text_structure.xml
83.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#RyszardHayn">Otwieram posiedzenie. Projekt planu pracy Komisji na okres od 1 lipca 2004 r. do 31 stycznia 2005 r., przygotowany przez prezydium, został wszystkim państwu doręczony. Pierwszy punkt naszych obrad przewiduje rozpatrzenie tego projektu i przyjęcie planu pracy Komisji. W drugim punkcie obrad na spotkaniu z ministrem Mirosławem Sawickim zapoznamy się z zamierzonym programem działań resortu edukacji narodowej i sportu w zakresie oświaty i wychowania oraz szkolnictwa wyższego. Czy są uwagi do porządku obrad?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AntoniStryjewski">Chciałbym prosić o poszerzenie tego projektu o jeden punkt. Chodzi o uzupełnienie składu podkomisji. Proszę Komisję o wyrażenie zgody na włączenie mnie w skład podkomisji powołanej do rozpatrzenia projektów ustaw - Prawo o szkolnictwie wyższym. Nie byłem obecny z przyczyn losowych na posiedzeniu Komisji, kiedy dokonywano wyboru składu podkomisji, i nie mogłem zgłosić swojej kandydatury.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#RyszardHayn">Odbyliśmy głosowanie nad składem podkomisji. Pana posła nie było, a nikt nie zgłosił pańskiej kandydatury. Jeżeli pan poseł życzy sobie być obecny na posiedzeniach podkomisji, to za każdym razem możemy informować, kiedy i gdzie zbiera się podkomisja.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AntoniStryjewski">Ponieważ Komisja jest władna zmienić i uzupełnić skład podkomisji, proszę jednak o to, aby dokonano uzupełnienia podkomisji o moją osobę.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#RyszardHayn">Wobec tego poddaję wniosek pana posła Antoniego Stryjewskiego pod głosowanie. Kto jest za wnioskiem o rozszerzenie porządku obrad Komisji o trzeci punkt - uzupełnienie składu podkomisji? Stwierdzam, że Komisja przy 1 głosie za, 9 przeciwnych i 4 wstrzymujących się odrzuciła wniosek. Przechodzimy do rozpatrzenia punktu pierwszego - plan pracy Komisji. Projekt planu pracy uwzględnia po części wnioski zgłoszone do planu pracy przez państwa posłów, a po części tematy, które nie zostały zrealizowane w I półroczu 2004 r. Niektóre tematy wynikają z prac Najwyższej Izby Kontroli. Prezydium uznało, że należy wykorzystać przygotowane już materiały NIK dotyczące oświaty, wychowania i szkół wyższych oraz rozpatrzyć problemy, które zostały przedstawione w raportach pokontrolnych NIK. Informuję, że marszałek Sejmu na posiedzeniu przewodniczących komisji sejmowych zwrócił się do nas wszystkich, żebyśmy w większym niż dotychczas stopniu uwzględniali w planach pracy posiedzenia wyjazdowe. Prezydium nie proponuje żadnego posiedzenia wyjazdowego poza wyjazdem studyjnym zespołu poselskiego do kilku małych szkół, ale możemy to dzisiaj razem rozstrzygnąć, ustalając tematy i terminy posiedzeń wyjazdowych. Otwieram dyskusję i proszę o uwagi do projektu planu pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KrystynaSzumilas">Do poprzednich planów pracy posłowie zgłaszali propozycje odbycia posiedzeń wyjazdowych. Ja mam taki wniosek, ale nie mam przy sobie odpowiednich materiałów, aby go uzasadnić. Po prostu nie wiedziałam o tym apelu pana marszałka.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#RyszardHayn">Proponowałbym, abyśmy ograniczyli się do tych tematów, które są proponowane w projekcie planu pracy, i wybrali któryś z nich do rozpatrywania na posiedzeniu wyjazdowym. Zacznijmy teraz od tematów i ustalmy, czy są one do zaakceptowania, czy też państwo uważacie, że należałoby któryś z tematów skreślić lub omówić w następnym półroczu. W imieniu prezydium informuję, że staraliśmy się zaproponować taki plan, aby nie było zbędnego przeciążenia, a zwłaszcza nie przewidujemy rozpatrywania dwóch lub trzech tematów na jednym posiedzeniu, bo wiemy z doświadczenia, że nie jest to dobra praktyka. Punkty planu pracy na lipiec mamy już zrealizowane albo realizujemy i tu chyba nie ma nic do dodania. W sierpniu przewidujemy rozpatrzenie informacji NIK o wynikach kontroli organizacji oraz finansowania dokształcania i doskonalenia zawodowego nauczycieli. Jest to punkt planu pracy oznaczony cyfrą 7. Czy są uwagi? Nie ma uwag. Czy do punktu 8 planu pracy i tematu - Problemy funkcjonowania małych szkół - są uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Rozumiem, że jest to szerszy temat obejmujący tzw. Program „Mała Szkoła” a nie tylko samo funkcjonowanie małych szkół. Czy nie należałoby rozszerzyć go o problemy całego szkolnictwa niepublicznego. Są to szkoły prowadzone przez inne podmioty niż samorządy, głównie stowarzyszenia społeczne i oświatowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RyszardHayn">Przyjmuje tę uwagę, ale proszę zauważyć, że w tym punkcie planu w rubryce „Materiały przedstawia” zapisaliśmy, że problemy te referuje minister edukacji narodowej i sportu przy współudziale Federacji Inicjatyw Oświatowych. Ten temat miał być omówiony przez nas w pierwszym półroczu, ale do tego nie doszło. Proponujemy omówić go we wrześniu, a posiedzenie poprzedzić wyjazdem studyjnym zespołu poselskiego do kilku małych szkół, aby przekonać się na początku kolejnego roku szkolnego, jak te małe szkoły funkcjonują i jakie mają problemy. Proponuję, aby tego tematu nie rozszerzać na całe szkolnictwo niepubliczne.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Byłby to dodatkowy temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RyszardHayn">Wówczas trzeba byłoby mieć jakiś szerszy materiał, oceniający działalność szkolnictwa niepublicznego. Zapiszmy to sobie jako temat do przygotowania i dla jego omówienia wyznaczylibyśmy posiedzenie po styczniu 2005 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#KrystynaSzumilas">Chciałabym poprzeć głos pana przewodniczącego, bo małe szkoły prowadzone są nie tylko przez stowarzyszenia. O ile wiem, to Federacja Inicjatyw Oświatowych swoim programem i opieką obejmuje nie tylko małe szkoły prowadzone przez stowarzyszenia, ale również przez samorządy terytorialne.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#RyszardHayn">Sądzę, że jesteśmy zgodni co do tego, że ten temat należy omówić, tylko w nieco dalszym terminie. Czy są uwagi do punktu 9 planu pracy? Jest to jeden temat generalny, ale prezentowany w ramach trzech części, a mianowicie: jakość nauczania w polskich szkołach w świetle informacji o wynikach sprawdzianu po szkole podstawowej i egzaminu gimnazjalnego w roku 2004, analiza wyników egzaminów zewnętrznych w latach 2002–2004 ze szczególnym uwzględnieniem przebiegu i wyników pierwszej edycji zewnętrznych egzaminów zawodowych oraz system badania jakości pracy szkoły w świetle obowiązujących przepisów i praktyki szkolnej. Jest to zgodne z państwa wnioskami, aby tym sprawom poświęcić szczególnie dużo uwagi. W punkcie 10 przewidujemy rozpatrzenie informacji NIK o wynikach kontroli organizacji i finansowania działalności dydaktycznej w państwowych wyższych szkołach zawodowych. Czy są uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#RyszardTomczyk">Mówił pan przewodniczący o ewentualnym wskazaniu tematów posiedzeń wyjazdowych Komisji. Może właśnie przy tym temacie moglibyśmy odbyć takie posiedzenie, bo mamy wiedzę o działalności uniwersytetów i innych uczelniach, a bardzo mało wiemy o wyższych szkołach zawodowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#RyszardHayn">Pan poseł wszedł w skład naszej Komisji nie tak dawno i nie wie, że myśmy taką wizytację jednej z wyższych szkół zawodowych w Gorzowie już odbyli.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#RyszardTomczyk">Wycofuję swoją propozycję.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#RyszardHayn">Ten punkt planu akceptujemy, bo innych uwag nie ma. W październiku przewidujemy dwa posiedzenia Czy są uwagi do punktu 11? Jest to posiedzenie poświęcone omówieniu stanu przygotowań do egzaminu maturalnego w 2005 r. oraz zasad rekrutacji do szkół wyższych w 2005 r. Nie ma uwag. Przyjmujemy ten punkt planu pracy. Następny punkt - 12 to rozpatrzenie projektu ustawy budżetowej na rok 2005 w zakresie właściwości Komisji. To jest nasz oczywisty obowiązek i nie ma tu nad czym dyskutować. Teraz omówimy tematy na listopad.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#FranciszekPotulski">Przepraszam, ale od pewnego czasu zastanawiam się, ile pieniędzy samorządy województw przeznaczają w kontraktach na realizację zadań oświatowych. W ubiegłym roku zapisaliśmy w ustawie budżetowej, że przeznacza się określone kwoty na kontrakty, w tym na zadania oświatowe. Ministerstwo gospodarki informuje, że dysponuje tylko dwoma kontraktami, gdzie jest to uwzględnione. Przejrzałem materiały z trzech lat, na co przeznaczane są pieniądze z kontraktów, i okazuje się, że przeznacza się je na bieżące zadania i służą one do wspierania budżetów województw. Sądzę, że trzeba rozpatrzyć sprawy kontraktów i zwrócić się o odpowiednie materiały do Ministra Gospodarki, bo on zajmuje się kontraktami. Należałoby to omówić przed rozpatrzeniem projektu ustawy budżetowej na rok przyszły, aby ustalić, jakie efekty dla oświaty przynoszą kontrakty wojewódzkie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#RyszardHayn">Czy w tej sprawie ktoś pragnie zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KrystynaSzumilas">Nawiązując do wypowiedzi pana posła Franciszka Potulskiego, przypominam, że myśmy zgłosili temat - finansowanie inwestycji oświatowych. Gdyby on został uwzględniony w planie pracy, można byłoby omówić i to, na co zwrócił uwagę pan poseł Franciszek Potulski.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#RyszardHayn">Byłby to dodatkowy punkt w planie pracy. Co państwo na to? Widzę kiwanie głowami, co oznacza zgodę. Może pan poseł Franciszek Potulski zechciałby razem z panią posłanką Krystyną Szumilas zredagować temat, bo wydaje mi się, że państwo mówicie jednak o różnych sprawach. W ramach kontraktów wojewódzkich są także inwestycje, ale nie tylko oświatowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#FranciszekPotulski">Tu jest różnica. Może wprowadzić taki temat: informacja o zakresie rzeczowym i finansowym zadań oświatowych realizowanych w ramach kontraktów wojewódzkich. Takie dane Ministerstwo Gospodarki zbiera i nie byłoby z tym trudności. Natomiast jeśli chodzi o wszystkie inwestycje oświatowe, biorąc pod uwagę 2500 gmin, zebranie informacji mogłoby być trudne, tym bardziej że nie ma już rezerw celowych na wspieranie tych inwestycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#RyszardHayn">Jaki okres miałaby obejmować taka informacja?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#FranciszekPotulski">Ministerstwo Gospodarki podpisuje z samorządami województw umowy do końca lipca, a następnie uchwalane są one przez sejmiki wojewódzkie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#DanutaGrabowska">Popieram włączenie do planu tematu, który zaproponował pan poseł Franciszek Potulski. Istotnie, kontrakty wojewódzkie różnią się od siebie. Każde województwo ma swój własny plan rozwoju, uchwalany przez sejmiki, i w tym planie zapisane są rozmaite zadania. Mamy dobry przykład z posiedzenia Komisji o ustanowieniu programu wieloletniego „Uniwersytet im. Adama Mickiewicza w Poznaniu 2004–2011”. Marszałek województwa wielkopolskiego w imieniu sejmiku województwa złożył deklarację o wspieraniu, także finansowym, tego programu. W ramach kontraktów można robić rzeczy małe i duże oraz ustalać rozmaite zadania, np. udzielania pomocy finansowej Uniwersytetowi. Takie materiały można zebrać z wszystkich województw, chociaż wiem, że najgorzej będzie z województwem mazowieckim, ale to jest inna kwestia. Omówienie inwestycji oświatowych, których jest bardzo wiele, wymagałoby szerszej i dłuższej dyskusji, punkt po punkcie, w sposób bardzo konkretny, a więc byłby to temat ogromny i musiałby być przygotowany z dużym wyprzedzeniem, aby z tego cokolwiek wynikało.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#TeresaJasztal">Popieram propozycję złożoną przez panią posłankę Krystynę Szumilas. Nie wierzę, aby na terenie każdego kuratorium nie było wiedzy o inwestycjach oświatowych prowadzonych na jego terenie. Już dawno nie rozmawialiśmy o inwestycjach oświatowych i moglibyśmy się tym zająć. Może nie od razu wszystkimi, ale np. jednego województwa. Moglibyśmy odbyć posiedzenie wyjazdowe do któregoś województwa, aby zobaczyć na miejscu, jak wyglądają te inwestycje, co się robi, za ile i z jakich środków.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RyszardHayn">Proponuję, aby ten temat zapisać - z tym, że omówilibyśmy go jednak w I półroczu 2005 r. Czy jest zgoda na wpisanie do planu pracy na to półrocze tematu zgłoszonego przez pana posła Franciszka Potulskiego? Przypominam, że byłby to temat: Informacja o zadaniach oświatowych realizowanych w ramach kontraktów wojewódzkich. Kto jest za wpisaniem tego tematu do planu? Stwierdzam, że Komisja jednogłośnie wyraziła zgodę na wprowadzenie tego dodatkowego punktu do planu pracy. Może jeszcze uściślimy ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#FranciszekPotulski">„Zakres finansowy i rzeczowy zadań oświatowych realizowanych w ramach kontraktu wojewódzkiego w roku 2004”.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#RyszardHayn">Tak to zapisujemy. W listopadzie mamy odbyć trzy posiedzenia. Punkt 13 planu pracy to rozpatrzenie informacji NIK o zasięgu wychowania przedszkolnego oraz przygotowanie samorządów do realizacji zadania oświatowego, a mianowicie obowiązku szkolnego sześciolatków w zakresie zabezpieczenia finansowego, organizacji i finansowania dowożenia sześciolatków do przedszkoli i szkół. Ten temat musimy omówić wspólnie z Komisją Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#BogusławaTowalewska">Zgłaszam propozycję, aby ten temat omówić na posiedzeniu wyjazdowym w moim mieście i w moim powiecie Wałcz. Dotychczas wszystkie posiedzenia wyjazdowe odbywały się w dużych miastach. Warto odwiedzić jeden z małych ośrodków, które także realizują własną politykę edukacyjną. Moim zdaniem, temat zgłoszony przez pana posła Franciszka Potulskiego i przyjęty przez Komisję mógłby być połączony z problematyką nauczania sześciolatków i na przykładzie woj. zachodniopomorskiego moglibyśmy to omówić w Wałczu i w powiecie wałeckim, który ma 5 przedszkoli, w tym jedno niepubliczne, i dobrze zorganizowaną sieć przedszkoli w gminie, która otacza moje miasto. Gorąco państwa namawiam do przyjazdu do Wałcza.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#RyszardHayn">Czy jest zgoda na to, aby ten temat rozpatrzyć na posiedzeniu wyjazdowym w Wałczu? Kto jest za przyjęciem tej poprawki? Stwierdzam, że Komisja, przy 2 głosach wstrzymujących się, przyjęła propozycję pani posłanki Bogusławy Towalewskiej. Sekretariat Komisji informuje, że w posiedzeniu wyjazdowym mają wziąć udział co najmniej 22 osoby. Musimy to jeszcze uzgodnić z Komisją Samorządu Terytorialnego i Polityki Regionalnej. Termin tego posiedzenia jeszcze ustalimy. Być może, trzeba będzie dokonać wymiany terminów między posiedzeniami planowanymi na październik i na listopad.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Uważam, że to posiedzenie wyjazdowe powinniśmy odbyć w październiku, natomiast temat związany ze stanem przygotowań do egzaminu maturalnego w 2005 r. omówić na jednym z posiedzeń listopadowych. Będziemy wtedy mieli obraz tego, co zobaczymy w Wałczu czy innych miejscowościach tego powiatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#RyszardHayn">Pozostawmy ten punkt planu do decyzji prezydium. W każdym razie oba te posiedzenia wpisujemy do planu pracy. W punkcie 14 przewidujemy rozpatrzenie sprawozdania podkomisji o dwóch projektach ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym. Podkomisja ma zakończyć prace do 31 października, a więc w listopadzie możemy zająć się tym tematem. Punkt 15 to rozpatrzenie tematu - Funkcjonowanie nadzoru pedagogicznego i rola kuratorów oświaty w systemie nadzoru z punktu widzenia oceny i mierzenia jakości pracy szkoły jako elementu nadzoru. Czy są uwagi do tego punktu? Nie ma uwag. W punkcie 16 planowane jest w grudniu posiedzenie poświęcone rozpatrzeniu informacji NIK o funkcjonowaniu szkół mniejszości narodowych w ramach polskiego systemu edukacyjnego. To mamy rozpatrzyć wspólnie z Komisją Mniejszości Narodowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#TeresaJasztal">Wprawdzie termin grudniowy nie sprzyja wyjazdom, ale jednak proponuję, abyśmy to posiedzenie odbyli tam, gdzie takie szkoły funkcjonują, bo praktycznie nigdy tych szkół nie widzieliśmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#RyszardHayn">Czy ktoś się sprzeciwia tej propozycji? Nie ma sprzeciwów. Przyjmujemy ten punkt planu pracy. Zaproponowaliśmy również dwa tematy na styczeń 2005 r. Jeden - to profilaktyka i resocjalizacja - poradnictwo i funkcjonowanie młodzieżowych ośrodków socjoterapii i młodzieżowych ośrodków wychowawczych w systemie edukacji. Drugi - to rozpatrzenie informacji NIK na temat wykorzystania pracowni komputerowych w szkołach. Czy są uwagi do tych tematów? Nie ma uwag. Mamy jeszcze w planie konferencje i seminaria w okresie od września do października włącznie, organizowane w ramach Forum Inicjatyw Oświatowych, a poświęcone szeroko rozumianemu partnerstwu dla edukacji. Chcemy, aby odbyły się one pod patronatem naszej Komisji. W ramach kontaktów międzynarodowych przewidujemy przyjęcie czterech delegacji - rosyjskiej, ukraińskiej, niemieckiej i szwedzkiej - złożonych z deputowanych zajmujących się sprawami edukacji, młodzieży, rodziny oraz problemami skutków postępu technologicznego. Komitet Dumy Państwowej federacji Rosyjskiej zwrócił się do nas o zorganizowanie tej wizytacji we wrześniu br. Sądzę, że można ten termin przyjąć. Delegację Rady Najwyższej Ukrainy przyjmiemy w październiku, a będzie to rewizyta. Delegację deputowanych Bundestagu przyjmiemy także w ramach rewizyty w listopadzie, a delegację Komisji Edukacji Parlamentu Szwecji prawdopodobnie w styczniu 2005 r. Są to wstępne ustalenia, bo szczegóły będą jeszcze uzgadniane. Czy są do tego uwagi? Nie ma uwag. Kto jest za przyjęciem całego planu pracy Komisji na okres od 1 lipca do 31 stycznia 2005 r.? Stwierdzam, że plan pracy został przyjęty przez Komisję jednogłośnie. Chciałbym państwa poinformować jeszcze o dwóch inicjatywach. Członkowie naszej podkomisji do spraw młodzieży proponują, abyśmy przyjęli zasadę omawiania co kwartał informacji o pracach tej podkomisji. Będziemy mieli wówczas możliwość pośredniego udziału w jej pracach oraz wykorzystania tego, co podkomisja omówiła i ustaliła. Bardzo nagłośniony jest ostatnio w mediach problem plagiatów czy pisania prac dyplomowych, magisterskich, a nawet doktoratów przez osoby „podstawione” czy wynajęte albo wykorzystywanie cudzego dorobku intelektualnego. Ponieważ Komisja Sprawiedliwości również zamierza się zajmować tym tematem, ustaliliśmy, że odbędziemy spotkanie prezydiów obu Komisji z przedstawicielami Ministerstwa Sprawiedliwości i Ministerstwa Edukacji Narodowej i Sportu, abyśmy mogli w tej kwestii podjąć wspólne działania. Jest to temat bardzo złożony, a jeżeli chodzi o stosowanie retorsji natury karnej, zdania są tu bardzo podzielone. Jest jeszcze jedna kwestia, którą będziemy się zajmowali, a mianowicie problemy bieżącego finansowania i funkcjonowania szkół artystycznych na różnym poziomie. Temat ten jest faktycznie sprawą Komisji Kultury i Środków Przekazu, ale sądzimy, że z tej racji, iż my także interesujemy się tymi problemami, byłoby to temat również dla nas. Pozostawiamy to jednak inicjatywie Komisji Kultury, która jeszcze nie ustaliła terminu zajęcia się tymi sprawami. Wobec tego nie mamy powodu, aby taki temat wpisywać do naszego planu pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#BogusławWontor">Zgłosiłem do prezydium trzy tematy do rozpatrzenia i ewentualnego włączenia ich do plany pracy Komisji. Niestety, jak zwykle, żaden z tych tematów nie został uwzględniony w planie pracy. Na początku ubiegłego półrocza zgłosiłem wniosek i dzisiaj jeszcze raz go powtórzę, aby nasze prezydium rozważyło, czy nie warto powołać dwóch podkomisji: jednej do spraw oświaty, a drugiej do spraw szkolnictwa wyższego i nauki, aby w tych mniejszych zespołach rozważać szczegółowe problemy tych dwóch obszarów, a całej Komisji przedstawiać pewne najważniejsze propozycje czy wnioski. Być może trzeba pójść dalej, i oddzielić problematykę nauki i szkolnictwa wyższego i powierzyć jej rozpatrywanie może nawet osobnej Komisji. Dotychczas nasza Komisja zajmuje się niemal wyłącznie - a w każdym razie przede wszystkim - problemami oświaty. Kompetencje naszej Komisji są znacznie szersze i prosiłbym, aby zastanowić się nad tą kwestią.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#RyszardHayn">Przyjmuję tę uwagę i sądzę, że to, o czym mówiłem, wychodzi częściowo naprzeciw oczekiwaniom państwa, żeby cała Komisja miała pełną orientację, jeżeli chodzi o wyniki prac podkomisji do spraw młodzieży, a także w innych kwestiach, którymi dotychczas mniej się zajmowaliśmy. Przyjmijmy na razie takie ustalenie, abyśmy co kwartał zapoznawali się z informacją podkomisji do spraw młodzieży, ale mam prośbę, aby były to informacje merytoryczne, zawierające konkretne sugestie czy wnioski.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#KrzysztofBaszczyński">W związku z moją wcześniejszą propozycją, aby zająć się generalnie problemami szkolnictwa niepublicznego, i sugestią pana przewodniczącego omówienia tego na jednym z posiedzeń na początku przyszłego roku, mam następującą uwagę. Proponowałbym, aby ten temat nieco poszerzyć o sprawę zasad prowadzenia szkół publicznych i niepublicznych oraz problemów tych szkół, które są prowadzone przez inne osoby prawne i fizyczne niż samorządy czy resort edukacji. Dzisiaj jak grzyby po deszczu rodzą się szkoły prowadzone przez inne podmioty niż samorządy i te placówki mają określone problemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#RyszardHayn">Może już po posiedzeniu Komisji ustalimy wspólnie zakres tej tematyki i zastanowimy się, kto miałby nas poinformować o tych problemach w sposób kompetentny i obiektywny. Z tym mogą być pewne kłopoty, ale sprawa jest do rozważenia. Nie wiem, czy resort edukacji jest dostatecznie zorientowany w sytuacji, bo tych szkół jest bardzo wiele i pozostają one po części poza merytorycznym nadzorem, bo działają na poziomie niższych szczebli samorządu lokalnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Zwracam uwagę, o czym pisała dość szeroko prasa, że powstała dziwna tendencja przekazywania przez samorządy szkół publicznych innym podmiotom. Rodzi to wiele konsekwencji, także negatywnych. Powinniśmy rozmawiać na ten temat, czy jest to kierunek, w którym ma iść polska oświata.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#BożenaKizińska">Podobnie jak pan poseł Bogusław Wontor, chciałabym się zwrócić do prezydium Komisji za sprawą dotyczącą problematyki, którą się zajmujemy na naszych posiedzeniach. Istotnie, zajmujemy się jakby tylko pewnym fragmentem problemów dzieci i młodzieży, czyli samej edukacji, a umyka nam inna sfera życia młodzieży i jej problemów w okresie dorastania. Propozycja, aby podkomisja mogła raz na kwartał przedstawiać Komisji informację o swoich pracach, jest słuszna, ale informacja jest tylko informacją. Natomiast zajęcie się tą problematyką w innym, szerszym aspekcie i przeprowadzanie dyskusji jest czymś innym niż tylko zapoznaniem się z informacją, nawet najbardziej szczegółową. Prosiłabym, aby prezydium, przygotowując olejny plan pracy Komisji, uwzględniła także inne tematy dotyczące sfery życia młodzieży, również poza szkołą.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#RyszardHayn">Prezydium rozważało tę kwestię i tu ujawniła się pewna różnica poglądów. Niemniej jednak dziękuję za poparcie zgłoszonego pomysłu i wyciągniemy z tego wnioski. Czy ktoś chciałby zabrać głos? Jeżeli nie, to dziękuję za uwagi do naszej przyszłej pracy. Po krótkiej przerwie gościć będziemy pana ministra Mirosława Sawickiego, który zapozna nas z zamierzeniami i programem działań resortu w zakresie oświaty i wychowania oraz szkolnictwa wyższego. Przy tej okazji dokonamy wymiany poglądów na temat tych zamierzeń. Witam pana ministra i pozostałych pana współpracowników. Proszę o zapoznanie nas w kilku słowach o swojej dotychczasowej pracy, o swoim widzeniu spraw edukacji, o problemach, które resort zamierza w najbliższym czasie podejmować. Po tym wystąpieniu przejdziemy do pytań i wypowiedzi. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#MirosławSawicki">Cieszę się, że możemy wreszcie porozmawiać w tym gronie po raz pierwszy od objęcia przeze mnie stanowiska ministra. Czuję się wśród państwa dobrze, tym bardziej, że już się znamy, bo występowałem tu wcześniej, chociaż w nieco innej roli. Pełniłem wtedy funkcję dyrektora Centralnej Komisji Egzaminacyjnej. Jestem z wykształcenia i zawodu nauczycielem. Przez 19 lat pracowałem jako nauczyciel, a potem w departamencie kształcenia ogólnego, którym kierowałem. Przejściowo - nieco ponad rok - byłem podsekretarzem stanu w resorcie edukacji, i odpowiadałem za wdrażanie reformy oświaty i brałem w tym czynny udział. Nowa matura to też mój program, który wprowadziłem do systemu edukacji, a także wprowadziłem system egzaminów zewnętrznych. Miałem krótką, czteroletnią przerwę na pracę w ambasadzie polskiej w Waszyngtonie, a następnie wróciłem do oświaty. Byłem dyrektorem Centralnej Komisji Egzaminacyjnej i w tej roli spotykałem się z państwem kilkakrotnie. Mam powiedzieć krótko o zamierzeniach moich i resortu w najbliższym okresie. Zacznę od przypomnienia, że hasłem rządu premiera Marka Belki jest budowanie społeczeństwa i gospodarki opartych na wiedzy, a przez to rozumiemy, iż działanie na rzecz oświaty i całego systemu edukacji jest inwestycją w gospodarkę. Drugie bardzo istotne hasło to jest działanie przeciwko wszelkim formom marginalizowania i wyłączania dzieci i młodzieży pochodzących z różnych środowisk i różnych miejsc z systemu edukacji, tzn. działanie na rzecz zagwarantowania równego dostępu do usług edukacyjnych odpowiedniej jakości. Jeżeli te dwa hasła i wynikające z nich działania traktujemy bardzo poważnie jako krzyżujące się ze sobą, bo budowanie gospodarki opartej na wiedzy znaczy także zapewnianie dostępu do edukacji tym, którzy mają wspierać rozwój swoich regionów. Na tym tle należałoby określić nasze zamierzenia w sposób następujący. Po pierwsze, potrzebna jest diagnoza sytuacji. Mamy dwa narzędzia diagnozowania systemu oświaty, jego skuteczności i efektywności. Pierwsze narzędzie dotyczy oglądu procesu nauczania przebiegającego w szkole. Na uczelniach wyższych zajmuje się tym, Państwowa Komisja Akredytacyjna, a w szkołach ma zajmować się tym system nadzoru pedagogicznego. Uważam, że system nadzoru pedagogicznego jest jednym z kluczowych narzędzi do tego, aby móc stymulować proces nauczania i rozwoju szkół m.in. przez dokonywanie ocen pracy nauczycieli. Drugim narzędziem diagnozy jest system egzaminów zewnętrznych. On nie jest w żadnym zakresie konkurencyjny w stosunku do systemu nadzoru pedagogicznego, a służy wspomaganiu procesu oceny i doskonalenia nauczania i podnoszenia jego jakości. System egzaminów zewnętrznych jest jakby fotografią uzyskiwanych efektów, bez względu na uwarunkowania prowadzące do takich efektów w momencie kończenia szkoły podstawowej, gimnazjum, szkoły ponadgimnazjalnej w rozumieniu: matura bądź egzamin potwierdzający kwalifikacje zawodowe. Z tych narzędzi wynika diagnoza sytuacji w szkole i ocena jakości nauczania. Będę miał, nie wiem czy przyjemność, czy kłopot, z przedstawieniem państwu wyników egzaminów tegorocznych, ale na pewno zostaną one przedstawione.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#MirosławSawicki">Będziemy mogli dokonać oceny pewnych procesów zaobserwowanych już podczas pierwszego sprawdzianu i pierwszego egzaminu gimnazjalnego, a także podczas drugiego sprawdzianu i egzaminu. Te wyniki osiągane są na różnym poziomie w różnych regionach i obszarach kraju. Zostały one już przedstawione i będą nadal prezentowane. Gdy mamy diagnozę, będziemy szukać sposobów poprawienia tej sytuacji. Jednym z takich sposobów ma być Narodowy Program Stypendialny, który chcemy skonstruować. Uwarunkowania prawne konstrukcji tego Programu są następujące. Po pierwsze, sprawa ta jest załatwiona na poziomie szkolnictwa wyższego, tzn. jest nowelizacja ustawy o szkolnictwie wyższym, która reguluje kwestie udzielania pomocy materialnej studentom. Dokonuje się to na takiej zasadzie, że dotacja z budżetu przekazywana jest do uczelni, które dysponują tą dotacją, ewentualnie ją powiększając własnymi środkami. Około 1/3 ogółu studentów pobiera stypendium średnio w wysokości 170 zł. I to wynika z ustawy o szkolnictwie wyższym, która została ostatnio znowelizowana. Przeznacza się na ten cel rocznie ok. 1,5 mld zł. Taki jest mechanizm dysponowania tą kwotą i tego nie będziemy obecnie zmieniać. Jeżeli będę mówił dalej o Narodowym Programie Stypendialnym, będę miał na myśli szkolnictwo i oświatę - bez szkół wyższych. Uczulam państwa na kwestię, która wynika z nowej sytuacji po wydaniu przez Trybunał Konstytucyjny orzeczenia, w którym stwierdza się, że rozporządzenie - wydane na podstawie delegacji zawartej w ustawie o systemie oświaty - o zasadach, warunkach, trybie i sposobie oraz kryteriach udzielania pomocy materialnej dla uczniów jest niekonstytucyjne. W związku z tym traci ono moc z dniem 31 grudnia 2004 r. Werdykt Trybunału Konstytucyjnego nakazuje wprowadzenie przepisów i rozwiązań ustawowych wynikających z art. 70 ust. 4 konstytucji i art. 1 ustawy o systemie oświaty, gdzie jest mowa o tym, jakie prawa przysługują uczniom i do czego zobowiązany jest system oświaty. Jeżeli do 1 stycznia 2005 r. nie zostanie to wprowadzone do ustawy, oznaczać to będzie, że od tego terminu nie ma możliwości wypłacania stypendiów uczniom i udzielania im pomocy materialnej. Dotychczas w systemie pomocy materialnej dla uczniów obowiązywała taka zasada, że środki na pomoc materialną były ujęte w subwencji oświatowej dla gmin i powiatów, bez wskazania sposobu ich rozdziału i wysokości wypłat dokonywanych ze środków subwencji. Jeśli państwo sobie uświadomicie, że jest ogółem 6,5 miliona uczniów, to kwota, którą znamy wyłącznie z wykonania budżetu gmin i powiatów w ubiegłym roku i przewidywanego wykonania w tym roku, wynosiła aż 10 mln zł. Faktycznie powszechny system pomocy materialnej, który konstytucyjnie określałby jakieś kryteria wypłacania stypendiów uczniom nie istniał. Pomoc materialna była wypłacana poprzez Agencję Nieruchomości Rolnych i z rezerwy celowej w budżecie ministra edukacji narodowej w łącznej kwocie 340 mln zł. Pomoc ta była udzielana wyłącznie uczniom szkół z regionów wiejskich i tzw. popegieerowskich. Powstały w związku z tym sytuacje absurdalne, bo stypendium z tego tytułu wynosiło ok. 250 zł, a stypendium, które wypłacano ze środków resortu edukacji 71 tysiącom uczniów, wynosiło 85 zł.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#MirosławSawicki">A więc w tej samej szkole byli uczniowie którzy dostawali różne kwoty z tytułu pomocy materialnej, będąc w tej samej sytuacji materialnej. To legło u podstaw przygotowania nowego systemu stypendialnego na przyszłość. Obecnie, zgodnie z tym, co powiedział w swoim exposé pan premier Marek Belka, tworzenia Nowego Programu Stypendialnego jest jednym z priorytetów rządu. Przygotowany w resorcie edukacji projekt nowelizacji ustawy o systemie oświaty w tym zakresie zostanie przekazany w przyszłym tygodniu do zespołu rządowego, a następnie do konsultacji zewnętrznych, aby mógł we wrześniu trafić pod obrady Sejmu. To jest niezwykle pilna i niezwykle istotna sprawa, bo jeśli tego nie będzie, to powtarzam - od 1 stycznia 2005 r. nie będzie możliwości udzielania pomocy materialnej dla uczniów. Kwota, którą będziemy dysponować, będzie kilkadziesiątkrotnie większa od tej, którą dysponowano dotychczas, a na pewno będzie przewyższała sumę tego, co było do dyspozycji ze środków Agencji Nieruchomości Rolnych i z budżetu MENiS łącznie. Ustalamy odpowiednie kryterium dochodowe. Przewidujemy żeby pomoc materialna w sensie odpowiednich kwot mogła być wypłacana wyłącznie w szczególnie uzasadnionych przypadkach. Rozumiemy, że jest różnica między uczniem a studentem, czyli osobą pełnoletnią, która już włożyła pewien wysiłek w swoją karierę edukacyjną i jest na studiach a więc jej można przekazać pieniądze. Natomiast dla ucznia 14-, 15- czy 16-letniego beneficjentem pomocy materialnej jest rodzina. W związku z tym przewidujemy, że za formę pomocy stypendialnej można będzie uznać finansowanie z tych pieniędzy zajęcia wyrównawcze, zwłaszcza tam, gdzie uzyskane zostały najgorsze wyniki ze sprawdzianów i egzaminów gimnazjalnych. Chcemy, aby mógł w tym uczestniczyć wolontariat i organizacje pozarządowe, co pozwoli na pomnożenie kwot, które będą przypadały gminom mającym zarządzać tymi pieniędzmi. Możliwe jest oczywiście dożywianie, zakup podręczników, dopłaty do internatów. Raczej na ostatnim miejscu umieszczamy w tym systemie wypłacanie pieniędzy rodzinie, bo chodzi głównie o poprawienie sytuacji edukacyjnej i poprawianie dostępu do edukacji. W ten sposób budowanie społeczeństw i gospodarki opartych na wiedzy oraz wyrównywanie dostępu do edukacji są celami wspólnymi i wzajemnie się krzyżującymi. Są już w Sejmie i w Komisji dwa projekty ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym. Zanim powiem o tym, jeszcze dwa zdania o Karcie Nauczyciela i o moich zamierzeniach legislacyjnych w tym zakresie. Wiem, że odziedziczyłem program wydania ok. 100 nowych aktów prawnych. Jest to bardzo duża liczba i nie wiem w tym momencie, ile z tych aktów jest rzeczywiście ważnych i pilnie potrzebnych a które są tylko poprawkami do istniejących przepisów. Jeżeli chodzi o Kartę Nauczyciela, chcę podjąć rozmowy na temat finansów przeznaczonych na wynagrodzenia według przyjętych zasad. Z pokorą przyjmuję decyzje Sejmu i do wykonania przez resort, natomiast sprawia to wiele kłopotów. Myśląc o Karcie Nauczyciela, uważam za sprawę istotną do dalszego uregulowania czasu pracy nauczyciela, co wiąże się z systemem wynagradzania w sferze budżetowej oraz z zadaniami szkoły.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#MirosławSawicki">Chodzi o to, żeby wynagrodzenia i awans zawodowy wynikały z zakresu i jakości wykonywania zadań oświatowych i wychowawczych szkoły. Wracając do spraw szkolnictwa wyższego, to wiadomo, jaka jest sytuacja. Mamy dwa projekty ustaw: prezydencki i poselski i podjęto już odpowiednie prace legislacyjne. Jest stanowisko rządu odnoszące się do projektu prezydenckiego, a wkrótce przedstawimy powołanej podkomisji stanowisko wobec projektu poselskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#RyszardHayn">Dziękuję za to wystąpienie. Otwieram część drugą tego punktu posiedzenia - zadawanie pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#BronisławDutka">Dużo miejsca w programach szkół poświęca się ostatnio tzw. bezstresowemu wychowaniu uczniów. Czy nie jest to, zdaniem pana ministra, wychowanie pokolenia zupełnie nieodpornego na stres? Jest tu sporo nieporozumień. Przyjmowanie takiej metody nie jest zbyt sensowne. Niektóre państwa, np. Anglia, odchodzą od takich programów i wracają do systemów, które były poprzednio. Ważna jest kwestia powszechnego funduszu stypendialnego. Myśmy już przed dwoma laty składali takie projekty i chcielibyśmy jako klub parlamentarny PSL przypomnieć o tym. Włączymy się do wszystkich prac służących poprawie i poszerzaniu pomocy materialnej dla uczniów i popieramy wszelkie pomysły, które przedstawił pan minister. Interesuje mnie sprawa organizacji zajęć wyrównawczych w szkołach. Czy nie będzie tak, że ci nauczyciele, którzy uczyli solidnie i mają dobre wyniki nauczania, nie dostaną pieniędzy na zajęcia wyrównawcze, a ci, którzy - mówiąc delikatnie - zaniedbywali pracę z uczniami, będą premiowani dodatkowo pieniędzmi na organizowanie zajęć wyrównawczych. Trzeba zastanowić się nad kryteriami i zasadami rozdysponowania środków na zajęcia wyrównawcze, żeby to było uzasadnione i służyło sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#EwaKantor">Prosiłabym pana ministra o uzupełnienie wypowiedzi o następujące sprawy. Mówił pan minister o diagnozie systemu oświaty i podkreślił pan, że jest współautorem reformy edukacji, a także odpowiada za reformę systemu egzaminów i wprowadzenia egzaminów zewnętrznych oraz za podstawy programowe i za cały program nauczania. Jaką pan ma koncepcję i jak pan ocenia przeprowadzoną reformę edukacji i jej kolejne etapy? Reforma oświaty trwa już piąty rok, a pan jest cały czas aktywny w reformowaniu tego systemu. Chciałabym, aby pan minister przedstawił swoich współpracowników, którzy odpowiadają za oświatę, bo przeważnie mamy do czynienia tylko z wiceministrami, a głównie z tym, który odpowiada za szkolnictwo wyższe z racji swego doświadczenia i wiedzy. Pan minister powiedział, że w subwencji oświatowej są ujęte środki na tzw. pomoc stypendialną dla uczniów. Gdzie są te środki i kto nimi dysponuje? Jaki jest zakres pomocy materialnej dla uczniów i czy to jest związane z jakimiś kryteriami jej udzielania? Mam obawy, że proponowane poszerzenie pomocy materialnej dla uczniów wiąże się ze stopniowym odchodzeniem od szkolnictwa publicznego i prywatyzowaniem szkolnictwa w taki sposób, jak prywatyzuje się placówki służby zdrowia i edukację na poziomie średnim. Proszę wyjaśnić, jakie są koncepcje w kontekście przepisów Karty Nauczyciela dotyczące czasu pracy nauczycieli, ich wynagradzania i awansu i jak to ma być sprzężone z zadaniami szkoły. Jak ma się to wzajemnie uzupełniać i gdzie są luki prawne, które powodują jakieś rozbieżności pomiędzy awansem zawodowym nauczyciela a zadaniami szkoły? Dlaczego tego nie uregulowano w ramach niedawnych nowelizacji Karty Nauczyciela? Jeszcze słowo o zadaniach wychowawczych szkoły. Jesteśmy po incydencie z ankietami w szkołach, opracowanymi przez pana prof. Izdebskiego. Jakie jest stanowisko pana ministra wobec tych badań ankietowych? Czy wiemy, które szkoły wykonały te badania i czy miały na to zgodę rodziców? Czy wyciągnięto konsekwencje w stosunku do dyrektorów, którzy wpuścili do szkoły ankieterów bez zgody i wiedzy rodziców? Czy pan prof. Izdebski jest doradcą pana ministra?</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Z dużym zainteresowaniem i nadzieją wysłuchałem informacji pana ministra, zwłaszcza o tym, że jednym z głównych zadań resortu i rządu będzie wyrównywanie dostępu do usług edukacyjnych. Chciałbym w związku z tą zapowiedzią zadać kilka pytań. Czy ten powszechny dostęp do usług edukacyjnych ma odbywać się w sposób, który dla mnie i wielu moich kolegów zajmujących się oświatą jest niezrozumiały? Zjawisko, które może niepokoić, to intensyfikacja działań wszelkiego rodzaju stowarzyszeń oświatowych. Ich cele są na pewno bardzo słuszne, natomiast wykonawstwo odbiega dość daleko od tego, co głoszą te stowarzyszenia. Np. ostatnio uaktywniło się Stowarzyszenie im. Komańskiego. To Stowarzyszenie przy wydatnej pomocy nie wiem czy finansowej, czy tylko wsparciu duchowym Centralnego Ośrodka Doskonalenia Nauczycieli oraz wojewódzkich ośrodków doskonalenia nauczycieli - przekonuje samorządy do alternatywnej formy wychowania przedszkolnego. Nie byłoby w tym niczego nadzwyczajnego, a może należałoby przyklasnąć samej inicjatywie, bo idea jest taka, że powinna zostać odbudowana edukacja przedszkolna tam, gdzie została zlikwidowana w ostatnich latach. I to jest słuszne. Natomiast realizacja tego zamierzenia jest zupełnie inna. Na ziemi łódzkiej uczestniczyłem w takich spotkaniach, na których przedstawiciele tego stowarzyszenia, przy wyraźnej inspiracji, a może nawet finansowym zaangażowaniu CODN, przekonywali dyrektorów placówek przedszkolnych oraz pracowników tych placówek do tego, aby te placówki przekształcano. Ma to być przekształcenie placówek prowadzonych przez samorządy w placówki prowadzone przez stowarzyszenia. Jeżeli ma to być takie zastąpienie czy przekształcenie, jestem temu zdecydowanie przeciwny. Chciałbym poznać opinię pana ministra w tej sprawie. Jeżeli to ma być obok, to niech sobie będzie, ale jeżeli zamiast, nie można się na to zgodzić. Jest jeszcze inne niepokojące zjawisko z mianowicie przekazywanie przez samorządy szkół publicznych do prowadzenia innym podmiotom. Celem tego przekazywania jest potanienie kosztów obsługi oświaty, ponieważ szkoła publiczna, prowadzona przez inny podmiot niż samorządowy, oznacza, że można tam nie stosować przepisów Karty Nauczyciela. O tym zjawisku pisały szeroko gazety i przyznam, iż byłem zdumiony, że resort edukacji milczał w tej sprawie. Obecnie różne podmioty mogą podejmować działalność oświatową czy edukacyjną, bo na to zezwala ustawa i konstytucja. Te podmioty mogą prowadzić szkoły różnego typu. Natomiast jeżeli szkolnictwo publiczne prowadzone przez samorządy, gdzie obowiązują pewne zasady, ma być zastąpione przez alternatywną formę oświaty, gdzie liczą się tylko koszty, w tym koszty zatrudniania pracowników, jest to zły model. W pewnym momencie zapominamy o tym, że w szkole musi pracować kadra nauczycielska o bardzo wysokich kwalifikacjach, kadra podnosząca swój poziom poprzez awanse zawodowe, a takie zasady nie muszą i w wielu przypadkach nie obowiązują w szkołach, które są prowadzone przez inne podmioty niepodlegające przepisom Kadry Nauczyciela. Z zaskoczeniem przyjąłem informację pana ministra o Karcie Nauczyciela.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#KrzysztofBaszczyński">Oczywiście, każdy ma prawo prezentować swój punkt widzenia dotyczący tego dokumentu. Natomiast moje zaskoczenie wynika z tego, że myśmy niedawno uchwalili nowelizację tej Karty. Jeżeli szef resortu po dwóch tygodniach od tego faktu daje do zrozumienia członkom Komisji, że coś jest nie tak z przepisami Karty Nauczyciela, to ja tego nie rozumiem. Jest to niedobry sygnał. Nie zgodzę się z panem ministrem, że asumptem do tego jest przekonanie, iż trzeba zacząć znowu rozmawiać o Karcie Nauczyciela, bo chodzi np. o uzgadnianie działań, które z niej wynikają. Sprawa uzgadniania powinna być naszą wspólną sprawą, bez względu na to, jak oceniamy rolę związków zawodowych. Jest to dowód na daleko idącą interpretację faktu, iż jesteśmy społeczeństwem obywatelskim, a więc uzgadniajmy wszystko, co powinno być uzgadniane. Dlaczego mamy z góry zakładać konflikt, jeżeli może to posłużyć jednym i drugim do szukania rozwiązań zadowalających obie strony? Jeszcze raz wrócę do stwierdzenia, że jeśli w tak krótkim czasie szef resortu edukacji sygnalizuje, że coś jest nie tak z stosowaniem Karty Nauczyciela, to albo szef resortu jest pod dużym wrażenie tego, co mówi rzecznik praw obywatelskich o Karcie i o nauczycielach, albo jest jakaś inna przyczyna. Czy nauczyciele mogą spodziewać się, że pierwszy nauczyciel, jakim jest bez wątpienia minister edukacji, zareaguje na krzywdzące określenia i opinie, które wygłasza pod adresem Karty Nauczyciela rzecznik praw obywatelskich, nazywając tę Kartę „skamieniałym dokumentem”? Oczekiwałbym od swojego ministra, aby w tej sytuacji odpowiednio zareagował na takie określenia, bo nie ma gorszej rzeczy, jak brak reakcji ze strony tego, który powinien reagować. Czy jeżeli są przypadki, które dowodzą pewnej niedoskonałości w związku z określeniem pensum dydaktycznego i realizowaniem tego pensum, trzeba już myśleć nad zmianą Karty Nauczyciela? Czy prawdą jest, że rząd ostatnio dyskutował na temat uzależniania wysokości wynagradzania nauczycieli od liczby dzieci w klasie?</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#MariaNowak">Ucieszyło mnie to, co pan minister powiedział na temat Narodowego Programu Stypendialnego. Na to oczekiwano od dawna. Pan minister powiedział, że jeśli chodzi o stypendia, to sprawa dotycząca studentów i szkolnictwa wyższego jest „jak gdyby” załatwiona, a to oznacza, że jest tu jeszcze jakiś znak zapytania. Po przeczytaniu w dzisiejszej „Gazecie Wyborczej” artykułu dotyczącego stypendiów nie mogę nie zapytać pana ministra, czy rzeczywiście „urzędnicy się spóźnili”. Tytuł publikacji brzmi „Stypendia w lesie”, a podtytuł: „Od października wszyscy studenci na uczelniach państwowych i prywatnych mają prawo do wszystkich stypendiów, ale mogą ich nie dostać”. Prosiłabym o ustosunkowanie się do tego tytułu i podtytułu, bo nie będę szerzej omawiał całego artykułu. Artykuł ten wzbudził bardzo duże zaniepokojenie w kręgach studenckich. Druga kwestia to jakość edukacji. Jak pan minister postrzega znaczenie zajęć pozalekcyjnych w podnoszeniu jakości edukacji i zapewnianiu równego dostępu do tych zajęć, a także zajęć rekreacyjnych i sportowych? To jest nieodłączny element procesu wychowawczego i procesu edukacyjnego w szkołach. Były różne propozycje organizowania zajęć pozalekcyjnych. Pani minister Krystyna Łybacka proponowała dodatkowe dwie godziny takich zajęć. Teraz mamy zapis, że nauczyciel jest zobowiązany do prowadzenia dodatkowych zajęć. Czy pan minister ma tu jakieś przemyślane rozwiązania i czy będą dodatkowe środki na pokrycie kosztów tych dodatkowych zajęć? Pan minister podkreślił znaczenie nadzoru pedagogicznego jako ważnego elementu systemu edukacji. Zgadzam się z tym stwierdzeniem. W związku z tym chciałabym zapytać, jaką rolę wyznacza pan w systemie nadzoru pedagogicznego dla kuratora oświaty i jak będzie sprawowana kontrola nad pracą kuratorów? Oceny pracy kuratorów są w terenie bardzo różne. Mamy bardzo dużo skarg na pracę kuratoriów. Jest ich dużo na Śląsku i znam te przykłady. Ostatnio złożono skargi na sposób przeprowadzania egzaminów maturalnych i załatwiania odwołań. Jak pan minister będzie reagował na te sygnały?</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#RyszardHayn">Chciałbym podtrzymać prośbę pani posłanki Ewy Kantor o przedstawienie współpracowników pana ministra, a także członków wąskiego kierownictwa resortu. Czy obecny podział obowiązków i kompetencji jest właściwy i czy wystarczająca jest liczba osób w kierownictwie resortu? Zwracam uwagę, że w poprzednim rządzie było o dwóch wiceministrów więcej. Oddaję głos panu ministrowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#MirosławSawicki">Zacznę od odpowiedzi na to ostatnie pytanie, bo jest ono najprostsze. W gabinecie politycznym mam trzech pracowników, są to: pan Zdzisław Hensel, który jest szefem gabinetu politycznego, pan Mieczysław Grabianowski, który jest rzecznikiem prasowym i jest jeszcze pan Daniel Kosdęba, który pełni funkcję asystenta. Pan prof. Izdebski - o co pytała pani posłanka Ewa Kantor - nie jest moim doradcą w żadnym zakresie. Być może, był doradcą w resorcie, ale tego nie wiem. Jest on ekspertem od kilku spraw, ale nie jest ekspertem zatrudnionym przeze mnie. Kolejno podstawię osoby towarzyszące mi na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Są to panie Grażyna Kida - wicedyrektor departamentu ekonomicznego, pani Teresa Bader - dyrektor departamentu szkolnictwa wyższego, pani Ewa Konikowska-Kruk - wicedyrektor departamentu kształcenia zawodowego i ustawicznego, pani Dorota Igielska - dyrektor departamentu pragmatyki nauczycielskiej, pani Anna Dakowicz - dyrektor departamentu doskonalenia nauczycieli, pani Agnieszka Dybowska - kierownik Biura do spraw Młodzieży, pani Anna Zawisza - dyrektor departamentu kształcenia ogólnego, specjalnego i profilaktyki społecznej. Na dzisiejsze spotkanie z państwem zaprosiłem tylko dyrektorów departamentów - nazwijmy to w skrócie - szkolnych i panie są przygotowane do udzielania odpowiedzi na szczegółowe pytania. W resorcie jest oczywiście wiele innych departamentów zajmujących się np. problematyką sportu. Pani posłanka Ewa Kantor powiedziała, że odpowiadam za podstawy programowe. Otóż wyjaśniam, że odpowiadam za ideę tych podstaw, ale za podstawy programowe - nie. One były ustalane pod moją nieobecność w kraju, kiedy pracowałem w ambasadzie polskiej w Waszyngtonie i nie brałem w tym udziału. Według mojej opinii, która była zgodna z opinią mojej poprzedniczki, pani minister Krystyny Łybackiej system dokumentów określających treść programów wymaga reformy. Mam na myśli to, czego się naucza, co się ocenia i czego wymaga się na egzaminach. Podstawy nauczania i standardy wymagań muszą być poddane reformie. Reformę taką rozpoczęła pani minister Krystyna Łybacka i ja zamierzam to kontynuować. Nie ukrywam, że jej rozmowy ze mną były powodem, dla którego zaczęła te sprawy prowadzić. Obecnie pracuje zespół pracowników naukowych pod patronatem Instytutu Spraw Publicznych i będą oni starali się opracować spójny zbiór tych dokumentów. Oczywiście, będą one poddawane ocenie opinii publicznej i środowiskowej. I to wyraźnie zapowiadam, żeby nie było wątpliwości. Te dokumenty muszą być początkowo przygotowane w wąskim gronie, żeby dojść do określonego finału i określonego kształtu, a następnie muszą być poddane możliwie szerokiej dyskusji. Jeżeli wszystko dobrze pójdzie, mogą ona być przyjęte na początku 2006 roku, np. we wrześniu, i mogą wpłynąć na to, co będzie na egzaminach maturalnych, ale dopiero w 2008 roku. System oświaty nie lubi rewolucji, wdrażanie zmian wymaga czasu. W latach 1998–2002 nie było mnie w kraju, a więc za ostatnie pięć lat funkcjonowania oświaty nie odpowiadam. Jeżeli mówimy o pomocy materialnej dla uczniów udzielanej przez gminy, powiedziałem, że subwencja określa kwoty na realizację zadań oświatowych gmin w sposób kalkulacyjny, o czym państwo wiedzą lepiej ode mnie.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#MirosławSawicki">Od decyzji gminy zależy sposób wydawania kwoty subwencji i dysponowania tymi środkami. W tej kwocie nie ma wskazania, jaką część tych środków trzeba przeznaczyć na pomoc materialną dla uczniów. To, ile gmina wpłacały na te cele, zależało od samych gmin i powiatów. Ile wydatkowały na to - wiem ze sprawozdań budżetowych gmin. Nie wiem, dlaczego pani posłanka podejrzewa mnie o chęć wprowadzenia płatnej edukacji. Jestem na tyle przytomny, że wiem, jak o jest zapisane w konstytucji, iż szkolnictwo publiczne jest bezpłatne, i nie mam zamiaru z tym walczyć, a nawet nie widzę powodu, dla którego można byłoby taką walkę podejmować. Pomoc materialna dla uczniów nie ma nic wspólnego z płatnością za usługi edukacyjne. Jeżeli mówimy o zajęciach wyrównawczych, to mówimy o zajęciach wykraczających poza plany nauczania. To jest forma pomocy materialnej dla uczniów, ponieważ zastępuje się w ten sposób korepetycje. Jedną z wad wdrażania reformy oświaty, jaką dostrzegam, było niedostateczne jej monitorowanie. Wdrażanie reformy to operacja na żywym, funkcjonującym organizmie i to musi być dostatecznie wnikliwie monitorowane. Tego nie robiono i ja zamierzam to teraz robić. Reforma musi być na tyle elastycznie wdrażana, żeby to, co wynika z monitorowania, mogło wpływać na zmiany w sposobie jej wdrażania. Tego nie będą robić urzędnicy, ale specjaliści i profesjonalni naukowcy. Pytano o mój stosunek do stowarzyszeń oświatowych, a zwłaszcza o Towarzystwo im. Komeńskiego i o tendencje do przejmowania szkół i przedszkoli przez stowarzyszenia od samorządów. Nie wyobrażam sobie sytuacji, w której szkolnictwo publiczne jest przekazywane do prowadzenia w ręce niepubliczne. Jeśli państwo przejrzą i dokonają analizy decyzji ministra podtrzymujących negatywne opinie kuratorów na temat likwidacji szkół, to przekonają się, że to jest prawda. Są tylko sporadyczne przypadki kiedy uchylamy negatywną opinię i decyzję kuratora. Czy mają powstać alternatywne przedszkola? Mogę podać przykład sprzed lat jednej z gmin, która wprowadziła alternatywne przedszkole w taki sposób, że ponieważ rodzice nie posyłali dzieci do przedszkola, to nauczyciel przychodził do dziecka. Wydałem w tym przypadku zgodę, traktując to jako eksperyment i po jakimś czasie to oceniałem. Okazało się, że dziecko, które do tej pory bawiło się na podwórku, w piachu, z psem, drobiem, nagle dostawało kącik czystości w domu i małą półeczkę z książeczkami, o co postarał się nauczyciel. A było to we wsi „zabitej deskami”. I takie działanie rozumiem pod hasłem alternatywne przedszkole, a nie zastępowanie gminy w organizacji przedszkoli. Wiemy, że przedszkola są płatne i procent sześciolatków posyłanych do przedszkola był przed wprowadzeniem dla nich obowiązku wychowania przedszkolnego bardzo mały, nie mówiąc o grupie np. pięciolatków czy czterolatków. Zorganizowanie przy użyciu środków obywatelskich i z Unii Europejskiej takiego alternatywnego przedszkola tam, gdzie dzieci nie chodzą do przedszkola, jest chyba cenne. Natomiast to nie ma być zamiast. Chciałbym doprowadzić do sytuacji, jaka była dawniej, czyli szkolny obowiązek od 7 roku życia i powszechność wychowania przedszkolnego nie tylko dla 6-latków, ale i dla 5-latków.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#MirosławSawicki">Nie wiem kiedy mi się to uda. Jeżeli mówimy o nierówności w dostępie do edukacji, zaczyna się to już na poziomie 5-latków i potem jest kontynuowane. Nie mówiłem o nowelizacji Karty Nauczyciela, a tylko o tym, że chcę ze środowiskiem nauczycielskim i sejmową Komisją rozpocząć rozmowę na temat czasu i zorganizowania czasu pracy nauczyciela. Rząd miał negatywny stosunek do zachowania podstawy czy bazy wynagradzania w wysokości 82 proc. i do uzgadniania wysokości płac i ja to dzisiaj tylko powtórzyłem. To nie jest nowe stanowisko. W roku 1992 prowadziłem z ramienia resortu edukacji rozmowy na temat czasu pracy i z ZNP, i z „Solidarnością” i dochodziliśmy już do jakiegoś porozumienia w tej sprawie. Kiedy upadł rząd pani Suchockiej, skończyły się te rozmowy. Nie myślę o kolejnej nowelizacji Karty Nauczyciela w dwa tygodnie od uchwalenia przez Sejm takiej nowelizacji, tylko chcę doprowadzić do rozmowy o czasie pracy, nauczycieli, a to nie musi oznaczać nowelizacji Karty. To nie jest kwestia najbliższych tygodni, bo takie rozmowy będą trwały zapewne długo. Wszystko wskazuje na to, że jest jednak możliwość wypłacenia stypendiów studentom do października, bo takie mam informacje. Czy pani dyrektor może to potwierdzić?</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#TeresaBader">Nie przewidujemy żadnych trudności. Nie wiem, skąd dziennikarz „Gazety Wyborczej” miał takie informacje.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#MirosławSawicki">Dla uspokojenia państwa dodam, że leży już u mnie na biurku do podpisu notatka uruchamiająca te środki. Nie ma z tym żadnego problemu. Moim marzeniem jest sytuacja, w której praktycznie w każdej szkole po ostatnim dzwonku kończącym lekcje życie nie zamiera. Wymaga to oczywiście środków i różnie można o tym myśleć, jak do tego doprowadzić. Moim celem jest uruchomienie, szerokiego wolontariatu wokół spraw edukacji. Mogą w tym uczestniczyć studenci, aby ożywiać przynajmniej część szkół, aby trwała tam nadal działalność oświatowa, już po lekcjach. Wolałbym odpowiadać na pytanie o oceny pracy kuratoriów wczesną jesienią, gdy dokładnie ustalimy, jakie będą priorytety w nadzorze pedagogicznym w przyszłym roku szkolnym i jak mają być oceniane. Teraz mogę tylko ogólnie dywagować. Znam sytuację na Śląsku, o czym mówiła pani posłanka Maria Nowak. Skierowałem już do wojewody odpowiednie pismo i zobaczymy, jak wojewoda na to zareaguje. Było pytanie o podział kompetencji i liczbę stanowisk w kierownictwie resortu, moja decyzja o odwołaniu pana posła Franciszka Potulskiego z funkcji sekretarza stanu nie wynikała z mojego braku zaufania. Chodziło o to, że jako minister znam dokładnie problemy oświaty i w randze sekretarza stanu muszę mieć człowieka dokładnie znającego sprawy szkolnictwa wyższego, czyli w tym przypadku pana Tadeusza Szulca. Innych zmian w składzie kierownictwa nie robiłem. W trakcie odwoływania pana posła Franciszka Potulskiego z funkcji ministerialnej dowiedziałem się, że mam do dyspozycji tylko trzy stanowiska „R-ki”, poza moim, i przeciwko temu protestowałem. Przed kilkoma dniami uzyskałem pozytywną decyzję i będę miał czwarte stanowisko podsekretarza stanu do spraw oświaty, ale podsekretarza stanu i dlatego nie może to być pan Franciszek Potulski.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#RyszardHayn">Mnie nie chodzi o personalia, ale o system obsadzania stanowisk, bo obserwujemy, że pan minister Tadeusz Szulc bywa na naszych posiedzeniach stale i odpowiada wobec nas i za edukację, i za szkolnictwo wyższe, co jest niekiedy trudne.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#MirosławSawicki">Mówię dlatego o panu pośle Franciszku Potulskim, bo chciałem zasygnalizować, że jego odejście nie było wynikiem negatywnej oceny jako ministra. Przyjęcie zasady wychowania bezstresowego jest pewnym zafałszowaniem idei wychowania w ogóle, bo wiadomo, że życie jest stresujące. Nie może być tak, że dziecko wychowane w rodzinie w sytuacjach kompletnie bezstresowych nagle wkracza w życie dorosłe i zderza się z wieloma problemami, które wywołują u niego stresy. Sprawy ocen i egzaminów muszą być jednak tak prowadzone, aby to nie był stres paraliżujący, natomiast trzeba dbać o to, aby młody człowiek umiał się zachować w sytuacjach stresujących, i taka wiedza powinna być przekazywana dziecku. Jedno z pytań dotyczyło tego, czy wprowadzanie zajęć wyrównawczych nie jest promowaniem źle pracujących nauczycieli. To nie są pieniądze na promowanie złego nauczyciela, tylko na zorganizowanie zajęć wyrównawczych dla uczniów, którzy mają kłopoty z nauką. Gdy badamy wyniki egzaminów i ocen, możemy stwierdzić, że nawet sytuacja materialna ma nieco mniejszy wpływ na te wyniki, a większy wpływ ma np. ilość książek w domu. Wyniki egzaminu nie zależą od tego, jaki procent nauczycieli w danej szkole to są nauczyciele dyplomowani, a jaki procent stanowią nauczyciele mianowani. Adresatem tych zajęć wyrównawczych i pomocy jest uczeń i to ma się nijak do nauczyciela.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#RyszardHayn">Zaczynamy teraz drugą rundę pytań i wypowiedzi. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#StanisławKopeć">Znowelizowana ustawa o systemie oświaty dała możliwość szefom branżowych resortów wspierania kształcenia zawodowego na poziomie ponadgimnazjalnym. Niestety, w budżetach resortowych na rok 2004 nie znalazło to odpowiedniego odbicia i ten przepis jest po prostu martwy. Czy resort edukacji pod pana kierownictwem widział jakąś możliwość takiego oddziaływania na swoich kolegów-ministrów innych resortów odpowiedzialnych za określone zawody, aby ten przepis stał się żywy w budżetach resortowych na rok 2005, które aktualnie konstruujemy? Nawiążę do pańskiej wypowiedzi na temat stypendiów. Czuję się autorem nowelizacji sprzed kilku laty ustawy o gospodarowaniu nieruchomościami rolnymi Skarbu Państwa, które wtedy, gdy praktycznie nie było żadnych stypendiów, wygenerowały ok. 100 mln zł z dochodów Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa, czyli ze sprzedaży i z dzierżaw ziemi i taką kwotę przeznaczono na ok. 50 tysięcy stypendiów. Obecnie od 1 stycznia 2005 r. resort edukacji przejmuje te stypendia, przyznawane dotychczas ze środków Agencji. Nazwał pan minister absurdem, aby dzieci z tego samego środowiska, przeważnie wiejskiego, otrzymywały różne kwoty z tytułu stypendiów w zależności od tego, kto je przyznaje - czy Agencja, czy resort edukacji. Czy rzeczywiście zostanie dokonane pełne zrównanie wysokości kwot stypendialnych i czy te dzieci, tzw. pegeerowskie będą odpowiednio kwalifikowane do uzyskania stypendium? Przypominam, że dotyczyło ono tylko dzieci kształcących się w szkołach średnich kończących się maturą. Czy będzie „urawniłowka”, wrzucanie tych pieniędzy do jednego worka, a po wymieszaniu ich określenie pewnej średniej wartości dla wszystkich i to kryterium pierwszeństwa dla dziecka ze środowiska czy z biednej rodziny pegieerowskiej nie będzie już brane pod uwagę?</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#AntoniStryjewski">Mam do pana ministra kilka pytań, które wiążą się z pańską pracą w oświacie i obecną funkcją rządową. Czy zdystansuje się pan od wypowiedzi Rzecznika Praw Obywatelskich prof. Zolla w sprawie Karty Nauczyciela i zajmie pan stanowisko w tej kwestii? Czy będzie pan bronił funkcjonowania systemu oświaty, a również karty Nauczyciela, przed samorządami? Działanie samorządów w ciągu minionych kilku lat na polu oświaty wydaje się bardzo słabe i mało kompetentne. W tym sensie opinie samorządów są podobne do opinii pana Rzecznika Praw Obywatelskich, tzn. jest to krytyka Karty Nauczyciela, która nie odpowiada samorządom, a system oświaty samorządy najchętniej widziałyby inaczej, tzn. chciałyby być jedynymi decydentami o systemie oświaty w gminie, w powiecie czy w województwie i wyłącznymi dysponentami pieniędzy, które społeczeństwo przekazuje na oświatę. Stąd wynikają różne próby obchodzenia przez samorządy przepisów o systemie oświaty i obchodzenie przepisów Karty Nauczyciela. Jest pan minister jednym z współtwórców reformy oświaty. Czy może pan przedstawić swoje stanowisko oceniając te kilka lat funkcjonowania oświaty w ramach reformy? Zwracam uwagę, że w wyniku wprowadzenia reformy systemu oświaty mamy gimnazja, które niosą ze sobą wiele problemów edukacyjnych, wychowawczych czy kompetencyjnych. Mamy też za sobą likwidację kilku tysięcy szkół, przedszkoli i innych placówek oświatowych. Czy uważa pan to za sukces, czy za porażkę reformy oświaty? Polska szkoła wymaga niewątpliwie zmiany modelu wychowawczego i edukacyjnego, np. w zakresie edukacji historycznej czy - ogólnie rzecz biorąc - narodowej. Jeżeli wczoraj, rok temu czy wcześniej przy obchodach różnych rocznic okazuje się, że połowa Polaków nie wie np. co to jest rzeź wołyńska czy mordy na Wołyniu, a także nie ma powszechnej wiedzy o Powstaniu Warszawskim - wymaga to zastanowienia. Wielu Polaków nie wie, z czym kojarzyć datę 1 września. Oznacza to, że zakres elementarnej informacji obywatelskiej, narodowej, przekazywanej uczniom, jest tragicznie mały i wybiórczy. Powoduje to wyalienowanie młodych Polaków z historii własnego narodu. Czy pan zamierza podjąć kroki naprawcze, aby to zmienić? Na posiedzeniu podkomisji do spraw młodzieży poruszane są różne problemy, z którymi boryka się polska młodzież i polskie dzieci. Z informacji, które docierają do posłów, wynika, że kondycja psychofizyczna młodzieży jest bardzo nadwątlona. Okazało się, że nikt w polskim rządzie nie podjął się monitorowania różnych zjawisk patologicznych, które dotykają polską młodzież, np. propagowanie przemocy, pornografii, zachowań obscenicznych i zwyrodnieniowych w polskich mediach. Ani minister sprawiedliwości, ani minister edukacji, ani minister spraw wewnętrznych nie podejmują żadnych działań, aby się temu przeciwstawić. Czy nie podjąłby się pan jako minister edukacji roli zwornika działań rządu w zakresie ochrony polskich dzieci i polskiej młodzieży przed tymi zjawiskami patologicznymi, które powodują osłanianie postawy psychofizycznej polskiej młodzieży? Jaki jest pana stosunek do projektu nowej ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym? Czy resort pod pana kierownictwem będzie bardziej wspierać projekt tzw. prezydencki, czy też projekt poselski, lub może ma pan jeszcze inną wizję nowego prawa o szkolnictwie wyższym? A może jest pan zwolennikiem pozostawienia dotychczasowej ustawy bez zmian, bo jak się wydaje, nie jest ona najgorsza, gdy przestudiuje się te nowe projekty? Jest pan osobą nadzorującą pracę kuratoriów oświaty. Jako poseł otrzymuję bardzo liczne skargi na funkcjonowanie kuratoriów oświaty, w tym także kuratorów i podważanie autorytetu nauczyciela przez kuratorów. Jak pan podchodzi do spraw edukacji Polaków za granicą, zwłaszcza w Niemczech, na Litwie, na Ukrainie, na Białorusi w Rosji? Występują tam poważne problemy z nauczaniem języka polskiego czy nauki w języku polskim. Mamy w kraju bardzo aktywny lobbing na rzecz praw mniejszości narodowych, także w naszej Komisji, a nikt nie broni Polaków za granicą i ich praw do uczenia się w języku polskim. Czy pan podejmie działania, które umożliwią prawidłowe funkcjonowanie szkolnictwa polskiego za granicą?</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#TeresaJasztal">My od pewnego czasu dokonujemy monitoringu i pewnych ocen systemu awansu zawodowego nauczycieli. Kierowaliśmy nasze postulaty do ministra edukacji, aby dokonać innego usytuowania miejsc, gdzie nauczyciele uzyskują te awanse. Chodzi o to, aby odbywało się to nie w komórkach administracji rządowej czy samorządowej, ale w niezależnej komisji o takim charakterze, jak komisje oceniające uczniów. Ten pomysł nie zyskał poparcia w resorcie. Czy pan minister podzieliłby ten pogląd, że jednak można zrezygnować z obecności struktury czy systemu przeprowadzania egzaminów na awanse. Gdy policzy się pieniądze wydawane na organizowanie dwóch szczebli tych egzaminów - w mieście czy w gminie, oraz w kuratorium - z pewnością wystarczyłyby na stworzenie niedużej instytucji zewnętrznej, która by te stopnie awansu zawodowego nadawała nauczycielom. Uniknęłoby się różnych nieprawidłowości czy nawet patologii, które się do tej pory zdarzały.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#FranciszekPotulski">Pan minister postawił mnie w dość kłopotliwej sytuacji, wymieniając moje nazwisko. Nie wiem, czy powinienem w tym momencie zabierać głos. Kiedyś, chyba w maju na stronie internetowej napisałem, że moje szybkie pożegnanie się z MENiS mogło mieć cztery przyczyny: jedna - to brak kompetencji, druga - wejście w konflikt z ZNP, trzecia - kojarzenie mnie ze Związkiem Nauczycielstwa Polskiego, czwarta - to inne powody. Najbardziej bolałoby mnie gdyby powodem mojego odejścia była ta pierwsza przyczyna, a jak jest naprawdę, to póki co nie wiem. Nie jest to jednak temat dzisiejszego naszego spotkania z ministrem. Chciałbym jeszcze zgłosić cztery uwagi. Pierwsza dotyczy zajęć wyrównawczych i efektywności prowadzenia tych zajęć. W komisji mieliśmy informację o tym, że w Sopocie prawie wszyscy maturzyści mieli zaświadczenia o dysleksji. Należy zastanowić się nad tym, czy w ostatnim roku przed maturą można załatwiać sobie takie zaświadczenia. Inaczej mówiąc, chodzi o miejsce i rolę poradni psychologiczno-pedagogicznych w systemie oświaty. Kiedyś próbowaliśmy lansować pogląd, że one powinny być podporządkowane kuratorowi, a nie są. Działają obecnie w systemie samorządów. Myślę, że należałoby się przyjrzeć ich pracy i zastanowić się, jak usprawnić tę pracę i w jaki sposób poddawać ją nadzorowi. Druga uwaga dotyczy tego, o czym mówił pan poseł Krzysztof Baszczyński: czy rzeczywiście są prowadzone prace za wiedzą rządu uzależniające wysokość płac nauczycieli od liczby uczniów? Rozumiem, że nie w tym gmachu była lansowana teza, iż za jednakową pracę trzeba jednakowo płacić. I tu zaczyna się problem, czy praca z 30 uczniami w klasie i praca z 10 uczniami w klasie to jest taka sama praca. Autorzy powiedzenia, że za jednakową pracę należy się jednakowa płaca, pewnie nie brali pod uwagę tego, że może ono prowadzić do głoszenia tezy, którą teraz lansuje pan minister Pater, żeby uzależnić pensję nauczyciela od liczby uczniów w klasie. Jakie jest stanowisko pana ministra w tej sprawie? Trzecia uwaga jest następująca. Wyższe uczelnie mają do nas pretensje o to, że uczniowie opuszczający szkołę są słabo przygotowani do podjęcia studiów. Mogę poinformować pana ministra, że np. Politechnika Gdańska wydała broszurę ze swoich seminariów, w której zarzuca się, że w systemie oświaty znacząco zmniejszono liczbę godzin lekcyjnych z matematyki. Warto tu dodać, że ta sama uczelnia obniżyła z 450 godzin cykl kształcenia matematyki na 300 godzin. Jest to jakaś niekonsekwencja. Myślę jednak, że rozmowa z uczelniami na temat tego, czego oczekują od systemu oświaty, byłaby bardzo przydatna przed opracowaniem nowych podstaw programowych. Czwarta sprawa dotyczy subwencji oświatowej. Uważam, że my sami popełniamy błędy, bo trzeba wyraźnie powiedzieć, że subwencja oświatowa nie jest po to, aby zabezpieczyć realizowanie wszystkich zadań oświatowych gmin. Realizację tych wszystkich zadań mają zabezpieczyć dochody własne gmin. Jest jednak pewna granica dopłaty, którą wnosi gmina, a jest nią 12,8 proc. dochodów własnych gmin. Jeżeli z ustawy o systemie oświaty wynika, że z każdej złotówki budżetu państwa trzeba przeznaczyć 12,8 gr na oświatę, to rozumiem, że gminy, mając udział w dochodach z PIT i CIT, tyle też mają przeznaczać na zadania oświatowe. Problem finansowania wychowania przedszkolnego napotyka na poważne trudności ze względu na opaczne rozumienie przez samorządy przeznaczenia subwencji oświatowej. Już mówiłem, że one uchylają się od przeznaczania z własnych środków dopłat do realizacji tego zadania.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#FranciszekPotulski">Moim zdaniem, trzeba samorządom wyraźnie powiedzieć, że uczniów w przedszkolach ma być tylu, ilu było, gdy wójtowie i burmistrzowie przejmowali te placówki w swoich gminach - wraz z majątkiem. Kwestia finansowania oświaty niepublicznej będzie, moim zdaniem, bardzo trudnym problemem. Są tu dwie możliwości. Trzeba odejść od zobowiązywania samorządów do przeznaczania bonu oświatowego dla szkół niepublicznych, ale wówczas trzeba znaleźć inną formę finansowania tych szkół. Można też pójść w tym kierunku, aby powiedzieć, że Karta Nauczyciela jest kodeksem pracy i powinna obowiązywać we wszystkich szkołach i placówkach oświatowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#HenrykOstrowski">Postaram się poszerzyć pytanie, jakie zadał pan poseł Stanisław Kopeć. Pan minister mówił o wyrównywaniu szans edukacyjnych i słyszeliśmy, że fundusz stypendialny dla uczniów będzie co najmniej 10-krotnie większy niż do tej pory. Mam nadzieję, że te pieniądze nie będą pochodziły z Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa. Wiadomo, że ta Agencja finansowała dotychczas stypendia dla młodzieży, a także wypoczynek dla młodzieży. Obecnie Agencja została z tego obowiązku zwolniona. Wiadomo, że te pieniądze z Agencji na pomoc materialną dla uczniów trafiały do młodzieży biednej. Agencja już tego nie będzie robić i sądzę, że te pieniądze przekazane zostały do budżetu resortu edukacji. Czy te środki istotnie w takiej wysokości jak dotychczas trafią do grupy młodzieży pochodzącej ze środowisk i miejscowości najuboższych? Czy nadal będzie organizowany wypoczynek dla tej grupy młodzieży? Jeżeli miałoby być inaczej, wówczas dzieciom pochodzącym z grupy społeczno-zawodowej pracowników byłych PGR wyrządzi się wielką krzywdę. Jak pan minister ocenia i widzi dalszy rozwój szkolnictwa rolniczego? Do tej pory nie ma jakiejś realnej wizji potrzeb edukacyjnych w tym zakresie?</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#StanisławaPrządka">Jak wiemy, zatrudnienie i dobór kadry pedagogicznej w szkołach podstawowych i średnich, a także w gimnazjach należy do zadań własnych samorządów gminnych i powiatów, tzn. wójta lub starosty. Powstają takie sytuacje, że wójtowie zatrudniają niekiedy ludzi o niepełnych kwalifikacjach i traktują ich jako swoich pracowników. To z kolei powoduje słaby poziom nauczania w szkołach. Czy MENiS przewiduje dokonanie jakichś zmian systemowych w zakresie udziału kuratoriów w procesie zatrudniania nauczycieli? Chodzi o to, aby dobór kadry pedagogicznej był na wysokim poziomie, bo tylko to gwarantuje właściwy poziom wykształcenia i przygotowania uczniów do dalszej edukacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#RyszardHayn">Udzielam głosu panu ministrowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#MirosławSawicki">Mówiąc o udziale Agencji Nieruchomości Rolnych Skarbu Państwa w przydzielaniu stypendiów uczniom, użyłem słowa „absurd”. Nie mówiłem o samym fakcie wypłacania przez Agencję tych stypendiów, tylko o sytuacji, kiedy w tej samej klasie są dzieci, które mają stypendia w wysokości 250 zł, bo otrzymują je z Agencji Nieruchomości Rolnych, oraz dzieci, które są w tych samych warunkach materialnych, a otrzymują stypendia w wysokości 85 zł, bo gdzie indziej mieszkają. Mogę zapewnić, że kwoty, jakie przeznaczy się na stypendia dla dzieci wiejskich, po zmianie dysponenta tych środków będą wyższe niż dotychczas. Możemy w tym momencie nie podejmować dyskusji, czy trudniejszą sytuację ma dziecko wiejskie z rodziny, która ma 100 zł na osobę, czy też dziecko miejskie z rodziny, która ma dochód na jedną osobę w wysokości 200 zł. W żaden sposób pomoc materialna dla dzieci z terenów popegieerowskich nie będzie mniejsza i nie jest odbierana. Pan rzecznik praw obywatelskich nie uzgadniał ze mną swojego stanowiska czy poglądu na temat Karty Nauczyciela. Nie mam powodów do komentowania jego wystąpienia. Wyraża swój pogląd. To stanowisko było przedstawione przez pana rzecznika dużo wcześniej, zanim zostałem ministrem edukacji. Mowa była o obronie Karty Nauczyciela przed samorządami. Uważam, że jest tu błąd w myśleniu. To nie jest kwestia obrony, ale kwestia współpracy z samorządami na temat prowadzenia oświaty. Chcemy czy nie chcemy, konstytucyjnie i ustawowo jest to zadanie własne samorządów. Nie może być tak, że administracja rządowa walczy z samorządami w tej sprawie, chociaż wymusza prawidłowe funkcjonowanie samorządów w tym zakresie. Ja osobiście nieco inaczej bym wdrażał reformę oświaty, niż to robiono w 1998 roku i później. Wolałbym poprzedzić jej wdrożenie pilotażem - i to proponowałem jako wiceminister edukacji - w ok. 200 szkołach podstawowych i ponadpodstawowych. Można byłoby wtedy ocenić, jak są odbierane podstawy programowe i czy można opracować nowe szkolne zestawy programów nauczania. Ówczesne kierownictwo resortu i rząd uczyniły spektakularny gest, tworząc gimnazja. Obecnie gimnazjum powoli zaczyna się sprawdzać. Prawdą jest, że początkowo było z tym wiele kłopotów, ale prawdą jest i to, że teraz procentowy udział uczniów gimnazjów w stosunku do ogółu uczniów w różnego rodzaju konkursach przedmiotowych jest największy i najefektywniejszy. Coś zaczyna się dziać dobrego. Jestem zwolennikiem podziału ośmioklasowej szkoły podstawowej na dwa etapy, chociaż należałoby to wypróbować, aby uniknąć pewnych błędów. Dobrze oceniam instytucję egzaminów zewnętrznych, ale także ten system wymaga monitorowania i elastycznego podejścia do uzyskiwanych wyników, aby można było dokonać pewnych zmian. Nie wiem, co minister ma więcej zrobić, jeżeli chodzi o podstawę programową z historii, poza wskazaniem serii istotnych dat, i one są wskazane. To, co jest w podstawie programowej dotyczącej historii, tj. zapisy treściowe i pojęciowe, być może są na zbyt wysokim poziomie ogólności, ale zawierają to, co powinny zawierać. Jak to jest realizowane przez nauczycieli historii, to jest inna sprawa i to musi badać nadzór. Próbujemy monitorować zjawiska patologiczne występujące wśród młodzieży. Resort zaczął to robić już dość dawno, a na ile skutecznie, to jest inna kwestia. Po to tworzone są narodowe programy przeciwdziałania różnym uzależnieniom, także wśród młodzieży.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#MirosławSawicki">Nie mam upoważnienia do przedstawiania swojego osobistego stosunku do projektu ustawy - Prawo o szkolnictwie wyższym. Mogę tylko potwierdzić, że stosunek rządu wobec projektu prezydenckiego jest w odniesieniu do większości proponowanych rozwiązań pozytywny. Nie ma jeszcze stanowiska rządu do projektu poselskiego, ale już w przyszłym tygodniu będzie ono przekazane powołanej podkomisji. Na edukację Polaków za granicą przeznacza się 30 mln zł rocznie. Była mowa o obronie Polaków mieszkających stale za granicą. Chciałbym zapytać: przed czym mamy ich bronić? Czy Warszawa ma bronić mieszkańca Wilna przed wynarodowieniem?</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#AntoniStryjewski">Jeżeli pan minister tego nie rozumie, to proszę pojechać do Wilna i zobaczyć, w jakich warunkach uczą się polskie dzieci i jaki jest do tego stosunek władz litewskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#MirosławSawicki">Opowiem panu o pewnej sytuacji z regionu solecznickiego, zamieszkałego w 80 proc. przez ludność pochodzenia polskiego. Byłem tam w roku 1991 jako ówczesny dyrektor departamentu kształcenia ogólnego, zajmującego się m.in. problematyką mniejszości narodowych. Na spotkanie z tamtejszą Polonią przybyło ok. 200 osób z tego regionu, wśród nich rodzice i nauczyciele. Nasza rozmowa na sali odbywała się po polsku. W przerwie na korytarzu wszyscy zaczynają rozmawiać po rosyjsku, bo przeważnie nie znają litewskiego. Nie rozumiem, przed czym mam bronić tych ludzi.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#MirosławSawicki">Pan jest ministrem edukacji i w związku z tym musi pan interesować się edukacją w języku polskim wśród polskiej mniejszości narodowej i polskich dzieci.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#MirosławSawicki">Dostają od nas podręczniki, wysyłamy tam nauczycieli, ale proszę, aby to wyjaśniła pani dyrektor.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#GrażynaKida">Co roku przeznaczamy ok. 30 mln zł na szkolnictwo polskie za granicą, mówiąc ogólnie. Przypominam, że w poprzedniej kadencji parlamentu zmieniono przepisy w ustawie o systemie oświaty. Obecnie dzieci polonijne mieszkające poza granicami kraju mogą za darmo chodzić do szkół polskich zlokalizowanych przy polskich placówkach dyplomatycznych. Od momentu, kiedy edukacja dla tych dzieci jest za darmo, podwoiła się liczba dzieci polonijnych w polskich szkołach. Tam dzieci uczą się języka polskiego oraz historii i tradycji polskiego narodu. Rokrocznie wysyłamy wielu nauczycieli do środowisk polonijnych, głównie do byłych krajów Związku Radzieckiego, do Rumunii, a obecnie rośnie zapotrzebowanie na taką pomoc wśród Polonii na Zachodzie: w Niemczech, Anglii i USA. W roku 2003 przeszkoliliśmy 1260 nauczycieli polonijnych z 18 krajów. Najwięcej było osób z USA. Naszych nauczycieli wyjeżdżających do środowisk polonijnych zaopatrujemy w podręczniki i materiały metodyczno-dydaktyczne, a także wysyłamy do tych środowisk podręczniki kupowane za środków MENiS.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#MirosławSawicki">Sprawa, którą poruszyła pani posłanka Teresa Jasztal, warta jest rozważenia. To, co zdarzyło się w Sopocie z plagą dysleksji wśród uczniów, wynika ze złego nadzorowania poradni psychologiczno-pedagogicznych i pewnych nadużyć, jakie tam mogą występować. Rozmawiano w kręgach rządowych o uzależnieniu wysokości wynagradzania nauczycieli od liczby uczniów w klasach, ale dzięki mojej interwencji przepis taki został usunięty z planu pracy rządu. Zgadzam się, że potrzebna jest rozmowa z uczelniami na temat podstaw programowych. Będziemy chcieli podtrzymać zamiar, aby zdanie nowej matury było przepustką na uczelnię.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#RyszardHayn">Uważam, że nasza rozmowa z panem ministrem była owocna. Poznaliśmy poglądy i zamiary pana ministra. Uzyskaliśmy odpowiedzi na wiele istotnych pytań. Wyrażam nadzieję, że pan minister będzie bywał na naszych posiedzeniach, a nie tylko wysyłał swoich zastępców. Dziękuję wszystkim za udział w dyskusji. Dziękuję panu ministrowi. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>