text_structure.xml 250 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 15 po południu)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Leon Supiński, Minister Przemysłu i Handlu Kazimierz Hącia, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Jerzy Iwanowski, Minister Sztuki i Kultury Zenon Przesmycki, Minister Robót Publicznych Józef Pruchnik, Minister Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Józef Englich, Minister Aprowizacji Antoni Minkiewicz, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Min. Spr. Zewn. Władysław Wróblewski, w Min. Spr. Wewn. Józef Bek, w Min. Sprawiedl. Józef Światopełk-Zawadzki, w Min. Przem. i Hand. Henryk Strasburger, w Min. Rol. i Dóbr Państw. Zygmunt Chmielewski, w Min. Pracy i Opieki Społ. Aleksander Prystor, w Min. Poczt i Telegr. Jan Urbański, w Min. Sztuki i Kultury Jan Heurich, w Min. Skarbu Władysław Byrka, w Min. Aprow. Janusz Machnicki.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokuł 12 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu żadnych zarzutów. Protokuł 13 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie J. Dębski i Sołtyk. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk. Proszę pana sekretarza o odczytanie urlopów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JDębski">Marszałek udzielił urlopów: p. Wincentemu Baranowskiemu na dni 6 i p. Henrykowi Skrzypkowi na dni 14.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. sekretarza o odczytanie wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JDębski">Wniosek posła Seiba Tadeusza i tow. w sprawie jaknajrychlejszego zaopatrzenia w środki żywności ludności wiejskiej w powiatach Krosno, Jasło, Sanok, a w szczególności w okręgach sądowych Dukla, Żmigród, Rymanów i Bukowsko. (Druk — № 164).</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JDębski">Wniosek posła Jana Sobka i tow. z Klubu (Piastowców) w sprawie naprawy drogi z Łańcuta do Dynowa, zniszczonej przez wojnę. (Druk — № 178).</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JDębski">Wniosek posła Jana Babicza, Tomasza Dyły i tow. (Piastowców) w sprawie natychmiastowej regulacji rzeki Wielopolki w powiecie Ropczyckim. (Druk AB 179).</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JDębski">Wniosek posła Jana Babicza, Tomasza Dyły i tow. (Piastowców) w sprawie natychmiastowej budowy sieci telegraficznej i telefonicznej Ropczyn, Łączki, Wielopole, Brzeziny. (Druk — № 180).</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JDębski">Wniosek posłów ks. dr. Lubelskiego, dr. Matakiewicza i tow. w sprawie poprawy doli urzędników kontraktowych, zwanych oficjantami i oficjantkami kancelaryjnymi, w Galicji. (Druk — № 181).</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JDębski">Wniosek posłów dr. Matakiewicza, ks. d-ra Lubelskiego i tow. w sprawie odbudowy przewozów na rzece Dunajcu pod Komorowem i pod Wietrzychowicami i poczynienia przygotowań do budowy mostu pod Wietrzychowicami. (Druk — № 194).</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JDębski">Wniosek posłów Jana Łakoty i towarzyszy P. Z. L. w sprawie wynagrodzenia za zajęte przez okupantów grunta pod budowę dróg bitych w Polsce. (Druk № 193).</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JDębski">Wniosek posłów Ignacego Krężla, Jana Łakoty i towarzyszy P. Z. L. w sprawie odciągnięcia wody ze studzien, przez kopalnie w Zagłębiu Dąbrowskiem. (Druk — № 192).</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JDębski">Wniosek posła Józefa Zagórskiego i tow. w sprawie szpitala N. M. P. w Częstochowie. (Druk — № 182).</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#JDębski">Wniosek posłów dr. Władysława Kiernika, Adama Krężla, Stanisława Lewego i tow. imieniem klubu P. S. L. „Piastowców”, w sprawie uwolnienia od poboru dla celów wojskowych klaczy źrebnych, oraz niezbędnych dla utrzymania w ruchu gospodarstw wiejskich koni. (Druk — № 183).</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#JDębski">Wniosek posła J. Ostachowskiego i towarzyszy w sprawie racjonalnego rybołówstwa i ochrony rybnej. (Druk — № 189).</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#JDębski">Wniosek posła Tomasza Dąbala i tow. w sprawie stworzenia w Rudniku nad Sanem państwowej szkoły kowalsko-kołodziejskiej. (Druk — № 188).</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#JDębski">Wniosek posła Tomasza Dąbala i tow. w sprawie przyznania Polsce przez Kongres pokojowy części kolonii niemieckich. (Druk — № 195).</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#JDębski">Wniosek posła Seiba Tomasza i tow. w sprawie utworzenia powiatowych komisji lekarskich dla zbadania inwalidów wojennych, nie posiadających żadnych dokumentów inwalidzkich. (Druk — № 197).</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#JDębski">Wniosek posła Smulikowskiego Juliana i Chudego Antoniego, i towarzyszy w sprawie rejestracji tajnych szkół i kompletów w dawnym zaborze rosyjskim i uznania prawa publiczności tychże szkół „pro preterito” i policzenia lat pracy nauczycielom. (Druk — № 196).</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#JDębski">Wniosek posłów Kazimierza Stępnia, Jana Dąbskiego, Stanisława Lewego i towarzyszów P. S. L. „Piast”, w sprawie budowy linii kolejowej od Słupcy do Łodzi przez miasta: Konin, Koło, Uniejów, Podębice, Lutomiersk i Konstantynów. (Druk — № 199).</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#JDębski">Wniosek posłów J. Bączkowskiego, N. Potoczka i tow. imieniem Klubu Posłów P. S. L. Piastowców, w sprawie zarządzenia przymusowego przeglądu wszystkich inwalidów wojennych w Państwie Polskiem, celem stwierdzenia ich stopnia niezdolności do pracy i ustalenia ich poborów. (Druk — № 198).</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#JDębski">Wniosek posła Jana Bryla i towarzyszy z Klubu P.S.L. „Piastowców”, w sprawie urządzenia przez rząd zakładów obróbki drzewa dla celów fabrykacji gotowych domów mieszkalnych i gospodarczych. (Druk — № 191).</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#JDębski">Wniosek posła Antoniego Gałki i towarzyszy z Klubu P. S. L. „Piastowców”, w sprawne udzielania przez rząd zapomóg na odbudowę spalonych tuż przed wojną i podczas wojny zagród włościańskich. (Druk — № 190).</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#JDębski">Wniosek posła Adama Szewczyka i tow. w sprawie przywrócenia granic w powiatach i gminach. (Druk — № 184).</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#JDębski">Wniosek posła Michała Marka i towarzyszy S. Z. L. N. w sprawie oddania części lasów i łąk, zagrabionych i przywłaszczonych przez administrację dóbr Karola Stefana Habsburga w Żywcu, na szkodę włościan gmin sąsiadujących z temi dobrami. (Druk — № 185).</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#JDębski">Wniosek posła Michała Marka i towarzyszy S. Z. L. N. w sprawie rybołówstwa na rzece Soła w powiatach żywieckim i bialskim. (Druk — № 186).</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#JDębski">Wniosek posła Wójcika i tow. w sprawie budowy linii kolejowej nadwiślańskiej z Mogiły powiat Kraków do Lublina. (Druk — № 187).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę pana sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JDębski">Interpelacja posła ks. Okonia i tow. do Pana Ministra Spraw Wewnętrznych i do Pana Ministra Rolnictwa w sprawie bezprawnego wyrzucenia z posady ochroniarki z Węglina, gminy Trzydnik, gub. Lubelskiej.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JDębski">Interpelacja posłów W. Wojtulanisa, K. Mierzejewskiego i tow. do Pana Ministra Aprowizacji w sprawie kontyngentów i nadkontyngentów zbożowych w powiecie Płockim.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JDębski">Interpelacja posła Seiba Tadeusza i towarzyszy do Pana Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nadużyć komisarza powiatowego Wojciekiewicza Tadeusza w starostwie w Sanoku w Galicji.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#JDębski">Interpelacja posła d-ra Zygmunta Marla i tow. do Pana Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego aresztowania nauczyciela ludowego z Libuszy, Mikołaja Jędrusiaka, oraz zawieszenia ustaw zasadniczych w pow. Gorlickim.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#JDębski">Interpelacja posła Klemensiewicza i towarzyszy do Pana Ministra Spraw Wojskowych w sprawie utrudnienia korespondencji z żołnierzami, walczącymi na froncie.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#JDębski">Interpelacja posłów: Fichny, Tomczaka, Waszkiewicza i tow. do P. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie prześladowań strajkujących w powiecie łódzkim robotników rolnych i polskich Związków Zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#JDębski">Interpelacja posła Michała Gajewskiego i tow. do Pana Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieuzasadnionego aresztowania przez Dowództwo Żandarmerii w powiecie Tomaszowskim żandarma z posterunku w Komarowie Jana Jacha.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#JDębski">Interpelacja posła Walentego Karlikowskiego i tow. z. grupy P. S. L. do P. Ministra Aprowizacji.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#JDębski">Interpelacja posła Józefa Matusza i towarzyszy do P. Ministra Rolnictwa o zwolnienie koni z gminy Haczów i Trześniów, powiat Brzozów, Galicja, które pod koniec lutego roku 1919 przy przeglądzie wojskowym za zdatne zostały uznane.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#JDębski">Interpelacja w sprawie nadużyć przy dostawie węgla dla miasta st. Warszawy posła warszawskiego dr. Stefana Rottermunda i tow. do Pana Ministra Aprowizacji.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#JDębski">Interpelacja postów Daszyńskiego, Pużaka, Arciszewskiego, Gęborka i tow. do P. Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Spraw Wojskowych w sprawie krwawych zajść w Zagłębiu Dąbrowskiem, które miały miejsce dnia 12 marca r. b. w Dąbrowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#IgnacyDaszyński">Proszę o odczytanie tekstu tej interpelacji ze względu na to, że p. minister spraw wewnętrznych oświadczył gotowość odpowiedzenia na nią.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. sekretarza o odczytanie całej interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JDębski">Interpelacja posłów Daszyńskiego, Pużaka, Arcyszewskiego, Gęborka i tow. do P. Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Spraw Wojskowych w sprawie krwawych zajść w Zagłębiu Dąbrowskiem, które miały miejsce dn. 12 marcu r. b. w Dąbrowie.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JDębski">Dzienniki podały wiadomość, że dn. 12 marca r. b. w Dąbrowie podczas strajku robotniczego odbyły się z jego okazji zebrania i manifestacyjne pochody. Gdy jeden z takich pochodów znalazł się w Dąbrowie w pobliżu stacji kolei Dęblińskiej, miejscowe wojsko zatrzymało go, a następnie zrobiło użytek z broni palnej, kładąc trupem 5 osób, raniąc 7. Gdy tłum manifestantów pierzchnął, miejscowa żandarmeria strzelała do uciekających, w następstwie czego jest 2 zabitych i 6 rannych. W końcu, gdy manifestacja już się skończyła, wojsko rozbroiło miejscową milicję ludową, aresztując jej komendanta.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#JDębski">W związku z opisanemi wypadkami rozgoryczenie i oburzenie robotników dosięgło niebywałych granic. Mord bezbronnych manifestantów nie tylko nie przyczynił się do uspokojenia, ale odwrotnie, strajk, który nie był powszechnym, po opisanych wypadkach ogarnął wszystkie przemysłowe zakłady Zagłębia.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#JDębski">Rozgoryczenie mas robotniczych jest tem większe, że miejscowa komenda wojskowa, nie zawiadamiając ludności ani też rządu, na własną rękę zaprowadziła w wilię tragicznych wypadków stan wyjątkowy.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#JDębski">Ze względu na okropne wydarzenia, podpisani zapytują P. Ministra Spraw Wewnętrznych i Ministra Spraw Wojskowych, czy skłonni są natychmiast dać Wysokiej Izbie wyczerpujące sprawozdanie z przebiegu opisanych zajść w Zagłębiu, jak również, czy skłonni dać wyjaśnienie, jakich użyją środków, by winnych mordu masowego pociągnąć do surowej odpowiedzialności, rozgoryczone zaś masy robotnicze uspokoić i na przyszłość przed wszelkiego rodzaju nadużyciami administracyjno — wojskowemi zabezpieczyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma Pan Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Wypadki, które zaszły dnia 12 marca w Dąbrowie Górniczej i Będzinie, Ministerstwu Spraw Wewnętrznych są znane, jednakże nie są jeszcze w całości wyjaśnione. Muszę tutaj stwierdzić, że już od dłuższego czasu Ministerstwo Spraw Wewnętrznych specjalnie baczną uwagę zwracało na Zagłębie Dąbrowskie, widząc tam stan zagrażający pokojowi i bezpieczeństwu publicznemu, i starając się co tylko było w jego możności zrobić, ażeby usunąć te obawy, jakie stamtąd z różnych stron do Ministerstwa dochodziły.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Już 3 marca dochodziły pogłoski, które się wydawały Ministerstwu całkowicie niewiarogodnemi, a jednakże powołujące się na wiarogodne źródła, że milicja ludowa w Zagłębiu otrzymała rozkaz z Częstochowy wojsko w Będzinie rozbroić. Z drugiej strony nadchodziły niepokojące wiadomości, że na pograniczu ze Ślązkiem gromadzą się oddziały wojsk niemieckich w celu dokonania napadu na Zagłębie. Odnośny ustęp meldunków brzmi:</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">„Niemcy w ostatnich dniach silnie obsadzili granicę i ciągle dochodzą wieści i ogólnie się mówi, że oni zamierzają zrobić wypad w Zagłębiu większemi siłami w celach rekwizycyjnych. Nie jest to wykluczone, gdyż będzie im chodzić o zrobienie zamętu i zamieszek, z czego skorzystaliby tutejsi bolszewicy, z którymi Niemcy są w ścisłym kontakcie. Konfliktów dyplomatycznych się nie obawiają, bo na wypadek czego Berlin by się zupełnie wszelkiej współwiedzy wyparł a zrzucił wszystko na karb zdezorganizowanych i zdemoralizowanych band żołnierskich”.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Następnie z dnia na dzień otrzymywałem z Zagłębia coraz trwożliwsze meldunki, 7-go marca otrzymałem depeszę następującej treści:</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">„Sytuacja zapowiada się bardzo groźnie. Ogromna masa ludzi obcych (bolszewicy) zjechała w przeciągu 2-ch ostatnich dni do Dąbrowy i okolic Lublina. W niedzielę w nocy planowany jest ogólny strajk, równocześnie otwarcie granicy niemieckiej od strony Mysłowic i puszczenie bolszewików do Zagłębia. Robotnicy oznajmili sami, że jest to ostatnie wysilenie bolszewizmu na pogrom burżuazji. Na celu: wrzucenie do szybu Dyrekcji kopalń, wstrzymanie ruchu wszystkich maszyn, wygaszenie kotłów, tem samem zatopienie kopalń, zbrojne wystąpienie przeciwko wojsku, mające je rozbroić. Rozruchy te mają być początkiem rewolucji w całej Polsce”.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">W związku z pogłoskami, że zamierzonem jest rozbrojenie milicji ludowej i wobec tych trwożliwych depesz, wysłałem komendanta milicji ludowej, ażeby przedsięwziął wszelkie środki, uchylające jakiekolwiekbądź przekroczenia ze strony funkcjonariuszy i szeregowców milicji ludowej. Dałem mu wyraźne polecenie, żeby dysponowanie milicją ludową całkowicie było oddane w ręce komisarza na powiat Będziński, żeby zrobił możliwie wszystko, żeby Ministerstwo Spraw Wewnętrznych nie było zmuszone odpowiadać w tym Wysokim Sejmie za nieporządki ze strony służby bezpieczeństwa, jaką jest milicja ludowa.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Jednocześnie poleciłem Komisarzowi rządowemu na powiat Będziński, ażeby mi codziennie zdawał raporty o sytuacji w Będzinie. Raport jego z 11 marca mówi, co następuje:</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">„Ruchy na sąsiednim Ślązku podnoszą temperaturę rozgorączkowania mas, zwłaszcza podczas działań wojennych przy potyczkach, jak to było w okolicach Czeladzi wczoraj. Błędne byłoby twierdzenie, i że sytuacja jest groźna obecnie, zapewnić jednak, że podniecenie z powodu postanowionych przez Radę Del. Rob. strajków na środę, czwartek i piątek ustąpi, byłoby ryzykowne, należy więc być w pogotowiu. Lekarstwem na uspokojenie byłoby usunięcie agitacji bezpardonowo, co byłoby możliwe jedynie przy stanie wyjątkowym.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">„Poufne wiadomości podają, że komuniści obecnie zrobią próbę opanowania władzy. Środki są przedsięwzięte i czujność roztoczona. Sprowadzam komendanta okręgu Sarankiewicza z Częstochowy, aby czuwał nad bezpieczeństwem czy niebezpieczeństwem ze strony milicji ludowej. Część milicji ludowej jest z wojskiem na froncie pod Czeladzią z mojego pozwolenia a pod komendą wojskową. Wojskowe zarządzenia wynikają nie na moje przedstawienie, lecz bezpośrednio od komendy okręgowej Będzińskiej”.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Raport z dnia 12 marca 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">„Dowództwo Okręgu poczyniło dla bezpieczeństwa wojska, operującego na granicy i stacjonowanego w koszarach, zarządzenia niedopuszczenia do tłumnego zbierania się i pochodów, tłomacząc potrzebę tego po pierwsze: ugrupowaniem zagranicą wojska rządowego, mającego za sobą Spartakusowców, powtóre żądaniami wiecujących komunistów urządzenia napadu na koszary i rozbrojenia żołnierzy, po trzecie nieufnością wojska do milicji ludowej. Istnienie dwóch ostatnich okoliczności potwierdzam. Ogłoszenia ludności tego zarządzenia, zapadłego dzisiejszej nocy, nie było. Uważając przeciwdziałanie zarządzeniom w celach ściśle wojskowych za niedopuszczalne, gdyż za skutki odpowiedzialności wziąć nie mógłbym, zażądałem przy zetknięciu się wojska z tłumem, by wyjaśnić charakter zarządzeń i skłonić do rozejścia, co też było uskutecznione wszędzie. W Będzinie wojsko strzelało, jeden ciężko i jeden lekko ranny. W Dąbrowie zabity skrytobójczo kapitan. Są ofiary wśród cywilnych. Szczegóły zbieram. W Sosnowcu spokój”.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Raport z dnia 13 marca 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">„W Dąbrowie oprócz kapitana Józefa Turyna, zabitego skrytobójczo, zabito 4 osoby, raniono 10. Władze wojskowe w Dąbrowie wczoraj rozbrajały milicję ludową, uważając jej postawę za niebezpieczną. Roztoczyłem opiekę nad majątkiem milicji. Dziś rano spokojnie”.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Również dzisiaj rozmawiałem telefonicznie z komisarzem, który mi zakomunikował, że 13-go w nielicznych kopalniach były strajki. Dzisiaj 14-go strajk jest jednodniowy i obejmuje wszystkie kopalnie. Wszystkich szeregowców milicji ludowej wraz z oficerami wysłano z Zagłębia do dowództwa okręgowego w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Skoro te wszystkie wiadomości mnie doszły, uważałem za swój obowiązek wystąpić wczoraj na Radzie Ministrów z wnioskiem, ażeby wysłano tam delegację dla zbadania postępowania władz administracyjnych i wojskowych i służby bezpieczeństwa, ażeby w całości zdać sobie obraz z wypadków, które doprowadziły do przelewu krwi.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Komisja ta już pojechała w składzie 2 przedstawicieli z ramienia Ministerstwa Spraw Wojskowych, 2 Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i 2 Ministerstwa Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Po porozumieniu z odnośnemi Ministerstwami otrzymały one następujące instrukcje: komisja powołana została w celu wyświetlenia przyczyn wypadków, jakie miały miejsce w Zagłębiu w dniach 10–12 marca, i zebrania odnośnych materiałów. Przewodniczącym komisji śledczej, wobec tego, że mogą być tu oskarżone i władze administracyjne i wojskowe, został wyznaczony jeden z delegatów Ministerstwa Sprawiedliwości, sędzia śledczy do spraw szczególnej wagi. Powody, które mnie skłoniły do wniesienia tego wniosku i zostały zaakceptowane jednomyślnie przez Radę Ministrów, polegają na tem, że wiem, jak ciężko w obecnej chwili jest zachować spokój i zimną krew wobec wyjątkowej sytuacji, w której się znajdują zarówno przedstawiciele władz wojskowych, jak i administracyjnych. Niejednokrotnie już od chwili, kiedy piastuję ten urząd, sam całą siłę woli musiałem wytężać, ażeby zachować należyty spokój wobec tych alarmujących wiadomości o przygotowywanych zamachach, ciągłych zapytań, co zamierzam zrobić wobec tego, że szykuje się taki a tuki wybuch, takie a takie rewolucyjne wystąpienie. Obawiam się, że nie każdy z organów rządowych może się zdobyć na potrzebną dozę zimnej krwi i zachowanie spokoju, gdyż istotnie sam nieraz musiałem wytężyć całą siłą woli, ażeby nie poddać się temu silnemu wpływowi alarmów, jakie do mnie dochodziły. I również tutaj obawiam się, czy wszystkie zarządzenia, wydane na miejscu w Dąbrowie i Będzinie, były zrobione z całkowi tem rozważeniem tego, co jest prawdą, a co może być tylko wyobraźnią, bo istotnie trzeba skonstatować, że u nas wiele rzeczy się dzieje wyłącznie pod wpływem strachu.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#komentarz">(Głos: Prawda.)</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Strach jest złym doradcą i powoduje nieoględne kroki, za które rząd i społeczeństwo cierpi. Sądzę, że nie nadszedł jeszcze w tej chwili moment, ażeby jakiekolwiek rezolucje w tej sprawie przedsięwziąć, gdyż na to, aby wydać wyrok sprawiedliwy i bezstronny, trzeba mieć przed sobą całkowity materiał oświetlający te zajścia, jakie miały miejsce, i na podstawie tego materiału muszą być podjęte odpowiednie zarządzenia rządu i musi się urobić opinia Sejmu co do tego, co zaszło w Zagłębiu. Muszę stwierdzić, że rząd nie służy żadnej partii. Służy, jak to P. Prezydent Ministrów zaznaczył, wyłącznie ojczyźnie, Rzeczypospolitej Polskiej, jej dobro jest dla niego wskazówką ponad wszystkie inne wskazania. Doskonale sobie zdaję sprawę z tego, że budowa państwa polskiego musi się odbywać w takich warunkach, ażeby nie pozostawiać rozgoryczenia w masach, doskonale rozumiemy i czujemy, że to jest nowe państwo, inne niż to, do którego przyzwyczailiśmy się za czasów panowania zaborców. Ale muszę stwierdzić także, że wszelkie ustawy i zarządzenia są wykonywane przez ludzi, którzy niestety nie zawsze są wolni od naleciałości pozostałych z czasów poprzednich. Siła inercji, wytworzona przez system policyjny rządów zaborczych, tkwi w mózgach i może powodować, zwłaszcza gdy jest naciskana przez strach, nierozważne czyny. Czy w Zagłębiu to miało miejsce, w tej chwili tego powiedzieć nie mogę. Na podstawie materiałów, które posiadam, starałem się w sposób ścisły przedstawić Panom wszystko to, co Ministerstwu Spraw Wewnętrznych w tej sprawie jest wiadome.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Materiały, jakie będą przywiezione przez komisję, a mam nadzieję, że w ciągu 2 dni te przedwstępne dochodzenia ona załatwi, będą przedstawione odnośnej komisji, do której Wysoki Sejm tę interpelację uzna za potrzebne skierować. Jednak nie chciałbym, ażeby ta sprawa przy podnoszeniu szerszeni w prasie, nie poparta jakąkolwiekbądź odpowiedzią rządu, dała możność komentarzy, że rząd jest bezradny, bezsilny, że ludność jest wystawiona całkowicie na wystąpienia pojedyńczych władz, działających na własną rękę. Przedstawiłem grozę sytuacji, pod której wpływem działały organa administracyjne i władze wojskowe w Zagłębiu. Jak wiele zarzutów będzie słusznych, to orzec będzie można po wysłuchaniu tej komisji, którą rząd wysłał. Wyłącznie w celu uspokojenia opinii publicznej i wyjaśnieniu, że rząd gorliwie zajął się tą sprawą — jedynie w tym celu głos dziś zabrałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Daszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#IgnacyDaszyński">Proponuję, ażeby Wysoka Izba nad oświadczeniem dzisiejszem P. Ministra Spraw Wewnętrznych wraz z interpelacją moją i towarzyszy rozpoczęła dyskusję na najbliższem posiedzeniu Wysokiej Izby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie postawię tę sprawę na porządku dziennym najbliższego posiedzenia, prawdopodobnie we wtorek.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę pana sekretarza o odczytanie ostatniej interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JDębski">Interpelacja posłów A. Marylskiego, W. Staniszkisa, Mierzejewskiego i tow. do Pana Prezesa Ministrów w sprawie komunikacji na drogach wodnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Odczytane tu wnioski zostaną odesłane do poszczególnych komisji, interpelacje zaś skieruję do P. Prezesa Ministrów na drodze regulaminem przepisanej. Przechodzimy do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwszym punktem jest:</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej o wniosku dr. Bobrowskiego i tow. w przedmiocie uznania za posłów do Sejmu Ustawodawczego kandydatów listy — № 1 w 35 okręgu wyborczym i p. Doroty Kłuszyńskiej, jako przedstawicielki ludności polskiej w 35a okręgu wyborczym. (Druk — № 162 i 3)”.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma jako referent pos. Niedziałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Szanowni Panowie!</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#MieczysławNiedziałkowski">Komisja Konstytucyjna, przedyskutowawszy nu szeregu posiedzeń sprawę wniosku dr. Bobrowskiego i tow., przedewszystkiem postanowiła wyodrębnić w tym wniosku dwie osobne kwestię, a mianowicie traktować osobno sprawę przedstawicielstwa ludności polskiej 35 okręgu wyborczego, t. j. tej części Ślązka, która w myśl prowizorycznej umowy z Czechami przeszła w listopadzie pod zarząd administracji polskiej, a osobno traktować sprawę p. Doroty Kłuszyńskiej jako ewentualnej przedstawicielki ludności polskiej w 35a okręgu wyborczym. Tę drugą sprawę Komisja Konstytucyjna jeszcze w tej chwili bada i omawia i w najbliższej przyszłości przyjdzie z odpowiednim wnioskiem do Wysokiej Izby. W tej chwili zaś mają Panowie przed sobą sprawozdanie komisji w przedmiocie pierwszej części wniosku dr. Bobrowskiego, którą komisja omówić dokładnie zdążyła i co do której powzięła jednomyślną propozycję, którą za chwilę Panom przedłożę. Sprawozdanie komisji dotyczy przedewszystkiem ustalenia faktycznego przebiegu wypadków i faktycznego stanu rzeczy na ziemi śląskiej w chwili obecnej.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">Jak Panom wiadomo, z chwilą, kiedy dawna Austria jęła rozpadać się pod tchnieniem październikowej rewolucji, w Księstwie Cieszyńskiem powstała Polska Rada Narodowa jako wynik porozumienia 3-ch tamtejszych polskich stronnictw politycznych: Polskiej Partii Socjalno-demokratycznej, Związku Katolików Śląskich i Ludowców. Ta Rada Narodowa objęła najwyższą władzę administracyjną i reprezentacyjną całego społeczeństwa polskiego w Księstwie Cieszyńskiem i w dniu 5 listopada r. ub. zawarła prowizoryczną umowę z czeskim Komitetem Narodowym w Polskiej Ostrawie, umowę, zatwierdzoną następnie przez Główny Komitet Narodowy czeski w Pradze, podówczas najwyższą władzą narodową czeską, i w myśl tej umowy ziemia Ślązka została podzielona na 2 obszary administracyjne: obszar administracyjny polski, który objął powiaty wschodnie Bielski, Cieszyński, Frysztacki i miasto Bielsk, i obszar administracyjny czeski, który objął miasto Frydek, pow. Frydecki i niektóre gminy pow. Frysztackiego.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#MieczysławNiedziałkowski">W przyszłości w myśl umowy sprawa Ślązka jako całość miałaby być rozstrzygnięta na konferencji pokojowej, tymczasem zaś ta umowa do pewnego stopnia stwierdziła tymczasowy stan posiadania obu społeczeństw na ziemi ślązkiej. Jeżeli chodzi o stosunki ludnościowe w tej części ziemi ślązkiej, która przeszła pod polski zarząd administracyjny, to stosunki te nawet według danych urzędowego spisu ludności z roku 1910 — a wiemy o tem bardzo dobrze, jak dalece stronnicze i nieścisłe były wszystkie wogóle urzędowe spisy ludności państw rozbiorczych — więc nawet według tych danych procent ludności polskiej w tych trzech wschodnich powiatach ziemi ślązkiej wynosi niemal 70. A skoro wiemy, że procent ten niewątpliwie trzeba podnieść znacznie, jeżeli nam idzie o prawdziwą ścisłość, to nie ulega wątpliwości, że ze stanowiska prawa każdego narodu stanowienia o własnym losie niewątpliwie ta część ziemi ślązkiej musi należeć do Rzeczypospolitej Polskiej i wszelkie pretensje innych państw i innych narodów nie są oparte na faktycznych miejscowych stosunkach ludności. To też rząd polski, wychodząc z tego założenia, postanowił ogłaszając ordynację wyborczą do Sejmu Ustawodawczego, tą ordynacją wyborczą objąć w zasadzie całe Księstwo Cieszyńskie, aby bez Sejmu i woli ludności miejscowej o losie żadnej części Księstwa nie przesądzać, i rozpisał wybory, wyznaczając ich termin na 26 stycznia, tylko w tej części, która pozostaje pod polskim zarządem administracyjnym. Tę część właśnie stanowi 35 okrąg wyborczy. Wszystkie przygotowawcze czynności wyborcze zostały w 35 okręgu wyborczym dokonane we właściwym czasie. Powstała więc główna komisja wyborcza, ułożono listę wyborczą, przyjechał komisarz rządowy wyborczy i wszystkie stronnictwa polskie porozumiały się z sobą we właściwym czasie i zgłosiły jedną wspólną, kompromisową listę kandydatów, listę oznaczoną — № 1. Lista ta zawierała szereg nazwisk osób z pośród tych trzech stronnictw politycznych: Tadeusza Regera z Cieszyna, ks. Józefa Londzina z Cieszyna, Ryszarda Kunickiego z Frysztadtu, Pawła Bobka z Bobrka, Karola Junga z Żukowa Górnego i Jerzego Kantora z Cieszyna. Oprócz społeczeństwa polskiego do wyborów stanęło również miejscowe społeczeństwo niemieckie, wystawiając znów dwie listy kandydatów: socjalistyczną i liberalną; tak, że z całego miejscowego społeczeństwa, z całej miejscowej ludności od wyborów się powstrzymali tylko Czesi, których liczba, według danych urzędowych, wynosi zaledwie 11% ludności. W ten sposób społeczeństwo miejscowe, nie tylko polskie, ale i niemieckie, biorąc udział w akcji wyborczej stwierdziło, że uznaje fakt dokonany przyłączenia tej części Śląska do Państwa Polskiego. Stronnictwo polskie wystawiło dlatego tylko 6 osób na swojej liście kandydatów, aczkolwiek okrąg 35 posiada 8 mandatów, że z góry wiedziało, że jeden mandat przypadnie w udziale jednej z list niemieckich, które, mówiąc nawiasem, zawarły z sobą związek wyborczy. Więc walka mogła się toczyć między niemi tylko o to, która z części tego związku wyborczego ten jeden mandat uzyska. 8 zaś mandatów, które według wszelkiego prawdopodobieństwa przypadłyby w udziale Polakom, Rada Narodowa Ślązka postanowiła przekazać ludności polskiej 35a okręgu wyborczego i stąd właśnie wypłynęła kandydatura pani Doroty Kłuszyńskiej, jako przedstawicielki tamecznej ludności polskiej.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#MieczysławNiedziałkowski">Żadnej innej listy polskiej nie zgłoszono i nie zgłoszono również żadnego protestu przeciw liście — № 1, przeciwnie, wre wszystkich powiatach odbył się szereg zgromadzeń publicznych, na których uchwalono jednomyślnie tę listę — № 1 poprzeć wszelkiemi siłami.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#MieczysławNiedziałkowski">I wszystko już było w ostatniem stadjum przygotowania, kiedy 23 stycznia rozpoczęła się trwająca po dzień dzisiejszy inwazja czeska i rozpoczęło się najście wojska czeskiego na tę część Ślązka, która się znajdowała pod polskim zarządem administracyjnym. Bada Narodowa Polska, by uniknąć możliwego przelewu krwi, postanowiła wówczas wybory w ostatniej chwili odwołać. Ale i wtedy nawet, ponieważ odnośne rozporządzenie nie wszędzie doszło w porę, więc w całym szeregu miejscowości, których kilka Panowie znajdą w referacie, wybory się odbyły i jak stwierdza urzędowe pismo Rady Narodowej do Ministra Spraw Zagranicznych w Warszawie, wszędzie głosy polskie i wogóle głosy miejscowe padły albo wyłącznie, albo niemal wyłącznie — gdyż było troszeczkę miejscowych Niemców — na listę — № 1. Gdyby zatem siła wyższa, w tym wypadku najście czeskie, nie wpłynęła na przerwanie akcji wyborczej do Sejmu i na fakt nieodbycia się samych wyborów, to nie ulega najmniejszej wątpliwości, że tych 6-ciu kandydatów z polskiej listy — № 1, niewątpliwie zasiadałoby pośród nas. Tylko siła wyższa pod tym względem postawiła im przeszkodę, tylko siła wyższa im to uniemożliwiła.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#MieczysławNiedziałkowski">Z tych wszystkich względów, a oprócz tego i z tego względu, że zaszedł jeszcze jeden fakt ostatni, który ma ogromne znaczenie dla stwierdzenia faktycznej woli miejscowej ludności, mianowicie, że masy cywilnej ludności Ślązka, a w pierwszym rzędzie robotnicy śląscy, z bronią w ręku usiłowali odeprzeć czeski najazd ze swojej ziemi, ze względu zatem, że wola miejscowej ludności we wszelki sposób, i w pokoju i wojnie znalazła swój wyraz zupełnie jasny, i że wreszcie w tej chwili prowadzona jest na Ślązku przez czeski imperializm gwałtowna agitacja, która ma na celu zmianę tego nastroju miejscowej ludności i skłonienie tej ludności w kierunku przeciwnym, z tych wszystkich względów Komisja Konstytucyjna sądzi, że Sejm Ustawodawczy nie powinien w dalszym ciągu, odsuwać od Sejmu tych posłów, którzy byliby w Sejmie, w razie, gdyby wojska czeskiego w Cieszynie nie było, powinien ten fakt woli miejscowej ludności uznać i tej woli dać wyraz w ten sposób, by wymienionych sześciu kandydatów do Sejmu niewątpliwie dopuścić.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#MieczysławNiedziałkowski">Z tych wszystkich względów powyższych Komisja Konstytucyjna postanowiła jednomyślnie, bez żadnego zupełnie sprzeciwu, przedłożyć Wysokiemu Sejmowi wniosek następujący:</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wysoki Sejm raczy uchwalić: Kandydatów listy — № 1 w 35 okręgu wyborczym, a mianowicie: Tadeusza Regera z Cieszyna, ks. Józefa Londzina z Cieszyna, Ryszarda Kunickiego z Frysztadtu, Pawła Bobko z Bobrka, Karola Junga z Żukowa Górnego i Jerzego Kantora z Cieszyna, uznaje się za posłów do Sejmu Ustawodawczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Kowalewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KonstantyKowalewski">Wysoki Sejmie! Na drugiem posiedzeniu Sejmu stawiano wniosek, by Komisja Konstytucyjna wyznaczyła termin tygodniowy dla przedstawienia wniosku w sprawie dopuszczenia do Sejmu Członków Rady Ludowej w Poznańskiem. Ta sprawa odłożona została z wielu powodów, które miały być i załatwione w ciągu 3 dni. Tymczasem upłynął termin 4-ro tygodniowy, a sprawki zupełnie nie jest poruszona. Wysoki i Sejmie, myśmy temu nie winni. Kto winien utonięcia tak ważnej sprawy posłów z Poznańskiego, wkrótce się dowiemy, albo historia kiedyś to osądzi. Ja zaznaczę tylko, jako poseł od ludu, że kiedy wybierany byłem do Sejmu, miałem przeznaczenie, żeby w pierwszym rzędzie budować to Królestwo Polskie z wszystkich 3 zaborów.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Głosy: Z królem?)</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#KonstantyKowalewski">Tutaj nie powinien chyba sprzeciwiać się temu żaden poseł ani żadne stronnictwo, bo tego domaga się lud, aby budować Polskę z wszystkich trzech zaborów. I my to przyrzekaliśmy owemu ogółowi. Niestety inaczej się ta sprawa przedstawia.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#KonstantyKowalewski">Tutaj może być winą wzgląd partyjny. Nie będę mówił na razie, kto temu winien. Ja uważam partie za potrzebne może w środku Królestwa naszego, ale jeżeli chodzi o całość naszego państwa, to uważałbym, że jak jeden mąż powinniśmy stanąć i bronić naszych kresów zagrożonych.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#komentarz">(P. Czapiński: A kto uprawia separatyzm!)</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#KonstantyKowalewski">Nie sądzę, kto uprawia separatyzm, historia winnych osądzi i tych, którzy stawali na przeszkodzie, ale zastrzegam, że my nie winni.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#KonstantyKowalewski">Powiem dalej, że kwestia Poznańskiego potraktowana jest w sposób niesłychany, niegodny Polaków. Wiemy dobrze, że ci Poznańczycy, tam, gdzie jest kolebka rodu polskiego, ci, którzy po dziś dzień krew przelewają, walcząc z krzyżactwem zachłannem, doznali od nas poprostu kopnięcia nogą.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#komentarz">(Na sali śmiech i głosy: Nieprawda)</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#KonstantyKowalewski">Nas powinno obchodzić tak sarno Poznańskie, Ślązk, Spiż, Orawa i kresy wschodnie. Ja uważam wszystkich mieszkańców tych ziem za Polaków godnych, żeby się tutaj znajdowali razem z nami.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#komentarz">(Brawo).</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#KonstantyKowalewski">Wysoki Sejmie! Tutaj trzeba sobie zdać sprawę, aby za ten czyn nie spotkała nas hańba.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Wybory ogłoście!)</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#KonstantyKowalewski">Wybory zatwierdzono dekretem, a innych, którzy z wyborów do rady ludowej mieli stanąć, sam rząd przedstawił nam. Minister Spraw Wewnętrznych powiedział, że tylko Sejm mógł być prawomocny, by uznać tę resztę za prawnych członków Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Na porządku dziennym jest sprawa Cieszyna, a nie Poznania.)</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#KonstantyKowalewski">Tak Cieszyn jest polskim, jak Spiż, Orawa, kresy wschodnie i Poznańskie są polskie, dla mnie jedna jest tylko Polska.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#komentarz">(Brawa).</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#KonstantyKowalewski">Jeżeli wspomniałem o budowie tej Polski, to jakżeż mamy każdą dzielnicę inaczej traktować! To jest niegodne. Polska jest jedna i Sejm powinien całość Polski obejmować.</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#komentarz">(Głosy w centrum: Słusznie, głosy na lewicy: Ale z wyborów).</u>
          <u xml:id="u-20.18" who="#KonstantyKowalewski">Wysoki Sejm raczy uchwalić, abyśmy w najpierwszych dniach powzięli uchwałę przyjścia z pomocą wyborom na tych kresach zagrożonych, na Ślązku, Spiżu, Orawie i w Poznańskiem, jak i na kresach wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-20.19" who="#komentarz">(Głosy: Co to ma wspólnego z Cieszynem!)</u>
          <u xml:id="u-20.20" who="#KonstantyKowalewski">Skończyłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ta sprawa należy do rzeczy, bo p. poseł chciał stworzyć junctim w w tych sprawach, i dlatego mu nie przerywałem.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Fichna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#BolesławFichna">Klub mój, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać, całkowicie przychyla się do tego wniosku, który został Wysokiemu Sejmowi przez komisję przedłożony. A uzasadnienie nasze, że głosować będziemy za tym wnioskiem, jest następujące: chcemy przedewszystkiem, ażeby debata dzisiejsza była odgłosem tej woli powszechnej narodu polskiego, ażeby Sejm dał nazewnątrz wyraz tej właśnie woli naszego narodu i aby jednocześnie lud ślązki wiedział, że cały naród polski, a tak samo i Sejm, stoi za nim i, że będzie zawsze popierał jego słuszne prawa. Przecież wszystkie argumenty przemawiają za tem, że prastara dzielnica piastowska Ślązk, Spiż i Orawa powinny należeć do Polski, wchodzić w skład naszego państwa. I względy natury etnograficznej i kulturalnej i względy historyczne, a tak samo i względy ekonomiczne za tem przemawiają. Przecież sama sucha gra cyfr zupełnie wyraźnie stwierdza te nasze prawa do Ślązka. Stwierdzonem jest, że na 430 tysięcy mieszkańców — Polaków jest blisko 800 tysięcy, Niemców 65.000, a Czechów 70.000. To wzgląd bardzo ważny, bo wzgląd etnograficzny. My wogóle stoimy na tem stanowisku, że trzonem naszego państwa polskiego powinny być ziemie etnograficzne polskie. Tam, gdzie chłop polski ma swój warsztat pracy, ziemię, tam. gdzie robotnik polski posiada swój warsztat pracy, fabrykę i kopalnię, tam jest w pierwszym rzędzie Polska i tam jest ta Polska ludowa. Dalej mamy względy kulturalne: t. j. ta olbrzymia praca, jaką lud polski na Ślązku wziął na swoje barki, ta olbrzymia praca, którą prowadzi i chłop i robotnik w celu udowodnienia przed całym światem, że Ślązk ten jest polski, że lud jest polski i że chce należeć do Państwa Polskiego. Dalej mamy względy historyczne: Przecież te ziemie należały do Państwu Polskiego i tutaj ten sam wzgląd historyczny Czechów wobec innych naszych atutów nie może być brany poważnie pod uwagę. Jeszcze jest rzecz jedna godna podkreślenia. Chciano wygrać przeciwko nam jeden atut, mianowicie, że ewangelicy na Ślązku nie pragną przyłączenia do Polski. Tymczasem okazało się w ostatnich czasach, że ci sami ewangelicy, którzy tam siedzą zwartą masą z górą 70 tysięcy luda, wszyscy oświadczyli się za tem, że chcą należeć do Państwa Polskiego. Musimy z góry się zastrzec przeciwko temu handlowi ziem polskich, o jakim wiemy z pism. Nie wierny czy to prawda, czy nie, ale należy ten moment tu podnieść. Podobno, jeśli koalicja przyzna, że Ślązk Cieszyński przyłączony zostanie do Polski, w takim razie jako rekompensatę Czesi otrzymają z Śląska Górnego Racibórz i cały okręg Raciborski. Przeciw temu stanowczo musimy zaprotestować, bowiem ta ziemia etnograficznie jest polska i powinna należeć do Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#BolesławFichna">Chodzi o stwierdzenie rzeczy jednej. Z punktu widzenia polskiej polityki demokratycznej, z punktu widzenia tego, że my chcemy mieć tę Polskę ludową, Ślązk, który jest właśnie ludowym, robotniczym, ten Ślązk bezwarunkowo w granicach Państwa Polskiego znaleźć się musi. I Przecież ideą demokratyzmu jest walka ze starym porządkiem świata, jest obrona odrodzenia ludowego. Wiemy, że oddanie Ślązka w ręce Czechów będzie przegraną tych najistotniejszych zasad demokracji. Nie będzie można mówić o Polsce ludowej, jeśli lud polski, robotnika i chłopa i na Ślązku Cieszyńskim oddamy w ręce Czechów. Tak, jak chcemy, ażeby manifestacją ogólną całego narodu polskiego, a tutaj Sejmu była ta nasza debata na rzecz Ślązka Cieszyńskiego, tak również chcemy, ażeby kiedy przyjdzie na porządek dzienny, co się z tem łączy, sprawa b. zaboru pruskiego, żeby tu również tak wola narodu polskiego, jak i Sejm manifestacyjnie oświadczył się, że sprawa b. zaboru pruskiego i przedstawicielstwa tego zaboru jest drogą sercu polskiemu.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#BolesławFichna">Sprawa Cieszyna i przedstawicielstwa Księstwa Cieszyńskiego, w myśl dzisiejszych uzasadnień, powinna być przesądzona. Jesteśmy więc za tem, ażeby przedstawicielstwo Ślązka Cieszyńskiego jaknajprędzej zasiadło na naszych ławach poselskich i aby przedstawicielstwo innych ziem polskich, tych ziem, które tego przedstawicielstwa jeszcze nie posiadają, również na naszych ławach zasiadło.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#komentarz">(Brawo. Głosy na lewicy: Podług ordynacji wyborczej!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos mu p. Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MaciejRataj">Wysoki Sejmie! Jako przewodniczący komisji konstytucyjnej, w zastępstwie nieobecnego p. Sejdy, uważam sobie za obowiązek dać pewne wyjaśnienia wobec przemówienia p. Kowalewskiego. Sprawa przedstawicielstwa Poznańskiego była na wielu posiedzeniach komisji konstytucyjnej omawiana. Wszyscy zdawali sobie sprawę z niezmiernej wagi tej sprawy, wszyscy pragnęli, ażeby ona była jaknajprędzej rozstrzygnięta. Ale wszyscy natrafialiśmy na niezmierne trudności w rozwiązaniu tej kwestii w sposób taki, jaki by wyszedł na pożytek i Sejmu i państwa. Ponieważ dyskusja w gronie 30 ludzi na komisji konstytucyjnej była dość uciążliwa, komisja postanowiła wyłonić z siebie podkomisję, która miała załatwić ostatecznie tę sprawę. Do tej podkomisji należy między innymi i wnioskodawca w tej sprawie p. Korfanty. Wobec tego, że p. Korfanty, do pewnego stopnia interesowany w tej sprawie, wyjechał, wyjechał także przewodniczący komisji p. Sejda, wobec tego uważaliśmy, że byłoby nielojalnością wobec nich w ich nieobecności w dalszym ciągu prowadzić narady, i to jest powód, dla którego rozstrzygnięcie tej sprawy przeciąga się dłużej, niż powinno. Jeśli szukać winowajcy, to tym winowajcą zupełnie przypadkowym jest p. Korfanty i Sejda — oczywiście nie chcę się bawić w żadną złośliwość — którzy w ważnych sprawach wyjechali do Poznania. Gdy wrócą, będą uważali za swój obowiązek tę sprawę jaknajprędzej załatwić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Załuska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanZałuska">Wysoki Sejmie! W imieniu sejmowego Związku ludowo-narodowego, mam zaszczyt oświadczyć, że klub nasz będzie głosował za wnioskiem posła Bobrowskiego w całości.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Nie Bobrowskiego, tylko komisji)</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#JanZałuska">Za wnioskiem Bobrowskiego w całości, popartym przez komisję konstytucyjną. Przez poparcie wniosku tego nasz klub chce stwierdzić, że z radością widzi przyłączenie przedstawicieli prastarej dzielnicy piastowskiej do wspólnej pracy nad budową naszej ojczyzny. Chcę przytem oświadczyć, że klub nasz z zadowoleniem przyjmuje do wiadomości, że udało się komisji konstytucyjnej ominąć i pokonać te trudności, ażeby przedstawiciele dzielnicy polskiej, Ślązka Cieszyńskiego, jakkolwiek nie wybrani na posłów, mogli być uznani za prawowitych przedstawicieli Ślązka Cieszyńskiego. Mam nadzieję, że ten fakt bardzo pomyślny ułatwi i przyśpieszy sprawę przedstawicielstwa na tym Wysokim Sejmie Ustawodawczym także Górnego Ślązka, Księstwa Poznańskiego, Prus Zachodnich i Prus Książęcych. Już p. Rataj był łaskaw wskazać niektóre przyczyny, które opóźniły przeprowadzenie tej tak doniosłej dla naszej ojczyzny sprawy. Nie kwestionuję słuszności jego poglądów. Pozwolę sobie jednak wyrazić przeświadczenie, że te trudności najmniej wpłynęły na opóźnienie tak ważnej sprawy. Były tu trudności znacznie większe, cięższe.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#JanZałuska">Skoro stronnictwo, które reprezentuje p. Bobrowski, jak widzieliśmy gorąco i jednomyślnie popiera sprawę przedstawicielstwa Księstwa Cieszyńskiego na tym Wysokim Sejmie, to w takim razie niema najmniejszej obawy, ażeby ta rzecz była dalej przewlekana i mam to głębokie przeświadczenie, że przedstawiciele tych dzielnic znajdą się niebawem na ławach w tej Wysokiej Izbie. Przed naszą Izbą stoi teraz do przeprowadzenia, uchwalenia i załatwienia cały szereg pierwszorzędnych spraw, które dotyczą nie tylko Kongresówki byłej, nie tylko Galicji i Lodomerii wraz z Wielkiem Księstwem Krakowskiem, ale także Rzeczypospolitej jako całości.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#JanZałuska">Nie wyobrażam sobie, żeby zasadnicza sprawa konstytucji Rzeczpospolitej Polskiej i zagadnieniu takie jak sprawa rolna i cały szereg innych mogły być z czystem sumieniem i przeświadczeniem o słuszności załatwiane bez należytego udziału olbrzymiej, najstarszej, może najbardziej zasłużonej w dziejach porozbiorowych dzielnicy zachodniej polskiej.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#JanZałuska">Otóż wobec tego faktu dzisiejszego i jednomyślnej uchwały tej Wysokiej Izby dzień dzisiejszy, dzień przyłączenia przedstawicieli Księstwa Cieszyńskiego do Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej należy uważać za dzień historyczny, za dzień wielkiej doniosłości, mianowicie jako bezpośrednie zespolenie w ramach konstytucji tej dzielnicy, która niestety, od 600 lat była po za organizmem, po za prawno-państwowem życiem Polski.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#JanZałuska">Mam wrażenie i to przeświadczenie, że przez dzisiejszą uchwałę Wysokiej Izby my także dokonamy pewnego aktu sprawiedliwości, pewnego aktu zadośćuczynienia, pewnego aktu nagrody dla tych pracowników śląskich, którzy w najcięższych warunkach, w warunkach niesłychanego prześladowania i ucisku na tę nagrodę zasłużyli.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#komentarz">(Głosy, brawo. Pos. Daszyński: Nie nagroda, ale prawo)</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#JanZałuska">Pan Poseł Daszyński aczkolwiek jest i człowiekiem bardzo inteligentnym, ale nie zrozumiał o co chodzi. Otóż, powiadam, że to jest nagrodą ze strony Ojczyzny dla takich synów jak Stalmach, jak żyjący Osuchowski, ś. p. Włodzimierz Wróblewski dla całego szeregu tych synów naszej Ojczyzny, którzy trudem, nieraz krwawym trudem podtrzymywali polskość w tej dzielnicy, o której polskości większość narodu zapomniała i zwątpiła.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#komentarz">(Pos. Czapiński: Tam pracowali socjaliści)</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#JanZałuska">W tej pracy wzięli udział, jak mi podpowiada pan Czapiński, w ostatnich czasach ludzie wszyscy bez różnicy stwierdzić, że do tych ludzi należeli do partii, do jakiej należeli — i miło mi jest [nieczytelne] z partii socjalistycznej, a nawet jeden z tych socjalistów, z którego Polska może być dumna, dr. Ryszard Kunicki, którego pracę pamiętam od lat kilkudziesięciu, bo razem z nim siedziałam ongi w jednem więzieniu.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#JanZałuska">Na punkcie pracy w Księstwie Cieszyńskiem spotkały się wszystkie stronnictwa, wszystkie kierunki myśli politycznej polskiej i ponieważ teraz Ślązk przyśle posłów, to sądzę, że to jest dobra wróżba, że ta jedność, ta jednomyślność, ta łączność wzmocni się i ugruntuje w tym Sejmie i przy budowie Rzeczypospolitej będą mniej myśleć do jakiej kto partii należy, a bardziej o tem, jak wspólnie te fundamenty i podwaliny budować. Mam nadzieję, że z chwilą, kiedy ci przedstawiciele wejdą, jakkolwiek nie z wyborów', ale posłowie, to z pewnej strony, z pewnych pism i przedstawicieli pewnej partii zaprzestaną przezywać ich mianowańcami i przypuszczam, że o przedstawicielach polskich nie będą się odzywali, jako o mianowańcach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Osiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#StanisławOsiecki">Wysoki Sejmie! W imieniu polskiego Stronnictwa ludowego, oświadczam, że będziemy głosowali za przyjęciem wniosku komisji. Pod względem formalnym wniosek ten nie nastręcza właściwie żadnych wątpliwości, a przynajmniej najmniej z tych wszystkich, które dotyczą sprawy przyłączenia przedstawicielstwa z kresów naszych. Pod względem faktycznym zaś sądzę, że wystarcza stwierdzić, że lud Śląska Cieszyńskiego, lud roboczy i włościański dostatecznie swoją krwią stwierdził, że pragnie należeć do Polski. I Sejm spełni tylko swój obowiązek, jeżeli ich z otwartemi ramionami tutaj przyjmie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Udzielani głosu p. Kiernikowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WładysławKiernik">Wysoki Sejmie! W chwili, kiedy pogłoski donoszą nam o handlu zamiennym, jaki się ma odbyć kosztem naszych najświętszych interesów, jak to powiedział kolega Fichna, nie tylko co do Księstwa Raciborskiego, ale nawet co do Księstwa Cieszyńskiego, o których właśnie na porządku dziennym mówiono, uchwała proponowana przez komisję konstytucyjną, powołującą w skład Wysokiego Sejmu 6 przedstawicieli Księstwa Cieszyńskiego, nabiera tem znamienniejszego znaczenia. Dlatego nasz Klub, w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, Klub P. S. L. „Piastówców”, oświadczył, że tak w komisji jak i na plenum, za wnioskiem tym głosować będzie. Składając to oświadczenie korzystam ze sposobności, aby odnośnie do przemówień niektórych posłów Szanownej Izby, które dzisiaj tutaj słyszeliśmy z trybuny co do dalszej pracy w komisji w sprawie powołania przedstawicieli z zaboru pruskiego, oświadczyć, że mojem zdaniem niema w komisji żadnego stronnictwa, któreby było przeciwne powołaniu przedstawicieli zaboru pruskiego do Sejmu Ustawodawczego. Z drugiej strony niema stronnictwa najbardziej przychylnie usposobionego dla tej rzeczy, któreby nie zdawało sobie sprawy z pewnych bardzo poważnych trudności, i jak z jednej strony są te trudności wysuwane w komisji, tak z drugiej są uznawane ile byłoby błędem, gdyby ktokolwiek chciał twierdzić, że zła wola powodowała komisją i że są w komisji ludzie, lub stronnictwa, któreby chciały się sprzeciwiać powołaniu do Sejmu Ustawodawczego reprezentantów tej prastarej dzielnicy, tej kolebki polskiej, Wielkopolski, Śląska Górnego, Prus Królewskich i Poznania.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#WładysławKiernik">W niektórych dziennikach ukazały się notatki występujące przeciw niektórym stronnictwom, a może nawet i naszemu stronnictwu, które przecie na platformie zjednoczonej Polski stało nie od dzisiejszego dnia, które ten sztandar zjednoczonej Polski podnosiło już wśród systemu militaryzmu austriackiego, nie wahając się tam wywiesić ten sztandar i za nim pociągnąć cały lud polski. Nasze stronnictwo do dzisiejszego dnia wierne swojemu sztandarowi nie pragnie niczego więcej, jak żeby w tej sali Wysokiej Izby zgromadzić wszystkich przedstawicieli Rzeczypospolitej Polskiej. Jestem przekonany, że jeśli trudności, jakie zachodzą, były powodem, iż komisja konstytucyjna nie była w stanie dotychczas wywiązać się z zadania, i że termin trzydniowy był terminem, który bezwarunkowo nie mógł być ściśle dotrzymany, to ta komisja przygotowuje wnioski w porozumieniu ze wszystkiemi stronnictwami, w skład jej wchodzącemi, które uczynią zadość woli Wysokiego Sejmu, ażeby w skład przedstawicieli tego ciała ustawodawczego powołano wszystkich synów ziemi polskiej, całej Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#komentarz">(Brawo).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Głos ma jeszcze referent p. Niedziałkowski.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Obejmuje przewodnictwo wicemarszałek p. Moraczewski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Proszę Panów! Zabieram jeszcze głos na chwilę w tym celu, żeby przedewszystkiem jedną rzecz podkreślić, aby nie było nieporozumień.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#MieczysławNiedziałkowski">Komisja konstytucyjna nie zgłasza dzisiaj wniosku dr. Bobrowskiego, lecz zgłasza swój własny wniosek, który częściowo tylko się pokrywa z wnioskiem p. dr. Bobrowskiego, a to z tego względu mianowicie, że komisja konstytucyjna nie roztrzygnęła i niezałatwiła jeszcze drugiej części wniosku dr. Bobrowskiego, dotyczącej sprawy pani Doroty Kłuszyńskiej, jako ewentualnej przedstawicielki 35 a. okręgu wyborczego. Następnie chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na moment jeden. Komisja konstytucyjna na jednem z pierwszych swoich posiedzeń zgodziła się na to, że sprawa Śląska Cieszyńskiego leży zgoła na innej płaszczyźnie i wygląda zupełnie inaczej, niż sprawa przedstawicielstwa dawnego zaboru pruskiego i kresów wschodnich. Komisja konstytucyjna w dyskutowaniu i referowaniu sprawy przedstawicielstwa Śląska Cieszyńskiego nie bierze i nie brała na uwagę żadnych absolutnie względów politycznych ani partyjnych. Jak Panowie mogą zauważyć, referat cały zmierzał ku temu, by wykazać, że faktyczny przebieg akcji przedwyborczej i faktyczny układ stosunków w 35 okręgu wyborczym jest tego rodzaju, że nie nasuwa żadnej wątpliwości co do istotnej woli ludności miejscowej. Cała trudność pracy komisji polegała właśnie na tem, żeby te wszystkie fakty, o których nam komunikowano z różnych stron, sprawdzić urzędownie. Z chwilą, kiedy Rząd po zasiągnięciu informacji na miejscu w Cieszynie i Bielsku uważał za możliwe stwierdzić urzędownie, że istotnie nie było żadnej innej listy polskiej, że istotnie jedyna lista polska była przedstawicielstwem wszystkich miejscowych polskich stronnictw, że istotnie wszystkie zgromadzenia publiczne, wszystkie wiece, wszystkie częściowe głodowania, jakie się odbyły w poszczególnych gminach okręgu 35, wypadły na korzyść listy Nr. 1 i że według wyników wyborów do dawnego parlamentu austriackiego, według statystyki ludności najbardziej dla Polaków pesymistycznej wybór 6-ciu posłów Polaków nie ulegał najmniejszej wątpliwości, z tą chwilą komisja konstytucyjna mogła uznać, że tylko działanie siły wyższej przeszkodziło spełnieniu tej ostatniej formalności, przez którą wyrazić się miała wola miejscowej ludności, oddaniu kart wyborczych w dniu 26 stycznia. Chciałem zwrócić uwagę Sz. Panów na to, że motywy jakie komisja przytacza, nie są w żadnym stopniu natury politycznej, lecz wyłącznie faktycznej i rzeczowej. Inna rzecz, że w tej chwili powzięcie jasnej uchwały przez Sejm w myśl wniosku komisji, ma, jak moi przedmówcy podkreślili, niezmiernie duże i doniosłe znaczenie również polityczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do głosowania. Jest tylko wniosek przedstawiony przez komisję. Wniosek ten brzmi:</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JędrzejMoraczewski">„Kandydatów listy Nr. 1 w 35 okręgu wyborczym, a mianowicie: Tadeusza Regera z Cieszyna, ks. Józefa Londzina z Cieszyna, Ryszarda Kunickiego z Frysztatu, Pawła Bobka z Bobrka, Karola Junga z Żukowa Górnego i Jerzego Kantora z Cieszyna uznaje się za posłów do Sejmu Ustawodawczego”.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę tych Panów, którzy są za tym wnioskiem, żeby powstali z miejsc. Konstatuję większość.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#komentarz">(Głosy: Jednomyślność)</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#JędrzejMoraczewski">Ażeby skonstatować jednomyślność, proszę, żeby ci którzy są przeciw wnioskowi komisji, zechcieli powstać.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(Nikt nie powstaje)</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#JędrzejMoraczewski">Konstatuję jednomyślność.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do drugiego punktu porządku dziennego, którym jest wniosek nagły p. Jana Rudnickiego i tow. w sprawie wynagrodzenia rzemieślników za świadczenia, rekwizycje i szkody wojenne”. (Druk nr. 96).</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#JędrzejMoraczewski">Udzielam głosu panu p. Rudnickiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#PRudnicki">Wysoka Izbo! Nawała wojenna ogarnęła wśród swoich ofiar nie tylko wsie, ale i miasta. Ludność miejska ucierpiała skutek braków aprowizacyjnych w większym jeszcze stopniu.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#PRudnicki">Jądrem mieszczaństwa naszego jest rzemieślnik polski, ten rzemieślnik, który ratował się przez cały czas wojny pracą rąk własnych, o ile ocalał warsztat i narzędzia, o ile nie zgnębiły go głód i choroba. Tam gdzie pożoga wojenna strawiła dobytek, był on niejednokrotnie tułaczem. Imał się wszelakiej pracy. Część ich przetrwała i dziś chce nadal pracować dla siebie, swojej rodziny, swego zawodu i dobra narodu. Nieliczne zaledwie zawody zwiększały swój stan posiadania.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#PRudnicki">Do tych rzemieślników należeli tylko ci, którzy przed wojną mieli większe zasoby w towarze. Rekwizycje surowców, maszyn, narzędzi, modeli i gotowych towarów zrujnowały większość. Są całe zawody zupełnie zniszczone, do tych należą przedewszystkiem metalowcy. Zaledwie coś nic coś ocaliła ta święta ziemia. Dziś ci, co ocaleli, garną się do pracy. Wyczuwa się tęsknotę do tej pracy normalnej, do uruchomienia warsztatów nie tylko pośród pracodawców, ale i pośród pracowników. Ten chleb polski, rozdawany dla bezrobotnych, nie wystarczy na długo. A rzemieślnik polski nigdy nie chciał i nie chce być żebrakiem. To też w chwili obecnej, kiedy zapadła uchwała jednogłośna dla odbudowy wsi polskiej, dla tej wsi polskiej, gdzie zagroda jest dla rolnika tem, czem warsztat dla rzemieślnika, sądzimy, że sprawą jedną z najwięcej nagłych jest pomoc dla rzemieślnika, dla odbudowy, dla uruchomienia jego warsztatów.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#PRudnicki">Pomoc ta może być okazana przez zasiłki na rachunek skarbu i udzielenie zaliczek na rachunek odszkodowania należnego od państw nieprzyjacielskich.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#PRudnicki">Niechaj jaknajprędzej zawre życic wśród naszych warsztatów, niechaj da ono choć względny dobrobyt tym, co chcą pracować. Nie dopuśćmy, by rzemieślnik polski poszedł na wyrobek do paskarzy i spekulantów. Niech rozpocznie się znowu nauka władania narzędziem wśród naszej młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#PRudnicki">Bez tych warsztatów, bez rzemieślnika polskiego nie możemy mówić o odbudowie Polski. To też prosiłbym o poparcie lego wniosku, przedstawionego w formie nagłego wniosku, nad którym obrady rozpoczęły się już w komisji skarbowo-budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Szybiłło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#TeodorSzybiłło">Wysoki Sejmie! Niezbyt licznie reprezentowana brać rzemieślnicza dzisiaj zabrała głos, aby członków tej Wysokiej Izby zaznajomić z potrzebami rzemieślnika polskiego.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#TeodorSzybiłło">Niestety nie mogę się powstrzymać od żalu, widząc, że z chwilą gdy poraz pierwszy dzisiaj rzemieślnik polski wszedł na tę trybunę, ławy poselskie opróżniły się, a jak mi się zdaje, nie z przemęczenia, spowodowanego dzisiejszemi obradami, lecz bodaj, mam podejrzenie, że ta sprawa rzemieślnika polskiego po macoszemu jest traktowana.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#komentarz">(Głosy: Prawda!)</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#TeodorSzybiłło">Jeżeli ona była traktowana po macoszemu za czasów okupacji, to to w wielkiej mierze przyczynia się do tego, że dzisiaj mamy do pewnego stopnia zanik rzemiosła polskiego. Tak było, bo brak odpowiedniej w pierwszym rzędzie ustawy nie pozwolił rzemiosłu polskiemu rozwijać się.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#TeodorSzybiłło">Brak samopomocy, brak organizacji tej samopomocy był spowodowany prześladowaniem przez okupantów moskiewskich, jaknajszlachetniejsze poczynania, dotyczące szkolnictwa były tłumione i z wielkiemi trudnościami istniejące cechy rzemieślnicze uzyskały kursy dla swoich uczniów i terminatorów. Był brak odpowiedniego kredytu prawie przez cały okres, bo nawet jeżeli rzemieślnik korzystał z kredytu, to zaciągał dług u lichwiarzy, albo w kasach pożyczkowo-oszczędnościowych, w których procent bardzo często wynosił 18. Była jeszcze i ta niedogodność, że trzeba było co miesiąc spłacać ratę, tak że kapitał zaciągnięty jako pożyczka dla rozwinięcia warsztatu rzemieślniczego z każdym miesiącem się zwężał i przez to rzemiosło polskie tak bardzo cierpiało.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#TeodorSzybiłło">Podczas wojny już bezwzględnie ten rzemieślnik polski bardzo a bardzo dużo ucierpiał i jeżeli nikt o tem nie wie, to on jako prawy spadkobierca idei Dekertów i Kołłątajów, nie mogąc swojej skarbnicy otworzyć dla odradzającej się Rzeczypospolitej, dał w ofierze cierpliwość, bo wiedział, że za dużo jest tych, którzy od Polski odradzającej się wszystkiego chcą, nie dając nic wzamian.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#TeodorSzybiłło">I ten rzemieślnik polski był cierpliwy, a jeżeli dzisiaj wysuwa tu swoje skromne żądania pod adresem Wysokiego Sejmu, jak również i rządu i przypomina o swojej jeszcze egzystencji, że nie zmarniał zupełnie i nie wyrzekł się tradycji, że jest spadkobiercą tych wzniosłych idei Dekertów i Kołłątajów, to dzisiaj chce zaznaczyć, że nie w imię swoich własnych interesów, ale dla dobra ogólnego odradzającej się Rzeczypospolitej, chce aby ta pomoc nie w drodze jałmużny, nie w drodze darowizny była mu dana, ale w drodze długu przez rzemieślnika zaciągniętego, aby ta samopomoc została udzielona na pożytek odradzającej się Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#TeodorSzybiłło">Wysoki Sejmie! Wszakże już zdaje mi się, że nie chcielibyśmy wrócić do tych czasów, jak to ongi było za dawnej Rzeczypospolitej, że trzeba było sprowadzać cechmistrzów z poza granic kraju, ażeby ci nas rzemiosła uczyli. Wszak chyba Wysoki Sejm nie będzie dążył do tego, aby ci obcy przybysze odbudowywali wsie i miasta, nad któremi tak kłopotliwie czuwa i rozważa Ministerstwo Odbudowy Kraju. Bo gdyby oni przyszli, to wnieśliby nie innego, jak zamęt wśród nas, zabierając z kroju ten nasz skarb w postaci naturalji i wywożąc do Vaterlandu, a uważaliby kraj nasz nie jako ojczyznę i nie po obywatelsku traktowaliby odradzającą się Rzeczpospolitą, lecz według przysłowia swego, że tutaj jest Brotland, a tam jest Vaterland.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#TeodorSzybiłło">My nie. chcemy doczekać się, aby ci nowi przybysze, którzy przybywali wózkami zaprzągniętemi w psy, doszli do tej siły i mocy, aby opanowali rzemiosło polskie, jak to miało miejsce w Łodzi, gdzie przybysze z zagranicy starali się potem zupełnie zgilotynować rzemiosło polskie.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#TeodorSzybiłło">Dla tych to przyczyn, wierzę, że Wysoki Sejm zwróci baczną uwagę na potrzeby rzemieślnika polskiego, by zaprawdę obecnie mógł choć w odrobinie przyczynić się do odbudowy odradzającej się ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#TeodorSzybiłło">Wysoki Sejmie! Potrzeby różnych warstw społecznych były omawiane. Ja stoję na stanowisku nie potrzeb klasowych, lecz na stanowisku potrzeb Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#TeodorSzybiłło">Wiemy dobrze, że żadna warstwa, żadna klasa nie sprawi dobrobytu odradzającej się. ojczyzny, lecz tylko wspólność nasza, jedność, całość narodu polskiego z wielkim wysiłkiem, przez długie lata będzie mogła sprostać ciężarom na nas włożonym.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#TeodorSzybiłło">Wiemy, że dziś wsie i miasta są zrujnowane, a stwierdzić musimy, że dobrobyt miast jest dobrobytem wsi i naodwrót, dobrobyt wsi jest dobrobytem miast. I to wszystko razem wzięte to jest skarbnica, ośrodek, na którym może śmiało się oprzeć Rzeczpospolita Polska, bo tylko ręce rolnika polskiego i ręce rzemieślnika polskiego dzierżyć mogą mocno te podwaliny odradzającej się ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#TeodorSzybiłło">Wierzę mocno, że w myśl tego, co powiedziałem, Wysoka Izba przychyli się do tego wniosku, który kolega Rudnicki złożył, i nad tą sprawą nie przejdzie do porządku dziennego, ale zaprawdę w przyszłości więcej się zainteresuje sprawą rzemieślnika polskiego, nie jako sprawą pewnej warstwy, pewnej garstki, jak nas dotąd nazywali, lecz jako sprawą dobra ojczyzny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma pos. Nowicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#PNowicki">Wysoki Sejmie! Sprawa, o której obecnie jest mowa, jest sprawą nadzwyczaj aktualną dla naszego przyszłego ustroju państwowego. Dotąd w Polsce rzemieślnik był traktowany po macoszemu. Dawniej nie mieliśmy przemysłu wcale, były tylko dwie klasy ludzi i to było poniekąd w dużej części w późniejszych czasach nieszczęściem dla Polski. Brak średniego stanu, który miał być równoważnikiem między jedną a drugą stroną, odczuto dawno. O ile dla Polski ważny jest stan włościański, gospodarze, to w równej mierze ważny jest stan rzemieślniczy, to jest stan drobnych przemysłowców, rzemieślników, którzy przy własnym warsztacie pracować muszą na utrzymanie swoje i rodziny, a przytem rozwijają zmysł sztuki wśród szerokich mas ludności naszej. W obecnych warunkach rzemiosło, czy to w mieście, czy po. wsiach jest jeszcze ważniejsze, niż kiedykolwiek dawniej skutkiem tego, że Polska nie mając stanu średniego a z konieczności potrzebując rzemieślników, drobnych przemysłowców, musiała sprowadzać Niemców, Czechów i żydów, i ci dzierżyli poprostu całe bogactwo, jakie stan średni własny wypracować i urobić powinien dla potrzeb państwowych.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#PNowicki">Dzisiaj rzemiosło stoi w nader opłakanych warunkach, bo rzemieślnik, skoro mu zabrano narzędzia i surowce, materiały rozmaite, skoro nie tylko skutkiem działań wojennych zburzono i zniszczono drobny przemysł i warsztaty, ale także wskutek poboru do wojska setki tysięcy rzemieślników, drobnego mieszczaństwa, opuściwszy na cały szereg lat warsztaty swoje, zastało je po powrocie w zupełnym nieporządku, w zupełnej ruinie, dziś rzemieślnik tworzy proletariat tak samo jak i robotnik i dlatego, żeby podnieść ten proletariat rzemieślniczy, ażeby rzemiosła odnowa zakwitły, ażeby rzemiosło było polskie w Polsce, należy przyjść z wszelkiemi środkami z pomocą temu rzemiosłu. A więc przedewszystkiem przez dostarczenie surowców, przez sprowadzenie maszyn, przez zakładanie spółek surowcowych, przez udzielanie kredytu taniego dla rzemieślników — to byłyby najważniejsze postulaty w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#PNowicki">Muszę jeszcze zwrócić uwagę, że bez rzemieślników, bez stanu średniego, będzie wiecznie czegoś brak w naszem społeczeństwie i rzemieślnik nasz zasługuje na jak najszersze poparcie.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#PNowicki">W imieniu moich przyjaciół politycznych wniosek ten popieram.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JędrzejMoraczewski">Dyskusja wyczerpana. Udzielam głosu wnioskodawcy posłowi Rudnickiemu, jeżeli sobie tego życzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#PRudnicki">Podobny wniosek już jest w komisji skarbowo-budżetowej, sądzę, że w pewnym stopniu ta sprawa jest na razie załatwiona, tembardziej, że na poparcie ogólne może liczyć. Po ukończeniu pracy w komisji skarbowo-budżetowej odpowiednie wnioski będą w formie gotowej przedstawione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PGrabski">Proszę o przesłanie wniosku do Komisji Odbudowy Kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do głosowania. Jest postawiony wniosek formalny, ażeby przekazać niniejszy wniosek komisji odbudowy kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#StanisławGłąbiński">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#StanisławGłąbiński">Sprawa podobna, mianowicie projekt rządowy, jest przydzielony komisji skarbowo-budżetowej i jest teraz przedmiotem rozpraw, więc będzie w tej komisji równocześnie traktowany, oczywiście w porozumieniu z komisją odbudowy kraju. Proszę zatem o przydzielenie i tego wniosku do komisji skarbowo-budżetowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JędrzejMoraczewski">Czy wnioskodawca zgadza się na to?</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Zgadzam się)</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#JędrzejMoraczewski">Kto z Panów jest za tem, ażeby ten wniosek przekazać komisji skarbowo-budżetowej zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#JędrzejMoraczewski">Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego, którym jest:</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#JędrzejMoraczewski">Wniosek nagły posła Tomasza Dąbala i tow. w sprawie organizacji ochrony zdrowia publicznego, oraz w sprawie skutecznego zwalczania chorób zakaźnych, grasujących epidemicznie wśród biednej ludności polskiej (Druk — № 97).</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#JędrzejMoraczewski">Udzielam głosu p. Dąbalowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#TomaszDąbal">Wysoki Sejmie! Zabierając głos w sprawie jednej z najważniejszych dzisiaj, w sprawie organizacji służby zdrowia, proszę Wysokiego Sejmu, ażeby zwrócił swoją uwagę na ważność tej sprawy. Sprawa ta jest o tyle doniosła, że wiąże się z kwestią tworzenia wojska, z kwestią dobrobytu ludności. Polska jako teren walk światowych została doszczętnie zniszczona przez wrogie armię, które staczały z sobą walki na tym terenie. Zniszczone wsie i miasta nie mogą być natychmiast odbudowane i ludność znalazła się bez dachu nad głową. Ludność ta zmuszoną była kryć się w norach i dotychczas jeszcze mieszkania ludzkie podobne są więcej do nor zwierzęcych, niż do mieszkań ludzkich.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#TomaszDąbal">Następnie wiele innych powodów sprawiło to, że zdrowotność wśród ludności podupadła: złe odżywianie, brak odzieży i t. p. klęski sprowadziły choroby, które grasują nagminnie, właśnie wśród biednej ludności wiejskiej i miejskiej. Choroby tyfusu plamistego i inne są bardzo rozpowszechnione i z dnia na dzień donoszą dzienniki z wszystkich stron, że tam panuje epidemia, która rozszerza się coraz bardziej, a od Ministerstwa Zdrowia nie przychodzi wcale pomoc.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#TomaszDąbal">Nasze Ministerstwo Zdrowia ogranicza się, jak się samo wyraziło w interwiewie z dziennikarzami, do zwalczania brudu i niechlujstwa, a nie chorób. Sądzę, że nie jest to jedynem zadaniem Ministerstwa. Sądzę, że dla usunięcia brudu trzebaby było cały kraj odbudować, dać ludziom mieszkanie, odzież i wiele innych rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#TomaszDąbal">Sądzę, że leży to w zadaniu Ministerstwa Zdrowia. Ministerstwo Zdrowia Publicznego powinno się zająć zwalczaniem epidemicznych chorób, a choroby te grasują we wszystkich prawie powiatach. I tak, w okręgu łomżyńskim reemigracyjnym panuje tyfus plamisty i pomimo, że komisarz rządowy tamtejszy zwracał się kilkukrotnie telegraficznie do Ministerstwa Zdrowia, to jednak nie otrzymał wydatnej pomocy.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#TomaszDąbal">Następnie w okręgu etapowym bialskim, krasnostawskim, włodawskim całe wsie wymierają, a od rządu nie nadchodzi żadna pomoc. W pow. Tarnobrzeg- Niskim, który mam zaszczyt reprezentować, panują choroby zaraźliwe i szerzą się w zastraszający sposób. Miasta Tarnobrzeg, Rozwadów i inne są objęte zarazą i brak im zupełnie pomocy lekarskiej. Fizyk, człowiek stary, zresztą nie najlepszy lekarz, nic spełnia specjalnie sumiennie swych obowiązków i traktuje ludność nie jako lekarz, ponieważ wszystkim każe się leczyć wodą i niczem innem. Następnie w miastach brak nadzoru nad czystością, tak, że kał leży na ulicach i to powoduje szerzenie się chorób.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#TomaszDąbal">Nie chcę wspominać o tem, że tamtejsze władze administracyjne czem innem się zajmują, bo to nie leży w zakresie Ministerstwa Zdrowia, że tamci politykują zamiast chronić ludność przed zagładą. Taki stan panuje nie tylko w tych powiatach, ale, jak dzienniki donoszą, i w samej Warszawie coraz bardziej szerzy się tyfus plamisty. I tak dnia 28 b. m. w Warszawie było odry 8 wypadków, szkarlatyny 20, duru plamistego 215 wypadków, duru brzusznego 8, dysenterii 2. Jak widzimy, epidemia szerzy się po całym kraju i ma charakter nie koncentrujący się jak dawniej w pewnych miejscowościach i dzielnicach, ale rozrzuca się na całe miasto, po wszystkich wsiach i nie ma charakteru lokalnego, lecz rozpowszechnionego. Sądzę, że Pan Minister Zdrowia zgodzi się ze mną, że z nadejściem wiosny choroby wzmogą się do niebywałej wysokości i musimy liczyć się z tem, że stan zdrowotny będzie taki, że całe wsie będą objęte zarazą tyfusu i innych chorób zakaźnych. Dlatego sądzę, że organizacja służby zdrowia jest jaknajpilniejszą potrzebą.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#TomaszDąbal">I dlatego sądzę, że Ministerstwo Zdrowia spełni to zadanie obrony ludności przed zarazą.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#TomaszDąbal">Jak mi wiadomo, w Ministerstwie Zdrowia panuje wielki chaos. Samo Ministerstwo nie zdaje sobie dokładnie sprawy jaki ma zakres działania. I tak zajmuje się ono najróżnorodniejszemi rzeczami, które wchodzą w zakres innego Ministerstwa, zajmuje się np. sprawami mieszkań, które przypadają przecież w udziale Ministerstwu Opieki Społecznej, zajmuje się opieką nad dziećmi i młodzieżą, która również należy do opieki społecznej. A urzędnicy, i to referenci poszczególnych sekcji, zajmują się takiemi rzeczami, jak kupowaniem kołder i innych rzeczy. Sądzę, że ten stan jest anormalny i powinien się zmienić. Są dalej braki w organizacji samego Ministerstwa, a że chaos tam jest wielki dowodzi następujący wypadek: Inspektor farmaceutyczny został z pewnego okręgu przeniesiony do innego okręgu i depeszował do Ministerstwa, ażeby przesłano mu pensję. Na tę depeszę nie było żadnej odpowiedzi. Szef odpowiedniej sekcji był zmartwiony, dlaczego nie przyjechał ten inspektor farmaceutyczny. W dziesięć dni dopiero znajduje w swojej teczce, że ma tę depeszę wysyła osobnego urzędnika, ażeby przewieźć 700 marek pensji, gdy koszty podróży wynoszą przeszło 100 marek. Takiej niedbałości urzędników być nie może i Ministerstwo powinno w to wglądnąć. Następnie Ministerstwo nie ma dokładnego spisu lekarzy. Wracają lekarze z Rosji, wracają lekarze z wojska, a niema żadnego spisu miejscowości, w której potrzebni są lekarze, i Ministerstwo odwołuje się jedynie do społeczeństwa, samo bardzo mało w tym kierunku działa. Ja sądzę, że zadaniem Ministerstwa jest nie żebranie pomocy u społeczeństwa, tylko organizacja służby bezpieczeństwa, tembardziej, że jak samo Ministerstwo stwierdza, ma fundusze po temu. Dlatego też nic dziwnego, że choroby szerzą się i stan się pogarsza.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#TomaszDąbal">Stawiając mój wniosek, miałem na myśli organizację, któraby w sposób skuteczny a szybki temu mogła zapobiec. Otóż w moim wniosku proponuję, ażeby w każdym powiecie stworzyć państwowy urząd zdrowia publicznego i biednej ludności chłopskiej i robotniczej przyjść z bezpłatną pomocą lekarską i bezpłatnemi lekarstwami. Następnie taki urząd państwowy zdrowia byłby pod kontrolą państwa i lekarz w nim zatrudniony mógłby być przez Ministerstwo Zdrowia bezpośrednio kontrolowany. Taki lekarz byłby posłany w miejsce lekarza powiatowego, któryby prawidłowo nie spełniał swoich funkcji mimo przepisów ustawy i nie udzielał pomocy biednej ludności. A biedna ludność nie może znaleźć środków, ażeby opłacać lekarza, który niejednokrotnie żąda od biedaka po 1000 koron, aby pojechał do chorego. A są to wypadki bardzo częste. Następnie i apteka zdziera skórę z biednego chłopa i robotnika po paskarsku, tak, że taki biedak woli na barłogu umierać, niż iść po pomoc do lekarza. W te sprawy musi państwo wkroczyć i pomóc temu ludowi i to jaknajszybciej. Zadaniem takiego urzędu zdrowia byłoby na miejscu działać dla dobra ludności. Należałoby też unormować dostawę lekarstw dla aptek i rozdział ich między wszystkie apteki, ponieważ wiadome mi są wypadki, że uprawia się paskarski handel lekarstwami i skutkiem tego lekarstwa są bardzo drogie. Nadchodzące transporty z zagranicy powinny być przez Ministerstwo rozdzielone równomiernie na wszystkie apteki za pośrednictwem państwowego urzędu zdrowia. I te urzędy zdrowia wraz z radami zdrowia, złożonemi z obywateli powinny normować ceny lekarstw i nadzór nad aptekami i zapobiegać zdzierstwu aptek i niesumiennych lekarzy. Powiadam niesumiennych, bo są i lekarze, którzy z całem poświęceniem pracują po obywatelsku. Następnie, ponieważ mimo wszystko jest brak lekarzy, należałoby wykształcić siły zawodowe takie, żeby mogły przy epidemii zastępczo spełniać funkcje lekarza. Należałoby jaknajszybciej zorganizować kurs dla sanitariuszy i sanitariuszek, ażeby w ten sposób zastąpić ten ogólny brak lekarzy, jaki spowodowała wojna. Aby ludność uboga, która zachoruje na jakąś epidemiczną chorobę, nie szerzyła tej epidemii wśród otoczenia, należałoby ją izolować i w tym celu trzebaby stworzyć szpitale, bodaj baraki szpitalne i to jaknajszybciej. Sądzę, że w każdym powiecie znajdzie się na ten cel pewna ilość budynków publicznych czy prywatnych i tu bym przedewszystkiem pociągnął pałace, wille, klasztory do użytku na szpitale. Następnie należałoby baraki, pozostałe po wojskowości, przemienić na baraki szpitalne. W tym kierunku Ministerstwo cośniecoś zdziałało, ale to jest zamało na szerzące się epidemie w kraju. Dalej należałoby w każdym powiecie sformować oddział pogotowia lekarskiego, któryby udawał się do miejscowości, w której panuje jakaś epidemia. Oddział pogotowia lekarskiego powinien być w każdym powiecie i powinien być wyposażony w jeden conajmniej ambulans, karetkę, nosze i potrzebne środki lekarskie.</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#TomaszDąbal">Nie chcę wdawać się zbytnio w krytykę Ministerstwa Zdrowia, ponieważ czas był krótki, żeby można wszystko na raz wykonać, ale sądzę, że moje uwagi tutaj przytoczone posłużą Ministerstwu Zdrowia, ażeby jaknajrychlej zajęło się tą organizacją służby zdrowia, gdyż ludność nie może czekać aż społeczeństwo się zmiłuje. Sprawa jest tembardziej nagląca, że musimy stwierdzić, iż częstokroć społeczeństwo jest obojętne i dlatego właśnie musi wkroczyć Ministerstwo Zdrowia i nie oglądając się na to, czy w danej miejscowości stworzył się jakiś komitet, czy nie, w tej chwili organizować służbę zdrowia w całym kraju.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#TomaszDąbal">Sądzę, że w tym kierunku mój wniosek będzie bardzo dobry, wniosek, który ma na celu objąć niejako w każdym powiecie służbę zdrowiu i w każdym powiecie zapobiec, aby zaraza nie szerzyła się coraz dalej. Sądzę, że tem uratuje się biedną ludność od zagłady i Ojczyźnie wyświadczy się jaknajwiększą usługę.</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#TomaszDąbal">Proponuję, ażeby ten wniosek odesłać do komisji zdrowia publicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JędrzejMoraczewski">Głos ma p. Weinzieher.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#SalomonWeinzieher">Wysoki Sejmie! Sprawa poruszona przez kolegę Tomasza Dąbala w wniosku nagłym, jest sprawą pierwszorzędnego znaczenia. Jest to sprawa walki narodu z wrogiem wcale nie słabszym, niż wróg zewnętrzny, przeciw któremu Sejm uchwalił niedawno 6 roczników poboru. Jeżeli kiedykolwiek, czego wkrótce spodziewamy się, przy uregulowaniu wszystkich spraw związanych z wielką wojną przejrzymy dane statystyczne co do śmiertelności, to ze zgrozą przekonamy się, że na frontach padło o wiele mniej ludzi, niż wewnątrz od najrozmaitszych chorób, nierozerwalnie zależnych od przebiegu wojny. Projekt sam jest bardzo poważny, ale muszę przyznać, że mimo poważnej objętości, bo aż 9 wniosków, jeśli wejrzyć głębiej, to na powadze swojej znacznie traci, a to z następujących powodów. Jeśli zwrócimy uwagi na motywy, to spostrzeżemy takie zdanie: tysiącami marła i mrze dotychczas biedna ludność polska, a to z powodu braku szpitali, środków leczniczych, braku należycie zorganizowanej służby zdrowia i t. p. Otóż tutaj właśnie muszę zarzucić szanownym wnioskodawcom, że mimo wszystkich ich dobrych chęci nie wejrzeli w sprawę nieco głębiej. Nie to powoduje ogromną śmiertelność, że lekarstw niema, ale są głębsze przyczyny, które powodują, że zakorzeniają się wśród ludności choroby i jeśli rzeczywiście chcemy walczyć z wrogiem, jakim są podczas wojny choroby, to musimy głębiej zajrzeć, skąd wróg pochodzi i tam walczyć z nim, a nie z wynikami działalności tego wroga. Jeśli się rozejrzeć w tych chorobach, które obecnie gnębią całe społeczeństwo polskie, to musimy przyznać, że są to głównie dwie postacie: pierwszą jest gruźlica, a drugą tyfus plamisty i o tych dwóch postaciach chorób obecnie musi być mowa. Że gruźlica jest wrogiem strasznym, że masa ludu polskiego ginęła i ginie w Polsce ciągle podczas wojny na gruźlicę, o tem muszą przekonać Panów dane statystyczne co do zejść śmiertelnych. Ja osobiście muszę przyznać się, że w ciągu 17 lat praktyki przedwojennej nie widziałem tylu wypadków gruźlicy kostnej i gruźlicy gruczołów chłonnych, co podczas tych 4-ch lat wojny. Czy wystarczy nam, jeśli przeciwko tej gruźlicy, jak to proponują szanowni wnioskodawcy, wystawimy domy zdrowia czy szpitale? Ja powiem inaczej. To powinno być, ale to nie wyleczy choroby. Musimy przeciwdziałać temu, ażeby tej gruźlicy nie było. A skąd gruźlica się wzięła w takich przerażających rozmiarach podczas wojny? Rzecz prosta, zresztą na to zwrócił uwagę szanowny wnioskodawca, że wzięła się gruźlica stąd, że ludność źle się odżywiała. Tutaj przed kilkoma dniami, gdy jeden z Panów mówców zwrócił uwagę na to, że zapomogi wydawane bezrobotnym starczą zaledwie na głodową śmierć, któryś z Panów z prawicy odezwał się wówczas, że jeszcze nikt z głodu nie umarł. Otóż zupełnie wierzę, że nikt z bliskiego otoczenia tych Panów z głodu nie umarł, ale ja się przyjrzałem temu, co się działo podczas wojny, mając szpital pod swoją opieką i muszę przyznać, że z głodu ludzie chorowali, a nawet czasem tak chorowali, że ratunku dla nich nie było. Zapewne Panowie wiedzą o puchlinie głodowej, która sporo ofiar zabrała.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Nikt tego nie mówił)</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#SalomonWeinzieher">Głód był straszny wśród ludności robotniczej, nie do opisania. Ja muszę tylko to Panom powiedzieć, że jeśli robotnik zarabiał w dobrych czasach 5 marek dziennie i miał żonę i 4-ro dzieci, to żywili się przez całe miesiące tylko kartoflami i kapustą bez okrasy. Ta rodzina miała być zdrową, nie puchnąć, w tej rodzinie miała się nie zakorzenić gruźlica. Jeżeli idzie o gruźlicę, to głów nem zadaniem naszem powinno być dostarczenie odpowiedniego pożywienia i odpowiednich mieszkań. O sprawie mieszkaniowej była już wielokrotnie mowa. Ludzie w miastach mieszkają w norach, a na wsiach służba folwarczna w takich pomieszczeniach, że pies by w nieb zdechł. Ludzie to wytrzymują, ale chorują i to są źródła chorób. Jeśli chcemy pomóc krajowi, ażeby chorób nie było, trzeba szukać źródeł i znaleźć odpowiednie przeciw nim środki. Nam powinno chodzić o to, ażeby zło zwalczać i wykorzeniać jego przyczyny. Pozwolę sobie, jako lekarz, na lekarskie porównanie. Jeśli przychodzi pacjent z wrzodami na ciele, to mogę przykryć wrzody plasterkami, ale jeśli chcę, ażeby wrzody się nie pokazały, to o ile one wynikają z wewnętrznej choroby krwi, muszę leczyć gruntownie wewnętrzną chorobę, a plasterki wiele nie pomogą.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#SalomonWeinzieher">I dlatego uważam, że w całym tym projekcie są bardzo poważne niedomówienia i bardzo poważne usterki. I wobec tego ośmielam się zaproponować pewne poprawki, które do pewnego stopnia mogą ten projekt skierować na właściwe drogi, t. j, wykorzenienia zła u źródła. Mianowicie co do punktu 1-go jest tam ustęp:</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#SalomonWeinzieher">„dotychczas bowiem fizykaty, t. zw. lekarze powiatowi, okręgowi i t. p. instytucje nie spełniają należycie tego zadania”.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#SalomonWeinzieher">Tutaj bym stanowczo ten ustęp opuścił. Być noże, że zdarzają się lekarze powiatowa, którzy nie spełniają należycie swojego zadania, ja nie powiem, żeby wszyscy byli na wysokości swego zadania, nie to co ja wiem, czemu się przyglądałem, to ja powiem, lekarz powiatowy czyni wszystko, co tylko jest dla niego możliwe. Zamiast zaś tego ustępu powiedziałbym, ażeby potem było:</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#SalomonWeinzieher">„i którego pierwszem zadaniem powinno być dostarczenie biednej ludności odpowiedniego pożywienia, mieszkań i odzieży, w szczególności bielizny, mydła i kąpieli”.</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#SalomonWeinzieher">To są rzeczy, które są potrzebne społeczeństwu i nie tylko ze względu na gruźlicę, ale i ze względu na tyfus plamisty, o którym nie będę się rozwodził zupełnie, ponieważ powszechnie wiadomo, skąd pochodzi i jakie środki zaradcze powinno się przeciw niemu przedsięwziąć. A trudno wymagać czystości od człowieka, który koszuli niema, i nie może jej zdobyć, bo nie posiada odpowiednich środków. Proszę Panów, punkt drugi proponuję zostawić. Natomiast w punkcie 3-im, zamiast początkowego okresu, aż do wyrazu: „którzy by to lekarze i t. d” ma być proponowana przezemnie poprawka, ażeby oprócz lekarzy powiatowych, stojących na czele takich urzędów, w skład ich wchodzili w dostatecznej ilości lekarze zatwierdzani przez Ministerstwo zgodnie z życzeniem ludności, którzyby w wypadkach określonych i przewidzianych ustawą lub rozporządzeniami rządu byli zobowiązani udzielać niezamożnej ludności wszelkiej pomocy lekarskiej na koszt państwa.</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#komentarz">(Głosy: To należy do komisji)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JędrzejMoraczewski">Proszę Pana Posła, ażeby się w szczegóły nie wgłębiał, ponieważ wniosek idzie do komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#SalomonWeinzieher">W szczegóły nie będę się wdawał, ponieważ te poprawki mają iść do komisji, i nie będę w dalszym ciągu krytykował tego projektu, który mojem zdaniem, zawiera bardzo wiele takich usterek. Muszę jednakowoż jeszcze jedno słówko powiedzieć pro domo mea. Jestem sam lekarzem...</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#komentarz">(Głosy: Czy to reklama)</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#SalomonWeinzieher">... i tutaj muszę powiedzieć kilka słów w obronie zawodu lekarskiego, który, uważam, mógłby się czuć dotkniętym wyrażeniem jednem, umieszczonem w motywach nagłości wniosku, mianowicie, że lud nie jest w stanie płacić bajecznych częstokroć, paskarskich cen za udzieloną pomoc lekarską. Proszę Panów, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że w wojnie tej najwięcej ucierpiał robotnik i chłop bezrolny. Ale niemniej ucierpiał pracownik t. zw. inteligentny. Podnoszenie pensji tym pracownikom inteligentnym nigdy nie szło w parze z podnoszeniem cen, nawet na pierwsze potrzeby życia. I pod tym względem w niewiele lepszym stanie znaleźli się lekarze. Mianowicie jeżeli lekarz na prowincji przed wojną kontentował się honorarium w wysokości rubla, to za honorarium to mógł otrzymać, nie będę wyliczał, ile środków spożywczych, jeżeli podczas wojny honorarium zmuszony był podnieść do 5-ciu marek, a może nawet jak mię w Warszawie informują, i do 10 marek, to za te 5 marek, lekarz w Zagłębiu mógł otrzymać 5 jajek, albo 2 kwarty mleka.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje napowrót przewodnictwo)</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#SalomonWeinzieher">I proszę Panów, mimo znacznego podniesienia honorarium lekarze znajdowali się podczas wojny w położeniu o wiele gorszeni, niż przed wojną, mimo gorszych honorariów. Jeżeli jednak dla biednej ludności te honoraria są rzeczywiście nieprzystępne, to w poprawkach, które załączam, jest powiedziane również, że ludność uboga powinna mieć lekarzy państwowych, którzyby jej udzielali pomocy na koszt państwa, a nie tak, jak jeden z moich przedmówców wspomniał, że lekarz jeden musi całą ludność powiatu obsługiwać. To jest absolutnie niemożliwe. Musi być znaczniejsza ilość lekarzy i ci będą udzielali pomocy ludności ubogiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Zdrowia Publicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">We wniosku nagłym posła Dąbala i tow. poruszono kwestię zasadniczą organizacji Ministerstwa Zdrowia Publicznego, i szerzenia się chorób zakaźnych w kraju, a następnie sposobów zwalczania tych chorób. Są to rzeczy zasadnicze i poczuwam się do obowiązku przedstawienia przedewszystkiem dotychczasowi organizacji Ministerstwa Zdrowia Publicznego i tego, cośmy zrobili i w jaki sposób zwalczamy choroby zakaźne.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Chciałbym dobrać odpowiednie słowo, uderzyć we właściwą strunę, by wywiązał się ten należyty nastrój i wzajemne zrozumienie się, jakie istnieć powinno między przedstawicielami narodu, między pierwszym polskim Sejmem a pierwszem polskiem Ministerstwem Zdrowia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Zapomnijcie Panowie na chwilę o troskach tak zwanej zwykłej polityki. Przenieście się myślą do waszych ognisk domowych, do waszych dzieci i rodzin. Zapytuję się Was, Panowie, czego tym swoim najbliższym najwięcej i najserdeczniej życzycie? Odpowiedź jest jedna: najdłuższego życia i zdrowia. To życzenie przejawia się prawie bezwiednie w każdem powitaniu i pożegnaniu, w każdem naszem pozdrowieniu. Ale nie tylko bezwiednie się to dzieje, zaczyna się to dziać na szczęście coraz częściej świadomie. Coraz częściej ludzie zaczynają sobie świadomie zdawać sprawę ze znaczenia zdrowia dla nich i to nie tylko wtedy, gdy je stracą. Znaczenie zdrowia dla każdego z nas z osobna rośnie wśród społeczeństwa. Zapytuję się znów, jakiż może być Wasz stosunek Panowie do tych, którzy powołani są do czuwania nad waszem zdrowiem? Jaki może być stosunek do lekarza, który nieraz swoją wiedzą i poświęceniem uratował bliskiego Wam od śmierci lub ciężkiej stałej niemocy, który całe życie walcząc w rowach strzeleckich przeciwko inwazji rozmaitych epidemii, chroni Was i wasze dzieci od zachorowania? Stosunek ten nie może być inny, jak nacechowany zaufaniem, prowadzący do przyjaznego współdziałania. Stosunek pełnego zaufania nie w znaczeniu braku wszelkiej krytyki i kontroli, lecz krytyki i uwag dyktowanych przejęciem się ogólnem dobrem i wspólnym celem.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Ale obok tego egoistycznego, indywidualnego pojmowania znaczenia zdrowia i życia ludzkiego uwzględnić trzeba jeszcze jeden ważniejszy moment, który w obecnej dobie stawia sprawy zdrowotne po skarbie i wojsku na pierwszym planie naszych trosk i poczynań.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Przez cztery i pół roku Polska traciła i traci najtęższych fizycznie i moralnie synów swoich. Niema prawie rodziny polskiej, któraby kogoś z bliskich nie straciła lub obecnie jeszcze nie drżała o życie najdroższych. Ofiarę tę ponosimy obecnie wszyscy dobrowolnie, chętnie składam nasze osobiste bóle na ołtarzu Ojczyzny, walczymy bowiem dla siebie, dla naszej lepszej przyszłości. Ale był czas do niedawna, kiedy brano nasze dzieci przymusem, by walczyły w obcych wrogich armiach, często wbrew interesom naszym państwowem i narodowym. W b. zaborze austriackim i pruskim wrogowie nasi robili pobór naszej młodzieży energiczniej, niż w innych krajach, i wysyłano ją na najniebezpieczniejsze posterunki wojenne. Dziś niepodobna jeszcze obliczyć tych strat, jakie ponieśliśmy w najlepszym materiale ludzkim, ale wszyscy wiemy, że straty te są bardzo znaczne.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Czego nie zabrała długoletnia wojna wprost, to zabrały jej skutki. Zniszczenie materialne, pozbawienie dachu nad głową, brak odzieży, bezrobocie, głód i choroby zakaźne — to są następstwa wojny.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Nie ulega wątpliwości, że większość naszego narodu głoduje od kilku lat, odżywiając się niedostatecznie, albo też w nieodpowiedni sposób. Sądzimy o tem po zjawianiu się rozmaitych chorób, związanych z niedostatecznem odżywianiem się. Puchlina głodowa, zmniejszenie odporności organizmu na zewnętrzne szkodliwe wpływy, szczególniej na gruźlicę, zły wygląd naszych rekrutów, zły wygląd, zmniejszona waga i zmniejszony wzrost naszych dzieci, to są następstwa niedostatecznego odżywiania się.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Według obliczeń Ministerstwa Robót Publicznych wojna zniszczyła na obszarze byłego Królestwa Polskiego około 450.000, a w byłym zaborze austriackim około 250.000 budynków. Stopień zniszczenia tych budynków wynosi od 75 do 100%. Właściciele tych domów zostali po części zabici, reszta pozbawiona dachu, mieściła się, a w niektórych okolicach kraju, dziś jeszcze się mieści w lepiankach, norach podziemnych lub mieszkając kątem u sąsiadów. Łatwo zrozumieć, że takie niehygieniczne, urągające najprymitywniejszym wymogom higieny mieszkania, oraz znaczne skupienie ludzi w złych mieszkaniach wywrzeć musiało niepomyślny wpływ na stosunki zdrowotne.</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Do tych klęsk przyłączyły się w końcu choroby zakaźne.</u>
          <u xml:id="u-53.10" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">W byłym zaborze austriackim zachorowało w 1915 roku na tyfus brzuszny 18.132 osoby, a zmarło 2.029; na czerwonkę zachorowało 11.630 — zmarło 1.617; na tyfus plamisty zachorowało 8.333 — zmarło 396; na ospę zachorowało 20.926 — zmarło 3.172; na cholerę zachorowało 29.468 — zmarło 17.195.</u>
          <u xml:id="u-53.11" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">W jesieni przeszłego roku mieliśmy bardzo silną epidemię hiszpanki, która pochłonęła bardzo wiele osób. Obecnie grasuje w państwie tyfus plamisty. W byłym zaborze rosyjskim zachorowało w 1918 roku 73.380 osób na tyfus plamisty, w miesiącach styczniu i lutym 1918 roku zachorowało na dur plamisty 18.268 osób; w tych samych miesiącach w bieżącym roku zachorowało 18.377.</u>
          <u xml:id="u-53.12" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">W Warszawie w styczniu i w lutym 1918 roku zachorowało na dur plamisty 4.588 osób; w tym samym czasie w bieżącym roku zachorowało 1.255 osób. Najwięcej zajęte epidemią tyfusu plamistego są południowe, a szczególniej wschodnie części byłego zaboru rosyjskiego. Liczby tyczące się byłego zaboru rosyjskiego dalekie są od prawdy, należy je conajmniej pięciokrotnie powiększyć. Ilość ludzi chorych na dur plamisty w samym tylko byłym zaborze rosyjskim należy ocenić conajmniej na 100.000 osób.</u>
          <u xml:id="u-53.13" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Wskutek tych wszystkich klęsk przeciętna śmiertelność na wszystkich ziemiach polskich, wynosząca przed wojną (1910) 22 na 1000 mieszkańców, wzmogła się obecnie do trzydziestu kilku. W Krakowie śmiertelność ogólna wynosiła w 1913 roku 24 na 1000, a w 1917–32,1. Śmiertelność z gruźlicy dochodziła w Krakowie w 1913 r. do 48,9 na 10.000 mieszkańców, a w 1917 r. wynosiła ona 90,1; w Warszawie w 1913 r. — 20,75, a w 1917–78,3; w Łodzi w 1909–38,9, w 1917 r. — 109,9. Ilość gruźlicy czynnej u dzieci sfer niezamożnych wzrosła gwałtownie. W materiale szpitala św. Ludwika stanowi ona obecnie 20%, natomiast w latach przed wojną wynosiła 6%; w materiale ambulatoryjnym przed wojną — 9,2, obecnie 29,5%. Procent dzieci, oddziałujących na szczepienie tuberkuliną nie powiększył się dotychczas wyraźniej. Z tego wynika, że prawdopodobnie te postacie gruźlicy, które w dawnych korzystniejszych warunkach pozostawały nieczynne, obecnie zaostrzają się i okazują przebieg złośliwy. Za przyczynę przyrostu ilości gruźlicy czynnej należy uważać w pierwszym rzędzie nieodpowiednie odżywianie się, składające się w uboższych warstwach wyłącznie niemal z węglowodanów, w drugim rzędzie za przyczynę uważać należy złe mieszkania. Choroby weneryczne, tak groźne w swoich następstwach, pochłonęły też bardzo wiele ofiar. Jednocześnie z tą wzmożoną ogólną śmiertelnością, ilość urodzin spada w całym kraju, np. w Krakowie wynosiła ona w 1913 r. 28,14 na 1000 mieszkańców, w 1917 tylko 19,7. Śmiertelność osesków wynosiła w Krakowie w 1909 r. — 10,1, w roku 1917–15,8 na 100 żywo urodzonych.</u>
          <u xml:id="u-53.14" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Jeżeli przed wojną wyrównywaliśmy wysoką ogólną śmiertelność znaczną rozrodczością, bo żywo urodzonych było w b. zaborze austriackim w 1910 roku — 40,6 na 1000 ludności, w b. zaborze rosyjskim — 33,7, a w b. zaborze pruskim — 37,2, to obecnie od kilku lat ilość zmarłych przewyższa we wszystkich bez wyjątku powiatach i miastach Królestwa ilość urodzonych, dając w rezultacie znaczny ubytek ludności. W niektórych powiatach Królestwa na 100 urodzin w 1913 roku przypada w 1917 r. zaledwie 17,2 (Łódź), 22,6 (Żyrardów), najwyższe liczby pod tym względem daje Rypin 83,7, ale takich miejscowości jest mało.</u>
          <u xml:id="u-53.15" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Prawdziwy obrachunek naszych strat otrzymamy dopiero, gdy po ukończonej wojnie przeprowadzimy sami ogólny spis ludności w państwie. Rezultaty tych obliczeń nie będą niestety pocieszające. Wyżej przytoczone liczby mówią same za siebie, uczą one zrozumienia znaczenia zdrowia i życia ludzkiego nie tylko dla osób pojedynczych, ale dla ogółu i dla przyszłości naszego narodu. Nie chodzi tu o żaden sentyment, lecz o zimne wyrachowanie. Każda śmierć przedwczesna, każda choroba, to strata ekonomiczna, każde uchronienie się od choroby lub przedłużenie życia ludzkiego, to zysk, dający się obliczyć pieniężnie. Obliczyłem, że gdyby u nas w Polsce udało się przy pomocy podniesienia stanu zdrowotnego kraju obniżyć ogólną śmiertelność do tej, jaka była w Anglii, to jest z 22 do 14 na 1000, to zyskalibyśmy rocznic 432.456 istnień ludzkich. Jeżeli do dalszych obliczeń użyjemy metody Zeitlina, obliczania wartości człowieka na podstawie dochodów z pracy i jeżelibyśmy przyjęli przeciętną wartość człowieka dla Polski tylko na 10.000 Marek w porównaniu do 16.000 Marek, otrzymanych przez Zeitlina dla Prus, to w tych 432.456 istnieniach ludzkich tkwi wartość 4½ miliarda Marek, to byłby zatem nasz roczny zysk. Jeżeli liczyć będziemy na 1 zmarłego 10 chorych, a na jednego chorego przeciętnie tylko 20 dni niezdolności do pracy, to okaże się, że w Polsce na każdy 1000 mieszkańców choruje 80 osób więcej, niż w Anglii, a na każdy 1000 mieszkańców mamy rocznic 1600 dni pracy mniej, niż w Anglii. Gdyby się nam zatem udało przez polepszenie ogólnych stosunków zdrowotnych w państwie obniżyć śmiertelność do tej liczby, jaka jest w Anglii i zmniejszyć liczbę zachorowań, to uzyskalibyśmy rocznie okrągłe 90 milionów dni pracy więcej, które obecnie tracimy.</u>
          <u xml:id="u-53.16" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Co znaczy 90 milionów dni pracy wobec szalonej konkurencji międzynarodowej, wszyscy zrozumiemy łatwo.</u>
          <u xml:id="u-53.17" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Widzimy zatem, że ochrona zdrowia i życia ludzkiego staje się zadaniem państwowem pierwszorzędnej wagi; żeby to zadanie spełnić, trzeba było zmienić zupełnie dawne nasze metody postępowania, administracji sanitarnej. Trzeba było porzucić dotychczasowe metody formalistyczno — biurokratyczne, porzucić tajemniczość, jaką się ta działalność dotychczas zwykle otaczała, zaprzestać załatwiania spraw sanitarnych przy zielonym stoliku. Z chwilą, gdy administracja sanitarna weszła na pole higieny społecznej, na pole szerokich reform sanitarnych, zagadnień tyczących się polityki populacyjnej i higieny rasy, okazała się potrzeba zmiany metod działaniu i zastosowania nowych, używanych we wszelkiej pracy społecznej, to jest bliskiego zetknięcia się z życiem, współdziałania ze społeczeństwem, jawności, pouczeń, uświadamiania, odpowiedniej agitacji, zbierania statystyki i pomocy prasy. Rozszerzona działalność nie mogła pomieścić się w obrębie innego Ministerstwa, powstała potrzeba stworzenia osobnego Ministerstwa Zdrowia Publicznego. Stworzenie osobnego Ministerstwa Zdrowia Publicznego umożliwia tak szeroko zakrojoną pracę, nadaje zarządzeniom odpowiednią powagę i wpływ, a j przez zetknięcie się bezpośrednie z przedstawicielami narodu w Sejmie, daje możność zbliżenia się i współpracy ze społeczeństwem, możność dokładniejszego poznania jego potrzeb i niedomagań. Wszystkie prawie kraje przystępują obecnie, wychodząc z tych samych motywów, do tworzenia Ministerstw Zdrowia. W Anglii wniesiono w tych dniach ustawę o utworzeniu osobnego Ministerstwa Zdrowia Publicznego, opartego na tych samych zasadach, jak nasze.</u>
          <u xml:id="u-53.18" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Co się tyczy nagłego wniosku posła Dąbala, to nie nadaje się on do dyskusji w plenum. Na niektóre szczegóły tego wniosku zwrócił już uwagę mój przedmówca. Uwagi zawarte w tym nagłym wniosku odnoszą się przeważnie do stosunków b. zaboru austriackiego i nie mogą być uważane za projekt organizacji Ministerstwa Zdrowia Publicznego, co najwyżej za pobieżną krytykę dotychczasowej organizacji sanitarnej b. zaboru austriackiego.</u>
          <u xml:id="u-53.19" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Niektóre zawarte w nim myśli mogą być rozważane w sejmowej komisji sanitarnej przy dyskusji o organizacji państwowej służby zdrowia. Ponieważ ten wniosek przynajmniej w tytule porusza sprawę organizacji Ministerstwa Zdrowia Publicznego i sposoby zwalczania chorób zakaźnych, przeto sądzę, że nie było bez korzyści, jeżeli przedstawiłem Wysokiemu Sejmowi w najogólniejszych zarysach stan epidemii w państwie, a obecnie przedstawię jeszcze dotychczasową organizację Ministerstwa Zdrowia Publicznego i jego działalność.</u>
          <u xml:id="u-53.20" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Obowiązki w zakresie spraw zdrowotnych tak rządu, jak i instytucji komunalnych, określają dekrety Rady Ministrów względnie ustawy uchwalone przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-53.21" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Według państwowej zasadniczej ustawy sanitarnej, wydanej dekretem z dnia 8 lutego 1919 r., rząd spełniać ma naczelne kierownictwo i nadzór nad wszystkiemi sprawami sanitarnemi w państwie. Bezpośrednia piecza nad zdrowiem ludności należy do gmin i powiatów. Rząd przeto przestrzega wypełniania ustaw przez instytucje komunalne, przysługuje mu również prawo inicjatywy i zmuszania zaniedbujących się instytucji komunalnych do [nieczytelne] na nie przez ustawy sanitarne obowiązki. Rząd wspomaga finansowo gminy, pokrywając 50% wydatków ponoszonych przez nie lub powiaty na zwalczanie chorób zakaźnych ostrych, chorób wenerycznych i na szczepienie ospy. Poza tem Rząd może w ramach wyjątkowych gminom, które wykażą, że ich stan finansowy nie pozwala na całkowite przeprowadzenie zarządzeń sanitarnych i technicznych, wynikających z przepisów wspomnianej ustawy, udzielać zapomóg, krótko lub długoterminowych pożyczek. Celem tej ustawy jest popieranie rozwoju życia samorządowego, z drugiej strony umożliwienie czynnego wkraczania Rządu tam, gdzie ciała samorządowe obowiązków swoich nie spełniają.</u>
          <u xml:id="u-53.22" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Centralną, naczelną władzą i ostatnią instancją w sprawach sanitarnych jest Ministerstwo Zdrowia Publicznego. Dzieli się ono na 4 sekcje i odpowiednią ilość wydziałów. Drugą instancją są okręgowe urzędy lekarskie. Takich urzędów na całe państwo proponuje się dziesięć. Na czele urzędu stoi lekarz-dyrektor. Pierwszą instancją jest powiatowy urząd lekarski z lekarzami powiatowymi na czele. Lekarze powiatowi mają w większych powiatach pomocników - lekarzy. Przy każdej z tych władz ustanowione są Rady lekarskie: najwyższa, okręgowa i powiatowa. Instytucje te mają charakter ciał doradczych.</u>
          <u xml:id="u-53.23" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Samorządowymi organami sanitarnymi są lekarze sanitarni gminni i miejscy. Prócz tego przy sejmikach i przy gminach, lub po wsiach i miasteczkach istnieć mogą samorządowe komisje sanitarne.</u>
          <u xml:id="u-53.24" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Zadania Ministerstwa Zdrowia Publicznego są bardzo rozległe.</u>
          <u xml:id="u-53.25" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Na razie zwrócono główną uwagę na najpilniejsze sprawy. Na pierwszy plan wysuwa się zwalczanie chorób zakaźnych, w szczególności tyfusu plamistego. Wiadomą jest rzeczą, że potrafimy obecnie zwalczać tą chorobę, zwalczanie to wymaga jednak skomplikowanego aparatu pomocniczego, szpitali do izolowania i leczenia chorych, kąpieli, odwszawiarni, aparatów dezynfekcyjnych i dezynsekcyjnych, wytrawnych lekarzy, wyćwiczonych sanitariuszy i dezynfekcjonariuszy. Tymczasem stosunki w państwie są w obecnych czasach tak ciężkie, że na każdym kroku spotykamy przeszkody. Brak nam dekarzy i pielęgniarek, brak środków lekarskich i dezynfekcyjnych, brak bielizny, mydła, aparatów dezynfekcyjnych i dezynsekcyjnych. Środki komunikacyjne są bardzo niedostateczne; lekarz powiatowy nie może sprężyście działać, bo często musi czekać na wyszukanie koni po 3 do 4-ch dni. Trudności piętrzą się niesłychanie, czasem wydaje się, że nie będzie można w żaden sposób zwalczać tych przeszkód. Ministerstwo nie opuszcza jednak rąk bezradnie, będąc zdania, że nawet najprymitywniejszymi sposobami nawet w najbardziej zapadłym kącie państwa przy dobrej woli i energii coś zrobić można. W tym celu wydano cały szereg pouczeń dla ludności i okólników do lekarzy, wskazując jak sobie w tak rozpaczliwych stosunkach radzić. Za tydzień odbędzie się w Warszawie zjazd lekarzy powiatowych, którym przedstawię jeszcze raz konieczność prowadzenia walki z epidemią, nawet tymi prymitywnymi środkami, jakimi w tej chwili rozporządzamy, wciągając do tej pracy ludność miejscową.</u>
          <u xml:id="u-53.26" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Ministerstwo organizuje ruchome szpitale, kolumny dezynfekcyjne i dezynsekcyjne, wysyła je wraz z lekarzami epidemicznymi w okolice najwięcej zagrożone. Dawne kolumny sanitarne K. B. K. przyjął rząd na swój etat, a kieruje niemi dotąd bezinteresownie prof. Dr. Godlewski, twórca tych kolumn. Tych kolumn jest obecnie 24. Prócz tego Ministerstwo organizuje 20 dalszych szpitali ruchomych, każdy po 50 łóżek i wysyła je do powiatów, do rozporządzenia lekarzy powiatowych. Wysyłka tych szpitali odbywa się powoli z powodu braku bielizny. Prócz tego naprawia się istniejące aparaty dezynfekcyjne i zniszczone urządzenia kąpielowe, przyczem napotyka się na przeszkody z powodu braku surowców. Organizujemy kordon sanitarny od wschodu, skąd obecnie, a prawdopodobnie także w przyszłości przychodzić będą do nas choroby zakaźne. W pewnych punktach węzłowych kolejowych urządzony będzie nadzór sanitarny nad osobami przyjeżdżającemi ze wschodu.</u>
          <u xml:id="u-53.27" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Obecnie kontrola ta tyczyć się ma przedewszystkiem powracających z Rosji uchodźców i jeńców.</u>
          <u xml:id="u-53.28" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Na lato projektuje Ministerstwo przeprowadzenie bliżej masowego oczyszczenia ludności miast, miasteczek i wsi, gruntownego oczyszczenia mieszkań i odzieży ludności. Tylko przyuczenie ludności do czystości może uchronić państwo przed podobnem szerzeniem się epidemii jak obecnie. Gdyby się udało urządzić w każdej wsi najprymitywniejsze kąpiele, zrobiliśmy bardzo wiele.</u>
          <u xml:id="u-53.29" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Podniesienie bowiem stosunków zdrowotnych miast, miasteczek i wsi jest sprawa pierwszorzędnej wagi, walka z panującem tam brudem i niechlujstwem jest rzeczą ważną i konieczną. Ministerstwo odniosło się do zarządów miast, żądając nadesłania planów i kosztorysów wodociągów i kanalizacji. Ale i samo społeczeństwo powinno wziąć czynny, znaczny udział w pracy nad uzdrowotnieniem kraju. Zdrowie, jak i każde inne dobro trzeba zdobywać pracą. Jeśli są w Europie szczęśliwe państwa które nie znają epidemii ospy, tyfusu plamistego i cholery, to zawdzięczają te dobre stosunki sanitarne pracy pokoleń, miliardowym ofiarom pieniężnym, uświadomieniu sobie znaczenia zdrowia i życia dla narodu, oraz umiejętnemu kierownictwu.</u>
          <u xml:id="u-53.30" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Zwalczaniu gruźlicy poświęci ministerstwo baczną uwagę. Odpowiednia ustawa jest już opracowana. Główny nacisk położy ministerstwo na izolowanie w szpitalach lub sanatoriach otwartych form gruźlicy, na zakładanie lecznic, w których stosuje się pracę fizyczną jako czynnik leczniczy i na ochronę dzieci przed tą chorobą.</u>
          <u xml:id="u-53.31" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Chorobom wenerycznym poświęca ministerstwo dużo pracy. Część organizacji walki z tem i chorobami jest już wprowadzona w życie. Ministerstwo musi się liczyć z możliwością pojawienia się w lecie malarii, gdyż późną jesienią b. wojska austriackie wypuściły ze szpitali sporą ilość żołnierzy malaryków do domów, nie podając władzom cywilnym adresów tych chorych.</u>
          <u xml:id="u-53.32" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Sprawie mieszkaniowej przypisuje ministerstwo wielkie znaczenie. Pracujemy obecnie nad ulepszeniem wydanego dekretu o ochronie lokatorów, u projekt ustawy o funduszu mieszkaniowym jest już prawie gotowy. Ustawę o funduszu mieszkaniowym uważa Ministerstwo Zdrowia Publicznego za pilny i najważniejszy krok do realizacji budowy tanich, małych, higienicznych mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-53.33" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Dziecko i matkę należy otoczyć opieką. Cala organizacja opieki nad dzieckiem jest już gotowa i wraz z odpowiednim projektem ustawy będzie przedstawiona Sejmowi. W celu poprawienia odżywienia dzieci uzyskało Ministerstwo Zdrowia Publicznego 10 milionów kredytu z funduszu 300 milionów, przeznaczonych na obniżenie cen produktów koniecznej potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-53.34" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Prace nad reorganizacją biur Ministerstwa Zdrowia Publicznego, nad wprowadzeniem w życie systemu statystyki lekarskiej, nad objęciem administracji sanitarnej w b. zaborze austriackim są w pełnem toku. Dziś wieczorem wyjeżdżam do Krakowa w celu ostatecznego objęcia tej administracji. Gdy dodam, że Ministerstwo zakupiło przed paru tygodniami dwa domy w celu pomieszczenia w nich 6-ciu zakładów rządowych:</u>
          <u xml:id="u-53.35" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">1) farmaceutycznego,</u>
          <u xml:id="u-53.36" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">2) epidemiologicznego,</u>
          <u xml:id="u-53.37" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">3) badań środków żywności,</u>
          <u xml:id="u-53.38" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">4) bakteriologicznego,</u>
          <u xml:id="u-53.39" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">5) badań wody,</u>
          <u xml:id="u-53.40" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">6) wyrobu szczepionek i że zakłady te już się urządza, że poczyniono u wszystkich misji zagranicznych. starania o przywóz do kraju najniezbędniejszych środków lekarskich, aparatów dezynfekcyjnych, aparatów dezynsekcyjnych, środków dyzenfekcyjnych, bielizny, mydła, przyrządów chirurgicznych, że prócz tego wysłano agentów za granicę w celu nabycia tych rzeczy, że wysyłamy do Kopenhagi dwóch lekarzy, by się zaznajomili z higieną portową i jednego bakteriologa do Anglii, żeby się zapoznał z higieną tropikalną, to sądzę, że podałem Wysokiemu Sejmowi najważniejsze fakta, tyczące się sanitarnego stanu państwa, zarazem organizacji Ministerstwa Zdrowia Publicznego i że wyliczyłem najbliższe zadania i prace Ministerstwa Zdrowia Publicznego. Kończąc wyrażani zgodę na odesłanie wniosku nagłego posła Dąbala do Komisji sanitarnej.</u>
          <u xml:id="u-53.41" who="#komentarz">(Brawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Muszę P. Posłom przypomnieć, żeby w swoich przemówieniach nie zapominali o koniecznej pewnej celowości, zatem w sprawach, które odsyła się do Komisji nie powinni Panowie Posłowie zanadto wchodzić w szczegóły.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł p. Moraczewska.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#komentarz">(Na lewicy brawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#ZofiaMoraczewska">Wysoki Sejmie! Ponieważ mam zaszczyt przemawiać, jako pierwsza kobieta w Sejmie polskim, niechaj mi będzie wolno wyrazić głęboką radość, że odradzająca się ojczyzna moja po stu kilkudziesięciu latach niewoli zaraz w pierwszych chwilach, bo już przy uchwaleniu ordynacji wyborczej do Sejmu, śmiało i stanowczo przeciwstawiła się wiekowym tradycjom przez udzielenie praw obywatelskich tym szerokim masom ludności, które dotychczas były praw pozbawione, a w tej liczbie kobietom.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(Na lewicy brawo).</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#ZofiaMoraczewska">Mam głęboką wiarę i ufność, że Wysokiemu Sejmowi danem będzie dzieło rozpoczęte doprowadzić do końca przez usunięcie wszystkich krzywd, niesprawiedliwości i przywilejów, które dotąd trzymały w okowach społeczność polską, i mam ufność, że w niedalekiej przyszłości znajdziemy się w prawdziwie wolnej, bo wewnątrz odrodzonej ojczyźnie. Marzy mi się Polska nie tylko na zewnątrz wielka i wpływowa, ale i wewnątrz świetnie zagospodarowana, kwitnąca zdrowiem i dobrobytem, czysta i bogata. Dlatego pragnę przemawiać dziś do wniosku, może niepozornego, ale, mojem zdaniem, bardzo ważnego, bo pociągającego za sobą daleko idące konsekwencje i kryjącego w sobie zdrowie narodu. Podkreślam z naciskiem wywody i słowa wnioskodawcy, że oto wiosna, która się zbliża zamiast zwiastować naszej tak umęczonej wojną ojczyźnie radość i odrodzenie, niesie niestety z sobą nowe klęski, bo stawia nas w obliczu grozy chorób zakaźnych, które mogą zdziesiątkować ludność polską. Chciałabym jednak zauważyć, że wniosek ten wymaga, uzupełnień i wszechstronniejszego oświetlenia. Jeśli istotnie mamy przeciwdziałać zbliżającej się grozie chorób epidemicznych zakaźnych, to musimy zwrócić uwagę przedewszystkiem na stosunki miejskie. Wiemy, że z natury rzeczy miasta, jako siedliska zgęszczonej ludności, są tem samem siedliskami i ogniskami wszelkich chorób zakaźnych. Jednak urządzenie odpowiednich wzorowych urządzeń sanitarnych, kanalizacja, wodociągi, a przedewszystkiem pedantyczna czystość, są w stanie zapobiegać złym skutkom zgęszczenia ludności i leży w mocy miasta do pewnego stopnia uchylić grozę chorób epidemicznych. Tak się dzieje w zachodniej Europie. Gdy się jeździło przed wojną po Karyntii, Krainie i innych krajach koronnych Austrii, aż radość brała widzieć, jak każde miasto, miasteczko, nieledwie wioska, były wzorem porządku, miały kanalizację, wodociągi i czystość wszechstronną. I gdy wróciwszy do kraju, porównać się musiało tamte miasta z naszemi miastami i miasteczkami prowincjonalnemi, doznawało się uczucia upokarzającego wstydu i pragnienia, by obcy nie przyjeżdżali do nas, ażeby analogii nie przeprowadzili między swoim dobrobytem i czystością a stanem naszych miast. Na zachodzie robi się wszystko, ażeby miasta utrzymane były w czystości, u nas bardzo małe są wysiłki na tem polu. Jeżeli duże miasta nawet, jak Kraków, pozostawiają bardzo wicie do życzenia, to już miasta prowincjonalne toną po prostu w śmieciach, brudzie, zgniliźnie, wszelkiego rodzaju odpadkach; nie mają kanalizacji, ani wodociągów, i toną w ciemnościach. To są fakty, których nikt nie zaprzeczy. Winę tego ponoszą w znacznym stopniu nasze samorządy miejskie. Burmistrze i radni miejscy, bardzo często, ze szkodą dla interesów miasta zajmują się wielką polityką i nie spełniają swych najbliższych obowiązków. W niektórych wypadkach, chcąc dać dowody starania i pieczołowitości zaprowadzono oświetlenie, bo to na oko najlepiej się przedstawia — oczywiście tylko w śródmieściu. Kanalizacja, wodociągi, odpowiednio urządzone szpitale należą w naszych miastach prowincjonalnych do zupełnej rzadkości. Korupcja i nieudolna gospodarka naszych małych miast jest aż nadto dobrze znana. Nasze gminy umiały zyskać na wojnie, porobiły nawet majątki, ale z zysków tych nie korzysta nigdy ludność, tylko spekulanci i paskarze. Cynizm paskarzy podczas wojny święcił prawdziwe triumfy. Przypomnę Panom tylko taką sprawę, jak dostarczanie żywności dla miast. W sklepach, za szybami wystawowemi widać z najpiękniejszej mąki bułki, całe góry masła i słoniny, a ludność najuboższa pozbawiona jest najzupełniej żywności. Miasta widocznie czy nie miały siły czy nie chciały zmusić paskarzy do ograniczenia zysków, jakie ciągną. A kiedy nareszcie wskutek skarg ludności, wskutek nacisku z dołu, dokonano rewizji wśród paskarzy i zabierano im pewną część zagrabionych przez nich zdobyczy, to wówczas rozdział tego, co odebrano paskarzom, odbywał się w sposób urągający wszelkiej sprawiedliwości i wszelkiemu rozumowi i rozsądkowi tak dalece, że zdarzały się wypadki, że całe wagony mąki stęchłej wskutek złego przechowania topiono w rzekach, nocami oczywiście, ażeby wzburzona ludność nie była świadkiem i nie robiła z tego powodu awantur. Stosunki wskutek wojny pogarszają się z dniem każdym. I oto mapy taki obraz, że ludność, która była przez całą zimę bez pracy, wycieńczona od głodu i chłodu, stłoczona w izbach urągających mianu siedzib ludzkich, ludność źle odziana, brudna z powodu ciągłego braku mydła nie mająca bielizny, staje się niebezpiecznem podłożem dla rozwoju wszystkich chorób epidemicznych, a zarządy miast ze swojej strony nic nie robią, ażeby temu zaradzić. Z jednej strony sanacja miast naszych woła rozpacznie o tysiące rąk roboczych do budowy wodociągów, przeprowadzania kanalizacji, oczyszczania miast z błota i śmieci, a z drugiej strony ludność, po dawnemu bezrobotna, daremnie oblega magistraty i domaga się uczciwego zarobku. To są dwa światy, dwa przeciwstawienia, które muszą razić każdego i świadczą o zupełnym braku sprawiedliwości i rozumu w naszej gospodarce. Jeśli chcemy istotnie zagrodzić drogę rozwijającej się u nas epidemii, która z wiosną dojdzie do szalonych rozmiarów i będzie dziesiątkowała ludność, musimy zmienić gruntownie i [nieczytelne] gospodarkę miejską. Trzeba miasta nasze przede wszystkiem oczyścić. Mówię jako kobieta, która, z natury rzeczy lubiąc porządek i czystość, nie może znieść niedołęstwa na tem polu. Ludność bezrobotną i głodną trzeba zająć natychmiast. Niech zginą kupy śmieci, odpadków i błota, które każą wygląd naszych miast. Niechaj samorządy miejskie zabiorą się energiczniej do budowy kanalizacji, wodociągów, szpitali, do brukowania ulic i zakładania ogrodów, a wtedy ludność bezrobotna znajdzie zarobek i ginąć z głodu nie będzie, a żyjąc zdrowem, czystem powietrzem, będzie tem samem odporniejszą na wszystkie choroby. Jeśli tego nie przeprowadzimy, jeśli nie zabierzemy się coprędzej do sanacji naszych miast, nie pomogą najpiękniejsze referaty fachowe, nie pomogą skargi i zwracania się do lekarzy miejskich, powiatowych i okręgowych, gdyż tem samem to wszystko pozostanie czczem słowem. Społeczeństwo musi czynnie pomagać lekarzom w zwalczaniu chorób epidemicznych. Dlatego pozwolę sobie do wniosku przedłożonego tutaj przez wnioskodawców dodać jeszcze następującą poprawkę: Sejm raczy uchwalić: Wzywa się Rząd, aby:</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#ZofiaMoraczewska">1) zmusił gminy do natychmiastowego rozpoczęcia gruntownego oczyszczania miast z błota, zgnilizny i śmieci, oraz do natychmiastowego inwestowania robót publicznych, jak kanalizacji, wodociągów, budowy szpitali i t d.,</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#ZofiaMoraczewska">2) udzielał pożyczek gminom niezasobym dla umożliwienia rozpoczęcia tych robót, w tym celu Rząd powoła do życia gminny Bank pożyczkowy,</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#ZofiaMoraczewska">3) rozciągnął baczną i surową kontrolę państwową nad wykonywaniem obowiązków przez gminy i magistraty miejskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#StanisławOsiecki">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Osiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#StanisławOsiecki">Ponieważ wniosek będzie jeszcze raz szczegółowo rozpatrywany, wnoszę, by przerwać dyskusję na ten temat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Kto z Panów jest za zamknięciem dyskusji, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(Bardzo znaczna większość).</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja zamknięta. Głos miałby jeszcze wnioskodawca, ale rezygnuje z tego. Innego wniosku niema; są wprawdzie poprawki, nie to upadają, wobec wniosku o przesłaniu sprawy do Komisji zdrowia publicznego. Czy Panowie godzą się na ten wniosek?</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#komentarz">(Głosy: Godzimy się)</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek ten zatem będzie odesłany do Komisji zdrowia publicznego.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego, którym jest: wniosek nagły posłów Polskiego Stronnictwa Ludowego (grupa „Wyzwolenia”) w sprawie walki z tajnemi gorzelniami (Druk. Nr. 116). Rozprawa otwarta, głos ma p. Małupa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JanMałupa">Wysoki Sejmie! Jedną z wielkich klęsk, jakie trapią naszą wieś, jest rozpowszechnione tajne gorzelnictwo.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#JanMałupa">To tajne gorzelnictwo w czasach wojennych rozszerzyło się w sposób niebywały i zagraża naszej wsi tak pod względem moralnym, jak i materialnym, a wreszcie w dzisiejszych czasach grozi tak samo miastom, gdyż uszczupla ich aprowizację. Tajne gorzelnictwo kwitnie dziś w sposób niebywały. Pobieżne obliczenia, jakie zdążyłem zebrać, świadczą o jego rozmiarach. W pewnym powiecie w jednej. gminie wyłapano 20 gorzelni tajnych. Gdyby te gorzelnie przepędzały po ½ korca zboża w przeciągu jednego miesiąca, to mielibyśmy 10 korcy na przeciąg jednego tygodnia zboża zużytego na wódkę, co wynosi na powiat przeszło 40 korcy zboża obróconego na wódkę. Gdybyśmy obliczyli to na całe Królestwo Polskie, to byśmy mieli 60 tysięcy korcy zboża przepędzonego w ciągu jednego miesiąca w tajnych gorzelniach, co daje 600 wagonów zboża. To pobieżne obliczenie wykazuje mniej więcej, jaka to jest klęska pod względem aprowizacyjnym. To gorzelnictwo wprawdzie jest zakazane i tępione, ale procedura ta nie prowadzi rychło do celu, dlatego, że idzie na drogę sądową. Przez postępowanie sądowe tak rychło się celu nie osiąga. Dlatego proponujemy, ażeby tę rzecz załatwić na drodze administracyjnej. To znaczy, ażeby przez wyszukiwanie gorzelni tajnych w drodze administracyjnej nakładać kary, i proponujemy te kary do wysokości 10 tysięcy marek, względnie do jednego roku więzienia. Ze względów formalnych odsyłamy ten wniosek do komisji budżetowo - skarbowej, któraby mogła te kary ściągać przy pomocy władz skarbowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma P. Minister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#MinisterSkarbuEnglich">Rząd jest za nagłością wniosku. Aby wyrozumieć powody rozwielmożnienia się tajnego gorzelnictwa oraz trudności w jego zwalczaniu i wydaniu skutecznych zarządzeń ku zwiększeniu zasobów spirytusu legalnego, wypada zatrzymać się na przyczynach, jakie sprzyjały powstaniu tego zła.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#MinisterSkarbuEnglich">Za czasów panowania rosyjskiego, tajnego gorzelnictwa nie było wcale. Spirytus i wódki były tanie i dostępne. Stosunki zmieniły się po zajęciu kraju przez Niemców i Austriaków.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#MinisterSkarbuEnglich">Gdy przed wojną produkcja spirytusu wynosiła około 14 milionów wiader czterdziestostopniowych, a spożycie około 5 milj. takichże wiader, wyrób spirytusu w ostatnim roku spadł do 210,000 wiader, do 1½% produkcji przedwojennej. Ceny na spirytus podniosły się tak wysoko, że średnie i ubogie klasy ludności zostały pozbawione sposobu nabywania spirytusu pochodzenia legalnego. Tymczasem spirytus jest używany nie tylko jako napój, ale przed wojną stał się przedmiotem codziennego użytku w gospodarstwie domowem, środkiem leczniczym i jest konieczny do różnych przerobów technicznych.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#MinisterSkarbuEnglich">Z aktów pozostałych po okupantach jest widoczne, że gorzelnictwo tajne powstało w roku 1916 i z każdym rokiem potęgowało się pomimo represji niemieckiego aparatu wojennego. Natomiast w okupacji austriackiej gorzelnictwo tajne stało się jawnem i było zwalczane nader słabo.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#MinisterSkarbuEnglich">Szczupłe zasoby spirytusu wyrabianego w gorzelniach zwykłych z ustąpieniem okupantów jeszcze się zmniejszyły, ponieważ dowóz z zagranicy, którym posługiwali się okupanci, ustał zupełnie. Gorzelnie miejscowe, pędzące spirytus z cukru, zostały przez Rząd Polski unieruchomione ze względu na niedopuszczalność przerobu na spirytus cukru wobec braku jego dla zaopatrzenia ludności.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#MinisterSkarbuEnglich">Gdy Ministerstwo Aprowizacji zasekwestrowało wszystko co bezpośrednio lub pośrednio do wyżywienia ludności służyć mogło, gorzelnie stanęły prawie zupełnie, zaś szczupłe zapasy spirytusu po Niemcach nie mogły nawet wystarczyć na zaopatrzenie aptek i szpitali.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#MinisterSkarbuEnglich">Do zwalczania szerzącego się tajnego gorzelnictwa Rząd Polski nie miał żadnego aparatu wykonawczego: policję i straż skarbową wypadło formować od podstaw, nieliczna zaś policja gminna i municypalna nie mogła tutaj skutecznie przeciwdziałać.</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#MinisterSkarbuEnglich">Rząd podjął walkę z gorzelnictwem pokątnem w dwóch kierunkach. Z jednej strony dążono do uruchomienia gorzelni dla zwiększenia wyrobu spirytusu i obniżenia cen jego, z drugiej strony wzmocniono represje karne odnośnie do winnych tajnego wyrobu wódki.</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#MinisterSkarbuEnglich">Zarządzenia mające na celu zwiększenie wyrobu spirytusu były następujące:</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#MinisterSkarbuEnglich">1) Uchwała Rady Ministrów z dnia 1 listopada 1918 r. wszystka melasa, znajdująca się w cukrowniach zajmuje się na wyrób spirytusu i inne cele przemysłowe.</u>
          <u xml:id="u-62.10" who="#MinisterSkarbuEnglich">2) Ministerstwo Skarbu weszło w porozumienie z Ministerstwem Aprowizacji o uruchomienie gorzelni, przerabiających ziemniaki nadpsute, buraki i inne ziemiopłody, jakoteż ziemniaki zdrowe w miejscowościach znajdujących się w ujemnych warunkach komunikacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-62.11" who="#MinisterSkarbuEnglich">3) Dotąd uruchomiono około 50 gorzelni, a w miarę ustalenia spraw aprowizacyjnych kraju zamierza się tę liczbę powiększyć.</u>
          <u xml:id="u-62.12" who="#MinisterSkarbuEnglich">4) Przeprowadzono rokowania z Naczelną Radą Ludową w Poznaniu o sprowadzenie stamtąd 1.000.000 litrów spirytusu, 2 milj. ctn. melasy i tyleż ctn. buraków i ziemniaków. Transporty zaczną już w przyszłym tygodniu nadchodzić.</u>
          <u xml:id="u-62.13" who="#MinisterSkarbuEnglich">5) W najbliższym czasie będą uruchomione rozlewnie, które będą dostarczały ludności taniego wyrobu po 18 Mk. za butelkę spirytusu i 9½ mk. za butelkę wódki.</u>
          <u xml:id="u-62.14" who="#MinisterSkarbuEnglich">Dla uporządkowania rozlewni po ruinie wojennej potrzeba dużo pracy, czasu i nakładów.</u>
          <u xml:id="u-62.15" who="#MinisterSkarbuEnglich">W celu Wzmocnienia represji karnej 30 stycznia r. b. wydany został Dekret Rady Ministrów, przewidujący surowe kary za tajne gorzelnictwo:</u>
          <u xml:id="u-62.16" who="#MinisterSkarbuEnglich">1) 5000–100.000 mk. grzywny i łącznie z nią więzienie od 1 roku do 5-ciu lat.</u>
          <u xml:id="u-62.17" who="#MinisterSkarbuEnglich">2) Sformowano Straż Skarbową, na którą obok władz policyjnych włożono obowiązek śledzenia tajnych gorzelni.</u>
          <u xml:id="u-62.18" who="#MinisterSkarbuEnglich">3) Dla zachęcenia osób przyczyniających się do wykrycia tajnego gorzelnictwa wyznaczono znaczne premie pieniężne.</u>
          <u xml:id="u-62.19" who="#MinisterSkarbuEnglich">Dla nadania odpowiedniej sprężystości administracji monopolowej 28 stycznia tegoż roku został stworzony osobny urząd. Dyrekcja Monopolu Spirytusowego zwróciła się o współdziałanie do wszelkich władz administracyjnych, policyjnych, kolejowych, żandarmerii i innych. Że wałka się toczy, służy za dowód, iż sądy kurne są tak obarczone temi sprawami, że wypadło powiększyć w tym celu personel prokuratorski. Spraw jest od 1 lutego togo r. w toku około 5000.</u>
          <u xml:id="u-62.20" who="#MinisterSkarbuEnglich">Walka jednak Rządu z pokątnem gorzelnictwem wtedy tylko będzie skuteczną, kiedy organy rządowe znajdą poparcie w społeczeństwie i w przedstawicielach władz gminnych i miejskich.</u>
          <u xml:id="u-62.21" who="#MinisterSkarbuEnglich">Nic łatwo będzie można gorzelnictwo wykorzenić. Dopóki zapotrzebowania spirytusu nie będzie można zaspokoić na drodze legalnej, znaczne dochody ze sprzedaży spirytusu pokątnego będą zbyt wielką pokusą dla łaknących obfitych zysków z tego źródła płynących.</u>
          <u xml:id="u-62.22" who="#MinisterSkarbuEnglich">Dlatego zgadzamy się chętnie na wniosek, by władzom administracyjnym przysługiwało prawo nakładania kar na właścicieli tajnych gorzelni w drodze administracyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Moczydłowską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#MariaMoczydłowska">Gorzelnie tajne w Polsce są wielką naszą bolączką, ale gorzelnie tajne w okolicach takich, jak Częstochowa, Zagłębie, Warszawa są naprawdę już klęską, do której zwalczania musimy się zabrać z całą stanowczością. Przed wojną należeliśmy do najtrzeźwiejszych narodów w Europie. Kiedy we Francji na głowę wypadło 18 litrów wódki, w Anglii 15, w Niemczech 10, to w Polsce wypadało od 4–5 litrów. W chwili obecnej jest trudno to obliczyć, ale jeżeli się zważy, że niemal w każdej wsi jest tajna gorzelnia, a są takie wsie, gdzie można stanowczo powiedzieć, że niema prawie domu, gdzieby gorzelni nie było, to nie przesadzę, jeżeli powiem, że możemy się dziś chlubić, iż przodujemy w Europie pod względem zużycia wódki.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#MariaMoczydłowska">U nas w Częstochowskiem gorzelnie tajne przybierają zastraszające rozmiary. Niedawno, niedaleko od Częstochowy w lesie Zagórskim wykryto gorzelnię, gdzie samego zacieru było 40 beczek. W Częstochowie od 1 marca do dnia dzisiejszego wykryto 20 tajnych gorzelni, w tej Częstochowie, w której 2 razy więcej umiera ludności, niż się rodzi, skutkiem złego odżywiania i braku produktów żywnościowych.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#MariaMoczydłowska">Zewsząd napływają do mnie skargi kobiet wiejskich, które mówią, że jednocześnie z tajnemi gorzelniami powstało bardzo wiele drobnych szynków na wsi, podkopujących dobrobyt i spokój oraz zdrowie wielu naszych rodzin. Jeżeli zważymy, że alkohol, który się otrzymuje w wódce, wyrabianej w tajnych gorzelniach, nie jest dokładnie przerobiony i skutkiem tego zawiera wiele czynników trujących; to widzimy, że skutki gorzelni tajnych mogą być opłakane i odbiją się bezwzględnie na zdrowiu przyszłego pokolenia.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#MariaMoczydłowska">Wiem doskonale, że państwowe czynniki zechcą napewno zrobić wszystko, co można, żeby tajne gorzelnie zupełnie unicestwić, ale wiem także, że społeczeństwo samo musi bardzo silnie zareagować w tej sprawie, bo u nas w kraju, gdzie za czasów okupacji i za czasów rządów zaborczych każde obejście prawa było nie tylko koniecznością, ale wprost samoobroną narodową, ten szacunek dla prawa jest bardzo mały. Cało społeczeństwo polskie winno bardzo energicznie wziąć się do tego wraz z Rządem, aby wzbudzić poszanowanie dla prawa, a myślę, że tym sposobem tajne gorzelnie wkrótce będą należały do legendy.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#komentarz">(Głosy: Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja jest wyczerpana. Test wniosek, ażeby tę sprawę odesłać do. Komisji skarbowo - budżetowej. Ponieważ niema sprzeciwu, przypuszczam, że Panowie się na to zgadzają.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do Nr. 5 porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posłów Adama, Głąbińskiego i tow. w sprawie obsadzenia stanowisk w służbie administracyjnej Państwa Polskiego (Druk Nr. 93).</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Wniosek nasz wiąże się ściśle z dzisiejszym stanem organizacji naszego państwa i zadaniami tego państwa. Państwo nasze, jak zresztą każde państwo, potrzebuje dla wypełnienia swoich zadań także żywych organów. Potrzebuje służby publicznej, urzędników, którzyby działali w myśl ustawy państwowej, starali się o dobro tego państwa i o dobro społeczeństwa. Im liczniejsze i im szersze są zadania państwa, tem większe muszą być stawiane wymogi personelowi urzędniczemu.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#StanisławGłąbiński">A właśnie nasze państwo znajduje się w trudniejszem położeniu, niż inne. Bo przedewszystkiem przychodzi nam budować państwo od samych fundamentów. Następnie musimy walczyć z rozmaitemi trudnościami i naleciałościami, z rozmaitemi niebezpieczeństwami, które nam pozostały w spuściźnie po państwach zaborczych. Nawet najlepsza ustawa nie wyda dobrych plonów, jeżeli nie znajdzie sumiennych i zdolnych wykonawców, i odwrotnie, nawet ustawy niedostateczne mogłyby być korzystne dla społeczeństwa, jeżeli ich wykonawcy poznają ich luki i potrafią w imię dobra narodowego Ustawy odpowiednio stosować. Odnosi się to do organów niższych i wyższych. Niebezpieczeństwu, w jakich my się obecnie pod tym względem znajdujemy, wypływają przedewszystkiem z przyczyn historycznych. Musimy się najpierw strzec systemu biurokratycznego takiego, jaki się wytworzył w Austrii i w Rosji. Mówiąc o systemie biurokratycznym i biurokracji, nie mam oczywiście na myśli dobrych stron biurokracji. Nie mam na myśli ścisłości, punktualności w wypełnianiu obowiązków i rygoru pracy urzędniczej, ale mam na myśli złe strony biurokracji. Biurokracja w tem znaczeniu jest czemś odrębnem od życia rzeczywistego, jest to ciało, które się uważa za coś odrębnego od społeczeństwa, które nie uważa się za odpowiedzialne wobec społeczeństwa, a co najwyżej za odpowiedzialne wobec przełożonych, za ciało, które wyżej ceni formy, niż treść i potrzeby życia. Ponadto w Austrii, a także i w Rosji mieliśmy biurokrację, która z natury rzeczy, znajdując się w obcem państwie czy kraju, wytworzyła teorię o przeciwieństwie interesów państwowych i interesów społecznych. Zdawało się wielu urzędnikom naturalnie obcym, chociaż i niektórzy nasi otrzymali po nich tę spuściznę, że należy tylko czuwać nad interesami państwa w tem znaczeniu, że choćby interes państwa był w ich rozumieniu rzeczy sprzeczny z interesami społeczeństwa, to interesów społeczeństwa nie należy uwzględniać. W ten to sposób wychowało się u nas pokolenie urzędników obcych, a, jak powiedziałem, niekiedy także i naszych własnych, którzy niżej cenili życic społeczne i zrażali sobie to społeczeństwo przez korupcję, przez demagogiczne i brutalne traktowanie ludzi, przez niezrozumienie obowiązków obywatelskich wobec całego społeczeństwa, a specjalnie także wobec ludu wiejskiego i roboczego. Otóż to niebezpieczeństwo niezawodnie w naszem miodem państwie istnieje i dlatego też powinniśmy bardzo usilnie i gorliwie czuwać nad tem, ażeby sobie stworzyć taką organizację urzędniczą, któraby była zdrową podstawą dla normalnego rozwoju i rozkwitu naszego państwa i naszego całego narodu.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#komentarz">(Brawo).</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#StanisławGłąbiński">Uważałem za najodpowiedniejsze poprzedzić ten mój referat, ten mój wniosek, kilku ogólnemi uwagami, ponieważ rozumiem, i to wszyscy rozumiemy, że te rozmaite braki i wady Jakie się dotychczas objawiały w ciele urzędniczem naszem już dzisiaj młodego a niepodległego państwa, są przedewszystkiem następstwem przyczyn historycznych i tych stosunków, wśród jakich to państwo się tworzyło i tworzy. Wiemy, że początkowa budowa naszego państwa, a względnie organizacja w tem państwie datuje się od czasów okupacji. Pierwsze nasze kadry urzędnicze zostały zaangażowane w służbie państwowej za czasów okupacji niemieckiej i austriackiej.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#StanisławGłąbiński">Niewątpliwie zaangażowano i. wówczas niektóre zdolne i bardzo wybitne siły. Jednakowoż ci, którzy powoływali te siły, musieli się krępować przedewszystkiem tem, że tylko takich powoływać mogli, na jakich okupanci się zgadzali. I stąd to poszło, że już nawet tam, gdzie władze okupacyjne nie powinny były sięgać, mianowicie w sferze najwyższej nauki okazały się wielkie braki. Dosyć wskazać na to, że dla profesorów powołanych na uniwersytet warszawski i politechnikę warszawską trzeba było ustanowić osobną komisję kwalifikacyjną, złożoną z innych profesorów dla sprawdzenia, czy ci, którzy byli powołani na profesorów, którzy już naukę rozszerzali z katedry uniwersyteckiej, istotnie godni są tych stanowisk. Ubolewać oczywiście nad tem należy, że władze okupacyjne i tutaj zrobiły rozmaite trudności, boć przecież naszą ambicją i dumą narodową powinno być, aby te uczelnie w stolicy państwa stały się wzorem dla innych uczelni i stały conajmniej na tym samym stopniu, na jakim stoją uniwersytety europejskie. Jeżeli zatem nawet na tem polu objawiły się braki, to nie dziwnego, że objawiły się także wielkie braki i w ciele urzędniczem. Braki te powstały także i z tego powodu, że przy tem powoli, stopniowo tworzącem się państwie rząd nie był nawet w stanie wytworzyć sobie jakiegoś ogólnego planu organizacyjnego, zdać sobie sprawy z tego, jakie będą działy administracyjne, ilu urzędników i jakich urzędników dla tych działów będzie potrzeba. Stąd poszło, że nie które działy administracyjne i niektóre Ministerstwa są dziś przepełnione i przeludnione, gdy natomiast inne wykazują wielkie luki i brak ludzi. W jednem mamy za wielu urzędników, którzy istotnie nie mają przedmiotu dla swojej pracy, a w innych okazuje się brak tych urzędników. Dalej i sposób angażowania urzędników nie był taki, jaki jest ogólnie przyjęty we wszystkich państwach praworządnych. Urzędników przyjmowało się i dziś się jeszcze przyjmuje na podstawie osobistych poleceń i protekcji z uwzględnieniem oczywiście także ich kwalifikacji. Ale ten sposób prowadzi do rozwielmożnienia się systemu protekcyjnego, a system protekcyjny nie powinien istnieć w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#StanisławGłąbiński">Przeciwnie, powinniśmy wszystko możliwe uczynić, aby ten system, jaki istniał w państwach rozbiorczych, u nas został usunięty. Tymczasem, jeżeli się nie przyjmuje urzędników na podstawie zwykłej, a mianowicie konkursów, kwalifikacji i warunków, które są z góry oznaczone, nie można się obejść bez tego systemu protekcyjnego, nie można się obejść bez poleceń osobistych, rekomendacji, referencji, a przytem bardzo często można się omylić. Bardzo często można przyjąć człowieka; który się nie kwalifikuje na urzędnika, a z drugiej strony pominąć ludzi o wiele bardziej kompetentnych i bardziej zasłużonych, którzy tę drogę starania się o posady uważają za niewłaściwą a nieraz i niegodną własnej godności. I dlatego też mamy rozmaity materiał urzędniczy. Mamy dziś w każdem ministerstwie w pewnych przynajmniej kierunkach ludzi niepotrzebnie zaangażowanych, chociaż w innych działach, jest brak tych ludzi. Ministerstwa nasze stały się tak, jak gdyby były oddzielnemi rządami w rządzie, bo każde ministerstwo stara się o to, aby wszystkie jego potrzeby były zaspokojone od góry do dołu za pomocą odpowiednich organów, więc nie trzyma się rząd tego systemu, jaki jest w każdem państwie praworządnem, a wskazany jest koniecznością choćby finansową, ażeby stworzyć u dołu pewne organa społeczne, które służą wszystkim funkcjom rządowym i mogą im służyć, ponieważ działalność ich nie jest tak rozległa; ministerstwa mają organa, które działają na własną rękę i na wet nieraz konkurują z sobą tam, gdzie kompetencja ministerstwa nie jest ściśle oznaczona. Na tem cierpi interes państwowy, a także interes finansowy, bo przecież młode państwo polskie powinno także oszczędzać, nie oszczędzać tam, gdzie interes narodu wydatku wymaga, ale oszczędzać tam, gdzie to można uczynić bez uszczerbku dla interesu narodowego. Nie będę tutaj, Wysoki Sejmie, wdawał się w szczegóły, nie jest bowiem moim zamiarem zwracać się ostrzem przeciw nikomu, ani przeciw żadnym ministerstwom, ani przeciw poszczególnym osobom i urzędnikom, bo oczywiście, kto zdala stoi, może sądzić niesprawiedliwie. Dlatego też szczegóły pomijam, jednakowoż muszę zaznaczyć to chociażby na przykładzie, jakim jest wydział prasowy, który u nas istnieje w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i w rozmaitych innych ministerstwach, bo każde prawie Ministerstwo ma wydział prasowy i statystyczny, czego w innych państwach niema. Mamy bardzo wielu urzędników, którzy się poświęcają pracy w tych wydziałach prasowych. Byłem niedawno zagranicą, gdzie były szerzone oszczercze pogłoski o stosunkach w Warszawie, pogłoski szerzone oczywiście przez naszych dawniejszych nieprzyjaciół i tych nowych, jakoby u nas panowały fatalne stosunki, jakoby były rozruchy, i strzelanina na ulicach Warszawy, a choć bawiłem tam dłużej, nie mogłem się doczekać wyjaśnień i sprostowań tych wiadomości, które były szkodliwe dla naszych stosunków, wobec tego co się dzieje w Paryżu.</u>
          <u xml:id="u-66.7" who="#StanisławGłąbiński">Mamy wydziały prasowe w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i w innych ministerstwach. Co ci panowie robią, dlaczego ci panowie nie uważają, że obowiązkiem ich jest prostować tego rodzaju oszczercze pogłoski wysuwać wszystko, co jest dobre w Polsce i wytykać innym, że tego nie mają, to dla mnie niezrozumiałe.</u>
          <u xml:id="u-66.8" who="#StanisławGłąbiński">Jak powiedziałem, nie będę zresztą innych rzeczy tutaj wysuwał. Wystarczy jeżeli stwierdzę, że mamy personel urzędniczy w znacznej mierze mający siły zdolne i wybitne, ale w części może mający siły nie nadające się do tych celów, do których zostały zaangażowane. A jeżeli się angażuje siły nie dla tych celów, dla których są stosowne, to czyni się krzywdę nie tylko finansom państwowym, ale czyni się wielką krzywdę całemu społeczeństwu, bo nas nie stać na marnowanie sił.</u>
          <u xml:id="u-66.9" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-66.10" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli jest ktoś uzdolniony do celów produkcyjnych, to wielką krzywdę czyni się społeczeństwu, jeżeli się go odrywa od tego zajęcia produkcyjnego i daje mu się zajęcie w służbie rządowej na to tylko, aby miał posadę lepiej płatną niż w swoim zawodzie, bo tutaj staje się zupełnie nieużytecznym członkiem, a nawet szkodliwym, bo demoralizującym członkiem, jeżeli niema odpowiedniej dla siebie pracy, albo też jeżeli tej pracy, która mu została powierzona, nie może sprostać, gdy natomiast tam w produkcji mógłby być użytecznym dla tego zawodu i dla całego społeczeństwa. Otóż tego rodzaju rzeczy powinny być stanowczo usunięte.</u>
          <u xml:id="u-66.11" who="#StanisławGłąbiński">W jakiż sposób możemy doprowadzić do jakiegoś ustroju takiego, któryby nas zadowolił, któryby usunął te wadliwości, o jakich mówiłem, a jakie się pojawiły na naszem ciele urzędniczem? Możemy to osiągnąć przedewszystkiem ten sposób, że rząd sani wytworzy jakiś plan organizacji urzędników, że sam rząd będzie świadom tego, jakich urzędników i ilu w każdej gałęzi służby potrzebuje. Musi być zatem jakiś projekt organizacji służby publicznej, wygotowany przez rząd dla każdego poszczególnego działu administracji z osobna. Rząd również musi się zastanowić na tem, jaką sferę kompetencji ma każde ministerstwo, i jakie organy mogą służyć wszystkim ministerstwom tak, aby tam nie było konkurencji, ażeby także nie było marnowania grosza publicznego. Żeby zaś mieć personel odpowiednio wykształcony, wyrobiony i uzdolniony, do tego jest najskuteczniejszą jedna droga, nie droga protekcji, nie droga biletów polecających, choćby pochodziły od najpoważniejszych osobistości, ale jedynie droga konkursu. Powinno się z góry określać warunki, na jakich się urzędników przyjmuje, i na podstawie tych warunków ogłosić konkurs i tu najgodniejszy otrzyma posadę.</u>
          <u xml:id="u-66.12" who="#StanisławGłąbiński">Oczywiście ci wszyscy urzędnicy, którzy dziś są w służbie publicznej, są urzędnikami, jak wiadomo, prowizorycznie tylko zaangażowanymi, ale o ile okażą się dodatnimi, to niezawodnie także i później będą przyjęci. Nie chodzi o to, aby urzędników użytecznych usuwać ze służby, ale wszyscy w razie rozpisania konkursu będą musieli się temu konkursowi na odpowiednie posady poddać i dopiero rząd, a względnie komisja, która będzie wydelegowana od rządu, będzie mogła decydować czy mogą być wzięci do służby i do jakiej służby się nadają. Tylko w ten sposób będzie można sanować stosunki, które niestety obecnie nastręczają bardzo wiele zarzutów i bardzo wiele wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-66.13" who="#StanisławGłąbiński">Nie będę, Wysoki Sejmie, odczytywał projektu ustawy, ponieważ ten projekt był już raz odczytany przy sposobności uchwalenia nagłości wniosku i jest w ręku Sz. Kolegów. Mogę jedynie zapewnić, że wnioskodawcy mają tylko jeden jedyny cel na oku: dobro naszego państwa młodego. Nie chodzi tutaj o żadne względy, czy partyjne, czy osobiste, nie chodzi tu o animozję przeciw temu lub owemu, ale chodzi o to, żeby z gruntu zbadać sprawę organizacji naszego personelu urzędniczego i zapobiec tego rodzaju praktykom, jakie niestety zagnieździły się w innych państwach i doprowadziły do systemu urzędniczego i do sposobu urzędowania, który nie jest korzystny i nie jest dodatni dla całego społeczeństwa. Jak w każdej sprawie, tak i w tej jest naszym celem dobro Rzeczypospolitej „salus rei publice suprema lex esto”. Na tem kończę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma Pan Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Ta niezmiernie ważna sprawa dotyczy wszystkich ministerstw i w porozumieniu z mymi kolegami, w imieniu rządu odczytam następujące oświadczenie.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Wysoki Sejmie! Za punkt wyjścia wyjaśnienia Rządu przyjmujemy słowa, zawarte w wniosku posłów Adama, Głąbińskiego i tow.: „w okresie budowania państwowości polskiej dobranie fachowego personelu urzędniczego pod każdym względem wzorowego jest konieczną postawą należytego urzędowania władz”. Jest to założenie, na którem i Rząd opiera swoje usiłowania w kierunku wytworzenia zdrowego moralnie i sprężystego polskiego ciała urzędniczego. Chodzi o wyszukanie i powołanie na odpowiednie posterunki ludzi z wiedzą fachową, szerokim horyzontem, chęcią i wytrwałością pracy. W tym konkursie ogólno-państwowym winny uczestniczyć wszystkie dzielnice, a celem jego winno być stworzenie sprężystej organizacji urzędników-obywateli, wytworzenie rodzimego, na wskroś polskiego ciała urzędniczego, opartego na naprawdę rodzimie polskim systemie.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Pragnę na tem miejscu wskazać na trudności, które się na tej drodze rządowi nasuwały, na to, co już zrobiono w tym względzie i co się jeszcze zrobić zamierza.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Jak Panom zapewne wiadomo, władze okupacyjne niechętnie bardzo pozwalały na powoływanie urzędników z poza granic Królestwa Kongresowego; w czasach więc przed pogromem państw centralnych władze polskie nawet w stosunku do tych skromnych agend, które sprawowały, nie były w możności pokrywać swego zapotrzebowania z terytorium całej Rzeczypospolitej, musiały więc z konieczności rezygnować z wielu fachowych sił, któreby w stosunkach normalnych odrazu do władz centralnych powołane zostały.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Ustąpienie Niemców i Austriaków z Królestwa nie nastąpiło wśród okoliczności, któreby rozrastającym się gwałtownie agendom i urzędom państwowym dały równocześnie możność zasilenia się fachowemi siłami z całej Polski. Lwów, siedziba galicyjskich władz krajowych i miejsce urzędowania znacznej liczby urzędników administracyjnych, wśród nich także doskonale wyrobionych sił samorządu krajowego, był zajęty przez Ukraińców, a następnie komunikacja z nim była utrudniona. Królestwo i częściowo Galicja albo dostarczyły już w znacznej mierze swych najlepszych fachowców z tych dziedzin życia społecznego, które w tych dzielnicach najwyżej stały, albo też, nie będąc jeszcze panami u siebie, jak Poznańskie, dostarczyć ich narazie nie mogły. W każdym razie był brak ludzi wobec nawału niecierpiącej zwłoki pracy.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Nic tedy dziwnego, że wobec nagłości i ogromu zadań powoływanie urzędników miało czasem charakter dorywczy, a poszczególne władze nie zawsze miały możność dokonać wyboru w sposób, któregoby w normalnych warunkach przestrzegać pragnęły. Z chwilą jednakże, gdy stosunki zaczęły się konsolidować, rząd, uznając całą doniosłość wytworzenia sprawnego aparatu administracyjnego, sprawie tej poświęcił bliższą uwagę. Zanim przedstawię, co w tym względzie rząd poprzedni i obecny dotychczas zrobiły, niech mi będzie wolno zwrócić uwagę na normy, na których dotychczas przyjmowanie urzędników się opiera. Są to „tymczasowe przepisy służbowe dla urzędników państwowych” z dnia 11 czerwca 1918 r., w szczególności w art. 4–13, 24, 41–46. Przepisy te, o charakterze prowizorycznym, nie ustanawiają w sposób szczegółowy warunków, które kandydat do służby państwowej dla poszczególnych władz i gałęzi służby państwowej spełniać winien. Art. 5 mówi tylko ogólnie o należytem uzdolnieniu, zostawiając w ten sposób może zbyt szerokie pole interpretacji. Pozatem zaznaczyć należy, że „przepisy tymczasowe”, wyznaczając termin pięcioletni jako termin nabycia prawa nieusuwalności, nie przesądziły w niczem swobody działania państwa odnośnie do obecnego składu ciała urzędniczego.</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Zdając sobie sprawę z pewnych luk, które w praktyce stosowanie powyższych przepisów musiało wykazać, rząd poprzedni uchwałą z dnia 13 grudnia 1918 r. postanowił zwołanie komisji, „mającej na celu zbadanie kwalifikacji urzędników w ministerstwach i norm stosowanych w przyjmowaniu ich do służby”. Do zwołania tej komisji upoważniła Rada Ministrów Prezydjum Rady Ministrów, a akcja, mająca na celu przygotowanie i organizację prac tej komisji, jest w toku.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Pozatem rozpoczął Wydział Personalny Prezydjum Rady Ministrów prace około założenia ogólnej ewidencji urzędników państwowych, zawierającej dokładne, poparte dokumentami dane o każdym urzędniku. Okólnik w sprawie dostarczenia tych wykazów osobowych przez poszczególne ministerstwa został już wydany; po przedłożeniu ich i uporządkowaniu przez Prezydjum Rady Ministrów cały materiał będzie mógł być przedłożony Sejmowi. Wtedy dopiero będzie możliwe dokładne rozpatrzenie całości materiału urzędniczego i porównanie statystyczne z aparatami administracyjnemi innych państw.</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Rząd pragnie rzecz tak na przyszłość ułożyć, by zapewniona była możność pozyskania najlepszych sił z całego kraju a wykluczone niebezpieczeństwo wejścia do służby niepożądanych elementów. Zadanie powyższe spełnić będzie miała przedewszystkiem ustawa służbowa (pragmatyka), nad którą już pracę rozpoczęto i którą rząd będzie miał zaszczyt przedłożyć Wysokiemu Sejmowi. Rząd uznaje jednakże już dziś potrzebę bliższego sprecyzowania sposobów i warunków obsadzania stanowisk służbowych administracyjnych dla wszystkich władz i gałęzi służby.</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Co do sposobu obsadzania, to rząd stoi na stanowisku, że z chwilą nastania normalnych stosunków w kraju i możliwości korzystania z całego rezerwoaru fachowych sił urzędniczych, powoływanie urzędników do urzędów centralnych winno się odbywać tylko na podstawie należycie uzasadnionych wniosków, przedkładanych na żądanie władz centralnych przez władze niższe, o ile chodzi o podwładnych tym władzom urzędników. Pozatem przestrzeganą musi być zasada dokonywania wszelkich nominacji i przeniesień w jak najściślejszem porozumieniu władz między sobą. Zasadę szerokiego stosowania konkursów przy obsadzaniu posad urzędniczych uznaje rząd za jedną z dyrektyw, na których oprzeć się musi na przyszłość dobór urzędników państwowych w pewnej mierze i zwłaszcza w pewnych działach władz o przeważającym charakterze specjalnie fachowym, jak opieka sanitarna, działy techniczne i t. p.</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Co do warunków obsadzania stanowisk w administracji państwowej, rząd nie może zapoznawać niedokładności obowiązujących w tym względzie „przepisów tymczasowych” i zdecydowany jest, zanim jeszcze sprawa ta definitywnie przez pragmatykę służbową uregulowana zostanie, w drodze rozporządzenia sprecyzować bliżej warunki, które przy obsadzaniu stanowisk w poszczególnych władzach i gałęziach służby winny być stosowane. W szczególności takiego uzupełnienia potrzebować będzie kwestią oznaczenia wymaganych studiów ogólnych i fachowych, praktyki zawodowej i warunków moralnych podziału dykasterii urzędniczych, zróżniczkowania wymogów dla różnych gałęzi służby administracyjnej i poszczególnych dykasterii urzędniczych.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">W Ministerstwach Zdrowia, Rolnictwa i Poczt już funkcjonują komisje, które badają kwalifikacje urzędników poprzednio przyjętych, jak również kandydatów, starających się o przyjęcie.</u>
          <u xml:id="u-68.13" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Wszelkie w tej mierze przez Wysoki Sejm wyrażone życzenia będą dla rządu cenną dyrektywą.</u>
          <u xml:id="u-68.14" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Rząd uznając zasadniczo potrzebę rewizji w myśl § 3 proponowanej przez posłów Adama, Głąbińskiego i tow. ustawy, pragnąłby ją jednak przeprowadzić w sposób, który młody i kształtujący się wśród ciężkich warunków aparat administracyjny polski uchroniłby możliwie od wszelkich niepotrzebnych wstrząśnięć.</u>
          <u xml:id="u-68.15" who="#MinisterSprawWewnętrznychWojciechowski">Pozatem rząd gotów jest wszelkich bliższych wyjaśnień oraz dat, cyfr, wykazów, któremi w tej chwili dysponuje w sprawie składu aparatu urzędniczego i sposobu obsadzania posad w służbie państwowej, udzielić w każdej chwili na żądanie właściwej komisji sejmowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma pos. Wojtulanis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#WacławWojtulanis">Wysoki Sejmie! Jak najdoskonalsza sprawność aparatu administracyjnego państwowego jest jedną ze spraw pierwszorzędnej wagi, powiedzmy jest jedną z najważniejszych konieczności państwowych. Wartość tego aparatu w pewnej mierze zależy od wartości moralnej, istotnych kwalifikacji i uzdolnienia fachowego elementu urzędniczego.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#WacławWojtulanis">Słusznie więc wnioskodawcy posłowie Adam i Głąbiński zmierzają do tego, żeby przeprowadzić pewną sanację w stosunkach panujących za pomocą rekrutacji przeprowadzonej nanowo, rekrutacji urzędniczej. Jednakże ani na chwilę zapomnieć nie można o jednem, że tak jak fabryka źle zmontowana i nieudolnie zorganizowana stawia najdzielniejszego robotnika w położeniu trudnem, uniemożliwiającem produkcyjność pracy, tak samo i machina państwowej administracji, choć rozporządza nawet dobrymi ludźmi, dobrym materiałem urzędniczym, lecz niedostatecznie jest zorganizowana, wtedy stawia urzędnika bodajże najzdolniejszego w bardzo trudnem położeniu.</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#WacławWojtulanis">Jeżeli więc mamy, a musimy, pójść w kierunku sanacji tych stosunków, ich uzdrowienia, leczyć nawet powiem, chorobę pewną, jaka się zagnieździła, to przecież musimy w pierwszym rzędzie zwrócić szczególniejszą uwagę na miejsce istotnej choroby, na siedlisko istotnych niedomagań. Otóż zdaniem mojem nie w tem tkwi całe nieszczęście, w nie rozporządzamy dostatecznie wyrobionym fachowo i na wysokości zadania stojącym elementem urzędniczym, lecz w pierwszym rzędzie wina, punkt ciężkości tkwi w że nasz aparat państwowy w urzędach centralnych nie ma dostatecznej organizacji.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#WacławWojtulanis">Przecież jesteśmy świadkami szczególniejszej anomalii. Zwracam uwagę na to, co się dzieje w poszczególnych ministerstwach i jakie są tam stosunki. Nim jednak przejdę do pewnej charakterystyki tych stosunków, chcę zwrócić Wysokiej Izby uwagę choć pokrótce na warunki, w jakich się u nas organizował aparat administracyjny od góry do dołu. Nie będę odległych czynił dociekań, zacznę od gabinetu kilkunastodniowego, gabinetu p. Zwierzyńskiego. Wówczas już zauważyłem pewien pośpiech, rzecz prosta, zrozumiały w kierunku stworzenia, przygotowania zastępu materialnego urzędników; osobiście ze zgrozą patrzyłem, przyznać się muszę, na to, co się zamierzało czynić. Widziałem, że mimo wszystko szczególniejszą uwagę zwrócono na jedną pewną kategorię ludzi, zdaniem ówczesnego rządu najbardziej odpowiednią do sprawowania bodaj najzawilszych funkcji państwowych.</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#WacławWojtulanis">Czy i w jakim stopniu działały tam pobudki natury politycznej czy partyjnej, w to się wdawać nie będę. Gabinet ten był krótkotrwały, dlatego też skutki jego pracy w tym zakresie były nikłe.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#WacławWojtulanis">Przechodzę do gabinetu następnego, dłużej trwającego, gabinetu Moraczewskiego.</u>
          <u xml:id="u-70.6" who="#WacławWojtulanis">Okres istnienia tego gabinetu był tym okresem kiedy trzeba było śpiesznie tworzyć aparat administracji państwowej, kiedy trzeba było pokryć kraj nasz, całą siecią najrozmaitszych urzędów. I wówczas trzeba było tysiące urzędników zmobilizować, ażeby pchnąć ich na cały szereg odpowiedzialnych stanowisk. Wówczas w ogólnym zamęcie i chaosie, przy temperaturze 40º, w jakiej wszyscy chodziliśmy, trzeba było dokonać tego dużego dzieła. Otóż jeżeli wspomniałem o pewnych wówczas z czasów gabinetu Świerzyńskiego tendencjach niezbyt szczęśliwie pomyślanych przy obsadzaniu rozmaitych stanowisk w urzędach, to tutaj muszę zauważyć, że również mieliśmy poród tych naszych urzędów, a właściwie obsadzanie urzędnikami bardzo nieszczęśliwe; spotkaliśmy się z tem oto, że na stanowiskach niejednokrotnie bardzo odpowiedzialnych, w zarządach powiatowych, czy kierowanie życiem danych powiatów znaleźli się ludzie, którzy nie są winni, że kiepsko ich nauczono czytać, a już najmniej winni, że ich prawie wcale nie nauczono pisać.</u>
          <u xml:id="u-70.7" who="#komentarz">(Śmiech)</u>
          <u xml:id="u-70.8" who="#WacławWojtulanis">Ale za to markę wyraźnie partyjną mieli. Otóż na tym punkcie niewątpliwie dużo, dużo grzechów na sumieniu poprzedniego gabinetu ciąży.</u>
          <u xml:id="u-70.9" who="#komentarz">(Na lewicy głosy: Ale sabotażu nie uprawiali)</u>
          <u xml:id="u-70.10" who="#WacławWojtulanis">Mówi się teraz bezwarunkowo to, co się dokonywało wtedy. Separacja nie jest tak łatwa, a sanacja gruntowna i szybka jest prawie niemożliwa.</u>
          <u xml:id="u-70.11" who="#WacławWojtulanis">Otóż całem nieszczęściem przy tworzeniu się tych urzędów państwowych z czasów istnienia i jednego i drugiego gabinetu było to, że górowały tendencje natury partyjno - politycznej, co dla mnie jest jasne, że wskutek tego zacierały się te konieczne potrzeby doboru jak najdzielniejszych ludzi, nie w tem znaczeniu, żeby to już byli przygotowani urzędnicy, bo wszak przygotowanych zastępów nie mieliśmy, ale nie zwracano uwagi na ten wysoki poziom moralny, dla mnie najbardziej gwarantujący wartość urzędnika człowieka i obywatela. Nie zwracano uwagi na te wartości, jakich się przedewszystkiem od polskiego urzędnika, nie biurokraty, ale obywatela wymagać musi.</u>
          <u xml:id="u-70.12" who="#komentarz">(Na prawicy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-70.13" who="#WacławWojtulanis">I dlatego też powtarzam, na polu organizacji administracji polskiej dokonano niesłychanie ciężkich grzechów, których się łatwo rozgrzeszyć nie da.</u>
          <u xml:id="u-70.14" who="#WacławWojtulanis">Przechodzę do wspomnianego właściwego zdaniem mojem źródła choroby, o jakiej się wyraziłem poprzednio. Prawdziwe źródło, prawdziwe gniazdo, siedlisko choroby tkwi, rzecz prosta, w całokształcie stosunków w naszej administracji, poczynając od góry.</u>
          <u xml:id="u-70.15" who="#WacławWojtulanis">To co na tem miejscu zauważono, jest zupełnie słuszne. Brak rozgraniczenia w pierwszym rzędzie kompetencji pomiędzy poszczególnemi ministerstwami, przeładowanie poszczególnych ministerstw całym szeregiem wydziałów najrozmaitszych i sekcji, w których ludzie się gubią, jedni drugim wchodzą w drogę, nie wiedząc czego się jąć. Brak wszelkiego regulaminu i instrukcji, brak tego wszystkiego, coby oznaczało odpowiednią i porządną organizację i coby maszynie nadało sprawny bieg. Dla przykładu wspomnę takie oto kwiatki. Przy ministerstwie rolnictwa organizuje się wydział mierniczy przy urzędach ziemskich, przy tym aparacie, który ma wykonać to wielkie dzieło, reformy agrarnej komasacją i parcelacją. Przy ministerstwie robót publicznych również się tworzy odpowiedni wydział mierniczy, przy ministerstwie wojny otwarty jest już dawno również odpowiedni wydział pod nazwą wydziału topograficznego. I wskutek tego, że ta praca poszczególnych fachowców urzędników nie jest ześrodkowana w jeden jakiś wydział przy jednem ministerstwie, tylko jest rozrzucona po rozmaitych ministerstwach, powstaje jakby konkurencja międzyministerialna w chwytaniu urzędników, których nie mamy nadmiaru, w szczególności kiedy chodzi o fachowców. Jeśli jedno ministerstwo płaci danemu urzędnikowi 500 mk., inne ministerstwo już mu podnosi na 700, a jeszcze inne robi go naczelnikiem kancelarii albo wydziału i podnosi do 1200 mk. Znam ludzi, którzy naprzykład w pewnem ministerstwie zakwalifikowani zostali jako zupełnie nieodpowiedni, nieudolni a w innem ministerstwie zostali wydelegowani na intratne stanowisko i przewodniczą ludziom fachowym. Dalej owa licytacja międzyministerialna doprowadziła nas do tego, że w jednej i tej samej kategorii, nie randze, jak się wyraził p. wnioskodawca, bo u nas na szczęście rang niema, otóż w jednej i tej samej kategorii pozostający urzędnicy w rozmaitych ministerstwach znowu rozmaicie są płatni przez konkurencję. Dla przykładu powiem, że urzędnik 7 kategorii w ministerstwie rolnictwa będzie pobierał 700 mk., w ministerstwie aprowizacji 900 mk., o ile można, z mieszkaniem, światłem i opałem, a w ministerstwie spraw wewnętrznych do 1200 mk., o ile można, z dodatkami. Zapytuję jak się czują urzędnicy w jednej i tej samej kategorii będący? Rzecz prosta, że na usprawiedliwienie tych stosunków możnaby znaleźć również bardzo wiele. Rzecz prosta, że warunki, w jakich wypadło organizować to wszystko, były bardzo ciężkie i że bardzo bolesny jest poród naszej niepodległej i ocalonej ojczyzny. Jednakże usprawiedliwienie tego wszystkiego doprowadziłoby do zamykania oczu na tkwiące w tem bardzo wielkie niebezpieczeństwo. Ja do prowadzenia aparatu państwowej administracji we wszystkich jej dziedzinach i gałęziach, przywiązuję tak wielką wagę jak do sprawnej, działalności armii walczącej na froncie.</u>
          <u xml:id="u-70.16" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-70.17" who="#WacławWojtulanis">Wszak urzędnik tutaj wewnątrz państwa, stojący na wysokim stopniu, na wysokim poziomie obywatelstwa i pragnący budowy tego państwa, choćby miał mniejsze przygotowanie fachowe, odgrywa i odegrać musi niepoślednią rolę w ukształtowaniu się naszych stosunków tak dzisiaj, jak i na dalszą przyszłość. I dlatego uważam, że nie wolno półśrodkami i ćwierćśrodkami walczyć z tem złem, że nie wolno za pomocą tych oto środków przeprowadzać sanacji, które zamiast uzdrowić stosunki mogłyby doprowadzić do jeszcze większego zamętu i anarchii. Wnioskodawcy pp. Adam i Głąbiński niezależnie od wniosku zaproponowali ustawę. Rozglądając się w tej ustawie, w której projektuje się załatwienie z tą sprawą, przyszedłem do bardzo ponurych myśli. Bo proszę zwrócić tylko uwagę na taki moment. Wzywa się rząd, ażeby w ciągu 30 dni w drodze rozporządzenia ogłosił warunki, na jakich mają być przyjmowani nowi urzędnicy. W ciągu 60 dni następnych amatorowie posad w urzędach państwowych mają zgłosić swoje oferty i stanąć do konkursu. Jednocześnie po 3 miesiącach od ogłoszenia tej ustawy należy wypowiedzieć posady wszystkim urzędnikom państwowym od kategorii 3 w dół, więc trzeba po trzech miesiącach, wtedy, kiedy można mieć dopiero oferty do konkursu stających amatorów na urzędników państwowych, zawiesić wszystkich urzędników, wprawdzie nie we wszystkich czynnościach faktycznych, ale formalnie. Zapytuję jeszcze, czy urzędnicy, pozostający w czynnej służbie państwowej stawać będą do konkursu czy nie? Bo w ustawie nic się o tem nie mówi. Oto pewnego pięknego dnia... być może, że ja mylnie te rzeczy rozumiem, ale mam wrażenie, że na tej podstawie doszli byśmy do tego, że po trzech miesiącach moglibyśmy nie mieć w państwie wcale urzędników. Nie wiem, czy to byłoby sielanką dla nas, przeciwnie uważam, że to byłoby wielką katastrofą. Nie wdając się tutaj w szczegółową krytykę tego, jaka mi się nasuwa, obstając za jaknajdalej posuniętą sanacją stosunków panujących, uznając konieczność reorganizacji, ja i moi przyjaciele uważamy drogę wskazaną w wniosku, a w pierwszym rzędzie w samej ustawie, za drogę niezbyt szczęśliwie pomyślaną i nieprowadzącą do celu. Przeciwnie jak już nadmieniłem, sposób ten nastręcza mi duże wątpliwości, a nawet wysuwa mi pewne widma, których jako Polak i obywatel się boję. Bo w sferze urzędniczej wywoła to niesłychane rozgoryczenie, niesłychane rozprzężenie, gdy ten człowiek pozostanie w ciągu paru miesięcy w zawieszeniu, nie mając najmniejszej pewności, że nie będzie wyrzucony na bruk, nie mając możności nawet stawania do konkursu wszak ustawa nic o tem nie mówi, nic nie przewiduje.</u>
          <u xml:id="u-70.18" who="#komentarz">(Głos: Każdy ma prawo)</u>
          <u xml:id="u-70.19" who="#WacławWojtulanis">Dziwnem mi się wydaje, żeby urzędnik czynnie pozostający w służbie od szeregu miesięcy, może od roku, jednocześnie stawał do konkursu. Technicznie wydaje mi się jednak to trudne i moralnie także mało uzasadnione. Nie twierdząc, ażebyśmy istotnie posiadali zespół urzędniczy, jakiego sobie życzymy, twierdząc, że urzędnika polskiego dopiero będziemy mieli w przyszłości, że go państwo musi wychować, że go trzeba poprostu tworzyć, nie twierdząc, żeby ten urzędnik, jaki jest, podołał i sprawnie przedewszystkiem mógł załatwiać ten nawał, ten ogrom pracy i zagadnień, jaki dzisiaj spada na niego i jaki ustaw bez regulaminu rozwiązywać na miejscu musi, jednakże śmiem twierdzić, że ten zespół jeszcze jest nie ostatni i że z niego można wiele wykrzesać, wiele zrobić, i twierdzę, że sposób powoływania urzędników nie był właściwy, nie był doskonały i trzeba zastosować inny sposób, bardziej szczęśliwie pomyślany. Ale raz jeszcze podkreślam, że klub nasz Narodowego Związku Robotniczego, w imieniu którego mam zaszczyt tutaj przemawiać, stoi na tem stanowisku, że zło nie gnieździ się głównie w sferze tej rzeszy urzędniczej, ale w braku odpowiedniej organizacji dla całkowitego aparatu administracji państwowej we wszystkich ministerstwach i we wszystkich dziedzinach tej administracji i dlatego też nasz klub pozwala sobie przedstawić tego rodzaju rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-70.20" who="#WacławWojtulanis">„Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
          <u xml:id="u-70.21" who="#WacławWojtulanis">Wzywa się Rząd, ażeby w ciągu 15 dni przedstawił Komisji Administracyjnej szczegółowy schemat organizacji poszczególnych ministerstw, jak również wykazy urzędników, przepisów wykonawczych, regulaminów i t. d., w celu ich uzgodnienia i wprowadzenia potrzebnych zmian, a przedewszystkiem śpiesznego i należytego rozgraniczenia kompetencji Ministerstw”.</u>
          <u xml:id="u-70.22" who="#WacławWojtulanis">Proszę Panów, wszak chodzi, jak już mówiłem, o tego urzędnika — obywatela, chodzi nam o typ urzędnika, któryby rozumiał, że on jest na usługach społeczeństwa, a nie społeczeństwo na usługach jego;...</u>
          <u xml:id="u-70.23" who="#komentarz">(Głosy: Brawo!)</u>
          <u xml:id="u-70.24" who="#WacławWojtulanis">... chodzi o ten typ urzędnika, który sprawnie, szybko i dzielnie mógłby załatwiać i rozwiązywać te sprawy, wobec których staje każdy dzisiaj urzędnik, nawet na najniższym stopniu pozostający; chodzi nam o to, ażeby nic było tych skarg i pomruków, które się już dzisiaj spotyka, nietyle na niedołęstwo, bo człowiek rozumny może usprawiedliwić urzędnika, że nie jest dość rutynowany i nie może od niego wymagać tyle, co od urzędnika starego rutynowanego. A w każdym razie chcemy zapobiec szerzeniu się tym pomrukom, niezawodnie wypływający z traktowania interesantów, a nawet niejednokrotnie niższego stopnia urzędnika przez urzędnika stopnia wyższego. Jednak nie ubliżając panom referentom ministerstw poszczególnych, muszę zwrócić uwagę, aczkolwiek jestem daleki od wycieczek w ich stronę, bo niewątpliwie mamy tam cały szereg dzielnych ludzi, i większość może dzielnych, że jednak nie wszystko zupełnie tam jest dobrze, i dlatego też na to szczególniejszą uwagę już dziś należałoby zwrócić naszych władz zwierzchnich i zaprowadzić pewien ład i porządek, w pewien regulamin ująć te rzeczy i do pewnego obowiązku i sposobu traktowania spraw służbowych urzędników zaprządz. Czuję się zupełnie, przyznaję, zadowolonym z tego, że pan Minister Spraw Wewnętrznych tak gorąco sprawę tę wziął do serca i że jednak ma na oku istotnie daleko zmierzające sposoby uzdrowienia tych stosunków.</u>
          <u xml:id="u-70.25" who="#komentarz">(Brawo).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma pos. Bardel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#FranciszekBardel">Przedewszystkiem wniosek formalny.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#FranciszekBardel">Zaraz na drugiem posiedzeniu pozwoliłem sobie wnieść wniosek analogiczny, który brzmi:</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#FranciszekBardel">Wzywa się Rząd, aby przedłożył Sejmowi do dni ośmiu szczegółowy wykaz wszystkich funkcjonariuszów poszczególnych ministerstw i podległych im urzędów z dokładną tabelą kwalifikacyjną tych funkcjonariuszów, obejmującą wiek, odbyte studia, wysokość poborów, oraz czas służby, lub dotychczasowe zajęcie, aby jak najrychlej przedłożył Sejmowi zasady organizacji wszystkich władz wykonawczych Rzeczypospolitej Polskiej i zakres działania poszczególnych Ministerstw.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#FranciszekBardel">Otóż wniosek ten jest bardzo pokrewny wnioskowi p. Adama.</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#FranciszekBardel">Ale mój wniosek był zwykłym i jako taki utonął w morzu wniosków i dotąd na powierzchnię się nie wydostał, wniosek zaś p. Adama był nagły i dziś już jest na porządku dziennym Wysokiej Izby. Chodzi o to, żeby Sejmu nie zatrudniać dwa razy tą samą sprawą, więc żeby mój wniosek i wniosek dzisiejszy były traktowane łącznie. Wskutek tego stawiam wniosek, ażeby Wysoka Izba zechciała uznać mój wniosek za nagły i dlatego przedstawiam go ponownie poparty 30 podpisami, jak każe regulamin.</u>
          <u xml:id="u-72.6" who="#FranciszekBardel">Co do rzeczy samej pozwolę sobie zauważyć, że z ust Ministra Spraw Wewnętrznych słyszeliśmy zapewnienie, że obecnie nie daje się już żadnych nominacji — i że już są pewne dyrektywy w tym kierunku. Niestety w rzeczywistości tak się nie stało, gdyż prawie codzień dzienniki przynoszą wiadomości, że nastąpiła taka a taka nominacja i to dosyć wysokiego urzędnika. Ja przynajmniej dość się tych rzeczy naczytałem, i dziwię się, że z takim pośpiechem obsadza się stanowiska, które mogłyby zaczekać, aż sprawa zostanie uregulowana.</u>
          <u xml:id="u-72.7" who="#FranciszekBardel">Co do wniosku samego, to jest on najzupełniej słuszny. Budujemy Polskę a z nią razem musimy wybudować doskonały stan urzędniczy. Niestety materiału nie mamy wiele, bo jest oczywistą rzeczą, że Polacy np. pod zaborem pruskim nie byli wcale dopuszczani do żadnych urzędów, co było dla nich szczęściem, bo wskutek tego zachowali tężyznę i dzielność gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-72.8" who="#FranciszekBardel">W Rosji przyjmowano Polaków nieco na urzędy, ale wysyłano ich w głąb Rosji — gdzie dla Polski ginęli. Polacy w Austrii byli dopuszczani do urzędów, ale też urzędy austriackie nie mają dobrej tradycji. Tamtejsza biurokracja austriacka ma wogóle kiepską przeszłość i jest wzorowana na biurokracji XVIII wieku.</u>
          <u xml:id="u-72.9" who="#FranciszekBardel">Pozwolę sobie na poparcie mego twierdzenia przytoczyć rzeczy, na które poprostu śmiech ogarnia. U nas, bo pochodzę z zaboru austrjackiego, zdarzył się wypadek następujący. Na podanie wniesione do starostwa w marcu, że na Wiśle zrobił się ogromny zator i grozi zalewem okolicy, dano odpowiedź w sierpniu, i dopiero w sierpniu wyjechał oddział artylerii z armatami, ażeby ten zator rozbijać.</u>
          <u xml:id="u-72.10" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
          <u xml:id="u-72.11" who="#FranciszekBardel">Wiadomą jest rzeczą, że Austria prowadziła wojnę w ten sposób, że w Wiedniu siedział t. zw. Kriegsrat, który wszystkie plany wojenne opracowywał i dawał generałom, do wykonania, rozkazując: pod tą a tą miejscowością masz spotkać nieprzyjaciela, zbić go na miazgę i wrócić zwycięsko. Ale rzeczywistość pokazała, że pod tą miejscowością nieprzyjaciela nic było, ale za to był pod inną i on zbił tego generała na miazgę.</u>
          <u xml:id="u-72.12" who="#komentarz">(Wesołość).</u>
          <u xml:id="u-72.13" who="#FranciszekBardel">Proszę Panów, chciałbym parę szczegółów przytoczyć z wypadków ostatnich, które u nas się wydarzyły. Do Krakowa, może miesiąc lub dwa temu przyjechał z Warszawy ze świadectwami Ministerstwa Spraw Wewnętrznych dygnitarz, który się mienił komisarzem dla spraw kryminalnych. Miał dokumenty, że zdał jakieś egzaminy i w dyrekcji policji zgłosił się, że chciałby obejrzeć urządzenia aresztów policyjnych. Tamtejszy dyrektor policji oczywiście z uprzedzającą grzecznością wyznaczył urzędnika dla tego pana i obaj poszli oglądać kryminał. I otóż zaraz w pierwszej sali, gdy wszedł ten mianowany urzędnik, jeden z odsiadujących tam karę zbrodniarzy krzyknął: „Heniek, jak się masz!”</u>
          <u xml:id="u-72.14" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-72.15" who="#FranciszekBardel">Oczywiście, komisarz wycofał się, a kiedy zbadano sprawę, okazało się, że był to osobnik wielokrotnie karany w Austrii, który przybył do Warszawy, zdał tam jakiś egzamin i dostał tego rodzaju patent.</u>
          <u xml:id="u-72.16" who="#komentarz">(Głosy: Kto to był?)</u>
          <u xml:id="u-72.17" who="#FranciszekBardel">Śmieszkiewicz. Jeszcze nie za tego Ministerium.</u>
          <u xml:id="u-72.18" who="#FranciszekBardel">Znam drugi wypadek. Starosta, o którym trudno powiedzieć, żeby był w porządku, gdyż uważał się za krewnego kedywów, szachów i innych egzotycznych monarchów, człowiek, który uciekł ze swego powiatu, przeklinany w najokropniejszy sposób, człowiek, który okazał się zupełnie nieużytecznym na swoim stanowisku, dzisiaj jest tutaj wysokim urzędnikiem.</u>
          <u xml:id="u-72.19" who="#komentarz">(Głos: Szefem Sekcji w Ministerium Spraw Zagranicznych)</u>
          <u xml:id="u-72.20" who="#FranciszekBardel">Nie mam czasu na przytaczanie przykładów, ale oto jeszcze jeden kwiatuszek i to już z drukowanej książki.</u>
          <u xml:id="u-72.21" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-72.22" who="#FranciszekBardel">Sekcja automobilowa Ministerstwa spraw wojskowych, która ma podobno sama 10 czynnych automobilów, bo to trzeba dodać, składa się z 27 osób, a więc blisko po 3 osoby przypada na jeden automobil. I kto stoi na jej czele? Jenerał-porucznik, albo jenerał-podporucznik, co najmniej zaś pułkownik, a zastępcą jest jenerał-podporucznik, albo co najmniej pułkownik. Inżynierem do odbierania zleceń jest pułkownik. Starszym oficerem do zleceń kapitan, a w kancelarii major albo podpułkownik. Referentem jest kapitan. A dopiero gdy się człowiek przegryzie przez tych wielkich dygnitarzy przychodzi do kilkunastu szeregowców.</u>
          <u xml:id="u-72.23" who="#FranciszekBardel">Jest także Ministerstwo, które przy dość szczupłym zakresie działalności zatrudnia 900 funkcjonariuszy. Gdyby tak dalej szło, to zaszłoby się niedaleko, albo zanadto daleko. I dlatego wniosek tak mój, jak i kolegi Głąbińskiego jest w zupełności uzasadniony.</u>
          <u xml:id="u-72.24" who="#komentarz">(Brawo).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma pos. Ćwikowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#StanisławĆwikowski">Wysoki Sejmie! Wobec tego, że dyskusja na temat, który jest obecnie na porządku dziennym, została gruntownie wyczerpana, ja pokrótce tylko wyłuszczę swoje uwagi.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#StanisławĆwikowski">Od sprawności całego aparatu administracyjnego zależy normalny i celowy ruch całej machiny państwowej. Zwłaszcza państwo, które jest w stadjum tworzenia, odbudowy, jak nasze państwo polskie, powinno mieć administrację sprężystą, administrację sprawną. Dlatego też musimy żądać specjalnych kwalifikacji od naszych urzędników, w szczególności będziemy żądali, by nasi urzędnicy byli ogólnie i fachowo wykształceni, następnie, żeby to byli ludzie o wysokiej wartości etycznej i przejęci gorącem uczuciem patriotyzmu, z doświadczeniem życiowem i rutyną fachową, a dalej, aby to byli ludzie dość silni fizycznie, by ze względów technicznych mogli sprostać swym zadaniom.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#StanisławĆwikowski">Jednakże, proszę Wysokiego Sejmu, jest jedna jeszcze potrzeba, ażeby mianowicie ludzie ci znajdowali się w takich warunkach materialnych, aby byli zadowoleni w swoim zawodzie. Urzędnik, niezadowolony ze swego losu, to czynnik nie twórczy, lecz destrukcyjny w organizmie państwowym. Nie można powiedzieć, jakoby z dykasterii urzędniczej dawnych zaborów, zwłaszcza austriackiego, nie można wybrać odpowiednich ludzi na wyższe stanowiska administracji państwa polskiego. Jakkolwiek wielu z dawnych austriackich starostów straciło zaufanie szerokich mas ludowych w Galicji wskutek nieodpowiedniego traktowania chłopów i ludu robotniczego, wskutek stronniczego i mało obywatelskiego załatwiania spraw administracyjnych, to przecież nie można tego powiedzieć o wszystkich urzędnikach politycznych. Z innych dykasterii urzędniczych jest bardzo wielu ludzi, którzy odznaczają się najgruntowniejszą znajomością rzeczy, przepisów, ustaw i praw, którzy odznaczają się Wielkiem poczuciem obowiązku i głębokim patriotyzmem. W szczególności muszę to powiedzieć o urzędnikach sądowych. Byłoby niesprawiedliwością, proszę Wysokiego Sejmu, by tutaj nie zaznaczyć że liczne rzesze urzędników w Galicji podczas wojny, pod względem materialnym cierpiały nędzę taką, jaką cierpiały tylko najniższe warstwy fizycznie pracującego proletariatu. Mimo to urzędnicy w Galicji pozostali na swoich posterunkach, dając dowód swego gorącego patriotyzmu.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#StanisławĆwikowski">Polepszenie bytu materialnego urzędników leży nie tylko w interesie tej klasy urzędniczej, ale leży w interesie całego społeczeństwa polskiego, w interesie całego państwa. Tylko urzędnik zadowolony pod względem materialnym może wszystkie swoje siły oddać służbie ojczystej i tylko państwo, w którem wszystkie warstwy społeczne są zadowolone, ma wszelkie warunki rozwoju na przyszłość. System obsadzania posad wyższych przy Ministerstwach w Warszawie zrobił wśród szerokich warstw urzędniczych jaknajgorsze wrażenie i wywołał rozgoryczenie. Ustaliło się to przekonanie, że tutaj nie wartość osobista i zawodowa, nie kwalifikacje fachowe decydują o nadaniu urzędnikowi wyższej posady, ale zabiegi osobiste, stosunki osobiste z osobami wpływowemi i protekcja.</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#StanisławĆwikowski">A obsadzanie posad rządowych przez nieodpowiednie osoby w dziale prasowym może przynieść, jak to słusznie zaznaczył poprzedni mówca, p. Głąbiński, nieobliczalne szkody dla sprawy narodu naszego.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#StanisławĆwikowski">Ażeby uzasadnić trafność i słuszność wywodów p. Głąbińskiego, ja podam tutaj dwa przykłady.</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#StanisławĆwikowski">Otóż szefem biura prasowego polskiego poselstwa w Wiedniu jest dr. Edmund Pames, który zasilał prasę wiedeńską wiadomościami z żargonowych pism warszawskich, jak „Hajnt” i „Moment”</u>
          <u xml:id="u-74.7" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-74.8" who="#StanisławĆwikowski">Wice-dyrektorem rządowej Polskiej Agencji Telegraficznej w Warszawie przy Prezydjum Rady Ministrów p. Maks Goldscheider, dawny współpracownik, a obecny korespondent dziennika „Neues Wiener Tagblatt, w Wiedniu,...</u>
          <u xml:id="u-74.9" who="#komentarz">(Głosy: Niesłychane, kto go mianował!)</u>
          <u xml:id="u-74.10" who="#StanisławĆwikowski">... niedawno zamieścił korespondencję z Warszawy, w której w gwałtowny sposób atakuje rząd polski. Jest to nielojalne, żeby osoba, stojąca na stanowisku rządowem, w ten sposób obniżała zagranicą powagę rządu polskiego i szkodziła sprawie polskiej.</u>
          <u xml:id="u-74.11" who="#komentarz">(Głosy: Kto ich mianował!)</u>
          <u xml:id="u-74.12" who="#StanisławĆwikowski">Ja tego nie wiem.</u>
          <u xml:id="u-74.13" who="#StanisławĆwikowski">Odnośnie do wywodów p. Wojtulanisa, nie podzielam jego obaw, jakoby nasza administracja, gdyby się przyjęło wniosek postawiony przez pp. Adama i Głąbińskiego, stanęła na tym punkcie, aby po trzech miesiącach nie było urzędników. Tego rodzaju zapatrywanie polega chyba na niezrozumieniu treści tego wniosku. Mianowicie wyraźne jest w wniosku w ustępie 2 wezwanie do rządu, iż Rząd ma do 30 dni ogłosić konkurs na wszystkie posady od kategorii 3 do 7, po 30 dniach ma być konkurs ogłoszony, a przez dalsze 60 dni mają być wnoszone podania tych, którzy się o posady ubiegają. Następnie według projektu ustawy § 3 nominacje dotychczasowe mają być rozwiązane do 6 miesięcy od wejścia w życie niniejszej ustawy, z 3-miesięcznem wypowiedzeniem. A więc wypowiedzenie ma nastąpić w trzy miesiące po wejściu w życie tej ustawy, 3 miesiące przed upływem 6 miesięcy, a więc w przeciągu miesięcy 4, 5, i 6, rząd będzie miał sposobność rozpatrzyć wszystkie podania kandydatów na posady i w ciągu tych samych 3 miesięcy będą rozwiązane umowy z dotychczasowymi urzędnikami, a więc ci urzędnicy dotychczas jeszcze pracujący przez 4, 5 i 6-ty miesiąc będą urzędować, zatem niema mowy o tem, ażeby w tym czasie była owa luka, luka tego rodzaju, żeby urzędników w tym czasie nie było.</u>
          <u xml:id="u-74.14" who="#StanisławĆwikowski">Ponieważ przedstawiony był Panom wniosek stronnictwa Piastowców o przedłożenie projektu reorganizacji władz i wykazu stanu osobistego dotychczasowych urzędników, dlatego słuszne jest, ażeby także niniejszy wniosek p. Adama i Głąbińskiego odesłać do komisji i żeby uchwała komisji zapadła łącznie dla niniejszego wniosku i dla wniosku stronnictwa polskiego ludowego grupy Piastowców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadszedł wniosek o zamknięcie dyskusji. Proszę tych Panów, którzy są za zamknięciem dyskusji, ażeby się podnieśli z miejsc. Znaczna większość. Dyskusja zamknięta. Przystępujemy do kwestii nagłości wniosku posła Bardla i tow. Wniosek ten jest pomiędzy drukami pod nr. 9, jako zwyczajny. Teraz jest postawiony wniosek o jego nagłości. Ponieważ do głosu nikt się nic zgłasza, zatem proszę tych Panów, którzy są za nagłością, żeby powstali z miejsc. Jest znaczna większość, zatem ten wniosek uznany jest za nagły.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczani, że Sejm się zgodzi, żeby połączyć go z wnioskiem 2-im, który stanowi Nr. 5 dzisiejszego porządku dziennego. Co do tych obu wniosków postawiony jest dalszy wniosek, by je odesłać do komisji. Proponuję, ażeby także rezolucję p. Wojtulanisa odesłać do komisji. Czy się Panowie zgadzają?</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#komentarz">(Głosy: Zgadzamy się)</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#WojciechTrąmpczyński">A zatem wniosek p. Adama i tow., oraz wniosek p. Bardla i rezolucja p. Wojtulanisa odesłane są do komisji administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Ostatni numer porządku dziennego proponuję przełożyć na inne posiedzenie, mianowicie na wtorkowe, natomiast załatwimy dwie inne sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#PawełPośpiech">Proszę o głos pod względem formalnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Pośpiech.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#PawełPośpiech">Proszę o głos w sprawie porządku obrad.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#PawełPośpiech">Wysoki Sejmie! Żałuję bardzo, że wobec spóźnionej pory wniosek mój nie dostał się pod obrady. Żałuję też bardzo, że wniosek mój został postawiony jako ostatni na porządku dziennym, bo uważam, że nagłość mojego wniosku jest może najwięcej naglącą ze wszystkich nagłych wniosków. Sprawa Górnego Śląska jest bardzo naglącą i bardzo palącą. Lud polski, zostający dotychczas pod panowaniem pruskiem, jest wpatrzony w Warszawę i ze stolicy Polski oczekuje jakiegoś słowa pociechy i otuchy. We wtorek, gdy mój nagły wniosek dostanie się na porządek dzienny, opiszę Wysokiej Izbie dokładnie, jakie stosunki panują na Górnym Śląsku, przedstawię Wam obraz nędzy i rozpaczy, ogrom niedoli, której doznaje nasz lud pod panowaniem rządu niemiecko-socjalistycznego. Tymczasem dziś proszę rząd, ażeby na drodze dyplomatycznej postarał się natychmiast o zabezpieczenie ludu polskiego na Śląsku od prześladowań i prowokacji niemieckich i zwrócił się natychmiast w tej sprawie z odpowiedniemi przedstawieniami do państw sprzymierzonych.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#komentarz">(Brawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#JDąbski">Interpelacja p. Tarnawskiego i tow. do Minist. Spr. Wojskowych z powodu niedyskrecji dziennikarskiej w sprawach wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#JDąbski">W ostatnich czasach mnożą się wypadki, iż niektóre dzienniki w sposób prawie bezmyślny podają wiadomości o zarządzeniach, a nawet ruchach wojskowych które, rozpowszechnione drukiem, z łatwością docierają do wrogów i powodować mogą poważną szkodę dla Ojczyzny. Takie działanie jest szkodliwe i nie powinno być cierpiane wbrew przepisowi art. 6 dekretu z dn. 7 lutego r. b. 1. 186.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#JDąbski">Podpisani zapytują p. Ministra Spraw Wojskowych, czy i co gotów jest uczynić dla zapobieżenia niedyskrecji dziennikarskiej w sprawach wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#JDąbski">Interpelant Tarnawski.</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#JDąbski">Ks. Wład. Mąkowski, K. Mierzejewski, D. Tutaj, Wróblewski, Wł. Kwiatkowski, R. Srótka, S. Gumowski, Staniszkis, Mizera, Ks. Sykulski, Ignacy Kamiński, Dr. H. Radziszewski, K. Mystkowski, Tomasz Jakubowski, Kotas, Malewski, B. Krzywkowski, Godek, Zamorski, J. Sołtyk, Ks. Lutosławski, Jabłonowski, A. Rząd, Dr. Falkowski, Dr. Rottermund, A. Marylski, St. Majewski, Żałuska, M. Wichliński, J. Załęski, J. Łabęda, W. Idziak, A. Cieśla, E.Paczóski, Ks. W. Chrzanowski, A. Maj, Tadeusz Seib, Ks. B. Wróblewski, M. Kruczyński, Kowalewski.</u>
          <u xml:id="u-80.6" who="#JDąbski">Warszawa, dn. 14 marca 1919 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Prosiłem o odczytanie całej interpelacji, ponieważ przypuszczam, że samo odczytanie wystarczy gazetom, ażeby zmieniły swoją taktykę dotychczasową. Interpelację tę prześlę w myśl regulaminu p. prezesowi ministrów z zapytaniem, kiedy będzie chciał na nią odpowiedzieć. Na dzisiaj sprawa jest załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie nagłych wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#JDąbski">Wniosek nagły w sprawie objęcia administracji skarbowej na ziemiach polskich, które wchodziły w skład b. monarchii Austriacko - Węgierskiej, przez Ministerstwo Skarbu. (Druk Nr. 163).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. minister Englich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#MinisterSkarbuEnglich">Jak Wysokiemu Sejmowi wiadomo, administracja państwowa w Galicji została z chwilą rozpadnięcia się monarchii austro-węgierskiej objęta przez Polską Komisję Likwidacyjną, wyłonioną z dawnego Polskiego Koła Poselskiego w Wiedniu. Z czasem miejsce Komisji Likwidacyjnej zajęła Komisja Rządząca dla Galicji, Śląska Cieszyńskiego, Górnej Orawy i Spiszu, której administracja opierała się na statucie z dn. 10 stycznia 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#MinisterSkarbuEnglich">Naturalną jest rzeczą, że funkcjonowanie tak pierwszej, jak i drugiej władzy w okresie przejściowym natrafiało na poważne trudności i w wielu gałęziach administracji państwowej pozostawiało dużo do życzenia. W dziale tym, który mnie, jako Ministra Skarbu, najbardziej interesuje, t. j. w dziale państwowej skarbowości, były te niedomagania administracji bardzo poważne: z jednej strony administracja dochodów chromała wskutek zaniedbanego wymiaru i ściągania podatków i innych danin skarbowych, z drugiej strony osiągała cyfry, dla których nawet w przybliżeniu nie było pokrycia we własnych dochodach kraju.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#MinisterSkarbuEnglich">Stan ten nie może być ani nawet na czas najkrótszy dłużej tolerowany i postanowiłem dlatego, że administrację skarbową ziem polskich, które wchodziły w skład b. monarchii austro-węgierskiej, bezzwłocznie ma objąć Ministerstwo Skarbu. Objęcie takie może nastąpić wyłącznie w drodze ustawy sejmowej, której projekt miałem zaszczyt przedłożyć Wysokiemu Sejmowi. Ustawa sejmowa jest potrzebną dlatego, że przy sposobności tego objęcia muszą być przeprowadzone daleko idące zmiany tak w ustroju władz, jako też i w loku czynności, albowiem z jednej strony odmienne ustawodawstwo, obowiązujące dotąd jeszcze w tych obszarach, z drugiej zaś strony trudności, jakie wyłoniłyby się dla Ministerstwa Skarbu w pełnieniu tych wszystkich funkcji, które dotychczas przysługiwały z mocy ustawy i przepisów Ministerstwu Skarbu w Wiedniu, przynajmniej w pierwszym czasie nie dałyby się przezwyciężyć.</u>
          <u xml:id="u-84.3" who="#MinisterSkarbuEnglich">W celu zapewnienia należytego i szybkiego załatwienia spraw potrzebną jest zmiana kompetencji, która zasadniczo zmierza do tego, aby załatwianie spraw, o ile one nie są najbardziej zasadniczej natury, przekazać w zupełności władzom miejscowym, innemi słowy, aby ograniczyć tok instytucji, podczas, gdy Ministerstwo Skarbu w zasadzie zastrzegłoby sobie tylko naczelne kierownictwo i nadzór nad sprawowaniem tych czynności przez te władze. W dalszym ciągu należy oddzielić administrację skarbową w zupełności od administracji politycznej, co i już oddawna było uzasadnionym postulatem należytego funkcjonowania administracji skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-84.4" who="#MinisterSkarbuEnglich">W stosunkach służbowych urzędników i funkcjonariuszy skarbowych nie zamierzam na razie wprowadzić żadnych zmian. Co do organizacji i rozmieszczenia władz i urzędów skarbowych, projekt ustawy przewiduje pewne zmiany, uzasadniane obecnemi stosunkami wojennemi w Galicji. Przedewszystkiem odcięcie Lwowa od reszty kraju przez linię bojową uniemożliwia komunikowanie się naczelnej władzy krajowej, t. j. krajowej dyrekcji skarbu z pozostałą częścią kraju, co wpływa paraliżująco na funkcjonowanie całego aparatu skarbowego na tym obszarze. Zgodnie z opinią miejscowych czynników i w myśl uchwały, która zapadła na wspólnem posiedzeniu delegatów Komisji Rządzącej i Ministerstwa Skarbu, zamierzam tedy na ten czas przejściowy powołać do życia w Krakowie ekspozyturę dyrekcji skarbu, której zakres działania ma się rozciągać na całe terytorium kraju, z wyjątkiem obszaru, znajdującego się w Unii bojowej. Na czele tej ekspozytury stanie prezes, podlegający Ministerstwa Skarbu. Natomiast chciałbym uniknąć definitywnego przeniesienia krajowej dyrekcji skarbu ze Lwowa na teren, nie objęty działaniami wojennemi, ponieważ mogłoby to stanowić niepożądany prejudykat dla znanych dążności podziału politycznego Galicji.</u>
          <u xml:id="u-84.5" who="#MinisterSkarbuEnglich">Wskutek nadmiernego oddzielenia administracji skarbowej od administracji politycznej okazuje się dalej koniecznem istniejące obecnie oddziały podatkowe przy starostwach przemienić na odrębne inspektoraty skarbowe i oddać im samodzielny wymiar i pobór podatków, oraz skarbową egzekucję administracyjną.</u>
          <u xml:id="u-84.6" who="#MinisterSkarbuEnglich">Zaznaczam jeszcze, że omówione wyżej stosunki wojenne powodują także konieczność rozszerzeniu zakresu działania ekspozytury galicyjskiej prokuratorii skarbu w Krakowie, podlegającej dotychczas Ministerstwu Skarbu, której zakres działania rozciąga się dotąd tylko na Kraków i najbliższą okolicę i będzie musiał być rozszerzony w tej samej mierze, co zakres działania ekspozytury dyrekcji skarbu.</u>
          <u xml:id="u-84.7" who="#MinisterSkarbuEnglich">Wspomniałem przedtem o potrzebie ograniczenia toku instancji w administracyjnych sprawach skarbowych. Nastąpi to drogą rozporządzenia w ten sposób, że we wszystkich sprawach, nie zastrzeżonych ze względu na ich ważność lub zasadnicze znaczenie Ministerstwu Skarbu orzekałyby, względnie wydawałyby zarządzenia, jako najwyższe instancje, dyrekcja skarbu we Lwowie i jej ekspozytura w Krakowie. Dotyczyłoby to nie tylko tych spraw, które, wpłyną dopiero po wejściu w życie tej ustawy, ale także i tych, co do których w tej chwili orzeczenie lub zarządzenie już wydano, a wniesiony przeciwko temu środek prawny nie został jeszcze przez Ministerstwo Skarbu w Wiedniu załatwiony; sprawy te władze drugiej instancji na nowo rozpatrzą i wy dadzą ponowne załatwienie, już jako instancja ostatnia.</u>
          <u xml:id="u-84.8" who="#MinisterSkarbuEnglich">Te zmiany w zakresie działania najwyższych instancji skarbowych krajowych czynią także koniecznem pewne przesunięcie kompetencji z tych władz na władze i urzędy niższych instancji. Zarządzenia w tej mierze wydam na podstawie wniosków krajowych władz i urzędów skarbowych.</u>
          <u xml:id="u-84.9" who="#MinisterSkarbuEnglich">Tyle miałbym w krótkości do powiedzenia na uzasadnienie tego przedłożenia rządowego. Raz jeszcze pozwalam sobie zwróci uwagę Wysokiego Sejmu na nagłość sprawy, która zmusza nas do wydania bezzwłocznych zarządzeń, jeśli chcemy, aby państwowa administracja skarbowa w Galicji funkcjonowała dobrze, w szczególności, aby administracja wydatków i dochodów mogła być ściśle zastosowana do wymogów naszej polityki budżetowej i pozwoliła oprzeć skarbowość w większej mierze, niż to dotychczas było możliwe, na jej własnych dochodach.</u>
          <u xml:id="u-84.10" who="#MinisterSkarbuEnglich">Wobec lego upraszam Wysoki Sejm o uchwalenie nagłości sprawy i przekazanie tego przedłożenia odpowiedniej komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Stawiam nagłość wniosku pod głosowanie. Kto jest za nagłością wniosku, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest przyjęta. Proponuję, ażeby w pierwszem czytaniu bez dyskusji sprawę odesłać do Komisji budżetowej. Ponieważ nikt nic protestuje, uważam, że Panowie się na tę propozycję zgadzają.</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie następnego wniosku nagłego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#JDąbski">Wniosek nagły posłów Związku Sejmowego Ludowo-Narodowego i Polskiego Zjednoczenia Ludowego: Ks. Lutosławskiego, J. Mąkolskiego i tow. w sprawie zwalczania agitacji bolszewickiej i unicestwienia ośrodków bolszewizmu czynnego w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#JDąbski">Ostatnim atutem, osaczanego już ze. wszystkich stron i ginącego z własnej, do absurdu doprowadzonej, dzikości bolszewizmu, jest atak nu odradzające się Państwo Polskie. Plan tego ataku wypracowany widocznie w Berlinie, sprowadza się do zatamowania przez rozruchy, strejki i rozprzężenie wewnętrzne dowozu żywności, oraz do niedopuszczenia do uruchomienia przemysłu i robót publicznych, ażeby przez wywołanie w kraju zbrojnej walki wewnętrznej załamać front wschodni, otworzyć go dla hord moskiewskich i umożliwić im połączenie się nu gruzach Polski z armią Hindenburga. Powodzenie tego planu byłoby zgubą Polski.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#JDąbski">Pod okiem władz polskich krzewi się bujna nielegalna literatura komunistyczna: tworzą się tajne związki wśród wszystkich kół i organizacji społecznych i zawodowych, zwłaszcza robotniczych i młodzieży; w łonie najrozmaitszych organizacji i instytucji, nie wyłączając państwowych, istnieje konspiracyjna organizacja komunistyczna; tworzy się silna i przez tajny spisek komunistyczny opanowywana organizacja Rad Delegatów robotniczych, rosyjskie Sowiety. Przemytnictwo agitatorów, pieniędzy, broni, amunicji odbywa się na wielką skalę. Przygotowuje się z całym cynizmem zamach stanu i opanowanie terrorem życia całego kraju w postaci t. z. dyktatury proletariatu.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#JDąbski">Jest to zupełnie oczywista akcja szpiegowska i zdradziecka przeciwko Państwu Polskiemu.</u>
          <u xml:id="u-86.5" who="#JDąbski">Z każdym dniem niebezpieczeństwo rośnie, agitacja szerzy się bezkarnie i niepowstrzymanie i zaczyna próbować zarażenia wojska.</u>
          <u xml:id="u-86.6" who="#JDąbski">Bez najenergiczniejszych kroków i zorganizowanej, planowej walki rządu, przy pomocy fachowej organizacji wywiadowczej i obronnej, oraz przy współdziałaniu całego społeczeństwa — zaraza wschodnia stanie się wprost groźną dla bytu i przyszłości Państwa.</u>
          <u xml:id="u-86.7" who="#JDąbski">Powołując się na wyżej powiedziane, niżej podpisani wnoszą:</u>
          <u xml:id="u-86.8" who="#JDąbski">Wysoki Sejm raczy uchwalić:</u>
          <u xml:id="u-86.9" who="#JDąbski">Sejm wzywa Rząd, a w szczególności Ministrów Spraw Wewnętrznych i Wojny:</u>
          <u xml:id="u-86.10" who="#JDąbski">1) do przedsięwzięcia niezwłocznie najenergiczniejszych kroków w celu wykrycia i obezwładnienia środków agitacji bolszewickiej w Polsce;</u>
          <u xml:id="u-86.11" who="#JDąbski">2) do uniemożliwienia drukowania i rozpowszechniania zbrodniczej literatury agitacyjnej komunistyczno - bolszewickiej, wzywającej do rozruchów, do obalenia obecnego rządu i organów samorządu miejscowego, oraz o zamachu na suwerenny Sejm Ustawodawczy, a to przez zaprowadzenie t. z. dyktatury proletariatu;</u>
          <u xml:id="u-86.12" who="#JDąbski">3) do uniemożliwienia przekradania się do Polski agitatorów bolszewickich z Rosji i z Niemiec, oraz do wyłapania i ukarania dotąd ukrytych w kraju podobnych szkodników, jak zdrajców stanu, jeśli są obcymi obywatelami;</u>
          <u xml:id="u-86.13" who="#JDąbski">4) do uniemożliwienia przemycania do Polski potajemnej fabrykacji oraz wykradania z zapasów państwowych broni, amunicji i środków wybuchowych na użytek akcji bolszewickiej, oraz przemycania pieniędzy na nią;</u>
          <u xml:id="u-86.14" who="#JDąbski">5) do przedłożenia niezwłocznie Komisji Spraw Zagranicznych wszystkich posiadanych materiałów, dotyczących akcji bolszewickiej w Polsce, w celu umożliwienia zarządzeń Sejmowych dla zabezpieczenia Polski przez skoordynowanie międzynarodowej akcji ochronnej przeciwko zarazie bolszewizmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy w sprawie nagłości żąda kto głosu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#KazimierzLutosławski">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#KazimierzLutosławski">Oszczędzając cierpliwości Wysokiego Sejmu z powodu bardzo późnej pory, tylko pokrótce chcę uzasadnić nagłość tego wniosku i konieczność uchwalenia go o ile możności natychmiast. Jak wiemy, Polska znajduje się w stanie wojny z ruchem bolszewickim. Nie co innego, tylko ruch bolszewicki mamy do zwalczania na całym froncie wschodnim, a właściwie i od Niemiec idzie do nas ta sama zaraza w odmiennej postaci.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#komentarz">(Głosy: I z Czech)</u>
          <u xml:id="u-90.2" who="#KazimierzLutosławski">Z Czech zresztą tak samo niejedne wpływy mają te same cechy. Tymczasem wewnątrz naszego oblężonego państwa bolszewizm szerzy się i próbuje opanować je. Słuszność miał pan minister spraw wewnętrznych, nawołując do spokoju w stosunku do takiego zjawiska. Należy je spokojnie traktować bez podniecenia i bez strachu. Ale jest cechą spokojnej i nieustraszonej władzy, żeby tego rodzaju zjawiska unicestwić w zarodku, a nie czekać spokojnie i bez strachu aż się to zjawisko tak rozrośnie, że trzeba będzie się go bać.</u>
          <u xml:id="u-90.3" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Dajcie nam więcej chleba!)</u>
          <u xml:id="u-90.4" who="#KazimierzLutosławski">Oto ten okrzyk wskazuje, że właśnie przywóz mąki amerykańskiej do Polski był sygnałem alarmującym panów komunistów i dlatego projektowali strejk powszechny, bo wiedzieli, że gdy przyjdzie nam na ratunek Ameryka, to bolszewizm nie będzie miał gruntu do przeprowadzenia swej akcji, t. j. niedopuszczenia do przywozu mąki, do uruchomienia przemysłu i do rozpoczęcia robót publicznych. A przez podmawianie biednej ludności „o, widzicie, obiecali wam, a nie dają”, pobudzić będą mogli masy do tego, żeby poszły za bolszewikami, którzy także obiecują, ale także nie nie dają.</u>
          <u xml:id="u-90.5" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Największymi bolszewikami jest burżuazja, która nie podpisuje pożyczki państwowej)</u>
          <u xml:id="u-90.6" who="#KazimierzLutosławski">A jakie są intencje bolszewików, to mamy na to dowody w całej tej literaturze. Nie będę długo zajmował uwagi Wysokiej Izby, ale parę charakterystycznych ustępów muszę przytoczyć. Mam w ręku broszurki z nagłówkiem: „Komunistyczna Partia Robotnicza Polska”: Wskazówki dla towarzyszy pracujących w Radach Delegatów Robotniczych miast i wsi.</u>
          <u xml:id="u-90.7" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-90.8" who="#KazimierzLutosławski">„Głównem zadaniem rad del. rob. miast i wsi w obecnym okresie jest przygotowywanie mas robotniczych do czekającej je walki z burżuazją miejską i wiejską w celu obalenia panowania klas posiadających i ujęcia władzy w całym kraju przez proletariat. Dlatego rady del. rob. muszą szerzyć ideę rewolucji socjalnej i dyktatury proletariatu”.</u>
          <u xml:id="u-90.9" who="#KazimierzLutosławski">Proszę Panów, jeśli mielibyśmy wątpliwość, co to znaczy, to ją zupełnie rozwieje tego rodzaju ustęp, gdzie jest mowa o praktycznych zadaniach w stosunku do samorządu miejskiego.</u>
          <u xml:id="u-90.10" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-90.11" who="#KazimierzLutosławski">„Tam, gdzie wpływy rad del. rob. są bezwzględnie ugruntowane i gdzie rady miejskie zostały rozpędzone, należy usunąć burmistrzów, wójtów i t. d., zostawiając na razie administrację. Dla kierownictwa sprawami należy tworzyć komisariaty”.</u>
          <u xml:id="u-90.12" who="#KazimierzLutosławski">Projekt ten przewiduje tworzenie czerwonej armii, która ma obowiązek czuwać nad tem, ażeby próby zagarnięcia władzy przez proletariat miały zapewnione poparcie zbrojne i miały jakieś specjalne zadanie prowadzenia także agitacji w wojsku polskiem. Stosunek bolszewików do rządu charakteryzuje taki ustęp z odezwy z 7 lutego, podpisanej przez Komitet Warszawskiej Komunistycznej Partii Robotniczej Polski.</u>
          <u xml:id="u-90.13" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-90.14" who="#KazimierzLutosławski">„Rząd swoją zbrodniczą polityką gwałtów, mordowaniem przedstawicieli Rosji sowieckiej Wesołowskiego, Fabierkiewicza i tylu innych, katowaniem więźniów politycznych gorzej, niż za czasów carskich, wykazał, że jest rządem szajki bandyckiej”.</u>
          <u xml:id="u-90.15" who="#KazimierzLutosławski">To jest sposób traktowania rządu, odpowiedzialnego przed suwerennym Sejmem i poparcie większości tego Sejmu mającego.</u>
          <u xml:id="u-90.16" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-90.17" who="#KazimierzLutosławski">„Kres tym potwornym rządom kapitału może położyć tylko dyktatura proletariatu, władza rad delegatów robotniczych”.</u>
          <u xml:id="u-90.18" who="#KazimierzLutosławski">Co znaczy władza Rad Delegatów, to ci, którzy byli w Rosji, wiedzą i nie dadzą sobie oczu zamydlić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę, ażeby Szanowny Poseł ograniczał swoje wywody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#KazimierzLutosławski">Dobrze. Jest przytem charakterystyczne, że sami bolszewicy zwracają się nie tylko i przeciw rządowi, nie tylko przeciw burżuazji, ale niemniej energicznie przeciw Polskiej Partii Socjalistycznej. Mam tutaj cały szereg dokumentów, dowodzących, że z niemniejszą zażartością niż burżuazji;, prześladują Polską Partię Socjalistyczną. Czego to dowodził To dowodzi, że im wcale nie zależy na tem, ażeby socjalizm w tem pojęciu krzewić wśród mas, w jakim był krzewiony przez partię socjalistyczną, lecz zależy im na jego specyficznej, rosyjskiej formie, któraby oddała cały kraj na lup hord wschodnich. Wychodzi od lutego roku 1919 pismo „Żołnierz i Robotnik”, które wprost wyraźnie wzywa żołnierzy armii polskiej do zerwania dyscypliny i wystąpienia do walki z oficerami. Wzory tej walki także znamy z Rosji. Wreszcie, co jest najniebezpieczniejsze, to sama metoda tej walki, to metoda organizacji konspiracyjnej. I zupełnie wyraźnie z tej literatury wynika, że jest to konspiracja przeciwko Polskiej Partii Socjalistycznej, konspiracja, ogarniająca wszystkie koła i wszystkie organizacje, nie wyłączając państwowych. Bo co do niektórych agitatorów w państwowych instytucjach także są dowody, że Rady Delegatów rozsyłają kwestionariusz Centralnego Komitetu o składzie Rady i t. d. A do tego komunistyczna partia pewnemi specjalnemi okólnikami objaśnia swoje cele, okólnikami, które wyraźnie powiadają, że chodzi o nadanie Radom „wyraźnego charakteru rewolucyjnego” i uczynienie ich żywem i organami klasy robotniczej z hasłami dyktatury proletariatu, uzbrojenia mas robotniczych i uzyskania podatnego gruntu dla szerzenia rewolucyjnych komunistycznych idei. Tego rodzaju robota jest bezpośredniem, ogromnem niebezpieczeństwem dla armii naszej na froncie, bo jest jednocześnie systematycznem prowadzeniem szpiegostwa na rzecz armii wrogich. A tymczasem władze nasze są skrępowane w walce z temi zjawiskami, są skrępowane dlatego, między innemi, że nic mają odpowiedniego w to aparatu. Zupełnie słusznie z wielu stron podnoszą z oburzeniem niesłychane nadużycia, które w aparacie bezpieczeństwu publicznego są praktykowane. Tembardziej jest ważnem zdobycie takiego aparatu, któryby nie nadużyciami znaczył swoją drogę i nie tylko czuwał nad bezpieczeństwem państwa, lecz ścigał tych, którzy powinni być ścigani i powinni być doścignięci. Ja myślę, że te uwagi wystarczą, ażeby uprzytomnić Wysokiemu Sejmowi, jak pilną jest ta rzecz i ważną. Ponieważ przed przedstawieniem tego wniosku porozumieliśmy się z Zjednoczeniem Ludowem, z Grupą Piastowców, ze Stronnictwem Ludowem i z Narodowym Związkiem Robotniczym i wszędzie spotkaliśmy się z całkowitą sympatią dla myśli tej.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#komentarz">(Głosy: Z Ludowem Stronnictwem porozumienia nie było)</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#KazimierzLutosławski">W każdym razie rozmawialiśmy o tem i spotkaliśmy się z zupełnem zrozumieniem konieczności obrony przed tem zjawiskiem. Dlatego sądzę, że Izba bez rozpraw długich, które wydają się zupełnie zbyteczne wobec oczywistości tego niebezpieczeństwa, zechce uchwalić nie tylko nagłość, ale i samo meritum wniosku. Jeśli tak. to dyskusja wobec tego wydaje mi się zbyteczną.</u>
          <u xml:id="u-92.3" who="#komentarz">(Wrzawa, protesty na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#JanStapiński">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy przeciw nagłości?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#JanStapiński">Tak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#JanStapiński">Pragniemy państwo nasze ochronić przed barbarzyństwem bolszewickiem. Wierzę, że pod tym względem niema w Sejmie ani jednego wyjątku. Mimo to jestem przeciwny wnioskowi ks. Lutosławskiego z tego powodu, że sposoby, jakich wnioskodawca chce użyć przeciw bolszewizmowi i bolszewikom, uważam za nieodpowiednie. Twierdzę, że takimi sposobami raczej się pomnaża zastępy bolszewickie. Środkami policyjnych szykan i gwałtów nie usuwa się takich ruchów, tylko działalnością, opartą na prawie i sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Tak jest, słusznie)</u>
          <u xml:id="u-97.2" who="#JanStapiński">Dać naszym władzom taką uchwałę do ręki, to znaczyłoby tyle, co żądać, aby dziecku dać do ręki brzytwę. Rozmnożą się szykany i samowola, jak to już teraz się dzieje.</u>
          <u xml:id="u-97.3" who="#JanStapiński">Tuż teraz bolszewikiem w oczach wielu urzędników jest każdy, kto zwołuje zgromadzenie ludowe, dla naradzenia się np. nad organizacją inwalidów. W Sanoku w Galicji rozkazał tamtejszy kierownik starostwa, Wójcikiewicz aresztować obywatela Boczarskiego za to, że zwołał takie zgromadzenie. Aresztowanego odstawiono pod eskortą tego samego dnia do Krakowa do aresztów policyjnych jako bolszewika. Pięć dni tani siedział niewinny człowiek, aż, zawiadomiony, pojechałem i uwolniłem go. W Krośnie rozbija się pomieszkania prywatne, wyrywa się podłogę i podkopy czyni po domach rzekomo w poszukiwaniu uroni bolszewickiej, a po prawdzie dlatego, aby ludności dokuczyć za to, że głosowała na lewicę P. S. L.</u>
          <u xml:id="u-97.4" who="#JanStapiński">Takie bezprawia mogą rzeczywiście doprowadzić ludność do rozpaczy i do aktów samoobrony. Tu jest źródło bolszewików i bolszewizmu. Apeluję do rządu, aby takie źródło rozgoryczenia ludności usunął. aby zabronił nękać lud prześladowaniami kościelnemi, a nie dał posłuchu tym, co partyjne porachunki chcą załatwiać pod pozorem akcji antybolszewickiej. Tylko prawda i sprawiedliwość może dać spokój społeczny i ochronę przed bolszewizmem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja zamknięta. Proszę tych Panów, którzy są za nagłością wniosku, o powstanie z miejsc. Jest oczywista większość, zatem nagłość przyjęta. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnych 17 wniosków nagłych. Proponuję, ażeby z powodu spóźnionej pory nie czytać motywów wniosków, a kto zechce koniecznie nagłość umotywować, ten zabierze głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#JDębski">Wniosek posła Andrzeja Walerena, Wincentego Mroza z Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego w sprawie szybkiego objęcia w zarząd państwowy wszystkich obszarów leśnych. (Druk. nr. 171).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy kto w kwestii nagłości chce zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-100.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Kto jest za nagłością wniosku, proszę powstać z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-100.3" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-100.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o spokój. Konstatuję większość, zatem nagłość przyjęta. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posłów D-ra Zygmunta Marka i Z. Żuławskiego i tow. w sprawie wypłacania wsparć dla bezrobotnych w b. zaborze austriackim. (Druk nr. 170).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy w kwestii nagłości żąda kto głosu?</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za nagłością tego wniosku, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-102.3" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-102.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-102.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posła D-ra Zygmunta Marka i tow. w sprawie przedłożenia terminu przedawnienia pretensji objętych 111 nowelą do Kodeksu Cywilnego w dawnym zaborze austriackim. (Druk — № 175).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy w sprawie nagłości żąda kto głosu?</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za nagłością, ażeby się podnieśli z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-104.3" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-104.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-104.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posłów d-ra Falkowskiego, Skulskiego w sprawne konspiracyjnej agitacji partyjnej wśród wojska. (Druk — № 169).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy w sprawie nagłości kto z Panów chce zabrać głos.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za nagłością, podnieść się z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-106.3" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-106.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest przyjęta. Proszę pana sekretarza o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posłów I. Smoły, Stanisława Płochy w sprawie zmiany art. 9 ordynacji wyborczej do Sejmu Ustawodawczego. (Druk — № 177).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy kto z Panów zabiera głos w sprawie nagłości?</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za nagłością o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-108.3" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-108.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość odrzucona. Proszę o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-109.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posła Mieczkowskiego. Włodka. W sprawie udzielenia natychmiastowej pomocy uchodźcom, którzy powrócili do północnych powiatów ziemi łomżyńskiej. (Druk nr. 168).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy kto z Panów zechce zabrać głos w kwestii nagłości? Proszę tych Panów, którzy są za nagłością o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość przyjęta. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-111.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posła Jana Dąbrowskiego w sprawie przyśpieszenia robót przygotowawczych do budowy kolei żelaznej Obwodowej Łódzkiej Widzew-Zgierz i Łódź-Kutno. (Druk nr. 166).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy w sprawie nagłości żąda kto głosu?</u>
          <u xml:id="u-112.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-112.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Kto z Panów jest za nagłością tego wniosku, zechce powstać z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-112.3" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-112.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-112.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posła Galińskiego i tow. w sprawie zawieszenia biegu powództw wytaczanych drogą sądową o komorne rezerwistom i ich rodzinom za cały czas trwania wojny europejskiej. (Druk nr. 165).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ się zdarzało, przy poprzednich wnioskach, że Panowie nie słyszeli o co chodzi, więc tutaj muszę objaśnić, że chodzi o zatrzymanie skarg przeciw rezerwistom, względnie ich żonom o komorne. Proszę tych Panów, którzy są za nagłością tego wniosku o powstanie z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-114.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-114.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. sekretarza o odczytanie następnego wniosku nagłego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posłów Zw. Sejm. Lud. — Narodowego Ks. Stanisława Sulińskiego, Karola Mierzejewskiego, Ks. Władysława Mąkowskiego i Szczepana Sawickiego w sprawie jaknajśpieszniejszego rozpoczęcia robót przy kolejach Nasielsk — Lubicz i Kutno — Płock — Sierpc w celu dania natychmiastowej pracy tysiącom bezrobotnych. (Druk nr. 173).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy kto chce zabrać głos w sprawie nagłości?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#StanisławSuliński">Proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Suliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#StanisławSuliński">Żądania nader licznych rzesz pracy, które już dziś zamieniły się wprost w hasła często obijające się o nasze uszy: „pracy i chleba”, te hasła tak słuszne i sprawiedliwe, że zasługują na poparcie nas wszystkich, zniewalają nas, abyśmy popierali ten wniosek, którego przeprowadzenie może dać jaknajrychlej pracę rzeszom bez roboty pozostającym. Jałmużna wszelaka poniża godność człowieka, gdy tymczasem praca i sprawiedliwa zapłata za nią tę godność uzacnia. Przytem nadmienić należy, że jeśli mamy dawać pracę bezrobotnym, to powinniśmy dążyć do tego, ażeby ta praca dobrze się procentowała i przynosiła szybką korzyść dla państwa. Do takich właśnie należy budowa kolei. W ministerstwie komunikacji dowiedzieliśmy się, że na przestrzeni np. 163 kilometrów zaprojektowana jest i już wytknięta linia prawie gotowej kolei z Nasielska do Lubicza. Należałoby jaknajrychlej rozpocząć pracę w jaknajwiększej liczbie miejscowości, ażeby tysiące głodnych miało zarobek. Należy rozpocząć pracę około budowy kolei, o której tu słyszeliśmy, że została przyjęta na najpilniejszą w ministerstwie komunikacji, mianowicie od Sosnowca w kierunku Gdańska przez Łódź, Kutno, Rypin. Ta praca powinna być rozpoczęta jaknajrychlej i w tym celu postawiony jest wniosek. Pomijam, że będzie to z korzyścią nadzwyczajną dla państwa, że jesteśmy szczególnie w b. zaborze moskiewskim upośledzeni pod względem linii kolejowych, że jeśli chcielibyśmy porównać procentowo ilość kolei, jaka jest w Galicji, to jeszcze 8000 kilometrów należałoby wybudować. Ale przedewszystkiem przemawiam w tym celu, ażeby jaknajrychlej dać zarobek ludziom pozostającym bez pracy. To jest jedyny środek, który zapobiegnie wszelkim rozruchom i nieporządkom w kraju, który zaspokoi również obawy bolszewizmu. Wobec tego proszę o poparcie nagłości tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości wniosku nikt się nie oświadcza. Proszę Panów, którzy są za nagłością, aby chcieli powstać.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-120.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-121.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posłów Putka, Misiołka, ks. Starkiewicza, Płochy w sprawie wywozu środków żywności oraz artykułów pierwszej potrzeby z Poznańskiego poza granice Rzeczypospolitej Polskiej. (Druk nr. 174).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie nagłości tego wniosku, głos ma p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#JózefPutek">Wysoki Sejmie! Na posiedzeniu komisji i aprowizacyjnej pan Minister aprowizacji oświadczył, że obecnie toczą się w Poznaniu pertraktacje co do wywozu 6000 wagonów w mąki z Wielkiego Księstwa Poznańskiego do Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-123.1" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Słuchajcie)</u>
          <u xml:id="u-123.2" who="#JózefPutek">Oczywiście subkomitet komisji aprowizacyjnej zastrzegł się przeciw tego rodzaju manipulacjom aprowizacyjnym, podnoszono, że te traktaty zawierane są za przyzwoleniem koalicji. Faktem jest, że i na ziemiach polskich panuje obecnie głód, w Żywieckiem ludzie dosłownie padają z głodu. Faktem jest, że w ziemi Chełmskiej głód grasuje tak, że choroby powstają wskutek tego. Z szeregu wniosków, które zostały wniesione do Sejmu, wynika, że należy żywność ludowi czem rychlej dostarczyć. Jeżeli nasze rządy dzielnicowe będą uprawiały politykę ekonomiczną w ten sposób, że każdy z nich na swoją rękę będzie zawierał traktaty handlowe,...</u>
          <u xml:id="u-123.3" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Słuchajcie)</u>
          <u xml:id="u-123.4" who="#JózefPutek">... to uważam, że staniemy wobec groźnej sytuacji, że nie potrafimy katastrofie głodowej zapobiec. Dlatego w interesie całego społeczeństwa leży, aby Wysoki Sejm zechciał się tą sprawą zająć jaknajrychlej, i proszę Sejm o uchwalenie nagłości i odesłanie wniosku do Komisji Aprowizacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Kto jest za nagłością tego wniosku, zechce podnieść się z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-124.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-124.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest przyjęta. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku nagłego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-125.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posła W. Kamienieckiego w sprawie utworzenia Sejmowego Biura Prawniczego. (Druk nr. 176).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy kto chce zabrać głos w kwestii nagłości tego wniosku!</u>
          <u xml:id="u-126.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-126.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za nagłością tego wniosku, ażeby się podnieśli z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-126.3" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-126.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość — odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-126.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie następnego wniosku nagłego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-127.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posła Błażeja Stolarskiego w sprawie powołania do życia powiatowych komisji dla reformy rolnej. (Druk. nr. 32).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie nagłości ma głos p. Stolarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#BłażejStolarski">Wysoki Sejmie! Wniosek mój złożony był w sprawie utworzenia komisji powiatowych kolonizacyjnych na posiedzeniu 4-em Sejmu, jednakże ugrzązł w całej ilości wniosków, które zostały zgłoszone do Sejmu i nie może wejść na porządek dzienny. Uważam jednak, że sprawa ta jest nader ważna, aby społeczeństwo miało sposobność przekonania się, że sprawa rolna ma znaczenie w Sejmie. Dlatego proszę o uchwalenie nagłości wniosku mojego, ażeby komisja rolna mogła opracować ustawę, na podstawie której, można by utworzyć komisje powiatowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za nagłością tego wniosku, aby się podnieśli z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-130.1" who="#komentarz">(Mniejszość).</u>
          <u xml:id="u-130.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-130.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę pana sekretarza o odczytanie następnego wniosku nagłego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-131.1" who="#JDębski">Wniosek p. Kowalewskiego w sprawie uzupełnienia składu Sejmu przedstawicielstwem b. zaboru pruskiego, Spiża i Orawy oraz Kresów Wschodnich. (Druk nr. 172).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy kto chce zabrać głos w sprawie nagłości.</u>
          <u xml:id="u-132.1" who="#komentarz">(Nikt).</u>
          <u xml:id="u-132.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za nagłością wniosku, żeby powstali z miejsc. Biuro jest w wątpliwości. Proszę panów sekretarzy o przeliczenie głosów.</u>
          <u xml:id="u-132.3" who="#komentarz">(W czasie liczenia wstaje frakcja Narodowego Związku Robotniczego).</u>
          <u xml:id="u-132.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Biuro jest zgodne, że teraz jest większość — zatem nagłość wniosku jest przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#JędrzejMoraczewski">W sprawie formalnej proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#JędrzejMoraczewski">P. Marszałek wyraził wątpliwość co do większości, proszę więc o przeliczenie głosujących za i przeciw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przedtem była wątpliwość, ale podczas głosowania powstała cała frakcja, zatem skonstatowałem większość za nagłością. Nie mam jednak nic przeciwko żądaniu p. Moraczewskiego, proszę więc panów sekretarzy jeszcze raz o przeliczenie. Proszę tych Panów, którzy są za nagłością wniosku, ażeby się podnieśli z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-136.1" who="#komentarz">(Sekretarze liczą głosy).</u>
          <u xml:id="u-136.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Po obliczeniu — za wnioskiem jest 103, przeciwko 89 — zatem nagłość jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-136.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę pana sekretarza o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-137.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posła Teofila Kurczaka w sprawie utworzenia urzędu kolonizacyjnego. (Druk. nr. 38).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy kto z Panów w sprawie nagłości chce zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-138.1" who="#komentarz">(Nikt)</u>
          <u xml:id="u-138.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za nagłością tego wniosku, ażeby się podnieśli z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-138.3" who="#komentarz">(Mniejszość).</u>
          <u xml:id="u-138.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość odrzucona. Proszę o odczytanie następnego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-139.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posła Józefa Pietrzyka w sprawie natychmiastowego wysłania delegacji poselskiej do zbadania ostatnich zajść, jakie miały miejsce w Zagłębiu Dąbrowskiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy kto w sprawie nagłości chce zabrać głos.</u>
          <u xml:id="u-140.1" who="#komentarz">(Nikt).</u>
          <u xml:id="u-140.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za nagłością, aby się podnieśli z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-140.3" who="#komentarz">(Większość).</u>
          <u xml:id="u-140.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość przyjęta. Proponuję, ażeby zaraz bez dyskusji głosować, czy wysłać delegację, czy nie. Proszę tych Panów, którzy są za wysłaniem delegacji, żeby się podnieśli z miejsca. Jest większość, zatem komisja administracyjna zajmie się wykonaniem tego projektu. Komisja administracyjna ma się zebrać zaraz po posiedzeniu tutaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#KazimierzLutosławski">W sprawie formalnej proszę o głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#KazimierzLutosławski">Proponuję, ażeby wniosek w sprawie pobudzenia rządu do energicznej działalności przed uchronieniem nas od zalewu bolszewickiego, przegłosować in merito, bo przypuszczam że wszyscy się na to zgadzamy.</u>
          <u xml:id="u-143.1" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa).</u>
          <u xml:id="u-143.2" who="#KazimierzLutosławski">Widzę, że jest dużo ludzi, którzy boją się, ażeby bolszewikom krzywda się nie stała.</u>
          <u xml:id="u-143.3" who="#komentarz">(Daszyński: Odrazu na szubienicę, księże! A jakże! Chrześcijanin! Co się tak ksiądz spieszy, żeby aresztować, będzie Pan widział swoje meritum!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Tylko w wyjątkowych razach można mojem zdaniem na tem samem posiedzeniu postawić merytoryczne, rozprawy. Nie odniosłem wrażenia że bez opozycji ten wniosek przejdzie, ale dla uspokojenia wnioskodawcy zamierzam postawić ten wniosek na porządku dziennym równocześnie z interpelacją posła Daszyńskiego, bo tematy są pokrewne. Porządek dzienny jest wyczerpany; proponuję więc, żeby odroczyć posiedzenie do wtorku godziny 4-ej po południu z następującym porządkiem dziennym.</u>
          <u xml:id="u-144.1" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-144.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posła ks. Pośpiecha w sprawie brutalnego postępowania rządu i wojska niemieckiego wobec ludności polskiej na Śląsku, pozostającej dotychczas pod panowaniem pruskiem. (Druk — № 117).</u>
          <u xml:id="u-144.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posłów: D-ra Falkowskiego, Idziaka w sprawie obrony Zagłębia Dąbrowskiego od ataków wojska niemieckiego (Druk — № 141).</u>
          <u xml:id="u-144.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posłów Związku Ludowo - Narodowego w sprawie utworzenia komisji sejmowej dla sprawy żydowskiej. (Druk — № 119).</u>
          <u xml:id="u-144.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posła Madeja w sprawie zaopatrywania inwalidów, którzy powrócili z wojny. (Druk — № 120).</u>
          <u xml:id="u-144.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja nad odpowiedzią p. Ministra Spraw Wewnętrznych na interpelację posła Daszyńskiego w sprawie krwawych zajść w Zagłębiu Dąbrowskiem, które miały miejsce dnia 12 marca r. b. w Dąbrowie. (Druk — № 200).</u>
          <u xml:id="u-144.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posła ks. K. Lutosławskiego w sprawie zwalczania agitacji bolszewickiej i unicestwienia środków bolszewizmu w Polsce. (Druk — № 167).</u>
          <u xml:id="u-144.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Następnie — jeżeli rząd doniesie, że jest gotów odpowiedzieć na interpelację posła Daszyńskiego, o której dzisiaj była mowa — także wniosek ks. Lutosławskiego. Sądzę, że Panowie zgadzają się na to.</u>
          <u xml:id="u-144.9" who="#komentarz">(Głosy: Zgadzamy się)</u>
          <u xml:id="u-144.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Posiedzenie zamykam.</u>
          <u xml:id="u-144.11" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godzinie 9 min. 53 wiecz.).</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>