text_structure.xml 271 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 25.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Rolnictwa Leon Janta Połczyński. Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Władysław Korsak i Bronisław Nakoniecznikoff-Klukowski, w Ministerstwie Skarbu Władysław Zawadzki i Adam. Koc, w Ministerstwie Sprawiedliwości Stefan Sieczkowski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 56 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 57 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Jaroszewiczowa i Wojtowicz. Listę mówców prowadzi p. Wojtowicz.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Ciołkosz, Dubois, Władysław Fijałkowski, Franz, Gruszczyński, Kotarski, Krzyżowski, Mikołajczyk, Nowicki, Pirog, Reger, Than i Zahajkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Bardzińskiemu, Rakowskiemu i Leśniewskiemu na 1 dzień, Jędrzejakowi, Matczakowi na 3 dni, Makowskiemu na 4 dni, Czumie, Bernardowi Jankowskiemu, Lechnickiemu i Sawickiemu na 5 dni, Matłoszowi, Reusowi i Starzykowi na 6 dni, Bieniowi, Seidlerowi i Żuławskiemu na 1 tydzień.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Borecki, Dzieduszycki i Wartalski na 8 dni, Lewandowski, Pawłowski i Plocek na 10 dni, Moszyński na 15 dni, Fidelus na 16 dni, Ponikowski zaś na 27 dni. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Od p. posłanki Rudnickiej otrzymałem list z datą 19 b. m., który równocześnie dostał się do prasy, a w którym p. pos. Rudnicka oświadcza, że wycofuje swoją sprawę wniesioną do sądu honorowego przeciw posłowi Walewskiemu.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŚwitalski">To przyjmuję do wiadomości. Natomiast ani przyjąć do wiadomości, ani pozostawić bez konsekwencji nie mogę tej części listu, w której p. posłanka Rudnicka wdaje się w krytykę postępowania Prezydjum Sejmu, dotyczącą sformowania sądu honorowego.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzŚwitalski">Stwierdzam, że wybór superarbitra odbył się zgodnie z art. 95 regulaminu i z art. 91, który przewiduje, że superarbitrem przedewszystkiem może być wybrany właśnie jeden z wicemarszałków.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#KazimierzŚwitalski">Argumentacja p. pos. Rudnickiej, jakoby superarbitrem nie mógł być nigdy poseł należący do tego samego klubu, do którego należy jedna ze stron, jest fałszywa, gdyż przy istnieniu w izbie dwóch przeciwnych obozów wogóle wybór superarbitra byłby w takich wypadkach niemożliwy. Powoływanie się p. posłanki Rudnickiej na fakt, że Prezydjum Sejmu składa się z przedstawicieli tylko jednego klubu i wyciąganie z tego wniosku, jakoby nigdy z tego powodu żaden z wicemarszałków nie mógł być wybrany superarbitrem, jeżeli jedna ze stron należy do klubu większości — jest pozbawione wszelkiej regulaminowej podstawy, tem bardziej, że taki a nie inny obecny skład Prerydjum Sejmu jest wynikiem wyłącznie stanowiska klubów mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#KazimierzŚwitalski">Za niedopuszczalną krytykę postępowania Prezydjum Sejmu, które w danym wypadku trzymało się ściśle regulaminu — przywołuję p. posłankę Rudnicką do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#komentarz">(P. Ciołkosz: Proszę o głos w sprawie porządku dziennego.)</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Ciołkosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AdamCiołkosz">Na podstawie art. 20 regulaminu zgłaszam wniosek o zmianę porządku dziennego, mianowicie o skreślenie punktów od 11 do 15, a motywuję to w sposób następujący:</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#AdamCiołkosz">Wprawdzie porządek dzienny został ustalony pod koniec ostatniego posiedzenia Sejmu, jednakże na piśmie został doręczony posłom dopiero w dniu dzisiejszym przed południem, co sprawia trudność w przygotowaniu się należytem do obrad. Ponadto tak liczne nagromadzenie na porządku obrad różnych punktów utrudnia należyte rozwinięcie dyskusji i omówienie spraw, które wymagają dostatecznego oświetlenia.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#AdamCiołkosz">Zgłaszam ten wniosek jako formalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wniosku Pańskiego nie mogę poddać pod głosowanie, ponieważ wymagałoby to reasumcji uchwały poprzedniego posiedzenia, powziętej w piątek, gdy ogłaszałem porządek dzienny i porządek ten został przez Izbę przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt 1: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy w sprawie wprowadzenia przepisów, dotyczących najniższej ceny licytacyjnej do ustawy postępowania sądowego cywilnego z 1864 r. i do ustawy o przetargu przymusowym i zarządzie przymusowym (druki nr. 491 i 512).</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Świeżawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Wysoka Izbo! Przedewszystkiem prostuję błąd drukarski, jaki się wkradł do druku nr 512. Mianowicie w art. 2 par. 34-e pod punktem b) ma być „ceną”, a nie: „celem”.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Od czasu pogłębienia się kryzysu gospodarczego jesteśmy świadkami niesłychanie ujemnych objawów przy licytacjach ruchomości i nieruchomości na terenie b. zaboru rosyjskiego i b. zaboru pruskiego, a więc na obszar e obejmującym większość terytorjum Państwa Polskiego, Są to fakty dobrze znane i szeroko omawiane na różnych zebraniach, na łamach prasy, w prywatnych rozmowach. Raz po raz słyszy się cytowane przykłady licytacyj, na których sprzedane ruchomości lub nieruchomości osiągnęły cenę nietylko śmiesznie niska w stosunku do wartości w czasach normalnych, ale krzywdzącą i wręcz humorystyczną nawet w chwili obecnej. Najbardziej cenne objekty stają się łupem zgrai spekulantów, którzy bądź natychmiast zarabiają na takiej tranzakcji po kilkaset procent, bądź zatrzymują te objekty dla osiągnięcia w czasie późniejszym jeszcze większych zysków.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Dlaczego się tak dzieje? Otóż dlatego, że przepisy egzekucyjne w b. zaborach pruskim i rosyjskim dopuszczają do sprzedaży licytacyjnych w drugim terminie po cenie dowolnie niskiej, a więc teoretycznie każda rzecz ruchoma czy nieruchoma może być sprzedana za jeden grosz. Innemi słowy ustawodawstwo tych dzielnic nie zna żadnych przepisów ograniczających cenę licytacyjną do jakiegoś określonego poziomu w stosunku do wartości oszacowania. Odmiennie przedstawia się ta sprawa w Małopolsce i na Śląsku Cieszyńskim. Obowiązuje tam austrjacka ordynacja egzekucyjna z r. 1896, która w §§ 151 i 277 zawiera przepisy o najniższej cenie licytacyjnej zarówno ruchomości jak nieruchomości. Na obszarze więc b. zaboru austrjackiego mamy w tej dziedzinie stan zadowalający.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">A zatem tylko w jednej dzielnicy nie jesteśmy świadkami skandalicznych wprost praktyk licytacyjnych. Na reszcie terytorjum Rzeczypospolitej codziennie odbywają się licytacje, których wynik nietylko rujnuje dłużnika. ale w większości wypadków daje efekt bez pożytku dla wierzyciela — a w każdym razie pozbawia innych wierzycieli dłużnika raz na zawsze możności odzyskania swoich wierzytelności. Jeżeli bowiem jakaś nieruchomość zostaje z licytacji sprzedana np. za dziesiątą część wartości — nie wartości przedkryzysowej, ale obecnej, — to rzecz jasna, że osiągniętą suma w większości wypadków wystarcza na pokrycie znikomej ilości pretensyj wierzycieli. Mógłbym Wysokiej Izbie przytoczyć szereg konkretnych przykładów z podaniem szczegółów i cyfr ilustrujących dobitnie, jak po licytacyjnej sprzedaży objektu, dokonanej pod presją któregoś złośliwego wierzyciela, wyglądał dłużnik, reszta wierzycieli — no, i nabywający ten objekt spekulant!</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Znalezienie środka zaradczego było więc koniecznością. Gdyby nie kryzys gospodarczy, sprawa nie byłaby pilną i śmiało możnaby czekać na wprowadzenie jednolitego prawa egzekucyjnego dla całego Państwa. Projekt takiej ustawy opracowała Komisja Kodyfikacyjna, ukazał się już w druku i wielu pp. posłom zapewne jest znany. Oczywiście zawiera on przepisy o najniższej cenie licytacyjnej i stanie się zapewne w niedługim czasie przedmiotem obrad Wysokiej Izby. Ale zanim wejdzie w życie musi upłynąć jeszcze sporo czasu i dlatego uchwalenie tymczasowych zmian w obecnie obowiązujących ustawach jest nakazem chwili.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Ustawa, jaką w imieniu Komisji Prawniczej referuję, ma charakter ustawy kryzysowej, która niewątpliwie przyniesie ogromną ulgę tak bardzo dotkniętej przesileniem gospodarczem ludności.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Jeżeli już mowa o tem, komu ustawa ma przynieść ulgę, to muszę na pierwszem miejscu postawić ludność rolniczą. Kto zna warunki, w jakich się odbywają licytacje mienia rolników, zwłaszcza drobnych, nie będzie się dziwił przyznaniu rolnictwu pierwszego miejsca. W poważniejszych ośrodkach miejskich zawsze może się znaleźć większa ilość amatorów na dany przedmiot, zawsze można rozwinąć pewną reklamę i propagandę, choć przy naje, że i tu niewiele to pomaga. Ale jeśli nie pomaga w większych miastach — to cóż dopiero mówić o małych miasteczkach lub gminach, w których odbywają się licytacje np. ruchomości, będących własnością rolników. Cena krowy czy produktu rolnego zależy wyłącznie od kaprysu paru będących w zmowie spekulantów, którzy w rezultacie za grosze wykupują mienie rolnika, dezorganizując przytem dodatkowo rynek zbytu i paraliżując w ten sposób wysiłki Rządu i rolnictwa, dążące do utrzymania cen produktów rolnych i hodowlanych na należytym poziomie. Dlatego też od rolnictwa wyszła pierwsza inicjatywa zmiany obecnych przepisów, która znalazła swój wyraz w znanych uchwałach koła rolników B. B. W. R., i dlatego p. Minister Rolnictwa, mówiąc w tej Izbie o pomocy dla rolnictwa, wymienił i ten projekt ustawy, jako jeden ze środków zaradczych. Rząd, w pełnem zrozumieniu sytuacji, podjął inicjatywę koła rolników, opracował projekt i wniósł go do laski marszałkowskiej, za co należy mu się od rolnictwa szczera wdzięczność i uznanie.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Komisja wprowadziła do projektu ustawy kilka zmian. Przedewszystkiem podwyższyła minimum ceny licytacyjnej z 1/3 na 1/2 dla ruchomości, a z 1/2 na 2/3 dla nieruchomości. Projektowane stawki odpowiadały normom przyjętym przez ordynację egzekucyjną obowiązującą w Małopolsce. Komisja podwyższyła minimum ceny licytacyjnej dlatego, że w Małopolsce obowiązuje inny sposób i metoda oszacowania, więc trzeba było tu zrobić pewne odróżnienie dla wyrównania warunków. Ponadto komisja zmieniła brzmienie art 4, umożliwiając stosowanie nowych przepisów przy licytacjach, których termin był wyznaczony przed wejściem w życie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Wreszcie komisja rozszerzyła zakres zmian ustawy postępowania sądowego cywilnego z r. 1864, przewidziany w projekcie, w ten sposób, że zmieniła także art. 975 dotyczący nieruchomości z przeznaczenia. W zmianie tej zainteresowane są tylko województwa wschodnie, gdyż w innych dzielnicach przepisy są wystarczające, zwłaszcza po wydaniu w tej sprawie okólnika Ministerstwa Sprawiedliwości z dnia 28 grudnia 1931 r. Podług obecnie projektowanego brzmienia art. 975, sprzedaż narzędzi pracy warsztatów rolnych w województwach wschodnich nie będzie możliwa i pod tym względem warsztaty te nie będą w gorszej sytuacji od warsztatów, znajdujących się na terenie innych dzielnic Państwa, Żadnych wniosków mniejszości do tej ustawy nie zgłoszono, Różnica zdań wynikła tylko przy ustaleniu cyfry, określającej minimum ceny licytacyjnej — pozatem projekt został jednogłośnie przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Wysoka Izbo! Ustawa, którą zreferowałem, jest konieczną, przynosi ona wielką ulgę szerokim warstwom ludności, zwłaszcza rolniczej, nękanej ustawiczną groźbą całkowitej utraty mienia. Ustawa ta w obecnem położeniu gospodarczem złagodzi w wielu wypadkach skutki ciężkiego kryzysu, w niczem nie narusza ona interesów wierzycieli, owszem, niejednokrotnie będzie dla nich ochroną, wreszcie nie wprowadza żadnego niebezpiecznego eksperymentu, lecz mieści się w ramach przyjętych i uznanych w innych ustawodawstwach.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Proszę Wysoką Izbę w imieniu Komisji Prawniczej o przyjęcie ustawy podług brzmienia druku nr. 512.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Nowodworski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanEdwardNowodworski">Zaprojektowana przez Rząd ustawa, którą przed chwilą zreferował p. kolega referent, wypełnia lukę w prawodawstwie obowiązującem na ziemiach b. zaboru rosyjskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JanEdwardNowodworski">Klub Narodowy uważa tę ustawę za pożądaną, jednak za obowiązek swój uważa zwrócić uwagę Wysokiej Izbie na następującą okoliczność. Projekt rządowy określa minimum ceny, za którą może być sprzedana nieruchomość, na połowę szacunku. Komisja podwyższyła to do szacunku. Otóż tej zmiany Klub Narodowy nie uważa za pożądaną z tej racji, że to może zaważyć na kredycie gruntowym. Jeżeli wierzyciel będzie wiedział, że by swoją sumę ratować, musi conajmniej 2/3 szacunku zaoferować, to kredyt przez to będzie utrudniony i może to zaważyć bardzo poważnie na obiegu kredytowym w Państwie. Z tej racji w tym jednym punkcie zwracam uwagę Wysokiej Izby, że to podwyższenie lic[…]tum do 2/3 w porównaniu do 1/2 projektowanej przez Rząd, wydaje nam się niebezpieczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Świątkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#HenrykŚwiątkowski">Wysoki Sejmie! Projektowanej, przez Rząd ustawie nie mamy powodu się przeciwstawiać, a to z następujących zasad. Przedewszystkiem uważamy, że rzeczywiście istnieją głębokie przyczyny, dla których trzeba było określić jakieś minimum ceny licytacyjnej, ażeby nie dopuszczać do takich wypadków, jakich już spotykamy wiele, że właściciel, któremu majątek wystawiono na licytację, pozbył się majątku prawie za grosze, a wierzyciel nie miał z tego najmniejszej korzyści. Dlatego wprowadzenie przepisów o najniższej cenie licytacyjnej do rosyjskiej ustawy postępowania cywilnego i niemieckiej ustawy o przetargach przymusowych jest naglącą koniecznością. Szkoda tylko, że Ministerstwo Sprawiedliwości tak późno przyszło z tym projektem ustawy, przez co dopuściło już do ruiny niejednej setki właścicieli zlicytowanego mienia przez dopuszczenie do utrzymania się groszowych cen przy drugiej licytacji. Ministerstwu Sprawiedliwości już przynajmniej przed rokiem musiało być wiadomem, jeżeli wiadomem było społeczeństwu i zawodowym t. zw. słomianym licytantom i przeróżnym hyjenom zawodowo trudniącym się skupem licytowanych przedmiotów za bezcen, co było plagą i wierzycieli i dłużników zarazem, że Państwowy Bank Rolny niejedno gospodarstwo rolne wystawił już na licytację w ostatnim roku i sprzedał za bezcen prawie. Przy sądach okręgowych b. dzielnicy rosyjskiej komornicy przeprowadzali licytacje i sprzedawali chłopskie gospodarstwa za bezcen nie dopiero w ostatnich miesiącach, dlatego słusznie mamy pretensję do Ministerstwa Sprawiedliwości, że tak późno zgłosiło ten projekt ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Bitner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WacławBitner">Wysoka Izbo! Klub Chrześcijańskieej Demokracji zgłosił już przed miesiącem wniosek o ulgach kryzysowych. W tym projekcie Klub Chrześcijańskiej Demokracji zaproponował również uregulowanie tych kwestyj, jakie znajdują się w punkcie 1 i 2 dzisiejszego posiedzenia Sejmu. Choć wniosek Klubu Chrześcijańskiej Demokracji był zgłoszony niemal na miesiąc przed wnioskiem rządowym, choć został również już wydrukowany i znajduje się w drukach, komisja uważała za możliwe rozpatrywać projekt rządowy, a nawet bez rozpatrzenia i bez odrzucenia — przejść do porządku dziennego nad wnioskiem naszego klubu. Z tą chwilą, kiedy ten wniosek był wcześniejszy, z tą chwilą, kiedy on dotyczył tych samych materyj, zgodnie z powszechnie przyjętą praktyką i powszechnie przyjętym obyczajem dotąd w Sejmie, należało bądź wniosek ten rozpatrzyć i odrzucić, bądź rozpatrzyć go łącznie z wnioskiem rządowym. Skoro to się nie stało, uważamy to za uchybienie zasadom współżycia i współpracy w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#WacławBitner">Pragnę przy tej sposobności zaznaczyć jeszcze, że oczywiście występując z projektem ustawy o ulgach kryzysowych, określiliśmy także cenę licytacyjną, jak również uważaliśmy za wskazane, ażeby nie tylko były wstrzymywane same licytacje, ale żeby rolnicy otrzymali odroczenie wypłat i możność udania się o nadzór taki, jaki obowiązuje w przemyśle i handlu i uważam, że taka dopiero ustawa mogłaby zaradzić skutkom obecnego kryzysu w rolnictwie. Natomiast wstrzymanie czasowe egzekucyj nie tylko nie pomoże, ale przeciwnie może zaszkodzić, bo może zwiększyć koszta egzekucyjne.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#WacławBitner">Z tych względów, uważając, że nasze wnioski poselskie zostały pominięte i nie były rozpatrywane wbrew przyjętym obyczajom, oświadczam, że w obradach i głosowaniu nad punktem 1 i 2 udziału brać nie będziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu nie jest zapisany. Czy p. Sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(P. Świeżawski: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#KazimierzŚwitalski">Ponieważ poprawek nie zgłoszono, przystępujemy do głosowania nad całością ustawy w drugiem czytaniu. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania ustawy w trzeciem czytaniu. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o rządowym projekcie ustawy o ulgach w egzekucji sądowej przeciwko gospodarzom rolnym (druki nr 492 i 513).</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Świeżawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Wysoka Izbo! Przed przystąpieniem do referowania ustawy chciałbym zaznaczyć, że ponieważ p. Bitner mówił jednocześnie do punktu 1 i 2 porządku dziennego i pytał się, dlaczego jego wniosek nie był brany pod uwagę na Komisji Prawniczej, muszę powiedzieć, że ten wniosek obejmuje bardzo szeroko różne zagadnienia, tyczące się nietylko dziedziny prawniczej, ale i dziedziny skarbowej, podatkowej i t. d., tak, że ten wniosek wogóle nie jest w Komisji Prawniczej. Pozatem p. Bitner nie był obecny na posiedzeniu Komisji Prawniczej, kiedy ta sprawa byłą rozważana i żadnego wniosku nie składał, żeby wziąć również za podstawę wniosek Klubu Chrześcijańskiej Demokracji.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Przedewszystkiem prostuję pewną omyłkę druku, jaka się wkradła do druku nr 513. W art. 18 zamiast „tymczasową” ma być „tymczasowo”</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Projekt ustawy o ulgach w egzekucji sądowej przeciwko gospodarzom rolnym ma podobny charakter jak ustawa, którą przed chwilą Wysoka Izba uchwaliła. Różni się tylko w tem, że o ile przepisy o najniższej cenie licytacyjnej w tej czy innej formie powinny się zawsze w przepisach egzekucyjnych znajdować, postanowienia zawarte w projekcie, który w tej chwili mam zaszczyt referować, są pomyślane tylko na czas ograniczony i w warunkach normalnych przestaną obowiązywać.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Projektowana ustawa zbudowana jest wyłącznie pod kątem widzenia stosunków w rolnictwie i dotyczy trzech odrębnych niejako działów — i dlatego podzielona jest na 3 części pod odrębnemi tytułami.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Najważniejsze są postanowienia zawarte w części zatytułowanej „Tymczasowe wstrzymanie licytacji nieruchomości”. O co tu chodzi? Uzasadnienie do projektu mówi, że „Walka z kryzysem gospodarczym w rolnictwie wymaga przedewszystkiem utrzymania tych warsztatów rolnych, które są gospodarczo zdrowe i mają wszelkie dane do przetrwania kryzysu i odzyskania niezależności finansowej.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Są to głównie takie gospodarstwa, których niezbyt wysokie długi koncentrują się w rękach niewielu wierzycieli, dobrze na nieruchomości rolnej zabezpieczonych. Wierzyciele tacy mogą bez niewspółmiernej własnej szkody poczekać ze spłatą swoich należności i dać dłużnikowi możność wygospodarowania z jego warsztatu sum potrzebnych na spłacenie choćby najpilniejszych długów”.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Dla osiągnięcia tego celu ustawa wprowadza tymczasowe wstrzymanie licytacji nieruchomości pod pewnemi warunkami i na określony termin. Właściciel obdłużonego warsztatu rolnego, przeciwko któremu jeden lub kilku wierzycieli prowadzi postępowanie egzekucyjne, może zwrócić się do właściwego sądu z wnioskiem o odroczenie licytacji na jednoroczny okres gospodarczy, umożliwiający mu ukończenie i spieniężenie najbliższych zbiorów. Sąd po wysłuchaniu dłużnika i wierzyciela, po zbadaniu sprawy, a także po zasięgnięciu opinji odpowiednich organizacyj rolniczych, może takie tymczasowe wstrzymanie licytacji zarządzić. Jest to tylko odroczenie terminu licytacyjnego, bo nie wstrzymuje biegu postępowania egzekucyjnego, nie wstrzymuje innych czynności przygotowawczych do licytacji, jak oszacowanie nieruchomości i t. d.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Warunki, pod jakiemi dłużnik może uzyskać wstrzymanie licytacji, są ograniczone. A więc sąd nie może odroczenia udzielić ze względu na przedmiot egzekwowanych roszczeń, o ile chodzi o zaspokojenie należności, wynikających z podatków i opłat skarbowych i komunalnych, z tytułu umów najmu pracy, z opłat na ubezpieczenia społeczne, z alimentów wszelkiego rodzaju, nie wyłączając wymiarów i wymów, z pożyczek długoterminowych, udzielonych przez instytucje kredytu długoterminowego.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Następnie sąd odmówi tymczasowego wstrzymania licytacji nieruchomo ści, jeżeli została otwarta upadłość dłużnika, jeżeli dłużnik może zapłacić dług z innych źródeł dochodowych, wreszcie jeżeli nabierze przekonania, że utrzymanie nieruchomości w rękach dotychczasowego właściciela jest wogóle niemożliwe, co należy rozumieć w ten sposób, że chodzi tu o wypadki tak wielkiego obciążenia warsztatu, że nawet w czasach normalnych uzdrowienie tego warsztatu jest niemożliwe. Pozatem odroczenia nie będzie w wypadkach, gdy sąd nabierze przekonania, że przez wstrzymanie licytacji wierzyciel popierający byłby narażony na niewspółmierną szkodę.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Otrzymane w sposób powyżej określony wstrzymanie licytacji możnaby określić jako nałożenie pierwszego opatrunku lekko rannemu, dając mu w ten sposób możność doczekania się dalszego leczenia i całkowitego wyzdrowienia.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Mimo ograniczeń zawartych w poszczególnych artykułach ustawy, które z grubsza omówiłem, ustawa przyniesie wielu warsztatom rolnym wielkiej doniosłości ulgę, da im możność oddechu dla uregulowania najpilniejszych obciążeń, do przeprowadzenia ewentualnego układu z wierzycielami co do sposobu i terminu spłaty wierzytelności i t. p. — a przytem nie ma nic wspólnego z ogólnem moratorjum długów rolniczych, któreby musiało pociągnąć za sobą niesłychanie ujemne skutki w różnych dziedzinach.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Druga część ustawy zatytułowana „Przymusowy zarząd gospodarstw rolnych” dotyczy b. zaborów pruskiego i austrjackiego, ustawodawstwo bowiem b. zaboru rosyjskiego nie przewiduje przymusowego zarządu gospodarstw rolnych. Wprowadza ono tę nowość, że zarządcą przymusowym może zostać właściciel warsztatu rolnego. W związku z tem zaszła konieczność ustanowienia w takich wypadkach nadzoru nad zarządcą. Zakres działania i uprawnienia nadzorcy określają art. 5 — ustawy. Zmiany te są ze wszechmiar pożądane, nie usuwaj ą właściciela warsztatu od pracy i dlatego będą z pewnością przyjęte przez rolników Wielkopolski, Małopolski i Pomorza z zadowoleniem i uznaniem.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Wreszcie trzecia część ustawy zwalnia z pod egzekucji roszczenia z tytułu świadczeń w naturze, niezbędnych dla gospodarstw rolnych, zwłaszcza hodowlanych, jak pasza dla inwentarza, i otrzymanych na zasadzie wymiany produktów, jak buraków czy ziemniaków. W ten sposób fabryczne odpadki, jak np. wytłoki buraczane, otręby, wywar z gorzelni będą traktowane tak samo, jak nieruchomości z przeznaczenia, mimo, że nie będą się jeszcze znajdować w obrębie danego gospodarstwa rolnego.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Zmiany, proponowane przez komisję, mają przeważnie charakter wyjaśniający i redakcyjny. Z ważniejszych poprawek mogę przytoczyć: zmianę terminu wymaganego do złożenia wniosku o wstrzymanie licytacji, który został przez komisję określony na 2 tygodnie przed licytacją, usunięcie ustępu projektu, traktującego odrębnie wierzyciela pozakrajowego, inne sprecyzowanie organizacyj opinjodawczych dla sądu, aby można niemi objąć i komitety ratunkowe, mające powstać i komisje rolne przy sejmikach powiatowych w odniesieniu do małej własności rolnej, wreszcie sformułowanie art. 18 w ten sposób, aby sąd mógł przedłużyć termin wstrzymania licytacji jeszcze na najbliższy okres gospodarczy, jeżeli orzeczenie wstrzymujące zapadło w drugiej połowie okresu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Inne poprawki mają znaczenie drugorzędne. Sześć pierwszych wniosków mniejszości zawartych w druku 513, a wniesionych przez Klub Narodowy i p. pos. Sommersteina idą w tym kierunku, aby rozciągnąć przepisy niniejszej ustawy na wszelkie rodzaje nieruchomości, nietylko rolnych. Wnioskodawcy uzasadniają je ciężkiem położeniem nieruchomości miejskich. Większość komisji nie podzieliła argumentów wnioskodawców. Cały projekt ustawy został dostosowany do potrzeby ratowania rolnictwa jako gałęzi produkcji najbardziej dotkniętej kryzysem. Nie negując bolączek i ciężkiego położenia właścicieli nieruchomości miejskich, zaznaczyć wypada, że położenie ich nie jest jednak analogiczne do sytuacji rolników. Rolnictwo znalazło się w chwili obecnej skutkiem kryzysu w stanie produkcji przeważnie deficytowej; nieruchomość zaś miejska ma zapewniony dochód — wprawdzie bardzo skromny — ale niemniej dochód. I w tem leży największa różnica. Gdyby produkcja w rolnictwie była opłacalna, to zapewne nie uchwalalibyśmy ustawy dla ratowania tych rolników, którzy z powodów specjalnych znaleźli się w trudnem położeniu. Ponadto rozciągnięcie ram działania ustawy tak bardzo szeroko mogłoby jej nadać niepożądane pozory pewnej paniki, których należałoby uniknąć. Przy tem trzeba pamiętać, że uchwalona dopiero co ustawa o najniższej cenie licytacyjnej ma wielkie znaczenie także i dla nieruchomości miejskiej.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Ostatnia poprawka p. posła Nowodworskiego proponuje określić czas działania ustawy na rok z prawem dla Rady Ministrów przedłużenia tego terminu na rok dalszy. Klub Narodowy na komisji motywował ten wniosek brakiem zaufania do Rządu. Takie postawienie sprawy zwalnia mnie z obowiązku powiadomienia Wysokiej Izby, dlaczego większość komisji opinji Klubu Narodowego nie podzieliła.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Ponadto Klub Parlamentarny Posłów Chłopskich na komisji zarzucił tej ustawie, jakoby dawała możność korzystania z jej postanowień tylko większej własności rolnej, gdyż właściwie dotyczy wyłącznie gospodarstw o urządzonych hipotekach. Punktem wyjścia dla tego rozumowania jest art. 16 ustawy, który, cytując przykładowo wypadki, dozwalające na tymczasowe wstrzymanie licytacji, wymienia nieruchomości o urządzonej hipotece. Jest to nieporozumienie. Wymienienie przykładów nie udaremnia stosowania reguły, a zresztą intencja ustawodawcy jest jasna, skoro art. 21 specjalnie mówi o nieruchomościach, nie mających urządzonej hipoteki. Ustawa nie zawiera żadnych utrudnień, nie przewiduje żadnej zawiłej procedury i jest tak skonstruowana, że mała własność rolna będzie miała całkowitą możność korzystania z jej przepisów.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Proszę Wysoką Izbę o przyjęcie tej ustawy, drugiej z rzędu, mającej kapitalne znaczenie dla rolnictwa, w brzmieniu druku nr 513, ustalonem przez Komisję Prawniczą.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Babski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#BolesławBabski">Wysoki Sejmie! Niewątpliwie źródła tych dwóch ustaw, które w tej chwili rozpatrujemy, należy szukać w oświadczeniu p. Ministra Rolnictwa na Komisji Budżetowej, kiedy po dramatycznej dyskusji, w której bynajmniej nie najbardziej opozycyjne mowy wygłaszali pp. posłowie z opozycji, p. Minister Rolnictwa zapowiedział, że w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości przygotowuje takie zasadnicze niezmiernej wagi dla rolnictwa ustawy, które zawierają daleko idące ulgi w egzekucjach. Przyznaję, że w tych ustawach jest niewątpliwie coś, ale wobec owych zapowiedzi, tych nadziei, jakie przywiązywali p. referent i p. Minister Rolnictwa, oraz p. Minister Sprawiedliwości w uzasadnieniu tej ustawy, nie możemy podzielać dlatego, że treść tych ustaw jednak jest tego rodzaju, że tym nadziejom zaprzecza.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#BolesławBabski">Ustawa, którąśmy przed chwilą uchwalili, jest pożyteczna, myśmy za nią głosowali, ale łączyć jej postanowienia z środkami walki z kryzysem, uważam, że byłoby błędne, byłoby iluzją, choćby dlatego, że takie same akurat postanowienia były w austrjackiej procedurze cywilnej, a w Małopolsce kryzys rolniczy i wogóle kryzys wcale nie jest mniejszy. Ta ustawa niewątpliwie naprawi pewne braki, które były w procedurze rosyjskiej, a które w czasach normalnych nie odgrywały takiej roli, ale jest to rzecz bardzo wąska i bardzo słaba w stosunku do całego tęgo zagadnienia, jeżeli chodzi o kryzys rolniczy.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#BolesławBabski">Druga ustawa, którą w tej chwili rozpatrujemy, nosi bardzo piękny tytuł bo „o ulgach w egzekucji sądowej przeciwko gospodarzom rolnym”. Zawiera ona dwa większe kompleksy postanowień. Pierwsze postanowienia, od art. 3 do 11, dotyczą t. zw. przymusowego zarządu gospodarstw rolnych. Pomijając takt, że te postanowienia nie będą miały zastosowania w myśl art. 11 na obszarze b. Kongresówki i kresów, a więc, jak się wyraził p. referent, na znacznej części Państwa Polskiego, to nawet dla drobnych rolników w tych dzielnicach, gdzie ona będzie obowiązywała, ze względu na charakter małych gospodarstw instytucja przymusowego zarządu gospodarstw rolnych, która ma tak szerokie zastosowanie w handlu czy przemyśle, dla drobnych gospodarstw rolnych jest fikcją, a to ze względu na strukturę tego gospodarstwa. Jeżeli chodzi o gospodarstwa zadłużone, jeżeli gospodarz znajduje się w ciężkiej sytuacji finansowej, robić go przymusowym zarządcą swojego gospodarstwa, a nad nim postawić nadzorcę sądowego, który ma otrzymywać za to wynagrodzenie, oczywiście z tego gospodarstwa, to niewątpliwie dla drobnego gospodarza nawet w tych dzielnicach, gdzie ta ustawa będzie obowiązywała, tych nadzwyczajnych rzeczy, za które p. referent aż dziękował Ministrowi i Rządowi, ta ustawa absolutnie nie przyniesie. Jeżeli chodzi o wielką własność rolną, przyznaję, tam te postanowienia mogą przynieść korzyści, dlatego że gospodarstwo wielkie nadaje się do tego rodzaju operacji i w pewnych razach ta ustawa może im przynieść pożytek.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#BolesławBabski">Następnie jeżeli chodzi o drugi dział tej ustawy, którą obecnie omawiamy i która za chwilę będzie uchwalona, t. j. tymczasowe wstrzymanie licytacyj nieruchomości, również naszem zdaniem ten dział nie jest współmierny z nadziejami, które chce w nas wmówić Rząd w swojem uzasadnieniu i p. referent. Mianowicie art. 12 ustawy głosi, że dłużnik, który wskutek ciężkiego ogólnego położenia gospodarczego popadł w trudności płatnicze, może zgłosić wniosek o tymczasowe wstrzymanie przymusowej licytacji nieruchomości. Otóż w myśl tego artykułu ustawa ta będzie obowiązywała tylko przy licytacji nieruchomości. Kto zna stosunki na wsi, a zwłaszcza w obecnych czasach, wie, że plagą rolnictwa obecnie nie tyle są licytacje nieruchomości, ile te olbrzymie, w tysiące idące, licytacje martwego i żywego inwentarza, sprzętów domowych i t. d...</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(P. Świeżawski: Dlatego jest pierwsza ustawa uchwalona.)</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#BolesławBabski">...za najrozmaitsze podatki, za kary za zwłokę i t. d., to jest prawdziwa plaga drobnego rolnictwa. Dziś ten cały dział licytacyj ruchomości, gdzie, jak dziś, licytuje się ostatnie zboże, przeznaczone na zasiew, to wszystko pozostało po staremu, dlatego ta ustawa będzie miała minimalne znaczenie, jeżeli chodzi o drobne rolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#BolesławBabski">Pozatem ta ustawa wymaga całego szeregu podań, wniosków i t. d. Według tej ustawy wstrzymanie licytacji mimo wszystko zależne będzie od swobodnego uznania sądu. I dłużnik, który już przedtem przechodził proces w szeregu instancyj, musi postawić adwokata, żeby wszystkie prawne motywy przytoczył przed sądem. Oprócz kosztów adwokackich wszystkie podania będą strasznie drogie, dlatego że napewno Panowie uchwalicie ten olbrzymi haracz w postaci podniesienia opłat sądowych za te wszystkie wnioski, podania, załączniki. Trzeba będzie przy tem postępowaniu takie opłaty ponosić, że niejednokrotnie nieszczęśliwy dłużnik, szczególnie drobny rolnik, choćby chciał, z dobrodziejstw tej ustawy również nie będzie mógł korzystać.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#BolesławBabski">Wreszcie, i tu mimowoli nasuwa się uwaga, którą poprzednio pozwoliłem sobie zrobić, tak samo, jak i przy przymusowym zarządzie gospodarstw rolnych z dobrodziejstwa tamtego postanowienia skorzysta w pierwszym rzędzie większa własność, tak samo mojem zdaniem i ta ustawa w pewnych artykułach, w pewnych postanowieniach zawiera choćby mimowolnie przepisy, na podstawie których też zostaje uprzywilejowana większa własność. Z tego powodu nie robię, przyznaję to otwarcie, zarzutu ani Ministerstwu Sprawiedliwości, ani większości rządowej, bo tak się złożyło, że u nas, szczególnie w b. Kongresówce i na kresach, mniejsza własność rolna nie ma hipotek, a według postanowień art. 16 i 17 dla własności ziemskiej, która ma hipotekę, są pewne dyspozycje wyraźne, które przy wstrzymaniu licytacji sąd musi wziąć pod uwagę, natomiast co do nieruchomości, które nie mają hipotek, ta sprawa jest pozostawiona tylko swobodnemu uznaniu sądu.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#BolesławBabski">Nie wiem o co Panu chodzi, więc nie mogę odpowiedzieć. Gdy ten motyw wysunąłem na Komisji Prawniczej, bardzo się denerwował p. przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości, tak samo niektórzy panowie z B.B. i poprostu zarzucali mi, że źle interpretuję odpowiednie artykuły tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Ukazowej nieruchomości nie można licytować, takie jest prawo.)</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#BolesławBabski">Dlaczego nie można? Według art. 16 tej ustawy, według pierwszej dyspozycji sąd, działa zupełnie na podstawie swobodnego uznania, uwzględniając wszelkie okoliczności sprawy, a według punktu 2 tego artykułu, jeśli chodzi o nieruchomości hipoteczne, a będzie to z reguły nieruchomość większej własności, i tu są wyraźne dyspozycje, w mojem rozumieniu uprzywilejowania większej własności. Ażeby się o tem przekonać, proszę zważyć i porównać p. 2 art. 16 i takiż sam punkt artykułu sąsiedniego, art. 17.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#BolesławBabski">Według p. 2 art. 16, gdy wierzytelność poszukiwana jest zabezpieczona na nieruchomości na tak dalekiem miejscu, że oczekiwana nawet najwyższa cena licytacyjna nie wystarczy na pokrycie wierzytelności, wtedy właściciel uzyska tymczasowe wstrzymanie licytacji, z pominięciem interesów wszystkich wierzycieli, którzy mają zagwarantowane prawa na hipotece. Oczywiście może zajść i napewno będą zachodzić liczne wypadki, że ktoś, będąc właścicielem nieruchomości, której dług znacznie przewyższa wartość na podstawie art. 16 p. 2, dostanie wstrzymanie licytacji nieruchomości choćby według istotnego stanu jego gospodarstwa pasywa jego były znacznie większe od aktywów. Natomiast według art. 17 p. 2 w lakiem samem położeniu znajdujący się właściciel nieruchomości, nie mający hipoteki, jeżeli jego pasywa będą przewyższały aktywa, nie dostanie wstrzymania licytacji nieruchomości. Otóż dlatego, że, jak już powiedziałem, tak się ułożyły stosunki na olbrzymiej połaci Polski, że mała własność nie posiada hipotek, więc i tutaj mimowoli z dobrodziejstwa tej ustawy w wyraźnych dyspozycjach, mając sobie to zagwarantowane, większa własność niewątpliwie odniesie tu większy pożytek. I tak się jakoś w Polsce składa, że jeżeli nasz Rząd i prawnicy piszą jakieś ustawy zasadnicze o większem znaczeniu dla rolnictwa, to taki skutek z tych ustaw wychodzi, że większe korzyści ma z tych ustaw większa własność. Tak jest i ze sławnem ro porządzeniem Pana Prezydenta Rzeczypospolitej o rejestrze zastawowym i z wszelkiemi pożyczkami i ulgami w Banku Rolnym, i niestety tak będzie z tą ustawą.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#BolesławBabski">Wreszcie art. 22 powiada, że te przepisy o wstrzymaniu licytacji nieruchomości nie będą miały zastosowania do takiego kompleksu zagadnień: po pierwsze do licytacji za podatki i opłaty skarbowe komunalne, tu ta ustawa nie będzie miała zupełnie zastosowania. Dalej idą trzy punkty mniejszego znaczenia z punktu widzenia drobnej własności; natomiast ostatni punkt powiada, że przy pożyczkach długoterminowych, udzielonych przez instytucje kredytu długoterminowego, ta ustawa również nie ma zastosowania. Jeżeli ktoś zna istotne położenie rolnictwa, jeżeli zdaje sobie sprawę z tego, co dzisiaj to drobne rolnictwo głównie przygniata i dławi, to musi stwierdzić, że wyłączenie tych dwóch kompleksów pod działania tej ustawy ogromnie dla drobnej własności zwęża zastosowanie tej ustawy. Według naszego przekonania właśnie te bieżące podatki, te zaległ ości, te kary za zwłokę, te różne koszta egzekucyjne, sekwestry i t. d. w tej chwili zwalają się całym ciężarem na drobne rolnictwo i to najbardziej to rolnictwo gniecie. Pozatem ci, którzy, chcąc ulepszyć swoje gospodarstwa, pozaciągali długi na kupno ziemi, są również w najgorszem położeniu, dlatego że wysokie procenty, egzekucje, gnębią ich, a wniosek, złożony przez Klub Stronnictwa Ludowego, który się domagał uporządkowania tych rat pożyczek, zaciągniętych przez rolników z funduszów państwowych, jakkolwiek był zgłoszony w styczniu, dotychczas nie jest załatwiony i nie jest rozpatrywany, a sądząc ze wszystkich głosowań i z całej polityki, z całego zachowania się większości rządowej w sprawach związanych z drobnem rolnictwem, prawdopodobnie ten wniosek również będzie odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#BolesławBabski">Proszę Panów, jeżeli zabieramy głos przy tej ustawie, to chodzi nam o to, ażeby tę ustawę sprowadzić do właściwych ram, w świetle właściwych jej postanowień i przepisów, w świetle jej rzeczywistej treści i ażeby te złudzenia, te iluzje, jakie wmawiają i Rząd, i p. Minister, i p. referent, również rozwiać. W stosunku do okropnego, rozpaczliwego położenia, w jakiem znajduje się drobne rolnictwo, w stosunku do zagadnień kryzysowych, które czekają na rozwiązanie, te przedłożenia, które w tej chwili uchwalamy, są zaledwie plasterkiem i tę rzecz chcemy wyjaśnić.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#BolesławBabski">Nasze stanowisko, nasze żądania co do drobnego rolnictwa, o których już niejednokrotnie z tej trybuny mówiliśmy i które przy każdej okazji wysuwamy, streszczają się w tem, że żądamy 1) radykalnego obniżenia podatków państwowych, a zwłaszcza samorządowych, oraz wszelakiego rodzaju opłat asekuracyjnych, Szkolnych, kościelnych i t. p., umorzenia rozmaitych kosztów za zwłokę i egzekucje, gdyż wszystkie te ciężary są absolutnie niewspółmierne z obecną opłacalnością warsztatów rolnych i nie stoją w żadnej proporcji do katastrofalnych cen za wszelkie bez wyjątku produkty rolne; 2) umorzenia pożyczek, administrowanych przez Państwowy Bank Rolny, oraz obniżenia procentów, w której to sprawie zgłosiliśmy wniosek w styczniu b. r., a który dotychczas nie jest pozytywnie załatwiony; 3) wydania surowych przepisów na lichwę i energicznego ścigania tej plagi; 4) energicznych zabiegów o podniesienie cen na produkty rolne.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#BolesławBabski">Proszę Panów, dlatego jak zaznaczyłem, w naszem rozumieniu, nie kwestionując dobrych być może intencyj, ażeby te ustawy odegrały właściwą rolę, jednak w ujęciu, w opracowaniu, tak, jak widzimy właśnie te dyspozycje i całą treść artykułów, te ustawy, jak to już zaznaczyłem, nas nie zadawalają, uważamy to za rzec stosunkowo drobną, uważamy to za pewnego rodzaju plasterek, ale ażeby nie stwarzać przekonania, że nawet w małych rzeczach, jeżeli one idą po linji interesów drobnego rolnictwa i przyczyniają się w czemkolwiek do polepszenia położenia drobnego rolnictwa, my przeszkadzamy czy utrudniamy pracę na tej drodze, właśnie mając te krytyczne zastrzeżenia co do tych ustaw, widząc w nich jednak pewnego rodzaju dobrą wolę i widząc, że częściowo przynajmniej, w minimalnym zakresie one ulgę rolnictwu przyniosą, będziemy za tą ustawą również głosowali.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Nowodworski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanEdwardNowodworski">Wysoka Izbo! Nie mogę się zgodzić z p. referentem w ujęciu omawianej sprawy w ten sposób, że ustawa, którą teraz rozważamy, jest łączna, że tak powiem, z ustawą poprzednią. Albowiem pierwsza ustawa jest wypełnieniem luki w prawodawstwie b. dzielnicy rosyjskiej, ta zaś ustawa jest ustawą wybitnie kryzysową i ma tytuł: o ulgach w rolnictwie. Gdybyśmy szukali analogji i związku ścisłego z poprzednią ustawą, tak jak to robił w swojem sprawozdaniu p. referent, to odrazu rzuca się w oczy pytanie, dlaczego pierwsza ustawa dotyczy wszelkich nieruchomości a druga tylko nieruchomości wiejskich. A więc to jest inna ustawa.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#JanEdwardNowodworski">Do tej ustawy, jak Wysoka Izba może się przekonać ze sprawozdania drukowanego komisji, klub nasz zgłosił cztery poprawki, z których poprawka 1 i 6 stanowią jedną całość, a poprawki 5 i 7 są osobno. Otóż co się tyczy poprawki dotyczącej tytułu ustawy i poprawki nr 6 o wstawieniu między artykułami 22 a 23 nowego artykułu — to te dwie poprawki są z sobą ściśle związane. Chodzi o to, że zdaniem naszem ulgi, jakie tu są zaproponowane dla rolnictwa, powinny mieć takie samo zastosowanie i do nieruchomości miejskich.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#JanEdwardNowodworski">Uzasadnienie tego wniosku jest bardzo proste. Jeżeli uznajemy i rozumiemy, że własność ziemska, że rolnictwo, rolnicy stanowią w naszem Państwie element przeważający, jeżeli ustalimy procentowo, że 70% ludności naszej to ludność rolnicza, to jednakowoż musimy przyjąć również, że znaczny odsetek stanowi ludność zamieszkała w miastach i specjalnie ludność posiadająca nieruchomości miejskie.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#JanEdwardNowodworski">Na nasz wniosek, aby rozciągnąć działanie tej ustawy na nieruchomości miejskie, p. przedstawiciel Rządu odpowiedział, że celem tej ustawy jest przyjście z pomocą takim gospodarczym jednostkom, które stanowią wartość produkującą, takiemi zaś warsztatami produkcyjnemu mogą być tylko gospodarstwa rolne, a nie nieruchomości miejskie, które są tylko pewnemi objektami o stałym dochodzie. W kwestii tego stałego dochodu można odpowiedzieć, że w obecnym kryzysowym czasie — a ta ustawa, którą rozważamy, niewątpliwie nosi charakter kryzysowy, — w tym kryzysowym czasie kwest ja dochodowości nieruchomości miejskich stoi pod tak: m samym znakiem zapytania, jak dochodowość nieruchomości wiejskich, bowiem, jak wiadomo, zaległości w czynszach coraz bardziej wzrastają, na nieruchomości miejskie wkłada się coraz nowe i nowe świadczenia, chociażby przymusowe remonty, które często pochłaniają wielokrotny dochód całej nieruchomości i t. d. Zaległości podatkowe są i tu i tam jednakowo znaczne.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#JanEdwardNowodworski">Jeżeli chodzi o to, żeby te ulgi stosować tylko do warsztatów produkujących, to na to odpowiem: zdaje mi się, że chyba w tej Izbie nikt ze stronnictw polskich nie zaprzeczy, że wszystkim nam zależy na tem, żeby w miastach było silne polskie mieszczaństwo. I jeżeli my, przeprowadzając ustawę o ulgach w rolnictwie, nie zastanowimy się nad tem, żeby jednakowoż ulżyć także położeniu posiadaczy miejskich, to przyczynimy się do zjawiska, że nieruchomości miejskie coraz częściej, jeszcze częściej niż teraz, będą przechodziły w niepowołane ręce i ten cel, który nam wszystkim powinien przyświecać, aby w miastach było silne polskie mieszczaństwo, ten cel jeszcze bardziej się od nas oddali, a może nawet zupełnie zniknie.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#JanEdwardNowodworski">Dlatego to właśnie, z tych wychodząc założeń, klub nasz proponował i proponuje tę poprawkę, którą obecnie popieram, aby ta ustawa była rozciągnięta i na nieruchomości miejskie.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#JanEdwardNowodworski">Następnie druga poprawka. Art. 22 ustawy powiada, że działanie tych ulg nie rozciąga się na takie i takie punkty. Proponujemy, aby skreślić punkty 1 i 3 tego artykułu. Dlaczego? Dlatego, że uważamy, iż w obecnym kryzysowym czasie — a podkreślam ciągle, że ustawa jest kryzysową — nietylko wskutek kredytu prywatnego i należności prywatnych i należności z kredytu krótkoterminowego nieruchomości wiejskie są postawione w fatalnej sytuacji finansowej, ale i dlatego, że niewspółmierne w obecnym czasie kryzysowym ciężary podatkowe, zaległości podatkowe i ciężary ze świadczeń społecznych również w olbrzymiej ilości wypadków przyczyniają się do ruiny gospodarstw wiejskich. Wskutek tego uważamy, że usunięcie podatków i świadczeń społecznych z liczby tych należności, które nie podlegają ulgom według niniejszej ustawy, jest najzupełniej wskazane i te należności powinny być również ulgami objęte, a nie stanowić wyjątku.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#JanEdwardNowodworski">Wreszcie ostatnio poprawka przeze mnie zgłoszona do art, 23 — poprawka, powiedziałbym, natury czysto formalnej — dotyczy terminu trwania ustawy. Rozumiem i chyba każdy z nas rozumie, że chociaż uznajemy wszyscy, że obecnie jest czas kryzysowy, to jednak każdy z nas musi propagować choćby nazewnątrz pewnego rodzaju optymizm, że wierzymy, iż ten kryzys się skończy. Nie można naturalnie teraz przewidzieć, kiedy nastąpi koniec tego nieszczęśliwego okresu, ale w każdym razie pozostawienie tej ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez Rząd i przyjętem przez większość komisji, aby Rada Ministrów władna była działanie tej ustawy, czy częściowo, czy w całości, bądź zawiesić, bądź ograniczyć, bądź usunąć, jest, mojem zdaniem, niebezpieczne. Z dwóch powodów. Po pierwsze dlatego, że w brzmieniu takiem artykuł ten daje nowe nieustawowe pełnomocnictwo dla Rządu, a po drugie, że w mojem rozumie dla efektu zewnętrznego, że tak powiem, dla efektu ekonomicznego byłoby bardziej wskazane, aby okres trwania mocy obowiązującej tej ustawy określić no rok jeden z pozostawieniem Radzie Ministrów prawa przedłużenia działania tej ustawy jeszcze na jeden rok. Nazewnątrz wywarłoby to wrażenie takie, że my tu w tej Wysokiej Izbie zebrani przypuszczamy, że za rok kryzys się skończy, a najdalej za dwa lata Pewien efekt zewnętrzny, i to dość silny, mojem zdaniem, ta poprawka mieć musi.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#JanEdwardNowodworski">Z tych wszystkich powodów popieram poprawki, zgłoszone przez Klub Narodowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Świątkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#HenrykŚwiątkowski">Wysoki Sejmie! Czy rzeczywiście wniesiona do Sejmu ustawa przyniesie ulgę rolnictwu, w szczególności drobnemu rolnictwu? Gdybyśmy nie mieli na uwadze i nie byli pewni, że Rząd będzie musiał wnieść szereg innych ustaw, które przyjdą z dalszemi ulgami dla drobnego rolnictwa, to musiałbym stwierdzić, że ta ustawa jako całość nie daje rolnictwu właściwie żadnej ulgi. Czy odłożenie licytacji na jeden rok daje rzeczywiście ulgę? Nie daje, bo w ciągu roku dług powiększy się o zaległe procenty, a więc za rok ta licytacja odbędzie się napewno, chyba, że tymczasem przyjdą jakieś zasadnicze, gruntowne ulgi, które rzeczywiście całe zagadnienie rozwiążą radykalnie.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#HenrykŚwiątkowski">Ponadto ustawa ma jeszcze jedną, zdaniem naszem, zasadniczą wadę, że nie dotyczy licytacyj za podatki i pożyczki długoterminowe, a więc dotyczy jedynie wypadków egzekwowania należności prywatno-prawnych. Przez wstrzymanie licytacyj zagadnienia się nie rozwiąże. Zagadnienie polega nie na tem, że dłużnikowi grozi licytacja, której odłożenie uleczy całą chorobę, idzie o co innego. Mamy do czynienia z masą, może z setkami tysięcy tak obdłużonych drobnych rolników, że nie jest rzeczą możliwą, ażeby oni swoje obciążenia zapłacili. Państwo nie jest w stanie i nie może przyjść z tak daleko idącą pomocą, ażeby rzeczywiście za nich te długi pokryć. Pozostaje jedno: wkroczenie w dziedzinę stosunku pomiędzy tymi dłużnikami a wierzycielami, zrewidowanie tego stosunku i wprowadzenie jakiejś równowagi pomiędzy interesem dłużników, a więc interesem ogromnej masy małorolnych rolników, interesem w tej chwili już reprezentowanym przez Państwo, a interesem wierzycieli z drugiej strony.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#HenrykŚwiątkowski">Największą ilość takich niewypłacalnych, znajdujących się w niesłychanie trudnych warunkach finansowych, stanowią koloniści, ci koloniści, którzy nabyli swoje działki gruntu w okresie od połowy 1927 r., kiedy to rozpoczęła się szalona zwyżka cen ziemi, mająca tę konsekwencję, że kiedy w latach 1930 i 1931 nagle cena ziemi folwarcznej spadła, to koloniści znaleźli się w trudnościach; których absolutnie pokonać nie są w stanie.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#HenrykŚwiątkowski">Kolonistów jest bardzo dużo, bo jak rocznik statystyczny z 1931 r. mówi: „Od 1919 r. do 1930 r. na skutek parcelacji powstało w Polsce 483.000 nowych gospodarstw — kolonij, w tem 108.000 kolonji samodzielnych i 328.000 kolonij dodatkowych. Robotnikom rolnym nadano 16.411 działek”. Otóż ogromna większość tych kolonistów, którzy nabyli swoje działki w okresie od połowy 1927 r., znalazła się w położeniu bez wyjścia bez własnej winy, a tylko z powodu konjunktury, z powodu nagłej katastrofalnej zniżki cen gruntu i cen inwentarza żywego. No. koloniści ordynacji Zamoyskiej, t, zw. uprzywilejowani nabywcy, to znaczy b. robotnicy rolni, b. drobni dzierżawcy, są dzisiaj w tem położeniu, że przeciętnie na 4 1/2. 5 ha ziemi, kiedy nie są jeszcze w całości zabudowani i kiedy nie mają nawet pełnego inwentarza żywego i martwego muszą spłacać rocznie, przy tak szalenie niskich cenach inwentarza żywego, do 1.000 złotych różnych zaległych rat Banku Rolnego kredytów ulgowych na rzecz byłego właściciela, zaległych procentów, podatków i t. d. Jest rzeczą oczywistą, że ludzie ci nie podołają tym ciężarom, które spadły na nich bez ich winy i które mogliby uregulować, gdyby były dawne ceny gruntów, gdyby koniunktura w rolnictwie była normalna.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#HenrykŚwiątkowski">Dlatego my uważamy, że do tej dziedziny ustawodawca powinien wkroczyć i postarać się o równowagę pomiędzy wierzycielem i dłużnikiem, powinien zrewidować ceny, doprowadzić do skreślenia zaległych ogromnych procentów i rozłożyć zaległe należności na raty, tak, by ci koloniści mogli spełnić swój obowiązek jako dłużnicy, Jeszcze dnia 1 października 1931 r. we wniosku naszym, we wniosku klubu P. P. S., druk sejmowy nr 349, w części, dotyczącej ulg dla rolnictwa, domagaliśmy się, żeby co do kolonistów właśnie nastąpiło ustawowe przeszacowane należności, jakie mają oni płacić na rzecz byłego właściciela, żeby skreślić zaległe procenty i by należności rozłożyć na raty długoletnie tak, iżby koloniści mogli podołać tym ciężarom. Niestety, ten wniosek nasz został odrzucony, bo Panowie nie chcieli się bliżej nad tą sprawą zastanawiać i nie uważali Panowie, że istotnie ta sprawa wymaga załatwienia.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#HenrykŚwiątkowski">Teraz widzimy — my nietylko teraz, ale już dawniej — a Panowie, przypuszczam, nareszcie zrozumieją, że do tej sprawy należy przystąpić jasno i otwarcie i poddać te wygórowane ceny rewizji. Tembardziej, że bardzo dużo kolonistów znajduje się w tem położeniu, że nabywali grunt po wygórowanych cenach, powiedzmy nawet po 5.000 zł. za hektar, spłacili i szacunku, kilkanaście, a nawet do 20.000 zł, pozostała im do spłacenia np. 1/4 część szacunku i oni tego spłacić nie mogą, a przecież faktycznie oni już trzy razy tyle zapłacili, ile wart jest ich grunt, bo wartość tych gruntów spadła w niejednym wypadku prawie do 1/4 dawnej wartości nabywczej.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#HenrykŚwiątkowski">Dlatego tę ustawę uważamy za wstęp do dalszych projektów ustaw, które radykalnie ulec ą tę ciężką sytuację w rolnictwie i wprowadzą, jak powiedziałem, słuszną, opartą na zasadach sprawiedliwości, równowagę pomiędzy zubożałymi dłużnikami a wierzycielami. Że ustawodawstwo polskie zna takie wypadki wprowadzenia równowagi pomiędzy zubożałymi dłużnikami a wierzycielami, to wszystkim nam jest wiadome.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#HenrykŚwiątkowski">Wspomnę tutaj choćby o rozporządzeniu waloryzacyjnem, które co do należności przedwojennych i wojennych, zaciągniętych w walutach obcych, markowych, koronowych i t. d., wprowadziło daleko idące zmiany, daleko idącą rewizję w ten sposób, że uszczupliło prawa wierzycieli na korzyść zubożałych dłużników. Wydaje mi się, że jeżeli wówczas co do rozporządzenia waloryzacyjnego nie było wątpliwości i trzeba było w pewnym stopniu wywłaszczyć pewnych wierzycieli na korzyść masy zubożałych dłużników, a tymi wierzycielami byli wtedy posiadacze, mający hipoteki, w każdym razie posiadacze pewnych objektów, dłużnikami zaś były przeważnie masy ludzi, którzy nieraz ostatnie swoje oszczędności dawali wierzycielom, to dziś, kiedy jest odwrotna sytuacja, dziś, kiedy trzeba wprowadzić równowagę pomiędzy b. właścicielami ziemskimi a masą kolonistów, pomiędzy jednostkami silniejszemi finansowo a masami ludzi słabszych finansowo, — wydaje mi się słusznem i sprawiedliwem, żeby takie przeszacowanie tych wartości nastąpiło. Sądzimy, że nastąpić musi, gdyż inaczej te setki tysięcy kolonistów trzebaby było zlicytować, a na to interes Państwa absolutnie nie pozwala, nie pozwala chociażby dlatego, że znaleźli się oni w tem przymusowem, trudnem położeniu bez własnej winy, tylko z powodu nagłej zmiany konjunktury w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#HenrykŚwiątkowski">Ustawa omawiana obecnie nie załatwia, jak powiedziałem, sprawy, a jest pewnym plasterkiem na zaklejenie jednej bolączki, tak, jak nie załatwia tej sprawy, powiedzmy, rozporządzenie p. Ministra Sprawiedliwości, które w okólniku, wyjaśniającym znaczenie jednego z przepisów kodeksu cywilnego, staje na stanowisku, że nie wolno jest dopuszczać do licytacji ruchomości rolnych oddzielnie od nieruchomości. Okólnik ten, jak i omawiana ustawa, dlatego nie przyniesie ulgi, że wierzyciel, nie mogąc uzyskać swej należności z licytacji ruchomości, będzie musiał za najmniejszą należność wystawiać całą nieruchomość małorolnego na licytację, a więc za 50 zł, co w konsekwencji może być dla drobnego rolnika jeszcze większą krzywdą.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#HenrykŚwiątkowski">Tylko celowe, radykalne i tylko wszechstronna rozwiązanie tego zagadnienia zubożenia dłużników i przyjścia im z pomocą, może rozwiązać tę sprawę. Z tego, co powiedziałem, nie wynika, iżbyśmy mieli głosować przeciw projektowanej ustawie; uważamy ją za konieczny wstęp do dalszych ustaw, które przyjdą z pomocą drobnemu rolnictwu i dlatego wypowiemy się w głosowaniu za tą ustawą.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Sommerstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Przedłożona ustawa przyniesie ulgi rolnictwu. Nikt nie kwestjonuje potrzeby tych ulg dla rolnictwa i my też tego nie czynimy, zdając sobie sprawę z doniosłego znaczenia rolnictwa w gospodarstwie społecznem i ze związku, jaki zachodzi między rolnictwem i innemi gałęziami produkcji społecznej. Jednak uważamy, że ustawa, która wstrzymuje licytację nieruchomości na jeden rok, ni? powinna ograniczać się wyłącznie do nieruchomości należących do właścicieli gospodarstw rolnych, że te same przesłanki, które uzasadniają wniesienie tej ustawy w odniesieniu do nieruchomości rolnych, w całej pełni zachodzą także i co do nieruchomości miejskich. Bo co jest podstawą tej ustawy? „Ciężkie ogólne położenie gospodarcze” - czytamy w art. 12. Czy to ciężkie ogólne położenie gospodarcze dotknęło tylko rolnictwo? Czy swoim obuchem nie spadło ono również na przemysł, rzemiosło i handel? Można się sprzeczać co do rozmiarów tej choroby nazwanej kryzysem gospodarczym — czy ona silniej odbija się w jednym kierunku, a mniej w drugim. Ale ogólne ciężkie położenie gospodarcze stwierdzone jest ponad wątpliwość Nie można tedy ograniczać działania tej ustawy wyłącznie do jednej gałęzi gospodarstwa społecznego.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#EmilSommerstein">Przejdźmy do argumentu drugiego, który uzasadnia tę ustawę: Ustawa chce wstrzymać proces przechodzenia nieruchomości z rąk dotychczasowych właścicieli i to za cenę, która nie pozostaje w stosunku do ich rzeczywistej wartości. Wszak ten sam moment gospodarczo-społecznej natury odnosi się i do nieruchomości miejskich. Powiada się, że chodzi o to, aby utrzymać zdrowe warsztaty produkcji. Ależ to samo zachodzi także i w odniesieniu do ruchomości miejskich. Ja chcę tę sprawę postawić na płaszczyźnie trochę szerszej, aniżeli to uczynił jeden z poprzednich mówców, w szczególności p. Nowodworski, który ujmował rzecz z punktu widzenia nieruchomości miejskich, opierając swoje wnioski na ciężkiem położeniu nieruchomości miejskich i wskazywał na argument jego zdaniem najbardziej istotny, że przecież wszystkie stronnictwa polskie zgodne są w tem, ażeby przeszkodzić przechodzeniu nieruchomości w niepowołane ręce. Fakt, że właśnie my przychodzimy z tą samą poprawką, ażeby wstrzymać tok licytacyj właśnie co do nieruchomości miejskich, jest najlepszym argumentem przeciw przesłankom przytoczonym przez p. Nowodworskiego. Bo i nam chodzi o to, ażeby nieruchomości nie przechodziły z rąk obecnych właścicieli, ale nie, jak powiedział p. Nowodworski, w niepowołane ręce, bo to jest zupełnie jasne wskazanie, kogo miał na myśli, ale by nie przechodziły z rąk obecnych właścicieli w ręce ludzi, którzy nie biorą bezpośredniego udziału w procesie produkcji społecznej, bo oni ogólnej katastrofy gospodarczej, która ogarnęła wszystkie gałęzie życia gospodarczego, wyciągnęli w czas swoje kapitały, wyciągnęli je z kas oszczędności, czy banków, z produkcji społecznej i chcą obecnie cudzą krzywdą się wzbogacić, korzystając ze wzmożonego tempa licytacyj, które ogólny kryzys gospodarczy wywołuje.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#EmilSommerstein">Jakie jest nasze stanowisko? I my, doceniając ciężkie położenie nieruchomości miejskiej, nie traktujemy jej jako pewnej oderwanej całości od życia gospodarczego, nie uznajemy specjalnych prerogatyw dla nieruchomości miejskich, nie uznajemy specjalnego zawodu właścicieli nieruchomości. Ale statystyka, i to statystyka przedstawiona przez p. posłankę Pepłowską przy innej sposobności, wykazuje, że w tak wielkim ośrodku, jakim jest Łódź 31, 4% właścicieli nieruchomości rekrutuje się z pośród robotników, 34% z pośród rzemieślników i drobnych przemysłowców, 12% z pośród drobnych kupców i 4% z pośród niższych funkcjonarjuszów publicznych. Widzimy zatem, że prawie 80% właścicieli nieruchomości jest identycznych z właścicielami drobnych warsztatów pracy i my chcemy zapobiec temu masowemu przechodzeniu nieruchomości miejskich w ręce inne, w ręce ludzi niemających bezpośredniego związku z procesem produkcji społecznej, którzy z tego właśnie powodu ocaleli w ogólnym potopie kryzysu gospodarczego, my chcemy bronić tych właśnie drobnych właścicieli warsztatów, którzy są równocześnie właścicielami nieruchomości miejskich. Bo tak, jak dla rolnika jego nieruchomość jest warsztatem pracy, tak samo drobny rzemieślnik, kupiec, czy przemysłowiec musi mieć jako realną podstawę swojego warsztatu te małą nieruchomość, która najczęściej własną pracą dla siebie i swojej rodziny zbudował. I dzisiaj, przeciwstawiając się temu gwałtownemu tempu licytacyj nieruchomości miejskich, chcemy bronić właścicieli drobnych warsztatów pracy w miastach, ażeby im nie została odebrana ta realna podstawa ich egzystencji gospodarczej. My uwzględniamy także elementy iracjonalnej natury, przywiązanie właściciela, który ten domek zbudował, do tego domku w myśl angielskiego powiedzenia. że ten dom jest jego twierdzą i zamkiem i że nie powinien nie z własnej winy paść ofiarą kryzysu w tym sensie, że nietylko traci możność egzystencji gospodarczej, ale zostaje wyrzucony ze swego domu. W tym okresie kryzysu trzeba pamiętać, że licytacja drobnych nieruchomości miejskich wyrzuca na bruk tych ludzi, którzy dotychczas byli nie lokatorami, ale właścicielami, i którzy tracą dach nad głowa, bo nie podlegają ochronie lokatorów, i straciwszy dobytek, na który całe żyć;e pracowali, nie mają czem opłacać komornego w obcej realności. Takie jest nasze ujęcie tej kwestji i z tych powodów myśmy się domagali w komisji, ażeby rozszerzyć zakres działania tej ustawy i z dobrodziejstw tej ustawy pozwolić także korzystać nieruchomościom miejskim, zwłaszcza właścicielom drobnych nieruchomości miejskich. Chciałbym zaznaczyć, że właściwie ten postulat częściowo został w samej ustawie zrealizowany, obawiam się jednak, że stało się to wskutek przeoczenia, a nie chcę z przeoczenia korzystać. Uwłaczałoby to godności tej Wysokiej Izby, gdyby przepis w tak ważnej materji tylko drogą przeoczenia znalazł się w tej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#EmilSommerstein">W myśl moich wywodów na komisji postawiłem poprawkę, ażeby w art. 12, który mówi o ciężkiem położeniu gospodarczem w rolnictwie słowa „w rolnictwie” skreślić i rozszerzyć ramy art. 12 dla wszystkich dłużników, którzy z powodu ciężkiego położenia gospodarczego nie mogli na czas zobowiązań wypełnić i wskutek tego nieruchomości ich zostały wystawione na licytację. W brzmieniu obecnem art. 12 słów „w rolnictwie” niema. Jestem przekonany, że p. sprawozdawca to przeoczenie biura, lub błąd drukarski wyjaśni i wobec tego tę poprawkę moją w całej pełni podtrzymuję, żeby w art. 12 słowa „w rolnictwie” skreślić i art. 18 nadać takie brzmienie, ażeby ustawę można stosować do nieruchomości miejskich. To samo tyczy się także następnego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#EmilSommerstein">Przechodzę, Wysoka Izbo, do analizy argumentów przeciwnych, dlaczego komisja w swojej większości i p. sprawozdawca byli przeciwni proponowanemu przeze mnie rozszerzeniu. Powiada się, że nastąpi podkopanie kredytu hipotecznego miejskiego.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(P. Świeżawski: Ja tego nie powiedziałem.)</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#EmilSommerstein">Dla mnie ten argument jest conajmniej dziwnym, bo przecie i rolnictwo reflektuje na kredyt, a kredyt hipoteczny jest dla rolnictwa w nie mniejszej mierze potrzebny. I jeżeli te obawy nie istniały przy ułożeniu tej ustawy o ulgach dla rolników, to one także nie powinny istnieć w' odniesieniu do kredytu hipotecznego miejskiego.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#EmilSommerstein">Nie mogę także podzielić argumentu p. kolegi sprawozdawcy, dziś wyrażonego, jakoby powstała panika wskutek rozszerzenia ram tej ustawy. Dziś nie trzeba szerzyć paniki, kryzys gospodarczy robi swoje i jeżeli Panowie nie rozszerzycie zakresu działania ustawy, to nie zmniejszy się wskutek tego paniki, nie zmniejszy się kryzysu gospodarczego w przemyśle, handlu, czy rzemiośle.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#EmilSommerstein">W końcu rzecz ostatnia, która dotyczy nietylko nieruchomości miejskich, ale ziemskich, wiejskich, o które chodzi w tej ustawie. Licytacje będą dalej biegły dla ściągnięcia pretensyj Skarbu Państwa i z tytułu ubezpieczeń społecznych. Wysoka Izbo, ryzykuję twierdzenie, że w dużej mierze działanie dobroczynne tej ustawy pozostanie na papierze i fikcją, jeżeli Panowie zatrzymacie to ograniczenie. Bo przecież wierzyciele prywatni dziś w dużej mierze rozumieją sytuację, rozumieją, także niebezpieczeństwo, które dla nich powstaje wskutek licytacyj sądowych, natomiast nie rozumieją tych niebezpieczeństw, ani też znaczenia licytacyj przeprowadzanych w obecnej mierze ani władze skarbowe, ani specjalnie instytucje ubezpieczeń społecznych. Statystyka licytacyj wykazałaby z pewnością w jak dużej mierze instytucje ubezpieczeń społecznych partycypują w tym procesie przyśpieszenia licytacyj na tle ogólnego kryzysu gospodarczego i dlatego my wnosimy, ażeby ustawie tej dać pełne walory w efektywnem, praktycznem, realnem życiu i powiedzieć, że także pretensje Skarbu Państwa i pretensje z tytułu ubezpieczeń społecznych narówni z innemi pretensjami ubezpieczonemi na hipotekach muszą rok jeden poczekać, jeżeli nie można ich inną drogą ściągnąć, jak tylko drogą licytacji nieruchomości. Jeżeli Wysoka Izba tę poprawkę przyjmie, wtedy ta ustawa stanie się dobrodziejstwem dla właścicieli wszystkich gospodarstw rolnych, a mojem zdaniem powinna objąć i właścicieli nieruchomości miejskich, którzy wskutek ogólnej ciężkiej sytuacji nie mogli na czas wypełnić swoich zobowiązań i którym grozi utrata ich ostatniej podstawy gospodarczej, to jest nieruchomości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Głos ma p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Wysoki Sejmie! P. poseł Sommerstein słusznie zauważył, że w art. 12 jest błąd drukarski, mianowicie przy przepisywaniu z druku nr. 492 po słowie „gospodarczego” opuszczono „w rolnictwie”. Skoro jestem przy głosie, tę omyłkę prostuję, przyczem uważam, że choćby ta rzecz nie była zauważona, choćbym jej nie sprostował, to i tak nie miałoby to istotnego znaczenia wobec brzmienia art. 18 w połączeniu z tytułem ustawy.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Chciałbym odpowiedzieć parę słów p. posłowi Babskiemu. P. poseł Babski wygłosił takie same przemówienie na Komisji Prawniczej, jak dziś w Izbie, Wysilaliśmy się wówczas na to, aby go przekonać, że nie ma racji, że mała własność rolna ma całkowitą możność korzystania z dobrodziejstw tej ustawy. Również w moim referacie dziś specjalnie na to zwróciłem uwagę, może p. pos. Babski tego nie słyszał.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(P. Babski: Słyszałem.)</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Mam takie wrażenie jednak, że p. Babski naumyślnie nie dał się przekonać na to, aby wygłosić na końcu litanję tych żądań, które Klub Ludowy tu przedstawił, i mam wrażenie, że jeśli chodziło wogóle o sprawę licytacji, to może p. poseł obawiał się, że ta licytacja nietylko w ustawie zostanie wstrzymana, że trzeba w tej Wysokiej Izbie również zastosować taką ostatnią licytację. Tylko jedną rzecz zauważę. P. poseł oświadczył, że Klub Ludowy będzie głosował za tą ustawą, a jeśliby Panowie byli przekonani, że drobni rolnicy nie będą mogli korzystać z tej ustawy, napewnoby Panowie tak wielkiego wyjątku nie zrobili, aby głosować za projektem rządowym, bo zwykle Panowie tego nie robicie, nawet przy ustawach, które są korzystne dla drobnego rolnictwa, ale nie tak bardzo bezpośrednio. Zacytuję tu przykład. Gdy była mowa o ustawie o ujawnianiu hipotecznem zezwoleń na parcelację gruntów, Panowie siedzieli podczas głosowania tej ustawy i na komisji i tu. Widocznie Panowie tym razem jednak obawiali się, że drobni rolnicy mieliby Panom to za złe i dlatego Panowie wypowiadają się za ustawą.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#komentarz">(P. Maksymilian Malinowski: Taki młody, a taki mądry.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle Malinowski, p. poseł Świeżawski polemizuje z p. Babskim, a jeżeli chodzi o wiek, to nie wiem, który z tych panów jest młodszy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Jeżeli chodzi o objekcje p. pos. Świątkowskiego, to również nie mogę ich podzielać. Jeżeli p. Świątkowski powiada, że odraczanie licytacji na rok nie przyniesie żadnej ulgi, to ja jestem zdania, że w bardzo wielu wypadkach takie wstrzymanie na rok może przynieść ogromną ulgę. A przytem, jeżeli p. poseł przewiduje, że należy wnieść projekt i uchwalić ustawę o układzie z wierzycielami, o uregulowaniu i uszeregowaniu długów, jakie ciążą na danym warsztacie rolnym, to tem bardziej jest potrzebna ta ustawa, bo tymczasem można uzyskać wstrzymanie licytacji na rok, a następnie będzie dość czasu na to, aby taką ustawę wprowadzić w życie, aby można z takiej ustawy o układzie z wierzycielami skorzystać.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Jeżeli chodzi o zagadnienie kolonistów, to nie przeczę, że jest to zagadnienie poważne, ale nie jest to zagadnienie, które moglibyśmy przy tej ustawie załatwić.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#StanisławEustachyŚwieżawski">Chciałbym powiedzieć jeszcze parę słów w związku z tem, co powiedział p. pos. Nowodworski, nie co do samej istoty rzeczy, bo w referacie swoim jasno powiedziałem i określiłem stanowisko większości komisji, ale p. Nowodworski w przemówieniu swojem powiedział, że należy dbać o silny stan mieszczański w Polsce i mieścił się niejako w tem zarzut, że my o tem nie pamiętamy i niejako specjalnie traktujemy rolnictwo, gdy w danym razie nie należałoby rolnictwa specjalnie traktować. Proszę Panów, jestem innego zdania i mam wrażenie, że nie powinniśmy wracać do tych nastrojów i poglądów, jakie panowały przez dłuższy czas w chwili odzyskania niepodległości. Wówczas panował pogląd taki, że rolnicy, to warstwa specjalnie uprzywilejowana, szerzono legendy o tem, jak wspaniała jest sytuacja gospodarcza rolników, były legendy o tem, że żony i córki włościan ubierają się w jedwabie, że oblewają się perfumami. Z tego powodu i całe ustawodawstwo i linja rządów, nawet kiedy na czele stał 100%-wy rolnik, była wybitnie antyrolnicza. Do tych nastrojów nie warto wracać, nie warto się doszukiwać uprzywilejowań dla rolników w tego rodzaju ustawie. My z Bezpartyjnego Bloku zupełnie nie mamy zamiaru negować interesów czy wartości tej lub innej warstwy narodu, nie jest bynajmniej tak, jak Panowie nieraz mówią, że BB. idzie na pasku Lewjatana, czy czego innego, a teraz po uchwaleniu tej ustawy Panowie powiedzą, że idzie na pasku rolników. Tak w rzeczywistości nie jest. Bezpartyjny Blok głosuje za tą ustawą dlatego, że rozumie, iż dziś zachodzi konieczność uchwalenia ustawy ratunkowej dla gałęzi produkcji, która obejmuje 70% ludności, i chodzi i tu nie o interes kieszeni rolników, lecz o interes Państwa.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B.B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1–11 nie zgłoszono żadnych poprawek, wobec tego artykuły te przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 12 jest poprawka p. Sommersteina. Wobec poprawki drukarskiej, zgłoszonej przez p. sprawozdawcę, jest ona aktualna. Kto jest za poprawką p. Sommersteina, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 13–17 włącznie nie zostały zgłoszone żadne poprawki, wobec tego te artykuły przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 18 zgłoszona została poprawka p. Sommersteina. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 19–21 włącznie nie zostały zgłoszone poprawki, wobec tego te artykuły przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 22 została zgłoszona poprawka pp. Nowodworskiego i Sommersteina. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#KazimierzŚwitalski">Do tego samego artykułu zgłoszona została poprawka posłanki Pepłowskiej. Kto jest za poprawką p. Pepłowskiej, proszę wstać. Mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 24 i 25 nie zgłoszono żadnych poprawek, wobec tego te artykuły przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#KazimierzŚwitalski">Do tytułu ustawy zgłoszono dwie poprawki, posłanki Pepłowskiej i p. Sommersteina. Kto jest za poprawką p. Pepłowskiej, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Kto jest za poprawką p. Sommersteina, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#KazimierzŚwitalski">Będziemy głosowali nad całością ustawy.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o udzielaniu poręki państwowej (druk nr 439 i odbitka nr 131).</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Czernichowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#FranciszekCzernichowski">Wysoki Sejmie! Przedłożony projekt ustawy o udzielaniu poręki państwowej będzie trzecim z rzędu aktem ustawodawczym, regulującym stosunki prawne tej dziedziny w Państwie. Mianowicie po raz pierwszy uregulowała porękę państwową ustawa z 1925 r., która następnie została znowelizowana w 1928 r. rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej z 25 marca tegoż roku.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#FranciszekCzernichowski">Pierwsza ustawa z 1925 r. określa maksymalną sumę poręki państwowej na 200.000.000 zł. Zakres poręki państwowej w pierwszej ustawie jest znacznie ciaśniejszy i został później rozszerzony nowelą z 1928 r. Nowela z 1928 r. podwyższa globalną sumę poręki państwowej do półtora miljarda złotych w zlocie lub równowartości w walutach zagranicznych. Ta sama nowela rozszerza zakres poręki państwowej, a mianowicie na zobowiązania przedsiębiorstw państwowych, na zobowiązania ciał samorządowych, banków komunalnych i operacje z handlu zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#FranciszekCzernichowski">Rozporządzenie P. Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z marca 1928 r., określając globalną sumę poręki na półtora miljarda złotych, wprowadza równocześnie stałe kontyngenty, w jakich gwarancja dla poszczególnych dziedzin ma się obracać. Określa też ono kontyngent poręki dla banków państwowych na 500 miljonów zł., taki sam kontyngent dla przedsiębiorstw państwowych i 21 i pół miljona złotych jako kontyngent gwarancyjny dla operacyj handlu zagranicznego. Na inne dziedziny przypada reszta z sumy półtora miljarda złotych.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#FranciszekCzernichowski">Przedłożony projekt ustawy o udzielaniu poręki państwowej utrzymuje granicę sumy półtora miljarda złotych, natomiast zmienia rozdział kontyngentów między poszczególne dziedziny; kontyngent dla banków państwowych zostaje podwyższony do 750 miljonów, natomiast zostaje równocześnie zmniejszony kontyngent dla przedsiębiorstw państwowych do 250 milj. zł. Odpowiada to dotychczasowemu doświadczeniu i stanowi faktycznemu wykorzystania gwarancyj dla tych dwóch działów, za przedsiębiorstwa wydzielone bowiem gwarancja państwowa jest zapewniona w rozporządzeniu P. Prezydenta Rzplitej z dnia 17 marca 1927 r. Równocześnie został zniesiony w projekcie ustawy, którą referuję, kontyngent 21 i pół miljona zł dla handlu zagranicznego; natomiast przedłożony projekt rozszerza dalej zakres udzielania gwarancyj, a mianowicie na fundusze kuracyjne, posiadające osobowość prawną, na spółki rolnicze i instytucje kredytu rolniczego, na zobowiązania zaciągnięte za granicą i w kraju, wreszcie na tranzakcje handlu zagranicznego i wogóle interesy zagraniczne.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#FranciszekCzernichowski">Projekt ustawy zatem, który mam zaszczyt referować, nie wprowadza większych zmian co do obecnej sumy globalnej gwarancyj państwowych, natomiast wprowadza poważniejsze zmiany co do rozszerzenia zakresu tejże gwarancji. Z uwagi na obecne położenie gospodarcze kraju, niewątpliwie takie rozszerzenie gwarancji jest pożądane i może okazać się skuteczne i pomocne w wielu dziedzinach życia gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#FranciszekCzernichowski">Kontrola gwarancyj państwowych odbywa się przez komisję wyłonioną z ciał ustawodawczych, przez komisję kontroli długów i wyniki jej ogłaszane są dwa razy do roku w „Monitorze Polskim”. Kontrola odbywa się jednocześnie z kontrolą długów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#FranciszekCzernichowski">Do przedłożonego przez Rząd projektu ustawy pozwolę sobie imieniem Komisji Skarbowej zaproponować następujące poprawki.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#FranciszekCzernichowski">Do art. 1 ustawy komisja wnosi o ściślejsze określenie wysokości gwarancyj przez nadanie odnośnemu ustępowi brzmienia: „do wysokości łącznej 1.500 miljonów złotych w złocie”, w czem dodano słowo „łącznej”.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#FranciszekCzernichowski">Dalsze poprawki są następujące. Według tekstu art. 2 przedłożenia rządowego gwarancja państwowa nie obejmowałaby wszystkich instytucyj kredytu długoterminowego, a mianowicie tych, które nie są towarzystwami, czy instytucjami kredytowemu ziemskiemi i miejskiemi. Dlatego też w imieniu Komisji Skarbowej wnoszę tu poprawkę tej treści, ażeby p. 5 art, 2 nadać brzmienie takie: „za zobowiązania instytucyj kredytu długoterminowego oraz banków hipotecznych” i t. d. jak w przedłożeniu rządowem.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#FranciszekCzernichowski">W konsekwencji tej zmiany proponuje komisja dalsze zmiany w p. 5 art. 2. Chodzi mianowicie o to, że skoro w poprzednim wierszu rozciągnęła Komisja Skarbowa gwarancje na instytucje kredytu długoterminowego, to i nieruchomości, z których dochód płynie, nie mogą być ograniczone do nieruchomości wiejskich i miejskich. Brzmienie punktu 5 ustęp a) będzie następujące: „znajdują pokrycie w pierwszej połowie wartości przynoszących dochód nieruchomości, na których hipotekę została udzielona pożyczka i ustanowiono prawa zastawu dla tych listów”.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#FranciszekCzernichowski">W art. 2 p. 7 wnoszę o szersze określenie zakresu gwarancji państwowej w odniesieniu do centralnych instytucyj spółdzielczych i spółdzielni. Brzmienie tego punktu będzie następujące: „za zobowiązania związków i spółek rolniczych, instytucyj kredytu rolniczego, Centralnej Kasy Spółek Rolniczych, centralnych instytucyj spółdzielczych i wszelkich spółdzielni” i t. d. Taki wniosek ma na celu usunięcie tej wątpliwości, jaka zresztą powstała na komisji, czy w dotychczasowej redakcji gwarancja państwowa może być udzielana za spółdzielnie kredytowe, handlowe, produkcyjne czy innego typu. Otóż uzupełnienie tego zakresu w nowej redakcji tę wątpliwość usuwa, bo wyraźnie powiada, że gwarancja państwowa może obejmować zobowiązanie wszelkich spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#FranciszekCzernichowski">To byłyby wszystkie poprawki, jakie mam zaszczyt w imieniu Komisji Skarbowej przedłożyć.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#FranciszekCzernichowski">Wskazując na aktualność sprawy rozszerzenia poręki państwowej w obecnym okresie kryzysu gospodarczego, w okresie, kiedy życie gospodarcze niewątpliwie wymaga szerszej i skuteczniejszej pomocy od tak poważnego gwaranta, jakim jest Państwo, wnoszę w imieniu komisji: Wysoki Sejm uchwalić raczy projekt ustawy o poręce państwowej w brzmieniu przyjętem przez Komisję Skarbową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KarolPolakiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Będziemy głosować według tekstu komisji: ustawa o udzielaniu poręki państwowej. Kto jest za całością tej ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#KarolPolakiewicz">Nie zgłoszono żadnych poprawek, wobec tego przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o zmianie przepisów w sprawie komunalnego funduszu pożyczkowo-zapomogowego (druk nr 303 i odbitka nr 130).</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Polkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JózefPolkowski">Wysoki Sejmie! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, dotyczy zmian przepisów w sprawie komunalnego funduszu pożyczkowo-zapomogowego.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#JózefPolkowski">Na wstępie poświęcę kilka słów dla scharakteryzowania, co to jest ten fundusz pożyczkowo-zapomogowy, jak i skąd powstał. Komunalny fundusz pożyczkowo-zapomogowy został utworzony na podstawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 1 czerwca 1927 r., — to jest data uruchomienia tego funduszu i określenia jego podstaw. Składały się nań w pierwszym roku jego istnienia, to znaczy w roku budżetowym 1927/28, odrachowanie 5% od dodatków do podatków komunalnych, od spożycia, zużycia, względnie produkcji. W następnych latach po r. 1927/28 odrachowywało się nie 5%, ale 10%. Otóż do obecnego roku — początku 1932 r. z tych odrachowań utworzył się fundusz w bardzo znacznej kwocie, gdyż sięgającej obecnie 16 miljonów złotych. Fundusz ten służył na wydawanie pożyczek oprocentowanych lub też bezprocentowych, wreszcie pewne jego kategorje służą na wydawanie zapomóg samorządom wiejskim i miejskim z oprocentowaniem 6 w stosunku rocznym.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#JózefPolkowski">Zasadnicza ustawia, dotycząca tego funduszu, przewidywała, że z niego bezpośrednio mogą korzystać gminy miejskie wydzielone, gminy zaś wiejskie mogą korzystać wyjątkowo za pośrednictwem wydziału powiatowego z gwarancją przytem sejmiku. Otóż zmiana tej ustawy, którą proponuje Rząd, rozciąga uprawnienie do uzyskania kredytu bezpośrednio na gminy miejskie nie wydzielone, t. zn. na magistraty. To jest zupełnie słuszne. Gdy przedtem była potrzebna opinja wydziału powiatowego, albo też gwarancja sejmiku, to tylko dlatego, żeby ta instytucja, która dysponuje tym funduszem, mianowicie Polski Bank Komunalny miał bardziej uproszczone zadanie w sprawie regulowania tych pożyczek według postępujących zgłoszeń. Ale co pokazało życie? Życie wykazało, że taki tryb postępowania jeszcze więcej komplikował sprawy, tembardziej, że nie zachodziła potrzeba uzyskiwania żadnej gwarancji od sejmiku, czy też wydziału powiatowego dla magistratu, t. zn. dla gmin miejskich niewydzielonych, dlatego, że gminy miejskie niewydzielone korzystają ze swoich specjalnych podatków i mają swoją zupełnie samodzielną kredytową gospodarkę, całkowicie zabezpieczającą kredyty, które im mogą być udzielane. To jest jedna rzecz.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#JózefPolkowski">Druga rzecz jest taka, że w pewnych wypadkach, chociaż kredyty, przyznane jakiemuś miastu niewydzielonemu, zostały zatwierdzone przez wydział powiatowy i przez komisję, która ich udziela w formie ostatecznej przez Polski Bank Komunalny, magistrat nie może ich otrzymać wyjątkowo tylko dlatego, że sejmik nie dał gwarancji. A wiemy, że nieraz te sejmiki zwoływane są co kilka miesięcy, dwa, trzy razy do roku i to tamowało korzystanie z tych prawnych funduszów, które mogły znacznie wcześniej dostać się do rąk tego magistratu.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#JózefPolkowski">Takie więc byłoby uzasadnienie, dlaczego ta poprawka, według druku 303, została zaproponowana. Natomiast ja dalej w imieniu komisji, zgodnie z załącznikiem, który został Panom rozdany razem z porządkiem dziennym, proponuję, żeby z funduszu tego udzielane mogły być również pożyczki oprocentowane, podkreślam, związkom międzykomunalnym, utworzonym dla celów opieki społecznej i szpitalnictwa.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#JózefPolkowski">Proszę Wysokiego Sejmu, w tym wypadku miałyby prawo korzystać z funduszu tylko takie związki międzykomunalne, które zostały utworzone dla celów szpitalnictwa albo opieki społecznej. Uwzględniamy takie związki, wyjątkowo dlatego, że do międzykomunalnych związków wchodzą też i inne zrzeszenia, które posiadają charakter publiczno-prawny, jak zrzeszenia kilku kas komunalnych. Te już musiałyby odpaść, ponieważ bezpośrednio z tego funduszu takie zrzeszenia korzystać nie miałyby prawa. Również związki drogowe nie podpadają pod ten kredyt, i dlatego to specjalnie podkreślono w tej poprawce, że otrzymują go związki komunalne takie tylko, które zostały powołane dla celów opieki społecznej i szpitalnictwa. Ponadto prawo do tego funduszu przysługiwałoby także centralnym zrzeszeniom samorządowym, to znaczy że jeszcze na jedną kategorję ugrupowań samorządowych rozciąga się ten fundusz pożyczkowo-zapomogowy, pod warunkiem naturalnie, że będą korzystać te instytucje z oprocentowanych pożyczek. Do tych centralnych zrzeszeń samorządowych należą, jak wiadomo: Związek Miast Polskich, Związek Powiatów Rzeczypospolitej Polskiej, Związek Gmin Wiejskich, zrzeszenia spółdzielcze, gospodarcze, inwestycyjne, Zrzeszenie Samorządów Powiatowych w Warszawie — te instytucje, które również według tej poprawki otrzymują prawo bezpośredniego kredytowania się z tego funduszu pożyczkowo-zapomogowego.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#JózefPolkowski">Dla uzasadnienia muszę podkreślić, że w obecnym czasie szczególnie, w czasie niepewności i wielkich trudności gotówkowych, nieraz te wszystkie instytucje, powołane do życia przez samorządy poszczególne wiejskie lub miejskie, które się też niemi opiekują, mogą znaleźć się w sytuacji trudnej, kiedy i ten opiekun, ten gwarant nie może im przyjść z pomocą, bo sam także znajduje się w trudnej sytuacji, a potrzeby życia są takie, że te instytucje, te związki za każdą cenę muszą być utrzymane i nie można dopuścić do ich zachwiania się i załamania. Dla ustrzeżenia się od tych trudności i dla ułatwienia istnienia samodzielnego tym instytucjom właśnie wprowadza się te poprawki do tej ustawy zasadniczej, ażeby te instytucje bez żadnego udziału czy gwarancji sejmiku i t. p. miały prawo i dostęp bezpośredni do korzystania z funduszu pożyczkowo-zapomogowego.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#JózefPolkowski">Wnoszę, ażeby Wysoki Sejm uchwalił ustawę z temi zmianami, które są uwidocznione w załączniku do dzisiejszego porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KarolPolakiewicz">Nikt się do głosu nie zgłosił. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie zgłoszono poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowym projekcie ustawy o wolnych obszarach celnych (druk nr 402 i odbitka nr 130).</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Tebinka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ZygmuntTebinka">Wysoki Sejmie! Proszę o parę chwil życzliwej uwagi dla tematu, o którym będę mówił, a mówię o Gdyni.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#ZygmuntTebinka">Komisja Skarbowa przedkłada Wysokiej Izbie do uchwały projekt ustawy o wolnych strefach celnych. Projekt ten, upoważniający Rząd do tworzenia wolnych obszarów celnych, ma na myśli przedewszystkiem port w Gdyni i zmienia i zmniejsza uprzywilejowane stanowisko portu w Gdańsku w porównaniu z Gdynią.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#ZygmuntTebinka">Projektowana ustawa przewiduje utworzenie w porcie gdyńskim odgraniczanego terytorjum, na którem obowiązujące dla reszty Polski przepisy celne nie będą miały zastosowania. Ta wolna strefa będzie utworzona najprawdopodobniej w basenie Marszałka Piłsudskiego, gdzie zawijające statki będą mogły swobodnie wyładowywać i załadowywać towar bez uciążliwej odprawy celnej, co więcej, towar ten będzie można w wolnej strefie przerabiać. Natomiast konsumcja towarów nieoclonych będzie w wolnej strefie zabroniona. Granica wolnej strefy będzie poddana ścisłej kontroli i stanowić będzie granicę celną Państwa.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#ZygmuntTebinka">Wolne strefy posiada bardzo wiele portów w Europie, a także posiada ją od r. 1895 Gdańsk. Projektowane utworzenie wolnej strefy będzie dla portu w Gdyni prawdziwem dobrodziejstwem i wielkim magnesem dla jej handlu zagranicznego — przez co rozwój portu będzie szedł w tempie szybszem niż obecnie.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#ZygmuntTebinka">A teraz przypatrzmy się cyfrom dotyczącym wspaniałego rozwoju portu w Gdyni. Będę przytaczał suche cyfry, ale ilustrują one ogromny wysiłek Polski nad ugruntowaniem dostępu Polski do morza.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#ZygmuntTebinka">W małej rybackiej wiosce Polska zaczęła budować port w r. 1925. Dzisiaj długość nadbrzeży wynosi 9 km, a długość falochronów — 2.540 m. tak, że w tej chwili tam, gdzie przed r. 1925 na torfiastych łąkach pasły się krowy, można ładować równocześnie 62 okręty średniej wielkości. Głębokość przy nadbrzeżach wynosi 8–12 m. tak, że największe okręty kursujące na Bałtyku mogą do Gdyni zawijać. W r. 1924 ruch statków w Gdyni wyniósł 29, a w r. 1931 — 3.144! Urządzenia przeładunkowe są najnowszej konstrukcji, poruszane elektrycznością jest ich w tej chwili 42, w tem 2 taśmowe do załadowywania węgla, każdy o wydajności 600 ton, to znaczy po 60 wagonów węgla na godzinę, i jedna wywrotnica wagonów o wydajności 400 ton na godzinę, 36 dźwigów bramowych od 1,5 do 7 ton, 18 magazynów portowych o powierzchni ładownej 105.000 m. kw. Obrót towarowy wyniósł w 1924 r. 981 ton, a w 1931 r. — 5.300.114 ton i wzrósł w porównaniu do roku 1930, w którym wynosił 3.625.000 ton, o 47% .</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#ZygmuntTebinka">W ten sposób port w Gdyni zdystansował stare zamożne porty, jak Szczecin i Królewiec, i jest po Kopenhadze i Gdańsku najżywotniejszym portem na Bałtyku.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#ZygmuntTebinka">Eksport przewyższa znacznie import, bo ten ostatni, niestety, stanowi tylko 10% eksportu. Przez Gdynię wywieźliśmy w 1931 r. 4.370.000 ton węgla, 51.000 ton bekonów (stanowią one jednakże większą wartość niż wywieziony węgiel), 115.000 ton cukru, 27.000 ton drzewa, 32.000 ton soli potasowych, 21.171 ton ryżu, 15.000 ton ziemniaków, 15.000 ton cynku. W imporcie przez Gdynię w 1931 r. przeszło 341.000 ton łomu żelaznego, 75.000 ton ryżu niełuszczonego, 30.000 bel bawełny.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#ZygmuntTebinka">Gdynia posiada w tej chwili 12 regularnych Unij okrętowych, z tego 7, na których pływają pod polską banderą statki o łącznym tonażu 30.000 ton, a ponieważ statki te są przeważnie nowe, piękne, o doskonałej obsłudze, specjalnie ostatnie: „Śląsk” i „Cieszyn”, są one najlepszymi Polski ambasadorami. Polskie okręty obsługują linję: Gdynia — Halifax i New-York, 2 linje do Anglji: Gdynia — Londyn i Gdynia — Hull, obsługiwane przez Polsko — Brytyjskie Towarzystwo. Te ostatnie linje mimo kryzysu mają rekordowe ładunki specjalnie dla Rumunji. 17 statków „Polskiej Żeglugi” obsługuje 4 linje do portów Holandji, państw skandynawskich i bałtyckich, a ostatnio otwarto linję do Helsingforsu.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#ZygmuntTebinka">Wiele się słyszy i czyta o rzekomej konkurencji, jaką tworzy Gdynia Gdańskowi. Cyfry mówią co innego. Do Gdańska w r. 1931 zawinęło 5.930 okrętów, eksport wynosił w 1931 r. 7.122.000 ton, wzrósł o 6,4% w porównaniu do 1930 r., a import wynosił 754.000 ton i był nieco mniejszy niż w 1930 roku. Ogólny obrót towarowy Gdańska wynosił w 1931 r. więcej niż w 1930 r. i był pięciokrotnie większy niż przed wojną.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#ZygmuntTebinka">Gdy porównamy Gdańsk ze Szczecinem, to suma obrotów Szczecina wynosiła w 1930 r. 4.888.000 ton i cofnęła się w 1931 r. na 3.762.000 ton, a więc spadła o 24%, natomiast cyfry co do Gdańska są większe w 1931 r., niż w 1930 r., a pięciokrotnie większe, niż były przed wojną.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#ZygmuntTebinka">Wysoka Izbo! Proszę o przyjęcie bez zmian ustawy według druku nr 402 w myśl uchwały Komisji Skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#KarolPolakiewicz">Będziemy głosowali ustawę według tekstu sprawozdania komisji. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ poprawek nie zgłoszono, przystępujemy do głosowania ustawy w trzeciem czytaniu Kto jest za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#KarolPolakiewicz">Przechodzimy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o rządowych projektach ustaw:</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#KarolPolakiewicz">a) o sprzedaży, zamianie, odstąpieniu i obciążeniu niektórych nieruchomości państwowych (druk nr 432 i odbitka nr 130), b) o sprzedaży niektórych gruntów państwowych (druk nr 459 i odbitka nr 129).</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Moczulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JózefMoczulski">Mam zaszczyt referować ustawę o sprzedaży, zamianie, odstąpieniu i obciążeniu niektórych nieruchomości państwowych (druk nr 432) Art. 1 mówi pod punktem 1 o sprzedaży gminie żydowskiej wyznaniowej w mieście Kielcach, na cele cmentarza, gruntu o powierzchni 2 ha 17 a 25,8 m2 położonego w Kielcach, za cenę nie mniejszą niż 21.126 zł. Punkt ten nie nastręcza żadnych wątpliwości i proszę o przyjęcie go w tem brzmieniu, w jakiem ustawa przewiduje.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JózefMoczulski">Punkt 2 dotyczy sprzedaży nieruchomości powiatowej kasie chorych w Baranowiczach, mianowicie placu dzierżawionego przez tę kasę o powierzchni 2.580 m2 za cenę nie mniejsza niż 6 450 zł. Proszę również o przyjęcie tego punktu w brzmieniu przedłożenia rządowego.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JózefMoczulski">Co do punktu 3. to w imieniu Komisji Skarbowej wnoszę o skreślenie tego punktu, gdyż chodzi tu o sprzedaż Towarzystwu Opieki nad więźniami „Patronat” w Warszawie na budowę domu wychowawczego dla nieletnich dziewcząt skazanych sądownie, nieruchomości o powierzchni 6 ha 19 a 27,1 m2 za cenę ulgową 22450 zł. Komisja uważa, że sprzedaż gruntów, przeznaczonych na place budowlane w Warszawie nie jest wskazana na inne cele, jak w tym wypadku na ogrody uprawne.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JózefMoczulski">Punkt 4 przewiduje sprzedaż stowarzyszeniu pod nazwą „Kuratorjum nad ociemniałymi w Wilnie” nieruchomości przy ulicy Wielka i Mała Pohulanka nr 21/20 uregulowanych w księdze wieczystej nr hipoteczny 11.368 o powierzchni 3.798 30 m2, za cenę nie mniejszą niż 19.631 zł 57 gr. Chodzi tu mianowicie o sprzedaż instytucji społecznej nieruchomości, na której ma być założona lecznica dla ocznych chorych i prowadzona walka z jaglicą na terenie całego woj. wileńskiego. Proszę również o przyjęcie tego punktu w brzmieniu przedłożonem. Art. 1 co do sprzedaży wyczerpuje się temi punktami.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#JózefMoczulski">Punkt b) mówi o zamianie parcel oznaczonych w p. 1) 3 ha 92 a 22 m2, na parcele 47 a 10 m2, oraz na parcele 4 a 34 m.2 Te punkty nie nastręczają żadnych wątpliwości. Proszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu przedłożenia rządowego.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#JózefMoczulski">To samo dotyczy punktu 2). Idzie tu mianowicie o sprzedaż gruntu położonego w gminie m. Podgórz w pow. toruńskim.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#JózefMoczulski">W punkcie c) mówi się o bezpłatnem odstąpieniu na własność parafji obrządku łacińskiego jednej nieruchomości i o wspólnem używaniu tej nieruchomości, jak również o zastrzeżeniu prawa wspólnego używania innej parceli. Od 40 lat istnieje spór w tej sprawie, który należy zakończyć, i Ministerstwo opracowało ten układ na warunkach wygodnych zarówno dla Ministerstwa, jak i dla parafji. Proszę o przyjęcie tego punktu w brzmieniu ustawowem.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#JózefMoczulski">Punkt d) mówi o bezpłatnem odstąpieniu gminie wyznania żydowskiego nieruchomości przy ul. Orzeszkowej nr 7 w Wilnie, która zakupiona została w r. 1873 ze składek ludności żydowskiej na cele kulturalne żydowskie. Ten punkt również nie nastręcza wątpliwości, proszę o przyjęcie go w brzmieniu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#JózefMoczulski">W konkluzji proszę o przyjęcie całej ustawy z poprawką w art. 1, to znaczy ze skreśleniem punktu 3, w brzmieniu przedłożonem przez Komisję Skarbową.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#JózefMoczulski">Przystępuję następnie do sprawozdania Komisji Skarbowej, dotyczącego ustawy (druk nr 459), wniesionej przez p. Ministra Komunikacji. Chodzi tu o sprzedaż gruntu o powierzchni 17 m2, Dołożonego w gminie Pelplin, pow. tczewskiego. Punkt ten nie nastręcza wątpliwości. Proszę o przyjęcie w brzmieniu przedłożonem.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#JózefMoczulski">Również pod punktem b) chodzi o sprzedaż gruntu o powierzchni 2.418 m2, t. i. parceli, położonej w gminie katastralnej Lwów, mianowicie o sprzedaż tego gruntu braciom Albertynom Bracia Albertyni prowadzą dobroczynną akcie we Lwowie od 1892 r. Skarb austriacki dawał braciom Albertynom subwencję w wysokości 30.000 koron austriackich rocznie. Obecnie nie otrzymują oni żadnych subwencyj. Na placu, o którym mowa, bracia Albertyni wybudowali składy towarowe, z których obecnie korzystają. Chcą oni wykupić ten plac, ażeby budynek i plac był ich własnością i ażeby mogli zaciągnąć większą pożyczkę hipoteczną, co zwiększy ich dochody. Ich akcja dobroczynna ma charakter czysto charytatywny. Dają oni przytułek około tysiącu osobom różnych wyznań i dzieciom, udzielają pomocy lekarskiej, jak również karmią bezrobotnych w obecnym kryzysie. Wydali w r. ubiegłym około 200.000 obiadów bezpłatnych. Z tego tytułu wnoszę o sprzedaż tej parceli w myśl ustawy i w myśl uchwały Komisji Skarbowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania. Głosować będziemy najpierw według druku nr 432. Kto jest za przyjęciem ustawy o sprzedaży, zamianie, odstąpieniu i obciążeniu niektórych nieruchomości państwowych, druk nr 432, zechce wstać. Stoi większość, ustawa wraz z tytułem w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie zgłoszono poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stwierdzam, że ustawa przez Sejm została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do głosowania nad ustawą o sprzedaży niektórych gruntów państwowych druk nr 459. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, Ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ nie zgłoszono poprawek, przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że ustawa została przez Sejm przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#KarolPolakiewicz">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rządowym projekcie ustawy o przedłużeniu okresu urzędowania organów samorządowych na obszarze województw pomorskiego i poznańskiego (druk nr 489 i odbitka nr 128).</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#KarolPolakiewicz">Wskutek nieobecności sprawozdawcy p. Rześki udzielam głosu p. Moczulskiemu, który zastąpi referenta,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JózefMoczulski">Wysoki Sejmie! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, mówi o przedłużeniu okresu urzędowania organów samorządowych na obszarze województw pomorskiego i poznańskiego. Chodzi o to, że okres urzędowania rad gminnych i miejskich, jak również niepłatnych sołtysów i ławników w gminach wiejskich, oraz niepłatnych członków magistratów w miastach na obszarze województw pomorskiego i poznańskiego, kończy się w grudniu b. r. Wobec wniesienia w tej chwili małej ustawy samorządowej i niewielkiego okresu czasu, jaki nas dzieli od wyborów, na zasadach przewidzianych w nowej ustawie samorządowej, byłoby niewskazanem, ażeby odbywały się one teraz, gdyż musiałyby być powtórzone w niedługim okresie czasu i na całym terenie samorządu wiejskiego powstałoby niepotrzebne zamieszanie, oraz wywołałoby to pewien wydatek wcale niepożądany w dzisiejszym okresie. Celowem jest, aby przedłużyć okres kadencji tych urzędów jeszcze na pewien czas, dopóki nie będzie uchwalona mała ustawa samorządowa. Wnoszę o uchwalenie ustawy w brzmieniu komisji, to znaczy w tem brzmieniu, w jakiem Rząd wniósł ją do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Petrycki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JózefPetrycki">W imieniu Klubu Narodowego już przy pierwszem czytaniu ustawy teraz dyskutowanej p. Kawecki zaznaczył, że jesteśmy jej przeciwni, Uważamy bowiem, że wstrzymywanie normalnego toku prac samorządów w woj. poznańskiem i pomorskiem jest niszczeniem tego samorządu. Właśnie w tych dwóch województwach w Polsce samorząd normalnie się rozwija. Tam przez 12 względnie 13 lat istnienia niepodległej Polski ciała samorządowe pracowały normalnie i w odpowiednim ustawowym czasie odbywały się wy bory do ciał samorządowych wszystkich stopni.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JózefPetrycki">Autorzy ustawy o wstrzymaniu wyborów do ciał samorządowych uzasadniają swoje stanowisko dwoma względami: oszczędnością i celowością. Otóż według nas wzgląd na oszczędność zupełnie nie istnieje, albowiem wybory do gmin wiejskich w znacznej części zostały już rozpisane w woj. poznańskiem, w woj. pomorskiem zaś zostały przygotowane. Są przygotowane spisy wyborców, techniczna strona też jest przygotowana, tak że oszczędnościowo wstrzymanie wyborów do gmin wiejskich nie da żadnych rezultatów. W grudniu 1932 r. kończy się kadencja części rad miejskich w woj. poznańskiem i pomorskiem, a w r. 1933 znaczna część tych rad miejskich kończyłaby swój żywot.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JózefPetrycki">Otóż ustawa przewiduje, że powstrzymać się ma wybory do samorządów miejskich, coby oznaczało, że wprowadzenie nowej ustawy t. zw. ustawy małej samorządowej przed grudniem 1932 r. nie nastąpi. Z tego wynika że zanim ta ustawa będzie uchwalona, minie kilka miesięcy. Jeżeli zaś weźmiemy terminy naznaczone dla przeorganizowania gmin wiejskich jednostkowych i gmin zbiorowych w tych dwóch województwach to minie 18 miesięcy, a w niektórych gminach 30 miesięcy, tak, że wybory zostaną odroczone na okres trzyletni, czyli na całą kadencję trwania rad gminnych po wsiach. Czyli faktycznie chodzi tu o to, żeby uniemożliwić wybory do ciał samorządowych w woj. pomorskiem i poznańskiem w najbliższej przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JózefPetrycki">My uważamy, że wybory normalne do ciał samorządowych są główną podstawą autorytetu tych ciał. Wybory dają mandaty ludziom, którzy w samorządach. zasiadają. Jeśli uchwała sejmowa z inicjatywy Rządu przez Sejm powzięta wstrzyma akt wyborczy, będzie to obniżeniem powagi tych ciał samorządowych i zwiększeniem znacznem wpływu władz nadzorczych, co ułatwi mieszanie się władzy do spraw samorządowych.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#JózefPetrycki">Dlatego uważamy, że odroczenie wyborów do samorządów jest rzeczą szkodliwą i niepotrzebną.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#JózefPetrycki">Drugim argumentem, który wysuwali autorzy, jest celowość. Otóż według nas tu żadna celowość nie może istnieć. Powiada się, że wybory odbędą się szybko po uchwaleniu ustawy o ustroju samorządu.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#JózefPetrycki">Otóż poprzednio już wykazałem, że to jest nieprawdopodobne, bo minie nie kilkanaście miesięcy, ale może rok, może dwa lata, jeżeli chodzi o miasta, a trzy lata, Jeżeli chodzi o większość gmin. Może istnieć tylko jedna celowość, mianowicie celowość mieszania się władzy administracyjnej, władzy wykonawczej do życia samorządowego. Oto jest główny cel tej ustawy, ażeby czynnik nadzorczy mógł coraz bardziej mieszać się w życie samorządowe. W ten sposób uwidocznia się jeszcze teorja i wprowadzenie tej teorji w życie przez czynniki dziś rządzące w Polsce, które swoiście patrzą na t. zw. pojęcie silnej władzy. My jesteśmy zwolennikami także silnej władcy wykonawczej, silnego rządu w Polsce, tylko zgoła różnimy się od tych, którzy dziś Polską rządzą, w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: O to chodzi.)</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#JózefPetrycki">Jeżeli chodzi o pojęcie silnej władzy, to Panowie z większości sejmowej, jak i Panowie zasiadający na ławach rządowych, pojmują silną władzę mechanicznie jako rządzenie za pomocą pewnego przymusu, za pomocą systemu policyjnego, za pomocą nakazów i zakazów,...</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#JózefPetrycki">...które powodują raczej nie wzmocnienie władzy tylko dezorganizację społeczeństwa. U nas pojęcie silnej władzy, silnego rządu wychodzi zupełnie z innego założenia. My uważamy, że silna władza jest wtedy rzeczywiście silna, kiedy wyzwala energję społeczną narodu, kiedy umożliwia narodowi ujawnienie tych sił, które w nim tkwią i tych sił nie krępuje.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#JózefPetrycki">To jest odpowiedni sposób pojmowania silnej władzy.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#JózefPetrycki">Jeżeli silna władza społeczna energję krępuje, nietylko krępuje, ale i niszczy ją, to przestaje być władzą silną. Władza jest wtedy rzeczywiście silną, jeżeli rządy w danym systemie są elastyczne i dają możność uruchamiania procesów społecznych i ujawniania tych procesów. Przypatrzmy się współczesnej Europie, a zobaczymy, że państwo najsilniejsze i najmocniejsze w Europie, odgrywające pierwszorzędną rolę w świecie — ma według tego pojęcia, jakie dziś w obozie rządowym panuje w Polsce, najsłabszy rząd i najsłabsza władze wykonawczą — to jest Francja. A jednak Francja jest silna dlatego, że ma elastyczność rządzenia i umożliwia dynamikę ruchów społecznych. Otóż dlatego bronimy samodzielności samorządu tak gmin wiejskich, jak i samorządu gmin miejskich, ponieważ uważamy, że ten samorząd na ziemiach zachodnich jest należycie zorganizowany i obniżanie autorytetu tego samorządu przez powstrzymanie wyborów do ciał samorządowych jest szkodliwe i uniemożliwi spełnienie tego zadania, które Panowie myślą, że będzie spełnione, nie da bowiem rezultatu ani w zakresie celowości, ani w zakresie oszczędności. Dlatego oświadczamy się przeciwko ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Januszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KonstantyJanuszewski">Wysoki Sejmie! Imieniem Stronnictwa Ludowego mam zaszczyt oświadczyć co następuje:</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#KonstantyJanuszewski">Projekt ustawy o przedłużeniu okresu urzędowania organów samorządowych na obszarze województw pomorskiego i poznańskiego w gminach wiejskich i miejskich, jak również niepłatnych sołtysów i ławników oraz niepłatnych członków magistratu przedłuża kadencję na czas nieograniczony. Wiemy z praktyki, że przez wprowadzenie tymczasowych zarządzeń na Innych terenach, a mianowicie w b. zaborze rosyjskim i Małopolsce samorządy jako takie przestały po części istnieć, a wprowadzono tam przyboczne komisaryczne rady powiatowe, gdzie czynnik obywatelski nie ma żadnego głosu. Jeszcze dotąd na terenie Pomorza i Poznańskiego poza niektóremi wypadkami samorządy funkcjonowały normalnie. Jestem przeświadczony, że z przedłożenia rządowego niniejszej ustawy zapanuje prawdziwy chaos. Mniej szkodliwem byłoby, gdyby ustawa została wniesiona już w grudniu r. z. lub na początku stycznia r. b. lecz teraz już jest zapóźno, gdyż sam sprawozdawca przyznał na komisji, że w województwach pomorskiem i poznańskiem w niektórych gminach już się odbyły wybory, a we wszystkich zostały już wydane zarządzenia o przeprowadzeniu nowych wyborów, tak że listy wyborcze są już gotowe. Nawet, jak jest mi wiadomo, w powiecie świeckim upłynął czas złożenia list proponowanych kandydatów na nowych radnych dnia 11 b. m. Więc tam, gdzie została złożona tylko jedna lista, wybory tem samem zostały dokonane według przepisów dotychczasowej ordynacji wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#KonstantyJanuszewski">W uzasadnieniu projektu podkreśla się, że należy unikać wstrząsów i zakłóceń w życiu samorządowem, jakie z natury zachodzą w trakcie akcji wyborczej. Dalej niecelowe byłyby wydatki, jakie gminy w przeprowadzeniu wyborów musiałyby ponieść. Uważam, że właśnie uzasadnienie projektu rządowego w zupełności potwierdza moją opinję przeciwko uchwaleniu tego rodzaju wniosku, a to dlatego, że wobec przeprowadzenia w większości gmin już uskutecznionych wyborów, uchwalenie właśnie tego wniosku sprowadziłoby wstrząs w tamtejszem życiu samorządowem. A wypada spytać, kto zwróci wydatki, które już zostały poczynione?</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#KonstantyJanuszewski">Widzimy dalej, że kadencja organów gminnych w województwie pomorskiem i poznańskiem trwa tylko 3 lata, przeto zwracam uwagę na art. 91 małej ustawy samorządowej, który przewiduje do wprowadzenia w życie tejże ustawy czasokresu 18 miesięcy, a nawet da je możność jeszcze dodatkowo przedłużenia tego czasokresu o dalsze 12 miesięcy plus czasookresy rozporządzeń wykonawczych i t. d., tak że wątpię czy w1 tych 3 latach kadencji nowych rad gminnych zostanie wyczerpany całkowicie czasokres do wprowadzenia w życie małej ustawy samorządowej.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#KonstantyJanuszewski">Reasumując treść mego oświadczenia, pragnę podkreślić, że w robocie tej, jak i w szeregu innych prac obozu sanacyjnego, przewija się jak czerwona nić jedna tendencja — tendencja ograniczenia swobód szerokich rzesz obywateli i zdobycia dla Waszego światopoglądu tej ostatniej reduty niezależnej pracy obywatelskiej, jaką były jeszcze na niektórych ziemiach samorządy.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#KonstantyJanuszewski">Pozatem każdego objektywnego obserwatora musi uderzyć ten szalony wyścig, jakim do celu chce się dobić. Ale wyścig Wasz nie ma nic wspólnego z wyścigiem pracy, a jest to jazda na oślep. My w tej szalonej jeździe udziału nie bierzemy, to też za takiemi nieobliczalnemi w swoich skutkach ustawami głosować nie będziemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Matuszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#TadeuszMatuszewski">W sprawie tej zabieraliśmy głos już w komisji i zajęliśmy stanowisko. Jest ono jasno i wyraźnie określone. Jeżeli tu jeszcze raz głos zabieram, to nie w tem przekonaniu, żeby tu w tym Sejmie nasze żądania znalazły posłuch, gdyż sprawa ta jest już przesądzona, ale uważam za wskazane, żeby i tutaj podnieść nasz protest. Wszystkie te momenty, które Panowie tu, a w komisji nawet i zastępca Ministra przytoczył, nie są uzasadnione. Między innemi była mowa o tem, że względy oszczędnościowe przemawiają za tem, żeby tę sprawę odroczyć. Jeżeli spojrzymy na to, co do tego czasu się w tym zakresie zrobiło, ujrzymy zupełną sprzeczność z tem, co Panowie tak niedawno przeprowadzili, mianowicie podział powiatów. To jest sprawa ważna, ale jest projekt Rządu, aby województwa podzielić i to jest także naszem życzeniem, jeżeli jednak teraz skasuje się niektóre powiaty, bo np. w okręgu, który mam zaszczyt reprezentować, pół powiatu przechodzi do powiatu mogilnickiego, a pół — w związku z nowem określeniem terenu — do inowrocławskiego, to znaczy, że momenty oszczędnościowe tutaj roli nie grają, a mam przekonanie, że grają rolę zupełnie inne względy. Nie będę w imieniu klubu powtarzał tego, co już raz i drugi mówiłem i uzasadniałem, bo w końcu musiałbym powtórzyć to, co poprzedni mówcy powiedzieli, że częściowo wybory są przeprowadzone. Co w tym wypadku Panowie zrobią? Czy Panowie zamierzacie unieważnić te wybory, które w tym czasie zostały dokonane, czy wstrzymać te wybory?</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#TadeuszMatuszewski">To może mieć pewne dobre strony, że nasi ludzie się poznają coraz lepiej na Waszej gospodarce i będą wiedzieli, jak się ustosunkować do Was w naszej dzielnicy.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#TadeuszMatuszewski">My głosujemy przeciw ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej głosu nie żąda. P. sprawozdawca zrzeka się głosu, przystępujemy do głosowania. Ponieważ poprawek nie zgłoszono, głosujemy nad ustawą en bloc. Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posłów Klubu Narodowego w sprawie wstrzymania wykonania uchwał Rady Ministrów, dotyczących zniesienia 20 powiatów (druk nr 442 i odbitka nr 120).</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos na p. Duch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzDuch">Wysoki Sejmie! Rozporządzeniem Rady Ministrów zniesione zostały następujące powiaty w poszczególnych województwach z terminem likwidacji mniej więcej do 1 kwietnia r. b.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#KazimierzDuch">W woj. krakowskiem:</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#KazimierzDuch">1) Oświęcim podzielony między Białą i Wadowice, 2) Maków „ „ Żywiec i Myślenice, 3) Wieliczka „ „ Kraków i Myślenice, 4) Grybów „ „ Nowy Sącz i Gorlice, 5) Pilzno „ „ Ropszyce i Jasło.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#KazimierzDuch">W woj. lwowskiem:</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#KazimierzDuch">6) Strzyżów podzielony między Rzeszów i Krosno, 7) Stary Sambor „ „ Turkę i Sambor.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#KazimierzDuch">W woj. stanisławowskiem:</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#KazimierzDuch">8) Skole włączony do Stryja, 9) Bohorodczany podzielony między Nadwórn i Stanisławów.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#KazimierzDuch">W woj. poznańskiem:</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#KazimierzDuch">10) Ostrzeszów włączony do Kępna, 11) Odolanów „ „ Ostrowa, 12) Koźmin „ „ Krotoszyn, 13) Pleszew „ „ Jarocina, 14) Strzelno „ „ Mogilna, 15) Śmigiel „ „ Kościan, 16) Grodzisk „ „ Nowego Tomyśla.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#KazimierzDuch">W woj. pomorskiem:</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#KazimierzDuch">17) Gniew podzielony między Starogard i Tczew.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#KazimierzDuch">W woj. łódzkiem:</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#KazimierzDuch">18) Słupca włączony do Konina.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#KazimierzDuch">W woj. białostockiem:</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#KazimierzDuch">19) Kolno podzielony między Ostrołękę i Łomżę.</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#KazimierzDuch">W woj. lubelskiem:</u>
          <u xml:id="u-43.16" who="#KazimierzDuch">20) Konstantynów podzielony między Siedlce i Białą Podlaską.</u>
          <u xml:id="u-43.17" who="#KazimierzDuch">Razem 20 powiatów w całej Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-43.18" who="#KazimierzDuch">Do wprowadzenia w życie tych zmian upoważnioną została Rada Ministrów na podstawie ustawy z dnia 7 lipca 1921 r. (Dz. U. R. P. nr 65, poz. 400).</u>
          <u xml:id="u-43.19" who="#KazimierzDuch">Wniosek Klubu Narodowego ogłoszony w druku sejmowym nr 444 wzywa Rząd do wstrzymania wykonania zapadłych decyzyj w sprawie zniesienia wymienionych 20 powiatów, jak również zaprzestania wprowadzania dalszych częściowych zmian w tym kierunku aż do czasu uchwalenia przez ciała ustawodawcze ustaw o organizacji administracji i podziale administracyjnym Państwa.</u>
          <u xml:id="u-43.20" who="#KazimierzDuch">Po wysłuchaniu referatu p. Rymara oraz przeprowadzeniu szczegółowej dyskusji z udziałem przedstawiciela Rządu, komisja postanowiła wniosek odrzucić, jak to zaznaczono w odbitce nr 120. Zmiany wymienione wyżej zostały przeprowadzone przez Radę Ministrów w tym celu, żeby przede wszystkiem usprawnić administrację. Wiadomą jest rzeczą, iż podział Rzeczypospolitej na powiaty z małemi wyjątkami datuje się z czasów zaborczych. Zasadnicze cechy podziału powiatów są odmienne w każdym z b. zaborów i utrudniają dzieło unifikacji. O ile bowiem w b. zaborze rosyjskim mamy do czynienia z dużemi powiatami, średniemi w b. zaborze austrjackim, to natomiast zupełnie małe mamy w b. zaborze pruskim. Zasługuje na podkreślenie jeszcze i ta okoliczność, że to zgęszczenie powiatów na terenie tego zaboru było podyktowane względami germanizacyjnemi, względami wzmocnienia siły władzy pruskiej na terenie ziem polskich. Ilość jednostek powiatowych w każdem województwie jest różna: gdyż w woj. nowogródzkiem mamy tylko 7 powiatów, w woj. poznańskiem mamy ich aż 38. Nie dziwnego, że aż 7 powiatów w tem województwie ostatniem musiało być skasowanych.</u>
          <u xml:id="u-43.21" who="#KazimierzDuch">Ze względu na to, że każdy powiat administracyjny zgodnie z art. 65 Konstytucji musi być jednoczenie jednostką samorządową, wymagać musimy, aby każdy miał dostateczne siły finansowe jako jednostka samorządowa. Okazuje się, że niektóre z nich z powodu małego obszaru, ubóstwa ludności, górzystego lub leśnego charakteru miały zbyt skromne środki, aby w granicach ustawy o finansach komunalnych móc spełniać zadania nałożone ustawami. Tak np. budżet roczny pow. grybowskiego wynosił przeciętnie 150.000 zł w ostatnich kilku latach, budżet roczny pow. pilzneńskiego wynosił 170.000 Jest rzeczą zrozumiałą, iż w ramach tych środków trudno spełniać te zadania, które stoją przed samorządem powiatowym, trudno również spełniać zadania administracji publicznej drogą samorządową. Niektóre powiaty byłyby się utrzymały, jak np. oświęcimski, ale utrzymanie ich połączone było z krzywdą powiatów sąsiednich, z których one powstały. Tak np. wskutek oderwania Zatorszczyzny od Wadowic został bardzo silnie osłabiony pow. wadowicki. Inne wreszcie powiaty wykazywały ciążenie do powiatów sąsiednich i nie posiadały zdolności do utrzymania się, bo ośrodki, które były centrem tego powiatu, nie posiadały dostatecznej siły przyciągającej, np. Maków.</u>
          <u xml:id="u-43.22" who="#KazimierzDuch">Niemniej ważne musiały być względy oszczędnościowe, jakkolwiek nie działały one wyłącznie. Skasowanie 20 powiatów da oszczędności w administracji ogólnej około 160 etatów, co wyraża s;ę kwotą około 1 miljona złotych rocznie. Jeżeli się zważy, że inne resorty zyskały również wskutek tego pewne oszczędności, bo równocześnie ze skasowaniem starostw likwiduje się urzędy skarbowe, inspektoraty szkolne, ewentualnie powiatowe urzędy ziemskie, o ile one są w niektórych powiatach, musimy stwierdzić, że ogólny budżet Państwa zyska na tej oszczędności około 2 mil jonów złotych, nie mówiąc o oszczędności wynikającej z likwidacji wydziałów powiatowych. Nie ulega wątpliwości, że byłoby ułatwieniem sytuacji, gdyby Rada Ministrów równocześnie posiadała upoważnienie przeprowadzenia małych zmian granic wojewódzkich. W tym wypadku powiaty te byłyby mogły być dołączone z jednego województwa do drugiego w miarę wykazywanego ciążenia. Niestety, narazie trzeba było się obracać w ramach poszczególnych województw i jeśli przyjdzie ustawa o podziale administracyjnym, te niedokładności będą wyrównane.</u>
          <u xml:id="u-43.23" who="#KazimierzDuch">Ponieważ stanowisko Rządu było uzasadnione i podyktowane słusznemi względami, zatem w imieniu Komisji Administracyjnej wnoszę o odrzucenie wniosku Klubu Narodowego.</u>
          <u xml:id="u-43.24" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Rymar.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#StanisławRymar">Wysoki Sejmie! Uchwałami Rady Ministrów z dnia 4 grudnia, 21 grudnia 1931 r. i 7 stycznia 1932 r. zniesionych zostało 20 powiatów od dnia 1 kwietnia 1932 r., czas więc jest jeszcze do rozpatrzenia, czy te trzy uchwały Rady Ministrów, znoszące razem powiatów dwadzieścia, są celowe, czy też należałoby wykonanie tych decyzyj Rządu wstrzymać. Niewątpliwie, tego wnioskodawcy nie negują, Rząd miał prawo takie decyzje powziąć. Co do dwóch dawnych dzielnic Rząd otrzymał to prawo już w ustawie z 7 lipca 1921 r., a co do ziem zachodnich — w dekrecie P. Prezydenta Rzeczypospolitej ze stycznia 1928 r. Podstawy prawnej tedy uchwał Rady Ministrów nie kwestjonuję — kwestjonuję ich celowość. Powiaty, znoszone uchwałami Rady Ministrów, są bardzo rozmaite — i małe i duże. Wśród znoszonych w województwach zachodnich 8 powiatów, gdzie przeciętna liczba mieszkańców wynosi 35.000 na powiat, są powiaty, które mają powyżej tej cyfry, jak Pleszów Odolanów, które mają ponad 40.000 mieszkańców, są i mniejsze. Powiaty, znoszone na terenie województw południowych i centralnych, są oczywiście znacznie większe: Maków — 80.000 mieszkańców, Oświęcim — 56.000, Wieliczka — 50.000, Bohorodczany — 70.000, Skole — 60.000. Są wśród nich powiaty, które finansowo całkowicie sobie wystarczają, specjalnie pow. gniewski, który został utworzony dopiero z chwilą powstania Polski — po plebiscytach. Ten powiat w ciągu kilku lat wystawił potrzebne dla pomieszczenia administracji powiatowej i funkcjonarjuszów władzy powiatowej budynki, urządził odpowiednie drogi, a gospodarował tak, że niemal zupełnie nie posiada długów. Argument tedy, że motywy samowystarczalności gospodarczej pewnych powiatów, albo też zbyt mała liczba mieszkańców decydować miały o znoszeniu tych powiatów co do szeregu tych powiatów nie miały zastosowania. Ale co więcej, jesteśmy w trakcie przygotowań, zbierania materjałów i przygotowania wniosków do nowego podziału administracyjnego Państwa. Mamy kilka tomów druków w komisji dla usprawnienia administracji, mamy tam ustalone pewne tezy.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#StanisławRymar">Warto porównać te dane, zebrane przez oficjalną komisję, wnioski wypracowane przez fachową komisję — z temi decyzjami, które powzięła Rada Ministrów na trzech posiedzeniach w grudniu i w styczniu. Wtedy będzie się można przekonać, że te doraźne uchwały Rady Ministrów kłócą się z tekami, do których doszła Komisja dla usprawnienia administracji.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#StanisławRymar">Komisja ta podaje historie i teorię ustroju samorządowego, przypomina, gdzie na ziemiach polskich jednostki administracyjne samorządowe i rządowe rozwijały się normalnie, a gdzie nienormalnie i dochodzi do przekonania, że jednostki samorządowe, znajdujące się w b. zaborze rosyjskim, rozwijały się nienormalnie, a natomiast rozwiały się na ogół normalnie w dwóch innych dzielnicach. Dosłownie ze strony 23, tomu V — materjałów cytuje:</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#StanisławRymar">„Tam, gdzie normalnie rozwijał się samorząd, tam główny ciężar administracji samorządowej spoczywał na samorządzie powiatowym, który był podstawową jednostką samorządu terytorialnego”. „Tym małym gminom odpowiadają małe powiaty”. Ale to mogło być w okresie zaborów. Jak ma być w Polsce? Otóż na stronie 64 tego samego V tomu materjałów Komisji dla usprawnienia administracji publicznej jest postawiony program:</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#StanisławRymar">„Powiat w polskim systemie administracji jest jednostką, na której powinien spoczywać główny ciężar administracji rządowej i samorządowej. Dlatego powiat powinien stanowić jednostkę terytorjalną, któraby umożliwiała władzy powiatowej bezpośredni dostęp do siedziby powiatu”. Na stronicach 66 i 67 znowu komisja pisze:</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#StanisławRymar">„W trójstopniowym ustroju administracyjnym powiat musi być jednostką, na której spoczywa główny ciężar administracji samorządowej i rządowej. Jest to konsekwencją trójstopniowości ustroju”. I znowu:</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#StanisławRymar">„Główny ciężar administracji samorządowej i rządowej spoczywa na powiecie. Władze powiatowe są władzami I instancji najbliżej ludności stojącemi, zakres działania których jest obecnie szeroki i stosownie do tendencyj dekoncentracyjnych będzie w dalszym ciągu rozszerzany. Samorząd powiatowy jest predestynowany do pełnienia największej ilościowo i jakościowo czynności administracyjnej samorządowej. Stoi on dostatecznie blisko ludności, ażeby podejmować zadania bezpośrednio jej interesów dotyczące i przy odpowiedniej organizacji terytorjalnej może rozporządzać wystarczającymi na podjęcie tych zadań środkami”. A więc tam, Wysoki Sejmie, gdzie według dowodów, zebranych przez Komisję dla usprawnienia administracji, samorząd rozwijał się normalnie, były małe powiaty i na nie był włożony główny ciężar administracji samorządowej i państwowej; tak samo ma być w Polsce. Tymczasem właśnie dziś w przededniu wniesienia o takie zasady opartej ustawy znosi się dwadzieścia powiatów i tworzy się powiaty większe. Co więcej, zgóry przekreśla się projekty Komisji. Na mapce, dołączonej do V tomu materjałów widnieje powiat Strzelno, ten, który został uchwałą Rady Ministrów zniesiony, jako przydzielony do przyszłego województwa pomorskiego; powiat Mogilno zaś, do którego powiat strzelnieński został przyłączony, ma należeć do województwa poznańskiego. Decyzja Komisji dla usprawnienia administracji nie jest obowiązującą.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Wogóle żadna decyzja nie jest ostateczna.)</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#StanisławRymar">Jeśli idzie o uchwały Komisji dla usprawnienia administracji, one nie mają jeszcze oczy wiście sankcyj ustawodawczych, ale niemniej materjał jest poważny, wnioski zostały w tym kierunku, a nie w innym sformułowane. Tymczasem doraźną uchwałą Rady Ministrów przesądna się te przyszłe do pewnego stopnia przemyślane granice województw, bo nie sądzę, aby po roku czy półtora, gdy przyjdzie nowy podział administracji, na nowo połączone obecnie powiaty krajano.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#StanisławRymar">Ustawa, na której Rada Ministrów się opierała znosząc te powiaty, powiada: znosić je można po wysłuchaniu odpowiednich jednostek interesowanych organizacyj samorządowych. Przy znoszeniu pow. gniewskiego pytano istotnie interesowanych. Odpowiedzi były jednomyślne. Mam je w ręku. Sejmik powiatowy jednomyślną uchwałą dwukrotnie powziętą, sprzeciwia się znoszeniu pow. gniewskiego, wskazuje na całkowitą samostarczalność finansową, na dotychczasową gospodarkę, wskazuje na rzecz bardzo poważną, na to, że jest on powiatem granicznym i że do niego mają najłatwiejszy dostęp owe 5 gmin, które po prawej stronie Wisły, droga plebiscytu, uzyskaliśmy - schodzą się też na zgromadzenie mieszkańcy owych 5 gmin na prawym brzegu Wisły. Otóż jednomyślną uchwałą, mojem zdaniem, zanadto ostro zredagowaną, bo nawet grożą Ligą Narodów — oczywiście niedopuszczalną uchwała — sprzeciwiają się zabraniu im tego powiatu. P. Stroński cytował dosłownie te listy p. Ministrowi Spraw Zagranicznych Zaleskiemu w Komisji Spraw Zagranicznych. Zdawało się, że wywołał pożądany efekt dla pozostawienia ludności tego niesłychanie dla niej ważnego granicznego ośrodka, a rezultat ostateczny: zniesienie powiatu uchwałą Rady Ministrów wbrew jednomyślnej opinji ciał samorządowych, które z ustawy mają być pytane o zdanie.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#StanisławRymar">P. referentowi, który jest dotychczas jeszcze posłem strzyżewskim, może jest znany wypadek niesłychanie charakterystyczny bałaganu, jaki wytworzył się w ciągu przemiany powiatu strzyżowskiego, Do jesieni roku 1928 powiaty polityczne strzyżewski i rzeszowski, należące do najbardziej wysuniętych na zachód powiatów województwa lwowskiego, miały jedną wspólną jednostkę samorządową — radę powiatową i wydział powiatowy w Rzeszowie. Na jesieni w roku 1928 stworzono dla pow. strzyżowskiego ciało samorządowe powiatowe normalne, wedle granic tego powiatu. Komisarzami rządowymi obydwóch ciał samorządowych — tam niema w tej chwili właściwie samorządu — zostali starostowie p. Friedrich w Rzeszowie i p. Melin w Strzyżowie. Ustawa z 1921 r. powiada w art, 4, że gdy się dane jednostki łączą czy dzielą, powinny drogą umów wzajemnych podzielić między siebie zarówno majątek, jak i zobowiązania. Powiaty rzeszowski i strzyżowski i ich związki samorządowe rządzone przez komisarzy i starostów w ciągu kilku lat tego prymitywnego obowiązku nie spełniły. Mam w ręku akta sądowe Jana Wnęka z Lutczy, który w r. 1928, a więc przed rozdzieleniem powiatowego związku samorządowego rzeszowskiego na Rzeszów i Strzyżów dostarczył piasku i szutru na drogę Strzyżów — Domaradz za kilkadziesiąt tysięcy złotych. Część kwoty dostał, reszty 14.000 czy 15.000 nie dostał. Gdy zjawił się w wydziale powiatowym rzeszowskim, komisarz a ściśle p. starosta Friedrich, komisarz rady powiatowej i komisarz wydziału powiatowego, dał odpowiedź krótką: Idź sobie do Strzyżowa, ta droga tam należy. Przychodzi do Strzyżowa, p. starosta Melin w sposób niegrzeczny powiada: Czy i a zamawiałem piasek i szuter? — Idź do Rzeszowa. I tę drogę odbył ni mniej, ni więcej, tylko 52 razy.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Biedny człowiek!)</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#StanisławRymar">Władze wojewódzkie, które w myśl ustawy są powołane do tego, aby jeżeli nie dojdzie do zgody pomiędzy jednostkami połączonemi, względnie podzielonemi, decydowały, dały odpowiedź, że ich zdaniem, wedle ich rozumienia, to powinien zapłacić pow. strzyżowski, ale wyraziły nie decyzję, tylko zdanie. Rezultat; rzecz idzie do sądu. W pierwszej instancji sąd okręgowy w Rzeszowie łącznie i solidarnie skazuje na zapłacenie oba związki samorządowe — i Strzyżów i Rzeszów, apelują. Sąd apelacyjny krakowski obydwa te związki skazuje na zapłacenie solidarnie, Związki się tem nie zadawalają, wnoszą o rewizję do Sądu Najwyższe go. O czem to świadczy? O tem, że niema widocznie odpowiednich instrukcyj, dyrektyw, regulatywów, któreby te rzeczy załatwiały. Ale gdyby nawet w Sądzie Najwyższym wreszcie ów Wnęk doszedł swego, to i tak nic mu z tego nie przyjdzie, albowiem pow. strzyżowski razem ze swoim związkiem samorządowo-powiatowym został uchwałą Rady Ministrów zniesiony i w chwili, kiedy Wnęk uzyska wreszcie tytuł egzekucyjny, znikł ten, na którym miałby egzekwować. Wnęk będzie zaczynał nanowo, będzie skarżył jeszcze i związek samorządowy w Krośnie, do którego część tego pow. strzyżowskiego wraz z tą drogą Strzyżów — Domaradz została przyłączona. To jeszcze nie koniec. Jeśli nawet przeprowadzi znów przez wszystkie instancje ową egzekucję przeciwko Krosnu, to tymczasem przyjdzie nowy podział administracyjny kraju i ta część pow. strzyżowskiego, tworząca okręg sądowy Frysztak, która obecnie została przyłączona do Krosna, będzie przyłączona do pow. jasielskiego, który należy dziś do województwa krakowskiego. Wtedy p. Wnęk będzie się procesował jeszcze z pow. jasielskim. Otóż zamiast poczekać i załatwić według przemyślanego planu te kwest je, Rząd decyduje doraźnie. Część pow. strzyżewskiego wędruje z Rzeszowa do Strzyżowa, ze Strzyżowa do Krosna i zawędruje jeszcze do Jasła. Czy to jest przemyślany plan, czy to są przewidziane konsekwencje — pozwolę sobie wątpić.</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#StanisławRymar">Jeszcze parę przykładów. Zniesiono powiat Stary Sambor, podzielono go między Dobromil i Sambor. Ale te wsie i te gminy, które mają do Dobromila drogą lub koleją 6–8 km, przyłączono do Sambora, odległego o 20–30 km. Na poruszone jaskrawe przykłady przez posłów tamtejszych, odpowiedział reprezentant Rządu: To się da jeszcze poprawić później. Otóż takich rzeczy przy znoszeniu tych powiatów jest wiele. Zniesiono powiaty stare, takie, jak Wieliczka, który funkcjonuje przez kilkaset lat, takie, jak Grybów, który był powiatem bez przerwy przez 585 lat. Przeżył wszystko, rządów sanacyjnych przeżyć nie mógł.</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#StanisławRymar">Wysoki Sejmie! Mówi się: ale oszczędność będzie 160 etatów oszczędzi się w administracji politycznej, oszczędzi się odpowiednią liczbę także i w innych urzędach, bo inspektorzy szkolni, urzędy ziemskie, wydziały powiatowe będą zniesione.</u>
          <u xml:id="u-45.15" who="#StanisławRymar">Oczywiście oszczędność zawsze jest wskazana. Mówią, że zniesienie tych 160 etatów w jednem tylko Ministerstwie Spraw Wewnętrznych oszczędności da miljon złotych. Może ten miljon złotych oszczędzi Minister Spraw Wewnętrznych, ale Minister Skarbu oszczędzi znacznie mniej, bo powiększy odpowiednio liczbę emerytów. Mówią — zredukujemy kontraktowych. Tych kontraktowych urzędników jest niesłychanie mało. Dosyć przypatrzeć się budżetowi Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i porównać ile ministerstwo zatrudnia sił etatowych, a ile kontraktowych. Urzędnicy starostw są urzędnikami przeważnie etatowymi. To samo trzeba powiedzieć o urzędnikach skarbowych, urzędnikach urzędów ziemskich, wydziałów powiatowych i t. d. Zmniejszając liczbę powiatów, zmniejszy się liczbę urzędników, ale się powiększy znacznie liczbę emerytów.</u>
          <u xml:id="u-45.16" who="#StanisławRymar">Ale pozatem, Wysoka Izbo, oszczędność w administracji musi mieć swoje granice. Administracja nie istnieje dlatego, że mało kosztuje, istnieje dlatego, że jest dla Państwa, dla ludności potrzebna.</u>
          <u xml:id="u-45.17" who="#komentarz">(P. Reger: Nos ma być dla tabakiery.)</u>
          <u xml:id="u-45.18" who="#StanisławRymar">I jeśli ludność ma chodzić do władz powiatowych, do urzędów skarbowych, do inspektorów szkolnych, do wydziałów powiatowych, czy do sądu bardzo daleko i ponosić duże koszty, to zniesienie tego sadu, czy urzędu, zaoszczędzenie kilku etatów, nie opłaca się ani ludności, ani Państwu, bo w rozchodzie społecznym koszty na komunikowanie się z władzami znacznie się podwyższą.</u>
          <u xml:id="u-45.19" who="#StanisławRymar">Pod tym względem są przecież i w obozie rządowym bardzo trafnie wypowiedziane zdania. Macie Panowie tom VI świeżo wydany materjałów Komisji dla usprawnienia administracji pióra p. Romana Hausnera, który wypowiada zdanie o organizacji administracji państwowej u samego wstępu, na które całkowicie, przypuszczam, cały Sejm i Wysoki Rząd powinny się zgodzić: „Nie zawadzi oczywiście pamiętać o tem, że administracja nowożytna musi kosztować, musi kosztować dużo, bo działalność tej administarcji wkracza we wszystkie dziedziny życia. Nie zawsze największą zaletą administracji jest jej taniość i przy rozważaniach nad organizacją tej administracji oszczędność nie jest najlepszym doradcą, a nigdy już nie może być wyłącznym. Na wszystkich stopniach administracji pamiętać trzeba, że głównym punktem widzenia jest uproszczenie jej struktury i usprawnienie jej działalności”. Wysoki Sejmie! Wydaje mi się, że przytoczyłem szereg bardzo poważnych zdań i powodów, które skłaniają nas do podtrzymania wniosku, domagającego się wstrzymania wykonania uchwały Rady Ministrów, a co ważniejsze, do zaprzestania znoszenia dalszych powiatów.</u>
          <u xml:id="u-45.20" who="#StanisławRymar">Na posiedzeniu Komisji Administracyjnej reprezentant Rządu zdementował wiadomość, że był jakoby zamiar zniesienia aż 80 powiatów, stwierdził jednak, że był zamiar zniesienia 34 powiatów. Zniesiono 20, pozostałoby jeszcze 14, z których część będzie później zniesiona, względnie pokrojona przy sposobności zmiany podziału administracyjnego Państwa na województwa. Idzie nam we wniosku naszym o dwie rzeczy: o nieznoszenie dalsze powiatów i o utrzymanie niektórych starych, np. ważnych ze względu na bliskość granic, albo pod względem finansowym samostarczalnych powiatów, które Rada Ministrów uchwałami z 4 i 21 grudnia oraz 7 stycznia tego roku zniosła.</u>
          <u xml:id="u-45.21" who="#StanisławRymar">Dlatego prosimy o przyjęcie wniosku naszego mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Ciołkosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#AdamCiołkosz">Wysoki Sejmie! Podczas obrad Komisji Administracyjnej p. referent był łaskaw zarzucić stronnictwom opozycyjnym, że jedynie dla względów demagogicznych Dostawiły swój wniosek, względnie za nim głosowały. Sądzę, że nie jest obowiązkiem i zadaniem stronnictw opozycyjnych ścielić rządowi drogę różami i że specjalnie wobec tego Rządu i wobec tej większości sejmowej to prawo do krytyki nawet w najdrobniejszym fragmencie działalności rządowej może być i powinno być przez opozycję wykorzystane. Ale względy, które przemawiają tym razem za wnioskiem mniejszości, są w każdym calu rzeczowe.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#AdamCiołkosz">Podstawy prawne decyzji Rządu, owych ośmiu rozporządzeń Rady Ministrów są niewątpliwe; znajdują się one nietylko w ustawie, o której mówił p. referent. ale także w dekrecie o organizacji i zakresie działania władz administracji ogólnej, jeśli chodzi o ziemie b. zaboru pruskiego. I te podstawy prawne nie są też atakowane, choć i tu nastręcza się pewien szczegół. Mianowicie ustawa z dnia 7 lipca 1921 r. w art. 3 powiada, że zmiana granic powiatów na obszarze b. dzielnicy austrjacko-węgierskiej pociąga za sobą odpowiednie zmiany działania obszarów samorządowej reprezentacji powiatowej. W dniu 22 marca 1928 r. wyszło rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej, które w art. 3 owej ustawy dodaje nowe zdanie: „Rada Ministrów ma prawo dokonywać na obszarze b. dzielnicy austrjacko-węgierskiej, prócz obszaru Śląska Cieszyńskiego, zmiany granic obszaru działania reprezentacyj powiatowych, kasować je, jak również i tworzyć nowe, z dostosowaniem ich do każdoczesnych granic powiatów”. Jeżeli ten nowy przepis, dodany dekretem Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej, ma mieć sens, to musi mieć konsekwencję i, zdaniem naszem, w odnośnem rozporządzeniu Rady Ministrów powinno znaleźć się postanowienie, dotyczące samorządu powiatowego i reprezentacji powiatowej. Ale to nie nasza troska, nas uderza, że owe osiem rozporządzeń ukazało się akurat w obecnej chwili. Ustawa obowiązuje od 10 1/2 lat, wciągu tego czasu stworzono kilka nowych powiatów, zmieniono granice bardzo wielu powiatów, ale z wyjątkiem dwóch wypadków nie było ani jednego wypadku skasowania powiatu istniejącego, a te dwa wypadki, które były, są usprawiedliwione całkowicie względami natury politycznej, w najszlachetniejszem znaczeniu tego wyrazu. Mianowicie skasowany był powiat spisko-orawski w roku 1925 i białowieski w 1922 r., gdzie, jak Panowie rozumieją, chodziło o zatarcie granic dawnych zaborów i zniwelowanie różnicy, jaka istniała na tych drobnych skrawkach wskutek odmiennych ustawodawstw. Tutaj mamy do czynienia z nagłym i nieusprawiedliwionym pośpiechem. Jak miałem zaszczyt zaznaczyć na Komisji Administracyjnej, zaczekanie choćby na wynik spisu ludności było tu w najwyższym stopniu wskazane, Rozumiem doskonale, że ze względu na budżet Państwa i na budżety powiatowych związków komunalnych owe rozporządzenia, o ile miały się ukazać, musiały wejść w życie z dniem 1 kwietnia, a wiadomo nam, że wprowadzenie w życie owych rozporządzeń dopiero obecnie ma miejsce i można było znaleźć czas, aby w międzyczasie zbadać wyniki spisu ludności, a jak będę miał zaszczyt udowodnić, dają one bardzo ciekawy materjał statystyczny. Podzielam pogląd wypowiedziany, o ile moje informacje są ścisłe, przez ówczesnego wicepremiera Pierackiego do burmistrza i wiceburmistrza m. Wieliczki w roku 1929. że sprawa nowego przeprowadzenia granic powiatów może być aktualna dopiero w związku z nową ustawa samorządowa. To jest zupełnie jasne i ten pogląd jest usprawiedliwiony, albowiem zgodnie z obowiązującemi ustawami granice powiatowych związków komunalnych powinny się pokrywać z granicami powiatów politycznych Sądzimy dalej, że nie można fragmentarycznie dokonywać dzielenia nowych jednostek administracyjnych Państwa albowiem jest to problem niesłychanej wagi dla przyszłości Państwa, który jest rozpatrywany od szeregu lat, i nie może być dorywczo, fragmentarycznie załatwiony. Mogę się w tej mierze powołać na pogląd p. Wicemarszałka Polakiewicza, który w interesującym artykule powiedział, że po zniesieniu 5 województw należałoby przystąpić do zmiany granic powiatów, zwłaszcza w województwach południowych i zachodnich. Jest tu więc kolejność rozpatrywania tych zagadnień: najpierw należy rozstrzygnąć granice województw, a potem przystąpić do rozpatrywania podziału na powiaty. Ten pogląd wraca wielokrotnie w materjałach, dostarczonych przez Komisję dla usprawnienia administracji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#AdamCiołkosz">Proszę Panów, ten nagły pośpiech przypomina wicie innych fragmentów roboty ustawodawczej i administracyjnej w obecnej erze polskiego życia. Zanim nastąpiło uchwalenie Konstytucji według projektu Panów, już Panowie dostosowują nową ustawę samorządową do zasad wyrażonych w projekcie Panów, który jeszcze nie jest uchwalony i który niewiadomo, czy będzie uchwalony. Zanim nastąpiło ustalenie zasady podziału administracyjnego Państwa, już urywkowo i dorywczo załatwia się sprawę zmiany granic powiatów.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#AdamCiołkosz">Ten nagły pośpiech można sobie wytłumaczyć tylko względami finansowemi. I są te względy finansowe niewątpliwie poważne i zasługujące na rozważne traktowanie, ale te zamierzenia finansowe, zdaniem naszem, albo nie zostaną osiągnięte, albo zostaną osiągnięte tylko w małej mierze. Zamierzano zlikwidować 34 powiaty. Gdy była o tem mowa, poseł Polakiewicz w cytowanym już artykule pisał, że przyniesie to oszczędności 2.550,000 rocznie. Skasowano jednak nie 34, lecz 20 powiatów; prosta operacja arytmetyczna daje wynik: skasowanie 20 powiatów powinno oszczędności dać 1.500.000. Jednak z ust przedstawiciela Rządu słyszeliśmy, że oszczędności te wyniosą dużo mniej, tylko coś ponad 1 miljon, aczkolwiek liczba etatów, które mają w związku z tem ulec redukcji, została podniesiona ze 100, jak mówiono pierwotnie, na 180, dziś słyszymy 160. Ten efekt finansowy według wszelkiego prawdopodobieństwa zostanie chybiony.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#AdamCiołkosz">Proszę Panów, jako socjalista nie jestem tradycjonalistą i podzielam pogląd, iż granice pozostawione po zaborach należy zacierać, ale należy tego dokonywać ostrożnie, żeby w pośpiechu nie zniszczyć tego, co powinno być utrzymane i uszanowane.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#komentarz">(Głos: W Małopolsce granice były autonomiczne, nie centralistyczne.)</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#AdamCiołkosz">Powołam się tu na opinję dwóch osób, które powinny być miarodajne: na p. dyr. Dalbora, który twierdzi, iż zmiana winna być dokonywana ewolucyjnie, stopniowo, w miarę żądań ludności, i na opinję b. wojewody Dunin Borkowskiego, który powiada, że podział administracyjny każdego państwa musi być oparty na danych historycznych i wskazuje na niebezpieczeństwa, jakie spowodowały zbyt gwałtowne reformy w państwie jugosłowiańskiem, a dalej pisze: „Według mego zdania administracja państwowa, dostosowana rzeczywiście do naszych warunków i potrzeb, powinnaby uwzględniać wielkie i zasadnicze różnice, które zachodzą pomiędzy poszczególnemi kompleksami ziem polskich”. A więc rozwaga, a więc ostrożność, a więc ewolucja i powolne zacieranie granic, względnie ich zmiana.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#AdamCiołkosz">Proszę Panów, mowa jest o samowystarczalności powiatów, które mają być zlikwidowane. Niestety nie rozporządzam cyframi z ostatniego roku budżetowego nie znalazłem ich nigdzie, a cyfry te musiały być wzięte z ostatnich czasów, albowiem 3 powiaty: strzyżewski, makowski i oświęcimski są kreacjami niezbyt dawnej daty. Ale jeśli chodzi naprzykład o taki powiat grybowski. to cyfry dostarczone nam są odmienne od tych, jakie przedstawił p. pos. Duch. W materiałach Komisji dla usprawnienia administracji publicznej znalazłem cyfry bardzo wysokie. Znalazłem opinję, że budżet powiatowego związku komunalnego nie powinien być wyższy od miljona zł. rocznie, słyszałem opinję, że nie powinien być niższy od 500 000 zł, ale te cyfry są może przesadzone. Jeśli chodzi o powiat grybowski, p. pos. Duch mówił o 170 000, a nasze informacje mówią o budżecie 388.000 zł. Te cyfry daleko odbiegają od siebie. Ta kwota nie jest wysoka.</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#komentarz">(P. Duch: Nigdy do tego nie doszło.)</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#AdamCiołkosz">To jest z memorjału magistratu.</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#komentarz">(P. Duch: Kto chce utrzymać powiat, fantazję ma bujną.)</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#AdamCiołkosz">Sądzę, że nie kłamał. Jaki jest sens związków komunalnych wyższego rzędu, jeśli postawimy zasadę, iż każda jednostka administracyjna państwowa czy samorządowa musi być bezwzględnie samowystarczalna. Jeżeli chodzi o teren górski czy podgórski, to jakakolwiek by była konfiguracja administracji politycznej, jakakolwiek by była granica przeciągnięta, te ubogie tereny górskie będą zawsze deficytowe. Na to absolutnie żadnej rady niema.</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#AdamCiołkosz">Podobnie jak deficytowe będzie przez długie 10-lecia, powiedzmy, Polesie czy inna dzielnica Państwa. Na komisji inni panowie, w szczególności p. poseł Pawłowski wskazał, skąd się ten brak pokrycia w budżetach związków komunalnych bierze. Może być dobrze prowadzona gospodarka komunalna, ale jest jeszcze inny problem, czy i w jakim stopniu przesilenie gospodarcze wpływa na zmniejszenie się zdolności płatniczej, zdolności do egzystencji powiatów. Nie chcę Panów nużyć i dlatego nie będę cytował tych wielu opinij, jakie wyszukałem w materjałach Komisji dla usprawnienia administracji publicznej, powołam się tylko na dwie opinje: na jedną, mojem zdaniem niezmiernie miarodajną, mianowicie p. Żułkiewicza, inspektora starostw województwa krakowskiego, który wyraża pogląd, że „zaludnienie nie powinno odgrywać roli przy określaniu wielkości województw, powiatów, gmin, obszar tylko w małym stopniu przy określaniu wielkości gmin i powiatów, i to w stosunku zamieszkania ludności, a w szczególności oddalenia siedziby mieszkańców od urzędu gminnego. Wyłączny natomiast wpływ na określenie wielkości gmin i powiatów powinna mieć siła podatkowa ludności i możność jej rozwoju pod względem zamożności, gospodarczego jej rozwoju czy to w kierunku rolniczym, czy przemysłowo-handlowym, czy też obu tych czynników, na określenie wielkości województw w pierwszym rzędzie ogólna polityka państwowa, a dodam tylko, że ilość istniejących w Polsce województw jest zdaniem mojem stosunkowo za duża”. Ale to nie ma tu znaczenia. A dalej powiada: „Nie powinno się jednak nie doceniać miejscowych warunków komunikacyjnych i złączonego z tym czynnikiem ciążenia danych obszarów do pewnego skupienia gospodarczego, a więc do miasta wojewódzkiego czy powiatowego. Omawiając sprawę terytorjalnie, stwierdzić należy, że warunki komunikacyjne na terenie województwa krakowskiego są naogół dobre, poza małemi odchyleniami z tem, że wobec wielkich wysiłków administracyjnych w kierunku budowania nowych, a należytej konserwacji i ulepszania starych dróg komunikacyjnych, warunki te stale będą się polepszać”.</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#AdamCiołkosz">Jakie są wnioski p. inspektora Żułkiewicza, jeżeli chodzi o teren województwa krakowskiego? Jego wnioski nie idą absolutnie w kierunku tych decyzyj, jakie powzięła Rada Ministrów. Jedynem wskazaniem na terenie tych powiatów w woj. krakowskiem jest odcięcie gminy Kamionka Wielka od pow. grybowskiego i przyłączenie do pow. nowosądeckiego. Wskazanie najzupełniej uzasadnione. Pozatem, gdy chodzi o to nieszczęsne Pilzno, i powiat i miasteczko, to w powiecie tym ruch samochodowy i autobusowy zastępuje w zupełności linję kolejową. W każdym razie warunki komunikacyjne uważa za najbardziej miarodajne i te warunki komunikacyjne uważa za dostateczne.</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#AdamCiołkosz">Ale te wszystkie opinje mogą ulec krytyce. Jedna opinja przez p. referenta napewno zaczepiona nie będzie, t. j. opinja p. dyrektora Ducha, i ta opinja w r. 1929 brzmiała cokolwiek inaczej, jak dzisiaj. Pozwolę sobie odczytać tylko dwa zdania. Powiada on: „Im więcej zróżniczkowane jest życie, im wyższy poziom życia gospodarczego, tem mniejszym obszarem musi być jednostka administracyjna.</u>
          <u xml:id="u-47.16" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-47.17" who="#AdamCiołkosz">Na terenie Syberji, powiada p. dyrektor Duch, widzieliśmy gubernje wielkości Królestwa Kongresowego, u nas na terenach zachodnich województw widzimy powiaty małe, a na ziemiach wschodnich duże. Otóż gdybyśmy do tej normy, jaką widzimy na wschodzie, chcieli podciągnąć te obszary, które są wysoko kulturalnie postawione, to zrobilibyśmy tym obszarom wielką krzywdę. Raczej musimy dążyć, ażeby na wschodzie tak zagęścić powiaty, jak na terenach zachodnich”. To jest opinja ówczesnego dyrektora, obecnego posła p. Ducha. Proszę Panów, nawet w takich szczegółach, jak uzgodnienie nowego podziału administracyjnego ze wskazaniami Komisji Administracyjnej, rozporządzenie Rady Ministrów poszło na opak. Tak samo, jak na Komisji Administracyjnej nie otrzymałem odpowiedzi wyczerpującej, gdy wskazywałem na jedno z zaleceń Komisji dla usprawnienia administracji, tam, gdzie jest mowa, że „szczególnie należy zwrócić uwagę na okręgi sądów grodzkich, dla których więzią wewnętrzną są nietylko powiązania gospodarcze z miasteczkiem, siedzibą sądu, które jest zazwyczaj centrum gospodarczem o lokalnem znaczeniu, ale i przyzwyczajenie ludności, tradycja. Tego rodzaju ugrupowania gmin nie powinny być bez ważnych przyczyn dzielone, lecz w całości włączane do powiatów”. Otóż o ile znam tę sprawę, to na terenie powiatu grybowskiego podział na okręgi sądów grodzkich został całkowicie posiekany i tego podziału nie uwzględniono i okręgów sądów grodzkich nie włączono w całości do poszczególnych powiatów, lecz je rozdrobniono.</u>
          <u xml:id="u-47.18" who="#AdamCiołkosz">Chcę w końcu powiedzieć o wynikach ostatniego spisu ludności, bo dają one niezmiernie ciekawy materjał. Nie chcę mówić absolutnie o wszystkich 20 powiatach. Wskażę tylko na pewne powiaty woj. krakowskiego. Otóż właśnie te powiaty w woj. krakowskim, które zostały skasowane, wykazują w ciągu 10-lecia największy przyrost ludności. I nie jest to tylko kwestja płodności ludności, bo są powiaty niemal czysto rolnicze, które wykazują w tem samem województwie przyrost ludności bardzo mały, jest to kwestja żywotności gospodarczej tych powiatów, ich tendencji rozwojowej, która z tych cyfr rzuca się w oczy. Powiat Wieliczka, przyrost ludności wynosi 19%, powiat Oświęcim zgórą 12%, Maków 14%, Grybów 13% it. d. Jest 10 powiatów w województwie krakowskiem, które wykazują znacznie niższy przyrost ludności, a mimo to nie poszły na stół operacyjny pod nóż. Sądzimy, że cała ta akcja nie jest dość przemyślana i dość ostrożna. Wprawdzie p. Duch uderzył się w piersi i powiedział, że był jednym z głównych winowajców, może głównym, stworzenia tych nowych wyodrębnionych powiatów samorządowych. Ale pozostaje fakt dużej udręki ludności, która ma powiat administracyjny, a nie ma samorządowego, potem ma administracyjny i ma powiat samorządowy, teraz zabiera się powiat administracyjny polityczny, samorządowy niewątpliwie także, choć w rozporządzeniach nie jest to wyraźnie powiedziane. I tak w Strzyżowie, Oświęcimiu stworzono powiaty samorządowe od 1 kwietnia 1929 r., w Makowie od 1 listopada 1929 r. po to, aby po dwóch latach istnienia zlikwidować je. Sam p. Duch przyznał się do omyłki. I choćby czytając projekt ustawy emerytalnej, widzimy, że i BB i Rząd przyznają się do omyłek. Rząd przyszedł w noweli emerytalnej z pewną propozycją, która jest powtórzeniem, w cokolwiek zmienionej formie naszego wniosku z przed roku, wówczas odrzuconego. Takich omyłek było sporo, ale to są omyłki z ustawami, a robi się omyłki z żywymi ludźmi. Memorjał powiatu grybowskiego nie skłamał, gdy pisze, że już raz został ten powiat za czasów austrjackich zniesiony, jednak zniesienie powiatu okazało się zgubnem i nie do utrzymania na dłuższą metę. Do takiego przekonania doszły austrjackie władze centralne po zebraniu ujemnych doświadczeń, to też po kilkunastu miesiącach trwania udręki i chaosu zadecydowały przywrócić powiat grybowski, który jako niezbędny z różnych względów utrzymał się do obecnych czasów. Po co omyłki powtarzać? Po co mnożyć udręki obywateli i chaos, jak mówi memorjał, kiedy rzeczy te powinny być traktowane ostrożnie, z dużą rozwagą?</u>
          <u xml:id="u-47.19" who="#AdamCiołkosz">Panowie byli łaskawi mówić o demagogji, która nakazuje wyciągać na forum publiczne te zagadnienia, jak mówił jeden z panów na Komisji Administracyjnej, nie pamiętam p. Polakiewicz, czy p. Duch, i podniecać namiętności lokalne. Ale jeżeli się o demagogji mówi, to pozwolę się zapytać na końcu, czy nie jest demagogją nie bronić zniesienia pewnych powiatów np. Wieliczki tu w Sejmie, a w terenie, jak Panowie mówią, używając terminu militarnego, organizować komitet dla ratowania tego powiatu. Naszem zdaniem to jest demagogja i nieszczerość, to jest lęk przed ludnością, która ma całkowicie odmienny pogląd na tę rzecz. I ten pogląd powinien być respektowany.</u>
          <u xml:id="u-47.20" who="#AdamCiołkosz">Panowie jesteście zdania, że wszystko w Polsce, coście zastali, należy wywrócić do góry nogami, ale my do tego przyłożyć ręki nie zamierzamy i dlatego głosować będziemy za wnioskiem mniejszości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Polakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#KarolPolakiewicz">Wysoki Sejmie! W imieniu B.B. mam zaszczyt wypowiedzieć się przeciw wnioskowi mniejszości. Wypowiadamy się z dwóch powodów.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#KarolPolakiewicz">Decyzja Rady Ministrów pod względem legalności nie została zaczepiona przez moich szanownych przedmówców. Nie wydaje mi się rzeczą właściwą, żeby Sejm w trakcie wykonywania przez Rząd legalnej uchwały mógł wtrącać się w drodze uchwały, a tylko taką drogę proponuje wniosek Klubu Narodowego, w drodze uchwały wstrzymującej wykonanie legalnie powziętej decyzji Rządu. Wydaje mi się to niedopuszczalnem z wszystkich punktów widzenia, a także z punktu widzenia konstytucyjnego.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#KarolPolakiewicz">Jeżeli chodzi o meritum sprawy, to B. B. wypowiada się także przeciw meritum sprawy, zawartemu we wniosku Klubu Narodowego. Sprawa ta była poruszana już dosyć dawno, bo wnioski o zmianę administracyjnego podziału Państwa sięgają jeszcze roku 1921. Czyniły to rozmaite rządy i rozmaite kluby poselskie, wszyscy bowiem byliśmy i jesteśmy zgodni co do tego, że siatka podziałów administracyjnych Państwa, a jest tych podziałów około 9, bo poza podziałami politycznemi istnieją podziały na okręgi sądowe, na dyrekcje kolejowe, na okręgowe urzędy ziemskie, na diecezje i t. d., tych podziałów mamy 9…</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#komentarz">(P. Reger: Na parafje, na rabinaty.)</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#KarolPolakiewicz">Na rabinaty, tak jest. Zdaje mi się, że w interesie obywateli leży danie podstawy pod jednolity podział administracyjny Państwa, a podstawą taką we wszystkich państwach był i jest podział pod względem administracji politycznej. Sprawa ta nie jest nową, dlatego też decyzja Rady Ministrów nie została powzięta pochopnie. Prawdą bowiem jest, że opracowany materjał podziału administracyjnego Państwa jest przygotowywany już od szeregu lat przez Komisję dla usprawnienia administracji, przez komisję trzech, w drodze wniosków poselskich. Np. przypomnę jeden z tych wniosków, wniosek p. Erdmana, złożony jeszcze w r. 1922.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#KarolPolakiewicz">Nie jest prawdą, jakoby decyzja Rady Ministrów miała na celu tylko względy oszczędnościowe; natomiast na Komisji Administracyjnej usiłowałem przekonać szanownych moich oponentów, że nowy podział administracyjny leży w interesie ludności i w interesie administracji. W interesie dobrze zrozumianym ludności dlatego, że stworzenie powiatów, względnie jednostek administracyjnych o dostatecznych podstawach materjalnych oczywiście leży w interesie ludności i nie będziemy mieli tych przejawów życia, że wszystkie związki komunalne są dziś w niesłychany sposób zadłużone, ponieważ nie są w stanie z normalnych źródeł dochodu spełnić zadań, które na nie włożono. Leży to także w interesie administracji, albowiem najnowszą tendencją administracji nietylko w Państwie Polskiem, lecz we wszystkich państwach jest objęcie administracją szerszych terenów o wspólnych interesach lokalnych.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#KarolPolakiewicz">Proszę Panów, nietylko więc względy oszczędnościowe i nietylko względy, o których tu mówił p. Rymar, a mianowicie stworzenie wielkich powiatów, nie to są jedyne powody, albowiem trzeba brać pod uwagę przy takiej decyzji, jak tworzenie powiatu, także względy komunikacyjne, względy gospodarcze, względy kulturalne, nietylko względy oszczędnościowe, ale także względy, dajmy na to, administracyjne. Pan reprezentant Rządu na komisji cytował, że np. wojewoda poznański nie jest w stanie skontrolować w drodze normalnej inspekcji funkcjonowania poszczególnych powiatów. A więc zwiększenie zasięgu administracji w dobrze zrozumianym interesie społecznym i celowości administracji leżało wyraźnie i wybitnie przed Rządem, kiedy powziął tę decyzję.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#KarolPolakiewicz">Z tych też względów Bezpartyjny Blok opowiada się przeciw wnioskom mniejszości i będzie głosował za wnioskiem p. referenta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#StanisławCar">Do głosu nikt już nie jest zapisany.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#StanisławCar">Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#KazimierzDuch">Wysoki Sejmie! Ażeby nie zabierać wiele czasu, prostuję tylko kilka nieścisłości moich przedmówców.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#KazimierzDuch">Otóż twierdzenie p. posła Ciołkosza, jakoby budżet roczny Grybowa wynosił 350.000 zł rocznie, jest oczywiście tylko pium desiderium tych wszystkich czynników, które apelowały, żeby utrzymać ten powiat. Proszę Panów, ta kampanja o utrzymanie powiatów dała bardzo wiele zarobku różnym ludziom, trudniącym się pisaniem memorjałów i redagowaniem różnych petycyj i fantazja tych pisarzy, pokątnych czy też zawodowych adwokatów, często rosła w stosunku proporcjonalnym do wziętego honorarjum za napisanie takiego memorjału. Faktem jest, że budżet pow. grybowskiego wynosił 150.000 zł, a w okresie największej świetności w roku 1927/28 doszedł do 170.000 i żadne zamknięcia rachunkowe nie wykazują większej kwoty. Jest zatem zupełną fikcją, z powietrza wziętą, kwota 350.000 podana przez p. Ciołkosza.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#KazimierzDuch">Drugi zarzut, skierowany pod moim adresem, twierdzi, że będąc wicewojewodą, tworzyłem sam powiaty samorządowe. Proszę Panów, w tym czasie aktualną była sprawa realizacji art. 65 Konstytucji, który domaga się bezwzględnego pokrycia jednostek podziału terytorialnego administracji ogólnej z administracją samorządową. W tym czasie nie było mowy o reformie podziału administracyjnego w zakresie województw, czy powiatów, dlatego było rzeczą logiczną, żeby próbować realizować ten artykuł przynajmniej tam, gdzie były warunki po temu. Lecz próba lat trzech dowiodła niewystarczalności tych jednostek, które w memorjałach, przedstawianych władzom wojewódzkim i ministerstwu, wykazywały, że jednak zdołają się utrzymać. Nie tworzyło się w woj. krakowskiem nowych powiatów politycznych, regulowano granice samorządowe.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#KazimierzDuch">Był trzeci argument, że wprawdzie administracja państwowa, Minister Spraw Wewnętrznych i Minister Skarbu zaoszczędzić może miljon czy 1 1/2 miljona złotych, jednakże ludność straci na tem wiele wskutek dalekich przejazdów do starostwa. Jeżeli proszę Panów, ktoś przysłuchiwał się tym zebraniom, które Panowie odbywają na wsi, to nie zaprzeczy, ze jednym z najbardziej ulubionych koników, które ujeżdżano, jest zbyt wielka ilość urzędów i urzędników i koszty, jakie ludność z tego powodu musi ponosić. A teraz właśnie w chwili, kiedy Państwo pewną ilość urzędów państwowych likwiduje, kasuje i zmniejsza liczbę urzędników, rozlegają się okrzyki, że interes ludności przez to jest zagrożony. Nie ulega wątpliwości, proszę Panów, że przez skasowanie niektórych ośrodków lokomocja do siedziby władzy powiatowej lub urzędu powiatowego będzie dłuższa. Ale niech Panowie zważą warunki na wsi, że według obliczeń statystycznych, ogłaszanych w miesięczniku p. t. „Rolnictwo”, gdzie między innemi znajduje się artykuł byłego posła p. Błażeja Stolarskiego, w Małopolsce pracuje chłop tylko 88 dni w roku, bo jest nadmiar rąk roboczych i tylko tyle potrzeba, ażeby ziemia wydała to, czego on potrzebuje. Jeżeli na innych terenach Polski ta ilość dni wynosi 136 dni w roku, to czy pojedzie on 3, czy cztery godziny, nie wyniknie stąd tak wielka strata czasu, ażeby ją brać w rachubę.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#komentarz">(P. Winiarski: Czyli, że chłopi mają czas.)</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#KazimierzDuch">Tak jest, mają czas.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#komentarz">(P. Reger przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#KazimierzDuch">Niech Pan sobie przeczyta „Rolnictwo”, zobaczy Pan szczegółowe obliczenia na ten temat, może Pan się dowie co nowego.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#KazimierzDuch">Najbardziej efektowny ustęp przemówienia p. Ciołkosza cytuje moje przemówienie wygłoszone dwa lata temu na Komisji dla usprawnienia administracji publicznej.</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#komentarz">(Głosy: Ile lat temu?)</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#KazimierzDuch">Dwa lata temu. Nic łatwiejszego, jak z całości danego przemówienia wyrwać dwa zdania, a to zrobił p. poseł Ciołkosz. Otóż gdyby p. Ciołkosz był sumiennie przytoczył sprawozdanie z całej dwudniowej konferencji, to zauważyłby, że większość przemawiających oświadczała się za wielkiemi powiatami, jak Hupka, Wasiutyński i Zbrowski. Ten ostatni jako naczelnik wydziału samorządowego woj. krakowskiego domagał się podziału tego województwa na 5 powiatów. Z temi pojęciami, które chciały narzucać urządzenia syberyjskie na terenie Polski, zwłaszcza południowym i zachodnim, w tym czasie polemizowałem. Ale jeżeli było rzeczą niesłuszną i niesprawiedliwą, ażeby z województwa krakowskiego, liczącego dziś 22 powiaty, tworzyć 5 powiatów, to jest rzeczą słuszną od tego województwa odjąć 5 powiatów i pozostawić 17 powiatów. Z tego powodu ponawiam swój wniosek o odrzucenie wniosku posła Rymara.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#StanisławCar">Przystępujemy do głosowania. Żadnych wniosków mniejszości nie zgłoszono.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#komentarz">(P. Rymar: Podtrzymywałem wniosek Klubu Narodowego, w druku 444.)</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#StanisławCar">W odbitce niema wniosku mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#komentarz">(P. Rymar: Panowie chcą przejść do porządku nad wnioskiem, którego p. Marszałek nie ma.)</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#StanisławCar">Jesteśmy obecnie przy punkcie 8 porządku dziennego, druk nr 442 i odbitka nr 120.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#komentarz">(P. Rymar: Podtrzymuję ten wniosek, jako wniosek mniejszości.)</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#StanisławCar">Z chwilą uchwalenia wniosku o odrzucenie, tamten wniosek upada.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#komentarz">(P. Rymar: Ja podtrzymuję tamten wniosek.)</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#StanisławCar">Głosowanie nad wnioskiem komisji rozstrzyga o losie wniosku tamtego. Jaki jest Pański wniosek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#StanisławRymar">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#StanisławRymar">Sejm wzywa Rząd, aby do czasu uchwalenia przez ciała prawodawcze ustaw o organizacji administracji i podziale administracyjnym Państwa, wstrzymał wykonanie zapadłych decyzyj w sprawie zniesienia 20 powiatów, jak również zaprzestał wprowadzania dalszych częściowych zmian w tym kierunku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#StanisławCar">Czyli inaczej, Pan będzie głosował przeciwko wnioskowi komisji.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#komentarz">(P. Rymar: Pan Marszałek twierdził, że wniosek mniejszości nie jest zgłoszony.)</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#StanisławCar">Będziemy głosowali przedewszystkiem wniosek komisji. Jeżeli ten wniosek będzie przyjęty, to wniosek p. Rymara staje się bezprzedmiotowy.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#StanisławCar">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem komisji, aby wstali. Stoi większość, wniosek komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#StanisławCar">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Grzecznarowskiego i tow. ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie skonfiskowania przez starostę radomskiego niektórych ustępów publicznie ogłoszonego na jawnem posiedzeniu sądu aktu oskarżenia w procesie brzeskim w Warszawie (druk nr 400 i odbitka nr 112).</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#StanisławCar">P. Sprawozdawca wnosi, ażeby mógł referować jednocześnie także i punkt 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posłów Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie bezprawnych konfiskat prasy za sprawozdania z jawnej rozprawy sądowej (druk nr 392 i odbitka nr 112). Zarządzam sprawozdanie łączne, głos ma sprawozdawca p. Pacholczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#AntoniPacholczyk">Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt referować wniosek Komisji Administracyjnej, dotyczący wniosku p. Grzecznarowskiego i tow. ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie konfiskaty przez starostę radomskiego niektórych ustępów publicznie ogłoszonego na jawnem posiedzeniu sądu aktu oskarżenia w procesie brzeskim w Warszawie (druk nr 400 i odbitka nr 112) oraz sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posłów Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie bezprawnych konfiskat prasy za sprawozdania z jawnej rozprawy sądowej (druk nr 392 i odbitka nr 112).</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#AntoniPacholczyk">Wniosek p. Grzecznarowskiego i tow. żąda ukarania winnych dokonania bezprawnych konfiskat. Wniosek zaś w druku nr 392 żąda natychmiastowego ukrócenia samowoli władz, które dopuściły się bezprawnych konfiskat organów prasy w Warszawie i Lwowie za zgodne z prawdą sprawozdania z przebiegu procesu brzeskiego oraz surowego ukarania winnych tej samowoli.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#AntoniPacholczyk">Należałoby się zastanowić, czy tu istnieje samowola władz administracyjnych powołanych do czuwania nad prasą. Władze polityczne mają obowiązek, nałożony na nie ustawami prasowemi, przestrzegania i czuwania nad prasą i z przepisów prasowych wynika dla nich uprawnienie go konfiskowania takiej prasy, która zamieszcza rzeczy podpadające lub kwalifikujące się do odpowiedzialności karnej. A zatem władze, sprawujące te czynności, postępowały zgodnie z uprawnieniami ustawowemi i spełniając te swoje obowiązki, nie wykraczały poza swoje uprawnienia — a zatem niewątpliwie niema tu samowoli tych władz.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#komentarz">(Głos: O ileby konfiskowane ustępy podpadały pod kodeks karny.)</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#AntoniPacholczyk">Ja będę o tem mówił, Panie Pośle. A zatem za wykonywanie swoich obowiązków te organy władz, które je wykonują, nie mogą być pociągane do odpowiedzialności, tem bardziej, że konfiskaty zarówno „Życia Robotniczego”, którego wniosek dotyczy, jak też i konfiskaty organów, które umieszczały niezgodne z treścią przemówienia z procesu brzeskiego, w większości wypadków były zatwierdzane przez sądy. Jeżeli zatem konfiskaty w znacznej większości wypadków były zatwierdzone przez sądy, to jabym chciał zapytać szanownych wnioskodawców, jakie środki przewidują, jakiemi możliwościami dysponuj ą, żeby pociągnąć do odpowiedzialności karnej nietylko już te organy władzy administracji państwowej, które zarządziły konfiskatę, ale również i tych prokuratorów i sędziów, którzy zatwierdzili konfiskatę.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#komentarz">(P. Bitner: Proszę przytoczyć choć jeden przykład zatwierdzenia przez sąd konfiskaty sprawozdania z jawnej rozprawy sądowej)</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#AntoniPacholczyk">Podam taki przykład.</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#AntoniPacholczyk">Jeżeli sądy w ogromnej większości zatwierdziły konfiskaty, to sądzę, że szanowni wnioskodawcy doskonale znają drogę postępowania sądowego i administracyjnego bez konieczności uciekania się do Sejmu i stawiania Sejmu w sytuacji nadsędziego, nadministra, czy nadstarosty.</u>
          <u xml:id="u-55.8" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-55.9" who="#AntoniPacholczyk">Dlaczego wnioskodawcy nie wybrali sobie właściwej drogi,...</u>
          <u xml:id="u-55.10" who="#komentarz">(P. Bitner: Obiecał Pan dać przykład.)</u>
          <u xml:id="u-55.11" who="#AntoniPacholczyk">...bądź to w postępowaniu…</u>
          <u xml:id="u-55.12" who="#komentarz">(P. Bitner: Prosimy o przykład.)</u>
          <u xml:id="u-55.13" who="#AntoniPacholczyk">Panie Pośle sądzę, że zapisze się Pan do głosu i zapewne będzie Pan stawiał pytania i polemizował. Jako referent będę referował w ten sposób, jak ja chcę, a nie, jak Pan chce.</u>
          <u xml:id="u-55.14" who="#komentarz">(P. Trąmpczyński: Jaka jest ta właściwa droga?)</u>
          <u xml:id="u-55.15" who="#AntoniPacholczyk">Tego też Pana Marszałka nie będę uczył, Pan Marszałek wie. Jest to postępowanie sądowe, bądź skarga do władz nadzorczych.</u>
          <u xml:id="u-55.16" who="#komentarz">(Głos na ławach ludowych: Udał się referent)</u>
          <u xml:id="u-55.17" who="#AntoniPacholczyk">Dlatego wnioskodawcy nie poszli drogą właściwą, że chcą zachować stare sejmowe tradycje,...</u>
          <u xml:id="u-55.18" who="#komentarz">(P. Bitner: Śmieszne to, co Pan mówi.)</u>
          <u xml:id="u-55.19" who="#AntoniPacholczyk">...ażeby Sejm sądził poszczególnych urzędników, sądził prokuratorów, ażeby Sejm wydawał wyroki nawet o sędziach.</u>
          <u xml:id="u-55.20" who="#AntoniPacholczyk">Proszę Panów, jeżeli zbadamy motywy, zawarte we wniosku, dotyczącym konfiskaty aktu oskarżenia przedrukowanego w „Życiu Robotniczem” radomskiem, to proszę Panów, okazuje się, że akt oskarżenia, przedrukowany w tem piśmie w ogromnej większości odbiega od dosłownego tekstu aktu oskarżenia. Akt oskarżenia został przerobiony dowolnie przez autorów, nie jest zatem dosłownem powtórzeniem tak, jak opiewał akt oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-55.21" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To było skrócenie.)</u>
          <u xml:id="u-55.22" who="#AntoniPacholczyk">Skrócenie tendencyjne, tak jak sobie wybrał redaktor. Jeśli zaś chodzi o konfiskaty innej prasy z procesu brzeskiego, to konfiskaty te niewątpliwie nie zniekształciły całości procesu brzeskiego, bo jeżeli kto zniekształcił proces brzeski, to same dzienniki to czyniły, bo żaden z nich nie podawał dosłownej treści procesu brzeskiego i każdy starał się wybierać według swego upodobania. Konfiskaty prasowych sprawozdań z procesu brzeskiego tyczyły się tych części przemówień, za które byli mówcy przywoływani do porządku lub za które odbierano im głos, a mimo to sprawozdania z tych przemówień były podawane w prasie, Chciałbym powiedzieć parę słów usprawiedliwienia dla tych funkcjonarjuszów, którzy mieli za zadanie czuwać w tym czasie nad prasą. Funkcja ta podczas procesu brzeskiego odbywała się w warunkach dość ciężkich, wśród niesłychanego pośpiechu, i dlatego też ci, którzy czuwali nad procesem, mieli niesłychanie trudne zadanie ze względu na warunki akustyczne i ze względu na ten pośpiech, wśród którego się ta cała praca odbywała.</u>
          <u xml:id="u-55.23" who="#AntoniPacholczyk">Wnioskodawcy utyskują na to, że w jednem mieście nie było konfiskat, w innem były za to samo. Te pretensje powinny być skierowane pod innym adresem. Był dekret prasowy jednolity dla całego Państwa, dekret ten został przez poprzedni Sejm uchylony i wskutek tego różnorodność przepisów, jaka w Polsce w tej mierze obowiązuje, w pewnej mierze przyczyniła się do tego, że na jednym terenie coś może być wydrukowane, na innym może być zakazane.</u>
          <u xml:id="u-55.24" who="#komentarz">(Głos na ławach ukraińskich: To już za grube różnice.)</u>
          <u xml:id="u-55.25" who="#AntoniPacholczyk">Panowie pytają mnie, w jakim wypadku i jakie były konfiskaty. Jeżeli chodzi ogólnie o konfiskaty z przebiegu procesu Centrolewu, to było ich 146, zatwierdzonych zaś przez sąd jest 72%. A więc skoro 72% konfiskat jest zatwierdzonych, to Panowie nie możecie mieć pretensji. Widocznie sąd w łych zarządzeniach nie dopatrzył się cech przestępstwa, jeżeli w pewnych wypadkach administracja popełniła jakąś omyłkę, to wobec tego, że większość konfiskat, bo 72% zostało zatwierdzonych, nie można pociągać poszczególnych urzędników do odpowiedzialności. Jeżeli „Życie Robotnicze” było konfiskowane 14 razy i z tego sąd zatwierdził 10 konfiskat, to nie można, Panie Pośle Grzecznarowski, pociągać starosty radomskiego do odpowiedzialności, że w czterech wypadkach się pomylił. Gdybyśmy stanęli na tem stanowisku, że w każdym wypadku, kiedy wniosek prokuratora czy skwalifikowanie przezeń czynu przestępczego, zostanie przez sąd zmienione, lub nie uzyska aprobaty sądu, że w każdym takim wypadku należy pociągnąć do odpowiedzialności tego prokuratora, czy tego, który kogoś postawił w stan oskarżenia doszlibyśmy do absurdu. A ile razy zdarzają się wypadki, że ktoś zostaje aresztowany i posadzony o czyn karygodny, a sąd nie znajduje winy i zwalnia go od kary i odpowiedzialności? Czy wtedy chcieliby Panowie również pociągać do odpowiedzialności tych, którzy to przestępstwo ścigali?</u>
          <u xml:id="u-55.26" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-55.27" who="#AntoniPacholczyk">Wnioskodawcy powołują się na to, że istnieje wyrok Sadu Najwyższego, który ustala, że sprawozdań z przebiegu jawnej rozprawy sadowej nie można konfiskować. Ale no wyroku Sadu Najwyższego jednak sady zatwierdziły trzy konfiskaty w grudniu 1931 r. i 8 w styczniu. A zatem konfiskaty sprawozdań z jawnej rozprawy sądowej, skoro nie były zgodne z treścią rozprawy, również sady zatwierdziły, a zatem wniosek ten nie ma uzasadnienia.</u>
          <u xml:id="u-55.28" who="#AntoniPacholczyk">Panowie wnioskodawcy, jak powiedziałem, niewątpliwie znają drogę postępowania. Gdyby władze administracyjne widziały, że podległe im organa nadużywają swojej władzy i niesłusznie konfiskują prasę, niewątpliwie wyciągnęłyby z tego wniosek i przywołałyby takich funkcjonarjuszów do porządku. Zresztą gdyby Panowie chcieli osiągnąć cel, to raczej byłaby dla nich właściwą droga interpelacji, niż wniosku w tej formie, w jakiej został zgłoszony.</u>
          <u xml:id="u-55.29" who="#AntoniPacholczyk">Proszę Wysoką Izbę o odrzucenie wniosków, które miałem zaszczyt zreferować.</u>
          <u xml:id="u-55.30" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Grzecznarowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JózefGrzecznarowski">Proszę Panów! Mamy wielką powódź konfiskat. W okresie sanacji te konfiskaty sięgają prasy opozycyjnej w całym kram, „Robotnik” został skonfiskowany w 1931 r. 98 razy. Tego „Robotnika”, który przetrwał Moskali,...</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: No, no, ostrożniej przetrwał najazdy, postanowiły sobie władze administracyjne zniszczyć materjalnie.)</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#komentarz">(Głos na ławach B B.: Bo dawniej nie kłamał, a dzisiaj kłamie.)</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#JózefGrzecznarowski">...i doprowadzić do upadku.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#JózefGrzecznarowski">Otóż proszę Panów, konfiskuje się prasę opozycyjną za to, że ośmiela się krytykować Wasze rządy, które są zabójcze dla kraju, zabójcze dla mas ludowych.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Dla Was.)</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#JózefGrzecznarowski">Każdy starosta, każdy urzędnik był panem życia na swoim odcinku i robił, co chciał i robi do tej pory. I jeżeli te wnioski zgłaszamy...</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To dla demagogji.)</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#JózefGrzecznarowski">...to nie łudzimy się, że większość wyciągnie z tego wniosek i że ukarze winnych. My wiemy, że jeżeli mówi się o jakimś staroście, że bezprawie robi, to kara go nie dosięgnie. Mieliśmy już tego dowody. Była tu rozpatrywana sprawa pacyfikacji, były rozpatrywane jawne mordy, dokonywane przez Waszych policjantów, przez wojsko… (Przerywania na ławach BB.) a jednak p. Minister Spraw Wewnętrznych nie zdobył się na nic innego, jak tylko na oświadczenie, że ukarał jednego policjanta, który ukradł zegarek.</u>
          <u xml:id="u-57.9" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Grubszego przekroczenia nie było.)</u>
          <u xml:id="u-57.10" who="#JózefGrzecznarowski">Wiemy o tem, że za te bezprawia konfiskacyjne starostowie i inni winni urzędnicy nie będą odpowiadali. Wiemy doskonale, że dostaną jeszcze za to awanse, będą być może jutro wojewodami, bo Wy albo im wyraźnie zgóry to nakazujecie, albo pozostawiacie im zupełną samowolę działania i oni też z tego korzystają.</u>
          <u xml:id="u-57.11" who="#JózefGrzecznarowski">W konfiskatach tych widzimy naruszenie podstaw prawnych, któremi się rządzimy w Polsce. Konfiskuje się rzeczy, które w Warszawie legalnie wychodzą, a nie przepuszcza się ich w Radomiu, czy w Krakowie. Niema zupełnie tego…</u>
          <u xml:id="u-57.12" who="#komentarz">(P. Gosiewski: Tam jest inne ustawodawstwo. P. Bitner: W Radomiu jest to samo, co w Warszawie. P. Gosiewski: W Krakowie jest inaczej.)</u>
          <u xml:id="u-57.13" who="#JózefGrzecznarowski">...żeby urzędnik stosował się do jakichś obowiązujących praw lub przepisów.</u>
          <u xml:id="u-57.14" who="#JózefGrzecznarowski">Ale punktem kulminacyjnym konfiskat był proces brzeski. Proszę Panów, wtedy to Komisarjat Rządu nawet telefonował do redakcyj i zapowiedział, że z jawnej rozprawy pewnych rzeczy nie przepuści, że zeznania pewnych świadków, lub jaskrawe przemówienia oskarżonych, muszą być przy tuszowane — jeżeli nie przytuszujecie, to was skonfiskujemy. I proszę Panów, w tym wypadku działo się wielkie bezprawie.</u>
          <u xml:id="u-57.15" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-57.16" who="#JózefGrzecznarowski">I my widzimy, że cała prasa w okresie procesu brzeskiego była narażona na konfiskaty.</u>
          <u xml:id="u-57.17" who="#JózefGrzecznarowski">Te konfiskaty miały zakryć tę prawdę, miały nie pozwolić ujawnić tego, co na jawnym przewodzie sadu zostało stwierdzone. Robiliście to wbrew Konstytucji, wbrew przepisom. A przecież Sąd Najwyższy w swojem orzeczeniu wyraźnie oświadczył, że rozprawa sądowa jest jawna i sprawozdania z takiej rozprawy nie ulegają konfiskacie.</u>
          <u xml:id="u-57.18" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Ale prawdziwe, właśnie o to chodzi.)</u>
          <u xml:id="u-57.19" who="#JózefGrzecznarowski">Niech się Panowie pocieszają. Otóż proszę Panów, te praktyki konfiskacyjne jeszcze raz stwierdzają, że Panowie nie trzymają się żadnych praw, obowiązujących w Państwie. Nasi ludzie, którzy nie od dziś pracują w ruchu robotniczym, my, którzy widzieliśmy praktyki moskiewskie i inne…</u>
          <u xml:id="u-57.20" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-57.21" who="#JózefGrzecznarowski">Dziwi nas, że po tylu latach walki doszliście do tego stanu, aby dziś wprowadzać te praktyki, którychby nie stosowali nawet nasi najeźdźcy.</u>
          <u xml:id="u-57.22" who="#JózefGrzecznarowski">Oto pozwolę sobie przedłożyć szereg dokumentów co do Waszych praktyk. Panowie będą łaskawi zaznajomić się z praktykami Waszych urzędników. Będę mówił o jednym ze starostów, p. Maćkowskim, pułkowniku ma się rozumieć.</u>
          <u xml:id="u-57.23" who="#komentarz">(P. Duch: Dawnym pepesowcu.)</u>
          <u xml:id="u-57.24" who="#JózefGrzecznarowski">Dawnym pepesowcu, powiada p. Duch? Otóż oświadczam, że nie był nigdy socjalistą ten p. Maćkowski, ale jest wiernym wykonawcą zleceń panów z B. B. Otóż zapoznajmy się z konfiskatami, które zarządził p. starosta Maćkowski. Dotyczyły one szeregu artykułów, między inne mi konfiskuje się artykuły, które omawiają gospodarkę samorządu komisarycznego.</u>
          <u xml:id="u-57.25" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Niech Pan o swojej gospodarce samorządowej parę słów powie, to będzie interesujące)</u>
          <u xml:id="u-57.26" who="#JózefGrzecznarowski">Niech Pan będzie łaskaw to przeczytać to się Pan dowie, o czem tu mowa. Otóż nie pozwolił ten starosta pisać o tem, jak komisarz radomski rządzi. Proszę Panów, czy on rządzi źle, czy dobrze, o to mniejsza, ja uważam, że nie jest to nietykalna osoba w rządzie. Jeżeli mówimy, że zgubne są jego rządy, to to nie wymaga tego, żeby starosta stawaj w obronie tego komisarza, Proszę Panów, piszemy w jednym z numerów, że „pupilek pana komisarza pożycza pieniądze”. Otóż p. starosta to konfiskuje. Nie wolno powiedzieć nic nawet o urzędniku, który pracuje w komisarycznym samorządzie. Proszę Panów, drukujemy w tem piśmie, że p. Koczyński konfiskował sprawozdania poselskie i to również zostało skonfiskowane. Chociaż sąd zwrócił uwagę p. Koczyńskiemu na bezprawne jego działanie, to p. starosta niczego się nie nauczył. Posuwa się konfiskaty tak daleko, że konfiskuje się swoje własne pisma, Pan starosta przesłał do nas pismo, że skonfiskował „Życie Robotnicze” za to i za to. Tytuły wymienił. Myśmy to pismo dosłownie wydrukowali. Otóż proszę Panów, to zostało skonfiskowane przez p. starostę Maćkowskiego. Mam tu dosłowne brzmienie. P. starosta skonfiskował swoje własne orzeczenie, i co jeszcze zabawniejsze, że tę konfiskatę zatwierdził sąd.</u>
          <u xml:id="u-57.27" who="#komentarz">(Głos na ławach P. P. S. Całe BB. niedługo samo się skonfiskuje. Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-57.28" who="#JózefGrzecznarowski">Panie Pośle, niechaj się Pan Poseł nie denerwuje, Pan Poseł będzie mógł tu zabrać głos, jednakże proszę mi teraz nie przeszkadzać.</u>
          <u xml:id="u-57.29" who="#JózefGrzecznarowski">Zaznaczam, że to pismo dosłowne p. starosty było tu wydrukowane i ono zostało skonfiskowane przez tegoż starostę i później konfiskata ta została zatwierdzona przez sąd, zdaniem Panów niezależny. Jestem pewny, że gdy przyjdzie rozprawa, to uchyli to, gdyż jest to jawne bezprawie starosty i niedopatrzenie sądu na posiedzeniu gospodarczem.</u>
          <u xml:id="u-57.30" who="#JózefGrzecznarowski">Otóż przyszedł proces brzeski i w „Życiu Robotni czem” zostały wydrukowane ustępy z aktu oskarżenia, nie całość, bo Panowie wiecie, że całości tego aktu oskarżenia nie można było wydrukować, bo to są tomy pełne, - i to zostało skonfiskowane. Tu w Sejmie zgłosiliśmy wniosek, został on przez p. Marszałka Świtalskiego i przez p. Wiceministra Cara przyjęty, przeszedł przez ich cenzurę i nazajutrz został skonfiskowany przez p. starostę Maćkowskiego. Pytamy się, gdzie jest jakieś prawo. Ja uważam proszę Panów, że to już jest bezprawie daleko sięgające. Panowie na tych ławach śmieją się ze wszystkiego, Panowie już nie mają żadnej świętości, żadnego prawa i żadnej idei. Panowie drogą bezprawia przyszli do władzy, drogą gwałtu i tą drogą dalej kroczycie,...</u>
          <u xml:id="u-57.31" who="#komentarz">(Bezustanna wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-57.32" who="#JózefGrzecznarowski">...ale nie żądajcie od nas, żebyśmy to bezprawie Wasze chwalili. My, proszę Panów, powiadamy: Moskale nas nie zgnębili, ani Niemcy, ani Austrjacy i sanacja nas nie zabije. A te konfiskaty są świadectwem Waszej słabości i dlatego my powiadamy, że jeżeli Wy konfiskujecie ten tygodnik 44 razy, to świadczy to o Waszej niepoczytalności, świadczy, że jesteście ludźmi, którzy nie umieją postępować prawnie. Boicie się tak, jak bali się najeźdźcy, którzy bali się drukowanego słowa i konfiskowali je na każdym kroku. Chyba wiecie Panowie, do czego to ich doprowadziło.</u>
          <u xml:id="u-57.33" who="#JózefGrzecznarowski">My będziemy walczyli. Odbieracie nam prawo zgromadzeń, odbieracie nam wolność sławą, tamujecie nam wolność w kraju, my jednak nie upadamy na duchu, bo nie takie przeszkody łamaliśmy. Jeżeli pójdziecie Panowie tą drogą, jeżeli będziecie niszczyć to, cośmy w długich latach walk zdobyli, to spychacie nas Panowie sami na drogi działania, które nie są prawem przewidziane. Panowie wiedzą o tem, że my waszych konfiskat, ani waszych działań bać się nie będziemy.</u>
          <u xml:id="u-57.34" who="#komentarz">(Głos na ławach BB: Nawzajem.)</u>
          <u xml:id="u-57.35" who="#JózefGrzecznarowski">My pochodzimy nie z roku 1926.</u>
          <u xml:id="u-57.36" who="#komentarz">(Głos na ławach BB. I my też.)</u>
          <u xml:id="u-57.37" who="#JózefGrzecznarowski">Mamy za sobą tradycję i lata walki i nie datuje się nasza rola od roku 1926.</u>
          <u xml:id="u-57.38" who="#komentarz">(P. Sanojca: Nie piszcie głupstw, nie będzie konfiskat.)</u>
          <u xml:id="u-57.39" who="#JózefGrzecznarowski">Piszemy to, co czujemy. Piszemy to nietylko dziś, pisaliśmy to i przed laty.</u>
          <u xml:id="u-57.40" who="#komentarz">(P. Sanojca: Głupstwa.)</u>
          <u xml:id="u-57.41" who="#JózefGrzecznarowski">Pan w barłogu jeszcze siedział, gdy myśmy już działali i pisali.</u>
          <u xml:id="u-57.42" who="#komentarz">(P. Sanojca: Mówię Panu: wstrzymaj Pan swoje zapędy. Pan jest młodszy ode mnie.)</u>
          <u xml:id="u-57.43" who="#JózefGrzecznarowski">Jesteśmy pewni, że ten wniosek nasz, wniosek mniejszości Panowie odrzucicie, bo Panowie jesteście na tem stanowisku, że nie możecie ukarać swoich urzędników, chociaż sami w duchu przy znaj ecie, że bezprawnie działają, bo wiecie o tem, że ten cały Wasz system utrzymuje się na bezprawiu. I dlatego też powiadamy: Nie oczekujemy od tej większości Sejmu wyroku tutaj na urzędników, nie oczekujemy tu jakiegoś sądu sprawiedliwego, tego sądu tu w Sejmie nie będzie, tego sądu w tym Sejmie mianowańców nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-57.44" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Co za pomieszanie pojęć!)</u>
          <u xml:id="u-57.45" who="#JózefGrzecznarowski">Sąd wyda nadchodząca chwila, która wyzwoli lud pracujący, wyda wyrok na tych urzędników i na Was Panowie razem.</u>
          <u xml:id="u-57.46" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Trąmpczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nasamprzód mała ekskursja historyczna. Historja uczy, że każdy rząd, który zapomocą gwałtu przyszedł do władzy, stara się zawsze temi samemi środkami przy władzy się utrzymać. A mianowicie zohydza się parlament, przynajmniej poty, póki za pomocą wyborów przeprowadzonych gwałtem i oszustwem, nie uzyska się większości.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej zabiera się do niezależności sądów, działając na sędziów z jednej strony postrachem o byt,...</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B.B.)</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#WojciechTrąmpczyński">...a oprócz tego otwierając widoki awansu. Publiczną jest tajemnicą, że wielu z tych sędziów, o których w ostatnich czasach była mowa, ma zostać prezesami sądów. Co do sędziów nacisk udaje się tylko w drobnej części; muszę przyznać że tylko drobna część sędziów ulega temu naciskowi ale ta drobna część wystarczy do rozstrzygania wszelkich spraw politycznych po myśli Rządu, bo Minister Sprawiedliwości może w tym sensie działać, że właśnie skład sędziów do spraw politycznych wypadnie podług jego życzenia, jak to widzieliśmy specjalnie w Warszawie. Poza tem Rząd taki ma respekt przed opinją publiczną, z tego powodu usiłuje prawdę w oczach ludzi uczciwych ukryć lub zatuszować. Na to jest kilka sposobów, mianowicie eliminuje on zupełnie wolność zebrań i stowarzyszeń. Jesteśmy właśnie świadkami tej roboty, chociaż wolność zgromadzeń jest zagwarantowana przez Konstytucję.</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Jednakże głównym sposobem do zamydlenia oczu opinji publicznej jest właśnie schwycenie prasy za gardło, wbrew wyraźnemu przepisowi Konstytucji, gwarantującemu wolność prasy.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Panowie protestujecie? Dziś corocznie bywa conajmniej 1.000 konfiskat. A jak rzadkim wypadkiem przed rokiem 1926 była konfiskata gazety! Dziś zaś taka „Gazeta Warszawska” dwieście kilkadziesiąt razy została skonfiskowana!</u>
          <u xml:id="u-59.7" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Za co redaktora „Gazety Warszawskiej” do więzienia wsadzono? Inny głos: Rozsiewacie oszczerstwa i kłamstwa.)</u>
          <u xml:id="u-59.8" who="#WojciechTrąmpczyński">I o tem pomówimy. Pamiętamy osławione dekrety prasowe z 1926 i 1927 r., które zaprowadziły zupełną samowolę wobec prasy. Sejm w 1927 r. te dekrety zniósł, a mimo to zapomocą różnych figlów potrafiono przez trzy lata zniesienie tego dekretu usunąć. Dopiero niedawno sumienie kogoś ruszyło, nie wiem dokładnie kogo, i nareszcie ten dekret został zniesiony. Ale jaki był rezultat tego stanu rzeczy? Policja tak się przyzwyczaiła do bezprawia na polu prasowem, że to samo bezprawie idzie dalej. Nacisk prasowy nic nie zwolniał.</u>
          <u xml:id="u-59.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwszym organem tego bezprawia wobec prasy jest policja, odchowana przez p. Składkowskiego, który przy objęciu urzędu ministra nauczył policję, że ma słuchać tylko jego rozkazów, t. j. nie pytać o prawo.</u>
          <u xml:id="u-59.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Jakaż jest praktyka konfiskat? P. referent, zda je się, nie jest prawnikiem, bo ujawnił brak uświadomienia co do praktyki w sprawach prasowych. Jak tylko pismo wydrukuje jakąś notatkę policji nieprzyjemną, następuje konfiskata. Redakcja czy administracja dostaje zawiadomienie, że konfiskuje się z powodu „zmyślonych faktów”. Co jest faktem, nie może być zmyślonem, więc to wyrażenie jest zupełnie bezmyślne.</u>
          <u xml:id="u-59.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Świeżo np. przed kilku dniami zaszedł taki fakt, który wszyscy Panowie pamiętacie. Policjant zastrzelił na ul. Senatorskiej chłopca 16-letniego, który brał udział w jakiejś podrzędnej bijatyce, a potem uciekał przed goniącymi go uczestnikami tej bijatyki. Przyznacie Panowie, że jeżeli tak było, jak twierdzę, to policjant popełnił zbrodnię, bo nie miał żadnego powodu strzelania do tego chłopca. Jeżeli zaś tak nie było, to sprawa jest sporna, to powinna być wyjaśniona.</u>
          <u xml:id="u-59.12" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: To są właśnie te figielki. To są Wasze przekręcania rzeczywistości. Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-59.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie słyszę tych wszystkich interjekcyj. „Gazeta Warszawska” pisała o tym wypadku w sposób bardzo oględny.</u>
          <u xml:id="u-59.14" who="#komentarz">(Głos: Ładnie oględny.)</u>
          <u xml:id="u-59.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Zupełnie oględny, mogę to zacytować, bo tylko jeden ustęp został skonfiskowany. Ustęp ten w piśmie sanacyjnem, to jest w „Expressie Porannym” został przepuszczony przez cenzora, a tylko w piśmie narodowem dał powód do konfiskaty całego numeru. Otóż po zastrzeleniu tego chłopca „zgromadził się olbrzymi tłum, żywo komentujący wypadek tak, że zaszła konieczność wezwania policji pieszej i konnej, celem utrzymania porządku. Przybył również komendant Czyniowski i jego zastępca, komendant Kotlarewicz. Koledzy zabitego chłopca wezwali na miejsce wypadku jego rodziców”. Za ten ustęp zostało pismo narodowe skonfiskowane.</u>
          <u xml:id="u-59.16" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Skąd wiemy, czy za ten ustęp?)</u>
          <u xml:id="u-59.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeśli Panowie macie źdźbło poczucia sprawiedliwości, to musicie przyznać, że w tej uwadze nic niema, coby wykraczało przeciw porządkowi publicznemu, ani coby było karygodnem.</u>
          <u xml:id="u-59.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Tak samo przeżyliśmy różne konfiskaty pism narodowych za rzekomo nieprawdziwe fakty — w rzeczywistości za niewątpliwie prawdziwe fakty — naprzykład o biciu studentów przez policję przed ostatniemi wyborami, o bezczynności policji w czasie napadu na narodowców. Te fakty były niewątpliwie zupełnie prawdziwe.</u>
          <u xml:id="u-59.19" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-59.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Pan niewątpliwie ma głos silniejszy od mojego, to przyznaję, ale zresztą nic.</u>
          <u xml:id="u-59.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Tymczasem w procesie brzeskim skonstatowane zostały fakty, że przy sławnym napadzie chuliganów przed ostatniemi wyborami na Resursę Obywatelską komisarze policji zamiast interweniować przeciw chuliganom; nietylko się przypatrywali temu napadowi, ale trzymali się wprost za brzuchy od śmiechu, że taki dowcip im się udał, bo to oni angażowali sobie chuliganów to jest też udowodnione.</u>
          <u xml:id="u-59.22" who="#WojciechTrąmpczyński">A z jaką perfidją postępuje policja wobec pism opozycyjnych, to wykazuje interpelacja naszego klubu w sprawie będzińskiego „Kurjera Zachodniego”. Tam zupełnie bezprawna konfiskata połączona bywa z sztucznem opóźnieniem przez policję ukazania się nowego numeru. Wicestarosta będziński Izydorczyk, zainterpelowany w tej sprawie, odpowiedział sucho — czytam dosłownie: „Procedura, powodująca opóźnienie drugiego po konfiskacie nakładu o pół dnia, wynika stąd, że władza administracyjna ma na celu materjalne niszczenie opozycyjnego dziennika, który nie może oczekiwać jakichkolwiek względów ze strony władz administracyjnych”. Cóż Panowie na to? Ci, którzy poprzednio krzyczeli, jednak zamilkli. Bo jednak te kilka słów odsłania przed nami otchłań podłości, w jaką się Polska w ostatnich latach stacza.</u>
          <u xml:id="u-59.23" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-59.24" who="#WojciechTrąmpczyński">A więc, kto nie jest służką dzisiejszego Rządu, ten nie ma w Polsce żadnych praw.</u>
          <u xml:id="u-59.25" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Głos na ławach B. B.: Co się z Panem dzieje, Pan jednego wicestarostę robi odpowiedzialnym za moralność całego Państwa?)</u>
          <u xml:id="u-59.26" who="#WojciechTrąmpczyński">Na to mi ktoś odpowie: Przecież są jeszcze sądy. I referent, zdaje się, mówi to samo.</u>
          <u xml:id="u-59.27" who="#komentarz">(Przerywania. P. St. Stroński: Dlaczego umorzono sprawę Stpiczyńskiego? P. Sanojca: Gloryfikatorzy zbrodni. P. Kleszczyński: Dlaczego redaktor „Gazety Warszawskiej” został skazany?)</u>
          <u xml:id="u-59.28" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Kleszczyńskiemu odpowiem: Jeżeli raz kiedyś redaktor został rzeczywiście skazany, to nie dowód, że setki konfiskat są uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-59.29" who="#WojciechTrąmpczyński">Jaka jest teraz procedura w konfiskatach? Policja konfiskuje gazetę ze względu na rzekomo zmyślony fakt. Sprawa idzie, np. w Warszawie do sądu okręgowego, gdzie sławny wydział VIII na również osławionem posiedzeniu gospodarczem w zatajonym co do osób sędziów składzie, decyduje o konfiskacie bez wysłuchania odżałowanego. Jeżeli chodzi o rzekomo zmyślony fakt, to wystarcza zwykle sądowi oświadczenie policji, że fakt jest nieprawdziwy, żeby konfiskata była zatwierdzona. W każdem państwie praworządnem, przypuśćmy, byłoby tak samo, ale jest jednak jakaś odwoławcza instancja. Tymczasem tu niema żadnej dalszej instancji. A policja stosuje taki dowcip, że jeżeli w złej wierze stwierdziła w sądzie, że fakt jest zmyślony i sąd okręgowy na posiedzeniu gospodarczem na to przystał, to postara się, że prokurator nie wytoczy oskarżenia. A ponieważ prokurator musi być kryty, policja dowcipnie zapewnia prokuratora, iż żaden z numerów nie został rozpowszechniony, a zatem niema obżałowanego.</u>
          <u xml:id="u-59.30" who="#komentarz">(P. Sanojca: Prawnik z Grajdołka!)</u>
          <u xml:id="u-59.31" who="#WojciechTrąmpczyński">Takie zapewnienie policji ma tę samą wartość, co słynne zapewnienie p. Składkowskiego, wobec Sądu Najwyższego, że w Bydgoszczy grożą rozruchy. Sprawę traktuje się zresztą tak lekko w sądzie okręgowym, że redakcja i administracja wcale się nie dowiadują, jaka decyzja na posiedzeniu gospodarczem zapadła. Otóż z tego miejsca zwracam się do sądów z następującym apelem…</u>
          <u xml:id="u-59.32" who="#komentarz">(Wrzawa i przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-59.33" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeżeli postępowanie w sprawie konfiskat nie ma być farsą, to sądy powinny obżałowanemu pismu dać sposobność do deklaracji na wnioski policji.</u>
          <u xml:id="u-59.34" who="#WojciechTrąmpczyński">Pan Składkowski, a za jego przykładem dziś p. referent, był dumny z tego, że tak znaczna ilość konfiskat przez policję została na posiedzeniach gospodarczych zatwierdzona. Otóż prosiłbym o inną statystykę, t. j. w jakim nikłym procencie konfiskat prokurator, a wytoczyła śledztwo. Bo poprostu policja i prokuratoria nie mają odwagi wytoczyć śledztwa, gdyż się lękają, że obżałowana gazeta miała rację, że prawdę pisała.</u>
          <u xml:id="u-59.35" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. P. Sanojca: Powiedz Pan lepszy dowcip.)</u>
          <u xml:id="u-59.36" who="#WojciechTrąmpczyński">Jedź Pan do Kołomyi z swemi dowcipami.</u>
          <u xml:id="u-59.37" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Kto się denerwuje, ten nie ma racji.)</u>
          <u xml:id="u-59.38" who="#WojciechTrąmpczyński">Powtarzam z tego miejsca, że referent się myli, jeżeli przypuszcza, że jest jakikolwiek sposób i jakakolwiek instancja, któraby tu mogła gazecie pomóc. Bo nie można prokuratora zmusić, żeby wytoczył śledztwo.</u>
          <u xml:id="u-59.39" who="#WojciechTrąmpczyński">Jak skandalicznie te stosunki działają na psychikę społeczeństwa? Oto kupując Gazetę przy straganie gazet przysłuchiwałem się...</u>
          <u xml:id="u-59.40" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Znów plotki z magla.)</u>
          <u xml:id="u-59.41" who="#WojciechTrąmpczyński">...rozmowie między dwoma obywatelami: Czemu tak często konfiskuje się gazety narodowe? Odpowiedź brzmiała: Bo w Polsce prawdy nic wolno drukować.</u>
          <u xml:id="u-59.42" who="#komentarz">(P. Sanojca przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-59.43" who="#WojciechTrąmpczyński">Panowie sobie rozważcie: świat się kręci, nie wiadomo jak długo jeszcze bawić się i rządzić będziecie. W każdym razie jedynym skutkiem praktyk w konfiskatach będzie coraz głębsza nienawiść w całem społeczeństwie.</u>
          <u xml:id="u-59.44" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-59.45" who="#WojciechTrąmpczyński">Na każde bezprawie musi być jakiś sposób. Ja z tego miejsca zapowiadam Wam, jeżeli rzeczy tak dalej pójdą, to jedyną odpowiedzią na te ciągłe konfiskaty będzie powstanie obfitej podziemnej prasy, która się Waszym dygnitarzom da bardzo we znaki.</u>
          <u xml:id="u-59.46" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy i lewicy. Głos na ławach B. B.: To jest Wasze prawo i praworządność. Wrzawa. Marszałek dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-59.47" who="#WojciechTrąmpczyński">Pan mówi prawo, a ja mówię, że to bezprawie, to jest tylko prawo silniejszego.</u>
          <u xml:id="u-59.48" who="#WojciechTrąmpczyński">Tragiczne są poprostu skutki nadużyć cenzury prasowej na kresach zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-59.49" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Panowie obcięliby nienawiścią całą Polskę zalać)</u>
          <u xml:id="u-59.50" who="#WojciechTrąmpczyński">Panie Kleszczyński, w pańskim wieku byłem skromniejszy i to mi wyszło na dobre.</u>
          <u xml:id="u-59.51" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Tylko względy osobiste Pana skłaniają do tego.)</u>
          <u xml:id="u-59.52" who="#WojciechTrąmpczyński">Mówię o kresach zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-59.53" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. Wrzawa trwa. Marszałek dzwoni. P. Babski: Gdzie Marszałek?!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. posła Babskiego do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#komentarz">(P. Róg: To skandal takie prowadzenie posiedzenia!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#KazimierzŚwitalski">P. Pośle Róg, przywołuję Pana do porządku.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(P. Róg protestuje gwałtownie.)</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję p. posła Róga do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#komentarz">(Wielka wrzawa. Posłowie gromadzą się koło trybuny. Gwałtowne przerywania ze strony p. Rybarskiego.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#KazimierzŚwitalski">P. Posła Rybarskiego przywołuję do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#komentarz">(Wrzawa trwa.)</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#KazimierzŚwitalski">P. posła Stahla przywołuję do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#komentarz">(Wrzawa nie ustaje. P. Rybarski nakłania gwałtownie p. Trąmpczyńskiego, by zszedł z trybuny. Posłowie z prawicy opuszczają salę.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów o zajęcie miejsc.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#komentarz">(P. Gosiewski pozostaje koło trybuny w gwałtownej utarczce słownej z posłami lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#KazimierzŚwitalski">P. posła Gosiewskiego przywołuję do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#komentarz">(Posłowie Str. Lud. i P. P. S. poczynają śpiewać: „O cześć wam, Panowie magnaci”.)</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#KazimierzŚwitalski">P. posła Jana Noska przywołuję do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#komentarz">(Śpiew trwa.)</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję do porządku z zapisaniem do protokółu pp. posłów: Krzciuka, Marguła i Paca.</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#komentarz">(Posłowie lewicy wśród śpiewu opuszczają salę.)</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Osiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#POsiński">Wysoka Izbo! Wniosek, który nie wymagał dyskusji, lecz raczej przejścia nad nim do porządku dziennego, wywołał obszerną dyskusję przy rozwinięciu zagadnienia ustawodawstwa prasowego jako tematu. Słyszeliśmy lamenty na skutek cierpień wolności słowa, defektów ustawodawstwa prasowego, oburzenia opinji społecznej, oraz mnogości konfiskat jako rzeczowych przykładów terroru.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#POsiński">Co do ustawodawstwa prasowego i jego wadliwości, bezsprzecznie stwierdzić musimy…</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#komentarz">(P. Zaremba wraca na salę. Wymiana zdań między p. Zarembą, a posłami z B. B., którzy zajęli miejsca posłów z P. P. S. P. Zaremba: Przyszedłem po notatki, które tu zostawiłem.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#komentarz">(do p. Starzaka)</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#KazimierzŚwitalski">Pan Poseł będzie łaskaw usunąć się, bo to jest miejsce p. posła Zaremby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#POsiński">Bezsprzecznie stwierdzamy, że ustawodawstwo prasowe ma kolosalne defekty i że nie błahe i bezpodstawne wnioski powinny się znajdować na porządku dziennym, ale poważna debata nad ustawą o uregulowaniu i ujednostajnieniu ustawodawstwa prasowego w Polsce. A cóż widzimy? Co dotąd ci, którzy teraz tylko wnioski obstrukcyjne przynoszą, na temat ustawodawstwa prasowego zdziałali, posiadając przecież większość w Sejmie, czy wogóle nad tym zagadnieniem pracowali? Dotąd ustawodawstwo prasowe opiera się na różnych przepisach obowiązujących w różnych dzielnicach. Dopiero rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej wydane 10 maja 1927 r. ujednostajnia to, pozostawiając duży liberalizm i swobodę dla prasy. Lecz tego samego roku, 19 września uchwała sejmowa cofa rozporządzenie Prezydenta. Parlament ówczesnych czasów, w którym większość miała obecna opozycja, wrócił wtedy do starych ustaw podstawowych dla każdej dzielnicy, datujących się dla b. zaboru austrjackiego z 1862 r., dla b. zaboru niemieckiego z 1874 r. i dla b. zaboru rosyjskiego z 1919 r. (dekret tymczasowy), wskrzeszając tem samem „nieboszczyka prawnego”. Tak wygląda dbałość tych panów o ustawodawstwo prasowe w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#POsiński">A teraz jeżeli chodzi o oburzenie opinji społecznej co do wolności prasy, to bezsprzecznie opinja jest oburzoną. Ale jest ona oburzoną tem, że tyle w prasie może być nieprawdy, tyle kłamliwych wieści i że ta nieprawda korzysta i żeruje na naiwności i łatwowierności społeczeństwa. I tak spotyka się na każdym kroku w prasie fakty, co do których stwierdza się później, że są nieprawdziwe. I obywatel pyta: jeżeli to czytamy w gazetach, to czemu tego nie konfiskują? I to oburza społeczeństwo, tych spokojnych obywateli, którzy nie robią polityki, a rozumieją swoje obowiązki państwowe i obywatelskie. Ci na te omyłki w prasie są bezsprzecznie pełni oburzenia. Społeczeństwo nie potrzebuje prasy, któraby tylko szkalowała, ale któraby rzeczowo informowała, a następnie odtwarzała opinję społeczną, a nie tej, która się powoduje tylko pasją, nienawiścią i która wytwarza specjalnego rodzaju jakieś filmy dla swoich celów partyjnych.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#POsiński">Wszystkie te momenty i warunki, które dadzą się zużytkować na atelier dla sprokurowania tych filmów są zawsze wykorzystane. Tak często mamy obrazek, jak z tej trybuny mówcy nie mówią na temat wniosku czy debaty, która winna być omówiona, lecz wyłącznie dla swojej gazetki i celów swojej partji. Objaw codzienny i stały. Przecież w prokurowanych filmach mieliśmy obrazy w prasie pochodzącej z prawej strony: „telefonów z Belwederu do Moskwy” tak samo mieliśmy film: „jak wywożono z Belwederu w r. 1920 rzeczy do Niemiec” i film: „Żyd pierwszym Prezydentem Rzeczypospolitej”. Mieliśmy film: „Dozorcy szkolni — opinją dla ministra oświaty”. Przekręcano tylko wtedy słowo „dozory szkolne” na słowo „dozorcy”. Następnie filmy: „o burzliwych zjazdach i niepowodzeniach sanacji” a zjazdów tych wogóle nie było. To jest bardzo stara wytwórnia filmowa, bo na dziennikach swoich głosi rok założenia 1774-ty, więc ma w swoim składzie i filmy z swych prac na odcinku młodzieżowym: „walki o szkołę polską”, gdyż, jak dziś twierdzi, młodzież reprezentuje. Następnie ma cały dział filmów z walk o niepodległość Polski, bo, jak wspomniałem, to jest stara wytwórnia filmowa — z 1774 r.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#POsiński">Oprócz tej wytwórni są i inne — z lewicy. Mieliśmy przykład niebywale ciekawy, nie wolny od wesołości, a poparty nawet ilustracją — ilustracją Liebermana przed Brześciem i Liebermana po Brześciu fotografję młodzieńca w wieku lat do 30, i drugą fotografję — człowieka w wieku lat 70. Bezsprzecznie różnica musi być i ona była widoczna. Jeśli do tego dodamy pewną cechę fotogeniczną twarzy, to bezsprzecznie ta różnica może się jeszcze pogłębić i inaczej się nie da tego sklasyfikować jak techniczne arcydzieło, ale tylko dla filmu, lak samo ostatnio z zachowania się posła Żuławskiego, który, aby można było w prasie swojej napisać, jak to Blok przedtem wiedział, jaki będzie wyrok, w sprawie brzeskiej — zarzut ten postawił z tego miejsca i choć później listem odwołał, to proszę przeczytać, jak brzmiało w „Robotniku” oskarżenie, które rzucił, a jak wyglądało za dwa dni sprostowanie. Czytelnik nie mógł absolutnie odnieść wrażenia prawdziwego. Wszystko jest traktowane jako preparaty do tendencyjnych filmów. Szuka się w każdem miejscu atelier, nie wolne jest i to miejsce od traktowania go jako atelier, nie wolna była i sala sądowa, która również była tak traktowaną.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#POsiński">Następnie co do stawiania zarzutów odnośnie wspomnianych konfiskat, to jak wspomniałem — opinja społeczna mówi, że skoro w prasie tyle kłamstw się znajduje, to raczej konfiskat powinno być więcej, aby mniej kłamstw było. Odpowiedź dla przedmówców moich, którzy podnieśli lament na mnogość konfiskat odruchowo padła z ław Panów: „Mniej kłamstw — mniej będzie konfiskat”, a sądy określają słuszność czy niesłuszność konfiskat. Lecz raz dla tych Panów wyrok sądowy jest ważny i miarodajny, innym razem nie. Takich dwóch miar nie można stosować i to mówi o niesłuszności potraktowania przez nich tego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#POsiński">Oprócz tego trzeba dodać, że konfiskaty te są nieraz robione i prowokowane w interesie handlowym. Na Komisji Administracyjnej bardzo ciekawie, w szczerości ducha wypowiedział się p. Wierczak, że białe miejsca w pismach powodują większą frekwencję kupna, tak że niektóre pisma dbają o te białe miejsca ze względów handlowych i starają się nawet o to, aby te białe miejsca mieć. I z tych to różnych przyczyn spowodowywa się, że w imię prawdy, obrony interesów społeczeństwa i pojedyńczych obywateli — konfiskaty muszą być stosowane.</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#POsiński">Dzisiejsze wnioski, mówią rzekomo o niesłuszności stosowanych konfiskat. Obciąłbym, choć w skróceniu, ale dowodnie wykazać niesłuszność tej tezy p. Grzecznarowskiego.</u>
          <u xml:id="u-66.7" who="#POsiński">Otóż „Życie Robotnicze” nr 34 w swojem sprawozdaniu z toczącego się procesu brzeskiego nie trzymało się prawdy, odbiegało całkowicie od aktu oskarżenia, samowolnie opuszczało niektóre ustępy, inne za to dodawało, a niektóre streszczało dowolnie i tendencyjnie. Zrozumiałem jest, że wyszedł z tego konglomerat poszczególnych ustępów aktu urywkowy, a przez komentarze, najzupełniej dowolne i tendencyjne, zniekształcony. Słuszność takiej definicji poparł również i sąd okręgowy, który wyrokiem z 21 listopada 1931 r. konfiskatę tę zatwierdził.</u>
          <u xml:id="u-66.8" who="#POsiński">Wracam do samej treści, błędów i nieścisłości stosowanych przez tygodnik, które spowodowały konfiskatę. Są one następujące:</u>
          <u xml:id="u-66.9" who="#POsiński">Opuszczono np. „oskarżonym z art. 51, 101 cz. 1 w związku z art. 100 cz. III k. k. (oskarżeni na wolności)”, dalej akt oskarżenia podaje nazwiska oskarżonych wraz z miejscami zamieszkania, natomiast wstawiono: za powyższe przestępstwa oskarżonym grozi kara do 10 lat ciężkiego więzienia. Opuszczono słowa z aktu oskarżenia: na zasadzie art. 13 i 24 k. p. k. podlegają właściwości Sądu Okręgowego w Warszawie, Następnie tygodnik po słowach „usunięcia przemocą Rządu, sprawującego w Polsce władzę” dodał: „który miał doprowadzić do obalenia rządów Marszałka Piłsudskiego”.</u>
          <u xml:id="u-66.10" who="#POsiński">Następnie przekręcono akt oskarżenia, który mówi: „Nie mogąc podać w drodze legalnej wszystkich kłamliwych, a podburzających masy wiadomości o działalności Rządu i poszczególnych jego członków, P. P. S. (C. K. W.) rozpoczęła wydawanie nielegalnych komunikatów o treści, wzniecającej nastroje rewolucyjne. Komunikaty obliczone były na pozostałą po czasach zaborczych psychikę mas, dających wiarę wszystkiemu, co wydawane zostało w sposób niedozwolony”, podczas gdy tygodnik podaje: „ponieważ prasa opozycyjna nie wystarczała dla przygotowania mas, przeto przystąpiono do wydawania nielegalnych komunikatów o treści wzniecającej nastroje rewolucyjne”.</u>
          <u xml:id="u-66.11" who="#POsiński">W następnych wierszach są dowolne dodatki, których w akcie oskarżenia niema. Opuszczano słowa:</u>
          <u xml:id="u-66.12" who="#POsiński">„że w czasie awantury, którą przewidywano podczas przemówienia Piłsudskiego, oficerowie” tygodnik podaje: „Piłsudski sam uprzedzał, że w Sejmie krew się poleje… Pamiętamy wszyscy awanturę, kiedy oficerowie wkroczyli do Sejmu, aby batożyć posłów, strzelać i rąbać”. Przez opuszczenie i zniekształcenie w ten sposób aktu oskarżenia, czytelnik mógł łatwo nabrać przekonania, że faktycznie odbyło się bicie posłów przez oficerów.</u>
          <u xml:id="u-66.13" who="#POsiński">W następnych punktach wiersz za wierszem mamy szereg błędów, opuszczenia, wstawiono na to miejsce co innego i tak wyraźnie, i dobitnie jest to tendencyjne i do stwierdzenia, że musiało doprowadzić do decyzji skonfiskowania i opinji sądów, które wyrokiem swoim słuszność konfiskaty zatwierdziły.</u>
          <u xml:id="u-66.14" who="#POsiński">Wobec tego przychylani się do wniosku referenta większości komisji, który zwraca się do Wysokiej Izby o przejście nad tym wnioskiem do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-66.15" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt głosu nie żąda. P. sprawozdawca zrzeka się głosu. Będziemy głosowali nad punktami 9 i 10 porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad punktem 9. Kto jest za wnioskiem komisji, zechce wstać. Stoi większość, wniosek przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania nad punktem 10. Proszę Panów Posłów, którzy są za przyjęciem wniosku komisji, aby wstali. Stoi większość, wniosek komisji przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 11 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej:</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#KazimierzŚwitalski">a) o wniosku posła Grünbauma i tow. w sprawie nadużyć wyborczych (druk nr 27), b) o wniosku Posłów Klubu Ukraińskiego w sprawie nadużyć, popełnionych przy wyborach do Sejmu i Senatu, tudzież nieprawdziwego zapodania wyników tychże (druk nr 64), c) o wniosku Klubu Parlamentarnego Posłów Chłopskich, Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów, Chrześcijańskiej Demokracji i Narodowej Partji Robotniczej w sprawie wyboru nadzwyczajnej komisji sejmowej do badania nadużyć, popełnionych przez władze rządowe i samorządowe przy wyborach do Sejmu i Senatu w roku 1930 (druk nr 172), d) o wniosku Posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego, Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów, Klubu Parlamentarnego Narodowej Partji Robotniczej oraz Klubu Narodowego w sprawie nadużyć wyborczych, popełnianych przez władze administracyjne i poszczególne komisje wyborcze podczas ostatnich wyborów uzupełniających do Sejmu w okręgu przemyskim nr 48 (druk nr 416) — (odbitka nr 112).</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Duch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#KazimierzDuch">Wysoki Sejmie! Mam referować 4 zgłoszone wnioski, mianowicie wniosek p. Grünbauma druk nr 27, wniosek posłów Klubu Ukraińskiego, druk nr 64, wniosek posłów Klubu Stronnictwa Chłopskiego i innych, umieszczony w druku nr 172, wniosek Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego i innych, umieszczony w druku nr 416. Ze względu na to, że na Komisji Administracyjnej wszystkie 4 wnioski były przedyskutowane i referowane jednocześnie, proszę o zezwolenie zajęcia się wszystkiemi jednocześnie; wszystkie traktują ten sam temat, mianowicie rzekome nadużycia wyborcze, popełnione w roku 1930, jak również rzekome nadużycia, popełnione przy uzupełniających wyborach w okręgu nr 48, Przemyśl, w roku 1931. Wszystkie 4 wnioski zmierzają, jak wspomniałem, również do tego samego celu, a mianowicie do zwołania komisji nadzwyczajnej po myśli art. 34 Konstytucji celem zbadania nadużyć, popełnionych w tych wyborach, i przedłożenia odpowiedniego sprawozdania Sejmowi dla pociągnięcia winnych do odpowiedzialności. Wnioski te są natomiast nierówne co do sposobu motywowania i co do przedmiotu zarzutów czynionych władzy administracyjnej i policji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#KazimierzDuch">Gdy wniosek p. Grünbauma przytacza szereg szczegółów drobiazgowych, wniosek Klubu Ukraińskiego zajmuje się tylko kilkoma zasadniczemi punktami, oświadczając z całą otwartością, że wszystkie zarzuty podniesione już zostały w protestach wniesionych do Sądu Najwyższego i niema potrzeby powtarzać ich tu szczegółowo. Wniosek Klubu Parlamentarnego Posłów Chłopskich przytacza szereg ogólnikowych zarzutów, z któremi nie będę polemizował właśnie ze względu na ich ogólnikowy charakter. Wniosek pięciu Klubów opozycyjnych w sprawie nadużyć wyborczych, popełnionych przez władze administracyjne w okręgu nr 48, był szczegółowo omówiony na Komisji Administracyjnej i nie chciałbym tutaj przytaczać argumentów, które są dobrze znane i które otrzymały odpowiedź na komisji.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#KazimierzDuch">Co do tych czterech wniosków wszystkie zarzuty, skierowane pod adresem władz administracyjnych, okazały się albo nieprawdziwemi, albo opartemi na mylnych informacjach.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#KazimierzDuch">Zarzuty, podniesione w motywach do wniosków, a przez poszczególnych mówców powtórzone lub rozszerzone na posiedzeniu Komisji Administracyjnej, dadzą się streścić następująco: a) naruszenie obowiązujących przepisów przez organa administracji państwowej i policji, b) naruszenie ustawy z 5 sierpnia 1922 r. w sprawie wolności zgromadzeń przedwyborczych (Dz. U. R. P. nr 66 poz. 594) oraz rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 12 września 1930 o karach dla ochrony swobody wyborów (Dz. U. K. P. nr 64 poz. 509), c) naruszenie ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu z dnia 28 lipca 1922 r. Okazuje się, iż w każdym z wymienionych wyżej wypadków przysługują przewidziane ustawą środki prawne. I tak, w razie naruszenia przepisów wymienionych pod a) mogą być winni ukarani w drodze dyscyplinarnej, jeżeli fakt nadużycia władzy dojdzie do wiadomości przełożonego danego funkcjonarjusza. W wypadku naruszenia przepisów wymienionych pod b) przysługuje każdemu obywatelowi prawo zwrócenia się do prokuratora, wreszcie w wypadkach wymienionych przez mnie pod c) przysługuje protest do Sądu Najwyższego. Nikt nie zaprzeczy, iż wszystkie te środki były zastosowane, gdyż jest rzeczą oczywistą, iż przy tak rozległym aparacie musiały być powtarzające się przy każdych wyborach uchybienia. Zapadły też orzeczenia komisyj dyscyplinarnych które ze względu na tajemnicę służbową i dyscyplinę służbową nie podlegają publikacji; zapadły też wyroki w innych sprawach, toczących się przed sądami zwykłemi, wreszcie są i protesty wyborcze, które rozstrzyga Sąd Najwyższy. Wszystkie rozporządzalne środki, które stały do dyspozycji tym, którzy uważali, że interesy ich, względnie interes publiczny, zostały naruszone, wszystkie te środki zostały zastosowane lub stoją otworem. Jednem słowem cały aparat środków, prawnych, przewidzianych ustawą został puszczony w ruch.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#KazimierzDuch">Rozważywszy to wszystko, większość Komisji Administracyjnej doszła do wniosku, że tworzenie osobnej komisji, przewidzianej w art. 34 Konstytucji jest zbyteczne.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#KazimierzDuch">Komisja Administracyjna przyjęła mój punkt widzenia jako referenta, iż zwołanie takiej komisji byłoby uzasadnione tylko w tym nadzwyczajnym wypadku, gdyby zaszły nadzwyczajne wydarzenia, których wyjaśnienie nie jest przewidziane obowiązującemi ustawami. Tymczasem procedura wyborcza przewiduje dostateczną ilość środków i te należało zastosować i wykorzystać. W szczególności należy zwrócić uwagę na art. 102, 105, 107 ordynacji wyborczej. Pozatem komisja stanęła na stanowisku, iż niedopuszczalne jest z punktu widzenia konstytucyjnych uprawnień Sejmu wchodzenie czynników sejmowych w atrybucje władzy sądowej.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#KazimierzDuch">Po dyskusji większość Komisji Administracyjnej przyszła do przekonania, że wszystkie cztery omawiane wnioski należy odrzucić. Dyskusja, przeprowadzona na Komisji Administracyjnej, dotyczyła szeregu wypadków konkretnych. Nie ulega wątpliwości, że tu i owdzie mogły zajść nadużycia, jeżeli się zważy ogromny obszar Państwa, skomplikowaną procedurę wyborczą, małe wyrobienie polityczne obywateli, Nie zachodziły one jednak w takiej ilości, jak to przedstawiali wnioskodawcy lub ci, którzy motywowali wnioski na komisji. Nie ulega również wątpliwości, że w całej tej akcji było wiele prowokacji ze strony działaczy opozycyjnych, lub takich, którzy na wyborach chcieli zarobić. Jeżeli mogły być nadużycia organów publicznych, to napewno znacznie większe były ze strony czynników opozycyjnych, jak to na komisji wykazali mówcy z obozu B. B. Właściwemi do załatwienia tych spraw są komisje dyscyplinarne, sądy zwyczajne i Sąd Najwyższy, ale nie nadzwyczajna komisja sejmowa.</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#KazimierzDuch">Komisje nadzwyczajne mają swoją tradycję w naszem Państwie, przez sejmy poprzednie były one zwoływane dla byle drobiazgu i zdyskredytowały się zupełnie. Ostatnia komisja nadzwyczajna zajmowała się dwustukilkudziesięcioma sprawami, z tych zaledwie dwie trafiły do sądu i obie skończyły się uniewinnić niem oskarżonych. Taki był efekt tych olbrzymich kosztów, i wysiłków, jakie komisja podjęła.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#KazimierzDuch">Niektórzy Panowie przemawiali do nas jako do dżentelmenów, że w interesie naszym, jako obozu prorządowego, jest wyświetlenie tych spraw, ażeby nie pozostawać pod zarzutem nadużyć. Owszem, my dążymy do wyświetlenia tych spraw. Rozprawy Sądu Najwyższego odbywają się, Sąd Najwyższy pracuje od samego początku nad załatwianiem protestów, a tego nie było w r. 1922. Kadencja skończyła się, a ówczesny marszałek sejmu jakoś nie mógł uzgodnić swojego stanowiska z Sądem Najwyższym, ażeby aparat Sądu Najwyższego, załatwiający ówczesne protesty, puścić w ruch i skończyła się kadencja i żaden protest nie został nawet rozpatrzony do końca. Skarżyli się niektórzy mówcy na nadużycia wyborcze już w r. 1928. Wielka szkoda, że w tym okresie, mając większość, nie zwołali Panowie nadzwyczajnej komisji, ale poszli na jakieś kompromisy. Moralność jest jedna, bez względu na czasy i ludzi. Dziwna rzecz, że tym razem Panowie tak natarczywie domagają się nadzwyczajnej komisji, wiedząc, że niema szans jej przeprowadzenia. Opozycja swój cel osiągnęła, miała sposobność wygadania się, przykro jej może, że nie miała sposobności zrobić tego na plenum, ale przecież chyba ani na chwilę nie przypuszczał ani jeden z mówców opozycji, którzy tak wymownie przemawiali na Komisji Administracyjnej, ażeby te wnioski, które były tylko demonstracyjnemi, mogły przejść. Po każdych wyborach i przeważnie w każdym kraju, strona, która przegrała, posądza drugą o nadużycia. Ci, którzy obiecywali wyborcom wygraną, muszą w ten sposób usprawiedliwić swoją klęskę, ci zaś, którzy pracowali najczęściej za pieniądze, muszą swoim mocodawcom i chlebodawcom usprawiedliwić niepowodzenie na swoim terenie. W ten sposób wszyscy okłamują się wzajemnie i pocieszają się w swojej przegranej. Natura ludzka jest już taka, że zamiast szukać winy w sobie samych, zawsze uważa, że wygodniej szukać jej u bliźnich.</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#KazimierzDuch">Wobec tego, że art. 34 Konstytucji był często nadużywany, Bezpartyjny Blok stoi wogóle na stanowisku, że w przyszłości powinien być poddany gruntownej rewizji. Do Sejmu należy uchwalanie ustaw i kontrola parlamentarna rządu. Sprawa wyborów należy do Sądu Najwyższego. Wobec tego do tej sprawy Sejm nie powinien się mieszać, mając w myśl Konstytucji prawo zatwierdzić tylko wybory niezakwestjonowane. Gdyby Rząd chciał robić te nadużycia, o jakie się podejrzewa, wybory wypadły by napewno dla opozycji gorzej, aniżeli wypadły. W Warszawie, Łodzi i szeregu miast, nie wyłączając i mojego okręgu, komisje wyborcze były w składzie raczej opozycyjnym, niż prorządowym i mimo to na tych terenach powodzenie B. B. było większe, niż tam, gdzie komisje były obsadzone w większości przez ludzi, należących do obozu B. B.</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#KazimierzDuch">Dlatego też nie należy pojedynczych faktów uogólniać i rozciągać ich na całość Państwa. W tej chwili społeczeństwo i Sejm mają inne kłopoty niż grzebanie się w akcji wyborczej, szkoda czasu. Dlatego należy przejść nad wnioskami do porządku dziennego i w imieniu Komisji Administracyjnej taki wniosek stawiam.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Grünbaum. Nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Zahajkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#KazimierzŚwitalski">F, Zahajkiewicz:</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#KazimierzŚwitalski">Wysoki Sejmie! Ukraiński Klub zapisał się do głosu zarówno w tej sprawie, jaka jest w tej chwili na porządku dziennym, jakoteż w dwóch następnych mianowicie w sprawie następstw pacyfikacji i w sprawie wniosku o zniesienie sądów doraźnych. Zapisał się Klub Ukraiński do głosu tem bardziej, że w sprawie nadużyć wyborczych w sprawie następstw pacyfikacji sami postawiliśmy dwa wnioski. Zarówno te dwie sprawy, jak i sprawa sądów doraźnych mają dla nas wielką wagę. Chcieliśmy osobliwie przy sprawie nadużyć wyborczych wykazać całą dwulicowość tej polityki Rządu i B. B. W. R., która nie pozwala na wykrycie całego steku nadużyć wyborczych, wśród których B. B. W. R. zdobył swe mandaty, a prawa naszego narodu zostały naruszone i uszczuplone, Chcieliśmy przytoczonemi materjami wykazać niezbicie, że rzeczywiście przy współudziale czynnym Rządu i czynników rządowych dokonano mnóstwa nadużyć i fałszerstw wyborczych. Jednakowoż sytuacja, jaka wytworzyła się dziś, uniemożliwia nam spełnienie lego naszego obowiązku i wzięcia udziału w tej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Jaka sytuacja?)</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#KazimierzŚwitalski">Sytuacja zapoczątkowana dziś na wstępie posiedzenia przez p. Marszałka, który przywował do porządku z zapisaniem do protokółu posłankę Rudnicką za list…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę nie wygłaszać krytyki zarządzeń Marszałka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Ja nie krytykuję, tylko uzasadniam nasze stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Powiadam, że przez zarządzenie p. Marszałka wobec posłanki Rudnickiej i przywołanie jej do porządku za list, który przesłała p. Marszałkowi w sprawie sądu honorowego, a potem w ostatniej chwili wytworzyła się sytuacja, która spowodowała, iż cała większość faktyczna Izby,...</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">...— tak jest, większość, gdy zostaliście tylko Panowie z jednego jedynego ugrupowania politycznego —...</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">...a więc cała faktyczna większość Izby salę opuściła, widząc, iż niemożliwem jest dla niej brać udział w obecnej debacie.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#komentarz">(Głos na lawach B: B.: To żegnamy Pana. P. Car: Co to ma z tem wspólnego?)</u>
          <u xml:id="u-71.7" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Oświadczam w imieniu Ukraińskiego Klubu, że w zupełności solidaryzujemy się z tym krokiem wszystkich opozycyjnych partyj i klubów jako też niemniej solidaryzujemy się z motywami, któremi powodowały się wszystkie kluby prócz B. B. W. R. w opuszczeniu tej sali. Rozumiemy je w zupełności i solidaryzujemy się z niemi.</u>
          <u xml:id="u-71.8" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: To pocoście wrócili?)</u>
          <u xml:id="u-71.9" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Wróciłem tu na to, żeby zadokumentować to nasze stanowisko, iż w dyskusji nad omawianemi sprawami nie możemy całej prawdy wyświetlić, jednakowoż udziału w dalszej debacie brać nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-71.10" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Równocześnie składam do rąk p. Marszałka wniosek i chcę tuszyć sobie, że może Pan Marszałek sam z własnej inicjatywy zadość uczyni temu wnioskowi, a mianowicie, że wobec wytworzonej w tej chwili sytuacji, uniemożliwiającej wszystkim innym klubom z wyjątkiem Panów samych, branie udziału w obradach,...</u>
          <u xml:id="u-71.11" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Kto uniemożliwił? Samiście sobie uniemożliwili.)</u>
          <u xml:id="u-71.12" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">...żeby p. Marszałek ze względu na wagę sprawy, która ma być rozpatrywana, zechciał w tem miejscu odroczyć dalszy ciąg dyskusji na dzień jutrzejszy.</u>
          <u xml:id="u-71.13" who="#WłodzimierzZahajkiewicz">Na tem kończę i powtarzając raz jeszcze naszą solidarność z całą opozycją z przyczyn przezemnie podanych oświadczam, że i my w dalszych obradach dzisiejszych udziału wziąć nie możemy. Opuszczamy salę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do apelu p. Posła zastosować się nie mogę.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Dubois — nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Rymar — nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Araszkiewicz — nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Tempka — nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Zahajkiewicz — nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-72.6" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Grunbaum — nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-72.7" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Jeremicz — nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-72.8" who="#KazimierzŚwitalski">Czy Pan Sprawozdawca życzy sobie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-72.9" who="#komentarz">(F. Duch: Zrzekam się.)</u>
          <u xml:id="u-72.10" who="#KazimierzŚwitalski">Wobec tego przystępujemy do głosowania nad wnioskiem komisji. Kto jest za wnioskiem komisji, zechce wstać. Stoi większość. Wniosek został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-72.11" who="#KazimierzŚwitalski">Przechodzimy do punktu 12 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku Posłów Klubu Ukraińskiego w sprawie pokrycia ze Skarbu Państwa kosztów leczenia osób niewinnie poszkodowanych na zdrowiu przez organy władzy państwowej przy przeprowadzaniu t. zw. pacyfikacji w jesieni 1930 r. w województwach: lwowskiem, stanisławowskiem i tarnopołskiem (druk nr 184 i odbitka nr 120).</u>
          <u xml:id="u-72.12" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Zdzisław Stroński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#ZdzisławStroński">Wysoki Sejmie! Wniosek Klubu Ukraińskiego jest tylko fragmentem sprawy, którą miałem zaszczyt Wysokiej Izbie swego czasu w bardzo szczegółowej debacie w Komisji Administracyjnej przedstawić, i która to sprawa została całkowicie przez Wysoki Sejm rozstrzygnięta.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#ZdzisławStroński">Dlatego też Wysoka Izba pozwoli, że w tej chwili szczegółowo w tej sprawie nie będę przemawiał. Ograniczę się ściśle do fragmentu sprawy, we wniosku Klubu Ukraińskiego poruszonego. Komisja Administracyjna stała na stanowisku, że się nie odmawia nigdy żadnemu obywatelowi i odmówić nikomu nie można prawa dochodzenia swojej krzywdy, jeżeli jej doznał z czyjejkolwiek strony w Państwie. Dlatego uważaliśmy, że właściwa droga dla poruszenia i rozstrzygnięcia tej sprawy, która była objęta wnioskiem poselskim Klubu Ukraińskiego jest zupełnie inna. Mianowicie od samego początku miał każdy z obywateli tych trzech województw możność dochodzenia swoich praw na drodze postępowania administracyjnego i sądowego. Uważaliśmy, że wniosek Klubu Ukraińskiego jest nieuzasadniony i niecelowy i dlatego też ten wniosek w tej formie politycznej komisja odrzuciła.</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#ZdzisławStroński">Proszę o przyjęcie stanowiska Komisji Administracyjnej i odrzucenie wniosku posłów Klubu Ukraińskiego.</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Zaremba. Nieobecny. P. Pełeński. Nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#KarolPolakiewicz">Wobec tego dyskusja jest wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Kto z pp. Posłów jest za wnioskiem Komisji, zawartym w druku 184, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że wniosek komisji został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#KarolPolakiewicz">Przechodzimy do punktu 13 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku posłów Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie uchylenia rozporządzenia Rady Ministrów o wprowadzeniu postępowania doraźnego (Dz. Ust. R. P. Nr 79 poz. 622 z roku 1931) (druk nr 352 i odbitka nr 118).</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma sprawozdawca p. Bierczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Wniosek posłów Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów wzywa Rząd do natychmiastowego uchylenia rozporządzenia Rady Ministrów o wprowadzeniu postępowania doraźnego przed sądami powszechnemi. O t. zw. sądach doraźnych, a raczej o postępowaniu doraźnem przed sądami powszechnemi była kilka razy mowa w ciągu dyskusji budżetowej, dopiero niedawno odbytej. Zwalnia mnie to od obowiązku szerszego umotywowania wniosku komisji. Przypomnę tylko, że sądy doraźne były w Polsce od roku 1919 do roku 1927 instytucją stałą, systematycznie co sześć miesięcy odnawianą przez rozporządzenie Rady Ministrów dla ziem b. zaboru rosyjskiego. Natomiast o ile chodzi o ziemie b. zaboru austrjackiego, to po wprowadzeniu sądów doraźnych w roku 1919, dopiero w r. 1925 teren ich działania ograniczono, a wreszcie dopiero rządy pomajowe w roku 1927 zerwały z sądami doraźnemi jako z instytucją stałą.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Nie jest prawdą twierdzenie wnioskodawców, jakoby postępowanie doraźne odbierało obywatelom możność stawania przed sądami zwyczajnemi. Muszę podkreślić, że postępowanie doraźne odbywa się przed sądami powszechnemi, a więc przed temi samemi sądami, które rozpatrują wszystkie inne sprawy; jest tu tylko tryb postępowania zmieniony ze względu na konieczność szybkiej represji i pewnego odstraszenia w razie szerzenia się przestępstw, zagrażających ładowi i bezpieczeństwu publicznemu.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">To co powiedział p. Minister Spraw Wewnętrznych w dniu 16 stycznia w Komisji Budżetowej, zwalnia mnie od obowiązku powtarzania motywów, które są podstawą faktyczną do wprowadzenia tego postępowania doraźnego rozporządzeniem Rady Ministrów z dnia 2 września 1931 r. Światowy kryzys ekonomiczny wywołał niewątpliwie wzrost przestępczości w całym świecie, w innych krajach w zakresie oszustw, afer skandalicznych, panam przemysłowych i t. p. u nas zaś wywołał wzrost przestępstw przeciwko mieniu i życiu, oraz przeciw sile obronnej Państwa. Te też powody skłoniły Radę Ministrów do wprowadzenia postępowania doraźnego przed sądami powszechnemi.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Chcę podkreślić, że w postępowaniu doraźnem przed sądami powszechnemi występuje sąd okręgowy ten sam, który rozpatruje także i inne sprawy w trybie zwykłym, nie doraźnym, występuje konieczny obrońca, jeśli niema go z wyboru, to z urzędu, wreszcie wina musi być jednomyślnie uznana, w przeciwnym bowiem razie sprawę skierowuje się do postępowania zwykłego. Istnieje więc szereg gwarancyj, że tylko wina niewątpliwie stwierdzona, tylko najcięższe wypadki będą przedmiotem postępowania doraźnego i wyrokowania w tem postępowaniu.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Na Komisji Prawniczej przytoczyłem szereg wypadków z ostatnich tygodni, które dowodzą, że te przyczyny, które spowodowały wprowadzenie postępowania doraźnego, trwają nadal, wobec czego to postępowanie doraźne uchylone być nie może.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Zresztą tak wdrożone postępowanie doraźno jak i jego zniesienie należy do wyłącznej atrybucji i kompetencji Rady Ministrów. My, którzy stoimy na stanowisku wyraźnego rozgraniczenia kompetencyi władzy wykonawczej, władzy ustawodawczej i władzy sadowej, jesteśmy przeciwni uchwalaniu wniosków takich jak wniosek obecny, któreby już ze względu na upoważnienia ustawowe mogły być przez Rząd, przez Radę Ministrów nie respektowane. Uchwalanie takich wniosków nie przyczynia się bynajmniej do podniesienia powagi uchwał tej Wysokiej Izby. Uważamy, że Rada Ministrów, gdy tylko ustaną okoliczności, ustaną powody, które skłoniły ją do wprowadzenia postępowania doraźnego — że Rada Ministrów sama postępowanie doraźne przed sądami powszechnemi uchyli. Chcemy wierzyć wnioskodawcom, że kierował nimi wyłącznie humanitaryzm, oczywiście ze względu na przestępców, czy domniemanych przestępców. Możemy ich zapewnić, że i my tym humanitaryzmem w stosunku do tych ludzi, w stosunku do tych największych dóbr, jakiemi są życie i wolność się kierujemy. Inną rzecz jednak mamy na względzie: dobro, życie i mienie rzesz spokojnych obywateli, mamy na względzie, lecz przedewszystkiem siłę obronną Państwa. Uważamy, że te drugie względy muszą przeważać nad pierwszemi. I skoro, jak mówiłem, prawa obrony w postępowaniu doraźnem są zagwarantowane, skoro przed to postępowanie doraźne dostają się tylko sprawy stuprocentowo pewne, to znaczy gdy wina jest niewątpliwa, skoro wreszcie przed postępowanie doraźne dostają się tylko wypadki największych, najbardziej drastycznych zbrodni i przestępstw, uważamy, że możemy z całem zaufaniem odnosić się do Rady Ministrów, która w odpowiednim czasie rozporządzenie swoje o postępowaniu doraźnem uchyli.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#TadeuszJuliuszBierczyński">Z tych wszystkich przyczyn, imieniem komisji wnoszę: Wysoki Sejm uchwalić raczy: Sejm odrzuca wniosek Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów o natychmiastowe uchylenie rozporządzenia Rady Ministrów o wprowadzeniu postępowania doraźnego.</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Zahajkiewicz — nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Dubois — nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Krysa — nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#KazimierzŚwitalski">Wobec tego wyczerpaliśmy listę mówców.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za wnioskiem komisji, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że wniosek został przez Sejm przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 14 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posłów Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie uniemożliwiania wieców sprawozdawczych poselskich przez władze administracyjne (druk nr 170 i odbitka nr 36).</u>
          <u xml:id="u-76.6" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Dunin-Markiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Wniosek Klubu Parlamentarnego P. P. S. zawarty w druku nr 170 brzmi: Sejm wzywa Rząd: 1) do udzielenia wyjaśnień w sprawie masowych zakazów odbywania wieców poselskich; 2) do wydania odpowiednich zarządzeń, ograniczających samowolę władz administracyjnych, gwałcących wolność słowa i uniemożliwiających spełnianie obowiązków poselskich Referent tego wniosku na Komisji Administracyjnej i zarazem jeden z wnioskodawców p. poseł Dubois w wywodach swoich mających uzasadnić słuszność tegoż, powołał się na stronę prawno-formalną wynikającą z art. 108 i 21 Konstytucji, które w interpretacji referenta dają nietylko specjalnie prawa i przywileje odbywania zgromadzeń, lecz również nakładaj a obowiązek odbywania wieców sprawozdawczych dla informacji wyborców.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Czy ta interpretacja jest słuszna? Dla wyjaśnienia pozwolę sobie zacytować wymienione artykuły. Art. 108 Konstytucji brzmi: „Obywatele mają prawo koalicji, zgromadzania się i zawiązywania stowarzyszeń i związków. Wykonanie tych praw określają ustawy”. A więc z treści artykułu wynika tylko, że prawo odbywania zgromadzeń posiadają wszyscy obywatele, bez różnicy piastowanego stanowiska w społeczeństwie, nie dając zatem żadnych przywilejów posłom.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Natomiast art. 21 mówi tylko o nietykalności posłów i odpowiedzialności, wynikającej z tytułu piastowanego przez nich mandatu, pomijając zupełnie sprawę zgromadzeń poselskich.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Jedynie ustawa z dnia 8.IV.1919 r. dawała specjalne uprawnienia posłom, lecz dotyczyła cna wyraźnie tylko członków Sejmu Ustawodawczego i obecnie już nie obowiązuje. Na tem również stanowisku stanął Sąd Najwyższy, który stwierdził to orzeczeniem swojem z dnia 16.X.1924 r.</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Prawdą natomiast jest, że w zakresie wolności zgromadzeń, obowiązuje u nas po dzień dzisiejszy ustawodawstwo byłych państw zaborczych. Dopiero uchwalona ustawa w komisji wprowadzi jednolitość. Obowiązujące zatem ustawodawstwo nakłada obowiązek zarówno na posłów jak i na wszystkich obywateli konieczność zgłoszenia o mającem się odbyć zgromadzeniu do władzy administracyjnej, o ile zaś chodzi o zgromadzenie pod gołem niebem, wymagają one zezwolenia tej władzy.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Na tem stanowisku stanęło Ministerstwo Spraw Wewnętrznych zarówno w okólniku z dnia 2 XI. 1923 r. podpisanym przez p. Ministra Kiernika, jak i w późniejszym z dnia 27.X. 1928 r. podpisanym przez p. Ministra Składkowskiego i z dnia 18.II.1930 r. podpisanym przez p. Ministra Józewskiego. Zgodność tych okólników z duchem prawa nie była dotychczas w żadnym wypadku kwestjonowana. Na prawdziwość powyższego pozwolę sobie choćby przytoczyć ustęp z przemówienia p. posła Ciołkosza, a obecnego wnioskodawcy z bardzo ożywionej i gorącej dyskusji podczas debat nad okólnikiem p. Ministra Składkowskiego. Znajdujemy tam taki ustęp: Jeżeli Wysoka Izba, a przynajmniej znaczna jej część, była okólnikiem p. Ministra Składkowskiego w wysokim stopniu zaniepokojona, to mam wrażenie, że nie dlatego, żeby okólnik uważała za nielegalny i sprzeczny z obowiązującem prawem.</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Z powyższego już widać, że litera prawa jest w porządku i nie może budzić żadnych obaw, że obowiązujące ustawodawstwo jest gwałcone lub narażone jak się wyrażają wnioskodawcy.</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#EdwardDuninMarkiewicz">W dalszych swoich wywodach na komisji p. poseł Dubois postawił władzom administracyjnym zarzut naruszania obowiązujących w tej mierze przepisów, jak się wyraził i tak zbyt kagańcowych, co rzekomo ma wynikać ze stronniczości tych władz w stosunku do stronnictw opozycyjnych, a zwłaszcza do P. P. S.</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Na rzekome poparcie słuszności swego twierdzenia przytoczył kilkanaście zaledwie wypadków, w których te władze odmówiły zezwolenia zgromadzeń poselskich przedewszytkiem jemu, jak i jego kolegom klubowym.</u>
          <u xml:id="u-77.9" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Gzy w istocie tak jest i czy te kilka wypadków odmownych na zgromadzenia lub rozwiązujących zebrania są miarodajne, żeby służyły za podstawę sformułowania wniosku, który stawia władzom tak ciężki zarzut, jak samowolę?</u>
          <u xml:id="u-77.10" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Pozwolę tutaj sobie dać zupełnie objektywne wyjaśnienie oparte na rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-77.11" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Obowiązujące przepisy w sprawie udzielenia zezwoleń na wiece poselskie dają władzom administracyjnym pierwszej instancji prawo zakazu odbycia wieców, jeżeli zachodzi uzasadniona obawa, że wskutek panujących nastrojów ludności zgromadzenie takie może przybrać charakter zagrażający bezpieczeństwu lub porządkowi publicznemu.</u>
          <u xml:id="u-77.12" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Do wydania orzeczenia, gdzie i kiedy zachodzi uzasadniona obawa, są miarodajne tylko i wyłącznie władze do tego powołane, t. j. starosta jako czynnik odpowiedzialny za stan bezpieczeństwa i umysłów na danym terenie.</u>
          <u xml:id="u-77.13" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Natomiast jakiemi przesłankami w tym wypadku określenia tego stanu bezpieczeństwa ma się kierować przedstawiciel władzy, jest rzeczą indywidualnie zależną od charakteru masy i nastrojów ludności i nie da się to ująć w żadne paragrafy i przepisy.</u>
          <u xml:id="u-77.14" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Zważywszy, że nastroje ludności nie są zawsze stałe i podlegają częstym zmianom i wahaniom, dlatego jest zupełnie zrozumiałe, że na jednym terenie ten sam wiec poselski uzyskuje zezwolenie, a na drugim spotyka się z odmową.</u>
          <u xml:id="u-77.15" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Z tego powodu nie można budować oskarżenia, które w określeniu wnioskodawcy nazywają „samowolą władz”. Jest to określenie nieuzasadnione i wysoce krzywdzące przedstawicieli tych władz. Jest ono raczej nieuzasadnionym środkiem nieufności wnioskodawców do wszystkich i wszystkiego w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-77.16" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Pozostaje zatem jeszcze do wyjaśnienia zarzut rzekomego szykanowania przez te władze stronnictw opozycyjnych, co się wyraża w uniemożliwianiu odbywania wieców temu zwłaszcza stronnictwu, które wniosek zgłosiło.</u>
          <u xml:id="u-77.17" who="#EdwardDuninMarkiewicz">W tej mierze miarodajne będą choćby słowa wypowiedziane na tejże komisji przez p. posła Rymara, który stwierdził, że tych t. z w. szykan i trudności, o których mówił p. poseł Dubois, nigdy nie miał. To jedno już wystarczy, żeby obalić niesłuszność tego zarzutu.</u>
          <u xml:id="u-77.18" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Pozostaje mi tylko wyjaśnić przyczyny i powody, któremi się kierują władze w odmowach swoich na zebrania poselskie panu posłowi Dubois i jego kolegom klubowym.</u>
          <u xml:id="u-77.19" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Wysoka Izbo, źródło i przyczyny tych zakazów tkwią w łonie tego właśnie stronnictwa, które wniosek zgłosiło, a którego mówcy w przemówieniach swoich są bardzo agresywni i niezbyt powściągliwi w wypowiadaniu swoich myśli i zdań. A jeżeli do tego dodamy zapał i temperament, wynikający z młodzieńczych lat niektórych członków tegoż stronnictwa, którzy w przemówieniach swoich nawet w tej Wysokiej Izbie używają słów częstokroć bardzo obraźliwych, poniżających godność osobistą zarówno przedstawicieli Rządu, władz, jak i znacznej części społeczeństwa, to Wysoka Izba nie potwierdzi tych zarzutów zawartych w wniosku P. P. S. w stosunku do przedstawicieli władzy, usprawiedliwi tych, którzy w odmowie swojej kierują się li tylko troską o spokój i bezpieczeństwo obywateli i da temu wyraz w apolitycznem głosowaniu za wnioskiem większości komisji, w imieniu której mam zaszczyt zgłosić:</u>
          <u xml:id="u-77.20" who="#EdwardDuninMarkiewicz">Wysoki Sejm uchwalić raczy: Sejm przechodzi do porządku dziennego nad wnioskiem Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie uniemożliwienia wieców sprawozdawczych poselskich przez władze administracyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Dubois. Nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Kto jest za wnioskiem komisji, zechce wstać. Większość, wniosek został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-78.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punkt 15 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku posłów Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w przedmiocie poszanowania obowiązującego prawodawstwa samorządowego (druk nr 171 i odbitka nr. 37).</u>
          <u xml:id="u-78.4" who="#KazimierzŚwitalski">Ponieważ sprawozdawca p. Dratwa jest chory, głos ma p. Duch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#KazimierzDuch">Wysoki Sejmie! Wniosek Klubu Parlamentarnego Polskich Socjalistów w przedmiocie poszanowania obowiązującego prawodawstwa samorządowego, ogłoszony w druku nr. 171, w treści swojej ogólnej wzywa Rząd do bezwzględnego przestrzegania przepisów prawnych, a przedewszystkiem tych, że w 6 tygodni od chwili rozwiązania rady miejskiej, względnie gminnej, należy przeprowadzić nowe wybory.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#KazimierzDuch">Wnioskodawcy sami zdawali sobie sprawę z tego, że wniosek ten ma charakter demonstracyjny, niewykonalny. Kto zna nasze ustawodawstwo samorządowe, obowiązujące na terenie trzech zaborów, ten wie, że ma ono mnóstwo luk i niedomagań.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#KazimierzDuch">Jeśli chodzi o ustawodawstwo gminne na terenie b. zaboru rosyjskiego, sięga ono czasów carskich — ukazu z 1864 roku, i jakież charakterystyczne zjawisko widzimy! Funkcje organu stanowiącego należą do zgromadzenia gminnego, rada gminna, utworzona dekretem Naczelnika Państwa z dnia 27 listopada 1918 r., ma tylko funkcje wykonawcze. Rezultatem tego stanu jest, że zgromadzenia gminne, mające z reguły charakter wiecowy, nie posiadają nigdzie ustawowego quorum, to znaczy conajmniej połowy uprawnionych do głosowania, i wskutek tego wszystkie uchwały tego ciała, które nazwano zgromadzeniem gminnem, są właściwie nieprawomocne.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#KazimierzDuch">Jeżeli chodzi o stan samorządu na terenie byłego zaboru austrjackiego, czy weźmiemy samorząd miejski m. Lwowa, czy m. Krakowa, czy też samorząd powiatowy, okaże się znowu, że podstawa, na której ordynacja wyborcza opiera się jest przestarzała i nie daje dostatecznych kryterjów dla ustalenia odpowiednich kół uprawnionych do głosowania. Znowu względy rzeczowe i względy odmiennego ustawodawstwa skarbowego stoją na przeszkodzie, żeby te organy mogły przyjść do głosu w drodze normalnej, w drodze wyborów.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#KazimierzDuch">Jeżeli chodzi o stan samorządu miejskiego na terytorjum b. zaboru rosyjskiego, Królestwa Kongresowego, to opiera się on na dekrecie Naczelnika Państwa z dnia 4 lutego 1919 r., który ma wybitnie charakter tymczasowy, w oczekiwaniu, że Sejm w najbliższym czasie uchwali ustawy definitywne, tak przynajmniej łudzili się ci, którzy byli autorami dekretu.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#KazimierzDuch">Proszę Wysokiego Sejmu! Okazało się, że terminy ustawowe, które zostały tam przewidziane, życiowo okazały się niepraktycznemi, bo jeżeli przychodzi do rozwiązania reprezentacyj miejskich wskutek złej gospodarki, to oczywistą jest rzeczą, że ten, kto ma tę gospodarkę wysanować, musi rozporządzać najmniej rocznym okresem. Dlatego termin 6-tygodniowy okazał się nieistotnym i nieżywotnym. Ilość komisarycznych zarządów zmniejsza się z każdym rokiem. Gdy w r. 1927 w miastach było 175 komisarzy, obecnie jest ich 34. Wnioskodawcom chodziło raczej o demonstrację, gdyż chyba zdawali sobie sprawę z tego, że wiele postanowień obowiązującego ustawodawstwa samorządowego ma charakter nieżyciowy, niepraktyczny i dlatego tem bardziej palącą staje się kwestja uchwalenia nowej ustawy o ustroju samorządu terytorjalnego w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-79.6" who="#KazimierzDuch">Ze względu na to, że wniosek ma wybitnie charakter demonstracyjny, Komisja Administracyjna przyszła do przekonania, że należy głosować przeciwko wnioskowi, czemu dała wyraz w odbitce nr 37. Proszę o odrzucenie wniosku i przejście nad nim do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-79.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za wnioskiem komisji, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że wniosek komisja: został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#KazimierzŚwitalski">W ten sposób porządek dzienny został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarkę o odczytanie wniosku wraz z adnotacją co do odesłania do komisji oraz interpelacyj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Wniosek posłów z Klubu Ukraińskiego w sprawie częściowej zmiany ustawy drogowej z dnia 10 grudnia 1920 (Dz. R. P. Nr. 6, poz. 32 z dnia 15 stycznia 1921 r.) — do Komisjii. Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niezałatwienia odwołania Towarzystwa Czytelni „Proswita” w Klicku, pow. Rudki.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#SekretarkapJaroszewiczowa">Interpelacja posłów z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie rozwiązania rady gminnej w Łożku górnym, pow. Stary Sambor, woj. lwowskiego oraz mianowania kierownikiem tymczasowego zarządu gminy Józefa Lacha.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#KazimierzŚwitalski">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#KazimierzŚwitalski">Następne posiedzenie odbędzie się jutro o godz. 16 z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#KazimierzŚwitalski">1. Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o rządowym projekcie ustawy o zgromadzeniach (druk nr. 397) oraz o wniosku Posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w tej samej sprawie (druki nr 359 i 511).</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#KazimierzŚwitalski">2. Sprawozdanie Komisji Oświatowej o rządowym projekcie ustawy o ustroju szkolnictwa (druki nr 451 i 508).</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę sprzeciwu, porządek dzienny uważam za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-82.5" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-82.6" who="#komentarz">(Głosy: Niech żyje Marszałek! Huczne oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-82.7" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 22 minut 5.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>