby na to, że w administracji państwowej zdarzały się dotychczas wypadki, któreby uprawniały do takiej stylizacji ustawy, czyli że przyjmowane były do urzędów osoby, które za przestępstwa popełnione z chęci zysku, były karane. Ażeby tedy w samej ustawie takiej presumpcji nie tworzyć, Komisja wypowiedziała się przeciw tej poprawce.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#StefanSołtyk">„Osoby, karane za przestępstwa pochodzące z chęci zysku nie mogą być wogóle przyjmowane do służby państwowej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tej poprawki, ażeby wstali. Większość, poprawka przyjęta, zatem art. 8 z tą poprawką uważam za przyjęty Do art. 9 jest poprawka posła Herza. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#StefanSołtyk">Artykuł ten winien brzmieć: „Nie mogą być mianowane urzędnikami osoby, któreby przez to weszły ze swemi krewnymi, lub powinowatymi, aż do trzeciego stopnia włącz nie — w stosunek bezpośredniej podwładności lub przełożeństwa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Godek.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanGodek">Co do art 9, to Komisja wyraziła przekonanie, że nie można Rządu ograniczać w prawie stosowania art. 9 i 10 w brzmieniu przyjętem przez Komisję z uwagi, że ograniczenie pokrewieństwa do 3 stopnia jest zupełnie wystarczające, żeby mógł być strzeżony interes Państwowy.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JanGodek">Nadto niejednokrotnie w interesie państwa może być przyjmowanie do służby państwowej osób pozostających w tym stosunku, i dlatego też ustawa pozwala na to, ale, pod warunkiem zgody nie bezpośredniego przełożonego, ale władzy naczelnej. Zresztą w artykule następnym 10 ustawa wyraźnie powiada które wypadki mogą być uważane za takie, mianowicie, gdzie „małżonkowie, krewni wstępni i zstępni z urodzenia lub przysposobienia, krewni w linii bocznej do trzeciego oraz powinowaci do drugiego stopnia włącznie — nie mogą być urzędnikami tego samego urzędu (władzy), do którego należą czynności kasowe, zarząd i dysponowanie materiałami gospodarczemi, albo prowadzenie rachunkowości lub kontroli”. A więc w urzędach, w których rzeczywiście te pokrewieństwa mogą zagrażać interesom państwowym — te wypadki przewiduje art. 10 i odpowiednio je normuje. Wobec tego sprzeciwiam się tej poprawce do art. 9.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosujemy najpierw nad poprawką posła Herza. Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Herza do art. 9, ażeby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Zatem art. 9 w brzmieniu komisyjnem uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Wobec tego upada poprawka do art. 10, który według brzmienia Komisji uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 11 poseł Matakiewicz stawia poprawkę. Proszę P. Sekretarza o odczytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#StefanSołtyk">„Wnoszę, by w art. 11 w ustępie 2 po słowach „wymagające ukończenia wykształcenia średniego ogólno kształcącego lub zawodowego” dodać słowa: „i złożenia z pomyślnym wynikiem egzaminu dojrzałości”.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Matakiewicza, ażeby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona. Zatem art. 11 w brzmieniu Komisji uważam za przyjęty. Tak samo art. 12, 13, 14, 15, 16.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WładysławHerz">Proszę o głos do art. 17.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 17 głos ma poseł i Perz.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WładysławHerz">Wysoka Izbo! Gdy art. 11, gdzie podzielono cały nasz aparat urzędniczy na 3 kategorie, od których jest wymagany pewien cenzus naukowy, zestawimy z art. 17, który ten sam aparat dzieli na 12 stopni służbowych, i gdy podzielimy te stopnie według tamtych 3 kategorii, to zauważymy, że druga kategoria jest do pewnego stopnia pokrzywdzona. Pierwsza kategoria zaczyna swoją służbę według art. 17 od 8-go stopnia służbowego, natomiast druga kategoria od 10 stopnia. Uważamy, że stopniowanie pomiędzy jedną a drugą kategorią jest za wielkie, opieramy się pod tym względem na ankiecie, którą przeprowadziliśmy z 13 największemi organizacjami urzędników państwowych w Rzeczypospolitej Polskiej. Ta ankieta wykazała, że urzędnicy sami uważają, iż ta różnica jest za wielką, i domagają się pewnej zmiany, mianowicie tej, którą widzimy we wniosku mniejszości, gdzie jest mowa, że 1-sza kategoria służbowa rozpoczyna swoją służbę państwową od 8 go stopnia, druga od 9-go, natomiast 3-cia kategoria od 10 go, 11 go, wzgl. 12-go stopnia służbowego. Na poparcie tego żądania niech Szanowni Panowie pozwolą, że przytoczę kilka motywów, chociażby z kół samych urzędników państwowych. Nie można nad tem przechodzić do porządku dziennego, bo w myśl tego, co mówiono tu i na Komisji w dyskusji szczegółowej, że chodzi o to, abyśmy mieli aparat urzędników państwowych karnych, szanujących swe obowiązki, kochających swoją służbę i Państwo, należy unikać w pragmatyce wszystkiego, coby niepotrzebnie tworzyło przepaść pomiędzy jedną, a drugą kategorią.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#WładysławHerz">Motywy, jakie przytaczali urzędnicy drugiej kategorii, ze średniem wykształceniem, domagając się rozpoczęcia swojej służby od 9-go stopnia, są mniej więcej następujące: Uważają oni, że takie ustalenie stopnia służby dla drugiej kategorii jest sprawą niezmiernej wagi tak dla samego pracownika państwowego jako i dla Państwa. Jeżeli ze względów słuszności uwzględnia się zasadnicze postulaty urzędników z akademickiem wykształceniem, przyznając im analogicznie z grupą sędziów i nauczycieli szkół średnich 8-my stopień służby jako początek, to niczem usprawiedliwić się nie da jakieś uprzywilejowanie wyżyn w stosunku do urzędników kategorii drugiej, którzy ukończyli szkoły średnie z maturą i ze specjalnym egzaminem państwowym, a którym przyznaje się dopiero 10-ty stopień służby jako początek. Przez to kopie się pomiędzy temi dwoma kategoriami urzędników wprost przepaść całych dwóch stopni służbowych, przepaść, której wcale nie usprawiedliwia różnica ani studiów, ani charakteru urzędnika.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#WładysławHerz">Należy jeszcze przytoczyć memoriał, który tak komisja jak i Sejm otrzymały w swoim czasie od Związku Stowarzyszeń urzędników kategorii 1 t. j. mających akademickie wykształcenie. Nagłówek tego memoriału jest następujący: „Uzasadnienia do poprawek projektu ustawy o państwowej służbie cywilnej”. Otóż z tego memoriału wynika, że nawet ci urzędnicy 1-ej kategorii z akademickiem wykształceniem, którymby przecież najwięcej mogło na tem zależeć, nie domagają się tej przepaści o dwa stopnie służbowe, ponieważ i oni tak samo, jak my żądali, żeby dla pierwszej kategorii służba rozpoczynała się od stopnia ósmego, a dla drugiej kat. od stopnia dziewiątego. Różnica długości n. p. okresu studiów przygotowawczych, jakie muszą poprzedzać rozpoczęcie służby państwowej, wynosi na niekorzyść urzędników pierwszej kategorii w porównaniu z urzędnikami drugiej kategorii, około cztery do 5 lat studiów akademickich, a ponadto jeden rok potrzebny zazwyczaj na złożenie końcowych egzaminów akademickich. Związek urzędników z akademickiem wykształceniem zaznacza, że gdyby miał do tego kompetencję w tym memoriale, popierałby postulaty urzędników zaliczonych do drugiej kategorii, aby przyznać im 9-ty stopień służbowy jako początek zamiast 10-go, jak to mówi art. 17.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#WładysławHerz">Stanowisko to było dyktowane wprost logiką, a przedewszystkiem słusznością i sprawiedliwością, która przecież powinna cechować wszystkie ustawy. Sądzić należy, że nie jest zamiarem ani Sejmu Ustawodawczego, ani demokratycznej Rzeczypospolitej Polskiej stwarzać na wzór dawnego caryzmu specjalnie uprzywiliowaną kastę t. zw. „czynowników” na wysokich hierarchicznych poprostu stopniach, a w dole pod nimi całe rzesze t. zw. białych murzynów, przeznaczonych do najcięższej pracy w administracji państwowej, a skazanych na to, ażeby swoją karierę urzędniczą kończyli w tym stopniu służbowym, na jakim rozpoczynać będzie służbę państwową pierwszej kategorii młodzian 24, a nawet 22 letni, wychodząc wprost z ławy akademickiej. Ceni się naukę i żąda się ścisłego przestrzegania cenzusu naukowego, lecz wymagaćby należało zarazem, ażeby dla samego dobra państwa, społeczeństwa i służby nie stwarzać czegoś, coby się ciężko mściło na całej administracji. W rzeczach tej wagi, gdzie chodzi o żywy organizm machiny państwowej, dla której wszystkie koła i kółka zarówno są niezbędne, konieczną jest sprawiedliwa miara dla wszystkich, a ta miara właśnie w niniejszym wypadku zatraciłaby się zupełnie, gdyby ustęp 4 ty art. 17 miał pozostać w tej formie, z podeptaniem wszelkich względów sprawiedliwości i słuszności, bo uprzywilejowałoby jedną kategorię ludzi kosztem innych z powodu cenzusu naukowego, który nie zawsze idzie w parze z cenzusem pracy, wartości i pożyteczności służbowej. Gdyby kategoria pierwsza za pięć lat wyższych studiów miała oprócz dodatków za te studia, oprócz prawa rozpoczynania służby od 8-go stopnia, także niezaprzeczone prawo osiągania najwyższych stopni służbowych, 5 go, 4 go i 3-go, to kategoria druga byłaby wprost kopciuszkiem, skazanym na spełnianie najcięższych prac administracyjnych, bez żadnej teraźniejszości i bez widoków na przyszłość. Przedewszystkiem ciężko byliby tem pokrzywdzeni urzędnicy rachunkowo kontrolni, którzy mają jako obowiązkowy cenzus przygotowawczy szkołę średnią z maturą, oraz jeden lub dwa lata kursa, zakończone egzaminem państwowym, przeznaczeni są do poważnej gałęzi pracy w administracji państwowej i spełniają na równi z urzędnikami kategorii 1-ej służbę administracyjno-konceptową. Ci byliby stale upośledzeni ze szkodą dla państwa i zepchnięci w dół drabiny służbowej z pogwałceniem wszelkich zasad słuszności i sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#WładysławHerz">Nic nie jest w stanie usprawiedliwić tej różnicy o całe dwa stopnie służbowe między tą gałęzią służby państwowej, jaką obejmują urzędnicy II kategorii, a gałęzią służby referendarskiej, którą faktycznie przecież i urzędnik rachunkowo-kontrolny spełnia, jeżeli ma odpowiednie przygotowanie naukowe. Skoro się zaś uwzględni konieczność zapewnienia odpowiednich stanowisk dla rachunkowości i kontroli w administracji państwowej, to chyba nie trzeba wiele dowodzić, że dopuszczalny jest tu co najwięcej jeden stopień różnicy, co zresztą odpowiada i różnicy studiów. Prosta logika, właściwe pojmowanie gospodarki państwowej, analogia z najprymitywniejszemi zasadami gospodarstwa, wogóle same przez się to zalecają. Zalecają to zresztą i względy praktyczne, skoro należy zdobyć odpowiednio wyszkolone siły dla służby państwowej, których wielki brak daje się odczuwać i których niczem się nie zastąpi. Skoro bowiem, jak uczą liczne przykłady, urzędnik rachunkowo-kontrolny np., znający na równi z urzędnikiem referendarskim wszelkie przepisy administracyjne, zastępuje tego urzędnika referendarskiego, to urzędnik referendarski mimo swych studiów, które są raczej formą niż treścią, służby rachunkowo-kontrolnej nie spełni.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#WładysławHerz">To są motywy samych urzędników.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#WładysławHerz">Jest to głos poważnej części społeczeństwa naszego, o której wciąż radzimy, o której wciąż mówimy, że są łapownikami, i takiego głosu lekceważyć nie należy. Może być, że panowie z prawicy są innego zdania i dziwią się, że urzędnicy tego się domagają. My jednak, którzy formy demokratyczne, w tym wypadku formy sprawiedliwości, chcemy widzieć nie tylko w słowach, ale i w czynie, najzupełniej popieramy te żądania urzędników państwowych drugiej kategorii ze szkołą średnią i uważamy je za słuszne, bo różnica między temi dwoma kategoriami, między pierwszą i drugą, jest niesprawiedliwa. Może to Panom się niepodoba, bo macie inne przekonania, ale takie jest nasze stanowisko. Dlatego też, uważając, że to są minimalne żądania urzędników państwowych, ze średniem wykształceniem, i że nie powinno przebrzmieć bez echa w tej Wysokiej Izbie, prosimy o przyjęcie naszego wniosku mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 17 głosu nikt więcej nie żąda. Głos ma jeszcze p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JanGodek">Wysoki Sejmie! Komisja przy rozpatrywaniu tego artykułu wzięła za podstawę trzy motywy, które skłoniły ją do takiej stylizacji tego ustępu. Uważała, że należy przedewszystkiem uwzględnić okres czasu potrzebny do ukończenia studiów uniwersyteckich; dokonać pewnego zrównania wszystkich funkcjonariuszów państwowych ze studiami uniwersyteckiemi co do stopnia, od którego mają rozpoczynać służbę stałą; wytworzyć pewną zachętę dla młodzieży, by kończyła szkoły wyższe.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#JanGodek">Otóż jest przecie jasne i widoczne, że urzędnikowi, który potrzebuje na ukończenie nauk okresu 5–6 lat, a więc okresu dość długiego i połączonego nie tylko z wysiłkami umysłowemi ale i z kosztami materialnemi, wynagrodzono to w formie przyznania mu odpowiedniego stopnia służbowego. Nie widzę w tem różnicy między kategorią pierwszą a drugą, jeżeli pierwsza zaczyna pracę na 8-mym stopniu, a druga na 10-tym, a to dla tego, że jeśli okres czasu, po którym urzędnik, posiadający studia uniwersyteckie zaczyna służyć, porównamy z tym czasem, od którego rozpoczyna służyć urzędnikiem II kategorii, to zobaczymy, że w tym okresie urzędnik II kategorii ma możność przejścia do 9 go stopnia, gdyby zaś rozpoczynał służbę od 9-go stopnia osiągałby w tym czasie stopień 8-my, a więc uzyskiwałby bez studiów w tym samym czasie ten stopień co i urzędnik o studiach wyższych, co osłabiałoby siłę przyciągającą do służby państwowej urzędników o uniwersyteckiem wykształceniu. Nie widzę też w tem uprzywilejowania urzędników I kategorii, o której mówił poprzedni mówca. Uprzywilejowanie byłoby w tym wypadku, gdyby pewnej części urzędników, mających równy stopień naukowy przyznawać wyższy stopień. Ale jeśli te wyższe stopnie są uzasadnione włożoną pracą i pewnym dłuższym okresem nauki, to ja specjalnego uprzywilejowania nie widzę, i dlatego jestem za redakcją uchwaloną na Komisji Administracyjnej, gdyby jednak, jak powiedział tow. Herz, postanowienie takie miało być powodem do pewnych niezadowoleń i zaburzeń w sferach tej drugiej kategorii, to o ile Rząd wyraziłby swą zgodę i ja nie miałbym nic przeciw temu, ażeby urzędnicy kategorii II rozpoczynali służbę stałą od 9-go stopnia.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma wiceminister Skarbu p. Markowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WiceministerSkarbuMarkowski">Wysoki Sejmie! Prosiłbym, ażeby Szanowni Panowie, rozpatrując poszczególne artykuły projektu ustawy, oceniali te artykuły także z punktu widzenia możności Skarbu, bo z tym względem jednak liczyć się należy. Oczywiście nie należy pomijać i nie mam zamiaru pomijać interesów urzędników, ale trzeba się liczyć z tem, że Skarb jest w położeniu ciężkiem i że pod tym względem nie należy być zbyt szczodrym. W danym momencie dotyczy ta moja uwaga tego stopnia służbowego, od którego powinien rozpocząć urzędnik II-ej kategorii. Oprócz tych motywów, które przedmówca przytoczył, Rząd chce jeszcze zilustrować stronę finansową, mianowicie, że 10-ty stopień zupełnieby wystarczał jako początkowe stadjum służby urzędników II kategorii i niema żadnego powodu, dla którego ciężary Skarbu Państwa musiały być powiększone przez przyznanie tej kategorii urzędników 9-go stopnia. Dlatego też w imieniu Rządu proszę o zachowanie tego artykułu w tej redakcji, jaka została przyjęta przez Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt więcej się nie zgłosił. Przechodzimy do głosowania nad poprawką pp. Herza, Tomczaka i Smulikowskiego z dr. 3098. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby powstali. Mniejszość. Poprawka odrzucona, art. 17 uważam za przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Artykuł 18 uważam za przyjęty, tak samo 19, 20, 21, 22, 23, 24. Do art. 25 głos ma p. Herz.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WładysławHerz">Wysoki Sejmie! Art. 25 jest jednym z tych, o których zmianę toczyły się bardzo namiętne walki w Komisji Administracyjnej. Jeśli w Komisji uważaliśmy, że ten artykuł w pierwotnej redakcji, szczególniej jego ustępy 2 i 6, są niedopuszczalne, to mieliśmy do tego bardzo ważne powody. Wprawdzie redakcja i tendencja ustępu drugiego już została nieco złagodzona przez to, że Komisja po ponownem rozpatrzeniu skreśliła pierwszą część ustępu 2-go, gdzie była mowa, iż „urzędnikom nie wolno należeć do stowarzyszeń i zrzeszeń, których cele, dążności, lub sposób działania nie dadzą się pogodzić z jego stanowiskiem”. Pozostał jednak ustęp 2-gi, gdzie jest mowa, że „urzędnikom nie wolno wchodzić w związki i w zmowy, które mogą zakłócić należyty bieg zarządu państwowego, lub normalnego toku urzędowania”.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#WładysławHerz">Mieliśmy poważne obiekcje przeciw temu, ażeby tę redakcję zostawić w pierwotnem brzmieniu, ponieważ wiemy już dzisiaj z doświadczenia, z praktyki, jak to się w praktyce wykonywa taką, czy inną ustawę, jak się u nas traktuje chociażby prawo koalicyjne, zagwarantowane Konstytucją naszą, i zebraliśmy bardzo poważne materiały, dowodzące, że we wszystkich prawie urzędach władze wyższe szykanują podwładnych urzędników, jeżeli śmią należeć, czy to do stowarzyszeń politycznych, czy do innych zrzeszeń społecznych, które to organizacje nie podobają się tej władzy wyższej. Nie mówię tu o organizacjach antypaństwowych, przeciwnie, mówię o organizacjach stojących na gruncie państwowości naszej, lecz postępowych i przez to właśnie niemiłych tym władzom wyższym. A przecież Konstytucja nasza powiada, że nie można gwałcić nikogo, że prawo koalicyjne, że równouprawnienie obywatelskie jest dla wszystkich obywateli, nawet dla urzędników naszych. Więc chociaż pierwotne brzmienie tego artykułu już uległo zmianie, pomimo to ustęp 2-gi i w tej redakcji budzi jeszcze poważne wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#WładysławHerz">Może być że Panowie uważają, że nie jest tak, jak ja mówię, ale ja Panom przedstawię na to dowody chociażby na podstawie oryginalnego dokumentu, który mam przed sobą, dokumentu stwierdzającego, że w pewnym urzędzie naszej dzielnicy, w województwie Poznańskiem wszczęto przeciw podwładnemu urzędnikowi politycznemu dochodzenie śledcze i stawiano mu takie pytania: „Czy należy pan do którego stronnictwa politycznego? Odpowiedź: „Nie”. „Czy pan chodził na jakie zgromadzenia polityczne, gdzie przemawiali posłowie?”. Odpowiedź: „Tak”. „Czy pan zabierał kiedy głos na zgromadzeniu politycznem?”. Odpowiedź: „Tak, na jednem zgromadzeniu”. „Czy panu wiadomo, że funkcjonariuszom państwowym nie wolno zajmować się polityką?”. Odpowiedź: „Tak jest, jest mi to wiadomem”. „Dlaczego zabierał pan głos, na zgromadzeniu politycznem?”. Odpowiedź: „Zabierałem głos tylko w kwestiach dla mnie niezrozumiałych, prosząc mówcę o wyjaśnienie”. Takie było dochodzenie śledcze władzy wyższej wobec niższego podwładnego sobie urzędnika. Co z tego wynika, proszę Panów? Otóż z tego wynika, że u nas władze...</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(Głos: W Poznaniu!)</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#WładysławHerz">... nie tylko w Poznaniu, ale i tutaj, i w Małopolsce są tego zdania, że urzędnik państwowy to obywatel klasy 4, 5 czy 6-ej Państwa naszego, który ma być tylko ślepą maszyną biurokratyczną danego urzędu, a nie może być wolnym obywatelem. Zapominają te władze, że urzędnik państwowy poza pracą, nie w pracy, musi być uważany za równouprawnionego współobywatela, na równi ze wszystkimi innymi obywatelami. Wogóle innego ustroju, jak ten, nie mogę sobie wyobrazić w naszej Polsce, gdzie mamy Konstytucję taką, która nam to gwarantuje. Ale pomimo to niektórzy z Panów z prawicy, a także i z centrum, byli w Komisji tego zdania, że urzędnik nie powinien się zajmować polityką.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#WładysławHerz">Tak, słusznie, podczas pracy, ale nie poza pracą. Musi być to minimum gwarancji w przepisach konstytucyjnych, żeby oni nie byli skrępowani.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#WładysławHerz">Jeżeli Panowie sądzą, że tego rodzaju postawienie kwestii w pragmatyce służbowej uszczęśliwi urzędników państwowych, że w ten sposób wtłoczy się im kaganiec na usta i na ich prawa obywatelskie, to Panowie się bardzo mylą, bo dobrze Panowie wiecie z przeszłości Państw zaborczych, kiedy to podobne represje wówczas do nas Polaków stosowano, że takie represje odbijały się tysiącznem echem odpornym na zewnątrz i wewnątrz, i mściły się na tych, którzy je stosowali. To samo może się powtórzyć i u nas, bo urzędnik jeżeli nie jawnie, to tajnie będzie należał do takiego, czy innego stowarzyszenia. O tem ja jestem głęboko przekonany, znając życie nie tylko z teorii, ale i z praktyki. Dlatego uważam, że tego rodzaju rzeczy nie powinny być w ustawie, bo sama Konstytucja już na to nie pozwala. Nie sądźmy, że przez represje możemy, że się tak wyrażę, okulbaczyć nasz świat urzędniczy, że on pójdzie akurat w tym kierunku politycznym, w jakim idzie pan minister, czy wojewoda, czy która inna jego władza przełożona. Takie zapory spaczą podstawę naszego życia i państwowego i demokratycznego. Urzędnik musi być poza pracą wolnym obywatelem. Naturalnie, że urzędnik jako urzędnik, musi stać na stanowisku państwowości polskiej, ale pozatem nie można go krępować poza pracą we wszelkich jego prawach obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#WładysławHerz">Nie posądzamy chyba urzędników państwowych b. dzielnicy pruskiej o zbytni liberalizm, a jednakowoż i oni uważają, że tego rodzaju ustawa jest niemożliwa do przyjęcia, bo oświadczają wyraźnie, że poza służbą przysługują urzędnikowi wszelkie prawa obywatelskie Rzeczypospolitej Polskiej. A jeśli Wskażę, jakie stanowisko zajęli w swym organie naczelnym, w „Głosie urzędnika polskiego”, w pierwszym numerze okazowym, który wyszedł w marcu roku bieżącego, to Panowie poznają, jakie są ich zapatrywania. Ja tylko przytoczę kilka zdań, żeby utwierdzić Panów w tem, że ustęp drugi art 25 nie da się absolutnie utrzymać.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#komentarz">(Głosy protestu).</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#WładysławHerz">Panom się może to nie podobać, to jest Wasza rzecz, ale moim obowiązkiem jest wskazać Wam na niewłaściwość redakcji tego ustępu i przestrzec Panów, ażebyście Panowie, mając może dobre chęci, nie zrobili właśnie źle, bo przeciwko temu opiera się całe życie nasze.</u>
<u xml:id="u-39.11" who="#WładysławHerz">Otóż urzędnicy mówią tak:</u>
<u xml:id="u-39.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-39.13" who="#WładysławHerz">„Usunąć się zupełnie i stać na uboczu absolutnie bezpartyjnem nie godzi się stanowczo obywatelowi prawemu, albowiem obowiązkiem świętym każdego uczciwego obywatela jest interesować się żywo sprawami kraju oraz interesami społeczeństwa swego, i niezależnie od stanowiska, jakie ktoś zajmuje w kraju, czy w społeczeństwie, czy to będzie robotnik, rzemieślnik, kupiec czy inteligent, albo wreszcie urzędnik państwowy lub prywatny, każda jednostka społeczną, poza zawodowym swym obowiązkiem ma nie tylko prawo, lecz winna wręcz interesować się tem wszystkiem co stanowi o jestetwie nie tylko dzisiejszem ale i przyszłem kraju i narodu. Zatem, jak każdemu innemu osobnikowi w zawodzie cywilnym t. zw. obywatelskim, winno być i urzędnikowi wolno zajmować się kwestiami politycznemu...”.</u>
<u xml:id="u-39.14" who="#komentarz">(Głos: To Chadek pisał)</u>
<u xml:id="u-39.15" who="#WładysławHerz">Niewiem, kto pisał, być może.</u>
<u xml:id="u-39.16" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-39.17" who="#WładysławHerz">„rozumie się poza granicami swego obowiązku urzędniczego. Na urzędzie swym, jakikolwiek zajmuje, urzędnik musi stanowczo być bezstronnym, bezpartyjnym. Żadną miarą nie możnaby nawet poczytać tego za uczciwe, co uchodzićby mogło u obywatela cywilnego, nieurzędnika, gdyby urzędnik obowiązki swe, albo służbę uzależniał od swych przekonań partyjnych. Jako urzędnik, na stanowisku swem musi on być jednakim dla wszystkich w całem słowa tego znaczeniu. Z chwilą kiedy urzędnik podejmuje zwykłą swą czynność urzędową, jest on sługą obywateli Państwa, bez wyjątku wszystkich. Nie wolno mu wyróżniać magnata od robotnika, albo inteligenta bądź mniejszego obywatela od prostaczka, lub nędzarza. A zaś wcale już nie powinien urzędnik w urzędowaniu swem dać nawet poznać, że jako współobywatel kraju innych jest przekonań politycznych. Prócz sumienności w spełnianiu obowiązków swoich, urzędnik polski winien pokazać na każdem miejscu styczności z obywatelstwem, że jest człowiekiem w całem słowa tego znaczeniu, godnym zaufania i urzędu, jaki piastuje. Stanie przed nim interesant, o którym wie, że zalicza się do obozu przeciwnego jego przekonaniom, zda się temu urzędnikowi do przekonań obywatela, którego ma obsłużyć. Załatwia sprawy jego sumiennie bez okazywania niechęci, z szczerą gotowością, jakoby samemu sobie. Polska odrodzona, niepodległa przetrwać ma wieki, póki świat istnieć będzie, a przyszłość jej pewna, bo oparta na sprawiedliwości, równości i wolności wyznania jak i przekonania”.</u>
<u xml:id="u-39.18" who="#komentarz">(Głosy: Myśmy to czytali)</u>
<u xml:id="u-39.19" who="#WładysławHerz">Panowie twierdzicie żeście to czytali, lecz czynów z tego waszego rzekomego czytania nie widać. Jeżeliście czytali i upajacie się tem, że to jest według Waszej myśli, to czyż możecie być Panowie przeciwni temu naszemu wnioskowi mniejszości, aby ten ustęp drugi skreślić jako niezgodny z zasadami demokracji, z tem, coście czytali i z tem, co niby wyznajecie. O to się Panów pytam. Jeśli tak, to cieszę się, że Panów przekonałem, i że Panowie podzielają nasze zdanie.</u>
<u xml:id="u-39.20" who="#WładysławHerz">Poprawka nasza dotyczy i ustępu 6-go art. 25, w którym się mówi.</u>
<u xml:id="u-39.21" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-39.22" who="#WładysławHerz">„Urzędnikowi bez zezwolenia władzy służbowej nie wolno w żadnej formie wytaczać w prasie spraw, związanych z jego urzędowaniem, jak również spraw dotyczących jego stosunku służbowego”. Ten ustęp uważamy również za niemożliwy do przyjęcia. Bo przecie jeżeli urzędnik coś dobrego napisze, to go się będzie chwaliło, ale gdy sobie chce pozwolić na pewną krytykę tego, co nieraz codziennie widzi, i na co się zgodzić nie może jako obywatel, bo wie, że to jest szkodliwe, to wtedy nakłada mu się kaganiec i tego nie pozwala się ujawnić. Jeżeli Panowie uważacie, że nakładanie urzędnikowi państwowemu kagańca jest jedynym środkiem na to, żeby on jako obywatel odpowiedzialny za to, co czyni, i za pracę, której jest stróżem, nie mógł krytycznie odezwać się w prasie, to musicie być przygotowani, że tem nie uzdrowimy całego naszego zespołu urzędniczego, ale przeciwnie wkradnie się tu demoralizacja, bo wszystko przecież można załatwić potajemnie. Nikt nie potrzebuje wiedzieć o tem, że ten a ten to napisał. Poco więc zakazywać rzeczy, której i tak można będzie dokonać drogą podziemną, a nie iść drogą tego ustroju, na którym dziś Państwo Polskie jest zbudowane.</u>
<u xml:id="u-39.23" who="#WładysławHerz">Dlatego też, proszę Wysoką Izbę o przyłączenie się do naszego wniosku mniejszości i o skreślenie ustępu 2 go i 6 go art. 25.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Trzciński stawia wniosek, żeby wbrew postanowieniu Komisji przywrócić art. 25 w redakcji projektu rządowego.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma referent p. Godek.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#JanGodek">Na długie wywody p. Herza odpowiem krótko. Rzeczywiście ten ustęp art. 25 był może najbardziej szeroko dyskutowany tak w podkomisji, która specjalnie dla tego artykułu była wyłoniona, jak i w samej Komisji. Rzeczywiście partia, którą reprezentuje p. Herz, podniosła żądanie, żeby ten artykuł skreślić z tego powodu, że jest niby niekonstytucyjny, że odbiera wolność i swobodę obywatelską urzędnikom.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#JanGodek">Komisja po długich naradach przyszła do przekonania, że pierwsza część tego ustępu, mianowicie słowa „urzędnikowi nie wolno należeć do stowarzyszeń lub zrzeszeń, których cele, dążności lub sposób działania nie dadzą się pogodzić z jego stanowiskiem” jest rzeczywiście zbyt niejasna i za daleko sięga, i że urzędnikowi jako obywatelowi Państwa nie można stawiać tamy w braniu udziału w życiu politycznem, że jako czynnik inteligentny jest powołany do tego, ażeby ze względu na swój stopień wykształcenia, był niejako właśnie wykładnikiem przekonań politycznych. Prócz tego określenia zawarte w tym ustępie były zanadto rozciągliwe tak, że faktycznie nie można było wiedzieć, które działania i dążności dadzą się pogodzić z jego stanowiskiem, a które nie, wobec czego artykuł ten dałby pole do niejasnej interpretacji. Komisja więc część tego ustępu skreśliła, została tylko dalsza część tego ustępu.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#JanGodek">„nie wolno mu wchodzić w związki lub zmowy, które mogą zakłócić należyty bieg zarządu państwowego, lub normalnego toku urzędowania”. Komisja była przekonana, że nie można zgodzić się na postanowienie, ażeby temu urzędnikowi, któremu Państwo powierza wykonywanie ustaw, na którego Państwo nakłada obowiązek czuwania nad porządkiem i bezpieczeństwem społecznem i państwowem wolno było wchodzić w związki, które zmierzają do podkopania bytu i normalnego toku spraw tego państwa. Sprzeciwiam się więc tej poprawce p. Herza.</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#JanGodek">Sprzeciwiam się również jego poprawce do ustępu 6. Komisja zmieniła już poprzedni projekt rządowy, który mówił: że urzędnikowi nie wolno w żadnej formie wytaczać spraw urzędowych w prasie, bo uznała, że to idzie za daleko, gdyż rzeczywiście mogą być sprawy urzędowe, które wymagają oświetlenia w prasie i może leżeć w interesie i urzędników i społeczeństwa, ażeby pewne czynności, pewne akty, pewne stosunki urzędowe mogły być przedmiotem rozświetlenia i objaśnienia. Natomiast bezwarunkowo Komisja nie zgodziła się na to, ażeby wolność prasy panowała i co do stosunków, związanych z urzędowaniem urzędnika, byłoby to bowiem przekreśleniem wszelkich zasad urzędowania.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#JanGodek">Sprzeciwiam się więc poprawkom p. Herza.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Stawiam najpierw pod głosowanie wnioski p. Herza i Smulikowskiego, jeśli nie usłyszę sprzeciwu — razem, o skreślenie ustępu 2-go i 6-go z art. 25, Proszę Posłów, którzy są za skreśleniem ustępu 2 go i 6 go z art 25, aby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy teraz do poprawki posła Trzcińskiego, ażeby w ustępie 2 umieścić te słowa, które Komisja skreśliła. Pan Sekretarz zechce je odczytać.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#StefanSołtyk">Punkt drugi miałby brzmieć według projektu rządowego: „Urzędnikowi nie wolno należeć do stowarzyszeń lub zrzeszeń, których cele, dążności lub sposób działania nie dadzą się pogodzić z jego stanowiskiem”.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za poprawką posła Trzcińskiego, ażeby powstali. Rezultat głosowania jest wątpliwy; proszę zatem tych Posłów, którzy są za poprawką posła Trzcińskiego, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania jest następujący: za wnioskiem posła Trzcińskiego głosowało posłów 52, przeciw 64, przeto poprawka posła Trzcińskiego upadła. Zatem artykuł został przyjęty w brzmieniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Ze względu na spóźnioną porę musimy odłożyć dalszą dyskusję szczegółową i głosowanie aż do przyszłego posiedzenia. Ale ponieważ co do art. 116 poseł Buzek postawił wniosek, ażeby przekazać go do rozpatrzenia Komisji Skarbowo-Budżetowej, proponuję, ażeby Sejm zgodził się na to, dając Komisji termin do przyszłego posiedzenia tak, ażebyśmy na przyszłem posiedzeniu mogli sprawę tę zakończyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#StanisławOsiecki">To jest niemożliwe, bo na porządku dziennym Komisji Skarbowo-Budżetowej jest danina.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JulianSmulikowski">W obradach Komisji Administracyjnej brał udział przedstawiciel Ministerstwa Skarbu, który zresztą aprobował ten projekt, przedstawiony przez Komisję Administracyjną. Dlatego odsyłanie tego projektu do Komisji Skarbowo-Budżetowej z powrotem jest zbyteczne. Prosiłbym, ażeby Pan Marszałek poddał ten wniosek formalny pod głosowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Osiecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#StanisławOsiecki">Na Komisji Skarbowo-Budżetowej rozpatrywano ustawę o naprawie finansów państwowych i między innemi powzięto uchwałę, by wezwać Rząd do znacznej redukcji urzędników. O ile się orientuję, będzie to w niektórych wypadkach sprzeczne z art. 116 pragmatyki służbowej i dlatego to musi być uzgodnione, bo będą dwie różne uchwały.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#StanisławOsiecki">Proponuję więc odesłanie art. 116 do dwóch połączonych Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Godek.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JanGodek">Sądzę, że będzie dosyć sposobności, żeby Wysoki Sejm tę kwestię rozstrzygał. Odesłanie jej do Komisji Budżetowej nie da nam nic nowego. Jest przecież Komisja Oszczędnościowa, Komisja Administracyjna, których celem jest ograniczenie liczby urzędników. Kwestia budżetowa tu nie da się ująć, bo budżet z roku na rok się zmienia, dlatego odsyłanie tego projektu do Komisji Skarbowo-Budżetowej rzeczy nie zmieni, a tylko ją przewlecze, dlatego jestem przeciwny odesłaniu do Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy poseł Buzek obstaję przy wniosku?</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#PBuzek">Obstaję.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy się zgadzają, ażeby art. 116 według wniosku p. Buzka został odesłany do Komisji, proszę żeby powstali. Proszę o kontrpróbę. Biuro uważa, że rezultat głosowania jest wątpliwy.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Wobec tego musi nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Buzka, żeby weszli przez drzwi z napisem: „tak”, przeciwni przez drzwi z napisem: „nie”.</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#komentarz">(Po głosowaniu).</u>
<u xml:id="u-53.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wynik głosowania jest następujący: Za wnioskiem o odesłanie do Komisji Budżetowej głosowało posłów 78, przeciwko 74. Zatem wniosek posła Buzka przeszedł. Prosiłbym przewodniczącego, żeby zechciał sprawę tę załatwić, jeśli można, do wtorku.</u>
<u xml:id="u-53.4" who="#komentarz">(P. Osiecki: To jest niemożliwe)</u>
<u xml:id="u-53.5" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie do piątku.</u>
<u xml:id="u-53.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponowałbym dziś załatwić dodatek do regulaminu w sprawie sądów honorowych, który został uzgodniony na Konwencie Seniorów i rozdany Posłom. Jest to możliwe, o ile nikt nie zaprotestuje. Nikt nie protestuje, nikt głosu nie żąda. Proszę posłów, którzy są za dodatkiem do regulaminu w sprawie sądów honorowych, ażeby wstali. Większość. Dodatek Przyjęty.</u>
<u xml:id="u-53.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
<u xml:id="u-53.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły Związku Ludowo Narodowego o usunięcie zaniedbań w gospodarce kolejowej na niektórych liniach kolejowych po prawej stronie Wisły — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-53.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posła Zamorskiego i kol. ze Związku Ludowo-Narodowego w sprawie przyznania polskim żołnierzom Małopolski Wschodniej charakteru i uprawnień ochotników — odsyłam do Komisji Spraw Wojskowych.</u>
<u xml:id="u-53.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Zamorskiego i kol. ze Związku Ludowo-Narodowego w sprawie pomocy dla zdemobilizowanych żołnierzy W. P. — odsyłam do Komisji Inwalidzkiej.</u>
<u xml:id="u-53.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Zamorskiego i kol. ze Związku Ludowo-Narodowego w sprawie dodatków dla funkcjonariuszów, zrujnowanych przez wojnę w Małopolsce Wschodniej — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-53.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Gdyka, ks. Kaczyńskiego i tow. z Narodowo Chrześcijańskiego Klubu Robotniczego w sprawie opodatkowania biletów kolejowych, biletów od widowisk oraz kart do gry na rzecz inwalidów wojennych, wdów i sierot po zabitych na wojnie — odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-53.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły N. Ch. K. R. i Narodowo-Chrześcijańskiego Stronnictwa Ludowego w sprawie uchwały Komitetu Ochrony Lasów — odsyłam do Komisji Rolnej.</u>
<u xml:id="u-53.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej nadeszły dwa wnioski ze strony Rządu, mianowicie nadszedł projekt ustawy o dowodach osobistych. Ponieważ zbliżają się ferie, proponuję, aby dzień dzisiejszy uznać za dzień pierwszego czytania i odesłać sprawę do Komisji Administracyjnej. Tak samo wniosek w sprawie traktatu z miastem Gdańskiem, który musi być niewątpliwie rozpatrzony w komisji; proponuję, aby uznać dzień dzisiejszy za dzień pierwszego czytania i odesłać sprawę do Komisji Spraw Zagranicznych. Nie słyszę protestów, uważam propozycję za przyjętą, Proponuję odbycie następnego posiedzenia w najbliższy wtorek o godz. 4 z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-53.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy, zmieniającej przepisy tymczasowe o kosztach sądowych (Druk Nr 3096).</u>
<u xml:id="u-53.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy o poborze państwowej daniny wyrównawczej (Druk Nr 3095).</u>
<u xml:id="u-53.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Administracyjnej w przedmiocie ustawy o państwowej służbie cywilnej (Druk Nr 3098, 2905 i 2398).</u>
<u xml:id="u-53.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej w przedmiocie ustawy o władzach dyscyplinarnych i postępowaniu dyscyplinarnem (Druk Nr 3099, 2825 i 2398).</u>
<u xml:id="u-53.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o ustawie, dotyczącej zasilenia finansów miejskich na obszarach b. zaborów rosyjskiego i austriackiego (Druk Nr 3109 i 2937).</u>
<u xml:id="u-53.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość wniosku posła Klemensiewicza i tow. w sprawie wstrzymania z dniem 1 stycznia 1922 r. odbudowy domostw zniszczonych przez wojnę (Druk Nr 3104).</u>
<u xml:id="u-53.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie słyszę protestu, uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-53.22" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 10 po poł.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>