text_structure.xml 389 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153 1154 1155 1156 1157 1158
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 20.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#Komentarz">Przewodniczący Wicemarszałek Sejmu Tadeusz Schaetzel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#TadeuszSchaetzel">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#TadeuszSchaetzel">Jako sekretarze zasiadają pp. Wadowski i Sosiński. Protokół i listę mówców prowadzi p. Wadowski.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#TadeuszSchaetzel">Protokół 76 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#TadeuszSchaetzel">Usprawiedliwiają nieobecność w Sejmie posłowie: Baran, Byczyński-Wojnar, Celewicz, Dostych, Flojar-Rajchman, Gromada, Hyla, Kaczorowski, Koj, Lenkiewicz-Ipohorski, Libiszowski, Marchlewski, Martynowski, Mesing, Michałowski, Ostrowski, Puławski, Wacław Szymański, Trojan, Wolański i Zadurski.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#TadeuszSchaetzel">Uzyskali urlop posłowie: Długosz na 1 dzień, Michalski i Pimonów na 7 dni.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#TadeuszSchaetzel">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Wojciechowski na 8 dni, Wielhorski zaś na 22 dni.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#TadeuszSchaetzel">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Izba urlopów udzieliła. Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego: Pierwsze czy tanie rządowych projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#TadeuszSchaetzel">a) o zmianie granic województw: białostockiego, kieleckiego, lubelskiego, łódzkiego i warszawskiego (druk nr 723) — proponuję projekt ten odesłać do Komisji Administracyjno-Samorządowej;</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#TadeuszSchaetzel">b) o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 28 października 1933 r. o uposażeniu wojska i marynarki wojennej (druk nr 725) — proponuję projekt ten odesłać do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#TadeuszSchaetzel">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał moje propozycje za przyjęte. Sprzeciwu nie słyszę. Projekty te przekażę pp. Przewodniczącym wymienionych komisyj.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Pierwsze czyhanie projektów ustaw złożonych przez posłów:</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#TadeuszSchaetzel">a) Kazimierza Światopełk-Mirskiego w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. o konwersji i uporządkowaniu długów rolniczych (druk nr 669),</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#TadeuszSchaetzel">b) Antoniego Michalskiego w sprawię zmiany dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 stycznia 1936 r. o ulgach w spłacie zobowiązań spółdzielni rolniczych i ich central (druk nr 688),</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#TadeuszSchaetzel">c) Kornela Krzeczunowicza w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. o ulgach w spłacie długów posiadaczy gospodarstw wiejskich oraz rolniczych przedsiębiorstw i instytucyj w bankach państwowych (druk nr 703),</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#TadeuszSchaetzel">d) Wincentego Kociubę w sprawie zmiany ustawy z dnia 24 marca 1933 r. o ułatwieniach dla instytucyj kredytowych, przyznających dłużnikom ulgi w zakresie wierzytelności rolniczych (druk nr 715),</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#TadeuszSchaetzel">e) Kornela Krzeczunowicza w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. o obniżeniu zadłużenia gospodarstw rolnych z tytułu należności Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej (druk nr 717),</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#TadeuszSchaetzel">f) Jerzego Jabłońskiego w sprawie zmiany ustawy z dnia 12 marca 1932 r. o ułatwieniu spłaty uciążliwych zobowiązań, obciążających gospodarstwa rolne (druk nr 721).</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#TadeuszSchaetzel">Dla załatwienia powyższych projektów ustaw proponuję zgodnie z art. 18 regulaminu powołanie komisji specjalnej dla spraw oddłużenia rolnictwa, złożonej z 25 członków. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał propozycję moją za przyjętą. Sprzeciwu nie słyszę. Wobec tego proponuję na członków tej komisji następujących pp. posłów:</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#TadeuszSchaetzel">1. dr Baran Stefan,</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#TadeuszSchaetzel">2. Bartczak Franciszek,</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#TadeuszSchaetzel">3. Dębicki Czesław,</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#TadeuszSchaetzel">4. Długosz Wacław,</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#TadeuszSchaetzel">5. Formela Bolesław,</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#TadeuszSchaetzel">6. dr Gładysz Marian,</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#TadeuszSchaetzel">7. Gromada Józef,</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#TadeuszSchaetzel">8. Hołyński Jan,</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#TadeuszSchaetzel">9. Hutten-Czapski Emeryk,</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#TadeuszSchaetzel">10. Jabłoński Jerzy,</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#TadeuszSchaetzel">11. Jozanis Alfons,</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#TadeuszSchaetzel">12. Kociuba Wincenty,</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#TadeuszSchaetzel">13. dr Kroebl Adam,</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#TadeuszSchaetzel">14. dr Krzeczunowicz Kornel,</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#TadeuszSchaetzel">15. Krzywoszyński Włodzimierz,</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#TadeuszSchaetzel">16. Łazarski Michał,</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#TadeuszSchaetzel">17. Michalski Antonii,</u>
          <u xml:id="u-2.36" who="#TadeuszSchaetzel">18. Olszewski Stefan,</u>
          <u xml:id="u-2.37" who="#TadeuszSchaetzel">19. Płonka Józef,</u>
          <u xml:id="u-2.38" who="#TadeuszSchaetzel">20. Szumowski Piotr,</u>
          <u xml:id="u-2.39" who="#TadeuszSchaetzel">21. Szymański Wacław,</u>
          <u xml:id="u-2.40" who="#TadeuszSchaetzel">22. Swiatopełk-Mirski Kazimierz,</u>
          <u xml:id="u-2.41" who="#TadeuszSchaetzel">23. Tymoszenko Sergiusz,</u>
          <u xml:id="u-2.42" who="#TadeuszSchaetzel">24. Zubrzycki Andrzej,</u>
          <u xml:id="u-2.43" who="#TadeuszSchaetzel">25. Żyborski Witold. Czy są jakie inne propozycje? Nie ma, wobec tego uważam moją propozycję za przyjętą. Stwierdzam, że Sejm powołał komisję w tym składzie, który przed chwilą odczytałem.</u>
          <u xml:id="u-2.44" who="#TadeuszSchaetzel">Powyższe projekty ustaw przekażę p. Przewodniczącemu tej komisji po jej ukonstytuowaniu się. Dla ukonstytuowania się tej komisji proszę Panów Posłów, którzy zostali powołani do niej, ażeby zechcieli zebrać się bezpośrednio po zarządzeniu przerwy obiadowej w sali nr 2.</u>
          <u xml:id="u-2.45" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Pierwsze czytanie projektów ustaw, złożonych przez posłów:</u>
          <u xml:id="u-2.46" who="#TadeuszSchaetzel">a) Władysława Wojtowicza w sprawie utworzenia przedsiębiorstwa państwowego „Port w Gdyni” (druk nr 709) — proponuję projekt ten odesłać do Komisji Przemysłowo-Handlowej;</u>
          <u xml:id="u-2.47" who="#TadeuszSchaetzel">b) Jerzego Donimirskiego w sprawie zmiany prawa o ustroju sądów powszechnych (druk nr 713) — proponuję projekt odesłać do Komisji Prawniczej;</u>
          <u xml:id="u-2.48" who="#TadeuszSchaetzel">c) Tadeusza Szetelę w sprawie zmian w ustawie z dnia 28 grudnia 1925 r. o wykonaniu reformy rolnej (druk nr 716);</u>
          <u xml:id="u-2.49" who="#TadeuszSchaetzel">d) Władysława Kamińskiego o zmianie ustawy o mleczarstwie (druk nr 724) — proponuję projekty te odesłać do Komisji Rolnej;</u>
          <u xml:id="u-2.50" who="#TadeuszSchaetzel">e) Czesława Wróblewskiego w sprawie państwowego funduszu kredytowego na spłaty rodzinne (druk nr 720) — proponuję projekt ten odesłać do Komisji Budżetowej;</u>
          <u xml:id="u-2.51" who="#TadeuszSchaetzel">f) Wacława Długosza w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o przymusie ubezpieczenia od ognia i o Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń Wzajemnych (druk nr 714) — proponuję projekt ten odesłać do Komisji Administracyjno-Samorządowej;</u>
          <u xml:id="u-2.52" who="#TadeuszSchaetzel">g) Jerzego Jabłońskiego w sprawie zmiany art. 10 ustawy o państwowym podatku dochodowym (druk nr 722). — proponuję projekt ten odesłać do Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-2.53" who="#TadeuszSchaetzel">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał propozycje moje za przyjęte. Sprzeciwu nie słyszę. Projekty te przekażę pp. Przewodniczącym wymienionych komisyj.</u>
          <u xml:id="u-2.54" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o zmianach, wprowadzonych przez Senat w dniu 21 grudnia 1937 r. do uchwalonego przez Sejm w dniu 16 marca 1937 r. projektu ustawy o obrocie olejem skalnym (druki nr 408, 433 i 708) — sprawozdawca p. Kozicki.</u>
          <u xml:id="u-2.55" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Przemysłowo-Handlowej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.56" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyKozicki">Wysoka Izbo! Komisja Przemysłowo-Handlowa rozważała na posiedzeniu w dniu 17 lutego rb. poprawki przyjęte przez Senat do projektu ustawy o obrocie olejem skalnym, który Wysoki Sejm uchwalił w dniu 16 marca r. ub. Komisja powzięła uchwałę, aby poprawki do art. 4, 5, 6 i 7 przyjąć, jako poprawki stylistyczne względnie wyjaśniające, natomiast zdecydowała, by w art. 10 i 13 nie przyjąć zmian, wprowadzonych przez Senat, a to z następujących powodów: Senat zastąpił słowo „przepadek” słowem „konfiskata”. Wprawdzie dawniejsze ustawy polskie aż do roku 1932 używały słowa „konfiskata”, natomiast nowy kodeks karny, który ogłoszony został w roku 1932, używa wyłącznie wyrazu „przepadek”, również i nowe prawo karno-skarbowe używa słowa „przepadek”.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JerzyKozicki">Dlatego proszę imieniem Komisji Przemysłowo-Handlowej przyjąć trzy pierwsze poprawki, a dwie następne odrzucić.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JerzyKozicki">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Zmiany Senatu mają Panowie Posłowie uwidocznione w druku nr 708. Komisja wypowiedziała się za przyjęciem zmian do artykułów 4, 5, 6 i 7 oraz za odrzuceniem zmian do artykułów 10 i 13. Proponuję łączne przegłosowanie zmian, co do których komisja ustosunkowała się przychylnie, oraz tych, które komisja proponuje odrzucić. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał propozycję moją za przyjętą. Sprzeciwu nie słyszę. Będziemy głosowali, jak zwykle, negatywnie.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JerzyKozicki">Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian Senatu, co do których komisja wypowiedziała się przychylnie, zechce wstać. Stoi mniejszość, nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem wszystkie te zmiany zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JerzyKozicki">Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem zmian Senatu, co do których komisja wypowiedziała się negatywnie? Prezydium jest zgodne, że stoi kwalifikowana, większość 3/5, a zatem te zmiany Senatu zostały odrzucone.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JerzyKozicki">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o zmianach, wprowadzonych przez Senat w dniu 18 stycznia 1938 r. do uchwalonego przez Sejm w dniu 22 grudnia 1937 r. projektu ustawy o opodatkowaniu piwa (druk nr 556, 602 i 727) — sprawozdawca p. Chełmicki.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JerzyKozicki">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Skarbowej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#JerzyKozicki">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#BodanChełmicki">Wysoka Izbo! Poprawka Senatu do ustawy uchwalonej przez Sejm o opodatkowaniu piwa zmienia tylko jeden wyraz. Mianowicie słowo „zmieniać” na „zniżać”. Sprawa polega na tym, że w myśl poprzednio uchwalonej w Sejmie noweli upoważnienie Ministra Skarbu dotyczyło zmiany stawki podatkowej. Obecnie Senat wprowadził poprawkę, która zwęża to upoważnienie do możności zniżania stawki, ale nie zmieniania na dół i z powrotem w górę.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#BodanChełmicki">Komisja Skarbowa na posiedzeniu dnia 24 lutego przyjęła proponowaną przez Senat zmianę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszSchaetzel">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Zmiana Senatu jest uwidoczniona w druku nr 727. Komisja wypowiedziała się za przyjęciem tej zmiany. Będziemy głosować negatywnie.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#TadeuszSchaetzel">Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Stoi mniejszość. Nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiana Senatu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o zmianach, wprowadzonych przez Senat w dniu 18 stycznia 1938 r. do uchwalonego przez Sejm w dniu 22 grudnia 1937 r. projektu ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o monopolu spirytusowym, opodatkowaniu kwasu octowego i drożdży oraz o sprzedaży napojów alkoholowych (druki nr 557, 603 i 726) — sprawozdawca p. Chełmicki.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#BodanChełmicki">Poprawka Senatu do projektu ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o monopolu spirytusowym, opodatkowaniu kwasu octowego i drożdży oraz o sprzedaży napojów alkoholowych jest identyczna z poprawką, którą przed chwilą referowałem odnośnie projektu ustawy o opodatkowaniu piwa. Znowu Senat wprowadził zmianę, by zamiast słowa „zmieniać” wprowadzić słowo „zniżać”. To znaczy, poprawka ta zwęża upoważnienie Ministra Skarbu tylko do obniżania stawki podatkowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszSchaetzel">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Zmiana Senatu uwidoczniona jest w druku nr 726. Komisja wypowiedziała się za przyjęciem tej zmiany. Będziemy głosowali negatywnie.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#TadeuszSchaetzel">Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tej zmiany, zechce wstać. Stoi mniejszość, nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, zatem zmiana Senatu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o zmianach wprowadzonych przez Senat w dniu 4 lutego 1938 r. do uchwalonego przez Sejm w dniu 4 marca 1937 r. projektu ustawy o zmianie niektórych przepisów, dotyczących zaopatrzenia emerytalnego funkcjonariuszów państwowych i zawodowych wojskowych (druk nr 304, 397 i 732) — sprawozdawca p. Ostafin.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Budżetowej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JózefOstafin">Wysoka Izbo! W roku ubiegłym w dniu 4 marca uchwalona została w tej Wysokiej Izbie nowela do ustawy emerytalnej, znosząca dekret Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 22 listopada 1935 r., który to dekret wprowadzał pojęcie tzw. emerytów zaborczych i pozbawiał tych emerytów 1/4 lat służby w b. państwach zaborczych. W bieżącym roku Senat nowelę tę w kilku punktach zmienił i w zmienionej formie przyszła ona dziś pod nasze obrady.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JózefOstafin">Wspomnieć muszę, że ustawa emerytalna, która powszechnie obowiązywała, została wydana 11 grudnia 1923 r. w okresie waluty niestałej, markowej, była zbyt liberalna i niedostosowana do naszej rzeczywistości gospodarczej i do naszych możliwości finansowych.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JózefOstafin">Stwierdza to nawet emeryt tej miary jak dr Jerzy Michalski, b. Minister Skarbu, w pracy swojej o sprawie emerytalnej. Nic więc dziwnego, że w zmienionych warunkach gospodarczych ustawę tę wielokrotnie, bo aż 10 razy nowelizowano i poprawiano, a w ciężkich warunkach budżetowych r. 1935/36 doszło do wydania dekretu, który emerytów podzielił i zróżnicował, różnicując również i ich uposażenie. Dekret ten wywołał wielkie rozgoryczenie i wiele fermentów. Emeryci, którzy, pełniąc obowiązki w państwach zaborczych, wielokrotnie dobrze przysłużyli się Państwu i narodowi polskiemu, uczuli się mianem emerytów zaborczych głęboko dotknięci. Wina ich bowiem, że tak powiem, polegała tylko na tym, że się wcześniej urodzili i z tego powodu całej swej pracy poświęcić już wyłącznie niepodległej Polsce nie mogli.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#JózefOstafin">Zgłoszona nowela krzywdę tę usuwa, nie naruszając równowagi budżetowej. Poprawki, zgłoszone przez Senat, są dla emerytów jeszcze korzystniejsze, niż były one w noweli, zgodne są one jednak z możliwościami Skarbu. Przede wszystkim Senat przywraca 10% dodatek do uposażeń tym emerytom, którzy w stan spoczynku przeszli jeszcze przed powstaniem Państwa Polskiego. Zmiana ta pociąga za sobą nieznaczny wydatek, bo zaledwie pół miliona złotych.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#JózefOstafin">Zmianę art. 25 ustawy z r. 1923 uchylono całkowicie. O nią to bowiem toczono w Senacie wielką walkę i z tej przyczyny nowela czekała cały rok na załatwienie. Była ona zupełnie fałszywie komentowana przez wielu młodych emerytów, pracujących w przedsiębiorstwach prywatnych, samorządowych, czy nawet na stanowiskach rządowych jako pracownicy kontraktowi. Na Komisji Budżetowej pozwoliłem sobie zaznaczyć, że tych emerytów pracujących jako urzędnicy kontraktowi na stanowiskach państwowych jest w Polsce 3.000. Twierdzenie, że zmiana tego art. 25 ustawy pozbawia tychże emerytów zarobkowania i jakoby nie pozwala im pracować — jest nieprawdziwe. Zmiana ta bowiem ograniczała nie zarobki, które mogły być dowolnie wysokie, ale w wypadkach wysokich zarobków ograniczała emerytury, co z punktu widzenia społecznego było tu rzeczą zupełnie słuszną. Senat jednak tę zmianę art. 15 uchylił i Komisja Budżetowa Sejmu wyraziła na to swą zgodę.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#JózefOstafin">Dalsza zmiana tyczy się opłat 4%, które emeryci tak zwani punktowi będą musieli opłacać do dnia 31 marca 1942 r. Opłaty te jednak będą z każdym rokiem malały, tak że w r.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#JózefOstafin">1941/42 będą wynosiły zaledwie 1%. Od opłaty tej będą wolni emeryci zawodowi wojskowi, uznani za inwalidów wojennych, i ci emeryci, którzy mają odznaczenia Virtuti Militari i Krzyża Niepodległości z mieczami.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#JózefOstafin">Ostatnia zmiana dotyczy wreszcie wprowadzenia w życie ustawy, mianowicie proponuje się wprowadzenie w życie tej ustawy z dniem 1 lipca bieżącego roku. Pokrycie budżetowe na te poprawki w dziale 16 jest zupełne.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#JózefOstafin">Zaznaczyć wypada, że obie Wysokie Izby sprawę emerytów zaborczych załatwiły, zdając sobie sprawę z pewnej krzywdy wyrządzonej pod naciskiem konieczności budżetowych pewnej grupie obywateli Państwa, przy czym należy podkreślić bardzo dobrą wolę obecnego Rządu i bardzo życzliwe ustosunkowanie się do zagadnienia emerytalnego p. Wicepremiera jako Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#JózefOstafin">Rzesze emerytalne z niecierpliwością oczekują załatwienia całej sprawy. Jedynie władze naczelne zrzeszeń emerytalnych okazują dalsze niezadowolenie. Nie mogę tu powstrzymać się od przykrej uwagi, że stykając się z tymi nielicznymi ludźmi spośród emerytów w ciągu swej pracy, doznałem niemiłego rozczarowania. Ci ludzie bowiem wywoływali i wywołują nadal stały i ciągły ferment w rzeszach emeryckich, posuwając się nawet do inwektyw i kłamstw, raz okazując zadowolenie z wyników prac Wysokich Izb i Rządu, to znowu rzucając oskarżenia. Jest to tym przykrzejsze, że są to ludzie, którzy zaliczają się do inteligencji, do b. pracowników państwowych, a działalność ich wcale na korzyść Państwa nie wychodzi. Jakżeż inaczej zachowują się inwalidzi, ludzie o wiele więcej poszkodowani, ludzie w większości prości, którzy nadal na rzecz sprawy ogólnej są gotowi do ofiar, co zresztą w dzisiaj mającej być referowanej ustawie inwalidzkiej jest aż nadto wyraźne.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#JózefOstafin">Na Komisji Budżetowej uchwalono ponadto rezolucję. Rezolucja ta została przyjęta, ponieważ wychodzi z zupełnie słusznych założeń. Jeżeli bowiem dekret z 1935 r. o tzw. emerytach zaborczych dotyczył również pracowników przedsiębiorstw państwowych, jak Poczta i Kolej, to nie ulega wątpliwości, że słuszną rzeczą jest również, ażeby nowela obecna, która pojęcie emerytów zaborczych znosi, dotyczyła również i tych emerytów przedsiębiorstw państwowych.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#JózefOstafin">Rezolucja ta w komisji została uchwalona. Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie poprawek Komisji Budżetowej łącznie z rezolucją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszSchaetzel">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#TadeuszSchaetzel">Zmiany do art. 1, 2, 3, 4 i 7 mają Panowie uwidocznione w druku nr 732. Komisja wypowiedziała się za przyjęciem wszystkich zmian. Proponuję wszystkie te zmiany przegłosować łącznie. Sprzeciwu nie słyszę. Będziemy głosowali negatywnie. Kto z Panów Posłów jest za odrzuceniem tych zmian, zechce wstać. Nie ma kwalifikowanej większości za odrzuceniem, a zatem zmiany Senatu zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#TadeuszSchaetzel">Obecnie przegłosujemy rezolucję. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechSosiński">„Zważywszy że dekret emerytalny, skreślający 1/4 lat służby tak zwanej zaborczej, zastosowany był i do pracowników przedsiębiorstw państwowych, jak koleje i poczty — a Sejm i Senat uchylił ten dekret tylko do urzędników państwowych — Sejm wzywa Ministrów Komunikacji, Poczt i Telegrafów, aby w miarę sprawiedliwości społecznej znaleźli środki finansowe do zastosowania tej ustawy i do emerytów swoich przedsiębiorstw”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszSchaetzel">Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem tej rezolucji, zechce wstać. Stoi większość, rezolucja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Wojskowej o rządowym projekcie ustawy o powszechnym obowiązku wojskowym (druki nr 600 i 734) — sprawozdawca p. Sarnecki.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Wojskowej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AdolfSarnecki">Wysoka Izbo. Artykuł 1 rządowego projektu ustawy o powszechnym obowiązku wojskowym głosi:</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AdolfSarnecki">„1. Siły Zbrojne stoją na straży bezpieczeństwa i praw zwierzchniczych Rzeczypospolitej, są ochroną i ostoją Jej niepodległości i wolności oraz szkołą wychowania żołnierskiego i obywatelskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#AdolfSarnecki">2. Wskrzeszone niezłomną wolą Wodza Narodu Pierwszego Marszałka Polski Józefa Piłsudskiego oraz Wysiłkiem i ofiarą najlepszych synów Ojczyzny, mają wcielać w życie Jego wskazania i cnoty rycerskie.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#AdolfSarnecki">3. Siły Zbrojne po wsze czasy pozostawać będą pod szczególną opieką Narodu i Państwa”. Przytoczony artykuł streszcza w sobie wszystko, co można by powiedzieć o powstaniu, roli, stanowisku i znaczeniu wojska polskiego w Ojczyźnie naszej, na nowo do samodzielnego bytu państwowego wskrzeszonej.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#AdolfSarnecki">Siły Zbrojnie stanowią: wojsko i marynarka wojenna. Wojsko składa się z jednostek organizacyjnych wojska stałego i jednostek organizacyjnych obrony narodowej; doi wojska zalicza się również Korpus Ochrony Pogranicza. Marynarka wojenna składa się z jednostek organizacyjnych: sił morskich i flotylli rzecznych.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#AdolfSarnecki">Powszechny obowiązek wojskowy obejmuje: zasadniczą służbę wojskową, służbę w rezerwie i w pospolitym ruszeniu oraz pomocniczą i uzupełniającą służbę wojskową.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#AdolfSarnecki">Tak rozszerzona organizacja służby wojskowej jest nakazem chwili, która niesie z sobą ze wszystkich państw europejskich warkot samolotów wojennych i głuchy tupot niezliczonych szeregów formacyj wojsk i przysposobienia wojskowego dorosłych i młodzieży, maszerujących w zwartym ordynku w takt dyplomatycznych przygrywek, które mają wybitny charakter pobudki wojennej. Gorączka zbrojeń, jaka opanowała świat, jest znakiem Ostrzegawczym dla tych państw i narodów, które ulegałyby jeszcze złudzeniu ogólnej pacyfikacji stosunków na terenie międzynarodowym.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#AdolfSarnecki">Dla nas ten znak ostrzegawczy ma szczególnie doniosłą wymowę ze względu ma położenie geograficzne Polski i Jej rolę w chwili wybuchu zawieruchy wojennej.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#AdolfSarnecki">Wdzięczni też jesteśmy władzom kierowniczym naszych Sił Zbrojnych za należyte docenianie powagi sytuacji politycznej na terenie międzynarodowym oraz za bystrą i wnikliwą czujność w tej sprawie, czego dowodem jest referowany przeze mnie rządowy projekt ustawy o powszechnym obowiązku wojskowym, podrywającym do gotowości bojowej cały Naród. Jest to bezpośrednie nawiązał nie do tych momentów W naszej historii, które mówią o zmobilizowaniu wszystkich żywotnych sił narodowych w służbie Ojczyzny (r. 1920). Idea „służby Ojczyźnie” jest ideą, która w dziedzinie obrony kraju łączyła nas wszystkich, łączy i łączyć będzie najsilniej w każdej wojennej potrzebie.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#AdolfSarnecki">Hasło „każdy obywatel żołnierzem, a każdy żołnierz obywatelem” szczególnie w Polsce ma zastosowanie przy wszystkich poczynaniach, zmierzających do stworzenia z naszego kraju militarnej, mocarstwowej, gospodarczej i kulturalnej potęgi. Wieloletnia niewola i szczęście odzyskanej wolności — oto dwa wskaźniki naszej „służby Ojczyźnie”.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#AdolfSarnecki">Dlatego też wszelkie prace w dziedzinie wojskowego przeszkolenia i wojskowej gotowości naszego społeczeństwa, to prace zmierzające nie tylko do przygotowania jak największego kontyngentu „mięsa armatniego”, ale także prace, które mają uczynić z każdej Polki, z każdego Polaka świadomego swych obywatelskich i patriotycznych obowiązków obrońcę Ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#AdolfSarnecki">Mamy to pięknie wyrażone w słowach art. 1: „Siły Zbrojne są szkołą wychowania żołnierskiego i obywatelskiego”.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#AdolfSarnecki">Nie obawiamy się zarzutu zbytniego zmilitaryzowania społeczeństwa. Dla Polski ze Względu na jej geograficzne położenie i tragiczne dziejowe doświadczenia największe nawet zmilitaryzowanie narodu, pojęte jako szkoła wy c ho wiania obywatelskiego i żołnierskiego, nie będzie nigdy zabiciem indywidualnych cech ser ca i umysłu, nie będzie zahamowaniem takich wartości duchowych, jakie są naszemu narodowi właściwe — raczej będzie wydobyciem i rozkwitem wszelkich cnót rycerskich i obywatelskich, które dziś drzemią nieujawnione w masach biernych i mało świadomych swej roli, swych obowiązków i swego przydziału pracy w dziele budowania wspólnymi siłami gmachu nowej Polski przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#AdolfSarnecki">Planowo i rozważnie przewidziana w projekcie nowej ustawy wojskowa służba pomocnicza, zwiększenie stanu rezerw różnego stopnia, uzupełniająca służba wojskowa, organizowanie brygad obrony narodowej, udostępniają udział w pracach i obowiązkach wojskowych licznym rzeszom naszego społeczeństwa bez różnicy płci; ustawa bowiem normuje także prawnie i wojskową służbę pomocniczą kobiet.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#AdolfSarnecki">Artykuły o powołaniu kobiet do pomocniczej służby wojskowej są spełnieniem słusznych żądań świata kobiecego w Polsce; już bowiem w r. 1923 domagały się kobiety przyznania im prawa spełniania służby wojskowej. Jest to objaw ściśle związany z ogólną psychiką narodu, którego najczulszym tętnem było i jest serce polskich kobiet, bezimiennych bohaterek z 1863 r., licznych zastępów lotnych oddziałów kobiecych w r. 1914 i 1920 i w czasie powstań śląskich.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#AdolfSarnecki">Kobiety w Polsce inaczej myślą i czują niż kobiety tych narodów, które nie utraciły nigdy bytu niepodległego. Nasze matki noszą w sercach żałobę po stracie ukochanych i jednocześnie radosną, szlachetną dumę, że właśnie ukochany syn, mąż czy brat był jednym z tych, którzy dali wolność Ojczyźnie, albo Ojczyznę obronili przed wrażą przemocą. Nasze żony, siostry i córki żyją dzisiaj w atmosferze wytężonej pracy nad rozbudową kraju, a jednocześnie w atmosferze wzmożonych przygotowań do jego obrony i do zadokumentowania w decydującym momencie czynem swej miłości dla Ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#AdolfSarnecki">Jeżeli dziś jesteśmy wolnymi, to obok krwawiących się w śmiertelnym boju żołnierskich zastępów wywalczyła tę wolność w równym stopniu polska kobieta, przede wszystkim matka, wychowująca synów tak, żeby o Polsce zapomnieć nie mogli, bo matka o tej Polsce ciągle mówiła, na bój sama syna wyprawiała, łzy kryła po jego zgonie i stawała niezmordowana w szeregu tych kobiet, które już od dawna na przestrzeni dziejów Polski porozbiorowej swoją „wojskową służbę pomocniczą” w najszlachetniejszym tego słowa znaczeniu jako najszczytniejszą ofiarę i powinność dla kraju pełniły.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#AdolfSarnecki">Na czas wojny, która może nas zaskoczyć, kobietom przypadną w udziale z mocy projektowanej ustawy rozliczne prace i obowiązki, do których muszą się już teraz w czasie pokoju przygotować. Życie wewnętrzne kraju musi bezustannie iść zwykłym, ustalonym trybem, pomimo, że mężczyźni powołani zostaną pod broń. Kobieta stanie się wówczas jedyną żywicielką rodziny, opiekunką i wychowawczynią dzieci, które w okresie wojennym mogą być narażone na cierpienia największe, jako istoty słabe i całkowicie bezbronne. Rola musi być obsiana, praca w gospodarstwach wiejskich wzmożona, boć wieś — to żywicielka żołnierza i ludności cywilnej.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#AdolfSarnecki">Kobiety na wsi już dzisiaj muszą rozpocząć praktykę w tych działach gospodarstwa rolnego, z którymi nie są jeszcze dostatecznie obeznane.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#AdolfSarnecki">W miastach, miasteczkach i osadach na pracę kobiet czekać będą szkoły, administracja, szpitale, apteki, ośrodki zdrowia, punkty żywnościowe i aprowizacyjne, handel, fabryki i wszystkie instytucje użyteczności publicznej.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#AdolfSarnecki">Żołnierz krwawiący się w boju będzie potrzebował troskliwej, umiejętnej i fachowej opieki sanitarnej, a jego rodzina wymagać będzie pomocy i pokrzepienia w momentach ciężkich i groźnych.</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#AdolfSarnecki">Wojna przyszłości zniszczy bezpieczeństwo wszystkich mieszkańców kraju — kobiety muszą zdobyć umiejętność obrony i ochrony zagrożonego terenu.</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#AdolfSarnecki">W tym już przewidywaniu ustawa nakazuje wyszkolenie wojskowe do obrony kraju licznego. zastępu kobiet, przede wszystkim wykształconych, a także i tych, które ochotniczo zgłoszą się do pełnienia obowiązku pomocniczej służby wojskowej. Jestem głęboko przekonany, że powołane do przygotowania się czynnego do obrony kraju kobiety wniosą niepoślednie wart ości, a mianowicie: drobiazgową rzetelność w sumiennym spełnianiu przez siebie przyjętych obowiązków, szczery entuzjazm, tak bardzo właściwy kobiecej psychice, i bezinteresowne, gorące umiłowanie sprawy.</u>
          <u xml:id="u-12.23" who="#AdolfSarnecki">Nową jednostką organizacyjną Sił Zbrojnych jest obrona narodowa, stanowiąca odrębną, zamkniętą dla siebie całość.</u>
          <u xml:id="u-12.24" who="#AdolfSarnecki">Służba obrony narodowej jest służbą wojskową całkowicie równorzędną ze służbą w wojsku stałym i marynarką wojenną.</u>
          <u xml:id="u-12.25" who="#AdolfSarnecki">Jednostki organizacyjne obrony narodowej podnoszą stan liczebny wojska w czasie pokoju nie wielkim nakładem kosztów i przyczyniają się do wzmożenia bezpieczeństwa Państwa. Są to jednostki regionalne, uzupełniające się na zasadach terytorialności z zasobów osobowych tych ośrodków, w których zostaną utworzone.</u>
          <u xml:id="u-12.26" who="#AdolfSarnecki">Żołnierze obrony narodowej nie są skoszarowani, pozostają w swoich domach i pełnią bez przeszkód swoją pracę zawodową, a zbierają się tylko na zarządzone ćwiczenia i zbiórki, zmierzające do osiągnięcia sprawności i gotowości bojowej.</u>
          <u xml:id="u-12.27" who="#AdolfSarnecki">W dziale zwiększenia stanu rezerw zanotować należy jako rzecz nową — przeszkolenie szeregowców, podoficerów i oficerów rezerwy w wydatnie podniesionym wymiarze ćwiczeń przygotowawczych, zwyczajnych, doraźnych, okresowych i doskonalących, co powiększa stan gotowości bojowej naszej armii w chwili mobilizacji.</u>
          <u xml:id="u-12.28" who="#AdolfSarnecki">Ćwiczenia przygotowawcze i doskonalące obejmują mężczyzn, którzy podlegają powszechnemu obowiązkowi wojskowemu, w wieku od 17 do 60 lat, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-12.29" who="#AdolfSarnecki">1) ćwiczenia przygotowawcze dla przedpoborowych ponadkontyngentowych oraz przeniesionych do rezerwy i pospolitego ruszenia bez przeszkolenia wojskowego;</u>
          <u xml:id="u-12.30" who="#AdolfSarnecki">2) ćwiczenia doskonalące dla tych, którzy zasadniczą służbę wojskową odbyli, tj. dla rezerwistów i pospolitego ruszenia.</u>
          <u xml:id="u-12.31" who="#AdolfSarnecki">Jest to nowa forma służby wojskowej, zwana uzupełniającą służbą wojskową, a pomyślana jako szkolenie mężczyzn w pewnych zorganizowanych skupieniach, niezależnie od ich stosunku do służby wojskowej, co da je wojsku możność szybkiego! i łatwego zorganizowania ćwiczeń przygotowawczych i doskonalących na jednolitych podstawach prawnych, a p. Ministrowi Spraw Wojskowych pozwala na zorganizowanie obowiązkowego, przysposobię na wojskowego tak przedpoborowych, jak i rezerwistów w czasie i miejscu oraz w stosunku do tych grup, które uzna za wskazane.</u>
          <u xml:id="u-12.32" who="#AdolfSarnecki">Na zasadzie przepisów o uzupełniającej służbie wojskowej są obecnie organizowane na wyższych uczelniach Legie Akademickie (art. 110).</u>
          <u xml:id="u-12.33" who="#AdolfSarnecki">Stan ten wybitnie dopełniają szeregi młodzieży szkół średnich, powołanych bezpośrednio po maturze do 5–8 tygodniowej służby pracy, a następnie po kilkutygodniowej przerwie — do czynnej służby wojskowej na okres do 15 miesięcy, po czym tak przeszkolone kadry przyszłych dowódców przechodzą częściowo do Legii Akademickich, gdzie odbywają ćwiczenia doskonalące — i to są młodzieżowe zastępy rezerw wojskowych, powiększające kontyngent oficerów rezerwy o 5 roczników.</u>
          <u xml:id="u-12.34" who="#AdolfSarnecki">Potrzeba ciągłego rozszerzania rezerwowego korpusu podoficerów, oficerów, jak również względy wychowawczo-zdrowotne skłoniły czynniki kierownicze naszej armii do powoływania młodzieży bezpośrednio po ukończeniu szkół średnich do czynnej służby wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-12.35" who="#AdolfSarnecki">Nowe otoczenie i gruntownie zmienione warunki życia odprężą umysł młodzieży po nadmiernym wysiłku przy składaniu egzaminu dojrzałości. Praca na świeżym powietrzu, marsze i ćwiczenia zahartują ją fizycznie, a rygor wojskowy wyrobi w niej poczucie karności i odpowiedzialności, co przyczyni się do wprowadzenia do szkół wyższych poważniejszego, dojrzalszego umysłowo elementu młodzieżowego.</u>
          <u xml:id="u-12.36" who="#AdolfSarnecki">Tak pomyślana służba wojskowa daje młodzieży możność rozejrzenia się po świecie i poznania wielu skomplikowanych życiowo zagadnień, na które patrzyła poprzednio nie wychodząc poza obręb szkolnego podwórka.</u>
          <u xml:id="u-12.37" who="#AdolfSarnecki">Trudna kwestia wyboru zawodu niejednokrotnie rozstrzygnięta zostanie przez młodzieńca w okresie odbywania służby wojskowej, która stworzy warunki do dokładnego przemyślenia, zdecydowania i samodzielnego skierowania się do właściwego rodzaju pracy.</u>
          <u xml:id="u-12.38" who="#AdolfSarnecki">Dla korzyści wojskowych ta młodzież przedstawiać będzie zdobycz wydatną, bowiem w Legiach Akademickich znajdą się ludzie o zbliżonym stopniu wyszkolenia wojskowego.</u>
          <u xml:id="u-12.39" who="#AdolfSarnecki">Projekt omawianej przeze mnie ustawy ma charakter czysto wojskowy, dlatego też nie może obejmować jeszcze jednej dziedziny, która domaga się jak najpilniejszego unormowania prawnego w formie ustawy, co jest nakazem chwili obecnej i najbliższej przyszłości. Mam tutaj na myśli sprawę obowiązkowego wychowania fizycznego i przysposobienia wojskowego. dla młodzieży pozaszkolnej w wieku od 14 do 18 lat.</u>
          <u xml:id="u-12.40" who="#AdolfSarnecki">Jest to młodzież szkół powszechnych, rekrutująca się w poważnych odsetkach z tych sfer, wśród których twarde życie wcześnie zdziera z oczu zasłonę nieświadomości, zła i okrucieństwa, jakie niejednokrotnie to życie z sobą przynosi. Wyrwanie gromad luzem chodzących wyrostków z ich środowisk i przeniesienie w warunki zdrowotne, higieniczne, a jednocześnie w warunki nacechowane ścisłym uregulowaniem codziennego trybu życia, którego wykładnikiem będzie karność i odpowiedzialność za swoje czyny, da tej młodzieży nieocenione wprost korzyści tak pod względem fizycznym, jak i duchowym.</u>
          <u xml:id="u-12.41" who="#AdolfSarnecki">Młodzież bowiem w tym wieku przeżywa okres dojrzewania, który czyni ją impulsywną, łatwo zapalną, pełną żywiołowej energii. Wyzyskanie nadmiaru tej energii oraz szlachetnych porywów, chęci bohaterstwa i ciągłego działania dla celów obrony kraju dałoby wiele cennego materiału ludzkiego w szeregach przyszłych obrońców, a jednocześnie uchroniłoby tę młodzież od częstego w chwili obecnej wykolejenia życiowego.</u>
          <u xml:id="u-12.42" who="#AdolfSarnecki">Musimy pilnie, śledzić, co dzieje się w dziedzinie młodzieżowej na szerokim święcie i, nie idąc ślepo za obcymi wzorami, mieć jednakże na względzie fakt, że i wszystka młodzież nasza powinna planowo przygotowywać się do roli przyszłych obrońców Rzeczypospolitej oraz przyszłych twórców jej gospodarczej i mocarstwowej potęgi.</u>
          <u xml:id="u-12.43" who="#AdolfSarnecki">Przechodząc do szczegółowego rozpatrzenia rządowego projektu ustawy o powszechnym obowiązku wojskowym, pragnę podkreślić jej wysoki poziom wartości prawniczej, sumienne i przejrzyste opracowanie, co pozwala łatwo zorientować się w bardzo obszernym materiale.</u>
          <u xml:id="u-12.44" who="#AdolfSarnecki">Zawiera ona w sobie w ogólnych założeniach przepisy ustawy sejmowej z dnia 23 maja 1924 r., z równoczesnym uwzględnieniem tych nowel, które parokrotnie były wydane do 1933 r., a następnie i ponowne nowelizacje, a mianowicie: rozporządzenie Prezydenta Rzplitej z dnia 24 września 1934 r. o wojskowej służbie pomocniczej, rozporządzenie Prezydenta Rzplitej z dnia 28 grudnia 1934 r o unormowaniu właściwości władz i trybie postępowania w niektórych działach administracji państwowej i wreszcie dekret Prezydenta Rzplitej z dnia 9 listopada 1936 r. o uchyleniu przepisu o podatku wojskowym i wprowadzeniu zastępczego powszechnego obowiązku wojskowego, Nie można pominąć także i nowej ustawy konstytucyjnej, która np. przez zasadę wyrażoną w art. 62, dotyczącą poboru rekruta zmienia w sposób najistotniejszy przepis art 37, który mówi o obowiązującej ustawie o powszechnym obowiązku wojskowym. Projekt obecnej ustawy wprowadza również i zmiany podyktowane potrzebami życia i interesem Sił Zbrojnych, a oparte na osiągniętych doświadczeniach przy stosowaniu dotychczasowych przepisów.</u>
          <u xml:id="u-12.45" who="#AdolfSarnecki">Zaletą niniejszego projektu ustawy jest skondensowana ramowość przepisów, co daje władzom powołanym do jej wykonywania — możność swobodnego poruszania się w obrębie zasadniczych postanowień: w normy prawne bowiem są ujęte sprawy główne, szczegóły natomiast według projektu będą regulowane rozporządzeniami wykonawczymi Ministra Spraw Wojskowych w porozumieniu z tymi ministrami, którzy w danej kwestii będą zainteresowani.</u>
          <u xml:id="u-12.46" who="#AdolfSarnecki">Materiał ustawy rozplanowano w następujących częściach i rozdziałach projektu:</u>
          <u xml:id="u-12.47" who="#AdolfSarnecki">Część I — Przepisy wstępne. Rozdział 1 — Przepisy ogólne (art. 1–6). Rozdział II — Zakres powszechnego obowiązku wojskowego (art. 7–14), Część II — Rejestracja poborowych (art 15–24).</u>
          <u xml:id="u-12.48" who="#AdolfSarnecki">Część III — Pobór. Rozdział I — Przepisy ogólne (art. 25–29). Rozdział II — Komisje poborowe i rozpoznawcze (art. 30–39). Rozdział III — Obowiązek stawienia się do poboru (art. 40–46). Rozdział IV — Przegląd poborowych (art. 47–57).</u>
          <u xml:id="u-12.49" who="#AdolfSarnecki">Część IV — Służba wojskowa. Rozdział 1 — Zasadnicza służba wojskowa. A, Przepisy wstępne (art. 58–61). B. Odroczenie zasadniczej służby wojskowej (art. 62–71). C. Czas trwania zasadniczej służby wojskowej (art. 72–83). Rozdział II — Służba wojskowa w rezerwie (art. 84–92). Rozdział III — Służba wojskowa w pospolitym ruszeniu (art. 93–100). Rozdział IV — Pomocnicza służba wojskowa (art. 101–106). Rozdział V — Uzupełniająca służba wojskowa fart. 107–112). Rozdział VI — Przepisy wspólne dla służby wojskowej (art. 113–136).</u>
          <u xml:id="u-12.50" who="#AdolfSarnecki">Część V — Obowiązek meldunkowy (art. 137–145).</u>
          <u xml:id="u-12.51" who="#AdolfSarnecki">Część VI — Zastępczy obowiązek wojskowy (art. 146–154).</u>
          <u xml:id="u-12.52" who="#AdolfSarnecki">Część VII — Przepisy szczególne (art. 155–167).</u>
          <u xml:id="u-12.53" who="#AdolfSarnecki">Część VIII — Przepisy karne (art. 168–184).</u>
          <u xml:id="u-12.54" who="#AdolfSarnecki">Część IX — Przepisy przejściowe i końcowe (art. 184–196).</u>
          <u xml:id="u-12.55" who="#AdolfSarnecki">W sprawie powszechności obowiązku wojskowego projektowania ustawia opiera się na ust. 2 art. 61 ustawy konstytucyjnej, głoszącej zasadę, że „wszyscy obywatele obowiązani są do służby wojskowej”.</u>
          <u xml:id="u-12.56" who="#AdolfSarnecki">Według art. 113 projektowanej ustawy — wszyscy obywatele bez względu na pochodzenie, wyznanie, narodowość, zawód itp. mają spełnić wobec Państwa obowiązek służby wojskowej, będący najistotniejszym i najbardziej zaszczytnym obowiązkiem obywatelskim.</u>
          <u xml:id="u-12.57" who="#AdolfSarnecki">Tak pojętej zasady powszechności służby wojskowej nic podważają przepisy o zwolnieniu od powszechnego obowiązku wojskowego, — art. 10–14 potwierdzają zasadę powszechności — gdyż zwolnienie od powszechnego obowiązku wojskowego może być jedynie wynikiem osobistej niezdolności poborowego, lub przekroczenia przepisowego wieku (60 lat życia), albo też właściwości moralnych (przestępstwa), które czynią człowieka niegodnym pełnienia zaszczytnej służby wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-12.58" who="#AdolfSarnecki">Zasiada powszechności obowiązku wojskowego idzie tak daleko, że przewiduje formę zastępczą obowiązku wojskowego dla tych, którzy służby wojskowej nie pełnili, lub też pełnili ja w mniejszym wymiarze niż inni obywatele. Ta kwestia szczegółowo jest omówiona w części VI.</u>
          <u xml:id="u-12.59" who="#AdolfSarnecki">Powszechny obowiązek wojskowy obejmuje według art. 7 ust. 1 ustawy obowiązek rejestracji i stawienia się do poboru, obowiązek odbycia służby wojskowej i obowiązek meldunkowy.</u>
          <u xml:id="u-12.60" who="#AdolfSarnecki">Oprócz tego istnieje obowiązek wojskowy, któremu podlegają tylko pewne grupy obywateli z mocy szczegółowego przepisu prawa. Dotyczy on oficerów zawodowych i kontraktowych, którzy w czasie wojny pełnią służbę wojskową na podstawie dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 12 marca 1937 r. o służbie wojskowej, oficerów oraz podoficerów zawodowych, nadterminowych i podchorążych — rozporządzenie Prezydenta Rzplitej Polskiej z dnia 7. X.1932 r. o służbie wojskowej podoficerów i szeregowców, względnie rozporządzenie Prezydenta Rzplitej Polskiej z dnia 7 marca 1928 r. o służbie wojskowej podoficerów i szeregowców marynarki wojennej.</u>
          <u xml:id="u-12.61" who="#AdolfSarnecki">Na niektórych obywatelach ciąży w czasie wojny, mobilizacji lub stanu zagrożenia Państwa obowiązek szczególnej służby wojskowej: służby kolejowej, drogowej, w pocztach, telegrafach i telefonach z mocy ustaw:</u>
          <u xml:id="u-12.62" who="#AdolfSarnecki">1) z dnia 27 marca 1920 r. o kolejach w czasie wojny lub grożącego Państwu niebezpieczeństwa,</u>
          <u xml:id="u-12.63" who="#AdolfSarnecki">2) z dnia 25 lutego 1932 r. o drogach lądowych i drogach wodnych śródlądowych w czasie wojny i grożącego Państwu niebezpieczeństwa,</u>
          <u xml:id="u-12.64" who="#AdolfSarnecki">3) z dnia 18 grudnia 1920 r. o pocztach, telegrafach i telefonach w czasie wojny lub grożącego Państwu niebezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-12.65" who="#AdolfSarnecki">Zaznaczyć należy, że w razie ustania obowiązku wojskowego szczególnego powstaje z mocy ustawy niniejszej powszechny obowiązek wojskowy, któremu w myśl art. 8 ust. 1 podlega „każdy” obywatel płci męskiej, o ile nie zachodzą powody zwolnienia lub wykluczenia od tego obowiązku.</u>
          <u xml:id="u-12.66" who="#AdolfSarnecki">Powszechnemu obowiązkowi służby wojskowej podlegają z mocy ustawy tylko mężczyźni, kobiety natomiast mogą być powoływane do przymusowego przeszkolenia wojskowego w czasie pokoju na zasadzie uchwały Rady Ministrów, dotyczącej kobiet z cenzusem (gimnazjalistki, licealistki, akademiczki), (art. 103 ust. 3). Przeszkolenie zorganizowane będzie w określonym czasie i miejscu, by jak najmniej utrudniać odbywanie studiów.</u>
          <u xml:id="u-12.67" who="#AdolfSarnecki">Dla jak najszerszego ogółu kobiet przewidziane są jedynie ochotnicze zgłoszenia do pomocniczej służby wojskowej. Ustawa wymaga od kobiety-ochotnika ukończonych lat 19, a nie przekroczonych lat 45. Bliższe warunki ochotniczego zaciągu i sposób jego przeprowadzenia określi rozporządzenie wykonawcze.</u>
          <u xml:id="u-12.68" who="#AdolfSarnecki">Z chwilą złożenia przez kobietę-ochotnika oświadczenia o dobrowolnym poddaniu się obowiązkowi wojskowemu, o ile oświadczenie to będzie przez władzę wojskową przyjęte, nie ma już żadnej różnicy pomiędzy obowiązkiem wojskowym dobrowolnie przyjętym, a ciążącym z mocy ustawy tak co do istoty tego obowiązku, jak i co do skutków jego naruszenia.</u>
          <u xml:id="u-12.69" who="#AdolfSarnecki">Pomocniczą służbę wojskową pełnią kobiety jedynie w razie wojny, mobilizacji lub zagrożenia Państwa. Projekt jednak daje możność przygotowania się już w czasie pokoju do tej służby w drodze tzw. przeszkolenia wojskowego, do którego zgłoszenia są również ochotnicze. Ukończenie przez kobietę przeszkolenia nakłada na nią z mocy ustawy obowiązek odbycia pomocniczej służby wojskowej w razie wojny, mobilizacji lub stanu zagrożenia Państwa.</u>
          <u xml:id="u-12.70" who="#AdolfSarnecki">Zasadą mocno podkreślaną w ustawie jest obowiązek dotrzymania raz złożonej deklaracji ochotniczej, oraz zrównanie pomocniczej służby wojskowej kobiet z takąż służbą, pełnioną przez mężczyzn; różnica tkwi tylko w punkcie wyjściowym — dla kobiet deklaracja ochotnicza, dla mężczyzn obowiązek z mocy przepisu prawa.</u>
          <u xml:id="u-12.71" who="#AdolfSarnecki">Obowiązki rodzinne i społeczne, jak również i odmienne warunki fizyczne kobiet niejednokrotnie wpływać będą na to, że powołanie do służby w czasie wojny wszystkich kobiet, mających przeszkolenie, do pomocniczej służby wojskowej, nie da się zastosować w całej rozciągłości, np. stan brzemienny kobiety w chwili powołania, konieczność opieki matki nad dzieckiem it.p., z tego też powodu projekt ustawy w art. 104 ust. 2 przewiduje możność zwalniania kobiet, mających przeszkolenie wojskowe, od obowiązku odbycia pomocniczej służby wojskowej w czasie wojny.</u>
          <u xml:id="u-12.72" who="#AdolfSarnecki">Potrzeba powołania kobiet do obowiązkowego przeszkolenia wojskowego podyktowana jest względami obronności kraju. Chodzi o zapewnienie Państwu już w czasie pokoju przeszkolonych kadr kobiecych, przygotowanych do pełnienia pomocniczej służby wojskowej w czasie wojny; w tym względzie nie można bowiem polegać wyłącznie na ochotniczym zaciągu, a więcej wyłącznie na dobrej woli obywatela.</u>
          <u xml:id="u-12.73" who="#AdolfSarnecki">Służba wojskowa kobiet, podyktowana warunkami przyszłej wojny, wymagającej ogromnego wysiłku całego narodu, umożliwia z jednej strony wykorzystanie cennej pracy kobiet, a następnie zapewnia celowe użycie ich sił i umiejętności w służbie obrony Państwa.</u>
          <u xml:id="u-12.74" who="#AdolfSarnecki">Konieczność przy gotowania Państwa do obrony wymaga wysiłku wszystkich obywateli i dlatego słusznym jest, ażeby ci obywatele, którzy nie zostali powołani do czynnej służby wojskowej, spełnili tzw. zastępczy obowiązek wojskowy, polegający na służbie pracy. Obejmuje on pracę fizyczną i umysłową obywateli, pochodzących z rozmaitych warstw społecznych, o rozmaitym stopniu kulturalnym, o rozmaitej zdolności fizycznej do wykonywania pracy. Więzią psychiczną, łączącą wszystkich, ma być cel wykonywanej pracy dla dobra Państwa i wzmożenia jego obronności. Praca ma być wykonywania bezpłatnie, jest Ona bowiem ekwiwalentem obowiązku czynnej służby wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-12.75" who="#AdolfSarnecki">Powołani do służby pracy, o ile pracę wykonują w odległości powyżej 5 km od miejsca stałego zamieszkania lub pobytu, otrzymują bezpłatne zakwaterowanie, wyżywienie i prawo bezpłatnego przejazdu do miejsca pracy i z powrotem.</u>
          <u xml:id="u-12.76" who="#AdolfSarnecki">Praca, która według art. 8 Konstytucji jest podstawą rozwoju i potęgi Rzeczypospolitej, stoi najbliżej obowiązku wojskowego.</u>
          <u xml:id="u-12.77" who="#AdolfSarnecki">Część III projektowanej ustawy mówi o poborze, który zarządza Prezydent Rzeczypospolitej, Jest to nowość, gdyż poprzednia ustawa w art. 37 przekazywała zarządzanie poboru Ministrowi Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-12.78" who="#AdolfSarnecki">Zarządzanie poboru przez Prezydenta Rzeczypospolitej jest prawem, wynikającym z ustawy konstytucyjnej (art. 62 ust. 1). Pobór w czasie pokoju obejmuje mężczyzn, którzy w danym roku kalendarzowym kończą 21 lat życia. Granica wieku poborowego przesunięta jest dla cenzusowców do 18–19 roku życia ze względu na to, że czynną służbę wojskową odbywają bezpośrednio po ukończeniu szkoły typu licealnego. W czasie wojny oraz na skutek zarządzonej mobilizacji wiek poborowych przesunięty zostaje do 18 roku życia. Nadmienić należy, że w dotychczas obowiązującej ustawie w powyżej wspomnianych okolicznościach powoływano mężczyzn 19-letnich.</u>
          <u xml:id="u-12.79" who="#AdolfSarnecki">W projektowanej ustawie, jako nowe postanowienie w art. 53, przewiduje się dokonywanie przymusowych zabiegów chirurgicznych w tym wypadku, jeśli taki zabieg przywróci poborowemu pełną zdolność do odbycia czynnej służby wojskowej. Oprócz względów natury wojskowej przy dokonywaniu przymusowych zabiegów chirurgicznych działają tu względy społeczne. Udostępnia się bowiem najbiedniejszym poborowym korzystanie z opieki lekarskiej na koszt skarbu Państwa, da im się możność osiągnięcia pełnej zdolności fizycznej, czego na własny koszt niejednokrotnie zdobyć by nie mogli.</u>
          <u xml:id="u-12.80" who="#AdolfSarnecki">Poborowi uznani za zdolnych do pełnienia czynnej służby wojskowej pełnią tę służbę w jednostkach organizacyjnych Sił Zbrojnych a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-12.81" who="#AdolfSarnecki">a) w ramach wojska — w jednostkach organizacyjnych wolska stałego, w jednostkach organizacyjnych obrony narodowej i w jednostkach organizacyjnych Korpusu Ochrony Pogranicza;</u>
          <u xml:id="u-12.82" who="#AdolfSarnecki">b) w ramach marynarki wojennej — w jednostkach organizacyjnych sił morskich i flotylli rzecznych.</u>
          <u xml:id="u-12.83" who="#AdolfSarnecki">Żołnierz poboro wy odbywa w pierwszym etapie zasadniczą służbę wojskową. Zasadnicza służba wojskowa w czasie pokoju trwa przez czas określony w art. 72 omawianego projektu ustawy, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-12.84" who="#AdolfSarnecki">a) we wszystkich rodzajach wojska prócz kawalerii i artylerii konnej 24 miesiące;</u>
          <u xml:id="u-12.85" who="#AdolfSarnecki">b) w kawalerii i artylerii konnej 25 miesięcy;</u>
          <u xml:id="u-12.86" who="#AdolfSarnecki">c) w marynarce wojennej 27 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-12.87" who="#AdolfSarnecki">Minister Spraw Wojskowych może przedłużyć na prośbę odbywającego zasadniczą służbę wojskową czas jej trwania, nie dłużej jednak jak o 12 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-12.88" who="#AdolfSarnecki">Oprócz osób, które pełnią zasadniczą służbę wojskową z poboru, mogą być do tej służby powołani i ochotnicy. Po przyjęciu przez władzę wojskową deklaracji ochotnika jest on całkowicie zrównany prawnie z obywatelem, podlegającym powszechnemu obowiązkowi wojskowemu. Ochotnik, który złożył deklarację do odbycia w wieku wcześniejszym zasadniczej służby wojskowej, obowiązany jest do odbycia w dalszym nieprzerwanym ciągu służby w rezerwie, w pospolitym ruszeniu i w pomocniczej służbie wojskowej. A za naruszenie obowiązków, wynikających z ustawy o powszechnym obowiązku wojskowym, odpowiada na równi z obywatelem, który podlega temu obowiązkowi z mocy ustawy.</u>
          <u xml:id="u-12.89" who="#AdolfSarnecki">Dalszym etapem służby wojskowej jest służba w rezerwie.</u>
          <u xml:id="u-12.90" who="#AdolfSarnecki">Obowiązek służby w rezerwie trwa:</u>
          <u xml:id="u-12.91" who="#AdolfSarnecki">a) dla szeregowców i podoficerów — do 40 roku życia,</u>
          <u xml:id="u-12.92" who="#AdolfSarnecki">b) dla oficerów — do 50 roku życia.</u>
          <u xml:id="u-12.93" who="#AdolfSarnecki">Rezerwiści w czasie pokoju obowiązani są do przeszkolenia i odbywania ćwiczeń zwyczajnych, doraźnych, okresowych i dodatkowych, a w czasie wojny, mobilizacji, lub zagrożenia Państwa — do odbycia czynnej służby wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-12.94" who="#AdolfSarnecki">Przeszkoleniu mogą być poddani rezerwiści tylko do 38 roku życia i nie może ono trwać dłużej, niż 5 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-12.95" who="#AdolfSarnecki">Oprócz przeszkolenia ustawa przewiduje ćwiczenia; czas trwania ćwiczeń został zwiększony i wynosi:</u>
          <u xml:id="u-12.96" who="#AdolfSarnecki">1) dla szeregowych rezerwy — 24 tygodnie,</u>
          <u xml:id="u-12.97" who="#AdolfSarnecki">2) dla podoficerów rezerwy — 30 tygodni,</u>
          <u xml:id="u-12.98" who="#AdolfSarnecki">3) dla oficerów rezerwy — 48 tygodni. Zaznaczyć należy, że czas trwania jednego ćwiczenia zwyczajnego nie został zwiększony w porównaniu z obowiązującymi dotychczas normami.</u>
          <u xml:id="u-12.99" who="#AdolfSarnecki">Kwestia potrzeby poddania rezerwistów przeszkoleniu należy do decyzji Ministra Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-12.100" who="#AdolfSarnecki">Nowością służby w rezerwie jest według projektu niniejszej ustawy odbywanie ćwiczeń doraźnych i okresowych. Jest to związane ze służbą w obronie narodowej. Czas trwania ćwiczeń doraźnych nie może przekraczać jednorazowo 3 dni, a okresowych w ciągu jednego roku nie może przekraczać 3 tygodni.</u>
          <u xml:id="u-12.101" who="#AdolfSarnecki">Pospolite ruszenie jest dalszym ciągiem służby wojskowej po służbie w rezerwie i obowiązuje:</u>
          <u xml:id="u-12.102" who="#AdolfSarnecki">1) podoficerów i szeregowców do 50 roku życia,</u>
          <u xml:id="u-12.103" who="#AdolfSarnecki">2) oficerów do 60 roku życia. Żołnierze pospolitego ruszenia podlegają obowiązkowi odbywania ćwiczeń wojskowych zwyczajnych, doraźnych i okresowych, których łączny czas trwania w czasie służby nie może przekraczać 20 tygodni; nie podlegają obowiązkowi odbycia ćwiczeń w pospolitym ruszeniu żołnierze, którzy w rezerwie odbyli ćwiczenia wojskowe, przewidziane dla rezerwistów w art. 88.</u>
          <u xml:id="u-12.104" who="#AdolfSarnecki">Oprócz ćwiczeń przewiduje się także przeszkolenie wojskowe, tak jak i w rezerwie, dla tych żołnierzy pospolitego ruszenia, którzy nie przekroczyli 38 lat życia.</u>
          <u xml:id="u-12.105" who="#komentarz">(Dotyczy to żołnierzy kat. „C”.)</u>
          <u xml:id="u-12.106" who="#AdolfSarnecki">Ich przeszkolenie nie może trwać dłużej niż 5 miesięcy, podobnie jak przeszkolenie rezerwistów. Tak samo, jak służba w rezerwie, i pospolite ruszenie obowiązane jest do odbywania ćwiczeń doraźnych i okresowych.</u>
          <u xml:id="u-12.107" who="#AdolfSarnecki">Oprócz służby w rezerwie i pospolitym ruszeniu projekt ustawy przewiduje pomocniczą służbę wojskową, która była już wprowadzona w życie rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 września 1934 r.</u>
          <u xml:id="u-12.108" who="#AdolfSarnecki">Ten rodzaj służby zmierza do pociągnięcia do współdziałania w obronie kraju obywateli, którzy nie są zdolni do pełnienia służby wojskowej w ścisłym togo słowa znaczeniu, mogą jednak spełniać funkcje z punktu widzenia obronności Państwa bardzo ważne, mianowicie odciążą żołnierza od tych wszystkich czynności, które nie wymagają ani takiego stanu zdrowia, ani takiego wyszkolenia, jakie musi posiadać żołnierz spełniający służbę wojskową na froncie.</u>
          <u xml:id="u-12.109" who="#AdolfSarnecki">Wojskowa służba pomocnicza mobilizuje w pracy gospodarczej, administracyjnej, sanitarnej i aprowizacyjnej, jak również i w obronie przeciwlotniczej i przeciwgazowej cały zasób sił ludzkich bez różnicy płci dla celów obrony Państwa.</u>
          <u xml:id="u-12.110" who="#AdolfSarnecki">Obowiązek pełnienia wojskowej służby pomocniczej obejmuje mężczyzn od ukończonych lat 17 do ukończonych lat 60 fart. 102, ust. 1), od służby wojskowej zatem będą zwolnieni tylko całkowicie do niej niezdolni (kat. E).</u>
          <u xml:id="u-12.111" who="#AdolfSarnecki">Obowiązek pomocniczej służby wojskowej kobiet omawiałem już poprzednio.</u>
          <u xml:id="u-12.112" who="#AdolfSarnecki">Pozostałe kwestie, objęte projektem niniejszej ustawy, nie odbiegają od zasad dotychczas obowiązujących.</u>
          <u xml:id="u-12.113" who="#AdolfSarnecki">Wysoka Izbo! W poprawkach doręczonych Wysokiemu Sejmowi na pierwszej stronicy w ust. 4 art. 3 wkradł się błąd drukarski. Mianowicie w zdaniu: „w związku z poprzednią poprawką ust. (3) art. 1 zostaje całkowicie skreślony” powinno być art. 3 a nie art. 1, to znaczy: „w związku z poprzednią poprawką ust. (3) art. 3 zostaje całkowicie skreślony”.</u>
          <u xml:id="u-12.114" who="#AdolfSarnecki">W imieniu Komisji Wojskowej mam zaszczyt prosić Wysoką Izbę o przyjęcie rządowego projektu ustawy o powszechnym obowiązku wojskowym (druk nr 600) łącznie z przyjętymi przez Komisję Wojskową poprawkami, zawartymi w druku nr 734.</u>
          <u xml:id="u-12.115" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę Pana Sprawozdawcę o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym,</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#TadeuszSchaetzel">Zarządzam zgłaszanie krótkich zapytań z miejsca do p. sprawozdawcy. Czy kto z Panów Posłów pragnie zwrócić się do p. sprawozdawcy z krótkim zapytaniem? Nikt do krótkich zapytań się nie zgłasza. Do głosu nikt nie jest zapisany.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do głosowania. Do projektu nie zgłoszono żadnych wniosków ani poprawek, będziemy przeto głosowali nad całością projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#TadeuszSchaetzel">Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy o powszechnym obowiązku wojskowym, zechce wstać. Stoi większość.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#TadeuszSchaetzel">Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w drugim czytaniu uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stwierdzam, że projekt ustawy został przez Sejm jednomyślnie uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o kwalifikacjach zawodowych do nauczania w państwowych przemysłowych szkołach wyższych nieakademickich (druk nr 568 i 706) — sprawozdawca poseł Hofman, Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Oświatowej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JakubHoffman">Wysoka Izbo! Silna rozbudowa szkół zawodowych w Polsce wymaga ustanowienia nowego typu szkoły, miano wicie Wyższej szkoły nieakademickiej zawodowej. Szkół takich mamy obecnie dwie: jedną w Warszawie, tzw. dawniej Wyższą Szkołę im. Wawelberga i Rotwanda i drugą Szkołę Budowy maszyn i elektrotechniki w Poznaniu. Obie te szkoły siłą faktu wymagają także innych nauczycieli, aniżeli szereg szkół zawodowych dotychczasowego typu. Trzeba więc było stworzyć jakąś ustawę, która by normowała kwalifikacje zawodowe nauczycieli uczących w szkołach tego typu. Rządowy projekt ustawy jest właśnie ustawą o charakterze czysto formalnym.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#JakubHoffman">Gdy komisja rozważała tę ustawę w dniu 16 lutego br., postanowiła wystąpić przed Wysoką Izbą z wnioskiem o przyjęcie tej ustawy z małymi poprawkami, nawet nie stylistycznymi, a raczej graficznymi, w art. 7, mianowicie żeby na początku przed wyrazem „Minister” wstawić „(1)”, w wierszu trzecim i czwartym numerację punktów oznaczyć jednostronnym nawiasem, na początku drugiego ustępu wstawić „(2)” i początkowi tego ustępu nadać brzmienie: „(2) Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego powołany jest... itd.”, w wierszu trzecim i czwartym numerację punktów oznaczyć jednostronnym nawiasem.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#JakubHoffman">Wobec powyższego proszę Wysoką Izbę w imieniu komisji o przyjęcie tego projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszSchaetzel">Do krótkich zapytań nikt się nie zgłosił. Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#TadeuszSchaetzel">Doi projektu ustawy nie zgłoszono ani żadnych wniosków mniejszości, ani poprawek, będziemy przeto głosowali nad całością projektu ustawy. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że projekt ustawy w drugim czytaniu został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy przyjął.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o utworzeniu Wydziału Rolniczego w Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie (druki nr 576 i 707) — sprawozdawca p. Pełczyńska.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawczym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WandaIzabelaPełczyńska">Komisja Oświatowa na posiedzeniu w dniu 16 lutego uchwaliła jednogłośnie przyjęcie rządowego projektu ustawy o utworzeniu Wydziału Rolniczego w Uniwersytecie Stefana Batorego w Wilnie. Art. 1 tej ustawy głosi, że Wydział Rolniczy tworzy się z istniejącego w wileńskim uniwersytecie Studium Rolniczego. Studium Rolnicze do momentu wejścia w życie tej ustawy stanowi część składową wydziału matematyczno-przyrodniczego. Ten stan rzeczy uznać należało za przejściowy i ustawa niniejsza rozwiązuje go w sposób zgodny nie tylko z interesem uczelni wileńskiej i polskiej nauki rolniczej, ale również z interesami naszych ziem wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WandaIzabelaPełczyńska">Społeczeństwo polskie powita z radością rozwój tej placówki naukowej, albowiem przekształcenie Studium Rolniczego na Wydział Rolniczy uważać musimy za poważny krok naprzód. Istnienie wydziału nie będzie już zależne od dorywczych koniunktur budżetowych, ustawa niniejsza zapewnia mu trwałość i ciągłość istnienia, a co za tym idzie i spokojną atmosferę tak niezbędną dla każdej pracy naukowej.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WandaIzabelaPełczyńska">Mamy jeszcze świeżo w pamięci r. 1934, kiedy to nad Studium Rolniczym gromadziły się chmury złowróżbne w postaci groźby zlikwidowania Studium Rolniczego. Na szczęście groźby te należą już do niepowrotnej przeszłości, a ustawa niniejsza przekreśla je definitywnie. Stwierdzić należy, że w momencie zagrożenia Studium Rolniczego, całe społeczeństwo wileńskie zgodnie i solidarnie stanęło w jego obronie. Studium Rolnicze bowiem zasłużyło się dobrze naszemu rolnictwu na wschodzie Rzeczypospolitej. Na czoło licznych argumentów, broniących istnienia tej placówki pracy naukowej i wychowawczej, wysunął się argument zasadniczy, wynikający ze specyficznych i niełatwych warunków przyrodniczych, glebowych i klimatycznych oraz gospodarczych Wileńszczyzny, jak również ze specyficznej struktury agrarnej naszych ziem północno-wschodnich. Rozwój rolnictwa, które jest przecież dla tej wielkiej części Polski najpoważniejszą gałęzią życia gospodarczego, związany jest z rozwojem, z postępem techniki rolniczej i wiedzy rolniczej, pozostającej w stałym kontakcie z miejscowym rolnictwem i z warunkami jego pracy. Dlatego też utworzenie Wydziału Rolniczego, a następnie rozszerzenie warsztatów jego pracy przyczyni się niezaprzeczenie do podniesienia stanu rolnictwa na naszych ziemiach wschodnich, a to zarówno przez prowadzone na wydziale prace naukowo-badawcze, jak i przez wychowanie młodego pokolenia młodzieży rolniczej: patriotycznej, pełnej zapału i wiary w swe siły, wszechstronnie przygotowanej do pracy nad podniesieniem ekonomicznym i rolniczym tego kraju, młodzieży, posiadającej obok wiedzy teoretycznej znajomość właściwości i odrębności własnych warsztatów pracy. Nowy wydział Uniwersytetu Stefana Batorego stanie się bez wątpienia kuźnią myśli gospodarczej, stanie się placówką naukową, praktycznie związaną z miejscowym terenem, a co najważniejsze, dostępną dla szerokich mas młodzieży kresowej.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#WandaIzabelaPełczyńska">Komisja Oświatowa prosi Wysoką Izbę o przyjęcie bez zmian rządowego projektu ustawy o utworzeniu Wydziału Rolniczego w Wilnie.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#WandaIzabelaPełczyńska">Uchwalając tę ustawę, Sejm przyczynia się do dalszego rozwoju uniwersytetu wileńskiego, którego istnienie związane jest z imieniem Wielkiego Marszałka i Jego dalekosiężną myślą o roli Polski na wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TadeuszSchaetzel">Do krótkich zapytań nikt się nie zgłosił. Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Do projektu nie ma zgłoszonych żadnych wniosków mniejszości ani poprawek, będziemy przeto głosowali nad całością projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#TadeuszSchaetzel">Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w drugim czytaniu uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za projektem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm projekt ustawy uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 11 porządku dzienne go: Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o nadaniu Katolickiemu Uniwersytetowi Lubelskiemu pełnych praw państwowych szkół akademickich (druki na 656 i 729) — sprawozdawca p. ks. Downar.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#StefanDownar">Wysoka Izbo! Referując rządowy projekt ustawy o nadaniu Katolickiemu Uniwersytetowi Lubelskiemu pełnych praw państwowych, pragnę zaznaczyć, że istnieje on od lipca 1918 r. i czyni zadość wymaganiom art. 54 ustawy o szkołach akademickich z r. 1933.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#StefanDownar">Zgodnie z tym artykułem prywatne szkoły akademickie mogą otrzymać pełne prawa państwowych szkół akademickich, gdy:</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#StefanDownar">1) są należycie uposażone;</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#StefanDownar">2) posiadają dostateczną liczbę wykładających i o odpowiednich kwalifikacjach naukowych;</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#StefanDownar">3) poziom studiów i programów naukowych odpowiada poziomowi szkół akademickich;</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#StefanDownar">4) przy przyjmowaniu studentów stosują te same wymogi, co szkoły państwowe.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#StefanDownar">Przechodzę do punktu 1) — należyte wyposażenie. Uniwersytet mieści się w bloku gmachów, liczących 30 lokali, przeznaczonych na potrzeby uniwersyteckie. Obecnie remontuje się na ten cel resztę pawilonu zachodniego o powierzchni 420 m2.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#StefanDownar">Biblioteka główna mieści się w gmachu pobernardyńskim, oddanym na użytek uniwersytetu przez władze miejskie.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#StefanDownar">Stałe środki utrzymania uniwersytetu są następujące:</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#StefanDownar">a) Fundacja Potulicka, obejmująca pola, lasy, stawy i łąki, obszaru 6.038 ha,</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#StefanDownar">b) dochód z własnego majątku (dwupiętrowy gmach z oficyną w Lublinie, papiery wartościowe),</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#StefanDownar">c) wpływy z opłat studenckich.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#StefanDownar">Wyposażenie naukowe stanowi Biblioteka Główna, licząca obecnie dzieł skatalogowanych 71,691, nieskatalogowanych około 10.000, 82 rękopisy, 15 inkunabułów, 1.187 map, 1.420 nut.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#StefanDownar">Przy wszystkich katedrach istnieją seminaria. Są one zaopatrzone w odpowiednie biblioteki. W końcu ubiegłego roku akademickiego biblioteki seminaryjne wydziału teologicznego liczyły 2.929 dzieł, wydziału kanonicznego — 630 dzieł, wydziału prawa i nauk społeczno-ekonomicznych — 7.304 dzieł, wydziału nauk humanistycznych — 9.417. Wszystkie seminaria są zaopatrzone w czasopisma krajowe i zagraniczne.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#StefanDownar">Uniwersytet Lubelski posiada obecnie 4 wydziały: teologiczny, prawa kanonicznego, prawa i nauk społeczno-ekonomicznych i nauk humanistycznych. Personel nauczycielski składa się z 55 osób, w tym profesorów honorowych — 2, zwyczajnych — 27, zastępców habilitowanych — 4, zastępców niehabilitowanych — 7, prowadzących wykłady zlecone — 2, asystentów — 9, lektorów — 4. Zgodnie z art. 25 Statutu Uniwersytetu Lubelskiego z dnia 2 marca 1928 r. wydziały powołują do wykładów tylko osoby, które otrzymały veniam legendi. Wydziały trzymają się nadto praktyki, która weszła do nowego statutu, że profesorem nadzwyczajnym może zostać docent, który po habilitacji wykazał się nowym dorobkiem naukowym. Wykładający pracują wydatnie naukowo, o czym świadczy wydanie prac profesorów. Profesorowie biorą czynny udział w pracy naukowej nie tylko w Lublinie, ale i w innych ośrodkach naukowych krajowych i zagranicznych. Prof. Cz. Strzeszewski prowadził wykłady zlecone z ekonomii w Wyższej Szkole Gospodarstwa Wiejskiego, prof. J. Manteufel z papyrologii i paleografii greckiej w Uniwersytecie Józefa Piłsudskiego w Warszawie oraz z filologii klasycznej w Uniwersytecie Jana Kazimierza we Lwowie, Profesor J. Manteufel wziął udział w ekspedycji archeologicznej polsko-francuskiej w Edfu w Górnym Egipcie na zaproszenie Uniwersytetu Józefa Piłsudskiego w Warszawie. Ekspedycja prowadziła prace w okresie od 15 grudnia 1936 r. do 15 kwietnia 1937 roku. Ekspedycja dała duże wyniki. Prof. Manteufel ofiarował do zbiorów Uniwersytetu Lubelskiego przedmioty wykopane i częściowo przez siebie zakupione w ogólnej liczbie 50. Profesor A. Deryng jest stałym uczestnikiem prac i reprezentantem Uniwersytetu w Centralnym Komitecie Polskich Instytucyj Nauk Politycznych i z tego tytułu bierze udział w stałych konferencjach wyższych studiów międzynarodowych, ostatnio w Londynie, Madrycie i Paryżu.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#StefanDownar">Komisja naukowych badań ziem wschodnich, istniejąca przy Prezydium Rady Ministrów, utworzyła grupę chełmsko-wołyńską tej komisji, powierzając jej kierownictwo prof. W. Krzyżanowskiemu. Komisja chełmsko-wołyńska ma siedzibę w gmachu Uniwersytetu Lubelskiego.</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#StefanDownar">Do utrzymania studiów na odpowiednim poziomie przyczynia się fakt, że Lublin jest mniejszym miastem, nierozpraszającym studentów, że liczba studentów jest mniejsza, skutkiem czego dla wszystkich dostępna jest praca w seminariach i stały kontakt z profesorami. Duże znaczenie ma spokój, panujący w uczelni, tak iż nie trzeba było przerywać pracy. Młodzież rozumie, mimo interesowania się zagadnieniami życia politycznego i społecznego poza uczelnią, że obowiązkiem zawodowym młodzieży akademickiej jest obowiązek pracy naukowej.</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#StefanDownar">Przy przyjmowaniu studentów Uniwersytet Lubelski stosuje te same wymogi, co inne szkoły akademickie. Nadto wymaga zasadniczo mieszkania w Lublinie i w razie przeniesienia z innej uczelni zdanych egzaminów.</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#StefanDownar">Uniwersytet liczył w r. 1936/37 1201 studentów (891 studentów plus 310 studentek), z czego na wydziale teologicznym — 9, prawa kanonicznego — 19, na wydziale humanistycznym — 147 oraz na wydziale prawa i nauk społeczno-ekonomicznych — 1026.</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#StefanDownar">Z poszczególnych zawodów rodziców na pierwsze miejsce wysuwa się rolnictwo, mianowicie z kół rolniczych pochodzi 375 studentów, czyli 32,6%, W szczegółach statystyka przedstawia się następująco, jeżeli chodzi a zawód i stanowisko ojca: rolnictwo powyżej 50 ha — 40 studentów, powyżej 15–50 ha — 35, od 5 do 15 ha 100 studentów, od 1 do 5 ha—161; robotnicy — 134 studentów, emeryci, inwalidzi — 143 studentów, rzemieślnicy i drobni sprzedawcy — 106 studentów.</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#StefanDownar">Naturalnie w związku ze stanem materialnym studentów wyłania się kwestia pomocy materialnej. Otóż fundusz senacki udzielił zwrotnych zapomóg na sumę 46.491 zł. Korzystało z tej pomocy 480 osób. Nadto fundusz senacki udzielił 16 studentom zapomóg bezzwrotnych w sumie 6.301,60 zł oraz zapomóg 10 stowarzyszeniom, najwydatniej Bratniej Pomocy na ogólną sumę 3.426 zł. Zasiłki bezzwrotne wynosiły 9.727,60 zł, zwrotne 46.491 zł.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#StefanDownar">Jeżeli weźmiemy jeszcze pod uwagę, że na szerokiej przestrzeni między Warszawą a Lwowem nie ma żadnego wyższego zakładu naukowego, to tym więcej uwypukla się znaczenie Uniwersytetu Lubelskiego jako ośrodka nauki, sięgającego promieniami kultury polskiej na rozległe ziemie lubelską i wołyńską, gdzie uniwersytet w porozumieniu z władzami wojskowymi organizuje corocznie akcję oświatową, np. w r. 1936/37 wygłoszono na terenie woj. wołyńskiego 450 odczytów na temat Polski współczesnej.</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#StefanDownar">Pragnę zakończyć słowami, którymi Rząd uzasadnia projekt omawianej ustawy: „Blisko dwudziestoletni okres istnienia Uniwersytetu wykazał wybitną działalność tej szkoły zarówno na polu pedagogicznym, jak i naukowym. Wobec tego zatem, że szkoła odpowiada w pełni wymaganiom określonym w art. 34 ustawy o szkołach akademickich, a więc posiada należyte wyposażenie, dostateczną liczbę wykładających o odpowiednich kwalifikacjach naukowych, oraz wobec tego, że poziom studiów i programów naukowych odpowiada poziomowi szkół akademickich, a studenci są przyjmowani na tych samych zasadach, które obowiązują w szkołach akademickich — szkoła zasługuje na przyznanie jej pełnych praw państwowych szkół akademickich”.</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#StefanDownar">Wobec tego jako referent Komisji Oświatowej proszę Wysoką Izbę o przyjęcie rządowego projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-18.24" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszSchaetzel">Do krótkich zapytań nikt się nie zgłosił. Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Do projektu ustawy nie zgłoszono wniosków mniejszości ani poprawek, będziemy zatem głosowali nad całością projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#TadeuszSchaetzel">Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w drugim czytaniu uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy jednomyślnie uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do 12 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji oświatowej o projekcie ustawy, złożonym przez posła T. Kopcia w sprawie zmiany ustawy z dnia 1 lipca 1926 r. o stosunkach służbowych nauczycieli (druki nr 613 i 730) — sprawozdawca p. Ligoń.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#StanisławLigoń">Wysoki Sejmie! Kiedy mężczyzna na Śląsku wychodził z domu po kawałek chleba do warsztatów pracy, które były tylko niemieckie, i tam oprócz zajęcia i zarobku służącego do utrzymania rodziny, znajdował zawsze agitację za niemieckością, gdzie spotykał się z kultem obcego narodu i obcego państwa, z poniżeniem wszelkich wartości i objawów polskości, dusza jego, poczynała się chwiać, poczynała wątpić — w domu jego rodzinnym po zostawała najpierw matka, a później żona, zajęta rodziną i gospodarstwem.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#StanisławLigoń">I ta kobieta śląska nie tylko gospodarstwo wzorowo utrzymać mogła, ale wychowała nieraz w ciężkich bardzo warunkach jakże liczną i dzielną rodzinę.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#StanisławLigoń">I ta kobieta śląska stworzyła ognisko rodzinne, w którym chowały się dzieci, przyszłe dzielne charaktery — serca obywatelskie.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#StanisławLigoń">I najważniejsze: przy ognisku rodziny śląskiej tak, jak w hucie na Śląsku oczyszcza się w płomieniu i w gorącości ognia metal, tak tam dusza Górnoślązaka, robotnika, górnika, hutnika., planowo, gwałtownie zanieczyszczana straszliwą zarazą germanizacji, oczyszczała się i hartowała.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#StanisławLigoń">Nie kto inny, ale właśnie kobieta śląska utrzymała nieskazitelność polskości na Śląsku i wysokie etos jej ducha.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#StanisławLigoń">Spełniając tę rolę, kobieta naszej dzielnicy zdobyła sobie wysokie stanowisko moralne i słusznie, bo gdy Polska Śląsk objęła, przyniosła tej wiecznie o niepodległość walczącej na terenie najważniejszym, bo na terenie własnej rodziny, kobiecie najwyższy wyraz i pełnię obywatelstwa wraz z prawem głosowania do ciał ustawodawczych.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#StanisławLigoń">Zapewne siłą przypadku, ale jakże, wiele mówiącego, na pierwszym posiedzeniu Sejmu śląskiego wysuwają się kobiety, marszałkiem ze starszeństwa tego pierwszego posiedzenia była kobieta Janina Omańkowska, a pierwszą sekretarką Bronisława Szymkowiakówna.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#StanisławLigoń">Projekt ustawy, zwanej popularnie celibatową, wniesiony przez posła Tadeusza Kopcia, który mam zaszczyt Wysokiej Izbie referować, ma na celu usunięcie wielkiej krzywdy, jaką zrobiono kobiecie na naszym terenie. Ustawa o stosunkach służbowych nauczycieli, wyłącznie i tylko na Śląsku obowiązująca, kobiecie, niosącej oświatę, kobiecie, która wychodzi poza rodzinę z wrodzoną umiejętnością nauczania i wychowywania, zabrania wyjść za mąż i założyć własne ognisko rodzinne. Jakże krzywdzącą i poniżają; a jest tatka ustawa, jakże w rzeczy zasadniczej tak ważnej, jak rodzina i wychowanie, błędny nadaje kierunek życiu. Ustawa celibatowa stworzyła sytuację dziwną, bo albo wyjść za mąż i przestać uczyć, albo uczyć i wtedy nie wolno mieć rodziny. A dlaczego właśnie nie można na Śląsku łączyć w nauczycielce tych tak ważnych rzeczy w zawodzie wychowującym pokolenie młode, jak umiejętności pedagogicznych i serca doświadczonej matki? Śląsk, ziemia twardej pracy i twardego obowiązku, potrzebuje serca matek nie tylko w rodzinach, ale i w szkole i przede wszystkim w szkole. Jakaż to parodia życia — nauczycielka na Śląsku powołana pracą zawodową i przygotowana, do tego, by w szkole powierzone swej opiece obce dzieci uczyć i wychowywać, swoich własnych wychowywać nie może.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#StanisławLigoń">Ustawa celibatowa godzi w pełnię swobód obywatelskich kobiet, naruszając więzy w sprawach bardzo doniosłych, poniża, stwarza typ mniej wartościowego obywatela, moralnie deprecjonuje, materialnie uboży.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#StanisławLigoń">W obecnych warunkach, przy niskich i tak płacach nauczycieli, sprawa założenia rodziny jest bardzo ważną, a jakże trudną. Nauczyciel dzisiaj nie może się żenić z nauczycielką, musi żony szukać w środowisku intelektualnie niższym i żyć w bardzo ciasnych warunkach materialnych. Śląsk potrzebuje inteligencji rodzinnej, niechże sfery nauczycielskie rodzinami swymi mu tej inteligencji przysparzają.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#StanisławLigoń">Zniesienie ustawy celibatowej, upośledzającej kobietę-nauczyciela na Śląsku, da kobiecie pełne prawa naturalne, prawa naturalnego życia — wolnego człowieka.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#StanisławLigoń">Jakaż jest obecnie sytuacja? Nie mogąc zawrzeć małżeństwa legalnego, a nie chcąc zawierać nielegalnego, stwarza się przymus celibatowy, tak niezdrowy psychicznie. Pewna część jednostek, idąc za prawami natury, albo opuszcza zawód, albo przenosi się na teren inny, a wtedy opuszcza Śląsk. Jakże wielu cennych ludzi pracy w dziedzinie oświatowej straciła nasza ziemia, bo trudno, z tym liczyć się trzeba, że każdy ma prawo i legalnie, i moralnie, i w zdrowej atmosferze przyszłe swoje życie ułożyć. Śląsk kobiecie nauczycielce do tego warunków nie daje.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#StanisławLigoń">W szkolnictwie zaś, jak uczy doświadczenie, ustawa ta dała fatalne wyniki. Przez zamążpójście nauczycielek nastąpić mu siało w każdym wypadku usunięcie! wychowawczyni ze szkoły, zmiana na tym stanowisku, przerwanie toku prac rocznych i ciągłości tej pracy, obniżało to i obniża poziom prowadzonej klasy, szkoła traci wiele. Przygotowana do zawodu nauczycielka z pewną praktyką, ze specjalnym wykształceniem, nie może sił swych wykorzystać we właściwym kierunku. Kosztowne studia muszą pozostać tak dla Państwa, jak i jednostki bezużyteczne. A przecież są to ludzie w pełni sił życiowych, w pełni zdrowia, entuzjazmu do życia, jakże wielkiej ochoty do pracy. Tych usuwa się poza obręb dotychczasowego zawodu.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#StanisławLigoń">Wykształcenie nauczycielskie jest specjalnym, a nie ogólnym i nie można go w pełni wykorzystać, jak tylko w tym zawodzie, dla jakiego było przeznaczone. Ustawia celibatowa przekreśla tę możliwość na całe życie. Ujemnych skutków pracy matki — nauczycielki w szkole życie nie wykazało, a tyle dodatnich potwierdziło.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#StanisławLigoń">Wreszcie twierdzenie, że moralność publiczna cierpł na tym, gdy nauczycielka ma własne dzieci, nie wytrzymuje krytyki. Przeciwnie, nauczycielka mająca własne dzieci lepiej cudze zrozumie i poprowadzi, lepsze da wskazówki młodzieży do życia z zakresu zdrowotności, higieny i moralności.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#StanisławLigoń">W Państwie całym nie jest brany pod uwagę czas odmiennego stanu pracującej kobiety zamężnej, a tylko na Śląsku wysuwa się go w stosunku do nauczycielki jako argument bezpodstawny, że nauczycielka w ciąży razi skromność dzieci. Faktem zaś jest, że sprawa ta jest dla dzieci obojętna, naturalna i nie zwraca ich specjalnej uwagi. Słyszą o tym wszędzie, widzą to w domu, na ulicy, a także w szkole u nauczycielki mężatki. Argument więc taki, który idzie po linii popierania fałszywej skromności, jest dziś, moim zdaniem, przestarzały i nie na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#StanisławLigoń">Ustawa celibatowa mogła w r. 1926 być uchwalona pod kątem widzenia, że zapobiegnie się przez nią bezrobociu wśród nauczycielstwa. Dziś argument taki nie może być wysuwamy, jako że nie ma na Śląsku bezrobotnych wśród nauczycieli, przeciwnie, przewiduje się w niedalekiej przyszłości brak sił nauczycielskich. Wspomniał już zresztą o tym w przemówieniu swym na Komisji Oświatowej p. Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, mianowicie powiedział, że w Polsce poruszano sprawę nadprodukcji inteligencji bardzo często, jednakże obserwacje bezpośrednie, zwłaszcza obecnie dokonywane, wskazują wyraźnie, że jesteśmy jeszcze dalecy od nasycenia siłami fachowymi wszystkich stanowisk, a w miarę postępu techniki, kultury duchowej i materialnej całego kraju zapotrzebowanie na siły fachowe wzrośnie jeszcze bardziej w przyszłości. Ogół bezrobotnych nie ma ludzi przygotowanych na stanowiska nauczycielskie, dlatego zniesienie tej ustawy nie wpłynie na stan bezrobocia na Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#StanisławLigoń">Jeżeli zaistnieć miały wątpliwości i obawy, że zniesienie ustawy spowodować by mogło pewne komplikacje w budżecie oświatowym, to i takie twierdzenie jest bezpodstawne, jako że obliczenie wykazuje, że tylko około 60 nauczycielek więcej znajdowałoby się w służbie. Natomiast przez zniesienie ustawy celibatowej odpadną wydatki na spłacenie odpraw i emerytur tym nauczycielkom, które wyszły za mąż, a które to wydatki w dużej części pokryją pensje dla nauczycielek mężatek.</u>
          <u xml:id="u-20.18" who="#StanisławLigoń">Zachodzi jeszcze pytanie, skąd się ta dziwna ustawa na Śląsku wzięła? Jest ona po prostu powtórzeniem pruskiej ustawy, która kobiet nie doceniała. Polska tradycja i Konstytucja czegoś podobnego nie ma w sobie. Kult rodziny, a matki osobliwie, jest zbyt silnie z, naszym narodem związany, przecież macierzyństwo, ta jedna z najpiękniejszych i największych misyj kobiet na ziemi, nie może być przeszkodą w wychowaniu człowieka w szkole, a tym więcej przez ustawy państwowe macierzyństwo nie powinno być poniżane.</u>
          <u xml:id="u-20.19" who="#StanisławLigoń">Ustawę celibatową należy znieść choćby tylko dla podkreślenia czci, jaką ma naród polski dla każdej szlachetnej matki, a dla matki na Śląsku specjalnie. Bowiem jej wyłącznie zawdzięczamy, żeśmy się ostali i żeśmy dziś w jednej polskiej rodzinie.</u>
          <u xml:id="u-20.20" who="#StanisławLigoń">Macierzyństwo podnosi kobietę w oczach Boga, Ojczyzny i ludzi.</u>
          <u xml:id="u-20.21" who="#StanisławLigoń">Toteż biorąc to wszystko pod rozwagę, szerokie warstwy społeczeństwa polskiego na Śląsku ustosunkowały się do ustawy celibatowej negatywnie. W tym samym, duchu ustosunkowały się do wymienionej ustawy i występują przeciw niej od dawna związki nauczycielskie. Dalej, światłe, obywatelsko wyrobione członkinie Towarzystwa. Polek, liczącego około 50.000 kobiet w województwie śląskim, uchwaliły i wniosły rezolucję do wojewody śląskiego o zniesienie tej krzywdzącej ustawy. Również i posłowie Sejmu Śląskiego po zapoznaniu się w swych terenach z następstwami celibatu wśród nauczycielek już dziś nie uchwaliliby takiej nieżyciowej ustawy, upośledzającej kobietę w zawodzie nauczycielskim.</u>
          <u xml:id="u-20.22" who="#StanisławLigoń">Reasumując powyższe, ustawa ta:</u>
          <u xml:id="u-20.23" who="#StanisławLigoń">a) ogranicza prawa kobiet pracujących wyłącznie na Śląsku i upośledza je moralnie i materialnie,</u>
          <u xml:id="u-20.24" who="#StanisławLigoń">b) jest sprzeczna z polskimi tradycjami i opiera się na dawnym prawie niemieckim, niezgodnym z duchem swobód obywatelskich i prawem do niezależnego życia osobistego,</u>
          <u xml:id="u-20.25" who="#StanisławLigoń">c) jest sprzeczna z prawami naturalnymi nie pozwalając nauczycielkom na życie normalne zdrowego człowieka,</u>
          <u xml:id="u-20.26" who="#StanisławLigoń">d) utrudnia zakładanie rodziny gdyż przy obecnych niskich uposażeniach zarobkowanie obojga małżonków jest często niezbędne do zapewnienia, najskromniejszego bytu rodzinie i dla wychowania dzieci,</u>
          <u xml:id="u-20.27" who="#StanisławLigoń">e) przyczynia się do zmniejszenia przyrostu ludności,</u>
          <u xml:id="u-20.28" who="#StanisławLigoń">f) zmusza wielu pracowników do omijania małżeństwa przez tworzenie związków nielegalnych, co wpływa ujemnie na ich psychikę i stwarza niezdrową atmosferę moralną,</u>
          <u xml:id="u-20.29" who="#StanisławLigoń">g) powoduje, że jednostki często najwartościowsze opuszczają Śląsk jedynie dla zorganizowania legalnie i moralnie swego życia rodzinnego,</u>
          <u xml:id="u-20.30" who="#StanisławLigoń">h) uniemożliwia małżeństwo i macierzyństwo elicie umysłowej kobiet, zatrudnionych w szkolnictwie,</u>
          <u xml:id="u-20.31" who="#StanisławLigoń">i) nie pozwala na wyzyskanie długoletnich studiów wyższych, których koszt wraz ze studiami w szkole średniej wynosi około 20.000 złotych,</u>
          <u xml:id="u-20.32" who="#StanisławLigoń">j) powoduje często zmiany nauczycielek w szkole (usuwanie wskutek zamążpójścia), co obniża poziom nauczania, utrudnia ciągłość pracy, zmienia oblicze szkoły na gorsze,</u>
          <u xml:id="u-20.33" who="#StanisławLigoń">k) stwarza sytuację, że podobnie jak przekroczenia służbowe, małżeństwo i macierzyństwo odbierają możność zarobkowania na utrzymanie rodziny i pracy fachowej dla dobra społeczeństwa i Państwa. Z tych względów uzasadnione jest zniesienie mocy działania tej ustawy i dlatego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie projektu złożonego przez posła Tadeusza Kopcia w brzmieniu następującym: „Uchyla się punkt 2 art. 97a ustawy z dnia 1 lipca 1926 r. o stosunkach służbowych nauczycieli (Dz.U.R.P. z 1933 r. Nr 85 poz. 660)”.</u>
          <u xml:id="u-20.34" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#TadeuszSchaetzel">Do krótkich zapytań nikt się nie, zgłosił. Doi głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#TadeuszSchaetzel">Do projektu ustawy nie zgłoszono ani wniosków mniejszości, ani poprawek, zatem głosować będziemy projekt ustawy en bloc.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#TadeuszSchaetzel">Kto. z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w drugim czytaniu uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm projekt ustawy uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 13 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o przekształceniu Galicyjskiej Kasy Oszczędności we Lwowie w Centralną Małopolską Kasę Oszczędności we Lwowie (druki nr 607 i 773) — sprawozdawca p. Traczewski.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Skarbowej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#TadeuszSchaetzel">Głosu udzielam p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#StefanTraczewski">Wysoka Izbo! Na wstępie mego sprawozdania pozwolę sobie pokrótce przedstawić Wysokiej Izbie historyczny rozwój Galicyjskiej Kasy Oszczędności, której działalność na całym obszarze Małopolski sięga blisko 100 lat.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#StefanTraczewski">Myśl utworzenia kasy oszczędności z zasięgiem działalności na terenie całej dawnej Galicji, obecnej Małopolski, powstała na posiedzeniu stanów galicyjskich jeszcze w 1841 r., jako chęć przeciwstawienia się penetracji obcych czynników w życie gospodarcze tej dzielnicy i dążność do skoncentrowania kapitału polskiego na obronę przed zakusami zaborcy.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#StefanTraczewski">Realizacja tych planów przypada na lata 1842–1843.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#StefanTraczewski">W tym celu ogłoszono subskrypcję dla zebrania potrzebnego do założenia instytucji funduszu i ogłoszono zasadę, że każdy uczestnik, który złoży dar 50 złotych reńskich, staje się założycielem zakładu, kto złoży 25 złr., staje się wspierającym zakład, a dający ofiarę od 5 do 25 złr. uznany będzie dobroczyńcą zakładu.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#StefanTraczewski">Założyciele, wspierający i dobroczyńcy tworzyć mają Towarzystwo Kasy Oszczędności i każdy winien zrzec się zwrotu tych wkładek tudzież wszelkich korzyści lub zysku, tworząc fundusz na założenie „dobroczynnego instytutu”.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#StefanTraczewski">Dalszym ciągiem akcji założenia była uchwała Wydziału Stanów z 1843 r. o wyznaczeniu osobnej komisji, składającej się z 10 członków. Zadaniem komisji było poczynić wszelkie przygotowania, aby Galicyjska Kasa Oszczędności mogła rozpocząć swą działalność w 1844 r. Główne prace przygotowawcze polegały — prócz zgromadzenia większego funduszu drogą uzyskania większej ilość uczestników do współdziałania w założeniu instytutu i otwarcia dalszej subskrypcji dobrowolnych darów — na zebraniu materiałów, potrzebnych do ułożenia statutów i instrukcji według wzoru kas austriackich i czeskich, na wypracowaniu statutu dla Galicyjskiej Kasy Oszczędności z uwzględnieniem specjalnych stosunków i potrzeb krajowych i przedłożeniu statutu i instrukcji rządom krajowym dla uzyskania zatwierdzenia.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#StefanTraczewski">W 1843 r. odbyło się ogólne zgromadzenie towarzystwa założycieli, wspierających i do grona 50 członków, którzy pod nazwą Wielkiego Wydziału objęli ster zakładu. Wydział ten, którego zespół uzupełnia się i odnawia wyborem nowych członków towarzystwa, zawiaduje odtąd Kasą Oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#StefanTraczewski">W 1844 r. Galicyjska Kasa Oszczędności rozpoczęła skromną na razie działalność w budynku ratuszowym. Liczba wszystkich uczestników Towarzystwa Kasy wynosiła 287 osób, które złożyły łączną sumę 10.285 złr. m. k., Inicjatywa założenia Galicyjskiej Kasy Oszczędności powstała w tym samym czasie, w którym zakładano Towarzystwo Kredytowe Ziemskie. Inicjatorowie założyli instytucję Kasy Oszczędności, w której by ludność mogła lokować na procent drobniejsze wkładki i która by udzielała kredytu również na hipotekę realności miejskich, a szczególnie w mieście Lwowie. Cel ogólno humanitarny uzyskał wyraz w paragrafie 22 pierwotnych statutów, że „w miarę możności zyski instytucji mają być użyte na zakłady dobroczynne Galicji, a szczególnie miasta Lwowa”.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#StefanTraczewski">W końcu pierwszego roku działalności kasy, stan wkładów wynosił już 955.000 złotych reńskich, udzielono pożyczek hipotecznych 737.000, w efektach ulokowano 79.000 złr. W końcu czwartego roku, 1847 r., stan wkładów wynosił już 2,3 miliona złr.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#StefanTraczewski">W zrozumieniu potrzeb kulturalnych i gospodarczych kraju Galicyjska Kasa Oszczędności, zasobna już nie tylko w kapitały obrotowe, lecz również fundusze własne, w 1887 r. postanawia prawie w całości własnym sumptem wybudować gmach dla pomieszczenia szkoły przemysłowej i muzeum przemysłowego i na cele powyższe przeznacza kwotę 400.000 złotych reńskich.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#StefanTraczewski">Na mocy kilku uchwał Sejmu, powziętych w ciągu lat 1899–1912 przyjął kraj Królestwa Galicji i Lodomerii z Wielkim Księstwem Krakowskim porękę za wkładki Galicyjskiej Kasy Oszczędności, mianowicie poręczył posiadaczom książeczek wkładkowych oprocentowanie i wypłaty kapitału. Z poręką kraju związana była zmiana statutu, która znalazła wyraz w przepisach obecnie obowiązującego statutu. W ten sposób został umożliwiony rozwój kasy, która szczęśliwie przetrwała zawieruchę wojenną.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#StefanTraczewski">Lata dobrej koniunktury 1927–1929 kasa odczuła nader pomyślnie. Wkłady oszczędnościowe wzrastały w szybkim tempie i wynosiły w 1929 r. 40,1 miliona zł.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#StefanTraczewski">Odpowiednio do wzrostu kapitału wkładkowego wzrastała także działalność kredytowa kasy. Występuje to, najwidoczniej w głównym dziale, obrotów, tj. w pożyczkach wekslowych, których saldo wzrosło per ultimo 1929 r. do 28 milionów zł. Pożyczki hipoteczne i komunalne osiągnęły w tym samym czasie kwotę 7,5 miliona zł. Fundusz rezerwowy doszedł do 3,4 miliona zł.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#StefanTraczewski">Koniunkturalnie ogólnie gorszy rok 1930 nie pozostawia ujemnych śladów na ekspansji kasy, która wykazuje dalszy wzrost wkładów do około 50 milionów zł, a więc o dalsze prawie 10 milionów zł, wzrost kredytów wekslowych o 5% miliona do 33,7 miliona zł. oraz pożyczek hipotecznych i komunalnych o 1 milion do 8,4 miliona zł.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#StefanTraczewski">Dopiero rok 1931, znany zresztą z załamania się w tym czasie bankowości amerykańskiej, niemieckiej, austriackiej, a częściowo francuskiej, belgijskiej i szwajcarskiej, co odbiło się bardzo niekorzystnie na. stanie banków i kas oszczędności w Polsce z powodu masowej tezauryzacji i runów, przynosi pewne załamanie się linii rozwojowej Galicyjskiej Kasy Oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#StefanTraczewski">Rok 1937 przedstawia się w ten sposób, że wkłady wynoszą 34,2 miliona zł, weksle — 7,4 miliona zł, pożyczki — 13,2 miliona zł.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#StefanTraczewski">Konieczność wydania nowego statutu dla Galicyjskiej Kasy Oszczędności była już kilkakrotnie rozważana w Ministerstwie Skarbu. Sprawa ta nie doczekała się jednak konkretnego rozwiązania, ponieważ zagadnienie to wiązało się ze sprawą wydania nowego dekretu o komunalnych kasach oszczędności, później rozporządzenia wykonawczego do tegoż dekretu, projektowanego dekretu o centralach KKO i wreszcie rozporządzenia o związkach KKO. Dekret o komunalnych kasach oszczędności (z wyjątkiem art. 5) nie obejmuje sobą Galicyjskiej Kasy Oszczędności, ponieważ nie jest ona instytucją komunalną; nie stosują się również do niej przepisy prawa bankowego (z wyjątkiem art. 97 i 98), gdyż prawo to nie wymienia kasy oszczędności jako przedsiębiorstwa bankowego.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#StefanTraczewski">Dalsze istnienie kasy, tej starej i zasłużonej instytucji, w formie obecnej wydaje mi się nieodpowiednie.</u>
          <u xml:id="u-22.18" who="#StefanTraczewski">Ponieważ komunalnym kasom oszczędności w Małopolsce brak własnej centralnej instytucji kredytowej żyrowej i kredytowej, która spełniałaby funkcje regulatora w zbieraniu i rozprowadzaniu tej poważnej części pieniężnego kapitału narodowego, jaka stanowi przedmiot obrotów komunalnych kas oszczędności w Małopolsce, wydaje się bardzo celowym, reorganizując Galicyjską Kasę Oszczędności, uczynić zeń centralę finansową dla komunalnych kas oszczędności oraz instytucję kredytową dla związków samorządowych, wchodzących w skład czterech województw południowych, ich przedsiębiorstw i zakładów.</u>
          <u xml:id="u-22.19" who="#StefanTraczewski">Muszę tu nadmienić, że b. Kongresówka wraz z ziemiami wschodnimi posiada taką centralę w Polskim Banku Komunalnym w Warszawie, zaś Poznańskie i Pomorze — w Komunalnym Banku Kredytowym w Poznaniu.</u>
          <u xml:id="u-22.20" who="#StefanTraczewski">Sprawa projektu przekształcenia Galicyjskiej Kasy Oszczędności na centralę dla komunalnych kas oszczędności została przedyskutowana i uzgodniona z tymi kasami na terenie Związku Komunalnych Kas Oszczędności we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-22.21" who="#StefanTraczewski">Kasy z obszaru Małopolski już od lat 10 domagają się swej własnej centrali i z niecierpliwością oczekują chwili, w której zostanie przekształcona na taką centralę obecna Galicyjska Kasa Oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-22.22" who="#StefanTraczewski">Takiego rozwiązania tego zagadnienia wraz ze sprawą uporządkowania gwarancji Skarbu Państwa za wkłady w Galicyjskiej Kasie Oszczędności wymagały ustawy o przekształceniu tej instytucji w Centralną Małopolską Kasę Oszczędności i ustawowego upoważnienia Ministra Skarbu do ogłoszenia jej statutu w drodze rozporządzenia wydanego w porozumieniu z Ministrem Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-22.23" who="#StefanTraczewski">Przechodzę obecnie do omówienia samego projektu rządowego ustawy o przekształceniu Galicyjskiej Kasy Oszczędności we Lwowie na Centralną Małopolską Kasę Oszczędności we Lwowie, któraby prócz dotychczasowej swojej działalności była centralą dla komunalnych kas oszczędności, a równocześnie instytucją kredytową dla związków samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-22.24" who="#StefanTraczewski">Komisja Skarbowa projekt rządowy rozważała na posiedzeniu w dniu 24 lutego 1938 r. i wprowadziła do niego pewne poprawki merytoryczne i stylistyczne. Omówię najpierw poprawki merytoryczne, potem redakcyjne, a wreszcie w końcu omówię także zgłoszone wnioski mniejszości i ich motywy.</u>
          <u xml:id="u-22.25" who="#StefanTraczewski">Jeżeli chodzi o poprawki stylistyczne, to przewidują one zmianę w art. 1 i w art. 3. Art. 1 został zmieniony dlatego, że komisja stanęła na stanowisku, iż zbytecznym jest podawać w ustawie objaśnienia, a zatem wstęp w art. 1 projektu rządowego został skreślony, a jest ujęty w ten sposób, jak to jest przedłożone w druku nr 733.</u>
          <u xml:id="u-22.26" who="#StefanTraczewski">Jeżeli chodzi o poprawkę merytoryczną, to ogranicza się ona do art. 4, w którym jest mowa o upoważnieniu Ministra Skarbu do dania gwarancji Galicyjskiej Kasie Oszczędności za wkłady. Wychodząc z założenia, że do tej pory Galicyjska Kasa Oszczędności z takiej gwarancji Skarbu Państwa korzystała dzięki przejęciu gwarancji przez Skarb Państwa Polskiego po dawnym Wydziale Krajowym w Galicji — komisja stanęła na stanowisku, aby w momencie reorganizacji Galicyjskiej Kasy Oszczędności ta gwarancja została utrzymana z ograniczeniem czasu, aby nie wywoływać niepotrzebnych wstrząsów. Skutkiem tego jest skreślenie części art. 4, w której mowa jest o terminie, a termin ten ustalony jest na lat 7, to znaczy do roku 1945.</u>
          <u xml:id="u-22.27" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Podoski.)</u>
          <u xml:id="u-22.28" who="#StefanTraczewski">Jeżeli chodzi o wnioski mniejszości, to odnoszą się one do podtrzymania w projekcie rządowym art. 6, który mówi o zwolnieniu tej Centralnej Kasy Oszczędności od podatków państwowych i samorządowych. Wreszcie drugi wniosek mniejszości mówi o przyznaniu Centralnej Kasie Oszczędności prawa emisji obligacyj.</u>
          <u xml:id="u-22.29" who="#StefanTraczewski">Motywy, które przedstawia wniosek mniejszości odnośnie art. 6, są następujące: Jeżeli w projekcie rządowym był utrzymany art. 6, który mówi o zwolnieniu od podatków, to dlatego, że wszystkie kasy komunalne korzystają ze zwolnienia od podatków państwowych i samorządowych, a zatem było by słuszne, ażeby centrala, która ma obsługiwać kasy oszczędności, na tych samych warunkach opierała swoją działalność, poza tym, ażeby w momencie, kiedy ta kasa się reorganizuje, nie nakładać na nią nowych ciężarów, bo dotychczas z tych ulg korzystała.</u>
          <u xml:id="u-22.30" who="#StefanTraczewski">Jeżeli chodzi o poprawki mniejszości odnośnie nowego artykułu, wprowadzającego prawo emisji obligacyj dla Galicyjskiej Kasy Oszczędności, to motywy były następujące:</u>
          <u xml:id="u-22.31" who="#StefanTraczewski">Jednym z najważniejszych i najzdrowszych aparatów kredytowania samorządów i ich przedsiębiorstw, zwłaszcza w dziedzinie średnio i długoterminowego kredytu, jest obligacja. Toteż instytucje, do udzielania takich kredytów samorządom powołane, winny być wyposażone w prawa emisji obligacyj.</u>
          <u xml:id="u-22.32" who="#StefanTraczewski">Centralna Małopolska Kasa Oszczędności ma być jednocześnie centralą dla komunalnych kas oszczędności czterech województw południowych, ma być zbiornikiem dla ich nadwyżek pieniężnych, tą więc drogą również, niezależnie od obecnie już posiadanych kapitałów obrotowych w kwocie ponad 40 milionów złotych i nowego kapitału zakładowego, jaki mają złożyć kasy w kwocie ca 2 miliony złotych, będzie w posiadaniu dostatecznych środków, aby w wypadku niemożności na razie uplasowania obligacyj na rynku, część swych kapitałów obrotowych przeznaczyć na przyjęcie do własne go portfelu obligacyj wypuszczonych przez siebie na cele kredytowania samorządów i ich przedsiębiorstw. Ten sposób przeprowadzenia tego rodzaju operacyj kredytowych da kasie możność wypełnienia jej zadań w stosunku doi samorządu bez szkody dla jej płynności. Przy korzystniejszej konstelacji rynku kapitałowego przyjęte na razie do portfelu obligacje mogłyby być następnie lokowane gdzie indziej, co zwolniłoby fundusze kasy do dalszych tego rodzaju kredytów.</u>
          <u xml:id="u-22.33" who="#StefanTraczewski">Wiadomym jest, jak wielkim ciężarem dla. wielu komunalnych kas są zadłużenia związków samorządowych, jak często sanację kasy utrudniają te właśnie zadłużenia. Przejęcie takich kredytów przez nowotworzoną instytucję przy jednoczesnej ich konwersji na długoterminowy kredyt obligacyjny rozwiązałoby zagadnienie uporządkowania i upłynnienia wielu kas, a z drugiej strony przyczyniłoby się również do poprawy finansów odnośnych związków samorządowych. Ważnym jest także uchronienie poszczególnych komunalnych kas oszczędności od nacisku kredytowego ich własnych związków poręczających i skierowanie takiego zapotrzebowania kredytowego do instytucji regionalno centralnej, która jako niezależna. od władz związków samorządowych zawsze będzie w stanie lepiej i zdrowiej dla całokształtu gospodarki sprawy takie załatwić.</u>
          <u xml:id="u-22.34" who="#StefanTraczewski">Centralna kasa ma być instytucją, która ma stworzyć podstawy do możliwie samowystarczalnej na terenie Małopolski finansowej gospodarki komunalnych kas oszczędności, a po pewnym czasie również związków samorządowych. Zważywszy, że objęta zasięgiem centrali Małopolska zachodnia jest bardzo poważnym ośrodkiem kapitalizacji, zadanie to nie wy da je się być niemożliwym do przeprowadzenia. Byłoby to wielkim o dociążeniem banku emisyjnego oraz centralnych państwo wy eh dyspozycji kapitałowych. Aby jednak Centralna Małopolska Kasa Oszczędności mogła spełniać te zadania w stosunku do kas oszczędności i samorządu, musi być bezwzględnie wyposażona w prawo emisji obligacyj komunalnych i prawo to musi być jej ustawowo przyznane.</u>
          <u xml:id="u-22.35" who="#StefanTraczewski">To były motywy, którymi kierowała się mniejszość komisji wprowadzając nowy artykuł. Większość komisji stanęła na stanowisku, że nie należy przesądzać prawa wykonywania emisji obligacyj w centralnej kasie do czasu, póki ustawa o obligacjach nie będzie przez Sejm załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-22.36" who="#StefanTraczewski">W ten sposób przedstawiłem Wysokiemu Sejmowi sprawozdanie Komisji Skarbowej z umotywowaniem, równocześnie wniosków mniejszości i proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu zawartym w druku nr 733.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#BohdanPodoski">Proszę Pana Sprawozdawcę o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#BohdanPodoski">Zarządzam zgłaszanie krótkich zapytań z miejsca do p. sprawozdawcy. Kto z Panów Posłów życzy sobie zgłosić się z krótkim zapytaniem do p. sprawozdawcy? Nikt zapytań nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#BohdanPodoski">Otwieram rozprawę.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. Dostych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanDostych">Wysoka Izbo! Do wywodów p. referenta, który tak obszernie wyłuszczył historię i rozwój Kasy Oszczędności, ponadto przedstawił jej pracę i zamiar rozwoju na przyszłość, mam już niewiele do dodania. Chciałbym tylko w tej chwili uzupełnić jego wywody następująco:</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JanDostych">Samorząd małopolski znalazł się na skutek rozwoju Centralnego Okręgu Przemysłowego w nieoczekiwanie trudnej sytuacji. W szczególności zaś w tej ciężkiej sytuacji znalazły się miasta. One były przecież nieprzygotowane ani pod względem urządzeń sanitarnych ani pod względem urządzeń komunalnych na ten szybki rozwój Centralnego Okręgu Przemysłowego i na pracę, z rozbudową tego okręgu związaną. Nic też dziwnego, że miasta te w obecnej chwili muszą starać się o to, ażeby pod względem urządzeń, o których dopiero co wspominałem, stanąć na wysokości zadania i dostosować się do potrzeb tych, które się budzą z chwilą rozbudowy Centralnego Okręgu Przemysłowego.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#JanDostych">Dla przykładu chcę wspomnieć, że w tak zwianym trójkącie bezpieczeństwa znajduje się zaledwie jeden możliwy szpital, tj. szpital w mieście Rzeszowie. Ten szpital znajduje się obecnie w tak fatalnych warunkach z powodu przepełnienia chorymi, że chorzy na tyfus, a więc chorzy zakaźnie, leżą razem z chorymi na inne choroby, i jak stwierdził dyrektor szpitala, gdyby nagle pewnego dnia zaszedł jakiś wypadek w zakładach przemysłowych czy to Cegielskiego, czy w Polskich Zakładach Lotniczych, znajdujących się w Rzeszowie, to stanowczo nie miałby miejsca, ażeby kogokolwiek z ofiar tego wypadku w szpitalu tym pomieścić. Wspomniałem o tym fakcie dlatego, ażeby dać obraz, w jak ciężkiej sytuacji znalazły się samorządy miejskie w związku z rozbudową Centralnego Okręgu Przemysłowego. Musiały nagle w najkrótszym czasie uzupełniać swoje urządzenia sanitarne i komunikacyjne, jak również i te-, które dostarczają energii elektrycznej czy gazyfikacyjnej zakładom znajdującym się na ich terenach i w związku z tym potrzebują pieniędzy. Pieniądze te mogły osiągnąć albo przez subwencje i kredyty państwowe, albo przez kredyty w kasach komunalnych. I oto tutaj otwiera się szerokie pole do działalności dla kas komunalnych w tym kierunku, aby ściągnąć kapitały i przez umiejętne obracanie nimi dopomóc miastom do osiągnięcia należytego ich rozwoju. Oczywiście, że w tych warunkach dla dalszego rozwoju Małopolskiej Kasy Oszczędności w tym właśnie kierunku, żeby ona objęła rolę pośredniczki w tym obrocie kapitałowym w rejonie małopolskim, żeby ona mogła przez emisję obligacyj ściągnąć odpowiednie kapitały i odpowiednio je w rejonie małopolskim rozdzielać, jest konieczne, aby ona uzyskała te prawa, które ja we wniosku mniejszości zgłosiłem. Wtedy może ona stanąć na wysokości zadania, może rejonowi małopolskiemu, a w szczególności samorządom, wybitnie dopomóc do tego, aby w tym ruchu rozwojowym, mogły w równej mierze, jak i rozbudowa Centralnego Okręgu Przemysłowego pójść, żeby te dwie prace: rozbudowa przemysłu, a równocześnie dostosowanie miast do poziomu tej rozbudowy zeszły się na właściwym punkcie, w przeciwnym bowiem wypadku znajdzie się ta sprawą w rozbieżności i z pewnością nie doprowadzi do przyśpieszenia tempa wykonania zakreślonych prac.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#JanDostych">Z tego też względu, przywiązując wielką wagę do dalszego rozwoju Małopolskiej Kasy Oszczędności, proszę Wysoką Izbę o przyjęcie wniosku mniejszości w brzmieniu zgłoszonym przeze mnie.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. Krzeczunowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KornelKrzeczunowicz">Wysoka Izbo! P. Dostych umotywował przed chwilą wnioski mniejszości, które zgłosił na Komisji Skarbowej i prosił Wysoką Izbę o ich przyjęcie. Do słów p. Dostycha chciałbym dodać jeszcze parę uzupełnień.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#KornelKrzeczunowicz">Już w referacie p. sprawozdawcy słyszeliśmy o ogromnych zasługach tej instytucji, która jest dziś przedmiotem naszych obrad, która od stu lat prawie istnieje i działa na terenie Małopolski, Z drugiej strony wiemy, że w Małopolsce nie wszystko dziś jest w stanie zadowalającym, że Małopolska bardzo wiele swoich instytucji, swoich ludzi, swoich zasobów oddała całej Polsce dla rozbudowy polskiego aparatu państwowego, że na tym bardzo poważnie ucierpiała, gdyż nastąpiło to, co w popularnej mowie nazywamy dziś „ewakuacją” Małopolski. Szereg instytucji stamtąd wyszłych nie został zastąpiony przez inne. Dzielnica nasza na tym poważnie cierpi. Między innymi, mówiąc o zakresie finansów komunalnych, o którym mówił p. Dostych, zwrócę uwagę Wysokiej Izby na dużą lukę, która powstała przez przeniesienie Banku Krajowego, obecnie Banku Gospodarstwa Krajowego, do Warszawy. Bank ten, założony przez b. Wydział Krajowy, był bankiem, który obsługiwał przede wszystkim samorząd Małopolski. W to miejsce nic nowego nie stworzono. Bank zaś, obejmujący całą Polskę, pracujący dziś dla całej Polski, bank, który zwrócił swe zainteresowania w kierunku ciężkiego przemysłu, leżącego całkowicie poza terenem dzielnicy małopolskiej, ten bank nie został zastąpiony przez nic innego na naszym terenie. Właśnie okazja przekształcenia Galicyjskiej Kasy Oszczędności na Centralną Kasę Oszczędności, mającą objąć całokształt naszej dzielnicy i znacznie szerszy zakres działania niż jej dotychczasowy zakres zbierania i rozprowadzania wkładek oszczędnościowych — ten właśnie moment musi być wykorzystany w całej pełni, ażeby lukę, która powstała w naszej dzielnicy, która przyczyniła się do wyraźnego, jawnego upadku tej dzielnicy, zastąpić, ażeby naprawić ten brak, który nieświadomie powstał na skutek przebudowy aparatu finansowego, działającego na terenie Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#KornelKrzeczunowicz">Są dwa wnioski mniejszości: Jeden, dotyczący przywrócenia art. 6 zgodnie z projektem rządowym, dotyczy wolności podatkowej. Zdaje mi się, że wniosek ten w ogóle bliższego uzasadnienia nie wymaga, a to dlatego, że wszystkie kasy oszczędności i banki komunalne na terenie Państwa Polskiego są wolne od podatków. Wyjątek stanowi wyłącznie tylko jeden jedyny Bank Komunalny w Warszawie, który opłaca podatki dlatego, że ma inną formę organizacyjną, gdyż jest spółką akcyjną, ale już siostrzana instytucja — Bank Komunalny w Poznaniu, dlatego, że nie jest spółką akcyjną, lecz ma formę banku komunalnego, podatków nie opłaca. Nie było by żadnego powodu, ażeby jednostronnie krzywdzić dzielnicę Małopolski, i krzywdzić instytucję, o której w tej chwili, mówimy, a która dziś jest wolna od podatków, i nakładać na nią obowiązek płacenia podatków. Mówiąc o tym, nie dotykam bynajmniej całokształtu tego zagadnienia. Być może, że dla względów zbytniej konkurencji między komunalnymi kasami prawa publicznego a bankami prywatnymi, byłoby wskazane znieść przywilej podatkowy. I ja zgodziłbym się na tego rodzaju wniosek, o ile by dotyczył wszystkich kas w Polsce, ale muszę się sprzeciwić stanowczo wnioskowi, który zdaniem moim przez niedopatrzenie tylko Komisja Skarbowa uchwaliła, ażeby specjalnie jednej komunalnej instytucji ten przywilej odebrać. Byłoby to niesłuszne i niesprawiedliwe, z krzywdą dla młodej instytucji, chociaż stuletnią historię posiadającej, ale która na tym terenie jako centralna kasa oszczędności rozpoczyna nową działalność w dzielnicy małopolskiej. Takie obciążenie podatkami byłoby połączone z największą krzywdą i byłoby wypaczeniem jej zadań i pozbawieniem jej możliwości rozwinięcia pełnej aktywności w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#KornelKrzeczunowicz">Dlatego pierwszy wniosek mniejszości, dotyczący przywrócenia brzmienia rządowego, bardzo gorąco popieram.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#KornelKrzeczunowicz">Przechodzę teraz do drugiego wniosku, dotyczącego wprowadzenia nowego art. 7, który ma umożliwić tej nowej kasie oszczędności emisje obligacyj.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#KornelKrzeczunowicz">Wysoka Izbo! Nie będę wracał do tego poważnego zagadnienia, które już z tej trybuny poruszył p. Dostych. Konieczności inwestycyjne Małopolski są olbrzymie. Olbrzymie są nie tylko dlatego, że są równie wielkie jak i w innych terenach Polski, co dla każdego z Panów jest zrozumiałe, ale olbrzymie są także z tej przyczyny, że właśnie w Małopolsce z powodu likwidacji byłego Wydziału Krajowego ta dziedzina inwestycyj samorządowych od chwili wybuchu wojny, to jest od roku 1914, od lat 24 jest całkowicie zaniedbana. A zatem mamy na tym terenie znacznie więcej zaległości niż ma to miejsce w innych dzielnicach Polski, które od czasu zmartwychwstania Polski w bardzo szybkim tempie inwestowały i umiały uzyskać liczne źródła finansowe, które nie zostały przez dzielnicę Małopolską wykorzystane lub nie były jej dostępne.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#KornelKrzeczunowicz">Otóż Wysoka Izbo, w tym stanie rzeczy jest konieczne, aby ta nowa instytucja, która ma właśnie lukę w tej dziedzinie zapełnić, była zaopatrzona we wszystkie możliwości działania. Jedną z tych możliwości, jedną z najważniejszych możliwości kredytowania nie tylko innych instytucyj, ale w szczególności samorządów, jest właśnie możliwość emisji obligacyj. Powiem krótko-, że gdyby instytucja ta nie otrzymała tego prawa, nie spełni swoich zadań, nie spełni pokładanych w niej nadzień, gdyż własne jej fundusze ani lokaty innych komunalnych instytucyj nie będą nigdy wystarczające, ażeby podołać olbrzymim potrzebom inwestycyjnym, które dzisiaj w naszej dzielnicy istnieją tak wskutek wojennych i powojennych zaniedbań, jak i tych, które się przed nią otwierają na skutek utworzenia Centralnego Okręgu Przemysłowego, o czym tu była mowa i ogólnej potrzeby uprzemysłowienia kraju. Z tych względów proszę Wysoką Izbę o przyjęcie obu poprawek mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#KornelKrzeczunowicz">Wspomnę jeszcze o cyfrach, które by obciążyły tę kasę na wypadek gdyby nie otrzymała uwolnienia od podatków. Cyfry te są bardzo poważne i mówią same za siebie, nie będę potrzebował dalej tych rzeczy uzasadniać. Obroty, które by podlegały podatkowi przemysłowemu od obrotu, wynoszą 3–4 milionów rocznie. Cyfra ta nie oznacza całości obrotów, bo te idą w setki milionów, ale obrót opodatkowany w instytucji bankowej to jest suma prowizji zarobiona przez daną instytucję bankową. Ta suma wynosi 3–4 milionów. To była by podstawa do opodatkowania podatkiem obrotowym. Natomiast podstawa opodatkowania podatkiem dochodowym wynosiłaby tyle, ile wynoszą dzisiaj nadwyżki bilansowe tej instytucji plus zakwestionowane ewentualnie przez władze skarbowe odpisy nieściągalności. Ta suma wynosiła, — naturalnie za leżnie od roku — 600.000 do 800.000 zł do opodatkowania podatkiem dochodowym.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#KornelKrzeczunowicz">Te cyfry same przez się wyjaśniają jak wielki ciężar spadłby na tę instytucję, gdyby niespodziewanie otrzymała obowiązek opłacania podatków, od których w tej chwili jest wolna. I to nie jest wszystko, bo musimy rozumieć, że nie dzisiejsze obroty i dochody byłyby w przyszłości podstawą opodatkowania, te obroty rosłyby w miarę rozwoju instytucji i jej agend, i w przyszłości ta cyfra byłaby bezwarunkowo o wiele wyższa. Tego rodzaju opodatkowanie, idące w dziesiątki tysięcy i wyżej, w sposób wyraźny zahamowałoby spełnienie przez tę instytucję poruczonych jej zadań.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#KornelKrzeczunowicz">Dlatego proszę Wysoką Izbę raz jeszcze o przyjęcie wniosków mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. Duch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KazimierzDuch">Do uwag sprawo z dawcy i moich przedmówców niewiele mam do dodania. Jeżeli zabieram głos, to tylko dlatego, ażeby zaznaczyć stanowisko krakowskiej grupy regionalnej odnośnie do całości projektu jak i poprawek zgłoszonych przez mniejszość.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#KazimierzDuch">Jeżeli chodzi o całość projektu, to oczywiście traktujemy wniosek jako zaspokojenie słusznych postulatów województw południowych, które nie mając dotychczas swojej własnej instytucji, obsługującej poszczególne związki samorządowe i kasy komunalne, skazane były na korzystanie z pomocy Polskiego Banku Komunalnego w Warszawie. Województwa zachodnie mają swój własny Komunalny Bank Kredytowy w Poznaniu, a zatem były one pod tym względem uniezależnione. W tej chwili 4 województwa południowe będą miały własną instytucję. Słuszną zatem rzeczą jest, aby ta instytucja, mająca obsługiwać samorządy województw południowych, korzystała z równych praw, z jakich korzy stają tamte instytucje kredytu komunalnego. Dlatego też wydają mi się najzupełniej uzasadnione wnioski, zgłoszone przez przedstawicieli mniejszości, które gorąco popieram.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#KazimierzDuch">Jeśli chodzi o zwolnienie od podatków państwowych i samorządowych z wyjątkiem państwowego podatku od nieruchomości, to art. 6 projektu rządowego zawierał to postanowienie. Jednak na komisji odpadło to. Ja z całą gotowością będą głosował za nałożeniem podatków na instytucje państwowe i samorządowe, o ile wpłynie wniosek generalny w zastosowaniu do wszystkich instytucyj,...</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#KazimierzDuch">...ale nie widzę powodu, aby skierować ten cios w instytucję świeżo powstającą i odrazu ją obarczać pewnym ciężarem. Ten ciężar odbije się tym, że trzeba tę kwotę powiększyć kosztami kredytów udzielanych samorządom i stworzyć zatem warunki bardziej niekorzystne w stosunku do samorządów niż w dwu pozostałych dzielnicach. Dlatego wniosek ten podtrzymuję, zresztą jest to wniosek zgłoszony również przez Rząd.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#KazimierzDuch">To zwolnienie od podatku dochodowego ma i swe ujemne strony. Będziemy przy sposobności, kiedy generalnie będzie to zagadnienie rozwiązywane, o tym mówić. Pociąga ono za sobą daleko idącą ingerencję w gospodarkę samorządową biurokracji skarbowej, co nie jest tak bardzo pożądane. Ma zatem to swoje ujemne strony. W tej chwili jednakże, kiedy inne instytucje kredytu komunalnego korzystają z tego zwolnienia, trzeba umożliwić te same warunki i dla świeżo utworzonej Centralnej Małopolskiej Kasy Oszczędności we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#KazimierzDuch">Teraz drugi wniosek mniejszości, dotyczący sprawy udzielenia uprawnienia emitowania obligacji komunalnych. To uprawnienie posiada i Polski Bank Komunalny, który teraz już szóstą emisję za zgodą Ministerstwa Skarbu wypuszcza, jak i posiada również Komunalny Bank Kredytowy w Poznaniu. Postulat zupełnie słuszny, bowiem bez tego uprawnienia nie może być mowy o kredycie długoterminowym. Na podstawie wkładów oszczędnościowych można udzielać pożyczek krótkoterminowych wekslowych. O kredycie długoterminowym nie może być mowy i trzeba być skazanym na pomoc z Banku Gospodarstwa Krajowego, a wiemy, że w ciężkich momentach dla samorządu Bank Gospodarstwa Krajowego zawiódł i dopiero instytucje kredytu komunalnego w tych krytycznych czasach przychodziły samorządom z pomocą. I tu nie widzę powodu, dlaczego specjalnie tę instytucję pomijać. Pomijanie to jest nie tylko w tym projekcie przedłożonym przez Rząd, ale i w projekcie prawa o obligacjach. W zeszłym roku uchwaliliśmy prawo o obligacjach, które przeszło do Senatu. Zarówno ustawa o obligacjach, druk nr 95 projektu rządowego, jak i druk nr 365 już obejmujący sprawozdanie Komisji Prawniczej, przyznaje prawo wypuszczania obligacji wszystkim spółkom akcyjnym, posiadającym kapitał zakładowy przynajmniej w wysokości 1.000.000 zł, przyzna je nawet pewnym spółkom akcyjnym, które nie czynią zadość warunkom, przewidzianym w art. 13, jeżeli one posiadają charakter użyteczności publicznej lub spełniają pewne zadania, mające znaczenie państwowe, przewiduje również i dla miasta st. Warszawy, dla miast, wydzielonych z powiatowych związków samorządowych, a rzecz dziwna pomija zupełnie związki międzykomunalne. Następnie przewiduje emitowanie obligacji również przez monopole, instytucje i przedsiębiorstwa państwowe, przez banki, instytucje kredytu długoterminowego, a nawet według poprawki, nadanej przez komisję, daje to prawo gwarectwom, posila dającym osobowość prawną.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#KazimierzDuch">Więc słuszną byłoby rzeczą, aby instytucji, której Skarb Państwa w tej chwili udziela gwarancji w wysokości 34.000.000 zł, a według przyjętego projektu ustawy — na lat 7 w wysokości 40.000.000 zł, również i to prawo przyznać.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#KazimierzDuch">Wniosek posła Dostycha oczywiście z góry przesądza sprawę prawa do wydawania tych obligacji na podstawie uchwalonej w tej chwili ustawy w razie przyjęcia tego wniosku. Otóż na wypadek, gdyby ten wniosek nie uzyskał większości, pozwalam sobie zgłosić w tym miejscu wniosek nowy następującej treści „Centralna Małopolska Kasa Oszczędności korzysta ze wszystkich praw banku, przewidzianych w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z 17 marca 1928 r. o prawie bankowym”.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#KazimierzDuch">Otóż to rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z 17 marca 1928 r. o prawie bankowym w art. 25 przewiduje, że czynnościami bankowymi, wymagającymi osobnego zezwolenia, są między innymi czynności emisji listów zastawnych i obligacji. Czyli w razie przyjęcia mojego wniosku, zaliczamy Centralną Małopolską Kasę Oszczędności do tych instytucji, które mogą korzystać z tych emisyjnych czynności fakultatywnie, w razie zgody Ministra Skarbu. Sądzę, że p. Minister po rozważeniu warunków pracy i potrzeb inwestycyjnych Województw południowych również zechce przychylić się do wniosku, jaki wpłynie ze strony kasy, aby prawo emisji obligacji przyznać tej kasie. Przypuszczam, że jedyna obawa, jaka tu zachodzi, to jest, aby nie tworzyć zbyt wielkiej inflacji obligacji w kraju ze względu ma szczupłość rynku dla ich ulokowania. Sądzę jednak, że to nie stworzy wielkiej konkurencji ani dla Banku Gospodarstwa Krajowego, ani dla obligacji państwowych, bowiem chłonność naszego rynku w razie ożywienia życia gospodarczego bez wątpienia wzmoże się, a w każdym bądź razie będzie staraniem tej instytucji, która to prawo otrzyma, aby obligacje przez siebie wydane odpowiednio uplasować.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#KazimierzDuch">Dlatego popieram oba wnioski p. Dostycha, dotyczące przywrę cenią art. 6 w brzmieniu proponowanym przez Rząd, jak i dodania nowego art. 7, a na wypadek odrzucenia poprawki p. Dostycha co do prawa emisji obligacji przedstawiam mój wniosek ewentualny zrównania Centralnej Małopolskiej Kasy Oszczędności z wszystkimi bankami na zasadzie ustawy o prawie bankowym, a wtedy stwarzamy instytucji tej możność uzyskania w przyszłości tego przywileju, z którego korzystają wszystkie banki.</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#BohdanPodoski">Zgodnie z art. 64 Regulaminu zapytuję Pana Sprawozdawcę, czy zgadza się na poddanie ewentualnego wniosku p. Ducha pod głosowanie?</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(P. Traczewski: Zgadzam się.)</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#BohdanPodoski">Wobec tego przyjmuję do laski marszałkowskiej wniosek p. Ducha jako ewentualny.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#BohdanPodoski">Do głosu zapisany jest p. Sommerstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Do dotychczasowej dyskusji chcę tylko kilka dorzucić uwag, a przede wszystkim chcę być wyrazicielem wielkiej części społeczeństwa, żyjącego na terenie Małopolski, i przyłączyć się do wszystkich oświadczeń w sprawie dotychczasowej działalności Galicyjskiej Kasy Oszczędności, jej zakresu działania, rezultatów i wielkiego zaufania, jakim ta instytucja cieszyła się w ciągu całego okresu swego działania u wszystkich warstw społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#EmilSommerstein">O ile chodzi o samą ustawę, mam wątpliwości, czy ona nie jest przedwczesna, mam wątpliwości, czy ta przebudowa będzie rzeczywiście połączona z korzyścią dla samej tak zasłużonej instytucji. Mam obawy, czy ta przebudowa w tym kierunku, ażeby nie jak dotychczas Kasa zasilała przede wszystkim inicjatywę prywatną, była podstawą rozwoju średniego stanu na terenie Małopolski, rzemiosła, mniejszego kupiectwa, była tym czynnikiem kredytowym dla warstw, które nie mają kredytu, które nie mają rimes i nie mogą reflektować na kredyt bankowy w ścisłym tego słowa znaczeniu — czy ta przebudowa nie podetnie tej dotychczasowej działalności i czy ten średni stan Małopolski, czy to chodzi o rzemieślnika, czy średniego kupca, czy mniejszego przemysłowca, gdzie indziej znajdzie możliwości zaspokojenia swoich potrzeb kredytowych i to na tak dogodnych warunkach i co do spłaty i co do oprocentowania, i co do prolongaty, jak to miało dotychczas miejsce w Galicyjskiej Kasie Oszczędności.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#EmilSommerstein">Następnie druga rzecz — nie wiem, czy jest celowe i nie wiem, czy jest moment właściwy, ażeby tę przebudowę w kierunku zaspokajania potrzeb kredytowych samorządów przeprowadzać w takiej chwili, kiedy kwestia samego samorządu i stosunków materialnych nie jest rozwiązana, kiedy nie mamy rozwiązanej kwestii finansów komunalnych, gdy ta rzecz jest jeszcze wielką zagadką, kwestią nowej ustawy o finansach komunalnych, gdy coraz nowe zadania przerzuca Państwo na barki samorządów, żądania, przekraczające ich możliwości finansowe, nie dając jednocześnie źródeł ich pokrycia, gdy jeszcze jest w mocy ustawa o ograniczeniach egzekucji przeciw samorządom i gdy wierzyciele samorządów nie mają pewności, czy i kiedy do zrealizowania swoich wierzytelności dojdą. W tej sytuacji jest może trochę niebezpieczne, ażeby instytucję, która była zbiornikiem wielkich oszczędności, zwłaszcza tych wszystkich maluczkich na terenie Małopolski, obarczać tymi nowymi zadaniami, co do których istnieją poważne wątpliwości, czy one nie podważą finansowych podstaw Galicyjskiej Kasy Oszczędności, Ale ustawa jest uchwalona. Ona została uchwalona, ale równocześnie zostały od razu odebrane możliwości spełnienia tych zadań i zastała zahamowana możność pełnego rozwoju. Bo jeżeli Galicyjska Kasa Oszczędności dotychczas była zwolniona od podatków bezpośrednich, nałożenie na nią tego ciężaru w tym momencie, gdy równocześnie nakłada się ciężkie zadanie kredytowania samorządu, nie posunie chyba naprzód tej instytucji, ale może stać się w dzisiejszych ciężkich czasach poważnym hamulcem dla jej rozwoju i w pewnej mierze może podkopać jej byt i egzystencję. Wcale nie dziwię się nadaniu prawa emisji. Przecież to jest ta właściwa forma, gdy chodzi o kredytowanie samorządu i trzeba wyzyskać ten wielki kapitał zaufania, jaki Galicyjska Kasa Oszczędności ma wśród szerokich warstw społeczeństwa małopolskiego, ażeby dać jej prawo emisji, bo obligacje emitowane przez Galicyjską Kasę Oszczędności znajdą chętnych do kupna i przełamią to uprzedzenie, jakie mają szerokie warstwy społeczne do nabywania papierów, a specjalnie obligacji. Dlatego widzę tu wielką sprzeczność: nowe otwiera się drogi i nowe nakłada zadania, a jednocześnie nie daje się instrumentu, który miałby prowadzić do częściowej realizacji. Dlatego uważam, że jeżeli ustawa ma być w tym momencie uchwalona, to należy uchwalić wnioski mniejszości, które staną się tym instrumentem, który poprowadzi kasę na drogę spełnienia nowych zadań i dalszej świetności, na którą zasłużyła w pełni na zasadzie stuletniej tak chlubnej działalności.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#EmilSommerstein">Z tych powodów przyłączam się do wniosków mniejszości i od siebie proszę o ich uchwalenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#BohdanPodoski">Do głosu nikt więcej nie jest zapisany. Przy stępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#BohdanPodoski">Do art. 1–5 nie ma poprawek ani wniosków mniejszości, zatem przechodzą w brzmieniu komisyjnym.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#BohdanPodoski">Do art. 6 jest wniosek mniejszości p. Dostycha, ażeby artykułowi temu przywrócić brzmienie projektowane przez Rząd w druku nr 607. Kto jest za przyjęciem tego wniosku, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi większość, zatem wniosek przeszedł.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#BohdanPodoski">Dalej jest jeszcze wniosek p. Dostycha, ażeby po art. 6 dodać nowy art. 7, uwidoczniony w druku nr 733. Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Proszę Panów Sekretarzy o przeliczenie głosów.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#BohdanPodoski">Zarządzam próbę przeciwną. Kto z Panów Posłów przeciwny jest temu wnioskowi, zechce wstać. Stoi mniejszość, wobec tego wniosek został uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#BohdanPodoski">Do art. 718 według dawnej numeracji nie zgłoszono żadnych poprawek, przechodzą zatem w brzmieniu komisyjnym.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#BohdanPodoski">Zarządzam głosowanie nad całością ustawy. Kto z panów Posłów jest za całością ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę w drugim czytaniu uchwalił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#StefanTraczewski">Na podstawie art. 66 Regulaminu lit. d. wnoszę o niezwłoczne odbycie trzeciego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#BohdanPodoski">Jest zgłoszony wniosek formalny przez p. sprawozdawcę o bezzwłoczne odbycie trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#BohdanPodoski">Kto z Panów Posłów jest za tym wnioskiem formalnym, zechce wstać. Stoi większość. Wobec tego przystępujemy do trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#BohdanPodoski">Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy w trzecim czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#BohdanPodoski">Przystępujemy do punktu 14 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o przejęciu przez Skarb Państwa wypłaty dodatku na mieszkanie dla nauczycieli publicznych szkół powszechnych (druki nr 648 i 728) — sprawozdawca p. Kociuba.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#BohdanPodoski">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WincentyKociuba">Wysoka Izbo! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, ma na celu przyjście z pomocą samorządom, a przede wszystkim samorządom gminnym. Korzyści, wynikających stąd, nie będę szczegółowo omawiał, bo wszystkim dostatecznie są znane.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#WincentyKociuba">Projekt rządowy nie rozwiązuje w sposób zasadniczy i wyraźny, ani sprawy stosunku dodatku na mieszkanie do uposażeń nauczycieli publicznych szkół powszechnych, ani też nie reguluje problemu budownictwa mieszkań nauczycielskich. Ma on jedynie na względzie doraźne odciążenie finansów samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#WincentyKociuba">Należy uznać, że traktowany łącznie z ustawą o poprawie finansów związków samorządowych zadanie swoje spełnia, a wszelkie ograniczenia, jakie są w nim zastosowane, a więc: rozłożenie odciążenia na trzy lata, ograniczenie obowiązku Skarbu tylko do wypłaty dodatków nauczycielom, nie korzystającym z mieszkań w naturze, podyktowane są względami budżetowymi Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#WincentyKociuba">Budżet państwowy na r. 1938/39 w brzmieniu uchwalonym przez Sejm znalazł pokrycie tylko na dodatki mieszkaniowe w gminach wiejskich — 5.700.000 zł, toteż wszelkie wnioski, idące w kierunku rozszerzenia przejęcia wypłat dodatków mieszkaniowych od innych grup związków samorządowych już od przyszłego okresu budżetowego musiałyby uzyskać aprobatę p. Ministra Skarbu. Gdybyśmy przy okazji odciążania związków samorządowych chcieli zasadniczo rozstrzygnąć sprawę, czy dodatki na mieszkanie dla nauczycieli szkół powszechnych powinny być wchłonięte przez odpowiednie modyfikacje uposażeń nauczycielskich, musielibyśmy rozważyć całokształt zagadnienia uposażeń nauczycielskich, czyli musielibyśmy zejść na płaszczyznę ustaw uposażeniowych; tak samo, gdybyśmy chcieli precyzować obligatoryjność obowiązku gmin w zakresie budownictwa szkolnego, a w związku z tym i budownictwa, względnie dostarczania nauczycielom mieszkań w naturze, musielibyśmy zejść na płaszczyznę ustaw o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych i o budowie szkół powszechnych. W jednym i drugim wypadku bezpośredni cel zgłoszonego przez Rząd projektu, a mianowicie odciążenie samorządów, musiałby zejść na plan drugi.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#WincentyKociuba">Komisja wprowadziła do projektu rządowego dwie poprawki, uwidocznione w druku nr 728.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#WincentyKociuba">Przy pierwszej poprawce komisja stanęła na stanowisku, iż nauczycielowi należeć się będzie dodatek mieszkaniowy ze Skarbu Państwa, gdy nauczyciel zajmować będzie mieszkanie w budynku gminnym, niezależnie od tego, za jakie fundusze budynek ten został wzniesiony — czy z funduszów bieżących gminy, czy z pożyczki, czy też z dotacji.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#WincentyKociuba">Przy drugiej poprawce — ustala jeden termin dla gmin wiejskich i miejskich oddawania do użytku mieszkania nauczycielowi, od którego to terminu obowiązuje Skarb Państwa wypłata dodatku.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#WincentyKociuba">Pozostawienie poprzedniej treści projektu hamowałoby budownictwo mieszkań nauczycielskich, a więc i szkół w miastach w najbliższych dwóch latach.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#WincentyKociuba">Uznając wielką pilność i wagę omawianej ustawy i stwierdzając, że nawet przy niezupełnie wszechstronnym rozwiązaniu sprawy dodatków mieszkaniowych poprawi się sytuacja i nauczycielstwa i budownictwa szkolnego, a więc polepszą się warunki realizacji nauczania powszechnego, wnoszę o przyjęcie projektu rządowego wraz z poprawkami Komisji Skarbowej, uwidocznionymi w druku nr 728.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#BohdanPodoski">Proszę Pana Sprawozdawcę o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#BohdanPodoski">Zarządzam zgłaszanie krótkich zapytań do p. sprawozdawcy. Kto z Panów Posłów pragnie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#komentarz">(P. Zubrzycki: Proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#BohdanPodoski">Udzielam głosu p. Zubrzyckiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejZubrzycki">Chciałbym zapytać, czy na podstawie tego projektu będzie wypłacany dodatek mieszkaniowy nauczycielkom mężatkom których mężowie zajmują mieszkania gminne bądź też otrzymują dodatek mieszkaniowy? Chodzi o to, że dodatek mieszkaniowy jest integralną częścią uposażenia na podstawie art. 45, 49 i 52 ustawy o zaszeregowaniu i dlatego też, gdyby ten dodatek miał być nauczycielkom mężatkom odjęty, wtedy nastąpiłaby automatycznie obniżka ich uposażeń przy jednakowych warunkach, to znaczy, że gdy nauczyciele i nauczycielki wykonują jednakowe obowiązki, jedna grupa tych pracowników byłaby pokrzywdzona. Prosiłbym o wyjaśnienie tej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#BohdanPodoski">Czy Pan Sprawozdawca może udzielić odpowiedzi zaraz?</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(P. Kociuba: Tak jest.)</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#BohdanPodoski">Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WincentyKociuba">Pragnę wyjaśnić, że Skarb Państwa w tym roku przejmuje na razie obowiązek płacenia dodatku mieszkaniowego od gmin, w następnym roku od miast do 10.000 ludzi, a w trzecim roku od reszty miast.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#BohdanPodoski">Nikt więcej z Panów Posłów zapytań nie zgłasza?</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(P. Suchorzewski: Proszę o głos.)</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#BohdanPodoski">Udzielam głosu p. Suchorzewskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#LeonSuchorzewski">Chcę zapytać, czy będzie wypłacany dodatek mieszkaniowy tym nauczycielom, którzy zamieszkują w lokalach bezpłatnie przyznanych im przez gminy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WincentyKociuba">Od 1 kwietnia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#LeonSuchorzewski">To znaczy, że gminy będą dawały te mieszkania w dalszym ciągu bezpłatnie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WincentyKociuba">Tak jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#StepanBilak">Ze względu na to, że odpowiedź p. referenta, udzielona p. Zubrzyckiemu, właściwie, moim zdaniem, nie jest wyczerpująca, więc powtarzam jeszcze raz to samo pytanie, a mianowicie precyzuję je w ten sposób: Czy dodatki mieszkaniowe należne nauczycielkom żonom nauczycieli czy innych funkcjonariusz ów państwowych, a nadto w tych wypadkach, o ile nauczycielki zamężne mieszkają razem ze swymi mężami, otrzymującymi już mieszkania w naturze — będą nadal wypłacane? Dotychczas, zgodnie z przepisami ustawy tudzież z orzecznictwem Najwyższego Trybunału Administracyjnego dodatki te także dla nauczycielek zamężnych są ustawowo uzasadnione. Uważam, że przepisy obecnie projektowanej zmiany ustawowej nie wprowadzają niczego na niekorzyść tych nauczycielek, ale proszę o potwierdzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WincentyKociuba">Sytuacja jest bez zmiany. Więc Skarb przejmuje te same warunki, jakie dotychczas ciążyły na gminach. Skarb Państwa przejął te warunki całkowicie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JakubHoffman">Sprawa ta jest dla mnie ciągle niejasna. Skarb Państwa przejmuje na siebie — wszystko jest w porządku. Według ustawy uposażeniowej i rozporządzenia o zaszeregowaniu — dodatek mieszkaniowy należy się tym nauczycielkom, ale jest okólnik Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wyjaśniający, że nauczycielom, mieszkającym w budynkach danych przez gminy, dodatek ten się nie należy, co jest sprzeczne z ustawą zasadniczą o uposażeniach i rozporządzeniem wykonawczym o zaszeregowaniu. Więc chodzi mi o to, czy będą otrzymywali te dodatki, czy nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. Pacholczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#AntoniPacholczyk">Ustawa stwarza taką sytuację, że te gminy, które dają nauczycielom mieszkania bądź w budynkach szkolnych, bądź w innych budynkach, które stanowią własność gmin, są obowiązane w dalszym ciągu bez odszkodowania te mieszkania dawać. Te samorządy zaś, które dadzą nauczycielom we własnym budynku mieszkanie po 1 kwietnia 1938 roku, będą miały prawo otrzymywać czynsz za to mieszkanie. Stwarza się więc taka sytuacja, że samorządy, które pośpieszyły się z budową budynków na mieszkania dla nauczycieli, będą jak gdyby poszkodowane. Chciałem więc zapytać, czy komisja świadomie tę rzecz w ten sposób przesądziła i czy przesądziła tę rzecz na stałe, czy też tylko czasowo?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WincentyKociuba">Chcę odpowiedzieć p. Hofmanowi, że ponieważ dodatek mieszkaniowy fest integralną częścią uposażenia, więc Skarb Państwa przejmuje obowiązek gmin płacenia dodatku mieszkaniowego bez żadnych zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#BohdanPodoski">P. sprawozdawca oświadczył, że na pytanie p. Pacholczyka odpowie już po rozprawie.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#BohdanPodoski">Nikt więcej zapytań nie zgłasza. Wobec tego otwieram rozprawę.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. Marchlewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#TadeuszWiktorMarchlewski">Z okazji dyskusji nad tą ustawą pragnę zaapelować do Pana Ministra, ażeby zechciał pod działanie tej ustawy podciągnąć również nauczycieli szkół ćwiczeń. Nauczyciele szkół ćwiczeń są właściwie nauczycielami szkół powszechnych, bo szkoła ćwiczeń jest szkołą powszechną wzorową przy seminarium, w którym kształcą się nauczyciele. Tymczasem ta kategoria nauczycieli szkół ćwiczeń — jest ich niedużo, około 200 — jest wybitnie pokrzywdzona. Niegdyś nauczyciele tych szkół ćwiczeń zaliczeni byli do kategorii nauczycieli szkół średnich, następnie zostali zaszeregowani do grupy nauczycieli szkół powszechnych, ale nie korzystają oni z dodatku mieszkaniowego. W tym stanie rzeczy nie tylko, że w ostatniej ustawie uposażeniowej zostali pokrzywdzeni, bo zostali zepchnięci na niższy stopień uposażenia, ale nie mają również dodatku mieszkaniowego. Otóż chodzi mi o to, ażeby krzywdę tej kategorii nauczycieli wyrównać, ażeby te stosunki uporządkować, ażeby ci nauczyciele szkół ćwiczeń, a więc szkół wzorowych, mogli korzystać z tych samych praw, z jakich korzystają nauczyciele szkół powszechnych. Ponieważ tych nauczycieli nie jest dużo, około 200, a przy ogólnej liczbie kilku tysięcy nauczycieli, których Skarb Państwa będzie zaopatrywał w ten dodatek, ta cyfra nie gra wielkiej roli, przeto wnoszę i apeluję do Pana Ministra, ażeby zechciał uporządkować to zagadnienie i tym nauczycielom szkół ćwiczeń również przyznać dodatek mieszkaniowy możliwie już od 1 kwietnia 1938, ze względu na to, że oni do tej pory byli wyraźnie poszkodowani, mając uposażenia nauczycieli szkół powszechnych, a nie mając dodatku mieszkaniowego. To jest wyłącznie jakieś przeoczenie, czy nieporozumienie. Apeluję, aby Pan Minister zechciał temu zagadnieniu poświęcić swoją uwagę i o ile możności naprawić krzywdę, jaka się dzieje nauczycielom szkół ćwiczeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. Dratwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#DominikDratwa">Wysoka Izbo! Niewątpliwie rozpatrywaną ustawę musimy uznać jako bardzo poważny krok naprzód w dziedzinie uporządkowania stosunków w samorządzie i w samym życiu i w działalności nauczycielstwa w terenie. Ustawa ta w dużej mierze usunie bardzo wiele niepotrzebnych zadrażnień. Przede wszystkim ustawa ta stanowi bardzo wielkie odciążenie dla samorządu i powitana będzie przez całe społeczeństwo z ulgą.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#DominikDratwa">Ale, niestety, trzeba przyznać, że ona wiele spraw rozwiązuje tylko połowicznie. To rozporządzenie, które narzuciło na gminy obowiązek wypłacania dodatku mieszkaniowego, miało nie tylko skutki i konsekwencje finansowe, ale także miało jeszcze i pewnego rodzaju komplikacje natury czysto interpretacyjnej. Wytworzył się chaos pod tym względem i wszyscy pp. koledzy, którzy zadawali pytania p. sprawozdawcy, zapytywali, jak te rzeczy nadal będą załatwiane. Bo rzeczywiście w tej chwili jest sytuacja taka, że wszystkie nauczycielki mężatki sprawy w Trybunale Administracyjnym wygrały, te sprawy nadal do Trybunału napływają, leży ich tam masa. Tymczasem samorządy w dalszym ciągu dodatków tych im nie wypłacają, gdyż Ministerstwo Spraw Wewnętrznych stanęło na zgoła odmiennym stanowisku i powiada, że dodatek mieszkaniowy nauczycielce mężatce, np. żonie kierownika szkoły, nie należy się. Wytworzył się zamęt, chaos, ludzie nie wiedzą, czego się trzymać, wytworzyła się — powiedziałbym nawet — sytuacja pod pewnymi względami gorsząca.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#DominikDratwa">Teraz przy tej ustawie w ogóle to zagadnienie nie zostało poruszone i niewątpliwie jest to brak tej ustawy, wielki brak, bo jednakże to zagadnienie należało w jakiś sposób rozwiązać.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#DominikDratwa">Ale są tu jeszcze i inne ujemne strony tego projektu, mianowicie nadal nie rozwiązano jeszcze wątpliwości następującej. Wszyscy o tym wiemy i Wysoka Izba zdaje sobie sprawę, że istnieje, obowiązuje i nadal będzie obowiązywała ustawa z dnia 17 lutego 1922 r. o utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych i rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z grudnia 1930 r. Istnieje tam art. 11, który w punkcie 2 mówi, że gminy mają obowiązek dostarczania nauczycielom mieszkań. Ten przepis nie zostaje uchylony. Dzisiaj więc stajemy wobec takiej sytuacji, że Skarb Państwa przejmuje wypłatę dodatku mieszkaniowego, a jednocześnie gminy obowiązane są dostarczać mieszkań. I powstaje pytanie, kiedy Skarb Państwa powinien wypłacać dodatek, a kiedy gminy mają wypełniać ten obowiązek, który istnieje. I wyobrażam sobie, że wskutek tego powstaną niesłychane powikłania i zatargi. Przecież łatwo sobie wyobrazić, że będą musiały w niedalekiej przyszłości istnieć 3 grupy nauczycieli:</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#DominikDratwa">1) tacy, którzy będą otrzymywali dodatek ze Skarbu Państwa,</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#DominikDratwa">2) tacy, którzy będą otrzymywali dodatek od gminy, bo w myśl ustawy to jest możliwe,</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#DominikDratwa">3) tacy, którzy będą mieli mieszkania w naturze i żadnych dodatków nie będą otrzymywali. Kiedy, w jaki sposób i w jakich warunkach z jednej kategorii do drugiej będą ci ludzie przenoszeni, my nic nie wiemy i z tego projektu trudno się w tym zorientować. W tych warunkach uważam, że projekt ten należy koniecznie uzupełnić, koniecznie poprawić nieco, bo on ma takie wady, które jego zalety w poważnej mierze pomniejszają. Wadą jego jest również ten podział, klasyfikacja tych związków, które najpierw idą na korzystanie z tego zwolnienia od wypłacania dodatku mieszkaniowego. Mam wrażenie, że nic by nie przeszkadzało, jeżeliby od 1 kwietnia rb. od płacenia dodatku mieszkaniowego również zostały zwolnione gminy miejskie, te najmniejsze, bo one się niczym od gmin wiejskich nie różnią. Jest taka sytuacja, że te maleńkie miasteczka, które liczą od 3–4 tysięcy mieszkańców, są w cięższej sytuacji finansowej niż gminy wiejskie. I jak się oblicza, to się okazuje, że ciężar Skarbu Państwa z tego tytułu wzrósłby zaledwie o kwotę 374.000 zł, gdyby miasta do 5 tysięcy mieszkańców również zostały już od dn. 1 kwietnia zwolnione od obowiązku wypłacania dodatku mieszkaniowego na nauczyciela. To by należało zrobić. W tej chwili zdaję sobie sprawę, że stoimy wszyscy wobec niesłychanie trudnej sytuacji z tego względu, że sesja niedługo się kończy. Gdyby nie to, miałem zamiar prosić Wysoką Izbę o odesłanie powtórnie tego projektu ustawy do Komisji Skarbowej, aby się troszeczkę gruntowniej nad tymi zagadnieniami jeszcze zastanowiła, aby wprowadzić do niego pewne poprawki, które by wszystkie wątpliwości usunęły, które by ustawę zrobiły naprawdę jasną i wyraźną. Bo ta ustawa wielu bolączek nie usuwa i nadal będzie źródłem daleko idących nieporozumień. Niestety, jak się orientuję i zresztą jak się dowiadywałem, w tej chwili znajdujemy się w takiej sytuacji, że gdybyśmy ustawę odesłali do komisji, to nie mogłaby w obecnej sesji być uchwalona, a przecież chodzi tu o pośpiech, bo wszystkie gminy wiejskie czekają. Więc tylko dlatego te rzeczy poruszam, aby jeśli chodzi o cały aparat parlamentarny, można było te błędy naprawić, umyślnie je uwypuklam, aby może jeszcze w Senacie odpowiednie poprawki zostały wprowadzone, tak, by ustawa wyszła w takiej formie, by jak najmniej budziła zastrzeżeń i nieporozumień.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#DominikDratwa">Dlatego też pozwoliłem sobie przy tym punkcie zabrać głos, aby zwrócić uwagę na to, że Komisja Skarbowa troszeczkę za mało się tymi rzeczami zajęła, nie przepracowała ich należycie i nie poparła projektu rządowego, który stał tylko na tym stanowisku, aby ulżyć gminom pod względem finansowym. Ale było to zbyt prostolinijne postępowanie i Ministerstwo Skarbu, wnosząc projekt, nie uwzględniło tych wszystkich trudności, nieporozumień i zadrażnień. które istnieją, a które tak łatwo kosztem bardzo niewielkim, nawet bez dopłacania czegokolwiek w tej chwili ze strony Skarbu Państwa można było usunąć, i można było te wszystkie niejasności wyświetlić. Nie zostało to u czyni one i obowiązek ten spadał niewątpliwie na komisję Skarbową. Komisja Skarbowa popełniła tu pewne niedopatrzenia i dlatego należy ten moment podkreślić, aby jeszcze póki ustawa jest w parlamencie, te poprawki w miarę możności zostały wprowadzone i uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. Wróblewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#CzesławWróblewski">Wysoka Izbo! Nawiązując właśnie do tematu poruszonego przez kolegę Dratwę, a sam będąc członkiem Komisji Skarbowej, musze oświadczyć, że Komisja Skarbowa poświęciła temu problemowi 3% godziny. Ale, że ja jestem właśnie tym, który na komisji nie głosował za ustawą, pozwoliłem sobie dzisiaj zabrać głos na plenum.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#CzesławWróblewski">Projekt ustawy, który mamy w tej chwili do rozpatrzenia — stwierdzam z tego miejsca, tak jak to mówi kolega Dratwa — nie rozwiązuje w całości problemu, a wprowadza jeszcze większy chaos, niż był dotychczas. Sam będąc członkiem samorządu, muszę dziś powiedzieć, że nie będziemy w przyszłości wiedzieć, komu od 1 kwietnia dawać nadal mieszkanie względnie świadczyć dodatki mieszkaniowe.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#CzesławWróblewski">Teraz druga rzecz: odnośnie ziem zachodnich stwierdzam, że za projektem głosować nie będziemy, ho nie jest on zgodny ze słowami p. Wicepremiera, wypowiedzianymi w dniu 1 grudnia przy otwarciu obecnej sesji. P. Wicepremier powiedział, że problem ten Ministerstwo przejmuje na siebie, to znaczy, że dodatki mieszkaniowe dla nauczycieli nie obciążą budżetów samorządowych. Z tym się zgadzamy. My na terenie ziem zachodnich, mając ustrój szkolny jednoklasowy, dążymy do przebudowy tego ustroju w nowym znaczeniu ustawodawczym, to jest w kierunku ustroju szkolnego wyższego, aby umożliwić dostęp młodzieży wiejskiej do szkół średnich. Mając mieszkania dla nauczycieli, jesteśmy tu pokrzywdzeni, bo tym samym musimy płacić niewspółmierne sumy. Dziś wszędzie w budżetach samorządowych 45% wydatków idzie na szkolnictwo z tego względu, że chcemy sprawę przebudowy ustroju szkolnego jak najszybciej u siebie załatwić, tym samym wszędzie udzieliliśmy nauczycielom mieszkań w naturze. Kierownicy szkół jednoklasowych, które zostały podwyższone do szkół drugiego stopnia, poszli ugodowo na rękę nowym samorządom gminnym i pościeśniali swoje mieszkania dla sił dodatkowych, które przyszły na teren. I tutaj mówi art. 2, że z dniem wejścia w życie ustawy tam, gdzie nauczyciel dostał mieszkanie w naturze, będzie pozbawiony dodatku mieszkaniowego. A więc stwierdzam z tego miejsca, że dzielnica zachodnia jest niewspółmiernie skrzywdzona i, jak miałem możność oświadczyć na Komisji Skarbowej, to powoduje, że nie będziemy głosować za tym projektem ustawy. Nie chcemy odciążenia budżetów samorządu terytorialnego, ale również nie chcemy ich przeciążenia. Jesteśmy przeciwni temu, ażeby samorząd terytorialny i szkolny miały się znaleźć bodaj w gorszych warunkach, niż to było na terenie innych województw. I dlatego stwierdzam z tego miejsca, że ustawa nie rozwiązuje całości problemu, a odwrotnie pogarsza stosunek i to pogarsza ten stosunek tam, gdzie był on dotychczas jako tako zdrowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. Hofman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JakubHoffman">Wysoka Izbo! Już przebieg dzisiejszej dyskusji na ten temat wykazał, jak wielkie rozbieżności są między życiem a tym projektem ustawy, który tu mamy. Niewątpliwie ten projekt ustawy, jak przedmówca wykazał, nie załatwia najważniejszej rzeczy, nie załatwia i nie rozwiązuje kwestii mieszkaniowej na terenie gmin wiejskich, albowiem częściowo odejmując ten ciężar gminom, jednocześnie nie nakłada na gminy dalszego obowiązku wynikającego z ustawy z dnia 17 marca 1922 r. o budowaniu mieszkań. Gminy powiedzą: Nie będziemy budować tych mieszkań, bo Skarb Państwa będzie wypłacał dodatki mieszkaniowe i siłą faktu ulży to tym gminom, ale z drugiej strony nie załatwia się istotnego problemu uposażenia nauczycieli, Jak już powiedziałem, na podstawie § 45 i 49 rozporządzenia o zaszeregowaniu, mówi się tam w ten sposób: Dla nauczycieli szkół średnich jako pobory netto uwzględnia się dotychczasowe pobory plus dodatek mieszkaniowy. Dla nauczycieli zaś szkół powszechnych w § 45 mówi się, że pobory netto wynoszą pobory bez dodatku mieszkaniowego dlatego, że jednocześnie wtedy weszła w życie ustawa nakładająca obowiązek wypłacania dodatku mieszkaniowego dla nauczycieli na gminy. Jeżeli przyjmiemy tego rodzaju ustawę, jaką tu mamy, to ani gminy nie będą zadowolone, ani nauczyciele nie będą zadowoleni. Z tego względu uważam, że jest rzeczą niedopuszczalną stanąć na tym stanowisku, na jakim komisja stanęła. Stawiam się w położenie władz szkolnych, które będą to realizowały i będą miały niesłychanie wiele roboty w rozklasyfikowaniu tych trzech grup nauczycieli, o których mówił p. Dratwa. Co roku trzeba będzie tę rzecz przestawiać, co roku trzeba się będzie rozliczać z tymi gminami i chaos będzie jeszcze większy aniżeli dotychczas. Następnie, i to jest najważniejsze, ustawa merytorycznie sprawy zasadniczej nie załatwia. Z tego względu stawiam wniosek o odesłanie tej ustawy z powrotem do komisji.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#komentarz">(Głos: Trzeci raz.)</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#JakubHoffman">Nic nie szkodzi, że trzeci raz. Lepiej, aby to po raz trzeci poszło do komisji i porządnie było zrobione, niż żeby wyszła tego rodzaju ustawa, która by była niemożliwa do wprowadzenia w życie.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#JakubHoffman">Jeżeli chodzi o czas, o czym mówił p. Dratwa, to jeżeli dziś odeślemy do komisji, to jestem przekonany, że w tym tygodniu albo najdalej w przyszłym komisja może jeszcze raz ustawę przewertować, zaprosić rzeczoznawców, którzy znają się na poszczególnych zagadnieniach, w przyszłym tygodniu może ustawa przyjść na plenum, odeślemy ją do Senatu i jeszcze w tej sesji może być załatwiona na terenie parlamentarnym. Dlatego jeszcze raz ponawiam swój wniosek i zgłaszam wniosek formalny o odesłanie projektu ustawy do komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#BohdanPodoski">Głos ma p. Światopełk-Mirski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#KazimierzŚwiatopełkMirski">Wysoka Izbo! Przedłożony dzisiaj projekt ustawy nie miał i nie ma na celu rozwiązywania zagadnień uposażeniowych nauczycielskich. To nie było jego celem i wątpię, czy w ogóle w ramach tego projektu można by tę sprawę załatwić. Projekt ma na celu ulżenie gminom, ma na celu ułożenie pewnego stosunku między Państwem a gminą, a nie między gminą a nauczycielem. Toteż odesłanie go z powrotem do komisji zagadnienia nie rozwiąże. Mu siałby być temat znacznie rozszerzony i musiałby obejmować przede wszystkim warunki płacy nauczycielskiej.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#KazimierzŚwiatopełkMirski">Następnie niewątpliwie ten projekt ma charakter czasowy. To zagadnienie będzie musiało być może w innej formie i w innym miejscu rozwiązane, czy to przy ustawie uposażeniowej nauczycielskiej, czy wreszcie może nawet i w projektowanej ustawie o finansach komunalnych.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#komentarz">(Oklaski,)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#BohdanPodoski">Do głosu nikt nie jest zapisany.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#BohdanPodoski">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WincentyKociuba">W odpowiedzi koledze Pacholczykowi, a jednocześnie będzie się to stosowało i do innych kolegów, nadmieniam, że z uwagi na niemożność rozszerzenia świadczeń Skarbu Państwa, powołanie się przedstawicieli Rządu na art. 59 Konstytucji oraz uchwalony budżet — komisja w zakresie wypłaty dodatków nauczycielskich zmuszona była stanąć na stanowisku projektu rządowego. Dlatego też dodatki będą przez Skarb Państwa wypłacane tym nauczycielom, którzy nie otrzymają mieszkań oraz tym, którzy je otrzymają w domach wybudowanych od 1 kwietnia 1938 r.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#WincentyKociuba">Dalej odpowiem p. Dratwie, który powiedział, że Komisja Skarbowa nie dopatrzyła pewnych rzeczy. Wobec zajętego stanowiska przez Rząd komisja zmuszona była pójść po linii projektu rządowego wraz ze zgłoszonymi poprawkami. Ustawy tej oczekują wszystkie samorządy i gminy. Trudno sobie wyobrazić, ażeby ta ustawa, o której jest mowa, rozstrzygała wszystkie sprawy rozbudowy szkół powszechnych, a także i uposażenia nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#WincentyKociuba">Skoro Skarb Państwa przejmuje od samorządów gminnych w tym roku, a w następnych latach od samorządów miejskich wypłatę dodatku, to przejmuje z tymi samymi warunkami, jakie były dotychczas. Natomiast wiadomą jest rzeczą, że uposażenie i dodatek mieszkaniowy muszą być uregulowane przez zupełnie inną ustawę. Dotychczas było to uregulowane różnymi okólnikami; dlatego też należy przystąpić w niedalekiej przyszłości do całkowitego uregulowania tego problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#BohdanPodoski">Zamykam rozprawę. Zanim przystąpimy do głosowania nad całością projektu ustawy, przegłosujemy najpierw wniosek formalny p. Hofmana o odesłanie ustawy z powrotem do komisji.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#BohdanPodoski">Kto jest za tym wnioskiem formalnym, zechce wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł. Wobec tego przystępujemy do głosowania nad całością projektu ustawy, gdyż nie zostały wniesione żadne poprawki.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#BohdanPodoski">Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w drugim czytaniu uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#BohdanPodoski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm projekt ustawy uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#BohdanPodoski">Odraczam posiedzenie do godz. 15 min. 30.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#BohdanPodoski">Proszę Panów członków Komisji do Spraw Oddłużenia Rolnictwa, ażeby się zebrali w sali nr 2.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#komentarz">(Przerwa od godz. 13 min. 34 do godz. 15 min. 40)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WasylMudryj">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#WasylMudryj">Przystępujemy do punktu 15 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Pracy o rządowym projekcie ustawy o przedłużeniu czasowego obniżenia składek za ubezpieczenia społeczne (druki nr 611 i 704) — sprawozdawca poseł L. Waszkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#WasylMudryj">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Pracy o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#WasylMudryj">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#LudwikWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Na porządku dziennym mamy rządowy projekt ustawy o przedłużeniu czasowego obniżenia składek za ubezpieczenia społeczne (druk nr 611).</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#LudwikWaszkiewicz">Projekt ustawy polega na tym, iż obniżkę składek za ubezpieczenie emerytalne robotników i pracowników umysłowych oraz za ubezpieczenie wypadkowe, wprowadzoną dekretem Prezydenta Rzplitej z dnia 14 stycznia 1936 r. na czas od dnia 1 lutego 1936 r. do dnia 31 grudnia 1937 r., przedłuża się do dnia 31 marca 1939 r., czyli na dalsze 15 miesięcy. Wspomniany dekret, jak stwierdził w swym przemówieniu nad budżetem dnia 17 lutego 1936 r. ówczesny premier p. Kościałkowski, należał do kategorii zarządzeń, mających na celu przełamanie depresji i ożywienie życia gospodarczego. Obniżenie składki za ubezpieczenia emerytalne musiało być czasowe, traktowane było jako prowizorium, jako środek doraźny z terminem działania ściśle określonym; czasowa obniżka składki miała stanowić pewną ulgę dla przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#LudwikWaszkiewicz">Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1927 r. o ubezpieczeniu pracowników umysłowych określiło wysokość składki, potrzebnej na pokrycie świadczeń emerytalnych, na 8% płacy podstawowej. Ta wysokość składki została ustalona na podstawie badań asekuracyjno-technicznych. Normalna składka 8% ma zapewnić ubezpieczonym otrzymanie świadczeń emerytalnych w wysokości przewidzianej przez rozporządzenie o ubezpieczeniu emerytalnym pracowników umysłowych.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#LudwikWaszkiewicz">Dekret z dnia 14 stycznia 1936 r. obniżył czasowo wysokość składki za ubezpieczenie emerytalne pracowników umysłowych z 8% na 6,5% policzalnego do ubezpieczenia zarobku. Ta 11/2% obniżka dzieli się mniej więcej w połowie pomiędzy ubezpieczonego i pracodawcę.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#LudwikWaszkiewicz">Ustawa o ubezpieczeniu społecznym z dnia 28 marca 1933 r. określiła normalną wysokość składki na pokrycie świadczeń emerytalnych dla robotników na 5,2%, a w górnictwie i hutnictwie na 5,8% policzalnego do ubezpieczenia zarobku. Dekret z dnia 14 stycznia 1936 r. obniżył czasowo wysokość składki za ubezpieczenie robotników na wypadek inwalidztwa i na starość z 5,2% na 4,2% oraz z 5,8% na 4,8%, czyli przeprowadził w ubezpieczeniu emerytalnym robotników jednoprocentową obniżkę składki. Z tej obniżki przypada na ubezpieczonego 0,7%, a na pracodawcę 0,3%.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#LudwikWaszkiewicz">W ubezpieczeniu wypadkowym wspomniany wyżej dekret zmniejszył składkę z 1,3% na 1,2%, czyli o 0,1%.</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#LudwikWaszkiewicz">Tak się przedstawia obniżka, wprowadzona przez wyżej cytowany dekret.</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#LudwikWaszkiewicz">Jakież są finansowe konsekwencje stosowania w r. 1936 i 1937 w ubezpieczeniu długoterminowym składki niższej od normalnej?</u>
          <u xml:id="u-64.8" who="#LudwikWaszkiewicz">Otóż zmniejszył się przede wszystkim przypis składkowy. Przypis składek w Funduszu Ubezpieczenia Emerytalnego Pracowników Umysłowych wynosił: w r. 1935–66,8 miln. zł, w r. 1936–56,9 miln. zł, a więc przypis składek zmniejszył się o 9,9 miln. zł. Zmniejszenie to stanowi prawie 15%. Przypis składek w Funduszu Ubezpieczenia Emerytalnego Robotników wynosił: w r. 1935–71,1 miln. zł, w r. 1936–62,4 miln. zł, a więc przypis składek zmniejszył się o 8,8 miln. zł. Zmniejszenie to stanowi 12%. W Funduszu Ubezpieczenia od Wypadków przypis składek zmniejszył się w r. 1936 w porównaniu z r. 1935 o 2,5 miln. zł, co czyni 4,8%.</u>
          <u xml:id="u-64.9" who="#LudwikWaszkiewicz">W r. 1937 przypis składek we wszystkich trzech funduszach ubezpieczeń długoterminowych uległ pewnej poprawie wskutek zwiększenia się liczby ubezpieczonych. Zauważyć jednak należy, że ze wzrostem liczby ubezpieczonych zaciąga się nowe zobowiązania na przyszłość. W tym samym okresie, w którym pobierana była składka za ubezpieczenia niższa od normalnej, wynikającej z rachunku asekuracyjno-technicznego, wysokość świadczeń określona ustawowo nie uległa zmianie. Ponieważ zarówno ubezpieczenie emerytalne pracowników umysłowych, jak ubezpieczenie emerytalne robotników znajduje się w początkowej fazie swego rozwoju, w której liczba pobierających świadczenia szybko wzrasta, więc szybko też rośnie z roku na rok kwota wydawana na świadczenia.</u>
          <u xml:id="u-64.10" who="#LudwikWaszkiewicz">Liczba rent i zaopatrzeń, wypłacanych przez Fundusz Ubezpieczenia Emerytalnego Pracowników Umysłowych, wynosiła: w grudniu r. 1935–23,403, w grudniu r. 1936–28,703, w październiku r. 1937–31,454. Fundusz ten wydał na świadczenia emerytalne dla pracowników umysłowych: w r. 1935–33,6 miln. zł, w r. 1936–40,9 miln. zł, W r. 1937–47 miln. zł, a więc w ciągu trzech lat suma wypłaconych świadczeń wzrosła o prawie 40%. A działo się to w okresie, w którym już częściowo stosowano obniżoną składkę.</u>
          <u xml:id="u-64.11" who="#LudwikWaszkiewicz">Rosła też w tym okresie liczba rent i zaopatrzeń wypłacana przez ubezpieczenie emerytalne robotników. Liczba rent w ubezpieczeniu robotniczym wynosiła: w grudniu 1935 r. — 38.051; w grudniu 1936 r. — 44.318; w październiku 1937 r. — 46.108. Liczba tzw. zaopatrzeń inwalidzkich w tymże ubezpieczeniu wynosiła: w grudniu 1935 r. — 28. 417; w grudniu 1936 r. — 35.490; w październiku 1937 r. — 40.421. Odpowiednio do wzrostu liczby rent i zaopatrzeń rosła kwota wypłacana na ten cel przez Fundusz Ubezpieczenia Emerytalnego Robotników. Kwota ta wynosiła: w r. 1935–1.241.000 zł, w r. 1936–1.605.000 zł i w r. 1937–1.751.000 zł. Kwota wydana na świadczenia emerytalne dla robotników wzrosła więc w ciągu 3 lat o 41%.</u>
          <u xml:id="u-64.12" who="#LudwikWaszkiewicz">Z tego, co tu przedstawiłem, wynika, iż wydatki na świadczenia rosną bardzo szybko. Stosowanie w tych warunkach przez czas dłuższy składki za ubezpieczenia niżej niż normalnej może w konsekwencji doprowadzić do zachwiania równowagi w ubezpieczeniu długoterminowym i do obniżenia wysokości świadczeń emerytalnych.</u>
          <u xml:id="u-64.13" who="#LudwikWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Nie chcę nadużywać cierpliwości Szanownych Kolegów przytaczaniem w referacie wielkiej ilości cyfr. Każde ubezpieczenie jednak musi się opierać na ścisłym rachunku. Dlatego też bez cyfr w tej materii obejść się nie można. Pragnę podać jeszcze jedno zestawienie cyfrowe, ażeby móc odpowiedzieć na następujące pytanie: Jaki efekt finansowy dla naszych ubezpieczeń długoterminowych daje różnica między składką normalną a składką obniżoną, innymi słowy jak wielką stratę poniosły fundusze ubezpieczeniowe na skutek obniżenia składki przez ubiegłe dwa lata?</u>
          <u xml:id="u-64.14" who="#LudwikWaszkiewicz">Przez stosowanie obniżonej składki Fundusz Ubezpieczenia Emerytalnego Robotników stracił na przypisie składek 28,8 miln. zł, Fundusz Ubezpieczenia Emerytalnego Pracowników Umysłowych 24,2 miln. zł, a Fundusz Ubezpieczenia od Wypadków 7,2 miln. zł, razem strata wyniosła ponad 60 miln. zł. Jest to suma, jak na nasze stosunki bardzo duża. Z sumy tej przypada na sfery gospodarcze, ściślej mówiąc na pracodawców, około 27 miln., na świat pracy około 33 miln zł.</u>
          <u xml:id="u-64.15" who="#LudwikWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Projekt, który jest obecnie przedmiotem naszych rozważań i naszych decyzyj, przedłuża prowizorium składkowe o 15 miesięcy. Jakakolwiek zapadnie decyzja, będzie ona miała ważne następstwa dla dalszego kształtowania się ubezpieczeń emerytalnych. Przy tej decyzji muszą być wzięte pod uwagę nie tylko momenty gospodarcze, muszą być należycie uwzględnione interesy tych, dla których ubezpieczenie społeczne powołano do życia. Chodzi tu o zabezpieczenie na starość, inwalidztwo i od wypadków nieszczęśliwych ogromnej rzeszy ludzi pracy.</u>
          <u xml:id="u-64.16" who="#LudwikWaszkiewicz">W końcu października 1937 r. było ubezpieczonych w ubezpieczeniu emerytalnym pracowników umysłowych 329.000 osób, w ubezpieczeniu emerytalnym robotników 1.849.000 osób, w wypadkowym 2.411.000 osób. Licząc z rodzinami, jest zainteresowanych bezpośrednio w dobrym funkcjonowaniu naszych ubezpieczeń 6–7 milionów obywateli Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-64.17" who="#LudwikWaszkiewicz">W uzasadnieniu projektu przedłużenia obniżki składek podano trzy argumenty:</u>
          <u xml:id="u-64.18" who="#LudwikWaszkiewicz">1) gospodarczy,</u>
          <u xml:id="u-64.19" who="#LudwikWaszkiewicz">2) wzgląd na interes świata pracy,</u>
          <u xml:id="u-64.20" who="#LudwikWaszkiewicz">3) natychmiastowe zwiększenie wpływów ubezpieczeń społecznych nie jest konieczne dla doraźnego utrzymania poziomu świadczeń.</u>
          <u xml:id="u-64.21" who="#LudwikWaszkiewicz">Rozpatrzmy po kolei te argumenty. Według uzasadnienia rządowego pracodawcy zaoszczędzą na dalszej obniżce składki rocznie 16.700.000 zł, czyli w ciągu 15 miesięcy 20.875.000 zł. Czy ta kwota może mieć zasadniczy wpływ na dalszą poprawę życia gospodarczego? Moim zdaniem, suma ta nie jest tak dużą, aby można jej przypisać decydujący wpływ w okresie narastającej koniunktury.</u>
          <u xml:id="u-64.22" who="#LudwikWaszkiewicz">Chodzi tu o 0,8% do 0,9% od zarobków pracowników umysłowych, a o 0,3–0,4% od zarobków robotniczych. W roku ubiegłym przemysł dał w wielu zasadniczych gałęziach pracy podwyżkę zarobków od kilku do kilkunastu procent. W przemyśle włókienniczym podwyżka wyniosła średnio 10%. Przemysł tę podwyżkę wytrzymał bez większych trudności. Tu zaś chodzi o mniej niż 1% zarobku. Dlatego też nie sądzę, aby ta kwota sprawiała przemysłowi jakieś specjalne trudności.</u>
          <u xml:id="u-64.23" who="#LudwikWaszkiewicz">Zresztą sumy, wpłacone na rzecz funduszów ubezpieczenia długoterminowego, nie są stracone dla życia gospodarczego. Wracają one w formie lokat, które idą na cele inwestycyjne.</u>
          <u xml:id="u-64.24" who="#LudwikWaszkiewicz">Dekret o obniżce składek wydano w okresie depresji gospodarczej. Wtedy obniżka składek miała większe znaczenie dla ożywienia życia gospodarczego. Dzisiaj, jak stwierdził niedawno generalny referent budżetu, notujemy wszyscy poprawę gospodarczą. „Od kilku lat jesteśmy świadkami wyraźnej poprawy koniunktury” — mówił niedawno nasz kolega p. Sowiński w swym doskonałym referacie „W Polsce poprawa ta zaznaczyła się wyraźnie w końcu 1936 r i z małymi zmianami utrzymała się przez prawie cały rok 1937...”. „Już dziś widzimy rezultaty: zatrudnienie w górnictwie i hutnictwie wzrosło z 131.000 osób w r. 1936 na 154.300 w końcu III kwartału 1937 r., czyli prawie o 19%. W przemyśle przetwórczym wzrost ten wynosi prawie 22%, bo z 530.000 na 645.000. Ta ostatnia liczba przekroczyła już poziom z r. 1928”.</u>
          <u xml:id="u-64.25" who="#LudwikWaszkiewicz">W tych warunkach powrót do normalnej składki nie powinien stwarzać dla przemysłu wielkiej trudności. Zresztą kiedy łatwiej płacić normalną składkę za ubezpieczenia społeczne? Czy wtedy, gdy jest poprawa gospodarcza, ozy też wtedy, gdy sroży się kryzys?</u>
          <u xml:id="u-64.26" who="#LudwikWaszkiewicz">Argument drugi uzasadnienia rządowego brzmi: „zmniejszenie się zarobków pracowniczych przy stosunkowo niskim ich poziomie i pewnej zwyżce kosztów utrzymania wydaje się niewłaściwe w chwili obecnej, zarówno z punktu widzenia bezpośrednich i doraźnych interesów świata pracy, jak również ze względów ogólnopaństwowych, gdyż musiałoby spowodować ograniczenie sił konsumcyjnych szerokich warstw ludności”.</u>
          <u xml:id="u-64.27" who="#LudwikWaszkiewicz">O jakie to zmniejszenie zarobków pracowniczych chodzi? Jakież obciążenie pociąga dla robotnika powrót do normalnej składki? Przytoczę tutaj przykład. Przy przeciętnym tygodniowym wynagrodzeniu robotnika zł 21,49 składka normalna wynosi za ubezpieczenie emerytalne 71 gr tygodniowo, a składka obniżona 56 gr, czyli robotnik zyskuje na obniżce składki 15 gr, tygodniowo. Czy te 15 groszy w tygodniowym budżecie robotnika może podnieść konsumcję „szerokich warstw ludności”?</u>
          <u xml:id="u-64.28" who="#LudwikWaszkiewicz">Na to niech nam odpowie autor uzasadnienia rządowego projektu.</u>
          <u xml:id="u-64.29" who="#LudwikWaszkiewicz">A jakie obciążenie pociąga dla pracownika umysłowego powrót do normalnej składki? Znów drugi przykład. Dla pracowników umysłowych płaca przeciętna policzalna do ubezpieczenia emerytalnego wynosi 261 zł miesięcznie. Składka normalna wynosi przy tym wynagrodzeniu przeciętnie 8 zł 35 gr miesięcznie, a obniżona składka 6 zł 26 gr, czyli pracownik ten zyskuje 2 zł 9 gr miesięcznie. Przy wyższych zarobkach różnica jest naturalnie większą. Oczywiście w dzisiejszych ciężkich dla warstw pracujących warunkach materialnych każdy grosz w budżecie pracowniczym ma swe znaczenie. Czy jednak główne zło tkwi w składce ubezpieczeniowej? „Ograniczenie sił konsumcyjnych” warstw pracowniczych spowodowane jest niskim poziomem płac. Tu tkwi główne zło.</u>
          <u xml:id="u-64.30" who="#LudwikWaszkiewicz">Robotnik czy pracownik umysłowy, rozumiejący jak wielkie ma dla niego znaczenie zabezpieczenie bytu na starość i inwalidztwo, chętnie zapłaci normalną składkę pod warunkiem, oczywiście, posiadania pewności, że otrzyma ustawowe świadczenia. Wie on dobrze, że płacenie przez czas dłuższy składki niższej od tej, jaka wynika z obliczeń asekuracyjno-technicznych, może w konsekwencji spowodować obniżenie renty starczej czy inwalidzkiej. A więc obecna mała oszczędność w składce może kiedyś dużo kosztować ubezpieczonego.</u>
          <u xml:id="u-64.31" who="#LudwikWaszkiewicz">Ogólnopolski kongres związków pracowników państwowych, samorządowych i prywatnych, odbyty w styczniu br. w Warszawie, rozważając sprawę przedłużenia okresu stosowania obniżonej składki za ubezpieczenia długoterminowe, przyjął jednogłośnie następującą uchwałę:</u>
          <u xml:id="u-64.32" who="#LudwikWaszkiewicz">„Kongres stanowczo protestuje przeciwko przedłużeniu obniżki składek za ubezpieczenie emerytalne i wypadkowe, ponieważ obniżka ta spowoduje zachwianie równowagi finansowej instytucji ubezpieczenia długoterminowego”.</u>
          <u xml:id="u-64.33" who="#LudwikWaszkiewicz">Wreszcie trzeci argument uzasadnienia rządowego projektu: „natychmiastowe zwiększenie wpływów ubezpieczeń społecznych nie jest konieczne dla doraźnego utrzymania poziomu świadczeń”. Argument to bardzo dziwny i chyba tylko przez nieporozumienie znalazł się w uzasadnieniu.</u>
          <u xml:id="u-64.34" who="#LudwikWaszkiewicz">Przecież podstawy finansowe ubezpieczenia społecznego długoterminowego muszą być tak mocno zmontowane, aby zapewniły nie tylko doraźne utrzymanie poziomu świadczeń, ale stałe utrzymanie poziomu świadczeń. Przecież ubezpieczony musi mieć pewność, że płacąc normalną składkę otrzyma w zamian nie obniżone, lecz normalne świadczenia.</u>
          <u xml:id="u-64.35" who="#LudwikWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Wspomniałem już, że stosowanie obniżonej składki przez ubiegłe dwa lata pociągnęło za sobą stratę dla funduszów ubezpieczenia długoterminowego w kwocie 60 z górą milionów złotych. Gdybyśmy uchwalili stosowanie dalsze obniżonej składki zgodnie z przedłożeniem rządowym na okres 15 miesięcy, strata dla tych funduszów wzrośnie o 47.375.000 złotych, a więc łącznie strata przekroczy kwotę 107.000.000 zł za czas od 1 lutego 1936 r. do 31 marca 1939 r.</u>
          <u xml:id="u-64.36" who="#LudwikWaszkiewicz">Ubytek po stronie dochodowej 107 miln. zł w tym czasie, kiedy po stronie wydatków sumy wydawane na świadczenia szybko rosną — budzi uzasadnione obawy co do trwałości na dalszą metę równowagi budżetowej instytucji ubezpieczenia długoterminowego.</u>
          <u xml:id="u-64.37" who="#LudwikWaszkiewicz">Że wydatki na świadczenia będą w najbliższych latach nadal wzrastać, to nie ulega żadnej wątpliwości. W roku bieżącym — ponieważ upływa 4 lata od chwili wprowadzenia ubezpieczenia emerytalnego robotników — nabywać będą prawa do renty ci ubezpieczeni, którzy przebyli w ubezpieczeniu 200 tygodni składkowych. Wobec stałej tendencji usuwania z pracy starszych robotników i zastępowania ich siłami młodszymi, liczba rencistów robotników będzie rosła w gwałtownym tempie, co oczywiście pociągnie za sobą dalszy szybki wzrost sum wydawanych na świadczenia.</u>
          <u xml:id="u-64.38" who="#LudwikWaszkiewicz">Nasze świadczenia emerytalne nie są wysokie. Są one szczególniej w ubezpieczeniu robotniczym raczej za niskie.</u>
          <u xml:id="u-64.39" who="#LudwikWaszkiewicz">Tzw. zaopatrzenie inwalidzkie, które otrzymują weterani pracy, ludzie, którzy w chwili wejścia w życie ustawy o ubezpieczeniu społecznym ukończyli 65 rok życia, wynosi zaledwie 20 zł za miesiąc.</u>
          <u xml:id="u-64.40" who="#LudwikWaszkiewicz">Ci starzy robotnicy, którzy w roku bieżącym przejdą na emeryturę po przebyciu w ubezpieczeniu 200 tygodni składkowych, otrzymują renty wynoszące 25–30 zł miesięcznie. Są to renty zgoła nie wystarczające w mieście na utrzymanie i należy dążyć do podwyższenia tych rent.</u>
          <u xml:id="u-64.41" who="#LudwikWaszkiewicz">Tymczasem polityka składki niższej od normalnej wyklucza w dalszej konsekwencji podwyższenie świadczeń emerytalnych.</u>
          <u xml:id="u-64.42" who="#LudwikWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Na Komisji Ochrony Pracy zwracano uwagę na to, że przecież dochody funduszów ubezpieczenia długoterminowego składają się nie tylko z przypisu składek, ale również znaczne wpływy winny dać lokaty, że pewne oszczędności można poczynić przez zmniejszenie kosztów administracyjnych, że przywrócenie samorządu; w ubezpieczeniach społecznych mogłoby przyczynić się do bardziej racjonalnej gospodarki. Szczególniej podnoszono znaczenie i konieczność prowadzenia dobrej polityki lokacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-64.43" who="#LudwikWaszkiewicz">Tym niemniej, gdy chodzi o dochody ubezpieczeń społecznych, sprawa wysokości składki ma decydujący wpływ na wysokość świadczeń.</u>
          <u xml:id="u-64.44" who="#LudwikWaszkiewicz">Wysoki Sejmie! Komisja Ochrony Pracy rozpatrzyła na posiedzeniu w dniu 8 lutego projekt urzędowy o czasowym obniżeniu składek. Zważywszy: że wydatki na ustawowo przewidziane świadczenia emerytalne dla pracowników umysłowych i robotników mają i będą jeszcze przez szereg lat miały tendencję wybitnie zwyżkową, a to na skutek zwiększenia się liczby osób, uprawnionych do pobierania świadczeń emerytalnych; że stosowanie przez czas dłuższy składki ubezpieczeniowej niższej, niż ta, która była ustalona w wyniku badań asekuracyjno-technicznych w ustawie z dnia 28 marca 1933 r. o ubezpieczeniu społecznym oraz w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 listopada 1927 r. o ubezpieczeniu pracowników umysłowych, musi, w konsekwencji odbić się ujemnie na stanie finansowym ubezpieczenia społecznego — Komisja Ochrony Pracy większością głosów wypowiedziała się przeciwko dalszemu przedłużeniu okresu stosowania obniżonej składki za ubezpieczenia emerytalne i wypadkowe.</u>
          <u xml:id="u-64.45" who="#LudwikWaszkiewicz">Wobec powyższego komisja wnosi: Wysoki Sejm uchwalić raczy — Sejm odrzuca projekt ustawy, zawarty w druku nr 611.</u>
          <u xml:id="u-64.46" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#WasylMudryj">Proszę Pana Sprawozdawcę o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#WasylMudryj">Zarządzam zgłaszanie krótkich zapytań do p. sprawozdawcy. Czy który z Panów Posłów zgłasza jakieś krótkie zapytanie? Nikt. Wobec tego otwieram rozprawę.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#WasylMudryj">Głos ma p. Duch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#KazimierzDuch">Od 4 lat nie zabierałem głosu w sprawach Ministerstwa Opieki Społecznej ze względów czysto osobistych. Jeżeli dzisiaj zdecydowałem się na to, to ze względu na ważność decyzji podejmowanej przez Sejm zarówno odnośnie składek, które są omawiane, jak i całego problemu ubezpieczeń społecznych. Ta ważność decyzji jest dla Sejmu tym większa, że gdy poprzednia obniżka była w drodze pełnomocnictw dekretowana przez Prezydenta Rzeczypospolitej, obecnie bierze na siebie odpowiedzialność za nią Sejm.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#KazimierzDuch">Sytuacja ubezpieczeń społecznych w Polsce jest bardzo trudna, mając bowiem dać pewne świadczenia, mając stanowić pewną asekurację na pokrycie swych zobowiązań w wypadkach losowych, w które popaść może pracownik, muszą one zdobyć odpowiednie środki na to. Środki te zdobywa się w drodze składek, składek rozłożonych między pracodawcę i pracownika. I tutaj zaczynają się kłopoty i trudności. Pracodawca, płacąc składkę, żali się zawsze na jej wysokość, na obciążenie przez nią kosztów produkcji, nie licząc się często z tym, że koszty robocizny w Polsce są prawie najniższe w Europie. Jeżeli chodzi o pracownika, to pracownik, płacąc składki, żądałby maksymalnego wykorzystania tych świadczeń, chciałby wykorzystać je w całej pełni. Następnie występuje tu trzeci czynnik, występuje pracownik ubezpieczeń społecznych, obsługujący jednych i drugich, który przy przeroście biurokratyzmu, jaki znamionuje nasz aparat publiczny, często staje w tej sytuacji, jako czynnik najbardziej istotny, dla którego i pracodawca i pracownik jest uciążliwym interesantem. Pogodzenie tych trzech czynników jest bardzo trudne i daje bardzo wiele powodów do różnostronnego niezadowolenia. Operuje się przy tym najrozmaitszymi pojęciami zupełnie nieustalonymi, zastosowanymi odpowiednio do potrzeby. Więc na przykład ostatnio stale się mówi o podwyższeniu składek ubezpieczeniowych. Wcale to nie jest podwyższenie, tylko przywrócenie składek do wysokości ustawowej. Gdy mówiło się przed czterema laty o wprowadzeniu ubezpieczenia emerytalnego robotniczego, również operowało się zarzutem, że w okresie kryzysu podnosi się składki ubezpieczeniowe i rozszerza się zakres ubezpieczeń na ubezpieczenie inwalidzkie i emerytalne robotnicze, ale przemilczało się tę okoliczność, że działo się to kosztem zmniejszenia składek chorobowych, że to wszystko, co pracodawca zapłacił na ubezpieczenia emerytalne robotnicze, miał zwrócone odpowiednią obniżką jego procentu, jego udziału w opłacie składek chorobowych.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#KazimierzDuch">Mówi się bardzo często o konieczności uelastycznienia składek ubezpieczeniowych. Istotnie, składki mogą być stałe albo elastyczne: stałe, to znaczy jednakowe bez względu na wysokość zarobków, elastyczne, to znaczy dostosowane do wysokości zarobków, procentowe do zarobku, U nas są składki elastyczne, albowiem nie ulega wątpliwości, że w okresie poprawiającej się koniunktury wzrastają zarobki, w okresie psującej się koniunktury — spadają zarobki, a zatem składki są elastyczne, obniżają się lub podnoszą odpowiednio z zarobkami pracowniczymi. W okresie złej koniunktury jest rzeczą zrozumiałą, że zmniejszane są zarobki automatycznie i automatycznie zmniejszają się składki ubezpieczeniowe. Było rzeczą usprawiedliwioną nawet posunięcie się dalej, obniżenie tego udziału procentowego przed dwoma laty, kiedyśmy zaaprobowali dekret Prezydenta Rzeczypospolitej, obniżający składki pracowników umysłowych z 8% na 61/2%, robotnicze o Dzisiaj koniunktura się poprawia, mamy jednak w dalszym ciągu tendencję utrzymania obniżki składek na poziomie tym, jaki był uzasadniony w okresie bardzo ciężkiej sytuacji gospodarczej. Można rozumieć i usprawiedliwić motywy, które powodowały Rządem do przedstawienia tego wniosku. Ale któż nam zaręczy, że po upływie 5 kwartałów w dalszym ciągu nie przyjdzie Rząd z propozycją utrzymania składek na tym samym obniżonym poziomie? A utrzymanie na obniżonym poziomie stwarza już nowy argument, że jeżeli przyzwyczailiśmy się do składek niskich, to nie można ich podnosić, tym bardziej że może przyjść i kryzys gospodarczy; nikt nie jest w stanie zaręczyć, kiedy się skończy okres pomyślności i czy nie przyjdzie nam podnosić składek ubezpieczeniowych do normalnej wysokości ustawowej akurat w okresie najbardziej pogłębionego ponownego kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#KazimierzDuch">Sprawy ubezpieczeniowe są tym trudniejsze, że jak słusznie zaznaczył p. referent, świadczenia z roku na rok rosną. Nasze ubezpieczenia są młode. Ubezpieczenie pracowników umysłowych istnieje zaledwie lat 10, pomijając ubezpieczenie zakładu pensyjnego na terenie Małopolski i Poznańskiego. Ubezpieczenie emerytalne robotników dopiero w tym roku kończy tzw. czteroletni okres wyczekiwania, po którym nastąpią niewątpliwie roszczenia pracownicze o świadczenia emerytalne, inwalidzkie czy nawet starcze. Otóż trzeba się liczyć z tym, że gdyby załamał się system finansowy, to ten Rząd, który w tym załamanym systemie będzie musiał problem rozwiązywać, będzie miał bardzo wielkie kłopoty.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#KazimierzDuch">Sprawa ta była przed 5 laty dyskutowana obszernie w tej Wysokiej Izbie przy okazji uchwalania ustawy scaleniowej. Przy uchwalaniu tej ustawy w okresie, kiedyśmy się znajdowali na dnie kryzysu, wszystko było bardzo dokładnie przymierzane tutaj i wielu kolegów, którzy dzisiaj są innego zapatrywania o ubezpieczeniu, wtedy solidarnie głosowali za ustawą ubezpieczeniową, ponosząc oczywista odpowiedzialność za to, co wtedy — jako ustawodawcy — uchwalali. Wybitni przedstawiciele życia przemysłowego w publikacjach prasowych zajmowali stanowisko pełne zrozumienia dla tych zagadnień, szczególnie dla zagadnienia długotrwałych ubezpieczeń. Jeden z naszych wytrawnych kolegów p. Wierzbicki w sprawozdaniu dla Lewiatana w 1933 r., mówiąc o ulgach dla ubezpieczeń krótko i długotrwałych, w ten sposób wyraża się o ubezpieczeniach długoterminowych, sprzeciwiając się zbyt daleko idącym i demoralizującym ulgom: „Inna jest sytuacja ubezpieczeń długoterminowych. Egzystencja ich i możność wykonania zaciągniętych wobec ubezpieczonych zobowiązań oparta jest na bilansach matematycznych, na skalkulowanych z góry na przeciąg długich lat planach dochodów i świadczeń. Zmniejszenie przewidzianych składek i przewidzianego oprocentowania rezerw zrujnowałoby tę kalkulację, wytworzyłoby luki i uniemożliwiłoby ubezpieczalniom wywiązanie się ze swych zobowiązań wobec ubezpieczonych. Zasada, na której opieramy ten projekt, określa nam stosunek do ubezpieczeń społecznych. Szanujemy podstawy ich egzystencji i ich zobowiązania wobec ubezpieczonych. Chcemy je reformować, ale nie chcemy ich podważać. Chcemy je utrzymać i dlatego właśnie musimy je zreformować, aby nie załamały się przez nadmierność ciężaru, jakim obarczają produkcję. Mamy dla nich zrozumienie i oceniamy rolę, jaką przy racjonalnej organizacji pełnić mogą dla spokoju społecznego i zdjęcia z szerokich mas troski o czarną godzinę”.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#KazimierzDuch">Bardzo było by dobrze, gdyby te same światłe słowa, wypowiedziane w r. 1933, swój walor i wagę nadal zachowały. Byliśmy tu mniej więcej w tym samym składzie jak dzisiaj i jedni z nas reprezentowali świat pracodawców, inni reprezentowali świat pracy. Jedni już przeszli z tego świata pracy do świata wielkiego przemysłu, inni pozostali w świecie pracy. Ale zdaje mi się, że te zobowiązania zaciągnięte ciążą na nas wszystkich, zdaje mi się, że poszanowanie przyjętych zobowiązań powinno być świętym obowiązkiem. Dlaczego nie można powiedzieć o naszym kraju tak, jak z dumą mówił pewien Francuz, mianowicie Bokanowski, generalny referent budżetu w parlamencie francuskim i późniejszy minister skarbu o swoim kraju: „Pajs oû la pratique de Veconomie, le gout de l'epargne, l'amour du travail, l'honneur du à la signature donnee sont des vertus traditionnelles”, kraj, gdzie honorowanie przyjętych na siebie zobowiązań jest cnotą tradycyjną.</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#KazimierzDuch">U nas lubimy unikać rozwiązywania definitywnego problemów. Wobec tego wszystko dzieje się u nas tymczasowo. Już miałem możność zeszłego roku z tej trybuny podkreślić, że najdłużej trwają tymczasowe ustawy, najdłużej trwają tymczasowe zarządy komisaryczne, najdłużej trwają rządy również tymczasowe.</u>
          <u xml:id="u-66.7" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-66.8" who="#KazimierzDuch">Wynika to stąd, że rozwiązanie definitywne wymagałoby pewnego ciężaru decyzji, wzięcia na siebie odpowiedzialności, wobec tego lepiej to odroczyć, złożyć na barki cudze, lepiej przesunąć na czas późniejszy — na kogoś. W ten sposób nie wolno się jednakże na sprawy ogólne zapatrywać.</u>
          <u xml:id="u-66.9" who="#KazimierzDuch">Ubezpieczenia społeczne przeszły swój wstrząs w r. 1934 przez przedwczesne wejście w życie ustawy scaleniowej. Byłem jednym z tych, który w zakresie swego urzędowania jak najenergiczniej przeciwstawiał się wejściu w życie ustawy z dniem 1 stycznia 1934 r., bowiem w pół roku po uchwaleniu ustawa tak zasadniczej wagi, ustawa, dla której trzeba było rozporządzenia wykonawcze przygotowywać przez dłuższy okres czasu, nie mogła złożyć egzaminu i musiała instytucje ubezpieczeniowe narazić na poważny wstrząs. W dodatku równocześnie zaczął działać Fundusz Pracy, który zarobki oprocentował o 2%, a zatem podniósł świadczenia na cele socjalne. Musiało to oczywiście w ogólnych kosztach produkcji podnieść poważnie rubrykę kosztów socjalnych. Brak samorządu odstręczał właściwie ubezpieczonych od samego ubezpieczenia. Dla nich jest obojętne, co się dziś dzieje. W dodatku instytucje ubezpieczeń są w stanie permanentnej i do dziś istniejącej reorganizacji. Tragedią ich dzisiaj jest to, że składki chcą obniżyć nie tylko pracodawcy, których można zrozumieć, ale równocześnie i pracownicy, co jest rzeczą zupełnie niezrozumiałą. Można na temat wartości ubezpieczeń dyskutować. Ja osobiście nie uważam za najlepsze rozwiązanie ubezpieczeń po myśli ustawy z r. 1933. Lepsze byłyby bez wątpienia ubezpieczenia, oparte na kontach indywidualnych czy indywidualnej zapobiegliwości. Ale wymaga to pewnych warunków. Trzeba by zarobki podwyższyć, ażeby odłożyć. Życzyłbym światu pracy, ażeby zarabiał cząstkę tego, co zarabiają koledzy pracujący w wielkim przemyśle. Trzeba dodać, że również trzeba by mieć gwarancję, że te zaoszczędzone pieniądze nie zmarnują się. Niestety, przy naszym małym wyrobieniu mas pracujących, przy małym wyrobieniu tej siły charakteru, aby zaoszczędzonej kwoty nie skonsumować, trudno jest to uzyskać. Trzeba by również zabezpieczyć ciągłość pracy, a kto może mieć zabezpieczoną ciągłość pracy w dzisiejszych warunkach? Trzeba by również zabezpieczyć stałość lokaty, ażeby oszczędności się nie zdeprecjonowały.</u>
          <u xml:id="u-66.10" who="#KazimierzDuch">Jakkolwiek można się na ubezpieczenia społeczne zapatrywać, w Polsce zostały one rozwiązane w miarę tych możliwości, jakie były do dyspozycji. Oczywista ubezpieczenia społeczne, przewidując przymusowość i pewną przeciętność świadczeń, muszą zmuszać do ofiary tych, którzy mieliby prawo do większych świadczeń ze względu na płaconą większą składkę. Te świadczenia na rzecz ubezpieczonych są przeciętne i jednakowe. Rozpiętość zarobków jest u nas za duża, prawda, trzeba tę rozpiętość w obrębie poszczególnych dziedzin ubezpieczeń przynajmniej osiągnąć, a zatem osobno w ubezpieczeniu pracowników umysłowych i osobno w ubezpieczeniu robotniczym. Na terenie Ministerstwa Opieki Społecznej przed kilku laty aktualny był projekt — nie wiem, czy nie jest on do dzisiaj aktualny — zrównania obu kategoryj ubezpieczeń, pracowników umysłowych i robotników. Bardzo to sympatycznie jest, pijąc szampana, radzić drugiemu pić wodę i jeszcze uzasadniać, że woda jest zdrowsza; ale ja bym chciał widzieć takiego wnioskodawcę, który mając zabezpieczoną emeryturę wysokiego urzędnika państwowego, chciałby wejść do tego samego kotła z robotnikiem, chciałbym widzieć, jak wtedy by wyglądał. I dlatego nie można za daleko tej „urawniłowki” posuwać i nie można perspektywą przyszłego zrównania ubezpieczeń pracowników umysłowych z ubezpieczeniami robotników podważać dzisiaj ubezpieczenia pracowników umysłowych.</u>
          <u xml:id="u-66.11" who="#KazimierzDuch">Jeżeli chodzi o podstawy finansowe ubezpieczeń, to możliwe są tylko dwa systemy: albo system repartycji bieżących świadczeń corocznie między płacących składkę, ale ma on tę konsekwencję, że składka, o ile jest w początkowym okresie mała, rośnie w miarę jak rosną obowiązki świadczeń, w okresie kryzysu może być to ciężar niemożliwy do zniesienia; pozostaje zatem system drugi, system kapitałowego pokrycia oparty na stałej składce przeciętnej, ażeby uzyskać rezerwy kapitałowe na pokrycie zarówno bieżących, jak i przyszłych zobowiązań, obok składki normalnej, I to jest dobre rozwiązanie, najlepsze rozwiązanie, jakie w naszych warunkach dla ubezpieczeń długoterminowych może być przyjęte, Można by przyjąć trzeci system, nie pociągający za sobą żadnych kosztów administracyjnych, system bezskładkowy. System taki jakiś czas obowiązywał w Anglii, gdzie starcowi po przekroczeniu 65 lat państwo wypłacało emeryturę z podatków. Tak samo w Szwecji obowiązuje do dziś ten system, a mianowicie po 67 roku życia państwo wypłaca emeryturę zarówno robotnikom, jak i wieśniakom. Trzeba by to rozważyć, można by się nad tym zastanowić, ale gdy chodzi o tego rodzaju rozwiązanie, to ono może rozwiązać sprawę starczej renty, ale nie rozwiązuje równocześnie ubezpieczenia chorobowego, inwalidzkiego i od bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-66.12" who="#KazimierzDuch">Nie będę zamęczał Panów tłumaczeniem, jakie może mieć konsekwencje obniżka składek dla wszystkich rodzajów ubezpieczeń. Poruszę tylko dwa rodzaje ubezpieczeń: ubezpieczenie pracowników umysłowych i ubezpieczenie robotników. Jeżeli chodzi o ubezpieczenie pracowników umysłowych, jest ono oparte na dekrecie Prezydenta Rzeczypospolitej z 24 listopada 1927 r., na dekrecie, który był uważany za jedną z wielkich zdobyczy rządów pomajowych, ponieważ wprowadzał powszechne ubezpieczenie emerytalne pracowników umysłowych prywatnych. Składka była oparta na 8%, jednakże, Panie Kolego Waszkiewicz, obliczenia aktuarialne w tym czasie przewidywały składkę 8,8%, bowiem przewidywać trzeba było koszty organizacyjne i administracyjne, które do tej składki nie weszły, liczono wówczas na t. zw. nadoprocentowanie rezerw ponad stopę techniczną, która została ustalona na 4,5%. Wówczas kredyt był drogi, liczono, że umożliwi się tym nadoprocentowaniem pokrycie strat wynikających z powodu obniżki składki prawie o 1%. Późniejsze lata wykazały, że i te rachuby na nadoprocentowanie zawiodły, jak Zawiodły i rachuby na usprawnienie aparatu administracyjnego. Administracja rosła, koszty jej rosły i stanowią poważne obciążenie ubezpieczeń, co dziś wywołuje powszechne narzekanie. Zła lokata pieniędzy, zła rentowność domów, placów i papierów spowodowała poważne obniżenie rezerw, oddziaływując na skurczenie środków dla przyszłych świadczeń. Zaległości u pracodawców pochłonęły około 60 milionów zł w ubezpieczeniu pracowników umysłowych, czyli prawie tyle, ile wynosi roczny przypis, który wynosi mniej więcej 60 milionów zł.</u>
          <u xml:id="u-66.13" who="#KazimierzDuch">Zdając sobie sprawę z niebezpieczeństwa, grożącego ubezpieczeniu pracowników umysłowych, w książce swej o ubezpieczeniach społecznych, która wyszła w 3 miesiące po moim wystąpieniu z Ministerstwa, pisałem: „Do tego czasu nie zostały zakończone prace nad bilansem asekuracyjnym za pierwsze 5 lat istnienia Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych. Z tych materiałów, które były mi znane, wynika, że będzie deficyt matematyczny i zachodzi potrzeba podniesienia składki. Im wcześniej stanie się to, tym mniejsza będzie podwyżka składki”. Podwyżka składki musi odbyć się do wysokości 10,5% częściowo kosztem samych pracowników, częściowo kosztem ubezpieczenia chorobowego, jak również kosztem ubezpieczenia od bezrobocia, które proponowałem obniżyć.</u>
          <u xml:id="u-66.14" who="#KazimierzDuch">Obliczenia te okazały się słuszne, bowiem bilans techniczny na 31 grudnia 1932 r. wykazał, że składka istotnie była niewystarczająca, bowiem wyniki bilansu są następujące: pasywa, to znaczy wszystkie zobowiązania zakładu funduszu ubezpieczeń pracowników umysłowych obecne i przyszłe, wynoszą 2.416.000.000 zł, aktywa (cały majątek przyjęty przez rachunkowość) wynoszą 1.960.000.000 zł, czyli niedobór w tym czasie wyniósł 456.000.000 zł, tj. niedobór matematyczny Otóż od dnia bilansu składka powinna była wynosić 10,4%, aby pokryć deficyt. Szacunkowe obliczenie sytuacji w dwa lata później na 31 grudnia 1934 r. dało w wyniku deficyt już na 508.000.000 zł, czyli aby pokryć następne lata deficytowe składka musiałaby być stale już na wysokości 10,7%. Od tej daty na rozwój sytuacji finansowej wpłynęło wiele momentów w sensie dodatnim i w sensie ujemnym. Jako dodatnią rzecz należy podkreślić, że liczba ubezpieczonych wzrosła wybitnie. Liczba pracowników umysłowych, która wynosiła jeszcze w r. 1934 około 267.000 osób, w r. 1937 wynosiła już 331.000 osób, wzrost bardzo silny. Oczywista, wzrosły i zobowiązania w stosunku do tych osób. Poziom zarobków też się nieco podniósł, ale za to spadła bardzo znacznie dochodowość lokat i oczywiście pogorszyła się sytuacja w związku z obniżeniem składki.</u>
          <u xml:id="u-66.15" who="#KazimierzDuch">W latach 1935–37 pobierano składkę 8% zamiast 10,7%. Wskutek tego deficyt matematyczny powiększył się o 70 milionów zł. Teraz w tym okresie w roku 1936 i 1937 pobierano przejściowo składkę obniżoną na 6,5%, czyli znów strata wniosła 24.200.000 zł. Poza tym przyznano różne ulgi w spłacie zaległości składkowych przez obniżenie odsetek zwłoki, co dało znów stratę na jakieś 7 milionów. Potem akcja oddłużeniowa kosztowała około 15 milionów zł, uporządkowanie długów rolniczych około 2 milionów zł, przerachowanie listów zastawnych w walutach zagranicznych około 3 milionów zł. W sumie otrzymano około 639 milionów deficytu matematycznego, czyli drugie tyle, co wynoszą dziś rezerwy ubezpieczenia pracowników umysłowych. Jeżeli w ciągu r. 1938 i pierwszego kwartału r. 1939, jak się proponuje, byłaby składka tylko 8% zamiast 10,7%, które należy pobierać, to deficyt zwiększy się w ciągu tego czasu q 32 miliony, a jeżeli pobierało by się składki na poziomie proponowanym przez Rząd — 6,5% zamiast 8%, to wzrośnie on o dalsze 17,7 milionów, czyli razem o 49,7 milionów. W sumie, deficyt powiększy się o 687 milionów, czyli przekroczy stan rezerw dziś istniejących o 100%. Jeżeli zważymy, że roczny przypis składek wynosi około 60 milionów zł, to na pokrycie samego deficytu musiało by iść 60 milionów przez 10 lat. A przecież przez te 10 lat nie będziemy tylko inkasowali składki pracowników umysłowych, ale będziemy dawać świadczenia, a za chwilę wykażę, w jakiej wysokości.</u>
          <u xml:id="u-66.16" who="#KazimierzDuch">Czy dopuścimy zatem do załamania się tego ubezpieczenia? Jeżeli zdecydujemy się na obniżkę składek, ta trzeba wskazać jakiś ekwiwalent ubytku składek, trzeba przedstawić propozycję odmienną dla ratowania sytuacji. P. Minister Skarbu ma prawo domagać się tego, żeby koszty produkcji były jak najmniejsze. Z jego strony jest sprawa najzupełniej uzasadniona. Ale p. Minister Opieki Społecznej, odpowiedzialny za ten resort gospodarki państwowej, winien ze swej strony przedłożyć propozycję, w jaki sposób wyobraża sobie usunięcie tych ujemnych stron, jakie dzisiejszy stan deficytu matematycznego w ubezpieczeniach za sobą pociąga. Trzeba ogłosić nareszcie nowe przepisy, o których tu niektórzy koledzy z wielkiego przemysłu mówili, o kontroli, poborze i ewidencji składek ubezpieczeniowych. Może te rewolucyjne przepisy dadzą obniżenie kosztów administracyjnych, a może obniżymy i świadczenia? Ale powiedzmy do jakiej wysokości, wykrztuśmy to słowo, na jakiej wysokości chcemy widzieć te świadczenia. A może rozwiązać wszystka i wywłaszczyć ubezpieczonych z ich składek zapłaconych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#WasylMudryj">Panie Pośle! Czas przemówienia upłynął.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#KazimierzDuch">Proszę o przedłużenie jeszcze o kwadrans.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#KazimierzDuch">Można rozwiązać to ubezpieczenie i wywłaszczyć ubezpieczonych, ale nasuwa się pytanie, dlaczego akurat najsłabszych wywłaszczać? To już vivat sekwens. Brać się i do mocniejszych. Jeżeli wejdzie się na równię pochyłą, to nie wiadomo, czym to wszystko kiedyś skończy się i na kim. Zdaje mi się, że tego rozwiązania doradzać nie należy, tym bardziej że ilość biorących świadczenia z ubezpieczenia pracowników umysłowych jest duża.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#KazimierzDuch">Mam przed sobą przegląd ubezpieczeń społecznych za styczeń i dane za wrzesień 1937 r. Z tych danych widać, że ilość rencistów z ubezpieczenia pracowników umysłowych wynos: 27.742, czyli blisko 30.000 osób. Wysokość rent, pobieranych przez nich za wrzesień 1931 r., wynosiła 4.383.000 zł, to jest ostatni miesiąc statystyki ubezpieczeniowej, a co miesiąc ta kwota rośnie. Gdybyś my to pomnożyli przez 12, to otrzymamy kwotę 52.696.000 zł za, cały rok. Jeżeli odliczymy około 10% na koszty administracyjne, bo tyle mniej więcej one wynoszą, to wyjdzie jakieś 58 miln. zł na świadczenia i administrację, podczas gdy przypis składek wyniesie 60 miln. zł, czyli tylko kilka milionów idzie dziś na rezerwy tego ubezpieczenia, a za lat kilka będziemy mieli nie tylko deficyt techniczny, ale również deficyt kasowy, nie pozwalający wykonać bieżących zobowiązań w stosunku do ubezpieczonych.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#KazimierzDuch">Spróbujmy obniżyć świadczenia. Panowie mieli małą próbkę, jak wygląda obniżenie świadczeń emerytalnych emerytom zaborczym, tej kategorii słabszych ludzi w Polsce. Spróbujmy to zrobić w stosunku do mocnej kategorii świata pracy, a zobaczymy, jakie to będzie miało konsekwencje. Nie wiem, czy warto tę rzecz tak lekko ryzykować.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#KazimierzDuch">Jeżeli idzie o ubezpieczenie emerytalne robotnicze, to ma ono wszystkie warunki jak najlepsze, opracowane było w okresie, kiedy zostawaliśmy na dnie kryzysu, więc było wymierzone oszczędnie, oparte jest na dobrych obliczeniach aktuarialnych, podczas kiedy obliczenie danych biometrycznych dla pracowników umysłowych było oparte na fałszywych materiałach, na danych niemieckich, gdzie zapadnie w stan inwalidztwa przy lepszym odżywianiu się człowieka w Niemczech niż u nas jest późniejsze niż w Polsce przy naszym charłactwie inteligentów. Dłuższy wskutek tego jest tam tzw. okres wyczekiwania. Otóż ubezpieczenia, emerytalne robotników oparte zostały na dobrych obliczeniach aktuarialnych. Składki były stałe, świadczenia zmienne. Pokrywanie nie doborów z powodu przepadłych składek było przewidziane przez rozkładanie dopłat w drodze repartycji w 2/3 na obowiązanych do składek pracodawców. To jest ważny czynnik. W ubezpieczeniu emerytalnym pracowników umysłowych straciliśmy 60 milionów zł. Tu nie stracimy, ho rozłoży się nieściągalne kwoty na pracodawców. Ale będzie rzeczą interesującą wiedzieć, jak wyglądają te zaległości i jak się dzielą. Mam tu jedno z takich sprawozdań za lata 1935–36. Wynika z niego, że zadłużenie z tytułu wymiaru i przypisu przez ubezpieczalnie społeczne składek nie ma charakteru powszechnego, ale w znacznej części przypada na nieliczną stosunkowo grupę kont. Zadłużenia wynoszące 5.000 zł i więcej koncentrują się na 6,4% kontach, gdy w sumie wynoszą 47% ogólnych zaległości, czyli ilość pracodawców, nie wynosząca nawet 1% ogólnej ilości kont, zalega jednak prawie że z połową składek niezapłaconych. W tem sposób ta grupa stanowi ułamek ogólnej ilości kont, a prawie połowę ogólnych zaległości. Te większe konta objęte analizą tworzą specjalną grupę opornych płatników.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#KazimierzDuch">Zaległość ta na koniec 1935 r. stanowiła 40% ogólnej sumy zadłużenia i wzrosła w ciągu 1936 roku do 47%, tj. o 11 milionów zł, gdy zaległości, obejmujące konta niższe, a stanowiące 99,9% ogólnej ilości kont, nie tylko nie wzrosły, ale zmniejszyły się o 21/2 miliona zł. Widzimy zatem, która to grupa pracodawców tak daleko w tyle pozostaje w wywiązywaniu się ze swoich zobowiązań odnośnie składek socjalnych.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#KazimierzDuch">Jeżeli chodzi o ubezpieczenie emerytalne robotnicze, to chciałbym jeszcze parę krótkich uwag o nim powiedzieć, a mianowicie iż ono znajduje się w pierwszym okresie swojego powstawania; gromadzenie rezerw jest dla niego rzeczą najważniejszą, a zmniejszenie kapitalizacji w pierwszym okresie może spowodować dla niego wielkie straty. Cała akcja oddłużeniowa i obniżenia składek doprowadziła do zmniejszenia kapitału o około 28,8 miliona zł. Gdyby przedłużyła się ta obniżka składek na pozostałe 5 kwartałów, dałaby dalsze 20,5 miliona zł deficytu technicznego, czyli razem blisko 50 milionów deficytu w okresie początkowym, w okresie najniebezpieczniejszym, bo w tym okresie trzeba jak najwięcej kapitalizować, zanim się zacznie wywiązywać ze swoich zobowiązań w stosunku do ubezpieczonych.</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#KazimierzDuch">Już p. kol. referent wykazał, że nie należy obawiać się kapitalizacji w ubezpieczeniach, bo te rezerwy nie są wycofywane z życia gospodarczego, ale są rozprowadzane w różne dziedziny gospodarki jako pożyczki, inaczej nie było by procentu z tych pożyczek, a przecież z procentów od tych pożyczek te zakłady podnoszą swój kapitał zakładowy. Jednakże warunki dobrej polityki lokacyjnej są następujące: trzeba lokować w interesach rentownych, trzeba dobrze zabezpieczyć kapitały i renty ii przewidzieć różne sposoby lokowania rezerw, bowiem wtedy jest większe bezpieczeństwo i większa płynność rezerw. Tymczasem od r. 1935 lokuje się tylko w papierach, a oprocentowanie tych papierów zmalało; przeciętnie wynosi oprocentowanie rezerw w ubezpieczeniach pracowników umysłowych 6,28%, a w ubezpieczeniach robotniczych 5,89%. To jest stanowczo za niska stopa oprocentowania, jeżeli mają się one wywiązać na przyszłość z zobowiązań wobec ubezpieczonych. Trzeba pozwolić na szerszą swobodę umieszczania tych lokat, na różnorodniejsze formy lokowania rezerw, jak również umożliwić nabywanie papierów procentowych na rynku wolnym, tym bardziej że teraz papiery te są tanie, a kiedyś mogą pójść w górę.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#KazimierzDuch">Jednakże o jednej rzeczy nie można zapomnieć — że do rozwiązania tego problemu przywrócenia równowagi ubezpieczeniom należy już dziś przystąpić. Nie można przyszłym rządom stwarzać trudności, nie można odraczać rozwiązania tego problemu, lecz trzeba go rozwiązać, gdy jest dobra koniunktura. Trzeba się zdecydować na cięcia, choćby te cięcia miały być przykre i bolesne.</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#KazimierzDuch">Sejm może obniżyć składkę, możecie Panowie w sumieniu swoim głosować za obniżką, ja będę głosował przeciwko projektowi rządowemu. Panowie głosując za projektem rządowym możecie znaleźć nawet pewne usprawiedliwienie. Ale jednego nie zaprzeczycie, że Sejm Bierze na siebie odpowiedzialność za dalsze losy polityki ubezpieczeniowej w Polsce. Dla mnie osobiście sprawa ta byłaby obojętna, ale zdaje mi się. że nie powinna ona być obojętna resortowi, który został powołany do prowadzenia polityki socjalnej w Państwie. Zdaje mi się, że jednakże w tym resorcie głosy merytoryczne, głosy rzeczowe ustępują względom koniunkturalnym. W dodatku zdaje mi się, że jedną z wielkich klęsk ubezpieczeń — jak zresztą w całej naszej administracji, a tu występuje to w stopniu silniejszym niż gdzie indziej — jest wadliwa polityka personalna. Nie lubię przytaczać tu nazwisk, nie chciałbym tego robić...</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#komentarz">(Wicemarszałek Mudryj daje znak, ze czas przemówienia upłynął.)</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#KazimierzDuch">W tej chwili kończę, Panie Marszałku, ...ale muszę stwierdzić, że osoby przewidywane na stanowiska kierownicze nie odpowiadają wymaganiom, są to osoby bardzo porządne, szanowne, czcigodne, jak ta, której nazwisko z tej trybuny było przed kilkoma dniami podawane, osoba wybitna w zakresie fachowości jako budowniczy, jednak w zakresie ubezpieczeń nie posiada dostatecznego przygotowania; zdaje się, że należało by fachowe przygotowanie tego człowieka użyć bardziej celowo na odcinku, który zna, aniżeli w ubezpieczeniach. Ostatnio rozeszły się pogłoski o innej kandydaturze, mianowicie że b. prezes sądu apelacyjnego ma podobno objąć stanowisko naczelnego dyrektora ZUS. Bardzo by mi miło było usłyszeć zaprzeczenie tej pogłoski. Ostatnio, nie wiem, czy to już jest złośliwość, czy rzeczywiście jest prawdą — opowiadają, o kandydaturze wyższego oficera żandarmerii na stanowisko dyrektora ZUS.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-68.13" who="#KazimierzDuch">Nie wiem, może jest to zgodne z duchem czasu, który przeżywamy, ale zdaje mi się, że dla ubezpieczeń nie byłoby to odpowiednie. Nie wiem, jakim sposobem ten człowiek czułby się upoważniony do zajęcia tego stanowiska. Może jakieś wyższe względy mogą to powodować, a może ma kogoś z rodziny pracującego w zakresie tej służby i zdaje mu się, że się na tym zna. Biorę to jako jedną z plotek dla zilustrowania, jakie pogłoski krążą wśród ubezpieczonych, gdy nie ma doboru ludzi odpowiednio wykształconych fachowo, gdy kierowników nie dobiera się od dołu, ale narzuca się z góry ludzi nie przygotowanych do spełnienia zadań ściśle fachowych, zwłaszcza w resortach tak fachowych, wrażliwych i delikatnych, jakimi są resorty gospodarcze, mające do czynienia z pieniędzmi i z zaufaniem obywateli.</u>
          <u xml:id="u-68.14" who="#KazimierzDuch">Mógłbym po tym wszystkim powiedzieć: Dixi et salvavi animam meam. Jeżeli tego nie robię, to dlatego, że chcę zwrócić uwagę Kolegów, że trzeba pomyśleć i o ubezpieczonych. Nie ma rzeczy wznioślejszej, jak obronią słabych i walka z mocnymi tego świata w obronie słabszych. Gdy oni nie rozumieją swego interesu, to trzeba, abyśmy przynajmniej ten interes rozumieli.</u>
          <u xml:id="u-68.15" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-68.16" who="#KazimierzDuch">Jeżeli nie przystąpią fachowcy do rozwiązania tego problemu, jeżeli Rząd w najbliższym czasie nie przedstawi konkretnych wniosków, jak wyobraża sobie praktycznie dalsze istnienie tych ubezpieczeń przy deficytowości technicznego bilansu, to w takim razie całe zagadnienie załamie się.</u>
          <u xml:id="u-68.17" who="#KazimierzDuch">Mnie się zdaje, że sprawa jeszcze nie jest stracona, ale trzeba przystąpić do pewnych rozstrzygnięć. Pierwsza rzecz: trzeba uprościć przepisy o ewidencji i poborze składek, trzeba zmniejszyć koszty administracyjne. Mamy przecież w Ministerstwie osoby, uważane za bardzo fachowe, osoby w rodzaju „udarnikow”, które wszechstronnie wypróbowane są na różnych trudnych odcinkach, zdaje się, że to zagadnienie powinny one rozwiązać, bo po to tam przyszły, z dużym szumem i rozmachem. Trzeba zrewidować politykę lokacyjną, trzeba ustalić nareszcie świadczenia na jakimś poziomie i trzeba wreszcie obliczyć, ile należy dopłacać do ratowania sytuacji ubezpieczeń, chociażby to miało kosztować duże ofiary ze strony najbardziej zainteresowanych, to znaczy ze strony ubezpieczonych, bowiem o pociąganiu do dalszych ofiar, nowych ofiar pracodawców już, zdaje się, że ponad normę ustaloną w ustawie o ubezpieczeniach społecznych nie można by myśleć.</u>
          <u xml:id="u-68.18" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-68.19" who="#KazimierzDuch">Wicemarszałek Mudryjs Głos ma p. Urbański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#PUrbański">Wysoka Izbo! Sprawa, którą dziś omawiamy, dotyczy wniosku rządowego utrzymania obniżki składek, jaka, miała miejsce w latach 1936 i 1937 w ubezpieczeniach społecznych w porównaniu doi normalnej składki przewidzianej ustawą z 1928 i 1933 r. Obniżka ta była traktowana jako przejściowa. Miała swój prekluzyjny termin i w dniu 31 grudnia 1937 r. wygasła. Była ona powodowana tym, że Skarb znalazł się wtedy w dość krytycznym położeniu, a kryzys gospodarczy w Polsce dawał się bardzo we znaki,. Czas krytyczny należy już do przeszłości, przynajmniej sądząc z oświadczeń, jakie tu w tej Wysokiej Izbie niejednokrotnie słyszeliśmy. Skoro więc tak jest, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby wreszcie w dziedzinie składek ubezpieczeniowych można było wrócić do czasu przedobniżkowego. Dla świata pracy zagadnienie to ma pierwszorzędne znaczenie. Świat pracy przez długie lata prowadził walkę, domagając się wprowadzenia ustaw społecznych, zabezpieczających człowieka pracy w czasie choroby, nieszczęśliwego wypadku, braku pracy i na starość. W wyniku długotrwałej walki pomiędzy kapitałem a pracą nastąpił kompromis. Ubezpieczenia udało się wprowadzić w życie. Na czym więc ten kompromis polegał? Na tym, że przemysłowcy zgodzili się na wprowadzenie ubezpieczeń, otrzymawszy za to dość duży prezent w formie obniżenia zapłaty za urlopy, w formie obniżenia stawek za godziny nadliczbowe i szeregu innych ograniczeń ustaw socjalnych.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#PUrbański">Nasze ubezpieczenia niewątpliwie mają jeszcze szereg nie domagań i braków z punktu widzenia interesu ubezpieczonych. Świadomość jednak tego, że rzecz nową trudno od razu stworzyć jako doskonałą, a bardzo często i w tej Wysokiej Izbie padały z trybuny zarzuty pod adresem ubezpieczeń, to jednak świat pracy rozumie to dokładnie, że z biegiem czasu — o ile w ubezpieczeniach dojdzie do tego, że wreszcie ubezpieczeni będą mieli głos i samorząd zostanie przywrócony — niewątpliwie i te braki zostaną usunięte.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#PUrbański">Na Komisji Pracy, jak również przy budżecie Ministerstwa Opieki Społecznej poruszona była sprawa deficytu technicznego, jaki istnieje w ubezpieczeniu długoterminowym pracowników umysłowych. Sięga on pokaźnej cyfry, zresztą ona przed chwilą była tu demonstrowana, prawie pół miliarda złotych. Dziś nie stanowi on jeszcze niebezpieczeństwa, ponieważ wchodzimy dopiero w okres, kiedy wydatki — jeśli chodzi o ubezpieczenia długoterminowe — zaczynają działać, że tak powiem, kiedy zainteresowani ubezpieczeni zaczynają zgłaszać się do kas ZUS. Ale jeżelibyśmy przechodzili do porządku dziennego nawet nad takim zagadnieniem, jak zagadnienie obniżenia składek, które przecież w ciągu roku stanowi pokaźnych kilkadziesiąt milionów, i jeżeliby ta rzecz utrzymała się na dalszą metę, to z tego deficytu technicznego moglibyśmy przejść do deficytu kasowego, który by spowodował obniżenie świadczeń, a to byłoby już bardzo niebezpieczne ze względu na sytuację obywatela ubezpieczonego w stosunku do instytucji ubezpieczenia, ze względu na to, że jeszcze raz zawiódłby się na tym, że w Państwie Polskim, a więc w Państwie, w którym mieszka, którego jest obywatelem, jeszcze raz nadużyto jego zaufania, jeszcze raz — przepraszam za wyrażenie — dostał w skórę.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#PUrbański">Wysoka Izbo! Ten, stan rzeczy na dalszą przyszłość utrzymać się nie da. Mówi się przecież w prasie, a bardzo często i w różnych enuncjacjach, że jeżeli idzie o przywrócenie dawnej normalnej składki, przewidzianej ustawą z 1928 r., że się stwarza nowe obciążenia. Jeżeli idzie o prasę, o specjalny odłam prasy, to nie tylko, że się tej rzeczy obiektywnie nie oświetla, ale się straszy nawet klasę robotniczą tym, że przyjdzie ciężar daleko większy aniżeli ten, który do tej pory był. A przecież nie o wielkie rzeczy idzie. Różnica w składce dla pracownika umysłowego wynosi 0,8% uposażenia, a dla robotnika 0,7% zarobku. Różnica jest więc minimalna i przykładowo biorąc wynosi niewiele więcej ponad składkę płaconą dobrowolnie przez pracownika w roku ubiegłym na pomoc zimową dla bezrobotnych. Pracownicy umysłowi i robotnicy uważają ubezpieczenia społeczne za swoje wspólne dobro i jakkolwiek ograniczone im zostało prawo do zarządzania tymi instytucjami, rozważają każdą sprawę, związaną z losem ubezpieczeń społecznych, przede wszystkim z punktu widzenia ich dalszego rozwoju. W tej myśli stwierdzić muszę, że obniżenie składek w ubezpieczeniach społecznych musi spowodować w przyszłości albo znaczne podwyższenie składek, albo katastrofalne obniżenie świadczeń. I jedna i druga ewentualność podważa byt ubezpieczeń społecznych i dlatego z całą stanowczością muszę się przeciwstawić obniżeniu składek, jakie proponuje Rząd.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#PUrbański">Przed dwoma laty, kiedy Rząd przy chodził z pierwszą obniżką, wtedy mniej więcej te argumenty, które były przytaczane z punktu widzenia interesu gospodarczego, mogły wytrzymać, że tak powiem, próbę życia. Dziś ta rzecz jest nie na czasie, ponieważ sytuacja gospodarcza w kraju się mocno zmieniła. W uzasadnieniu pierwszej obniżki składek, która nastąpiła w r. 1936, czytamy: „Obniżenie stopy składki na okres dwuletni, dokonane przez dekret, należy uznać zarówno co do wysokości, jak i czasu trwania za maksymalne, gdyż w razie zastosowania głębszej obniżki powstaje ryzyko, że wytworzonych przez obniżkę deficytów technicznych nie udałoby się w przyszłości pokryć bez podwyższenia stopy składki ponad jej normalny, ustawowy poziom”. Należy przeto wyraźnie stwierdzić, że ponowne obniżenie składki, przekraczające „zarówno co do wysokości, jak i do czasu trwania” dopuszczalne granice, musi, zgodnie z przewidywaniami samego Rządu stworzyć poważne ryzyko i konieczność podwyższenia tychże składek już w najbliższym czasie.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#PUrbański">Ubezpieczenie społeczne może funkcjonować prawidłowo tylko w tym wypadku, o ile posiada ono dostateczne wpływy zarówno na pokrycie bieżących wydatków, jak i na gromadzenie rezerw, które stanowią pokrycie przyszłych wzrastających świadczeń. Według danych urzędowych przypis składek w ubezpieczeniu pracowników umysłowych wyniósł okrągło 66 milionów zł, wydatki zaś 38 milionów zł, a więc na rezerwy odłożono 28 milionów zł. W następnym roku na rezerwę można było odłożyć już zaledwie 10 milionów zł. W r. 1937, gdy składki zostały już obniżone, przypis wyniósł 55 milionów zł, wydatki zaś około 50 milionów zł, a więc nadwyżka, przeznaczona na rezerwy, wyniosła już tylko 5 milionów zł.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#PUrbański">Jeżeli porównamy to z ubezpieczeniami niemieckimi, to w r. 1936, choć ubezpieczenie pracowników umysłowych datuje się w Niemczech od 1913 r., ze składek w kwocie 406 milionów marek pokryto wszystkie wydatki w kwocie 333 milionów marek i powiększono rezerwy kapitałowe o 73 milionów marek, to jest o 18% składek. W 1937 r. wpływy ze składek wynosiły około 450 milionów marek, zaś wydatki 312 milionów marek, a więc odłożono na kapitał rezerwowy 138 milionów marek.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#PUrbański">Z cyfr powyższych najłatwiej się zorientować, jak wygląda sytuacja w Polsce, biorąc za podstawę do porównania te cyfry z ubezpieczeń niemieckich. A więc w razie dalszej obniżki składek, jak to przewiduje projekt rządowy, sytuacja już w roku bieżącym będzie się przedstawiała katastrofalnie. Według przybliżonych obliczeń wpływ ze składek pokryje zaledwie bieżące świadczenia i prawdopodobnie trzeba będzie sięgnąć do dochodów z majątku. Na przyszłe świadczenia nie będzie już można odłożyć ani grosza i przyszłe renty starców, inwalidów pracy, wdów i sierot znajdą się pod znakiem zapytania.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#PUrbański">Nie brak oczywiście czynników, które z całą świadomością dążą do podkopania egzystencji ubezpieczeń społecznych i skompromitowania samej idei ubezpieczeń społecznych. Przemysł postawił sobie ten cen zupełnie świadomie i dąży systematycznie do jego realizacji, a sekundują mu w tym izby przemysłowo-handlowe. Wiemy z enuncjacyj, że starały się zasugerować Rządowi, aby bronił pozycji obniżenia składek, ponieważ w tym czasie ze względu na poprawiającą się koniunkturę podwyżka płac zarobkowych jest bardzo na czasie i nie daje spokoju przemysłowi. Chodzi więc wyraźnie o to, aby obniżyć poziom ubezpieczeń społecznych względnie je skompromitować, wytwarzając sytuację, w której albo trzeba będzie znacznie podwyższyć składki, albo w jeszcze większym stopniu obniżyć świadczenia. I w jednym i w drugim wypadku powstaną protesty ze strony świata pracy, a o to właśnie chodzi. Przecież jeżeli dziś zważymy na te stawki rentowe, które są stosowane w ubezpieczeniach społecznych w stosunku do robotników, to one się kształtują mniej więcej od 20 do dwudziestu kilku zł w najlepszym razie. Jeżeli weźmiemy pod uwagę tych, którzy dziś po przebyciu 200 tygodni w ubezpieczeniach dojdą do renty starczej, mogą oni w najlepszym razie otrzymać 35 zł. Wysoka Izbo, niepodobna zgodzić się z tym, że tego rodzaju renty mogą przecież zaspokoić potrzeby człowieka, któremu już nie idzie o to, aby móc jakkolwiek swój budżet ułożyć, ale żeby po ludzku móc jakoś żyć. Wysoka Izbo, ten stan rzeczy powoduje, że duża część obywateli, która bardzo liczy na to, ażeby mogła swoje potrzeby po wyczerpaniu sił umysłowych czy fizycznych zabezpieczyć należycie, będzie tylko narzekać na krzywdę, jaką im tego rodzaju polityka obniżenia składek może wyrządzić. Dlatego w interesie Państwa uważam za konieczne, ażeby dawne stawki zostały przywrócone zgodnie z ustawą z r. 1928 i 1933.</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#PUrbański">Wysoka Izbo, ewentualna różnica w składkach, wynoszącą od 80 gr do 1 zł miesięcznie, nie stanowi decydującej pozycji w budżecie pracownika, tym więcej, że w przyszłości spowoduje ona wielokrotnie większy uszczerbek w otrzymywanych świadczeniach. Obniżenie składek uniemożliwi w roku bieżącym powiększanie rezerw kapitałowych w ubezpieczeniach społecznych, będących pokryciem przyszłych rent. Następnie cały projekt obniżenia składek idzie po linii żądań sfer gospodarczych, dążących świadomie do poderwania ubezpieczeń społecznych i wprowadzenia na gruncie polskim idei równania w dół.</u>
          <u xml:id="u-69.10" who="#PUrbański">Rzesze więc robotnicze i pracownicze świadome swoich potrzeb od samego początku — mim o wprowadzającej w błąd kampanii prasowe i — wypowiedziały się przeciwko obniżeniu składek i dały temu wyraz już w r. 1933. Świat pracy wyraził zgodę na podwyższenie składek w celu utrzymania świadczeń na bezrobotnych na możliwie najwyższym poziomie.</u>
          <u xml:id="u-69.11" who="#PUrbański">Wierzę, że Wysoka Izba, oceniając doniosłość tego zagadnienia, przychyli się do wniosku, zgłoszonego przez Komisję Ochrony Pracy, i przyjmie wniosek o odrzucenie projektu rządowego.</u>
          <u xml:id="u-69.12" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#WasylMudryj">Głos ma p. Szymański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#FranciszekSzymański">Wysoki Sejmie! Stan finansowy instytucji ubezpieczeń społecznych budzi wielki niepokój w społeczeństwie, szczególnie wśród świata pracy, który najbardziej jest zainteresowany jej istnieniem i rozwojem, uważając ją za swoją zdobycz socjalną i swoją własność. Ubezpieczenia społeczne są właściwie korekturą niesprawiedliwego podziału dochodu społecznego w Polsce, obejmują one wielką ilość obywateli, związanych z tymi instytucjami, do których nabyli prawa przez opłacanie składek, a i zakłady ubezpieczeń społecznych mają już wielkie obowiązki wobec ubezpieczonych. Zadaniem i obowiązkiem Państwa również jest dbać o to, aby zakłady ubezpieczeń społecznych mogły wywiązywać się należycie ze swoich zadań i obowiązków. Rząd ani parlament nie może narzucać zakładowi ubezpieczeń społecznych prowadzenia takiej polityki finansowej, która by mu utrudniała w przyszłości wywiązanie się z jego zadań i zobowiązań wobec ubezpieczonych.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#FranciszekSzymański">Niestety, ubezpieczeni pracownicy, jako najbardziej zainteresowani w sprawach ich ubezpieczenia, są pozbawieni zupełnie prawa głosu. Dziś nie wiadomo, kto ponosi odpowiedzialność za gospodarkę w instytucjach ubezpieczeń społecznych, bo i administracja i kontrola nad nimi spoczywa w rękach Rządu. Pilną jest rzeczą wprowadzenie samorządu w ubezpieczeniach społecznych.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#FranciszekSzymański">Powiedziałem już na początku, że stan finansowy instytucyj ubezpieczeń społecznych budzi poważne obawy na przyszłość, a polityka finansowa Rządu w stosunku do ubezpieczeń społecznych stale pogarsza ten stan. Oddłużenie rolnictwa, oddłużenie samorządów, konwersja papierów państwowych, w których zakłady ubezpieczeń lokują swoje rezerwy, obniżka komornego w domach, będących własnością zakładów ubezpieczeń społecznych, oraz ulgi w spłacie zaległości zakładowych przyniosły straty w majątku, oraz wydatną obniżkę w dochodach z lokat funduszów długoterminowych zakładów. Wprowadzona przed dwoma laty obniżka składek ubezpieczeniowych spowodowała straty dla trzech funduszów ubezpieczeniowych: ubezpieczenia emerytalnego pracowników umysłowych, funduszu emerytalnego robotników i ubezpieczenia od wypadków. Za okres 23 miesięcy straty te wynoszą 63 miliony zł, o czym mówili już moi przedmówcy.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#FranciszekSzymański">Niektóre fundusze, jak emerytalny pracowników umysłowych, wykazały już pod koniec roku 1933 deficyt techniczno-ubezpieczeniowy w wysokości 500 milionów zł. Za następne lata nie mamy sprawozdania, ale wiemy, że Rząd w tym czasie nic nie zrobił. Odwrotnie, wydane zarządzenia, o których już wspomniałem, jak oddłużeniowe, w sprawie ulg w spłatach należności zakładu itp. i wreszcie obniżka składek stan ten pogorszyły. Zainteresowany w należytym funkcjonowaniu ubezpieczeń społecznych świat pracy nie może zgodzić się na dalsze obniżenie składek.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#FranciszekSzymański">Mamy obecnie jaskrawy przykład skutków błędnej i niewłaściwej polityki finansowej Rządu w stosunku do ubezpieczenia emerytalnego robotników rolnych w województwach poznańskim i pomorskim. W stosunku do Ubezpieczalni Krajowej w Poznaniu, która od r. 1933 obejmuje ubezpieczenie emerytalne robotników rolnych województw zachodnich, zastosowano te same metody finansowe, jak do innych zakładów ubezpieczeń społecznych. Już od r. 1925 zostały obniżone składki ubezpieczeniowe do Ubezpieczalni Krajowej w Poznaniu. Obniżka tych składek nie dała się odczuć ani robotnikom ani praco dawcom, ale dziś okazała się szkodliwą dla ubezpieczenia. Następnie weszły w życie ustawy oddłużeniowe dla rolnictwa i samorządu, które do reszty i całkowicie podkopały byt Ubezpieczalni Krajowej i spowodowały niemożność płacenia rent przeszło 50.000 rentobiorcom i postawiły pod znakiem zapytania przyszłość przeszło 300.000 ubezpieczonych robotników rolnych. Mimo, że ustawy oddłużeniowe i zarządzenia finansowe Rządu ukazały się poza sferą wpływów Ubezpieczalni Krajowej, to dzisiaj mimo popadnięcia w niewypłacalność Ubezpieczalni Krajowej w Poznaniu — Rząd z zupełną obojętnością przechodzi nad tą sprawą i obojętna mu jest sprawa przeszło 50.000 rzeszy uprawnionej do pobierania rent. Rząd dziś nie może znaleźć nawet kwoty 2 milionów zł zasiłku na płacenie tych rent.</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#FranciszekSzymański">Ten jaskrawy fakt odnośnie finansowego upadku Ubezpieczalni Krajowej w Poznaniu i obojętność Ministerstwa Skarbu, którego polityka. finansowa w stosunku do Ubezpieczalni Krajowej w wielkiej mierze przyczyniła, się do finansowego jej upadku, daje nam najlepszy dowód, pod jakim znakiem zapytania stawia się istnienie i zobowiązania zakładu ubezpieczeń, jeżeli obniżać się będzie składki bez liczenia się ze skutkami ujemnymi, jakie w przyszłości z tego powodu nastąpić muszą.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#FranciszekSzymański">Wypowiadam się zatem za odrzuceniem projektu ustawy rządowej w myśl uchwały komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#WasylMudryj">Głos ma p. Sowiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wysoki Sejmie! Nim przejdę do uzasadnienia projektu przedłożenia rządowego, krótko odpowiem p. Duchowi. P. Duch pozwolił sobie na aluzje, że niektórzy z posłów, którzy podczas poprzednich prac sejmowych byli pracownikami, potem przeszli do przemysłu. Poza tą salą p. Duch wymienił moje nazwisko. Otóż stwierdzam, że od 17 lat pracuję bez przerwy w przedsiębiorstwach na naczelnych stanowiskach i wszedłem i do poprzednich i do tego Sejmu jako dyrektor przedsiębiorstwa. P. Duch o tym wiedział, jeżeli mimo to pozwolił sobie na aluzję wbrew znanej sobie prawdzie, dał tym świadectwo, jaką wartość mogą mieć niektóre jego argumenty.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(P. Duch: Przeszedł Pan do wielkiego przemysłu z grupy pracowniczej, niech Pan nie zaprzecza.)</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wysoki Sejmie! Nim przejdę do...</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#komentarz">(P. Duch przerywa)</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#ZygmuntAdamSowiński">...powiedziałem już, że pracowałem w wielkim przemyśle od r. 1921...</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#komentarz">(P. Duch: Jako pracownik najemny.)</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#ZygmuntAdamSowiński">...na stanowiskach kierowniczych.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#ZygmuntAdamSowiński">Nim przejdę do umotywowania wniosku mniejszości, przeanalizuję zagadnienie ubezpieczeń społecznych zarówno pod kątem widzenia długofalowym, jak i pod kątem aktualnej i rozpatrywanej obecnie sprawy wniosku rządowego o utrzymanie na okres pięciu kwartałów ulgowych składek ubezpieczeniowych. Będę w rozważaniach swoich opierał się na następujących materiałach: sprawozdaniu tzw. Komisji Gruberowskiej, Roczniku Ubezpieczeń Społecznych za r. 1931, małym tomiku za r. 1935 w skrócie, dającym dane liczbowe za 10-lecie 1925–1934, oraz na około 100 zeszytach sprawozdań, rozesłanych nam jesienią roku zeszłego.</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#komentarz">(Głos: Już nieaktualne.)</u>
          <u xml:id="u-73.9" who="#ZygmuntAdamSowiński">Muszę podkreślić, iż w materiałach przytoczonych brak sumarycznych zestawień, co nie ułatwia zorientowania się w materiale, a niezupełnie wypełniona luka za okres 1931–1936 utrudnia przeprowadzenie ścisłej analizy.</u>
          <u xml:id="u-73.10" who="#ZygmuntAdamSowiński">Jestem szczerym zwolennikiem idei ubezpieczenia społecznego. Uważam, iż obowiązkiem Państwa i społeczeństwa jest zabezpieczenie zarówno pracownikom fizycznym jak umysłowym minimum egzystencji na starość i pomoc w razie nieszczęśliwego wypadku czy choroby, Wymaga tego dobrze zrozumiany interes Państwa, wymaga tego sprawiedliwość społeczna. I dlatego właśnie, że doceniam kapitalną wagę i wielkie znaczenie ubezpieczeń społecznych, chciałbym, by oparte były one na najzdrowszych podstawach, na podstawach, dających rękojmię długofalowej egzystencji. A stanie się to wtedy, gdy koszt ubezpieczeń społecznych ustalony będzie na gospodarczo usprawiedliwionym poziomie, zapewniającym równowagę finansową ubezpieczeniom i najekonomiczniejsze rozprowadzenie świadczeń między ubezpieczonych.</u>
          <u xml:id="u-73.11" who="#ZygmuntAdamSowiński">Jakiż jest stan obecny? Stan lokat ubezpieczeń społecznych w końcu 1934 r. wynosił 576,6 miliona zł, a w r. 1935 wynosił 693,8 miliona zł, zatem w r. 1935 dokonano nowych lokat na sumę 118,2 miliona zł. Zakładając, iż mniej więcej te same lokaty były w latach 1936 i 1937, lecz zmniejszone o obniżkę składek, można z dostatecznym prawdopodobieństwem ustalić stan lokat ubezpieczalń w końcu r. 1937 na kwotę przekraczającą 700 milionów złotych. Tyle wynoszą aktywa.</u>
          <u xml:id="u-73.12" who="#ZygmuntAdamSowiński">Jak one były lokowane? W opublikowanym sprawozdaniu z działalności Zakładu Ubezpieczeń Społecznych za r. 1935 czytamy, iż na 118,2 miliona zł nowych lokat w tym roku dokonanych 42,3 miliona zł przypada na lokaty terminowe, 75,4 miliona zł na lokaty w papierach procentowych, 4,4 miliona zł w nieruchomościach, przy czym stan pożyczek hipotecznych uległ zmniejszeniu o 3,8 miliona zł. Bardziej szczegółowa analiza wykazuje, że na 75,4 miliona zł, ulokowanych w papierach procentowych, 70,8 miliona zł przypada na papiery państwowe i przez Państwo gwarantowane. W lokatach terminowych początkowo brały pewien udział komunalne kasy oszczędności, lecz na skutek ciężkiej ich sytuacji i licznych zamrożeń ugruntowała się tendencja wycofywania lokat, tak iż w r. 1935 cały przyrost lokat na rachunkach w instytucjach bankowych przypada na t.zw. wkłady amortyzacyjne. Są to lokaty w Banku Gospodarstwa Krajowego i w Państwowym Banku Rolnym, w zamian których Zakład otrzymuje po pewnym czasie obligacje, względnie listy zastawne tych banków. Obok wkładów amortyzacyjnych spotykamy udzielane za porękę Państwa pożyczki na skrypty dłużne. Sumując dochodzimy do wniosku, że na 118,2 miliona zł całego przyrostu lokat w 1935 r. na lokaty w pożyczkach i instytucjach państwowych przypadło około 97%.</u>
          <u xml:id="u-73.13" who="#ZygmuntAdamSowiński">Według oświadczenia p. Wicepremiera Kwiatkowskiego na pokrycie 309 milionów zł deficytu budżetowego za r. 193536 poszły wpływy ze sprzedaży papierów wartościowych i częściowo wpływy z pożyczki inwestycyjnej. A samej pożyczki inwestycyjnej i biletów skarbowych zakupił Zakład Ubezpieczeń Społecznych w r. 1935 za 46 milionów zł. Wyzbywanie się przez Państwo własnych papierów procentowych zwiększa rzeczywiste zadłużenie Państwa, a wobec faktu, że Zakład Ubezpieczeń Społecznych lokuje swe fundusze niemal wyłącznie w pożyczkach państwowych, zwiększa się zadłużenie Skarbu Państwa wobec Zakładu Ubezpieczeń Społecznych. Im bardziej będą rosły, jak zresztą rosną, lokaty Zakładu w pożyczkach państwowych, tym większe będą musiały być w przyszłości wydatki Państwa na obsługę długów i w konsekwencji wyższe podatki. W rezultacie przyszłe dochody z podatków będą w dużym stopniu decydowały o wysokości świadczeń Zakładu Ubezpieczeń Społecznych.</u>
          <u xml:id="u-73.14" who="#ZygmuntAdamSowiński">Czy świadczenia na rzecz ubezpieczalni stanowią w stosunku do budżetu Państwa poważną pozycję? Niewątpliwie tak. Przypis składek w Zakładzie Ubezpieczeń Społecznych łącznie z zakładami autonomicznymi w Chorzowie i Poznaniu wyniósł w 1935 r. 335 milionów zł. W związku z poprawą stanu zatrudnienia, wzrostem płac i dniówek przepracowanych dochody Zakładu Ubezpieczeń Społecznych w r. 1938 należy szacować na kwotę przekraczającą 400 milionów zł. Według uchwalonego przez Wysoką Izbę preliminarza budżetowego na rok 1938/39 daniny publiczne wynieść mają około 1.210 milionów zł, dochody więc Zakładu Ubezpieczeń Społecznych stanowią 30% dochodów Państwa z danin publicznych, a więc kwotę bardzo poważną. Czy te wysokie, jak na nasze możliwości, dochody ubezpieczalń zapewniają przy obecnie obowiązującym systemie trwałą egzystencję ubezpieczalń? Nie. Komisja prezesa Grubera ustaliła, że deficyt techniczny ubezpieczenia emerytalnego pracowników umysłowych wynosi z końcem roku 1935 ogromną sumę 520 milionów zł. Obecnie suma ta doszła może do jakichś 700 milionów zł. Deficyt ten powstał z powodu niepewnych początkowych założeń asekuracyjno-technicznych, a spotęgowała go nieodpowiednia gospodarka rezerwami. Tu się zgadzam z p. Duchem.</u>
          <u xml:id="u-73.15" who="#komentarz">(P. Duch: Komisaryczna.)</u>
          <u xml:id="u-73.16" who="#ZygmuntAdamSowiński">Brałem udział w r. 1933 jako członek Komisji Pracy w pracach nad tzw. ustawa scaleniową i do pewnego stopnia czuję się odpowiedzialnym za tę ustawę. Na usprawiedliwienie komisji posłuży niewątpliwie fakt, że z konieczności bazować mu siała swe prace na opinii zaproszonych fachowców i na obliczeniach matematyków ubezpieczeniowych. Przyjęte założenia w odniesieniu do ubezpieczenia emerytalnego pracowników umysłowych nie wytrzymały próby życia. Gdybyśmy chcieli przy obecnym systemie wyrównać deficyt, składkę należałoby podnieść co najmniej o 100%, a to jest zupełnie nierealne. Już obecny dochód Zakładu Ubezpieczeń Społecznych stanowi 2.2% całego dochodu społecznego, a 30% dochodów Państwa z danin publicznych. Badając stosunek dochodu społecznego do dochodu ubezpieczeń społecznych za ostatnie kilka lat, widzimy potęgującą się niekorzystną zmianę. Mianowicie dochód Zakładu Ubezpieczeń Społecznych wzrasta o wiele szybciej od dochodu społecznego. Jeśli przyjmiemy za podstawę porównawczą r. 1928, to już w 1929 r. wystąpiła rozbieżność miedzy rozwojem dochodu społecznego a dochodami ubezpieczeń społecznych. Mianowicie dochody ubezpieczeń społecznych w tym roku podniosły się o 16%, podczas gdy dochód społeczny pozostał na poziomie z r. 1928, wykazując już pewną tendencję zniżkową. W r. 1930 dochód społeczny w stosunku do r. 1928 spadł o około 15%, gdy dochód ubezpieczeń społecznych w tym czasie utrzymał się jeszcze na poziomie o 15% wyższym od poziomu 1928 r. W r. 1933 dochód społeczny spadł w stosunku do r. 1928 o 50%, a dochód ubezpieczeń społecznych obniżył się o 15%. W r. 1934 dochód społeczny spadał dalej, osiągając poziom o 52% niższy od r. 1928, podczas gdy dochody Zakładu Ubezpieczeń Społecznych zaczęły się już podnosić, wykazując wzrost w stosunku do roku poprzedniego o 2%.</u>
          <u xml:id="u-73.17" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wreszcie w r. 1937 wskaźnik nominalnego dochodu społecznego wyniósł 57, podczas gdy wskaźnik dochodów ubezpieczeń społecznych przekroczył już poziom r. 1928, osiągając wskaźnik 107. Mam tu na myśli stwierdzenie naruszenia równowagi stosunku dochodu społecznego do dochodów ubezpieczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-73.18" who="#komentarz">(Głos: Wnioski?)</u>
          <u xml:id="u-73.19" who="#ZygmuntAdamSowiński">Będą, niech Kolega poczeka.</u>
          <u xml:id="u-73.20" who="#ZygmuntAdamSowiński">W rezultacie świadczenia na rzecz ubezpieczeń społecznych w ostatnim dziesięcioleciu wzrosły w swym stosunku do dochodu społecznego dwukrotnie. W stosunku do budżetu Państwa, jak już wspomniałem, dochody Zakładu Ubezpieczeń Społecznych stanowią 30% dochodów Państwa z wszystkich danin publicznych.</u>
          <u xml:id="u-73.21" who="#ZygmuntAdamSowiński">W tej sytuacji, gdy koszt ubezpieczeń społecznych, stanowiąc tak poważną sumę obciążeń społeczeństwa, rośnie szybciej, niż rośnie dochód społeczny, musi dojść do załamania. Wszak w Państwie naszym ponad 75% ludności stanowi ludność żyjąca z roli, której nieznane i obce są zagadnienia emerytury i światopogląd emerytalny nie ma tam szans rozwoju. Nie ulega wątpliwości, że udział chłopów i ich wpływ na ster spraw Państwa, w miarę ich dojrzewania, będzie wzrastał coraz silniej i wąsko, stanowo rozbudowane, a przez ogół obywateli Państwa utrzymywane ubezpieczenia, mogą ulec reformie, o jakiej nie śniło się zwolennikom obecnego systemu.</u>
          <u xml:id="u-73.22" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Schaetzel.)</u>
          <u xml:id="u-73.23" who="#ZygmuntAdamSowiński">Ubezpieczenia zaś w ramach i rozmiarach właściwych potrzebne są miejskiemu życiu gospodarczemu jako całości. Dlatego troska o ich trwały byt równą być musi i ubezpieczonym i pracodawcom. Oczywistym jest, iż kto żąda dziś reformy ubezpieczeń społecznych, nadania im cech społecznych, a nie stanowych — ugruntowuje trwałość tej instytucji. Kto się sprzeciwia jej reformie, ten w świetle błyskotliwych frazesów niszczy podstawy trwałego bytu tej instytucji.</u>
          <u xml:id="u-73.24" who="#ZygmuntAdamSowiński">Miałem zaszczyt już kilkakrotnie w tej Wysokiej Izbie motywować potrzebę rewizji systemu ubezpieczeń społecznych. Mimo, iż przy obecnym systemie doprowadzono do dużego stopnia doskonałości aparat administracyjny i wykonawczy, poważna część dochodu zużywana jest na cele, nie związane bezpośrednio że świadczeniami dla ubezpieczonych i tylko reszta obsługuje celowe i rzeczywiste potrzeby ubezpiecz ornych. Winien jest system. Chyba nikt z obecnych w tej Wysokiej Izbie nie będzie twierdził, że nasz obecny system ubezpieczeniowy jest doskonałością, tak jak nikt chyba w świetle przytoczonych faktów nie uwierzy w trwałość i ciągłość egzystencji systemu.</u>
          <u xml:id="u-73.25" who="#ZygmuntAdamSowiński">Reforma więc jest konieczna i spełnić musi przede wszystkim dwa postulaty: podnieść ekonomię użytkowania składek na bezpośrednie konieczne świadczenia dla ubezpieczonych do możliwego maksymum i ustalić wysokość świadczeń na usprawiedliwionym gospodarczo poziomie, poziomie gwarantującym ubezpieczeniom trwałą egzystencję.</u>
          <u xml:id="u-73.26" who="#ZygmuntAdamSowiński">Doceniał konieczność przeprowadzenia re formy Rząd, zarządziwszy, w związku z obniżeniem składek ubezpieczeniowych, pracę nad reformą ubezpieczeń społecznych. W lutym 1936 r. Minister Opieki Społecznej powołał „Specjalną Komisję do zbadania możliwości uproszczenia techniki ubezpieczeń społecznych”. Komisja ta w rezultacie prac komisji dyr. Martina, przeobraziła się na „Specjalną Komisję do zbadania zagadnień, wysuniętych przez Międzyministerialną Komisję Współpracy z Samorządem Gospodarczym”. Komisja podzieliła się na podkomisje. W ten sposób przystąpiono do prac nad reformą ubezpieczeń społecznych w organie złożonym z pracodawców, pracowników i rzeczoznawców. Prace komisji nie dały konkretnych rezultatów. Z jednej strony zbojkotowali prace podkomisji ogólnej reprezentanci pracowników, z drugiej strony pozostałe podkomisje, prowadzone przez urzędników ubezpieczeniowych, ograniczyły się do zachowania pozoru pracy i rezultatów. Wreszcie nic nie załatwiwszy, jesienią r. 1937 na likwidacyjnym posiedzeniu owej „Specjalnej Komisji” w rezolucji jednogłośnie na wniosek s. Bobrowskiego przyjętej zwrócono się do Ministra Opieki Społecznej o zwołanie rady ubezpieczeń społecznych i powierzenie jej prac nad reformą ubezpieczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-73.27" who="#komentarz">(Głos: To Pan sprawy nie zna.)</u>
          <u xml:id="u-73.28" who="#ZygmuntAdamSowiński">Panie Pośle, dokładnie znam sprawę, to, co mówię, ściśle odpowiada rzeczywistości. P. Minister przychylił się do tej prośby i zarządził skompletowanie tej rady. Miejmy nadzieję, że rada ruszy wreszcie z miejsca problem reformy.</u>
          <u xml:id="u-73.29" who="#ZygmuntAdamSowiński">Czy przedłożony przez Rząd projekt ustawy o przedłużenie czasowego obniżenia składek ubezpieczeń społecznych, jest gospodarczo uzasadniony? W moim przekonaniu — tak. Proponowane przez Rząd utrzymanie ulgowego poziomu składek spowoduje za okres roczny zmniejszony przypis składek o okrągłe 38 milionów zł, w czym zmniejszenie obciążenia świata pracy wyniosłoby około 23 milionów zł, a pracodawców około 15 milionów zł.</u>
          <u xml:id="u-73.30" who="#ZygmuntAdamSowiński">Jaki jest obecny stan finansowy ubezpieczeń: wypadkowego, chorobowego i emerytalnego? Deficyt w ubezpieczeniu wypadkowym w wysokości około 5 milionów zł został już pokryty przez przeklasyfikowanie zakładów pracy, które ma być w najbliższych dniach ogłoszone. Według znawców podniesie to koszt obecnego obciążenia o 7 do 10%. Przedłużenie wiec ulgi w opłacie składek, projektowane w projekcie rządowym, zostało tu w skutkach skompensowane.</u>
          <u xml:id="u-73.31" who="#ZygmuntAdamSowiński">Stan ubezpieczeń chorobowych jest następujący: w r. 1935 liczba ubezpieczonych wynosiła 1.684.000 osób, w r. 1936–1.766.000 osób, w r. 1937–1.900.000 osób. A więc liczba ubezpieczonych stale wzrasta i wzrost ten w r. 1937 w stosunku do r. 1936 wynosi blisko 150.000 osób. Wzrasta również suma dochodów ubezpieczenia chorobowego. W r. 1937 dochód tego ubezpieczenia wynosił sumę 112.310.000 zł, a w r. 1937 podniósł się do 119.888.000 zł, a więc o blisko 7 milionów. Wydatki w r. 1936 wynosiły około 106 milionów zł, w r. 1937–111.500.000 zł, a więc w okresie obniżonych składek była nadwyżka, która za rok 1937 wyniosła okrągłe 8,5 miliona zł. Mniej więcej taka nadwyżka utrzyma się i przez projektowany okres ulgowy. Nic więc temu ubezpieczeniu za rozpatrywany okres nie grozi.</u>
          <u xml:id="u-73.32" who="#ZygmuntAdamSowiński">O ubezpieczeniu emerytalnym robotników p. Duch już mówił. Wątpliwości tu nie ma i niebezpieczeństwa na tym odcinku również nie ma.</u>
          <u xml:id="u-73.33" who="#ZygmuntAdamSowiński">W ubezpieczeniu emerytalnym pracowników umysłowych deficyt techniczny, nie kasowy, wynosi około 700 milionów zł i podniesienie dochodów tego ubezpieczenia za okres roczny o około 12 milionów zł deficytu istniejącego nie zahamuje, a odsunie o rok lub dwa konieczne reformy, niejako zgalwanizuje chorobę tego ubezpieczenia, zamiast ja w interesie ubezpieczonych póki czas usunąć. W każdym razie w rozpatrywanym okresie roczny dopływ gotówki przewyższa roczne wydatki, a rezerwy tego ubezpieczenia, jego substancja, majątkowa wynosiła na dzień 31 grudnia 1935 r. 650 milionów zł i do chwili obecnej jeszcze się podniosła.</u>
          <u xml:id="u-73.34" who="#ZygmuntAdamSowiński">Ogólnie biorąc dochody wszystkich rodzajów ubezpieczeń społecznych w stosunku do okresu przedzniżkowego uległy w związku z poprawą stanu zatrudnienia, wzrostem płac i wzrostem przepracowanych dniówek znacznie większemu wzrostowi, niż wynosił ubytek składek w okresie ulgowym. Tempo zaś wzrostu wydatków ogólnie biorąc stałe niższe od przypływu kasowego, a więc od dochodu, nie przekroczyło tempa wzrostu wpływów.</u>
          <u xml:id="u-73.35" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-73.36" who="#ZygmuntAdamSowiński">Mówię, że nie przekroczyło tempa wzrostu wpływów. Utrzymanie wiec składki ulgowej w ubezpieczeniach na dalszy okres nie spowoduje obniżenia poziomu świadczeń i nie będzie miało istotnego wpływu na przebieg kształtowania się długofalowej gospodarki ubezpieczeń.</u>
          <u xml:id="u-73.37" who="#ZygmuntAdamSowiński">Kapitalne natomiast znaczenie dla dalszego ożywienia gospodarczego rynku prywatnego będzie miało powiększenie zdolności konsumcyjnej mas pracujących i zdolności inwestycyjnej przemysłu w stosunku rocznym o okrągłe 38 milionów zł. Niech nikt nie lekceważy sobie znaczenia tej sumy dla dalszego wzrostu koniunktury, bo kwota ta wywoła wielokrotnie wyższy obrót gospodarczy w kraju, obrót idący już w setki milionów zł. W rezultacie wpłynie to na znaczne wzmożenie prywatnego ruchu inwestycyjnego i to w momencie, gdy powstała groźne rysy w koniunkturze światowej i wysiłek inwestycyjny Państwa dla forsowania ożywienia gospodarczego musi znaleźć sukurs i dalsze swe oparcie w słabo dopiero budzącej się inicjatywie prywatnej.</u>
          <u xml:id="u-73.38" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wysoki Sejmie! Gros lokat ubezpieczalń, tak wykazałem, zasila pieniężny rynek sztywny, który z kolei alimentuje Skarb. Nie możemy przejść do porządku nad oświadczeniem na Komisji Pracy przedstawiciela Ministra Skarbu, że Rząd w eksploatowaniu rynku sztywnego doszedł do pewnego maksymum, którego nie chce przekraczać ze względu na potrzeby tak ważnego dla Państwa prywatnego ruchu inwestycyjnego, że więc konieczność zasilenia rynku prywatnego uważa za gospodarczo ważniejszą od ewentualnych minusów projektowanego przedłożenia.</u>
          <u xml:id="u-73.39" who="#ZygmuntAdamSowiński">Wnoszę o odrzucenie wniosku Komisji Pracy i o przyjęcie projektu rządowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#TadeuszSchaetzel">Głos ma p. Szczepański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#WłodzimierzSzczepański">Wysoka Izbo! Po tych paru przemówieniach sądziłem, że zagadnienie cyfrowe, zagadnienie stanu finansowego naszych instytucyj ubezpieczeniowych jest dość znane. Jednak po ostatnim przemówieniu p. Sowińskiego okazało się, że godząc się na ten stan, który poprzedni mówcy na ogół zgodnie zarysowali, można wyciągnąć całkiem odmienne wnioski, jak to uczynił mój kolega przedmówca. Przy czym należy też moim zdaniem poświęcić parę słów i uwag wywodom ideologicznym przedmówcy.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#WłodzimierzSzczepański">Zagadnienie światopoglądu emerytalnego — wszyscy należymy do tych, którzy z tym światopoglądem emerytalnym walczą, ale u nas walka ze światopoglądem emerytalnym wygląda w ten sposób, że walczy się ze światopoglądem emerytalnym małego człowieka, a jeżeli chodzi o wielkich tego świata, to tam hoduje się troskliwie ten światopogląd. I wielcy tego świata bardzo dobrze dbają, aby właśnie ten światopogląd emerytalny dał im rezultaty i spokojną starość. Nie można się więc oburzać na światopogląd emerytalny małego człowieka.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#WłodzimierzSzczepański">Dalej gospodarka w ubezpieczeniach społecznych. Nieodpowiednie lokaty, nieodpowiednie dysponowanie rezerwami, czy to mają być zarzuty pod adresem instytucji ubezpieczeń społecznych? P. kol. Sowiński, który uchodzi w tej Wysokiej Izbie za wybitnego fachowca w tym zakresie, rozumie bardzo dobrze, że to nie są zarzuty pod adresem instytucji ubezpieczeń społecznych. Przecież gospodarka finansami ubezpieczeń społecznych jest scentralizowana, jest jednolita, nikt nie może powiedzieć, że gospodarka ta jest odłączona i że ktoś tam partykularnie gospodaruje. Wiemy o tym, że Rząd ma wielki wpływ na gospodarkę ubezpieczeń społecznych, że on kierują nią i jest za nią odpowiedzialny. I niedawno, przed dwoma tygodniami, mieliśmy przecież wypadek bardzo dobrze wszystkim znany, że został usunięty dyrektor ubezpieczeń społecznych. Dlaczego, z jakiego powodu? Właśnie dlatego, że jego komunikat nie był zharmonizowany z ogólną polityka gospodarczą — państwową. A więc jest to najlepszym dowodem, że nie można tutaj głowy chować w piasek i nie można uprawiać tego rodzaju akcji, żeby tworzyć zarzuty, bić w ubezpieczenia społeczne, że gospodarka tymi ubezpieczeniami jest nieprawidłowa i udawać, że się nie wie, że gospodarka ta jest pod wyłącznym i bezpośrednim kierownictwem władz państwowych.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#komentarz">(P. Sowiński: Panie Kolego, zły Pan wniosek wyciągnął z tego, co ja mówiłem.)</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#WłodzimierzSzczepański">Ja wyciągnąłem, Panie Kolego, dobry wniosek. Nie mogę Wyciągnąć tego rodzaju wniosku, jak wszyscy zgodnie powołują się na wyniki komisji Grubera, na bilans matematyczno-techniczny i jedni wyciągają tego rodzaju wniosek, że ponieważ stan finansowy ubezpieczeń jest deficytowy, to należałoby dalej obniżyć składki. Sądzę, że jestem bliższy prawdy i logiki, że jeżeli istnieje deficyt, jeżeli stan finansowy w ubezpieczeniach jest tego rodzaju, to należy go poprawić i nie można dalej przedłużać obniżenia składek tylko na okres dwuletni.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#WłodzimierzSzczepański">Nie będę przytaczał cyfr, dotyczących ubezpieczenia społecznego, bo zostały one już przez poprzednich mówców wyczerpane. Ale chcę tylko Wysokiej Izbie przypomnieć, że 2 lata temu, 22 lutego 1936 r. była debata w tej samej sprawie, kiedy ukazał się dekret o obniżeniu składek na okres dwuletni, I w tej sprawie ówczesny Minister Opieki Społecznej, p. Jaszczołt oświadczył: „W zakresie akcji odciążenia, jak to już zaznaczyłem w komisjach, ubezpieczenia społeczne poniosły ofiary maksymalne z finansowego punktu widzenia. W ubezpieczeniu chorobowym odpisano około 80 milionów zł zaległych składek i zwężono zakres osób ubezpieczonych, eliminując najlepsze ryzyka, co stanowi zmniejszenie składek o około 5 milionów rocznie. W ubezpieczeniach długoterminowych przejściowo na okres 2 lat obniżono składki o 30 milionów zł rocznie. Na skutek konwersji papier ów, obniżenia odsetek w kasach komunalnych, obniżki komornego w domach własnych zakładów ubezpieczeniowych, obniżenia odsetek zwłok, oddłużenia samorządów itp. instytucje ubezpieczenia długoterminowego tracą w oprocentowaniu lokat około 10 milionów zł rocznie, a w kapitale prawdopodobnie ok. 20 milionów zł rocznie”. To były te rezultaty, to ustosunkowanie się do ubezpieczeń społecznych i te zarządzenia, wynikające z sytuacji ubezpieczeń społecznych i ogólnego gospodarstwa, które w rezultacie zredukowały o tę kwotę wpływy ubezpieczeń społecznych. Przejściowo — powiada p. Minister — na okres dwuletni obniżka tej składki nie będzie miała większego wpływu. Straty te mogą być zrekompensowane, jednak dalej stwierdza, że istnieje pewna nieprzekraczalna granica ustępstw, granica ta wyznacza minimalny poziom świadczeń, poniżej którego świadczenia tracą rację bytu.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#WłodzimierzSzczepański">„Odnośnie sytuacji poszczególnych ubezpieczeń, a zwłaszcza ubezpieczenia pracowników umysłowych, działanie kryzysu gospodarczego odbiło się silnie na ubezpieczeniach emerytalnych pracowników umysłowych, co jednak w ciągu wielu lat nie grozi brakiem środków na wypłaty świadczeń. Należy jedynie stwierdzić, że ubezpieczenie to posiada pewien deficyt techniczny, którego usunięcie, a więc doprowadzenie ubezpieczenia do równowagi, wymaga bądź podwyższenia składek, bądź też obniżki świadczeń w drodze nowelizacji obowiązujących przepisów prawnych, bądź też równomiernego zastosowania obu tych środków. Wszystkie te możliwości są rozpatrywane i dzisiaj to zagadnienie wygląda bardzo prosto”. Nie można tak stawiać kwestii, że system jest zły, że istnieje światopogląd emerytalny, że cały system należy przebudować i jeszcze raz przeorganizować, bo w ciągu tych 18 lat ubezpieczenia przechodziły kilkanaście reorganizacyj i zapomina się o tym, że każda reorganizacja kosztuje nowe setki milionów. Mówi się o tym, a dalej nie wyciąga się tego ostatecznego wniosku, że przedłużenie obniżki składek grozi tymi konsekwencjami, że albo w przyszłości składka ta będzie mu siała być znacznie więcej podwyższona niż dziś o 1,5% — i z tym należy się liczyć — albo trzeba będzie zmniejszyć świadczenia — jak to fachowcy w literaturze mówią — o 30%. I to jest zagadnienie, przed którym stoimy. I jeżeli mamy powziąć w tej Wysokiej Izbie decyzję, to musimy powziąć ją z całą świadomością, czy dążymy do zniszczenia ubezpieczeń społecznych, do ograniczenia ich, do sprowadzenia ubezpieczeń społecznych na tego rodzaju poziom, który będzie bez znaczenia dla świata pracy, albo będziemy musieli podwyższyć składki w znacznie większym stopniu aniżeli dziś, gdy chodzi o te 1 1/2%.</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#WłodzimierzSzczepański">Proszę Panów, nad tą sprawą wywiązała się już ciekawa dyskusja, która polega na tym, że dziś nie mówi się o tym, że to ma być przywrócenie stanu prawnego istniejącego przed 2 laty, tylko mówi się, że to ma być podwyżka ubezpieczeń społecznych, której rzekomo żąda biurokracja ubezpieczeniowa, ta biurokracja, która wobec braku samorządu jest całkowicie pod kierownictwem Rządu. Tego rodzaju sugestie nie trafiają do przekonania świadomej opinii publicznej i trudno, ażeby uważać, tak jak ta rzecz była przedstawiana, że właśnie skasowanie tych ubezpieczeń, ograniczenie ich, obniżenie składek ubezpieczeniowych, że to wszystko leży w interesie świata pracy. Tylko niestety nie świat pracy o tym mówi, nie organizacje zawodowe, nie ci właśnie powołani do reprezentowania interesów świata pracy, tylko inna strona, inne sfery, jak to się u nas przyzwyczaiło mówić — sfery gospodarcze. Otóż można zajmować takie czy inne stanowiska w tej sprawie zgodnie ze swoim światopoglądem, ale sądzę, że reprezentowanie poglądów świata pracy należy pozostawić tym, którzy rzeczywiście w zgodzie z tym światem pracy te poglądy realizują.</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#WłodzimierzSzczepański">Dlatego proszę Wysokiej Izby, ta decyzja dzisiejsza jest bardzo brzemienna dla przyszłych losów ubezpieczeń społecznych. Miałem zaszczyt zasiadać w zarządzie Zakładu Ubezpieczeń Pracowników Umysłowych do stycznia 1933 r., kiedy ten ostatni zarząd został rozwiązany przez Wysoki Rząd. Otóż nie było ani jednego dnia, ani jednego posiedzenia zarządu, na którym by przedstawiciele Centralnego Związku Przemysłu, Górnictwa i Finansów nie wykazywali, że składka jest za mała w tych ubezpieczeniach, tylko że taki wniosek wyciągali: Ponieważ składka jest za mała, to broń Boże nie podwyższać tej składki, tylko obniżyć świadczenia;. I przejściowo mieliśmy obniżkę składki na okres 2-letni. Dała ona już pewien uszczerbek finansowy w tych ubezpieczeniach.</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#WłodzimierzSzczepański">Ale przedłużenie tego stanu rzeczy dalej nie jest możliwe, gdyż instytucje ubezpieczeń społecznych nie są żadnym kaprysem przypadkowego pracodawcy, są wykwitem myśli kapitalistycznej, myśli konserwatywnej zachodu Europy — myśli tych mądrych pracodawców, tych sfer pracodawców, które są związane ze swoim krajem, z jego losem, z całym gospodarstwem. Wobec tego w krajach zachodnich te sfery konserwatywne i kapitalistyczne myślą właśnie o tym położeniu robotników i pracowników i o zapewnieniu ich egzystencji na starość. Niestety stosunki w naszym życiu gospodarczym są innego rodzaju i dlatego te instytucje ubezpieczeń społecznych, które nie są żadnym narzędziem walki społecznej, walki klasowej, tylko instytucją pokoju społecznego, dziś w Polsce, w tej naszej strukturze naszego życia gospodarczego ciągle znajdują się w stanie fluktuacji, ciągle są podminowane i ciągle stoją w przededniu jakichś niewiadomych reform.</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#WłodzimierzSzczepański">Z tym stanem rzeczy należało by skończyć w imię tego pokoju społecznego, którego Polska potrzebuje, jeżeli ma się rozwijać w normalnych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-75.11" who="#WłodzimierzSzczepański">Z powyższych względów wypowiadam się za wnioskiem komisji i proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-75.12" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#TadeuszSchaetzel">Głos ma p. Kopeć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#TadeuszKopeć">Wysoka Izbo! Na dwudziestu kilku członków Komisji Pracy — 16 wypowiedziało się za odrzuceniem projektu rządowego. Stanowisko to uzasadniał szereg mówców przede mną. Istotą rzeczy, którą w tej chwili się zajmujemy, jest pytanie, czy ustawa o ubezpieczeniach społecznych, która została uchwalona po bardzo ciężkiej walce, po bardzo długich obopólnych konferencjach, po uzgodnieniu wysokości stawek z obu stron, jest ustawą, która trwale normuje nasze stosunki w dziedzinie ubezpieczeń społecznych, czy też za pośrednictwem jakichś ubocznych innych ustaw wchodzimy na teren zupełnie nieustalony, zupełnie wątpliwy, mianowicie stosowania ustaw kryzysowych.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#TadeuszKopeć">Wysoki Sejmie! Rozumiem, że w okresie kryzysu i w okresie złej koniunktury mogło się odejść od obustronnie ustalonej formuły obowiązków, ale nic nas nie uprawnia do tego, ażeby stan przejściowy obecnie drogą ustawy utrwalać na dłuższy przeciąg czasu. Stabilizowaliśmy bowiem przejściowy system obniżenia składek — system, który całkowicie jest dla mnie niezrozumiały dziś, kiedy, jak szereg mówców stwierdziło i jak z ust Rządu słyszymy, znajdujemy się w okresie lepszej koniunktury. Zadaję z tego miejsca pytanie: kiedy to panowie pracodawcy — bo o Panów głównie tu chodzi — będziecie płacić składki ustalone ustawą?</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#komentarz">(P. Kozicki: Zapytaj się Pan robotników.)</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#TadeuszKopeć">Panowie tutaj ciągle przychodzicie jako dobroczyńcy robotników,...</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#komentarz">(P. Kozicki: Nie, nie.)</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#TadeuszKopeć">...ale Panowie jednej rzeczy nie bierzecie pod uwagę, że właśnie dzisiejsza dyskusja wykazuje jednolite stanowisko wszystkich związków zawodowych robotniczych i wszystkich związków pracowników umysłowych. Wszystkie związki zawodowe robotników i pracowników umysłowych wypowiadają się za tym, aby należne składki płacić, ponieważ ubezpieczalnia społeczna to jest nasz wspólny dorobek, to jest zdobycz, która musi być utrzymana.</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#TadeuszKopeć">Panowie rozumują w ten sposób: Cóż to znaczy, że deficyt techniczny w ubezpieczeniu pracowników umysłowych wynosi 600 milionów zł, przecież deficyt nie będzie zmniejszał się, tylko będzie wzrastał, wobec tego te 60 milionów zł z punktu widzenia deficytu nie mają żadnego znaczenia. Natomiast z punktu widzenia gospodarki przemysłowej te 60 milionów mają znaczenie. Niechajże Panowie zachowają przynajmniej jednakową normę, jeżeli chodzi o przedsiębiorstwa Panów i przedsiębiorstwa publiczne. W przedsiębiorstwach publicznych obowiązują przecież te same zasady ekonomii, jakie obowiązują w przedsiębiorstwach Panów, w tych przedsiębiorstwach istnieje również obowiązek prowadzenia oszczędnej gospodarki, to też nie możemy dawać prezentu w wysokości 60 milionów zł. A może — zdaniem Panów — ubezpieczalnię rządzą się jakimiś innymi zasadami? Niestety — Panowie nie wskazali tych innych zasad.</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#TadeuszKopeć">Proszę Panów, jeżeli chodzi o zagadnienie samorządu ubezpieczeniowego, to my bez Panów pomocy o samorząd ubezpieczeniowy będziemy walczyli i niech Panowie tego argumentu dzisiaj nie przytaczają na uzasadnienie odłożenia czy obniżenia składek. Tak samo trzeba skończyć z rzucaniem w masy hasła, że tu się mówi o podwyżce składek ubezpieczeniowych, bo tu mówi się tylko o powrocie do tego stanu, który jest przewidziany ustawą.</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#TadeuszKopeć">A teraz poszukajmy, skąd się ta ustawa zrodziła. Panowie twierdzą, że występują w interesie najbardziej żywotnych spraw robotniczych i kierowani głęboką troską o świat pracy przyszli z projektem czasowego obniżenia składek. Tymczasem ja tu mam taki dokumencik, to jest pismo Związku Izb Przemysłowo-Handlowych Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 27 listopada 1937 r. Aby nie było żadnych wątpliwości — to pismo podpisane jest przez prezesa p. Klarnera i przez p. Jakubowskiego, dyrektora związku. I okazuje się, proszę Panów, że to pismo zaczyna się od następującego zdania: „W sprawie konieczności utrzymania obecnej wysokości składek w ubezpieczeniu społecznym” — obecnych obniżonych składek — „Związek Izb Przemysłowo-Handlowych Rzeczypospolitej Polskiej pozwala sobie w myśl art. 4 prawa o Izbach Przemysłowo-Handlowych przesłać projekt dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej w sprawie dalszego przedłużenia mocy obowiązującej dekretu z 14 stycznia 1936 w sprawie czasowego obniżenia składek w ubezpieczeniach społecznych z uprzejmą prośbą o inicjatywę ustawodawczą w tej Sprawie”. I proszę Panów, argumentacja najsilniejsza jest następująca: „Konieczność zasadniczej reformy, umożliwiającej osiągnięcie właściwego, odpowiadającego potrzebom i możliwościom gospodarczym poziomu tych obciążeń, nie jest kwestionowana i dojrzała już do realizacji. Sfery gospodarcze mają opracowany plan tej reformy ubezpieczeń długoterminowych i są gotowe do jego przedstawienia”. Prosimy Panów o ten plan! Niechże Panowie nie przychodzą do nas za pośrednictwem Związku Izb Przemysłowo-Handlowych i niech Panowie Rządowi nie podrzucają projektów ustaw, ale niech łaskawie do nas przyjdą z opracowanym planem reformy ubezpieczeń, my bardzo chętnie z Panami wówczas podyskutujemy. Ale obawiam się jednej rzeczy, mianowicie, że Panowie chcecie ustalić zasadę niższych składek, że Panowie chcą w ten sposób dążyć do stałego obniżenia składek. Tymczasem, jeżeli chodzi o zasadnicze obniżenie składek, to bez dyskusji uprzedniej na temat całej organizacji ubezpieczeń społecznych, trudno jest w tej chwili tę sprawę rozważać. Nie jest bowiem dla mnie żadnym argumentem, że wobec tego należy obniżyć składki i powiększyć deficyt w ubezpieczalniach społecznych.</u>
          <u xml:id="u-77.9" who="#TadeuszKopeć">Następnie Panowie wysuwają następujący argument. Dziś przemysł potrzebuje odetchnięcia. Dopierośmy weszli w okres dobrej koniunktury, wobec tego dajcie nam możność odetchnięcia, zainwestowania się. Panowie powiadają: „Stoimy w obliczu daleko idących żądań zwyżki płac i wobec ostrej formy tych żądań i sprzyjającej tej zwyżce polityce władz państwowych ze zwyżką tą musimy się liczyć”. I dlatego Panom przeszkadza 0,8%. Otóż mnie się wydaje, że tutaj Panowie chcecie zaprowadzić system zjadania przez obecne pokolenie tego, co jesteśmy obowiązani oddać następnym. Musi istnieć w Polsce zasada, że jeżeli pracownik umysłowy i przemysł przez szereg lat wpłacają składki, to muszą oni mieć pewność, gwarancję, że te składki nie idą na to, ażeby zmniejszyć w przyszłości ubezpieczenia, tylko że te ubezpieczenia, które zostały przyjęte jako zasada podstawowa, dla których oni składki płacą, będą utrzymane. Referent wyraźnie wskazał, że ubezpieczalnie społeczne znajdują się dopiero w momencie płacenia świadczeń, a Panowie dziś chcą te ubezpieczalnie społeczne zniszczyć, bo Panowie dziś uniemożliwiają im racjonalną gospodarkę. Panowie za kilka lat przyjdą i powiedzą: „Wobec obniżenia składek ubezpieczeniowych, które są zbyt wysokie, ubezpieczalnie nie mogą płacić świadczeń”. Panowie chcecie, ażeby wszyscy ubezpieczeni w przyszłości nie korzystali z ubezpieczeń, które im się słusznie należą i w oczekiwaniu których płacą dziś składki. Otóż nie wydaje mi się, ażeby ktokolwiek dziś z młodych pracowników umysłowych czy z młodych robotników, którzy z całym zaufaniem odnoszą się do instytucji państwowej, iż zabezpieczy im ona w przyszłości należne świadczenia ubezpieczeniowe, mógł dziś zgodzić się na obniżenie składki i przez to, że zjada dziś kapitał, niszczyć zabezpieczenie na wypadek choroby, inwalidztwa, czy starości.</u>
          <u xml:id="u-77.10" who="#komentarz">(Głos: Szef tej instytucji wniósł tę ustawę, chyba się on na tym rozumie.)</u>
          <u xml:id="u-77.11" who="#TadeuszKopeć">Jeżeli Pan Kolega będzie zawsze głosował tak za projektami rządowymi, jak dzisiaj, to będziemy na pewno w wielu wypadkach zgodni.</u>
          <u xml:id="u-77.12" who="#TadeuszKopeć">A teraz jeszcze kwestia formalna. Nad ustawą tą dyskutujemy dzisiaj, dyskutujemy w początku marca. Gdy się wszystko szczęśliwie złoży, to 1 kwietnia będzie ustawa ogłoszona i wejdzie w życie. I co ta ustawa powiada? Ze obniżka składki następuje od 1 stycznia 1938 r., a więc wstecz o 3 miesiące. Wysoka Izbo, ja naprawdę mam to nieszczęście, że ciągle dyskutuję na temat projektów, które działają wstecz. Wybory samorządowe w m. Poznaniu i Łodzi — wstecz, teraz obniżenie składek — znowu wstecz. Dzisiaj jest ten stan rzeczy, że składki są ściągane, że pracownicy i pracodawcy płacą.</u>
          <u xml:id="u-77.13" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-77.14" who="#TadeuszKopeć">Nie wiem, czy Panowie, jako pracodawcy, płacą do ubezpieczalni społecznej, tego nie wiem, obawiam się, że Panowie nie płacą.</u>
          <u xml:id="u-77.15" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-77.16" who="#TadeuszKopeć">To jest niedobrze. Chodzi o to, żeby Panowie zaczęli płacić te składki do ubezpieczalń społecznych. Natomiast nie ulega wątpliwości fakt, że robotnicy i pracownicy umysłowi od 1 stycznia te składki płacą. Zadaję Wysokiemu Rządowi pytanie, czy Wysoki Rząd zwróci im te składki wpłacone, bo to jest kwestia niesłychanie ważna, czy znowu te składki dostaną w prezencie panowie pracodawcy. Słyszałem argument, że z tymi nie wpłaconymi składkami to jest tak, jak z wekslem, którego się nie wykupuje. To jest argument rzucony na komisji. Powiada się: „Trudno, iluż ludzi nie wykupuje weksli”. Wysoka Izbo! Musimy nareszcie takie wprowadzić stosunki w naszym kraju i w naszym życiu gospodarczym, by weksle były płacone, a nie oddawane do protestu. W tej chwili życie już samo na przestrzeni tych kilku miesięcy ułożyło się w ten sposób, że bez żadnego protestu, przeciwnie — dobrowolnie — i w imieniu tych pracowników umysłowych i robotników przemawiają tak samo związki zawodowe — świat pracy składki płaci, świat pracy nie chce obniżenia składek.</u>
          <u xml:id="u-77.17" who="#komentarz">(P. Kozicki: Niech Pan pójdzie na wiec robotników.)</u>
          <u xml:id="u-77.18" who="#TadeuszKopeć">Nawet z pomocą Pana Kolegi ten wiec odbędę, aczkolwiek to jest dla mnie ryzykowne.</u>
          <u xml:id="u-77.19" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-77.20" who="#TadeuszKopeć">Otóż jeżeli mamy tego rodzaju sytuację, że warstwę pracownicza płaci te składki i że domaga się aby był ustalony stan składki taki, jaki był przewidziany w ustawie, nie widzę żadnych powodów, abyśmy dziś w 3 miesiące po ściąganiu składek wprowadzali zamieszanie do ubezpieczalni społecznej i te składki obniżali, abyśmy szli wbrew tym, którzy chcą w Polsce płacić Wysoka Izbo, naprawdę w naszym kraju nie ma za dużo ludzi, którzy chcą płacić świadczenia publiczne tak ochotnie, jak to czyni świat pracy. Nie będę dawał Panom przykładów z funduszu bezrobocia, chociażby z mego terenu, gdzie cały ciężar funduszu bezrobocia spoczywa na warstwie pracującej. Ale jeżeli warstwy pracujące wykazują tak duże poczucie obywatelskie dla tych instytucyj, które Sejm stworzył, dla tych instytucyj, które są w interesie ogólnego dobra publicznego, to niech Panowie dość płytką demagogią tego poczucia obywatelskiego mas nie podrywają,...</u>
          <u xml:id="u-77.21" who="#komentarz">(Przerywania. Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-77.22" who="#TadeuszKopeć">...niech Panowie tej postawy robotników i pracowników umysłowych wobec instytucji, które zostały stworzone, nie podrywają.</u>
          <u xml:id="u-77.23" who="#komentarz">(Głos: To nie jest wiec.)</u>
          <u xml:id="u-77.24" who="#TadeuszKopeć">Te rzeczy muszą być uregulowane i dlatego wydaje mi się całkowicie słuszne stanowisko komisji, bo gdyby Rząd przyszedł do nas z projektem nowego zorganizowania ubezpieczeń społecznych, gdyby względnie ten proponowany przez Panów, przez Związek Izb Przemysłowo-Handlowych projekt reorganizacji ubezpieczeń społecznych został tu przedłożony, wówczas być może, że mielibyśmy się nad czym zastanawiać. W tej chwili stoi przed nami tylko prowizorium, prowizorium wysoce niebezpieczne, stanowiące precedens. Tego zresztą związki zawodowe najbardziej się boją, boją się stworzenia precedensu, stworzenia sytuacji obniżonych składek, za którą to obniżką składek pójdzie obniżenie świadczeń. Boją się tej sytuacji, że ich prawa nabyte, że ich słuszne prawa, które dziś posiadają, zostaną pomniejszone.</u>
          <u xml:id="u-77.25" who="#TadeuszKopeć">Ponieważ projekt rządowy nie rozwiązuje sprawy, ale przeciwnie, może stanowić wstęp do pogorszenia sytuacji w ubezpieczalniach społecznych, do powiększenia tych technicznych deficytów, może doprowadzić do deficytów kasowych, może utrudnić gospodarkę w ubezpieczeniach społecznych, dlatego komisja i dlatego wszystkie związki zawodowe wypowiadają się przeciwko temu projektowi.</u>
          <u xml:id="u-77.26" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#TadeuszSchaetzel">Głos ma p. Minister Opieki Społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Wysoka Izbo! Projekt ustawy o obniżeniu składek na ubezpieczenia społeczne — obniżenia na ściśle określony krótki czas, co z naciskiem pozwalam sobie podkreślić — wynikł stąd, że obowiązują jeszcze te wszystkie postanowienia gospodarcze dekretów sprzed dwóch lat, które w ogólnym planie gospodarczym stanowią jedną całość.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">W obecnym okresie krystalizowania się poprawy koniunktury gospodarczej zarządzenia te nie straciły jeszcze na aktualności. Stąd dla niezahamowywania procesów gospodarczych powstała z inicjatywy resortów gospodarczych myśl, aby także na odcinku ubezpieczeń społecznych utrzymać jeszcze przez pewien krótki okres czasu niższy poziom obciążeń.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Z punktu widzenia polityki socjalnej, czuwającej nad warunkami bytu świata pracy najemnej, sprawa przedstawia się następująco:</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Na przełomie 1935 i 1936 r. ze względu na państwową konieczność zrównoważenia budżetu i stworzenia warunków do ożywienia procesów gospodarczych. Rząd ówczesny widział się zmuszony nałożyć w drodze dekretów między innymi i na pracowników poważne obciążenia w postaci podatku specjalnego i podwyżki podatku dochodowego. Ciężary te zostały złagodzone przez szereg zarządzeń, jak np. przez obniżkę cen niektórych artykułów, a także przez redukcję składek na rzecz ubezpieczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Obciążenia i ulgi w stosunku do świata pracy, wprowadzone przez dekrety, stanowią pewną całość.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Przywrócenie poprzedniej wysokości składek ubezpieczeniowych przez wygaśnięcie dekretu Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 stycznia 1936 r. spowodowałoby również zwiększenie obciążenia świata pracy w stosunku do dzisiejszego obciążenia o około 21,1 miliona zł w stosunku rocznym. Dla robotników wyniosłoby to 14 milionów zł, dla pracowników umysłowych — 7 milionów zł.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Czy można teraz, nie działając na szkodę świata pracy najemnej, pozbawić go znacznej ulgi, jaką jest obniżenie składek ubezpieczeniowych, nie cofając zarazem w równej mierze i w równie szerokim zakresie ciężarów równocześnie nałożonych?</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Jeśli się tych ciężarów obecnie jeszcze nie znosi, to troska o bezpośrednie i doraźne interesy świata pracy nie pozwala na tak znaczne zmniejszenie globalnej sumy zarobków pracowniczych.</u>
          <u xml:id="u-79.8" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Wysoka Izbo! Proszę nie zapominać również, że w r. 1937 rozwój działów produkcji, związanej z inwestycjami, był wcale znaczny. Natomiast w r. 1938 mamy pracować nad powiększeniem produkcji tych działów, które są związane z konsumcją. I dlatego też Rząd pragnąłby w roku bieżącym nie powiększać obciążeń i wierzy, że ta polityka jest zgodna z interesem i świata pracy.</u>
          <u xml:id="u-79.9" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Oczywiście, iż należy zdać sobie sprawę z tego, że istnieje i druga strona zagadnienia, o której kilku pp. posłów dziś tak wymownie mówiło, a mianowicie kwestia wpływu obniżki składki na kształtowanie się rezerw ubezpieczeniowych. Nie należy jednak tego zagadnienia przeceniać, ponieważ obniżka składek jest ściśle w czasie ograniczona i nie może się stać źródłem nieuzasadnionych zarzutów niszczenia tej instytucji, której istnienie i sprawne działanie stanowi nieustanną troskę Rządu.</u>
          <u xml:id="u-79.10" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Jednym z zasadniczych argumentów przeciwko rządowemu projektowi ma być deficytowość ubezpieczenia emerytalnego pracowników umysłowych, Nie wolno jednak zapominać, że mamy tu do czynienia z deficytem technicznym, a nie z deficytem kasowym, i że przez dłuższy szereg lat jeszcze będziemy mogli wypłacać świadczenia emerytalne według obecnych ustawowych wymiarów.</u>
          <u xml:id="u-79.11" who="#komentarz">(P. Duch: Przyszli ministrowie będą się o to martwić.)</u>
          <u xml:id="u-79.12" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Nie przyszli ministrowie będą się o to martwić, lecz w najbliższym czasie sprawa ta wejdzie pod obrady Rady Ubezpieczeń Społecznych...</u>
          <u xml:id="u-79.13" who="#komentarz">(P. Duch: 4 lata na to czekamy.)</u>
          <u xml:id="u-79.14" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">...już przeze mnie powołanej, która ten projekt rozpatrzy i gdy odpowiednia chwila do zrealizowania projektu nowej reformy ubezpieczeń społecznych nadejdzie, wówczas ta sprawa wpłynie i pod obrady Izb ustawodawczych.</u>
          <u xml:id="u-79.15" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Kalkulacja wstępna emerytalnego ubezpieczenia pracowników umysłowych była oparta na obcych, zagranicznych podstawach statystycznych; jest to metoda powszechnie stosowana. Działające na tych podstawach ubezpieczenie dostarcza dopiero elementy własne dla ostatecznego uregulowania sprawy. Aby mieć dobre podstawy kalkulacyjne, potrzebne materiały muszą obejmować dostatecznie długi okres czasu, a mianowicie przynajmniej jeden cykl koniunktury; konieczne jest bowiem wieliminowanie z podstaw technicznych przejściowych wahań koniunkturalnych.</u>
          <u xml:id="u-79.16" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Ostatni bilans techniczny tego ubezpieczenia został sporządzony w terminie ustawowym, t. j. na koniec 1932 r. Był to okres głębokiej depresji gospodarczej, co też nie pozostało bez wpływu na jego wyniki, a w każdym razie okoliczność ta obniżyła wartość bilansu jako podstawy do ostatecznej rewizji zasad ubezpieczeniowych.</u>
          <u xml:id="u-79.17" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Dlatego też właśnie nie można było dotychczas przeprowadzić śmiałej reformy, przywracającej równowagę techniczną ubezpieczenia emerytalnego pracowników umysłowych.</u>
          <u xml:id="u-79.18" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Skoro więc co do wyboru drogi, zmierzającej do przywrócenia równowagi technicznej omawianego ubezpieczenia, nie można w warunkach obecnych powziąć jeszcze decyzji, to krótkoterminowa obniżka składki, przewidziana w projekcie rządowym, nie może mieć większego znaczenia dla tego problemu. W pełnej świadomości wielkiego znaczenia tego problemu dla pracowników umysłowych, Rząd, jak wspomniałem, wniesie projekt zasadniczego uporządkowania tego problemu do Izb ustawodawczych przy pierwszej realnej możliwości.</u>
          <u xml:id="u-79.19" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Wysoka Izbo! Reasumując te krótkie wywody zaznaczam, że, zdaniem Rządu, nakładanie obecnie na rzesze pracownicze nowych ciężarów jest z punktu widzenia interesów tych rzesz ze wszech miar niepożądane, że — dalej — cały wysiłek społeczeństwa musi być jeszcze nadal skierowany przede wszystkim na wzmocnienie tempa rozwoju życia gospodarczego, że przeto nie należy tego życia przeciążać świadczeniami na cele publiczne, że wreszcie jednym z najistotniejszych elementów dla przyszłości i kształtowania się perspektyw finansowych ubezpieczeń społecznych jest poprawa sytuacji gospodarczej oraz zwiększenie wytwórczości i zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-79.20" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Z tych więc założeń wychodząc, mam zaszczyt oświadczyć w imieniu Rządu, że Rząd podtrzymuje swój projekt ustawy o przedłużeniu czasowego obniżenia składek za ubezpieczenia społeczne, a zatem wypowiada się za wnioskiem mniejszości komisji z następującą poprawką do projektu (druk sejmowy nr 611): w art. 1 projektu ustawy wyrazy „od dnia 1 stycznia 1938 r.” należy zastąpić wyrazami „od dnia 1 kwietnia 1938 r.”. Poprawka ta zmierza do nienadawania ustawie mocy wstecznej z uwagi na niepożądane zagmatwania administracyjne. Składki ubezpieczeniowe za m. styczeń zostały już pobrane w wysokości ustalonej w ustawie o ubezpieczeniu społecznym i w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej o ubezpieczeniu pracowników umysłowych, za m. luty zaś zostaną dnia 10 marca w tej samej wysokości. W wypadkach wypłacania poborów z góry część składki, obciążająca pracowników za m. marzec, została potrącona już 1 marca. W tym stanie rzeczy rozrachunek z tytułu pobranych składek w razie wstecznego działania ustawy byłby niezmiernie uciążliwy, a nawet w wypadku zwolnienia pracownika z pracy — niemożliwy.</u>
          <u xml:id="u-79.21" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">W dyskusji dzisiejszej zostało poruszone jedno zagadnienie, na które chciałbym zwrócić uwagę, a mianowicie p. poseł Duch oświadczył, że w Ministerstwie Opieki Społecznej istnieją zamiary zrównania świadczeń emerytalnego ubezpieczenia pracowników umysłowych z takimi świadczeniami dla pracowników fizycznych. Muszę stwierdzić z całą stanowczością, że takich zamiarów nie ma.</u>
          <u xml:id="u-79.22" who="#komentarz">(P. Duch: Były, ale są już nieaktualne.)</u>
          <u xml:id="u-79.23" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Na przestrzeni szeregu lat mogły były być najrozmaitsze projekty, które były wysuwane, a które nie ujrzały światła dziennego.</u>
          <u xml:id="u-79.24" who="#komentarz">(P. Duch: Ja Pana nie obciążam.)</u>
          <u xml:id="u-79.25" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Możliwe, że w Ministerstwie Opieki Społecznej w jakiejś komórce taki projekt istniał.</u>
          <u xml:id="u-79.26" who="#komentarz">(P. Duch: I to w dużej komórce.)</u>
          <u xml:id="u-79.27" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Ja odpowiadam tylko za swoje zamiary i za swoją politykę socjalną i do tego moi urzędnicy muszą się całkowicie dostosować. Dlatego w pewnym wypadku, gdy chodziło o inne stanowisko niż moje w polityce, za którą ja biorą odpowiedzialność, jednego z dyrektorów jednej z większych instytucyj usunąłem.</u>
          <u xml:id="u-79.28" who="#komentarz">(P. Duch: Ja Pana Ministra za to nie atakowałem.)</u>
          <u xml:id="u-79.29" who="#MinisterOpiekiSpołecznejpKościałkowski">Oświadczam więc z całym naciskiem, że podobnych projektów nie posiadam, że gdy wielokrotnie do mnie się zwracano i interpelowano o tę sprawę, kategorycznie zaprzeczałem, abym kiedykolwiek na podobny projekt poszedł. Oświadczam również, ze zrównanie w dół uprawnień świata pracy jest w moim rozumieniu rzeczą niedopuszczalną i jestem tego zdecydowanym przeciwnikiem.</u>
          <u xml:id="u-79.30" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#TadeuszSchaetzel">Do głosu nikt więcej nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#TadeuszSchaetzel">Wniosek komisji uwidoczniony w druku 704 brzmi: „Sejm odrzuca projekt ustawy, zawarty w druku nr 611”. W tymże druku uwidoczniony jest wniosek mniejszości posła Sowińskiego, który brzmi: „Sejm uchwala projekt ustawy, zawarty w druku nr 611”. Ponadto został zgłoszony wniosek rządowy, aby w art. 1 projektu rządowego (druk nr 611) słowa „od dnia 1 stycznia 1933 r. do dnia 31 marca 1939 r.” zastąpić słowami: „od dnia 1 kwietnia 1938 r. do dnia 31 marca 1939 r.”. Przystępujemy do przegłosowania najpierw wniosku większości komisji o odrzucenie projektu. Kto jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi mniejszość. Wobec tego w dalszym głosowaniu za podstawę bierzemy projekt rządowy, druk nr 611.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#TadeuszSchaetzel">Przegłosujemy najpierw poprawkę rządową, przeczytaną przed chwilą. Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy teraz do przegłosowania całości projektu ustawy z poprawką przed chwilą przegłosowaną, co konsumuje wniosek p. Sowińskiego. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Proszę Panów Sekretarzy o przeliczenie.</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#komentarz">(Po przeliczeniu.)</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#TadeuszSchaetzel">Kto jest przeciw projektowi ustawy, zechce wstać. Stoi mniejszość. Stwierdzam, że projekt ustawy został w drugim czytaniu przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-80.6" who="#komentarz">(P. Sowiński: Proszę o głos w sprawie głosowania,)</u>
          <u xml:id="u-80.7" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#ZygmuntAdamSowiński">Na podstawie art. 66 lit. d) regulaminu zgłaszam wniosek o niezwłoczne odbycie trzeciego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#TadeuszSchaetzel">Czy jest sprzeciw?</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#komentarz">(P. Wymysłowski: Ja się sprzeciwiam.)</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#TadeuszSchaetzel">Wobec tego zarządzam głosowanie. Kto jest za przyjęciem wniosku formalnego o niezwłoczne zarządzenie trzecie goi czytania, zechce wstać. Stoi większość. Wniosek został przyjęty. Wobec tego przystępujemy do trzeciego czytania.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#TadeuszSchaetzel">Kto jest za przyjęciem projektu ustawy zechce wsiać. Stoi ta sama większość. Projekt ustawy został przez Sejm przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 16 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Zdrowia Publicznego i Opieki Społecznej o projekcie ustawy, złożonym przez p. Jana Dostycha, w sprawie zmiany ustawy o zaopatrzeniu inwalidzkim (druki nr 640 i 693) — sprawozdawca p. Jasiński.</u>
          <u xml:id="u-82.5" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Zdrowia Publicznego i Opieki Społecznej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-82.6" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#AleksanderBolesławJasiński">Wysoka Izbo! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, zajmuje się problemem inwalidzkim. Nowela ta zmienia niektóre przepisy obowiązującej ustawy z dnia 17 marca 1932 r. i przepisy znowelizowanej ustawy z dnia 17 kwietnia 1937 r. Projekt ten złożony przez posła Jana Dostycha (druk nr 640) i uzupełniony przez sprawozdawcę poprawkami merytorycznymi i redakcyjnymi (druk nr 693) daje tylko cząstkę uprawnień utraconych przez inwalidów w okresie kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#AleksanderBolesławJasiński">Nie będę analizował budżetów Państwa za ostatnie lata, tylko pozwolę sobie zaznaczyć, że między r. 1932 a 1934 budżet inwalidzki został zmniejszony o około 70 milionów złotych, odbierając wielkiej ilości inwalidów oraz wdów i sierot prawo do zaopatrzenia. Znana krzywdząca ustawa z dnia 17 marca 1932 r. podzieliła inwalidów na trzy kategorie dla wymiaru zaopatrzeń pieniężnych według klas miejscowości. Następnie dekretem z dnia 28 października 1933 r. podzielono inwalidów na polskich i zaborczych, zawieszając dwum pierwszym kategoriom niskoprocentowym, tj. do 25%, prawo do rent pieniężnych, a dalszym kategoriom wyżej procentowym zastosowano 10% obniżkę. Ustawa ta pozbawiła z dniem 1 kwietnia 1934 r. z górą 40.000 inwalidów prawa do zaopatrzenia, co spowodowało wśród tych szerokich rzesz inwalidzkich skrajną nędzę.</u>
          <u xml:id="u-83.2" who="#AleksanderBolesławJasiński">Dekretem P. Prezydenta R. P. z 22 listopada 1935 r. została wprowadzona nowa obniżka 10% rent inwalidzkich w formie podatku specjalnego, począwszy od 1 kwietnia 1936 r. do 31 marca 1938 r. Muszę tutaj z uznaniem zaznaczyć, że wszyscy inwalidzi bez wyjątku złożyli chętnie na rzecz równowagi budżetowej tę ofiarę. Również i dzisiaj ciężkie położenie Państwa nie zezwala inwalidom domagać się wyrównania w całości tych strat, jakie w ostatnich czasach ponieśli, jednakże w miarę możności budżetowych i przy poprawie ekonomicznej Państwa uważają inwalidzi za słuszne swoje żądania bodaj częściowego zwrotu w bieżącym roku obniżonych zaopatrzeń.</u>
          <u xml:id="u-83.3" who="#AleksanderBolesławJasiński">Rozpatrując nowelę do ustawy inwalidzkiej zwracam uwagę na jej doniosłość pod względem materialnym i społecznym. Kiedy zaś bliżej i szczegółowiej zanalizujemy znowelizowane artykuły, które dzisiaj Wysoki Sejm raczy łaskawie przyjąć, to ze stanowiska praktycznego dadzą się one skomasować i podzielić na trzy zasadnicze grupy: pierwsza grupa, omawiająca kwestię pracy czyli zatrudnienia w art. 59; druga grupa, omawiająca kwestię społeczną i wychowawczą w art. 22, 24, 52-a; i grupa trzecia, omawiająca kwestię pieniężną czyli zaopatrzenia w art. 3-a i 71.</u>
          <u xml:id="u-83.4" who="#AleksanderBolesławJasiński">Każdą poszczególną grupę, a nie jak to zazwyczaj się robi porządkowymi artykułami, pozwolę sobie przed Wysoką Izbą omówić i oświetlić.</u>
          <u xml:id="u-83.5" who="#AleksanderBolesławJasiński">Grupa I (art. 59) omawia kwestię zatrudnienia przez dodanie 4 ustępu, który mówi, że inwalida może zrzec się pracy na rzecz członka rodziny. Ta zasadnicza zmiana w art. 59 pozwala niedołężnemu względnie choremu inwalidzie zastąpić siebie w pracy synem względnie innym członkiem rodziny, który pozostaje na jego utrzymaniu, Grupa II (art. 22) mówi o sierotach chorych wskutek ułomności fizycznej, mających prawo do pobierania renty. Ponieważ artykuł ten nie przewidywał trwałej choroby, bardzo często miały miejsce wypadki, że sieroty chore na gruźlicę i zupełnie niezdolne do pracy nie mogły korzystać z renty sierocej wskutek wadliwego określenia ustawy, sprawozdawca wprowadza wyżej wymienioną poprawkę i przewiduje trwałą chorobę. Art. 24 mówi o sierotach przebywających w zakładach opiekuńczych i wychowawczych, nie pobierających dotychczas renty sierocej. Obecnie sierota taka otrzymywać będzie rentę sierocą, która wpłacana będzie na książeczkę oszczędnościową. Po ukończeniu 18 lat życia i wyjściu z zakładu otrzymuje sierota złożony na książeczkę kapitał na założenie warsztatu pracy. Art. 52-a znowelizowany ubiegłego roku, mówiący o prawach pierwszeństwa dla dzieci inwalidów wojennych i sierot po inwalidach przy umieszczaniu w szkołach, ze względu na różnorodne interpretowanie tego artykułu przez kuratoria szkolne postanowiono zmienić w ten sposób, że dzieci inwalidów korzystają na równi z dziećmi funkcjonariuszów państwowych z ulg, przyznanych przez Ministerstwo w szkołach wszelkiego typu.</u>
          <u xml:id="u-83.6" who="#AleksanderBolesławJasiński">Grupa III (art. 3-a) nie ma zasadniczych zmian, wprowadza tylko wyraźny jednoroczny termin roszczeń do zaopatrzenia dla wdów analogicznie do terminu dla inwalidów. Wśród poprawek wysuwa się na czoło art. 71, który jest największą zdobyczą przy nowelizacji tej ustawy. Wszyscy inwalidzi bowiem wojenni b. armii zaborczych poniżej 25% utraty zdolności zarobkowej zostali pozbawieni renty inwalidzkiej, obojętnie w jakim byli wieku. W ubiegłej sesji Izby ustawodawcze przywróciły renty inwalidom, liczącym ponad 55 lat życia; w tym roku poprawka przywraca prawo do zaopatrzenia tym, którzy przekroczyli 50 rok życia.</u>
          <u xml:id="u-83.7" who="#AleksanderBolesławJasiński">Jak już zaznaczyłem w drukowanym uzasadnieniu, nowela ta daje prawo do zaopatrzenia 8–10.000 inwalidom w wysokości od 12 do 22 zł wraz z dodatkiem na żonę. Są to, inwalidzi mieszkający przeważnie na wsi, a więc biedni rolnicy i chałupnicy, którzy niejednokrotnie z tej renty do roku 1934 zaspokajali konieczne potrzeby do życia. Otrzymanie przez nich tej małej kwoty, która jest wielką sumą, jak na stosunki wiejskie, umożliwi im choć w części bytowanie.</u>
          <u xml:id="u-83.8" who="#AleksanderBolesławJasiński">Przy rozprawie nad częścią 16 budżetu p. Morawski między innymi powiedział, że inwalidzi psychicznie stanowią taki element, który może być siłą dynamiczną w Państwie, który temu Państwu może nieść pomoc i siłę duchową. Dlatego też jestem głęboko przekonany, że okazanie przez Rząd ręki sprawiedliwej w tym wypadku wpłynie w wielkim stopniu na dodatnie wychowanie obywatelskie, społeczne rzesz inwalidzkich.</u>
          <u xml:id="u-83.9" who="#AleksanderBolesławJasiński">W znowelizowanej ustawie 10% podatek specjalny, który w zasadzie miał być zniesiony z dniem 1 kwietnia 1938 r., Rząd przewiduje wypłacić inwalidom w 2 ratach budżetowych, a to 5% dnia 1 października 1938 r. i dalsze 5% dnia 1 października 1939 r. Ten sposób wypłaty rozłożony na dwie raty budżetowe da oszczędności Skarbowi Państwa, które umożliwią bez obciążenia budżetu wypłatę zaopatrzeń dla niskoprocentowych inwalidów od 50 lat wzwyż z dniem 1 lipca 1938 roku.</u>
          <u xml:id="u-83.10" who="#AleksanderBolesławJasiński">Pozwolę sobie zaznaczyć, że inwalidzi w obecnym ofiarnym czynie na rzecz pokrzywdzonych kolegów dają wiele mówiący przykład całej Polsce, wielu tysiącom ludzi, postawionym wysoko i nisko w hierarchii społecznej, jak należy rozumieć zagadnienie bytu mas, współżycie z nimi, jak należy rozwiązywać trudności finansowe Państwa. Ci inwalidzi, którzy ofiarą krwi i kalectwa dali zaszczytny dowód miłości i spełnienia obowiązku wobec Ojczyzny, dziś tym ostatnim aktem zwartego poświęcenia stają się dla dzisiejszego młodego pokolenia granitowym drogowskazem na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-83.11" who="#AleksanderBolesławJasiński">Kończąc me sprawozdanie podkreślam, że ustawa ta ma charakter społeczny, przeto tak ze względu na bliski termin wygaśnięcia daty podatku specjalnego, jak i wznowienia od 1 lipca 1938 r. wypłaty zaopatrzeń niskoprocentowym inwalidom, proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tego projektu ustawy w brzmieniu komisyjnym bez poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę Pana Sprawozdawcę o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#TadeuszSchaetzel">Głos ma p. Wagner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#EdwinNorbertWagner">Wysoka Izbo! Do szczegółowego i rzeczowego referatu kolegi referenta nie mam wiele do dodania. Kolega referent dał szczegółowe uzasadnienie ustawy. Pragnę jednak wyjaśnić, że częsta nowelizacja ustawy o zaopatrzeniu inwalidów nie ma na celu rozszerzenia ich uprawnień, ani dodawania nowych jakichś zdobyczy, jest to tylko; częściowe ustawowe wyrównywanie strat poniesionych w okresie kryzysu gospodarczego i wielkich restrykcji budżetowych. Rzucę dwie cyfry, które najlepiej oświetlą sytuację inwalidów wojennych w Polsce. Otóż w roku budżetowym 1931/32 wydatki na 17 część budżetu wyniosły 163.500.000 zł, w obecnym zaś budżecie wynoszą one 105.500.000 zł. Widzimy więc jeszcze różnicę 58 milionów zł. W miarę jednak możliwości budżetowych w drodze nowelizacji ustawodawstwa wyrównamy te straty, w szczególności przychodząc z pomocą tym, którzy tych rent zostali całkowicie pozbawieni.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#EdwinNorbertWagner">Oprócz inwalidów wojennych pozostaje jeszcze przed nami sprawa wdów wojennych po poległych i po inwalidach wojennych, które tej renty są pozbawione. Liczba tych wdów nie jest wielka, wynosi bowiem około 5.000 osób i jest to następny etap wyrównania poniesionych strat, aby tym kobietom kiedyś, w przyszłości, renty zostały zwrócone.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#EdwinNorbertWagner">Ustawa o zaopatrzeniu inwalidzkim w porównaniu z innymi ustawami zaopatrzeniowymi jest bardzo ścisła i rygorystyczna. Każdy obywatel, który ubiega się o to zaopatrzenie, musi ściśle odpowiadać warunkom przewidzianym ustawą i ani Minister Skarbu, ani też Minister Opieki Społecznej nie mają prawa, w drodze uznania zastosować jakiejkolwiek ulgi względem obywatela, który warunkom tym ściśle nie odpowiada. Podczas gdy w ustawie o zaopatrzeniu skazańców politycznych, podczas gdy w ustawie o zaopatrzeniu emerytalnym i w całym szeregu innych ustaw są odpowiednie artykuły, dające te uprawnienia swobodnego uznania władzy czy to Panu Prezydentowi Rzeczypospolitej, czy też Panom Ministrom, t o w ustawie o zaopatrzeniu inwalidzkim nie ma jakichkolwiek najmniejszych nawet uprawnień swobodnego uznania władzy. Wskutek tego w życiu zachodzą nieraz bardzo smutne i przykre wypadki, że osoba całkowicie uprawniona do zaopatrzenia, jednakże z niego nie korzysta, bo np. o jeden dzień opóźniła zgłoszenie swego roszczenia. I tu już staje się fakt, którego ani Minister, ani Najwyższy Trybunał Administracyjny, ani żadna władza rozstrzygnąć nie może, bo ustawa jest rygorystycznie wykonywana.</u>
          <u xml:id="u-85.3" who="#EdwinNorbertWagner">Proszę Wysokiej Izby! Obecnie, w związku z wykonywaniem rewizji akt inwalidzkich, powstał nowy problem: Mianowicie ustawa mówi, że wtedy inwalidztwo lub przyczynowy związek śmierci może być uznany, o ile zranienie na polu walki w czasie wielkiej wojny lub śmierć nastąpiły w określonych datach. Naprzykład: w byłej armii austriackiej na froncie włoskim — do 4 listopada 1918 r., w byłej armii rosyjskiej w walkach na froncie wschodnim — do marca 1918 r. Ale zapomniano w ustawie o bardzo poważnej rzeczy, że przecież były w czasie wielkiej wojny setki tysięcy jeńców wojennych. A taki jeniec w dniu zakończenia wojny natychmiast do domu nie powrócił, ani nawet i ten żołnierz, który do niewoli się nie dostał. Ale przyjmijmy ten fakt, że żołnierz, który nie dostał się do niewoli, mógł powrócić do domu i że w czasie powrotu nie spotkało go inwalidztwo ani kalectwo, choć w różnych warunkach, z powodu rewolucji na froncie włoskim czy zachodnim, były wypadki, które ustawowo trzeba określić jako pozostające w związku przyczynowym z&lt;e służbą wojskową. Ale o ile mamy takie fakty, że w wyniku rewizji akt stwierdza się, że np. inwalida z pod Tarnobrzega, który był w niewoli włoskiej i który doznał choroby lub nieszczęśliwego wypadku w kilka dni po zakończeniu wojny, pobierał tę rentę, obecnie rewiduje się akta bardzo ściśle i powiada się: nie, nie tylko że nie masz pan prawa do renty — ale jeszcze Ministerstwo Skarbu zarządza licytację jego gospodarstwa rolnego. Np. inny fakt: Obywatel Żyrardowa jako żołnierz b. armii rosyjskiej znajduje się w niewoli niemieckiej. W kopalni na Górnym Śląsku maszyna miażdży mu nogę. Ponieważ to się odbywa po terminie, gdy Niemcy jeszcze jeńców wojennych Polaków do domów nie puszczali, prawo inwalidztwa traci.</u>
          <u xml:id="u-85.4" who="#EdwinNorbertWagner">Z tego względu pozwoliłem sobie wnieść poprawkę do art. 6, która mówi, że te roszczenia, zgłoszone we właściwym terminie, a dotyczące wypadków uszkodzenia zdrowia w czasie niewoli, winny być uznane jako ważne.</u>
          <u xml:id="u-85.5" who="#EdwinNorbertWagner">Proszę Pana Referenta, aby był łaskaw ustosunkować się do tej poprawki przychylnie, a Pana Marszałka o poddanie jej pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#TadeuszSchaetzel">Czy Pan Sprawozdawca odnosi się do tej poprawki pozytywnie?</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#komentarz">(P. Jasiński: Tak.)</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#TadeuszSchaetzel">Wobec tego przyjmuję tę poprawkę do laski marszałkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#TadeuszSchaetzel">Głos ma p. Kozicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#JerzyKozicki">Wysoka Izbo! Projekt ustawy, wniesiony przez p. Jana Dostycha, dotyczył ustawy zasadniczej z 17 marca 1932 r., zmienionej rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z 22 listopada 1935 r. i ustawą z 14 kwietnia 1937 r., ale dotyczył tylko 2 artykułów, art. 50 i art. 71. Tymczasem Komisja Zdrowia i Opieki Społecznej zajęła się także innymi artykułami, o których nie było mowy w projekcie ustawy p. Dostycha, a mianowicie wprowadziła poprawki do art. 59, 59-a i 60. W projekcie ustawy druk nr 640 była tylko mowa o świadczeniach dla inwalidów ociemniałych oraz o warunkowym zawieszeniu prawa do zaopatrzenia pieniężnego oraz o obniżaniu i podwyższaniu zaopatrzeń pieniężnych. Tymczasem komisja rozszerzyła to, i proponuje szereg zmian, które dotyczą obowiązku zatrudnienia inwalidów wojennych, a mianowicie: punkt 6 — jest to zmiana raczej redakcyjna, co do której nie było wiele zastrzeżeń, natomiast punkt 7 wprowadza zupełnie nowe pojęcie zastępstwa, mianowicie powiada, że inwalida zrzec się może zatrudnienia na rzecz członka rodziny, będącego na jego utrzymaniu.</u>
          <u xml:id="u-87.1" who="#JerzyKozicki">Punkt 8 projektu dotyczy zmiany art. 59a w celu zapewnienia nieusuwalności inwalidów, analogicznie do przepisów, zapewniających nieusuwalność uczestnikom walk o niepodległość. Przede wszystkim ta redakcja zmienia zasadniczo nasze umowy o pracę tak robotników fizycznych jak i umysłowych. Punkt 9 projektu jest wynikiem punktu, o którym w tej chwili mówiłem, a który wprowadza specjalne ostre sankcje karne.</u>
          <u xml:id="u-87.2" who="#JerzyKozicki">Mam tu wątpliwości regulaminowe. Regulamin w art. 44 postanawia, że każdy projekt ustawy musi przejść trzy czytania. Tymczasem zachodzi tu wypadek, że w tych trzech punktach dowiadujemy się o nowych wnioskach, o których w ustawie przy pierwszym czytaniu nie było mowy. Wobec tego uważam, że nieformalnie postąpilibyśmy, gdybyśmy tę całą ustawę, jak ją komisja zaprojektowała, przyjęli. Ponieważ jednak ta ustawa jest zasadniczo bardzo ważna, więc uważam, że, jedynym wyjściem jest skreślenie tych poprawek, które są niezgodne z regulaminem, a więc poprawek nr 7, 8 i 9, i proszę Pana Sprawozdawcę, aby dla dobra sprawy zdecydował się na wycofanie tych trzech poprawek, a przynajmniej 8 i 9, ponieważ to są rzeczywiście zupełnie nowe rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#AleksanderBolesławJasiński">Ustosunkowuję się przychylnie do wniosku p. Kozickiego i proszę o skreślenie wymienionych punktów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#TadeuszSchaetzel">Głos ma p. Wagner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#EdwinNorbertWagner">Proszę Wysokiej Izby! Co do wątpliwości regulaminowych zasadniczo powinien się oświadczyć p. Marszałek. Jeżeli idzie o prawo zwyczajowe w pracach naszego parlamentu, to tej rzeczy tak bardzo ściśle nie przestrzegano. Jeżeli w naszym Sejmie układ sił jest taki, że przedstawiciele pracodawców nie mają tego zmysłu społecznego i obawiają się czegokolwiek, co mogłoby być uważane za rozszerzenie praw, praw świętych, nabytych na polu walki przez żołnierza obywatela, ja ustępuję przed tą siłą fizyczną i popieram również stanowisko kolegi wnioskodawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#TadeuszSchaetzel">Do głosu nikt więcej nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Zostały zgłoszone dwie poprawki na plenum.</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#TadeuszSchaetzel">Jedna poprawka p. Wagnera, która brzmi jak następuje: W art. 6 ust. (1) dodaje się nowe zdanie trzecie w brzmieniu: „Utrzymuje się w mocy orzeczenia inwalidzkich komisyj o związku przyczynowym uszkodzenia zdrowia ze służbą wojskową — doznanego przez osoby, wymienione w art. 2 ust. (1) lit. c), w czasie pozostawania ich w niewoli po upływie terminów, określonych w lit. c) tegoż artykułu”. Co do tej poprawki p. sprawozdawca wypowiedział się pozytywnie. Poprawkę tę przyjąłem do laski marszałkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#TadeuszSchaetzel">Druga poprawka związana jest z momentem wysuniętym przez p. Kozickiego, a dotyczy art. 1 punkt 8 i 9 w druku 693. W stosunku do tej poprawki p. sprawozdawca wypowiedział się również pozytywnie. Przyjąłem ją do laski marszałkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#TadeuszSchaetzel">Wobec tego przegłosujemy obie te poprawki, zgłoszone na plenum.</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do głosowania nad pierwszą poprawką p. Wagnera. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi większość, poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-91.5" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do głosowania nad poprawką, zgłoszoną przez p. Kozickiego. Kto z Panów Posłów jest za tą poprawką, zechce wstać. Prezydium jest zgodne, że stoi mniejszość, wobec tego poprawka ta upadła.</u>
          <u xml:id="u-91.6" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do głosowania nad całością projektu ustawy. Kto, jest za całością projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w drugim czytaniu uchwalił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#AleksanderBolesławJasiński">Zgłaszam wniosek formalny o przystąpienie dziś jeszcze do trzeciego czytania projektu ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#TadeuszSchaetzel">Zgłoszony jest wniosek formalny o przystąpienie do trzeciego czytania. Czy jest sprzeciw? Sprzeciwu nie słyszę, wobec tego przystępujemy do przegłosowania ustawy w trzecim czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#TadeuszSchaetzel">Kto jest za całością projektu ustawy, zechce wstać. Stoi ta sama większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-93.2" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 17 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o rządowym projekcie ustawy o nabywaniu na własność Państwa nieruchomości ziemskich pozbytych w drodze egzekucji (druki nr 624 i 694) — sprawozdawca p. Olszewski.</u>
          <u xml:id="u-93.3" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Rolnej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-93.4" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#StefanBłażejOlszewski">Wysoki Sejmie! Dotychczasowy obrót nieruchomościami ziemskimi posiada szereg ograniczeń. Istnieje cała mozaika tych przepisów różnych w różnych dzielnicach Polski. Natomiast zbywanie tych nieruchomości w drodze egzekucji nie ma żadnych ograniczeń i odbywa się bez przeszkód. Każdy nabywca nieruchomości ziemskiej staje się zgodnie z dotychczas obowiązującymi przepisami egzekucyjnymi jej właścicielem. Doprowadziło to do niewłaściwego stanu. Mianowicie bardzo często omijano właściwie ograniczenia istniejące na terenie dotyczącym obrotu nieruchomościami ziemskimi wystawiając tę nieruchomość na licytację i w ten sposób niewłaściwi ludzie dochodzili do posiadania tych nieruchomości. Oczywiście było to sprzeczne w wielu wypadkach z interesem Państwa i celowo prowadzonej polityki rolnej. Dlatego wniesiony został projekt rządowy, który ma na myśli pierwokup ze strony Państwa przy przeprowadzanej licytacji nieruchomości ziemskiej. Ustawa nie zmienia dotychczasowego postępowania egzekucyjnego, jest przystosowana do obowiązujących przepisów, tylko w momencie prawomocnego przybicia przychodzi Państwo i ma prawo korzystać z pierwokupu.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#StefanBłażejOlszewski">Komisja Rolna wprowadziła do projektu rządowego szereg poprawek natury merytorycznej. A więc skrócono termin do 4 tygodni zamiast przewidzianego w ustawie terminu 6-tygodniowego. Następnie ustęp 2 art. 5 został przeredagowany w tym celu, ażeby zasadniczą myśl projektu rządowego dostosować do systemu prawa hipotecznego. Chodziło o to, ażeby uniknąć takich ewentualności, jak np. prawa wnoszenia decyzyj administracyjnych do hipoteki, podczas gdy tytuł wpisu w hipotece powinien być oparty na akcie rejentalnym. Zostało to wiec dostosowane do przepisów procedury cywilnej. Art. 8 został o tyle zmieniony, że osoby prywatne uzyskały wyższe wynagrodzenie — 2% za poniesione w toku egzekucji ciężary materialne, podczas gdy instytucie kredytu długoterminowego otrzymały w tych warunkach tylko 1%. Art. 9 został również przeredagowany, mianowicie została rozszerz ona ilość osób, które w razie nabycia przez egzekucję nieruchomości ziemskiej zostały spod prawa pierwokupu wyłączone. Zostało to rozciągnięte również na małżonków i krewnych przewidzianych w projekcie rządowym i sprecyzowano to odmiennie niż w projekcie rządowym.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#StefanBłażejOlszewski">Wysoki Sejmie! Mam wrażenie, że ustawa ta winna być ważnym instrumentem dla Ministra Rolnictwa, który — moim zdaniem — prowadzi politykę słuszną, jeżeli chodzi o politykę rolną o zasięgu historycznym.</u>
          <u xml:id="u-94.3" who="#StefanBłażejOlszewski">Mam zaszczyt prosić Wysoki Sejm o przyjęcie projektu ustawy z poprawkami, uchwalonymi przez komisję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę Pana Sprawozdawcę o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#TadeuszSchaetzel">Głos ma p. Minister Rolnictwa i Reform Rolnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Wysoka Izbo! W omawianej ustawie w art. 2 i 4 przewidziany jest termin, w toku którego przysługiwać ma Rządowi prawo do wydania decyzji o zastosowaniu pierwokupu. Przewidywany przez projekt rządowy termin wynosił 6 tygodni,. Komisja skróciła ten czas do tygodni 4. Chcę Wysoką Izbę prosić o przywrócenie tekstu rządowego. Uzasadniam to tym, że czynności, które w tym czasie muszą być przedsięwzięte przez urząd, w znacznej części wypadków nie dadzą się w tak krótkim okresie czasu wykonać. Ustawa wymaga, aby decyzja wojewody o nabyciu nieruchomości z tytułu pierwokupu była już połączona ze złożeniem należnej kwoty do depozytu sądowego. A zatem czynności, które muszą być przedsięwzięte przez władze administracyjne, są nie tylko-czynnościami przygotowania kupna, ale i zgromadzenia pieniędzy oraz porozumienia się z władzami sądowymi.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Przy bliższym zanalizowaniu, jakie mianowicie czynności w myśl tej ustawy miałyby być dokonane w przewidzianym terminie, znajdujemy następujące funkcje:</u>
          <u xml:id="u-96.2" who="#MinisterRolnictwaiReformRolnychpPoniatowski">Terminy biegną od daty orzeczenia sądu o „przybiciu”. Należy liczyć, że w normalnym trybie urzędowania wysłanie listu powiadamiającego wojewodę o tym, że w takim a takim dniu nastąpi orzeczenie i otrzymania tego pisma w urzędzie we właściwym referacie zajmie co najmniej 3 dni. Na skutek tego powiadomienia wojewoda może wydać zarządzenie staroście do zbadania już na miejscu w powiecie, kim jest nowonabywca, albowiem osoba nowonabywcy musi interesować władze nie tylko od strony jego kwalifikacji zawodowych, ale również z punktu ogólniejszych interesów Państwa. Przeprowadzenie przez starostę tego badania musi być połączone z opisem nieruchomości, poznaniem miejscowych warunków, częstokroć przeto musi być połączone z przeprowadzeniem korespondencji z innymi władzami. Czynność ta według naszych przewidywań pochłonie około dwóch tygodni. Jeżeli na skutek sprawozdania starosty przedsięwzięta będzie przez wojewodę decyzja o zastosowaniu prawa pierwokupu, to musi nastąpić porozumienie z dotychczasowymi wierzycielami, czy wstrzymują wierzytelność swoją na obciążonej nieruchomości, czy też cofają zgodę na to. Poza tym musi nastąpić oszacowanie nieruchomości. Licząc, że obie te czynności będą wykonywane w tym samym czasie, przyjmuję, że te czynności zajmą dni 5. Wreszcie wystąpienie urzędu wojewódzkiego do Ministerstwa, zgromadzenie pieniędzy, przekazanie tych pieniędzy i złożenie do depozytu sądowe go obliczamy na dni 10. W ten sposób pozostałyby nam wolne trzy dni przy terminie 6-tygodniowym. Ponieważ niepodobna liczyć na to, aby wszystkie czynności były wykonywane zawsze w najkrótszym przewidzianym okresie czasu — przeto stwierdzam, że skrócenie tego terminu do 4 tygodni naraża administrację na to, że w szeregu wypadków nie będzie mogła wykorzystać uprawnień nadanych tą ustawą. Powołuję się na to, że stosowana od dawna praktyka o pierwokupie na terenie dzielnic zachodnich przewiduje również termin 6-tygodniowy. Termin 6 tygodniowy nie jest terminem długim i tylko w tym terminie można będzie skutecznie wykonywać ustawę. Proszę Pana Marszałka o poddanie pod głosowanie art. 2 i 4 w brzmieniu rządowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#TadeuszSchaetzel">Głos ma p. Morawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#JózefMorawski">Wysoka Izbo! W uzasadnieniu będącego na porządku dziennym projektu ustawy o nabywaniu na własność Państwa nieruchomości ziemskich pozbytych w drodze egzekucji jest powiedziane, że ustawa ma dawać Państwu możność przeciwdziałania, ażeby nieruchomości nie przechodziły w niepowołane i niewłaściwe ręce. Otóż chciałbym pokrótce zastanowić się, czy z jednej strony ustawa ten cel spełnia, a z drugiej strony, czy droga obrana tą ustawą jest właściwa i czy nie byłaby właściwszą droga inna dla osiągnięcia tego samego celu. Następnie chcę wskazać na parę następstw, jakie będziemy mieli tak w stosunku do Państwa, jak i do obywatela, a wreszcie chcę przejść na węższy odcinek — jak ta ustawa będzie wyglądała w naszym pasie granicznym.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#JózefMorawski">Przystępuję do rzeczy pierwszej. Uważam, że to jest nowa forma interwencjonizmu państwowego. Państwo nie występuje tutaj jako regulator, jako ten, który baczy na to, ażeby ziemia była w rękach powołanych, ale występuje wprost jako prywatno-prawna jednostka — jako nowonabywca. Ma to za sobą następujące ujemne strony: z jednaj strony potrzebny jest wielki aparat, który potrafiłby doprowadzić do tego, ażeby Państwo nie ponosiło strat. Cena licytacyjna nie zawsze jest ceną rzeczywistą, zazwyczaj jest niższa niż wartość, a może być przy odpowiedniej spekulacji wyższa, kiedy wierzyciel ratując swoją wartość licytuje do wysokich granic. Chodzi o to, co słusznie p. Minister poruszył, że w tak krótkim terminie, jak nawet ten przedłużony termin, wymaga to dość dużego aparatu, ażeby oszacowanie było w ten sposób robione, aby rzeczywiście Państwo strat nie ponosiło. Pociąga to za sobą pewne ryzyko, że w krótkim terminie taka rzecz nastąpić może.</u>
          <u xml:id="u-98.2" who="#JózefMorawski">Druga rzecz. Państwo może się znaleźć w posiadaniu pewnych nieruchomości, które są dlań zbędne. Weźmy wczorajszą ustawę, która była na Komisji Prawniczej. Szereg nieruchomości jest pozbywanych, a motyw pozbycia, który przytacza przedsiębiorstwo państwowe czy Państwo, jest tylko ten, że one dla Państwa są zbędne. Komisja miała te zastrzeżenia i tę sprawę odrzuciła, ponieważ nie uznała tego za odpowiedni i wystarczający moment. Obawiam się, że przy salwowaniu, aby nieruchomość ziemska nie dostała się w niepowołane ręce, Państwo może nabywać pewne zbędne dla jego gospodarki nieruchomości i przez to będzie narażone na straty.</u>
          <u xml:id="u-98.3" who="#JózefMorawski">Weźmy to zagadnienie od strony obywatela. Prawda, że poprawka komisyjna, która sprawia, że następuje zwrot 2% kosztów, daje pewien ekwiwalent występującemu na licytacji, ale daje ekwiwalent instytucji lub licytantowi zawodowemu, temu, który handluje, który spekuluje kupionymi dobrami na licytacji. Natomiast jeżeli weźmiemy kogoś, który chce kupić warsztat rolny nie na spekulację, te przecież on musi zmobilizować gotówkę i dla niego nie będzie to ekwiwalentem, bo wiemy, że wydobycie depozytów wymaga długotrwałych formalności. Depozyt zostaje złożony na książeczce, książeczki są w kasach komunalnych, w każdym razie okres 6 tygodni plus wydobycie depozytu może spowodować duże bardzo straty dla tego, który mobilizuje gotówkę, aby dany warsztat kupić. Jeżeli to jest zawodowo trudniący się kupowaniem, to te 2% będzie miał zapłacone, jeżeli to jest człowiek, który likwiduje swój warsztat, aby kupić inny, to bezwzględnie ekwiwalentu żadnego nie uzyska. Nie biorąc w rachubę wahań walutowych, które mogą nastąpić, ale wręcz sam wypadek, że przy mobilizowania odpowiedniej gotówki nie ma pewności, że ta gotówka będzie zużyta na kupno warsztatu, spowoduje rzecz jedną: ogromne ograniczenie ilości nabywców na licytacji. Teraz to ograniczenie spowoduje znaczną obniżkę cen i gdyby w uzasadnieniu ustawy było powiedziane, że jest ona zrobiona dlatego, aby obniżyć cenę, to bym powiedział, że ta ustawa w 100% tę rzecz osiąga. Jest teraz rzeczą dyskusji, czy ta obniżka cen jest wskazaną ze względu na podatki, jakie czerpie Państwo i ze względu na to, że niektórzy wierzyciele mający pewne wierzytelności na nieruchomości tracą wskutek obniżki cen i w ogóle czy obniżka wartości ziemi jest wskazana. To jest kwestia do dyskusji, ale w każdym razie należało by stwierdzić, że wprowadzenie tej ustawy przyczyni się do zmniejszenia ilości reflektantów przy licytacji, a tym samym przyczyni się do znacznego obniżenia cen ziemi w tym wypadku.</u>
          <u xml:id="u-98.4" who="#JózefMorawski">Jeszcze jedną rzecz chciałem poruszyć, a mianowicie uważam, że ograniczenie to spowoduje także ogromne zamieszanie specjalnie w pasie przygranicznym. I tutaj przechodzę do rzeczy zasadniczej. W tym pasie pogranicznym przy licytacji dziś trzeba uprzedniego zezwolenia władz administracyjnych drugiej instancji. Pamiętamy doskonale, jak uchwalaliśmy ustawę graniczną, wszelkie nadmierne ostrza jej przytępione być miały rozporządzeniem wykonawczym, które miało złagodzić tę ustawę. Tymczasem jak się stało? Nie tylko nie stało się to, ażeby zatwierdzenie było dawane władzy administracyjnej pierwszej instancji — staroście, lecz wszystko zostało zatrzymane w instancji drugiej. Przy licytacji w pasie granicznym trzeba uprzednio zezwolenie wojewody otrzymać. Krewni w dalszym stopniu poza najbliższymi krewnymi, jeżeli transakcja przenosi 1 ha, muszą dostać uprzednie zezwolenie wojewody, nie starosty, a ponieważ ta rzecz trwa długo przy naszej biurokracji, trwa w każdym razie do dwóch miesięcy, to jest prawie rzeczą niemożliwą, ażeby gospodarz stanął na czas do licytacji, a ziemia dostaje się w ręce tych spryciarzy, którzy o pozwolenie się wystarają i w ten sposób wysuwa się ziemia w ręce obce. Jak ustawę tę uchwalimy i wejdzie ona w życie w pasie pogranicznym, to Państwo, które będzie konkurentem na licytacji, będzie mogło samo usunąć swoich konkurentów z drogi. Nie myślę, aby robiło to drogą rozmyślną, ale tym samym, że wszyscy, stający do licytacji, będą musieli mieć pozwolenie drugiej instancji, doprowadzi się do tego, że bezwzględnie Państwo będzie miało ogromną preponderancję nad wszystkimi i będzie mogło za bezcen te dobra nabywać.</u>
          <u xml:id="u-98.5" who="#JózefMorawski">Dlatego, oświadczając się przeciwko tej ustawie, chciałbym, jeżeli ta ustawa zostanie przyjęta, zgłosić rezolucję, uzgodnioną z resztą z p. referentem, ażeby bezwzględnie w pasie granicznym przy alienacji i nabywaniu dóbr, nieruchomości ziemskich była mocna dawać te zezwolenia władza instancji pierwszej — starosta. W terenie ta sprawa jest tak postawiona, że jeżeli Rząd nie pójdzie na to, ażeby pierwszą instancja — starosta — to pełnomocnictwo otrzymała, w takim razie będziemy musieli z inicjatywy poselskiej przystąpić do nowelizacji, ponieważ doprowadza to do ogromnych szykan, a żadnego celu nie ma, bo starostą może otrzymać wskazówki od instancji drugiej, ażeby w tych wypadkach postępować bardzo ostrożnie. W takim wypadku, kiedy odmówi, decyzja idzie do wojewody. Niewątpliwie pierwsza instancja, czyli starosta, zna lepiej teren, bo znajduje się tuż koło kupującego, niż instancja druga. Usunięty w ten sposób zostanie ogromny balast, złączony z załatwianiem podań w województwie. Będą one załatwiane w pierwszej instancji, a jako rzeczy wątpliwe pójdą do województwa te, w których istnieje pewien powód do omówienia. Dlatego też, jeżeli ta ustawa, która moim zdaniem powinna ten cel osiągnąć na drodze wzmocnienia nadzoru Państwa, ale Państwo nie powinno wkraczać w stosunki prywatno-prawne, będzie przyjęta, zgłaszam rezolucję, na którą w zasadzie p. referent wyraził swą zgodę, a mianowicie tej treści: „Sejm wzywa Rząd do wydania rozporządzenia, aby w pasie pogranicznym zezwoleń na nabycie nieruchomości udzielała władza administracyjna pierwszej instancji”.</u>
          <u xml:id="u-98.6" who="#JózefMorawski">Nie jest to, jak powiadam, żadne niebezpieczeństwo, bo decydującą w razie odmowy będzie jednak instancja druga, w razie przyjęcia — instancja pierwsza. Łatwiej będzie dostać pozwolenie od swego starosty aniżeli w województwie, gdzie nigdy nie będzie to na czas załatwione.</u>
          <u xml:id="u-98.7" who="#JózefMorawski">Oświadczając się więc przeciw ustawie, w razie jej przyjęcia proszę o przyjęcie tej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#TadeuszSchaetzel">Do głosu nikt nie jest zapisany. Proszę Pana Sprawozdawcę o wypowiedzenie się w sprawie rezolucji p. Morawskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#StefanBłażejOlszewski">Stwierdzam słuszność treści tej rezolucji, ale nie ma oma mile wspólnego z tą ustawą, gdyż łączy się z ustawą o ochronie granicznej. Dlatego jestem przeciwny tej rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#StefanBłażejOlszewski">Proszę Wysokiej Izby! Jeżeli zrozumiałem dobrze argumentację p. posła Morawskiego, to polega ona na pewnym nieporozumieniu. Przede wszystkim ustawa nie jest żadnym novum. W całej dzielnicy poznańskiej istnieją przepisy podobne do tej ustawy. Tam nie może stanąć do licytacji żaden nowonabywca, który uprzednio nie uzyskał zgody ze strony władz administracyjnych. Ustawa zatem nie jest całkowicie, o ile chodzi o jej działalność, nową, a przykłady z życia codziennego, jeżeli chodzi o inne dzielnice, były do tego stopnia smutne, że z punktu widzenia polityki rolnej cała komisja stanęła na stanowisku konieczności uchwalenia tego projektu ustawy. Nie jest prawdą, ażeby zachodziła obawa, że Rząd wejdzie w posiadanie nieruchomości zbędnych, albowiem Rząd ma prawo wyboru i tylko te nieruchomości z licytacji nabędzie, jakie będą się nadawały dla celów polityki rolnej.</u>
          <u xml:id="u-100.2" who="#StefanBłażejOlszewski">Jeżeli chodzi o wniosek rządowy, to wypowiadam się przychylnie w stosunku do tego wniosku. Komisja Rolna stanęła na stanowisku, że należy skrócić termin 6-tygodniowy na 4-tygodniowy, wychodząc z założenia, ażeby stań niepewności był jak najkrótszy. Biorąc jednak, pod uwagę, że Rządowi i władzy administracyjnej będą potrzebne pewne elementy dla powzięcia decyzji, czy daną nieruchomość już sprzedaną w drodze licytacji, nabyć w drodze pierwokupu i dlatego potrzebuje termin 6 tygodni, to ja przeciw wnioskowi rządowemu nie oponują i wypowiadam się za nim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#TadeuszSchaetzel">Wobec tego, że p. referent wypowiedział się przeciw rezolucji p. Morawskiego, rezolucji tej do laski marszałkowskiej przyjąć nie mogę.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do głosowania. Została zgłoszona poprawka Rządu do art. 2, ażeby zamiast projektowanych przez komisję 4 tygodni przywrócić 6 tygodni według projektu rządowego. To samo dotyczy art. 4. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Proszę Panów Sekretarzy o przeliczenie.</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#komentarz">(Po przeliczeniu.)</u>
          <u xml:id="u-101.3" who="#TadeuszSchaetzel">Kto jest przeciw poprawce? Stoi mniejszość. Poprawka została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-101.4" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-101.5" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do głosowania nad całością projektu ustawy. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w drugim czytaniu przyjął.</u>
          <u xml:id="u-101.6" who="#TadeuszSchaetzel">Jest zgłoszony wniosek sprawozdawcy o przystąpienie do trzeciego czytania. Kto jest przeciw temu wnioskowi? Wobec tego, że nie ma sprzeciwu, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi ta sama większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy przyjął.</u>
          <u xml:id="u-101.7" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 18 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o rządowym projekcie ustawy o zmianie ustawy z dnia 18 marca 1932 r. o wykupie gruntów, podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych (druki nr 625 i 695) — sprawozdawca p. Dąbrowski.</u>
          <u xml:id="u-101.8" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#StefanDąbrowski">Wysoka Izbo! Rządowy projekt ustawy o zmianie ustawy z 18 marca 1932 r. o wykupie gruntów, podlegających ustawie w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych, wnosi poważne zmiany do ustawy z r. 1932. Był on tematem obrad Komisji Rolnej, która przedkłada Wysokiej Izbie projekt ustawy po wprowadzeniu przez siebie zmian, uwidocznionych w sprawozdaniu komisji (druk nr 695).</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#StefanDąbrowski">Aby zaznajomić się dokładnie z tą dziedziną, należy cofnąć się do ustawy tzw. ochronnej, dotyczącej drobnych dzierżawców.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#StefanDąbrowski">Państwo Polskie już w pierwszym okresie po wskrzeszeniu zainteresowało się losem drobnych dzierżawców. Dało temu wyraz w ustawach z r. 1919, z 19 lipca 1920 r., następnie z 31 lipca 1924 r. Ustawa z 1924 r. została dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej przedłużona do 1 października 1938 r., czyli ustawa chroniąca drobnych dzierżawców dziś jeszcze obowiązuje i obowiązywać będzie do 1 października 1938 r. na terenie całego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-102.3" who="#StefanDąbrowski">Ustawa z r. 1932, która jest nowelizowana obecnie, daje prawo wykupu drobnym dzierżawcom, właśnie tym, którzy podlegają ochronie wynikającej z ustawy z 1934 r. Ustawa o wykupie działa na terenie całego Państwa z wyłączeniem górnośląskiej części województwa śląskiego. Powtarzam jeszcze raz. Ustawa ochronna obowiązująca na obszarze Rzeczypospolitej, ustawa o wykupie obecnie nowelizowana obejmuje cały obszar Rzeczypospolitej z wyjątkiem górnośląskiej części województwa śląskiego. W tym stanie rzeczy Rząd występuje z nowelizacją tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-102.4" who="#StefanDąbrowski">Kierunek zmian zasadniczo nie budzi żadnej wątpliwości i przez całą Izbę i wszystkich powinien być uznany za słuszny. Zmiany te rozszerzają prawo wykupu po wygaśnięciu Konwencji Genewskiej na część górnośląską województwa śląskiego. Oprócz tego druga kardynalna zmiana, tj. nadanie prawa wykupu oprócz tych dzierżawców, którzy są wymienieni w ustawie ochronnej, nowej kategorii dzierżawców, mianowicie tym, którzy po roku 1924 do r. 1932 weszli w posiadanie, czyli rozszerza się te szerokie uprawnienia do wykupu na okręgi przemysłowe i miejskie w granicach całej Rzeczypospolitej. Jest to więc poważne uporządkowanie całej tej dziedziny i poważny krok naprzód.</u>
          <u xml:id="u-102.5" who="#StefanDąbrowski">Komisja Rolna wniosła drobną poprawkę do proponowanego przez Rząd projektu. Poprawka ta dotyczy art. 1 zmiany 2. Wiąże się ona ściśle z art. 4 ustawy z r. 1932, gdzie są wymienione wypadki, kiedy drobny dzierżawca będzie pozbawiony prawa pierwokupu, a kiedy w zamian za to ma otrzymać odprawę w gotówce w wysokości wartości. Do tych wyłączeń oprócz wypadków przewidzianych w ustawie z 1932 r., mianowicie ze względu na obronę Państwa, na racjonalną gospodarkę, są jeszcze, obecnie włączone wypadki, gdy zachodzi zakłócenie interesów, wynikających z produkcji przemysłowej i górniczej, normowane odpowiednimi przepisami. Rozszerzenie w tym wypadku jest zupełnie słuszne i uzasadnione. Poprawka, którą komisja wnosi, po wyjaśnieniach przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa, właściwie ma charakter wyłącznie stylistyczny, aczkolwiek w istocie ona sens zmienia, boi bez tej poprawki wynikało by, że takie wypadki musiałyby mieć miejsce na to, ażeby móc zastosować art. 4. Jednak intencją ustawodawcy i komisji było, ażeby każdy z tych wymienionych wypadków, a więc kwestia obrony kraju, kwestia racjonalnej gospodarki i kwestia interesów produkcji przemysłowej i górniczej, był wystarczający do tego, ażeby zastosować art. 4.</u>
          <u xml:id="u-102.6" who="#StefanDąbrowski">Komisja przedłużyła termin do zgłaszania podań do 1 października 1938 r. dla wszystkich kategoryj. Projektowana przez Rząd ustawa dawała tylko te prawa dla tej nowej kategorii dzierżawców po 1924 r. do 1932 r. w okręgach przemysłowych i miejskich, a dla innych tylko na Śląsku. Komisja Rolna stanęła na tym stanowisku, że ze względu na to, że w wielu wypadkach drobni dzierżawcy nie wykorzystywali praw, jakie posiadali, należy jednak generalnie przesunąć prawo składania podań do 1 października 1938 r.</u>
          <u xml:id="u-102.7" who="#StefanDąbrowski">Poważniejszą wątpliwość wzbudzała zmiana czwarta art. 16: kwestia nadwyżek.</u>
          <u xml:id="u-102.8" who="#StefanDąbrowski">Obawa ta jednakże — muszę to stwierdzić — wynikła z nieporozumienia, może z niezbyt ścisłego zaznajomienia się z ustawą. Tam, gdzie jest mowa o nadwyżkach, nie może być mowy o nadwyżkach dla kategorii, które nie miały norm dzierżawnych. To wynika wyraźnie z brzmienia projektu rządowego, że tylko tam, gdzie miało miejsce zastosowanie norm dzierżawnych, może być mowa o nadwyżkach. Zaliczenie tych nadwyżek na poczet sumy wykupu uważana za słuszne i racjonalne.</u>
          <u xml:id="u-102.9" who="#StefanDąbrowski">Proszę Wysoką Izbę w imieniu Komisji Rolnej o przyjęcie projektu rządowego w redakcji Komisji Rolnej bez zmian.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę Pana Sprawozdawcę o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#TadeuszSchaetzel">Głos ma p. Krzeczunowicz:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#KornelKrzeczunowicz">Wysoka Izbo! W toku obrad nad projektem tej ustawy nasunęła mi się poważna wątpliwość, czy ustawa ta nie wprowadza pewnego z prawnego punktu widzenia niedopuszczalnego stanu, tj; czy nie będzie działała wstecz, i to na lat 14 wstecz. Przed chwilą przy innym punkcie porządku dziennego p. Kopeć upominał, ażeby jedna z uchwalanych przez nasi ustaw nie działała na trzy miesiące wstecz. Tutaj zachodzi znacznie poważniejsza obawa, bo dłuższego działania wstecz. Dlatego pozwolę sobie zająć Wysokiej Izbie chwilę czasu, ażeby rozważyć ten problem. Nie wątpię ani na chwilę, że Komisja Rolna, która projekt ten uchwalała, takiego zamiaru nie miała i tego rodzaju stanu prawnego wprowadzać nie chciała, lecz obawiam się, że działała ona może z niedostatecznym zrozumieniem bardzo skomplikowanego u nas problemu przedawniania zobowiązań.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#KornelKrzeczunowicz">Nie zasiadam w Komisji Rolnej, tylko słyszałem od kolegów, że ten stan prawny przyjęty w nowym artykule, 16a, to jest zmianę 4 art. 1 niniejszego projektu, która wprowadza możliwość kompensaty nadwyżek czynszu dzierżawnego, wypłaconego po dniu 28 sierpnia 1924 r., a więc 14 lat wstecz — uważają za zupełnie w porządku dlatego, że przedawnienie tej pretensji na podstawie polskiego kodeksu zobowiązań, który wszedł w życie z dniem 1 lipca 1934 r., obowiązuje 20-letnie. Skoro zatem przez 20 lat te nadwyżki nie przedawniają się, to wolno po łatach 14 żądać, względnie przystąpić do kompensaty przy rozrachunku. Niestety, ten stan prawny nie jest wcale tak prosty. Zachodzą tu dwie wątpliwości. Naprzód czy tu obowiązuje generalne przedawnienie z kodeksu zobowiązań, które wynosi 20 lat, czy nie raczej przedawnienie krótsze w szeregu wypadkach w tym kodeksie przewidziane, w szczególności czy tu nie zachodzi przedawnienie z art. 283 kodeksu zobowiązań 3-letnie, a nie 20-letnie. A następnie nie jest nigdzie powiedziane i tutaj zachodzi poważne prawdopodobieństwo, że szereg roszczeń tego rodzaju już dawno uległo przedawnieniu, jeszcze przed wejściem w życie nowego kodeksu zobowiązań, mianowicie w ciągu 10 lat od 1924 r. do 1934 r. i dlatego kodeks ten nie stosuje się do nich, w ogóle ich nie tanguje.</u>
          <u xml:id="u-104.2" who="#KornelKrzeczunowicz">Nie chcąc zatem wprowadzać tutaj pewnego horrendum prawnego, jakim byłaby możliwość działania tej ustawy na tak długi okres czasu wstecz, proponuję następującą poprawkę do zmiany 4 art. 1 niniejszej ustawy. Mianowicie w ust. 1 nowego art. 16 a) dodać po wyrazach: „za okres czasu po dniu 28 sierpnia 1924 r.” — to dotyczy nadwyżek czynszowych — przecinek i nowe wyrazy: „jeżeli roszczenia o nie przedawniły się”. To załatwiłoby obawy zbyt dalekiego sięgania tej ustawy wstecz w stosunki prywatno-prawne, uregulowane ogólnym prawem o zobowiązaniach.</u>
          <u xml:id="u-104.3" who="#KornelKrzeczunowicz">Dlatego proszę przede wszystkim Pana Marszałka, aby zechciał tę poprawkę przyjąć do laski marszałkowskiej, a Wysoką Izbę o jej przyjęcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#TadeuszSchaetzel">Głos ma p. Kopeć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#TadeuszKopeć">Wysoka Izbo! Ustawa przedłożona przez Rząd jest ustawą dla naszej dzielnicy, dla górnośląskiej części województwa śląskiego o olbrzymim znaczeniu. Wybaczą więc Panowie, że nie bez pewnego i czysto uczuciowego stosunku odnoszę się do tej ustawy, że nie jestem w stanie tutaj zupełnie na zimno i obojętnie na nią patrzeć. Wydaje mi się, Wysoki Sejmie, że uchwalając tę ustawę, spełniamy pewien obowiązek, spłacamy dług wdzięczności w stosunku do chłopa śląskiego, który mimo 600 lat oderwania od Rzeczypospolitej, mimo znajdowania się w obcej niewoli, mimo niesłychanie ciężkich i trudnych warunków zachował swoja mowę ojczystą, zachował przywiązanie do Ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#TadeuszKopeć">Wydaje mi się, że uchwalając tę ustawę spełniamy również przyrzeczenie, które było dane ludności śląskiej w okresie, kiedy porywała się ona do orężnej walki o swe wyzwolenie. Nie zapominajmy bowiem, że walka ludu śląskiego była nie tylko walką narodową, była nie tylko walką o swobodę wiary po okropnym okresie „Kulturkampfu”, ale była to także walka o wyzwolenie socjalne. Chłop śląski, idąc ku Rzeczypospolitej, przyłączając do innych dzielnic Polski swoją ziemię ojczystą, czynił to również i w tym głębokim przekonaniu, że tej ziemi będzie pełnym gospodarzem.</u>
          <u xml:id="u-106.2" who="#TadeuszKopeć">Niestety, mimo że od 1921 r. upłynęło już lat 16, mimo tego długiego okresu czasu na terenie górnośląskie? części województwa śląskiego nie mogły być wykonywane ustawy, które obowiązywały w innych dzielnicach. Jedną z najbardziej zasadniczych przeszkód, kajdanami, które zostały narzucone wbrew woli ludności, była do niedawna obowiązująca konwencja genewska, która uniemożliwiała rozciągnięcie na teren województwa śląskiego zarówno ustawy o wykonaniu reformy rolnej, jak i ustawy o uwłaszczeniu drobnych dzierżawców. A przecież gdzie jak gdzie, ale na terenie województwa śląskiego stan struktury rolnej przedstawia się najfatalniej ze wszystkich dzielnic Rzeczypospolitej. Mam tu przed sobą statystykę stosunków własności gruntowej w gminach wiejskich na terenie górnośląskiej części województwa śląskiego. I cóż z tej statystyki wynika? Oto, że jeżeli chodzi o wielką własność ponad 60 ha, to ta wielka własność zajmuje 45,7% ogółu obszaru gmin wiejskich, a w 95,2% znajduje się w rękach niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-106.3" who="#TadeuszKopeć">Ten stan rzeczy jest rezultatem nie czego innego, jeno krzywdy chłopa polskiego. Kiedy bowiem we wszystkich krajach europejskich przeprowadzane było zniesienie pańszczyzny, Śląsk, który znajdował się pod panowaniem pruskim, najpóźniej ze Wszystkich dzielnic skorzystał z przeprowadzonej o 40 lat wcześniej na innych ziemiach zaboru pruskiego reformy. A w jaki sposób zniesienie pańszczyzny zostało tu przeprowadzone? Nie inaczej, jak z wielką krzywdą ludności wiejskiej. Sami statystycy niemieccy przyznają, że na przestrzeni od r. 1850 do 1880 zniknęło około 100.000 mórg gruntów chłopskich, które przeszły w ręce właścicieli niemieckich. Tym się też tylko tłumaczy stan rzeczy, że na terenie górnośląskiej części województwa śląskiego ziemia skrwawiona ofiarną krwią powstańców śląskich, znajduje się w rękach kilkunastu magnatów pruskich i że obok olbrzymich pruskich latyfundiów mamy karłowate polskie dzierżawy, zajmujące po 11/2 ha i bardzo znikomą liczbę samodzielnych polskich gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-106.4" who="#TadeuszKopeć">Wysoka Izbo! Toteż z punktu widzenia narodowego staje przed nami olbrzymiego znaczenia problem, tym większy, że kiedy rzucimy okiem na drugą stronę granicy, musimy powiedzieć, że tam prowadzi się od szeregu lat systematyczną i wyraźną akcję, zmierzającą nie do czego innego, jak db wyzucia chłopa polskiego z jego własnej ojcowizny. I w tej Wysokiej Izbie nieraz padały głosy o okropnych skutkach działania ustawy, tak zwanej „Erbhofgesetz”. I zwracałem tu nieraz uwagę na fakt, że po drugiej stronie granicy systematycznie wyzuwa się z ziemi odwiecznie zamieszkująca ludność polską i osadza się chłopów brandenburskich czy saksońskich. Czy my w stosunku do tej systematycznej akcji naszego zachodniego sąsiada mamy zachować dziwną obojętność, czy też raczej naszym obowiązkiem jest stworzyć na kresach zachodnich silny i mocny bastion polskości, co najskuteczniej, najlepiej może realizować nie kto inny, jak chłop polski, siedzący na własnej ziemi?</u>
          <u xml:id="u-106.5" who="#TadeuszKopeć">I drugi problem, problem wyrównania wielkiej krzywdy socjalnej, która ludności śląskiej działa się od niepamiętnych czasów, a której jaskrawym wyrazem jest dysproporcja pomiędzy ubogą, zależną gospodarczo polską ludnością chłopską a olbrzymimi latyfundiami kilkunastu magnatów niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-106.6" who="#TadeuszKopeć">Toteż kiedy dziś dyskutujemy nad tą ustawą, przyznaję zupełnie szczerze, że nie jestem w stanie nie przypomnieć sobie tych momentów, które obserwowałem kilka lat temu, zasiadając w loży dziennikarskiej sejmu pruskiego. Widziałem wówczas, że ilekroć przychodziła ustawa, której celem było ugruntowanie niemczyzny na wschodzie Rzeszy Niemieckiej, to taka ustawa przechodziła jednomyślnie wszystkimi głosami od komunistów niemieckich do wielkich junkrów pruskich. Dziś stoimy przed ustawą, która ma rozszerzyć na teren województwa śląskiego dobrodziejstwa, które obserwujemy, gdzie indziej, które obowiązują od kilkunastu lat, z których korzysta chłop wileński, chłop poleski, chłop małopolski, chłop poznański.</u>
          <u xml:id="u-106.7" who="#TadeuszKopeć">Jeżeli chodzi o zagadnienie gospodarcze, to niewątpliwie ustawa ta przyczyni się w dużej mierze do rozwinięcia gospodarki narodowej, chociażby już z tego względu, że my w okręgu przemysłowym w tej chwili stoimy przed wielkim zadaniem przestawienia naszej dotychczas zbożowej gospodarki na gospodarkę warzywniczo-hodowlaną, która ma pobliski rynek zbytu w okręgu przemysłowym. Akcja prowadzona jest dziś w tym kierunku systematycznie i pełne swoje rozwinięcie może znaleźć na terenie drobnych uwłaszczonych gospodarstw dzierżawców rolnych.</u>
          <u xml:id="u-106.8" who="#TadeuszKopeć">Nie bez wielkiego znaczenia jest dla nas wprowadzenie tej ustawy również z punktu widzenia rozładowania największego może z całego terenu Rzeczypospolitej bezrobocia, jakie istnieje na Śląsku. Musimy zdawać sobie sprawę, że ustawa ta tworzy nowe warsztaty pracy i dotyczy niemałej liczby, bo 40 tysięcy ludzi. Te 40 tysięcy ludzi znajdzie dzięki tej ustawie możność tworzenia swoich warsztatów pracy. W dużej mierze odciążą oni rynek pracy, ponieważ będą mogli znaleźć stałe zajęcie. Dążąc do rozbudowy tych gospodarstw, dążąc do ich podniesienia, będziemy w stanie, jeżeli chodzi o przemysł, odprowadzić nagromadzone tam masy bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-106.9" who="#TadeuszKopeć">Wysoki Sejmie! Nigdzie może, w żadnej dzielnicy nie panuje taki głód ziemi i takie pożądanie ziemi, jak właśnie na Śląsku, bo przecież tam każda działka, każdy nieużytek ma olbrzymie znaczenie z punktu widzenia możności wyżywienia się łudzi./Gdy Panowie pytacie, jakie to są te drobne dzierżawy, muszę odpowiedzieć, że szczególnie w okręgu przemysłowym są to dzierżawy przede wszystkim stworzone ciężką pracą z nieużytków, z pozostałości po hałdach, usypiskach, zawalonych często kamieniami, często wytrzebione jakieś resztki lasów, względnie osuszone miejsca po zagłębieniach pokopalnianych. W tę ziemię została włożona olbrzymia praca ludzi, którzy własnymi rękami ziemię tę do stanu użytku doprowadzili.</u>
          <u xml:id="u-106.10" who="#TadeuszKopeć">Dlatego też słuszną jest zasada, która została wprowadzona w ustawie, że w wypadku rozwiązania dzierżawy powinna być w okręgu przemysłowym dana odprawa, bo ta odprawa, jest niczym innym, jak zwrotem tych imwestycyj, które drobny rolnik, drobny gospodarz, drobny dzierżawca włożył w ten warsztat.</u>
          <u xml:id="u-106.11" who="#TadeuszKopeć">Drugim zagadnieniem jest sprawą nadpłaconych czynszów. Nie jest naszą winą i nie mogą za to odpowiadać drobni dzierżawcy rolni na Śląsku, że wielki właściciel niemiecki, wykorzystując swą przewagę gospodarczą, przez cały czas, przez 14 lat obchodził polską ustawę. Nie może również płacić za to dzierżawca, że wielu właścicieli niemieckich podawało w wątpliwość obowiązującą ustawę o ochronie drobnych dzierżawców na Śląsku, procesowało się i zgłaszało się do Trybunału Rozjemczego w Bytomiu, czy powołując się na konwencie genewską prowadziło spory aż przed Ligą Narodów. Jest rzeczą w każdym razie — i tutaj chciałbym właśnie polemizować z p. Krzeczunowiczem — słuszną i z punktu widzenia prawnego niewątpliwą, że nadwyżki czynszów powinny być zaliczone na poczet dalszej dzierżawy. Sądy stoją na tym stanowisku zupełnie wyraźnie. Leży przede mną wyrok Sądu Apelacyjnego w Katowicach z r. 1936, gdzie wyraźnie się powiada: „Oparte na przepisie art. 2 ustawy z dnia 8 marca 1919 r. prawo drobnego dzierżawcy do zaliczenia nadpłaconego czynszu na poczet czynszu bieżącego nie jest z ustawą z dnia 31 lipo a 1924 r. w sprzeczności, wobec czego obowiązuje nadal, oraz ...że art. 2 ustawy z dn. 8 marca 1919 r. ma moc obowiązującą w obrębie tutejszego sądu, wobec czego pozwany może domagać się zaliczenia nadpłaconego od roku 1924 czynszu na poczet czynszu bieżącego”. Każdy więc nadpłacony czynsz może być zaliczony na poczet dalszej dzierżawy. Nie może być mowy o przedawnieniu. Powstaje problem, co się dzieje z nadpłaconymi czynszami wówczas, kiedy nastąpi wykup gruntów. Słusznie ustawa powiada, że przecież te nadpłacone pieniądze nie mogą zginąć, że przecież my jako Sejm nie będziemy dawali, nie wiadomo z jakiego powodu, prezentu wielkim latyfundzistom niemieckim w postaci kilku milionów złotych. Czy dlatego może, że nie wykonywali polskiej ustawy? Słuszne jest wobec tego zaliczenie tych czynszów na poczet wykupu ziemi. W ten sposób w niczym nic ma mowy o przedawnieniu dlatego, że to prawo ciągle obowiązuje i w tej chwili to prawo jest już uznane i jest nawet dobrowolnie przyznawane tam, gdzie postawa dzierżawców jest silna. Jako przykład dam choćby dobra Plessa, gdzie generalnie, na skutek oczywiście lojalnego w stosunku do ustawy stanowiska zarządu przymusowego, nadpłacone czynsze zostały uznane na poczet dalszych dzierżaw względnie do rozrachunku przy wykupnie ziemi.</u>
          <u xml:id="u-106.12" who="#TadeuszKopeć">Natomiast poprawka p. Krzeczunowicza miałaby tę ujemną stronę, że ona dopiero stwarzała by wątpliwość prawną i trzeba było by przeprowadzić wiele procesów. Byłby to punkt zaczepienia do prowadzenia procesów. W rezultacie przedłużyłyby one wykonanie ustawy poza 1 października 1938 r., powodując na naszym terenie duże zamieszanie.</u>
          <u xml:id="u-106.13" who="#TadeuszKopeć">I dlatego gorąco proszę Pana Posła o wycofanie swej poprawki, ponieważ poprawka ta odbiega od ducha ustawy. Przewodnią bowiem myślą ustawy jest uproszczenie skomplikowanego na Śląsku problemu uwłaszczenia drobnych dzierżawców, uproszczenia w dużej mierze w postaci przerzucania procesu uwłaszczenia na skrócone postępowanie administracyjne Poprawka natomiast ogromnie by nam utrudniła i skomplikowała sprawę i spowodowałaby co najmniej kilkadziesiąt procesów sądowych, które by drobni dzierżawcy musieli prowadzić. Jeżeli Panowie wezmą jeszcze pod uwagę i ten moment, że oczywiście dla wielkiego właściciela niemieckiego na terenie, gdzie znajduje się, powiedzmy, 7 tysięcy drobnych dzierżawców, jest rzeczą ważną przeprowadzenie jednego procesu, bo to stwarza precedens, to dla 7 tysięcy ludzi byłaby to ogromnie skomplikowana i kosztowna procedura.</u>
          <u xml:id="u-106.14" who="#TadeuszKopeć">Natomiast powstałe inne następujące zagadnienie: w tej chwili obszary te znajdują się w rękach, jak powiedziałem, kilkudziesięciu, a właściwie kilkunastu ludzi. Obszary te w najbliższym czasie przejdą pod parcelację, a parcelację te będzie na naszym terenie przeprowadzać albo Państwowy Bank Rolny, albo organy państwowe — urzędy ziemskie. Ponieważ ustawa powiada, że dochodzić nadpłaconych czynszów można tylko od właściciela, od którego grunt jest wykupywany — chodziło by o to, aby Państwowy Bank Rolny względnie organy państwowe, przeprowadzające parcelację, przeprowadziły z tymi właścicielami rozrachunek i kupowały już te grunty, uwzględniając nadpłacone czynsze, tak aby nadpłacone czynsze mogły być zaliczane na poczet ceny kupna. Gdyby Państwowy Bank Rolny względnie organa przeprowadzające parcelację tego momentu nie uwzględniały, powstałyby olbrzymie trudności i cała ustawa o zaliczaniu czynszów na poczet ceny kupna miałaby praktycznie niesłychanie wąskie znaczenie, prawie nie byłaby wykonywana. Na komisji sprawa ta była podnoszona i jest to zgodne z intencjami komisji, aby przeprowadzający parcelację Bank Rolny, względnie urzędy ziemskie przeprowadzały ten rozrachunek.</u>
          <u xml:id="u-106.15" who="#TadeuszKopeć">Zgłaszam więc następującą rezolucje: „Sejm wzywa Rząd, aby Państwowy Bank Rolny względnie organa państwowe, parcelując na górnośląskiej części województwa śląskiego nieruchomości ziemskie, zaliczały na poczet ceny kupna ziemi nadpłacone przez drobnych dzierżawców czynsze i w tym wypadku, gdy czynsze te nadpłacone zostały poprzedniemu właścicielowi”. Ponieważ Bank Rolny względnie urząd, ziemski wkracza jako pośrednik pomiędzy wielkim właścicielem a drobnym dzierżawcą i przez to właśnie utrudnia bezpośrednie rozliczenie czynszu, słusznym jest, aby Państwowy Bank Rolny względnie urząd ziemski to rozliczenie sam przeprowadzał i żeby ci drobni dzierżawcy mogli nadpłacone czynsze zaliczyć na poczet ceny kupna. Wysoka Izbo! To nie jest suma mała, wynosi ona kilka milionów, co dla Śląska ma doniosłe znaczenie. Jeżeli czynsze zostaną zaliczone na poczet ceny kupna, unikniemy tego, co bardzo często Panowie podnoszą, że chłop przychodzi z niczym do roli.</u>
          <u xml:id="u-106.16" who="#TadeuszKopeć">Wysoki Sejmie! Przyjmując tę ustawę spełnimy — jak zaznaczyłem na początku — dług wdzięczności wobec chłopa śląskiego, wobec powstańca śląskiego i zbudujemy z punktu widzenia narodowego wielki bastion polskości na naszych kresach zachodnich, bastion samodzielnych polskich silnych i zdrowych gospodarstw rolnych. Wyrównamy tą ustawą odwieczną krzywdę socjalną, którą cierpiała ludność dzielnicy śląskiej na przestrzeni wieków zarówno ze strony organów administracji zaborczego rządu, jak i ze strony obcych magnatów pruskich, wreszcie stworzymy szereg nowych warsztatów pracy, zmniejszymy napięcie bezrobocia na terenie dzielnicy śląskiej, ogólnie podnosząc nasze gospodarstwo narodowe.</u>
          <u xml:id="u-106.17" who="#TadeuszKopeć">Proszę Wysoką Izbę o łaskawe przyjęcie tego wniosku wraz z rezolucją, a Posła Krzeczunowicza, jeżeli go moje wywody przekonały, o wycofanie poprawki, która by nam naprawdę wiele kłopotów przyczyniła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#TadeuszSchaetzel">Głos ma p. Olszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#StefanBłażejOlszewski">Wysoka Izbo! Chcę tylko wyjaśnić pewne kwestie prawne, zachodzące w tej dziedzinie, a dotyczące nadwyżek dzierżawnych. Sprawa wygląda z punktu widzenia interpretacji prawa obowiązującego w następujący sposób.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#StefanBłażejOlszewski">Art. 135 kodeksu karnego mówi: kto rozmyślnie lub przez niedbalstwo wyrządził drugiemu szkodę, wykonywując swe prawa, obowiązany jest do jej naprawienia, jeżeli wykroczył poza granicę zakreśloną przez dobrą wiarę lub przez cel, ze względu na który prawo mu służyło. I to jest czynem niedozwolonym, a w stosunku do czynów niedozwolonych istnieje zgodnie z art. 283 kodeksu zobowiązań 3-letnie przedawnienie. Gdyby właściciel nieruchomości, chociażby obowiązywało już prawo co do wysokości czynszu dzierżawnego, korzystał ze swojej przewagi gospodarczej i pobrał czynsz wyższy, to oczywiście dopuści się on nic czego innego, jak czynu niedozwolonego i wtedy dzierżawca ma prawo żądać od niego zwrotu nadwyżki, ale tylko w terminie 3-letnim. Dlatego wniosek p. Krzeczunowicza, który chce, ażeby dodać: o ile nie przedawniły się te pretensje — ograniczałby prawo posiadaczy gruntów dzierżawnych do terminu 3-letniego, podczas gdy projekt rządowy tu wniesiony mówi o terminie dłuższym, bo od 1924 r. Ale z punktu widzenia prawnego chciałbym podkreślić, że nic nie stoi na przeszkodzie, ażeby w specjalnej ustawie w stosunku do specjalnych warunków gospodarczych zastosowano dłuższe przedawnienie, aniżeli przewiduje kodeks, gdyż ustawa specjalna uchyla ustawę ogólną, którą jest kodeks zobowiązań. Ponieważ argumenty p. Kopcia mnie przekonały, gdyż trzeba raczej chronić drobnych dzierżawców, więc będę przeciw poprawce p. Krzeczunowicza, ponieważ stoi ona w sprzeczności z przepisem prawa, a zachodzi obawa, że będzie wtedy istniało tylko 3-letnie przedawnienie i dzierżawca nie będzie się mógł bronić nadpłaconym czynszem, który został od niego pobrany przez właściciela gruntu dzierżawionego, korzystającego z przewagi gospodarczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#StefanDąbrowski">Wysoka Izbo! Zgłoszona przez p. Kopcia rezolucja dotyczy głównie i tylko art. 16a zmiany 4) proponowanej nowelizacji. Punkt 2 tego artykułu brzmi: „Przepisy ustępu (1) stosuje się tylko w tych przypadkach, gdy nadwyżki zostały nadpłacone właścicielowi, od którego grunt ulega wykupowi”. Komisja Rolna szukała wyjścia z tej sytuacji w myśl intencji Pana Posła, jednakże po wyjaśnieniach przedstawiciela Rządu nie przeprowadziła zmiany tej redakcji. Zdaję sobie sprawę, że pod względem formalnym ta rezolucja nie jest może zbyt szczęśliwa, lecz biorąc pod uwagę intencję, cel i ducha, a uważam, że rezolucja przede wszystkim to wyraża — przyjmuję ją.</u>
          <u xml:id="u-110.1" who="#StefanDąbrowski">P. Krzeczunowicz w przemówieniu swoim poruszył kwestię działania wstecz ustawy i kwestię przedawnienia i połączył to razem. Ja pozwolę sobie te rzeczy rozdzielić.</u>
          <u xml:id="u-110.2" who="#StefanDąbrowski">Kwestia działania wstecz. Nadwyżki powstały od r. 1924, od czasu wejścia w życie ustawy ochronnej, gdy były ustalane normy czynszowe. Chodzi tu więc nie o działanie ustawy wstecz, tylko o kwestię zaliczenia, kwestię czysto prawną, związaną z przedawnieniem.</u>
          <u xml:id="u-110.3" who="#StefanDąbrowski">Kwestia przedstawienia. Muszę odtworzyć intencję Komisji Rolnej. W tej materii Komisja Rolna prosiła przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa o wyjaśnienie. Komisja otrzymała wyjaśnienie, że przedawnienie jest 20-letnie. Wobec tego uważam, że proponowania poprawka nie wnosi nic nowego zgodnie z tym wyjaśnieniem. Jeżeli to wyjaśnienie przedstawiciela Ministerstwa Rolnictwa interpretować można inaczej, to w każdym razie będzie miało duże znaczenie faktyczne, jeżeli chodzi o nadwyżki. Komisja Rolna jednak nie miała intencji zmiany kodeksu zobowiązań. Z tego względu przyjmuję te poprawkę.</u>
          <u xml:id="u-110.4" who="#komentarz">(P. Krzeczunowicz: Panie Marszałku, proszę jeszcze o głos.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. Krzeczunowiczowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#KornelKrzeczunowicz">Wysoka Izbo! Ponieważ p. Kopeć prosił o cofnięcie poprawki ze względu na trudności, które by mogły wypłynąć zwłaszcza na Śląsku, pragnę w tej sprawie kilka słów dodać. Sądzę, że w tak czarnych barwach sprawa się nie przedstawia, jak p. Kopeć ją przedstawił. Przecież wyrok sądu apelacyjnego, który nam produkował, dowodzi, że sądy tamtejsze już stanęły na stanowisku, że te pretensje są nieprzedawnione i że zatem tam będzie działało to prawo zgodnie z intencją ustawodawcy, zgodnie z wyjaśnieniami Rządu, udzielonymi Komisji Rolnej. A zatem te trudności, których się Pan Kolega obawia, nie będą tam zachodziły i to umacnia mnie w tym, że moje stanowisko jest słuszne, że dzielnicowe prawo śląskie — a ono tam działało jeszcze w 1924 roku — nie uniemożliwi wykonania intencji ustawy. Natomiast ustawa ta z moją poprawką nie stworzy zamieszania prawnego w innych dzielnicach. I to miałem na celu, wnosząc poprawkę zgodnie z wątpliwościami, które się nasunęły w toku badania tej ustawy na Komisji Rolnej. Dlatego nie widzę powodu, ażeby tę poprawkę cofnąć i podtrzymuję ją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#TadeuszSchaetzel">Do głosu nikt nie jest zapisany. Zamykam rozprawę.</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do głosowania. Do projektu została zgłoszona poprawka p. Krzeczunowicza. Proszę wziąć druk nr 695. Na str. 3 tego druku w pkcie 4) po art. 16 dodaje się art. 16a. W tym zaś artykule w wierszu 5 po słowach „za okres czasu po dniu 28 sierpni a 1924 r.” dodaje się przecinek i wyrazy: „jeżeli roszczenia o nie się nie przedawniły”, dalszy ciąg pozostaje bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-113.2" who="#TadeuszSchaetzel">Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-113.3" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm w drugim czytaniu projekt ustawy uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-113.4" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy w trzecim czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm projekt ustawy uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-113.5" who="#TadeuszSchaetzel">Jest rezolucja zgłoszona do powyższej ustawy, która brzmi: „Sejm wzywa Rząd, ażeby Państwowy Bank Rolny względnie organa państwowe, parcelując na górnośląskiej części województwa śląskiego nieruchomości ziemskie, zaliczały na poczet ceny kupna ziemi nadpłacone przez drobnych dzierżawców czynsze i w tym wypadku, gdy czynsze te nadpłacone zostały poprzedniemu właścicielowi”. Kto z Panów Posłów jest za tą rezolucją, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że rezolucja została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-113.6" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do punktu 19 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o rządowym projekcie ustawy o zamianie niektórych należności b. pruskich władz i instytucyj agrarno-finansowych na pożyczki Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej (druki nr 583 i 712) — sprawozdawca p. Szulczewski.</u>
          <u xml:id="u-113.7" who="#TadeuszSchaetzel">Udzielam głosu p. sprawozdawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#MichałSzulczewski">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Rolnej mam zaszczyt referować rządowy projekt ustawy, zawartej w druku nr 583 pt. „Ustawa o zmianie niektórych należności byłych władz pruskich i instytucji agrarno-finansowych na pożyczki Funduszu Obrotowego Re formy Rolnej”.</u>
          <u xml:id="u-114.1" who="#MichałSzulczewski">Projekt ten realizuje zapowiedź Rządu złożoną przez p. Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych na posiedzeniu Komisji Rolnej podczas ubiegłej sesji sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-114.2" who="#MichałSzulczewski">Myślą przewodnią projektu jest, aby wszelkie obciążenia, wymienione w tytule ustawy, zamienić na amortyzacyjną pożyczkę Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej. Amortyzacja jest tak pomyślana, że mniej więcej w rocznicę stulecia powołania do życia Pruskiej Komisji Kolonizacyjnej przypadłyby ostatnie okresy armortyzacji.</u>
          <u xml:id="u-114.3" who="#MichałSzulczewski">Projekt ustawy po wyłączeniu z uporządkowania:</u>
          <u xml:id="u-114.4" who="#MichałSzulczewski">1) rent abluicyjnych, wypowiedzianych i skapitalizowanych rozporządzeniem z 24 listopada 1924 r., a więc już uporządkowanych oraz:</u>
          <u xml:id="u-114.5" who="#MichałSzulczewski">2) rat należności podlegających konsolidacji, a przypadających do zapłaty od 1 października 1937 r. do 1 lipca 1939 r. — przewiduje co następuje:</u>
          <u xml:id="u-114.6" who="#MichałSzulczewski">Renty stałe kapitalizuje się na pożyczki w ten sposób, że mnoży się rentę roczną przez 25, renty amortyzacyjne i inne należności amortyzacyjne przyjmuje się w wysokości nieumorzonego kapitału na dzień 1 lipca 1939 r., jednak w kwocie nie większej, niż dwudziestopięciokrotna suma rocznej raty amortyzacyjnej, płatnej przed wejściem w życie rozporządzenia z 24 października 1934 r. o obniżeniu zadłużenia gospodarstw rolnych z tytułu należności Funduszu Obrotowego Reformy Rolnej (Dz. U. R. P. nr 94, poz. 841).</u>
          <u xml:id="u-114.7" who="#MichałSzulczewski">Trzecim wreszcie postanowieniem projektu jest, że w zamian za zniesienie wszelkich ograniczeń rzeczowych zapisanych w księgach wieczystych przewiduje ono poddanie wszystkich gospodarstw, na których ciążą należności podlegające konsolidacji, działaniu ustawy z dnia 14 kwietnia 1937 r. o ograniczeniu obrotu nieruchomościami powstałymi w drodze parcelacji.</u>
          <u xml:id="u-114.8" who="#MichałSzulczewski">Po rozważeniu powyższego projektu Komisja Rolna uznała za wskazane wprowadzenie zmian merytorycznych w art. 5 i 14, a mianowicie w art. 5 zmianę upoważniającą w wypadkach gospodarczo uzasadnionych p. Ministra Rolnictwa i Reform Rolnych do obniżenia mnożnika do 15 w stosunku do nabywców po 1 stycznia 1919 r. Poza tym w art. 14 komisja wyłączyła spod działania ustawy z 14 kwietnia 1937 r. nieruchomości obciążone należnościami Skarbu Państwa, będącymi w administracji Lasów Państwowych, wychodząc z założenia, że wymienione należności nie powstały na podstawie przebudowy ustroju rolnego i że stanowią one w przeważającej części minimalne sumy w stosunku do wartości danej nieruchomości.</u>
          <u xml:id="u-114.9" who="#MichałSzulczewski">Ponadto komisja wprowadziła szereg zmian bądź redakcyjnych, bądź porządkowych i to w tytule projektu oraz w artykułach 8, 12, 14, 15, 16 i 19. Poza tym skreśliła art. 21, ponieważ artykuł ten wprowadzałby nowelizację ustawy z 14 kwietnia 1937 r.</u>
          <u xml:id="u-114.10" who="#MichałSzulczewski">Poza wprowadzonymi przez Komisję Rolną poprawkami, proszę Wysoką Izbę o wyrażenie zgody na poprawki stylistyczne, a mianowicie: w art. 12 ust. 1 w wierszu 4 przestawienie słów: „wieczystych ksiąg” na „ksiąg wieczystych” oraz w art. 19 o uzupełnienie wyrazów „do Lipca 1941 r.” słowami „do 1 Lipca 1941 roku”. Obydwie te poprawki zostały uzgodnione z Ministerstwem Rolnictwa i Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-114.11" who="#MichałSzulczewski">W imieniu Komisji Rolnej wnoszę o przyjęcie ustawy z poprawkami przyjętymi przez komisję wraz z obiema poprawkami stylistycznymi w myśl druku sejmowego nr 712.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#TadeuszSchaetzel">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Do projektu ustawy poza zmianami stylistycznymi nie zgłoszono żadnych poprawek, będziemy przeto głosować nad całością projektu ustawy. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w drugim czytaniu uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w trzecim czytaniu uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-115.2" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do ostatniego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Budżetowej o projekcie ustawy, złożonym przez p. Edwina Wagnera, o zmianie ustawy z dnia 23 marca 1922 r. w przedmiocie zaopatrzenia weteranów powstań narodowych z 1831 r., 1848 r. i 1863 r. oraz wdów po nich (druki nr 672 i 731) — sprawozdawca p. Wagner.</u>
          <u xml:id="u-115.3" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę Pana Przewodniczącego Komisji Budżetowej o zajęcie miejsca przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-115.4" who="#TadeuszSchaetzel">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#EdwinNorbertWagner">Wysoka Izbo! Gdy myślą cofniemy się do tak niedawnej przeszłości, do historii naszych bohaterskich walk o niepodległość, to na przestrzeni czasu od insurekcji Kościuszkowskiej aż po r. 1914 i 1918 widzimy wielki czyn żołnierza polskiego, widzimy wielki wysiłek żołnierza, który w każdej potrzebie żołnierskiej, pod różnym dowództwem, nie tylko na ziemi polskiej, ale wszędzie tam, gdzie mógł walczyć o niepodległość, walczył. I obok tego lauru sławy czynu żołnierskiego widnieją karty smutniejsze, karty, w których czytamy żałobę narodu po każdym powstaniu, gdy mimo tego bohaterstwa przemoc wroga skazywała nas na dziesiątki lat prześladowań i martyrologii narodowej. Czyn tej walki został wynagrodzony. Symbolem jego jest Józef Piłsudski i przez Niego i przez Jego żołnierzy stworzona niepodległa Rzeczpospolita Polska. Rok 1863 był tym ostatnim etapom, który związał się mocno swoją treścią z r. 1914.</u>
          <u xml:id="u-116.1" who="#EdwinNorbertWagner">Dnia 21 stycznia 1913 r. młodzież krakowska w wielkiej sali „Sokoła” czciła 50-letnią rocznicę powstania styczniowego. Namyślano się wówczas, czy urządzić przedstawienie, czy wygłosić deklamację, czy też urządzić koncert, a jednak w duszy młodego pokolenia istniało już to nowe hasło, które wówczas w duszę młodzieży Józef Piłsudski wszczepił. Po tej uroczystości, na której padły mocne słowa postanowienia walki o wolność, młodzież poszła na cmentarz, aby nie tylko oddać cześć tym, którzy już zmarli, ale aby wyrazić gotowość do czynu w słowach znanej pieśni: „Z trudu naszego i znoju Polska powstanie, by żyć”. Przed kilku tygodniami w sali Rady Miejskiej m. st. Warszawy odbyła się ponowna uroczystość, po upływie lat 25, na którą przybyli ci, którym Opatrzność Boża pozwoliła dożyć sędziwego wieku, ale wówczas ku nim przyszli już nie ci młodzi zapaleńcy, którzy poszli walczyć i tej przysięgi swej dochowali, ale podchorążowie bitnej i sławnej już naszej armii na to, aby znowu ten etap historyczny ze sobą związać. Widzimy więc, że poprzez nasze dzieje poszła wielka ciągłość idei, wielka nieprzeciętna wałka, walka o to prawo sprawiedliwości historycznej, która zwycięstwem została wynagrodzona. Jest to walka o Polskę, która w myśl wielkiej swojej tysiącletniej tradycji ma spełniać wielkie cele i zadania między wschodem i zachodem Europy.</u>
          <u xml:id="u-116.2" who="#EdwinNorbertWagner">I gdy w Sejmie Rzeczypospolitej niepodległej mówimy o tak drobnej ustawie, która ma wyrazić uczucia naszego narodu i społeczeństwa, muszę dać wyraz tym uczuciom, jakie — jestem najmocniej przekonany — i wśród Was, Panowie Posłowie Rzeczypospolitej, istnieją. Dlatego niech mi wolno będzie mówić o tym tylko w ten sposób. Chociaż jestem referentem Komisji Budżetowej, tej komisji, w której się mówi o pieniądzach i równowadze budżetowej, nie wspomnę o tej stronie rzeczowej, którą Wysoka Izba zna z druku sejmowego. Dlatego, że wierzę, iż uchwalając dzisiaj tę ustawę, nie tylko spłacamy w ten sposób wielki dług wdzięczności, ale spełniamy również zadanie wzmocnienia tych ogniw, które łącząc nas z wielką przeszłością, dały nam tę wspaniałą rzeczywistość dnia dzisiejszego i które trwając, mają nam zapewnić wielką, jak najpotężniejszą przyszłość dla Rzeczypospolitej i Narodu Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-116.3" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-116.4" who="#EdwinNorbertWagner">W imieniu Komisji Budżetowej proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu komisyjnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#TadeuszSchaetzel">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-117.1" who="#TadeuszSchaetzel">Do projektu ustawy nie zgłoszono wniosków mniejszości ani poprawek, będziemy głosowali nad całością projektu ustawy. Kto z Panów Posłów jest za przyjęciem projektu ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w drugim czytaniu uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-117.2" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto z Panów Posłów jest za projektem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm projekt ustawy w trzecim czytaniu uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-117.3" who="#TadeuszSchaetzel">Przystępujemy do przegłosowania rezolucji, którą Panowie mają podaną w druku nr 731.</u>
          <u xml:id="u-117.4" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-118.1" who="#Sekretarz">„Sejm wzywa Rząd:</u>
          <u xml:id="u-118.2" who="#Sekretarz">a) do przyznania zaopatrzenia na zasadzie ustawy o zaopatrzeniu osób szczególnie zasłużonych powstańcom i wdowom po powstańcach z 1863 r., którzy nie zgłosili roszczeń we właściwym terminie,</u>
          <u xml:id="u-118.3" who="#Sekretarz">b) do leczenia wdów po powstańcach z 1863 r. na koszt Skarbu Państwa z kredytów Ministerstwa Opieki Społecznej,</u>
          <u xml:id="u-118.4" who="#Sekretarz">c) do przyznania wdowom po powstańcach z 1863 r. w indywidualnych wypadkach zniżek kolejowych według taryfy przewidzianej dla powstańców z 1863 r.”.</u>
          <u xml:id="u-118.5" who="#Sekretarz">Kto z Panów Posłów jest za tą rezolucją, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm tę rezolucję uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-118.6" who="#Sekretarz">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został wyczerpany. Zamierzam zamknąć posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-118.7" who="#Sekretarz">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie złożonych przez pp. posłów projektów ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#WojciechSosiński">Projekt ustawy, złożony przez p. Edwina Wagnera, w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o zaopatrzeniu b. skazańców politycznych.</u>
          <u xml:id="u-119.1" who="#WojciechSosiński">Projekt ustawy, złożony przez p. Tadeusza Gdulę, w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 28 marca 1928 r. o likwidacji mienia b. rosyjskich osób prawnych.</u>
          <u xml:id="u-119.2" who="#WojciechSosiński">Projekt ustawy, złożony przez p. Stanisława Widackiego, w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 października 1934 r. o Komunalnych Kasach Oszczędności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#TadeuszSchaetzel">Projekty te przyjmuję do laski marszałkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-120.1" who="#TadeuszSchaetzel">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie zgłoszonych interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#WojciechSosiński">Interpelacja p. dra Stefana Barana do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie napadu studentów bojówkarzy z polskiego obozu narodowo-demokratycznego na proseminarium języka ukraińskiego prof. dra Janowa na wydziale humanistycznym Uniwersytetu Jana Kazimierza we Lwowie w dniu 25 lutego 1938 r., rozpędzenia przemocą słuchaczy tegoż proseminarium, znieważenia przez bojówkarzy prof. dra Janowa oraz pobicia słuchacza wydziału humanistycznego Maksyma Teliszewskiego.</u>
          <u xml:id="u-121.1" who="#WojciechSosiński">Interpelacja p. dra Stefana Barana do p. Ministra Komunikacji w sprawie odebrania zniżki kolejowej uczniom i uczennicom 8 klasy gimnazjalnej dawnego ustroju z prawami szkół państwowych prywatnego gimnazjum koedukacyjnego Tow. „Ridna Szkoła” z ukraińskim językiem nauczania w Tarnopolu.</u>
          <u xml:id="u-121.2" who="#WojciechSosiński">Interpelacja p. Bogusława Łubieńskiego do p. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie morderstwa dokonanego w kościele w Luboniu na ks. proboszczu Streichu.</u>
          <u xml:id="u-121.3" who="#WojciechSosiński">Interpelacja p. Wacława Budzyńskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie rejonowych konferencyj nauczycielskich i w związku z tym krzywdzenia materialnego nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-121.4" who="#WojciechSosiński">Interpelacja p. Stanisława Hermanowicza doi p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie ograniczenia dalszej ekspansji w Polsce wyrobów czeskiej firmy „Bała”.</u>
          <u xml:id="u-121.5" who="#WojciechSosiński">Interpelacja p. Antoniego Götz-Okocimskiego do p. Ministra Opieki Społecznej w sprawie organizacji wyjazdów naszych robotników rolnych na prace sezonowe do Rzeszy Niemieckiej.</u>
          <u xml:id="u-121.6" who="#WojciechSosiński">Interpelacja p. Zenobiusza Pełeńskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Komunikacji w sprawie pobicia Jana Horodyńskiego przez posterunkowego Policji Państwowej Janiszewskiego z posterunku w Janowie obok Trembowli woj. tarnopolskiego, na stacji kolejowej Dereniówka obok Trembowli.</u>
          <u xml:id="u-121.7" who="#WojciechSosiński">Interpelacja p. dra Emila Sommersteina do p. Prezesa Rady Ministrów jako Ministra Spraw Wewnętrznych i p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie obwieszczenia Komisarza Rządu m. st. Warszawy z dnia 26 stycznia 1938 r. poz. 20 o sposobie oznaczania na zewnątrz przedsiębiorstw przemysłowych w m. st. Warszawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#TadeuszSchaetzel">Interpelacje te przyjmuję do laski marszałkowskiej i prześlę je p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-122.1" who="#TadeuszSchaetzel">Protokół dzisiejszego posiedzenia będzie wyłożony do przejrzenia w biurze Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-122.2" who="#TadeuszSchaetzel">O terminie i porządku dziennym następnego posiedzenia Sejmu będą Panowie Posłowie zawiadomieni pisemnie.</u>
          <u xml:id="u-122.3" who="#TadeuszSchaetzel">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-122.4" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 20 min. 30.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>