text_structure.xml
87.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#WaldyDzikowski">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej oraz Komisji do Spraw Kontroli Państwowej, podczas którego będziemy rozpatrywać sprawozdanie podkomisji, powołanej po odbytym w gronie połączonych Komisji pierwszym czytaniu senackiego projektu ustawy o zmianie ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych. Jak już zasygnalizowałem, senacki projekt ustawy nowelizującej ustawę o regionalnych izbach obrachunkowych po pierwszym czytaniu w gronie połączonych Komisji poddany został opracowaniu przez podkomisję. Najważniejsze były decyzje mające na celu doprecyzowanie zapisów oraz wprowadzenie uregulowań związanych z wejściem w życie nowych ustaw. Podkomisja doprecyzowała więc zapisy proponowane przez Senat. W art. 1 na przykład, na wniosek Krajowej Rady RIO, doprecyzowano ust. 2, tak że zdanie wstępne otrzymało brzmienie następujące: „Izby sprawują nadzór nad działalnością jednostek samorządu terytorialnego w zakresie spraw finansowych określonych w art. 11 ust. 1 ustawy oraz dokonują kontroli gospodarki finansowej i zamówień publicznych”. W ust. 3 tego artykułu dodano wyraz „raporty”, co oznacza, że obecnie ustęp ten zyskuje brzmienie następujące: „Izby wydają raporty, analizy i opinie w sprawach określonych ustawami”. Przedstawiona zmiana ma konsekwencje w art. 10a. Na wniosek Związku Miast Polskich w art. 7a ust. 2 wykreślono wyraz „środki”, przez co zapis zyskuje brzmienie jak następuje: „Kierownik jednostki kontrolowanej jest obowiązany zapewnić warunki niezbędne do sprawnego przeprowadzenia kontroli”. W art. 8 doprecyzowano ust. 1 pkt 9, który zyskał następującą treść: „sporządzania lub zlecania sporządzania niezbędnych do kontroli odpisów oraz wyciągów z dokumentów”. Podkomisja doprecyzowała w art. 8 ust. 3. Dzięki tej zmianie zapis zyskał brzmienie: „Pracownicy jednostki kontrolowanej zobowiązani są udzielić inspektorowi wyjaśnień ustnych lub pisemnych w sprawach dotyczących przedmiotu kontroli w zakresie wynikającym z powierzonych im czynności służbowych”. Przypomnę, iż w projekcie senackim znajdowało się sformułowanie „ustnych i pisemnych” - w miejsce proponowanych słów „ustnych lub pisemnych”. W art. 9 ust.1 wprowadzono zmianę polegającą na dodaniu w części zdania następującej po przecinku wyrazów: „oraz skarbnik (główny księgowy) lub ich zastępcy”. Dzięki tej modyfikacji ust. 1 brzmi: „Z przeprowadzonej kontroli sporządza się protokół, który podpisują inspektor i kierownik kontrolowanej jednostki oraz skarbnik (główny księgowy) lub ich zastępcy”. Po ust. 1 dodaje się ust.1a, 1b i 1c. Treść ust. 1a jest następująca: „Kierownik jednostki kontrolowanej może odmówić podpisania protokołu, składając w ciągu 3 dni od daty jego otrzymania pisemne wyjaśnienie co do przyczyn tej odmowy. Uprawnienie takie przysługuje również skarbnikowi (głównemu księgowemu) lub jego zastępcy”. W art.10, o czym już mówiłem, w konsekwencji zmodyfikowania art. 1 ust. 3 dodaje się wyraz „raporty”. Po art. 10 wprowadza się nowy art. 10a, który określa, w jakich okolicznościach i przypadkach izba przedstawia raport o stanie finansowym danej jednostki, a także jakie są konsekwencje przedstawienia owego raportu. W 11 ust. 1 doprecyzowano zakres działalności oraz zadania regionalnych izb obrachunkowych. W art. 13 pkt 8 nadano brzmienie: „wydawanie opinii o wnioskach komisji rewizyjnych oraz organów stanowiących jednostek samorządu terytorialnego w sprawie absolutorium oraz opinii w sprawie uchwały rady gminy o nieudzieleniu wójtowi absolutorium”.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#WaldyDzikowski">W art. 15 doprecyzowano, zgodnie z projektem senackim, cały proces wyłaniania członków kolegium izby. Na ten temat toczyła się długa dyskusja, a przy ostatecznym formułowaniu zapisu skorzystano z projektu Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych, a także z pomocy Biura Legislacyjnego. Jak wspomniałem, art. 15 stanowi o procesie wyłaniania w drodze konkursu członków kolegium RIO. Po art. 15 dodany został art. 15a, który precyzuje przebieg tego procesu. W art. 16 mówi się z kolei o wyłanianiu w drodze konkursu prezesów regionalnych izb obrachunkowych. Zaprezentowałem wszystkie najważniejsze kwestie, które są wynikiem prac podkomisji. Myślę, że byłoby dobrze, gdybyśmy przystąpili do przeanalizowania przedłożonych propozycji zmian. Zaznaczam, iż jesteśmy otwarci na wszelkie wnioski i propozycje ewentualnych modyfikacji zapisów. Zaczynamy rozpatrywanie poszczególnych artykułów przedłożonego projektu ustawy. Czy do tytułu ustawy mają państwo propozycje zmian? Brak takich propozycji. Przystępujemy do rozpatrywania zmian zawartych w art. 1. Zmiana pierwsza lit. a) oraz lit. b). Nie ma uwag. Zmiana druga, polegająca na dodaniu art. 7a. Również nie ma uwag. Zmiana trzecia dotyczy art. 8. Czy do lit. a) tej zmiany, odnoszącej się do ust. 1, są uwagi? Nie ma. Czy są uwagi do lit. b), polegającej na nadaniu nowego brzmienia ust. 2? Brak uwag. Czy do lit. c), polegającej na dodaniu ust. 3, są uwagi lub wnioski? Nie ma. Zmiana czwarta odnosi się do art. 9. Czy do lit. a), polegającej na nadaniu nowego brzmienia ust. 1 są propozycje poprawek? Nie ma. Czy są uwagi do lit. b), w której dodaje się ustępy 1a - 1c? Nie ma. W zmianie piątej nadaje się nowe brzmienie artykułowi 10. Czy do tej propozycji są uwagi? Nie ma. W myśl zmiany szóstej po art. 10 dodaje się art. 10a. Czy do tego artykułu w proponowanym brzmieniu chcieliby państwo zgłosić uwagi? Nie ma chętnych. Zmiana siódma sprowadza się do nadania nowego brzmienia art. 11 ust. 1 i ma charakter doprecyzowania wcześniejszego zapisu ustawy o regionalnych izbach obrachunkowych. Wprowadzenie jej jest niezbędne w kontekście wejścia w życie nowych aktów prawnych. Czy są uwagi do proponowanego brzmienia ust. 1? Nie ma. Zmiana ósma polega na dodaniu w art. 12 ustępu 4. W zapisie tym chodzi o zawieszenie 30-dniowego biegu terminu określonego w art. 91 ustawy z 8 marca 1990 roku - o samorządzie gminnym. Jest to kwestia niezmiernie istotna dla samorządów. Uważam, iż proponowana zmiana znacząco usprawni współpracę między organami uchwałodawczymi samorządu a regionalnymi izbami obrachunkowymi. Czy są propozycje zmian lub poprawek? Nie ma. Zmiana dziewiąta odnosi się do art. 13, przy czym jej lit. a) polega na nadaniu nowego brzmienia pkt 1. Czy są uwagi do tej propozycji? Nie ma. W lit. b) nowe brzmienie otrzymuje pkt 5. Czy są uwagi? Nie ma. Na mocy zapisu lit. c) - jako bezprzedmiotowe - uchyla się pkt 6 i pkt 7 ustawy matki o regionalnych izbach obrachunkowych. Czy do tej propozycji chcieliby państwo zgłosić uwagi? Nie ma chętnych. Lit. d) to propozycja nowego brzmienia pkt 8, co jest niezbędne w związku z wejściem w życie nowej ustawy o wyborze wójta, burmistrza i prezydenta. Zapis odnosi się do procedury podjęcia uchwały rady gminy o nieudzieleniu wójtowi absolutorium.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#WaldyDzikowski">Czy są do niej uwagi? Nie ma. Zmiana dziesiąta polega na nadaniu w art. 14 pkt 2 następującego brzmienia: „komisja orzekająca w sprawach o naruszenie dyscypliny finansów publicznych”. W istocie jest to doprecyzowanie zapisu z ustawy matki o regionalnych izbach obrachunkowych. Czy są uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKancelariiSejmu">Mamy prośbę, aby w art. 22 ust. 1 i ust. 4 również sformułowanie „komisja orzekająca do spraw o naruszenie dyscypliny budżetowej” zmienić na „komisja orzekająca do spraw o naruszenie dyscypliny finansów publicznych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WaldyDzikowski">Jest to oczywiście konsekwencja przyjętych zapisów. Zmiana 11polega na nadaniu nowego brzmienia art. 15.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejOtręba">Proszę o wyjaśnienie, czy z tego zapisu istotnie wynika, ilu członków ma liczyć kolegium regionalnej izby obrachunkowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#WaldyDzikowski">Wynika to z rozporządzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejOtręba">Chciałbym wiedzieć, czy w rozporządzeniu tym zostało zapisane, ilu ma być etatowych członków kolegium, a ilu pozaetatowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Mam pytanie adresowane do Biura Legislacyjnego oraz, być może, również do ministra spraw wewnętrznych i administracji. Chodzi bowiem o to, że zdarzać się będą sytuacje, w których na przykład na skutek zakończenia kadencji prezesa regionalnej izby obrachunkowej będziemy mieli nieparzystą liczbę członków kolegium. Natomiast w projekcie ustawy piszemy, że połowę składu kolegium izby stanowią członkowie powołani spośród kandydatów zgłoszonych przez organy stanowiące jednostek samorządu terytorialnego. Można by zatem uważać, że w grę wchodzi dwóch i pół członka kolegium. Jeśli bowiem znajdziemy się w sytuacji, w której będzie pięciu członków kolegium, to połowę z nich stanowi nie trzech, ale właśnie dwóch i pół. Według mnie zapis taki może nasuwać wątpliwości natury interpretacyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Wykładnia jest taka, że jeśli w grę wchodzi nieparzysta liczba członków jakiegoś ciała kolegialnego i z prostego rachunku wynika, że ma to być na przykład dwóch członków i pół, to zawsze się zaokrągla do jednego w górę. Jeśli więc połowę stanowi dwóch członków i pół, to wybiera się ich trzech.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Proszę o wyjaśnienie, z czego wynika ta wykładnia. Jaka jest jej podstawa prawna?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Taka jest praktyka.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Pani mecenas, to niewystarczający argument.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#BogdanCybulski">Praktycznie rzecz biorąc, sytuacja ukształtowana została historycznie, zawsze bowiem w skład kolegium wchodziła parzysta liczba członków plus przewodniczący kolegium, czyli prezes. I tę parzystą wielkość dzielono na pół. Połowę składu stanowili członkowie kolegium powołani przez jednostki samorządowe, drugą zaś - przez organy rządowe. W sytuacji, którą przedstawił poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski, skład kolegium zawsze powiększa się o parzystą liczbę członków, czyli o dwie lub cztery osoby. Decyzję o zwiększeniu składu osobowego kolegium podejmuje się na mocy rozporządzenia. Były bowiem takie sytuacje, w których po zmianie mapy administracyjnej kraju izby otrzymywały nadzór nad tak znaczną liczbą jednostek, że trzeba było zwiększyć liczbę członków kolegium. Jest faktem, że do liczby członków dodaje się „rządowego” prezesa wówczas, gdy stanie się on członkiem kolegium. Jeśli zatem ktoś zostanie odwołany z pełnienia funkcji członka kolegium bądź zrezygnuje z tego stanowiska, to obowiązkiem prezesa jest powiadomienie, czy tego odwołanego członka kolegium wybrała jednostka stanowiąca samorządu terytorialnego, czy też organy rządowe. Każda zmiana, co też jest uwarunkowane historycznie, powoduje wprowadzenie na wolne miejsce osoby powoływanej w podobny sposób. Historyczność opisanego rozwiązania polega na tym, że sejmiki samorządowe, które wybrały swoich przedstawicieli do kolegiów, już nie istnieją, ale nadal respektowana jest zasada, że osoba wybrana przez nieistniejący już sejmik, pozostała przedstawicielem samorządu i że w razie jej odejścia nowego kandydata wybierze jednostka stanowiąca samorządu terytorialnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WaldyDzikowski">Czy jest to wyjaśnienie wystarczające?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Nie jestem nim usatysfakcjonowany, a to z tego powodu, iż w art. 15 ust. 3 zapisano w sposób bardzo wyraźny: „Połowę składu kolegium izby stanowią członkowie powołani spośród kandydatów zgłoszonych do kolegium przez organy stanowiące jednostek samorządu terytorialnego”. Pamiętać musimy, że kolegium izby składa się z członków i prezesa, a zatem w sytuacji, o której mowa - gdy prezes kończący kadencję staje się członkiem kolegium -przepis ten jest niewykonalny. Interpretacja każdego trybunału będzie jednolita. W moim więc przekonaniu omawiany przepis w obecnym brzmieniu jest zapisem wadliwym, gdyż w świetle dalszych regulacji nie da się go zrealizować. Już nawet nie chodzi o matematykę, ale o zwykłą logikę. Nie kwestionując racji historycznych, przedstawionych przez przewodniczącego Bogdana Cybulskiego, raz jeszcze muszę zaakcentować, że proponowanego zapisu nie da się wykonać. Dlatego też jestem zdania, iż zapis art. 15 ust. 3 musi zostać dostosowany do sytuacji, które mogą powstawać.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WaldyDzikowski">Proszę, aby Biuro Legislacyjne zaproponowało poprawną wersję zapisu, do którego wrócimy za chwilę. Na razie zaś proszę o stanowisko rządu w omawianej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JerzyMazurek">Muszę przyznać, że nie analizowaliśmy tej kwestii, ale istotnie wskazany problem może się pojawić za sześć, a na pewno za dwanaście lat. Jeśli przyjmiemy rozwiązanie, w myśl którego prezes izby przestający pełnić swą funkcję staje się członkiem kolegium, to musimy się liczyć z faktem, że po następnej kadencji kolejny prezes również może zostać członkiem kolegium, i to w sytuacji, w której młodsi członkowie kolegium nie osiągną jeszcze wieku emerytalnego. W tej chwili nie mam gotowej propozycji o charakterze alternatywnym, ale uważam, iż jest to problem, nad którym powinniśmy się wszyscy poważnie zastanowić.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WaldyDzikowski">Rozumiem więc, że pan minister podziela przedstawione obawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#ZdzisławKałamaga">Sugeruję, aby zredagować zapis w taki sposób, by pozostawić jego dotychczasowe elementy i dodać, iż członkiem kolegium jest także jego przewodniczący.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WaldyDzikowski">Nie jest to możliwe przy generalnym założeniu, iż członków kolegium w połowie typuje samorząd, a w połowie przedstawiciel rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ZdzisławKałamaga">Rozumiem te zastrzeżenia, może moja wypowiedź nie była zbyt jasna, gdyż w istocie chodzi mi o to, aby przewodniczący pozostawał niejako poza limitem „pół na pół”.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Przyjęliśmy założenie, w myśl którego przewodniczący musi być członkiem kolegium, a zatem wchodzi w skład członków kolegium, skład ustalony ustawą. Rzeczywiście jednak będziemy musieli rozpatrzyć problem poruszony przez posła Zdzisława Kałamagę, gdyż zgodnie z proponowaną regulacją co sześć lat liczba członków kolegium izby obrachunkowej będzie się zwiększała o jedną osobę. Szczęściem ludzie żyją przez określony czas, w związku z czym liczba członków kolegium nie przekroczy liczby mieszkańców województwa. Niemniej jednak uwaga posła Zdzisława Kałamagi jest zasadna i omawiany przepis powinien zostać zmodyfikowany. Proponuję, aby zastanowić nad treścią tej regulacji i rozpatrzyć ją dopiero w ostatniej fazie prac nad sprawozdaniem podkomisji. Sugeruję, aby przepis został sformułowany w taki sposób, żeby nie było obligatoryjne przyjmowanie na członka kolegium każdego prezesa izby, któremu kończy się kadencja.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WaldyDzikowski">Jednak w tej chwili w ustawie znajduje się przepis mówiący, że w przypadku, w którym po upływie kadencji aktualny prezes nie zostanie ponownie wybrany na dotychczas piastowane stanowisko, liczba członków kolegium RIO będzie sukcesywnie wzrastała co sześć lat. Oznaczałoby to, iż co sześć lat liczba członków kolegium będzie się zwiększać o byłego prezesa, i jest to całkiem realna perspektywa.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejSpychalski">Zapis dotyczący zaliczania odchodzącego prezesa w skład kolegium pojawił się w Senacie w toku prac legislacyjnych. Ponieważ kwestia ta budziła wiele kontrowersji, intencją Senatu było jednorazowe zastosowanie tego rozwiązania. Zdaniem Senatu nie należy kontynuować tej praktyki w kolejnych kadencjach, gdyż wówczas rzeczywiście powstałoby zagrożenie, o którym mowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Praktyka ta nie może być zaakceptowana, gdyż gdybyśmy przyjęli założenie, iż prezesi kolejnych kadencji nie będą wchodzić w skład kolegium, spowodowałaby naruszenie ich praw. Skoro jeden prezes miał prawo wejścia w skład kolegium, to czym tłumaczyć, iż jego następca zostanie takiego prawa pozbawiony? Propozycja przedłożona przez senatora Andrzeja Spychalskiego nie może być więc zastosowana w niniejszej ustawie. Trzeba się będzie zastanowić nad innym rozwiązaniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WaldyDzikowski">Rozumiem, że senatorowi Andrzejowi Spychalskiemu chodziło o osiągnięcie konsensu.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejSpychalski">Jest to nie tylko kwestia konsensu, ale także uzgodnień z Ministerstwem Finansów. Wiadomo bowiem, że każde przekroczenie liczby członków kolegium wymaga wyłożenia dodatkowych środków finansowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WaldyDzikowski">Jest to oczywiste, gdyż w grę wchodzi finansowanie ze środków budżetowych. Proponuję, byśmy przystąpili teraz do rozpatrywania kolejnych zapisów projektu senackiego wraz z naszymi poprawkami, a Biuro Legislacyjne proszę, by zastanowiło się, czy omawiane rozwiązanie ma być systemowe, czy też jednorazowe. Nie jest to prosta sprawa, gdyż w grę wchodzą nie tylko skutki finansowe, bo rozwiązanie to wejdzie w kolizję z zapisem normującym skład osobowy kolegium. Jeśli pozostawimy sporną kwestią w proponowanym kształcie, to zapis o składzie osobowym kolegium stanie się zapisem martwym.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Według Biura art. 15 ust. 3 mógłby brzmieć w sposób następujący: „Połowę składu kolegium izby, z wyłączeniem przewodniczącego izby, stanowią członkowie powołani spośród kandydatów zgłoszonych do kolegium przez organy stanowiące jednostek samorządu terytorialnego”.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WaldyDzikowski">Bez wątpienia jest to propozycja lepsza od poprzedniej, choć daleko jej do perfekcji, a to z tego względu, że w dalszej części tego artykułu czytamy, iż przewodniczący izby staje się członkiem kolegium, co rodzi kolejne konsekwencje. A zatem redakcja proponowana przez panią mecenas jest rozwiązaniem połowicznym. W takiej sytuacji musimy się zastanowić, jak rozwikłać problem. Jak już sygnalizowałem, ostateczne rozstrzygnięcie co do treści art. 15 podejmiemy po przeanalizowaniu całego projektu ustawy. Przechodzimy do art. 15 ust. 4 Czy są uwagi bądź wnioski? Nie ma. Czy są spostrzeżenia wobec ust. 5?</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Mam uwagi zarówno do ust. 4 jak i do ust. 5. Otóż zarówno w wypadku pierwszego, jak i drugiego zapisu w moim przekonaniu warto by zastanowić się nad pewnym rozwiązaniem. Z przedłożonego projektu wynika, iż proponujemy, aby członkowie kolegium pełnili swoje obowiązki w sposób etatowy, a także pozaetatowy. Jednocześnie sugerujemy, aby członka kolegium regionalnej izby obrachunkowej powoływać na czas nieokreślony. Po przeanalizowaniu tych dwóch elementów doszedłem do wniosku, że jest to chyba umocowanie nieco za daleko idące. Nie wyobrażam sobie bowiem funkcjonowania organu, którego członkowie praktycznie są „nieśmiertelni”. Mając na uwadze również komplikacje wynikające z zastosowania proponowanego brzmienia ust. 3, sugeruję rozważenie wprowadzenia kadencyjności tak dla społecznych, jak i dla zawodowych członków kolegium. W ten sposób unikniemy trwałego umocowania członków kolegium na stanowiskach obejmowanych w sposób etatowy i nieetatowy. Wyeliminujemy ponadto problemy wynikające z niewłaściwości zapisów zamieszczonych w ust. 3. Proponuję, aby art. 15 ust. 5 brzmiał w sposób następujący: „Członka kolegium powołuje się na czas określony na sześcioletnią kadencję”.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WaldyDzikowski">Rozumiem, że pan poseł przedłożoną propozycję traktuje jako wniosek formalny?</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Tak, to formalny wniosek o charakterze merytorycznym.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JerzyMazurek">W swojej propozycji poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski poszedł jeszcze dalej, niż rząd, który proponował, aby członków kolegium RIO podzielić na etatowych oraz nieetatowych, przy czym etatowi powoływani byliby na czas nieokreślony, natomiast pozaetatowych wybierano by na sześć lat, z tym, że co trzy lata następowałby wybór połowy ich składu. Oznacza to pożądaną przecież rotację.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#BogdanCybulski">Znalazłem się w bardzo niezręcznej sytuacji, ale muszę podzielić się z państwem swymi myślami. Otóż z perspektywy dziesięcioletniej praktyki mogę przypuszczać, że jeśli wprowadzi się kadencyjność pełnienia funkcji członków kolegium, nastąpi bardzo niebezpieczne zachwianie pozycji regionalnych izb obrachunkowych. Trzeba bowiem pamiętać, że w wypadku RIO mamy do czynienia z sytuacją podobną do tej, jaka ukształtowała się w strukturach wymiaru sprawiedliwości. Członkowie kolegium regionalnych izb obrachunkowych są sędziami finansowymi. Od lat zabiega się o to, aby wyłonić grupę fachowców, którzy muszą mieć niezachwianą pewność, że ich kontakt z orzecznictwem, z materią będącą przedmiotem ich działalności, ma charakter trwały. Dobrze wykonywana praca musi członkom kolegium gwarantować poczucie bezpieczeństwa, w tym również zawodowego. Dyskusyjne jest rozwiązanie polegające na wprowadzeniu etatowych i pozaetatowych członków kolegium, jednak ostateczna decyzja należy do parlamentu. Na jednym z posiedzeń podkomisji wspominałem, że w sumie mamy bardzo niewielu ryczałtowych - czyli, inaczej mówiąc: nieetatowych - członków kolegium izb; na dwustu członków kolegiów jest ich zaledwie dwunastu. Myślę, iż pamiętać trzeba, że ryczałtowi członkowie kolegiów są profesorami uniwersyteckimi czy też szefami izb skarbowych, są też wśród nich pracownicy banków zajmujący kierownicze stanowiska. A więc są to ludzie, którzy za skromne pieniądze świadczą nam ważne usługi o charakterze wspomagającym, co ma wielkie znaczenie dla zrozumienia zawiłości materii, z jaką mamy do czynienia, badając legalność niektórych spraw i zjawisk. Nie zatrzymam w izbie profesor Sawickiej, bardzo poważanego naukowca z dziedziny finansów publicznych, jeżeli powiem jej, że po sześciu latach, gdy już wyspecjalizuje się w problematyce RIO, będzie musiała odejść. Po takiej informacji pani profesor prawdopodobnie podziękuje za dalszą pracę w RIO. A trzeba brać pod uwagę fakt, iż swoją wyspecjalizowaną wiedzą bardzo wydatnie pomaga szesnastoosobowemu kolegium. Wdrożenie przedstawionej propozycji spowoduje wielkie kłopoty z utrzymaniem profesjonalnej kadry, która jest niezbędna dla poprawnego funkcjonowania izb. Kadrę tę stanowią osoby bezstronne i kompetentne, a więc śmiem przypuszczać, że nie będą one chciały pracować „zrywami” i specjalizować się w problematyce tylko po to, aby po sześciu latach, gdy zdobędą pokaźny zasób wiedzy oraz doświadczenia, odejść z powodu zakończenia kadencji. Obawiam się, że takie odejścia mogą spowodować zachwianie pewnej linii orzecznictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#ZdzisławKałamaga">W trakcie posiedzeń podkomisji prowadziliśmy dyskusję w omawianej kwestii. Przyznam, że proponowane w nowelizacji zmiany mają charakter swoistej rewolucji w regionalnych izbach obrachunkowych. Przez kadencyjność chcemy wprowadzić normalną wymianę kadr członków kolegiów regionalnych izb obrachunkowych, przy czym zmiana ta istotnie jest pewnym wstrząsem dla obecnych kadr. Istnieje realne niebezpieczeństwo, że część osób, które są doskonale przygotowane merytorycznie, nie będzie już zainteresowana pracą w izbach. Z tego też względu opowiadam się za przyjęciem przedłożenia rządowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AnnaGórnaKubacka">Co prawda, proponowanych zmian nie nazwałabym rewolucją, ale bardzo mi trudno zgodzić się ze stanowiskiem przewodniczącego Bogdana Cybulskiego, który stwierdził, że komuś nie opłaca się przyswajać wiedzy wykorzystywanej tylko w ciągu sześciu lat. Według mnie jest to uwaga zbyt daleko idąca, tym bardziej że na przykład prezesi banków zatrudnieni w kolegiach RIO nie pracują tylko i wyłącznie w izbach, wiedza zaś i doświadczenie nie są wykorzystywane przez nich jedynie w orzecznictwie RIO. Wniosek posła Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego wykracza wprawdzie poza założenia projektu rządowego, ale jest bardziej trafny. Zastanawiam się, czy ust. 5 nie mógłby mieć treści następującej: „Członka kolegium powołuje się na sześcioletnią kadencję”. To uprościłoby zapis proponowany przez posła Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego w brzmieniu: „Członka kolegium powołuje się na czas określony na sześcioletnią kadencję”.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WaldyDzikowski">Propozycja pani posłanki nie zmienia istoty naszego sporu i nie kończy dyskusji merytorycznej, ma bowiem charakter doprecyzowania natury legislacyjnej. Pozostały natomiast aktualne wątpliwości zrodzone w efekcie wystąpienia pana Bogdana Cybulskiego. W czasie obrad podkomisji rzeczywiście pan przewodniczący przedstawił argumentację dotyczącą bezpieczeństwa pracy i zatrzymania w kolegiach RIO wysoko wykwalifikowanych kadr, pełniących rolę niezawisłych sędziów finansowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Odnoszę wrażenie, iż omawianą ustawę należałoby uzupełnić o przepisy przejściowe. A to z tego względu, iż zmienia się charakter członkostwa w kolegiach RIO. Jednak nie jesteśmy pewni, czy będziemy w stanie na gorąco takie przepisy przedstawić.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#WaldyDzikowski">Komisja jeszcze nie rozstrzygnęła tej kwestii. Rozumiem jednak, że pani mecenas sygnalizuje problem, który będzie wynikał z tego zapisu.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JerzyCzerwiński">Pod pretekstem sporządzenia lepszego zapisu art. 15 ust. 3 wprowadzana jest zasadnicza zmiana idei ustawy. Wobec tego chciałbym usłyszeć opinię wnioskodawców, czyli Senatu, w omawianej kwestii. Ponadto proszę o podanie rzeczywistych powodów, które legły u podstaw rozwiązania zaprezentowanego przez posła Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego. Nie zmieniamy w zasadzie zapisów ustawy dotyczących wyboru członków kolegiów RIO w połowie przez organa stanowiące samorządu, a w połowie przez reprezentantów rządu. Chciałbym się więc dowiedzieć, na jakiej podstawie poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski chce przeprowadzić rewolucję w regionalnych izbach obrachunkowych. Zastanawiam się, czy nie jest to przypadkiem „skok na stanowiska”. Mogą się państwo obruszać, ale tak to będzie wyglądało zarówno z zewnętrznego, jak i wewnętrznego punktu widzenia. Proszę o podanie klarownej motywacji tak, aby było wiadomo, czy właśnie o to chodzi, czy też o coś innego.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WaldyDzikowski">Podzielam obawy dotyczące propozycji przedłożonej przez posła Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego, ale w innym aspekcie, mam bowiem pewne wątpliwości, czy wprowadzeniem proponowanego zapisu nie naruszymy stabilności regionalnych izb obrachunkowych. Możemy na ten temat dyskutować z wnioskodawcą, przy czym mnie przekonuje uzasadnienie przedstawione przez przewodniczącego Krajowej Rady Regionalnych Izb Obrachunkowych, podkreślającego, że izby powinny być niezależne, a wobec tego powinny dysponować kadrą, która będzie się wymieniać w sposób naturalny, bez wprowadzania zapisów o kadencyjności. Myślę, że zapis o wyborze prezesa RIO w drodze konkursu demokratyzuje izby i taka właśnie była intencja projektu senackiego. Proszę przedstawiciela Senatu o zaprezentowanie stanowiska wnioskodawców.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#AndrzejSpychalski">Podniesiona kwestia była przedmiotem bardzo ożywionej dyskusji. Podkreślałem już, że w pierwszej fazie działań legislacyjnych Senatu dyskusja ta była niezwykle kontrowersyjna, ponieważ podejrzewano, tak jak i dzisiaj, że wnioskodawcy szykują zamach na stanowiska, a nie jest bynajmniej ich intencją doprowadzenie do funkcjonowania takich zapisów, które określałyby normalne, zwyczajowe standardy. W pierwszej fazie dyskusji przewidywano kadencyjność dla wszystkich gremiów w regionalnych izbach obrachunkowych. W toku dyskusji natomiast, pod wpływem argumentów kierownictwa Krajowej Rady RIO, Senat ostatecznie zadecydował o pozostawieniu spornego zapisu w wersji zaprezentowanej w sprawozdaniu podkomisji. Gdyby przyjęta została propozycja ministra Jerzego Mazurka albo posła Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego, uwolnilibyśmy się od problemu włączania w skład kolegium w następnej kadencji kolejnego członka, co powodowałoby poszerzanie składu kolegium.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Przewodniczący Bogdan Cybulski zwrócił uwagę na podobieństwo regionalnych izb obrachunkowych oraz ich kolegiów do sądu i składu orzekającego. Otóż podobieństwo takie rzeczywiście istnieje, ale niepełne, ponieważ sędziami w sprawach, które będą rozpatrywane przez regionalne izby obrachunkowe, są nie tyle składy orzekające, nie tyle kolegia, co pracownicy RIO, którzy ustalają fakty, okoliczności i proponują postępowania w wyniku stwierdzonych ich zdaniem zaszłości. Oczywiście, rozstrzygnięcie kolegiów, rozstrzygnięcie składów orzekających, może być odmienne od tego, co proponują pracownicy. Działanie to nie jest w pełni porównywalne z funkcjonowaniem sądów, sądownictwa i sędziów. Poseł Jerzy Czerwiński mówił o próbie „skoku na stanowiska”, w związku z czym muszę z przykrością stwierdzić, iż takie sformułowanie często jest stosowane przez formację, którą pan poseł reprezentuje w stosunku do wszelkich zamierzeń i to nie tylko mojej formacji. Pragnę panu posłowi zwrócić uwagę, że jeśli już formułuje taki zarzut, to prędzej można by go odnieść do zapisu, iż członkowie kolegium powoływani są na czas nieokreślony, bo dopiero wówczas w stosunku do jednej osoby można mówić o gwarancji zatrudnienia o takim właśnie charakterze. Na stwierdzenie takie nie ma jednak miejsca w sytuacji, w której proponujemy kadencyjność i możliwość ewentualnej wymiany członków kolegium. Ponadto zarówno etatowi, jak i pozaetatowi członkowie kolegium swoje funkcje mogą pełnić w drugiej, trzeciej i każdej następnej kadencji. Moim zdaniem nie jest trafny zarzut mówiący o tym, iż na skutek wprowadzenia kadencyjności, zwłaszcza wśród pozaetatowych członków kolegium, regionalnym izbom obrachunkowym grozi utrata profesjonalistów, którzy jako eksperci pomagają kolegiom we właściwym funkcjonowaniu. Wydaje mi się, że nie ma to nic wspólnego z realiami. Trzeba też wiedzieć, że próbujemy dostosować przepisy dotyczące RIO do trybu funkcjonowania podobnych organów w innych państwach, zwłaszcza tam, gdzie funkcjonują one najlepiej. A system konkursów i system kadencyjności funkcjonuje w większości państw stosujących taką metodę nadzoru nad działalnością samorządów terytorialnych. Metoda ta sprawdziła się w praktyce i przynosi pozytywne efekty. W moim przekonaniu zachowanie kadencyjności jest rozwiązaniem optymalnym, dającym gwarancję, że aktualny skład kolegium może być zachowany w przyszłości, jeżeli osoby oceniające walory członków kolegium uznają je za wystarczające. Kolegium mogłoby też zostać uzupełnione o osoby, które zdaniem rozstrzygających zostaną ocenione wyżej. A zatem nie widzę tu żadnego uszczerbku dla interesów RIO. Dlatego też podtrzymuję swój wniosek.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#WaldyDzikowski">Mimo przedstawionych argumentów nadal uważam, iż występuje ogromne podobieństwo pomiędzy sądowymi składami orzekającymi i kolegiami regionalnych izb obrachunkowych. Wszak materiał dowodowy zbiera prokuratura i policja, aparat administracyjny sądu materiał ten przygotowuje, a orzeka sąd. Tak samo w regionalnych izbach obrachunkowych - materiał zbierają inspektorzy, a najważniejsze, merytoryczne orzeczenie, wydają składy orzekające, czyli członkowie kolegium.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#ZdzisławKałamaga">Rozumiem doskonale sposób rozumowania posła Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego i trudno mi stanowczo z rozumowaniem tym się nie zgodzić. Myślę, że dla jasności całej tej sprawy działalność RIO można porównać z zasadami funkcjonowania Najwyższej Izby Kontroli, choć NIK odznacza się, naturalnie, własną specyfiką. Trwają dyskusje nad ewentualną kadencyjnością pełnienia funkcji dyrektorów delegatur Izby. Jestem zdania, że przy podejmowaniu takich jak dzisiaj decyzji należy zrobić wszystko, aby uciec jak najdalej przed tym wszystkim, co związane jest z polityką. Członkom kolegów odwoławczych w regionalnych izbach obrachunkowych należy pozostawić komfort funkcjonowania wyłącznie na bazie merytorycznej. W ust. 6 omawianego artykułu zapisaliśmy, że członkowie kolegium w zakresie realizacji zadań nadzorczych i funkcji kontrolnych są niezawiśli i podlegają jedynie ustawom. Jednak po zakończeniu kadencji zawsze będzie istniała pewna pokusa, bo przecież wybory w samorządzie są zawsze wyborami politycznymi. W związku z tym możemy dojść do sytuacji, w której każda nowa ekipa, na mocy stanowionego przez nas prawa, będzie robiła wszystko, żeby odwołać jednego członka kolegium i powołać na jego miejsce następnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#BogdanCybulski">Sądzę, że nie przekonam posła Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego, ale może uda mi się przekonać choć część państwa posłów? Chodzi bowiem o to, iż naprawdę boję się, że wprowadzenie proponowanej zmiany pociągnie za sobą cały szereg niekorzystnych zjawisk towarzyszących. Nie chcę być gołosłowny, a zatem posłużę się tylko jednym przykładem. Otóż w dalszej części omawianego art. 15 zbudowano całą konstrukcję prawną doboru nowego członka kolegium na wakujące stanowisko. Tam też zapisano m.in., jak przebiega konkurs na członków kolegium. A zatem jeśli w danym momencie skończy się sześcioletnia kadencja członków kolegium, zrodzi się pytanie, kto ma ich wybrać, gdyż wówczas nie będzie już członków kolegium, którzy będą mogli wybrać następnych. Wtedy to legnie w gruzach cała ta misterna konstrukcja prawna. Pozostanie już tylko czynnik zewnętrzny, a jedyny taki czynnik wskazany w ustawie z natury rzeczy jest czynnikiem politycznym, gdyż jest to premier i minister spraw wewnętrznych. Przypomnę, że w roku 1992, kiedy Senat zainicjował, a Sejm przyjął ustawę o regionalnych izbach obrachunkowych, Senat zaproponował, aby kolegium ze swojego składu wybierało prezesa, który jest przewodniczącym kolegium. Wybory te miały się odbywać w ramach składu kolegium po to, aby kolegium to zabezpieczyć przed wszelkimi nawet próbami insynuowania, iż o wyborze zadecydowały jakieś pozamerytoryczne powody podejmowania określonych rozstrzygnięć nadzorczych. Konstrukcja sześcioletnich kadencji zmusza do wymiany przynajmniej połowy składu na przykład po trzech latach, aby ta druga połowa, niezaangażowana w danym momencie w same wybory i zmiany, mogła przeprowadzić konkurs na członków kolegium. W przeciwnym wypadku RIO pozostaje niejako na zewnątrz tego systemu, gdyż kto inny przeprowadza cała procedurę konkursową. Tym samym izba traci walor, który legł u podstaw jej tworzenia, polegający na tym, że jest organem nadzoru niezależnym od bieżącej polityki. Zasada ta sprawdziła się w ciągu dziesięciu lat dotychczasowego funkcjonowania RIO. Z tego też względu bardzo prosiłbym o uszanowanie dorobku naszego państwa. Przecież nie ma generalnych zastrzeżeń do samej działalności tej instytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WaldyDzikowski">Wprowadzenie tego zapisu rzeczywiście spowoduje, że projekt senacki legnie w gruzach. Jeśli dobrze zastanowimy się nad przedłożoną dzisiaj propozycją, to okaże się, że tak naprawdę nie będzie miał kto wybierać ani członków kolegium, ani prezesa regionalnej izby obrachunkowej. A do takiej właśnie sytuacji może dojść przy wprowadzeniu sześcioletniej kadencji. Oznacza to, że powinna być co najmniej rotacja trzyletnia. Jeśli mimo tych zastrzeżeń zdecydujemy się na wprowadzenie sześcioletniej kadencji, będzie to oznaczało, że wchodzimy w zupełnie inny akt legislacyjny.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JerzyCzerwiński">Przede wszystkim muszę zaprotestować przeciwko wprowadzaniu przez posła Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego do dyskusji argumentów ad persona, zupełnie zresztą nieudanych. Chciałbym też odnieść się do stwierdzenia, że stabilizacja członka kolegium powołanego na czas nieokreślony jest większa od stabilizacji tak zwanego kadencyjnego członka tegoż kolegium. Jestem przeświadczony, iż wprowadzenie takiego rozwiązania miałoby sens wówczas, gdybyśmy wszystko rozpoczynali od nowa. Jednak członkowie kolegiów już funkcjonują i są w dostateczny sposób ustabilizowani. Wobec tego zaś każde wprowadzenie kadencyjności stanowi zagrożenie dla zachowania osiągniętej już stabilizacji. Nie uzyskałem ponadto odpowiedzi na pytanie, dlaczego proponuje się takie właśnie rozwiązanie. Zgadzam się ze stwierdzeniem przewodniczącego Bogdana Cybulskiego, iż nie było większych zastrzeżeń dotyczących dotychczasowego funkcjonowania regionalnych izb obrachunkowych. Rozumiem też, że kadra pracująca w RIO, a szczególnie członkowie kolegium to dobrzy fachowcy w swojej dziedzinie. Dlaczego więc fachowców tych chcemy zmieniać? W takiej sytuacji jedyna odpowiedź to ta, której sam sobie udzieliłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#MarekKuchciński">Proszę o informację, czy podkomisja zamawiała stosowne ekspertyzy odnoszące się między innymi do kadencyjności, a także do stabilności oraz jakości pracy kolegium.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#WaldyDzikowski">Nie zapoznawaliśmy się z ekspertyzami, które dotyczyłyby jakości pracy regionalnych izb obrachunkowych. Nie zabiegaliśmy o to, aby ktoś analizował pracę RIO. Analizowaliśmy natomiast projekt senacki, który otwierał inną drogę wyłaniania członków kolegium i prezesa izby. W projekcie tym chodziło również o doprecyzowanie zapisów w kontekście innych aktów prawnych, które weszły w życie. W toku pracy nad projektem senackim przeprowadzaliśmy konsultacje z organizacjami samorządowymi oraz z Najwyższą Izbą Kontroli. Senator Andrzej Spychalski, jako inicjator projektu senackiego, także zawsze uczestniczył w posiedzeniach podkomisji. Na posiedzeniach byli też obecni przedstawiciele Ministerstwa Finansów oraz Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Nasze prace, jak już zaznaczyłem, miały na celu m.in. doprecyzowanie poszczególnych przepisów oraz merytorycznych kwestii związanych z wyłanianiem w drodze konkursu członków kolegium i prezesa regionalnej izby obrachunkowej. Chodziło głównie o to, aby przepisy te były ewidentne. Kilkakrotnie zwracaliśmy się do samorządów o przedstawienie opinii. Na nasz apel odpowiedział jednak tylko Związek Miast Polskich, ograniczając się zresztą do skreślenia jednego sformułowania. Nie otrzymaliśmy żadnej propozycji ani też oceny sytuacji. Propozycja przedstawiona przez posła Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego całkowicie zmienia obraz materiału, nad którym pracowaliśmy w gronie podkomisji. Jeśli przegłosowalibyśmy te propozycje, projekt senacki legnie w gruzach, co już zaznaczyłem we wcześniejszej wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#MarekKuchciński">Z powyższej informacji wynika, że konsultacje zostały przeprowadzone tylko ze środowiskami bezpośrednio zainteresowanymi, a nie z instytucjami obiektywnymi, pozostającymi na zewnątrz problemu. Z tego zaś wynika z kolei, że w toku obrad podkomisji nie została omówiona kwestia kadencyjności.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#WaldyDzikowski">Ależ nie. Kilka razy omawialiśmy tę kwestię. Były też przeprowadzane w tej sprawie rozmowy i konsultacje. Pytaliśmy wszystkie zainteresowane strony o opinię. Argumenty, które padały z różnych stron, przekonały nas, że kadencyjność, czyli tak pożądana niezawisłość składów orzekających, tzn. członków kolegium oraz kadencyjność prezesów RIO, określa pewne standardy. Dlatego uznaliśmy, że kierunek naszych prac jest prawidłowy. Trudno byłoby korzystać jeszcze z innych opinii, gdyż pytaliśmy zarówno instytucje kontrolowane, jak i samorządy. Nie wiem zatem, do jakich środowisk należało się jeszcze zwrócić w kwestii RIO. Nie wiem też, które poza wymienionymi środowiskami mogłyby powiedzieć coś więcej o funkcjonowaniu tych izb. Raz jeszcze przypominam, iż korzystaliśmy z opinii Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwa Finansów, czyli tych organów, które dają pieniądze i poprzez premiera nadzorują działalność izb w zakresie podejmowanych decyzji o charakterze merytorycznym. W takiej sytuacji nie sądzę, by były potrzebne jeszcze jakieś dodatkowe konsultacje. Nie wydaje mi się też, aby była potrzebna w omawianej sprawie rewolucyjna zmiana, a propozycja posła Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego zupełnie zmienia przedłożony projekt senacki, poddawany licznym i dogłębnym konsultacjom, które na dobrą sprawę prowadzone były od kilku lat, a samo przygotowanie projektu zajęło pół roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Pragnę dać dowód reformowalności moich poglądów i zaproponować pewną modyfikację zgłoszonej propozycji. Proponuję zatem, aby ust. 5 brzmiał w sposób następujący: „Etatowego członka kolegium powołuje się na czas nieokreślony, natomiast pozaetatowych członków kolegium powołuje się na sześcioletnią kadencję”. Formułując zapis w ten sposób, wychodzę naprzeciw argumentom prezentowanym przez przedstawicieli regionalnych izb obrachunkowych. Wydaje mi się, że ta kompromisowa propozycja nie będzie już budziła tak dużych jak poprzednia kontrowersji.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#WaldyDzikowski">Propozycja powyższa idzie w kierunku stanowiska rządu w omawianej kwestii, stanowiska, które rząd zawarł w swoim piśmie oraz w poprawkach przekazanych podkomisji. Mamy do czynienia z wnioskiem merytorycznym i formalnym, a zatem przystępujemy do głosowania poprawki dotyczącej ust. 5 i ust. 6. Ust. 5 zyskałby zgodnie z nią następujące brzmienie: „Etatowego członka kolegium powołuje się na czas nieokreślony”, a ust. 6: „Pozaetatowych członków kolegium powołuje się na sześcioletnia kadencję”. Wprowadzenie tej poprawki wymagałoby zmian w dotychczasowej numeracji ustępów art. 15. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem poprawki zgłoszonej przez posła Witolda Gintowta-Dziewałtowskiego w przedstawionym przed chwilą brzmieniu? Stwierdzam, że Komisja 14 głosami, przy 4 przeciwnych i 3 wstrzymujących się, przyjęła poprawkę. Przechodzimy do rozstrzygnięcia dotyczącego art. 15 ust. 7.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">W konsultacji z reprezentantami RIO uzgodniliśmy, iż w art. 15 ust. 7 pkt 3 w miejsce wyrazów „tytuł naukowy” należałoby wpisać „stopień naukowy”.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#WaldyDzikowski">Jeszcze nie doszliśmy do rozpatrywania tego zapisu. Czy są propozycje zmian odnośnie do nowego ust. 7, który poprzednio był ust. 6? Nie ma. W takim razie przechodzimy do pracy nad „starym” ust. 7, który obecnie jest ust. 8. Dla uniknięcia nieporozumień dodam, iż zapis ten rozpoczyna się od słów: „Członkiem kolegium może zostać osoba (...)”. Jest to ten ustęp, do którego pkt 3 zgłosiła uwagę pani mecenas.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Obecnie art. 15 ust. 8 pkt 3 brzmi: „ukończyła magisterskie wyższe studia prawnicze, administracyjne lub ekonomiczne lub posiada stopień naukowy w jednej z tych dziedzin wiedzy”. Według mnie zapis należałoby zakończyć na wyrazie „ekonomiczne”, gdyż druga część zdania wydaje się niepotrzebna.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Naszym zdaniem przytoczony sposób zredagowanie pkt 3 uściśla zapis.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Wycofuję uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#WaldyDzikowski">Czy mają państwo uwagi w związku z propozycją Biura bądź też propozycje innych poprawek?</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#JózefSzczepańczyk">Mam uwagę do ust. 8 punkt 4. Uważam mianowicie, że zasadne by było dodanie po słowie „posiada” słów „co najmniej”, przez co pkt 4 zyskałby następujące brzmienie: „posiada co najmniej czteroletni staż pracy w jednostkach związanych z funkcjonowaniem samorządu terytorialnego lub finansów publicznych”. Z obecnego brzmienia wynika, że członkiem kolegium mogłaby zostać osoba posiadająca czteroletni staż, natomiast ktoś, kto legitymuje się na przykład pięcioma latami pracy, nie miałby już takiej możliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WaldyDzikowski">To słuszna uwaga. Czy jest ktoś przeciwny przyjęciu tej poprawki? Nie ma nikogo takiego. Czy do pkt 5 są propozycje zmian lub poprawek? Nie ma. Rozumiem, że Biuro Legislacyjne dopilnuje, aby nadać odpowiednią numerację omawianym zapisom. Przechodzimy do rozpatrywania dawnego ust. 8, obecnie zaś 9. Czy są uwagi? Nie ma. Czy są uwagi do obecnego ust. 10?</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Mam pytanie zarówno do Biura Legislacyjnego, jak i do autorów projektu. Otóż interesuje mnie, co będzie, gdy spełnione zostaną przesłanki określone w ust. 9, a prezes izby nie wystąpi o odwołanie członka kolegium.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Prezes izby jest do tego zobligowany ustawą, a więc nie może nie wystąpić o odwołanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#WaldyDzikowski">Uważam, iż zapis jest jasny. W ust. 9 czytamy, że prezes izby występuje o odwołanie członka kolegium „w przypadku: 1) złożenia rezygnacji ze stanowiska, 2) utraty warunków określonych w ust. 7, 3) stwierdzenia powtarzającego się naruszania prawa podczas wykonywania obowiązków lub uchylania się od ich wykonania”. Czy poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski nadal ma wątpliwości?</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Mam, ponieważ w ust. 9 znajduje się również przepis związany z kwestią możliwości odwołania prezesa, przy czym w przepisie tym mówi się o stwierdzeniu powtarzającego się naruszenia prawa. Należy się więc zastanowić, czy można odwołać prezesa wówczas, gdy nie ma znamion powtarzającego się naruszania prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#WaldyDzikowski">Czy przedstawiciel rządu zechciałby wypowiedzieć się na ten temat?</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#JerzyMazurek">Myślę, że rozsądny prezes nie będzie ryzykował w sytuacji, w której ma zapewniony skład kolegium powołanego na sześcioletnią kadencję.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#WaldyDzikowski">Jest to daleko idący wniosek, ale prezes pewnie rzeczywiście nie będzie ryzykował. Myślę jednak, że wyjaśnienie to nie rozwiało wątpliwości posła Witolda Gintowt-Dziewałtowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Istotnie, moje wątpliwości pozostają.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#WaldyDzikowski">Czy ma pan poseł jakąś propozycję zapisu tej kontrowersyjnej regulacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Proszę, aby Biuro Legislacyjne w ust. 9 pkt 3 zapisało kwestię związaną z ciągłością niewykonywania przepisu prawa. Powstałaby wówczas podstawa do odwołania prezesa za jednorazowe naruszenie prawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Mam wrażenie, że jest to zapis sformułowany poprawnie. Jeśli mówimy o powtarzającym się naruszaniu prawa, oznacza to, że prawo zostało naruszone więcej niż raz. Zapisanie ciągłego naruszania prawa spowodowałoby konieczność ustalenia, jak ciągłość tę ustalić.</u>
</div>
<div xml:id="div-74">
<u xml:id="u-74.0" who="#JózefZych">Nie jest to tak jednoznaczne, gdyż naruszenie prawa może mieć bardzo różny ciężar gatunkowy. W tej bowiem kategorii mieści się zarówno czyn zagrożony dożywociem, jak i zapłacenie mandatu lub grzywny. A zatem dopuszczanie ponadto problemu wielokrotnego naruszania prawa, bez sprecyzowania, o co w gruncie rzeczy chodzi, w moim przekonaniu jest zwykłym nieporozumieniem. Jeśli chcemy zapisać kwestię naruszania prawa, to w grę może wchodzić wyłącznie jednorazowe, a nie powtarzające się naruszanie obowiązujących przepisów. Trzeba też wyraźnie odróżnić naruszenie prawa od zaniechania, gdyż są to dwie odmienne sytuacje, które zrównano w omawianym przepisie.</u>
</div>
<div xml:id="div-75">
<u xml:id="u-75.0" who="#ZdzisławKałamaga">Proponuje, aby skreślić słowa „powtarzającego się”, co rozwiązałoby problem. Nie można bowiem w chwili obecnej dać pseudoargumentów prezesowi RIO, który z własnej woli będzie oceniał, czy naruszenie prawa było ciężkie, lżejsze, czy też może w grę w ogóle nie wchodziło żadne naruszenie. Jest to element ogromnej uznaniowości, który może powodować wypaczenie istoty funkcjonowanie RIO.</u>
</div>
<div xml:id="div-76">
<u xml:id="u-76.0" who="#WaldyDzikowski">Rozumiem, że jest to wniosek formalny o skreślenie słów „powtarzającego się”.</u>
</div>
<div xml:id="div-77">
<u xml:id="u-77.0" who="#AnnaGórnaKubacka">Proponuję, aby po ust. 2 dodać ust. 3, który mówiłby o uchylaniu się od wykonywania obowiązków. Po wprowadzeniu takiej zmiany obecny ust. 3 stałby się ust. 4, w brzmieniu, jakie zaproponował poseł Józef Zych, gdyż naruszenie prawa i uchylanie się od wykonywania obowiązków są to dwie odmienne kwestie.</u>
</div>
<div xml:id="div-78">
<u xml:id="u-78.0" who="#WaldyDzikowski">Czy poseł Józef Zych ma propozycje dotyczące zapisu, o którym mówił przed chwilą?</u>
</div>
<div xml:id="div-79">
<u xml:id="u-79.0" who="#JózefZych">Propozycja posłanki Anny Górnej-Kubackiej jest w zasadzie słuszna, gdybyśmy jednak chcieli zamieścić zapis o uchylaniu się od obowiązków, musielibyśmy dodać, o jakie obowiązki chodzi oraz z czego wynikają. Jeżeli przyjmiemy, że członkowie kolegium mają obowiązki służbowe, to zamieszczenie takiego zapisu byłoby zasadne.</u>
</div>
<div xml:id="div-80">
<u xml:id="u-80.0" who="#JerzyCzerwiński">Zastanawiam się, czy przypadkiem nie wyważamy otwartych drzwi. Pamiętać bowiem powinniśmy, że omawiany przepis nie ulega zmianie, gdyż znajdował się w dotychczasowym tekście ustawy i chyba zupełnie dobrze funkcjonował, skoro senaccy wnioskodawcy nie zmienili go. Dopiero teraz zaczynamy przepis ten modyfikować. Zamieszczając proponowany zapis, dajemy w jakimś sensie pewną przewagę prezesowi izby. Być może w takiej sytuacji należałoby w tym miejscu ustawy dodać jeszcze przepisy znajdujące się w art. 16a ust. 3 i ust. 4, w których uregulowane zostały kwestie odwoławcze? W wymienionych zapisach czytamy, że odwołanemu członkowi kolegium służy prawo wniesienia skargi do sądu administracyjnego. W proponowanym zapisie nie ma w tej chwili żadnego postępowania odwoławczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-81">
<u xml:id="u-81.0" who="#WaldyDzikowski">Przypomnę, że pracując w podkomisji, wybiegaliśmy nieco poza projekt senacki i próbowaliśmy doprecyzowywać niektóre zapisy, nawet z ustawy matki. Zaangażowanie członków podkomisji w doprecyzowanie innych przepisów, nieujętych w projekcie senackim jest wynikiem dbałości o jakość prawa. Czy są inne uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-82">
<u xml:id="u-82.0" who="#EdmundStachowicz">Mam wątpliwości dotyczące ust. 9 pkt 2, w którym czytamy, że odwołanie członka kolegium następuje w przypadku utraty warunków określonych w ust. 7. Proszę Biuro Legislacyjne o wyjaśnienie, czy zapis dotyczy wszystkich warunków, które zostały zawarte w przywołanym ust. 7. Obawiam się, że tak zredagowany przepis może spowodować interpretację, w myśl której członka kolegium RIO można odwołać dopiero wówczas, gdy w grę wejdzie spełnienie wszystkich warunków wymienionych w ust. 7.</u>
</div>
<div xml:id="div-83">
<u xml:id="u-83.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Chodzi, oczywiście, o warunki wymienione w pięciu punktach w ust. 7.</u>
</div>
<div xml:id="div-84">
<u xml:id="u-84.0" who="#WaldyDzikowski">Panie pośle, wystarczy, aby jeden z warunków wymienionych w ust. 7 nie został spełniony, aby można było odwołać członka kolegium RIO.</u>
</div>
<div xml:id="div-85">
<u xml:id="u-85.0" who="#EdmundStachowicz">W ust. 9 pkt 2 mówi się o warunkach, a nie o jednym z warunków, a to ma już zupełnie inną wymowę i skłania do innej też interpretacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-86">
<u xml:id="u-86.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Do odwołania członka kolegium wystarczy utrata jednego z warunków wymienionych w ust. 7. Wynika to z ust. 8. Możliwe, że członek kolegium utraci wszystkie te warunki, choć w praktyce jest to mało prawdopodobne.</u>
</div>
<div xml:id="div-87">
<u xml:id="u-87.0" who="#JózefZych">W ust. 8 pkt 5 czytamy: „nie była skazana prawomocnym wyrokiem za przestępstwo popełnione z winy umyślnej”. Zapis ten budzi moje poważne wątpliwości, a wynika to z faktu, iż posłowie, senatorowie, Prezydent RP oraz członkowie Rady Ministrów mogą odpowiadać przed Trybunałem Stanu również za nieumyślne naruszenie przepisów i konstytucji. Zapis, o którym mowa, wymaga moim zdaniem skorygowania w przyszłości, gdyż nie może być takiej sytuacji, że jedni odpowiadają za umyślne i nieumyślne naruszenie prawa, inni tylko za umyślne, a jeszcze inni nie odpowiadają w ogóle. Chciałbym się też odnieść do uwagi na temat nienaruszalności tego, co zostało zapisane w ustawie, o czym mówił jeden z przedmówców. Otóż w prezydenckim projekcie zmiany ustawy o Trybunale Stanu proponowano trzy poprawki, nikt jednak nie zwrócił uwagi na to, że nie wykreśla się przepisu dotyczącego odpowiedzialności członków Rady Państwa, która nie funkcjonuje od wielu lat. Przypomnieć wypada, iż główne zarzuty kierowane pod adresem legislacji polegają na zwracaniu uwagi na fakt, że nie patrzy się interdyscyplinarnie i nie analizuje przepisów. Jest więc działaniem ze wszech miar słusznym oczyszczanie ustawy z różnego rodzaju niedoróbek legislacyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-88">
<u xml:id="u-88.0" who="#WaldyDzikowski">Taką właśnie sugestię przed chwilą wyraziłem, odpowiadając posłowi Jerzemu Czerwińskiemu. Czy pan poseł ma ewentualne sugestie w odniesieniu do zapisu dotyczącego umyślnego naruszenia prawa?</u>
</div>
<div xml:id="div-89">
<u xml:id="u-89.0" who="#JózefZych">Myślę, że możemy zostawić zapis, na który się powoływałem. Intencją mojej wypowiedzi było tylko zwrócenie uwagi na pewne niedokładności legislacyjne.</u>
</div>
<div xml:id="div-90">
<u xml:id="u-90.0" who="#ZdzisławKałamaga">Rzeczywiście może dojść do takiej sytuacji, w której członek kolegium RIO utraci jeden z warunków wymienionych w pkt 2, co zgodnie z wyjaśnieniem przedstawionym przez panią mecenas jest wystarczające do odwołania go z zajmowanego stanowiska. Czytając jednak ów zapis literalnie, można odnieść wrażenie, iż do odwołania ze stanowiska obliguje utrata wszystkich warunków, o których mowa w przywołanym przepisie. Rozumiem, że interpretacja tej regulacji nie powinna w zasadzie budzić wątpliwości, ale może się zdarzyć i tak, że ktoś po przeanalizowaniu przepisu zacznie dociekać swoich racji, wskazując na zapis, który brzmi jak następuje: „Odwołanie członka kolegium następuje w przypadku utraty warunków określonych w ust. 7”. Chciałbym zasugerować bardzo proste w sumie rozwiązanie, polegające na wpisaniu do ust. 9 pkt 2 następującego tekstu: „utraty co najmniej jednego z warunków określonych w ust. 7”. Taka treść nie będzie już wywoływać wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-91">
<u xml:id="u-91.0" who="#WaldyDzikowski">Proszę o opinię Biura Legislacyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-92">
<u xml:id="u-92.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Poprawka ta ma charakter doprecyzowujący dotychczasowe brzmienie ust. 9 pkt 2.</u>
</div>
<div xml:id="div-93">
<u xml:id="u-93.0" who="#WaldyDzikowski">Pozostał nam jeszcze do rozpatrzenia w ust. 9 pkt 3. Poseł Zdzisław Kałamaga zaproponował, aby w punkcie tym wykreślić słowa „powtarzającego się”. Myślę jednak, że nie załatwia to kwestii, o której wspominał poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-94">
<u xml:id="u-94.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Z dyskusji prowadzonej podczas prac podkomisji wynika, że przepis ten powinien być obszerniejszy i bardziej jednoznaczny. Nie przypuszczam, abyśmy byli w stanie od ręki skonstruować zapis spełniający wymienione kryteria, dlatego też proponuję, aby brzmienie ust. 9 pkt 3 rozpatrzyć w czasie końcowych prac nad całą ustawą, obecnie zaś kontynuować procedowanie dalszych regulacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-95">
<u xml:id="u-95.0" who="#WaldyDzikowski">Przystępujemy do rozpatrzenia ust. 10. Czy są uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-96">
<u xml:id="u-96.0" who="#JerzyCzerwiński">Nawiązując do swojej poprzedniej wypowiedzi, chciałbym zaproponować, aby do omawianego zapisu włączyć procedurę odwoławczą. Myślę, że dodatkowe zdanie mogłoby mieć treść następującą: „Art. 16a ust. 3 i ust. 4 stosuje się odpowiednio”. W przywołanej regulacji znajduje się procedura odwoławcza w przypadku doręczenia zainteresowanemu decyzji o odwołaniu ze stanowiska, przy czym w art. 16 jest mowa o odwołaniu prezesa, natomiast w omawianym artykule chodzi o odwołanie członka kolegium.</u>
</div>
<div xml:id="div-97">
<u xml:id="u-97.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Miałem zamiar zaproponować takie samo rozwiązanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-98">
<u xml:id="u-98.0" who="#WaldyDzikowski">Jesteśmy przy zmianie dwunastej, która polega na dodaniu po art. 15 nowego art. 15a. Przypominam, iż zapisy tego artykułu w toku prac podkomisji budziły sporo emocji. Komisja bez uwag przyjęła art. 15a ust.1, ust. 2, ust. 3 i ust. 4. Czy są uwagi do ust. 5?</u>
</div>
<div xml:id="div-99">
<u xml:id="u-99.0" who="#ZdzisławKałamaga">Na temat art. 15a długo dyskutowaliśmy, jednak wciąż mam pewne wątpliwości. Otóż jeśli napiszemy, iż rozstrzygnięcie komisji konkursowej, wybierającej członków kolegium RIO, z przyczyn formalnych jest ostateczne, to interesuje mnie, co zrobimy w sytuacji, w której absolwent uczelni niepublicznej o dość nietypowej specjalności będzie udowadniał, że jednak jest magistrem administracji. Nie wiem też, co zrobimy, gdy kandydat na członka kolegium na podstawie art. 15 ust. 7 pkt 4 będzie udowadniał, że posiada co najmniej czteroletni staż pracy w jednostkach związanych z funkcjonowaniem samorządu terytorialnego. Jeśli gmina ma na przykład 5-procentowy udział w jakimś przedsięwzięciu lokalnym, w którym pracował ów potencjalny kandydat na członka kolegium, to czy może on udowodnić, że był zatrudniony w jednostce związanej z funkcjonowaniem samorządu terytorialnego? Myślę, że odpowiedź będzie twierdząca. Z formalnego punktu widzenia nie ma natomiast możliwości dowołania się z tego powodu, iż w ust. 5 piszemy: „Komisja odrzuca, bez ich rozpatrzenia, oferty nie spełniające wymagań określonych w ogłoszeniu o konkursie lub złożone po terminie składania ofert. Rozstrzygnięcie komisji konkursowej z przyczyn formalnych jest ostateczne”. Warto chyba zastanowić się, czy na obecnym etapie nie należy do kwestii tej podejść w sposób mniej jednoznaczny i po prostu wykreślić ostatnie zdanie cytowanego zapisu. Gdybyśmy wykreślili ten fragment, to od decyzji komisji konkursowej można by się odwołać. Tak przynajmniej sądzę, wdzięczny jednak byłbym za wypowiedź w tej sprawie przedstawicieli Biura Legislacyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-100">
<u xml:id="u-100.0" who="#JózefZych">Poseł Zdzisław Kałamaga poruszył bardzo istotny problem. Podzielam jego pogląd, choć z innego punktu widzenia. Chodzi o to, że bardzo często trudno odróżnić, co jest przepisem o charakterze formalnym od tego, co jest regulacją merytoryczną. Gdyby na przykład kandydat na członka kolegium nie zgłosił się w ciągu 14 dni od ogłoszenia konkursu, to mielibyśmy do czynienia z naruszeniem przepisu formalnego. Ponieważ w przytoczonym przykładzie w grę wchodzą wyłącznie daty, jest to ewidentnie kwestia formalna. Jeśli jednak przepis budzi wątpliwości, to nie jest to już kwestia formalna. Dlatego też poseł Zdzisław Kałamaga ma rację, mówiąc, że przy takich wątpliwościach lepiej nie rozstrzygać problemu formalnego, jeżeli wcześniej nie zamieszcza się definicji, co uważa się za przepisy formalne w rozumieniu ustawy. Biorąc to pod uwagę, popieram wniosek przedmówcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-101">
<u xml:id="u-101.0" who="#ZdzisławKałamaga">Chciałbym nieco zmodyfikować swój wniosek i zaproponować, aby przepis głosił, iż od decyzji komisji konkursowej przysługuje odwołanie. Jest to poprawka bardzo potrzebna, gdyż może się zdarzyć, że komisja konkursowa niewłaściwie oceni kryteria wymienione w ust. 7.</u>
</div>
<div xml:id="div-102">
<u xml:id="u-102.0" who="#WaldyDzikowski">To nieco dziwna propozycja, gdyż według niej przewodniczący, kierujący pracami związanymi z przeprowadzeniem konkursu, miałby być organem odwoławczym. W takim zapisie brak logiki. Jeśli chcemy wprowadzić do ustawy jakąkolwiek procedurę odwoławczą, to ewentualnym organem odwoławczym mogłaby być osoba ogłaszająca konkurs, czyli aktualny prezes izby.</u>
</div>
<div xml:id="div-103">
<u xml:id="u-103.0" who="#JerzyCzerwiński">Rzeczywiście, istnieje tu problem. Prezes izby jest wszak organem jednoosobowym. Myślę, że trzeba by odwołać się do kolegium. Wówczas jednak należy ustalić całą procedurę.</u>
</div>
<div xml:id="div-104">
<u xml:id="u-104.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">To problem bardzo skomplikowany i w praktyce nigdzie wcześniej niezapisany w ustawie. Występuje jednakże w wielu innych ustawach. Sądzę, że wzorcem mogłaby być ustawa o służbie cywilnej. Nawiasem mówiąc, część przepisów znowelizowanej obecnie ustawy została odwzorowana z tejże ustawy. W sytuacji, w której w przekonaniu któregoś z uczestników konkurs był przeprowadzony w sposób niewłaściwy, naruszający jego interes, uczestnikowi temu przysługuje postępowanie i roszczenie w trybie cywilnoprawnym. Jestem zdania, że w sposób bardzo precyzyjny musimy określić tryb postępowanie odwoławczego, które będzie przysługiwało każdemu z zainteresowanych. Nie jestem wszakże pewien, czy jest to możliwe do zrobienia w dniu dzisiejszym. Z tego też względu miałbym prośbę i zarazem pytanie do posła Zdzisława Kałamagi: czy korzystając z pomocy ekspertów z Biura Legislacyjnego, mógłby przygotować odpowiedni zapis, który rozpatrzylibyśmy w końcowym etapie prac nad omawianym projektem?</u>
</div>
<div xml:id="div-105">
<u xml:id="u-105.0" who="#WaldyDzikowski">W toku prac podkomisji również dyskutowaliśmy nad omawianym zapisem, a dokładniej nad procedurą konkursową, która wywoływała poważne wątpliwości. Są to istotnie szczegółowe zapisy, ale przecież w ustawie mamy w art. 15a ust. 9, w którym czytamy: „Minister właściwy do spraw administracji określi, w drodze rozporządzenia, szczegółowe warunki przeprowadzania konkursu na członków kolegium izby (...)”.</u>
</div>
<div xml:id="div-106">
<u xml:id="u-106.0" who="#JózefZych">Myślę, że rację ma poseł Jerzy Czerwiński, nie może być bowiem takiej sytuacji, w której od decyzji komisji konkursowej jako organu kolegialnego przysługiwałoby odwołanie do przewodniczącego. Posłużę się przykładem z najbliższego otoczenia, czyli z Sejmu. Otóż jeżeli marszałek Sejmu ma pewne uprawnienia regulaminowe, to od jego decyzji przysługuje odwołanie do Sejmu. Przyznaję, że kwestia procedury odwoławczej powinna być uregulowana, jednak najpierw trzeba dobrze przemyśleć koncepcję tej regulacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-107">
<u xml:id="u-107.0" who="#ZdzisławKałamaga">Chodzi tylko o moment, w którym komisja konkursowa z przyczyn formalnych odrzuca określoną kandydaturę. Akcentuję wyraz „formalnych”, gdyż w kontekście kwestii formalnych w zasadzie nie powinno być żadnych niejasności i wątpliwości. Formalna część konkursu polega na tym, że kandydat na członka kolegium przedkłada polski dowód osobisty, co oznacza, że jest obywatelem polskim, składa oświadczenie, iż korzysta w pełni z praw publicznych, pokazuje dyplom ukończenia studiów itd. Natomiast w art. 15 zapisaliśmy pkt 4, w którym czytamy: „posiada czteroletni staż pracy w jednostkach związanych z funkcjonowaniem samorządu terytorialnego lub finansów publicznych”. Nigdzie jednak nie napisaliśmy, co oznacza „jednostka związana z funkcjonowaniem samorządu terytorialnego”, a chodzić może przecież o różne podmioty. Raz jeszcze podkreślam, że chodzi tylko i wyłącznie o formalny moment odrzucenia oferty. Dlatego też zapisanie, iż od decyzji o odrzuceniu oferty przysługuje odwołanie, będzie na tym etapie zapisem w pełni wystarczającym, pod warunkiem oczywiście, że sprecyzujemy, kto będzie organem odwoławczym.</u>
</div>
<div xml:id="div-108">
<u xml:id="u-108.0" who="#JózefZych">Ma rację również poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski, gdyż nie możemy w zapisie pozostawić tylko kwestii formalnej, ponieważ tak naprawdę wchodzimy w meritum tej sprawy. Jeżeli zaczynamy się zastanawiać, na czym polega związek z samorządem terytorialnym, to nie jest to już problem formalny, ale merytoryczny. Teoretycznie rzecz biorąc, może się trafić taki kandydat, który wbrew sporządzonej opinii będzie się upierał, że praca w spółdzielniach kółek rolniczych jest pracą wykonywaną w jednostce związanej z samorządem terytorialnym. W takiej to sytuacji pojawi się problem merytoryczny i tryb odwoławczy. A zatem widać, że trzeba jednolicie uregulować procedurę odwoławczą zarówno w stosunku do kwestii formalnych, jak i merytorycznych, przy czym na tym etapie słuszna jest koncepcja, aby zamieścić zapis ogólny, mówiący, iż przysługuje tryb odwoławczy. Natomiast regulacje dotyczące samego tego trybu mogą być zamieszczone w innym artykule.</u>
</div>
<div xml:id="div-109">
<u xml:id="u-109.0" who="#WaldyDzikowski">Proszę o opinię Biura Legislacyjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-110">
<u xml:id="u-110.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Proponujemy, aby skreślić ostatnie zdanie i w to miejsce wpisać, iż od decyzji komisji przysługuje odwołanie do kolegium izby, gdyż jest to również ciało kolegialne. Natomiast w ust. 9, gdzie mowa o rozporządzeniu, proponujemy, aby dodać tryb przeprowadzania postępowania odwoławczego.</u>
</div>
<div xml:id="div-111">
<u xml:id="u-111.0" who="#WaldyDzikowski">Wykreślenie ostatniego zdania w ust. 5 jest oczywiste. Taka modyfikacja sugerowałaby, iż odwołania rozpatrywałoby kolegium izby. Po wprowadzeniu tej poprawki wystarczający byłby dotychczasowy zapis ust. 9, w którym mowa o rozporządzeniu Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-112">
<u xml:id="u-112.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">W moim przekonaniu cała procedura odwoławcza jest niezbędna w sytuacji, w której proponujemy trójetapowe postępowanie konkursowe. Pierwszym etapem jest dopuszczenie do konkursu, drugim sam konkurs, trzecim zaś rozstrzygnięcie go. W stosunku do każdego z wymienionych etapów każdy uczestnik konkursu może wnieść zastrzeżenia co do prawidłowości postępowania i zgodności rozstrzygnięcia. Dlatego też jestem przekonany, iż w ustawie powinniśmy umieścić precyzyjny zapis, określający tryb postępowania odwoławczego w każdej z trzech wymienionych sytuacji. Każdy bowiem uczestnik konkursu powinien orientować się, co mu przysługuje, powinien też wiedzieć, w jakim trybie może się odwoływać od decyzji. Moim zdaniem nie można tych kwestii uregulować w żadnym rozporządzeniu wykonawczym. To musi być przepis ustawowy. Nie miałbym tych uwag w sytuacji, w której precyzyjnie określilibyśmy delegację ustawową, gdyż byłaby ona tym samym co przepis ustawowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-113">
<u xml:id="u-113.0" who="#WaldyDzikowski">Proponowałem, aby kwestię tę uregulować w ust. 9. Czy pani mecenas mogłaby wypowiedzieć się w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-114">
<u xml:id="u-114.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">W sumie będzie to szczątkowe uregulowanie, które w praktyce może się okazać niewystarczające, a w konsekwencji zakwestionowane przez Trybunał Konstytucyjny jako zbyt skąpe.</u>
</div>
<div xml:id="div-115">
<u xml:id="u-115.0" who="#JózefZych">Poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski bez wątpienia ma rację. Jeśli w ustawie ma zostać zamieszczone postępowanie odwoławcze, to powinien też zostać zamieszczony określony tryb. Na tym też tle powstaje pytanie, czy kwestię tę należy regulować w ustawie, czy też za pomocą delegacji w przepisach wykonawczych. Zasada czystości legislacyjnej nakazywałaby, aby przyjąć, że skoro tryb postępowania regulujemy w ustawie, to należałoby również w ustawie uregulować tryb odwoławczy. Sprawa jest więc jasna. Trudno podjąć decyzję o odsyłaniu do delegacji, bo mówiąc szczerze, nie bardzo wiemy, w jakim zakresie, jeśli zaś wiemy, to nie ma sensu działania takiego podejmować.</u>
</div>
<div xml:id="div-116">
<u xml:id="u-116.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">W delegacji mogą zostać zawarte pewne warunki, ale sprowadzające się w gruncie rzeczy do uszczegółowienia. Zasady generalne powinna regulować ustawa.</u>
</div>
<div xml:id="div-117">
<u xml:id="u-117.0" who="#BogdanCybulski">Mam propozycję, którą być może zechce przejąć ktoś z państwa posłów, jeśli uzna, że zasługuje ona na to. Proponowałbym mianowicie, by w ust. 5 skreślić słowa „bez ich rozpatrzenia”, odnoszące się do odrzucania przez komisję konkursową ofert niespełniających wymagań określonych w ogłoszeniu o konkursie. Proszę zwrócić uwagę, że gdy czyta się, iż komisja odrzuca oferty bez ich rozpatrzenia, brzmi to bardzo źle, bo przecież nie można tego uczynić bez rozważenia, czy istnieje zasadność takiego działania. Jestem przekonany, że pozostawienie zapisu ust. 5 w zaprezentowanym brzmieniu może wprowadzić kogoś w błąd i wywołać przekonanie, że istnieje możliwość stronniczego postępowania. Pragnę też zwrócić uwagę państwa na fakt, że od 1993 roku nie było trybów odwoławczych przy wyborze członków kolegiów zgłaszanych przez sejmiki. Nikt nie miał prawa odwołać się od ich decyzji. Członków kolegiów po prostu wybierano spośród kandydatów, których bywało po kilkunastu. Sejmik powoływał z ich grona członków kolegium. Nie utrzymuję bynajmniej, że była to najlepsza praktyka, chcę tylko przypomnieć, że nie przewidywała procedur odwoławczych na każdym etapie. W ciągu dziesięciu lat odbyło się wiele zmian na stanowiskach członków kolegiów, którzy odchodzili i powoływani byli członkowie nowi. Minister zawsze aktywnie w tym uczestniczył, sprawdzał poprawność formalną tych wszystkich procedur i do tej pory przy trybie tym nie zgłoszono ani jednego protestu. Procedura konkursowa na członków kolegium istniała w dotychczasowej praktyce w odniesieniu do uzupełniania składu tego ciała. Wprowadzenie procedur odwoławczych będzie natomiast zmianą w stosunku do dotychczasowego stanu prawnego. Wspominam o tym, by zaznaczyć, że procedura związana z konkursem nie jest nowa, tyle że nie towarzyszyły jej procedury odwoławcze.</u>
</div>
<div xml:id="div-118">
<u xml:id="u-118.0" who="#WaldyDzikowski">Prosiłbym o powtórzenie propozycji zmiany, która miałaby zostać ewentualnie przejęta przez posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-119">
<u xml:id="u-119.0" who="#BogdanCybulski">Propozycja polega na usunięciu z ust. 5 słów „bez ich rozpatrzenia”. Nie są one moim zdaniem w zapisie niezbędne, wystarczy chyba, jeśli zostanie napisane, że komisja odrzuca oferty nie spełniające wymagań. Pozostawienie słów „bez ich rozpatrzenia” może jedynie wprowadzić w błąd czytającego przepis i starającego się zrozumieć normę prawną.</u>
</div>
<div xml:id="div-120">
<u xml:id="u-120.0" who="#JózefZych">Podniesiony problem jest niezmiernie istotny, bo co to znaczy „bez rozpatrzenia”? Nie chodzi przecież w istocie o nierozpatrzenie, lecz o niedopuszczenie do konkursu oferty niespełniającej wymogów. Istniejący zapis, w myśl którego chodziłoby o nierozpatrywanie oferty, oznaczałby na przykład, że ktoś przysłał ofertę nie opatrzywszy jej nazwiskiem, a zatem osoby przygotowujące oferty konkursowe mogłyby stwierdzić, że oferta taka nie będzie rozpatrywana, ponieważ nie wiadomo, czego dotyczy. Jeśli jednak ktoś nadeśle ofertę opatrzoną danymi, nie spełniającą wszakże choćby jednego wymogu - jak np. tego przywoływanego przez posła Zdzisława Kałamagę - to w grę wchodzi przecież rozpatrywanie, bo w jakiż inny sposób możliwe byłoby stwierdzenie niespełnienia tego wymogu? Sprawa więc sprowadza się do tego, jaką decyzję wydaje się po rozpatrzeniu oferty. Może być to również decyzja o jej odrzuceniu. Nie wchodzi jednak wtedy w grę nierozpatrywanie jej. Pan Bogdan Cybulski ma więc rację, stwierdzając, że zapis w obecnym kształcie jest niedobry. Należałoby ewentualnie napisać, że nie rozpatruje się ofert nie zawierających wyliczonych w przepisie danych. Obecnie jednak podane są warunki i wszystkie oferty muszą być rozpatrywane. Można by też ewentualnie podzielić procedurę, tak np., że powstałoby biuro wstępnie analizujące napływające wnioski, ale i wówczas mielibyśmy do czynienia z wstępnym zapoznawaniem się z ofertami.</u>
</div>
<div xml:id="div-121">
<u xml:id="u-121.0" who="#JerzyCzerwiński">Przejmuję wniosek przewodniczącego Bogdana Cybulskiego, ponieważ słowa „bez ich rozpatrzenia” mogą wywoływać komplikacje. Mam jeszcze uwagę. Otóż rozumiem, że postępowanie konkursowe jest postępowaniem specyficznym, w związku z czym zaczynam się zastanawiać, czy drobiazgowa procedura odwoławcza nie pozostanie w sprzeczności z postępowaniem konkursowym. W rzeczywistości będą to dwa konkursy. Prosiłbym zatem osoby kompetentne o wskazanie postępowania konkursowego, stosowanego w administracji rządowej czy też samorządowej, zawierającego szczegółowo określoną procedurę odwoławczą.</u>
</div>
<div xml:id="div-122">
<u xml:id="u-122.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Mówi o tym np. ustawa o służbie cywilnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-123">
<u xml:id="u-123.0" who="#ZdzisławKałamaga">Być może poseł Józef Zych bądź też pani mecenas będą mogli mi wyjaśnić, dlaczego - jak zostało zapisane w ust. 9 w rozporządzeniu mogą być określone szczegółowe warunki przeprowadzenia konkursów na członków kolegium izby, a nie może ono zawierać szczegółowych warunków trybu odwoławczego w wypadku tego samego konkursu. Istotą przepisu jest przecież przeprowadzenie konkursu, a warunki zapisane są w rozporządzeniu. W przypadkach zaś odwoławczych, wtórnych wobec samego konkursu i mogących nigdy się nie zdarzyć, nie można podać w rozporządzeniu warunków trybu odwoławczego. Trudno mi to pojąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-124">
<u xml:id="u-124.0" who="#WaldyDzikowski">Jak rozumiem, proponuje pan poseł, by stosowny zapis znalazł się w ust. 9. Proponowałem takie rozwiązanie, lecz poseł Witold Gintowt-Dziewałtowski uważa, że warunki trybu odwoławczego powinny zostać zawarte w zapisie ustawowym, nie w rozporządzeniu. Oddaję jednak głos pani mecenas.</u>
</div>
<div xml:id="div-125">
<u xml:id="u-125.0" who="#PrzedstawicielkaBiuraLegislacyjnegoKS">Jak wspomniałam wcześniej, szczegółowe warunki mogą zostać zamieszczone w ust. 9, i znajdują się tam, uszczegółowienie może znaleźć się w rozporządzeniu. Niemniej jednak rację ma poseł Józef Zych, zwracający uwagę, że zasady generalne powinny znaleźć miejsce w ustawie. Redagując przy pomocy państwa posłów omawiane zapisy, posługiwałam się również obowiązującym rozporządzeniem, dotyczącym samorządowych kolegiów odwoławczych. Znajduje się w nim przepis, w myśl którego rozstrzygnięcie, o którym mowa, jest ostateczne. Jak dotąd, nikt do rozwiązania tego nie zgłaszał zastrzeżeń. Zostało ono w zasadzie skopiowane ze wspomnianego rozporządzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-126">
<u xml:id="u-126.0" who="#JózefZych">Pani mecenas, proponuję potraktować to jako naszą wspólną naukę. Jako prawnika, przez całe życie pasjonowała mnie legislacja, w związku z czym niezmiennie śledziłem i śledzę nadal związane z nią prace, jak też uczestniczę w nich. Na podstawie zebranych doświadczeń mogę więc stwierdzić, że rację ma poseł Zdzisław Kałamaga. Generalna zasada powinna być taka, że jeśli zabieramy się do stawiania w akcie prawnych pewnych warunków, powinniśmy dokonać uszczegółowienia. Na co bowiem oczekują prawnicy, choć nie tylko oni? Jeżeli przyjęte zostanie proponowane rozwiązanie, stwierdzą, że przepisy są nieczytelne, gdyż w ustawie znajduje się odesłanie do rozporządzenia, co wymaga dodatkowych starań, zachodów itd. Nie ukrywam, że jesteśmy w Sejmie ogromnie wprost niekonsekwentni. Przy Kodeksie pracy np. przygotowaliśmy pięciostronicową definicję molestowania seksualnego, podczas gdy tak naprawdę powinna się ona znaleźć zupełnie gdzie indziej, na co zwracałem uwagę w odpowiedniej chwili. Nie popełniajmy kolejnego błędu. Pani mecenas słusznie powiedziała, że rozwiązanie może być takie bądź inne. Proponowałbym wszakże, aby dla pełniejszej czytelności opracowywanej regulacji stosowny zapis zamieścić w samej ustawie, przy czym nie ma znaczenia, czy znajdzie się on w ust. 9, czy też w innym. Jak jednak powiedział poseł Zdzisław Kałmaga, skoro zapis na temat warunków konkursu zamieszczony został w ust. 9, w tymże ustępie bądź w następnym powinien zostać zamieszczony tryb odwoławczy. Sytuacja zdecydowanie się w ten sposób rozjaśni, a o to przecież chodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-127">
<u xml:id="u-127.0" who="#WaldyDzikowski">Istotą propozycji posła Zdzisława Kałamagi było, jak zrozumiałem, zamieszczenie w ust. 9 zapisu odnoszącego się do omawianej kwestii, z tym że sprawa byłaby regulowana mocą rozporządzenia. Poseł Józef Zych proponuje z kolei, by było to uregulowanie ustawowe. Mamy więc dwa rozbieżne wnioski, w związku z czym musimy rozstrzygnąć, w jakim kierunku zmierzamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-128">
<u xml:id="u-128.0" who="#JacekFalfus">Chciałbym zatrzymać się na razie przy ust. 5, w którym czytamy, że „komisja odrzuca, bez ich rozpatrzenia, oferty nie spełniające wymagań (...)”. Myślę, że zasadne by było zmodyfikowanie powyższego zapisu, tak by brzmiał on w sposób następujący: „Komisja nie dopuszcza do konkursu ofert nie spełniających wymagań (...)”. W taki bowiem sposób zapisalibyśmy zarazem, że komisja konkursowa musi się zająć każdą złożoną ofertą.</u>
</div>
<div xml:id="div-129">
<u xml:id="u-129.0" who="#JózefZych">Sądzę, że przedstawiona propozycja spełnia wymogi, o których była mowa w dyskusji, w związku z czym powinniśmy ją przyjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-130">
<u xml:id="u-130.0" who="#WaldyDzikowski">Jeżeli nie zgłoszą państwo sprzeciwu, uznam, że przyjęliśmy tę propozycję. Sprzeciwu brak, a zatem taka właśnie wersja zapisu ust. 5 została przyjęta. Nadal jednak przed nami pozostaje decyzja, czy zapis odnoszący się do trybu odwoławczego powinien - w myśl propozycji posła Zdzisława Kałamagi - znaleźć się w ust. 9 i kwestia ta powinna być regulowana rozporządzeniem, czy też - zgodnie z tym, co proponuje poseł Józef Zych - regulacja powinna zostać zawarta w ustawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-131">
<u xml:id="u-131.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Powinien być to osobny zapis, mówiący wyraźnie o generalnych zasadach postępowania w trybie odwoławczym.</u>
</div>
<div xml:id="div-132">
<u xml:id="u-132.0" who="#AndrzejOtręba">Proszę jeszcze o wyjaśnienie, czy odwołanie, o którym mowa, ma przysługiwać od niedopuszczenia do konkursu.</u>
</div>
<div xml:id="div-133">
<u xml:id="u-133.0" who="#WitoldGintowtDziewałtowski">Od całego procesu postępowania konkursowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-134">
<u xml:id="u-134.0" who="#AndrzejOtręba">No właśnie. Teraz jednak mówimy o niedopuszczeniu do konkursu, a odwołanie to przecież zupełnie odrębna sprawa. Uważam więc, że trzeba wyraźnie zaznaczyć, od czego ma to być odwołanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-135">
<u xml:id="u-135.0" who="#ZdzisławKałamaga">Myślę, że sprawa odwołania jest oczywista - to zapis ustawowy; wracamy do rozporządzenia wykonawczego i trzeba tylko jednoznacznie zapisać, że przepis dotyczy wszystkich wypadków odwołania, na każdym etapie postępowania konkursowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-136">
<u xml:id="u-136.0" who="#WaldyDzikowski">Rozumiem sugestię, że ust. 9 powinien zostać rozbudowany o ów zapis, którego delegacja dotyczyć będzie także rozporządzenia Rady Ministrów. Przedstawicieli Biura Legislacyjnego proszę o takie zredagowanie ust. 9, by sprecyzowany w nim został tryb odwoławczy. Dotarliśmy do połowy analizy projektu ustawy po pracach podkomisji. Na tym przerywamy na dziś rozpatrywanie zapisów w gronie połączonych Komisji. Termin kolejnego spotkania, na którym będziemy kontynuować pracę, podany zostanie państwu z odpowiednim wyprzedzeniem. Dziękuję wszystkim obecnym za uczestnictwo w naszych obradach. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>