text_structure.xml 121 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 min. 15)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Obecni przedstawiciele Stanu: Minister Rolnictwa Leon Janta-Połczyński, Minister Robót Publicznych Mieczysław Norwid Neugebauer.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Spraw Zagranicznych Józef Beck, w Ministerstwie Przemysłu i Handlu Franciszek Doleżal, Ministerstwie Komunikacji Witold Czapski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Otwieram posiedzenie. Protokół 25 posiedzenia uważani za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 26 posiedzenia znajduje się w Biurze Senatu do przejrzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sekretarzy zapraszam pp. senatorów: Wańkowicza i Maslowa i proszę ich o zajęcie miejsc w prezydium. Listę mówców prowadzi s. Wańkowicz.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Wpłynęły podania o urlopy, co zgodnie z art. 77 regulaminu obrad Senatu podaję do wiadomości Izby celem załatwienia: s. Stanisław Godlewski prosi o urlop na 3 miesiące, s. Bolesław Motz na 1 miesiąc, s. Bolesław Limanowski na 2 miesiące. Nie słyszę sprzeciwu, uważam, że urlopy powyższe zostały przez Izbę udzielone.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#WładysławRaczkiewicz">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji, dotyczącej utworzenia Międzynarodowego Towarzystwa Kredytu Hipotecznego Rolnego wraz z załączonemi do niej kartą utworzenia i statutami tegoż towarzystwa, podpisanej w Genewie dnia 21 maja 1931 r. (druk sejm. nr 426 i odbitka nr 126-a).</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca głos ma s. Dobiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ArturDobiecki">Wysoka Izbo! Ustawa, o której mowa, dotyczy ratyfikacji konwencji o utworzeniu Międzynarodowego Towarzystwa Kredytu Hipotecznego Rolnego, podpisanej w dniu 21 maja 1931 r.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#ArturDobiecki">Towarzystwo Międzynarodowego Kredytu Hipotecznego ma za zadanie przedewszystkiem dostarczanie rolnikom i rolnictwu poszczególnych państw kredytu długoterminowego i średnioterminowego na warunkach amortyzacyjnych lub jednorazowo spłacalnego, a oparte jest i działać ma pod wysokiemi auspicjami Ligi Narodów. Liga Narodów ma tam zastrzeżoną między innemi nominację prezesa i wiceprezesa rady.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#ArturDobiecki">Zasady, na których to Towarzystwo jest zbudowane, nie odbiegają mniej więcej od klasycznych wzorów towarzystw kredytowych długoterminowego kredytu rolnego, które zresztą posiadamy i w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#ArturDobiecki">Do konwencji tej między innemi oprócz Polski przystąpiły: Niemcy, Austria, Belgia, Wielka Brytania i Irlandia Północna, Bułgaria, Dania, Hiszpania, Estonia, Finlandia, Francja, Grecja, Węgry, Włochy, Łotwa, Litwa, Luksemburg, Holandia, Portugalia, Rumunia, Szwecja, Czechosłowacja i Jugosławia.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#ArturDobiecki">Rządy podpisane zobowiązały się wpłacić 25 milionów franków szwajcarskich w złocie tytułem zwrotnych awansów. Awanse te mają być oprocentowane i ratyfikacja tej konwencji przez Polskę oznacza wzięcie na siebie zobowiązania do wpłacenia jednorazowego awansu w sumie 1,875.000 franków szwajcarskich.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#ArturDobiecki">Z ustawą tą były związane w ostatnich czasach wielkie nadzieje u rolnictwa. Mam jednak to głębokie przekonanie, że w istniejących warunkach szybkiej realizacji i praktycznych skutków tej ustawy spodziewać się nie należy, niemniej jednak Polska winna ratyfikować tę konwencję choćby dlatego, że nieratyfikowanie jej odsuwa możność udziału Polski w tem towarzystwie na przeciąg lat pięciu według postanowień Konwencji.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#ArturDobiecki">W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych wnoszę o ratyfikowanie tej konwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za ustawą, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie przystąpienia. Polski do Konwencji o ochronie ptaków pożytecznych dla rolnictwa, podpisanej w Paryżu dnia 19 marca 1902 r. (druk sejm. nr 254 i odbitka nr 126-b).</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Dobiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ArturDobiecki">Ustawa ta dotyczy przystąpienia Polski do Konwencji o ochronie ptaków pożytecznych dla rolnictwa, a podpisanej w Paryżu przed wojną dnia 19 marca 1902 roku.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#ArturDobiecki">Rychłe przystąpienie Polski do tej Konwencji o ochronie ptaków pożytecznych dla rolnictwa jest konieczne ze względu na racjonalną ochronę ptaków pożytecznych dla rolnictwa, a więc ze względów użyteczności publicznej, a również ze względu na to, że Polska radaby zaproponować pewne zmiany w tej konwencji, czego zrobić nie może, dopóki do niej nie przystąpi. Jednym z motywów przystąpienia jest też wzgląd na prestige Polski, gdyż niemal wszystkie państwa do tej konwencji należą, a Polska dotąd tego nie uczyniła.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#ArturDobiecki">Wobec powyższego Komisja Spraw Zagranicznych wnosi o ratyfikowanie tej konwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji układu w formie wymiany not z dnia 21 lutego 1930 r. w sprawie wprowadzenia pewnych zmian w tekście wzoru karty legitymacyjnej dla komiwojażerów, załączonego do konwencji handlowej między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką, podpisanej w Warszawie dnia 23 kwietnia 1925 r. (druk sejm. nr 430 i odbitka nr 126-c).</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca głos ma s. Dobiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ArturDobiecki">Ustawa ta, jak Wysoka Izba widzi, dotyczy ratyfikacji układu w formie wymiany not w sprawie wprowadzenia pewnych zmian w tekście wzoru karty legitymacyjnej, która została ustalona konwencją handlową między Czechosłowacją a Polską, podpisaną w Warszawie dnia 23 kwietnia 1925 r. Rząd Czechosłowacki zwrócił się do Rządu Polskiego z prośbą o zmianę tej karty legitymacyjnej, a zgłoszenie to nastąpiło jeszcze wtedy, kiedy wspomniana konwencja nie weszła w życie. Mimo to Rząd Czechosłowacki z Rządem Polskim ustaliły pewne zmiany we wzorze karty legitymacyjnej, które są niezbędne i które w myśl życzeń Polski zostały ułożone tak, jak Rząd Polski sobie życzył.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#ArturDobiecki">Wobec tego Komisja Spraw Zagranicznych wnosi o ratyfikowanie układu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji światowej konwencji pocztowej, sześciu porozumień światowego związku pocztowego oraz trzech protokółów końcowych, podpisanych w Londynie dnia 28 czerwca 1929 r. (druk sejm. nr 253 i odbitka nr 126-d).</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Dobiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ArturDobiecki">Ustawa, o której mowa, dotyczy konwencji pocztowej, dalej 6 porozumień światowego związku pocztowego oraz 3 protokółów końcowych, które wszystkie podpisane zostały 28 czerwca 1929 r. w Londynie. W tym czasie odbył się w Londynie kongres pocztowy, w którego pracach wzięła udział i Polska, i wówczas podpisała tę konwencję oraz tych 6 porozumień światowego związku pocztowego. Przyczem zaznaczyć należy, że Polska od 1919 r. jest członkiem światowego związku pocztowego.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#ArturDobiecki">Konwencja i porozumienia, które zostały przez Rząd podpisane, dotyczą najpierw światowej konwencji pocztowej ogólnej, następnie porozumień o listach i pudełkach z podaną wartością, o paczkach pocztowych, o przekazach pocztowych, o pocztowych przelewach, pieniężnych, o zleceniach pocztowych, o prenumeracie czasopism i wydawnictw periodycznych.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#ArturDobiecki">Konwencja ta i porozumienia, o których mowa, weszły już w życie w międzynarodowych stosunkach pocztowych od dnia 1 lipca 1930 r. i interesy Polski są tam dokładnie zabezpieczone, wobec tego Komisja Spraw Zagranicznych wnosi o ratyfikację tej konwencji i tych porozumień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt do głosu nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji porozumień między Polską a Francją w formie wymiany not z dn. 2 czerwca 1931 r. o zmianie § 1 art. 14 konwencji weterynaryjnej polsko - francuskiej z dnia 24 kwietnia 1929 r. (druk sejm. nr 265 i odbitka nr 126-e).</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Dobiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ArturDobiecki">Zmiana brzmienia § 1 art. 14 konwencji weterynaryjnej polsko — francuskiej, podpisanej 24 kwietnia 1929 r., ma za zadanie szybsze wprowadzenie w życie wspomnianej konwencji.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#ArturDobiecki">Komisja Spraw Zagranicznych wnosi o ratyfikację tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Ponieważ do głosu nikt nie jest zapisany, przystępujemy do głosowania nad ustawą. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji weterynaryjne] między Polską a Belgią, podpisanej w Brukseli dnia 18 grudnia 1930 r. (druk sejm. nr 261 i odbitka nr 126-f).</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Dobiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ArturDobiecki">Ustawa, o której mówię, dotyczy ratyfikacji konwencji weterynaryjnej między Polską a Belgią, która podpisana została w Brukseli dnia 18 grudnia 1930 r.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#ArturDobiecki">Zawarcie tej konwencji weterynaryjnej między Belgią a Polską ma dla Polski bardzo duże znaczenie dlatego, że Belgią jest krajem konsumującym i niesamowystarczalnym pod względem hodowli zwierzęcej i sprowadza zwierząt i mięsa mniej więcej za około 380 milionów franków belgijskich. Z powodu trudności natury weterynaryjnej dotychczas Polska mogła na rynek belgijski eksportować tylko konie i owce. Ratyfikowanie tej konwencji daje nadzieje, że wywóz nasz do Belgii znacznie wzrośnie.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#ArturDobiecki">Konwencja ta zbudowana jest na przesłankach liberalnego traktowania przewozów zwierząt, mięsa i produktów zwierzęcych przez państwa importujące, oraz określa warunki obrotu między zainteresowanemi państwami.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#ArturDobiecki">Przyjęcie tej konwencji jest dlatego dla Państwa Polskiego rzeczą bardzo ważną, że tego rodzaju konwencja została po raz pierwszy przez Belgię wogóle zrobiona i podpisana. Także z punktu widzenia prestige'u ma to dość duże znaczenie, wobec tego Komisja Spraw Zagranicznych wnosi o ratyfikowanie tej konwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do głosu nikt z Panów Senatorów nie zapisał się. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu przyjętem przez Sejm, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 7 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji, dotyczącej traktowania jeńców wojennych, podpisanej w Genewie dnia 27 lipca 1929 r. (druk sejm. nr 257 i odbitka nr 126-g).</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Rogowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanAntoniRogowicz">Wysoki Senacie! Mam przed sobą ustawę w sprawie ratyfikacji konwencji, dotyczącej traktowania jeńców wojennych, a podpisanej w Genewie dnia 27 lipca 1929 r. Jakkolwiek prace zarówno społeczeństw, jak i rządów zmierzają do budowania pokoju i usunięcia wojny jako środka regulowania zatargów międzynarodowych, to jednak dziś jeszcze świat nie posunął się na tej urodzę tak daleko, aby niebezpieczeństwo wojny było całkowicie zażegnane. I dlatego obok tej pracy około utrwalenia podstaw pokoju konieczną jest praca nad złagodzeniem skutków ewentualnej wojny. Prace w tym kierunku zapoczątkowane przez szereg państw dały w wyniku konwencję, do której przystąpiło 46 państw, a która podpisana została również przez Polskę w Genewie 27 lipca 1929 r.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JanAntoniRogowicz">Konwencja ta ma zastąpić drugą część regulaminu, dołączonego do konwencji z 1907 r., a dotyczącej praw i zwyczajów wojny lądowej, do której Rzeczpospolita Polska również zgłosiła swoje przystąpienie 9 lipca 1925 r. Konwencja, o której mówię, jest znacznie obszerniejszą od tamtej, jest oparta o wyniki ostatniej wojny i odznacza się szeroko pojętym humanitaryzmem. Zawiera ona 8 działów i 97 poszczególnych artykułów i obejmuje wszystkie zagadnienia, ujęte bardzo szczegółowo, dotyczące losu jeńców i traktowania jeńców wojennych.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JanAntoniRogowicz">Dział I mówi o postanowieniach ogólnych, dział II o braniu do niewoli, dział III o samej niewoli. Ten dział jest najobszerniejszy, mówi o ewakuacji jeńców, o obozach jeńców wojennych, o urządzaniu obozów. O odżywianiu i ubiorze jeńców wojennych, o higienie obozu, o potrzebach intelektualnych i moralnych jeńców wojennych, o wewnętrznej dyscyplinie w obozach, zawiera zarządzenia specjalne, dotyczące oficerów i równorzędnych, o zasobach pieniężnych jeńców wojennych, o przeniesieniach jeńców wojennych, o pracy jeńców, o organizacji pracy, o pracy niedozwolonej, o oddziałach pracy, o płacy za pracę, o dysponowaniu funduszami, powstającemi z tej pracy jeńców. O stosunkach jeńców wojennych nazewnątrz, a więc o ułatwieniu korespondencji, o ułatwieniu odbierania przesyłek, komunikowania się ze światem zewnętrznym, wreszcie o przedstawicielstwach jeńców wojennych, a więc o prawie wyboru tak zwanych mężów zaufania, którzy komunikują się w imieniu danej grupy, względnie obozu jeńców z władzami przełożonemi, o sankcjach karnych za wykroczenia. Tu należy zaznaczyć, że sankcje karne są minimalne, a więc zabronione jest karanie całego obozu za winy czy przekroczenia poszczególnych jeńców. Dalej jest mowa o karach dyscyplinarnych, a wreszcie o postępowaniu sądowem.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JanAntoniRogowicz">Dział IV traktuje o zakończeniu niewoli; dział V o zgonie jeńców wojennych; dział VI jest niejako ogólny i wskazuje pewne wytyczne na przyszłość, odnosi się do biur pomocy i informacji, dotyczących jeńców wojennych; dział VII mówi o zastosowaniu konwencji do kategorii osób cywilnych. Wreszcie ostatnie artykuły zawierają postanowienia końcowe i wszystkie klauzule w tego rodzaju konwencjach praktykowane.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JanAntoniRogowicz">Konwencja to, jak zaznaczyłem, ma cechy wysoce posuniętego humanitaryzmu i jako taka oczywiście powinna być przez ciała ustawodawcze Rzeczypospolitej Polskiej ratyfikowana.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#JanAntoniRogowicz">W tym celu Komisja Spraw Zagranicznych wnosi o uchwalenie powyższej konwencji w brzmieniu podpisanem przez Rząd, tak jak ją przyjął Sejm, bez żadnych zmian.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#JanAntoniRogowicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy zgodnie z wnioskiem komisji, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przez Senat przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#JanAntoniRogowicz">Przystępujemy do punktu 8 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej i Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Polską a Rumunią, dotyczącej wydawania przestępców i pomocy prawnej w sprawach karnych, podpisanej w Bukareszcie dnia 26 marca 1930 r. (druk sejmowy nr 263 i odbitka nr 126-h).</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#JanAntoniRogowicz">Jako sprawozdawca głos ma s. Poczętowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JulianWincentyPoczętowski">Konwencja, którą mam zaszczyt Wysokiej Izbie referować, została zawarta w marcu 1930 r. Jest ona wzorowana na dotychczasowych umowach stale zawieranych przez Polskę z innemi państwami. Składa się ona z 33 artykułów, przyczem rozdział I, składa się z 18 artykułów, poświęcony jest wydawaniu przestępców, a II rozdział dotyczy pomocy prawnej w sprawach karnych. Wszystkie naogół materie zawarte w tych 33 artykułach, jak przyczyny odmówienia ekstradycji, również t. zw. zasada specjalności, reekstradycja, procedura ekstradycyjna, wydawanie przedmiotów pochodzących z przestępstw, pomoc prawna, są sformułowane zgodnie z dotychczasowemi umowami polskiemi.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JulianWincentyPoczętowski">Art. 1 określa, że konwencja ta będzie miała zastosowanie tylko do osób, które są zagrożone karą pozbawienia wolności na przeciąg dwóch lat, lub karą większą.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JulianWincentyPoczętowski">Art. 2. określa, że układające się strony nie wydają obywateli własnych, a Rzeczpospolita Polska nie wydaje ponadto obywateli w. m. Gdańska.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JulianWincentyPoczętowski">Naogół konwencja ma cechy zupełnie liberalne. Wynika to z charakteru art. 3, który wskazuje powody odmówienia wydania, zaliczając do tych powodów przestępstwa polityczne, przyczem państwo wezwane rozstrzyga samo, czy przestępstwo popełnione jest natury politycznej, czy nie. Przewidziana jest również odmowa wydania z powodu przestępstw o charakterze ściśle wojskowym, przestępstw o charakterze wyłącznie prasowym, przestępstw przeciw ustawom celnym, podatkowym lub innym ustawom skarbowym i jeszcze szereg drobniejszych wypadków, które są art. 3 objęte. Nie tylko przestępstwa polityczne przed chwilą wymienione, zwalniają od wydania. Również art. 5 stwarza pewien przywilej nawet dla przestępców karnych. Mianowicie osoby, które zbiegły na teren układających się stron, jeżeli zagraża im kara śmierci lub ogólna konfiskata majątku, to mogą nie być wydane, bo wydanie ich będzie uzależnione od formalnego zapewnienia udzielonego zgóry drogą dyplomatyczną państwu wezwanemu, że kary te nie zostaną zastosowane.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JulianWincentyPoczętowski">Pomoc prawna ujęta jest w art. 19, w którym wymienione są wypadki, kiedy udziela się pomocy prawnej, przyczem wyroki karne nie będą wykonywane na terytorium tej ze stron układających się, która pomocy prawnej udziela.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#JulianWincentyPoczętowski">Zgodnie z opinią Komisji Prawniczej i Komisji Spraw Zagranicznych wnoszę o wyrażenie zgody na ratyfikowanie powyższej konwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosił się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do np. 9 porządku, dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji umowy polsko-niemieckiej o ułatwieniach w komunikacji kolejowej między Prusami Wschodniemi a trzeciemi państwami w tranzycie przez Polskę, przez obszar w. m. Gdańska i resztę Niemiec, oraz w komunikacji kolejowej między resztą Niemiec a trzeciemi państwami w tranzycie przez Polskę, obszar w. m. Gdańska i Prusy Wschodnie, podpisanej wraz z protokółem końcowym w Berlinie dnia 21 listopada 1930 r. (druk sejm. nr 264 i odbitka 126-i).</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca ma głos s. Löwenherz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#HenrykLoewenherz">Komisja Spraw Zagranicznych wnosi: Wysoki Senat uchwalić raczy projekt ustawy bez zmiany.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#HenrykLoewenherz">Między Polską a Niemcami została dnia 21 listopada 1930 r. podpisana powyższa umowa o ułatwieniach w komunikacji kolejowej; daje ona możność przewożenia w pociągach tranzytu uprzywilejowanego przez Polskę podróżnych i bagażu w ruchu łączącym terytorium niemieckie z państwami położonemi na wschód od Prus wschodnich i na zachód od metropolitarnej części Niemiec. Taki tranzyt istnieje na mocy konwencji paryskiej z dn. 21 kwietnia 1921 r. dla komunikacji między Prusami Wschodniemi a resztą Rzeszy.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#HenrykLoewenherz">W myśl art. 1 i 2 tego projektu podróżni mogą swobodnie korzystać w komunikacji kolejowej przewidzianej umową niniejszą, w obu kierunkach, z pociągów lub z części pociągów przeznaczonych do uprzywilejowanej komunikacji tranzytowej, wraz ze swym bagażem, z wyjątkiem wypadków, w którychby popełnili w kraju tranzytowym zbrodnię lub występek podczas pobytu tamże. Podróżni będą w tej komunikacji kolejowej wolni od wszelkich formalności paszportowych i celnych oraz wolni od wszelkich opłat celnych i tym podobnych. Zwolnienie to stosuje się również do bagażu, przesyłek ekspresowych i przesyłek specjalnie przyśpieszonych, nie stosuje się natomiast do wydatków rzeczywistych, w razie gdyby je zarząd kolejowy poniósł.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#HenrykLoewenherz">Podróżnym nie wolno w kraju tranzytowym ani wysiadać, ani otwierać drzwi wagonu, ani też przyjmować lub wydawać jakichkolwiek przedmiotów. Jeżeliby podróżni musieli wysiąść z pociągu z przyczyn technicznych, wynikających z ruchu kolejowego, lub z powodu wypadku kolejowego, będą pozostawali wraz z bagażem pod nadzorem celnym, aż do chwili podjęcia dalszej podróży.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#HenrykLoewenherz">W myśl art. 6 do komunikacji osobowej, bagażowej, przesyłek ekspresowych i przesyłek specjalnie przyspieszonych, mają zastosowanie taryfy i umowy właściwie dla danej komunikacji.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#HenrykLoewenherz">Protokół końcowy do art. 6 postanawiał, że w komunikacji tej stosowane będą stawki taryfy dla komunikacji między Prusami Wschodniemi a resztą Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#HenrykLoewenherz">W myśl art. 8 umowa wejdzie w życie 15 dnia po wymianie dokumentów ratyfikacyjnych. Umowa może być wypowiedziana po upływie jednego roku przez Polskę w imieniu własnem jako też w imieniu w. m. Gdańska, o ile ono wchodzi w rachubę jako umawiająca się strona, 1 przez Niemcy, na 6 miesięcy naprzód.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#HenrykLoewenherz">To samo odnosi się do prawa żądania w każdym czasie rewizji postanowień umowy niniejszej. Umowa ta rozszerza ułatwienia, przyznane Niemcom dla ruchu tranzytowego przez Pomorze. Dotąd tranzyt uprzywilejowany przyznany był Niemcom tylko dla pociągów idących z Prus Wschodnich do reszty Niemiec i odwrotnie. Odtąd przyznaje go Polska także dla tranzytowego ruchu międzynarodowego, łączącego terytorium niemieckie względnie Prusy Wschodnie, z państwami położonemi na wschód od Prus Wschodnich, względnie na zachód od reszty Niemiec.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#HenrykLoewenherz">Ustawa ta jest ważnym i widomym dowodem wyrozumiałego działania Polski. Jest doniosłym krokiem w duchu normalizacji i stabilizacji stosunków z Niemcami. Polska w szlachetny sposób czyni zadość daleko idącym życzeniom Niemiec. Ustawa ta usuwa nawet cień uzasadnienia twierdzeń, jakoby Pomorze polskie uniemożliwiało lub choćby w sposób przykry utrudniało Niemcom tranzytową komunikację kolejową. Niemcy będą korzystać ze znacznego, jeszcze większego, aniżeli dotąd uprzywilejowania. W ten sposób Polska składa jeszcze jeden dowód niedwuznaczny i niezbity, że ze swej strony czyni ofiary, aby mimo wszystko stworzyć i utrzymać dobre stosunki sąsiedzkie z Niemcami w duchu zgodnej współpracy nędzy narodami. Czyni to w myśl swego dążenia do normalizacji i stabilizacji, które są tak ważne dla utrwalenia i organizowania pokoju i spokoju w Europie. Czyni to w duchu doniosłego postulatu rozbrojenia moralnego. Gdyby niektóre inne państwa szły za przykładem Polski w duchu jej polityki pokojowej, to niewątpliwie odpadłaby jedna z przyczyn kryzysu światowego, którą jest kryzys zaufania, a Europa mogłaby żyć i pracować w bezpieczeństwie i spokoju.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do głosu nikt z Panów Senatorów nie zapisał się. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 10 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Polską a Indiami, dotyczącej stosunków handlowych między obu krajami, podpisanej w Warszawie dnia 8 maja 1931 r. (druk sejmowy nr 428 i odbitka nr 126-j).</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Poczętowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JulianWincentyPoczętowski">Konwencja zawarta między Polską a Indiami ogranicza się do spraw celnych i reglamentacyjnych. Króciutka konwencja ta składa się z 5 artykułów.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JulianWincentyPoczętowski">W art. 1 określa się, że konwencja ma zastosowanie do Indyj z jednej strony a z drugiej strony do Polski, obejmując obszar celny, a więc i terytorium w. m. Gdańska. Art. 2 i 3 udzielają klauzuli największego uprzywilejowania, a art. 4 omawia reglamentację też zgodnie z klauzulą największego uprzywilejowania. Art. 3 przewiduje, że pewne przywileje, które stosowane są w obrocie pogranicznym obydwóch krajów, jak również ulgi specjalne, wynikające z unii celnej z państwem trzeciem, następnie ulgi stosowane przez Polskę na terytorium niemieckiej części Górnego Śląska, jak również przywileje, które są albo mogą być udzielone w przyszłości Łotwie, Estonii, Finlandii i Litwie, nie mają zastosowania do obszarów objętych tą konwencją.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#JulianWincentyPoczętowski">Zgodnie z opinią Komisji Spraw Zagranicznych wnoszę o wyrażenie zgody na ratyfikację powyższej konwencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem projektu ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Polską a Indiami, dotyczącej stosunków handlowych między obu krajami, podpisanej w Warszawie dnia 8 maja 1931 r. w brzmieniu, przyjętem przez Sejm, zechce wstać. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 11-go punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie przystąpienia Polski do konwencji między Austrią, Włochami, Rumunią, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców i Czechosłowacją w sprawie uregulowania wypłaty zaopatrzenia funkcjonariuszów prowincjonalnych, gminnych i powiatowych, podpisanej wraz z protokółem w Wiedniu dnia 30 listopada 1923 r. (druk sejmowy nr 407 i odbitka nr 126-k).</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca głos ma s. Rogowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanAntoniRogowicz">Mamy przed sobą ustawę, upoważniającą Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej do zgłoszenia przystąpienia Polski do konwencji zawartej między Austrią, Włochami, Rumunią, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców i Czechosłowacją w sprawie uregulowania wypłaty zaopatrzenia funkcjonariuszów prowincjonalnych, gminnych i powiatowych, podpisanej wraz z protokółem w Wiedniu dnia 30 listopada 1923 r.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#JanAntoniRogowicz">Konwencja ta jest korzystna dla obywateli polskich, gdyż reguluje ona, a właściwie przywraca im te prawa emerytalne, które w służbie samorządowej gminnej i powiatowej krajów koronnych b. Austrii wysłużyli jako urzędnicy samorządowi. Chodzi o kraje, które przypadły nie Polsce, lecz innym państwom, a państwa te tym emerytom, względnie ich rodzinom, jako obcym obywatelom, odmawiały wypłaty tych emerytalnych uposażeń, jakie sobie wysłużyli. Dlatego konwencja ta jest ważna z tego punktu widzenia dla obywateli polskich. Jak wiemy, w służbie samorządowej w byłej Galicji urzędnikami prawie wyłącznie byli Polacy, cudzoziemców nie było, ale i w innych krajach dawnej monarchii austriacko-węgierskiej Polaków było dużo na służbie samorządowej, ci wysłużyli swoje prawa emerytalne, a dziś są pozbawieni emerytur. Jest to zatem dla Skarbu Państwa umowa korzystna, bo tych obcych obywateli, którzy może w Bielsku i na Śląsku Cieszyńskim służyli i którym dziś Państwo Polskie będzie musiało te wysłużone emerytury wypłacać, jest bardzo niewielu, natomiast dla obywateli polskich korzyści są znacznie większe, gdyż liczba ich w służbie obcej była znacznie większa.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#JanAntoniRogowicz">Umowa zawiera kilka artykułów i protokół końcowy. Podpisana jest w Wiedniu. Ministerstwo Spraw Zagranicznych wnosi do Izb ustawodawczych ustawę ratyfikującą tę konwencję. Komisja Spraw Zagranicznych Senatu wnosi o przyjęcie tej konwencji przez Senat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Większość, ustawa została uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 12 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 24 września 1926 r. o utworzeniu przedsiębiorstwa „Polskie Koleje Państwowe” (odbitka nr 129).</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca ma głos s. Sobolewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MarianSobolewski">Wysoki Senacie! Mam zaszczyt zreferować ustawę, która dotyczy zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 24 września 1926 r. o utworzeniu przedsiębiorstwa „Polskie Koleje Państwowe. Chodzi o zmianę ust. 4 § 12. § 12 brzmiał w sposób następujący: „Przedsiębiorstwo „Polskie Koleje Państwowe” pokrywa wszelkie swoje wydatki z własnych dochodów i funduszów i prowadzi swoją gospodarkę na podstawie rocznego budżetu i planu finansowo-gospodarczego, zatwierdzonych przez Radę Ministrów na podstawie wniosku, przedstawionego przez Ministra Komunikacji w porozumieniu z Ministrem Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#MarianSobolewski">Ust. 4 tego paragrafu brzmią: „Do budżetu państwowego włącza się tylko czysty zysk lub niedobór przedsiębiorstwa z poprzedniego okresu bilansowego przedsiębiorstwa”.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#MarianSobolewski">Obecne przedłożenie rządowe przewiduje, że do budżetu państwowego mają być włączone te wpłaty do Skarbu Państwa względnie dopłaty ze Skarbu Państwa, które wynikają z preliminowanego na dany okres budżetowy planu finansowo-gospodarczego. Jest to dalszy ciąg komercjalizacji, a właściwie autonomizacji polskich kolei państwowych.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#MarianSobolewski">Rzecz toczy się już od kilku lat, ze względu na ważność sprawi nic może być za prędko dokonana. Zdajemy sobie sprawę, że komercjalizacja w 100% jest rzeczą nie do osiągnięcia przy tak ważnym obiekcie, jakim jest kolej, która ma do spełnienia szereg bardzo ważnych zadań państwowych.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#MarianSobolewski">Sejm uznał za wskazane w tym projekcie ustawy wprowadzić pewną zmianę.' Chodzi o to, żeby zawarować większe prawo Sejmowi do rozpatrywania samego planu finansowo-gospodarczego. Ta zmiana, wprowadzona przez Sejm, brzmi jak następuje: „Gdyby wplata do Skarbu Państwa lub dopłata ze Skarbu Państwa została ustawą skarbową włączona do budżetu państwowego w innej wysokości, niż wynika z zatwierdzonego przez Radę Ministrów planu finansowo-gospodarczego. Radą Ministrów dostosuje plan finansowo-gospodarczy do wysokości wpłaty lub dopłaty, ustalonej w budżecie państwowym”. Ta poprawka została przyjęła przez Sejm, następnie bez zmiany przyjęta przez Komisję Skarbowo-Budżetową Senatu i w imieniu tej Komisji wnoszę o uchwalenie całego projektu ustawy w brzmieniu uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nic zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy w myśl wniosku komisji, zechce wstać. Stoi większość, stwierdzam, że ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 13-tego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy w sprawie zmiany ustawy z dnia 15 lipca 1925 roku o mierniczych przysięgłych. (druk sejm. nr 590 i odbitka nr 127-a.) Głos ma sprawozdawca s. Rogowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanAntoniRogowicz">Wysoki Senacie! Ustawa w sprawie zmiany ustawy z dnia 15 lipca 1925 roku o mierniczych przysięgłych w art. 24 daje prawo wychowańcom szkół rosyjskich, geometrom I-szej klasy, względnie geometrom taksatorom i mierniczym I-szej klasy, by w drodze zdania egzaminu i odbycia odpowiedniej praktyki mogli zostać mierniczymi przysięgłymi. Termin zdawania tych egzaminów, ubiegania się o tytuł mierniczych przysięgłych oznaczony był w art. 24 ustawą z 1925 r. do dnia 31 grudnia 1930 r. Ponieważ część tych, którzy mają uprawnienie do ubiegania się o ten tytuł, z różnych przyczyn, najczęściej od nich niezależnych, do przepisanego w ustawie terminu nie zdążyła egzaminów odpowiednich złożyć, a ponieważ mają pełne kwalifikacje do złożenia tych egzaminów. Ministerstwo Robót Publicznych proponuje przedłużyć ten termin do końca bieżącego roku, t. zn. do 31 grudnia 1932 roku. Dotyczy to również tych mierniczych, którzy uprawnieni byli czasowa, i otrzymali upoważnienie Ministra Reform Rolnych do wykonywania prac pomiarowych w związku z przebudową ustroju rolnego. Ich również ma dotyczyć to przedłużenie terminu, do końca roku bieżącego będą mieli jeszcze prawo w drodze zdania egzaminu ubiegać się o uprawnienia i tytuł mierniczych przysięgłych.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#JanAntoniRogowicz">Ustawa ta oczywiście jest ustawa korzystna ze względu na tych, którzy są w nici zainteresowani, i nic pociąga za sobą żadnych skutków ujemnych ani dla Państwa, ani dla kraju. Wobec tego została przez Sejm przyjęta bez zmian i w imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego mam zaszczyt prosić Wysoki Senat o przyjęcie jej w brzmieniu sejmowem bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#JanAntoniRogowicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nic zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za ustawą zgodnie z wnioskiem komisji, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#JanAntoniRogowicz">Przystępujemy do 14 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dnia 6 maja 1924 r. o pomocy państwowej na odbudowę budynków, zniszczonych lub uszkodzonych w skutek działań wojennych (druk sejmowy nr 317 i odbitka nr 127-b).</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#JanAntoniRogowicz">Głos ma sprawozdawca s. Czerwiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanMarianCzerwiński">Wysoki Senacie! Ustawa z dwa 6 maja 1924 r. o pomocy państwowej na odbudowę budynków zniszczonych lub uszkodzonych wskutek działań wojennych, do której pewnie zmiany będę miał zaszczyt referować w imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego, jest jedną z ustaw obejmujących całokształt uprawnień dla Rządu w sprawie odbudowy kraju. Ustawa ta skasowała częściowo lub w całości poprzednio wydane ustawy, tyczące się odbudowy kraju. Po 8-letniem stosowaniu tej ustawy praktyka wykazała, że należy wprowadzić pewne zmiany w jednym z artykułów. Zmiany te stanowią właśnie treść ustawy, którą Wysoki Senat ma uchwalić. Przedtem jednak pozwolę sobie przedstawić Wysokiej Izbie, co zostało dokonane dla odbudowy kraju na podstawie tej ustawy z dnia 6 maja 1921 r. i ustaw, które ją poprzedziły.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JanMarianCzerwiński">Ilość zarejestrowanych budynków, zniszczonych lub uszkodzonych wskutek działań wojennych, które podpadają pod działanie tej ustawy, wynosiła 1.810.517. Z tej liczby do 1 kwietnia 1931 r. odbudowano 1.627.712. Od 1 kwietnia 1931 r. do obecnej chwili, podług wiadomości zebranych, odbudowano około 20.000. Pozostało zatem jeszcze nieodbudowanych około 163.000. co stanowi około 9% całej ilości zarejestrowanych budynków. Z tej liczby jednak część na podstawie art. 2 tej ustawy straciła uprawnienia do odbudowy wskutek przejścia do innych właścicieli drogą kupna, tak, że przypuszczalnie pozostało do odbudowy około 160.000 budynków.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#JanMarianCzerwiński">Sama odbudowa przy pomocy zapomóg i pożyczek z funduszów państw owych postępowała w różnych łatach różnic. I lak stopniowo od 1924 r. suma wydanych pożyczek wzrasta powoli do roku 1927/28, kiedy doszła do 21 milionów. W następnych latach ta suma maleje. Zaraz w następnym roku 29/30 wynosiła 13 milionów i dalej spadała. Ogółem na podstawie tej ustawy i poprzednich ustaw, t. j. ustawy z dnia 28 lutego 1919 r., ustawy z 2 marca 1920 r., ustawy o daninie Jasowej z 1923 r. i ustawy z 6 maja 1924 r. Państwo wydało na odbudowę po przeliczeniu na obecną walutę około 380 milionów złotych. Tu przypomnieć należy, że pożyczki to były wydawane tylko gospodarstwom, nic przewyższającym 15 ha, a w miastach domom, które nic liczyły więcej, niż 4 ubikacje. Początkowo wydawano pożyczki do 20.000 marek. Wydawanie odbywało się na podstawie oszacowania przez komisję kosztorysów składanych przez poszczególnych poszkodowanych, tak, że wahały się te pożyczki od paruset złotych do paru tysięcy.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#JanMarianCzerwiński">Przejdę teraz do rozpatrzenia tych artykułów, które mają ulec zmianie. Są to artykuły 9 i 11. Według art. 8 ustawy, pożyczki udzielone tym pewnym kategoriom poszkodowanych, które są wyliczone w art. 3, mogą być umorzone w części łub całości. Art. 11 obecnie obowiązującej ustawy postanawia, że komisja wojewódzka na podstawie opinii powiatowej lub miejskiej komisji, upoważniona jest do umarzania pożyczek osobom prywatnym do 50% gdyby zaś umorzenie miało przekroczyć tę normę, musi nastąpić decyzja Ministra Robót Publicznych. Wskutek tego postanowienia Minister Robót Publicznych musi prawie wszystkie orzeczenia komisyj wojewódzkich przeglądać i wydawać odpowiednie decyzje. Wysokość umorzenia sięga do 80%. Życie jednak wykazało, że w ostatnich latach wszystkie przedłożenia komisyj wojewódzkich były zatwierdzane przez Ministra Robót Publicznych. Tę okoliczność uwzględnia zmiana obecnej noweli, mianowicie Minister Robót Publicznych proponuje, by uprawnienia, które miał dotąd, przenieść na komisje wojewódzkie w tym samym składzie, jaki obecnie obowiązywał.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#JanMarianCzerwiński">Pozatem na podstawie art. 9 od tych kwot, pożyczkowych, które miały być umarzane, miały być potrącone wszystkie otrzymane poprzednio przez poszkodowanych czy o pożyczki czy zapomogi, czy od państw zaborczych, czy od Państwa Polskiego, a nawet od samorządów lub instytucyj społecznych — te wszystkie sumy miały być potrącone. Ale zdarzało się, że poszkodowany otrzymał pomoc w naturze zaraz po wojnie światowej, przyszły jednak późniejsze nowe wojny i drzewo — bo głównie otrzymywał drzewo, drzewo to zostało spalone, lub zabrane przez wojska nieprzyjacielskie i poszkodowany nic z niego nie skorzystał, a jednak na jego koncie zapisane to było. Kiedyindziej udzielona poszkodowanemu pomoc pieniężna była tak nieznaczna, że nie mogła wpłynąć na odbudowę. Były znów przykłady takie, że zaraz po wojnie wydawano drzewo w pewnym szacunku, to przeliczone później zostało na złote, ale przeliczenie to jest niewspółmierne z obecnemi cenami, tak że często ta pomoc była iluzoryczna.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#JanMarianCzerwiński">Z tych względów właśnie p. Minister proponuje, ażeby w art. 11 dodać ust. 4, któryby upoważniał te komisje wojewódzkie, które mają według przyszłego brzmienia ustawy decydować ostatecznie, do umorzenia całkowitego w pewnych wypadkach, jeżeli uznają to za odpowiednie. Z tytułu tych pożyczek preliminowanych powinno wpłynąć do Skarbu około 7.5 milj. zł, jednak ponieważ umorzonych jest około 80%, wpłynąć może zaledwie 1,5 milj. W r. 1929/30 wpłynęło jednak tylko 176.000 z tego tytułu.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#JanMarianCzerwiński">Komisja po rozpatrzeniu propozycji p. Ministra Robót Publicznych przyszła do przekonania, że ustawa ta jest słuszna, uprości manipulacje, odciąży Ministerstwo Robót Publicznych i wobec tego w imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego wnoszę: Wysoki Senat raczy uchwalić to przedłożenie w brzmieniu, przyjętem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Pawłykowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JulianPawlikowski">Wysoka Izbo! Z punktu widzenia ukraińskiej rzeczywistości nowelizacja ustawy z 6 maja 1924 r. jest właściwie nic nie znaczącym epizodem legislacyjnym. Sama ustawa z 6 maja 1924 roku nie rozwiązywała kwestii odbudowy, ale nie rozwiązywała też 1 kwestii pomocy na odbudowę, jeżeli chodzi o tę rzeczywistość, jaką stworzono na ziemiach ukraińskich. Na podstawie tej ustawy odbudowane już gospodarstwa nie mogły korzystać z pomocy. Natomiast art. 3 ustawy majowej wyraźnie powiada, że pomoc winna być udzielana w pierwszym rzędzie poszkodowanym, nie mogącym się odbudować z własnych funduszów, tym poszkodowanym, którzy mieszkają w ziemiankach, szałasach i t. d., którzy są posiadaczami drobnych gospodarstw — nie wyżej 75 ha — praktyka wykazała, że pomoc tę dawało się tylko właścicielom do 15 ha, a dalej właścicielom miejskiej realności, o ile te realności nie miały więcej jak 4 ubikacje. Własność ukraińska w 99% mogła z tej ustawy korzystać, jednakże w czasie wydania tej ustawy przeważnie ziemie ukraińskie były już odbudowane własnym kosztem ukraińskiego narodu. Naród ukraiński musiał się odbudować sam gdyż znikąd pomocy nie miał, a żyć musiał. Właściwie mówię nieściśle bo jeszcze dotychczas ziemie ukraińskie nie są odbudowane, w referacie p. senatora Czerwińskiego słyszeliśmy, że jeszcze pozostało do odbudowania ponad 162.000 obiektów zniszczonych lub uszkodzonych skutkiem działań wojennych. I te wszystkie obiekty, jak p. Minister raczył na Komisji Gospodarstwa Społecznego zaznaczyć, prawie w całości znajdują się na wschodzie. Z referatu p. Ministra i z danych cyfrowych konstatuję, iż dziś w lwowskiem województwie jest nieodbudowanych 6.000 obiektów, w woj. stanisławowskiem 8.000, w tarnopolskiem 17.000 obiektów, a reszta nieodbudowanych obiektów leży na wschodzie. Stopniuje się nędza, panująca wskutek zaniedbania, zacząwszy od Wołynia, poprzez Nowogródczyznę, Białostocczyznę, Wileńszczyznę ażeby skończyć się na Polesiu, na tym kraju największej nędzy. Zycie doprowadziło do tego, że stałem blisko prac odbudowy i stoję obecnie blisko ludu, który pracuje wśród ciężkich warunków, mogę więc Wysokiej Izbic przytoczyć powody, dlaczego ukraiński naród zdany był po wojnie na własne siły. Najpierw jednak prosiłbym zwrócić uwagę na cyfry, podane przez p. referenta. Zniszczeniu i uszkodzeniu wskutek działań wojennych uległo w Państwie ponad 1.800.000 obiektów, z tego przypada na ziemie ukraińskie więcej, niż połowa. Ale na tych ziemiach ukraińskich są zniszczenia budynków, nie uszkodzenia, gdyż zniszczenie terenów galicyjskich i Wołynia równało się zniszczeniu wschodnich departamentów Francji. Można je porównać śmiało ze zniszczeniem departamentów Belgii na t. zw. Siegfriedfroncie. A wojenne zniszczenia u nas i w Belgii znam z autopsji.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#JulianPawlikowski">Na całą pomoc, na odbudowę dotychczas, jak słyszeliśmy. Rząd wydał 380 mili. zł. Na dalszą pomoc na odbudowę tych około 160.000 obiektów potrzebne są dalsze 45 milj. Są to sumy małe i nikłe, jeśli wyprowadzimy z nich przeciętną idealną statystyczną, porównując sumy przeznaczone na odbudowę z obiektami zniszczonemu Jeśli jednak wziąć pod uwagę, że począwszy od Wisłoka na wschód aż do granicy wschodniej Rzeczypospolitej prawie o własnych siłach się odbudowywano, widzimy, że fundusze, jakie były administrowane na pomoc na odbudowę kraju, były skoncentrowane do wydania majowej ustawy z roku 1924 do Wisłoka najdalej i mogły dać ludności i poważniejszą pomoc. Wprawdzie istniał austriacki „San-Erlass”, ale praktyka życiowa okazuje, że pierwsza akcja państwowa austriacka i polska na Wisłoku się skończyła.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#JulianPawlikowski">Proszę Wysokiej Izby wziąć pod uwagę, że szkody w zniszczonych budowlach w Galicji wschodniej według obliczeń szefa Krajowego Urzędu Odbudowy i ministra Aleksandra Raczyńskiego przy 355.818 obiektach zniszczonych tylko do końca 1918 r. wyniosły według zestawień i cen na lufy 1919 r. 3 543 928.000 austriackich koron: podkreślam, waluta luty 1919 r. Są to szkody tylko ukraińskiej wsi bez miast. Wobec tego pomoc, jaka była udzielona, w dodatku skoncentrowana, do roku 1924 od Wisłoka na zachód, zupełnie nie odpowiadała potrzebom naszym, w końcu nie była nam dana.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#JulianPawlikowski">Wynika teraz pytanie dlaczego naród ukraiński odbudowywał się sam. Prosta na to odpowiedź, bo życie zmuszało! Nauczeni doświadczeniem krewko imali się ludzie odbudowy swych osiedli i zrobili dobrze! Bo jak wyglądała administracja odbudowy od chwili wkroczenia wojsk francusko-polskich pod komenda gen. Hallera i stworzenia generalnej delegatury rządu warszawskiego we Lwowie? Nie będę gołosłowny, będę cytował cyfry i dane, wzięte z oficjalnych publikacyj albo reskryptów.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#JulianPawlikowski">Debata sejmowa przeprowadzona w styczniu 1921 w Sejmie Ustawodawczym jak czytamy to w Monitorze Polskim z dnia 21 stycznia 1921 r. nr 16. wyraźnie zaznacza, że eksploatacja lasów galicyjskich musi dać w pierwszym rzędzie materiał eksportowy dlatego, że potrzeba ratować walutę polską. Drugi przykład. Cala energia władz administracyjnych i władz technicznych Galicji skierowana była w pierwszej mierze na budowę nowych osiedli dla kolonistów z zupełnem zaniedbaniem odbudowy kraju zniszczonego. O tem świadczy dekret Ministerstwa Robót Publicznych z dnia 28 czerwca 1920 r. L. 20359/1963/VI. Tam też poleciło Ministerstwo w pierwszej mierze wydawać budulec kolonistom. Po trzecie, lasy kameralne były dzierżawione, polityka dzierżawienia lasów kameralnych szła w tym kierunku, aby oprócz materiału, przygotowanego na eksport dla ratowania polskiej waluty, mieć odpowiedni materiał dla towarzystw osadniczych, które pracowały na naszych terenach. Przypomnę smutnej sławy Towarzystwo Agrarno-Osadnicze we Lwowie, które nawet nie doczekało ekspiracji swojego kontraktu z Kamerą, które jednakowoż zgodnie z reskryptem Dyrekcji lasów państwowych we Lwowie z roku 1921 nr. 3096 i 5931 dostało prawo wyrębu w kamerach: Łopianka, Rachiń, Suchodół i Turza Wielka. Materiał eksploatowany przez to Towarzystwo Agrarno-Osadnicze szedł tylko na nowe budowle kolonistów, a wiemy, że to smutnej sławy towarzystwo ma jednakowoż tę zasługę, że najwięcej kolonistów na nasze ziemie wprowadziło.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#JulianPawlikowski">Po czwarte, w pierwszych latach pracy delegatury rządu warszawskiego we Lwowie stworzony został t. zw. zapomogowy fundusz odbudowy. W myśl instrukcyj znowu Ministerstwa Robót Publicznych, pochodzących z dwóch reskryptów, pierwszy z 1919 r. nr. 174 i drugi z 1921 r. nr. 1876. wydawano zapomogi tylko posiadaczom gospodarstw polskich.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#JulianPawlikowski">A ponadto, kiedy weszła w życie ustawa o odbudowie z 2 marca 1920 r., umieszczona w Dz. Ust. R. P. nr. 24 poz. 143, miała być utworzona na naszem terytorium rada odbudowy. W myśl rozporządzenia wykonawczego Ministra Robót Publicznych do tej ustawy z dnia. 17 maja 1920 zajął się p. generalny delegat ułożeniem tej rady. Rada miała się składać z około 70 członków poszkodowanych i reprezentantów społecznych organizacyj. Ponieważ delegat Rządu p. Gałecki reskryptem swoim z dnia 16 lutego 1921 r. L. 626/47 zaproponował Ukraińcom jedno tylko miejsce w radzie odbudowy, naturalna było rzeczą, że szanujący siebie Ukraińcy takiego miejsca przyjąć nie mogli, bo pionkiem w radzie odbudowy być nie chcieli.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#JulianPawlikowski">To są więc te przyczyny, że ukraiński naród, widząc jak się administruje materialnemi zasobami i siłami technicznemi w naszym kraju, przystąpił do odbudowywania się i odbudował się sam, choć też w Galicji 20% ludności nie miało dachu nad głową, chociaż i dzisiaj jeszcze istnieją, jak miałem sposobność już zwrócić uwagę, we wszystkich województwach Galicji i na wschodzie gospodarstwa nieodbudowane. Zrozumiałą jest rzeczą, że odbudowując się o własnych siłach i własnemi zasobami i wydając około 3 miliardów zł na odbudowę, naród ukraiński nie mógł odbudować się po pańsku, jak to się mówi. Odbudowany jest licho i do dzisiaj cierpimy z powodu tego stanu w jaki popadły nasze wsie, nie z naszej winy, niosąc na sobie ciężary wojny i świadczenia wojenne. Lichota techniczna i brak higieny odbija się na zdrowiu i gospodarowaniu miejscowej ludności. Nosimy na sobie przy tem także brzemię polityki rządowej, zmierzającej do tego, ażeby najmniej świadczyć tam gdzieby się właściwie świadczenia te należały.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#JulianPawlikowski">Myślę nawiązując do słów p. Ministra Robót Publicznych w Komisji Gospodarstwa Społecznego, że dałoby się tu odrobić nieco ten wkład wielki, jaki poniósł lud ukraiński na odbudowę, wkład tych trzech miliardów, gdyby po pierwsze najprędzej zajęto się uporządkowaniem sprawy świadczeń wojennych po wojnach austriackiej i polskiej. Przecież wielki procent budynków zniszczonych nie podpada pod pojęcie szkód wojennych, lecz świadczeń wojennych, Kriegsleistung w rozumieniu dawnej ustawy austriackiej. Zdaje mi się, że niema też żadnych prawnych przeszkód po układach haskich z r. 1928, ażeby przystąpić do uporządkowania sprawy odszkodowania szkód wojennych i oddać tym, którzy nie z własnej woli, a na własnej skórze z przyczyn wojennych ucierpieli, to co im się słusznie należy. Byłoby to drugie źródło powetowania wkładów przez naród ukraiński na odbudowę poczynionych.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#JulianPawlikowski">Podając to nasze oświetlenie odbudowy na ziemiach naszych, w imieniu Klubu Ukraińskiego oświadczam, że wstrzymamy się od głosowania nad omawianą nowelizacją ustawy o pomocy na odbudowę.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#komentarz">(S. Głowiński: Proszę o głos.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Nie miałem zamiaru przemawiali w tej sprawie, ani nie jest moją rzeczą bronić Rządu, pomimo to jednak po przemówieniu szanownego senatora Pawłykowskiego uważam za swój obowiązek w kilku słowach sprawę tę oświetlić dlatego, ponieważ przedewszystkiem s. Pawłykowski powołał się na akta dawniejszego Koła Polskiego, a w szczególności na wyniki badań p. Aleksandra Raczyńskiego, którego w swoim czasie Koło Polskie w Wiedniu wydelegowało w tym celu, żeby najprzód zbadał stosunki w Prusiech Wschodnich, gdzie rząd pruski dał na odbudowę i pewne odszkodowania i porównał to ze stosunkami w naszej dawnej Galicji, dzisiejszej Małopolsce wschodniej, mianowicie ze szkodami, jakie tam zostały poniesione. Otóż muszę stwierdzić, że ten memoriał p. Raczyńskiego wcale się me odnosił specjalnie do ludności ukraińskiej, jak to twierdził szanowny pan senator, lecz odnosił się do całej ludności, która mieszkała w Małopolsce wschodniej, a wśród tej ludności wskutek inwazji rosyjskiej nietyle ludność t. zw. ukraińska, a właściwie ruska, ile ludność polska, mianowicie właściciele ziemscy i gminy polskie poniosły największe szkody, ponieważ one były specjalnie zniszczone.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Przerywania na ławach mniejszości)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#StanisławGłąbiński">Więc też i te straty, które były przez p. Raczyńskiego podane i oszacowane, przedewszystkiem odnosiły się do ludności polskich, jakkolwiek obejmowały oczywiście cały ten kraj i cała ta ludność. To jest jeden powód, dla którego uważani za swój obowiązek dać tu pewne wyjaśnienie, czy też sprostowanie.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#StanisławGłąbiński">Następnie jeszcze druga uwaga: Nie jest dobrze, jeżeli panowie posłowie i senatorowie rusińscy lub jak oni się nazywają — ukraińscy występują ciągle z żalami tylko ze stanowiska narodu ukraińskiego. Bo z tego stanowiska powinniby raczej szanowni Panowie uwzględnić, że te wielkie szkody, jakie poniosła Małopolska wschodnia były spowodowane nie tylko inwazją rosyjską, ale najazdem — znana powszechnie inwazja ukraińska. I ona mianowicie wywołała ogromne szkody w całej Małopolsce wschodniej i znowu przedewszystkiem nie wśród swojej ludności, tylko wśród ludności polskiej, wśród ziemian polskich, których folwarki i dobytek były niszczone, a także wśród włościan polskich, bo oni również byli niszczeni. O te szkody ludność polska nigdy się nie upominała, ponieważ Polakom zależało na rzuceniu zasłony na to, co się stało. Nie było mowy o odszkodowaniach od tych, którzy szkody sprawili, ani od państwa, i jeżeli dzisiaj stan ludności polskiej, także i ziemian, ale i włościan polskich jest fatalny, to to w znacznej części jest następstwem szkód spowodowanych wojną, która właściwie wojną nie była. O tem zatem Szanowni Senatorowie raczą pamiętać, kiedy jest mowa o odbudowie. Nikt tu nie występuje przeciw odbudowie także i budynków t. zw. ukraińskiej ludności, ruskiej, ale jednako pamiętać należy o tem, że inwazja rosyjska i druga inwazja zniszczyły przedewszystkiem, a niemal wyłącznie ludność polską, włościan polskich, a także i ziemian polskich. I dlatego o istnieniu tej ludności, o szkodach, jakie ta ludność poniosła, należy pamiętać, a także o potrzebie odbudowy, która nie tylko do ludności ruskiej. ale także i do tej ludności, przedewszystkiem do tej ludności zastosowana być winna.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma p. Minister Robót Publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MinisterRobótPublicznychNorwidNeugebauer">Wysoka Izbo! Poczuwam się do obowiązku sprostowania wywodów p. senatora Pawłykowskiego. Po pierwsze, popełniono nieścisłość w twierdzeniu, że Państwo dawało pomoc na odbudowę po linię Wisłoka. Odbudowa objęła organizacją i pomocą całe terytorium Państwa Polskiego, o czem świadczą te cyfry statystyczne, które mamy po dzień 31 marca 1931 r. względnie 1 kwietnia ubiegłego roku, ponieważ jest to termin corocznych sprawozdań. Pane te stwierdzają, że województwa, o których mówił p. senator, były odbudowywane z danin kasowych i zapomóg gotówkowych i tylko nieliczny procent nie jest odbudowany.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#MinisterRobótPublicznychNorwidNeugebauer">Powołuje się p. senator na województwo tarnopolskie. W województwie tarnopolskiem jest nieodbudowanych około 10% zniszczeń, w województwie stanisławowskim około 6% zniszczeń przyczem cyfry zaokrąglam w górę w województwie lwowskiem nie odbudowano około 3% zniszczeń.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#MinisterRobótPublicznychNorwidNeugebauer">Również dotknął p. senator województwa wołyńskiego: nie odbudowano tam 22% zniszczeń.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#MinisterRobótPublicznychNorwidNeugebauer">Gdzież jest to pokrzywdzenie, ujawniające się na wschód od Wisłoka? Stwierdzić muszę, że niestety znacznie gorzej przedstawia się postęp odbudowy w stosunku do zniszczeń na północy lub w centralnych województwach. Specjalnie pod tym względem ujemne cyfry tyczą się województwa białostockiego, wileńskiego i lubelskiego, gdzie nieodbudowane zniszczenia stosunkowo do zgłoszonych są znacznie wyższe i procentowo da od 24 do 38 procent.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#MinisterRobótPublicznychNorwidNeugebauer">Druga nieścisłość jest tylko uzupełnieniem tego, co sprostować zechciał pan senator Głąbiński.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#MinisterRobótPublicznychNorwidNeugebauer">Nieścisłość stwierdzająca że ludność ukraińska tych województw specjalnie była krzywdzona. Stwierdzić muszę że odbudowa głównie dotyczyła wsi i odbudowane zostały wsie. Procenty nieodbudowanych obiektów przypadają głównie na miasteczka i miasta. Więc jeśli uwzględnimy procentowo narodowościowy skład w Małopolsce wschodniej, to ludność zamieszkująca wsie jest uprzywilejowana w stosunku do wykonania ustawy i łatwiej odbudować się mogła przy tych świadczeniach, jakie dawały, z jednej strony ustawy o odbudowie, a z drugiej strony ustawy o daninie lasowej.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#MinisterRobótPublicznychNorwidNeugebauer">Skoro więc zostają do odbudowy miasteczka i miasta i wiemy, jaki jest procentowy skład ludności, to krzywda mało dotyka ludność, w imieniu której chcę przemawiać Pan Senator. Memorial p. Raczyńskiego obejmuje wsie i miasta, podawał jednak rozróżnienie, jak wielki procent strat poniosły miasta i jest on większy proporcjonalnie, aniżeli w stosunku do wsi.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#MinisterRobótPublicznychNorwidNeugebauer">Jeśliby mógł istnieć zarzut co do stosowania ustawy o odbudowie, to przedewszystkiem powinien być zwrócony w kierunku nierównomiernego traktowania wsi i miasteczek. Uważam, iż pewne wyrównanie różnic dnie dopiero dekret Pana Prezydenta o rozbudowie miast z roku 1928, gdyż formułuje rozwiązanie zagadnienia budowy w miastach. Jest to jedna z bieżących prac Rządu.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#MinisterRobótPublicznychNorwidNeugebauer">Właściwie muszę zapytać się, do czego zmierzało to przemówienie?</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#MinisterRobótPublicznychNorwidNeugebauer">Projekt nowelizacji dąży do uproszczenia formy umorzeń, a więc tego, daje łatwiejsze skreślenie obciążeń, które ustawa o odbudowie nakłada na pożyczkobiorców, uwzględnia możność uznania ulg i dla zapomóg doraźnych, jak dotąd zaliczanych do pożyczek. Wypowiada się manifestacyjnie — będziemy głosować przeciwko noweli, będziemy się wstrzymywali od głosowania, to znaczy chcemy pozostawić te utrudnienia i tę formę, która Obowiązuje, a występujemy przeciw ułatwieniom, jakie spowodują propozycje noweli w umarzaniu pożyczek, więc ma zostać, co dotychczas było?</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#MinisterRobótPublicznychNorwidNeugebauer">I do tego nawiązuje się odrazu do odszkodowania za straty i zniszczenia powojenne. Pozwolę sobie przypomnieć, że na komisji miałem możność wyjaśnienia, iż wiązania ustawy o odbudowie z odszkodowaniami nie jest istotne, bo ustawa o odbudowie, którą w tej chwili omawiamy, wyraźnie mówi w art. 1, że nie przesądza się ewentualnych wynagrodzeń strat wojennych przez Państwo, ale wprowadza się państwowe ustalenie i oszacowanie tych strat. Wojenne straty zostały oszacowane, a Państwo daje pomoc z nałożonej na całość społeczeństwa daniny lasowej oraz zapomogi pieniężne, ale na odbudowę, a nie na oszacowane straty. Pan wnioskodawca nie idzie po drodze istotnej, wiążąc akcję odbudowy z odszkodowaniem za straty wojenne. Inne muszą być przesłanki dla podobnych wniosków. Uważam, że takie wnioskowanie nie pomoże sprawie odbudowy i nie rozwiąże zagadnieniu uproszczenia administracji, które w stosunku do umarzania pożyczek powinnoby mieć miejsce.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. z R.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma p. sprawozdawca.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(S. Czerwiński: Wobec wyjaśnienia p. Ministra zrzekam się głosu.)</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Do osobistego oświadczenia głos ma s. Pawłykowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JulianPawlikowski">W odpowiedzi na przemówienie p. sen. Głąbińskiego mam zaszczyt oświadczyć, że nie mówiłem o memoriale p. ministra Raczyńskiego, który odnosi się do odbudowy Prus Wschodnich, o którym mówił p. sen. Głąbiński. Mówiłem o zestawieniu szkód, zrobionem przy likwidacji krajowego urzędu odbudowy w lutym 1919 r. Praca p. Raczyńskiego, o której wspomina p. Senator, odnosi się do końca r. 1915 i początku 1916 r.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#JulianPawlikowski">Oprócz tego - żałuję bardzo, że p. sen. Głąbiński, jest w tej chwili nieobecny — my, reprezentanci ukraińskiego narodu, nic możemy przyjąć słów jego: „inwazja ukraińska”. Jesteśmy odwiecznymi tubylcami na naszej ziemi i żadnej inwazji na nią robić nie potrzebujemy.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#JulianPawlikowski">Co do dat, przytoczonych przez p. Ministra Robót Publicznych, chcę łącznie z przemówieniem p. sen. Głąbińskiego wyjaśnić, że ilustrując cyframi zjawisko samoodbudowy ukraińskiego narodu, odbudowy o własnych silach do wejścia w życie majowej ustawy o pomocy na odbudowę z roku 1924, mówiłem o latach 1919, 1920, 1921, 1922 aż do roku 1924, kiedy ustawa majowa wyszła i zastała już stan daleko zaawansowanej samoodbudowy, wskutek czego jej dobrodziejstwa były dla ukraińskiego narodu znikome.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#komentarz">(Minister Robót Publicznych Neugebauer: To są cyfry oficjalne pomocy państwowej.)</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#JulianPawlikowski">Wiem, ale odnoszą się do późniejszego czasu. Główna odbudowa była przeprowadzona własnemi siłami, czego najlepszym dowodem, że 3,5 miliarda koron austriackich obliczone w r. 1919 nie stoi w żadnej proporcji z sumami, jakie poszkodowani dostali. Słyszę obecnie cytrę nową, na komisji słyszałem 280 milionów, a dziś była podana cyfra 380 milionów dla całego Państwa. Przyjmuję 380 milionów; w stosunku do szkód jakie były zrobione w wiejskich budynkach mieszkalnych i gospodarczych do r. 1918 w Galicji wschodniej, stanowi to około 10% tych szkód — a więc trudno nie mówić o odbudowie o własnych siłach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WładysławRaczkiewicz">P. Senator otrzymał głos do wyjaśnienia, a Pan wszczyna dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JulianPawlikowski">Kończę. Mówiąc o odbudowie po Wisłok, ilustrowałem tylko pierwsze lata odbudowy, dopóki nie uchwalono ustawy z maja r. 1924. Zupełnie tego nie kwestionuję, co się działo później, bo sam rysowałem karty odbudowy poza Wisłok aż do dzisiejszych granic wschodnich Rzeczypospolitej. Dlatego proszę umie źle nie rozumieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Dyskusja zakończona. Przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy, zechce wstać. Stoi większość. Ustawa została przyjęta w brzmieniu sejmowem.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 15 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o upoważnieniu Ministra Przemysłu i Handlu do ustanawiania prawa zabudowy oraz do zbywania i zamiany gruntów państwowych w Gdyni (druk sejm. nr 313 i odbitka nr 127-c.) Jako sprawozdawcą głos ma s. Rolle.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#KarolRolle">Wysoki Senacie! W imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego mam zaszczyt przedstawić następującą sprawę;</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#KarolRolle">Rozwój portu Gdyni i trwała troska o rozwój jego wymagają wydania szeregu ustaw, któreby uregulowały warunki prawidłowej gospodarki rozbudowy portu i miasta, umożliwiły rozwój handlu i przemysłu, jak również połowu ryb, w ogóle tych wszystkich momentów, które są związane z rozwojem tej ważnej placówki gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#KarolRolle">Wysoka Izba w tej chwili ma przed sobą ustawę, która w pewnym stopniu przesądza tak sprawę rozbudowy. jak sprawę rozwoju handlu.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#KarolRolle">Stosunki w Gdyni ułożyły się w sposób następujący: właścicielem wielkich obszarów gruntów jest Skarb Państwa, a dysponuje niemi Minister Przemysłu i Handlu Było to wynikiem przewidującej gospodarki Rządu, która znalazła wyraz ustawowy w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej z 1 czerwca 1927 o popieraniu rozwoju gospodarczego miasta i portu Gdyni i w tukiem rozporządzeniu z dnia 24 listopada 1930, którego art. 1 upoważnia Rząd, ze względów wyższej użyteczności, w wypadkach gospodarczej konieczności do wywłaszczania na rzecz Skarbu Państwa, miasta lub portu w Gdyni, gruntów potrzebnych do rozbudowy składów i urządzeń portowych oraz przemysłowych, których istnienie związane jest z handlem morskim.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#KarolRolle">Rząd po wybudowaniu głównego portu gdyńskiego przystąpił obecnie do przedłużenia go w kierunku północno-zachodnim i to jako portu przemysłowego o przypuszczalnej długości około 6 km. Będzie to zatem wspaniała arteria życia przemysłowego i handlowego i obecnie chodzi o to. ażeby wzdłuż tej arterii rzeczywiście wytworzyło się to życie, ażeby powstały rozmaite komórki życia przemysłowego i handlowego, a więc składy, magazyny i fabryki. Grunta, przylegające do kanału, są własnością, jak powiedziałem. Skarbu Państwa. Rząd nic mając innych upoważnień, dysponować może temi gruntami w sposób ograniczony, to jest może nie wydzierżawiać na pewien czas ale nic może zupełnie ich pozbywać - albo nadawać prawo zabudowania, łuny sposób dysponowania temi gruntami jest możliwy tylko na podstawie upoważnienia w drodze ustawodawczej.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#KarolRolle">Otóż ustawa, którą Wysoki Senat ma przed sobą, właśnie upoważnia p. Ministra Przemysłu i Handlu albo do zbywania tych gruntów, potrzebnych do rozbudowy portu handlowego, albo też do nadawania prawa zabudowywania, względnie także zamiany tych gruntów, a to o ile grunty te znajdują się w obrębie portu gdyńskiego. Upoważnienie to dotyczy samego Ministra Przemysłu i Handlu. O ile te grunty są poza portem, wówczas niemi dysponuje Minister Przemysłu i Handlu w porozumieniu z innymi Ministrami. Jest to zupełnie słuszne, choćby z tego względu, że co do tych gruntów mogą istnieć przecież pewne zainteresowania zarówno Ministra Komunikacji, jak i Ministra Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#KarolRolle">Ponieważ ustawa, którą referuję, upoważnia Ministra Przemysłu i Handlu do pozbycia względnie wymiany tych gruntów, które zostały nabyte przez Skarb Państwa w drodze wywłaszczenia, okazała się potrzeba uchylenia w tym wypadku przepisu § 57 ustęp 2 i 3 pruskiej ustawy z 11. V.1874 r., który przewiduje, że jeżeli grunty wywłaszczone miałyby być przez rząd sprzedawane, wówczas prawo pierwokupu ma zawsze dawny właściciel. Otóż p. Minister bardzo słusznie interpretuje. że jeżelibyśmy utrzymali moc tego przepisu, to ustawa, którą w tej chwili rozpatrujemy, mogłaby mieć znaczenie czysto iluzoryczne, rozpętałoby to bowiem spekulację, która celowo dążyłaby do tego, by nie dopuścić do rozwoju portu gdyńskiego. Korzyści zatem, które płynęłyby dla Gdyni, dla interesu publicznego z tego, że koło portu gdyńskiego mogłyby się plasować rozmaite instytucie przemysłowo-handlowe, stałyby się iluzorycznemi i nic byśmy z tytułu tej ustawy nie zyskali.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#KarolRolle">Uważając, że ustawa przez nas w tej chwili rozpatrywana przyczyni się w dużym stopniu do zrealizowania tych nadziei które żywimy co do rozwoju portu gdyńskiego i Gdyni. Proponuję żeby ustawę tę Wysoka Izba przyjęła w brzmieniu sejmowem.</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#KarolRolle">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu przyjętem przez Sejm, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#KarolRolle">Przystępujemy do punktu 16 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 marca 1928 r. o żegludze i spławię na śródlądowych drogach wodnych (druk sejm. nr 408 i odbitka nr 127-d).</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#KarolRolle">Głos ma sprawozdawca s. Rogowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JanAntoniRogowicz">Wysoki Senacie! Sprawy inspekcji kontroli nad żeglugą i spławem na śródlądowych drogach wodnych regularne rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 marca 1928 r. Według tego rozporządzenia wydawanie patentów żeglugowych i patentów statkowych należy do kompetencji dyrekcji dróg wodnych, które mają być zreorganizowane. Dyrekcje dróg wodnych mają być zredukowane do liczby 28 i powierzone im mają być wyłącznie czynności natury techniczno-budowlanej, natomiast wydawanie patentów żeglugowych i statkowych jest czynnością z natury swej czysto administracyjna i winno być przeniesione z kompetencji urzędów dróg wodnych do kompetencji władz administracyjnych. To właśnie ma na celu ustawa.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#JanAntoniRogowicz">W art. 1 ustawy niniejszej w tym sensie zmieniane są odnośne artykuły, a więc art. 5. dotyczący patentów statkowych, art. 8 dotyczący patentów żeglarskich, zmieniony jest również art. 11. który mówi o wydawaniu dokumentów podróży i patentów retmańskich, w tym sensie, że powołane są do tego państwowe zarządy wodne na wodach objętych ich działalnością, a tam gdzie takich zarządów niema — powiatowe władze administracji ogólnej.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#JanAntoniRogowicz">Przy sposobności zmiany niektórych punktów tego rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolite! wprowadza się również zmianę dotyczącą wydawania rozporządzeń w sprawie powoływania przy wojewódzkich władzach administracyjnych komisyj do spraw, o których mówiłem, a, mianowicie wydawania ich przez Ministra Robót Publicznych w porozumieniu z Ministrem Spraw Wciskowych, a to dlatego, aby do komisji mogli być również zaproszeni przedstawiciele władz wojskowych, jak to praktycznie bywa w tej chwili stosowane.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#JanAntoniRogowicz">Jak Panowie z tego widzą, ustawa, ma charakter organizacyjnego uporządkowania kompetencyj, które powinny być przeniesione do właściwej władzy, a odebrane tej władzy, która ma inne zadania, inny zakres działalności.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#JanAntoniRogowicz">Komisja Gospodarstwa Społecznego postanowiła przedstawić ustawę Wysokiemu Senatowi do uchwalenia, co niniejszem w imieniu Komisji mam zaszczyt uczynić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za ustawą w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do punktu 17 i ostatniego porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o rybołówstwie (odbitki nr 125 i 127-e).</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Stecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanStecki">Wysoka Izbo! Ustawa, której treść mam w imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego Wysokiej Izbie zreferować dotyczy ważnej bardzo gałęzi gospodarstwa narodowego, to jest rybołówstwa na wodach otwartych.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JanStecki">Ustawa ta opracowana przez Rząd z udziałem znawców przedmiotu spotkała się z ogólnem uznaniem wszystkich gospodarczych organizacyj rolniczych, a zwłaszcza z całkowitą aprobatą zawodowych organizacyj rybackich. W ten sposób zatem możemy uważać, że odpowiada ona istotnym potrzebom życia. Sejm przyjął ją z bardzo nielicznemi i drobnemi zmianami. Treść tej ustawy jest następująca.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#JanStecki">Dotyczy ona przedewszystkiem rybołówstwa na wodach otwartych, rozumiejąc przez wody otwarte wszystko to, co w artykule 2 tej ustawy nie jest podane jako wody zamknięte. Jeżeli zatem za wody zamknięte uważać będziemy wszystkie stawy, sztuczne, wszystkie sztuczne odgałęzienia naturalnego łożyska wody płynącej, odgałęzienia służące do hodowli ryb i stale zamknięte dla przepływu ryb większych niż pewna miara, względnie wszystkie stawy naturalne i jeziora nie posiadające połączenia z wodami bieżącemi, to w takim razie wody pozostałe będą wodami otwartemi w rozumieniu tej ustawy, a więc będą podlegały jej przepisom. Zastrzeżenie drugie, że nic dotyczy to zupełnie rybołówstwa morskiego. Ustawa wychodzi z założenia, że prawo własności rybołówstwa jest nierozdzielnie związane z prawem własności wody i z tego powodu prawo rybołówstwa przysługiwać może tylko właścicielowi wody, mianowicie bądź właścicielowi, którego prawo jest bezsporne, bądź też właścicielowi, który prawa swego należycie nie uwidocznił i nie udowodnił. W takim razie artykuły, zawarte w rozdziale pierwszym, wskazują, w jaki sposób i w jakim terminie ma prawo swe do wody uwidocznić i udowodnić.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#JanStecki">W tych wypadkach, w których rybołówstwo w chwili wejścia w życie ustawy mniejszej nie należy do właściciela wody, lecz do osoby innej, właściciel wody może zażądać od tej osoby wyzbycia się prawa rybołówstwa na jego rzecz za odpowiedniem odszkodowaniem, oparłem na wzajemnem porozumieniu. Jeżeli zaś to wzajemne porozumienie nie nastąpi, w takim razie decyduje o tem władza administracyjna. Wszędzie zaś tam, gdzie wolność wykonywania rybołówstwa w cudzej wodzie, jako rodzaj użytkowania powszechnego, nie jako rodzaj eksploatacji, wynikającej bądź ze zbiorowej własności wody, bądź ze zbiorowego uprawnienia do rybołówstwa, lecz tylko jako zwyczajne użytkowanie, gdzie się ta wolność wykonywania rybołówstwa wcudzej wodzie zachowała, zostaje ona z mocy niniejszej ustawy uchylona.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#JanStecki">Z tej zasady, że prawo rybołówstwa należy do właściciela wody wynikają też konsekwencje, zawarte w artykułach od 14 do 17 i mówiące o prawie połowu ryb w wodzie która wylała na cudze grunta. Otóż przy wylewie wody na cudze grunta uprawnionym do połowu ryb w tej rozlanej wodzie jest w dalszym ciągu tylko właściciel rybołówstwa, który jest do rybołówstwa z mocy tej ustawy upoważniony, a więc ma prawo wstępu i połowu ryb w wodzie, która wylała na cudze grunta, z wyjątkiem gruntów, zajętych na podwórza, sady, ogrody warzywne, plantacje wiklinowe do celów regulacji wód sztuczne stawy rybne, urządzenia przemysłowe i z wyjątkiem miejsc trwale ogrodzonych. Jednakże to prawo do wyłapywania ryb z wody, która wylała na cudze grunta, trwa tylko czas pewien, a po upływie dni 7, jak mówi art. 16, pozostałe ryby będą mogły być już wyłapywane przez właściciela gruntu.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#JanStecki">Drugim istotnym momentem tej ustawy jest treść rozdziału 2. mówiącego o urządzeniu gospodarstwa rybackiego na wodach otwartych. Wynika to z samej natury przedmiotu, z tema mianowicie że ustawa ta mówi o rybołówstwie nie na wodach zamkniętych, tylko na wodach otwartych, a więc na wodach bieżących. Każdy z właścicieli rybołówstwa w pewnej rzece jest oczywiście uzależniony od wszystkich innych, uprawnionych w tejże samej rzece do rybołówstwa, dlatego, że dla ryb rzeka nie jest terenem zamkniętym, że ryby nie legną się, nie wychowują i nie dorastają w pewnem tylko określonem miejscu, ale poruszają się wzdłuż tej wody, a jeżeli mają nawet pewne miejsca, w których się odbywa tarło, w których się wylęgają i dojrzewają ryby, to w takim razie dorobek tego przyrostu jest własnością uprawnionych do rybołówstwa w całej rzece. Z tego ustawa wyprowadza zasadę że wody otwarte dzieła się na obwody rybackie, stanowiące pewną całość naturalną, wynikającą z warunków rozwoju i życia ryb, i że rybołówstwo przez uprawnionych może być wykonywane jedynie na całym obszarze t. zw. obwodu rybackiego, a w każdym razie nie może być wykonywane pojedynczo. tylko wspólnie. W jaki sposób? Przez wypuszczenie tego obwodu rybackiego w dzierżawę. Więc ustawa, ustalając obwody rybackie, jednocześnie w art. 21 stawia zasadę, że taki obwód rybacki może być użytkowany jedynie przez wypuszczenie go w dzierżawę, a może być wypuszczony w dzierżawę tylko niepodzielnie na całym swym obszarze z pełnym zakresem rybackiego użytkowania i tylko jednej osobie na okres conajmniej lat 10.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#JanStecki">Czynsz opłacany za wydzierżawienie obwodu rybackiego należy do wszystkich właścicieli rybołówstwa w danym obwodzie i jest pomiędzy tych właścicieli rybołówstwa w danym obwodzie dzielony odpowiednio do domniemanych korzyści, jakie powinny należeć się poszczególnym właścicielom rybołówstwa, jest dzielony przez władze administracyjne z potrąceniem 15% z tego czynszu, które są przeznaczone na utworzenie ogólnokrajowego rybackiego funduszu, o którym dalej będziemy mówili. Powiatowa władza administracji ogólnej zawiera urnowe o dzierżawę obwodu rybackiego, ściąga należny czynsz dzierżawny i dzieli to miedzy właścicieli rybołówstwa. Z czynszu dzierżawnego w myśl art. 32 potrąca się 15% na cele ogólnego zagospodarowania rybackiego wód otwartych i ochrony rybołówstwa od szkód.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#JanStecki">Obliczenie udziału poszczególnych właścicieli rybołówstw wcielonych do obwodu rybackiego, stosownie do wartości gospodarczej tych rybołówstw uskuteczniają oni sami we wzajemnem porozumieniu. W razie, gdy do porozumienia nie doszło, powiatowa władza administracji ogólnej dokonywa obliczeń, pozostawiając zainteresowanym termin stosowny do zgłoszenia sprzeciwu w razie istnienia uzasadnionych do tego argumentów.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#JanStecki">Właściciel albo dzierżawca obwodu rybackiego może udzielać pozwoleń na sportowy połów ryb na wędkę. Obszary wód otwartych mogą być na wniosek właściciela tego obszaru uznane przez wojewódzką władzę administracji ogólnej za obwody rybackie własne. Dotyczy to w szczególności jezior, na których uprawnieni do rybołówstwa na całym obwodzie, a przez to i na całym obszarze danego jeziora, mogą zawierać spółki rybackie, które wtedy zamiast przewidzianych dla rzek, dla wód płynących wydzierżawień obwodów rybackich, same będą prawo rybołówstwa wykonywały i będą się rządziły własnym statutem. O tem mówi art. 39.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#JanStecki">Każdy obwód rybacki — to jest w art. 41 - uczestniczy corocznie w kosztach ogólnego zagospodarowania rybackiego, wód otwartych i ochrony rybołówstwa od szkód. Uczestnictwo to wynosi 15% rocznego czynszu dzierżawnego.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#JanStecki">Rozdział 3 mówi o ochronie rybołówstwa. Kto jest uprawniony do dokonywania rybołówstwa w obwodzie rybackim i zamierza je wykonywać, winien uzyskać od powiatowej władzy administracji ogólnej osobisty dowód rybacki. Osobom, nieposiadającem obywatelstwa polskiego kartę rybacką może wydać jedynie wojewódzka władza administracji ogólnej, która wydanie karty może uzależnić od przedstawienia poręki obywatela polskiego.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#JanStecki">Wydania karty rybackiej należy odmówić: 1) osobom. które w ciągu ostatnich lat 10 były karane za popełnienie zbrodni oraz 2) osobom, które w ciągu lat 5 były karane z mocy ustawy niniejszej mianowicie z mocy jej artykułów 83, 84 i 85. Artykuły te przewidują: art. 83 grzywnę lub areszt, a art. 84 i 85 — o tem będę mówił dalej — grzywnę oraz areszt za przekroczenia przepisów o ochronie ryb i o wykonywaniu rybołówstwa.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#JanStecki">Można zaś odmówić wydania karty rybackiej osobom, które w ciągu lat 5 były karane za popełnienie wykroczenia. pochodzącego z chęci zysku, albo też. które dopuściły się mniejszych obrażeń ustawy niniejszej.</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#JanStecki">Podobnie kto zamierza wykonywać za zgoda dzierżawcy obwodu rybackiego, albo, za zgodą właściciela rybołówstwa sportowy połów ryb wędką, ten także winien otrzymać kartę legitymacyjną.</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#JanStecki">Za wydawane karty rybackie przewidziana jest opłata w wysokości zł 10 za otrzymanie karty wędkarskiej zł 6 rocznie, a zł 15 za lat trzy.</u>
          <u xml:id="u-42.15" who="#JanStecki">Znajdujące się na wodzie otwartej sprzęty rybackie, a mianowicie narzędzia do połowu ryb lub do ich przechowywania w obwodzie rybackim powinny być odpowiednio znakowane.</u>
          <u xml:id="u-42.16" who="#JanStecki">Część druga rozdziału tego mówi o zakazach i ograniczeniach połowu ryb. Zakazy te i ograniczenia wysnute są z tej samej myśli, z której są wysnute analogiczne zakazy i ograniczenia, zmierzające do ochrony zwierzyny łownej w prawie łowieckiem. Mianowicie Minister Rolnictwa może w drodze rozporządzeń wydawać dla całego Państwa lub dla pewnych jego części przepisy o całkowitym lub częściowym zakazie połowu pewnych gatunków ryb, o ochronie ryb na miejscach i w okresie ich rozmnażania się lub zimowania, o ograniczeniach sposobu i narzędzi połowu oraz czasu jego trwania, a wreszcie, co z tego wynika, o ograniczeniach, dotyczących przewozu, obrotu i użytkowania ryb w związku z ich czasem ochronnym, bądź też z innemi warunkami.</u>
          <u xml:id="u-42.17" who="#JanStecki">Ikry ryb znajdującej się w wodach otwartych, nie wolno usuwać, uszkadzać, albo niszczyć. Nie wolno jest do połowu ryb używać materiałów wybuchowych, trujących lub odurzających oraz narzędzi kaleczących z wyjątkiem wędki, i nie wolno jest używać do połowu ryb urządzeń stałych z wyjątkiem tych wypadków, kiedy uzyskano specjalne na to pozwolenie wojewódzkiej władzy administracyjnej. Z tego wynika także, że przegradzanie wód otwartych w sposób, któryby uniemożliwiał swobodny przepływ ryb, jest wzbronione, oraz że w przegrodach na tych wodach powinny być umieszczone przepławki.</u>
          <u xml:id="u-42.18" who="#JanStecki">Dział 3 tego samego rozdziału mówi o ochronie od szkodliwego użytkowania wody, zabraniając zanieczyszczania wód w stopniu szkodliwym dla rybołówstwa. Władza zaś, która udzielać będzie zezwolenia na zanieczyszczanie wody, albo urządzenie lub prowadzenie zakładu zanieczyszczającego wodę, winna dokładnie określić stopień dopuszczalnego zanieczyszczenia.</u>
          <u xml:id="u-42.19" who="#JanStecki">Wykonywujący rybołówstwo w swych obwodach właściciele j jeziorowe spółki rybackie, jako też dzierżawcy obwodów rybackich mogą na swój koszt ustanawiać straż rybacką, taką samą, jaką jest straż leśna. Strażnikiem rybackim może być obywatel polski, pełnoletni, własnowolny, niekarany za zbrodnie lub występki, albo wykroczenia, pochodzące z chęci zysku, lub wreszcie za przekroczenia ustawy niniejszej; będzie zatwierdzony i zaprzysiężony przez powiatową władzę administracji ogólnej, będzie miał osobny znak i będzie miał prawo wykonywać policję rybacką w zakresie ustawy o rybołówstwie, żądać od osób spotkanych legitymacyj, sprawdzać używane przez nich narzędzia, odbierać narzędzia rybackie, jednem słowem, stwierdzać wszelkie ewentualne przekroczenia przepisów o rybołówstwie. Uprawniony do wykonywania rybołówstwa w obwodzie rybackim może na wodzie obwodów lub bezpośrednio w jej pobliżu zabijać i łowić zwierzęta szkodliwe dla rybołówstwa, z wyłączeniem użycia broni palnej i sposobów zakazanych przez ustawę łowiecką.</u>
          <u xml:id="u-42.20" who="#JanStecki">Wreszcie następuje dział 5, który idzie nieco dalej, niż te konsekwencje, wyprowadzone logicznie z zasady służącej za podstawę tej ustawy, mianowicie rozdział o ochronnych związkach obwodów rybackich. Zadaniem ochronnych związków obwodów rybackich jest poprawianie rybności wód, zwalczanie zanieczyszczeń wód i chorób ryb, organizowanie rybackiego dozoru gospodarczego, zwalczanie zwierząt szkodliwych dla rybołówstwa. przeciwdziałanie szkodliwemu dla rybołówstwa użytkowaniu wód na obszarze, obejmującym całe dorzecza lub ich części, poruczone zbiorowemu działaniu obwodów rybackich tego obszaru w ten sposób, że w tym celu z tych obwodów utworzony będzie rybacki związek ochronny, działający w imieniu i na korzyść wszystkich obwodów rybackich na danym obszarze się znajdujących. Taki ochronny związek rybacki będzie miał statut, zatwierdzony przez władzę wojewódzką administracji ogólnej, będzie osobą prawną, członkami jego będą obwody rybackie w danem dorzeczu, albo jego części, a koszta działalności tego związku będą pokrywane z corocznych wpłat członków, uczestniczących w kosztach odpowiednio da spodziewanych korzyści, który to udział będzie określony zgóry w statucie związku. Władzą nadzorczą takiego związku będzie wojewódzką władza administracji ogólnej, która będzie czuwała nad wykonywaniem obowiązków statutowych związku, także i w ten sposób, że gdyby związek zaniedbywał albo wzbraniał się wstawić do budżetu wydatki, przewidziane statutem, to w takim razie władza nadzorcza może z urzędu nakazać wstawienie do budżetu albo pokrycie tych wydatków poza budżetem.</u>
          <u xml:id="u-42.21" who="#JanStecki">Wpływy ze świadczeń obwodów rybackich i ze składek, uiszczanych przy otrzymywaniu osobistych dowodów rybackich po potrąceniu kosztów druku, będą szły na cele ogólnego zagospodarowania wód otwartych i obronę rybołówstwa od szkód. Będą one tworzyły fundusz ochrony rybołówstwa, którego zasady i sposób użytkowania określi Minister Rolnictwa, uwzględniając udział doradczych właściwych czynników społeczno-gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-42.22" who="#JanStecki">Następuje rozdział 4 o postanowieniach karnych, przewidujący grzywnę od 50 do 100 zł za przekroczenia mniejsze, grzywnę do 200 zł albo areszt do 4 tygodni za naruszenie przepisów o prawie rybołówstwa w cudzej wodzie, albo za wykonywanie połowu ryb bez uprawnienia do wykonywania rybołówstwa, albo za wykroczenia przeciwko wydanym przez Ministra Rolnictwa przepisom o wymiarach ochronnych cenniejszych gatunków ryb.</u>
          <u xml:id="u-42.23" who="#JanStecki">Grzywną do 500 zł lub aresztem do 6 tygodni, albo obiema karami łącznie karany będzie ten, kto przekracza wydane przez. Ministra Rolnictwa przepisy o ochronie ryb w miejscach i w okresie ich rozmnażania się lub zimowania, lub kto do połowu ryb używa narzędzi kaleczących ryby, kto na zimowisku ochronnem użytkuje lód lub wydobywa w zimie rośliny, pnie drzewne, muł, ziemię, piasek, żwir lub kamienic i kto zakłóca spokój zimowania ryb, kto zamyka przepławkę w czasie obowiązkowego utrzymywania jej w stanie otwartym, lub kto wykracza przeciwko przepisom, wydanym co do przewozu, obrotu i użytkowania ryb w związku z ich ochroną.</u>
          <u xml:id="u-42.24" who="#JanStecki">Grzywną do 1.000 zł oraz aresztem do 2 miesięcy w myśl art. 54 albo grzywną do 3.000 zł i karą aresztu do 3 miesięcy w myśl art. 54 będzie karany ten, kto poławia ryby wbrew przepisom, wydanym przez Ministra Rolnictwa, o ograniczeniach sposobu i narzędzi połowu, oraz czasu połowu, kto niszczy ikrę ryb w wodach otwartych, kto poławia ryby na wszelkiego rodzaju urządzeniach stałych i kto zanieczyszcza wody w stopniu szkodliwym dla rybołówstwa.</u>
          <u xml:id="u-42.25" who="#JanStecki">Ponieważ tak wysoka kara, przewidywana za zanieczyszczanie wód w stopniu szkodliwym dla rybołówstwa, bo polegająca na grzywnie pieniężnej i paromiesięcznym areszcie jednocześnie, jest niewątpliwie bardzo groźna dla właścicieli zakładów przemysłowych, położonych, nad otwartemi wodami, jak również dla osiedli ludzkich nad temi wodami położonych, dlatego w dyskusji nad temi w Komisji Gospodarstwa Społecznego wydało się nam, że będzie rzeczą właściwą w rezolucji zwrócić uwagę p. Ministra Rolnictwa - tę rezolucję za chwilę przeczytam — na konieczność szczególnie ostrożnego potraktowania tej sprawy i szczególną dokładnego określenia stopnia, warunków i zasięgu zanieczyszczenia lub zatrucia wód.</u>
          <u xml:id="u-42.26" who="#JanStecki">Postanowienia przejściowe i końcowe mówią o całym szeregu spraw, zmierzających do likwidacji stosunków dotychczasowych, stosunków opartych w dwóch dzielnicach, w byłym zaborze pruskim i w byłym zaborze austriackim na specjalnie obowiązujących tam, poświęconych temu przedmiotowi ustawach rybackich, na terytorium województw centralnych na podstawie uchwały Komitetu do spraw Królestwa Polskiego, dotyczącej tego przedmiotu, ale traktującej go pobieżnie, a w pozostałej części kraju, to jest na wschodzie, na zasadzie ogólno przyjętych uprawnień, zawartych w zbiorze praw b. imperium rosyjskiego.</u>
          <u xml:id="u-42.27" who="#JanStecki">W szczególności pragnę tutaj zwrócić uwagę a art. 92, 93 i 94.</u>
          <u xml:id="u-42.28" who="#JanStecki">Art. 92 powiada, że na obszarach, nie objętych podziałem na obwody rybackie — boć te obwody rybackie nie mogą być odrazu zaprowadzone — uprawnieni do rybołówstwa lub ich dzierżawcy mogą do czasu wprowadzenia obwodów rybackich sami, albo przez swoich rybaków wykonywać rybołówstwo z zachowaniem przepisów ustawy niniejszej o ochronie rybołówstwa, dotyczących warunków ochrony i sposobów łowienia.</u>
          <u xml:id="u-42.29" who="#JanStecki">Umowy o dzierżawę rybołówstwa na obszarach, nieobjętych jeszcze podziałem na obwody rybackie, są ważne w tych częściach, które nie są sprzeczne z postanowieniami ustawy niniejszej o ochronie rybołówstwa, a wygaśnięcie każdej z tych umów nastąpi z chwilą utworzenia odpowiedniego obwodu rybackiego. Na obszarze województw, w których obowiązek posiadania kart rybackich przez dotychczasowe przepisy ustawowe nic był wprowadzony, do czasu utworzenia obwodów rybackich wprowadza się obowiązek posiadania tymczasowych kart rybackich lub tymczasowych kart wędkarskich.</u>
          <u xml:id="u-42.30" who="#JanStecki">Nadzór nad przestrzeganiem przepisów ustawy niniejszej i rozporządzeń, na jej podstawie wydanych, należy do Ministra Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-42.31" who="#JanStecki">Wykonanie ustawy niniejszej porucza się Ministrowa Rolnicwa w porozumieniu z zainteresowanymi ministrami. Ustawa niniejsza wchodzi w życie w miesiąc pp. jej ogłoszeniu na całym obszarze Rzeczypospolitej, z wyjątkiem województwa śląskiego.</u>
          <u xml:id="u-42.32" who="#JanStecki">Z dniem powyższym tracą moc obowiązującą wszystkie przepisy w przedmiotach, objętych ustawą niniejszą, a między innemi: trzy wspomniane przezemnie specjalne ustawy rybackie, dwie dla b. zaboru austriackiego i jedna dla b. zaboru pruskiego; uchwała Komitetu do spraw Królestwa Polskiego z dnia 8/20 lutego 1880 r.; odpowiednie przepisy (zbiór pr. i rozp. ces. ros.), zawarte w przepisach k. k., obowiązującego w b. zaborze rosyjskim. Mam zaszczyt w imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego prosić Wysoka Izbę o przyjęcie tej ustawy bez zmian w brzmieniu takiem, w jakim z drobnemi poprawkami wyszła z Sejmu, i o przyjęcie następującej rezolucji:</u>
          <u xml:id="u-42.33" who="#JanStecki">„Zważywszy, iż zagrożone słusznie karą zanieczyszczanie i zatruwanie wód, poddanych ochronie z mocy ustawy o rybołówstwie, może wywoływać liczne komplikacje, grożące dotkliwemi szkodami i osiedlom i zakładom przemysłowym, położonym w pobliżu takich wód, Senat wzywa p. Ministra Rolnictwa, żeby, czuwając nad przestrzeganiem zasad, wytkniętych w ustawie dla ochrony i popierania rybostanu, ujął wskazane tutaj zagadnienie w porozumieniu z Ministrami: Robót Publicznych, Przemysłu i Handlu oraz Spraw Wewnętrznych w przepisach wykonawczych w sposób szczególnie ostrożny i ścisły — z należytem określeniem dopuszczalnego stopnia i charakteru zanieczyszczenia lub zatrucia, zasięgu wód zanieczyszczających lub zatruwających, warunków i czasu zaprowadzenia urządzeń odkażających, a wreszcie uwzględnienia we właściwej mierze interesów osiedli i zakładów przemysłowych, które uzyskały już dawniej możność spuszczania wód kanalizacyjnych i fabrycznych do wód otwartych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Drucki-Lubecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#FranciszekDruckiLubecki">Wysoki Senacie! Nic ulega najmniejszej wątpliwości, iż ustawa o rybołówstwie jest potrzebna, i że uregulowanie stosunków rybackich jest rzeczą pierwszorzędnej wagi. Jednak musimy pamiętać, iż są takie połacie naszego kraju, gdzie znaczna część ludności żyją z rybołówstwa. Mianowicie na Polesiu mamy cały szereg wiosek, położonych koło większych rzek, które to wioski posiadają znaczne obszary wodne. Czasem na trzy - cztery hektary gruntów chłopskich wypada niemal półtora ha przestrzeni wodnych, które składają się głównie z całego szeregu małych jezior i małych stawków, nieraz oddalonych o parę kilometrów od rzeki. Dlatego też w tej ustawie budzi mocne wątpliwości art. 2, który bardzo ogranicza pojęcie zamkniętych wód, albowiem mówi się, iż te stawy i jeziora, które będą zalane na wiosnę wodą, nie są zamkniętemi wodami, a z tego wynika, iż na zalanych wodach ma prawo dzierżawca spółki rybackiej łowić ryby. Jeżeli to się stosuje do pól i do łąk, to jest to zupełnie słuszne, albowiem na polach i łąkach ryb niema, a te ryby zostały sztucznie przyniesione przez wylew wód, rzek etc., lecz nic trzeba zapominać, że na tych małych jeziorkach i na tych małych stawkach, położonych o kilka kilometrów od rzeki, nieraz znajduje się naturalna ryba w postaci szczupaka, jazia i tego bogactwa poleskiego wjuna (piskorza). Wiosenna woda niekoniecznie przynosi ryby do tych jezior - nic będę mówić, że nic przynosi, bo być może, że przynosi — ale zarazem z tych stawów i jezior zabiera te ryby. Tak że jeszcze pytanie, czy ten zalew jest korzystny, czy niekorzystny. Zwykle ryba idzie z wodą, wracając z zalewem, tak że zwykle to przynosi więcej niekorzyści niż korzyści. Więc w obecnej chwili, czy to będzie sprawiedliwe, ażeby na tych jeziorach czy stawach, położonych o trzy, cztery kilometry od rzeki, właściciel, a więc ten chłop, żyjący prawie wyłącznie z ryby, był pozbawiony prawa do łowienia ryb, a co ważniejsze, był pozbawiony tego prawa w ciągu 7 dni po spadku wód? Nie ulega wątpliwości. że dobrze postawione rybackie spółki, mające dobre sieci i t., w ciągu 7 dni po spadku wód wyłowią z tych jezior i z tych stawów wszelką rybę, znajdującą się tam. Do pewnego stopnia wprost życie i byt tej ludności wiejskiej, która przeważnie z tego żyje, będzie zagrożony, a wszak z żonami i dziećmi stanowi to około 50 tysięcy ludzi. Naturalnie, tu mogą być pewne obawy, że tak ujmując tę kwestie, rozszerzając to pojęcie zamkniętych wód, podejdą pod pojęcie zamkniętych wód i koryta stare rzek i rozmaite zatoki, które to w bardzo upalne kita często połączenia z wodami nie mają. Ale mybyśmy chętnie zgodzili się na to. gdyby było powiedziane, że jeżeli jakikolwiek ślad połączenia z rzekami istnieje, to to już nic jest zamknięta woda. Chodzi o stawy, jeziora, położone o parę kilometrów od rzek. Dlatego wspólnie z kilkoma kolegami, pp. senatorami Skirmuntem, Wańkowiczem i Rdułtowskim mam zaszczyt zaproponować Wysokiemu Senatowi następujące poprawki, które mają na celu rozszerzenie pojęcia zamkniętych wód. Tu muszę powiedzieć, że podobna ulga już została dokonana dla sztucznych stawów rybackich. Powiem, że jeżeli taki sztuczny staw rybacki jest zalewany wiosną wodą, to on nic nie jest wart, jest źle urządzony i w takim stawie ryba przepada. Jeżeli w ustawie przewiduje się ulgi dla sztucznych stawów rybackich, to również dla tych jezior i stawów, położonych na znacznych odległościach od rzek, byłoby to wskazane. Dlatego w punkcie 3 art. 2 zgłaszam poprawkę, ażeby w ustępie: Wszystkie stawy naturalne i jeziora nieposiadające stałego lub okresowo powtarzającego się połączenia z innemi naturalnemi łożyskami wody, przydatnego dla przepływu ryb — boi tu rozumie się wiosenną wodę — jeżeli każdy z tych zbiorników leży całkowicie w granicach jednej posiadłości gruntowej, w ustępie tym skreślić wyrazy: „lub okresowo powtarzającego się”.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#FranciszekDruckiLubecki">Przyjmując tę poprawkę, trzeba koniecznie w art. 14 po słowach: „Właściciel rybołówstwa w wodzie, która wyszła z brzegów i zalała grunta cudze, ma prawo do połowu ryb na zalanych gruntach cudzych z wyjątkiem gruntów, zajętych na podwórza, sady, ogrody warzywne, plantacje wiklinowe do celów regulacji wód, sztuczne stawy rybne”, dodać słowa: „oraz wszelkie naturalne zamknięte wody”. Podkreśla się tu tylko zamknięte wody, bo co się tyczy otwartych wód, to jest rzecz inna. Wydawałoby się, że cele ustawy ostatecznie bardzo mało na tem ucierpią, a w obecnym kryzysie uniknęłoby się nędzy i ciężkiej sytuacji dla 50.000 ludności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma p. Pawłykowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JulianPawlikowski">Wysoki Sejmie! Przedłożony projekt ustawy o rybołówstwie z punktu widzenia celowości gospodarczej nie rodzi u nas poważniejszych zastrzeżeń. Jednakowoż, ażeby stworzyć celowe i pożyteczne warunki dla rozwoju gospodarstwa rybackiego na wodach bieżących, ma ustawa stworzyć nowy prawny stan. Jako podstawę racjonalnej produkcji ryb, usunie on rozdrobnienie rybołówstwa na wodach otwartych, usunie też rozdrobnienie użytkowania gospodarczego wód rybnych. Ustawa przyznaje prawo własności rybołówstwa zgodnie z art. 7 właścicielowi wód: „Prawo rybołówstwa jest nierozdzielnie związane z prawem własności wód, i prawem tem należy wyłącznie do właściciela wody”.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#JulianPawlikowski">O tym nowym stanie prawnym właśnie pragnę mówić. Stwarzając nowe zasady prawne, ustawodawca nie zastał tabula rasa, tylko stan prawny, jaki istniał w terenie, a ten stan opierał się po części na ustawodawstwie rybackiem już obowiązującem, po części na tytułach prywatno-prawnych, po części na prawie zwyczajowem. Jeżeli co do rybołówstwa na wodach cudzych ustawa jasno określa modus procedendi co do likwidacji tego prawa na żądanie właściciela wody — mówi o tem art. 10, 11 i 12 ustawy — to rybołówstwo, oparte na prawie zwyczajowem, nawet mimo poprawki referenta posła min. Staniewicza, wniesionej do art. 13, nie jest pewne, jak wyjdzie z opresji, gdyż dodatek ten p. posła Staniewicza do art. 13 powiada: „Wszędzie, gdzie wolność rybołówstwa na cudzej wodzie, jako rodzaj użytkowania powszechnego., zachowała się do chwili wejścia w życie ustawy niniejszej, zostaje ona z mocy ustawy niniejszej uchylona”. Wolność rybołówstwa pokrywa się poczęści tylko pojęciem t. zw. dzikiego rybołówstwa, natomiast dzikie rybołówstwo, które dzisiaj znajdujemy w terenie, jest często zwyrodniałą formą źle pilnowanych ekwiwalentów serwitutowych, a nawet bardzo często złego pilnowania innych realnych praw.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#JulianPawlikowski">Dam przykład. Kto zna stosunki nasze w kraju, wie, jak się wyradza pojęcie ekwiwalentu serwitutu w gminie, gdzie niema dobra gminnego i jak się tam wyradza pojęcie majątku gminy, jak to samo dobro gminne w gminie się często wyradza. Bardzo łatwo, może się ono wyrodzić w tym kierunku, że podpaść może pod pojęcie „powszechnego użytkowania”. Na to są kolosalne materiały, zebrane przez wydział krajowy b. Galicji, uporządkowane przez ś. p. Latoszynskiego i opracowywane obecnie w komisji agrarnej pod przewodnictwem p. ministra Aleksandra Kaczyńskiego. Obawiamy się, czy przy takim stanie zwyczajowych praw, które z jednej strony rodzą pojęcie dzikiego rybołówstwa, z drugiej strony jednak, opierając się na tytułach prawnych niedobrze pilnowanych, wynaturzają się w pojęcie powszechnego użytkowania, czy ta ustawa w przepisie art. 13, chociaż hołduje prywatnej własności, nie popełni tego błędu, że uprawnieni taktycznie do rybołówstwa zostaną bez odszkodowania praw swych pozbyci. Mamy to wrażenie, że w Galicji nie będzie dużo takich wypadków, bo tu mimo to, iż żółwim krokiem w końcu wprowadzono ustawę o rybołówstwie z dnia 31 października 1887 r. — począwszy od 1890 r. do 1907 r — utrwalając rewiry i uporządkowując również to dzikie rybołówstwo, które było wynaturzonem prawem realnem gminy albo takiem prawem gminy, jak majątek gminy. Dlatego wypadków rażących tu nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#JulianPawlikowski">Mam wrażenie jednak, że oprócz wypadku, o którym mówił p. senator Drucki-Lubecki, wstawiając poprawkę do art. 2, mogą zaistnieć te wypadki i na Polesiu i na innych ziemiach.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#JulianPawlikowski">Prosiłbym bardzo p. referenta, senatora Steckiego, by był łaskaw w imieniu izby ustawodawczej zająć stanowisko, jak należy rozumieć art. 13 w zastosowaniu do tych niepewnych granic między powszechnem użytkowaniem, a np. wynaturzonym ekwiwalentem w kierunku powszechnego użytkowania, który jest właściwie prawem realnem uprawnionych.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#JulianPawlikowski">Na Komisji Gospodarstwa Społecznego otrzymaliśmy zupełnie wystarczające i jasne oświadczenie, że gminy, które w myśl § 5 krajowej ustawy galicyjskiej o rybołówstwie przy likwidacji dzikiego rybołówstwa otrzymały prawo rybołówstwa na wodach, które w obrębie danej gminy leżały, a nie były właścicielami gruntu, że to gminy będą odszkodowane, gdyż art. 89 mówi tylko o odebraniu prawa rybołówstwa za odszkodowaniem i art. 89 będzie związany z odpowiedniemi artykułami od art. 10 do. art. 12 włącznie. Natomiast co do tych uprawnień rybackich, opartych o prawa zwyczajowe, często wynaturzone, oświadczenia w Komisji Gospodarstwa Społecznego nie były wystarczające. Chcę jednakowoż przypomnieć, że zasada prawna w tej ustawie zastosowana, zasada prawa własności, będzie miała zastosowanie i do tych wypadków, które wymagają pewnych studiów, podobnie jak studia, dotyczące pastwisk gminnych, które były robione w komisji agrarnej pod przewodnictwem p. ministra Raczyńskiego, i znajdą wyraz w rozporządzeniu wykonawczem, a ludność nie będzie pokrzywdzona.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#JulianPawlikowski">Projekt ustawy o rybołówstwie po raz pierwszy zupełnie zdecydowanie staje w obronie gospodarstwa rybackiego przynajmniej w sankcjach karnych, wymierzonych przeciw zanieczyszczaniu, wód, o ile ta gałąź gospodarstwa społecznego zazębi się z przemysłem albo rolnictwem, stąd też rezolucja s. Steckiego, zgłoszona dziś pod adresem p. Ministra Rolnictwa, jest uzasadniona.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#JulianPawlikowski">Na koniec chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na jeden szczegół, który nie znalazł w Komisji Gospodarstwa Społecznego odpowiedniego oddźwięku. W art. 41 mówi się o czynszu, o tenucie dzierżawnej, z której potrąca się 15$ na rzecz funduszu ochrony rybołówstwa. Ustawa przerzuca więc cały ciężar materialny ochrony rybackiej na właściciela wód, załatwiając tę sprawę wręcz przeciwnie, jak galicyjska ustawa. Jeżeli właściciel wód ma własny obwód rybacki, to wszystko jest w porządku; on korzysta z renty własnego obwodu rybackiego i sam powinien ponosić świadczenia na fundusz ochrony rybackiej. Jednakowoż wiemy, że więcej obwodów rybackich będzie obwodami dzierżawnemi. Podawałem Wysokiej Komisji myśl, czyby nie pójść drogą taką, by od dzierżawcy wymagać pewnych świadczeń na fundusz ochrony rybackiej. To stanowisko było podyktowane praktycznemi wnioskami, jakie wyciągnęliśmy przy realizowaniu ustawy rybackiej galicyjskiej u nas. Ustawa, jak wspomniałem, była żółwim krokiem realizowana, ale w końcu w roku 1907 ustawa rybacka w całej Galicji weszła w życie. I jak wyglądały wtedy stosunki w rewirach, jak wyglądała tenuta, jak wyglądały świadczenia na fundusz rybacki u nas? Wszystkich rewirów w roku 1908, obejmujących niespełna 9 tysięcy km. bieżących wód, było 493. Z tych 493 rewirów było dzierżawionych 462, a więc tylko 31 rewirów było własnych. Wydzierżawionych rewirów w r. 1908 było faktycznie 427, tenuta dzierżawna tych rewirów wynosiła 52.623 koron austr. w złocie, znaczy równających się mniej więcej szwajcarskiemu frankowi, a nawet wyższej trochę wartości od franka szwajcarskiego. Opłaty 15$-owe były wobec tego bardzo nikłe, bo na 427 dzierżawionych rewirów przypadała na rzecz funduszu rybackiego marna kwota 7.894 austr. koron taks rewirowych. Projektowana ustawa wykazuje więc pewne niedociągnięcie. Tak tworzony fundusz rybacki nie przyczyni się zupełnie do wydatnej ochrony wód i zagospodarowania wód, tem bardziej, że ustawa galicyjska była pod tym względem, przerzucając cały ciężar utrzymania ochrony rybołówstwa na dzierżawcę, bardziej ostra, gdyż przewidywała możność podniesienia taksy rewirowej do 25$ tenuty decyzją Namiestnictwa, a. ponadto rewiry z reguły były wydzierżawiane na 10 lat. Po 10 latach może być rewir wydzierżawiony nadal, jeżeli dzierżawca dotychczasowy podniesie czynsz przynajmniej o 20$. Wtedy w interesie dzierżawcy było gospodarować porządnie, zagospodarować sobie rewir, by utrzymać się w rewirze, gdyż wiedział on, że będzie musiał płacić 20$ więcej, jeżeli zechce ponownie w myśl ustawy galicyjskiej rewir ten wydzierżawić.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#JulianPawlikowski">Na tem kończę. Prosiłbym referenta p. Steckiego, aby był łaskaw zająć stanowisko do art. 13, w odniesieniu do prawa rybołówstwa, opartego o prawa zwyczajowe, względnie o wynaturzone z biegiem czasu prawa realne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt do głosu się nie zapisał. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JanStecki">Co do zarzutów s. Druckiego-Lubeckiego, to mnie się wydaje, że te zarzuty nie są istotne, że większej wagi nie mają. Naprzód chcę powiedzieć, że jest tu art. 4, który przewiduje, że stwierdzenie tego, czy pewna woda odpowiada albo nie odpowiada warunkom przewidzianym w art. 2, następuje w drodze orzeczenia właściwej powiatowej władzy administracyjnej. A więc byłoby rzeczą Odpowiednią, by zainteresowani, którzy obawiają się zaliczenia jakiejś wody zamkniętej naturalnej, a więc jezior, o którym mówił s. Drucki-Lubecki — do wód otwartych — żeby się zwrócili do tej powiatowej władzy administracyjnej, która będzie stwierdzała, czy ta woda odpowiada, czy me odpowiada warunkom, które pozwolą ją uznać za wodę otwartą czy też zamkniętą. Jeżeli zaś chodzi o domniemane straty, które wyniknąć mogą dla właścicieli takich jeziorek — bo przecież o jeziorach wielkich nie może tu być mowy — z przyznana przez ustawę prawa do wykonywania rybołówstwa i łowienia ryb na wodach, które rozlały i zalały także to jeziorko, to według mnie jest to kwestia sporna, komu wyjdzie na korzyść, a komu to wyjdzie na stratę, bo można się obawiać gorszej rzeczy, niż tej, że ten właściciel rybołówstwa, uprawniony do wykonywania rybołówstwa, przyjdzie ze wzorowemi sieciami, doskonałemi technicznemi urządzeniami i ulepszonemi sposobami łowienia ryb i ryby wyłapie, bo można się obawiać tego, że jeżeli woda zaleje jeziorko, to ryby wypłyną z jeziorka, zanim przyjdzie ten uprawniony z doskonałemi sieciami i doskonałemi sposobami technicznemi wyłowienia tych ryb. Większe obawy powinni żywic ci, w których Interesie przemawiał p. s. Drucki-Lubecki, przed rozlewem wody, aniżeli przed wynikającemi z ustawy konsekwencjami tego rozlewu.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#JanStecki">Dlatego ja nie uważam poprawek s. Druckiego-Lubeckiego za potrzebne i nie mogę się za niemi oświadczyć.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#JanStecki">Natomiast podniesione zostały dwie rzeczy przez s. Pawłykowskiego. Obie były podnoszone w komisji.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#JanStecki">Pierwsza rzecz dotyczy domniemanej krzywdy, która ma wynikać dla dzierżawców obwodów rybackich z tego tytułu, że na rzecz ogólnej ochrony rybołówstwa, na rzecz stworzenia funduszu rybackiego, będzie się im potrącać tyle, ile się przewiduje dla wykonywujących rybołówstwo we własnych obwodach rybackich, to jest w jednym i drugim wypadku 15$. Mnie się wydaje, że ten zarzut nie jest istotny, a to z tego powodu, że przecież może to być uwzględnione w czynszu. Zresztą p. s. Pawłykowski co do tego poprawek nie stawiał, zwrócił tylko uwagę, jak również zwrócił uwagę i na to, że fundusz rybacki nie będzie zapewne wielki. Skoro jesteśmy przy wodzie, to użyjmy przysłowia: wedle stawu grobla. Jeśli te obwody rybackie będą dawały, jak w Małopolsce wschodniej, czterysta dwadzieścia kilka obwodów — 523.000, to jest 110 złotych za dzierżawę jednego obwodu, to napewno niewielki fundusz rybacki z tego się uzbiera, ale może powoli w dalszym ciągu będzie on wzrastał w miarę zagospodarowania wód otwartych, a do zagospodarowania tego, do należytego podniesienia tego stanu z pewnością powinna się przyczynić ta ustawa, powinna ona wzmóc dochód z dzierżawy obwodów rybackich i powinna powiększyć także fundusz rybacki. Zresztą może przyjdą takie czasy, kiedy ze Skarbu Państwa będzie można fundusz rybacki zasilić specjalnemi dotacjami budżetowemi.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#JanStecki">Drugą sprawą jest to ciągłe domniemane pokrzywdzenie gmin, które wykonywują rybołówstwo na wodach otwartych, ale nie własnych. I znowu p. s. Pawłykowski nie stawiał tu żadnych konkretnych poprawek, tylko żądał wyjaśnienia. Ja mogę dać wyjaśnienie tylko w imienin Komisji Gospodarstwa Społecznego i swojem własnem, tak jak my to rozumiemy, czem powodowaliśmy się, oświadczając się przeciw obawom i zarzutom p. Pawłykowskiego, a za utrzymaniem projektowanego w ustawie tekstu.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#JanStecki">Art. 13 projektu ustawy o rybołówstwie mówi nie o uprawnieniach, ale o wolności rybołówstwa jako rodzaju powszechnego użytkowania. Dzikie rybołówstwo już zostało postanowieniem art. 4 małopolskiej ustawy rybackiej z 1887 r. uchylone. Roszczenia o wynagrodzenie za szkody, wynikłe stąd dla poszkodowanych rybaków zawodowych, wygasły w rocznym terminie, oznaczonym ustawą z r. 1887. Wobec tego brzmienie art. 13 obecnie projektowanej ustawy nie narusza stanu uprawnień, opartych na ustawie małopolskiej i nie może mieć zastosowania do stosunków, wytworzonych na terenie Małopolski, gdzie dzikie rybołówstwo w charakterze użytkowania powszechnego już nie istnieje od czasu owej ustawy z 1887 r. O nabywaniu zaś nowych praw do dzikiego rybołówstwa w drodze t. zw. zasiedzenia, nie może być mowy wobec wyraźnego uchylenia wszelkiego dzikiego rybołówstwa przez art. 4 ustawy. Pozatem nadmieniam, że użytkowanie rybołówstwa, przysługujące komukolwiek w chwili wejścia w życie ustawy z jakiegokolwiek tytułu prawnego, projektowana ustawa pozostawia nienaruszone, o czem mówi art. 9. Przewidziana zaś likwidacja uprawnień będzie się odbywała za odszkodowaniem, o czem mówi art. 8 i 9. Bez odszkodowania uchylone zostaną uprawnienia o wolności rybackiego użytkowania wód otwartych, wykonywane w ten sam sposób, jak powszechne użytkowanie wody, jak np. kąpiele, mycie, pławienie i t. d. O ile art. 10, 11 i 12 odnoszą się do uprawnień, przysługujących ściśle oznaczonym osobom, to art. 13 dotyczy użytkowania powszechnego przez osoby nieoznaczone. To jest moje wyjaśnienie, które według mnie usuwa obawy s. Pawłykowskiego przed pokrzywdzeniem tych, którzy wykonywali rybołówstwo jako użytkowanie powszechne, i obawy tych, którzy chcą dopatrywać się w przepisie tym sprzeczności z Konstytucją, niepozwalającą pozbawiać prawa własności bez odszkodowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Dyskusja jest zakończona. Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Zostały zgłoszone poprawki przez Panów Senatorów Drackiego-Lubeckiego, Wańkowicza, Rdułtowskiego i Skirmunta.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Proszę p. Sekretarza o odczytanie pierwszej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#StanisławWańkowicz">W art. 2 w punkcie 3 ustępie 1 po wyrazach: „nieposiadające stałego” skreślić wyrazy: „lub okresowo powtarzającego się”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto z Panów Senatorów jest za tą poprawką, zechce wstać. Większość, poprawka przyjęta;</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Proszę p. Sekretarza o odczytanie drugiej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#StanisławWańkowicz">W art. 14 w ust. 1 po wyrazach: „do celów regulacji wód, sztuczne stawy rybne,” wstawić wyrazy: „oraz wszelkie naturalne zamknięte wody”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem ustawy łącznie z poprawkami, zechce wstać. Stoi większość, ustawa wraz z poprawkami została przez Senat przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Została odczytana przez p. referenta rezolucja, znana Wysokiej Izbic, nie będę jej odczytywać. Kto jest za przyjęciem tej rezolucji, zechce wstać. Stoi większość, rezolucja została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#WładysławRaczkiewicz">Następne posiedzenie zostanie zwołane na dzień 25 b. m. o godz. 16.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#WładysławRaczkiewicz">Z reguły dni czwartkowe chciałbym przeznaczyć na posiedzenie plenarne. W tych wypadkach, kiedy zabraknie nam czasu ze względu na nawał prac, proponuję piątek jako dzień dodatkowy.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#WładysławRaczkiewicz">Obrady plenarne nad budżetem rozpoczną się dn. 29 b. m. o godz. 15.</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#WładysławRaczkiewicz">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 19 min. 10.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>