text_structure.xml
193 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 17 min. 10.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Jak Panom wiadomo, p. Prezydent Rzeczypospolitej zarządzeniem swojem z dnia 14 czerwca b. r. zwołał Sejm na sesję nadzwyczajną i wyznaczył termin jej otwarcia na dzień 20 czerwca. Opierając się na tem zarządzeniu p. Prezydenta, zwołałem dzisiejsze posiedzenie. Porządek dzienny Panowie otrzymali. Otwieram więc 329 posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Protokół 327 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów, protokół 328 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Weinzieher. Listę mówców prowadzi p. Weinzieher.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Od p. Prezesa Rady Ministrów otrzymałem wydane na zasadzie ustawy z 2 sierpnia 1926 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr. 78 poz. 443) i ogłoszone w Dzienniku Ustaw rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej, które odsyłam do następujących komisji:</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">— w sprawie utworzenia gmin wyznaniowych żydowskich na obszarze pow. białostockiego, bielskiego i sokolskiego woj. białostockiego (Dz. Ust. Rz. P. nr. 23 poz. 175/27) — do Komisji Administracyjnej;</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">— o wydzielaniu z administracji państwowej przedsiębiorstw państwowych przem., handl. i górniczych, oraz o ich komercjalizacji (Dz. Ust. Rz. P. nr. 25 poz. 195/27) — do Komisji Przemysłowo-Handlowej;</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">— w sprawie przerachowania wkładek oszczędnościowych, złożonych w walutach pełnowartościowych w Pocztowej Kasie Oszczędności za pośrednictwem instytucyj państwowych polskich (Dz. Ust. Rz. P. nr. 27 poz. 209/27) — do Komisji Skarbowej;</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#Marszałek">— w sprawie zmiany ustawy z 19 lipca 1924 r. o adwokaturze w okręgach sądów apelacyjnych w Poznaniu i Toruniu, oraz górnośl. części okręgu sądu apelacyjnego w Katowicach (Dz. Ust. R. P. nr 28 poz. 226/27) — do Komisji Prawniczej:</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#Marszałek">— o zmianie niektórych gruntów państwowych (Dz. Ust. Rz. P. nr. 28 poz. 227/27) — do Komisji Skarbowej;</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#Marszałek">— w sprawie zmiany rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej o utworzeniu Rady Prawniczej (Dz. Ust. Rz. P. nr. 29 poz. 234/27) — do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#Marszałek">Od p. Ministra Sprawiedliwości otrzymałem pisma z wnioskami: sądu okr. w Samborze o zgodę Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej z §§ 5 i 81 u. k. posła Pawłowskiego;</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#Marszałek">— sędziego śledczego pow. krasnostawskiego o zgodę Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej z art. 129, część I, ustęp pierwszy i trzeci k. k. posła Wrony;</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#Marszałek">— prokuratora sądu okręgowego w Warszawie o zgodę Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej z art. 532 p. 3 k. k. posła Bryla;</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#Marszałek">— prokuratora sądu okręgowego w Wilnie o zgodę Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej z art 154, cz. 3, i 142, cz. 1, k. k. posła Szapiela;</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#Marszałek">— prokuratora sądu okr. w Kaliszu i t. d. o zgodę Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej z art. 129, cz. 1, ust. 6, k. k. posła Fiderkiewicza;</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#Marszałek">— sędziego śledczego zapasowego sądu okr. w Kielcach o zgodę Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej z art. 129, cz. 1, ust. 3, i 6 k. k. posła Ledwocha;</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#Marszałek">— sądu powiatowego w Katowicach o zgodę Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej z § 187 u. k. posła Korfantego;</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#Marszałek">— sędziego śledczego II rewiru pow. łuninieckiego o zgodę Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej z art. 578 cz. 1 i 3 k. k. posła Wolickiego;</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#Marszałek">— sędziego śledczego II rewiru pow. łuninieckiego o zgodę Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej z art. 129 cz. 1 punkt 1, 2, 3 i 6 oraz z art. 263 k. k. posła Wolickiego;</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#Marszałek">— prokuratora sądu okr. w Ostrowiu o zgodę Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej z § 132 i 48 a) u. k. posła ks. Klinkego;</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#Marszałek">— prokuratora sądu okr. w Bydgoszczy o zgodę Sejmu na pociągnięcie do odpowiedzialności sądowej z § 132 u. k. posła Graebego.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#Marszałek">Wnioski te odsyłam do Komisji Regulaminowej i nietykalności poselskiej.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność na posiedzeniach plenarnych i komisyjnych w marcu b. r. posłowie: Bednarczyk, ks. Bratkowski, Farbstein, Gościcki, Harusewicz, Hellman, Kapałczyński, Kozubski, Niski, Owsianik, Piesch, Poniatowski, Schiper, Spittal, Smulikowski, Wojewódzki, Wojtacha, Wojtowicz i Wolicki.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopów posłom: Kordowskiemu, Korfantemu i Waleronowi na jeden tydzień. Proszą o udzielenie urlopów posłowie: Insler, Holder-Eggerowa i Zamorski na trzy tygodnie; Łuszczewski, Sosiński i Szapira na cztery tygodnie; Harusewicz i Mazecki na jeden miesiąc; Lewinson na sześć tygodni; Skrzypa na dwa miesiące; Dąbski do końca sesji bieżącej. Nie słyszę protestu, uważam, że Izba godzi się na udzielenie tych urlopów.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#Marszałek">Panowie Posłowie! Ponieśliśmy znowu ciężką stratę.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#komentarz">(Posłowie wstają).</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#Marszałek">Dnia 15 kwietnia r. b. zmarł kolega nasz b, p. dr. Feliks Perl. Zmarł znękany długą chorobą, syt pracy i znoju, które były treścią jego życia, oddanego bez reszty innym.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#Marszałek">Już jako student uniwersytetu warszawskiego rozpoczyna działalność w kołach robotniczych, musi jednak wkrótce emigrować. Zaczyna się dlań długoletnia tułaczka, wypełniona pracą, niedostatkiem, nieraz nędzą, prześladowaniami, któremi ściga go rząd carski i na obczyźnie. Dwukrotnie wraca w granice cesarstwa, by stanąć do pracy wśród swoich, lecz po więzieniu zmuszony iść znowu na tułaczkę.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#Marszałek">Kiedy po roku 1890 rozpoczyna się w socjalizmie polskim ewolucja w kierunku niepodległościowym, b. p. Perl staje się gorącym zwolennikiem, propagatorem i obrońcą programu niepodległościowego. Jest jednym z założycieli Polskiej Partii Socjalistycznej.</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#Marszałek">Z chwilą wybuchu wojny zgłasza się do pracy w Legionach, prowadzi wytężoną działalność pod okupacją austriacką, potem niemiecką. Za działalność tę został uwięziony przez Niemców.</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#Marszałek">Doczekał się wreszcie niepodległości, o którą całe życie walczył pod ziemią. Rozpoczyna się niedługi już, niestety, okres jawnej pracy publicznej w redagowanym przezeń „Robotniku” i w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-2.30" who="#Marszałek">Jako poseł Sejmu Ustawodawczego, a następnie obecnego pozostawił po sobie pięknie zapisaną kartę. Żywy był jego udział zwłaszcza w pracach Komisji Zagranicznej, gdzie zdania jego, oryginalnego i niezależnego, słuchano zawsze z najżywszą uwagą i respektem. Z ramienia Sejmu Ustawodawczego w roku 1920 uczestniczył w delegacji pokojowej w Rydze, gdzie, jak zgodnie wszyscy twierdzą, oddał ogromne usługi Państwu.</u>
<u xml:id="u-2.31" who="#Marszałek">Przemówień jego, rzadkich zresztą, z tej trybuny, nie obliczonych na efekt, nie krasomówczych, ale głęboko przemyślanych, nacechowanych wiarą i szczerością, słuchaliśmy zawsze z uwagą i szacunkiem. Stawiał sprawę jasno i otwarcie, nie krył swego zdania o ludziach i sprawach, jednak mimo to znajdował nawet u swych przeciwników politycznych nie tylko szacunek, ale i sympatię, była w nim bowiem moc przekonania, daleka zresztą od ciasnego doktrynerstwa, głęboka ideowość, miłość prawdy, charakter nieskazitelny.</u>
<u xml:id="u-2.32" who="#Marszałek">Bez cienia pozy, nie dbał o efekt, nie zabiegał o popularność. Pełnił służbę. Był skromny tak, iż, jak się wyraził jeden z jego przyjaciół, dopiero po jego śmierci wielu dowiedziało się, czem był za życia.</u>
<u xml:id="u-2.33" who="#Marszałek">Śmierć b. p. Feliksa Perla odczuwamy wszyscy bez różnicy przekonań politycznych, jako bolesną stratę dla Sejmu. Żegnamy go z żalem, wyrażając cześć jego pamięci.</u>
<u xml:id="u-2.34" who="#Marszałek">Przystępujemy do jedynego punktu porządku dziennego, sprawozdania Komisji Konstytucyjnej o wniosku posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie zmiany niektórych przepisów art. 26 Konstytucji Rzeczypospolitej (druki nr. 2642 i 2578). Na Konwencie Seniorów uzgodniono, że rozprawa ma być ukończona dzisiaj i że dziś ma się odbyć głosowanie, apeluję więc do Panów, mających zamiar zabrać głos w dyskusji, aby zechcieli dostosować się do tego.</u>
<u xml:id="u-2.35" who="#Marszałek">Głos ma p. Czapiński jako sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PCzapiński">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Konstytucyjnej jako referent mam zaszczyt przedłożyć wniosek, zmieniający brzmienie Konstytucji Polskiej w art. 26. Właściwie nie jest to zmiana w ścisłem słowa tego znaczeniu, lecz uzupełnienie, dodajemy bowiem w Komisji do poprzedniego brzmienia art. 26, w swoim czasie zmienionego, nowy ustęp. Pozwolę sobie zwrócić zaraz na wstępie uwagę Wysokiego Sejmu, że propozycja moja, w danym razie oczywiście komisyjna, opiewa nieco odmiennie, niż została wydrukowana; zachodzi pewna zmiana natury technicznej, mianowicie ten uzupełniający ustęp ma być za zgodą klubów umieszczony nie na wstępie art. 26, lecz jako ustęp 3.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PCzapiński">Myślą podstawową tego uzupełniającego ustępu jest to, że przywraca się Sejmowi prawo, które niegdyś mu już przysługiwało, rozwiązania się własną uchwałą, powziętą większością 2/3 głosów przy obecności najmniej połowy ustawowej liczby posłów. Odnośny wniosek, jak opiewa dalej uzupełniający, referowany przezemnie ustęp, musi być zgłoszony na tydzień przed właściwem posiedzeniem Sejmu i powinien być podpisany najmniej przez 1/3 część ustawowej liczby posłów.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PCzapiński">Dla uniknięcia nieporozumień pozwolę sobie przeczytać, jakby się przedstawiał cały art. 26 w nowem brzmieniu. A więc z początku idą dwa pierwsze ustępy w starem brzmieniu:</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PCzapiński">„Prezydent Rzeczypospolitej rozwiązuje Sejm i Senat po upływie czasu, na który zostały wybrane. (Art. 11.) Prezydent Rzeczypospolitej może rozwiązać Sejm i Senat przed upływem czasu, na który zostały wybrane, na wniosek Rady Ministrów umotywowanem orędziem, jednakże tylko raz jeden z tego samego powodu”.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PCzapiński">To są dwa pierwsze ustępy według dawnego brzmienia Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PCzapiński">Teraz przychodzi ten uzupełniający ust. 3, który brzmi:</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PCzapiński">„Sejm może się rozwiązać mocą własnej uchwały, powziętej większością 2/3 głosów przy obecności conajmniej połowy ustawowej liczby posłów, i oznaczyć termin nowych wyborów. Prezydent Rzeczypospolitej może rozwiązać Sejm za zgodą 3/5 ustawowej liczby członków Senatu. Równocześnie w obu wypadkach z samego prawa rozwiązuje się Senat.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PCzapiński">Wniosek o rozwiązanie się Sejmu musi być podpisany przez conajmniej 1/3 część ustawowej liczby posłów i zgłoszony conajmniej na tydzień przed posiedzeniem, na którem ma być rozważany”. Teraz wreszcie ostatni ustęp art. 26 według starego brzmienia Konstytucji:</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#PCzapiński">„Wybory odbędą się w ciągu 90 dni od dnia rozwiązania; termin ich będzie oznaczony bądź w orędziu Prezydenta o rozwiązaniu Sejmu i Senatu, bądź w uchwale Sejmu lub Senatu”.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PCzapiński">Takby brzmiał nowy art. 26 Konstytucji w razie, jeżeli Wysoki Sejm zaakceptuje propozycję komisyjną.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#PCzapiński">Przy tej sposobności pragnąłbym wyjaśnić niektóre wątpliwości, które zostały poruszone częściowo na Komisji, częściowo w prasie w związku z przedłożonem tu uzupełnieniem. Niektórzy uważają, że zachodzi pewna nielogiczność w tem, że pozostawiamy w uzupełniającem brzmieniu ideę, że Prezydent może rozwiązać Sejm i Senat za zgodą kwalifikowanej większości Senatu, gdy w poprzednim ustępie Prezydent może to uczynić zupełnie bez Sejmu i bez Senatu. Atoli logicznej sprzeczności tu niema, albowiem, przywracając to stare, niegdyś istniejące prawo Sejmu, wychodzimy z założenia, że mogą istnieć sytuacje, w których Prezydent może nie zechce rozwiązać Sejmu i Senatu własną wolą, własnym aktem, ale zechce to uczynić, opierając się na kwalifikowanej większości Senatu. Więc nie sądzę, żeby tu zachodziła jakakolwiek nielogiczność lub jakikolwiek pleonazm, to znaczy nadmiar postanowień. To jedno.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#PCzapiński">Drugą wątpliwością, podnoszoną najczęściej w związku z uczynioną tu propozycją komisyjną, jest to, że w razie uchwalenia prawa dla Sejmu rozwiązania się własną uchwałą, może nastąpić, jak powiadają właśnie ci, którzy mają te wątpliwości, igranie z Sejmem, lekkomyślne, demagogiczne wyzyskiwanie tego postanowienia i przez to, że wciąż i wciąż dla jakichś celów partyjnych, demagogicznych będą ponawiane wnioski o rozwiązanie się Sejmu. Sądzę, że ta wątpliwość nie ma dostatecznej podstawy. Sądzę, że nic nie stoi na przeszkodzie do uchwalenia przedłożonej zmiany, gdyż po pierwsze, ten Sejm i tak znajduje się przecież u końca swej kadencji, przyszły Sejm będzie miał niejako charakter konstytuanty, niezawodnie przystąpi do podstawowej rewizji Konstytucji, tak, że nie zachodzi obawa, żeby w ciągu najbliższych kilku miesięcy, których brakuje do końca kadencji, ta rzecz została wyzyskana dla jakichś celów demagogicznych czy partyjnych. Następnie zwrócę uwagę, że jest tu do pewnego stopnia asekuracja przeciw takiemu wyzyskaniu tej zmiany, gdyż powiedziano, że tylko za zgodą 1/3 części ustawowej liczby członków Sejmu wolno wystąpić z wnioskiem o samorozwiązanie się Sejmu. Sądzę wobec tego, że ta wątpliwość nie powinna mieć miejsca.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#PCzapiński">W imieniu Komisji jako referent wypowiadam się przeciwko zgłoszonym poprawkom. Jedna poprawka brzmi, iż należy podnieść liczbę podpisów, uprawniającą do postawienia wniosku o rozwiązanie się Sejmu, z 1/3 ustawowej liczby na 200. Wypowiadam się przeciw temu, bo jest to liczba zbyt wielka, i zachodziłyby niezawodnie pewne techniczne trudności. Z drugiej strony, nie jako reprezentant mego stronnictwa, lecz jako reprezentant Komisji, wypowiadam się również przeciw wnioskowi p. posła Bagińskiego, któryby pragnął zredukować tę liczbę na 45. Wypowiadam się jako referent Komisji przeciw temu, ażeby znowu nadmiernie nie ułatwiać stawiania podobnych wniosków. Gdy zajdzie rzeczywista potrzeba rozwiązania Sejmu, nie ulega wątpliwości, że potrzebna liczba, to znaczy 1/3 część ustawowej liczby członków Sejmu bez trudu może być zebrana.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#PCzapiński">Nie wiem, czy nastąpi tu propozycja, o której czytałem dziś w „Warszawiance”, która Pisze, że ma być zgłoszony wniosek w imieniu stronnictwa Chrześcijańsko-Narodowego w tym sensie, aby dodać do tego wniosku, który tu referuję, że obowiązuje to tylko Sejm obecny, to znaczy, pierwszy zwykły Sejm Rzeczypospolitej. Wypowiadam się przeciw tej poprawce, albowiem sądzę, że może jednak zajść potrzeba zastosowania tego prawa Sejmu w kierunku samorozwiązalności także w początkach istnienia przyszłego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#PCzapiński">Wobec tego wypowiadam się przeciwko wszystkim tym poprawkom.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#PCzapiński">Teraz przejdę do uzasadnienia bodaj w kilku słowach samego projektu komisyjnego. Jako referent Komisji reprezentuję tu oczywiście opinię Komisji, względnie jej większości, a nie ściśle i dokładnie opinię mego klubu, która prawdopodobnie zostanie tu wyrażona przez innego mówcę naszego stronnictwa.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#PCzapiński">Gdy Komisja przedkłada dany projekt Wysokiemu Sejmowi, wychodzi z następujących założeń. Pozycja Sejmu obecnego w społeczeństwie polskiem jest nieco trudna z tego względu, że nie nastąpiło owo rozwiązanie Sejmu, którego, jak się zdaje, spodziewał się ogół po wypadkach majowych zeszłego roku. Kiedy Sejm w lipcu, jeżeli się nie mylę, uchwalił zmianę art. 26 i kiedy zostało skreślone prawo Sejmu do rozwiązania się, wówczas, zdaje mi się przynajmniej, panowała taka opinia, że po wypadkach majowych, po przewrocie majowym, kiedy pozycja Sejmu w społeczeństwie polskiem, nie ulega wątpliwości, została zmieniona, zachodzi potrzeba skonfrontowania pozycji Sejmu, jego pozycji politycznej, jakoteż pozycji Rządu z opinią kraju, z opinią narodu, a przecież naród w Polsce jest źródłem prawa, jest źródłem polityki. Otóż wbrew temu, zdawałoby się, niewątpliwemu oczekiwaniu jednak Rząd — mówię o Rządzie, a nie o Prezydencie z łatwo zrozumiałych powodów, bo przecież rozwiązanie Sejmu przez Prezydenta musi nastąpić na wniosek Rządu — otóż Rząd ze swego prawa jednak nie skorzystał, i jak słusznie pisze pewien wybitny publicysta polski, od owego czasu cała polityka Polski niejako znajduje się w cieniu tego faktu, iż po wypadkach majowych Sejm nie został rozwiązany. To jedno. Teraz drugie. Nie ulega także wątpliwości, mówiąc najbardziej obiektywnie, iż poczynając od maja i później, a także w ostatnich czasach mieliśmy do czynienia z szeregiem faktów, wskazujących na tendencję, przynajmniej pewnych kół rządowych, poniżania ustawodawczych prac Sejmu, roli parlamentaryzmu polskiego. Nie będę tu wymieniał faktów, bo te fakta zapewne każdy z obecnych zna, ale że ta tendencja do poniżenia roli Sejmu w ostatnich czasach zachodziła, to wątpliwości nie ulega. Otóż ośmielam się tu przypomnieć, iż dla dekoracji nowoczesnej, dla rozwoju nowoczesnego państwa demokracja parlamentarna jest formą, oczywiście nie idealną, bo ideałów na świecie niema, ale dającą największe rezultaty w sensie wysiłku, w sensie rozwoju sił całego społeczeństwa. Wojna światowa wszak nie była niczem innem, jak zwycięstwem demokracji parlamentarnej nad państwami, które jej nie posiadały. I jeżeli w 1920 roku, analogicznie zresztą do wojny światowej, Polska okazała tyle sił żywotnych, tyle wierności w swoim ludzie dla Państwa Polskiego, to nie ulega wątpliwości, że jedną z przyczyn, jednem ze źródeł tej wielkiej siły narodu polskiego w roku 1920 było to, że lud polski poczuł, że stał się podmiotem prawa publicznego w Polsce, że Państwo Polskie, to jego państwo, przynajmniej w dużej mierze jego państwo, i to dało siłę narodowi polskiemu i Państwu Polskiemu, którą widzieliśmy w roku 1920, która dała możność Polsce zwycięsko odeprzeć najazd.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#PCzapiński">Proszę Panów, jeżeli tak jest, to nie ulega wątpliwości, że demokracja parlamentarna w Polsce jest pierwszorzędną zdobyczą narodu polskiego; i jeżeli zachodzą te fakty, o których wspominałem, próby poniżania roli Sejmu polskiego, to Sejm polski, proszę Panów musi mieć, że tak powiem, w zanadrzu oręż dla obronienia swej godności.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#komentarz">(P. Michalak: Bardzo słusznie.)</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#PCzapiński">Proszę Panów, niektórzy w związku z przedłożonym tu projektem powiadają, mówią tak, zdaje mi się, ci, którzy należą do kół rządowych, nie wiem, czy wyrażają opinię Rządu, czy nie, ale mówią w swej prasie ci, którzy jakoby należą do kół rządowych, że to, co tu przedkłada Komisja Konstytucyjna Wysokiemu Sejmowi, jest to powrót do sejmowładztwa. Według opinii Komisji — nie wiem, czy dokładnie wyrażam opinię większości Komisji, ale zdaje się, że ją wyrażam — nie chodzi w naszem przedłożeniu o jakiekolwiek sejmowładztwo, o restytucję sejmowładztwa, lecz o coś zupełnie innego: raczej o restytucję równowagi władzy wykonawczej i ustawodawczej w Rzeczypospolitej Polskiej. Proszę Panów, jeżeli wolno Rządowi, formalnie Prezydentowi, w danym razie, kiedy rząd uzna to za stosowne, skonfrontować za pomocą rozwiązania Sejmu politykę Sejmu z nastrojami narodu, z opinią ludu, to niechże będzie wolno i Sejmowi, gdy uzna to za stosowne, skonfrontować politykę rządu z opinią narodu polskiego.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#komentarz">(Głos: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#PCzapiński">To jest podstawowa idea przedkładanego tu wniosku. Jeśli złem jest sejmowładztwo, to nie sądzę, ażeby w świetle wypadków takiem dobrem było rządowładztwo gdziekolwiek, chociażby i w Polsce.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#PCzapiński">Proszę Panów, tyle mam zaszczyt powiedzieć w imieniu Komisji Konstytucyjnej. Mam nadzieję, pozwolę sobie tem zakończyć, że nowy Sejm, który niezawodnie tak czy inaczej wkrótce się zbierze, wyrażając opinię rzeczywistą w chwili obecnej narodu polskiego, wzmocni pozycję demokracji polskiej w Państwie.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Dubanowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PDubanowicz">Wysoka Izbo! Mam zaszczyt zgłosić następującą poprawkę do projektu komisyjnego: zamiast wyrazów „Sejm może rozwiązać się”, dać wyrazy „pierwszy Sejm, wybrany na zasadzie tej Konstytucji, może się rozwiązać”.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PDubanowicz">Stawiając tę poprawkę, nie mam ani ja, ani moi przyjaciele polityczni zamiaru kruszyć kopji o utrzymanie bytu tego Sejmu. Stając w obronie zasad, znanych Panom, zbyt często bywaliśmy odosobnieni w tej Wysokiej Izbie, ażebyśmy dziś mieli być gorącymi zwolennikami utrzymania jej przy życiu. Sejm obecny od początku, od chwili wyboru, przepołowiony na dwie mniej więcej równe części przy nadmiernej w dodatku skłonności do kompromisów poważnej części prawicy, Sejm ten od początku nie miał wielkiej możności do konsekwentnej, poważnej, spokojnej, pozytywnej pracy państwowej. Cechowała go między innemi zupełna obojętność, zupełne niezrozumienie dla spraw natury gospodarczej, niezrozumienie tej myśli, że współzawodnictwo narodów rozstrzyga się dziś na tem polu. Od wypadków majowych ten Sejm stał się cieniem parlamentu, stał się pustą igraszką na fali wypadków. Utracił nie tylko dawną nadmierną swoją w Państwie przewagę, ale także zdolność skutecznej kontroli administracji, a nawet nie zdołał się utrzymać przy swym najistotniejszym zakresie działania, przy dziedzinie ustawodawstwa.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dębski).</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PDubanowicz">Byt jego od maja stał się anomalią, a pobyt w nim ciężarem nieznośnym. Dlatego też po wypadkach majowych zebraliśmy się w klubie i zastanawiali nad tem, czy nie należałoby złożyć mandatów. Zwyciężyła jednak myśl, żeby do końca starać się spełnić nasz obowiązek, jakim nas obciążyli wyborcy. Rozumieliśmy, szanowni Panowie, że skoro padł dotychczasowy porządek prawny, skoro ten Sejm przestał być Sejmem, to jednak nie może istnieć Państwo bez porządku prawnego. Jest stare powiedzenie, że można oprzeć się na bagnetach, ale nie można rządzić, siedząc na bagnetach, że więc w miejsce porządku obalonego musi przyjść nowy porządek prawny. Prawo Szanowni Panowie, to nie tylko siła zorganizowana, prawo zawiera w sobie pojęcie celu, pożytku dla Państwa, prawo państwowe musi zawierać ponadto jeszcze pojęcie słuszności, pojęcie siły moralnej, a przedewszystkiem tak musi być pojmowane prawo w państwie chrześcijańskiem. Czekaliśmy zatem cierpliwie, kiedy w miejsce obalonego porządku prawnego w Polsce, w miejsce anarchii, zacznie się budowa nowego porządku prawnego. Pragnęliśmy przyczynić się naszemi siłami do tego dzieła. Niestety, minął rok a praca ta nie jest nawet zaczętą.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PDubanowicz">W samej więc także Wysokiej Izbie staraliśmy się dać wyraz tej konieczności zbudowania porządku prawnego w naszem Państwie. Niestety, podczas zeszłorocznej debaty nad zmianą Konstytucji okazało się, że o gruntownej naprawie porządku prawnego., ustroju państwowego, nie może być mowy w tym Sejmie. Co więcej, kiedyśmy się ograniczyli do prawa wyborczego, do tego nieszczęsnego 5-przymiotnikowego prawa głosowania, które jest przyczyną całej niedoli Państwa i głównem złem ustroju państwowego, kiedy liczyliśmy na to, że to, czego nie można było przeprowadzić w roku 1919, po kilkoletnich doświadczeniach państwowych może w interesie Państwa być osiągnięte, bo przecież doświadczyliśmy już prawie wszyscy, do czego doprowadziło to prawo wyborcze, do jakiego upadku państwowego, do jakiej ruiny gospodarstwa to jednak, Szanowni Panowie, okazało się, że nawet w Komisji Konstytucyjnej nie zdołaliśmy osiągnąć poważnych widoków na przeprowadzenie gruntownej reformy prawa wyborczego; niestety widzimy, że i dziś tych widoków w Izbie niema, niema tego zmysłu samozachowawczego, któryby przemówił do tej Wysokiej Izby, niema tego poczucia interesu państwowego, któryby Panom nakazał przystąpić do gruntownej naprawy samego choćby tylko prawa wyborczego, jako koniecznego warunku naprawy całego ustroju państwowego.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PDubanowicz">Skoro tak jest, skoro nie tylko Rząd, ale i Sejm nie podejmuje tej pracy koniecznej dla przyszłości Państwa, my nie możemy troszczyć się o dalsze utrzymanie tej obecnej Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PDubanowicz">Nie znaczy to wcale jednak Szanowni Panowie, ażebyśmy mieli przyłożyć rękę do trwałego pogorszenia ustroju państwowego przez przyznawanie w nim na stałe prawa samorozwiązalności Sejmu. Gdy się dom pali, to skok przez okno, nie jest jedynym ratunkiem. Trzeba z domu ocalić to, co w nim jest dobre. Nie dalsze pogarszanie ustroju jest więc dziś na czasie, lecz raczej jego polepszanie.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PDubanowicz">Prawo rozwiązywania ciał ustawodawczych przez głowę państwa nie jest prawem godnem lekceważenia.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PDubanowicz">Oczywiście nie wyczerpuje ono całego programu naprawy ustroju. Zajmując się tą sprawą na długo przed przewrotem majowym wskazywaliśmy, że nie wolno bezkarnie ustawą łamać prawa, że dowolności Sejmu w dziedzinie ustawodawstwa trzeba przeciwstawić barierę prawną w formie Trybunału Konstytucyjnego. Wskazywaliśmy na to, że skoro Konstytucja nasza przewiduje, że żadna ustawa nie może łamać Konstytucji, skoro Prezydent ma obowiązek strzeżenia Konstytucji, musi on mieć zwłaszcza przy braku Trybunału Konstytucyjnego, prawo formalne, ażeby przeciwstawić się ustawie, która łamie prawo, musi być uposażony w prawo veta. Wskazywaliśmy wreszcie, że, ażeby władza rządząca była rzeczywiście władzą, ażeby nie zeszła do rzędu komitetu wykonawczego większości izby, głowa Państwa musi być uposażona w prawo rozwiązywania ciała ustawodawczego. Inaczej w możliwym konflikcie z ciałem ustawodawczem musi ustąpić, czyli przestaje być tym czynnikiem stałym ustroju państwowego, nie może dać rękojmi równowagi i harmonii ustroju państwowego.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PDubanowicz">Pozatem, szanowni Panowie, uważaliśmy, że i w interesie parlamentu, o którego reformę nam idzie, a nie zupełne wieliminowanie, nie leży, ażeby od chwili jego wyboru mogły powstawać wnioski demonstracyjne o rozwiązanie się, wnioski, które nie przychodzą nigdy do skutku, a tylko w skutkach swych zohydzają Sejm. Bo jednak jest rzeczą jasną, że każdy, kto taki wniosek chce uzasadnić, musi wskazać, że ten parlament jest zły, że jest nieszczęściem dla demokracji. Tym sposobem otwiera się drogę do dezorganizacji, niszczenia autorytetu parlamentu.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#PDubanowicz">Z tych więc powodów nie możemy przykładać ręki do tego, ażeby nawet w tym stanie, w jakim nasz ustrój państwowy, na papierze chociażby, się znajduje, przyczyniać się do dalszego jego pogorszenia. Z tych też powodów stawiamy poprawkę, ażeby prawo samorozwiązalności ograniczyć do obecnego Sejmu, ażeby go nie rozciągać na przyszłość i nie obarczać niem stale, nie pogarszać niem ustroju państwowego.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PDubanowicz">Jeżeli poprawka, którą stawiamy, nie osiągnie większości odpowiedniej — zdaniem mojem powinna tu wystarczyć zwyczajna większość, a dopiero tekst ostateczny po ustaleniu poprawek wymaga większości kwalifikowanej 2/3 — jeżeli zatem ta poprawka nie osiągnie większości, nie możemy wziąć na siebie odpowiedzialności za pogarszanie ustroju i nie będziemy wówczas głosowali za wnioskiem, proponowanym tu przez p. Czapińskiego w imieniu Komisji Konstytucyjnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PGłąbiński">Wysoka Izbo! Sprawa, która jest na porządku dziennym pierwszego posiedzenia nadzwyczajnej sesji sejmowej, i to jako jedyna sprawa, jest widomym i jaskrawym wyrazem anormalnych stosunków, w jakich znajduje się nasze państwo i w jakich znalazła się reprezentacja narodowa od czasu t. zw. przewrotu majowego. Wszak mamy w rozmaitych komisjach sejmowych szereg ważnych spraw, niektórych nawet tak pilnych, że powinne być załatwione jeszcze w ciągu bieżącej sesji sejmowej, a jednakowoż pomimo to Komisja Konstytucyjna jednomyślną uchwałą przedkłada nam wniosek, zmierzający do tego, ażebyśmy ustanowili możność własnego rozwiązania się, ewentualnie nawet przedwczesnego.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PGłąbiński">Jest to zjawisko, jak sądzę, niebywałe w dziejach parlamentarnych, ażeby Sejm, reprezentacja narodowa, zastanawiała się nad tem, czy nie należałoby się samej rozwiązać z powodu walki z Rządem. Faktycznie bowiem obyczaje parlamentarne są dziś pod tym względem zupełnie inne. Jeżeli Rząd nie jest zadowolony z Sejmu, jeżeli jest kolizja między Rządem, a Sejmem, wówczas Rząd zwraca się do głowy Państwa w tym celu, aby Sejm rozwiązał, albo też sam ustępuje. My jednakowoż jesteśmy w tem położeniu, że możemy myśleć tylko o tem, ażebyśmy się sami usunęli, ażebyśmy popełnili akt takiej rozpaczliwej samoobrony godności Sejmu.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PGłąbiński">Niewątpliwie w czasie t. zw. przewrotu majowego nikt, ani zwolennicy ani przeciwnicy nie przypuszczali, ażeby Rząd, który w krwawy sposób przyszedł do steru, nie miał z góry jakiejś linii wytycznej, nie miał z góry jakiegoś programu, jakiegoś planu działania. Wszyscy byliśmy tego zdania, zwolennicy i przeciwnicy, że jednak zanosi się na jakąś wielką rzecz, na jakąś wielką przebudowę ustroju naszego Państwa, na którą mogli się jedni zgodzić, inni mogli być jej przeciwni, ale w każdym razie należało tego oczekiwać i wszyscy tego oczekiwali. Nikt nie przypuszczał, żeby ostatecznie skończyło się na tem, że się objawiło polowanie na posady i na korzyści z rządu i że, jak się zdaje, na tym wyścigu o wybitne posady i korzyści skończy się cały plan i cały program. Widzimy, że ten Rząd działa bez żadnego planu, nie ma żadnej linii wytycznej, nie ma żadnej myśli twórczej, Natomiast widzimy, że się odznacza jakąś nadzwyczajną niechęcią, czy też nierozumieniem istoty Państwa Polskiego, jako państwa narodowego, a nie państwa narodowościowego. Widzimy, że się odznacza jakąś idjosynkrazją w stosunku do ciała prawodawczego, do władz prawodawczych, do Sejmu. Oto te próżne ławki, jakie mamy przed sobą, na pierwszem posiedzeniu sesji nadzwyczajnej, same przez się mówią, w jaki sposób Sejm, władza prawodawcza, jest przez Rząd dzisiaj traktowany.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PGłąbiński">Inicjatywa prawodawcza, jaka na podstawie Konstytucji przysługuje przedewszystkiem Rządowi, stała się martwą literą. Na posiedzeniach Sejmu i na posiedzeniach komisji sejmowych albo nie zjawiają się delegaci Rządu, albo też zajmują stanowisko tylko obserwatorów. W najważniejszych zasadniczych sprawach Rząd nie chce, lub też nie umie zająć stanowiska. W sprawach tak doniosłych jak sprawa ordynacji wyborczej, jak sprawy samorządowe, jak skrawa walki przeciwko komunizmowi, Rząd nie chce wypowiedzieć swego zapatrywania. Organy, zbliżone do Rządu, nie ustają w walce i napaściach przeciwko władzy prawodawczej. Mówi się bardzo często w tych kołach o tem, że Sejm ten nie jest właściwie reprezentacją narodu, że nie reprezentuje dzisiaj woli narodu. Ale jeżeli tak, to Rząd przecież ma w swoim ręku środki konstytucyjne, więc dlaczego Rząd nie rozwiązuje Sejmu...</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#PGłąbiński">... dlaczego nie odwołuje się do wyborców, jeżeli jest prawdą, że ten Sejm nie reprezentuje woli narodu?</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#PGłąbiński">Rząd ma szereg pełnomocnictw, ale i z tych pełnomocnictw nie korzysta, lub korzysta w bardzo skromnej mierze, a nie korzysta w sprawach najważniejszych. Przeciwnie, widzimy zapędy do naruszania ustaw, do wydawania rozporządzeń czy też okólników, które nie są niczem innem, jak tylko nowemi ustawami, są zmianą ustaw obowiązujących. Dość wskazać na niedawny okólnik p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, dość wskazać także na rozporządzenie p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie ordynacji wyborczej, dość wskazać np. na dopuszczenie wojskowych do praw wyborczych. A przecież wyraźny przepis w Małopolsce stanowi, że wojskowi są wykluczeni od prawa wyborczego także do samorządu, a jeżeli w b. Królestwie Polskiem nie ma pod tym względem wyraźnego postanowienia, to zato jest wyraźne postanowienie o ordynacji sejmowej w Konstytucji naszej, i wybory do samorządu powinne być analogicznie traktowane.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego?)</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#PGłąbiński">Dlatego, ponieważ to rozporządzenie dotyczy całego Państwa, a jeżeli tylko w jednej dzielnicy jest inny przepis, to nie wolno Rządowi zmieniać przepisów, obowiązujących w całym kraju.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#komentarz">(Głos: To był przepis państw zaborczych!)</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#PGłąbiński">Przepisy państw zaborczych tak długo obowiązują, póki nie zostaną uchylone, albo zmienione zapomocą ustaw naszych. Jest wiele ustaw i przepisów państw zaborczych, które wycofane nie zostały, które obowiązują i które szanować musi Rząd tak długo, póki nie postara się o ich zmianę w drodze ustawy.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#PGłąbiński">Ponadto Rząd szafuje funduszami państwowemi w sposób również niedozwolony, bo nie uznany przez Sejm Wysoki. Rząd otrzymał prowizorium budżetowe, w którem była wyznaczona suma, jaką może rozporządzać. Już z tych rachunków, jakie Rząd sam ogłosił, wynika, że ta suma została znacznie przekroczona, mianowicie w niektórych resortach przekroczenie wynosi kilkanaście procent, a przeciętnie przeszło 10%. Dotychczas nie mamy przedłożenia rządowego o zatwierdzenie tych kredytów dodatkowych, ani usprawiedliwienia, na jakie cele pieniądze te zostały wydane.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#PGłąbiński">Widzimy, że Rząd stara się o to, aby odnowić w duchu sanacyjnym całą administrację cywilną, a także i wojskowość naszą.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Zamało!)</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#PGłąbiński">Kilkuset starszych wojskowych zostało usuniętych i to ludzi młodych, którzyby mogli pełnić służbę wojskową i to ludzi, którzy byli powszechnie znani i jako ludzie fachowi cenieni.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#komentarz">(Głos: Przez endecję.)</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#PGłąbiński">W wojsku nie było endeków, endecy stali na tem stanowisku, że w wojsku niema polityki.</u>
<u xml:id="u-7.18" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. To samo dzieje się także w służbie cywilnej. To wymaga olbrzymich sum, milionowych sum, aby opłacać emerytów, ludzi jeszcze młodych, którzy jednakowoż jako emeryci muszą być pasożytami Państwa, a tylko dlatego, że zostali usunięci ze względów czysto partyjnych. (Głos: Niech cię zrzekną emerytury)</u>
<u xml:id="u-7.19" who="#PGłąbiński">Tajemnica listów nie jest szanowana, szczególnie listy, adresowane do posłów, a zwłaszcza do posłów, którzy reprezentują pewne kierunki, albo giną, albo zostają doręczone z opóźnieniem kilkudniowem po przyjściu na miejsce. Zdarzają się wypadki, że listy pisane przez posłów przechodzą przez ręce policji.</u>
<u xml:id="u-7.20" who="#PGłąbiński">Około Rządu i w pobliżu Rządu wytworzyła się jakaś dziwna nieczysta i duszna atmosfera. Zjawiają się jacyś ptacy niebiescy, którzy starają się skorzystać z wpływów u Rządu tak przy dostawach, jak i koncesjach. Niestety, zjawiają się nowi bohaterzy szantażu i korupcji, jak świadczą o tem ostatnie wypadki, ujawnione w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-7.21" who="#komentarz">(P. Polakiewicz: Jakie to wypadki?)</u>
<u xml:id="u-7.22" who="#PGłąbiński">I jakież jest następstwo tego rodzaju polityki? Oto owoce zbiera niestety całe społeczeństwo. Zamiast usunięcia partyjności, widzimy, że cały szereg nowych stronnictw powstał i te nowe stronnictwa prowadzą zaciekłą walkę przeciwko wszelkim obozom, chociażby przy wyborach samorządowych. Widzimy, że Rząd popiera rozdwojenie w społeczeństwie, a z tego korzystają przedewszystkiem ci, którym zależy na tem, aby podważyć podstawy, na których Państwo nasze się opiera. Szerzą się wpływy komunizmu, anarchizmu, prądy, które są zarówno przeciwko Państwu, a zyskują coraz więcej siły w takiej mętnej wodzie.</u>
<u xml:id="u-7.23" who="#PGłąbiński">Możnaby sądzić, że przynajmniej w polityce zagranicznej ujawni Rząd tę wielką siłę, stanowczość, energię, o jakiej tak często słyszeliśmy. Niestety, mieliśmy bardzo ważną sprawę twierdz wschodnich i nie słyszeliśmy zupełnie o tem, żeby Rząd polski w tej sprawie zajął jakieś stanowcze stanowisko. Słyszeliśmy tylko, że tą sprawą zajmują się inne państwa, Francja, Anglia, a może i Włochy, ale co robi reprezentant naszego państwa, jakie stanowisko nasze państwo w tej sprawie zajmuje, nasze państwo, które bezpośrednio i najwięcej jest zagrożone, o tem dotychczas nie słyszeliśmy nic.</u>
<u xml:id="u-7.24" who="#PGłąbiński">Nie będę tu już mówić o naszym sąsiedzie wschodnim ze względu na to, że nasz stosunek do tego sąsiada w ostatnich czasach został zaostrzony i dotychczas nie jest załatwiony.</u>
<u xml:id="u-7.25" who="#PGłąbiński">Oto, Wysoki Sejmie, jest ta atmosfera, to tło polityczne, które nas zniewala zająć się bliżej tą kwestią. która została postawiona na porządku dziennym. Dla nas, dla Związku Ludowo-Narodowego, zajęcie stanowiska w tej sprawie jest podwójnie trudne; jest trudne z tego powodu, ponieważ zasadniczo stoimy na tem stanowisku, że powinna istnieć ścisła granica pomiędzy władzą wykonawczą, a władzą ustawodawczą, że pewne sprawy powinne być przekazane najwyższej władzy wykonawczej i że także sprawa odpowiedzialności powinna być ściśle pomiędzy Sejmem a Rządem, względnie Prezydentem Rzeczypospolitej, unormowana.</u>
<u xml:id="u-7.26" who="#PGłąbiński">Prawda, że w Sejmie Konstytucyjnym zgodziliśmy się na to właśnie postanowienie, które obecnie ma być na nowo wprowadzone do Konstytucji. Ale w czasach Sejmu Konstytucyjnego były stosunki niezwykłe. Mieliśmy przedewszystkiem dwojaki rząd: jeden rząd reprezentował ówczesny p. Naczelnik Państwa, a drugi rząd siedział na tych ławach, zależny od Sejmu Konstytucyjnego. Jak w polityce wewnętrznej, tak i w polityce zagranicznej istniała owa dwutorowość. Prócz tego u młodych stronnictw, świeżo powołanych do życia konstytucyjnego, istniała gorączkowa chęć okazania, że jesteśmy państwem najbardziej demokratycznem w Europie. Pod temi wpływami zrodziła się nasza Konstytucja marcowa. Wówczas, jak powiedziałem, zgodziliśmy się na to postanowienie, bo jakkolwiek zasadniczo staliśmy i wtedy na innem stanowisku, ale chcieliśmy zapewnić Sejmowi Konstytucyjnemu odpowiednie wpływy, skutecznie przeciwdziałające owej dwutorowej polityce. Kiedy jednakowoż okazała się możność zmiany Konstytucji, w naszych projektach konstytucyjnych wieliminowaliśmy to postanowienie; byliśmy tego zdania i jesteśmy zasadniczo tego zdania, że należy pozostawić Prezydentowi Rzeczypospolitej możność rozwiązywania Sejmu, wyciągnięcia konsekwencji z pewnego stanowiska Sejmu i że nie należy mieszać tej odpowiedzialności pomiędzy Sejmem, a Rządem.</u>
<u xml:id="u-7.27" who="#PGłąbiński">Niezawodnie, że i ten argument, który był przytoczony tutaj przez p. sprawozdawcę, a który często przytaczamy w naszych mowach, miał także pewną wagę, mianowicie, chęć zapobieżenia temu, ażeby stronnictwa sejmowe nie uprawiały demagogii przez stawianie wniosków o rozwiązanie Sejmu. Są to te stronnictwa, które chcą pokazać, że nie boją się wyborów, a inne stronnictwa chcą postawić w podejrzenie, że bronią się przed wyborami. Ale to nie jest wcale argumentem decydującym. Decydującym argumentem jest dążenie do rozdziału odpowiedzialności pomiędzy władzą wykonawczą a władzą prawodawczą. Wysoka Izbo, gdybyśmy dziś mieli rzeczywiście normalną władzę ustawodawczą i normalną władzę wykonawczą, to z pewnością nie zgodzilibyśmy się na ten wniosek, który <nam jest przedstawiony. Ale jesteśmy tego zdania, że dziś normalnej władzy wykonawczej nie mamy, lecz mamy dyktaturę. To nie jest władza wykonawcza, która słucha Sejmu, która jest obowiązana prawnie do respektowania uchwał sejmowych, która jednocześnie ma w tem interes moralny, aby tę swoją władzę prawodawczą moralnie jak najbardziej dźwigać, a nie deptać ją i poniewierać. My mamy rodzaj dyktatury i wobec tego, że jesteśmy w obliczu dyktatury, musimy chwytać się także nadzwyczajnych środków, aby uzbroić ten Sejm w pewne prawa na wypadek, jeżeliby jego żywot miał być przedłużony poza kres, ustawą sejmową przyznany.</u>
<u xml:id="u-7.28" who="#PGłąbiński">Sejm nasz niewątpliwie już wkrótce powinien żywot swój zakończyć. Według ustawy, z końcem listopada kończy się kadencja naszego Sejmu, ale z wielu stron słychać głosy, że wybory powinne być rozpisane prędzej, a to w tym celu, aby przed zimą mogły być ukończone. Z tego powodu uważamy, że przy tym antagonizmie, jaki dziś istnieje pomiędzy Rządem, a pomiędzy Sejmem, Sejm musi dążyć do tego, ażeby chociażby w drodze anormalnej, chociażby w drodze ubliżającej tym zasadom, jakie niektóre stronnictwa wyznają, jednakowoż dojść do możności obrony swojej godności wobec społeczeństwa i wobec zagranicy.</u>
<u xml:id="u-7.29" who="#PGłąbiński">Jeżeli więc jesteśmy skłonni zgodzić się na wnioski, przedłożone nam przez Komisję Konstytucyjną, to czynimy to przedewszystkiem z tem zastrzeżeniem, że nasi następcy kiedyś, w przyszłym Sejmie, przy sposobności przebudowy naszej Konstytucji, która się zapowiada w tym przyszłym Sejmie, staną znowu na naszem zasadniczem stanowisku, a mianowicie na tem, że tylko Prezydentowi Rzeczypospolitej powinno przysługiwać prawo rozwiązywania Sejmu. Jeżeli się godzimy na to, to czynimy to także i w tym celu, ażeby utorować możność uchylenia dyktatury, która istnieje w naszem Państwie, ażeby utorować możność stworzenia po nowych wyborach normalnych stosunków pomiędzy władzą prawodawczą, a władzą wykonawczą.</u>
<u xml:id="u-7.30" who="#PGłąbiński">Jeżeli jednak za wnioskiem Komisji głosować będziemy, to nie w tem znaczeniu, że mamy się natychmiast rozwiązać, i pod tym względem stronnictwo moje jest innego zdania, niż niektórzy koledzy. Wedle naszego zdania, na tym Sejmie ciążą jeszcze pewne ważne i wielkie obowiązki i jakkolwiek chwila jest bardzo spóźniona, mimo to te obowiązki powinne być spełnione.</u>
<u xml:id="u-7.31" who="#komentarz">(Głos: Na 5 lat jeszcze.)</u>
<u xml:id="u-7.32" who="#PGłąbiński">Nie obawiaj się Panie Kolego, bo powiedziałem wyraźnie, że nie zgodzimy się na to, ażeby Sejm nasz funkcjonował dłużej, niż kadencja ustawowa na to pozwala. Przedewszystkiem uważamy, że jest naszym obowiązkiem załatwić nareszcie w duchu państwowym i narodowym sejmową ordynację wyborczą. Ta sprawa jest oddawna w Sejmie, tuła się w Sejmie między komisjami i podkomisjami. Czynimy wszystko, co jest możliwe, ażeby rzecz doprowadzić do skutku, chociażby w drodze kompromisu. Dotychczas ten kompromis niestety nie jest dojrzały, ale przy dobrej woli może przyjść do skutku. Dlatego uczynimy wszystko z naszej strony, ażeby chociażby w tym krótkim czasie, który nas dzieli od wyborów, to zostało załatwione i to załatwione pomyślnie. Mamy też szereg innych spraw, jak Szanowni Koledzy wiedzą: ustawy samorządowe, ustawa przeciwko komunizmowi, a różne dekrety, które zostały wydane, muszą być znowelizowane. Te wszystkie sprawy powinny być załatwione tak, ażeby nowy Sejm zastał stół czysty, przynajmniej od tych spraw drażliwych, które na początku Sejmu mogą wywołać zamęt i zakłócić jego działalność. Jesteśmy tego zdania, że Sejm ten, skoro sam się zdecyduje rozwiązać się, nie powinien tylko umierać w sposób godny i szlachetny, ale powinien pozostawić po sobie gwarancję, że ten nowy Sejm będzie mógł lepiej funkcjonować niż Sejm obecny, że będzie mógł stanąć na wysokości swojego zadania, że będzie mógł zająć odpowiednie, Konstytucją przekazane sobie stanowisko w stosunku do Rządu i że będzie mógł uprzątnąć te rumowiska, jakie nagromadziły rządy sanacyjne.</u>
<u xml:id="u-7.33" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PNiedziałkowski">Wysoki Sejmie! Z prawdziwą przykrością muszę zacząć od wyrażenia żalu, że gdy następuje debata nad zmianą tekstu Konstytucji Państwa, na ławach ministerialnych niema ani jednego odpowiedzialnego przedstawiciela Rządu. Jednocześnie z jeszcze większą przykrością chciałbym podnieść rzecz rzadko spotykaną, jeżeli wogóle spotykaną kiedykolwiek w jakimkolwiek innym kraju, że w dniu, kiedy Sejm złożył hołd pamięci Feliksa Perla, człowieka, którego zasługi dla sprawy niepodległości nie były kwestionowane przez nikogo w Polsce, zabrakło na tych ławach przedstawicieli Rządu Rzeczypospolitej. Na zachodzie Europy byłby to fakt absolutnie nie do pomyślenia i to, co mowie w tej chwili, wynika nie z jakichś pobudek politycznych, lecz z głębokiego żalu wszystkich ludzi, którzy umieją ocenić majestat ofiary i majestat śmierci w stosunku do ludzi, z których wielu ma stokroć mniejsze zasługi wobec Polski, niż ten, którego pamięć dziś czciliśmy.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PNiedziałkowski">Przechodzę do sprawy, która znajduje się dziś przed nami. Panowie pozwolą, że przypomnę kilka faktów, które, zdaje mi się, wyjaśnią w wysokim stopniu rzekomo skomplikowany wniosek Komisji Konstytucyjnej. Panowie pamiętają, że kiedy w r. 1921 Sejm Ustawodawczy przystąpił do uchwalenia Konstytucji, Związek posłów socjalistycznych proponował, aby obok prawa Sejmu do rozwiązania się mocą własnej uchwały, takie prawo było przyznane także głowie Państwa. Nasze ówczesne poprawki zostały odrzucone większością prawicowo-centrową Izby. Kiedy w lipcu r. ub. Sejm przystąpił do zmiany Konstytucji, ani p. Bartel, ani p. Makowski, ówcześni przedstawiciele Rządu, nie kwestionowali bynajmniej prawa Sejmu do rozwiązania się mocą własnej uchwały. Wniosek Rządu z lipca r. ub. proponował uzupełnienie poprzedniego tekstu Konstytucji tekstem nowym, który obok prawa Sejmu takie prawo przyznawał także p. Prezydentowi Rzeczypospolitej. I jeżeli to prawo Sejmu w ostatecznem głosowaniu odpadło, wynikło to tylko z bardzo skomplikowanej metody głosowania, a nie z świadomej woli czy to Izby, czy też władzy wykonawczej. Dlatego nasz wniosek nie wprowadza żadnej nowej treści, stanowi tylko powrót do tej konstrukcji ustawy konstytucyjnej, która była przewidziana przed rokiem i której przed rokiem nikt absolutnie ani w tej Izbie, ani z ławy rządowej nie poddawał znakowi zapytania.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PNiedziałkowski">Istotą demokracji parlamentarnej musi być równowaga między władzą ustawodawczą a władzą wykonawczą. Ta równowaga polega na tem, że jeżeli parlament ma spełniać swoje zadanie w państwie, to musi odpowiadać mniej więcej ściśle układowi sił społecznych i politycznych w kraju, i w chwili, kiedy układ sił w kraju staje się inny, niż w parlamencie, zachodzi bardzo często konieczność, aby rozstrzygnięcie wróciło do rąk opinii publicznej, do rąk ogółu wyborców; otóż jeżeli może być sytuacja, w której władza wykonawcza w osobie Prezydenta, na wniosek Rady Ministrów, powinna mieć w ręku oręż, który jej pozwala skierować daną sprawę, sporną między nią a parlamentem, na rozstrzygnięcie kraju, tak samo zupełnie, specjalnie w naszych stosunkach swoiście skomplikowanych, ta sama władza, ten sam oręż powinien znaleźć się również w rękach władzy ustawodawczej.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PNiedziałkowski">Zastrzegłbym się przeciw pewnemu kierunkowi myśli, który uważam za niesłychanie niebezpieczny dla przyszłości Państwa, przeciw zmianom Konstytucji i budowaniu Konstytucji dla bieżących celów politycznych. Zdaje mi się, że niektóre przepisy Konstytucji z 1921 r. wynikły właśnie z bieżących politycznych zagadnień i to się na nich śmiertelnie zemściło. Dlatego nasz wniosek nie ma na celu wyłącznie rozwiązania danej specjalnej sytuacji politycznej. Zmierza on do wprowadzenia do ustroju Państwa zasady, bez której naszem zdaniem, równowaga władzy ustawodawczej i wykonawczej jest niewykonalna. Niezbędnym warunkiem tej równowagi jest możność i z jednej strony i z drugiej strony, w razie potrzeby, odwołania się do opinii kraju, który jako instancja najwyższa rozstrzyga spór i decyduje o dalszym biegu wypadków. Dzisiejsze położenie Polski dostarcza specjalnych argumentów, ale te argumenty traktujemy raczej tytułem przykładu, niż tytułem głównego powodu naszego wniosku.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PNiedziałkowski">Każdy rząd na świecie miałby ogromną pokusę korzystania z położenia, w którem ma pełnię władzy, a parlament jest słaby i tej władzy rządowej z łatwością ulega. Ale dłuższe trwanie tego stanu rzeczy jest śmiercią ustroju parlamentarnego, a w naszem przekonaniu dzień zabójstwa parlamentu jest dniem otwarcia ery wstrząśnień, najbardziej niebezpiecznej dla państwa, znajdującego się w tem położeniu geograficznem i gospodarczem, co Polska.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PNiedziałkowski">Po przewrocie majowym rządy, jakie po nim powstały, miały naturalną skłonność utrwalenia swej wyjątkowo dużej władzy w stosunku do parlamentu. Poseł Ignacy Daszyński w swej ostatniej książce nazwał ten stan rzeczy wszechwładzą rządu. Wszechwładza rządu w praktyce prowadzić musi do zamiany jej bądź na ponowną falę wszechwładzy parlamentu, bądź na wszechwładzę innego znowu rządu, to znaczy na rozwój w kategoriach rewolucji i kontrrewolucji. Póki czas, a wydaje mi się, że jest czas ostatni, trzeba, aby rozwój Polski został nawrócony na drogę normalnego rozwoju w formach i granicach parlamentarnej demokracji i w dzisiejszych stosunkach nie widzimy na to innego sposobu, nie widzimy żadnego innego rozwiązania jak to, aby Sejm odzyskał to narzędzie rozstrzygania o przyszłości kraju, którem jest prawo odwołania się do opinii kraju w chwili, kiedy Sejm w swej większości, większości nie przypadkowej, bo kwalifikowanej, uzna, że chwila po temu nadeszła. I dlatego w położeniu dzisiejszem, którego szczegółową charakterystykę odkładamy do następnych debat, ta potrzeba przywrócenia Sejmowi prawa rozwiązywania się mocą własnej uchwały stała się potrzebą bezpośrednio palącą.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PNiedziałkowski">Jestem przeciwny poprawce, którą zgłosił p. prezes Dubanowicz. Poprawka ta oznacza powrót p. Dubanowicza i jego najbliższych przyjaciół do tego samego straszliwego błędu, jakiego dokonano w roku 1921, do budowania Konstytucji dla bieżących celów politycznych.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Wprost odwrotnie.)</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PNiedziałkowski">Niepodobna wprowadzać do ustawy konstytucyjnej takiego tekstu, takiej treści, która jest zastosowana jedynie do danego, określonego parlamentu. Pan prezes Dubanowicz się przekona, że tekst Konstytucji, to znaczy ustawy specjalnie budowanej tak, aby ją było trudno zmienić, zastosowany do pewnej konkretnej sytuacji, nie jest zmianą Konstytucji wyłącznie dla bieżącej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#komentarz">(P. Stroński: Robicie tak stale.)</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#PNiedziałkowski">My robimy zupełnie odwrotnie. My sądzimy, że istotą demokracji parlamentarnej jest właśnie to dwustronne rozstrzygnięcie zagadnienia rozwiązalności parlamentu,...</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: To jest perpetuum mobile)</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#PNiedziałkowski">... że dla rozwoju parlamentu, dla rozwoju demokracji parlamentarnej to prawo powinno spoczywać i w jednych i w drugich rękach. Jeżeli to perpetuum mobile, to czemu, Panie Profesorze, nie było niem w roku 1921, kiedy Pan Konstytucję referował, kiedy Pan obalał nasze wnioski o danie Prezydentowi prawa do rozwiązania Izb?</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Wyście chcieli rządzić przy pomocy dla Sejmu i Naczelnika Państwa, a nie przypadkową większością. To było jeszcze gorzej.)</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#PNiedziałkowski">Dlaczego dziś jest inaczej? To znów myślenie w kategoriach danej bieżącej sytuacji, słusznie czy źle rozumianej, w tej chwili w to nie wchodzę,...</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: To byłaby dyktatura proletariatu)</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#PNiedziałkowski">... ale sposób myślenia jest zupełnie ten sam, Panie Profesorze Otóż my tego błędu, tego straszliwego błędu, który był między innemi jedna z wielu przyczyn katastrofy zeszłorocznej, powtarzać nie chcemy i dlatego z całą świadomością wypowiadamy się przeciw poprawce, którą prof. Dubanowicz z tej trybuny Sejmowi przedstawił.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#PNiedziałkowski">Proszę Panów, p. prezes Głąbiński połączył kwestię samorozwiązalności Sejmu z sprawą zmiany ordynacji wyborczej i z szeregiem innych spraw politycznych. Jeżeli chodzi o ordynację wyborczą, ażeby uniknąć wszelkich nieporozumień, muszę powiedzieć, że klub P. P. S. jest przeciwny wszelkim zmianom, któreby miały być dokonywane pod tym względem w tym Sejmie. Nie dlatego wcale, ażebyśmy mieli ochotę i zamiar specjalnie ten Sejm atakować, ale sądzimy, że zagadnienie ordynacji wyborczej — a nasza ustawa, jak każda inna na świecie, może być naprawiona w dziesiątkach szczegółów — musi być rozpatrzone wespół z całem zagadnieniem budowania Państwa, które będzie własnością i przywilejem następnego Sejmu, który faktycznie będzie Sejmem konstytucyjnym.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#komentarz">(P. Stroński: Czy Pan jest taki pewien następnego Sejmu?)</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#PNiedziałkowski">Natomiast sądzimy, że ta próba dokonania zmiany ordynacji wyborczej, powiedziałbym, na poczekaniu, bo w ostatnich miesiącach istnienia Sejmu, dokonana w przededniu Sejmu konstytucyjnego...</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: To nie będzie Sejm konstytucyjny, to zmyłka)</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#PNiedziałkowski">...mająca wyraźny zupełnie cel na widoku, cel, który my odrzucamy kategorycznie, to znaczy sztuczne zmniejszanie przedstawicielstwa mniejszości narodowych w parlamencie Rzeczypospolitej, mająca następnie cel drugi, t. z. sztuczne tworzenie parlamentu, któryby nieściśle odpowiadał realnemu układowi sił w kraju, naszem zdaniem uderza w samą podstawę demokracji parlamentarnej.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#komentarz">(Go: W inną uderzacie dziś podstawę.)</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#PNiedziałkowski">Panowie mają jedną wielką wadę, Panowie wciąż usiłują rozumować w kategoriach przedwojennych, nie chcąc wziąć pod uwagę, że Polska, jak cała Europa, przeżywa dziś zupełnie inny okres dziejowy, niż był przed rokiem 1914.</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#komentarz">(P. Stroński: Np. Włochy.)</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#PNiedziałkowski">W naszem przekonaniu jedyną szansą, jedyną gwarancją, bo innych nie znamy, rozwoju w granicach możliwych, pokojowych, bez bardzo głębokich wstrząśnień, jest utrwalenie takiego stanu rzeczy, w którym parlament jak najściślej wyraża realny układ sił w kraju. Sztuczne zaś tworzenie parlamentu, który tego realnego układu sił nie wyraża, w naszem przekonaniu prowadzi do bardzo zaostrzonych konfliktów w toku dalszego rozwoju. To jest różnica dwóch punktów widzenia, dwóch pojmowań dzisiejszego położenia historycznego. Panom się zdaje, że większość w parlamencie, która nie będzie większością kraju, będzie mogła łatwo Sejmem rządzić, i Sejmem i Państwem. My odpowiadamy wręcz odwrotną zasadą: kto chce mieć większość w Sejmie, ten musi zdobyć większość w kraju, innego sposobu niema, i wszystkie sztuczne kawały i wszystkie siły doraźne...</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#PNiedziałkowski">... i wszystkie oparcia na bagnetach, to rzeczy przejściowe i krótkotrwałe, prowadzące prostą drogą do katastrofy,...</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#komentarz">(Głos: Jednakże im jeszcze pomagacie.)</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#PNiedziałkowski">... i dlatego odrzucamy wszystko to, co chce tworzyć sztuczną w Polsce większość Izby, nie starając się o to i nie mając szans na to, żeby stworzyć dla siebie większość opinii w kraju. Dlatego dla nas sprawa nowych wyborów nie jest w żadnym stopniu sprawą zmiany ordynacji wyborczej. Dla nas sprawa nowych wyborów jest natomiast w bardzo wysokim stopniu sprawą odbudowy demokracji parlamentarnej.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#PNiedziałkowski">Z tej trybuny jest rzeczą bardzo trudną i tego czynić nie zamierzam, polemizowanie z temi czy innemi organami prasy. Powiem tylko rzecz jedną: na Zachodzie i nie tylko na Zachodzie publicyści pisują o rzeczach, które przynajmniej jako tako znają, u nas zaś są dziennikarze, którzy lubią pisać o rzeczach, których absolutnie nie znają, nie zadając sobie nawet trudu przeczytania obowiązujących ustaw, o których piszą. Gdyby niektórzy nasi dziennikarze...</u>
<u xml:id="u-9.31" who="#komentarz">(Głos: Szczególnie radykalni.)</u>
<u xml:id="u-9.32" who="#PNiedziałkowski">...zechcieli przed pisaniem artykułów wstępnych...</u>
<u xml:id="u-9.33" who="#komentarz">(Głos: Stpiczyński.)</u>
<u xml:id="u-9.34" who="#PNiedziałkowski">...przeczytać tekst wniosku, który mamy przed sobą, toby się łatwo przekonali, że wniosek, który dziś Sejm, mam nadzieję, uchwali, nie odbiera Prezydentowi tego prawa, które uzyskał przed rokiem, lecz równoważy to prawo, powiedziałbym, prawem równoległem, w pewnym sensie odwrotnem, przeniesienia każdego stanu spornego między władzą ustawodawczą a wykonawczą na rozstrzygnięcie kraju. Dziś tych spraw spornych jest w Polsce bardzo wiele. Niektóre z nich są sprawami spornemi między całym Sejmem a całym Rządem, inne są sporne między tą częścią Sejmu a Rządem, bo są i takie bardzo liczne sprawy, które są wspólne tej części Sejmu i ławom rządowym.</u>
<u xml:id="u-9.35" who="#komentarz">(Wskazuje na prawicę. P. Stroński: A tej stronie (wskazuje na lewicę) i ławom rządowym jest wspólny Moraczewski.)</u>
<u xml:id="u-9.36" who="#PNiedziałkowski">Do tych należy przedewszystkiem najważniejsza sfera zagadnień, zagadnienia polityki społecznej i gospodarczej. Chcemy, aby spór między klasą robotniczą i demokracją włościańską a tymi, którzy stoją dziś u steru Rzeczypospolitej, został rozstrzygnięty przez kraj. Sądzimy, że bije ostatnia godzina, kiedy trzeba się odwołać do woli najwyższej w Polsce władzy. Wierzę, że zawsze pozostanie nią opinią kraju, i ta najwyższa w Polsce władza musi zrobić rachunek sumienia i dać swoją ostateczną ocenę o tych 13 miesiącach historii Polski, które dziś są za nami.</u>
<u xml:id="u-9.37" who="#PNiedziałkowski">Nie możemy się zgodzić na to, aby stan obecny przedłużać lub sztucznie petryfikować bez ustalenia granicy, kiedy się skończy. Niech spór między nami rozstrzygnie kraj. 1 projekt ustawy konstytucyjnej, który leży dziś przed Panami i który powstał z naszej inicjatywy, ma właśnie na widoku obok celu konstytucyjnego, rzeczowego, niezależnego od sytuacji politycznej, również cel polityczny, aby ułatwić przyjście tej chwili, której czekamy, gdy kraj zabierze wreszcie głos i poweźmie ostateczną decyzję, wyda wyrok. My tego wyroku się nie boimy. Wyniki wyborów samorządowych, których ostatnie fakty Panowie mają dziś przed oczyma, stwierdziły ponad wszelką wątpliwość, że wszelkie próby rozbicia ruchu robotniczego, wszelkie próby likwidacji ruchu socjalistycznego w Polsce zawiodły najzupełniej, zawiodły wszystkich tych, którzy wielkie swoje nadzieje na próbach tych opierali. Socjalizm polski i klasa robotnicza w Polsce zachowały swoją zwartość i swoją siłę organizacyjną i z całym spokojem oczekują tej chwili, kiedy decyzja o nowych wyborach powoła całą klasę robotniczą do ostatecznego rozstrzygnięcia o przyszłym Sejmie, a ten przyszły Sejm i swoim składem i swoją polityką i swojem postępowaniem będzie zapewne rozstrzygał o całej przyszłości naszej demokracji parlamentarnej i demokracji wogóle w Polsce.</u>
<u xml:id="u-9.38" who="#PNiedziałkowski">Na końcu powrócę do tego samego przykrego tematu, który poruszyłem na wstępie. Przyznaję, że nie rozumiem, dlaczego, mówiąc językiem galicyjskim, Wysoki Rząd interesuje się tak mało pytaniem, czy Konstytucja ulegnie zmianie, czy jej nie ulegnie? Jeżeli sądzi, że ten brak zainteresowania zwiększy powagę władzy wykonawczej, że jest rzeczą dobrą, żeby kraj przypuszczał, że można zmieniać Konstytucję przy dumnej obojętności sterników państwa, to wydaje mi się, że popełnia bardzo głęboki i bardzo niebezpieczny dla przyszłości błąd. Ale stoimy wobec faktu dokonanego, wobec faktu, że niema na tych ławach panów przedstawicieli Rady Ministrów i sądzę, że jeżeli trzeba było bijącego w oczy, namacalnego argumentu o potrzebie zmiany Konstytucji w tym właśnie sensie, to fakt nieobecności panów ministrów tego argumentu, bijącego w oczy, dostarcza w całej pełni i właśnie dzięki temu głosowanie w Izbie powinnoby przejść szybciej i bardziej solidarnie, aniżeli w każdym innym wypadku.</u>
<u xml:id="u-9.39" who="#PNiedziałkowski">Położenie zarówno pod względem całej epoki historycznej, którą przeżywamy, jak i pod względem dzisiejszej sytuacji politycznej jest takie, że stało się rzeczą niezbędną, ażeby kraj miał prawo rozstrzygania spornych zagadnień całej przyszłości, ażeby to przestało być prawem wyłącznie władzy wykonawczej, ale powróciło w połowie do rąk władzy ustawodawczej. I uchwała, którą Izba dziś poweźmie, a która, mam nadzieję, będzie szła po myśli wywodów kolegi sprawozdawcy, będzie zdaje mi się pierwszym krokiem na drodze powrotu do stosunków demokracji parlamentarnej.</u>
<u xml:id="u-9.40" who="#komentarz">(Głos: Drugim, maj był pierwszym.)</u>
<u xml:id="u-9.41" who="#PNiedziałkowski">Ten pierwszy krok jest jeszcze bardzo daleki od celu, ale będzie to bądź co bądź pierwszy krok, którego znaczenia być może niektórzy z Panów w tej chwili jeszcze nie doceniają. Sądzę, że znaczenie i polityczne i konstytucyjne będzie znacznie większe, niż się wydaje i wielu Panom w tej Izbie i niektórym z tych Panów, których dzisiaj na przekór wszelkim obyczajom w tej Izbie niema.</u>
<u xml:id="u-9.42" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Sanojca.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PSanojca">Wysoka Izbo! Miejmy odwagę nie kompromitować się i miejmy odwagę mieć rozsądek.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PSanojca">Nikomu to nie zaszkodzi.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#komentarz">(Głos: Mój Józefie, czego chcecie?)</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PSanojca">Kolega poseł Niedziałkowski pytał się, dlaczego Rządu niema i dlaczego nie interesuje się sprawą zmiany Konstytucji? Być może, odpowiem na to dosyć trafnie, bo choć nie jestem rządem, ale zdaje mi się, że wiem dlaczego. Dlatego, ponieważ Rząd myśli, że panowie z prawicy w jesieni ochłodną i wniosą projekt zmiany Konstytucji o przywrócenie Rządowi prawa rozwiązania Sejmu. Niedawno, bo zeszłego roku, panowie tu udowadniali, że niema najmniejszego sensu, ażeby Sejm sam się rozwiązywał. Przez cztery lata mieliśmy prawo samorozwiązywania się, trzykrotnie na tej trybunie omawiano konieczność rozwiązywania się, ale Panowie z prawicy z chichotaniem, z drwinami, z kpinami zawsze wniosek nasz odrzucali olbrzymią większością głosów. Obecnie, po przewrocie majowym powiada się, że przyszła dyktatura. Tej dyktatury nie przyniosły bagnety, ale przyniosła uchwała Sejmu przez was ustanowiona, Panowie z prawicy i z centrum, a wielekroć i z lewicy. Bo ustawa o zmianie Konstytucji, która dała Prezydentowi prawo poboru rekruta, stanowienia budżetu, rozwiązywania, odraczania, zamykania i t. d. Sejmu, a także wydawania dekretów z mocą ustawy, z bardzo małemi tylko wyjątkami co do ustaw samorządowych, ustanowiła w Państwie Polskiem władzę znacznie mocniejszą, aniżeli była władza w jakimkolwiek cesarstwie. Panowie swoją uchwałą ustanowili w Polsce silną władzę Prezydenta. To było w ideologii kol. Dubanowicza, który jest niestety profesorem, a nie pamięta co mówił na wiosnę, tak krótką ma pamięć, to było w ideologii p. prof. Głąbińskiego, który jest niestety także profesorem prawa, a nie chce pamiętać, że na wiosnę mówił, iż należy Prezydentowi oddać prawo rozwiązywania Sejmu. I oto panowie profesorowie po dwunastu miesiącach tak się zdenerwowali, że powiadają, iż dzisiaj koniecznie musimy zwrócić Sejmowi to głupstwo, które tak zeszłego roku piętnowaliście, jako największą szkodę dla narodu i Państwa.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PSanojca">Mało tego, Panowie jesteście tak nieostrożni, że przed kolegami z P. P. S. przyznajecie się, że jeszcze chcecie trwać do jesieni mimo wszystko, że jednak mamy szereg ustaw do przeprowadzenia, a p. Dubanowicz, aczkolwiek jest profesorem i chce być z logiką w porządku, powiada, że tylko ten Sejm może się sam rozwiązać, a już w następnym Sejmie powiecie, że to jest głupstwo i zażądacie, ażeby Prezydent miał prawo Sejm rozwiązywać. Panowie Profesorowie, raczcie nie gadać głupstw i nie robić pośmiewiska z tej trybuny, z siebie i z całego Państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#komentarz">(dzwoni)</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#Komentarz">Proszę nie używać takich wyrażeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PSanojca">Z tej przyczyny uważamy, że możemy śmiało i spokojnie jeszcze raz przemyśleć na pełnym Sejmie to, co w Komisji Konstytucyjnej uchwalono. Dalej, że jeżeli Panowie naprawdę poważnie nad tem myśleli, to powinni Panowie przeczytać całą ustawę o zmianie Konstytucji. W niej jest wyraźnie powiedziane, że istnieje t. zw. sesja zwyczajna budżetowa i że ona ma się zaczynać 1 października, że 1 października Rząd ma przedkładać Sejmowi budżet. Wtedy wybory do Sejmu powinny się odbyć najdalej 15 września, a do Senatu najdalej 20 września. A ukonstytuować się powinien Sejm najdalej 25 września, ażeby na 1 października budżet mógł być Sejmowi przedłożony. Żeby to mogło się było stać, trzeba było już teraz, 15 czerwca Sejm rozwiązać, ale Panowie zażądaliście nie rozwiązania Sejmu, ale zwołania sesji nadzwyczajnej. Macie jeszcze daleko idące plany na przyszłość, i gdy P. P. S. wniesie wniosek o natychmiastowe rozwiązanie, macie większość na utrącenie tego wniosku. I oto robicie hocki klocki, a nie politykę. Robi się wielki huczek na temat samorozwiązalności, a potem wyjdzie ta sama szopka. Gdy postawi jakiś poseł z P. P. S. wniosek, żeby natychmiast rozwiązać się, my tu wszyscy wyjdziemy na wariatów.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PSanojca">Proszę unikać takich wyrażeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PSanojca">Niestety, ja nie wiem, czy na co innego. Jeżeli, Panie Marszałku, ja dziś uwierzę argumentom p. prof. Głąbińskiego i p. prof. Dubanowicza i będę głosował za zmianą Konstytucji, a p. Czapiński, czy p. Niedziałkowski zgłosi wniosek, żeby się natychmiast rozwiązać i my zostaniemy w za tym wnioskiem, a będą głosowały przeciw, to jeżeli my, jako lewica, damy się czwarty raz nabrać na taką szopkę, to wyjdziemy na wariatów. Musiałem użyć tego wyrażenia i cały kraj ryczałby ze śmiechu, gdyby tak było.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PSanojca">Jeżeli istotnie chcecie rozwiązania Sejmu, to mieliście wielokrotnie możność osiągnięcia tego efektu, bo Sejm mógł być rozwiązany sam przez się, i trzykrotnie na tej trybunie ta sprawa była omawiana. Po przewrocie majowym, lewica, zdaje się, że P. P. S., zgłosiła wniosek o rozwiązanie się Sejmu, ale Panowie wydrwiliście go. Niemniej, jeżelibyście Panowie chcieli, ażeby Rząd rozwiązał Sejm, ta wysoka władza, która od Boga pochodzi, to Panowie moglibyście nie uchwalać pełnomocnictw, a wówczas napewno bylibyście już rozwiązani i mogliście nie uchwalać zmian Konstytucji, czego Rząd domagał się bardzo ostro. Gdybyście tego nie uczynili, bylibyście rozwiązani. Jeżeli dziś Panowie chcecie próby sił, doprowadźcie ją do końca, a będziecie rozwiązani natychmiast, bez żadnej straty dla idei rozwiązania Sejmu. Ale Panowie chcecie odegrać komedię i dlatego właśnie ja zabrałem głos, ponieważ to nie jest polityka, ale komedia, niegodna tej Wysokiej Izby, aby naprzód wydrwiwać rozwiązanie Sejmu przez Sejm, a potem otwarcie mówiąc: na ten jeden raz, „jeszcze jeden mazur tylko”, pójdźcie Panowie z nami i uchwalcie zmianę Konstytucji, aby jutro znów drwinami przyjąć wniosek o rozwiązanie. Panowie, ja wiem, że wy tracicie odporność nerwów, a rozmaici wodzowie światowi powiedzieli, że ten przegrywa, kto traci wytrzymałość. Jesteście Panowie na dobrej drodze, życzę Wam przegranej do końca. Ja wiem, że robi się wielki hałas, ponieważ paru wojewodów przeniesiono w stan spoczynku i paru generałów spoczęło na laurach, którzy mimo tego, że p. Głąbiński mówił, iż nie byli endekami, jednakowoż tu i owdzie organizowali więcej niż endeckie organizacje, dla przebudowy ustroju faszystowsko-endeckiego.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PSanojca">P. prof. Głąbiński zna ich lepiej, był nawet członek P. P. P. u niego, a on nie miał odwagi kazać go zamknąć. Przecież ustawa karna powiada, że ktokolwiek organizuje tajny spisek, powinien być ścigany, przymknięty przez władze.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#komentarz">(Głos: Zwłaszcza, jeżeli przegrał.)</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PSanojca">Przecież p. Minister Głąbiński przyjmował jednego z wodzów tajnej organizacji i udawał, że do niego nie należy ściganie zbrodni z urzędu. Jeżeli z urzędu popierane są zbrodnie, jeżeli w prasie popiera się zbrodnie, jeżeli zbrodnie uchodzą bezkarnie, to stwarza się warunki dyskredytujące to biedne Państwo. Dalej chcecie Panowie skompromitować Sejm i dziś przychodzicie z tem, co przez trzy lata nazywaliście w prasie głupstwem, największą szkodą Państwa, tem co najwięcej parlamentaryzm kompromituje, a dziś przychodzicie z tem i powiadacie: uklęknijcie przed tem i bijcie pokłon, żebyśmy za dwa, trzy miesiące >po wyborach, to samo głupstwo podobnie podeptali nogami. Nie łudźcie się, że w ten sposób kogokolwiek nabierzecie Sami otwarcie przyznaliście się do tego, że za głupstwo macie przedkładany projekt.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#PSanojca">Czy największym kłopotem w Państwie dzisiaj jest samorozwiązanie się Sejmu? To jest to, czemu chcę dziś kilka słów poświęcić. Ja pojmuję zdenerwowanie Panów ze Zw. Lud. Nar., ale czy właściwie zagranicą nie ośmieszamy się tem w okropny sposób? Znaczna część parlamentu zażądała zwołania Sejmu, i <p. pro?. Głąbiński zwoływał nawet konferencję międzypartyjną, w której myśmy nie wzięli udziału, jako stronnictwo chłopskie, bośmy się bali kompromitacji i słusznie, jeśli bowiem Panowie żądali zwołania Sejmu dla załatwienia bardzo ważnych spraw, to dlaczego w takim razie na porządku stoi tu sprawa rozwiązania? Albo Sejm ma bardzo doniosłe sprawy do załatwienia, a wtedy zagadnienie rozwiązania się nie jest aktualnem, albo jest aktualnem, a wtedy należy żądać nie zwołania nadzwyczajnej sesji, ale należy dążyć do nowych wyborów, Panowie tymczasem zażądali zwołania nadzwyczajnej sesji, którą uniemożliwiacie wszelkie kombinacje wyborcze do Sejmu. Bowiem, gdyby nawet ten nasz biedny Sejm pracował tylko nad uchwaleniem ustaw samorządowych, o których mnie informował p. dr. Putek, jako prezes komisji, że są prawie gotowe i gdyby obradował tylko dwa tygodnie i żeby Senat obradował tylko dwa tygodnie, to przecież już wykluczone jest, żeby ktokolwiek w Państwie mógł przeprowadzić nowe wybory w ten sposób, żeby na 1 października mógł być -nowy Sejm i zacząć rok budżetowy. Przecież to jest wykluczone, zdaje się, że nawet p. Głąbiński, profesor prawa, zrozumie tak prostą rzecz. Mimo to jeszcze, profesor Głąbiński obiecał nam w programie prac szereg ważnych spraw: sprawę ordynacji wyborczej do Sejmu, która tyle rozmaitych kontrowersji w Sejmie budzi i w której, kto wie, czy Panowie z Z. L. N. nie są odosobnieni, bo każde stronnictwo ma w tym Sejmie inne o tem zdanie. Taksamo proszę Panów, obiecaliście wnieść jeszcze inne sprawy, jak choćby sprawę zwalczania komunistów i niewiadomo, czy na wszystkich ławach jednakowo jest rozpatrywana, Jeżeli poseł Niedziałkowski mówił, że ostatnie wybory do gmin coś wykazały, to śmiem powiedzieć, że nasze stronnictwo chłopskie mogłoby się znacznie lepszemi sukcesami tu pochlubić, aniżeli P. P. S. sukcesami w mieście, bo są nie gminy, ale całe powiaty, gdzie stronnictwo chłopskie w 100% zwyciężyło, a mimo to nam się nie przewróciło w głowie i widzimy, że nie tylko P. P. S. wykazała swoje siły, ale że i inne organizacje robotnicze wykazały, że mają miejscami grubo większe siły od P. P. S., i wcale te organizacje nie nazywają się socjalistycznemi, a jak się nazywają, to towarzysze z P. P. S. wiedzą dokładnie i wie cała Wysoka Izba. Niemniej wybory gminne jeszcze wiele innych rzeczy wykazały.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#PSanojca">Ja jestem zwolennikiem wszelkich wyborów. Nasz klub głosował zawsze za natychmiastowem rozwiązaniem Sejmu, bo jest zdania, że należy się odwołać Sejmowi do opinii, ale nie należy iść na pasku niepoważnej polityki Związku Ludowo-Narodowego, nie możemy iść w tym kierunku, aby to, co dziś nazywamy dobrem, jutro nazywać złem, pojutrze dobrem, popojutrze złem i t. d., ażeby kompromitować klub i ten Sejm, jako instytucję ustawodawczą. Jakże Sejm będzie wyglądał i wy Panowie Koledzy, jako posłowie, jeżeli co kilka miesięcy, albo co rok będziecie nazywali niedorzecznemi ustawy, któreście sami uchwalili. Można to zrobić, można się skompromitować do ostatka, ale ja nie wiem, czy to jest ideą przewodnią Związku Ludowo-Narodowego, zwłaszcza, że profesor Głąbiński wiele mówił o podniesieniu prestiżu i powagi Sejmu. Takie traktowanie sprawy nie jest poważne, ażeby co rok, co kilka miesięcy w zasadniczych sprawach konstytucyjnych zmieniać swe stanowisko i sąd.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#PSanojca">Od kilku miesięcy czytamy w prasie wszystkich odcieni, iż zagraniczna pożyczka dla Państwa Polskiego w najbliższych dniach, za tydzień będzie podpisana.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#komentarz">(Głos: W maju.)</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#PSanojca">Czekamy i czekamy na to podpisanie i ani rusz doczekać się nie możemy. W sprawie konfliktu z Rosją — tę sprawę pan poseł Głąbiński zlekka dotknął, zarzucając Ministerstwu Spraw Zagranicznych, że niedbale postępuje, ale ponieważ są zaognione stosunki, więc oświadcza, że nic nie będzie mówić o tem. Dlaczego nie mamy mówić? Ja twierdzę, że sprawa zatargu z Rosją jest grubo poważniejsza, aniżeli to sobie przedstawia prasa. Nasza prasa ją bagatelizuje, traktuje po dziecinnemu ten wielki zatarg, a mnie się zdaje, że to jest jeden z największych konfliktów w Europie i dzisiaj, kiedy jesteśmy nękani przez okropne kląski gradobicia, kiedy w zagranicznej polityce mamy do czynienia z dość poważnym zatargiem, który nie jest zlikwidowany i nie wiemy, kiedy będzie jego koniec, kiedy w całym świecie jest rozdarcie w stosunkach dyplomatycznych, i w wielu państwach jest ostre napięcie, kiedy stosunki między Anglią i Sowietami, są zerwane, a tu w Polsce...</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#komentarz">(Głos: Jest gradobicie.)</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#PSanojca">Tak jest, gradobicie. Gradobicia są jedną z największych klęsk chłopów i w kilkunastu powiatach w 100% zboże zostało zniszczone. Dziś na pierwszem posiedzeniu Sejmu nie powiedziano ani słowa, ani o kierunku polityki zagranicznej, ani o klęskach wewnętrznych, a za najpilniejszą sprawę uznano wywlekanie na światło dzienne i uchwalanie tego, co Sejm na wiosnę uznało za głupstwo. W ten sposób autorytetu Sejmu, ani u ludności, ani u zagranicy, ani u Rządu nie podniesiemy.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#PSanojca">Nie mówię tego w imieniu swego stronnictwa, ponieważ dziś jest wogóle słabość w naszym Sejmie, uleganie psychozie i frazesom, które napozór wydają się demagogiczne... Zdaje się Panom, że sprawą rozwiązania Sejmu odbudujecie nadwyrężone wpływy wasze w partii i na prawicy. Ta sprawa nie przestaje być popularna, ponieważ trzy razy w tej Wysokiej Izbie została ona zdepopularyzowana i wyśmiana. Dziś to jest tylko ośmieszanie Sejmu. Tragedia, jeżeli ma cechy komiczne, nazywa się tragi-farsą. Panowie robicie tragifarsę z tragicznego końca parlamentu. Gdybyście sami nie byli uchwalili, gdybyście byli siłą, przemocą, wojskiem, rozegnani na cztery wiatry, gdybyśmy byli poszli do więzienia, to byłaby tragedia. Skoro przez cały rok naprzód uchwalaliśmy wszystko, czego Rząd chciał, a następnie braliśmy spokojnie djety, tośmy się ośmieszyli w oczach całego społeczeństwa, a teraz gramy tragifarsę, gdy krzyczymy: Rządzie, my sami chcemy się rozwiązać!</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#PSanojca">Dlaczego Rząd, dlaczego Prezydent nie chce rozwiązać Sejmu? Pytają się Panowie ze Związku Ludowo-Narodowego i z P. P. S. Panowie, nie jestem Rządem, Bogu dzięki, ale Wam odpowiem: — bo obecny Sejm jest najwygodniejszy dla Rządu. Rząd nie ma w tym Sejmie żadnego stronnictwa, a mimo to Rząd rządzi 13 miesięcy. Rząd nie pertraktuje z żadnem stronnictwem, a zawsze się znajdzie większość dla przedłożeń rządowych. Przybywa tu p. Marszałek Piłsudski ze zwitkiem papieru, opasanym czerwoną czy niebieską wstążeczką, a u wszystkich Panów zamiera oddech, czy Was przypadkiem nie pośle na zieloną trawkę.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#komentarz">(Głos: No, no, no!)</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#PSanojca">Jeżeli to opisaliście we wszystkich gazetach, jeżeliście to wyśmieli w różnych farsach, skoro to pokazywano w kabaretach nawet, skoro z Sejmu zrobiliście jakąś smutnej wartości instytucję.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#komentarz">(Głos: Panowie, Panowie!)</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#PSanojca">Tak jest, Panowie z prawicy głównie — to z jakim czołem występujecie niby obrońcy parlamentaryzmu i stroicie się w rzymską togę powagi i żądacie od Rządu poszanowania dla siebie? Jeżeli Rząd nie ma żadnego poszanowania dla niektórych partii, to te partie same zawiniły, bo można zwalczać Rząd, można obalać Rząd, można zginąć w walce z Rządem, ale ten się ośmiesza, kto skamle litości, samopalenia się, samozarżnięcia się.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#PSanojca">Ja osobiście, może być, że i mój klub pójdzie za mną, już nie mogłem wytrzymać, powiem zupełnie otwarcie...</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-14.20" who="#PSanojca">... tego poniżenia Sejmu, tego głębokiego poniżenia rozsądku publicznego, nie mogłem wytrzymać tego głębokiego poniżenia godności ludzkiej w tym Sejmie i dlatego zabrałem głos, ażeby apelować do rozsądku waszego. Szanowni Koledzy, nie skompromitujemy się, jeżeli to głupstwo naprawimy, nie skompromitujemy się, jeżeli będziemy mieli odwagę zrobić to, czego dzisiejsza chwila wymaga. Nie jest czynem społecznym i narodowym, jeżeli się co drugi dzień zmienia ustawy, ale jeżeliśmy raz na wiosnę zrobili głupstwo, to jest rzeczą męża do głupstwa tego się przyznać. Tylko stara kobieta i malutki chłopaczek, jeżeli zrobi głupstwo, krzyczy: to nie ja, mężczyzna nie boi się pójść nawet na śmierć, jeżeli zrobił głupstwo i ponosić za to odpowiedzialność.</u>
<u xml:id="u-14.21" who="#PSanojca">Największym zarzutem wobec historii dla wszystkich nas posłów i dla całego Sejmu byłoby, jeżeliby ten Sejm nie poczuwał się do odpowiedzialności za popełnione przez siebie czyny.</u>
<u xml:id="u-14.22" who="#komentarz">(Głos: Nawet za głupstwa.)</u>
<u xml:id="u-14.23" who="#PSanojca">Nawet za głupstwa. Jeżeliśmy na wiosnę uchwalili pełnomocnictwa, głównie głosami prawicy, jeżeli się uchwaliło dla Pana Prezydenta prawo rozwiązania Sejmu, darujcie Panowie, ale jeżeli kadencja ma trwać conajmniej miesiąc, to Sejm się skończy nie więcej, jak za dwa miesiące, a może i za dwa tygodnie i bardzo się ośmieszymy, wydamy sobie wobec historii świadectwo niedołęstwa ostatecznego, jeżeli na tę kartę będziemy grali.</u>
<u xml:id="u-14.24" who="#PSanojca">A w samej rzeczy co znaczy samorozwiązanie Sejmu? Szanowny Pan Profesor był łaskaw zacytować...</u>
<u xml:id="u-14.25" who="#komentarz">(Głos: Pan miał złych profesorów.)</u>
<u xml:id="u-14.26" who="#PSanojca">... profesora Głąbińskiego.</u>
<u xml:id="u-14.27" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: To prof. Głąbiński miał bardzo złego ucznia. Inny głos: Najgorszego.)</u>
<u xml:id="u-14.28" who="#PSanojca">Proszę Was, Panowie Posłowie, proszę mi powiedzieć, w którem Państwie w Europie jest tak zwane samorozwiązanie? Niema takiego Państwa, ponieważ to jest absurd. Ja zupełnie zgadzam się z prof. Głąbińskim i prof. Dubanowiczem, że z punktu widzenia politycznego jest to absurdalne, aby sam Sejm miał się rozwiązać. Bowiem Sejm, sam siebie rozwiązując powiada, że jest do niczego, a jeżeli się nie rozwiąże, to powiedzą, że nie chce się rozwiązać, bo bierze djety i zależy mu na tem To jest dylemat, który stawia dobrą opinię i dobrą cześć całego Sejmu pod znakiem zapytania. Tego rodzaju ustępstwo w Konstytucji, którem dajemy Sejmowi prawo rozwiązania się, doprowadzi do anarchii życie sejmowe, czego mieliśmy już przykład w naszej historii Polski, w tych paru latach, że Sejm, mając to prawo, z niego nie korzystał. Otóż, gdyśmy żyli przez 4 lata pod znakiem rozwiązania Sejmu, to pod tym znakiem szła polityka na wsi, pod tym znakiem szła polityka w Sejmie, a przecież żaden Sejm nic trwałego w dziedzinie ustawodawczej nie będzie mógł zbudować, jeżeli będzie miał przed sobą od pierwszego dnia swego zwołania kwestię samorozwiązania się. I wtedy jedne stronnictwa będą drugie licytowały na szybkość rozwiązania Sejmu. Wtedy ani rząd, ani Sejm nie ma możności — teoretycznie ta mówiąc — zbudowania jakiejkolwiek trwałej wartości w Państwie i wtedy Państwo jest prowadzone do anarchii i do ruiny.</u>
<u xml:id="u-14.29" who="#PSanojca">Jeżeli Panowie uznają tę zasadę, dlaczego akurat w zdenerwowaniu polityką obecnego Rządu chcecie robić to głupstwo, dlaczego nie chcecie wytrzymać do czasu, kiedy Rząd znajdzie moment i rozwiąże nas? Przecież Konstytucja powiada, że Sejm nie może trwać dłużej ponad swoją kadencję. Jesteśmy u końca naszego życia. Nie wiem dlaczego naszym testamentem ma być ośmieszanie się. Gdyby jeszcze tutaj wszyscy reprezentanci stronnictw od lewicy do prawicy oświadczyli: dzisiaj uchwalamy, samorozwiązalność, a jutro rozwiązujemy Sejm...</u>
<u xml:id="u-14.30" who="#komentarz">(Głos: Jutro nie można!)</u>
<u xml:id="u-14.31" who="#PSanojca">... ale jeżeli jedni Panowie mówią: natychmiast, a widzimy, że większość jest przeciw, a jeszcze Senat jest z p. Trąmpczyńskim, który czeka z kijem i chce ubić to nasze postanowienie, to uważam, że gdybyśmy bez poważnych podstaw poszli za głosem Panów, to postąpilibyśmy bardzo niepoważnie. Z tej racji apeluję do członków Komisji Konstytucyjnej, aby zreasumowali swój wniosek, ponieważ on nie jest poważny i nie jest w zgodzie z interesami Państwa i z powagą Sejmu. Myśmy przywykli co dwa miesiące ustanawiać inne ustawy. Proszę pamiętać, że czy to ustawa o reformie rolnej, czy o serwitutach, czy jakakolwiek inna jest u nas zmieniana co pewien czas. Konstytucja we wszystkich państwach trwa dziesiątki lat, my Konstytucję chcemy zmieniać co miesiąc. W państwie, gdzie Konstytucja jest zmieniana co kilka miesięcy, gdzie ad hoc robi się przepisy dla Prezydenta, ad hoc robi się zmiany Konstytucji dla uczynienia zadość swojemu zdenerwowaniu, jak to jest obecnie, nic się nie zrobi dobrze. Ani Konstytucji nić poprawimy, ani powagi Sejmu nie podniesiemy, ani godności naszego Państwa zagranicą w należyty sposób nie postawimy.</u>
<u xml:id="u-14.32" who="#PSanojca">W imię tych wysokich ideałów, których nikomu w tej Izbie nie mogę zaprzeczyć, w imię ukochania naszego Państwa, w imię powagi Sejmu i powagi Konstytucji i powagi każdego z nas jako posłów, proszę Was Panowie zreasumujcie postanowienie Komisji Konstytucyjnej i stawiam następujący wiosek:</u>
<u xml:id="u-14.33" who="#PSanojca">„Sejm przechodzi do porządku dziennego nad wnioskiem Komisji Konstytucyjnej w sprawie zmiany Konstytucji odnośnie do rozwiązania się Sejmu mocą własnej uchwały.”</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Bitner.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PBitner">Wysoka Izbo! Na zagadnienie wprowadzenia przepisu o rozwiązaniu Sejmu mocą własnej uchwały można patrzeć z punktu widzenia zasadniczego i z punktu widzenia tych nieracjonalnych stosunków politycznych jakie się w Polsce wytworzyły.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PBitner">Jeżeli chodzi o nasze stanowisko zasadnicze, to klub mój uważa, że wprowadzenie do Konstytucji takiego przepisu o samorozwiązalności Sejmu nie da się z punktu widzenia zasadniczego usprawiedliwić, dlatego, że w konstytucjach prawie wszystkich państw prawo rozwiązania ciał ustawodawczych należy do głowy państwa. I dlatego też dopiero głowa państwa może zdecydować, czy dane ciało ustawodawcze, czy dana izba wykonywa należycie swoje obowiązki wobec kraju, czy nie. Trudno przypuścić, ażeby było rzeczą racjonalną, iżby sama izba decydowała, czy praca jej jest dla kraju pożyteczna czy też nie. Dlatego wstawianie tego przepisu do Konstytucji byłoby rzeczą nieracjonalną i stanowiłoby żer dla nieustannej wzajemnej demagogii i do pewnego zmuszania większości przez mniejszość Sejmu, niezadowoloną z tej większości, do nieustannych debat na temat rozwiązania się Sejmu.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PBitner">A jeszcze jest i trzecia kwestia. Trudno przypuścić, proszę Panów, ażeby samobójstwo polityczne — bo niczem innem tego nazwać nie można — tego ciała, które przecież otrzymało mandaty nie od siebie, ale od wyborców, mogło być z punktu widzenia teoretycznego uzasadnione.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PBitner">Z tych wszystkich względów, stwierdzamy z całym naciskiem, iż uważamy, że w praworządnem, normalnem, konstytucyjnem państwie jest nie do pomyślenia wprowadzenie takiego przepisu konstytucyjnego.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PBitner">Ale niestety, my żyjemy w Państwie, w którem irracjonalność rządów, irracjonalność stosunków politycznych zaszła tak daleko, że ta manifestacja, jaką dziś mamy w Sejmie, powinna wskazać i być niejako ostatniem przypomnieniem dla Rządu, żeby cofnął się z tej drogi, na którą wprowadził i po której prowadzi Państwo Polskie.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#PBitner">Nie będę, Wysoka Izbo, szeroko motywował tej irracjonalności naszego życia politycznego, stwierdzić tylko pragnę, że już na te wszystkie zjawiska, na tę zasadniczą chorobę po wypadkach majowych wskazywaliśmy w przemówieniach naszego klubu przy debacie budżetowej w roku bieżącym i stawialiśmy Rządowi szereg zarzutów, wskazywaliśmy drogi, na które Rząd powinien wkroczyć, jeżeli chce Państwo uzdrowić. Niestety jednak Rząd nad temi naszemi uwagami przeszedł do porządku dziennego i dlatego, ponieważ nic nowego od tego czasu nie zaszło, przypomnę jedynie Wysokiej Izbie najważniejsze przyczyny, dla których uważamy, że dalsze współpraca nasza w tej Izbie z Rządem jest niemożliwa.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#PBitner">Rząd w swojej działalności przedewszystkiem kieruje się zasadą silnej władzy i pod tym względem przyznajemy zupełnie rację Rządowi, co więcej przyznajemy, że istotnie jest bodaj jednym z pierwszych rządów, jeżeli nie pierwszym rządem, który potrafił ujawniać swoją wolę i potrafił z należytą siłą krajem rządzić. Gdyby dla istnienia Państwa wystarczała tylko silna władza, gdyby tylko ona decydowała o powodzeniu i rozwoju Państwa, to moglibyśmy powiedzieć, że ten Rząd, nie licząc się z nikim i przejawiając w sposób autokratyczny swoją wolę, jest dość silny. Ale, Wysoka Izbo, dla rządów w państwie potrzeba, żeby władza była nie tylko silna, ale żeby miała jeszcze i kilka innych cech, mianowicie, żeby była sprawiedliwa i żeby była rozumna, bo sama siła bez tych dwóch cech prowadzi Państwo do kompletnego rozstroju. A czy istotnie ta władza posiada owe dwie cechy: sprawiedliwość i rozsądek w sprawach państwowych? Czyż mam powtarzać tę litanię błędów, którą każdy z nas czy z lewej, czy z prawej strony Izby, czy z centrum, niezależnie od życzliwości do poszczególnych ministrów — może cytować przez długie godziny? Proszę sobie przypomnieć antykonstytucyjność działań rządowych w pierwszej debacie, dotyczącej zwołania Sejmu oraz szereg innych aktów samowoli rządowej przez ignorowanie ustaw uchwalonych przez Sejm i uchwał sejmowych.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#PBitner">Proszę sobie przypomnieć kwestię chociażby Ministerstwa Poczt i Telegrafów albo Rady Prawniczej, którym Sejm odmówił kredytów, a które mimo to istnieją. Proszę sobie przypomnieć rozporządzenia różnych ministrów, które właściwie są ustawami, bo zmieniają ustawy, a które jednak istnieją, działają, choć żadnego legalnego źródła działania nie posiadają. Otóż jeżeli te wszystkie zjawiska weźmiemy pod uwagę, jeżeli będziemy je mnożyli, a mnożyć możemy je wielokrotnie, to przedewszystkiem musimy stwierdzić, że ten Rząd żyje i działa poza Konstytucją.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#PBitner">Dalej, co więcej, ten Rząd działa również wbrew zasadzie sprawiedliwości w stosunkach politycznych, wbrew temu, co stanowi kardynalną podstawę każdego Państwa, bez której Państwo rozwijać się nie może. Proszę sobie przypomnieć, Wysoka Izbo, liczne konfiskaty prasowe, te konfiskaty, z których niektóre nadają się poprostu do pism humorystycznych. Proszę sobie przypomnieć debatę w jednym z sądów, gdzie za to zostało skonfiskowane pewne pismo w Warszawie, że zarzuciło, że ten Rząd posiada w swojem łonie średnich zdolności ministrów, za to pismo zostało skonfiskowane! Proszę sobie przypomnieć inne wypadki konfiskaty, mianowicie, iż zostało skonfiskowane inne pismo za to, że autor wyraził wątpliwość, czy budżet będzie zrównoważony. Proszę sobie przypomnieć szereg innych konfiskat, dotyczących choćby takiego pisma, jak Rzeczpospolita, która niedawno została skonfiskowana za to, że ośmieliła się uważać, że aresztowanie generałów jest niepotrzebne, jest niesłuszne. Jeżeli przypomnę szereg humorystycznych wprost konfiskat, jakie są stosowane przez Rząd, jeżeli zwrócę uwagę, że samo krytykowanie Rządu, sama ocena jego działalności już ulega konfiskacie, to muszę powiedzieć, jak to twierdził jeden z francuskich parlamentarzystów, że rząd, który nie czuje nad sobą władzy w formie władzy ustawodawczej, który nie czuje nad sobą dostatecznie silnej kontroli Izb, dochodzi zawsze do szaleństwa władzy. Stąd uważam, że zjawiska konfiskat, które zacytowałem, są jednym z przykładów, w jaki sposób według miary podwójnej ocenia się nasze zjawiska życia publicznego, bo w tym samym czasie, gdy jedna część prasy jest konfiskowana za wyrażenie o „średnich ministrach”, to prasa, powiedzmy, bliska Rządowi, półoficjalna, półrządowa, czy ćwierćrządowa, o tych ministrach pisała, jako o ludziach wogóle godnych największego potępienia, jako o szkodnikach państwowych. Ale to był „Głos Prawdy”, który za takie zdanie o ministrach również tego Rządu, konfiskacie nie uległ. Proszę sobie przypomnieć tę krzyczącą niesprawiedliwość choćby w stosunku do gen. Malczewskiego i do wielu urzędników państwowych. Ja mogę nie być zwolennikiem głównego komendanta policji państwowej Borzęckiego, ale oto cudzoziemcy, którzy przyjeżdżali do nas z poza granic kraju, ogromnie chwalili naszą policję i jej pierwszorzędne wyszkolenie. Kto to uczynił? Ten, kto stał na czele głównej komendy. I on został wycofany z pracy dla Państwa. A ileż możnaby przytoczyć przykładów podobnych, że jedynie dla tego, iż ktoś z urzędników ośmielił się być innego zabarwienia, stosowano do niego miarę krzywdzącą i niezgodną z elementarnem poczuciem sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#PBitner">Nie będę omawiał wszystkich zwolnień z wojska, ale proszę sobie przypomnieć w jaki sposób sądy wojskowe są przygotowywane do osądzania więzionych generałów? Wielu wybitnych, nieposzlakowanych wojskowych, nie należących bynajmniej do obozu prawicy czy nawet do centrum, tacy ludzie, jak Gruber, Czechowicz, Janczewski, Bielski i inni, zostało zwolnionych, a jednocześnie ludzie, którzy byli miesięcy jak wosk, pozostali na tych stanowiskach po to, aby wymiar sprawiedliwości wojskowej był właściwie tylko wymiarem samowoli, akceptującym bezprzykładne stosunki w wojsku. Jestem daleki od tego, by twierdzić, że członkowie mniejszości narodowej nie mogą zajmować posad rządowych. Owszem, uważam, że dla nich, jako dla równouprawnionych obywateli, jest miejsce w naszych urzędach państwowych, ale jednak zestawienie nazwisk zwolnionych: Gruber, Czechowicz, Janczewski, Bielski i tych, którzy pozostali Libkind, Szlafenberg, Wisenberg, Kaufman, wskazują na to, że jednakże niema miejsca u nas w armii dla Hallerów, Szeptyckich, Kulińskich, ale jest miejsce dla całego szeregu innych dostojników wojskowych, o których zasługach dla armii polskiej dotychczas nie słyszeliśmy.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#PBitner">Dalej, Wysoka Izbo, musimy podkreślić, że Rząd nie liczy się zupełnie z wolą nie tylko tej Wysokiej Izby, ale wogóle z narodem, uważa, że trzeba tak, jak to mówił Wielopolski rządzić Polakami bez Polaków, przeciwko Polakom, uważa, że można rządzić wbrew powszechnej opinii. Przecież przy wyborach te stronnictwa, które wypowiedziały się za Rządem, osiągnęły znikomą cząstkę głosów, maksymum sięgają 10%, a w szeregu ośrodków zaledwie parę procent. A przytem za pomocą działań wprawdzie zakulisowych, lecz niezbyt pięknych, stronnictwa te osiągają znikome rezultaty, przypomnijmy ostatnie afery korupcyjne, przekupywanie sekretarzy, o którem pozytywnie wiemy w naszych związkach, przekupywanie działaczy za pomocą rozmaitych sposobów — oto są metody nowoczesnej sanacji Państwa przy cichym współudziale Rządu. Czy zjawiska te dają pozytywny efekt polityczny, tośmy się mogli przekonać w wyborach samorządowych. Uprzedzaliśmy Rząd, uprzedzaliśmy nieraz, że taka działalność rozbijająca społeczeństwo skończy się tem, że stronnictwa rządowe otrzymają parę procent głosów, a za to wiele stronnictw i ruchów, wyraźnie antypaństwowych, będzie wzrastało gwałtownie i to, co mówiliśmy rok temu.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#komentarz">(Głos: P. P. S. teraz wzrosła)</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#PBitner">Nie, komuniści daleko więcej wzrośli.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#komentarz">(Głos: W Wilnie nie bardzo)</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#PBitner">Nie mówię o poszczególnych miejscowościach, ale mówię o ogóle. Są miejscowości, jak naprzykład: Włocławek, Pruszków, a także Warszawa, gdzie się okazało, że związki socjalistyczne są rozbite na rzecz komunistów. Otóż te wszystkie zjawiska, które przed rokiem w tej Wysokiej Izbie przepowiadaliśmy, niestety sprawdziły się, a Rząd mimo to idzie dalej po tej drodze, kierując się nie interesem Państwa, twierdzę, ale fałszywie rozumianym interesem stronnictw, popierających Rząd.</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#PBitner">A dalej, jaki jest stosunek Rządu do uczuć religijnych ludności, bo mimo wszystko, co będziemy mówili, znaczna większość narodu naszego jest przywiązana do kościoła katolickiego i nawet w tych stronnictwach, które zajmują lewą stronę tej Izby, jest znaczna część ludzi, którzy posiadają głęboko wkorzenione uczucia religijne. Proszę sobie przypomnieć, Wysoka Izbo, jak to wówczas, kiedy wszyscy biskupi polscy, jak również Stolica Apostołska orzekła, że działalność Y.M.C.A. jest sekciarską, skierowaną przeciw katolicyzmowi, Minister Dobrucki zalecił popieranie Y.M.C.A.</u>
<u xml:id="u-16.16" who="#komentarz">(Głos: To samo zrobił Prezydent i wolno mu to było zrobić)</u>
<u xml:id="u-16.17" who="#PBitner">Tem gorzej, jeżeli to zrobił Prezydent, jakkolwiek ja o tem nie wiem.</u>
<u xml:id="u-16.18" who="#komentarz">(Głos: A w czasie wojny, co Y.M.C.A. robiła?)</u>
<u xml:id="u-16.19" who="#PBitner">Jeżeli przejdziemy od zagadnień politycznych do gospodarczych, jeżeli zobaczymy, w jaki sposób Rząd wyzyskał tę wyjątkową koniunkturę, jakiej żaden inny Rząd w Polsce nie miał, do czego doprowadził po rocznem gospodarowaniu, to nie trzeba długo tej sytuacji rozważać, wystarczy wskazać, w jakim stopniu wzrosła drożyzna, wystarczy wskazać olbrzymi deficyt w bilansie handlowym i to, że równocześnie panuje bezgraniczny fiskalizm.</u>
<u xml:id="u-16.20" who="#PBitner">Jeżeli takie zjawiska mamy przy najlepszych koniunkturach, jakie kiedykolwiek miało Państwo Polskie, to te sprawdziany drożyzny i bilansu handlowego wystarczają i same są druzgocącą krytyką działalności Rządu.</u>
<u xml:id="u-16.21" who="#komentarz">(Głos: A Minister Romocki? Macie przecie gospodarczego ministra?)</u>
<u xml:id="u-16.22" who="#PBitner">P. Minister Romocki dawno przestał być członkiem Chrześcijańskiej Demokracji, wystąpił ze stronnictwa i żadnych stosunków z nim nie utrzymujemy.</u>
<u xml:id="u-16.23" who="#komentarz">(P. Hartglas Ale to mu jeszcze pozostało, że nie chce Żydów przyjmować)</u>
<u xml:id="u-16.24" who="#PBitner">Proszę Panów, orgia fiskalizmu przekracza wszystko, co było dotychczas. Znam wypadki, kiedy dlatego, żeby wykazać, że wzrosła pomyślność gospodarcza kraju i obroty krajowe, żeby wykazać to za pomocą podatku przemysłowego, lub t. zw. popularnie podatku obrotowego, całe powiaty były obłożone większym od 300 do 800% podatkiem, aniżeli w poprzednim roku budżetowym. Był nawet przykład jaskrawy, że ludność w jednem z miast zwołała wiec w tym celu, aby zamknąć wszystkie warsztaty rzemieślnicze i handlowe, gdyż były obłożone od trzech do ośmiokrotnie większym podatkiem.</u>
<u xml:id="u-16.25" who="#komentarz">(Głos: To coś wygląda nieprawdopodobnie!)</u>
<u xml:id="u-16.26" who="#PBitner">Panie Kolego, w swoim czasie miałem w ręku nakazy płatnicze z pow. grójeckiego, porównywałem je z nakazami z roku 1925 i z roku 1926 i sprawdziłem to w szeregu nakazów, to fakt. Otóż jeżeli wziąć pod uwagę, że licytacje za podatek, zniszczenie warsztatów, zamykanie warsztatów są obecnie bardziej wzmożone niż kiedij ndziej, że wszelkie skargi spotykają się z kompletną obojętnością urzędników, którzy nie czują nad sobą żadnej władzy kontrolującej i nie obawiają się, że mogą być pociągnięci przez tę władzę do odpowiedzialności, to zauważamy, że w tej dziedzinie Rząd nie liczy się z interesami ludności. I dlatego też, jeżeli to wszystko zestawimy, jeżeli wskażemy, że od roku Rząd przestrzegaliśmy, że rezultaty jego działalności przepowiadaliśmy, żeśmy wskazywali, że nam nie chodzi o walkę a outrance z tym Rządem, lecz przeciwnie, ze względu na nadzwyczaj ciężką koniunkturę kraju uważaliśmy, że wskazanem jest łączenie się wszystkich koło Rządu, żeby przetrwać te ciężkie bardzo zjawiska, w jakich się obecne życie Państwa naszego rozwija, żeby przełamać wzrost antypaństwowych kierunków w łonie samego narodu i społeczeństwa — to musimy stwierdzić, że wszelkie nasze przestrogi i ostrzeżenia spotkały się z zupełnem zignorowaniem ze strony Rządu. A skoro tak jest, skoro ten Rząd nie słucha ani rad, dawanych nie z żadną zjadliwą krytyką, ale w imię troski o Państwo samo, skoro ten Rząd zamyka uszy na wszelkie głosy ostrzegawcze, skoro temu Rządowi nic nie mówią rezultaty wyborów krajowych, skoro ten Rząd oddziela się chińskim murem od potrzeb i poglądów ludności, skoro rządzi nie z narodem, ale przeciw narodowi, nie z Polakami, ale przeciw nim, to nie mamy już innych dróg, jak droga protestu i stwierdzanie, że my za te rządy ponosić odpowiedzialności nie możemy.</u>
<u xml:id="u-16.27" who="#PBitner">I właśnie dlatego nie chcemy wybierać drogi wyrażenia votum nieufności, choć to jest najracjonalniejsza droga w normalnych stosunkach, że nie chcemy...</u>
<u xml:id="u-16.28" who="#komentarz">(Głos: Pan kolega do P. P. S. nie należy.)</u>
<u xml:id="u-16.29" who="#PBitner">Otóż, jeżeli weźmiemy pod uwagę, że obecna sytuacja kraju i Państwa nie pozwala na to, aby stronnictwa państwowe prowadziły bezwzględną z sobą walkę, a taka walka musiałaby się rozpocząć, gdybyśmy Rząd chcieli obalić, to musimy przyjść do przekonania, że zgłoszenie votum nieufności może mieć nawet szkodliwe rezultaty. I dlatego wybieramy drogę zmuszenia Rządu do przeprowadzenia walki o podstawy swego istnienia nie na terenie negacji, nie na terenie walk parlamentarnych, ale na terenie pozytywnej pracy i haseł. Taka walka będzie dla Rządu i kraju i wszystkich stronnictw daleko bardziej pożyteczną. My w tej walce twierdzimy, że Państwo każde, jak i każdy Rząd, musi się opierać na ścisłem przestrzeganiu Konstytucji i na sprawiedliwości, na równowadze władzy wykonawczej i ustawodawczej, na poszanowaniu uczuć i woli ludności, na ewolucyjnym rozwoju stosunków gospodarczych, jak również na sprawiedliwem obciążeniu ludności podatkami, a zniesieniu gnębiącego tę ludność fiskalizmu. Oto są pokojowe zasady, na których powinniśmy nasze polityczne stosunki przetwarzać. Nie wierzymy, ażeby ten Rząd, który zerwał z systemem rządzenia konstytucyjnym, jeżeli nie de jure, to de facto, i który zamiast demokratycznego i parlamentarnego ustroju nie przyniósł żadnego innego, był zdolny do ich realizacji. A wobec tego współpraca z tą Izbą będzie należała do zagadnień takich, jak rozwiązanie kwadratury koła. Chociaż w zasadzie nie uważamy obecnej drogi za szczęśliwą i wskazaną, powtarzam, że ze względu na irracjonalne stosunki w Państwie, będziemy głosować za wnioskiem, przedłożonym przez Komisję Konstytucyjną.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Bagiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PBagiński">Art. 2 Konstytucji głosi, że władza zwierzchnia należy do narodu. Organami wykonawczemi jest: Sejm i Senat, Prezydent wraz rządem i sądy. Pierwsza władza jest bezpośrednia, dwie następne są pośrednie, zależne od tej pierwszej, w tej, czy innej formie. My, jako przedstawiciele narodu, reprezentujemy tę władzę i musimy myśleć o tem, aby ona bezpośrednio miała swój wyraz jak najczęstszy i jak najbardziej skontrolowany Wychodząc z tego zasadniczego założenia, „Wyzwolenie” przez całą działalność Sejmu Ustawodawczego i obecnego, przy układaniu Konstytucji i przy wszelkich jej zmianach staraliśmy się umożliwić władzy narodu bezpośredni dostęp do głosu, jakie chce widzieć rządy w Państwie. Jakie na to są drogi? Po pierwsze, częste wybory, następnie skrócenie kadencji do trzech lat,...</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Głos: Do roku)</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#PBagiński">... wreszcie możność częstego rozwiązywania izb czy to na skutek samorozwiązalności, czy też na skutek zarządzenia Prezydenta.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#PBagiński">O tych rzeczach stale mówiło się przy uchwalaniu Konstytucji i przy jej zmianie. Na to większość sejmowa, potrzebna dla uchwalenia wniosku, nie poszła. Dlatego też dziś mamy wielką trudność. Nie chcę szczegółów przypominać, że przecież danie Prezydentowi prawa rozwiązywania ciał ustawodawczych było postulatem przy uchwalaniu Konstytucji, i właśnie panowie z prawicy stawiali zagadnienie zupełnie odwrotnie. Dzisiaj słyszeliśmy znów inne zdanie od p. Sanojcy, że sprawę traktuje się nie pod zasadniczym kątem widzenia, ale pod kątem widzenia przygodnego stosunku do takiego czy innego Rządu. P. Prezes Głąbiński mówił, że dlatego nie chciał wprowadzić do Konstytucji w 1921 r. ustępu o prawie rozwiązania Sejmu przez Prezydenta, że u władzy był Piłsudski. Dziś z innych zupełnie powodów, w innej konstelacji powiada, że to jest zupełnie możliwe i słuszne. Pogląd p. posła Dubanowicza jest bardzo podobny. Dlatego widzimy, że jest zupełnie przygodne stawianie sprawy tak zasadniczej i tak głęboko sięgającej w układ stosunków państwowych. Do tego trzeba przystąpić jako do pierwszorzędnego zagadnienia państwowego i nie można chwilowych zmian do niego stosować. Dlaczego te zagadnienia są aktualne? Powiedzmy szczerze. W okresie do maja większość prawicowa, bo taka była w. tej Izbie, podważyła ideę parlamentaryzmu. W jaki sposób i w jakiej formie — Panowie dobrze tę sprawę znają. Wtedy zamierzenia faszystowskie osiągnęły dość wysokie wpływy w stronnictwach prawicowych. Wynikiem tego była walka z parlamentaryzmem i mniej poważna akcja traktowania drażliwej kwestii djet poselskich pod kątem widzenia ultra-demagogicznym, i wiele innych zagadnień parlamentarnych. Natomiast jaki było stosunek lewicy do samej idei parlamentaryzmu? Zwalczaliśmy większość prawicową w tym Sejmie, ale nie zwalczaliśmy samej idei. Dziś sytuacja się odwróciła. Po wypadkach majowych, my demokratyczna lewica, stoimy na tem samem stanowisku, natomiast ze względu na niejasność sytuacji, Panowie, którzy nie są pewni, jak się skończą nastroje dyktatorskie w Polsce dla ich obozów parlamentarnych, dziś idą w pewnem przymierzu z nami, którzy zawsze staliśmy na stanowisku podtrzymania demokracji. Nie mogę uważać, że to jest sprzymierzeniec zły z punktu widzenia państwowego i demokracji, zupełnie szczerze i jasno mówię: Chociaż może nie szczerego, a napewno przygodnego, ale tego sprzymierzeńca witamy i przyjmujemy. A jeżeli często po drugiej stronie te same metody i sposoby walki z parlamentaryzmem przejęły inne warstwy, bodaj nawet bliższe politycznie i społecznie, a w każdym razie bliższe naszych stosunków, to nie zmienia to naszego stosunku do rzeczy i podkreślamy wielkie szkody dla Państwa, które mogą wyniknąć z podważania zasady parlamentaryzmu. Mówię to, jako przedstawiciel warstw ludowych chłopskich, które na tej pracy najgorzej mogą wyjść dlatego, że interes drobnych rolników będzie zaprzepaszczony przy innych formach Rządu. To jest ten interes szerokich warstw ludowych, których cele znamy i przeciw każdemu, kto stoi na ich drodze, pójdziemy. Ta linia polityczna jest dla nas jasna i wyraźna, bez żadnych wątpliwości, bez żadnych zahaczeń i sztuczek chwilowych, bo to jest założenie zasadnicze, które nas zmusza do zajęcia tego stanowiska i obrony interesów parlamentaryzmu.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#PBagiński">Teraz jakie są wnioski? Jest wniosek p. Dubanowicza, którego intencji, przyznaję się, nie mogę zrozumieć. Rząd wśród stronnictw polskich, jak obecnie, ma zwolenników wyraźnie opowiadających się za nim niezbyt wielu. Do liczby tych, którzy z pewną kurtuazją odnoszą się do Rządu, należy klub p. Dubanowicza. Wniosek, który głosi, że tylko temu Sejmowi wolno się samemu rozwiązać, przy tych stosunkach politycznych między Rządem i Sejmem, jest wyraźnie wymierzony przeciw Rządowi. To jest polityczny wniosek i dziwię się, skąd on wypłynął w tym właśnie klubie, który wykazywał najmniejszą skłonność do walki z Rządem. Pod względem rzeczowym uważam, że ten wniosek nie wytrzymuje krytyki z punktu widzenia konstytucyjnego i prawnego. Wszelkie ograniczanie ogólnej zasady do danego czasu, dla danego Sejmu, kryje w sobie wielkie niebezpieczeństwa, w szczególności dla lewicy, że będzie musiała uchwalać szereg ustaw wyjątkowych. To są rzeczy z punktu widzenia państwowego niebezpieczne i wzbudzające u nas wielką wątpliwość. Dlatego też przeciw temu wnioskowi będziemy głosowali.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#PBagiński">Jest tu wniosek nasz, aby nie 146 posłów mogło zgłosić wniosek o rozwiązanie Sejmu, ale, aby wystarczyło 45. Wiem, że Panom chodzi o utrudnienie zgłaszania tego wniosku. Szczególnie „Wyzwolenie” odznaczało się dosyć często składaniem wniosków o rozwiązanie Sejmu. Wynikało to z tego rozumowania i rozumienia Konstytucji, że skoro naród jest władzą naczelną, trzeba mu dać prawo i możność skontrolowania Izby, czy idzie zgodnie z duchem tego narodu, i jedyną drogą jest umożliwienie tego przez wybory wtedy, kiedy zachodzą istotne konflikty państwowe. Że ta izba nie odpowiedziała interesom szerokich warstw ludności, to we wszelkich formach odzywania się do ludności pośrednio, bo bezpośrednio nie można było, zawsze mieliśmy sprawdzian tego. Wszelkie wybory uzupełniające, dopełniające dawały temu wyraz, choćby ostatnie wybory do samorządów, choćby nastrój po wypadkach majowych. Przed samą zmianą Konstytucji po wypadkach majowych zgłaszałem wniosek o rozwiązanie Sejmu i gdybyśmy go przyjęli, to rozgoryczenie i niechęć do taktyki Rządu, która, istotnie podkopuje parlamentaryzm, nie istniałaby, bo gdyby to było istotną troską tych panów, którzy wówczas głosowali przeciwko naszemu wnioskowi, to mielibyśmy dzisiaj sytuację wyjaśnioną, nie byłoby tej dezorientacji w kraju j obniżenia wszelkiego autorytetu, jaki jest potrzebny dla normalnych funkcyj państwowych. Wtedy panowie nieraz używali słowa „demagogia”. Dziś z perspektywy czasu widzimy, że to się wcale nie nadawało do określenia krótkiem słowem „demagogia”. Praktyka polityczna wykazała słuszność naszej tezy i dlatego też nie mogę zrozumieć p. Sanojcy, który powiada: nie uchwalajmy prawa do rozwiązania się Sejmu, bądźmy tym przywiązanym do słupka, do którego strzelają i któremu nawet uciec nie wolno. Kiedy Sejm nie ma prawa samorozwiązalności, to nie ma takoż tej możności politycznej żadna grupa; gdybyśmy wszyscy stąd nawet wyszli, gdyby był nawet nastrój wśród społeczeństwa za rozwiązaniem Sejmu, to mogą zajść takie nadzwyczajne wypadki, takie niespodzianki, że Izba się w pełnym komplecie zbierze i nie będzie mogła się rozwiązać, jeżeli Rząd nie będzie chciał jej rozwiązać. To są eksperymenty niedopuszczalne i na ten wypadek musimy mieć możność rozwiązania się. Dziwię się p. Sanojcy, który powiada: lewica da się oszukać, bo później prawica nie będzie za naszym wnioskiem głosowała. Właśnie o to chodzi, że w tych nastrojach, kiedy uchwalamy ten wniosek, kiedy konieczność rozwiązania tego Sejmu się okaże, a ona już dziś jest widoczna, chciałbym widzieć te stronnictwa, które od tego wniosku będą uciekały, a jak uciekną, to w konsekwencji i ja i p. Sanojca będziemy mieli tak poważny argument na wybory, że ja nawet namawiam p. Sanojcę, żeby wbrew temu słowu — głupstwo, które tu wielokrotnie wspominał, zrozumiał, że tu jest wielki interes polityczny nawet. Żałuję, że muszę tu poruszać interesy lewicy co do tego wniosku, ale przemówienie p. Sanojcy mnie do tego zmusiło.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#PBagiński">Wniosek nasz, ażeby ilość podpisów zmniejszyć do 45, ułatwia stawianie wniosku o rozwiązanie Sejmu. Muszę jednak zastrzec się, że jeżeli okaże się, że ustawy samorządowe mogą szybko przejść, to tej roboty wnioskiem naszym nie będziemy chcieli psuć ani zakłócić tego nastroju i wniosku tego stawiać nie będziemy. Jeżeli zaś ustawy samorządowe nie będą miały widoków przejścia, to zrobimy wszystko, ażeby z tego wniosku skorzystać i Izbę rozwiązać. To zdawałoby się, nie powinno wzbudzać żadnych wątpliwości, że sprawa, która była dość uzgodniona, powinna przejść.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#PBagiński">Zwracam specjalną uwagę na wniosek p. Dubanowicza, który sprawę komplikuje. Jeżeli dodać do tego chęć zmiany systemu głosowania przy zmianie Konstytucji, ażeby zwyczajna większość przyjęła poprawkę i ażeby tekst tej poprawki wchodził do tekstu całej Konstytucji, uniemożliwiając głosowanie merytoryczne za takiemi czy innemi zmianami, jakie proponuje p. Dubanowicz, to to jest rzeczą niedopuszczalną. Wreszcie mieliśmy praktykę w głosowaniu ustaloną przy zmianach Konstytucji i precedensy utarte, dlatego ta rzecz jest niedopuszczalna. Jeżeli Panowie z prawicy szczerze chcą przeprowadzenia tego wniosku, to nie powinni komplikować sprawy.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#PBagiński">Na zakończenie muszę dodać, że sprawy tej nie wiążemy z naszym stosunkiem do Rządu. Stosunek nasz został dość wyraźnie i publicznie ustalony. Uważamy to za zagadnienie państwowe, konstytucyjnej pierwszorzędnej wagi i stosunek nasz do tej sprawy był zawsze równy i niezależny od okoliczności W takiem rozumieniu za wnioskiem komisji będziemy głosować.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Kiernik.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PKiernik">Stronnictwo nasze jeszcze w r. 1924 w uchwałach swoich, a następnie we wnioskach o zmianę Konstytucji, zgłoszonych w Sejmie w czerwcu 1926 r., żądało wzmocnienia władzy wykonawczej, w szczególności przez nadanie Prezydentowi Rzeczypospolitej prawa rozwiązania parlamentu na wypadek jego niezdolności do pracy, a przedewszystkiem do wytworzenia silnej i zwartej większości, jako podstawy trwałego rządu, który w myśl Konstytucji na takiej większości winien się opierać. Zarazem jednak byliśmy za pozostawieniem także Sejmowi prawa rozwiązania się własną uchwałą w przewidywaniu sytuacji, w której takie prawo parlamentu okaże się koniecznem.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PKiernik">Przeciw tego rodzaju zmianie wysuwa się różne argumenty, powołując się na to, że konstytucje innych państw postanowień takich nie znają, że przez to uszczupla się jakoby prawa Prezydenta Rzeczypospolitej i przeciwdziała w ten sposób dążeniom rządu do zapewnienia Polsce silnej władzy wykonawczej, że wreszcie naraża się Sejm na demagogię stronnictw niepokojących parlament przedwcześnie zgłaszanemi wnioskami o rozwiązanie Sejmu, stawianemi dla zdobycia popularności.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PKiernik">Pomijając, że prawo ciał reprezentacyjnych do rozwiązania się znane jest niektórym konstytucjom, jak np. konstytucje z r. 1920 dla państwa pruskiego, austriackiego, które jedynie znają tylko prawo rozwiązania się przez same reprezentacje narodowe, zarzut przeciwdziałania tendencjom rządu do wzmocnienia władzy wykonawczej jest pozbawiony podstaw choćby tylko w świetle projektu obecnego właśnie Rządu z dnia 17 czerwca 1926 r., wniesionego do Sejmu przez ówczesnego prezesa Rady Ministrów Bartla, a dotyczącego zmian Konstytucji, który to projekt w art. 2, obok praw Prezydenta Rzeczypospolitej do rozwiązania parlamentu na wniosek Rady Ministrów, przewiduje rozwiązanie na podstawie uchwały Sejmu lub Senatu.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#komentarz">(Głos: Zapomnieli o tem.)</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#PKiernik">Tak, zapomnieli. Zarzut narażania Sejmu na demagogiczną agitację przez niepokojenie go przedwczesnemi wnioskami o rozwiązanie jest dla nas nierzeczowy, albowiem daliśmy przykład należytego ocenienia takich wniosków i znaleźliśmy, a znajdziemy także i na przyszłość, dość siły, aby wnioskom takim, li tylko demagogią podyktowanym, należycie się przeciwstawić.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#PKiernik">Jeżeli już w chwili zgłaszania wniosków o zmianę Konstytucji w czerwcu 1926 r. stanowisko takie uważaliśmy za słuszne, to doświadczenia ostatniego roku musiały nas tylko utwierdzić w tem przekonaniu.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#PKiernik">Nie mamy zamiaru przeprowadzać rozrachunków z Rządem, nie chcemy w tej chwili omawiać następstw przewrotu majowego i wyniku działalności Rządu, opierającego się, jak to sam zawsze twierdzi, nie na zaufaniu parlamentu, lecz na własnej sile.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#PKiernik">Musimy jednak raz jeszcze stwierdzić nienormalne stosunki, jakie skutkiem tego zapanowały w Państwie, i chaos, jaki powstał w najważniejszych zagadnieniach ustrojowych Państwa.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#PKiernik">Przemawiając w dyskusji nad zmianą Konstytucji w lipcu 1926 r., klub nasz przez usta swego przedstawiciela scharakteryzował zamierzenia Rządu w stosunku do Sejmu jako sprowadzające się do zasady, by Sejmowi nie dać „ni żyć, ni umrzeć”. Zasada ta została w całej pełni w dalszym biegu stosunku między Rządem a Sejmem urzeczywistniona.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#PKiernik">Wytworzył się fałszywy i dla życia Państwa oraz jego przyszłości niebezpieczny stan rzeczy, że z jednej strony nie wprowadzono żadnej istotnej pod względem prawnym zmiany w ustroju Państwa, że zatem nadal obowiązuje w całej pełni Konstytucja, której podstawą jest demokratyczno-parlamentarny ustrój, z drugiej zaś strony ustrój ten faktycznie nie istnieje, gdyż rola parlamentu sprowadzoną została nie do właściwych granic, do czego i my także dążyliśmy, ale niemal do zaprzeczenia wszelkich jego kompetencji.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#PKiernik">Rząd nie poprzestał bowiem na rozgraniczeniu władzy wykonawczej od władzy ustawodawczej, ale co więcej, dążył i dąży do ujęcia w swe ręce władzy ustawodawczej, a nawet do uniemożliwienia Sejmowi, jako uprawnionemu przedstawicielstwu społeczeństwa, wykonywania prawa kontroli nad Rządem. Rząd nie tylko nie zadowolił się przyznanemi mu przez Sejm daleko idącemi pełnomocnictwami w dziedzinie ustawodawczej, ale bądź przez bierne stanowisko, bądź przez ograniczenia ad minimum obrad parlamentu utrudniał jego pracę ustawodawczą w dziedzinie sobie zastrzeżonej.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#PKiernik">Odsuwając parlament od kontroli, a wprowadzając różnorakie rady opiniodawcze, normując w drodze rozporządzeń i okólników sprawy, dotyczące samorządów czy szkolnictwa, sprowadzał rolę parlamentu do zera.</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#PKiernik">Postponowanie przedstawicielstwa narodowego wytworzyło niebezpieczny dla Państwa w szerokich masach nastrój, a nawet przekonanie o bezcelowości i zbędności współpracy jego nad budową i utrzymaniem Państwa, zwłaszcza wobec faktu, że grupa ludzi, reprezentujących znikomą mniejszość społeczeństwa, usiłuje zmonopolizować w swych rękach prawo do wyłącznej decyzji o losach Państwa.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#PKiernik">Jednym z motywów przewrotu majowego miało być, że Sejm nie jest wyrazem woli społeczeństwa. Mimo to jednak Rząd nie skorzystał z prawa przyznanego Prezydentowi Rzeczypospolitej do rozwiązania tego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#PKiernik">W najważniejszej dziedzinie naprawy podstaw ustroju parlamentarnego, w dziedzinie zmiany ordynacji wyborczej, Rząd zachował zagadkowe milczenie, wpadając w sprzeczność z sobą samym, skoro po wielekroć krytykował obecny ustrój parlamentu i jego podstawy.</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#PKiernik">To lekceważenie przedstawicielstwa narodowego i jego praw bez równoczesnej naprawy ustroju musiałoby w dalszym ciągu doprowadzić do szkodliwych dla Państwa następstw.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#PKiernik">To też w poczuciu odpowiedzialności za Państwo i jego normalny rozwój, a także nie chcąc świadomie przykładać ręki do dalszego podważania Konstytucji i praworządności, uważamy za konieczne przywrócenie Sejmowi prawa rozwiązania i możności odwołania się do społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#PKiernik">Jeżeli mimo wszystko tolerowaliśmy ten stan rzeczy, to powodował nami głęboko pojęty interes Państwa, a nie chęć przedłużania powierzonych nam przez społeczeństwo mandatów. Mieliśmy bowiem nadzieję, że Rząd po wstrząśnieniach zeszłego roku wejdzie na drogę rzetelnej współpracy z przedstawicielstwem narodowem, zwłaszcza w dziedzinie naprawy podstaw ustroju parlamentarnego. Nadzieje te zawiodły, Rząd bowiem nie tylko nie występuje z żadnym w tym kierunku programem, ale nawet, jak powiedziałem, utrudnia usiłowania w tym kierunku podejmowane. Rząd zamiast konsolidować siły społeczeństwa polskiego, doprowadza do ich rozbicia przez popieranie coraz to nowych tworów i partyj. Wobec tego nie pozostaje nam nic innego, jak w ręce narodu oddać decyzję o dalszych losach i rozwoju Państwa.</u>
<u xml:id="u-20.18" who="#PKiernik">Jesteśmy silnie przekonani, że zarówno położenie wewnętrzne, jak i zewnętrzne Państwa wymaga gruntownego wyjaśnienia obecnego stanu rzeczy i nie pozwala bez szkody dla Państwa na dalsze podtrzymywanie obecnych niezdrowych stosunków.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Popiel:</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PPopiel">Wysoka Izbo! Klub Narodowej Partii Robotniczej zawsze zajmował to stanowisko, że jest konieczne, aby Prezydent Rzplitej posiadał prawo rozwiązywania izb ustawodawczych i zgodnie z tem stanowiskiem jeszcze na kilka tygodni przed przewrotem majowym, łącznie z szeregiem innych stronnictw tej Wysokiej Izby, zgłosił odpowiedni wniosek. Uważaliśmy, że uzupełnienie naszej Konstytucji w tym bardzo ważnym kierunku jest wystarczające i nie potrzeba utrzymywania tego przepisu konstytucyjnego, który powstał w roku 1921 przy uchwalaniu Konstytucji, kiedy dla pewnych małostkowych względów politycznych pozbawiono głowę Państwa tego zasadniczego atrybutu, jakim jest prawo rozwiązywania przed upływem czasokresu konstytucyjnego izb ustawodawczych. Zdawało nam się, że z przyznanego Prezydentowi Rzeczypospolitej prawa rozwiązywania ciał ustawodawczych rządy pomajowe skorzystają, chociażby z tego powodu, że przecież nie da się zaprzeczyć, iż znaczną część powodzenia swej akcji antyparlamentarnej rządy te zawdzięczają temu, iż uderzyły w t. z w. zwyrodnienia parlamentaryzmu, w złe obyczaje naszego Sejmu, w to powszechnie tak zwane sejmowładztwo.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PPopiel">Jedną z najważniejszych rzeczy, która towarzyszyła w Polsce powodzeniu przewrotu pomajowego, było hasło ówczesnych entuzjastów, że należy natychmiast rozwiązać Sejm i Senat i zaapelować do wyborców. Tylko tem można sobie wytłumaczyć, że te stronnictwa w tej Wysokiej Izbie, które zasadniczo stoją na stanowisku demokracji parlamentarnej, poparły zamach przeciw parlamentowi, przeciw tej zasadzie demokracji, jaką jest zasada większości. Przewidywano, jak się okazało złudnie i naiwnie, że wykonawcy zamachu pójdą po tej linii, iż stworzą nowe i lepsze przedstawicielstwo narodowe.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PPopiel">To się nie stało. W ręce spotwarzonego przedstawicielstwa narodowego oddano decyzję w najważniejszych sprawach państwowych. Nie tylko kazano mu sankcjonować ów „fakt historyczny”, jakim był przewrót majowy, ale w jego ręce oddano zmianę Konstytucji, idącą w kierunku daleko idących zamierzeń, bo wzmocnienia władzy Prezydenta, nie tylko przez danie mu prawa rozwiązywania izb ustawodawczych, ale i przez prawo veta i szereg innych praw.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#PPopiel">Później, kiedy zmieniono Konstytucję, kiedy nastąpiło to wzmocnienie władzy wykonawczej, które bez aktu rewolucyjnego również byłoby nastąpiło, zdawało się wszystkim, że Rząd będzie dążył do ułożenia normalnego stosunku władzy wykonawczej do instytucji prawodawczych. Ten Rząd był silny nie tylko w skutek tych faktów, któremi przyszedł do władzy, ale także w skutek tego, że oparł się na nowej, zmienionej Konstytucji. I cóż się okazało? Okazało się, że tego ważnego prawa Prezydenta Rzeczypospolitej rozwiązania izb ustawodawczych nie chciano wyzyskać, natomiast przy pomocy mało wybrednej, a oddanej sobie prasy inspirowano opinię publiczną w tym kierunku, że rozwiązanie parlamentu nastąpi w razie zaognienia się stosunków między Rządem a parlamentem, jeżeliby Sejm nie zechciał pogodzić się z wyznaczoną mu rolą biernego, dekoracyjnego tylko czynnika, który posłusznie uchwala wszystkie przedłożenia rządowe. Najklasyczniej widzieliśmy to z końcem września ub. r., kiedy to na tle kredytów dodatkowych w związku z prowizorium budżetowem na IV kwartał zarysował się pierwszy konflikt, który w ostatecznym rezultacie skończył się dymisją trzeciego gabinetu prof. Bartla i przyjściem do władzy faktycznego szefa rządów w Polsce od przewrotu majowego Marszałka Piłsudskiego. I od tego czasu widzieliśmy, czem to ważne prawo Prezydenta Rzeczypospolitej do rozwiązywania izb ustawodawczych stało się w rękach rządów pomajowych. Stało się czynnikiem nacisku na opinię i presji na stronnictwa sejmowe, ażeby je utrzymać w tej przykrej roli czynnika, który udaje tylko instytucję parlamentarną, ale któremu prerogatyw jej wykonywać absolutnie nie wolno.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PPopiel">Po roku mamy możność zrobienia bilansu tej polityki. Podjęto przed rokiem walkę z partyjnictwem i dziś możemy mówić nie o zmniejszeniu liczby partii, lecz o bardzo znacznem rozwielmożnieniu się ich, bo nawet w tym obozie, który nazywa się obozem rządowym, jest tych partyj kilka, aczkolwiek tu w Wysokiej Izbie jeszcze nie są reprezentowane. Podjęto walkę z wpływami Sejmu na funkcje władzy wykonawczej, które niewątpliwie, wskutek złych obyczajów z okresu suwerenności Sejmu Ustawodawczego przybierały niejednokrotnie formy niewłaściwe, ale w każdym razie były to wpływy legalnie i jawnie działających partyj, które za swe czynności, złe czy dobre, przed opinią publiczną odpowiadały, ażeby zagwarantować wpływ na Rząd jakimś ukrytym mafiom i konspiracjom, jakimś ad hoc powstałym grupom, których legitymacja wystarcza na to, by dany urzędnik miał zaufanie Rządu. Znamy przecież tego rodzaju organizacje polityczne, które występują do Rządu z listami, że taki, czy owaki urzędnik — i wystarcza, że go się nazwie endekiem, piastowcem, czy enperowcem, nie zasługuje na zaufanie i to jest kwalifikacja, że on danego stanowiska piastować nie może. Stosunek do parlamentu ułożono w tej płaszczyźnie, że kiedy na podstawie zmienionej Konstytucji musiało nastąpić zwołanie sesji dla uchwalenia budżetu, to najważniejszem zagadnieniem, które opinię publiczną całego kraju przez dwa tygodnie zajmowało, była kwestia ceremoniału otwarcia zwyczajnej sesji Sejmu, po to, żeby po kilku miesiącach, kiedyśmy stanęli w obliczu zwołania nadzwyczajnej sesji — i tu muszę sprostować twierdzenie jednego z mówców, bo ta sesja nie jest zwołana z inicjatywy poselskiej, lecz jest zwołana z inicjatywy Rządu, w oryginalnych warunkach, bo Rząd sesję zwołał, ale z programem nie przyszedł i zgłosił co do programu sesji całkowite desinteressement — żeby więc po pół roku nie było żadnego ceremoniału przy otwarciu sesji nadzwyczajnej. Słusznie i dowcipnie dziś jeden z kolegów na Konwencie Seniorów powiedział, że sesja zwyczajna była zwołana w sposób nadzwyczajny, a nadzwyczajna w sposób zwyczajny.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#PPopiel">Możemy już dziś po roku streścić bilans tej nowej orientacji politycznej, która, przeciwstawiając się zwyrodnieniom dotychczasowego systemu rządów w Polsce, wytworzyła obecną sytuację, która da się określić bardzo krótkiem, lapidarnem, a zwięzłem ujęciem, stwierdzającem, że dokonany przed rokiem przewrót polityczny podważył podstawy demokracji parlamentarnej, nie dając w zamian nowych, lepszych form ustrojowych, któreby umożliwiały opanowanie piętrzących się przed państwem trudności i zapewniały społeczeństwu normalne warunki rozwoju i dobrobytu.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#PPopiel">Po roku trwania obecnego systemu rządzenia, ani nie umilkło partyjnictwo, ani nie nastąpiło uspokojenie kraju, ani nie nastąpiła wydatna poprawa stosunków w jakiejkolwiek dziedzinie życia państwowego, raczej rozprzężenie. Natomiast nastąpiło ogromne zaostrzenie i pogłębienie wewnętrznych przeciwieństw, zarówno społecznych, jak i politycznych, ujawniające się między innemi zwłaszcza w ogromnym wzroście żywiołów antypaństwowych, komunistycznych. Pod tym względem święte są słowa, które jeden z przywódców lewicy radykalnej wypowiedział na łamach „Kuriera Porannego”, że jedynym pozytywnym rezultatem działalności tego Rządu w Polsce jest nieprawdopodobny wzrost wpływów komunistycznych. Ujawnia się to w przeprowadzanych dla zbadania opinii wyborców od czasu do czasu wyborach komunalnych w różnych punktach kraju.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#komentarz">(Głos: Robią to, na co ich stać.)</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#PPopiel">W tych warunkach jest rzeczą niemożliwą, aby ten obecny nienormalny stan rzeczy mógł być w dalszym ciągu tolerowany.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#PPopiel">I dlatego my, niezależnie od naszego zasadniczego stanowiska, któreśmy zajęli rok temu przy uchwalaniu zmian Konstytucji, uważamy, że jedyną drogą, która pozostaje dla ratowania Państwa, dla wyjaśnienia sytuacji, czem jest nasze Państwo w zakresie ustrojowym, jest odwołanie się do opinii społeczeństwa w drodze natychmiastowych, swobodnych i całkowicie niezależnych wyborów.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#komentarz">(Głos: Otóż właśnie.)</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#PPopiel">Z tego powodu głosować będziemy za przedłożeniem Komisji Konstytucyjnej, uważając, że to przedłożenie nie ma być żadnym manewrem taktycznym, czy próbą rozgrywki z Rządem, lecz, że bezpośrednio, logicznie i konsekwentnie powinno z chwilą uprawomocnienia, to znaczy, stania się prawem, uzupełniającem dany przepis Konstytucji, być urzeczywistnione przez votum, uchwalone kwalifikacyjną większością Izby, rozwiązujące Sejm i ustalające termin nowych wyborów.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Ballin.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PBallin">Proszę Panów! Klub Niezależnej Partii Chłopskiej będzie głosował za przedłożeniem Komisji. Zdajemy sobie najzupełniej sprawę z rozlicznych pobudek nieszczerych i demagogicznych, które kierowały stronnictwami przy wnoszeniu i uchwalaniu w Komisji tego wniosku, tem niemniej będziemy głosowali za tym wnioskiem, a to w myśl zasady konsekwentnego doprowadzenia ad absurdum tego stanu rzeczy, jaki dziś jest.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#PBallin">Należy wyraźnie zupełnie wobec kraju wyjaśnić, że w Polsce istnieje dyktatura faszystowska Marszałka Piłsudskiego i że Istniejący Sejm jest tylko parawanem, który w ten, czy inny sposób tę dyktaturę jeszcze pokrywa. Dla nas jest to rzecz najważniejsza, albowiem tak, jak przed rokiem mówiliśmy tu, że przyjście Marszałka Piłsudskiego w drodze zamachu faszystowskiego do władzy dyktatorskiej w Polsce usunie raz nareszcie z drogi rozwoju stosunków chłopsko-robotniczych w Polsce tę zaporę, ten głaz kamienny, jakim był mit Piłsudskiego, rozsławiony i okrzyczany przez 8-letnie obiecanki panów z ugodowej lewicy, z P. P. S., Stronnictwa Chłopskiego i „Wyzwolenia”, tak samo dziś mówimy, że obarczenie p. Marszałka Piłsudskiego całą pełnią odpowiedzialności, jaką on faktycznie musi ponosić za sprawowanie dyktatorskiej władzy, musi być wobec chłopów i robotników w Polsce nareszcie uczynione.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PBallin">Zdajemy sobie najzupełniej sprawę, że każde z tych stronnictw, które przyczynią się do uchwalenia tej ustawy, inaczej ujmuje jej potrzebę, jej celowość. Panowie z prawicy, którzy dziś już doskonale się zorientowali, że Marszałek Piłsudski nie jest niczem innem, jak tylko mandatariuszem fabrykantów i obszarników, i to mandatariuszem takim, na jakiego oni nigdyby się zdobyć nie mogli, robią dziś jeszcze komedię opozycji, ale chcą rozpędzić Sejm na to, ażeby się z Marszałkiem Piłsudskim nareszcie bez tego parawanu dogadać.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PBallin">Stronnictwo P. P. S. chce rozpędzić ten Sejm już teraz, albowiem jest pewne pod rządami Marszałka Piłsudskiego nietykalności, nie tylko dla swoich posłów, ale dla swoich bojówek, brauningów i dla swoich kastetów i zdaje się owemu stronnictwu, że pod osłoną kijów i brauningów uda się mu postawić skuteczną tamę ruchowi robotniczemu, który tak gromadnie opuszcza ich szeregi.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#PBallin">Stronnictwa chłopskie, które sprzeciwiają się tej ustawie nieszczerze, demagogicznie wysuwając argumenty, które budziły zupełnie słusznie śmiech spontaniczny w Sejmie i w kraju, nie głosują za tym wnioskiem jedynie dlatego, że dziś mają już zapewnioną bezkarność od pana Składkowskiego i że myślą, iż za pomocą własnych bojówek, finansowanych przez skarb, potrafią dostatecznie skutecznie stawić opór zapędzonemu w podziemia prawdziwemu ruchowi chłopskiemu w Polsce.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#PBallin">Proszę Panów, my z wszystkiego tego zdajemy sobie sprawę. Zdajemy sobie z tego sprawę, że rozwiązanie Sejmu bądź co bądź prowadzi do bojówek, bądź co bądź stawia nas, Niezależną Partię Chłopską, przed perspektywą najsmutniejszą. Zdajemy sobie sprawę z tego, że wraz z rozwiązaniem tego Sejmu zniknie w Polsce jedyna dziś trybuna, skąd jeszcze głos niezależny, głos uczciwie służącego chłopom i robotnikom mandatariusza mógł się rozlegać.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#PBallin">Ale mimo to wszystko będziemy głosowali za ustawą, a to, jak powiedziałem, dlatego, ażeby chłopi i robotnicy przekonali się, kto jest Marszałek Piłsudski, kto są ci wszyscy posłowie i te wszystkie partię, które dziś jego bat, jego nahajkę, wiszącą nad krajem, podtrzymują i popierają. Dlatego będziemy głosowali za tą ustawą.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#PBallin">Powiedziałem już, że były głosy wśród stronnictw robotniczych i chłopskich, które zaprzeczały nam rok temu, że pogląd nasz na rozwój wypadków po przyjściu Marszałka Piłsudskiego jest słuszny. Były głosy, które mówiły, że Marszałek Piłsudski nie będzie Kiereńskim. Były głosy, które mówiły, że Kiereński, to tylko wolność prasy czy jakaś tam wolność dla legalnych partii. Były głosy, które mówiły, że jeżeli Marszałek Piłsudski, tak jak to uczynił po przyjściu do władzy, nie da chłopom praw i ziemi i nie da robotnikom możności uczciwej pracy w związkach zawodowych, nie da chłopom i robotnikom całkowitego uobywatelnienia, jakiego domagają się i do którego mają najzupełniejsze prawo, nie da im władzy, że jeżeli zamknie do więzień nowe tysiące synów najlepszych chłopów i robotników, to przez to postawi tamę prawdziwemu rozwojowi ruchu chłopsko-robotniczego. Chłopi i robotnicy dziś, w rok właśnie, pod batem Piłsudskiego, właśnie pod obuchem faszystowskiej dyktatury, dają wymowną odpowiedź Marszałkowi Piłsudskiemu, dają jednocześnie wymowną odpowiedź i tym wszystkim, którzy dziś pomagają mu nad chłopem i robotnikiem tę dyktaturę dzierżyć, jak dalece można skutecznie z prawdziwem, o historycznej doniosłości dążeniem chłopów i robotników do władzy i do ziemi walczyć represjami.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#PBallin">I dlatego też, choć jak powiedziałem, zdajemy sobie sprawę, że już zagnane w podziemia szeregi nasze będą prześladowane jeszcze mocniej i że będziemy musieli skryć się z widowni, iść w podziemia albo do więzień, my, legalni przedstawiciele masowej, wielotysięcznej armii chłopsko-robotniczej, jednakże dla tego wielkiego historycznego doświadczenia, będziemy głosować za tą ustawą, ażeby nareszcie tę jedyną rezerwę, na jaką burżuazję w Polsce jeszcze stać, rezerwę Piłsudskiego, piłsudczyków, faszystów polskich, skutecznie w oczach chłopów i robotników skompromitować.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#PBallin">Wierzymy, że tak będzie. Wierzymy, że żadne nowe prześladowania nie złamią już naszej woli i naszych szeregów i że bliski jest czas, kiedy i tę zasłonę, tę jedyną tamę, jaką jest Piłsudski i piłsudczycy na drodze dojścia chłopów i robotników do władzy, chłopi i robotnicy złamią i porachują się za wszystkie krzywdy tak z piłsudczykami, jak z kapitalistami i fabrykantami, którym oni dziś służą, których oni kosztem krwi, kosztem cierpień chłopa i robotnika dziś bronią, i dla interesów których żelazną faszystowską łapą dyktaturę nad chłopem i robotnikiem sprawują.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Chrucki.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PChrucki">Wniosek P. P. S., uzupełniający art. 26 Konstytucji w kierunku samorozwiązalności Sejmu, właściwie powinien był ukazać się już dawno, odrazu po uchwaleniu przez Sejm zmiany Konstytucji i to ukazać się w formie sprostowania marszałkowskiego, ponieważ tekst, zaproponowany we wniosku P. P. S., nigdy nie był kwestionowany. Jakim sposobem zniknął on z Konstytucji, tego nikt w tej Izbie się nie dowiedział; dosyć, że jakoś zgubił się po drodze w czasie, kiedy projekt zmiany Konstytucji uchwalany był przez Sejm i Senat. Bardzo znany jest to fakt, świadczący o charakterze pracy Sejmu, zarówno jak o poszanowaniu Konstytucji. W obecnych warunkach wniosek P. P. S. nabiera osobliwego znaczenia. Nie jest on tylko sprostowaniem pewnego przeoczenia w tekście Konstytucji, przytem już nie sama treść wniosku staje się ośrodkiem uwagi, lecz momenty i okoliczności, w których on się zjawił.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PChrucki">Najpierw rzuca się w oczy fakt, że sprawę samorozwiązalności Sejmu wysuwa się jako najważniejsze zagadnienie na teoretycznie ostatniej sesji obecnego Sejmu. A przecież jest dla każdego jasne, że treść wniosku sama przez się na takie wyróżnienie nie zasługuje, szczególnie, kiedy się sobie uprzytomni, że przyszły Sejm ma specjalne pełnomocnictwo co do rewizji Konstytucji, więc ze sprostowaniem pewnych niedorzeczności w obecnem brzmieniu Konstytucji można było, zdaje się, zaczekać. Przecież są w tej Konstytucji inne błędy i niedokładności, wskażę chociażby tylko na to, że obecnie w Konstytucji nie są dostosowane do siebie ściśle te dwa momenty: moment zwołania Sejmu i moment wniesienia do Sejmu budżetu i z braku tego przystosowania mogłyby wynikać pewne trudności formalno-prawne i dla obecnego Sejmu.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PChrucki">Mimo to wszystko, na plenum Sejmu dzisiejszego i również na widownię polityczną wysuwa się wniosek P. P. S. na tej ostatniej nadzwyczajnej sesji sejmowej. Oczywiście, że sam wniosek, oprócz zwykłego literalnego znaczenia, ma też jakąś nadzwyczajną treść i jeżeli czasem można czytać między literami, to w tej chwili takie czytanie jest nader słuszne i usprawiedliwione.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#PChrucki">Prasa już rozgłosiła, że wniosek P. P. S. ma o tyle sens, o ile za nim nastąpi rzeczywiście rozwiązanie Sejmu. Stanowisko prezesa klubu N. P. R., p. Popiela, które było podane w prasie, pod tym względem jest zupełnie słuszne. A więc stoimy obecnie nie przed teoretycznem pytaniem, czy może Sejm rozwiązać się własną uchwałą, czy nie, ale rozważamy praktyczne i żywotne pytanie, czy obecny Sejm już ma się rozwiązać, czy nie i w jakich warunkach ma to uczynić.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#PChrucki">Do niedawna stanowisko klubów w tej sprawie było jasne i stronnictwa prawicowe zgadzały się na rozwiązanie Sejmu, ale tylko po uprzedniem dokonaniu zmian w ordynacji wyborczej. Stronnictwa lewicowe takiej zmiany ordynacji wyborczej za konieczność państwową nie uważały, chociaż na niektóre zmiany chętnie się zgadzały. Czy ta zgoda lewicowych stronnictw na zmianę ordynacji wyborczej w duchu prawicowych wniosków nie zwiększyła się w ostatnim okresie — co do tego nie zakładałbym się. Z jakiej bowiem innej przyczyny prawicowe stronnictwa zgadzałyby się na to, ażeby wniosek P. P. S. znalazł się na dzisiejszym porządku dziennym obrad Sejmu? Dla tych stronnictw przecież zmiana ordynacji wyborczej do Sejmu istotnie była i jest conditio sine qua non, i nie osiągnąwszy celu, nie poszłyby one na rozwiązanie Sejmu.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#PChrucki">Prawda, dzisiaj wysuwa się inny argument na usprawiedliwienie zmiany dotychczasowego stanowiska stronnictw prawicowych, mówi się, że Rząd traktuje Sejm niewłaściwie, więc dla obrony godności Sejmu trzeba dać mu możność rozwiązania się. Jak dziwnie brzmi ten argument w ustach stronnictw prawicowych! Dlaczego te stronnictwa nie poszły na rozwiązanie Sejmu rok temu po przewrocie majowym, kiedy rzeczywiście trzeba było bronić godności Sejmu? Dlaczego właśnie teraz, kiedy autorytet Sejmu znacznie podniósł się w opinii publicznej i kiedy wskutek tego, a może z innej przyczyny, Rząd znacznie lepiej i poprawniej traktuje Sejm, dlaczego raptem teraz przypomniano sobie godność Sejmu? Jestem prawie pewny, że stronnictwa prawicowe zapewniły sobie, że w Sejmie i w Rządzie przeforsują swój cel — zmianę ordynacji wyborczej do Sejmu i tylko pod tym warunkiem zgodziły się, żeby wniosek P. P. S. znalazł się na porządku dziennym obrad Sejmu. A już całkowicie jestem pewny, że w innej sprawie, w sprawie ustaw samorządowych, która była drugim warunkiem, prawica zwyciężyła i t. zw. lewica poszła na całkowite ustępstwa prawicowym stronnictwom. Jak zwykle polska zgoda narodowa osiągnięta została kosztem interesów mniejszości narodowych. W niedługim czasie już będziemy mieli możność dokumentalnie stwierdzić, że cała t. zw. lewica polska zgodziła się na to, aby wogóle nie istniał samorząd dla narodu białoruskiego i ukraińskiego i ażeby dla mniejszości narodowych istniały wyjątkowe ograniczenia w prawie wyborczem.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#PChrucki">Czy mądrze jest z punktu widzenia polskiej racji stanu iść na takie ustawodawcze eksperymenty w obecnej międzynarodowej sytuacji — to oczywiście wasza rzecz. Obiektywnego zaś obserwatora uderza w oczy następująca sprzeczność. Z jednej strony Rząd polski i cała opinią publiczna niedawno z powodu zabójstwa p. Wojkowa tak jaskrawo okazały swój strach przed Związkiem Republik Sowieckich i bolszewikami, z drugiej zaś strony na ślepo odważyły się na ostre zaognienie stosunków narodowościowych przez uchwalenie t. zw. ustaw samorządowych i na niekorzystną dla mniejszości zmianę ordynacji wyborczej. My dziś uprzedzamy, przestrzegamy, aby stronnictwa lewicowe zastanowiły się nad tem, czy z korzyścią będzie dążyć w dzisiejszych warunkach do uchwalenia ustaw samorządowych, czy nie lepiej byłoby te ustawy pozostawić przyszłemu Sejmowi. Ostrzegamy też stronnictwa lewicowe przed ewentualną zgodą na kompromis w sprawie ordynacji wyborczej. Jeżeli zwracamy się dziś z pewnym apelem do lewicowych stronnictw polskich, to robimy to w formie przestrogi z tem, ażeby te stronnictwa lewicowe w żaden sposób nie mogły później zrzucić z siebie całkowitej odpowiedzialności za ewentualne zaognienie i zaostrzenie stosunków narodowościowych wskutek uchwalenia ustaw samorządowych w dotychczasowem ich brzmieniu, oraz wskutek zmian ordynacji wyborczej do ciał ustawodawczych.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#PChrucki">Na rozwiązanie Sejmu chętnie pójdziemy, ale warunki tego rozwiązania się Sejmu, które wysuwają stronnictwa centrowo-prawicowe, stanowczo odrzucamy. Nie chcemy ani uchwalenia ustaw samorządowych, ani zmiany ordynacji wyborczej. Takiej formy poprzedzającej akt rozwiązania Sejmu stanowczo nie uznajemy i przeciwko tym zamierzeniom będziemy walczyli wszelkiemi sposobami, jakie mamy do dyspozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Wojtiuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PWojtiuk">Proszę Panów! Wniesiony przez P. P. S., a popierany przez prawicę wniosek w sprawie samorozwiązania się Sejmu jest manewrem w stosunku do szerokich mas ludu pracującego. Sejm po przewrocie majowym dobrowolnie oddał się w ręce faszystowskiej dyktatury, uchwalając zmianę Konstytucji i pełnomocnictwa dla rządu. Około dyktatury Piłsudskiego wytworzył się blok agrariuszy i przemysłowców z panem Wierzbickim na czele i program tego bloku miał przeprowadzać faszystowski rząd z pominięciem Sejmu. Jednakże prawica uważa, że Rząd Piłsudskiego nie spełnił jej nadziei, że oczekiwany napływ kapitałów zagranicznych, który miał ożywić walącą się gospodarkę kapitalistyczną Polski, nie nastąpił po roku i że Piłsudski nie dość skwapliwie przyjął wyciągniętą do zgody rękę i usuwa od żłobu państwowego endecję na rzecz swych najbliższych popleczników z obozu majowego. To też endecja czuje się rozgoryczoną niewdzięcznością piłsudczyzny i chcąc zamanifestować swe niezadowolenie, zgadza się na wniosek P. P. S. „nie ze względów merytorycznych, ale ze względu na położenie obecne”, jak pisze dzisiejsza „Gazeta Warszawska”. Endecja ma nadzieję, że w przyszłych wyborach uda się jej dzięki represjom i niedopuszczeniu lewicy robotniczo-chłopskiej do wyborów zdobyć dostateczną ilość mandatów, by stworzyć sobie podstawę do dalszej polityki reakcji, odbierania prawa wyborczego i resztki praw politycznych masom. Endecja uważa siebie za „następcę tronu” faszystowskiego, w razie załamania się dyktatury Piłsudskiego.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#PWojtiuk">Ze swej strony P. P. S., stawiając wniosek o nadanie Sejmowi prawa rozwiązywania się własną uchwałą, ma nadzieję, że udrapowawszy się w togę demokratyzmu, w tem przebraniu odzyska straconą popularność wśród mas robotniczych. O tem, że P. P. S. zbankrutowała dzisiaj w masach robotniczych, nie wątpi chyba nikt w Polsce. Obecna kampania wyborcza do samorządów dostatecznie dowodzi, że wpływ P. P. S. na masy topnieje z dnia na dzień. Warszawa z swemi 75,000 głosów demonstracyjnych, oddanych na unieważnioną „10”, Pruszków, Włocławek, Trzebinia i tyle innych miast i miasteczek są dowodami klęski P. P. S. Jeśli w niektórych miejscowościach, jak np. w Radomiu lub Lublinie, dzięki unieważnieniu listy lewicy robotniczej i represjom, P. P. S. uzyskała pozór wzrostu sił, to panowie pps-owcy wiedzą sami najlepiej, że jest to tylko pozór wytworzony dzięki gwałtom faszystowskiej dyktatury. I nic wam Panowie pps-owcy nie pomogą ani pomoc Rządu, ani dziki teror policyjny względem rewolucyjnych robotników i partii komunistycznej, ani wyrzucanie ze związków zawodowych rewolucyjnych robotników, ani pogromowe ekspedycje waszych bojówkarzy, jak 29 maja r. b. do Pruszkowa, ani wasza brudna kampania, oparta na łgarstwach i oszczerstwach przeciw komunistom, ani dzika naganka na Związek Republik Radzieckich. Jesteście politycznymi bankrutami. Dziś masy robotnicze uświadamiają sobie, że P. P. S. to zdrada interesów robotniczych.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#PWojtiuk">Osławiona „opozycja” P. P« S. wobec Rządu dyktatury Piłsudskiego jest też fałszywym manewrem, obliczonym na efekt wśród mas. P. Niedziałkowski, piorunując w „Robotniku”, z dnia 18. VI na Rząd i grzesznych ministrów, zapomniał o ministrze Moraczewskim, członku P. P. S. Przemilczał on również, że p. Hołówko jest główną sprężyną Rządu w polityce narodowościowej, a więc ponosi on, a wraz z nim cała P. P. S., odpowiedzialność za gwałty, prześladowania i wynaradawianie na okupowanych przez Polskę ziemiach Białorusi i Ukrainy. Pan Niedziałkowski, a wraz z nim wodzowie P. P. S. przemilczają również, że Malinowski, Jaworowski, Daszyński i inni członkowie kierownicy P. P. S. są zaprzysiężonymi piłsudczykami, jego agentami w ruchu robotniczym, którzy stają przed dyktatorem na baczność i spełniają każdy jego rozkaz. Milczą oni o tem, że uzbrojeni przez policję bojówkarze pepeesowi działają jako ramię policyjne wewnątrz klasy robotniczej, a milczą dlatego, że chcą okłamać robotników frazesami o opozycji i demokracji i oszukać ich, aby utrzymać swoje wpływy. Bo dla P. P. S. utrzymanie tego wpływu jest kwestią życia i śmierci.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#PWojtiuk">Dlatego też P. P. S. kurczowo chwyta się wszelkich sposobów dla wzmocnienia swych wpływów, ogłasza się rycerzem demokracji, zaprzysiężonym jej obrońcą, gdyż chce jeszcze raz wykorzystać dla swych celów złudzenia demokratyczne, pokutujące w głowach drobnomieszczaństwa i w ten sposób się wzmocnić. P. S. rzuca frazesy demokratyczne w obronie praw ludu pracującego, ale nie wzywa tem mas do walki o swe prawa, bo panowie pps-owcy boją się robotników, boją się walki masowej, bo wiedzą, że raz rozpoczęta walka przejdzie po nad ich głowami i zmiecie ich z powierzchni życia robotniczego.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#PWojtiuk">Proszę Panów, nieraz zaznaczaliśmy z tej trybuny, że Konstytucja w Polsce jest tylko na papierze, że w rzeczywistości rządzi dyktator Piłsudski, że powoływanie się na demokrację jest zwykłym manewrem, a wiara w demokrację złudzeniem.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WicemarszałekDębski">Panie Pośle, zwracam Panu uwagę, że na porządku dziennym jest sprawa zmiany Konstytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#PWojtiuk">My komuniści niejednokrotnie zwracaliśmy uwagę mas pracujących, że pokładanie nadziei na wyzwolenie robotników i chłopów z jarzma kapitalistów i obszarników drogą demokratyzacji ustroju państwowego jest zgubną utopją, że wyzwolenie swe proletariat może zdobyć jedynie w walce rewolucyjnej o obalenie ustroju kapitalistycznego, jedynie drogą wzięcia pełni władzy w swe ręce. Ale my komuniści zaznaczaliśmy również niejednokrotnie, że będziemy bronić na każdej placówce proletariatu, będziemy walczyć przeciw odbieraniu tych praw. Obecny wniosek ma na celu danie możności różnym ugrupowaniom, czy to endecji, czy pps-owcom, wzmocnienia przez nowe wybory swych sił w Sejmie, gdyż i jedni i drudzy liczą na to, że faszystowski rząd uniemożliwi lewicy robotniczo-chłopskiej wzięcie udziału w wyborach, jak to zrobiono w Warszawie i otworzy panom z N. D. i P. P. S. szerokie pole do łapania mandatów.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#PWojtiuk">Lewicę robotniczo-chłopską i Rząd i Sejm chcą wyrzucić poza nawias życia politycznego, tembardziej, że wzrastając z dnia na dzień na siłach, budzi ona postrach i może pokrzyżować plany stabilizacyjne kapitału nie tylko w Polsce, lecz w całej Europie. Bo dla burżuazji całego świata najgłówniejszą przeszkodą w przeprowadzeniu planów wzmocnienia kapitalizmu przez wyzysk i ujarzmienie mas pracujących robotniczych i chłopskich jest z jednej strony opór klasy robotniczej, z drugiej zaś istnienie potężnego państwa proletariackiego, ostoi i twierdzy rewolucji socjalnej, Związku R. Radzieckich. Cała polityka burżuazji dąży uporczywie do tego celu. Rząd angielski jest organizatorem bloku państw burżuazyjnych przeciw Z. S. R. R. Stara się on pogodzić konkurujące między sobą grupy kapitalistyczne i stworzyć jednolity front burżuazji przeciw proletariatowi. Gorączkowo krząta się dyplomacja angielska około dobicia targu o wciągnięcie Rzeszy niemieckiej do bloku antysowieckiego.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek).</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#PWojtiuk">Wbrew zapewnieniom oficjalnym ministrów wszystkich państw burżuazyjnych o pokojowych zamiarach...</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Panie Pośle! Proszę tak przemawiać, żebym mógł słyszeć. Z tego, co już słyszałem, rozumiem, że Pan mówi nie na temat zmiany Konstytucji, proszę o przystąpienie do rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PWojtiuk">Proszę Panów! Proletariat i masy chłopskie coraz bardziej zdają sobie sprawę z grożącego im niebezpieczeństwa, coraz bardziej zwierają swe szeregi w walce o swe prawa. Nie dadzą się one już obałamucić żadnemi frazesami demokratycznemi, ani oszukańczemi wyborami. Wiedzą one, że jedyna nadzieja uniknięcia ostatecznej nędzy leży w walce rewolucyjnej z dyktaturą faszystowską, leży w wojnie o zrzucenie jarzma kapitalizmu, o rząd robotniczo-chłopski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#Marszałek">P. Wojtiuk, przywołuję Pana do rzeczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PWojtiuk">Zdając sobie sprawę z całej obłudy przedłożonego wniosku, jakoteż z tego, że ma on na celu nie interesy ludu pracującego, lecz tylko pewnych grup burżuazyjnych i ich popleczników, Komunistyczna Frakcja Poselska będzie głosować za tym wnioskiem. Chociaż wiemy, iż wybory będą jedną wielką komedią, że będą to wybory faszystowskie, połączone z całym aparatem gwałtów i represji względem lewicy robotniczo-chłopskiej, to przecie wprowadzą one masy w wir szerszej walki politycznej...</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#Marszałek">Panie Pośle! Po raz drugi przywołuję Pana do porządku. Teraz pozostanie mi tylko odebrać Panu głos. Pan mówi o przyszłych wyborach, a my mówimy o zmianie Konstytucji. Proszę albo skończyć, albo wrócić do tematu, bo inaczej będę zmuszony odebrać Panu głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#PWojtiuk">...i wbrew wszelkim przeszkodom ujawnią i pogłębią wzrost świadomości i energii rewolucyjnej mas pracujących.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#PCzapiński">Wysoki Sejmie! Ograniczę się do paru słów.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#PCzapiński">Oprócz tych wniosków, które omówiłem w swoim referacie, w toku dyskusji został zgłoszony tylko jeden wniosek p. kolegi Sanojcy, który poleca Sejmowi przejście do porządku dziennego nad wnioskiem Komisji Konstytucyjnej. Co prawda ten wniosek kolegi Sanojcy trochę mnie dziwi jako referenta komisyjnego, z tego względu, że, o ile sobie przypominam, stronnictwo p. Sanojcy w Komisji Konstytucyjnej głosowało za wnioskiem. Niestety, trudno mi jako sprawozdawcy komisyjnemu wchodzić w polemikę z p. kolegą Sanojcą. Używa on takich argumentów, że dziwnem byłoby, gdyby lewica głosowała nad tym wnioskiem komisyjnym, gdyż, jak przypuszcza kolega Sanojca, prawica nie będzie potem głosować za konkretnym wnioskiem o rozwiązanie się Sejmu. Otóż, nie wchodząc w polemikę partyjną, muszę p. kol. Sanojcy odpowiedzieć, że gdyby nawet taki czyn potem ze strony ugrupowań prawicowych nie miał nastąpić, nas to od głosowania za wnioskiem nie powstrzyma, bo uważamy to, co proponujemy, za rzecz zasadniczo słuszną, za rzecz, za którą w interesie obrony demokracji, niezależnie od tego, jak się zachowa ta, czy inna strona Izby, musimy głosować.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#PCzapiński">Teraz na zakończenie chciałbym zwrócić uwagę na porządek ustępów we wniosku konstytucyjnym, bo, jak słyszałem, pod tym względem zaszły pewne nieporozumienia. Dlatego pozwolę sobie jeszcze raz z tekstem art. 26 i wnioskiem konstytucyjnym w ręku przytoczyć Wysokiemu Sejmowi, w jakim porządku poszczególne zdania mają być rozłożone, gdyż z logiki wynika, że na początku powinno być prawo Prezydenta, następnie prawo Prezydenta z Senatem i następnie prawo samego Sejmu. Wobec tego porządek ustępów czy zdań byłby następujący. Z początku pozostanie jako pierwszy ustęp dawny pierwszy ustęp Konstytucji: „Prezydent Rzeczypospolitej rozwiązuje Sejm i Senat po upływie czasu, na który zostały wybrane (art. 11)...”. Jako drugi ustęp pozostanie dawny drugi ustęp Konstytucji: „Prezydent Rzeczypospolitej może rozwiązać Sejm i Senat przed upływem czasu, na który zostały wybrane, na wniosek Rady Ministrów umotywowanem orędziem, jednakże tylko raz jeden z tego samego powodu. Jako trzeci ustęp idzie następujące zdanie z wniosku komisyjnego: „Prezydent Rzeczypospolitej może rozwiązać Sejm za zgodą 3/5 ustawowej liczby członków Senatu. Dalej jako czwarte zdanie idzie początek wniosku komisyjnego: „Sejm może się rozwiązać mocą własnej uchwały powziętej większością. A głosów przy obecności conajmniej połowy ustawowej liczby posłów, i oznaczyć termin nowych wyborów.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#PCzapiński">Wreszcie dalej idzie koniec wniosku komisyjnego: „Równocześnie w obu wypadkach z samego prawa rozwiązuje się Senat.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#PCzapiński">Wniosek o rozwiązanie się Sejmu musi być podpisany przez co najmniej 2/3 część ustawowej liczby posłów i zgłoszony conajmniej na tydzień przed posiedzeniem, na którem ma być rozważany.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#PCzapiński">A wreszcie z konstytucyjnego brzmienia art. 26, ostatni ustęp, czyli: „Wybory odbędą się” i t. d. do końca.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Jeszcze raz chcę zwrócić Panom uwagę na zewnętrzne zmiany redakcyjne, które wprowadza pan referent w porozumieniu z członkami Komisji Konstytucyjnej. Te zmiany tekstu, zaproponowanego przez Komisję, zmierzają tylko do tego, ażeby w innym porządku umieścić postanowienia, zaproponowane przez Komisję. W związku z art. 26 przedstawiałaby się rzecz w ten sposób, że pierwszy ustęp art. 26 pozostawałby jako pierwszy, drugi jako drugi, później przyszłoby drugie zdanie z ustępu drugiego tekstu komisyjnego. Potem przyszłoby jako czwarty ustęp pierwsze zdanie drugiego ustępu propozycji Komisji. Potem przyszłoby ostatnie zdanie drugiego ustępu; wreszcie jako 6-ty ustęp przyszedłby końcowy ustęp art. 1, a wreszcie jako 7-my ustęp przyszedłby obecny ostatni ustęp art. 26. Tych zmian czysto zewnętrznych, redakcyjnych, nie dotyczących meritum, nie traktuję jako poprawek i nie będę ich poddawał pod głosowanie. Co do tego, zdaje mi się, jest zupełna zgoda.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#Marszałek">Do art. 1 mamy zgłoszony wniosek p. Sanojcy: „Sejm przechodzi do porządku dziennego nad wnioskiem Komisji Konstytucyjnej w sprawie zmiany Konstytucji odnośnie do rozwiązania się Sejmu mocą własnej uchwały.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#Marszałek">Ponieważ wniosek ten jest zgłoszony w drugiem czytaniu i po odbytej szczegółowej dyskusji, jest on nie do przyjęcia, ale wnioskodawcy nie będą pokrzywdzeni, bo uczynią zadość swojemu życzeniu, głosując przeciwko art. 1.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#Marszałek">Do tego art. 1 mamy następujące poprawki: p. Bagińskiego, p. Błażejewicza i p. Dubanowicza. Wszystkie te poprawki odnoszą się do ustępu pod 4. Oczywiście te poprawki muszą być przyjęte kwalifikowaną większością. Jeżeliby była co do tego jaka wątpliwość, to zwracam uwagę, że mamy już tradycję co do sposobu głosowania nad zmianą Konstytucji i nad poszczególnemi. poprawkami. Uważam, że inna procedura jest niedopuszczalna.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#Marszałek">A więc będziemy głosowali najpierw nad wnioskiem p. Dubanowicza. Brzmi on: Zamiast wyrazów „Sejm może dać wyrazy. „Pierwszy Sejm, wybrany na zasadzie tej Konstytucji, może...</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#Marszałek">Zarządzam najpierw głosowanie zwykłe przez powstanie. Jeżeli będzie wątpliwość, czy jest kwalifikowana większość czy nie, będę musiał zarządzić głosowanie przez drzwi, żeby stwierdzić, jaki jest stosunek głosów. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Dubanowicza, żeby wstali. Nie ulega wątpliwości, że niema kwalifikowanej większości.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#Marszałek">Głosujemy nad poprawką p. Bagińskiego, żeby w ustępie 3 obecnie ust. 4 zastąpić słowa „1/5 części ustawowej liczby posłów” słowami „45 posłów”.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Bagińskiego, żeby wstali. Nie ulega wątpliwości, że niema kwalifikowanej większości.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#Marszałek">Jest jeszcze poprawka p. Błażejewicza. Zarządzam w ten sam sposób głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Niema kwalifikowanej większości.</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#Marszałek">Będziemy więc głosowali obecnie nad całym 1 artykułem ze zdaniami redakcyjnemi które uważam za ustalone. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem art. 1, żeby wstali. Zdaje mi się, że nie ulega wątpliwości, że jest kwalifikowana większość. Jeżeli są co do tego wątpliwości, to gotów jestem...</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#komentarz">(Głosy: Niema wątpliwości.)</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#Marszałek">Więc stwierdzam kwalifikowaną większość za przyjęciem art. 1.</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#Marszałek">Dalej, do art. 2 niema poprawek. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem art. 2, ażeby powstali. Ta sama większość, artykuł 2 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 3. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem art. 3, ażeby wstali. Ta sama większość, art. 3 przyjęty.</u>
<u xml:id="u-38.14" who="#Marszałek">W ten sposób ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Napis: „Ustawa w sprawie zmiany niektórych przepisów art. 26 Konstytucji Rzeczypospolitej — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-38.15" who="#Marszałek">Jest wniosek o trzecie czytanie. Czy jest sprzeciw?</u>
<u xml:id="u-38.16" who="#komentarz">(Głosy: Niema sprzeciwu)</u>
<u xml:id="u-38.17" who="#Marszałek">Niema sprzeciwu, w takim razie możemy odbyć trzecie czytanie, ja jednakże z obowiązku chcę zarządzić 10-minutową przerwę, ażeby z powodu przegrupowania czysto redakcyjnego ustępów rzecz jeszcze raz przejrzeć, dla uniknięcia nieporozumienia.</u>
<u xml:id="u-38.18" who="#komentarz">(Głos: To Senat przejrzy)</u>
<u xml:id="u-38.19" who="#Marszałek">Zarządzam przerwę 10-minutową.</u>
<u xml:id="u-38.20" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
<u xml:id="u-38.21" who="#Marszałek">Wznawiam przerwane posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-38.22" who="#Marszałek">Przystępujemy do trzeciego czytania projektu ustawy w sprawie zmiany niektórych przepisów art. 26 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-38.23" who="#Marszałek">Ze względu na zapytania z kilku stron komunikuję, że przy poprzedniem głosowaniu według obliczenia kancelarii na sali było 324 posłów.</u>
<u xml:id="u-38.24" who="#Marszałek">Głos ma p. Czapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#PCzapiński">Chce zakomunikować stylistyczne poprawki, które poczyniliśmy. Odczytam obecnie jeszcze raz Wysokiej Izbie art. 26 po tych wszystkich stylistycznych zmianach od początku tak, jak on się teraz przedstawia:</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#PCzapiński">„Prezydent Rzeczypospolitej rozwiązuje Sejm i Senat...</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, może p. Poseł odczyta również i wstęp.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#PCzapiński">Odczytam zatem cały art. 1:</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#PCzapiński">„Do art. 26 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 17 marca 1921 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 44 poz. 267)”, tu zamiast: „zmienionego ustawą, przychodzi stylistyczna poprawka: „w brzmieniu ustawy z dn. 2 sierpnia 1926 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 78 poz. 442)”. Dalej jest słowo „dodać”, potem zamiast: „na wstępie ustęp następujący” ma być „jako ustępy 3, 4, 5 i 6”.</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#PCzapiński">Teraz pozwolę sobie odczytać cały art. 26 tak, jakby on się teraz przedstawiał:</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#PCzapiński">„Prezydent Rzeczypospolitej rozwiązuje Sejm i Senat po upływie czasu, na które zostały wybrane (art. 11).</u>
<u xml:id="u-41.4" who="#PCzapiński">Prezydent Rzeczypospolitej może rozwiązać Sejm i Senat przed upływem czasu, na który zostały wybrane, na wniosek Rady Ministrów umotywowanem orędziem, jednakże tylko raz jeden z tego samego powodu.</u>
<u xml:id="u-41.5" who="#PCzapiński">Prezydent Rzeczypospolitej może rozwiązać Sejm za zgodą 3/5 ustawowej liczby członków Senatu.</u>
<u xml:id="u-41.6" who="#PCzapiński">Sejm może się rozwiązać mocą własnej uchwały, powziętej większością 2/3 głosów przy obecności conajmniej połowy ustawowej liczby posłów, i oznaczyć termin nowych wyborów.</u>
<u xml:id="u-41.7" who="#PCzapiński">Równocześnie w obu wypadkach z samego prawa rozwiązuje się Senat.</u>
<u xml:id="u-41.8" who="#PCzapiński">Tu pozwolę sobie do protokółu wyjaśnić dla uniknięcia nieporozumień, że w obu wypadkach rozumie się ustępy poprzednie, to znaczy 3 i 4.</u>
<u xml:id="u-41.9" who="#PCzapiński">„Wniosek o rozwiązanie się Sejmu musi być podpisany przez conajmniej 1/5 część ustawowej liczby posłów i zgłoszony conajmniej na tydzień przed posiedzeniem, na którem ma być rozważany.</u>
<u xml:id="u-41.10" who="#PCzapiński">Wybory odbędą się w ciągu 90 dni od dnia rozwiązania; termin ich będzie oznaczony bądź w orędziu Prezydenta o rozwiązaniu Sejmu i Senatu, bądź w uchwale Sejmu lub Senatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Zdaje mi się, że niema żadnego nieporozumienia co do ustalonego tekstu, niemniej dla wyjaśnienia powtórzę go raz jeszcze. Brzmi on w sposób następujący:</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#Marszałek">„Ustawa w sprawie zmiany niektórych przepisów art. 26 Konstytucji Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#Marszałek">Art. 1. Do art. 26 Konstytucji Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 17 marca 1921 r. (Dz. Ust. R. P. Nr. 44 poz. 267), w brzmieniu ustawy z dnia 2 sierpnia 1926 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 78 poz. 442), dodać jako ustępy 3, 4. 5 i 6:</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#Marszałek">Prezydent Rzeczypospolitej może rozwiązać Sejm za zgodą 3/5 ustawowej liczby członków Senatu.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#Marszałek">Sejm może się rozwiązać mocą własnej uchwały, powziętej większością 2/3 głosów przy obecności conajmniej połowy ustawowej liczby posłów, i oznaczyć termin nowych wyborów.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#Marszałek">Równocześnie w obu wypadkach z samego prawa rozwiązuje się Senat.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#Marszałek">Wniosek o rozwiązanie się Sejmu musi być podpisany przez conajmniej 1/5 część ustawowej liczby posłów i zgłoszony conajmniej na tydzień przed posiedzeniem, na którem ma być rozważany.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#Marszałek">Art. 2. Wykonanie niniejszej ustawy powierza się Prezesowi Rady Ministrów i wszystkim ministrom.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#Marszałek">Art. 3. Ustawa niniejsza wchodzi w życie z dniem jej ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-42.9" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania ustawy w trzeciem czytaniu. Zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-42.10" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dębski)</u>
<u xml:id="u-42.11" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WicemarszałekDębski">Zarządzam przerwę 5-minutową.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Wznawiam przerwane posiedzenie. Jak Panom wiadomo, art. 125 postanawia, że zmiana Konstytucji może być uchwalona tylko w obecności conajmniej połowy ustawowej liczby posłów. Zarządzone przezemnie przedtem głosowanie nie mogło doprowadzić do stwierdzenia quorum, dlatego, że nie dawało możności ujawnienia tych, którzy ewentualnie chcieli wstrzymać się od głosowania.</u>
<u xml:id="u-44.1" who="#Marszałek">Nie mogąc ujawnić quorum, nie mogłem także stwierdzić, czy są dane warunki do powzięcia uchwały. Uważam więc, że uchwała nie mogła dojść do skutku. Chcąc zapobiec wszelkim wątpliwościom, czy możemy głosować dziś, czy nie, chcę stwierdzić obecnie quorum, dając możność ujawnienia się także i tym, którzy chcieliby wstrzymać się od głosowania. W tym celu chcę zarządzić odczytywanie posłów z listy, co da nam możność stwierdzenia ponad wszelką wątpliwość ilości obecnych na sali posłów.</u>
<u xml:id="u-44.2" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Proszę o głos).</u>
<u xml:id="u-44.3" who="#Marszałek">Głos ma p. Dubanowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#PDubanowicz">Nie mam nic przeciw odczytywaniu z listy, ale muszę stwierdzić, że znaczna część moich kolegów z klubu wyszła z Sejmu z tą chwilą, kiedy stwierdzono, że niema quorum, bo ponieważ tylko ta sprawa jest na porządku dziennym, uznali, że dzisiejszy porządek dzienny jest wyczerpany. Z tego powodu proszę, ażeby głosowanie zostało odroczone do posiedzenia przyszłego, które p. Marszałek raczy naznaczyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Ja nic nie mam przeciwko temu, jeżeli Izba się na to zgodzi. To jest zawsze możliwe, mogę tylko stwierdzić, że brak quorum nie został ogłoszony urzędowo choćby dlatego, że urzędowo ogłoszony być nie mógł, ponieważ nie mógł być przy tym sposobie głosowania stwierdzony. Więc ci panowie, którzy wyszli, zrobili to na własną rękę. Można jednak okazać im uprzejmość i głosować kiedij ndziej. Głos ma p. Kościałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#PKościałkowski">Jabym sytuację tak rozumiał, że o ile obecnie zostanie stwierdzona odpowiednia ilość posłów dla przeprowadzenia głosowania, to uprzednie głosowanie ma moc obowiązującą, bo przecież nikogo z domu nie sprowadziło się, a wszyscy są na sali. Ci posłowie, którzy byli w Sejmie a nie głosowali, wstrzymali się od głosowania i choć byli poza tą salą, należy ich liczyć jako tych, którzy byli na sali.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Panie Pośle Kościałkowski, nie mam zamiaru wpływać na głosowanie poszczególnych panów i nie mam zamiaru skłaniać do tego, ażeby ci, którzy chcą się wstrzymać, nie wstrzymywali się od głosowania. Ja tylko stwierdzam jedno, że sposób głosowania, zarządzony przezemnie poprzednio, był tego rodzaju, że mnie, który zarządzałem głosowaniem, nie dał możności stwierdzenia, czy było quorum potrzebne do powzięcia uchwały w sprawie zmiany Konstytucji, czy też nie. Wobec tego nie mogłem także stwierdzić, czy ewentualna w tej sprawie uchwała odpowiadałaby warunkom, które uchwale nad zmianą Konstytucji stawia art. 125. Obecnie naprawiając poprzednie przeoczenie czy błąd, chcę stwierdzić, czy quorum istnieje. Gdyby się okazało, że w obecnym momencie quorum, przewidzianego Konstytucją, niema, musielibyśmy przyjść do przekonania, że niema dzisiaj warunków do powzięcia uchwały, wszystko jedno, czy pójdzie ona w kierunku przyjęcia zmiany Konstytucji, czy odrzucenia, zarówno bowiem przyjęcie jak odrzucenie zmiany Konstytucji wymaga obecności przynajmniej połowy ustawowej liczby posłów.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#Marszałek">Czy p. Dubanowicz traktuje swoje przemówienie jako apel, czy jako wniosek?</u>
<u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Jako wniosek)</u>
<u xml:id="u-48.3" who="#Marszałek">Poddaję wniosek p. Dubanowicza pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Dubanowicza, aby wstali. Stoi mniejszość — wniosek odrzucony. Proszę p. Sekretarza o odczytanie listy.</u>
<u xml:id="u-48.4" who="#komentarz">(Sekretarz p. Weinzieher odczytuje listą postów, wywołując kolejno nazwiska. Posłowie zgłaszają swą obecność na sali).</u>
<u xml:id="u-48.5" who="#Marszałek">Proszę Panów sekretarzy o obliczenie, czy jest quorum.</u>
<u xml:id="u-48.6" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-48.7" who="#Marszałek">Donoszę Panom, że jest na sali 225 posłów, więcej niż połowa, jest więc quorum, wymagane dla zmiany Konstytucji. Będziemy więc głosowali nad ustawą w trzeciem czytaniu. Sądzę, że możemy obecnie głosować przez drzwi i ci panowie, którzy nie chcą głosować, pozostaną na sali, przechodzić zaś będą ci panowie, którzy głosują.</u>
<u xml:id="u-48.8" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Wnoszę o imienne głosowanie)</u>
<u xml:id="u-48.9" who="#Marszałek">Godzę się na imienne głosowanie, o ile będzie dostateczne poparcie, ale powiadam, że dla ważności uchwały w tej chwili jest już rzeczą obojętną ilość głosów oddanych, o ile będzie stosunek kwalifikowany zachowany, dlatego, że ilość obecnych została stwierdzona, a ci, którzy nie wezmą udziału w głosowaniu, dadzą w ten sposób poznać, że się wstrzymują.</u>
<u xml:id="u-48.10" who="#komentarz">(P. Czapiński: Wnoszę o imienne głosowanie)</u>
<u xml:id="u-48.11" who="#Marszałek">Proszę o poparcie. Poparcie jest dostateczne, zarządzam więc imienne głosowanie. Zwracam uwagę, że wobec stwierdzenia quorum, każdy z panów, który wychodzi i nie ma zamiaru brać udziału w głosowaniu, jest traktowany, jako wstrzymujący się.</u>
<u xml:id="u-48.12" who="#Marszałek">Proszę Panów o oddawanie kartek. Głosujący za ustawą, oddają kartki z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-48.13" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-48.14" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: 225 posłów było obecnych na sali, 189 głosowało za ustawą, 10 przeciw. Jest więc kwalifikowana większość za przyjęciem ustawy. Ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta. (Wynik imiennego głosowania na str. 61).</u>
<u xml:id="u-48.15" who="#Marszałek">Na tem porządek dzienny wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-48.16" who="#Marszałek">Panowie się zgodzą, iż interpelacje zostaną odczytane na następnem posiedzeniu, wobec spóźnionej pory.</u>
<u xml:id="u-48.17" who="#Marszałek">Wpłynęły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-48.18" who="#Marszałek">Wniosek pp. Dziducha i Wrony z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego o zmianę rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej z dnia 28 stycznia 1927 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 9 poz. 70) — odsyłam do Komisji Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-48.19" who="#Marszałek">Wniosek p. Kiernika i kol. z klubu P.S.L. Piast z projektem ustawy w przedmiocie zmiany § 6 ustawy o reprezentacji powiatowej z 12 sierpnia 1866 r. Nr. 21 Dz. Ust. Kr. dla b. Królestwa Galicji i Lodomerii z Wielkiem Księstwem Krakowskiem — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-48.20" who="#Marszałek">Wniosek posłów z Komunistycznej Frakcji Poselskiej i tow. w sprawie zniesienia pracy nocnej w piekarniach — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
<u xml:id="u-48.21" who="#Marszałek">Wniosek p. Wartalskiego i kol. z klubów Związku Ludowo Narodowego o uchylenie rozporządzeń Prezydenta Rzplitej w przedmiocie rewizji uprawnień na sprzedaż przedmiotów, objętych monopolem skarbowym — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-48.22" who="#Marszałek">Wniosek posłów z klubu parlamentarnego N. P. R. w sprawie ustalenia zasad polityki gospodarczej Państwa — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.23" who="#Marszałek">Wniosek p. Milczyńskiego i tow. z klubu N. P. R. w sprawie wypłacenia zasiłków rodzinom osób, powołanych na ćwiczenia wojskowe — odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-48.24" who="#Marszałek">Wniosek p. Ostrowskiego i kol. z klubu P. S. L. „Piast” w sprawie budowy drugiego toru linii kolejowej Lwów — Śniatyń — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-48.25" who="#Marszałek">Wniosek p. Grunbauma i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie nowelizacji art. 86 ustawy z dnia 13 lipca 1620 r. o szkołach akademickich (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 72 poz. 464) — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-48.26" who="#Marszałek">Wniosek p. Z. Nowickiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” w sprawie nowelizacji ustawy z dnia 27 maja 1919 r. o ustalaniu i wynagradzaniu nauczycieli publicznych szkół powszechnych (Dziennik Praw Państwa Polskiego Nr. 44 poz. 311), zmienionej ustawami: z dnia 18 grudnia 1919 r. (Dz. Ust. Rz. P. z 1920 r. Nr. 2 poz. 6) i z dnia 15 stycznia 1925 r. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 13 poz. 88) — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-48.27" who="#Marszałek">Wniosek p. Prószyńskiego i tow. z klubu Zw. Lud.-Nar. w sprawie zarządzenia p. Ministra Spraw Wewnętrznych sprzecznego z ustawą z dnia 12 sierpnia 1866 r. Dziennik Ustaw Królestwa Nr. 19 — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-48.28" who="#Marszałek">Wniosek p. Toczka i kol. z klubu P. S. L. „Piast” o udzielanie natychmiastowej pomocy ludności, nawiedzonej gradobiciem i burzami w pow. brzozowskim — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.29" who="#Marszałek">Wniosek p. Berka i kol. ze Stronnictwa Chłopskiego o pomoc doraźną gminom, którym zostały wybite gradem ziemiopłody, a w szczególności żyto, pszenica, jęczmień podczas ostatniej burzy gradowej, jaka przeszła w b. miesiącu — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.30" who="#Marszałek">Wniosek pp. Smulikowskiego, Kuryłowicza, Pączka z klubu Z. P. P. S. w sprawie podwyższenia płac funkcjonariuszom państwowym i pracownikom w przedsiębiorstwach państwowych tudzież uposażenia emerytów i zaopatrzenia wdów i sierot — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.31" who="#Marszałek">Wniosek p. Pączka i tow. ze Z. P. P. S. w sprawie zakładów żyrardowskich — odsyłam do Komisji Przemysłowo-Handlowej.</u>
<u xml:id="u-48.32" who="#Marszałek">Wniosek posłów ze Z. P. P. S. w sprawie wypłacenia zasiłków rodzinom osób powołanych na ćwiczenia wojskowe — odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-48.33" who="#Marszałek">Wniosek p. Poznańskiego i kol. z klubu P.S.L. „Piast” o przyjście z doraźną pomocą gminom powiatu radziechowskiego, dotkniętym klęską gradobicia — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.34" who="#Marszałek">Wniosek p. Puki i kol. z klubu P. L. S. „Piast” o przedłużenie istniejących linii kolejowych Lwów — Jaworów przez Lubaczów — Biłgoraj do Lublina — odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-48.35" who="#Marszałek">Wniosek posłów z klubu P. S. L. „Piast” w sprawie katastrofalnej sytuacji gospodarczej wsi oraz nagłej konieczności przyjścia im z pomocą — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.36" who="#Marszałek">Wniosek p. Krężla i kol. z klubu P. S. L. „Piast” o udzielenie natychmiastowej pomocy ludności, nawiedzonej olbrzymiemi burzami gradowemi w pow. pilzneńskim — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.37" who="#Marszałek">Wniosek posłów z klubu Zw. Lud.-Narod. o cofnięcie okólników p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Kuratora Okręgu Szkolnego Wołyńskiego w sprawie języka napisów ogłoszeń, obrad, oraz ksiąg i akt szkolnych — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-48.38" who="#Marszałek">Wniosek posłów z klubu Zw. Lud.-Narod. w sprawie nadania praw gimnazjów rządowych trzem prywatnym gimnazjom ruskim (ukraińskim) na Wołyniu — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-48.39" who="#Marszałek">Wniosek pp. Korneckiego, Manaczyńskiego, Koncewskiego i kol. z klubu Zw. Lud. -Naród, o polepszenie bytu funkcjonariuszów państwowych — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.40" who="#Marszałek">Wniosek posłów z klubu Zw. Lud.-Narod. w sprawie zmiany ustaw szkolnych drogą rozporządzeń Pana Prezydenta Rzeczypospolitej — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-48.41" who="#Marszałek">Wniosek posłów z klubu Zw. Lud.-Narod. w sprawie reformy ustroju szkolnictwa — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-48.42" who="#Marszałek">Wniosek posłów z klubu Zw. Lud.-Narod. w sprawie okólnika p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego dotyczącego uczestnictwa młodzieży szkolnej w związku Polska I. M. C. A. — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-48.43" who="#Marszałek">Wniosek posłów z Klubu Białoruskiego w sprawie osadzenia księdza W. Godlewskiego w więzieniu mokotowskiem w Warszawie wbrew art. 22 Konkordatu — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-48.44" who="#Marszałek">Wniosek posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów o zmianę niektórych przepisów o podatku dochodowym — odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-48.45" who="#Marszałek">Wniosek posłów z klubów Chrz. Nar., Zw. Lud.-Nar.,</u>
<u xml:id="u-48.46" who="#Marszałek">P. S. L. „Piast” i Kat. Lud. o zmianę ustawy z dnia 23 marca 1922 r. o podstawowych obowiązkach i prawach oficerów W. P. (Dz. Ust. Rz. P. Nr. 32 poz. 265) — odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-48.47" who="#Marszałek">Wniosek posłów z klubów Chrz. Nar., Zw. Lud.-Nar., Chrz. Dem., P. S. L. „Piast”, N. P. R. i Kat. Lud. o uzupełnienie ustawy z dnia 18 lipca 1924 r. o podstawowych obowiązkach i prawach szeregowych W. P.</u>
<u xml:id="u-48.48" who="#Marszałek">(Dz. Ust. R. P. Nr. 72 poz. 698) — odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-48.49" who="#Marszałek">Wniosek posłów ze Związku Parlamentarnego Polskich Socjalistów w sprawie kryzysu gospodarczego i położenia ludności pracującej miast i wsi — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.50" who="#Marszałek">Wniosek p. Greissa i kol. z Klubu Kat-Lud. o doraźną pomoc mieszkańcom powiatów ropczyńskiego, kieleckiego, kolbuszowskiego i pilzneńskiego z powodu klęski wylewu rzek i gradobicia, która w ostatnich dniach powiaty te nawiedziła — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.51" who="#Marszałek">Wniosek p. Jedynaka i kol. z klubu P. S. L. „Piast” o udzielenie natychmiastowej pomocy ludności, dotkniętej niebywałą burzą gradową w pow. ropczyckim — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.52" who="#Marszałek">Wniosek posłów ze Zw. Lud.-Narod. w sprawie wyborów do ciał samorządowych w województwach wschodnich — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-48.53" who="#Marszałek">Wniosek p. Matakiewicza i tow. z Klubu Kat.-Lud. w sprawie klęski elementarnej gradobicia w pow. tarnowskim i pilzneńskim — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.54" who="#Marszałek">Wniosek p. Roguli i tow. z Klubu Białoruskiego o doraźną pomoc ludności woj. nowogródzkiego z powodu klęski żywiołowej — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.55" who="#Marszałek">Wniosek posłów ze Zw. Lud.-Narod. o pomoc ludności pow. łowickiego, skierniewickiego, sochaczewskiego, miechowskiego, płockiego i innych, dotkniętych klęską gradobicia — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.56" who="#Marszałek">Wniosek p. Gruszki i kol. z klubu P. S. L. „Piast” o przyjście z pomocą ludności, dotkniętej klęską gradobicia, w pow. jarosławskim, łańcuckim i rzeszowskim — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.57" who="#Marszałek">Wniosek p. Kiernika i kol. z klubu P. S. L. „Piast” o przyjście z pomocą ludności, dotkniętej klęską gradobicia, w pow. bocheńskim — odsyłam do Komisji Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-48.58" who="#Marszałek">Wniosek posłów z Frakcji Komunistycznej pozostawiam do uzgodnienia.</u>
<u xml:id="u-48.59" who="#Marszałek">Jest jeszcze wniosek posłów z klubów Ukraińskiego i Białoruskiego w sprawie rozporządzenia Prezydenta o prawie prasowem. Wnioskodawcy domagają się umotywowania nagłości. Nagłość będzie motywowana na jednem z przyszłych posiedzeń.</u>
<u xml:id="u-48.60" who="#Marszałek">Następne posiedzenie w myśl decyzji Konwentu Seniorów proponuję odbyć od tego czwartku za tydzień o godz. 4 po pół. Porządek dzienny zostanie Panom rozesłany. Pierwotnie proponowane posiedzenie na ten czwartek po porozumieniu się z Prezydium nie odbędzie się. Nie dotyczy to komisji, które oczywiście będą pracowały, gdyż po to będzie w tych dniach przerwa, aby ułatwić pracę komisjom. Muszę szczególne zaapelować do tych komisji, które mają do rozpatrzenia dekrety. Panowie w swoim czasie uchwalili, że dekrety mają być rozpatrzone, apeluję więc do Panów, aby spełnili obowiązek, który wzięli na siebie. Następne posiedzenie odbędzie się w czwartek dnia 30 b. m. o godz. 4 po pół.</u>
<u xml:id="u-48.61" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-48.62" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 23 min. 50.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>