text_structure.xml 23.9 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejPęczak">Witam wszystkich. Stwierdzam, że jest kworum. Porządek obrad Komisji przewiduje uchwalenie dezyderatu do Ministra Pracy i Polityki Społecznej w sprawie potrzeby zmian w przepisach prawa pracy, uchwalenie dezyderatu do Prezesa Rady Ministrów w sprawie realizacji wniosków pokontrolnych Najwyższej Izby Kontroli dotyczących prawidłowości korzystania z usług doradczych i eksperckich przez organy administracji rządowej oraz uchwalenie dezyderatu do Prezesa Najwyższej Izby Kontroli w sprawie oceny wykorzystania przez jednostki kontrolowane wniosków pokontrolnych Najwyższej Izby Kontroli dotyczących prawidłowości korzystania z usług doradczych i eksperckich przez organy administracji rządowej. Chcę przypomnieć, że wymienione wyżej dezyderaty są niejako pokłosiem wcześniejszych posiedzeń Komisji do Spraw Kontroli Państwowej. Czy ktoś pragnie przedstawić uwagi względem proponowanego porządku obrad? Nikt nie zgłasza uwag. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła zaproponowany porządek obrad. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja do Spraw Kontroli Państwowej przyjęła zaproponowany porządek obrad. Przechodzimy do pkt. 1 porządku obrad, czyli uchwalenia dezyderatu nr 3. Czy ktoś zgłasza uwagi względem brzmienia dezyderatu nr 3?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JózefZych">Pragnę, po pierwsze, zwrócić uwagę, że rząd właśnie przygotowuje projekt nowelizacji Kodeksu pracy, co oznacza, że dezyderat nie powinien odnosić się do obowiązującego Kodeksu pracy, lecz do jego nowelizacji. Innymi słowy, dezyderat będzie miał znaczenie tylko wtedy, gdy będzie zwracał uwagę na potrzebę uwzględnienia zmian w projekcie nowelizacji Kodeksu pracy. Po drugie, jako radca prawny, który przez całe życie zajmował się problemami z zakresu prawa pracy, jestem zaskoczony stanowiskiem Państwowej Inspekcji Pracy w sprawie wydawania przez pracodawców świadectw pracy. Chcę przypomnieć, że w Polsce od wielu lat toczy się dyskusja nad zmianami Kodeksu pracy w części dotyczącej umów zawieranych na czas określony. W celu zmniejszenia kosztów pracy pracodawca na początku zawierał z pracownikiem umowę o pracę na okres 3 miesięcy, a po wygaśnięciu tej umowy ponownie zawierał umowę na okres 3 miesięcy, powtarzając te zabiegi wielokrotnie. Wobec tego przyjęto zasadę, że jeżeli następują po sobie dwie umowy o pracę na czas określony, to traktuje się je jak umowy na czas określony, natomiast jeżeli następują po sobie 3 umowy na czas określony i więcej, to traktuje się je jak umowę na czas nieokreślony. Problem sprowadza się do tego, że nowelizacja Kodeksu pracy mówi, że świadectwa pracy nie są wystawiane po wygaśnięciu kolejnych dwóch umów o pracę na czas określony, ponieważ kolejne umowy o pracę na czas określony traktowane są jak przedłużenie pierwszej umowy. Chcę powiedzieć, że z punktu widzenia prawnego w momencie wygaśnięcia umowy o pracę na czas określony powinien zachodzić obowiązek wydawania świadectwa pracy. Jeżeli proponowana przez rząd nowelizacja Kodeksu pracy zostanie uchwalona w takim kształcie, to będziemy mieli do czynienia z akceptacją dla, że się tak wyrażę, fikcji prawnej. Pracodawcy będą wykorzystywać przepisy nowelizowanego Kodeksu pracy, do obchodzenia prawa. Problem wydawania świadectw pracy w takich przypadkach można bez trudu wyeliminować. Należy jedynie wprowadzić obowiązek wydawania świadectw pracy po wygaśnięciu umowy o pracę na czas określony. Pozostaje jednak daleko bardziej poważny problem, który sprowadza się do tego, że tworzy się klimat akceptacji dla fikcji prawnej. Mogę śmiało powiedzieć, że Polskie Stronnictwo Ludowe będzie zdecydowanie sprzeciwiać się przyjęciu takich rozwiązań w znowelizowanym Kodeksie pracy. Wydaje się bowiem, że proponowane rozwiązania ograniczają w sposób znaczący podstawowe prawa pracownicze. Uważam, że pracodawca nie może sobie pozwalać na zbyt wiele w relacjach z pracownikiem. Jestem zdania, że stanowisko Państwowej Inspekcji Pracy w sprawie wydawania świadectw pracy powinno zmierzać w odmiennym kierunku. Kończąc swoją wypowiedź, jeszcze raz pragnę podkreślić, że dezyderat powinien odnosić się przede wszystkim do projektowanych zmian w Kodeksie pracy. Może się bowiem zdążyć, że znowelizowany Kodeks pracy zawiera już rozwiązania, które uwzględniają postulaty będące przedmiotem dezyderatu Komisji do Spraw Kontroli Państwowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#AndrzejOtręba">Chcę powiedzieć, że dobrze znam propozycje zmian w Kodeksie pracy, ponieważ rząd przedstawił je Ogólnopolskiemu Porozumieniu Związków Zawodowych do zaopiniowania. Mówią one między innymi, że pracodawca jest zobowiązany do wydania świadectwa pracy wyłącznie na wyraźne życzenie pracownika. Podzielam opinię posła Józefa Zycha, który stwierdził, że nie jest to zbyt fortunne rozwiązanie. Jestem przekonany, że dyskusja na ten temat rozgorzeje dopiero wtedy, gdy projekt nowelizacji Kodeksu pracy trafi pod obrady Sejmu. Proponuję nie uwzględniać w dezyderacie postulatu mówiącego, że pracodawca zatrudniający pracownika na podstawie bezpośrednio następujących po sobie umów powinien być zwolniony z obowiązku wydawania świadectwa pracy przewidzianego w art. 97 Kp., po zakończeniu każdej umowy. Niemniej wydaje mi się, że w dezyderacie należy podtrzymać postulat mówiący o tym, że zasada udzielania urlopu wypoczynkowego w wymiarze proporcjonalnym, o której mowa w art. 155 znacznik 1 paragraf 1 Kp. powinna być stosowana również do pracowników podejmujących pracę u kolejnego pracodawcy w innym roku kalendarzowym, niż rok, w którym ustał stosunek pracy. Wydaje mi się, że w pracach nad nowelizacją Kodeksu pracy należy uwzględnić ten postulat. Pozostaje do rozstrzygnięcia kwestia, czy postulat należy już teraz przedstawić w formie dezyderatu, czy też należy go zgłosić dopiero wtedy, gdy projekt nowelizacji Kodeksu pracy wpłynie do Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejPęczak">Wydawało mi się, że panuje zgoda co do dwóch postulatów sformułowanych w dezyderacie. Miałem nadzieję, że członkowie Komisji sformułują inne postulaty, które powinny być uwzględnione w dezyderacie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejOtręba">Wydaje mi się, że panuje zgoda co do pierwszego postulatu, niemniej sądzę, że jest zbyt wcześnie na formułowanie postulatu drugiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JózefZych">Rzeczywiście, pierwszy postulat jest bezdyskusyjny, chcę natomiast zwrócić uwagę, że Komisja formułując drugi postulat, posunęła się zbyt daleko. Rząd proponuje, żeby pracodawca wydawał świadectwo pracy na życzenie pracownika, tymczasem Komisja postuluje, żeby zwolnić pracodawcę z obowiązku wystawiania pracownikowi świadectwa pracy po zakończeniu każdej umowy. Wydaje mi się, że po upływie np. pół roku Komisja może zlecić NIK przeprowadzenie rekontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejPęczak">Przyjmując, że Komisja wycofuje drugi postulat mówiący, że pracodawca zatrudniający pracownika na podstawie bezpośrednio następujących po sobie umów o pracę, powinien być zwolniony z obowiązku wydawania świadectwa pracy przewidzianego w art. 97 Kp., po zakończeniu każdej umowy, zapytuję, czy ktoś zgłasza uwagi względem brzmienia pierwszego postulatu zawartego w dezyderacie nr 3. Nikt nie zgłasza uwag. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja przyjęła brzmienie dezyderatu do Ministra Pracy i Polityki Społecznej. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja do Spraw Kontroli Państwowej uchwaliła dezyderat nr 3 do Ministra Pracy i Polityki Społecznej. Przechodzimy do rozpatrywania pkt. 2 porządku obrad, czyli uchwalenia dezyderatu nr 4 do Prezesa Rady Ministrów. Przypomnę, że w trakcie posiedzenia Komisji w dniu 26 lutego 2002 r. rozpatrywano informację Najwyższej Izby Kontroli dotyczącą prawidłowości korzystania z usług doradczych i eksperckich przez organy administracji rządowej. Dyskusja, którą przeprowadzono na posiedzeniu Komisji, przebiegała dwukierunkowo. Po pierwsze, Komisja zastanawiała się, jak dzisiaj przedstawia się problem korzystania z usług doradczych i eksperckich przez organy administracji rządowej. Zastanawiano się, czy wnioski pokontrolne wpłynęły na poprawę sytuacji? Po drugie, Komisja rozważała, czy to Prezes Rady Ministrów powinien zlecić kontrolę wewnętrzną realizacji wniosków pokontrolnych NIK, czy może raczej NIK powinna przeprowadzić taką kontrolę? Dezyderat nr 4 do Prezesa Rady Ministrów będzie miał tylko wtedy sens, gdy Prezes Rady Ministrów zleci kontrolę wewnętrzną wykonania wniosków pokontrolnych. Dezyderat nie będzie miał sensu, jeżeli przeprowadzenie Kontroli zostanie zlecone NIK. Chcę przypomnieć również, że wszyscy członkowie Komisji bardzo dobrze oceniali materiał, opracowania i sugestie przedstawione przez NIK, ale zwracali uwagę na niejednoznaczność i powierzchowność przedstawionych przez NIK wniosków. Stąd zrodziła się propozycja, żeby w dezyderacie nr 5 do prezesa Najwyższej Izby Kontroli sformułować postulat ponownego przedstawienia wniosków pokontrolnych. Zwracam się z prośbą do członków Komisji o przedstawianie opinii w sprawie brzmienia dezyderatu nr 4.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#ZdzisławKałamaga">Przynajmniej z dwóch powodów opowiadam się za uchwaleniem dezyderatu nr 4. Po pierwsze, w obecnym stanie prawnym Komisja nie jest w stanie zmienić przepisów wewnętrznych organów kontrolowanych w taki sposób, żeby nakładały one obowiązek realizacji wniosków i zaleceń pokontrolnych NIK. Po drugie, Komisji nie powinien obchodzić sposób, w jaki jednostka kontrolowana zrealizuje wnioski pokontrolne NIK. Dlatego uważam, że Komisja ma prawo wymagać udzielenia wyjaśnień od kierownictwa poszczególnych ministerstw i innych instytucji. Uchwalenie dezyderatu nr 4 będzie świadczyć o tym, że Komisja podchodzi w sposób poważny do swoich obowiązków. Nie można dopuścić do tego, żeby tylko NIK zajmowała się realizacją wniosków pokontrolnych. Pozostaje tylko kwestią wyboru, czy Komisja uchwali dezyderat nr 4, czy może raczej dezyderat nr 5. Z tych wszystkich względów uważam, że to Prezes Rady Ministrów powinien zlecić przeprowadzenie kontroli realizacji wniosków pokontrolnych sformułowanych przez NIK. Jeszcze raz chcę podkreślić, że członkowie Komisji bardzo dobrze ocenili część materiałową raportu NIK. Wszyscy członkowie Komisji są zdania, że kontrola przeprowadzona przez NIK była potrzebna i celowa. Niestety, Komisja uznała, że wnioski pokontrolne sformułowane przez NIK są zbyt lapidarne, żeby nie powiedzieć, powierzchowne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejPęczak">Czy dobrze zrozumiałem, że poseł Zdzisław Kałamaga opowiada się za uchwaleniem dezyderatu nr 4, ale jest przeciwny uchwaleniu dezyderatu nr 5?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZdzisławKałamaga">Rzeczywiście, opowiadam się za przyjęciem dezyderatu nr 4 i odrzuceniem dezyderatu nr 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejOtręba">Jestem tego samego zdania co poseł Zdzisław Kałamaga. Zwracam uwagę, że nie jest wiadome, kiedy NIK mógłby przeprowadzić kontrolę realizacji wniosków pokontrolnych. Należy wziąć pod uwagę, że NIK ma ustalony kalendarz prac i kontroli. Komisja tymczasem musi wiedzieć, czy wnioski pokontrolne są realizowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefZych">Problem, który został ujawniony w wyniku kontroli NIK, znany jest od długiego już czasu. Zlecanie pracownikom organów administracji rządowej wykonywania ekspertyz i opracowywania opinii jest bardzo częste. Chcę przypomnieć, jak wielkie zdziwienie budziło wśród członków Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych to, że gdy ja byłem marszałkiem Sejmu, to miałem do dyspozycji tylko półtora etatu doradcy. Dla kontrastu przypomnę również, że prezes Rady Ministrów w III kadencji Sejmu miał ok. 60 doradców. Nie jestem pewien, czy każdy z doradców miał okazję wymienić choćby uścisk dłoni z premierem. Trzeba sobie jasno powiedzieć, że w organach administracji rządowej widoczne są pewne niepożądane zjawiska, które należy ograniczać i minimalizować. Interesowało mnie kiedyś, jaki jest zakres czynności doradcy lub eksperta. Muszę przyznać, że nie znalazłem zadowalającej odpowiedzi, zważywszy na fakt, że w ciągu roku doradca wydaje średnio od 7 do 10 opinii lub ekspertyz. Członkowie Komisji zarzucają NIK, że wnioski pokontrolne są powierzchowne i mało konkretne. Broniąc NIK, chcę zwrócić uwagę członków Komisji, że jeżeli kierownik zakładu pracy w sposób umiejętny będzie zlecał wykonywanie przez pracowników prac zleconych, to żadna kontrola nie będzie w stanie wskazać na konkrety. Zwykle dzieje się bowiem tak, że kierownik zleca wykonanie tych prac, których wykonanie nie należy do zakresu obowiązków pracownika, a w takich sytuacjach w wyniku nawet drobiazgowo przeprowadzonej kontroli nie sposób nikomu postawić zarzutów ani przedstawić konkretnych wniosków. Chcę jednakowoż zwrócić uwagę członków Komisji, ile obecnie płaci się za sporządzenie ekspertyzy. Ekspertyza kosztuje dzisiaj ok. 1.000 tys. zł, a często okazuje się, że jej sporządzanie wcale nie było konieczne. Mówię o tym, żeby pokazać, jak ważne jest ograniczanie tego rodzaju zjawisk. Chcę przestrzec, że osiągnięcie tego celu nie będzie łatwe, dopóki ludzie odpowiedzialni za zlecanie ekspertyz i opinii nie będą w sposób rzetelny wykonywać swoich obowiązków. Proszę sobie przypomnieć, jaka była jakość wykonywanych na zlecenie Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa ekspertyz, które przepisywane były wprost z podręczników. Należy obarczyć odpowiedzialnością osoby, które są odpowiedzialne za zlecanie sporządzania ekspertyz i opinii. Należy wreszcie oceniać sporządzone ekspertyzy i opinie, a przede wszystkim analizować, czy były one warte pieniędzy, które za nie zapłacono. Jeszcze raz chcę powiedzieć, że zjawisko, o którym mówimy, jest bardzo skomplikowane, a NIK nie jest w stanie sama poradzić sobie z jego wyeliminowaniem lub przynajmniej ograniczeniem. Osoba zlecająca ekspertyzę będzie tłumaczyć się, jak to jest obecnie, że pracownik, któremu zlecono wykonanie ekspertyzy, jest jedynym ekspertem, który zna się pewnych zagadnieniach. Jeszcze raz przypomnę, jak wielkie zdziwienie wśród członków Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych budził fakt, że jako marszałek Sejmu miałem do dyspozycji półtora etatu doradcy. Członkowie tej Komisji zwracali mi uwagę, że jest to bardzo mała liczba, zważywszy na fakt, że inni ważni urzędnicy państwowi mają do dyspozycji 30, a nawet 40 doradców. W odpowiedzi mówiłem, że jeżeli znam się na problematyce, którą aktualnie się zajmuję, to doradca jest mi potrzebny do tego, żebym miał pewność, że nie pominąłem jakiegoś aspektu zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JózefZych">Mówiłem, że nie potrzebuję doradców do tego, żeby podpowiadali mi, w jaki sposób mam prowadzić obrady Sejmu czy rozstrzygać sprawy regulaminowe. U podłoża zjawiska leży przede wszystkim niefachowość. Ważne funkcje w organach administracji rządowej bardzo często pełnią ludzie, którzy są zupełnie nieprzygotowani. Kiedy spotykają się z problemami, których nigdy wcześniej nie rozwiązywali, zaczynają korzystać z usług doradców i ekspertów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejPęczak">Rozumiem, że poseł Józef Zych przychyla się do wniosku wyrażonego przez posłów Andrzeja Otrębę i Zdzisława Kałamagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ZdzisławKałamaga">Muszę przyznać, że jest moim życzeniem przeczytać uzasadnienie zlecenia wykonania ekspertyzy bądź opinii, o której rozmawiamy. Zastanawiam się, czy NIK jest w stanie przedstawić kilka przypadków, w których bez wątpliwości widać, że ekspertyza była zbędna. Myślę, że sprawdzając nawet wyrywkowo, udałoby się natrafić na takie uzasadnienie, które wskazywałoby, że ekspertyza nie była konieczna. Należałoby przede wszystkim sprawdzić, jaki jest zakres obowiązków pracownika i jakie posiada kwalifikacje. Jeżeli zachodzą takie sytuacje, że ktoś posiada tytuł magistra pedagogiki, a sporządza opinie i ekspertyzy z zakresu, powiedzmy, weterynarii, to Komisja może podejmować pewne inicjatywy. Uważam, że na końcu dezyderatu nr 4 powinno znaleźć się zdanie mówiące, że Komisja do Spraw Kontroli Państwowej spodziewa się przedstawienia szczegółowego uzasadnienia zlecanych przez wszystkie organy administracji rządowej do wykonania przez pracowników ekspertyz i opinii. Uważam, że nic nie stoi na przeszkodzie, żeby Komisja zapoznała się z tym materiałem, nawet w przypadku, gdy będzie on bardzo obszerny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejPęczak">Wydaje mi się, że taki postulat powinien być przedmiotem osobnego dezyderatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JózefZych">Pozwolę sobie na uczynienie pewnej uwagi. Otóż, gdy w 2001 r. bociany zaczęły porywać kurczaki i atakować broniących dobytku ludzi, polscy ornitolodzy zwrócili się do mnie, jako do prawnika, z pytaniem, co ja sądzę na ten temat. Gdyby ktoś przysłuchiwał się przypadkiem naszej rozmowie, to mógłby pomyśleć, że polscy naukowcy zwariowali. Postronny obserwator nie wiedziałby jednak, że w ramach hobby zajmuję się również pewnymi aspektami ornitologii. Proszę sobie wyobrazić, jaki szum zostałby wywołany, gdybym sporządził opinię na temat, a co gorsze, gdybym za jej sporządzenie wziął wynagrodzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejPęczak">Poddam pod głosowanie dezyderat nr 4. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja uchwaliła dezyderat nr 4. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja do Spraw Kontroli Państwowej uchwaliła dezyderat nr 4. Rozumiem, że postulat wyrażony w projekcie dezyderatu nr 4 zostanie jeszcze dokładnie przejrzany, żeby uniknąć jakichś kompromitujących pomyłek. Rozumiem również, że postulat posła Zdzisława Kałamagi będzie przedmiotem osobnego dezyderatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#ZdzisławKałamaga">Rzeczywiście, postulat zgłoszony przeze mnie powinien być przedmiotem osobnego dezyderatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejPęczak">Przechodzimy do omawiania pkt. 3 porządku obrad. Poddam pod głosowanie dezyderat nr 5. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, to uznam, że Komisja nie uchwaliła dezyderatu nr 5. Sprzeciwu nie słyszę. Stwierdzam, że Komisja do Spraw Kontroli Państwowej nie uchwaliła dezyderatu nr 5. Kończąc posiedzenie Komisji, pragnę jeszcze raz wyrazić ubolewanie, że za tak dobrym materiałem przedstawionym przez NIK nie poszły równie dobre wnioski pokontrolne. Czytając przedstawione fakty, materiały i opracowania, nie mogłem wyjść z podziwu dla ogromu pracy, który włożyli pracownicy NIK w stworzenie tego materiału. Niestety, wnioski pokontrolne sformułowane przez NIK w porównaniu z przedstawionymi materiałami stoją na niskim poziomie. Czy prezes NIK Mirosław Sekuła pragnie zabrać głos w tej sprawie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MirosławSekuła">Chcę powiedzieć, że na zarzut postawiony przez posła Andrzeja Pęczaka przynajmniej częściowo odpowiedział już poseł Józef Zych. Każdy zarzut formułowany przez NIK spotyka się z uzasadnieniem, które pozwala na jego odrzucenie. Jeżeli nawet wszystko wskazuje na to, że uzasadnienie jest żadne, to i tak nie ma możliwości odrzucenia tego uzasadnienia. W postępowaniu kontradyktoryjnym w NIK muszą być uwzględniane nawet słabe uzasadnienia. Nauczeni takim postępowaniem kontrolerzy przyjęli inną technikę informowania, polegającą na tym, że przedstawiają w materiale fakty, ale formułują ostrożne wnioski, żeby nie narażać się na ciągłe odwoływanie się od postawionych wniosków. Jeżeli ktoś z członków Komisji zechce w przyszłości wziąć udział w posiedzeniu Kolegium NIK, które rozpatruje wniesione zastrzeżenia przez kierowników organów administracji rządowej bądź innych kontrolowanych instytucji, to będzie miał możliwość zobaczyć, jak nikłą podstawę mają zastrzeżenia, mimo tego, że z punktu widzenia prawnego są zasadne. Kontrolerzy, którzy formułują wnioski pokontrolne, czynią to w sposób bardzo ostrożny, żeby z jednej strony pokazać mechanizm nieprawidłowości, a z drugiej strony, żeby uniknąć ciągłego odwoływania się od tych wniosków. Chcę powiedzieć, że zanim objąłem funkcję prezesa Najwyższej Izby Kontroli, nie wiedziałem, że w ten sposób formułowane są wnioski pokontrolne NIK. Dopiero niedawno dowiedziałem się o tym od doświadczonych pracowników NIK. Tłumaczyli oni, że lepiej jest przedstawić informację o nieprawidłowościach niż wskutek konieczności uwzględnienia zastrzeżeń wykreślić wraz z wnioskami całą informację. Żeby w przyszłości uniknąć podobnych problemów, należałoby uprościć procedurę kontrolną. Obecnie procedura odwoławcza bardzo przypomina procedurę postępowania sądowego ze wszystkimi tego konsekwencjami, nie wykluczając tego, że wątpliwości rozstrzyga się na korzyść kontrolowanego. Dlatego właśnie wnioski pokontrolne formułowane są w sposób bardzo ostrożny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#AndrzejPęczak">Chcę powiedzieć, że muszę wierzyć prezesowi NIK Mirosławowi Sekule, niemniej w głębi serca w dalszym ciągu czuję niedosyt. Odczuwam jednak niepokój z tego powodu, że Mirosław Sekuła objął funkcję prezesa NIK jeszcze w Sejmie III kadencji, a wnioski pokontrolne są formułowane pod adresem obecnych organów administracji państwowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MirosławSekuła">Chcę wyraźnie powiedzieć posłowi Andrzejowi Pęczakowi, że jako prezes NIK nie formułuję wniosków pokontrolnych, a co więcej, nie mam dostępu do materiałów uzyskanych w trakcie kontroli, dopóki nie trafią one do mnie do akceptacji wraz z wnioskami pokontrolnymi. Nie miałem również wpływu na przebieg tej kontroli i sformułowane wnioski pokontrolne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejPęczak">Reasumując, Komisja uchwaliła pierwszą część dezyderatu nr 3 oraz dezyderat nr 4, natomiast nie zdecydowała się uchwalić dezyderatu nr 5. Czy ktoś pragnie zabrać głos w sprawach różnych? Nikt się nie zgłasza. Wobec wyczerpania porządku obrad zamykam posiedzenie Komisji do Spraw Kontroli Państwowej.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>