text_structure.xml
210 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 3 min. 10 po pół.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Wiceprezes Rady Ministrów Kazimierz Bartel, Minister Skarbu Gabriel Czechowicz, Minister Sprawiedliwości Aleksander Mejsztowicz, Minister Poczt i Telegrafów Bogusław Miedziński, Minister Przemyślu i Handlu Eugenjusz Kwiatkowski, Minister Pracy i Opiekli Społecznej Stanisław Jurkiewicz, Minister Reform Rolnych Witold Staniewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MaciejRataj">Otwieram posiedzenie. Protokół 309 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 310 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Niedbalski, i Pużak. Listę mówców prowadzi p. Pużak.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MaciejRataj">Od p. Marszałka Senatu otrzymałem pismo z zawiadomieniem o przyjęciu przez Senat bez zmian projektów ustaw:</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MaciejRataj">— w przedmiocie uchylenia mocy prawnej rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 4 listopada 1926 r. o karach za rozpowszechnianie nieprawdziwych wiadomości, oraz o karach za zniewagę władz i ich przedstawicieli (Dz. Ust. Rz. P. nr 110 po z. 640), o uzupełnieniu prowizorium budżetowego na czas od 1 października do 31 grudnia 1926 r. i, o prowizorium budżetowem na czas od 1 stycznia do 31 marca 1927 r.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MaciejRataj">Od p. Prezesa Rady Ministrów otrzymałem pismo z zawiadomieniem o zwolnieniu p. Kazimierza Bartla z kierownictwo. Ministerstwem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i zamianowaniu senatora Gustawa Dobruckiego Ministrem Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, oraz o zamianowaniu posła Bogusława Miedzińskiego Ministrem Poczt i Telegrafów.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MaciejRataj">Dekrety Prezydenta Rzeczypospolitej, które zostały złożone Sejmowi w myśl art. 44 Konstytucji, podam Panom do wiadomości na jutrzejszem posiedzeniu Sejmu, przekazując je do poszczególnych komisji.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MaciejRataj">Oznajmiam dalej, że dnia 15 b. m„ jako odpowiedź na moje pismo z tegoż dnia, które wystosowałem do Pana Ministra Sprawiedliwości na podstawce informacji o aresztowaniu posłów, otrzymałem pismo, które odczytam. Brzmi ono jak następuje:</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MaciejRataj">„W odpowiedzi na pismo z dnia 15 stycznia r. b. mam zaszczyt zawiadomić p. Marszałka, że według telefonicznego sprawozdania na rozkaz podprokuratora przy sądzie apelacyjnym w Wilnie w dniu dzisiejszym przytrzymani zostali posłowie na Sejm: Bronisław Taraszkiewicz, Paweł Wołoszyn i Szymon Rak-Michajłowski na fakcie dokonywania zbrodniczej działalności, skierowanej przeciwko bezpieczeństwu całości Państwa, a kierowanej i prowadzonej przez obce czynniki za pieniądze, idące z zagranicy. Przytrzymanie to było niezbędne dla zabezpieczenia wymiaru sprawiedliwości, oraz unieszkodliwienia skutków przestępstwa. Wnioski o wydanie sądom przez Sejm powyższych posłów z obszernem umotywowaniem będę miał zaszczyt przesłać P. Marszałkowi w najbliższym czasie. W chwili otrzymania pisma P. Marszałka przystępowałem do przestania na ręce Jego zawiadomienia, wymaganego przez art. 21 ustawy konstytucyjnej. Minister A. Mejsztowicz”.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#MaciejRataj">Dnia 18 stycznia, znowu w odpowiedzi na moje pismo otrzymałem odpowiedź od p. Ministra Sprawiedliwości treści następującej:</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#MaciejRataj">„Mam zaszczyt zawiadomić P. Marszałka, że posłowie Piotr Miotła i Feliks Hołowacz zostali zatrzymani, pierwszy w Głębokiem drugi w Wotożynie na fakcie dokonania zbrodniczej działalności, skierowanej przeciwko bezpieczeństwu Państwa i prowadzonej pod dyrektywą obcych czynników za pieniądze, idące z zagranicy. Zatrzymanie ich nastąpiło na rozkaz podprokuratora przy sądzie apelacyjnym w Wilnie, wydany łącznie z rozkazem zatrzymania posłów Taraszkiewicza, Wołoszyna i Rak-Michajłowski ego i było niezbędne dla zabezpieczenia wymiaru sprawiedliwości oraz unieszkodliwienia skutków przestępstwa. Minister A. Mejsztowicz”.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#MaciejRataj">W związku z tem otrzymałem pismo podprokuratora przy sądzie apelacyjnym w Wilnie za pośrednictwem p. Ministra Sprawiedliwości o zezwolenie na dalsze postępowanie karne przeciw posłom Bronisławowi Taraszkiewiczowi, Szymonowi Rak-Michajłowskiemu, Pawłowi Wołoszynowi. Piotrowi Miotle i Feliksowi Hołowaczowi z art. 102 część 11 i 110 część I punkt 2 kodeksu karnego.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#MaciejRataj">Uważałem za swój obowiązek, skoro tylko otrzymałem wniosek o zezwolenie Sejmu na dalsze postępowanie, dążyć do tego, ażeby ten stan, który uważam za anormalny, ile możności skrócić. Zwróciłem się do przewodniczącego Komisji Regulaminowej z prośbą o zwołanie posiedzenia komisji, z tem jednak,' że jeżeliby był choć jeden głos protestu, to ten protest musi być uwzględniony ze względu na przyjętą praktykę, że do Komisji Regulaminowej są odsyłane wnioski przez plenum Sejmu. Ponieważ na Komisji Regulaminowej tego rodzaju protest się pojawił, przeto posiedzenie Komisji Regulaminowej nie odbyło się, a w związku z tem musi odpaść ostatni punkt dzisiejszego porządku dziennego, który zaproponowałem jako ewentualny. Proponuję Panom, ażeby w miejsce tego punktu., który odpada, Panowie się zgodzili na uzupełnienie porządku dziennego sprawozdaniem Komisji Budżetowej Sejmu o załatwieniu wniosków poselskich, mianowicie:</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#MaciejRataj">a) p. Rymara w sprawie zmiany ustawy z dnia 22 grudnia 1925 r. o środkach zapewnienia równowagi budżetowej (Dz. U. R. P. nr 129, poz. 918), (druk nr 2393);</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#MaciejRataj">b) pp. Kujawskiego i Jaroszyńskiego' w sprawie zmian w ustawie z dn. 22 grudnia-1925 r. o-środkach zapewnienia równowagi budżetowej, (druk nr 2347);</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#MaciejRataj">c) postów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie natychmiastowego polepszenia bytu funkcjonariuszów państwowych i emerytów, (druk nr 2551);</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#MaciejRataj">d) p. Sochackiego z Komunistycznej Frakcji Poselskiej i tow. w sprawie uchylenia ustawy z dnia 22 grudnia 1925 r. o środkach zapewnienia równowagi budżetowej, (druk nr 2565).</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#MaciejRataj">Nie słyszę w sprawie tej sprzeciwu.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#MaciejRataj">W sprawie porządku dziennego ma głos p. Sobolewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hromady i Niezależnej Partii Chłopskiej.)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#Komentarz">W przerwie między posiedzeniami Sejmu zaszedł fakt bezprzykładnego gwałtu, popełnionego przez Rząd. Aresztowano 4 postów z Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hromady i 1 posła z Niezależnej Partii Chłopskiej. Areszt tem jest nie tylko atakiem na gwarantowane przez art. 21 Konstytucji prawd parlamentu, lecz generalnym atakiem na mniejszości narodowe, a w pierwszej linii na Białorusinów. Że tak jest, dowodzi fakt, że aresztowano nie tylko posłów białoruskich, lecz setki działaczy oświatowych. kulturalnych i politycznych. Zamknięto Współdzielczy Bank Białoruski, przeprowadzono rewizje i aresztowania w białoruskim Komitecie Narodowym, w Towarzystwie Białoruskiej Szkoły, przedewszystkiem jednak starano się rozgromić najpotężniejszą organizacje chłopów Białorusi zachodniej, Hromady, która już obecnie liczy 98.000 członków Pogromu tego domagało się natarczywie obszarnictwo polskie, poprzedziła go wściekła naganka całej burżuazyjnie prasy polskiej; jeszcze w listopadzie r. ub. Związek Ludowo-Narodowy postawił wniosek o rozwiązanie Hromady.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#komentarz">(Głos na ławach Zw. Ludowo-Narodowego: To nie jest w sprawie porządku dziennego. Głos na ławach mniejszości narodowych: To w sprawie cynicznego pogwałcenia praw poselskich.)</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MaciejRataj">Niech Panowie pozwolą mi kontrolować, czy mówca przemawia do rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JerzySobolewski">W styczniu p. Minister Mejsztowicz obszarnik wileński, adorator carycy Katarzyny...</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle Sobolewski to do sprawy nie należy.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Głos: To fakt. Inny głos: Carską krew ma w sobie! Wrzawa. Różne okrzyki p. Ballina.)</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#MaciejRataj">Posła Balbina przywołuję do porządku. Panie Pośle Sobolewski, otrzymał Pan głos do postawienia wniosku w sprawie porządku dziennego. Proszę ten wniosek zgłosić. Otrzymał Pan 5 minut na uzasadnienie.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#komentarz">(P. Babin przerywa.)</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#MaciejRataj">Posła Babina po raz drugi przywołuję do porządku.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#komentarz">(P. Sochacki: Precz z katami ludu białoruskiego!)</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#MaciejRataj">Posła Sochackiego przywołuję do porządku. Pośle Sobolewski, otrzymał Pan 5 minut na umotywowanie' wniosku swego w sprawie porządku dziennego i jeżeli się Pan nie zastosuje do tego, to odbiorę Panu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JerzySobolewski">Pan Mejsztowicz, ogarnięty panicznym lękiem przed wzrastającą świadomością klasową i narodową, ukartował plan kampanii przeciw chłopom białoruskim, aprobowany przez Piłsudskiego i wyprowadzony w życie przez wojewodę Raczkiewicza i policję polityczną. Aby uczynić zadość zaborczej zachłanności obszarnictwa polskiego na ziemiach białoruskich, aby oczyścić sobie teren dla awantur wojennych. Rząd Piłsudskiego depcze nawet pozory prawa i Konstytucji. Rząd sanacji-moralnej nie cofa się przed najohydniejszymi kłamstwami i oszczerstwami.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle Sobolewski, przywołuję Pana do porządku i zwracam Panu po raz ostatni uwagę, że jeżeli nie zastosuje się Pan do mojej wskazówki, mianowicie nie ograniczy się Pan do umotywowania wniosku w sprawne porządku dziennego, a dotąd tego wniosku nie znamy, to odbiorę Panu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JerzySobolewski">W imieniu białoruskich mas pracujących zakładam jak najostrzejszy protest przeciw prześladowaniu ludu białoruskiego i jego przedstawicieli f domagam się natychmiastowego uchwalenia następującego wniosku: „Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego uwolnienia posłów Bronisława Taraszkiewicza; Szymona Rak-Michajłowskiego; Pawła Wołoszyna; Piotra Miotły i Feliksa Hołowacza aresztowanych z pogwałceniem art. 21 Konstytucji”.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PSochacki">W sprawie porządku dziennego proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#MaciejRataj">W sprawie porządku dziennego głos ma p. Sochacki.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PSochacki">Proszę Panów. W międzyczasie, między jednem a drugiem posiedzeniem Sejmu...</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MaciejRataj">Parnie Pośle Sochacki, udzielam Panu głosu tylko dla zgłoszenia wniosku w sprawie porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PSochacki">Zgłaszam wniosek w sprawie votum nieufności dla Rządu Piłsudskiego...</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos na ławach mniejszości: Precz z takim rządem!)</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#MaciejRataj">Posła Ba l lim a przywołuję do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PSochacki">Zważywszy, że Rząd Piłsudskiego dokonał w ostatnich czasach masowych aresztowań wśród ludności chłopskiej i robotniczej, że zorganizował atak na narodowy ruch białoruski, posługując się oskarżeniem tego ruchu o rzekomy komunizm. że pogwałcił cynicznie nietykalność poselską...</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#MaciejRataj">Za to wyrażenie przywołuję Pana do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PSochacki">...aresztując posłów Taraszkiewicza, Rak-Michajłowskiego, Wołoszyna, Miotłę i Hołowacza. że to prześladowanie ludności białoruskiej przeprowadzone jest w interesie polskich obszarników, żubrów kresowych, Wysoki Sejm uchwalić raczy: „Sejm wyraża votum nieufności Rządowi Piłsudskiego”. Ten wniosek jest wyrazem głosu gnębionych, prześladowanych. torturowanych mas pracujących. Zwłaszcza przez całą Białoruś zachodnią przeszła fala straszliwych represji i dalej trwają najokropniejsze prześladowania, które nie mogą być porównywane...</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Dosyć już!)</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MaciejRataj">Panie Pośle, zgłosił Pan wniosek i umotywował go Pan, a obecnie wchodzi Pan już na tory dyskusji budżetowej, cło której dopiero przejdziemy. Proszę zejść z tego miejsca.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PSochacki">Kończę, żądając ustąpienia Rządu Piłsudskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#MaciejRataj">Słyszeli Panowie wniosek p. Sobolewskiego. Zmierza on do tego, aby Sejm wezwał Rząd do natychmiastowego uwolnienia posłów: Taraszkiewicza. Rak-Michajłowskiego i t. d. Zwracam uwagę, że w tej formie wniosek ten nie byłby dopuszczalny, Sejm może tylko odmówić wydania posłowi nie może zaś wzywać Rządu do uwolnienia posłów. Dopóki Sejm nie wypowie się za wydaniem albo niewydaniem posłów, jedynym kto może zażądać uwolnienia przytrzymanych posłów jest Marszałek Sejmu.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#MaciejRataj">Posła Rogulę przywołuję do porządku.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#MaciejRataj">P. Rogulę przywołuję do porządku po raz drugi. Oświadczam, że opierając się na informacjach przedstawionych przez p. Ministra Sprawiedliwości, oraz przez prokuratora za pośrednictwem p. Ministra Sprawiedliwości, nabrałem przekonania, że nie mogę brać odpowiedzialności za zażądanie uwolnienia tych posłów, odpowiedzialności w imieniu Sejmu, bo jest niewątpliwe, że byłaby to odpowiedzialność nie tylko moja, ale i Izby. Chcę dodać, że tej mojej decyzji nie będę motywował, nie tylko dlatego, że jest to dyskrecjonalne prawo marszałka, lecz i dlatego, że mimowoli, gdybym ją motywował, musiałbym się wczuć, że tak powiem, w rolę prokuratora w stosunku do członków Sejmu, a nie uważam, by to było przystojnem dla marszałka Sejmu.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#MaciejRataj">Sejm, jak już oświadczyłem przy sposobności na konwencie sen jor ów, jeżeliby miał Wątpliwość co do tego, czy prawo, wynikające z ostatniego ustępu art. 21 Konstytucji znajduje się w dobrych rękach, ma możność wyrażenia tego inną drogą.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#MaciejRataj">Wniosku p. Sobolewskiego nie mogę zatem poddać pod głosowanie. Wniosek zaś p. Sochackie go w myśl Konstytucji może być głosowany dopiero na jednem z najbliższych posiedzeń.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Wicepremier Bartel dla złożenia oświadczenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#komentarz">(P. Wojewódzki: Kolega kataryniarza!)</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#MaciejRataj">Przywołuję p. Wojewódzkiego do porządku.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(P. Wojewódzki: Kolega kataryniarza.)</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#MaciejRataj">Po raz drugi przywołuję p. Wojewódzkiego do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WicepremierBartel">Wysoki Sejmie! Sprawa wydania sądom 5 posłów, których występna działalność została udowodniona przez fakty i dokumenty...</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(P. Wojewódzki: Prowokatorowi!)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#WicepremierBartel">...a stwierdzona przez Rząd, stanowi dla Panów smutną konieczność państwową. Sprawia pozbawieniu wolności tych 5 posłów stanowiła smutna koniec znoś ć dla p. Ministra Sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(P. Wojewódzki: Kataryniarza. Wrzawa na ławach posłów komunistycznych. P. Warszawski: To samo Stoły pin mówił w Dumie.)</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#WicepremierBartel">Czy Pan już skończył?</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#komentarz">(P. Warszawski: Nie; jeszcze będę mówił.)</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MaciejRataj">Panie Ministrze, proszę się nie liczyć z tem, czy poseł Warszawski skończył; ponieważ nie ma on głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WicepremierBartel">Co do meritum sprawy, to pragnę podkreślić z tej wysokiej trybuny, że skonstatowanie akcji wrogiej Państwu musiało pociągnąć za sobą szybką i zdecydowaną reakcję Rządu.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Głos w centrum: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#WicepremierBartel">Pragnę podkreślić dalej, że z tą samą stanowczością Rząd uniemożliwi na przyszłość każdą akcję analogiczną.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#komentarz">(Oklaski. P. Rogula: Każdą akcję białoruską. To wiemy doskonale!)</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#WicepremierBartel">Tylko dzięki bezwzględności postępowania możemy dziś uważać tę część działalności antypaństwowej za udaremnioną. Nie wchodząc w szczegóły, nie chciałbym jednocześnie stać się siewcą jakiejkolwiek paniki.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#komentarz">(P. Wojewódzki: Gdzie są dowody.)</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MaciejRataj">P. Wojewódzkiego przywołuję do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(P. Wojewódzki: Kataryniarz Panu dowody fabrykuje, a Pan. uczciwy człowiek, bierze za nie odpowiedzialność.)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#MaciejRataj">Posła Wojewódzkiego wykluczam na jedno posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(P. Wojewódzki: Dowody gdzie są?)</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#MaciejRataj">P. Wojewódzki został wykluczony na jedno posiedzenie i zechce wyjść z sali.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#komentarz">(P. Wojewódzki: Dowodów żądamy,)</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#MaciejRataj">P. Wojewódzkiego wykluczam na 2 posiedzenia i wzywam do opuszczenia sali. Posła Wojewódzkiego wykluczam na 3 posiedzenia i wzywam go do opuszczenia sali. Zwracam uwagę, że jeżeli p. Wojewódzki nie opuści sali; zaproponuje Sejmowi. wykluczenie go na miesiąc.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#MaciejRataj">Proponuję Panom wykluczenie posła Wojewódzkiego na miesiąc z posiedzeń Sejmu.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(P. Wojewódzki: Na rozkaz kataryniarza!)</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#MaciejRataj">Kto jest za tem. zechce wstać. Większość, wniosek przyjęty. P. Wojewódzki został wykluczony na miesiąc z posiedzeń Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WicepremierBartel">Nie chciałbym jednocześnie stać się siewcą jakiejkolwiek paniki; Propaganda wroga dla Państwa Polskiego zdołała opanować w groźnej mierze nieznaczny tylko obszar terenu Państwa. Rząd nie uważał za wskazane wystąpić z surowemi represjami względem ludności, nie orientującej się w metodach j celach jej nieproszonych opiekunów.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Przerywania na ławach posłów białoruskich. Głos: Represje istnieją, biją i katują.)</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WicepremierBartel">Z tem większą jednak stanowczością był Rząd zmuszony przeciwstawić się akcji przywódców, świadomych działania na szkodę Państwa. Żadne państwo nie może tolerować i darzyć bezkarnością ludzi; którzy, zasłonięci godnością poselską, dopuszczają się aktów jawnej zdrady...</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Głos: Fałsz, kłamstwo.)</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#WicepremierBartel">... a nie jest zadaniem Sejmu polskiego udzielanie im prawa azylu. Logika rzeczy wymaga, aby rozpatrzenie materiałów i danych obciążających dokonane zostało z potrzebną w tej sprawie dokładnością i tylko odpowiednia komisja jest powołana, że użyje słów regulaminu; do przygotowania dla Sejmu przedmiotu obrad. Wszystkie materiały i motywy będą w formie ile możności szczegółowej i ścisłej przedłożone tej komisji przez Rząd.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#WicepremierBartel">W imieniu Rządu proszę Wysoką Izbę o odesłanie sprawy do Komisji Regulaminowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#MaciejRataj">Odsyłam wniosek do Komisji Regulaminowej.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#MaciejRataj">Przed przystąpieniem do porządku dziennego zarządzam 10 minutową przerwę.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#komentarz">(Głos: Precz z Rządem faszystowskim!)</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#MaciejRataj">Wznawiam przerwane posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#MaciejRataj">Oznajmiam Panom, że konwent seniorów wczoraj uchwalił kontyngent czasu dla poszczególnych klubów podczas dyskusji budżetowej. Rzecz ta została uzgodniona w całej pełni między stronnictwami, chodzi tylko o to, żeby ta zgoda stronnictw została pokryta przyjęciem jej do wiadomości przez Sejm, przez co stanie się jego uchwałą. Na podstawie tej umowy Związek Ludowo-Narodowy miałby do rozporządzenia 12 godzin 14 minut, Piast 7 godzin 25 minut, P. P. S. 5 godzin 44 minuty, Chrzęść. Dem. 5 godzin 19 min., Koło żydowskie 4 g. 45 m., Stronnictwo Chłopskie 4 g. 37 m., P. S. L. Wyzwolenie 3 g. 50., Klub Chrz. Naród. 3 g. 2 m., N. P. R. 2 g. 43 m., Zjednoczenie Niemieckie 2 g. 43 m. Klub Ukraiński 2 g. 24 m., N. P. Ch. 1 g. 16 m. Klub Pracy 1 g. 5 m., Frakcja Komunistyczna 1 g. 5 m., Klub Kat. Lud. 54 m., Białoruska Hromada 54 m., Klub Białoruski 48 m., Klub ukraińsko-włościański 36 m., Chłopsko-Radykaln. 24 m., Lewica N. P. R. 24 m., Stronnictwo żydowsko-ludowe 12. Czy Panowie godzą się na to? Niema sprzeciwu. Przyznany poszczególnym klubom kontyngent prezydja klubów podzielą między swoich mówców i same dopilnują, aby mówcy swego czasu nie przekroczyli; prezydjum Sejmu będzie tylko tego przestrzegało, ażeby żaden klub przyznanego mu kontyngentu nie przekroczył j, w danym razie odbierze mówcy głos bez względu na to, w jakim stadjum dyskusji miałoby to mieć miejsce.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#MaciejRataj">Dyskusja nad budżetem będzie prowadzona codziennie rano i po południu do 10 lutego-, z przerwą jedynie od 30 stycznia do 2 lutego, zechcą więc Panowie swoje interesy do tego zastosować. Ponieważ nie wszyscy panowie referenci oddali w kancelarii swoje referaty, dyskusja nie będzie mogła odbywać się w tym porządku, jak budżety są zestawione, tak, że co do kolejności rozpatrywania budżetowi będziemy musieli stosować się do tego, jak referaty będą oddawane do kancelarii. W bieżącym tygodniu prócz dyskusji generalnej będziemy się starali załatwić następujące budżety: Prezydenta Rzeczypospolitej. Sejmu i Senatu, Kontroli Państwa, Prezydium Rady Ministrów, Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Ministerstwa Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Ministerstwa Sprawiedliwości. Proszę więc, aby mówcy, którzy zamierzają przemawiać przy tych działach budżetu, a zwłaszcza panowie referenci byli obecni na sali.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do 1 punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Morskiej o wniosku posłów z Klubu Związku Lud. Nar. w, sprawie zmiany ustawy o Komitecie Floty Narodowej (druk nr 2552 i odbitka roneo nr 300.) Sprawozdawca p. Bator ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#StanisławBolesławBator">Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie Komisji Morskiej o wniosku Klubu Związku Lud. Nar. i 4 innych stronnictw w sprawie zmiany ustawy o Komitecie Floty Narodowej.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#StanisławBolesławBator">Sprawa dotyczy ustawy, która właśnie siedem lat temu była po raz pierwszy uregulowana przez Sejm. Wówczas, bezpośrednio po wykonaniu traktatów międzynarodowych, zajęciu Pomorza i uzyskaniu ujścia Wisły i dostępu do morza. Sejm uważał za rzecz bardzo lichą. ażeby odrazu w sposób ustawodawczy umożliwić współdziałanie między Rządem a kołami społecznemi;, które flotą narodową mogą się specjalnie interesować. Rezultaty tej ustawy, obowiązującej blisko 7 lat, trudno streścić w jednem zdaniu. Zdajemy sobie wszyscy sprawę, że w interesach naszych, w handlu zagranicznym, a w szczególności w interesach morskich zaszedł ogromny postęp w ostatnich czasach, szczególniej w roku ostatnim, co się nie da powiedzieć z równą stanowczością o naszej polityce w tych sprawach. Środki materialne Państwa, stosunki zagraniczne kraju są daleko poważniejsze, aniżeli można było przewidzieć w r.1920, natomiast co do naszej polityki, co do jej wartości i celowości, to, ażeby nie używać zbyt pesymistycznych wyrażeń, wystarczy wspomnieć, że między innemi ta proponowana obecnie przez Komisję Morską ustawa powinna być początkiem nowej ery w tej sprawie. Sam projekt, który Komisja Morska opracowała, nie wywoła przewrotu w naszem ustawodawstwie.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#StanisławBolesławBator">Pod względem ustawodawczym rzecz jest skromna, natomiast ze względu na bardzo wielkie interesy ekonomiczne kraju, jakie z tą sprawą mają związek, i które dotąd, jeśli idzie o politykę rządową, nie były w dostatecznym stopniu popierane, rzeczywiście sprawa zasługuje na uwagę i dlatego Komisja Morska, nie zadowalając się redakcją projektu wniesionego przez stronnictwa-, przystąpiła do gruntownej rozprawy nad dzisiejszą naszą polityką morską, a właściwie nad jej nie domaganiami i nad tem, co doraźnie w najbliższej przyszłości powinno być w tej sprawie zmienione.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#StanisławBolesławBator">Trzeba przyznać, że Rząd w osobie p. Ministra Przemysłu i Handlu wziął czynny udział w rozprawie i przedstawił bardzo szczegółowo i swoje czyny, w ostatnich miesiącach na tem polu zdziałane, i program na najbliższy czas. Wobec tego sprawozdania, materiał z Komisji Morskiej, jaki mogę dziś sz. Państwu przedstawić, będzie dotyczył nie tylko samego tekstu ustawy, ale i celu, do którego ona zdąża. Między rokiem 1920 a 1926 pod jednym względem widzimy podobieństwo, zwłaszcza jeżeli idzie o sprawy morskie. Mianowicie ostatni rok na który przypadł okres niezwykłej pomyślności w koniunkturze międzynarodowej, między innemi także dla naszego kraju otworzył dla handlu morskiego nowe widoki. Zdarzenie takie, jak masowy wywóz węgla z Polski do Anglii, przyznamy wszyscy, nie może się zdarzyć ani co rok, ani co kilka lat. A jeżeli sobie uświadomimy, że zakupy angielskie w tym czasie skutkiem ciężkiego przesileni a, jakie w tym czasie ten kraj przechodził, wynosiły ogromną sumę, dochodzącą do półtora miliarda franków rocznie, mamy poprostu rozmiar tej nadzwyczajnej sytuacji, w jakiej niektóre kraje kontynentalne te. które właśnie jako eksporterzy węgla wchodzą w rachubę, mogły stąd wyciągnąć zyski. Wiadomo powszechnie, że ta wyjątkowa koniunktura dla naszego kraju nie minęła bez korzyści. Jest bowiem rzeczą powszechnie znaną, że dzięki temu nadzwyczajnemu wypadkowi, który dotknął tak potężne gospodarstwo, jakim jest gospodarstwo angielskie, sytuacja Polski stała się znacznie łatwiejszą. Jeżeli sobie uświadomimy, że równocześnie gospodarstwo niemieckie w tym właśnie czasie przybrało ogromne rozmiary, że górnictwo niemieckie w tym roku wzięło górę w eksploatacji węgla nad Anglią, to ten jedyny przykład wystarczy, aby wykazać, że gospodarstwa lepiej zorganizowane i bardziej zapobiegliwe potrafiły wyciągnąć korzyści daleko większe. Ponieważ to dotyczy samej istoty zagadnienia, które jest motywem niniejszej ustawy, pragnąłbym zatrzymać uwagę Panów na paru faktach.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#StanisławBolesławBator">Jest niewątpliwe, że ta nadzwyczajna koniunktura odbiła się na żegludze, nie powiem polskiej, ale na gdańskiej, na ruchu okrętów w porcie gdańskim, który w tym właśnie roku przybrał niebywałe rozmiary. Sześć tysięcy okrętów zawinęło w tym roku do portu gdańskiego i mniej więcej taka sama ilość okrętów port opuściła. Pojemność tych statków wynosi ogółem 3 i pół miliona beczek rejestrowanych, dokładniej 3.400.000 beczek rejestrowanych netto. To jest rzeczywiście rekord w rozwoju Gdańska za wszystkie czasy i gdyby ruch w porcie utrzymał silę na tym poziomie, a są wszelkie nadzieje, że nie spadanie, to Gdańsk stanąłby odrazu, jednym rzutem, w rzędzie nie największych wprawdzie portów, nie w rzędzie portów tej miary, co Hamburg i Brema. ale w rzędzie bardzo dużych portów europejskich, jakim jest Kopenhaga czyi Amsterdam. I to byłoby bardzo dużo, bo, pierwszym warunkiem naszej pozycji nad morzem jest znaczenie portu gdańskiego, znaczenie jego zarówno dla naszego życia gospodarczego, jak dla gospodarki innych krajów. Otóż pod tym względem postęp jest bardzo duży, a nawet można powiedzieć, prawdziwie okazały. Równocześnie wzmogły się naturalną drogą także obroty, wzmogły się zarówno absolutnie, mianowicie wynoszą za rok 1926 prawie dwa razy tyle, niż w roku 1925, a już rok 1925 był rokiem postępu, a także udział Gdańska w handlu zagranicznym Polski, to znaczy w naszych obrotach z światem, jest daleko poważniejszy, niż dotąd.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Zwierzyński.)</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#StanisławBolesławBator">Więc są to niewątpliwie bardzo wielkie sukcesy, które, jak zauważyłem zresztą w tej chwili, zawdzięczamy nie tylko dzisiejszej koniunkturze, lecz także trzeba przyznać z prawdziwą pociechą, rzeczywistemu postępowi naszego gospodarstwa narodowego.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#StanisławBolesławBator">Jednakże przypatrzywszy się bliżej tym cyfrom, które nasza statystyka za ostatni rok wykazała, przekonywa się, że są to zaledwie okruchy tego bardzo obfitego żniwa, które zbierali pełnemi garściami nasi sąsiedzi. które tu i owdzie w drobnych resztkach dostały się gospodarstwu polskiemu. Jeszcze jeden przykład, który jest nie tylko typowy, ale i bardzo pouczający bo dotyczy głównego artykułu naszego handlu, jakim jest węgiel. Dzięki koniunkturze zdołała Polska w roku 1926 wywieźć niebywała dotąd sumę 14 milionów ton węgla. Z tych 14 milionów około 9 milionów — statystyki dokładnej niema, ale suma dochodzi do 9 milionów — poszło drogą morską. Otóż gdyby przez porty polskie, zarówno przez Gdańsk, jak i Gdynię u Tczew przewinęło się w tym roku te 9 milionów tonn towarów, to byłby to strumień tak okazały, że nie tylko wywołałby ogromne ożywienie w naszych miastach portowych i na wybrzeżu, ale stworzyłoby tak potężne węzły solidarności z Anglią I innymi odbiorcami węgla, że pretensje naszych sąsiadów do zmian politycznych, o ile chodzi o tamte terytoria, byłyby przez wszystkich przyjęte poprostu ze wzruszeniem ramion. Rzeczywiście byłyby bardzo nie w porę wszystkie żale Niemców i ich projekty zmian, godzących w pozycję Polski nad morzem, wobec okazałego faktu, że handel morski, wychodzący z Polski i idący do Polski, że specjalnie handel, idący na Gdańsk i na ujście Wisły, dochodzi do tak okazałego rozmiaru. Otóż nie zapominając o rzeczywistym postępie, warto jednak wspomnieć, że z tego bardzo dużego ruchu, zatrzymując się na samym węglu, część tylko, znaczna wprawdzie część, ale dużo mniej niż połowa, przeszła przez porty polskie. Więc z owych 9 milionów tonn przez Gdańsk przeszły tylko 3 miliony tonn, przez 2 porty na naszym wybrzeżu, mianowicie przez Tczew i Gdynię, około miliona.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#StanisławBolesławBator">Otóż szanowni Panowie, mamy w tym pouczającym i naprawdę wymownym przykładzie obraz zarówno naszego częściowego sukcesu, jak i braków i niedomagań, które powinne być przedmiotem czujności Rządu i wysiłków całego narodu w tej sprawie. Nie będę przedstawiał rzeczy, która już w tej Wysokiej Izbie była poruszana, że bodaj istotną przyczyna tego właśnie braku jest dotychczasowy stan naszej komunikacji wewnętrznej, fakt, że koleje nasze nie były zupełnie przygotowane do tak olbrzymiego ruchu w kierunku Gdańska. Bardzo dużo w tym sensie zostało zrobiono, konstatuję z całą lojalnością, że prawdziwy postęp został uczyniony także w ostatnich kilku miesiącach, ale daleko więcej jest w tej sprawie do zrobienia. Dlatego umyślnie zatrzymuję uwagę Wysokiej Izby na tym przykładzie, ażebyśmy sobie uświadomili, że sprawy morskie nie zawsze się muszą obracać wśród fal i prawdziwe starostwo morskie nie musi mieć koniecznie swej siedziby nad morzem. Bodaj że bardziej decydujące dla naszych interesów morskich, to znaczy dla naszej komunikacji z światem drogą morską jest to, co się dzieje w Warszawie, a więc zarówno działalność Rządu, jak organizacja pracy, która zależy wyłącznie od naszej woli i od naszej gotowości, aniżeli to, co się dzieje nad samem morzem. W każdym razie organizacja komunikacji w kraju, a mianowicie uregulowanie porządnej komunikacji między siecią dróg polskich, a portami, jest już z tego powodu najważniejsza, że najpierw jest to istotny warunek jakiegokolwiek postępu w tej sprawie, a następnie zależy w zupełności i wyłącznie od naszej woli, ewentualnie od naszych środków materialnych, w każdym razie od naszego wysiłku. Otóż ażeby już w tem miejscu podkreślić związek sprawy z przedstawioną obecnie ustawą, wspomnę, że i ta rzecz, zależna jest wyłącznie od kompetencji Rządu, dlatego, że w rękach Rządu jest i budowa portów i dalsze prowadzenie robót, rozpoczętych w Gdyni, oraz poważniejsza akcja na gruncie tczewskim, to znaczy w porcie w Tczewie, niż to, co się dotąd tam stało, wreszcie rzecz z wszystkich najważniejsza, korzystanie z każdej okazji, żeby stosunki w Gdańskiem uregulować w sposób dla nas jaknajbardziej korzystny. Są to wszystko rzeczy należące do Rządu. I niewątpliwie oświecony Rząd bez względu na opinię publiczną, bez względu na zachowanie się zainteresowanych sfer kupieckich, czy innych sfer gospodarczych, byłby sobie z tą sprawą poradził, co zresztą na Komisji Morskiej wyraźnie zauważono. Jednakże zdajemy sobie sprawę wszyscy...</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#komentarz">(P. Ballin: Przez 8 miesięcy tak się oświecił).</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#StanisławBolesławBator">Mówiłem w koniunktywie...</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#komentarz">(P. Ballin: Kataryniarz i rozmaici adiutanci!)</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#AleksanderZwierzyński">Panie Pośle Ballin, przywołuję Pana do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#StanisławBolesławBator">Jednakże zdajemy sobie sprawę wszyscy, że sprawa taka wymaga wysiłku całego narodu, a w każdym razie skoordynowania przedewszystkiem tych kół, które największe ponoszą straty materialne wskutek braków polityki morskiej i które z natury rzeczy są najwięcej sprawą tą zainteresowane. To właśnie umożliwi tym zainteresowanym kołom gospodarczym dostęp do Rządu.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#komentarz">(P. Ballin: Oddadzą te koła gospodarcze prędzej Gdańsk Niemcom.)</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#StanisławBolesławBator">Dużo bezpieczniej jest, gdy każdy będzie oświadczał za siebie.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#StanisławBolesławBator">Więc już z tego przykładu okazuje się, że współdziałanie tych zainteresowanych kół, jakkolwiek w niektórych stronach tej Izby niesympatycznych, z władzami rządowemi będzie niewątpliwie dla sprawy pożyteczne. Pouczającym przykładem, któremu Komisja Morska poświęciła więcej uwagi, jest choćby budowa portu w Gdyni, co do której godzimy się wszyscy, że sprawa postępowałaby niewątpliwie szybciej i byłaby zakończona niewątpliwie znacznie raźniej j odbywałaby się korzystniej, gdy była prowadzona w porozumieniu z kołami, dla których buduje się ten nowy port.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#StanisławBolesławBator">Oczywiście jeżeli co do budowy portu, i stosunku politycznego do Gdańska potrzebne jest współdziałanie kto interesowanych, to w daleko wyższym jeszcze stopniu odnosi się to do rzeczy ledwo że zaczętej, a mianowicie do tworzenia floty narodowej Dotąd była to jedna z wstydliwych stron naszego życia. Sprawa ta wprawdzie ma za sobą dość długą historię, ale przeważnie awanturniczą. Rzecz zupełnie naturalna, że w sprawie dla przedsiębiorczości polskiej zupełnie obcej, jak żegluga, pierwsze próby były nieudatne, na szczęście obecny rok, a właściwie ostatnie miesiące przynoszą nie tyle może poważną i wielką zmianę, co w każdym razie szczęśliwą zapowiedź. Wobec braku kapitałów krajowych Rząd zdecydował się w tej sprawie, na inicjatywę, mianowicie, aby z budżetu państwowego, i funduszów własnych zakupić okręty i umożliwić żeglugę, która da się prowadzić w sposób nieryzykowny; a następnie, co bodaj jest jeszcze bardziej interesujące, ta inicjatywa Rządu dodała bodźca przedsiębiorcom prywatnym, którzy dopiero wskutek inicjatywy Rządu zajęli się tem i zdecydowali się na zakupno okrętów na własny rachunek. Oczywiście 5 czy nawet 10 okrętów nowych, które zaczną pływać po wodach polskich w najbliższych miesiącach, niewątpliwie nie jest wielką rzeczą. Jest to bardzo, drobna ilość.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#komentarz">(Różne okrzyki na lewicy)</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#StanisławBolesławBator">Nie przypuszczałem, aby ta sprawa mogła wywołać tego rodzaju protesty, jeszcze jedna morska niespodzianka. Jednak początek zrobiony, choć nie odpowiadający już nie tylko narodowej potrzebie, ale i naglącym i bardzo pilnym potrzebom dzisiejszego handlu. Jeżeli porównamy rzeczywiście dużą sumę 22 milionów ton towarów, przeważnie surowców, które Polska eksportuje, jest to suma za rok ostatni, z czego znaczna większość idzie drogą morską, więc jeżeli z jednej strony weźmiemy tę ilość, a z drugiej strony te kilka czy kilkanaście okrętów, to rzeczywiście spostrzeżemy, że będą one mogły podołać zaledwie bardzo drobnej części potrzeby kraju. Ale wobec tego, że dotąd już kilka lat stracono na rokowania bezpłodne, i że są to pierwsze kroki, po których można się spodziewać, że z większą lub mniejszą szybkością będziemy oglądać w najbliższej przyszłości trwałe postępy, była pod tym względem w Komisji Morskiej opinia powszechna, że już nie tylko ze względu na ogromny rozwój żeglugi w porcie Gdańskim j w Gdyni, ale rzeczywiście na szybki początek naszej floty narodowej, tę chwilę można uważać za bardzo szczęśliwą porę do. poruszenia inicjatywy, podjętej przed siedmiu laty w sprawie Komitetu Floty Narodowej.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#StanisławBolesławBator">Dotknę jeszcze jednego interesującego szczegółu. Dzisiaj wskutek przesileń finansowych zagadnienia nawet wybitnie finansowe zostały w kraju już dosyć spopularyzowane. Takie kwestie, jak niedobór bilansu handlowego, bilans handlowy czynny, nadwyżka konstatowana w każdym miesiącu naszego eksportu nad importem, to już nie jakaś algebra. dostępna dla nielicznego kola specjalistów, lecz sprawa, którą się zajmują wszystkie dzienniki i prawie wszyscy czytelnicy gazet. W miarę postępu w tych sprawach można dotknąć także dalszego tematu, na który chcę zwrócić uwagę. Wiemy, że w r. 1926 osiągnęliśmy bardzo wielką nadwyżkę eksportu nad importem. Wedle statystyki już zamkniętej wynosi ona okrągłe 400 milionów zł w złocie. Jest to rzecz rzeczywiście pocieszająca, bo dzięki temu nasz bilans płatniczy, to jest sytuacja Państwa w stosunku do świata, nie grozi niewypłacalnością. To jest istotna, pozytywna i poważna korzyść, ale absolutnie nic więcej. Więc to, żeśmy dzięki bardzo surowej polityce cłowej uzyskali tę różnicę, że eksport jest wyższy o 400 milionów od importu, a powiedzmy dokładniej, że n:ie dopuściło się, ażeby import dorównał eksportowi i utrzymało się go. na wysokości mniejszej od 400 milionów, jest to sukces, uzyskany poprostu z konieczności, dlatego, że te 400 milionów odpowiadają z jednej strony zobowiązaniom Państwa zagranicą, zarówno zobowiązaniom publicznym, jak i zobowiązaniom prywatnym, a z drugiej strony stanowią rezerwę. która państwo, niezasobne w kapitały, jakim jest Polska, musi posiadać. Ale żeby sobie uświadomić dokładnie, co właściwie ta suma oznacza, warto zatrzymać się jeszcze na jednej pozycji. Otóż nie każdemu nawet specjaliście wiadomo, że wartość naszego eksportu i importu, ogłaszana przez nasze władze, to znaczy przez urząd statystyczny, nie oznacza w jednym i drugim wypadku tego samego, bo ani w jednym ani w drugim wypadku nie jest to wartość towarów netto, liczona czy to wedle rzeczywistej ceny transakcji, czy też według targu międzynarodowego. A mianowicie przy towarach eksportowych, przy towarach wywożonych z kraju, to znaczy przy towarze polskim dolicza się koszta transportu na drogach polskich, to znaczy z reguły koszta transportu kolejowego, a natomiast nie liczy się przy tem daleko znaczniejszych kosztów frachtu morskiego, ani też kosztów komunikacji kolejowej zagranicą, wobec czego sumy statystyczne odpowiadają tylko części towaru, uzyskanej zagranicą i są daleko niższe od wartości tych towarów na rynku europejskim. Natomiast przy towarach zagranicznych, przy towarach importowanych, statystyka nasza wykazuje nie tylko cenę towarów fakturową, ale dolicza także, zgodnie zresztą z zasadami statystyki, całą cenę frachtowa, kolejową czy morską, aż do granicy polskiej. Wobec tego w statystyce importu w dużej części mieści się nie tylko prawdziwa wartość towarów, nie tylko prawdziwy przybytek tych dóbr, które do Polski wskutek wymiany napływają, ale także bardzo poważny zysk przewoźników obcych, a więc zarobek kolei obcych, w tym wypadku, który nas interesuje, zarobek przewoźników morskich. Jeżeli kto będzie ciekaw ile wynosi ta różnica to zobaczy, że rzeczywiście jest okazałą jak na masę naszego handlu. Ponieważ na mocy publikacji ogłoszonych i każdemu dostępnych, nawet tych, które znajdują się w zbiorach rządowych, dokładnego obliczenia nikt jednak nie próbował zrobić, jednak wobec tego, że handel nasz opiera się w olbrzymiej mierze na paru artykułach surowych, obliczenie to nie jest trudne i dało się stwierdzić, że zyski przewoźników morskich na towarach polskich będą wynosiły w latach najbliższych conajmniej 200 milionów zł. Jest to suma rzeczywiście okazała, jeżeli sobie przypomnimy, że cały wpływ, który przychodził z zagranicy za nasze towary wywożone, wynosił 1.300 milionów rocznie w ciągu lat ostatnich. Jeżeli idzie o rok 1926, to zysk ten wynosił naturalnie daleko więcej, dlatego, że wobec koniunktury olbrzymia masa towarów polskich szła właśnie drogą morską, niezawsze przez porty polskie, ale przechodziła drogą morską. Otóż jeżeli na chwilę przypuścimy hipotetycznie, że nie cała ta sum a, ale duża część tej sumy, 200 milionów, za nasze towary wywożone mogłyby zostać w kraju to znaczy, gdyby nasza żegluga doszła do tych rozmiarów, żeby mogła się podjąć w znacznej części tego przewozu, to zgodzą się szanowni Panowie, że jedna z największych trudności w związaniu końca z końcem, mianowicie pogodzenie zakupów krajowych z potrzebami eksportowe mi byłaby znacznie mniejsza. Więc mogę bez ryzyka wypowiedzieć twierdzenie, że jedną z głównych przyczyn niedoli, i naszych trudności ekonomicznych, które niestety obserwować się dają w każdym czasie, nawet w tym pomyślnym roku 1926, jest właśnie fakt, że nie jesteśmy zdolni do dostawiania towarów na miejsce przeznaczenia i jesteśmy w położeniu ziemianina, który nie dysponuje ani kapitałem, ani środkami przewozowemi, ani żadną organizacją handlową i musi sprzedawać towary u siebie na miejscu. Oczywiście wyniknie z tego konsekwencja bardzo poważna, nie tylko straty na frachtach, ale konsekwencja daleko dotkliwsza co do cen. Otóż znów, nie nadużywając cierpliwości Wysokiej Izby, pozwolę sobie zwrócić uwagę na fakt, który we mnie wzbudził przygnębienie, kiedym się w nim zorientował. Jesteśmy wszyscy przepełnieni dumą, że w r. 1926 nasz eksport doszedł do takich rozmiarów, iż prawie dwukrotnie, w każdym razie o kilkadziesiąt procent przewyższył wywóz z roku zeszłego. Gdy idzie o masę towarów, mamy 22 milj. ton eksportu, co w porównaniu z 13 milj. ton w r. ub. jest rzeczywiście, powiem nie postęp, ale rozmach eksportu bardzo duży. Ale jeżeli równocześnie rzucimy okiem na inne cyfry, sąsiadującej rubryki, mianowicie na efekt finansowy, na to, co Polska uzyskała, to naprawdę nie odczuwamy tu ani dumy narodowej, ani zadowolenia z swej gospodarki, dlatego, że mimo tak ogromnego wysiłku eksportowego Polska uzyskała prawie to samo, co w roku zeszłym, mianowicie w r. 1925 suma uzyskana z wywiezionych towarów dochodziła do 1.300 milionów, obecnie ledwo przekracza o 5 milj. tę sumę i wynosi 1.305 milj. zł, oczywiście licząc w złocie. Moglibyśmy przypuszczać, że to węgiel robi tę różnicę, że zapłaciliśmy różnicę węglem. Niezawodnie płaciliśmy węglem, bo nadwyżka, gdy chodzi o węgiel, wynosi 6 milj. ton, ale jeżeli zadamy sobie fatygę w przeglądaniu statystycznych tablic, zobaczymy, że wysiłek eksportowy jest na wszystkich polach. We wszystkich ważnych artykułach eksportu, we wszystkich surowcach, na których polega handel Polski, zmuszona była Polska do eksportowania znacznie większej sumy. Więc szczegółowe pozycje wykażą, że prawie w każdym ważnym artykule, gdzie idzie o dziesiątki, setki milionów wartości, sprzedając znacznie więcej, uzyskaliśmy tyle co w roku zeszłym, albo i mniej. Jaka jest tego przyczyna? Oczywiście każdy z Panów, zajmujący się tą sprawą, zauważył że jest to konsekwencja wojny celnej z Niemcami, koniunktura nowa, która naraziła na straty zwłaszcza tych, którzy nie rozporządzali kapitałem. Wiadomo, że koniunktura nowa jest najdotkliwsza dla gospodarza rolnego, albo dla kogoś, kto jest w sytuacji gospodarza wiejskiego, mianowicie tego, kto ze względu na swe stosunki w świecie nie jest zdolny do stworzenia innej koniunktury, nie jest zdolny do wyzyskania nowych zupełnie okazji, jakie się zdarzają. Otóż 8 milionów zgórą, właściwie 8.600.000 ton towarów, których musieliśmy sprzedać więcej, ażeby uzyskać ten sam efekt finansowy. jest to prawie dokładny obraz naszej dopłaty do handlu zagranicznego za r. 1926. Wynika to z tej przyczyny, że dysponując ogromną masą towarów, a nie mając odpowiedniej organizacji handlowej, nie jesteśmy zdolni korzystać z wyjątkowo pomyślnej koniunktury, jaka się w świecie nadarza.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#StanisławBolesławBator">Byłoby rzeczą niegodną i niezgodną z naszemi obyczajami, ażeby się unosić radością z powodu nieszczęścia, które się zdarzyło w innym kraju. Trzeba przyznać, że w Polsce inaczej, niż gdzieindziej, uniknęliśmy wyrażenie czy radości, czy triumfu, czy satysfakcji z powodu ciężkiego przesilenia, jakie dotknęło Anglię, ale unikając tego rodzaju manifestacji, obiektywnie należy stwierdzić, że inne kraje kontynentu, a zwłaszcza kraje zainteresowane specjalnie w eksporcie węgla, zdołały z tej nadzwyczajnej koniunktury wyciągnąć dla siebie tak wielkie zyski, że ich gospodarstwo., które rok temu wyglądało prawie beznadziejnie, dziś jest w całym rozkwicie i w tym stopniu jak przed wojną, choć w innych warunkach politycznych, jest zdolne do konkurencji z potęgami ekonomicznemi świata.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#StanisławBolesławBator">Otóż Polska teoretycznie jest także potęgą węglową. Niewątpliwie Polska miała tę samą możliwość i trzeba przyznać, że z niej skorzystała, ale skorzystała rzeczywiście w bardzo skromnej mierze. I tu znowu nie dla rekryminacja wzajemnych, aby psuć sobie humory, ale aby wyciągnąć naukę na przyszłość, trzeba przyznać, że korzyści, osiągnięte z takiej wyjątkowej sytuacji, są bardzo skromne po stronie Polski. Dla ilustracji, aby nie gubić się w ogólnikach i skargach, przypomnę cyfrę bardzo pouczającą. Wielka Brytania była zniewolona zakupić węgla w tych miesiącach za P/2 miliarda franków w złocie. Tyle wynosi według obliczenia zainteresowanych węglarzy zakup angielski, ponieważ wiadomo dokładnie, że kupili bez mała 20 milionów ton węgla, biorąc ściśle 19 i pół miliona-, suma bardzo dotkliwa nawet dla takiej potęgi gospodarczej jak Anglia, i okazała rzeczywiście, jak na nasze stosunki, bo my ani w jednym roku istnienia Państwa Polskiego nie uzyskaliśmy za wszystek sprzedany towar tak dużej sumy. Otóż wprawdzie niema dotąd statystyki dokładnej, ale według danych urzędowych, które już zostały ogłoszone, posiłkując się datami zagranicznemi i kalkulacją, można stwierdzić, że Polska, która według danych urzędowych do końca września wywiozła do Anglii nie wiele więcej nad 2 miliony ton, bo dwa miliony sto kilkadziesiąt tysięcy ton, prawdopodobnie wywiezie po koniec 1926 roku do samej Anglii jakie 4 miliony ton. Widzimy z tego przykładu, że Polska zyskała także na wyjątkowej sytuacji. Więc okrągło na 20 milionów ton zakupiła Anglia w Polsce trochę więcej, niż 5 część. A jeżeli sobie przypomnimy, że Wielka Brytania miała dwa poważne źródła zakupu: z jednej strony dość drogiego 1 trudnego partnera-, Niemcy, a z drugiej strony daleko chętniejszego i życzliwszego partnera, Polskę, a w każdym razie dużo tańszego, zobaczą Panowie, że efekt polityki ekonomicznej nie jest okazały. Niewątpliwie mamy do czynienia z poważnemi i rzeczywistemi korzyściami p0 stronie kraju, ale przytem z efektem polityki ekonomicznej bardzo, a bardzo skromnym.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#StanisławBolesławBator">Teraz, jakie na mocy tych doświadczeń można poczynić już nie horoskopy na przyszłość, ale obliczenia Nużenie uwagi, jakimś przewidywaniami teoretycznemi byłoby poprostu bezpłodnem. Mamy dość ścisłe cyfry, ma mocy których możemy skonstatować im miej więcej sytuację ekonomiczną polską i będzie to rzeczą pouczająca dla rozpraw budżetowych, a także dla postanowień Sejmu, tyczących się oszczędności, czy szczodrobliwości przy niektórych pozycjach tego budżetu.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#StanisławBolesławBator">Otóż przeciwnicy nasi najzawziętsi. najkrzykliwsi: siedzą właśnie w Gdańsku na straży naszego portu. W locie, w sierpniu j we wrześniu oddawali się oni nadzieli, że ówczesny ruch w porcie jest rzeczą przejściową, że kiedy minie strejk angielski!, wtedy i ruch w Gdańsku ustanie, ustąpi powrót do dawnego staniu i wtedy będzie można znowu na podstawie zastoju ekonomicznego, prawdziwego czy urojonego tłumaczyć, że Traktat Wersalski wyrządzili Niemcom niepotrzebna krzywdę, że Polsce dostęp do morza jest właściwie niepotrzebny, że da się uregulować w inny sposób. Jak wiadomo sprawa ta jest aktualna nie tylko pod względem ekonomicznym, a trzeba powiedzieć, że pod tym względem nadzieje naszych przeciwników zostały w zupełności:, ale to w zupełności zawiedzione. Rozporządzamy dziś statystyką nie tylko za rok 1926, ale nawet za pierwsze tygodnie stycznia, to znaczy za, okres zupełnie świeży, na którym odbija się wprawdzie koniunktura dawniejsza ale który niewątpliwie już zbliża się do tego stanu, nie powiem normalnego, ale stanu, który można przewidywać jako prawdopodobny w roku 1927. Co się okazuje? Właśnie w grudniu, więc już po zakończeniu się strajku angielskiego, rud okrętów w porcie gdańskim doszedł do rekordowej ilości. Więc jak z tych danych, które miałem sposobność przytoczyć, wynika, dochodził oni w przecięciu miesięcznie do 300.000ton beczek rejestrowanych, jeżeli chodzi, o masę okrętów, która do Gdańska zawija, lub która Gdańsk opuszcza. Otóż w ostatnich miesiącach wydawało się, że doszedł on w sierpniu do szczytu. Okazało się jednak, że w grudniu, nie licząc okrętowi, które szły z balastem, okrętów prawdziwie handlujących opuściło Gdańsk z ładunkiem około 500 łącznej pojemności 295 000 ton. Otóż ta ilość uzyskana już w grudniu jest rekordową ilością w ruchu morskim w Gdańsku.</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#StanisławBolesławBator">Dziś, wobec pretensji, coraz krzykliwiej i coraz natarczywiej, wygłaszanych, nie tylko wprost pod naszym adresem, ale także na arenie międzynarodowej, mylnie przejmując się zbytnio tem! krzykami j tym alarmem, musimy w każdym razie zupełnie chłodnio i poważnie rozważyć, jakie są nasze szanse w rozprawie z naszym: sąsiadem. Zdajemy sobie sprawę już dziś, że los naszej pozycji nad morzem jest to kwestia naszego udziału w handlu morskim. Jeżeli nasz handel morski, odbywając się nawet obcemi okrętami, będzie wzrastał, jeżeli będzie żywotny, jeżeli będzie; dla innych krajów coraz to korzystniejszy, niema zupełnie obawy, aby pogróżki niemieckie stały się dla nas groźne. Gdyby pod tym. względem nastąpił zastój, dopiero wówczas byłby powód do niepokoju. I pod tym względem trzeba przyznać, że nie tylko nie widzimy zastoju w handlu gdańskim, ale wprost przeciwnie, właśnie ostatnie tygodnie okazują wprost rekordowa sumę.</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#StanisławBolesławBator">Tu zauważę jeszcze jeden szczegół, niestatystyczny, że grudzień zazwyczaj w handlu morskim, zwłaszcza w portach północnych, wie jest: okresem ruchu i. rozwoju największego. Właśnie w miesiącach zimowych panuje zwykle zastój, jeżeli mimo to właśnie w ostatnich tygodniach widzimy w porcie coraz to większy rozmach, to niewątpliwie słuszne są nie tylko nasze nadzieje, ale i nasze rachuby, że stosunki nasze ze światem, odbywające się drogą morską, a w szczególności, drogą gdańską, nie są już zależne od manilowej koniunktury węglowej angielskiej, ale że raz już nawiązane przy okazji tej koniunktury., są już dziś trwałym nabytkiem.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#StanisławBolesławBator">Nie chcę nużyć dalej cyframi! Szanownych Panów, poprzestanę tylko na tej uwadze, że aktualne rozważenie poszczególnych pozycji naszego handlu i ruchu morskiego daje zupełnie uzasadnione nadzieje rozwoju. Więc jeżeli! idzie o nasza handlową pozycję nad morzem, trzeba przyznać, że sytuacja przedstawia się zupełnie, a zupełnie dobrze. Dyplomatyczna sytuacja Rządu, który nie tylko w miesiąc ah najbliższych, ale i później będzie musiał się oganiać różnym pretensjom urojonym, ta pozycja jest dobra, gdyż opiera się na dobrej podstawie ekonomicznej. Jednakże trzeba się liczyć z tem, że może przyjść koniunktura gorsza. To jeden motyw. Drugi. motyw jest motywem znacznie poważniejszej natury. W ręku obcym jest gdański: port, który w naszych stosunkach ze światem odgrywa bardzo poważna rolę, dalej cały przewóz morski odbywa się przez obce ręce; to też wszelka zmiana poili ty kil finansowej po stronie zagranicy może nam przynieść, niespodzianki. Więc już sama przezorność nakazuje, żeby korzystając z szczęśliwej chwili ii: jej efektów, uczynić poważniejszy niż dotąd postęp w ujęciu tych spraw w swoje ręce.</u>
<u xml:id="u-32.15" who="#StanisławBolesławBator">Teraz przytoczę jeszcze jeden szczegół w ścisłym związku z tym tematem; który zależy w zupełności od polityki komunikacyjnej Rządu. Otóż mimo tych rezultatów rzeczywiście dobroczynnych uderza jedna dysproporcja. Stosunek naszego handlu z krajami? północnemu za morskiemi, który się odbywa drogą morską, stadowa dziś rzeczywiście okazały procent, bo. w sumie dochodzi do 40% naszego zagranicznego handlu i w eksporcie i w imporcie. Obecnie istnieje bardzo korzystna i, zdrowa równowaga między stosunkami Polski z krajami zamorskiemi i północnemi z jednej strony, a krajami. sąsiednimi z drugiej strony, a przedewszystkiem z Niemcami; Czechami i Austria. Zarówno pod względem finansowymi i gospodarczym; jak i pod względem politycznym jest to nie wątpliwie stosunek korzystny. Alę udział Gdańska nie pochłania tych morskich obrotów. Jeżeli stosunek towarów, przewożonych częściowo drogami morskiemu:, wynosi co do wartości nie w masie około 40%, to udział Gdańska zarówno w eksporcie jak i w imporcie dochodzi ledwo do części; Mamy więc ciągle do czynienia z tą różnicą; wynoszącą 15% masy naszego handlu, który mógłby być morskim handlem Polski, przynajmniej w pewnym stopniu, gdy idzie o porty polskie, a który w dalszym ciągu przechodzi: nie tylko przez ręce obce, ale co gorsze, przez ręce naszego, konkurenta; który tę sytuacje ekonomiczną stara silę wyzyskać, nawet w. swoich pretensjach politycznych. Jest obecnie wdzięczne póle do inicjatywy ze strony Rządu, tem więcej, że wśród zasad ekonomicznych istnieją tu wzory; wyrobione szczególnie przez naszych sąsiadów od dawnych łat, wzory, które jeżeli nie w zupełności; to w dużej części wystarczą, ażeby skierować handel zagraniczny swojego kraju przez pewien punkt, w danymi wypadku przez Gdańsk. Tu nie chodzi o jakąś rewolucję, o tworzenie rzeczy sztucznej, tylko o drogę zupełnie naturalną; o to, ażeby towary, mające przeznaczenie zamorskie, szły przez port polski. Widzimy wiec znowu przykład, że rozprawy na tem temat nie po winne się kończyć na wygłaszaniu tylko przemówień i uchwalaniu pobożnych rezolucji, które później pójdą do aktów, lecz że potrzebne jest współdziałanie i sfer zainteresowanych i Rządu.</u>
<u xml:id="u-32.16" who="#StanisławBolesławBator">Nie chcę przedstawiać sprawy w ten sposób, że Rząd będzie czynnikiem opornym; a sfery gospodarcze będą prowadziły ofensywę w imię wielkich Interesów narodowych, zwiększenia eksportu, w imię zwiększenia pozycji państwowej Polski w święcie. Bardzo możliwe, że będzie stosunek odwrotny W niektórych wypadkach, ale czy tak, czy owak, czy będziemy się z większem zaufaniem patrzyli na władze państwowe, a w tym wypadku i Wysoki Sejm jest także władza wysoce kompetentną ważną; czy na zainteresowane sfery ekonomiczne, nie wątpliwie współdziałanie wyjdzie sprawienia korzyść.</u>
<u xml:id="u-32.17" who="#StanisławBolesławBator">Wreszcie ostatni moment. Nie należy ani przez chwilę spuszczać z oczu tego zatrważającego braku proporcji między ilością kilkunastu naszych Okrętów, okrętów niedużego zresztą typu, a kilkoma milionami frachtów, które opłacają nasze towary, przeznaczone do krajów zamorskich. Strata finansowa, którą kraj ponosi i będzie ponosił przez długie lata, niewątpliwie jest bardzo poważna. Zdaje mi się, że Polski nie stać na to, aby rok rocznie płaciła zgórą 200 milionów za przewóz, który choćby w części może przy pewnym wysiłku zorganizować sama.</u>
<u xml:id="u-32.18" who="#StanisławBolesławBator">Nie wątpi iwie Polska ulic jest jedynym takim krajem w święcie, są kraje inne, bardzo duże i zasobne, które również w swojej komunikacji wyręczają się obcymi; Talkiem;! krajami są Argentyna; Brazylia, rozporządzające nie tylko olbrzymiem i terytoriami; ale i olbrzymiemi skarbami materialnemi. tam wystarcza, aby człowiek kolorowy czy biały schylił się, aby z wielką łatwością zbierać dobra, które na targach europejskich i. północno amerykańskich są traktowane, jako skarby. My jesteśmy w Innem położeniu. Jesteśmy krajem przeludnionym, gdzie z wielką biedą wiąże się koniec z końcem. W przeciętnej rodzinie polskiej, chłopskiej czy miejskiej; wiąże się z bieda koniec z końcem, aby przeżyć od 1 do. 1-go, od jednej wypłaty do drugiej, i w tej samej sytuacji jest cały naród; Przecież główną troską Rządu jest przeżywić to błogosławieństwo Boże, jakiego miłościwa Opatrzność nam nie poskąpiła, przeżywić je od przednówka do przednówka. Otóż krajowi w takiej sytuacji nie wolno pozwalać sobie na wydatki, które można oszczędzić. Obce pośrednictwo handlowe; pośrednictwo opłacane we frachtach, jak i pośrednictwo opłacane daleko kosztowniej! przez marne, bardzo niskie ceny, jakie uzyskujemy przy sprzedaży, kosztuje za drogo, aby można pozwolić sobie na nie w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-32.19" who="#StanisławBolesławBator">Jakkolwiek referent Komisji Morskie i która nie ma okazji do. naprzykrzania się Wysokiemu Sejmowi swojemi sprawami, może być podejrzewany o zbytni entuzjazm w tych rzeczach, wtedy zwłaszcza, gdy zwraca uwagę na związek między ogólną krajową sytuacją a temi postulatami, które z komisji przychodzą, oto osuwałam się wystąpić przed Wysoką Izbę zatwierdzeniem, że bodaj istotną przyczyną tych wielkich trudności nie jest brak bogactw naturalnych. gdyż bądź co bądź posiadamy poważne zasoby i, bogactwa naturalne, ale główna przyczyna tych trudności, z jakimi ciągle mamy do czynienia, tkwi w tem, że wobec dzisiejszej organizacji handlowej, to znaczy wobec braku dobrej organizacji handlowej, Polska znajduje się w sytuacji gospodarza wiejskiego, który rok rocznie sprzedaje swój towar zbyt tanio, a gdy przyjdzie przesilenie, sprzedając po cenach rujnujących. Pod tym względem rok 1936 dał rezultaty tak jaskrawe, tak przygnębiające, że wymowniejszych argumentów nie trzeba szukać.</u>
<u xml:id="u-32.20" who="#StanisławBolesławBator">Roztaczam te wszystkie obrazy i przytaczam cyfry te na to, ażeby wzbudzić uczucie pesymizmu, ale na to, żeby równocześnie wskazać drogę, na którą Rząd, trzeba przyznać lojalnie, sam wstąpił. Idzie o to, ażeby to nie był tylko nastroi i gest. Wiadomo, że Rząd obecny góruje niewątpliwie nad wszystkim; poprzednikami, w tworzeniu pomyślnych nastrojów, co niewątpliwie dla ogółu jest rzeczą korzystną nie tylko pod względem politycznym. Otóż idzie o to, ażeby nie poprzestać na tymi nastroju, ma tym jędrnym wysiłku dla osiągnięcia efektu w obecnej sytuacji ułatwionej. tocz; aby rzeczywiście wstąpić na daleko trudniejszą drogę trwałego wysiłku bez względu na to, czy koniunktury będą łatwe czy trudne. Pod tym względem; Komisja Morska nie przychodzi z projektami radykalnym, lak Paulowie zobaczą, są to nieznaczne zmiany w ustawie bardzo dawno uchwalonej, w każdym raz c jest to rzecz o tyle pozytywna, że zabezpiecza zainteresowanych w ich współpracy z rządem w tej sprawie, o która idzie.</u>
<u xml:id="u-32.21" who="#StanisławBolesławBator">Sądzę i to było zdanie przeważające ma komisji, że dobra wola z jednej i drugiej stromy, a co więcej twarda konieczność ekonomiczna będzie popychać z sesją na miesiąc, zarówno ministrów, jak kierowników życia gospodarczego do wysiłków i do ekspansji coraz to mocniejszej i skuteczniejszej.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AleksanderZwierzyński">Do gipsu nikt się więcej nie zapisał. przystępujemy do głosowania. Proszę p. Korneckiego, aby zajął miejsce drugiego sekretarza. W odbitce nr 300, którą Panowie imają przed sobą, opuszczono art. 11 formalnego charakteru. Treść tego artykułu, jest następująca: Wykonanie niniejszej ustawy poleca się Ministrowi Przemysłu i Handlu.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#AleksanderZwierzyński">Ponieważ żadna poprawka do tej ustawy nie została zgłoszona, będziemy głosować nad ustawą w całości z tem uzupełnieniem o którem wspomniałem. Proszę Posłów, którzy są za ustawą, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#komentarz">(P. Bator: Stawiam wniosek o trzecie czytanie).</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#AleksanderZwierzyński">Jest wniosek o trzecie czytanie, nie słyszę sprzeciwu, przystępujemy do trzeciego czytania.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#AleksanderZwierzyński">Proszę posłów, którzy są za Przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby wstali,. Większość. Ustawa w trzecim czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#AleksanderZwierzyński">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego: sprawozdanie Komisji, Budżetowe i o preliminarzu budżetowym na r. 192728 (druk nr 2600). Głos ma jako sprawozdawca generalny p. Byrka.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WładysławByrka">Wysoki Sejmie! Jednomyślną uchwała Komisji Budżetowej zostałem powołany ma generalnego referenta budżetu. W jakim kierunku sprawozdanie moje będzie się obracać i jakie są głównie jego myśli, to mila tem; zaszczyt przedstawić na posiedzeniu Komisji Budżetowej przy końcu trzeciego czytania. W myślach tych zasadniczych, które wyłuszczyłem przy trzeciem czytaniu budżetu, j które, jak z toku obrad widać, zostały przez Komisję Budżetową przyjęte, nie nastąpiły żadne zmiany chociaż jeden z organów prasy warszawskiej, który nie wiem czy za zgodą, czy bez zgody Rządu żyruje się jako organ do Rządu zbliżony, pozwolił sobie na atak osobisty przeciwko mnie. atak bardzo haniebny. Uważam za stosowne nadmienić. że atak ten na treść mego przemówienia, na sposób ujęcia rzeczy absolutnie żadnego wpływu mleć nie może. Panowie zaś mogą być zupełnie spokojnie oto, iż ten atak nieuzasadniony, kłamliwy, nie zmusi mnie do tego, abym się obawiał, że ktoś mógłby mnie uważać za uprzedzonego do tego budżetu.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#WładysławByrka">Po tym wstępie w sprawie osobistej przechodzę do przedłożenia Komisji, Budżetowe!</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#WładysławByrka">Preliminarz budżetowy zamyka się małą nadwyżką około 4.200.000. Od sumy 2 miliardów złotych po stronie wydatków i. po stronie dochodów dzieli nas tylko mała stosunkowo suma, wynosząca okrągło 14 milionów, względnie 18 milionów. To jest budżet netto. Jeżeli tem budżet przeliczymy na budżet brutto, to znaczy, jeżeli uzupełnimy go wydatkami; z przedsiębiorstw i monopol państwowych i odpowiedniemi dochodami, to cyfra dochodów i wydatków zbliży się bardzo do 4 miliardów, wynosi bowiem 3.924.000.000, względnie 3.920.000.000. W sprawozdaniu, które przed Panami leży, zawarta jest szczegółowsza analiza cyfr budżetowych. Chcę tylko na kilka cyfr zwrócić uwagę. Wydatki osobowe administracji państwowej Wynoszą według tego preliminarza 40% budżetu, wydatki, inwestycyjnie wynoszą 5%. Ni te wątpliwie zestawienie cyfry 42% z cyfrą 5% wskazuje na pewien niekorzystny stosunek. Mimo to jednak inwestycje, wynoszące 5% budżetu całego, to jest to maksymum, na które można sobie pozwolić. Trzeba go wtem uwzględnić, że inwestycje nasze wstawia się do budżetu w cyfrach gotówkowych, obciążając całym wydatkiem dany rok budżetowy, a nie. jakby to było przy finansowaniu inwestycji drogą kredytów, tylko z wydatkiem na oprocentowaniem względnie na amortyzacje zaciągniętych na ten, cel kredytów. Mała jest to cyfra 5%, a jak ona w praktyce wygląda, to się pokazuje z jednej rzeczy, na którą o ho Lałby mi zwrócić uwagę.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#WładysławByrka">Na budowę szkół elementarnych Rząd proponował tylko 1 milion, ale Komisja Budżetowa stwierdzając — zresztą w zgodzie z Rządem — całe zaniedbanie nasze pod tym. względem, zdołała podwyższyć tę sumę, zresztą zgodnie z Rządem, do 2 milionów. To jest ilustracja możliwości naszej ekspansji! wydatkowej na cele inwestycyjne w kraju, gdzie według ostatnich wykazów Urzędu Statystycznego, które wyszły przed kilku dniami, 85% dzieci w wieku szkolnym nie chodzi do szkoły, a są województw a, gdzie 64,5% dzieci w wieku szkolnym do szkoły nie uczęszcza.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#WładysławByrka">Uderzającym jest także wysoki procent! wydatków osobowych — 42%. To jest cyfra bardzo znaczna t rzuca pewne światło na charakter tego budżetu. Świadczy ona nie wątpliwie o wadliwościach systemu administracyjnego i o pewnych wadi włościach aparatu,. który jest tok kosztowny. Niech jednak Panowie będą łaskawi uwzględnić, że wydatek osobowy reprezentuje to; co w przemy śle, w przedsiębiorstwie jest kosztem t. zw. regie, kosztem administracją kosztem zarządu. Te koszty są tem większa, im mniejsza jest ekspansja materialna, ekspansja wydatków rzeczywistych czyli, jak my je nazywamy, inwestycyjnych i specjalnych. Ten sam, aparat byłby z pewnością zdolny podołać wszystkim zadaniom państwowym, wtedy gdyby suma tych wydatków wynosiła netto 3.000.000.000, a nie 2.000.000.000. Możemy dla analogii, sięgnąć do przedsiębiorstwa kolei państwowych. Wiemy, że aparat państwowy kolejowy pozostał w r. 1926 mniej więcej ten sam; bo o drobnych zmianach nie mówimy, jaki był w latach poprzednich, a mimo to zwiększone konieczności ruchu, zostały tym samym aparatem, personalnym pokryte, Uzdrowienie więc tego stosunku niekorzystnego może nastąpić automatycznie przez ekspansje państwowych zadań.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#WładysławByrka">Co do stosunku, w jakimi poszczególne resorty uczestniczą w wydatkach netto, to trzeba zauważyć, że na pierwszy plam wysuwają się wydatki wojskowe z, kwotą 30,8, dalej oświata 16,4. Ministerstwo Spraw Wewnętrznych 9,4 j długi, państwowe 7,3. Inne resorty uczestniczą w tych wydatkach mniej, ale mówię tylko o najbardziej obciążających budżet. To jest w budżecie netto. Jeżeli! budżet netto przeliczymy na budżet brutto, to te cyfry procentowe w tym samym porządku wyglądają, jak następuje: 15,6 wojsko, 8,3 oświata, 4,7 Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, 3,7 długo Wobec stosunkowo poważniejszych kwot wypadających na emerytury i renty inwalidzkie, jasne jest, że resorty gospodarcze uczestniczą w wydatkach państwowych w stosunku bardzo niekorzystnym, I tak: Ministerstwo Przemysłu i. Handlu tylko 1,7% względnie 0,9% brutto, Ministerstwo Robót Publicznych — 4,4 względnie 2,2, a Ministerstwo Rolnictwa I Ministerstwo Reform Rolnych po 1,8 względnie 0,9. Nie ulega kwestii, że to jest bardzo mało, a może nawet naprawdę dużo mniej od dopuszczalnego minimum. Niech Panowie będą łaskawi, wspomnieć choćby z cichem westchnieniem drogi nasze, ich stan obecny i stan dawny. Z tego jednak nie wynika, żeby owe resorty, które partycypują w wyższych kwotach niż 9%, były potraktowane szczodrobliwiej Abstrahując bowiem od przeciążenia administracją personalna i od niektórych pozycji, które zostały dozwolone przez komisję z pewną powiedzmy, elegancką dyskrecją, to i te napozór dobrze wyposażone resorty w rzeczywistości także dalekie są od takiego stanu rozporządzalności środków budżetowych, żeby mogły spełnić wszystkie zadania, wobec których Stolą, albo pod! naciskiem historycznych faktów ład a dzień stanąć mogą.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#WładysławByrka">Miały obrazek z działu oświaty już naszkicowałem. Mówiąc zaś o resorcie Ministerstwu Spraw Wojskowych, także musze stwierdzić, że suma 611.000.000, względnie łącznię z-wydatkami ma przedsiębiorstwa 625.000.000, jest znaczne niższa od budżetu pro 1924 i 1925 i nie dochodzi kwoty 360.000.000 zł. w złocie, a mam duże wątpliwości czy nie jest znacznie niższą od tego dopuszczalnego minimum; o którem przed chwilą mówiłem. Nie jestem fachowcem w sprawach wojskowych, ale ponieważ niefachowcy, jak widzimy, coraz bardziej dochodzą do głosu,...</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#WładysławByrka">... dlatego i ja kulka słów chcę o wojsku powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#WładysławByrka">Nasze efektywne wydatki wojskowe w r. 1926 wynosiły 324.000.000 zł. w złocic. Jeden żołnierz kosztował 1.106 fr. złotych. W tych dwóch cyfrach mieści się ilustracja naszego; tak często przez zagranicę, a niestety także 1 przez niektóre osoby wewnątrz kraju, zarzucanego nam militaryzmu. Przypatrzmy się teraz, jak w świetle cyfr wygląda pacyfizm naszych sąsiadów. Cyfry, które będę cytował, dostarczył ml w sposób podziękowania godny p. dyrektor departamentu budżetowego Grodyński. Powtarzam! wilec: 324.000.000 wydatki efektywne, 1.100 fr. zł. na jednego żołnierza. Niemcy, których stan wojska został Traktatem Wersalskim zmaksymalizowany w sumie 100.000 żołnierzy, wydali 857 milionów, w czerń jeden żołnierz kosztował 7.580 franków złotych; Rosja — 1.661.000.000, w term jeden żołnierz 2.760. Teraz kraje dalsze: Anglia 2.630.000.000, jeden żołnierz 7.000; Francja 1.518.000.000, jeden żołnierz 2.200. Idziemy wiec tuż przed Czecho-Słowacją, która wydała 297.000.000, z kosztem 2.467 franków złotych ma jednego żołnierza. Nie chcę kontynuować rozumowań, jakie z tych cyfr wynikają, albowiem jestem przekonany, że wymowa tych cyfr jest chyba dość wyraźna, żeby u wszystkich dobrych obywateli w Państwie wywołać refleksje zupełnie zgodne. Wreszcie w tej ogólnej materii jeszcze jedno pytanie. Powszechne jest zapytanie, czy budżet 2-miliardowy jest za wysoki, czy za niski? Słyszymy: budżet tem jest za wysoki; i słyszymy; budżet tem jest za niski. Jak w wielu sprawach tak i tu należy kierować się zasadą, że pojęcia „wysoki” i „mały”; „miski” i „wielki” to są pojęcia względne, chodził tylko o to, czy zastosujemy miarę właściwą. Nie możemy się powoływać, mówiąc o naszym budżecie, na stosunki, przedwojennie, niezawsze też możemy się powoływać na stosunki w państwach ościennych albo innych. Jedynie słuszna miarą w momencie, kiedy chodzi o zrównoważenie budżetu na podstawie własnych sił i, własnych źródeł pokrycia, jest wysokość tego pokrycia, jest siła gospodarcza kraju. W sprawie pokrycia załączniki do sprawozdania wydrukowanie, zawierała szczegóły dostateczne, chcę tu tylko znowu przytoczyć kilka cyfr.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#WładysławByrka">Pokrycie budżetu leży głównie w źródłach fiskalnych, albowiem podatki, razem pokrywają 54,2% budżetu, zaś monopole z loterią—32,6%. Razem więc 85,8% budżetu są wpływami fiskalnemu, są podatkami, powiedzmy, w na obszerniejsze zrozumieniu tego wyrazu, a tylko 13,2% wypada na dochody administracji i, przedsiębiorstw, przyczepi z przedsiębiorstw 2,8% wypada na lasy państwowe, a na koleje tylko 1,9%. Możemy więc śmiało powiedzieć, że główne źródło pokrycia naszego budżetu leży w podatkach, które znów zależnie są od siły gospodarczej społeczeństwa. Tu zaraz potrzeba nadmienić, że przy preliminowaniu tego pokrycia osiągnięto maksymum dopuszczalnego natężenia i że przy dalszem naciąganiu tej struny aparat! państwowy mógłby przestać funkcjonować — w tem zmaczaniu, że funkcjonowanie jego nie robiłoby już żadnego wrażenia na tych płatników, którzy nie są w stanie zapłacić. Wiec o podwyższeniu podatków, przy oparciu budżetu na wewnętrznych źródłach, nie może być mowy. Zniżenie pewnych wydatków jednak może być wzięte pod rozwagę w tym, sensie, że oszczędności, osiągnięte z wydatków mniej koniecznych, mogą być użyte na pokrycie wydatków, które nie zostały w należytym stopniu uwzględnione.</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#WładysławByrka">Rad, zmierzających do odbalastowania budżetu, jest dużo. Rady te są wewnętrzne i rady te są często importowane. Wysoki Sejm raczy sobie przypomnieć, że Hilton Young zalecał odbalastowani budżetu przez przerzucanie różnych zadań państwowych na samorządy. Ta rada jest łatwą do wypowiedzenia, może nawet, i łatwą do wykonania, lecz w efekcie swoim niczego nie osiąga, bo przecież obiekt eksploatacji za pomocą danin publicznych przez państwo i przez samorządy jest ten sam, jest ten sam płatnik, któremu jest obojętne, czy płaci państwo, czy na: samorząd. Om płaci z jednej kieszeni, z jednych dochodów:, względnie z jednych obiektów podatkowych.</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#WładysławByrka">Prawda, że Państwo dziś spełnia szereg zadań takich, których w czasach przedwojennych nigdy na państwo nie nakładano. Zadania te zostały włożone na państwo pod wpływem nowych orientacji politycznych, pod wpływem zmiany zapatrywań socjalnych, a wielkim balastem dla budżetu Państwa są także i te zadania, które najrozmaitsze organizacje i komitety, zakładane w celach dobroczynnych, czy kulturalnych, czy społecznych, na Państwo przerzucają. Byłoby bardzo ciekawą rzeczą przejrzeć spisy wpływów różnych komitetów. budujących pomniki, zakładających przytułki, czy robiących inne tego rodzaju rzeczy o Powszechnem społecznemi znaczeniu, i porównać wpływy, uzyskane drogą prywatną z wpływami, uzyskanemi od Skarbu Państwa. Zdaje się. że mielibyśmy wrażenie podobne, jakie się otrzymuje przy czytaniu policyjnej listy rzeczy zgubionych i znalezionych: zgubiono 50 zł. Huto złoty zegarek, a znaleziono kluczyk od zegarka albo jakiś inny drobiazg. W tym systemie powinna nastąpić stanowcza zmiana, zwłaszcza, że jest on obdarzony j druga wadliwością. Są instytucje, które zwracają się równocześnie do kilku resortów i każdy resort z tytułu swoich agend przychodzi im z pomocą Skarbu Państwa. Na kilka takich pozycji zwróciła już uwagę Komisja Budżetowa i drogą przesunięć kredytowych z resortu do resortu, przynajmniej takie podwójne młotowinie zostało w kilku wypadkach utrudnione, czy uniemożliwione.</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#WładysławByrka">Szereg cennych wskazówek dla nas co do oszczędności zawierają także opinie misji prof. Kemmenera. Największe jednak oszczędności są do osiągnięcia przez rzeczowe zrewidowanie systemu władz i uproszczenie administracji. W tej sprawie Rząd rozporządza fachowo opracowanemi materiałami, lecz trzeba powiedzieć; niestety w dzisiejszym budżecie jeszcze nie zużytkowanemu i, trzeba powiedzieć, jeszcze bardziej niestety, leżącemi od dłuższego czasu odłogiem.</u>
<u xml:id="u-34.14" who="#WładysławByrka">Wreszcie duże, a możliwe do uniknięcia, obciążenie budżetu Państwa wynika z umów, zawartych przez niektóre resorty państwowe z dostawcami fabrykantami i, innemi osobami pozostającymi z Państwem w stosunkach kontraktowych. Umowy te na szereg lat obciążają Państwo dużemi wydatkami, które nie tylko nie mogą być w ramach tego budżetu zaspokojone, niektóre poprostu z rzeczowych względów w znacznej części są niepotrzebnie. Miałem już zaszczyt na Komisji Budżetowej: przed dwoma niemal miesiącami zwrócić uwagę na konieczność rewizji tych umów. Rząd wszedł na drogę rewizji, w jednym szczególnym wypadku jednak, na drogę rewizji na podstawie znowu nowej umowy. Nie wchodzę w meritum. Specjalna Komisja tę nową umowę badała i, uznała ją za dobrą, jednak nie ulega wątpliwości, że wiele z tych umów zostało zawartych in fraudem fisci przez osoby, które wówczas znajdowały się w służbie aktywnej, a później dziwnym trafem znalazły się w służbie tego przedsiębiorstwa, które w stosunku kontraktowymi do Państwa zostaje.</u>
<u xml:id="u-34.15" who="#komentarz">(Głos: Słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-34.16" who="#WładysławByrka">Państwo ma tutaj: jedną tylko możliwość: w drodze ustawy dopuścić możliwość rewizji, tych umów wówczas, kiedy są uzasadnione przypuszczenia, że w tymi wypadku miało miejsce rozmyślne działanie na szkodę Skarbu. Bardzo łatwo można rozporządzeniem Prezydenta Rzeczypospolitej taką rzecz uregulować raz na zawsze; naturalnie termin musiało być ustalony bardzo krótki, albowiem stosunki tego rodzaju nie znoszą niepewności. Wiem — i gdyby mi ktoś kazał argumentować przeciw mojemu dopiero co wypowiedzianemu zdaniu, sam znalazłbym takich argumentów bardzo dużo. Ale uwzględnić przedewszystkiem należy, że Państwo znajduje się tutaj w stanie przymusu koniec zimnej, który je zmusza do szukania drogi ratunku...</u>
<u xml:id="u-34.17" who="#komentarz">(Głos: Wykupienia się.)</u>
<u xml:id="u-34.18" who="#WładysławByrka">... z tych kontraktów, które na niem ciążą nieprzyjemnymi bardzo wielkiemi i doniosłemi, konsekwencjami.</u>
<u xml:id="u-34.19" who="#WładysławByrka">Bardziej niż sprawa wysokości czy niskości budżetu interesuje pytanie co do realności, budżetu, pytanie, czy budżet tem jest realny, czy jest oparty na realnych rzeczywistych podstawach o tyle, że może być zrealizowany. Jak już w pasieniem sprawozdaniu podniosłem, budżet ten oparty jest na założeniu dalszego trwania korzystnej koniunktury, której zawdzięczamy, że rok 1920, zaczęty pod bardzo przykremi auspicjami, mogliśmy skończyć nadspodziewanie korzystnym wynikiem kasowym. Że tak jest, że założenie dalszego trwania koniunktury dominowało przy dużemi układaniu budżetu, tego dowodem są następujące fakty; Już w toku 1926 r. zarządzono cofnięcie pewnych oszczędnościowych zarządzeń i preliminowano szereg wydatków, które w r. 1926 zostały skreślone. Po stronie dochodów dostosowano pokrycie do faktycznych wyników, podatkowych z r. 1926. To samo ma miejsce przy dochodach, preliminowanych z przedsiębiorstw państwowych, w szczególności z kolei i lasów państwowych. Dalej pewne wydatki, które polegają na przepisach ustawowych i które nie będą do uniknięcia, preliminowane są w kwotach stosunkowo zbyt niskich. O dochodach jest mowa w sprawozdaniu pisemnemu.</u>
<u xml:id="u-34.20" who="#WładysławByrka">Go do wydatków, to chcę jeden tylko przykład zacytować — mianowicie z budżetu Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, z tego powodu, że tym budź et em z obowiązku swego, jako referent. obszerniej i dokładniej się zajmowałem. Mam na myśli pozycję opieki nad bezrobotnymi. Wydatki państwa w r. 1926 na rzecz bezrobotnych wynosiły 61.000.000 zł. gotówką, a prócz tego pod tytułem pożyczek na cele inwestycyjne, celem zwalczania bezrobocia; Rząd! wyda? okrągło 23.030.000. a więc łącznie wydatek 84.000.000. Obecny budżet przewiduje na ten cel 34.000.000? Jest jasnem. że przyczyną tak niskiego preliminowania mógłby być tytko albo zamiar Rządu zmiany ustawy o bezrobociu, czego nie przypuszczam,...</u>
<u xml:id="u-34.21" who="#komentarz">(Głos ma lewicy: Na to nie pozwalają.)</u>
<u xml:id="u-34.22" who="#WładysławByrka">... albo założenie, że koniunktura. która się wytworzyła w drugiej połowie r. 1926, trwać będzie dalej, że wiec liczba bezrobotnych, która wynosiła w miesiącach zimowych około 360.000, a spadla w miesiącu listopadzie do 197.000, nie będzie się wzmagać. Tymczasem jednak okazuje się, że liczba bezrobotnych w ciągu miesiąca listopada wzrosła ze 197.000 na 201.000, a przy końcu grudnia na 236.000, zaś 8 stycznia wynosiła już 243.000, czyli że w przeciągu kilku tygodni ze 197.000 skoczyła na 243;000.</u>
<u xml:id="u-34.23" who="#komentarz">(Głos: z górą 20%).</u>
<u xml:id="u-34.24" who="#WładysławByrka">Jeżeli byśmy więc twierdzili, że kwota 34 milionów jest wystarczająca, to musieli byśmy powiedzieć, że widocznie tu jest założenie, że tem wzrost bezrobocia jest tylko chwilowy i że powód jego nie tezy w załamaniu się koniunktury, lecz w jakimś fakcie zupełnie przejściowymi.</u>
<u xml:id="u-34.25" who="#WładysławByrka">A teraz druga pozycja z tego samego budżetu. Na podstawie obowiązujących ustaw Rząd ma pewne gotówkowe świadczenia na rzecz Kas chorych. Zaległości z tytułu tych świadczeń wynoszą 6 milionów złotych: Rząd jest winien Kasom chorych 6.000.000 zł., a roczny wydatek w przecięciu ostatnich lat wynosił 216 miliona złotych. Zdawałoby się, że należałoby preliminować kwotę 8/2 milionów, tymczasem obydwa Ministerstwa decydujące tu. mianowicie Ministerstwo Skarbu i Ministerstwo. Pracy i Opieki Społecznej, zdecydowały się na wstawienie sumy 2.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-34.26" who="#WładysławByrka">To są dowody zbytniego polegania ma trwałości koniunktury, a zarazem wyraźnej tendencji równoważenia budżetu za każdą cenę. Nie jest to zarzut ze strony Komisji przeciwko Rządowi, zarzut taki bowiem tem trudniej byłoby mi postawić, że tej sugestii koniunktury uległa cała Komisja. Widać to było z toku obrad. Kiedy mianowicie przy rozpatrywaniu niedoszłego do. skutku budżetu za rok 1926 członkowie Komisji: Budżetowej interesowali się bardzo szczegółowo nieraz wydatkami, wynoszącem kilkaset złotych, to obecnie wydatki idące w miliony, mogę powiedzieć dziesiątki, milionów, uchwalano, bez żądania szczegółowych informacji. bez żądania wyjaśnień.</u>
<u xml:id="u-34.27" who="#komentarz">(Głos: Bali się. Inny głos: Biczysko dużo robi)</u>
<u xml:id="u-34.28" who="#WładysławByrka">Nie, Panie Kolego, Pan Kolega widocznie upatruje w tem: siłę Rządu w stosunku do Komisji Budżetowej, tak?</u>
<u xml:id="u-34.29" who="#komentarz">(Głos: Mniej więcej.).</u>
<u xml:id="u-34.30" who="#WładysławByrka">Ja zaś nie widzę w tem momentów politycznej natury, widzę całkiem, poprostu działanie sugestii, która dość powszechną była i która udzieliła się także członkom Komisji.</u>
<u xml:id="u-34.31" who="#komentarz">(P. Stroński: Jeżeli także opodatkowanym się udzieliła, to dobrze.)</u>
<u xml:id="u-34.32" who="#WładysławByrka">To też opodatkowanym częściowo się udzieliła, bo, jak Pan Profesor wie, wpływy z podatków przewyższają znacznie preliminarz, zwłaszcza w ostatnich miesiącach roku 1926.</u>
<u xml:id="u-34.33" who="#WładysławByrka">Chciałbym zapytać, czy są gwarancje trawiści tej koniunktury? Ażeby to pytanie zanalizować, trzeba się wprzód zapytać; na. czem ta koniunktura polega; Mówi się głównie o poprawie bilansu handlowego i dopływie walut z handlu, powiększeniu zapasów walut i kruszców w Banku Polskim i stabilizacji złotego. To wszystko jest prawda. Ale jeżeli poddamy bilans wywozu i przywozu analizie nie w tym. celu, żeby udowodnić założenie zgóry postawione, tylko poddamy go analizie obiektywniej, rozpatrując przedewszystkiem towary, które wyszły z naszych granic i rodzaje i gatunki towarów. które przyszły; to dojdziemy do wyników cokolwiek innych, niżeli optymiści. Nadwyżka pomiędzy importem a eksportem wynosiła według ostatnich danych 410.000.000 złotych w złocie.</u>
<u xml:id="u-34.34" who="#WładysławByrka">Co się przyczyniło do wywołania tej nadwyżki? Przede wszystkim reglamentacja importu, albowiem import spadł w stosunku do importu z 1925 roku o. 700.000 złotych w złocie. Naturalnie, że ta suma 700.000 złotych przy ostatecznem zestawieniu działa. W jednem ze swoich przemówień, które czytałem w dziennikach przed kilku dniami. Pan Minister Przemysłu i Handlu powiedział, że reglamentacja nie dotyczy wcale artykułowi które są potrzebne dla naszej produkcji, lecz że reglamentacja ta, względnie utrudnienia importowe, dotyczą artykułów zbytkownych i niekoniecznych. Ta druga część zdania jest słuszna i zgadza się z prawdą, pierwsza zaś jest tylko względnie słuszna, albowiem według wykazów ostatnich Panowie mogą stwierdzić, że przywóz wielu artykułów, potrzebnych dla naszej produkcji, i co gorsza artykułów takich, których się u nas w kraju w dostatecznej mierze nie produkuje, więc których import jest bezwzględnym warunkiem utrzymania produkcji, jest znacznie mniejszy niż poprzednio. Tu należą np. farby, barwniki, lakiery, różne przetwory chemiczne, maszyny, materiały, aparaty, środki komunikacji, także w znacznej części instrumenty i inne rzeczy.</u>
<u xml:id="u-34.35" who="#WładysławByrka">A jak wygląda teraz eksport? A wiec produkty spożywcze z nadwyżką 368.000.000 i węgiel z nadwyżką 108.000.000. Natomiast w wielu artykułach, wywożonych poprzednio, mamy znaczny ubytek: zwierzęta 35.000.000, drzewo, materiały włókniste i t. d. Przy eksporcie pracują naturalnie premie eksportowe. leżące w taniej walucie. Nie wolno jednak równocześnie przeoczyć, że w tej premii eksportowej leży do pewnego stopnia wyprzedaż naszej produkcji tanim kosztem, która przechodzi na korzyść zagranicy.</u>
<u xml:id="u-34.36" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Tak jest)</u>
<u xml:id="u-34.37" who="#WładysławByrka">To są ujemne skutki. Teraz cyfry. W r. 1925 wywieziono 36.000 mówię w okrągłych cyfrach — tonu materiałów włóknistych i dostaliśmy za to 72.000.000. W r. 1925 wywieźliśmy 36.000 tonn i dostaliśmy za to 142.000.000, a wiec obecnie sprzedaliśmy te towary po cenie około 40% niższej aniżeli w; r. 1925. Tkaniny bawełniane: za 5.000 tonn dostaliśmy 51.000.000, a obecnie za 4.000 tonn — 24.000.000. Naturalnie, aby zastrzec się przeciw zarzutom, odrazu muszę tutaj powiedzieć, że część zniżki, cen należy przypisać zniżce ceni surowców i to znajduje wyraz w rubryce przywozu!, ale jednak ta zniżka jest bardzo daleka cd tych wysokich sum. Ale jakto się przedstawia, jeżeli, chodzi o wywóz towarów, gdzie i koszta produkcji! i surowce są nasze, np. materiały i wyroby drzewne? Za 3.270.000 tonn dostaliśmy 227.023.000. a obecnie za 4:970.000 tonn dostaliśmy tylko 206.000.000. Byłoby to zrozumiałe, gdyby równocześnie ceny tych artykułów wewnątrz kraju spadły, ale to wcale nie ma miejsca, a nawet przeciwnie, wewnątrz kraju poszły one w górę. To samo dotyczy wielu innych artykułów. Wyliczaniem cyfr szczegółowych nie chcę nużyć Panów, a tylko chciałam zwrócić na to uwagę i może znajdzie się ktoś, komu przyjdzie ochota, rozważenia, tego bilansu handlowego pod tym kątem widzenia.</u>
<u xml:id="u-34.38" who="#WładysławByrka">Jedna cyfra jest jednak najcharakterystyczniejsza — wywóz zwierząt. Za 2330.000 sztuk wzięliśmy w roku 1925 101.000.000 złotych w złocie, a za 2.695.000 sztuk w roku 1926 wzięliśmy tytko 66.000.000 zł. Tem przykład bardzo bije w oczy, bo wiadomem jest, że cena zwierząt w kraju wcale nie spadła w porównaniu z rokiem 1925. To są ujemne skutki tej koniunktury. Uwzględnijmy, że główną podstawą poprawy koniunktury był wywóz produktów spożywczych i wywóz węgla, to możemy powiedzieć, że są to objawy zupełnie niezależne od nas: jedna jest oparta na urodzaju, na którym w ostatnich czasach kilkakrotnie nieszczęśliwie spekulowaliśmy, a druga jest oparta na strejku w Anglii. Z tego powodu przy ocenianiu kwestii realności budżetu i jego wykonalności należy się kierować dużą ostrożnością, zwłaszcza, że są także i inne objawy pogarszającej się koniunktury. Do tych objawów należy bezrobocie, o którem już obszerniej mówiłem, które znów wskazuje na zastój produkcji, a do tych objawów niepokojących należy też stały wzrost drożyzny i. wywołany nią problem płac, który gwałtownie domaga się uregulowania!.</u>
<u xml:id="u-34.39" who="#WładysławByrka">Jeżeli może w przeciwieństwie pewnem do praktyki, która się przy tego rodzaju referatach utarła, uważam za wskazane także i o ujemnych stronach preliminarza mówić, to powoduję się tem, co uważam, za swój obowiązek. Obowiązkiem referenta budżetu jest przedewszystkiem mówić prawdę, zwłaszcza, że jak słusznie zaznaczono w prasie przed kilku dniami, społeczeństwo powinno być dość silne i wyrobione, ażeby znaczenie słów prawdy zrozumieć. Dalej uczyniłem to dlatego, ażeby zwrócić także i uwagę Wysokiemu Rządowi. Rząd czyni naogół wysiłki w kierunku przeciwdziałania złemu. To trzeba przyznać. Trzeba także przyznać, że przeciwdziałanie jest rzeczą bardzo trudną. Można jednak co do metody, w jaki sposób to przeciwdziałanie się odbywa, mieć pewne zastrzeżenie. Przypuszczam, że Panowie, podobnie jak i ja, już przed siedmioma miesiącami czytali w prasie o budowie wielkich elewatorów zbożowych. Później dłuższy czas nic nie czytałem, prawdopodobnie Pątnowie również nie. aż przed tygodniem czytam, że Rząd zdecydował się wysłać za granicę komisję, która ma zbadać, jak się elewatory urządza.</u>
<u xml:id="u-34.40" who="#WładysławByrka">Preliminarz budżetowy przewiduje także szereg kredytów na komisje i różne rady, które mają powstać. Jedną z takich pozycji, jest instytut eksportowy. Słyszeliśmy o nim i czytali przed tygodniem, że znowu wyjeżdża za granice komisja, aby zbadać urządzenie instytutów eksportowych za granicą. Jeżeli. ma się serio przeciwdziałać objawom, które stanowią duże niebezpieczeństwo dla gospodarki Państwa i równowagi budżetu, to trzeba mieć przedewszystkiem pewien system działania, trzeba wypracować odpowiedni plan gospodarczy i finansowy. Sprawy gospodarcze finansowe to jest dziedzina życia, która nie znosi ani tajemniczości., ani niepewności.</u>
<u xml:id="u-34.41" who="#komentarz">(Głos: Ani eksperymentów.)</u>
<u xml:id="u-34.42" who="#WładysławByrka">Sprawy te nigdy nie stanowią tajemnicy na zewnątrz. Jeżeli nie widzi się jakiejś jednej linii wytycznej, jasno ustalonej, któraby do wytkniętych celów konsekwentnie zdążała, to w każdym razie zaufanie do polityki rządu musi i zewnątrz i. wewnątrz kraju znaleźć się pod znakiem zapytania. Mamy bowiem bardzo dużo nie tylko do zrobienia, ale bardzo dużo do odrobienia. Opinia nasza jest bardzo niekorzystna i jeżeli szybko do odrobienia jej nie przystąpimy, to opinia ta sama przez się poprawić się nie może. Środki, które obok zrównoważenia budżetu do tego prowadzą, są może te, które w różnych enuncjacjach rządowych są wskazywanie, ale metody muszą być coprędzej zmień i one.</u>
<u xml:id="u-34.43" who="#WładysławByrka">Wreszcie pytanie, czy w tych stosunkach budżet można zrównoważyć. Według mego najgłębszego przekonania ten budżet można zrównoważyć, jednak pod dworna warunkami. Pierwszym warunkiem jest, aby p. Minister Skarbu nie wstydzili się tam, gdzie potrzeba szeroko zastosować postanowienia art. 5 ustawy skarbowej;, który poleca wygotowywanie planów miesięcznych dostosowanych naturalnie do wpływów. Uważam za konieczne tę rzecz szczególnie podkreślić dlatego, że są niestety pewne objawy, które wskazują, że p. Minister Skarbu może niedość energicznie w niektórych sprawach swoich prawi broni. Mały przykład z ostatnich dni; art. 5 ustawy o obowiązującem obecnie prowizorium powiada, że wszystkie nowe wydatki nie przewidziane w prowizorium mogą być czynione tylko po uzyskaniu aprobaty w drodze ustawodawczej, to znaczy w drodze wystąpienia do Sejmu z przedłożeniem rządowem, żądającemi dodatkowych kredytów, zaś dodatek do tego artykułu powiada, że za ścisłe przestrzeganie tego przepisu są ministrowie osobiście odpowiedzialni. Jeżeli warunkiem zaufania i wewnątrz i zewnątrz Państwa jest budżet zrównoważony, to nie mniej ważnym warunkiem zaufania jest rozszerzenie i ugruntowanie przekonania o praworządności gospodarki finansowej. To jest dziedzina życia państwowego, która nie znosi dyktatury politycznej. Jeżeliby można mówić o dyktaturze w tej dziedzinie, to chyba tylko o dyktaturze Ministra Skarbu. W państwach konstytucyjnych, w starych Prusach, jak i w dawnej Austrii istniały cesarskie patenty, które stanowiły krótko: minister skarbu nie śmie być na radzie ministrów przegłosowany.</u>
<u xml:id="u-34.44" who="#WładysławByrka">Przed dwoma, czy trzema dniami, przyniósł Dziennik Ustaw Rzeczypospolitej rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej o utworzeniu Ministerstwa Poczt i Telegrafów, a po dwóch dniach czytamy o zamianowaniu p. posła Bogusława Miedzińskiego Ministrem Poczt i Telegrafów.</u>
<u xml:id="u-34.45" who="#komentarz">(P. Ballin: Stangret do kasztanki potrzebny!)</u>
<u xml:id="u-34.46" who="#WładysławByrka">P. Minister Czechowicz twierdzi, że nominacja nowego ministra i utworzenie ministerstwa nie spowoduje nowych wydatków.</u>
<u xml:id="u-34.47" who="#komentarz">(Śmiechy.)</u>
<u xml:id="u-34.48" who="#WładysławByrka">Gdybym chciał być złośliwym, co jak Panowie wiedzą, nie leży w moim charakterze...</u>
<u xml:id="u-34.49" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-34.50" who="#WładysławByrka">... tobym p. Ministra poprosił o słowo honoru i dopilnował, ażeby tego słowa honoru dotrzymał. Panie Ministrze, te rzeczy budżetowe musi się nieraz w trochę dalszej perspektywie traktować. Ta sprawa ma dwa oblicza: jedno jest polityczne, a drugie budżetowe. O politycznem jej obliczu możeby mnie powinien mówić, ponieważ p. poseł Polakiewicz powiada, że ja się na polityce nie znam.</u>
<u xml:id="u-34.51" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Pan sam to mówił.)</u>
<u xml:id="u-34.52" who="#WładysławByrka">To obaj jesteśmy w; zgodzie.</u>
<u xml:id="u-34.53" who="#komentarz">(P. Ballin: Pan obraża przyszłego ministra. Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-34.54" who="#WładysławByrka">Panie pośle Ballin, ja na obrażanie przyszłych ministrów w Sejmie tem bardziej mogę sobie pozwolić, że jak Pan chyba wie. Sejm niechętnie posłów wydaje, inaczej Pan by już dawno tu nie siedział. Ale ponieważ, jak już powiedziałem, niefachowcy dochodzą do głosu w sprawach fachowych, to z politycznego punktu widzenia pozwolę sobie na kilką uwag. Otóż uważam., że w sytuacji obecnej; mianowanie p. posła Miedzińskiego Ministrem Poczt i Telegrafów było bardzo celowe; a nawet konieczne i bardzo pilne. Sądzę więc, że p. Minister Czechowicz dlatego tylko nie wniósł dodatkowego przedłożenia, że to jest proste przeoczenie, bo w pośpiechu przecież można przeoczyć. Dlaczego to jest spieszne, konieczne i pilne? Bo według mojego zdania koniecznem. jest; aby osobistości; które na rząd; oraz na system na metody rządzenia wywierają wpływ nieoficjalny wprawdzie, ale za to duży, otrzymały sposobność wywierać ton wpływ oficjalnie i aby w drodze przewidzianej ustawa ponosiły za to faktyczną odpowiedzialność. Jestem skłonny jeszcze pójść nawet dalej w. tym kierunku i ze stanowiska politycznego uważałbym za wskazane, jeśliby przedłożenie było wniesione, ażeby jeszcze kilka takich stanowisk utworzyć. Natomiast ze stanowiska budżetowego, wobec uwagi, p. Ministra Skarbu, że to nie spowoduje nowych wydatków, mogę tylko jedną uwagę zrobić, że preliminarz nie przewiduje etatu i stopnia służbowego na opłacanie poborów; Ministra Poczt i Telegrafów. Żadnej kwestii nie ulega, że to jest nowy wydatek; który będzie musiał być poniesiony i radziłbym bardzo...</u>
<u xml:id="u-34.55" who="#komentarz">(Głos: Fundusz dyspozycyjny.)</u>
<u xml:id="u-34.56" who="#WładysławByrka">Z funduszu dyspozycyjnego nie mogą być pokrywane etaty, fundusz dyspozycyjny nie jest na to przeznaczony.</u>
<u xml:id="u-34.57" who="#WładysławByrka">Przywiązuję wielką wagę do tego; że stwarza się możność uchwalenia budżetu przed rozpoczęciem roku budżetowego. Ten fakt w opinii publicznej zadecyduje w sposób, który nie da się oszacować na pieniądze, w każdym razie będzie to fakt ogromnego znaczenia wewnętrznego, a jeszcze większego znaczenia nazewnątrz.</u>
<u xml:id="u-34.58" who="#WładysławByrka">A teraz kilka słów o metodach, jakie Rząd stosuje przy opracowaniu planów gospodarczych i finansowych. Dlatego chcę o tem mówić i już na posiedzeniu Komisji Budżetowej w ogólnych zarysach tę materię poruszyłem, a ma się bardzo ściśle z tym przedmiotem łączy.</u>
<u xml:id="u-34.59" who="#WładysławByrka">Misja prof. Kemmenera wydała opinię; zawierającą wiele uwag trafnych, o których jednak na pierwszy rzut oka wiadomo, że one w naszych stosunkach, może nie wszystkie byłyby aktualne i możliwe do zastosowania. Ministerstwo Skarbu dla rozważenia tych projektów powołało do życia komisję, złożoną z trzech osób, wśród których także i ja byłem. P. Minister Skarbu położył wówczas nacisk na konieczność bardzo szybkiego traktowania tej sprawy, ponieważ sfery zagraniczne przywiązują dużą wagę do tego, aby elaboraty profesora Kemmerera zostały przejrzane i zbadane z punktu widzenia ich zastosowalności. Fakt ten został zakomunikowany także przez prasę szerokiemu ogółowi. Niestety mimo upływu długiego czasu — 3 miesięcy — komisja ta więcej na obrady się nie zeszła.</u>
<u xml:id="u-34.60" who="#WładysławByrka">Proszę Panów, nikt z pewnością nie ma pretensji o to, że nie został wybrany do jakiejś komisji; że nie został obarczony jakąś pracą. To jest praca, za którą członkowie komisji nawet marek prezencyjnymi nie otrzymaliby, ponieważ to nie jest Rada Prawnicza,...</u>
<u xml:id="u-34.61" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-34.62" who="#WładysławByrka">... ale każdy może mleć pretensje o to, aby, jeżeli taka ważna akcja O tak doniosłych tendencjach została wszczęta, aby została konsekwentnie doprowadzona do końca.</u>
<u xml:id="u-34.63" who="#WładysławByrka">A teraz Rada Finansowa. Zapomniałem się zapytać, czy jest bajka o żelaznym wilku?</u>
<u xml:id="u-34.64" who="#komentarz">(Głos: Jest.)</u>
<u xml:id="u-34.65" who="#WładysławByrka">W takim razie Rada Finansowa wchodzi także w dziedzinę bajki.</u>
<u xml:id="u-34.66" who="#komentarz">(Minister Czechowicz: Za kilka dni będzie zwołana.)</u>
<u xml:id="u-34.67" who="#WładysławByrka">W połowie października już była mowa o utworzeniu Rady Finansowej. Słyszałem, a czasem mam dobre informacje, czasem złe, ale ta zdaje się jest dobra, że sfery zagraniczne kładą duży nacisk na to„ ażeby stworzyć organ nie polityczny, złożony nie z punktu widzenia tych albo. innych interesów partyjnych, ale poprostu organ, któryby ułożył plan, gospodarczy, plan inwestycyjny dla naszego Państwa na jakiś dłuższy okres czasu. Domagają się tego, sfery, które się posądza o pewną przychylność dla Polski i co ważniejsze o pewien zapas kapitału, któryby mogły tutaj ulokować. Otóż sfery te powiadają, że możnaby dać pożyczkę Polsce, ale nie na to, ażeby została zmarnowana tak, jak dotychczasowe pożyczki zostały zmarnowane.</u>
<u xml:id="u-34.68" who="#WładysławByrka">Przy budżecie Ministerstwa Skarbu będzie można szerzej i obszerniej pomówić o. tak zwanym funduszu gospodarczym, który opiera się na pożyczce dillonowskiej; Panowie się wówczas przekonają, że do funduszu gospodarczego dopłaca się z pieniędzy podatkowych kilkanaście, a. może jeszcze więcej milionów rocznie ze Skarbu Państwa. Plan, inwestycyjny i, kolejność jego przeprowadzenia są koniecznie potrzebne,. I znów upływa, czas od października i dopiero 15 grudnia wychodzi rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej, które mówi: Powołuje się do życia Radę Finansową; obradować ma przynajmniej raz na miesiąc. A dziś jest już 25 Stycznia, już jeden z tych miesięcy miną i j Rada Finansowa nie obraduje. Ponieważ nie znam nazwisk tych delikwentów,...</u>
<u xml:id="u-34.69" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-34.70" who="#WładysławByrka">... którzy mimo obowiązku ustawowego dotychczas nie obradują, chcę się zapytać, kto jest odpowiedzialny za niewykonanie tego rozporządzenia Prezydenta?</u>
<u xml:id="u-34.71" who="#WładysławByrka">Najczulszą dziedziną życia państwowego — są sprawy gospodarcze i finansowe. Te rzeczy muszą być uregulowane i muszą być traktowane tak, jak na całym świecie.</u>
<u xml:id="u-34.72" who="#WładysławByrka">Sądzę, że Wysoki Sejm zwolni mnie od obowiązku przedstawiała jeszcze jednego, działu administracji państwowej, mianowicie gospodarki, pozabudżetowej i sumami, obrotowiemi; albowiem te sprawy należą organicznie raczej do budżetu Ministerstwa Skarbu i prawdopodobnie tam będą omawiane.</u>
<u xml:id="u-34.73" who="#WładysławByrka">Reasumując w kilku słowach swoje wywody, na pierwszem miejscu Dostawiłbym stwierdzenie, że budżet nasz opiera, się na: zasadzie równowagi, że to jest pierwszy budżet, w którym bez. uciekania się do bardzo problematycznych środków osiągamy równowagę cyfrową. Budżet ten. nie przewiduje żadnych nadzwyczajnych wpływów, ani wpływu kapitału z pożyczek, ani druku bilonu; ani biletów skarbowych, ale też nie zawiera takich świadomych pomyłek, jak np. wstawienie do preliminarza 1925 r., który także nazywano zrównoważonym, i biada temu, ktoby był powiedział, że to nie był zrównoważony budżet — sumy 300 milionów! złotych z tytułu podatku majątkowego, kiedy pewnem było, że z tych 300, co najmniej 200 zabraknie. Obecnie podobnego. błędu nie popełniono. Jeżeli są pewne niedociągnięcia; które tutaj, podniosłem; i może nawet komuś się wydawać, że zbyt surowo je podkreśliłem, to jednak dalekie one są od wywołania tak wielkiej różnicy, jak ta pozycja 300 milionów, dotycząca podatku majątkowego.</u>
<u xml:id="u-34.74" who="#komentarz">(R. Zdziechowski przerywa.)</u>
<u xml:id="u-34.75" who="#WładysławByrka">Panie Ministrze, niech Pan będzie łaskaw uwzględnić, że w sprawie podatku majątkowego, jeszcze ostatnie słowo nie zostało powiedziane.</u>
<u xml:id="u-34.76" who="#komentarz">(P. Zdziechowski: Przez Pana tak.)</u>
<u xml:id="u-34.77" who="#WładysławByrka">Przezemnie także nie. Bardzo, przepraszam, jeżeli mówię, że mamy coś do zrobienia w sprawie podatku majątkowego,. Nie jest to Wdzieranie się w atrybucie Rządu. Ale to leży chwilowo, w, kompetencji Komisji, Skarbowej, której jestem przewodniczącym. Otóż sprawa ta znajduje się w Komisji Skarbowej, odesłana z plenum Sejmu, przyczem nie odesłano jej na to; ażeby z 407 zrobić 401 milionów, lecz raczej tendencją jest, ażeby tę sprawę uporządkować w kierunku zwyżkowym. Być może; że będą trudności w wykonaniu, że tu zajdzie ta okoliczność, o której mówiłem, t. j. że aparat państwowy zawiedzie, ale w odwodzie jest przedłożenie rządowe, które też należy trochę do bajki o, żelaznym wilku, mianowicie przedłożenie o stałym podatku majątkowym. Ja się kilkakrotnie o to przedłożenie upominałem; miejmy nadzieję, że w tym czasie, który nas dzieli od ukończenia tego okresu budżetowego, o którym jest mowa, ta rzecz będzie załatwiona i w każdym razie to przedłożenie oddziaływa: tylko zwyżkowa na cyfrę podatku majątkowego. A jeżeli nawet było tam za dużo 50.000.000, to od 50 milionowi do 200 jest przecież jeszcze bardzo daleko,. Więc co do możliwości utrzymania równowagi budżetowej, jestem zupełnie spokojny.</u>
<u xml:id="u-34.78" who="#WładysławByrka">Proszę Panów, jedna jednak rzecz, mianowicie zasada, prze wid zlana § 5 ustawy o miesięcznych planach gospodarczych, choć to są rzeczy bardzo uciążliwe, musi: być przestrzegana z całą bezwzględnością; bez której nie tylko na najbliższy czas, ale i na dalszą metę obejść się nie możemy.</u>
<u xml:id="u-34.79" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#AleksanderZwierzyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoka Izbo! Komisji Budżetowej należy się uznanie za to przedewszystkiem, że w szybkim czasie załatwiła budżet, choć Rząd wniósł preliminarz budżetowy w terminie spóźnionym; Również uznać musimy pracę komisji, a mianowicie jej usiłowania zakończenia naszego budżetu równowagą, a nawet pewną zwyżką budżetową,. Wszyscy rozumiemy, że nasz budżet jest bardzo niewystarczający, ale chodzi o cele inwestycyjne potrzeby kraju. Nasz budżet raz już nazwałem budżetem głodowym i w porównaniu z budżetem innych krajów sąsiednich jest on zbyt miały. Prawda, że w niektórych działach wydatki nasze stosunkowo przewyższają wydatki innych państw. Wydatki nasze na cele wojskowe są stosunkowo do naszych sił znaczne. Zasadniczo jednak nie możemy się sprzeciwiać tym wydatkom, ponieważ wiemy, w jakim niebezpieczeństwie nasze Państwo się znajduje, otoczone od zachodu nieprzyjacielem, a. także od wschodu wątpliwym przyjacielem. Dlatego też nie możemy oceniać ujemnie znacznych wydatków na cele wojskowe, które dochodzą do 40% całego budżetu netto. Można jednak pomimo usilnej pracy komisji wyrazić wątpliwość, którą już zresztą wyraził i sprawozdawca, czy istotnie równowaga budżetowa opiera się na realnych podstawach, czy można istotnie liczyć na to, że ta równowaga zostanie osiągnięta? Można by wyrazić te wątpliwości, chociaż wszyscy pragnęlibyśmy bezwzględnie, ażeby nasz budżet opierał się na realnych podstawach; ażeby była osiągniętą równowaga, a jeżeli to jest możliwe, i nadwyżka budżetu, albowiem od równowagi budżetowej. będzie zależał częściowo stan naszej waluty, zależy opinia i powaga naszego Państwa, zależy rozwój kredytu wewnątrz kraju, a także kredyt zagraniczny.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli istnieją te wątpliwości, to pochodzą one przedewszystkiem stąd, że Komisja Budżetowa ułatwiła sobie zadanie, opierając spodziewane dochody, a także spodziewane wydatki na stanie faktycznym r. 1926. Gdyby rok 1926 nie był wyjątkowym, tego rodzaju postępowanie byłoby zupełnie uzasadnione. Wspomniano jednakowoż tutaj już przede minią, że rok 1926 należy uważać za wyjątkowy tak pod względem gospodarczym, jak i pod względem finansowym. Pod względem gospodarczym odznacza się ten rok przedewszystkiem ową znaczną nadwyżką w bilansie handlowym, która wynosi 410,000.000 zł. w złocic. Wiemy jednak, czemu należy zawdzięczać tę nadwyżkę. Przedewszystkiem małemu importowi obcych produktów, następnie zaś także znacznemu eksportowi takich produktów, na które zawsze liczyć nie można, zwłaszcza zaś w przyszłym roku, ponieważ urodzaj zeszłoroczny jest tak, że na większą ilość eksportu naszych produktów spożywczych liczyć nie będzie można.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#StanisławGłąbiński">Następnie jest rzeczą znaną, że eksport węgla nie będzie taki, jak był dotychczas, ponieważ koniunktura międzynarodowa która sprzyjała znacznemu eksportowi naszego węgla i innych krajów”, w szczególności Niemiec, już nie istnieje wobec ustania strajku w Anglii.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#StanisławGłąbiński">Możnaby jednak na to zauważyć, że stan gospodarczy naszego kraju poprawia się, przeto można liczyć na. większy wpływ podatków w roku 1927.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#StanisławGłąbiński">Niestety i tutaj zdania muszą być bardzo podzielone, bo wprawdzie z rozmaitych oświadczeń przedstawicieli Rządu dowiadujemy się, że znajdujemy się w dobie pewnego rozwoju ekonomicznego że na dalszy rozwój ekonomiczny możemy liczyć, to jednak są i inne oznaki; które świadczą o tem, że przeciwnie w kraju naszym gospodarka narodowa znajduje się w zastoju i że zachodził niebezpieczeństwo, że stosunki gospodarcze raczej mogą się pogorszyć, niż polepszyć.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#StanisławGłąbiński">Pragnę zwrócić tylko uwagę na daty finansowe, których dostarczył p. sprawozdawca budżetu Ministerstwa Skarbu. Z tych dat dowiadujemy się o bardzo znacznych za 1eg i ościach jakie mamy w naszych podatkach. Już sam fakt, że odsetki za zwłokę i należności egzekucyjne rosną z roku na rok, że z 15.000.000 w 1924 r. wzrosła na 20.000.000 w 1925 r., a potem na 27.000.000w roku 1926, wskazuje na to; że to nie jest pozycja pomyślna, świadcząca o naszym dobrym stanie gospodarczym, a ponadto widzimy, że zaległości podatkowe coraz bardziej wzrastają, nie tylko w cyfrach absolutnych, ale w stosunku do należności podatkowych. Np. w r. 1924 mieliśmy zaległości 115.000.000. to jest 40% całej należności, w r„ 1925 mieliśmy 196.000.000, to jest 53% całej należności skarbowej w podatkach bezpośrednich. W roku 1926 mieliśmy już do 1 września 227 milionów zaległości, t. j. 83% całej należności podatkowej w samych podatkach bezpośrednich. Tak samo podatki pośrednie wykazują ciągły wzrost zaległości. Wprawdzie mieliśmy jednego Ministra Skarbu, który jak wiadomo sumę zaległości uważał za rezerwę, którą można dysponować, na którą można liczyć, która może mu ewentualnie pokryć niedobór finansowy.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#komentarz">(Głos: A kto to nie płaci?)</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#StanisławGłąbiński">To był Minister Skarbu, za którym Panowie wszyscy głosowaliście wówczas, kiedy ja go krytykowałem z tego miejsca, i to nawet bardzo ostro. Daliście mu Panowie wtedy votum ufności, a chcieliście mnie dać votum nieufności za ostrą krytykę jego polityki podatkowej.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#komentarz">(Głos: A kto nie płaci?)</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#StanisławGłąbiński">Kto nie płaci? W podatkach bezpośrednich wszyscy, którzy są obowiązani, a którzy nie mogą płacić, bo dzisiaj nikt dobrowolnie nie chce nic płacić. Pan łaskawy powinien o tem wiedzieć, że u nas wynoszą odsetki za zwlokę 4% miesięcznie, jeżeli ktoś nie płaci podatku, to rocznie płaci 48% od tego i z pewnością nikt dobrowolnie nie zalega z podatkiem, bo to pociąga jego ruinę.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#komentarz">(Głos: A Zamojski, a Korfanty płacą dobrowolnie, czy nie dobrowolnie?)</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli p. Korfanty winien podatki, o czem nic nie wiem, to będzie płacił tytułem odsetek zwłoki.4% miesięcznie, a 48% rocznie. Kto nie płaci podatku dłuższy czas, ten idzie wprost do ruiny, więc niech Panowie nie sądzą, że istnieje w naszym kraju ktoś, kto dobrowolnie nie płaci podatków. Zresztą, Szanowni Panowie, możecie być pewni, że i pomiędzy tymi, których Wy reprezentujecie, czy chcecie reprezentować, z pewnością znajdują się tacy, którzy nie mogą uiścić podatków i którzy przez to płacą taki znaczny procent od zaległości podatkowych.</u>
<u xml:id="u-36.12" who="#StanisławGłąbiński">A więc jeżeli są tak znaczne zaległości, jeżeli te zaległości rosną, to jest to dowodem nie, że mamy rezerwy podatkowe, ale że nasz siani ekonomiczny nie jest pomyślny, gdyż zaległości rosną. Tonie jest objaw pomyślny i z tem trzeba się liczyć, ponieważ nieustannie wzrastające zaległości podkopują byt gospodarczy tych, którzy są obowiązani płacić podatki, i to jest dowodem, że Państwo, może stracić z czasem znaczną część tych podatników; którzy są dzisiaj źródłem dochodów państwowych. Zresztą świadczą o tem i egzekucje, stosowane obecnie przy podatkach bezpośrednich. W roku 1925 mieliśmy według wykazów 695.000 egzekucji w samych podatkach bezpośrednich. W roku 1926 było tych egzekucji więcej. Według wykazów tylko do 1 września było ich 545.000, a jeżeli weźmiemy stosunkowo, to na cały rok wypadnie z pewnością więcej aniżeli 700.000 egzekucji w samych podatkach bezpośrednich. To nie jest objawem wzrastającej pomyślności gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-36.13" who="#StanisławGłąbiński">A więc stosunki gospodarcze, w jakich się znajdujemy, stan gospodarczy — muszę powiedzieć — niestety, nie daje nam rękojmi, że rzeczywiście będziemy mogli w przyszłym roku uzyskać te dochody, jakie mieliśmy w roku poprzednim. A jakież to były dochody? Dochody te w porównaniu z r. 1924 i 1925 niewątpliwie znacznie wzrosły, ale wzrost dochodów wykazują przedewszystkiem takie podatki, które z natury rzeczy musiały dać dochód większy dlatego, że wskutek zwiększenia się drożyzny, wskutek podniesienia się cen. a tem samem i sumy obrotów pieniężnych, także i dochód Państwa musiał być większy, a więc pośrednio jest to następstwem spadku złotego. Podatek dochodowy dał 104 miliony, Prawda, że w tych 104 milionach znajduje się 11 milionów wyjątkowo ściągniętych za przeszły rok z zaległości, a więc faktycznie dał 93 miliony, choć preliminowano 70 milionów. Podatek obrotowy i przemysłowy dał 209 milionów, jakkolwiek był preliminowany w wysokości 170 milionów, ale to także nie świadczy o tem, że stosunki się polepszyły. To są także następstwa najpierw tego, że ceny były wyższe wskutek spadku waluty i drożyzny, a powtóre może skutkiem większej śruby podatkowej, egzekucji.</u>
<u xml:id="u-36.14" who="#StanisławGłąbiński">Z innych podatków; podatek od nieruchomości również wykazuje znaczną nadwyżkę, ale zwracam uwagę na to, że podatek ten, był przeznaczony na pewien, cel, t. j. żeby częściowo wynagrodzić urzędników, którym się nie podniosło płac, mimo, wzrostu czynszu odnajmu mieszkań. Tymczasem część tego podatku od nieruchomości jest używana obecnie widocznie także na ogólne cele skarbowe. Już nie mówię o wzroście opłat egzekucyjnych, ponieważ o tem już wspominałem. Jeżeli zatem dochody wzrosły, to to jeszcze nie jest dowodem istotnego rozwoju gospodarstwa narodowego, większej siły płatniczej, ale przeciwnie, te liczne egzekucje, jakie mamy liczne zaległości, dowodzą, że istotnie jest bardzo trudno, płacić podatki.</u>
<u xml:id="u-36.15" who="#StanisławGłąbiński">Przy tej sposobności muszę jeszcze zwrócić uwagę na jeden, podatek, o którym mówiłem przy pierwszym, czytaniu budżetu, ponieważ nasuwa wątpliwości w moim umyśle co do tego, czy istotnie wszystkie podatki są prawidłowo, ściągane. Podatkiem tym jest podatek gruntowy. Przyniósł on w r. 1926 76 milionów zł. podczas; gdy cały wymiar wynosił 69 milionów zł.</u>
<u xml:id="u-36.16" who="#komentarz">(P. Minister Skarbu: A zaległości?)</u>
<u xml:id="u-36.17" who="#StanisławGłąbiński">Zaraz powiem o zaległościach. Otóż w 1926 r. w. podatku gruntowym zaległości znacznie się zwiększyły, a mianowicie do to 1926 r. o 22 miliony w porównaniu z rokiem 1925. W r. 1925 było zaległości, 36 milj., a 1 września 1926 r. 58 milionów. Z tego wynika, że p. Minister nie ściągnął zaległości, przeciwnie, że z podatku gruntowego pozostaje 22 miliony nieściągniętych.</u>
<u xml:id="u-36.18" who="#komentarz">(P. Minister Skarbu: To są mylne cyfry.)</u>
<u xml:id="u-36.19" who="#StanisławGłąbiński">To są cyfry urzędowe, ja na nich muszę polegać. Więc jeżeli tak jest, to skąd bierze się wyższa suma podatku, ściągnięta, w porównaniu z całym wymiarem? Zaległości się zwiększyły i to bardzo znacznie, a mimo to dochód był większy, aniżeli cały wymiar, który nigdy nie może być ściągnięty prawidłowo, bo są różne okolice, że podatek nie może być ściągnięty; różne opusty wskutek klęsk elementarnych i w żadnem państwie nie zdarza się, aby pomijając zaległości; cały wymiar podatku gruntowego wypłynął do kasy państwowej. Tutaj zatem, o ile te daty są prawdziwe, powstaje poprostu podejrzenie, że jest pewna nieprawidłowość w. dysponowaniu tym podatkiem, w ściąganiu go ponad należność, ewentualnie w rozdzielaniu go pomiędzy Państwo a ciała samorządowe; które mają swoje dodatki i którym się te dodatki należą i powinny być przesłane. Nie twierdzę, że to jest ta czy inna nieprawidłowość, ale zwracam uwagę na tę okoliczność i to musi być zbadane, bo jest to oczywiście rzecz rażąca, i nie można ogólnikowo, powiedzieć jak to mówi p. Minister Skarbu, że są widocznie zaległości.</u>
<u xml:id="u-36.20" who="#komentarz">(P. Minister Skarbu Czechowicz: Upewniam, Pana, że zaległości ogromnie się zmniejszyły i kiedy zrobimy zamknięcie ksiąg na rok 1926, to Pan się o tem przekona, że mamy wprost minimalne zaległości.)</u>
<u xml:id="u-36.21" who="#StanisławGłąbiński">Ja nie chcę nikomu robić zarzutów; ale opieram się w tym wypadku na danych oficjalnych; które zostały przedłożone przez Ministerstwo Skarbu, których dostarczyło referentowi.</u>
<u xml:id="u-36.22" who="#komentarz">(P. Minister Skarbu: Widocznie zaszła omyłka.)</u>
<u xml:id="u-36.23" who="#StanisławGłąbiński">A więc na tej podstawie, o. jakiej teraz mówiłem, oparła Komisja Budżetowa swój projekt budżetowy. Nie możemy liczyć na większy eksport i na lepszy bilans handlowy? w tym roku, przeciwnie ten bilans zapowiada się gorzej, zapowiada pewne niebezpieczeństwo, które w miarę możności musimy uchylić. Nie możemy liczyć; że wszystkie źródła dochodowe, jakie były, dopiszą, że będą pomyślniejsze wyniki, aniżeli w roku przeszłym.</u>
<u xml:id="u-36.24" who="#StanisławGłąbiński">Główne niebezpieczeństwo dla równowagi budżetu widzę gdzieindziej. Nie widzę go w dochodach, albowiem, być może, że te dochody będą takie, jakie się preliminuje; ale widzę w wydatkach. Musimy, sobie zadać pytanie skąd przyszliśmy do równowagi budżetowej w roku zeszłym, pomimo, że sytuacja gospodarcza tak świetna nie była? Otóż przyszliśmy do tej równowagi dzięki temu; że marsze wydatki, które powinny wzrastać w miarę drożyzny, nie powiększały się, a dochody, które są zależne od cen, wzrastały. Wydatki, które powinny iść ze wzrostem drożyzny zostały powstrzymane. Przedewszystkiem mam na, myśli wydatki na płace, bo wydatki te pomimo wzrostu drożyzny nie wzrastały, podczas, gdy dochody wzrastały. Wydatki na płace to są główne, najważniejsze wydatki, jakie mamy. Więc do pewnego stopnia kosztem tych, którzy pobierają płace ze Skarbu Państwa za swoje usługi dla Państwa równowaga budżetowa została utrzymana. Wprawdzie podniesiono później place o 10%, ale w każdym razie nie w tym stosunku, w jakim wzrosły dochody Skarbu, które zależne są od drożyzny, od wysokości cen. Z tem musimy się liczyć, że jeżeliby było możliwe utrzymać place na tym samym poziomie, na jakim się obecnie znajdują, w takim razie równowagę budżetową byłoby łatwiej utrzymać. Jeżeli jednakowoż, co niewątpliwie można przewidzieć, nie da się Ich utrzymać wskutek dalszego wzrostu drożyzny i będziemy musieli je podmieść, wtedy zajdzie niebezpieczeństwo dla finansowej równowagi. Pragnę mimo to, ażeby równowaga budżetowa została zabezpieczona i utrwalona. Do tego jednak są potrzebne pewne warunki. Pierwszym warunkiem, jest jak najdalej idąca oszczędność w finansach Państwa,...</u>
<u xml:id="u-36.25" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-36.26" who="#StanisławGłąbiński">... drugim warunkiem już politycznej natury jest uspokojenie polityczne kraju.</u>
<u xml:id="u-36.27" who="#StanisławGłąbiński">Co do oszczędności, to należy odróżniać takie wydatki, które są potrzebne istotnie, od oszczędności w wydatkach, bez których można się obejść. Otóż ja w naszym Rządzie nie widzę tej tendencji, ażeby nad tą drugą oszczędnością istotnie czuwał. Podług mego zdania nie potrzebnie W preliminarzu budżetowym, a także w projekcie Komisji Budżetowej mamy niektóre wydatki podwyższone, a mianowicie na fundusze dyspozycyjne ministrów, niepotrzebnie także tworzy się nowe ministerstwa, a zapowiada się tworzenie także nowych podsekretariatów stanu i innych ministerstw, a co najważniejsze, że dziś przeprowadza się już nie rugi urzędnicze, ale tworzy się epidemicznie nowe posady, usuwa się ludzi porządnych, zdolnych, bezpartyjnych w tym celu, aby robić miejsce dla. osobistości partyjnych, a dzieje się to kosztem Skarbu Państwa; bo usuwa się ludzi, którym należy się emerytura i bierze się innych, którym płaci się nieraz wyższe wynagrodzenie kontraktowe.</u>
<u xml:id="u-36.28" who="#StanisławGłąbiński">Fundusze dyspozycyjne, według mego, zdania, są w tym preliminarzu niepotrzebnie powiększone. Niewątpliwie, fundusze dyspozycyjne są potrzebne. Są potrzebne i dla Ministra Spraw Wojskowych i dla Ministra. Spraw Zagranicznych i nawet jest potrzebny pewien fundusz dyspozycyjny dla Ministra Spraw Wewnętrznych. Rozumiemy, że każde państwo musi się bronić na każdem polu i że musi mleć pewne dyskretne wydatki, których nie może umieszczać w jawnym budżecie i dlatego fundusze dyspozycyjne są uzasadnione, ale pragnęlibyśmy, aby te fundusze były rzeczywiście dyspozycyjne mi w tem znaczeniu, w takiej tendencji, jak są uchwalane, aby byty używane na ten cel dyskretny państwowy, na który są przeznaczone. Tymczasem u nas fundusze dyspozycyjne są zazwyczaj używane na cele inne, aniżeli na cele państwowe, na które są przeznaczone. Opłaca się przedewszystkiem rozmaite organy prasowe i to nawet z funduszów Ministerstwa Spraw Zagranicznych, jakkolwiek ten Minister powinien czuwać przedewszystkiem nad zabezpieczeniem naszych interesów zagranica, a nie nad tem, ażeby sobie, czy też Rządowi robić reklamę w kraju. Z nadzwyczajnem zdziwieniem dowiedziałem się, że dopiero międzynarodowa komisja kontrolująca zbadała, że Niemcy budują jakieś nowe fortyfikacje, rozszerzają fortyfikacje naokoło naszych granic i uzbrajają je w rozmaite rowy, kazamaty, sięgające aż do naszych gramie. Te fortyfikacje nie były nam znane, bo gdyby były nam znane, to byśmy byli zrobili z tego dyplomatyczny użytek, bylibyśmy z pewnością podnieśli głos ostrzegający w całej Europie i. w całym świecie, nie ograniczylibyśmy się wówczas tylko na jakiejś informacji w dzienniku francuskim czy innych, ale to do nas należało, ażeby podnieść w całym świecie głos ostrzegający — że wbrew Traktatowi Wersalskiemu, wbrew zobowiązaniom światowym...</u>
<u xml:id="u-36.29" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Związku Ludowo Narodowego)</u>
<u xml:id="u-36.30" who="#StanisławGłąbiński">... buduje się kazamaty i fortyfikacje przeciwko nam, sięgające całemi milami aż do naszej granicy. A tymczasem, rzecz dziwna, my się o tem dopiero dowiadujemy od komisji międzynarodowej, komisji, w której jak wiadomo, robią rozmaite trudności i która nie spełnia swoich obowiązków wedle naszego życzenia.</u>
<u xml:id="u-36.31" who="#StanisławGłąbiński">Otóż to jest dowodem, że jednak te fundusze dyspozycyjne nie są należycie i zgodnie z ich celami użytkowane. Przecież znaczenie wywiadów dla wojska jest doskonale znane jeszcze z czasów wojennych. A tymczasem, zdaje się, że na to pieniędzy nie wystarczyło, że pieniądze się rozchodzą zupełnie na inne cele, niż na cele wywiadowcze. Otóż jeżeli te fundusze dyspozycyjne w ten sposób mają być używane, to trudno się zgodzić na to, żeby je uchwalać, a już zupełnie nie można się zgodzić, żeby uchwalać podwyższone fundusze dyspozycyjne, jakie znajdujemy w naszym budżecie.</u>
<u xml:id="u-36.32" who="#StanisławGłąbiński">A teraz weźmy to nowe ministerstwo. Przecież pamiętamy, żeśmy mieli szereg nowych ministerstw jeszcze za rządów Naczelnika Państwa, za rządów Moraczewskiego; wprowadzone było Ministerstwo Aprowizacji, Kultury i Sztuki, Zdrowia. Poczt i telegrafów i było powszechnem życzeniem, żeby o ile możności zmniejszyć ilość tych ministerstw, a tem samem zmniejszyć także ilość wydatków, które są z natury rzeczy połączone z każdem. ministerstwem. Wszelkie twierdzenia, że nowe ministerstwo nie sprowadza nowych wydatków, są zupełnie nieuzasadnione. Minister musi mieć departament prezydialny, departament ogólny, musi mieć sekretarzy, woźnych; lokal i t. p„ a przedewszystkiem. każdy minister ma ambicję, żeby rozbudować swoje ministerstwo, żeby stworzyć nowe działy i powiększa wydatki każdego ministerstwa. Z tego powodu utworzenie każdego ministerstwa było zawsze i jest połączone z wielkiemi kosztami! z a po wiła da coraz większe koszty na przyszłość. Dlatego to Ministerstwo Poczt i Telegrafów, któreśmy w roku 1923 nareszcie, po wielu wysiłkach, zwinęli...</u>
<u xml:id="u-36.33" who="#komentarz">(Głos: Jednomyślnie!)</u>
<u xml:id="u-36.34" who="#StanisławGłąbiński">Tak, jednomyślnie zwinęliśmy i nikt się temu nie sprzeciwiał i później okazało się, że ten zakład całkiem dobrze funkcjonował przy Ministerstwie Przemysłu i Handlu i uzyskał nadwyżkę nad wydatkami, nie było nawet wielkich ambicji w tem ministerstwie, żeby się rozbudować, jakkolwiek niewątpliwie jeszcze potrzebujemy wielu poczt, wielu linii telegraficznych i telefonicznych, ale musimy się liczyć z naszą możnością finansowa. I mamy znowu Ministerstwo Poczt i Telegrafów, a co gorsze ciągle słyszymy o zamiarze tworzenia nowych ministerstw. Może być, że ze stanowiska politycznego, p. generalny sprawozdawca miał słuszność, gdy powiedział, że byłoby dobrze, żeby ci wszyscy ludzie; którzy mają dziś decydujący wpływ, znaleźli się w Radzie Ministrów i wzięli na siebie odpowiedzialność. Może być, że ze stanowiska politycznego byłoby to pożądane, obawiam się jednak, że przedewszystkiem takich kandydatów byłoby zbyt wielu...</u>
<u xml:id="u-36.35" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-36.36" who="#StanisławGłąbiński">... i trzebaby całe ministerstwa znowu dzielić, poszczególne departamenty znowu dzielić i z tych departamentów tworzyć oddzielne ministerstwa, ale lepiej byłoby może poczekać z tem. aż będziemy mieli na to siły finansowe, bo dziś nasze siły finansowe na to nie starczą. I to komorom iłuje nas wobec zagranicy. Zagranica na nas patrzy, sami zapraszaliśmy różnych znawców z zagranicy, którzy się przypatrywali naszym stosunkom, uznawali dla nas potrzebę oszczędności, a teraz my pokazujemy, że tych oszczędności na serio nie traktujemy, bo znowu wracamy do pierwotnych naszych zwyczajów, nie liczących się z finansami Państwa.</u>
<u xml:id="u-36.37" who="#StanisławGłąbiński">Więc, Wysoki Sejmie, to nie jest jakaś drobnostka, to jest początek na przyszłość tworzenia dalszych ministerstw. Obawiam się, że znowu utworzymy ministerstwo kultury i sztuki, lub zdrowia, a mówią także o ministerstwie dla mniejszości narodowych o rozmaitych innych ministerstwach, które mogą zrujnować naszą równowagę budżetową.</u>
<u xml:id="u-36.38" who="#StanisławGłąbiński">A teraz, Wysoki Sejmie, chciałbym kilka słów poświęcić także sprawie rugów. Nie chodzi mi tu zupełnie o względy partyjne, ale jeżeli chcemy mieć dobre ciało urzędnicze, to urzędnikom musimy zapewnić pewną samodzielność i pewna stałość. Urzędnik to nie jest najemnik, któremu z dnia na dzień można służbę wypowiedzieć. Urzędnik powinien wszystkie swoje usługi i wszystkie swoje myśli: poświecić Państwu; tylko taki urzędnik jest należytym organem, państwowym, który z pełnymi zapałem, z pełnem zamiłowaniem pracuje dla tego Państwa. A tymczasem dzisiejszy system oddalania urzędników na skutek denuncjacji jakiegoś pana, który należy do pewnej partii lub też zupełnie bez przyczyny, tylko dlatego, że się znalazł kandydat protegowany na jego miejsce, ten system usuwania ludzi wywołuje najfatalniejszy nastrój wśród całej masy urzędników. Urzędnicy dzisiaj nie wiedzą, czy urzędnikami jutro będą. Czy Wysoki Sejm sądzi, że w takich warunkach człowiek może się naprawdę poświęcić Państwu i pełnić z całym zapałem i z calem zaparciem, się swoje obowiązki względem Państwa? To jest przecież niemożliwe. My ciało urzędnicze w ten sposób zupełnie zdezorganizujemy, z największą szkodą i dla finansów i dla powagi Państwa, I nic nam nie pomogą urzędnicy kontraktowi i inni, których na ich miejsce musimy przyjąć, dlatego, ponieważ urzędnik kontraktowy, chwilowy, nie zastąpi urzędnika stałego. Wpływowe pisma rządowe starają się te rzeczy w odpowiedni sposób usprawiedliwić. Jeden z takich kierujących mężów stanu, może też kandydat na przyszłego ministra, jako redaktor w pewnem półoficjalne piśmie, niedawno stwierdził, że wogóle nie potrzebujemy łudzi fachowych, wystarczy wiedza, talent, improwizacja i na tem można poprzestać. Nie przeczę, że O ile chodzi o ministrów, to nie można żądać od każdego ministra, aby był ścisłym fachowcem w danym dziale, musi mieć za to pewne inne kwalifikacje: zdolność organizacyjna, zdolność administracyjną i ogólny pogląd na potrzeby swego urzędu. Ale jeśli się to twierdzenie przenosi na kadry urzędnicze, to wogóle chyba chce się cofnąć nasz ustrój administracyjny gdzieś w dalekie czasy średniowiecza, albo może przyjmuje się za wzór jakieś państewka ze środkowej Azji albo Afryki. Jest rzeczą niewątpliwą, że całe dzisiejsze życie społeczne opiera się na podziale pracy i całe gospodarstwo narodowe polega na tem; że ludzie należący do pewnych zawodów wykony wuj a swoje zajęcia i wszyscy się w tych zawodach socjalizują. Stare przysłowie mówi, że szewc musi się trzymać kopyta i nie może szyć ubrań, a krawiec nie może robić butów. Tak samo nie każdy człowiek może się wszelkiej specjalności poświecić. Musimy mieć ludzi fachowych i nie wolno urągać fachowcom!.</u>
<u xml:id="u-36.39" who="#StanisławGłąbiński">Myśmy, coprawda, już podobne czasy przeżyli, Pamiętamy dobrze, w pierwszych czasach Rzeczypospolitej mieliśmy mdleję ludową, która miała nas bronić i widzieliśmy, co to jest za fachowy organ bezpieczeństwa publicznego. Mieliśmy fryzjerów; i sklepikarzy, którzy byli inspektorami podatkowymi, a niektórzy nawet nimi pozostali, którzy wymierzali podatki, ale też wiemy w jaki sposób te podatki były wymierzane i ściągane. Chyba nie pragniemy wrócić do tych czasów? Improwizować w takich rzeczach nie wolno. Improwizować każdy może na rachunek własnej kieszeni, ale nie wolno improwizować na rachunek kieszeni publicznej, na rachunek Skarbu Państwa.</u>
<u xml:id="u-36.40" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
<u xml:id="u-36.41" who="#StanisławGłąbiński">Więc powtarzam, że oszczędności są potrzebne; oszczędności rozumne, lubo nie oszczędności za każdą cenę. Ale takie oszczędności muszą być przeprowadzone, jeżeli mamy utrwalić tu nas istotną równowagę budżetu.</u>
<u xml:id="u-36.42" who="#StanisławGłąbiński">A dalej potrzebne jest uspokojenie polityczne. Uspokojenie polityczne jest potrzebne tak w sto sankach naszych zewnętrznych, jak i w naszych stosunkach wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-36.43" who="#StanisławGłąbiński">Wszyscy jesteśmy zaniepokojeni tem; że Niemcy poczuli się na takich siłach, że mogą już obecnie wystąpić otwarcie z tem, ażeby zmienić swe granice wschodnie, zamknąć nam dostęp do morza; zabrać nam: nasze polskie Pomorze dlatego, że chcą mieć bezpośrednie terytorialne połączenie z prowincją swoją — Prusami. Wschodniemi — która zresztą w znacznej części także jest zamieszkała przez Polaków. Pamiętamy wszyscy, kiedy się jeszcze tworzył Traktat Wersalski, że Państwa Zachodnie przyznawały nam prawo do Gdańska, prawo do znacznie szerszego wybrzeża nad możemy tor zupełnie bez żadnego korytarza, bez żadnych plebiscytów i dopiero wskutek usiłowań Niemców, którzy zjednali sobie ówczesnego reprezentanta Anglii, Llojd Georgea, doszło do znacznego okrojenia naszego wybrzeża i. do tego, że Gdańsk został wolnem miastem, że dostaliśmy znacznie mniejszy skrawek mad morzem. Ten skrawek Niemcy zaczęli nazywać korytarzem, aczkolwiek on korytarzem nie jest, oni tylko mają prawo przejazdu przez nasze własne terytorium i powoli zrobiło się to, że niemy obecnie żalimy się, że mamy zbyt mały dostęp do morza, że jesteśmy ograniczeni swoich prawach do Gdańska, żeśmy stracili Mazury, ale przeciwnie oni skarżą się na to, że nie maja bezpośredniej styczności z Prusami Wschodnimi, że powinniśmy utracić dostęp do morza, bo to jest w ich interesie; twierdzą oni, że rewizja granic jest koniec z niepotrzebna, bo dzisiejsza sytuacja nie jest rzekomo możliwa do utrzymania.</u>
<u xml:id="u-36.44" who="#StanisławGłąbiński">P. Minister Spraw Zagranicznych odpowiedział niedawno w sposób zadawalający na te wszystkie zakusy, niestety, nie oficjalnie, nie na naszej Komisji Spraw Zagranicznych, ale przy innej sposobności, na zebraniu t. zw. znawców prawa międzynarodowego. I nie miałbym nic do zarzucenia temu stanowisku, jakie zajął p. Minister Spraw Zagranicznych, gdybym jednak nie miał do Ministra Spraw Zagranicznych do naszego Rządu żalu. że tak późno, w takiej! formie i przy takiej sposobności dopiero odparcie tych obcych zakusów nastąpiło. Boć przypomnieć muszę Wysokiemu Sejmowi, że kiedy szło ratyfikację traktatu w Locarno, jak sądzę, większość stronnictw tej Wysokiej Izby była bardzo niezadowolona z tego traktatu i byłaby pragnęła gorąco, aby tego nie było. A jednak, jeżeli większość za ratyfikacją tego traktatu znalazła się, to tylko ze względu na to, że już nasz ówczesny Minister Spraw Zagranicznych zaangażował nas, że Francja również podpisała tem traktat i że wreszcie dawano nam do zrozumienia. Że dostaniemy stałe miejsce w Radzie Ligi Narodów. To zdecydowało o tem, że ostatecznie ratyfikacja tego traktatu nastąpiła, ale zdawałoby się nam. Że jeżeli otrzymaliśmy miejsce w Radzie Ligi Narodów, to nie w tym celu, abyśmy tylko przy sposobności jakiegoś bankietu zaznaczali nasze stanowisko w sprawach międzynarodowych, ale, żebyśmy przedewszystkiem tam. gdzie należy, jak najbardziej stanów oz o przedstawiali nasze stanowisko tak, aby nikt ze strony dyplomatycznej nie śmiał podobnych pretensji podnosić. Tymczasem uderzyło nas to, jak sądzę wszystkich, że po przemówieniu naszego Ministra Spraw Zagranicznych rozpętała się burza zagranicą na zachodzie, że dyplomacja zagraniczna bardzo z tego była niezadowolona i robi nam rozmaite zarzuty. W jaki sposób wytłumaczyć tę burzę, skąd się wzięło to niezadowolenie? Powstała tylko stąd, że widocznie nasza dyplomacja tam, gdzie należy, nie akcentowała należycie naszego stanowiska i z tego powodu zajecie stanowiska wyraźnego dopiero u nas odbiło się takiem głośnem etatem zagranicą. Pragnęlibyśmy zatem, ażeby nasza dyplomacja przedewszystkiem tam, gdzie należy, a więc w Radzie Ligi Narodów, w same; Lidze Narodów, we wszystkich rozmowach stanowcza obstawała przy tem, że nie pozwolimy kwestionować naszych praw, które są wynikiem Traktatu Wersalskiego, tem więcej, że te prawa są już bardzo znacznie okrojone, jak historia Traktatu Wersalskiego świadczy. Prawda, że pod tym względem nie tylko ten Rząd, ale także rządy dawniejsze i ministrowie spraw zagranicznych dawniejsi, specjalnie p. Minister Spraw Zagranicznych, Skrzyński...</u>
<u xml:id="u-36.45" who="#komentarz">(Głos: Otóż to!)</u>
<u xml:id="u-36.46" who="#StanisławGłąbiński">... są winni, a także i Wysoki Sejm częściowo jest współwinny, bo oto dzisiaj właśnie jeden z Szanownych Panów, który mnie tutaj interpelował, przypomniał mi ów rok 1924, kiedy jaz tego miejsca zarzucałem Ministrowi Skrzyńskiemu graniczącą z uległością słabość i miękkość polityki zagranicznej. Wówczas powstał p. prezes gabinetu Grabski i oświadczył, że to jest obraza dla jego rządu i dla p. Skrzyńskiego, jeżeli się mówi o słabości, miękkości i uległości wobec zagranicy. Domagano się, żeby mnie uchwalić votum nieufności w Wysokim Sejmie i Szanowni Panowie z lewity byli bardzo skłonni uchwalić mi to votum nieufności. Dopiero kiedy się na Konwencie Seniorów pokazało, że to regulaminowo nie jest dopuszczalne, żeby poszczególnym posłom uchwalać votum nieufności, zgodziliście silę Panowie, żeby uroczyście uchwalić votum ufności dla Rządu i dla Ministra Spraw Zagranicznych, p. Skrzyńskiego. Otóż jeżeli się taką politykę prowadzi, że ze względów partyjnych pomija się istotne interesy Państwa, to w konsekwencji takie żniwo dziś zbieramy.</u>
<u xml:id="u-36.47" who="#StanisławGłąbiński">Pragniemy zatem, aby w naszej polityki zagranicznej istniała większa twardość i żebyśmy pod: tym względem przynajmniej naśladowali naszego zachodniego sąsiada. Przypominam, że według ostatnich wiadomości, pruski minister rolnictwa przedłożył rządowi swojemu memoriał, w którym domaga się, żeby skolonizować Niemcami całe ich pograniczne wschodnie dlatego, żeby żywioł polski przytłumić kolonizatorami niemieckiemi,. I nikt się tam tego nie żenuje, nikt się tego nie wstydzi, nikt się nie obawia represji naszych, ani Ligi Narodów, podczas kiedy my całkiem inaczej postępujemy. Myśmy mieli prawo zlikwidować szereg majątków likwidacyjnych na podstawie Traktatu Wersalskiego, ale z różnych względów przyzwoitości, czy grzeczności dotychczas od tego wstrzymujemy się i obecnie ta sprawa wydaje się do pewnego stoi zabagnioną. Myśmy uchwalili reformę rolna i możemy ją bardzo radykalnie przeprowadzać, bez jakiegokolwiek sztucznego osadnictwa, ale przez naturalne osadnictwu na naszej granicy zachodniej. A jednak również żadnego ruchu pod tym względem nie widzimy. Więc nauczmy się przynajmniej od naszych zachodnich sąsiadów Prusaków w jaki sposób należy postępować tam. gdzie niewątpliwe prawo jest po naszej stronie. Przechodzę teraz do polityki, wewnętrznej. Nasza polityka wewnętrzna również wpływa na stan finansowy, na opinię zagranicy, a nawet i przedewszystkiem wpływa na nastrój psychiczny naszej ludności. Dotychczas jeszcze jakoś nie umiała się ona uwolnić od tego nastroju, jaki przyniósł krwawy maj, tak zwany zamach majowy. Widzimy, że nasz Sejm jest zaledwie tolerowany. Działalność Sejmu jest pod pewnym względem sparaliżowana, ponieważ najważniejsze dla kraju projekty rządowe zostały przez Rząd wycofane, jak np. ustawa o zgromadzeniach, ustawa o samorządzie, ustawa prasowa, słowem wiele ustaw, które były przygotowane zostały wycofane, a Rząd nowych projektów nie wniósł. Możemy wprawdzie w drodze inicjatywy poselskiej takie projekty wnosić., ale bez czynnego udziału w Rządzie w naszych stosunkach politycznych istotnie nadzwyczaj trudno jest cokolwiek przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-36.48" who="#StanisławGłąbiński">Nie mówię już o ordynacji wyborczej, co do której są opinie podzielone. Sejm zatem odgrywa już dzisiaj nawet pod względem: ustawodawczym bardzo uboczną rolę, a Rząd sam nie stara się o to. ażeby bezpośrednie echa wypadków majowych usunąć. Bo inaczej trudno sobie wytłumaczyć, dlaczego dotychczas jeszcze słyszymy, że generałowie, którzy brali udział w walkach w maju, jeszcze są wlezień, pomimo, że ze wszystkich stron nadchodzą petycje i pomimo, że niema oskarżenia przeciw nim.</u>
<u xml:id="u-36.49" who="#komentarz">(Głosy: Hańba!).</u>
<u xml:id="u-36.50" who="#StanisławGłąbiński">Nie możemy także zrozumieć, dlaczego sprawców napadu na posła Zdziechowskiego dotychczas nie ujęto, dotychczas ta sprawa jest w zawieszeniu i wcale nie jest wyjaśniona.</u>
<u xml:id="u-36.51" who="#komentarz">(Głosy: Skandal!)</u>
<u xml:id="u-36.52" who="#StanisławGłąbiński">Przecież to jest w Interesie przedewszystkiem Państwa, a jest także w interesie obecnego Rządu, ażeby te sprawy zostały załatwione i ażeby nie potrzeba było o nich więcej mówić, ażeby opinia publiczna nie zajmowała się ciągle temi smutnem sprawami.</u>
<u xml:id="u-36.53" who="#komentarz">(Głos: To jest tchórzostwo.)</u>
<u xml:id="u-36.54" who="#StanisławGłąbiński">Zasady praworządności w naszem Państwie zostały. jak wiadomo, podważone wypadkami majowymi znowu jest w interesie nie tylko Państwa całego, ale i w interesie Rządu, ażeby w opinii publicznej powstała świadomość, że jednak zasady praworządności zostały przywrócone, że odtąd na gwałcenie prawa inki nie dozwolonych, że w szczególności Rząd na to nie pozwoli, bez względu na to, ktokolwiek tego pogwałcenia ustaw chciałby dokonać.</u>
<u xml:id="u-36.55" who="#StanisławGłąbiński">Ponadto Rząd, który miał być silny — a i my jesteśmy zwolennikami silnego rządu, jakkolwiek nie tego — okazuje nadzwyczajna słabość i miękkość nie tylko w stosunkach zagranicznych, ale i w stosunkach wewnętrznych. A więc najpierw słyszymy ciągle o jakichś paktach z mniejszościami narodowemi. Mówi się ciągle, że mamy stworzyć podsekretariat stanu dla mniejszości narodowych. Uważam to za rzecz wysoce niewłaściwa i ubliżającą godności Państwa. Jest obowiązkiem rządu i Państwa być sprawiedliwym dla wszystkich obywateli, ale tylko dla takich obywateli, którzy są lojalni względem Państwa. Trzeba przedewszystkiem żądać, aby byli, oni lojalni względem Państwa.</u>
<u xml:id="u-36.56" who="#komentarz">(P. Kozicki: Państwo względem nas jest nielojalne, obowiązków swoich wcale nie spełnia.)</u>
<u xml:id="u-36.57" who="#StanisławGłąbiński">Przedewszystkiem obywatel powinien być lojalnym i poseł każdy musi być lojalny, bo każdy poseł przysięga wobec całego Sejmu, że będzie wszystko czynił tylko dla dobra Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-36.58" who="#komentarz">(P. Kozicki: Kiedy Państwo względem nas jest nielojalne, to nie my, a wy jesteście nielojalni. Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-36.59" who="#StanisławGłąbiński">Mówiono o tem, że będzie powołany podsekretariat stanu dla spraw żydowskich. Oczywiście jednak, jeżeli daje się takie obietnice, to apetyty rosną w nieskończoność. Bo oto dowiadujemy się z organów żydowskich, że nawet nie zadowoli ich minister dla spraw żydowskich, że żądają takiego ministra, który byłby ponad wszystkimi ministrami, który od nikogo by nie zależał, tylko od nich samych, musi więc to być jakiś nadmienień. jakiś człowiek zupełnie nietykalny. I zupełnie słusznie. Bo jeżeli się chodzi z ofertami do swoich własnych obywateli, to potem ci obywatele tracą równowagę i domagają się rzeczy wprost niemożliwych. I każdy rząd, zawsze doprowadzał do tego, jeżeli rozpoczynał ze swoimi obywatelami pertraktację, pakty, co będzie, jak się okażą lojalnymi, a co będzie jak będą nielojalnymi? Jeżeli się stawia takie pytania, to wówczas się doprowadza do żądań wprost niemożliwych. Dlatego uważam, że wszelkie paktowanie z mniejszościami narodowemi ubliża godności Państwa, co bynajmniej nie wyklucza tego, że chcemy być sprawiedliwymi dla wszystkich, a więc i dla innych narodowości.</u>
<u xml:id="u-36.60" who="#StanisławGłąbiński">To samo możemy powiedzieć o stosunku naszych władz państwowych do komunistów. Domagaliśmy się kilkakrotnie wydania ustawy w tej sprawie, ażeby postępowanie Państwa Rządu było pod każdym względem jasne. Do tego nie doprowadziliśmy, przeciwnie widzimy niestety, że Rząd nie ujawnił stanowczości i nie ujawnia konsekwencji. Witam z zadowoleniem to, co powiedział dzisiaj z tego miejsca Wicepremier p. Bartel, ale pragnąłbym widzieć Rząd konsekwentnie działający w tym kierunku Wszak dotychczas jeszcze istnieje to stronnictwo, które tworzyło Hurtki, dotychczas jeszcze także i w Małopolsce Wschodniej istnieją organizacje, powstałe po dawnej Siczy, które również działają w ten sposób, sposobiąc się do ewentualnej walki z Polską. I to wszystko się toleruje., na to wszystko się patrzy przez palce; dopiero wówczas, gdy to zło wyjdzie na jaw w jaskrawych kolorach, jak to dzisiaj powiedział p. Wicepremier Bartel, występuje się z represjami. Obowiązkiem Rządu jest działać prewencyjnie zapobiegać tego rodzaju wypadkom, działać stanowczo i energicznie, a wówczas prawdopodobnie wśród ludności, która została obałamuconą nie pojawią się takie smutne zjawiska, jakich jesteśmy świadkami.</u>
<u xml:id="u-36.61" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie; zapytywałem już przy pierwszem czytaniu Rząd, jaki mai właściwie program, bo my nie wiemy, jaki ma Rząd program w polityce zagranicznej, ani wewnętrznej jaką ma wytkniętą linię, po której chce postępować, aby doprowadzić do dobrobytu i szczęścia nasz naród i Państwo? Nie dowiedzieliśmy się od Rządu jaki ma program. Rząd dzisiejszy ma tem zwyczaj, że nie chce przed Sejmem w zasadniczych rzeczach wypowiadać się, natomiast woli wypowiadać się poza Sejmem. Byliśmy świadkami tego, że np. p. Minister Spraw Zagranicznych wypowiedział się dopiero otwarcie gdzieindziej, na innem zebraniu; p. Minister Przemysłu i Handlu wypowiedział się przed dziennikarzami, p. Wicepremier Bartel na: jakimś zebraniu w Krakowie, a wreszcie i p. Premier Piłsudski; uznał także za stosowne wypowiedzieć się nie: przed nami, ale wobec pewnego publicysty angielskiego. I według informacji, które on ogłosił w poważnem piśmie angielskiem, p. Premier Piłsudski powiedział, że programu nie ma, że jego program jest lawirować...</u>
<u xml:id="u-36.62" who="#komentarz">(Głos: Kluczyć.)</u>
<u xml:id="u-36.63" who="#StanisławGłąbiński">... między prawicą a lewicą, aby w tem sposób utrzymać się przy rządzie.</u>
<u xml:id="u-36.64" who="#StanisławGłąbiński">Nie mogę przypuścić, ażeby to wyznanie p. Premiera nie było szczerem, boć przecież to wyznanie było wypowiedziane dla zagranicy wobec poważnego publicysty i poważnego pisma; ale jeżeli ono istotnie było szczere i jeżeli p. Premier istotnie taki tylko ma program, to musiałbym powiedzieć, że mnie i wszystkich moich przyjaciół politycznych spotkał pod tym względem bardzo srogi zawód.</u>
<u xml:id="u-36.65" who="#StanisławGłąbiński">Rząd, który przyszedł do steru po wypadkach majowych; po tych smutnych i krwawych dniach, powinien był chyba mieć jakiś głębszy cel tej akcji, która doprowadziła do takiego przelewu krwi bratnie! powinien był mieć jakąś linię wytyczną, jakiś program rządzenia, skoro był niezadowolony z dotychczasowego systemu rządów. Oczywiście nikt ani zagranicą ani w kraju nie wątpił że jakiś program jest. Jaki ten program — niewiadomo. Mógł jednym się podobać, innym nie podobać, ale jednak jakiś program w takiej akcji; przewrotowej na przyszłość obliczony musiał mieć mąż, który zainicjował owe wypadki krwawe. Jeżeliby było prawdą, że tego programu nie miał, to tem program powinien był być później uzupełniony, a dość czasu do tego było. Bo Rząd, który powstał z owych krwawych wypadków, ma większą o wiele odpowiedzialność...</u>
<u xml:id="u-36.66" who="#komentarz">(Głosy na prawicy i centrum: Bardzo słusznie.)</u>
<u xml:id="u-36.67" who="#StanisławGłąbiński">... wobec społeczeństwa i sumienia, aniżeli rząd, który przychodzi do skutku w sposób normalny. Wszakżeż te wypadki: wzbudziły w jednymi obozie wielkie nadzieje, a w drugim obozie doprowadziły do pewnej apatii; do bierności, do zaprzestania twórczej pracy, do tej opinii, że na cóż się zda wogóle praca polityczna, skoro może być ona ciągle przerywana gwałtownem i wypadkami i przemocą. Boć przecież trudno myśleć o tem, żeby organizować społeczeństwo przeciw własnej swojej armil. A Rząd ten opiera się nie tylko na lawirowaniu pomiędzy stronnictwami, ale opiera się — przyznajemy otwarcie — także na sile zbrojnej Państwa; na sile zbrojnej, która nie powinna być skierowywana przeciw własnym obywatelom, ale powinna służyć innym zupełnie celom.</u>
<u xml:id="u-36.68" who="#StanisławGłąbiński">A więc wypowiedziana opinia, że Rząd opiera się na zasadzie divide et impera; na lawirowaniu z jednej strony do drugiej w tym celu tylko, żeby się utrzymać przy sterze, musiała z pewnością wszystkich patriotów bardzo głęboko rozczarować.</u>
<u xml:id="u-36.69" who="#StanisławGłąbiński">Jeżeli wobec takiego programu chodzi o sformułowanie stanowiska mojego stronnictwa wobec Rządu I budżetu, to odpowiedź nasza jest jasna: my rozumiemy, że budżet dla Państwa niewątpliwie jest koniecznością państwową, bo państwo żadne bez budżetu ostać się nie może, a przynajmniej konstytucyjnie być rządzone nie może, ale jeżeli chodzi o nasz stosunek do Rządu, to muszę po wiedzieć, że my nie tylko temu Rządowi, ale żadnemu rządowi. Wtóry się będzie opierał na zasadzie divide et impera i nie będzie dążył do połączenia wszystkich sił narodowych, wszystkich twórczych wartości w narodzie w interesie bytu i przyszłości całego Państwa naszego, nie zawotujemy budżetu i do żadnego; takiego rządu zaufania mieć nie będziemy.</u>
<u xml:id="u-36.70" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AleksanderZwierzyński">Proponuję Panom odroczenie dyskusji budżetowej i przejście do następnego punktu porządku dziennego; a mianowicie do sprawozdania Komisji Budżetowej Sejmu (druk nr 2592) o załatwieniu wniosków poselskich:</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#AleksanderZwierzyński">a) posła St. Rymara w sprawie zmiany ustawy z dnia 22 grudnia 1925 r., o środkach zapewnienia równowagi budżetowej (Dz. U. R. P. nr 129, poz. 918), (druk nr 2393);</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#AleksanderZwierzyński">b) posłów: Kazimierza Kujawskiego i Mariana Jaroszyńskiego w sprawie zmian; w ustawie z dn. 22 grudnia 1925 t. o środkach zapewnienia równowagi budżetowej, (druk nr 2347);</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#AleksanderZwierzyński">c) posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie natychmiastowego polepszenia bytu funkcjonariuszów państwowych i emerytów, (druk nr 2551);</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#AleksanderZwierzyński">d) posła. Jerzego Sochackiego z Komunistycznej Frakcji Poselskiej i tow. w sprawie uchylenia ustawy z dnia 22 grudnia 1925 r. o środkach zapewnienia równowagi budżetowej, (druk nr 2565);</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#AleksanderZwierzyński">Głos ma p. Kornecki.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanKornecki">Wysoki; Sejmie! Ustawa z dnia 22 grudnia 1925 r. o środkach zapewnienia równowagi budżetowej, została uchwalona olbrzymią większością tej Wysokiej Izby, popierającą ówczesny rząd koalicyjny. Jak wiadomo ustawa ta, zwana popularnie sanacyjną, miała na celu ratowanie sytuacji finansowej naszego Państwa; głównie przez zapewnienie równowagi budżetowej w roku 1926.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#JanKornecki">Stronnictwa, głosujące wówczas za tą ustawą, zdawały sobie dokładnie sprawę, że równowagę budżetową można było wtedy zapewnić głównie przez zmniejszenie wydatków państwowych. W dziale wydatków największą pozycję stanowią wydatki osobowe, czyli płace funkcjonariuszy państwowych. Ruchoma mnożna wobec niestałości cen uniemożliwiła utrzymanie faktycznej równowagi budżetu w ciągu roku. Wobec tego. Sejm musiał drogą specjalnej ustawy stabilizować pobory funkcjonariuszy państwowych przez ustalenie mnożnej, oraz, poza oszczędnościami, dokonanemi przez redukcje wydatków, zmniejszyć pobory procentowo wszystkim funkcjonariuszom od XIV do I grupy uposażenia o 4–6%.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#JanKornecki">Operacja dokonana — jak wiadomo — udała się. Budżet ma rok 1926 dzięki ustawie sanacyjnej został zrównoważony, a jak wykazują zamknięcia rachunkowe za r. 1926, skończyliśmy rok budżetowy nawet nadwyżka kilkudziesięciu milj. zł.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#JanKornecki">Niema chyba w tej Wysokiej Izbie nikogo, ktoby nie zgodził się ze mną; iż ten pomyślny dla. Państwa wynik gospodarki skarbowej z r. 1926 zawdzięczamy głównie ofiarom, jakie na rzecz równowagi ponieść musieli funkcjonariusze państwowi, którym ustawa sanacyjna zmniejszyła pobory, chociaż drożyzna uległa poważnym fluktuacjom.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#JanKornecki">Ustawa, sanacyjna, stwierdzić to należy, pociągnęła doświadczeń na rzecz równowagi budżetu nierównomiernie wszystkie działy administracji państwowej.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#JanKornecki">Oprócz bowiem zmniejszenia procentowego o 4–6% poborów i ustalenia mnożnej dla wszystkich funkcjonariuszy — dział szkolnictwa pociągnięty został do dodatkowych świadczeń. Art. 3 ustawy sanacyjnej zmniejszył o połowę t. zw. dodatkowe wynagrodzenia rektorom, dziekanom; kierownikom zakładów naukowych, profesorom szkół akademickich! raz dyrektorom szkół średnich ogólnokształcących., zawodowych i specjalnych. Te dodatkowe wynagrodzenia stanowiły t. z w; dodatki: za kierownictw o i administrację zakładami naukowe mi. Ściśle biorąc, nie były to dodatkowe, wynagrodzenia w znaczeniu wynagrodzeń za specjalne nadobowiązkowe prace w innych działach administracji państwowej, lecz stanowiły one i stanowią integralną część zasadniczych uposażeń służbowych.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#JanKornecki">Według ustawy uposażeniowej z dnia 9 października 1923 r. profesorowie iii nauczyciele szkół wyższych i średnich mają uposażenie jednakowe, z tem, że za czynności kierownicze i administracyjne dolicza się Im pewną sumę, która wynosiła 1 grudnia 1926 r. u rektorów 107.50 zł. do 129 zł. miesięcznie (250 do 300 mu.), u dziekanów 86 zł.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#JanKornecki">(200 mm), u kierowników zakładów naukowych od 43 do 64.50 zł; (100–150 mln), u dyrektorów szkół średnich ogólnokształcących i zawodowych 96.75 zł. (225 p.). Zmniejszenie do połowy tych dodatków za kierownictwo wytworzyło dla szkolnictwa stan wielce niezdrowy, znikła bowiem prawie zupełnie rozpiętość wynagrodzeń między kierownikami szkolnictwa i nauczycielami. Dziś bowiem rektor uniwersytetu za. prowadzenie kierownictwa i administracji, oraz na reprezentacje otrzymuje 53.75 do 64.50 zł miesięcznie, zaś dyrektor szkoły średniej 48 zł. miesięcznie. Utrzymanie nadal tego stanu rzeczy jest niemożliwie!, gdyż dojść może do tego; iż na stanowiska kierownicze w szkolnictwie nie zechcą pójść jednostki odpowiednie, uzdolnione do zajmowania, tych stanowisk.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#JanKornecki">W tym samym art. 3 ustawy sanacyjnej zmniejszono do połowy t. z w, dodatek naukowy profesorom szkół wyższych, przyznany im art. 105 ustawy uposażeniowej. Dodatek tem, po zmniejszeniu dodatku regulacyjnego dla wszystkich funkcjonariuszy wynosić miał 300 mnożnych czyli: 129 zł. miesięcznie. Wiadomo, i w jakich ciężkich warunkach pracują nasil uczeni, obecnie. Niskie uposażenie z. jednej, a drożyzna książek i, pism naukowych; oraz niskie kredyty na pracownie i biblioteki naukowe z drugiej strony, uniemożliwiają profesorom naszym śledzenie postępów w nauce przez zakupno dzieł najnowszych i prenumerowanie pism naukowych, zwłaszcza zagranicznych. Dodatek naukowy miał bodaj w części polepszyć tę sytuację w interesie rozwoju polskiej nauki. Zmniejszenie do połowy tego dodatku przekreśliło w znacznym stopniu tę intencję ustawy uposażeniowej, co odbić się musi na jakości naszych szkół wyższych;</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#JanKornecki">Art. 4 ustawy sanacyjnej podwyższył o 3 godziny ilość godzin obowiązkowego nauczania tygodniowo dla nauczycieli szkół średnich ogólnokształcących; zawodowych i specjalnych.</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#JanKornecki">Według ustawy uposażeniowej z 9 października 1923 r. (art. 34) maksymalna ilość godzin nauczania tygodniowo w szkołach średnich ogólnokształcących i seminariach nauczycielskich wynosiła: a) 24 godziny w I kategorii przedmiotów (kaligrafia, rysunek, praca? ręczna, muzyka, śpiew i gimnastyka); b) 20 godzin w i kategorii przedmiotów, obejmującej: religię, historię; geografię, higienę i, propedeutykę filozofii; c) 18 godzin w III kategorii obejmującej: języki, matematykę, fizykę; chemię, przyrodę i pedagogikę.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#JanKornecki">W szkołach zawodowych według art. 51 ustawy uposażeniowej wprowadzono ponadto czwartą kategorię przedmiotów, które stanowią: nauka języków w zastosowaniu do zawodów; matematyka wyższa, przedmioty zawodowe specjalne t ćwiczenia z tych przedmiotów, oraz przedmioty i ćwiczenia z zakresu projektowania w szkołach przemysłu artystycznego, a więc te przedmioty, których mogą udzielać specjaliści; posiadający specjalne dodatkowe przygotowanie. W tej kategorii ilość godzin tygodniowo wynosiła 15. Ustawa sanacyjna podnosząc o 3 godziny te ilości godzin, spowodowała wielkie trudności: w rozwoju szkół. W praktyce okazało się bowiem; że z uwagi na wewnętrzny ustrój szkoły, mianowicie z uwagi na: ściśle programem określoną ilość godzin. nauczania dla poszczególnych przedmiotów, nauczyciele nie mogą wypełnić w danej szkole obowiązkowej ilości godzin i wskutek tego władze muszą przydzielać Im brakujące godziny! w innych zakładach naukowych. Obecnie więc nauczyciele muszą biegać do innych szkół, w Warszawie naprzykład z jednego końca miasta na drugi, a nawet jeździć poza Warszawę, np. do Skierniewic. Wskutek odrywania nauczyciela od szkoły macierzystej, w której ma etat, nie może on oddać się całkowicie swej szkole, poświęcić cały czas młodzieży, za której nauczanie i wychowanie jest odpowiedzialny. Odbija się to więc na stanic wychowania w naszych szkołach, pozatem zdarza się, że dla niektórych przedmiotów! nie można mianować etatowych nauczycieli, gdyż brak w programie wymaganej ilości godzin.</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#JanKornecki">Projektodawcy art. 4 ustawy sanacyjnej ulegli widocznie mylnej opinii; która szerzyła się u nas, jakoby dzisiaj nauczyciele w naszych szkołach średnich uczyli mniej niż przed wojna lub za granicą. Mylność tej opinii pozwolę sobie wykazać cyframi, opartemi na podstawie ustawi obowiązujących w b. państwach zaborczych i w: szeregu państw europejskich. I tak: w Austrii tygodniowa ilość godzin dla nauczycieli, szkół średnich (zależnie od kategorii przedmiotu) wynosiła 14 do 24; w Prusach: 20 do 24 (co 12 lat służby odliczano 2 godzimy od 24 obowiązujących); w Rosji: 12, w Czechosłowacji: 17 do 24; w Belgii 18–24, na Węgrzech: 18–24, we Francji: 15–17–18–24 (zależnie od kategorii przedmiotu). U nas według ustawy sanacyjnej — 21; 23 i 27, w szkołach specjalnych — 29.</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#JanKornecki">Stan ten, zdaniem mojem, nie powinien być dalej utrzymamy, a tonie ze względu ma nauczycieli, ale w interesie szkoły i młodzieży.</u>
<u xml:id="u-38.14" who="#JanKornecki">Art. 5 ustawy sanacyjnej skreślił artykuły 48, 49 ustawy uposażeniowej, regulujące pobory Inspektorów szkolnych i zastępców inspektorów szkolnych; Według tych artykułów uposażenie tych odpowiedzialnych pracowników administracji szkolnej opierało się na tych samych zasadach, co uposażenie nauczycieli. Mianowicie inspektor szkolny otrzymywał uposażenie nauczyciela szkoły średniej zwiększone o dodatek za kierownictwo, wynoszący dla inspektorów 225 punktowi (96.75 zł.), dla zastępców inspektorów szkolnych 100 punktów (43 zł.) miesięcznie. W ten sposób nauczyciel, przychodzący na stanowisko inspektora, względnie zastępcy inspektora szkolnego, otrzymywał nadal pensję nauczyciela, zwiększoną teraz dodatek funkcyjny, w razie zaś powrotu na stanowisko nauczyciela tracił dodatek,.</u>
<u xml:id="u-38.15" who="#JanKornecki">Wobec skreślenia artykułów! 48 i 49 Rząd ustalił uposażenie inspektorów zastępców na podstawie tabeli, obejmującej zaszeregowanie urzędników administracyjnych z r. 1924. Według tej tabeli otrzymują inspektorowie i zastępcy inspektorów pobory niższe od nauczycieli. Dość wspomnieć, że nauczyciele szkół średnich i szkół powszechnych ze studiami wyższemi mają według ustawy uposażeniowej awans automatyczny do V Stopnia; nauczyciele szkół powszechnych bez studiów wyższych do VII stopnia służbo wie go. Nauczyciel szkół powszechnych po 15 latach służby otrzymuje VIII stopień służbowy. Nauczyciel szkoły średniej po 9 latach służby przechodzi do VII stopnia służbowego. Tymczasem według wspomnianej wyżej tabeli zastępca inspektora szkolnego zaczyna od IX stopnia, zaś inspektor szkolny od VIII stopnia, służbowego, dochodząc: pierwszy do VII-go; a drugi do VI go nawet wtedy, gdy ma studia wyższe.</u>
<u xml:id="u-38.16" who="#JanKornecki">Nic dziwnego; że po wejściu w życie ustawy sanacyjnej nauczyciele starsi; doświadczeni, nie chcą ubiegać się o stanowiska inspektorów i zastępców inspektorów szkolnych; cierpi na tem administracja szkolna, gdyż wielu inspektorowi szkolnych powraca na stanowiska nauczycieli, a na ich miejsce niema odpowiednich kandydatów.</u>
<u xml:id="u-38.17" who="#JanKornecki">Podobnie dzieje się i ze stanowiskami wizytatorów z powodu skreślenia art. 65 ustawy uposażeniowej. Wizytatorowie otrzymują obecnie według tabeli urzędniczej VI ty stopień służbowy przy nominacji; zaś nauczyciele, jak wspomniałem, dochodzą do V go stopnia.</u>
<u xml:id="u-38.18" who="#JanKornecki">Jedynem wyjściem z tej groźnej dla szkolnictwa sytuacji, w celu utrzymania administracji szkolnej na odpowiednim poziomic; jest przywrócenie pierwotnego uposażenia inspektorów, zastępców inspektorów i wizytatorów szkolnych przez przywrócenie artykułów 48, 49 i 65 ustawy uposażeniowej z 1923 r. Jest rzeczą nie do utrzymania, by zwierzchnik nauczyciela otrzymywał niższe uposażenie od niego.</u>
<u xml:id="u-38.19" who="#JanKornecki">Art. 6 ustawy sanacyjnej skreślił obowiązujące artykuły 35, 37; 52, 54 f 62 ustawy uposażeniowej, regulujące dodatkowe wynagrodzenia za specjalne czynności dla nauczycieli w szkołach średnich ogólnokształcących, zawodowych i specjalnych. Wynagrodzenia te regulowano tem sposób, iż doliczano nauczycielowi odpowiednią ilość godzin, a dyrektorom I kierownikom odpowiednią ilość mnożnych;</u>
<u xml:id="u-38.20" who="#JanKornecki">Zaznaczyć należy, iż dla innych dykasterii. pracowników państwowych sprawę dodatkowych wynagrodzeń uregulowano inny sposób; mianowicie według art. 10 ustawy uposażeniowej wysokość tych wynagrodzeń określa rozporządzenie Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-38.21" who="#JanKornecki">Przez skreślenie tych artykułów dla nauczycieli uznano, że za czynności tam wymienione nie należą się nauczycielom żadne wynagrodzenia. Powstało stąd słuszne rozgoryczenie w szerokich kołach nauczycieli, którzy przez odleżenie im tych wynagrodzeń, wchodzących dotychczas w skład ich poborów normalnych, stracili znaczny procent swych poborów,.</u>
<u xml:id="u-38.22" who="#JanKornecki">Rozpowszechniano do niedawna opinię że nauczycielstwo szkól średnich pobierało zbyt wysokie uposażenia dzięki tym dodatkom i że skreślenie ich jest tylko usunięciem anormalnych stosunków. Pozwolę sobie Wysokiej Izbie i w tej sprawie dać wyjaśnienie oparte na cyfrach. Na terenie kuratorium lwowskiego; według zestawienia list płacy, pobory nauczycieli szkół średnich i seminariów nauczycielskich w dniu 1 grudnia 1925 r. — przed ustawią sanacyjną — rozciągały się w skali od 180 do 570 złotych brutto, średnio w gimnazjach 335,22 zł, w seminariach 353.53 zł. miesięcznie; procent nauczycieli — wiraż z dyrektorami — pobierających powyżej 500 zł, wynosił 8.19%.</u>
<u xml:id="u-38.23" who="#JanKornecki">W b. zaborze rosyjskim, według ustawy z 10 maja 1912 roku, nauczyciel gimnazjum, przy obowiązkowej liczbie 12 godzin nauczania tygodniowo, otrzymywał pobory etatowe wraz z dodatkowem wynagrodzeniem za wychowawstwo; pracownie naukowe, bibliotekę i t. p. w wysokości od 1842 do 3442 ruble rocznie, czyli od 154 do 287 rubli, wiec średnio 231 rubli, miesięcznic. Przeliczając na złote, przy uwzględnieniu wartości nabywczej złotego w styczniu 1926 r., wynosi to 1067 zł średnio miesięcznie.</u>
<u xml:id="u-38.24" who="#JanKornecki">W b. zaborze pruskim na podstawie ustawy z 24 lutego 1907 r. stałe uposażenie nauczyciela wraz z dodatkiem na mieszkanie I kl. wynosiło od 3620 do 8120 mk. rocznie, względnie od 302 do 677, czyli średnio 532 mk. miesięcznie, co w przeliczeniu na złote jak wyżej wynosi 1137 zł miesięcznie, W b. zaborze austriackim, według ustawy z 27. VII.1917 r., stałe uposażenie wraz z dodatkiem aktywalnym I kl. wynosiło rocznie od 3760 do 7888 kor. względnie od 313 do 657 kor., czyli średnio 470 kor. miesięcznie, co wynosi w przeliczeniu na złote jak wyżej 853.33 zł średnio miesięcznie.</u>
<u xml:id="u-38.25" who="#JanKornecki">Według ustawy sanacyjnej wypada u nas wynagrodzenie nauczyciela szkoły średniej od 226 do 486 zł, czyli średnio 352 zł miesięcznie, co stanowi 34.5% uposażenia przedwojennego.</u>
<u xml:id="u-38.26" who="#JanKornecki">Ustawa, sanacyjna przez skreślenie t. zw. dodatkowych wynagrodzeń, oraz przez podniesienie wymiaru godzin pracy tygodniowo r zmniejszenie o 6% pensji zasadniczej zredukowała pobory nauczycieli szkól średnich na 1 stycznia przeciętnie o 36.09%. Według zestawień list plac z 40 gimnazjów b. Kongresówki faktyczne obniżenia wynosiły:</u>
<u xml:id="u-38.27" who="#JanKornecki">Dla 47 osób od 7–10% dotychczasowych płac, dla 94 osób od 10–15%, dla 117 osób od; 15–20%, dla 89 osób od 20–25% , dl a 62 osób od 25–30% , dla 60 osób od 30–35%; dla 31 osób od 35–40%, dla 15 osób od 40–45%, dla 5 osób od 45–50%, dla 9 osób od 50–55%, dla 5 osób od 55–60%, dla 1 osoby od 60—65% .</u>
<u xml:id="u-38.28" who="#JanKornecki">To nieoczekiwane, gwałtowne zmniejszenie tak wydatne poborów, w środku roku szkolnego wywołało fatalne pogorszenie materialnego bytu nauczycieli; a tem samem wielki żal do ciał ustawodawczych i rządu. Uważam, że przywrócenie wynagrodzeń za t. zw. dodatkowe zajęcia jest konieczne, gdyż nie są to właściwie dodatkowe; lecz główne zajęcia nauczyciela jako wychowawcy.</u>
<u xml:id="u-38.29" who="#JanKornecki">Obecna organizacja szkolna różni się wielce od przedwojennej. Na terenie szkoły powstały różne instytucje, mające na celu wychowanie młodzieży i przysposobienie jej do życia. Dość wspomnieć o hufcach szkolnych, które mają na celu przysposobienie wojskowe młodzieży. Trudno wymagać, by nauczyciel prowadził hufiec szkolny za darmo, zwłaszcza, że czynności kierownika hufca absorbują go tygodniowo 10 do 12 godzin. Tego samego typu zajęciem jest kierownictwo drużyn harcerskich. W wielu szkołach istnieją biblioteki; obficie zaopatrzone w książki, prowadzenie takiej biblioteki dla całego gimnazjum wymaga również wiele czasu. Kierowanie samorządem, szkolnym, zawiadywanie zbiorami, fizyko chemicznymi, pracowniami przyrodnieczemi, to także zajęcie, którem trudno obarczać nauczyciela bezpłatnie.</u>
<u xml:id="u-38.30" who="#JanKornecki">Ustawa sanacyjna skreśliła wynagrodzenie w szkolnictwie zawodowem nawet za takie zajęcia rzekomo dodatkowe jak zawiadywanie laboratoriami specjalnemi, nadzór techniczny nad warsztatami i zakładami maszynowemi, kierownictwo sklepu wzorowego, zarząd folwarków, ogrodów i lasów szkolnych. Zdarzało się, że wskutek skreślenia wynagrodzeń za te czynności niektórzy nauczyciele nie otrzymali żadnego wynagrodzenia na 1 stycznia ub. r., gdyż zajęcia te, np. prowadzenie ćwiczeń naukowych w ogrodach szkolnych, względnie prowadzenie warsztatów lub folwarku doświadczalnego, były głównem i jedynem ich zajęciem. To też Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego musiało wynagrodzenie ich uregulować później drogą specjalnego rozporządzenia Rady Ministrów, na podstawie art. 10 ustawy uposażeniowej.</u>
<u xml:id="u-38.31" who="#JanKornecki">Wydaje mi się przeto koniecznem naprawienie błędu, jaki został popełniony przez skreślenie odnośnych postanowień artykułów 35 i 52 ustawy uposażeniowej.</u>
<u xml:id="u-38.32" who="#JanKornecki">Ustawa sanacyjna w art. 6 obniżyła znacznie wynagrodzenie za godziny nadliczbowe w szkołach średnich. Muszę stwierdzić, iż nauczyciele sami nie ubiegają się o godzin” nadliczbowe. Przeciwnie, sama ustawa zmusza ich do nauczania i to do wysokości 25% obowiązkowej! liczby godzin. Wypada tedy, że nauczyciel obowiązany np. do 24 godzin nauki tygodniowo, musi, przyjąć w razie potrzeby 6 godzin nadliczbowych. Potrzeba ta istnieje jako notoryczna. Np. w kuratorium lwowskiem przed 1 stycznia 1926 r. było takich godzin aż 4431 z powodu niemianowania etatowych sił nauczycielskich, których potrzebą: było około, 200. To też nauczyciele musieli uczyć nawet, 36–40 do 44 godzin, a wymiar lekcji od 26 do 30 jest prawie regułą. Jest nie sprawiedliwością przeto opłacać godziny nadliczbowe niżej niż godziny etatowe. To też zmiana artykułów 36, 53 i 60 ustawy uposażeniowej wywołała duże rozgoryczenie nauczycielstwa;</u>
<u xml:id="u-38.33" who="#JanKornecki">Art. 8 ustawy sanacyjnej zmniejszył o 33% wynagrodzenie za. kierownictwo, szkół powszechnych przez skreślenie dodatku za administrację szkoły, pozatem skreślił dodatkowe 5 mn. miesięcznie dla kierownika za każdy równoległy oddział.</u>
<u xml:id="u-38.34" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek)</u>
<u xml:id="u-38.35" who="#JanKornecki">Ktokolwiek bliżej zetknął się ze szkolnictwem powszechnem, wie, ile czynności: administracyjnych ma kierownik szkoły: wykonanie przymusu szkolnego, prowadzenie metryki szkolnej, kroniki szkolnej, obfita korespondencja z władzami szkolnemi, samorządami szkolnemi i terytorialnemi, prowadzenie statystyki, wreszcie nadzór pedagogiczny nad szkołą, kontakt z rodzicami i t. p. Skreślenie skromnego wynagrodzenia, wynoszącego od 5 do 30 mnożnych, czyli 2.15 zł do 12.90 zł miesięcznie, nie dotknęło wprawdzie zbyt dotkliwie kieszeni kierowników, ale za to zostało zrozumiane, jako zlekceważenie tych czynności kierowniczych przez czynniki miarodajne. W wielu miejscowościach, zwłaszcza wielkich miastach i na zachodzie, mamy szkoły o wielu oddziałach; znam też szkoły, mające nawet po 20 i kilka klas pod jednem kierownictwem. Skreślenie 5 mn. za każdy oddział równoległy wytworzyło te stosunki, że kierownik, mający 7 oddziałów, ma to samo wynagrodzenie co kierownik o 15 oddziałach i więcej i musi nieraz cały dzień siedzieć w szkole z powodu popołudniowej nauki.</u>
<u xml:id="u-38.36" who="#JanKornecki">Przywrócenie tego skromnego dodatku jest konieczne choćby w celu pozyskania wybitniejszych nauczycieli na kierownictwa większych szkół,.</u>
<u xml:id="u-38.37" who="#JanKornecki">Art. 14 ustawy sanacyjnej zmienił art. 6 ustawy z 17 lutego 1922 r. o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych. Mianowicie podniesiona została o, 20 liczba dzieci w szkołach 1, 2 i 3kl as o w i eh po wsiach. Wskutek tego zachodzą obecnie poważne trudności w podnoszeniu jakości szkolnictwa powszechnego po wsiach. Zważywszy, że szkoły zwłaszcza klasowe, w których uczy 1 nauczyciel 7 roczników dzieci; nie mogą nawet w skromnym zakresie wykonać programu szkoły powszechnej, w interesie wsi leży przekształcenie ich na szkoły o 2 lub 3 nauczycielach. Przed ustawą sanacyjną można było mianować drugiego nauczyciela, gdy ilość dzieci przekraczała 60, obecnie według ustawy sanacyjnej może się to stać dopiero powyżej 80; szkołę 2klasową można zamienić na 3klasową dopiero powyżej 120 zamiast jak dawniej 100, a 3klasową na 4klasową powyżej 170 zamiast jak dawniej 150 dzieci. To też przywrócenie pierwotnego stanu rzeczy jest konieczne, aby choćby częściowo usunąć pokrzywdzenie ludności wiejskiej w dziedzinie szkolnictwa.</u>
<u xml:id="u-38.38" who="#JanKornecki">Skreślenie zupełne drugiego ustępu art. 6go ustawy z 17 lutego 1922 r. odbija się ujemnie na rozwoju pełnych 7klasowych szkół powszechnych. Według postanowienia tego ustępu w szkołach 7kłasowych, oprócz etatu nauczycielu istniał osobny etat kierownika szkoły. Etat ten został skreślony i obecnie kierownik musi prowadzić oddział, z powodu czego nie może zająć się należycie nadzorem nad całą szkołą. Jeżeli dodamy do tego zredukowanie do minimum etatów na zastępstwa chorych i urlopowanych nauczycieli i obciążenie wobec tego zastępstwami zwykle kierowników szkół, to przyznamy, że wykonywanie kierownictwa w całem tego słowa znaczeniu jest wtedy poprostu fikcją, i dlatego uważam przywrócenie nadliczbowego etatu kierownika szkoły w 7klasowych szkołach za konieczne.</u>
<u xml:id="u-38.39" who="#JanKornecki">Art. 10 ustawy sanacyjnej skreślił artykuły 107, 108 i 109 ustawy uposażeniowej. Wskutek tego władze szkolne nie mają obecnie prawa zaliczania nauczycielom, przechodzącym na służbę państwową, czasu pracy nauczycielskiej w szkołach państw zaborczych 1. w szkolnictwie prywatnem. Przy upaństwowieniu prywatnej szkoły nauczyciele w niej pracujący od wielu lat traktowani są obecnie jako początkujący. Jest to jaskrawe pokrzywdzenie, zwłaszcza, jeżeli się zważy, że na terenie b. zaboru rosyjskiego sieć szkolnictwa prywatnego jest b. liczna z tego powodu, że Państwo nie ma funduszów na utrzymanie odpowiedniej liczby szkół państwowych.</u>
<u xml:id="u-38.40" who="#JanKornecki">Jest więc rzeczą niedopuszczalna, by z tego powodu nauczyciele, pracujący w szkolnictwie prywatnem, w. razie przejścia na służbę państwową byli pozbawieni wszelkich praw z tytułu swej dotychczasowej, często pełnej zasług, pracy nad wychowaniem młodzieży. Przywrócenie artykułów 107; 108 i 109 jest — zdaniem mojem — kwestią elementarnej słuszności.</u>
<u xml:id="u-38.41" who="#JanKornecki">Przedstawiłem Wysokiemu Sejmowi ujemne dla szkolnictwa postanowienia ustawy sanacyjnej. Wyrazem zrozumienia jej ujemnych skutków w tej Wysokiej Izbie są wnioski poselskie, które były formalną podstawą do wprowadzenia tej sprawy na porządek dzienny Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-38.42" who="#JanKornecki">Wnioski te pochodzą z różnych stron Wysokiej Izby. I tak wpłynęły do laski marszałkowskiej w tej sprawie: 1) wniosek p. Rymara (druk sejm, nr 2542); 2) wniosek posłów Kujawskiego i Jaroszyńskiego (druk sejm. nr 2488), 3) wniosek posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów (druk sejm, nr 2551); 4) wniosek p. Sochackiego z Komunistycznej Frakcji) Poselskiej (druk sejm, nr 2767). Domagają się one częściowego (wnioski p. Rymara i p. Kujawskiego) lub całkowitego...</u>
<u xml:id="u-38.43" who="#komentarz">(P. P. S. i Komuniści)</u>
<u xml:id="u-38.44" who="#JanKornecki">...usunięcia postanowień ustawy sanacyjnej.</u>
<u xml:id="u-38.45" who="#JanKornecki">Jako referent przedstawiłem Komisji Budżetowej do uwzględnienia wnioski o usunięcie tych postanowień. które omówiłem przed Chwila w. moim referacie, uważając, że usunięcie innych, np. przywrócenie ruchomej mnożnej, jest ze względu na równowagę budżetu Państwa niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-38.46" who="#JanKornecki">Komisja Budżetowa w większości, jak również reprezentant Rządu, p. wicepremier Bartel, przyznając zasadniczo rację moim, wywodom, uznali za możliwe uwzględnienie tylko niektórych wniosków moich, a to ze względu na równowagę budżetu.</u>
<u xml:id="u-38.47" who="#JanKornecki">To też przedstawiony dziś Wysokiemu Sejmowi projekt noweli można uważać za wyraz dobrej woli do usunięcia bodaj: częściowego ujemnych następstw ustawy sanacyjnej dla szkolni twa. Usunięcie innych braków odłożyć niestety musimy do czasu nastania bardziej sprzyjających pod względem finansowym? warunków.</u>
<u xml:id="u-38.48" who="#JanKornecki">Przedstawiony Wysokiej Izbie projekt ustawy w art. 1 przywraca moc obowiązującą artykułów 27, 29, 37, 47, 48, 49, 54, 62, 65; 107; 108 i 109 ustawy z dnia 9 października 1923 r. o uposażeniu funkcjonariuszów państwowych i wojska (Dz. Ust. Rz. P. Nr 116, poz. 924). uchylonych lub zmienionych artykułami 3, 4, 5, 6, 8, i 10 ustawy z dnia 22 grudnia 1925 r.</u>
<u xml:id="u-38.49" who="#JanKornecki">Uchwalenie tego artykułu ustawy niniejszej usunie szereg ujemnych postanowień ustawy z 22 grudnia 4925 r. dla poszczególnych kategorii szkół.</u>
<u xml:id="u-38.50" who="#JanKornecki">Mianowicie: a) w szkołach akademickich rektorzy, dziekani i dyrektorzy studiów o własnych statutach otrzymują dodatki za kierownictwo w wysokości. przyznanej im ustawą uposażeniową z 9 października 1923 r. (art. 27). Również wynagrodzenie za wykłady zlecone i za lekcje lektorów będzie przywrócone do dawnej wysokości (art. 29); b) dyrektorowie szkół średnich ogólnokształcących zawodowych i specjalnych, oraz kierownicy szkół powszechnych, inspektorowie szkolni, zastępcy inspektorów szkolnych i wizytatorzy szkół otrzymują pobory również według norm, obowiązujących 1 grudnia 1925 r. (art. 34, 37, 47, 48, 49, 54, 65); c) przywrócenie art. 107, 108 i. 109 ustawy uposażeniowej z 9 października 1923 r. umożliwi zaliczanie lat pracy zawodowej zasłużonym dla kraju nauczycielom szkół średnich, zawodowych i publicznych, którzy wstępują do szkół państwowych i. publicznych ze szkół prywatnych, względnie zaliczenie lat pracy w szkolnictwie w państwach zaborczych.</u>
<u xml:id="u-38.51" who="#JanKornecki">Art. 2 ustawy pozostawia podwyższoną w ustawie z 22 grudnia 1925 r. o trzy godziny ilość obowiązkowych godzin nauczania tygodniowo dla nauczycieli w szkołach średnich i zawodowych, zezwala jednak na obniżenie tej: podwyższonej do 21, 24 i 27 ilości godzin starszym, zasłużonym nauczycielom o 1 godzinę po 15 latach pracy, o 2 po 20 i o 3 po 25 latach służby. W druku komisyjnym należy wstawić w punkcie c) po słowie „nauczycieli” przecinek i słowo „mających”.</u>
<u xml:id="u-38.52" who="#JanKornecki">Art. 3 przywraca moc obowiązująca ust. 1 art. 6 ustawy z dnia 7 lutego 1922 r. o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkół powszechnych (Dz. Ust R. P. Nr 18, poz. 143).</u>
<u xml:id="u-38.53" who="#JanKornecki">Art. 4 porucza wykonanie ustawy Prezesowi Rady Ministrów, Ministrowi Skarbu i Ministrowi W. R. i O. P.</u>
<u xml:id="u-38.54" who="#JanKornecki">Zgodnie z art. 5 ustawa winna wejść w życie z dniem jej ogłoszenia z ważnością od 1 kwietnia 1927 r.</u>
<u xml:id="u-38.55" who="#JanKornecki">Przedstawiając powyższe wyjaśnienia w imieniu komisji wnoszę: Wysoki Sejm uchwalić raczy załączony projekt ustawy.</u>
<u xml:id="u-38.56" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Sochacki do art. 1.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#PSochacki">Ustawa o równowadze budżetowej: zgłoszona przez rząd koalicji Chieno Piasto P. P.S. a uchwalona przez większość sejmową, zapisał a się w dotkliwy sposób na skórze szerokich mas pracowników państwowych. Ustawa ta obniżyła wybitnie pobory setek tysięcy pracowników państwowych przez unieruchomienie mnożnej, przez obniżki procentowe. Uderzyła ona w wydatny sposób w wielotysięczne rzesze emerytów, wdów, sierot, inwalidów i, t. d. i t. d. Rząd koalicji Chieno Piasta P.P.S., przedkładając tę ustawę, jak również obecny rząd faszystowskiej dyktatury Piłsudskiego podtrzymując tę ustawę, zasłania się frazesem, o równowadze budżetowej. Również Komisja Budżetowa, składając swoje sprawozdania w sprawie wniosków poselskich, powołuje się na to, że ustawa o równowadze budżetowej miała na celu umożliwienie równowagi budżetowej. Ale faktem jest, że ta sławetna równowaga budżetowa przeprowadzana jest wyłącznie kosztem robotników i chłopów. Wtedy, kiedy na masy ludowe zwala się coraz to nowe ciężary w formie obniżania płac, przedłużania dnia roboczego i t. d., w tym samym czasie klasy posiadające troskliwie są ochraniane przed jakiemukolwiek ciężarami. Sprawozdanie Komisji! Budżetowej przemilcza fakt, że kiedy obarcza się masy pracujące nowemi ciężarami, w tym samym czasie darowuję się przeszło 700 milionów złotych pełnowartościowych podatku majątkowego obszarnikom, kapitalistom, bankierom, kupcom hurtownikom i t. p. W ten sposób ta cała polityka równowagi budżetowej odrazu ujawnia swój klasowy, antyrobotniczy i antychłopski charakter. Ta równowaga budżetowa, polega na pogrążeniu szerokich mas pracujących w otchłań coraz większej nędzy i niedoli.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#PSochacki">Dlatego też Frakcja Komunistyczna niejednokrotnie już zgłaszała w Sejmie wnioski, domagające się przedewszystkiem całkowitego skasowania ustawy O t. z w. równowadze budżetowe! Złożyliśmy również wniosek, w którym domagamy się niezwłocznie ściągnięcia podatku majątkowego i przeznaczenia go na akcję pomocy dla bezrobotnych, na uruchomienie przemysłu, zorganizowanie robót publicznych i t. d. Został też przez nas złożony wniosek, w którym domagamy się naprawienia ciężkiego położenia szerokich rzesz pracowników państwowych. We wniosku tym domagamy się od Rządu, ażeby przywrócił natychmiast stosowanie wskaźnika drożyźnianego, regulując place pracowników państwowych, na zasadzie mnożnej, co miesiąc zmienianej odpowiednio do wzrostu, lub spadku drożyzny, żeby ustalając płace uwzględnił wzrost drożyzny za cały czas unieruchomienia mnożnej, t. j. od 1 listopada 1925 r. Pozatem domagamy się, ażeby wszystkie t. zw. należności uboczne pracowników państwowych uregulowane zostały na zasadzie tej samej mnożnej, co i dla płac zasadniczych, ażeby wypłacono niezwłocznie pracownikom państwowym całą różnice płac, wynikającą z dotychczasowego obniżenia, t. j. unieruchomienia mnożnej, ażeby Rząd podwyższył wypłacany pracownikom państwowym dodatek mieszkaniowy do wysokości faktycznie płaconego komornego i rozciągnął wypłatę tegoż dodatku na wszystkich bez wyjątku pracowników państwowych, wreszcie, ażeby uwolniono od opłat w szkołach państwowych, średnich i wyższych dzieci, pracowników państwowych.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#PSochacki">To są minimalne żądania, które szerokie rzesze pracowników, państwowych stale na zebraniach swoich, w organizacjach swoich wysuwają i o które wciąż walczyć będą. Jest rzeczą znamienną i powinne to zrozumieć masy pracownicze, że obniżenie ich poziomu życiowego przez tak zwaną ustawę o równowadze budżetowej, zostało dokonane w myśl planu kapitalistycznej sanacji. Właśnie rząd Piłsudskiego w całokształcie swej polityki wewnętrznej i zewnętrznej jest jaskrawym przedstawicielem tej antyrobotniczej, antychłopskiej polityki sanacyjnej. Ale znamienną jest również rola partii, ugodowych robotniczych i chłopskich w przeprowadzeniu kapitalistyczno obszarniczej polityki sanacyjnej. Ustawa o równowadze budżetowej przeprowadzona została przez większość sejmową przy czynnym udziale P. P. S. i partii, ugodowych chłopskich. Podkreślić tu należy, że daleko trudniej jest odebrać robotnikom, i pracownikom pewną zdobycz, niż później nie zgodzić się na przywrócenie praw odebranych. Trudno było Rządowi, zmusić rzesze robotniczo pracownicze do wyrzeczenia się praw, już wywalczonych, do zgody na obniżenie dotychczasowego, poziomu życia, i dlatego tak była potrzebna Rządowi współpraca partii ugodowych robotniczych z P. P. S. na czele.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#PSochacki">Protestując przeciw całej stabilizacyjnej polityce Rządu faszystowskiej dyktatury, domagam się, ażeby ustawa o równowadze budżetu została przekreślona.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#PSochacki">Te wnioski, z któremi przyszła, tutaj Komisja Budżetowa, są absolutnie niewystarczające. Komisja Budżetowa proponuje tytko częściowe wyrównanie krzywd, w stosunku do najlepiej usytuowanych pracowników państwowych, w stosunku do rektorów, dziekanów, dyrektorów studiów, dyrektorów szkól średnich, inspektorów szkół i t. d. natomiast pomija się całkowicie wielotysięczne rzesze pracowników, kolejarzy, pocztowców i t. d.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#PSochacki">W myśl tego podtrzymuję zgłoszony poprzednio przez nas projekt ustawy, w którym domagamy się całkowitego zniesienia ustawy z dnia 22 grudnia 1925 r. o środkach zapewnienia równowagi budżetowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#MaciejRataj">Głos ma p. Smulikowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JulianSmulikowski">Wysoki Sejmie! Związek Parlamentarny Polskich Socjalistów złożył wniosek w sprawie natychmiastowego polepszenia bytu funkcjonariuszy państwowych i emerytów:. Wniosek ten był przedmiotem tych rozważań w Komisji! Budżetowej tylko w pewnej części. W tym wniosku klub nasz domaga się, ażeby uchylić moc obowiązującą artykułów od 1 do 10 ustawy z dnia 22 grudnia 1925 r. o środkach zapewnienia równowagi budżetowej. Wobec tego, że Komisja Budżetowa stanęła na stanowisku, iż zajmie się w tym w wypadku tylko pewnym szczegółem tej ustawy, pozwałam sobie w imieniu mojego klubu stwierdzić., że przez załatwienie częściowe tego wniosku nie uważamy sprawy za skończoną co do tych artykułów ustawy, które wymieniamy właśnie we wniosku przez nas złożonym. Stoimy bowiem na stanowisku, że stosunki drożyźniane powinne mieć odpowiednik stosowny w uposażeniu funkcjonariuszy państwowych.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#JulianSmulikowski">Przy dyskusji budżetowej będziemy mieli możność określić nasze stanowisko w sprawie uposażenia funkcjonariuszy państwowych. Skoro jednak Komisja Budżetowa zajęła się tylko jednym szczegółem zagadnienia, mianowicie kwestią uposażenia nauczycieli powszechnych, średnich, zawodowych i najwyższych uczelni, pozwolę sobie Wysokiej Izbie zwrócić uwagę na jeden szczegół dość niewielki, który zdaniem mojem Sejm powinien, zmienić. Chodzi mianowicie o zmianę art. 6 ustawy z dnia 17 lutego o zakładaniu i utrzymywaniu publicznych szkól powszechnych. Sprawozdawca wnosi, ażeby przywrócić ust. 1 tego artykułu, zniesiony ustawą sanacyjną. Ja zaś proponuję skreślenie w art. 3 sprawozdania referenta wyrażenia „ust. 1”, który brzmi: „przywraca się ust. 1 art. 6”.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#JulianSmulikowski">Należy przywrócić moc dawnemu brzmieniu artykułu, który przewidywał, że w siedmioklasowej szkole obok siedmiu nauczycieli powinien być kierownik. Kto zna życie szklone Z ten. wie, że to żądanie jest zupełnie uzasadnione. Wskutek bowiem skreślenia tego ustępu wprowadzono niesłychany chaos do szkolnictwa powszechnego, bo w szkole siedmioklasowej kierownik, który ma nadzwyczaj dużo zajęć administracyjnych i nadto prowadzi klasę, nie może podołać swemu zadaniu. Jeżeli weźmiemy pod uwagę często zdarzające się wypadki, że ten lub ów nauczyciel zachoruje, to wytwarzają się w! szkole stosunki niemożliwe, a nauka staje się fikcją, a nie tem; czego byśmy się domagali od normalnie funkcjonującej szkoły.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#JulianSmulikowski">Proszę Panów, ustawa sanacyjna niewątpliwie przyczyniła się do tego; że bardzo dużo nauczycieli, zwłaszcza w szkołach powszechnych, gdzie jest obowiązkowo 30 godzin lekcji tygodniowo; zapada na gruźlicę.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#JulianSmulikowski">Postanowienie, które obniża siedmioklasową szkołę o jeden etat nauczycielski, jest wprost zabójcze t dla szkolnictwa li dla poziomu wykształcenia szkolnego i dla zdrowia samych nauczycieli, Dlatego proponujemy Panom następującą poprawkę: W art. 3, wierszu 1 skreślić słowa: „ustęp 1”.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#MaciejRataj">Dyskusja jest wyczerpana. Głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JanKornecki">Wysoki Sejmie! Nie będę oświadczał się w sprawie poprawki p. Sochackiego, bo nie wiem, ta poprawka nie może być głosowana.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#JanKornecki">Co się tyczy poprawki p. Smulikowskiego, to muszę nadmienić, że na Komisji Budżetowej jako referent stawiałem tę samą poprawkę. Rząd jednak zajął stanowisko negatywne, wyjaśniając; że wyprowadzenie jej kosztowałoby 2.200.000, wręcz oczywiście z obowiązku sprawozdawcy podaję to Sejmowi do wiadomości przed głosowaniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#MaciejRataj">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#MaciejRataj">Najpierw mamy wniosek p. Sochackiego. Wniosek w tej formie, w jakiej został zgłoszony, jest niemożliwy do głosowania, ponieważ jest równoznaczny z odrzuceniem zaproponowanej ustawy, a przyjęciem na to miejsce ustawy innej. Drugie zaś czytanie polega na dyskusji szczegółowej i na zgłaszaniu poprawek, które zmierzają do skreślania lub dodania poszczególnych słów.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#MaciejRataj">Do art. 1 niema żadnych poprawek. Uważam go za przyjęty. Do art. 2 niema poprawek poza redakcyjną, mianowicie, by w: punkcie c) posłowie „nauczycieli” dodać słowo „imających”. Uważam ten artykuł za przyjęty wraz z poprawką redakcyjną.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#MaciejRataj">Do art. 3 jest zgłoszona poprawka p. Smulikowskiego.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#MaciejRataj">P, Smulikowski proponuje skreślić w art. 3, w wierszu 1 słowa: „ustęp 1”. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Smulikowskiego, żeby wstali. Mniejszość, poprawka odrzucona Art. 3 przyjęty bez zmian.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#MaciejRataj">Art. 4 bez zmian, art. 5 przyjęty bez zmian.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#MaciejRataj">Ustawa przyjęta w drugiem czytaniu. Napis: Ustawa, zmieniająca niektóre postanowienia ustawy z dn. 31 grudnia 1925 r. o środkach zapewnienia równowagi budżetowej (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 129 poz. 918) — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#MaciejRataj">Jest wniosek o odbycie trzeciego czytania; Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu. Proszę Postów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, żeby wstali. Stoi, większość, ustawa w trzeci em czytaniu przyjęta;</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#MaciejRataj">P. Sołtyk zgłosił jeszcze rezolucję, która brzmi: „Sejm wzywa Rząd, by w miarę możności finansowych przystąpił jak najrychlej do usunięcia całkowitego postanowień ustawy o zapewnieniu równowagi budżetowej z dnia 22 grudnia 1925 r„ dotyczących szkolnictwa”. Niema sprzeciwu co do tej rezolucji?</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#komentarz">(Głosy: Niema).</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#MaciejRataj">Rezolucja przyjęta.</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#MaciejRataj">W ten sposób porządek dzienny został wyczerpany,</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#MaciejRataj">Chcę jeszcze zakomunikować Panom, że poseł Jędrzej Moraczewski zrzekł się mandatu poselskiego. O tem zrzeczeniu się zawiadomię państwową komisję wyborczą celem wystawienia listu wierzytelnego kolejnemu kandydatowi.</u>
<u xml:id="u-45.13" who="#MaciejRataj">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Malika i koił; z klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Skarbu w sprawie niesłusznie wymierzonego podatku majątkowego.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Malika i kol. z klubu P, S. L. „Piast” do p. Ministra. Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie nadużyć p. Strowskiego; powiatowego weterynarza przy starostwie we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie pokrzywdzenia Antoniego Mikiery z gminy Skopanie, pow. tarnobrzeskiego, któremu władze skarbowe odmówiły nieprawnie koncesji na sprzedaż piwa.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja, p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do. p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie pokrzywdzenia Józefa Saja z Wojsławia; pow. mielecki.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie niesprawiedliwie wymierzonego podatku od młynarstwa Tomaszowi Parkoszowi z Nawsia Kołaczyckiego, pow. Jasło.</u>
<u xml:id="u-46.5" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Robót Publicznych i Spraw Wewnętrznych w sprawie nieprawnie nałożonych datków konserwacyjnych przez sekcję konserwacji publicznych robót melioracyjnych w Mielcu.</u>
<u xml:id="u-46.6" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieprawnego nakładania podatków na przemysł ludowy w pow. kolbuszowskim.</u>
<u xml:id="u-46.7" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Regera, i, tow. z Z. P. P. S. do, pp. Ministrów Skarbu, Spraw Wewnętrznych, oraz Pracy i Opieki Społecznej w sprawie stosunków, panujących w Związku Inwalidów Wojennych Rzeczypospolitej Polskiej i w Banku Inwalidzkim w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-46.8" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Czapińskiego 4 tow; z Z. P. P. S. do pp. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Oświecenia w sprawie rozporządzenia b. Ministra Oświaty p. Barba o przymusowych praktykach religijnych w szkołach.</u>
<u xml:id="u-46.9" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja Zw. P. P. S. do p. Prezesa Rady Ministrów w sprawie Konfiskaty interpelacji poselskiej.</u>
<u xml:id="u-46.10" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Daczki i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego w Sejmie do pp. Prezesa Rady Ministrów, Ministrów. Rolnictwa oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie odebrania ewangelickiego kościoła w Krojantach i przekazania go do użytku gminy katolickiej w Chojnicach.</u>
<u xml:id="u-46.11" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej i tow,. do pp. Ministrów: Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości! w sprawie pokrzywdzenia chłopów z Ryszardowa przez radnego, sejmiku powiatowego w Kutnie, Walentego Wolniewicza.</u>
<u xml:id="u-46.12" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja posłowi z klubu poselskiego Niezależnej Partii! Chłopskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych z powodu wciągania bezrobotnych do służby prowokatorskiej przez agentów policyjnych w Stryju.</u>
<u xml:id="u-46.13" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja posłów z Klubu Poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej do p. Ministra Sprawi Wewnętrznych w sprawie zakazu działalności lewicy Polskiej Partii Socjalistycznej w Rzeszowie.</u>
<u xml:id="u-46.14" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja posłów z klubu poselskiego Niezależnej Partii Chłopskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnych konfiskat pisma „ Lemiesz”.</u>
<u xml:id="u-46.15" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Prezesa Rady Ministrów, Ministrów Spraw Wewnętrznych oraz Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nadużycia władzy przez organa policji państwowej w woj. lwowskiem.</u>
<u xml:id="u-46.16" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. ks,. Ilkowa i kol. do pp. Prezesa Rady Ministrów, Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie wprowadzenia w błąd ludności i oszustwa w pow. kałuskim, woj. stanisławowskiego.</u>
<u xml:id="u-46.17" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Kapelińskiego i kol. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Prezesa Rady Ministrów i Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nieudolnej i szkodliwej działalności kuratorium warszawskiego okręgu szkolnego.</u>
<u xml:id="u-46.18" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Kapelińskiego i kol. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia. Publicznego w! sprawie nadużyć kierownika szkoły w Bożem; pow. kozienickiego.</u>
<u xml:id="u-46.19" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Kapelińskiego i kol. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie nadmiernych opłat, pobieranych przez notariusza Łabowskiego w Radomiu.</u>
<u xml:id="u-46.20" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja posłów z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do pp. Prezesa Rady Ministrów oraz Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie uregulowania stosunków prawnych wyznań; nowo powstających na terenie Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-46.21" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Kapelińskiego i kol. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Skarbu w sprawie wycofania banknotów 5złotowych.</u>
<u xml:id="u-46.22" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Kapelińskiego i kol. Z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie zagospodarowania nieużytków.</u>
<u xml:id="u-46.23" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Bigońskiego i kol. z klubu Chrz. Dem. do p. Ministra Skarbu w sprawie zniesienia art. 11 i 12 ustawy o zabezpieczeniu równowagi budżetowej z grudnia 1925 r.</u>
<u xml:id="u-46.24" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja posła rabina Lewina i tow:. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie brutalnego postępowania majora Stanisława Tworzydło, pełniącego służbę w Pow. Komendzie Uzup. w Przemyślu, podczas przeprowadzonych przez niego zebrań kontrolnych w Lutowiskich, które pociągnęło za sobą ofiarę w życiu ludzikiem.</u>
<u xml:id="u-46.25" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Wygodskiego i tow. z Kola Żydowskiego do pp. Prezes a Rady Ministrów! oraz Ministra Skarbu w sprawie systematycznego usuwania robotników żydowskich z monopolowych fabryk tytoniowych.</u>
<u xml:id="u-46.26" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Hellera i tow. do p. Prezesa Raby Ministrów w sprawie niewykonania przez Rząd obowiązku, wynikającego z prawa słuszności i umów, w stosunku do b. austriackich zawodowych oficerów i podoficerów. obywateli Polski, zamieszkałych we Wschodniej Galicji, należących do narodowości żydowskiej, ukraińskiej lub niemieckiej., przyjęcia ich do służby lub udzielenia należnego zaopatrzenia.</u>
<u xml:id="u-46.27" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Hellera i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra. Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie stosowania numerus nuilus wobec uczniów żydowskich w państwowem seminarium nauczycielskiem w Zaleszczykach (woj. tarnopolskie).</u>
<u xml:id="u-46.28" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Hellera i tow. z Koła Żydowskiego do pip. Ministrów Spraw Wewnętrznych oraz Pracy i Opieki Społecznej w sprawie rozwiązania stowarzyszenia ogólno zawodowego „Braterstwo” w Zaleszczykach (woj. tarnopolskie).</u>
<u xml:id="u-46.29" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Polakiewicz a i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Prezesa Rady Ministrowi oraz Ministrów Sprawiedliwości I Skarbu w sprawie oszczerczej kampanii, prowadzonej przez zarządcę podatkowego w Czortkowie, Mikołaja Unickiego.</u>
<u xml:id="u-46.30" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Rolnictwa i Dóbr Państwowych oraz Spraw Wewnętrznych, w sprawie niszczycielskiej, gospodarki w lasach prywatnych właścicieli w Polsce.</u>
<u xml:id="u-46.31" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pt. Ministra Skarbu w sprawie krzywdzącego wymiaru należytości Marcinowi Sroce z Wampierzowa. pow. mieleckiego.</u>
<u xml:id="u-46.32" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Sprawiedliwości, w sprawie stronniczego postępowania sędziego w Radomyślu Wielkim i ukarania niewinnego Piotra Wilka z Rudy, pow. mieleckiego.</u>
<u xml:id="u-46.33" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie nieprawnego nakładania podatku od wykonywania przemysłu ludowego w pow. krośnieńskim.</u>
<u xml:id="u-46.34" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie stronniczego postępowania sądu w Rozwadowie, pow. tarnobrzeskiego.</u>
<u xml:id="u-46.35" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kok z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do P. Ministra Spraw Wojskowych, w sprawie pokrzywdzenia legionisty, Jama Majewskiego z Kimpolunga, pow. Kimpolung w Rumunii.</u>
<u xml:id="u-46.36" who="#AleksanderSerwacyNiedbalski">Interpelacja p. Piescha i tow. z klubu Zjednoczenia Niemieckiego do p. Ministra Komunikacji w sprawę zwalczania używania sprzężenia zwrotnego (reakcji), jako wysoce szkodliwego dla radjo odbioru.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#MaciejRataj">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#MaciejRataj">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#MaciejRataj">Wniosek klubu sejmowego Zw. Lud. Nar. w sprawie wydania ustawy przeciw komunistom, odsyłam do Komisji Konstytucyjnej!.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#MaciejRataj">Wniosek posłów Zw. Lud. Nar. w sprawie bezpieczeństwa granic Rzeczypospolitej — odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#MaciejRataj">Następne posiedzenie odbędzie się jutro, o godz. 12 w południe z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#MaciejRataj">Wniosek posłów z klubów: Białoruskiej Włościańsko Robotniczej Hromady. Białoruskiego, Niezależnej Partii Chłopskiej, Ukraińskiego i Komunistycznej Frakcji Poselskiej w sprawie votum nieufności Marszałkowi Sejmu.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#MaciejRataj">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Budżetowej o preliminarzu budżetowym na rok 1927/28 (druk nr 2600).</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#PSochacki">A sprawa wydania posłów?</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#MaciejRataj">Sprawa ta jest jutro na porządku dziennym komisji i będzie postawiona na plenum, jak tylko komisja przygotuje sprawozdanie. Mogę za pewnie, że robiłem wszystko, aby ta sprawa była talk najprędzej załatwiona, odwleka się. niestety, nie z mojej winy. Porządek dzienny przyjęty.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#MaciejRataj">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 wieczorem).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>