text_structure.xml
26.5 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#RomanaGiertycha">- omówiła sytuację w Związku Polaków na Białorusi.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#RomanaGiertycha">W posiedzeniu Komisji uczestniczyli przedstawiciele Konsulatu Generalnego RP w Grodnie, z Konsulem Generalnym Andrzejem Krętowskim, Ministerstwa Spraw Zagranicznych, władz samorządowych oraz posłowie do Parlamentu Europejskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#RomanGiertych">Otwieram posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Jest to posiedzenie wyjazdowe, zwołane za zgodą Prezydium Sejmu Rzeczypospolitej Polskiej. Witam wszystkich posłów, przedstawicieli Ministerstwa Spraw Zagranicznych, na czele z zastępcą dyrektora Departamentu Konsularnego i Polonii Tomaszem Lisem, a także Konsula Generalnego RP w Grodnie Andrzeja Krętowskiego. Porządek dzisiejszego posiedzenia przewiduje omówienie sytuacji w Związku Polaków na Białorusi. Przed chwilą przyjechał z Grodna konsul Andrzej Krętowski. Bardzo proszę o omówienie obecnej sytuacji na Grodzieńszczyznie oraz przedstawienie podejmowanych działań.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejKrętowski">Reprezentuję Konsulat Generalny RP w Grodnie, który jest nie tylko świadkiem wydarzeń ostatnich dni, ale instytucją, która cały czas pozostaje przy legalnie wybranym kierownictwie Związku Polaków na Białorusi. Przypomnę, że kongres odbył się w dniu 13 marca 2005 roku. W tym dniu została wybrana nowa pani prezes. Odwołano starego prezesa. Wszyscy oczekiwali, że w tym momencie sprawy Związku wyjdą na prostą. Niestety tak się nie stało. Nie będę jednak wracał do historii sprzed prawie czterech miesięcy. Postaram się w skrócie zrelacjonować to, co wydarzyło się w ciągu ostatniego tygodnia. W poprzednią środę, w godzinach wieczornych doszło do zajęcia siedziby Związku. Wcześniej odbyło się posiedzenie - podkreślam - starej Rady Naczelnej, która zebrała się przy byłym prezesie. Delegaci na owo posiedzenie zostali przywiezieni środkiem transportowym lokalnych władz. Konsulat uzyskał relacje od dwóch osób, które były nagabywane do udziału w owym spotkaniu, ale zrezygnowały. Przyjechało trzynaście osób, pięć innych dało upoważnienie do głosowania w ich imieniu. W czwartek, w ubiegłym tygodniu w siedzibie Związku Polaków na Białorusi znajdowały się osoby należące do poprzedniego kierownictwa, w szczególności pan Tadeusz Kruczkowski oraz kilka osób ściśle z nim współpracującym, między innymi pan Kołocza oraz były prezes oddziału miejskiego pan Kazimierz Znajdziński. Z grupy tej dwie osoby występowały w słynnym czterdziestopięciominutowym filmie, w którym oskarżono obecne władze Związku o defraudację i różne działania niezgodne ze statutem. W czwartek, w ubiegłym tygodniu wieczorem przyjechała delegacja posłów. Posłowie Adam Lipiński i Mariusz Kamiński tego samego dnia spotkali się z prezes Andżeliką Borys, deklarując swoje poparcie dla niej. Chciałbym podkreślić, że cały czas na Białorusi jest obecna polska prasa. Jest obecna telewizja nie tylko publiczna, ale też niepubliczna, jak TVN. Jest obecnych bardzo wielu korespondentów głównych dzienników centralnych, takich jak: „Gazeta Wyborcza” czy „Rzeczpospolita”. W dniu 1 sierpnia doszło do wizyty wicemarszałka Sejmu Donalda Tuska. Rozpoczęła się ona o godz. 11.25. Odbyło się spotkanie z osobami, które przed siedzibą Związku Polaków na Białorusi manifestowały swoje poprawcie dla kierownictwa Związku oraz prezes Andżeliki Borys. W tym czasie do siedziby Związku dotarło trzech umundurowanych milicjantów. W środku przebywało stare kierownictwo Związku. Zetknęliśmy się z niespotykaną agresją mediów białoruskich. To, co obserwujemy niemal codziennie, jest nie do opisania. Prasa polska częściowo cytuje wypowiedzi, jakie mają tam miejsce. Jest to po prostu zmasowany atak. Emitowane są kolejne filmy, które trwają po piętnaście minut. Częściowo są one montowane ze starych materiałów, częściowo z nowych. Dzisiaj mamy dalszy ciąg. Od samego rana konsulat jest filmowany przez białoruską telewizję. Przywieziono osoby ze Szczuczyna, z ośrodka, który popiera pana Tadeusza Kruczkowskiego. Próbuje się imputować konsulatowi, że utrudnia kontakt młodzieży polskiego pochodzenia z macierzą. Być może ktoś spotka się z takimi materiałami.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#AndrzejKrętowski">Chciałbym wobec tego zapewnić, że wnioski wizowe złożone przez rodziców ze Szczuczyna zostaną rozpatrzone w dniu dzisiejszym; dzieci dostaną wizy bez żadnej zwłoki. Nie będziemy tego przekładać na następny dzień. Sprawa zostanie załatwiona. Można się tylko domyślać, jak to przedstawią władze. Cały czas przedstawiają wszystko w swojej wersji i ze swojego punktu widzenia. Nie chcę dodawać, że władze białoruskie wciągnęły w konflikt również mniejszość białoruską w Polsce. Wczoraj w telewizji w czasie największej oglądalności, tzn. o godz. 21.00 tamtejszego czasu, w programie „Panorama” oraz w bezpośrednio po nim następującym programie „Post scriptum”, w którym wypowiada się komentator polityczny, stwierdzono, że sytuacja mniejszości białoruskiej w Polsce jawi się na podobieństwo rezerwatu indiańskiego. Zabrzmiało to bardzo egzotycznie. Wskazano też na problemy mniejszości białoruskiej w posługiwaniu się swoim językiem. Język białoruski rzekomo jest ośmieszany przez Polaków. Nie będę mnożył przykładów. Chciałbym powiedzieć, że we wczorajszym programie wystąpiły władze z Mińska. Szef KGB stwierdził, że prawdopodobnie była to ostatnia wizyta na Białorusi przedstawiciela polskich władz tak wysokiego szczebla. Wyraził zdziwienie, że bez zaproszenia ze strony władz białoruskich, bez uzgodnień z parlamentem białoruskim przyjechał tak wysokiego szczebla przedstawiciel Polski. W ślad za wystąpieniem szefa KGB miały miejsce wypowiedzi parlamentarzystów z izby niższej, między innymi pana Tadeusza Kruczkowskiego. Być może jest to zbieg okoliczności, że występowały osoby o polsko brzmiących nazwiskach. Wystąpił też przewodniczący izby niższej Wadim Kohut, który bardzo krytycznie wypowiadał się na temat wczorajszej wizyty. W imieniu Konsulatu chciałbym wszystkim podziękować za wsparcie, z którym codziennie wszyscy się spotykamy. Mamy wsparcie nie tylko ze strony samorządu terytorialnego. Prezydenci Wrocławia. Lublina i Białegostoku przekazali swoje votum separatum w odniesieniu do decyzji władz białoruskich wobec kierownictwa Związku Polaków na Białorusi. Najdalej posunął się prezydent Wrocławia, który wręcz zawiesił umowę o współpracy miast bliźniaczych. Mamy też poparcie innych miast. W tej chwili nie będę wszystkich wyliczał. Otrzymujemy telefony z całej Polski. W tej chwili Związek to mieszkanie prezes Andżeliki Borys. Jest ona ostatnią osobą, która pozostaje na wolności.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#RomanGiertych">Właśnie uzyskałem informację, że na godz. 15.00 prezes Związku została wezwana do prokuratury.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejKrętowski">Z minuty na minutę wszystko może się zmienić. Pierwszy wiceprezes Józef Porzecki otrzymał wyrok dziesięciu dni aresztu. Redaktor naczelny „Magazynu Polskiego” otrzymał piętnaście dni aresztu. Szef mińskiego oddziału Związku Polaków na Białorusi Mieczysław Jaśkiewicz otrzymał wyrok dziesięciu dni aresztu. Wczoraj zatrzymano pana Andrzeja Pisalnika. Zatrzymano też byłego prezesa Związku Tadeusza Gawina. W bardzo krótkim czasie, dosłownie w doraźnym trybie, otrzymał on wyrok piętnastu dni aresztu. W dniu dzisiejszym odbyła się rozprawa pana Wiesława Kiewlaka, który również otrzymał wyrok piętnastu dni aresztu. W tej chwili kierownictwo Związku to jedynie prezes Andżelika Borys, która, jak usłyszeliśmy, została wezwana na przesłuchanie. Trudno wyrokować, jak sytuacja będzie się dalej rozwijać. Niektórzy twierdzą, że będą istniały dwa związki. Oczywiście władze polskie wyraźnie zadeklarowały się po stronie prezes Andżeliki Borys i wszystkich działaczy, którzy ją popierają. Według mojego rozeznania, większość działaczy Związku Polaków na Białorusi również popiera prezes Andżelikę Borys. Pan Tadeusz Kruczkowski otacza się osobami z byłego kierownictwa Związku. Ma nikłe wsparcie jedynie w Szczuczynie ze strony tamtejszego prezesa Wiktora Bogdana, który plasuje się w tamtejszej hierarchii bardzo wysoko. Jego żona jest sędzią sądu rejonowego. W lokalnej hierarchii Wiktor Bogdan to czwarta lub piąta osoba. Poniewczasie dowiedziałem się też, że jest to osoba wyjątkowo zasłużona dla władz. Starosta Wiktor Bogdan zasłużył się tym, że jako komsomolec stał przed polskim kościołem i spisywał nazwiska polskich rodzin, które przychodziły na msze. Nie wiadomo, jak sytuacja dalej będzie się rozwijać. Widać, że władze Białorusi bardzo się zaangażowały. W przekazach telewizyjnych odwołują się do zdarzeń, które miały miejsce parę dni temu w Warszawie z udziałem dzieci dyplomatów rosyjskich. Na tym zakończę swoją relację. Jeżeli będą jakieś pytania, postaram się na nie odpowiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#RomanGiertych">Proszę o zabranie głosu dyrektora Tomasza Lisa.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#TomaszLis">Dziękuję za zaproszenie i możliwość wzięcia udziału w posiedzeniu Komisji w tych nadzwyczajnych warunkach związanych z nadzwyczajną sytuacją. Rozpocznę od przypomnienia oficjalnego stanowiska polskich władz wyrażonego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jest to stanowisko niezmienne. Otóż, dla nas jedynym partnerem do dalszych rozmów jest obecne kierownictwo Związku, na czele z prezes Andżeliką Borys. W całości potępiamy niezgodne, nie tylko ze standardami, ale też z prawem, postępowanie władz białoruskich wobec polskiej mniejszości narodowej na Białorusi. Konsul Andrzej Krętowski szczegółowo przedstawił sytuację, bardzo dynamicznie rozwijającą się w ciągu ostatnich dni. Chciałbym z satysfakcją odnotować pierwsze efekty rozpoczętej przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych kampanii dyplomatycznej. Codziennie otrzymujemy oficjalne wyrazy wsparcia ze strony naszych przyjaciół, partnerów z Unii Europejskiej oraz innych państw zachodnich. Przypomnę, że są to: oficjalne oświadczenie Wielkiej Brytanii jako kraju przewodniczącego Unii Europejskiej, oświadczenia rzeczników Komisji Europejskiej, dzisiejsze bardzo dla nas istotne oświadczenie Departamentu Stanu USA, wyrazy poparcia, jakie otrzymujemy z poszczególnych krajów członkowskich Unii Europejskiej. Wszyscy w pełni popierają nasze stanowisko, podejmowane próby rozwiązania trudnej sytuacji. Po to, aby nie przedłużać, chciałbym jedynie nadmienić, że nie jesteśmy optymistami. Obawiamy się, że najbliższe dni, tygodnie przyniosą zaostrzenie sytuacji, ponieważ jednoznacznie zła wola naszych białoruskich partnerów jest coraz bardziej widoczna. Oczywiście w miarę rozwoju nabrzmiałej sytuacji będziemy na bieżąco reagować. Miejmy nadzieję, że w końcu dojdzie do jakiegoś przełomu i powrotu do normalności.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#RomanGiertych">Zwróciłem się do Prezydium Sejmu z prośbą o wyrażenie zgody na odbycie posiedzenia Komisji w określonym miejscu i określonych okolicznościach po to, aby przedstawić pewną propozycję, która z różnych względów nie może być przedłożona przez rząd. Propozycja ta powinna być przez rząd zrealizowana. Powinna paść z miejsca oddalonego o dwa kilometry od granicy Polski, granicy Unii Europejskiej, z Białorusią. Sytuacja na Grodzieńszczyznie zaszła już tak daleko, że wszystko wskazuje na to, iż mamy do czynienia ze świadomą próbą uczynienia z mieszkających tam Polaków zakładników. W historii walki z komunizmem mieliśmy wiele przypadków, kiedy różne grupy terrorystyczne - pamiętamy chociażby słynne Czerwone Brygady - brały zakładników. Próbowały wymuszać na cywilizowanym świecie określone działania pod groźbą sankcji wobec zakładników. Na Białorusi mamy do czynienia z sytuacją, gdy zakładnikiem prezydenta Aleksandra Łukaszenki jest cały naród, a w szczególności zakładnikami są mieszkający na Białorusi Polacy. Stanowią oni idealny cel ataków, idealny element propagandy, który zdaniem prezydenta Aleksandra Łukaszenki wzmacnia jego władzę poprzez walkę z wrogiem. Polacy stanowią cel restrykcji, które od wielu lat są nieznane w Europie. Od czasu zakończenia wojny w Jugosławii w Europie nie mieliśmy przypadków tak jaskrawego łamania praw mniejszości narodowych, jakie obecnie obserwujemy na Białorusi. Stąd nasze działania powinny być nacechowane stanowczością. Łagodność w rozmowach z ludźmi pokroju prezydenta Aleksandra Łukaszenki jest nieskuteczna. Jako przewodniczący Komisji Łączności z Polakami za Granicą chciałbym dzisiaj zaproponować pewien program działań dla nowego i starego rządu oraz nowego i starego parlamentu. Działania te byłyby ukierunkowane na wywołanie międzynarodowej presji w celu przywrócenia demokracji i praworządności na terytorium Republiki Białoruskiej. Pierwsza teza, jaką chciałem postawić, jest następująca: rząd prezydenta Aleksandra Łukaszenki utracił moralne i prawne podstawy do funkcjonowania zarówno na terytorium Republiki Białoruskiej, jak i w ramach stosunków międzynarodowych. Stało się tak z powodu, po pierwsze, braku demokratycznej legitymizacji, po drugie, skrajnego łamania praw człowieka w odniesieniu do poszczególnych osób oraz całej społeczności mieszkających tam Polaków. Druga teza jest następująca: skoro tak się stało, należy białoruskiemu rządowi przedstawić ultimatum. Takie ultimatum chciałbym przedstawić we własnym imieniu, jednocześnie domagając się, aby podobne działania zostały podjęte przez rząd. Przedstawię treść ultimatum. Po pierwsze, jeżeli prezydent Aleksander Łukaszenko nadal będzie działał w dotychczasowy sposób, czyli w zupełnej sprzeczności z konwencjami międzynarodowymi, w zupełnej sprzeczności z prawem międzynarodowym, w całkowitej sprzeczności z zasadami obowiązującymi we współczesnym świecie, Polska powinna rozważyć wypowiedzenie stosunków dyplomatycznych z Republiką Białoruską albo obniżenie ich do poziomu niższego niż ambasada. Chciałbym serdecznie powitać księdza proboszcza. Władze gminy są teraz w komplecie. Po drugie, należy rozważyć propozycję sformułowaną swego czasu w ośrodkach politycznych w Stanach Zjednoczonych, tzn. powołania i uznania demokratycznego rządu, który sprzeciwiałby się polityce prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Należy rozważyć ustanowienie jego siedziby i podjęcie działań zmierzających do uznania go przez kraje współczesnego świata, przede wszystkim kraje europejskie, kraje zachodnie. Dzisiejsze oświadczenie Departamentu Stanu USA, które uważam za najistotniejsze w dotychczasowej kampanii związanej z próbą pozyskania sojuszników, oznacza, że głos wolnego świata jest jednoznaczny. Cały zachodni świat w sprawie Polaków na Białorusi mówi jednym głosem. Przy poparciu naszych przyjaciół na całym świecie rysuje się potencjalna możliwość doprowadzenia do nieuznawania prezydenta Aleksandra Łukaszenki nie tylko jako partnera, co dzieje się już w tej chwili, ale w ogóle podmiotu prawa międzynarodowego. Wreszcie należy zrobić wszystko, aby w perspektywie kolejnych lat - polityka wobec Białorusi powinna być prowadzona konsekwentnie przez wiele lat - tymczasowy rząd, który reprezentowałby tych wszystkich, którzy nie chcą mieć już nic wspólnego z komunizmem, którym obmierzły już pomniki Włodzimierza Lenina, uzyskał możliwość realizowania swoich suwerennych praw. Pomniki Lenina stoją dwadzieścia kilometrów stąd. Kiedy kilka tygodni temu byliśmy w Grodnie, widzieliśmy pomnik gigantycznych rozmiarów na głównym placu miasta. Takie ultimatum chciałbym przedstawić prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence w imieniu własnym oraz jak mi się wydaje, również w imieniu szeroko rozumianej opinii publicznej. Albo Polacy na Białorusi będą traktowani jak wolni ludzie, albo cały świat odwróci się od prezydenta Aleksandra Łukaszenki, który pewnie skończy jak Saddam Husajn. Poprzez terror, represję, policję, zastraszanie można przez jakiś czas dzierżyć władzę. Jednak wcześniej czy później wolny świat przyjdzie do Grodna, Mińska, Wołkowyska. Myślę, że przedstawienie takiego ultimatum administracji prezydenta Aleksandra Łukaszenki mogłoby być elementem, który mógłby, przynajmniej na jakiś czas, przywrócić prawo do wolności dla naszych rodaków za Bugiem. Uważam, ż Polska, zarówno wobec naszych rodaków, jak i wobec wszystkich obywateli Republiki Białoruskiej, ma wynikający z historii, z faktu, że dużą część obywateli białoruskich stanowią potomkowie obywateli polskich sprzed wojny, z faktu bliskości, szczególny obowiązek podniesienia we wszystkich krajach współczesnego świata przesłania wolności, którą najpierw wywalczyliśmy sobie sami, potem zanieśliśmy do krajów Europy Środkowej i Wschodniej, a niedawno na Ukrainę. Przesłanie wolności powinno trafić również do Mińska, do Grodna, na Białoruś. Chodzi o przesłanie wolności od komunistycznego terroru. Następny rząd będzie miał w tej sprawie wiele do zrobienia. Kierunki prac politycznych powinny iść w stronę, która została wskazana w sformułowanym przeze mnie ultimatum. Myślę, że uznanie przez władze Republiki Białoruskiej legalnie wybranego zarządu Związku Polaków na Białorusi będzie stanowiła kamień probierczy tego, czy rząd białoruski chce egzystować we współczesnym świecie czy też będzie pariasem świata zachodniego. Druga kwestia jest mniej istotna, ale z praktycznego punktu widzenia bardzo znacząca.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#RomanGiertych">Mam przed sobą umowy podpisane przez Stowarzyszenie „Wspólnota Polska” oraz Związek Polaków na Białorusi w sprawie budowy szkół, domów polskich, jednym słowem majątku trwałego na Białorusi. Myślę, że Komisja odbędzie spotkanie z władzami Stowarzyszenia „Wspólnota Polska”, z udziałem przedstawicieli Ministerstwa Spraw Zagranicznych, w celu rozważenia możliwości wypowiedzenia wspomnianych umów w związku z faktem, że Związek Polaków na Białorusi został faktycznie przejęty przez aparat reżimu prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Zgodnie z umową, jaka została zawarta, oznacza to faktyczną likwidację Związku, a po stronie władz Białorusi rodzi obowiązek zwrotu poniesionych nakładów. Chodzi o kilkanaście milionów dolarów. Będę postulował, aby zbadać, czy ze względów prawnych realne jest wystąpienie na forum sądów międzynarodowych przeciwko Republice Białorusi o zasądzenie zwrotu wspomnianych kwot i ewentualne ich wyegzekwowanie z majątku Białorusi znajdującego się na całym świecie, także poza granicami tego kraju. Myślę, że tego typu działania mogłyby być podjęte właściwie od zaraz. Nie ma potrzeby formułowania w tym zakresie żadnego ultimatum, chyba że prezydent Aleksander Łukaszenko przywróci demokrację w Związku Polaków na Białorusi, przywróci jego członkom prawo do tego, aby mogli rządzić się sami. Specjalizowałem się w prawie międzynarodowym. W moim przekonaniu, na bazie prawa międzynarodowego już dzisiaj można wystąpić przeciwko Republice Białoruskiej z roszczeniami związanymi z kwestią, o której przed chwilą mówiłem. Roszczenia te prawdopodobnie byłyby uznane przez sądy międzynarodowe. To wszystko, co chciałem powiedzieć w tej sprawie. Myślę, że sformułowanie ultimatum w dniu dzisiejszym dwadzieścia kilometrów od Grodna, dwa kilometry od granicy było potrzebne. Być może dotrze to do uszu prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Z Polską nie ma żartów. Kwestia naszych rodaków pozostających poza granicami Polski zawsze była bliska naszemu sercu. Dlatego też formułuję ultimatum. Najpóźniej do dnia 27 sierpnia czyli do momentu tzw. nowego zjazdu prezydent Aleksander Łukaszenko ma czas, aby się do niego odnieść. Później należy przystąpić do formowania wolnego rządu Republiki Białoruskiej, do budowania dla niego międzynarodowego poparcia, uznania go przez różne kraje oraz do systematycznego zrywania stosunków międzynarodowych z Białorusią przez kraje cywilizowanego świata. Oczywiście kwestie te wymagają szerokich uzgodnień międzynarodowych. Uzgodnienia takie zostaną podjęte. Jako przewodniczący Komisji, być może wraz z pozostałymi członkami prezydium, będę chciał w najbliższych dniach spotkać się z ambasadorami krajów zachodnich. Jestem umówiony z przedstawicielem Ambasady Wielkiej Brytanii, która przewodniczy Unii Europejskiej. Będę chciał rozmawiać również z Ambasadorem Stanów Zjednoczonych tak, aby kwestia powołania emigracyjnego rządu Republiki Białoruskiej stała się tematem omawianym przez międzynarodową dyplomację, a jeżeli nie zostaną spełnione warunki respektowania na Białorusi podstawowych wolności, aby została zrealizowana. Jeżeli któryś z posłów bądź zaproszonych gości chciałby zabrać głos, to bardzo proszę.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejFedorowicz">Kiedy byłem członkiem Komisji Łączności z Polakami za Granicą, miałem okazję reprezentować Komisję w Szwecji. Mówię o tym dlatego, żeby pokazać analogie. Rząd szwedzki finansuje całą Polonię i jej działalność. Swego czasu powiedziałem prezydentowi Aleksandrowi Łukaszence, że będzie bardzo nieroztropnym wykorzystanie potencjału polskiego, jaki pozostał po przesunięciu granicy na Wschodzie. Wydaje się, że dzisiaj mamy na Białorusi okres, w którym dogorywa poprzedni system. Jak dogorywające zwierzę w konwulsjach rani to, co jest najbliżej. Najbliżej są Polacy. Pewnie temu parlamentowi już się to nie uda, ale następny powinien rozważyć pewną ewentualność. Przewodniczący Komisji jako prawnik mógłby się do niej odnieść. Osobiście nie jestem prawnikiem. Mam na myśli złożenie wniosku o nadanie obywatelstwa naszym rodakom mieszkającym tuż za granicą. Wówczas moglibyśmy ich bronić jako swoich obywateli. Inne państwa stosują takie praktyki. Czy jest to realne?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechWierzejski">Jestem członkiem Zespołu do Spraw Kontaktów Parlamentu Europejskiego z Białorusią. Z tego względu tematyka praw i wolności na Białorusi jest mi bliska. Chciałbym zwrócić uwagę na jeden aspekt sprawy. Mamy dwie płaszczyzny. Pierwsza to łamanie praw człowieka i obywatela, łamanie podstawowych zasad i standardów demokratycznych. Druga płaszczyzna to łamanie praw mniejszości narodowych, sprawy narodowościowe w relacji mniejszości polskiej z władzami Białorusi, a raczej władz Białorusi z mniejszością polską. Uważam, że obie płaszczyzny są bardzo istotne. Funkcjonują one równolegle. Ja i moi koledzy z Parlamentu Europejskiego mamy pretensje do polskiego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, że w swoich deklaracjach zwróciło uwagę tylko na jeden aspekt, a mianowicie, iż zachodzi przypadek łamania wyłącznie praw wolnościowych, demokratycznych, prawa do stowarzyszania się. Nie ma natomiast mowy o aspekcie łamania praw mniejszości narodowych, aspekcie narodowościowym. Uważam, że oba aspekty są istotne. Oba godzą w fundament reżimu prezydenta Aleksandra Łukaszenki. Nie tylko jest to reżim godzący w standardy demokratyczne, wolność, wszystkie normy, które obowiązują w cywilizowanym świecie, o które cywilizowany świat powinien się upomnieć. Dodatkowo jest to reżim, który godzi w standardy ochrony mniejszości narodowych. Prezydent Aleksander Łukaszenko do tej pory uważał za swój atut, że nie prześladuje. Jednak nie tylko prześladuje własnych obywateli i naszych rodaków w zakresie praw i wolności, ale dodatkowo naszych rodaków poprzez łamanie praw narodowościowych, praw mniejszości do stowarzyszania się. Uważam, że powinno to być podkreślane. Opinia międzynarodowa, która jest wyczulona nie tylko na wolność i demokrację, ale też na gwałcenie praw mniejszości narodowych, powinna być o tym alarmowana.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RomanGiertych">Czy jeszcze ktoś chciałby zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń. Bardzo proszę konsula Andrzej Krętowskiego, aby jeśli tylko będzie miał taką możliwość, pozdrowił prezes Andżelikę Borys oraz innych przedstawicieli Związku Polaków na Białorusi. Chciałbym zasygnalizować, że temat Białorusi nawet w gorącym miesiącu sierpniu nadal będzie przedmiotem zainteresowania Komisji Łączności z Polakami za Granicą. Tą sprawą będziemy zajmować się nieustannie. Nie wykluczam tego, że w przyszłym tygodniu odbędzie się kolejne posiedzenie Komisji, tym razem zwołane w Warszawie. Jako Komisja aktywnie uczestniczymy w wypracowywaniu stanowiska sejmowego. Sądzę jednak, że na następnym posiedzeniu moglibyśmy dopracować także własny dezyderat w sprawach białoruskich, uwzględniający to, co dzieje się obecnie. Posiedzenie Komisji zwołam w przyszłą środę albo czwartek. Proszę, aby sekretariat Komisji przygotował takie spotkanie, ale już nie w Kuźnicy Białostockiej. Chciałbym serdecznie podziękować wszystkim posłom, przedstawicielom rządu za udział w spotkaniu oraz wójtowi Kuźnicy Białostockiej za gościnę. Informuję, że podejdę do granicy polsko-białoruskiej. Wiem, że jest tam młodzież. Podejdę tylko do granicy, ponieważ dalej pójść nie można w związku z zapowiedziami KGB, że nie będzie wpuszczało przedstawicieli polskiego rządu i Sejmu. Postaram się być jak najbliżej naszych rodaków na Grodzieńszczyźnie. Zamykam posiedzenie Komisji Łączności z Polakami za Granicą.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>