text_structure.xml 303 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 15 min. 15.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Sprawiedliwości Czesław Michałowski, Minister Przemysłu i Handlu Ferdynand Zarzycki, Minister Komunikacji Alfons Kühn, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Janusz Jądrzejewicz, Minister Robót Publicznych Mieczysław Norwid- Neugebauer, Minister Pracy i Opieki Społecznej Stefan Hubicki, Minister Poczt i Telegrafów Ignacy Boerner. Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Władysław Zawadzki i Stefan Starzyński, w Ministerstwie Komunikacji Witold Czapski, w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Kazimierz Pieracki i ks. Bronisław Żongołłowicz, w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej Tadeusz Szubartowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 30 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 31 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w Biurze Sejmowem. Jako Sekretarze zasiadają pp. Pawlak i Skrypnik. Listę mówców prowadzi p. Skrypnik.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do ślubowania zgłosił się p. Biłyński Bohdan. Proszę p. Sekretarza o odczytanie roty ślubowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#WojciechPawlak">„Ślubuję uroczyście, jako poseł na Sejm Rzeczypospolitej Polskiej, wedle najlepszego mego rozumienia i zgodnie z sumieniem, rzetelnie pracować wyłącznie dla dobra Państwa Polskiego, jako całości”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#BohdanBiłyński">Ślubuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Biluchowski, Chrystowski, Gruszczyński, Jakowicki, Jakubowski, Jaworska, Karkoszka, Pułjan i Pużak.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#KazimierzŚwitalski">Udzielam urlopu posłom: Waryńskiemu na 2 dni, Pobożnemu, Stangreciakowi, Zdzisławowi Strońskiemu i Wojciechowskiemu na 4 dni, Surzyńskiemu na 5 dni, Jakubowskiemu i Laskowskiemu zaś na 1 tydzień.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszą Izbę o udzielenie urlopów posłowie: Żuławski na 10 dni, Rząsa na 12 dni, Oleśnicki na 15 dni, Durak (Duro) i Hoffman na 3 tygodnie. Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tych urlopów.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#KazimierzŚwitalski">Sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o uiszczaniu podatków bezpośrednich w naturze (druk nr 335 i odbitka nr 57).</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Moczulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JózefMoczulski">Wysoka Izbo! Projekt ustawy, którą mam zaszczyt referować, wniesiony został do Izb ustawodawczych przez Rząd, jako konieczność państwowa, wywołana specjalnemi warunkami, mianowicie ciężkim kryzysem gospodarczym i związanem z nim bezrobociem. Celem ustawy jest dać możność przetrwania szerokim rzeszom bezrobotnym w okresie najcięższym kryzysu zimowego. Na ten cel niezbędne są środki dość znaczne. Dlatego też Rząd w myśl projektowanej ustawy postanowił sięgnąć do zaległości podatkowych dość znacznych, tkwiących głównie w sferach rolniczych. Niezbędnem okazało się również sięgnięcie do tego podatku, któryby przyniósł bezrobotnym świadczenia opałowe, mianowicie węgiel.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JózefMoczulski">Dlatego też, jak art. I ustawy mówi tylko specjalne podatki mogą być objęte tym projektem, mianowicie: podatek gruntowy, podatek majątkowy, podatek spadkowy i podatek przemysłowy. Dlaczego tylko te cztery podatki są uwzględnione w ustawie? Mianowicie dlatego, że z tytułu tych podatków będzie można osiągnąć pomoc w naturze, a głównym celem ustawy jest ściągnięcie tych podatków w naturze, a właściwie danie możności tym, którzyby chcieli skorzystać z uprawnień, wynikających z tej ustawy, spłacenia podatków w naturze. Zaległości z tytułu tych podatków są bardzo znaczne, mianowicie na dzień 1 kwietnia 1929 r. zaległości te wynosiły z tytułu podatku majątkowego 25 miljonów, z tytułu podatku gruntowego 20 miljonów, z tytułu podatku spadkowego 20 miljonów i z tytułu podatku przemysłowego w dziedzinie węgla 5 miljonów. Widzimy zatem, że ogólna suma tych zaległości jest bardzo znaczna, bo wynosi 75 mili jonów złotych. Jakie zatem artykuły mogłyby być przyjmowane na poczet tych zaległych podatków? Po pierwsze: żyto, pszenica, jęczmień, następnie groch, gryka, ziemniaki oraz węgiel tudzież drzewo opałowe w tych wypadkach i warunkach, gdzieby to się kalkulowało z tytułu przewozu tego materjału, względnie tam, gdzieby można było zużyć ten opał na miejscu. Podatek gruntowy, majątkowy i spadkowy razem mają 70 miljonów zł. zaległości i dałyby pokaźną ilość produktów rolnych.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JózefMoczulski">Również głównym celem tej ustawy jest to, żeby te artykuły bezpośrednio były udzielane bezrobotnym. Zarówno klub, który reprezentuję, jak i komisja zastanawiały się nad tem, czy to nie zdezorganizuje rynku zbożowego, czy taka duża podaż, jakaby z tego tytułu mogła wyniknąć, nie wpłynie na obniżenie cen i dlatego też wprowadzono poprawkę, że artykuły te nie mogą być ani sprzedawane, ani wymieniane, ale muszą być zużyte w naturze bezpośrednio na cel, na który zostały przeznaczone.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JózefMoczulski">Jakby zatem się przedstawiały ceny, wyznaczone za te produkty — od tego bowiem zależy głównie powodzenie całej ustawy? Ceny płacone za dostarczone produkty będą wymierzane według cen giełdowych najbliższego okręgu, najbliższego rejonu, w którym te podatki będą płacone, oczywiście zmniejszą się one o przewóz kolejowy; natomiast za dostawę produktów w naturze do miejsca ich przeznaczenia dodawane będzie 10% dodatku jako premja. Jak się to kalkuluje w życiu prywatnem? Wiemy doskonale, że produkty rolne w większej czy mniejszej ilości muszą być dowożone do miejsca ich odbioru, to jest do stacji kolejowej, względnie na rynek do małego miasteczka. Ceny na rynkach w małych miasteczkach zwykle są o 10, 15, a często 20% niższe od cen giełdowych. A zatem ustawa daje pewne prerogatywy, daje możność osiągnięcia wyższej ceny niż ta, która panuje na rynku miejscowym. Wobec tego, że dziś chłonność tych rynków jest bardzo mała i sprzedanie większej ilości przedstawia bardzo wiele trudności wobec tego 10% premja wyznaczona za dowóz bardzo wydatnie wzmoże cenę dla tych, którzy zechcą skorzystać z uprawnień, wynikających z projektu tej ustawy. Mianowicie, jeżeli weźmiemy cenę — powiedzmy — dla Lublina dzisiaj 21 względnie 22 zł. i kilkanaście groszy i dostawę z pierwszej lepszej stacji np. z Kraśnika do Lublina — 1 zł. (faktycznie wynosi to mniej), to będziemy mieli 21 zł plus 10% to znaczy 23–24 zł, obliczony byłby kwintal żyta dla tych, którzy dostarczyliby to żyto w naturze na opłacenie swoich podatków. Stanowi to już więcej, niż 10 nawet 15% ceny, która na miejscowym rynku panuje.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#JózefMoczulski">Wysuwane były na Komisji Skarbowej projekty, żeby ceny te nie były oznaczane według cen giełdowych, ale według cen w dniu najbliższym po powstaniu zaległości. Projekt ten został odrzucony dlatego, że wówczas dla tego samego produktu byłoby kilkanaście cen, gdyż zaległości powstają w rozmaitych czasach i rozmaitych miejscach, oczywiście ceny byłyby różne, wobec czego raczej wprowadzałyby dezorganizację i nie upraszczałyby, ale gmatwałyby całą sprawę. Ponieważ ta sprawa jest całkowicie nowa, ponieważ należy dążyć do możliwie największego uproszczenia, żeby osiągnąć rezultaty pożądane i zamierzone, wobec tego ta poprawka nie mogła być uwzględniona.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#JózefMoczulski">Oczywiście biorąc rzecz praktycznie najprostszem byłoby dla ciał skarbowych ściągać ten podatek w pieniądzach, ale brak środków obrotowych na wsi nie pozwala dziś spłacać tak znacznej zaległości, jest trudność w sprzedaniu tego zboża, gdyż z chwilą pojawienia się większej ilości zboża na rynkach, zwłaszcza na małych rynkach, toby jeszcze bardziej zdeprecjonowało i obniżyło ceny zboża, które i tak dziś są bardzo małe. Wobec tego projekt ściągania zaległości, względnie otrzymywania tych zaległości w naturze, dać może pożądane rezultaty i ułatwi płatnikowi spłacenie należności.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#JózefMoczulski">Również przy braku środków obrotowych projekt ten da możność „oczyszczenia” rynku, to znaczy zdjęcia z rynku dość znacznej ilości zboża, t. j. żyta, jęczmienia, pszenicy, grochu, tatarki, może w mniejszym stopniu i ziemniaków, a co za tem idzie w nadchodzącym okresie Świąt Bożego Narodzenia, kiedy zwykle podaż jest bardzo znaczna, da możność podniesienia się cen na te produkty. Więc i w tym wypadku nietylko nie zdezorganizuje rynku, ale raczej wpłynie dodatnio na ten rynek. Jeżeli będziemy przeciętnie brali, że z tytułu tych zaległości wpłynie tylko 20 miljonów złotych, to jeden miljon kwintali zboża zeszedłby z rynku i około jednego lub dwóch miljonów kwintali ziemniaków. Da to przedewszystkiem te prerogatywy, że instytucje zajmujące się pomocą dla bezrobotnych, którzy ustawowych świadczeń nie pobierają, otrzymałyby w naturze te produkty, które są niezbędne dla wyżywienia szerokich mas bezrobotnych. Jednocześnie produkty te wyniosą znacznie taniej, aniżeli, gdyby były zakupione na rynku nawet hurtownie, nie mówiąc już o tem, że gdyby bezrobotny otrzymywał świadczenia pieniężne, to musiałby robić zakupy detalicznie i wtedy cena produktów tych wyniosłaby conajmniej o 30% więcej, aniżeli cena, którą można osiągnąć przez otrzymanie tych produktów bezpośrednio.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#JózefMoczulski">Następnie ustawa daje możność korzystania ze sposobu spłaty w naturze zaległości podatkowych, jeżeli nawet wdrożone zostało z tego tytułu postępowanie sekwestracyjne. I dalej, jeżeli nawet władze skarbowe wdrożyły już kroki egzekucyjne, to ustawa przewiduje możność spłacania w naturze tego podatku, co stanowi dość znaczną ulgę. Da to możność uniknięcia szeregu zajść, nieporozumień i niepotrzebnych zatargów, jakie zawsze wynikają przy przymusowem ściąganiu podatków. Ponieważ zaległości te sięgają bardzo znacznych sum, a podatki muszą być ściągnięte, zatargi te są bardzo częste.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#JózefMoczulski">Ustawa jest przejściowa, obowiązuje tylko na okres, w którym Skarb Państwa zmuszony jest nieść pomoc dla bezrobotnych. Nie wprowadzono żadnych nowych organów dla odbioru tego zboża, a rozporządzenia wykonawcze wyzyskałyby te instytucje i komitety, które się zajmowały sprawami niesienia pomocy dla bezrobotnych. Wobec tego, że po wszechstronnem rozważeniu klub Bloku Bezpartyjnego wprowadził znaczne poprawki w ustawie i komisja te poprawki uchwaliła, pozwolę sobie ustawę tę przytoczyć Wysokiej Izbie w brzmieniu, w jakiem komisja ją przyjęła. Sam tytuł ustawy został zmieniony, mianowicie zamiast „Ustawa o uiszczaniu podatków bezpośrednich w naturze”, tytuł brzmieć będzie: „Ustawa o uiszczaniu niektórych zaległych podatków w naturze na cele bezpośredniej pomocy bezrobotnym”.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#JózefMoczulski">Art. 1. Upoważnia się Ministra Skarbu do poboru zaległych państwowych podatków: gruntowego, majątkowego, spadkowego i przemysłowego w naturze, a to: żytem, pszenicą, jęczmieniem, grochem i gryką (tatarką), ziemniakami i węglem, a drzewem opałowem w wyjątkowych wypadkach, określonych w rozporządzeniu wykonawczem.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#JózefMoczulski">Art. 2. Podatnicy, chcący skorzystać z tego sposobu zapłaty, winni dostarczyć zboże, groch i grykę (tatarkę), ziemniaki, węgiel lub drzewo opałowe na własny koszt organom, wyznaczonym w tym celu przez Ministra Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#JózefMoczulski">Art 3. Węgiel lub drzewo opałowe przyjmowany będzie według miejscowych cen rynkowych, zboże zaś, groch, grykę (tatarkę) i ziemniaki według cen o 10% wyższych od miejscowych cen rynkowych.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#JózefMoczulski">Jak wypływa z art. 3 w stosunku do drzewa opałowego i węgla nie będzie zastosowana premja 10%.</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#JózefMoczulski">Art. 4. O ile celem ściągnięcia zaległości podatkowych władze skarbowe wdrożyły już kroki egzekucyjne, podatnik może uwolnić się od dalszej egzekucji, jeżeli zaległość wraz z narosłemi kosztami egzekucyjnemi uiści w naturze w myśl powyższych postanowień.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#JózefMoczulski">Art. 5. Uzyskane w ten sposób artykuły żywności, węgiel i drzewo opałowe mają być użyte wyłącznie na cele bezpośredniej pomocy w naturze dla bezrobotnych i ich rodzin, przyczem artykuły te nie mogą być ani sprzedane, ani też wymieniane na inne.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#JózefMoczulski">Art. 6. Wykonanie niniejszej ustawy oraz wydanie rozporządzeń wykonawczych do niej porucza się Ministrowi Skarbu w porozumieniu z Ministrami:</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#JózefMoczulski">Pracy i Opieki Społecznej, Spraw Wewnętrznych, Rolnictwa oraz Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#JózefMoczulski">Art. 7. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem ogłoszenia i traci moc obowiązującą w terminie, który zostanie określony przez rozporządzenie Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#JózefMoczulski">Jak widzimy, przedłożony projekt ustawy wywołany został koniecznością natury państwowej, ma na celu pomoc dla bezrobotnych, zwłaszcza pozbawionych ustawowych świadczeń, pomoc tę zamierza dostarczyć w naturze i bezpośrednio. Nie nakłada na podatników nowych ciężarów, lecz przeciwnie zapewnia duże ulgi tym, którzy zechcą skorzystać z uprawnień, wynikających z tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#JózefMoczulski">Projekt ten został wszechstronnie rozważony i uzupełniony przez nasz klub, oraz przyjęty przez Komisję Skarbową.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#JózefMoczulski">Wobec powyższego proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez Komisję Skarbową.</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Jasiukowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#StanisławJasiukowicz">Wysoka Izbo! Ustawa, która jest teraz przedmiotem obrad, ma zapewnić pomoc dla bezrobotnych w naturze i dać zalegającym podatnikom ulgowe warunki spłaty niektórych zaległości podatkowych. Skarb miałby ponieść tu pewne ofiary przez udzielenie 10% premji na cenie zboża i przez przekazanie Naczelnemu Komitetowi Pomocy dla Bezrobotnych spłaconych w naturze zaległości — jednocześnie zaś pewna suma zaległości uległaby likwidacji.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#StanisławJasiukowicz">Zamierzenia ustawy możnaby uznać za słuszne i w danych warunkach gospodarczo-społecznych za zrozumiałe. Mamy jednak poważne wątpliwości, czy zamierzenia te dadzą oczekiwany rezultat i obawiamy się, że ustawa ta stworzy tylko pozory pomocy dla bezrobotnych i pozory ulgi dla zalegających z podatkami płatników, zwłaszcza płatników rolników. A stwarzanie pozorów w akcji społeczno-gospodarczej i w ustawodawstwie jest nietylko niewłaściwe, jest wręcz szkodliwe. Ministerstwo Skarbu zamierza pozwolić na spłatę w naturze tylko tych zaległości — przynajmniej narazie — które powstały przed 1 kwietnia 1929 r. Zaległości te wynosiły w podatkach gruntowym, spadkowym, majątkowym i przemysłowym około 70 miljonów złotych. Z tej sumy Rząd oczekuje wpływów w naturze w wysokości około 23 miljonów. Naczelny Komitet Pomocy dla Bezrobotnych ma preliminować dla ostrożności tylko 15 miljonów. Te dwadzieścia parę miljonów ma wpłynąć w ten sposób, że 7 1/2 miljona, jak obliczają, ma wpłynąć z podatku gruntowego, 5 miljonów z podatku spadkowego, a 10 miljonów z podatku majątkowego i przemysłowego. W stosunku do 60 miljonów złotych, które zdaniem prezesa Naczelnego Komitetu są potrzebne dla zapewnienia pomocy bezrobotnym, suma 20 czy 15 miljonów jest bardzo wysoka, stanowi bardzo duży procent tej ogólnej sumy. Nie wiem na jakiej podstawie obliczane są cyfry przytoczonych wpływów. W Komisji Skarbowej na moje pytanie odpowiedzi nie otrzymałem, a pan referent również tej sprawy nie wyjaśnił. Twierdzę, że obliczenie to jest zupełnie dowolne, przynajmniej w tych cyfrach, które mają dotyczyć zboża. Z dobrowolnej spłaty zaległości wpłynie prawdopodobnie pewna ilość węgla, może także drzewa, natomiast co do środków żywności przypuszczam, że jeżeli coś bezpośrednio dobrowolnie od rolników wpłynie, to w każdym razie bardzo mało.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#StanisławJasiukowicz">Uzasadnienie do ustawy mówi, że brak środków obrotowych u podatników utrudnia spłatę zaległości. Zupełnie słusznie. Ale ustawa ta nie powiększy środków obrotowych rolników, zalegających z podatkami. Cóż to są bowiem te środki obrotowe rolnika? W olbrzymiej większości wypadków to właśnie zboże, ziemniaki, wogóle produkty gospodarstwa rolnego, które częściowo są spieniężane dla pokrycia potrzeb gospodarczych, procentów, podatków i t. d., częściowo zaś są wydawane w naturze również na pokrycie zobowiązań.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#StanisławJasiukowicz">Jeżeli chodzi o zaległości z przed 1 kwietnia 1929 roku, to powstały one w okresie lepszej konjunktury, przy wyższych znacznie cenach zboża, niż obecnie. Można z całą pewnością twierdzić, że położenie gospodarcze zalegających z podatkami rolników przez te parę lat kryzysowych nietylko się nie poprawiło, ale zupełnie zdecydowanie pogorszyło się i rolnicy ci z zapasami z tych lat nie wyszli. Taki zalegający z podatkami rolnik ma więc do rozporządzenia jako środki obrotowe tylko określoną ilość pochodzących z bieżącego roku gospodarczego produktów rolnych i tylko wahania cen mają wpływ na zwiększenie lub zmniejszenie wartości jego środków obrotowych, przyczem trzeba i to zauważyć, że różne terminy różnych płatności mogą mu nieraz uniemożliwić wyzyskanie ewentualnej zwyżki cen.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#StanisławJasiukowicz">Ustawa przyznaje wprawdzie 10% premję na zboże, groch, ziemniaki. Jest to pozornie zwiększenie o 10% wartości części środków obrotowych rolnika — ale tu się nasuwa odrazu szereg wątpliwości. Przedewszystkiem — kto i jak będzie ustalał ceny „miejscowe rynkowe”, jak mówi ustawa. P. referent mówił, że będą to ceny giełdowe najbliższego ośrodka giełdowego, jednakże w ustawie tego niema, to jest pozostawione rozporządzeniu wykonawczemu, a jak będzie wyglądało to rozporządzenie wykonawcze — nie wiemy, to się dopiero okaże. Wszyscy wiemy, że jeśli chodzi o miejscowe ceny rynkowe, to na tym samym miejscowym rynku ceny podlegają bardzo wielkim wahaniom, różni kupcy mają bardzo rozmaite ceny, nieraz ten sam kupiec ma różne ceny dla różnych sprzedawców, Obawiałbym się, że ceny obowiązujące będą raczej za nisko niż za wysoko określane.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#StanisławJasiukowicz">Następnie obowiązek dostarczenia produktów rolnych własnym kosztem organom, wskazanym przez Ministra Skarbu, zredukuje tę premję bardzo znacznie, a w wielu wypadkach zupełnie ją zanuluje. W ten sposób ceny osiągnięte efektywnie na podstawie ustawy będą bardzo mało — może wcale nawet nie będą odbiegać od cen, osiąganych na wolnym rynku. Ale w takim razie oddanie zboża na pokrycie zaległości pozbawi rolnika części jego środków obrotowych, przeznaczonych na pokrywanie bieżących wydatków, bez ekwiwalentu w postaci poprawienia jego bilansu, gdyż wzamian za spłacone zaległości będzie musiał dopuścić do powstania nowych zaległości w takiej samej mniej więcej sumie.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#StanisławJasiukowicz">Nie sądzę, by wielu rolników na to się zdecydowało, chyba pod przymusem, którego wprawdzie ustawa nie przewiduje, ale który może być pośrednio przez jej bezpośrednich wykonawców stosowany.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#StanisławJasiukowicz">Obawiamy się więc, że ustawa okaże się pozorem pomocy dla bezrobotnych, pozorem ulg dla płatników i pozorem dobrowolności.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#StanisławJasiukowicz">Trzeba się naszem zdaniem zdecydować na wyraźne i szczere postawienie kwestji. Albo się chce rzeczywiście tą drogą zapewnić środki żywności w naturze dla bezrobotnych i rzeczywiście umożliwić częściową likwidację dawnych zaległości, albo się chce tylko stworzyć pozory tej akcji.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#StanisławJasiukowicz">W drugim wypadku wystarczy oczywiście uchwalenie tej ustawy. W pierwszym jednak wypadku trzeba stworzyć takie warunki spłaty podatków, aby środki obrotowe zalegających rolników mogły być rzeczywiście względnie zwiększone, to znaczy trzeba im udzielić znacznie realniejszej premji.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#StanisławJasiukowicz">Przeciwko temu jest wysuwany argument, że toby było uprzywilejowaniem opieszałych płatników. Owszem, do pewnego stopnia tak jest. Ale przedewszystkiem trzeba stwierdzić, że już projekt ustawy zawiera to uprzywilejowanie, przyznając 10% premji. Jeżeli jest przyjęta sama zasada uprzywilejowania, to o jego stopniu i wysokości można już mówić spokojnie.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#StanisławJasiukowicz">Dalej trzeba stwierdzić, że poza możliwemi zawsze wypadkami złej woli, czy karygodnej opieszałości, większość zaległości powstała z faktycznej niemożności spłaty podatków w terminie i że przez ostatnie dwa lata kryzysowych rządów położenie płatników się pogorszyło.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#StanisławJasiukowicz">Trzeba przypomnieć, że przez kilka lat narosły procenty i kary za zwłokę, które ogromnie podniosły należne sumy.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#StanisławJasiukowicz">Trzeba wreszcie zaznaczyć, że zaległości podatkowych mamy tyle, że — jak powiedział p. Wiceminister Zawadzki na Komisji Skarbowej „nie wiadomo co z niemi robić”. Więc gdy nadejdzie chwila ostatecznej decyzji, co z temi zaległościami zrobić, to stanie się może przed alternatywą umorzenia zaległości całkowicie lub częściowo, lub też egzekucji bezlitosnej, rujnującej wielu obywateli-rolników.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#StanisławJasiukowicz">Dlatego też sądzę, że należałoby teraz dać możność zalegającym płatnikom spłaty dobrowolnej chociażby części zaległości w tych warunkach, w jakich te zaległości powstały, t. j. obliczając zboże po cenach, jakie były w chwili powstania zaległości. Względy techniczne nie mogą, mojem zdaniem, stać tutaj na przeszkodzie. Władze podatkowe doskonale sobie dadzą radę z temi obliczeniami. Wtedy możnaby liczyć na pewne wpływy w naturze, na częściową likwidację zaległości i na to, że ten sposób obliczania wywarłby pewien wpływ na kształtowanie się cen zboża, co uzasadnienie projektu uważa za pożądane i możliwe nawet przy 10% premji. Dlatego też zgłosiłem odrzuconą w Komisji Skarbowej poprawkę naszą jako wniosek mniejszości i podtrzymuję ją teraz.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#StanisławJasiukowicz">Nie zwracam się do Wysokiego Sejmu dawnym zwyczajem z prośbą o przyjęcie tej poprawki, bo większość jest w rękach panów z Bezpartyjnego Bloku, a wiemy dobrze, że głosowanie Panów nie od nich i nie od słuszności sprawy zależy.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#StanisławJasiukowicz">Panów z większości zadawalają pozory pracy w komisjach i w Sejmie i pozornie pozytywne rezultaty tej pracy, które dają wyniki przeważnie negatywne.</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#StanisławJasiukowicz">Dobrze, pracujcie tak dalej do czasu ku zadowoleniu Waszych zwierzchników — my zaś będziemy dbać o to, by w Sejmie polskim pomimo wszelkich przejściowych warunków rozlegał się do społeczeństwa wolny i nieskrępowany głos przedstawicieli narodu.</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Mikołajczyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławMikołajczyk">Wysoki Sejmie! Celem przedłożonej ustawy mają być rzekomo dwa względy: pomoc producentom rolnym 5 pomoc bezrobotnym. Mówię „rzekomo” dlatego, że jak przejdziemy do analizy tej ustawy to okaże się, że faktycznie tak nie jest. Pod adresem ustaw wychodzących z sejmów w okresach poprzednich padały różne epitety. Nie wiem, jak nazwać tę ustawę. Ustawa mówi bowiem o zaległych podatkach: gruntowym, majątkowym, spadkowym i przemysłowym. Ze sprawozdania wynikałoby, że chodzi o podatki zaległe przed kwietniem 1929 r. Natomiast w ustawie nie jest to powiedziane. Zachodzi teraz pytanie, czy ustawa ta będzie stosowana do zaległości z przed kwietnia 1929 r., czy też będzie stosowana do wszystkich zaległości, których płatnicy w dniu dzisiejszym zalegają, czy też będzie stosowana według widzimisię danych władz skarbowych i pod adresem indywidualnym płatników?</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#StanisławMikołajczyk">Już w przemówieniu swojem przy budżecie Ministerstwa Rolnictwa z 13.III. b. r. krytykowałem, że w programie t. zw. małym p. Ministra Janty-Połczyńskiego wprowadzono zasadę rozłożenia na raty płatnikom zaległym z podatkami przed styczniem 1929 r. Jeżeli to zestawimy z tą datą, którą wymienił referent, z kwietniem 1929 r., to wyraźnie wypływa, że chodzi tu o nową pomoc tym, którzy przy przyjściu do władzy p. Ministra Janta-Połczyńskiego, przez rozłożenie im wówczas na raty zaległych podatków uzyskali ulgę i teraz mają ją powtórnie uzyskać.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#StanisławMikołajczyk">Proszę Panów, ustawa mówi o poborze w życie i pszenicy. Jak zestawimy to, co dziś mówi się w Sejmie, z tem co pisze „Dobry Wieczór”, który zapewnia Warszawę, że może spokojnie spać, albowiem sejm wójtów uchwalił pobrać jeden kilogram ziarna z każdego morga na bezrobocie, jeżeli zestawimy to wszystko, co mówi się na różnych komitetach do walki z bezrobociem, opodatkowujących również ludność w naturze, to wygląda tak, jakgdybyśmy rzeczywiście mieli jakieś sterty i nadmiary tych produktów rolnych i tylko byli tak złośliwi, że nie chcemy oddać nic na podatki, i dlatego trzeba powracać do pierwotnego wymiaru i poboru podatku w naturze.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#StanisławMikołajczyk">Mnie się widzi, że wogóle istnieje zygzakowata linja polityki w stosunku do rolnictwa. Przypomnę o imporcie zboża za czasów ministra Niezabytowskiego, następnie wprowadzenie premji za Janty-Połczyńskiego i niewypłacenie na czas premji za ministra Matuszewskiego. Przypomnę wielkie wykłady p. dyrektora Rosego o tem, że nie należy po żniwach, tylko przed żniwami odrywać się od cen rynkowych, co w zestawieniu z dzisiejszem lokowaniem na rynku wewnętrznym przez podatek w naturze, jest brakiem linji. Dzisiaj zresztą życie przekreśliło wszystko, dziś, gdy nie można wywozić zagranicę bo cena plus premja nie kalkuluje się.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#StanisławMikołajczyk">Dziś przychodzi się z podatkami w naturze, zapomina się jednak o tem, że szczególnie w tym roku nadmiaru tych produktów rolnych mieć nie będziemy. Trzeba bowiem również wziąć pod uwagę położenie chłopa polskiego. Ja znam takie wypadki w mojej wsi, że gospodarz najpierw zaciągał pożyczkę, żeby wykupić zasekwestrowane żyto, wymłócił to zasekwestrowane żyto, sprzedał je, wykupił pszenicę, po wymłóceniu pszenicy wykupił owies, a po wykupieniu owsa oddał pożyczoną przed żniwami gotówkę Proszę Panów. Proszę przyjść do tego człowieka i nawet w imię najwznioślejszego hasła walki z bezrobociem, żądać od niego podatku w naturze, choćby dobrowolnego, czy przymusowego, przez miejscowe komitety nakładanego. Gdyby zamiast Sejm trzymać na przymusowych wakacjach, przyszło się po żniwach z tym projektem i powiedziało się, że tuż po żniwach wszystkie zaległe podatki we wszystkich naturaljach, jakie chłop produkuje, może w naturze złożyć w urzędzie skarbowym, to bądźcie Panowie przekonani, że nietylko zbożem, ale szczególniej produktami hodowlanemi, urzędy skarbowe dostatecznie byłyby zapchane, ale dzisiaj, kiedy mu egzekutor przymusowo wszystko wyprzedał, dzisiaj mówić mu — dawaj jeszcze podatki w naturze — czy to nie iron ja? Ustawa nie daje możliwości płacenia w naturze bieżących podatków, względnie niedawno zaległych, lecz jak wywnioskować należy z przemówienia p. referenta, chodzi tylko o zaległości z przed kwietnia 1929 r.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#StanisławMikołajczyk">Wogóle Panowie przychodzą z drobnemi fragmentarycznemi ustawami. Ja np. nie jestem zwolennikiem tego, ażeby podatek przemysłowy został na tym poziomie utrzymany, jak w tej chwili obowiązuje, ale zwracam uwagę, że rzekomo za cenę obniżenia podatku przemysłowego Panowie przyszli z szeregiem nowych projektów podatkowych, które przedewszystkiem znowu wieś polską dotknąć mają. Zamiast reorganizacji systemu podatkowego Panowie przychodzą z drobnemi fragmentami, które nie są przystosowane do dzisiejszych możliwości płatniczych podatnika, i dlatego chociażby uchwalone były najidealniejsze ustawy, nawet na pierwotnych wzorach stosowane, one tych zaległości, w dzisiejszych czasach z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc wzrastających, nie zatrzymają.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#StanisławMikołajczyk">Panowie przejmują ideje b. Ministra Skarbu p. Matuszewskiego, który dziś z tej trybuny je wypowiedział. Jego doktryną jest twierdzenie: jeżeli jest źle dla Skarbu Państwa, to brać więcej od obywateli a mniej dawać obywatelom. Dlatego Panowie przeprowadzili wysoki budżet, monopol zapałczany, fundusz drogowy, podniesienie stawek emerytalnych, nowy podatek kryzysowy od piwa, od wina, od nieruchomości i zapowiedź wielu innych; następnie inne ciężary, jak podniesione taryfy kolejowe i pocztowe na rzecz bezrobotnych. Ale to wszystko nie jest przystosowane do dzisiejszych możliwości płatniczych i dlatego te zaległości będą wzrastać, dlatego Panowie będą mieli nierealne budżety, stąd będą stwarzać większe możliwości nadużyć władz skarbowych, albowiem kontyngent wyznaczony im do wymiaru w podatkach będzie z całą bezwzględnością stosowany przez władze skarbowe, względnie przez naczelnika urzędu skarbowego. Zamiast całkowitej reorganizacji systemu podatkowego, zamiast przystosowania się do dzisiejszej możliwości płatniczej obywateli, zamiast położenia kresu rabunkowej gospodarce i samowoli władz wymiarowych, zamiast wyegzekwowania należności od tych, którzy wtenczas ulgi uzyskali, są fragmentaryczne ustawy. Proszę Panów, jeżeli weźmiemy chociażby podatek przemysłowy, ten sam podatek, który wówczas miał być zapłacony przez baronów węglowych bezpośrednio jeszcze w dobrej konjunkturze i niedługo po strajku angielskim dlaczego nie został ściągnięty? Dlaczego nie stosuje się jednej miary, owej bezwzględności egzekutorskiej, jaką stosuje się do wsi, do wszystkich? Dlaczego nie stosuje się szczególnie tej samej miary do tych, którzy jeszcze w kwietniu 1929 r. ulgi uzyskali? Poza drobnemi zaległościami chłopa, które powstały jedynie przez samowolę urzędów skarbowych — reszta podatników, zalegających z r. 1929, to ziemianie, barani węglowi i jestem przekonany, że to nowa koncesja dla panów ziemian i panów baronów węglowych, którzy w latach dobrej konjunktury nie zapłacili, a dziś mają mieć ulgi.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#StanisławMikołajczyk">Któryś z Panów na Komisji Skarbowej twierdził, że tak jak intendentury wojskowe podnoszą ceny na zboże wewnątrz kraju, tak samo ta ustawa pomoże do podniesienia cen produktów rolnych. Jeżeli tak jest, to można również powiedzieć, że tak jak z intendentury wojskowej chłop polski nie korzysta, tak samo z tej ustawy korzystać nie będzie mógł.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#StanisławMikołajczyk">Jest drugie zagadnienie — kwestja bezrobocia i pomocy bezrobotnym. My, przedstawiciele wsi polskiej, czekamy, aż Rząd przyjdzie z przedłożeniem pomocy dla tych miljonów bezrobotnych wsi polskiej, tych nierejestrowanych, tych, którzy dziś niejednokrotnie odżywiają się gorzej, aniżeli zwierzę się odżywia na terytoriach innych państw.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#StanisławMikołajczyk">Proszę Panów, opieka Rządu jest widoczna nad wojskiem i nad policją, bo tam się obcina tylko 5% z pensji, jest widoczna nad kolejarzami i pocztowcami, bo w obawie strajku im się jeszcze dziś nie wstrzymuje szczeblowania jak innym, jest widoczna nad tymi bezrobotnymi miast, dla których dziś wszystko się robi, aby tylko nie wyszli na ulicę, ale o bezrobotnych wsi nikt nie myśli.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#StanisławMikołajczyk">Ale jest jeszcze jedno zagadnienie, które jako przedstawiciel wsi chciałbym poruszyć. Zamiast dawać jałmużnę, trzeba dawać pracę, a żadne z przedłożeń rządowych nie idzie w tym kierunku, ażeby zamiast jałmużny dawać pracę, Dziś wieś jest w tem położeniu, że będzie musiała dać datki na bezrobotnych i daje, ale pomoc ta pójdzie na bezrobotnych miast, a na wsi bezrobotny będzie zmuszony do okradania swego sąsiada.</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#StanisławMikołajczyk">Ile mamy przecież potrzeb wsi polskiej niezaspokojonych w budowie dróg i innych! Gdyby skumulować pomoc bezrobotnym z pracą, zamiast jałmużny dawać pracę, to dużo chętniej obywatele czyniliby to.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#StanisławMikołajczyk">Jest jeszcze jeden moment, moment natury politycznej. Ustawa ta jest klasyczną kwestją zaufania do Rządu. Bo, proszę Panów, art. 5 ustawy mówi, że uzyskane w ten sposób artykuły żywności i węgiel oraz drzewo opałowe mają być użyte wyłącznie na cele bezpośredniej pomocy w naturze dla bezrobotnych i ich rodzin, przyczem artykuły te nie mogą być ani sprzedane ani wymieniane. Ściągnięte będzie zboże, odpisane zostaną zaległe podatki. A gdzież to pójdzie, do czyjej dyspozycji, kto będzie kontrolował rozprowadzenie tych funduszów? Jeżeli dziś wiemy, że p. starosta w powiecie mogileńskim, przychodzącego o pomoc osadnika pyta, jak głosował, nim podpisze mu wniosek o rozłożenie zaległości na raty, jeżeli wiadomo, że dzisiaj kredyty rozdzielane są pod kątem widzenia politycznym, że okólnik Ministrów Komunikacji i Spraw Wewnętrznych został wyzyskany w ten sposób, iż starosta zamiast zwracać się po informacje o bezrobotnych do sobie podległego czynnika administracyjnego, zwraca się do czynnika politycznego i ten wyda je opinję o potrzebie angażowania do pracy, jeżeli wiadome nam jest, że pieniądze z kasy skarbowej, jak to z tej trybuny zostało stwierdzone, zostają użyte na cele polityczne, to jakże możemy mieć zaufanie do tego przedłożenia i Rządowi dawać uprawnienia, by on, ściągając podatki, usuwał je całkowicie z pod kontroli. Niewiadomo, w jaki sposób te datki zostaną użyte.</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#StanisławMikołajczyk">A może one także zostaną zużyte na deprawowanie duszy robotnika?</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#StanisławMikołajczyk">Jest poprawka Klubu Narodowego, która proponuje, ażeby zaległości te policzyć po cenach ówczesnych. My wychodzimy z tego założenia, że to jest koncesja dla pp. ziemian i baronów węglowych. Rozumiem całkowicie stanowisko Narodowej Demokracji, proponującej większe ulgi tym panom, bo jeśli dziś wiadomo, że np. na powiatowym zebraniu chrześcijańskich rolników w Jarocinie wszyscy prawie ziemianie wystąpili z sanacji, a przystąpili do Narodowej Demokracji, to całkowicie rozumiem postawienie tej kwestji w ten sposób. My jednakowoż tym względem nie mamy powodu się krępować i uważamy, że koncesji dla różnych pp. ziemian i baronów węglowych nie należy uwzględniać. Jeśli są różnice pomiędzy zaległościami, które wówczas powstały między chłopami i ziemianami, to z tego względu, że ziemianie wówczas już uzyskali kredyt na zastaw zboża i spekulowali na zwyżkę tego zboża, a chłopi, jeśli z ówczesnego okresu zalegali, to dlatego, że im w nieuczciwy sposób władze wymiarowe wymierzały podatki.</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#StanisławMikołajczyk">Dlatego proponuję poprawkę, która brzmi:</u>
          <u xml:id="u-10.16" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-10.17" who="#StanisławMikołajczyk">„Art. 1. otrzymuje następujące brzmienie: Zaległe za czas do 31 grudnia 1929 roku u rolników posiadających gospodarstwa w obszarze do 25 ha — podatki gruntowe, dochodowe i majątkowe wraz z odsetkami zwłoki i kosztami egzekucyjnemi zostają odpisane i umorzone.</u>
          <u xml:id="u-10.18" who="#StanisławMikołajczyk">Upoważnia się Ministra Skarbu do poboru zaległych, a nie umorzonych w myśl ust. 1 tego artykułu podatków: gruntowego, majątkowego i przemysłowego w naturze, a to: żytem, pszenicą, jęczmieniem, grochem i gryką (tatarką), ziemniakami i węglem, a w wyjątkowych wypadkach określonych rozporządzeniem wykonawczem także drzewem opałowem”.</u>
          <u xml:id="u-10.19" who="#StanisławMikołajczyk">Jeżeli poprawka ta zostanie przyjęta, to ustosunkujemy się pozytywnie do tego wniosku, w przeciwnym razie będziemy uważać, że zwycięstwo sanacji, to zwycięstwo ziemian i baronów węglowych za fizyczne i moralne poparcie w okresie wyborczym.</u>
          <u xml:id="u-10.20" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Danecki:</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WładysławDanecki">Proszę Panów! Zanim przejdę do omówienia przedłożeń rządowych muszę stwierdzić, że Sejm faszystowski zaczyna swe obrady od gwałtów i kończy je również na gwałtach wobec mil jonowych mas pracujących całej Polski, które, my posłowie komunistyczni, jedynie w tym Sejmie reprezentujemy. Zakneblowaliście nam usta w poprzedniej sesji Sejmu, ażeby nam uniemożliwić protest przeciwko lichwiarskiej pożyczce wojennej, zaciągniętej u Francji na budowę strategicznej linji Gdynia — Katowice…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wzywam Pana do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WładysławDanecki">Ostatnio zaś, zaraz na wstępie bieżącej sesji zostałem wykluczony z posiedzenia Sejmu…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wzywam Pana po raz drugi do rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#KazimierzŚwitalski">P, Danecki:</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę Panów! Zadaniem Sejmu, zwołanego na miesiąc przed terminem konstytucyjnym, jest przedewszystkiem ustawowe zatwierdzenie i nadanie odpowiedniego rozgłosu rozpoczętej przez Rząd akcji w sprawie bezrobocia. Rządowe projekty ustaw, zmieniające niektóre przepisy o czasie pracy i o pracy młodocianych i kobiet, jak również ustawa o uiszczaniu podatków bezpośrednio w naturze rozpatrywane są już dziś w drugiem czytaniu i niebawem zostaną ostatecznie uchwalone. Dzieje się to przy jawnem współdziałaniu wszelkiej opozycji, z której np. panowie z P. P. S., mimo, że trybuna Sejmu faszystowskiego dla nich otwarta jest zawsze...</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#KazimierzŚwitalski">...przy pierwszem czytaniu projektów ustaw zachowali wymowne milczenie. Nie mówił także nic o akcji rządowej w przemówieniu swojem w dyskusji nad exposé Premjera Prystora p. poseł Żuławski, Bo i cóż miał tutaj mówić o tem ten sam pan Żuławski, który już nazajutrz podążył na czele swoich kompanów z komisji centralnej do pałacu Prezydjum Rady Ministrów, gdzie na poufnej konferencji z t. zw. Naczelnym Komitetem do Spraw Bezrobocia zadeklarował uroczyście w imieniu socjalfaszystowskich związków całkowitą zgodę na plan rządowy, błagając tylko Rząd o lojalną z nim współpracę nad realizacją tego planu.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#KazimierzŚwitalski">W obliczu niebywałego dotąd bezrobocia, które w miesiącach jesiennych r. b. — nawet według danych rządowych — przekracza o 100.000 liczbę z r. ub., w obawie przed nadchodzącą zimą, co do której organ Lewiatana „Przegląd Gospodarczy” przewiduje, że będzie ona dla kapitału „najcięższą próbą”, faszyzm i burżuazja przy pomocy wszystkich swych jawnych i „opozycyjnych” naganiaczy podejmują czołowy atak na klasę robotniczą i całą ludność pracującą. Na pierwszy sztych wystawione są zwiększające się nieustannie szeregi bezrobotnych, ta — jak czytaliśmy niedawno w prasie faszystowskiej „najgroźniejsza armja świata”, którą faszyzm chciałby przedewszystkiem rozbić i obezwładnić. Rząd zmierza nietylko do ostatecznej likwidacji wszelkiej ustawowej pomocy dla bezrobotnych, lecz chce uczynić z bezrobotnych bezwolnych, uległych wobec burżuazji i faszyzmu żebraków, konających z głodu i oglądających się jedynie za łaskawą „dobroczynną” ręką pańską, która rzuci im może jaki ochłap, lub ogryzek.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#KazimierzŚwitalski">Oświadczam, że wy, Panowie, i wasi mocodawcy z Lewiatana srodze się w swych rachubach i dążeniach zawiedziecie. Masy pracujące nauczyły się już patrzeć wam na ręce i nie wierzyć waszym pięknym słówkom. Bezrobotni nie wierzą wszelkim „opozycyjnym” i „czerwonym” brukowcom faszystowskim, które za sutą opłatą sławią akcję Rządu i powołanego przezeń „Naczelnego Komitetu do Spraw Bezrobocia”, sypiąc bezrobotnym w oczy piaskiem obietnic o „troskliwej opiece” Rządu, „gorliwej pracy” komitetu, „wielkiej ofiarności” społeczeństwa i t. d. i t. p. Tak jak terrorem, kulą i bagnetem…</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(Głosy: Dosyć!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję mówcę do rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WładysławDanecki">Tak też i oszustwem i obiecankami nie powstrzymacie bezrobotnych i pracujących robotników, pracowników i chłopów od masowego wkroczenia na drogę rzeczywistej rewolucyjnej walki o chleb i pracę przeciw faszystowskim rządom głodu i teroru.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(P. St. Stroński: To jest mowa w naturze. Wesołość.)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WładysławDanecki">Masy robotnicze i pracownicze pamiętają dobrze niedawną akcję Rządu w sprawie t. zw. zniżki cen, której historję mają zapisaną na swej skórze. Ta wasza faszystowska „zniżka cen”, która faktycznie przyniosła zwyżkę cen na artykuły monopolowe i żywnościowe, była jedynie osłoną dla zaciekłej ofensywy fabrykantów i przedsiębiorców na i tak już nędzne płace robotnicze i pracownicze, tej ofensywy, którą zapoczątkował sam Rząd, obniżając dwukrotnie płace pracowników państwowych, kolejarzy, pracowników i robotników samorządowych, gminnych i t. p., tej ofensywy, która trwa do dziś dnia i którą wy obecnie usiłujecie przykryć nowemi już frazesami, innem, bardziej jeszcze cynicznem, oszustwem.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#WładysławDanecki">Co zawiera rządowy program „walki z bezrobociem”, tej faktycznej walki z bezrobotnymi, walki przeciw najżywotniejszym potrzebom i żądaniom mas bezrobotnych i pracujących?</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#WładysławDanecki">Oficjalny program rządowy zawiera cztery punkty: 1) ograniczenie pracy młodocianych, 2) likwidację pracy kobiet zamężnych oraz mężczyzn, posiadających inne źródła utrzymania, 3) zniesienie godzin nadliczbowych i 4) skrócenie czasu pracy.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#WładysławDanecki">Z temi właśnie zagadnieniami wiążą się rozpatrywane tutaj projekty ustaw. Ustawy te — rzecz charakterystyczna — nie zawierają konkretnych przepisów, lecz jedynie szerokie pełnomocnictwa dla Rządu. Uprawnienia, nadane Rządowi, dotyczą m. in. przedłużenia czasu pracy w „wypadkach spowodowanych koniecznościami narodowemi”. Oczywiście, że taką koniecznością narodową będzie wojna imperialistyczna…</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, przywołuję Pana do rzeczy. Pan mówi o ustawach już uchwalonych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WładysławDanecki">… z którą — dodam — wyraźnie łączy się szereg ustaw Ministerstwa Spraw Wojskowych, znajdujących się dzisiaj na porządku dziennym Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WładysławDanecki">Proszę Panów, na program rządowy dostateczne światło rzuca odezwa Lewiatana, wydana z powodu akcji rządowej. Rekiny przemysłu głoszą w niej dumnie, że dzisiejszy program Rządu w walce z bezrobociem realizowany jest przez przemysłowców już oddawna — no, i zapowiadają, że program ten będzie przez nich zgodnie z interesami ich zakładów i całego przemysłu nadal gorliwie wykonywany. Czyż taka odezwa głównego sztabu burżuazji nie jest już sama przez się groźną przestrogą dla klasy robotniczej, czyż nie jest ona nakazem dla mas. aby wzmogły swą czujność i przygotowały się należycie do mocnego, rewolucyjnego odporu wobec nowych zamachów kapitału i faszyzmu?</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#WładysławDanecki">Dążeniem rządowo-lewiatańskiego programu „walki z bezrobociem” nie jest zmniejszenie liczby bezrobotnych, lecz tylko zwiększenie liczby półbezrobotnych nędzarzy, których zarobki są za małe, by mogli żyć, a za duże, by mogli umrzeć. Pod płaszczykiem częściowej likwidacji pracy młodocianych i kobiet oraz małorolnych chłopów i t. p. wyrzucanych przez fabrykantów na bruk, Rząd i burżuazja podjąć chcą dalszą generalną ofensywę na dzisiejsze głodowe, obniżone już poniżej wszelkich norm, zarobki robotników i pracowników.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#WładysławDanecki">Pod płaszczykiem walki z kryzysem i pomocy dla bezrobotnych Rząd znowu zwiększa podatki (rozpatrywane w Sejmie ustawy o podatku dochodowym i od lokali), podnosi opłaty kolejowe i pocztowe, wprowadza nowe opłaty od elektryczności i t. d.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#WładysławDanecki">A jak, proszę Panów, wyglądać ma w rzeczywistości owa pomoc dla bezrobotnych, którą organizuje Rząd i jego Naczelny Komitet? Oto, według doniesień prasy rządowej, Naczelny Komitet ustalił, że zasiłki pieniężne wydawane będą bezrobotnym tylko w wyjątkowych wypadkach, a porcje żywnościowe tylko po jednej na rodzinę — bez wzglądu na liczbę osób bezrobotnych w rodzinie. Uchwała komitetu przewiduje również, że „wzamian za zasiłki pieniężne lub w naturze Państwo może żądać od pobierających zasiłki — pracy na robotach publicznych”. A więc za ochłapy, za „dobroczynne” obiadki i t. p. bezrobotni mają być zmuszani do całodziennej pracy o głodzie i chłodzie na plantacjach, przy budowie dróg i t. d.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#komentarz">(Głos: A jak jest w Rosji?)</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#WładysławDanecki">Proszę Panów, dosadną próbką oszustwa, które jest pierwszą cechą faszystowskiej „pomocy” dla bezrobotnych, jest sprawa ściągania zaległych podatków w naturze: zbożem i węglem. Nawet prasa prorządowa, reklamując ten projekt Rządu — dla zwiększenia wrażenia wśród bezrobotnych — informowała jednocześnie, że zaległości podatkowe, które będą w ten sposób ściągane, stanowią łącznie cały miljard złotych. Tymczasem jednak ustawa rządowa nie przewiduje żadnego przymusu, mówiąc tylko o dostarczaniu urzędom zboża i węgla przez obszarników i baronów węglowych, „chcących skorzystać” z tego sposobu regulowania zaległości podatkowych. „Jaśnie panów” Rząd zmuszać do tego bynajmniej nie zamierza — tyle, co łaska pańska. Inna rzecz oczywista, biedota chłopska, której „bez przymusu” lecz pod osłoną bagnetów wydzierać się będzie ostatnią miarkę zboża.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#WładysławDanecki">Ten oto rządowy plan walki z bezrobociem potwierdza raz jeszcze, jak na dłoni to, co zawsze mówiliśmy masom my, komuniści, że wszystkie dziury i pęknięcia w tonącym okręcie systemu kapitalistycznego, wszelkie niedobory i deficyty swej bankrutującej gospodarki usiłuje faszyzm zapchać i załatać coraz to nowemi ciężarami i haraczami, zwalanemi na barki głodujących mas robotniczych, pracowniczych i chłopskich.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#WładysławDanecki">Obok przygotowań do wojny imperjalistycznej przeciw Związkowi Radzieckiemu, przeciw zwycięskiemu budownictwu socjalistycznemu, obok spotęgowania teroru — burżuazja i faszyzm szukają ucieczki przed śmiertelnym kryzysem ich gospodarki i władzy w przerzucaniu na masy rosnących ciężarów tego kryzysu, wzrastających kosztów utrzymania władzy wyzyskiwaczy. Dziś rozumieją to coraz szersze masy robotnicze i chłopskie i ciężarów tych i kosztów ponosić nie chcą i nie będą. Robotnicy, pracownicy, chłopi i wszystkie pracujące warstwy ludności widzą to coraz lepiej, że jedynem dla nich wyjściem z kryzysu jest walka przeciw dyktaturze faszystowskiej o jej obalenie i ustanowienie rządów robotniczo-chłopskich. Dowodem tego jest zdwojona. walka mas przeciwko rządom głodu, nędzy i bezrobocia; mówią o tem rewolucyjne strajki: tramwajarzy warszawskich, górników zagłębiowskich, włókniarzy bielskich i białostockich i t. d., rewolucyjne walki chłopów przeciw egzekucjom podatkowym i szarwarkom oraz liczne bojowe demonstracje bezrobotnych. O tem samem świadczą również topniejące z dnia na dzień wpływy jawnych i „opozycyjnych” sługusów faszyzmu z przywódcami P. P. S. na czele.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#WładysławDanecki">Oświadczam, że nie uda się Wam, Panowie, okpić bezrobotnych obiecankami, lub marnemi ochłapami Waszych komitetów. Masy bezrobotnych, których Wasze oszustwo nie nakarmi, nie chcą i nie będą biernie konać z głodu. Tak samo i Wam, Panowie z P. P. S., mimo Waszej opozycji i wielce radykalnej dziś gadaniny, nie uda się wciągnąć bezrobotnych pod wasze zdradzieckie sztandary i zaprząc ich do współpracy z faszyzmem. Waszem „demokratycznem” oszustwem nie złamiecie energji mas i nie rozbijecie ich walki. Masy pracujące i bezrobotne przekonały się, że wasz program walki z kryzysem — to wzmocnienie, a nie obalenie ustroju kapitalistycznego, że wy… (11 słów skreślonych ze stenogramu przez Marszałka Sejmu na podstawie art. 33 regulaminu.) że wspólnie z Rządem usiłujecie zdusić wyzwoleńczą rewolucyjną walkę mas. Bezrobotni ani na krok nie odstąpią od walki o swe żądania, którym daliśmy wyraz my, posłowie komunistyczni, w naszym wniosku z dnia 1 października r. b., który to wniosek Sejm faszystowski — ze względów rzekomo regulaminowych — całkowicie zignorował.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#WładysławDanecki">Komunistyczna Frakcja Poselska z tej trybuny wzywa raz jeszcze masy bezrobotnych, ażeby wbrew terorowi i zdradzie agentów faszyzmu zdwoili swe szeregi w nieugiętej walce przeciw dyktaturze faszystowskiej i jej zamachom na byt bezrobotnych i ich rodzin. Tylko w rewolucyjnej walce, organizowanej przez komitety bezrobotnych, które powołają same masy, tylko w jednolitym froncie ogółu bezrobotnych i solidarnej walce ramię w ramię z robotnikami pracującymi, tylko w nieugiętej walce strajkowej proletarjatu pod wodzą jego komunistycznej awangardy — zdobędą mil jonowe masy pracujące chleb i pracę, odeprą wszelkie zamachy faszyzmu i wywalczą słuszne swe żądania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Rudziński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MarianRudziński">Wysoki Sejmie! Chciałbym zająć stanowisko w imieniu rolników zasiadających w Bloku Bezpartyjnym, do projektu ustawy o uiszczeniu podatków w naturze. Przedewszystkiem zaznaczam, że przeżywamy ogólno-światowy finansowy kryzys, który zmusza naszą instytucję emisyjną do skurczonej emisji. Z tą chwilą oczywiście rynki zbytu dla zboża są również ciasne. Wielu rolników dzisiaj, choćby chciało sprzedać swoje zboże, nie może sprzedawać. Podaż na rynkach jest olbrzymia, dochodzi dziś dziennie do przeszło 3.000 ton samego żyta.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MarianRudziński">Otóż w takiej chwili odzywały się i odzywają ciągle głosy wśród rolników, aby im umożliwić spłacanie podatków w naturze. Przystąpienie do tego zagadnienia w tak szerokiej mierze, żeby umożliwić spłacanie w naturze wszystkich podatków bieżących i zaległych, byłoby rzeczą niemożliwą. Byłoby to przystąpieniem, podejściem do tego zagadnienia w sposób racjonalistyczny, doktrynalny. Dlatego my, rolnicy z Klubu B.B. zadowoleni jesteśmy, że do tego zagadnienia Rząd nasz przystępuje w sposób życiowy, że zakłada w formie tej ustawy, jako dobry gospodarz, pewnego rodzaju poletko doświadczalne. Musimy dopiero zobaczyć, jak w wykonaniu ta ustawa będzie funkcjonowała. Dla nas, przedstawicieli rolnictwa w Klubie BB, najważniejszem było, żeby referent nasz przeprowadził poprawkę w art. 5, żeby produkty te nie mogły być ani sprzedawane, ani wymieniane na inne z chwilą, kiedy są oddane do dyspozycji komitetów pomocy dla bezrobotnych, aby te artykuły nie dezorganizowały nam rynków jeszcze więcej, niż to już dziś z powodu znanych przejawów w naszem gospodarstwie narodowem ma miejsce.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#MarianRudziński">Proszę Panów! Słyszeliśmy, że jesteśmy w BB niewolnikami, słyszeliśmy, że akcja niesienia pomocy dla bezrobotnych jest tylko pozorna. Naogół jednak mamy bardzo wygodne stanowisko, bo Panowie z opozycji, z Klubu Narodowego raczej się licytują z nami in plus, ażeby tym rolnikom umożliwić spłacanie po jeszcze wyższych cenach. Panowie z lewicy powiadają znowu, że to już są darowizny. Coprawda jest to w sprzeczności z przemówieniem p. posła Langera, który nam na komisji oświadczył, że będzie krzywdą dla chłopów, jeżeli się będzie ściągało od nich to zboże, a dziś słyszeliśmy, że jak się będzie ściągało to zboże od ziemian, to to będzie darowizną. W każdym razie stwierdzam, że my patrzymy na to zagadnienie życiowo i jesteśmy radzi, że Rząd zakłada to poletko doświadczalne. Zobaczymy jakie będą tego wyniki. Może w przyszłości będzie można ten sposób spłacania podatków rozszerzyć i inne, bieżące podatki, ściągać od rolników w naturze. Dziś już jesteśmy jednak pewni pod tym względem, że to nie będzie „chlebo-nałogiem” na wzór sowiecki, tylko będzie załatwione tak, jak należy w interesie naszego rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu nie jest zapisany. Głos ma sprawozdawca p. Moczulski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JózefMoczulski">Na poprawkę zgłoszoną przez p. posła Jasiukowicza, jak zaznaczyłem zgodzić, się nie mogę, bo wprowadza zasadniczo różne ceny dla tego samego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#JózefMoczulski">Na poprawkę zgłoszoną przez p. posła Mikołajczyka, również zgodzić się nie mogę, bo dotyczy innej materji, mianowicie umarzania.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#JózefMoczulski">Wobec tego proszę o odrzucenie tych poprawek i o przyjęcie ustawy w brzmieniu, proponowanem przez Komisję Skarbową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Do art, 1 jest poprawka, zgłoszona przez p. Mikołajczyka.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WojciechPawlak">Art. 1 otrzymuje brzmienie następujące: Zaległe za czas do 31 grudnia 1929 r. u rolników, posiadających gospodarstwa w obszarze do 25 ha podatki gruntowe, dochodowe i majątkowe wraz z odsetkami zwłoki i kosztami egzekucyjnemi zostają odpisane i umorzone.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#WojciechPawlak">Upoważnia się Ministra Skarbu do poboru zaległych, a nie umorzonych w myśl ustępu 1 tego artykułu podatków: gruntowego, majątkowego i przemysłowego w naturze, a to: żytem, pszenicą, jęczmieniem, grochem i gryką (tatarką), ziemniakami i węglem, a w wyjątkowych wypadkach, określonych rozporządzeniem wyko nawozem, także drzewem opałowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła. Art. 1 przeszedł w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 2 nie zgłoszono żadnej poprawki, przechodzi w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 3 jest poprawka p. Jasiukowicza. Kto jest za tą poprawką zechce wstać. Mniejszość. Poprawka upadła. Art. 3 przeszedł w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 4, 5 i 6 nie zgłoszono żadnych poprawek, przechodzą w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość. Ustawa została w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość. Stwierdzam, że Sejm ustawę uchwalił.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy w sprawie zwolnienia od podatku cukru, przeznaczonego na cele akcji pomocy dla bezrobotnych. Głos ma p. Szymanowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#GenadiuszSzymanowski">Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt referować projekt ustawy w sprawie zwolnienia od podatku cukru, przeznaczonego na cele akcji pomocy dla bezrobotnych. Projekt ten, jak i ustawa przed chwilą przez Wysoką Izbę przyjęta, dotyczy jednego z najważniejszych dzisiaj w życiu państwowem zagadnień, mianowicie akcji pomocy dla bezrobotnych i zmierza do dania możności komitetom pomocy dla bezrobotnych zaopatrzenia się w tańszy, bo zwolniony od podatku, cukier na cele akcji dożywiania dzieci. Ponieważ projekt ustawy, jak powiedziałem, dotyczy zagadnienia, będącego dzisiaj je dnem z najważniejszych w całokształcie polityki gospodarczej Rządu, przeto nie od rzeczy będzie zastanowić się chociaż pokrótce nad kwestją zagwarantowania wykonania ustawy, nad wartością ulg podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#GenadiuszSzymanowski">Otóż jeżeli chodzi o zagwarantowanie wykonania ustawy, to w tej kwestj i zainteresowani są przedewszystkiem bezrobotni. Bezrobotnym będzie chodziło o to, ażeby w nadchodzącym najcięższym okresie zimowym dzieci ich dostały te racje cukru, jakie będą przydzielone przez Ministerstwo Skarbu na poszczególne rejony. Bezrobotnym będzie chodziło o to, ażeby ten cukier rzeczywiście do ich dzieci na dożywienie dotarł. W tej ostatniej kwestji zainteresowany będzie i Skarb Państwa, który będzie musiał zabezpieczyć się przed tem, by cukier zwolniony od podatku nie szedł na stronę. Otóż gwarancją będą przedewszystkiem komitety pomocy dla bezrobotnych, które, będąc instytucjami społecznemi, tem samem dają gwarancję, że cukier będzie użyty rzeczywiście na cele właściwe, ustawą przewidziane.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#GenadiuszSzymanowski">Następnie sama konstrukcja ustawy daje gwarancje, że cel przewidziany ustawą będzie osiągnięty. Mianowicie art. 2 ustawy przewiduje wydanie przez Ministra Skarbu rozporządzenia wykonawczego, regulującego przewóz, przechowanie i zużycie cukru, następnie art. 3 ustawy przewiduje znacznie obostrzone sankcje karne za niewłaściwe użycie cukru.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#GenadiuszSzymanowski">Teraz jeżeli chodzi o wartość ulgi podatkowej, to tutaj wszelkie obliczenia byłyby aproksymatywne, gdyż trudno wogóle jest ustalić ilość dzieci, które będą korzystać z dożywiania w szkołach, przedszkolach i ochronkach, a jeżeliby udało się ustalić ilość dzieci bezrobotnych — bo przecież tylko dzieci bezrobotnych będą do tego uprawnione — to trzeba wziąć jeszcze jedną okoliczność pod uwagę mianowicie, że siłą rzeczy będą korzystały z dożywiania i dzieci niebezrobotnych, gdyż w praktyce życiowej będzie trudno w danej szkole wyeliminować dzieci nie będące dziećmi bezrobotnych od dzieci bezrobotnych. Jednak pewne obliczenia zrobić można i są one następujące: według danych statystycznych ilość dzieci w wieku szkolnym w roku 1930/31 wynosiła przeszło 4 mil jony osób, Z tego 1.082.000 dzieci zgrupowanych w szkołach miejskich i około 3 miljonów dzieci w szkołach wiejskich. Jeżeli przyjmiemy za zasadę, że z dożywiania będą korzystały przeważnie dzieci, znajdujące się w szkołach miejskich, ponieważ bezrobotni grupują się zasadniczo w ośrodkach miejskich, jeżeli wprowadzimy pewną poprawkę na rzecz tych dzieci, które łącznie z dziećmi bezrobotnych będą z dożywiania korzystały, to prawdopodobnie liczba dzieci, które korzystać będą z dożywiania w ciągu okresu szkolnego wyniesie mil jon. Jeśli dalej przyj mierny, że okres dożywiania będzie trwał 6 miesięcy, bo ustawa wyraźnie przewiduje, że ma moc do 1 lipca 1932, jeżeli przyj mierny pewną rację cukru na dziecko, mianowicie 0,6 kg, na dziecko miesięcznie, to otrzymamy, że ilość cukru potrzebna na ten cel będzie wynosiła 3600 ton. Wiadomo dalej, że podatek spożywczy od cukru, a mowa w ustawie tylko o podatku spożywczym, wraz z 10% dodatkiem wynosi 385 zł od tony, w takim razie wartość ulgi tej wyniosłaby 1,386.000. Podkreślam jeszcze raz, że to obliczenie jest raczej teoretyczne, dlatego, że ścisłego obliczenia absolutnie zrobić się nie da i że to obliczenie zupełnie nie dowodzi na jaką sumę będzie stratny Skarb Państwa.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#GenadiuszSzymanowski">Muszę zaznaczyć, że jest jeszcze jeden czynnik, który jest w wykonaniu tej ustawy zainteresowany i to w dość poważnej mierze. Tym czynnikiem jest przemysł cukrowniczy.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#GenadiuszSzymanowski">Nie mam zamiaru bynajmniej występować obecnie z apologją tego przemysłu, jednak muszę zaznaczyć, że przemysł cukrowniczy w danym wypadku w zupełności ocenił wagę podjętej przez Rząd akcji i ofiarował przedewszystkiem bezpłatnie na cele Naczelnego Komitetu Pomocy Bezrobotnym 1 miljon klg. cukru, a następnie, według informacji Naczelnego Komitetu, skłonny jest do udzielenia tych właśnie 3.600.000 klg. cukru na cele dożywiania dzieci bezrobotnych po cenie najniższej, to znaczy po cenie eksportowej. Otóż przemysł cukrowniczy, który cukier ten da z cukrowni po cenie najniższej, zainteresowany jest w tem, aby ten cukier, który będzie się kalkulował dla Komitetu Pomocy Bezrobotnym bardzo tanio, zarówno dlatego, że będzie zniesiony podatek spożywczy, jak i dlatego, że będzie policzona najniższa cena, nie przeniknął do normalnego obrotu i nie stworzył konkurencji dla cukru normalnie kalkulowanego. Jednak te obawy przemysłu cukrowniczego są poniekąd płonne dlatego, że przedewszystkiem Komitet Pomocy Bezrobotnym przewiduje rozprowadzenie cukru wśród dzieci nie w naturze, ale w płynach przez dożywianie dzieci podczas śniadań, przez danie dzieciom tego cukru w herbacie, kawie i mleku.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#GenadiuszSzymanowski">Następnie, jak powtarzam jeszcze raz, art. 3 ustawy przewiduje znaczne obostrzenia sankcyj karnych, ponieważ oprócz kar materjalnych, ustanowionych jeszcze w rozporządzeniu Prezydenta Rzplitej z dn. 13 września 1927 r., za niewłaściwe operacje cukrem przewiduje jeszcze sankcje karne w wysokości od jednego tygodnia do 6 miesięcy aresztu. Oprócz tego trzeba wziąć jeszcze pod uwagę, że przemysł cukrowniczy, o ile poniesie tę ofiarę na rzecz dożywiania dzieci w tym sensie, że da cukier na ten cel po cenie niskiej, eksportowej, to jednak pewną rekompensatę będzie miał w tem, że przez wprowadzenie cukru do rzesz najszerszych społeczeństwa, do rzesz łych, które nigdy z tego środka odżywiania nie korzystały, może stworzyć dla spożycia cukru pewnego rodzaju propagandę.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#GenadiuszSzymanowski">Przechodząc teraz na zakończenie do samej ustawy, pragnąłbym zaznaczyć, że te poprawki, jakie Komisja Skarbowa przyjęła, zmierzają do podkreślenia przeznaczenia cukru, mianowicie, że cukier ma być użyty wyłącznie na dożywianie dzieci.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#GenadiuszSzymanowski">Poprawki te brzmią jak następuje: do tytułu ustawy. W tytule ustawy skreślić wyrazy: „cele akcji pomocy dla bezrobotnych”, na ich miejsce wstawić: „dożywianie dzieci w szkołach, przedszkolach i ochronkach”. Tytuł więc ustawy będzie miał brzmienie: „Ustawa w sprawie zwolnienia od podatku cukru, przeznaczonego na dożywianie dzieci w szkołach, przedszkolach i ochronkach”.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#GenadiuszSzymanowski">Do art. 1. W ustępie 1 w wierszu 4 skreślić wyraz „cele” i poprawić „dożywiania” na „dożywianie”.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#GenadiuszSzymanowski">W ustępie 2 w wierszu 4 zmienić „cele wymienione” na „cel wymieniony”.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#GenadiuszSzymanowski">Wysoka Izbo, ponieważ ustawa, którą pokrótce zreferowałem, ma charakter wybitnie charytatywny, mam nadzieję, że Wysoka Izba opowie się za przyjęciem tej ustawy i proszę o przyjęcie jej ze zgłoszonemi przezemnie poprawkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 jest poprawka mniejszości p. Pełeńskiego. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość — poprawka upadła. Wobec tego art. 1 przeszedł w brzmieniu komisji, tak samo art. 2, 3, 4 i 5. Kto jest za całością tej ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Większość — ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#KazimierzŚwitalski">Kto z Panów jest za ustawą w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że Sejm ustawę przyjął.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o opodatkowaniu piwa. Jako sprawozdawca głos ma p. Idzikowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#EdwardIdzikowski">Wysoki Sejmie! Przedmiotem mego sprawozdania jest ustawa o opodatkowaniu piwa, druk nr 243.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#EdwardIdzikowski">Projektowana ustawa w porównaniu z obecnie obowiązującą ustawą z dn. 12 czerwca 1924 r. wprowadza zmianę w systemie opłat, a także zmienia dotychczas obowiązujące stawki. Ustawa z dn. 12 czerwca 1924 r. przewiduje podwójną formę opodatkowania: podatek od produkcji i podatek od spożycia. Obie formy opodatkowania obowiązująca ustawa określa w sumach konkretnych, nie zaś procentowo, a mianowicie: podatek od wyrobu stanowi 40 zł od każdych 1.500 hl., oraz podatek od spożycia według stawek następujących: od pierwszych 2.000 hl. — 6 zł, od następnych 8.000 – 6.30 zł i ponad 10.000 – 6.60 zł.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#EdwardIdzikowski">Od czerwca 1924 r. pomimo, iż nastąpił spadek złotego, a co zatem idzie, zwyżka cen, czyli wyrównanie cen przeszło o 60%, stawki podatkowe podnoszone nie były.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#EdwardIdzikowski">Omawiany projekt ustawy znosi zupełnie podatek od produkcji i ustala nowe stawki podatku, uwzględniające mniejsze stawki dla browarów małych, większe dla browarów o dużej produkcji. Projektowana wysokość opłat stanowi: od pierwszych 2.000 hl. — 8.30, od następnych 8.000 hl. — 8.75, i od dalszych ilości — 9.20.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#EdwardIdzikowski">Projektowane stawki w porównaniu z pobieranemi stanowią zwyżkę około 40%; lecz jeżeli uwzględnimy zniesienie opłat, pobieranych od wyrobów, oraz 60% zwyżkę ceny sprzedażnej piwa, jaka nastąpiła od r. 1924, przyjdziemy do wniosku, że projektowane stawki w porównaniu ze stawkami z r. 1924 są tylko częściowem wyrównaniem opłat na rzecz Skarbu. Procentowo w stosunku do ceny sprzedażnej piwa nowe stawki są korzystniejsze dla browarnictwa, aniżeli opłaty pobierane w r. 1924.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#EdwardIdzikowski">W cyfrach konkretnych różnica przedstawia się jak następuje: I, grupa: dawniej podatek 6.00 plus 30% komunalnego dodatku, co stanowi 1,80 plus 10% dodatku do państwowego podatku, t. j. 0.60, czyli razem opłata stanowiła 8,40. Obecnie w tej samej grupie podatek 8.30, 30% dodatek komunalny 2,49, oraz 10% datku do państwowego podatku, t. j. 0.60, czyli razem 11,62,</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#EdwardIdzikowski">W grupie II — też same dodatki, a różnica stanowi jak 8,82 do obecnie obowiązującej 12,25 i w grupie III — jak 9.24 do 12.88.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#EdwardIdzikowski">Zwyżka na jednym litrze piwa pełnego przy cenie sprzedażnej 0.80 zł stanowi razem z dodatkami 3,2 grosza, czyli na butelce 1,6 grosza. Jest to tak minimalna zwyżka, że w żadnym wypadku nie może wpłynąć na zmianę cen sprzedażnych.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#EdwardIdzikowski">Przeciwnicy projektowanych zmian twierdzą, że zwyżki opłat podatkowych pociągną za sobą zmniejszenie konsumcji, a co zatem idzie straty bezpośrednie dla Skarbu w postaci zmniejszonych wpływów z podatków, oraz pośrednie na transportach kolejowych, na rolnictwie, handlu oraz przemysłach, związanych z browarnictwem. Na poparcie swego twierdzenia przytaczają cyfry niemieckie, gdzie zastosowana zwyżka podatku o 50% w efekcie spowodowała zniżkę konsumcji o 19%. Twierdzenie to jest czysto teoretyczne, albowiem niema możności ustalenia, które z pośród wielu czynników wpływają na zmniejszenie się konsumcji, tembardziej, że u nas w roku bieżącym w stosunku do roku poprzedniego, kiedy nie podnoszono opłat na rzecz Skarbu, ani też nie zwiększano cen sprzedażnych piwa, konsumcja spadła również w przybliżeniu o 18% .</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#EdwardIdzikowski">Z tego zestawienia raczej wnioskowaćby należało, że nie drobna zwyżka ceny zmniejsza konsumcję, lecz skutki kryzysu, Z projektowanej ustawy niezadowoleni są również właściciele małych browarów. Nie zadowala ich proponowana skala opłat. Domagają się, ażeby różnice opłat opierać nie na ilości produkcji, lecz na cenach sprzedażnych. Żądania te pozbawione są wszelkich podstaw słuszności. Mogłyby mieć zastosowanie wtedy tylko, gdyby opłaty podatkowe pobierane były w stosunku procentowym. Przy obecnym systemie opłat zaprojektowana rozpiętość dostatecznie uwzględnia interesy małych browarów i jest korzystniejszą od obowiązującej obecnie.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#EdwardIdzikowski">Wpływy z tytułu podatku od piwa w latach 1930/1 łącznie z G. Śląskiem stanowiły 15,851.113 zł, bez 10% dodatku. Podług nowych stawek wpływy stanowić będą około 20,000.000 zł, Stan browarnictwa pod względem produkcji przedstawia się jak następuje: Wszystkich browarów zarejestrowanych jest 213, z tego czynnych jest 181.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#EdwardIdzikowski">Browarów o produkcji do 500 hl jest 12, od 500 do 2.000 hl — 35, od 2.000 do 8.000 hl — 75, ponad 8.000 hl, — 61. Wszystkie browary łącznie zatrudniają 7.334 robotników. Cała produkcja piwa w r. 1930/1 stanowiła: piwa pełnego 2290.422 hl. (13% ekstraktu), piwa dubeltowego 58.989 hl. (do 20% ekstraktu), piwa mocnego 8.413 hl, (powyżej 20% ekstraktu).</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#EdwardIdzikowski">Eksport piwa w r. 1930/31 stanowił 1.697 hl. Importowano do kraju w tymże roku 36.372 hl.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#EdwardIdzikowski">W przybliżeniu produkcja browarów małych nie przekracza 500,000 hl. Taka sama w przybliżeniu jest produkcja browarów średnich.</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#EdwardIdzikowski">Na komisji poruszono sprawę opłat na rzecz samorządów. W dyskusji domagano się, aby zwyżek na rzecz Skarbu nie stosować do opłat na rzecz finansów komunalnych. Wpływy z komunalnych dodatków do państwowych podatków od spożycia, zużycia, względnie produkcji, w związku ze skutkami kryzysu, znacznie spadają, tak że, gdy w r. 1928/29 z tego źródła dodatki stanowiły 44.056,183 zł, to w roku bieżącym 1931/32 wpływy te podług wszelkiego prawdopodobieństwa nie przekroczą 25 milj.</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#EdwardIdzikowski">W roku ubiegłym wpływy z dodatków komunalnych stanowiły 28.127.000 i składały się z następujących pozycyj: od spirytusu — 22.333.000 od piwa — 3.490.000, od drożdży — 1.302.000, od wina — 957.000, od kwasu octowego — 45.000. Oprócz tego, zgodnie z zapowiedzią p. Ministra Skarbu, projektowane zmiany w ustawie o podatku przemysłowym już w roku 1932 zmniejszą wpływy z dodatków komunalnych o przeszło 11 milj., a w roku 1933/34 o 24.750.000 zł i w latach następnych zniżki te znacznie wzrastają, tak że w roku 1937 z tego źródła wpływy zmniejszą się o 38 milj. zł. Gdybyśmy więc dodatki ograniczyli i z innych źródeł, samorządy pozostałyby zupełnie bez funduszów, co w następstwie musiałoby w skutkach odbić się ujemnie na całokształcie aparatu państwowego. Z tych względów stanowisko mniejszości nie uzyskało dostatecznego poparcia na komisji.</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#EdwardIdzikowski">Projektowana ustawa nie przewiduje również zwolnień od podatku od piwa zwróconego do browaru, oraz nie przewiduje zwolnień od piwa, wydanego personelowi zatrudnionemu w browarze. Na komisji sprawa ta została załatwiona w ten sposób, że podatek od piwa, które zostało zwrócone do browaru, nie rozsprzedane, t. j. w stanie, w jakim wysłane było do sprzedaży, będzie zwracany; natomiast piwo zepsute lub też t. zw. zlewki uwzględniane nie będą. Odnośnie zwolnień od podatku piwa wydawanego personelowi browaru w formie deputatu, to ponieważ we wszystkich browarach personel zatrudniony przy pracy w browarnictwie korzysta z t. zw. deputatów, na komisji uchwalono deputat robotniczy w wysokości jednego litra dziennie na jednego pracownika uwzględnić i od podatku zwolnić.</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#EdwardIdzikowski">Ustawa następnie wprowadza w dziale 1 w przedmiocie podatku od piwa ustawowe określenie piwa, co w pojęciu ustawowem jest nazwane piwem, mianowicie: „Za piwo, podlegające opodatkowaniu, uważa się napój, otrzymany w drodze fermentacji alkoholowej zapomocą drożdży ze słodu, z dodatkiem chmielu, względnie wszelkiego rodzaju cukru”. Inowacja ta jest bardzo korzystna, albowiem ostatecznie wyłącza z obrotu wszelkie surogaty.</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#EdwardIdzikowski">Następnie w art. 3, w punkcie 3 również przewiduje się upoważnienie dla Ministra Skarbu, który może w drodze wyjątkowej zezwolić na produkowanie słabszych gatunków piwa, a to z tego względu, że art. 11 określa wyraźnie, że piwo może być trzech gatunków, t. j. piwo pełne, piwo dubeltowe i piwo mocne. Piwo pełne zawiera do 13 stopni ekstraktu, piwo dubeltowe ponad 13 stopni i piwo mocne ponad 20 stopni ekstraktu. Pozatem ustawa nie wprowadza poważnych zmian aż w dziale przedostatnim, mianowicie w opodatkowaniu ekstraktu. Art. 15 brzmi: „Upoważnia się Ministra Skarbu do opodatkowania ekstraktów, służących do wyrobu piwa domowym sposobem. Wysokość podatku odpowiadać powinna podatkowi spożywczemu od piwa według najwyższej stawki określonej dla piwa pełnego, obliczonego od tej ilości piwa, jaką można otrzymać z ekstraktu”.</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#EdwardIdzikowski">Jak wynika z treści tego artykułu, na rynku ukazały się surogaty piwa, które jednak zgodnie z analizą zawierają wszelkie cechy piwa i powinny podlegać również opodatkowaniu.</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#EdwardIdzikowski">Pozwalam sobie wnieść do ustawy następujące poprawki.</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#EdwardIdzikowski">Art. 2: dodać ustęp trzeci o następującem brzmieniu: „Od podatku wolne jest również piwo, wydawane pracownikom browarów jako deputat, według norm, ustalonych przez Ministra Skarbu, lecz nie przekraczających jednego litra na jednego pracownika dziennie”.</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#EdwardIdzikowski">W art. 3 ust. 1 w zdaniu drugiem po słowach: „od piwa” dodaje się słowo: „pełnego”.</u>
          <u xml:id="u-29.24" who="#EdwardIdzikowski">Następnie w ust. 2 początek pierwszego zdania otrzymuje następujące brzmienie: „od dubeltowego piwa krajowego i importowanego płaci się…” Po art. 7 wstawić nowy art. 7a w następującem brzmieniu: „W wypadkach zwrotu do browaru w stanie niezmienionym opodatkowanego piwa, pozostałego z rozwózkowej sprzedaży, pobrany podatek może być zwrócony.</u>
          <u xml:id="u-29.25" who="#EdwardIdzikowski">Bliższe postanowienia w tej sprawie wyda Minister Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-29.26" who="#EdwardIdzikowski">Tytułowi art. 7 i 7a nadać brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-29.27" who="#EdwardIdzikowski">„Termin płatności, zwrot podatku i kredyt”.</u>
          <u xml:id="u-29.28" who="#EdwardIdzikowski">Zwracam uwagę, że w odbitce jest omyłka. Należy przekreślić „i” po słowie płatności i przenieść po słowie „podatku”.</u>
          <u xml:id="u-29.29" who="#EdwardIdzikowski">W art. 9 ustępowi 7 nadać brzmienie następujące: „bliższe przepisy co do sposobu prowadzenia fermentacji wyda Minister Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-29.30" who="#EdwardIdzikowski">W art. 10 skreślić zdanie 2 punkt 1.</u>
          <u xml:id="u-29.31" who="#EdwardIdzikowski">W art. 15 w ustępie 2 po słowach: „Władza skarbowa może” wstawić: „w wypadku ujawnienia nadużyć”.</u>
          <u xml:id="u-29.32" who="#EdwardIdzikowski">Tytuł „Postanowienia końcowe” umieszcza się ponad art. 18.</u>
          <u xml:id="u-29.33" who="#EdwardIdzikowski">Prócz tego zostały zgłoszone wnioski mniejszości. Zmierzają one w dwóch kierunkach: jeden do obniżenia stawek, przewidzianych ustawą, co do których wypowiedziałem się przed chwilą, a druga zasadnicza poprawka o niestosowaniu zwyżki, stosowanej do podatku państwowego przy dodatkach komunalnych, W sprawie tej już się wypowiedziałem, pragnę jeszcze parę słów nadmienić z punktu widzenia formalnego. Brzmienie poprawki tej jest następujące: dodać nowy punkt 5) w następującem brzmieniu: „Przewidziany ustawą z dnia 11 sierpnia 1923 r. o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych (Dz. U. R. P. nr 94 poz. 747, art. 10 p. 2) dodatek na rzecz związków komunalnych od piwa wynosi 22% stawek wymienionych w punkcie 1”.</u>
          <u xml:id="u-29.34" who="#EdwardIdzikowski">Otóż pragnę zaznaczyć, że my mówimy o ustawie o opodatkowaniu piwa. Dodatek komunalny uregulowany jest specjalną ustawą z 11.VIII. 1923 r. o tymczasowem uregulowaniu finansów komunalnych.</u>
          <u xml:id="u-29.35" who="#EdwardIdzikowski">Uważam za wysoce niewskazane, ażeby przy uchwalaniu jednej ustawy zmieniać fragmentarycznie inną ustawę. I w tym wypadku uważam za daleko właściwsze, żeby wnioskodawcy, jeśli uważają, że ustawa z dnia 11.VIII. 1923 r. nie odpowiada ich wymaganiom. raczej wnieśli definitywne poprawki do tej ustawy, a nie wprowadzali poprawek do zupełnie innej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-29.36" who="#EdwardIdzikowski">Następnie zasadniczą jest jeszcze pierwsza poprawka mniejszości, która domaga się, żeby stawkę 8.30, projektowaną w ustawie, zamienić na 7.50, 8.75 na 8.00 i 9.20 na 8.50.</u>
          <u xml:id="u-29.37" who="#EdwardIdzikowski">Ażeby nie spowodować tego, co już było przy pierwszym punkcie, mianowicie, że p. poseł Jasiukowicz powołał się na opinję ludu i na opinję mas, pozwolę sobie w tym wypadku również odnieść się do tej samej opinji, Mianowicie przypadkowo wpadł mi do ręki memorjał związku właścicieli browarów, który w konkluzji, swej prosi p. Ministra Skarbu, ażeby był łaskaw poprzeć ich wniosek treści następującej: Dodatek komunalny od pierwszych 2.000 hl, wydanych do obrotu w ciągu roku obrachunkowego ustanowić na 1.80, od następnych 8.000 hl 1,89, od dalszych ilości 1,98. Postulaty te były rozważane na komisji, nie zyskały jednak dostatecznego poparcia. Ja również wypowiadam się przeciwko poprawce mniejszości i wnoszę, żeby Wysoki Sejm uchwalić raczył projekt w brzmieniu zgłoszonem z poprawkami przed chwilą odczytanemi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Gruetzmacher.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#KazimierzGruetzmacher">Wysoki Sejmie! Przemysł piwowarski jako przemysł, który jest oparty na surowcach i którego produkcja jest skierowana na rynek wewnętrzny, zasługuje na to, żeby mu się przyjrzeć nieco bliżej i zastanowić nad tem, czy dalszy rozwój tego przemysłu nie przyczynia się do pogłębienia rynku wewnętrznego i to nietylko bezpośrednio, ale i przez większą konsumcję produktów rolniczych i produktów przemysłu pośredniego, jakiem jest bednarstwo, hutnictwo i t. p.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#KazimierzGruetzmacher">Prawda, że w obecnych czasach produkcja ogólna przemysłu piwowarskiego jest tak mała, że procentowo w stosunku do surowców rolniczych, których potrzebuje do swej produkcji, do jęczmienia i chmielu, przedstawia się bardzo nikle. I tak w r. 1930 przemysł piwowarski w Polsce wyprodukował 2.432.000 hl., w r. 1931, aczkolwiek nie jest skończony, przewiduje się, że konsumcja spadnie do 2.000.000 hl, a to z powodów zupełnie zrozumiałych: kryzysu i zbiednienia ogółu społeczeństwa. Na produkcję tę przemysł piwowarski zużył jęczmienia browarnego zaledwie 3–5% ogólnej produkcji. Na 1 ½ miljona ton ogólnej produkcji jęczmienia browarnego przemysł piwowarski zużywa 50.000 ton słodu, co równa się mniej więcej przeszło 60.000 ton jęczmienia browarnego. 10% produkcji idzie na eksport, a 90 na zużycie wewnętrzne, razem z tem zużyciem przemysłowem. I tutaj należy podkreślić tę niesłychaną anomalję, jaka istnieje w naszych stosunkach, mianowicie tak nikłe zużycie naszego produktu rodzimego jak jęczmień browarny, zużywany przez przemysł piwowarski. Mówiąc nawiasem, jesteśmy w tem szczęśliwem położeniu, że w Europie zaledwie kilka krajów dzięki swej glebie, klimatowi i warunkom kulturalnym może produkować tak wysokiej wartości produkt browarniany, jak Polska. Mimo to Polska, mając produkt tak doskonały dla naszego przemysłu browarnianego, używa go tylko w małym procencie, bo, jak powiedziałem, 3 do 5%, zaś znaczną część słodu sprowadza z Czechosłowacji. Jest to anomalja, na którą przy innych okolicznościach rolnicy zwracali uwagę, ale otrzymali odpowiedź, że na to niema rady, bo w traktatach jest to tak obwarowane, że nie można tego cofnąć. Ale jeżeli istnieje jakie zło, to nie dowód, ażeby na nie się godzić, i przy każdej okazji trzeba przypominać, że należy je zwalczać. To samo jest z chmielem. Produkcja roczna w Polsce chmielu wynosi 20.000 q, przemysł browarniany zużywa 7.200 q, a w tem 2.160 również sprowadza z Czechosłowacji. Tu zdaje się traktaty nie są tak silnie wiążące i niema racji, ażebyśmy się z tego wyzwolić nie mogli. Istnieje przesąd, że chmiel czeski jest lepszy od naszego, ale powtarzam, że to jest przesąd. Pewne okolice naszego kraju, mianowicie lubelskie może produkować tak wysokie gatunki chmielu, że śmiało mogą rywalizować z czeskim chmielem.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#KazimierzGruetzmacher">Zrobiłem tę dywersję, ponieważ chciałbym, żeby przemysł, który oparty jest na płodach rolniczych, te swoje krajowe płody rolnicze wyzyskiwał w całej pełni.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#KazimierzGruetzmacher">I przy tej okazji chciałem zwrócić uwagę na ten postulat gospodarstwa narodowego; Jeżeli spojrzymy pod kątem widzenia możliwości na przyszłość, to sprawa według mego przekonania przedstawia się znacznie poważniej, bo spożycie piwa w Polsce stoi wyjątkowo nisko w porównaniu z krajami zachodnio-europejskiemi. Mam tutaj szereg cyfr pod ręką. W mojem przekonaniu są one tak jaskrawe i ciekawe, że pozwolę sobie Państwu je odczytać: Przed wojną Belgja zużytkowywała piwa na głowę ludności 218 litrów, Anglja — 140, Danja — 94, Niemcy — 122, Francja — 33, nie mam danych co do Polski, W r. 1922 Belgja — 160, Anglja — 81, Danja — 69, Niemcy — 52, Francja — 25,8, a Polska 7,2.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#komentarz">(P. Burda: Nieszczęścia niema.)</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#KazimierzGruetzmacher">Zaraz Pan się przekona.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#KazimierzGruetzmacher">W 1930 r. Belgja — 200 litrów, Anglja — 90, Danja — pozostaje na tym samym poziomie, Niemcy — 95, Francja — 53, Polska — 7,85. Słyszałem głos, że nieszczęścia niema. Nie wiem, z jakiego punktu widzenia to jest powiedziane. Z punktu widzenia moralności publicznej, nakazującej wstrzemięźliwość od używania alkoholu? Pod tym względem mamy cyfry, które wykazują, że w porównaniu z zachodniemi krajami nie pijemy za dużo, a lepiej jest, aby spożycie alkoholu odbywało się w formie piwa, niż w formie wódki. Więc z punktu widzenia jakiejś moralności publicznej na tę rzecz patrzeć nie można. Widzimy, że narody, spożywające dużo piwa, ani pod względem moralności sądowej, ani kultury nie stoją niżej od nas, lecz przeciwnie — znacznie wyżej.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(Głos: Czy Niemcy?)</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#KazimierzGruetzmacher">W danym wypadku mam na myśli Belgję, która spożywa rocznie na głowę ludności 200 litrów na 7,85 spożywanych u nas.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#KazimierzGruetzmacher">A ze stanowiska naszego gospodarstwa krajowego naszej produkcji, jakby to zupełnie inaczej sprawę wyglądała, jakby ta rzekomo wielka ilość zboża, które produkujemy i z którem mamy taki kłopot, gdzie jego nadwyżkę umieścić, zmniejszyła się przy zwiększeniu konsumcji piwa. Z eksportem nie mielibyśmy trudności dzięki wysokiemu gatunkowi jęczmienia, a zwiększenie przestrzeni uprawy pod jęczmień ulżyłoby wszystkim innym zbożom, dałoby im ogromne przywileje, gdyż możnaby je produkować na mniejszym obszarze.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#KazimierzGruetzmacher">Proszę Panów, ta lin ja polityki gospodarczej, o której tu mówiłem mimo ironicznych głosów, jest tą samą, o której na dzisiejszem posiedzeniu Komisji Rolnej mówił p. Minister, Rolnictwa. Słuchaliśmy tego z sympatją, tylko niestety kiedy myśl zwróciła się od tych marzeń, o których mówił p. Minister, do rzeczywistości, mianowicie do ustawy, którą dziś omawiamy, to wydawało się, że albo ta ustawa w stosunku do słów p. Ministra jest gorzką iron ją, albo odwrotnie. Mówi się co innego, a robi się co innego. Pan Minister rzekomo jest również zwolennikiem tego, ażeby przemysł związany z rolnictwem rozwijał się, był otaczany opieką jak największą, żeby był nastawiony na rynki wewnętrzne, a jednak nie potrafił ani swoją powagą, ani swym wpływem uwidocznić tego swojego dążenia w tej ustawie, o której mówię. Tej ingerencji p. Ministra Rolnictwa nie widzimy wcale. I wbrew temu, co mówił p. referent, twierdzę, że nawet najmniejsze podwyższenie stawek w obecnym czasie jest równoznaczne jeżeli nie z zabijaniem, to jednak cofaniem się konsumcji.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#KazimierzGruetzmacher">Argumenty, które słyszeliśmy od p. referenta na komisji, których wprawdzie tutaj na plenum nie powtórzył, nie mogą nas przekonać. Mówił, że podwyższenie jest sprawiedliwe, bo wartość pieniądza spadła. No cóż z tego, drogi Kraków za grosz, kiedy grosza niema. Może być to pod względem teoretycznym słuszne, że należy podnieść cenę, gdyż pieniądz stracił na wartości, ale za to przecież ilość tego zdewaluowanego, że się tak wyrażę, w każdym razie mniej wartego pieniądza, jest mniejsza, ludność ma go znacznie mniej i dlatego najdrobniejsza nawet zwyżka cen musi spowodować obniżkę konsumcji.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#KazimierzGruetzmacher">Pan referent przedstawił również swój rachunek. Niezupełnie się on zgadza z moim rachunkiem, jednakowoż gdy się uwzględni podatki komunalne i dodatki do podatków, wychodzi na litrze 4 grosze więcej. Przyznaję, że 4 grosze zwyżki na litrze, to nie jest tak dużo, jednakowoż naogół i p. Minister Skarbu i p. referent liczyli, że z tego źródła wpłynie do Skarbu Państwa 5.500.000 zł. Żeby 5 1/2 miljona więcej wydobyć z przemysłu, którego konsumcja i produkcja tem samem się skurczy, to nie wydaje mi się tak bardzo na obecne czasy możliwe, I dlatego tej pewności p. referenta co do tej podwyżki ja osobiście podzielić nie mogę, co więcej twierdzę, że to jest złudzenie i że tych 5 1/5 miljona zł jednak do Skarbu nie wpłynie, bo konsumcja kurczyć się będzie, zwłaszcza jeżeli te i owe browary podniosą ceny.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#KazimierzGruetzmacher">Z tych względów, o których mówiłem, Klub nasz głosować będzie przeciwko całej ustawie, ponieważ uważamy, że wcale nie jest na czasie podnoś zenie cen i obciążanie przemysłu, którego produkcja, jak to w cyfrach jest uwidocznione, i tak już się kurczy.</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#KazimierzGruetzmacher">Ale zdajemy sobie sprawę, że mimo takiego naszego stanowiska ustawa nie będzie odrzucona. Na ten więc wypadek proponujemy zmiany, które w tej chwili odczytam. Są one zawarte w odbitce nr 61. Proponujemy w art. 3 punkt 1 kwotę 8.30 zł zastąpić kwotą 7.50 zł, 8.75 zastąpić kwotą 8 i stawkę 9.20 zastąpić kwotą 8.50. Zdaje mi się, że argument, który p. referent przytoczył, że jesteśmy przychylniejsi dla przemysłu piwowarskiego niż sami browarnicy, polega na nieporozumieniu, bo ten ustęp, który p. referent czytał z jakiegoś memorjału, dotyczy dodatku komunalnego i mieści się w poprawce naszej do nr. 3, to jest w proponowanym przez nas punkcie 5. Więc i dlatego, ze względów przytoczonych przeze mnie, proponuję, by te poprawki do ust. 1 art. 3 wprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#KazimierzGruetzmacher">Nasza poprawka do ust. 2 art. 3 mówi o podwyższeniu opodatkowania piwa, pochodzącego z zagranicy i z W. M. Gdańska. Powodów nie przytaczałem, ale są one zupełnie zrozumiałe: chodzi o to, by dla krajowego przemysłu stworzyć lepsze warunki i zmniejszyć konkurencję zagraniczną. Prawda, że import zagraniczny nie jest zbyt wielki, ale jednak z cyfr, przytoczonych przez p. referenta widzimy, że ten import wynosi 36.000 hl. Więc żeby się od tego zabezpieczyć, uważamy za stosowne wprowadzić tę poprawkę do ustępu 2 punktu 1, ażeby stawka podatkowa od piwa przywożonego z zagranicy lub z obszaru W. M. Gdańska wynosiła zł 12.75 od 1 hl.</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#KazimierzGruetzmacher">Następnie proponujemy, żeby do tego samego art. 3 dodać nowy punkt 5, który mówi o dodatku komunalnym. Otóż tutaj chwileczkę chciałbym się zatrzymać. Na komisji słyszałem ten sam argument, ale on mnie nie przekonał, że nie jest zwyczajem, żeby przy jednej ustawie poprawiać drugą ustawę. No tak, ale jeżeli to się tak organicznie łączy, jak w danym wypadku, to jest to zupełnie logiczne i nie rozumiem argumentu, któryby temu przeszkadzał, zwłaszcza, że mamy za sobą już pewnego rodzaju uzus, mianowicie w tej samej ustawie, na którą się powołujemy, mianowicie w ustawie o tymczasowych finansach komunalnych zostały pewne paragrafy przeredagowane i zmienione odpowiednio do ustawy o spirytusie. Nie widzę więc powodu, dlaczegoby i w tym wypadku nie zastosować tego samego uzusu. Ostatnia poprawka dotyczy pkt. 3 art. 11, który mówi: „O ustanowieniu zastępcy należy donieść władzy skarbowej, która orzeka, czy proponowana osoba może być dopuszczona do zastępstwa”. Tutaj widzimy niebezpieczną ingerencję władzy państwowej i dlatego proponujemy to skreślić. Jeżeli chodzi o sankcje kamę, w razie jakiegoś przestępstwa, zwłaszcza podatkowego, to następne punkty tego artykułu załatwiają to dostatecznie i niebezpieczeństwo dla Skarbu jest w całości zażegnane.</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#KazimierzGruetzmacher">Będziemy głosowali przeciw ustawie głównie z tego powodu, że przy przemyśle piwowarskim, w naszem przekonaniu, należy ziszczać ten ideał gospodarki, żeby specjalnie ochraniać przemysł oparty na surowcach rodzimych i przystosowany do rynków wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Mikołajewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#BronisławMikołajewski">Wysoka Izbo! Stoimy wobec znacznego podniesienia podatków pośrednich. Podatki te spadają zawsze na barki szerokich mas ludowych i już przez to samo znajdują w nas zasadniczych przeciwników. Dziś Sejm sanacyjnej większości uchwali zwiększenie podatków od piwa, wina i miodu syconego, co da nowe kilkunastomiljonowe podniesienie tej najszkodliwszej kategorji podatków. Musimy przytem stwierdzić, że podniesienie podatku od piwa, przy naszej i tak niskiej konsumcji piwa musi wywołać dalsze ograniczenie produkcji w tej gałęzi przemysłu i dotychczasowy 30% spadek ilości zatrudnionych w tym przemyśle robotników bardziej jeszcze pogłębić.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#BronisławMikołajewski">Podniesienie w trójnasób opodatkowania win owocowych, dające w rezultacie przewyżkę stawki podatkowej nad wartością samego napoju, musimy traktować jako podatek prohibicyjny, zamykający tę powstającą dopiero gałąź produkcji krajowej. Już raz produkcja ta została uderzona na korzyść win zagranicznych przez 90% ulgę celną dla win gronowych francuskich. Obecnie, gdy mimo wszystko wina krajowe zdobyły 1/3 spożycia wszystkich win, dla importu z zagranicy, dla interesu obcego kapitału krajowe winiarstwo ma być zniszczone.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#BronisławMikołajewski">W przedłożeniach tych obok fiskalizmu, nieliczenia się z interesami spożywcy i wysługiwania się obcym kapitalistom, musimy podnieść ujawnioną tendencję naganiania spożywców do wzmożonego konsumowania wódki. Spadające wpływy monopolu spirytusowego wywołują te środki podparcia naszego „pijanego” budżetu. Ze względu na dobro konsumenta, ze względu na istniejący kryzys pracy przeciwstawiamy się jak najbardziej kategorycznie tym ustawom, podnoszącym opodatkowanie szerokich mas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Idzikowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#EdwardIdzikowski">Wysoki Sejmie! Nie zauważyłem poprzednio pewnego szczegółu, mianowicie w poprawce nr 4, wstawiającej art. 7, proponuję, aby to nie był art. 7a, tylko art. 8, i aby dalsza numeracja artykułów odpowiednio była zmieniona, a więc art. 9, art. 10 i t. d.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#EdwardIdzikowski">Następnie pragnę zaznaczyć, że w przemówieniach, przed chwilą wygłoszonych, istotnych zmian i istotnych argumentów, któreby mię przekonały co do postawionych poprawek mniejszości, nie usłyszałem, poza temi samemi, z któremi spotkałem się już na komisji. Pragnę zaznaczyć, że istotnie stawki, których domagał się związek browarów, odnoszą się do komunalnych zwyżek, które przytaczałem. Tak jest, to jest tylko nieporozumienie.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#EdwardIdzikowski">Pozatem wypowiadam się przeciw poprawkom, zgłoszonym przez mniejszość.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#EdwardIdzikowski">Proszę o uchwalenie ustawy w brzmieniu rządowem wraz z poprawkami komisji.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 i 2 niema poprawek, uważam je za przyjęte w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 3 Jest poprawka p. Gruetzmachera. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#KazimierzŚwitalski">Do następnych artykułów niema poprawek, uważam je za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 11, który teraz po zmianie numeracji będzie artykułem 12, jest poprawka p. Gruetzmachera. Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#KazimierzŚwitalski">Do następnych artykułów niema poprawek, przeto przechodzą one w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za całością ustawy wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#KazimierzŚwitalski">Ponieważ nie przyjęto poprawek, więc dziś już możemy przystąpić do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego, mianowicie do projektu ustawy o opodatkowania wina i miodu syconego (druk nr 25 i odbitka nr 58).</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Lechnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#TadeuszLechnicki">Wysoki Sejmie! Ustawa o opodatkowaniu wina i miodu syconego ma za podstawę zapowiedzianą przez Rząd nowelizację podatku obrotowego. Podatek obrotowy jest jednym z tych najcięższych podatków, ciążących na życiu gospodarczem, zatem zapowiedzenie jego nowelizacji musimy powitać z radością. Nie ulega wątpliwości, że w chwili obecnej, przy złej niewątpliwie sytuacji skarbowej i przy nowych brakach dochodów skarbowych, które da nowelizacja podatku przemysłowego, równowaga budżetu jest kwestją decydującą dla naszego stanowiska. Z tego też powodu ustawa o opodatkowaniu wina i miodu syconego, która ma dać Skarbowi Państwa od 600 do 700 tysięcy zł, jest ustawą, którą w tej chwili Wysokiemu Sejmowi referuję. Ustawa ta uzasadniona jest tym względem, że tak jak przyjęta nowela do ustawy o podatku dochodowym obciąża warstwy posiadające. Tak samo przyjęta przed chwilą ustawa o opodatkowaniu piwa, jak również w tej chwili ustawa o opodatkowaniu wina i miodu syconego jest ustawą o podatku pośrednim od artykułu nie pierwszej potrzeby. Z tego punktu widzenia niema podstawy do wypowiedzenia się przeciw tej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#TadeuszLechnicki">Komisja Skarbowa, rozpatrując ustawę, uchwaliła szereg poprawek, które są następujące:</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#TadeuszLechnicki">W art. 1 ust. 2 lit. f) nadać brzmienie: „napoje podobne do wina, a wyrabiane z jakichkolwiek innych, nie wymienionych w niniejszym artykule surowców, (t. zw. wina sztuczne)”; ust. 5, wiersz 3 zamiast „ustawy” winno być „ustawowych”.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#TadeuszLechnicki">W art. 2 ust. 1 lit. F. skreślić słowa: „wyprodukowanych w wytwórniach, pozostających pod stałym nadzorem kontroli skarbowej”; ust. 5, wiersz 2 po słowie: „opodatkowanie” skreślić znak „ ;” „; ust. 6, wiersz 1 po słowie: „musujących” skreślić znak „ — ”.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#TadeuszLechnicki">W art. 3 lit. b), wiersz 5 zamiast „nie przewidzianego” winno być „nieprzewidzianego” oraz w wierszu 7 tego ustępu po słowie: „winnych” należy postawić przecinek.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#TadeuszLechnicki">W art. 4 ust. 1 lit. b), wiersz 7 skreślić słowa: „o znacznej produkcji rocznej”.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#TadeuszLechnicki">W art. 9 ust. 2, w wierszu 2 zamiast „wykonany” winno być „dokonany”.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#TadeuszLechnicki">W art. 10 ust. 3 nadać brzmienie: „Gotowe napoje winne, przeznaczone do obrotu handlowego, wolno przechowywać, rozlewać i wydawać tylko w pomieszczeniach na tein cel przeznaczonych za zgodą władzy skarbowej”.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#TadeuszLechnicki">W art. 14 w ust. 1 słowo: „zamknięcie” zastąpić słowami „wstrzymanie ruchu”; ust. 3 uzupełnić po słowach: „może zarządzić” słowami „w wypadku ujawnienia nadużyć”.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#TadeuszLechnicki">W art. 16 ust. 4 w wierszu 3 zamiast: „o” winno być „od”.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#TadeuszLechnicki">Stawiam wniosek o przyjęcie ustawy o opodatkowaniu wina i miodu syconego w myśl projektu rządowego ze zgłoszonemi przez Komisję Skarbową poprawkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Gruetzmacher.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KazimierzGruetzmacher">Wysoki Sejmie! Przedstawiona ustawa tyczy się przemysłu winiarskiego z owoców. Przemysł ten jest drobny i wpływy Skarbu spodziewane z tego tytułu także przedstawiają drobną stosunkowo kwotę od 600 do 700 tys. zł., a ustawa ta jest jeszcze charakterystyczniejszą od poprzedniej, a w skutkach swoich dużo dla przemysłu niebezpieczniejsza, bo prawie zupełnie go rujnująca.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#KazimierzGruetzmacher">W 1928, w 1929 roku, wbrew uzasadnieniu przy ustawie wydrukowanemu, win owocowych było tylko 4,441.000 litrów, w 1930 i 1931 roku cyfra ta spadła do 3,101.000. Przemysł ten, tak samo jak piwowarski, jest oparty na rodzimych surowcach rolniczych, więc na owocu i cukrze. W danym razie stosunek zużycia owoców do ogółu produkcji trudny jest do uchwycenia w jakąś cyfrę, bo używając ulubionego przez p. Ministra Rolnictwa wyrażenia, w handlu owocarskim panuje taka „dżungla”, jak w żadnym innym handlu. I właśnie w przemysł, który w ten dział produkcji rolnej zaczyna wkraczać, trochę porządkując stosunki i zużywając owoce, uderza ta ustawa, która niszczy ten przemysł i przeszkadza regulować produkcję rolniczą i sadowniczą. Dotychczas przemysł winiarski zużywał około 5 miljonów kg owoców, wobec przypuszczalnej cyfry sprzedaży owoców 12 miljonów quintali i wartość tego owocu wynosiła, jak na obecne czasy, zaledwie małą sumę bo 750.000 zł. Za to cukru przemysł winiarski zużywał znacznie więcej, bo przy tak nikłej jeszcze produkcji zużywał na swój przemysł za półtora miljona zł. Przemysł ten, aczkolwiek zaledwie kilka lat ma za sobą, bo dotychczasowa ustawa pozwalała mu konkurować z winem zagranicznem gronowem, zaczął się rozwijać wspaniale. Doszło do tego, że blizko 50% zużycia wogóle wina zajęły krajowe wina owocowe i produkcja ta, gdyby nie kryzysowy czas, prawdopodobnie rozwijałaby się dalej i jak powiadam, miałaby wielkie znaczenie tak dla produkcji owoców, jak i dla własnego przemysłu i jego dalszego rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#KazimierzGruetzmacher">I dziwna rzecz, że w tej chwili, kiedy ten przemysł tak się rozwija, kiedy inne kraje w celach konkurencyjnych zaczynają swój przemysł winiarski, coprawda z win gronowych, popierać i zaczynają wprowadzać premje wywozowe, u nas w Polsce idzie się po linji akurat odwrotnej i zaczyna się swój młody, mały jeszcze, pomyślnie się rozwijający przemysł zabijać, tą ustawą chcemy go poprostu zabić. Bo cyfry, które łaskawie mi dostarczono, wyglądają tak, że obecnie koszt produkcji wina owocowego w Polsce wynosi ca 2.50 zł za litr, tymczasem dalmatyńskie wina, gdzie Jugosławja zaczyna stosować premje eksportowe, będą kosztować w Polsce 3 zł a nawet 2.75 zł.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Car.)</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#KazimierzGruetzmacher">Rozumieją Szanowni Państwo, że w tych warunkach opłacać się nie może i nie będzie wino owocowe, zwłaszcza jeżeli do tego dojdzie ciężar, który przewiduje obecna ustawa o winie. Bo ciężar ten, w przeciwieństwie do poprzedniej ustawy, przed chwilą przez Sejm przyjętej, jest znaczny, jest tak wielki, że wprost rujnuje ten przemysł. Dotychczas łącznie z dodatkami komunalnemi przemysł winiarski płacił od litra 28 groszy, a teraz będzie płacił o 56 groszy więcej, bo 84 grosze. Jeżeli do poprzednich kosztów produkcji dodamy ten dodatek, to oczywiście koszt litra Wina owocowego będzie większy, niż wina gronowego, dajmy na to z Jugosławji, dalmatyńskiego. Premja wywozowa, stosowana przez Jugosławję, wynosi 100 dynarów od 1 hl. I tutaj tak samo, jak przy poprzedniej ustawie, nie widzimy zupełnie dobroczynnej ingerencji Ministerstwa Rolnictwa. Wprost przeciwnie, Ministerstwa Rolnictwa przy tem nie widać. Na dzisiejszem posiedzeniu Komisji Rolnej słyszeliśmy o tych wielkich troskach, ale mówiło się tylko doraźnie o dniu dzisiejszym, czy zastosować premje wywozowe, czy zdejmować nadwyżki zbożowe z rynku, ale nie mówiło się o stałej polityce, popierającej przemysły, zmierzającej do tego, ażeby konsumcja wewnętrzna się zwiększyła. A tu w tej ustawie byłoby miejsce na taką ingerencję Ministerstwa Rolnictwa, ażeby stworzyć warunki dla nowobudzącego się przemysłu owocarskiego, ażeby się rozwijał i mógł swoją produkcję zwiększać, oczywiście równocześnie z konsumcją ludności.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#KazimierzGruetzmacher">Proszę Panów, niekonsekwencja między tą polityką, nie wiem jak ją nazwać, czy Ministerstwa Skarbu, a polityką Ministerstwa Rolnictwa jest tem widoczniejsza i bardziej uderzająca przy tej ustawie, że kilka lat temu Ministerstwo Rolnictwa przez Bank Rolny starało się asygnować dość dużą sumę na inwestycje zmontowania tego przemysłu, na rozwój sadownictwa w Polsce. Suma ta wynosiła pokaźną jak na ten przemysł cyfrę, mianowicie 5 milj. zł. I pytam się Panów: gdzie tu konsekwencja? Bo jeśli istotnie jest tak, jak mówią związki producentów win owocowych, jeżeli będą musieli oni swoje warsztaty likwidować, to skąd ściągnie Bank Rolny resztę tych pożyczek, których udzielił im na zmontowanie tych fabryk i warsztatów? Tych fabryk w Polsce jest nie mało, bo około 400. Związały się one w różne związki. Centrala związków istnieje w Warszawie, ale pozatem istnieje jeszcze związek producentów winnych w Wilnie i w Małopolsce. I wszyscy oni na wieść o tej ustawie, przejęci grozą, przybiegli do Warszawy i trzeba było widzieć tych zrozpaczonych ludzi w poczekalni we wtorek podczas plenarnego Sejmu, kiedy ta ustawa miała być na porządku dziennym, jak była poczekalnia przepełniona tymi zrozpaczonymi ludźmi, którzy szukali wszędzie protekcji, starali się zetknąć z posłami, interesującymi się tą kwestją, żeby ich przekonać, co im grozi, jaka bezwzględna ruina tym warsztatom zagraża.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#KazimierzGruetzmacher">Niezależnie od osobistych wyjaśnień i cyfr przedstawionych mam pod ręką szereg memorjałów, podpisanych przez te organizacje, o których wspomniałem. Przeczytam krótkie dwa ustępy tych memorjałów, żeby Panów przekonać, że niema przesady w tem, co mówię. I tak memorjał związku centralnego w jednym z ustępów mówi: „Ponieważ koncepcję, zwyżkującą ceny na wina owocowe w związku z podniesieniem podatku, należy uważać za chybioną, nie mającą żadnych widoków powodzenia ze względu na niemożliwość konkurencji z zagranicznemi winami gronowemi, które okażą się tańsze od krajowych win owocowych, nie pozostaje nic innego, jak zamknąć krajowe wytwórnie”.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#KazimierzGruetzmacher">Druga odezwa małopolskiego związku wytwórców win powiada: „Liczymy się bez przesady z koniecznością likwidacji przedsiębiorstw. Wobec tego dążenia nasze zmierzają wyłącznie już tylko do umożliwienia nam prawidłowej likwidacji przedsiębiorstw i pozostałych zapasów, aby uniknąć zbyt wielkich strat przy zbywaniu towarów i możliwości wywiązania się ze swych zobowiązań wobec wierzycieli. W tym celu imieniem całego przemysłu winnego prosimy o łaskawą zgodę na umieszczenie w projekcie ustawy dodatkowego postanowienia, zezwalającego Ministrowi Skarbu na zawieszenie terminu wejścia w życie nowej podwyższonej stawki podatku spożywczego w odniesieniu do wyprodukowanych win owocowych do końca b. r. budżetowego, t. j. do 31 marca 1932 r.”.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#KazimierzGruetzmacher">To jest, proszę Panów, głos, według mnie, zrozpaczonego wytwórcy, któremu grozi nic innego, jak ruina i likwidacja.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#KazimierzGruetzmacher">Na to wszystko, co dotychczas powiedziałem i co powiedziałem w Komisji Skarbowej, usłyszałem argumenty szan. p. referenta, które były dwojakiego rodzaju: taniość owocu i spadek wartości pieniądza. O spadku wartości pieniądza miałem zaszczyt Wysokiemu Sejmowi zakomunikować mój pogląd przy ustawie o piwie. Cóż z tego, że pieniądz ma mniejszą wartość, kiedy tego mniej wartościowego pieniądza ludność ma mniej. A taniość owoców, która ma za sobą pewne pozory słuszności! Przed kilku laty o 50% owoce były tańsze niż w roku ubiegłym, wytwórcy win dla swych wytwórni nabyli je. Ale w cyfrze produkcji wina i w kosztach produkcji wina to minimalna rzecz, dlatego, że w stosunku do cukru, jako surowca używanego do wytwarzania win, owoce stanowią tylko 30%, licząc na pieniądz, a cukier 70%. Więc zniżka cen owoców nie wpływa w tej mierze, by usprawiedliwić to zwiększenie stawek podatkowych od win, o jakiem mówi ustawa.</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#KazimierzGruetzmacher">W ustawie tej są także dwa nowe zupełnie momenty, które podkreślił już prezes naszego Klubu prof. Rybarski w debacie nad exposé p. Premjera, mianowicie, że ustawa tak jakby chciała uprzywilejować specjalnie większe wytwórnie, zwłaszcza widoczne to jest w uzasadnieniu, a upośledzać mniejsze. Jaki jest motyw tego, należy się tylko domyślać z pewnych enuncjacji p. referenta, który twierdzi, że jest to dbałość o jakość wina, że w ten sposób Rząd będzie czuwał nad jakością wina, bo nie ma zaufania, czy mniejsze wytwórnie będą wytwarzały lepiej, niż większe, przeciwnie, jest przekonanym, że będą wytwarzały gorzej. W tem jest pewna słuszność, tylko dlaczego w ten sposób ingerować i dlaczego pozostawiać sobie wolną rękę, aż do zamknięcia mniejszych wytwórni, kiedy przecież życiowo inaczej ta kwestja się rozstrzyga, rozstrzyga ją wolna konkurencja; na rynku gorsze gatunki wina, jeśli będą fuszerowane, to same przez się ulegną konkurencji lepszej i tańszej produkcji, bo i to jest pewnikiem, że większe wytwórnie potrafią taniej produkować częstokroć, niż mniejsze, Z tych wszystkich względów wypowiadamy się przeciw ustawie w całości. Na wypadek odrzucenia tego naszego wniosku zgłosiliśmy poprawkę o skreślenie ustępu 1 art. 14, który mówi o tem uprzywilejowaniu większych wytwórni.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#KazimierzGruetzmacher">Mam, przekonanie, że i ta nasza poprawka będzie odrzucona, spełniamy tylko nasz obowiązek, niepodobna jednak nie zwrócić uwagi na to, że z wszystkiemi poprawkami mniejszości, czy z prawej, czy z lewej strony, panowie referenci załatwiają się w bardzo uproszczony sposób. Nie starają się bynajmniej polemizować z niemi, i to się stało dla panów referentów z ław rządowych szablonem niejako. Powiada się tak: opozycja nie wniosła żadnych nowych momentów, wobec tego jestem przeciwny wszystkim poprawkom. I nawet nie trudzą się ani sprawdzić, ani polemizować z temi wywodami, choć usiłowania są ku temu, aby te wywody były rzeczowe.</u>
          <u xml:id="u-39.12" who="#komentarz">(P. Sanojca: Same usiłowania, to zamało.)</u>
          <u xml:id="u-39.13" who="#KazimierzGruetzmacher">Zgłaszam poprawkę, aby skreślić punkt 1 art. 14. Taki wniosek był zgłoszony, ale nie został wydrukowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#StanisławCar">Głos ma p. Jan Józef Nosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanJózefNosek">Wysoka Izbo! Ustawa, którą mamy uchwalić, jest znowu ustawą fiskalną, obciążającą pośrednio nasze rolnictwo. Już w tej krótkiej pracy naszej sejmowej mieliśmy możność przypatrzenia się wysiłkom Rządu oraz czynników, popierających obecny Rząd, na rzecz nowego obciążenia podatkowego społeczeństwa polskiego, Bardzo sprytnie Rząd tu się chwycił obciążenia rolnictwa podatkami pośredniemi, ponieważ obciążać się będzie wyroby gotowe produkcji rolnictwa sadowniczego. Nie dziwię się z punktu widzenia rządowego, że Rząd faktycznie chce zapomocą nowych podatków zapełniać luki, które się pokazały w Skarbie Państwa Polskiego; zupełnie to zrozumiałe ze strony Rządu. Natomiast z mojej strony i moich zwolenników politycznych nie możemy zrozumieć, że ma się obciążyć społeczeństwo nowemi podatkami, nowemi ciężarami, podczas gdy starych ciężarów i podatków nie ściąga się, które w sumie wynoszą przeszło miljard złotych. Przedewszystkiem Rząd powinien się starać, aby znaleźć sposób ściągnięcia zaległych podatków i dopiero potem, kiedy społeczeństwo wykaże siłę podatkową, z nowemi podatkami wystąpić. Niestety dzieje się zupełnie inaczej. A zatem obciąża się rzeczywiście nową gałąź produkcji rolniczej, jaką jest sadownictwo.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JanJózefNosek">P. Minister Rolnictwa dziś na Komisji Rolnej przedstawił nam, w jak ciężkiem położeniu znajduje się rolnictwo. Już mój poprzedni mówca przedstawił, ile jest rolnictwo obciążone, ile rzeczywiście na jeden hektar musi opłacać ciężarów. Natomiast Rząd przychodzi, albo Minister Skarbu z nowemi obciążeniami. Nowe podatki na rolnictwo, gdzież logika między jednem a drugiem? Rzeczywiście spotykamy się tylko z samemi sprzecznościami. To jedna strona medalu. A drugą? Mam list, który mój poprzednik pokazał, producentów wina owocowego, którzy mówią, że będą musieli zamykać niektóre przedsiębiorstwa, które nie wytrzymają tego opodatkowania. Mianowicie te podatki nakłada się o dwie trzecie więcej na jeden litr, ale jeszcze trzeba doliczyć dodatki, które spadną z tego obciążenia: przedewszystkiem 10% dodatek, a równocześnie podatki komunalne, które w ten sposób dosięgną produkcję, że rzeczywiście nie będzie możliwe konkurować z produkcją zagraniczną. Chciałbym się zapytać, czy wogóle warto przystępować do opodatkowania tej gałęzi rolnictwa, która jest dopiero w powijakach i która się dopiero zaczyna rozwijać. Jak statystyka wykazuje, w 1930 roku wyprodukowano niespełna 3 mil jony litrów wina w Państwie Polskiem.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#JanJózefNosek">Ale niniejsza ustawa ma jeszcze inny charakter, ponieważ ogranicza, albo wprost zabija indywidualną przedsiębiorczość jednostek. Bo proszę sobie zważyć, jeżeli w uzasadnieniu do art. 14 mówi się wyraźnie, że Ministerstwo Przemysłu i Handlu będzie upoważnione do zamykania drobnych wytwórni, a popierać się będzie wytwórnie większe, czyli że będzie się dążyło tym sposobem do zabijania konkurencji tym wielkim wytwórniom, konkurencji niepotrzebnej i niepożądanej, a będzie się faworyzowało kartele, jakie są w naszem Państwie. Takie uzasadnienie art. 14 rzeczywiście brzmi dla jednych bardzo zachęcająco, w przewidywaniu wielkich dochodów i wielkich zysków spowoduje uniemożliwienie i utrącenie konkurencji, ale druga strona, ta jest rzeczywiście w czarnej rozpaczy, bo widzi przed sobą zamknięcie i zwinięcie swych interesów i wzrost bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#JanJózefNosek">Czy jednak ta ustawa, która będzie faworyzowała jednych, a wprost zabijała przedsiębiorstwa mniejsze, jest pożądana nawet dla Państwa Polskiego jako takiego, to śmiem bardzo w to wątpić. Przedewszystkiem po uchwaleniu tej ustawy szereg drobnych przedsiębiorstw zupełnie zniknie. Panowie faworyzują większe przedsiębiorstwa, które naturalnie w tej chwili się skartelizują, narzucą ceny bardzo wysokie, a równocześnie podyktują ceny zakupu owoców, a tem samem najwięcej dotknięty zostanie rolnik. Produkcja owoców, która po roku 1928–29, po ogromnie ciężkiej zimie będzie musiała dopiero odrabiać przez kilkanaście lat swoje zniszczenia, zostanie bardzo ciężko dotknięta, ponieważ zniknie wszelka konkurencja i im wtenczas kartele będą dyktowały ceny.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#JanJózefNosek">A druga rzecz jeszcze, że przez podniesienie łych cen na wina owocowe spowoduje się, a sądzę, że niniejsza ustawa ma właśnie to na celu, że ci chłopi, ci biedni ludzie wrócą do wysoko procentowej wódki monopolówki. Wódka jest dzisiaj dla niejednego biednego człowieka luksusem, jest za droga; a jednak musimy się zgodzić na to, że nawet najbiedniejszy człowiek ma prawo przy jakieś uroczystości familijnej użyć jakiegoś trunku. Dotychczas używał trunków, zupełnie możliwych dla niego do zakupienia, mianowicie win owocowych. Jeżeli te wyroby owocowe będą zbyt drogie, będzie on musiał z konieczności, jeżeli będzie miał jakąś uroczystość familijną, uciekać się do trunków mocnych. I prawdopodobnie ustawa ma ten cel, żeby spowodować większą konsumcję wódki. Uważam, że nie leży w interesie Państwa jako takiego, aby spowodować rozpajanie ludności. Prawda, że dochody monopolu spirytusowego idą do Skarbu Państwa, ale rozpajanie społeczeństwa przynosi szkodę moralną dla społeczeństwa. Dlatego uważam, że ustawa jest nie na miejscu i nie zgadza się z intencją, którą mieć powinna.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#JanJózefNosek">Dalej ustawa ta zabija poprostu indywidualną przedsiębiorczość. Dziwne to jest w tej ustawie. Państwo powinno popierać każdą indywidualną jednostkę przedsiębiorczą, a tymczasem popierać ma ta ustawa przedsiębiorstwa wielkie, a wszelkie mniejsze przedsiębiorstwa będą przez tę ustawę zabijane. Taka rzecz nie powinna mieć miejsca.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#JanJózefNosek">Sadownictwo nasze jest dopiero w początkach. Wiemy o tem bardzo dobrze, że tylko 60% naszej produkcji sadowniczej, owocowej może iść bezpośrednio do spożycia na rynek, a reszta, 40% musi być przerobiona w różny sposób, czy na wina, czy jakiekolwiek inne rzeczy. Jeżeli uniemożliwiona będzie sprzedaż, albo raczej będzie skartelizowanie w zakupie, to ta produkcja zupełnie zniknie i w ten sposób zniknie nawet i ta część produkcji, która idzie bezpośrdnio do konsumcji, i my, jako Państwo, będziemy musieli sprowadzać więcej owoców z zagranicy z faktyczną szkodą Państwa i Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#JanJózefNosek">Dalej, jak już mówiłem, dla jednych to początek rozpaczy, drudzy jednak zacierać będą ręce z powodu przewidywanych zysków. Rzeczywiście, jeżeli zostanie wprowadzona ustawa w tem brzmieniu, jak jest, to dla większych przedsiębiorstw będzie to bardzo wielkie źródło dochodu, przedewszystkiem dla przedsiębiorstw skartelizowanych. Wiemy, w jaki sposób umieją inne przedsiębiorstwa skartelizowane osiągnąć zyski w postaci tantiem, wiemy, ile pobierają tacy dyrektorzy, choćby tylko np. w cukrownictwie, i dlatego możemy się spodziewać, że ustawa, jeżeli zostanie wprowadzona w życie, spowoduje potanienie surowca i bardzo wielkie podniesienie cen wyrobów przetworzonych, mianowicie wina, i to na korzyść tych karteli, na korzyść dyrektorów i tych, którzy przewidują, że będą mieli te produkcję zagwarantowaną. Wobec tego musimy się oświadczyć przeciw tej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#JanJózefNosek">Następnie ustawa spowoduje ograniczenie wyrobu wina własnego użytku. Wprowadzono przepis, że do 100 litrów można wyrabiać bez opodatkowania. Wyobraźmy sobie następującą rzecz. W tym roku jest doskonały urodzaj, prawie wielki urodzaj owoców; jeżeli nie będzie można tego owocu się niejednokrotnie pozbyć to wielu rolników zechce przerobić je na wina i zachować sobie na zapas. Ale grozi w tej chwili pewna opłata w formie opodatkowania. Ponieważ jednak ten producent-rolnik wie o tem bardzo dobrze, że nie będzie mógł zapłacić tej opłaty, będzie zmuszony poprostu nie przerabiać owoców, nie tworzyć zapasów, i owoce zniszczeją, ze szkodą dla jednostek i ze szkodą dla Państwa.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#JanJózefNosek">Uważamy więc, że ustawa ta nie jest odpowiednia dla samego przemysłu, a jest zupełnie szkodliwa dla rolnictwa. Jednych faworyzuje, a drugich upośledza.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#JanJózefNosek">Dlatego w imieniu Stronnictwa Ludowego oświadczam, że głosować będziemy przeciw tej ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Sommerstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Nie będę powtarzał argumentów, przytoczonych przez szanownych przedmówców, o ile one wykazywały szkody, powstać mogące dla przemysłu winiarskiego, specjalnie fabrykacji win owocowych, ze względu na znacznie podwyższone stawki podatkowe. Do tych argumentów rzeczowych w zupełności się przyłączam i uważam również, że byt tej nowej gałęzi przemysłu rolnego może być poważnie zagrożony wskutek znacznej podwyżki, bo prawie trzykrotnej stawek podatkowych dla win owocowych. W obecnej ciężkiej sytuacji to zagrożenie bytu rzeczywiście może mieć miejsce.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#EmilSommerstein">Natomiast chciałbym w znacznie wyższym stopniu, niż to uczynili panowie przedmówcy, zwrócić się przeciw motywacji art. 14, w szczególności ustępu 1, który mówi, iż „w razie niezastosowania się przedsiębiorcy do przepisów o urządzeniu wytwórni, władza skarbowa może zarządzić zamknięcie wytwórni”, lub jak Komisja poprawiła, wstrzymanie wytwórni. Uzasadnienie tego przepisu jest następujące: „Drobne wytwórnie, nie mające podstaw do swej żywotności, a oparte niejednokrotnie na różnego rodzaju nadużyciach i przejściowej konjunkturze, stwarzają dużą. konkurencję wytwórniom większym, prowadzonym przez fachowców, dążącym do wytwarzania produktów o pierwszorzędnej jakości. W tym stanie rzeczy w interesie zarówno przemysłu jak Skarbu Państwa, wskazane jest wprowadzenie przepisu, zezwalającego na ewentualne zamykanie warsztatów, któreby nie zasługiwały na zaufanie”.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#EmilSommerstein">Uważam za rzecz właściwą, a nawet konieczną, żeby przy sposobności tej ustawy, w związku z tą motywacją, zająć się problemem, który został z całą szczerością, bez żadnych osłonek postawiony przez autora tego projektu, względnie tej motywacji. Chodzi o dwie rzeczy. Chodzi o faworyzowanie wielkich wytwórni, wielkiego przemysłu i wielkiego kapitału, z wyeliminowaniem, rugowaniem mniejszych, ewentualnie małych warsztatów pracy, rzekomo z powodu dążenia do racjonalizacji i standaryzacji, to moment pierwszy, a moment drugi: wprowadza kwestję zaufania do kwestji czysto gospodarczej bytu materjalnego, prowadzenia warsztatów pracy i zarobkowania.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#EmilSommerstein">Przeciw tym dwum punktom widzenia chciałbym zaznaczyć, że rozwój gospodarczy naszego Państwa bynajmniej nie wykazał, jakoby wielkiemu kapitałowi i wielkiemu przemysłowi chodziło o uzyskanie uprzywilejowanego stanowiska tylko w tym celu, aby polepszyć jakość wyrabianych produktów i jakością tych produktów bić konkurencję małych warsztatów w kraju i konkurencję zagraniczną na rynku światowym.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#EmilSommerstein">Tegośmy nie skonstatowali, natomiast skonstatowaliśmy, że wielkie organizacje, silnie zcementowane, wielkie przemysły, wielkie koncerny, trusty i kartele dążyły jedynie do śrubowania cen, do zapewnienia sobie monopolu, a rugowania i niszczenia dziesiątek tysięcy drobnych warsztatów pracy. Temmniej jest wskazane wysuwanie tego w obecnej chwili, gdy szerzy się bezrobocie, gdy jest ciężka ogólna sytuacja gospodarcza i gdy Rząd i społeczeństwo wysilana się na to, ażeby choć w małej mierze ulżyć temu bezrobociu, a tem więcej nie tworzyć nowego bezrobocia.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Dziś nietylko u nas, ale w całym świecie przy rozważaniu kryzysu gospodarczego, przy omawianiu i studjowaniu środków wybrnięcia z kryzysu światowego gospodarstwa wysuwa się myśl wcale ciekawa nie koncernów, trustów i karteli, nie rugowania drobnych warsztatów pracy i stwarzania wielkich kolosów przemysłowych, czy kapitalistycznych, myśl, że może ten nadzwyczajny rozwój techniki, może te wielkie hasła racjonalizacji i standaryzacji były jedną z przyczyn, które sprowadziły ten kryzys światowego gospodarstwa. Dziś w centrach najwięcej rozwiniętej techniki, w centrach najbardziej skoncentrowanego przemysłu, w państwach par excellence przemysłowych kiełkuje myśl powrotu do starych, nie nowożytnych form produkcji przemysłowej, do zatrudnienia w miejsce maszyn rąk roboczych i utrzymania i pomnożenia w ten sposób produktywnych jednostek i produktywnych warsztatów pracy. Chcę nawiązać, w przeciwstawieniu do tej motywacji, do ogłoszonej przedwczoraj przez usta kanclerza Brüninga deklaracji nowego rządu niemieckiego, a zatem słowa te zostały powiedziane w państwie par excellence przemysłowem o wysoko rozwiniętej technice i skoncentrowanym silnie wielkim przemyśle. Powiada Brüning, że należy w obecnej chwili wyzyskać do ostateczności wszystkie w państwie i społeczeństwie będące możliwości produkcji. Stwierdza, że wskutek różnych przyczyn, inflacji, reparacji i wojny, specjalnie w państwie niemieckiem wielki przemysł dzięki kapitałowi zagranicznemu doszedł do wielkiego stopnia ekspansji, gdy tymczasem stan średni, mały i średni przemysł został wstrzymany i pozostał w tyle w swej działalności i w swych możliwościach rozwodowych. Stwierdza Bruning, że ten rozwój rzeczy jest niewłaściwy i powinien być zmieniony, że w pierwszym rzędzie także w dziedzinie kredytowej, w dziedzinie polityki bankowej należy zawrócić i wytknąć jako najważniejsze zadanie popierania tych właśnie drobnych i średnich warsztatów. Jeśli to jest aktualne i zostało ogłoszone przez kanclerza Rzeszy jako jedno z głównych zadań polityki gospodarczej w państwie niemieckiem, to pytam wielce szanownych Panów: czy w naszem Państwie przemysłowo-rolniczem, w naszych stosunkach, tembardziej w obecnej chwili, Rząd i społeczeństwo powinne wystąpić z temi hasłami utrzymania i popierania średnich i małych warsztatów pracy, a nie w motywach projektu rządowego mówić wyraźnie o potrzebie i konieczności rugowania drobnych wytwórni dlatego, że stwarzają dużą konkurencję wytwórniom większym. Mówi się o fachowości, ale czy specjalnie w dziedzinie fabrykacji miodu i wina owocowego ten moment fachowości jest tak decydujący? Mam wrażenie, że przeciwnie, i dlatego uważałem za konieczne z tym pierwszym problemem się rozprawić i rzecz tę Wysokiej Izbie jasno postawić.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#EmilSommerstein">Równie niebezpieczny jest moment drugi. Nie wolno wprowadzać momentu zaufania do dziedziny czysto gospodarczej, zarobkowej, do dziedziny warsztatów pracy; nie można o tem mówić, że jedni zasługują na zaufanie, a inni nie, i nie można z tego wyciągać wniosku, że ci, którzy zasługują na zaufanie mniejsze, z takiego czy innego powodu, nie mają pełnej swobody, nieskrępowanej możliwości zarobkowania i prowadzenia swego warsztatu.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#EmilSommerstein">Uważam, Wysoka Izbo, że ta motywacja nie może się w żadnym razie ostać i życzę sobie, ażeby art. 14 był stosowany w swoim punkcie 1 nie z punktu widzenia tej motywacji, lecz z punktu widzenia konieczności popierania i podtrzymywania drobnych warsztatów pracy, jakkolwiekby nie stały na tej wyżynie racjonalizacji i standaryzacji. Bo dzisiaj najpilniejszem naszem zadaniem gospodarczem jest nie zamykanie warsztatów pracy i szerzenie bezrobocia, lecz podtrzymywanie tych najsłabszych i tych, którzy na własnych tylko nogach stoją, tych którzy tworzą szerokie masy społeczeństwa, na których opiera się byt gospodarstwa społecznego i byt gospodarczy Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Terszakowec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#HryńkoTerszakowec">Wysoki Sejmie! Już w uzasadnieniu niniejszej ustawy powiedziano, że produkcja win owocowych i miodu syconego od 1925 r. do 1930 r. podniosła się z 1,189.000 na 7,159.000 litrów. Gdy z jednej strony jest hasło popierania rodzimego przemysłu, z drugiej strony tamuje się ten przemysł tą ustawą. Jeszcze w 1928 r. Klub, w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, wniósł nowelizację odnośnej ustawy, wychodząc z założenia, że domowy przemysł w wolnej konkurencji umiejętnością swą wyprze zagraniczne wina, da zdrowy napój ludności, może jak raz z tej nędznej wsi wyprze tę wódkę, ten alkohol, który niszczy zdrowie i rozum ludzki.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#HryńkoTerszakowec">I co mówi ustawa z roku 1925, względnie rozporządzenie wykonawcze? Gdy po 1928 roku wszystkie szlachetne owoce wymarzły, gdy przeważnie zostały u nas w kraju owoce gorszych gatunków, które się nadają do wyrobu win owocowych, to nie można stosować wymagań, jakie wynikają z odnośnej ustawy. Ale co mówi się w tej ustawie?</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#HryńkoTerszakowec">Oto w myśl art. 11 ustawy z dnia 1.7.1925 r. obowiązany jest wytwórca wina owocowego i miodu syconego zgłosić do właściwego urzędu akcyz i monopolów odręczny plan i opis swego przedsiębiorstwa, wymienić wszystkie pomieszczenia, przeznaczone na wytwórnię, jakoteż połączone z nią przyrządy i naczynia robocze, oraz ich przeznaczenie. Naprzykład naczynia nie mogą być blaszane, ale muszą być z miedzi, której rdza jest największą trucizną ludzką; ale dlatego, że jakaś fabryka wyprodukowała je, więc trzeba je używać. Winien również załączyć opis postępowania technicznego i wymienić kierownika wytwórni. Urząd akcyz i monopolów ma przeprowadzić weryfikację zakładu, jako też baczyć na to, by przyrządy i naczynia służące do wyrobu i przechowywania wina owocowego i miodu syconego, odpowiadały przepisom ustawy. Art. 31 rozporządzenia Ministra Skarbu z dnia 10.VIII. 1925 r. postanawia, że do zgłoszeń wytwórni win, weryfikacji, przemiarów maszyn i kontroli stanu tych wytwórni stosują się odpowiednie postanowienia rozporządzenia z dnia 25 czerwca 1924 r. odnoszącego się do browarów.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#HryńkoTerszakowec">Otóż proszę Panów, przedsiębiorstwa małe, z małym kapitałem, bo może 2000 lub 3000 zł, któreby mogły ten przemysł rozwijać, muszą wykonywać to wszystko, co wykonują browary.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#HryńkoTerszakowec">Przepisy te zabijają doszczętnie domowy przemysł wyrobu win owocowych i miodu syconego, w szczególności w miejscowościach o nieurodzajnej glebie, W której ludność trudni się wytwarzaniem wina owocowego, który to przemysł jest podstawą gospodarczą tej ludności.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#HryńkoTerszakowec">Przytoczę taki fakt. W okolicach, z których pochodzę, istnieje od dziesięciu lat niewielkie przedsiębiorstwo, które maksymalnie wyrabiało 10.000 litrów, ale co do jakości było tak wysokiej wartości, że od czasu odzyskania przez Polskę niepodległości spółka akcyjna, która została założona w dobrach hr. Skarbka, wskutek konkurencji musiała się zlikwidować. Ale wychodzi rozporządznie z 1926 roku, to przedsiębiorstwo w Komornie musiało się zlikwidować, bo obliczywszy wprowadzenie maszyn, pobudowanie domu dla fermentacji, piwnicy na składy i mieszkania dla straży skarbowej, oprócz tego mierniki, i aparaty do analizy alkoholu, wszystko to wynosiło tak poważne sumy, że przedsiębiorstwo to musiało zaprzestać produkcji. Tak mówiła tamta ustawa, Gdy przeczytałem, że jest nowa ustawa o wyrobie win owocowych, byłem pewien, że Rząd, który miał podstawę do nowelizacji we wniosku z 1928 r. i miał wskazówki, jakie są niedogodności, które tamują ten drobny przemysł, przyjdzie z ustawą, która będzie popierała ten domowy drobny przemysł. Tymczasem, jak mój przedmówca zaznaczył, tu idzie w tej ustawie nie o jakość wina. Wprawdzie mówi się o jakości, ale dla przemysłu wielkiego, żeby te przedsiębiorstwa drobne nie robiły konkurencji. Ale ja staram się właśnie udowodnić, że nie wielka ale drobna umiejętna konkurencja zwalcza wielki przemysł, samo życie wytwarza to, co najlepsze dla konsumcji, zwłaszcza dla dobrobytu ogółu, W imieniu Klubu naszego na Komisji wniosłem poprawkę, która, rozumie się, głosami rządowego bloku upadła. Bo proszę sobie wyobrazić, że ustawa ta nie jest lepsza od ustawy z r. 1925 pominąwszy to, że podnosi stawkę podatkową z 28 gr. na 30, względnie na 60 i opłatę tak samo, i to zamiast 28 groszy wynosić teraz będzie około 90 groszy, to art. 14 w ustępie 1 mówi: „W razie niezastosowania się przedsiębiorcy do przepisów o urządzeniu wytwórni władza skarbowa może zarządzić zamknięcie wytwórni”, a ustęp 4: „Przedsiębiorca obowiązany jest dostarczyć bezpłatnie do użytku urzędników skarbowych, powołanych do wykonywania stałego dozoru, potrzebnych mieszkań, położonych w obrębie wytwórni, lub w najbliższem jej otoczeniu, wraz z opałem i oświetleniem”. A ustęp następny: „Nadto przedsiębiorca obowiązany jest dostarczyć wymienionym urzędnikom dla użytku służbowego odpowiedniego pomieszczenia, znajdującego się w obrębie wytwórni, zaopatrzonego w niezbędne urządzenia i przybory, potrzebne dla załatwiania czynności kancelaryjnych”. Proszę Panów, taki mały przedsiębiorca, który ma zaledwie paręset złotych, potrzebuje kupić tylko beczki, maszynę do wyciskania, a względnie kilka przedsiębiorstw może mieć jedną maszynę, mieć piwnicę i chatę do fermentowania. Przecież straż skarbowa danego obwodu może mieć jeden przyrząd do mierzenia alkoholu, a nie przymuszać małe przedsiębiorstwa do kupna, gdyż w ten sposób uniemożliwi się im istnienie, Również w art. 16 powiedziano, że „wytwórnie, wolne składy, oraz fabryczne i hurtowe składy sprzedaży mogą sprzedawać napoje winne tylko w ilościach od 15 litrów wzwyż”. Proszę Wysokiej Izby, przecież na wsi, gdzie teraz jest nędza, gdy ktoś potrzebuje jako lekarstwa tego wina, nie może kupić odrazu 15 litrów, a gdy takie przedsiębiorstwo jest, to może on sobie przynajmniej 1 litr kupić. Wiem, że za czasów rządów austrjackich nie było tego i wolny handel powodował to, że przedsiębiorstwa, które wyrabiały wina owocowe, rozwijały się, a rząd dążył wtenczas do tego, ażeby polepszyć jakość tych win i urządzał kursy 2–3-miesięczne, z których wychodzili fachowi ludzie, którzy umiejętnie prowadzili dane przedsiębiorstwa. Niechże Rząd teraz taką ustawą nie tamuje drobnego przemysłu, nie popiera wielkiego kapitału i przemysłu, ale niech idzie, tą drogą, ażeby urządzać kursy, ażeby dawać nietylko ulgi, ale i kredyty, ażeby komsumcja była wewnątrz kraju i produkt był własny, aby pieniądze z kraju nie szły za granicę, ażeby przy dzisiejszym kryzysie zadowolić własnemi wyrobami konsumentów. Również, jak już podnoszono przedtem, dziś wszystko jest dla ratowania się z kryzysu: cukier tańszy, ale tylko dla robotnika zorganizowanego i podatek w naturze dla robotnika zorganizowanego, ale dla tej wsi, od której wszystkiego się żąda, nic się nie daje.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#HryńkoTerszakowec">Wobec tego, że projekt ustawy idzie przeciw interesom drobnego przemysłu i interesom wsi, w imieniu mojego Klubu oświadczam się przeciw tej ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. ks. Szydelski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#SzczepanSzydelski">Wysoka Izbo! W imieniu moich kolegów mam zaszczyt dać wyraz pewnym obawom co do projektu tej ustawy, ze względu na to, że ta ustawa może zagrażać rzeczywiście rozwojowi naszego przemysłu domowego, a nadto także utrudniać może rozwój drobnego przemysłu, na którym ze stanowiska społecznego zależeć nam bardzo musi. Niezależnie jednak od tego, że ten projekt spotkał się z bardzo poważnemi obawami rozmaitych kół, możliwe, że jednak ten projekt będzie uchwalony przez większość i na tem wypadek zgłaszam do art. 3 poprawkę, dodając na końcu pod lit. e) następujące słowa — w tym artykule jest mowa o zwolnieniu od podatku: — wino, wymienione w art. 2 w punkcie A), w pierwszej połowie, to znaczy idzie tu o wino gronowe z mniejszym procentem alkoholu, potrzebne a raczej przeznaczone do użytku liturgicznego, do Mszy św., zwalnia się od podatku, o jakim tutaj mowa.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#SzczepanSzydelski">Rzecz sama nie jest nowa, że dla win przeznaczonych do użytku liturgicznego i rządy zaborcze i także rząd polski w wielu wypadkach szedł z pewnemi udogodnieniami i dlatego skoro tu mowa o zwolnieniu od podatku, to poprawka, ażeby zwolnić także od podatku wina, przeznaczone do Mszy św., wydaje się tu wskazana. Przeciw tej poprawce spotkałem się z uwagą, że właściwie podatek od wina w nowo przedłożonym projekcie trzyma się tej granicy, jaka była dotąd, że nawet w tym kierunku specjalnie wina gronowe nie są nowym podatkiem bardziej obciążone. Ale w każdym razie jest tu mowa o podatku, o zwolnieniu od podatku i dlatego moja poprawka wydaje się tu na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#SzczepanSzydelski">Nadto słyszałem także uwagę, że trudna będzie kontrola, któraby pozwoliła chronić to wino, przeznaczone do użytku liturgicznego, od nadużyć, ażeby nie nadużywano tego przywileju, a z drugiej strony pewien ubytek dochodowości dla Skarbu Państwa. Jeżeli chodzi o ubytek, to będzie to ubytek minimalny i zdaje się, że władza skarbowa wie, że ta rzecz mogłaby mieć znaczenie pod względem skarbowym nieznaczne, O ile chodzi o to, ażeby zabezpieczyć się przed nadużywaniem tego punktu, to w takim razie niezawodnie okaże się, że władze skarbowe, które już pewnych ułatwień w tej dziedzinie udzieliły, mają już pewne doświadczenie, a jest to tylko sprawa ścisłej techniki kontrolnej i niezawodnie Ministerstwo w drodze rozporządzenia potrafi zabezpieczyć się przed ewentualnymi nadużyciami. Sądzę zatem, iż niema poważnych powodów, któreby uniemożliwiły uchwalenie tej poprawką i mam zaszczyt tę poprawkę Wysokiej Izbie przedłożyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Lechnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#TadeuszLechnicki">Wysoka Izbo! Na wstępie muszę oświadczyć, że poprawka Klubu Narodowego do art. 14 była zgłoszona jako wniosek mniejszości na Komisji Skarbowej i przez moje niedopatrzenie, jako referenta, nie została umieszczona w tych poprawkach, które dziś Wysoka Izba otrzymała. Proszę więc Pana Marszałka, żeby był łaskaw uwzględnić to moje oświadczenie i wniosek Klubu Narodowego poddał pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#TadeuszLechnicki">Wszystkie argumenty, przytoczone tu przeciw tej ustawie, dadzą się zgrupować w paru punktach. Mówi się, że podwyższenie tego podatku zabije naszą produkcję win owocowych. Mówi się o tem, że ustawa niniejsza forytuje większe winiarnie. Przedstawiciel Klubu Żydowskiego mówił bardzo wymownie o czynniku zaufania, którego nie należy do ustawy wprowadzać. Wreszcie są dwie poprawki: ks. Szydelskiego i p. Gruetzmachera.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#TadeuszLechnicki">Jeśli chodzi o stosunek opodatkowania jakiegokolwiek działu przemysłowego, rolnictwa czy handlu, to rzecz prosta wszystkie argumenty, tu dziś przedłożone, znajdują swoje uzasadnienie. Nie ulega kwestji, że takie czy inne podwyższenie podatku może uderzać w taką czy inną gałąź wytwórstwa narodowego i z tego punktu widzenia zapewne te wszystkie argumenty, tu przytoczone, nie są pozbawione pewnej słuszności. Jednakże to stanowisko jest jednostronnem i o ile Panowie z łatwością to stanowisko zajmują, to jednak my, jako klub prorządowy, którzy uważamy siebie za odpowiedzialnych za całokształt gospodarki państwowej w naszym kraju, na to jednostronne stanowisko pójść nie możemy, dla tej prostej przyczyny, o której mówiłem na wstępie, że z punktu widzenia ogólnej gospodarki państwowej sprawa tej luki, która zostanie wytworzona po obniżce podatku obrotowego, podatku przemysłowego i ta napięta sytuacja skarbowa, którą w tej chwili przeżywamy, są głównym motywem dla nas. Gdybym się miał powołać na jakikolwiek głos publicystyczny, to niedaleko szukając, tylko w dzisiejszej „Gazecie Warszawskiej” mamy następujący ustęp: „W dziedzinie gospodarczej jedynem dziś wyjściem jest utrzymanie jakiej takiej równowagi gospodarczej w krajach, które wskutek swej odmiennej struktury lub prymitywności są na kryzys bardziej odporne”… Z tego też punktu widzenia, który mojem zdaniem zupełnie ściśle określa publicysta „Gazety Warszawskiej”, my tę ustawę popieramy i przyjęcia jej domagać się w Wysokiej Izbie będziemy. Zarzut, że ta ustawa bije w mniejsze przetwórnie, że uwzględnia tylko interes przetwórni większych, jest może wysnuty na zasadzie tej motywacji, która załączona jest do ustawy, ale nie jest wysnuty na zasadzie samej ustawy, z temi poprawkami, które w imieniu Komisji Skarbowej pozwoliłem sobie zgłosić.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#TadeuszLechnicki">Zwracam uwagę, żeśmy na Komisji Skarbowej w art. 4 skreślili słowa o znacznej produkcji rocznej i tem samem zadecydowali, że nie chodzi nam bynajmniej jako ustawodawcom o forytowanie większych wytwórni, większych winiarni, lecz chodzi nam tylko o winiarnie, które spełniają wszystkie przepisy skarbowe i do nich się stosują.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#TadeuszLechnicki">Jeśli chodzi o ten moment zaufania, o którym mówił przedstawiciel Klubu Żydowskiego, to również jest to zdanie zaczerpnięte z samej motywacji, a nie z brzmienia ustawy. W poprawce, zgłoszonej przez nas, niema zupełnie mowy o zaufaniu, jest natomiast wyraźnie powiedziane: W art. 14 ustęp 3) uzupełnić po słowach „może zarządzić” słowami „w wypadku ujawnienia nadużyć”. Jedno i drugie zdaje się dość wyraźnie wskazuje na to, że sama ustawa nie podnosi momentu zaufania i nie forytuje większych wytwórni.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#TadeuszLechnicki">Co zaś do licznych delegacyj, o których słyszeliśmy z ust przedstawiciela Klubu Narodowego, różnych wytwórni małopolskich, warszawskich i t. d. w sprawie nas tutaj obchodzącej, to proszę mi wierzyć, że wszystkie te delegacje wytwórni uderzały we mnie, jako referenta. Wysłuchałem wszystkich tych zarzutów i wszystkich obaw co do niebezpieczeństwa podniesienia tego podatku dla samych wytwórni. Gdyby pan przedstawiciel Klubu Narodowego poddał ściślejszej analizie te wszystkie koszty handlowe, załączone w kalkulacji przez przedstawiciela tych wytwórni, i gdyby tak jak ja z nim wczoraj i przedwczoraj starał się wynaleźć możliwość obniżenia tych kosztów handlowych, to nie ulega wątpliwości, że tu, gdzie chodzi o grosze, bo cała podwyżka wynosi 40 groszy, to lwią część tych 40 groszy można znaleźć w kalkulacji handlowej. I na tej drodze umiejętnego zastosowania i poparcia, które w danym razie jest zapewnione, można sprawę, tak tutaj katastrofalnie przedstawioną, w wysokim stopniu, w ogromnym procencie złagodzić.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#TadeuszLechnicki">Co zaś do dwóch poprawek, zgłoszonych przez Klub Narodowy, to wypowiadam się przeciw nim, zarówno jak i przeciw poprawce ks. Szydelskiego, który żąda zwolnienia od podatku wina mszalnego, to ostatnie z tego powodu, że ustawa niniejsza w niczem nie zmienia tego działu, dotyczącego wina mszalnego, obecnie obowiązującej ustawy. Według obowiązującej do dnia dzisiejszego ustawy niema żadnych obniżek przy podatkach na ten cel przewidzianych. Z punktu widzenia technicznego jakakolwiek kontrola nad tym punktem byłaby rzeczą niezmiernie trudną. A zatem, ponieważ tu niema żadnej zmiany, żadnej podwyżki, wypowiadam się przeciw poprawce, zgłoszonej przez księdza przedstawiciela klubu Chrześcijańskiej Demokracji. Kończąc, proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy, o opodatkowaniu wina i miodu syconego w brzmieniu rządowem z temi poprawkami, które dziś były rozdane, a które przeczytałem we wstępnym moim referacie.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 nie została zgłoszona żadna poprawka, wobec tego art. 1 przyjęty w brzmieniu komisji. Tak samo do art. 2 nie została zgłoszona poprawka, uważam go za przyjęty w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 3 zgłoszona została poprawka ks. Szydelskiego. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#WojciechPawlak">Do art. 3 (zwolnienie od podatku) dodać jeszcze: p. e) wina wyszczególnione w art 2 pod A z alkoholem 16%, przeznaczone do użytku liturgicznego.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#WojciechPawlak">Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego art. 3 przeszedł w brzmieniu komisji. Tak samo art. 4, 5, 6, 7, 8, 9, 10, 11, 12 i 13, do których nie zostały zgłoszone poprawki, uważam je zatem za przyjęte w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#WojciechPawlak">Do art. 14 była zgłoszona poprawka jeszcze na Komisji p. Grutzmachera, brzmiąca w ten sposób: skreślić p. 1 art. 14.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#WojciechPawlak">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła. Wobec tego art. 14, a tak samo 15, 16, 17 i 18 przechodzą w brzmieniu komisji.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#WojciechPawlak">Głosujemy nad całością ustawy. Kto jest za całą ustawą wraz z tytułem, zechce wstać. Większość, ustawa w drugiem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#WojciechPawlak">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za całą ustawą wraz z tytułem, zechce wstać. Stoi większość. Stwierdzam, że Wysoki Sejm przyjął ustawę i w 3 czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#WojciechPawlak">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Oświatowej o projekcie ustawy w sprawie zmian niektórych postanowień ustawy z dnia 26 września 1922 r., dotyczącej kwalifikacji zawodowych do nauczania w szkołach średnich ogólnokształcących i seminarjach nauczycielskich państwowych i prywatnych (druk nr 276 i odbitka nr 59).</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#WojciechPawlak">Głos ma p Pochmarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#BolesławPochmarski">Wysoka Izbo! Przedłożenie rządowe, które Komisja Oświatowa przedstawia o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 26 września 1922 roku, odnośnie do kwalifikacyj zawodowych do nauczania w szkołach średnich ogólno-kształcących i w seminarjach nauczycielskich państwowych i prywatnych dotyczy sprawy, która już po raz czwarty przychodzi do Sejmu. Nie tak to dawno w tej oto sali sejmowej rozbrzmiewały światłe słowa tak przedwcześnie zgasłego ś. p. Ministra Czerwińskiego, poświęcone tej właśnie sprawie, który dążył do definitywnego załatwienia stabilizacji tych nauczycieli, których stan prawny był tylko prowizoryczny. Niestety sprawa znowu musiała wrócić do Sejmu. Sprawa sama w sobie jest jasna i prosta, jednak ze względu na to, że zawiera w sobie pewne znamienne zagadnienie społeczne i wiąże się z dziejami naszych walk i trudów ofiarnych budującego się młodego Państwa Polskiego, nadto ze względu na to, że jest nieco dokuczliwa, ponieważ raz po raz wraca tutaj, zasługuje na to, by pokrótce przynajmniej ją oświetlić.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#BolesławPochmarski">Zaznaczyć zatem należy, że jest to jedna z niezabliźnionych ran naszego życia powojennego. Któż to bowiem są ci nauczyciele niewykwalifikowani? To są, prosto mówiąc, ofiary wojny, bez własnej winy wykolejeńcy życia. Wyszli oni z ognia wojny, jedni byli w szeregach ochotniczych wojska polskiego, inni byli w głębi Rosji, gdzie potracili najdroższe sobie istoty, mienie całe, wróciwszy do domu, nie mogli się imać poprzednich swoich zawodów, nie mogli wrócić do pracy przerwanej, musieli szukać innego zajęcia. Na apel ojczyzny stanęli przy tym warsztacie pracy, który w dniach budującego się młodego szkolnictwa najwięcej sił potrzebował, a jeśli chodzi o szkoły średnie, szczególnie na kresach, poprostu zionął pustką. Tę pustkę ci nauczyciele-ochotnicy zapełnili życiem i pracą, nie mając wprawdzie papierowych kwalifikacyj, mając jednak niejednokrotnie wybitne kwalifikacje społeczne. Wzamian nie mieli swojej sytuacji życiowej ustalonej. Z pomocą tym ludziom przychodzi ustawa z 26 września 1922 r., która rozszerzona nowelą z 16 lipca 1924 r., ustala wogóle kwestję kwalifikacyj zawodowych do nauczania w szkołach średnich, ustala egzamin państwowy, uznaje dawniej uzyskane kwalifikacje, daje prawdziwie królewski dar nadawania dyplomu nauczycielskim siłom niewykwalifikowanym w pewnych określonych wypadkach, wreszcie wprowadza t. zw. egzamin uproszczony, który już w roku 1923 wchodzi w użycie w komisjach egzaminacyjnych. Według art. 7 i 12 tej ustawy terminem ostatecznym do składania tych uproszczonych egzaminów był koniec roku szkolnego 1928/29. Jednak zbyt pokaźna liczba tych nauczycieli nie zdołała w tym okresie czasu złożyć egzaminów. I oto trzeba było tę ustawę nowelizować. Ustawa z 12 stycznia 1929 r. przedłuża termin egzaminów uproszczonych do końca roku szkolnego 193031. Jak wtedy statystyka urzędowa obliczała, liczba tych nauczycieli wynosiła 1700, a sprawozdawca Komisji Oświatowej p. Próchnik nawet tę liczbę powiększył do 2500, biorąc pod uwagę szkolnictwo zawodowe i nauczycieli półkwalifikowanych, to znaczy mających prawo nauczania tylko w niższych gimnazjach. I to 2-letnie moratorjum egzaminacyjne nie wyczerpało całego zapasu ludzkiego tych sił niewykwalifikowanych. Z końcem roku 1930 miał okręg warszawski 410 nauczycieli niekwalifikowanych, łódzki — 253, wileński — 222, krakowski — 150, lwowski — 113, lubelski — 75, wołyński — 74, poznański — 68, poleski — 41, pomorski — 32, śląski — 22, razem 1489 nauczycieli. W ciągu 1930 roku w trzech terminach: lutowym, czerwcowym i sierpniowym złożyło egzaminy 300 nauczycieli. Zostaje jeszcze około 1200 nauczycieli niewykwalifikowanych. Ten poważny zastęp nauczycieli bez kwalifikacyj zawodowych w stosunku do ogólnej cyfry 12.000, bo taką naogół można przyjąć liczbę nauczycieli w szkołach średnich, zasługuje na to, żebyśmy się nimi zaopiekowali. W tej też intencji przychodzi w tym wypadku Rząd z projektem noweli do ustawy. Należy jednak w imię słusznej sprawy, przynajmniej pokrótce usprawiedliwić tych ludzi, bo mówi się powszechnie, że to są niedbalcy, że nie mają zamiaru składać egzaminów, że liczą na dyplomy, które im się nada i t. d. Jednak każdy z nas, który pracował w szkołach średnich czy powszechnych, wie o tem, o czem ogół społeczeństwa często nie pamięta, że przy normalnym toku pracy, bez urlopów, przy sumiennej szkolnej pracy, niema właściwie mowy o zajęciu się przygodną pracą inną. Tych kilka godzin lekcyj szkolnych dostatecznie wyczerpuje nerwy ludzkie, siły duchowe, a jeżeli się doda do tego pracę pozaszkolną, konferencje, poprawianie zadań, przygotowanie się do lekcyj, to rzetelny nauczyciel zajęty jest cały dzień. Nadto nauczyciele, szczególnie na kresach, są to społecznicy i działacze, którzy muszą i inne zadania wykonywać. Nadmienić należy także, że na pracy nauczyciela ciążą do dzisiejszego dnia dotkliwe skutki ustawy z dnia 22 grudnia 1925 roku o zapewnieniu równowagi budżetowej, t. zw. w odniesieniu do szkół ustawa sanacyjna Grabskiego, w następstwie której znacznie zwiększona ilość godzin lekcyj szkolnych i różne inne dolegliwości do dzisiejszego dnia ciążą na nauczycielstwie. Oczywiście w tych ciężkich chwilach, które Polska razem z całym światem przeżywa, wiemy, że te ofiary i nauczycielstwo ponieść musi. Przy tej sposobności jednak musimy pewne nadzieje wyrazić, że gdy Państwo Polskie zyska mocne podstawy, to przedewszystkiem pomyśli o nauczycielu i zapewni mu byt możliwy, bo od jego sytuacji życiowej zależy jego energja twórcza, jego optymistyczny pogląd na świat, a to są bardzo ważne czynniki przy wychowaniu młodych pokoleń. Potrzebne są zatem urlopy. Wprawdzie Ministerstwo tych urlopów nie szczędzi, cóż, gdy te urlopy mogą objąć tylko nauczycieli w szkołach państwowych. Tymczasem przeważna ilość tych nauczycieli, to nauczyciele w szkołach prywatnych. Weźmy np. Łódź — na 201 nauczycieli w prywatnych szkołach jest 189, Lwów — bo mówi się, że Małopolska niema nauczycieli wykwalifikowanych, tymczasem owszem ma i krakowskie województwo i lwowskie i inne — - zatem Lwów na 113 w szkołach prywatnych ma niewykwalifikowanych 79. Przy takim toku sprawy, egzaminy które ci ludzie składają, mają wynik w dużym procencie nieświetny, ujemny i tak: w Łodzi na 72 złożyło egzamin 22, we Lwowie na 91–42, lepszy wynik ma Kraków, na 49 zdało 34, Poznań na 68 tylko 20. Nadto zauważyć należy, czego na komisji nie zdążyłem podkreślić, co jednak jest ważne, a na co specjalnie zwrócił uwagę Wydział Oświaty Publicznej Województwa Śląskiego, że oto pewna część tych nauczycieli poprostu nie może być dopuszczona do egzaminów z powodu nieposiadania pełnych po temu warunków, mianowicie braku wyznaczonego przez ustawę czasokresu służby nauczycielskiej przed 1927 rokiem. W artykule 7 tej ustawy jest postanowienie, które wyraźnie wymaga określonych lat praktyki i pewnych określonych warunków. Tak np. praktyka trzyletnia przed rokiem 1923 powinna być uznana za zadawalającą, a przed rokiem 1928 za wybitną.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#BolesławPochmarski">Tu sądzę należałoby się zwrócić do przedstawiciela Rządu, żeby tę kwestję specjalnie poddać rozważeniu, czy też nie dałoby się tutaj zastosować daleko idącej tolerancji w dopuszczaniu do egzaminów uproszczonych, względnie, czy nie potrzeba byłoby nawet pewnej nowelizacji, tembardziej, że i do egzaminów pełnych nie zawsze można być dopuszczonym dlatego, że są różnice programowe na poszczególnych uniwersytetach, brak ćwiczeń, odpowiednich seminarjów, wykładów i t d., a jak podkreślić należy, ci ludzie np. z województwa śląskiego zasługują specjalnie na opiekę Państwa. Są to jednostki o dużem wyrobieniu i poczuciu społecznem i w czasie swojej pracy nauczycielskiej działali na tym terenie bardzo intensywnie. W dużej mierze są to b. wojskowi.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#BolesławPochmarski">Są to zatem względy natury społecznej, wzgląd odpowiedzialności Państwa wobec ludzi, których to Państwo wzięło do pracy. Są to względy natury czysto ludzkiej, lecz przedłożenie rządowe przedewszystkiem podkreśla wzgląd na dobro szkoły. Stwierdza, że niektóre szkoły, gdyby tym nauczycielom nie ułatwiono uzyskania kwalifikacyj w pewnych zwłaszcza okręgach, byłyby pozbawione większości nauczycieli. Dzieje się to wskutek tego, że ubytek nie byłby zapełniony dopływem nowych sił. Jak p. Wiceminister Pieracki na Komisji Oświatowej przedstawił, wykaz zgłoszeń w r. szkolnym 1930/31 do magisterjów świadczy, że jedynie polonistyka i historja są nasycone, bo do egzaminu z polonistyki zgłosiło się 181, z historji 210; natomiast filologja klasyczna, języki nowożytne, fizyka, przyroda, geograf ja, nie wykazują dopływu sił kwalifikowanych, względnie dopływ jest minimalny. Dwa gimnazja litewskie, jak przedstawia pismo oświatowego towarzystwa Ritas” wystosowane do Komisji Oświatowej, musiałyby zamknąć pracę w tej chwili, bo cała praca opiera się wyłącznie na nauczycielach-Litwinach, nie posiadających kwalifikacyj, natomiast młode gimnazjum litewskie w Wilnie nie było w możności do tej pory wykształcić nowych sił. Na tej zatem podstawie opierając się, Ministerstwo zaleciło zatrzymać na niektórych terenach siły potrzebne dla szkół i równocześnie wystąpiło z projektem noweli do ustawy. W art. 7 proponuje przedłużenie terminu egzaminów uproszczonych do końca 1932/33, a w art. 12 uzupełnia ten artykuł dodatkiem: „Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego może w okręgach szkolnych, w których daje się odczuwać brak odpowiednich kandydatów do zawodu nauczycielskiego, przedłużać w poszczególnych wypadkach nauczycielom, wskazanym w ust. 1, prawo nauczania do końca roku szkolnego 1932/33”.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#BolesławPochmarski">To uzupełnienie jest konieczne, tylko na tej drodze Rząd może zapewnić sobie czuwanie nad potrzebami szkoły i nad doborem sił odpowiednich.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#BolesławPochmarski">Będzie to droga najlepsza do naturalnej selekcji w tym ludzkim materjale. To, co wartościowe, zostanie, co dla szkoły nieodpowiednie — samo odejdzie na inne odcinki życia. Sądzę, że powinniśmy, zgodnie akceptując projekt tej ustawy, jest to bowiem wniosek całej komisji, powinniśmy jednak zaapelować z tego miejsca do tych nauczycieli, do tego 1200 nauczycieli, aby istotnie tego terminu ostatecznego nie zmarnowali, żeby ci, którzy jednak nie czują się dobrze w pracy szkolnej, którzy z tych czy innych przyczyn nie odpowiadają trudnym jej zadaniom, poszukali sobie innej dziedziny pracy, natomiast, aby materjał wartościowy oddany szkole i naprawdę twórczo pracujący dla szkoły mógł pozostać i mógł osiągnąć te kwalifikacje. Dlatego jednocześnie musimy zaapelować do Rządu, ażeby roztoczył jak najżyczliwszą opiekę nad tymi ludźmi, którzy na swój sposób są ciężko dotknięci przez życie, mimo wielkich zasług, jakie dla szkoły i dla Ojczyzny ponieśli, aby pomógł im przez kursa obowiązkowe, na które wszyscy ci nauczyciele musieliby być posyłani, i przez urlopy, które objęłyby także nauczycieli w prywatnych szkołach, gdzie dałoby się to w pewnej mierze na drodze samopomocy koleżeńskiej przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#BolesławPochmarski">Przedkładając w imieniu całej komisji ten projekt z wnioskiem na uchwalenie, pozwolę sobie wyrazić nadzieję, że ta nowela do ustawy uchwalona przyczyni się do ostatecznego zabliźnienia tej powojennej rany, a także choć w części do ulżenia ciężkiej pracy nauczyciela, tego pracownika, którego trud w Polsce odrodzonej, oby zawsze był w jak najwłaściwszej cenie.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#BolesławPochmarski">Proszę o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu przedłożenia rządowego.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Kornecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JanKornecki">Wysoki Sejmie! Sprawa objęta nowelą stojącą dziś na porządku dziennym jest rozpatrywana, jak to stwierdził p. referent, już po raz czwarty w Sejmie od chwili wejścia jej w życie w r. 1922. Po raz czwarty przedłuża się termin prekluzyjny, do którego mogą nauczyciele szkół średnich, nie mający kwalifikacyj, zdawać t. zw. uproszczony egzamin nauczycielski. Ostatni termin minął z końcem czerwca r. b. Uczący w szkołach średnich nauczyciele tej kategorji bez kwalifikacyj nie mają właściwie według ustawy obowiązującej prawa nauczania. Na Komisji Oświatowej oświadczył p. wiceminister Pieracki, że część takich nauczycieli została ze szkół średnich, zwłaszcza państwowych usunięta. Usunięcie tych nauczycieli w obecnych stosunkach ekonomicznych jest dla nich oczywiście wielką katastrofą.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#JanKornecki">Nowela obecna przedłuża tym, którzy jeszcze pozostali w szkołach, termin złożenia egzaminu o 2 lata.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#JanKornecki">Będziemy głosowali za nowelą, ale równocześnie musimy stwierdzić, iż Ministerstwo załatwia tę sprawę w zbyt spóźnionym terminie. Dlaczego nowela nie została zgłoszona w czasie ostatniej sesji budżetowej, albo na sesji nadzwyczajnej w kwietniu? Wszak Ministerstwo wiedziało, że tacy nauczyciele niewykwalifikowani uczą i że trzeba coś wobec nich postanowić. Przypomniały o tem Ministerstwu organizacje zawodowe nauczycielskie. Ministerstwo nie mogło się zdecydować na wniesienie noweli dość wcześnie, wołało doprowadzić do stanu ex lex, to znaczy zatrzymać bezprawnie w szkołach nauczycieli niewykwalifikowanych, a dopiero teraz przychodzi o dalsze przedłużenie im o 2 lata terminu do złożenia egzaminów.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#JanKornecki">Ministerstwo tłumaczy w uzasadnieniu do projektu, iż nowela ma na celu zapobiegnięcie niewątpliwemu wstrząśnieniu w szkolnictwie, gdyby z niego z końcem czerwca r. b. trzeba było usunąć zgórą tysiąc nauczycieli, a p. wiceminister Pieracki wyjaśnił na komisji, iż ucierpiałyby na tem zwłaszcza szkoły prywatne średnie. Tak więc według uzasadnienia, a także według oświadczenia dzisiejszego referenta Ministerstwo kieruje się w tej noweli dobrem szkoły. To oświadczenie Ministerstwa zmusza nas do wyrażenia wątpliwości, czy istotnie dobro szkoły jest podstawą do licznych zarządzeń wydawanych na terenie szkolnictwa i to w sprawach personalnych. Trudno nam w to uwierzyć. Bo oto przychodzi się do Sejmu z nowelą o zatrzymanie na dwa lata w szkołach nauczycieli niewykwalifikowanych, a równocześnie usuwa się w szkolnictwie setki nauczycieli wykwalifikowanych.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#JanKornecki">I tak z końcem lipca b. r. uwolniono ze służby znaczną liczbę wykwalifikowanych nauczycieli tymczasowych od dnia 31 października z powodów oszczędnościowych. Nauczyciele ci muszą pracować do 31 października, a potem znajdą się na bruku z tego powodu, iż termin ich zwolnienia był niewłaściwy, wypadł w momencie, gdy szkoły prywatne, angażujące nauczycieli przed wakacjami, miały już personel skompletowany. Praca ich dwumiesięczna w szkole w takich warunkach, gdy mają przed sobą perspektywę nędzy i głodu jako bezrobotni, nie przyniesie szkole korzyści, a historja ich karjery na gruncie szkolnictwa państwowego świadczy o słabem przejęciu się władz losem szkoły i nauczycieli.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#JanKornecki">Usuwa się obecnie masowo z posad nauczycieli stałych etatowych o wysokich kwalifikacjach zawodowych z motywów politycznych. Potwierdził to na Komisji Oświatowej p. wiceminister Pieracki, który stwierdził, że przeniesienia sił nauczycielskich wykwalifikowanych w stan nieczynny i na emeryturę były konieczne, bo nauczyciele ci nie mieli kwalifikacyj politycznych do wychowania państwowego, dodając, że nie jest to wprowadzeniem do szkoły polityki, ale walką z partjami w szkole...</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Tego nie powiedział)</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#JanKornecki">...i że to postępowanie Ministerstwa wynika z jego obowiązków konstytucyjnych. Otóż pozwalam sobie zwrócić uwagę, że według Konstytucji wszyscy obywatele bez względu na swoje przekonania polityczne są równi w prawach i tylko działanie przeciw Państwu udowodnione w drodze sądowej, względnie dochodzenia dyscyplinarnego, może być podstawą do usunięcia obywatela ze służby państwowej, poza karą w kodeksie przewidzianą. Ministerstwo nie wytacza zwolnionym dochodzeń dyscyplinarnych, ale posługuje się w tej sprawie niewłaściwie interpretowanym art. 60 pragmatyki nauczycielskiej.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#JanKornecki">W ostatnich czasach jesteśmy świadkami pozbywania się niesympatycznych dla obecnego regime'u nauczycieli za pomocą komisyj lekarskich. Otóż wzywa się najzdrowszych ludzi przed te komisje, działające według specjalnych instrukcji, a jeżeli komisja lekarska nie wyda orzeczenia oczekiwanego przez władze, przenosi się nauczycieli w stan nieczynny, płacąc im przez 6 miesięcy pełne pobory, a potem przenosi się ich na emeryturę.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: To są skandale.)</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#JanKornecki">Zdarzył się w Łodzi wypadek, iż jeden z nauczycieli młodych jeszcze stawiony przed komisję lekarską, po zbadaniu przez lekarzy, nie mogących znaleźć w nim żadnej choroby, widząc zakłopotanych lekarzy, powiedział im: „Przyznaję się, Panowie, do jednej ciężkiej choroby, która nazywa się endecją”. Lekarze uznali go zdrowym, wobec czego Minister przeniósł go w czasie wakacyj w stan nieczynny. Znany mi jest i drugi, zgoła odmienny wypadek, że w Nowym Sączu dwie komisje lekarskie uznały nauczyciela za chorego, ale kuratorjum pozostawiło go nadal na posadzie;...</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Był chory na sanację)</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#JanKornecki">...w tym samym Nowym Sączu przeniesiono w stan nieczynny nauczyciela zdrowego w 44 roku życia.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#JanKornecki">Zwalnia się kobiety mężatki, których mężowie mają skromne posady rządowe, niby dla oszczędności, ale znane mi są wypadki pozostawiania na stanowiskach, nawet kierowniczych, żon dygnitarzy szkolnych.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#JanKornecki">P. Wiceminister Pieracki powiedział, że brak nauczycieli wykwalifikowanych w szkołach prywatnych. Otóż wiadomo nam, że władze szkolne nie zatwierdzają na stanowiskach dyrektorów i nauczycieli szkół średnich prywatnych osób, posiadających wybitne kwalifikacje, usuniętych ze szkolnictwa państwowego, względnie w administracji szkolnej. Pp. kuratorowie mówią wprost, iż nie zatwierdza się ich z powodu ich przekonań politycznych, niezgodnych z partją rządową, a p. Wiceminister Pieracki przyznał się do tego na komisji, nazywając tych ludzi antypaństwowcami. Najwyższy Trybunał Administracyjny potępił tę praktykę władz szkolnych w szeregu wyroków swoich, które dowodzą, iż „pozostawione w Konstytucji i ustawie o organizacji tymczasowej władz szkolnych swobodne uznanie przy zatwierdzaniu dyrektorów i nauczycieli szkół prywatnych nie jest nieograniczone i orzeczenia władzy wydawane dotychczas bez motywów winny być uzasadnione”. W tej sprawie bardzo zasadniczej dla dalszego rozwoju szkolnictwa prywatnego Klub Narodowy wystąpi osobno w obronie prawa naruszanego i społeczeństwa, które, organizując szkolnictwo średnie prywatne, chce mieć głos w sprawie wychowania młodych pokoleń.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#JanKornecki">Bezplanowe z pobudek partyjnych dokonywane rugi, wytworzyły w szkolnictwie nawet państwowem niesłychany chaos i dezorganizację. Są obecnie szkoły, w których zupełnie nie uczy się pewnych przedmiotów z powodu usunięcia na emeryturę nauczycieli, w innych szkołach uczą pewnych przedmiotów nauczyciele niefachowcy. Najgorzej pod tym względem przedstawia się okręg krakowski, po przyjściu nowego kuratora, mimo, iż jest to okręg, który do niedawna najlepiej się przedstawiał pod względem stanu organizacyjnego szkół.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#JanKornecki">Wizytatorzy zamiast dbać o porządek i poziom nauczania i wychowania interesują się głównie t. zw. wychowaniem państwowem, którego zasady każdy inaczej objaśnia. Zapowiedziana, a następnie wydana przez Ministerstwo książka p. Pohoskiej o wychowaniu państwowem, która miała ustalić poglądy Ministerstwa na tę sprawę, została wycofana z ruchu księgarskiego z powodu nieudolności redakcyjnej. Wobec tego i obóz rządowy nie ma dziś w tej sprawie ustalonego programu, co jeszcze bardziej pogłębia chaos w naszem wychowaniu publicznem.</u>
          <u xml:id="u-54.17" who="#JanKornecki">Z licznych wiadomości, nadchodzących z różnych szkół, wiemy, że dziwnym zbiegiem okoliczności nauka religji w naszych szkołach jest traktowana po macoszemu, z powodu czego Episkopat polski na ostatniej swej naradzie w Częstochowie powziął nawet specjalną uchwałę.</u>
          <u xml:id="u-54.18" who="#JanKornecki">Fakty powyższe stwierdzają, iż obecne kierownictwo Ministerstwa Oświaty albo nie dorasta do swoich zadań, albo kieruje się pobudkami, które odbiegają od właściwie rozumianej zasady dobra szkoły, o której wspomina w uzasadnieniu do noweli.</u>
          <u xml:id="u-54.19" who="#JanKornecki">W oparciu o najszersze masy społeczeństwa polskiego walczyć będziemy aż do zwycięstwa o wychowanie oparte na zasadach religijnych, narodowych i państwowych, zgodnych z interesami narodu i Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-54.20" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Piotrowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Wysoki Sejmie! Rząd w osobie Ministra Oświaty p. Jędrzejewicza przychodzi do Sejmu znowu z nowelą ustawy o kwalifikacjach zawodowych w szkołach średnich. Stwierdzić na wstępie należy, że termin poprzedniej noweli z przed dwu i pół lat wygasł. Zaistniał więc stan bezprawny, a Rząd toleruje ten stan i nie spowodował zwołania Sejmu wcześniej, np. na wiosnę przed upływem tego terminu. Stwierdzam to tutaj z tej trybuny dlatego, że stan ex lex jest wygodny w wielu wypadkach dla Rządu i między innemi jest to argument, że dziś po kilku miesiącach bezprawnego działania Rząd przychodzi właśnie z załataniem luki w tej materji.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Po drugie, stwierdzam, że nowela jest nieżyciowa, bo termin obecnie podany za krótki. Rząd i referent partji rządowej deklamują, że gra tu rolę troska o los 1.200 nauczycieli. Jest to według nas nieszczere stanowisko. Rzeczywistość mówi co innego. Nie żadna troska o dobro szkoły, ani nie interes społeczny odgrywają tutaj rolę. Panowie z Ministrem Oświaty na czele wyrzucają niewygodnych sobie, a masowo rugują ze szkolnictwa nauczycieli i profesorów.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Wasze rugi masowe są okrutnym aktem oskarżenia przeciw Wam, przeciw Waszym rządom. Dezorganizujecie szkołę, niszczycieją. W całem szkolnictwie duch zatruty, atmosfera przesycona donosicielstwem.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">W obliczu katastrofy oświaty i szkoły w Polsce, kiedy do 700 tysięcy dzieci poza szkołą, od września przybyło blisko trzykroć sto tysięcy nowych młodocianych analfabetów, kiedy miast tworzenia nowych 4–6 tysięcy etatów nauczycielskich w szkołach powszednich znosicie 2.000 etatów nauczycieli, kiedy brak izb szkolnych, a wskutek braku miejsc w szkole średniej i dwukrotnego podniesienia opłat do 225 zł rocznie dziecko robotnicze i chłopskie ma zamknięty dostęp — Wy, Panowie w Ministerstwie Oświaty przychodzicie spóźnieni z drobną nowelką. Unikacie nawet publicznej rozprawy na powyższe tematy.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Nowy Minister Oświaty ma jeden plan, który konsekwentnie przeprowadza: dawniej, jako komisarz wydelegowany do Ministerstwa Oświaty, obecnie jako minister. Plan ten streszcza się w oczyszczeniu ministerstwa i całego szkolnictwa z czynników rozumnych, samodzielnych, wytrawnych pedagogów i znawców przedmiotu. Jedyną miarą w ocenianiu pracowników zarówno w administracji szkolnej, jak i sił wychowawczych stały się obecnie: nie kwalifikacje pedagogiczne, nie długoletnie doświadczenia i zdolności, ale jedynie wysługiwanie się partji rządowej i niewolnicze wypełnianie rozkazów administracji politycznej. Wielu z Panów w Ministerstwie Oświaty i tu z ław rządowych przez długie lata miało hasło uniezależnienia nauczycieli i szkół od administracji politycznej. Z tej to trybuny rozlegały się głośno protesty przeciw podporządkowaniu szkoły administracji politycznej. Pod rządami Waszemi dziś w pełni zapanowało poddanie szkół i nauczycieli nietylko administracji, ale podporządkowanie partyjnym komitetom sanacyjnym, Strzelca i t. d. Dziś nauczyciel szkół powszechnych, profesor gimnazjalny, nawet dyrektor ii kurator znajdują się w niewoli nietylko wojewody, starosty, szefa wydziału bezpieczeństwa, ale nawet zwykłego policjanta i zwykłego komendanta Strzelca, czy zarządu miejscowego B. B, Panowie w prasie opozycyjnej znaj dziecię całą litanję przykładów według nazwisk, miejscowości i t. d., które potwierdzają powyższe wywody. W powiatach: gorlickim i grybowskim w ostatnim czasie zaszły trzy znamienne wypadki. Nie były to przejawy jakiejś niesubordynacji, nielojalności wobec władzy. Tylko nauczyciel szkoły powszechnej, a w drugim wypadku kierownik nie podporządkował się pod widzimisię miejscowego komendanta Strzelca. W innym wypadku nauczyciel, należący do obozu sanacyjnego, były legjonista, nie chciał udzielić sali szkolnej na wiec wyborczy, a później sprawozdawczy posła z B. B., wskazując, że potrzeba mu, aby poseł pokazał pismo z rady szkolnej powiatowej. Poseł tego pisma nie miał, nauczyciel, który chciał wypełnić jedynie przepisy władzy swojej, został usunięty zupełnie z powiatu Małopolski i przeniesiony do Kongresówki.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Dziś nauczyciele szkoły powszechnej, jak powiedziałem, znajdują się w zupełnej niewoli administracji politycznej. Wszystko to nazywacie Panowie sanatorzy „państwowem wychowaniem”. Sam p. Wiceminister Oświaty Pieiracki na Komisji Oświatowej przyznał dosłownie i obecnie potwierdza, że gdy nauczyciel wnosi opozycyjny i antypaństwowy moment, to nie może uczyć w szkole.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#komentarz">(Głosy na łowach B. B.: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Co to znaczy antypaństwowy i opozycyjny moment? Czyż to jest niepodporządkowanie się władzy i niewypełnianie okólników i instrukcyj? Nie. Mówi się dziś, zwłaszcza nauczycielom w szkołach średnich, dyrektorom szkół średnich: Pana nie zatwierdzę, nie dlatego, że pan nie ma kwalifikacyj i że pan nie wypełnia poleceń, tylko dlatego, że politycznie pan nie jest zaangażowany w sanacji i pan nie współpracuje bezpośrdnio jako działacz polityczny sanacji. To są Wasze kwalifikacje u Panów. Nie pedagogiczne, nie naukowe i nie kwalifikacje, które powinny być jedynem kryterjum w tej dziedzinie, jaką jest szkoła i oświata.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">P. Wiceminister Pieracki myśli, że te sposoby doprowadzą bardzo daleko. Zdezorganizowaliście instrument bardzo delikatny, jakim jest oświata i szkoła i Panowie znajdziecie się wkrótce przed bankructwem. Już stworzyliście przepaść między szkołą a domem rodzicielskim, między nauczycielami a rodzicami dziecka.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego i lewicy. P. Burdo: Majaczenia w gorączce.)</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Ani rodzina robotnicza, ani chłopska nie ma zaufania do nauczyciela, który okazał się podczas wyborów hjeną wyborczą bloku rządowego najpodlejszego gatunku, bo rozbijał wiece, unieważniał listy, dopuszczał się jawnie fałszów na każdym kroku podczas tygodni kampanji wyborczej. Znienawidzony został nauczyciel i ta nienawiść padła, niestety, na stan nauczycielski w szkole powszechnej i średniej. Oto owoce gospodarki Panów, byłego komisarza, dostawionego w Ministerstwie, a obecnego ministra Jędrzejewicza, p. Pierackiego i innych pomocników. Niema tych starych, którzy budowali szkolnictwo w Ministerstwie, tych, u których fachowe kwalifikacje odgrywały rolę. Odeszli rok, czy pół roku temu, jako ostatni mohikanie, którzy tam byli, którzy wnosili wartości. Jakkolwiek pod względem politycznym były różnice między nami, wielu z nich zwalczaliśmy, ale ceniliśmy ich wysokie kwalifikacje, moralne i zawodowe.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">P. Wiceminister powiedział dosłownie, że niema miejsca w szkole dla nauczycieli, wprowadzających moment opozycyjny i antypaństwowy. A powszechnie wiadomo, co to jest antypaństwowy i opozycyjny moment w szkole. Jest to niepoddanie się pod komendę i widzimisię starosty, albo zwyczajnej agitacyjnej hjeny wyborczej z B. B., lub nieudzielenie sali szkolnej na wiece, a w godzinach nauki szkolnej nieoddawanie się robocie politycznej, partyjnej bloku rządowego.</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Dzieje ostatniego roku, ostatnich miesięcy dają całą litanię rugów zasłużonych pedagogów, profesorów o pełnych kwalifikacjach.</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Doszło do tego, że dyrektor gimnazjum staje się uzależniony od swego woźnego, który został odkomenderowany do roli szpiclowania swego szefa. P. Wiceminister może się dowiedzieć od swego kuratora krakowskiego, bo to było w Krakowie. Woźnego przysłano z defensywy. Ponieważ dyrektor gimnazjalny widział, że to jest pijanica, powiedział mu: Pan się upijasz, jeżeli Pan się nie powstrzyma, ja Pana wyrzucę. Po zwróceniu mu uwagi woźny ten powiedział: Skończył pan dyrektor? A teraz ja Panu pokażę swoją służbę, i pokazał odznakę zwykłego szpicla, porzem powiada: Może Pan Dyrektor teraz iść do kuratora.</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. P. Rybarski: Kiedy się akademików aresztuje, to proponuje im się wstąpienie do defensywy, to jest wychowanie państwowe. Głos: A czy ten woźny był trzeźwy, czy pijany? Wicemarszałek Makowski dzwoni. P. Rybarski Wszyscy wiedzą, co jest w szkołach dzisiaj. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Proszę Panów, to jest tragizm szkoły polskiej, tej szkoły, która była budowana wysiłkiem całego narodu, tej szkoły, której podwaliny kładł na nauczyciel ideowy, niezdemoralizowany, nieuzależniony od administracji. I dzisiaj na ławach większości rządowej zasiadają, nauczyciele, kierownicy największego związku nauczycielskiego i oni milczą i jakby przygwożdżeni do ław i nie mogą wydobyć głosu, aby protestować przeciwko temu, co się dzieje w łonie nauczycielstwa i na czele szkolnictwa i oświaty powszechnej w Polsce. Panowie posłowie-nauczyciele sprzedaliście się blokowi rządowemu za Wasze mandaty sfałszowane, skradzione, w Nowosądeckiem, Krakowskiem.</u>
          <u xml:id="u-56.16" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy i na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-56.17" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Prezesi związków, wiceprezesi nabrali wody do ust i milczą.</u>
          <u xml:id="u-56.18" who="#komentarz">(P. Smulikowski przerywa)</u>
          <u xml:id="u-56.19" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Odezwał się jeden i tylko umie powiedzieć obelgę zamiast argumentu. Obelga i niskie słowa to jest odpowiedź wiceprezesa związku nauczycielskiego. Zamiast stanąć i powiedzieć: „W imieniu 40 tysięcy zorganizowanych nauczycieli protestuję przeciwko temu, co się dzieje w szkolnictwie”, półgębkiem w swoim organie Panowie piszą o „denuncjowamiu kolegów przez kolegów, o gangrenie moralnej”, to Wasze słowa — o szpiclowaniu wśród nauczycieli, że o każdem zebraniu powiatowem i ognisk Waszych donosi się do inspektora, że każdego śmielszego i, uczciwszego człowieka przenosi się i niszczy i zupełnie w wielu wypadkach rujnuje. To są rezultaty Waszej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-56.20" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A jak z czerwonem harcerstwem w szkołach?)</u>
          <u xml:id="u-56.21" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Zaprzęga się nauczycieli i wychowawców do najbrudniejszej roboty partyjnej, do politykierstwa na rzecz B. B. Wykopaliście przepaść między wychowawcami a rodzicami dzieci. Nawet prasa rządowa Związku Polskiego Nauczycielstwa Szkół Powszechnych i Średnich zaczyna już pisać o atmosferze zatrutej donosicielstwem. Kolega jeden przeciw drugiemu występuje, czego dotychczas nie było, nawet w okresie niewoli i zaborców.</u>
          <u xml:id="u-56.22" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Karjerowiczostwo, demoralizacja i gnicie u podstaw — oto rezultat Waszej polityki w szkolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-56.23" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Zabijacie każdy objaw samodzielności. Stwarzacie niewolników, powstają skarlałe dusze.</u>
          <u xml:id="u-56.24" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Nie potrzeba i nie dobro szkoły, nie czynnik społeczny — jak mówił p. referent z trybuny sejmowej — wchodzi w grę, ale utrzymanie się przy władzy i ordynarne porachunki partyjne.</u>
          <u xml:id="u-56.25" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Szkoła, urabianie charakteru dziecka na przyszłego obywatela — ten delikatny, bardzo delikatny instrument — w waszym ręku przerodził się w okrutne narzędzie wypaczania charakterów.</u>
          <u xml:id="u-56.26" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Rezultat gospodarki Waszej na polu ekonomicznem jest już widoczny. Jest nim brak zaufania, który spowodował zbliżające się bankructwo. Owocem Waszych rządów w szkolnictwie jest miljon nowych młodych analfabetów, brak szkół i dezorganizacja.</u>
          <u xml:id="u-56.27" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">My spełniamy swój obowiązek, swój klasowy obowiązek wobec ludzi pracy miast i wsi, gdy bez osłonek, mocno i stanowczo wołamy do ludności, do rodziców, do obywateli: Mobilizujcie swe siły do obrony prawa, prawa do szkoły, do obrony bezpłatnej powszechnej, siedmioklasowej jednolitej szkoły, do wydarcia szkoły z zależności administracji, policji, hjen wyborczych, do obrony przed gangreną sanacyjną w szkole powszechnej, średniej i na uniwersytecie. Na równi z walką o chleb i dach nad głową przeprowadzamy walkę o bezpłatną i wolną szkołę w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-56.28" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">My do Was, większości rządowa, nie apelujemy, tylko Was piętnujemy!</u>
          <u xml:id="u-56.29" who="#ZygmuntKazimierzPiotrowski">Ponieważ nowela jest nieżyciowa, daje pełnomocnictwo Ministrowi Oświaty w art. 12 i daje nieszczere ujęcie sprawy — w głosowaniu udziału nie weźmiemy.</u>
          <u xml:id="u-56.30" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-56.31" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Sommerstein.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Oświadczyliśmy się na komisji za projektem ustawy, przedłożonym przez Rząd, musimy jednak oświetlić jeden z argumentów, przytoczonych na uzasadnienie przedłożonej noweli, a to w świetle rzeczywistego stanu rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#EmilSommerstein">Powiada się, że należy przedłużyć termin do egzaminów tej plejadzie 1.000 czy 1.500 nauczycieli niekwalifikowanych ze względu na interes i dobro szkoły, albowiem w wypadku masowego eliminowania niekwalifikowanych nauczycieli zahamowanaby została działalność niejednej szkoły z powodu braku nauczycielskich sił wykwalifikowanych.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#EmilSommerstein">Chcę stwierdzić, że ten argument nie istnieje, albowiem możemy zaprezentować Ministrowi Oświaty cały długi szereg, całe setki zupełnie kwalifikowanych sił nauczycielskich, które wykazać się mogą nietylko ukończonemi studjami na wydziale filozoficznym, nietylko magisjierjamji, ale często gęsto doktoratami i egzaminami pedagogicznemi i szeregiem znakomitych prac w dziedzinie fachowej i w dziedzinie pedagogicznej. Mimo to, mimo braku sił kwalifikowanych nie przyjmuje się tych kandydatów, o których mówiłem przed chwilą, a zdaje się z tego tylko powodu, że tu chodzi o Żydów, o żydowskie siły nauczycielskie.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#EmilSommerstein">Wysoka Izbo! Ministerstwo Oświaty w dzienniku urzędowym wykazało w roku 1929 wolnych 230 posad w szkołach średnich. W roku 1930 – 335, a z końcem roku szkolnego 1930/31 – 369 stanowisk nauczycielskich. W odniesieniu do tych wolnych 369 posad nauczycielskich wniosło 114 nauczycieli Żydów w okresie czerwiec — sierpień b. r. podania o posady w szkolnictwie państwowem. Wszyscy byli kwalifikowani. Złożyli ogółem 317 podań do różnych kuratorjów. Z pośród tych osób tylko jedna — jedna, powtarzam — uzyskała posadę w gimnazjum państwowem w okręgu szkolnym wileńskim. Pozostali kandydaci otrzymali odpowiedzi odmowne, bądź bez motywów zupełnie, bądź też z powołaniem się na brak posad, jakkolwiek w tym samym czasie były ogłoszone zarówno na wszechnicach, jak i w dziennikach urzędowych konkursy w okręgach poszczególnych kuratarjów szkolnych. Jako szczegół charakterystyczny cytuję wypadek dotyczący pewnej nauczycielki, która dnia 9 lipca 1931 r. otrzymała wiadomość z gimnazjum państwowego w Mielcu, że wakuje tam rzeczywiście posada nauczyciela języka niemieckiego, że jednak należy zwrócić się do właściwego kuratorjum krakowskiego. Nauczycielka nazajutrz dnia 10 lipca 1931 r. wnosi podanie do kuratorjum. Podanie dochodzi do Krakowa, według biegu pocztowego najwcześniej dnia 12. Dzień następny jest niedziela. 14 lipca dopiero można było do protokółu podawczego to podanie wciągnąć, a już dnia 15 lipca dostaje odpowiedź podpisaną przez p. Iglińskiego, dyrektora okręgu szkolnego krakowskiego, który podaje, że w kuratorjum okręgu szkolnego krakowskiego niema posady wolnej. Nie jest wprawdzie fizycznie wykluczone, że w tym jednym dniu 14 lipca została ta posada zajęta w Mielcu i bardzobym się cieszył, żeby p. Minister Oświaty, czy p. Wiceminister, mógł stwierdzić i oświadczyć nam, że tak rzeczywiście było. Jednak uważam, że o ten dowód będzie trudno, gdyż raczej jest to jeden, może najbardziej charakterystyczny, ale jeden z wielu wypadków, jak traktują poszczególne kuratorja kwalifikowanych nauczycieli żydowskich.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#EmilSommerstein">Dostałem dziś list od nauczycielki kwalifikowanej z Drohobycza, która wniosła podanie do kilku kuratoriów i prywatnych zakładów polskich i otrzymała odpowiedź odmowną. Jest kwalifikowana do nauczania historji. Podanie zwrócono z odmową. Na podaniu była uwaga skreślona ołówkiem: Hist. moj. „Hist.” oznacza historię, „Moj” zdaje się nic innego nie może oznaczać jak wyznanie mojżeszowe.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#EmilSommerstein">Ta nieostrożność referenta potwierdza mi to, co mówiłem na komisji, że specjalnie jeżeli chodzi o historję i polonistykę, to nie przyjmuje się sił nauczycielskich żydowskich. P. Minister był łaskaw wiedzieć, że takiego okólnika nie wydano. Ja w to wierzę, ale gorzej, że góra i dół w tej materji nie zupełnie dobrze się znoszą, i że dół decyduje, decyduje w tej mierze, o której przed chwilą mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#EmilSommerstein">I tak to się dzieje, że według statystyki urzędowej, ogłoszonej przez Główny Urząd Statystyczny, na 4.669 nauczycieli w państwowych szkołach średnich ogólnokształcących było Żydów 132, to jest 2,6%, z czego jednak przypada na Małopolskę 110, w tem mieszczą się jeszcze przeważnie dawni nauczyciele i znaczna liczba nauczycieli religji mojżeszowej — to już oczywiście muszą być Żydzi — pozatem przypada 6 na Śląsk, 2 na województwo zachodnie, a na całym obszarze b. zaboru rosyjskiego, Kongresówki i Kresów Wschodnich pracuje w państwowem szkolnictwie średniem znów tylko 2 Żydów, w tym samym czasie, kiedy — bezrobotnych kwalifikowanych nauczycieli szkół średnich, kandydatów do zawodu nauczycielskiego w Warszawie jest około 80, we Lwowie około 50, w Wilnie 25, w Łodzi 20.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#EmilSommerstein">Uważamy za konieczne podnieść właśnie w związku z tą ustawą tę wielką krzywdę, jaka spotkała kwalifikowanych nauczycieli żydowskich. Reklamujemy dla nich z całą mocą prawo do pracy, zastrzeżone we wszystkich zasadniczych ustawach Państwa Polskiego, reklamujemy również dla nich traktowanie obywatelskie, uważamy, że ich współpraca w szkolnictwie jest pożądana w interesie szkół, a także i w interesie zapewnienia normalnych stosunków w odniesieniu do ludności żydowskiej.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#EmilSommerstein">Z tego tedy miejsca, z tej wysokiej trybuny zwracamy się do Ministerstwa Oświaty, zwracamy uwagę, że poszczególne kuratorja, nie wiadomo czy z wiedzą, czy bez wiedzy, czy wbrew woli i Ministerstwa i okólników, szczególnie w kuratorjach wschodnich usuwają i rugują nauczycieli żydowskich, nie dopuszczają nawet najlepiej kwalifikowanych nauczycieli żydowskich. Domagamy się dla nich równego traktowania, prawa pracy i praw obywatelskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#KazimierzŚwitalski">Do głosu nikt więcej się nie zgłosił. Głos ma jeszcze sprawozdawca p. Pochmarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#BolesławPochmarski">Jako sprawozdawca Komisji Oświatowej i jako referent wniosku uchwalonego jednomyślnie przez całą komisję, nie mam tytułu ani prawa do odpowiadania w dyskusji na rzeczy poruszone poza daną sprawą.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#BolesławPochmarski">Reprezentuję w tym wypadku Komisję Oświatową. Podkreślam: wniosek w sprawie projektu noweli jednomyślnie przez przedstawicieli wszystkich klubów został uchwalony, nikt nie wstrzymał się od głosowania, nie wyłączając i p. Piotrowskiego.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#BolesławPochmarski">Muszę tylko odpowiedzieć na jeden zarzut, że oto ten projekt przychodzi trochę spóźniony. Zapewne, już się rozpoczął nowy rok szkolny. Proszę jednak zwrócić uwagę — a to jest bardzo ważne — na praktyczną stronę tej sytuacji. Egzaminy uproszczone odbywały się w r. 1931 w lutym, czerwcu i sierpniu. Z tych wszystkich 300-stu nauczycieli, którzy w tym czasie zdali, nie byłaby zdała napewno ani połowa, gdyby nie stosowano tutaj nacisku, gdyby np. już z początkiem r. b. przedłużono termin egzaminu. To było przykre dla ludzi, ale oni złożyli w pierwszym terminie ten egzamin. Niestety musiano stosować pewien bodziec, musiano dopingować tych ludzi do zdania egzaminu.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#BolesławPochmarski">Co się tyczy wszystkich innych spraw, to jako sprawozdawca Komisji Oświatowej, uważam, może Panowie nie zgodzicie się ze mną, ale napewno, gdybyśmy umieli wszyscy patrzeć tylko na daną sprawę i to pod kątem szerszym, to przyznalibyście mi Panowie, że lepiej i pożyteczniej jest wtedy, gdy się w tej jednej ludzkiej sprawie godzimy, nie łączyć z nią innych rzeczy, które nas z innych przyczyn różnią, a na które to sprawy zawsze macie Panowie dość czasu przy odpowiednio zgłoszonych i roztrząsanych punktach dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#BolesławPochmarski">Mam to przekonanie, że Panowie macie dosyć możliwości w Komisji Oświatowej, gdzie chodzi o szkołę, byście tam podnieśli sprawę redukcji. Te sprawy Was bolą, a może bolą i mnie, gdyż redukowano także ludzi z grupy, którą ściśle reprezentuję. Panowie zawsze mogą tę rzecz merytorycznie w pewnym wniosku konkretnym przedstawić. Natomiast tu niema na to miejsca.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#BolesławPochmarski">Dlatego też, podkreślając zgodę wszystkich Panów, nawet tych, którzy się w tej chwili wstrzymali od głosowania dla rozgrywki politycznej, wnoszę jeszcze raz o przyjęcie projektu w brzmieniu rządowem.</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Wiceminister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Kazimierz Pieracki.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#KazimierzŚwitalski">Wiceminister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego p. Kazimierz Pieracki:</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#KazimierzŚwitalski">Wysoki Sejmie! W sprawach tutaj poruszonych odpowiedzi poszczególnym Panom mówcom nie będę dawał.</u>
          <u xml:id="u-61.3" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To Pan nie ma nic do powiedzenia.)</u>
          <u xml:id="u-61.4" who="#KazimierzŚwitalski">Owszem, do powiedzenia miałbym, ale muszę zaznaczyć, że tylko na poważne argumenty odpowiedziałbym poważnie. Chcę tylko oświadczyć, że gdyby taki wypadek zaszedł z woźnym na terenie szkoły, o jakim Panowie mówili, i do Ministerstwa doszłaby ta sprawa, w ciągu 24 godzin woźny taki byłby usunięty i wyciągnięte byłyby z tego odpowiednie konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-61.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: W każdej szkole ma Pan takie wypadki. Wrzawa. P. Kornecki: W Ministerstwie są szpicle.)</u>
          <u xml:id="u-61.6" who="#komentarz">(dzwoni):</u>
          <u xml:id="u-61.7" who="#KazimierzŚwitalski">Przywołuję do porządku p. Rybarskiego. Proszę o spokój. Przywołuję do porządku p. Korneckiego.</u>
          <u xml:id="u-61.8" who="#KazimierzŚwitalski">Wiceminister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego p. Kazimierz Pieracki:</u>
          <u xml:id="u-61.9" who="#KazimierzŚwitalski">Stwierdzam, że o ile Panowie przedstawią nam konkretne wypadki, będziemy mogli odpowiednio zareagować.</u>
          <u xml:id="u-61.10" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-61.11" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę na konkretne wypadki wskazać, a wówczas zbadamy je i oczywiście odpowiednie konsekwencje wyciągniemy, Zaznaczam, że zarzuty skierowane pod adresem Ministerstwa, pod adresem kuratorjów, lub szkół, jakoby tam znajdowały się jednostki, zajmujące się donosicielstwem, są niesłuszne, zmyślone i zmierzają tylko do podkopania moralnych podstaw szkolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-61.12" who="#komentarz">(P. Kornecki: „Głos Nauczycielski” pisze o tem. Oklaski na ławach B. B. i Klubu Narodowego. Wrzawa. Różne okrzyki)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę o spokój. Przystępujemy do głosowania. Ponieważ nie zostały zgłoszone żadne poprawki, przystępujemy do głosowania ustawy en bloc. Kto jest za całością ustawy razem z tytułem, zechce wstać. Większość — ustawa w całości przyjęta. Przystępujemy do głosowania ustawy w trzeciem czytaniu. Kto jest za całością ustawy w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Stwierdzam, że ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy, upoważniającej przedsiębiorstwa państwowe „Polska Poczta, Telegraf i Telefon” do zaciągnięcia długoterminowych pożyczek inwestycyjnych.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Minister Poczt i Telegrafów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Wysoki Sejmie! Stan naszej sieci telefonicznej, jak wiemy, jest zły. Zły pod względem ilościowym, gdyż posiadamy zaledwie w całej Polsce 150.000 abonentów, co stanowi około 0,6 aparatu na 100 mieszkańców, podczas, gdy najbliżsi sąsiedzi Czesi posiadają 1,1 aparatu, a Niemcy 5,1 aparatu na 100 mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Jeszcze w roku 19:22 staliśmy na 14-tem miejscu w Europie pod względem ilości telefonów, obecnie wyprzedziły nas już prawie wszystkie kraje, spychając Polskę z 14-tego miejsca na 18-te.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Jeszcze gorzej przedstawia się stan telefonów pod względem jakościowym. Większość central telefonicznych jest to pozostałość stacyj zainstalowanych dla własnych celów doraźnych przez wojskowe władze okupacyjne. Stacje te przerabiane i poprawiane kilkakrotnie przez nas znajdują się na granicy swej użyteczności i pojemności.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Jak wielki jest głód telefoniczny w Polsce, dowodzi cyfra rocznego przyrostu, która dochodzi do 12,5%, podczas, gdy odpowiednie statystyki państw' europejskich nie przekraczają 7% . Nawet obecny ciężki kryzys, przeżywany przez kraj, nie zahamował rozwoju, co widać z tego, że ilość aparatów i wpływy z telefonów nadal wzrastają.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">W takich warunkach obowiązkiem moim, jako Ministra Poczt i Telegrafów, było szukanie dróg i środków dla przeprowadzenia w szybkiem tempie planowej rozbudowy sieci telefonicznej i zbliżenia w ten sposób Polski do warunków panujących w bardziej kulturalnych krajach Europy zachodniej. Dążenie to miało tem większe uzasadnienie, że eksploatacja sieci telefonicznych jest przedsiębiorstwem dobrze rentującem i zapewniającem szybki zwrot inwestowanych kapitałów.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Tu nasuwa się do rozstrzygnięcia bardzo ważne pytanie, czy mamy wymieniać obecne przestarzałe, zużyte i zapełnione centrale na nowe ręczne, czy na automatyczne.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Centrale automatyczne mają tak wielkie zalety w stosunku do dawnych ręcznych, że obecnie zarzucono już zupełnie większą produkcję, rozwój i projektowanie central ręcznych.</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Czas łączenia dwuch abonentów w centrali automatycznej wynosi zaledwie 3–5 sekund, podczas gdy ręczna centrala zużywa na to 30–50 sekund.</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">W centrali automatycznej jesteśmy uniezależnieni od obsługi. Centrala taka pracuje 24 godziny na dobę i, co najważniejsza, daje w przeciwieństwie do ręcznej natychmiastowe rozłączenie po skończonej rozmowie. Z tem zasadniczem złem central ręcznych niezawodnie niejeden z Panów zapoznał się osobiście, kiedy po skończonej rozmowie długi czas musiał się irytować, zanim uzyskał połączenie następne. Jeżeli dodamy do tego, że rentowność central automatycznych wynosi 26% w stosunku do 10% central ręcznych, to zrozumiałem jest, dlaczego rozwój telefon, i poszedł po drodze automatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Dotychczasowe nasze wysiłki, aby dostosować się jako tako do rozwoju telefonji, wyraziły się w automatyzacji, którą nazwać można dziką, w tem znaczeniu, iż kosztem doraźnych korzyści uzyskiwanych przez wybieranie tańszych ofert, rezygnowało się z planowej automatyzacji, obliczonej na przyszłość i zdążającej konsekwetnie do ujednostajnienia urządzeń telefonicznych na całym obszarze Państwa.</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Uzyskaliśmy coprawda bardzo tanio centralę w Krakowie — po 388 zł. za numer, jeszcze taniej — w Radomiu — po 300 zł, za numer, ale cóż z tego? Części zapasowe, które musimy kupować do tych central, będą musiały być sprowadzane już po bardzo wysokich cenach z zagranicy, jak również niezawodnie zapłacimy słono za rozszerzenie tych central. Ta dzika automatyzacja w Polsce doprowadziła do takiej pstrokacizny urządzeń, że mamy u siebie reprezentowane wszystkie typy central automatycznych: w Poznaniu Strowgera, w Krakowie i Radomiu — Ericssona, w Bielsku i Gdyni — Standard'a, w Zakopanem — Telegrafję, w Tarnowie — Dietla.</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Obrona przed taką dziką automatyzacją jest nadzwyczaj trudna, gdyż zawsze bardzo ponętne jest doraźne załatwienie sprawcy, przytem za tanie pieniądze, jak to się początkowo wydaje.</u>
          <u xml:id="u-63.12" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Przecież przy każdym budżecie zarówno Minister Skarbu jak i Panowie obetną mi do ostatnich granic każde parę złotych, przeznaczonych na jakiś racjonalny krok w rozwoju telefonji. Przecież i teraz, jako największy zarzut, wysuwane jest to, że wydaję pieniądze na niepotrzebne i przedwczesne urządzenia automatyczne.</u>
          <u xml:id="u-63.13" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Tymczasem dzika automatyzacja jest zgubną i krótkowzroczną i jako taka musi być raz wreszcie przerwana.</u>
          <u xml:id="u-63.14" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Wchodząc na drogę planowej automatyzacji, mam przed sobą znów dwie możliwości; albo postąpić tak, jak to zrobiła Hiszpan ja, Grecja, a ostatnio Rumunja i oddać sieć telefoniczną w koncesję zagranicznemu koncernowi, albo też zorganizować produkcję central automatycznych w kraju.</u>
          <u xml:id="u-63.15" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Sądzę, że nie znajdzie się w tej Wysokiej Izbie ani jeden głos za pierwszą alternatywą, to jest za koncesją. Rozumiemy dobrze, że oddanie się w ręce koncesjonarjusza równałoby się założeniu pętli, której nie bylibyśmy w stanie rozerwać. Dalszy rozwój telefonji wymagałby ciągłego rozszerzania koncesji i to na warunkach, na które konkurencja nie mogłaby wpływać, ponieważ konieczność utrzymania przyjętego systemu wykluczałaby możliwość konkurencji. W ten sposób import wzrastałby stale, a możliwości uruchomienia własnej krajowej wytwórczości central automatycznych byłyby coraz mniejsze; pętla zaciskałaby się aż do zupełnego zduszenia jakiejkolwiek możliwości uwolnienia się od importu.</u>
          <u xml:id="u-63.16" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Zdawałoby się, że importowi takiemu mogłoby zapobiec przyjęcie dla Polski jakiegoś systemu automatyki i umożliwienia założenia tu fabryki zagranicznej. W ten sposób postąpiły: Francja, Włochy i Anglja. Lecz nasz polski rynek nie jest tak pojemny dla telefonów, jak rynki krajów wyżej wymienionych, licząc je łącznie z ich kolonjami. Korzyści, jakieby można przewidywać z takiego rozwiązania, byłyby złudne, ponieważ próby w tym kierunku wykazały, że firmy nie mogłyby się zgodzić na założenie fabryki tylko dla rynku polskiego i pod nazwą wytwórni kryłyby się tylko warsztaty o charakterze montażowym, natomiast wyrób zasadniczych i bardziej skomplikowanych części central automatycznych odbywałaby się nadal za granicą.</u>
          <u xml:id="u-63.17" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Opozycja podkreśla z naciskiem, że w obecnych warunkach należałoby wogóle zrezygnować z projektów automatyzacji i przesunąć je na czas późniejszy. Argumentom tym muszę się przeciwstawić bardzo energicznie, gdyż kwestja automatyzacji nie jest kwestją tygodni lub miesięcy i nie może być rozważana z punktu widzenia chwilowej konjunktury. Są to plany, których zasięg jest znacznie większy, a przesunięcie fazy automatyzacji opóźnia rozwój telefonji na całe lata. Na to nie mogę się zgodzić przedewszystkiem ze względu na Górny Śląsk. Jeżeli damy zamówienie na centralę dla Śląska dziś, to uruchomienie tej centrali nastąpić może dopiero najwcześniej za dwa lata, a więc w końcu 1933 a nawet na początku 1934. Czy więc dziś jest jeszcze za wcześnie myśleć o tem? Powiem wprost, że Górny Śląsk stał się kluczem sytuacji. Górny Śląsk nie może stać niżej pod względem urządzeń telekomunikacyjnych od zautomatyzowanego 5 lat temu Śląska niemieckiego. Sprawa Górnego Śląska była zapoczątkowana już w roku 1927, kiedy ogłoszony był przetarg na automatyzację Górnego Śląska. Oferty złożone przez wszystkie firmy, zainteresowane w automatyce, były rozważane przez długi czas, a powzięcie decyzji utrudniała właśnie obawa o przyszłe losy automatyzacji, ponieważ jasnem było, że system i firma, która opanuje Górny Śląsk, będzie musiała objąć obszar całego Państwa, a zatem rozwiązanie kwestji Górnego Śląska w ten lub inny sposób przesądzi decyzję o sposobie przeprowadzenia automatyzacji w całem Państwie. Obecnie wobec zapotrzebowania Górnego Śląska na pierwszorzędne urządzenia telefoniczne nie można już dalej decyzji odkładać, i jeżeli Polska będzie mieć w niedługim czasie uporządkowaną nowoczesną sieć telefoniczną, będzie to zawdzięczać Górnemu Śląskowi.</u>
          <u xml:id="u-63.18" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Poruszywszy sprawę Górnego Śląska, chciałem wykazać naocznie, że tam właśnie znajduje się punkt ciężkości, który decyduje o automatyzacji, a zarazem wytycza jej kierunek, nakazując wyraźnie obronę przed importem, a tem samem nasuwa konieczność rozważenia możliwości zorganizowania produkcj i automatyki w kraju we własnej wytwórni.</u>
          <u xml:id="u-63.19" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">W tym kierunku istnieją dwie możliwości: stworzenie własnego systemu automatyki, na podstawie własnych pomysłów i patentów, albo wykorzystanie do tego celu istniejących już wypróbowanych systemów.</u>
          <u xml:id="u-63.20" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Nie potrzeba wskazywać, że pierwsza droga byłaby długa, trudna i bardzo ryzykowna. Pozostaje zatem, jako jedyne rozwiązanie, druga droga — posiłkowanie się tem, co już gdzieindziej jest gotowe i w praktycznem użyciu wypróbowane. Musimy tylko wybrać system, któryby najlepiej odpowiadał naszym warunkom, a jednocześnie przeszedł ogniową próbę wszechświatową. Przy wyborze należało się kierować przydatnością poszczególnych systemów automatyki na naszym terenie, gdzie mamy niewiele dużych miast przemysłowo-handlowych, wymagających central o dużej pojemności, natomiast znaczną ilość mniejszych ośrodków, ciążących do najbliższych miast i posiadających centrale z abonentami rozrzuconemi na dużej przestrzeni. Ośrodki takie najlepiej jest zespalać w automatyczne centrale okręgowe, składające się z małych central, współpracujących ze sobą automatycznie.</u>
          <u xml:id="u-63.21" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Ze względu na produkcję w kraju należałoby wybrać system możliwie prosty konstrukcyjnie i taki, którego centrale wielkie, jako też małe posiadają jednakowe części składowe.</u>
          <u xml:id="u-63.22" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">W Europie i Ameryce są w użyciu trzy główne systemy telefonów automatycznych: Strowger'a, Rotary Standard'a i Ericssona. Wybór pomiędzy temi typami jest bardzo trudny, gdyż oprócz wartości technicznych musimy tu wziąć pod uwagę specyficzne warunki polskie.</u>
          <u xml:id="u-63.23" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Prace przygotowawcze rozpocząłem od tego, że jeszcze w kwietniu 1930 r. rozpisałem ankietę pomiędzy 18 najtęższymi polskimi teletechnikami z resortu Ministerstwa Poczt i Telegrafów, pracującymi bądź teoretycznie, bądź praktycznie w telefonji. Rezultaty tej ankiety są następujące: jako najodpowiedniejszy system telefonów automatycznych dla central do 300 numerów podało: 14 Strowger'a, 2 Rotary, 1 Ericssona.</u>
          <u xml:id="u-63.24" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">We wrześniu 1930 r. wysłałem specjalną komisję, która badała urządzenia automatyczne w Europie. Komisja ta orzekła, że najwłaściwszym systemem automatów dla Polski, szczególniej ze względu na konieczność budowania central o średniej i małej pojemności oraz zorganizowanie wytwórczości krajowej jest system Strowger'a.</u>
          <u xml:id="u-63.25" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Ale tu może ktoś powiedzieć, że to są subjektywne zdania inżynierów, znajdujących się pod takim lub innym wpływem, być może zniewolonych do wyrażenia takiej opinji przez Ministra. Posłuchajmy więc, co mówią cyfry objektywne.</u>
          <u xml:id="u-63.26" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Na całym świecie w dniu 1.IV. 1930 r. było telefonów automatycznych 7,642.000, z tego systemu Strowger'a 5,128.000, Standarda i Panela 2,100.000, Ericssona 414.000.</u>
          <u xml:id="u-63.27" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Na decyzję moją w wyborze systemu wpłynął ostatecznie fakt następujący: Przed podobnym problemem w r. 1925 stanęła Anglja. Wiemy wszyscy jak konserwatywni są Anglicy, to też długo opierali się oni wprowadzeniu nowości automatycznych, wreszcie jeden z największych fachowców wszechświatowych w automatyce Sir Thomas Purves, dyrektor techniczny poczty brytyjskiej, zdecydował się rozpocząć automatyzację Anglji właśnie systemem Strowger'a, wychodząc z założenia, że system ten, jako dziesiętny, jest prosty w konstrukcji i łatwy w obsłudze.</u>
          <u xml:id="u-63.28" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Od 1927 roku, kiedy była uruchomiona pierwsza automatyczna stacja w Londynie, do chwili obecnej zainstalowano w Anglji już 489.000 telefonów Strowger'a, a na ogólną sumę ponad 200 miljonów zł.</u>
          <u xml:id="u-63.29" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">To zdecydowało. Wybrałem system Strowger'a.</u>
          <u xml:id="u-63.30" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Długa więc była droga, którą Ministerstwo Poczt i Telegrafów poszło do wyboru systemu telefonów automatycznych w Polsce. Czy można nazwać tę drogę pochopną, nieprzemyślaną lub zbyt pośpieszną?</u>
          <u xml:id="u-63.31" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Zaznaczam tu, że system Strowger'a wynaleziony był w Ameryce. Lecz już w 1925 roku według patentów strowgerowskich zaczął wyrabiać automaty Siemens w Berlinie. W ten sposób wytwarzają się dwie odmiany systemu strowgerowskiego: jedna amerykańsko-angielska, druga niemiecka. Obie wyszły z dziesiętnego układu, konstruując zasadniczy element centrali telefonicznej t. zw. wybierak na 10 X 10, t. j. 100 przyłączeń, czyli 100-stykowy.</u>
          <u xml:id="u-63.32" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Taka była początkowa forma tego wybieraka.</u>
          <u xml:id="u-63.33" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Amerykanie, chcąc obniżyć koszta stacyj i dołączyć jak najwięcej przyłączeń do danego wybieraka, zdwoili liczbę styków, otrzymując wybierak 200-stykowy, mniej dbając o wagę i wymiary, gdyż kwestja eksportu nie odgrywała dla nich roli. Niemcy, pracując odrazu na eksport, zmniejszyli znacznie wymiary i wagę wybieraka, a przez to zamknęli sobie drogę do rozszerzenia go na 200 styków.</u>
          <u xml:id="u-63.34" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Pozwoliłem sobie zatrzymać dłużej uwagę Panów na tym szczególe konstrukcyjnym, a to z tego względu, że zarzucają mi, jakby wybierak 200-stykowy był czemś gorszem konstrukcyjnie od wybieraka 100-stykowego.</u>
          <u xml:id="u-63.35" who="#komentarz">(P. Arciszewski: Ale to jest sitary system.)</u>
          <u xml:id="u-63.36" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">W tej chwili objaśniłem, że nie jest stary, bo w Anglji dopiero w 1925 został wprowadzony 200-stykowy, a przedtem był w Anglji 100-stykowy.</u>
          <u xml:id="u-63.37" who="#komentarz">(P. Arciszewski: Ale te 400.000 są 100-stykowe.)</u>
          <u xml:id="u-63.38" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Nic podobnego.</u>
          <u xml:id="u-63.39" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Tu muszę zaznaczyć, że obydwa typy stoją na wysokim poziomie technicznym. Obydwa systemy mają konstrukcje i schematy pięknie opracowane i wypróbowane w kilkunastoletniej pracy. Rozpowszechnienie obu odmian jest następujące: na 5.128.000 telefonów Strowger'a na świecie niemieckiej odmiany istnieje 1.750.000, zaś amerykańsko-angielskiej 3.378.000. Z tej ostatniej liczby około 512.000 telefonów czynnych jest obecnie w Europie i to założonych nie przed kilkudziesięciu laty, jak to zaznaczają przeciwnicy, lecz w ostatnich 5, 6 latach.</u>
          <u xml:id="u-63.40" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Ponieważ, jak zaznaczyłem, obie odmiany automatów Strowger'a są technicznie mniej więcej równowartościowe, na wybór systemu musiały wpłynąć inne czynniki, a mianowicie czynniki ekonomiczne, bo proszę Panów, musieliśmy nietylko wybrać typ, ale zorganizować również produkcję tego typu w kraju, a do tego potrzebne są patenty, za patenty zaś trzeba płacić. Zdecydowaliśmy się więc kupić je u tego, który nam je sprzeda taniej pod każdym względem. Wybraliśmy w ten sposób system Strowger'a w jego odmianie amerykańsko-angielskiej. Za patenty płacimy zamówieniem automatów za granicą, a nie mając w tej chwili, szczególniej w latach kryzysu, pieniędzy, ani na zapłacenie za sprowadzane telefony, ani na uruchomienie produkcji krajowej, musieliśmy wziąć towar na kredyt i do tego jeszcze domagać się pożyczki gotówkowej. W ten sposób powstała koncepcja pożyczki telefonicznej. Zawieramy umowę na tę pożyczkę z koncernem amerykańsko-angielskim „Telephone and General Trust Limited”, który posiada wielką fabrykę w Chicago, w Liverpoolu i w Antwerpji. Weszliśmy w bardzo ścisłe porozumienie z ministerstwem poczt i telegrafów Wielkiej Brytanji, które obiecało podzielić się z nami wszelkiem doświadczeniem, jakie zdobyło, prowadząc niedawno automatyzację Anglji. Brytyjskie ministerstwo poczt i telegrafów zapewniło nas w oficjalnych rozmowach naszego dyrektora technicznego z dyrektorem technicznym poczty angielskiej, że fabryka liverpoolska jest największą fabryką telefonów w Anglji, zatrudniającą 4300 robotników, 240 inżynierów i 220 rysowników i konstruktorów. Fabryka dostarcza dla brytyjskiego ministerstwa poczt i telegrafów około 36% central automatycznych zamawianych przez to ministers two i wyprodukowała już 215420 numerów central automatycznych za sumę około 122 miljonów zł. Wywiązała się i wywiązuje ze swych zamówień w brytyjskiej poczcie jak najsolidniej.</u>
          <u xml:id="u-63.41" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Brytyjskie ministerstwo poczt i telegrafów obiecało nam udzielać nadal wszelkiej pomocy i informacyj w sprawie cen, warunków technicznych, warunków odbioru, gwarancji i t. p. Posiadam już w swych aktach w Ministerstwie wiele materjałów otrzymanych z brytyjskiej poczty, zawierających cenne informacje, zestawienia i obliczenia.</u>
          <u xml:id="u-63.42" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Jestem jednakże niewiernym Tomaszem i chcąc się upewnić, przedewszystkiem we własnem sumieniu, gdyż rozumiem, jak wielką odpowiedzialność biorę na siebie, kierując telefonję polską na nowe tory i nakreślając jej stanowcze drogi rozwoju na przyszłe lata, posłałem dyrektora technicznego Ministerstwa Poczt i Telegrafów inż. H. Kowalskiego, naczelnego dyrektora naszej fabryki teletechnicznej inż. p. Modraka, oraz docenta politechniki warszawskiej, naszego specjalistę od automatów inż. Jakubowskiego do Londynu i Liverpoolu, aby sprawdzili, czy te wszystkie informacje, które posiadamy o angielskiej firmie A. T. M., odpowiadają rzeczywistości. Komisja ta stwierdziła, że firma A. T. M. posiada rzeczywiście w Antwerpji i Livepoolu wielkie fabryki, nowocześnie i pierwszorzędnie zorganizowane, oraz całkowicie jest przygotowana zarówno do wykonania zamówienia dla nas, jakoteż udzielenia nam potrzebnej pomocy technicznej przy organizowaniu produkcji central telefonicznych w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-63.43" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Szczegóły pożyczki telefonicznej pod względem finansowym, jak również dokładne rozważania co do warunków umowy na dostawy i licencje, miałem zaszczyt przedstawić Panom na Komisji Skarbowej. Nie będę więc tego powtarzał tu i uzasadniał szczegółowo każdego punktu umowy. Nie będę również powtarzał, nie wiem już który raz z kolei, że automatyzacja telefonów pocztowych żadnej redukcji telefonistek nie wywoła. Znajdą one zajęcie w telefonach międzymiastowych i w innych działach służby pocztowej, natomiast na wielu innych odcinkach życia gospodarczego kraju, dzięki automatyzacji, tętno się wzmoże, gdyż potrzebne będzie przystosowanie budynków, roboty ziemne przy układaniu kabli, fabrykacja samych kabli, maszyn, akumulatorów i t. d.</u>
          <u xml:id="u-63.44" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Po zapoznaniu Wysokiej Izby z naszą więcej, niż dwuletnią pracą nad ułożeniem planu automatyzacji telefonów w Polsce, oraz nad wynalezieniem środków na wprowadzenie tego planu w życie, muszę tu jeszcze raz podkreślić, iż zawierając umowę z angielską firmą i przyjmując dla Polski system Strowger'a w jego odmianie amerykańsko-angielskiej, narażamy się w najmniejszym stopniu na niebezpieczeństwo jakiegokolwiek zawodu, ponieważ obrany system jest już praktycznie wypróbowany w najszerszym zakresie i w najróżnorodniejszych warunkach pracy. Dotychczasowy dorobek tego systemu wyraża się potężną liczbą 3,378.000 telefonów automatycznych, doświadczenie zaś eksploatacyjne poczty brytyjskiej przy prowadzeniu ruchu telefonicznego na automatach tego systemu oparte jest na pracy 489.000 numerów w ciągu ostatnich pięciu lat. Uzyskaliśmy w warunkach umowy również to, że montaż wszystkich sprowadzanych central będzie się odbywać w kraju, a nasi technicy i monterzy, przydzieleni do tych prac, nietylko znajdą zajęcie, lecz będą szkolić się na specjalistów, którzy stanowić będą kadry stałej obsługi technicznej nowych central.</u>
          <u xml:id="u-63.45" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Pozatem, co też nie jest bez znaczenia, oferta angielska jest najtańsza ze wszystkich, a mianowicie cena za numer tego systemu loco fabryka wynosi 313 zł wobec 421 zł za takiż numer konkurencji. Jeżeli wziąć pełne koszta z opakowaniem, przewozem, montażem, cłem i oprocentowaniem pożyczki, cena jednego numeru wybranego przezemnie systemu wynosi 638 zł wobec 686 konkurencji, a więc system wybrany przezemnie technicznie jest pierwszorzędny i wypróbowany, cena najniższa z oferowanych. Skąd więc te gromy opozycji, skąd te napaści bezwzględne, nie przebierające w środkach?</u>
          <u xml:id="u-63.46" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Proszę Panów, byłem przygotowany na to. Sprawa pożyczki, którą Panowie za chwilę zadecydują, wybiega daleko poza właściwe jej ramy. Dyskusja, która się toczy, dlatego jest tak namiętna i tak obszerna, bo dziś decydują się losy telefonów w Polsce. Dziś głosowaniem Panów powiedziane będzie, czy nadal import zagraniczny Ericssona, Standarda, Siemensa będzie mógł płynąć szerokiem korytem do naszego kraju. Koncerny te rozporządzają kapitałem obrotowym na łączną sumę około 25 mil jardów złotych, a więc przewyższają prawie dziesięciokrotnie nasz cały biedny polski budżet. Poruszyły więc te koncerny wszystkie sprężyny, wszystkie drogi, jakie w takich warunkach można rzucić na szalę.</u>
          <u xml:id="u-63.47" who="#komentarz">(P. Rybarski: Pod czyim adresem Pan Minister to mówi, czy pod adresem jakiegokolwiek stronnictwa?)</u>
          <u xml:id="u-63.48" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Pod żadnym adresem jakiegokolwiek stronnictwa tych słów nie zwróciłem.</u>
          <u xml:id="u-63.49" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Czy pod adresem lewicy?)</u>
          <u xml:id="u-63.50" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Pod adresem stronnictwa tych słów nie rzuciłem.</u>
          <u xml:id="u-63.51" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Poruszyły więc te koncerny, powtarzam jeszcze raz, wszystkie sprężyny, wszystkie drogi, jakie w takich warunkach można rzucić na szalę. Dziś decyduje się kwest ja nie tego, czy sprowadzić z zagranicy centrale telefoniczne na 12.000.000 zł i to na kredyt 12-letni, gdyż to jest drobnostka, gdyby o to tylko szło, napewno ani tego roznamiętnienia, ani tego rozgłosu sprawa pożyczki telefonicznej by nie miała. Tajemnica, proszę Panów, jest w tem, że według najskromniejszych obliczeń sieć polska w najbliższych 20 latach dojdzie do wielkiej cyfry 300.000 numerów telefonicznych, a to już odpowiada produkcji wartości około 200 miljonów zł. Wymyka się więc koncernom zagranicznym wielki i pewny jeszcze do dziś rynek. Zrozumiałe więc jest, że bronią się zapamiętale.</u>
          <u xml:id="u-63.52" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Dziś Panowie zadecydują, czy wielką tę pracę wyprodukowania 300.000 numerów central automatycznych wykona polski inżynier i polski robotnik, czy też przy dotychczasowej dzikiej automatyzacji będziemy nadal sprowadzali centrale z zagranicy.</u>
          <u xml:id="u-63.53" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-63.54" who="#MinisterPocztiTelegrafówpBoerner">Głos ma sprawozdawca p. Gliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#JózefGliński">Przy rozpatrywaniu przedłożenia rządowego, upoważniającego przedsiębiorstwo państwowe „Polska Poczta, Telegraf i Telefon” do zaciągnięcia długoterminowych pożyczek inwestycyjnych, trzeba mieć na uwadze umowę na automatyzację sieci telefonicznych w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#JózefGliński">Umowę na dostawę central automatycznych systemu Strowgera zawarł p. Minister Poczt i Telegrafów w dniu 11 maja 1931 r. z „Telephone and General Trust Limited”, koncernem angielsko-amerykańskim, agentem grupy towarzystw, zainteresowanych w telefonie. Umowa przewiduje kontraktowe związanie obydwu stron na lat 12.</u>
          <u xml:id="u-64.2" who="#JózefGliński">W odpowiedzi na pytanie, co przemawia za zawarciem umowy z Trustem, trzeba stwierdzić, że przy zawieraniu umowy o pożyczkę poza momentami technicznemi jednym z decydujących czynników musiała być strona finansowa transakcji. Do wyboru były dwie oferty: angielska A. T. M. i Ericssona. Przy zestawieniu warunków finansowych, oferowanych przez konkurentów, porównanie wypadło na niekorzyść Ericssona. Warunki ofert Ericssona i A. T. M. różnią się w cenie tem, iż cena jednego numeru u Ericssona wynosi 421 zł, u A. T. M. zaś 313 zł. Przy porównaniu obu ofert i sprowadzeniu wartości wpłat firm i spłat poczty w różnych terminach do chwili zawarcia umowy, przyczem obliczając koszta dodatkowe (opakowanie, przewóz, cło, montaż i t. d.) jednakowo dla obu systemów, otrzymano ostateczny koszt jednego numeru automatycznego, włączając w to różne W obu ofertach oprocentowanie kapitału, podług oferty A. T. M. zł 638,10, podług oferty Ericssona zł 686,70, czyli oferta ostatnia, t. j. Ericssona była droższa o 7,6%.</u>
          <u xml:id="u-64.3" who="#JózefGliński">Przechodząc do omówienia umowy na dostawę, pragnę podkreślić, że umowa na dostawę central automatycznych systemu Strowger'a stanowi podstawę kredytu towarowego, który otrzymujemy w sumie £ 300.000, z czego maximum 25.000 funtów sterlingów przypada na narzędzia dla Państwowej Wytwórni Aparatów Telefonicznych i Telegraficznych. Podkreślam w tem miejscu, że niema tu mowy o obrabiarkach, które będą zakupione w kraju. Pod narzędziami rozumie się tu wyłącznie matryce, których fotograf je znajdują się w zeszycie, dołączonym do umowy na automatyzację sieci telefonicznej, który był rozdany. Zaznaczam również, że suma 25.000 funtów sterlingów jest maksymalna, gdyż poczta, jak mnie informują, spodziewa się, że wykorzysta tylko część tej sumy na zakup wspomnianych matryc, częściowo zaś będzie można matryce wykonać również w kraju. Zatem cały prawie kredyt towarowy, w sumie conajmniej 275.000 funtów sterlingów otrzymujemy w postaci central automatycznych, które będą dostarczane przez Trust w ciągu 6 lat od daty zawarcia umowy, przyczem Poczta będzie wydawać zamówienia według rozdzielnika, załączonego do umowy.</u>
          <u xml:id="u-64.4" who="#JózefGliński">Ceny, jakie Poczta będzie płacić za centrale automatyczne i sprzęt telefoniczny, są ustalone w cenniku i odpowiadają sumom, jakie brytyjski zarząd poczt płaci za automaty.</u>
          <u xml:id="u-64.5" who="#JózefGliński">Potrącenia te są ściśle dostosowane do analogicznych potrąceń, jakie w wyniku prawie półtorarocznych pertraktacyj brytyjski zarząd poczt uzyskał od tej firmy. Kalkulacja ilości sprzętu, potrzebnego dla zamawianych central będzie opierała się na wzorcowym projekcie i kosztorysie centrali automatycznej na 3.000 numerów, dołączonych do umowy. Ceny narzędzi również się ściśle określa. Okresy montażu siarczonych central ustala umowa w zależności od pojemności montowanych central, przyczem w razie niedotrzymania ustalonych terminów montażu Trust płaci karę konwencjonalną w wysokości 1/4% za tygodniowe opóźnienie. Wszystkie roboty montażowe będą wykonywane przez Trust pod jego kierownictwem i na jego odpowiedzialność, przyczem Poczta przydziela do montażu swoich techników i monterów, którzy będą się szkolili i stopniowo mają zastępować personel techniczny koncernu.</u>
          <u xml:id="u-64.6" who="#JózefGliński">W odniesieniu do Państwowej Wytwórni Aparatów Telefonicznych umowa przewiduje dostarczenie Wytwórni na okres trwania tej urnowy wszelkich patentów, wszelkich licencyj, potrzebnych do wytwarzania central automatycznych systemu Strowger'a, ze swej strony Wytwórnia na również dostarczyć koncernowi te licencje i te patenty, jakie wytworzy.</u>
          <u xml:id="u-64.7" who="#JózefGliński">Przechodząc do omówienia strony finansowej, pragnę podkreślić, iż jest ona ściśle związana z umową na dostawę central automatycznych. W celu sfinansowania zakupów urządzeń telefonicznych w ciągu 6 lat od 1931 do 1937 r. przedsiębiorstwo „Polska Poczta, Telegraf i Telefon” otrzymać ma pożyczkę w wysokości £ 550,000 lub równowartość w dolarach według parytetu dol. 4,8666 za funt sterlingów lub we frankach francuskich po 124.21 fr. lub w złotych polskich w złocie po 43,381 zł, oprocentowaną rocznie na 8 1/4%.</u>
          <u xml:id="u-64.8" who="#JózefGliński">Z sumy £ 550.000, jak zaznaczyłem, £ 300.000 stanowi część towarową, a £ 250.000 część gotówkową, spłacalna jest w ciągu lat 12, do roku 1943 w ratach kwartalnych, stosunkowo łagodnych, kwartalnie nie przekraczających przeciętnie £ 13 000.</u>
          <u xml:id="u-64.9" who="#JózefGliński">Na zabezpieczenie punktualności spłacania przypadających od Poczty należności, spłacanych kwartalnie, Poczta zobowiązuje się wpłacać do P. K. O. co miesiąc 1/3 ogólnych swych wpływów brutto z eksploatacji telefonów. Z sumy tej P. K. O. obowiązana jest odkładać 1/3 sumy bieżących spłat kwartalnych, które mają być dokonane Trustowi, Jako dodatkowe zabezpieczenie spłacania przez Pocztę wszystkich sum, które powinny być zapłacone Trustowi, Poczta powinna złożyć gwarantowane 6 1/2% zagraniczne obligacje w złocie Serji Telefonicznej na nom. sumę £ 1.000,000, Trust W myśl p. 8 umowy finansowej będzie posiadał rzeczone obligacje jako powiernik, przyczem tak długo, dopóki obligacje nie zostaną umieszczone wśród publiczności. Trust nie będzie żądał odsetek i spłat amortyzacyjnych, należnych od Poczty od zdeponowanych obligacyj.</u>
          <u xml:id="u-64.10" who="#JózefGliński">Jeżeli chodzi o moment walutowy omawianej przezemnie pożyczki, który mógłby być podnoszony z uwagi na spadek funta sterlingów, to pragnę zaznaczyć, że zdaniem czynników, które na ten moment specjalną uwagę zwracają, zdaniem opinji Prokuratorji Generalnej objekcji nie ma co do należnego zabezpieczenia, a mianowicie zarówno w umowie, jak i w dodatkowem uzupełnieniu umowy, zresztą w poprawce, którą zaproponowałem, wyszczególniono klauzulę złota. Kontrakt całkowicie oparty jest na podstawie parytetu poszczególnych walut do złota, i obie kontraktujące strony są traktowane na równi.</u>
          <u xml:id="u-64.11" who="#JózefGliński">Przechodząc do omówienia projektu ustawy, która ma upoważnić przedsiębiorstwo „Polska Poczta, Telefon i Telegraf” do zaciągnięcia pożyczek długoterminowych, to pragnę zaznaczyć, że ustawa ta została wniesiona pod obrady Sejmu zgodnie z art. 6 Konstytucji i w myśl art. 12 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 22 marca 1928 r., według którego zaciąganie pożyczek długoterminowych może nastąpić tylko na mocy ustawy.</u>
          <u xml:id="u-64.12" who="#JózefGliński">W projekcie ustawy w art, 1 zaznaczone jest, że upoważnia się przedsiębiorstwo do zaciągnięcia pożyczki do ogólnej wysokości 650.000 funtów sterlingów, gdy w umowie wskazana jest suma 550.000. Pozornie ta różnolitość sum mogłaby wskazywać, że to jest błąd. Otóż chciałbym zaznaczyć, że nie jest to błąd, tylko że Minister Poczt i Telegrafów wystąpił o upoważnienie szersze, czyli ta różnica 100.000 funtów jest sumą, której zamierza p. Minister użyć na wypadek, gdyby po zakończeniu przetargu, rozpisanego na zmontowanie stacji międzymiastowej wykańczanej obecnie w Warszawie, utrzymało się to przedsiębiorstwo, z którem w tej chwili jest zawarta umowa, Dlatego też suma 650.000 funtów sterlingów znajduje swoje uzasadnienie.</u>
          <u xml:id="u-64.13" who="#JózefGliński">W art. 1 i 2, jako referent proponuję uzupełnienia, które znajdą Panowie w rozdanej odbitce nr 62, a mianowicie po słowach: „funtów sterlingów” wstawić: „lub ich równowartość w dolarach U. S. A. w zlocie, licząc po $ 4,8666 za funt sterlingów, lub we frankach francuskich po 124,21 franków za funt sterlingów, lub w złotych polskich w złocie po 43,381 złotych za funt sterlingów”, oraz w art. 7 zmianę stylistyczną, wyraz „mogących” zastąpić wyrazem W imieniu Komisji Skarbowej wnoszę o przyjęcie projektu ustawy z poprawkami do art. 1, 2, i 7, zaproponowanemi przez Komisję Skarbową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Langer.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#AntoniLanger">Wysoka Izbo! Imieniem posłów ludowych mam zaszczyt stwierdzić, że jesteśmy przeciwko projektowi ustawy, upoważniającej p. Ministra Pocz i Telegrafów, by wspólnie z p. Ministrem Skarbu zaciągną pożyczkę na automatyzację telefonów. Warunki bowiem wspomnianej pożyczki są dla interesów gospodarczych Polski wysoce niekorzystne, a z punktu widzenia naszej państwowości poprostu upokarzające. Kraj nasz nie jest wcale żadnym bankrutem, wobec którego trust angielski za mizerną pożyczkę 550.000 funtów sterl., a w tem za 300.000 aparatów telefonicznych, miałby przybierać postawę lichwiarza, ciągnącego nadmierne korzyści.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#AntoniLanger">Oto w okresie ciężkiego kryzysu gospodarczego Rząd obecny, który już obchodził pięciolecie rozrzutnej gospodarki, tej „radosnej twórczości”, zaciąga nową, mizerną pożyczkę przeznaczoną na automatyzację telefonów, aby dotychczas używane aparaty telefonów zastąpić nowym systemem, rzekomo ulepszonym i to niby dla „wygody obywateli”, którzy będą za tę wygodę wnosili wyższe opłaty za używanie telefonów.</u>
          <u xml:id="u-66.2" who="#AntoniLanger">Czy rozbudowa, a raczej wprowadzenie nowego typu aparatów telefonicznych jest już tak pilną i nieodzowną rzeczą, aby w tym celu znowu zadłużać się za granicą? Wydaje się nam to potrzebą o bardzo wątpliwej wartości i przypomina wartość nowowprowadzonych a kosztownych meldunków.</u>
          <u xml:id="u-66.3" who="#AntoniLanger">Natomiast ważne jest to, że pożyczka zostaje zaciągnięta na warunkach ciężkich, a korzystnych jedynie dla trustu angielskiego. Za udzieloną pożyczkę w kwocie 550.000, w tem 300.000 w towarze, na 8,5%, Polska w ciągu pierwszych 6 lat obowiązana jest zamówić u Trustu centrale automatyczne i sprzęt telefoniczny za sumę 300.000 funtów. Po latach 12 państwowa wytwórnia telefonów będzie płaciła za patenty Trustowi 2% od ceny sprzedażnej aparatów. Trust angielski daje ratami pożyczkę w ciągu 6 lat, ale już w drugim roku rozpoczynają się spłaty i tak: do czerwca 1932 r. Trust ratami udzieli pożyczki 98.000 funtów, ale na 1 czerwca 1932 r. pierwsza spłata będzie wynosiła już 40.000 funtów. Polska wypuszcza 6,5% obligacje na 1 miljon funtów na lat 12 i daje je pod zastaw gwarancyjny Trustowi.</u>
          <u xml:id="u-66.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski)</u>
          <u xml:id="u-66.5" who="#AntoniLanger">Spłata zaś pożyczki i procentów zostaje zabezpieczona z prawem zastawu na dochodach „Polskiej Poczty, Telegrafu i Telefonu”, będącej jednem z największych przedsiębiorstw państwowych. Jeszcze i tego Trustowi było mało. Skarb Państwa musi udzielić poręki gwarancyjnej. To już za wiele dla tak mizernej pożyczki.</u>
          <u xml:id="u-66.6" who="#AntoniLanger">Może się rozpływać w zachwycie Rząd, który ma już specjalny dar w zaciąganiu uciążliwych pożyczek, połączonych albo z zastawami albo z dostawami, jak np. pożyczka kreugerowska — za dzierżawę monopolu zapałczanego, jak pożyczka francuska — za długoletnie eksploatowanie linji kolej owej Śląsk — Gdynia. Może się również radować posłuszna większość rządowa, ale nie my przedstawiciele chłopów. Myśmy stwierdzali od dawna, iż plan gospodarczy Rządu był i jest wadliwy. Natomiast Rząd, kierując się metodami grożącej siły, a nie prawa, zawierał i zawiera umowy pożyczkowo-koncesyjne, za które przyszłe pokolenia będą musiały płacić sowicie, jako za błędy rozrzutnej, a nieumiejętnej gospodarki obecnego systemu rządzenia.</u>
          <u xml:id="u-66.7" who="#AntoniLanger">To też stwierdzając, że ta pożyczka jest nietylko mało korzystna, ale wprost niepotrzebna i szkodliwa dla naszej samodzielności gospodarczej, oświadczam, iż my posłowie chłopscy będziemy głosowali przeciw niej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Franciszek Arciszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#FranciszekArciszewski">Wysoki Sejmie! P. Minister Poczt i Telegrafów przedłożył nam do zatwierdzenia umowę, podpisaną przez niego w maju r. b. ze spółką akcyjną Telephone and General Trust Ltd w sprawie automatyzacji telefonów w Polsce i zaciągnięcia pożyczki około 23 milj. zł. na rozbudowę sieci telefonicznej i produkcję sprzętu telefonicznego w kraju. Jest to sprawa bardzo ważna z różnych punktów widzenia: 1) należy rozważyć, czy przy dzisiejszym kryzysie gospodarczym wogóle jest celowe przyśpieszanie automatyzacji telefonów w Polsce, i to nietylko w wielkich miastach, ale i w małych miasteczkach, a w przyszłości i w okręgach, 2) należy rozważyć, czy typ wybranych automatów jest dla nas odpowiedni, 3) czy finansowe warunki pożyczki są dogodne, 4) czy budowa własnej fabryki automatów w Polsce jest tak rentownym interesem, że mimo dzisiejszy stan gospodarczy trzeba ten wysiłek finansowy zrobić. Ostatecznie trzeba rozważyć, jak automatyzacja sieci telefonicznej w Polsce odbije się na potrzebach wojska na wypadek wojny.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#FranciszekArciszewski">Otóż główne argumenty, któremi p. Minister Poczt i Telegrafów dzisiaj i na komisji popierał swój wniosek, były następujące: 1) konieczność automatyzacji Polski nie może ulegać żadnej wątpliwości; 2) wyszukanie środków na rozbudowę sieci jest nakazem chwili; 3) plan, do którego zmierza pożyczka, jest oparty na najnowszych zdobyczach techniki; 4) warunki kredytowe uzyskane zostały jak najkorzystniejsze przy danej konjunkturze.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#FranciszekArciszewski">Otóż przyznam się Panom, że jestem nieco zaskoczony tą naglącą koniecznością automatyzacji telefonów w Polsce. Jest to dla mnie pewnego rodzaju niespodzianką. Dotąd myślałem, że nakazem chwili, jak nam to Panowie tłumaczą, jest obecnie oszczędzać, zaciągnąć pasa albo przetrwać. Co prawda nie wiem, co przetrwać, ale przetrwać. A tu się okazuje, że nakazem chwili jest robić inwestycje, nawet towarową pożyczkę brać, za którą zarabia robotnik zagraniczny. A zatem to hasło przetrwania i zaciągania pasa, zdaje się, jest tylko dla tych, którzy podatki płacą, a dla tych, co podatki wydają, to, z da je się, nie obowiązuje.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#FranciszekArciszewski">Otóż dla mnie przedstawia się sprawa tej całej automatyzacji mniej więcej w sposób następujący. Mamy dzisiaj w Polsce 9 miast, w których telefony są już zautomatyzowane: Warszawa, Łódź, Poznań, Kraków, Radom, Bielsk, Tarnów, Gdynia i Zakopane. Różne są systemy w tych miastach. Wszystkie inne telefony, małomiejskie i wiejskie, mają centrale obsługiwane ręcznie. Oprócz tego mamy kabel podziemny, położony niedawno, jeszcze za czasów, kiedy w kasie skarbowej było dużo pieniędzy, kosztem 120 miljonów zł, z Warszawy przez Łódź, Piotrków, Częstochowę do Cieszyna z odnogą do Sosnowca. Otóż ten kabel już leży.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#komentarz">(Minister Boerner: Jeszcze się buduje.)</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#FranciszekArciszewski">Jeszcze się po części nawet buduje. On się nie rentuje i trzeba zautomatyzować miasta nad tym kablem położone, aby się rentował. To uznaję. Natomiast Rząd z p. Ministrem Poczt i Telegrafów rozumuje w sposób następujący: Przy okazji, gdy będziemy automatyzowali miasta nad tym kablem położone, zautomatyzujemy cały szereg innych miast, P. Minister wymienił na komisji około 20 miast, które wcale nad tym kablem nie leżą. To znaczy: aby kabel z Warszawy do Cieszyna mógł się rentować, musi za to płacić cały szereg innych miast, które z tego kabla żadnych nie mają korzyści. Wprawdzie przewiduje się automatyzowanie przedewszystkiem tej linji, ale pożyczkę bierze się już dziś na wszystko i fabrykę, względnie nowy dział fabryczny buduje się już dla całej Polski, tak jakby to zupełnie było obojętne, czy się będzie płaciło procent od dużej sumy, czy też mały procent od małej sumy wypożyczonej. Robi to zupełnie takie samo wrażenie, jak gdyby ktoś w okresie ogólnej plajty chciał stawiać pomniki, albo jak gdyby człowiek bez butów kupował sobie frak.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#FranciszekArciszewski">Sprawę automatyzacji linji kablowej Warszawa — Cieszyn my również uznajemy za konieczną; ale przypatrzmy się tej sprawie nieco dokładniej. Otóż Ministerstwo Poczt i Telegrafów posiada w swem rozporządzeniu 25.000 linij automatycznych, z tego jest w Bielsku 2.000, w Gdyni 1.000, w Krakowie 9.000, w Poznaniu 7000, w Radomiu 3000, w Tarnowie 1200, w Zakopanem 600, w zapasie 1200: razem 25000. Natomiast z tych 25.000 jest czynnych tylko 16.000, a zatem jest nadmiar około 9000 linji. Gdzie ten nadmiar jest, mogę Panom całkiem dokładnie wyliczyć. Otóż jeśli chodzi o zautomatyzowanie linji Warszawa — Cieszyn, to miasta na tej linji położone mają: Częstochowa 904 abonentów, Katowice 3174, Mysłowice 221, Łowicz 115, Piotrków 323, razem 4.737. To znaczy, że materjałem posiadanym już w Polsce, a leżącym bez wykorzystania można zautomatyzować nietylko ten cały kabel, ale pozostanie jeszcze pewien zapas na mniejsze miasteczka, których tu może nie wymieniłem. Z tego wynika, że automatyzację całej linji kablowej Warszawa — Cieszyn można przeprowadzić bez żadnej pożyczki, trzeba tylko samemu, według recepty Panów, troszkę zacisnąć pasa, tak jak Panowie tu nam radzą.</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#FranciszekArciszewski">To była sprawa kablowa. Obecnie druga jeszcze. P. Minister podaje jako argument dla z automaty zerwania innych małych miasteczek na prowincji, nawet w przyszłości wsi, co następuje: Szereg małych miasteczek ma połączenie telefoniczne ograniczone w czasie 7 godzin na dobę. Poza wielką niedogodnością tego stanu rzeczy dla publiczności uniemożliwia to racjonalną eksploatację przewodów telefonicznych, czyniąc ją czasem nawet deficytową. I tu p. Minister przytoczył przykład, jak to ktoś na wsi zachoruje, chce wezwać lekarza, albo się zdarzy napad bandycki i w nocy nie można zatelefonować. Otóż, Panie Ministrze, jeżeli chodzi o miasta, położone nad tym kablem, to ten argument jest zupełnie niesłuszny, ponieważ wszystkie miasta, które na tej linji leżą, mają już 24-godzinną obsługę a mianowicie Łowicz, Łódź, Częstochowa i Piotrków, Mysłowice, Katowice. Jeżeli zaś chodzi o małe miasteczka i okręgi poza kablem, to zdaje mi się, że przy dzisiejszym kryzysie gospodarczym ten argument nie jest dostateczny, ażeby usprawiedliwić zaciąganie specjalnej pożyczki zagranicznej. Przecież kwest ja całodziennej pracy mniejszych central ręcznych da się, w razie, jeżeli ludność okoliczna sobie tego będzie życzyła, rozwiązać znacznie taniej za pomocą nocnych dyżurów telefonistek albo poprostu stróża nocnego przy dzwonku telefonicznym. Więc trzeba tylko nieco uporządkować chaos dotychczasowy we własnej gospodarce, zaangażować kilkanaście telefonistek dla dyżurów nocnych i icała 23-miljonowa pożyczka przestanie być tak gwałtownym nakazem chwili, jak p. Minister nam tu przedstawił.</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#komentarz">(Różne głosy na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#FranciszekArciszewski">Ale skoro już jesteśmy przy telefonach powiatowych, to znaczy t. zw. okręgowych, to odczytam Panom część urzędowego protokółu p. Wiceministra Dobrowolskiego po jego powrocie z komisji zagranicznej, o której p. Minister wspominał, ogłoszonego w półurzędowem piśmie Ministerstwa Poczt i Telegrafów. Oto co pisze p. Wiceminister Dobrowolski: „Automatyzacja telefonicznych sieci miejskich w środowiskach większych i średnich wykazuje naogół wielkie postępy. Automatyzacja sieci okręgowych znajduje się natomiast jeszcze w stanie początkowym i stanowi przedmiot badań i doświadczeń zarówno zarządów, jak i tych firm, których całkowity wysiłek dotychczas skierowany był ku fabrykacji urządzeń automatycznych dla sieci wielkomiejskich”. Następnie pisze p. Wiceminister Dobrowolski: „Francuski zarząd poczt i telegrafów przyjmuje jako zasadę zakładanie central automatycznych w tych miejscowościach, gdzie ilość abonentów przekracza 800 numerów”. Następnie pisze: „W żadnem państwie, z wyjątkiem Bawarji, zarządy pocztowe nie są zaawansowane w budowie sieci okręgowych w takim stopniu, jak sieci miejskich”, a teraz proszę dobrze słuchać „większość państw wykonuje w tej dziedzinie dopiero pierwsze próby”. Dalej: „W innych państwach, zwiedzonych przez komisję, sprawa tworzenia automatycznych sieci okręgowych pozostaje jeszcze w fazie bądź załatwienia częściowego i dalszych zamierzeń zarządu, np. w Szwajcarji i Niemczech, bądź w fazie badań i doświadczeń, mających na celu ustalenie warunków ruchu sieci i właściwości poszczególnych systemów, jak w Austrji i Francji, bądź nie nabrała jeszcze cech aktualności, jak w Anglji i Szwecji”. Następnie pisze: „Rentowność automatycznych sieci okręgowych należy uważać za zapewnioną w okręgach o gęstości sieci, wyrażającej się liczbą 0,6 aparatu na 1 km. kwadratowy”.</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#FranciszekArciszewski">A dla ilustracji tej kalkulacji muszę Panom dodać, że Francja posiada dziś 1,100.000 telefonów, Anglja 1,900.000, Niemcy 3,200.000, a Polska 145.000. A wszystkie te państwa jeszcze tę kwestję studjują.</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#FranciszekArciszewski">P. Minister twierdzi, że zautomatyzowanie rozwinie i wzmoże tempo rozwoju telefonów w Polsce, jakkolwiek już na komisji stwierdził, że wzrost procentowy telefonów w Polsce jest już dzisiaj wyższy niż za granicą, bo jest 12%, gdy za granicą jest 7%. Otóż na ten 1,100.000 telefonów we Francji jest 257.359 zautomatyzowanych, t. j. 25%, w Anglji jest zautomatyzowanych tylko 452.000, czyli również 25%. W Polsce natomiast na 145.000 telefonów jest 72.000 zautomatyzowanych, a zatem 50% . To znaczy, że my mamy już teraz dwukrotnie szybsze tempo w rozwoju automatyzacji jak zagranica, czyli, że muszą być zupełnie inne powody, dlaczego polskie telefony tak pomału się rozwijają, a nie automatyzacja.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#FranciszekArciszewski">Otóż, Wysoki Sejmie, z tego urzędowego dokumentu, który odczytałem, możemy wywnioskować, że przyśpieszenie automatyzacji miast małych, a zwłaszcza sieci okręgowych, t. z w. powiatowych, jest jeszcze w Polsce bardzo grubo za wczesne. Takie np. miasto, jak Radom, ma zaledwie 610 telefonów. Ileż więc znajdzie się w Polsce miast, któreby odpowiadały warunkom francuskim, że ilość abonentów musi przekraczać 800, aby automatyzacja była rentowna, ile w całej Polsce znajdziemy powiatów bez wielkich miast, w których gęstość sieci telefonicznej wypadłaby ponad 0,6 na 1 km. kwadratowy? My dziś w całej Polsce razem z Warszawą i większemi miastami mamy zaledwie 0,6 na 1 km. kwadratowy, a w innych państwach jest 3, 4 i 5 aparatów na kilometr kwadratowy. W tych warunkach automatyzowanie większości wymienionych przez p. Ministra miast byłoby jeszcze bardzo długo przedsiębiorstwem deficytowem.</u>
          <u xml:id="u-68.13" who="#FranciszekArciszewski">Żadne też państwo europejskie nie zdecydowało się dotąd na unifikację typu okręgowych sieci telefonicznych, to p. Minister Dobrowolski całkiem dokładnie powiada. Włochy np. zupełnie rozmyślnie podzieliły cały swój kraj na 5 dużych dzielnic i oddały każdą z nich innej firmie do eksploatacji i doprowadziły do tego, że we Włoszech jest obecnie najtańszy telefon w całej Europie. Wprawdzie p. Minister na komisji bardzo drwiąco się wyrażał o tem włoskiem doświadczeniu, ale ja myślę, że ta rzecz przechodziła przecież przez rząd włoski, i p. Mussolini też się zastanawiał na tem, a przypuszczam, że jest on nie o wiele mniej mądry, aniżeli nasi ministrowie, którzy się nad tem zastanawiają.</u>
          <u xml:id="u-68.14" who="#FranciszekArciszewski">My natomiast już się decydujemy w całem Państwie wprowadzić system automatów Strowger'a. Otóż systemowi temu chciałbym też parę słów poświęcić. System łącznie 200-stykowyeh Strowger'a jest, jak p. Minister powiedział, jednym z kilku systemów na większą skalę na świecie używanych. Jest to typ najstarszy, prototyp dla wszystkich innych. Ale teletechnika, jak wogóle technika w ostatnich latach zrobiła tak kolosalne postępy, że co rok konstruuje się coś nowego i lepszego.</u>
          <u xml:id="u-68.15" who="#komentarz">(P. Sanojca przerywa)</u>
          <u xml:id="u-68.16" who="#FranciszekArciszewski">Na aparatach radjowych może p. Sanojca sam stwierdzić, jak typ tegoroczny kolosalnie się różni i jest ulepszony w porównaniu z typem z przed dwóch albo trzech lat. I system Strowger'a ma już kilka nowych typów. Natomiast Ministerstwo Poczt i Telegrafów, nie uznało nawet za stosowne wprowadzić ostatni typ Strowger'a, tylko właśnie typ z przed 20 lat. Prawdopodobnie dlatego, że jest on najtańszy, a przy tem może i najcięższy i najwięcej miejsca zajmuje. To tak jakby dzisiaj p. Minister Komunikacji Kühn chciał wprowadzić lokomotywy Stevensona z 1814 roku, albo np. jakby który z Panów chciał sobie kupić samochód z przed 30-u lat, tylko z tego powodu, że jest tańszy i części składowe są grubsze i łatwiejsze do konstruowania w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-68.17" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Typowy nadkonduktor.)</u>
          <u xml:id="u-68.18" who="#FranciszekArciszewski">Następnie p. Minister stwierdził, że jest to typ na całej kuli ziemskiej w 5 miljonach egzemplarzy w dobrem użyciu. I rzeczywiście ta cyfra uderza z chwilą, gdy wszystkich innych typów razem jest 2 i pół miljona. To trzeba natomiast również trochę oświetlić. Ameryka Północna wprowadziła ten typ przed wojną. Podczas wojny kolosalnie rozwijały się telefony tego typu, bo nie można ich było zmienić. A dodać trzeba, że np. New York posiada obecnie o 50.000 aparatów więcej, aniżeli cała Anglja, Chicago o 80.000 więcej niż cała Francja, Los Angelos o 57.000 więcej, aniżeli cała Holandja, San Francisco o 28.000 więcej, aniżeli całe Włochy. Nic dziwnego, że tam od 20 lat nagromadziło się 5 miljonów sztuk tego typu, ale to jeszcze nie argument, że jest to typ najlepszy. W ostatnich latach szereg państw europejskich zajmuje się automatyzacją telefonów i żadne z nich nie wprowadziło typu Strowger'a, tylko różne inne typy.</u>
          <u xml:id="u-68.19" who="#komentarz">(P. Minister Boerner: W Anglji wprowadzono ten typ od 1925 r.)</u>
          <u xml:id="u-68.20" who="#FranciszekArciszewski">Nie, Panie Ministrze, w Anglja istnieje 445.000 telefonów automatycznych, z tego tylko 180.000 tego typu, co mówi p. Minister, a reszta innych typów.</u>
          <u xml:id="u-68.21" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-68.22" who="#FranciszekArciszewski">Naprzykład Francja mogła typ Strowger'a sprowadzić za darmo à conto kosztów reparacyjnych i nie zrobiła tego. Francja nawet za darmo nie chciała wprowadzić typu Strowger'a, ponieważ ten typ jest przestarzały. Mam tu broszurę francuską, mówiącą o automatyzacji telefonów w Paryżu i tutaj na 62 stronach są rozważąne rozmaite typy i Strowgera i innych. Broszura ta w przeróżnych argumentach bardzo ostro krytykuje typ Strowger'a. A ponieważ ja do pedanterji francuskiej pod względem szczegółowości technicznej mam zaufanie i wiem, że kalkulacje francuskie, co się renituje, a co się nie będzie opłacało, są zawsze bardzo skrupulatne, przeto nie mam zaufania do kalkulacji p. Ministra Boernera, który twierdzi, że ten system w Polsce będzie dobry i rentowny.</u>
          <u xml:id="u-68.23" who="#komentarz">(Wrzawa. Min. Boerner: Francja ma najgorsze telefony.)</u>
          <u xml:id="u-68.24" who="#FranciszekArciszewski">A u nas chce p. Minister jeszcze gorsze zaprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-68.25" who="#komentarz">(P. Minister Poczt i Telefonów Boerner: Nic podobnego.)</u>
          <u xml:id="u-68.26" who="#FranciszekArciszewski">Proszę Panów! Sprawami czysto finansowemi nie będę się zajmował, bo będzie jeszcze p. Rybarski w tej sprawie przemawiał, natomiast chcę jeszcze omówić kwestję budowy własnej fabryki, względnie działu fabrycznego w Polsce, oraz kilka spraw wojskowych. Niewątpliwie byłoby dobrze, gdybyśmy w Polsce mieli własną fabrykę, zachodzi tylko pytanie, czy dzisiejszy moment kryzysu nadaje się na to, żeby inwestować wielkie pieniądze, które dadzą dochody za lat 15. Czy nie należy jeszcze przetrwać choćby rok lub dwa lata? Sam p. Minister Boerner przyznał na komisji, że ta fabryka nie będzie przedsiębiorstwem dochodowem i że zaledwie dojdzie do zera i zwiąże koniec z końcem. Z umowy także wynika, że ta fabryka w żadnym razie nie może być przedsiębiorstwem dochodowem, bo naprzykład czytamy w umowie: „Wzamian za udzielenie licencji, oraz technicznej pomocy, jak również wzamian za kredyt towarowy i gotówkowy, które będą dostarczone Poczcie przez Trust, Poczta zobowiązuje się zamawiać od Trustu w okresie pomiędzy 1 czerwca 1931 r., a 1 czerwca 1937 r. centrale automatyczne systemu Strowgera, oraz sprzęt telefoniczny i narzędzia potrzebne dla wytwórni dla produkcji, nie przewyższającej 3.000 numerów rocznie”. Otóż dlaczego nie przewyższającej 3.000 numerów rocznie? P. Minister stwierdził, że nie potrzeba więcej, a ja mam wrażenie, że następne ustępy umowy wyjaśnią zaraz, dlaczego tu jest 3.000 rocznic. Otóż czytam: „Pomoc i współpraca Trustu udzielona dla produkcji central automatycznych systemu Strowger'a nie obciąży Trustu żadną odpowiedzialnością za jakiekolwiek opóźnienie w doprowadzeniu wytwórni do produkcji 3.000 numerów”. Czyli, że Trust absolutnie nie jest związany w umowie tem, aby nasza fabryka wogóle funkcjonowała.</u>
          <u xml:id="u-68.27" who="#FranciszekArciszewski">Następnie: „Uzgodniono, że umowa niniejsza w niczem nie ukróca praw i swobody Trustu i towarzystw grupy do sprzedaży i rozpowszechniania łącznic Pax w Polsce każdego czasu”, czyli że ten sam Trust ma w dodatku prawo w Polsce sprzedawać te same łącznice.</u>
          <u xml:id="u-68.28" who="#komentarz">(P. Minister Poczt i Telefonów Boerner przerywa)</u>
          <u xml:id="u-68.29" who="#FranciszekArciszewski">Oni to dobrze zrozumieli.</u>
          <u xml:id="u-68.30" who="#FranciszekArciszewski">Dalej czytam: „Z tytułu dawniejszych umów Trust może udzielić Polsce patentów i uprawnień tylko drogą niewyłącznych licencyj, to jest licencyj, które gwarantują wszystkie prawa wytwórczości, ale nie zabraniają pewnym trzecim osobom korzystać z powyższych patentów dla fabrykowania w Polsce”. Otóż tu jest powód, dlaczego widzimy ograniczenie do 3.000, żeby kto inny także mógł wyrabiać.</u>
          <u xml:id="u-68.31" who="#komentarz">(P. Minister Poczt i Telegrafów Boerner: Dla kogo?)</u>
          <u xml:id="u-68.32" who="#FranciszekArciszewski">Dla własnego zarobku.</u>
          <u xml:id="u-68.33" who="#FranciszekArciszewski">Co ten punkt znaczy, proszę Panów? Ten punkt znaczy, że Polsce wolno z Anglji kupować, wolno płacić, ale produkować u siebie wolno tylko ograniczoną ilość — tak jak Hindusom.</u>
          <u xml:id="u-68.34" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Tyle ile potrzeba.)</u>
          <u xml:id="u-68.35" who="#FranciszekArciszewski">Jakaż w tych technicznych warunkach, 3.000 na rok, wogóle może być jakość tej produkcji? Co będzie kosztowała jedna linja w tej naszej fabryce wyprodukowana w stosunku do innych, importowanych, czy kupionych gdzieindziej? Nie mówię już o takim szczególe technicznym, który poruszyłem obszerniej na komisji, jak przerachowanie cali na centymetry. Sprowadza się z zagranicy sprzęt wyrabiany w calach, a w Polsce będzie się fabrykować w centymetrach. To jest kolosalna trudność i to p. Minister przyznał na komisji. Niech ktoś z Panów przerywających mi spróbuje przeliczyć 612 część cala na milimetry, ile to wypadnie.</u>
          <u xml:id="u-68.36" who="#komentarz">(P. Sanojca przerywa. Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-68.37" who="#FranciszekArciszewski">To będzie liczba ośmiocyfrowa poniżej zera. To nie jest rozwój własnego przemysłu, to jest zabójstwo własnego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-68.38" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego. P. Burda: A szkoda, taki bardzo dobry oficer.)</u>
          <u xml:id="u-68.39" who="#FranciszekArciszewski">Nakoniec chcę poruszyć kilka spraw wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-68.40" who="#komentarz">(P. Burda: A, to co innego.)</u>
          <u xml:id="u-68.41" who="#FranciszekArciszewski">Automatyzacja telefonów całego kraju jest dla wojska kwestją pierwszorzędnego znaczenia, tak samo jak automatyzacja siły pociągowej końskiej na motor lub wprowadzenie nowej broni, karabinu maszynowego albo armaty. To nie jest tylko kwest ja sprzętu, to jest kwestja wyszkolenia rezerwistów w całym szeregu ćwiczeń wojskowych przez szereg lat. Wojsko musi mieć możność dołączania swoich łącznic polowych i aparatów telefonicznych do każdej linji telefonicznej, nietylko do międzymiastowej, Panie Ministrze, ale do każdego aparatu automatycznego trzeba móc przyłączyć centralkę wojskową.</u>
          <u xml:id="u-68.42" who="#FranciszekArciszewski">Jeżeli zaś sieć całego kraju będzie na centralach automatycznych, a wojsko nie będzie miało również central automatycznych, to możności tej nie będzie. Obecne nasze aparaty i centrale połowę dadzą się przerobić na tarcze, ale to będzie kosztowało około 2 miljonów zł. Otóż te pieniądze nie są w budżecie Ministerstwa Spraw Wojskowych przewidziane i nie powinny być tam, ale one też nie są przewidziane w budżecie Ministerstwa Poczt i Telegrafów, nie są też przewidziane w tej umowie.</u>
          <u xml:id="u-68.43" who="#komentarz">(P. Burda: Trąmpczyński to Panu uwierzy, ale żaden oficer łączności.)</u>
          <u xml:id="u-68.44" who="#FranciszekArciszewski">Panie Pośle Burda. Widzę, że Pan tego nie rozumie. Otóż sądzę, że potrzeby wojskowe powinny być w pierwszej kolejności uwzględnione. Sądzę, że centrale telefoniczne wojskowe powinny być przerobione na tarczę jeszcze, zanim się przystąpi do automatyzacji. Już dziś, ponieważ pewne miasta Polski są już zautomatyzowane. Ale tego niema. Natomiast wojsko niemieckie ma już tę tarczę; każdy patrol telefoniczny ma małą tarczę w torebce, którą może przyczepiać i z automatycznego telefonu korzystać. Czy Panowie uważają za dopuszczalne, aby po możliwem zajęciu pewnej części Polski, przez wojska niemieckie Niemcy mogli korzystać z naszych telefonów automatycznych, a nasze wojsko nie? Jak to Panowie sobie wyobrażają?</u>
          <u xml:id="u-68.45" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. Głos na ławach B. B.: Skąd Pan wie?)</u>
          <u xml:id="u-68.46" who="#FranciszekArciszewski">Ja znam te sprawy, a Pan nie zna. Pan nigdy nie widział telefonu wojskowego zapewne.</u>
          <u xml:id="u-68.47" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-68.48" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek).</u>
          <u xml:id="u-68.49" who="#FranciszekArciszewski">Jest też dla wojska jeszcze jeden bardzo niekorzystny moment, mianowicie, że lin je zautomatyzowane muszą być niesłychanie dobrze izolowane, a nawet kablowane, co podczas wojny jest wykluczone. Wojsko nie może tak wszystkich linij izolować i kablować.</u>
          <u xml:id="u-68.50" who="#FranciszekArciszewski">Proszę Panów, naprzód stworzono kabel Warszawa — Cieszyn, teraz się powiada, że ponieważ on się nie opłaca, to trzeba całą Polskę zautomatyzować, a potem się powie, że trzeba całą Polskę kablować.</u>
          <u xml:id="u-68.51" who="#FranciszekArciszewski">To są wydatki w nieskończoność, (P. Minister Boerner: Trzeba.) Już Pan to przyznaje. Ja mam wrażenie, że Rząd przedłożył Sejmowi tę ustawę zupełnie nieprzygotowaną i nieprzemyślaną.</u>
          <u xml:id="u-68.52" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To jest tylko Pańskie pojęcie.)</u>
          <u xml:id="u-68.53" who="#FranciszekArciszewski">To jest moje pojęcie i przekonanie.</u>
          <u xml:id="u-68.54" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Panie Pułkowniku, czy Pan myśli, że p. Minister Boerner bez porozumienia z wojskiem tu przyszedł?)</u>
          <u xml:id="u-68.55" who="#FranciszekArciszewski">Zdaje się, dopiero tydzień temu była konferencja z wojskiem i to nie było uzgodnione.</u>
          <u xml:id="u-68.56" who="#komentarz">(Minister Pocz i Telegrafów p. Boerner: Śmiem twierdzić, że wszystko jest uzgodnione. P. Burda przerywa.)</u>
          <u xml:id="u-68.57" who="#FranciszekArciszewski">P. Minister twierdził na Komisji, że jest także pułkownikiem, tylko że p. Minister w wojsku polityką się zajmował.</u>
          <u xml:id="u-68.58" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Minister Poczt i Telegrafów. Ja byłem inżynierem wojskowym,)</u>
          <u xml:id="u-68.59" who="#FranciszekArciszewski">— Tak, ale w II oddziale.</u>
          <u xml:id="u-68.60" who="#FranciszekArciszewski">My uważamy, że sprawa automatyzacji telefonów w Polsce jest jeszcze zupełnie przedwczesna. Automatyzację kabla Warszawa — Cieszyn należałoby wykonać znacznie taniej. Budowę własnej wytwórni z ograniczoną produkcją uważamy raczej za wstrzymanie, niż za rozwój przemysłu. To też zaciąganie pożyczki, jak ustawa przedłożona wskazuje, uważamy w dzisiejszym kryzysie nietylko za zbędne, nietylko za niepotrzebne, ale za sprawę, śmiem twierdzić z pełnem przekonaniem, szkodliwą dla Państwa. Skończyłem.</u>
          <u xml:id="u-68.61" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Bień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#AleksyBień">Wysoki Sejmie! Sądzę, że niedobrze jest w takiej bądź co bądź poważnej sprawie, jak ta, którą mamy przed sobą, że p. Minister okazuje zdenerwowanie, zdenerwowanie, które okazał także na komisji wtedy, gdy pod adresem prasy, która ośmieliła się krytykować umowę, rzucił mocne słowo: łobuzerka.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#komentarz">(P. Rybarski: Pod adresem B. B.)</u>
          <u xml:id="u-70.2" who="#AleksyBień">Mówił o prasie wogóle.</u>
          <u xml:id="u-70.3" who="#komentarz">(P. Rybarski: Wskażę, kto daje pieniądze.)</u>
          <u xml:id="u-70.4" who="#AleksyBień">Więc opanowanie nerwów byłoby wskazane.</u>
          <u xml:id="u-70.5" who="#AleksyBień">Pożyczka, która przez posłuszną większość rządową będzie za chwilę uchwalona, została już 11 maja r. b. przez p. Ministra Poczt podpisana i miała od 1 czerwca b. r. obowiązywać. Widocznie p. Minister Poczt i Telegrafów był pewny, że w maju będzie zwołany Sejm, który umowę tę zatwierdzi, że pożyczka ta będzie zrealizowana i będzie obowiązywała. Niestety na przeszkodzie stanęła widocznie ta siła fatalna, która nie pozwalała i nie pozwala dotąd żadnemu Sejmowi pracować, nie pozwala pracować i Sejmowi obecnemu, i tu spotkał również p. Ministra zawód, a wskutek tego dopiero dzisiaj mamy do czynienia z tą umową.</u>
          <u xml:id="u-70.6" who="#AleksyBień">Jakoś tak dziwnie się składa, że kiedy Polska przeżywa kryzys, to na coraz gorszych warunkach otrzymuje pożyczki, natomiast Rząd Polski nie potrafi korzystać z cudzych kryzysów.</u>
          <u xml:id="u-70.7" who="#komentarz">(P. Sanojca: Najlepsza była pożyczka Wilsonowska.)</u>
          <u xml:id="u-70.8" who="#AleksyBień">Może p. Minister byłby łaskaw p. Sanojcę zautomatyzować.</u>
          <u xml:id="u-70.9" who="#komentarz">(Oklaski i przerywania)</u>
          <u xml:id="u-70.10" who="#AleksyBień">Rząd Polski nie potrafił wykorzystać cudzych kryzysów. Kiedy w maju podpisano umowę z angielskim trustem, nikomu nie śniło się, że w Anglji nastąpi krach walutowy i że państwo to będzie przeżywało jeden z najcięższych kryzysów w świecie.</u>
          <u xml:id="u-70.11" who="#AleksyBień">Obecnie, kiedy z angielskim trustem zawieramy umowę, kiedy mówimy, że oderwaliśmy się od kryzysu światowego, gdy podobno złoty polski ani drgnął, pomimo tak świetnego położenia Polski nie udało nam się zmienić na lepsze w umowie tej ani jednego punktu. Nie umieliśmy wykorzystać naszej konjunktury podobno dobrej w porównaniu z angielską złą.</u>
          <u xml:id="u-70.12" who="#AleksyBień">Jak wygląda proponowana nam dziś do uchwalenia umowa?</u>
          <u xml:id="u-70.13" who="#AleksyBień">Polska ma zaciągnąć pożyczkę w wysokości 550.000 funtów sterlingów w czem 300.000 w towarze, a 250.000 rzekomo w gotówce, natomiast upoważnienie dać mamy Rządowi na 650.000 funtów, czyli o 100.000 więcej — choć art. 2 umowy finansowej mówi wyraźnie, że pożyczka nie przewyższy 550.000 funtów sterlingów. Nie wiemy wobec tego, skąd i na jakich warunkach Rząd pożyczy te 100.000 funtów?</u>
          <u xml:id="u-70.14" who="#AleksyBień">Pożyczka ma być oprocentowana bardzo wysoko, bo na 8 i 1/4%, zabezpieczona obligacjami wystawionemi przez Rząd na sumę 1,000.000 funtów, które to obligacje wręczone Trustowi będą zabezpieczały regularne spłacanie rat przewidzianych umową. Pozatem Trust zabezpiecza sobie na swoje żądanie spłacę: nie pożyczki bądź to w funtach angielskich, bądź w dolarach amerykańskich, bądź też w frankach francuskich lub złotych polskich. Z obligacyj gwarancyjnych Trust może korzystać nietylko na wypadek nieregularnego spłacania rat, lecz nawet, jak mówi punkt B artykułu 11 runowy finansowej, na wypadek zmiany ustroju Poczty, lub na wypadek zamianowania kuratora poczty. Czyż nie jest to skrępowaniem naszej wewnętrznej samodzielności przez Trust?</u>
          <u xml:id="u-70.15" who="#AleksyBień">Takie gwarancje i zabezpieczenia nie świadczą dobrze o zaufaniu zagranicy do dzisiejszych rządów w Polsce. Umowa dzieli się na dwie zasadnicze części — na część t. zw. „Na Dostawę” i drugą część — Umowę Finansową.</u>
          <u xml:id="u-70.16" who="#AleksyBień">Przyjrzyjmy się niektórym ważniejszym punktom umowy na dostawę.</u>
          <u xml:id="u-70.17" who="#AleksyBień">Art. 2 mówi: „Podstawową zasadą niniejszej umowy jest, że Poczcie i Wytwórni nie wolno będzie żadnych urządzeń i aparatów wytworzonych w Polsce eksportować poza obecne granice Polski”. Widać z tego, że gdybyśmy mogli nawet na dobrych warunkach eksportować sprzęt telefoniczny przypuśćmy do Bułgarji, Jugosławji, państw bałtyckich, czy Rosji, to Trust nam na to nie pozwoli.</u>
          <u xml:id="u-70.18" who="#AleksyBień">Art. 4 mówi, że Trust dostarcza na rachunek poczty pomocy inżynieryjnej i technicznej dla zorganizowania wytwórni. Koszta przyjazdu pracowników trustu do Polski nie mogą przekraczać słusznych kosztów podróży i djet takich, jakie płaci się w Anglji.</u>
          <u xml:id="u-70.19" who="#AleksyBień">Co to są „koszta słuszne”? Myśmy mieli już doświadczenie w miastach polskich z pracownikami i inżynierami firmy Uhlen, którym miasta musiały opłacać tak zw. „słuszne” koszta przyjazdu z Ameryki, a były to koszta nietylko tych pracowników, lecz i ich żon, dzieci, a nawet za transport piesków i kotków do Polski. Tego rodzaju określenie nic nie mówi i dlatego należałoby sprawę sprecyzować inaczej.</u>
          <u xml:id="u-70.20" who="#AleksyBień">Art. 5 mówi: Polska musi nabyć do r. 1937 nie mniej niż za 300.000 funtów central i sprzętu telefonicznego, oraz od r. 1937 do 1943 Polska musi udzielić Trustowi 50% zamówień wszelkiego sprzętu telefonicznego ręcznego, nie wytwarzanego przez wytwórnię, oraz na wszelki sprzęt automatyczny ponad efektywną produkcję wytwórni.</u>
          <u xml:id="u-70.21" who="#AleksyBień">Ten sam art. 5 mówi, że za opakowanie sprzętu Polska będzie płaciła Trustowi 1%, za przewóz do portu polskiego także 1% , czyli 2% wartości sprzętu.</u>
          <u xml:id="u-70.22" who="#AleksyBień">Dalej art. 5 mówi, że Polska będzie płaciła Trustowi za montaż na miejscu, na Śląsku 12% kosztów, w innych okręgach 11% .</u>
          <u xml:id="u-70.23" who="#AleksyBień">Wszystkie roboty montażowe wykonane będą przez Trust i dla pomocy przy robotach montażowych i dla nauki poczta na koszt własny przydzieli monterów i techników.</u>
          <u xml:id="u-70.24" who="#AleksyBień">W umowie finansowej Trust nakłada na pocztę obowiązek podnoszenia taryfy za rozmowy telefoniczne i od telefonów natychmiast, kiedy dochody z telefonów spadną poniżej trzykrotnej wysokości ciężarów na obsługę roczną na rzecz Trustu.</u>
          <u xml:id="u-70.25" who="#AleksyBień">A jak wygląda strona kredytu gotówkowego? Wedle umowy, przypuśćmy, że do 1 listopada 1932 r. w myśl tej umowy otrzymamy gotówką 99.000 funtów, a na 1-go listopada tegoż roku musimy zapłacić należnych rat 40.000 funtów. Weźmy inne daty: na 1-go grudnia 1934 r., zgodnie z umową, wpłynie do Polski 210.000 funtów, a 1-go grudnia tegoż roku według umowy oddamy już 160.250 funtów, pozostanie nam 49.750 funtów, które pochłonie montaż, opakowanie i transport.</u>
          <u xml:id="u-70.26" who="#AleksyBień">Jeśli weźmiemy pod uwagę, że Trust będzie korzystał z angielskiego rządowego funduszu eksportowego, gdzie otrzyma kredyt na 1 1/2 do 2%, a od Polski wyciągnie 8 i i1/4%, zbywając swój towar i opłacając z tej pożyczki swój personel techniczny, to naprawdę nie można inaczej nazwać tej pożyczki jak skandaliczną.</u>
          <u xml:id="u-70.27" who="#AleksyBień">Przy pożyczce kolejowej, zawieranej na wiosnę r. b., p. Minister Skarbu Matuszewski przyznał się, że koszta prowizji wynosiły około 2% . Nie ręczę za ścisłość tej cyfry, ale przypominam sobie dokładnie, że było tego rodzaju wyznanie p. Ministra Matuszewskiego. Przy obecnej pożyczce nic nie wiemy co do tego, ile wynoszą koszta prowizji za pośrednictwo.</u>
          <u xml:id="u-70.28" who="#komentarz">(P. Minister Poczt i Telegrafów Boerner: Ani jednego grosza)</u>
          <u xml:id="u-70.29" who="#AleksyBień">Dobrze.</u>
          <u xml:id="u-70.30" who="#AleksyBień">Jeśli weźmiemy pod uwagę, że chodzi przy tak ciężkiej pożyczce o drobną stosunkowo sumę, bo w przeliczeniu na złote pożyczka towarowa da nam 13 miljonów złotych, a pożyczka gotówkowa około 10 milj. złotych, które natychmiast będą przez Polskę zwracane w formie spłacanych rat, i jeżeli porównamy to z okresem z przed 3 lat, kiedy to u szczytu radosnej twórczości sypaliście Panowie na prawo i lewo setkami miljonów, a przekroczenia budżetowe sięgały do miljarda złotych, kiedy pieniądze wydawano na agitację wyborczą i różne fundusze dyspozycyjne, na „Oazy” i papierosy. Jeśli to porównamy z dzisiejszą poniżającą godność tranzakcją pożyczkową, — to dopiero uprzytomnimy sobie, do jakiej przepaści i ruiny została Polska przez Was doprowadzona. Nie pomogły Wam: teror, Brześć, gwałtem zdobyta większość sejmowa, sądy doraźne. Wyprzedajecie Polskę na raty, śpieszcie się, bo macie czas krótki przed sobą, bo niewiele już do sprzedania pozostało.</u>
          <u xml:id="u-70.31" who="#AleksyBień">Będziemy głosowali przeciw tej skandalicznej pożyczce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Rybarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#RomanRybarski">Wysoka Izbo! Nic zamierzam mówić o warunkach technicznych pożyczki, chciałbym powiedzieć kilka uwag o stronie ekonomicznej, finansowej całego zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#RomanRybarski">Słyszałem z ust p. Ministra Poczt i Telegrafów, że przeprowadzona na podstawie tej umowy automatyzacja telefonów nie zwolni żadnych sił roboczych. Przyznam się, że jest to dla mnie wielką nowością, bo istotą każdej automatyzacji, każdej racjonalizacji jest zastąpienie czynnika pracy przez czynnik kapitału, t. zn., że wprowadza się maszynę zamiast człowieka. Jak może być, żeby ta automatyzacja telefonów ludzi nie zwalniała? To znaczy, że obsługa tych automatów będzie wymagała tylu ludzi, co obsługa aparatów, opartych nie na automatyzacji?</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#komentarz">(Minister Poczt i Telegrafów Boerner: Będą zajęci w innych działach służby.)</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#RomanRybarski">Więc w takim razie, Panie Ministrze, to jest żaden argument, bo jak p. Minister zapewnia pracę tak wspaniałą, jak dziś w Polsce, to to nie jest dowód, że to nie zwalnia sił roboczych właśnie w telefonach. Jeżeli p. Minister da im pracę w biurach, czy w defenzywie, czy przy podsłuchach, to zupełnie co innego, ale to nie jest argument na rzecz automatyzacji.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Poczta ma się stać przytułkiem.)</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#RomanRybarski">Czem jest ta cała tranzakcja i cała akcja? To jest powrotna fala radosnej twórczości. Ta radosna twórczość obecnie cokolwiek zwolniała, nie dlatego, aby nie było amatorów, ale niema pieniędzy. Przepraszam, że to mówię tak otwarcie, ale twierdzę, żeście się Panowie przez swoje doświadczenia niczego nie nauczyli i jak tylko się zdarza sposobność, budujecie znowu na wielką skalę. I znowu będziemy mieli do czynienia, po tych pięknych zapewnieniach rozwoju, z tem, że będą automaty nieczynne, że będą stacje nieczynne, ponieważ te rządy, które dziś są w Polsce, muszą zostawić swoje skutki i na szereg lat zatamują rozwój gospodarczy kraju i z tem się zupełnie poważnie trzeba liczyć.</u>
          <u xml:id="u-72.6" who="#RomanRybarski">Jeżeli chodzi o tę radosną twórczość, to pamiętam, jak parę lat temu byłem atakowany na komisji sejmowej, gdy poddałem krytyce koszty budowy Banku Gospodarstwa Krajowego. I teraz wybierzmy się, niech Pan Marszałek urządzi wycieczkę do tego gmachu, by zwiedzić urządzenia, sale balowe, fotele, biurka, rzeźby i t. d., policzyć te miljony. Panowie się śmiejecie, ale Wy wydobywacie od ludności ostatni grosz po to, aby go marnować.</u>
          <u xml:id="u-72.7" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-72.8" who="#RomanRybarski">To jest Wasza polityka, to jest Wasza działalność.</u>
          <u xml:id="u-72.9" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-72.10" who="#RomanRybarski">I tego marnowanego grosza w Polsce jest dużo i my protestujemy przeciwko temu i mamy obawy, że znowu te grosze będą zmarnowane i znowu pójdzie wszystko na tak wielką skalę, na co nas nie stać.</u>
          <u xml:id="u-72.11" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A Wyście zagranicę wywozili grosze.)</u>
          <u xml:id="u-72.12" who="#RomanRybarski">Jeżeli Panowie mówicie o wywożeniu zagranicę, to ja przypomnę jeden proces. Wspominałem o pewnym prezesie zarządu, który bierze pensji 11,000 dolarów miesięcznie. Ten prezes wytoczył Amstelbankowi proces o 151.000 dolarów, które tam umieścił i których wypłata została wstrzymana dlatego, że ten bank zbankrutował i prezes ten dochodzi tej pretensji przed sądem. Ten pan prezes jest bardzo wielką figurą w najwyższych sferach sanacyjnych. Nie ciągnijcie mnie za język!</u>
          <u xml:id="u-72.13" who="#RomanRybarski">O ile chodzi o wywożenie pieniędzy za granicę, to ja tu długą listę mogę przytoczyć.</u>
          <u xml:id="u-72.14" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-72.15" who="#RomanRybarski">Nie mówcie o wywożeniu pieniędzy, bo ja wiem, kto wywozi pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-72.16" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-72.17" who="#RomanRybarski">Jeszcze będę mógł powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-72.18" who="#komentarz">(Głos: Może nazwiska Pan powie?)</u>
          <u xml:id="u-72.19" who="#RomanRybarski">P. Lewalski, przecież było w prasie o tem, nie czytał Pan? Jeżeli się mówi o wywożeniu zagranicę pieniędzy, to przytoczyłem przykład, kto ulokował swoje oszczędności zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-72.20" who="#komentarz">(P. Gwiźdż: Lewalski. Myślałem, że Pan mówi: Kucharski.)</u>
          <u xml:id="u-72.21" who="#RomanRybarski">Panowie możecie się prędzej przyznać do Kucharskiego, niż my, więc dlaczego wypominacie.</u>
          <u xml:id="u-72.22" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-72.23" who="#RomanRybarski">Chcę pomówić o warunkach finansowych. Mówi się, że to jest pożyczka. Otóż jeżeli chodzi o nazwę, to nazwa jest nieścisła. To nie jest pożyczka, to jest tranzakcja towarowa na kredyt i nie trzeba tej nazwy używać. Wykazano już, jak małe sumy w gotówce wpłyną do Polski. Ale nijak te sumy są zabzpieczone? Najpierw mamy tranzakcję przedsiębiorstwa, przedsiębiorstwa wyodrębnionego, przedsiębiorstwa skomercjalizowanego „Polska Poczta, Telegraf i Telefon” — wielkie bardzo przedsiębiorstwo, mające setki miljonów obrotu — nie całe setki, ale setkę w każdym razie. Otóż zawiera ono tranzakcję towarową i jakie daje zabezpieczenie? Przedsiębiorstwo zasługujące na kredyt, na podstawie swojej własnej hipoteki, swojego majątku w pełni może uzyskać kredyt. Takich przedsiębiorstw jest dość sporo w Polsce; przedsiębiorstwo „Polska Poczta, Telegraf i Telefon” daje nietylko własne zabezpieczenie, ale i gwarancję państwową.</u>
          <u xml:id="u-72.24" who="#RomanRybarski">Niedość na tem. Mamy tam tego rodzaju postanowienie, że wszelkie spory między Pocztą a Trustem będą rozstrzygane w drodze t. zw. arbitrażu międzynarodowego, to znaczy przez obcy czynnik rozjemczy między przedsiębiorstwem a Państwem Polskiem. Rozumiemy ostatecznie, chociaż przeciw temu występujemy, jeżeli tego rodzaju klauzule zjawiają się w tranzakcjach, obejmujących dziesiątki miljonów dolarów. A przy takiej tranzakcji, podkreślam, tranzakcji towarowej, taka klauzula jest, mojem zdaniem, niedopuszczalna.</u>
          <u xml:id="u-72.25" who="#RomanRybarski">Daje się różne zabezpieczenia. Np. mamy gwarancję dla posiadaczy obligacyj, że „Poczta zapłaci w imieniu posiadaczy obligacyj, którzy nie zamieszkują w Polsce i zwolni ich od wszelkich zobowiązań z tytułu podatku spadkowego lub innych podatków płatnych na wypadek śmierci któregoś z właścicieli obligacyj, obowiązujących na zasadzie ustaw polskich”. Skąd tutaj podatek spadkowy? Naprawdę, proszę Panów, przecież Państwo Polskie, zawierające umowę, powinno pewnych rzeczy przestrzegać, powinno przestrzegać tego prostego faktu, że tego rodzaju zobowiązania do płacenia ewentualnie podatku spadkowego za jakiegoś tam niewiadomego posiadacza obligacyj nie zaciąga się. Są pewne rzeczy, których powinno się przestrzegać.</u>
          <u xml:id="u-72.26" who="#RomanRybarski">Niedość na tem, mamy zabezpieczenie tych pretensyj na dochodach brutto z telefonów, z klauzulami na wypadek bankructwa poczty, ta ewentualność bankructwa jest szczegółowo opisana w tej umowie. I dalej, co zabezpieczenie ma wynosić? Ma wynosić trzykrotną wysokość kosztów amortyzacji i procentów; trzykrotną wysokość! I ta klauzula brzmi w ten sposób „Poczta umawia się z Trustem, że jeżeli w jakimkolwiek czasie wpływy brutto Poczty z eksploatacji telefonów za jakikolwiek okres 6 następujących po sobie miesięcy spadną poniżej sumy równej trzykrotnym rocznym wpłatom na obsługę obligacyj, objętych tą umową, wtedy poczta zwiększy natychmiast stawki taryfowe, opłaty za rozmowy oraz inne obciążenie, które pobiera od osób korzystających z telefonów, abonamentów telefonicznych, tak aby wpływy brutto, o których mowa, podniosły się do 3-krotnej wysokości maksymalnych ciężarów na obsługę pożyczki”.</u>
          <u xml:id="u-72.27" who="#RomanRybarski">Proszę Panów, w umowie z Trustem, jeżeli chodzi o gotówkę w sumie niecałych 100,000 funtów, bo tyle wynosi gotówka, Państwo zobowiązuje się, zależnie od woli Trustu, bo to jest narzucenie jego woli, podnosić opłaty taryfowe. Tyle Panowie mówiliście o tych obcych agenturach, o tej godności, mocarstwowości Państwa Polskiego, ale żeby tego rodzaju umowę zawierać, że niezależnie od okoliczności, o których Trust ten nie ma nic do gadania, bo przecież polityka taryfowa jest polityką polską, ma się podnosić taryfę, to jest rzecz niezrozumiała.</u>
          <u xml:id="u-72.28" who="#komentarz">(Przerywania)</u>
          <u xml:id="u-72.29" who="#RomanRybarski">Dojdziemy w taryfach wprost do zawrotnych sum. Niedawno miało być 10 groszy dla bezrobotnych — taki mieliśmy komunikat urzędowej agencji — dopłaty do listów i pocztówek. Po paru tygodniach ci bezrobotni mają dostawać 5 groszy, a drugie 5 groszy idzie na powiększenie wpływów z poczty. Twierdzę, że jak w tem tempie będą powiększane opłaty pocztowe, to może zajść taka ewentualność, że trzeba będzie taryfy podwyższać, żeby było trzykrotne pokrycie, ponieważ istotnie te centrale Strowger'a będą, a nie będzie w Polsce abonentów.</u>
          <u xml:id="u-72.30" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B)</u>
          <u xml:id="u-72.31" who="#RomanRybarski">Panowie się śmieją, nie trzeba się śmiać, ten się śmieje, kto się śmieje ostatni. Pamiętam, kiedy krytykowałem podstawy projektu o funduszu drogowym i dowodziłem, że wpłynie to na zmniejszenie ruchu autobusowego, to wtedy p. Minister Robót Publicznych wystąpił z tym samym tupetem, z którym Pan występuje. Więc proszę być ostrożnym.</u>
          <u xml:id="u-72.32" who="#RomanRybarski">Następnie, jakie się daje jeszcze zabezpieczenie i główne gwarancje? Pożyczka ma charakter towarowy. Znowu Państwo Polskie ma wystawić za 250.000 funtów kredytu obligacje na miljon funtów, względnie równowartość w walorach złotych, które mają być puszczone na rynek. Przyznaję się, to jest dla mnie coś najgorszego w tym projekcie. Wypuszczenie obligacyj na niecałe miljon funtów w przyszłości na rynek! Bo każdy przecież wypuszcza pożyczkę zależnie od stanu majątkowego. 30-miljonowe Państwo, które bądź co bądź miało kiedyś budżet 3-miljardowy, a w każdym razie ma zadatki dużego rozwoju, mimo Sanacji, to 30-miljonowe Państwo nie powinno na paręset tysięcy funtów wypuszczać na rynek obligacyj. To panu Ministrowi każdy powie, kto zna się cokolwiek na rynkach, że szanuje się swoje własne obligacje. Panowie nie szanujecie godności kredytowej Państwa Polskiego, uchwalając taką umowę.</u>
          <u xml:id="u-72.33" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. referent.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Nic do dyskusji nie wniesiono.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JózefGliński">Nie powiem, że nic do dyskusji nie wniesiono, albowiem wniesiono momenty…</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Narodowego i lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#JózefGliński">Jeszcze niech Pan zaczeka.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
          <u xml:id="u-74.4" who="#JózefGliński">Wysoka Izbo! Istotnie, jeżeli chodzi o argumenty lewicy, to nic nowego do dyskusji nie wniesiono.</u>
          <u xml:id="u-74.5" who="#komentarz">(Demonstracyjne oklaski na ławach Klubu Narodowego.)</u>
          <u xml:id="u-74.6" who="#JózefGliński">Natomiast jeżeli chodzi o argumenty p. prof. Rybarskiego, to chcę zaznaczyć jedną rzecz. P. Profesor potraktował zabezpieczenie tym miljonem funtów, jako emisję obligacyj.</u>
          <u xml:id="u-74.7" who="#komentarz">(P. Rybarski: Przewiduje się tę emisję.)</u>
          <u xml:id="u-74.8" who="#JózefGliński">Panie Profesorze, Pan dobrze rozumie, że to zabezpieczenie jest niczem innem w tej chwili, jak tylko skryptem.</u>
          <u xml:id="u-74.9" who="#komentarz">(P. Rybarski: Jest klauzula, że mają być wypuszczone w obieg.)</u>
          <u xml:id="u-74.10" who="#JózefGliński">Otóż mogą być pod pewnemi warunkami wypuszczone w obieg. Istotny warunek ten jest, jeżeli poczta nie wypełni swoich zobowiązań, t. j. w pewnym momencie nie wpłaci raty. Czy jednak Panowie istotnie przewidujecie, że łagodnych spłat, jakie są w cedule wykazane, poczta nie będzie mogła spłacić z normalnego budżetu?</u>
          <u xml:id="u-74.11" who="#komentarz">(Głos: Panowie woźnym nie płacą.)</u>
          <u xml:id="u-74.12" who="#JózefGliński">To, co Pan w tej chwili powiedział, jest kompromitacją dla Pana, albowiem Państwo Polskie — mam prawo to powiedzieć — jest bardzo solidnym dłużnikiem i swoje zobowiązania w terminach płaci.</u>
          <u xml:id="u-74.13" who="#komentarz">(Głos: Niech się Pan zapyta dostawców państwowych.)</u>
          <u xml:id="u-74.14" who="#JózefGliński">Dlaczego więc Panowie chcą mnie za słówka łapać?</u>
          <u xml:id="u-74.15" who="#JózefGliński">Pan prof. Rybarski powoływał się na art. 35 umowy. W tej umowie powiedziane jest rzeczywiście, że zastrzega się podatki, o podatku spadkowym się mówi, ale nie ze wszystkiemi państwami mamy umowy o wzajemności, więc trudno, aby podatek był w dwóch państwach równocześnie płacony.</u>
          <u xml:id="u-74.16" who="#JózefGliński">Nie będę polemizował z tem, czy rzeczywiście moment jest odpowiednio wybrany, dlatego że tu istotnie mogą być bardzo różne zdania i Panowie swoje zdanie wypowiedzieli. Projekt jednak, który został wniesiony, na komisji znalazł całkowite uznanie większości.</u>
          <u xml:id="u-74.17" who="#JózefGliński">W imieniu Komisji Skarbowej wnoszę o przyjęcie projektu z poprawkami, jakie były przezemnie zaproponowane.</u>
          <u xml:id="u-74.18" who="#komentarz">(Okrzyki. Głos: Zautomatyzowany referent.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#KazimierzŚwitalski">Do art. 1 jest poprawka p. Langera. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Mniejszość, poprawka upadła. Do następnych artykułów żadnych poprawek niema, wobec tego zostały przyjęte. Kto z Panów jest za całością ustawy, zechce wstać.</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#komentarz">(P. Piotrowski: Proszę o imienne głosowanie.)</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#KazimierzŚwitalski">Kto jest za imiennem głosowaniem, zechce wstać. Poparcie jest dostateczne, zatem zarządzam imienne głos cwanie. Ci posłowie, którzy są za ustawą, piszą na kartce: „tak” wraz ze swym podpisem, ci, którzy głosują przeciw, piszą: „nie”.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#KazimierzŚwitalski">Czy wszyscy Panowie oddali kartki?</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#KazimierzŚwitalski">Zarządzam przerwę 10-minutową dla obliczenia głosów.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#KazimierzŚwitalski">Wznawiam posiedzenie. Wynik głosowania jest następujący: Głosowało posłów 240, za ustawą głosowało posłów 154, przeciw ustawie 86, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do trzeciego czytania. Kto jest za ustawą w trzeciem czytaniu, zechce wstać. Większość, stwierdzam, że ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do następnego p. 7 porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#KazimierzŚwitalski">Pierwsze czytanie projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-75.11" who="#KazimierzŚwitalski">1) o dodatkowym kredycie na okres budżetowy od 1 kwietnia 1931 r. do 31 marca 1932 r. na wznowienie robót przy budowie linji kolejowej Płock — Sierpc (druk nr 239), 2) w sprawie zmian i uzupełnień rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 12 marca 1928 r. o przedłużeniu mocy obowiązującej i uzupełnieniu ustawy z dnia 1 kwietnia 1925 r. w sprawie wymiaru i poboru państwowego podatku od nieruchomości w gminach miejskich oraz od niektórych budynków w gminach wiejskich (druk nr 339), 3) o ratyfikacji światowej konwencji pocztowej, sześciu porozumień i trzech protokółów końcowych, podpisanych w Londynie dnia 28-go czerwca 1929 r. (druk nr 253), 4) w sprawie przystąpienia Polski do konwencji o ochronie ptaków pożytecznych dla rolnictwa, podpisanej w Paryżu dnia 19 marca 1902 r. (druk nr 254), 5) w sprawie ratyfikacji projektu konwencji, dotyczącej wskazywania wagi na ciężkich przesyłkach, przewożonych na statkach, przyjętego dnia 21 czerwca 1929 r. na XII sesji ogólnej konferencji Międzynarodowej Organizacji Pracy (druk nr 256), 6) w sprawie ratyfikacji konwencji, dotyczącej traktowania jeńców wojennych, podpisanej w Genewie dnia 27 lipca 1929 r. (druk nr 257), 7) w sprawie ratyfikacji projektu konwencji, dotyczącej unormowania czasu pracy w handlu i biurowości, przyjętego dnia 28 czerwca 1930 r. na XIV sesji Ogólnej Konferencji Międzynarodowej Organizacji Pracy (druk nr. 260), 8) w sprawie ratyfikacji porozumienia między Polską a Czechosłowacją o cleniu piwa w beczkach, podpisanego w drodze wymiany not w Warszawie dnia 12 stycznia 1931 r. (druk nr 262), 9) w sprawie ratyfikacji porozumienia między Polską a Czechosłowacją o cleniu chodników dywanowych, podpisanego w drodze wymiany not w Warszawie dnia 12 stycznia 1931 r. (druk nr 263), 10) w sprawie ratyfikacji umowy polsko-niemieckiej o ułatwieniach w komunikacji kolejowej między Prusami Wschodniemi a trzeciemi Państwami w tranzycie przez Polskę, obszar W. M. Gdańska i resztę Niemiec oraz w komunikacji kolejowej między resztą Niemiec a trzeciemi Państwami w tranzycie przez Polskę, obszar W. M. Gdańska i Prusy Wschodnie, — podpisanej wraz z protokółem końcowym w Berlinie dnia 21 listopada 1930 r. (druk nr 264), 11) w sprawie ratyfikacji porozumienia między Polską a Francją w formie wymiany not z dnia 2 czerwca 1931 r. o zmianie § 1 art. 14 konwencji weterynaryjnej polsko-francuskiej z dnia 24 kwietnia 1929 r. (druk nr 265), 12) w sprawie ratyfikacji konwencji o ujednostajnieniu niektórych przepisów, dotyczących międzynarodowego przewozu lotniczego wraz z protokółem dodatkowym, podpisanej w Warszawie dnia 12 października 1929 r. (druk nr 268), 13) w sprawie ratyfikacji konwencji o polepszeniu losu rannych i chorych w armjach czynnych, podpisanej w Genewie dnia 27 lipca 1929 r. (druk nr 270), 14) w sprawie ratyfikacji porozumienia w sprawie ustanowienia karty tranzytowej dla emigrantów, podpisanego w Genewie dnia 14 czerwca 1929 r. (druk nr 271), 15) w sprawie zatwiedzema zgłoszonego przez Rząd Polski w dniu 23 października 1928 r. przystąpienia Rzeczypospolitej Polskiej do Porozumienia Madryckiego z dnia 14 kwietnia 1891 r., dotyczącego (zwalczania fałszywych oznaczeń pochodzenia towarów, przejrzanego w Waszyngtonie dnia 2 czerwca 1911 r. i w Hadze dnia 6 listopada 1925 r. (druk nr 272), 16) w sprawie kosztów sądowych w okręgach sądów apelacyjnych w Poznaniu i Toruniu oraz sądu okręgowego w Katowicach (druk nr 240), 17) o rybołówstwie (druk nr 321), 18) o koncesjach na koleje znaczenia miejscowego i koleje miejskie (druk nr 322), 19) o skupie kolei lokalnej Muszyna — Krynica (druk nr 323), 20) o skupie kolei lokalnej Lwów — Podhajce (druk nr 324), 21) o skupie kolei lokalnej Borki Wielkie — Grzymałów (druk nr 325), 22) o skupie kolei lokalnej Drohobycz — Truskawiec (druk nr 326), 23) o sprzedaży niektórych gruntów państwowych (druk nr 327), 24) o sprzedaży i zamianie niektórych gruntów państwowych (druk nr 328), 25) o sprzedaży i zamianie niektórych gruntów państwowych (druk nr 329), 26) o uchyleniu mocy obowiązującej ustawy z dnia 2 marca 1920 r. o organizacji odbudowy technicznej wsi, miast i miasteczek, tudzież rozporządzenia Jenerał-Gubernatora Warszawskiego z dnia 1 listopada 1916 r. w przedmiocie komasacji gruntów dla miasta Kalisza (druk nr 315), 27) uchylającej ustawę sejmową z dnia 28 lutego 1919 r. w przedmiocie zaopatrzenia ludności w drzewo budulcowe i opałowe (druk nr 316), 28) zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dnia 6 maja 1924 r. o pomocy państwowej na odbudowę budynków zniszczonych lub uszkodzonych wskutek działań wojennych (druk nr 317), 29) o przekazaniu na własność związkom komunalnym gruntów państwowych, zajętych pod drogi wojskowe (forteczne) (druk nr 318).</u>
          <u xml:id="u-75.12" who="#KazimierzŚwitalski">Ponieważ do głosu nikt nie jest zapisany, punkt: 1 — odsyłam do Komisji Budżetowej, punkty 2, 23, 24 i 25 — do Komisji Skarbowej, punkty od 3-15 włącznie — do Komisji Spraw Zagranicznych, punkt 16 — do Komisji Prawniczej, punkty 17 i 27 — do Komisji Rolnej, punkty od 18 do 22 włącznie — do Komisji Komunikacyjnej, punkty 26 i 28 — do Komisji Odbudowy Kraju i punkt 29 — do Komisji Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-75.13" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#WojciechPawlak">Wniosek posłów z Klubu Parlamentarnego Narodowej Partji Robotniczej w sprawie ustawy o zaopatrzeniu emerytalnem stałych (etatowych i nieetatowych) pracowników przedsiębiorstwa „Polskie Koleje Państwowe” i o zaopatrzeniu pozostałych po nich wdów i sierot oraz o odszkodowaniu za nieszczęśliwe wypadki — do Komisji Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-76.2" who="#WojciechPawlak">Wniosek posłów z Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie obniżenia składek ubezpieczeniowych w Powszechnym Zakładzie Ubezpieczeń Wzajemnych i uporządkowania niezgodnego z prawem likwidowania szacunku po pogorzeli — do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-76.3" who="#WojciechPawlak">Wniosek posłów z Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie przewłaszczenia osad, sprzedanych przez b. Urząd Osadniczy, względnie Okręgowy Urząd Ziemski w Poznaniu — do Komisji Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-76.4" who="#WojciechPawlak">Wniosek posłów z Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie obniżenia waloryzacji rent na włościach rentowych w b. dzielnicy pruskiej — do Komisji Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-76.5" who="#WojciechPawlak">Wniosek posłów z Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie odroczenia terminów płatności osadniczych do roku 1934 — do Komisji Reform Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-76.6" who="#WojciechPawlak">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#WojciechPawlak">Interpelacja posłów Klubu Parlamentarnego Stronnictwa Ludowego w sprawie zakazów odbywania publicznych zgromadzeń przez starostwo w Brzesku z „uwagi na zagrożone bezpieczeństwo publiczne i spokój”.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#WojciechPawlak">Interpelację tę prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów. Interpelację posłów Klubu Stronnictwa Ludowego w sprawie konfiskaty tygodnika „Piast” na podstawie art. 25 regulaminu wstrzymuję do porozumienia się z interpelantami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proponuję odbycie następnego posiedzenia we wtorek 20 b. m. o godz. 16 z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#KazimierzŚwitalski">1. Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy w sprawie wniosku Z. P. P. S. w sprawie nowelizacji ustawy z dnia 2 lipca 1924 r. w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet (druk nr 110 i odbitka nr 65). Sprawozdawca p. T. Gdula.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#KazimierzŚwitalski">2. Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy w sprawie wniosku Z. P. P. S. w przedmiocie uchylenia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 29 listopada 1930 r., zmieniającego art. 4 ustawy z dnia 25 marca 1929 r. o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o zabezpieczeniu na wypadek bezrobocia (druk nr 112 i odbitka nr 63). Sprawozdawca p. Z. Sowiński.</u>
          <u xml:id="u-78.3" who="#KazimierzŚwitalski">3. Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej o wniosku posłów z Klubu Parł. B. B. W. R. w sprawie zmiany Regulaminu Obrad Sejmu (druk nr 366 i odbitka nr 63). Sprawozdawca p. B. Podoski.</u>
          <u xml:id="u-78.4" who="#KazimierzŚwitalski">4. Pierwsze czytanie rządowych projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-78.5" who="#KazimierzŚwitalski">1) o zwolnieniu od podatku dochodowego w zakładach ubezpieczeń nadwyżek, powstałych z przeszacowania nieruchomości (druk nr. 284), 2) w sprawie ratyfikacji konwencji weterynaryjnej między Polską a Belg ją, podpisanej w Brukseli dnia 18 grudnia 1930 r. (druk nr 261), 3) w sprawie ratyfikacji konwencji w sprawie ekstradycji i pomocy prawnej w sprawach karnych między Polską a Szwecją, podpisanej wraz z protokółem końcowym w Warszawie dnia 30 sierpnia 1930 r. (druk nr 269), 4) o rejonach bezpieczeństwa przy wojskowych zakładach amunicyjnych oraz składach amunicji i materjałów wybuchowych (druk nr 297), 5) o stosunkach prawnych w obszarach warownych i rejonach umocnionych (druk nr 298), 6) w sprawie zmian w ustawie wojskowego postępowania karnego (druk nr 300), 7) o drogach lądowych i drogach wodnych śródlądowych w czasie wojny lub grożącego Państwu niebezpieczeństwa (druk nr 356), 8) o zmianie przepisów w sprawie komunalnego funduszu pożyczkowo-zapomogowego (druk nr 303).</u>
          <u xml:id="u-78.6" who="#KazimierzŚwitalski">9) w sprawie wykonania konwencji, dotyczącej procedury cywilnej, podpisanej w Hadze dnia 17 lipca 1905 r. (druk nr 282), 10) o opłatach sądowych w sprawach rejestrowego zastawu rolniczego (druk nr 280), 11) o sprzedaży gruntów państwowych, znajdujących się w użytkowaniu Liceum Krzemienieckiego (druk nr 301), 12) o sprzedaży nawozów sztucznych (druk nr 320), 13) o zbyciu i zamianie niektórych gruntów państwowych w powiecie oświęcimskim (druk nr 304), 14) o zbyciu i zamianie niektórych gruntów państwowych (druk nr 305), 15) o zmianie niektórych postanowień ustawy z dnia 28 maja 1920 r. o polskich statkach handlowych morskich (druk nr 306), 16) o robotach i dostawach państwowych (druk nr 307), 17) o sprzedaży i zamianie niektórych gruntów państwowych (druk nr 331), 18) o Funduszu Kulturalno-Opiekuńczym dla robotników (druk nr 302).</u>
          <u xml:id="u-78.7" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę sprzeciwu. Uważam, że Izba zgadza się na zaproponowany porządek dzienny.</u>
          <u xml:id="u-78.8" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-78.9" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 22 m. 55)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>