text_structure.xml 219 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 16 m. 20)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Obecni przedstawiciele Rządu: Prezes Rady Ministrów — Walery Sławek, Minister Spraw Wewnętrznych — gen. Felicjan Sławoj-Składkowski, Kierownik Ministerstwa Skarbu — Ignacy Matuszewski, Minister Rolnictwa — Leon Janta-Połczyński, Minister Robót Publicznych — Mieczysław Norwid -Neugebauer, Minister Pracy i Opieki Społecznej — Stefan Hubicki, Minister Reform Rolnych — Leon Kozłowski.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze stanu: w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych — Kazimierz Stamirowski, Ministerstwie Sprawiedliwości — Stefan Sieczkowski, Ministerstwie Przemysłu i Handlu — Franciszek Doleżal, Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej — Tadeusz Szubartowicz.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Otwieram posiedzenie. Protokół 15 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 16 posiedzenia leży w biurze Senatu do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają: ss. Hubicka i Wańkowicz. Listę mówców prowadzi s. Hubicka.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 1 i 2 punktu porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Węgierskiem, dotyczącej Narodowej Kasy Ubezpieczeń Robotniczych, podpisanej wraz z jednym załącznikiem w Budapeszcie dnia 26 marca 1928 r. (druk sejm. nr 135).</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji między Rzecząpospolitą Polską a Królestwem Węgierskiem, dotyczącej Narodowej Kasy Ubezpieczeń Robotników Rolnych w Budapeszcie, podpisanej wraz z dwoma załącznikami w Budapeszcie dnia 26 marca 1928 r. (druk sejm. nr 146).</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#WładysławRaczkiewicz">O ile nie usłyszę sprzeciwu ze strony Wysokiej Izby, zaproponuję p. sprawozdawcy, aby zechciał obie sprawy referować łącznie. Nikt się nie sprzeciwia, proszę zatem p. Referenta o zreferowanie tych dwóch spraw razem. Udzielam głosu sprawozdawcy s. Potockiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Wysoka Izbo! Konwencje z Węgrami, dotyczące Narodowej Kasy Ubezpieczeń Robotników Rolnych w Budapeszcie i Narodowej Kasy Ubezpieczeń Robotniczych załatwiają między Węgrami a Polską sprawę sukcesji w zakresie ubezpieczeń społecznych w związku z otrzymaniem przez Polskę terytorium Spisza i Orawy, Konwencje te opierają się na 258 art. traktatu w Trianon, który w sposób identyczny jak art. 312 traktatu wersalskiego i art. 275 traktatu w Saint-Germain, stwarza podstawy prawne dla uregulowania rozrachunków w dziedzinie ubezpieczeń społecznych między Węgrami a państwami cesyjnemi. Obie konwencje przeprowadzają z jednej strony podział zobowiązań ubezpieczeniowych, z drugiej podział majątku odnośnie instytucyj ubezpieczeniowych. Pod rozrachunek podpadają instytucje, które posiadają siedzibę na obszarze dzisiejszych Węgier, a działalność swą rozciągały również na obecne terytoria państw cesyjnych.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Podziału zobowiązań dokonano inaczej co do zobowiązań, wynikających z przynależności do Narodowej Kasy Ubezpieczeń Robotników Rolnych, a inaczej z przynależności do Narodowej Kasy Ubezpieczeń Robotniczych. O ile chodzi o pierwszą instytucję, Polska przejmuje zobowiązania wobec osób ubezpieczonych, które w dniu 31 grudnia 1918 r. mieszkały na odstąpionem Polsce terytorium, z tą tylko zmianą, że o ile w tym terminie mieszkały w innem państwie, a do dnia 31 grudnia 1928 r. przeniosły się do Polski, wówczas również zostaną zobowiązania przejęte przez Polskę. Co się zaś tyczy drugiej instytucji, Polska przejmuje zobowiązania z tytułu wypadków przy pracy, zaszłych przed d. 31 grudnia 1918 r. w przedsiębiorstwach, położonych na odstąpionych Polsce terytoriach.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Ponieważ przejęte przez Polskę według tych kryteriów ciężary ubezpieczeniowe stanowią drobną tylko część ogółu ciężarów, podlegających podziałowi między Węgry a państwa cesyjne, więc też i rezerwy, jakie z tego tytułu przypadają w udziale Polsce, nie przedstawiają większej wartości majątkowej (drobne sumy gotówkowe, nieznaczny udział w papierach wartościowych).</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Ratyfikacja obu tych konwencyj nie jest pozbawiona pewnego znaczenia politycznego. Po załatwieniu niezwykle zawiłych i skomplikowanych rozrachunków w zakresie ubezpieczeń społecznych z Niemcami w drodze decyzji Rady Ligi Narodów z 17 lipca 1922 r., 9 grudnia 1924 r. i 13 stycznia 1930 r., po uchwaleniu w ostatnich dniach ustaw w sprawie ratyfikacji 7 konwencyj rozrachunkowych z Austrią oznacza ratyfikacja dwóch niniejszych konwencyj z Węgrami ostateczne zakończenie rozwikłania stosunków między ubezpieczeniami społecznemi polskiemi a asekuracją socjalną państw, których terytoria weszły w skład Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JerzyJózefHenrykPotocki">Wobec tych wywodów proszę Wysoki Senat o przyjęcie obu konwencyj w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu ze strony Wysokiej Izby, pozwolę sobie głosować łącznie obydwie ustawy. Sprzeciwu nie słyszę, przystępujemy do głosowania. Kto jest za przyjęciem tych ustaw, zechce wstać. Większość, przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o projekcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji międzynarodowej o uproszczeniu formalności celnych, podpisanej wraz z protokółem w Genewie dnia 3 listopada 1923 r. (druk sejm. nr 97).</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca głos ma s. Perzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StefanBolesławPerzyński">Wysoki Senacie! W imieniu Komisji Spraw Zagranicznych proszę o przyjęcie ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji międzynarodowej o uproszczeniu formalności celnych, podpisanej w Genewie dnia 3 listopada 1923 r.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#StefanBolesławPerzyński">Projekt ten konwencji, zresztą bardzo dawnej, bo pochodzącej z roku 1923, przejęła Liga Narodów od konferencji ekonomicznej, która zaprojektowała tę ustawę już w roku 1922. Praca Komisji Ligi Narodów, wraz z przyłączającą się. do tej akcji Międzynarodową izbą handlową, została zakończona w 1923 roku. Polska uzyskała specjalną klauzulę, na zasadzie której w protokóle tej konwencji postanowiono, iż rządy Hiszpanii, Finlandii, Polski i Portugalii będą miały prawo ratyfikować tę ustawę dopiero po upływie 5 lat. Znaczy to, powinniśmy byli korzystając niejako z tego przywileju dla nas, ratyfikować tę ustawę w roku 1928. Nie dokonano tego i Rząd już raz wniósł ustawę do parlamentu, potem ją wycofał, wniósł ją teraz i Sejm ustawę ratyfikował jako ustawę ponad wszelką wątpliwość korzystną.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#StefanBolesławPerzyński">Sama nazwa, sama treść i sama materia tej umowy musi być dla nas wszystkich sympatyczna. Nie mniej przeto miała ona w swoim czasie, bo to było w roku 1923, za cel uporządkowanie handlu międzynarodowego, zakłóconego niejako wojną wszechświatową.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#StefanBolesławPerzyński">Konwencja zresztą jest dość niewinna, bo stale klauzule swoje zaopatruje terminami „w miarę możności”. Postanowienia tej umowy, które nie dotykają i wykluczają absolutnie sprawy, dotyczące polityki celnej, ułatwią jednak naszą sytuację, a raczej sytuację Rządu Polskiego na terenie Genewy, gdzie oczywiście problematy ekonomiczne mają niesłychaną doniosłość i każdy, współpracujący w podniesieniu, w rozwinięciu możliwości handlu międzynarodowego, zostaje działaczem, dążącym i stwarzającym pokój w Europie, pokój wszechświatowy. W tych warunkach myślę, nie przytaczając Panom ani ogólnego, ani szczegółowego tekstu umowy, bo macie ją Panowie w druku, a ponieważ Ministerstwo Spraw Zagranicznych dbało o szybką ratyfikację tej umowy, więc jest do niej dołączone bardzo szerokie i doskonale napisane uzasadnienie, z tego względu myślę, że ponieważ druk jest Panom rozdany, nie wiele da się dodać do tego, co Ministerstwo Spraw Zagranicznych o tej rzeczy już powiedziało, i dlatego w imieniu komisji wnoszę o ratyfikowanie tej ustawmy.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem ustawy o ratyfikacji konwencji międzynarodowej o uproszczeniu formalności celnych, zechce wstać. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 4 punktu porządku dziennego. Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o dowodach prawa własności do gruntów scalonych (druk sejmowy nr 220).</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Wańkowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#StanisławWańkowicz">Wysoki Senacie! W wyniku akcji scaleniowej zostało scalonych na obszarze całego państwa do 1 stycznia obecnego roku 1.893.000 ha, z czego 1.881.000, czyli dziewięćdziesiąt kilka procent przypada na gospodarstwa, położone na obszarze b. zaboru rosyjskiego. Nie ulega wątpliwości, że w obecnych nader ciężkich czasach kryzysu zagadnieniem pierwszorzędnej wagi jest zapewnienie możności rozwoju tych nowoutworzonych gospodarstw i danie im w tym celu możności korzystania z kredytu długoterminowego i nisko oprocentowanego. Wiemy wszyscy w tej Wysokiej Izbie, że wieś, a szczególnie drobna własność na wsi korzysta dziś z kredytu nader uciążliwego, lichwiarskiego i że w interesie tych gospodarstw i całego Państwa leży wyrwanie wsi z szponów tych lichwiarzy i zapewnienie jej korzystnych warunków kredytowych. Pierwszym jednak warunkiem uzyskania kredytu długoterminowego jest udzielenie przez gospodarstwo, pobierające ten kredyt, pewnego zabezpieczenia hipotecznego. Autorowie ustawy o scaleniu z 1923 r., zdając sobie wówczas już sprawę z konieczności zabezpieczenia tego kredytu, przewidzieli w art. 40, że obowiązkiem okręgowych urzędów ziemskich jest przystąpienie do pierwiastkowej regulacji hipotek nowoutworzonych gospodarstw. Jednak w praktyce wykonanie przepisów art. 40 napotkało na nieprzezwyciężone trudności, a to z tego względu, że regulacja hipotek wymagała przedewszystkiem tytułu własności, tymczasem na całym terenie b. zaboru rosyjskiego ludność włościańska jest przeważnie tych tytułów własności pozbawiona i wobec tego przepisy art. 40 pozostały do dzisiejszego dnia prawie martwą literą, tak, że z całej ilości gospodarstw scalonych zaledwie 4% zostało hipotecznie uregulowane.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#StanisławWańkowicz">Wobec palącej konieczności, która zwłaszcza w obecnej dobie kryzysu gospodarczego daje się szczególniej odczuwać, Ministerstwo Reform Rolnych wystąpiło z ustawą, którą Panowie mają przed sobą i która wprowadza uproszczony tryb stwierdzenia własności nowoscalonych gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#StanisławWańkowicz">Przed wydaniem tej ustawy były czynione próby załatwienia stwierdzenia dowodu prawa własności, mianowicie wydane zostało w październiku 1926 r. rozporządzenie pana Prezydenta Rzeczypospolitej, które wprowadza już pewien tryb uzyskania możności dysponowania własnością przez właścicieli scalonych gospodarstw, jednak przepisy tego rozporządzenia, które polegały na stwierdzeniu prawa własności drogą powziętej uchwały gminnej i następnie zatwierdzenia tych uchwał gminnych przez sądy, były uciążliwe i procedura dość długa, a przedewszystkiem narażała uczestników scalenia na ponoszenie wysokich kosztów sądowych. To też bardzo mało tych nowopowstałych gospodarstw korzystało z dobrodziejstw tego rozporządzenia, więc koniecznością palącą było wydanie tej ustawy i rozwiązanie tego pytania na nowej drodze.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#StanisławWańkowicz">Ustawa obecna, którą Panowie Senatorowie mają przed sobą, załatwia to w ten sposób, że nadaje aparatom okręgowych urzędów ziemskich, po uprawomocnieniu się ich przez orzeczenie okręgowej komisji ziemskiej, względnie Głównej Komisji Ziemskiej, prawo dokonywania stwierdzeń prawa własności. Najbardziej podstawowym w tej ustawie jest art. 3 który określa i precyzuje, w jaki sposób okręgowy urząd ziemski ma stwierdzać to prawo własności. Pozwolę sobie ten artykuł przeczytać w całości.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#StanisławWańkowicz">Brzmi on w sposób następujący: 1) Po upływie terminu wskazanego, w art. 1, okręgowy urząd ziemski zaopatrzy prawomocne orzeczenie okręgowej komisji ziemskiej lub orzeczenie Głównej Komisji Ziemskiej, zatwierdzające projekt scalenia, klauzulą, stwierdzającą, iż orzeczenie to łącznie z odnośnemi dowodami pomiarowemi, będzie podstawą do pierwiastkowej regulacji hipoteki scalonych gruntów oraz, w braku lepszych tytułów do ustalenia własności na rzecz tych osób, którym poszczególne działki przy scaleniu zostały przyznane. W klauzuli powyższej winne być wyszczególnione numery nowoutworzonych działek, ich obszar, oraz ich właściciele, z pominięciem tych działek, do których w terminie, wskazanym w art. 1, lub poprzednio w toku postępowania scaleniowego zostały zgłoszone pretensje o prawo własności. Co do tych działek okręgowy urząd ziemski wyda klauzulę po złożeniu dowodów rozstrzygnięcia sporu sądowego.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#StanisławWańkowicz">2) Odpis orzeczenia, opatrzonego klauzulą w myśl cz. 1, łącznie z odrysem odnośnego planu i odpisem rejestru pomiarowego po scaleniu, stanowi dokument, dostateczny dla wykonania wymienionych w cz. 1 czynności hipotecznych”.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#StanisławWańkowicz">Ustawa ta była przyjęta w Sejmie z pewnemi zmianami. Mianowicie zmiany nastąpiły w art. 1 i dotyczą określenia, jakie grunta stanowią przedmiot tej ustawy, mianowicie z pod działania tej ustawy wykluczono te grunta, które już posiadają hipoteki. Jest to samo przez się zrozumiałe, jednak w przedłożeniu rządowem było to pominięte. Dalej dokładniej określono obszar scalenia celem ograniczenia roszczeń do nowych działek, co zorientuje właścicieli, na jakich obszarach zostało scalenie dokonane.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#StanisławWańkowicz">Następnie art. 2, który ustala tryb obwieszczeń, został zmieniony dlatego, że przedłożenie rządowe przewidywało drogę obwieszczenia w gminach. Kłóciło się to z postanowieniami ustawy 31 lipca 1923 roku, które przewidywały ogłaszanie w sposób dotychczas praktykowany w gminach. Dlatego art. 2 zmieniono odpowiednio z powołaniem się na odnośne artykuły ustawy z 31 lipca 1930 roku.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#StanisławWańkowicz">Najważniejszą zmianą, wprowadzoną przez Sejm, jest nowy art. 6, który postanawia, że opłaty w postępowaniu hipotecznem, wszczętem w celu wywołania i regulacji hipoteki scalonych gruntów na podstawie tytułów, uzyskanych w trybie niniejszej ustawy, oraz stawki i wynagrodzenia, ustalone w taksie dla pisarzy hipotecznych, ulegają obniżeniu o 50%. Jest to ulga, przyznana dla właścicieli tych nowoscalonych gruntów po to, żeby stosunkowo wysokie opłaty hipoteczne, które tutaj taksa ustanawia, nie były przeszkodą w jak najszybszem uregulowaniu przez nich tych potrzebnych formalności.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#StanisławWańkowicz">Inne zmiany, które Sejm wprowadził, są raczej natury redakcyjnej i bliżej omawiać ich tu nie będę, bo szczególnej wagi nie posiadają.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#StanisławWańkowicz">Proszę Panów, ustawa ta dotyczy wyłącznie obszaru sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie, czyli obejmuje teren b. Kongresówki i województw wschodnich. Jest to dlatego, że b. dzielnica pruska posiada już uregulowaną hipotekę, będącą w najzupełniejszym porządku, hipotekę posiada również Małopolska, gdzie jednak stosunki są znacznie gorsze, dlatego, że od dziesiątków lat hipoteka drobnych własności nie była regulowana i tam Ministerstwo Reform Rolnych, powołując specjalnych sędziów do regulowania spraw hipotecznych, jest obecnie w drodze rozplątywania tego chaosu prawnego, który powstał wskutek zaległości od 40 czy 50 lat.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#StanisławWańkowicz">Ustawa ta niewątpliwie będzie wielkiem dobrodziejstwem dla scalonych gospodarstw. I dlatego proszę i wnoszę, ażeby Wysoka Izba zechciała ją uchwalić w brzmieniu i ze zmianami, wprowadzonemi przez Sejm. Chciałbym zaznaczyć jeszcze, że w Sejmie były podnoszone w dyskusji wątpliwości co do tego, czy ustawa będzie się stosowała tylko na przyszłość i czy odnośnie do wszystkich gruntów, które obecnie zostały scalone, a które wynoszą pokaźną liczbę 1.600.000 ha. Otóż jest niewątpliwie ważną rzeczą, ażeby ustawa ta stosowała się do wszystkich gruntów, które na mocy ustawy scaleniowej do dzisiejszego dnia przeszły przez proces scaleniowy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto z pp. Senatorów jest za przyjęciem ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm, zechce powstać. Większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do 5 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Gospodarstwa Społecznego o projekcie ustawy o zmianie niektórych przepisów ustawy z dnia 23 marca 1929 r. o opłatach od ogierów, nie posiadających świadectw uznania (odbitka nr 40).</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Karłowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#StanisławKarłowski">Wysoki Senacie! Ustawa, którą mam zaszczyt zreferować, dotyczy dwóch zmian w ustawie z dnia 23 marca 1929 r. o opłatach od ogierów, nie posiadających świadectw uznania.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#StanisławKarłowski">Pierwsza zmiana dotyczy terminu, który dotychczas obowiązująca ustawa przewiduje na dzień 1 kwietnia jako termin zapłaty odnośnych podatków. Otóż ze względu na tę okoliczność, że wielu włościan, zwłaszcza w województwach wschodnich i południowych, nie znając tenoru obowiązującej ustawy, nie zastosowało się do niej, chodzi o to, ażeby dać nowy termin, któryby umożliwił tym włościanom korzystanie z dobrodziejstw ustawy. Dlatego proponuje się przesunięcie tego terminu do dnia 1 września 1931 r.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#StanisławKarłowski">Następnie w art. 4 wymienione są te ogiery, które są zwolnione.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#StanisławKarłowski">Innych zmian ustawa nie przewiduje. Wobec tego w imieniu Komisji Gospodarstwa Społecznego proponuję, by Wysoki Senat raczył uchwalić tę ustawę w brzmieniu, przyjętem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt z Panów Senatorów do głosu się nie zapisał, przystępujemy do głosowania. Kto z Panów Senatorów jest za ustawą w brzmieniu, przyjętem przez Sejm, zechce wstać. Stoi większość, ustawa uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 6 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy w sprawie zapewnienia czasowych mieszkań i pomieszczeń dla zwolnionych robotników rolnych (druk sejm. nr 224). Jako sprawozdawca głos ma s. Perzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StefanBolesławPerzyński">W imieniu Komisji Prawniczej proszę o przyjęcie ustawy w sprawie zapewnienia czasowych mieszkań i pomieszczeń dla zwolnionych robotników rolnych.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#StefanBolesławPerzyński">Ustawa ta w tych ciężkich czasach staje się koniecznością, to też przez Komisję Prawniczą została przyjęta jednomyślnie. Naturalnie, jeżeliby wziąć tę ustawę jako twór prawniczy, z klasycznego prawniczego punktu widzenia, to nie jest ona do obronienia, jeżeli się jednak zważy, że ustawa ta została opracowana i przedstawiona przez Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej, to poza wszelką wątpliwością rozumiemy cel, jaki miało ministerstwo, mianowicie zaopiekowanie się najbiedniejszym, najdrobniejszym i pozbawionym pracy rolnikiem. Idzie o to, że oficjalista rolny, mając wymówioną posadę, normalnie jest eksmitowany z mieszkania swego, które jest częścią jego wynagrodzenia służbowego, w dn. 31 marca, więc na przednówku, t. zn. w porze prawie jeszcze zimowej. Jeżeli nie dostaje on zaraz nowej posady, jeżeli nie dostaje nowego miejsca, zostaje w ciężkiej sytuacji bez dachu nad głową. W ustawie chodzi o to, żeby tej kategorii ludzi zapewnić dach nad głową w okresie wiosennym do 31 maja, t. zn. do czasu, kiedy nieposiadanie dachu nad głową nie staje się kwestią tak tragiczną, jak może to być w zimie. Ustawa rzecz tę traktuje dość pobłażliwie, albowiem powiada, że w takim tylko razie taki oficjalista nie może być eksmitowany, jeżeli mieszkanie po nim pozostało próżne, to znaczy, jeżeli nie przyszedł na jego miejsce, nie został zgodzony nowy oficjalista, dla którego to mieszkanie jest potrzebne; w takim razie jest on przenoszony do innego, wolnego w obrębie danego majątku mieszkania. Jeżeli zaś i ta okoliczność nie ma miejsca, to ma on prawo, ułożywszy się z swoim następcą, razem z nim pozostać w mieszkaniu. W tych warunkach ustawa, która zresztą nie jest nowością, bo obowiązuje już prawie na całym terytorium Państwa Polskiego, rzecz ta była bowiem uregulowana w swoim czasie przez dekret Prezydenta Rzplitej, ekspirujący w tych dniach, staje się koniecznością i dlatego jest zalecona Wysokiej Izbie Senatorskiej do przyjęcia przez Komisję Prawniczą jednomyślnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za ustawą w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm, zechce powstać. Stoi większość, ustawa uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do 7 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Wojskowej o projekcie ustawy o zmianie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 29 października 1930 roku o krzyżu i medalu niepodległości (druk sejmowy nr 124).</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Wyrostek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MichałWyrostek">Wysoki Senacie! Dekretem pana Prezydenta Rzeczypospolitej, umieszczonym w dzienniku ustaw Rzeczypospolitej Polskiej nr 75 z 29 października 1930 r., zostały wprowadzone odznaczenia: krzyż i medal niepodległości, ustanowione dla odznaczenia osób, które zasłużyły się czynnie dla niepodległości ojczyzny. Dekret ten nie został przez Sejm w trybie konstytucyjnym zaczepiony, stał się zatem ustawą obowiązującą. Obecnie Rząd wystąpił do Sejmu z wnioskiem o znowelizowanie tego dekretu w tym sensie, żeby w art. 1 dodać ustęp, mający następujące brzmienie: „Krzyż i Medal Niepodległości mają charakter odznaczenia wojskowego”. Uzasadnienie, dołączone do tego projektu ustawy, brzmi jak następuje: Jak wynika z treści art. 1 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 29 października 1930 r., Krzyż i Medal Niepodległości ustanowione zostały dla odznaczenia osób, „które zasłużyły się czynnie dla niepodległości Ojczyzny”. Ze względu na charakter akcji niepodległościowej, mającej wszelkie znamiona walki, związanej z narażeniem życia lub utratą wolności, należy ustawowo nadać tym odznaczeniom charakter odznaczenia wojskowego.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#MichałWyrostek">Sejm przychylając się do tego wniosku i tego uzasadnienia, przyjął ten dodatek do ustawy, a ja ze swej strony wnoszę na podstawie uchwały Komisji Wojskowej: Wysoki Senat raczy przyjąć ten projekt ustawy, w brzmieniu uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Do głosu nikt nie jest zapisany. Przystępujemy do głosowania. Kto jest za ustawą w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm, zechce wstać. Stoi większość, ustawa w brzmieniu sejmowem została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 8 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o dodatkowym kredycie na budowę gmachu Ministerstwa Robót Publicznych (druk sejmowy nr 162). O ile nie usłyszę sprzeciwu Wysokiej Izby, to poproszę, ażeby p. referent zechciał jednocześnie zreferować obie ustawy, a mianowicie również projekt ustawy w sprawie sprzedaży gruntu państwowego w Warszawie Bankowi Gospodarstwa Krajowego w Warszawie (druk sejmowy nr 162). Sprzeciwu nie słyszę. Głos ma sprawozdawca s. Skoczylas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#StanisławSkoczylas">Wysoka Izbo! Projekt rządowy (druk nr 162) dotyczy dwóch obiektów, mianowicie sprawy sprzedaży gruntu państwowego Bankowi Gospodarstwa Krajowego pod budowę własnego gmachu, tudzież dodatkowej dotacji dla Ministerstwa Robót Publicznych również pod budowę gmachu tego Ministerstwa. I tak art. 1 powiada, aby odstąpić, raczej sprzedać grunt w wymiarach 8.247.71 m² za cenę 4,758.239 zł 86 gr Bankowi Gospodarstwa Krajowego, który pragnie rozprószone po czterech dzielnicach Warszawy oddziały swojej administracji złączyć w jednym gmachu i postanowił wybudować ten budynek przy zbiegu ulic Nowy Świat, Aleji Jerozolimskiej i Brackiej na gruncie, do Skarbu Państwa należącym, który to grunt od 1927 r. dzierżawi. W umowie dzierżawnej zastrzegł sobie, że Rząd przy najbliższej sposobności przyjdzie z wnioskiem sprzedaży tego gruntu na własność Bankowi Gospodarstwa Krajowego, co Rząd właśnie tą ustawą czyni. Równolegle jednakże Bank Gospodarstwa Krajowego budował i buduje, obecnie jeszcze kończy gmach dla Ministerstwa Robót Publicznych przy zbiegu ulic Hożej i Chałubińskiego, narazie na swój własny koszt, dlatego Rząd przychodzi z propozycją, ażeby dodatkowo wyasygnować dotację dla Ministerstwa Robót Publicznych na pokrycie kosztów budowy tego gmachu, mianowicie aby w budżecie za r. 1930/31 w dziale robót publicznych, a raczej w nowoutworzonym dziale Zarząd Centralny — Budowle, przyznać dotację dodatkową. Pokrycie tej kwoty jest właśnie z tego czynszu dzierżawnego, który Rząd otrzyma ze sprzedaży gruntu pod gmach Banku Gospodarstwa Krajowego. W tem jest zastrzeżenie również takie, że jeżeli koszt budowy gmachu Ministerstwa Robót Publicznych będzie mniejszy od kwoty, którą Rząd ze sprzedaży gruntu otrzyma, to naturalnie nadwyżka zostanie w Skarbie Państwa. Jeżeli natomiast koszta budowy będą przenosiły tę kwotę, ze sprzedaży gruntu uzyskana, wówczas musi nastąpić dopłata ze Skarbu Państwa. Dlatego Rząd przewidział na wszelki wypadek w budżecie na rok 1931/32 w odpowiedniej rubryce kwotę 270.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#StanisławSkoczylas">Sejm ustawę tę rzeczowo przyjął, jednakże formalnie zmienił ją o tyle, że rozbił ją na dwie ustawy, jako tyczące się dwóch odrębnych punktów, i tak ustawa pierwsza w brzmieniu sejmowem zresztą takiem samem, jak Rząd wniósł, dotyczy kredytu dodatkowego na budowę gmachu Ministerstwa Robót Publicznych, druga zaś dotyczy sprzedaży gruntu państwowego na rzecz Banku Gospodarstwa Krajowego.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#StanisławSkoczylas">W imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej proszę Wysoką Izbę o uchwalenie tych dwóch ustaw w brzmieniu sejmowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt do głosu się nie zapisał. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu Wysokiej Izby, poddam pod głosowanie obie ustawy łącznie. Sprzeciwu nie słyszę, poddaję pod głosowanie obie ustawy. Kto jest za przyjęciem ustaw w brzmieniu sejmowem, zechce powstać. Stoi większość, ustawy przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 10 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o zamianie i sprzedaży niektórych gruntów państwowych druk sejm. nr 130). Jako sprawozdawca głos ma s. Zaczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KazimierzZaczek">Wysoka Izbo! Rząd przedkłada do aprobaty Wysokiej Izbie projekt ustawy, dotyczący transakcji nieruchomości gruntowych, wchodzących w skład lasów państwowych. Ustawa składa się z dwóch części. W pierwszej mamy tranzakcje zamienne, gdzie Rząd proponuje pozbycie pewnych terenów, wchodzących w skład lasów państwowych, w tym celu, ażeby zlikwidować niedogodne enklawy, znajdujące się w poszczególnych nadleśnictwach, dalej, ażeby wyrównać granice poszczególnych terytoriów leśnych, wreszcie, ażeby pozbyć się terenów, które obecnie dla gospodarki leśnej są zupełnie zbyteczne. Na Komisji Skarbowo-Budżetowej tranzakcje te zostały poddane gruntownej analizie. Komisja Skarbowo-Budżetowa uchwaliła przyjąć te zamiany. Podkreślam z transakcji donioślejszych tranzakcję, która dokonana ma być w powiecie będzińskim, gdzie Skarb Państwa pozbywa się 526 ha ziemi i zamienia je na 575 ha, które otrzymuje od towarzystwa przemysłowo-górniczego Saturn. Tranzakcja ta jest korzystna, gdyż Skarb Państwa pozbawia się terenów piaszczystych, a otrzymuje wzamian za to dobrze zagospodarowane leśne przestrzenie.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#KazimierzZaczek">Inne tranzakcje, projektowane w art. 1 ustawy, to rzeczy mniej doniosłe, które pod względem gospodarczym i finansowym nie nasuwają żadnych obiekcyj, ani żadnych spostrzeżeń ujemnych. Podkreślam pod punktem 11 poważniejszą tranzakcję, gdzie Skarb Państwa pozbywa się 380 ha gruntu państwowego w powiecie kowelskim, a otrzymuje wzamian za to przestrzeń 409 ha od okolicznych włościan, przez co następuje z jednej strony likwidacja enklawy, a z drugiej uregulowanie granicy terenów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#KazimierzZaczek">W art. 2 są tranzakcje, dotyczące nie zamiennego pozbycia się terytoriów państwowych, lecz sprzedaży. Sprzedaże te dotyczą podobnie, jak w poprzednim wypadku, terenów, które są zbędne dla gospodarki leśnej. Największą tranzakcją jest Pozbycie się 5 ha przestrzeni za wyjątkowo korzystną cenę 22.000 zł za 1 ha. Skarb Państwa sprzedaje tę przestrzeń Towarzystwu Górniczemu „Flora”, które już na gruntach tych pobudowało różne gospodarcze obiekty.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#KazimierzZaczek">W punkcie 2 art. 2 jest sprzedaż terytorium wydziałowi powiatowemu w powiecie kieleckim, Bodzentyn, na drogę. Następna tranzakcja, to sprzedaż na szkołę 1 ha ziemi w powiecie nadwórniańskim, sprzedaż 2 ha kasie chorych na urządzenie sanatorium. W pow. szamotulskim Skarb Państwa pozbywa się 5 ha, odstępując tę przestrzeń magistratowi na urządzenie parku i boiska. Wreszcie w pow. środzkim Skarb Państwa pozbywa się 33 ha, która to parcela jest zbędna dla gospodarki leśnej, jest raczej deficytowa i stanowi enklawę wśród gruntów prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#KazimierzZaczek">W imieniu Komisji Skarbowo Budżetowej przedkładam wniosek o przyjęcie projektu ustawy w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt do głosu się nie zapisał, Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów Senatorów, którzy są za ustawą w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm, aby zechcieli powstać, Stoi większość, ustawa uchwalona.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do 11 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o sprzedaży gruntu państwowego w Suwałkach (druk sejm. nr 225).</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca głos ma s. Zaczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KazimierzZaczek">Przedmiotem ustawy jest zupełnie drobna tranzakcja, dotycząca przestrzeni 1,5 ha, którą Skarb Państwa sprzedaje gminie miasta Suwałk na budowę, względnie rozszerzenie elektrowni. Wartość tego gruntu wynosi 5.300 zł. Ustawa nie nasuwa żadnych obiekcyj i Komisja Skarbowo-Budżetowa wnosi o uchwalenie jej bez zmian.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#KazimierzZaczek">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania, Kto z Panów Senatorów jest za ustawą w brzmieniu, przyjętem przez Sejm, zechce powstać. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#KazimierzZaczek">Przystępujemy do 12 punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o projekcie ustawy o zmianie i uzupełnieniu niektórych postanowień rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 marca 1928 r. o zaopatrzeniu b. skazańców politycznych (druk sejm. nr 219).</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#KazimierzZaczek">Jako sprawozdawca głos ma s. Zaczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzZaczek">Wysoka Izbo! Rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 6 marca 1928 r. przyznaje prawo do zaopatrzenia ze Skarbu Państwa tym osobom, niezdolnym dziś do zarobkowania i nie mającym środków utrzymania, które za działalność niepodległościową były skazane przez władze zaborcze na karę pozbawienia wolności conajmniej na jeden rok, lub na osiedlenie. Zaopatrzenie to należy się również wdowom i sierotom po skazańcach i wynosi 125 zł, względnie 150 zł, zależnie od stanu rodzinnego osoby uprawnionej.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzZaczek">Rozporządzenie, o którem mowa, wskutek nieścisłej redakcji nasuwało szereg wątpliwości interpretacyjnych i sporów, zachodzi przeto konieczność bliższego sprecyzowania warunków uzyskania prawa do zaopatrzenia, a zarazem ze względów słuszności chodzi o rozszerzenie tych uprawnień, oczywiście w ramach przewidzianego na te cele w budżecie kredytu.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#KazimierzZaczek">Nowela w art. 1 szczegółowo wymienia zakres osób, które uprawnione są do korzystania z zaopatrzenia ze Skarbu Państwa z tytułu, o którym tu mowa. Mianowicie odbycie kary ciężkiego więzienia lub innej kary pozbawienia wolności na przeciąg conajmniej jednego roku, względnie kary osiedlenia, uprawnia do korzystania z ustawy. Nowe postanowienie, umieszczone pod literą b) projektowanej ustawy, rozszerza to postanowienie także na osoby, które przebywały w więzieniu śledczem, względnie w obozie koncentracyjnym przynajmniej przez jeden rok. Również nowe jest postanowienie, że osobą uprawnioną do korzystania z ustawy, jest również skazaniec, który zasądzony był na zesłanie na Syberię do gubernji, wymienionych szczegółowo w projekcie ustawy. Również nowe jest postanowienie, że także rodzicom osób skazanych, o ile zachodzą te same warunki, to znaczy brak zaopatrzenia i wiek, przysługuje częściowe zaopatrzenie z tego tytułu.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#KazimierzZaczek">W art. 2 określone są jeszcze pewne dodatkowe świadczenia nieistotnej natury na rzecz osób uprawnionych, mianowicie przysługuje im również prawo zwrotu kosztów leczenia oraz t. zw. dodatek pielęgnacyjny, jeżeli chodzi o osoby ciężko chore.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#KazimierzZaczek">Art. 3 określa bliżej wymiar tego zaopatrzenia, przyczem stawka, wspomniana przezemnie, 125, względnie 150 zł, nie ulega żadnej zmianie, nie ulega podwyższeniu, a tylko bliżej sprecyzowane są odnośne postanowienia.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#KazimierzZaczek">W art. 6 jest postanowienie, że zaopatrzenie to nie ulega zajęciu sądowemu.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#KazimierzZaczek">W art. 7 zawarte są postanowienia, dotyczące wyłączenia od zaopatrzenia, o którem mowa, tych osób, a które dopuściły się czynów hańbiących.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#KazimierzZaczek">W art. 8 określone są warunki i okoliczności utraty tego uprawnienia.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#KazimierzZaczek">Wreszcie art. 9 zawiera zasady proceduralnej natury; orzeka mianowicie Minister Skarbu na podstawie opinii specjalnej komisji kwalifikacyjnej, której skład szczegółowo w tym projekcie ustawy jest określony.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#KazimierzZaczek">W art. 10 nadane jest Ministrowi Skarbu uprawnienie. żeby w danym razie, o ile chodzi o wypadki, szczególnie zasługujące na uwzględnienie, nawet w braku jednego czy dwóch warunków, od których zależy przyznanie tego zaopatrzenia, Minister Skarbu miał prawo wyjątkowo je przyznać.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#KazimierzZaczek">Co się tyczy konsekwencyj finansowych, muszę zaznaczyć, że koszt roczny przewiduje się mniej więcej na 1.700.000 zł., która to kwota jest w budżecie przewidziana.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#KazimierzZaczek">Projektowana ustawa, uchwalona bez zmiany na Komisji Skarbowo-Budżetowej, przedstawia się jako akt sprawiedliwości wobec osób, które w czasach niewoli, działając aktywnie i w miarę sił dla sprawy niepodległości, były prześladowane karami więzienia i wygnania. Nie ulega wątpliwości, że państwo w ramach możliwości swoich budżetowych ma obowiązek przyjść z pomocą tym skazańcom, którzy w podeszłym już dziś wieku, bez środków do życia, znajdują się w niedostatku.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#KazimierzZaczek">Wyrażam przekonanie, że Wysoka Izba, podobnie, jak to miało miejsce w Sejmie, jednomyślnie, bez względu na zapatrywania polityczne, udzieli projektowi swojej wysokiej aprobaty.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Proszę Panów, którzy są za ustawą w brzmieniu sejmowem, ażeby powstali. Stoi większość, ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przechodzimy do punktu 13 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Administracyjnej i Samorządowej o projekcie ustawy o ograniczeniach w sprzedaży, podawaniu i spożyciu napojów alkoholowych (przeciwalkoholowej) (odbitka nr 37).</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Jako sprawozdawca głos ma s. Błędowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#RyszardBłędowski">Wysoki Senacie! Ustawa o ograniczeniach w sprzedaży, podawaniu i spożyciu napojów alkoholowych zaprzątała już uwagę izb prawodawczych kilkakrotnie. Uchwalona w r. 1920 przez ciała prawodawcze ustawa obowiązuje do dzisiejszego dnia, przyczem konsekwencje tej ustawy i zasady, które wysunęła, nie są niestety najszczęśliwsze. Jakkolwiek cele tej poprzedniej, dziś jeszcze obowiązującej, ustawy są natury prohibicyjnej, nie mniej jednak szereg ustalonych tam przepisów nie znalazł swojego wykonania, pomimo licznych rządów, które zmieniały się w tym czasie w Rzeczypospolitej. Życie okazało, że niezależnie od kierunków politycznych, które były przy władzy, niezależnie od tendencji w odniesieniu do tej ustawy, Państwo Polskie nie miało dotychczas możności przeprowadzenia tych skądinąd surowych zakazów, które się w tej ustawie znajdują.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Bogucki.)</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#RyszardBłędowski">Tendencja do modyfikacji, do nowelizacji tej ustawy istniała we wszystkich poprzednich naszych organach ustawodawczych. Jeszcze w poprzednim Sejmie do Klubu Niemieckiego wyszła inicjatywa zreformowania poszczególnych artykułów tej ustawy. Rząd obecny oddawna nosił się już z zamiarem nie tylko znowelizowania poszczególnych przepisów, ale zmienienia całego zasadniczego kierunku tej ustawy, która w sprawie zwalczania alkoholizmu w Polsce w realnej postaci mało jest pożyteczna.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#RyszardBłędowski">Ustawa ta, jak wszystkie ustawy tego typu, ma do pewnego stopnia charakter idealny. Obok przepisów natury ściśle formalnej, dających się względnie łatwo, przeprowadzić i wykonać, ustawy tego typu zwykle zawierają pewne dezyderia, pewne przepisy ogólne, wyrażające ogólne tendencje autorów ustawy. Nie ulega wątpliwości, że w ustawie tego typu naczelne hasło, naczelny postulat polega na zmniejszeniu i ograniczeniu konsumcji alkoholu, tak, aby w konsekwencji tej ustawy dojść do takiego stanu rzeczy, kiedy konsumpcja alkoholu będzie równa zeru, albo do tego zbliżona.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#RyszardBłędowski">Ustawy tego typu mają, jak wiadomo, również bardzo poważne znaczenie gospodarcze i choćby istniała możliwość wprowadzenia w życie wszystkich prohibicyjnych artykułów ustawy, to pozostaje jeszcze niesłychanie ważne, dla ciała parlamentarnego zupełnie nieobojętne, znaczenie ustawy w sensie gospodarczym, ile że dotychczasowy system podatkowy, w pewnym przynajmniej stopniu, jest oparty na produkcji i konsumpcji alkoholu. Jakkolwiek nie zamierzam bronić w najmniejszym nawet stopniu tendencji opierania budżetu państwowego na konsumpcji alkoholu, jakkolwiek temu właśnie poglądowi w bardzo kategorycznej i stanowczej formie p. Minister Skarbu dał wyraz na posiedzeniu Sejmu, niemniej jednak nie da się zaprzeczyć, że tego rodzaju ustawa wpływ na tę rzecz posiada. To też przeciwnicy jakiejkolwiek nowelizacji tej ustawy jako argument pierwszy i naczelny wysunęli, iż jakoby ustawa ta daje Skarbowi pokaźne dochody. Jak gdyby w zrozumieniu tego faktu, że ustrój gospodarczy i finansowy Państwa znajduje się w stanie przesilenia, wyobrażają sobie niektórzy z przeciwników tej ustawy, iż właśnie ta ustawa daje Rządowi jakieś nadzwyczajne korzyści finansowe, mające jakoby trudny stan kas skarbowych wzmocnić. Chcę odrazu stwierdzić, że tego rodzaju pogląd nie posiada żadnego rzeczowego uzasadnienia w artykułach tej ustawy. Chociaż bowiem może być mowa o zwiększeniu w kilku punktach ustawy miejsc konsumpcji alkoholu, to jednak liczba ta skądinąd jest tak znikoma w porównaniu z istniejącym stanem rzeczy, że dla uważnego czytelnika tej ustawy nie może być żadnej wątpliwości, że wielkiej korzyści Skarb Państwa tą drogą osiągnąć nie jest w możności, jeżeli naturalnie pominiemy straty, jakie dzisiejszy smutny stan rzeczy Skarbowi bezpośrednio przyczynia, czemu w pewnej mierze winna jest dziś działająca ustawa, jeżeli bowiem liczba punktów sprzedaży konsumpcji alkoholu jest znikomo mała, jeżeli w niektórych odcinkach kraju na przestrzeni promienia 60 km niema punktu legalnej, normalnej sprzedaży napojów alkoholowych, to zapotrzebowanie ludności, które się żadną stereotypową ustawą uregulować nie da, znalazło sobie smutne wyjście w masowej pokątnej produkcji i sprzedaży napojów alkoholowych. O tem, w jaki sposób tego rodzaju stan rzeczy wpływa już nie tylko na kasy skarbowe, oszukiwane w sposób wprost bezpośredni, ale i na moralność podatkową i moralność publiczną wogóle, już nie mówiąc o zdrowiu ludności, narażonej na ogromny szwank wskutek wytwarzania niedostatecznie czystych napojów alkoholowych bezpośrednio dla zdrowia szkodliwych, o tem Wysokiego Senatu chyba przekonywać nie potrzebuję. Jeżeli tą drogą, drogą normalizacji wytwórczości i sprzedaży napojów alkoholowych Skarb Państwa osiągnie pewne zyski, to nie da się zaprzeczyć, remi się wiąże bezpośrednio i korzyść ludności, z któremi się wiąże bezpośrednio i korzyść ludności, która jest dziś na ten obecny stan rzeczy narażona.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#RyszardBłędowski">Ustawa, którą mam zaszczyt referować, składa się z 27 artykułów i obejmuje w pierwszym odcinku swoim zagadnienia, związane ściśle z produkcją alkoholu niskostopniowego. Jeżeli bowiem napoje o wysokiej zawartości alkoholu są uregulowane innemi ustawami, dającemi się zastosować w praktyce, a zwłaszcza ustawą o państwowym monopolu spirytusowym, to ta właśnie ustawa przewiduje normy dla napojów niskoprocentowych, a w szczególności dla napoju w Polsce bardzo popularnego, dla produkcji piwa. Dzisiejsza norma przewiduje dla produkcji piwa 2,5% zawartości alkoholu, co według opinii miarodajnych czynników technicznych jest nieledwie niewykonalne. Istnieje w Polsce tylko jeden browar, który dzięki zupełnie specyficznym, że tak powiem, lokalnym właściwościom swego trunku mógł uszanować dzisiejszą ustawę i nie przekroczyć owych sakramentalnych 2,5%. Wszystkie napoje alkoholowe o typie piwa, dziś na terenie Rzeczypospolitej Polskiej sprzedawane, zawierają alkohol powyżej tej normy, ile że przygotowanie ich jest niemożliwe z zachowaniem tego przepisu. Ażeby więc tu uczynić zadość ważnym wymogom technicznym, ażeby unormować i dostosować naszą produkcję piwa do warunków, w innych krajach również przecież spotykanych, zdecydował się Rząd na wprowadzenie podwyższenia tej normy alkoholu z 2½% do 4½%, ile że w tych granicach mieścić się może normalna, techniczna produkcja tego artykułu i że tą droga zostanie zabezpieczony producent przed stratami, które dziś w dużym stopniu ponosić musi skoro napój wyprodukowany nie wytrzymuje czasu transportu i czasu wyładowania go, ponieważ psuje się bardzo szybko.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#RyszardBłędowski">Trzeci punkt ustawy przewiduje liczbę miejsc sprzedaży alkoholu w Polsce. Dotychczasowy stan rzeczy określał tę rzecz troszeczkę fikcyjnie, mówiło się bowiem o 2.500 mieszkańców dla możliwości utworzenia jednego punktu sprzedaży. Już z poprzednich moich wywodów wynika dość jasno, że liczba punktów sprzedaży alkoholu na całej powierzchni tak różnorodnego obszaru, jakim jest nasza Rzeczpospolita, nie może w ten sposób znaleźć uwzględnienia, że pod tym względem ziemie zachodnie, mam na myśli liczbę punktów sprzedaży, znacznie przewyższają ziemie wschodnie i że właśnie gdzie jest pewna niedomoga pod tym względem, tam nagminnie szerzy się ta choroba, że się tak wyrażę, skarbowa, której pierwszy objaw polega na tajnym wyszynku.</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#RyszardBłędowski">Nie jest wiec rzeczą celową regulowanie tej sprawy drogą ustalenia jednego punktu wyszynku na taką czy inną liczbę ludności, ale zgóry się przewiduje, że rozmieszczenie punktów alkoholowych musi być w pewnej proporcji do gęstości zaludnienia, przyczem powstaje pytanie, czy to ma być w gminie, w powiecie, czy w województwie, czy na jakiejś innej jednostce terytorialnej lub administracyjnej. Dlatego wydaje się rzeczą celową wprowadzenie pewnego kontyngentu sprzedaży napojów alkoholowych obejmującego całą powierzchnię Państwa i zgodnie z dziś istniejącym stanem rzeczy, a przynajmniej blisko dziś istniejącego stanu rzeczy ustalono tę liczbę na 20.000. Muszę zauważyć, że liczba, wynikająca z ustawowego sformułowania, wahałaby się w granicach od 10.000 do 12.000, a więc już w roku 1920 byliśmy zdecydowani na to, żeby ta liczba nie została przekroczona, tak przynajmniej brzmi ustawa.</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#RyszardBłędowski">Motywy, które Panom na początku przytoczyłem, wskazują wyraźnie, że nie istnieje do tej pory w Polsce siła, któraby w tak znaczny sposób mogła liczbę tych punktów zredukować. Jeśli bowiem uwzględni się obok wielu innych fakt, że sprawa sprzedaży i wytwórczości napojów alkoholowych jako produktu przemysłowego wiąże się w dużym stopniu z rynkiem pracy, to żaden rząd nie znalazł takich argumentów, któreby pozwoliły mu w danej chwili wskutek jednorazowego zarządzenia pozbawić pracy znaczną liczbę ludzi. Nie sądzę, ażeby i obecnie istniała możliwość w tym właśnie kierunku. Stwierdzić mogę najzupełniej obiektywnie, że liczba punktów sprzedaży alkoholu na dzisiejszym terenie Rzeczpospolitej wynosi 21.988, i Rząd, stojąc na stanowisku realności swoich poczynań, określił w pierwotnym sejmowym projekcie liczbę tych punktów sprzedaży na 22.000. Jednak przekonany w pewnym stopniu argumentami komisji sejmowej, p. Minister Skarbu już wtedy zrobił to ustępstwo, że liczba punktów alkoholowych może być zredukowana do 20.000. Stoimy dziś na tym samym punkcie widzenia i uważamy, że ustawowo trzeba to stwierdzić, że liczba punktów sprzedaży alkoholu w Polsce może wynosić 20.000. Nie jesteśmy jednak przeciwni temu, ażeby liczba ta była powoli i stopniowo z uwzględnieniem momentów gospodarczych redukowana, i w związku z tem wnieśliśmy rezolucję, która umożliwi p. Ministrowi Skarbu stałe i stopniowe redukowanie tej liczby. Nie wątpię, że ustawa tak jak i inne ustawy w wysokim stopniu niedoskonała, po pewnym czasie będzie przedmiotem nowelizacji, i wówczas oczywiście jeszcze w znacznym stopniu zniżymy cyfrę, którą dziś ustalamy.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#RyszardBłędowski">Trzecim punktem, właściwie trzecią dziedziną, regulowana przez tę ustawę jest sprawa sprzedaży napojów alkoholowych w miejscach publicznych. Ustawa dotychczas obowiązująca była w wielu punktach o tyle niedogodna, że władze administracyjne wobec sformułowania ustawowego były bezsilne i zakazy były bezwzględne. Oczywiście, tak jak większość tego rodzaju bezwzględnych zakazów były one przekraczane. Ustawa, która miała mieć charakter ustawy do pewnego stopnia regulującej moralną dziedzinę życia ludzkiego, musiała być gwałtem wciskana i wprowadzana przez policję. Bywały dni, a Panowie są dziś na takim terenie, jak miasto stołeczne Warszawa — kiedy nie można było tego wykonać w zupełności, kiedy liczny, cały aparat policyjny bywał niewystarczający na to, aby przeprowadzić literalne brzmienie poprzedniej ustawy. Zdawało się więc rzeczą znacznie słuszniejszą, aby ten zakaz miał charakter fakultatywny i aby był regulowany w dużym stopniu przez te czynniki administracyjne, które w sprawach lokalnych znacznie bliżej zdają sobie sprawę z możliwości przeprowadzenia danego zakazu. Jest bowiem celem i tendencją ustawy tej w szczególności, tak jak, sądzę, i wielu innych ustaw, w obecnym parlamencie uchwalanych, ażeby skończyć z tym fatamorganizmem politycznym chwytania pewnych rzeczy idealnych, nieuchwytnych, ażeby z ustawy uczynić ten instrument, który ma obywatela sprowadzić na drogę ścisłego przestrzegania zawartych w niej przepisów. Wychodząc z tego założenia, jesteśmy i w tej dziedzinie ustępliwi, twierdząc, że władze administracyjne są bezwzględnie kompetentniejsze do określania, w którem miejscu i w jakich warunkach te przepisy mają obowiązywać.</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#RyszardBłędowski">Chcąc dać wyraz tym idealnym tendencjom do ograniczenia łatwości, jaka mogłaby w pewnych wypadkach powstać, zaproponujemy Panom również rezolucję, która wyraża nadzieję, że p. Minister Skarbu będzie dążył do tego, ażeby nie tylko liczbę miejsc sprzedaży alkoholu, ale nawet i czas tej sprzedaży odpowiednio ograniczał. Będzie to jednak każdorazowo zależne od opinii czynnika administracyjnego, zależne od warunków lokalnych, które powodują takie czy inne skupienie ludności, taki czy inny nastrój, który konsumpcja alkoholu może ułatwić.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#RyszardBłędowski">Jednym z bardzo ważnych, powiedziałbym, może trudniejszych do dyskusji punktów, jest sprawa plebiscytów alkoholowych. Wiedzą Panowie, że poprzednia ustawa zawierała dość lakoniczne w tej mierze postanowienia. Większość, biorących udział w głosowaniu mogła sobie wprowadzić formalny zakaz produkcji i sprzedaży alkoholu. Jakie to pociąga za sobą konsekwencje? Jeżeli, proszę Panów, wszelkiego rodzaju akt wyborczy o typie zbiorowym podlega kontroli i to kontroli dość daleko idącej, jeżeli wszelkie wybory, czy to do ciał parlamentarnych, czy. też do ciał komunalnych, są opatrzone rygorem kontroli i to kontroli nieraz bardzo surowej, to ustawa przeciwalkoholowa, powołując się zresztą na moment wyborów do Sejmu i do Senatu, żadnych klauzul w tej mierze nie przewidywała; było tylko rzeczą dobrej woli władz komunalnych, ile że one w tym wypadku decydować miały, stwierdzić, czy istnieje pewna większość dla wprowadzenia prohibicji na danym terenie, czy nie istnieje. Możnaby tu cytować przykład tak niedaleko nas położonego osławionego Pruszkowa, gdzie zakaz sprzedaży alkoholu, ta słynna prohibicja uchwalona została głosami zaledwie 10% uprawnionych do głosowania, znaczna mniejszość 1800 osób opowiedziała się tam wtedy za wprowadzeniem prohibicji na 18.000 osób, uprawnionych do głosowania. Z liczb innych wypadków, zwłaszcza na terenie Małopolski Wschodniej, wiemy, w jak niewielkim stopniu ludność interesowała się temi plebiscytami i jak bardzo słabą frekwencją, a jeszcze mniejszą liczbą głosów, pozytywnie oddanych, wprowadzono na tym terenie zakaz sprzedaży napojów alkoholowych. Zakaz tego rodzaju, skądinąd szlachetnie pomyślany i w tendencji swej znakomity, popierany tak niewielką liczbą głosów, miał za sobą dla Państwa w niektórych wypadkach bardzo smutne konsekwencje. Bo jakkolwiek wydawać się może i jest rzeczą dla każdego z nas zrozumiałą, że ograniczenie produkcji i sprzedaży jest rzeczą pozytywną i przyjemną, to jednak ma ta sprawa swoje oblicze państwowe, z którego wynika jasno, że tam, gdzie zakaz oparty jest, jak w wypadku wymienionym, na 1.800 z 18.000 głosów, to przy tego rodzaju proporcji wśród tej znacznej, przeważającej większości, która nie wyraziła swego zapatrywania, znajdzie się z pewnością ogromny odsetek takich, którzy są zdecydowani na każde przekroczenie tej ustawy, ażeby zaspokoić swoje wyższe lub niższe instynkty. Więc ustawa, w ten sposób wykonana, bo plebiscyt jest jednym ze sposobów wykonania tej ustawy, znowu wprowadza szereg niedogodności, wyrażających się potajemnym handlem, potajemną produkcją, wreszcie w Warszawie np. okolice dworca głównego na linii, do Pruszkowa wiodącej, a temi punktami, które w taki czy inny często potajemny sposób są nasycane i to bardzo rentownie nasycane przez rozmaitych pokątnych sprzedawców. Oczywista rzecz, że chodzi tu nie tylko o sprawę kontroli, o sprawę policji, ale i o sprawę strat, wcale nie tak małych, z powodu których Skarb Państwa na tej drodze w sposób wybitny, jak Panowie widzą, zostaje poszkodowany.</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#RyszardBłędowski">To też ustawa niniejsza przewidziała, że plebiscyty odbywać się mogą na podobnych zasadach, które dotychczas obowiązywały, z tem tylko zastrzeżeniem, że plebiscyt będzie przez władze państwowe kontrolowany i że istnieć będzie możność, ażeby w razie, kiedy on jest w sposób niezgodny z ustawami przeprowadzany, władze mogły skuteczność tego rodzaju plebiscytu zawieszać.</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#RyszardBłędowski">Była w prasie i w opinii publicznej mowa o tem, że ustawa ta nie powinna nosić tego w nawiasie zaznaczonego tytuliku, że jest ustawą przeciwalkoholową, przeciwnie, wielu złośliwych dopatruje się w tej ustawie ustawy proalkoholowej. Na zasadzie tego, co Panom powiedziałem, wynika już jasno, że jest to nic innego, jak tylko zwykła złośliwość. Ustawa ta bowiem normuje i reguluje tę tendencję, która leżała zarówno u podstaw pierwszej, jak leży u podstaw tej nowej ustawy. Tendencja ta jest tendencją wybitnie przeciwalkoholową, jakkolwiek nie ma nic wspólnego z temi, jak powiedziałem, fantasmagoriami, wychodzącemi z idealnego założenia, że można życie państwowe i życie społeczne regulować papierowemi tylko ustawami. Ustawa ta nauczy nas, zdaje mi się, nie tylko w tej, ale w wielu pokrewnych dziedzinach, unikania i wystrzegania się sugestii jakoby martwą literą przepisu można było zrobić więcej, niż czynnikami bezpośredniego wpływania na takie czy inne psychiczne tendencje ludności. I jakkolwiek to musi być podstawą naszego działania w Państwie Polskiem, jeżeli chodzi o sprawę alkoholizmu, to jednak każda ustawa, a więc i ta musiała przewidywać szereg sankcyj karnych za przekroczenie odnośnych przepisów i dlatego twierdzę, że jest to ustawa wybitnie przeciwalkoholowa, w niektórych swych postanowieniach bardzo ostra. O ile dotychczasowe przepisy są pod tym względem łagodne, to postanowienia, przewidziane w artykułach karnych, dotyczących przekroczenia niniejszej ustawy, są bardzo ostre i kary, wyznaczone z tego tytułu, są znacznie podwyższone. Uregulowane są naturalnie takie sprawy, które nie miały żadnego praktycznego znaczenia, jak np. znana ustawa austriacka o opilstwie, która obowiązywała od lat 60-tych zeszłego wieku, a która była stworzona specjalnie dla Małopolski z pominięciem innych krajów koronnych b. państwa austriackiego, ustawa, która nie tylko zaszczytu, ale despekt nam przynosiła. Otóż te pewne jej artykuły również znikną z powierzchni ziemi wskutek przepisów zawartych w art. 23. Jeżeli chodzi o plagę alkoholizmu i o sposób jej zwalczania, niemało ważną rzeczą są sprawy tak zwanego picia na kredyt, tego angażowania swojej chudoby, bo głównie chodzi o ludzi ubogich, głównie o wieśniaków, którzy przy pewnych prostych operacjach kredytowych mieli możność likwidowania swego majątku w drodze sprzedawania swej chudoby za alkohol. Jest to czynnik dla tak rolniczego kraju, jak Polska, wcale nie mało ważny i dla tej przyczyny ustawa przewidziała, że weksle wystawione w tym celu, żeby pokryć zobowiązania alkoholowe, o ile naturalnie nie chodzi o handel i o normalną sprzedaż, lecz o zwykłą osobistą konsumpcję, to tego rodzaju weksle byłyby, oczywiście drogą sądową, unieważniane. A wreszcie pod zastaw zboża i za bezpośrednio sprzedawane zboże alkoholu konsumować nie wolno.</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-22.15" who="#RyszardBłędowski">Widzą Panowie z tych przepisów karnych, że istotnie w tym kierunku zrobiono więcej, niż przewidywała poprzednia ustawa, a zrobiono to tylko w tem rozumieniu, żeby wobec wprowadzenia tylko możliwych ograniczeń te sankcje karne zwiększyć. I dlatego twierdzę, że ta ustawa istotnie jest pewną poprawą dzisiejszego stanu rzeczy, poprawą niewątpliwą, jeżeli porównamy ją z dzisiejszym stanem rzeczy, kiedy nieledwie wszystkie artykuły poprzednio obowiązującej ustawy są niemal codziennie przekraczane.</u>
          <u xml:id="u-22.16" who="#RyszardBłędowski">Otóż rozumiejąc, że ta nowa ustawa, jakkolwiek niedoskonała w szczegółach, jest jednak ogromnym krokiem naprzód właśnie w sensie zwalczania alkoholizmu, w sensie normowania przepisów, w sensie wprowadzenia istotnej sanacji do naszego aparatu administracyjno-policyjnego, który dziś jest narażony na duży szwank z powodu zbyt licznych i rygorystycznych artykułów poprzedniej ustawy, wnoszę, ażeby Wysoki Senat ustawę tę w brzmieniu sejmowem uchwalić raczył.</u>
          <u xml:id="u-22.17" who="#RyszardBłędowski">Jednocześnie zdając sobie sprawę z tego, że praca nad ograniczeniem spożycia alkoholu musi iść dalej, chcemy w pewnych rezolucjach dać temu wyraz. Rezolucyj tych mamy 5, które w kolejnem następstwie pozwolę sobie Panom odczytać:</u>
          <u xml:id="u-22.18" who="#RyszardBłędowski">1. Senat wzywa Rząd do możliwie najszybszego i nie później w każdym razie, niż do dnia 1 lipca 1932 r., zredukowania istniejącej ilości miejsc detalicznej sprzedaży napojów alkoholowych do normy, ustalonej w art, 3 ustawy przeciwalkoholowej.</u>
          <u xml:id="u-22.19" who="#RyszardBłędowski">2. Senat wzywa Rząd, aby możliwie rygorystycznie wykonywał swe uprawnienia do cofania koncesyj w określonych w art. 19 ust. 1 wypadkach przekroczeń ustawy przeciwalkoholowej.</u>
          <u xml:id="u-22.20" who="#RyszardBłędowski">3. Senat wzywa Rząd do niewydawania koncesyj na sprzedaż napojów alkoholowych na terenie lotnisk i dworców autobusowych.</u>
          <u xml:id="u-22.21" who="#RyszardBłędowski">4. Senat wzywa Rząd, aby w drodze odpowiedniego stosowania postanowień art. 4 punktu f) ustawy przeciwalkoholowej zakazywał sprzedaży napojów alkoholowych w dni świąteczne w godzinach od 14 do 18 w wypadkach, gdy w danych miejscowościach, zwłaszcza wiejskich odprawiane są stale w tym czasie nabożeństwa.</u>
          <u xml:id="u-22.22" who="#RyszardBłędowski">5. Senat wzywa Rząd, ażeby przy wprowadzeniu sprzedaży napojów alkoholowych w bufetach kolejowych zastosowane zostały konieczne ograniczenia, związane z bezpieczeństwem ruchu, a pozatem, ażeby zabronioną została sprzedaż napojów alkoholowych pracownikom kolejowym podczas pełnienia przez nich służby.</u>
          <u xml:id="u-22.23" who="#RyszardBłędowski">O przyjęcie tych rezolucyj w imieniu klubu Bloku Bezpartyjnego mam zaszczyt prosić Wysoki Senat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Otwieram dyskusję. Udzielam głosu p. s. Makarewiczowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JuliuszMakarewicz">Wysoki Senacie! Jeżeli prawnik bierze do ręki ustawę lub projekt ustawy, to szuka przedewszystkiem za t. zw. ratio legis, tj. za wewnętrznem uzasadnieniem produktu woli ustawodawcy. Możnaby powiedzieć, trud zupełnie niepotrzebny, wszak przedłożenia ustawodawcze posiadają zazwyczaj t. zw. motywy, wystarczy zatem do nich sięgnąć, aby poznać wole ustawodawcy. Prawnik wie jednak o tem z doświadczenia, że przedewszystkiem motywy przedłożenia rządowego, czy wniosku ustawodawczego bywają często niedokładne, a czasem nieszczere. Wnioskodawca może zmierzać do czego innego, niż to, o czem wspomina w swoich oficjalnych motywach, może poprostu nie mieć odwagi otwartego wypowiedzenia, o co mu chodzi. Poza tem pierwotny wniosek ustawodawczy nie pokrywa się z reguły z dalszemi stadjami ustawodawczej pracy, nie pokrywa się z ustawą, tak, jak ona w rzeczywistości obowiązuje. Wszak zajść mogą zmiany skutkiem t. zw. poprawek, które ustawie nadają postać, odbiegającą od pierwotnego wniosku. Dla tej nowej postaci z reguły nie mamy już motywów, ustawa tedy musi tłumaczyć się sama. Dlatego prawnik, mając przed sobą ustawę, szuka jej ratio legis i stwierdza, że z zestawienia przepisów wszystkich razem i poszczególnych między sobą wynika taka lub inna wola ustawodawcy.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#JuliuszMakarewicz">Tę samą metodę, przypominającą psychoanalizę, zastosować musimy tak do rządowego przedłożenia w sprawie t. zw. ustawy przeciwalkoholowej, jak również do ustawy sejmowej, dotyczącej tej sprawy. Po przeglądnięciu tekstu, który mamy w rekach, przychodzimy odrazu do przekonania, że miedzy tym tekstem a piękną nazwą „ustawa przeciwalkoholowa” zachodzi wyraźna dysharmonia. Nazwa przedłożenia rządowego akcentuje wyraźnie front bojowy przeciw alkoholizmowi, tekst projektu podaje jednak zdumiewające sposoby walki z alkoholizmem. Ażeby alkoholizm zwalczać, mamy uzyskać większą swobodę picia w niedzielę i święta (art. 4 lit. h), ażeby alkoholizm zdławić, wolno będzie pić na dworcach kolejowych, w wagonach restauracyjnych i t. p. (art. 4 lit. a), ażeby jak najmniej ludzi używało alkoholu, poddamy dokładnej rewizji setki uchwał gminnych, wprowadzających zasadniczo prohibicję (art. 25). Zdawaćby się mogło, że środki te, które mają konsumpcję alkoholu zmniejszyć, dążą raczej do jej zwiększenia.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#JuliuszMakarewicz">Wyjaśnienia, udzielane oficjalnie i półoficjalnie celem obrony projektu, nie są przekonywające. Dla obrony tezy, że trzeba zwiększyć wogóle możność konsumpcji spirytusu monopolowego, przytacza się argument, że ustawa wytępi w ten sposób szkodliwą dla konsumenta i dla Skarbu Państwa konsumpcję t. zw. samogonki. Zdawaćby się mogło, że byłoby o wiele prostszą rzeczą rozpocząć bezpośrednią walkę z bezprawną produkcją spirytusu, tak, jak to zresztą Rząd uczynić zamierza, a nie zwalczać jej drogą okrężna przez ułatwianie picia spirytusu monopolowego. Mówi się też o legalizacji stosunków, które wytworzyło samo życie. W myśl tej zasady wstawiono w projekcie rządowym w miejsce wieku lat 22 z ustawy z r. 1920 lat 18 do projektu rządowego, jako granicę wieku nabywcy, niżej której sprzedawać alkoholu nie wolno. W myśl tej samej zasady zmniejszono ograniczenie sprzedaży w dni przedświąteczne, świąteczne i poświąteczne w tym kierunku, że odtąd sprzedaż alkoholu ma być wzbronioną tylko, o ile odbywa się w dzień świąteczny i to tylko w ciągu 8 godzin od 6 do 2 po poł. Wszystko to ma się odbywać pod hasłem liczenia się ze stosunkami realnemi, ma to być ulegalizowaniem faktycznego bezprawia w myśl hasła: skoro nie można wykorzenić zwyczaju obchodzenia prawa sprzedaży alkoholu w filiżankach i t. p., to leniej poprostu uchylić sam zakaz sprzedaży. Projektodawca wychodzi z założenia nierealności zakazu i t. zw. papierowej ustawy. Stwierdzić należy, że zakazy szynkowania alkoholu wykonać się dadzą, trzeba jednak, ażeby władza sama zakazy te brała poważnie i nie przymykała oczu na obchodzenie prawa.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#JuliuszMakarewicz">Jeżeli mamy szukać jakiejś charakterystycznej nazwy dla stanu obecnego, to możnaby go określić nie wyrazem „papierowa ustawa”, lecz wyrazem „desuetudo”. Jest to konstrukcja prawna znana kodeksowi karnemu meksykańskiemu z r. 1871, a polega na tem, że pewne przepisy karne przestają obowiązywać automatycznie, jeżeli władze, powołane do ich przestrzegania, systematycznie ich nie stosują. Projektodawcy powołują się na coś podobnego, mówią bowiem: ponieważ władze nie ścigają przekroczeń zakazu szynkowania alkoholu w pewnych okolicznościach, przeto widocznie ulegalizowały bezprawie via facti, obecnie zatem należy tylko położyć kropkę na „i” i zmienić ustawę w kierunku dostosowania jej do tego, co się dzisiaj dzieje.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#JuliuszMakarewicz">Jest to teoria bardzo niepokojąca. Z chwilą, kiedy wejdziemy na teren nierealności zakazów prawnych, niewykonywania przez władzę obowiązków, które na nie nałożyła ustawa, to niewiadomo, dokąd dojdziemy. Któż gwarantuje, że zakazy obecnego projektu z chwilą, kiedy stanie się ustawa, będą wykonywane? Kto da nam gwarancje, że młodzież niżej 18 czy 20 lat nie będzie piła wódki z filiżanek, że w godzinach przedpołudniowych dnia świątecznego nie będzie się szynkowało wódki także w filiżankach?</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#JuliuszMakarewicz">Dziwna jest także argumentacja próbująca uzasadnić swobodne szynkowanie alkoholu w godzinach popołudniowych dnia świątecznego i przedświątecznego. Mówi się, że zakaz szynkowania w tym okresie wywołuje rozpajanie dzieci w domach. Faktem jest bezspornym, że ludność uboga rzeczywiście przyzwyczaja dzieci do używania alkoholu, ale nie dzieje się to tylko w godzinach wolnych od pracy i w dniach świątecznych, ale dzieje się stale: zakrapia się chleb spirytusem dla rozgrzania żołądka w miejsce gorącego mleka lub innego gorącego płynu. Dziać się to będzie i nadal, jeżeli się nie zapobiegnie tym zwyczajom zapomocą uświadomienia mas o szkodliwych skutkach tego zabiegu. Natomiast nie zapobiegnie temu fakt, że ojcowie rodzin zapijać się będą w dni świąteczne i przedświąteczne w lokalach publicznych. Przeciw projektowi dopuszczenia do alkoholizowania się w szynkach czy karczmach i w obronie konsumpcji domowej przytoczyć należy ten argument, że w ten sposób wyrywa się konsumenta z towarzystwa pijackiego, zmuszającego go do nadmiernej konsumpcji, poddaje się go kontroli domowników, a zwłaszcza żony, która w interesie własnym i dzieci przeszkadza marnowaniu pieniędzy. Ileż dramatycznych scen odbywa się w szynkach, lub pod drzwiami szynków, kiedy zrozpaczona żona nie może wyciągnąć robotnika z pijackiego towarzystwa! Kobiety w Polsce mają daleko więcej instynktu samozachowawczego wobec alkoholu, niż mężczyźni, nie należy im przeszkadzać w wywieraniu dobroczynnego wpływu przy ognisku domowem. Świat cywilizowany uznał walkę z truciznami odurzającemi za obowiązek państwa, tenże sam świat cywilizowany przesadza nawet czasem w walce z alkoholizmem, jak to się dzieje w Finlandii i Stanach Zjednoczonych, przesadza dlatego, bo nie liczy się z ułomną naturą ludzką, Ustawodawca przez przesadę wywołuje wprost przeciwne skutki niż, zamierza. Nikt jednak i nigdzie nie uważa za zadanie państwa zachęcania do picia tam, gdzie ludność pić nie chcę, ani też wprowadzania szerokiego liberalizmu w dziedzinie konsumpcji alkoholu w okolicznościach szczególnie niebezpiecznych, jak na dworcach kolejowych lub w dniach wielkich masowych zebrań ludu pracującego, a więc i w niedzielę i święta.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#JuliuszMakarewicz">W Polsce dla uspokojenia umysłów cytuje się właśnie przykład odstraszający bezwzględnej prohibicji, zastosowanej w Finlandii lub Stanach Zjednoczonych. Przykład to zupełnie nieodpowiedni, gdyż stosunki polskie są co do alkoholizmu diametralnie różne od stosunków w Stanach Zjednoczonych, gdzie produkcja, handel i przewóz alkoholu są bezwzględnie i bezwarunkowo zakazane. Polska wprost odwrotnie jest propagatorką produkcji spirytusu, a Państwo Polskie ma monopol hartownej sprzedaży. W Stanach Zjednoczonych nigdzie w miejscu publicznem alkoholu pić nie wolno, a w Polsce jest podobno przeszło 20 tysięcy miejsc detalicznej sprzedaży napojów, z czego 3/4 obejmuje wyszynk.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#JuliuszMakarewicz">Projekt rządowy ma tylko ulegalizować stan faktyczny. W ilości 20 czy 22 tysięcy punktów sprzedaży nie ma się mieścić dalsza grupa bufetów stacyjnych, okrętowych i wagonów restauracyjnych. Dla charakterystyki stosunku do alkoholizmu z jednej strony w Polsce, a z drugiej w Stanach Zjednoczonych wystarczy przytoczyć pewne przepisy karne. W Polsce w razie recydywy przy przekroczeniu przepisów, zakazujących szynkowanie w pewnych warunkach, projekt przewiduje odebranie koncesji obok kilku tygodni aresztu. W Stanach Zjednoczonych w razie recydywy przekroczenia ustawy prohibicyjnej grozi sprawcy więzienie dożywotnie. Może to wystarczy dla charakterystyki stosunku do alkoholizmu z jednej strony Stanów Zjednoczonych, a z drugiej strony Polski. Czy w tych warunkach można się obawiać dla Polski groźnych skutków przesadnej prohibicji? Szukanie jakiejś analogii, czy punktów stycznych między Stanami Zjednoczonemi a Polską uważać należy za pomysł bardzo ryzykowny. Państwa te w sprawie alkoholu znajdują się w zupełnie innej płaszczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#JuliuszMakarewicz">Przytoczenie przykładu Stanów Zjednoczonych zniewala mię jednak do zajęcia się wynikami ankiety, zarządzonej przez prezydenta Hoovera celem ustalenia wykonalności ustaw prohibicyjnych i skutków dotychczasowej prohibicji. Mam przed sobą oficjalną publikację członków ankiety, datowaną 7. I.1931 r., a poprzedzoną wstępem samego Hoovera z 20. I. b. r. Ankieta, złożona z przedstawicieli różnych części państwa i różnych zawodów, wydała pewne rezultaty bezsporne. Aczkolwiek co do zasady utrzymania bezwzględnego zakazu produkcji, handlu i przewozu wytworów alkoholowych istniały pewne zastrzeżenia, to do bezspornych należało stwierdzenie, że wskrzeszenie szynku, t. zw. saloon, czy innego lokalu publicznego, w którym można alkohol spożywać, jest niedopuszczalne. Żadnych punktów wyszynku alkoholu nie będzie w U. S. A. ani dziś, ani w przyszłości, w tych warunkach oczywiście sprawa niedzieli, czy dworców kolejowych nie jest tam aktualną.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#JuliuszMakarewicz">Powoływanie się na U. S. A. jest pomysłem nieszczęśliwym, bo Polska jest dziś skrajnem przeciwieństwem U. S. A, Sam fakt państwowego monopolu spirytusowego mieści w sobie czynnik zasadniczej antytezy do polityki prohibicyjnej. Z punktu widzenia amerykańskiego państwowy monopol spirytusu tak, jak w Polsce istnieje, jest poprostu monopolem handlu truciznami, gdy obecny kierunek amerykański domaga się usunięcia tych trucizn w zupełności z obiegu.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#JuliuszMakarewicz">Zdaje mi się, że projektodawcy polskiej ustawy t. zw. przeciwalkoholowej nie zdawali sobie sprawy z faktu, że zyski Państwa z tego źródła, polegające na zwiększeniu konsumcji, nie tylko nie wyrównają szkody społecznej, wyrządzonej konsumpcją alkoholu, ale nie wyrównają także zwiększenia wydatków państwowych, które skutkiem tego powstaną. W dyskusji sejmowej nie napotkałem na głosy, któreby z dostatecznym naciskiem zwróciły uwagę na nieunikniony wzrost przestępczości t. zw. alkoholicznej. Przez przestępczość alkoholiczną rozumiemy dokonywanie specjalnych czynów karygodnych pod wpływem alkoholu. Istnieje osobna grupa przestępstw, przy których wpływ ten jest uderzający, są to przestępstwa przeciw całości cielesnej, uszkodzenia cudzej własności. przestępstwa przeciw władzy państwowej, nakoniec przestępstwa seksualne. Prof. Loefler na podstawie badań stosunków austriackich wykazał, że przy przestępstwach tego typu około 59% sprawców w okręgu wiedeńskim, a około 53% w okręgu Korneuburga dokonało przestępstwa na tle alkoholicznego podrażnienia. Największego kontyngentu dostarczyły przestępstwa przeciw władzy państwowej, bo około 75%. Zwyczajnie konflikt z władzą zachodzi w warunkach następujących: pijak, którego chcę uspokoić organ, władzy bezpieczeństwa, odpowiada nieprzyjazną reakcją; następuje aresztowanie awanturnika, połączone ze stawianiem oporu czynnego i oto gotowe przestępstwo przeciw władzy.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#JuliuszMakarewicz">Badanie historii więźniów w zakładach karnych pruskich, jak np. w Ploetzensee, dało podobne wyniki. Okazało się, że 51% zasądzonych za uszkodzenia cielesne, 70% zasądzonych za przestępstwo przeciw obyczajności działało pod wpływem alkoholu. Norweska statystyka wykazała przy przestępstwach przeciw władzy około 82% podchmielonych, a przy zabójstwach 66%. Przestępstwa tej grupy, którą nazywamy grupą przestępstw alkoholicznych, są udziałem głównie osób, używających alkoholu. Ta część ludności, która notorycznie nie pije, należy do t. zw. abstynentów, nie bierze w tych przestępstwach prawie żadnego udziału. Dowodem na to są żydzi, którzy biorą udział w handlu napojami wyskokowemi, ale sami odznaczają się wstrzemięźliwością. To też statystyka kryminalna wykazuje minimalny udział żydów w przestępstwach przeciw władzy, przeciw bezpieczeństwu ciała, w przestępstwach uszkodzenia cudzej własności i t. p. Nie znaczy to, by żydzi nie popełniali przestępstw wogóle lub popełniali o wiele mniej od reszty ludności, stwierdzić tylko należy ten charakterystyczny, a zupełnie nie przypadkowy zbieg okoliczności, że żydzi z jednej strony nie piją, z drugiej nie popełniają tych przestępstw, których dopuszczają się konsumenci alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#JuliuszMakarewicz">Badanie stosunków wśród armii angielskiej, stacjonowanej w Indiach, wykazały, że trzecia część armii należy do abstynentów, wykazały dalej, że udział tych abstynentów w przestępczości wogóle był 10-krotnie mniejszy, aniżeli innych członków armii, używających napojów wyskokowych.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#JuliuszMakarewicz">Kto do picia daje sposobność, ten musi się liczyć ze wzrostem przestępczości wogóle, a zwłaszcza przestępczości, dla której istnieje charakterystyczna nazwa przestępczości alkoholicznej.</u>
          <u xml:id="u-24.14" who="#JuliuszMakarewicz">Sprawa ta pozostaje w związku z dopuszczeniem szerokich mas do swobodnej konsumpcji alkoholu w godzinach popołudniowych dnia świątecznego i przedświątecznego. Przedłożenie rządowe, ograniczając zakaz wyszynku napojów wyskokowych do godzin przedpołudniowych i południowych dnia świątecznego, daje do poznania, że załatwia ten problem w płaszczyźnie szanowania uczuć religijnych, o czem wyraźnie wspomina uzasadnienie projektu rządowego. Sprawa ta przedstawia jednak szczególne znaczenie z innego punktu widzenia. Dzień świąteczny nie dlatego wchodzi tu w grę, że jest dniem, przeznaczonym dla służby Bożej, lecz dlatego, że jest dniem wypoczynku dla szerokich mas, dniem wolności od pracy, dniem rozrywki. Szerokie masy zbierają się w dniu tym w restauracjach, kawiarniach, szynkach i karczmach, a ponieważ ludność naszego Państwa ma tradycję rozmowy przy kieliszku lub przy kuflu, oddaje się alkoholizowaniu w dniu świątecznym daleko intensywniej, niż w tygodniu.</u>
          <u xml:id="u-24.15" who="#JuliuszMakarewicz">Niedziela jest też dniem, dokładnie znanym w kryminalistyce. Badania Langa w Zürichu wykazały, że na 140 faktów uszkodzenia cielesnego przypada na niedzielę 60, na sobotę 18, na poniedziałek 22, a na inne dni tygodnia po 10. Wiadomo, że ludność robotnicza zaczyna pić w sobotę wieczorem, przepija znaczną część odebranego dopiero co zarobku tygodniowego; pije przez niedzielę, kończy niebieskim poniedziałkiem. Kobliński na podstawie badań, przeprowadzanych w prowincji nadreńskiej, wykazał, że na 204 wypadki przestępstwa przeciw bezpieczeństwu ciała, przypadało na niedzielę 120. Według Aschafenburga na niedzielę przypada 35%, na poniedziałek 17%, a na sobotę 14% przestępstw brutalnych. Polityka kryminalna od dawna domaga się urządzenia ludowych sal zabawowych, gdzieby można gromadzić w niedziele i święta masy pracującej ludności, zdała od szynków i zdała od alkoholu. Na Węgrzech przed wojną jeszcze wprowadzono zwyczaj wypłacania zarobków robotniczych we środę, a nie w sobotę, a to w celu, aby oddalić dzień wypłaty od niedzieli, aby w ten sposób zarobek robotnika uratować od przepicia. W tych warunkach oczywiście robotnik, wypłacony we środę i nie posiadający już wiele pieniędzy w niedzielę, nie może być wielkim konsumentem alkoholu, nie może też być sprawcą przestępstwa alkoholicznego.</u>
          <u xml:id="u-24.16" who="#JuliuszMakarewicz">Projekt rządowy i uchwała sejmowa przechodzą do porządku dziennego nad temi zjawiskami i uchylają mądry, a społecznie pożyteczny zakaz ustawy z r. 1922 (poz. 299, art. 7 lit. f) szynkowania w niedzielę i święta, a nadto od godz. 3 po poł. dnia przedświątecznego, tudzież do 10 rano dnia poświątecznego.</u>
          <u xml:id="u-24.17" who="#JuliuszMakarewicz">Przedłożenie rządowe, niewątpliwie podyktowane względami fiskalnemi, nie liczy się z faktem, że zwiększona konsumpcja alkoholu przysporzy bardzo wiele do czynienia władzom policyjnym, prokuratorskim i sądowym. Jeżeli przyjmiemy za pewnik to, co ustala statystyka, a mianowicie, że niedziela oznacza około 40% wypadków uszkodzenia cielesnego i innych przestępstw alkoholicznych z całego tygodnia, to z chwilą zniesienia ograniczenia konsumpcji alkoholicznej w niedzielę liczyć się będziemy musieli z b. poważnym przyrostem przestępczości tego rodzaju. Polski Rocznik Statystyki z r. 1930 wykazuje, że w latach 1928/29 było w Polsce przeszło 72.000 wypadków uszkodzenia cielesnego, któremi zajmowała się policja (a potem sądy), było 13–16 tysięcy wypadków przestępstw przeciw władzy, było przeszło 75 tysięcy przestępstw zakłócenia spokoju publicznego, 96–106 tysięcy karygodnego opilstwa. Wystarczy, jeżeli nie 40% wymienionych cyfr, ale tylko 25% dodamy, ażeby wyobrazić sobie, jakie następstwa mieć będzie liberalna pod względem alkoholicznym niedziela.</u>
          <u xml:id="u-24.18" who="#JuliuszMakarewicz">Wzrost przestępczości odbić się musi w budżecie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wzrostem etatów w służbie bezpieczeństwa, w budżecie Ministerstwa Sprawiedliwości zwiększeniem etatów prokuratorskich, sędziowskich, personelu więziennego, tudzież wzrostem kosztów utrzymania liczniejszych, niż dotąd więźniów. Nie wiem, czy Minister Skarbu w tych warunkach wiele będzie miał korzyści ze zwiększonej konsumpcji alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-24.19" who="#JuliuszMakarewicz">Synteza prawdziwych motywów przedłożenia rządowego i uchwały sejmowej dałaby się ująć krótko w dwu zdaniach:</u>
          <u xml:id="u-24.20" who="#JuliuszMakarewicz">1) Dochód z monopolu spirytusowego w r. 1929/30 wynosił 419.842.000 zł, a w r. 1930/31, biorąc za podstawę cyfry z ostatnich 10 miesięcy, wynosić ma tylko 346.786.000 zł. Widoczny ubytek w dochodach państwowych z monopolu spirytusowego wynosić będzie przeszło 73 milionów złotych, 2) Państwo potrzebuje pieniędzy, a podniesienie dochodów ze źródła, zwanego monopolem spirytusowym, da się osiągnąć tylko przez zwiększenie konsumpcji, a więc pijmy więcej, bo pijemy za mało.</u>
          <u xml:id="u-24.21" who="#JuliuszMakarewicz">Taką jest mowa tekstu przedłożenia rządowego i uchwały sejmowej. Przygłuszyć się ona nie da żadnem optymistycznem naświetlaniem nagiego faktu.</u>
          <u xml:id="u-24.22" who="#JuliuszMakarewicz">O tem, by Rząd przedłożenie swe chciał cofnąć, jak również o tem, by stała większość w Senacie chciała projekt radykalnie zmienić, niema mowy. Dlatego licząc się z t. zw. polską rzeczywistością, szukać należy sposobu ograniczenia zła do minimum, szukać należy próby kompromisu. Za najniebezpieczniejszy przepis z punktu widzenia interesu społecznego uważam art. 4, lit. h, dotyczący ograniczeń konsumpcji w dniu świątecznym.</u>
          <u xml:id="u-24.23" who="#JuliuszMakarewicz">Dlatego wnoszę: Wysoki Senat raczy przyjąć poprawkę do art. 4, lit h, w którym należy skreślić wyrazy następujące po słowach „w dni świąteczne”, a w miejsce skreślonych wyrazów wstawić wyrazy „tudzież dni przedświąteczne od godz. 3 po południu”.</u>
          <u xml:id="u-24.24" who="#JuliuszMakarewicz">W ten sposób zabezpieczy się szerokie masy ludności robotniczej od przepijania zarobku i od nędzy, zabezpieczy się społeczeństwo od groźnego niebezpieczeństwa wzrostu przestępczości t. zw. alkoholicznej, wynikającej bezpośrednio z nadmiernej konsumpcji alkoholu, a nadto zabezpieczy się od wzrostu przestępczości przeciw mieniu, wynikającego z alkoholizmu pośrednio. To ograniczenie konsumpcji alkoholu opłaci się Państwu Polskiemu sowicie, bo zaoszczędzi Państwu Polskiemu nowego wydatku kilkudziesięciu milionów w budżecie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Sprawiedliwości. Podniesie się przez to także poziom życia gospodarczego i dobrobyt społeczeństwa, co wyda znów bogate plony w wydajności podatków bezpośrednich.</u>
          <u xml:id="u-24.25" who="#JuliuszMakarewicz">Przed 30 przeszło laty statystyka oficjalna belgijska, po przedstawieniu stosunku alkoholizmu do przestępczości, zamieściła następującą konkluzję: II est peut-être moins urgent de punir les ivrognes, que de diminuer les okazjons de boire qui s'ofrent auks citojens.</u>
          <u xml:id="u-24.26" who="#JuliuszMakarewicz">Nie idziemy tak daleko, jak podsuwa statystyk belgijski, nie żądamy od Państwa zlikwidowania 20.000, czy 22.000 miejsc sprzedaży alkoholu, ale wolno nam w imieniu szerokich mas ludu pracującego i przeważającej większości polskiego społeczeństwa postawić żądanie, by przez trzydzieści kilka godzin z rzędu choć raz w tygodniu w miejscach wyszynku nie wolno było sprzedawać napojów wyskokowych.</u>
          <u xml:id="u-24.27" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Meissner.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Wysoki Senacie! Ustawa o ograniczeniach w sprzedaży, podawaniu i spożyciu napojów alkoholowych, t. zw. ustawa antyalkoholowa, z dn. 23. IV. 1920 r. nie jest idealna, nie spełnia ona maksymalnych życzeń i postulatów, jakie wysuwa w walce z alkoholizmem nauka i ruch abstynencki. Zawiera ona tylko przepisy niedogodne dla fabrykantów, utrudnia i ogranicza ludności spożycie alkoholu, a od czynników władz państwowych wymaga pewnego wysiłku kontroli. Jakkolwiek nie jest ona idealna, jedno jest pewne, że daje ona niewątpliwie zadawalające podstawy do normalizacji wytwarzania sprzedaży i spożycia napojów alkoholowych i broni szerokie masy w pewnej mierze przez zgubnemi skutkami alkoholizmu. Rząd wnosi obecnie do tej ustawy nowelę, a przez usta referenta posługuje się argumentami, które absolutnie nie wytrzymują krytyki.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Jakie są jego argumenty?</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Na pierwszy plan wysuwa p. referent, że technika produkcji nisko procentowych piw natrafia na ogromne trudności w przemyśle browarnianym, że utrudnione warunki techniki tej wymagają nowelizacji ustawy, żąda dlatego zwiększenia procentu zawartości alkoholu w piwie.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">A drugim argumentem do wniesienia noweli ma być niemożliwość wykonania przez władze państwowe wystarczającej kontroli nad sprzedażą napojów alkoholowych.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">To są te główne argumenty, które słyszało się w komisji, a powtarzano tutaj w plenum Senatu.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Co do pierwszego, jak można kierować się w ustawodawstwie o charakterze społecznym i zdrowotnym niedogodnościami fabrykacji, Przecież wiemy, że ustawa antyalkoholowa trwa już 9 lat, w czasie których cały przemysł browarniany dostosował się już do wymogów ustawy. Już 9 lat produkuje się piwa o zawartości około 2½% alkoholu. Znikąd nie wpłynęły w tym względzie żadne wnioski o poprawki, może tylko przemysł browarniany żąda, by ten procent alkoholu w piwie zwiększyć. A trzeba sobie zdać sprawę, że jest to bardzo niebezpieczne żądanie. Proponuje się podniesienie zawartości alkoholu w piwie z 2½% do 4½%. Ludzie, którzy przyzwyczajeni są do regularnej konsumpcji piwa, otrzymają w ten sposób często bezwiednie w swojej ilości dziennej o 2% alkoholu więcej. Świat naukowy lekarski przywiązuje już do samego chronicznego używania alkoholu, choć nisko procentowego, bardzo wielkie znaczenie jako czynnika chorobotwórczego, przyczyniającego się do zmniejszenia odporności organizmu. Masa chorób nerwowych i sercowych w różnej postaci powstaje właśnie na podstawie chronicznego używania chociażby małej ilości alkoholu, a cóż dopiero w dozie zwiększonej.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Wracam jeszcze do technicznych trudności, o których p. referent wspomina. Mamy przecież np. w Grodzisku poznańskim wytwórnię piwa o niskim procencie alkoholu, mamy pozatem szereg przykładów, że można produkować piwa doskonałe o małej zawartości alkoholu. Nie mogą być te trudności techniczne tak wielkie, kiedy np. w Monachjum produkuje się na wielką skalę piwa niskoprocentowe, które nie zawierają więcej, jak 2 do 3%. Czasami jest w nich alkoholu więcej, ale tylko o ile idzie o piwo na eksport przeznaczone, ogólnie jednak trzymają się tam browary normy, by piwo ich nie zawierało więcej alkoholu jak 2–3%. A zatem nie można przeciw dotychczasowej normie, oznaczonej w ustawie, wysuwać argumentu, jakoby jedynie wzgląd na trudności techniczne przy produkcji niskoprocentowego piwa wymagał podniesienia procentu alkoholu w piwie z 2 ½% do 4½%.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Teraz rozważmy drugi argument, którym posługuje się p. referent, by udowodnić konieczność noweli. Referent twierdzi, że nie można wykonywać dostatecznej kontroli nad przestrzeganiem przepisów, dotyczących sprzedaży napojów wyskokowych,</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Leszczyński.)</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Wysoki Senacie! Toć to jest rzecz policji, by ją przeprowadzić. A myśmy słyszeli z okazji rozpraw budżetowych zapewnienia przedstawiciela Rządu i z ław B. B. w Senacie, że policja spełnia swoje obowiązki nadzwyczaj dobrze i sumiennie, że dla niej niema żadnych trudności w spełnianiu jej funkcyj. Wspomnę przykładowo, że w myśl ustawy antyalkoholowej p. Minister Składkowski przeprowadził już raz kontrolę w samej Warszawie i zdołał jej dokonać. Chociaż miał, jak sam twierdzi, bardzo wielkie trudności w wykonaniu tego zadania, to jednak udało mu się stwierdzić, o ile w dni świąteczne rzeczywiście przekraczana jest ustawa antyalkoholowa. A cóż dopiero w małych miastach i po wsiach! Przecież tam jest łatwiejsza kontrola. Nie można zatem twierdzić, że kontrola nad wykonaniem ustawy antyalkoholowej jest wogóle niemożliwa. Wysuwanie tego argumentu jest zupełnie nieuzasadnione. Przecież policja, wiemy to doskonale, pracuje, o ile idzie o nadzór w innym kierunku, często nie stojący w żadnym związku z jej normalnemi funkcjami, doskonale i wykazuje wielkie zdolności i wielką sprężystość w wykonywaniu np. pewnych czynności politycznych. Potrafi ona wydobyć z siebie bardzo wiele energii. Myślę, że gdyby była wola i chęć, względnie odpowiedni rozkaz, to możnaby tak samo skutecznie przeprowadzić kontrolę nad wyszynkiem napojów alkoholowych w niedziele i święta.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Istotne powody projektu noweli są innego rodzaju, są to powody fiskalne: P. Minister Skarbu liczy się z taktem, że w Polsce stosunkowo mniej się pije piwa np. niż w innych państwach. Statystyka wykazuje, że w innych państwach np. w Anglii wypada na głowę circa 150 litrów piwa, w Belgii na głowę nawet 200 do 250 litrów, a w Polsce Uczy się 8 litrów piwa na głowę. Ten fakt niskiej konsumcji, który częściowo zawdzięczamy dotychczas obowiązującej ustawie, zachęcił p. Ministra Skarbu, by powiększyć z fiskalnych względów spożycie piwa. Ten fakt był główną przyczyną, która spowodowała p. Ministra Skarbu do tego, by przez nowelizację ustawy umożliwić podniesienie konsumcji napojów alkoholowych, by w ten sposób mieć dla Skarbu znaczniejsze dochody. O ile nie myli mnie pamięć, to Skarb nasz otrzymał z konsumcji piwa tytułem akcyzy około 18 milionów zł. Gdyby podniosła się obecna konsumpcja piwa do wysokości przedwojennej, t. zn. z 2½ milionów hektolitrów do 8 milionów, to bezsprzecznie miałby p. Minister Skarbu znaczniejsze dochody, może doszłyby one do 70–80 milionów zł. Byłoby to w ciężkich naszych warunkach finansowych poważniejsza nadwyżka w budżecie, lecz nie wolno nam, jako ciału ustawodawczemu, z fiskalnych względów pozwalać na rozpajanie ludności i wzbogacać Skarbu niszczeniem fizycznego i moralnego zdrowia naszego narodu.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Zresztą to liczenie na powiększenie konsumcji może okazać się mylnem, jeżeli ludność korzystać będzie w szerszym zakresie z przewidzianego w ustawie i noweli plebiscytu w gminach, o ile gminy wprowadzą u siebie powszechnem głosowaniem zupełny zakaz sprzedaży napojów wyskokowych na swojem terytorium. P. Minister chcąc się przed tą ewentualnością zabezpieczyć i pomimo tego przywileju gmin zwiększyć konsumcję za wszelką cenę, warunki tego plebiscytu obostrza. Decydujące wypowiadanie się gmin utrudnia on w ten sposób, że w noweli do ustawy wymaga pewnego quorum, koniecznego do uchwalenia zupełnego zakazu sprzedaży alkoholu na terenie danej gminy. To quorum ma wynosić połowę wszystkich wyborców do Sejmu. P. Minister nie bez słuszności przypuszcza, że trudno będzie zebrać aż 50% wyborców danej gminy, którzyby mogli w tej kwestii decyzję powziąć. Przecież wiemy, że udział wyborców w wyborach do ciał ustawodawczych częstokroć jest pomimo wielkiego zainteresowania i silnej agitacji niski, wynosi on 50, 60, 70%. Rzadko kiedy procent ten podnosi się wyżej, 50% wyborców jako quorum w tej kwestii przedstawia się jako bardzo wysoka cyfra, która uniemożliwi częstokroć uchwalenie zakazu sprzedaży napojów alkoholowych w gminach.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Proponowana nowela jeszcze innemi postanowieniami stara się powiększyć konsumowanie napojów wyskokowych. Podnosi ona znacznie liczbę koncesyj i pozwala na sprzedaż napojów alkoholowych w dni świąteczne i niedziele od 2 godziny popołudniu począwszy. Już p. prof. Makarewicz o tem wielce niebezpiecznem zniesieniu ograniczeń i zakazów wyszynku specjalnie w dni świąteczne szeroko i szczegółowo mówił. Ja mogę ograniczyć się na podstawie statystyki poznańskiej do stwierdzenia, że ustawa nasza antyalkoholowa z r. 1920, która zakazuje sprzedaży napojów wyskokowych w dni świąteczne i niedziele, spowodowała, że przestępczość właśnie w niedziele i święta jest o 20% mniejsza, niż w inne dni, kiedy wolno trunki sprzedawać. Ta statystyka udowadnia, że ustawa dotychczasowa z 1920 r. chroniła bezwzględnie naszą ludność przed złemi skutkami używania alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">A teraz jeszcze kilka słów o karach, które nowela przewiduje dla tych, którzy przekraczają ustawę. Oczywiście, te wszystkie kary są słuszne, lecz dlaczego nowela obniża je dla gospodarzy lokali i koncesjonariuszów w razie przekroczenia, a kary dla samych nietrzeźwych podnosi? Przecież nauka każę uważać każdego alkoholika za człowieka chorego. Byłaby wielkim postępem, gdyby ta nowela uwzględniała wyniki badań naukowych, że nie karą pieniężną leczy się pijaków, lecz że w razie nałogu umieścić go należy w domu pracy dla alkoholików. Stwierdzam, że byłby to postęp znaczny, a zarazem ochrona i zabezpieczenie rodziny przed zgubnym wpływem pijaka.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Wobec tego, że nowela ta w zasadniczych punktach pogarsza zabezpieczenie naszego społeczeństwa przed skutkami alkoholizmu, że nawet nie daje dostatecznej gwarancji, by Skarb Państwa miał nadzwyczajną z tego tytułu nadwyżkę dochodów, chociaż tendencyjnie Rząd powiększyć zamierza konsumcję napojów alkoholowych, wobec tego, że znosi zakaz wyszynku w dni świąteczne, jest ona wielkiem niebezpieczeństwem dla społeczeństwa naszego, a szczególnie dla zdrowia publicznego. Nowela ta godzi w zasady nauki o eugenice, która dąży do tego, aby nie tylko jednostki, ale cały naród rozwijał się normalnie na podstawie swojej potencjonalnej energii, nie doznawał żadnych hamulców w swoim rozwoju i nie stracił tej siły życiowej, która dąży do rozwijania wszystkich zdolności danej rasy, które jej są właściwe. Nie trzeba dopuścić do tego, aby tę zdolność rozwojową zabijać, a czyni to bez wątpienia alkoholizm. W krajach, które nie mają ustawy antyalkoholowej, przekracza się te zasady eugeniki, używając i nadużywając alkoholu. Widzimy tam zgubny wpływ alkoholizmu i stwierdzamy cofanie się zalet i charakteru danego narodu i danej rasy. Wyraźnie widzimy takie zahamowanie rozwojowe w ostatnich czasach szczególnie w Niemczech. Budzą się tam w świecie naukowym poważne obawy, by zwyrodnienie rasy nie nastąpiło zbyt wcześnie i nie zahamowało postępu siły fizycznej i etycznej i nie powstrzymało dotychczasowej ekspansji kulturalnej, etnicznej i politycznej. Rasa germańska szczególnie po wojnie widzi to wielkie dla siebie niebezpieczeństwo i obawia się słowiańszczyzny, a specjalnie Polaków, między innemi i z tego względu, że ta siła potencjonalna w naszym narodzie, dotychczas chronionym przez ustawę antyalkoholową, nie jest podkopana i w całej pełni jeszcze zachowana jest siła jego rozrodcza i zdolność ekspansji etnicznej poza swoje granice.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Nowela przedłożona zdolna jest podciąć siły fizyczne i moralne naszego narodu i dlatego Stronnictwo Narodowe będzie głosowało przeciw tej noweli.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">Na koniec chciałbym jeszcze wyrazić zdziwienie z pośpiechu, z którym wnosi się tę nowelę do zatwierdzenia. Ten pośpiech jest dziwny i nieumotywowany. Przynajmniej nie umotywował go nikt, ani Rząd, ani p. referent. Nowela, pisana z niewiadomych przyczyn bardzo pośpiesznie i niedbale, niejako na kolanie, ma usterki, które podniósł p. sen. prof. Wasiutyński. Kiedy mówi się np. w art. 6 o plebiscycie, braknie np. w razie zawieszenia wyniku głosowania przez ogólną władzę administracyjną przepisu dotyczącego odwołania, a mianowicie przepisu, komu przysługuje prawo wniesienia odwołania i do jakiej instancji. Przecież to ogromna luka prawnicza.</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#CzesławGorgoniuszMeissner">A poza tem są pewne przepisy zupełnie niepoważne a nawet śmieszne. W art. 4 pod lit. a) jest np. przepis, że wolno w restauracjach, w bufetach kolejowych w I i II klasie napoje alkoholowe sprzedawać i podawać, ale w III klasie już nie. Podobnych usterek jest więcej. Także z tego względu raczej formalnego, jak i wobec tego, że ta nowela nie jest opracowana ściśle i wykazuje braki prawnicze, że nie jest opracowana w porozumieniu z temi wszystkiemi czynnikami, które się zajmują walką z alkoholizmem, jak świat naukowy i towarzystwa, które się zajmują propagandą antyalkoholową i abstynencką, wobec tego, że nie uwzględnia nowela m. in. postulatów orędzia biskupów w tej kwestii, wobec tego, że Rząd kieruje się w noweli tylko fiskalnemi względami, kiedy idzie o zdrowie i siłę fizyczną i moralną narodu, jesteśmy jako Stronnictwo Narodowe przeciwni tej nowelizacji i będziemy głosowali przeciw przedłożonej noweli.</u>
          <u xml:id="u-26.19" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Klubu Naród.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#ZygmuntLeszczyński">Głos ma s. Kłuszyńska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#DorotaKłuszyńska">Wysoka Izbo! Zacznę od tytułu tej ustawy i stwierdzam, że w Polsce zaczynamy zupełnie czytać po angielsku: pisze się inaczej, a czyta się inaczej, co innego napisane, a co innego przeczytane. „Ustawa o ograniczeniach w sprzedaży, podawaniu i spożyciu alkoholu”. Dla kogo jest ten tytuł? Dla dzieci, dla nierozwiniętych ludzi? Przecież to Izba ustawodawcza i przynajmniej tyle panowie senatorowie, zasiadający w tej Izbie, mają prawo żądać, ażeby ustawa, którą im przedłożono, w treści zgadzała się z tytułem i odwrotnie, żeby tytuł zgadzał się z treścią. Ta ustawa powinna mieć tytuł „Ustawa o rozszerzeniu możliwości sprzedaży, podawania i spożycia napojów alkoholowych”, a jeśli już ma coś być w nawiasie, to „proalkoholowa”. Wtenczas będziemy wiedzieli, jak ta rzecz wygląda i toby odpowiadało faktycznym zamierzeniom Rządu.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#DorotaKłuszyńska">Wysoka Izbo! Ustawa, uchwalona w 1920 r., odrazu stała się przedmiotem bardzo ostrych ataków. Ustawa ta była atakowana w pierwszym rzędzie oczywiście przez zainteresowanych szynkarzy i dziwnym jakimś zbiegiem okoliczności tym najbardziej ważkim głosem opinii w Polsce stają się szynkarze. Czy to jest element najszlachetniejszy, najbardziej ofiarny? To wszystko jest dla nich, oni nagle są tym czynnikiem, który waży na szali opinii i z którym się liczy Rząd, nie tylko ten Rząd, chcę być sprawiedliwą. Wprawdzie ustawa dopiero w tej chwili weszła do Izby, ale niemniej już i za poprzednich rządów minister skarbu czuł awersję do tej ustawy, bo w każdym razie zawierała ona możliwości ograniczenia dochodów Skarbu z alkoholu, a to jest linia najmniejszego oporu, dać ludności możność, ażeby piła i wskutek tego oczywiście zwiększyć dochody skarbowe. Atakowało ją więc Ministerstwo Skarbu, które oczywista rzecz, ma w tym kierunku bardzo wielkie możliwości. Ustawa została uchwalona w kwietniu 1920 r., a w listopadzie 1920 roku już Klub Mieszczański zgłosił wniosek o jej zmianę, tak jak gdyby w Polsce nie było nic innego do robienia, tylko akurat w tym kierunku potrzebny jest największy wysiłek. W styczniu 1921 r. minister skarbu wniósł już nowelę do tej ustawy i nowela ta pokutuje przez 9 lat, ciągle straszy w tych Izbach. Wniosek i nowela w poprawkach, proponowanych przez niektórych posłów, dążyła do zwiększenia procentu alkoholu w piwie z 2,5% do 4,5%. Każdy z nas dostał taką broszurkę rozdawaną, w której tłumaczono długo i szeroko, dlaczego piwo powinno mieć 4,5%, a nie 2,5% alkoholu. Poza tem nowela ta dążyła do zniesienia ograniczeń sprzedaży na kolejach, w koszarach, w niedzielę, święta, podczas jarmarków, targów, odpustów i t. d.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#DorotaKłuszyńska">To wszystko, co jest w tej ustawie, to wszystko już było proponowane w 1921 r. ale, Szanowni Panowie Senatorowie, jedna rzecz jest niesłychanie charakterystyczna. Te Sejmy poprzednie, o których tak bardzo nieładnie mówił Marszałek Piłsudski w swoich wywiadach, te Sejmy poprzednie ustawy antyalkoholowej nie zmieniły. Dlaczego? Bo one stały pod presją opinii publicznej i w tych Sejmach mimo wielkiej agitacji w tym kierunku nie można było znaleźć większości i nie znalazłoby się większości dla zmiany tej ustawy antyalkoholowej. Dopiero ten Sejm, ten Sejm, gdzie jest taka sielanka współpracy Rządu z większością, dopiero ten Sejm znajduje odwagę uchwalenia zmiany ustawy antyalkoholowej.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(S. Rogowicz: A stanowisko podkomisji skarbowej w poprzednim Sejmie?)</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#DorotaKłuszyńska">Niech mi Pan nie mówi o podkomisji, ja byłam tam, to był wniosek niemiecki, który Rząd bardzo chętnie wyłapał. A mówi się, że od Niemców idzie zaraza, ale jak przyszedł wniosek o powiększenie konsumpcji alkoholu, to Rząd skrupulatnie podjął ten wniosek niemiecki, chociaż tak dużo na ten temat w Polsce lubi się mówić.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#DorotaKłuszyńska">W 1922 roku w styczniu nowela wniesiona do Sejmu nie uzyskała większości i została obalona.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#DorotaKłuszyńska">Wysoka Izbo! Inicjatorkami ustawy pierwotnej w 1920 roku były posłanki Sejmu Ustawodawczego. I to jest rzecz zupełnie naturalna. Nie powoduję się żadnym sentymentem, ale to jest życiowe. Największe ofiary ponoszą w tej sprawie kobiety, jako matki jako żony i był to zupełnie naturalny objaw, że skoro kobiety weszły do parlamentu, musiały one w tej dziedzinie działać. Był to ich obowiązek i ten obowiązek spełniły. Jedną z inicjatorek ustawy była ówczesna członkini mojej partii posłanka Moraczewska. Posłuchajmy, co mówiła pani Moraczewska w 1920 roku, kiedy wystąpiła do walki o tę ustawę: „Cała ustawa powitana jest z radością przez nas, ponieważ szczególnie głęboko wchodzi w życie ludu pracującego. Jeszcze w 1906 roku — mówi p. Moraczewska — na Zjeździe socjaldemokratycznym w Mannheim stwierdzono, że alkohol jest wrogiem robotników, wrogiem ludu pracującego, wrogiem jego kulturalnego podniesienia się i rozwoju. Najlepszym dowodem, że to wróg straszliwy, jest to, że nasi zaborcy używali alkoholu w chwilach decydujących, kiedy chcieli przeprowadzić rzeczy szkodliwe dla ludu, wtedy wódką upajali lud, ażeby zaciemnić jego umysł i przeprowadzić to, co im było dogodne, a to było zdecydowanie szkodliwe dla ludu pracującego. To jest argument, który bije w oczy. Jeżeli to wrogom ludu pracującego dogadzało, to lud robotniczy w obronie swych praw musi z alkoholem walczyć wszelkiemi siłami i robić to będzie”.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#DorotaKłuszyńska">Wtedy p. Moraczewska mówiła prawdę, głęboką prawdę, dlatego, że tylko rządy nastawione wrogo dla interesów ludu pracującego — to obojętne, czy to są rządy zaborcze, czy rządy własne — tylko one uciekają się do podwyższania możności spożywania alkoholu, ażeby ludowi odebrać rzeczywiście samopoczucie i ażeby stępić jego wolę.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#DorotaKłuszyńska">Wysoka Izbo! Nie jest to samo, czy pije człowiek z klasy posiadającej, czy pije człowiek biedny. Miły nie jest ani jeden, ani drugi, to rzecz jasna, bo pijany taki czy inny jest w każdym razie nie bardzo przyjemny, chociażby tylko dla oka. Ale człowiek zamożny, jak się upije, to ma obszerne mieszkanie i może ewentualnie gdzieś schować się, aby nie być przedmiotem zgorszenia swoich najbliższych. Ale zupełnie inaczej ta sprawa wygląda w klasie robotniczej, gdzie ludzie mieszkają w jednej izbie, względnie gdzie mieszkają w jednej izbie trzy, albo cztery rodziny. I dlatego dawanie możności ludziom biednym, aby pili, uważam za zbrodnię, za niesłychaną zbrodnię, która tak głęboko wchodzi w życie społeczeństwa, w życie tego zbiorowiska robotniczego, że na to niema nawet rozgrzeszenia i niema żadnego argumentu, któryby mógł usprawiedliwić, aby świadomie przyczyniać ludziom nieszczęść i katastrof, rozbijających życie i tak niesłychanie ciężkie. A to się w tej chwili dzieje. W okresie kiedy ludzie nie mają pracy, kiedy katastrofa idzie przez Polskę, czy jest najważniejszą sprawą przyjść z ustawą, pożal się Boże, antyalkoholową, aby z biednego człowieka wyciągnąć ostatni grosz? Jest to granie na psychice ludzkiej. Proszę Szanownych Panów Senatorów, jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że jak człowiekowi źle, to myśli sobie: wszystko mi jedno, przepiję jeszcze i tę złotówkę czy 50 groszy, bo i tak nie mam nic do stracenia. I ta rzecz rzeczywiście tak wygląda. I dlatego w tej chwili przyjście z tą ustawą uważam jeszcze za daleko bardziej pożałowania godne, aniżeli by to było w innych warunkach, chociaż we wszelkich warunkach ta sprawa musi być tylko w ten sposób traktowana.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#DorotaKłuszyńska">Teraz, szanowni Panowie, mówię przeważnie tylko do Panów, bo przecież trzy czy cztery senatorki, które tu zasiadają, nie są alkoholiczkami.</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#DorotaKłuszyńska">Panowie także nie, nie chciałam tego bynajmniej powiedzieć, w każdym razie do kobiet tego wszystkiego nie potrzebuję mówić, bo wszystkie kobiety, które tu siedzą, są przeciwne temu, ażeby ustawa weszła w życie w tem brzmieniu, jak teraz wygląda.</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#DorotaKłuszyńska">Ale proszę Panów, tak się nam ciągle mówi o autorytecie władzy. Autorytet władzy tak wzrósł, że coś niesłychanego. Ale autorytet władzy oficjalnej kończy się przed drzwiami karczmy. Autorytet karczmy jest większy, aniżeli autorytet władzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#ZygmuntLeszczyński">Pani Senatorko, niech Pani będzie łaskawa miarkować się w wyrażeniach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#DorotaKłuszyńska">Panie Marszałku, to nie jest nic obraźliwego. Karczma jest ważną instytucją w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#DorotaKłuszyńska">Proszę Wysokiej Izby, powiada się, że nie można było opanować sytuacji. Absolutnie nie można było dopilnować, ażeby w restauracjach nie pito w filiżankach, nie łamano ustawy. Nie można było tylko dlatego, że nie chciało się. Jeżeli władza w tym wypadku nie spełnia swoich obowiązków, jeżeli w tym wypadku nie zdała egzaminu, to jak można żądać, żebyśmy mieli zaufanie na wszystkich innych, trudniejszych odcinkach, daleko trudniejszych. Jeżeli Panowie przyznają się, że na odcinku nawet nie tak trudnym, jak inne, nie dali rady, to jak Panowie możecie żądać, ażeby społeczeństwo miało zaufanie do władzy, która nie może sobie dać rady w tej sprawie?</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#komentarz">(Głos z ław B. B.: Są rzeczy niewykonalne.)</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#DorotaKłuszyńska">Zdaje mi się, że się Panowie posłużyli nieodpowiednim argumentem, który autorytetu władzy nie podnosi. Jeżeli, proszę Panów, rządy dyktatorskie miały możność i tę sprężystość, by puścić na zieloną trawę 35 czy 38 tysięcy emerytów, ludzi zasłużonych, którzy mieli swoją kartę w historii ruchu niepodległościowego w Polsce, i ta energia się znalazła i wyrzucono ich z kas chorych, z urzędów, z ministerstw i t. d., ta sprężystość była, a akuratnie wówczas pan policjant nie mógł znaleźć tego autorytetu, bo nie dostał tego autorytetu. Gdyby mu był zaszczepiony ten autorytet, toby ustawę wykonał, Ale powiedziano mu — patrz przez palce, z tej prostej przyczyny, że przez 9 lat ciągle atakowano tę ustawę i ciągle przyrzekano, że jutro, pojutrze jej nie będzie. Tej ustawy jeszcze nie było w parlamencie, a reprezentant Ministerstwa Skarbu, dyrektor departamentu zapewniał, jak to czytaliśmy w piśmie hotelarzy i restauratorów, że ustawa przejdzie w parlamencie. Skądże to pan dyrektor może wiedzieć, jakże on może wogóle na ten temat tak mówić, A nużby się stało jakieś przemienienie Pańskie i nuż mimo tej współpracy Bloku z Rządem ustawa zostałaby odrzucona? Ale już kilka tygodni przedtem zapewniał: śpijcie spokojnie, ustawa będzie uchwalona. To znaczy, że parlament nie pracuje wedle przekonania, tylko według dyktanda. A tym, kto dyktował, był w tej chwili p. dyrektor departamentu.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#DorotaKłuszyńska">Przedmówcy moi tutaj ze stanowiska naukowego i prawnego przenicowali tę ustawę już z wszystkich stron. Oczywista rzecz, że jeżelibyśmy do tych rzeczy podchodzili cyfrowo, to faktem jest, że z społeczeństwa polskiego wypompowuje się miliard rocznie na alkohol, bo oprócz monopolu jest jeszcze sprzedaż piwa, jest 24½ tysiąca miejsc sprzedaży piwa, jeżeli dodamy 20.000 teraz proponowanych miejsc sprzedaży wódki, to razem wypada już 44.000 Jeżeli do tego dodamy statki, kasyna i t. d. i t. d., to zobaczymy, do jakiej sumy dochodzi możność sprzedawania alkoholu. Nie wódź nas na pokuszenie! Dlaczego tych ludzi wodzić na pokuszenie? Dlaczego w Polsce ma rozpętać się siła zła więcej, aniżeli to jest koniecznie potrzebne. Ta walka z złem jest poprostu nakazem w Państwie, które dopiero co odzyskało niepodległość. Czyż wolno tak z czystem sumieniem powiedzieć sobie, że jeżeli się wniesie trzy poprawki i cztery rezolucje, to ma być już plasterkiem na sumienie? Nie. Nawet nie wierzę, że ktokolwiek chcę sobie ten plasterek przyłożyć, bo w każdym razie ludzkie sumienie, to taka siła, której plasterkiem przylepić nie można. I dlatego to nie jest taka łatwa rzecz powiedzieć: my z takich względów głosujemy za tą ustawą, ażeby ona naprawiła to zło, które dotychczas w Polsce panowało. Inaczej trzeba postępować w walce z tem złem. Jeżeli w tej chwili Polska przeżywa ciężki kryzys, jeżeli w tej chwili rzeczywiście trzeba skupić siły całego społeczeństwa, ażeby przebrnąć przez tę przepaść, nad którą się znajdujemy, to Panowie uważają, że najlepiej to zrobią pijani ludzie, oni będą najzdolniejsi do tego, ażeby móc stawić czoło tym wszystkim przeciwnościom, które przed nami stoją.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#DorotaKłuszyńska">Tej ustawy bronić nie można i tej ustawy bronić nie należy i Panowie mieli możność skorzystać ze sposobności, kiedy projektowano, kiedy stawiano wnioski, ażeby ustawę odesłać z powrotem do komisji, niech się jeszcze odleży, niech poczeka, bo to nie jest najpilniejsze w tej chwili uchwalanie takiej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#DorotaKłuszyńska">Proszę Panów, gdyby ktoś sobie zadał trud — najlepiej by to pewnie zrobił prof. Makarewicz, specjalista i fachowiec — i obliczył, ile w Polsce kosztują więzienia, ile w Polsce kosztuje lecznictwo tych pijaków, bo jednak czy to w kasach chorych, czy w szpitalach leczy się tych pijaków, gdyż oni są dużo wcześniej chorzy, niż inni, więc jak to poważnie obciąża Skarb Państwa? Przypuszczam więc, że te zyski z alkoholu, nad których brakiem tak płacze p. Minister Skarbu, to jedną ręką je bierze, a drugą ręką musi je wydawać na różne cele, które są wynikiem alkoholizmu. A jeżeli teraz uwzględnimy, jaka generacja się rodzi. Pewno, proszę Panów, że jest to rzecz dla bardzo wielu obojętna, wielu ludzi mówi: co mnie tam obchodzi, jakie dzieci się rodzą, ale przecież jest rzeczą wiadomą, że rodzice alkoholicy mają dzieci niedorozwinięte, matoły, epileptyków, dzieci skłonne do zbrodni, do przestępstw najstraszniejszych. Weźmy te wszystkie dzieci, które chodzą po ulicy i zbadajmy jak wyglądają ich stosunki rodzinne, co się tam u nich w domu dzieje co dnia! Przecież to piekło, które to środowisko codziennie przeżywa, i dlatego wysiłek narodu powinien iść w kierunku zwalczania alkoholizmu.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#komentarz">(S. Roman: Naturalnie.)</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#DorotaKłuszyńska">Naturalnie, że powinien iść w tym kierunku, chwała Bogu, że Pan się raz chociaż zgadza ze mną.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#komentarz">(S. Roman: Jak się często z Panią zgadzam.)</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#DorotaKłuszyńska">Często się Pan nie zgadza, ale dobrze, że w tym wypadku Pan się ze mną godzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ZygmuntLeszczyński">Proszę Pani nie prowadzić rozmów personalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#DorotaKłuszyńska">Panie Marszałku, ja się bronię.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#DorotaKłuszyńska">Więc, jeżeli tę sprawę bierzemy ze stanowiska interesu ogólnego, to przecież ta ustawa jest niesłychanie szkodliwa i niema najmniejszego uzasadnienia, że została w tej chwili wniesiona.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#DorotaKłuszyńska">Wysoka Izbo! Gdyby w parlamencie polskim, Sejmie i Senacie, rzeczywiście chciano tę sprawę rozwiązać w interesie społecznym, to naturalna rzecz, zupełnie inaczej do tego trzeba podejść. Sprawa walki z alkoholizmem jest rzeczą wychowania. Od najmłodszych lat powinna być prowadzona walka z alkoholizmem.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#DorotaKłuszyńska">A tymczasem na reklamę dla alkoholizmu wydaje się w Polsce, jeżeli się nie mylę, tu siedzi reprezentant Ministerstwa Skarbu, który będzie lepiej wiedział jak ja, ale zdaje się 18 milionów złotych wydaje się na reklamę dla alkoholizmu. „Wódka Starka”, gdzie się człowiek ruszy, i jak słusznie powiedziała posłanka z Klubu Narodowego, nawet na telegramach są napisy, reklamujące alkohol. A ile się wydaje na walkę z alkoholizmem? Trzysta kilkadziesiąt tysięcy. Ładna proporcja, 18 milionów na reklamę, a trzysta tysięcy na walkę z alkoholizmem! To przecież nie jest poważne postawienie sprawy. W szkołach powinne być napisy. Tak jak się dziecko uczy, że nie wolno kraść, podpalać i nie wolno popełniać wszystkich innych zbrodni, tak powinne być w szkole tablice ilustrujące, któreby mówiły: Nie pij! Od najmłodszego dziecka trzeba uczyć społeczeństwo wytwarzać te wielkie twórcze siły społeczne, które napewno więcej ważą na szali, niż te 200 czy 250 milionów, które p. Minister straci w Skarbie, jeżeli nie będzie miał ustawy, która rozszerza możliwości alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#DorotaKłuszyńska">Niesłychanie przykro mię dotknęło stanowisko posłanek w Sejmie. Mój pogląd jest taki, że jeżeli kobiety wchodzą do parlamentu, to muszą wnosić z sobą duże walory etyczne, bo inaczej są one zupełnie niepotrzebne. Ja tej kwestii nie stawiam w ten sposób, że muszą być kobiety w parlamencie. Powinne być, jeżeli rzeczywiście mają możność wnieść wielkie walory etyczne. A stwierdzam, że w dzisiejszej sytuacji — nawet nie znam osobiście poza jedną z posłanek tych pań — że te panie, jeżeli idzie o wniesienie tego wielkiego waloru etycznego, nie były go w stanie wnieść. Bo proszę Panów, wstrzymanie się od głosowania, to nie jest to samo, co głosowanie przeciw.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B. Głos: Co za obmawianie koleżanek.)</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#DorotaKłuszyńska">Kobietom nie wolno w parlamencie głosować inaczej, jak przeciw każdej próbie rozszerzenia możliwości spożycia alkoholu. Trzeba mieć odwagę powiedzieć, że jest to ruina życia rodzinnego, że to ruina podstawowej komórki społecznej i trzeba sobie powiedzieć: trudno, jest taka sytuacja, że muszę wybrać albo kompromis, albo iść po tej linii, po jakiej powinnam iść, jeżeli weszłam do parlamentu.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#DorotaKłuszyńska">Proszę Panów, doskonale rozumiem, że w Polsce dziś nie można zaprowadzić ustawy prohibicyjnej amerykańskiej, i byłoby szaleństwem, gdyby ktoś dziś przyszedł z propozycją ustawy, zakazującej zupełnie picia alkoholu. To jest nie do przeprowadzenia, ale cofać się z tej pozycji, na której się stało i nie chcieć pójść dalej, to uważam za rzecz rzeczywiście szkodliwą, nielogiczną i to w chwili, gdy we wszystkich innych krajach ta walka z alkoholizmem przybiera zupełnie konkretne formy i zupełnie konkretnie idzie naprzód. W Niemczech, Szwecji, Danii i wszędzie są wielkie wysiłki, aby z alkoholizmem walczyć, dlaczego w Polsce mamy akurat tę sprawę postawić inaczej, aniżeli powinna być postawiona?</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#DorotaKłuszyńska">Alkoholizm jest zatem szkodliwy z każdego punktu widzenia i z punktu widzenia osobistego życia i z punktu widzenia społecznego i z punktu widzenia interesu państwowego. W tej chwili mówię i myślę w pierwszym rzędzie o interesie państwowym, uważając, że uchwalenie tej ustawy przez parlament nie wyjdzie na dobre Państwu, jest szkodliwe dla interesu Państwa. Zdaje mi się, że Ministerstwo Skarbu poszło na drogę kaptowania ludzi dla alkoholu i zaczęło wydawać kieszonkowe buteleczki alkoholu i prosiło tych ludzi: Nie możecie wydać zł 1,60 czy zł 1,80, idziemy wam na rękę i po 50 i 60 gr wydajemy maleńkie kieszonkowe butelki alkoholu. Przecież Panowie nie powiedzą, że to jest utrudnianie konsumcji alkoholu! Jeżeli ktoś nie może kupić za 1,80 zł, to nie kupi. Jeżeli jest taka mała flaszeczka, to kupi.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#DorotaKłuszyńska">Tych kilka groszy zawsze wydobędzie, dzieciom chleba nie kupi, ale jednak tę wódkę kupi i w ten sposób rozszerza się możność spożywania alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#DorotaKłuszyńska">Jeszcze bardzo niedawno, kilka lat temu, do sprawy alkoholu humorystycznie podchodzono, dziś zdajemy sobie sprawę z tego, że walka z alkoholizmem jest nakazem społeczeństwa, jest nakazem w pierwszym rzędzie władz, jest nakazem ludzi, którzy są odpowiedzialni za to wszystko, co się w Państwie dzieje.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#DorotaKłuszyńska">Jeżeli przedłożona ustawa zostanie przyjęta przez Senat i będzie miała moc obowiązującą, to jednak nazwiska tych wszystkich, którzy przeciw tej ustawie głosowali i którzy tę ustawę wszystkiemi im przysługującemi środkami zwalczali, będą świadczyły, że nawet w najtrudniejszych okolicznościach, w jakich w Polsce trzeba było w pewnym okresie żyć, tym okolicznościom się nie poddali i prowadzili walkę, wiedząc nawet, że ta walka nie jest do wygrania, w tem głębokiem przekonaniu, że sumienie inaczej postąpić nam nie pozwala.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#ZygmuntLeszczyński">Głos ma s. Kisielewska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#HelenaKisielewska">Wysoki Senacie! Zdaje mi się, że w teraźniejszym czasie niema chyba kulturalnego państwa, któreby prowadziło podobną debatę, jak my tutaj dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(Głos: My jesteśmy państwem kulturalnem, za takie się przynajmniej uważamy.)</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#HelenaKisielewska">Szkodliwość alkoholu już jest tak szeroko znana, że jeżeli w jakimś państwie jest mowa o czemś, co ma coś wspólnego z alkoholizmem, to mówi się oczywiście o walce z tym wrogiem ludzkości, a nie, żeby go w istocie jak najwięcej rozszerzać.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#HelenaKisielewska">O co nam dzisiaj chodzi? O to, ażeby, ustawę z 1920 r. zupełnie sparaliżować i obalić. Dawała ona może dotychczas niewiele, ale dawała zawsze i nadzieję, że możemy prowadzić walkę z alkoholizmem, że można ją będzie przy dłuższej pracy rozszerzyć i rzeczywistą z niej odnieść korzyść. Już to samo, że tylko jeden szynk mógł istnieć na 2.500 mieszkańców, robiło wielki postęp w tej dziedzinie. Tak samo oznaczenie ilości szynków na 12.000 dawało nadzieję, że przecież kiedyś do tej liczby się rzeczywiście zejdzie, a może nawet przy ustawicznej pracy można będzie większej ilości ich się pozbyć. Teraz natomiast powiększa się ilość szynków i karczem i wszelkich lokali, w których można będzie sprzedawać alkohol, pewnie conajmniej o 100%, bo chociaż liczba szynków oznaczona jest na 22,000, to jednakowoż te wszystkie lokale, w których będzie teraz sprzedaż alkoholu dozwolona, a które były dotychczas nieprzystępne temu celowi, napewno powiększa liczbę tych miejsc przynajmniej o jakie 100%. Rozszerza się też sprzedaż alkoholu na takie lokale i takie miejsca, które rzeczywiście powinne być jak najwięcej chronione od plagi alkoholizmu. Mam na myśli bufety i restauracje kolejowe, także pozwolenie sprzedaży alkoholu na parowcach, gdzie mienie i życie tysięcy ludzi jest zależne od sprawności duchowej tych, którym życie i mienie oddaje się pod opiekę.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#HelenaKisielewska">Tak samo czytelnie i domy ludowe, które przecież powinne być odpoczynkiem i miejscem nauki i postępu ludności, teraz przez to, że w nich pozwoli się sprzedawać alkohol, mogą się stać właśnie miejscem zgorszenia. Tak samo odpusty i jarmarki, na których się gromadzi tak wielka ilość ludzi najrozmaitszych stanów i z najrozmaitszych okolic, przy dozwolonej sprzedaży alkoholu mogą dać przyczynę do bójek i kłótni i innych strasznych rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#HelenaKisielewska">Dalej mamy m. in. pozwolenie szynkowania wódki w koszarach wojskowych. To też jest, można śmiało powiedzieć, nadużywanie zaufania rodziców. Musimy oddawać nasze dzieci, czy chcę kto, czy nie chcę, do służby wojskowej i nie jedna matka, która wychowała swoje dzieci w pogardzie dla alkoholizmu, może po dwóch latach pobytu w wojsku otrzymać dziecko jako zdecydowanego alkoholika.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#HelenaKisielewska">Nowa ustawa znosi plebiscyty i przywraca karczmy do tych miejscowości, które przecież dołożyły nie mało trudu, żeby się ich pozbyć, i które nauczyły się już żyć bez tej trucizny alkoholu. Nowe plebiscyty są prawie zupełnie uniemożliwione, a są one także i zupełnie bezprzedmiotowe, chociażby dlatego, że mimo przeprowadzenia ich nie zmniejsza się tem ogólnej liczby miejsc, przeznaczonych na wyszynk.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#HelenaKisielewska">Trudno uwierzyć rzeczywiście, że takie ustawy w teraźniejszych czasach tak rozpowszechnionej znajomości szkodliwego wpływu alkoholizmu mogą być proponowane. Gdym pierwszy raz ten projekt ustawy przeczytała, wprost nie chciałam uwierzyć swoim oczom. Myślałam, że może chyba przeoczyłam jaki nowy wynalazek, jakie nowe odkrycie uczonych, którzy uznali, że alkohol nie jest trucizną, i że ta nie jest szkodliwa, tylko rzeczywiście przedłuża zdrowie i życie ludzi. Starałam się przeczytać, przestudiować najnowsze dzieła, które traktują o alkoholizmie i przekonałam się, że nauka właśnie poszła jeszcze dalej, niż za dawnych czasów. Skonstatowano naprzykład ogromną szkodliwość już nawet małych dawek alkoholu, przez co alkohol został zaliczony do trucizn narkotycznych. Tak samo uznana została szkodliwość umiarkowanego picia, na które dawniej nie zwracano najmniejszej uwagi. Dziś jest udowodnione, że nawet jeden kieliszek wódki dla rozgrzania, czy jeden kufel piwa dla ochłody zmniejsza jasność sądu, bystrość spostrzeżeń, siłę mięśni i wogóle działa bez zastrzeżeń szkodliwie na organizm ludzki. Nie wiedzieliśmy też o tem może do niedawnych czasów, że używanie stałe chociażby bardzo małych ilości alkoholu wpływa szkodliwie, działa na narządy wewnętrzne i niszczy zdrowie ludzkie. Alkohol też osłabia wolę, wzbudza łaknienie i przez to właśnie wyzbycie się alkoholizmu musi iść w parze z tem, żeby nie dawać ludziom żadnej sposobności do upijania się i do używania alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#HelenaKisielewska">Ogromne znaczenie ma również wpływ alkoholu na potomstwo. Odnosi się to nie tylko do dzieci alkoholików, lecz idzie także w dalsze pokolenia. Już nawet małe używanie alkoholu powoduje brak odporności na choroby dzieci, upośledzone umysłowo, a w większych dawkach jest przyczyną epilepsji, kretynizmu, głuchoniemoty i wogóle dzieci alkoholików nawet tych, którzy używają alkoholu umiarkowanie, odznaczają się zwykle egoizmem i okrucieństwem.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#HelenaKisielewska">Jak wielkie szkody wyrządza alkohol, można przekonać się na przykładach państw północnych, jak Szwecja, Norwegia, Finlandia. One to wskutek alkoholizmu stały już nad przepaścią moralną i gospodarczą i dopiero owocna walka z alkoholizmem umożliwiła im podniesienie się z tego nieszczęścia.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#HelenaKisielewska">Czy zdają sobie sprawę ci wszyscy panowie i panie, którzy tu będą dziś mieli ostatnie słowo w tej wielkiej sprawie, jaką dziś roztrząsamy, że w rękach ich ważą się losy tysięcy, milionów ludzi, że od nich będzie zależeć zrujnowanie szczęścia rodzinnego w tysiącach małżeństw, że będzie zależeć zrujnowanie zdrowia i sprawności żywotnej młodych i dalszych pokoleń? Chcę też zapytać tych, którzy będą głosowali w tej ważnej sprawie, ważnej nie tylko dla narodu polskiego, ale dla tych wszystkich, którzy żyją w tem Państwie, czy ktoś zadał sobie pracę chociażby, ażeby zobaczyć już nie mówię domy dla obłąkanych, albo zakłady dla przestępców, ale poprostu tutejszą szkołę dla dzieci upośledzonych umysłowo, aby poznać naocznie skutki używania alkoholu. Byłam na tyle ciekawa, żem tam poszła. I nigdy nie zapomnę wrażenia, jakiegom tam doznała. Znamy wszyscy te dzieci, które nieraz widzimy w rodzinach, które nie dają się pokierować, które mają jakieś instynkty krwiożercze, które mają instynkt nietowarzyski, których wychowanie jest trudne. Jednak, jeżeli każde takie dziecko z osobna nie zdaje się nam czemś strasznem, to zobaczenie całego grona takich dzieci upośledzonych na umyśle, które w 70% mają to do zawdzięczenia alkoholowi swych rodziców, równa się rzeczywiście dantejskiemu piekłu. Widziałam te dzieci, których nauczyciel nie może ani na chwilę z oka spuścić, boby się zaraz pobiły i podrapały jak dzikie zwierzęta.</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#HelenaKisielewska">Widziałam dziesięcioletnią dziewczynkę, która zdradzała już przyszłe drogi, na które zejdzie, która mimo dziecięcych lat zdradzała już przyszłą prostytutkę. Widziałam 11-letniego chłopca, koło którego nie można było posadzić żadnej dziewczynki dlatego, że jego natura była taką, że nie dawał nikomu spokoju, pomimo swojego tak młodego wieku. Widziałam dzieci, które nie mogły się nauczyć ani pisać, ani czytać, które jednakowoż do tego, aby ukraść coś i zrobić psotę i zrobić przykrość drugiemu, okazywały nadzwyczajną poprostu genialność.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#HelenaKisielewska">Czy wobec tego można z całym spokojem sumienia przyłożyć dziś rękę do uchwalenia tej nowej ustawy? Jeżeli tak, to rzeczywiście można będzie powiedzieć, że w całem życiu państwowem polskiem od jakiegoś czasu daje się zauważyć cofanie się może nie tylko o dziesiątki lat, ale może nawet o setki. Te tortury, które są znane i wykazane w procesach, a które się toleruje, ten Brześć, który się zastosowało do swoich najprzedniejszych ludzi, ta pacyfikacja, która wzbudziła zdziwienie i oburzenie całego świata, a dziś dokończeniem tego wszystkiego jest alkoholowa ustawa, która kładzie tamę wszelkiej walce z alkoholizmem, która otwiera wrota karczmy i wszelkiemu zepsuciu. Niech ci, co przyłożą rękę do tego, biorą odpowiedzialność na swoje sumienie!</u>
          <u xml:id="u-34.14" who="#HelenaKisielewska">My Ukraińcy całą siłą będziemy się bronić przeciw tej nowej ustawie. Jestem dumna z tego, że uznanie szkodliwości alkoholu przeszło już nie tylko do wyższych, ale i do najniższych warstw naszego społeczeństwa. Kiedy przed kilku laty chciałam zachęcić kobiety, ażeby nie używały wódki w domach, podałam w naszej gazecie kobiecej przepis, jak się sporządza wina domowe owocowe, dostałam masę listów od naszych włościanek z tem, ażeby nie podawać takich przepisów, bo to są także napoje alkoholowe. Przyszedł też do mnie pewien parobczak ze wsi Kluczowa Wielkiego, Bojczuk nazwiskiem i zapytał: Czy Pani Redaktorka z czystem sumieniem uczy nasze kobiety robić wina owocowe, czy Pani nie będzie musiała za kilka lat, tak jak dziś uczy, jeździć od wsi do wsi i oduczać od robienia wina? My protestujemy przeciw temu, ażeby pod jakimkolwiek pozorem wprowadzać do naszych domów z powrotem alkohol, któryśmy już wyrzucili.</u>
          <u xml:id="u-34.15" who="#HelenaKisielewska">Tak samo dostałam niedawno list od pewnej kobiety z Podola, ze wsi Siekierzynce, w którym prosi, ażeby w naszej gazecie kobiecej podać sposób, jak sporządzać napoje, nawet bez dodania drożdży, jak się je dodaje np. do kwasu chlebowego. Ona pisze: Nie mamy już karczmy w naszej wsi, szczęście zawitało do naszych chat i pod żadnym pozorem nie chcemy widzieć tego alkoholu w swoich domach.</u>
          <u xml:id="u-34.16" who="#HelenaKisielewska">Z każdego ustępu tej ustawy alkoholowej widzi się tylko rozszerzenie alkoholizmu, przeciw któremu my, jak powiedziałam, będziemy się bronili, chociaż jesteśmy nawet za to prześladowani.</u>
          <u xml:id="u-34.17" who="#HelenaKisielewska">Dla uspokojenia sumień pp. senatorów podaje się, że dotychczasowa alkoholowa ustawa była niewykonalna. Dlaczego była niewykonalna? Czy dlatego, że lud jej nie chciał? Dlatego, że właśnie władza nie chciała. My to najlepiej wiemy, my, co przy każdym plebiscycie mamy do pokonania tyle trudności, prawie nie do przebycia. Np. taka wieś Żabie, która leży w górach, naród był tam kiedyś bogaty, a przez pijaństwo wszystkie połoniny, hale huculskie przeszły w ręce żydowskie. Krewki huculski temperament w stanie podniecenia alkoholowego przyczyniał wiele przestępstw i zbrodni. Jak zwykle, z alkoholizmem idzie w parze syfilis, więc tam także i ta słabość panowała między ludnością. I kiedy lud, opamiętawszy się, zrobił głosowanie, gdzie na 813 ludzi, ani jeden głos nie padł za karczmą, to dwa lata czekamy już na wykonanie tego plebiscytu i na wyrzucenie karczmy z tej wsi.</u>
          <u xml:id="u-34.18" who="#HelenaKisielewska">Jeżeli nie było można ustawy przeprowadzić i nie można było tych szynków przypilnować, ażeby nie były czynne w niedzielę, czy żeby wogóle nie sprzedawano napojów alkoholowych w dni zakazane, to chyba dlatego, że patrzyło się na tę sprawę przez palce. Bo jeżeli można przypilnować, ażeby sklep z żywnością i wszelkie inne były w niedziele zamknięte, to tak samo jeszcze łatwiej można było przypilnować tych kilku szynków, które są w każdem mieście i które widać z daleka i widzą ci policjanci, którzy spacerują w niedzielę czy w inne dni po trotuarach. Jeżeli nie przypilnują tego, to zdaje się dlatego głównie, że policji i tej zgrai tajnych agentów daje się właśnie pracę śledzenia tych, którzy prowadzą walkę z alkoholizmem, a nie tych, którzy przeciw ustawie alkoholowej grzeszą. Ja mam jednak pełną nadzieję, że chociaż naród nasz doznaje w teraźniejszych czasach takiej klęski, jak zamykanie naszych towarzystw, czytelni „Łuhów”, „Piastów” i t. d., mimo to naród nasz nie da się już zapędzić w otwarte ramiona karczmy, jak to było kiedyś za szlacheckich czasów, kiedy za czasów pańszczyźnianych był do tego zmuszany.</u>
          <u xml:id="u-34.19" who="#HelenaKisielewska">My Ukraińcy żądamy utrzymania w całej pełni ustawy z 1920 roku. Żądamy wypłacania uchwalonego w 1924 roku 1% od dochodów państwowych, od monopolu alkoholowego na cele propagandy jak najintensywniejszej walki z alkoholizmem i niepomijania w tem naszego zasłużonego towarzystwa „Widrodzenia”. Żądamy zaprowadzenia we wszystkich szkołach nauki o szkodliwości alkoholu, a szczególnie udzielania tej nauki kandydatom i kandydatkom nauczycielskim. Żądamy zaprzestania prześladowania naszej akcji przeciwalkoholowej i uznania wszystkich dobrowolnie przeprowadzonych plebiscytów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma s. Kopciński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#StefanKopciński">Panie i Panowie Senatorowie, obecni przy tej debacie!</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#StefanKopciński">Jeżeli w tak licznem gronie zjawiamy się na tej oto trybunie, jeżeli z klubu, który mam zaszczyt reprezentować, mówię już jako drugi, to niema w tem nic dziwnego, bo my reprezentujemy tu szerokie warstwy ludności polskiej, masy polskie, które są podstawą, są większością narodu, bo warstwy te ustawa obecna interesuje z tego względu, że alkoholizm jako niebezpieczeństwo dotyka te właśnie warstwy, a dotyka jako niebezpieczeństwo z tego względu, że przecież jedną z przyczyn alkoholizmu, jedną z przyczyn może najniebezpieczniejszych i najważniejszych jest nędza. Człowiek, który przy pracy nie może spożyć gorącej strawy, człowiek, którego życie składa się tak, że musi czemkolwiek w jakikolwiek sposób wyrwać się ze strasznych warunków życia, nic dziwnego, że nieświadomie sięga po kieliszek alkoholu, który w pierwszej chwili daje mu energię, który w pierwszej chwili może koi jego bóle, nieświadomy tego, że jest to chwilka, po której następna będzie wymagała drugiego, trzeciego i czwartego kieliszka. Te warstwy najuboższe są narażone na niebezpieczeństwo alkoholizmu jeszcze i dlatego, że niestety wśród nich są szeroko rozpowszechnione rozmaite przesądy, mówiące o tem, że alkohol jest rzeczą zdrową, przesądy, które zresztą i w całem społeczeństwie polskiem są rozpowszechnione, że alkoholem leczy się takie a takie choroby.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#StefanKopciński">Wiemy, że dzieciom daje się alkohol na to, żeby podtrzymać ich siły, o tem już mówił p. prof. Makarewicz. Wreszcie, do tych warstw najuboższych, warstwy oświecone, warstwy, które były panującemi, szły z alkoholem, jako błogosławieństwem i nagrodą. Przecież u nas częstuje się alkoholem w dowód wyróżnienia człowieka; a wreszcie, że tak się wyrażę, tym maluczkim dajemy napiwek, dajemy „na wódkę”; jest to rzecz, szeroko w naszem społeczeństwie znana.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#StefanKopciński">Jeżeli spojrzymy na przyczyny alkoholizmu wśród proletariatu i jeżeli chcemy wyszukać na to radę, jeszcze więcej nas wówczas niepokoi, czy drogi wychowania, drogi zwalczania alkoholizmu są wykorzystane w Polsce, czy nie są raczej zaniedbane. Ciężkie warunki społeczne! Czy można mówić w tej chwili o polepszeniu warunków społecznych w czasie kryzysu, bezrobocia, głodu i nędzy? Czy można mówić, że robimy wysiłki, aby obciążenie polskiego proletariatu zmniejszyć i przez to zmniejszyć także dostęp do niego alkoholu? Jeżeli chodzi o uświadomienie, o oświatę, przy której giną przesądy, istniejące w sprawie alkoholu, to tu podczas debaty budżetowej mieliśmy możność przekonać się, że Państwo z tych czy innych powodów musi, czy chcę, trudno mi to rozstrzygnąć, ograniczać środki zarówno na szkolnictwo (któryś z Panów powiedział, że te pokolenia będą się mogły bronić, gdy szkoły skończą), jak i na oświatę pozaszkolną, która w dziedzinie odporności, w dziedzinie przeciwalkoholowej niewątpliwie gra dużą rolę. Także i kwestia podnoszenia kultury, która w tej sprawie grałaby kolosalną rolę, oczywiście jest wspomagana również słabemi środkami i słabemi wysiłkami. Gdy spojrzymy na życie teraźniejsze, czyż nie widzimy utrudniania ratowania się z tego położenia samych tych ludzi, którzy w tem położeniu się znajdują? Czy widzimy opiekę nad instytucjami oświatowemi, dajmy na to robotniczemi, czy widzimy przychylność, czy raczej nie widzimy pewnego innego stosunku, chęci, jeżeli są to politycznie niewygodne instytucie, zniszczenia, a jeżeli nie zniszczenia, to osłabienia tych instytucyj? Czy nie widzimy, że te instytucje klasy robotniczej, które są same przez się źródłem kultury, a często zwiększają odporność względem alkoholu, rozbija się i niszczy? Proszę Panów, wezmę jedna instytucję, o której tu miałem zaszczyt mówić, a która zawsze spotyka się z pewnym ironicznym oddźwiękiem z tych ław...</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#komentarz">(Wskazuje na ławy B. B.)</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#StefanKopciński">...gdy się o niej mówi: Kasy Chorych. Czy ta instytucja, która była samorządem robotniczym, która z tych czy innych powodów została tego samorządu pozbawiona, nie była źródłem wychowania antyalkoholowego robotników, kiedy sami brali udział w lecznictwie i kiedy stykali się z kwestiami, związanemi z temi rzeczami i kiedy mogli budować pewne instytucje, instytucje bezpośrednio zwalczające alkoholizm, a nie mówię o tem, że mogli budować instytucje kulturalne, które zawsze są wrogie alkoholizmowi?</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#StefanKopciński">Proszę Panów, jeżeli widzimy tę drugą stronę, niemożność w tej chwili wysunięcia do walki pewnych walorów społecznych i pewnych walorów podnoszenia kultury, oświaty i niszczenia przesądów, zrozumiałe jest, dlaczego tak ciśniemy się do tej trybuny, aby w tej sprawie zabrać głos.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#StefanKopciński">Ktoś tu w przeszłej kadencji sejmowej w tej sali, a był to bardzo poważny człowiek, wypowiedział takie słowa: Odebrać alkohol ludzkości, to znaczy odebrać jej radość życia. Rozumiem, że radość życia jest każdemu człowiekowi potrzebna, że człowiek musi znaleźć w ciężkich warunkach wyjście z szarej rzeczywistości, ale dla nas radością życia ma być co innego, nie zaś alkohol. Jeżeli przeciwstawimy tezę radości życia, wynikającą z ukulturalnienia mas, które będą szukały tej radości w książkach, muzyce, śpiewie, koncertach, teatrach, zabawach ludowych, a nie w alkoholu, zrozumiemy przeciwstawność tych rzeczy, zrozumiemy, że ratunkiem jest podniesienie zapotrzebowań kulturalnych całego narodu, to jest najskuteczniejsza obrona przeciwalkoholowa. Ale gdy nasze poczynania pod tym względem są bardzo skromne, gdy się nie rozwijają, a są raczej zmniejszane, to oczywiście trzeba może szukać i innych środków ograniczenia alkoholu. Przy tej sposobności chciałbym parę słów powiedzieć o funduszu przeciwalkoholowym, który rok rocznie zbiera się z procentów, przeznaczonych na to, a który jest w rozporządzeniu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i jego departamentu zdrowia. Od p. dyrektora Piestrzyńskiego słyszeliśmy, w jaki sposób ten fundusz jest używany. Mnie się zdaje, że prawodawca, ustanawiając ten fundusz, miał na celu propagandę antyalkoholizmu, propagandę wszystkich tych środków, które są bronią przeciw alkoholowi. A zatem, przeznaczanie coraz większych funduszów na cele lecznicze, a nawet, jak obecnie, na cele naukowe, badań alkoholowych jest niewłaściwym sposobem użycia tego funduszu, raczej powinne być wspomagane wszystkie instytucje z natury rzeczy przeciwalkoholowe, jak świetlice antyalkoholowe, odczyty alkoholowe, oraz instytucje oświatowe — kulturalne, powinne być przez ten fundusz obdzielane, bo w nich jest odtrutka na alkohol. Zdaje mi się, że w tym względzie nie zawsze jest jednak stosowany pewien obiektywizm. Znam wypadki, departament nie zaprzeczyłby mi, że nie wszyscy w jednakowej mierze maja dostęp do tego funduszu, są wypadki, że ktoś dostaje, powiedzmy literalnie w ciągu paru godzin, podczas gdy inne instytucje nie dostają wcale, albo muszą bardzo długo o te fundusze zabiegać.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#StefanKopciński">Proszę szanownych Panów, pan referent kilkakrotnie dziś mówił o tem, że alkoholizm nie da się zniweczyć, a nawet nie da się ograniczyć zakazami i ustawami, gdyż na to trzeba długich lat. Tak jest, proszę Panów. Jesteśmy wogóle przeciwni zakazom, wiemy, że nie jest to środek, bezpośrednio zdążający do celu, i to nie tylko w tej dziedzinie. Ale zrobię porównanie, jeżeli jestem przeciwnikiem powiedzmy zakazu, stosowanego przeciw dzieciom lub młodzieży co do nieczytania książek nieodpowiednich, czy niepatrzenia na pewne rzeczy pornograficzne, to nie znaczy to, że mam wykładać na stół te nieodpowiednie książki, albo że mam rozkładać przed młodzieżą karty pornograficzne.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#StefanKopciński">Jeżeli pójdziemy w wychowaniu narodu w kierunku zrozumienia szkodliwości alkoholu, to nie mogę pominąć tak ważnego środka, jak ograniczenie udostępnienia alkoholu, a do tego zmierza ustawa. Ustawa z r. 1920 właśnie czyniła zadość temu wymaganiu; ona przeciwdziałała sposobności robienia, jak to się mówi, złodzieja, przeciwstawiała się możności znajdowania alkoholu pod ręką. A robiła to w ten sposób, że ograniczała procent alkoholu i ograniczała ilość miejsc wyszynku, wreszcie dawała możność wprowadzenia zakazu gminom, które chciały ten zakaz wprowadzić. Panowie mogą powiedzieć, że ilość miejsc nie stanowi o ilości picia, ale mnie się zdaje i każdy z nas po przemyśleniu dojdzie do przekonania, że im mniej miejsc, tem mniej sposobności do picia. A wreszcie najważniejsze, że ustawa nie pozwalała korzystać z alkoholu w chwilach, w których ludność miała do tego najwięcej czasu i sposobności. I to było może jej największą zasługą.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#StefanKopciński">Proszę szanownych Panów, Panowie motywują konieczność zmiany ustawy niemożnością jej wykonania. Wskutek tego moja koleżanka klubowa naraziła się na uwagę, kiedy właśnie dziwiła się, że Rząd, mając środki, nie może sobie dać rady z przekroczeniami ustawy antyalkoholowej. Mnie się zdaje, Panie Referencie, że Pana motyw nie jest szczerze podany, bo wykonanie ustawy było możliwe.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#StefanKopciński">Dalej p. referent mówił o względach technicznych, o powiększeniu procentu alkoholu. Na to odpowiadali inni mówcy, nie będę, o tem mówił.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#StefanKopciński">Pan referent potem wskazywał, że ograniczanie miejsc sprzedaży, czy też nieograniczanie plebiscytów stwarzają tajne warsztaty, fabrykujące alkohol, przez co Skarb narażony jest na straty. Ale zupełnie zgadzam się ze zdaniem prof. Makarewicza, że w takim razie droga jest nie w mnożeniu miejsc wyszynku, droga jest inna, mianowicie w ustawie, ścigającej tych, którzy popełniają przestępstwa, i z projektem takiej ustawy należało wystąpić.</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#StefanKopciński">Proszę Panów, największą wątpliwość Panów budzi zakaz niedzielnej sprzedaży alkoholu. Powiada się, że policja i władze nie są w stawę poradzić i zapobiec niedzielnemu wyszynkowi. Rzadko i z konieczności tylko bywam w restauracjach w niedzielę, ale bardzo łatwo rzucały mi się w oczy filiżanki napełnione alkoholem. Gdybym miał władzę, tobym to uniemożliwił odrazu. Czy to tak trudno? A jeżeli porównamy sprawność policji w innym kierunku, chociażby — przytoczę przykład, który już przytaczałem na komisji — jeżeli policja potrafiła wiedzieć, ile razy chodzi dany gość do mnie do prywatnego mieszkania, co jest trudniejsze, bo to nie jest miejsce publiczne, to zdaje mi się, że potrzeba tu było więcej trudu, niż do wyśledzenia szynkowania w niedzielę, co się dzieje zupełnie otwarcie. Pan referent dał pewien przykład, kiedy p. Minister Składkowski, będąc komisarzem rządu, jakoby z wielkim wysiłkiem, ale na pewien czas potrafił zapobiec niedzielnemu wyszynkowi. Bo wtedy miał ku temu powód polityczny! Jak był powód polityczny, to „z wielkim wysiłkiem”, ale na pewien okres czasu potrafiło się ograniczyć spożycie niedzielne alkoholu. Przecież pierwsza próba była dużo trudniejsza, bo przyzwyczajeni do lekkiego traktowania zakazu sprzedaży alkoholu właściciele restauracyj oczywiście w pierwszej chwili trudniej się temu podporządkowali i trudniej było zaradzić. Gdyby to było stosowane nadal nie ze względów politycznych, lecz ze względu na dobro i zdrowie narodu, to przypuszczam, że próba W dalszym ciągu permanentnieby się udała.</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#StefanKopciński">Pan referent dalej powiada, że jest koniecznością znowelizowanie ustawy, chociażby z tego względu, że kiedy ustawy się nie wykonywa, to demoralizuje się administrację i trzeba z tem skończyć, żeby administracja, patrząc na niewykonywanie pewnych ustaw, nie przyzwyczaiła się do niewykonywania innych. Ale skąd nagle to sumienie tak czułe na niewykonywanie ustaw? Ileż to ustaw u nas się nie wykonywa, ileż to ustaw się łamie i funkcjonariusz administracji patrzy, a nawet współdziała w tem! I naraz Panowie przychodzą, że trzeba z tem skończyć, bo funkcjonariusz administracji przez niewykonywanie ustawy antyalkoholowej się zdemoralizuje. To jest nieszczere. Albo się stoi na gruncie praworządności zawsze i wszędzie, albo się używa praworządności jako pretekstu wtedy, kiedy trzeba dobroczynną, mojem zdaniem, ustawę uchylić.</u>
          <u xml:id="u-36.16" who="#StefanKopciński">Przejdę do ustawy, która nam została przedłożona, Nie będę mówił o tytule, o którym mówiła moja koleżanka, który dla mnie jest tytułem ironicznym, ale wskażę również na obłudę redagowania — tak bym to nazwał — artykułów, które są w ustawie. Weźmy dla przykładu art. 4. Art. 4 na początku powiada: Zakazuje się sprzedaży i podawania napojów alkoholowych, wymienionych w art. 2: a) w pociągach oraz na całym obszarze zabudowań kolejowych i przystani statków — zdawałoby się ślicznie, ale druga połowa: z wyjątkiem wagonów restauracyjnych i bufetów stacyjnych w godzinach, które określi rozporządzenie wykonawcze. Pytam się, gdzie miałby być jeszcze alkohol sprzedawany. Czy roznoszony w kieliszkach po wagonach, czy na peronie miałaby być częstowana publiczność? Jeżeli w wagonach restauracyjnych i w bufetach na stacjach może być sprzedawany, to cały początek artykułu traci znaczenie. To samo jest z innemi artykułami. I tu została wprowadzona poprawka w Sejmie, że tylko w restauracjach pierwszej i drugiej klasy, Nie będę mówił o motywie, który tu był przytaczany, ale czy Państwo rozumieją społeczne znaczenie tej poprawki? To są te bufety na największych, najlepszych stacjach, na stacjach węzłowych, gdzie kolejarze zatrzymują się i tam udostępnia się alkohol.</u>
          <u xml:id="u-36.17" who="#StefanKopciński">Nie mogę zgodzić się na rezolucję szanownych Panów, ażeby zamiast poprawienia ustawy Minister zaopiekował się kolejarzami i zakazał im picia wódki. Zdaje się, że to nie jest właściwa droga, bo nasze ustawodawstwo nie idzie w kierunku zakazu picia, tylko w kierunku ograniczenia możności tego picia.</u>
          <u xml:id="u-36.18" who="#StefanKopciński">Proszę Panów, zdaje mi się, że tu motyw p. referenta o niemożności wykonania poprzedniej ustawy nie wytrzymuje krytyki. Rozszerzenie miejsc wyszynku na bufety i na wagony restauracyjne sprawy w niczem nie ułatwia. O ile mi bowiem wiadomo, żadnych nadużyć przekroczenia ustawy na tych terenach nie było.</u>
          <u xml:id="u-36.19" who="#StefanKopciński">Odnośnie do artykułów, które precyzują kary, być może, że się przesłyszałem, ale wydawało mi się, że p. referent twierdził, że kary są w nowej ustawie podniesione. Muszę być sprawiedliwy, że jedno przestępstwo zostało sprecyzowane jasno, to jest przestępstwo wydawania alkoholu na kredyt. Panowie inicjatorowie tej ustawy przewidzieli to, co było luką w poprzedniej ustawie, Ale jeżeli chodzi o nowe kary, to proszę, Panie Referencie, porównać je z ustawą poprzednią! Trudno mi przeliczyć marki na złote i porównać kary pieniężne, ale kara aresztu, która tam obowiązywała w wypadku pierwszym, 1 miesiąc i w drugim wypadku, 3 miesiące, w nowej ustawie jest zamieniona na 2 tygodnie i 3 tygodnie. To nie jest podwyższenie, lecz zmniejszenie kary. I tego już p. referent nie może tłumaczyć niemożnością wykonania, nie może tłumaczyć fatamorganą, tą nieuchwytnością, że tak powiem, bo przestępca, pochwycony na 2 tygodnie może posiedzieć miesiąc, już go więzienie nie puści, już jest całkiem „uchwytny”.</u>
          <u xml:id="u-36.20" who="#StefanKopciński">Proszę Szanownych Panów, jeżeli chodzi dalej o kary, o represje względem naruszających ustawę, to ustawa względem gospodarzy jest szczególnie łaskawa, bo powiada, że gospodarz, który został skazany, w razie zamiany kary aresztu na karę pieniężną, przy niemożności zapłacenia, odsiaduje tylko do jednego tygodnia wtedy, kiedy inni muszą siedzieć do dwóch tygodni.</u>
          <u xml:id="u-36.21" who="#StefanKopciński">A dalej kwestia odebrania koncesji. W poprzedniej ustawie, po dwukrotnem przekroczeniu przepisów ustawy odebrano koncesję. Teraz się daje dyskrecjonalne prawo władzy administracyjnej, koncesja może być cofnięta, a może nie być cofnięta. Gdzież tu zwiększenie represyj? Zgadzam się tu z p. s. Meissnerem, nie chodzi mi o represje na pijących, to jest tych słabych, nieszczęśliwych, nieuświadomionych, chodzi o represje na tych, którzy do picia pomagają i słabość natury ludzkiej wyzyskują.</u>
          <u xml:id="u-36.22" who="#StefanKopciński">Dalej nowa ustawa utrudnia zasadniczo plebiscyt. Art. 25 mówi o przeprowadzeniu nowych plebiscytów w miejscowościach, w których zakaz sprzedaży alkoholu został wydany. Zdawałoby się, że te plebiscyty były przeprowadzane pod niedostatecznem nadzorem władz, że władze patrzyły tak jakoś przez palce na te uchwały. Że tak nie jest, o tem mówi statystyka, która powiada np., że w woj. tarnopolskiem na 115 uchwalonych plebiscytów wprowadzono w życie tylko 5, a zatem tam skrupulatność była dość duża. A jeżeli weźmiemy ilość plebiscytów dla całej Polski 637, z których 365 odrzucono, jeżeli weźmiemy, w ilu wypadkach władze się przychyliły, a w ilu nie przychyliły, to nie wprowadzono zakazu w 365 wypadkach, a wprowadzono w 227. Zdaje się, że jeżeli weźmiemy woj. tarnopolskie, to jest różnica bardzo duża i dlatego nakaz powtórzenia plebiscytów wydaje mi się chęcią ich skasowania.</u>
          <u xml:id="u-36.23" who="#StefanKopciński">Pan referent ciągle nam mówił o osławionym Pruszkowie. Nie wiem, dlaczego ma być osławiony. Mieszkam blisko Pruszkowa. Pewnie, że przy zakazach zawsze będą pewne nadużycia, zawsze ludzie będą się wynosili gdzieindziej i t. d., ale to nie jest argument przeciw uchwale tej gminy.</u>
          <u xml:id="u-36.24" who="#StefanKopciński">Proszę szanownych Panów, w myśl tego, co powiedziałem, uważam, tak samo jak poprzedni mówcy, że motywów istotnych do wprowadzenia nowej ustawy ani ze względu na jej niewykonanie, ani z jakichkolwiek innych względów nie było, mogły być tylko motywy skarbowe, o których mówił p. s. Makarewicz, a których wartości nie będę oceniał.</u>
          <u xml:id="u-36.25" who="#StefanKopciński">W myśl tego, co powiedziałem, stawiam przedewszystkiem wniosek, aby ustawę odrzucić, i wzywam Rząd do przestrzegania ustawy z 1922 r. Jeżeli wniosek nie przejdzie, stawiamy poprawki. Wiemy zgóry, jaki będzie los poprawek. Panowie nam dają rezolucje. Otóż oświadczam, że za rezolucjami nie będziemy głosowali, ponieważ uważamy je za obłudne postawienie kwestii. Wiemy, że Panowie i Panie nie są w stanie się zdecydować, ale jestem przekonany, że większość Panów z większością punktów, które my referujemy, zgadza się, że Panowie są poruszeni w swojej duszy i przekonani, że ta ustawa nie powinna być wprowadzona. Co Panów wiąże, co Panów krępuje, nie naszą rzeczą jest dociekać. Nie mamy obowiązku rozumieć tych rzeczy. Ponieważ jednak to w duszy Panów fermentuje, chcą Panowie swe wątpliwości załatwiać rezolucjami. O jednej z rezolucyj już mówiłem. Inne rezolucje są wezwaniem Rządu, gdy tymczasem Panowie mogli swe dezyderaty umieścić w ustawie. Albo się chcę iść w kierunku dobra ludności, albo się też chcę iść w imię dobra, mojem zdaniem, wątpliwego skutku. Panowie wybrali drugą drogę. Wybierzcie ją otwarcie, nie posługując się rezolucjami.</u>
          <u xml:id="u-36.26" who="#StefanKopciński">P. dyrektor Piestrzyński na komisji zwrócił uwagę, że trzeba rozróżniać pijaństwo i alkoholizm. Tak jest. Pijak, to ten co pije, a alkoholik, to ten, który nadużywa alkoholu nałogowo. Trudno jednak ustalić granicę i w każdym razie pijaństwo jest drogą do alkoholizmu. Przy tej sposobności, nie wdając się w lekarskie dociekania, chciałbym zwrócić uwagę na to, że skutki alkoholizmu widzimy nie tylko wtedy w społeczeństwie, kiedy są widoczne fizycznie, psychicznie i nerwowo, kiedy lekarz potrafi określić, jaka jest ich forma, ale niewątpliwie działają te skutki na ludzi chodzących i działających. Alkohol ma własność nadłamywania charakteru. Ci niezdecydowani, ci łgarze notoryczni, którzy kłamią nie dlatego, żeby chcieli, ale dlatego, że muszą, a którym wierzymy, jako ludziom zdrowym, działają pod wpływem alkoholu. Te jednostki w charakterze działaczy społecznych nadłamują moralność społeczną, nadłamują zasady społeczne. Oto niebezpieczeństwo niewidoczne, które niesie alkohol i na które czułem się w obowiązku zwrócić uwagę. Zdaje mi się, że ta sprawa nie tak bardzo ludzi obchodzi. Zresztą, jak ma obchodzić, kiedy większość społeczeństwa, większość wyższych sfer przychylnie się naogół odnosi do alkoholu i jeżeli załatwia się sprawę, to „dla ludu”, a nie z głębokiego przekonania? Zdaje mi się, proszę Panów, że sprawa alkoholizmu jest u nas już tak obojętna, że chętnie nie zwracamy uwagi na tę rycerskość pijacką, na to awanturnictwo pijackie, które niestety często widzimy i w życiu społecznem i w życiu publicznem. Rycerskość i awanturniczość pijacka staje się obojętna, one nie są uważane za czynnik ujemny.</u>
          <u xml:id="u-36.27" who="#StefanKopciński">Proszę Panów, Panowie powiadają, że ustawą takich rzeczy się nie załatwi ale sądzę, że właśnie ustawa jest środkiem autorytatywnym propagandy. Ustawa jest uchwalona przez ciała ustawodawcze, ma za sobą autorytet przedstawicieli narodu, ustawa jest aktem państwowym, jest wyrazem jak się Państwo do danej sprawy ustosunkowało. Dlatego argumentu pana referenta, że ustawą tej sprawy się nie załatwi, całkowicie przyjąć nie mogę, bo ustawa wnosi pożądany autorytet.</u>
          <u xml:id="u-36.28" who="#StefanKopciński">Wiem, że wszystko, cośmy tu mówili wraz z moją towarzyszką klubową, trafia w gruncie rzeczy w pustą przestrzeń. Ustawa przejdzie, ale tem niemniej wchodziliśmy na tę trybunę, żeby mówić przez okna i do tego się przyznajemy. Panowie nam bardzo często to zarzucają niesłusznie, ale w danym razie chcemy mówić przez okna. Kiedy ludności grozi niebezpieczeństwo niewątpliwe od nowej ustawy, chcemy, żeby ludność usłyszała, że byli ludzie, którzy chcieli bronić jej zdrowia, którzy chcieli bronić jej bezpieczeństwa duchowego, że były głosy, które tak oto i tak o tej rzeczy się odzywały. Niech ta ludność do tej sprawy się ustosunkuje. Korzystając więc z tego okna, sądzę, że oddajemy przysługę ludowi polskiemu, którego ta sprawa przedewszystkiem się tyczy, i że oddajemy dużą przysługę Państwu Polskiemu.</u>
          <u xml:id="u-36.29" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Zwracam uwagę Panu Senatorowi Kopcińskiemu, że nieodpowiednio użył słowa „obłuda” pod adresem członków Rządu, bo nikt nie może wiedzieć, jakie kto ma wewnętrzne przekonanie.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Udzielam głosu p. s. Pawłykowskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JulianPawlikowski">Wysoki Senacie! Przemawiam jako członek Klubu Ukraińskiego. Nie miałem zupełnie zamiaru przemawiać, bo myślałem, studiując projekt ustawy t. zw. przeciwalkoholowej, że może swem niedoświadczeniem krzywdzę kodyfikatorów. Jednak po wysłuchaniu tak świetnych przemówień, tak wnikliwej analizy projektu, dochodzę do przekonania, że pierwszy sąd mój o tym projekcie był trafny. Projekt jest kodyfikacją bez troski o rozwój fizyczny i moralny szerokich mas ludności, a tem samem, nie zapominajmy, i bez troski o byt narodu, bo naród odmładza się właśnie z tych szerokich mas. Głęboka analiza szanownego p. prof. Makarewicza szukała ratio legis w projekcie, szukała duszy ustawy.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Bogucki.)</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#JulianPawlikowski">Znalazła ją? Nie. Podczas tej analizy wyskakiwały chochliki fiskalne, co więcej, chochliki złośliwe, chochliki, których zadaniem jest szerzenie akcji antyspołecznej. A zatem za antyspołeczny projekt ustawy należy uważać ustawę omawianą.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#JulianPawlikowski">A zatem ratio legis niema. Jest fiskalizm, fiskalizm jednak na krótką metę.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#JulianPawlikowski">Słyszałem przemówienia sprawozdawcy p. s. Błędowskiego. Jedynem lucidum intervallum dla mnie było, tytuł tytułem, artykuł artykułem, ale tendencja kodyfikatora jest ta, że ta ustawa jest właściwie ustawą przeciwalkoholową, że tendencja ustawodawcy jest przeciwalkoholowa. Iluzja ta została rozwiana głęboką analizą p. prof. Makarewicza. My, jako naród ukraiński, mamy pewne doświadczenie, co to jest tendencja przeciwalkoholowa, nawet przy obecnej liberalnej ustawie antyalkoholowej. Jest rzeczą oklepaną, niewybredną, ażeby wszystkie akcje społeczne narodu niepaństwowego w Państwie narodowo niejednolitem traktować jako akcję antyspołeczną. Kwalifikacja taka zupełnie nie przyczynia się do sławy jej autora, ani też do dobra sprawy i rozwoju możliwości życia na pewnem terytorium o różnych narodowościach. Nasza akcja przeciwalkoholowa w myśl tendencji ustawy pierwotnej, a także i tej ustawy, została zakwalifikowana, jako akcja antypaństwowa. Myślę, że jeżeli ustawodawca ma tendencję antyalkoholową, a Państwo jest właścicielem monopolu, to chyba może być nasza akcja antyfiskalną i z tem ustawodawca się liczy, że jeżeli akcja jest przeciwalkoholowa, to monopol będzie tracił dochody, nigdy zaś nie można dojść do dedukcji, że akcja, prowadzona zgodnie z obowiązującemi ustawami, zgodnie z intencją ustawodawcy, będzie zakwalifikowana jako antypaństwowa. Ale tak się stało. Jak zwykle początki takiej kwalifikacji pochodzą od niewybrednej prasy, nie chcę użyć słowa silniejszego, od prasy brukowej, znanej z niewybrednych gustów takich publicystów, którzy żerują na tem, żeby jednych judzić na drugich. No, ale później stała się rzecz, która nas już zastanowiła. Nawet poważna prasa do naszej przeciwalkoholowej akcji nastawiła się jako do akcji antypaństwowej, a już zdumienie nasze nie miało granic, gdyśmy zobaczyli, że władze administracji politycznej, ba. nawet członkowie Rządu tak a nie inaczej kwalifikują naszą akcję, tak głęboko społeczną i tak naturalną dla każdego narodu. Konstatuję, że my w tej dobie tak, jak wszyscy tu zebrani jesteśmy, bez względu na to, jaki naród reprezentujemy, jesteśmy kometą tylko, przelatującą przez tę ziemie, jesteśmy kinetyczną energią naszych poprzedników, a skarbnikiem potencjalnej energii naszych następców. I ta potencjalna energia, którą mamy zaskarbić dla naszych następców, nie jest niczem innem. tylko tworzeniem wielkich walorów etycznych i wielkich walorów kulturalnych i gospodarczych. W tem pojęciu rozpoczęliśmy akcję, będąc narodem, który jeszcze ma dużo pracować nad sobą, z różnemi a różnemi swemi przeżyciami historycznemi. A więc nie można nam odmawiać prawa naturalnego obrony fizycznego i moralnego rozwoju narodu. Co więcej, były złośliwe głosy, które powiadały, że jest to specjalnie ukraiński wymysł, zwrócony przeciw Polsce, że jest to novum. Mam możność i szczęście skonstatować, że ukraińska akcja przeciwalkoholowa zahacza się o cztery pokolenia naszego narodu. Jesteśmy, jeżeli wziąć nasz odłam narodu, zamieszkujący byłą Galicję, trzecim narodem na kontynencie Europy, który rozpoczął akcję przeciwalkoholową. Wyprzedzili nas tylko Szkoci w r. 1836 i Szwecja w r. 1837. Ukraińcy galicyjscy rozpoczęli akcję w 1844 r. Tak, że to nie jest nowa rzecz.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: 1844 roku jeszcze Was nie było)</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#JulianPawlikowski">W takim razie jesteśmy zdolni, jeżeli moglibyśmy robić taką rzecz, gdy nas nie było. Panowie nazywacie nas Rusinami, nie obrażam się o to, ale Panowie nie mogą żądać, ażebym sam siebie nazywał Rusinem, a nie Ukraińcem. Zupełnie to nikomu nie szkodzi, ale w dyskusję ja się nie lubię zapuszczać.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#JulianPawlikowski">Jeżeli nie było nas Ukraińców, to byli Rusini...</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#komentarz">(Głos: I Polacy)</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#JulianPawlikowski">...i Polacy, ale akcję przeciwalkoholową rozpoczął...</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#komentarz">(Głos: Polacy prowadzili)</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#JulianPawlikowski">...metropolitalny ordynariat grecko-katolicki, z początku poparty przez gubernjum. Jest to ten znany dekret, właściwie nie dekret i nie list pasterski, ale zarządzenie Kurii Metropolitalnej z dnia 3 października 1844 r. I wtedy, przy lekkiem poparciu gubernjum, akcja przeciwalkoholowa zaczęła przybierać żywiołowe formy. Nazwiska takich księży, jak ks. Wasyl Fortuna, ks. Lubiniecki, ks. Kulczyckij, Łopuszanskij, przechodzą do historii naszego pierwszego przeciwalkoholowego ruchu. Pewnie, że taki ruch w dobie przed zniesieniem pańszczyzny, w dobie uprawnień dominialnych co do wyrobu i wyszynku napojów propinacyjnych, nie był mile widziany przez sfery, które zarabiały na tem, więc w bardzo krótkim czasie sfery te znalazły sprzymierzeńca, który obalał i obalił ruch przeciwalkoholowy. Oczywiście, najpóźniej gubernia, bo ona była zaangażowana z naszym metropolitą, ale generalna komenda wojskowa pierwsza wystąpiła, a za nią w kraju, wśród istnienia jeszcze dominikalnych warunków i sądownictwa dominikalnego, mandatariusze. Kiedy wymieniłem parę nazwisk, które złotemi głoskami zapisały się w historii ruchu przeciwalkoholowego, to czarnemi zgłoskami w historii tego ruchu zapisane są nazwiska byłego mandatariusza Rubarzewskiego w Pacykowie, a dalej mandatariusza w Swaryszowie żydaczowskiego powiatu, którzy za akcję przeciwalkoholową w poszczególnych wsiach nakładali poza wszelkiem prawem jeszcze sto dni pańszczyzny.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#JulianPawlikowski">W końcu przyszła akcja, która dopomogła do rozpowszechnienia karczmy. Nie chcę szerzyć nienawiści narodowej, ale to była akcja osadzenia żydów po wsiach w 1844 i 1845 roku, Później pod naciskiem tak generalnej komendy jak i dominjów akcja przycichła, ażeby odnowić się w latach 50-tych. Konsystorz grecko-katolicki we Lwowie w 1848 roku na nowo rozpoczął akcję i doprowadził do tego, że z prowincji przychodziły nawet projekty pewnego uramowania akcji, a mianowicie projekt statutowego ujęcia prac kongregacji i bractw trzeźwości na podstawie przedłożenia złoczowskiego dekanatu grecko - katolickiego 31 grudnia 1860 r.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#JulianPawlikowski">W nowej fazie wstępnej ruchu przeciwalkoholowego, w r. 1864, po wydaniu listu pasterskiego przez Metropolitę Józefa Szembratowicza o „dostojeństwie człowieka” i 4 sierpnia 1874 r. o „blaskach trzeźwości”, znowu mamy szereg nazwisk działaczy społecznych z pośród duchowieństwa, z których wymienię tylko najznakomitszych: ks. Wasyl Zagożeckyj, Rudolf Moch, Ilia Mardarowicz, Antoni Strutyński, Filemon Okonowskyj, Osyp Mohylnyckyj, Skorobohatyj, Władysław Pank. I rozpoczął się ten masowy ruch, którego szczegółowem. omawianiem nie będę nużył Wysokiej Izby, który doprowadził do tego, że w r. 1888 całe terytorium Galicji.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#komentarz">(S. Wyrostek: Kiedy Pan dojdzie do roku 1931? Zaraz przyjdę)</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#komentarz">(Głos: Jakie rezultaty Panowie osiągnęli?! W roku 1888 3/4 gmin miało bractwa trzeźwości.)</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#komentarz">(Głos: Które piły.)</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#JulianPawlikowski">Nie, były prowadzone procesy właśnie przeciw temu, jeżeli p. Mecenas chcę się zainteresować historią rozwoju procesów na tem tle, to bardzo są ciekawe volumina w tej sprawie, ale trzeba wniknąć w to. Były właśnie procesy kryminalne, interweniowano.</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#JulianPawlikowski">Mówiłem o tem trochę szerzej, aby doprowadzić do dzisiejszych czasów. I dziś także prowadzi się tę akcje trzeźwości i jeżeli dziś plebiscyty na naszych ziemiach mają tak wielkie nasilenie, że przeprowadzono ich 6 razy więcej na naszych ziemiach, niż w całem Państwie, to jest to tylko skutek akcji, na naszych ziemiach już dawniej prowadzonej. Akcja społeczna wśród narodu nie ginie, i można być wielkim materialistą.</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#komentarz">(Głos: W dalszym ciągu będzie to samo.)</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#JulianPawlikowski">Będzie, ale tylko tłumaczę i proszę, żeby czynniki, odpowiedzialne za swoje wystąpienia, i czynniki, mające w ręku cenzurę, która nie tylko do nas powinna być aplikowana, ale w równej mierze do wszystkich, nie powinne dopuszczać, żeby każdą zdrową społeczną akcję narodu niepolskiego nazywano akcją antypaństwową.</u>
          <u xml:id="u-38.21" who="#JulianPawlikowski">Już Plutarch powiedział, że pijaństwo kryje w sobie głupotę i zdziczenie, a przez głupotę i zdziczenie nie chcemy prowadzić naszego narodu do lepszej przyszłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#AntoniBogucki">Głos ma s. Ciastek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#FranciszekCiastek">Wysoki Senacie! Kilkakrotnie już od chwili odzyskania niepodległości parlament nasz szukał sposobów położenia tamy temu złu, jakim jest nadmierne spożycie alkoholu. Przechodziło to różne formy, ujęte to było w ustawę, opatrzoną w odpowiednią ilość paragrafów. I dzisiaj stajemy wobec takiego zjawiska, że jednak to niestety nie pomogło. A więc nasuwa się pytanie, co jest, gdzie tkwi to zło, co nareszcie z tym fantem zrobić, jaki sposób wymyślić, ażeby jeśli nie zupełnie, to chociaż w dużej mierze położyć tamę temu złu, ażeby nie nurtowało, nie trapiło naszego społeczeństwa i nie szerzyło tego zła, jakie bezwzględnie nie tylko w Polsce, ale i na całym świecie jest z tego powodu.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#FranciszekCiastek">Proszę Panów, moi przedmówcy wskazywali tu cały szereg argumentów, statystyk, cytat, stron ujemnych i dodatnich poszczególnych artykułów, ja się w to nie będę bawił, oni to potrafili lepiej odemnie zrobić. Proszę Panów, patrząc na tę rzecz, jak ona się przedstawia dla mnie, to mi się zdaje, że jesteśmy w wielkim błędzie, że nie próbujemy zasypać tego źródła, skąd płynie to zło, ale raczej innemi sposobami staramy się te strumienie, które na wszystkie strony się rozlewają, unieszkodliwić. I tu tkwi to zło. Cofnę się myślą do r. 1915. Był to, jak wiemy, w Polsce rok krwawy. Przelewały się armie walczące, zamieniając wszystko w gruzy. Słupy dymów świadczyły o tem, jak idzie w gruzy majątek narodowy. Krew się lała od jednego krańca aż po drugi, na całej prawie przestrzeni Rzeczypospolitej Polskiej. A jednak śmiem twierdzić, że złotemi zgłoskami ten r. 1915 na kartach historii polskiej zapisany będzie, bo to był rok trzeźwości. Nie pili ludzie, bo nie mieli wódki. I gdybyśmy jako naród mieli byli tę cywilną odwagę spojrzeć tej prawdzie w oczy, i gdybyśmy poszli po tej linii i zasypali to źródło, nie pozwalając odbudować gorzelni, tego wielkiego źródła zła, a tylko tyle, ile potrzeba na cele lecznicze, to nie potrzebowalibyśmy dziś szukać sposobu do zwalczania alkoholu. Ludzie byliby przestali pić. Chłopom by się to parowanie samogonki sprzykrzyło i wszystko byłoby w porządku. Niestety, nie zrobiliśmy tego, a raczej poszliśmy na półśrodki i półśrodki nas zawodzą i zawodzić będą.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#FranciszekCiastek">Co zrobić dziś, ażeby temu złu, choć w miarę możności, zapobiegać? Ja uważam, że inne sposoby trzeba stosować na terenie miasta, a inne na terenie wsi. Jeżeli chodzi o miasto, o tem mówić nie będę. Ogólnie da się dzisiaj powiedzieć, że pijemy wszędzie, że jesteśmy narodem jak widać bogatym, choć jest kryzys, ale i przysłowie mówi: dobry trunek na frasunek, więc zalewamy tę biedę, zakrapiamy. Dziś, jeżeli chodzi o wieś, to projekt obecnej ustawy, który daje możność otwarcia więcej punktów sprzedaży, bardzo szkodliwie się na wsi odbije. Jeżeli chodzi o miasto, o tem nie mówię, jestem zdała od miasta, nie znam dobrze tych stosunków, zresztą nie chcę o wszystkiem mówić. Ale jeżeli chodzi o wieś, to się odbije niekorzystnie na wsi. Jak we wsi niema tego punktu, niema tej sprzedaży, to ludzie nie piją i można już dzisiaj zacytować szereg takich miejscowości, że jakby ktoś przyjechał i zaproponował, że tu jednak prawo pozwala otworzyć to miejsce sprzedaży, to nawet ci ludzie, którzy lubią zaglądać do kieliszka, śmiem twierdzić, żeby się stanowczo temu sprzeciwiali, bo zdają sobie sprawę z tego, że jak będzie pokusa na miejscu, to nie będą w stanie się powstrzymać i od czasu do czasu do tego miejsca zajrzą.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#FranciszekCiastek">Następnie, proszę Panów, jeżeli chodzi jeszcze o wieś, to jest i drugi sposób na to, ażeby wieś powstrzymać od nadmiernego picia, to jest propaganda zaprowadzenia ogrodów owocowych i uczenia ludności na wsi przetworów owocowych.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie.)</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#FranciszekCiastek">Gdzie tylko są ogrody, gdzie tylko kobiety nauczyły się tej mądrości produkowania sobie przetworów owocowych, tam z całą stanowczością twierdzę, pijaństwo maleje. Bo każdy, rolnik, nawet ten lubiący sobie robaka zakrapiać, jak on sobie w domu skosztuje wina, czy jakiegoś przetworu owocowego, to jest zadowolony i ma przedewszystkiem zadowolenie, że to jednak jego żona mu przyrządziła i tem samem nie ciągnie go chętka do kieliszka, do tej siwuchy gorzkiej, bo on woli sobie w domu tego smacznego i zdrowego trunku wypić.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#FranciszekCiastek">Następnie drugi sposób jest, jeżeliby ustawodawstwo nasze i Rząd poszedł po tej linii, ażeby wieś miała możność spożycia więcej cukru...</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#FranciszekCiastek">...który też jak wiemy, jako dodatek do tych przetworów jest potrzebny. Otóż gdyby cena cukru była zniżona, toby kładło się tamę szerzeniu nadmiernego pijaństwa na wsi. Toby był drugi sposób, prowadzący do celu. Śmiem twierdzić z tego miejsca, że jakby się znalazł ktoś i ujął to w cyfry statystyczne, to z temi wszystkiemi niby dochodami skarbowemi, które z tego tytułu wpływają, toby akurat odwrotnie było, bo Rządby z innych źródeł mógł mieć daleko większe dochody, i społeczeństwo by zyskało, bo zamiast tej śmierdzącej trucizny piłoby coś przyzwoitego i na zdrowiu tego społeczeństwa daleko lepiejby się to odbiło.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#FranciszekCiastek">Jeżeli weźmiemy szkodliwość tego, to jak mówię, nie bawię się w statystyki, ale jednak śmiem stwierdzić, że kroniki sądowe nie znają takiego wypadku zabójstwa czy innego przestępstwa, gdzieby wspólnikiem tej zbrodni nie był alkohol.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#FranciszekCiastek">Więc jednak te wszystkie rzeczy przemawiają za tem, że społeczeństwo powinno robić w tym kierunku wysiłek, ażeby to źródło złego tępić nie półśrodkami, ale spojrzeć rzeczywistości w oczy, mieć tę cywilną odwagę i w tej a nie w innej formie walkę temu złu wytoczyć.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#FranciszekCiastek">Następnie rozpatrujemy tu tę ustawę i jak tu słyszeliśmy, już kilka razy w parlamencie była ona rozpatrywana, a dziś jeszcze raz. Mnie się zdaje, że jest szereg innych pilniejszych, większych, ważniejszych spraw, nad któremi w rzeczywistości powinniśmy się zastanowić, a ta ustawa, jaka była, niechby ona jeszcze była i mogłaby była jeszcze poczekać, bo nie wierzę w to, żeby ta nowa ustawa, jak ona w takiej formie przejdzie, cośkolwiek pomogła, żeby zmniejszyła alkoholizm.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#FranciszekCiastek">Na zakończenie jeszcze jeden szczegół. Ostatnie to już są chwile naszej przedświątecznej dyskusji. Jest zwyczaj, że sąsiedzi sąsiadom, w rodzinie krewni krewnym, znajomi znajomym składają życzenia świąteczne a bardzo często i prezenty świąteczne. I niestety bardzo mi przykro, że nasz parlament polski jako prezent świąteczny temu społeczeństwu w ostatniej chwili daje taki upominek świąteczny, tę ustawę niby przeciwalkoholową, a w rzeczywistości zaalkoholową. Bardzo mi przykro, że jednak nasz parlament jako ostatni punkt tej debaty przedświątecznej nie miał nic innego, jak tylko tę właśnie sprawę i jako podarunek, jako prezent świąteczny, daje ją społeczeństwu.</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AntoniBogucki">Głos ma p. s. Hubicka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#HannaHubicka">Wysoka Izbo! Ustawa antyalkoholowa niewątpliwie nie jest doskonała i może nasuwać szereg zastrzeżeń, jednak wierząc, że praktyka życiowa da niebawem wskazania do dalszej celowej nowelizacji tej ustawy i że wówczas Senat będzie miał możność ponownie się nad tą sprawą jak najszerzej zastanowić, sprawę rozpatrzyć, klub, do którego mam zaszczyt należeć, głosować będzie za ustawą w brzmieniu sejmowem.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#HannaHubicka">Zwracamy się równocześnie do przedstawiciela Rządu, przedkładając mu zgłoszone przez referenta, przyjęte przez klub nasz rezolucje. Jesteśmy pewni, że w rozporządzeniach wykonawczych zapewnione będzie jak najściślejsze wykonywanie przepisów, ograniczających spożycie alkoholu, które się w tej ustawie znajdują.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#HannaHubicka">Na tem ograniczyłabym swoje przemówienie, muszę jednak dodać tu parę słów już w swojem własnem imieniu. Mam wrażenie, że w takiej sprawie, jak sprawa ustawy antyalkoholowej, i może w wielu innych, dotyczących szeregu kwestyj społecznych, moglibyśmy i powinniśmy się byli porozumieć z wszystkimi tu reprezentowanymi. Jednakowoż nie jest to możliwe i nie będzie możliwe dopóty, póki będzie stosowana przez całą opozycję dotychczasowa metoda, którą w bardzo wielu wypadkach już stosowano, mianowicie metoda rozdmuchiwania sprawy do rozmiarów zupełnie nieproporcjonalnych z jej istotną treścią, tylko po to, aby zrobić odskocznię do rozprawy z Rządem.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma sprawozdawca s. Błędowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#RyszardBłędowski">Wysoka Izbo! Odpowiedź merytoryczna na tyle argumentów, które nagromadziły się w dzisiejszej dyskusji, jest niemożliwa i nie jest również celowa, jeżeli zważy się, że te wszystkie argumenty w pewnej mierze moje poprzednie pierwsze przemówienie uprzedziło. Zupełna solidarność wszystkich mówców z opozycji daje mi jednak nieco do myślenia. Rozumiem bardzo dobrze i stwierdziłem to na samym początku, to zresztą stwierdziła również moja przedmówczyni, że ustawa nie jest doskonała. Ustawy tego typu, o charakterze raczej socjalnym, niż skarbowym, zawsze w tak heterogenicznym zespole senatorów i posłów muszą budzić liczne zastrzeżenia i w ostatecznym wyniku są zawsze produktem kompromisu.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#RyszardBłędowski">Rezolucje nasze, złożone tu, są dowodem, że chcemy pójść na rękę argumentom opozycji w wielu słusznych przejawach i dlatego zgłosiliśmy te rezolucje. Opozycja jednak zamiast drogi pewnego słusznego kompromisu, któryby naprawił dziś istniejący, a niewątpliwie zły stan rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wszystkie poprawki Panowie odrzucili.)</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#RyszardBłędowski">Na komisji, tutaj poprawek już nie było, zresztą zgóry uprzedziliśmy, że my w rezolucjach tylko możemy te rzeczy zawrzeć. Otóż Panowie z opozycji wybrali inną drogę, drogę trafiania i bicia w uczucia. S. Kopciński wyraził się że jest to proces fermentacji. To jest bardzo alkoholowy termin, zresztą bardzo słuszny, ale dający się zastosować właśnie do przemówień mówców z opozycji. Wszyscy oni fermentują, wszyscy wychodzili z tego założenia, że ustawa jest zła i starali się z nas zrobić obrońców sprawy alkoholizmu w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#komentarz">(Głos: Tak jest.)</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#RyszardBłędowski">Przeciw temu imputowaniu kategorycznie się zastrzegamy. Możemy się różnić w sposobach zwalczania alkoholizmu, ale nie pozwolimy sobie narzucić tej tezy, jakoby obecny Rząd i Bezpartyjny Blok dążyły do rozpajania narodu i powiększania niedoli społecznej stąd płynącej.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#RyszardBłędowski">Streśćmy, to co tu mówcy nam dali! Niewątpliwie bardzo istotne i rzeczowe przemówienie wygłosił prof. Makarewicz. Gdyby chodziło o aulę uniwersytecką, słuchałbym tego z niewątpliwem zainteresowaniem. Argumenty, skierowane przeciw alkoholizmowi, ta cała statystyka kryminalistyczna były niewątpliwie bardzo ciekawym przedmiotem, jednak odwoływanie się do tego, że w Stanach Zjednoczonych te rzeczy badane są dokładnie, w małym pozostaje związku z naszą ustawą i w uzasadnieniu do tej ustawy i w mojem przemówieniu tej sprawy, leżącej na całkiem innej płaszczyźnie, nie poruszyłem.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#RyszardBłędowski">P. s. Meissner położył nacisk na produkcję piwa, twierdząc jakoby piwo monachijskie było 2%-owe. Proszę Panów, nie trzeba być wielkim znawcą produkcji piwa, ale wielu z nas bywało zagranicą i znając tę produkcję, śmiało może stwierdzić, że piwa monachijskie średnio i przeciętnie mają 3,6 do 4% alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Nawet więcej.)</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#RyszardBłędowski">Nawet więcej, nie mówiąc o innych piwach bawarskich, ale normalne piwa monachijskie mają 3,6% alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#RyszardBłędowski">Wreszcie poruszono argumenty zupełnie nie pozostające w związku z ustawą tego typu. Mówiło się o leczeniu alkoholizmu, o funduszu alkoholowym, o jego przeznaczeniu, rzeczy, które mieszczą się w zupełnie innych ustawach i są to zupełnie inne sprawy, aniżeli zagadnienie, przed którem stoimy. Jeżeli się zesumuje te wszystkie argumenty, jakie zostały tu podane, to stwierdzić wypada, że dotyczyły one przynajmniej siedmiu najrozmaitszych ustaw, mających do czynienia pośrednio, czy bezpośrednio z tą sprawą. My regulujemy tu jeden mały wąski odcinek tej całości, a poruszane tu wszystkie zagadnienia w całości sprowadzają się do tego, że jest bardzo dużo wywodów, ale żadnej konkretnej treści i wniosków ustawodawczych z tego być nie może.</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#RyszardBłędowski">Typowym przykładem tego rodzaju tendencji było przemówienie s. Kłuszyńskiej. Gotów jestem przyklasnąć wszystkim tendencjom, które s. Kłuszyńska tu wyłuszczyła. Niema ani jednej zasadniczej tezy, której bym się sprzeciwił, tylko drogi, wiodące do utrzymania spokoju Bożego, a antyalkoholizmu powszechnego są zupełnie inne.</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#RyszardBłędowski">Dlatego przemówienia, które zawierały szereg ogólników, bardzo piękne, wzniosłe inwokacje, które tu były rzucone z tej trybuny, musiałyby być skierowane do własnych szeregów, tam, gdzie alkoholizm szerzy się w tak zastraszający sposób, którego nie zdołali pohamować ci z pośród panów socjalistów, którzy w rządach niejednokrotnie zasiadali, S. Kłuszyńska spędza na nas całą odpowiedzialność, że nie dajemy sobie rady z policją, z władzami wykonawczemu. Chcę stwierdzić, że nie tylko my znajdujemy się w tem położeniu, ale i obóz s. Kłuszyńskiej, który partycypował niejednokrotnie w rządach, miał zastrzeżenia, że liczba punktów alkoholowych musi być zredukowana odpowiednio zgodnie z ustawą już do 1922 r. A więc istniała w roku 1920 ta sugestia, że można w ciągu niecałych dwóch lat trwania ustawy zredukować tak znacznie liczbę punktów alkoholowych. Ta ustawa przewidywała około 10.000 do 12.000, było ich już wówczas około 20.000, to jest tyle, ile obecnie, w bardzo nieznacznym stopniu wahania te w jednym i drugim kierunku postępowały. A więc zagadnienie nie jest tak bardzo proste i nie da się rzucić na barki jednookresowego rządu, zwłaszcza, że tyle rządów Panów poprzednich mogło okazać swoją najlepszą wolę w kierunku realizowania tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#RyszardBłędowski">Teraz co się tyczy tej tezy, jakoby liczba punktów alkoholowych się zwiększyła i jakoby p. dyrektor Monopolu Spirytusowego miał powiedzieć, że ta ustawa zostanie przez Sejm przyjęta, otóż s. Kłuszyńska opiera się tu na pewnej enuncjacji zawodowego pisma sfer hotelarskich, jednakże zapomina zaznaczyć, że w temże samem piśmie ukazało się wyjaśnienie i zupełne zaprzeczenie p. dyrektora departamentu, jakoby coś podobnego mówił.</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#RyszardBłędowski">Wreszcie, proszę Panów, s. Pawłykowski stwierdza, że mówiłem tu o akcji antypaństwowej z tych gmin, które uchwalały prohibicję. Chcę mu odpowiedzieć, że jestem całkowicie z nim w zgodzie co do tego, ja się nie dopatruję w tem akcji antypaństwowej. Jeżeli kiedykolwiek był tego rodzaju argument użyty, to ja się zgóry zastrzegam, że ja takiego poglądu nie mam i takiego poglądu tu nie referowałem. Mówiąc o plebiscytach, miałem na myśli brak ustawowej kontroli nad prowadzeniem tych plebiscytów, ale zupełnie nie kwestionowałem słusznych założeń, z jakich naród ukraiński wychodzi, zwalczając alkoholizm w swoich szeregach.</u>
          <u xml:id="u-44.16" who="#RyszardBłędowski">Najbardziej rzeczowe może w tej sprawie było przemówienie p. s. Ciastka, który właśnie wskazał w znacznej części swego przemówienia na te wszystkie drogi, które prowadzą istotnie do normalnego zwalczania alkoholizmu. I gdybyśmy odrazu w tej płaszczyźnie sprawę postawili i rozważali sprawę alkoholizmu, a nie sprawę, ustawy, która ma być lojalnie wykonywana, gdybyśmy byli kongresem antyalkoholowym, to trzeba przyznać, że drogi, wskazane przez s. Ciastka, dawałyby się ująć w pewne rezolucje i stworzyłyby dla kongresu normalne zupełnie uchwały.</u>
          <u xml:id="u-44.17" who="#RyszardBłędowski">To są mniej więcej te argumenty, które były przytoczone. Nie widzę tu żadnych argumentów, któreby mogły odsunąć od nas myśl uchwalenia tej ustawy. Ponawiam wniosek o uchwalenie ustawy w brzmieniu sejmowem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Zarządzam 15-minutową przerwę przed głosowaniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Najdalej idący jest wniosek s. Kopcińskiego i innych o odrzucenie całej ustawy. Kto jest za odrzuceniem ustawy, proszę wstać. Stoi mniejszość, wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Będziemy kolejno głosowali poprawki do poszczególnych artykułów.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 1. Proszę o odczytanie poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#HannaHubicka">W ust. 1 zdanie drugie skreślić. W ust. 2 zdanie drugie skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za tą poprawką s. Kopcińskiego, zechce powstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 3 poprawka s. Kopcińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#HannaHubicka">Artykułowi 3 nadać brzmienie:</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#HannaHubicka">„Liczba miejsc detalicznej sprzedaży lub wyszynku napojów alkoholowych ogranicza się do jednego na 2.500 mieszkańców, przyczem najwyżej połowa z nich może być przeznaczona do wyszynku”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za tą poprawką, proszę wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 3 jest dalej poprawka s. Meissnera. Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#HannaHubicka">Zamiast słów „w liczbie 20.000” wstawić „1 na 2.500 ludności”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 4 jest poprawka s. Kopcińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#HannaHubicka">Punkt a) otrzymuje brzmienie: „w bufetach kolejowych, w obrębie zabudowań kolejowych i przystani statków, w pociągach i na statkach”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 4 jest następnie poprawka s. Meissnera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#HannaHubicka">Skreślić słowa „restauracyj kolejowych pierwszej i drugiej klasy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do tegoż art. 4 jest poprawka s. Kopcińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#HannaHubicka">W punkcie b) skreślić wszystko, zaczynając od słów: „z wyjątkiem kasyn”, a wstawić zamiast tego: „oraz w sklepach i bufetach wojskowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość. Upadła.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do tęgo samego artykułu jest jeszcze jedna poprawka s. Kopcińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#HannaHubicka">W punkcie c) skreślić od „z wyjątkiem” do końca tego punktu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość, upadła.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Poprawka s. Meissnera do tego samego artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#HannaHubicka">Po słowach „straży ogniowej” wstawić „na stadjonach”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, upadła.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do tegoż artykułu jest poprawka s. Kopcińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#HannaHubicka">W punkcie 1) skreślić słowa: „na czas wyborów do ciał ustawodawczych lub władz komunalnych, poboru wojskowego lub mobilizacji”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość, upadła Do tego samego art. 4 jest dalsza poprawka s Kopcińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#HannaHubicka">Po punkcie f) wstawić nowy punkt: „we wszystkich miejscowościach, w których zarządzono pobór wojskowy lub mobilizację, wybory do ciał ustawodawczych lub samorządowych przez cały czas trwania tych zarządzeń lub głosowania”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Poprawka s. Meissnera do art. 4.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#HannaHubicka">W punkcie h) skreślić słowa: od „przyczem” do końca tego punktu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Następnie poprawka s. Kopcińskiego do art. 4.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#HannaHubicka">Punkt h) ma brzmieć: „w niedziele i święta od godz. 15 dnia przedświątecznego do godz. 10 dnia poświątecznego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, proszę o powstanie. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Poprawka pp. senatorów Makarewicza, Tulliego i innych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#HannaHubicka">W art. 4 lit. h) ustawy o ograniczeniach sprzedaży i t. p. zamiast wyrazów: „przyczem ograniczenia w tym wypadku obowiązują od godz. 6 do godz. 14”, wstawić „tudzież dni przedświąteczne od godz. 3 po południu”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce powstać, Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 5 jest poprawka s. Meissnera,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#HannaHubicka">W ustępie 1 po wyrazach: „zakłady naukowe i wychowawcze” wstawić słowa: „lecznice i szpitale”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#HannaHubicka">W p. 1 zamiast słowa „Sejmu” wstawić „Senatu”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do tego samego artykułu 6 jest poprawka s. Wasiutyńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#HannaHubicka">W końcu art. 5 dodać: „od decyzji władzy administracyjnej może wnieść odwołanie zarząd gminy oraz każdy uprawniony do głosowania. Zarządowi gminy i uprawnionym do głosowania przysługuje również prawo wniesienia skargi do N. T. A. na ostateczną decyzję władzy administracyjnej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za tą poprawką, zechce wstać. Mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Następnie do tegoż art. 6 poprawka s. Kopcińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#HannaHubicka">„W ust. 6 zamiast: „na 7 miesięcy przed jej wejściem w życie” wstawić: „na 2 miesiące przed nastąpieniem tego roku kalendarzowego, z którego początkiem zakaz ma obowiązywać”.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#HannaHubicka">W ust. 7 od słowa „a nadto” skreślić do końca ustępu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do tegoż art. 6 jest poprawka s. Kopcińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#HannaHubicka">Dodać ust. 12: „Jeżeli 2/3 ogólnej liczby gmin, wchodzących w obręb powiatu, a obejmujących nie mniej niż ½ ogółu ludności powiatu, uchwali całkowity zakaz sprzedaży napojów alkoholowych, powiatowy zarząd komunalny winien zakaz ten rozszerzyć na cały powiat”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 6 jest dalej poprawka s. Meissnera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#HannaHubicka">Dodać ust. 12: „Prawo odwołania od decyzji ogólnej instancji administracyjnej do Trybunału Administracyjnego przysługuje zarządowi gminy”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 11 jest poprawką s, Meissnera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#HannaHubicka">W końcu art. 11 dodać „i może być oddany w wypadku nałogu na wniosek rodziny lub opieki do domu prący dla alkoholików”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce wstać. Stoi mniejszość. Poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 19 jest poprawka s. Kopcińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#HannaHubicka">W ust. 1 wyraz „może” skreślić, a wyraz „cofnąć” zamienić na „cofa”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, proszę o powstanie. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Do art. 25 jest poprawka s. Kopcińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#HannaHubicka">Art. 25 skreślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki, zechce powstać. Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-90.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Musimy wrócić jeszcze do art. 2 i przegłosować jeszcze jedną poprawkę s. Meissnera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#HannaHubicka">Zamiast „4,5%” wstawić „2,5%”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej poprawki? Stoi mniejszość, poprawka upadła.</u>
          <u xml:id="u-92.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Przystępujemy do głosowania nad całością ustawy. Jest wniosek komisji o przyjęcie ustawy. Został zgłoszony wniosek o imienne głosowanie. Wniosek uzyskał dostateczną ilość podpisów, wobec tego zarządzam głosowanie imienne.</u>
          <u xml:id="u-92.2" who="#WładysławRaczkiewicz">Głosujemy nad całością ustawy. Kto z Panów Senatorów jest za przyjęciem ustawy, obok swego nazwiska pisze słowo: „tak”. Kto jest za odrzuceniem ustawy, pisze słowo „nie”.</u>
          <u xml:id="u-92.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Proszę pp. Sekretarzy o zajęcie się imiennem głosowaniem.</u>
          <u xml:id="u-92.4" who="#komentarz">(Po zebraniu kartek.)</u>
          <u xml:id="u-92.5" who="#WładysławRaczkiewicz">Zarządzam 10 minutową przerwę dla obliczenia głosów.</u>
          <u xml:id="u-92.6" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów.)</u>
          <u xml:id="u-92.7" who="#WładysławRaczkiewicz">Wznawiam posiedzenie. Rezultat głosowania jest następujący: (wynik głosowania imiennego na str. 72.) Głosowało panów senatorów 80, ważnych kartek oddano 79, absolutna większość 40. Za ustawą głosowało senatorów 56, przeciw 23. Ustawa w brzmieniu, uchwalonem przez Sejm, została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-92.8" who="#WładysławRaczkiewicz">Zostaną przegłosowane rezolucje.</u>
          <u xml:id="u-92.9" who="#WładysławRaczkiewicz">Rezolucja s. Kopcińskiego staje się nieaktualną wobec przyjęcia nowej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-92.10" who="#WładysławRaczkiewicz">Będziemy głosowali rezolucje, podpisane przez sprawozdawcę s. Błędowskiego i innych.</u>
          <u xml:id="u-92.11" who="#WładysławRaczkiewicz">Proszę o odczytanie pierwszej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#HannaHubicka">„Senat wzywa Rząd do możliwie najszybszego i nie później w każdym razie niż do dnia 1 lipca 1932 r. zredukowania istniejącej ilości miejsc detalicznej sprzedaży napojów alkoholowych do normy, ustalonej w art. 3 ustawy przeciwalkoholowej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej rezolucji, zechce powstać. Stoi większość, przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Następna rezolucja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#HannaHubicka">„Senat wzywa Rząd, aby możliwie rygorystycznie wykonywał swe uprawnienia do cofania koncesyj w określonych w art. 19 ust. 1 wypadkach przekroczeń ustawy przeciwalkoholowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej rezolucji, zechce powstać. Większość, przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Proszę o odczytanie następnej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#HannaHubicka">„Senat wzywa Rząd do niewydawania koncesyj na sprzedaż napojów alkoholowych na terenie lotnisk i dworców autobusowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto jest za przyjęciem tej rezolucji, zechce powstać. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Następna rezolucja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#HannaHubicka">„Senat wzywa Rząd, aby w drodze odpowiedniego stosowania postanowienia art. 4 punktu f) ustawy przeciwalkoholowej zakazywał sprzedaży napojów alkoholowych w dni świąteczne w godzinach od 14 do 18 w wypadkach, gdy w danych miejscowościach, zwłaszcza wiejskich, odprawiane są stale w tym czasie nabożeństwa”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto z Panów Senatorów jest za tą rezolucją, zechce powstać. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#WładysławRaczkiewicz">Następna rezolucja, ostatnia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#HannaHubicka">„Senat wzywa Rząd, ażeby przy wprowadzeniu sprzedaży napojów alkoholowych w bufetach kolejowych zastosowane zostały konieczne ograniczenia, związane z bezpieczeństwem ruchu, a pozatem, ażeby zabroniona została sprzedaż napojów alkoholowych pracownikom kolejowym podczas pełnienia przez nich służby”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Kto z Panów Senatorów jest za rezolucją, zechce powstać. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#WładysławRaczkiewicz">W ten sposób, Wysoka Izbo, wyczerpaliśmy porządek dzienny.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#WładysławRaczkiewicz">W dniu wczorajszym Sejm Śląski przy współudziale władz duchownych i świeckich oraz licznych rzesz ludności, solennie, godnie i z poważnym spokojem, w podniosłym nastroju obchodził dziesięciolecie plebiscytu.</u>
          <u xml:id="u-102.3" who="#WładysławRaczkiewicz">Wierny lud śląski dziesięć lat temu po ciężkiej walce głosem swym zdobył połać prastarej ziemi polskiej i spowodował przyłączenie jej do macierzy.</u>
          <u xml:id="u-102.4" who="#WładysławRaczkiewicz">Ludowi temu cześć.</u>
          <u xml:id="u-102.5" who="#komentarz">(Oklaski. Senatorowie wstają.)</u>
          <u xml:id="u-102.6" who="#WładysławRaczkiewicz">Niech rocznica ta będzie dla nas wszystkich przypomnieniem świętego obowiązku każdego wiernego obywatela Rzeczypospolitej stania na straży jej całości, wytężonej pracy nad wzmacnianiem jej potęgi. wysiłków, zmierzających do podniesienia jej wielkości.</u>
          <u xml:id="u-102.7" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-102.8" who="#WładysławRaczkiewicz">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-102.9" who="#WładysławRaczkiewicz">Za chwilę odczytane będzie przez p. Prezesa Rady Ministrów zarządzenie p. Prezydenta Rzeczypospolitej o zamknięciu zwyczajnej sesji budżetowej. Senatu.</u>
          <u xml:id="u-102.10" who="#WładysławRaczkiewicz">Sesja, która kończy się dzisiejszem posiedzeniem, stanowi okres intensywnej pracy, uwieńczonej poważnym dorobkiem.</u>
          <u xml:id="u-102.11" who="#WładysławRaczkiewicz">Sesja rozpoczęta została dnia 9 grudnia roku zeszłego, ale ze względu na przerwę świąteczna i zależność pracy od materiału, nadsyłanego z Sejmu. Senat i jego komisje weszły w okres wytężonej działalności dopiero w połowie stycznia.</u>
          <u xml:id="u-102.12" who="#WładysławRaczkiewicz">W ciągu tych niewielu więcej niż dwóch miesięcy odbyliśmy pokaźną liczbę 17 posiedzeń. Od czasu stosowania w praktyce instytucji sesji zwyczajnej, t. j. od reformy Konstytucji w r. 1926, ilość posiedzeń w czasie jednej sesji wahała się od 7 do 18. 18 posiedzeń, t. j. o jedno więcej niż w tej sesji, odbyto w czasie sesji w r. 1926/27, sesja ta jednak trwała przeszło 4 miesiące.</u>
          <u xml:id="u-102.13" who="#WładysławRaczkiewicz">Rola Senatu, zakreślona przez naszą Konstytucję, nie daje tej Wysokiej Izbie prawa inicjatywy, ani też głosu w sprawie planu polityki ustawodawczej. Zadaniem Senatu jest gruntowne i spokojne przemyślenie projektów ustaw, uchwalonych przez Sejm i wprowadzenie do nich zmian lub przyjmowanie w brzmieniu sejmowem, lub wreszcie odrzucanie. Dlatego, by ocenić wydajność pracy Senatu, musi być stosowana właściwa miara.</u>
          <u xml:id="u-102.14" who="#WładysławRaczkiewicz">Znaczenie Senatu przy obecnej Konstytucji zależy przecież bardziej od wagi wypowiadanych w nim opinij, niż opiera się na przysługujących mu uprawnieniach, Cały szereg rozpraw, postawionych na wysokim poziomie, odbytych w czasie tej sesji, rozpraw, obfitujących niejednokrotnie w głębokie przeciwstawienia poglądów, wskazywał, że Wysoka Izba docenia w swej pracy wagę wszechstronnej wymiany myśli.</u>
          <u xml:id="u-102.15" who="#WładysławRaczkiewicz">Nieznaczna ilość kar porządkowych, jaką zmuszony byłem zastosować, mimo, że postawiłem sobie za zadanie bezwzględne przestrzeganie porządku obrad, wskazuje, że zewnętrzna forma pracy Wysokiej Izby była sprzyjającą rzeczowej wymianie myśli.</u>
          <u xml:id="u-102.16" who="#WładysławRaczkiewicz">Pod względem wydajności pracy ustawodawczej sesja, którą kończymy, wysuwa się na czoło dotychczas odbytych sesyj zwyczajnych.</u>
          <u xml:id="u-102.17" who="#WładysławRaczkiewicz">Senat rozpatrzył 125 projektów ustaw, gdy tymczasem ilość ustaw, załatwianych przez okres 4 sesyj poprzednich, wynosiła w kolejnym porządku 23, 6, 72 i 16. Oczywiście nie możemy mierzyć dokonanej pracy tylko ilością ustaw, gdyż nakład pracy nad poszczególnemi ustawami jest nierówny. Wśród tej liczby ustaw znajduje się 26 drobnych, dotyczących sprzedaży lub zamiany gruntów, oraz 56 ustaw ratyfikacyjnych, z których większość znaczna została przyjęta bez dyskusji w tej Wysokiej Izbie, a często uchwałą jednomyślną.</u>
          <u xml:id="u-102.18" who="#WładysławRaczkiewicz">Główną pracą Senatu były z natury rzeczy obrady nad budżetem państwowym. Budżet na 1931/32 r., po wyczerpującej ocenie w komisji i 6-dniowej debacie na plenum z czynnym udziałem członków Rządu został przyjęty z szeregiem zmian.</u>
          <u xml:id="u-102.19" who="#WładysławRaczkiewicz">Budżet obrony narodowej przyjęła Wysoka Izba bez rozprawy.</u>
          <u xml:id="u-102.20" who="#WładysławRaczkiewicz">Między rozpatrzonemi przez Senat ustawami poważną liczbę stanowią ustawy, dotyczące spraw finansowych i gospodarczych. Cała grupa tych ustaw obejmuje zmiany niektórych postanowień ustawodawstwa podatkowego, mianowicie ustawy: o opłacie od kart do gry, o opłatach stemplowych, nowela do podatku dochodowego, nowela do podatku od cukru, 10% dodatek do podatków, ujęty w formę osobnej ustawy, samoistny podatek wyrównawczy dla gmin wiejskich.</u>
          <u xml:id="u-102.21" who="#WładysławRaczkiewicz">Następnie trzy ustawy dotyczą nowostworzonych specjalnych funduszów, a mianowicie: Funduszu Drogowego i Funduszu Eksportowego.</u>
          <u xml:id="u-102.22" who="#WładysławRaczkiewicz">Dwie ustawy upoważniają do zaciągnięcia pożyczek: 6½% pożyczki zagranicznej, związanej z monopolem zapałczanym, oraz pożyczki dla Państwowych Zakładów Wodociągowych na Górnym Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-102.23" who="#WładysławRaczkiewicz">Specjalna ustawa, uchwalona przez Wysoką Izbę, wprowadza zmiany do ustawy emerytalnej.</u>
          <u xml:id="u-102.24" who="#WładysławRaczkiewicz">Dwie ustawy dotyczą monopoli państwowych, a to: ustawa o monopolu zapałczanym i nowela do ustawy o monopolu spirytusowym.</u>
          <u xml:id="u-102.25" who="#WładysławRaczkiewicz">Wymienić też należy kilka ustaw z dziedziny spraw kredytowych, uchwalonych w związku z potrzebami gospodarczemi, są to ustawy, dotyczące: wierzytelności w walutach obcych i w złotych w złocie, hipotecznie zabezpieczonych, zabezpieczenia praw posiadaczy listów zastawnych i obligacyj; upoważnienia Rządu do zaciągania pożyczek, o biletach skarbowych, bilonie i pomocy dla instytucyj kredytowych.</u>
          <u xml:id="u-102.26" who="#WładysławRaczkiewicz">5 ustaw o dodatkowych kredytach uporządkowały stan prawny poprzednich okresów budżetowych.</u>
          <u xml:id="u-102.27" who="#WładysławRaczkiewicz">Wreszcie podkreślić wypada 3 ustawy, dotyczące skupu kolei oraz kilka ustaw dziś przyjętych.</u>
          <u xml:id="u-102.28" who="#WładysławRaczkiewicz">Główny ciężar pracy Senatu za tej sesji spoczywał na Komisji Skarbowo-Budżetowej. Opracowanie budżetu jest zasługą tej komisji, o czem miałem już sposobność wspomnieć po uchwaleniu przez Wysoką Izbę budżetu. Tak samo całokształt ustaw finansowych i gospodarczych rozpatrywany był w tej komisji. Dlatego też uważam za swój obowiązek przy końcu tej sesji wydajną pracę panów Senatorów, członków Komisji Skarbowo-Budżetowej specjalnie podkreślić.</u>
          <u xml:id="u-102.29" who="#WładysławRaczkiewicz">Liczne ustawy ratyfikacyjne, których uchwalenie w wielu wypadkach zalegało z poprzednich kadencyj, przyczynią się wydatnie do rozwoju naszego współżycia z innemi państwami.</u>
          <u xml:id="u-102.30" who="#WładysławRaczkiewicz">Dłuższą wymianą poglądów zarówno w Komisji Spraw Zagranicznych, jak i na plenum tej Wysokiej Izby, poprzedzone zostało jedynie uchwalenie ustaw ratyfikacyjnych, dotyczących umowy likwidacyjnej oraz traktatu handlowego z Niemcami.</u>
          <u xml:id="u-102.31" who="#WładysławRaczkiewicz">Z pośród innych ustaw, w czasie tej sesji rozpatrzonych, podkreślić tylko pragnę przyjęcie przez Senat ze zmianami ustawy, znoszącej pozostałe tu i ówdzie w naszem ustawodawstwie z czasów zaborczych przepisy wyjątkowe, dotyczące pochodzenia, narodowości, języka, rasy i religii.</u>
          <u xml:id="u-102.32" who="#WładysławRaczkiewicz">Senat zaproponował zmiany do 6 ustaw. Nie pozostają też żadne zaległości na sesję następną. Wszystkie nadesłane z Sejmu ustawy zostały rozpatrzone. Cały ten poważny dorobek jest niewątpliwie dowodem sprawności oraz poczucia odpowiedzialności w pracy Wysokiej Izby. Świadczy on jednak także o innym, niezwykle ważnym czynniku, a mianowicie o osiągniętem sharmonizowaniu współpracy między obu Izbami Ustawodawczemi oraz między Wysoką Izbą a Rządem Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-102.33" who="#WładysławRaczkiewicz">Prócz pracy ustawodawczej Senat rozpatrzył 3 wnioski senatorskie, w czasie tej sesji zgłoszone.</u>
          <u xml:id="u-102.34" who="#WładysławRaczkiewicz">Z uznaniem podkreślić należy, że liczba interpelacyj w Senacie, która za poprzednich sesyj stale wzrastała, a to z 11 na pierwszej z r. 1926/27 do 58 na ostatniej, w czasie sesji obecnej wyniosła 4.</u>
          <u xml:id="u-102.35" who="#WładysławRaczkiewicz">Zjawisko to przypisuję intensywnemu współudziałowi członków Rządu w rozprawach Senatu, dzięki czemu Panowie Senatorowie mieli możność otrzymać, w szczególności przy debacie budżetowej, wyjaśnienia i odpowiedzi na pytania bez uciekania się do formy interpelacji, oraz zmianom, wprowadzonym do Regulaminu Obrad.</u>
          <u xml:id="u-102.36" who="#WładysławRaczkiewicz">W zakresie usprawnienia obrad Senatu chcę podkreślić, że Wysoka Izba, przystępując do pracy, wprowadziła szereg zmian do swego Regulaminu. W szczególności zasługuje na uwagę utworzenie dwóch nowych komisyj a mianowicie: Komisji Spraw Wojskowych, która została odłączoną od Komisji Spraw Zagranicznych, oraz zupełnie nowej Komisji Konstytucyjnej, niezbędnej w związku ze zbliżającą się reformą ustroju.</u>
          <u xml:id="u-102.37" who="#WładysławRaczkiewicz">Zadanie naprawy zasadniczych praw Rzeczypospolitej góruje nad wszystkiemi pracami, jakie w czasie tej kadencji spełnić mają Izby Ustawodawcze.</u>
          <u xml:id="u-102.38" who="#WładysławRaczkiewicz">W przemówieniu, które miałem zaszczyt wygłosić w dniu otwarcia Senatu, zaznaczyłem, że w tej dziedzinie uprawnienia, przysługujące tej Wysokiej Izbie, nakładają na nią prawo i obowiązek wypowiedzenia ważkiego zdania.</u>
          <u xml:id="u-102.39" who="#WładysławRaczkiewicz">Narazie praca nad Konstytucją rozpoczęta jest dopiero w Sejmie; Senat, nie mając przedmiotu obrad, nie mógł jeszcze do niej przystąpić. Zadanie to jest jednak tak wielkie, że wymaga nad wyraz gruntownego przygotowania. Panowie Senatorowie mają możność przed przystąpieniem Senatu do rozpatrywania projektu nowej Konstytucji prowadzić prace przygotowawcze, by w chwili, gdy będą powołani do powzięcia decyzji o nowych fundamentach ustroju Rzeczypospolitej, dorobek nauki, jak i myśli polskiej w tej dziedzinie w pełni wykorzystać.</u>
          <u xml:id="u-102.40" who="#WładysławRaczkiewicz">W końcu pragnę oświadczyć, że zgodnie z przyjętą zasadą pełnienia urzędu Marszałka po zamknięciu sesji udam się do Pana Prezydenta Rzeczypospolitej, aby szczegółowo przebieg i wyniki pracy tej Wysokiej Izby przedstawić.</u>
          <u xml:id="u-102.41" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
          <u xml:id="u-102.42" who="#WładysławRaczkiewicz">Głos ma p. Prezes Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-102.43" who="#komentarz">(Prezes Rady Ministrów p. Sławek wchodzi na trybuną witany oklaskami).</u>
          <u xml:id="u-102.44" who="#WładysławRaczkiewicz">Zarządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej w sprawie zamknięcia sesji zwyczajnej i budżetowej Senatu:</u>
          <u xml:id="u-102.45" who="#WładysławRaczkiewicz">„Na podstawie art. 37 Konstytucji zamykam z dniem dzisiejszym sesję zwyczajną i budżetową Senatu”.</u>
          <u xml:id="u-102.46" who="#WładysławRaczkiewicz">Warszawa, dnia 21 marca 1931 r.</u>
          <u xml:id="u-102.47" who="#WładysławRaczkiewicz">Prezydent Rzeczypospolitej ( — ) I. Mościcki.</u>
          <u xml:id="u-102.48" who="#WładysławRaczkiewicz">Prezes Rady Ministrów ( — ) W. Sławek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#WładysławRaczkiewicz">Zamykając posiedzenie, składam wszystkim Panom Senatorom przy nadchodzących Świętach Wielkiej Nocy najlepsze życzenia.</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#komentarz">(Głosy: Wzajemnie.)</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 21 min. 50)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>