text_structure.xml 91.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#StanisławJanas">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam wszystkich obecnych. Porządek dzisiejszych obrad został państwu doręczony na piśmie. Czy ktoś z państwa ma uwagi do zaproponowanego porządku obrad? Nie widzę zgłoszeń. Uznaję, że porządek obrad został przyjęty. Informację na temat Europejskiej Agencji Obrony przedstawi dyrektor Roman Iwaszkiewicz, który zajmuje się tą problematyką w Ministerstwie Obrony Narodowej. Od razu chciałbym poinformować, że minister Janusz Zemke usprawiedliwił swoją nieobecność na posiedzeniu Komisji. W tej chwili bierze udział w spotkaniu z prezydentem. Jeżeli zdąży, to przybędzie później na posiedzenie Komisji. Proszę o przedstawienie informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RomanIwaszkiewicz">Raz jeszcze chciałbym państwa przeprosić w imieniu ministra Janusza Zemke za to, że nie może od początku wziąć udziału w dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Otrzymałem wiadomość, że przybędzie na posiedzenie niezwłocznie po zakończeniu uroczystości, która odbywa się u prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. W informacji przedstawię państwu szczegółowe dane na temat rozwoju wspólnej polityki zagranicznej i bezpieczeństwa europejskiego, a ściślej mówiąc o dwóch elementach związanych z realizacją tej polityki. Jednym z nowych elementów tej polityki była decyzja o powołaniu Europejskiej Agencji Obrony oraz europejskich grup bojowych. Należy stwierdzić, że Polska od samego początku bardzo aktywnie uczestniczyła we wszystkich pracach związanych z tym tematem oraz wspierała rozwój tej polityki. W pierwszej części mojej prezentacji przedstawię państwu informację na temat Europejskiej Agencji Obrony. W drugiej części omówię nowe uwarunkowania rynku obronnego w Unii Europejskiej. Historia Europejskiej Agencji Obrony rozpoczęła się w połowie 2003 r. Polska uczestniczyła aktywnie w procesie tworzenia Agencji od lipca 2003 r., mając status tzw. aktywnego obserwatora. Do 1 maja 2004 r. braliśmy udział we wszystkich dyskusjach, ale nie mogliśmy uczestniczyć w podejmowaniu decyzji. Stało się to możliwe dopiero od 1 maja 2004 r. Finał procesu tworzenia Agencji miał miejsce w dniu 12 lipca 2004 r., gdy oficjalnie przyjęty został przez Unię Europejską dokument pod nazwą „Joint action”, co oznacza wspólne działanie. Dokument ten powołał do życia Europejską Agencję Obrony. Agencja jest organizacją międzyrządową, która jest wpisana w struktury instytucjonalne Unii Europejskiej. Od samego początku do Agencji przystąpiły 24 kraje członkowskie Unii Europejskiej, z wyjątkiem Danii, która nie mogła tego zrobić ze względów konstytucyjnych. Na diagramie widzą państwo miejsce Europejskiej Agencji Obrony, która umiejscowiona została w strukturach unijnych za pośrednictwem sekretarza generalnego Javiera Solany, który jest szefem Agencji. Agencja współpracuje z GAERC, COREPER, Komitetem Politycznym, Komitetem Wojskowym oraz Sztabem Wojskowym, szczególnie w zakresie tzw. celów europejskich oraz mechanizmu rozwoju zdolności Unii Europejskiej. Agencja ściśle współpracuje z Komisją Europejską. Przedstawiciele Komisji Europejskiej wchodzą w skład rady zarządzającej Agencją, jako tzw. członkowie niegłosujący. Agencja współpracuje z dyrekcjami Komisji Europejskiej, a w szczególności z dyrekcjami do spraw rynku wewnętrznego, konkurencji, małych i średnich przedsiębiorstw, badań oraz społeczeństwa informacyjnego. Agencja współpracuje także z instytucjami pozaunijnymi, które zajmują się aspektami związanymi z rozwojem uzbrojenia i badaniami. Można tu wymienić współpracę z Zachodnioeuropejską Grupą Uzbrojenia, która już wkrótce zakończy swoje działania, a także z grupą państw związanych umową Letter of Intence, z NATO, z grupą OCAR powołaną przez grupę państw zajmujących się realizacją programów zbrojeniowych, a także z elementami cywilnymi zajmującymi się badaniami i rozwojem. Wspomniałem już o tym, że na czele Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa stoi pan Javier Solana, przewodniczący radzie zarządzającej, w skład której wchodzą ministrowie obrony poszczególnych państw.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#RomanIwaszkiewicz">Raz jeszcze chciałbym podkreślić, że Agencja ma charakter organizacji międzyrządowej. Jej działalność jest finansowana ze składek poszczególnych rządów, które są wpłacane bezpośrednio do budżetu Agencji. Rada zarządzająca funkcjonuje także na poziomie krajowych dyrektorów do spraw uzbrojenia. W tym przypadku Polskę reprezentuje minister Janusz Zemke. Rada funkcjonuje także na poziomie dyrektorów badań i rozwoju. W pracach rady na tym poziomie uczestniczę ja, jako dyrektor Departamentu Polityki Zbrojeniowej Ministerstwa Obrony Narodowej. Rada funkcjonuje także na poziomie planistów. W pracach na tym poziomie uczestniczy ze strony polskiej szef Generalnego Zarządu Planowania Strategicznego P 5 Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Lech Stefaniak, a także dyrektor Departamentu Polityki Obronnej w Ministerstwie Obrony Narodowej Lech Kościuk. Dyrektorem Agencji jest Nick Whitney, obywatel Wielkiej Brytanii. Jego zastępcą jest obywatel Niemiec Hilmar Lindkampf. W skład Agencji wchodzą cztery podstawowe dyrekcje. Pierwsza zajmuje się określaniem zdolności operacyjnych, niezbędnych dla potrzeb Unii Europejskiej. Na forum tej dyrekcji koordynowane są wymagania obronne i operacyjne, które wynikają z misji i zadań stojących przed Unią Europejską. Ta dyrekcja zajmować się będzie także koordynacją i realizacją europejskiego planu działania w zakresie osiągania zdolności. Wspólnie z Komitetem Wojskowym oraz Sztabem Wojskowym dyrekcja ta uczestniczyć będzie w ocenie sił deklarowanych przez poszczególne państwa do wspólnego wykorzystania. Dyrekcja ta zajmować się będzie także promocją, harmonizacją i koordynacją wymagań wojskowych dla poszczególnych systemów uzbrojenia, a także promowanie wspólnych działań w zakresie operacyjnym dotyczących ćwiczeń i innych działań tego typu. Druga dyrekcja zajmować się będzie badaniami i rozwojem. Głównie zajmować się ona będzie promowaniem i koordynacją badań oraz rozwoju technologii w Europie. Na pierwszym etapie zajmie się przejęciem dotychczasowej działalności grupy Unii Zachodnioeuropejskiej do spraw uzbrojenia, a w szczególności drugiego panelu tej grupy. Przypomnę, że w dniu 30 czerwca 2005 r. grupa ta kończy swoją działalność. Trzecia dyrekcja zajmować się będzie sprawami uzbrojenia. Będzie ona odpowiedzialna za promowanie współpracy i kooperacji przemysłowej przy realizacji różnych programów dotyczących uzbrojenia. Dyrekcja współpracować będzie z OCAR oraz innymi organizacjami. Czwarta dyrekcja zajmować się będzie promocją oraz tworzeniem wspólnego rynku uzbrojenia, zarówno po stronie przemysłowej czyli producenckiej, jak i po stronie konsumenckiej. Dyrekcja wypracowywać będzie narzędzia służące rozwojowi europejskiej bazy przemysłowo-technologicznej. Dobrą wiadomością jest to, że już w tej chwili dwóch reprezentantów Polski zostało przyjętych do pracy w Agencji. Tak się złożyło, że są to dwie panie. Myślę, że jest to dobra wiadomość. Są one nieźle ulokowane. Pani Małgorzata Alterman weszła w skład ścisłego kierownictwa Agencji. Natomiast pani Helena Bogusławska, która jest reprezentantką Ministerstwa Obrony Narodowej, znalazła się w komórce do spraw planowania i polityki, a więc także w centrum Agencji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#RomanIwaszkiewicz">W tej komórce formułowane są wszystkie zamierzenia Agencji w sensie planistycznym. Dodam, że dwóch naszych oficerów zostało zaproszonych do Agencji na interview, które ma się odbyć w przyszłym tygodniu. Jeden z oficerów kandyduje do dyrekcji do spraw zdolności, a drugi do dyrekcji do spraw przemysłu obronnego. Mamy nadzieję, że przynajmniej jeden z tych kandydatów zostanie ostatecznie zakwalifikowany do pracy w Agencji. Budżet Europejskiej Agencji Obrony jest dość skromny. Na slajdzie widzą państwo podział budżetu pomiędzy poszczególne działy. Jest oczywiste, że największe wydatki to wydatki osobowe. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że budżet operacyjny Agencji obejmuje 3 mln euro. Środki te przeznaczone są bezpośrednio na realizację programów prowadzonych pod auspicjami Agencji. Ściślej mówiąc chodzi tu o realizację określonych studiów wykonalności, które mają doprecyzować dalsze działania w określonych sferach. Nasza składka na rzecz Agencji wynosi 1,3 proc. jej budżetu. Składka jest opłacana z budżetu Ministerstwa Obrony Narodowej. Mówiąc o budżecie należy zaznaczyć, że w roku bieżącym zapłacimy mniejszą składkę, gdyż ubiegłoroczny budżet Agencji nie został wykorzystany. Docelowy budżet Agencji nie powinien przekraczać kwoty 15 mln euro. W roku bieżącym budżet został jednorazowo zwiększony ze względu na konieczność adaptacji pomieszczeń biurowych oraz zorganizowania miejsc pracy w Agencji. W planie pracy Agencji na 2005 r. przewidziano przede wszystkim zorganizowanie Agencji oraz realizację określonych programów pilotażowych. Chciałbym zaznaczyć, że w planie pracy uwzględnione zostało także nasze stanowisko. Uważaliśmy, że pilotażowymi programami powinny stać się takie programy, którymi będą zainteresowane prawie wszystkie państwa. Ponadto wskazywaliśmy, że programy pilotażowe nie powinny być zbytnio złożone i skomplikowane. Chodzi o to, żeby efekty tych programów były szybko widoczne. Priorytetami dla Agencji jest w tej chwili stworzenie warunków do pracy oraz faktyczne włączenie Agencji w instytucjonalne ramy Unii Europejskiej. Szczególnie chodzi tu o nawiązanie współpracy z Komitetem Wojskowym, a także z innymi organizacjami. Mogę państwu powiedzieć, że do tej pory współpraca z Komitetem Wojskowym nie układała się zbyt dobrze. Jak zwykle w takich przypadkach problemy wzbudza to, kto ma być za co odpowiedzialny i w którą stronę ma być przesunięta granica kompetencji. Wojskowi jak zwykle nie bardzo zgadzają się na oddanie swoich kompetencji. Myślę jednak, że w tej sprawie znaleziony zostanie konsens. Oczekuje się, że w końcu 2005 r. Agencja osiągnie pewne rezultaty. Wśród nich ważną sprawą jest stworzenie listy priorytetów w zakresie prac badawczo-rozwojowych na szczeblu europejskim. W dalszej części prezentacji powiem państwu o tej sprawie nieco więcej. Istotną sprawą jest identyfikacja najbardziej potrzebnych zdolności w zakresie dowodzenia, kierowania, łączności, konsultacji, informacji i rozpoznania. Potrzebne jest ożywienie działań, które zostały rozpoczęte w ramach ICAP. Przewidywane są także nowe programy. Wśród nich chciałbym zwrócić uwagę na program uniwersalnej platformy lądowej, czyli mówiąc krótko program transportera kołowego, a także na program bezpilotowych aparatów latających oraz program zaawansowanego szkolenia pilotów na samolotach odrzutowych.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#RomanIwaszkiewicz">Ważne jest także rozpoczęcie prac nad budową planu średnio i długoterminowego. Najbliższe posiedzenie odbędzie się w składzie narodowych dyrektorów. Część tego posiedzenia będzie poświęcona sprawom administracyjnym. Najważniejszymi sprawami będzie przejęcie dorobku WEAG, o którym już mówiłem, a także dyskusja na temat europejskiego rynku obronnego oraz programów dotyczących dowodzenia, kierowania i zarządzania, bezpilotowych środków latających oraz pojazdów opancerzonych. Po przeprowadzeniu wielu konsultacji jest oczywiste, że zgodnie z oceną Sztabu Generalnego, przedstawicieli przemysłu oraz innych uczestników konsultacji, nasze potencjalne obszary zainteresowania są zbieżne z celami, które przyjęliśmy w ramach NATO. Listy potencjalnych współwykonawców i realizatorów tych zainteresowań nie są jeszcze zamknięte. Zostaną one doprecyzowane w momencie, gdy programy będą bardziej zaawansowane. Dążymy do tego, żeby program realizowany obecnie w ramach WEAG, w którym uczestniczymy, dotyczący zdalnego wykrywania środków biologicznych z wykorzystaniem techniki i technologii laserowej, został jak najszybciej przeniesiony do Agencji, gdzie byłby kontynuowany. Wiodące znaczenie przy realizacji tego programu odgrywa Francja. Także Polska odgrywa w tym programie istotną rolę, a zwłaszcza Wojskowa Akademia Techniczna, która dysponuje rozwiniętą technologią laserową. Już w tej chwili w kuluarach rozpoczynają się dyskusje na temat przyszłych programów, które dotyczyć będą dużego europejskiego śmigłowca transportowego. Pewne założenia dotyczące budowy takiego śmigłowca powstały w Niemczech. Zajmuje się nimi konsorcjum Eurocopter. Widzimy możliwość naszego udziału w tym programie. Pod uwagę brane są także pewne elementy związane z rozwojem technologii dla Marynarki Wojennej. Mówiłem już wcześniej o tym, że do końca roku powinna powstać lista priorytetów technologicznych Unii Europejskiej w zakresie badań stosowanych, a w pewnej części także w zakresie badań podstawowych. Polska zdefiniowała już listę swoich 20 priorytetów w tym zakresie. Wiedzą państwo o tym, że ostatnio powołana została platforma systemów bezpieczeństwa. Jest to forma instytucjonalnej współpracy między przemysłem, a ośrodkami badawczo-rozwojowymi. Technologie umieszczone na liście priorytetów znalazły się także na liście priorytetów tej platformy. Chcielibyśmy, żeby nasze technologie priorytetowe stały się także priorytetami w Unii Europejskiej. Dzięki temu nasze ośrodki naukowe mogłyby rozpocząć współpracę z ośrodkami działającymi w Unii Europejskiej. W badaniach tych mogłyby częściowo zostać wykorzystane fundusze Unii Europejskiej. Lista programów jest znacznie szersza. Za dwa tygodnie odbędzie się spotkanie na temat technologii morskich. W spotkaniu tym weźmie udział silna reprezentacja Polski z Politechniki Gdańskiej, CTM, Akademii Marynarki Wojennej, Wojskowej Akademii Technicznej oraz Departamentu Polityki Zbrojeniowej MON. Na spotkaniu omawiane będą wszystkie technologie, które mają związek ze środowiskiem morskim. Wspomniałem, że już wkrótce odbędzie się spotkanie dyrektorów, na którym odbędzie się dyskusja na temat tzw. Zielonej Księgi oraz Code of Conduct, które dotyczą zamówień wojskowych. Przewidywane są także dwa ważne spotkania ekspertów. W dniu 28 lutego 2005 r. spotkają się planiści wojskowi, którzy będą dyskutować na temat przyszłości European Capability Action Plan, planów długoterminowych oraz priorytetów w zakresie osiągania europejskich zdolności operacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#RomanIwaszkiewicz">W dniu 22 marca 2005 r. odbędzie się drugie spotkanie ekspertów, którzy mają pracować nad kwestiami dowodzenia, łączności i systemów informacyjnych. Efekty pracy ekspertów zostaną przedstawione radzie zarządzającej, w skład której wchodzić będą ministrowie obrony narodowej poszczególnych krajów w maju 2005 r. Tyle chciałem powiedzieć państwu na temat Europejskiej Agencji Obrony. Przejdę teraz do kwestii związanych z nowymi uwarunkowaniami rynku obronnego Unii Europejskiej. Zacznę od tego, że tzw. Zielona Księga oraz inicjatywa Komisji Europejskiej powstała w związku z art. 296 Traktatu tworzącego Wspólnotę Europejską. W projekcie konstytucji europejskiej treść tego artykułu została utrzymana w dosłownym brzmieniu. Po prostu został on przepisany. Artykuł ten zezwala członkom Unii Europejskiej na dokonywanie wyłączeń towarów i usług z ogólnounijnych praktyk rynkowych, a konkretnie mówiąc spod działania dyrektywy o zakupach publicznych. Chodzi o to, że art. 296 można stosować dla ochrony istotnych interesów bezpieczeństwa państwa. Jest to podstawowy i ogólnie zdefiniowany warunek, który dotyczy zarówno produkcji, jak i handlu. Do tej pory praktyka stosowania tego przepisu wiązała się z listą towarów, która została przygotowana w dniu 15 kwietnia 1958 r. Można powiedzieć, że lista towarów, których dotyczy art. 296, nigdy nie została opublikowana. Taka lista istnieje, ale nie ma mocy oficjalnego dokumentu Unii Europejskiej. Już wcześniej było kilka inicjatyw, które dotyczyły utworzenia wspólnego rynku w zakresie uzbrojenia. Takie inicjatywy były rozwijane z różną intensywnością. Jednak na ogół takie inicjatywy wcześniej lub później zamierały. Ostatnia inicjatywa w tej sprawie, która została podjęta w 2003 r., nadała temu problemowi nowy impuls. Polska od początku uczestniczyła w pracach nad inicjatywą Komisji Europejskiej, nawet kiedy jeszcze nie byliśmy członkiem Unii Europejskiej. Braliśmy udział w trzech sondażowych spotkaniach, które zostały zorganizowane przez Komisję Europejską. Ze strony polskiej na ogół występowały dość silne wspólne reprezentacje Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Gospodarki i Pracy. W spotkaniach brali także udział eksperci z przemysłu. W efekcie tych prac powstała tzw. Zielona Księga, której treść w tłumaczeniu polskim przekazaliśmy Komisji Obrony Narodowej w formie elektronicznej. Przypomnę, że Zielona Księga składa się z dwóch części. Pierwsza część odpowiada na pytanie, dlaczego Komisja Europejska podjęła tego typu działania. W drugiej części znajduje się propozycja Komisji, która sprowadza się do dwóch opcji. Pierwsza dotyczy możliwości wydania komunikatu interpretacyjnego na podstawie orzecznictwa trybunału unijnego, w celu ujednolicenia praktyk stosowania art. 296. Druga opcja dotyczy opracowania wiążącej dyrektywy w zakresie zamówień publicznych w dziedzinie uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Chciałbym zwrócić uwagę na to, że inicjatywa Komisji Europejskiej oraz zakres zadaniowy Europejskiej Agencji Obrony zazębiają się. Zrobiłem wyciąg przepisu z Zielonej Księgi, a także wyciąg ust.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#RomanIwaszkiewicz">3.3 z Joint Action, w którym powołana została Agencja. Widać wyraźnie, że jest to wspólny problem. Wspomniałem już o tym, że Komisja Europejska ma swoją reprezentację w radzie zarządzającej Agencji. Agencja rozpoczęła już prace nad stanowiskiem w sprawie Zielonej Księgi. W dniu 22 listopada 2004 r. odbyło się kilka spotkań. W każdym z nich brała udział nasza dość liczna reprezentacja. Wspomniałem już o tym, że dyrektorzy do spraw uzbrojenia przyjmą wspólne stanowisko, jako stanowisko Agencji. Niezależnie od tego każde z państw opracowało własne stanowisko narodowe, które zostało przekazane Komisji Europejskiej. Także Polska przygotowała swoje stanowisko narodowe. Wypracowanie stanowiska było bardzo szybkie. Prace nad stanowiskiem objęły wszystkich zainteresowanych ze strony administracji państwowej, przemysłu, w tym holdingów oraz jednostek badawczo-rozwojowych. Ostatecznie stanowisko zostało zaprezentowane na posiedzeniu komitetu europejskiej Rady Ministrów. Zostało przyjęte w dniu 18 stycznia 2005 r. W tym samym czasie zostało zaprezentowane na posiedzeniu podkomisji stałej Komisji Obrony Narodowej. Jako oficjalne stanowisko rządu zostało ono przekazane Komisji Europejskiej w dniu 23 stycznia 2005 r. Pełny tekst stanowiska rządu został przekazany Komisji Obrony Narodowej. Dlatego w tej chwili chciałbym zwrócić uwagę tylko na kilka elementów tego stanowiska. Uważamy, że wszelkie zmiany powinny odbywać się w drodze ewolucyjnej. Nie ma miejsca na żadną rewolucję. Przyjmujemy, że wobec art. 296 nie mogą być podejmowane jakiekolwiek działania likwidacyjne. Wszyscy mają świadomość, że ten artykuł ma podstawowe znaczenie dla interesów bezpieczeństwa każdego z państw członkowskich, niezależnie od tego, co będzie się działo w Unii Europejskiej. Zgadzamy się z tym, że zakres stosowania tego artykułu powinien zostać doprecyzowany. Uważamy, że najlepszą drogą byłoby w pierwszej kolejności wydanie komunikatu interpretacyjnego. Następnie należałoby dokonać oceny działania tego komunikatu. Oznacza to, że po pewnym czasie jego funkcjonowania należałoby ocenić, jakie skutki wywołał ten komunikat na rynku. Dopiero w dalszej kolejności widzimy możliwość przygotowania dyrektywy. Chciałbym podkreślić, że dyrektywa nie będzie dotyczyła art. 296. Dyrektywa dotyczyć będzie przejściowego obszaru pomiędzy sprzętem i uzbrojeniem, które niewątpliwie jest istotne dla bezpieczeństwa każdego państwa, a sprzętem, który obecnie nazywany jest sprzętem cywilnym. Można powiedzieć, że jest tu pewna strefa przejściowa, która wymaga regulacji. Jako przykład podam państwu zakup mundurów. Nie ma wątpliwości, że jest to sprzęt wojskowy kupowany na potrzeby wojskowe. Jednak nie ma on istotnego znaczenia z punktu widzenia bezpieczeństwa państwa. Zwracamy uwagę na to, że wszystkie działania powinny odbywać się zgodnie z zasadą, że wszystkie państwa są traktowane w równy sposób. Nie można dopuścić do takiej sytuacji, żeby wewnątrz Unii Europejskiej grupa państw zawarła jakieś porozumienie i coś wspólnie realizowała, a nie dotyczyłoby to pozostałych państw. W tym przypadku zasada dobrowolności wprowadza element możliwości powstania tzw. Europy dwóch prędkości. W Polsce taka nazwa jest dość dobrze znana. Oznacza to, że np. sześć największych państw Unii dobrowolnie dojdzie do jakiegoś porozumienia i zacznie coś realizować, a pozostałe państwa znajdą się poza marginesem. Jeżeli mamy mówić o konkurencyjności na rynku i otwarciu rynku, to najpierw należy ocenić wszystkie warunki związane z funkcjonowaniem na tym rynku. Zwracamy uwagę na to, że we wszystkich dyskusjach nie uwzględnia się nakładów na badania i rozwój, które należy traktować jako pomoc ze strony państwa. Taka pomoc jest wstydliwie ukrywana przez takie kraje jak Francja i Niemcy. W krajach tych na prace badawczo-rozwojowe idą bezpośrednio z budżetu państwa ogromne nakłady.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#RomanIwaszkiewicz">Jednak dzisiaj wydatki te nie są traktowane jako pomoc państwa. Nas na tak dużą pomoc po prostu nie stać. Jeżeli mamy mówić o równych szansach i konkurencji, to należy wszystko dobrze policzyć, uwzględniając wszystkie nakłady. Uważamy, że najlepszym mechanizmem przy tworzeniu wspólnego rynku jest promocja programów międzynarodowych. Programy międzynarodowe stwarzają szanse do integracji przemysłów i przeciwdziałają fragmentacji rynku. Zgadzamy się z twierdzeniem, że lepiej jest mieć jeden program europejski niż cztery konkurencyjne programy wewnątrz Europy. Chodzi o to, żeby wszystkie kraje miały szanse wzięcia udziału w programie europejskim. Powinni w nim wziąć udział ci, którzy mają potencjalne możliwości uczestniczenia w tym programie, a także ci, którzy z wojskowego punktu widzenia są zainteresowani zakupem efektów tego programu. W dalszym ciągu podkreślamy nadrzędną rolę interesów bezpieczeństwa państwa. Jest to motyw, który przez cały czas przewija się w naszym stanowisku. Mówimy o nim także w kontekście zapewnienia bezpieczeństwa dostaw. Dotyczy to dostaw w okresie całego cyklu wykorzystywania określonego sprzętu. Cykl wykorzystywania sprzętu w wojskach lądowych może wynosić 35–40 lat. Jeśli nasze bezpieczeństwo miałoby zależeć od dostawy sprzętu z Francji, Wielkiej Brytanii lub Niemiec, to musimy mieć gwarancję, że dostawy będą realizowane przez cały czas wykorzystywania danego sprzętu. W stanowisku wyraziliśmy także swój niepokój, który dotyczy intencji. Z jednej strony mówi się o przejrzystości zakupów, a z drugiej ma się świadomość, że w przypadku niektórych zakupów oczywisty jest wymóg niejawności. W takim przypadku o przejrzystość będzie dość trudno. Zachęcamy Unię Europejską do tego, żeby powstała oficjalna lista wyłączeń towarów na podstawie art. 296. Zdajemy sobie sprawę, że w tym przypadku może dochodzić do sprzeczności interesów. Dlatego uważamy, że taka lista mogłaby składać się z dwóch części. Pierwsza część powinna zawierać wyroby i produkty, co do których wszyscy są zgodni. W drugiej części znalazłyby się wyroby, co do których jakieś państwa mają zastrzeżenia. W takim przypadku państwo stosujące wyłączenie wobec takiego towaru powinno być gotowe do wyjaśnienia, dlaczego takie wyłączenie zostało zastosowane. Powiem teraz krótko o stanowisku Europejskiej Agencji Obrony. Na pewno zauważą państwo, że zawiera ona wiele wspólnych elementów ze stanowiskiem Polski. Agencja opowiada się za tym, żeby zmiany miały charakter ewolucyjny. Zgadza się na powstanie komunikatu interpretacyjnego. Uważa, że nie jest możliwe szybkie wynegocjowanie i włączenie do porządku prawnego Unii Europejskiej jakiejkolwiek dyrektywy w tej sprawie. Agencja podejmie działania w sprawie dobrowolnego ustalenia zasad stosowania art. 296. Chciałbym precyzyjnie wyjaśnić państwu, o co tu chodzi. Istnieje sfera, w której stosowany jest art. 296. Od tej sfery wara Komisji Europejskiej oraz innym krajom. Problem polega na tym, że w praktyce państwa przesuwają coraz dalej granicę tej sfery, zawężając jednocześnie konkurencję na rynku europejskim. Inicjatywa Komisji Europejskiej zmierza do tego, żeby przesunąć tę granicę w drugą stronę, umieszczając ją na właściwym miejscu lub zawężając zakres stosowania art. 296. Kodeks postępowania ma dobrowolnie zdefiniować, jakie procedury będą stosować państwa, które korzystać będą z art. 296 przy zakupach na rynku europejskim. Wyjaśnienie to pokazuje, czego dotyczy odbywająca się w tej chwili dyskusja. Spodziewamy się, że Komisja Europejska wyda na jesieni komunikat interpretacyjny.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#RomanIwaszkiewicz">Mówiłem już wcześniej o tym, że w dniu 2 marca br. Agencja przyjmie w tej sprawie stanowisko. Dalsze kroki będą uzależnione od poparcia ze strony państw członkowskich. Mogę państwu powiedzieć, że w tej chwili w Europie istnieje jawny podział, ze względu na różne interesy. Duża grupa państw będących członkami Unii Europejskiej w ogóle nie jest zainteresowana tą sprawą. Wynika to z faktu, że państwa te nie prowadzą własnej produkcji, a dokonywane przez nie zakupy są symboliczne. Do tej grupy państw można zaliczyć np. Cypr i Irlandię. Chodzi tu o państwa, których nakłady na zakupy uzbrojenia i sprzętu są marginalne. Na drugim biegunie umiejscowiła się tzw. wielka szóstka, czyli Francja, Wielka Brytania, Niemcy, Włochy, Hiszpania i Szwecja. Kraje te są bardzo zainteresowane rozwojem konkurencji. Wynika to z faktu, że przemysły obronne tych krajów są dość mocno zintegrowane. Szwedom trudno jest dzisiaj powiedzieć, która firma jest dla nich firmą narodową, a która międzynarodową. Kierują się oni raczej tym, jaki zakres produkcji będzie realizowany na ich terytorium niż tym, kto jest właścicielem firmy. Jest także grupa pozostałych państw, które prowadzą produkcję oraz zakupy. W tej grupie mieści się Polska. Są to kraje, w których nie wytworzyły się jeszcze więzi kooperacyjne i integracyjne. Do tej grupy można także zaliczyć Czechy, Portugalię i Grecję. Ta grupa musi manewrować pomiędzy obojętnością, a nadaktywnością dwóch wcześniej wymienionych grup. Tworzenie kodeksu postępowania jest inicjatywą Wielkiej Brytanii. Prace nad tym kodeksem będą kontynuowane. Najważniejszym elementem kodeksu będzie dobrowolność. Kodeks dotyczyć będzie regulacji z zakresu art. 296. W ramach kodeksu zaproponowano, żeby publikować informacje o zamówieniach. Założenia kodeksu będą przedstawione ministrom obrony poszczególnych krajów. Tę inicjatywę należy rozpatrywać w kategorii szans i zagrożeń, ale także wyzwań. Jeżeli Polska przystąpi do tej inicjatywy, oznaczać to będzie, że decydujemy się na ujawnianie informacji o określonych zakupach na forum Europejskiej Agencji Obrony. Może to być np. zamówienie na radiolinie lub kołowe transportery opancerzone, które będzie realizowane jako przetarg międzynarodowy. Takie przetargi były już realizowane. Jednak teraz byłyby ogłaszane na forum Europejskiej Agencji Obrony. Przetargi te będą realizowane zgodnie ze wspólnie przyjętymi zasadami. Procedury postępowania będą uzgodnione. Tak wygląda sprawa od strony kupującego. Natomiast jeśli chodzi o producentów, to w przypadku dobrowolnego przystąpienia państwa do kodeksu postępowania przemysł tego państwa będzie na równych i przejrzystych zasadach uczestniczył w przetargach organizowanych przez państwa stosujące się do postanowień kodeksu. Z jednej strony mamy więc pewne nowe szanse, chociaż z drugiej strony można traktować to także, jako zagrożenie. Wszystko zależy od tego, czy ktoś jest optymistą, czy pesymistą, a więc od tego, jakimi ocenami sytuacji będzie się kierował. Mam nadzieję, że nie zanudziłem państwa moją dość długą informacją. Jestem gotowy do udzielania odpowiedzi na wszystkie pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarekMuszyński">Na dzisiejszym posiedzeniu mówimy o sprawie, która nie jest błaha. Chciałbym zacytować państwu fragment listu nadesłanego do Komisji przez ministra Janusza Zemke. Jednocześnie witam pana ministra, który przybył na posiedzenie Komisji po uroczystości u prezydenta. Pan minister skierował do Komisji Obrony Narodowej list, w którym napisał m.in.: „Biorąc pod uwagę znaczenie proponowanych zmian porządku prawnego w zakresie zamówień obronnych niezbędne jest dogłębne rozważenie długofalowych, pozytywnych i negatywnych skutków proponowanych rozwiązań, zarówno z punktu widzenia zaopatrywania Sił Zbrojnych i organów bezpieczeństwa państwowego, jak również przyszłości polskiego przemysłu obronnego.”. Komisja zajęła się tym tematem w trybie pilnym. Pan generał wspominał w swojej wypowiedzi o tym, że sprawa była omawiana na forum stałej podkomisji. Na dzisiejsze posiedzenie podkomisja przygotowała propozycje stanowiska w tej sprawie. Przedstawię je w dalszej części posiedzenia, po przeprowadzeniu dyskusji. Należy zauważyć, że do tej pory sprawą tą zajmowały się cztery resorty. Organem, który ma koordynować wypracowanie stanowiska w tej sprawie jest Departament Polityki Zbrojeniowej Ministerstwa Obrony Narodowej. Minister Janusz Zemke wystąpił do Komisji o wypracowanie stanowiska w tej sprawie. Właśnie dlatego na dzisiejszym posiedzeniu zajmujemy się tą sprawą. Zanim podejmiemy próbę wyartykułowania stanowiska Komisji odbędzie się dyskusja. Czy w tej chwili pan minister chciałby zabrać głos? Rozumiem, że nie. W takim razie rozpoczynamy dyskusję. Proszę o zgłaszanie się do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#BronisławKomorowski">Wszyscy wiemy o tym, że sprawa nie jest błaha. Jestem nieco zaniepokojony tym, że Komisja otrzymała w ramach informacji katalog problemów i pobożnych życzeń, a nie jasnych sygnałów, świadczących o tym, co chcemy uzyskać. Nie wiadomo, czy mamy jakiś pomysł na to, żeby uzyskać odpowiednie efekty. Cieszę się, że w tej chwili następuje wyraźny wzrost zainteresowania Europejską Agencją Obrony ze strony Polski, a także tym, czym ta Agencja może być w przyszłości. Pan generał słusznie zauważył, że nie wszystko jest jeszcze do końca jasne, że istnieją sprzeczne interesy i dążenia. Na pewno w tym zakresie wiele będzie się zmieniało. Wydaje się, że niektóre działania przyspieszy wejście w życie traktatu konstytucyjnego. Wiadomo, że w Europejskiej Agencji Obrony pojawiają się tendencje do wykreowania jej na europejskie ministerstwo obrony. Tak mówią o Agencji jej dyrektorzy. Miłą wiadomością jest to, że w Agencji pracują już dwie Polki. Chciałbym jednak, żeby dla wszystkich było jasne, iż przynajmniej jedna z nich znalazła się w Agencji wyłącznie ze względu na własne zasługi, a nie ze względu na starania strony polskiej. Pani Małgorzata Alterman po prostu wygrała organizowany przez Agencję konkurs bez specjalnego wsparcia ze strony polskiego rządu. Po wysłuchaniu informacji nasuwają mi się następujące pytania. Jak przedstawiciele Ministerstwa Obrony Narodowej widzą rozwiązanie bardzo poważnego dylematu, jakim jest to, że budżet Agencji w zasadzie wystarcza na etaty, a pieniędzmi na jej działania dysponuje Komisja Europejska. Agencja w tej chwili organizuje swoją działalność. Docelowo ma mieć ok. 80–120 etatów. Dysponuje budżetem na poziomie 20 mln euro. Środki te wystarczają w zasadzie na funkcjonowanie biurokracji usytuowanej w Agencji. Komisja Europejska jest inaczej usytuowana w strukturach Unii Europejskiej niż Agencja. Agencja podlega Radzie Europy, ale pieniądze na jej działanie są w Komisji Europejskiej. Wiemy, że w budżecie na lata 2007–2013 przewidziano na te działania 1,5 mld euro. Pieniądze te przeznaczone będą głównie na szeroko rozumiane badania dotyczące technologii obronnych. Chciałbym zapytać, w jaki sposób widziany jest ten dylemat? Jakie są możliwe rozwiązania tego dylematu? Czy należy angażować się w działania Agencji nie wiedząc, jakie będą relacje pomiędzy Agencją, a Komisją Europejską? Czy mamy już jakiś pomysł i aspiracje, żeby sięgnąć po konkretne środki, którymi dysponować będzie Komisja Europejska? Pan generał wspominał także o drugiej ważnej kwestii. Chciałbym zapytać, czy mamy jakiś pomysł na to, żeby szala zwycięstwa przechyliła się na naszą stronę? Chodzi o to, że istnieje możliwość podzielenia krajów Unii Europejskiej na kraje będące producentami oraz kraje będące tylko odbiorcami. Pan generał nazwał te kraje konsumentami. Wiadomo, że sprawa ta wzbudza w niektórych krajach wiele emocji. Niektóre kraje są całkowicie obojętne. Dania jest w tej chwili poza Agencją. Natomiast Czechy przeżywają z tego powodu wiele emocji. Powstaje pytanie o to, czy Europejska Agencja Obrony stanie się skutecznym dystrybutorem zobowiązań do wspólnego zakupu sprzętu. Takie rozwiązanie ma głęboką logikę. Jednak po zapoznaniu się z życiorysami dyrektorów Agencji można dojść do wniosku, że respektować oni będą interesy trzech wielkich konsorcjów europejskich - EADS, TALES i BA.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#BronisławKomorowski">Powstaje pytanie, czy w tej sytuacji potrafimy się jakoś odnaleźć. Musimy pamiętać o tym, że w tej chwili jedynym polskim zakładem, który wchodzi w skład tych konsorcjów jest PZL Okęcie. Wchodzi ono w skład EADS. Poza układem politycznym jest to układ, który będzie miał ważne znaczenie. Czy będąc poza procesem integracji i konsolidacji kapitałowej, a także poza układami kooperacyjnymi realizowanymi przez te trzy konsorcja możemy starać się o to, żeby znaleźć się po stronie producentów, a nie tylko po stronie odbiorców? Jakie są w opinii polskiego rządu realne możliwości dotyczące miejsca Polski w pracach nad badaniami i produkcją? Ważne jest nie tylko to, kto będzie koordynował te procesy w strukturach Unii Europejskiej. Wiemy o tym, że w tej sprawie nie wszystko jest do końca rozstrzygnięte. Istotne jest także to, kto będzie to koordynował w zakresie przedsięwzięć realizowanych przez Polskę. Poseł Marek Muszyński wspominał o tym, że koordynatorem będzie Departament Polityki Zbrojeniowej Ministerstwa Obrony Narodowej. Natomiast ja słyszałem, że koordynatorem będzie Ministerstwo Gospodarki i Pracy, a konkretnie mówiąc minister Krzysztof Krystowski. Proszę o podanie jednoznacznej informacji o tym, jakie są decyzje rządu w tej sprawie. Kto będzie koordynatorem ze strony polskiej i dlaczego? Chciałbym dowiedzieć się, dlaczego przyjęto takie, a nie inne rozwiązanie. Mówi się, że Europejska Agencja Obrony nie będzie europejskim ministerstwem obrony, ale przede wszystkim miejscem, w którym koordynowana będzie współpraca przemysłowa i technologiczna. Jeśli tak, to wydaje się, że wiodącą rolę w tych pracach powinien mieć polski odpowiednik, którym nie jest Ministerstwo Obrony Narodowej, co stwierdzam z przykrością. Takie rozwiązanie byłoby sprzeczne z moim sposobem widzenia tych problemów. Chciałbym usłyszeć szerszą informację o tym, kto będzie koordynatorem i dlaczego. Wydaje się, że nie ma wielkiego pośpiechu, jeśli chodzi o decyzje podejmowane przez Europejską Agencję Obrony. Dyrektywa może pojawić się w perspektywie 5–7 lat. Być może mam na ten temat przesadnie optymistyczne informacje. Jeśli tak, to proszę, żeby pan generał je skorygował. Oznaczałoby to, że mamy także 5–7 lat na to, żeby głęboko przemyśleć sprawy związane z organizacją polityki przemysłowej, polityki zamówień, polityki wspierania badań, a także na przekształcenia właścicielskie i kapitałowe w polskim przemyśle zbrojeniowym. Dlatego perspektywy dotyczące wejścia w życie nowych dyrektyw są dla nas niesłychanie ważne. Uważam, że ta perspektywa wyznacza nam kalendarz naszych działań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarekMuszyński">Pan poseł zadał pytania o charakterze fundamentalnym. Myślę, że wszyscy chętnie wysłuchają odpowiedzi na te pytania. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejRóżański">Chciałbym poprosić o rozszerzenie dość lakonicznej i w schematyczny sposób przedstawionej informacji o relacjach pomiędzy Europejską Agencją Obrony, a NATO. Pan generał mówił o dążeniu do tego, żeby Europejska Agencja Obrony w sposób płynny współpracowała z odpowiednimi strukturami NATO. Dostrzegam tu możliwość pewnego konfliktu. Uważam, że sprawa ta powinna zostać rozstrzygnięta w momencie, w którym Agencja mogłaby przekształcić się w europejskie ministerstwo obrony. O takiej perspektywie mówił poseł Bronisław Komorowski. Być może Unia Europejska zdecyduje się kiedyś na takie rozwiązanie. Powoduje to dylematy, które już dziś należałoby rozstrzygnąć. Odmiennie niż poseł Bronisław Komorowski uważam, że powinniśmy bardziej aktywnie włączyć się w kreowanie przyszłych dyrektyw europejskich w tym zakresie. Należy brać pod uwagę dłuższą perspektywę polityczną. Dzisiaj jesteśmy postrzegani, jako mocny partner amerykański. Przyjęcie założeń do przyszłych dyrektyw, które realizowałyby interesy Niemiec, Francji i Wielkiej Brytanii, może w dłuższej perspektywie spowodować dla nas pewne kłopoty i uciążliwości. Dlatego byłoby dobrze, gdybyśmy w ciągu najbliższych dwóch lat zdefiniowali naszą strategię w sprawie przyszłych relacji ze Stanami Zjednoczonymi Ameryki. Powinniśmy zastanowić się nad tym, co będzie wynikało z dalszej integracji europejskiego rynku uzbrojenia w kontekście podjętych przez nas zobowiązań w relacjach z Amerykanami. Jestem przeświadczony o tym, że taka myśl powinna przyświecać naszym dalszym działaniom bez względu na to, kto w polskim rządzie będzie koordynował kwestie dotyczące współpracy i dalszych działań związanych z tworzeniem wspólnego europejskiego rynku uzbrojenia i sprzętu wojskowego. Należałoby wypracować w tym zakresie własną strategię i zgodnie z nią pracować nad przyszłymi dyrektywami europejskimi. Wydaje się, że w tej chwili nieco pomijamy ten problem. Chcielibyśmy dobrze współpracować z naszym najpoważniejszym partnerem i sojusznikiem, jakim są Stany Zjednoczone w ramach NATO. Efekty prac naszych przedstawicieli wskazują, że jednocześnie staramy się wypracować jakąś perspektywę dla współpracy europejskiej. Wydaje się, że byłoby dobrze, gdyby pan generał wyjaśnił, czy jesteśmy w stanie pogodzić sprzeczne interesy. Zbudowanie zintegrowanego rynku europejskiego w zakresie dostaw uzbrojenia i sprzętu wojskowego pozostaje w wyraźnej sprzeczności z amerykańskimi interesami gospodarczymi. Jest dla mnie oczywiste, że jest to pole do poważnego konfliktu. W tej chwili przestawiamy się na współpracę ze Stanami Zjednoczonymi. Mówię o tym biorąc pod uwagę strategiczne zakupy dotyczące samolotów. Podobnie jest w kilku innych obszarach. Dlatego uważam, że przede wszystkim należałoby zdefiniować, gdzie leży nasz narodowy interes.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarekMuszyński">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w dyskusji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ZbigniewJacynaOnyszkiewicz">Chciałbym zapytać o kilka problemów, które wyłoniły się po zapoznaniu się z informacją. Oprócz Europejskiej Agencji Obrony tworzona jest obecnie Europejska Rada Badań Podstawowych. Czy istnieje pomysł dotyczący połączenia tych dwóch ciał? Wszystkie technologie rozwijane są przy wykorzystaniu badań podstawowych. Musi istnieć łączność pomiędzy różnymi etapami badań. Jeżeli chcemy unowocześniać przemysł zbrojeniowy, to nie możemy zaniedbywać rozwoju badań podstawowych. Wydaje się, że utworzenie tych dwóch ciał jest jednym z elementów tworzenia w Europie jednego superpaństwa. Sprawa nie jest do końca rozstrzygnięta, gdyż nie został jeszcze przyjęty traktat konstytucyjny. Nie wiadomo jeszcze, jak potoczy się sytuacja w tym zakresie. Na razie jedynym spoiwem Unii Europejskiej są sprawy gospodarcze. Jest to spoiwo, które szybko może ulec destrukcji. Znane są przykłady, które potwierdzają to twierdzenie. Wypowiedź minister Danuty Hübner spowodowała gwałtowną reakcję strony francuskiej. Wynika to z faktu, że między naszymi krajami istnieje sprzeczność interesów. Nie ma żadnej pewności, że w ramach Unii Europejskiej nie będzie dochodzić do poważnych sprzeczności interesów. Dlatego powinniśmy dbać przede wszystkim o swój własny interes. Możemy dążyć do integracji polskiego przemysłu zbrojeniowego z systemem europejskim. Jednak należy to robić z wielką ostrożnością, żeby w przypadku wystąpienia kryzysów związanych ze sprzecznością interesów nie doszło do degradacji polskiego przemysłu zbrojeniowego. Już teraz dochodzi do sytuacji, w których pojawia się sprzeczność interesów. Pan generał wspominał m.in. o projekcie budowy samolotu do tankowania w powietrzu. Najnowsze myśliwce europejskie Tajfun mają inny system tankowania w powietrzu niż samoloty F 16. Do tankowania samolotów Tajfun wykorzystywane są miękkie przewody. Powstaje pytanie, czy mamy włączać się do programu tankowania samolotów w powietrzu? Wydaje się, że nasz udział w takim programie jest dość problematyczny. Stany Zjednoczone wydają znacznie więcej na badania podstawowe i rozwój technologiczny oraz wdrożenia w sferze obronnej niż inne kraje. Jeśli dysponuję dobrymi informacjami, to w całej Europie wydaje się na ten cel tylko 22 proc. kwot wydatkowanych przez Stany Zjednoczone. Dlatego uważam, że powinniśmy być nastawieni przede wszystkim na współpracę ze Stanami Zjednoczonymi, których przemysł przoduje na świecie. Na razie nie zanosi się na to, żeby Europa była w stanie doścignąć przemysł Stanów Zjednoczonych w sferze obronnej. Wiemy o tym, że tzw. proces lizboński załamał się. Wydaje mi się, że próby utworzenia tych ciał są próbą naprawienia sytuacji. Mam na myśli sytuację, w której Unia Europejska nie potrafi zgrać wszystkich posiadanych elementów w taki sposób, żeby móc konkurować ze Stanami Zjednoczonymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#SławomirNowak">Chciałbym zadać pytanie, które dotyczy Kodeksu postępowania. Zawiera on zalecenie, czy też oczekiwanie, że państwa członkowskie będą publikować coroczne raporty o eksporcie broni. Oczekuje się, że nowe państwa członkowskie będą publikować takie raporty podobnie, jak stare kraje członkowskie, w tym kraje będące wielkimi eksporterami broni. Mam na myśli np. Francję i Wielką Brytanię. Czy polski rząd pracuje nad przygotowaniem raportu rocznego, w którym zostanie pokazany eksport broni?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MarekMuszyński">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos w dyskusji? Nie widzę zgłoszeń. Proszę pana ministra o udzielenie odpowiedzi na zadane pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanuszZemke">Raz jeszcze chciałbym państwa przeprosić za spóźnienie. Wynikło ono z faktu, że o godzinie 10 u prezydenta odbyło się spotkanie z dowództwem ostatniej zmiany naszego kontyngentu w Iraku. W czasie uroczystości generał Andrzej Ekiert otrzymał awans i został odznaczony krzyżem komandorskim. W uroczystości brali udział przedstawiciele pozostałych państw, które wchodzą w skład naszej dywizji. Po raz pierwszy na uroczystości w Polsce pojawił się attaché wojskowy Iraku. Irak uruchomił w Polsce attachat wojskowy i będzie go rozwijał. Mogę państwu powiedzieć, że będzie to bardzo duża placówka, jak na warunki polskie. Wynika to z faktu, że attachat będzie zajmował się m.in. zaopatrywaniem armii Iraku w uzbrojenie. Raz jeszcze przepraszam państwa za spóźnienie. Nie miałem jednak innego wyjścia, gdyż ta uroczystość odbywała się w tym samym czasie, co posiedzenie Komisji. Za chwilę generał Roman Iwaszkiewicz odniesie się do konkretnych pytań. Myślę, że w jednej kwestii mogliby wypowiedzieć się także obecni na sali przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Jednak najpierw chciałbym państwu powiedzieć o sprawach, które wydają się istotne rządowi. Najpierw trzeba sobie udzielić odpowiedzi na pytania podstawowe. Dopiero później można zająć się sprawami szczegółowymi. W tej chwili jesteśmy na początku procesu tworzenia Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa. Rozumiem to, że już teraz pojawia się wiele pytań, dylematów i wątpliwości. Jednak mamy do czynienia z procesem, który dopiero się rozpoczyna. Muszę powiedzieć, że my także mamy pewne wątpliwości. Jest oczywiste, że w tej sytuacji na wiele pytań nie potrafimy jeszcze odpowiedzieć w sposób precyzyjny. Myślę, że odpowiedzi będą pojawiać się w wyniku uzgodnień międzypaństwowych, przyjmowania planów i konsultacji z wieloma państwami. Pytali państwo o sposób naszego podejścia do spraw Europejskiej Agencji Bezpieczeństwa. Jest to jedno z pytań pierwotnych, na które musieliśmy sobie odpowiedzieć. Chcę poinformować, że mamy pozytywny stosunek do tworzenia tej Agencji. Chcę to stwierdzić w sposób jednoznaczny. Odbyliśmy na ten temat wiele dyskusji. Mogę państwu powiedzieć, że pozytywny stosunek do sprawy tworzenia Agencji jest w różny sposób wyrażany przez konkretne kraje. Uznaliśmy, że w interesie Polski leży to, żeby od samego początku była zaangażowana w tworzenie tej Agencji. Zaangażowanie się w jej tworzenie oznacza, że od samego początku mamy wpływ na programy, którymi ta Agencja będzie się zajmowała. Oznacza to także, że od samego początku możemy kierować naszych ludzi do udziału w konkursach na stanowiska w Agencji. Personel Agencji jest kształtowany w drodze konkursów. Oznacza to także możliwość aktywności od samego początku w proponowaniu różnych tematów. Z drugiej strony jest to także partycypacja finansowa w tworzeniu tej Agencji. Chcę poinformować, że już w roku bieżącym będziemy uczestniczyć w finansowaniu funkcjonowania Agencji. Na ten cel posiadamy środki, które zostały zaplanowane w budżecie Ministerstwa Obrony Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JanuszZemke">Uważamy, że powinniśmy być w Agencji od samego początku. Myślę, że na forum Komisji Obrony Narodowej nie ma potrzeby, żeby mówić, że leży to w naszym interesie. Członkowie Komisji mają na ten temat pełną wiedzę. Uważamy, że Europa powinna budować własne zdolności obronne. Polska jest dość dużym krajem. Wszystko co służy budowaniu nowych, ale przede wszystkim wspólnych zdolności obronnych, leży w naszym interesie. Dlatego do tej sprawy mamy stosunek pozytywny. Mogę poinformować, że są państwa, które w tej sprawie zachowują się inaczej. Nie chciałbym taić, że interesy poszczególnych państw zainteresowanych działalnością Europejskiej Agencji Obrony nie muszą być do końca tożsame. Należy wprost powiedzieć o tym, że istnieją interesy wspólne, a także interesy rozbieżne. Powiem państwu o tym, jakie interesy są wspólne, a jakie rozbieżne, przy których musimy pilnować naszych spraw. Wspólne jest wszystko to, co mówiąc umownie będzie tworzyć w Europie jeden system dowodzenia, rozpoznania, łączności, komunikowania się i używania wspólnych jednostek, jak jest w tej chwili na Bałkanach. To wszystko jest wspólne, gdyż nasi żołnierze i tak służą obok siebie. W związku z tym muszą mieć takie same podstawowe instrumenty do wspólnych działań. Raz jeszcze przypomnę, że chodzi tu o instrumenty dotyczące rozpoznania, dowodzenia, łączności, itp. Rozbieżne interesy przede wszystkim polegają na tym, że potencjał wojskowy, a mówić precyzyjnie technologiczny i produkcyjny państw, które uczestniczą w pracach Agencji nie jest taki sam. Musimy znać swoje miejsce w szyku. W Agencji mamy do czynienia z państwami, które dysponują technologią i przemysłem znacznie nowocześniejszymi niż my. Na szczęście mamy już coraz więcej nowoczesnych segmentów. Takie państwa mają naturalną przewagę. Trzeba jasno powiedzieć, że nasz przemysł nie ma takiego potencjału, jak koncerny, których nazwy państwo wymieniali. Nasz podstawowy problem polega na tym, że powinniśmy robić wszystko, żeby nie zostać wyłącznie konsumentami technologii i produkcji innych państw. Jeżeli ktoś ma wielki potencjał możliwości technologicznych i produkcyjnych oraz kapitał, to zainteresowany jest przede wszystkim tym, żeby jego technologię i produkcję kupowali inni. W tym tkwi jego interes. Natomiast nasz interes nie jest tożsamy. Nasz interes polega na tym, że chcemy uczestniczyć w kilku obszarach ważnych z naszego punktu widzenia we wspólnych programach, o czym mówił już generał Roman Iwaszkiewicz. Nie chcemy kupować gotowego wyrobu, lecz uczestniczyć w badaniach i wdrożeniach, a później w produkcji komponentów w ramach wspólnych programów. Jest to obszar, w którym musimy pilnować naszego narodowego interesu. Przez cały czas musimy pamiętać o naszym narodowym potencjale badawczym i produkcyjnym, gdyż jest to istotne dla suwerenności państwa. Jest to dla nas oczywiste. Przy wyborze obszarów, o których mówił pan generał, braliśmy pod uwagę dwa czynniki. Pierwszym czynnikiem były nasze potrzeby. Jest także czynnik drugi, o którym zbyt głośno nie mówimy. Są nim te sfery, do których coś możemy wnieść. W niektórych obszarach mamy taki potencjał, że możemy być partnerem. Niestety, mamy również takie obszary, w których takich możliwości nie mamy, gdyż nie mamy w nich odpowiedniego potencjału badawczego lub produkcyjnego. Mówiono już o tym, że wybraliśmy 5 obszarów do wspólnych działań. Naszym zdaniem są to obszary, w których nasze możliwości są istotne. Następny problem dotyczy obsady etatowej tworzącej się w tej chwili Agencji. Nie będę wymieniał w tej chwili nazw państw.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JanuszZemke">Jednak chyba wszyscy zdają sobie sprawę z tego, że przy różnym potencjale krajów europejskich kilka większych od nas państw może zdominować funkcjonowanie Europejskiej Agencji Obrony oraz innych licznych instytucji europejskich. Na pewno wiedzą państwo o tym, że jest to problem, który nie dotyczy tylko Europejskiej Agencji Obrony. Ma on charakter ogólnoeuropejski. W związku z tym nie tylko zgłaszamy naszych kandydatów, ale także prowadzimy wiele subtelnych rozmów. Podam jako przykład, że w ubiegłym tygodniu przeprowadziłem tego typu rozmowy z moim odpowiednikiem z Hiszpanii. Hiszpanie mają podobny problem, jak my. Oni także uważają, że są marginalizowani. Prowadzimy liczne rozmowy z różnymi partnerami domagając się przyznania nam określonego miejsca. Nie godzimy się z takim modelem kształtowania obsady etatowej Agencji, żeby wszystkie kluczowe stanowiska podzieliło między sobą 4–5 państw. Hiszpanom powiedziałem ogólnie, że chodzi o państwa, które leżą pomiędzy naszymi krajami. Rozwiązanie tego problemu wymaga dużej aktywności z naszej strony. Ciągle zgłaszamy kandydatów do konkursów na stanowiska w Agencji. Naszym zdaniem są to bardzo dobrzy kandydaci. W czasie ostatniej rozmowy z szefem Agencji przekazałem mu informację, że jeśli nie uzyskamy w obsadzie etatowej Europejskiej Agencji Obrony udziału, który będzie nas satysfakcjonował, to zastanowimy się nad płaceniem składek. Nie chcemy godzić się z taką filozofią, że Polska będzie płaciła składki tak samo, jak inne kraje, nie mając pewnych możliwości w obsadzaniu stanowisk. Z takimi dylematami spotykamy się na co dzień. W tej chwili proces obsadzania stanowisk toczy się. Przy pozytywnym podejściu do filozofii działania Europejskiej Agencji Obrony i rozwoju zdolności w skali całej Europy musimy także pilnować naszych interesów narodowych. Bardzo proszę, żeby pan generał odniósł się teraz do konkretnych problemów poruszonych w wypowiedziach posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#RomanIwaszkiewicz">Moją wypowiedź rozpocznę od odpowiedzi na pytania zadane przez posła Bronisława Komorowskiego. Co prawda pana posła już nie ma, ale moja odpowiedź zostanie zarejestrowana. Zacznę od krótkiego komentarza ocen przedstawionych przez pana posła. Nie prezentowałem państwu katalogu pobożnych życzeń. Przedstawiłem państwu to, o czym powiedział przed chwilą pan minister. Nasz dokument został przygotowany na podstawie analiz i ocen wewnętrznych realizowanych zarówno po stronie Ministerstwa Obrony Narodowej, jak i przemysłu. Pod uwagę braliśmy także dyskusje prowadzone w kuluarach Unii Europejskiej. Należy jasno powiedzieć, że to, co znajduje się w oficjalnych dokumentach, stanowi jedynie niewielki fragment, który został dobrze zdefiniowany i upubliczniony. W tej chwili wiele dyskusji odbywa się w kuluarach. Skutki tych dyskusji pojawią się w przyszłości. Unia Europejska zdefiniowała obszary zainteresowania, w których prowadzić będzie aktywność. Jednocześnie my określiliśmy, którymi z tych obszarów będziemy zainteresowani. Pan poseł mówił o zatrudnieniu w Agencji pani Małgorzaty Alterman. Chciałbym powiedzieć, że bez mojej rozmowy z dyrektorem Agencji pani Małgorzata Alterman nie zostałaby przyjęta do Agencji. W związku z tym nie zgadzam się z oceną, że nie miała ona oficjalnego poparcia ze strony naszych władz. Osobiście udzielałem jej takiego poparcia. Przejdę teraz do odpowiedzi na zadane pytania szczegółowe. Mówili państwo o Komisji Europejskiej i jej pieniądzach w kontekście budżetu Europejskiej Agencji Rozwoju. W czasie prezentacji mówiłem o tym, że w zasadzie cały budżet Agencji jest przeznaczony na administrowanie Agencją. Jeśli mówimy o programach badawczych i rozwojowych, a także o sferze zakupów, to na ten cel przyznawane będą osobne środki budżetowe dla każdego realizowanego programu. Państwa uczestniczące w realizacji każdego programu będą wpłacały swoją składkę do budżetu programu według uzgodnionego podziału. Podam państwu przykład. Polska uczestniczy w programie AGS realizowanym w ramach NATO. Jest to niezwykle kosztowny program. Polska uczestniczy w tym programie finansowo na poziomie 2,83 proc., a może nawet 2,85 proc. Oznacza to, że wpłacamy swoją składkę i jednocześnie oczekujemy, że nastąpi zwrot tych pieniędzy w postaci zamówień przemysłowych co najmniej na takim samym poziomie. Zwrot powinien być realizowany na takim samym poziomie, jak opłacana składka. Przy tańszych programach będziemy mogli więcej zapłacić, w związku z czym tzw. zwrot przemysłowy będzie większy. Budżet administracyjny Europejskiej Agencji Obrony to jedno. Natomiast odrębną sprawą są oddzielne budżety operacyjne ustanowione przez państwa zainteresowane realizacją określonych programów. Być może już wkrótce takich budżetów będzie wiele. Mówili państwo o pieniądzach pozostających w dyspozycji Komisji Europejskiej. Tej sprawy dotyczyło m.in. pytanie zadane przez posła Zbigniewa Jacynę-Onyszkiewicza. Chciałbym jasno powiedzieć, że Komisja Europejska nie finansuje żadnych badań związanych z obronnością.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#RomanIwaszkiewicz">Po prostu Komisja Europejska nie może tego robić, gdyż art. 296 zostawia tę sprawę poszczególnym państwom. Jednak ostatnia inicjatywa pod nazwą „Preparator action”, a obecnie funkcjonuje już jako program pod nazwą „Research for European Security”, stanowi wypełnienie luki pomiędzy badaniami czysto cywilnymi, a badaniami czysto wojskowymi. Chodzi tu o sprawy związane z bezpieczeństwem. Pieniądze z tego programu są do wzięcia. Podział tych pieniędzy będzie przedmiotem dyskusji prowadzonej na forum Europejskiej Agencji Obrony. Chciałbym państwa poinformować, że do tej pory dwa polskie podmioty z sukcesem przeszły przez konkurs. Ich projekty zostały zakwalifikowane do realizacji. Ponieważ chcielibyśmy odnosić w tej dziedzinie większe sukcesy, stworzona została polska platforma technologii bezpieczeństwa. Zadaniem tej platformy jest m.in. poszukiwanie partnerów zagranicznych, z którymi wspólnie moglibyśmy startować w wyścigu po pieniądze Unii Europejskiej. Prawdopodobnie nasz program wejdzie w skład VII ramowego programu Unii Europejskiej. Ocenia się, że w ramach tego programu można będzie pozyskać łącznie 2 mld euro. Byłoby dobrze, gdyby udało nam się te pieniądze zdobyć. W tym zakresie prowadzimy szeroką akcję informacyjną wspólnie z ministrem nauki. Odbyło się wiele spotkań, m.in. na politechnice, w Ministerstwie Obrony Narodowej, a także w wielu innych środowiskach. Promujemy możliwość pozyskania tych środków. Planuję, że w kwietniu br. odbędzie się duża konferencja naukowo-przemysłowa, w której uczestniczyć będą przedstawiciele wszystkich wyższych uczelni oraz przemysłu. Na tej konferencji precyzyjnie pokażemy wszystkim uczestnikom, w jaki sposób można dojść do pozyskania tych pieniędzy. Przedstawimy algorytmy postępowania umożliwiające pozyskanie pieniędzy ze źródeł pozabudżetowych, a precyzyjniej mówiąc z pozabudżetowych źródeł zagranicznych. Pytali państwo o to, czy mamy jakiś pomysł, żeby w tym przypadku przechylić szalę na stronę Polski. Jest oczywiste, że mamy taki pomysł i realizujemy go. Trzeba jednak zdawać sobie sprawę z tego, że jest to ogromna praca, którą trzeba jednocześnie wykonać po obu stronach. Z jednej strony pracę trzeba wykonać po stronie zewnętrznej, czyli w Unii Europejskiej, w tym w Europejskiej Agencji Obrony i w przemyśle europejskim. Z drugiej strony pracę trzeba wykonać po stronie wewnętrznej, czyli po stronie Polski. Nie jest przecież tak, że wszyscy wiedzą, czego chcą i chcą być w tym zakresie aktywni i kreatywni. Taka praca jest wykonywana po jednej i drugiej stronie. Mogę powiedzieć państwu tylko tyle, że dzisiaj z satysfakcją odnotowuję, że np. Wielka Brytania i Niemcy powołują się na stanowisko Polski w swoich oficjalnych dokumentach. W oficjalnych stanowiskach podają, że w pełni zgadzają się ze stanowiskiem Polski i popierają przedstawione przez nas idee. Wcześniej w ogóle tego nie było. Można nawet powiedzieć, że wcześniej stanowisko Polski było traktowane w sposób marginalny. Dzisiaj sytuacja w tym zakresie uległa zmianie. Stało się tak dlatego, że przez cały czas nasze stanowiska były w profesjonalny sposób prezentowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Obrony Narodowej oraz Ministerstwo Gospodarki i Pracy. Druga strona była przekonywana do tego, że jesteśmy partnerem, z którym warto rozmawiać na każdy temat.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#RomanIwaszkiewicz">Wykonano ważne posunięcie, jakim było wejście Polskiego Stowarzyszenia Przemysłowego w skład wielkiego lobbystycznego Europejskiego Stowarzyszenia Przemysłu Obronnego. Wcześniej nie istnieliśmy w tym stowarzyszeniu. Weszliśmy do niego przez tylne drzwi. Jednak teraz jesteśmy w tym stowarzyszeniu. Prezes zarządu WSK Świdnik jest w organach zarządzających tego stowarzyszenia. Jednak w przedsiębiorstwach przemysłu podstawowego nie ma chęci do naszego udziału w tym stowarzyszeniu. Dzieje się tak dlatego, że przedsiębiorstwa muszą płacić roczną składkę w wysokości 1 euro za każdego zatrudnionego. W tym przypadku występuje bariera ekonomiczna. Jednak jeśli tego nie zrobimy, to nie będziemy mieli żadnego wpływu na te sprawy. Przecież nieobecni nie mają racji. Tylko obecni mogą tłumaczyć, wyjaśniać, promować i zachęcać. Tylko oni mogą prowadzić pracę, która prowadzi do przechylenia szali na naszą stronę. Zresztą należy powiedzieć, że szala już jest przechylona na naszą stronę. Jednak po obu stronach nie można ustawać w wysiłkach, żeby pozostała w takiej pozycji. Powiem państwu bardziej szczegółowo, jak w praktyce należy przesuwać szalę na stronę Polski. Zgadzam się z poglądem, że głównymi graczami na rynku europejskim są koncerny EADS, BA i TALES. Nikt nie ukrywa tego, że w Europie dąży się do stworzenia dużego konsorcjum przemysłu lotniczego, jednego dużego konsorcjum przemysłu stoczniowego, czy też morskiego przemysłu obronnego. W dalszej perspektywie czasowej ma powstać także duże konsorcjum przemysłowe produkujące na potrzeby wojsk lądowych. Od razu powiem, że jest to bardzo trudny proces. Należy zrobić wszystko, żeby znaleźć się w tych konsorcjach. Jeśli będziemy obok nich, to znajdziemy się na drodze do nikąd. Oznaczałoby to, że będziemy marginalizowani w tym sensie, że będziemy mogli sprzedawać nasze produkty na trzecie rynki zewnętrzne tak długo, jak długo dadzą się sprzedawać. Jednak Polska nie ma ogromnych pieniędzy, które są potrzebne na rozwój. To także musimy sobie jasno powiedzieć. W związku z tym należy zastanowić się nad tym, w jaki sposób można dostać te pieniądze. W tej chwili chciałbym państwu przedstawić mój własny pogląd. Nie chciałbym, żeby moja wypowiedź została potraktowana, jako przedstawienie poglądów politycznych. Bazując na własnych doświadczeniach mogę powiedzieć, że nie obejdzie się bez prywatyzacji części przemysłu obronnego. Czy jakikolwiek inwestor da kapitał przedsiębiorstwom przemysłu obronnego, który w 100 proc. jest kontrolowany przez Skarb Państwa? Przecież jest to niemożliwe. Dobrym przykładem jest PZL Okęcie. Jeśli ktoś z państwa interesuje się przemysłem obronnym, to zapraszam do odwiedzenia tej firmy. Proszę, żeby porównali państwo dzisiejszy obraz tej firmy z obrazem, jaki miała w momencie, gdy była sprzedawana. Gdyby nie została sprzedana, to następnego dnia zostałaby zamknięta. Dlatego należy podkreślić, że nie obędziemy się bez prywatyzacji. Pytanie dotyczy jedynie tempa i zakresu tej prywatyzacji. Wiadomo, że wszystko będzie zależało od tego, czy ktoś zechce kupić przedsiębiorstwa, które będziemy chcieli sprzedać. Jest to przede wszystkim duże wyzwanie dla polityków, a także dla przemysłowców.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#RomanIwaszkiewicz">Trzecim ważnym elementem jest udział w programach międzynarodowych. Chodzi tu o formułę, w której uczestniczymy w jakimś przedsięwzięciu, płacimy i otrzymujemy zwrot. Wspomniałem już o tym, że uczestniczymy w programie NATO AGS. Badamy tę ścieżkę. Na razie mamy do tego przedsięwzięcia stosunek pozytywny. Uczestniczymy także w międzynarodowym programie TAKOM 2000, który jest związany z rozwojem łączności szerokopasmowej szczebla taktycznego. Jest to duży program. Dobrze się stało, że Polska uczestniczy w tym programie. W tej chwili ze strony polskiej uczestniczą w tym programie Wojskowy Instytut Łączności i DGD. Warto zaznaczyć, że przedsiębiorstwa te same finansują swój udział w tym programie. Ich udział nie jest finansowany z budżetu, natomiast my będziemy beneficjantami tego programu. Mamy szansę na to, że w zakresie łączności szerokopasmowej taktycznej znajdziemy się w pierwszej lidze europejskiej na równi z koncernem TALES. W tej chwili przygotowujemy standardowe podstawy dla przyszłego systemu europejskiego. Mamy w tej dziedzinie wiedzę, która jest jedną z najlepszych. Będziemy testować rozwiązania prototypowe. Właśnie tego rodzaju działania należy prowadzić. Jest to dobry przykład, gdyż przedsiębiorstwa same finansują swój udział, a my sterujemy tym programem, firmujemy go i zarządzamy nim, jako Ministerstwo Obrony Narodowej. Mogę państwu powiedzieć, że na koszt naszych firm oddelegowaliśmy do Paryża profesora, który będzie tam pilnował naszych interesów. Jest to inicjatywa przemysłowo-publiczna. Wydaje się, że taka praktyka powinna być stosowana w coraz to szerszym zakresie. Dlatego raz jeszcze odpowiadam, że mamy pomysł na to, w jaki sposób przechylać szalę na stronę Polski. Ten pomysł trzeba po prostu konsekwentnie realizować. Nie trzeba się tego bać. Myślę, że potrzeba nam więcej optymizmu, a mniej obaw. Trzeba bardziej aktywnie uczestniczyć w tego typu programach. Obawy przed podjęciem takich działań często doprowadzają do upadłości niektórych gałęzi przemysłu. Pytali państwo o to, kto będzie koordynatorem tych działań, czy Ministerstwo Obrony Narodowej, czy też Ministerstwo Gospodarki i Pracy. Odpowiedź na to pytanie jest bardzo prosta. Państwa ustaliły między sobą, że w skład rady zarządzającej Europejskiej Agencji Obrony wchodzić będą ministrowie obrony. Wynika to przede wszystkim z faktu, że ministerstwa obrony są klientami przemysłu. To właśnie oni poprzez kreowanie polityki zamówień kreują politykę przemysłową. Natomiast ministerstwa ekonomii, czy też gospodarki, jeżeli w ogóle zajmują się polityką gospodarczą w zakresie przemysłu obronnego, to jedynie reagują na określone sytuacje. Po naszej stronie wszelkie stanowiska oceny i działania są na bieżąco uzgadniane z Ministerstwem Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwem Gospodarki i Pracy. Wynika to z faktu, że Polska należy do nielicznych krajów, w których przemysłem obronnym nie zajmuje się Ministerstwo Obrony Narodowej. W większości krajów europejskich przemysł obronny jest sprywatyzowany. Politykę dotyczącą tego przemysłu kształtuje się nie poprzez bezpośrednią ingerencję w ten przemysł, ale poprzez inne narzędzia, m.in. takie, jak np. zamówienia, koncesje, czy kontrola eksportu. W innych krajach stosowane są zupełnie inne narzędzia do sprawowania nadzoru nad tym przemysłem. Nie jest to prosta ingerencja w ten przemysł. Jest oczywiste, że w tej sytuacji ministerstwa obrony muszą mieć wiodące znaczenie. Chciałbym wyjaśnić, że w tej chwili w Europejskiej Agencji Obrony nie występuje już tendencja do przekształcenia się w europejskie ministerstwo obrony. Wcześniej sprawa ta była interpretowana w różny sposób. Dyrektor Agencji był oficjalnie przesłuchiwany przez Izbę Lordów w Wielkiej Brytanii. W czasie przesłuchania padło takie pytanie. Dyrektor stanowczo temu zaprzeczył. Jednoznacznie odpowiedział, że nie ma takich tendencji. Jest oczywiste, że także ten element należy mieć na uwadze.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#RomanIwaszkiewicz">Wiele będzie zależało od ogólnego rozwoju sytuacji politycznej w Europie, w tym m.in. od przyjęcia konstytucji oraz procesu dalszej integracji. Należy widzieć ten proces w perspektywie wieloletniej. Przez przewodniczącego Europejskiego Stowarzyszenia Przemysłu Obronnego oraz przez dyrektora Europejskiej Agencji Obrony Nicka Whitney'a zostałem zapytany, ile czasu potrzebuje Polska, żeby dostosować swój przemysł obronny i zintegrować go z przemysłem unijnym. Oceniłem, że na realizację tego procesu potrzebować będziemy 8 lat. Jeśli spojrzymy na perspektywy dotyczące dalszych działań oraz integracji, to także będzie to proces, który zajmie 8–10 lat. Myślę, że wystarczy jeśli dobrze wykorzystamy ten okres do tego, żeby nasz przemysł obronny oraz instytuty badawczo-rozwojowe uchwyciły wszelkie możliwe przyczółki. Poseł Andrzej Różański pytał o relacje pomiędzy Agencją a NATO. Chcę podkreślić, że pomiędzy NATO a Agencją nie ma żadnego konfliktu. W dość dobitny sposób został sformułowany pakt o nieagresji oraz współpracy. Na następne posiedzenie komitetu sterującego, w skład którego wchodzą dyrektorzy do spraw uzbrojenia, zostanie zaproszony przedstawiciel NATO odpowiedzialny za sferę rozwoju uzbrojenia. W dokumentach Agencji przewidziano, że w tym posiedzeniu weźmie udział sekretarz generalny NATO, ministrowie obrony poszczególnych krajów. W określonych działaniach brać będą udział ważne osobistości reprezentujące NATO. Dzisiaj cały wysiłek skierowany jest na to, żeby programy realizowane przez Europę i NATO nie nakładały się. W tym zakresie dokonywany jest podział zadań. Wszyscy są zgodni, co do tego, że każde państwo powinno mieć tylko jeden zestaw sił zbrojnych. Nie można budować dwóch różnych kontyngentów, z których jeden byłby tworzony na potrzeby NATO, a drugi na potrzeby Unii Europejskiej. Jest to dla wszystkich oczywiste. Nawet jeśli chodzi o europejskie grupy bojowe, to już w tej chwili podejmuje się działania, żeby skoordynować je z siłami odpowiedzi NATO. Chodzi o to, żeby te same siły dyżurowały zgodnie z grafikiem na rzecz grup bojowych i sił odpowiedzi. W pełni koordynowane są prace związane ze wspólnym systemem dowodzenia. Jeśli chodzi o sprzęt i uzbrojenie wojskowe, to na roboczo przyjęto wszystkie standardy NATO, chociaż nie zostało to opublikowane oficjalnie. Wydaje się, że nie można postąpić inaczej. Chciałbym dodać, że w specjalny sposób zaaranżowano współpracę z Turcją i Norwegią. Po rozwiązaniu grupy zachodnioeuropejskiej te dwa wielce zasłużone dla rozwoju badań i uzbrojenia w Europie państwa zostałyby poza nawiasem. Dlatego podjęto polityczną decyzję, że Norwegia i Turcja zostaną włączone do prac Europejskiej Agencji Obrony na specjalnych zasadach. Sprawa Turcji jest w tym przypadku oczywista. Jest to kraj o najwyższym budżecie, jeśli chodzi o wydatki obronne. Natomiast w przypadku Norwegii brano pod uwagę jej poziom technologiczny oraz duże zasługi w rozwoju rynku europejskiego. Kolejny problem dotyczy relacji ze Stanami Zjednoczonymi. Wydaje mi się, że w tej sprawie nie należy dramatyzować, gdyż w tym przypadku nie ma żadnego zagrożenia dla Polski, jeśli chodzi o nasze bliskie kontakty z sojusznikiem amerykańskim w kontekście działań Unii Europejskiej.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#RomanIwaszkiewicz">Jesteśmy w takiej samej sytuacji, jak każdy inny kraj europejski. Dania podjęła decyzję o zakupie nowych samolotów Hercules J. Nikt w całej Europie nie czyni Danii wyrzutów z tego powodu. Wszyscy wiedzą o tym, że żaden produkt europejski nie może istnieć bez komponentów amerykańskich. Można powiedzieć, że samolot Grippen nie jest w tym kontekście produktem europejskim. Także wiele produktów francuskich zawiera komponenty amerykańskie. Ostatnio kontraktowaliśmy system ostrzegania dla samolotów CASA. Ten system jest firmowany przez koncern TALES. Jednak podstawowe komponenty tego systemu to komponenty amerykańskie. Kiedy przebywałem w Waszyngtonie zostałem zaplątany w sprawę uproszczenia procedur wydania zezwoleń eksportowych, żeby te komponenty jak najszybciej trafiły tam, gdzie miały trafić. Krótko mówiąc nasza realna sytuacja jest taka sama, jak wszystkich innych krajów Unii Europejskiej. Abstrahuję w tej chwili od różnych ocen i dywagacji politycznych. Nasza sytuacja nie jest ani lepsza, ani gorsza. Nie ma wątpliwości, że wspólny wysiłek europejski powinien być ukierunkowany na to, żeby Stany Zjednoczone zmieniły swoją politykę eksportową oraz importową. Nie możemy zapominać o tym, że w Stanach Zjednoczonych funkcjonuje prawo, które nakazuje dokonywanie zakupów w Ameryce. Istnieje prawo, które nakazuje, żeby wszelkie zakupy dla armii amerykańskiej były dokonywane w przemyśle amerykańskim. Oznacza to, że rynek amerykański jest zamknięty dla Europy. W naszym interesie nie leży to, żeby taka sytuacja istniała zawsze i po wsze czasy. Z drugiej strony należy także rozumieć Amerykanów. Jeśli zainwestowali oni ogromne pieniądze w rozwój, to zbyt łatwo nie przekażą Europie swoich licencji. Reasumując można powiedzieć, że jeśli chodzi o stosunki ze Stanami Zjednoczonymi w kontekście procesów zachodzących w Unii Europejskiej, to nie jesteśmy ani w lepszej, ani w gorszej sytuacji niż inne kraje. Jesteśmy w dobrej sytuacji, gdyż zawsze możemy dokonywać pewnych manewrów w zakresie specyficznych rozwiązań. O takich rozwiązaniach mówił już wcześniej pan minister publicznie. Chodzi np. o UAV. Za pieniądze podatnika amerykańskiego możemy otrzymać aparaty, nad którymi Europa dopiero pracuje. Przy ich produkcji wykorzystano znacznie wyższe technologie niż te, które są obecnie możliwe do osiągnięcia w Europie. Taka jest prawda. Kolejna kwestia dotyczy badań. Mówiąc o tej sprawie odpowiem na pytania zadane przez posła Zbigniewa Jacynę-Onyszkiewicza. Nie powiedziałbym, że proces lizboński załamał się. Myślę, że ten proces został urealniony. Dzisiaj już nikt nie mówi głośno w Europie o tym, że sprężymy się i zrobimy Ameryce konkurencję. Idea budowania fortecy europejskiej przeciwko Ameryce odeszła w niebyt. Myślę, że było to jedynie chwilowe zawirowanie polityczne. Myślę, że przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych lepiej ode mnie zdefiniowaliby ten problem. Wszyscy dobrze wiedzą o tym, że bez współpracy nie będzie żadnych osiągnięć. W Europie nigdy nie będzie tak dużych pieniędzy, żeby mogła ona osiągnąć poziom amerykański. Na pewno tak dużych pieniędzy nie będzie szybko.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#RomanIwaszkiewicz">Dlatego konieczna jest współpraca. Jednocześnie musi następować rozwój bazy badawczej, która powinna być w odpowiedni sposób zracjonalizowana. W Europie mamy do czynienia z taką samą sytuacją, jak w Polsce. Jeśli się nie mylę, to w Polsce mamy w tej chwili 220 lub 180 ośrodków badawczo-rozwojowych. W tej chwili ocenia się, że powinno ich być co najwyżej 40–50. Co powoduje ta sytuacja, jeśli chodzi np. o inwestycje aparaturowe? Każdy chce mieć własną aparaturę. Dzisiaj nie ma takiej sytuacji, że tylko jeden ośrodek w całej Polsce ma jakąś aparaturę, z której wszyscy korzystają. Tak samo jest w Europie. W Europie jest 280 centrów badawczych. Ocenia się, że docelowo potrzeba co najwyżej 60–70 takich centrów. Powstaje pytanie o to, które z tych ośrodków pozostaną. Które z nich przetrwają, a które będą musiały przeorientować swoją działalność? Chcemy umocnić bazę naukową. Dlatego właśnie budowane są tzw. europejskie platformy i centers of excellence. Ten proces rozpoczął się także w Polsce. Jeżeli nie będzie inwestycji w dziedzinie badań podstawowych i stosowanych, to na pewno nie będzie żadnych dalszych sukcesów. Jeśli dzisiaj mówimy o rozwoju, to konsumujemy efekty badań sprzed pięciu, ośmiu, a nawet dziesięciu lat. Jeżeli dzisiaj nie zainwestujemy w uniwersytety i politechniki oraz placówki Polskiej Akademii Nauk, które realizują badania podstawowe, to za 8–10 lat będziemy mieli intelektualną i technologiczną pustynię. Chciałbym państwa uspokoić. Program budowania europejskich zdolności do tankowania w powietrzu ma być rozwiązaniem uniwersalnym, które obejmować będzie samoloty z miękkim i sztywnym poborem paliwa. Zgadzam się z tym, że należy zachowywać wielką ostrożność. Jednak nie powinna ona być nadmierna. Przemysł może ulec degradacji nie tylko poprzez działania, ale także przez zaniechanie działań. Trzeba mieć taką świadomość. Nieraz zaniechanie działań prowadziło do degradacji polskiego przemysłu. Dlatego należy być bardziej otwartym na różne możliwości. Poseł Sławomir Nowak pytał o raporty, które dotyczą code of contact w eksporcie. Jest to inny dokument, którego Polska jest stroną. Myślę, że sprawę tę będzie mógł lepiej ode mnie wyjaśnić dyrektor Andrzej Breiter. Myślę, że odpowiedziałem na wszystkie zadane przez państwa pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MarekMuszyński">Myślę, że powoli powinniśmy zmierzać do zakończenia posiedzenia Komisji. Przypomnę państwu, że w dniu dzisiejszym odbędzie się jeszcze jedno posiedzenie. Jednak chciałbym zadać dwa dodatkowe pytania. Nie usłyszałem odpowiedzi na pytanie zadane przez posła Bronisława Komorowskiego. Chodziło o precyzyjne określenie, kto koordynuje działania po stronie polskiej. W ślad za listem podpisanym przez pana ministra mówiłem o tym, że koordynatorem będzie Departament Polityki Zbrojeniowej Ministerstwa Obrony Narodowej. Czy koordynatorem będzie ten Departament, czy też ktoś inny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RomanIwaszkiewicz">W tym przypadku za koordynację odpowiedzialny jest minister obrony narodowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarekMuszyński">W takim razie zadam drugie pytanie o charakterze uściślającym. Mówili państwo o naszej składce na rzecz Europejskiej Agencji Obrony. Jaka będzie wysokość tej składki? Zrozumiałem, że składka stanowi 1 euro w przeliczeniu na jednego zatrudnionego. Wydaje się, że jest to sprawiedliwy sposób ustalania składki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#RomanIwaszkiewicz">Rozumiem, że pyta pan o wysokość naszej składki do Europejskiej Agencji Obrony. Nasza składka stanowi 1,3 proc. budżetu Agencji. Oznacza to, że wartość naszej składki nie powinna przekroczyć 290 tys. euro. Już wiemy o tym, że w roku bieżącym składka będzie zdecydowanie niższa, gdyż ubiegłoroczny budżet Europejskiej Agencji Obrony nie został wykorzystany. Środki z ubiegłego roku zostały przeniesione na rok bieżący. Składka w wysokości 1 euro na jednego zatrudnionego, to składka obowiązująca w Europejskim Stowarzyszeniu Przemysłu Obronnego. Członkami tego stowarzyszenia są producenci. Na rzecz swojego stowarzyszenia opłacają oni składkę w wysokości 1 euro za jednego zatrudnionego. Członkiem tego stowarzyszenia są np. zakłady WSK Świdnik. W ciągu roku zakłady te muszą zapłacić składkę w takiej wysokości, jaka jest liczba osób zatrudnionych w przedsiębiorstwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MarekMuszyński">Dziękuję za te wyjaśnienia. Teraz wszystko jest już jasne. Czy przedstawiciele Ministerstwa Spraw Zagranicznych także chcieliby zabrać głos w tej sprawie? Jeśli tak, to proszę o krótką wypowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejBreiter">Obecnie odnotowujemy pewną proliferację pojęć Kodeksu postępowania. Uważamy, że jest to zjawisko pozytywne. Natomiast kodeks, którego dotyczyło pytanie posła Sławomira Nowaka, jest wpisany do polskiego ustawodawstwa. Łatwiej było nam to zrobić niż w tzw. starej Europie, gdzie ten kodeks obowiązuje pod względem politycznym. U nas obowiązuje także prawnie, gdyż został wpisany do ustawy uchwalonej w 2000 r. Kodeks służy do prowadzenia polityki eksportowej. W zależności od sytuacji w kraju, do którego importowany jest sprzęt wojskowy, prowadzimy naszą politykę eksportową. Brana jest pod uwagę np. kwestia przestrzegania praw człowieka, stabilizacja wewnętrzna oraz sytuacja w regionie. Prowadzenie polityki polega przede wszystkim na wydawaniu decyzji pozytywnych lub negatywnych. Chodzi tu o tzw. proces licencjonowania. W ten sposób dochodzimy do sedna sprawy. Polska stosując ten kodeks zaczęła publikować raporty, o które pan pytał. Jako pierwszy we wrześniu 2004 r. opublikowany został raport dotyczący liczby licencji wydanych przez Ministerstwo Gospodarki i Pracy. Należy zaznaczyć, że w procesie wydawania tych decyzji biorą udział przedstawiciele różnych resortów i służb, w tym Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Finansów oraz Ministerstwo Gospodarki i Pracy. Chciałbym powiedzieć, że opublikowanie raportu o liczbie wydanych licencji było najłatwiejszym posunięciem. Chcę podkreślić, że liczba licencji nie jest tożsama z wielkością eksportu wychodzącego z Polski. Pracujemy nad raportem o wielkości eksportu. W tych pracach napotykamy na pewne problemy. Wynikają one przede wszystkim z tego, że dane dotyczące eksportu są objęte klauzulą poufności. Można powiedzieć, że w tych pracach nie mamy na czym bazować. W przyszłości bazą do takiego raportu będą przyszłe dokumenty eksportowe, które w tej chwili są przygotowywane przez Ministerstwo Finansów i Główny Urząd Ceł. Nie możemy bazować na danych pochodzących z jednostek produkcyjnych, gdyż dane te są objęte klauzulą poufności. Chciałbym podkreślić, że nie jesteśmy opóźnieni w tych pracach. Z państw, które ostatnio wstąpiły do Unii Europejskiej, tylko Republika Czeska opublikowała taki raport. Także wśród krajów tzw. starej Unii Europejskiej są kraje, które do tej pory nie publikowały takich raportów. Takim krajem jest np. Austria. Publikowanie raportów ma związek z postępującą transparentnością w eksporcie broni, a szerzej mówiąc w handlu bronią w Europie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarekMuszyński">Dziękuję. Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że na tym zakończyliśmy dyskusję. Zgodnie z prośbą pana ministra skierowaną do Komisji Obrony Narodowej, powinniśmy przekazać Ministerstwu Obrony Narodowej uwagi i komentarze na temat, którym zajmowaliśmy się na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. W związku z tym na forum podkomisji przygotowaliśmy dwie propozycje naszego stanowiska. Nie chciałbym jednak, żeby było to sformalizowane stanowisko Komisji. Za chwilę zaprezentujemy państwu tezy przyjęte przez podkomisję. Jeśli nie zgłoszą państwo do nich uwag, albo sprzeciwu, po stylistycznym dopracowaniu prześlemy je do Ministerstwa Obrony Narodowej, jako komentarz Komisji. Jeśli wyrażają państwo zgodę na taki tryb postępowania, poproszę o przedstawienie tez do proponowanego komentarza Komisji. Nie widzę zgłoszeń. Uznaję, że propozycja została przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JerzyKade">Przedstawię państwu projekt opinii Komisji Obrony Narodowej w sprawie tzw. zielonej księgi dotyczącej zamówień obronnych oraz brytyjskiej propozycji w sprawie przyjęcia kodeksu postępowania. W projekcie napisano: „Sejmowa Komisja Obrony Narodowej po zapoznaniu się z treścią tzw. zielonej księgi opracowanej przez Komisję Europejską, odnoszącej się do zamówień obronnych oraz z brytyjską propozycją przyjęcia kodeksu postępowania, dotyczącego także stworzenia europejskiego rynku obronnego oraz po dyskusji stwierdza, że w obszarze pierwszym (zielona księga): 1) nadal obowiązuje porządek prawny ujęty w art. 296 traktatu o Wspólnocie Europejskiej, m.in. z zapisem: a) żadne państwo członkowskie nie ma obowiązku udzielania informacji, których ujawnienie uznaje za sprzeczne z podstawowymi interesami jego bezpieczeństwa, b) każde państwo członkowskie może podejmować środki, jakie uważa za konieczne, w celu ochrony podstawowych interesów jego bezpieczeństwa, które odnoszą się do produkcji lub handlu bronią, amunicją lub materiałami wojennymi - środki takie nie mogą negatywnie wpływać na warunki konkurencji na wspólnym rynku w odniesieniu do produktów, które nie są przeznaczone wyłącznie do celów wojskowych, 2) podejmowanie jakichkolwiek działań o zmianie obowiązującego porządku prawnego w obszarze zamówień obronnych winno być bezwzględnie poprzedzone przyjęciem przez Polskę założeń dotyczących m.in. takich elementów bezpieczeństwa państwa (warunków brzegowych) jak: a) utrzymanie w kraju potencjału produkcyjnego na wytwarzanie amunicji (według kalibrów obowiązujących w NATO), materiałów wybuchowych, rakiet krótkiego zasięgu (przeciwlotniczych i przeciwpancernych) - są to wyroby, które bezpowrotnie zużytkowują się przy ich wykorzystywaniu - produkcji uzbrojenia i wyposażenia żołnierza, drużyny i plutonu, produkcji systemów dowodzenia, produkcji sprzętu ochrony osobistej; państwo musi ponosić koszty utrzymania (w różny sposób) wyżej wymienionych potencjałów w wielkościach określonych przez Ministerstwo Obrony Narodowej i Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i Administracji na okres zagrożenia”. Przedmówcy mówili już o tym, że w różnych państwach różnie to wygląda. Rozpoznawałem ten temat, w związku z czym mogę stwierdzić, że nawet jeśli jest to przemysł prywatny, to państwo wspomaga jego istnienie w różny sposób w obszarach, które przed chwilą wymieniłem. W dalszej części projektu napisano: "3) współpraca w ramach Europejskiej Agencji Obrony (EDA) może dotyczyć: a) kierunków strategii rozwoju uzbrojenia i sprzętu, b) opracowywania i zatwierdzania wymagań taktyczno-technicznych na skomplikowane uzbrojenie i sprzęt, c) organizowania konkursów ofert na prace badawczo-rozwojowe, d) oceny wykonanych prototypów i ich badań (konkursy ofert na ich produkcję ze sprawiedliwym podziałem kooperacyjnym), e) organizowania międzynarodowych ośrodków badawczo-rozwojowych na bazie najlepszych, z zatrudnianiem specjalistów z państw Unii Europejskiej i zasilaniem funduszami; opracowane i przyjęte przez EDA konstrukcje i technologie winny być transferowane do zakładów produkcyjnych Unii Europejskiej - uczestników, f) kontroli eksportu, g) tworzenia rezerw surowców strategicznych.”. Nie będę rozwijał tego tematu, ale jest to niezwykle ważna sprawa. W dalszej części napisano: „4) w ramach EDA wynegocjować zasady udzielania pomocy w obszarach uzbrojenia i sprzętu w przypadku zagrożenia członka Unii Europejskiej. W obszarze drugim (brytyjski kodeks postępowania): 1) wesprzeć propozycję brytyjską, by regulowanie europejskiego rynku obronnego następowało przez państwa członkowskie na zasadzie dobrowolności przez EDA, 2) z dwóch skrajnych opcji - rynek uregulowany i nieuregulowany - przyjąć alternatywę rynku nieuregulowanego z niezbędną poprawą przejrzystości i otwartości rynku obronnego.”. W tym przypadku niezbędna jest m.in. aktualizacja wykazu z 1958 r. Dalej napisano: „3) zarządzanie rynkiem obronnym sprawować przez dobrowolne przyjęcie przez państwa członkowskie kodeksu postępowania. Sejmowa Komisja Obrony Narodowej proponuje, by: 1) złożoność tematu (obszaru) zamówienia obronne, skłania do (po zatwierdzeniu założeń - warunków brzegowych) istnienia rynku nieregulowanego i udziału w tworzeniu dobrowolnego kodeksu postępowania, 2) założenia - warunki brzegowe winny być elementami strategii bezpieczeństwa państwa i być przyjęte przez Radę Bezpieczeństwa Narodowego i parlament z mocą obowiązującą”. Taka jest treść tej opinii. Na bazie odbytych dyskusji przygotowany został również projekt stanowiska sejmowej Komisji Obrony Narodowej w sprawie tzw. zielonej księgi i kodeksu postępowania. Projekt ten ma następujące brzmienie: „Sejmowa Komisja Obrony Narodowej stosownie do sugestii zawartych w wystąpieniu sekretarza stanu Ministerstwa Obrony Narodowej zapoznała się z przesłanym materiałem dotyczącym tzw. zielonej księgi i kodeksu postępowania w obszarze zamówień obronnych i wysłuchała informacji przedstawiciela Ministerstwa Obrony Narodowej - dyrektora Departamentu Polityki Zbrojeniowej. Po dyskusji o zaakceptowanym proponowanym i zaprezentowanym stanowisku czterech resortów (Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji oraz Ministerstwa Gospodarki i Pracy) Komisja proponuje: 1) uzasadnione jest opracowanie komunikatu interpretacyjnego w zakresie stosowania art. 296 traktatu o utworzeniu Wspólnoty Europejskiej (TWE), co nie wprowadzi nowych regulacji prawnych, ale pozwoli na ujednolicenie stosowania postanowień traktatu przez państwa członkowskie, 2) wprowadzenie jednolitej interpretacji istniejącego prawa musi uwzględnić specyfikę rynku obronnego, wynikającą z potrzeby zapewnienia nadrzędnego interesu bezpieczeństwa państwa nad procesem budowy wspólnego rynku, 3) nadrzędny interes bezpieczeństwa państwa wymaga utrzymania określonych potencjałów produkcyjnych we własnym przemyśle obronnym, 4) Komisja uważa za wskazane włączenie się w tworzenie dobrowolnego kodeksu postępowania i istnienie rynku obronnego nieregulowanego z weryfikacją wykazu z 1958 r., 5) tworzenie programów wielonarodowych i związanych z nimi więzi kooperacyjnych winno być instrumentem powstawania europejskiego rynku obronnego i umacniania wzajemnych relacji między członkami Unii Europejskiej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MarekMuszyński">Dziękuję. Zaprezentowane zostały przemyślenia Komisji Obrony Narodowej, które są czymś w rodzaju jej opinii. Postąpiliśmy zgodnie z życzeniem, z którym pod adresem Komisji wystąpił minister obrony narodowej. Raz jeszcze powtórzę, że nie chciałbym, żeby nasz komentarz został sformalizowany np. w postaci dezyderatu. Przedstawiamy jedynie pewną opinię. Przypominam, że tym tematem zajmowaliśmy się już wcześniej na posiedzeniu podkomisji. Uważamy, że Ministerstwo Obrony Narodowej trafnie rozeznało problemy, zagrożenia i potencjalne korzyści, jakie wypływają ze spraw, o których mówiliśmy na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Jednak dziwić nas może niczym nie uzasadniony pośpiech. Nie jest to sprawa, która wymaga pośpiechu. Natomiast tryb podejmowania kolejnych decyzji był bardzo szybki. Jednak jest to uwaga o marginalnym znaczeniu. Przedstawiliśmy państwu sugestie zawarte w dwóch projektach. Pierwszy projekt zawiera nieco bardziej szczegółową opinię Komisji na temat spraw, o których dzisiaj mówiliśmy. Jeśli członkowie Komisji nie mają uwag do przedstawionych propozycji, to po ich dopracowaniu stylistycznym przedstawimy je w niesformalizowany sposób Ministerstwu Obrony Narodowej. Można powiedzieć, że jest to komentarz Komisji Obrony Narodowej do spraw związanych z tematem dzisiejszego posiedzenia. Czy mają państwo w tej sprawie jakieś uwagi lub zastrzeżenia? Nie widzę zgłoszeń. Wobec braku uwag uznaję, że te dwa dokumenty zostaną przekazane na ręce ministra obrony narodowej. Stwierdzam, że na tym wyczerpaliśmy porządek dzisiejszych obrad. Dziękuję państwu za udział w obradach. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>