text_structure.xml
84.4 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Otwieram posiedzenie Komisji. Porządek dzienny został państwu doręczony w formie pisemnej. czy są uwagi do porządku dziennego?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PosełZygmuntRatman">Nie mam uwag w kwestii głównego punktu zaplanowanego do rozpatrzenia podczas dzisiejszego posiedzenia. Chciałbym jednak zwrócić się do prezydium Komisji z zapytaniem: czy prezydium zamierza zgłosić jakiś protest do pana marszałka w związku z nieudzieleniem przezeń zgody na odbycie wyjazdowego posiedzenia prezydium Komisji w Zakopanem w trakcie zawodów Pucharu Świata w skokach narciarskich. Mieliśmy tam omawiać sytuację sportów zimowych. Wydaje mi się, że zachowanie pana marszałka jest co najmniej dziwne. Inni posłowie wyjeżdżają do Konga. Około 10 posłów z Komisji Gospodarki wyjeżdża do Japonii. Można wymieniać inne tego typu przykłady. Natomiast Komisja Kultury Fizycznej i Sportu spotyka się z odmową marszałka Sejmu w momencie, gdy chce wyjechać na najważniejszą imprezę sportów zimowych, podczas której mieliśmy, jak co roku, omawiać te tematy z udziałem przedstawicieli kierownictwa polskiego sportu. Wydaje mi się zatem, że prezydium Komisji powinno wystosować jakiś protest do pana marszałka. Czym właściwe ma się zajmować nasza Komisja? Czyżby nasz wyjazd do Zakopanego był traktowany jak impreza rozrywkowa, karnawałowa czy coś w tym rodzaju? Jako członek tej Komisji uważam, że jej prezydium powinno jakoś zareagować, ponieważ jest oburzające zajęcie przez marszałka Sejmu takiego stanowiska w sprawie tego wyjazdu.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Chciałbym poprzeć wystąpienie pana posła i wskazać jeszcze inne aspekty całej sprawy. Oczywiście Komisja Kultury Fizycznej i Sportu zawsze wiązała swój wyjazd z kilkoma kwestiami, nie tylko z tematem sportów zimowych. Zwracam uwagę, że konstruktywnie pośredniczyliśmy w negocjacjach między kierownictwem Tatrzańskiego Parku Narodowego a kierownictwem Centralnego Ośrodka Sportu. Udało nam się załatwić kilka istotnych kwestii po ustąpieniu słynnego dyrektora TPN pana Wojciecha Gąsienicy-Byrcyna. Te elementy są obecnie realizowane. Finałem będzie instalacja kolejki na Kasprowy Wierch na tych samych podporach, ale z inną liną. Będzie ona miała trzykrotnie większą przepustowość. Podczas tego wyjazdu chcieliśmy się naocznie przekonać, jak wygląda bezpieczeństwo imprez masowych. Zwracam uwagę, że w niedzielę przeszło przez kordony 3–4 tysiące osób bez biletów, co oznacza, że znaczna liczba osób posiadających bilety nie weszła na trybuny. To jest olbrzymi problem organizacyjny. Sytuacja ta świadczy o tym, jak jeszcze niedoskonale potrafimy organizować w Polsce imprezy sportowe tej skali i o tak dużym prestiżu. Zwracam uwagę, że żaden marszałek czy wicemarszałek Sejmu nie ma prawa odwoływać ani zwoływać posiedzenia komisji. To jest suwerenne prawo przewodniczącego każdej branżowej komisji sejmowej. Jeżeli dana komisja składa projekt planu pracy i ten projekt zostaje przyjęty przez prezydium, to nie widzę żadnych powodów, żeby zastopować wyjazd komisji. Został on przecież wcześniej uzgodniony. Spodziewam się, że prezydium naszej Komisji w pełnym składzie podejmie interwencję w tej sprawie. Już wcześniej zgłaszałem taką potrzebę. Nie można zostawić tak tej sprawy, bowiem wszystko sprowadza się do kwestii, czy Komisja Kultury Fizycznej i Sportu jest właściwa do tego, żeby obserwować najważniejszą rozgrywaną w Polsce imprezę sportową. Należy pamiętać o tym, że mamy duży wkład w to, że ta impreza jest w Polsce organizowana. Dotyczy to szczególnie naszych starań w zakresie realizacji niezbędnych inwestycji na tym obiekcie. Nie możemy tak zostawić tej kwestii. Gazety piszą, że na imprezie sportowej było na przykład 200 posłów. No i co z tego? Wygląda na to, że niedługo posłowie nie będą mogli pojawić się na żadnych zawodach. Pojawili się w Zakopanem również posłowie z państw Grupy Wyszehradzkiej oraz członkowie Komisji Europejskiej. Niedługo dojdzie do sytuacji, że będziemy się bali pojechać na jakąkolwiek imprezę sportową, bo przecież są tam dziennikarze, którzy mogą napisać, że posłowie byli widziani na trybunach. W tym obszarze dochodzi chyba do jakiejś paranoi.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Chciałbym przedstawić kilka zdań tytułem wyjaśnienia. Po pierwsze, to nie miało być wyjazdowe posiedzenie Komisji, tylko wyjazdowe posiedzenie prezydium Komisji z udziałem zainteresowanych posłów. Nie można więc mówić, że Prezydium Sejmu odwołało posiedzenie Komisji. Po drugie, nie była to decyzja marszałka, tylko decyzja Prezydium Sejmu. Została ona przedstawiona na piśmie. To wyjazdowe posiedzenie prezydium Komisji zostało zapisane w planie pracy Komisji. Prezydium Sejmu nie wyraziło zgody na jego odbycie. Zaraz potem nastąpiła trzytygodniowa przerwa w obradach Sejmu. Członkowie Komisji sugerowali, żeby na gorąco podjąć decyzję w te sprawie. Nie było jednak takiej możliwości. Pamiętacie państwo, że w tamtym czasie doszło między innymi do zmiany na stanowisku marszałka Sejmu. Nowy marszałek jednocześnie odbywał jeszcze wcześniej zaplanowane spotkania jako minister spraw zagranicznych. Nie było zatem okazji, żeby bezpośrednio przedstawić marszałkowi Sejmu stanowisko naszej Komisji. Na to nigdy nie jest za późno. Podzielam pogląd członków Komisji, że w uzasadnieniu Prezydium Sejmu nie ma choćby jednego zdania na temat powodów odrzucenia części wcześniej przyjętego planu pracy Komisji. Mogły to być przyczyny związane z kosztami. Gdyby takie stwierdzenie zostało zawarte w uzasadnieniu, to możliwe byłoby zmodyfikowanie programu wyjazdu. W tej sytuacji proponuję, żeby Komisja zwróciła się do Prezydium Sejmu ze stanowiskiem, w którym będzie zawarte pytanie: czy wszystkie elementy zapisane w naszym planie pracy będą możliwe do zrealizowania z uwagi na ewentualne decyzje Prezydium Sejmu. Poprosimy również o przedstawienie uzasadnienia decyzji o odwołaniu wyjazdu prezydium Komisji, jako że Komisja uznaje, że decyzja ta została podjęta z naruszeniem pewnych zasad obowiązujących w parlamencie.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PosełJózefKubica">Bardzo trudno jest mi się zgodzić z tym, co powiedział pan przewodniczący. Chcę poruszyć kwestię związaną z tematem, który obecnie omawiamy. Otóż otrzymałem od sekretarza Komisji informację, że trzeba zapłacić za bilety wstępu na te zawody, bo w przeciwnym razie nie zostaniemy wpuszczeni. Zwracam się do pana przewodniczącego i pozostałych członków prezydium Komisji. To chyba są jakieś kpiny. Nasza Komisja decyduje o wielu sprawach dotyczących również COS i działa w jego interesie. Było tak m.in., w przypadku tzw. ustawy czyszczącej. Tymczasem prezydium Komisji, czyli zaledwie parę osób, ma nie być wpuszczone w przypadku niezapłacenia za bilety wstępu. Trochę szacunku dla nas i naszej pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">To raczej nie był apel do prezydium Komisji, tylko do organizatorów tej imprezy. To oni dyktują warunki. Prezydium Komisji nie ma wpływu na to jak organizatorzy zawodów Pucharu Świata będą traktować swoich gości. Może oni ich za swoich gości nie uważają.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Po pierwsze, chciałbym zaproponować członkom Komisji, żeby dali sobie spokój z tymi pretensjami. Czy chcecie panowie, żeby jutro na stronach sportowych dzienników pojawiły się informacje, że zaczęliśmy posiedzenie Komisji od tego, że obrażeni posłowie skarżyli się, iż nie dostali pozwolenia na oficjalny wyjazd do Zakopanego? Po drugie, czy pamiętacie panowie, jak nas przyjęto w Zakopanem dwa lata temu? Zapomnieliście już, jak Komisja została potraktowana przez Polski Związek Narciarski oraz organizatorów. Przypomnijcie sobie. Po co będzie się tam pchali na siłę? W związku z tym, jako członek prezydium Komisji, jestem przeciwny nagłaśnianiu tego problemu. Natomiast niewątpliwie rysuje się pewien problem związany z tym, że plan pracy komisji został przyjęty i zaakceptowany, a następnie Prezydium Sejmu odmówiło zgody na wyjazd. Zgadzam się, iż powinniśmy się domagać uzasadnienia tej decyzji, ale poza tym przestańmy nagłaśniać temat. Gdyby dwa lata temu potraktowano nas poważnie, to może dzisiaj też inaczej patrzyłbym na całą sprawę. Ale wówczas potraktowano nas - za przeproszeniem - jak gówniarzy, którzy się pętają i przeszkadzają. Po co nam te pretensje. Miejmy swój honor.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Jeszcze pan poseł Michał Kaczmarek i kończymy ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Panie pośle, mój pogląd na temat traktowania posłów jest zupełnie inny niż pański. Nie oczekuję celebry, natomiast chcę uczestniczyć w imprezie sportowej. Jest mi obojętne, czy siedzę w strefie przeznaczonej dla VIP, czy poza nią, ale chcę w tej imprezie uczestniczyć. Nie zwracam uwagi na te niuanse, bo one są nieistotne.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Ale pan, panie pośle, mógł pojechać do Zakopanego jak każda prywatna osoba, wykupić bilet i wejść na imprezę. Proszę jednak pamiętać o tym, jak to dwa lata temu członkowie naszej Komisji musieli przeskakiwać przez płoty, żeby w ogóle dostać się na trybuny. O to mi chodziło. Tak się nie traktuje parlamentarzystów.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Proponuję zakończyć już dyskusję na ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PosełZygmuntRatman">Panie przewodniczący, zgłaszam wniosek formalny, żeby prezydium Komisji wystąpiło do marszałka Sejmu z prośbą o wyjaśnienie: dlaczego nie wyrażono zgody na odbycie wyjazdowego posiedzenia prezydium Komisji z udziałem zainteresowanych posłów. Zgłaszam ten wniosek formalny niezależnie od tych wszystkich uwag, które mamy w tym zakresie. Zgadzam się częściowo z tym, co mówił pan poseł Eugeniusz Kłopotek, bowiem dwa lata temu rzeczywiście doszło do dość nieprzyjemnej sytuacji, ale rok temu zostaliśmy przyjęci godnie i odbyliśmy posiedzenie. Nie chodzi mi o imprezę sportową jako taką. Chciałbym jeszcze przypomnieć, że część z nas otrzymała od ministra sportu odznaczenie, które podobno uprawnia do wstępu na pewne imprezy sportowe. Wprawdzie sami wykreśliliśmy to z ustawy, ale zapewne gdybym pojechał do jakiejś miejscowości na imprezę sportową - byłem na setkach imprez sportowych, podobnie jak większość z państwa - to raczej, jako poseł, zostałbym z niej w jakiś sposób wykluczony. Rzeczywiście w Zakopanem dochodziło do pewnego bałaganu i dlatego pan poseł Michał Kaczmarek słusznie zwraca uwagę na aspekt związany z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych. Mój wniosek formalny dotyczy wyjaśnienia przyczyn odmowy zorganizowania zapisanego w planie pracy Komisji wyjazdowego posiedzenia jej prezydium. Natomiast nie miałbym nic przeciwko temu, gdyby się okazało, że trzeba zapłacić za bilet wstępu. Nie ma tematu. Jakim problemem jest wyłożenie odpowiedniej kwoty na bilet?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Panie pośle, wcześniej złożyłem dokładnie taki sam wniosek. Miałby on jednak charakter wniosku prezydium Komisji, natomiast wniosek pana posła po przegłosowaniu będzie miał charakter wniosku Komisji. Przechodzimy zatem do głosowania. Kto z członków Komisji jest za tym, żeby wystąpić do Prezydium Sejmu o udzielenie odpowiedzi w sprawie przyczyn odmowy odbycia wyjazdowego posiedzenia prezydium Komisji w Zakopanem? Stwierdzam, że Komisja 10 głosami, przy braku głosów przeciwnych i 1 wstrzymującym się, opowiedziała się za wnioskiem. Przystępujemy do realizacji pierwszego punktu porządku obrad, w ramach którego rozpatrzymy informację o realizacji strategii rozwoju kultury fizycznej i zmian w organizacji zarządzania sportem w Polsce w świetle ekspertyz. Otrzymaliśmy od pana ministra Mirosława Sawickiego informację o zmianach w organizacji zarządzania sportem w Polsce wraz z propozycją założeń do projektu ustawy o Centralnym Urzędzie Sportu. Dysponujemy również drugą informacją, którą opracowała grupa osób pod kierownictwem pana prof. Henryka Sozańskiego oraz pana Zbigniewa Sikory. Proponuję, żebyśmy najpierw wysłuchali informacji pana ministra dotyczącej organizacji zarządzania sportem, w tym propozycji powołania Centralnego Urzędu Sportu. Następnie zapoznalibyśmy się ze stanem prac nad wdrażaniem programów operacyjnych związanych z realizacją strategii rozwoju sportu polskiego do 2012 roku. Pan minister ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuWiesławWilczyński">Zgodnie z oświadczeniem pana premiera Marka Belki w sprawie podjęcia pilnych prac nad ustawą o kulturze fizycznej oraz nad zmianami w organizacji zarządzania sportem w Polsce przewiduje się włączenie Polskiej Konfederacji Sportu w struktury rządowe. Podjęliśmy już w MENiS prace mające na celu przygotowanie projektów ustaw. Jesteśmy już praktycznie gotowi, jeżeli chodzi o ustawę o powołaniu Centralnego Urzędu Sportu. Przygotowany jest również projekt ustawy o sporcie. W związku z prośbą pana premiera te dwie ustawy, jako pakiet ustaw zmieniających polski sport w zakresie zarządzania nim oraz jego funkcjonowania, zostaną 15 marca przedstawione na posiedzeniu Rady Ministrów. Pragnę stwierdzić, że ustawa o sporcie, która nie jest jeszcze przedmiotem obrad Komisji, reguluje wszystkie kwestie związane ze sportem kwalifikowanym, w tym współzawodnictwem sportowym. Natomiast w starej ustawie pozostawiamy sprawy sportu powszechnego, rekreacji, bezpieczeństwa oraz dopingu. Ta ostatnia kwestia również wymagała oddzielnego aktu prawnego. Od kilku lat podnoszono, że powinny funkcjonować dwie oddzielne ustawy o sporcie oraz o sporcie powszechnym, rekreacji etc. Obecnie podjęliśmy decyzję o realizacji tego postulatu. Można powiedzieć, że praktycznie jesteśmy prawie gotowi do konsultacji społecznych i międzyresortowych. Konsultacje społeczne rozpoczną się w przyszłym tygodniu. Uprzednio roześlemy projekt ustawy o sporcie. Spotkamy się ze wszystkimi środowiskami sportowymi w naszym kraju. Będziemy chcieli wysłuchać wszystkich opinii i uwag. Chodzi nam o to, żeby ten rządowy projekt - podkreślam, że jest to projekt rządowy, bowiem od wielu lat nie było inicjatywy dotyczącej rozwiązań prawnych w polskim sporcie - został pozytywnie zaopiniowany, a następnie przyjęty przez Radę Ministrów i złożony w parlamencie. Bardzo liczymy na to, że Komisja Kultury Fizycznej i Sportu wesprze nas w realizacji tych wszystkich działań mających na celu reformę polskiego sportu. Omówię teraz założenia projektu ustawy o powołaniu Centralnego Urzędu Sportu, który jest przedmiotem naszego dzisiejszego spotkania. Urząd ten tworzy się ze struktur PKSport oraz struktur sportowych zawartych w MENiS. Ma on być państwową jednostką budżetową. Bardzo istotne jest to, że ministrem właściwym do spraw kultury fizycznej i sportu będzie sam premier. Jest to właśnie owo dobre umocowanie sportu w strukturach administracji rządowej. Nadaje ono szczególny charakter i rangę kulturze fizycznej i sportowi. Była oczywiście rozważana koncepcja powołania ministerstwa sportu - byłoby to łatwiejsze od strony legislacyjnej - ale po dokładnej analizie tej koncepcji oraz po konsultacjach premier zdecydował o powołaniu centralnego urzędu bezpośrednio mu podlegającego. Przedstawię teraz pewną dygresję. Otóż zgodnie z ustawą o działach administracji rządowej, ministrem właściwym może być minister konstytucyjny, premier lub wicepremier. W związku z tym, że chcieliśmy uniknąć rozwiązania, które było stosowane przez ostatnie lata - środowisko sportowe było z tego rozwiązania niezadowolone - i zgodnie z intencjami pana premiera Marka Belki, urząd ten będzie podlegał bezpośrednio premierowi. Ministrem właściwym będzie właśnie premier. Na czele Centralnego Urzędu Sportu będzie stał prezes powoływany i odwoływany przez ministra właściwego do spraw kultury fizycznej i sportu.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuWiesławWilczyński">Prezes Urzędu reprezentuje go na zewnątrz. W celu zapewnienia prawidłowej współpracy z ministrem właściwym prezes Urzędu będzie posiadał rangę podsekretarza stanu w Urzędzie Rady Ministrów. Urząd będzie miał dwóch wiceprezesów. Prezes będzie wydawał decyzje w sprawie kultury fizycznej i sportu. Organem wyższego stopnia w stosunku do prezesa Centralnego Urzędu Sportu ma być minister właściwy do spraw kultury fizycznej i sportu. Zakres działania prezesa jest opisany w projekcie ustawy. Prezes opracowuje projekty aktów normatywnych, natomiast wydaje je minister właściwy. To będzie jego najważniejsza rola. W ustawie jest również mowa o zakresie działania Urzędu, o powołaniu organów opiniodawczych i doradczych. Bardzo istotna jest koncepcja, iż prezes jest centralnym organem administracji rządowej właściwym do spraw kultury fizycznej i sportu. To jest ów najważniejszy element. Podkreślam jeszcze raz, że wszystkie kompetencje znajdą się w ręku prezesa Urzędu, natomiast rola ministra właściwego, czyli premiera, będzie się sprowadzała do wydania aktów normatywnych, czyli rozporządzeń do ustaw. Przewidujemy uchwalenie przepisów przejściowych do tej ustawy. Nie będzie - tak jak napisaliśmy w pierwszym dokumencie, który trafił do panów posłów - ustawy o likwidacji PKSport, ponieważ ten element będzie zawarty w tej jednej ustawie. Zadania i kompetencje prezesa PKSport przejmie prezes Centralnego Urzędu Sportu. Postępowania wszczęte i niezakończone przez prezesa PKSport kontynuuje prezes Centralnego Urzędu Sportu. Zachowujemy więc ciągłość działania. Nie dojdzie do okresowej sytuacji, gdy w polskim sporcie nie będzie wiadomo, do jakiego organu należy się zwrócić. To przejście będzie bardzo płynne. Przewidujemy przeprowadzenie rewolucyjnych zmian w sposób ewolucyjny. Zgody, zezwolenia oraz inne decyzje wydane przez prezesa PKSport zachowują ważność do upływu określonych w nich terminów ważności, chyba że zostały one zmienione wcześniej na podstawie odrębnych przepisów lub utraciły ważność. Jeżeli chodzi o pracowników dotychczasowych struktur zarządzania polskiego sportu, to oni automatycznie przejdą do Centralnego Urzędu Sportu. Stanie się to na podstawie zapisów ustawy, podobnie jak to było poprzednio, w momencie gdy powstawała PKSport. Nie będzie zatem żadnych problemów czy trudności. Taka informację należy oczywiście przekazać tym pracownikom, żeby nie obawiali się o swoje miejsca pracy. Chciałbym podkreślić, że prezesowi Centralnego Urzędu Sportu będzie podlegał Centralny Ośrodek Sportu oraz częściowo Instytut Sportu i Centralny Ośrodek Medycyny Sportowej. Instytut podlega również ministrowi nauki, natomiast COMS podlega również ministrowi zdrowia jako samodzielny zakład opieki medycznej. Tyle ogólnych uwag na temat tej ustawy. Szczegóły są zawarte w dokumentach. Podkreślam, że projekt tej ustawy jest już gotowy. W przyszłym tygodniu rozpoczynamy konsultacje. Najpierw będą się one toczyły w MENiS. Chciałbym zaznaczyć, że ustawa powołująca urząd centralny ma charakter ustrojowy i jako taka nie wymaga konsultacji międzyresortowych i społecznych. My jednak konsultacje społeczne przeprowadzimy, bowiem chodzi nam o to, żeby środowisko sportowe utożsamiało się z tymi zmianami i wspierało je. Powiem szczerze, że zmiany te są niezwykle trudne. Jeżeli mają państwo pytania w kwestii projektu ustawy, to jesteśmy gotowi na nie odpowiedzieć. Zagadnienia dotyczące strategii rozwoju kultury fizycznej oraz programów operacyjnych zostały opisane w obszernym materiale pisemnym doręczonym członkom Komisji. Są tutaj szczegółowo zaprezentowane wszystkie cele tej strategii. Uczyniliśmy to na podstawie ekspertyz opracowanych przez zespół około 100 ekspertów.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuWiesławWilczyński">Został tutaj określony stan polskiego sportu w poszczególnych jego działach. Pokazujemy również, w jaki sposób należy realizować poszczególne zadania, żeby osiągnąć zamierzone cele strategii. Materiał ten to jest swoisty podręcznik dla ludzi sportu, który ma służyć do realizacji wspólnych zadań określonych w strategii. Właściwie przekładamy już zadania operacyjne na zadania bardziej szczegółowe. Posłużę się przykładem zadań w zakresie badań naukowych i opieki lekarskiej. To nie jest nic innego jak wyciąg z tej strategii. Byliśmy już z tym u ministra zdrowia i przedstawialiśmy konkretne koncepcje dotyczące sposobu odbudowy opieki medycznej w sporcie. Powołałem zespół do spraw opieki medycznej w sporcie. Jest to zespół wspólny podlegający ministrowi zdrowia oraz wiceministrowi odpowiadającemu za sport w ramach MENiS. Spotkaliśmy się zatem ze zrozumieniem co do kwestii, że odbudowa opieki medycznej w sporcie jest jednym z priorytetowych zadań. Kolejny materiał dotyczący realizacji strategii zawiera koncepcję stworzenia warunków finansowych wspierających rozwój polskiego sportu. Innymi słowy - chodzi o podatki w obszarze sportu. Przedstawiałem ten materiał na posiedzeniu komitetu ministrów gospodarczych i finansów, któremu przewodniczył pan premier Jerzy Hausner. Pojawił się bardzo ciekawy projekt stworzenia ze środków z podatków naliczonych funduszu, który pozostałby w sportowej spółce akcyjnej czy w stowarzyszeniu prowadzącym działalność gospodarczą. Fundusz ten byłby gromadzony na odpowiednim subkoncie z przeznaczeniem na sport młodzieżowy i rozwój bazy sportowej. Trwają rozmowy na ten temat. Rozmawiałem już szczegółowo o tym projekcie z wiceministrem finansów. Dostrzegam duże możliwości, iż polski sport będzie traktowany w sposób specjalny w stosunku do podmiotów gospodarczych działających w innych obszarach. Zapewne wiecie państwo o tym, że rząd premiera Marka Belki podjął decyzję, że przez kolejne dwa lata sportowe spółki akcyjne nie będą odprowadzały podatku dochodowego do budżetu, tylko pieniądze te pozostaną w spółce. Istnieje możliwość, żeby inne podatki zasilały tzw. fundusz wewnętrzny i stanowiły dalszą motywację do prowadzenia działalności gospodarczej i realizacji celów stricte sportowych. Kolejny element strategii, który już realizujemy, to próba odbudowy sportu w resortach mundurowych. Odbyłem na ten temat spotkanie z wiceministrem spraw wewnętrznych i administracji panem Tadeuszem Matusiakiem. W obecności przedstawicieli Federacji Sportu „Gwardia” dyskutowaliśmy jak odbudować sport w jednostkach mundurowych. Pojawiła się koncepcja, żeby ten resort wspierał działania realizowane przez ministra właściwego do spraw sportu. Chodziłoby o wspieranie rozwoju przede wszystkim tych dyscyplin, które są związane z realizacją zadań MSWiA. Są to sporty walki oraz strzelectwo. Wspólnie z PKSport dokonaliśmy istotnych zmian w obszarze sportu wyczynowego. Powstał nowatorski wzór umowy, którą podpisuje się z polskimi związkami sportowymi. Zrywa on ze sztampą i przyzwyczajeniami, które panowały w polskim sporcie od kilkunastu albo nawet kilkudziesięciu lat. Wprowadzamy do tych umów takie elementy jak obowiązek ogłaszania i realizacji konkursów na dyrektora sportowego oraz trenera głównego, trenera metodyka czy trenera koordynatora - w różnych związkach sportowych używa się różnych nazw w tym zakresie. Chodzi nam o to, żeby w polskim sporcie pracowali najlepsi fachowcy. Zapewniamy im odpowiednie warunki finansowe. Są one określone w załączniku do umowy. Uposażenia są wyższe niż dotychczas. Jest to silny element motywacyjny. Jeżeli w danej dyscyplinie sportu brakuje w Polsce odpowiednich fachowców, to istnieje możliwość zatrudnienia trenera zagranicznego, oczywiście w ramach możliwości finansowych związku. W umowach tych zawarty jest również element dotyczący wsparcia sportu przez naukę.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuWiesławWilczyński">Powstaną zespoły metodyczno-naukowe, które będą wspierały warsztat trenera. W skład tych zespołów wejdą, w zależności od potrzeb, przedstawiciele takich nauk jak psychologia, biomechanika, fizjologia, dietetyka itd. Naukowcy ci będą wspierali warsztat trenera. Oczywiście inne będą potrzeby w przypadku Polskiego Związku Lekkiej Atletyki, a inne w przypadku mniejszych dyscyplin. Ten element również zostanie zapisany w umowie, jako obowiązkowy do realizacji. Kolejna kwestia. W związku z analizą działania i przychodów Centralnego Ośrodka Sportu podjąłem decyzję - kwestia ta została zapisana w porozumieniu z panem prezesem Andrzejem Kraśnickim - że obozy sportowe będą organizowane w oddziałach COS. W przypadku, gdy niezbędne jest zorganizowanie wyjazdu gdzie indziej - ze względu na warunki klimatyczne lub brak odpowiedniej bazy sportowej w ośrodkach COS - to można to uczynić, ale po uprzednim udzieleniu zgody przez prezesa PKSport. Zapis ten został sformułowany, ponieważ po analizie przygotowań do igrzysk olimpijskich w Atenach okazało się, że na 83.000 tys. zł wydane na te przygotowania tylko 11.000 tys. zł pozostało w COS. Rozpocząłem swoje urzędowanie od prezentacji programu autorskiego, w ramach którego przedstawiłem diagnozę stanu polskiego sportu oraz zarysowałem konieczne zmiany. Stwierdziłem wówczas, że sport polski strzela sobie dwa samobójcze gole. Polega to na tym, że wydajemy pieniądze podatników na przygotowania olimpijskie. Te pieniądze wypływają poza sport, a jednocześnie pan dyrektor Jerzy Dachowski zgłasza potrzebę dofinansowania COS. Oznacza to, że dwa razy wydajemy pieniądze na to samo zadanie. Chcemy zatem tak uszczelnić system finansowania polskiego sportu, żeby pieniądze krążyły w krwiobiegu tegoż sportu. Jeżeli chodzi o inne zmiany, to wprowadzamy silniejszy nadzór. W tych umowach przewidziane są sankcje. Nierealizowanie umowy od razu grozi jej zerwaniem i wstrzymaniem finansowania. Skończy się dowolność w zakresie realizacji zapisów umowy przez polskie związki sportowe. Dotyczy to tak realizacji szkolenia, jak i programu startowego. Przypominam, że przedstawiciele kierownictwa PKSport mówili po igrzyskach, że nie mieli wpływu na te elementy. Z jednej strony dajemy polskim związkom sportowym większe możliwości działania - może to nawet być monopol na działanie w danej dyscyplinie sportu - ale z drugiej strony nasze wymagania w zakresie nadzoru i jego realizacji będą dużo ostrzejsze. Tego oczekiwało całe środowisko sportowe. Sądzę, że jeżeli daje się komuś większe kompetencje i możliwości, to zarazem więcej się od niego wymaga. Polskie związki sportowe będą zobowiązane do przedkładania Polskiej Konfederacji Sportu, a następnie Centralnemu Urzędowi Sportu comiesięcznych sprawozdań zawierających informacje o realizacji zadań, które wynikają z umowy. W ten sposób będziemy prowadzili stały monitoring i będziemy wiedzieli, co się dzieje w polskich związkach sportowych. Jeżeli chodzi o inne sprawy, to wspomnę o jeszcze jednej bardzo istotnej kwestii, a mianowicie o określeniu dyscyplin priorytetowych. Dysponujemy skromną kwotą 183.000 tys. zł z budżetu państwa oraz określonymi środkami z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Nie możemy zatem realizować wszystkich zadań według oczekiwań środowiska sportowego. Musimy podjąć decyzję, które dyscypliny mają strategiczne znaczenie dla polskiego sportu, a które są mniej ważne.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuWiesławWilczyński">Decyzje tego typu zostały podjęte po wielu dyskusjach z przedstawicielami PKSport. Zdecydowaliśmy o zwiększeniu o 36 proc. kwot na sport dzieci i młodzieży w zakresie gier zespołowych. Zwiększamy również o 16 proc. nakłady na program przygotowań olimpijskich Turyn 2006. Zapewne zauważyliście państwo, że coś się ruszyło w sportach zimowych. Mamy już nie tylko Adama Małysza, ale są już jego następcy, a także zawodnicy osiągający sukcesy w biathlonie czy w biegach narciarskich. To jest bardzo istotne. Jeżeli chodzi o określenie priorytetowych dyscyplin, to w sportach indywidualnych olimpijskich wyznaczyliśmy 4 grupy po 4–5 dyscyplin - razem jest to 20–21 dyscyplin - które ze względu na wyniki naszych reprezentantów osiągane podczas mistrzostw świata oraz igrzysk olimpijskich, powszechność ich uprawiania, dostępność bazy, tradycje oraz miejsce w rankingach światowych uzyskały tego typu priorytet. W pierwszej najwyższej grupie dyscyplin priorytetowych znalazły się lekka atletyka, wioślarstwo, kajakarstwo i pływanie. Dalej są określone 3 kolejne grupy. W ten sposób wybraliśmy około 20 dyscyplin priorytetowych z ogólnej liczby 136 dyscyplin i dziedzin sportu. Tyle ich jest określonych w stosownym rozporządzeniu. Jeżeli chodzi o praktyczną realizację strategii rozwoju sportu, to dokonaliśmy dokładnej analizy programu inwestycji sportowych. Z pewnością jest to obszar, który wymaga radykalnych zmian. Przede wszystkim należy wziąć pod uwagę priorytety w polskim sporcie. Wśród nich jest organizacja mistrzostw Europy w piłce nożnej, mistrzostw Europy w koszykówce oraz mistrzostwa świata w narciarstwie klasycznym. Jutro przyjmuję burmistrza Zakopanego oraz prezesa Polskiego Związku Narciarskiego. Będziemy rozmawiać na ten temat. Pojawiło się zatem kilka imprez rangi światowej lub europejskiej, których organizacji chcą się podejmować polskie związki sportowe. To bardzo dobrze, bowiem na tym można bardzo wiele rzeczy wygrać. Mając to na uwadze, dokonujemy obecnie przeglądu strategii w zakresie inwestycji sportowych w Polsce. Dostrzegamy poważne mankamenty. Pierwszy z nich polega na tym, że z inwestycji ubiegłorocznych jest aż 80.000 tys. zł zwrotów. To świadczy o złym planowaniu. Drugi mankament to wpisywanie do programu inwestycji takich inwestycji, które nie spełniają podstawowych wymogów określonych w rozporządzeniu ministra edukacji narodowej i sportu. Kolejne negatywne zjawiska to wydłużanie się terminów realizacji oraz brak środków po stronie inwestorów. Można dalej wymieniać i przedłużać tę listę. Podstawowym problemem jest brak nadzoru budowlanego ze strony inwestora podstawowego, czyli ze strony państwa i samorządu. Wprawdzie zgodnie z prawem budowlanym wszędzie jest sprawowany nadzór budowlany. Czyni to kierownik budowy, ale kontrole powinien sprawować ten, kto wydaje pieniądze. Dotychczas przez wiele lat było tak, że Departament Ekonomiczny MENiS tylko przyjmował faktury i sprawdzał pod względem formalnym zasadność wydatków i czy wszystko jest zgodne z zakładowym zestawieniem kosztów. Na tym wszystko się kończyło, a przecież dobrze wiemy, że jak pojedzie się na budowę i skontroluje się realizację inwestycji, to dopiero wtedy jesteśmy pewni, czy przebiega ona zgodnie z planem i czy ktoś nie nadużywa pewnych uprawnień, a koszt budowy jest właściwy i racjonalny. W powyższym zakresie rysują się spore problemy. Powołam zespół, który będzie się zajmował nadzorem budowlanym.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuWiesławWilczyński">Wprawdzie nastąpi wzrost kosztów obsługi tego środka, ale pojawią się efekty w postaci bardziej racjonalnego wydawania pieniędzy na inwestycje w obszarze sportu. Jestem o tym przekonany. Nie chciałbym wchodzić w szczegóły. Kolejna kwestia to rola nauki. Wspólnie z kierownictwem PKSport podjęliśmy decyzję o przesunięciu środków w kwocie 1500 tys. zł dla Instytutu Sportu z przeznaczeniem na badania naukowe. To jest element praktycznej realizacji mojego programu, który przedstawiłem po objęciu mojej funkcji w MENiS. Bez wsparcia nauki polski sport nie ma czego szukać na arenie międzynarodowej. Następny problem wskazano chociażby podczas obrad Rady PKSport. Utyskiwano tam, że brakuje pieniędzy na badania antydopingowe. Chcę powiedzieć, że na etapie planowania budżetu MENiS wysyłało pisma w celu spowodowania, żeby Komisja do Zwalczania Dopingu w Sporcie otrzymała ilość środków, która umożliwi jej przeprowadzenie odpowiedniej liczby badań. Chodziło o to, żeby utrzymać certyfikat WADA. Okazało się, że resort nie otrzymał ani jednej odpowiedzi na te pisma. Niestety, środki zaplanowane w budżecie są zbyt skromne. Brakuje pieniędzy na około 200 badań, czyli kwoty około 200 tys. zł. Nie ma jednak problemu, bowiem minister właściwy dokona przesunięcia w ramach swojego budżetu. Dzięki temu owa Komisja będzie mogła wykonać odpowiednią liczbę badań i utrzymać ów certyfikat. Ponadto dokonaliśmy przeglądu projektów badawczych Instytutu Sportu i w najbliższych dniach określimy, jakie badania na rzecz sportu będzie realizowała ta placówka. Będą one realizowane ze środków pochodzących ze zwiększenia budżetu tejże placówki naukowej. Mając na uwadze pewne niedostatki w zakresie zarządzania instytucjami, które podlegają ministrowi edukacji narodowej i sportu, podjęliśmy decyzję o przeprowadzeniu konkursów - podkreślam, że chodzi o konkursy, a nie wybór „po uważaniu” - na stanowiska zastępców do spraw marketingu. Dzisiaj przekazałem taką decyzję dyrektorowi COS. Podobnie będzie w przypadku Instytutu Sportu. Obecnie w tego typu instytutach nie można tylko siedzieć i czekać na zlecenie, natomiast trzeba poszukiwać koncepcji i źródeł finansowania. Podobną decyzję podejmiemy wspólnie z ministrem zdrowia odnośnie do Centralnego Ośrodka Medycyny Sportowej. Wszystko to są zmiany, które mają wprowadzić powiew nowego. Chodzi bowiem o to, żeby polski sport, zgodnie ze strategią przedłożoną Komisji, mógł być nowoczesny i dorównywać w przyszłości sportowi w innych krajach. Na zakończenie chciałby stwierdzić, że czuję olbrzymi dyskomfort, jeżeli chodzi o ocenę realizacji strategii rozwoju kultury fizycznej. Wymieniłem zadania, które podjąłem, jako nowy podsekretarz stanu w MENiS, w ramach realizacji tejże strategii. Ów dyskomfort wynika z tego, że powinno się stale monitorować realizację strategii. Podjęliśmy decyzję o powołaniu Komitetu Sterującego do spraw realizacji tej strategii. W jego skład wejdą osoby spoza urzędu, a konkretnie pan prof. Henryk Sozański, pan Zbigniew Sikora oraz 2–3 inne osoby. Zespół ten będzie na co dzień wyposażony w takie kompetencje, które pozwolą na monitorowanie realizacji strategii.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#PodsekretarzstanuwMinisterstwieEdukacjiNarodowejiSportuWiesławWilczyński">Komisja będzie otrzymywała precyzyjne sprawozdania dotyczące bieżącej realizacji strategii rozwoju kultury fizycznej. Tak to się robi w wielu instytucjach i podobnie będzie w przypadku sportu. Tyle z mojej strony. Nie chciałbym wyczerpać wszystkich tematów. Dlatego, zgodnie z intencją pana przewodniczącego Tadeusza Tomaszewskiego, pozostawiam część zagadnień do omówienia przez naszych ekspertów, którzy koordynowali elementy związane ze strategią.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Proponuję, żebyśmy rozpoczęli teraz turę pytań w zakresie tej pierwszej informacji, która dotyczyła zmian organizacji zarządzania sportem w Polsce oraz wydania tych dwóch aktów prawnych, które są przygotowywane. Gotowy jest już projekt ustawy o powołaniu Centralnego Urzędu Sportu, natomiast drugi projekt sprowadza się na razie do haseł. Oczywiście rolą Komisji nie jest przygotowywanie rządowych projektów, ale ze względu na sejmową debatę o polskim sporcie oraz przyjętą jednomyślnie uchwałę Sejmu owa pierwsza część dotycząca zmiany systemu zarządzania polskim sportem szczególnie interesuje naszą Komisję. W nawiązaniu do ostatniej części wypowiedzi pana ministra pragnę stwierdzić, że do tej pory jedynym gremium monitorującym realizację strategii rozwoju sportu była nasza Komisja. Kilkakrotnie rozpatrywaliśmy informacje na ten temat. Na dobrą sprawę byliśmy jedynym podmiotem mobilizującym do tego, żeby coś się w tym zakresie działo. Dobrze, że teraz monitorowaniem realizacji strategii będzie się zajmował zespół złożony z profesjonalistów, od którego będziemy otrzymywali informacje w tym zakresie. Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PosełMichałKaczmarek">Przede wszystkim chciałbym zwrócić uwagę na fakt, że kilkakrotnie podczas debaty toczonej po igrzyskach olimpijskich skupialiśmy się na tym, co chyba jest najważniejsze, czyli problemie, jak zacząć odnowę polskiego sportu od zmiany jego struktury organizacyjnej. Jeszcze raz powiem o tym, że nasza Komisja jako ta, która podjęła decyzję o likwidacji centralnego urzędu, jakim był UKFiS, ma prawo na koniec kadencji Sejmu powiedzieć, że popełniła błąd, ale naprawia go wprowadzając nową strukturę i lepiej umocowując nowego ministra zajmującego się sportem. Do tego zmierza ten projekt. Chciałbym podziękować za to, że te prace postępują w miarę prędko. Ów zespół pracuje non stop, a harmonogram jego prac jest taki, że terminy zostaną dochowane. Istnieje zatem szansa, że dokończymy dzieła. Niestety, zawsze jest tak, że ci, którzy odchodzą wraz z końcem kadencji parlamentu, mogą coś zrobić dla przyszłości, bo każda nowa ekipa rządząca najczęściej na początku nie ma serca dla sportu. Przećwiczyliśmy to ze swoją władzą SLD-owską. Mam nadzieję, że teraz jest w izbie jakiś konsensus i można wypracować projekt, który ma szansę przetrwać i ukształtować w sposób właściwy zarządzanie polskim sportem. Formuła centralnego urzędu sprawdziła się w polskim sporcie, bowiem taki urząd funkcjonował przez 70 lat. Myślę, że nasza konsekwencja poczynając od uchwały, poprzez konkretne działania i już przygotowane projekty, daje duże szanse powodzenia tych działań. Rozumiem, że gdy otrzymamy gotowe projekty, to będziemy mogli się odnosić do konkretnych rozwiązań. Sam zarys tej koncepcji chciałbym w imieniu klubu SDPL ocenić bardzo pozytywnie. Z pewnością będziemy bardzo pilnować jednej kwestii. Chodzi o koncepcję podporządkowania nowemu urzędowi akademii wychowania fizycznego. Jest już obecnie znany kształt ustawy o szkolnictwie wyższym. Powoli sprawy zmierzają w takim kierunku, że na przykład minister zdrowia chce mieć pod sobą akademie medyczne i zresztą tak się stanie. Skoro chcemy dobrze wykorzystać cały potencjał naukowy, który jest znakomity w polskim sporcie, i stworzyć w akademiach centra naukowe, które będą się specjalizować w poszczególnych dyscyplinach sportu, to z pewnością przyniesie to wspaniałe owoce. Będziemy mogli wówczas mogli właściwe wykorzystać potencjał infrastrukturalny, który zbudowaliśmy w tych uczelniach. Obecnie nie do przyjęcia jest fakt, że kierujący akademiami wychowania fizycznego zawiesili lub zlikwidowali drużyny gier zespołowych biorące przedtem udział w rozgrywkach ligowych. Stwierdzili, że nie będą na to wydawać pieniędzy. W tej sytuacji pytam: co to jest za kształcenie w grach zespołowych, skoro nie praktykuje się tych umiejętności w ramach rozgrywek ligowych. Kiedyś coś takiego było nie do pomyślenia. Drużyny uczelniane grały w I, II czy nawet II lidze, ale zawsze grały. Uważam zatem, że podporządkowanie akademii wychowania fizycznego Centralnemu Urzędowi Sportu pozwoli kształtować te uczelnie pod konkretne potrzeby polskiego sportu. Nie można zaniechać tej sprawy, bo jak teraz odpuścimy akademiom, to one nadal nie będą zajmowały się działaniem na rzecz sportu wyczynowego.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PosełMichałKaczmarek">Jedynym chlubnym wyjątkiem jest w tym zakresie gdańska Akademia Wychowania Fizycznego i Sportu. Chylę czoła przez panem rektorem Januszem Czerwińskim. Niestety na pozostałych uczelniach tego typu nie ma klimatu dla sportu wyczynowego. Zapytałem rektora wrocławskiej AWF, dlaczego zlikwidował sekcję baseballa. Odpowiedział mi: „Nie będziemy grali w żadnych rozgrywkach, bo gramy w lidze międzyuczelnianej”. Przepraszam bardzo, ale czy AWF to jest ten poziom sportowy, żeby rywalizować w rozgrywkach międzyuczelnianych środowiska wrocławskiego? Dochodzi do takich absurdów. Zwracam uwagę, iż nie odpuścimy tej kwestii. Korzystając z nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym będziemy walczyć o takie usytuowanie akademii wychowania fizycznego, by podlegały one Centralnemu Urzędowi Sportu. Kolejna kwestia. Nawiążę do tego, co mówił pan premier podczas spotkania na warszawskiej AWF. Otóż obecnie Wojsko Polskie jest nieco bogatsze, bowiem Sejm zagwarantował stały współczynnik wzrostu wydatków na obronę narodową. Jest zatem znakomity moment dla odbudowy naszych sportów walki. Sporty walki jeszcze zostały w wojsku, ale kluby gwardyjskie praktycznie już nie istnieją, bo zupełnie inna jest współczesna filozofia funkcjonowania Policji. Odbudowa sportów walki w klubach, gdzie tradycyjnie były one uprawiane, to jest właściwa koncepcja. W sensie finansowym moment jest bardzo odpowiedni. Jest niezwykle istotne, że ta inicjatywa została od razu podjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PosełZygmuntRatman">Popieram koncepcje przedstawione przez pana ministra Wiesława Wilczyńskiego. Jednak dość trudno jest mi sobie wyobrazić pana Jana Rokitę jako tego ministra sportu. Może to trochę nieładnie zabrzmiało, ale chyba mam prawo, nie tylko jako poseł, ale również jako obywatel zastanawiać się, jak w praktyce będzie taka formuła będzie funkcjonować. Zostawiam to jako retoryczne pytanie do odpowiedzenia sobie przez każdego z nas. Ta kwestia nie wydaje mi się łatwa ani błaha. Wniosek z tej całej dyskusji jest taki, że oto przez cztery lata zatoczyliśmy koło i wróciliśmy do tego samego, czyli do UKFiS, tyle że będzie się on nazywał Centralny Urząd Sportu. Oczywiście widzę różnicę w szczegółach. Czasami nawet zgadzam się z maksymą, że diabeł tkwi w szczegółach. Nie chcąc być zbyt zgryźliwym chciałbym zgłosić kilka pytań i uwag o charakterze pragmatycznym. Jest już koniec lutego. W praktyce zostaje nam zatem marzec, kwiecień, maj i październik, bowiem czerwiec, lipiec, sierpień i wrzesień nie będą raczej poświęcone na sport, tylko na zupełnie inne wyścigi. W związku z tym chciałbym zapytać pana ministra, jak on te wszystkie działania widzi w kontekście czasowym. Po pierwsze, projekt ustawy nie jest jeszcze przygotowany do zgłoszenia go do laski marszałkowskiej. Po drugie, o ile wiem, to mój klub - podobnie jak klub pana posła Michała Kaczmarka - omawiał wraz z panem premierem Markiem Belką temat prac nad tymi projektami ustaw, które są już zgłoszone do laski marszałkowskiej. Ta rozmowa dotyczyła priorytetów czasowych w tym zakresie. W tym kontekście pytam, w jakim czasie mogą rozpocząć się prace nad projektem, który jeszcze nie trafił do laski marszałkowskiej? Wydaje mi się, że szanse na rozpoczęcie tych prac są raczej niewielkie. Pozostaje jeszcze najpoważniejsze pytanie: jak podejdą do tych rozwiązań ci, którzy obejmą władzę po wyborach. Jestem członkiem SLD i sądzę, że nadal nim pozostanę, ale każdy ma jakieś polityczne wyczucie i zdaje sobie sprawę, że następne rozdanie nie będzie dla nas najlepsze i zapewne będziemy silną opozycją, tak jak w poprzedniej kadencji Sejmu. Względy czasowe są zatem istotne. Czy wprowadzenie przedstawionych rozwiązań w ogóle jest możliwe? Są one w dużej mierze słuszne, ale czy nasi następcy będą je realizowali? Zgadzam się, że biorąc pod uwagę zdanie środowiska sportowego - słyszeliśmy je - oraz te propozycje, owo środowisko zapewne będzie się starało przekonać naszych następców o słuszności takich rozwiązań. Słyszałem jednak już wypowiedzi przyszłego premiera oraz przyszłej minister finansów - jak można się spodziewać - że żadnych takich rozwiązań się nie przewiduje. Jednak wszystko przed nami i osobiście jestem za przyjęciem takich rozwiązań. Zresztą kiedy 4 lata temu wdrażany był obecny system zarządzania polskim sportem, nie byłem do niego do końca przekonany. Dlatego pytam, czy wierzycie państwo w to, że istnieje jeszcze siła i sprawność, żeby te zmiany przeprowadzić. Jeżeli chodzi o temat strategii rozwoju sportu, to chciałbym odnieść się do jednego z aspektów poruszonych przez pana ministra, czyli do inwestycji sportowych.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#PosełZygmuntRatman">Chciałbym przypomnieć, ile już razy mówiłem na forum Komisji na temat konieczności kontroli inwestycji, sprawy zmiany banku obsługującego etc. Odpowiedzią jest właśnie brak prawidłowości realizacji inwestycji, a także brak nadzoru, kontroli oraz sprawności kontroli w tym zakresie. Takie wypływają wnioski i jeżeli nie poprawi się tych elementów, to sytuacja w zakresie inwestycji nie poprawi się. Niezależnie od tego, kto będzie rządził, problem ten musi być rozwiązany. Chodzi bowiem o istotne kwestie finansowania oraz sprawności realizacji inwestycji sportowych. Na zakończenie chciałbym powiedzieć o rzeczy, która wydaje mi się najważniejsza. Struktura zarządzania to nie wszystko, zatem zwracam się z apelem do kolegów, którzy będą zasiadali w następnym parlamencie, żeby zrobili wszystko, by wzrastał budżet sportu. Jeżeli nie będzie pieniędzy na sport, to nawet najlepsze struktury nie wystarczą. Dołączając się do wniosku pana przewodniczącego nie będę dalej drążył tematu.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Przed następnym wystąpieniem poselskim chciałbym skierować do państwa kolejny wniosek mianowicie, żebyśmy nie urządzali seminarium na temat: co będzie po wyborach. W takim przypadku należałoby zaprosić kogoś innego niż pana ministra. Zostawmy więc ten temat.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PosełEdwardManiura">Mam bardzo konkretne pytanie do pana ministra. Otóż wydaje się, że jeżeli stosowne projekty ustaw nie trafią do parlamentu do końca marca, maksymalnie do pierwszej dekady kwietnia, to o ile znam procedurę parlamentarną, szanse ich uchwalenia są bliskie zeru. W tej sytuacji chciałbym zapytać, czy cała procedura przygotowania odpowiednich projektów ustaw dotyczących powołania Centralnego Urzędu Sportu ma szansę zakończyć się na czas. Druga uwaga. Otóż wyczytałem w tym dokumencie bardzo wiele cennych uwag. Jedna z nich opisuje, jak powinno modelowo wyglądać zaplecze sportowe na poziomie gminy, powiatu, województwa czy dużego miasta. Przypomina mi to jednak program budowy polskich autostrad. Pięknie wyrysowane mapy, na których widzimy 2300 km tychże autostrad. Wszystko jest zatem pięknie, tylko że jeżeli nie powiemy, że na te zadania w określonym czasie powinny się znaleźć odpowiednie środki finansowe. Program musi zostać przyjęty przez rząd, a następnie przez parlament. Bez zapisania konkretnych wydatków określonych kwotowo czy procentowo w poszczególnych budżetach ten program pozostanie tylko na papierze. Musimy bardzo jasno i wyraźnie wiązać propozycje programowe z konkretnymi wysiłkami finansowymi. Dotyczy to również obiektów sportowych. Z tego dokumentu wyraźnie wynika, że praktycznie nie mamy w kraju obiektów sportowych spełniających normy światowe czy europejskie w ramach poszczególnych dyscyplin sportu. Bez odpowiednich środków finansowych nie da się osiągnąć wyraźnego postępu w tym zakresie. Ten dokument programowy jest dość dobry, ale brakuje mi określenia, jak w latach do roku 2012 powinna wyglądać strona finansowa realizacji tych działań.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Chciałbym zapytać jaki minister będzie ministrem właściwym w zakresie upowszechniania kultury fizycznej? Czyżby miał to być minister edukacji? Słyszę odpowiedź, że cały sport znajdzie się w gestii ministra właściwego do spraw kultury fizycznej i sportu. Dobrze. W tym zakresie mamy już jasność. Nawiążę teraz do tego, co już powiedział pan poseł Michał Kaczmarek, ale podejrzewam, że przedstawiciele innych klubów również to powiedzą. Otóż nie odpuścimy sprawy AWF-ów. Mówię to w imieniu mojego klubu. Uczelnie te muszą być podporządkowane Centralnemu Urzędowi Sportu. Nie ma w ogóle o czym dyskutować. Będziemy o to walczyć, a im szybciej porozumiemy się w tym zakresie, tym większa będzie szansa na szybkie uchwalenie tych dwóch ustaw. Chodzi przecież o dwie ustawy, czyli ową reorganizację centrum zarządzania oraz ustawę o sporcie. Rozumiem, że prace mają postępować równolegle. Mam jeszcze pewną delikatną uwagę, ale proszę zwrócić uwagę na tę kwestię. Otóż w tym dokumencie jest błędny zapis dotyczący zadań Polskiego Komitetu Olimpijskiego. Rozumiem, że PKOl odpowiada za wysłanie reprezentacji na igrzyska, ale przecież nie może on odpowiadać za przygotowanie tejże reprezentacji do startu w igrzyskach. Za to docelowo ma odpowiadać prezes CUS i to musi być jednoznacznie określone. Nie może być takiego dualizmu, jaki obserwowaliśmy w przypadku igrzysk w Atenach.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PosełBogusławWontor">Gdy przysłuchiwałem się tej dyskusji nasunęło mi się takie mądre powiedzenie: „W słowach tylko chęci widzimy, w działaniu potęgę. Trudniej dzień dobrze przeżyć niż napisać księgę”. Pragnę poinformować moich przedmówców, że na razie przegraliśmy sprawę usytuowania AWF-ów, bowiem zapadły już rozstrzygnięcia w Komisji Edukacji, Nauki i Młodzieży. Pozostaje nam zgłoszenie poprawki w drugim czytaniu. Byłoby dobrze gdybyśmy pewne kwestie skuteczniej przenosili w sferę realizacji. Na forum Komisji sejmowych często pojawiają się różne oświadczenia, stanowiska etc. gorzej jest ze sferą realizacji. Apeluję zatem, żebyśmy tym razem nie przegapili tej sprawy. Jedyną szansą jest przypisanie nadzoru nad tymi uczelniami Centralnemu Urzędowi Sportu. On jednak jeszcze nie istnieje, bowiem projekt ustawy jest dopiero opracowywany. Na razie można przypisać AWF-y ministrowi właściwemu do spraw kultury fizycznej. Jest to możliwe poprzez zgłoszenie poprawki w drugim czytaniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PosełJerzyKulej">Pragnę zwrócić uwagę państwa, że w wypowiedzi pana posła Eugeniusza Kłopotka pojawiła się pewna nieścisłość. Otóż Polski Komitet Olimpijski nigdy nie był odpowiedzialny za przygotowania do igrzysk. Proszę zatem nie wprowadzać w błąd naszych gości oraz członków Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Przepraszam, pomyliłem wyrazy. Tu jest napisane „ustala skład reprezentacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#StałyekspertKomisjiJanuszJackowski">Moje stanowisko dotyczące AWF-ów jest znane. Są protokoły z kilku posiedzeń Komisji poświęconych działalności tych uczelni. Mówiłem wówczas o pewnych niedociągnięciach w tym zakresie. Dzisiaj chcę powiedzieć o tym, że możemy spotkać się z ripostą ze strony AWF-ów. Ich przedstawiciele mogą stwierdzić, że jeżeli chcemy, żeby odpowiedzialność za polski sport w dużej mierze spoczęła na tychże uczelniach, to dlaczego akademie medyczne nie odpowiadają za stan zdrowia w Polsce, a akademie ekonomiczne za stan naszej gospodarki. Musimy być przygotowani na pytania tego typu. Druga sprawa. Cieszę się, że zwiększa się o 36 proc. nakłady na sport dzieci i młodzieży, i to na gry zespołowe. Konieczne jest jednak pewne obwarowanie. Otóż w naszych grach zespołowych tylko się gra. W zasadzie co drugi trening to jest gra. Mówię to z pełną odpowiedzialnością. Ciągle się gra, ale bardzo mało się trenuje. Jeżeli nasze gry zespołowe nie przejdą na nowoczesną porządną metodykę treningu, to te pieniądze posłużą wszystkiemu, tylko nie wzmocnieniu siły naszych reprezentacji podczas przyszłej olimpiady. Kolejna sprawa to organizacja międzynarodowych imprez sportowych. Należy być jak najbardziej za, ale myślę, że PKSport, a następnie w Centralnym Urzędzie Sportu są ludzie, którzy wiedzą o tym, że nie należy zabiegać o organizację każdej imprezy. W sporcie są imprezy, na których można zarobić, ale są też takie, których inne państwa nie chcą organizować, bo trzeba do nich dołożyć. Skłaniajmy się zatem do organizowania imprez z tej pierwszej kategorii, bo inaczej będziemy spełniali rolę dobrego wujka dla wielu państw, które imprez pochłaniających środki finansowe po prostu organizować nie chcą. Z organizacją imprez łączy się przecież konieczność podejmowania różnych inwestycji. Myślę, że ta Komisja ma olbrzymie zasługi w zakresie realizacji inwestycji. Jednak bardzo często dochodzi do sytuacji, że oto buduje się piękny obiekt sportowy za pieniądze państwowe lub społeczne - chodzi mi o środki z Totalizatora Sportowego - ale potem wstęp na takie obiekty jest na tyle drogi, że młodzież nie może z nich korzystać. Nieraz trzeba sobie zadać pytanie, czy nie należy wybudować jeden czy dwa obiekty mniej, ale za to przekazać pieniądze na bieżącą działalność sportową, jako na dającą lepsze rezultaty.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Chciałbym w tej chwili przekazać państwu krótki komunikat, bowiem część członków Komisji może udać się spełnić inne obowiązki. Otóż Komenda Główna Policji wystosowała do nas zaproszenie na konferencję, która odbędzie się w dniach 21 i 22 lutego w Centrum Szkolenia Policji w Legionowie. Będzie ona poświęcona tematowi: „Zabezpieczanie masowych imprez sportowych”. Jeżeli ktoś z członków Komisji jest zainteresowany, to proszę o potwierdzenie tego w sekretariacie Komisji. Pozwolę sobie teraz zabrać głos w dyskusji. Pierwsza kwestia to uwarunkowania związane z wprowadzeniem tych dwóch ustaw. Chodzi o ów termin, o którym tutaj była mowa. Sądzę, że będę większym optymistą. Ten termin nie jest aż tak krótki, ale jeśli projekt tej zasadniczej ustawy dotyczącej zmiany systemu zarządzania sportem w Polsce oraz powołania CUS nie trafi do 15 kwietnia do laski marszałkowskiej, to będzie nam trudno zakończyć prace nad nim, mimo najlepszych chęci. Drugi problem dotyczy ustawy o sporcie. Jeżeli będzie to polegało na rozdziale, czyli na wyjęciu elementów dotyczących sportu i przeniesieniu do innej ustawy, a nie na tworzeniu nowych rozwiązań, to będzie łatwiej. Natomiast w przypadku, gdy mają być to nowe rozwiązania, z pewnością uchwalenie takiej merytorycznej ustawy nie będzie zbyt szybkie. W związku z tym, cały czas nawiązując do wcześniejszych wypowiedzi, apeluję, żeby te dwie ustawy nie były ze sobą związane. Jeżeli nie będą one ze sobą związane, to nic się nie stanie gdy jedna ustawa zostanie uchwalona wcześniej, a druga później. Potwierdzam to, o czym mówili członkowie Komisji. Na pierwszym miejscu zapisaliśmy z panem przewodniczącym Eugeniuszem Kłopotkiem sprawę AWF-ów. W związku z tym apeluję, żeby w trakcie prac walczyć o to rozwiązanie jeszcze na arenie rządowej. Nie przesuwajcie państwo trudnych tematów do Sejmu. Do tej pory tak było, że jak coś nie udało się na forum rządu, to próbowało się załatwić sprawę w parlamencie. Skoro jest odpowiednia atmosfera i zgoda co do tego, żeby CUS rzeczywiście był ośrodkiem zarządzania polskim sportem, to owo zarządzanie powinno obejmować również AWF-y. Druga sygnalizowana dzisiaj kwestia dotyczy jasnego określenia, kto jest koordynatorem przygotowań olimpijskich, czyli określoną imiennie osobą odpowiedzialną za te przygotowania z ramienia rządu. Trzecia sprawa dotyczy kwestii okołoustawowych. Chodzi o to, żeby znowu nie doszło do przestoju w sprawach formalnoprawnych związanych z wydatkowaniem środków z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej oraz z Funduszu Zajęć Sportowo-Rekreacyjnych. Nie wiem, czy odpowiednie rozporządzenie zostało już wydane. Minister kultury już się uporał ze sprawą i wydał analogiczne rozporządzenie. Nie powinniśmy zaniedbać tych kwestii. Ostatnia sprawa to środki inwestycyjne. Pan minister wymienił 4 priorytetowe dyscypliny w ramach finansowania z budżetu, ale za chwilę stwierdził, że w inwestycje dotyczą głównie piłki nożnej, koszykówki i narciarstwa. Nie bardzo zrozumiałem, bo z jednej strony wśród priorytetów wymienia się lekką atletykę, wioślarstwo etc., natomiast w ramach priorytetów inwestycyjnych wymienia się inne dyscypliny.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Uważam, że jeżeli coś jest priorytetem, to powinno to dotyczyć całej palety rozwiązań, czyli odpowiednich: warunków finansowych, rozwiązań prawnych bazy sportowej. Rozumiem, że chodzi o organizowanie dużych imprez sportowych, ale jeżeli to ma być w ten sposób, że państwo chce być organizatorem takich imprez, ale ma się to odbyć kosztem polskiego sportu, czyli innych zadań i rozwiązań, to jest to droga donikąd. To mają być programy rządowe, które będą wspierać środki inwestycyjne pochodzące z dopłat do stawek w grach liczbowych, a nie wysysać te środki na budowę stadionów piłkarskich przy pominięciu innych potrzeb związanych z priorytetowymi dyscyplinami sportu. Na przykład stadiony lekkoatletyczne ze sztuczną nawierzchnią zostaną z boku. Jak w takim razie realizować owe priorytety? W związku z powyższym zachęcam do tego, żeby środki finansowe pochodziły również spoza puli przeznaczonej na sport. Jeżeli chodzi o inwestycje, to apeluję o to, żeby przyjrzeć się również inwestycjom wojewódzkim. Jestem zaszokowany. Kilkanaście dni temu byłem w woj. podkarpackim. Przejrzałem listę inwestycji, którą przedstawił mi marszałek województwa. Otóż w budowę hali sportowej inwestuje się już 4 lata, a w budowę basenu już 6 lat. Zazwyczaj wysokość dofinansowania inwestycji wynosi 50, 75 czy 125 tys. zł. Lista obejmująca 40 pozycji w tak małym województwie. Dostaje każdy, kto chce. Tak naprawdę to jest lista beneficjentów politycznych. To nie ma nic wspólnego z inwestycjami sportowymi. Skoro w województwach uprawia się politykę „środki dostaje każdy, kto chce”, to my musimy przyjąć określone reguły gry, które będą musieli stosować wszyscy ci, którzy dotychczas uprawiali taką politykę. Reguły tego typu były ściśle przestrzegane w okresie gdy prezesem UKFiT był pan Stanisław Paszczyk. Potem zostały one rozluźnione i powiedziano, że samorząd sam najlepiej wie, jakie decyzje podejmować. Rzeczywiście część samorządów wie, jak to zrobić, ale inna ich część ulega tym wszystkim pokusom, a więc środki finansowe są wydawane w nieracjonalny sposób. Przez to nie osiągamy naszych celów. Uważam, że zastosowanie tych reguł to jest bardzo istotny krok w kierunku tego, żeby ta strategia nie była tylko strategią rządu, ale również strategią polskiego państwa realizowaną w obszarze sportu. W tym celu musi ją realizować również drugi element władzy publicznej, czyli samorząd. Jeżeli będziemy rozmieniali się na drobne, to my będziemy mieli swoją strategię, a 350 powiatów i 2500 gmin swoje strategie. To jest droga donikąd. Potrzebna jest spójna strategia władzy publicznej. Przedstawiony materiał jest odpowiedni do tego, żeby w każdej gminie rozpoczęły się prace nad strategią, podczas których zostaną wzięte pod uwagę określone priorytety w relacji z samorządami. Jeżeli uda się osiągnąć wspólność priorytetów, to następnie podejmuje się wspólne finansowanie oraz wspomaganie przy pomocy środków pozabudżetowych itd. To jest czas na rozmowę z przedstawicielami województw, a przede wszystkim z przedstawicielami samorządów gminnych i powiatowych. Obserwuję, że dzisiaj w znacznej części z tych samorządów w tym zakresie panuje całkowita dowolność. Poszczególne władze samorządów mają idealny pomysł na siebie, czyli jak wydać pewne kwoty na taki czy inny cel, natomiast nie ma w tym wspólnoty programowej wszystkich szczebli.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Tak jest przynajmniej w kilku kwestiach istotnych dla naszego państwa. Niewątpliwie przedstawiony dzisiaj dokument jest bardzo dobry. Urzędnicy i działacze sportowi dysponują swoistym podręcznikiem, do którego mogą zawsze zajrzeć. Nie powinni oni mieć od tej chwili problemów z opracowaniem lokalnej strategii inwestycyjnej, oczywiście przy uwzględnieniu tych wszystkich lokalnych uwarunkowań i tym podobnych kwestii. Jeżeli chodzi o te wszystkie przesunięcia w ramach budżetu, to mamy w planie pracy Komisji rozpatrzenie informacji o układzie wykonawczym budżetu. Na pierwszy rzut oka to wszystko wygląda pozytywnie, ale skoro są przesunięcia, to trzeba będzie zbadać, jakie są ich źródła, czyli z której pozycji budżetowej itd. To nie powinno być tak, że przesunięcia odbywają się na przykład kosztem sportu dla wszystkich. Słyszę, że tak nie jest. To bardzo dobrze. Musimy pilnować zachowania tych relacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSWiesławWilczyński">Pokrótce odniosę się do przedstawionych uwag i wniosków. Jeżeli chodzi o prace nad ustawą, to pragnę jeszcze raz podkreślić, że harmonogram został określony przez pana premiera. To on stwierdził, że 15 marca projekt ustawy ma być omawiany na posiedzeniu Rady Ministrów. Chcę państwa uspokoić, że mam już przy sobie gotowe projekty ustawy o sporcie oraz ustawy o Centralnym Urzędzie Sportu wraz z uzasadnieniami.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Panie ministrze, my panu wierzymy, tylko, że dla nas projekt ustawy istnieje wtedy, gdy ma numer druku sejmowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSWiesławWilczyński">Tak, oczywiście. Chcę podkreślić, że to nie jest proste wyjęcie sportu z ustawy o kulturze fizycznej. Przekonacie się państwo, że ustawa o sporcie będzie miała charakter rewolucyjny. Myślę, że te głębokie zmiany będą dobrze przyjęte przez całe środowisko sportowe oraz tę część opinii społecznej, która interesuje się sportem. Robimy to po to, żeby pokazać, że chcemy dokonać pilnych reform nie tylko w zakresie zarządzania sportem, ale również w obszarze sportu kwalifikowanego wyczynowego. Tego zakresu dotyczyło najwięcej dyskusji. Jeżeli chodzi o współdziałanie rządu i samorządu, to pragnę stwierdzić, że mój autorski program naprawy polskiego sportu, który przedstawiałem po objęciu stanowiska podsekretarza stanu w MENiS, był konsultowany z przedstawicielami samorządu terytorialnego. W przyszłym tygodniu będą z nimi konsultowane projekty obydwu ustaw. Naszą zasadą jest, że sport polski stoi rządem i samorządem. Tak to mogę podsumować. Sprawa Centralnego Urzędu Sportu. Pan poseł Zygmunt Ratman porównał tę koncepcję z dawną strukturą. Nie jest to prawda, ponieważ Centralny Urząd Sportu ma szczególne umocowanie. Będzie on podlegał bezpośrednio premierowi, natomiast prezes urzędu będący organem będzie również ministrem w Kancelarii Prezesa Rady Ministrów. Przypominam, że prezes UKFiS podlegał ministrowi edukacji narodowej i sportu. Jeszcze raz chcę powiedzieć, że pan premier wprowadza te ustawy jako priorytetowe. Projekty mają być w Sejmie 15 marca, bowiem to jest ów termin, który był uzgodniony z marszałkiem Sejmu. Jeden z członków Komisji wyraził powątpiewanie, że ów układ: premier ministrem właściwym w przypadku gdy premierem będzie Jan Rokita - może być nieszczególny. My się nie odnosimy do konkretnych osób. Dzisiaj premierem jest jedna osoba, a jutro może być nim ktoś inny. Musimy przygotowywać dla sportu trwałe i racjonalne rozwiązania. Chcę państwa uspokoić. Rozmawiałem również z przedstawicielami opozycji, a konkretnie Platformy Obywatelskiej. Wiem, że na początku panował hurraoptymizm, że oto po wyborach PO powoła ministerstwo sportu. Teraz jednak ów hurraoptymizm należy do przeszłości, a przedstawiciele PO uważają, że powołanie CUS w proponowanym układzie jest znakomitym rozwiązaniem. Jeżeli chodzi o wsparcie sportu ze strony nauki, to generalnie można stwierdzić, że realizujemy to, o czym mówiłem. Pokazałem konkretne przesunięcia środków na badania naukowe na rzecz sportu. Zaprezentowałem również konkretne rozwiązania, jeżeli chodzi o wsparcie warsztatu trenera przez naukę. Mają one być realizowane przez polskie związki sportowe. To są już konkretne działania operacyjne, a nie tylko słowa. Pojawiła się uwaga, że brakuje obiektów sportowych na poziomie światowym. To prawda. Podjąłem decyzję - przekazałem ją do zatwierdzenia panu ministrowi Mirosławowi Sawickiemu - iż w nowym rozporządzeniu dotyczącym Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej zostało zapisane ewolucyjne przeniesienie środków, które polega na tym, że proporcje nie wynoszą już 70 proc. do 30 proc., tylko 65 proc. do 35 proc. W związku z tym na rozwój sportu dzieci i młodzieży jest całe 30 proc., a zatem o 5 proc. więcej. Kwotowo jest to o 10.000 tys. więcej. Na rozwój sportu osób niepełnosprawnych pozostaje 5 proc., natomiast na inwestycje jest o 5 proc. mniej, czyli 65 proc. Zaproponowałem ministrowi, żeby w rozporządzeniu zostało zapisane z ogólnej kwoty przeznaczonej na inwestycje na inwestycje terenowe przeznacza się 65 proc. Uzasadniam to tym, że właściwe wyczerpują się już potrzeby w tym zakresie. Na przykład konieczne jest wybudowanie już tylko 80 sal gimnastycznych. Badaliśmy tę kwestię. Pojawia się inny problem. Chodzi o to, żeby te obiekty były właściwe wykorzystywane i żeby kwitł tam sport dzieci i młodzieży. Mówił o tym pan profesor Janusz Jackowski. Dokonaliśmy pewnego przesunięcia na rzecz sportu dzieci i młodzieży, żeby więcej działo się w tym obszarze, a obiekty sportowe zapełniły się.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PodsekretarzstanuwMENiSWiesławWilczyński">Ten zastrzyk finansowy jest niezbędny. Nie mogłem od razu przesunąć 10 czy 20 proc. Obecnie dojdzie do przesunięcia 5 proc., a w połowie roku, gdy powstanie CUS, zostanie przesunięte kolejne 5 proc. To zwiększy szanse skutecznego działania. Jest to bardzo istotna zmiana strategii, która polega na zmianie akcentów. Zmierzamy ewolucyjnie w kierunku realizacji inwestycji na poziomie światowym, bo brakuje w kraju takich obiektów. Jutro dojdzie do spotkania pana premiera Marka Belki z panem prezydentem Lechem Kaczyńskim. Udało mi się namówić obu panów, żeby odbyli rozmowę na temat obiektów sportowych w Warszawie, w tym na temat Stadionu Dziesięciolecia. Oczekuję po tym spotkaniu bardzo dużo, a mianowicie, że w końcu przełamane zostaną bariery natury politycznej, ale dojdzie do podjęcia konkretnych decyzji oraz realizacji zadań istotnych dla polskiego sportu. Mamy konkretne projekty. Rząd wychodzi z inicjatywą rozwiązania problemu Stadionu Dziesięciolecia. Dysponujemy dwoma wariantami w tym zakresie. Jesteśmy gotowi do współdziałania z samorządem. Zostałem upoważniony na piśmie przez pana premiera i odbyłem rozmowę z panem prezydentem Lechem Kaczyńskim, który zgodził się na tę współpracę. To jest milowy krok do przodu, jeżeli chodzi o teren Warszawy. Liczę na to, że takie projekty jak mistrzostwa Europy w piłce nożnej czy w koszykówce, które są z definicji zyskowne, spowodują, że samorządy przejawią aktywność. Proszę sobie wyobrazić, że już 8 miast rozmawiało z nami w kwestii mistrzostw Europy w piłce nożnej. Przedstawiciele miast przyjeżdżają z konkretnymi listami intencyjnymi i chcą wspólnie z nami organizować tę imprezę. Polegałoby to na łączeniu środków rządowych, samorządowych oraz funduszy strukturalnych znajdujących się w gestii marszałków, a także pieniędzy inwestorów. Istnieją zatem możliwości, żeby te obiekty strategiczne powstały. Zgadzam się z panem posłem Eugeniuszem Kłopotkiem oraz innymi posłami, że należy walczyć o podporządkowanie AWF-ów Centralnemu Urzędowi Sportu. Powiem szczerze, że nie mam żadnych hamulców w zakresie walki o dobro sportu i zmiany w tym obszarze. Nikt nie jest w stanie mnie powstrzymać. Nie ma mowy o żadnym lobbingu i nikogo się nie boję, żeby sprawy sportu stawiać jasno i czytelnie. Tak też je stawiam. Również kwestia AWF-ów będzie postawiona w taki sposób i my nie boimy się tego tematu. Temat rozporządzeń. Dobrze, że pan poseł Tadeusz Tomaszewski go poruszył, bo to rzeczywiście jest problem. Panowie posłowie występowaliście z interpelacjami odnośnie do tych rozporządzeń, które teraz trzeba było wydać. Faktycznie w nowelizacji ustawy o finansach publicznych nie było przepisów przejściowych. Urzędnik nie ma na to wpływu. W dniu 3 stycznia złożyłem projekty rozporządzeń panu ministrowi Mirosławowi Sawickiemu. Miało to rozpocząć procedury legislacyjne. Powiem szczerze, że zaistniały próby wpisania różnych zadań, które byłyby przyczynkiem do wyprowadzenia określonych kwot, na przykład z Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej. Broniliśmy się twardo przed tymi zakusami. W 33 dni udało się nam przeprowadzić proces legislacyjny łącznie z uzgodnieniami międzyresortowymi, a także konsultacjami z Urzędem Komitetu Integracji Europejskiej, Urzędem Ochrony Konkurencji i Konkurentów etc. Prawdopodobnie już w tym tygodniu, a nawet od jutra będzie można podpisywać umowy, realizować zadania i płacić za zadania zrealizowane.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PodsekretarzstanuwMENiSWiesławWilczyński">Rozporządzenia będą obowiązywały od 1 stycznia 2005 r. i nie ma żadnych obaw, jeżeli chodzi o finansowanie zadań, które były realizowane w styczniu czy na początku lutego. Jeżeli chodzi priorytety, to chciałbym zwrócić uwagę, że co innego powiedziałem o priorytetach w dyscyplinach indywidualnych, a co innego na temat priorytetów w grach zespołowych. Nie było żadnego przekłamania z mojej strony, ponieważ w ramach dyscyplin indywidualnych mamy 21 dyscyplin podzielonych na 4 grupy i ja podałem skład owej pierwszej grupy, składającej się z 4 dyscyplin. Natomiast pojawia się inne nowe spojrzenie na dyscypliny zespołowe, szczególnie pod kątem wspierania szkolenia dzieci i młodzieży. Podjęliśmy decyzje o wspieraniu tych dyscyplin, a także o wspieraniu planów tych związków sportowych w zakresie tak poważnych projektów, jak na przykład mistrzostwa Europy w piłce nożnej czy w koszykówce.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Mam następującą uwagę. Otóż do tej pory od 1999 r., kiedy wprowadzono ustawowy zapis o dopłatach do stawek w grach liczbowych, wszystkie kwestie dotyczące priorytetów w zakresie rozdysponowywania tych środków były uzgadniane z Komisją. Tymczasem dzisiaj słyszę, że dokonano zmiany tej zasady. Pan minister stwierdził, że na inwestycje przeznacza się nie 70 proc., ale 65 proc. kwoty ogólnej. Jestem ciekaw, jak samorządy zaopiniowały informację, że od przyszłego roku, czy nawet już w tym roku, otrzymają mniej pieniędzy, mimo że programy, które realizują, mają charakter wieloletni. Te programy zostały przyjęte do realizacji przynajmniej na 3–4 lata, a przy ich planowaniu uwzględnia się poziom finansowania z poprzedniego roku. Oznacza to, że samorządy dostaną mniej pieniędzy. Nie mogę się zgodzić z opinią, że mamy do załatwienia tylko i wyłącznie jedną rzecz, mianowicie likwidację białych plam. Owe 80 sal gimnastycznych to jest tyle, ile nam brakuje w kontekście likwidacji białych plam. Natomiast chodziłoby o to - mówiłem o tym wcześniej - żeby te kryteria, które miałyby być zapisane w rozporządzeniu, w jaśniejszy sposób ukierunkowały w województwach nakłady służące sportowi, a nie tylko oświacie. Niestety, dzisiaj w wielu województwach kładzie się większy nacisk na inwestycje związane z zabezpieczeniem sal do zajęć wychowania fizycznego. To też jest bardzo ważne, ale sądzę, że nadchodzi moment, w którym powinno się realizować więcej inwestycji stricte dla sportu. W tym kontekście nie jestem pewien, czy informacja o tej zmianie zostanie dobrze przyjęta przez samorządy. Raczej nie, bowiem oznacza ona, że każdy następny wójt czy starosta usłyszy, że ma mniej środków finansowych na realizację tych zadań, albo ich wcześniej zaplanowana lista po prostu się skróci. Nie będzie możliwa do realizacji. Dlatego jeszcze raz apeluję, żeby w Narodowym Planie Rozwoju wśród kwestii ważnych dla Polski pojawiła się również organizacja dużych imprez sportowych. To byłaby podstawa do uruchomienia dodatkowych źródeł finansowania. Podkreślam, że jeżeli finansowanie celów tego rodzaju będzie się odbywało tylko ze skromnych środków przeznaczonych na sport, to po prostu będziemy się cofać w realizacji niektórych rozwiązań. Cały nasz wysiłek powinien polegać na tym, iż staramy się pozyskiwać nowe źródła finansowania inwestycji sportowych. Jeżeli tego elementu zabraknie, to również samorządy staną z boku i będą się biernie przyglądały. Usłyszymy zarzut, że to jest nie po partnersku. Informowaliśmy, że środki będą na tym samym poziomie, a w planie finansowym Funduszu Rozwoju Kultury Fizycznej było zapisane, ile przeznacza się na inwestycje, a teraz okazuje się coś zupełnie innego. Chyba, że pan minister otrzymał informacje od Totalizatora Sportowego, że wpływy firmy będą większe, a zatem owe przesunięcia de facto nie spowodują zmniejszenia środków finansowych dla samorządów.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PosełEugeniuszKłopotek">Chciałbym się wypowiedzieć w tej samej sprawie. Zapowiadam, panie ministrze, że można spodziewać się prawdziwej wojny, bowiem ta propozycja uderza w najmniejsze środowiska wiejskie. Słyszę, że tylko po to, żeby organizować niezwykle kosztowne mistrzostwa Europy mają być zabierane środki, które to my kilka lat temu wywalczyliśmy - a nie rząd - pochodzące z dopłat do stawek w grach Totalizatora Sportowego. Policzyłem naprędce i okazuje się, że owe 5 proc. to jest ponad 30.000 tys. zł. Tyle wynosi to zmniejszenie środków na inwestycje. Jeżeli pan minister proponuje z około 500.000 tys. zł przeznaczyć 30 proc. na rozwój sportu dzieci i młodzieży oraz 5 proc. na rozwój sportu osób niepełnosprawnych, to na inwestycje zostaje 65 proc., czyli 325.000 tys. zł. Skoro pan minister proponuje, żeby z tej kwoty tylko 65 proc. przeznaczono na inwestycje terenowe, a 35 proc. na inwestycje strategiczne, to na te pierwsze pozostaje tylko 211.000 tys. zł. Natomiast w obecnym układzie, w którym na inwestycje przeznacza się 70 proc., a z tej kwoty 70 proc. na inwestycje terenowe, ta kwota wynosi 245.000 tys. zł. Tak więc brakuje już 34.000 tys. zł. Tymczasem pan minister mówi, że kolejnym krokiem będzie przesunięcie o następne 5 proc. Na to wszystko nie może być zgody i dlatego zapowiadam poważny konflikt. Mówimy o Narodowym Planie Rozwoju, ale w ramach tego planu wszystkie najważniejsze decyzje podejmowane przez organy państwa powinny służyć wyrównywaniu szans na tych najbardziej zapóźnionych terenach. Tymczasem nie widzimy tej tendencji w Narodowym Planie Rozwoju. Na większe środki mogą liczyć duże metropolie. Ta propozycja pana ministra również prowadzi do wzmocnienia finansowego tych największych miast, bo przecież te stadiony nie będą budowane na wsi. Tak więc wieś znowu pozostaje z tyłu. Być może wypowiadam się dość emocjonalnie, bowiem jestem związany ze środowiskiem wiejskim nie tylko w wymiarze politycznym, ale również w wymiarze sportowym, jako działacz ZLZS. Nie mogę się pogodzić z tymi zmianami. Niestety, ale na tym tle wchodzimy w konflikt.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PosełBogusławWontor">Mam prośbę, żebyśmy dzisiaj na ten temat za dużo nie dyskutowali. Nie mamy przed sobą całej koncepcji pana ministra. Zapewne pan minister niebawem nam ją dokładnie przedstawi. Być może wygląda ona zupełnie inaczej, niż nam się dzisiaj wydaje. Proponuje zatem, żebyśmy dali szansę panu ministrowi oraz całemu zespołowi jego współpracowników na przedstawienie nam kompletnych propozycji. Jeżeli będziemy je mieli przed sobą, to być może okaże się, że nie jest do końca tak, jak myślimy.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Przyjmujemy tę propozycję, z tym że powtórzę moją uwagę, iż wszelkie zmiany dotyczące kierunku wydatkowania pieniędzy ze środka specjalnego oraz związanych z tym proporcji były uzgadniane z naszą Komisją oraz z Komisją Finansów Publicznych. Gdy po opublikowaniu tych propozycji posłowie je przeczytają, to będzie pan miał na karku około 40 z nich, bo każdy z posłów reprezentuje jakieś środowisko w terenie i on dowie się, że jego województwo otrzyma na przykład o 2000 tys. zł mniej na inwestycje terenowe. To oznacza, że w danym województwie z planu wypadnie co najmniej 5 inwestycji. W związku z tym prosiłbym, żebyśmy nie byli zaskakiwani takimi decyzjami. Najpierw powinniśmy sprawę wspólnie otwarcie przedyskutować, a następnie dojść do wspólnych uzgodnień co do dalszych kierunków działania.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PodsekretarzstanuwMENiSWiesławWilczyński">Zgodnie z sugestią pana posła Bogusława Wontora nie będę się teraz szczegółowo odnosił do tych uwag. Jeżeli Komisja wyrazi taką potrzebę, to przedstawię szczegółowe informacje w tym zakresie. Będą to również dane liczbowe dotyczące budowy obiektów sportowych. Natomiast chcę powiedzieć, że jeżeli chodzi o Narodowy Plan Rozwoju, to przecież procedury związane z uzgodnieniem jego treści były realizowane od wielu miesięcy. Gdy objąłem moje stanowisko w UKFiS, to trwał już sam finał całej sprawy. Zakończone były już konsultacje międzyresortowe. Starałem się naprawić oczywisty błąd mojego poprzednika i przygotowałem określone propozycje do Narodowego Planu Rozwoju również w zakresie budowy bazy strategicznej dla polskiego sportu. Złożyłem te propozycje na ręce pana premiera Jerzego Hausnera.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Wyczerpaliśmy zatem ten pierwszy temat. Natomiast jeżeli chodzi o informację o stanie prac nad wdrażaniem strategii rozwoju sportu, to nie została ona omówiona. Może ze względu na fakt, iż nasz czas był dzisiaj ograniczony, ale istotne jest również, żeby posłowie mieli czas na dokładne zapoznanie się z tym dość obszernym dokumentem. Właściwie jest to bardzo gruba księga. Przyznaję, że jestem dopiero na 50 stronie, ale niektóre strony czytałem dwa razy, żeby dokładnie wszystko sobie zakodować i przemyśleć. Te rozwiązania są bardzo ciekawe, zwłaszcza że w materiale podaje się konkretne przykłady z różnych krajów. W dalszym ciągu proponuję - sugerowałem to jeszcze panu ministrowi Adamowi Gierszowi - żeby do tego materiału dodać zbiór opracowań dotyczących rozwiązań, które są już stosowane w naszym kraju. Konkretnie chodzi mi o uchwały rady gminy, rady powiatu, czy rady województwa dotyczące określonych kwestii, na przykład stypendiów sportowych, programów współpracy etc. Jak Polska długa i szeroka, tak każdy na swoją modłę i swój urząd interpretuje ustawę o pożytku publicznym i wolontariacie. Przed chwilą pan prof. Janusz Jackowski poinformował mnie, że w woj. wielkopolskim procedura została już zakończona. Marszałek uroczyście podpisał umowę na trzy lata. Niestety, w innych województwach jeszcze nie wystartowano z procedurą. Mało tego, w niektórych województwach ogłasza się konkursy na zadania za 50 tys. zł czy jakieś inne drobne kwoty. Coś nieprawdopodobnego. Jak byłem w woj. podkarpackim te 3 tygodnie temu, to wydawało mi się, że żyję w innej Polsce. To jest ogromna sfera do oddziaływania dla odpowiedniej grupy pracowników CUS czy ministerstwa. Oni muszą systematycznie współpracować z samorządami przy wprowadzaniu tych dobrych rozwiązań do samorządów. Konieczna jest wspólnota celów i dążeń, bowiem życie pokazuje, iż każde nowe rozwiązanie jest bardzo różnie interpretowane, a zazwyczaj nie z korzyścią dla sportu. W obszarze tych konkursów niestety również brakuje takiej partnerskiej współpracy, o jaką by chodziło. Za chwilę kończymy nasze obrady, bowiem o 18.00 do tej sali wchodzi kolejna komisja sejmowa. Kto z państwa chciałby jeszcze zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#PosełJacekFalfus">Końcówka naszej dzisiejszej dyskusji wskazuje na to, że jeżeli mówimy o zmianach strategicznych, które niewątpliwie są bardzo potrzebne - a wszystko to, co mówi pan minister, jest bardzo interesujące - to jednak musi się to odnosić także do sposobu finansowania sportu w Polsce. Tych dwóch kwestii nie da się od siebie oddzielić i byłoby dobrze, gdyby następnym razem, jak pan minister będzie już dysponował szczegółami dotyczącymi tych dwóch ustaw - szczególnie tej drugiej - można było odnieść się w sposób kompleksowy do zagadnień związanych z systemem finansowania sportu. Chodzi bowiem o to, żebyśmy nie byli zaskakiwani takimi informacjami, jak te, które pojawiły się pod koniec dzisiejszego posiedzenia. To wszystko trzeba robić równolegle. Wtedy będzie powstawało mniej konfliktów. Chciałbym jeszcze przekazać państwu informację na temat programu wyjazdowego posiedzenia prezydium Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Mam następującą prośbę. Otóż jeszcze podczas tego posiedzenia Sejmu odbędziemy jeszcze jedno posiedzenie Komisji. Planujemy je na czwartek, na godzinę 10.00. Będziemy wówczas rozpatrywać poprawki zgłoszone w drugim czytaniu do projektu nowelizacji ustawy o kulturze fizycznej i ustawy o żegludze śródlądowej. Wtedy będziemy mieli nieco więcej czasu i pan poseł poinformuje nas o programie posiedzenia w Szczyrku. Czy możemy tak zrobić, panie pośle?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PosełJacekFalfus">Tak, oczywiście. Teraz powiem tylko, że wszystko jest już przygotowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PosełTadeuszTomaszewski">Dziękuję państwu za udział w obradach. Wobec wyczerpania porządku dziennego zamykam posiedzenie Komisji Kultury Fizycznej i Sportu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>