text_structure.xml
56.5 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
<?xml version='1.0' encoding='UTF-8'?>
<teiCorpus xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude" xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PoselJanByra">Otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Witam wszystkich.Porządek dzienny obejmuje jeden punkt: informację ministra kultury o planowanych kierunkach zmian ustawowych w obszarze kultury. Czy są uwagi do porządku dziennego? Uwag nie słyszę.Stwierdzam, że porządek dzienny został przyjęty.Otrzymaliśmy od Ministerstwa Kultury dość skrótowy materiał, obejmujący 11 punktów. Myślę, że pan minister rozszerzy przedłożoną nam informację.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MinisterkulturyAndrzejCelinski">19 grudnia ub. roku na wyjazdowym posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu w Ministerstwie Kultury po raz pierwszy przedstawiłem plany legislacyjne na 2002 rok. 9 stycznia br. te sprawy były anonsowane na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu w Sejmie. Przedstawiłem wówczas kalendarz naszej pracy.Plan działań legislacyjnych na pierwsze półrocze br. składa się z 9 punktów i każdy z nich jest opatrzony informacją o dacie przyjęcia założeń do projektu, o dacie uzgodnień międzyresortowych, uzgodnień w Komitecie Integracji Europejskiej, o dacie wprowadzenia i zaakceptowania dokumentu przez Komitet Stały Rady Ministrów, o dacie rozpatrzenia przez Radę Ministrów. Podana jest także informacja dotycząca departamentu odpowiedzialnego za przygotowanie projektu oraz nazwisko ministra lub nadzorujących pracę wiceministrów.Z pewną ulgą mogę powiedzieć, że na razie nie mamy żadnych opóźnień w pracach legislacyjnych, a nawet przebiegają one nieco szybciej niż planowaliśmy. Niektóre prace miały charakter "czyszczący". Chodzi np. o nieszczęsne konsekwencje przyjęcia Kodeksu pracy bez właściwej reakcji ze strony Ministerstwa Kultury, co powodowało pewne perturbacje w pracy teatrów.Dzisiaj Rada Ministrów rozpatruje projekt nowelizacji ustawy o radiofonii i telewizji, który zgodnie z planem miał być rozpatrzony do 31 marca br.Projekt ustawy o zabytkach będzie prezentowany Komitetowi Stałemu Rady Ministrów w kwietniu - maju br. Do 30 kwietnia br. projekt powinien być rozpatrzony przez Radę Ministrów.W czerwcu br. przewidujemy wprowadzenie pod obrady Rady Ministrów projektu nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych.Pracujemy nad projektem ustawy o kinematografii. Do końca br. będą przyjęte przez Ministerstwo ostateczne założenia tego projektu.Pracujemy nad projektem ustawy o organizacjach i prowadzeniu działalności kulturalnej. W najbliższym tygodniu przyjmiemy ostateczne założenia.W planach jest jeszcze projekt ustawy o ratyfikacji Konwencji WIOP (Światowej Organizacji Własności Intelektualnej) i projekt ustawy o ratyfikacji Europejskiej konwencji o koprodukcji filmowej. Na kwiecień planowane jest przyjęcie tych projektów przez Radę Ministrów.Projekt ustawy o radiofonii i telewizji przygotowała KRRiT, ale organem wprowadzającym jest Ministerstwo Kultury. Oprócz tego projektu fundamentalną dla nas sprawą jest projekt ustawy o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. System organizowania i finansowania instytucji kultury powinien opierać się na dwóch podstawowych zadaniach: równoległego funkcjonowania instytucji różnego typu (prywatnych i publicznych), komercyjnych i niekomercyjnych oraz uznanie, że mecenat państwa jest trwałym elementem systemu finansowania kultury.Podstawą finansowania kultury powinny być środki publiczne, wykorzystywane na tworzenie i utrzymanie publicznych instytucji kultury, obejmujących najważniejsze dla kultury narodowej instytucje twórcze, niekomercyjne instytucje upowszechniania kultury oraz instytucje, których zadaniem jest ochrona i dokumentacja dziedzictwa kulturalnego.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MinisterkulturyAndrzejCelinski">Zawiera się w tym również wspieranie prywatnych przedsięwzięć z zakresu kultury oraz udzielanie stypendiów.Zasadniczą rolę w finansowaniu instytucji kultury powinny odgrywać jednostki samorządu terytorialnego, samodzielnie ustalające zakres finansowania działalności kulturalnej i samodzielnie określające (w ramach obowiązujących przepisów) wielkość środków przeznaczonych na ten cel.Instytucje o szczególnym znaczeniu dla kultury narodowej w całości lub części powinny być finansowane ze środków publicznych, pozostających w dyspozycji budżetu państwa. Państwo powinno wspierać prywatny mecenat nad kulturą. System podatkowy powinien zachęcać do przekazywania prywatnych środków na finansowanie kultury. Prywatne instytucje kultury, finansowane w sposób trwały ze środków osób prywatnych - organizatorów tych instytucji, winny korzystać z przywilejów finansowych, przyznawanych instytucjom publicznym. Prywatne instytucje kultury, działające na zasadach niekomercyjnych winny mieć dostęp do dotacji udzielanych ze środków publicznych na finansowanie wyodrębnionych przedsięwzięć.System finansowania instytucji publicznych powinien być skonstruowany tak, by przekazywane im od prywatnych sponsorów środki nie miały wpływu na rozmiar zasilania ze środków publicznych. Chodzi o to, by menedżerów instytucji kultury nie karać za aktywność.System finansowania instytucji kultury musi uwzględniać konieczność utrzymania programowej i organizacyjnej autonomii instytucji kultury oraz musi być zapewnione przestrzeganie przez instytucje kultury zasad gospodarowania środkami publicznymi. Przy zachowaniu podstawowych standardów przejrzystości finansów publicznych i gospodarności zasady te powinny być dostosowane do specyfiki funkcjonowania instytucji kultury.Wydatki państwa na kulturę winny być ujmowane w budżecie państwa, a nie w wyodrębnionym funduszu. Należałoby jednak poszukiwać możliwości ustalania trybu szczegółowego rozdysponowania środków publicznych na kulturę, który uniezależniałby decyzję w kwestii rozdziału środków od bieżącej polityki i zniwelował możliwość używania instrumentów finansowych jako narzędzia administracyjnego nacisku na instytucje kultury.Konieczne jest odrębne ustawowe uregulowanie problemu wspierania środkami publicznymi działalności instytucji wytwarzających, rozpowszechniających dzieła kultury na zasadach komercyjnych, takich jak wydawnictwa, firmy fonograficzne, instytucje filmowe. Jednak nie należy rozumieć finansowania tego segmentu gospodarki w kategoriach wspierania branży, która może okazać się źródłem wysokich dochodów.Nakłady na kulturę, mające w dłuższej perspektywie kluczowe znaczenie dla możliwości rozwojowych Polski, stanowią tak znikomą część środków publicznych, iż uzasadnienie niskiego poziomu nakładów na kulturę złym stanem finansów publicznych należy traktować jako argumenty pozorne.Nasz fundament myślowy w odniesieniu do organizowania działalności kulturalnej opiera się na trzech pojęciach: organizatora instytucji kultury, samej instytucji kultury oraz kontraktu menedżerskiego pomiędzy organizatorem a instytucją. Z punktu widzenia dostępu do finansów publicznych, wspierających działanie kulturalne, obojętne jest to, czy organizatorem jest osoba prywatna, czy też podmiot publiczny - samorządowy lub rządowy. Istotne jest, aby w systemie finansowania działalności kulturalnej zapewnić pewną bazę finansową i jest to obowiązek organizatora tej działalności, który zakłada instytucję kultury, umieszczoną w rejestrze instytucji kultury i korzystającą z rozmaitych przywilejów, wynikających z faktu uzyskania statusu instytucji kultury. Z drugiej zaś strony chodzi o to, aby aktywizując kierowników prowadzących instytucje kultury dla pozyskiwania środków pozabudżetowych uzyskać pewność, że te środki nie zmienią, a zwłaszcza nie zmniejszą środków przekazywanych z budżetu.Podstawowym naszym celem jest wprowadzenie projektów ustaw pod obrady Sejmu i uzyskanie jego akceptacji dla przyjętych założeń. Dla najistotniejszych z punktu widzenia ministra kultury założeń ustawy dotyczących finansowania mamy uzgodnienia prezydenta, premiera i ministra finansów.Pierwszy pakiet założeń można by nazwać pakietem "jednego procenta". Zakładającym następujące parametry finansowania kultury: budżet historyczny plus poziom inflacji oraz jeden procent.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MinisterkulturyAndrzejCelinski">Mamy nadzieję, że w propozycji ustawowej uda nam się zawrzeć zapis, by to zobowiązanie nie było wyłącznie zobowiązaniem politycznym rządu. Chodzi o to, by to było po prostu zobowiązanie organizatora działalności kulturalnej wobec instytucji kultury przy tworzeniu dla jej funkcjonowania podstawowej bazy finansowej.Od 1 stycznia 2005 roku lub, co jest mniej prawdopodobne, od 1 stycznia 2004 roku planujemy przyjęcie zasady swobodnej decyzji płatnika podatku dochodowego od osób fizycznych w zakresie jednego procenta płaconego podatku. Gdybyśmy ekstrapolowali wpływy podatkowe z tego tytułu do budżetu 2001 roku oraz rozkład decyzji podatników z Węgier, to w 2001 roku byłaby dla kultury kwota w wysokości 60 mln zł.Trzeci element nie jest zobowiązaniem, lecz wytyczeniem pewnego obszaru debaty politycznej i na pewno w ciągu dwóch kolejnych lat nie będzie tutaj sukcesów, gdyż nie ma ku temu warunków finansowych. Chodzi o wyraźne określenie problemu na przyszłość - tzn. jeden procent dochodu budżetu państwa. Jest to pierwszy pakiet finansowania działalności kulturalnej.Drugi pakiet sprowadza się do zmiany ustawy o grach losowych i zakładach wzajemnych. Z punktu widzenia finansowania kultury niewielka nowelizacja będzie bardzo poważna w skutkach finansowych. Chodzi o podział środków wpływających z gier losowych pomiędzy sport i kulturę w proporcji 4:1. Gdyby ekstrapolować wyniki Lotta z 2001 r., dałoby to kwotę w wysokości 160-180 mln zł w skali kraju. Sprawa wpływów z PIT-u. Z mojego punktu widzenia nie jest to rozumiane jako podstawowe źródło zasileń kultury, lecz raczej jako jeden z dwóch istotnych ( chociaż pomocniczych) instrumentów oceny funkcjonowania instytucji kultury na rynku. Z finansowanym ze środków publicznych produktem kultury mamy kłopot polegający na tym, że nie bardzo wiemy, na ile odpowiada on oczekiwaniom konsumentów, klientów. Wprowadzenie tego elementu zapoczątkuje pewien proces uspołeczniania mechanizmów oceny funkcjonowania instytucji kultury. Oczywiście, nie może to być mechanizm zasadniczy, ale warto go mieć, gdyż demokratyzuje on ocenę funkcjonowania instytucji kultury. Nie jest ona wtedy wyłącznie oceną czynnika administracyjnego - samorządowego lub rządowego. Pomocniczym elementem jest właśnie decyzja społeczności, w jakich funkcjonują instytucje kultury. Będzie to oznaczało coroczny wyścig instytucji kultury do wszystkich płatników podatku dochodowego od osób fizycznych o decyzję przekazania owego jednego procentu dla wskazanej instytucji. Oczywiście, musi być jakiś spis instytucji, które mogą być finansowane w ten sposób.Premier wyraził zgodę na jeszcze jeden instrument, który zwiększałby przychody instytucji kultury, ale byłby drugim narzędziem dla oceny managamentów instytucji kultury. Chodzi o tworzenie tzw. " kryształowych" czy też "żelaznych" funduszy. Tę propozycję chciałbym przedstawić Komisji 6 kwietnia br. na poświęconym kulturze spotkaniu wielkanocnym w Muzeum Narodowym. Chodzi o to, by w sposób prawny zobowiązać instytucje kultury do tego, aby ze środków bieżących odpisywały na ten fundusz 1-1,5 proc. Oczywiście, chodzi o taką część środków bieżących, która w sposób zasadniczy nie rzutuje na budżet instytucji kultury.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MinisterkulturyAndrzejCelinski">Z "kryształowego" funduszu wolno by pobierać wyłącznie odsetki.Zakładamy, że ustabilizowanie podstawowej bazy finansowej instytucji kultury przez prywatnego czy publicznego organizatora daje jej możliwość przetrwania, natomiast inne środki trzeba będzie pozyskiwać tak, jak to się stało w nauce. Trzeba będzie walczyć o środki na projekty, a nie na instytucje, na konkretny program działań, który ma być finansowany ze środków publicznych - niezależnie od tego, czy będą to prywatne, czy publiczne instytucje. Zakładamy, iż do decyzji zarządów tych instytucji będzie zależało, w jakiej mierze będą przeznaczać dodatkowe środki na bieżącą działalność, a jaka ich część będzie kapitalizowana. Myślę, że znakomita większość środków będzie przeznaczana na działalność bieżącą. Chciałbym jednak, aby do mentalności ludzi odpowiedzialnych za bieżącą działalność kulturalną wprowadzić bardzo silny element odpowiedzialności za los instytucji wykraczający poza horyzont czasowy osoby lub zarządu kierującego instytucją kultury.Gdybyśmy 20-30 lat temu wyposażyli podstawowe instytucje kultury w taki "kryształowy" fundusz, to mogłoby być w jakiś sposób amortyzowane załamanie budżetu, z jakim mieliśmy do czynienia w ubiegłym i bieżącym toku. Ten, kto planuje rozwiązania organizacyjne i finansowe dla instytucji kultury, powinien uwzględnić ten element, chociaż nie przyniesie to żadnego znaczącego efektu w najbliższych dwóch, pięciu czy dziesięciu latach.W mojej wypowiedzi poświęciłem dużo uwagi ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kultury, ponieważ jest ona dla instytucji kultury ustawą konstytucyjną.Można zauważyć coraz większe otwarcie się na coraz bardziej rozwijający się trzeci sektor, na organizacje pozarządowe, które będą mogły wchodzić ze swoimi aplikacjami do systemu finansowania działalności kulturalnej ze środków publicznych. Powinno to nie tylko zdemokratyzować proces tworzenia kultury, ale także uczynić działalność kulturalną bardziej efektywną - również z finansowego punktu widzenia. W ciągu najbliższych kilku czy kilkunastu latach powinno się doprowadzić do tego, że instytucje kultury będą "lżejsze", jeśli chodzi o swój stały aparat. Będą mniej obciążone stałymi kosztami i korzystniej dla efektywnej działalności kulturalnej będą kształtować się proporcje wydatków. Podkreślę niezwykle istotny element odpartyjnienia gestii podziału środków finansowych, zwłaszcza w tej drugiej transzy, a nie fundamentu dla funkcjonowania instytucji kultury, gdzie jednak decyduje organizator. Jeśli jest on jednostką publiczną, to oczywiście ma swoją gestię polityczną i ma swoje zabarwienia w rzeczywistości społecznej. Chodzi jednak o drugi element, o działalność kulturalną, gdzie się aplikuje o środki finansowe. Chcielibyśmy tutaj wprowadzić dość skomplikowane systemy zarządzania takimi funduszami, które jednak w maksymalnym stopniu będą odpartyjniały proces wydawania decyzji o finansowaniu działalności kulturalnej. 9 stycznia br. na spotkaniu w Sejmie mówiłem już o tym, że kultura jest ostatnim obszarem odpowiedzialności państwa, gdzie partyjność powinna mieć jakieś dominujące znaczenie.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MinisterkulturyAndrzejCelinski">To nie jest obszar, w którym partyjność powinna silnie się odcisnąć. Czym innym jest polityka kulturalna, a czym innym finansowanie konkretnej działalności kulturalnej. Sprawa projektu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Jest to dla nas bardzo trudna dziedzina. Przyznałem się, że chciałem uciec od tego tematu, ale mi na to nie pozwolono. Chciałem przesunąć ten temat na koniec wszystkich planowanych zmian, gdyż sądziłem, że w tym obszarze może być stosunkowo najwięcej rzeczywistych, poważnych sporów - także pomiędzy rozmaitymi, dobrze zorganizowanymi i przygotowanymi środowiskami kultury. Zmuszono mnie do prowadzenia tych prac równolegle z innymi, gdyż są pewne zobowiązania związane z Unią Europejską itd. Wejdziemy więc w obszary bardzo poważnych konfliktów. Będziemy mieć bardzo poważny konflikt na starcie w postaci ustawy o radiofonii i telewizji. Niestety, będzie on nam towarzyszył przy fundamentalnych zmianach w ustawie o organizacji i prowadzeniu działalności kulturalnej i przy temacie prawa autorskiego.Projekt ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych ma na celu uporządkowanie rynku organizacji zbiorowego zarządzania tymi prawami. Projekt ten powinien wejść pod obrady Rady Ministrów w czerwcu br., więc Komisja będzie miała czas na zapoznanie się z kwestiami szczegółowymi. Tak naprawdę w tym obszarze mamy do czynienia z jednym problemem - czy czekać na nową ustawę i nie podejmować żadnych decyzji dotyczących zarządzania, czy też pod pewną presją podejmować decyzje regulacyjne, należące do decyzji administracyjnych, które może podjąć minister przed zakończeniem procesu legislacyjnego? Dzisiaj nie potrafię odpowiedzieć na pytanie, co zrobimy. Odpowiem znanym powiedzeniem Piłsudskiego: zachowam się stosownie do okoliczności. Dopóki jakimiś karygodnymi wybrykami organizacji zbiorowego zarządzania nie będę zmuszony podejmować decyzji, to nie będę tego robił. Jeżeli się okaże, że konieczna jest interwencja, to oczywiście będziemy to robić.Sprawa ustawy o zabytkach. W projekcie regulacji podlegają takie podstawowe zagadnienia jak: określenie form i sposobów ochrony zabytków w Polsce, określenie zagospodarowania zabytków, prowadzenie badań, prac i robót oraz podejmowania innych działań przy zabytkach, określenie zasad wywozu zabytków za granicę oraz restytucji zabytków wywiezionych niezgodnie z prawem z obszaru państw członkowskich Unii Europejskiej, organizacja organów ochrony zabytków, zasady finansowania opieki nad zabytkami.Drobnym projektem jest nowelizacja ustawy o systemie oświaty. Chodzi tu o stopnie naukowe. Ten problem podnoszono na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu z udziałem rektorów wyższych szkół artystycznych. Uważamy, że zrealizowaliśmy zgłaszany postulat. Czekamy na wprowadzenie do Sejmu przez ministra edukacji narodowej i sportu dużej nowelizacji, w której będzie skonsumowany ten nasz mały punkt. Środowiska artystyczne muszą jeszcze poczekać 2-3 miesiące. Nie ma takiej praktyki, by jakaś marginesowa sprawa była wprowadzana miesiąc czy dwa miesiące wcześniej przed bardzo dużą nowelizacją.Do końca marca br. zakończymy podstawowe prace przy założeniach projektu ustawy o kinematografii.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MinisterkulturyAndrzejCelinski">Wydaje się nam, że rysuje się pole w miarę bezkonfliktowej regulacji. Wczoraj uczestniczyłem w spotkaniu ze Stowarzyszeniem Filmowców Polskich. Umówiliśmy się na kolejne spotkanie za 2 tygodnie. Właściwie nie ma punktów rozbieżnych między ministerstwem a środowiskami twórczymi. Zupełnie inaczej wyglądało to na rynku medialnym. Czasem konflikt w zarządzie jest sposobem na przeprowadzenie jakiejś sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PoselJanByra">Chciałbym poinformować, że przewodniczący Jerzy Wenderlich z powodu choroby nie mógł uczestniczyć w dzisiejszym posiedzeniu. Mam nadzieję, że wkrótce pan przewodniczący będzie już z nami.Chciałbym zapytać przedstawiciela Ministerstwa Finansów o to, czy w rządzie trwają już prace nad nową ustawą o finansowaniu jednostek samorządu terytorialnego. Interesuje nas to ze względu na istniejącą tzw. "protezę", czyli rezerwę celową na dofinansowanie jednostek samorządu terytorialnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PrzedstawicielkaMinisterstwaFinansowMalgorzataMikolajuk">Prace w Ministerstwie Finansów podzielone są między różne departamenty. Tą ustawą zajmuje się inny departament niż ten, w którym pracuję. Departament samorządu terytorialnego przeprowadził z resortem kultury konsultacje, które dotyczyły konstrukcji założeń dofinansowania samorządowych instytucji kultury. Prace trwają, a na styczniowym spotkaniu nie osiągnięto konsensusu dotyczącego restytucji. Wówczas resort kultury zajął stanowisko, że obecną rezerwę celową budżetu państwa należałoby włączyć do wydatków Ministerstwa Kultury, który by ją rozdysponowywał w ramach mecenatu państwa.Takie rozwiązanie nie wydawało się nam uzasadnione, gdyż mecenat państwa dotyczy realizacji określonych zadań, natomiast ta rezerwa bardzo często trafiała do samorządów, które w ogóle nie miały środków nawet na bieżące utrzymanie instytucji. W tej chwili nie mogę odpowiedzieć na pytanie o etap uzgodnień. Taka odpowiedź może być udzielona na piśmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PoselJanByra">Proszę o przedłożenie pisemnej informacji na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MinisterAndrzejCelinski">Pragnę prosić o udzielenie głosu panu ministrowi Maciejowi Klimczakowi, który uczestniczył w rozmowach w Ministerstwie Finansów.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieKulturyMaciejKlimczak">Chciałby udzielić Komisji informacji na temat Zespołu ds. Finansów Publicznych. Zespół omawiał rozbieżności, występujące pomiędzy stanowiskami poszczególnych ministrów. Stanowisko Ministerstwa Kultury zostało uwzględnione i w ustawie o dochodach jednostek samorządu terytorialnego przewidywane jest następujące rozstrzygnięcie. Dzisiejsza kwota przeznaczana na dotacje celowe z rezerwy budżetu państwa nie zostanie rozwodniona i rozmyta w przyszłych dochodach jednostek samorządu terytorialnego, ale pozostanie w gestii ministra kultury do rozdzielenia na najważniejsze granty dla instytucji samorządowych. Ministerstwo Kultury rozważy tryb rozdziału i współdziałania z jednostkami samorządu terytorialnego, tak aby miały udział w przyznawaniu grantów. Takie jest ostateczne stanowisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PoselJanByra">Dziękuję panu ministrowi za udzielone wyjaśnienia. Pragnę stwierdzić, ż program legislacyjny Ministerstwa Kultury jest tak samo ambitny, jak i trudny. Czy resort kultury będzie próbował lobbingu dla tych ustaw? Już w tej chwili Komisja jest zasypywana różnymi stanowiskami, jesteśmy proszeni o opinie w różnych sprawach. Oczywiście, pierwszy bój będzie miał miejsce w momencie przyjmowania ustawy o radiofonii i telewizji. Przypomnę, że podobny projekt został zgłoszony w minionej kadencji Sejmu i został przez Sejm dwukrotnie odrzucony.Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PoselPiotrGadzinowski">Pragnę wyrazić radość z otrzymania takiego " rozkładu jazdy" wszystkich projektów ustaw. Przedstawiony plan pozwoli nam się lepiej przygotować.Sprawa nowelizacji ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. W poprzedniej kadencji Sejmu próbowaliśmy przeprowadzić (bez powodzenia) drugą część nowelizacji, tzw. dużą nowelizację. Materia jest trudna i właściwie należałoby nadawać temu bieg już od tej chwili, zdając sobie sprawę z tego, że nie będzie to zrobione szybko.To, że prawo nie jest znowelizowane, ma oczywiście różnorakie konsekwencje. Pan minister mówił o wahaniach co do podejmowania decyzji. Zachęcałbym do ich podejmowania, gdyż aktualny stan powoduje, że w efekcie twórcy są okradani. W Polsce nie ma jeszcze świadomości, że własność intelektualna jest własnością. Każde niepłacenie lub niedopłacanie twórcom jest po prostu okradaniem ludzi z ich dorobku. Jest o działanie na szkodę kultury, gdyż okrada się podstawowego wytwórcę, a nie tego, kto później produkt sprzedaje, powiela itd. Mamy np. najniższy procent, jeśli chodzi o pobieranie opłat z tytułu kopiowania i sprawa reprografii jest nieuregulowana. W uważanych za cywilizowane krajach sąsiednich problem ten wygląda zupełnie inaczej i ta kwestia obejmuje szersze pola, co powoduje, że również twórcy mają większe korzyści. Apeluję więc do pana ministra o podejmowanie decyzji, choć wiem, że są one trudne i czasem bolesne.Mam nadzieję, że przedstawiony plan będzie zrealizowany bez większych opóźnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PoselBogdanZdrojewski">Nie przeszkadza mi szczupłość przedłożonego materiału, który w punktach pokazuje podjęcie najbliższych czasowo inicjatyw. Czy możliwy i przewidywany jest tryb, by na etapie założeń Komisja brała udział w dyskusji i w konsultacji? Kilka z projektów jest rzeczywiście bardzo trudnych i byłoby dobrze, gdyby w 2002 roku Komisja miała możliwość uczestniczenia w bardzo ważnym etapie założeń. Uważam, że powiększałoby to szansę pomyślnego finału określonych rozwiązań w procesie legislacyjnym i dawałoby możliwość uniknięcia rozwiązań, które mogłyby być potem negowane. Chodzi mi zwłaszcza o pkt 4 i pkt 5, czyli ustawy dotyczące spraw trudnych i konfliktogennych.W środowiskach dużych instytucji artystycznych pojawia się inicjatywa zaproponowania Sejmowi debaty na temat kultury przy precyzyjnie określonym programie. Chodzi o to, by nie była to debata o charakterze seminaryjnym. Zrodził się pomysł, by w tej chwili zwrócić się do marszałka Sejmu z propozycją takiej debaty, która odbyłaby się na jesieni br. Czy Ministerstwo Kultury wsparłoby tę propozycję i byłoby gotowe przygotować projekty perspektywiczne, o których mówił pan minister?Sejm poprzedniej kadencji prawie jednomyślnie wsparł ideę organizacji światowej wystawy EXPO w Polsce, wystawy uniwersalnej, ale z pewnym motywem przewodnim: kultura - media. Czy Ministerstwo Kultury będzie partycypowało w promowaniu tego przedsięwzięcia, zwłaszcza że kultura rzeczywiście jest motywem głównym w tym przedsięwzięciu?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PoselMichalStuligrosz">Z dużym zainteresowaniem wysłuchałem wystąpienia pana ministra Andrzeja Celińskiego. Bardzo interesująca jest propozycja finansowania kultury, szczególnie zasada owego "jednego procenta", czyli swobodnego wyboru podatnika w przekazywaniu środków na kulturę. Proponuję rozważyć również możliwość dystrybuowania tych środków w regionach, w których ów podatek jest pozyskiwany. Moje doświadczenia samorządowe wskazują na to, że są samorządy, które bardzo chętnie łożą na kulturę i mają świadomość obowiązków wynikających z tego tytułu, ale są również samorządy, które przy tych samych wysokościach budżetów dosyć opornie przekazują pieniądze na instytucje kultury i zamierzenia kulturalne. Te pierwsze samorządy bardzo często wykraczają poza zakres ustawowy i chętnie finansują kulturę, dlatego proszę o rozważenie zgłoszonej przeze mnie propozycji. W pewnym sensie byłoby to odzwierciedleniem aktywności społeczności lokalnych i ich chęci łożenia na kulturę.Bardzo się cieszę, że w projekcie ustawy o zamówieniach publicznych znalazł się element kilkakrotnie już omawiany przez Komisję. Chodzi o założenie wyłączenia z zamówień publicznych zakupu książek i czasopism. Jest to bardzo istotna inicjatywa, która spotyka się z naszym dużym zainteresowaniem a przede wszystkim ze zrozumieniem.Ze wszystkich projektów ustaw najbardziej interesuje mnie ustawa o radiofonii i telewizji. Po analizie zaproponowanych zapisów i po kilku rozmowach z przedstawicielami KRRiT mogę powiedzieć, że dość mocno były podzielone zdania tego gremium na temat konkretnych zapisów. Dokument został przekazany z nadzieją na to, że rząd rozstrzygnie kwestie, które dzieliły członków KRRiT. Podam trzy przykłady takich spornych zapisów. Pierwszy z nich dotyczy tego, że w konkretnych sprawach przewodniczący KRRiT mógł zawiesić na 30 dni emisję programu, jeżeli stwierdził fakt odstępstwa od zapisów ustawowych. Bardzo nieprecyzyjny zapis w tym względzie powodował, że instytucje emitujące sygnały radiowe lub telewizyjne wyraźnie wskazywały na to, iż trzeba ten punkt doprecyzować. Czy udało się doprecyzować ten zapis tak, aby maksymalnie pomniejszyć dowolność interpretacji?Kwestia zgody na koncentrację kapitału w mediach. Część członków KRRiT była zdecydowanie przeciwna możliwości koncentracji, a część opowiadała się za przyjęciem tego rozwiązania. Wielu członków Komisji Kultury i Środków Przekazu brało udział w spotkaniu w Hotelu " Bristol"; dowiedzieliśmy się tam, jak na początku 2002 roku ten problem wygląda w Europie.Dyskusyjna jest także kwestia owego domniemania posiadania aparatu radiowego lub telewizyjnego, gotowego do odbioru programu. Sprawa ta nieustannie budzi pewną nadzieję na to, że uregulowania ustawowe będą znacznie zliberalizowane i owo domniemanie posiadania będzie miało charakter luźniejszy, a nie tak drastyczny, jak ujmuje to zapis zawarty w materiale przekazanym rządowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PoselKazimierzZarzycki">Czy w Ministerstwie Kultury jest dyskutowana sprawa ustawy prasowej? Myślę, że jest to jedna z najpilniejszych rzeczy, które powinien podjąć Sejm. Mamy przecież do czynienia z faktem niekontrolowanego napływu kapitału obcego do Polski w obszarze prasy. Uważam, że należy się nad tym poważnie zastanowić. W niektórych krajach ustawowo ogranicza się udziały zagraniczne. W Polsce w obszarze telewizji granicą jest 30 proc. i trzeba myśleć o takim ograniczeniu w prasie. Wydaje się, że w tej chwili bardzo niewielka ilość tytułów jest w polskich rękach, a na pewno za mało w rękach polskich jest tytułów, na które mają wpływ instytucje kultury, po prostu państwo polskie. Czy Ministerstwo Kultury podjęło ten problem, a jeśli tak, to jakie wzorce będą oparciem dla nowej ustawy prasowej? Proponuję zająć się tym tematem i w tym celu powołać w Ministerstwie Kultury jakąś grupę studialną. Nasza Komisja również powinna wykazać zainteresowanie tym zagadnieniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PoselOlgierdPoniznik">Cieszę się, że tak duża ilość projektów ustaw znajdzie się w lasce marszałkowskiej. Obawiam się jednak o to, czy zdążymy wszystko opracować. Prawie przez 3 miesiące zajmowaliśmy się niewielkimi zmianami w ustawie o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej. Ogrom zadań powoduje, że chyba mamy do czynienia z programem na całą kadencję. Pan minister przedstawił nam ambitny plan, a niektóre z ustaw czekały kilka kadencji, np. ustawa o kinematografii.Ponieważ w terenie jest duże zainteresowanie ustawą o organizowaniu i prowadzeniu działalności kulturalnej, chciałbym prosić pana ministra o pisemny materiał dotyczący tej materii.Pan minister poinformował nas o planowanym spotkaniu z udziałem naszej Komisji, w sobotę 6 kwietnia br. Prosiłbym o przybliżenie nam charakteru i celu tego spotkania.Kolejne pytanie jest związane z projektem ustawy o kinematografii. Chciałbym się dowiedzieć, co zajmie miejsce Komitetu Kinematografii, co ewentualnie wypełni powstałą próżnię?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PoselJanByra">Czy ktoś z posłów pragnąłby jeszcze zabrać głos? Zgłoszeń nie słyszę.Pan premier Marek Belka obiecuje, że przyszłoroczny budżet kultury to: poziom inflacji plus jeden procent. Namawiam pana ministra Andrzeja Celińskiego, by nie godził się na tę propozycję. Taki system jest dobry w sytuacji, gdy wszystkie działy startują z równego pułapu. Przypomnę, że w tym roku jest spadek o 15 proc., a w części, którą dysponuje minister kultury, jest spadek o 30 proc.Kiedy może powstać owo dodatkowe źródło finansowania, związane z ustawą o grach losowych? Czy będzie ono wchodziło w cały skład budżetu, czyli: poziom inflacji plus 1 proc. oraz gry losowe?Jeśli zostanie wprowadzony system, w którym każdy z podatników będzie mógł swobodnie dysponować owym jednym procentem podatku, to skąd się bierze wiara w to, że część z tych środków będzie wykorzystana na kulturę? Czy wygramy z takimi działaniami jak zdrowie lub oświata?Pojawiła się propozycja zmiany ustawy o zamówieniach publicznych. Pragnę poinformować pana ministra, iż przed kilkoma tygodniami odbyło się spotkanie z udziałem nowego szefa Urzędu Zamówień Publicznych. Powiedział mi wprost, że nie widzi możliwości wyłączenia tej sfery z zamówień publicznych. Jego zdaniem byłoby to naruszeniem prawa europejskiego.Pytanie do pana ministra Macieja Klimczaka. Pan minister rozważa pomysł rozdysponowania przez resort obecnej rezerwy celowej w formie grantów. Będzie więc ona przeznaczona na konkretne wydarzenia, a nie na instytucje kultury. Pragnę przypomnieć, że ta rezerwa powstała po to, by pokryć bieżące wydatki samorządów na przejęte przez nie instytucje kultury. Są powiaty, których dochody własne kształtują się na poziomie kilkuset tysięcy złotych i to jest źródło finansowania kultury. Samorządy te przejęły instytucje, których bieżące koszty funkcjonowania wynoszą kilka milionów złotych. Rezerwa celowa była więc na pokrycie kosztów bieżącej działalności instytucji kultury. Jeżeli przemienimy to na formę grantów, to łatwo sobie wyobrazić finał takiego rozwiązania.W minionej kadencji Sejmu było przynajmniej kilka posiedzeń Komisji poświęconych debacie nad prawem prasowym. Tak naprawdę ta debata nie dotyczyła prawa prasowego, lecz warunków socjalnych i finansowych dziennikarzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PoselKazimierzZarzycki">Uważam, że niezależnie od spraw wiążących się z Unią Europejską, polskie interesy narodowe poprzez wpływy w mediach powinny być stosownie zabezpieczane. Znane mi są konkretne przykłady działania obcych grup kapitałowych. Przyjdzie moment, kiedy posłużę się tymi przykładami. Prawo prasowe jest tematem, który koniecznie trzeba podjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PoselJanByra">Czym innym jest prawo prasowe, a czym innym stosunki własnościowe w prasie polskiej. Opinie środowisk dziennikarskich na temat prawa prasowego były bardzo różne. Część środowiska dziennikarskiego jest niesłusznie przekonana o tym, że przy pomocy prawa prasowego będzie można poprawić relacje w stosunku do właściciela. Niestety, prawo prasowe nie dotyczy tych kwestii. Sprawy te ujmuje Kodeks handlowy bądź Kodeks pracy.Problemem społecznym czy wręcz politycznym jest stan własności prasy w Polsce. Nie wyobrażam sobie jakichś radykalnych zmian w tym obszarze, gdyż oznaczałoby to próbę nacjonalizacji. W 1989 roku rząd rozdysponował RSW Prasa-Książka-Ruch między różne partie i stowarzyszenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PoselKazimierzZarzycki">Przepraszam, ale ja zadałem pytanie panu ministrowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PoselJanByra">Przepraszam bardzo, rzeczywiście, zagalopowałem się. Proszę ministra Andrzeja Celińskiego o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania i odniesienie się do poruszonych w dyskusji kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MinisterAndrzejCelinski">Najpierw odpowiem na pytania posła Piotra Gadzinowskiego dotyczące prawa autorskiego i praw pokrewnych. Mówiłem o kłopocie związanym z tą regulacją. Wydawało mi się, że przede wszystkim należy się skoncentrować na fundamentalnych sprawach organizowania i finansowania działalności kulturalnej.Nieprawdopodobnie trudną dziedziną jest prawo prasowe i uważałem, że należy tym zająć się trochę później. Rzeczywistość zmusiła nas do tego, by nad wszystkim pracować jednocześnie. Pracujemy i terminy będą dotrzymane.Do końca kwietnia br. ustawa o prawie autorskim i prawach pokrewnych będzie po uzgodnieniach międzyresortowych. W maju br. projekt będzie przedłożony Komitetowi Integracji Europejskiej, a w czerwcu Komitetowi Stałemu Rady Ministrów i skierowany do Sejmu. Oczywiście, chcielibyśmy nie maksymalizować konfliktów, które mogłyby wynikać z porządkowania konsekwencji obecnej ustawy o prawie autorskim, zwłaszcza w zakresie organizacji zbiorowego zarządzania. Przypomnę, że Komisja zobowiązała mnie do przedstawienia raportu o funkcjonowaniu tej ustawy. Raport ten będzie przedstawiony Komisji w kwietniu br.Pragnę wyraźnie podkreślić, że nie są to wyłącznie prawa twórców. Jest to zagadnienie znacznie poważniejsze. Dotyczy ono obecności polskiej kultury, zwłaszcza muzycznej, w mediach elektronicznych. Może dojść do tego, że odpowiednie ustawienie stawek praw autorskich spowoduje, iż w ogóle nie będzie opłat z tego tytułu, i to nie tylko dlatego, że mediów elektronicznych nie będzie stać na płacenie tych stawek. Na przykład nie będą nadawać polskiej muzyki.Dzisiaj mamy do czynienia z taką sytuacją, że dyrygenci i dyrektorzy najlepszych polskich orkiestr mówią wyraźnie, iż za chwilę zaprzestaną wykonywać polską muzykę ostatnich 70 lat, ponieważ obecne ustalenia powodują, że zagranie dwuminutowego polskiego utworu obciąża przychody z całego koncertu. Nie opłaca się więc umieszczać w programie współczesnej (czy prawie współczesnej) polskiej muzyki.Mam świadomość nabrzmiałości i komplikacji tego problemu i wolałbym rozwiązania bardziej eleganckie. Gdy są założenia do nowej ustawy, to właściwie powinno się powstrzymywać działania administracyjne. Jeśli się okaże, że z obecnymi ustaleniami nie można już dalej funkcjonować, to nie będziemy czekać na nową ustawę. Proszę Komisję o zaufanie, ta sprawa jest monitorowana i zarządzana na bieżąco. Sprawa ta nie znajduje się na uboczu naszych zainteresowań.Zarządziłem kontrolę w niektórych organizacjach zbiorowego zarządzania, gdyż chcę mieć całkowicie własny materiał mówiący o funkcjonowaniu tej sfery w praktyce. Docierają do nas sygnały, że niektóre organizacje zbiorowego zarządzania zatrzymują zebrane pieniądze. Chciałbym jednak mieć materiał liczbowy, a nie jedynie domniemania.Poseł Bogdan Zdrojewski pytał o możliwości konsultacji założeń. Oczywiście, jest taka możliwość. Przypomnę państwu to, co[Oi1] starałem się przekazać 9 stycznia br. Twórczość tego ministerium od 25 października ub. roku nie jest specjalnie oryginalna, jeśli chodzi o prawodawstwo. W dużej mierze wyciągamy z szuflad ministerstwa stare, dobre pomysły. Niektóre z nich zakończyły się nawet pozytywnym przyjęciem przez rozmaite, niekiedy ze sobą skonfliktowane, środowiska. Można więc zadać pytanie - dlaczego dopiero teraz musimy po nie sięgać i dlaczego od dawna nie funkcjonujemy w zupełnie innym ustroju organizacyjnym i finansowym kultury? W wielu przypadkach nie jesteśmy zatem specjalnie oryginalni. Można powiedzieć, że w kwestii ustawy o organizacji i prowadzeniu działalności kulturalnej jesteśmy nawet "śmiertelnie nudni".</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#MinisterAndrzejCelinski">Po prostu sięgnęliśmy po starą, przygotowaną ustawę i trochę ją przepracowaliśmy.W takiej sytuacji niezręcznie jest mówić o dyskusji nad założeniami ustawy, skoro w gruncie rzeczy są to sprawy bardzo oczywiste. Do pewnych zagadnień jednakowy stosunek miały rządy rozmaitej barwy politycznej.6 kwietnia br. serdecznie zapraszam członków Komisji do Muzeum Narodowego w Warszawie. Zaprezentujemy tam nasze zamierzenia. Widzieliśmy sens w tym, by po okresie wielkiego smutku w kulturze we właściwym dla niej miejscu odbyć rozmowę o nadziejach, zakotwiczoną w pewnym ustaleniach finansowych. Trudno sobie wyobrazić właściwsze miejsce na rozmowę o kulturze niż Muzeum Narodowe. Chcieliśmy, aby w tym spotkaniu zostały zachowane jakieś sensowne proporcje polityki i kultury. Będzie to rozmowa ludzi, którzy odpowiadają za kulturę z punktu widzenia procesu legislacyjnego i ludzi, którzy odpowiadają za nią z punktu widzenia procesów twórczych. Pragnęliśmy także mieć pewną dowolność w zaproszeniu menedżerów kultury, ludzi, którzy organizują działalność kulturalną, a którzy niekoniecznie mają kompetencję polityczną czy artystyczną, ale mają kompetencję organizacyjną, finansową. Właśnie dlatego spotkanie odbędzie się w Muzeum Narodowym. Nie jest ono ucieczką od odpowiedzialności politycznej, przeciwnie, jest to raczej cywilizowanie debaty politycznej. Wydaje mi się, że nikt z polityków nie będzie urażony spotkaniem w Muzeum, a nie w Sejmie czy w Senacie. Być może atmosfera miejsca i symbolika Wielkiej Nocy wpłynie na to, że bardziej skoncentrujemy się na problemach, które wspólnie musimy rozwiązać.Poseł Bogdan Zdrojewski zapytał o wystawę EXPO. Od początku sprawowania urzędu bardzo wyraźnie mówiłem i mówię o konieczności ekonomizacji kultury, co m.in. oznacza, że kultura stanowi, może i powinna stanowić bardzo istotny element rozwoju społecznego i gospodarczego nie tylko w wymiarze edukacyjnym, ale także w wymiarze gospodarczym. Stwierdzenie to jest odpowiedzią na pytanie o EXPO i o rolę Ministerstwa Kultury w tym projekcie. Stwarza to również bardzo istotną możliwość prezentacji polskiej kultury i Polski.Poseł Michał Stuligrosz zadał 3 pytania. Oczywiście, kwestie polityki kulturalnej wiążemy z kwestią rozwoju regionalnego. Jeśli dochodzi do decydowania o podziale nieprawdopodobnie skromnych środków na ten rok i np. wchodzi projekt supraski, gdzie jest powiązanie rozwoju regionalnego z ekologią i z wychodzącą na zewnątrz działalnością kulturalną, to taki projekt ma absolutny priorytet. Przede wszystkim chodzi o pomysł powiązania takiej działalności z rozwojem regionalnym, z turystyką.Sprawa podatku od osób fizycznych. Istotą proponowanego rozwiązania jest demokratyzacja decyzji o finansowaniu rozmaitych sfer działalności, m.in. działalności kulturalnej. To nie jest tak, że regiony będą miały te pieniądze. Będą je mieć te aktywności kulturalne, które spotykają się z przyjaznym stosunkiem płatnika podatku dochodowego od osób fizycznych. Ja i pan poseł Michał Stuligrosz będziemy decydowali o tym, na co wydamy te pieniądze. Będziemy odbiorcami rozmaitego rodzaju propozycji finansowych.Jeden procent podatku dochodowego od osób fizycznych w 2001 roku przyniósł państwu polskiemu 300 mln zł. Posłużyliśmy się doświadczeniem węgierskim, gdzie 20% podatników podjęło decyzje o przeznaczeniu na kulturę owego 1% podatku dochodowego. W Polsce dałoby to około 60 mln zł. Nie jest to wprawdzie główne źródło finansowania kultury, ale nie należy go lekceważyć.Główne źródło tkwi w urealnianiu samooceny menedżerów instytucji kultury.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#MinisterAndrzejCelinski">Produkt kultury, tak jak inny produkt, musi być na półce. Jak go wycenić? Płacimy za ten produkt z pieniędzy publicznych i musi mieć taką cechę, że znajduje się na półce niezależnie od tego, ile rąk się po niego wyciągnie. Niestety, nie wiemy, czy płacimy za produkt właściwy, czy za niewłaściwy. To jest właśnie proces uspołecznienia kontroli wydatkowania pieniędzy publicznych na kulturę. Da to nam jakąś wiedzę na temat preferencji podatnika. Będziemy wiedzieć, na co bezpośrednio przeznacza środki, pozostające w jego dyspozycji. Powtarzam, że jest to bardzo pomocniczy instrument. Podkreślam, że kwestia kształtowania gustów też może być domeną polityki, chociaż jest to nieprawdopodobnie delikatna materia. Dla mnie jest rzeczą nieobojętną, czy finansuje się taki, czy też inny film, czy do pierwszej klasy szkoły podstawowej ma się książkę z takim czy innym obrazkiem. Dokonuje się tu oczywistych wyborów, chociaż trzeba mieć świadomość, jak bardzo chybotliwe są kryteria, jak bardzo jesteśmy niepewni słuszności podejmowanych decyzji w każdym jednostkowym przypadku. Gdy nie ma się tej pewności, to po prostu jest się głupcem.Proponowany instrument finansowania nie wspomaga bezpośrednio regionów, gdyż nie jest to decyzja władzy regionalnej, lecz podatnika.Kwestia ustawy o radiofonii i telewizji. Przedmiotem sporu są cztery regulacje. Zasadniczy spór dotyczy tego, czy wzmacniać telewizję publiczną, w ogóle nadawców publicznych, czy też wzmocnić komercję. Z całą świadomością podjąłem własną decyzję w tym względzie. Przed nami jest konieczność rozegrania bitwy o edukację narodową, o edukację kulturalną. Musimy wyrównać szanse edukacyjne Polaków, zamieszkujących rozmaite regiony naszego kraju, gdzie poziom szkół i nauczycieli jest przerażająco różny, gdzie nie ma zachowanych i realizowanych żadnych standardów. Obowiązkiem państwa jest wyrównanie tych szans. Mój wybór jest więc jasny - wzmocnienie telewizji publicznej. Zdaję sobie sprawę z tego, że każdy ostry wybór jest wyborem chybotliwym. Są równie silne argumenty przemawiające za wyborem przeciwnym. Ja jednak dokonałem określonego wyboru i próbuję go przeprowadzić przez proces legislacyjny. Mam nadzieję, że to mi się uda. Być może będzie to rozwiązanie czasowe - na 10 czy 15 lat.Podobnie jak w sprawy prawa prasowego w lobbing są tu zaangażowane duże środki pieniężne. Być może tylko formacja jest bardziej obszernym workiem z pieniędzmi.Zakładam, że na rynku mamy wykształcone stowarzyszenia twórcze. Jeśli przedstawiamy ustawę na 3 tygodnie przed jej rzeczywistym wprowadzeniem do Sejmu, to jest wystarczający czas na to, by dokonała się prezentacja różnych poglądów na ten temat. Ustawa nie może czekać 6 miesięcy, co praktykowali moi poprzednicy. Efekt jest taki, że nic z tego nie wyszło i w kulturze mamy kryzys, jakiego nikt się wcześniej nie spodziewał. Skracamy proces rzeczywistej debaty publicznej, bardzo ograniczając to pole. Liczymy na to, że stowarzyszenia są przygotowane. Nie poddajemy ustaw debacie publicznej w czasie wakacyjnym. Wprowadzamy je w okresie najbardziej intensywnej pracy człowieka, w miesiącach wiosennych, gdy w ludziach jest najwięcej energii do pracy. Wydaje mi się, że takie postawienie sprawy jest w miarę uczciwe.Poseł Michał Stuligrosz poruszył kwestię monopolu.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#MinisterAndrzejCelinski">Dzisiaj Rada Ministrów zdecyduje o rozwiązaniu tej sprawy. Z jednej strony mamy telewizję publiczną, a z drugiej - jedyny prywatny multimedialny koncern "Agora". Spółka publiczna, która nie rośnie, ma tendencję do bycia wykupioną. I to jest prawdziwy problem. Wiemy, że taka spółka ma do zainwestowania 15 mld dolarów. Kwota ta może być zainwestowana w jakąś stację telewizyjną, ale może być inwestowana np. w jakimś innym kraju. Te środki mogą być także inwestowane np. w prasę lokalną, w wykupywanie z rynku koncernu ORKLA. Są różne opcje. Cokolwiek byśmy powiedzieli o jakości produkcji kulturalnej w telewizji publicznej i nieprawdopodobnie rozrzutnym sposobie prowadzenia tej firmy przez ostatnie 10 lat, to jednak ta spółka przeznacza swój zysk nie na dywidendę płaconą Skarbowi Państwa, lecz na produkcje kulturalną. Spółki prywatne przeznaczają zysk na dywidendę lub na kupno nowych walorów. Jeżeli prowadzimy świadomą politykę państwa w tym zakresie, to proszę mieć na uwadze ten właśnie argument. Powtarzam, że problemem jest to, iż w kulturze opcja partyjna jest opcją "z piekła rodem". Trzeba będzie uwzględnić doświadczenia z KRRiT, która nie jest ciałem rządowym, ale niestety jest ciałem bardzo partyjnym. To doświadczenie trzeba będzie uwzględnić przy kolejnych regulacjach.Tak naprawdę chodzi o 1 mld zł, a maksymalnie o 2 mld zł. Jeśli chodzi o telewizję publiczną, jest więc o co walczyć.Nie przewidujemy podjęcia prac nad prawem prasowym. Ten obszar rozumiem szerzej - także z punktu widzenia regulacji dotyczących koncentracji kapitału oraz pewnych regulacji dotyczących ewentualnych ograniczeń kapitału zewnętrznego. W gruncie rzeczy mamy na tym rynku ustalony pewien ład kapitałowy. Gdybyśmy podjęli wysiłek zbudowania nowego prawa prasowego w odniesieniu do pożądanej struktury kapitałowej na tym rynku, to musielibyśmy wskazać źródła egzekucji tego prawa. Na razie Polska jest w takiej sytuacji, że mówienie o jakichkolwiek nawet niewielkich środkach jest po prostu wychodzeniem poza granicę możliwości. Pamiętamy o istnieniu tego problemu i mamy trochę nadziei na kierowanie innych inwestorów na ten rynek, ale także wiemy, że ponosimy pewne koszty chaosu panującego w tej dziedzinie w poprzednich latach - chodzi o regulacje rynku kapitałowego w prasie. W tym roku na pewno nie podejmiemy inicjatywy w tym zakresie, gdyż na razie nie widzę sensowności takich prac, zwłaszcza że Ministerstwo Kultury jest bardzo obciążone tego rodzaju pracami. Nie mamy już rezerw pozwalających na podjęcie kolejnego nowego wysiłku. Wydaje mi się, że wzięliśmy na siebie zbyt dużo. Lada moment może się okazać, że nie dotrzymamy jakiegoś terminu.Kwestia powołania grupy studialnej. Rząd lubi mieć inicjatywę ustawodawczą. Zawsze tak było i jest to oczywiste. Gdyby Komisja uznała potrzebę utworzenia grupy studialnej, to ten zamysł mógłby realizować Sejm, korzystając ze swoich środków finansowych i zasobów ludzkich.Zapytano o to, co zajmie miejsce Komitetu Kinematografii. Najprawdopodobniej powstanie Instytut Filmu Polskiego, fundusz, który będzie realizować politykę państwa w zakresie stworzenia właściwych warunków finansowych dla rozwoju twórczości filmowej w Polsce.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#MinisterAndrzejCelinski">Opieką zostaną objęte archiwa filmowe, sprawa zabezpieczenia zbiorów i przenoszenia ich na inne nośniki.Problem finansowania działalności kulturalnej. Bardzo wyraźnie podkreślam, że są dwa filary finansowania działalności kulturalnej. Pierwszy z nich jest oparty na zobowiązaniu budżetowym. Co oznacza formuła: budżet historyczny, inflacja, jeden procent? Oznacza to, że odchodzimy od corocznego finansowania, że instytucji kultury dajemy gwarancję wykraczającą poza horyzont 12 miesięcy. Przyjęcie takiej formuły powinno oznaczać, że sytuujemy instytucje kultury w niezbędnym dla ich prowadzenia horyzoncie czasowym - zwłaszcza dla dużych instytucji kultury, tam gdzie planowanie musi być przynajmniej trzyletnie. Właśnie temu ma służyć przyjęcie takiej formuły. Procesem politycznym jest to, ile pieniędzy i na co przeznacza państwo. Zawsze to jest kwestia przetargu i wyboru politycznego, a nam chodzi o coś innego. Chodzi nam o to, by "wyrwać" pewną część pieniędzy.Największy problem w zmianie sposobu finansowania kultury polegał na tym, że praktycznie nasza polityka idzie w kierunku przeciwnym niż polityka państwa w innych dziedzinach. Generalnie, rząd podejmuje wysiłek konsolidacji budżetu państwa, my natomiast uznaliśmy, że kultura jest dziedziną szczególną. Proszę porównać to z sytuacją książki i podatkiem VAT. Zastaliśmy sytuację, w której książki i czasopisma były obciążone podatkiem VAT. Gdy podjęliśmy wysiłek zmiany podatku VAT na książki i czasopisma specjalistyczne, to właściwie podjęliśmy wysiłek zmiany decyzji i zmiany stanowiska negocjacyjnego Polski z Komisją Europejską. Nasza argumentacja została bardzo szybko zweryfikowana.Gdybym wystąpił przeciwko formule: budżet historyczny, inflacja, jeden procent, to dopiero wtedy wyrządziłbym kulturze szkodę. To właśnie kulturze powinno zależeć na przyjęciu tej formuły.Kwota 160-180 mln zł to właśnie ten drugi filar finansowania kultury - bez sponsoringu i bez dotacji. Gdy zanalizujemy budżet Ministerstwa Kultury i odrzucimy 60% środków na wyższe szkolnictwo artystyczne, to kwota ta stanowi około 45% więcej środków na działalność kulturalną niż w tym roku. Jest to tak nieprawdopodobne, że aż boję się o tym mówić. Cały problem polega na tym, żeby nie zrobić tego, zanim nie przeprowadzimy sensownej restrukturyzacji sposobów funkcjonowania instytucji kultury. Gdy "wrzucimy" zupełnie nowe pieniądze do tych samych "dziurawych garnków", to ze swoimi oryginalnymi pomysłami finansowania bardzo szybko staniemy się pierwszym wrogiem ludu i bardzo szybko stracimy te instytucje. Poza tym jest to niedopuszczalne z punktu widzenia odpowiedzialności za pieniądze publiczne. Poza katastrofą finansów publicznych i jej skutkami dla kultury trzeba pamiętać o tym, że jest to obszar nieprawdopodobnego wręcz marnotrawstwa. Jest to także obszar, w którym czynnik społeczny ma stosunkowo mały udział, a działalność tego obszaru z samej swojej istoty jest absolutnie społeczna, a więc musimy to zmienić.Jeżeli wprowadzimy wszystkie zmiany przed wakacjami, to możemy doprowadzić do tego, że w roku 2003 roku będziemy w stanie funkcjonować w innych ramach.Proszę, by minister Maciej Klimczak mógł odpowiedzieć na pytanie o podział środków dla samorządów.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PodsekretarzstanuMaciejKlimczak">Trzeba cofnąć się do 1 stycznia 1999 roku, gdy zarządzane przez państwo instytucje kultury zostały przekazane jednostkom samorządu terytorialnego. Doszło wtedy do takiej sytuacji, że należało zaplanować dotację celową z rezerw budżetu państwa, ponieważ okazało się, iż samorządy nie są w stanie pokryć kosztów stałych tych instytucji.Przy omawianiu projektu ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego musieliśmy zdecydować o tym, czy tę dotację, zwaną "protezą", rozproszyć w dochodach jednostek samorządu terytorialnego, czy zachować dla kultury te " znaczone" pieniądze. W Zespole ds. Finansów Publicznych zwyciężyło to drugie przekonanie. W projekcie ustawy o dochodach jednostek samorządu terytorialnego przekazane wcześniej instytucje kultury mogą znaleźć wystarczające oparcie, jeśli chodzi o wykonywanie wydatków w dziedzinie kosztów stałych. Uznaliśmy, że należy zachować pieniądze, które do tej pory były w dotacji celowej na potrzeby tychże instytucji. Te środki będą przeznaczone również dla tych instytucji, które w 1999 roku zostały przekazane jednostkom samorządu terytorialnego. W tej chwili należy przygotować procedurę przekazywania tych środków.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PoselBogdanZdrojewski">Nie uzyskałem odpowiedzi na pytanie o debatę w Sejmie.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MinisterAndrzejCelinski">Jeśli debata odbędzie się na jesieni, to będzie bardzo pozytywna, ale mało twórcza, gdyż będziemy już po podstawowych decyzjach. Zastanawiałem się nad tym, by prosić marszałka Sejmu i Senatu o debatę w kwietniu br. Mogłaby to być debata plenarna bądź debata w komisji sejmowej lub w komisji senackiej. Ostatecznie zdecydowaliśmy się na formułę trochę zewnętrzną, gdyż chcieliśmy dać sygnał o tym, że należy skończyć z marudzeniem, ponieważ są pewne nadzieje i należy się skupić nad ich najlepszym wykorzystaniem. Jako instytucje polityczne Sejm i Senat polegają na marudzeniu, gdyż drobiazgowo analizowany jest każdy projekt.Nie jesteśmy w stanie przekazać Sejmowi jednocześnie wszystkich projektów. Będziemy to robić po kolei. Gdybyśmy wprowadzali ustawy jednocześnie, to odbyłaby się naturalna debata nad kilkoma z nich, które obszerniej regulują zakres prawny Ministerstwa Kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PoselJanByra">Rzeczywiście, posłowie trochę marudzą, ale bez nich nie da się stanowić prawa w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MinisterAndrzejCelinski">Nie powiedziałem jeszcze jednej bardzo ważnej rzeczy. O randze spotkania w Muzeum Narodowym świadczy to, że będą w nim uczestniczyć marszałkowie Sejmu i Senatu oraz pan premier.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PoselJanByra">Bardzo dziękuję panom ministrom za szczegółowe przedstawienie bogatego programu Ministerstwa Kultury. Czekamy na projekty i obiecujemy, że będziemy starali się poddać je szybkiemu procedowaniu. Czy ktoś pragnąłby zabrać głos w sprawach różnych? Zgłoszeń nie słyszę. Zamykam posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>