text_structure.xml
250 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 9 min.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezes Rady Ministrów Aleksander Prystor, Minister Spraw Zagranicznych August Zaleski, Minister Spraw Wewnętrznych Bronisław Pieracki, Minister Skarbu Jan Piłsudski, Minister Przemysłu i Handlu Ferdynand Zarzycki, Minister Robót Publicznych Mieczysław Norwid-Neugebauer, Minister Pracy i Opieki Społecznej Stefan Hubicki, Minister Reform Rolnych Leon Kozłowski, Minister Poczt i Telegrafów Ignacy Boerner. Prezes Najwyższej Izby Kontroli, Jakób Krzemieński. Podsekretarze Stanu: W Prezydjum Rady Ministrów Bronisław Nakoniecznikoff-Klukowski, w Ministerstwie Spraw Zagranicznych Józef Beck, w Ministerstwie Spraw Wewnętrznych Władysław Korsak i Kazimierz Stamirowski, w Ministerstwie Skarbu Wincenty Jastrzębski, Adam Koc i Stefan Starzyński, w Ministerstwie Sprawiedliwości Stefan Sieczkowski, w Ministerstwie Przemysłu i Handlu Franciszek Doleżal i Józef Kożuchowski, w Ministerstwie Komunikacji Witold Czapski, w Ministerstwie Rolnictwa Wiktor Leśniewski, w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Kazimierz Pieracki, w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej Tadeusz Szubartowicz.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzŚwitalski">Otwieram posiedzenie. Protokół 36 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 37 posiedzenia znajduje się do przejrzenia w biurze Sejmu. Jako sekretarze zasiadają pp. Jaroszewiczowa i Skrypnik. Listę mówców prowadzi p. Jaroszewiczowa.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzŚwitalski">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Brodacki, Burda, Gruszczyński, Reger, Stefaniak i Tempka.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzŚwitalski">Udzieliłem urlopu posłom: Bałabanównie, Boczoniowi, Chamcowi, Dratwie, Dybowskiemu, Stanisławowi Godlewskiemu, Habudzie, Hutten-Czapskiemu, Januszewskiemu, Klichowi, Kosydarskiemu, Januszowi Kozłowskiemu, Krawczyńskiemu, Limbergerowi, Malskiemu, Milikowi, Psarskiemu, Rzósce, Sieradzkiemu, Starzykowi, Zdzisławowi Strońskiemu, Surzyńskiemu, Wierzbickiemu i Wojtowiczowi na 2 dni, Gduli, Krasickiemu i Różakowi — na 4 dni.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzŚwitalski">Prosi Izbę o udzielenie urlopu na dwa posiedzenia p. Chrystowski.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzŚwitalski">Nie słyszę protestu, uważam zatem, że Izba zgadza się na udzielenie tego urlopu.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemu do porządku dziennego. Punkt 1: Sprawozdanie Komisji Skarbowej o zmianach Senatu do przyjętego przez Sejm w dn. 13 października 1931 r. projektu ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy o państwowym podatku dochodowym (druk nr 242 i odbitki nr 60 oraz 77).</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzŚwitalski">Jako sprawozdawca głos ma p. Czernichowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#FranciszekCzernichowski">Wysoki Sejmie! W projekcie ustawy o zmianie niektórych postanowień ustawy o państwowym podatku dochodowym Wysoki Sejm uchwalił art. 6 tej ustawy, odnoszący się do art. 116 obowiązującej ustawy o państwowym podatku dochodowym w następującemu brzmieniu: Kto nie spełni obowiązku obliczenia różnicy i wpłacenia pierwszej raty różnicy z art. 112a ulegnie grzywnie według przepisów art. 94 niniejszej ustawy.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#FranciszekCzernichowski">Senat, rozpatrując projekt przyjęty przez Wysoką Izbę, wnosi do artykułu tego poprawkę, która ma na celu skreślenie wyrazów: „i wpłacenia pierwszej raty różnicy” w przytoczonem przezemnie art. 6. Chodzi mianowicie o to, że pozostawienie tego artykułu w brzmieniu uchwalonem przez Sejm wprowadza karalność na obowiązanego do zeznania i wpłacania różnicy z tytułu kumulacji podatków, karalność, która dotyczyłaby tego samego czynu dwa razy, albowiem w art. 3 przyjętego przez Sejm projektu ustawy powiedziane jest, że osoby, które otrzymują wynagrodzenie od różnych służbodawców, obowiązane są po upływie roku uiścić różnicę, a jako termin do obliczenia i uiszczenia tej różnicy są ustalone cztery raty kwartalne. Otóż ponieważ uiszczenie pierwszej raty tej różnicy zbiega się równocześnie z obowiązkiem zeznania, wskutek tego pozostawienie w dotychczasowem brzmieniu art. 6 projektu ustawy spowodowałoby rzeczywiście karanie tego samego czynu podwójnie. W art. 116 obowiązującej ustawy karalne jest niespełnienie obowiązku wpłacenia podatku, ale artykuł ten mówi o służbodawcy, a więc o inkasencie w ścisłem tego słowa znaczeniu, albowiem dotychczasowy podatek od uposażenia wpłacany był przez służbodawcę, który obowiązany był do potrącania i odprowadzania podatku do kas skarbowych. Jeżeli natomiast chodzi o uiszczenie różnicy z tytułu kumulacji dochodów służbowych, to do zeznania dochodu i do wniesienia tej różnicy do urzędu skarbowego obowiązany jest sam pracobiorca. A więc w tym wypadku znajdują zastosowanie przepisy, odnoszące się do kar administracyjnych z działu I do dochodów gospodarczych, do dochodów z działu I, gdzie karalne jest tylko niezeznanie samego podatku.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#FranciszekCzernichowski">Zgodnie z temi motywami wnoszę, aby Wysoki Sejm raczył uchwalić poprawkę zgłoszoną przez Senat, wyrażając się w tem, że w art. 6 projektu ustawy przyjętego przez Sejm skreśla się słowa „i wpłacenia pierwszej raty różnicy”, wskutek tego artykuł ten otrzymałby brzmienie: Kto nie spełni obowiązku obliczenia różnicy z art. 112a ulegnie grzywnie według przepisu art. 94 niniejszej ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt do głosu się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Wedle art. 24 regulaminu poprawki Senatu są przyjęte, jeżeli nie zostaną w Sejmie odrzucone większością 11/20. Kto jest przeciw wnioskowi Senatu, zechce wstać. Stoi mniejszość — wobec tego poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do następnego punktu dziennego: Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o zmianach Senatu do przyjętych przez Sejm w dn. 9 października 1931 r. rządowych projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#KazimierzŚwitalski">a) w sprawie ograniczeń w zatrudnianiu pracowników młodocianych na obszarze górnośląskiej części woj. śląskiego (druk nr 241 i odbitki nr 54 oraz 78), b) w sprawie zmian i uzupełnień niektórych postanowień ustawy z dn. 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu (druk nr 244 i odbitki nr 53 oraz 81), c) w sprawie zmian i uzupełnień niektórych postanowień ustawy z dn. 2 lipca 1924 r. w przedmiocie pracy młodocianych i kobiet (druk nr 245 i odbitki nr 53 oraz 79), d) w sprawie skracania i przedłużania czasu pracy na obszarze górnośląskiej części woj. śląskiego (druk nr 246 i odbitki nr 56 oraz 80).</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#KazimierzŚwitalski">Do wszystkich tych punktów ma głos jako sprawozdawca p. Leopold Tomaszkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Ochrony Pracy mam zaszczyt przedstawić poprawki zaproponowane przez Senat do przyjętego przez Sejm w dn. 9 października 1931 r. projektu ustawy w sprawie zmiany i uzupełnień niektórych postanowień ustawy z dn. 18 grudnia 1919 r. o czasie pracy w przemyśle i handlu.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Poprawki zaproponowane przez Senat dotyczą bardziej ścisłego skonkretyzowania poszczególnych punktów tej ustawy, podkreślenia tego, cośmy nazywali doraźnością ustawy. I tak w punkcie 1 proponuje Senat zastąpić wyrazy: „koniecznościami narodowemi” przez wyrazy: „koniecznościami państwowemi”, wychodząc z tego założenia, że pojęcie państwa jest pojęciem szerszem, ogólniejszem od pojęcia narodowego. Wydaje się, że skoro w ustawie z dn. 18 grudnia 1919 r. pozostawiono pojęcie konieczności narodowych, to oczywiście było to pod wpływem pewnych nastrojów świeżo odzyskanej niepodległości i tkwiącego jeszcze z czasów zaborów utożsamiania pojęcia narodowości z pojęciem państwa. Rozszerzenie zatem tego pojęcia i włożenie tej treści duchowej w pojęcie państwa, jakie się wkładało w pojęcie narodu, wydaje się zupełnie wskazanem.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Następnie po wyrazach „po zasięgnięciu opinji organizacyj zawodowych” Senat proponuje wprowadzić także zasięgnięcie opinji Izb Rzemieślniczych i Izb Przemysłowo - Handlowych, wychodząc z tego słusznego założenia, że skoro te instytucje istnieją, należy je respektować i liczyć się przy decydowaniu o rzeczach związanych z lich bardzo ścisłym zakresem działania.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Następna poprawka odnosi się do art. 18, gdzie w punkcie 2 w przepisach o uchyleniu i łagodzeniu kar Senat proponuje zmianę, ażeby łagodzenie kar zawiesić na przeciąg jednego roku. Senat wychodzi z tego założenia, że cały nasz kodeks karny nie zna do tej pory wyjątków, ażeby postanowienie o łagodzeniu kar było na trwałe uchylone. Rozumiejąc jednak, że sytuacja na rynku pracy wymaga wyjątkowych zupełnie praw, Senat proponuje zawieszenie łagodzenia kar na przeciąg jednego roku, stwierdzając tem samem, że ustawa ma charakter doraźny i licząc, że w przeciągu roku moralność jednak w tej dziedzinie zostanie przywrócona, gdyż niema w sferach gospodarczych chęci do poddawania się tej moralności tylko na skutek zarządzenia kar.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#LeopoldTomaszkiewicz">To przekonanie wydaje się tembardziej słuszne, że już w roku zeszłym nastąpiło porozumienie się inspektoratu pracy w Łodzi z czynnikami sądowemi, ażeby na skutek ostrzejszych zarządzeń sądowych można było znaczną ilość przestępstw co do czasu pracy uchylić.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Wreszcie ostatnia poprawka precyzuje i podkreśla odpowiedzialność właściciela zakładu, albowiem wzamian za wyrażenie „zaniechał należytej staranności przy wyborze kierownika” powiada „nie dobrał odpowiedniego kierownika”.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Oczywiście wszystkie wymienione poprawki tyczą się także i drugiej ustawy, która odnosi się do górnośląskiej części woj. śląskiego.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Przychodzę z kolei do poprawki zaproponowanej przez Senat do przyjętego przez Sejm w dniu 9 października 1931 r. projektu ustawy w sprawie zmiany postanowień ustawy z dn. 2 lipca 1924 r. o pracy młodocianych i kobiet. W tej dziedzinie, w tej kategorji projektów Senat zastosował te same poprawki, które odnoszą się do projektów o czasie pracy w przemyśle i handlu. Oprócz tego wprowadza jeszcze poprawkę, która bardziej konkretyzuje art. 7 proponowanej noweli.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Jak Wysokiemu Sejmowi wiadomo, zarówno na sejmowej Komisji Ochrony Pracy jak i w Senacie mocno podkreślono duże zastrzeżenia wobec ustawy, jeśli chodzi o sprawę pracy młodocianych i uczniów. Podkreślono tu obawy, że zastosowanie ustawy w brzmieniu zaproponowanem przez Rząd postawi tamę możliwości kształcenia w rzemiośle i narazi rzemiosło na duże niebezpieczeństwo zahamowania napływu nowego narybku pracowniczego. Senat, biorąc te wszystkie zastrzeżenia pod uwagę, postanowił zatem stwierdzić i wyjaśnić, że ustawa ta nie ma zamiaru hamować dopływu uczniów do zakładów pracy, ani przygotowywania fachowców w dziedzinie rzemiosła. Określa to wstawiona poprawka, która brzmi jak następuje: Szczegółowe unormowanie postanowień poprzednich ustępów niniejszego artykułu oraz wyjątków od przepisów niniejszej ustawy w stosunku do terminatorów rzemieślniczych, zatrudnionych na podstawie pisemnej umowy o naukę, określą łącznem rozporządzeniem Minister Przemysłu i Handlu oraz Minister Pracy i Opieki Społecznej, w wykonaniu art. 116 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dn. 7 czerwca 1927 r. o prawie przemysłowem.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#LeopoldTomaszkiewicz">W ten sposób odpaść musi wszelkie podejrzenie jakoby ktokolwiek miał zamiar tamować naukę w rzemiośle. Wstawienie tej poprawki wydaje się tembardziej wskazanem, że oddanie całej troski nauczania rzemiosła szkołom rzemieślniczym i zawodowym w tej chwili musi być postawione pod znakiem zapytania tem więcej, że szkoły zawodowe nie zostały dostatecznie rozbudowane i w dzisiejszym stanie rzeczy nie zapewniają silniejszego uwzględnienia interesu rzemiosła.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Zarówno ta poprawka, jak i poprawka poprzednia, stosuje się także i do drugiej części tej ustawy, mianowicie do ustawy obowiązującej na terenie Górnego Śląska. Oczywiście w art. 4 tej ustawy odpada końcowy ustęp poprawki senackiej, ponieważ art. 116, jak i całe prawo przemysłowe, do obszaru Górnego Śląska się nie odnosi.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Wysoki Sejmie! W czasie dyskusji nad przedłożeniami rządowemi podkreślano tu niejednokrotnie, że ustawy te są paljatywami, które nie mogą radykalnie zaradzić złu, jakie w tej chwili w dziedzinie pracy panuje. Istotnie nikt nie miał pretensji i nie kusił się udowadniać, że ustawy te są jedynym lekiem na współczesne nieszczęście, na tragedję w dziedzinie pracy; ale pozwolę sobie zacytować słowa p. Alberta Thomas, który, przynajmniej dla pewnej strony tej Izby, powinien być w tej mierze autorytetem. Otóż mówiąc o paljatywach przy walce z bezrobociem, powiedział on: „Niepodobieństwem jest określić granicę między paljatywem a radykalnym środkiem zaradczym. W każdym razie paljatywy wywierały pewną skuteczność w tem piekle, jakiem jest bezrobocie. Paljatyw społeczny zastosowany w tak groźnych cierpieniach może się przyczynić do głębokich zasadniczych zmian gospodarczych. Biorąc początek z uczucia bądź z litości, bądź solidarności, doprowadzi on niechybnie do rewizji zasad i metod organizacji społecznej”.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Zdajemy sobie z tego sprawę, że ustawy, którym niedługo nadamy moc obowiązującą, są dopiero pierwszym krokiem na drodze do skutecznej walki z nieszczęściem bezrobocia. Wyda je się nam, że są one pewnego rodzaju placówką, postawioną na przedpolach dla ochrony zabezpieczenia pracy budowania trwałych i mocnych pozycyj, pozycyj, które muszą być wybudowane i utrzymane w interesie Państwa, w interesie sprawiedliwości społecznej, w interesie zwykłego prostego ludzkiego rozumu.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#LeopoldTomaszkiewicz">W imieniu Komisji Ochrony Pracy proszę o przyjęcie poprawek Senatu, Marszałek:</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Do głosu nikt się nie zapisał, przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Przystępujemy najprzód do punktu a). O ile nie usłyszę sprzeciwu, będę poddawał pod głosowanie wszystkie poprawki Senatu en bloc.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#komentarz">(P. Rybarski: Proszę o podzielenie.)</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Proszę bardzo. Kto jest za odrzuceniem poprawki do art. 2, zechce wstać. Mniejszość, poprawka przyjęta. Kto jest za odrzuceniem poprawki do art. 4, proszę wstać. Mniejszość, poprawka przyjęta. Kto jest za odrzuceniem poprawki do art, 6, proszę wstać. Mniejszość, poprawka przyjęta. Kto jest za odrzuceniem poprawki do art, 7, proszę wstać. Mniejszość, poprawka przyjęta, Wobec tego zmiany Senatu przeszły.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Przystępujemy do punktu b). Jeżeli znowu nie usłyszę sprzeciwu, poddam pod głosowanie wszystkie poprawki en bloc. Sprzeciwu nie słyszę. Kto jest za odrzuceniem zmian Senatu, proszę wstać, Stoi mniejszość, wobec tego zmiany są przyjęte.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Przystępujemy do punktu c). Kto jest za odrzuceniem poprawek Senatu, zechce wstać. Stoi mniejszość, wobec tego zmiany Senatu zostały przyjęte.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Przystępujemy do punktu d). Kto jest za odrzuceniem zmian Senatu, zechce wstać. Stoi mniejszość, zmiany Senatu przyjęte.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Proponuję Panom przestawienie porządku dziennego w ten sposób, żeby teraz przejść do dalszej dyskusji nad preliminarzem budżetowym, a następnie do punktu trzeciego. Jeżeli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał tę propozycję za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Przystępujemy zatem do punktu 4 porządku dziennego: dalszy ciąg pierwszego czytania ustawy skarbowej wraz z preliminarzem budżetowym na okres od 1 kwietnia 1932 r. do 31 marca 1933 r. oraz planem finansowo-gospodarczym Przedsiębiorstwa Polskie Koleje Państwowe na okres od 1 kwietnia do 31 grudnia 1932 r.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#LeopoldTomaszkiewicz">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Stosunek nasz zasadniczy, zarówno do obecnego Rządu jak i do całego systemu rządzenia, jest wystarczająco znany Panom i krajowi, dlatego nie widzę potrzeby ponownego uzasadniania tego stosunku w zasadzie. Chcę zwrócić uwagę tylko na te kilka punktów, które albo mają szczególne znaczenie w dzisiejszym rozwoju naszej wewnętrznej sytuacji politycznej, albo też z tych czy innych powodów nabrały szczególnie aktualnego znaczenia.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz.)</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">Sądzę, że mogę powiedzieć z całą ścisłością, że punktem centralnym bieżącego okresu w rozwoju naszych stosunków wewnętrznych stał się proces brzeski. Ci z pośród Panów, którzy mają kontakt bezpośredni z redakcją „Drogi”, albo, którzy rozwijali się umysłowo pod wpływem dzieł Sorela, lub Vilfreda Pareto, wiedzą, co znaczy w nauce pojęcie tak zwanego mitu społecznego. Mit społeczny to jest symbol, który skupia w sobie wszystką miłość i wszystką nienawiść danego okresu. Jest to symbol, który skupia faktyczny, istotny, umysłowy, uczuciowy, psychologiczny stosunek wzajemny obozów społecznych i politycznych, wzajemne napięcia ich walki, wzajemne napięcie ich przyjaźni, albo nienawiści. Takim mitem społecznym w tem znaczeniu jest dziś proces brzeski. I fakt jego istnienia i sposób jego rozwoju jest najlepszą może odpowiedzią na wysłuchane przez nas wczoraj zapewnienie p. pos. Byrki o stabilizacji stosunków wewnętrznych w Polsce.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#MieczysławNiedziałkowski">P. pos. Byrka jest mówcą bardzo dowcipnym. Nie wiem, czy mogę uznać jego zapewnienia o stabilizacji za świadomy czy mimowolny dowcip, bardzo złośliwy. Mówić o stabilizacji w tych warunkach, w których napięcie wewnętrznej walki politycznej nietylko nie osłabło w ciągu ostatnich miesięcy, ale uczuciowo wzrosło, i w których jest rzeczą najzupełniej pewną, najzupełniej jasną, że nie może być pojednania pomiędzy obozem rządzącym, a obozem zajmującym stanowisko opozycji — mówić w tych warunkach o stabilizacji, to jest mówić o rzeczy w praktyce nieistniejącej. Najbardziej typowym choć drobnym przykładem tego rzekomego stanu stabilizowania się naszych stosunków jest fakt wręcz niemożliwej ilości konfiskat prasowych, zachodzących w ostatnich miesiącach. Wśród tych konfiskat są takie, które w najbardziej jaskrawy i dziwaczny sposób zaprzeczają zupełnie wszelkiemu pojęciu o jakiejkolwiek stabilizacji. Kraje stabilizowane nie potrzebują tak szeroko zorganizowanej praktyki konfiskacyjnej. Jeden tylko przykładzik z ostatnich praktyk konfiskacyjnych Panom przytoczę, właśnie jako pendant do stabilizowanej pewności siebie p. posła Byrki.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#MieczysławNiedziałkowski">P. starosta radomski Maćkowiak uznał za możliwe skonfiskowanie aktu oskarżenia w procesie brzeskim, zatwierdzonego przez p. Rauzego i prokuratora.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#KarolPolakiewicz">Ponieważ w tej chwili toczy się rozprawa przed sądem okręgowym, wobec tego Pan będzie łaskaw tej sprawy nie omawiać.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ja mówię o konfiskatach, a nie o procesie brzeskim.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MieczysławNiedziałkowski">Przechodzę do dalszych faktów, bo sama konfiskata aktu oskarżenia nastąpiła w szeregu innych miejscowości, więc nie jest to czyn zupełnie wyjątkowy. Zgłosiliśmy przed paru dniami wniosek w sprawie tej konfiskaty, który Prezydjum Sejmu zaakceptowało, a więc włączyło do protokółu sejmowego. P. starosta Maćkowiak wobec tego skonfiskował ten wniosek od początku do końca, nie dbając zupełnie o to, że jedynym cenzorem wniosków może być Prezydjum Sejmu. W stosunkach stabilizowanych, nie sądzę, żeby tego rodzaju stosunek wzajemny przedstawiciela drobnego odłamu władzy wykonawczej i kierownictwa władzy ustawodawczej był kiedykolwiek możliwy.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">Zupełnie rozumiem zastrzeżenia p. Marszałka Polakiewicza, że omawianie w tej Izbie procesu toczącego się, dopóki nie zapadnie co do niego definitywna decyzja, nie jest rzeczą dopuszczalną, dlatego nie będę samego przebiegu procesu omawiał. Sądzę, że na jedną tylko rzecz powołać się mogę, bo jest ona związana z przeszłością poprzednich procesów. Chciałbym zwrócić uwagę Panów, że oświadczenie, iż w łonie Centrolewu znajduje się stały informator policji politycznej, uczestnik czynny działalności Centrolewu, a więc działacz czynny, człowiek, który bierze udział w ewentualnych czynach przestępczych, ma również Swoją bardzo jaskrawą wymowę. Nie sądzę, ażeby można było nazwać tego tajemniczego człowieka inaczej, niż prowokatorem. A, proszę Panów, niema choroby bardziej zgniłej i bardziej śmiertelnej, toczącej organizm Państwa, niż właśnie rak prowokacji. Tak zawsze i wszędzie bywało i w stosunkach politycznych stabilizowanych ten rak jest i niepotrzebny i wogóle nie byłoby go.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(P. Reger: Same prowokatory!)</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#KarolPolakiewicz">Panie Pośle Reger, przywołuję Pana za ten okrzyk do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Tych kilka przykładów wystarczy dla stwierdzenia, że zapewnianie nas o ustabilizowaniu się stosunków wewnętrznych w kraju grzeszy bardzo daleką rozbieżnością z rzeczywistością praktyczną.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#MieczysławNiedziałkowski">Położenie międzynarodowe kraju w ciągu ostatnich miesięcy było nieustannym pochodem ku naszemu osamotnieniu. Wydaje mi się, że faktem niepodlegającym żadnej wątpliwości jest, że nić psychologiczna, łącząca młode Państwo Polskie z opinją demokratyczną zachodu została zerwana, a nie została nawiązana i nawiązana być nie mogła żadna nić pomiędzy nami, jako Państwem Polskiem, a tym prądem dziejowym, który nosi nazwę faszyzmu. Faszyzm ze swej strony, ze swego pochodzenia historycznego i istoty swego programu jest dalszym ciągiem prądu imperjalistycznego. Założeniem faszyzmu w polityce, międzynarodowej musi być, jest i będzie daleko bardzo posunięta rewizja traktatów pokojowych. I nic w tem niema dziwnego, że p. minister Grandi niedawno w Berlinie w tak jaskrawej formie dał wyraz swej solidarności z tezą o rewizji traktatów.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">To też Polska w epoce walk o niepodległość łączyła te swoje walki nie z kim innym, ale właśnie z demokracją całego świata, to nie było ani dziełem przypadku, ani dziełem jakiegoś specjalnego sentymentu, ani nawet wynikiem świadomości psychologji uczuć tych ludzi, którzy wtedy stali na czele tych walk przez całe XIX stulecie i aż do ostatniej walki legjonowej. Był to wyraz najzupełniej jasny, najzupełniej logiczny polskiej racji stanu. Polska mogła powstać do bytu niepodległego tylko przez załamanie się wielkich imperjalizmów europejskich, wyrażonych przez trzy mocarstwa zaborcze i mogą zaryzykować twierdzenie, że Polska może utrwalić i utrzymać swój byt niepodległy tylko w płaszczyźnie demokracji i tylko wsparta o demokratyczną sytuację europejską, że wzrost i wzmacnianie dziejowego prądu faszyzmu byłoby zarazem bezpośredniem niebezpieczeństwem dla niepodległości i Polski i wszystkich tych państw, które niedawno powstały do bytu samodzielnego, a więc, które nie mają jeszcze swej sytuacji w świecie całkowicie utrwalonej. Dlatego widzę w zerwaniu nici pomiędzy Polską, jako państwem, a opinją demokratyczną Zachodu niebezpieczeństwo ogromne dla całej naszej przyszłości. Jednym z tych czynników, które wpłynęły decydująco na zerwanie tych nici, był między innemi i Brześć i pacyfikacja.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Trochę i Częstochowa. P. Piotrowski: W sprawie Częstochowy wyrok już jest.)</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#MieczysławNiedziałkowski">Jeśli chodzi o Częstochowę, to dla mnie tu najzupełniej miarodajny w tej chwili jest wyrok Sądu Apelacyjnego, który — jak sądzę — nie podlega narazie dyskusji w tej Izbie, ponieważ jest ostateczny. Jeśli w sprawie czy to Brześcia, czy pacyfikacji można mówić o żalu do kogokolwiek, to sądzę, że największy żal Polska może i powinna mieć nie do kogo innego, jak właśnie do Ministra Spraw Zagranicznych, bo kto, jak kto, ale on miał bezpośredni obowiązek założenia veta, najbardziej stanowczego, i wskazania na wynikające z obu tych faktów najzupełniej nieuniknione konsekwencje.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#MieczysławNiedziałkowski">A proszę Panów, wtedy nie byłoby już żadnej potrzeby tej długiej demagogji, tych długich dyskusyj na temat rzekomych intryg zagranicznych Polskiej Partji Socjalistycznej.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#MieczysławNiedziałkowski">Korzystam z tej sposobności, nie dla tej Izby, ale dla opinji kraju, by stwierdzić raz jeszcze, że wszystkie oskarżenia, jakoby walka o demokrację i wolność w Polsce toczona była dziś pod jakimkolwiek naciskiem, czy jakąkolwiek dyrektywą, jakichkolwiek obcych czynników, są taksamo nieprawdziwe, jak nieprawdziwemi były te same i takie same oskarżenia, rzucane przed laty niewielu przeciw początkom polskiego ruchu niepodległościowego, są tak samo kłamliwe, jak kłamliwemi były oskarżenia w okresie r. 1905, jakoby P. P. S. podówczas była utrzymywana za pieniądze niemieckie. Z innych stron padały te oskarżenia podówczas, ale wartość ich moralna i rzeczywista była taka sama, jak wartość oskarżeń obecnych.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#MieczysławNiedziałkowski">Budżet, który Panowie z Rządu przedłożyli 4 Sejmowi, został wczoraj poddany dosyć szczegółowej analizie i przez p. Róga i przez p. Rybarskiego.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#MieczysławNiedziałkowski">Deklaracja p. premjera Sławka zwracała uwagę na to, że budżet ten nie zawiera żadnych prawie zmian w pozycji obrony Państwa, w pozycji budżetu wojska. Sądzę, że zachodzi tutaj pewne nieporozumienie. Gdyby Polska została napadnięta, gdyby jej niepodległość została zagrożona, nie sądzę, aby wydatki na obronę Państwa były i mogły być zamknięte w ramach tych miljonów, przeznaczonych na stały budżet wojskowy. Wydaje mi się, że zmniejszenie o prawie sto miljonów budżetu oświaty jest również pośrednio bardzo ciężkiem i bolesnem uderzeniem w możliwości obrony kraju, gdyby te możliwości stały się koniecznością. Tak samo zmniejszenie budżetów' gospodarczych z nieuchronną konsekwencją daje wynik ten sam, a stabilizacja stosunków politycznych, która, gdyby nastąpiła, umożliwiłaby istotnie dla każdego rządu radykalne zmniejszenie wielu budżetów konsumcyjnych, które gdyby nastąpiło, nie skłaniałoby żadnego rządu do tak ogromnych funduszów dyspozycyjnych i reprezentacyjnych. Ta stabilizacja, gdyby nastąpiła, to istotnie układ budżetu byłby najzupełniej inny, aniżeli ten, który nam jest w tej chwili przedstawiony. Nie będę mówił Panom o katastrofie szkolnej, której już w tej chwili nikt negować nie może, nawet nie będę mógł o tym szeregu obcięć budżetowych, czy w budżecie Ministerstwa Robót Publicznych, czy w budżecie Ministerstwa Pracy, czy w budżecie Ministerstwa Rolnictwa, to są rzeczy uderzające w same podstawy istnienia gospodarczego i moralnego kraju. Żadne argumenty pod tym względem nie byłyby przekonywające dla Panów, natomiast faktem jest niezaprzeczalnym, że w tem obecnem naszem wewnętrznem położeniu politycznem, układ budżetu nie zmniejszający prawie wcale wydatków policyjnych, ani wydatków na armję stałą, celem zwiększenia wydatków gospodarczych i oświatowych, również związanych z zagadnieniem obrony niepodległości i to bardzo ściśle związanych, jest również typowym symbolem układu stosunków wewnętrznych, w jakim w tej chwili się znajdujemy.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#MieczysławNiedziałkowski">Przed miesiącem p. Premjer Prystor sformułował jedną część swojego planu gospodarczego, jako chęć oderwania się od światowej katastrofy gospodarczej. Nie sądzę, ażeby ktokolwiek z Panów, nawet pełen optymizmu p. Byrka, mógł wskazać na oznaki tego procesu naszego odrywania się. I w ramach obecnego układu stosunków gospodarczych w Polsce, w ramach tego ścisłego związku zależności między obozem rządzącym i t. zw. sferami gospodarczemi oderwanie się jest rzeczą najzupełniej niewykonalną. Mnie się wydaje, że wogóle mówić o możności oderwania się od kryzysu kapitalizmu, pozostając w ramach gospodarki kapitalistycznej wogóle niepodobna. Jest to petitio principii. Można mówić o czem innem, o osłabieniu, o zmniejszeniu bezpośrednich skutków kryzysu na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej w zastosowaniu do stosunków i możliwości gospodarczych i społecznych w Polsce.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#MieczysławNiedziałkowski">Oderwanie się w tym szczupłym zakresie i w tych szczupłych ramach, jest wykonalne w zasadzie, ale wymagałoby jednej rzeczy jako warunku wstępnego, wymagałoby bardzo głęboko sięgających posunięć, bardzo radykalnych reform społecznych. Wejście na tę drogę dla dzisiejszego obozu rządowego jest czemś ponad siły i możliwości. Gdyby Panowie chcieli na drogę tę wejść, musieliby wyprzeć się samych siebie i zmienić raz jeszcze od a do z całkowicie swoją ideologję, cały swój stosunek do rzeczywistości. Myśmy próbowali — nie zaproponować Panom uchwalenie — ale rzucić na tło opinji publicznej kilka wskazań w projektach naszej ustawy tymczasowej, mówiącej o tem, w jakim kierunku można szukać nawet nie wyjścia z kryzysu, ale znacznego osłabienia skutków kryzysu. Nie może być skutecznej walki z bezrobociem, jeżeli nie zmniejszy się ilości dni pracy bez zmniejszenia poziomu płacy. Nie może być, każdy z Panów to rozumie, żadnego zwiększenia rynku wewnętrznego, przy ustawicznem zmniejszaniu płac olbrzymiej masy klasy pracującej. Nie może być przebudowy przemysłu bez daleko posuniętej kontroli państwowej i społecznej nad produkcją. Nie może być polepszenia doli mas wiejskich, bez bardzo gruntownej przebudowy naszego ustawodawstwa rolnego i systemu podatkowego, ale w kierunku wręcz odwrotnym, niż te projekty i projekciki, które Panowie w ciągu miesiąca ubiegłego uchwalili.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#MieczysławNiedziałkowski">Te rzeczy, o których mówię, sięgają bardzo daleko, bardzo głęboko i są niewątpliwie w najwyższym stopniu radykalne. Lecz bywają takie okresy w historji, kiedy radykalne posunięcia stają się bezwzględną koniecznością, jak bezwzględną, nieubłaganą, żelazną koniecznością była reforma rolna w dawnej Rosji w wigilję katastrofy dawnego państwa rosyjskiego. Można było przytaczać najrozmaitsze argumenty na rzecz utrzymania wielkiej własności rolnej w dawnem państwie rosyjskiem, ale konieczność była tak nieubłagana, że musiało przyjść to, co przyszło, skoro nie mogło, przyjść w warunkach łagodniejszych i metodami łagodniejszemi. Wydaje mi się, że okres bieżący historji zwłaszcza w Polsce, staje się coraz bardziej jasny, coraz bardziej wyraźny, i wysuwa tę samą konieczność bardzo radykalnych zmian społecznych na pierwszy plan i wysuwać będzie w dalszym ciągu.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: To jest jednolity front opozycji. P. Rybarski: Front robotniczy z p. Byrką? A jesteście Panowie w jednym klubie, my z p. Niedziałkowskim nie jesteśmy w jednym klubie.)</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#MieczysławNiedziałkowski">P. prof. Rybarski ma w tym wypadku zupełną słuszność, bo przykłady, że p. prezes Radziwiłł ma zupełnie inne poglądy na wiele rzeczy, jak p. Smulikowski i p. Malinowski, mogłyby być niezliczone, ale z tego narazie nic nie wynika. My sądzimy, że obozy polityczne muszą być wyrazem pewnych określonych dążeń i prądów klasowych i społecznych i w pewnych warunkach między temi obozami muszą zachodzić kompromisy, które są często nieuniknione i konieczne, tak dla tych samych obozów, jak i dla kraju; ale nie róbmy prób tworzenia jednego stronnictwa z najbardziej sprzecznych pod każdym względem żywiołów, bo próby te istotnie nabierają już pewnego odcienia humorystycznego.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: Chwilowo wcale nieźle się udało.)</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wszystko się uda dobrze, jeżeli z dwóch stron, idących z sobą ręka w rękę, jedna ze stron padnie na kolana i podporządkuje się całkowicie drugiej stronie. A nie mam wrażenia, aby p. Smulikowski kierował polityką Prezesa Radziwiłła, lecz raczej odwrotnie Prezes Radziwiłł kieruje polityką frontu robotniczego, który otrzymał za to pozwolenie na bardzo gwałtowne wystąpienia publiczne. W każdym razie w głosowaniu rozstrzyga zawsze opinja sfer gospodarczych, a nie opinja t. zw. frontu robotniczego, o ile taka wogóle istnieje.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: P. Rybarski twierdzi, że jest przeciwnie.)</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#MieczysławNiedziałkowski">Politykę narodowościową miałem sposobność omawiać wczoraj na jej głównym odcinku — odcinku problemu ukraińsko-polskiego. Zasadnicze uwagi, dotyczące stosunku pomajowego systemu rządzenia do problemu białoruskiego, wyglądałyby właściwie analogicznie. Problem żydowski i problem niemiecki są mniej więcej w tem samem położeniu, w jakiem były w dniu przewrotu. Nie mogę uważać faktu należenia p. posła Wiślickiego do B. B. za istotną pod tym względem zmianę. Natomiast muszę dzisiaj, korzystając ze sposobności, podnieść jedną rzecz.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wczoraj zwracano nam uwagę w mowach p. p. posłów Brzozowskiego i Strońskiego, dlaczegośmy nie przeprowadzili projektu autonomicznego w poprzednim Sejmie, w którym mieliśmy mieć rzekomo większość. Rozumiem wszelkie chwyty polemiczne i retoryczne, ale uważam za potrzebne zwrócić uwagę obu p. p. posłom, że P. P. S. większości w 3 Sejmie nie posiadała i że tak samo zupełnie słusznie można pytać nas o to, dlaczegośmy nie przeprowadzili autonomy i w 3 Sejmie, jak możnaby zapytać obóz sanacyjny, dlaczego nie została historia Polski skierowana na zupełnie inna drogę konstrukcyjną w latach 1918 i 1920, chociaż Naczelnikiem Państwa był p. Piłsudski, albowiem działają nietylko poszczególne jednostki, nietylko większe czy mniejsze siły tego czy innego stronnictwa, ale działają ogólne siły społeczne i polityczne, które — zupełnie bezstronnie trzeba to powiedzieć — dotychczas jeszcze nie umożliwiły w Polsce realizacji programu autonomicznego, z czego wcale nie wynika, że ten układ nie ulegnie zmianie na korzyść tego programu.</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#MieczysławNiedziałkowski">Proszę Panów, wracam znowu na chwilę jeszcze do tez gospodarczych, które obóz rządowy dotychczas nam przedłożył i do tej polityki gospodarczej, której jesteśmy świadkami, względnie, której klasa robotnicza jest w bardzo dużym stopniu ofiarą.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#MieczysławNiedziałkowski">Powiedziałem już, że od pierwszej mowy p. Prystora upłynął cały miesiąc i że dotychczas w ciągu tego miesiąca byliśmy świadkami tylko jednego zasadniczego zarządzenia w zakresie gospodarczym, to znaczy napływu różnego rodzaju podatków i zmian podatkowych, próby zorganizowania akcji pomocy dla bezrobotnych opartej o zasady filantropijne. Ale ta zasada filantropijna w praktycznem swojem ujęciu polegała na pośredniej przemocy czy moralnej, czy niekiedy wprost i formalnej, stosowanej do klasy robotniczej. Obecnie musimy w kategoryczny sposób zaprotestować przeciw tej metodzie walki z bezrobociem, która w gruncie rzeczy polega na przerzucaniu ciężarów pomocy dla bezrobotnych na tę część klasy robotniczej, która pracuje jeszcze po kilka godzin, po kilka dni w tygodniu, która w swoich płacach zarobkowych spadła poniżej wszelkiego minimum egzystencji. Jak powiedziałem, próbowaliśmy wskazać dla kraju, nie dla większości tej Izby, tę drogę zmiany gruntownej w państwowej polityce gospodarczej, którą naszem zdaniem jeszcze można iść w ramach obecnego ustroju społecznego, i którą to drogą można zmniejszyć, można złagodzić bezrobocie i skutki kryzysu. Panowie potraktowali te nasze projekty w sposób, powiedziałbym, lekceważący, w sposób najzupełniej obojętny. Nie dziwię się temu zupełnie, przypominam, że kiedy w r. 1926 złożyliśmy projekt ustawy o Komisji Ankietowej dla zbadania kosztów produkcji, stosunek sfer gospodarczych do tego naszego projektu był w innych warunkach, ale zupełnie taki sam, pobłażliwy, lekceważący w najwyższym stopniu. P. prof. Bartel w górnych i chmurnych miesiącach swojej młodości premjerowskiej, ten wniosek zrealizował, ale później dalszych wyników praktycznych z Komisji Ankietowej nie było.</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#MieczysławNiedziałkowski">Ale sam fakt powstania Komisji Ankietowej i te prace, które ona przeprowadziła, to był już pierwszy krok do organizowania kontroli nad produkcją i wtedy po raz pierwszy została ujawniona tak jaskrawa i bijąca w oczy nasza dziwaczna struktura organizacji przemysłu, w której ogromna część dochodów i zysków idzie na utrzymanie wyższej administracji, względnie na rady nadzorcze, a nie na inwestycje, nie na przebudowę gospodarczą, nie na sam bezpośredni rozwój gospodarczy.</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#MieczysławNiedziałkowski">Panowie zarzucają nam często, że walka, którą prowadzimy, jest walką o powrót do tych stosunków, które były przed 1926 r. W tem tkwi bardzo duże nieporozumienie. Powrót do r. 1926 jest już dziś rzeczą zupełnie wykluczoną. Sytuacja rozwinęła się w sposób daleko bardziej radykalny. Jeżeli można mówić o powrocie do tradycyj historycznych Polski niepodległej, to można dziś mówić o jednym tylko powrocie: powrocie do manifestu rządu lubelskiego, do manifestu, którego 13-rocznicę dziś właśnie część Polski obchodzi.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
<u xml:id="u-10.25" who="#MieczysławNiedziałkowski">Albowiem, proszę Panów, Polska, gdy powstała do bytu samodzielnego, powstała jako zorganizowana demokracja, chcąca oprzeć swój los o świadomy wysiłek przedewszystkiem klasy robotniczej i ludu wiejskiego. Ten rozwój został wstrzymany układem stosunków politycznych narazie. później już siłą, przemocą po przewrocie majowym. Ale rozwój wstrzymany nie jest rozwojem umarłym, jest silniejszy, aniżeli wszelka przemoc. I w miarę postępowania i pogłębiania się kryzysu gospodarczego, w miarę coraz jaśniejszego u ogromnej masy społeczeństwa przeświadczenia o tej prawdzie, że ratunku niema na drodze dawnych systemów gospodarczych, że wyjścia niema na drodze dotychczasowych metod, które doprowadziły do obecnej światowej katastrofy gospodarczej, w miarę pogłębiania się i ujaskrawiania tej sytuacji, coraz bardziej będzie rosło i rośnie przeświadczenie, że przebudować trzeba od fundamentów. I my, jako Partja Socjalistyczna, z zupełnym spokojem przyglądamy się przyszłości dlatego, że dotychczas nasz zasadniczy rzut oka na rozwój wypadków, jedyny w myśli europejskiej, okazał się rzutem oka słusznym.</u>
<u xml:id="u-10.26" who="#MieczysławNiedziałkowski">Gdy parę dni temu p. poseł Szawleski mówił na Komisji Spraw Zagranicznych że wskazówka manometru odchyliła się od demokracji politycznej, którą obejmował, przypuszczam, również i ruch socjalistyczny, to była mowa spóźniona o dobre parę lat. Przed paru laty można było przypuszczać, że prąd dyktatorski opanuje bardzo znaczną cześć Europy, że może podważy również podstawy wielkich demokracyj Zachodu. W przededniu ostatnich wyborów w Wielkiej Brytanji, brukowa prasa sensacyjna codziennie komunikowała publiczności warszawskiej, że Mac Donald zamierza zaprowadzić dyktaturę i że lada chwila Wielka Brytanja stanie się również dyktatorskim systemem rządzenia. Mac Donald odszedł od nas, prawdopodobnie odszedł na zawsze, ale jak Panowie widzą, obecny układ stosunków w Wielkiej Brytanji po wyborach nic nie ma wspólnego z żadną formą, ani łagodną, ani mniej łagodną dyktatorskiego systemu rządzenia. Prąd dyktatorski miał swój chwilowy rozkwit, — ten chwilowy rozkwit niektórzy teoretycy obozu rządzącego w Polsce próbowali zrobić dogmatem na cały ten okres dziejowy. Przeszedł on niesłychanie szybko. Trzeba tylko wspomnieć Hiszpanję; proces jugosłowiański wewnętrzny, proces węgierski wewnętrzny idą w tym kierunku, że zdaje się, że nie będą już teraz powstrzymane.</u>
<u xml:id="u-10.27" who="#MieczysławNiedziałkowski">Jak powiedziałem na wstępie, nasz stosunek zasadniczy do obecnego systemu rządzenia, więc i do Rządu p. Aleksandra Prystora, który jest jednym z epizodów tego systemu rządzenia, jest najzupełniej Panom znany i znany krajowi i nie wymaga z naszej strony dodatkowych ani oświetleń, ani wyjaśnień, ani uzupełnień.</u>
<u xml:id="u-10.28" who="#MieczysławNiedziałkowski">Stosunek nasz do przedłożenia budżetowego będzie następujący. Uważamy za rzecz najzupełniej bezcelową zgłaszanie jakichkolwiek szczegółowych poprawek czy zmian do tego preliminarza. Przedewszystkiem te zmiany i poprawki nie byłyby przez Panów uwzględnione, bo Panowie nie są jako klub parlamentarny samodzielnym czynnikiem politycznym, ani też nie miałyby w żadnym stopniu wartości praktycznej, gdyż sama konstrukcja budżetu, sama jego budowa czyni z niego jeden wielki luz budżetowy, w którym wszelkie poprawki tracą wszelką wartość. Ograniczymy swoją rolę do ujawnienia przed krajem prawd o poszczególnych pozycjach budżetu, do krytyki tych rzeczy, które uważamy za złe, szkodliwe i niebezpieczne. Zasadnicza przebudowa budżetu, zasadnicze jego dźwignięcie na inne podstawy, takie które byłyby, naszem zdaniem, do wytrzymania dla kraju, a równocześnie, któreby układały dochody i wydatki inaczej, wymacałyby jako warunku wstępnego zupełnej zmiany obecnego systemu rządzenia, a praca niecelowa i nieprodukcyjna jest zawsze i wszędzie pracą najzupełniej zbyteczną.</u>
<u xml:id="u-10.29" who="#MieczysławNiedziałkowski">Jeżeli Panowie pozwolą, ponieważ padały tu okrzyki, związane z tym tematem, który tu poruszyłem, chciałbym zwrócić uwagę dlaczego widzimy w Panach, jako klubie parlamentarnym niesamodzielny czynnik polityki polskiej. Tu niema analogii, o której mówił parę dni temu p. Brzozowski, do Z.</u>
<u xml:id="u-10.30" who="#MieczysławNiedziałkowski">P. P. S. Klubu Narodowego, czy jakiegokolwiek innego klubu parlamentarnego. Różnica polega na tem, że my istotnie głosujemy solidarnie, ale my sami decydujemy o tem, jak chcemy głosować. Klub parlamentarny B. B., jak słusznie p. poseł Mackiewicz określił w „Słowie Wileńskiem”, jest klubem przeznaczonym do funkcyi wykonawczych, jego zwierzchnictwo, jego kierownictwo znajduje się w rękach władzy wykonawczej. Z tego względu nie mogę Panów, jako klubu parlamentarnego, nazwać samodzielnym czynnikiem polityki polskiej; może Panowie są w mniejszym lub większym stopniu czynnikiem wewnętrznej polityki obozu sanacyjnego, ale nie są Panowie samodzielnym czynnikiem polityki polskiej i dlatego w tym czwartym Sejmie dyskusja argumentami musi mieć i ma z natury rzeczy inny charakter, niż w Sejmach poprzednich.</u>
<u xml:id="u-10.31" who="#MieczysławNiedziałkowski">Na tem kończę. Jak powiedziałem już określenie naszych poglądów na całą sytuację polityczną i wewnętrzną i zewnętrzną Państwa sprowadzić można do paru punktów następujących:</u>
<u xml:id="u-10.32" who="#MieczysławNiedziałkowski">Uważamy, że rozwój wewnętrzny państwowości polskiej w ciągu ostatnich miesięcy, od czasu ostatniej debaty budżetowej odznacza się dalszym zaostrzeniem stosunków wewnętrznych, zupełnem przekreśleniem możliwości jakiegokolwiek wewnętrznego pojednania i odznacza się tem, że stabilizacja polityczna jest dziś dalszą od rzeczywistości, niż była kiedykolwiek przedtem. W położeniu międzynarodowem naszego kraju widzimy bardzo poważne niebezpieczeństwa; nie sądzimy, aby mogły się znaleźć jakiekolwiek środki istotnie zaradcze, aby mogła nastąpić jakakolwiek istotna naprawa położenia, dopóki nic nastąpi zupełna zmiana systemu rządzenia, dopóki Polska nie wróci na drogę normalnego rozwoju demokratycznego i praworządnego.</u>
<u xml:id="u-10.33" who="#komentarz">(Oklaski na ławach P. P. S.)</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Bitner.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WacławBitner">Wysoki Sejmie! Bodaj po raz pierwszy w dziejach Państwa Polskiego Rząd przychodzi z preliminarzem, zapowiadającym deficyt budżetowy. Już to samo zjawisko, że poraz pierwszy mamy zapowiedź deficytu w budżecie Państwa, wymaga zbadania bardzo uważnego i bardzo dokładnego przyczyn, dlaczego tego rodzaju zjawisko ma miejsce.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#WacławBitner">I dlatego będę usiłował wyjaśnić: po pierwsze, czy ten budżet i ta wysokość deficytu są zgodne z ewentualnemu przewidywaniami realnemi, po drugie, w jaki sposób ten budżet odbije się na gospodarstwie krajowem, na stosunkach gospodarczych różnych warstw ludności, po trzecie, jakie są przyczyny tego rodzaju zjawiska, jakiem jest obecnie zapowiedziany deficyt budżetowy, i wreszcie jaką drogę widzimy do zmiany coraz bardziej pogarszających się stosunków gospodarczych w Państwie, P. Minister Skarbu zapowiedział, że przewiduje krytykę tego budżetu jako nierealnego. I słusznie! Bo prawdopodobnie zastanawiał się nad tym budżetem i sam doszedł do przekonania, że jego przewidywania się nie spełnią; a spełnić się przewidywania p. Ministra Skarbu nie mogą dlatego, że najzupełniej nie jest przyjęta w budżecie pod uwagę dynamika rozwoju stosunków gospodarczych w Państwie.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#WacławBitner">Jeżeli weźmiemy cyfrę przewidywanych wpływów budżetowych, to okaże się, że Rząd przewiduje np. w daninach publicznych zmniejszenie się wpływów zaledwie o 30 milionów. Jeżeli porównamy pierwsze 6 miesięcy roku 1931 i pierwsze 6 miesięcy r. 1930, to zobaczymy, że zmniejszenie… (Minister Skarbu p. Piłsudski: 300 milionów nie 30.) Omyliłem się. miałem na myśli podatki bezpośrednie, a nie daniny. Otóż różnica miedzy pierwszem półroczem 1931 a 1930 r. wynosi 225 miljonów zł. Jeżeli teraz będziemy przewidywali na tej podstawie wpływy za cały rok, to możemy jednak przypuścić, że ogólne zmniejszenie się wpływów podatkowych będzie wynosiło 450 miljonów zł. Ale czy na tem się skończy? Otóż na tobym odpowiedział, że wpływy podatkowe dalej będą się zmniejszały w porównaniu z rokiem obecnym, czyli że zmniejszenie podatków będzie wynosiło nie tylko 450 miljonów.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#WacławBitner">Aby to udowodnić, musimy zwrócić uwagę na fakty natury gospodarczej. A więc przedewszystkiem, jeżeli weźmiemy pod uwagę jakąkolwiek dziedzinę życia, to zobaczymy, że rok 1931 wykazuje ogromne osłabienie tempa gospodarczego. Tak np. w marcu 1929 r. ilość bezrobotnych była 177.000, w marcu 1931 roku 373.000. A znawcy, którzy obliczają stan i wpływ obecnej konjunktury gospodarczej, przewidują, że w marcu 1932 r. ilość bezrobotnych dojdzie do pół miljona.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#WacławBitner">Upadłości firm w r. 1930 przekroczyły liczbę 800. Protesty wekslowe, które w r. 1929 wynosiły 112 miljonów, w r. 1930 – 109 miljonów, za pierwsze 8 miesięcy 1931 r. wynoszą już prawie 100 milj., czyli za cały rok sięgną sumy 150 miljonów. Jeżeli weźmiemy pod uwagę inne zjawiska w stosunkach gospodarczych, to w r. 1931 zostały zamknięte: 1 rafinerja nafty, 2 cementownie, 3 fabryki papieru, 4 fabryki tekstylne, 5 garbarni, 5 fabryk obuwia, 6 hut szklanych, 18 fabryk maszyn, 32 fabryki metalowe, 43 cegielnie, 83 tartaki i t. d. Wszystko to dotyczy przedsiębiorstw, w których ilość robotników zatrudnionych wynosi ponad 20. Biorąc pod uwagę tego rodzaju statystykę, która świadczy, że około 200 przedsiębiorstw zostało zamkniętych w tych pierwszych tylko 8 miesiącach, musimy dojść do przekonania, że zarówno wpływ z podatku obrotowego, jak i z podatku dochodowego, jak i z wszystkich innych podatków i opłat będzie dalej się zmniejszał w porównaniu z rokiem poprzednim. Dlatego cyfra spadku podatków, należy przewidywać, będzie nie mniejsza jak około 20%. Cyfrę tę możemy wyprowadzić już z obecnie ustalonych cyfr spadku życia gospodarczego w roku 1931. I dlatego deficyt budżetowy, który p. Minister Skarbu przewiduje na 77 miljonów, jest zupełnie nierealny. Nie przewiduje p. Minister i nie bierze pod uwagę, jak wskazałem, poprzednio dynamiki rozwoju stosunków gospodarczych, i dlatego należy oczekiwać, że deficyt będzie znacznie większy. Budżet wobec tego nie jest realny.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#WacławBitner">Ale jest jeszcze jedno zjawisko, którego ani obecny p. Minister Skarbu, ani poprzedni panowie Ministrowie Skarbu nie chcieli brać pod uwagę, nie brali pod uwagę jednej, mojem zdaniem najważniejszej, cyfry dla określenia stanu gospodarczego w Państwie Polskiem, która najwyraźniej oświetla, jaka jest zdolność płatnicza ludności. Wedle drobiazgowych badań, przeprowadzonych w swoim czasie w Polsce, zostało ustalone, że przed wojną obciążenie na głowę mieszkańca w Polsce, za zaborców, wynosiło 27 złotych franków, to jest 47 zł. Jeżeli pomnożymy cyfrę tę przez 30 miljonów, to gdybyśmy tę cyfrę przenieśli na stosunki przedwojenne, wynosiłoby to 1.400 miljonów. I oto te półtora miljarda, to normalna zdolność płatnicza naszej ludności. Powiadam, normalna, bo później przyszła wojna, zniszczenia wojenne, wzrost podatków komunalnych, wzrost świadczeń socjalnych, przyszedł szereg innych obciążeń, których życie gospodarcze przed wojną nie znało. Jeżeli te wszystkie rzeczy weźmiemy pod uwagę, to zdolność płatnicza ludności nie sięga półtora miljardu zł. Jeżeli zaś ustalimy, że na własne Państwo, mimo obciążeń socjalnych, mimo podatków na finanse komunalne i t. d. musimy zdobyć się nietylko na normalny wysiłek, ale jeszcze na poświęcenie, to nie można przypuszczać, żeby przy tych zmienionych na niekorzyść warunkach gospodarczych w porównaniu z przedwojennemi — między innemi przecież utraciliśmy rynki zbytu, zarówno rosyjski jak i azjatycki, maksymalna cyfra obciążenia ludności mogła być wyższa o 50%, czyli nie wyniesie to więcej, jak 2 miljardy.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#WacławBitner">Należy stwierdzić, że budżet, który przewyższa sumę około 2 miljardów, jest budżetem, rujnującym ludność, jest budżetem, który prowadzi do tego, że Państwo żyje kosztem niszczonej substancji majątku narodowego. Jeżeli szanowni Panowie zechcą wziąć pod uwagę tę cytowaną przeze mnie ilość upadłości, tę ilość protestów wekslowych, jeżeli jednocześnie z tem chcą wziąć pod uwagę ilość licytacji, wyznaczonych obecnie w Państwie, to Panowie muszą dojść do przekonania, że cała Polska jest wystawiona na licytację i że nietylko ogólny kryzys światowy, nietylko ogólne przyczyny, ale i specjalnie polskie, mianowicie zbyt wysoki budżet, zbyt wysokie obciążenie podatkowe spowodowały tego rodzaju zjawiska, jakie widzimy w Państwie. Tego rodzaju obciążenia, tej globalnej sumy budżetu, jaka była w latach poprzednich, 3 miljardy, ludność nie wytrzymała, ale i nie zbiorze p. Minister Skarbu tych 2,400 miljonów. które przewiduje obecnie. Prawdopodobnie zabraknie około 300 miljonów, może i przeszło 300 miljonów zł., a tego rodzaju nadmierne obciążenie będzie dalej rujnowało życie gospodarcze kraju. Bo choćby nie były ściągnięte te sumy od ludności, jeżeli tylko będą w tej wysokości ściągane, to już spowoduje to wzrost upadłości i katastrof gospodarczych w kraju, bo aczkolwiek podatki te są nieściągalne, bo już dziś zadłużenie przekracza miljard złotych, to firmy i jednostki gospodarcze, które będą obciążone podobnemi podatkami, będą musiały się dalej likwidować pod wpływem niemożności zapłacenia takich podatków. Dlatego, zdaniem naszem, budżet w takiej wysokości, przy obecnej sytuacji gospodarczej ani nie jest realny, ani nie można oczekiwać, żeby ludność mogła tego rodzaju budżetowi podołać. Poszukiwanie nowych podatków, uchwalanie nowych podatków, nowych źródeł podatkowych jest rzeczą bezcelową, bo nie chodzi o to, zapomocą jakich podatków będzie ludność płaciła, tylko chodzi o ogólne obciążenie podatkami kraju, a to ogólne obciążenie jest już zbyt wysokie, nawet przy obecnych tytułach prawnych ludność nie może uiścić swych świadczeń na rzecz Państwa. Dlatego nowe obciążenia żadnego skutku nie dadzą, dziury nie załatają, przeciwnie, ta dziura będzie jeszcze większa, i tylko likwidacja warsztatów pracy będzie dalej postępowała.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#WacławBitner">A stąd z punktu widzenia czysto objektywnego stwierdzić musimy, że ani budżet ten nie jest realny, ani w tych warunkach nie odbije się dobroczynnie na ludności, tylko przeciwnie, będzie się dalej wzmagał, jako jeden z bardzo poważnych czynników życia, kryzys gospodarczy, jaki widzimy w naszem Państwie.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#WacławBitner">A jakież są oprócz nadmiernego i wygórowanego budżetu, pozatem jeszcze przyczyny naszego stanu gospodarczego?</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#WacławBitner">Nie będę wymieniał wszystkich przyczyn natury gospodarczej i finansowej, nie będę wskazywał na to. że szereg ustaw, które są uchwalane, właściwie są uchwalone w ten sposób, że podcinają zamożność społeczeństwa. Wskażę je w pewnej chwili. Nie będę wskazywał na to, że szereg inwestycyj porobionych, jak kolosalne gmachy, stojące pustką, Banku Gospodarstwa Krajowego i inne, świadczą o tem, że Rządowi brak było przewidywania, nie temu, ale również poprzednim rządom przedmajowym, że brak było tego przewidywania, i inwestycje były czynione niepotrzebnie.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: Przedmajowym?)</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#WacławBitner">Pomajowym, pomyliłem się.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#WacławBitner">Przejdę do rzeczy najbardziej istotnej. Jeżeli chodzi o istotne przyczyny kryzysu poza przyczynami gospodarczemi, to są one natury moralnej. Jeżeli stosunki moralne, które panują u nas w Państwie, jeżeli stosunki prawne, jakie panują w Państwie naszem, nie ulegną zmianie, to jakiejkolwiek nadziei na poprawę wogóle sytuacji gospodarczej mieć nie można. Przy powyższym stosunku większości sanacyjnej do niezbitych praw moralnych i do niezbitych założeń prawnych, i wewnątrz kraju upada zaufanie do Rządu i zagranicą — zaufanie do jakiejkolwiek normalizacji stosunków w Polsce traci.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#WacławBitner">Nie będę ograniczał się do ogólników — dam przykłady. Pierwszem zagadnieniem, cnotą pierwszą obywatelską, zarówno rządzących, jak i rządzonych, jest sprawiedliwość. Poczucie sprawiedliwości było uważane zarówno przez starożytnych pogan, jak i przez myślicieli chrześcijańskich za podstawową cnotę, decydującą o losie Państwa. Św. Augustyn w V wieku mówił, że państwo bez sprawiedliwości, to wielka banda grabieżców. I tak jest, państwo, w którem niema sprawiedliwości, w którem rządzący tej elementarnej konieczności nie uwzględniają, takie państwo staje się tą bandą łupieżców. Zwróćmy uwagę na stosunki polskie. Nikt z Panów nie zaprzeczy, że władza w 1926 r. przeszła do obozu Panów przy pomocy zamachu, krwawego zamachu, który z punktu widzenia prawa był nietylko zamierzonym, lecz dokonanym przewrotem i zamachem na legalny rząd Państwa.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Zalegalizowanym przez Sejm, przez Panów.)</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#WacławBitner">Gdzież jest ta legalizacja, proszę pokazać mi ten dokument legalizujący, ja jego nie znam. Ten sam rząd, który przyszedł przez zamach dokonany, oskarża tych, których w swoim czasie obalił, tego premjera, do którego strzelał z armat, o fikcyjne rozmaite czyny przy pomocy znanych środków. Proszę Wysokiej Izby, czy Panowie nie sądzicie, że to prowadzi do zupełnej demoralizacji w kraju, czy Panowie nie sądzicie, że szerokie warstwy narodu, które przecież widziały jak strzelano w 1926 r. do Belwederu i do ówczesnego Prezydenta i do ówczesnego premjera, słysząc, że tych samych ludzi posadziło się dziś na ławie oskarżonych, nie tracą poczucia.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Posła o nieporuszanie spraw, będących obecnie tematem rozprawy sądowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WacławBitner">Panie Marszałku, podporządkowuję się temu, ale sądzę, że motywuję, dlaczego nie mamy zaufania do Rządu i do tego budżetu.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KazimierzŚwitalski">Stwierdzam, że Pan poruszył sprawę t. zw. procesu brzeskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WacławBitner">Stwierdzam tylko jedno, że wywołuje to wrażenie zupełnego upadku jakiegokolwiek poczucia sprawiedliwości. Tej krzywdy, wyrządzonej narodowi długie pokolenia nie wynagrodzą.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#WacławBitner">Idźmy dalej. Proszę rozpatrzeć rozmaite zjawiska mniej może doniosłe. Weźmy tylko z ostatnich czasów przykłady. Weźmy taką ustawę, którą Panowie wczoraj uchwalili, zmieniającą ustawę o ochronie lokatorów. Z pod działania tej ustawy Panowie wyjęli lokatorów wszystkich gmachów państwowych, zakupionych przez Skarb Państwa do 1924 r. Jaka podstawa, jaka zasada słuszności i sprawiedliwości mogła dyktować taki przepis prawny? Dlaczego poszczególne kategorje obywateli mają być pozbawione tych praw, które inni mają? Dlaczego mają być ci ludzie pozbawieni dachu nad głową w łych ciężkich momentach kryzysu, A to nie będą dziesiątki, to będą setki, to będą prawdopodobnie tysiące ludzi. Gdym zapytał o to p. przedstawiciela Rządu, jakie są motywy tego stanowiska, odpowiedział mi: ciasnota w urzędach, urzędnicy nie mogą w tych urzędach pracować. Ale gdy wskażę na te prawie pustkami stojące nowowybudowane gmachy, przecież w gmachu Banku Gospodarstwa Krajowego, nie było co robić z kilku piętrami, będzie prawdopodobnie użyty na mieszkalne lokale, gdy wskażę na to, że dziś jest starcie dwóch interesów, kwestji życia, dotyczącej dachu nad głową, z drugiej strony tylko wygody urzędników, gdy wskażę, jak wielką ilość nowych gmachów państwowych pobudowano przez poświęcenie kilkuset miljonów na ten cel, to nie znajduję w tem żadnego istotnego interesu Skarbu Państwa. Doraźny interes Skarbu Państwa góruje nad najistotniejszemi interesami ludności i prowadzi do ruiny kilka tysięcy rodzin. Doraźny interes Państwa jest wyższy w pojęciu obozu Panów, aniżeli zasada sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#WacławBitner">A proszę Panów, w szkolnictwie, iluż to zasłużonych dyrektorów szkół — znam konkretne wypadki, nie chodzi o nazwiska, nie będę ich cytował — otrzymało zawiadomienie tego rodzaju, że jeżeli taki a taki dyrektor, który pracował przed wojną, który zakładał w swoim czasie szkolnictwo polskie, który walczył o szkołę polską a takich jest nie jeden, tylko wielu, jeżeli się nie usunie do takiego a takiego terminu, to szkoła będzie narażona na represje, nawet szkoła prywatna! Czy wynika to z zasady sprawiedliwości? Nie! To jest źle zrozumiany interes Państwa. Panowie możecie zniszczyć poszczególnych ludzi, ale nie zniszczycie idei.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#WacławBitner">A dalej, jeżeli weźmiemy np. takie zjawisko, jak ukazywanie się książek wybitnych dostojników państwowych, które wzbudzają oburzenie całej opinji w Polsce, w całym narodzie, które ujawniają instynkty tego rodzaju, że z niemi żaden normalny człowiek nie może się pogodzić. Czy pozostawienie na stanowisku tego rodzaju człowieka, który publicznie wyjawia swoje zamiłowanie do mordu, nazywając to pierwotnym Instynktem ludzkim, nie wskazuje, że uczucie litości. sprawiedliwości jest obce dla obozu Panów? Ale chodzi mi nietylko o zdeptanie sprawiedliwości tej cnoty obywatelskiej, na której stoi Państwo, lecz również o to, że i cały szereg innych zasad, koniecznych w życiu państwa, Panowie stale naruszają, np. zasadę wolności. Panowie pamiętacie o szeregu projektów z ostatniej sesji, jak zmiana regulaminu sejmowego, kagańcowy projekt o adwokaturze, projekt ustawy o militaryzacji kolei i szereg innych środków, jak konfiskowanie artykułów, które konfiskowane być nie powinne, jak sprawozdań z procesu jawnie się toczącego i t. d. Panowie kneblujecie usta. Panowie nam, jednostkom, usta zakneblujecie, ale naród sobie ich zakneblować nie da!</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Dobre na wiec.)</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#WacławBitner">A wreszcie dalsze zjawisko. Panowie doświadczenia, wiedzy, zdobyczy kultury prawniczej zupełnie szanować nie chcecie. Ostatnio został przedłożony projekt Konstytucji; ulegał on surowej krytyce wewnątrz kraju, jednak nie zmusił do zmian nawet przecinka; i został ponownie do Sejmu złożony, aż doszło do tego, że Polska jest wytykana przez wybitnych uczonych europejskich jako kraj zacofany, który w epoce demokracji stanowi anachronizm, bo pod względem prawnym jest to projekt niezrozumiały dla współczesnej myśli europejskiej. I oto jak w epoce upadku, Polska była anachronizmem, bo hołdowała ideom wolności, posuniętej aż do granic niemal anarchji, a sąsiadowała z państwami, opartemi na systemie przemocy, siły i despotyzmu, tak i dziś znów w innym kierunku Panowie chcecie Polskę wyodrębnić, chcecie Panowie stworzyć jakąś wyspę w ogólnym europejskim ruchu, chcecie Panowie ją cofnąć w rozwoju prawnym, i to stwierdzają wszyscy na zachodzie.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#komentarz">(Głosy: Kto?)</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#WacławBitner">Barthelemy i szereg innych autorów, znanych w literaturze francuskiej.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#WacławBitner">Dlatego też muszę w związku z tą sytuacją moralną stwierdzić, że postępowanie Panów, tendencje, i duch, który przemawia przez Panów, doprowadzają do tego, że jakakolwiek współpraca staje się niemożliwa, Panowie wyznaj ecie jakieś odmienne przekonanie, jakąś odmienną teorję, jakieś odmienne myśli i zapatrywania na stosunki państwowe, na stosunki społeczne. Panowie chcecie zniszczyć idee, niszcząc ludzi. Oświadczyłem już, że ludzi można zniszczyć, ale idei zniszczyć się nie da. Czy Panowie sobie wyobrażacie, nie będę mówił o naszym kierunku chrześcijańsko-społecznym, czy Panowie sobie wyobrażacie, że Panowie zniszczycie ideę narodową, że zniszczycie ideę i kierunek socjalistyczny, ideę i kierunek ludowy, że Panowie je wykorzenicie w Polsce? Przecież to zadanie niewykonalne. Przecież ta walka z ideą to walka z pewnemi trwałemi wartościami, z które mi można się godzić czy nie godzić, ale niepodobna ich wykorzenić, jest to walka podobna do walki z wiatrakami — i oto przyczyna dlaczego Panowie doprowadzacie do coraz ostrzejszych walk w kraju, uważając wszystkich, którzy Waszym ideom nie hołdują, za wrogów. Panowie prowadzą do coraz większego rozjątrzenia stosunków przez to podeptanie zasad sprawiedliwości i wolności, przez brak jakichkolwiek względów dla ludzi zasługi lub nauki, jak to wczoraj cytowano, przez szereg zjawisk, które świadczą o zupełnej jednostronności i wrogości do wszelkich innych poglądów. Panowie wprowadzają tego rodzaju stosunki moralne i prawne w Państwie, że myśl o jakiejkolwiek reformie i naprawie zaczyna stawać się obcą wszystkim w Państwie, wszyscy tracą nadzieję, by inaczej, jak tylko po jakich zupełnie nieoczekiwanych wypadkach dziejowych mogła nastąpić zmiana dzisiejszych stosunków w Państwie. Postawienie sobie zadań niewykonalnych, zniszczenia tego, co nie daje się zniszczyć, to najważniejsze i najcięższe zjawisko w życiu naszego Państwa, najcięższa choroba, cięższa nawet od kryzysu gospodarczego, a wzmagająca ten kryzys, prowadząca do jego pogłębienia.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#WacławBitner">Naród, który w obliczu niezmiernie ciężkich zjawisk gospodarczych nie umie się zjednoczyć, który w obliczu tak ciężkich zjawisk, jakie mamy i jakie jeszcze mieć będziemy, nie potrafi postawić się rozumnie, oprzeć się na niezmiennych i z dawna znanych zasadach, taki naród, a raczej takie rządy i taki kierunek muszą prowadzić do upadku Państwa.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#WacławBitner">Jeden z Panów, bodaj na Komisji Spraw Zagranicznych, powiedział, że gdy burza miota okrętem, nie czas na sejmowanie, lecz należy słuchać kapitana. Wspaniała to maksyma, tylko Mickiewicz jeszcze lepiej ją wyraził. Mickiewicz powiedział, że gdy burza miota okrętem, nie czas myśleć o własnych tobołkach. Nie czas myśleć wówczas o ratowaniu własnych stanowisk i władzy, czy też innych dobrodziejstw, jakie państwo daje poszczególnym jednostkom. W czasach, kiedy burza miota okrętem, trzeba tylko wielkiego zjednoczenia, trzeba zjednoczenia myśli i działania całego narodu.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#WacławBitner">Panowie, którzy doprowadziliście do tego, że naród polski w szerokich swoich warstwach ludu wiejskiego i robotniczego, a mógłbym cytować dziesiątki przykładów, zaczyna wrogo odnosić się do rządu a nawet do Państwa…</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#komentarz">(Głos: Gdzie?)</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#WacławBitner">Mogę przytoczyć szereg przykładów. Tak np. w Rawskiem było niedawno zdobywane starostwo przez włościan.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#komentarz">(Głos: Wiemy, jak się to robi.)</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#WacławBitner">To się nie robi, to nie żadna akcja zorganizowana, to akcja kompletnie samorzutna i to jest najniebezpieczniejsze.</u>
<u xml:id="u-16.16" who="#komentarz">(Głos: Wiemy, jak się to robi.)</u>
<u xml:id="u-16.17" who="#WacławBitner">Otóż z tych wszystkich powodów, uważając, że przedstawiony przez Panów budżet jest nierealny, uważając, że deficyt będzie daleko większy…</u>
<u xml:id="u-16.18" who="#komentarz">(Głos: A to ostatnie przemówienie Pana Posła o latarniach będzie pomagać.)</u>
<u xml:id="u-16.19" who="#WacławBitner">Ja w swoim ostatnim przemówieniu nie nawoływałem do latarni, tylko ostrzegałem przed tem, i to jest ta różnica, Panie Pośle.</u>
<u xml:id="u-16.20" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-16.21" who="#WacławBitner">Niech Pan weźmie stenogram mego przemówienia i niech Pan będzie łaskaw go przeczytać, jeżeli Pan go nie zna, to proszę takich rzeczy nie mówić.</u>
<u xml:id="u-16.22" who="#komentarz">(Głos: Kiedy słyszałem i wszyscy słyszeli.)</u>
<u xml:id="u-16.23" who="#WacławBitner">Niech Panowie zobaczą w stenogramie. Panowie mogą sprawdzić oryginalny stenogram sejmowy.</u>
<u xml:id="u-16.24" who="#WacławBitner">Wracając do tego, że budżet jest nierealny, że deficyt budżetowy będzie znacznie większy, że reforma budżetu może być dokonana tylko przy kardynalnej zmianie warunków rządzenia i systemu rządzenia, a jednocześnie, przy kardynalnej przebudowie przedłożenia rządowego, my poprawiać tego rodzaju budżetu nie będziemy mogli, będziemy go jedynie oświetlać w komisji, a ogólne zasady, któreśmy wskazali, stosować do poszczególnych zagadnień.</u>
<u xml:id="u-16.25" who="#WacławBitner">Nie mając zaufania ani do tego Rządu, ani do systemu rządzenia, będziemy głosowali przeciw budżetowi, przedłożonemu przez Rząd.</u>
<u xml:id="u-16.26" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Ch. D.)</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Łucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#OstapŁucki">Wysoki Sejmie! Rząd przekłada Sejmowi do rozpatrzenia i uchwalenia preliminarz budżetu państwowego na rok przyszły. Dla nas, Ukraińców, ważna jest w tym preliminarzu następująca okoliczność. Na specyficznie ukraińskie cele przewiduj e preliminarz, przedłożony nam, poza minimalnemi wydatkami na nikłe niedobitki ukraińskiego szkolnictwa państwowego, oraz na nasze wyznania tylko jedną jedyną pozycję w rozchodach, 90.000 zł. na organizację studjów w ukraińskim języku, dla ukraińskiego instytutu w Warszawie. Ta jedyna pozycja odnosi się przedewszystkiem do instytutu naukowego ukraińskiego, prowadzonego przez ukraińską emigrację z Wielkiej Ukrainy.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#OstapŁucki">Zajmujemy w Polsce jednolite terytorjum o przestrzeni ponad 135.000 km. kw., z większością około 7 miljonów ludności ukraińskiej wobec pótora miljona ludności nieukraińskiej na tych ziemiach. Zestawienie tych cyfr z przytoczoną poprzednio cyfrą w preliminarzu budżetowym zupełnie dobrze charakteryzuje całą politykę Rządu wobec nas. Z natury rzeczy więc wypada poświęcić kilka słów tej polityce.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#OstapŁucki">Trudno wchodzić w detale, ograniczmy się do dwóch ważnych zdarzeń. Nad zeszłoroczną rozprawą budżetową w Sejmie wisiało widmo strasznego faktu w tej polityce, t. zw. pacyfikacji. Obecnie, wczoraj dopiero Sejm odrzucił wniosek P. P. S. w sprawie autonomj i terytorjalnej na ziemiach, zamieszkanych w większości przez Ukraińców. Samo zestawienie tych faktów jakże wiele mówi! Pacyfikacja swoją jaskrawością zwróciła powszechnej uwagę nietylko w całym narodzie ukraińskim, lecz na całym świecie; wyłoniła się ona jednak logicznie z całego systemu polityki rządów wobec nas. System ten przeprowadza założenie ideologiczne, że dobrze jest mieć terytorja z większością ukraińską, ale, mając je, trzeba czynić wszystko, aby na tem terytorjum nie było życia ukraińskiego, nie było nic, co się w formie ukraińskiego ducha przejawia. I dlatego odrazu dawną Ruś nazwano Małopolską Wschodnią, pozazdroszczono efektu w terminologji politycznej carskiej „Małorosja”. Dlatego odebrano nam faktycznie ukraiński charakter w naszem szkolnictwie ludowem, któreśmy zdobyli z tak wielkim trudem; dlatego zamknięto wszystkie katedry ukraińskie na uniwersytecie lwowskim, zamiast wykonać ustawę Sejmu, powziętą bezpośrednio przed prawnem załatwieniem przynależności 'Galicji do Polski, mianowicie ustawę o kreowaniu uniwersytetu ukraińskiego. Nie zrobiono tego, bo choć my, Ukraińcy, od wielu lat każdego roku mamy około 3.500 młodzieży naszej w uniwersytetach, to jednak nie wolno nam mieć uniwersytetu ukraińskiego na swojej ziemi. Dlatego, że z takiej przesłanki ideologicznej się wychodzi, wytworzono' fakt, że tysiące młodzieży naszej, fachowo wykształconej, nie może uzyskać odpowie dniej pracy, Dlatego i w przeprowadzaniu reformy rolnej postawiono tezę, że ziemia na Rusi w rękach obszarników polskich jest ziemią polską i w konsekwencji odcięto nasz lud z najstraszniejszą szachownicą od pańskiej ziemi. A propos tej tezy my, Ukraińcy, nie uznaj emy ziemi, która przypadkowo na etnicznie polskiem terytorjum czy to w czasie niezawisłości Państwa Polskiego, czy przedtem znalazła się w rękach dziedziców niepolaków za ziemię np. niemiecką. My tę ziemię zawsze uważamy i będziemy uważali za ziemię polską. Panowie wobec nas postawili sofizmat, bo tak każę nam ta właśnie specyficzna ideologja, o której przedtem mówiłem. Dla tego sofizmatu zniesiono i zrujnowano cały nasz samorząd, dlatego zrujnowano nasz Wydział Krajowy, dlatego zabrano majątki krajowe, dlatego do dnia dzisiejszego jeszcze w naszym samorządzie powiatowym siedzą tylko komisarze. A to wszystko, co się nazywa zachwianiem się praworządności, to zaczęło się przed laty u nas i dopiero potem rozszerzyło się ogólnie, Na takiem tle, z takiej oto ideologji politycznej wyrosła pacyfikacja. W Sejmie i w Senacie odrzucono wnioski Klubu Ukraińskiego w tej sprawie. Nie dopuszczono do tego, aby nadużycia ustalono i ukarano, a niewinnym ofiarom dano zadośćuczynienie moralne i materjalne. Wówczas wnieśliśmy więc znaną skargę do Ligi Narodów. Opinja całego świata stanęła po naszej stronie. Ani świat, ani legalne part je ukraińskie nie gloryfikują sabotażu, ale polityki narodowościowej Państwa, ukoronowanej tem, co u nas pacyfikacją się nazywa, nikt w świecie ani zrozumieć, ani uznać nie może.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#OstapŁucki">Rząd wie o tem, ale dotychczas nie zdobył się na jasne potępienie oczywistego zła, ani nawet na zapowiedź zadośćuczynienia. Zapowiada się pewne rzeczy w Genewie, ale w kraju nic się w tym kierunku nie robi. Gdyby pieniędzy, użytych w ostatnim roku w całym świecie na rządową propagandę obrony pacyfikacji, użyto na częściowe chociażby materjalne wynagrodzenie niezawinionyh szkód, byłoby w tem chyba znacznie więcej sensu. A jak się tę propagandę prowadzi, co się przy tem w świat puszcza, to my także wiemy.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To Rudnicka może Panu powiedzieć. Inny głos na ławach B. B.: Ale możebyście Wy powiedzieli, na co te pieniądze zużywacie i skąd je macie?)</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#OstapŁucki">Przyjdziemy do tego. Puszcza się np. takie rzeczy i tu z dystansowano p. Rymara. P. Rymar twierdził np., że mamy 3.126 szkół, przyczem podał, że są to szkoły utrakwistyczne, przynajmniej przeważnie utrakwistyczne. W tej propagandzie mówi się zupełnie o czem innem, tam powiedziano, że w r. 1930 było 4.821 szkół i to nie utrakwistycznych, tylko czysto ukraińskich, „toutes-ukrainiennes”. Tam poda je się np., co spółdzielczość ukraińska otrzymała od Banku Rolnego, poprzednio 15,415.000, a na 1 września 1930 r. wzrosło to już do 22,297.000 zł. Zwracam uwagę na tę dokładność cyfrową. Takie rzeczy puszcza się w świat i drukuje się w oficjalnym prorządowym organie jako fakt. Korzystam z obecności pana Ministra Spraw Wewnętrznych, by zapytać się go, po co właściwie puszcza się te bujdy. Mamy tylko jedno żądanie, aby do spółdzielczości naszej Rząd ustosunkował się rzeczowo. Spółdzielczość polska zwraca się w tych ciężkich czasach o wielkie subwencje i otrzymuje je. Nie robimy tego i nie czynilibyśmy tego, nawet gdybyśmy naszą spółdzielczość mieli w państwie ukraińskiem. To jest dla nas zasadnicza rzecz i godzimy się z poglądami p. Byrki, że subwencjonowanie przedsiębiorstw kapitałami państwowemi nie jest dobre. O subwencjach nie myślimy, ale o rzeczowym stosunku. Jeżeli daj emy weksle i przedkładamy bankom państwowym nasze bilanse, żądamy nie politycznego ani jakiegokolwiek subwencyjnego, ale rzeczowego stosunku do naszych organizacyj gospodarczych. Myślę, że wielki czas, aby do tego przystąpić.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#OstapŁucki">Stwierdzić musimy bez przyjemności, z wielką przykrością, że po pacyfikacji w całym bieżącym roku w polityce Rządu wobec nas istotnie nic się nie zmieniło. Jest prawdą, że antyukrainizm wzmaga się od r. 1919 coraz bardziej i że także teraz do każdego odcinka życia naszego legalnego widzimy to samo wrogie nastawienie czynników rządowych.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#OstapŁucki">Drobny a charaktery styczny fakt: Nawet statut ukraińskiego Towarzystwa Przyjaciół Ligi Narodów, towarzystwa, które mogłoby występować na zebraniach Unji tylko w grupie polskiej, nie uzyskał w województwie lwowskim raz, a po 2 latach drugi raz zatwierdzenia, ponieważ ten statut podpisali posłowie i senatorowie ukraińscy. Wniesiemy go jeszcze raz.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#OstapŁucki">Że ta stara bezwzględna polityka wobec nas w niczem się nie zmieniła, świadczy jej ostatni fragment, na który powołałem się na początku mojej mowy, mianowicie bezwzględne odrzucenie wniosku P. P. S. w sprawie autonomji terytorjalnej. Cośmy przy tej sposobności usłyszeli? Usłyszeliśmy np., że nie można łączyć w jedną całość autonomiczną tak odmiennych ziem, jak Wołyń i Galicja. Cóż w takim razie mamy myśleć o tem, że Wołyń czy Polesie złączono z kieleckiem czy warszawskiem województwem w jedną całość państwową? Czy tam jest mniejsza różnica? Powiedziano nam, że ani Polska, ani Liga Narodów nigdy nie myślały nawet o rzeczywistej autonomji terytorjalnej dla nas. Zda je mi się, że wykazaliśmy, iż sprawa ma się zupełnie inaczej. Z dokumentów, w których Polska przyjęła międzynarodowe zobowiązania w tym względzie razem z prawem do włączenia Galicji Wschodniej do Polski, robi się świstek papieru. Nie wiem, czy jest wiele sensu politycznego w robieniu właśnie z tych papierów świstków. Wśród tych papierów międzynarodowych są rzeczy dla nas bardzo ważne.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#OstapŁucki">Pan przedstawiciel Klubu Narodowego, który przy każdej sposobności zarzuca nam, iż powodujemy się opinją obcych państw, przeląkł się, co powie na ukraińską autonomję terytorjalną… przyszła Rosja! A cóż powiedział przedstawiciel większości sejmowej? Przedstawiciel Bloku Bezpartyjnego p. Zdzisław Stroński przekonywał nas, iż całą sprawę ukraińską w Polsce zmiele się na najzwyczajniejszym samorządzie gospodarczym i komunalnym, oczywiście ze specjalnemi jeszcze gwarancjami dla mniejszości polskiej na tem terytorjum, Powiedział więcej, oświadczył mianowicie, że trzeba dążyć do tego celowo, że obecny utrakwizm szkolny musi być rozciągnięty na całe życie ukraińskie w Polsce, że trzeba więc doprowadzić do tego, aby nie było żadnych, nawet naukowych, gospodarczych i humanitarnych towarzystw i instytucyj ukraińskich. Tak wyraźnie było powiedziane na komisji. Taki program jest jasny, ale Panowie, co z niego wynika? Wynika to, że nigdzie nie możemy mieć żadnej formy ukraińskiej, tylko wszędzie mamy być w jakimś regjonalizmie ściśnięci, przyczem wolno nam będzie zachować mowę ukraińską i, oczywiście, wyznanie grecko-katolickie, czy prawosławne. Odpowiadam na to: W wieku XX zbiorowisko ludzkie, które jest złączone' wewnętrznie wyznaniem i mową tylko, nie jest narodem i taka polityka, która w ostatecznej konsekwencji zmierza do tego, że lojalnością państwową jest tylko zachowanie przez Ukraińców wyznania i mowy, a wszystko inne jest antypaństwowe, jest dla nas niemożliwa do przyjęcia. My to nazywamy wynarodowieniem.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#OstapŁucki">Wobec kogo prowadzicie Panowie z takim uporem i tak bezwzględnie obecną politykę narodowościową? Czy nie zdajecie sobie Panowie sprawy z tego, ilu nas jest w Polsce i poza Polska? Nie jesteśmy narodem, który obecnie dopiero wyłania się z własnej masy etnograficznej. Za nami wielka twórcza tradycja historyczna i kulturalna. My, to Nestor, „Prawda Ruska”, „Słowo o pułku Igora”, „Kronika halicko-wołyńska”, Akademja Mohylańska, my, to stara Ruś kniaziowska i hetmańszczyzna. Nawet Lwów nazywa się właśnie „Lwowem”. Wśród walk i najcięższych ciosów przetrwaliśmy na naszej ziemi wieki. Już nieraz ogałacani z wszystkich organów życia politycznego, umieliśmy je na nowo odbudować. Gdy na gruzach państw zaborczych zmartwychwstała Polska, obalona ongiś także i przez niezrozumienie ukraińskiej sprawy kozackiej, wówczas wśród wojny światowej na całej przestrzeni ziem ukraińskich rozległ się głośny zew ofiarnej i świadomej krwi ukraińskiej „Chcemy również żyć własnem życiem, nie możemy być dalej niewolnikami!” Los chwili zrządził inaczej, lecz czyż nie widzicie, jak i w powojennem, jak tylko być może, najcięższem życiu całego narodu ukraińskiego góruje nad wszystkiem silna, żywa wola do przejawiania ducha narodowego na wszystkich płaszczyznach twórczości? Patrzcie, jak i wśród wrzącego kotła sowieckiego i wśród emigracji naszej w Europie umiemy skorzystać z każdej szczeliny, jak i w tych warunkach umiemy tworzyć naukę ukraińską, jak bujnie rośnie i idzie równo z światem europejskim sztuka ukraińska, jak utrwala się wszędzie świadoma ukraińska myśl polityczna i jak świat zwraca na to coraz więcej uwagi! Patrzcie, z jaką upartością i zdolnością tworzymy przeciw fali i tu w Polsce nasze konstruktywne wartości moralne i materjalne li tylko własną swą siłą. Nie wiem, czy jest jeszcze na święcie drugi taki naród chłopski, któryby z taką ofiarnością, z tak silnym realnym idealizmem przebijał się przez dżungle życia coraz wyżej i wyżej. Przeciw takiemu narodowi prowadzi się w Polsce tak marną politykę.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#OstapŁucki">A w jakim czasie, w jakiej atmosferze światowej myśli politycznej politykę tę prowadzicie? Panowie, minęły czasy absolutnych cesarzy i carów, minęły czasy Jeremiego Wiśniowieckiego, przepadły mocarstwa, prowadzące wobec obcych narodów politykę surowej bezwzględności. Na całym świecie współczesnym utrwala się pogląd, że żaden naród nie ma prawa trwale panować na innym narodem, że wszystkie narody powołane są do własnego wolnego życia, że obecnie nawet kolonjami trzeba rządzić tak, aby dojrzewały do zupełnej równości z panującemi dziś narodami. Dziś wyzwalają się niewolne narody nietylko bliskiego i dalekiego wschodu, lecz na całym świecie. Dziś nawet Anglja silniej realizuje starą angielską zasadę, że żadnego narodu nie można trwale spychać w dół. Prawa mniejszości narodowych, to dzisiaj część prawa międzynarodowego. W takiej dobie myślicie Panowie, iż możliwa jest taka polityka narodowościowa, jaką Wy dziś prowadzicie Panowie, gorzko się mylicie. Taka polityka może, i nawet musi wywołać przejściową anarchję, może zasilać dobre wiatry na żagle podpalania z jednej i upodlenia z drugiej strony. Na dłuższą metę taka polityka musi runąć. Znamy ciężar gatunkowy sprawy ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#OstapŁucki">Dlatego nie zrażamy się obecną chwilą i nie tracimy nerwów. Staliśmy i stać dalej będziemy na gruncie prawa w legalnej walce o lepsze prawo dla naszego narodu. Nie jesteśmy i nie będziemy piłką w ręku obcych sił, walczących o obce nam cele. Mając oparcie w najżywszych twórczych siłach własnego narodu i w opinji świata współczesnego, wytrwamy na tem stanowisku. Daliśmy dowody nawet w chwili największego naprężenia, że naszem hasłem nie jest: Im gorzej, tem lepiej. Panowie musieliby zrozumieć jednak, że naród ukraiński nie może się wżyć w rolę niewolnika, który szuka dla siebie w świecie sprawiedliwego pana. Możemy zrozumieć, że Rząd w swej polityce może nie wychodzić z naszego punktu widzenia na te czy inne sprawy, ale wraz z całym narodem ukraińskim mamy dostateczną ilość realizmu, żeby zrozumieć, co i z innego punktu widzenia jest możliwe a co niemożliwe. Stwierdzamy, że na bardzo ważnym odcinku politycznym, w sprawie ukraińskiej, Rząd nie spełnia nawet tego, co z każdego punktu widzenia napewno jest możliwe.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#OstapŁucki">I dlatego my, Klub Ukraiński, potępiamy tę politykę. Wyrazem tej polityki, jak zaznaczyłem na wstępie, jest przedłożony nam preliminarz budżetowy i dlatego Klub Ukraiński ustosunkuje się i do tego preliminarza budżetowego negatywnie. Nie może inaczej.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#komentarz">(Oklaski na ławach ukraińskich.)</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#OstapŁucki">Wicemarszałek Makowski;</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#OstapŁucki">Głos ma p. Chądzyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AdamChądzyński">Wysoki Sejmie! Przystępując do dyskusji nad preliminarzem budżetowym, pragnę na wstępie zaznaczyć, że praca nasza to jest Sejmu w tej dziedzinie od szeregu lat stała się pracą teoretyczną, pozbawioną praktycznego znaczenia. Stan ten trwa od przewrotu majowego, jest niezgodny z obowiązującą Konstytucją i związany organicznie z obecnym systemem rządzenia.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AdamChądzyński">Polską rzeczywistość budżetową zobrazował i określił dobitnie Józef Piłsudski, gdy jako faktyczna głowa wszystkich rządów pomajowych, oświadczył b. marszałkowi Senatu Szymańskiemu, że tylko wtedy współpracować będzie z Sejmem, jeżeli ten przestanie się wtrącać do wykonywania budżetu przez Rząd. Łaskawie pozwolono w Polsce sejmom uchwalać Rządowi, miljardowe sumy budżetowe, odmówiono mu natomiast prawa pociągania rządów do odpowiedzialności za niezgodne z ustawą wykonywanie budżetów.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#AdamChądzyński">W tych warunkach praca budżetowa Sejmu została pozbawiona znaczenia i nie ma praktycznych wyników.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#AdamChądzyński">Budżet na rok 1927/28 Rząd przekroczył o 562 miljony, budżet roku 1928/29 przekroczył o 220 miljonów, budżet tegoroczny, będący w wykonaniu, został skomprymowany o sumę blisko 400 miljonów, jak oświadczył Minister Skarbu Jan Piłsudski, w niespełna kwartał po uchwaleniu budżetu przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#AdamChądzyński">Widzimy zatem, że teorja luzów budżetowych została przyjęta przez ministrów Skarbu Polski pomajowej i wprowadzona do gospodarki budżetowej Państwa, jako stała praktyka. A praktyka ta prowadzi do przywilejów dla jednych, a krzywd dla drugich.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#AdamChądzyński">Rząd nie zwołał Sejmu, nie przedstawił mu zasad kompresji budżetu, lecz sam jej dokonał — jak powiedziałem — kwotą blisko 400 miljonów. Kompresja wydatków osobowych wyniosła około 200 milj. zł. Nastąpiło znane obcięcie płac pracownikom państwowym. Wtedy gdy profesorom wyższych uczelni warszawskich obcięto płace o 35%, jednocześnie generałom i pułkownikom dowództwa poznańskiego, lwowskiego, krakowskiego i innych ich pobory obcięto tylko o 5%. Wydaje mi się, że praca mózgowa profesorów, szczególniej w zakresie związków chemicznych i lotnictwa, często jest niemniej wydajna i niemniej skuteczną dla obrony państwa, niż strategiczne wysiłki generałów i innych dowódców wojskowych. Dyżurnym ruchu na kolejach w województwie Śląskiem obcięto pobory o 35%, gdy jednocześnie porucznikom i podporucznikom w szeregu dowództw obcięto o 5%. Ślusarzom warsztatowym w dyrekcji kolejowej katowickiej, a także w mieście Warszawie obcięto płace o 35%, gdy jednocześnie sierżantom w prowincjonalnych D. O. K. obcięto o 5%. Jeszcze świeżą w pamięci Sejmu jest debata o militaryzacji kolei, jeszcze świeże są słowa referenta tej ustawy posła Brzozowskiego, który dowodził jak ważne są koleje w systemie obronnym państwa, że obok armji walczącej na froncie jest druga armja, armja kolejarzy, a przecież, gdy zawodowym wojskowym obcięto pobory o 5%, to pracownikom kolejowym obcięto wszystkim o 15%, a kilku dziesiątkom tysięcy, na Śląsku i w Warszawie, obcięto o 35%.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#AdamChądzyński">Jak widzimy, z jednej strony do przywilejów a z drugiej strony do krzywdy prowadzą luzy budżetowe, prowadzi fakt, że Sejmowi wolno uchwalić budżet, ale w dziedzinie wykonania budżetu Sejm jest pozbawiony swych praw.</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#AdamChądzyński">Stwierdzając ten fakt, opozycja uważa za bezcelowe ze swej strony stawianie poprawek i wniosków do poszczególnych cyfr i paragrafów budżetu. W pracy naszej nad budżetem ograniczymy się do omówienia gospodarki rządowej. Skorzystamy z przysługującego nam prawa krytyki.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#AdamChądzyński">Bezplanowość gospodarki finansowej Państwa po trzech łatach pomyślnej konjunktury, ale rozrzutnej gospodarki, doprowadziła do pierwszego deficytu budżetowego w r. 1930/31. W roku ubiegłym, jak stwierdza Rząd, deficyt budżetowy wyniósł 61 miljonów, faktycznie był większy. Za pierwsze półrocze roku bieżącego niedobór budżetowy przekracza 120 miljonów, a jest obawa, że za cały rok dosięgnie sumy 200 miljonów. Na rok przyszły według preliminarza złożonego przez Rząd, a tutaj omawianego, deficyt ma wynosić 77 miljonów. Weszliśmy zatem w okres budżetowej gospodarki deficytowej Na pokrycie deficytów zużywamy resztki naszych szczupłych rezerw skarbowych. W niedalekiej przyszłości, gdy już rezerw nie będzie, grozić nam może załamanie się finansów Państwa. Mówię to z całem zastanowieniem się i zrozumieniem wagi tych słów.</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(P. Kleszczyński: Morze jest szerokie i głębokie.)</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#AdamChądzyński">Na to nie potrzeba, by Pan był w Sejmie, aby wiedzieć, że morze jest szerokie i głębokie.</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#AdamChądzyński">Naszym obowiązkiem jako Sejmu jest zapytać Rządu, p. Ministra Skarbu, co zamierza uczynić, żeby nie dopuścić do katastrofy załamania się finansów Państwa, zapytać się o plan finansowy Rządu na przyszłe lata. Jeżeli Rząd plan ma, winien go ujawnić Sejmowi, jeżeli go nie ma, lepiej będzie, jeżeli ustąpi miejsca innemu.</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#komentarz">(Głos: O to Panu chodzi?)</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#AdamChądzyński">Panowie wolicie Rząd obecny z gospodarką deficytową, a ja życzę sobie innego rządu z gospodarką nadwyżek budżetowych. Ta jest różnica między nami.</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#AdamChądzyński">W tem, co robi Rząd, w ustawach przedkładanych Sejmowi, w złożonym projekcie preliminarza budżetowego, my planu skutecznego i programu zrównoważonej gospodarki budżetowej nie widzimy.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#AdamChądzyński">Rząd preliminuje dochody Państwa na przyszły rok w wysokości 2.375.000.000 zł, wiedząc, że w pierwszych sześciu miesiącach tego roku wpłynęło zaledwie 1.120.000.000 zł, to jest o 243.000.000 zł mniej niż w tym samym okresie roku 1930 i o 333.000.000 zł mniej, niż w tym samym okresie roku 1929. Od trzech lat wskutek kryzysu odbywa się spadek dochodów państwowych. Niema widoków i podstaw realnych, by ten spadek wstrzymać, gdy kryzys przybiera szersze rozmiary, gdy staje się powszechniejszy i ostrzejszy.</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#AdamChądzyński">Mylne jest zdanie Rządu, że nowe podatki, uchwalone przez większość sejmową, podniosą dochody Państwa, i to o sumę 84 000.000 zł, jaką wczoraj określił pan Minister Skarbu. Cóż pomoże podniesienie stawek podatku osobisto - dochodowego od zarobków. jeżeli jednocześnie liczba zarabiających maleje, jeżeli jednocześnie dochód społeczny ludzi pracy przez wzrost liczby bezrobotnych i obniżkę płac spada gwałtownie? Co pomoże nowa ustawa alkoholowa, ułatwiająca pijaństwo, jeżeli ludność, pozbawiona zarobków, wstrzymać się musi wogóle od picia alkoholu? Co pomogą wyższe stawki podatkowe od piwa i wina, jeżeli jednocześnie konsumcja tych napojów zmniejszać się musi? Przecież u nas zmniejsza się nawet konsumcja cukru wskutek kryzysu. W pierwszym kwartale tego roku, jak stwierdza sam Rząd w objaśnieniach do preliminarza budżetowego, konsumcja cukru zmniejszyła się o 5% w stosunku do roku poprzedniego. Jeżeli się zmniejsza konsumcja tak koniecznego artykułu, jakim jest cukier, o 5%, to tembardziej musi się zmniejszyć konsumcja alkoholu i innych artykułów monopolowych. I dlatego nadzieja p. Ministra Skarbu, że nowe podatki od dochodów, nowe podatki konsumcyjne, przyniosą nowych 84 000.000, nie oparta jest na istotnych faktach, zachodzących w życiu gospodarczem.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#AdamChądzyński">Ostra polityka fiskalna rządów pomajowych oraz kryzys gospodarczy obniżyły poziom życia w Polsce, zmniejszyły konsumcje, doprowadziły do bankructwa liczne warsztaty rzemieślnicze, przemysłowe i rolne, a wiec do gruntu podcięły zdolność płatnicza ludności. Dzisiaj suma zaległości podatkowych wynosi przeszło 1 miljard zł. W tych warunkach nowe podatki, uchwalone przez usłużną większość rządowa, miną się z celem, gdyż nie podniosą dochodów Państwa, a spowodować mogą dalszą ruinę wielu warsztatów pracy, dalsze zubożenie pracującej ludności, a więc pogłębienie i zaostrzenie kryzysu.</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#AdamChądzyński">Wysoka Izbo! Stwierdzamy, że preliminarz rządowy, oparty na przewidywanych wpływach, zwiększonych z powodu nowych ustaw podatkowych, nie jest realny, a ogólne dochody skarbowe, obliczone w preliminarzu na 2.375.000,000 — więcej niż wątpliwe. Dlatego już dziś są wszelkie dane, że niedobór budżetowy, przewidywany na 77 miljonów, okazać się może znacznie większy i może wtedy nie starczyć rezerw skarbowych na pokrycie niedoboru.</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#AdamChądzyński">Jeżeli dochody, preliminowane przez Rząd, nie są w całości, w swej pełni realne, to muszę powiedzieć, że także i niektóre pozycje w wydatkach są nie realne. Inną miarę, inną skalę trzeba przykładać do wydatków budżetowych, niż do dochodów. Wprawdzie Rząd i Sejm mają możność w ciągu roku budżetowego wydatki komprymować, ale już dziś możemy stwierdzić, że są takie wydatki w budżecie, które napewno będą wyższe od tych, jakie preliminuje Rząd.</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#AdamChądzyński">Takim właśnie wydatkiem jest pozycja na pomoc dla bezrobotnych. Rząd tę pozycję na rok przyszły zapreliminował w wysokości 60 miljonów złotych. Przvjrzyjmy się wydatkom dotychczasowym. Otóż p. Premjer, stając przed Sejmem w dniu 1 października, stwierdził, że wydatki na bezrobocie w roku 1930 wynosiły 108 miljonów złotych, a w roku obecnym w ciągu 3 kwartałów wyniosły 86 1/2 miljona złotych. Wiemy, że bezrobocie nie maleje, ale rośnie. Czemże Rząd uzasadni, że. gdy wydał na bezrobocie w roku 1930 – 108 miljonów, w roku obecnym w ciągu 3 kwartałów 86 1/2 miljona, teraz na rok przyszły budżetowy preliminuje tylko 60 miljonów? Uzasadnienia dla takiego preliminowania niema ani w statystyce bezrobocia, ani w rozwoju kryzysu gospodarczego. Więc należy podkreślić z całą pewnością i z całą ścisłością, że ta pozycja w wydatkach, mianowicie w wydatkach Ministerstwa Pracy, przewidywana przez Rząd na 60 miljonów, jest pozycją fikcyjna i że wydatki na bezrobocie będą znacznie większe.</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#komentarz">(Głosy na ławach B. B.: A akcja społeczna?)</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#AdamChądzyński">Akcja społeczna także będzie kosztowała z budżetu państwowego, z wpływów, które idą do budżetu państwowego, z podwyższenia taryfy pocztowej kolejowej i t. d.</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#AdamChądzyński">Wczoraj stanął tu na trybunie spec partji rządowej p. Byrka i mówił, że niedobór budżetowy jest źle obliczony, niekoniecznie musi wynieść 77 miljonów, bo można podnieść dochody z Monopolu Tytoniowego. Ale zapomniał o. poseł Byrka, że przecież jeśli się podniesie dochód z Monopolu Tytoniowego — co jest wątpliwe — do pewnej kwoty, — to parokrotnie większą sumę trzeba bedzie dodać do kwoty preliminowanej przez Rząd na bezrobocie, a preliminowanej za mało, bo zaledwie na 60 miljonów złotych.</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#AdamChądzyński">Proszę Panów, bezrobocie z roku na rok się powiększa. W roku 1929 — biorę cyfry z początków października — liczba bezrobotnych wynosiła 83.340. W roku 1930 w początkach października wynosiła 167.454, w roku bieżącym w dniu 3 października ta liczba wynosiła 251.000, a więc 50% więcej niż w roku ubiegłym. Porównanie tych liczb 83.000, 167.000.</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#AdamChądzyński">251,000 daje miarę nietylko wzrostu bezrobocia, ale daje także miarę rozwijania się kryzysu przemysłowego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#komentarz">(Głos z B. B.: W świecie.)</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#AdamChądzyński">Proszę Panów, p. Premier Prystor mówił o bezrobociu w dniu 1 października tego roku. Wczoraj wygłosił exposé p. Minister Skarbu. Rząd przedłożył kilka małych nowelek do ustaw w sprawie bezrobocia. Został powołany Naczelny Komitet do walki z bezrobociem. To są wszystko paljatywy! Jak Panowie sobie z tego zdają sprawę, programu istotnego walki z bezrobociem dotychczas niema. Nadmieniam, że inne państwo pokrewne strukturą polityczną do obecnego reżimu w Polsce, państwo włoskie, choć ma setki miljonów lirów niedoboru budżetowego, jednak potrafiło rozwiązać kwestję bezrobocia choćby w ten sposób, że rząd włoski pomimo wielkiego deficytu w budżecie, potrafił zorganizować i uruchomić wielkie sumy, idące w setki miljonów lirów, na zatrudnienie pokaźnej ilości bezrobotnych przy robotach publicznych. Mimo pokrewnego reżimu nie potrafimy w podobny sposób zorganizować u siebie akcji na rzecz zwalczania bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-19.29" who="#AdamChądzyński">Gdy już jestem przy wydatkach preliminarza, pragnę powiedzieć ze stanowiska przedstawicieli ludności ziem zachodnich, ze stanowiska przedstawicieli byłej dzielnicy pruskiej, że pilnie studjując budżet Rzeczypospolitej na rok przyszły, nie widzimy w nim żadnych kredytów na wzmocnienie zagrożonych dzielnic zachodnich. Tutaj nasza gospodarka finansowa, nasza polityka wewnętrzna musi się liczyć z wymaganiami naszej polityki zagranicznej. Niemcy zwolnione z trosk na swoich zachodnich granicach, całą ofenzywę polityczną, cały nacisk przenieśli na swoje granice wschodnie, a nasze zachodnie. Niemcy głośno krzyczą o rewizji granic, nietylko krzyczą, lecz także i robią propagandę i szukają sojuszników, swoje granice wschodnie zaś umacniają żywym murem piersi niemieckich. W okresie, gdy świat cały mówi o załamaniu się finansów niemieckich, w okresie, kiedy niedobory budżetowe w Niemczech są olbrzymie, w okresie, kiedy Niemcy prawie są niewypłacalne, — w tym okresie jednocześnie Niemcy w swoje budżety wstawiają sumy idące w setki miljonów marek na tak zwaną pomoc wschodnią — na Osthilfe. Pieniądze niemieckie nietylko tworzą nowe gospodarstwa niemieckie na wschodnich granicach Niemiec, na dawnych ziemiach polskich, nietylko wynaradawiają żywioł polski, który się został po tamtej stronie granicy, ale także za pośrednictwem banków gdańskich i holenderskich przenikają do Polski, szczególnie na Pomorze. Znany jest fakt, że rolnicy niemieccy na Pomorzu otrzymują kredyty na bardzo dogodnych warunkach wtedy, kiedy warsztaty rolnicze nasze na Pomorzu upadają. Znany jest fakt, że żywioł niemiecki na Pomorzu wykazuje ofensywę gospodarczą, znane są fakty zakupywania przez Niemców ziemi i objektów przemysłowych oraz nieruchomości miejskich. Mamy do czynienia nietylko z hasłem rewizji granic, mamy do czynienia nie tylko z olbrzymiemi kredytami niemieckiemi, które wynaradawiają Polaków po tamtej stronie naszej granicy, ale mamy już do czynienia z ofensywą gospodarczą Niemców w naszych dzielnicach zachodnich.</u>
<u xml:id="u-19.30" who="#AdamChądzyński">A co my w tej materji robimy? Pytam się, co wobec faktów widocznych, wobec wielkiego nacisku niemieckiego robimy w dziedzinie umocnienia gospodarczego ludności polskiej w województwach zachodnich?</u>
<u xml:id="u-19.31" who="#AdamChądzyński">Sprawa jest doniosła i żywo zaprząta umysły ludności polskiej i zaprzątać będzie. Ta sprawa jest do tego stopnia żywą, że nawet posłowie z Bezpartyjnego Bloku Współpracy z Rządem w ubiegłej sesji oświadczyli. że opracowują program zachodni polityki państwa. Jaki jest wynik ich zapowiedzi? Przeszedł rok. Stajemy wobec nowego budżetu, wobec planu gospodarki na przyszły rok, lecz zapytuję, Rząd i tych panów posłów, gdzie jest w budżecie Państwa program zachodni, gdzie są kredyty przeznaczone na wzmocnienie polskiego żywiołu na atakowanej granicy Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-19.32" who="#AdamChądzyński">W dziedzinie wydatków budżetowych są pozycje, jak pozycja na pomoc dla bezrobotnych, które nie dadzą się skomprymować, a które w rzeczywistości będą większe od zapreliminowanych. A zatem i po stronie wydatków nie wszystkie wydatki zostały obliczone w sposób ścisły i niewątpliwie będą wyższe od preliminowanych, Analiza dochodów, analiza pewnych pozycyj wydatkowych, jak pozycja na pomoc bezrobotnym, wskazuje, że przedłożony budżet na rok 1931/32 jest budżetem nierealnym, że niedobór tego budżetu będzie większy, niż to przewiduje Rząd, i przekroczy sumę 77 milj. Obawiam się, że z przyszłym budżetem może się powtórzyć historja podobna, jak z budżetem obecnie obowiązującym. Przypominam bowiem Panom, że uchwalając budżet na ten rok, wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, że budżet będzie faktycznie deficytowy. Zdawał sobie z tego sprawę Rząd, zdawała sobie sprawę także większość rządowa w Sejmie. W przeddzień uchwalenia budżetu ówczesny Minister Skarbu Matuszewski, przemawiając w Senacie w dniu 9 marca b. r. nad budżetem Ministerstwa Skarbu powiedział, co następuje:</u>
<u xml:id="u-19.33" who="#AdamChądzyński">„Pesymiści oceniają możliwość naszych przyszłych dochodów na 2,500 milj. Bardziej pasymistycznej cyfry jeszcze nie słyszałem. Zgadzam się, że tę sumę można uznać za przewidywanie niepozbawione pewnych podstaw realności, aczkolwiek pesymistyczne. Jak wtedy wyglądałby budżet? Wówczas powstaje luka między górnym plafonem, jakim jest suma przewidywanych wydatków, a dochodami. W takim razie luka ta wynosiłaby około 300 miljonów zł.</u>
<u xml:id="u-19.34" who="#AdamChądzyński">A zatem ówczesny Minister Skarbu, zdawał sobie sprawę, że deficyt jest możliwy, że wynieść może około 300 miljonów zł; chociaż jednak zdawał sobie z tego sprawę, chociaż przewidywał niedobór, przeprowadził przez Sejm i Senat, przez posłuszną mu większość, budżet, który okazał się deficytowym, którego deficyt w pierwszym półroczu tego roku wyniósł przeszło 124 milj. zł. Mam wrażenie, że zachodzi duża analogja między preliminarzem budżetowym roku ubiegłego z ubiegłej sesji, a preliminarzem budżetowym, przedłożonym nam w dzisiejszej sesji.</u>
<u xml:id="u-19.35" who="#AdamChądzyński">Wysoka Izbo! Rozwój kryzysu światowego wskazuje, że państwa nim dotknięte w walce ze skutkami kryzysu imać się muszą środków radykalnych. Polaka, dzięki swojej strukturze gospodarczej i społecznej, dzięki temu, że jest mało uprzemysłowiona, że nie jest przeinwestowana, mało tylko związana z gospodarką światową, niezależna wskutek kilkoletniej wojny celnej, od gospodarki niemieckiej, Polska mniej, jest dotknięta ogólnym kryzysem od Anglji, Niemiec i Ameryki. Z powodu światowego kryzysu my znacznie mniej cierpimy, niż państwa zachodniej Europy. Natomiast Polska więcej cierpi od własnych bolączek. Zanadto rozbudowany aparat gospodarstwa publicznego, nadmierna ilość biurokracji — ile to np. agentów policji politycznej drogo opłacanych przewija się przed naszemi oczami w procesie b. więźniów brzeskich, nadmierny fiskalizm podatkowy, bezwzględna polityka karteli przemysłowych, które łupią Skarb Państwa przy dostawach państwowych i obdzierają ludność, jak naprzykład kartel cukrowniczy — oto główne zmory naszego polskiego życia.</u>
<u xml:id="u-19.36" who="#AdamChądzyński">Jaki haracz płacimy kartelowi cukrowemu, zilustrował to dostatecznie b. Marszałek Trąmpczyński i obliczył, że społeczeństwo płaci kartelowi roczny haracz w wysokości 180 miljonów zł. Polityka karteli uderza nietylko w konsumenta, lecz i w Państwo, w jego budżet. Rok rocznie Najwyższa Izba Kontroli stwierdza, że ceny artykułów skartelizowanych, dostarczanych Państwu, są niepomiernie wysokie, i rok rocznie wzywa Rząd, aby podjął walkę z kartelami w dziedzinie obniżenia cen. I w tym roku, czytamy w ostatniem sprawozdaniu Najwyższej Izby Kontroli, co następuje:</u>
<u xml:id="u-19.37" who="#AdamChądzyński">„W roku sprawozdawczym, jak i w latach poprzednich, Najwyższa Izba Kontroli zwróciła szczególną uwagę na wysokość cen nabywanych dla kolei materjałów i przedmiotów. Badania przeprowadzone w tym kierunku wykazały, że pomimo bardzo znacznej zniżki na rynku światowym — w cenach materjałów, używanych masowo w kolejnictwie, w cenach zakupu dla Polskich. Kolei Państwowych, — poza spadkiem cen materjałów drzewnych, — nie zaszła zmiana na korzyść interesów Skarbu, lecz przeciwnie ceny wyrobów miedzianych, rur żelaznych i szyn wzrosły”.</u>
<u xml:id="u-19.38" who="#AdamChądzyński">Ceny więc wzrosły. Wygórowane ceny artykułów przemysłowych skartelizowanych uderzają w budżet państwowy, powiększają wydatki, a dzieje się to wtedy, kiedy Rząd, w osobie p. Ministra Przemysłu i Handlu Prystora, potem już premjera Rządu, zapowiedział walkę, zapowiedział zniżkę cen na towary przemysłowe. Do tego zresztą jeszcze wrócę.</u>
<u xml:id="u-19.39" who="#AdamChądzyński">Istnieje także w Polsce, jak na całym świecie, niewspółmiemość między produkcją a konsumcją. Z chwilą, gdy wszystkie państwa świata odgraniczają się bar jerami celnemi, gdy piętrzą się coraz większe trudności na drodze naszego eksportu, gdy ostatnie wypadki w Anglji zachwiały nawet naszym eksportem węgla — należy zwrócić największą uwagę na rynek wewnętrzny. Politykę państwową wobec karteli przemysłowych należy poddać rewizji, a wtedy rozpiętość cen między artykułami przemysłowemi a rolniczemi napewno się zmniejszy i odetchnie przedewszystkiem ludność wiejska, wzmoże się zdolność konsumcyjna 20 miljonów ludności wsi.</u>
<u xml:id="u-19.40" who="#AdamChądzyński">W lutym bieżącego troku ówczesny Minister Przemysłu i Handlu p. Prystor, stając przed Komisją Budżetową, zapowiedział akcję rządową w kierunku obniżenia ceny towarów; zastrzegł się jednocześnie p. Minister Prystor, że obniżka cen towarów nie powinna spowodować obniżki płac. To stanowisko p. Ministra Prystora, które było stanowiskiem Rządu, bardzo mocno podjęła Komisja Budżetowa, jej większość rządowa. Przedstawiciel BBWR, generalny referent budżetu, mówił w sprawozdaniu generalnem do budżetu, co następuje — czytam wyjątki ze sprawozdania generalnego do budżetu:</u>
<u xml:id="u-19.41" who="#AdamChądzyński">„Pozostaje więc niewątpliwie celowa polityka obniżenia cen przemysłowych przez racjonalizację pracy, przez redukcję wydatków administracyjnych, organizacyjnych i inwestycyjnych przez zmniejszenie rozpiętości między cenami hurtowemi i detalicznemi, to jest przez zmniejszenie, względnie usunięcie drogiego pośrednictwa, wreszcie przez zmniejszenie rozpiętości między cenami kartelowemi, a cenami ustalanemi przez gałęzie przemysłu nieskartelizowanego”.</u>
<u xml:id="u-19.42" who="#AdamChądzyński">Dalej mówi sprawozdanie generalne budżetu:</u>
<u xml:id="u-19.43" who="#AdamChądzyński">„Powziętą ostatnio u nas przez Rząd akcję zmierzającą do obniżenia cen artykułów przemysłowych — uważać musimy za wskazaną i celową. Może ona i powinna osiągnąć rezultat dodatni, gdyż analiza stosunków wskazuje na rzeczywiście nienormalny stan w tej dziedzinie, zarówno gdy porównamy skalę rozpiętości cen u nas i zagranicą, jak też gdy porównamy rozpiętość z roku 1927 z rozpiętością w chwili obecnej. Powinno też odegrać skuteczną rolę zrozumienie interesu własnego u przedstawicieli handlu, którym zniżka cen da zwiększony obrót, u przedstawicieli przemysłu, którym to da opróżnienie zapełnionych składów, a co zatem idzie, uniknięcie dalszego groźnego wzrostu bezrobocia, mogącego za sobą pociągnąć niebezpieczne pod względem społecznym konsekwencje. Jeśli zaś chodzi o wpływ na budżet Państwa, zniżka cen spowoduje niewątpliwie wzmożenie zdolności płatniczej społeczeństwa, od której zależy wysokość wpływów do Skarbu Państwa. Jest to zatem pierwsze w kolejności z tych zadań Rządu, które należałoby mu zalecić”.</u>
<u xml:id="u-19.44" who="#AdamChądzyński">Jeżeli teraz przypomnimy sobie mowę p. Ministra Prystora z lutego tego roku na Komisji Budżetowej, jego przemówienie z marca na pełnym Sejmie, jeżeli weźmiemy pod uwagę to, co jest echem ówczesnej polityki Rządu, a co zostało umieszczone w wyżej zacytowanem sprawozdaniu, podkreślone i zalecone jako pierwsze w kolejności z zadań Rządu, słowem jeżeli weźmiemy zapowiedź polityki obniżenia cen na towary bez obniżenia płac pracowniczych, jak to wyraźnie podkreślił p. Minister Prystor, i porównamy to z dzisiejszą rzeczywistością, to zobaczymy obraz zupełnie inny, niż był zapowiadany, niż ten, który był programem Rządu. Akurat właśnie za rządów p. Premjera Prystora polityka obniżki płac święci największe orgje. Nie leczy ona chorej produkcji od bankructwa i zamykania warsztatów pracy, bynajmniej nie chroni, ale zato skutecznie uderza w konsumentów, obniża zdolność nabywczą mas na wyroby przemysłowe, zmniejsza zarobki drobnego chłopa i w konsekwencji uderza w Skarb Państwa.</u>
<u xml:id="u-19.45" who="#AdamChądzyński">Proszę Panów! Wiadomo, że nastąpiła generalna obniżka płac pracowników państwowych, żywicieli ogromnej ilości rodzin w Polsce, bo przeszło 400.000, obniżka od 15 do 35%. Wiadomo, że przyszła obniżka płac pracowników komunalnych, przyszła także wielka obniżka płac w przemyśle. I znowu zwrócić uwagę muszę na najwrażliwszy odcinek gospodarczy polski, na Górny Śląsk, jednocześnie najbardziej doniosły pod względem politycznym i narodowym. Płace na Górnym Śląsku w przemyśle hutniczym obniżono — we wrześniu od 10 do 18%, w przemyśle przetwórczym obniżono o 5%, jeszcze wcześniej, bo w lutym, w przemyśle cynkowym obniżono płace o 7% . Wszystkie te obniżki określały i oznaczały komisje arbitrażowe, a zatem organa rządowe. Nastąpiła obniżka płac w przemyśle włókienniczym. Idę od tego przemysłu znowu do zachodnich rubieży Państwa, idę do województw poznańskiego i pomorskiego. I tutaj od 1-go lipca obniżono płace w przemyśle o 15%. Płace pracowników i robotników komunalnych obniżono o 10 do 28%. Wszystko to odbywało się w lutym, w lipcu i we wrześniu tego roku.</u>
<u xml:id="u-19.46" who="#AdamChądzyński">Na wiosnę, w marcu Rząd zapowiedział, że podejmie ingerencję w życie gospodarcze w kierunku obniżenia cen towarów, a nie obniżenia płac. Wiemy, chociażby ze sprawozdania Najwyższej Izby Kontroli, że nie nastąpiła obniżka cen towarów przemysłowych, odwrotnie, niektóre artykuły skartelizowane poszły w górę. Nie nastąpiła obniżka cen towarów przemysłowych, natomiast nastąpiło to, czego nie życzył sobie p. P rem jer Prystor, a co nastąpiło za jego rządów — nastąpiło generalne obniżenie płac pracowników państwowych, obniżenie płac pracowników komunalnych i obniżenie płac robotników w przemyśle. Nie mówię o płacach robotników w rolnictwie, bo już na wiosnę komisje rozjemcze rządowe obniżyły płace w rolnictwie. Proszę Panów! Nie będę mówił o wielkiej ilości robotników, pracujących tylko pewną ilość dni w tygodniu, bo nie chcę Wysokiej Izbie zabierać zbyt dużo czasu.</u>
<u xml:id="u-19.47" who="#AdamChądzyński">Wysoki Sejmie! Faktem jest, że zainicjowana przez Rząd na wiosnę tego roku akcja interwencyjna w celu zniżenia cen na towary zawiodła. Nastąpiła natomiast generalna obniżka płac pracowniczych. Jeżeli porównamy zapowiedzi i skutki, jeżeli przyjrzymy się wypadkom, to widzimy, że Rząd wraz z większością sejmową, która uchwaliła poprzedni budżet, wykazał brak elementarnej zdolności przewidywań. Gdzież tutaj można mówić o istnieniu jakiegokolwiek programu rządowego, o istnieniu polityki gospodarczej, polityki walki z kryzysem. Brak przewidywań u obecnego kierownika Rządu, generalnego referenta budżetu, jako przedstawiciela sprawnie działającej większości rządowej w Sejmie, świadczy, jak Rząd gubi się w swoich posunięciach gospodarczych, jakie są różnice między przewidywaniami a późniejszą realizacją.</u>
<u xml:id="u-19.48" who="#AdamChądzyński">Nowelami rządowemi o przedłużaniu i skracaniu ustawowego czasu pracy w przemyśle nie załatwi się bezrobocia. Ustawami podatkowemi, nakładającemi nowe setki miljonów na ludność, zdolności płatniczej tej ludności się nie podniesie i nie napełni się kas skarbowych, ani nie pokryje się niedoboru budżetu. Ustawami wyjątkowemi o militaryzacji kolei, o adwokaturze, o usuwalności sędziów, rozporządzeniami ministerjalnemi o sądach doraźnych i regulaminie więziennym nie zagłuszy się głosów znękanej i niezadowolonej ludności, która ma prawo w państwie własnem do protestu i otwartego wyrażania swych potrzeb. Żadnemi zarządzeniami panującej władzy, żadnemi procesami politycznemi i represjami więziennemi, żadną ułudą rzekomo silnego rządu i sprawnej większości w Sejmie i Senacie rządzący od lat 5 krajem obóz majowy nie zabije powstającej w kraju świadomości oraz utrwalającej się opinji, że obóz przewrotu okazał się bezsilny w opanowaniu zadań, jakie rządzącym stawia nowoczesne 30-miljonowe państwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Rottenstreich.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#FischelRottenstreich">Wysoka Izbo! Dzień budżetowy, tak uroczyście aranżowany w wielu parlamentach, rozpoczyna się u nas w złej atmosferze. Mimo zapewnień, że sytuacja nasza jest stosunkowo lepsza, niż gdzieindziej, jesteśmy świadkami pogłębiającego się kryzysu. Moglibyśmy słabiej odczuwać kryzys światowy, gdyby u nas mniej eksperymentowano, mniej koncesjonowano i mniej monopolizowano. Zbyt wielki wpływ biurokracji na życie gospodarcze zabija do reszty inicjatywę prywatną, która w czasie spadku konjunktury i tak musi maleć. Zdawało się, że zniżkowy ruch walut będzie ostrzeżeniem dla niektórych czynników, aby umożliwiły jeśli już nie ekspansję gospodarczą, to przynajmniej utrzymanie się naszego eksportu na dotychczasowych rynkach zbytu, że dumping walutowy będzie ostrzeżeniem dla naszej wszechwiedzącej i wszystko umiejącej biurokracji, aby nie kontynuowała swej dotychczasowej polityki, która tylko utrudnia i szkodę czyni. Tymczasem widzimy, że w życiu gospodarczem świata wiele się zmienia, natomiast bardzo mało w biurach naszych czynników decydujących.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#FischelRottenstreich">Mimo zmniejszenia się wpływów skarbowych z miesiąca na miesiąc, Rząd przedłożył budżet deficytowy.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#FischelRottenstreich">Jest już dzisiaj pewnikiem, nieulegającym żadnej dyskusji, że kryzys gospodarczy, a także i walutowy nawet w potężnych krajach zachodnich wywołany został przedewszystkiem wyolbrzymione mi nierealnemi budżetami i mylną polityką gospodarczą. Bankier świata, potężna Anglja, naraziła walutę swoją, funt, na spadek przeszło 30% w obecnej chwili jedynie z tego powodu, że rządy poprzednie nie licząc się z zasobami kraju, z siłą podatkową ludności, narzucały krajowi nierealne, wyolbrzymione budżety. Trzeźwy naród angielski dał w ostatnich wyborach lekcję poglądową swoim przywódcom. Jeżeli budżet ma być wyrazem programu działalności państwa i rządu na rok najbliższy, winien on być z jednej strony odzwierciedleniem istotnej siły gospodarczej kraju, a z drugiej preliminować wydatki, które faktycznie będą mogły być dokonane. Fantazja w budżecie jest szkodliwą, bo demoralizuje jego wykonawców i społeczeństwo, które przestaje wierzyć w trzeźwość i jasność umysłu przywódców. Minęły już czasy, kiedy panowało przekonanie, że wysoka cyfra budżetu stanowi o prestige'u państwa, o jego wielkości, o jego aspiracjach mocarstwowych. Dzisiaj najtęższe i najbardziej doświadczone umysły całego świata cywilizowanego nie szczędzą trudów, aby wydatki budżetowe w poszczególnych państwach sprowadzić do właściwej miary, a ambicją jest odpowiedzialnych mężów stanu zmniejszyć budżet do miary istotnych sił społeczeństwa. U nas przekonanie to jeszcze, niestety, nie zdobyło sobie tak silnych zwolenników, aby w budżecie, który dziś mamy przed sobą, znalazło ono faktyczne zastosowanie. Podstawą naszego bilansu handlowego jest wywóz. W ostatnim czasie jesteśmy świadkami coraz ściślejszego kontrolowania wywozu, ale niestety, jakże często przez siły niefachowe, które dopiero podczas kontroli uczą się na towarach, jak one mają wyglądać. Słyszy się ciągle, że musimy rozszerzać nasz rynek zbytu, a równocześnie wydaje się pozwolenia wywozowe rozmaitym instytucjom społecznym, które nawet papierkami wy wozowe mi handlować nie umieją.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#FischelRottenstreich">Ostrzegaliśmy przed zbytnią i pośpieszną standaryzacją pewnych artykułów, artykułów wywozowych, wykazując, że wysokie cła pobierane zagranicą od importu standaryzowanych towarów, zabiją nasz eksport. Dziś oficjalna statystyka wykazuje, że mieliśmy rację.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#FischelRottenstreich">Gdy mimo tych doświadczeń, porobionych w ostatnim czasie, występuje Ministerstwo Rolnictwu z żądaniem oddania mu kontroli nad wywozem wszelkich produktów rolnych, dowodzi to, że u nas niczego jeszcze się nie nauczono. Przestrzegamy Rząd przed oddaniem w dyktaturę Ministerstwa Rolnictwa handlu produktami rolnemi. Ministerstwo Rolnictwa nie zdało egzaminu w swoim własnym zakresie działania. Byłoby o wiele lepiej, gdyby Ministerstwo Rolnictwa przestało się mieszać do spraw podpadających pod kompetencję innych ministerstw, wtedy może, powoli i systematycznie przy należytem zrozumieniu przez Rząd roli kupiectwa. sprosta kupiectwo swojemu zadaniu. Życie gospodarcze nie znosi synekur i przywilejów. Na synekurach i przywilejach nie może się opierać Skarb Państwa. Owszem, synekury i przywileje żyją kosztem Skarbu. Tymczasem projektuje się koncesjonowanie handlu towarami niemonopolowemi. Kto chce uzależnić prawo handlowania towarami od widzimisię władz, szerzy korupcję i protekcję.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#FischelRottenstreich">Polityka gospodarcza lat ostatnich podminowała egzystencję dziesiątek tysięcy kupców i jeśli nie nastąpi w najbliższym czasie przychylniejsze nastawienie do kupiectwa, potrzeba będzie mianować kupców, bo dotychczasowi będą zupełnie zlikwidowani, a z nimi znaczna część dochodów Państwa.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#FischelRottenstreich">Błędna polityka gospodarcza znalazła sprzymierzeńca w polityce podatkowej. Wykopano przepaść między życiem gospodarczem a fiskusem. Słyszy się, nawet od przedstawicieli Rządu, że obecny system podatkowy jest zły, przyznaje się, że musi się go reformować, ale odracza się tę reformę na czas późniejszy, kiedy konjunktura będzie lepsza. Tymczasem ten zły system podatkowy sam się likwiduje, bo coraz mniej jest płatników podatkowych, coraz mniej jest wpływów podatkowych. Zamiast wkroczyć i przez reformę podatkową, opartą na doświadczeniu, umożliwić wytrwanie, przetrzymanie, uprawia się politykę strusią w stosunku do życia gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#FischelRottenstreich">Dlatego budżet ten, nad którym obradujemy, uważam za nieuzgodniony z życiem gospodarczem. Wśród podatników stanowią żydzi bardzo wielki procent. Mimo to w budżecie na cele żydowskie wstawia się rok rocznie śmieszne sumy, które w tym roku jeszcze się zredukowało.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#FischelRottenstreich">W gorszej atmosferze politycznej rozpoczynamy dyskusję nad budżetem. Od niejakiego czasu uprawiają bezkarnie pewne pisma polityczne politykę antysemicką, nawołując do wypierania żydów ze wszystkich stanowisk i do niecofania się przed żadnym krokiem w stosunku do ludności żydowskiej. Stwierdzamy, że pisma te nie uległy konfiskacie, mimo, że nawołują do czynnego bojkotu i do gwałtów na ludności żydowskiej. Przed kilkoma tygodniami ukazała się na murach wszystkich miast odezwa, która wskazuje na to, że przyczyna bezrobocia w Polsce są żydzi, i gdyby — tak twierdziła odezwa — kto temu przeczył, należy go przekonać jedynym argumentem: bić go w twarz. Dowiedzieliśmy się więc, a z nami całe społeczeństwo, że istnieje jeden jedyny sposób na rozwiązanie kryzysu światowego i krajowego, a metoda prowadząca do tego rozwiązania jest metodą zalecaną przez znanego pogromczyka rosyjskiego. Puryszkiewicza. Szkoda tylko, że ci wybitni znawcy ekonomji nie eksportują swoich rad do innych krajów, rozumie się, gdzie mieszkają Żydzi. Wiedzą oni, iż chuligaństwo nie jest nigdzie lekarstwem, tylko trucizną, ale w imię patrjotyzmu wolą zatruwać stosunki wewnętrzne. Są pewne grupy i partje polityczne w Polsce, które nieustannie wskazują na Niemców, jako środek zła i nieszczęścia europejskiego. A mimo to od gorszej części społeczeństwa niemieckiego zapożyczają metody ich pracy politycznej. Hitleryzm, tak słusznie zwalczany przez cały świat i Polskę, znajduje naśladowców u nas.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#FischelRottenstreich">Winą jest Rządu, że dotychczas nie ukarał autorów tej sromotnej odezwy, bo gdyby Rząd był to uczynił, byłby w zarodku zdusił objawy chuliganerii, która nie przestaje nawoływać do usuwania żydów ze wszystkich ich stanowisk i do bojkotowania ich.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#FischelRottenstreich">Rząd niczego nie zdziałał w obronie naszej młodzieży akademickiej. W starem mieście uniwersyteckiem, Halle nie uważał prof. uniwersytetu, Dehn, że złamie autonomję uniwersytetu, sprowadzając policję do sali wykładowej, gdy hitlerowcy przeszkadzali mu w nauczaniu młodzieży. Uniwersytet jest eksterytorialny, t. zn. policja nie ma doń dostępu, ale tylko tak długo, jak długo życiu studentów nie zagraża bezpieczeństwo, gdy zaś miejsce nauki zajmuje tak „szczytne” hasło, jak „bij żydów!”, gdy puszcza się w ruch pałki i laski i uniemożliwia się nauczanie, nie może uniwersytet być uważany za eksterytorialny. Jeśli ustawa nakłada kary za podjudzanie jednej części ludności przeciw drugiej, to młodzież, która nie tylko podburza jedną część przeciw drugiej, ale nawet napada i bije, nie może stać ponad prawem. Domagamy się od Rządu, który bezczynnie przypatrywał się biciu do krwi studentów żydowskich, aby położył kres tym napadom i żeby na przyszłość byli wydalani z uniwersytetu ci wszyscy, którzy podburzają i podjudzają kolegów przeciw kolegom i napadają na tych, którzy przyszli do sal uniwersyteckich, by się uczyć.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#FischelRottenstreich">Niema za dużo żydów, wszyscy są obywatelami, mamy prawo się uczyć, tak. jak Wy.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#komentarz">(Głos: Trzebaby dużo żydów usunąć z uniwersytetu, gdyby tak było.)</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#FischelRottenstreich">Zarzucamy Rządowi, że przypatrywał się przez 8 dni napadom młodzieży endeckiej i nie wkroczył. Gdy się bije bezbronnych żydów-studentów, gdy w hallu uniwersytetu leje się krew, obowiązkiem Rządu było tak przykładnie ukarać winnych, aby tego rodzaju wypadki ustały i nie powtarzały się. Twierdzimy i mamy dowody, że policja, która stała na Krakowskiem Przedmieściu naprzeciwko Uniwersytetu, nie tylko nie broniła bitych żydów, lecz nawet, gdy młodzież żydowska chciała zabrać rannych studentów żvdowskich, policja biła tych, którzy unosili rannych. Tak np. student Kac, chcąc zabrać ciężko rannego kolegę Launberga, został pobity przez przodownika Nr 718. Na zapytanie studenta Kaca dlaczego go policjant bije, został jeszcze raz uderzony; student Kac wyjął ołówek, chcąc zanotować numer posterunkowego, lecz wtedy podleciał do niego drugi policjant 1569 i bił go gumowa pałką. Bili również policjanci 17. 2083, 3639 i 1647. Przypatrywała się spokojnie policja, gdy studenci endeccy kamieniami obrzucali studentów żydowskich. Przyglądał się temu spokojnie komisarz policji, a na zapytanie, dlaczego nie wkracza, tłumaczył się, że nie ma żadnych poleceń od rektora.</u>
<u xml:id="u-21.15" who="#FischelRottenstreich">Zapytujemy Rząd, czy policja podlega rektorowi, czy jemu? A skoro jemu dlaczego nie wydał polecenia, aby policja nie dopuściła do ekscesów i aresztowała bezwzględnie każdego, kto bierze udział w ekscesach. Nie wolno zaufać zdrowia i życia młodzieży rektorowi, który jako gospodarz uniwersytetu me zachowywał się wobec młodzieży, oddanej jego pieczy tak, jak przystoi człowiekowi kultury i nauki.</u>
<u xml:id="u-21.16" who="#FischelRottenstreich">Gdy w piątek, dnia 6 bm. zażądał rektor od młodzieży żydowskiej, aby opuściła uniwersytet, oświadczył wobec zebranych studentów, że w hallu bić nie wolno, a gdy młodzież żydowska zapytała go, czy na dziedzińcu wolno, p. rektor uważał za właściwe nie odpowiedzieć. Gdy młodzież żydowska, posłuszna wezwaniu rektora, opuściła hall, a uczyniła to, gdyż młodzież endecka zapewniła rektora słowem honoru, iż bić nie będzie, a mimo to bojówka endecka rzuciła się na żydów, — uważał rektor za wskazane zachowywać się biernie i nie wkraczać, gdy w obrębie uniwersytetu lała się krew. Władze uniwersyteckie tolerowały, aby niestudenci znajdowali się w hallu i pomagali bić studentów - żydów.</u>
<u xml:id="u-21.17" who="#FischelRottenstreich">Niezrozumiałe jest dla nas pobłażliwe stanowisko Rządu wobec ostatnich wypadków na uniwersytecie i poza uniwersytetem warszawskim. W interpelacji naszej z dnia 4 b. m. zwróciliśmy Rządowi uwagę na to wszystko, co się dzieje na uniwersytecie warszawskim. 2 listopada r. b. interwenjowali przedstawiciele młodzieży żydowskiej w Ministerstwie Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, poinformowali przedstawicieli Rządu o napadach, a mimo to Rząd tolerował dalsze napady na młodzież żydowską.</u>
<u xml:id="u-21.18" who="#FischelRottenstreich">Oświadczamy w imieniu całej ludności żydowskiej, że ani ludność żydowska, ani Koło Żydowskie nie pozwoli, aby jego młodzież była wyjęta z pod prawa, ponadto oświadczamy, że młodzież nasza nie da się odstraszyć i nie ustąpi z wszechnic i Wyższych uczelni. Mamy nie mniejsze prawo do nauki, niż inni. Jesteśmy obywatelami tego Państwa i jako obywatele mamy prawo żądać od Rządu zapewnienia bezpieczeństwa naszej młodzieży. Władze, które dopuszczają do kilkudniowych, z góry uplanowanych zajść, nie wywiązują się ze swoich prymitywnych obowiązków.</u>
<u xml:id="u-21.19" who="#FischelRottenstreich">Niech nie myślą prowodyrzy młodzieży endeckiej, że ludność żydowska spokojnie będzie się przypatrywała, jak się popełnia gwałty na jej młodzieży. Niema obywateli pierwszej i drugiej klasy. Kto narusza prawa obywateli, ten narusza podstawy państwa. Ostatnie „narodowe czyny” młodzieży endeckiej są czynami antypaństwowemi. Niech ci, którzy tak szermują praworządnością i Konstytucją, zastanowią się, czy przez wypieranie młodzieży żydowskiej z wszechnic, czy przez bicie studentów żydów bronią Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-21.20" who="#FischelRottenstreich">Nikt nie będzie brał poważnie szermierzy praworządności i Konstytucji, gdy prowadzona przez nich młodzież realizuje zagwarantowany Konstytucją swobodny i równy dostęp młodzieży do państwowych zakładów naukowych i równe dla wszystkich prawa do nauki, przez wypieranie studentów żydów ze wszechnic. Kto występuję do walki w imię Konstytucji, a równocześnie obala tę Konstytucję pałkami, sam ciebie dyskwalifikuje.</u>
<u xml:id="u-21.21" who="#FischelRottenstreich">Wypadki na wszechnicach dowodzą, jak niektóre stronnictwa rozumieją Konstytucję i praworządność. Przed kilku dniami pisała „Gazeta Warszawska”, że życzy swej młodzieży rychłego i zupełnego zwycięstwa, zapomniała jednak, że w chwili, gdy to napisała, sama sobie zadała największą kieskę, klęskę moralną w opinji świata kulturalnego, chyba, że za świat kulturalny uważają hitlerowców, którzy posługują się temi samemi sposobami i metodami walki. Nie mamy zamiaru przekonywać przywódców młodzieży endeckiej, że jej cała robota jest szkodliwą, antypaństwową. Znamy jej nastawienie wobec nas i możemy na podstawie faktów wykazać, jak szkodliwie odbija się to wszystko, co oni robią, na prestiżu Państwa. Natomiast od Rządu mamy prawo żądać, nietylko aby przestał się przypatrywać wybrykom studenckim, jakie mają miejsce w ostatnich dniach, ale też, aby tłumił w zarodku każdą próbę, zdążającą do naruszenia spokoju i prawa.</u>
<u xml:id="u-21.22" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-21.23" who="#FischelRottenstreich">Chodzi o życie i zdrowie młodzieży, młodzieży żydowskiej. Żądamy od Rządu czynów natychmiastowych, czynów nie połowicznych, lecz stanowczych.</u>
<u xml:id="u-21.24" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości.)</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#KazimierzŚwitalski">Minister Spraw Wewnętrznych p, Pieracki:</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#KazimierzŚwitalski">W związku z przemówieniem p. posła Rottenstreicha oświadczam:</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#KazimierzŚwitalski">Istotnie, w dniach ostatnich mają miejsce w Warszawie ubolewania godne wybryki ze strony części młodzieży przeciwko obywatelom narodowości żydowskiej. Niepodobna obciążać odpowiedzialnością za nie ani całej młodzieży akademickiej, ani społeczeństwa polskiego, które dalekie jest od akceptowania tego rodzaju występnych ekscesów. Jest to jedynie akcja grupy, pozostającej pod niezdrowym wpływem warcholskich czynników partyjnych, na które spada cała odpowiedzialność za podżeganie uchybiające kulturze i tradycjom narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#KazimierzŚwitalski">Jeżeli zaś chodzi o stanowisko Rządu, znalazło ono wyraz w tem, że i w tym wypadku, jak we wszystkich podobnych, podległe mi władze uczyniły wszystko, co leżało w ich obowiązkach i było w ich mocy, aby zapewnić bezpieczeństwo obywateli i stłumić karygodne wybryki. Władze bezpieczeństwa były jednak wobec istniejącej autonomjii wyższych uczelni skrępowane, dopóki wypadki toczyły się na terytorjum uniwersyteckiem. Z chwilą, gdy rozszerzyły się na zewnątrz zostały natychmiast i z całą energią ukrócone, przyczem kilkadziesiąt osób, podejrzanych o czynny udział w przekroczeniach, przytrzymano celem pociągnięcia do odpowiedzialności. Władze uniwersyteckie poczyniły ze swej strony odpowiednie kroki, zawieszając wykłady i wdrażając postępowanie dyscyplinarne. Tak samo dziś, w tym momencie, zawiesił wykłady p. rektor Wyższej Szkoły Handlowej.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#KazimierzŚwitalski">Rząd jest zdecydowany z całą bezwzględnością stłumić wszelkie ewentualne próby ponowienia ekscesów, jeśli poczucie prawa, godności i dobra Państwa nie powstrzyma młodzieży od ulegania niepoczytalnej agitacji.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. z R.)</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Hołyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanWalerianHołyński">Wysoki Sejmie! Przed wojną nauka skarbowości zaczynała się zawsze wykładem o różnicy, jaka istnieje między budżetem państwa a budżetem jednostki. Nauka ta mówi, że budżet państwa układa się wręcz odwrotnie, jak budżet jednostki. Jednostka, układając swój budżet, wychodzi z dochodów i wydatki swoje dopasowuje do dochodów, Państwo natomiast postępuje odwrotnie, — układa wydatki, wydatki potrzebne i nieodzowne i do tych wydatków dostosowuje dochody.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JanWalerianHołyński">Zasada ta była stałe stosowana przed wojną, miała swoje uzasadnienie i miała przyczyny, dla których mogła istnieć i być w życie wprowadzona. Budżety przed wojną zmieniały się powoli, tak jak i potrzeby państwa, wszystko szło drogą powolnej ewolucji. Po drugie napięcie zapotrzebowania Państwa w stosunku do dochodu społecznego było dużo mniejsze, niż jest obecnie. To też zasada ta, w pełni stosowana, była słuszną i stosowaną być mogła.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JanWalerianHołyński">Przyszła wojna światowa. Zasada ta święciła największe tryumfy. Cokolwiek było i jakikolwiek sposób by nie był, państwa musiały pokrywać swoje wydatki na wojnę i musiały znaleźć na to środki, stosując wszystkie metody uświęcone przed wojną, i nowe metody, które wydawały się niemożliwemi przed wojną.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JanWalerianHołyński">Wojna się skończyła. Wtedy należało przejść z gospodarki wojennej na gospodarkę pokojową. Rozpęd jednak, jaki miała machina państwowa na całym świecie, pozostał. Znowu były konieczne wydatki, które trzeba było pokrywać i dla których trzeba było znaleźć środki pokrycia. Musiała nastąpić odbudowa, ale jednocześnie w tempie zawrotnem potoczyły się wypadki na całym świecie i zaczęła się rozbudowa machiny państwowej bardzo znaczna we wszystkich dziedzinach.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JanWalerianHołyński">Zapomniano o jednem, że wojna zniszczyła wielkie dobra, zniszczyła kapitał, zubożyła całą ludność i że tą drogą dalej będzie się zubożało ludność i nie da się zaraz odbudować tego, co wojna zniszczyła.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#JanWalerianHołyński">Początkowo rozbudowa ta mogła się odbywać, ponieważ istniała inflacja walutowa na całym świecie, która stwarzała fikcję nowych kapitałów i pozwalała pokrywać koszta rozbudowy. Gdy się skończyła inflacja walutowa, przyszła ukryta inflacja kredytowa, która trwała prawie do dziś. Cały system oparcia waluty nie na złocie, ale na dewizach, stwarza na całym świecie ukrytą inflację kredytowa, a inflacja kredytowa na rynki działa tak samo, jak inflacja walutowa. Istniała zatem możność, znów drogą inflacji, pokrywania kosztów tej wielkiej rozbudowy.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#JanWalerianHołyński">Ale przyszedł kryzys roku bieżącego. Kryzys ten wywołany był najrozmaitsze mi przyczynami. Nie chciałbym się tu nad niemi szeroko rozwodzić, ale jedną z tych przyczyn kryzysu była właśnie ta ukryta inflacja kredytowa. Gdy się spostrzeżono, co się dzieje, gdy tę inflację kredytową zduszono, — z tą chwilą rozpoczęła się ciężka sytuacja w całym świecie. Z tą chwilą spostrzeżono się, że rozbudowano się ponad swoje siły i że w ten sposób dalej gospodarki prowadzić nie można.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#JanWalerianHołyński">Jak ta rozbudowa wyglądała? Przytoczę cyfry, które miałem już zaszczyt przytoczyć Wysokiej Izbie, jednakże cyfry te są tak charakterystyczne i tak trafnie odzwierciadlają naszą sytuację, że pozwolę sobie je po raz drugi Panom przytoczyć.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JanWalerianHołyński">Jeśli weźmiemy porównanie dochodu społecznego i budżetów państw przed wojną i w roku 1928 — liczby, które posiadam — to, co się okaże? Okaże się, że dochód społeczny Wielkiej Brytanji wzrósł od roku 1913 o 65%, wtedy, kiedy wydatki państwowe wzrosły o 346%. Jeśli weźmiemy Francję, to dochód na głowę ludności spadł o 6%, budżet państwa wzrósł o 82%, w Niemczech dochód wzrósł o 43%, budżet o 142% — mówię tu o budżecie Rzeszy Niemieckiej, nie mówię o budżetach poszczególnych państw. We Włoszech dochód społeczny spadł o 3%, budżet wzrósł o 145% . Nawet w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, gdzie dochód wzrósł o 121%, budżet wzrósł o 458%. Ten sam obraz i te same liczby mamy i co do budżetów samorządowych tych państw; nie będę ich przytaczał, gdyż nie chcę Panów zbytnio liczbami trudzić. Tu muszę zwrócić uwagę na jeden bardzo charakterystyczny moment, który musi być jasno wzięty pod uwagę i zastanowienie się nad nim jest nieodzowne. W liczbach, które cytuję, najmniejsza rozbieżność między wzrostem dochodu społecznego a wzrostem budżetu była we Francji. Widzimy dziś, co się dzieje we Francji, jak Francja pod wielu względami stanowi oazę na świecie.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#JanWalerianHołyński">Otóż w kilku słowach starałem się scharakteryzować położenie ogólne świata pod względem budżetowym. Naturalnie z tego ogólnego położenia należy wyciągnąć konkretne wnioski, po jakiej drodze należy iść obecnie, aby móc przezwyciężyć kryzys i uzdrowić światową gospodarkę. Przedewszystkiem podkreśliłem tu moment budżetowy. Chciałbym tu zwrócić uwagę, że budżet nasz na r. 1932/33 jest już znacznie zredukowany w stosunku do budżetu na r. 1931/32, a zatem Rząd poszedł po tej linji, jaką wskazywała analiza sytuacji całego świata.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#komentarz">(P. Stroński St.: Jaką myśmy wskazywali od 3 lat.)</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#JanWalerianHołyński">Zaraz będę o tem mówił, jaką Panowie wskazywali linję w polityce budżetowej.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#JanWalerianHołyński">Dalej samorządy poszły też po tej linji i budżety samorządów są tego roku mniejsze, niż były. Dalej pozostają jeszcze budżety Instytucyj prawno-publicznych. Te budżety musiały pójść po tej samej linji, po jakiej idzie budżet państwowy i budżety samorządowe, gdyż budżety wszystkich instytucyj prawno-publicznych tak samo oddziaływują na całe życie gospodarcze i polityka, którą prowadzi p. Minister Skarbu, musi być prowadzona we wszystkich ciałach publiczno-prawnych, bo inaczej będzie ona sparaliżowana i efektu nie odniesie. Coby było, gdyby p. Minister Skarbu obniżył budżet Państwa, a gdyby budżety ciał samorządowych rosły? Byłoby to zanulowaniem całej polityki Ministra Skarbu. Dlatego podkreślam jeszcze raz to, co miałem już zaszczyt powiedzieć, że ogólna polityka budżetowa tak Państwa, jak wszelkiego rodzaju samorządów, musi podlegać bardzo silnej trosce p. Ministra Skarbu i p. Minister Skarbu musi dawać dyrektywy, po jakiej linji ma ona iść.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#JanWalerianHołyński">Słyszeliśmy różne głosy o nadmiernym budżecie, o konieczności dalszych redukcji, — i chociażby suma 77.000.000 deficytu wskazuje na konieczność dalszych redukcyj. Otóż redukcje, które już były stosowane drogą mechaniczną, dalszego efektu dać nie mogą. Należy przystąpić do redukcji rozbudowy we wszystkich dziedzinach, gdzie ona poszła ponad możność naszego społeczeństwa, i tu, Panie Pośle Stroński, ma Pan odpowiedź na swoje wskazania. Przez wszystkie lata mówiliście; nie rozbudowywać. Ale kiedy Panowie o tem mówiliście?</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#komentarz">(P. Stroński St.: Przy budżecie na r. 1927/28.)</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#JanWalerianHołyński">A co Panowie robili od r. 1921 do 1927/8 i kto miał większość wtedy? Panowie rozbudowali całą maszynę państwową, nie licząc się wcale z możliwościami Państwa. Ja zwracam uwagę jeszcze raz na to, co powiedziałem, że miarodajnym jest nie tylko budżet Państwa, ale i on i wszelkiego rodzaju budżety samorządowe i budżety wszelkiego rodzaju ciał publiczno-prawnych. Panowie rozbudowaliście to wszystko, tworzyliście ustawy, które nigdy nie mogły być wprowadzone w życie, dlatego, że Państwo nie byłoby było w stanie tego znieść. Trzeba raz z tem skończyć, jak już powiedziałem, należy zerwać z tą polityką, należy przejść na grunt realnego życia praktycznego i dostosować całe ustawodawstwo do tego, co Państwo może znieść, a nie stwarzać fikcji.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni.)</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę nie przerywać mówcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanWalerianHołyński">Wszelkie budżety rosły bardzo znacznie, rosły stopniowo, nie odrazu. Dlaczego stopniowo? Sejm uchwalił szereg nowych ustaw, nakładających ciężary na Państwo i samorząd. Nie odrazu te ustawy były uchwalone. Polityka prowadzona była w kierunku nakładania nowych ciężarów na społeczeństwo.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Ale nie znajduje Pan w tem odpowiedzi, że było 1.700.000.000 przed majem, a 3 miljardy po maju.)</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#JanWalerianHołyński">Pan poseł chce, żeby mu dać odpowiedź, dam Panu odpowiedź. Tutaj starano się mnie wyręczyć, Mogę się zgodzić, że nie jest zawsze miarodajny pełny stosunek 1 do 1,72, ale jest też druga rzecz, o której Pan zapomina, że wiele ustaw nie wprowadzono w życie, że łudzono społeczeństwo ustawami, które uchwalano, a nie wykonywano. Później, kiedy koniunktura się poprawiła, kiedy dochody pozwoliły na to, zaczęto wprowadzać w życie te ustawy, które podnoszą budżet.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#JanWalerianHołyński">Dalej chciałbym tu jeszcze poruszyć jedno zagadnienie, zagadnienie jedności budżetu. Pan poseł Rybarski w swojem przemówieniu bardzo ostro wypowiedział się przeciw funduszom specjalnym. Teorja mówi tak, jak mówił p. poseł Rybarski. Wskazałem już, jak teorja ma się do praktyki w ogólnej zasadzie budżetowej dostosowywania dochodów do wydatków. Lecz nie można tej teorji stuprocentowo stosować w życiu. Fundusze specjalne mają też swoje uzasadnienie, tam, gdzie mogą stanowić pewną podstawę do pewnego antycypowania dochodów przyszłych, do umożliwienia podstawy kredytowej, do szybszej rozbudowy tego, na co te fundusze zostały stworzone. W tych wszystkich wypadkach fundusze specjalne mają swoje uzasadnienie. I tu znów muszę zwrócić uwagę, że te fundusze specjalne były tworzone od początku, od roku 1921, przypomnę chociażby fundusz reformy rolnej (obrotu ziemią), który był utworzony dawniej już, i po tej linji od początku szła polityka budżetowa Polski.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#JanWalerianHołyński">Drugą stroną budżetu, nad którą trzeba się zastanowić jest strona dochodowa budżetu. Jak już powiedziałem. zasada przedwojenna przestała grać rolę Trzeba cofnąć się od tej zasady, ale przejście z jednej zasady do drugiej diametralnie przeciwnej nie da się wykonać odrazu, tembardziej, że właśnie, jak już wskazałem, te wszystkie uchwalone ustawy wymagają wielu wydatków. I dlatego w chwili, kiedy normalne źródła dochodowe zawiodły, Skarb musiał przyjść do Sejmu z szeregiem doraźnych ustaw podatkowych, któreby zapełniały jego luki. Kryzys obecny nie dotknął w równej mierze wszystkich. Dlatego też, jeżeli jedni nie mogą płacić, to ci, których kryzys mniej dotknął, muszą wziąć na siebie obowiązek pokrycia nieodzownych wydatków skarbowych. Zrozumiałem byłoby niezadowolenie z tych nowych obciążeń, gdyby z drugiej strony Rząd nie szedł po linji oszczędności. Ale Rząd idzie po linji oszczędności i wykazuje, iż stara się ograniczyć budżet do minimalnych granic, jeżeliby zaś na pokrycie tych minimalnych granic nie znalazł drogi normalnej, mogłyby się znaleźć drogi dużo gorsze i konsekwencje byłyby nieobliczalne.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#JanWalerianHołyński">Tak B. B. W. R., jak i całe życie gospodarcze ustosunkowało się pozytywnie do tych projektów i dlatego B. B. W. R. uchwalił te projekty i wypowiadał się za niemi. Natomiast chciałbym wyraźnie podkreślić, że tego bynajmniej nie uważamy za reformę ostateczną, ale jest to reforma przejściowa, i do reformy ostatecznej, definitywnej, zasadniczej naszego systemu podatkowego musimy przystąpić i musimy przystąpić jak najprędzej. Pozory mówią co innego. Ale w praktyce nie trzeba zapominać, że przygotowanie zasadniczej reformy, uchwalenie jej przez Wysoką Izbę, a w szczególności wprowadzenie jej w życie wymaga bardzo długiego okresu czasu. Przy zasadniczej reformie podatkowej, od chwili jej uchwalenia do chwili wejścia jej w życie musi przejść długi okres czasu, aby władze skarbowe mogły się z nią zapoznać, aby urzędnicy skarbowi mogli się nastawić na pobieranie tych podatków w nowej formie. Panowie wiedzą, że dla wydajności podatku dochodowego potrzebne są dwie zasadnicze rzeczy: wyszkolenie aparatu urzędniczego i wyszkolenie, że się tak wyrażę, podatnika, to znaczy, że podatnik musi sam poznać i zrozumieć ustawę i odpowiednio do tego składać swoje zeznania. Otóż na to potrzeba czasu i dlatego uważamy, że nie należy odkładać zasadniczej reformy podatkowej, ale do opracowania i uchwalania tej reformy należy przystąpić, skoro tylko się skończy z doraźną reformą podatkową.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#JanWalerianHołyński">Gdy mówię o podatkach, nie mogę nie poruszyć jednego zagadnienia, które ciąży nad całem życiem gospodarczem, czy to będzie rolnictwo, przemysł, rzemiosła, czy handel. Mam na myśli zaległości podatkowe. Przedewszystkiem obciąłem tu zrobić małe sprostowanie. W sumie zaległości podatkowych znajduje się suma podatku majątkowego, a właściwie rat tego podatku jeszcze nierozpisanych, wskutek tego uważanie tego za zaległość jest błędem.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#JanWalerianHołyński">Jaka jest praktyka obecna przy poborze zaległości? Gdy podatnik wpłaca podatek, to zalicza mu sic nie na jego bieżącą ostatnią należność, ale na jego najdawniejszą zaległość w danym podatku łącznie ze wszystkiemi kosztami i odsetkami. Mam wrażenie, że z tego powinniśmy wyjść, powinniśmy się zdecydować, co z tem zagadnieniem należy zrobić i to zagadnienie rozwiązać. Proszę Panów, nie zapominajmy, że jeżeli kto ma do zapłacenia za wiele, to macha ręką na wszystko i przestaje wogóle płacić. To zagadnienie musi być rozwiązane, a może się to stać różnorodnie. Najpraktyczniejsze wydaj e mi się rozwiązanie następujące: Zastrzegam się, że to nie jest sposób definitywny, że sposobów jest wiele i sposób, który proponuję, jest jednym z wielu. Mianowicie wpłaty wszystkich podatków należy zaliczyć na podatki bieżące; zaległości, które są, należy przedewszystkiem przejrzeć, stwierdzić, jaka z nich ilość nigdy nie będzie mogła być ściągnięta, gdyż podatnik przestał istnieć jako płatnik, to jest jako zdolność płacenia, czy wogóle płatnika już niema. Następnie należałoby wszystkie zaległości rozłożyć na kilka lat bezprocentowo, jednak pod warunkiem, że bieżące podatki będą normalnie płacone. W ten sposób to zagadnienie, które ciąży nad całością życia gospodarczego, byłoby rozwiązane.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#JanWalerianHołyński">Trzecia strona reformy, nad którą trzeba się zastanowić, jest kwestja tych, którzy płacą. To jest zagadnienie przywrócenia rentowności dla życia gospodarczego i zagadnienie wzmożenia kapitalizacji. I tutaj znów muszę się cofnąć wstecz. W dobie obecnej słyszymy ciągle narzekania i napaści na Rząd, że Rząd nie pomaga kapitalizacji, że Rząd nie sprzyja rentowności przedsiębiorstw. Przy każdem prawie przemówieniu, czy z dziedziny budżetowej, czy z dziedziny gospodarczej ze strony ław opozycyjnych padają takie zarzuty przeciw Rządowi.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#JanWalerianHołyński">Niech Panowie cofną się wstecz i niech Panowie zastanowią się, jaką politykę prowadziły Sejmy i Rządy przed majem 1926 roku. Przecież ta polityka, którą wtedy prowadziliście, to była właśnie polityka przeciw rentowności i kapitalizacji.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: Tak jest.)</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#JanWalerianHołyński">I wtedy, kiedy Panowie mieli w ręku władzę, prowadziliście politykę przeciw rentowności i przeciw kapitalizacji.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#JanWalerianHołyński">Teraz, kiedy Rząd wstąpił na inną drogę, kiedy były niejednokrotnie oświadczenia p. Ministra Matuszewskiego, że idzie po linji wzmożenia kapitalizacjii, wtenczas słyszeliśmy szereg napaści na Rząd, że nie czyni tego, względnie nie czyni dostatecznie tego, czego Panowie nie robiliście, kiedy władzę mieliście w ręku. Panowie mieli władzę w ręku, nie mówię, że bez przerwy, ale i jedna i druga strona Izby miała władzę w ręku, a wtedy prowadziliście politykę bardzo wyraźną. Jeżeli spojrzymy na odbicie w życiu, jeżeli patrzeć nie na osoby, które zasiadały w Rządzie, ale patrzeć na efekt prowadzonej polityki, różnica nie była tak wielka.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Jednem słowem teraz jest najlepiej.)</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#JanWalerianHołyński">Jeżeli już mam cofnąć się wstecz i mówić o rzeczach minionych, to pozwolę sobie wrócić do tej reformy, która jest teraz wprowadzona do doraźnych ustaw podatkowych. Przypomnę tylko, że kiedy Minister Zdziechowski znalazł się w podobnej sytuacji z początkiem roku 1926, to nie prowadził innej polityki, jak tylko żądał od Wysokiego Sejmu uchwalania ustaw podatkowych. Nie zostały one uchwalone wszystkie. Przyczyna leży gdzieindziej. Nie dlatego, żeby Panowie byli przeciwni, bo gdyby sytuacja pozostała taka, jaka była, to bylibyście je uchwalili, chociaż je obecnie zwalczacie.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Zdziechowski był 5 miesięcy, nie 5 lat. Głos na ławach B. B.: Więcej zrobił złego przez te 5 miesięcy, niż inni w ciągu 5 lat.)</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#JanWalerianHołyński">Przejdę teraz do rozwinięcia tego, co powiedziałem w sprawie przywrócenia rentowności i w sprawie wzmożenia kapitalizacji. Tutaj na pierwszy plan należy postawić zagadnienie opłacalności w rolnictwie. Prowadzić należy politykę taką, aby ceny uzyskiwane przez rolnictwo pozostawały bonus ponad kosztem własnym rolnictwa. Polityka Rządu idzie w tym kierunku i mamy nadzieję, że rezultaty wyda. Pozwolę sobie tylko przytoczyć notowania ostatnich dni wzrostu ceny zboża.</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#JanWalerianHołyński">Muszę zwrócić, uwagę na nieścisłość, jaką popełnił p. poseł Rybarski. P. Rybarski — żałuję, że go teraz niema — polemizując z Ministrem Skarbu, oświadczył, że sam wzrost ceny zboża i produktów rolnych nie jest wystarczającym wskaźnikiem poprawy sytuacji w rolnictwie, że należy pomnożyć cenę otrzymaną przez ilość posiadaną. Dla wskaźnika poprawy nie jest słuszne twierdzenie, że należy koniecznie mnożyć jedno przez drugie. Jeżeli weźmiemy rynek, gdzie istnieje stabilizacja popytu i podaży, gdzie niema ani nadmiaru, ani braku, i przy tej stabilizacji stosunków istnieje pewna cena z niej wypośrodkowana, wtenczas, gdy na rynkach pokaże się nadmiar, dajmy na to o 10%, wtedy ceny spadną więcej niż o 10% , specjalnie w czasach obecnych ze względu na krytyczne położenie finansowe rolnictwa. Natomiast jeżeliby na rynku pokazał się brak o 10%, to ceny wzrosną więcej niż o 10%. A zatem sam fakt podnoszenia się cen i sam fakt przytoczony przez p. posła Rybarskiego, że u nas będzie brak zboża, wskazuje, że i bez pomnożenia ilości przez cenę, sam wzrost ceny jest dostatecznym wskaźnikiem. Widzimy, że wzrost cen gra rolę dużo większą, niż ilość, i współczynnik ceny rośnie szybciej, niż maleje ilość.</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#komentarz">(P. St. Stroński: Jeżeli rolnicy są zadowoleni, to i my także.)</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#JanWalerianHołyński">Politykę, którą się prowadzi, musi się prowadzić dalej, — ceny muszą nadal wzrastać, opłacalność musi być przywrócona w rolnictwie. Lecz nie odrazo da się to zrobić. W kryzysie wszechświatowym, w jakim się znajdujemy, oderwać się od tego kryzysu nie jest rzeczą łatwą i gwarantuję, że nikt z Panów napewno nie byłby w stanie oderwać się od kryzysu światowego natychmiast i wymaga to długiej, mozolnej pracy, ale dążenie ku temu winno być i ono jest. Polityka wtedy idzie po właściwej linji i odnosi właściwe rezultaty, jeżeli jest prowadzona konsekwentnie w pewnym kierunku. Polityka p. Ministra Rolnictwa jest prowadzona konsekwentnie w tym kierunku i dlatego muszę stwierdzić, że rezultaty będą i zaczynają się zresztą ujawniać. Ze rezultaty w pewnym stopniu już są, co do tego oprę się na oficjalnej statystyce Instytutu Konjunktury Gospodarczej, ogłaszanej przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Mamy tutaj wskaźniki cen hurtowych, w których za sto jest wzięty r. 1928. Istniało pewne rozwarcie nożyc cen rolnych i przemysłowych w r. 1928, w roku dobrym względnie dla rolnictwa, jak sami Panowie twierdzą. Jak to rozwarcie w stosunku do rozwarcia w r. 1928 wygląda obecnie? Ogólny wskaźnik cen hurtowych spadł ze 100 w r. 1928 na 72,1, we wrześni ii 1931 r. Wskaźnik cen hurtowych artykułów przemysłowych ze 100 we wrześniu 1928 r. spadł na 74,4. Czyli że rozpięcie nożyc między cenami płodów rolnych a przemysłowych we wrześniu b. r. rozwarło się o 2,3 punkty, nie o 2,3%. Jeżeli zwyżka cen płodów rolnych będzie dalej postępować, tak jak to w ostatnich czasach zauważyliśmy, nie jesteśmy dalecy od tego momentu, kiedy rozwarcie nożyc między cenami artykułów rolniczych i przemysłowych wróci do stanu z roku 1928. Polityka taka nie może być uważana za politykę złą, niedogodną dla rolnictwa, odwrotnie, musi być uważana za politykę dodatnią, korzystną dla rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#JanWalerianHołyński">Przejdźmy teraz do zagadnienia przemysłowego.</u>
<u xml:id="u-25.21" who="#komentarz">(P. Stroński St.: Już ostatnia zdanie było więcej z Lewiatana, niż ze Związku Ziemian.)</u>
<u xml:id="u-25.22" who="#JanWalerianHołyński">Tutaj muszę zwrócić uwagę na to, na co zwracałem uwagę i w rolnictwie, na konieczność przywrócenia rentowności warsztatów produkcyjnych przemysłowych, drogą odpowiedniego sprawdzenia wszystkich elementów kosztów własnych, czy są dobre i właściwe, odpowiedniego dostosowania tych elementów do rzeczywistości możliwej w naszych warunkach i tą drogą doprowadzenia do obniżenia kosztów własnych produkcji. Jestem głęboko przekonany, że obniżenie kosztów produkcji doprowadzi do wzrostu zarobków robotniczych, bo gdy będzie przywrócona rentowność w przemyśle, zarobki robotnicze bezwzględnie wzrosną i tylko tą drogą a nie inną można doprowadzić do wzrostu zarobków robotniczych.</u>
<u xml:id="u-25.23" who="#JanWalerianHołyński">Chciałbym powiedzieć parę słów o tem, co powiedział dzisiaj p. poseł Chądzyński. P. pos. Chądzyński powiedział; że ceny hurtowe przemysłowe nie spadają. Wykazałem na cyfrach urzędowych, że te ceny od 1928 roku spadły we wrześniu ze 100 na 74,4%, a więc o 25,6%. Nawiasem chciałbym podkreślić, jak niebezpieczne jest rzucanie cyfr czy to tu w Wysokim Sejmie, czy w społeczeństwie, które nie są dostatecznie przemyślane i dostatecznie ugruntowane. Pan poseł Trąmpczyński w swojem przemówieniu o cukrze wspomniał o sumie 150 miljonów,...</u>
<u xml:id="u-25.24" who="#komentarz">(Głosy: 180 miljonów.)</u>
<u xml:id="u-25.25" who="#JanWalerianHołyński">,,,180 miljonów, które płaci społeczeństwo jakgdyby podatku od cukru. Dla obliczenia tego użył bardzo prostej podstawy: wziął ceny, jakie się płaci hurtowo i koszt własny, tylko że koszt własny wziął nie ten, który jest wykazany w grubym tomie ankiety, na którą się powoływał, lecz sam wyliczył koszt produkcji, jaki według jego pojęcia powinien być, i rzucił tę liczbę. Dzisiaj w przemówieniu tak wybitnej jednostki jak p. pos, Chądzyński, znajduje się znów ową cyfrę i wyciąga się szereg innych wniosków na tej podstawie. To najlepiej wskazuje, jakie szkody robi rzucanie liczb nieprzemyślanych i niedostatecznie umotywowanych, i do jakich doprowadza omyłek.</u>
<u xml:id="u-25.26" who="#JanWalerianHołyński">Jeżeli mówimy o zagadnieniu obniżenia kosztów własnych, musimy wrócić znowu do zagadnienia polityki podatkowej. Bezwzględnie polityka podatkowa i system podatkowy w bardzo dużym stopniu odbijają się na rentowności przedsiębiorstw i możliwościach kapitalizacji. Przy opracowywaniu zasadniczej reformy podatkowej, o której mówiłem, trzeba to wziąć pod uwagę i opracować i uchwalić ustawy, któreby umożliwiały rentowność i kapitalizację w społeczeństwie polskiem.</u>
<u xml:id="u-25.27" who="#JanWalerianHołyński">Przejdę teraz do zagadnienia bardzo ściśle związanego z budżetem naszym i z całą strukturą finansów Państwa, do zagadnienia naszej waluty i kredytu.</u>
<u xml:id="u-25.28" who="#JanWalerianHołyński">Proszę Panów, cofnijmy się do lata roku bieżącego. Co zobaczymy? Widzimy perturbacje walutowe i kredytowe, na całym świecie, widzimy zamykanie banków, zamykanie giełd, zachwianie się walut takich, o których nigdy nie przypuszczaliśmy, że zostaną zachwiane.</u>
<u xml:id="u-25.29" who="#JanWalerianHołyński">Jak inaczej wygląda w Polsce. Muszę stwierdzić, że Polska w roku 1931 na odcinku walutowo-kredytowym zrobiła kolosalny krok naprzód na rynku światowym. Wzmocnienie sytuacji Polski w tej dziedzinie ma nieobliczalne skutki na przyszłość — skutki dodatnie. Polska jest dziś jednem z 6 państw, które nie ma ani zachwianej waluty, ani centrali dewiz.</u>
<u xml:id="u-25.30" who="#komentarz">(P. Górczak: Która nie ma waluty. Wrzawa na ławach B. B. Głosy: Wstyd! Szewcze, patrz swego kopyta!)</u>
<u xml:id="u-25.31" who="#JanWalerianHołyński">Ma walutę. Nie wolno tak mówić posłowi, że Polska nie ma waluty, to właśnie jest rzucanie pewnych słów społeczeństwu, które mogą szkodę przynieść, a żadnej korzyści.</u>
<u xml:id="u-25.32" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego Pan się irytuje?)</u>
<u xml:id="u-25.33" who="#JanWalerianHołyński">Bo ja się irytuję, ile razy robi się szkodę Państwu Polskiemu.</u>
<u xml:id="u-25.34" who="#komentarz">(P. Gór czak przerywa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle Górczak, proszę o spokój, inaczej będę musiał przywołać Pana do porządku, ponieważ Pańskie wykrzykniki nic nowego do dyskusji nie wnoszą.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanWalerianHołyński">Powiedziałem, że Polska jest jednym z sześciu państw w Europie, które niema ani centrali dewiz, ani waluty, któraby spadała. To jest dorobek kolosalny, jeżeli Polskę można postawić obok takich państw jak Francja, Szwajcarja, Belgja, Holandja i Włochy. Zda je się, że to jest podniesienie prestiżu Polski na rynkach wszechświatowych i to jest ten kapitał, który wtedy, kiedy rynek międzynarodowy będzie w stanie wrócić do operacyj kredytu długoterminowego — niema dla mnie najmniejszej wątpliwości — Polska zdyskontuje.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. W. R.)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JanWalerianHołyński">Chciałbym tu podkreślić jeden moment, dla mnie bardzo znamienny i charakterystyczny. Niemcy w jednem ze swoich pism gospodarczych donoszą, że Polska ma zamiar wprowadzić centralę dewiz. Dlaczego to robią? Robią to, bo wiedzą właśnie, czem jest dla Polski ten kapitał przez nią zdobyty i, nie mogąc inną, chcą właśnie tą drogą, jak zawsze, psuć opinję naszą i szkodzić nazewnątrz. Ten sam takt, że Niemcy rzucają się właśnie na Polskę w tej dziedzinie, dowodzi najlepiej, jak wielką rzeczą jest ten kapitał. Gdyby to była mała rzecz, mała zdobycz, nie trudziliby się, aby w tej dziedzinie na Polskę napadać. Tu z tej trybuny chciałem stwierdzić, że przypuszczam, iż niema nikogo w Polsce, który chciałby prowadzić politykę inflacyjną, któryby chciał dążyć do spadku naszej waluty i wprowadzenia centrali dewiz. Waluta to jest ta opoka, na której musimy budować przyszłość gospodarczą naszego Państwa i musimy dołożyć wszystkich wysiłków ku temu, aby utrzymała się ona na swoim parytecie razem z temi państwami, które pozostały przy parytecie i nie wprowadziły żadnych ograniczeń.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#JanWalerianHołyński">Mówiąc o tem, chcę zwrócić uwagę na jeden jeszcze odcinek naszej polityki — na politykę handlową, na nasz bilans handlowy. Bilans płatniczy Polski jest wyrównywany dodatnim bilansem handlowym. Oprócz tego dodatni bilans handlowy jest niczem innem, jak sprowadzaniem darmowem do Polski kapitału zagranicznego, otrzymywaniem raz na zawsze pieniędzy, które pozostają w Polsce, od których nie płaci się procentów i które nie będą nigdy zwrócone. Zagadnienie bilansu handlowego musi być jedną z największych trosk naszego Rządu i trzeba zwracać uwagę baczną na to, co się dzieje w tej chwili na całym świecie. Otóż, proszę Panów, w tej dziedzinie na całym świecie od lata roku bieżącego dokonywa się zasadniczy przewrót. Państwa, które były od wieków liberalne, przechodzą do protekcjonizmu. Hasła, głoszone w Genewie w latach 1927–29 przy rozejmach celnych, przy umowach międzynarodowych, o zakazach przywozu, o tem że nie wolno dla poprawy własnego bilansu handlowego stosować polityki reglamentacyjnej, czy protekcjonistycznej, dziś upadają i właśnie państwa, które te hasła wysuwały, same prowadzą politykę protekcjonistyczną, uzasadniając koniecznością poprawy bilansu handlowego.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JanWalerianHołyński">Polska stosowała dotychczas politykę bardzo liberalną w tej dziedzinie. Nawet w stosunku do Niemiec, z któremi była w wojnie celnej, w stanie beztraktatowym, Polska prowadziła politykę o wiele liberalniejszą, niż Niemcy w stosunku do Polski. Miałem zaszczyt szczegółowo omówić tę kwestję na Komisji Spraw Zagranicznych i wykazać, że Polska prowadziła politykę celną w imię solidaryzmu międzynarodowego. Dzisiaj Rząd musi zwrócić baczną uwagę na nasz bilans handlowy i mus; zastanowić się nad konsekwencjami, jakie dla Polski wypływają z polityki, prowadzonej przez cały świat w tej dziedzinie. Musimy utrzymać to, cośmy zdobyli, musimy utrzymać nasz dodatni bilans handlowy. Jest to jeden z najłatwiejszych sposobów otrzymania kapitałów z zagranicy na własność, jak powiedziałem, właśnie dla rekapitalizacji w Polsce, dla wzmożenia kapitalizacji, dla wzmożenia rentowności.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#JanWalerianHołyński">Proszę Panów, kończąc, chcę zreasumować w dwóch słowach to, com powiedział.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#JanWalerianHołyński">Oszczędność budżetowa musi iść po linji reformy ustaw we wszystkich dziedzinach, które zostały rozbudowane ponad dzisiejszy stan możliwości płatniczych społeczeństwa polskiego. Te redukcje to nie są redukcje mechaniczne i nie mogą one odrazu znaleźć odzwierciadlenia w budżecie, przecież budowano przez szereg lat, więc i redukcja musi potrwać pewien dłuższy okres czasu.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#JanWalerianHołyński">Musimy przystąpić do reformy podatkowej, musimy przystąpić do wzmożenia rentowności całego życia gospodarczego i wzmożenia kapitalizacji w Polsce. Jednocześnie musimy tak nadal jak i obecnie baczną zwracać uwagę na walutę i kredyt i ten nasz sztandar naszej mocy i prestiżu na zewnątrz dalej trzymać tak samo w górę podniesiony, jak dotąd.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(Oklaski na łowach B. B. W. R.)</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#KazimierzŚwitalski">Wpłynął wniosek p. Starzaka o zamknięcie listy mówców. Proszę Panów Posłów, którzy są za tym wnioskiem, aby wstali. Stoi większość — wniosek przyjęty. Wobec tego do głosu są jeszcze zapisani posłowie: p. p. Jankowski Bernard, Biłyński, Jeremicz, Lewin, Stypułkowski i Miedziński.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Jankowski Bernard.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#BernardJankowski">Wysoka Izbo! Zastanawiając się nad ogólnem położeniem naszego kraju, stwierdzić musimy, że przy tegorocznych obradach budżetowych zagadnienia polityczne, zarówno zewnętrzne jak i wewnętrzne, zasługują na szczególną uwagę. Jeżeli szczerze szukamy drogi zażegnania kryzysu w naszym kraju, to przedewszystkiem konieczna jest zasadnicza zmiana naszej polityki. Nasza dotychczasowa polityka bowiem, zarówno na zewnątrz jak i w kraju, przyczyniła się znacznie do katastrofy gospodarczej w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#BernardJankowski">Sądząc z dotychczasowych rezultatów naszej polityki i wobec groźnej sytuacji i nadchodzącej ciężkiej zimy, przypuszczać należałoby, że p. Premjer stanie przed Sejmem i otwarcie się przyzna, że od dzisiejszego dnia będzie prowadził inną politykę, nie po myśli większości tej Izby, ale bardziej obliczoną na właściwe dobro kraju i narodu. Jednak próżne są nadzieje, kroczymy dalej po starej drodze.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#BernardJankowski">Nie chcę się wdawać w szczegóły naszej polityki, nie chcę roztrząsać całej nędzy gospodarczej, wynikającej z tej właśnie polityki. Ludność niemiecka ugina się nie tylko pod ciężarem ogólnej nędzy, ale narażona jest jeszcze na krzywdy. Walkę z mniejszościami prowadzi się w dalszym ciągu. Coprawda, w nieco inny sposób, zamiast gwałtu i przemocy używa się teraz innych środków do zniszczenia mniejszości. Staracie się przedewszystkiem o rozbicie naszego jednolitego frontu ludności niemieckiej. Udało się Wam rozbić polskie partje i organizacje, czemuż nie miałoby się udać również złamać i naszego jednolitego frontu? Posługujecie się w tym celu t. zw. Kultur und Wirt- schaftsbundem, organizacją, której spiritus rex jest członkiem tej Wysokiej Izby. Kilkakrotnie stwierdziliśmy, że organizacja ta otrzymuje znaczne zasiłki finansowe z funduszów publicznych. Dziś mamy dowody na to, jakiej wysokości były te zasiłki, i znane nam są nazwiska tych urzędników, którzy sumy te przekazywali Kultur- i Wirtschaftsbundowi.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#BernardJankowski">Gdy jednak Kultur- i Wirtschaftsbund nie podołał swemu zadaniu, to jest rozbiciu jednolitego frontu naszego, to zasiłki owe zanikły. To jednak nie znaczy żeby plan zniszczenia niemieckich organizacyj i partyj został zaniechany, bynajmniej, ale prowadzi go teraz Liga dla praw ludzkości. Organizacja ta na terenie Górnego Śląska jest tylko fikcją. Głównym działaczem tej Ligi na Górnym Śląsku jest wydawca gazety polskiej w języku niemieckim, która ma za zadanie stale wzniecać niepokój i zamieszanie w sferach niemieckich. Nie będę mówił o środkach, jakiemi się w tym celu posługuje. Z polecenia tych, którzy Ligę tę zasilają finansowo, skierowała ona w końcu sierpnia r. b. memorjał do Rady Ligi Narodów, w którym mniejszość niemiecka przedstawiona jest jako stały podżegacz stosunków na Górnym Śląsku.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#komentarz">(Głos: Słusznie,)</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#BernardJankowski">Pan minister Zaleski nie korzystał z tego memorjału w Genewie. Przejście do porządku dziennego nad takiemi zamówionemi memorjałami leży tylko we własnym interesie Państwa. Podobnemi środkami posługujecie się w Poznańskiem, na Pomorzu i w Łodzi. Przypuszczam, że wydanych na ten cel funduszów możnaby było pożyteczniej użyć, przekazując je na zasiłki dla bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#BernardJankowski">Czy mamy się jeszcze uskarżać na planowe niszczenie naszych szkół niemieckich? Czy mamy tej Wysokiej Izbie powtarzać, jak przenosi się nauczycieli niemieckich z Łodzi na prowincję do szkół polskich, jak przenosi się nauczycieli naszych wbrew ich własnej woli w stan spoczynku, jak oświadcza się bezrobotnym, że tylko wtedy dostaną pracę lub zapomogę, jeśli dzieci swe przeniosą ze szkół niemieckich do polskich?</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#BernardJankowski">Kupiec, rzemieślnik, chłop szczególnie dotkliwie odczuwają działanie śruby podatkowej, jeżeli przyznają się do mniejszości niemieckiej. Z całą bezwzględnością stosuje się do nich sekwestr i niszczy się ich egzystencję. Nie będę przytaczał tych szczegółów. Będziemy mieli dużo sposobności do tego w Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#BernardJankowski">Aby unieszkodliwić Niemców, nie wahano się nawet przed zbrodnią. Dowodem tego może być fakt, że dwum Niemcom w Golasowicach podrzucono broń. Natychmiast po ogłoszeniu sądu doraźnego policja znalazła u tych rolników podrzuconą broń i tylko dzięki przypadkowi wykazała się absolutna ich niewinność.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#BernardJankowski">Przy okazji uskarżałem się w Komisji Ochrony Pracy na krzywdzące traktowanie bezrobotnych, należących do mniejszości niemieckiej. Chciałbym przytoczyć tu tylko jeden przykład. W miejscowości Brzezie zatrudnia się bezrobotnych przy robotach publicznych. Było to przy budowie dróg. Naczelnik gminy poznał wśród robotników kilku Niemców. Natychmiast wydala tych robotników i każę im zwrócić się po pracę do niemieckiego męża zaufania, Neugenbauera. Inny fakt: w Gołkowicach, powiatu rybnickiego, rolnik należący do mniejszości niemieckiej wnosi podanie o odszkodowanie za straty poniesione wskutek powodzi. Przypadkowo otrzymuje odmowną odpowiedź — w oryginale i czytamy tam między innemi: „Petent nie cieszy się dobrą opinją polityczną i nie zasługuje na uwzględnienie”.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#BernardJankowski">Jest to tylko znikomy zarys drogi cierniowej ludności niemieckiej w Polsce. Jeżeli dążymy do konsolidacji stosunków w Państwie, to przedewszystkiem dążyć musimy do załatwienia kwestji mniejszościowych, jako jednego z najważniejszych warunków po temu. Ze strony mniejszości niemieckich często wyrażano szczerą dobrą wolę współdziałania przy rozwiązaniu tego problemu. Jednak Rząd dotychczas nie uczynił jeszcze nic absolutnie, aby wprowadzić w życie zagwarantowane nam w Konstytucji prawa. Przeciwnie, doszło nawet do tego, że p. minister Zaleski przyznał przed Radą Ligi Narodów naruszenie praw mniejszości, conajmniej w górnośląskiej części województwa śląskiego, i jednocześnie się zobowiązał do polepszenia stosunków, aby ludność niemiecka nabrała zaufania do władz polskich. Wiemy zatem, że zmiana w polityce mniejszościowej ma nastąpić. Nie wiemy jednak, w jakim kierunku pójdzie ta zmiana dotychczasowej polityki względem mniejszości. P. minister Zaleski wołał w swojem exposé, wygłoszonem w Komisji Spraw Zagranicznych, nad tym punktem przejść do porządku dziennego. Oczekujemy zatem odnośnego oświadczenia Rządu w tej Wysokiej Izbie. Możliwe, że Rząd obecnej chwili, kiedy sprawą traktowania polskiej mniejszości na Łotwie zajmuje się bardzo gorąco społeczeństwo polskie i Sejm, nie uważa za odpowiednią do roztrząsania spraw traktowania mniejszości w Państwie Polskiem. Mamy jednak nadzieję, że Rząd w swojej trosce o dobro polskiej mniejszości zagranicą nie ominie również godnego pożałowania losu mniejszości we własnym kraju i będzie uważał za swój obowiązek dążenie i znalezienie sprawiedliwego rozwiązania kwestji mniejszościowej w interesie ogółu ludności.</u>
<u xml:id="u-29.11" who="#BernardJankowski">Niektórzy moi przedmówcy wątpili o realności przedłożonego nam budżetu. Uważam, że dziś wszelkie rozważania na ten temat są bezcelowe. W obecnych niepewnych czasach, zarówno pod względem politycznym, jak i gospodarczym, trudno jest przewidzieć, jaki weźmie obrót rozwój finansowy Państwa. Stale malejące dochody mają być wyrównane przez nowe podatki. Nikt się nie uchyla od płacenia podatków, ale brak w naszem ustawodawstwie podatkowem planowości. Zbyt mało zwraca się uwagi na potrzeby gospodarcze kraju. Przy zaprowadzeniu nowych podatków należy pomyśleć nietylko o tem, jakie dany podatek przyniesie dochody, ale należy pomyśleć również o tem, w jaki sposób ten podatek odbije się na tych, którzy będą go płacili. Podatek nie powinien niszczyć gospodarki społecznej. Nasze ustawodawstwo podatkowe jest zbyt schematyczne. Często już żądaliśmy naprzykład względniejszego stosowania podatku dochodowego. W tym kierunku jeszcze nic nie uczyniono. Niejednej krzywdzie dałoby się zapobiec, gdyby wysłuchano nieraz również rady tak zwanych partyj opozycyjnych. Kryzys u nas jest tak głęboko sięgający i tak różnorodny, że do jego usunięcia wartoby wysłuchać kilku lekarzy i spróbować kilku lekarstw. Nie należy zatem od praktycznej współpracy usuwać zupełnie partyj opozycyjnych, ani mniejszości, bo i im dobro kraju nie jest obojętne, tak samo jak i większości tej Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-29.12" who="#BernardJankowski">Podczas tej sesji ma być podobno wniesiona ustawa, w myśl której sprawa ubezpieczenia społecznego ma być jednolicie uregulowana w całej Polsce. Możemy tylko być zadowoleni, że Państwo Polskie mimo tak ciężkich czasów chce posunąć się o krok dalej w ustawodawstwie socjalnem. Chciałbym jednak przy tej sposobności podkreślić, że nie należy rozciągać tego ujednostajnienia ustawodawstwa socjalnego na Górny Śląsk, po temu niema jeszcze odpowiednich warunków.</u>
<u xml:id="u-29.13" who="#BernardJankowski">Nie spełniłbym swego obowiązku poselskiego, gdybym nie zwrócił uwagi tej Wysokiej Izby na katastrofalne położenie przemysłu i ludności na Górnym Śląsku.</u>
<u xml:id="u-29.14" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Makowski.)</u>
<u xml:id="u-29.15" who="#BernardJankowski">Często Panowie określali Górny Śląsk jako najcenniejszą część Polski. Nie chcemy się zastanawiać nad tem, co właściwie było cenne. Ale faktem jest, że Górny Śląsk przyniósł Skarbowi Państwa w latach 1925–1930 560 miljonów złotych, nie wliczając dochodów z kolei i poczty. Oprócz tego Górny Śląsk pokrywa z własnych funduszów koszta administracji województwa, utrzymuje szkołę i policję. Dzielnica ta cierpi dziś największą nędzę. Dużo warsztatów pracy zamknięto, a z każdym dniem grozi zwinięcie przedsiębiorstw i wydalenie robotników. Nawet większe przedsiębiorstwa wymówiły swoim robotnikom i pracownikom pracę z dniem 1 stycznia roku przyszłego. Obecnie liczymy na Górnym Śląsku 70.000 bezrobotnych. Jeżeli Górny Śląsk, jeżeli jego przemysł nie otrzyma nowych zamówień z Rosji, to nowych 12.000 robotników i pracowników straci pracę i chleb. Tu Rząd powinien przyjść z pomocą. Wszystkie zamówienia, jakiemi Rząd dysponuje, powinien otrzymać Górny Śląsk. Dotychczas mówiło się tylko o przychylności dla tej dzielnicy, teraz najwyższy czas pokazać czynami, że zależy nam na dobrobycie ludności górnośląskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WacławMakowski">Głos ma p. Biłyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#BohdanBiłyński">Wysoka Izbo! Już przedstawiciele Klubu Ukraińskich Socjalistów Radykałów, występując przy debatach nad budżetem w latach poprzednich, mieli sposobność ustosunkować się do rządów polskich. W roku 1928 przedstawiciel naszego Klubu, występując po raz pierwszy na terenie Wysokiego Sejmu, wygłosił zasadę zwalczania każdego polskiego rządu bez względu na to, kto na jego czele stać będzie, dopóty, dopóki Rząd nie uzna zasadniczego prawa samostanowienia o sobie dla ukraińskiego narodu. Zasada ta była wygłoszona jako wyraz dążeń narodu ukraińskiego — być gospodarzem na własnej ziemi, nie krępując i nie krzywdząc współmieszkańców.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#BohdanBiłyński">Oprócz tej zasadniczej przyczyny naszego negatywnego ustosunkowania się do ówczesnego Rządu były też i przyczyny rzeczowe. Rzeczowemi przyczynami były te fakty życiowe, z któremi naród ukraiński na każdym kroku się spotykał. Z takich przyczyn należy wymienić przedewszystkiem kolonizację odwiecznych ukraińskich ziem przez osadnictwo wojskowe i cywilne, po drugie eksterminacyjną politykę szkolną w całej rozciągłości; po trzecie — zupełne zniszczenie rzeczywistego samorządu, a zamiast niego nadanie starostom i wojewodom praw dyktatorskich. co dało sposobność do wielu samowoli i gwałtów ze strony administracji, a w szczególności policji państwowej; po czwarte łamanie ustaw o zgromadzeniach, łamanie zasady wolności słowa, chroniczne konfiskaty artykułów prasowych, a nawet przemówień posłów sejmowych; a dalej nietylko negatywne, ale wręcz wrogie nastawienie się wobec wszystkich poczynań gospodarczych i kulturalnych narodu ukraińskiego. Jeżeli chodzi o poczynania gospodarcze, to trzeba wymienić specjalnie systematyczne trudności stawiane rozwojowi spółdzielczości ukraińskiej na północno-zachodnich ziemiach ukraińskich. Dalej należy wymienić fakty masowego zamykania ukraińskich czytelni, rozwiązywania towarzystw młodzieży i t. d., zupełne niestosowanie zasad Konstytucji do narodu ukraińskiego. Jednem zdaniem politykę Rządu do ukraińskiego narodu można nazwać i scharakteryzować jako politykę rządu zaborczego wobec narodu ujarzmionego, względem którego nie potrzeba się wiązać żadnemi ustawami, dla którego się nic nie ma, któremu się każę milczeć i słuchać, ażeby tem lepiej go ujarzmić.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#BohdanBiłyński">W ostatnim roku przeżywaliśmy taką rzecz jak pacyfikację, o której specjalnie wspominać nie chcę, ponieważ o niej już dużo mówiono, ale jeżeli powiem o niej kilka słów, to właśnie z tego powodu, że zaszły pewne momenty, które na tę sprawę rzucają trochę inne światło niż to, które w roku zeszłym rzucali mówcy i obrońcy systemu rządowego.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Polakiewicz)</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#BohdanBiłyński">Oto dziś jeszcze nawet, chociaż ta sprawa została omówiona dość dokładnie, są osobniki, którzy tej pacyfikacji bronią, a nawet żądają od nas, byśmy nie ważyli się o niej wspominać, nie mówiąc równocześnie o przyczynach, które ją spowodowały, nie mówiąc o sabotażu, o podpalaniach dokonanych rzekomo przez Ukraińców, o rzeczach, które były rzekomo jedyną, przyczyną owych policyjno-karnych ekspedycyj. Zaszły pewne fakty, które dają nam możność patrzeć na tę rzecz bez złudzeń. Właściwie nie nam, bo myśmy odrazu patrzyli na to inaczej, ale Wy, obóz przeciwny, moglibyście teraz spojrzeć na tę sprawę zupełnie inaczej. Nie wchodząc w dyskusję nad dopuszczalnością takich rzeczy, jak kamo-policyjne ekspedycje i stosowanie zbiorowej odpowiedzialności, co w państwie praworządnem byłoby niezrozumiałe i niedopuszczalne, trzeba stwierdzić, że już sam stosunek tych aresztów i śledztw do wyroków dokładnie wskazuje, że nie wszystkie te przyczyny, te domniemane akty sabotażu można zapisać na rachunek Ukraińców. Coraz jaśniej ujawniają się fakty masowej prowokacji ze strony czynników nieukraińskich, administracji, policji państwowej i Strzelca, ze strony osób zainteresowanych w korzyściach materialnych i w korzyściach spekulatywnych. I takim wybitnym faktem mogę Panom służyć.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#BohdanBiłyński">Oto w roku zeszłym w miesiącach letnich w pow. horodeńskim mieliśmy sposobność obserwowania pożarów, podpaleń, które wszystkie były wykonane jednym sposobem za pomocą materjałów wybuchowych. Te podpalania były przyczyna, że na terenie całego horodeńskiego powiatu została przeprowadzona akcja pacyfikacyjna i to z cała surowością. Dzisiaj się okazuje, że te pożary nie były dziełem rak ukraińskich, lecz dziełem policjanta miejskiego…</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#KarolPolakiewicz">Pan będzie łaskaw nie rzucać ogólnych oskarżeń, Proszę przytoczyć nazwisko.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#BohdanBiłyński">Tym podpalaczem jest Klima, b. policjant państwowy,...</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(P. Sanojca: Miejski!)</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#BohdanBiłyński">...sądzony przez sąd doraźny w Kołomyi przed kilku tygodniami.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#BohdanBiłyński">Pan ma rację, Pani Sanojca. Podpalania te były wykonane przez tego policjanta, a równocześnie pana starszego przy straży ogniowej, do spółki z drugą taka, urzędową osobą, z rakarzem miejskim, b. pocztylionem. Systematycznie podpalano zagrody ukraińskie, ażeby później brać nagrody pieniężne za sprawne ratowanie.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#BohdanBiłyński">Proszę Panów, fakt ten w każdym razie rzuca bardzo dziwne światło na te sprawy, tem więcej, że jak jeszcze raz powiadam, przecież te pożary były motywem. pacyfikacji, której ofiarą padło na terenie horodeńskiego powiatu jedno życie ludzkie, około tysiąca ludzi zostało dotkliwie pobitych, setka domów zniszczonych, w tem 8 kooperatyw, 9 czytelni, a szkody materjalne, wyrządzone przez zniszczenie zboża i sprzętu domowego, cyfrowo trudno obliczyć, w każdym razie szkody te sięgają setek tysięcy.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(Głos: Panu się w głowie przewróciło.)</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#BohdanBiłyński">Tak się tylko Panu zdaje.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#BohdanBiłyński">Proszę Panów, ale kiedy chodzi o rok teraźniejszy, to musimy sobie postawić pytanie, jakie ten nowy rok przyniósł nam nowe zmiany. Czy jest logiczna przyczyna do zmiany negatywnego stanowiska do Rządu, zajmowanego przez przedstawicieli Klubu Ukraińskiego w poprzednich latach? Trzeba stwierdzić, że nic podobnego nie zaszło. Przeciwnie, na każdym kroku i na każdem polu widać systematyczne starania celem zacieśnienia tych więzów na szyi ukraińskiego ludu pracującego.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#BohdanBiłyński">Jeżeli popatrzymy na szkolnictwo, na tę najżywotniejszą sprawę każdego narodu, to i tu widzimy, że sprawa się tylko pogarsza, chociaż niektórzy posłowie tu powiadają, że Ukraińcy mają trzy tysiące kilkaset szkół ruskich. Trzeba tutaj stwierdzić, że te tak zwane ruskie szkoły, względnie szkoły utrakwistyczne, nie są ruskie ani utrakwistyczne. W szkołach tych po ukraińsku wykłada się tylko gimnastykę, rysunki, w dwóch językach kaligrafję, a od śpiewu począwszy wszystkich innych przedmiotów naucza się w języku państwowym.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#BohdanBiłyński">Proszę Panów, zdawałoby się, że ta zasada kardynalna w pedagogice, że każde dziecko powinno być wychowywane i uczone w języku ojczystym, powinna być zastosowana i do nas, bo Konstytucja jest równa dla wszystkich. To też postępowanie z nami jest o tyle dziwne, że Polacy sami pod zaborami moskiewskim i niemieckim mieli najlepszą możność odczuwania eksterminacyjnej polityki szkolnej. Każdy naród, który dba o przyszłość, ma w pieczy młodzież swoją. Od młodzieży tej zależy przyszłość narodu i każdy naród, który chce drugi naród zniszczyć, zwykle stara się ten skarb, tę młodzież narodowi zniszczyć.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#komentarz">(Głos: Ładnie wychowujecie swoją młodzież.)</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#BohdanBiłyński">Chce w duszę jej wpoić truciznę i nie dopuścić do tego, żeby ona była rękojmią pomyślnej przyszłości narodu. I właśnie, kiedy chodzi o politykę szkolną względem Ukraińców, to stwierdzić musimy z całą stanowczością, że ta polityka eksterminacji prowadzona jest konsekwentnie i w całej rozciągłości.</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#BohdanBiłyński">A nawet idzie się teraz dalej. Bo oto niedawno, korzystając z kryzysu gospodarczego i przerzucenia utrzymania części nauczycieli na gminy, przedstawiciele starostw, jadąc na wieś, doradzają gminom następującą obronę przeciw nowym ciężarom: poco wam 7-klasowa szkoła, uchwalcie zamianę jej na 3 albo 2-klasówkę, a odrazu nie będziecie musieli płacić tych nowych wysokich podatków i szkodnych. Proszę Panów, taki sposób postawienia rzeczy trzeba oznaczyć jako szerzenie bolszewickiego hasła: Dołoj gramotnost! Kiedy weźmie się pod uwagę, że i tak setki tysięcy dzieci, głównie ukraińskich, stoi poza szkołą, to szerzenia tego hasła jeszcze dzisiaj inaczej, jak nazwałem, nazwać nie można.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#BohdanBiłyński">A teraz popatrzmy na inne działy życia ukraińskiego, może tam coś lepszego nas spotka. Widzimy, że podczas pacyfikacji pozamykano czytelnie, towarzystwa, kooperatywy i są one zamknięte do dziś, chociaż nigdzie nie udowodniono jakichś karygodnych czynów tych instytucyj, dających moralne prawo do ich zamknięcia. Jeżeli chodzi o samą politykę podatkową, co dziś widzimy? W walce z kryzysem Rząd stara się większą część swoich zobowiązań przerzucić na najuboższe warstwy. Bo oto spadają na nas nowe fale podatków, które znowu spadną przedewszystkiem ogromnym ciężarem na najbiedniejsze warstwy, w tem na lud ukraiński, który w Państwie Polskiem należy do najbiedniejszych. Uważamy Wysoka Izbo, że ten sposób walki z kryzysem, walki przez narzucanie nowych podatków, które ciągle spadają jak z rogu obfitości na warstwy najuboższe, nietylko nie osłabi kryzysu, ale przeciwnie ten kryzys pogłębi, bo niszczy się fundamenty życia społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#BohdanBiłyński">Co się tyczy samego budżetu, uważamy, że on jest zupełnie nierealny, specjalnie co do przychodów.</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#BohdanBiłyński">Uważamy za rzecz zupełnie niemożliwą i dla życia społecznego wręcz szkodliwą zacieśniać dalej śrubę podatkową, żeby uzyskać tych 2 i pół miljardów złotych. Porównywając przychody z rozchodami możemy stwierdzić jedno, że po stronie dochodów kwot ściągalnych niema, po stronie rozchodów za to są pozycje, co do których wiemy, że będą z pewnością wydatkowane. Są to pozycje na wojsko i policję, które razem wynoszą koło miljarda i które z pewnością będą wydatkowane. Jeżeli weźmiemy te napewno zmniejszone przychody i ten miljard po stronie rozchodu, to dostaniemy budżet, w którym pozycje na wojsko i policję wynoszą 50% całego budżetu, a przez to cały budżet nabiera charakteru czysto militarnego. Pod tym względem budżet ten będzie unikatem we wszystkich państwach europejskich i pozaeuropejskich w dzisiejszych czasach kryzysu. Sprawa ta by nas nie interesowała, gdyby na te kwoty nie miała iść krwawica, często siłą odebrana ukraińskiemu ludowi pracującemu. Dlatego stwierdzamy, że w interesie ukraińskiego ludu pracującego leży zwalczanie tego budżetu i my, jako posłowie z Klubu Ukraińskich Socjalistów Radykałów, będziemy głosować przeciw budżetowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Lewin.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#AaronLewin">Wysoki Sejmie! Jest to stara tradycja parlamentarna, że dyskusja budżetowa odzwierciadla zarówno nastroje społeczeństwa, jako też i zamiary Rządu. Rząd, przedkładając Izbom Ustawodawczym preliminarz budżetowy, przedstawia zarazem swój plan działania, swój program. Albowiem ze suchych cyfr preliminarza budżetowego przebijają się właśnie zamiary Rządu, przebijają się zapatrywania jego na przyszłoroczną administrację państwową, przebijają się linje wytyczne, których Rząd w przyszłym roku w gospodarce państwowej trzymać się zamierza. A cyfry te przemawiają dość wyraźnie, dość wymownie, a nieraz nawet o wiele wyraźniej, o wiele wymowniej, niż długie przemówienia i deklaracje. Z reguły też przedstawiciel Rządu wprowadza ten doniosły akt państwowy na arenę parlamentarną odpowiedniem przemówieniem, oświetlającem jego zarysy wytyczne, zasady, na których preliminarz się opiera. Tak też to miało miejsce i u nas w Sejmie. Wczoraj p. Minister Skarbu swojem przemówieniem objaśnił nam zasady, z których właśnie preliminarz budżetowy przyszłoroczny wychodzi. Teraz my mamy się odwzajemnić i przedstawić Rządowi nastroje, panujące wśród naszych mandatarjuszy, wśród warstw społecznych, które tu reprezentujemy.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#AaronLewin">Wszak, proszę Panów, stąd właśnie wzięły się pierwsze początki parlamentaryzmu wogóle, pierwsze zarodki, z których powstał. Jeszcze od czasów średniowiecznych, odkąd powstał pierwszy pra-parlament angielski, od czasów sławnej Magna Charta Libertatum, aż po dzień dzisiejszy należało i należy to do kardynalnych praw i przywilejów przedstawicielstwa narodowego, współdziałać z rządem w układaniu planu gospodarki państwowej, w rozdziale funduszów i środków, któremi państwo rozporządza. Dlatego też dyskusja budżetowa jest bardzo doniosła, gdyż na tym terenie właśnie następuje zetknięcie się rządu z przedstawicielami narodu dla wspólnego stanowienia o potrzebach państwa i o jego gospodarce. Budżet to najcenniejsze prawo, które parlament posiada, a rząd, który otrzymuje budżet, wyposażony jest w drogocenny klejnot — posiada bowiem zaufanie narodu i społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#AaronLewin">Skoro więc jesteśmy teraz właśnie przy rozpatrywaniu preliminarza budżetowego, chciałbym, jako przedstawiciel ludności żydowskiej, wynurzyć tu przed forum Wysokiej Izby bolączki i żale, które ludność żydowska odczuwa i których usunięcia, naprawy i polepszenia się domaga. Spodziewamy się też, że Rząd obecny, do którego odnosimy się z zaufaniem, poświęci tym sprawom tę uwagę, na którą właściwie one zasługują, i do zaspokojenia tych bolączek oczywiście przystąpi.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#AaronLewin">Zacznę od spraw w dziedzinie kulturalnej. Naród żydowski, jako najstarszy na świecie, przez tysiące lat swego bytu zawsze poświęcał sprawom kulturalnym największą uwagę i nie szczędził trudu i ofiar, aby potrzeby w dziedzinie tej zaspokoić. Dlatego też my, Żydzi ortodoksyjni, założyliśmy w Polsce całą sieć szkolnictwa ludowo-wyznaniowego, do którego uczęszcza teraz około 100.000 dzieci. Liczba tych szkół dochodzi prawie że do tysiąca. W szkołach tych dzieci nasze pobierają oprócz nauk judaistycznych, stosownie do naszych pojęć, do naszej religijnej orjentacji życiowej, także i nauki świeckie odpowiednio do programu w szkołach powszechnych obowiązującego. Ale niestety jesteśmy teraz u kresu naszych sił z powodu ogólnej nędzy, która zapanowała we wszystkich warstwach ludności żydowskiej i nie jesteśmy w stanie dalej tego szkolnictwa prowadzić. Jest tedy rzeczą słuszną, ażeby Rząd przyszedł nam z pomocą, rzeczą słuszną dlatego, ponieważ pośrednio i Rząd korzysta z tego szkolnictwa, skoro przez to zaoszczędza sobie udzielania dzieciom żydowskim nauki elementarnej, do której w myśl Konstytucji jest obowiązany.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#AaronLewin">Oprócz tej rozgałęzionej sieci szkolnictwa ludowo-wyznaniowego utrzymuje ludność ortodoksyjna w Polsce także liczne uczelnie wyższe, które pośrednio przynoszą także zaszczyt i Polsce. Tak np. powstał teraz i jest już na ukończeniu 4-piętrowy okazały gmach dla pomieszczenia seminarjum żeńskiego nauczycielskiego w Krakowie zwanego Baje Jaków. Do kosztów budowy przyczynili się nasi współwyznawcy z zagranicy, a koszty te dochodzą do krociowych sum. Naokoło tego seminarjum grupuje się rozgałęziona sieć licznych szkół ludowych żeńskich tego samego miana, do których uczęszczają już dziś tysiące dziewcząt.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#AaronLewin">Wyższa Szkoła Judaistyczna w Lublinie nabrała już rozgłosu światowego. Ponadto wyższe uczelnie żydowskie działają także i są czynne na t. z w. kresach południowo-wschodnich: w Radomiu, Mirze, w Grodnie i Baranowiczach t. zw. „jeszyboty”, którym nadaje kierunek mąż świątobliwy, prawie że stuletni staruszek, otoczony wśród żydowstwa całego świata szczególną czcią i uwielbieniem, i zwany od swego imienia literackiego Chofec Chaim. Niedawno dla zapoznania się z temi zakładami naukowemi przyjechała do Polski wycieczka żydowska z krajów środkowej Europy. W wycieczce tej wzięli udział ludzie na bardzo wybitnych stanowiskach społecznych i wrócili do domu pełni zachwytu dla tych zakładów, a zarazem także dla gościnności, której na ziemi polskiej doznali.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#AaronLewin">Ale to wszystko się teraz chwieje i traci grunt pod nogami z powodu pauperyzacji, z powodu zubożenia, które coraz szersze zatacza kręgi wśród ludności żydowskiej. To nie powinno być obojętne dla Państwa, że zakłady naukowe, z takim nakładem pracy i ofiar wybudowane, narażone są na zgubę i zagładę.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#AaronLewin">Mówiło się wczoraj i dziś w tej Wysokiej Izbie dużo o oszczędnościach. Cały budżet nasz jest ułożony poniekąd pod hasłem oszczędności. Oszczędność jest suprema lex dla budżetu. Ale oszczędność, gdzie ona nie jest wskazana, szkodzi, i słusznie zauważył jeden z filozofów, gdzie oszczędność jest przesadą, tam zaczyna ona być skąpstwem.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#AaronLewin">Trudno, Wysoka Izbo, mówić o zagadnieniach kulturalnych ze stanowiska żydowskiego i nie wspomnieć o strasznych zajściach, które rozegrały się na wyższych uczelniach w Warszawie i Krakowie. Oczywiście co tam się dzieje, przynosi ujmę tylowiekowej sławie, którą uczelnie nasze są otoczone. Człowiek staje ze zdumieniem i pyta się: czyż to ma być przyszła nasza inteligencja, z której będą się kiedyś może rekrutowali przywódcy społeczeństwa, co napada i rzuca się w sposób tak brutalny, tak zdziczały na swoich bezbronnych kolegów Żydów. Dalecy jesteśmy od obwiniania całej młodzieży polskiej, ale robiła to młodzież endecka, w którą wpaja się ciągle hasło nienawiści do Żydów. I cóż dziwnego, że pod wpływem tej nienawiści, która serca zatruwa, dokonali tego strasznego dzieła i rzucili się gwałtem na swoich kolegów żydowskich, raniąc ich i kalecząc.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#AaronLewin">Z zadowoleniem przyjęliśmy dzisiaj oświadczenie p. Ministra Spraw Wewnętrznych, że Rząd uczyni wszystko, aby tym haniebnym wybrykom raz na zawsze kres położyć. Takie zajścia nie powinny się oczywiście powtórzyć na wyższych uczelniach polskich. A jeżeli ci rycerze pięści czują w sobie nadmiar energji, niech wyładują tę energję w lepszych celach, dla dobra nauki i Państwa, a niech nie szukają wyładowania na bezbronnych Żydach.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B. Utarczki słowne między posłami z B. B. i Koła Żydowskiego a posłami z Klubu Narodowego.)</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#AaronLewin">Przechodzę teraz, Wysoka Izbo, do kwestji gospodarczych. Nie będę teraz znowu malował przed Wysoką Izbą tego czarnego obrazu strasznej nędzy, która obejmuje wszystkie warsztaty żydowskie. Uczyniłem to niedawno, przed kilku dniami, przy pierwszem czytaniu ustawy o reformie podatku przemysłowego. Chcę więc teraz poruszyć tutaj tylko niektóre kwestie natury gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#AaronLewin">Przedewszystkiem sprawa t. zw. przymusowego odpoczynku niedzielnego. Sprawa ta stanowi jedną z największych bolączek, które my, Żydzi, odczuwamy. Uginając się całkowicie i załamując się pod brzemieniem, pod ogromem ciężarów podatkowych i danin, które my, Żydzi, na naszych barkach przeważnie dźwigamy, znajdujemy się jeszcze w tem nieszczęśliwem położeniu, że skazani jeszcze jesteśmy dwa dni w tygodniu na przymusowe bezrobocie. Święcenie soboty jest dla nas, Żydów, dogmatem nienaruszalnym i żadna w świecie siła do odstąpienia od tego dogmatu zmusić nas nie potrafi. Jeżeli więc nas się zmusza także do bezczynności i w niedzielę, stanowi to dla nas kompletną ruinę i oczywiście sprawia, że staczamy się ciągle w przepaść. Od szeregu lat, Wysoka Izbo, czynimy usilne zabiegi, aby tę krzywdę usunąć, aby zwolnić Żydów święcących sobotę od przymusowego odpoczynku w niedzielę. Ale ta sprawa, która jest tak jasna, tak prosta i przez każdego z kim się mówi za słuszną uznawana, nie rusza się z miejsca. A przecież byłby najwyższy czas, ażeby ta sprawa została wreszcie załatwiona, ażeby została załatwiona zgodnie z duchem sprawiedliwości i słuszności, które przedewszystkiem w tej wysokiej kuźni prawa powinny zadecydować i zaważyć na szali.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#AaronLewin">Wiszący od lat kilku miecz Damoklesa nad posiadaczami koncesji monopolowej wkrótce już wykonać ma swoją zgubną robotę. W myśl rozporządzenia Ministerstwa z dniem 1 stycznia 1932 r. mają być właśnie te wszystkie koncesje zlikwidowane i tem samem setki i tysiące rodzin zostaną skazane na nędzę i głód. Nasuwa się pytanie: czy to jest na czasie? Czy w obecnych czasach tak ciężkiego przesilenia gospodarczego, w czasach, kiedy bezrobocie tak zastraszające przybiera rozmiary, kiedy liczba bezrobotnych z każdym dniem się wzmaga, a Państwo wytęża swoje siły i krociowe używa na to sumy, ażeby nie dać tym bezrobotnym zginąć z głodu, czy jest na miejscu, ażeby w dzisiejszych czasach tę liczbę bezrobotnych jeszcze powiększać i jeszcze jedną nową i dość znaczną pozycję do tej wielkiej falangi głodujących dorzucać?</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#komentarz">(P. Rybarski: A kto to chce zrobić?)</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#AaronLewin">Zdaje mi się, że każdy, kto nad tem zagadnieniem się zastanowi, musi dać odpowiedź przeczącą. Zresztą nie leży to i w interesie samego Państwa. Bo w dzisiejszych czasach tak ciężkich, kiedy przesilenie gospodarcze, zdaje się, do najwyższej doszło już potęgi, prowadzenie interesów wymaga szczególnej rutyny, szczególnego i doświadczenia i pod tym względem nowi nabywcy koncesji ze starymi bezwarunkowo współzawodniczyć nie mogą. Apeluję więc do Pana Ministra Skarbu, aby tej radykalnej zmiany zaniechał i aby stanu posiadania koncesjonarjuszy nie naruszono.</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#AaronLewin">Bogata nomenklatura naszych podatków została w ostatnim czasie jeszcze znacznie wzbogaconą już to przez nowe podatki, już to przez stare, które zostały w znacznej mierze rozszerzone. Wśród podatków zreformowanych znajduje się jeden, który bezwiednie godzi w nasze życie religijne. Mam na myśli ustawę o podatku od wina. Mianowicie jeden gatunek, wino rodzynkowe, fabrykowane bywa niemal wyłącznie dla żydowskich celów rytualnych, dla odprawiania nad niem przepisanego rytuałem błogosławieństwa co sobotę. Pozatem wino to jest tak lichego gatunku, że w handlu żadnego prawie nie ma zbytu. Stawka podatkowa na wina te została ostatnio podwyższona o 150%. W miejsce dotychczasowego podatku konsumcyjnego w kwocie 40 groszy od litra, wynosi obecnie akcyza od litra wina rodzynkowego dokładnie tyle, ile od wina gronowego, czyli 1 zł. Do tego doliczyć należy jeszcze 10%-owy dodatek do podatku, 30% podatku komunalnego, oraz przypadające na 1 litr wina cło z rodzynek i akcyzę z zużytego cukru — razem wynosi obciążenie podatkowe 1 litra wina rodzynkowego 1.68–2.08 zł. Obciążenie to jest dla korzystających z wina rodzynkowego — podkreślam: dla celów rytualnych — ubogich mas żydowskich stanowczo za wysokie.</u>
<u xml:id="u-35.17" who="#AaronLewin">A w związku z tem upadnie niewątpliwie na skutek konkurencji zagranicznego wina gronowego cała gałąź przemysłowa, zajmująca się fabrykacją wina rodzynkowego i kilkaset rodzin, z tego przemysłu żyjących, zostanie skazanych na głód i nędzę.</u>
<u xml:id="u-35.18" who="#AaronLewin">Ponieważ w myśl uchwalonej ustawy ma p. Minister Skarbu prawo poszczególne stawki obniżać, apeluję do p. Ministra Skarbu, aby z tego prawa skorzystał i stawkę na wino rodzynkowe obniżył, zrównując ją ze stawką wina owocowego. Zauważam, że w Ameryce, gdzie istnieje ustawa prohibicyjna, wino, potrzebne ludności żydowskiej do celów rytualnych, stanowi wyjątek i jest odmiennie traktowane. Jest tedy rzeczą słuszną, aby i w Polsce artykuł ten, do celów religijnych potrzebny, nadmiernie obciążony nie został.</u>
<u xml:id="u-35.19" who="#AaronLewin">W labiryncie cyfr i pozycyj, które przedłożony nam preliminarz budżetowy zawiera, znajduje się także jedna pozycja bezpośrednio do nas, Żydów, się odnoszącą. Jest to pozycja na cele wyznania żydowskiego w budżecie Ministerstwa W. R. i O. P. Pozycja ta była zawsze bardzo nikła i stale wywoływała wśród ludności żydowskiej uczucie głębokiego żalu. W tym roku i ta skromna pozycja została jeszcze zredukowana. Apeluję do Komisji Budżetowej, aby starała się pozycję tę podwyższyć i to w ten sposób, aby stała przecie w pewnym stosunku do ogromnych ciężarów podatkowych, które ludność żydowska dźwiga.</u>
<u xml:id="u-35.20" who="#AaronLewin">Chciałbym jeszcze zauważyć, że pewna część kwoty, przeznaczonej na cele żydowskie, obrócona jest na utrzymanie państwowego seminarium nauczycielskiego żydowskiego w Warszawie. To jest niesłuszne, albowiem zakład ten, jako państwowy zakład dla kształcenia nauczycieli, powinien być dotowany z pieniędzy przeznaczonych na utrzymanie państwowych zakładów nauczycielskich wogóle, a nie czerpać utrzymania z tej skromnej pozycji, która zostaje przeznaczona na cele żydowstwa.</u>
<u xml:id="u-35.21" who="#AaronLewin">Wysoka Izbo! Rzucając okiem na przedłożony nam projekt preliminarza budżetowego, musimy stwierdzić, że na każdym kroku przebija się z niego ton smutny i ponury, będący właśnie oddźwiękiem, odgłosem tego przesilenia gospodarczego, które teraz kraj nasz przeżywa.</u>
<u xml:id="u-35.22" who="#AaronLewin">Już redukcja sumy globalnej budżetu do kwoty 2.452.383 400 złotych, o przeszło 400 miljonów złotych mniej w porównaniu z budżetem dotychczasowym, świadczy chyba o teren najwymowniej. Nasuwa się pytanie, czy istotnie doszliśmy już do punktu kulminacyjnego przesilenia gospodarczego, czy należy się spodziewać zwrotu ku lepszemu, a w związku z tem także, czy budżet nasz okaże się realnym i rzeczywistym potrzebom naszym odpowiadającym. To Wysoka Izbo są wątpliwości, które dzisiaj każdego z nas niepokoją i na które dziś trudno dać odpowiedź. Ale spodziewajmy się, że przyszłość niedaleka da na to odpowiedź pozytywną. Bo wielka i niezwyciężona jest moc woli. A niezłomna i nieugięta jest nasza wola, by wytrwać i wytrzymać, póki nie doczekamy się epoki dobrobytu i powodzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#KarolPolakiewicz">Głos ma p. Jeremicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#FabijanJeremicz">Wysoki Sejmie! Przedstawiony budżet na rok 1932/33 ma deficytu 77 miljonów. Chociaż p. Minister Skarbu mówił dosyć optymistycznie, ja muszę oświadczyć, że budżet ten jest nierealny, ponieważ ludność rolnicza, której jest w Polsce 72 do 75% , dzisiaj nie będzie mogła płacić podatków. A dlaczego? Dlatego, że ceny na produkty rolne tak spadły, w porównaniu z rokiem poprzednim, że naprawdę dzisiaj przy dobrych, nawet najlepszych chęciach, rolnicy nie będą w stanie zapłacić tych wszystkich podatków. Jeżeli przejdziemy do spraw politycznych, to ponieważ wczoraj zgilotynowano resztę mówców przy dyskusji nad projektem autonomji dla Ukraińców, chcę dziś parę słów powiedzieć o Ministerstwie Spraw Wewnętrznych i jego polityce.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#FabijanJeremicz">Dziwne mi się wczoraj wydawało, że P. P. S., podając wniosek o autonomję dla Ukraińców, ani jednem słowem nie wspomniała o mniejszości białoruskiej, jakby ta mniejszość wcale w Polsce nie istniała. Nietylko wnioskodawcy, ale i wszyscy mówcy, którzy wczoraj przemawiali, nic nie wspomnieli o sprawie białoruskiej. Mówił tu bardzo dużo p. Zdzisław Stroński o wielkich tradycjach, o wielkich poczynaniach, o wielkich dziejach, które słowiańskie narody łączyły z Polską. Tego dziś nie chcę poruszać. A skończył p. Zdzisław Stroński, dosiadając tego starego konika, że ponad waszemi głowami będziemy mówili z narodem ukraińskim, a tem samem i białoruskim. Ten konik już przestał istnieć. Były to słowa niegdyś p. Niedziałkowskiego, mówił je p. Korfanty, mówili przedstawiciele endecji, a dziś mówią przedstawiciele B. B., ale jednakże ci przywódcy jak byli, tak są i dzisiaj. Jeżeli zaś Panowie doprowadzą do tego, że nas nie będzie tutaj, to będziemy tam na miejscu i nic nie poradzicie na to.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#FabijanJeremicz">P. prezydent Brzozowski wczoraj wspomniał o bardzo znamiennych słowach: wolni z wolnymi, równi z równymi. Ja tu widzę, coprawda niedużo, ale przynajmniej kilkanaście osób, które były redaktorami i które rzuciły to hasło w roku 1917, bo widzę obecnego tu p. Premjera Prystora, który tak samo prawdopodobnie przyczynił się do ogłoszenia tych słów, a dziś jest u steru władzy.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: To właśnie wystarczy.)</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#FabijanJeremicz">Z tych słów nie pozostała dziś ani jedna litera. Dziś Panowie jesteście wolni, a my jesteśmy niewolnikami, a przekonało nas o tem więcej, niż 10 lat historji. Nie dziwię się p. Rymarowi, który wczoraj powiedział, że Ukraińcy i Białorusini mają więcej niż Polacy, że powinniśmy być zadowoleni i nie mamy nic do gadania. Rozumiem dlaczego. Dlatego, że to była ideologja p. Stanisława Grabskiego, która zwyciężyła w roku 1920 przy traktacie ryskim, kiedy on powiedział: Biorę kawałek ziem ukraińskich i białoruskich, tyle, ile Polska będzie mogła połknąć i robię konsekwentnie politykę asymilacyjną. Endecja niczego się nie nauczyła i prawdopodobnie niczego się nie nauczy, bo zaczerpnęła tę ideologję od starych rosyjskich satrapów' i do dziś przy niej stoi. Ja do endencji nie mam żalu. Mam żal do tych ludzi, którzy rzucali hasła w 1919 r. Panowie ci, t. zw. Piłsudczycy, nie mogli wykonać tych haseł do 1926 r., ale wszędzie w prywatnych rozmowach, wszędzie na zebraniach brali sobie jakby monopol i mówili, że tylko oni, a nie kto inny, mogą rozwiązać kwestję narodowościowy w Polsce i było wielu wśród Białorusinów i Ukraińców, którzy w te słowa wierzyli. Ale nastał rok 1926, a dziś mamy rok 1931. My widzimy, proszę Panów, że ci ludzie absolutnie nic nowego nie wnieśli, że ci ludzie idą drogą wydeptaną przez Stanisława Grabskiego, niszcząc wszelkie dobytki kultury, tak białoruskiej, jak ukraińskiej. Panowie, pokażcie program, na miły Bóg, jakie mamy dziś prawo, co możemy robić, a co nie. Niema programu, bo za to, co dziś wolno, jutro wtrącą do więzienia.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#FabijanJeremicz">I oto jest paradoks. Z jednej strony mówi się, że jesteśmy wszyscy braćmi, że chcemy współżycia, zgody, z drugiej zaś strony robi się asymilacyjną politykę, na to zaś aby robić tę asymilacyjną politykę, trzeba wydawać różne ustawy. Lecz żaden zdrowo myślący człowiek nie może powiedzieć, że ta polityka jest dla polskiej racji stanu korzystna. Ta polityka asymilacyjna zawiodła, asymilacja zbankrutowała, utrakwizm zbankrutował i jest już rzeczą pewną, że polityka asymilacyjna nie doprowadzi Panów do celu. A jednak do dziś przez inercję, Panowie, wydaj ecie te kagańcowe ustawy poło, aby utrzymać w karbach tę ludność. Dziś widzimy kolonizację, polonizację przez utrakwizm, niszczenie szkół białoruskich, widzimy jeszcze coś więcej: militaryzację samorządu. Nieprawda jest, panie pośle Rymar — żałuję, że go niema — to, co Wy mówicie, że my mamy większość w samorządach, my mamy mianowanych wójtów, bo wójtami w przeważnej części są osadnicy.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#FabijanJeremicz">Rząd dziś powiada, że jest silny, a jednak ten silny Rząd poto, aby utrzymać w karbach ludność, wydaje ustawę o sądach doraźnych i zmienia regulamin więzienny. Panowie, gdzież jest ta siła, skoro w czasach normalnych na całym terenie muszą istnieć sądy doraźne?</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#FabijanJeremicz">Więc sprawa nie stoi tak dobrze, jak to często się słyszy. A w dodatku wczoraj słyszeliśmy z ust pana prezydenta Brzozowskiego wezwanie: Czego Panowie chcecie, my do was wyciągamy rękę! Przypomina mi się ten epizod z Gosudarstwiennoj Dumy Rosyjskiej, kiedy jeden z posłów powiedział do przedstawicieli duchowieństwa rosyjskiego: „Wy otcy duchownyje idiotie k'narodu: w odnoj rukie dierżitie krest i ewangelje, a w drugoj nagajku”. I dziś możemy powiedzieć p. prez. Brzozowskiemu to samo. Wyciągacie do nas jedną rękę, a w drugiej macie na hajkę.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#komentarz">(P. Radziwiłł: Lepiej niż rewolwer.)</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#FabijanJeremicz">Przechodzę teraz do oświaty. Dwa lata temu wstawiono w budżet 500.000 złotych na szkolnictwo białoruskie. Oczywiście ta kwota nie zaspokajała wszystkich potrzeb narodu białoruskiego, ale bądź co bądź niektórzy ludzie, a także ja, cieszyli się, że nareszcie w Polsce zrobiony został krok do tego, żeby szkolnictwo białoruskie wyrwać z rąk naczelników wydziałów bezpieczeństwa, a oddać kuratorom.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#FabijanJeremicz">Niestety nikt inny, jak Rząd pomajowy zamurował z powrotem ten wyłom i zamiast uchwalonych 500.000 wydał tylko 80.000, robiąc na szkolnictwie białoruskiem oszczędności 420.000. Bursa, którą w Nowogródku z nadludzkim wysiłkiem społeczeństwo białoruskie wyciągnęło pod dach, dziś gnije, wali się w gruzy i choć na ten cel było przeznaczone 200.000, Rząd nie znalazł możności doprowadzenia tej budowy do końca.</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#FabijanJeremicz">Wczoraj mówił p. poseł Rymar, że szkolnictwo ukraińskie według statystyki tak wygląda, że ma aż za dużo szkół, lecz proszę Panów, niech Panowie całkiem objektywnie powiedzą: Nieprawidłowa statystyka polska z r. 1921 powiada, że Białorusinów w Polsce jest 1.100.000 — w rzeczywistości jest ich około 2.500.000. Na około 2.500.000 ludności, mamy 24 szkoły powszechne Czy jest to wystarczające nawet z punktu widzenia endeckiego?</u>
<u xml:id="u-37.13" who="#FabijanJeremicz">Nie będę tu mówił o dwóch gimnazjach białoruskich, na które Rząd z łaski z funduszów dyspozycyjnych przeznaczył 2.500. Ale to zrobił p. Kirtiklis, może to, co obiecał, bylibyśmy dostali; ale przyszedł p. Beczkowicz, który powiedział że to, co p. Kirtiklis mówił, jego nie obowiązuje i on nie wyda. Dziś, przy tej nędzy i kryzysie, gdy uczniowie składają się przeważnie z elementu wiejskiego, nie mogą płacić na szkołę, a w dodatku mieć jeszcze na przeżycie, i dlatego gimnazjum białoruskie w Wilnie jest w stadjum likwidacji.</u>
<u xml:id="u-37.14" who="#FabijanJeremicz">Proszę Panów, byłem niedawno świadkiem na Komisji Spraw Zagranicznych, jak społeczeństwo polskie było oburzone na postępowanie rządu łotewskiego względem Polaków na Łotwie. Nie chcę bronią rządu łotewskiego, bo jestem przeciwnikiem wszelkiego gwałtu, a w danym wypadku przeciwnikiem tego, co zrobił rząd łotewski z mniejszością polską tam. Nakazuje się p. Ministrowi Spraw Zagranicznych, aby interwenjował u rządu łotewskiego w sprawie tych gwałtów. Ale Panowie, jak będzie wyglądał p. Minister Spraw Zagranicznych przed ministrem spraw zagranicznych łotewskim, kiedy on jemu powie: A coście panowie zrobili dla swojej mniejszości narodowej? A ja stwierdzam, że nas, Białorusinów, jest tam wszystkiego około 200.000, a jednak mamy swój budżet w łotewskim budżecie, mamy około 100.000 budżetu, mamy szkoły, mamy dostęp do tych szkół. A co mamy w Polsce? Jak będzie wyglądał p. Minister Spraw Zagranicznych? Najpierw trzeba u siebie coś zrobić, a później domagać się, aby robili inni.</u>
<u xml:id="u-37.15" who="#FabijanJeremicz">Teraz przechodzę do więziennictwa.</u>
<u xml:id="u-37.16" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-37.17" who="#FabijanJeremicz">Tak jest, to jest nasza bolączka, bo my w więzieniach siedzimy, a nie Wy. Gdy Wy będziecie siedzieć, to Was będzie bolało. Ja już siedziałem cztery razy — w Polsce dwa razy — i prawdopodobnie będę jeszcze siedział i dlatego mnie to boli. Otóż właśnie za rządów p. premjera Prystora, który sam przebywał na katordze i sam walczył o prawa dla więźniów politycznych, który był świadkiem nadludzkich wysiłków głodówki, mającej na celu wywalczyć pewne ulgi dla więźniów politycznych — dziś za rządów tego p. Ministra Prystora wydaje się regulamin więzienny, który więźniów politycznych traktuje narówni z koniokradami. To jest skandal dla Polski, nic więcej. Powinniście się Panowie rumienić za takie rzeczy.</u>
<u xml:id="u-37.18" who="#FabijanJeremicz">Dużo słyszałem o polskich kobietach, które walczyły w swoim czasie o swoją wolność. Jedną z takich działaczek politycznych i społecznych jest p. posłanka Moraczewska, która dziś jest, zdaje mi się, nawet prezeską Związku Pracy Obywatelskiej Kobiet. Czytałem niedawno list podpisany przez p. posłankę Moraczewską do posłanki Rudnickiej, w którym oburza się na p. posłankę Rudnicką, że skarży się w Lidze Narodów na pacyfikację i traktowanie więźniów politycznych w Polsce.</u>
<u xml:id="u-37.19" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-37.20" who="#FabijanJeremicz">Wołam do p. posłanki Moraczewskiej w imieniu tysięcy więźniów politycznych, których dziś postawiono na jednym poziomie z koniokradami: czy Wy, jako kobiety, nie powinnyście zabrać głosu? Lepiej byłoby, żebyście były napisały otwarty list do pp. Ministrów Michałowskiego i Prystora, niż do p. Rudnickiej, bo gdyby taki był list napisany, to prawdopodobnie p. Rudnicka nie skarżyłaby się w Lidze Narodów.</u>
<u xml:id="u-37.21" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: P. Rudnicka skarżyła się na podstawie nieprawdziwych faktów. Inny głos: P. Rudnicka skłamała.)</u>
<u xml:id="u-37.22" who="#FabijanJeremicz">Proszę Panów, bagnetem można rządzić, bagnetem można władzę trzymać, ale na bagnecie nigdy, a nigdy nie można siedzieć, na bagnecie nikt jeszcze nie siedział. Otóż mojem zdaniem prawo jednak zwalczy bagnet i bagnet musi ustąpić przed prawem.</u>
<u xml:id="u-37.23" who="#FabijanJeremicz">Będziemy głosować przeciw budżetowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma p. Stypułkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#ZbigniewStypułkowski">Wysoka Izbo! Mowa p. posła Rottenstreicha i oświadczenie p. Ministra Spraw Wewnętrznych, przez Klub Żydowski zamówione…</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Polakiewicz: Co takiego?!)</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#ZbigniewStypułkowski">… zmusza mnie…</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#BBJakPanśmietakmówićTobezczelność">Ja nie uważam tego za obrazę. Pan Minister Spraw Wewnętrznych miał napisane gotowe przemówienie, jako odpowiedź na mowę p. Rottenstreicha.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Najpierw niech Pan cofnie poprzednie powiedzenie.)</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#BBJakPanśmietakmówićTobezczelność">Panie Marszałku, wyjaśniłem, oświadczenie to jest napisane na maszynie.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Ale nie zamówione. Różne okrzyki.)</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#BBJakPanśmietakmówićTobezczelność">Zajścia, których widownią są w ostatnich dniach nasze wyższe uczelnie, są badane w drodze przewidzianej przez ustawodawstwo uniwersyteckie.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Ulicznik!)</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#BBJakPanśmietakmówićTobezczelność">Nie przesądzając wyników dochodzeń i decyzji senatów wyższych uczelni podkreślam, że w Krakowie, gdzie zajścia te się rozpoczęły i skąd przeniosły się do innych miast, bezpośrednim ich powodem było pobicie studenta Polaka przez studenta Żyda,...</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Nieprawda!)</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#BBJakPanśmietakmówićTobezczelność">...a w innych miastach szereg prowokacji ze strony żydowskich bojówek.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Kłamstwo!)</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#BBJakPanśmietakmówićTobezczelność">Oświadczenie p. posła Rottenstreicha rozumiem jako nieudały zamiar wpływania na stanowisko władz uniwersyteckich w tej sprawie, a jego atak na polską młodzież akademicką mija się z prawdą,...</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: Polska młodzież akademicka nie ma nic wspólnego z Wami! Smarkacz! Wrzawa. Różne okrzyki.)</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#BBJakPanśmietakmówićTobezczelność">...gdyż polska młodzież akademicka swój honor wysoko ceni i danego słowa zawsze dotrzymuje, a jej reakcja wywołana została przez zniszczenie lokalu Bratniej Pomocy przez żydów, którzy w swojej bezczelności posunęli się tak daleko,...</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#komentarz">(Różne okrzyki, wrzawa na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#BBJakPanśmietakmówićTobezczelność">...że w polskim uniwersytecie zrzucili ze ścian i zniszczyli godła bratniackie polskiej młodzieży.</u>
<u xml:id="u-40.15" who="#komentarz">(Głos na ławach B. B.: A co przedtem było?)</u>
<u xml:id="u-40.16" who="#BBJakPanśmietakmówićTobezczelność">Panowie przecież sami na to napewno się zgadzają, więc po co mi przerywacie?</u>
<u xml:id="u-40.17" who="#BBJakPanśmietakmówićTobezczelność">Z tem większą mocą odpieramy dzisiejsze oświadczenie p. Ministra Spraw Wewnętrznych, który, nie zbadawszy źródła i charakteru zajść, jakie odbywały się na terenie wyższych uczelni, przed wysłuchaniem w tej mierze wyroku powołanych do tego władz, pozwolił sobie na szereg ciężkich zarzutów pod adresem całej prawie polskiej młodzieży akademickiej.</u>
<u xml:id="u-40.18" who="#komentarz">(Przerywania na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#KazimierzŚwitalski">Panie Pośle, nie zdaję sobie sprawy, czy Pan przemawia jako poseł, czy jako reprezentant młodzieży.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#ZbigniewStypułkowski">Przemawiam jako poseł.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#ZbigniewStypułkowski">Niezależnie od osądzenia poszczególnych wypadków przez władze uniwersyteckie, stwierdzamy, że rozgoryczenie młodzieży polskiej ma głębsze przyczyny, któremi są: sprawa rozdziału miejsc w wyższych uczelniach i sprawa dostarczania trupów do prosektorjów. W tej drugiej sprawie Sejm w poprzedniej sesji zajął wyraźne stanowisko, zgodne z interesem nauki i poczuciem sprawiedliwości. Mimo tego władze rządowe zaniedbały dotąd poczynić odpowiednie kroki, aby sprawa ta raz na zawsze została należycie uregulowana.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#ZbigniewStypułkowski">Co do rozdziału miejsc na wyższych uczelniach, nie mogących pomieścić wszystkich kandydatów, to nietylko młodzież, ale i cała opinja narodowa domaga się i domagać się będzie, ażeby Żydzi otrzymali tyle miejsc, ile z tytułu ich siły liczebnej w Państwie na nich przypada. Nie zgodzimy się nigdy na to, aby Żydzi mieli uprzywilejowany udział w korzystaniu z wyższych uczelni polskich. Obojętność czynników decydujących w tej sprawie przyczynia się do zaognienia stosunków. Postulaty młodzieży polskiej w tym kierunku są słuszne i muszą być uwzględnione i w tej walce życzymy młodzieży akademickiej rychłego i zupełnego zwycięstwa.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos na ławach B. B.: Jaki wychowawca, taka młodzież.)</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzŚwitalski">Udzielam głosu p. Miedzińskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#BogusławMiedziński">Wysoka Izbo! Oczywiście cała Izba orjentuje się dokładnie, jak należy traktować wystąpienie jednego z posłów Klubu Narodowego przed chwilą, który pozwolił sobie tutaj na zuchwałość wypowiadania swojej opinji w imieniu opinji całego narodu polskiego i całej młodzieży polskiej. Jest to zuchwałość, nacechowana teren, co się określa w życiu prywatnem słowem „arogancja”. Arogancja niebywała i niesłychana.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#BogusławMiedziński">Panowie reprezentujecie grupkę, która w tej chwili właśnie zdaje egzamin z tego, że co jak co, ale szkodę Państwu Polskiemu i opinji narodu Polskiego zawsze przynieść potraficie i nie cofacie się przed tem.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#BogusławMiedziński">Niema nikogo w tej sali, ktoby śmiał zaprzeczyć, że ekscesy, które miały miejsce w kraju i stolicy w dniach ostatnich, są dla opinji narodu polskiego i Państwa Polskiego szkodliwe. I Panowie sami się na tę odwagę nie zdobędziecie, ale Panowie zdobyli się na pośrednią odwagę wystąpienia tutaj w sposób, który pochwala i podżega do dalszych tego rodzaju ekscesów.</u>
<u xml:id="u-44.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
<u xml:id="u-44.5" who="#BogusławMiedziński">Źródłem tego jest to, że cały charakter polityki Panów jest nacechowany poczuciem nieodpowiedzialności za losy Państwa i nieodpowiedzialności za losy społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-44.6" who="#BogusławMiedziński">Nikt, żaden czynnik odpowiedzialny, na taką rzecz by się nie odważył w takiej chwili.</u>
<u xml:id="u-44.7" who="#BogusławMiedziński">Panowie nie mogą się przecież wyprzeć, — i to mam Panom za dobre, że nie usiłowaliście wypierać się tego — że jesteście sprawcami gorszących, karygodnych, obrzydliwych zajść jakie miały miejsce, że jesteście sprawcami i aprobujecie je. Gdybyście się nawet próbowali wypierać, nicby to nie pomogło, bo stale i wszędzie mówicie i chlubicie się teren, że Waszą przyszłością jest młodzież, na której ramionach i barkach Wy dźwigniecie się po upływie pokolenia do wykonywania władzy w Polsce. W całej swej literaturze, w całej swej działalności, staracie się wyjechać na barkach tej młodzieży w przyszłość i to w drodze nie pracy nad nią, ale w drodze najobrzydliwszej demagogji, którą tym młodym duszom zaszczepiacie.</u>
<u xml:id="u-44.8" who="#BogusławMiedziński">Panowie nie wahacie się nawet w książkach wydawanych, kolportowanych i pisanych piórami Waszych najwyższych przywódców dla doraźnych celów, dla rozbudzenia walki przeciw Żydom, nie wahacie się znieważać najświętszych i najuroczystszych wspomnień narodu polskiego, jakiem jest cześć dla powstań i dla walk powstańczych.</u>
<u xml:id="u-44.9" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Naprzykład?)</u>
<u xml:id="u-44.10" who="#BogusławMiedziński">Naprzykład? W tej chwili. Nie będę gołosłownym. Panowie w swojej prasie piórem Romana Dmowskiego wychwalacie jako wielki czyn napisanie książki, w której jednym z najciekawszych momentów jest, gdy bohater tej książki, opowiada rozmowę dwuch żydów ojca i syna, w której ojciec mówi, że powstanie z 1863 było dziełem żydów, obliczonem na zgubę Polski.</u>
<u xml:id="u-44.11" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bzdury!)</u>
<u xml:id="u-44.12" who="#BogusławMiedziński">To są bzdury, oczywiście, i to są bzdury znieważające powstanie i znieważające najświętsze wspomnienia narodu.</u>
<u xml:id="u-44.13" who="#BogusławMiedziński">Panowie wprowadzacie do swego orszaku, gdy to Wam jest potrzebne, inwalidów i weteranów z 1863 roku, ale jednocześnie w książkach swoich, przeznaczonych dla młodzieży, przedstawiacie młodzieży powstańców conajmniej jako durniów, którzy szli na pasku wrogów Ojczyzny,...</u>
<u xml:id="u-44.14" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-44.15" who="#BogusławMiedziński">...tylko dlatego, że to dogadza Panom. Panowie nie cofacie się przed niczem, dla swojej marnej, podłej, nikczemnej demagogji.</u>
<u xml:id="u-44.16" who="#BogusławMiedziński">Byliśmy przekonani po przemówieniu przedstawiciela Rządu, p. Ministra Spraw Wewnętrznych, który stwierdził wobec kraju i świata, do czego miał prawo i obowiązek, iż za te karygodne ekscesy nie wolno obciążać całości młodzieży, ani całości społeczeństwa polskiego, byliśmy przekonani, że to oświadczenie wyjdzie w świat jako oświadczenie, przyjęte przez całość tej Izby. I dlatego musimy odpowiedzieć Wam, i to tak odpowiedzieć, aby żadnych wątpliwości nie było, że rzeczywiście całość społeczeństwa polskiego i całość tej Izby z wyjątkiem zdemoralizowanych do szczętu partyjnictwem te ekscesy potępia.</u>
<u xml:id="u-44.17" who="#komentarz">(Protesty na ławach Klubu Narodowego. Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-44.18" who="#BogusławMiedziński">P. poseł Stroński w ostatnich czasach niejednokrotnie w przemówieniach swoich, i choćby wczoraj w okrzykach z miejsca, stawiał nam przed oczy, aby się liczyć z tem, co świat i zagranica o Polsce pomyśli. Co będzie myślała po tych Waszych awanturach o kulturze i obyczajach tu panujących?</u>
<u xml:id="u-44.19" who="#komentarz">(Głos: A co myśli o Brześciu? Inny głos: Gdy traficie do Brześcia, to nauczycie się rozumu.)</u>
<u xml:id="u-44.20" who="#BogusławMiedziński">Tak, jak każdy dojrzały człowiek i dojrzały polityk, czujący choć trochę odpowiedzialność, powinien był zrobić, mogliście Panowie rzeczy, które są jawnem przestępstwem, które są zbrodnią, potępić. Panowie wybrali drugą rzecz. Panowie się przyznają do tych spraw, za które na całym świecie odpowiedzialność mogą brać na siebie tylko męty społeczne, a nie politycy.</u>
<u xml:id="u-44.21" who="#komentarz">(Potakiwania na ławach B. B. Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-44.22" who="#BogusławMiedziński">Ilekroć Panowie z tupetem, który wzrasta w miarę tego, jak maleją Wasze istotne wpływy w społeczeństwie, będziecie tu wychodzili i będziecie ośmielali się używać takich frazesów, że Wy — to opinja narodu, to my się w słowa delikatne nie będziemy bawić, tylko powiemy zawsze, jak w tej chwili: to jest bezczelna zuchwałość!</u>
<u xml:id="u-44.23" who="#komentarz">(Oklaski na ławach B. B.)</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#KazimierzŚwitalski">Dyskusja wyczerpana. Projekt ustawy skarbowej wraz z preliminarzem budżetowym na okres od 1 kwietnia 1932 r. do 31 marca 1933 r. odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#KazimierzŚwitalski">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych o wniosku nagłym Klubu Narodowego, Klubu Ludowego, Narodowej Partji Robotniczej i Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie ucisku ludności polskiej na Łotwie (druk nr 381 i odbitka nr 79).</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#KazimierzŚwitalski">Głos ma sprawozdawca p. Bielecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#TadeuszBielecki">Wysoka Izbo! Mam dziś zreferować i uzasadnić wniosek Komisji Spraw Zagranicznych w sprawie ucisku ludności polskiej na Łotwie.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#TadeuszBielecki">Do postawienia wniosku nagłego skłoniły nas wiadomości, jakie w ciągu pierwszych dni października niemal codziennie nadchodziły z nad granicy łotewskiej i które donosiły o prześladowaniach ludności polskiej na Łotwie. Wiadomości te do głębi poruszyły całe społeczeństwo polskie. Opinja nasza, nie rozumiejąc przyczyn tego zjawiska, zapytywała — skąd, dlaczego i po co nastąpiły niespodziewane zupełnie prześladowania ze strony zaprzyjaźnionej z nami Łotwy? Opinja teren bardziej musiała być zaskoczona, że przecież ze strony Rządu polskiego stale, a ze strony Łotwy nie tak dawno, były składane oświadczenia, które manifestowały na rzecz przyjaźni sąsiedzkiej obu narodów. Przypomnę tutaj mowę, którą wygłosił Prezydent Rzeczypospolitej łotewskiej w czerwcu 1928 r. z powodu uroczystości odsłonięcia pomnika żołnierzy polskich na cmentarzu w Dyneburgu. W mowie tej powiedział dosłownie: „Naród łotewski nigdy nie zapomni, że w ciężkich chwilach walki o wolność przyszedł mu z bratnią pomocą sąsiedzki naród polski. Być może, że bez pomocy Polaków odzyskalibyśmy Latgalję, lecz trwałoby to bardzo długo i pociągnęłoby więcej ofiar. Z pomocą armji polskiej zdołaliśmy Latgalję szybko oswobodzić i dlatego zawsze zachowamy pamięć bohaterskich żołnierzy polskich. Niech ta mogiła będzie symbolem wiecznej przyjaźni łotewsko-polskiej”.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#TadeuszBielecki">Z okazji uroczystości 10-lecia niepodległości Łotwy reprezentant Polski również dał wyraz przyjaznym uczuciom narodu polskiego i Państwa Polskiego, przed rokiem jeszcze odbyła się w Rydze konferencja prasowa, gdzie znowu składano wzajemne oświadczenia o przyjaźni.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#TadeuszBielecki">I oto teraz nagle, niespodziewanie, od maja począwszy, poprzez październik głównie, odbywały się akty represyj wobec Polaków, na które opinja polska nie była wcale przygotowana.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#TadeuszBielecki">Nie chcę tutaj wyciągać wniosków z załamania się przyjaznej polityki Łotwy w stosunku do Polski, bo toby mnie za daleko zaprowadziło. Chcę się trzymać ściśle tematu samego wniosku, zajmować się Łotwą i państwem łotewskiem nie zamierzam, tylko Polakami na Łotwie. Zajmowaliśmy się już Łotwą w ciągu kilkunastu lat tak gorąco, przyjacielsko i entuzjastycznie, że wreszcie Łotwa zajęła się ludnością polską w granicach swego państwa, i to w sposób, który zaszczytu Łotwie nie przynosi, a pozatem nie może być nazwany przyjacielskim sposobem rozstrzygania sporów.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#TadeuszBielecki">Przechodząc do samego przebiegu wypadków, a pomijając politykę bałtycką Polski, muszę stwierdzić, przytaczając przykłady i cytując fakty prześladowań, że ostatnia kampanja przeciwpolska rozpoczęła się jeszcze w maju bieżącego roku. Zaczęło się od oskarżenia Polaków z powiatu iłłuksztańskiego, działaczów tamtejszych o agitację antypaństwową.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#TadeuszBielecki">Oczywiście oskarżenia nie były poparte żadnemi dowodami i wówczas to wyłoniono komisję parlamentarną, złożoną jedynie z oskarżycieli bez udziału przedstawiciela ludności polskiej, czego frakcja polska się domagała i w ten sposób chciano zbadać rzecz na miejscu w powiecie iłłuksztańskim. Potem przyszedł proces 29 i 30 lipca, a właściwie dwa masowe procesy w Iłłukszcie, wytoczone Polakom za śpiewanie w kościele po polsku. I wówczas zgórą 50 osób stanęło przed sądem, a z tych 45 zostało skazanych za to, że śpiewali po polsku w kościele. A potem cios za ciosem spada na spokojną ludność polską, poczynając od 1 października. Wówczas to w dn. 1 października, zawieszono Związek Polaków na Łotwie, główną organizację tamtejszej ludności, organizację, która istniała i działała od r. 1925, miała swój zalegalizowany statut, w którym zastrzeżono prawo i obowiązek działania w obronie praw politycznych i kulturalnych ludności polskiej na Łotwie. Mało tego, Związek według zalegalizowanego statutu dążył do rozwoju świadomości politycznej szerszych mas Polaków zamieszkałych na Łotwie. Z tego potem zrobiono zarzut, że występuje antypaństwowo, dlatego, że Związek Polaków wykonywał jedynie prawa, przyznane mu przez zalegalizowany statut.</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#TadeuszBielecki">Dn. 2 października zamknięto w Dyneburgu pismo polskie „Dzwon, 3 października na podstawie rozporządzenia Ministra Petrowicza zamknięto 6 szkół polskich w pow. iłłuksztańskim i rozpoczęto rugi w szkołach tamtejszych. Nie będę zatrzymywał się dłużej nad represjami z powodu wyborów, które już minęły i podczas których aresztowano kandydata na posła, a potem nowy cios, jaki spotkał niewinną, spokojną, lojalną, nieprowokującą ludność polską zamieszkałą na Łotwie, mianowicie wypadek, który zaszedł w dn. 17 października, kiedy to zamknięto ostatecznie zawieszony już poprzednio Związek Polskiej Młodzieży Katolickiej, który istniał od 1928 r. i miał statutem zatwierdzone prawo działalności W tym duchu, żeby rozwinąć poczucie narodowe wśród młodzieży polskiej, zamieszkałej na Łotwie.</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#TadeuszBielecki">Jeżeli przyjrzymy się tym wypadkom, nie cytując już dalszych — wybrałem tylko bardziej rażące, potwierdzone przez komunikat poselstwa łotewskiego — to musimy zauważyć, że jest to obmyślony system, akcja celowa, nie przypadkowa władz tamtejszych, która zupełnie na zimno zastosowała cały łańcuch represyj względem ludności polskiej, zamieszkałej na Łotwie.</u>
<u xml:id="u-46.9" who="#TadeuszBielecki">Możemy przyjąć, że rząd łotewski miał prawo ukarać jednostki, skoro one zawiniły i skoro im udowodniono jakąś występną działalność, ale nie można się zgodzić na masowe prześladowanie, które dotknęło tamtejszą lojalną ludność polską, która względem Łotwy żywiła jak najlepsze uczucia i była najlojalniejszą z pośród tam zamieszkałych narodowości niełotewskich. O tem jeszcze, że jest to system, świadczy niewątpliwie ten fakt, że w dalszym ciągu de facto trwa zamknięcie Związku Polaków, bo rozprawa sądowa, która miała zadecydować o tem, czy Związek Polaków słusznie zawieszono czy nie, została wstrzymana i dopiero w ostatnich dniach dowiedzieliśmy się, że proces został wyznaczony na 12 listopada i nie wiadomo, czy znowu nie ulegnie odroczeniu, a przez to i byt polskich organizacyj na Łotwie jest w zawieszeniu i nie można oczywiście spodziewać się, że do tego conajmniej czasu zostaną uruchomione szkoły tamtejsze i będą się mogły rozwijać swobodnie tamtejsze organizacje polskie.</u>
<u xml:id="u-46.10" who="#TadeuszBielecki">Trzeba się zapytać z kolei, przeciw komu zostały skierowane represje, czy przeciwko awanturnikom? Nie. Przeciwko lojalnej nad wyraz ludności polskiej, która na tamtym terenie współdziałała w sprawowaniu rządów w państwie łotewskiem. Przecież Wiceministrem Spraw Wewnętrznych do niedawna był poseł Jan Wierzbicki, który ustąpił dopiero na skutek represyj nieoczekiwanych przeciwko tamtejszej ludności polskiej.</u>
<u xml:id="u-46.11" who="#TadeuszBielecki">Cienia żadnej działalności antypaństwowej nie wykazano, a mimo to prześladowania te zostały rozpoczęte.</u>
<u xml:id="u-46.12" who="#TadeuszBielecki">Jak można sobie wyobrazić, żeby nagle ludność, która reprezentowana była w rządzie koalicyjnym łotewskim, z dnia na dzień, ni stąd ni zowąd stała się antypaństwową?</u>
<u xml:id="u-46.13" who="#TadeuszBielecki">A dalej, jakie zarzuty są wytaczane przeciwko tej ludności? Powiada się, że grzechem wielkim organizacyj polskich, zbrodnią nie do darowania jest po pierwsze agitacja antypaństwowa, zarzut jak udowodniłem na niczem nie oparty, i polonizacja tamtejszej ludności. Zastrzeżonych w statutach tych organizacyj praw uświadamiania narodowego nie można odebrać. Trzeba przyznać, że istotnie wzrost uświadomienia narodowego wśród tamtejszej ludności polskiej, co jest dowodem siły kulturalnej polskiej i świadomości narodowej polskiej, istotnie zwiększył się. Nawet obok przyrostu naturalnego, który również nastąpił, czynnik uświadomienia narodowego odgrywa tutaj bardzo wybitną rolę. To znalazło wyraz w wyborach do rad miejskich, gdzie zwiększyła się liczba głosów polskich, oddanych na listy polskie. Jeżeli w r. 1928 było 6 588 głosów, rzuconych na listę polską w radach miejskich 8 miast z Rygą na czele, to w roku 1931 liczba głosów podniosła się na 8.570. Ale to nie jest przecież antypaństwowe m działaniem. Nie można stanąć na tem stanowisku, że wzrost tych głosów godzi w Łotwę i państwo łotewskie.</u>
<u xml:id="u-46.14" who="#TadeuszBielecki">Nasze zdumienie, a wśród gorętszych i oburzenie, musi wzrastać jeszcze, jeżeli sobie uprzytomnimy na jakiej ziemi i na jakim obszarze te represje są stosowane. Nie chcę zbyt długo zatrzymywać uwagi Wysokiej Izby przypomnieniami historycznemi, ale chcę zwrócić uwagę na to, że te represje dzieją się na ziemiach, dawniej w skład Państwa Polskiego wchodzących, na terenie dawnych Inflant polskich, które od połowy XVI wieku należały nieprzerwanie aż do rozbiorów do Polski, a w latach 1557–1561 dobrowolnie, podkreślam to z dużym naciskiem, oddały się pod opiekę króla Zygmunta Augusta pod przewodnictwem mistrza Gotarda Kettlera. „Inflanty oddały się wolnie wolnej Rzeczypospolitej”, nie z musu, ale dobrowolnie. Ta nowa prowincja zwana przez Naruszewicza „kosztownym klejnotem” w koronie polskiej oddała się wspólnie Koronie i Litwie, a były próby, żeby tylko z Litwą Inflanty się połączyły.</u>
<u xml:id="u-46.15" who="#TadeuszBielecki">Dalej musimy przypomnieć sobie drugi moment z dziejów polskich Inflant, mianowicie, że Inflanty ciągle żyły i współdziałały z całem Państwem Polskiem i brały żywy udział w naszych pracach państwowych. Przypominam rolę, jaką odegrali posłowie inflanccy w czasie Sejmu czteroletniego, i to kilku posłów, nie jeden. Więc Niemcewicz J., Mostowski Józ., Batorski A., Trębicki A., Kublicki St., Weyssenhoff Józ. Całe grono posłów inflanckich bierze żywy udział w pracach państwowych, dając dowód przywiązania nietylko swojej do ciaśniejszej ojczystej prowincji, ale do całej ojczyzny polskiej.</u>
<u xml:id="u-46.16" who="#TadeuszBielecki">Wreszcie trzeci okres powojenny. W styczniu r. 1920 żołnierz polski wspólnie z żołnierzem łotewskim zdobył Inflanty i dobrowolnie potem oddano je Łotwie, powiększając w ten sposób obszar Łotwy. Niestety, nie przewidziano, że na tych właśnie terenach stosowane będą represje, których jesteśmy dziś świadkami. Potem korzystając z ofensywy bolszewickiej w lipcu r. 1920, Łotysze zajęli poza terenem Inflant 6 gmin, obecnie po nowym podziale administracyjnym 7 lewobrzeżnych gmin, które należały do powiatu brasławskiego i potem tych gmin oczywiście już nie oddano. Trzeba powiedzieć, że conajmniej zdumienie musi ogarnąć każdego, który uprzytomni sobie, że na tej ziemi, zroszonej krwią polskiego rycerstwa i krwią żołnierza polskiego stosuje się system represyj, o których tu mówiłem w sposób jak najbardziej oględny, bo chodziło mi o możliwie objektywne, spokojne przedstawienie całej sprawy. Musimy powiedzieć, że w tej sprawie niepodobna milczeć i społeczeństwo polskie ze zrozumiałych zupełnie powodów wystąpiło z protestem przeciw prześladowaniom. Zarówno powaga naszego Państwa, dużego Państwa w porównaniu do małej, zaledwie niecałe 2 miljony ludności liczącej Łotwy, jak i poczucie łączności z rodakami z za kordonu, jak wreszcie święty obowiązek dbania o to, aby nikomu z Polaków bez względu na to, gdzie się znajduje, czy w obrębie, czy poza granicami Państwa Polskiego, nie działa się krzywda — obowiązek, który ciąży na całym narodzie polskim, skłonił nas do założenia kategorycznego, choć spokojnego sprzeciwu i nakazuje nam domagać się energiczniejszej, bardziej stanowczej akcji ze strony Rządu Polskiego, któraby położyła kres tym wydarzeniom, o jakich tu mówiłem. Powiadam, że z całym spokojem, jaki przystoi wielkiej Polsce w stosunku do małej Łotwy, ale zarazem i z całą stanowczością musimy zażądać, aby przerwano to pasmo prześladowań, które niewiadomo w jakim celu zostały zastosowane do spokojnej ludności tamtejszej.</u>
<u xml:id="u-46.17" who="#TadeuszBielecki">Przypominam wreszcie, że Łotwa przyjęła w lipcu 1923 r. zobowiązanie szanowania praw tamtejszej ludności polskiej i wskutek tego trzeba i można się na to powołać i przypomnieć również to zobowiązanie, jakie sama Łotwa na siebie przyjęła.</u>
<u xml:id="u-46.18" who="#TadeuszBielecki">Nie chcę już przedłużać samej sprawy, stwierdzam, że sprzeciw nasz jest jaknabardziej uzasadniony, i wyrażam nadzieję, że Łotwa sama we własnym interesie będzie szukała wyjścia i przerwie zaognienie stosunków polsko-łotewskich, ponieważ z wielu powodów, jeżeli już mowa o przyjaźni polsko-łotewskiej, Łotwie raczej powinno zależeć na przyjaźni Polski, a nie naodwrót. Ale, jak powiadam, nie będę się nad tym tematem szerzej rozwodził.</u>
<u xml:id="u-46.19" who="#TadeuszBielecki">Stwierdzam pod koniec, że wniosek nasz, który wzywa Rząd, żeby położył kres prześladowaniom na Łotwie, został przyjęty jednogłośnie w Komisji Spraw Zagranicznych. Brzmi on jak następuje:</u>
<u xml:id="u-46.20" who="#TadeuszBielecki">„Wysoki Sejm uchwalić raczy: Sejm wzywa Rząd, by skorzystał z przysługującej mu wedle prawa międzynarodowego możności i wystąpił z całą stanowczością przeciw uciskowi ludności polskiej na Łotwie, który godzi w uczucia narodu polskiego, przejawiając się w ostatnim czasie między innemi w takich zarządzeniach, jak zawieszenie Związku Polaków na Łotwie i dziennika polskiego oraz zamknięcie Związku Polskiej Młodzieży Katolickiej i 6 szkół, utrzymywanych przez tamtejszych Polaków”.</u>
<u xml:id="u-46.21" who="#TadeuszBielecki">Proszę Wysoką Izbę, ażeby podobnie jak Komisja Spraw Zagranicznych, przyjęła ten wniosek również jednomyślnie.</u>
<u xml:id="u-46.22" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#KazimierzŚwitalski">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Wobec tego poddaję wniosek komisji pod głosowanie. Kto jest za tym wnioskiem, zechce wstać. Stoi większość, wniosek został przyjęty.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#KazimierzŚwitalski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosku i interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#StepanSkrypnyk">Wniosek posłów Koła Żydowskiego o uchylenie względnie zmianę rozporządzenia p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego z dnia 9 września 1931 r. (Dz. U. Rz. P. Nr. 898 poz. 698 ex 1931 r.), wydanego w sprawie gospodarki finansowej gmin wyznaniowych żydowskich — do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#StepanSkrypnyk">Interpelacja posłów Częścika i tow. z klubu Chrześcijańskiej Demokracji do p. Ministra Skarbu w sprawie nieprawnych poczynań władz skarbowych w Puławach.</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#StepanSkrypnyk">Interpelację tę prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#KazimierzŚwitalski">O terminie następnego posiedzenia zawiadomię Panów pisemnie. Proszę Panów o upoważnienie mnie do ułożenia porządku dziennego następnego posiedzenia. Sprzeciwu nie słyszę, uważam propozycję moją za przyjętą.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#KazimierzŚwitalski">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 15 min. 30.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>