text_structure.xml 43.5 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RyszardKalisz">Otwieram posiedzenie Komisji Ustawodawczej. Dziś mamy do zaopiniowania kilka spraw, w których będziemy występować przed Trybunałem Konstytucyjnym. Pierwsza dotyczy sprawy o sygn. akt K 24/02 i jest to tzw. ustawa warszawska. Choć akta są tu bardzo obszerne, to sama sprawa jest prosta. Jak państwo wiecie, przez 6 lat, bo od roku 1996 trwały w Sejmie prace dotyczące zmiany ustroju Warszawy, ustanowionego w roku 1994 ustawą o ustroju miasta stołecznego Warszawy. Prace te miały bardzo burzliwy przebieg. Niektóre ustawy zaskarżone były do Trybunału Konstytucyjnego i w konsekwencji aż do dziś jeszcze stolica jest pod rządami starej ustawy, właśnie z roku 1994. Dopiero bowiem w dniu 15 marca 2002 r. Sejm Rzeczypospolitej Polskiej uchwalił ustawę o ustroju miasta stołecznego Warszawy, w której zmienił Warszawę ze związku gmin, w jedną gminę na prawach powiatu. Z dotychczasowej gminy Centrum i gmin tzw. „wianuszka” powstała jedna gmina składająca się z dzielnic. Oczywiście dotychczasowe władze gmin tego „wianuszka” były z tego niezadowolone i przedstawiciele kilku z tych gmin złożyli skargi do Trybunału Konstytucyjnego. Wszystkie one zostały przez Trybunał połączone do wspólnego rozpoznania pod sygn. akt K 24/02 i dotyczą one wniosków następujących rad gmin: Warszawa Ursynów, Warszawa Rembertów, Warszawa Wawer, Warszawa Wilanów, Warszawa Targówek, Warszawa Białołęka, Warszawa Bielany, Warszawa Włochy, Warszawa Ursus oraz rady miasta Sulejówek. Postawione zarzuty dotyczą w największym stopniu kwestii zlikwidowania tych gmin. Skarżący zapytują, czy Sejm mógł je zlikwidować skoro stanowiły one ten „wianuszek” gmin Warszawy. Gminy te twierdzą, że art. 15, w związku z art. 1 ustawy warszawskiej z dnia 15 marca 2002 r. jest niezgodny zarówno z art. 15, 16, 164 ust. 1 i 3 Konstytucji RP wraz z jej preambułą, co dotyczy zasady pomocniczości, jak i z art. 3 ust. 1 i art. 4 ust. 3 i 4 Europejskiej karty samorządu terytorialnego i jej preambuły, a tym samym również z art. 9, 91 ust. 2, w związku z art. 241 ust. 1 Konstytucji RP. Pytanie jest tu natury zasadniczej: czy Sejm dokonując zmiany ustroju Warszawy, w wyniku czego zlikwidowane zostały gminy „wianuszka” i gmina Warszawa Centrum, dochował zasad konsultacji i pomocniczości, które są przewidziane w polskiej konstytucji i Europejskiej karcie samorządu terytorialnego? Przypomnę w tym miejscu, że projekt tej ustawy został przez marszałka Sejmu poddany konsultacji w ten sposób, że został wysłany zarówno do wszystkich władz wykonawczych, jak i rad gmin warszawskich, w celu uzyskania ich wypowiedzi na ten temat. Ponadto marszałek zarządził badanie opinii publicznej dotyczące właśnie zmiany ustroju Warszawy. Projekty były też opublikowane w mediach i były dostępne na stronie internetowej. Przez co najmniej 5 miesięcy, czyli od października 2001 r. do 15 marca 2002 r. istota tego projektu, czyli likwidacja gmin warszawskich, znana więc była ogółowi. W tym czasie gminy warszawskie i różne inne organizacje samorządowe wydały kilkanaście uchwał dotyczących zmiany ustroju Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#RyszardKalisz">Stanowisko Sejmu, co do zasady, sprowadza się więc do tego, że ustawa z dnia 15 marca 2002 r. o ustroju miasta stołecznego Warszawy zgodna jest zarówno z Konstytucją RP, jak i z Europejską kartą samorządu terytorialnego, bowiem wymogi konsultacji zostały dopełnione. Jeżeli dziwi państwa, że ja tak krótko mówię na ten temat, a mam przed sobą potężny stos dokumentów, to chcę przypomnieć, że niektóre warszawskie rady, a w szczególności jedna, co do której mamy pełną wiedzę, przeznaczyły aż 100 tys. zł na reprezentowanie jej przed Trybunałem Konstytucyjnym. Pełnomocnicy tych gmin muszą więc wykonywać jakąś pracę, bowiem kolejne pisma zebrane w tej dokumentacji w dużej mierze pokrywają się ze sobą i zawierają te same myśli skupiające się na jednym problemie, a mianowicie: czy dochowany został wymóg konsultacji? Chciałbym jeszcze raz wyraźnie stwierdzić, że ani Konstytucja RP, ani Europejska karta samorządu terytorialnego nie mówią o wymogu referendum. Mówią jedynie o konsultacjach nie dookreślając, w jakiej formie te konsultacje mają się odbyć. Dlatego też twierdzenie stron skarżących, że na podstawie ustawy musiało być referendum gminne, jest twierdzeniem, które nie ma oparcia w obowiązujących w Polsce przepisach prawnych. Także, kiedy mówimy o konsultacji, trzeba zadać pytanie, kiedy są one skuteczne? I tu trzeba, aby spełniły one kilka warunków. Jeden z nich jest taki, że jest powszechna wiedza co do zmiany granic gmin i ich likwidacji. Tę powszechną wiedzę mierzyć trzeba również kategorią staranności, to znaczy że ten organ samorządowy, który wykaże tę minimalną staranność, może się dowiedzieć o projektowanych zmianach. W tym przypadku, ze względu na nagłośnienie całej sprawy, a także przesłanie kolejnych projektów do władz samorządowych, jak również przeprowadzenie sondażu, należy przyjąć, że te wymogi zostały zachowane. Mogę też powiedzieć państwu od siebie, co zresztą będę też mówił przed Trybunałem, że w czasie gdy trwały prace nad tą ustawą, sam osobiście byłem niemal we wszystkich gminach tego „wianuszka” Warszawy. To było na przełomie lat 2001/2002, a więc w trakcie prac nad uchwalaniem tej ustawy. Sam wręczałem kolejne wersje projektów i dyskutowałem z mieszkańcami tych gmin, którzy brali udział w spotkaniach ze mną. Były to spotkania otwarte, a tak jak ja robili również inni posłowie warszawscy, zarówno z Klubu Sojuszu Lewicy Demokratycznej jak i Klubu Platformy Obywatelskiej. Były więc przeprowadzone konsultacje w sposób najbardziej bezpośredni, bo mieszkańcy Warszawy mogli się osobiście odnieść do tego projektu. Oczywiście, dziś podnoszony jest argument, że wszystkie gminy, w uchwałach swoich rad, sprzeciwiały się likwidacji, co jest normalne i zrozumiałe, bo w zmienionych warunkach te rady traciły swoje znaczenie prawne. Od nowych wyborów, tj. od 27 października 2002 r., co do zasady, rady dzielnic, jakie powstają na miejsce tych gmin, nie są już jednostkami samorządu terytorialnego, tylko jednostkami pomocniczymi gminy na prawach powiatu, jaką staje się Warszawa. Rady walczą więc o swój interes, ale jest pytanie, czy jeśli jest tego rodzaju uchwała organu przedstawicielskiego, Sejm nie może nic zrobić w stosunku do gminy? Moim zdaniem, może, i w tym przypadku, wszystko co należy, zostało zrobione, a wszystkie wymogi wypełnione. Stanowisko, jakie proponuję Komisji, jest więc następujące: ustawa z dnia 15 marca 2002 r. o ustroju miasta stołecznego Warszawy jest w całości zgodna z Konstytucją RP. Podobnie też tryb uchwalenia tej ustawy oraz tryb dojścia do tej ustawy, a więc zachowania warunków konsultacji społecznej, został dopełniony. Czy są uwagi lub pytania do tak przedstawionego stanowiska? Nie słyszę. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że przyjęliśmy takie stanowisko. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Ponieważ ja zajmowałem się tą ustawą oraz przedstawiałem państwu stanowisko, proponuję, abym to ja również był przedstawicielem Sejmu w tej sprawie przed Trybunałem Konstytucyjnym.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#RyszardKalisz">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, uznam, że Komisja wyraża zgodę. Szczerze mówiąc, nie miałbym sumienia przekazywać tej ilości dokumentów komukolwiek do zapoznawania się z nimi. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Prezydium wystąpi więc do marszałka o udzielenie mi pełnomocnictwa do reprezentowania Sejmu przed Trybunałem w sprawie o sygn. akt K 24/01. Przystępujemy do kolejnej sprawy o sygn. akt K 27/02. Stanowisko przedstawia tu poseł Eugeniusz Kłopotek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#EugeniuszKłopotek">Chciałbym na wstępie zapytać przedstawicieli Biura Legislacyjnego Kancelarii Sejmu, czy przypadkiem nie została już przygotowana odpowiedź dotycząca drugiej skargi, dołączonej przez Trybunał do sprawy o sygn. akt K 27/02? Rozumiem, że tego stanowiska jeszcze nie ma. Powiem zatem, o co chodzi w sprawie zasadniczej. Otóż rzecznik praw obywatelskich podważa pewien fragment ustawy o samorządzie gminnym, która to ustawa upoważnia Radę Ministrów do zmiany granic gmin, powiatów i województw uważając, że narusza to konstytucję, gdzie jest mowa o zasadniczym podziale administracyjnym kraju. Rzecznik praw obywatelskich występuje z wnioskiem, że powinno to być regulowane ustawą, a nie rozporządzeniem Rady Ministrów. Według mojej oceny rzecznik nie ma racji. Nie podzielił też jego stanowiska prokurator generalny, uważając jednak, że skoro ustawodawca dał taką delegację, a więc wyraził taką wolę, że Rada Ministrów może dokonywać określonych zmian (oczywiście po wyczerpaniu całej procedury opiniowania, zasięgania opinii i konsultacji), to rzecznik nie ma racji. Powinniśmy i my także podtrzymać to stanowisko uznając, że ta ustawa, jak również zawarta w niej delegacja dla Rady Ministrów do wydawania określonych rozporządzeń, są zgodne z Konstytucją RP. Do tej sprawy Trybunał Konstytucyjny dołączył jednak drugą jeszcze sprawę, dużo ciekawszą i bardziej skomplikowaną. Trybunał sugeruje, że te sprawy należy połączyć, a więc najprawdopodobniej będziemy musieli odnieść się również do tej drugiej sprawy. Na czym ona polega? Otóż do Trybunału Konstytucyjnego złożony został wniosek 50 posłów w takiej oto sprawie. Otóż 31 maja 2001 r. rozporządzeniem Rady Ministrów gmina Fajsławice została przeniesiona z powiatu krasnystawskiego do powiatu świdnickiego. Przeniesienie to miało nastąpić z dniem 1 stycznia 2002 r. Jesienią 2002 r., po wyborach, nastąpiła jednak zmiana władzy. Rządy objęła koalicja wyłoniona przez Sejm IV kadencji i nowa Rada Ministrów rozporządzeniem z dnia 28 grudnia 2001 r. uchyliła tamto rozporządzenie mówiące o przejściu Fajsławic do powiatu świdnickiego. To nowe rozporządzenie miało także moc obowiązującą od 1 stycznia 2002 r. Główny zarzut, jaki postawiono dotyczy tego, że przy wydawaniu drugiego rozporządzenie nie przeprowadzono całej procedury opiniująco-konsultacyjnej. Przywrócono jedynie stan, jaki był przed wydaniem poprzedniego rozporządzenia, choć tamto rozporządzenie jeszcze nie weszło w życie. Drugi zarzut, moim zdaniem, mało znaczący dotyczy tego, że nowe rozporządzenie ukazało się w Dzienniku Ustaw z datą 31 grudnia 2001 r., ale jeszcze 2 stycznia 2002 r. Dziennik ten nie był opublikowany. Jest tu więc sugestia, że prawo musiałoby działać wstecz, skoro to nowe rozporządzenie także miało obowiązywać od 1 stycznia 2002 r. Należałoby się jednak pochylić nad tym zarzutem, który mówił, że skoro Rada Ministrów zmieniła wcześniejsze rozporządzenie, mimo że nie weszło ono faktycznie jeszcze w życie, to powinna ona jednak przeprowadzić całą konieczną przy podobnych decyzjach procedurę. Ja bym się tu przychylał do racji tych osób, które taki wniosek złożyły. Dodam, że jest jeszcze trzeci wniosek o podobnym ciężarze gatunkowym. On jeszcze nie został przekazany z Trybunału Konstytucyjnego do Sejmu, ale wiem, że chodzi tam o łączenie miasta Wałbrzych z powiatem wałbrzyskim, gdzie także naruszona została cała procedura.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#EugeniuszKłopotek">Jest więc kolejna skarga konstytucyjna i kto wie, czy prezes Trybunału nie dołączy jej do wspólnego rozpatrzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RyszardKalisz">A w jakiej formule przeprowadzone były konsultacje przed pierwszym rozporządzeniem?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#EugeniuszKłopotek">Nie odpowiem teraz na to pytanie, bo musiałbym dotrzeć do szczegółowych dokumentów. Wiem jednak, że wszystko, co wymagane było w zapisach ustawy, zostało wykonane. Były więc konsultacje, zbierano opinie itd., czyli nie było tam złamania żadnej procedury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RyszardKalisz">A w jaki sposób Rada Ministrów zmieniła potem to rozporządzenie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#EugeniuszKłopotek">Rada Ministrów wydała to rozporządzenie z własnej inicjatywy, nie zasięgając czyjejkolwiek opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#RyszardKalisz">Ale czy wydała je na podstawie wniosku sprzed roku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#EugeniuszKłopotek">Nie. Rada zrobiła to z własnej inicjatywy, bo ma takie uprawnienie. Może bowiem wydać rozporządzenie na wniosek rady gminy lub powiatu, ale także po prostu sama z siebie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RyszardKalisz">Ale czy ta druga decyzja, z grudnia 2001 r., wydana z urzędu, odpowiadała wnioskowi, który zgłoszony został wcześniej do Rady Ministrów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#EugeniuszKłopotek">Nie, bo poszła w drugą stronę. Poprzednia Rada Ministrów postanowiła bowiem przenieść Fajsławice z powiatu krasnystawskiego do powiatu świdnickiego, zaś nowa Rada Ministrów anulowała to mówiąc, że Fajsławice mają nadal pozostać w powiecie krasnystawskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#RyszardKalisz">A więc mamy tu do czynienia z anulowaniem rozporządzenia. Tym samym więc Fajsławice wróciły do powiatu krasnystawskiego. I na tym polega cała sprawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#EugeniuszKłopotek">Prawnie Fajsławice wróciły do powiatu krasnystawskiego, ale w rzeczywistości nie zdarzyło się nic, bo tamto pierwsze rozporządzenie jeszcze nie weszło w życie. Zmiana przynależności do powiatów miała nastąpić dopiero z dniem 1 stycznia 2002 r. Zarzut podniesiony przez grupę posłów polega tylko na tym, że jeśli nowa Rada Ministrów chciała jakby przywrócić poprzedni stan, to powinna wyczerpać całą procedurę polegająca na konsultacjach, zbieraniu opinii i wniosków, czy mieszkańcy chcą pozostać w powiecie krasnystawskim, czy nie chcą. I to jest praktycznie cały problem tej skargi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RyszardKalisz">To jest ciekawy problem, bo sprawa polega tak naprawdę na tym, że najpierw jedna Rada Ministrów zdecydowała o przeniesieniu danej miejscowości stąd tam, ale sama czynność jeszcze nie została dokonana, gdy już druga Rada Ministrów postanowiła, że nie ma po co dokonywać takiej zmiany i pozostawiła tę miejscowość w tym samym miejscu, gdzie była ona dotychczas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechSzarama">A na czym więc w tym przypadku polega zarzut niekonstytucyjności?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#EugeniuszKłopotek">Już o tym mówiłem. Chodzi o to, że nowa Rada Ministrów wydając swoje rozporządzenie nie przeprowadziła konsultacji ani nie zasięgnęła opinii zainteresowanych. Po prostu załatwiła całą sprawę w trzy dni i koniec.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#RyszardKalisz">Jest tu jednak naprawdę ciekawy problem. Tak naprawdę bowiem z tą gminą Fajsławice nic się nie stało. Ona pozostała w tym samym miejscu, gdzie była dwa lata wcześniej. Dokonywano tylko, w stosunku do niej czynności prawnych, które w konsekwencji zostały uchylone. Dziś ta gmina, tak jak była w powiecie krasnystawskim, tak nadal tam jest. Nie dokonano więc właściwie żadnej czynności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#EugeniuszKłopotek">Tak jest. To wszystko się zgadza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechSzarama">Ale czy w tej nowej decyzji Rady Ministrów było sformułowanie, że anuluje się poprzednią decyzję?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#EugeniuszKłopotek">Oczywiście. Zarzut postawiony przez grupę posłów dotyczy tylko tego, że zgodnie z prawem Rada Ministrów, zanim wyda rozporządzenie o zmianie granic lub przeniesieniu jakiejś gminy z jednego powiatu do drugiego, musi najpierw zasięgnąć opinii rady gminy, które zmiana ma dotyczyć, a także rady powiatu jednego i drugiego. Musi również przeprowadzić konsultacje społeczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#RyszardKalisz">Może ja posłużę się tu terminologią cywilistyczną. Otóż w cywilistyce mamy czynności prawne zobowiązujące i rozporządzające. Niektóre z nich w swojej istocie mają już skutek rozporządzający. Tutaj zaś mamy akt prawny, który stwierdzał, że dopiero z pewną datą Fajsławice zostaną przeniesione do innego powiatu. Mamy też drugi akt prawny, który nie zmienia granic, ani w ogóle nie dokonuje żadnej innej zmiany, bowiem ten wcześniejszy akt prawny nie wszedł jeszcze w życie. Jest to więc czynność nie dotycząca gminy, a tak naprawdę jedynie aktu prawnego. Polega ona na uchyleniu tego aktu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#EugeniuszKłopotek">Ja tu jednak będę polemizował.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#RyszardKalisz">Właśnie dlatego dyskutujemy nad tą sprawą, bo mamy inne zdania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#BohdanKopczyński">Przypadek jest rzeczywiście ciekawy, ale ja się zastanawiam nad taką kwestią, czy mianowicie do czynności proceduralnych tych obydwu aktów prawnych można zastosować instytucje restitutio in integrum, czyli przywrócenia poprzedniego stanu? Dotyczy to bowiem procedur, które z jednej strony zostały wykonane, ale jeszcze nie weszły w życie. Moim zdaniem, można się tym argumentem bronić i wykorzystać tu właśnie tę instytucję przywrócenia stanu poprzedniego, tym bardziej że decyzje o zmianie nie zostały jeszcze wykonane. Nowa władza utwierdziła jedynie w mocy stan, jaki istniał faktycznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#RyszardKalisz">Jest tu jeszcze taki problem, że nowa władza nie musiała, tak naprawdę, niczego przywracać, bo ten pierwszy akt prawny nie wszedł jeszcze w życie. Drugie rozporządzenie Rady Ministrów nie dotyczyło więc samej gminy, a tylko uchylenia aktu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#BohdanKopczyński">Tym bardziej więc można tu zastosować wspomnianą zasadę, bo skoro wolno przywrócić, to wolno także uchylić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#RyszardKalisz">Jest rzeczą bezsporną, że zawsze można uchylić wydany już akt prawny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#EugeniuszKłopotek">Przepraszam, ale ja chcę jeszcze raz podkreślić, to co już powiedziałem, choć wydaje mi się, że wyrażam się dość precyzyjnie. Otóż jeśli Rada Ministrów chce, z własnej inicjatywy, wykonać jakikolwiek ruch dotyczący podziału administracyjnego, to zgodnie z ustawą, musi wcześniej dokonać pewnych czynności związanych z uzyskaniem opinii. Dopiero jeśli rada gminy lub powiatu nie da takiej opinii w ciągu trzech miesięcy, uważa się, że wyraża zgodę na propozycję Rady Ministrów. Całą tę procedurę wykorzystano w przypadku pierwszego rozporządzenia, natomiast nowa Rada Ministrów, z własnej inicjatywy, bez owej, niezbędnej procedury, wydała rozporządzenie o treści przeciwnej do pierwszego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#RyszardKalisz">Ale przecież, tak naprawdę, nowa Rada Ministrów nie dokonywała przywrócenia Fajsławic z powrotem do powiatu krasnystawskiego, bo one jeszcze nie zostały przeniesione do powiatu Świdnik, bowiem wcześniejsze rozporządzenie nie weszło jeszcze w życie. Pan, panie pośle miałby rację i ja bym się z panem zgodził, gdyby to drugie rozporządzenie Rady Ministrów miało datę po 1 stycznia 2002 r. Co do tego nie ma dyskusji. Jeśli natomiast rozporządzenie było z dnia 31 grudnia 2001 r., to cała sprawa dotyczy tylko rozporządzenia, a nie sprawy. Rozdzielmy to. Gdyby była data po 1 stycznia 2002 r., to musiałaby być zachowana cała procedura i co do tego nie ma wątpliwości. Ale skoro jest tak, że wcześniejsze rozporządzenie jeszcze nie weszło w życie, to, moim zdaniem, żądanie całej procedury dla uchylenia aktu prawnego jest bezpodstawne. Nawet posługując się terminologią cywilistyczną, którą przytoczył zresztą poseł Bohdan Kopczyński, nie jest to niezgodne z Konstytucją RP. Tu nie ma znaczenia, czy rozporządzenie wydała stara, czy nowa władza. Jest jedna Rada Ministrów, która uchyla swoje wcześniejsze rozporządzenie, jeszcze przed wejściem tego rozporządzenia w życie. To jest tak jak gdyby Sejm chciał teraz, jeszcze przed wyborami do samorządów, które odbędą się 27 października, uchylić swoje rozporządzenie dotyczące ustawy warszawskiej. Przecież nie musiałby się nikogo pytać, bo to jeszcze nie weszło w życie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#EugeniuszKłopotek">A czy dzisiaj, przed wyborami samorządowymi, prezes Rady Ministrów mógłby wydać rozporządzenie przesuwające termin tych wyborów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#RyszardKalisz">Nie mógłby tego zrobić, bo już się rozpoczął kalendarz wyborczy. To by było możliwe, ale przed pierwszą czynnością wynikającą z kalendarza wyborczego. Co do tego nie ma żadnych wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MarcinWnuk">A czy jest jakieś wyjaśnienie, dlaczego wydano to drugie rozporządzenie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#EugeniuszKłopotek">Nie ma żadnego wyjaśnienia. Jest tylko decyzja. Ale to jest drugi zarzut. Pierwszy natomiast dotyczy tego, że Dziennik Ustaw ma datę 31 grudnia 2001 r., ale ukazał się dopiero w styczniu, przy czym jeszcze 2 stycznia nie był wydrukowany. Do tego zarzutu też powinniśmy się ustosunkować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#RyszardKalisz">A jaki dowód przedstawiają na to?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#EugeniuszKłopotek">Tak po prostu piszą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#RyszardKalisz">Jeżeli Dziennik Ustaw ma datę 31 grudnia 2001 r. to istnieje domniemanie, że był dostępny 31 grudnia. Z punktu widzenia wnioskodawców rozsądne jest podważanie tego terminu, bo oni wiedzą, że nie mają racji i dlatego chcą przerzucić całą odpowiedzialność na to, że Dziennik Ustaw był dostępny dopiero po 1 stycznia 2002 r. Gdyby Trybunał Konstytucyjny uznał, że tak było, oni mieliby rację. Jeśli jednak przyjmujemy domniemanie, że Dziennik Ustaw był dostępny w takiej dacie, w jakiej został wydany, to nie mają racji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#EugeniuszKłopotek">W uzasadnieniu do wniosku jest tylko jedno zdanie stwierdzające, że „2 stycznia 2002 r. Dziennik Ustaw nie był wydrukowany, a tym samym nie był udostępniony”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RyszardKalisz">Tak przecież nie można mówić, bo to podważa pewność prawa w Polsce. Skoro Dziennik Ustaw ma określoną datę, to ona obowiązuje. Przecież, co do zasady, sporo ustaw wchodzi w życie z dniem ogłoszenia, więc w ten sposób można byłoby wzruszać mnóstwo stosunków prawnych. Sprawa jest niewątpliwie ciekawa, ale pan poseł sam ją też trochę „zamącił”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#BohdanKopczyński">Czy ja dobrze rozumiem, że to pierwsze rozporządzenie Rady Ministrów też nie zostało opublikowane?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#EugeniuszKłopotek">Było opublikowane, oczywiście, że było. Musiało być opublikowane. Tyle tylko, że czekało do 1 stycznia 2002 r., bo taka data była ustalona na wejście tego rozporządzenia w życie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#BohdanKopczyński">Trzeba więc odróżnić datę wydania Dziennika Ustaw od daty wejścia rozporządzenia w życie. Moim zdaniem, tu właśnie jest istota sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#RyszardKalisz">W pierwszym rozporządzeniu data wejścia w życie była 1 stycznia 2002 r. natomiast w drugim - 31 grudnia 2001 r. Rozumiem, że to drugie rozporządzenie wchodziło w życie z dniem ogłoszenia, czyli wcześniej niż miało wejść tamto rozporządzenie. Wszystko zatem było prawidłowo i nie były tu potrzebne konsultacje. Jaka jest zatem propozycja pana co do tego wniosku?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#EugeniuszKłopotek">Mimo wszystko mam wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#RyszardKalisz">To ja pana namawiam, aby pan jednak porzucił swoje wątpliwości. Proszę zwrócić uwagę na sposób uzasadniania wniosku przez wnioskodawców. Oni dlatego podnoszą argument, że Dziennik Ustaw, choć ma datę 31 grudnia 2001 r., dostępny był dopiero po 1 stycznia 2002 r., bo wiedzą, że gdyby Trybunał Konstytucyjny przyjął domniemanie, że data 31 grudnia 2001 r. jest datą wejścia w życie tego nowego rozporządzenia, bo taką właśnie datę ma ten Dziennik, to oni nie mają racji. Wiedzą więc doskonale, że tej sprawy nie wygrają. Oczywiście pan może pozostać przy swoim stanowisku i wówczas będziemy głosować. Ja bym pana jednak namawiał, abyśmy uznali, że wszystko odbyło się prawidłowo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#EugeniuszKłopotek">Ja się nie muszę upierać. Myślę, że dojdziemy do jakiegoś konsensusu. Tyle tylko, że nie mamy w tej sprawie stanowiska Sejmu, a powinno ono być dołączone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Wydaje się, że mamy tu do czynienia z jakimś nieporozumieniem. Pan poseł opisuje bowiem kwestię zaskarżenia rozporządzenia i jego niezgodności z ustawą. W takiej sytuacji nie może być połączenia ze sprawą o sygn. akt K 27/02 gdzie jest mowa o niezgodności ustawy z Konstytucją RP. Sejm nie może się zająć tą drugą sprawą, bo to nie dotyczy jego jurysdykcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#EugeniuszKłopotek">Ale to prezes Trybunału Konstytucyjnego dołączył tę sprawę do wniosku rzecznika praw obywatelskich, który podniósł zarzut niekonstytucyjności art. 4 ust. 1 pkt 1 oraz art. 4, 4a i 4b ustawy o samorządzie gminnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#RyszardKalisz">Uporządkujmy jednak całą sprawę. Niech mi pan powie, jakie jest pańskie stanowisko w związku z zarzutem niezgodności z Konstytucją art. 4 ust. 1 pkt 1 w związku z art. 4, 4a i 4b ustawy o samorządzie gminnym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#EugeniuszKłopotek">W tej sprawie, jak już powiedziałem na początku, nie podzielam stanowiska rzecznika praw obywatelskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#RyszardKalisz">I słusznie. Rozumiem, że w tej sprawie jest przygotowana odpowiedź Sejmu. Rozumiem też, że Trybunał Konstytucyjny dołączył drugą sprawę do wspólnego rozpoznania. Powstaje zatem problem proceduralny, czy przy takim wspólnym rozpoznaniu my jako Sejm powinniśmy się odnieść również do tej drugiej sprawy? Jakie jest w tej sprawie zdanie Biura Legislacyjnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Sprawą o sygn. akt K 27/02 zajmowałem się osobiście i projekt stanowiska został przeze mnie wypracowany. Jeśli chodzi natomiast o drugą kwestię, to nie miałem jeszcze przed oczami pisma prezesa Trybunału Konstytucyjnego, więc trudno mi się wypowiedzieć jednoznacznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#EugeniuszKłopotek">W piśmie prezesa Trybunału jest wyraźnie napisane „zarządzam łączne rozpatrzenie tych spraw”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#RyszardKalisz">Panie pośle, proszę jednak posłuchać, co chciałbym powiedzieć. Otóż jest ustawa o Trybunale Konstytucyjnym mówiąca, że my, jako przedstawiciele Sejmu występujemy w sprawach dotyczących niezgodności z konstytucją ustaw. W związku z tym ja bym proponował, aby stanowisko w sprawie o sygn. akt K 27/02 uzupełnić w ten sposób, aby zwrócić Trybunałowi uwagę, iż takich dwóch spraw, nawet przedmiotowo zbliżonych, ale co do istoty, w sensie prawnym, nie powinien łączyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#PrzedstawicielBiuraLegislacyjnegoKS">Przepraszam, ale w piśmie przewodnim, podpisanym przez prezesa Trybunału, napisane jest, że kwestia dotyczy połączenia sprawy i dlatego Trybunał przesyła wniosek grupy posłów do wiadomości Sejmu. My nie występujemy więc w tej sprawie jako strona i nie mamy w zasadzie przesłanek do tego, aby się do tej kwestii odnosić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#RyszardKalisz">Ja myślę jednak, że w ustnym wystąpieniu poseł Eugeniusz Kłopotek powinien stwierdzić to, co wynikało z naszej dotychczasowej dyskusji. Mam nadzieję, że podzieli pan to stanowisko, jakie wyraziłem. My natomiast, jako Sejm, nie odnosimy się do kwestii rozporządzenia Rady Ministrów, bo nie mamy takiej podstawy prawnej wynikającej z ustawy o Trybunale Konstytucyjnym. Czy wszystko jest już jasne? Usłyszeliśmy zatem propozycję posła Eugeniusza Kłopotka, aby w sprawie o sygn. akt K 27/02 z wniosku rzecznika praw obywatelskich uznać, że art. 4 ust. 1 pkt 1, w związku z art. 4a i 4b ustawy o samorządzie gminnym jest zgodny z Konstytucją RP. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu uznam, że Komisja przyjęła to stanowisko. Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję. W związku z tym, jeśli nie usłyszę sprzeciwu, wystąpimy do marszałka Sejmu o upoważnienie posła Eugeniusza Kłopotka do reprezentowania Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie o sygn. akt K 27/02 jak również na wszystkich innych posiedzeniach, które zostały zakwalifikowane do wspólnego rozpoznania z tą sprawą. Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję. Panie pośle, to będzie ciekawa sprawa, ale nawet gdyby Trybunał Konstytucyjny żądał od pana stanowiska w tej drugiej sprawie, to pan ma wtedy prawo zwrócić się do przewodniczącego lub do któregoś z sędziów z zapytaniem, na jakiej podstawie prawnej Trybunał żąda od Sejmu stanowiska w sprawie zgodności z konstytucją rozporządzenia Rady Ministrów? Niech wówczas wskażą taką podstawę, choć tak naprawdę jej nie ma. My nie możemy się więc w tej sprawie wypowiadać, zaś Trybunał jest od rozstrzygania tego typu kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#EugeniuszKłopotek">Panie przewodniczący, może szkoda teraz czasu na dalszą dyskusję, ale to, co pan powiedział, nie jest do końca racją. Rozporządzenie bowiem wynika z ustawy, podobnie jak i procedury wynikają z ustawy, a nie z rozporządzenia. Skoro zatem Rada Ministrów nie dopełniła ustawowych procedur, to ja się nie dziwię, że podniesiony został zarzut niekonstytucyjności tego postępowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#RyszardKalisz">Coś w tym może jest. Stanowisko Komisji zostało jednak przyjęte i sprawa jest zamknięta. Proszę więc bronić tego co ustaliliśmy, zwłaszcza że dyskusja była interesująca. Przystępujemy teraz do wysłuchania opinii w kolejnej sprawie o sygn. akt P 19/01, którą to opinię miał przygotować poseł Wojciech Szarama.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WojciechSzarama">Mam poważne wątpliwości co do przedstawionego projektu stanowiska w tej sprawie. Brakuje mi też jednego dokumentu i dlatego proszę, aby dziś nie omawiać tej sprawy, tylko przełożyć ja na następne posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#RyszardKalisz">Dobrze, przekładamy tę sprawę, tym bardziej że nie ma jeszcze terminu rozprawy przed Trybunałem Konstytucyjnym. Musimy też przełożyć dwie kolejne, planowane na dziś sprawy, bowiem posłanka Ewa Janik, która miała je referować, zachorowała. Wiem, że i w tych sprawach nie ma jeszcze terminów, więc możemy poczekać z przyjęciem opinii. Mamy natomiast jedną jeszcze sprawę, która nie była sygnalizowana w porządku dziennym posiedzenia. Chodzi o skargę konstytucyjną o sygn. akt SK 6/02, która będzie rozpatrywana w Trybunale 5 października. Musimy więc dziś podjąć decyzję w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WojciechSzarama">Jeśli chodzi o sprawę o sygn. akt P 19/01, to ja bym chciał ją także dzisiaj przedyskutować, ale może nie będę zajmować czasu całej Komisji, tylko zrobię to z przedstawicielem Biura Legislacyjnego. Natomiast w sprawie o sygn. akt SK 6/02 chodzi o stwierdzenie niezgodności przepisu art. 139 par. 1 Kodeksu postępowania cywilnego z art. 47 ust. 1 i art. 77 Konstytucji RP. Otóż w stosunku do pokrzywdzonej wydany został wyrok zaoczny nakazujący eksmisję z mieszkania spółdzielczego. Podnosi ona, że w tym czasie była nieobecna, natomiast komornik przystąpił do egzekucji dopiero po dwóch latach i dlatego ona złożyła zażalenie na jego czynności. Potem jeszcze jej adwokat złożył wniosek o przywrócenie terminu na złożenie sprzeciwu od wyroku zaocznego. Sądy rozpatrywały te wszystkie wnioski i wszystkie zostały oddalone ze względu na niedochowanie terminów. Do Trybunału zaskarżony tu został art. 139 par. 1 Kodeksu postępowania cywilnego, który mówi, że w przypadku nieodbierania wezwania do sądu można uznać iż doręczenie nastąpiło, bowiem pozostawiano awiza. Skarżąca uważa, że jest to niezgodne z konstytucją, a konkretnie z jej art. 45, który mówi, że „każdy ma prawo do sprawiedliwego i jawnego rozpatrzenia sprawy”. Z uzasadnienia tego wniosku wynikało również, że adwokat skarżył, iż w ogóle wydawanie wyroków zaocznych sprzeczne jest z tym przepisem Konstytucji RP mówiącym wyraźnie o prawie do jawnego rozpatrywania sprawy. Zaskarżony też został art. 77 ust. 2 Konstytucji RP mówiący o tym, że „ustawa nie może nikomu zamykać drogi sądowej dochodzenia naruszonych wolności lub praw”. Uważam, że słusznie podniesione tu zostało, że taka instytucja, jaką zapisano w art. 139 par. 1kpc. musi istnieć i jest ona zgodna z art. 45 Konstytucji RP, bowiem w przeciwnym wypadku niektóre sprawy nie mogłyby się nigdy rozpocząć ani zakończyć, bowiem możliwe byłoby ciągłe uchylanie się od stawiennictwa przed sądem. Stanowisko prokuratora generalnego zgodne jest także z tym stanowiskiem legislatora Kancelarii Sejmu, a ja również je podzielam i proszę o przyjęcie go również przez Komisję. Chodzi o uznanie, że skarżąca nie ma racji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Przewodnicząca podkomisji do spraw Trybunału Konstytucyjnego zwróciła uwagę na podobną kwestię, która była już rozpatrywana przed Trybunałem i zakończyła się orzeczeniem wydanym we wrześniu. Mnie nie udało się dotrzeć do uzasadnienia, bo prawdopodobnie jeszcze go nie ma, ale wiem, że tam była poruszona kwestia naruszenia zasad konstytucyjnych. Dotyczyło to jednak rozporządzenia wydanego na podstawie art. 131 kpc. ale właśnie w zakresie obowiązującego 7-dniowego terminu do odbioru awizowanego zawiadomienia sądowego. Trybunał uznał, że ten termin jest za krótki. Ta skarga konstytucyjna, o której teraz mówimy, nie dotyczy jednak owego terminu, jako takiego, ale samej zasady doręczenia zastępczego, o której jest mowa w art. 139 par. 1 kpc. Biuro stoi na stanowisku, że taka, w pewnym sensie, fikcja doręczenia jest niezbędna. Jest bowiem szereg artykułów w przepisach prawnych mówiących, że doręczenie jest możliwe w sposób faktyczny, czyli albo osobie bezpośrednio zainteresowanej albo komuś z domowników, albo komuś, kto się tego podejmie, jeśli tylko nie jest przeciwnikiem w danej sprawie. W sytuacji bowiem gdy nie ma takiej możliwości, natomiast druga strona oczekuje rozpoczęcia postępowania i prowadzenia go w celu uzyskania jakiegoś wyniku, nigdy by nie doszło do wyrokowania, bo strona przeciwna by się ciągle uchylała. Sprawy o eksmisję są tu typowym przykładem takich działań i dlatego takie doręczenia zastępcze są niezbędne w postępowaniu cywilnym. Nie ma tu bowiem innych możliwości, bowiem nie wchodzi w grę doprowadzenie świadka, ani innego rodzaju przymuszenia. Myślę więc, że trzeba się zgodzić z tym, iż skarga ta jest całkowicie niezasadna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WojciechSzarama">Ponieważ ja też miałem tego rodzaju wątpliwości co przewodnicząca podkomisji, sięgnąłem po orzeczenie Trybunału w podobnej sprawie. Mam je nawet, ale ono ewidentnie dotyczy tylko 7-dniowego terminu, a nie tego, co w sprawie o sygn. akt SK 6/02.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#RyszardKalisz">Jest zatem propozycja posła Wojciecha Szaramy, aby uznać, że w tej sprawie zaskarżone przepisy są zgodne z Konstytucją RP. Czy są jakieś uwagi lub pytania? Nie słyszę. Czy jest sprzeciw wobec przyjęcia takiego stanowiska? Również nie słyszę. Stwierdzam zatem, że Komisja przyjęła stanowisko w sprawie o sygn. akt SK 6/02 zgodnie z sugestia posła Wojciecha Szaramy, który będzie je też przedstawiał przed Trybunałem Konstytucyjnym, o ile nikt z członków Komisji nie zgłosi sprzeciwu wobec osoby pana posła. Sprzeciwu nie słyszę. Dziękuję. W imieniu prezydium wystąpimy więc do marszałka Sejmu o wydanie pełnomocnictwa dla posła Wojciecha Szaramy, aby reprezentował Sejm przed Trybunałem w tej właśnie sprawie. Mamy jeszcze do zaopiniowania jedną sprawę. Jest to sprawa o sygn. akt K 49/01, w której mamy dokonać reasumpcji głosowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#AleksandraGramała">Ta sprawa jest właściwie powtórzeniem podobnej sprawy rozstrzyganej już w Trybunale Konstytucyjnym kilka miesięcy temu, a dotyczącej ustawy - Prawo o adwokaturze i ustawy o radcach prawnych. Obecnie mamy do czynienia z ustawą - Prawo o notariacie, której art. 5 zawiera podobne błędy prawne. Rzecznik praw obywatelskich podnosi, że ten właśnie artykuł jest sprzeczny z art. 92 ust. 2 Konstytucji RP, i to z tych samych powodów co kwestionowane wcześniej przepisy, bowiem nie zawiera on wytycznych koniecznych do wydania przez ministra sprawiedliwości rozporządzenia. Przy okazji uzasadniania poprzedniego stanowiska cytowaliśmy szczegółowo treść art. 92 ust. 1, zaś w zaskarżonych wówczas przepisach aktów prawnych te wytyczne nie zostały również zamieszczone. Ponieważ sprawa powtarza się w ustawie - Prawo o notariacie, będziemy również wnosić, aby Trybunał orzekł, iż omawiane przepisy są niezgodne z przyjętymi jako wzorzec kontroli przepisami Konstytucji RP.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#RyszardKalisz">Ale dlaczego mamy tu dokonać reasumpcji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#AleksandraGramała">Ja nie miałam jeszcze wówczas w ręku tamtych ustaw i nie wiem, czy przewodnicząca podkomisji je miała. Wiem natomiast, że wcześniej opinia była taka, że ponieważ my tutaj w większości reprezentujemy radców prawnych lub adwokatów, upieraliśmy się, aby bronić praw naszych korporacji, kosztów adwokackich itp. Później zaś, po spokojnym zastanowieniu się, większość z nas uznała, że nie ma sensu tego bronić, bo rzeczywiście przepis jest niekonstytucyjny. Tu natomiast mamy sprawę identyczną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#RyszardKalisz">Musimy więc przeprowadzić jeszcze jedno głosowanie wcześniej niż zaopiniujemy samą sprawę o sygn. akt K 49/01. Zapytam, czy ktoś wyraża sprzeciw w sprawie dokonania reasumpcji co do stanowiska Sejmu przed Trybunałem Konstytucyjnym w sprawie o sygn. akt K 49/01? Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Stwierdzam zatem, że możemy dokonać reasumpcji. Słyszeliśmy też obecne stanowisko posłanki Aleksandry Gramały w tej sprawie. Zapytam więc czy jest sprzeciw wobec przyjęcia tego stanowiska? Nie słyszę. Stwierdzam więc, że Komisja przyjęła stanowisko wobec sprawy o sygn. akt K 49/01 przed Trybunałem Konstytucyjnym zgodnie z sugestią posłanki Aleksandry Gramały. Rozumiem, że pani posłanka będzie reprezentować Sejm w tej sprawie przed Trybunałem i jeśli nie usłyszę sprzeciwu, wystąpimy jako prezydium do marszałka Sejmu o udzielenie pani stosownego pełnomocnictwa. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#AleksandraGramała">Jest jeszcze jedna sprawa. Otóż dzisiaj otrzymałam w sekretariacie naszej Komisji sprawę, którą miała przedstawiać w Trybunale posłanka Ewa Janik. Ponieważ jest ona chora, ja ją zastąpię, bo termin jest już za kilka dni. I w tej sprawie jednak potrzebne mi będzie pełnomocnictwo. Chodzi tu o sprawę o sygnaturze akt K 36/00.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#RyszardKalisz">Oczywiście, wobec choroby posłanki Ewy Janik dokonamy takiej zamiany i jeśli nie usłyszę sprzeciwu ze strony członków Komisji, wystąpimy do marszałka Sejmu o konieczne w tej sprawie pełnomocnictwo dla posłanki Aleksandry Gramały. Sprzeciwu nie słyszę, dziękuję. Pani zaś dziękuję za odpowiedzialne stanowisko, bowiem może się, niestety zdarzyć, że ktoś zachoruje i trzeba go w trybie nagłym zastąpić. Na tym zakończyliśmy omawianie spraw zawartych w dzisiejszym porządku obrad. Dziękuję wszystkim za udział i zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>