text_structure.xml 144 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 30 popoł.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski; Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki; Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski; Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski; Minister Wyznań i Oświecenia Publicznego Jan Łukasiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: w Min. Spr. Zewn., Władysław Wróblewski; w Min. Pracy i Opieki Społ. Aleksander Prystor; w Min. Skarbu Władysław Byrka; w Min. Aprow. Janusz Machnicki)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokuł 26 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokuł 27 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś p.p. Pużak i Harasz. Listę mówców prowadzi poseł Pużak.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Marchuta i tow. do p. Ministra Aprowizacji przeciw utrudnieniom aprowizacyjnym w powiecie Nisko.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Marchuta i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych przeciw nadużyciom żandarmów w gminie Pławo w powiecie Nisko w Galicji.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p.p. Pużaka, Arcyszewskiego, Gęborka i towarzyszy do p. Ministra Handlu i Przemysłu w sprawie możliwego zamknięcia Milowickich zakładów żelaznych.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Czapińskiego i towarzyszy do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie trzeciej konfiskaty „Naprzodu” w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p.p. Daszyńskiego, Barlickiego, Czapińskiego i towarzyszy do p.p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Spraw Wojskowych, w sprawie zamordowania w Zagłębiu Dąbrowskiem działacza robotniczego Dziekana.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Zygmunta Klemensiewicza i towarzyszy do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie wstrzymania t. zw. zasiłków amerykańskich.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Klemensiewicza i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie wypłaty bezzwrotnych zapomóg finansowych, przyznanych przez Prezydjum Magistratu m. Krakowa z funduszów państwowych osobom, zniszczonym wypadkami wojennemi, celem podtrzymania ich egzystencji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Klemensiewicza i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie wstrzymania zasiłków rodzinom poległych, zaginionych i inwalidów wojennych.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#AntoniHarasz">Interpelacja pos. Klemensiewicza i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niewprowadzenia IV Koła wyborczego do Rady Gminnej w Kłaju (Galicja).</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p.p. Bochenka Szczepana, Bucznego Franciszka, Łabędy Juliana i innych posłów Związku ludowo-narodowego do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie dzierżawy łąk i pastwisk, znajdujących się w rejonie strzelnicy artyleryjskiej w Rembertowie, pow. Warszawskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te odeślę do Pana Prezydenta Ministrów na drodze regulaminem przepisanej. Przystępujemy do porządku dziennego. Pierwszym punktem jest:</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Drugie a ewentualnie trzecie czytanie Ustawy w przedmiocie objęcia przez Ministerstwo Skarbu administracji skarbowej na ziemiach polskich, które wchodziły w skład b. monarchii austriacko-węgierskiej (druk Nr. 270).</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma sprawozdawca p. Godek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanGodek">Wysoki Sejmie! W myśl uchwały Rady Ministrów z dn. 10 marca, Minister Skarbu przedłożył Wysokiej Izbie projekt ustawy o objęciu administracji skarbowej na ziemiach Polski, które wchodziły dotychczas w skład b. monarchii austriacko-węgierskiej. Projekt ten opiewa, jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Czyta ustawę z druku nr. 163)</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JanGodek">Projekt tej ustawy Wysoki Sejm przekazał komisji skarbowo-budżetowej, która po rozpatrzeniu go uznała za słuszne, ażeby Rząd objął administrację skarbową w Galicji, i zgodziła się na zmiany, w ustawie zaproponowane. Z uwagi jednak, że chodziło tutaj o jedną gałąź administracji państwowej i że ustawa ta przewiduje pewne zmiany w tej administracji, Wysoki Sejm projekt ten przekazał do rozpatrzenia jeszcze Komisji administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JanGodek">Komisja administracyjna na dwóch posiedzeniach przeprowadziła dyskusję nad projektem i przyszła do przekonania, że w interesie państwa leży przejęcie administracji skarbowej przez Rząd i wogóle to, ażeby wszystkie gałęzie administracji państwowej były w rękach Rządu odpowiedzialnego przed Sejmem. Ujednostajnienie całej administracji skarbowej i ujednolicenie organizacji podatkowej wymaga tego, żeby Rząd centralny miał należyte dochody skarbowe i należytą kontrolę.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JanGodek">Z tych powodów uznano projekt usta wy za słuszny i potrzebny, i zgodzono się na zmiany w projekcie przewidywane, zwłaszcza na zmianę, zawartą w ustępie 2 art. 5, dotyczącą oddzielenia administracji skarbowej od władz politycznych. Stało się to ze względów politycznych i rzeczowych, aby ani cienia podejrzenia nie rzucie na władze polityczne, że wywierają wpływ na władze skarbowe, a z drugiej strony, ażeby władze skarbowe nie były oddane pod wpływ władz politycznych. Również zgodzono się na zmianę zasadniczą zawartą w art. 8, że Minister Skarbu może ograniczyć lub zmienić tok instancji oraz zmienić kompetencje władz, dotychczas istniejących. Przepis ten leży w interesie społeczeństwa, gdyż rzeczą wielkiej wagi jest, ażeby społeczeństwu umożliwić krótszy tok w drugiej instancji, jak również wielkiej wagi jest rzeczą, ażeby odciążyć władze centralne od wielu rzeczy i przekazać je do kompetencji władz drugiej instancji.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JanGodek">Jedynie w art. 5 komisja administracyjna uznała za potrzebne wprowadzić pewne zmiany projektu, mianowicie, poprzednio ustęp 2 artykułu 5 brzmiał:</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JanGodek">„Na czas trwania wojennych stosunków na południowym wschodzie ustanawia się w Krakowie ekspozyturę dyrekcji skarbu, której zakres działania rozciąga się na całe powyższe terytorium, z wyjątkiem niedostępnych obecnie obszarów, znajdujących się w linii bojowej. Oznaczenie tych obszarów nastąpi w drodze oddzielnego rozporządzenia”.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JanGodek">Otóż przepis ten wywołał w pewnych kołach obawę, że można to interpretować w ten sposób, jakoby Ministerstwo Skarbu liczyło się z możliwością przeniesienia dyrekcji skarbowej ze Lwowa do Krakowa. To mogło rzeczywiście wzbudzić obawy u urzędników, zamieszkałych we Lwowie, a nadto w dzisiejszym stanie rzeczy należy ze względów politycznych unikać choćby cienia zamiaru przeniesienia, względnie ewakuacji tych władz ze Lwowa. Dlatego Komisja administracyjna proponuje ustęp 2 art. 5 w brzmieniu następującem: „Na czas trwania obecnych stosunków wojennych na południowym wschodzie może Ministerstwo Skarbu poruczyć innej władzy skarbowej, by czasowo sprawowała czynności dyrekcji skarbu w jej zastępstwie na pewnym zakreślonym obszarze”.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JanGodek">Przedkładając powyższe sprawozdanie Wysokiej Izbie, mam zaszczyt imieniem Komisji administracyjnej postawić wniosek, by Wysoki Sejm raczył ustawę niniejszą uchwalić w brzmieniu proponowanym przez Komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram dyskusję nad art. 1. Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Przedłożenie rządowe nie interesuje całego Państwa w równej mierze. Tyczy się ono głównie Galicji. Mimo to muszę zająć uwagę Wysokiego Sejmu, mówiąc o okolicznościach, wśród których ustawa ta powstała. Przedłożył ją p. Minister Englich wbrew opinii generalnego delegata na Galicję p. Gałeckiego, który jest zdania, że stanowiąc taką ustawę, popełniamy błąd. Pan Englich się usunął. Mimo to przedłożenie dzisiaj mamy uczynić ustawą.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#HermanDiamand">Bardzo ciekawe byłoby stanowisko nowego Ministra Skarbu w tej kwestji, czy on podziela zdanie p. Englicha, że ustawa ta da się przeprowadzić i że będzie pomyślną. Dość dziwnem jest niezjawienie się p. Ministra Skarbu w Izbie. Pan Minister Skarbu nie cieszy się zaufaniem całej Izby. Na konferencji przewodniczących klubów podnoszono co do osoby pana Ministra wątpliwości. Mimo to, Rząd zamianował Ministra, a Sejm, Suwerenny Sejm, nic wie, kto został Ministrem Skarbu, kto — w tem zrozumieniu, że nie znamy ani poglądów, ani planów pana Karpińskiego; — a to, zdaje mi się, jest rzeczą, której Sejm spokojnie ścierpieć nie może. Zwyczajem parlamentarnym jest, że jak długo Ministerstwo jest nieobsadzone, to odpowiednich spraw się nie traktuje; albowiem Minister ponosi odpowiedzialność i my uchwalamy albo w zgodzie z nim albo przeciwko niemu, przeciw jego opinii, z czego pan Minister wyciąga potem konsekwencje. Opinii p. Karpińskiego nie znamy i nie wiemy, czy jest to w myśl planów administracyjno-skarbowych pana Karpińskiego, czy wbrew jego zamiarom. Zwyczajem jest, że minister nowo zamianowany, objąwszy tekę, zjawia się przed Sejmem i wypowiada swój program, albowiem nie tylko Rząd, ale i Sejm musi dokładnie wiedzieć, w jaki sposób będzie Skarb Państwa prowadzony.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#HermanDiamand">Dzisiaj Skarb Państwa naszego znajduje się w najtrudniejszem położeniu. Nic znam sytuacji równie trudnej, niema zagadnień, któreby tak trudno było rozwiązać, jak zagadnienia finansowe Państwa Polskiego. I mamy Ministra, a p. Minister nie zjawia się i nie wypowiada się przed nami. To w monarchicznem państwie konstytucyjnem byłoby niemożliwem. Niemożliwem byłoby, aby w tak trudnem położeniu, kiedy nowy Minister Skarbu obejmuje tekę, Sejm i ciało ustawodawcze nie wiedziało, do czego ten pan Minister zdąża.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: W Polsce, jak kto chce)</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#HermanDiamand">Uchwaliliśmy Ministrowi poprzedniemu na jego żądanie ustawę o stemplowaniu not i o przymusowej pożyczce. Każdy z Panów sobie przypomina, że Pan Minister zjawił się i powiedział, że tu nic można ani chwili tracić, każda chwila kosztuje miliony, setki milionów, że ustawa jest nieodzownie potrzebna,...</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#komentarz">(Głosy: Dla kapitalistów niedobra, niedopuszczą do tego)</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#HermanDiamand">... bo nie możemy gospodarować, Skarb jest bez pieniędzy. Od napływu waluty dawnych państw rozbiorczych do Polski nic można się uchronić, im prędzej się ostempluje, tem będzie lepiej. I rzeczywiście, nic można było odmówić p. Ministrowi racji, rzeczywiście nie może być Polska jedynem państwem, gdzie bez ograniczeń mają obieg waluty państw rozbiorczych.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#HermanDiamand">Ten stan jest niemożliwy. Wszyscy Panowie ze Skarbu skarżyli się, że jest stały napływ obcej waluty, szczególniej rubli. Uchwaliliśmy tę ustawę, a nie rozpoczęto wykonywać jej. To już jest bardzo dziwne. Jeśli Sejm, mający tę powagę i tę władzę jak nasz, uchwala ustawę, a organy wykonawcze wstrzymują jej wykonanie, chociaż same oświadczyły, że każdy dzień wstrzymania przynosi Państwu szkodę, to Sejm spokojnie na to patrzeć nie może. Już wówczas skarżył się p. Minister Englich, że nie może sprostać wydatkom temi funduszami, które są do jego dyspozycji, i czekał na pożyczkę przymusową, jak na zbawienie. A wiadomem jest, że gdyby się przeprowadziło stemplowanie, połowa przedłożonych kwot będzie do dyspozycji Państwa, jako pożyczka. P. Englich tego nie wykonał, mam wrażenie, że i nie przygotował, i usunął się. Objął rządy P. Karpiński. Mam wielką potrzebę spytać P. Karpińskiego, dlaczego się nie wykonywa tej ustawy...</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#komentarz">(Głosy: Niema go)</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#HermanDiamand">... to nie zmniejsza mojej potrzeby — co czyni, żeby wykonanie było możliwe, jakie kroki przygotowawcze uczynił P. Englich i co czyni P. Karpiński. I w tej sprawie najważniejsza kwestia jest bez odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#HermanDiamand">Tutaj muszę Panom ze Skarbu powiedzieć, że czy ustawa przedłożona o kompetencjach urzędów podatkowych w Galicji będzie wprowadzoną w życie, czy nie, to jest kwestia bardzo małej wagi wobec kwestii, czy pożyczka będzie przeprowadzona, i czy stemplowanie not będzie przeprowadzone. Nie może gospodarka cierpieć tej niepewności, nie może być w tym stanie, ażeby tygodnie całe nic wiedzieć, co z notami naszemi się stanie, podczas gdy stempluje się noty czeskie, niemieckie, południowo-słowiańskie i t. d.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#HermanDiamand">Stan dzisiejszy jest taki, że za niestemplowane noty nie można nic kupić nawet wewnątrz Państwa, a tem bardziej na granicach tych państw, które noty stemplowały. Płaci się dzisiaj agio 15–20%, jeśli się chce wymienić, to znaczy kupić coś za granicą w Czechach, na Śląsku czeskim. Ludność nasza własna na granicach straciła ufność do niestemplowanych not i nie chce ich przyjmować, a gospodarz, który chce sprzedać krowę, czy świnię, wstrzymuje się, bo chce dostać i stemplowane noty, a tu nie widać ani tych not, ani przygotowań do przeprowadzenia stemplowania. Ba, czytamy nawet w gazetach, i to jest znamienne, że nowy Minister rozmawia z nami przez gazety, a nie z nami, czytamy, że prawdopodobnie P. Minister przedłoży Radzie Ministrów projekt zaniechania wykonania naszej ustawy o stemplowaniu not. Jeśli P. Minister jest tego zdania, to powinien był zaraz pierwszego dnia zjawić się przed Sejmem i powiedzieć: Przyjąłem tekę, ale nie jestem w zgodzie z Sejmem i ustawy przez Sejm uchwalonej nie wykonam. I wtedy Sejm miałby możność wypowiedzieć się, czy ten Pan mógłby zostać nadal Ministrem, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#HermanDiamand">Są sfery nadzwyczaj wpływowe, które mają interes w tem, ażeby stemplowanie i pożyczka nie przyszły do skutku.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#komentarz">(Głosy: Boją się o swoją połowę)</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#HermanDiamand">Mnie się zdaje, że niesłusznie się boją, boją się tylko wycofać tych pieniędzy z obrotu, ponieważ nie chcieliby tak znacznej części swojej gotówki, jak tego potrzeba Państwa wymaga, lokować w pożyczce państwowej. I ma się wrażenie, że wpływ tych Panów jest większy, niż wpływ Sejmu,...</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#HermanDiamand">... i że wola ich więcej znaczy, niż tego Wysokiego Zebrania, a to jest stan nieznośny, tego stanu tolerować nie można.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#HermanDiamand">Kiedy po raz pierwszy miałem zaszczyt przemawiać w Wysokim Sejmie o walucie, powiedziałem, iż są bardzo poważne argumenty także przeciw stemplowaniu, a położenie nasze jest tak zawiłe i trudne, że niema wogóle rozwiązania, przeciw któremu nie możnaby było nagromadzić mnóstwa argumentów, a przecież Sejm zgodził się na tę jedną drogę, mimo trudności. I dlatego wola postronna, wola sfer chociażby najbardziej wpływowych, nie powinna być silniejsza, aniżeli wola Sejmu. Pan Minister Karpiński przez swoje postępowanie...</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#komentarz">(Głosy: Gdzie on jest?)</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#HermanDiamand">... z kwestii rzeczowej zrobił kwestię walki o znaczenie Sejmu z Rządem.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#komentarz">(Głosy: Gdzie jest Rząd?)</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#HermanDiamand">To jest bardzo nieostrożne, to jest bardzo niebezpieczne i szkodliwe, bo dowodzi wielkiego braku taktu politycznego, a jest rzeczą bardzo niebezpieczną dawać Skarb nasz w ręce człowieka, który tego taktu nie posiada. Sejm uchwala i Sejm może żądać, ażeby jego uchwałę wykonywano. Nic tak spekulacji pokątnej nie popiera, jak to zwlekanie, jak ta chwiejność Rządu, jak to usiłowanie przedkładania coraz to nowych projektów i pomysłów. Gdyby nawet pomysły P. Karpińskiego były lepsze, aniżeli te dzisiaj przez nas uchwalone, to wydaje mi się, że mimo to, nie wolno Panu Ministrowi wstrzymywać wykonania uchwalonej przez nas ustawy, zwlekać z wykonaniem i czekać, aż on przedłoży nowy projekt i Sejm będzie musiał powziąć nową decyzję.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#HermanDiamand">Dlatego może niezupełnie ściśle trzymając się tematu, przedstawiłem swoje wątpliwości, albowiem są związki między wszystkiemi przedłożeniami Ministra Skarbu i jeśli pan Minister Skarbu nie wykona już powziętej uchwały, to ja nie wiem, czy on wykona i tę ustawę, jeśli my ją uchwalimy. I z tego względu obecność Pana Karpińskiego byłaby potrzebną, ażeby go zapytać, jak on będzie łaskaw zachować się wobec tej naszej nowej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#HermanDiamand">Proszę o przychylenie się do wniosku referenta, aby ustawę tę przyjąć, chociaż i ona ma swoje niedogodności i motywy, które przeciw niej przemawiają. Dla mnie przeważa jednak ten motyw, że się oddziela politykę od skarbowości, a w tem widzę znaczenie tej ustawy i dlatego oświadczam się za nią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! Za przedłożoną ustawą głosować będziemy, z tą jedną przestrogą do Rządu, ażeby jednoczenia administracji skarbowej nic zaczęło się tak, jak jednoczenia administracji sanitarnej, które odbywało się w ten sposób, że zamiast zjednoczenia, powstawało raczej rozbicie.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Głosy: Bo Wydział Krajowy nie uznaje Sejmu!)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JanStapiński">Wysłano delegata bez żadnego pisma, bez polecenia Ministerstwa, bez odniesienia się uprzedniego do Wydziału Krajowego. Delegat przedstawił się ustnie, jako nowo zamianowany dyrektor sanitarny dla Galicji i zażądał od szefa departamentu oddania agend. Postępowanie to było bardzo dziwne. Naturalnem się wydawało, że zjednoczenie odbędzie się w ten sposób, że Ministerstwo porozumie się z Wydziałem Krajowym, ułoży cały sposób postępowania, uterminuje to i t. p. Tymczasem dzieje się wręcz przeciwnie, niż może zdrowy rozsądek przypuszczać. Do odbierania szpitali zabrano się w ten sposób, że do poszczególnych szpitali posłano ludzi z żądaniem, ażeby im oddano urzędowanie. W jednym ze szpitali powiatowych woźny szpitala odpowiedział wysłannikom Rządu: „Ja pana nie puszczę, ja pana nie znam; wiem, że moją władzą przełożoną jest Wydział Krajowy”. Stąd oczywiście i kompromitacja, i strata czasu, i koszty. To są przecież rzeczy przeciwne zdrowemu rozsądkowi. Otóż prosiłbym, ażeby odbiór administracji skarbowej odbył się w ten sposób, ażeby wynikł stąd pożytek dla Państwa i dla kraju.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#JanStapiński">Wyrażam dalej życzenie, ażeby przy odbieraniu administracji skarbowej załatwiono nie tylko formalnie administrację, ale i te zobowiązania, jakie już skarb ma wobec ludności. Podatek z połowy 14, z 15 i 16 roku, w tych okolicach, gdzie się odbyły działania wojenne, został od pisany rozporządzeniem Ministerstwa Skarbu. A więc to zobowiązanie powinno Ministerstwo nasze, Rząd polski objąć, tem więcej, że niepodobna przypuścić, żeby w okolicach, gdzie lud mieszka w norach ziemnych, gdzie niema domów, gdzie niema materiałów na postawienie domów, gdzie niema warunków dla egzystencji, nie dać ludowi na odbudowę, a natomiast przychodzić z żądaniem zapłacenia podatku za ten cały czas, za który lud został już prawnie od płacenia podatków zwolniony.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#JanStapiński">Następnie pragnę jeszcze nadmienić, że prawa nadane w art. 8 — wydają mi się w każdym razie za rozległe i dla praw Sejmu niebezpieczne. W tym paragrafie mówimy, że prawo rekursu i prawo instancji może być przez Ministra zmienione bez odwoływania się do Wysokiego Sejmu. To uważam za przepis idący za daleko i to może mieć przykre następstwa.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#JanStapiński">Do administracji skarbowej mam jeszcze pilną prośbę, ażeby zechciała te wszystkie nadużycia, jakie się dzisiaj dzieją, a w szczególności w sprawie tytuniowej, jaknajrychlej usunąć, oraz spowodować, by w piekącej sprawie zasiłków doszło do normalnego funkcjonowania administracji skarbowej. Skończyłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nad art. 1 nikt więcej się nie zapisał. Stawiam ten artykuł pod głosowanie. Proszę tych Panów, którzy są za przyjęciem art. 1, ażeby powstali z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Artykuł przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Będę wymieniał numery następnych artykułów, a ponieważ nikt się do głosu nie zapisał, zatem, o ile nikt nie zgłosi poprawki, będę uważał wymienione artykuły za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 2 — przyjęty. Art. 3 — przyjęty, art. 4 — przyjęty, art. 5 — przyjęty, art. 6 — przyjęty, art. 7 — przyjęty, art. 8 — tutaj pos. Stapiński miał coś do nadmienienia, ale wniosku nie złożył, więc uważam, że i ten artykuł jest także przyjęty. Art. 9 — przyjęty, art. 10 — przyjęty. Napis brzmi: „Ustawa z dnia 8 kwietnia w przedmiocie objęcia przez Ministerstwo Skarbu administracji skarbowej na ziemiach polskich, które wchodziły w skład b. monarchii austriacko-węgierskiej”.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Napis jest przyjęty, a zatem w drugiem czytaniu ustawa jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, ażeby przystąpić natychmiast do 3-go czytania. Czy Panowie się zgadzacie?</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#komentarz">(Głosy: Prosimy)</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ nikt się do głosu nie zapisał, proponuję, aby przyjąć ustawę en bloc w trzeciem czytaniu. Proszę tych Panów, którzy są za przyjęciem ustawy tej en bloc w trzeciem czytaniu, ażeby powstali z miejsc. Ustawa w trzeciem czytaniu jednomyślnie przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do drugiego punktu porządku dziennego, którym jest:</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Drugie a ewentualnie i trzecie czytanie ustawy o dostarczaniu mieszkań na potrzeby wojska (druk Nr. 311).</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma sprawozdawca ks. p. Nowakowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MarceliNowakowski">Wysoki Sejmie! Komisja wojskowa, rozpatrzywszy projekt ustawy w przedmiocie tymczasowych przepisów o dostarczaniu kwater na potrzeby wojskowe, przedłożony przez Ministerstwo Spraw Wojskowych, proponuje przyjęcie tej ustawy z jedną zmianą, a mianowicie: w druku opuszczone zostało w art. 3 przy końcu zdanie: „i nie są przeznaczone na mieszkania, jako też pokoje zamieszkane już przez podnajemców, nie należących do rodziny”. Ustawa ta przeszła wszystkiemi głosami komisji, postawiony jest jednak wniosek mniejszości — mianowicie, że po art. 7 ma nastąpić osobny art. 8, ułożony przez mniejszość. Zasadniczo zgadza się ustawa z projektem Ministerstwa Spraw Wojskowych. Tylko w art. 3 dodano zdanie, które już przytoczyłem; prócz tego słowo: „pokoje”, zmieniono na „ponad cztery pokoje”, dalej, zamiast „trzech pokoi wstawiono „dwa pokoje”. Art. 7 zmieniliśmy tak, że miasta podzielono na pierwszą i drugą klasę, a to dlatego, ażeby ujednostajnić prawodawstwo. Z podobnym wypadkiem spotkaliśmy się już w tabeli płac urzędników państwowych, wydanej jeszcze za czasów Rady Regencyjnej. Dalej wstawiliśmy art. 8 tej treści, że istniejące dotąd obszary dworskie, jako jednostki administracyjne, podpadają pod postanowienia niniejszej ustawy. Tu miała komisja na myśli stosunki galicyjskie, w Królestwie, bowiem, nie znane jest to, żeby obszary dworskie miały inne prawa niż zwykłe mniejsze własności; więc, by nie uchylać tamtych, wstawiliśmy specjalnie art. 8.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#MarceliNowakowski">Sądzę, że ustawa ta nie sprawi wielkich trudności w uchwaleniu, dlatego, iż każdy rozumie, że wojsku polskiemu trzeba dzisiaj pomagać. Jeżeli ono nie szczędzi krwi, to i ci, których ta ustawa dotknie, powinni zrozumieć, że w dzisiejszych czasach trzeba się skurczyć i składać ofiary dla dobra ogólnego.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#MarceliNowakowski">Co do wniosku mniejszości, to większość komisji była tego zdania, że nic trzeba narzucać gminom czy miastom już w szczegółach, kto ma różnicę strat ponosić, czy lokator, czy też właściciel domu, a to z tego względu, że ten, kto posiada więcej niż cztery pokoje, należy zwykle do ludzi zamożniejszych, więc, że trzeba to pozostawić gminie, by ona układała się i by miała swobodne ręce do nakładania podatków tych lub innych.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#MarceliNowakowski">Proszę Wysokiego Sejmu, aby był łaskaw uwzględnić te wszystkie argumenty i poprawki komisji wojskowej i przyjąć niniejszą ustawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram dyskusję nad art. 1. Do głosu nikt się nie zapisał, poddaję więc art. 1 pod głosowanie. Proszę tych posłów, którzy są za przyjęciem art. 1, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 1 przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Do artykułu 2 nikt głosu nie żądał, uważam go za przyjęty, gdyż nikt nie pro testuje.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 3-go zgłosił poprawkę ks. Nowakowski, mianowicie, ażeby dodać na końcu słowa: „i nie są przeznaczone na mieszkanie, jako też pokoje zamieszkane już przez podnajemców, nie należących do rodziny”.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Całe więc to ostatnie zdanie brzmi:</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#WojciechTrąmpczyński">„Przy obliczaniach powyższych nie są brane w rachubę pokoje, które służą do wykonywania zawodu i nie są przeznaczone na mieszkanie, jako też pokoje zamieszkane już przez podnajemców, nic należących do rodziny”.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Kto jest za tą poprawką, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#komentarz">(Wszyscy).</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Artykuł trzeci wraz z poprawką jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Artykuły: 4, 5, 6, do których nikt głosu nie żąda, uważam za przyjęte, gdyż nikt temu się nie sprzeciwia.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 8 zażądał głosu p. Roj. Udzielam mu głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WojciechRoj">Wysoki Sejmie! Do sprawozdania komisji wojskowej w sprawie dostarczania mieszkań na potrzeby wojskowe ośmielam się wnieść poprawkę w punkcie a) art. 7-go. Artykuł ten brzmi:</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#WojciechRoj">„Za dostarczone pomieszczenia Skarb Państwa będzie wypłacał gminom wynagrodzenie podług norm następujących:</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#WojciechRoj">a) w miastach I klasy: Warszawie, Krakowie, Lwowie, Lublinie, Łodzi, Częstochowie i Sosnowcu:</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#WojciechRoj">— za oficerów do podpułkownika włącznie (1 pokój) 3 marki dziennie,</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#WojciechRoj">— za oficerów od pułkownika i wyżej (2 pokoje) 5 marek dziennie;</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#WojciechRoj">b) w miastach II klasy, dawniej gubernialnych i powiatowych, 80% cen wskazanych w p. a;</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#WojciechRoj">c) w pozostałych miejscowościach — 60% cen wskazanych w p. a.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#WojciechRoj">Wypłaty sumy należnej za zajęte pomieszczenia uskuteczniają zarządy gmin miejskich i wiejskich”.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#WojciechRoj">Według artykułu tego uzdrowiska i miejscowości klimatyczne są zaliczone do wsi, a więc do trzeciej kategorii wynagrodzeń, to znaczy, że opłata za oficerów jest bardzo niska. Tymczasem panowie oficerowie, którzy przybywają do uzdrowisk w sprawach służbowych albo turystycznych lub innych, wymagają, ażeby gmina im dostarczała pomieszczeń w pierwszorzędnych hotelach. Jeśli zważymy, że w takich hotelach za pokój płaciło się dotychczas 56 halerzy, a trzeba jeszcze dodać światło, pościel i usługę, więc przecież właścicielom, którzy są bardzo często nawiedzani przez panów oficerów, musi się dopłacać, a o dopłatę tę zwracają się do gminy, gminy zaś nie mają na to funduszów, bo nie wstawiły ich do budżetu, a dopłacać trzeba nieraz wysokie sumy. Dlatego zwracam się do Wysokiego Sejmu z prośbą, ażeby miejscowości klimatyczne i uzdrowiska były uwzględnione przy miastach pierwszej klasy, t. j., ażeby po słowach: „w miastach I klasy Warszawie, Krakowie, Lwowie, Lublinie, Łodzi, Częstochowie i Sosnowcu”, dodać słowa: „oraz w miejscach klimatycznych i uzdrowiskach”.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#WojciechRoj">Wysoki Sejm raczy uchwalić ten dodatek, dlatego, że w Państwie Polskiem uzdrowisk mamy wiele. Wiemy, że jak w zimie tak w lecie są wycieczki, zjeżdżają oficerowie na naukę narciarstwa na zawody narciarskie, na wycieczki zwyczajne i naukowe i ciągle to się powtarza, otóż gminy w takich uzdrowiskach narażone byłyby na wielkie wskutek tego wydatki. Proszę więc, ażeby Wysoki Sejm raczył uchwalić ten dodatek do art. 7 niniejszej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Poddaję poprawkę p. Roja pod głosowanie. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka jest przyjęta. Kto przyjmuje artykuł 7-my w brzmieniu zaproponowanem przez Komisję wraz z poprawką p. Roja zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Artykuł 7-my jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Do artykułu 8-go zażądał głosu p. Moraczewski, udzielam mu głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Panów! Ustawa ta dotyczy przedewszystkiem wielkich miast. We wniosku mniejszości chodzi o ustalenie, kto ma ponosić koszta kwaterunkowego w tym wypadku, jeśli czynsz płacony przez lokatora wyższy jest niż to, co za kwaterę zostało przyznane.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JędrzejMoraczewski">Wnioskodawcy mniejszości byli tego zdania, że ciężar w tym wypadku powinien spaść na właściciela domu. Wypadki te prawdopodobnie nic będą częste, jednakże ustawa musi przewidzieć wszystkie wypadki, chociażby nie były częste. Przy toczę tutaj taki wypadek: Na ulicy Marszałkowskiej wynajęto mieszkanie, składające się z 9 pokoi za 15,000 marek rocznic, mieszkanie nieumeblowane. Według tej ustawy wojsko ma prawo 5 pokoi z tego mieszkania zarekwirować na kwa? tery dla oficerów.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JędrzejMoraczewski">Lokator sam płaci za jeden pokój miesięcznic około 140 marek czynszu. Według tej ustawy jednak czynsz wynosiłby od 75 do 90 marek miesięcznie za jeden pokój, to jest ta kwota, którą dostanie gmina. Z tego pewną część gmina musi dla siebie zatrzymać, a resztę wypłaci za mieszkanie, tak że za mieszkanie wypadnie mniej więcej od 60 do 80 marek miesięcznic, podczas gdy czynszownik płaci 140 marek. Jeżeli to ma być 5 pokoi, to zrozumiemy, że nie chodzi tu o różnicę bagatelną, lecz w danym wypadku dość znaczną. Panowie na komisji byli zdania, że ciężary, wynikające z tego tytułu, powinny być rozdzielone pomiędzy lokatora i właściciela domu, tymczasem wskutek tego artykułu cały ciężar zwala się tylko na lokatora, a właściciel domu nie ponosi żadnych ciężarów. Już inny artykuł ustawy nakłada na lokatora ten osobny ciężar przez to, że jest obowiązany dostarczyć pokój umeblowany, podczas gdy właściciel domu daje mu pokój nieumeblowany. Stratę za zużycie mebli i koszta za wynajem mebli ponosi lokator, tak, że wydatki z tego powodu spadają w znacznej części na lokatora. Chodzi więc o to, ażeby przynajmniej co do drugiej części wydatków, t. j., co do różnicy w czynszu, ustawa wypowiedziała się jasno, na kogo ta druga część wypada. Dlatego wniosek mniejszości jest zupełnie słuszny. Wniosek ten brzmi:</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JędrzejMoraczewski">„Po art. 7 następuje nowy przepis jako art. 8 w następującem brzmieniu: „Różnicę, wynikającą z tego, że czynsz płacony przez lokatora za zarekwirowane pokoje wyższy jest od wynagrodzenia, należącego się za nie w myśl tej ustawy, pokrywa właściciel domu z własnych funduszów”.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JędrzejMoraczewski">Nie jest słuszne twierdzenie, że ta ustawa dotyczy tylko bogatych ludzi, bogatych czynszowników. Tak nie jest. Chodzi tu przecież o mieszkania, składające się już z trzech pokojów, z których dwa są wolne od rekwizycji, jeśli zamieszkane są przez osoby samotne, dalej chodzi o mieszkania, składające się już z pięciu pokojów. Otóż, kto zna stosunki mieszkaniowe w naszych dużych miastach, ten wie, jakie trudności napotyka każdy, kto chce wynająć małe mieszkanie. Wskutek tego ludzie niezamożni są zmuszeni wynajmować większe mieszkania i odnajmować pokoje kawalerskie, aby w ten sposób wogóle dojść do jakiegokolwiek mieszkania. I złudzeniem byłoby, że właściciele 5 pokojów są zamożnymi ludźmi. Znam wielu biedaków, którzy zmuszeni byli wynająć 5 lub 6 pokojów po to, aby wogóle zatrzymać dla siebie jeden pokój z kuchnią, a resztę wynająć, bo inaczej by mieszkania wcale nie dostali. Kto zaś zna stosunki mieszkaniowe, ten wie, że zarządcy domów przed wynajęciem mieszkania trzeba zapłacić łapówkę, wahającą się między 300 a 400 markami jednorazowo, i że nieraz zarządca domu bierze osobny haracz od każdego pokoju miesięcznie, tak jak się to w Warszawie praktykuje. Słusznym jest tedy wniosek mniejszości, mający na celu ochronę lokatorów, ażeby ciężary ustawy nie spadały jedynie na lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#JędrzejMoraczewski">Pozostawienie rozstrzygnięcia tych spraw zarządom gminnym uważam za chybiające celu. Zarządy gminne dotychczas w większości swojej składają się z ludzi, którzy strzegą interesów właścicieli domów, a nie interesów lokatorów. Dla tego nie mając zaufania do zarządów gminnych, wołałbym, ażeby nie zostawiać tej sprawy na pastwę dowolności, lecz żeby ustawa sejmowa jednolicie ją unormowała.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#JędrzejMoraczewski">Gdy jesteśmy już przy tej ustawie, mówiącej o dostarczeniu mieszkań na potrzeby wojska, chciałbym w kilku słowach zwrócić uwagę również na mieszkania wojskowe, wprawdzie nie dla tych, dla których się będzie mieszkania rekwirować, lecz dla tych, którzy przez 4 lub 5 lat byli na wojnie i teraz, gdy wracają, są systematycznie mimo wydanych dekretów i wydanej ustawy wyrzucani ze swoich mieszkań na bruk. Sprawy takie mnożą się z każdym dniem w zastraszający sposób. Byli wojskowi, wycieńczeni przez wojnę, są obecnie z mieszkań rugowani bez litości. Prosiłbym Ministra Sprawiedliwości, którego niestety tutaj niema, ażeby w tę rzecz wkroczył i kres temu położył przez pouczenie sądów, że istniejące dekrety obowiązują tak długo, dopóki nie zostaną zniesione i że sądy mają do tych dekretów stosować się i że moratorium zastrzeżone dla byłych wojskowych musi być w całej pełni utrzymane. Sędziowie, postępujący wbrew temu de kretowi i zarządzający rugowanie wojskowych, powinni być pociągani do odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Panów o przyjęcie wniosku mniejszości w tem brzmieniu, w jakim go odczytałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się więcej nie zgłosił. Stawiam pod głosowanie poprawkę p. Moraczewskiego, jako dodatek do art. 7, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WojciechTrąmpczyński">„Różnice, wynikające z tego, że czynsz płacony przez lokatora za zarekwirowane pokoje wyższy jest od wynagrodzenia, należącego się za nie w myśl tej ustawy, pokrywa właściciel domu z własnych funduszów”.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za poprawką p. Moraczewskiego, ażeby podnieśli się z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Poprawka jest przyjęta. Uważam zatem art. 7 wraz z tym dodatkiem za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Do artykułów: 8-go, 9-go, 10-go i 11-go nikt głosu nie żądał i nikt przeciw przyjęciu ich nie protestuje, zatem uważam je za przyjęte. Napis brzmi: „Ustawa z dnia 8 kwietnia 1919 roku o dostarczanie mieszkań na potrzeby wojska”. Napis uważam za przyjęty. A zatem cała ustawa przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję Panom, ażeby przystąpić zaraz do 3-go czytania. Ponieważ nikt nie żąda głosu, proponuję, ażeby przyjąć ustawę en bloc. Tu także nikt nie protestuje. Proszę tych posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy en bloc w trzeciem czytaniu, ażeby powstali z miejsc. Jest znaczna większość, ustawa jest przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Komisja wnosi jeszcze rezolucję, która brzmi:</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się rząd, aby od rekwizycji mieszkań zwolnił lokale instytucji społecznych”.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za przyjęciem tej rezolucji, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja jest przyjęta. Zatem punkt 2-gi porządku dziennego jest załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do trzeciego punktu po rządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie ustne Komisji regulaminowej i nietykalności poselskiej o wniosku nagłym posłów Związku ludowo-narodowego, Dubanowicza, Załuski i tow. w sprawie naruszenia zasady nietykalności poselskiej oraz tajemnicy listowej i urzędowej przez organa rządowe (druk Nr. 239).</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma referent p. Zygmunt Sejda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZygmuntSeyda">Wysoka Izbo! Wnioskiem tym zajmowała się Komisja regulaminowa i nietykalności poselskiej na posiedzeniu wczorajszem, na którem pan Minister Spraw Wewnętrznych dał nam pod względem faktycznym następujące wyjaśnienie zajścia.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#ZygmuntSeyda">W listopadzie 1918 r. zaraz po wyjściu okupantów, utworzony został przy Ministerstwie Spraw Zagranicznych, jako odrębny wydział sekcji technicznej, t. zw. wydział kontroli. Jego zadaniem było i jest także w chwili obecnej mieć dozór nad wszelkiemi wiadomościami, przychodzącemi i wychodzącemi za granicę. Pośród wskazówek, wypracowanych między Min. Spraw Zagr. a wojskowością, główną zasadą było, ażeby wszelkie wiadomości, tyczące się wojska, organizacji, przesunięć i tym podobnych rzeczy były natychmiast komunikowane sztabowi generalnemu. W marcu tego roku wydział ten został przydzielony do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Praca szła dalej w tym kierunku, przyczem wzmocniony został dozór nad listami wszelkiemi, przychodzącemi z zagranicy, a to z tego powodu, ponieważ, jak mówi referat, wygłoszony przez Ministra Spraw Wewnętrznych, sprawdzono wielokrotnie, że czy to pocztą, czy przez okazję, czy przez dyplomatycznych kurierów, starano się przemycać wiadomości o charakterze antypaństwowym, antynarodowym, bolszewickim. Dlatego wszystkie listy, składane w Ministerstwie Spraw Zagranicznych dla ekspedycji na miasto i na prowincję, przeglądano w tym wydziale kontroli. Było to tem łatwiejsze, że listy, przychodzące z Paryża w wielkich ilościach w ostatnich czasach, były już otwarte po cenzurze dokonanej w Komitecie Narodowym w Paryżu. Wszystkie te listy przed oddaniem ich do wydziału kontroli są zarejestrowane w dzienniku przychodzącym z biura prezydjalnego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, które dla porządku i kontroli kładzie na nich stempel i numer. To samo stało się też z listem ks. Knapińskiego do posła ks. arcyb. Teodorowicza. Otrzymano go tutaj w Warszawie otwartym, i jako taki przeczytany został przez kierownika wydziału kontroli, porucznika Andrzeja Kulwiecia, a ponieważ zawierał ważne wiadomości wojskowe, został zakwalifikowany do zakomunikowania wojskowym czynnikom i wysłany do sztabu generalnego, a prócz tego i do wydziału politycznego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, tudzież do szefa sekcji bezpieczeństwa, Ministra Spraw Wewnętrznych i do Sejmowej Komisji wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#ZygmuntSeyda">Pan Minister Spraw Wewnętrznych przyznał zupełnie szczerze i otwarcie, że ta ostatnia czynność naczelnika wydziału kontroli była nielegalną, bo sprzeciwiała się instrukcji, że wiadomości mają być komunikowane jedynie sztabowi generalnemu, o ile chodzi o informacje wojskowe. Wskutek tego też Pan Minister Spraw Wewnętrznych pociągnął do odpowiedzialności kierownika tego wydziału, i udzielił mu w drodze dyscyplinarnej nagany za jego postępowanie.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#ZygmuntSeyda">Komisja rozpatrując to sprawozdanie Ministra doszła do następującego rezultatu. Przedewszystkiem stwierdziła, że nie zaszło naruszenie ustawy o nietykalności poselskiej z dnia 7 lutego 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#ZygmuntSeyda">Ustawa ta przepisuje bowiem jedynie, że nie wolno posła pozbawiać wolności i nie wolno jest wdrażać przeciwko niemu postępowania karnego. Możnaby wprawdzie w drodze interpretacji wydedukować z tego, że tak samo rozmaite inne czynności w stosunku do posła są niedozwolone, a mianowicie także kontrola listów do niego wystosowanych, ale komisja uważała za wskazane i jedynie możliwe trzymać się dokładnie dosłownego brzmienia dekretu, i to tembardziej, że braki, wynikające z dekretu, luki w nim istniejące, już i tak uzupełnione zostały przez projekt ustawy, który dziś Wysoka Izba ma rozpatrzeć. Komisja wyszła więc z tego założenia, że ani otwieranie listów, adresowanych do posła, ani też urządzanie rewizji domowej u posła, podług dekretu obecnie obowiązującego, nie zawiera naruszenia nietykalności poselskiej. Natomiast uważa Komisja, że ów urzędnik dopuścił się przewinienia służbowego przez przekroczenie instrukcji, zakomunikował bowiem treść tego listu także Komisji wojskowej Sejmu. Komisja uważa, że udzielenie nagany przez Ministra Spraw Wewnętrznych jest wystarczającem zadośćuczynieniem za to przekroczenie, postanowiwszy uważać sprawę tę za załatwioną, powzięła następującą rezolucję, którą mam zaszczyt przedłożyć do uchwały Wysokiemu Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#ZygmuntSeyda">„Komisja stwierdza, że w sprawie listu, wystosowanego do p. ks. Arcyb. Teodorowicza, nic zaszło naruszenie nietykalności poselskiej, albowiem w czasie popełnienia czynu nie było ustawy, która by chroniła tajemnicy listów poselskich.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#ZygmuntSeyda">„Ponieważ Pan Minister Spraw Wewnętrznych pociągnął do odpowiedzialności urzędnika, który podał do wiadomości treść listu, adresowanego do P. ks. Arcyb. Teodorowicza, także tym czynnikom, których uwiadamiać o treści listu nie miał prawa, przeto Komisja przyjmuje to oświadczenie Pana Ministra Spraw Wewnętrznych do wiadomości”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt więcej się nie zapisał. Ponieważ nie słyszę żadnego protestu przeciwko propozycji Komisji, zatem uważam, że Sejm zgadza się na jej rezolucję.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do 4-go punktu porządku dziennego, którym jest: pierwsze, a ewentualnie drugie i trzecie czytanie ustawy o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego (druk Nr. 325).</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Referentem jest p. Lieberman. Ponieważ niema go w tej chwili na sali, przystępujemy tymczasem do piątego punktu porządku dziennego, którym jest: „Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w sprawie przedstawicielstwa sejmowego ludności polskiej z ziem wschodnich (Druk Nr. 322).</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Referent większości p. Kamieniecki jest również nieobecny. Zatem udzielam głosu referentowi mniejszości p. Niedziałkowskiemu.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#komentarz">(Głosy: Również nieobecny)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#StanisławOsiecki">Ja mogę zastąpić referenta mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Osiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StanisławOsiecki">Ponieważ niema referenta większości, pozwolę sobie dla wiadomości Wysokiego Sejmu przeczytać projekt proponowany przez większość Komisji, przeciw któremu mam przemawiać. Wniosek ten brzmi:</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#StanisławOsiecki">„Wzywa się Rząd, aby najdalej do końca kwietnia r. b. w porozumieniu z przedstawicielstwem społeczeństwa polskiego na Litwie i Rusi przedłożył Sejmowi do zatwierdzenia projekt składu osobistego tymczasowego sejmowego przedstawicielstwa ludności polskiej z ziem wschodnich w ilości 16 przedstawicieli.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#StanisławOsiecki">„Przedstawicielom ludności polskiej z ziem wschodnich przyznane będą wszelkie prawa posłów sejmowych aż do chwili, kiedy możliwe tam będzie prze prowadzenie normalnych wyborów”.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#StanisławOsiecki">Przeciwko tej rezolucji złożony jest wniosek mniejszości, treści następującej:</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#StanisławOsiecki">„Sejm Ustawodawczy, nie widząc możliwości powoływania posłów do Sejmu na podstawach innych, niż powszechne głosowanie całej ludności miejscowej, wypowiada się za koniecznością przeprowadzenia wyborów sejmowych według zasad ordynacji wyborczej z dnia 28 listopada 1918 r. z tych ziem na wschodzie, które zgodnie z wolą mieszkańców zostaną przyłączone do Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#StanisławOsiecki">Idzie tutaj przedewszystkiem o zasadę. Sejm Ustawodawczy został powołany na podstawie powszechnego głosowania, a więc na podstawach szeroko demokratycznych, przy których opinia kraju może się odzwierciedlić w znacznej mierze. Tymczasem wprowadzenie przedstawicieli do Sejmu jakąkolwiekbądź inną drogą, nie opartą na powszechnych wolnych wyborach, będzie niewątpliwie przeczyło tej zasadzie, na której Sejm Ustawodawczy został zwołany. Dlatego też musimy się sprzeciwić powołaniu przedstawicieli kresów wschodnich na podstawie określonej w inny sposób, na podstawie którą Rząd ma dopiero ustalić, a nie na podstawie wolnego powszechnego głosowania. Toby spaczyło tę zasadę, na podstawie której Sejm się zebrał i został powołany. Nic jest to wymierzone przeciwko komukolwiek, zwłaszcza nie przeciwko ludności polskiej na kresach wschodnich. Sądzę, że jak wszyscy, tak i my powitamy tu chętnie przedstawicieli kresów wschodnich, ale tylko w tym wypadku, jeżeli będą wybrani tak, jak przedstawiciele innych dzielnic polskich.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#StanisławOsiecki">Niedawno mieliśmy tutaj sprawę Poznańskiego. W Komisji kwestia Poznańskiego i przedstawicieli z Poznańskiego była również przesądzona w sensie ujemnym, to znaczy że nawet w tej dzielnicy Polski, która jest stosunkowo najlepiej zorganizowaną, przecież nie zdecydowano się na powołanie posłów z mianowania. A więc skoro zastosowaliśmy w Komisji tę zasadę do kresów zachodnich, nic sądzę, żeby należało odstępować od tej zasady przy kresach wschodnich, tem bardziej, że jeżeli idzie o tamtejsze organizacje miejscowe, to o ile wiem, organizacje te są w znacznym stopniu słabsze, i gdyby w ten sposób powoływano stamtąd przedstawicieli, to przypuszczam, że przedstawicielstwo byłoby bardzo dalekie od istotnego stanu rzeczy, od wyrażania opinii miejscowej ludności.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#StanisławOsiecki">Prócz tego szłoby o liczbę tych przedstawicieli. Większość Komisji zadecydowała, iż należałoby ich powołać 16. Na jakiej podstawie doszła większość Komisji do tej liczby, jest rzeczą mało zrozumiałą. Jeżeli idzie o ludność polską na kresach wschodnich, na ziemiach Wielkiego Księstwa Litewskiego mieszka przecież około 2 milionów Polaków. Gdyby zastosowano tu taką samą ordynację wyborczą, jaka była zastosowana do wyborów w całej Polsce, należałoby powołać około 40 przedstawicieli z kresów wschodnich. Tymczasem wniosek Komisji sprowadza tę ilość tylko do 16. Dlaczego do 16, a nie 5, albo 8-miu, jest rzeczą mało zrozumiałą. Jest to duża dowolność.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#StanisławOsiecki">Wobec tego sądzę, że ta sprawa powinna być odłożona do tego momentu, kiedy kresy wschodnie całkowicie przyłączone będą do Polski i kiedy będzie można wybory swobodnie przeprowadzić. Do tego zaś czasu ludność polska na kresach wschodnich musi mieć zaufanie do Sejmu Ustawodawczego, że bronić będzie jej interesów tak samo, jak wielu innych dzielnic Polski.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#StanisławOsiecki">Stawiam przeto wniosek, który przed chwilą odczytałem, z prośbą, ażeby sprawę powołania przedstawicieli z kresów wschodnich odłożyć do tego momentu, kiedy będzie można wybory przeprowadzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Jabłonowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WładysławJabłonowski">Wysoki Sejmie! Wysłuchaliśmy opinię mniejszości komisji, która sprzeciwia się wprowadzeniu do Sejmu Ustawodawczego przedstawicieli Litwy i Rusi. Niestety, niema tu referenta komisji i jej większości, która przeciwnego jest zdania i oświadcza się za współudziałem przedstawicielstwa Litwy i Rusi w tym Sejmie Ustawodawczym. Ja również, przemawiając w imieniu Związku Ludowo-Narodowego, staję na stanowisku większości komisji konstytucyjnej i oświadczam się za dopuszczeniem do współudziału w pracach Sejmu Ustawodawczego przedstawicieli Litwy i Rusi.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WładysławJabłonowski">Sprawa ta, która ma już swoją historię za sobą i ciągnie się od kilku miesięcy, jest sprawą bardzo jasną, nie wymagającą jakichś szczególnych motywów, ażeby ją uznać. Była ona już rozstrzygnięta parę miesięcy temu dekretem rządowym z dnia 28 listopada 1918 r., który opiewa, że po porozumieniu z miejscowem społeczeństwem polskiem zostaną przyjęci do Sejmu Ustawodawczego przedstawiciele polskiej ludności Litwy i Rusi. Ale wykonanie dekretu uległo zwłoce i pomimo zgody ówczesnego rządu i Naczelnika Państwa sprawa z chwilą zwołania i zebrania się Sejmu Ustawodawczego, została zakwestionowana; ale znowu poruszyli ją obecni w Warszawie przedstawiciele Litwy i Rusi, wybrani na zasadzie najbardziej demokratycznej pięcioprzymiotnikowej ordynacji wyborczej, przez miejscową ludność polską. Przedstawiciele ci zwrócili się do Naczelnika Państwa i do ówczesnego prezesa ministrów pana posła Moraczewskiego, a ci zapewnili ich, że użyją swoich wpływów, ażeby tę sprawę pomyślnie dla Litwy i Rusi rozstrzygnąć, aczkolwiek uświadamiają sobie, że nic należy przesądzać stanowiska Sejmu, więc odkładają ją do czasu wypowiedzenia się jego w tej mierze.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WładysławJabłonowski">Wówczas jeszcze przedstawiciele Litwy i Białorusi, zgodnie z tą częścią ludności polskiej na Litwie i Rusi, jaką reprezentują, prosili i żądali bardzo znacznej ilości posłów, mianowicie Ruś południowa żądała 26 posłów, Litwa i Białoruś żądały razem 30 posłów. Obecnie zaś przedstawiciele Rad narodowych na Litwie, Białorusi i Rusi, połączonych w jeden wspólny organ przedstawicielski, mianowicie „Zjednoczenie Rad Kresowych”, traktują sprawę tak, żeby tak znaczna, aczkolwiek należąca się im słusznie liczba posłów, gdyż i tam jak i u nas jeden poseł wypada na 50,000 ludności, została zredukowana tylko do 16 posłów. Sądzę, że mają oni prawo do liczby większej, więc byłoby rzeczą wręcz niegodną Wysokiej Izby, ażeby tak szczupła reprezentacja ziem, do których przyłączenia aspiruje naród, a których dążność do złączenia się z nami aż nadto dobrze jest znana, nie została dopuszczona; żeby tak skromnym życzeniom nie uczynić zadość, żebyśmy nie uwzględnili prawowitego ich pod względem zasadniczym i formalnym żądania co do współudziału w Sejmie Ustawodawczym.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#WładysławJabłonowski">Referent mniejszości powoływał się, że tutaj chodzi o sprawę zasadniczą, że jest rzeczą niedopuszczalną, ażeby posłowie nie wychodzili z powszechnych wyborów. Tymczasem już do pewnego stopnia tę zasadę nie tylko wybierania ale powoływania przyjęliśmy początkowo w stosunku do naszych kolegów z Poznańskiego oraz posłów zasiadających ze wschodniej Galicji i ze Śląska. Więc żadnego pogwałcenia tych zasad niema, dlatego, że na tej podstawie przyjęliśmy już sporo posłów do Sejmu Ustawodawczego. Wreszcie są to sprawy formalne i gdy chodzi o współudział przedstawicieli tych ziem, które dopominają się o wcielenie do Państwa Polskiego, nie należy nam zasłaniać się czczą formalistyką, martwym biurokratyzmem, lecz przeciwnie, należy sprawę tę potraktować gorąco, serdecznie i stanąć na stanowisku tych potrzeb, tych interesów, jakie są nam wspólne.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#WładysławJabłonowski">Posłowie przedstawiciele z Litwy i Rusi są dla nas potrzebni w naszych pracach sejmowych. Przyszły już na porządek dzienny i przychodzą coraz częściej sprawy pierwszorzędnej wagi, jak sprawa agrarna, sprawa konstytucji; współudział więc ludzi z tamtych ziem, przedstawicieli ludności polskiej Litwy i Rusi, jako rzeczoznawców w kwestiach specjalnych, miejscowych, mających związek z temi sprawami, jest dla nas pożądany. Już nie mówię o ich prawach do tego, ale o tej korzyści, jaka dla nas, dla Sejmu i dla prac jego, stąd będzie wypływała. Miejmy jeszcze i to na względzie, że ci, którzy się dopominają, ażeby Sejm ich powołał, nie narzucają siebie i powiadają, że uważają się za przedstawicieli tymczasowych, to jest do czasu, kiedy na tych ziemiach warunki tak się ułożą, że będzie można uskutecznić wybory w sposób normalny, tak jak w Królestwie i w Galicji Zachodniej. Więc jeśli oni sami siebie ograniczają co do czasu trwania i współdziałania w Sejmie, jeżeli sami uważają siebie za przedstawicieli tymczasowych, i gotowi są w chwili, kiedy nastaną warunki dla wyborów normalnych, mandaty swoje złożyć i sprawę tę powierzyć normalnemu biegowi, nie widzę powodów do dalszego formalizowania się.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#WładysławJabłonowski">Otóż Szanowni Koledzy, mając na względzie, że sprawa przedstawicielstwa Litwy i Rusi była uważana za konieczną i pożądaną już przez dekret z 28 listopada 1918 roku; dalej, że nie można wówczas, kiedy się zbiera Sejm Ustawodawczy, pozbawiać tych ziem polskich i ich ludności prawowitego przedstawicielstwa w Sejmie i współdziałania jego z nami w chwilach ogólno-narodowej doniosłości; mając na względzie również, że charakter tego przedstawicielstwa będzie określony tą tymczasowością, tym udziałem tymczasowym w pracach naszych, sądzę, że komisja konstytucyjna, to jest jej większość, dobrze uczyniła, że przedłożyła nam tutaj wniosek:</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#WładysławJabłonowski">„Wzywa się Rząd, aby najdalej do końca kwietnia r. b. w porozumieniu z przedstawicielstwem społeczeństwa polskiego na Litwie i Rusi przedłożył Sejmowi do zatwierdzenia projekt składu osobistego tymczasowego sejmowego przedstawicielstwa ludności polskiej z ziem wschodnich w ilości 16 przedstawicieli.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#WładysławJabłonowski">„Przedstawicielom ludności polskiej z ziem wschodnich przyznane będą wszelkie prawa posłów sejmowych aż do chwili, kiedy możliwe tam będzie przeprowadzenie normalnych wyborów”.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#WładysławJabłonowski">Zwracam jeszcze raz uwagę Wysokiej Izby na tę okoliczność, że ludność polska Litwy, Białorusi i Rusi dozna niewątpliwie wielkiego zawodu i rozczarowania, jeśli tego zwykłego obowiązku względem niej nie spełnimy, jeśli ich przedstawicieli do współdziałania w pracach naszych nie powołamy. Mając na względzie jej prawa, jak również to, że przez czyn przeciwny, przez uchwalenie propozycji mniejszości, właśnie pokrzywdzilibyśmy tę ludność, nie dalibyśmy jej zadośćuczynienia, owszem, odebralibyśmy jej poczucie konieczności trwania tam w najniepomyślniejszych warunkach i walczenia o prawa nasze na ziemiach wschodnich, jak najgoręcej popieramy wniosek większości komisji i mamy nadzieję, że Wysoki Sejm przychyli się do tego wniosku, otwierającego drogę przedstawicielom Litwy, Białorusi i Rusi do Sejmu Ustawodawczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma pos. Kiernik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WładysławKiernik">Wysoki Sejmie! Gdy komisja konstytucyjna przychodzi z wnioskiem co do powołania przedstawicieli kresów Litwy i Białorusi, w liczbie 16, pragnąłbym zwrócić uwagę Wysokiemu Sejmowi na to, że dotychczas jeszcze, po mimo dekretu Naczelnika Państwa nie przeprowadzono wyborów w okręgach wyborczych 33 i 34 bielskim i białostocko-sokulskim. W klubie naszym otrzymujemy często listy od ludności z tamtejszych powiatów ze skargami, że mimo dekretu Naczelnika Państwa, który przewiduje 11 posłów dla tych okręgów, dotąd jeszcze tych wyborów tam nie przeprowadzono. W ostatnich czasach radziła nad tą sprawą komisja konstytucyjna. Sztab generalny podobno oświadczył, że wybory są tam niemożliwe z powodu bliskości frontu bojowego, ale ja jestem zdania, że przy dobrej woli jednak dałoby się to zrobić, bo chociaż linia bojowa jest niedaleko, jednak w tych powiatach administracja cywilna, względnie zarząd wojskowy tak funkcjonuje, że panuje porządek zupełny. Miejscowe czynniki, znające stosunki doskonale, twierdzą, że panuje tam wzorowy spokój i porządek, że odbywają się wiece, w których bierze udział po kilka tysięcy ludzi bez obawy zaburzeń. Ludność tam jest czysto polska z małą domieszką ludności żydowskiej w małych miasteczkach i ludności białoruskiej w powiecie białostockim. Moim zdaniem, niema żadnego powodu, ażeby tych 11 przedstawicieli, którzy mają wyjść z wyboru, już dziś nie - wprowadzić do Sejmu. Sądzę, że i reprezentant wojskowości, który dzisiaj tutaj jest obecny w Sejmie, zechce przyznać słuszność moim wywodom i stwierdzi, że jeśli w Poznańskiem, gdzie linia bojowa znajduje się może jeszcze bliżej, i gdzie się ma do czynienia ze zbrojnym oporem niemieckim, miejscowe czynniki stoją jednak na tem stanowisku, że wybory przeprowadzić się dadzą, to można to zrobić i tam, gdzie na pobliskiej linii bojowej ma się styczność tylko z luźnemi watahami bolszewickiemi;</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WładysławKiernik">Dlatego pozwolę sobie wnieść następującą rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#WładysławKiernik">„Wzywa się Rząd, aby bezzwłocznie zarządził rozpisanie wyborów 11 posłów do Sejmu Rzeczypospolitej z okręgów wyborczych 33 i 34 bielskiego i białostocko-sokolskiego, w myśl Dekretu Naczelnika Państwa 1. 46 i 47, nr. 18 Dz. p. z d. 6 XII 1918 r.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Czapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KazimierzCzapiński">Wysoki Sejmie! O tyle podzielam stanowisko mówcy z prawicy, pana Jabłonowskiego, że tak samo, jak i on chciałbym widzieć kresy wschodnie, jak najściślej zespolone z Polską. Natomiast uważam, że metody, które nam tutaj p. Jabłonowski przedstawił, i który nam proponuje większość komisji konstytucyjnej, nie tylko nie prowadzą do ścisłego zespolenia Białej Rusi, Litwy i Rusi z Polską, lecz owszem są poprostu groźne dla właściwego zespolenia Polski z temi kresami, i dla samego Sejmu, dla jego autorytetu i dla dalszego demokratycznego rozwoju Polski. My bowiem, to znaczy Sejm Polski, walczymy o zasadę demokracji, podczas gdy ze skrajnej prawicy i z bolszewickiej lewicy rozlegają się głosy za dyktaturą tej lub owej treści.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#KazimierzCzapiński">Sejm, jako organ woli narodu, stoi na stanowisku demokratycznem i niewątpliwie z wielkim trudem może wywalczyć posłuch dla demokracji. Każdy dzień istnienia Sejmu jest dniem drogocennym dlatego, że przez ten organ demokratyczny woli ludu możemy wzmocnić autorytet państwa i autorytet demokracji polskiej. Natomiast wszystko to, co osłabia autorytet Sejmu, co osłabia wiarę w demokrację, wszystko to osłabia Polskę i rozwój państwowości polskiej. Tymczasem widzimy cały szereg objawów groźnych. W ostatnich czasach widzimy objawy tego rodzaju, znane zresztą wszystkim Szanownym Panom, że oto od dwóch miesięcy obraduje Sejm, tymczasem pozytywny plon pracy Sejmu jest stosunkowo niewielki. I nie ulega wątpliwości, że szerokie warstwy ludowe, szerokie warstwy pracujące, zagrożone łapownictwem, nadużyciami, paskarstwem i t. d., z coraz większą obawą spoglądają na Sejm i być może, spodziewają się coraz mniej po tym najwyższym organie państwowości polskiej.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#KazimierzCzapiński">Więc, Szanowni Panowie, chodzi o to, ażeby ten autorytet nie osłabł, lecz wzmacniał się. I na takie próby dyktatury z prawicy, czy z lewicy odpowiadano dotychczas, że Polska ma najwyższy organ demokratyczny w postaci swojej konstytuanty, w postaci swego Sejmu. Tymczasem jeśli ten Sejm, jak dotychczas, będzie dawał ludowi tylko represje, będzie akceptował tylko stan wyjątkowy, jeśli będziemy stawiali i odsyłali do komisji wnioski represyjne, chociażby nie o szubienicach, lecz o nowych kryminałach i ochranach, to zaprawdę autorytet Sejmu może być zachwiany bardzo silnie.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#KazimierzCzapiński">Wobec tego musimy starannie unikać wszystkiego, coby osłabiało autorytet Sejmu, a z drugiej strony pozytywną pracą w zakresie reform socjalnych, w zakresie budowy konstytucji demokratycznej i w zakresie przedewszystkiem reform rolnych, gruntowych, powinniśmy wzmacniać autorytet Sejmu. Albowiem, jak to dzisiaj podniósł nasz towarzysz frakcyjny, dr. Diamand, doszło dzisiaj do tego, że nawet Rząd wcale nie wykonywa uchwał, powziętych przez Sejm. Gdy Sejm uchwalił akcję ostemplowania banknotów lub przymusowej pożyczki, to reprezentanci Rządu, nie zjawiając się tutaj na posiedzeniu Wysokiego Sejmu, pozwalają sobie ogłaszać, iż bynajmniej nie solidaryzują się z Sejmem i z jego uchwałami i chcą iść inną drogą w tej sprawie. Słowem, autorytet Sejmu jest tak, czy owak, zagrożony.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#KazimierzCzapiński">Jeśli dzisiaj przychodzi komisja konstytucyjna z wnioskiem, ażeby Sejm uzupełnić 16-tu mianowańcami i jeśli w ten sposób uderza się w podstawę autorytetu Sejmu i w podstawę demokracji, którą jest wybieralność, to sądzę, że byłoby to wielkim krokiem w kierunku obniżenia powagi Sejmu. Albowiem zapytajmy: co odpowiemy wszystkim zwolennikom dyktatury z prawicy, czy z lewicy, jeśli oni nam powiedzą, że my sami zrezygnowaliśmy z zasady wybieralności, z zasady ścisłej reprezentacji woli ludu, powołując do swego składu z decydującym głosem ludzi niewybranych przez nikogo, a więc ludzi nie reprezentujących woli ludu. Na próżno p. Jabłonowski powiada, że to jest czcza formalistyka. To nie jest czcza formalistyka, bo to jest podstawą demokracji, to jest zasadą demokracji reprezentować wolę ludu przez wybory. Jeżeli my z tego stanowiska rezygnujemy, to rezygnujemy z zasady demokracji wogóle, i wtenczas już do tak, lub inaczej pojętej dyktatury pozostaje tylko parę kroków. I jeszcze jedno: Jeśli p. Jabłonowski powiada, że sprowadzenie tutaj reprezentantów kresowych mianowicie mianowańców, chociażby tymczasowo, rzeczą jest bardzo pilną, dlatego, że nas czekają reformy agrarne, to gdy tego rodzaju enuncjację mówcy prawicy zestawimy z tym faktem, że prawica sejmowa właśnie hamuje reformy agrarne,...</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Nieprawda! Centrum: Prawda!)</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#KazimierzCzapiński">... to, przez to niejako podtrzymujemy mniemanie, że dla prawicy właśnie są potrzebni mianowańcy z kresów wschodnich, ażeby gruntownie zagwoździć i zahamować reformę agrarną. Szanowni Panowie widzą doskonale, że większość Sejmu naszego jest chwiejna. Tu były głosowania takie, że ważne sprawy rozstrzyga się większością 2 głosów. Co będzie, jeśli sprawa, która ma dla Polski decydujące znaczenie, zostanie przegłosowana właśnie przez 16 osób, nie reprezentujących właściwie niczego, bo nie będą to posłowie z woli ludu? I jakie znaczenie, jaki autorytet będzie miała uchwała Sejmu, która przejdzie większością tych 16 posłów, uchwała która odmówi ludowi tego lub owego? W jaki sposób będzie można wtedy moralnie stać przy takiej uchwale sejmowej, która przeszła przy pomocy mianowańców, nie mających żadnego moralnego autorytetu?</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#KazimierzCzapiński">Jest to sprawa zasadnicza, a po za tą sprawą zasadniczego znaczenia są bardzo ważne względy natury praktycznej, które powinny nas wstrzymać przed tą decyzją. Albowiem, proszę Panów, jest to polityka złudzenia, jeżeli wyobrażamy sobie, że przez sam fakt powołania reprezentantów Polaków z Białorusi, Rusi i Litwy, niejako już przyłączamy te kraje do Polski. Jest owszem wątpliwe, czy w ten sposób przyłączamy te kresy, czy raczej je rozgoryczamy. Jest bowiem faktem, że dzisiejsza demokracja, nie socjalna demokracja, lecz ta demokracja, którą reprezentuje Wilson ze swojemi zasadami, stanęła na stanowisku samostanowienia narodów. A proces samostanowienia, odbywa się albo przez plebiscyt, albo przez utworzenie konstytuanty. Jeżeli, nie prowadząc polityki plebiscytu, samostanowienia narodów, łudzimy się, że wcielamy w ten sposób Białoruś, czy Litwę, czy Ruś do Polski, to zachodzi pytanie, czy nie wywołamy większych tarć i większej nieufności ku sobie, niż w tym wypadku, gdybyśmy zupełnie tych reprezentantów w Sejmie nie mieli.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#KazimierzCzapiński">A dalej: My wiemy, jakie uczucia żywią Ukraińcy na Rusi. Wiemy, jak rozgoryczoną jest Białoruś do Polski przez politykę pana Dowbora-Muśnickiego. Wiemy, jak dalece świadomymi swej etnograficznej odrębności są Litwini. Je żeli chcemy ułatwić współżycie narodu polskiego z temi narodami, to jedynym sposobem pozyskania ich ufności są takie reformy w Polsce, żeby te narody z całą wiarą, w socjalno-społeczny zmysł Polski i w szczerość demokracji Polaków, same zechciały popierać współżycie z Polską. Ja zapewniam p. Jabłonowskiego, że niemniej gorąco chciałbym ścisłego współżycia z Białorusią, Litwą i Rusią niż Pan Poseł, osobiście urodziłem się i wychowałem na Białorusi i przez długi czas obserwowałem życie Białorusi. Wiem doskonale, że możliwe byłoby po zyskać Białoruś dla tej lub innej formy współżycia z Polską, być może także i Litwę i Ruś. Ale w żadnym razie polityką miecza, ani przymusowej kooptacji do takich rezultatów nie doprowadzimy. Nie ubijaniem reformy agrarnej, lecz raczej przeprowadzeniem gruntownych reform agrarnych wraz z szeregiem innych reform, otworzymy lojalnym i chętnym reprezentantom tych kresów drogę tutaj do Sejmu Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#KazimierzCzapiński">I teraz zachodzi pytanie, co to są za reprezentanci. Na to odpowiem, że po pierwsze nie są to reprezentanci tych krajów dlatego, że to są reprezentanci tylko jednego narodu, więc nic mogą re prezentować zbiorowej woli tych trzech krajów. Ale gdybyśmy się mogli pocieszyć tem przynajmniej, że będą to wprawdzie nie reprezentanci, lecz nominaci jednego z narodów, to i tu mylilibyśmy się, albowiem ci nominaci wejdą ewentualnie nie jako reprezentanci całości narodu polskiego na tych kresach, lecz wyłącznie jako reprezentanci jednej tylko i to uprzywilejowanej warstwy. Żywioły radykalne, jak np. Związek Demokratyczny Polaków na Litwie, powiadają, że wcale nie życzą sobie wejść do Sejmu Polskiego na zasadzie nominacji, uważają bowiem, i słusznie, że jedynie wtenczas mogą reprezentować ogół, chociażby tylko polski, na Litwie, Białorusi i Rusi, jeżeli zostaną wybrani. A więc ci nominaci nie będą reprezentowali nie tylko owych trzech krajów, lecz nawet całości ludności polskiej, i w ten sposób rozbijając tutaj zasady demokracji, na których spoczywają prace Sejmu, podkopując autorytet Sejmu, nie tylko niczego nie zyskamy, nie tylko nie przyłączymy tych krajów, lecz przeciwnie rozgoryczymy miejscową ludność Białorusi, Rusi i Litwy, a za to nie będziemy mieli nawet reprezentacji całości narodu polskiego, chociażby z nominacji.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#KazimierzCzapiński">Jeżeli więc tego rodzaju względy zasadnicze i praktyczne przemawiają przeciw nominacji, to uważam, że tylko samobójcza polityka sejmowa może nam dyktować to stanowisko, na jakim stanęła większość komisji, nie wiem czy w interesie państwowości polskiej, czy w interesie ubicia reformy agrarnej.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#KazimierzCzapiński">Pozycja międzynarodowa Polski, nad tem trzeba się zastanowić przez parę chwil, nie jest tego rodzaju, żebyśmy mogli o niej przez chwilę zapomnieć.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#KazimierzCzapiński">Szanowni Panowie wiedzą, co się dzieje na wschodzie, jakie mogą nadejść stamtąd wypadki. Panowie wiedzą, co się dzieje na Węgrzech i co się zaczyna ponownie dziać w Niemczech. I nie próżno padły tutaj kilkakrotnie z trybuny słowa, że Polska jest w morzu bolszewickiem jedyną wyspą demokratyczną. Niechże więc tak naprawdę będzie! A tymczasem oto Panowie przychodzą tutaj z wnioskami i podrywają tę demokratyczną podstawę istnienia tej wyspy. I gdy zapali się dokoła nas świat, co może się stać późną wiosną lub latem, wtenczas, jakie moralne zasady i podstawy pokażą ci panowie z prawicy, gdy pożar ten i do nas się przeniesie?</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#KazimierzCzapiński">Cała polityka polska musi być teraz z natury rzeczy skoncentrowana w tem, ażeby wzbudzić wiarę w demokrację i, ażeby pokazać, że demokracja pełna ducha socjalnego zawsze może dać ludowi nie mniej, a raczej więcej, niż zasada dyktatury. Jeżeli zaś odwrotną politykę wprowadzimy, nie walczymy o demokrację, i o jej autorytet, lecz podrywamy go; jeżeli wprowadzamy takie poprawki, które właściwie nie są poprawkami tylko unicestwieniem zasady demokratycznej, to wtenczas z natury rzeczy schodzimy z mocnej podstawy moralnej, na której stoimy, i puszczamy się na szerokie morze najrozmaitszych fantastycznych koncepcji, a kto wie, czy tego rodzaju postawienie sprawy przez Sejm nie zepchnie także i części ludu pracującego z pozycji demokratycznej na pozycję komunistyczną. Bo jeżeli Sejmowi wolno przekreślać zasady demokratyczne, to czemużby nie wolno tego było i ludowi pracującemu, gdy widzi, że Sejm nic daje niczego oprócz represji, a wszelkie reformy tamuje.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#KazimierzCzapiński">To są ładne słowa, ażeby gorąco poprzeć prawowitą reprezentację kresów. Ale po pierwsze nie będzie to reprezentacja prawowita, a po drugie, nie będzie to reprezentacja wogóle, tylko będą to jednostki powołane dowolnie, jako reprezentanci tylko jednej klasy społeczeństwa, klasy posiadającej.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#KazimierzCzapiński">Trzeba zwrócić uwagę na to, co się dzieje wewnątrz kraju. Jeżeli, jak to mówcy z lewicy i centrum jednogłośnie twierdzą, zaczyna się dziać źle w kraju, zaczynają się mnożyć niebywale aresztowania w zakresie paskarstwa, lichwiarstwa, i innych nadużyć, a represje przypominają, a bodaj że nawet przewyższają smutnej pamięci regime austriacki lub carski, to wówczas nie wypada nam kooptować ex abrupto Białorusinów, Rusinów i Litwinów, póki u siebie po; rządku nie zrobimy. Przedewszystkiem musimy zorganizować Polskę na tych nowych podstawach demokratyczno-socjalnych. Z tą chwilą, kiedy gospodarka nasza wewnętrzna będzie taką, że każdego gościa najmilszego, będziemy mogli zaprosić z przekonaniem, że przyjdzie chętnie z ufnością do nas, wierząc w szczerość naszej demokracji i naszych zamierzeń socjalnych, wtenczas śmiało będziemy mogli działać w kierunku przyciągania ku sobie tych braci naszych, których współdziałanie i ścisłe zespolenie z Polską jest dla nas wszystkich potrzebne.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#KazimierzCzapiński">Z tych wszystkich względów grupa sejmowa, do której należę, będzie głosować przeciwko wnioskowi większości komisji, natomiast za stanowiskiem mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#komentarz">(Głos: To było wiadomem z góry)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma P. Grunbaum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#IzaakGrünbaum">Wysoki Sejmie! Pan Poseł Jabłonowski mówił, że sprawa przedstawicielstwa ludności polskiej z kresów wschodnich jest sprawą formalną, którą traktować należy gorąco, serdecznie. Zdaje się, że Pan Poseł Jabłonowski myli się. Przedewszystkiem jest to sprawa wybitnie polityczna i traktować ją należy przedewszystkiem z punktu widzenia państwowości polskiej. Powołanie przedstawicielstwa ludności polskiej z kresów wschodnich sprzeciwia się nie tylko zasadom demokratycznym, zasadom powszechnych wyborów, lecz i podstawowym zasadom, na których oparty jest Sejm Ustawodawczy, jako reprezentacja Państwa, jako reprezentacja całej ludności w pewnych granicach państwa osiadłych.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#IzaakGrünbaum">Jeżeli stanąć na stanowisku większości Komisji konstytucyjnej, wtedy przyjdzie; my poniekąd do koncepcji rady narodowej, jaką Panowie z prawicy przed ogłoszeniem ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego chcieliście powołać, wtedy przyjdziemy do punktu widzenia, z którego wychodzili ci, którzy chcieli, ażeby powstała rada narodowa, wybrana tylko przez naród polski. Ta rada narodowa miała zbudować Państwo Polskie, poczem dopiero ludność tego Państwa byłaby powołana do wyborów ogólnych, powszechnych.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#IzaakGrünbaum">Otóż dekret o ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego stanął na stanowisku połowicznem i pomieszał te dwie koncepcje, te dwa zasadnicze punkty widzenia. Dekret zarządził wybory powszechne, ale powołał także i przedstawicieli ludności polskiej z kresów wschodnich i zachodnich do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#IzaakGrünbaum">Sejm Ustawodawczy pod tym względem powinien poprawić ten dekret, usunąć to pomieszanie pojęć, które w tym dekrecie panuje, usunąć ostatecznie ślady koncepcji rady narodowej i stanąć na stanowisku wyłącznie państwowem, bo tylko na takiem stanowisku Sejm Ustawodawczy może stanąć. Komisja konstytucyjna, omawiając sprawę przedstawicielstwa Poznańskiego, stanęła właśnie na tem stanowisku i przedłożyła, ażeby w okręgach wolnych od nieprzyjaciela od; były się wybory, do których dopuszczona ma być cała ludność, nie tylko polska, lecz i ta ludność, która się przyznaje do przy; należności państwowej polskiej i uważa się za obywateli polskich, a zatem ma prawo uczestniczyć w wyborach do Sejmu Ustawodawczego. Co do okręgów wyborczych 33 i 34, t. j. co do powiatu białostockiego, bielskiego i sokulskiego, powzięta została taka sama uchwała, wy; chodząca z założenia państwowości polskiej.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#IzaakGrünbaum">Teraz jednak większość Komisji konstytucyjnej przychodzi z wnioskiem, który obala zupełnie stanowisko poprzednie, na którem Komisja stała, bo powołuje do Sejmu przedstawicieli wyłącznie jednej części ludności, osiadłej na kresach wschodnich. Dlaczego robi się to? Rzekomo dlatego, że obecnie nie można za; rządzić wyborów na tych terytoriach, a chce się zademonstrować wolę ludności polskiej do połączenia się z Państwem Polskiem. Lecz powstaje pytanie, czy zachodzi jakaś wątpliwość, że ludność polska na kresach chce się przyłączyć do Państwa Polskiego? Pod tym względem jednak chyba nikt wątpliwości mieć nie może. Jeżeli zaś chodzi o stworzenie faktu, któryby wykazał światu, że te terytoria, te kraje chcą należeć do Polskiego, to przecież w ten sposób tego zrobić nie można. Takie wrażenie możnaby było otrzymać tylko, gdyby cała ludność kresów wschodnich zademonstrowała przez wybory swoją wolę do należenia do Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#IzaakGrünbaum">Sądzę tedy, że większość Komisji proponuje najgorszy sposób zadokumentowania woli ludności kresów wschodnich. Sposób ten wywołał efekt wprost przeciwny. Powiedzą wszyscy, że Sejm Ustawodawczy, bojąc się, ażeby prawdziwa wola całej ludności kresów wschodnich nie wyszła na jaw, powołuje przedstawicieli wyłącznie jednej części tej ludności, mianowicie części polskiej.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#IzaakGrünbaum">Mówiono nam, ze strony urzędowej, że polityka polska na kresach dąży do tego, ażeby pozyskać sympatię i zaufanie całej ludności kresów wschodnich bez wyjątku.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#IzaakGrünbaum">Niestety ja co do ludności żydowskiej tego powiedzieć nie mogę. Przeciwnie, wszystkie wiadomości, jakie otrzymujemy z tamtych stron, świadczą, że robi się absolutnie wszystko, co tylko można, ażeby w ludność żydowską wpoić przekonanie, że przynależność jej do Państwa Polskiego dla niej szczęściem nie będzie. Dzisiaj właśnie wnieśliśmy interpelację o mordach, o rozstrzelaniu 40 niewinnych żydów w Pińsku.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#komentarz">(Głosy: Za to, że mieli karabiny maszynowe)</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#IzaakGrünbaum">Tak, rzeczywiście, karabiny maszynowe i bolszewików, my to już znamy. My mamy ustalone nazwiska ludzi rozstrzelanych, to są wszystko syjoniści, a nie bolszewicy,...</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#komentarz">(Głosy: Zawsze jesteście niewinni)</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#IzaakGrünbaum">... to są ludzie, u których żadnej broni nie znaleziono.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#komentarz">(Głosy: Zejdź Pan stąd, nie demoralizuj!)</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#IzaakGrünbaum">Otóż stwierdzam, że polityka polska na kresach robi wszystko, ażeby ludność żydowską odepchnąć, może być w myśl tej zasady, o której mówił tutaj P. Poseł Grabski, broniąc sprawozdania Komisji zagranicznej, która zupełnie pominęła milczeniem istnienie ludności żydowskiej na kresach wschodnich, zasady, że z ludnością tą liczyć się nie należy. Ja nie sądzę, żeby Sejm stanął także na takiem stanowisku, że nie należy liczyć się z ludnością w kraju, która stanowi większość liczebną w miastach, a stanowi 17% ogółu ludności.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#IzaakGrünbaum">Sądzę, że obecnie cały świat stoi na takiem stanowisku, że mówi się o całej ludności, która na danem terytorjum mieszka, a nie pyta się o to, czy przybyła przed 100, 200, 300, czy przed 800 laty.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#komentarz">(Głosy: Na nieszczęście)</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#IzaakGrünbaum">Mówiono tu, że jeżeli się nie przyjmie wniosku większości Komisji, to nastąpi rozczarowanie wśród ludności polskiej. Mnie się wydaje, że z punktu widzenia państwowej polityki polskiej należy przedewszystkiem myśleć o tem rozczarowaniu, jakie nastąpi, jeśli przyjmie się wniosek większości Komisji. Jak zrozumie ten wniosek ludność niepolska tych terytoriów? Ja nie mogę mówić tu w imieniu Białorusinów i innych, ale w imieniu ludności żydowskie] mogę coś powiedzieć. Mógłbym zresztą coś powiedzieć i o Białorusinach. Generał Dowbór-Muśnicki swego czasu wpoił w ludność białorusińską świadomość tego, co ich może czekać, gdy się dostaną pod panowanie Polski i gdy będą rządzić Polską tacy panowie, jak Dowbór-Muśnicki i jemu podobni.</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#komentarz">(Wrzawa i protesty)</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#IzaakGrünbaum">Mogę sobie wyobrazić, jakie stanowisko zajmie pod tym względem ludność żydowska i jakie wrażenie wywrze na niej wniosek większości komisji. Otóż stwierdzam, że ludność żydowska na kresach wschodnich powie jedno: to, co się dzieje obecnie na terytoriach okupowanych, to, co się dzieje obecnie w całej Polsce, sprawozdanie komisji zagranicznej ignorujące istnienie żydów, i ten wniosek dowodzi tylko jednego, że jest to zapowiedź ograniczeń politycznych. Bo cóż to znaczy, jeżeli się dopuszcza do Sejmu przedstawicieli tylko jednej części ludności? To znaczy, że tej części daje się pewne przywileje, że ona ma zająć panujące stanowisko, a reszta stanowisko podrzędne uciskanych i upośledzonych.</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#komentarz">(Wrzawa i głosy: Czy Wy nie macie przywilejów? A kto ma przepustki na wszelkie towary?)</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#IzaakGrünbaum">Jest to zapowiedź politycznych ograniczeń i dlatego powiadam: Panowie, liczcie się z tem wrażeniem, jakie zrobi na ludności niepolskiej i wogóle na ludności żydowskiej w szczególności przyjęcie wniosku większości komisji.</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#komentarz">(Wrzawa i głosy: Prowokacja!)</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#IzaakGrünbaum">Wszystko, co się mówi o sprawach żydowskich, to dla Panów prowokacja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#KazimierzLutosławski">Wysoka Izbo! Mam wrażenie, że to ostatnie przemówienie najdobitniej nam pokazało, komu szczególnie jest nie na rękę, ażeby przedstawicielstwo kresów, proponowane przez większość komisji, zasiadło w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(P. Dębski: Wiedzieliśmy, że ksiądz to powie. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#KazimierzLutosławski">A jednak ze wszystkich argumentów, jakie przytoczono przeciwko wnioskowi większości, jedynie argument posła Grunbauma ma pozory prawnej słuszności. Bo istotnie najsłabszą stroną wniosku naszego jest to, że nie mogąc przeprowadzić wyborów, musimy się zadowolnić propozycją przyjęcia w skład Sejmu reprezentacji polskiej ludności tych krajów.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Głosy: Ładna reprezentacja, to nie będą ludzie z wyborów)</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#KazimierzLutosławski">Zarzucono, że to są ludzie niewybierani. Otóż chcę podkreślić, że jeżeli chodzi o przedstawicielstwo Rusi i Białorusi, to tam ludność polska przeprowadziła jak najściślejsze, powszechne wybory do zgromadzeń narodowych i że z tych wyborów pośrednio wychodzą ci kandydaci, z pośród których Rząd ma przedstawić posłów. Ale jeżeli ten argument prawny ma przemawiać za podniesieniem autorytetu Sejmu, to należy zwrócić uwagę na to, że posłowie wschodnio-galicyjscy, przyjęci na podstawie ordynacji, nie byli wybierani do Sejmu, lecz wyszli z wyborów z 1911 roku, co do których wartości nikt z nas nie może się łudzić.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#komentarz">(Głosy: Ale w każdym razie byli wybierani)</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#KazimierzLutosławski">Wybory do polskich zgromadzeń narodowych na Rusi były o wiele bardziej demokratyczne, niż wybory austriackie w 1911 r.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#KazimierzLutosławski">Ale najważniejsze argumenty, które wymagają tego wniosku, są zaczerpnięte i muszą być zaczerpnięte z całokształtu naszej linii politycznej w dobie obecnej. W samym początku zebrania się Sejmu, podnoszone było z tej trybuny jako rzecz oczywista, że autorytet Sejmu najwięcej cierpi z tego powodu, że niema przedstawicielstwa całej Polski. Uznano za rzecz niezmiernie pilną, żeby to przedstawicielstwo powołać. Droga powołania, która jest wskazana w naszym wniosku, niebudziła wówczas niczyjej wątpliwości. Dekret rządu p. Moraczewskiego przewidywał powołanie tych posłów nie drogą wyborów, lecz w porozumieniu z miejscowemi organizacjami. Konwent seniorów na pierwszem posiedzeniu zajmował się tą sprawą i nie podnoszono tam zasadniczych wątpliwości. Uznano, że sprawa dopuszczenia niewybranych posłów z zaboru pruskiego ma być załatwiona w trzy dni, a posłów wschodnich po 14 dniach. I wówczas zdawało się, że niema w Izbie grupy, któraby się tej zasadzie przeciwstawiała. Dopiero kiedy się skład Sejmu wyraźnie uwydatnił, dopiero wówczas w niektórych stronnictwach zaczęły powstawać wątpliwości i dla upozorowania tych wątpliwości nagle te stronnictwa jakoby z objawienia jakiegoś przekonały się, że ten niedemokratyczny sposób nie może być zastosowany. O tem nie myślano przedtem, dopiero później przyszła ta argumentacja. I dlatego pozostawiam Szanownym Panom ocenę jej wartości politycznej.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#KazimierzLutosławski">Mam wrażenie, że w żadnej mierze nie może zasługiwać to stronnictwo Izby na te insynuacje, które jej robiono dzisiaj, jakoby chciało przez dopływ posłów wschodnich zahamować reformę agrarną. Wczoraj właśnie wnieśliśmy wniosek o przyśpieszenie zasadniczej decyzji w tej sprawie, a wniosek ten brzmi w sposób taki, że zadowalnia niemal wszystkie wymagania, z wyjątkiem skrajnej lewicy. Dalej w tej sprawie wyraźnie oświadczam, że insynuacja, jakobyśmy szukali sztucznych środków dla popierania naszego programu, jest niczem nieusprawiedliwiona i żadnej rzeczywistości nie odpowiada. Natomiast uważam, że instynkt narodowy i poczucie państwowe powinno wszystkim, którzy się kierują uczuciem dobra publicznego, a nie partyjnem dobrem, podyktować obowiązek uzupełnienia składu Sejmu tak, ażeby cała Polska była w nim reprezentowaną.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#KazimierzLutosławski">Panowie powiadają, że granice wschodnie nie są ustalone. Zwycięstwo nad Niemcami i runięcie Rosji sprawiło ten skutek w polityce międzynarodowej w stosunku do nas, że dzieło rozbiorowe zostało przekreślone. Z tą chwilą jedynie prawną granicą polską na wschodzie są granice Rzeczypospolitej Polskiej z 1772 roku. Dopiero kongres pokojowy i ostateczne układy pokażą, ile z tych naszych ziem będziemy musieli odstąpić, ale dopóki układ ten nie jest jeszcze podpisany, nie wolno nam tej sprawy przesądzać. Jedyną prawną granicą Polski jest ta, która została zgwałcona przez rozbiory. A jeżeli tak jest, to przynajmniej polska ludność tych kresów powinna mieć prawo reprezentacji w tym Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#KazimierzLutosławski">Prawda, że byłoby dobrze, ażeby ta reprezentacja była powołana w drodze wyborów. Wniosek większości jednak przewidywał te wybory, przewidywał, iż reprezentacja powołana ma być tymczasowo do chwili dokonania wyborów.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#KazimierzLutosławski">Jednocześnie większość komisji żąda przeprowadzenia natychmiastowych wyborów w okręgu białostockim i bielskim, bo nie może sobie wytłomaczyć opieszałości rządu, który skutecznie ordynacji wyborczej nie zastosował w chwili, kiedy to już było możliwem. Jeżeli są jakieś względy, które to uniemożliwiły, to Sejm ma prawo wiedzieć o tem, i Sejm uważa za niedopuszczalne, ażeby Rząd przewlekał tę sprawę, nie usprawiedliwiając, dlaczego to robi. Dlatego dzisiaj stawiamy rezolucję wzywającą rząd do wykonania ordynacji wyborczej tam, gdzie to jest możliwe. Powiadają, że to jest niewykonalne, bo tam jest administracja wojskowa. Ale ludność tamtejszych okręgów zasypuje nas interpelacjami, dlaczego państwo utrzymuje tam dotąd administrację wojskową. Jeżeli wybory przeprowadzone być mogły w różnych warunkach, jeżeli np. w Poznańskiem przewidziano wybory dla wojskowych, to i tam są sposoby ominięcia trudności, jeżeli dobra wola istnieje. Jeżeli jakieś czynniki uboczne, mało znaczące, czynniki, które nie chcą przyjąć odpowiedzialności, krzyżują naszą wolę, to mamy obowiązek powiedzieć, że my tu jesteśmy panami, a nie kto inny i nasza wola musi być wykonana.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#KazimierzLutosławski">Ale, proszę Panów, przeprowadzenie wyborów w Białostockiem i Bielskiem to jeszcze nie wszystko, co się kresom należy. Przypominam, że jest tam trzy miliony trzykroć sto tysięcy ludności polskiej, która reprezentację uzyskać musi. Choćby ta reprezentacja była mniejsza, niż np. 16 mandatów zamiast 36, to jednak będzie to reprezentacja, która będzie oznaczała obecność tych ziem w naszem państwie. Z punktu widzenia najżywotniejszych interesów państwowych i naszej polityki narodowej jest niezbędnem, a żeby do tego doprowadzić. I powtarzam, że jeżeli chodzi o interesy państwowe, to ten wniosek jest konieczny i powoływanie się tutaj na partyjne względy niewątpliwie nie odpowiada godności zapatrywań na sprawy publiczne Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#komentarz">(P. Czapiński: A kto się powoływał na partyjność? Głos: Poseł Czapiński powoływał się na partyjność)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja zamknięta. Głos ma referent mniejszości, p. Niedziałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Szanowni Panowie!</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ostatnie przemówienie p. ks. Lutosławskiego przeniosło, mojem zdaniem, dyskusję na płaszczyznę niewłaściwą, ponieważ i w komisji konstytucyjnej i w przemówieniu referenta mniejszości, p. Osieckiego, zostały wysunięte zupełnie inne argumenty, zupełnie inne przesłanki, niż te, któremi walczy ks. Lutosławski. Pytanie polega nie na tem, jaka part ja polityczna weszłaby do Sejmu przez powołanie przedstawicielstwa Litwy i Rusi według wniosku większości komisji konstytucyjnej. Pytanie polega na tem, czy wogóle w 20-em stuleciu parlamenty mogą zmieniać swój skład i mogą się uzupełniać nie w drodze ordynacji wyborczej, nie w drodze wyborów powszechnych, ale w drodze takiej, czy innej formy kooptacji. Bo, proszę Panów, niezależnie zupełnie od tego, jakbyśmy oceniali stopień powszechności wyborów w Grodzieńskiem, bo Grodzieńskie jest jedyną ziemią na wschodzie, która wybierała posłów do Sejmu, podczas gdy wileńska i ziemie ruska i białoruska, wybierały swoich przedstawicieli dla zupełnie innych celów, niż zasiadanie w Sejmie Ustawodawczym, niezależnie od tego, jakbyśmy oceniali stopień powszechności wyborów w ziemi Grodzieńskiej, pozostaje jedna rzecz niezbita, że prawdziwe znaczenie wyborów polega na tem, że odbywają się one według określonej ordynacji wyborczej z przestrzeganiem określonego terminu, z przestrzeganiem tego, kto ma prawo wyborcze czynne, a kto ma prawo bierne, z temi wszystkiemi gwarancjami, żeby istotnie wola ludności w samej rzeczy mogła się ujawnić. Otóż tego przestrzegania i tych wszystkich formalnych gwarancji żadne wybory prywatne, urządzane przez komitety obywatelskie, komitety narodowe, poszczególne stronnictwa i t. p., nigdy dać nie mogą, dlatego nie dają też one pewności, że istotna wola ludności przez nie się objawiła. I ten argument zasadniczy, jak stwierdziłem, dotychczas przez żadnego z przedmówców nie obalony, pozostaje nadal trafnym.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">Istnieje pewna możliwość stwierdzenia woli ludności. Byłby nią fakt, że wszystkie czynniki miejscowe bez różnicy poglądów swoją zgodę na ten sposób powoływania swoich przedstawicieli wyraziły. Ale jak Panowie wiedzą, w tym wypadku tej zgody wszystkich czynników miejscowych niema. Bo z jednej strony już w styczniu i lutym komisja konstytucyjna otrzymała oświadczenie miejscowych stronnictw socjalistycznych przeciwko tej formie powołania, a z drugiej strony zupełnie świeżo, przed kilkoma dniami, jak skonstatował kolega Czapiński, tak zwany Związek Demokratyczny, który reprezentuje najbardziej umiarkowane żywioły demokratyczne polskie na Litwie, również wypowiedział się przeciwko powołaniu. W ten sposób znaczna część miejscowej polskiej opinii, której niepodobna podejrzewać o niechęć połączenia się z Polską, jednak nie uważa za możliwe uczestniczenie w Sejmie na zasadzie niezgodnej z ordynacją wyborczą z dnia 28 listopada.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#MieczysławNiedziałkowski">To zaś, że liczba tych ewentualnych przedstawicieli w myśl wniosku komisji jest bardzo niewielka, jest argumentem, którym posługiwać się niepodobna, choćby dlatego, że gdy idzie o utrzymanie zasady wyborów, tam nie gra roli ilość pogwałceń tej zasady. Wystarcza jedno pogwałcenie, aby sytuacja była już zupełnie odmienną. Jak bezprzedmiotową byłaby dyskusja na temat, czy z kilku ziarnek grochu robi się kupka dopiero wtedy, kiedy jest 20 ziarnek, czy kiedy jest 25, tak samo i w tym wypadku liczba posłów mających wejść do Sejmu nie ma znaczenia.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#MieczysławNiedziałkowski">Z tych względów mniejszość komisji konstytucyjnej zastrzega się przeciw temu, żeby jej w tym wypadku podsuwano motywy natury politycznej. Dyskusja polityczna nad kwestią ziem wschodnich toczyła się tu przed tygodniem i wtedy była wyczerpana. Tu chodzi o to, że wszystkie kluby w Sejmie reprezentowane niewątpliwie uznają, że gdy pewna część ziem wschodnich, zgodnie z wolą ludności zostanie połączona z Rzecząpospolitą Polską, uzyska niezwłocznie prawo do odpowiedniej w Sejmie reprezentacji. Dopóki wyborów według odpowiedniej ordynacji wyborczej przeprowadzić nie można z tych, czy innych względów, dopóty wszelkie surogaty ze stanowiska zasad prawnych są niedopuszczalne.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#MieczysławNiedziałkowski">Te zasadnicze główne argumenty, podniesione już tutaj przez p. Osieckiego i paru innych przedmówców, tutaj chciałbym jeszcze raz powtórzyć z tego właśnie powodu, ażeby wykluczyć dyskusję w tym tonie, że tym a tym grupom nie chce się łączności z Litwą, a inne tego pragną; zagadnienia polityczne w tym wypadku nie istnieją, istnieje tylko zagadnienie prawne...</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#MieczysławNiedziałkowski">Najlepszym dowodem na to jest, że o ile ja wiem, wśród przypuszczalnych kandydatów na posłów zainteresowane czynniki umieszczają szereg polityków demokratycznych i socjalistycznych. Więc nie o to chodzi, jacyby ludzie stamtąd tu przyszli, lecz chodzi o to, w jaki sposób ten Sejm polski ma przebyć ogólno-europejskie przesilenie parlamentarne. Jeżeli ta forma przedstawicielstwa z woli ludu, jaką jest Sejm, ma być zachowaną, to trzeba z niezmierną ostrożnością z tym Sejmem się obchodzić, wszelkie zaś próby czynienia mu trudności w opinii szerokich mas, mogą doprowadzić do niepożądanych konsekwencji. Z tych wszystkich względów mniejszość komisji konstytucyjnej wniosek swój podtrzymuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma referent większości, p. Kamieniecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WitoldKamieniecki">Obowiązek sprawozdawczy większości komisji konstytucyjnej nakazuje mi trzymać się ściśle rzeczowych względów, nie wkraczając w dziedzinę polityki.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#WitoldKamieniecki">Kwestia przedstawicielstwa ziem wschodnich w komisji konstytucyjnej rozpadła się na dwa problematy. Oddzielnie traktowano zagadnienie wyborów w powiatach obwodu białostockiego, t. j. w pow. bielskim, sokulskim i białostockim, a oddzielnie kwestię przedstawicielstwa ze wszystkich pozostałych ziem na wschodzie. Muszę stwierdzić, że komisja konstytucyjna jednomyślnie uznała przeprowadzenie natychmiastowe wyborów w powiecie białostockim, sokulskim i bielskim za konieczne i możliwe. Ta rezolucja, która jest tylko wezwaniem rządu do wykonania istniejącego już prawa, nie została Wysokiej Izbie przedłożona, bo rozumie się samo przez się, że rząd się do niej zastosuje.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#WitoldKamieniecki">Natomiast inaczej przedstawia się kwestia przedstawicielstwa z pozostałych ziem wschodnich. Na tych ziemiach zamieszkuje w tej chwili 3,200,000 Polaków, którzy utrzymują w całej pełni tradycję swojej przynależności do państwa polskiego, ludzi, którzy przetrzymali najstraszniejsze prześladowania, jakie w XIX wieku były wogóle możliwe, którzy przetrzymali epokę Murawjewa i Apuchtina, utrzymali swój język, swoje wyzna nie, swoją narodowość i którzy z tego tytułu zasługują, żeby w całej Polsce uchylano przed nimi czoła. Ci ludzie uważają się, i słusznie, za związanych z ziemią tamtejszą wszystkiemi korzeniami, nie za przybyszów i kolonistów, a jednocześnie mają tradycje ścisłego związku z państwowością polską. I te dwa względy, skojarzone z sobą, wpłynęły w sposób decydujący na rozważania komisji konstytucyjnej. Uważaliśmy, że tych 3,200,009 Polaków nie można pozbawić przedstawicielstwa w Sejmie polskim w chwili, kiedy decydują się zagadnienia dla państwa polskiego pierwszorzędnej wagi, kiedy się rozstrzyga wszystkie kwestie polityki za granicznej i wewnętrznej, które dla ludności ziem wschodnich będą obowiązujące.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#WitoldKamieniecki">Chodzi o kwestię, jak to przedstawicielstwo powołać. I trzeba było stwierdzić, co nie było trudnem, że same materialne przeszkody uniemożliwiają w tej chwili wybory powszechne, normalne. Należało się ograniczyć do jakiegoś surogatu, do jakiegoś uproszczonego przedstawicielstwa, co zresztą przewiduje w całej pełni dekret z 28 listopada, dekret, na którego podstawie znaleźliśmy się wszyscy w tej sali i który jest naszym tytułem do rozważania o sprawach narodowych. Ten sam dekret stanowi dzisiaj, że z ziem wschodnich ma się powołać przedstawicielstwo w porozumieniu z ludnością miejscową. Temu przedstawicielstwu dekret z 28-go listopada przyznaje odrazu charakter tymczasowości, to jest charakter taki, że z chwilą, kiedy możliwe będą wybory powszechne, kiedy stosunki polityczne i militarne na to pozwolą, z tą chwilą będą zarządzone wybory, w których weźmie udział cała ludność bez różnicy narodowości i wyznania. Dekret przewidział również sposób powołania tego przedstawicielstwa: mówi on mianowicie o porozumieniu z przedstawicielstwem miejscowej ludności. Otóż przedstawicielstwo takie już istnieje i ma autorytet dostateczny, ażeby te zadania spełnić. Są to organizacje narodowe na Litwie dzisiejszej, t. j. w Wileńszczyźnie i Kowieńszczyźnie, na Białorusi w Grodzieńskiem i na Kusi Południowej. Wszystkie te przedstawicielstwa narodowe są powołane z powszechnych wyborów. Oczywiście wybory te odbywały się bez kontroli rządowej, ale przecież uczestniczyła w nich cała ludność, której skład społeczny jest nadzwyczaj różnolity, bo nie można łudzić się, jakoby te 3 miliony ludności polskiej na Litwie i Rusi stanowiły tylko jedną warstwę większej własności ziemskiej. To jest zupełnem złudzeniem albo fałszem. 3,200,000 ludności polskiej, to jest przedewszystkiem masa ludności włościańskiej takiej samej, jak u nas w Polsce, związanej ściśle z ziemią, to są masy robotnicze, mieszczańskie i mały odsetek większej własności ziemskiej. Otóż porozumienie z temi organizacjami narodowemi polskiemi miało być podstawą powołania przedstawicielstwa ludności polskiej ze wschodu. Ponieważ zadaniem komisji konstytucyjnej nie było określać granic państwa polskiego i rozstrzygać zagadnień politycznych co do związku państwa polskiego z temi ziemiami, więc przedstawicielstwu polskiemu z tych ziem nadano charakter eksterytorialny, nadano charakter taki, że żaden z posłów, powołanych tą metodą, nie będzie reprezentował pewnego ściśle określonego okręgu terytorialnego, lecz wszyscy wspólnie będą reprezentowali niejako symbolicznie ludność polską, tam zamieszkałą.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#WitoldKamieniecki">Takie było stanowisko, takie były podstawy, które kierowały komisją konstytucyjną. I te podstawy podzielała większość komisji. Wątpliwości budziła tylko kwestia liczby tych przedstawicieli i sądziliśmy, że także i co do tego dojdziemy do kompromisu, który pozwoli wszystkim stronnictwom Izby oddać swój głos za projektem. Pomimo, że żądania Polaków z kresów wschodnich szły o wiele dalej, a liczebność ludności polskiej te żądania uprawniała, bo jest tam 3 miliony ludności, które według proporcji zastosowanej dla całego kraju, miałyby prawo do 60 posłów, większość komisji, pragnąc właśnie na tej drodze dojść do porozumienia, zdecydowała się ograniczyć tę liczbę do minimum, które określono na 16 przedstawicieli. Tych 16 przedstawicieli oczywiście nie może aspirować do tego, ażeby byli ilościowo odpowiedniem przedstawicielstwem całej ludności polskiej, ale tu podkreślam jeszcze bardziej czysto symboliczny ideowy charakter udziału w budowie państwa tych szerokich mas ludności polskiej, która pomimo najstraszniejszych prześladowań nie zerwała nici wiążących ją z Polską.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#WitoldKamieniecki">Na stosunek sił w tej liczbie to wpłynąć nie może, i obniżyć jej powagi nie może w żadnym sensie. Dlatego powoływanie się zarówno na istotę państwowości, jak i na demokratyczność w tym wypadku, chybia celu, dlatego, że wszystkim postulatom zasadniczym staje się w zupełności zadość.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#WitoldKamieniecki">Może budzić tylko wątpliwość kwestia czy w tak krótkim terminie, jaki postawiono jako obowiązujący dla rządu, zdołamy wybory przeprowadzić, i dlatego pozwolę sobie postawić wniosek, ażeby w celu rozważenia tej sprawy ponownie odesłać projekt większości do komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. P. Błyskosz i p. sprawozdawca postawili wniosek, żeby sprawę jeszcze raz odesłać do komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#IgnacyDaszyński">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Daszyński ma głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#IgnacyDaszyński">Panie Marszałku! Istnieje opinia w Sejmie, żeby kwestię dalszą, mianowicie kwestię reprezentacji z Rusi, Białorusi i Litwy odesłać do komisji. Natomiast jest pozytywny wniosek kolegi posła Kiernika, który żąda, ażeby dla obwodu bielskiego i białostocko-sokóskiego Sejm uchwalił przeprowadzenie wyborów. Dlatego proszę te dwie materie osobno traktować. Jeśli Panowie się zgodzą na odesłanie do komisji, to nie oznacza to przejścia do porządku dziennego nad wnioskiem posła Kiernika.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Głosy: Tego nikt tak nie rozumiał)</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#IgnacyDaszyński">Właśnie o to nam chodziło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dla uniknięcia nieporozumień przyznaję słuszność posłowi Daszyńskiemu, że lepiej będzie głosować najpierw nad rezolucją p. Kiernika. Rezolucja ta brzmi:</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się Rząd, aby bezzwłocznie zarządził rozpisanie wyborów 11 posłów do Sejmu Rzeczypospolitej z okręgów wyborczych 33 i 34 bielskiego i białostockiego-sokólskiego, w myśl dekretu Naczelnika Państwa 1. 46 i 47, nr. 18 Dz. p. z d. 6. XII. 1918 r.”.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za rezolucją p. Kiernika, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#komentarz">(Wszyscy)</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest jednogłośnie przyjęta. Teraz stawiam pod głosowanie wniosek p. Błyskosza o odesłanie reszty sprawy do komisji. Proszę tych Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#komentarz">(Znaczna większość)</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek ten jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do 4-go punktu porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze, a ewentualnie drugie i trzecie czytanie ustawy o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego (druk Nr. 325).</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Referentem jest poseł Lieberman. Udzielam mu głosu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#HermanLieberman">Wysoki Sejmie! Projekt ustawowy, który Szanownym Panom przekładamy, jest częścią konstytucji i właściwie należy do konstytucji, do projektu konstytucyjnego. Jeżeli Komisja prawnicza zdecydowała się na to, ażeby przed wniesieniem projektu konstytucyjnego zaproponować Panom u chwalenie prawa nietykalności poselskiej, czyni to pod presją konieczności, kierując się pragnieniem zapewnienia posłom sprawiedliwości i swobody w rozwijaniu działalności poselskiej.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#HermanLieberman">Szanowni Panowie! Naczelnik Państwa i Rząd poddali się władzy i woli Sejmu. Z tej trybuny niemal codziennie słyszymy zapewnienia Panów Ministrów, że uważają się za wykonawców woli Sejmu. Nie uchodzi zatem, ażeby na najniższych szczeblach administracji państwowej organy niższe lekceważyły powagę Sejmu i krępowały posłów w ich działalności politycznej.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#HermanLieberman">W państwach parlamentarnie rządzonych utrzymanie powagi parlamentu jest podstawową ideą państwa. Powaga Sejmu i posłów powinna być uszanowana na całym obszarze państwa. I w państwach parlamentarnych jest wielką rzadkością, ażeby podczas trwania sesji parlamentu naruszano nietykalność poselską. My obradujemy dopiero 4 miesiące, a w tym czasie zaszły już aż 4 wypadki naruszenia nietykalności poselskiej, jawnego pogwałcenia prawa poselskiego. Świadczy to, że w niższych organach rządowych poczucie prawa jest bardzo słabo rozwinięte, i że są jeszcze ludzie, którzy nie mogą się dotąd oswoić z tą myślą, żeśmy wyszli z pod panowania carskiej Rosji, powalonej Austrii, że żyjemy obecnie w Republice Polskiej, której jednem z najświętszych zadań jest utrzymanie i utrwalenie wolności demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Moraczewski)</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#HermanLieberman">Musimy temu podkopywaniu naszej demokracji w Państwie przeciwdziałać skutecznie. W tym celu Komisja prawnicza opracowała projekt, który określa prawa nietykalności poselskiej. Dekret dotąd obowiązujący nie odpowiada potrzebom Sejmu, albowiem pomija wiele bardzo ważnych kwestii mających wielkie znaczenie dla wykonywania praw poselskich.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#HermanLieberman">Nowy projekt opracowany przez Komisję prawniczą przedewszystkiem w pierwszem postanowieniu ustala zasadę, że poseł za swoją działalność poselską nigdy, ani podczas trwania Sejmu, ani po jego rozwiązaniu i po wygaśnięciu - mandatu nie odpowiada przed żadną władzą.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#HermanLieberman">Dalej druga rzecz. Projekt Komisji Prawniczej stawia zasadę, że poseł nie może w żadnym wypadku być pozbawionym wolności. Postępowanie karne, administracyjne, dyscyplinarne przeciw członkowi tego Sejmu nie może być wdrożone bez zgody Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#HermanLieberman">Komisja wprowadza także pewną nowość, pouczona smutnem doświadczeniem, jakie zebrała w tak krótkim czasie naszego urzędowania. Wprowadza mianowicie nietykalność mieszkania posła, albowiem nie może być mowy o swobodnem działaniu posła, jeżeli jest narażony na niepokojenie swego mieszkania przez organy rządowe. Dalej sformułowała komisja zasadę ochrony tajemnicy poselskiej. Poseł nigdy nie może być zmuszony przed sądem do zeznania, do składania świadectw, odnoszących się do faktów, o których otrzymał wiadomości, wykonywując swój obowiązek poselski.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#HermanLieberman">W dekrecie dotąd obowiązującym zupełnie pominięto nietykalność rozpraw sejmowych, przeto mowy posłów sejmowych mogą być konfiskowane i podlegać cenzurze władz. Ale komisja wychodzi z założenia, że jeżeli rozprawy są jawne, to każdy obywatel ma dostęp do sali sejmowej i może przysłuchiwać się rozprawom sejmowym. Każdemu obywatelowi przysługuje także prawo przedrukowania rozpraw sejmowych, albowiem każde słowo tutaj rzucone, każda uchwała powinna podlegać kontroli całego narodu i opinii publicznej.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#HermanLieberman">Projekt Komisji prawniczej wprowadza ochronę zgromadzeń, urządzanych dla sprawozdań poselskich. Według istniejącego dotąd stanu rzeczy, władzy przysługiwało prawo zakazywania takich zebrań, kontrolowania ich i mieszania się do obrad. Ponieważ jednak chodzi tu o stosunek między wyborcą a posłem, ponieważ zdawanie sprawy z rozpraw sejmowych jest działalnością czysto poselską, przeto należy postanowić, że zgromadzenia takie mogą posłowie odbywać i zwoływać bez pozwolenia władzy i bez jej zawiadamiania, a przedstawicielowi władzy, obecnemu na zgromadzeniu, nie przysługuje prawo mieszania się do obrad.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#HermanLieberman">Postanowienie odnoszące się do ochrony tajemnicy poselskiej, mówi o obronie korespondencji, wystosowanej przez po słów do wyborców i przez wyborców do posłów.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#HermanLieberman">Tak tedy, Szanowni Panowie, przedkłada Wysoki Sejm szereg postanowień, które mają zapewnić posłom i Sejmowi zupełną niezależność od rządu i rządowych organów. Po uchwaleniu tych postanowień członkowie komisji prawniczej zastanawiali się nad tem, czy nie wypadałoby wcielić do ustawy postanowienie karne, któreby nakładało wyraźnie wymienione kary za naruszenie nietykalności poselskiej. Atoli sformułowanie tych postanowień karnych okazało się rzeczą niewykonalną, ponieważ mamy kilka ustaw, a każda z nich ma inny system, inną definicję, i dlatego popadlibyśmy w kazuistykę, gdybyśmy chcieli te kary dokładnie i szczegółowo w ustawie wymieniać. Nie pozostawiamy jednak rządowi żadnej wątpliwości, że chcemy i pragniemy, ażeby każde naruszenie przepisów ustawy o nietykalności poselskiej ścigane było przez sąd i karane jako nadużycie władzy urzędowej wśród okoliczności szczególnie obciążających. Żądamy, aby proces i postępowanie w podobnych wypadkach wdrażano szybko i szybko kończono. Z uwagi na to proponuję Wysokiemu Sejmowi uchwalenie następującej rezolucji w związku z ustawa:</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#HermanLieberman">„Sejm uchwala: Naruszenie przepisów o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego przez organy rządowe, wojskowe lub cywilne, należy ścigać w myśl obowiązujących ustaw karnych w drodze karno-sądowej, jako nadużycie władzy urzędowej i służbowej, popełnione wśród okoliczności obciążających. Postępowanie w tych wypadkach należy przeprowadzać z pośpiechem i energią.</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#HermanLieberman">„Wzywa się ministra sprawiedliwości i ministra spraw wojskowych, aby o tem pouczyli podległe im władze sądowe”.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#HermanLieberman">Nakoniec, Szanowni Panowie, jeszcze jedna uwaga: Uchwalając te przepisy, nie chcielibyśmy, ażeby wśród ludności sądzono, że stwarzamy szereg przywilejów dla posłów, że przed świętami uchwala my sobie, jako podarek świąteczny, wyjątkowe prawa, które nam dają szczególne swobody. Byłoby to bardzo powierzchowne osądzenie stanu rzeczy. Nietykalność poselska nie jest przywilejem jednostek, wykonujących mandat poselski, ale jest rękojmią powszechnej wolności obywatelskiej. Nie uchwala się tu przywileju dla jednostek wykonujących mandat poselski, ale uchwala się prawo dla ludności. Historja włożyła na nas wielkie zadanie wobec potomnych i żyjących, dźwigamy na sobie ciężką odpowiedzialność za teraźniejszość i za przyszłość. Sejm jeszcze nie przegrał w narodzie swojej sprawy, Sejm jeszcze stoi mocno w opinji narodu.</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#komentarz">(Głosy: No, nie bardzo!)</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#HermanLieberman">W uchwały Sejmu wsłuchuje się całe społeczeństwo, od Sejmu oczekuje ono opieki, obrony i pomocy. Kto więc ma sobie poruczone przez naród i historję tak wielkie zadanie, musi mieć odpowiednią swobodę działania. Bo wśród represji policyjnych, wśród sztuczek, szykan i prześladowań będzie nie możliwem spełnianie zadań, które na nas ciążą. Posłowie reprezentują według ordynacji wyborczej 50.000 dusz. Jest w interesie dobra powszechnego, ażeby na 50.000 ludności przynajmniej jeden człowiek miał nieograniczone prawo wglądania we wszystkie tajniki administracji i prawo bezwzględnego wypowiadania prawa. To prawo, którego musimy żądać i którego żądamy, jest w tej ustawie przez komisję przedłożonej zagwarantowane. Dlatego proszę o uchwalenie.</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma poseł Zygmunt Sejda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#ZSeyda">Wysoki Sejmie! Zgodni jesteśmy co do tego wszyscy, że posłowie muszą być zabezpieczeni przed wszelkiemi ograniczeniami w wykonaniu mandatu poselskiego i że należy tę sprawę traktować z pewnym szerokim gestem, a nie małostkowo. I zgodni jesteśmy wszyscy co do tego, że dekret z dnia 7 lutego 1919 r., regulujący tę sprawę, dotychczas jest niewystarczający. Lecz muszę zaprzeczyć twierdzeniu pana referenta, jakoby Sejm stwierdził już cztery jaskrawe wypadki naruszenia nietykalności poselskiej na podstawie dotychczasowej ustawy, bo stało się to tylko w jednym wypadku. Dzisiaj doszliśmy do rezultatu, że w drugim wypadku nietykalność poselska nie została naruszona, a sprawy w dwóch dalszych wypadkach komisja regulaminowa jeszcze nie rozważyła. Przy praktycznem zastosowaniu tych zasad, które przed chwilą wyłuszczyłem, powstała jednakowoż przy obradach komisji pewna wątpliwość.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#ZSeyda">Art. 1 zawiera bowiem bardzo daleko idące rozszerzenie prawa nietykalności poselskiej, nie praktykowane dotychczas w żadnym parlamencie. Mianowicie według art. 1 nie odpowiada członek Sejmu Ustawodawczego także za swoją działalność poza Sejmem, wchodzącą w zakres wykonywania mandatu poselskiego. Otóż moi przyjaciele polityczni zdecydowali się głosować za temi przepisami w tem przeświadczeniu, że to rozszerzenie prawa spotęguje poczucie odpowiedzialności członków Sejmu Ustawodawczego i że wszyscy posłowie tem bardziej zdawać będą sobie sprawę z tego, że każde nadużycie tego przywileju poselskiego jest w stanie rzeczywiście podkopać zaufanie do całego Sejmu Ustawodawczego. Poza tem przekonani jesteśmy, że Sejm Ustawodawczy, decydując, czy działalność posłów w różnych wypadkach wchodzi w zakres działalności poselskiej, ze szczególną troskliwością baczyć będzie, żeby uprawnione interesy państwa i osób prywatnych nie ucierpiały.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#ZSeyda">Co do art. 2, to moi przyjaciele polityczni uważają, że jest on stanowczo w dwóch punktach nieodpowiedni w dotychczasowej redakcji. Brak w pierwszej części artykułu 2 takiego przepisu, który znajduje się zresztą we wszystkich ustawach o nietykalności poselskiej, a mianowicie: że wykluczenie pozbawienia wolności nie może być zastosowane wtedy, gdy poseł zostanie pochwycony na gorącym uczynku zbrodni. Ale tymczasem podczas rozważania tego projektu ustawy komisji z tych powodów, o których pan referent wspominał, doszliśmy do tego rezultatu, iż ograniczenia tego na razie do ustawy wprowadzić nie można.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#ZSeyda">Wprowadzenie takiej poprawki byłoby potrzebne choćby ze względu na to, że podczas przerw w pracach Sejmu Ustawodawczego niema organu, któryby mógł bezzwłocznie rozstrzygać o tem, czy w danym wypadku rozporządzenie władzy jest uzasadnione, czy nie. Atoli stajemy wobec faktu, że nie tylko podział przestępstw na rozmaite kategorie, jak zbrodnia, występek, przekroczenie, jest zupełnie w b. zaborach państwa polskiego niejednolity, lecz także wobec faktu, że nawet kategorie kar, przewidziane w poszczególnych kodeksach, są zupełnie odmienne. Gdybyśmy zatem chcieli tę sprawę odpowiednio uregulować, to byśmy musieli w ustawie dać poprostu specyfikację wszystkich poszczególnych wypadków, w którychby wolno było organom wykonawczym odstąpić od zasady, że posła nie wolno pozbawiać wolności, chyba w razie schwytania go na gorącym uczynku. Sądzimy, że obarczanie ustawy taką kazuistyką jest niewskazane, tem bardziej, że ustawa ta przeznaczona jest jedynie do użytku Sejmu Ustawodawczego i ten Sejm Ustawodawczy, normując przepisy dla przyszłych sejmów, przy uchwalaniu konstytucji rozpatrywać będzie tę sprawę ponownie. W każdym razie pragnąłbym zaznaczyć, że moi przyjaciele polityczni tej wątpliwości się nie wyzbyli i od ponowienia wniosku postawionego w komisji jedynie dlatego odstąpili, że powody praktyczne przemawiają przeciwko temu przepisowi, ale co do innych punktów art. 2 musimy ponowić w plenum wnioski postawione w komisji.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#ZSeyda">Proszę Wysokiego Sejmu, jest ogólna zasada, przyjęta we wszystkich ustawodawstwach karnych, że jeżeli na mocy jakiegoś specjalnego przepisu przeciw posłowi nie można wdrożyć postępowania karnego, lub też na mocy specjalnego przepisu kara musi być zawieszona na pewien czas, to wtedy odnośnego czasu nie zalicza się do przedawnienia, inaczej mogłaby podczas trwania sesji parlamentu nastąpić przedawnienie tego czynu karygodnego. Paragraf 71 obowiązującego dotąd w Królestwie Polskiem kodeksu karnego rosyjskiego nie zawiera dostatecznych przepisów w tym względzie, określą jedynie zasadę, że jeżeli na podstawie jakichś szczegółowych przepisów postępowanie przeciw posłowi jest zawieszone, wówczas dany czas nie zalicza się w bieg przedawnienia, ale nie ma przepisu takiego, któryby normował, że także czas, w którym nie wolno wdrażać postępowania karnego, nie będzie wliczony w bieg przedawnienia. Przepis taki wydaje się nam jednak potrzebnym dlatego, ażeby właśnie ze względu na brak takiego przepisu nie zmuszać osób zainteresowanych do stawiania do Sejmu Ustawodawczego wniosków, by zgodził się na wdrożenie postępowania przeciw posłowi, bo chodzi nam właśnie o to, aby takiego rodzaju wnioski Sejm jak najmniej zatrudniały. Gdyby takich przepisów w tej ustawie nie było, wówczas każdy, celem umożliwienia ścigania danego posła, czułby się zniewolonym wnioski takie do Sejmu podawać. Jeżeli jednak będzie przepis, że czasu, w którym nie wolno wdrażać postępowania karnego, nie wlicza się w bieg przedawnienia, to odpadnie powód do podawania wniosków o zgodę Sejmu na wdrożenie postępowania karnego przeciw posłowi.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#ZSeyda">I dlatego zarówno w interesie rozszerzenia praw nietykalności poselskiej, jak ze względu na to, ażeby nie ucierpiały uprawnione interesy osób prywatnych, które przez przedawnienie ulecby mogły pewnej szkodzie, ponawiam wniosek stawiany w komisji prawniczej, ażeby do art. 2, jako część 4, dodać następujące słowa: „W bieg przedawnienia nie będzie zaliczony czas, w którym nie wolno wdrażać postępowania karnego, względnie czas, na który postępowanie to zawieszono”. Pozatem z resztą treści ustawy godzimy się i uważamy rozszerzenie praw nietykalności poselskiej na tę dziedzinę, na którą ją projekt ustawy rozszerza, za wskazane i konieczne.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#ZSeyda">Co do przepisów karnych, to jak pan referent zaznaczył, istnieje poprostu niemożność uzgodnienia ich pod jakieś wspólne pojęcia i normy. I dlatego musieliśmy odstąpić od wypracowania ogólnych przepisów karnych. Gdybyśmy to chcieli zrobić sumiennie i dokładnie, tak, żeby każdy sędzia we wszystkich trzech zaborach rozumiał o co nam chodzi, to trzebaby było wypracować osobne przepisy karne dla każdego zaboru, przez to zaś podkreślilibyśmy niepotrzebnie ten smutny stan prawny, w którym się znajdujemy. Sądzę, że będzie to bodźcem, ażeby Wysoka Izba jak najprędzej przystąpiła do uchwalenia ustawy o utworzeniu komisji kodyfikacyjnej dla prawa tak karnego, jak cywilnego, któraby przedewszystkiem natychmiast przystąpiła do unifikacji prawa w zupełnej rozciągłości i usunęła z części ogólnej poszczególnych kodeksów karnych te rozmaite pojęcia i przepisy, które uniemożliwiają nam opracowanie jako tako normalnych przepisów karnych w jakiejkolwiek dziedzinie prawa karnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JędrzejMoraczewski">Dyskusja wyczerpana. Głos ostatni ma referent pos. Lieberman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#HermanLieberman">Szanowni Panowie! Ze słowami, wypowiedzianemi przez przedmówcę, a odnoszącemi się do poczucia odpowiedzialności członków tego Sejmu, zupełnie się godzę. I ja wyrażam pewność i przekonanie, że uchwalenie tej ustawy niczem nie osłabi poczucia odpowiedzialności, właściwego wszystkim członkom tego Sejmu. Wszyscy dobrze rozumiemy i jesteśmy przekonani, że ustawa zostanie uchwalona nie po to, żeby zapewnić bezkarność wszelkim czynom, popełnionym przez posłów, ale że tendencją jej jest zapewnić słuszne, rozumne, a sprawiedliwe swobody poselskie w wykonywaniu mandatów.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#HermanLieberman">O ile chodzi o poprawkę do art. 2, zaproponowaną przez pana przedmówcę, to przypominam i wyjaśniam, że poprawkę tę postawił kol. Seyda na komisji prawniczej, która ją jednak odrzuciła. Ażeby Panowie rozumieli, o co chodzi, bo jest to kwestja prawna bardzo zawiła, powiem w kilku słowach, o co chodzi. Chodzi o ewentualność następującą: Sąd żąda wydania posła z powodu popełnienia czynu karygodnego. Sprawa przechodzi przez komisję, potem przychodzi na plenum Sejmu. Sejm odmawia sądowi prawa ścigania tego posła. Jeżeli po uchwale Sejmu upłynie pewien czas, w ustawie przepisany, to wtenczas sprawa wogóle się przedawnia w tym stopniu, że nigdy więcej sądowi prawo do ścigania o ten czyn przysługiwać nie będzie. Obecnie kolega Seyda stawia poprawkę, według której w takim wypadku sąd po rozwiązaniu Sejmu, po wygaśnięciu mandatu, będzie miał prawo ścigania posła, którego wydania Sejm sądowi odmówił.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#HermanLieberman">Ja sprzeciwiam się temu, ażeby tę poprawkę zamieścić, dlatego, że ustawa, którą macie Panowie przedłożoną, jest częścią konstytucji, jest częścią prawa konstytucyjnego, to zaś, co proponuje kolega Seyda, jest częścią materialnej ustawy karnej. To są przedmioty odrębne.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#HermanLieberman">Ustawa, o której teraz mówimy, ma za przedmiot ochronę prawa posłów, poprawka zaś, o której mówi kolega Sejda, ma za przedmiot ochronę wszystkich obywateli nie będących posłami, a tą ochroną zajmują się inne ustawy. Gdy tamte inne ustawy będą na porządku dziennym Sejmu, gdy je będziemy referować i uchwalać w nich zmiany, to wtenczas będzie czas na to, ażeby się zająć poprawką, proponowaną przez kolegę Sejdę. Dziś, ponieważ nie jest czas po temu — i przedmiot organicznie nie łączy się z przedmiotem naszej dyskusji, proszę, żeby Szanowni Panowie poprawkę p. Sejdy odrzucili.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JędrzejMoraczewski">Pierwsze czytanie tej ustawy zostało ukończone, przystępujemy do drugiego czytania. Nie słyszę sprzeciwu. W drugiem czytaniu zapisał się do głosu do art. 2 poseł Sejda.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Sejda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#ZSeyda">Proszę Wysokiego Sejmu! Zabieram jeszcze raz głos dlatego, ażeby, wobec wywodów pana referenta podkreślić panom konieczność uchwalenia tej poprawki. Pan referent myli się, je żeli mówi, że chodzi tylko o ustawę konstytucyjną, ale nie o ustawę materialnego prawa. Chociaż Panowie nie prawnicy, to jednak zdajecie sobie sprawę z tego, że przez uchwalenie tej ustawy robimy wyłom w prawie materialnem, albowiem kasujemy, znosimy odpowiedzialność posłów za czyny karygodne, popełnione poza Sejmem o tyle, o ile zostaną wykonane w zakresie działalności poselskiej.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#ZSeyda">Ta zasada została i to słusznie przyjęta i na to się godzę, ale nikt mi nie zaprzeczy, że to jest zmiana prawa materialnego karnego. A jeżeli się je zmienia, to uważam za konieczne i racjonalne, uwzględnia także konsekwencje z tej zmiany prawa karnego. Absolutnie nie chodzi tu o poprawkę, któraby miała podkład czy z dziedziny politycznej, czy też z dziedziny prawa nietykalności poselskiej. Chodzi o proste konsekwencje przepisów, które uchwalimy w tej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#ZSeyda">Proszę Panów, może się zdarzyć fakt następujący: Są przestępstwa takie, których przedawnienie następuje już po upływie 3 miesięcy według przepisów obowiązującego prawa karnego. Jeżeli tego przepisu nie będzie, a dana osoba czy to ze względu, że np. byłaby to sprawa mniejszego znaczenia, czy ze względów ogólnych, nie chciałaby turbować Sejmu wnioskiem o zgodę na wdrożenie postępowania karnego w tym wypadku, to w takim razie będzie ona pozbawiona swego prawa, i jeżeli Panowie tego dodatku nie uchwalicie, to wywołacie efekt wręcz przeciwny dlatego, że osoby zainteresowane tem częściej będą się musiały zwracać do Sejmu z takimi wnioskami.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#komentarz">(Pos. Putek: Od tego są komisje)</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#ZSeyda">Po co Sejm zaprzątać takiemi sprawami, jeżeli to nie jest konieczne. Jeżeli przez uchwalenie takiego jasnego dodatku możemy temu zapobiec, uważam, że taka luka byłaby z punktu widzenia prawnego zupełnie nieodpowiednią i właśnie przyczyniłaby się do obarczenia Sejmu niepotrzebnym balastem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JędrzejMoraczewski">Dyskusja jest wyczerpana. Przystępujemy do głosowania nad art. 1, do którego nie zgłoszono żadnych poprawek. Kto z Panów jest za przyjęciem art. 1 w brzmieniu komisji, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#JędrzejMoraczewski">Art. 1 jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#JędrzejMoraczewski">Do art. 2 jest złożoną poprawka p. Seydy, aby dodać do art. 2-go jako część czwartą następujące słowa: „W bieg przedawnienia nie będzie zaliczony czas, w którym nie wolno wdrażać postępowania karnego, względnie czas, na który postępowanie to zawieszono”.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#JędrzejMoraczewski">Kto z Panów jest za tą poprawką, zechce powstać z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#JędrzejMoraczewski">Poprawka upadła. Kto z Panów jest za przyjęciem art. 2 w brzmieniu komisji, zechce powstać z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#JędrzejMoraczewski">Art. 2 jest przyjęty. Art. 3, 4, 5, 6, 7 i 8 poddaję pod głosowanie wspólnie, jeżeli nie będzie sprzeciwu. Sprzeciwu nie słyszę. Kto z Panów jest za tem, ażeby przyjąć artykuły 3, 4, 5, 6, 7 i 8, w brzmieniu komisji, zechce powstać z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#JędrzejMoraczewski">Artykuły te są przyjęte. Kto z Panów jest za przyjęciem tytułu ustawy, zechce powstać z miejsca. Tytuł jest przyjęty, w ten sposób cała ustawa w drugiem czytaniu jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#HermanLieberman">Stawiam wniosek, ażeby przystąpić do trzeciego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JędrzejMoraczewski">Jest wniosek, ażeby przystąpić do trzeciego czytania. Kto z Panów jest za tem, zechce powstać z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#JędrzejMoraczewski">Przechodzimy do trzeciego czytania ustawy.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#JędrzejMoraczewski">Kto z Panów jest za przyjęciem ustawy en bloc w trzeciem czytaniu proszę, żeby powstał z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#JędrzejMoraczewski">Ustawa jest przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#JędrzejMoraczewski">Następnie jest zgłoszona rezolucja, która brzmi:</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#JędrzejMoraczewski">„Sejm uchwala: Naruszenie przepisów o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego przez organy rządowe, wojskowe lub cywilne należy ścigać w myśl obowiązujących ustaw karnych w drodze karno-sądowej, jako nadużycie władzy urzędowej i służbowej, popełnione wśród okoliczności obciążających. Postępowanie w tych wypadkach należy przeprowadzać z pośpiechem i energią.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#JędrzejMoraczewski">Wzywa się Ministra Sprawiedliwości i Ministra Spraw Wojskowych, aby o tem pouczyli podległe im władze sądowe”.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#JędrzejMoraczewski">Kto z Panów jest za uchwaleniem tej rezolucji, zechce powstać z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#JędrzejMoraczewski">Rezolucja została uchwalona. W ten sposób został porządek dzienny wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zanim przystąpię do wyznaczenia porządku dziennego przyszłego posiedzenia, muszę odczytać list, który otrzymałem od Ministra Spraw Wojskowych:</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Na posiedzeniu Sejmowem dnia 4-go kwietnia r. b. p. poseł Daszyński, poddając krytyce zarządzenie Rady Ministrów o wprowadzeniu stanu wyjątkowego, użył w swej mowie wyrażenia: „cham umundurowany”, dodając następnie, że mianem tem określa zarówno oficera, jak i podoficera.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#WojciechTrąmpczyński">„Stojąc na stanowisku, że wojsko wewnątrz kraju ma służyć do utrzymania ładu i porządku właśnie przeciwko czynnikom, dopuszczającym się naruszenia ustawy, i powołany do stania na straży z jednej strony, karności, a z drugiej — honoru żołnierza, poczuwam się do obowiązku założenia przeciwko tym, wyżej wymienionym, wyrazom p. posła Daszyńskiego jaknajenergiczniejszego protestu.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#WojciechTrąmpczyński">„Zapewniam, że każde wykroczenie oficera czy żołnierza spotka się z mojej strony z surowym wystąpieniem, potępienie zaś ogólnikowe w najwyższej mierze krzywdzi cały stan żołnierski.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#WojciechTrąmpczyński">„Prosząc o zakomunikowanie tego Wysokiemu Sejmowi, łączę wyrazy prawdziwego poważania (—) J. Leśniowski. Generał-porucznik, Minister Spraw Wojskowych”</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#WojciechTrąmpczyński">List ten przedłożyłem p. Daszyńskiemu, który nadesłał odpowiedź następującą:</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#WojciechTrąmpczyński">„Na protest p. Ministra Spraw Wojskowych z dnia 5 kwietnia r. b. co do wyrazów, jakich użyłem w swej mowie sejmowej z dnia 4 kwietnia r. b., mam zaszczyt odpowiedzieć, co następuje:</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wojsko wewnątrz kraju ma służyć tylko i wyłącznie dla obrony ustawowego porządku, lecz orzekanie o przepisach ustaw, obowiązujących w kraju, nie należy do wojska, albowiem żyjemy w kraju, gdzie niema żadnej dyktatury wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#WojciechTrąmpczyński">„Podoficer, czy oficer, łamiący ustawy Sejmu, jak to miało miejsce w Dąbrowie Górniczej, gdzie sierżant — przypuszczać należy, z rozkazu oficera — zabronił zetknięcia się posła z jego wyborcami, taki podoficer gwałci prawo i opiera się przytem tylko na swojej sile, jako uzbrojonego człowieka wobec bezbronnego.</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#WojciechTrąmpczyński">„Na tem tle zwróciłem się w bardzo ostrych słowach przeciw podobnemu nadużyciu: „cham umundurowany”. Dosłowny tekst protokułu stenograficznego, a nie niedokładnych sprawozdań dziennikarskich, nie pozostawia na tym punkcie co do treści, czy zamiarów mego przemówienia żadnej wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-51.12" who="#WojciechTrąmpczyński">„Protestuję zatem przeciw uogólnieniu niczem nieusprawiedliwionemu mojego wyszczególnionego zarzutu, protestuję przeciw podsuwaniu mi obrazy całej armii polskiej i wyrażam nadzieję, że obietnica p. Ministra Spraw Wojskowych wykorzeni ducha bezprawia i gwałtów, których dopuszczają się jednostki wśród żołnierzy i oficerów polskich z krzywdą ludności. Ignacy Daszyński. Poseł Sejmowy.</u>
          <u xml:id="u-51.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Ze swej strony przypomnę, że zaraz na posiedzeniu w dniu 4 kwietnia uznałem wyrażenie „cham umundurowany”, którego użył p. Daszyński, czyto wobec członków Sejmu, czyto wobec osób trzecich, za zupełnie niedopuszczalne. Tem samem uważam całą sprawę za załatwioną.</u>
          <u xml:id="u-51.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję Panom odroczyć posiedzenie aż do czwartku na godz. 3 popołudniu, ponieważ na jutro niema dostatecznego wydrukowanego materiału. Oprócz tego, komisje będą miały możność pracowania przez cały dzień.</u>
          <u xml:id="u-51.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny następnego posiedzenia jest następujący:</u>
          <u xml:id="u-51.16" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-51.17" who="#WojciechTrąmpczyński">1. Sprawozdanie komisji prawniczej w przedmiocie konstytucyjnego zatwierdzenia dekretów (druk Nr. 324).</u>
          <u xml:id="u-51.18" who="#WojciechTrąmpczyński">a) z dnia 24 grudnia 1918 r. co do utworzenia sądu okręgowego w Białej, gub. Siedleckiej (Dz. Pr. Nr. 1 r. 1919, poz. 77);</u>
          <u xml:id="u-51.19" who="#WojciechTrąmpczyński">b) z dnia 4 lutego 1919 r. o rozciągnięciu na okręgi sądowe bialski i suwalski przepisów, dotyczących zarządu i wymiaru sprawiedliwości, obecnie obowiązujących w okręgu sądu apelacyjnego warszawskiego (Dz. Pr. r. 1919 Nr. 14, poz. 188);</u>
          <u xml:id="u-51.20" who="#WojciechTrąmpczyński">c) z dnia 30 stycznia 1919 r. co do taksy dla komorników sądowych (Dz. Pr. r. 1919 Nr. 12, poz. 131);</u>
          <u xml:id="u-51.21" who="#WojciechTrąmpczyński">d) z dnia 7 lutego 1919 r. co do kar za niewypełnienie obowiązków ławnika (Dz. Pr. 1919 r., Nr. 14, poz. 160).</u>
          <u xml:id="u-51.22" who="#WojciechTrąmpczyński">2. Sprawozdanie komisji prawniczej w przedmiocie konstytucyjnego zatwierdzenia dekretów (druk Nr. 327):</u>
          <u xml:id="u-51.23" who="#WojciechTrąmpczyński">a) z dnia 4 listopada 1918 r. w przed miocie dóbr donacyjnych (Dz. Pr. r. 1918, Nr. 15, poz. 35);</u>
          <u xml:id="u-51.24" who="#WojciechTrąmpczyński">b) z dnia 16 grudnia 1918 r. w przedmiocie ochrony majątków nieobecnych właścicieli (Dz. Pr. 1918 r., Nr. 21, poz. 68).</u>
          <u xml:id="u-51.25" who="#WojciechTrąmpczyński">3. Sprawozdanie komisji dla odbudowy kraju o wniosku posła Wójcika i tow. w przedmiocie odbudowy wsi w powiatach Kraków, Wieliczka i Podgórze w obrębie twierdzy krakowskiej (druk Nr. 309 i 59).</u>
          <u xml:id="u-51.26" who="#WojciechTrąmpczyński">4. Drugie a ewentualnie i trzecie czytanie Ustawy o zatwierdzaniu i zmianie statutów spółek akcyjnych (druk Nr. 224).</u>
          <u xml:id="u-51.27" who="#WojciechTrąmpczyński">5. Pierwsze czytanie Ustawy w sprawie zmiany Ustawy Sejmowej z dnia 26 marca 1919 r. w przedmiocie obowiązkowego stemplowania papierowych znaków pieniężnych, ich opodatkowania i częściowej wymiany na asygnaty pożyczki państwowej (Dz. Pr. 1919 r., Nr. 27, poz. 245).</u>
          <u xml:id="u-51.28" who="#WojciechTrąmpczyński">6. Sprawozdanie komisji oświatowej w sprawie dekretów Min. W. R. i O. P. o stabilizacji i wynagrodzeniu nauczycieli szkół powszechnych (Dz. Pr. 1918 r. Nr. 21, poz. 65) i w sprawie przepisów przechodnich (Dz. Pr. 1919 r., Nr. 15, poz. 208). Pierwsze a ewentualnie drugie i trzecie czytanie ustawy o ustaleniu i wynagrodzeniu nauczycieli publicznych szkół powszechnych oraz przepisów przechodnich (druk Nr. 332).</u>
          <u xml:id="u-51.29" who="#WojciechTrąmpczyński">7. Pierwsze a ew. drugie i trzecie czytanie opracowanej przez komisję rolną Ustawy w przedmiocie dóbr donacyjnych (druk Nr. 201 i 202).</u>
          <u xml:id="u-51.30" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie słyszę protestu, a zatem uważam, że Sejm zgadza się na ten porządek dzienny.</u>
          <u xml:id="u-51.31" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-51.32" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 7. wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>