text_structure.xml
202 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">SPRAWOZDANIE STENOGRAFICZNE z 294 posiedzenia Sejmu Rzeczypospolitej z dnia 19 lipca 1926 r.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu:</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Prezes Rady Ministrów Kazimierz Bartel, Minister Spraw Zagranicznych August Zaleski, Minister Spraw Wewnętrznych Kazimierz Młodzianowski, Minister Skarbu Czesław Klarner, Minister Sprawiedliwości Wacław Makowski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Antoni Sujkowski, Minister Kolei Paweł Romocki, Minister Przemysłu i Handlu Eugenjusz Kwiatkowski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Aleksander Raczyński, Minister Robót Publicznych Witold Broniewski, Minister Pracy i Opieki Społecznej Stanisław Jurkiewicz, Minister Reform Rolnych Witold Staniewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 292 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 293 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Niedbalski i Ledwoch. Listę mówców prowadzi p. Ledwoch.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność posłowie: Bielak, Brodacki, Kucharski, Moraczewski, Moritz, Pragier i Rak - Michajłowski. Udzieliłem urlopów posłom: Sawickiemu — na 3 dni, Osieckiemu — na 4 dni, Graebemu — na 6 dni, Moritzowi i Warszawskiemu na jeden tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Proszą o udzielenie urlopów posłowie: Piesch — na 2 tygodnie, Sommerstein zaś do końca bieżącej sesji.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Nie słyszę protestu, uważam, że Izba na udzielenie urlopów godzi się.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Punkt pierwszy: pierwsze czytanie ustaw: a) w sprawie ratyfikacji konwencji konsularnej z Francją (druk nr a Rumunią (druk nr 2491). b) w sprawie ratyfikacji II Protokółu Dodatkowego do konwencji handlowej z Czechosłowacją (druk nr 2492), c) w sprawie ratyfikacji konwencji konsularnej z Francją (do nr 2497 i d) w sprawie ratyfikacji konwencji z Francją o przesyłaniu pism sądowych (druk nr 2498). Punkt ten proponuje uzupełnić pierwszem czytaniem projektu ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji sanitarnej pomiędzy Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką, podpisanej w Pradze dnia 5 września 1925 r. (druk nr 2410). Nie słyszę protestu.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Głos ma p. Sochacki.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PSochacki">Proszę Panów, my komuniści, jesteśmy bezwzględnie przeciwni przedłożonemu do ratyfikacji traktatowi gwarancyjnemu Polski z Rumunja. Jesteśmy przeciwni, albowiem w traktacie tym widzimy dalszy ciąg polityki tworzenia bloku państw kontr — rewolucyjnych, wymierzonego przeciw Związkowi Socjalistycznych Republik Radzieckich.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#komentarz">(Głos: Czy Pan jesteś zastępcą Związku?)</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PSochacki">Jesteśmy przeciwni tej polityce, która polega na zawieraniu militarnych sojuszów z Francją, Rumunją, na tworzeniu bloku państw bałtyckich w tym jedynie celu, żeby państwo robotniczo-chłopskie na wschodzie opasać pierścieniem, otoczyć drutem kolczastym, uniemożliwić jego rozwój.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PSochacki">Tej polityce zbrojnego pokoju przeciwstawiamy politykę porozumienia z państwami sąsiedniemi, przedewszystkiem z państwem robotniczo - chłopskiem, dlatego, że jedynie na tej drodze polityki porozumienia ze Związkiem Sowieckim widzimy możność wyprowadzenia mas pracujących Polski z tej otchłani nędzy, w jakiej te masy się znajdują, widzimy jedynie na tej drodze możność odzyskania tych ogromnych rynków zbytu na Wschodzie, których posiadanie jest nieodzownym warunkiem zażegnania bezrobocia i rozwoju gospodarczego Polski.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PSochacki">Szczególniej zaś w obecnej sytuacji, przy obecnym Rządzie, przy Rządzie Marszałka Piłsudskiego, polityka, której jednem z ogniw jest właśnie traktat gwarancyjny z Rumunją, musi wzbudzać w masach pracujących Polski, jak największe obawy. Bo, proszę Panów, faktem jest bezspornym, że osoba Marszałka Piłsudskiego ma zupełnie określoną przeszłość, o ile idzie o linję polityki zagranicznej. Wówczas, kiedy Państwo Polskie powstało, była wszelka możliwość pchnięcia Polski na tory normalnego, pokojowego rozwoju, na drogę zawarcia braterskiego porozumienia ze Związkiem Sowieckim, ale przeciwnie, mieliśmy dwa lata strasznej wojny, która w otchłań niedoli wtrąciła masy pracujące, dlatego też dla szerokich mas pracujących Piłsudski — to wojna, Piłsudski — to dalsza nędza i niedola.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PSochacki">Zresztą wiemy, że i w obecnej rzeczywistości istnieje wiele wybitnie niepokojących symptomatów, które zmuszają masy pracujące do bacznego przyglądania się polityce zagranicznej obecnego Rządu. Wielkim niepokojem masy pracujące muszą napawać te różne gry wojenne, które wprawdzie są maskowane najróżniejszemi pozorami i frazesami, ale które bądź co bądź wyglądają bardzo, a bardzo podejrzane. Wielkim niepokojem masy pracujące muszą napawać takie fakty jak zniesienie urlopów rolnych dla żołnierzy, jak stawianie armji na stopę pogotowia wojennego. Wielkim niepokojem masy pracujące napawać muszą te sztucznie tworzone alarmy wojenne, te różne bajki na temat zamiarów Litwy opanowania Wilna i t. d. i t. d., bo wiemy, że są to stare, dobrze wypróbowane posunięcia, że ten kto ma apetyt na cudzą ziemię, stara się odwrócić, jak to się mówi wulgarnie, kota ogonem i straszy niebezpieczeństwem jakiejś zagranicznej inwazji.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PSochacki">Dalej należy stwierdzić, że sporo pism różnych kierunków, w tym wypadku zarówno lewicowych jak i prawicowych, musi zasygnalizować te niebezpieczeństwo dalszych zbrojeń i niebezpieczeństwo wciągnięcia Polski w awanturę wojenną. Wystarczy przytoczyć artykuł „Naprzodu” p. t. „Niepoczytalna Robota”, w którym to artykule „Naprzód” podkreśla szereg faktów ukrywania niepopularnych wydatków wojskowych pod różnemi tytułami w różnych ministerstwach i t. d. Nawet ten „Naprzód”, który idzie za Piłsudskim, niedwuznacznie ostrzega przed skutkami tej polityki. Dalej wystarczy przytoczyć głosy prasy narodowo-demokratyczne, chociażby „Gazety Porannej”, która wyraźnie wskazuje na to, że polityka angielska zmierza do tego, ażeby Polskę wciągnąć w rydwan swojej polityki, żeby z Polski zrobić jeden ze swoich oddziałów militarnych. Niedawno „Gazeta Poranna” między innemi pisała, że „rządzące dziś Polską sfery skłonne są widzieć przyszłość Polski na wschodzie, może się bowiem stać Polska potrzebną Anglji jako grupa dywersyjna tego mocarstwa w jego polityce azjatyckiej.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PSochacki">Otóż bez wątpienia każdy, kto pilnie przygląda się obecnej polityce Państwa Polskiego, musi żywić te obawy, że Polska ma się stać znowu jakąś grupą dywersyjną, jakąś igraszką w imperjalistycznych planach Anglji, wymierzonych przeciwko Związkowi Sowieckiemu. Tej polityce klasa robotnicza musi się z całą stanowczością przeciwstawić. Klasa robotnicza najwięcej cierpi od wszelkich awantur wojennych, synowie robotników i chłopów są rzucani na fronty jako to mięso armatnie, wtenczas, kiedy burżuazja korzysta na przemyśle wojennym.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#PSochacki">Chce jeszcze zwrócić uwagę Panów tutaj na szczególnie znamienny artykuł, który ukazał się w organie Zrzeszenia Kupców b. zaboru pruskiego: Poznańskiego, Pomorza i Górnego Śląska, mianowicie w „Świecie Kupieckim”. Otóż „Świat Kupiecki” w nr 22 wykazuje w artykule naczelnym, że polityka Anglji, zmierza do utworzenia w Europie z Niemiec „hinterlandu”, który ma być rezerwuarem przemysłu wojennego na wypadek wojny Anglji ze Związkiem Sowieckim, a z Polski „hinterlandu” rolnego. Polska na wypadek wojny ma więc dostarczać surowców dla Anglji, podobnie jak Niemcy mają dostarczać amunicji i t. d. i t. d.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PSochacki">Tak więc obowiązkiem moim, jako przedstawiciela szerokich mas robotniczych, jest zwrócić uwagę tych mas na niebezpieczeństwa, które z polityki obecnej wynikają. Dlatego też z całą stanowczością odrzucamy przedłożony projekt ratyfikacji traktatu gwarancyjnego z Rumunją, zwłaszcza, że o ile idzie o stosunki ze Związkiem Sowieckim, to Polska nieraz już odrzucała jego propozycje, które zmierzały po linji ustalenia braterskich stosunków. Dość wspomnieć konferencję rozbrojeniową w Moskwie, dość wspomnieć propozycje traktatu gwarancyjnego między Związkiem Sowieckim a Polską.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#PSochacki">Szczególną obawą napawa nas polityka obecnego Rządu jeszcze z tego powodu, że polityka ta, jak mówiliśmy już w debacie nad referatem konstytucyjnym, idzie po linji wzmocnienia czynnika personalnego, idzie po linji dyktatury militarnej, a znowu z doświadczenia historycznego wiemy, że dyktatura militarna z nieuniknioną konsekwencja prowadzi do wojny, dlatego, że właśnie dyktator, opierający się na bagnetach, za pomocą tej wojny stara się zdobyć popularność i utrwalić swoje stanowisko.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#PSochacki">Odrzucając projekt ratyfikacji traktatu z Rumunją, my komuniści rozumiemy, że jedyną gwarancją polityki pokojowej, polityki szczerego porozumienia z państwem robotniczo-chłopskiem jest wprowadzenie również w Polsce rządów robotniczo-chłopskich. Rozumiemy, że władza burżuazyjna z konieczności staje się w Polsce folwarkiem potężnych mocarstw zagranicznych Anglji i Ameryki. I dlatego jedynie ujęcie pełnej władzy przez lud pracujący, obalenie rządów wyzysku i krzywdy zagwarantuje również ludowi polskiemu możność korzystania spokojnego z owoców swojej pracy, możność pokojowej polityki.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Jest wniosek posła Sochackiego o odrzuceniu w pierwszem czytaniu projektu ustawy o ratyfikowanie traktatu gwarancyjnego między Polską a Rumunją. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, żeby wstali. Stoi mniejszość, wniosek został odrzucony. Odsyłam projekt do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">b) Projekt ustawy w sprawie ratyfikacji II Protokółu Dodatkowego do konwencji handlowej z Czecho-Słowacją, również odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych. Do Komisji Spraw Zagranicznych odsyłam także projekt ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji konsularnej z Francją, projekt ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji z Francją o przesyłaniu pism sądowych i wreszcie projekt ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji sanitarnej z Czechosłowacją.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 2 porządku dziennego: dokończenie dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Konstytucyjnej o rządowym projekcie ustawy i o wnioskach poselskich w przedmiocie zmian i uzupełnień Konstytucji z dnia 17 marca 1921 r. Dyskusja została wyczerpana. Udzielam jeszcze głosu referentowi celem oświadczenia się co do zgłoszonych poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PChaciński">Wysoka Izbo! W drugiem czytaniu do projektu Komisji Konstytucyjnej zostało zgłoszone tyle poprawek, że gdyby część tych poprawek przeszła, to z projektu przedłożonego przez Komisję prawie nic nie pozostanie. W dyskusji na Komisji i na plenum dźwięczała bardzo często nuta, że projekt większości Komisji kryje w sobie niebezpieczeństwo dla parlamentaryzmu, kryje w sobie niebezpieczeństwo dla demokracji, że wszelkiemi siłami już jeżeli go nie w całości obalić, to przynajmniej tak unieszkodliwić należy, aby parlamentaryzm i demokracja w Polsce mogły spokojnie istnieć.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PChaciński">Miałem możność w dyskusjach na komisji zwrócić uwagę na to, że cały szereg tych zarzutów, cały szereg tych wątpliwości i podejrzeń nie ma absolutnie żadnego uzasadnienia.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PChaciński">Zdajemy sobie wszyscy sprawę z tego, że stosunek wzajemny władzy ustawodawczej i władzy wykonawczej w Polsce, nie był oparty na zasadzie równowagi. Widzieliśmy, że rządy w Polsce zmieniają się jak w kalejdoskopie, że rządów mocnych i silnych nie było i że opinja publiczna i nauka szukały źródła tego stanu rzeczy przedewszystkiem w wadliwości naszych praw zasadniczych, t. j. w konstytucji.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PChaciński">Musimy zatem przystąpić do pewnych zmian Konstytucji, które nawet przez Sejm ten, który się sam uważa za Sejm schyłkowy, powinny być uwzględnione, choćby z tego powodu, że z jednej strony Rząd twierdzi, że bez tych zmian nie będzie mógł należycie sprawować swego urzędu, nie będzie mógł należycie spełniać zadań, które na niego nakłada chwila, a z drugiej strony bardzo poważna większość tej Izby potrzebę tych zmian uznaje.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PChaciński">Niema prawie artykułu, do któregoby na plenum w drugiem czytaniu nie wniesiono poprawek. A więc oczywiście, jak było do przewidzenia, zgłoszono wnioski o skreślenie poprawek, zmierzających do istotnych zmian w naszem prawie wyborczem, do zniesienia proporcjonalności. W Komisji zdawano sobie sprawę, nawet ci, którzy z wnioskiem o skreślenie proporcjonalności występowali, że szans na przejście ten wniosek niema, wkracza on bowiem bardzo daleko w obecne prawo wyborcze i musi wywoływać wielkie sprzeciwy u poważnej części tej Izby.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PChaciński">Rozumieją wszyscy, że taka zmiana bardzo radykalnie odbiłaby się na naszych stosunkach parlamentarnych na przyszłość i stąd trudność jej przeprowadzenia.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PChaciński">Ale zgłoszono także wnioski mniejszości i do takich artykułów, które właśnie nie grożą żadnemu z obozów politycznych w Polsce, które nie noszą na sobie posmaku politycznego — zgłoszono bowiem poprawki o skreślenie tych artykułów, które żądały, żeby cenzus wieku przy czynnym prawie wyborczym podnieść do lat 24, przy biernym prawie wyborczym do 30 lat. Zwracałem już uwagę przy referacie, jakie przyczyny kierowały większością komisji, żeby jednak cenzus wieku podnieść, dziś pragnę tylko odpowiedzieć na te zarzuty, które tu były skierowane z lewej strony Izby, przeciw tym reakcyjnym jakoby pomysłom. Zwracano uwagę na to, że wprawdzie olbrzymia większość mężczyzn w wieku poborowym istotnie z tego prawa korzystać nie będzie, jednakże wszystkie kobiety korzystają z niego, kobiety, które w ten sposób prawica i centrum chcą pozbawić prawa wyborczego. Aczkolwiek różne są poglądy na to, czy kobiety powinny głosować, czy nie, to jednak największe żale z powodu tego, że głosowanie jest powszechne słychać właśnie z lewej strony Izby, a to z tego powodu, że głosowanie kobiet, jakoby niewyrobionych, powiedzmy, politycznie, jak chcą panowie z lewicy, daje duży sukurs elementom konserwatywnym, i klerykalnym. P. pos. Chomiński zwracał tu w przemówieniu uwagę na to, że już się kuje argumenty, ażeby dewotki pod temi hasłami poprowadzić potem do wyborów. A więc zdaje mi się, że zarzut reakcyjności co do podniesienia cenzusu wieku w prawie wyborczym conajmniej mógłby wychodzić z innego założenia, a nie z tego względu, że jest skierowany przeciw lewicy, bo słusznie prawica powinna mieć pod tym względem wątpliwości, czy należy popierać to podniesienie wieku ze względu na to, że może stracić cały szereg wyborczym właśnie zachowawczo czy klerykalnie nastrojonych.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PChaciński">Ale proszę Panów, najistotniejsze zmiany proponowane są przedewszystkiem do tych artykułów, które stanowią oś tego projektu, do których Rząd przywiązuje wielką wagę, do których tak samo i większość Komisji Konstytucyjnej, poświęcając im dużo czasu, ogromną wagę przykładała. Chodzi przedewszystkiem o art. 7 przedłożenia komisji, który traktuje o naszem prawie budżetowem. Rząd proponował w swojem przedłożeniu, ażeby ciałom ustawodawczym dać cztery miesiące na uchwalenie budżetu. Z chwilą, gdyby te cztery miesiące ekspirowały i w ciągu tego czasu Sejm i Senat z budżetem się nie załatwiły, wchodziłoby w życie przedłożenie budżetowe rządu. Komisja w swojej większości słusznie stanęła na tem stanowisku, że termin czteromiesięczny dla Izb młodych, dla parlamentu niewyrobionego, który jeszcze nie nabrał należytego doświadczenia i nawyku w uchwalaniu budżetów, jest stanowczo za mały, jednak większość komisji przyjęła zasadę, że termin dla uchwalenia budżetów powinien być określony, nie wiem bowiem, czy kilka budżetów podczas okresu istnienia naszego parlamentaryzmu zostało w całości uchwalonych, żyjemy ciągle prowizoriami. I nie trzeba Panom w tem miejscu i w tej chwili zwracać uwagę na to, jakie ma to skutki dla gospodarki państwowej, a z drugiej strony jak pozwala Rządowi bez kontroli istotnej i rzeczywistej parlamentu gospodarzyć. I dlatego też rozszerzanie okresu uchwalenia budżetu do 6 miesięcy, jak chce poprawka p. posła Bagińskiego, mojem zdaniem, jest zupełnie nieuzasadnione i ta cyfra, na której stanęła Komisja Konstytucyjna najzupełniej wystarcza, daje ona bowiem 3 1/2 miesiąca Sejmowi, daje trzydzieści dni Senatowi i następnie pozostawia dwa tygodnie na poprawki senackie. P. poseł Bagiński w swojej poprawce proponuje też, ażeby w razie, gdyby Sejm nie uporał się z budżetem w terminie mu przepisanym, wchodziło w życie przedłożenie rządowe. Chodzi tu więc o to, aby Senat pozbawić w uchwalaniu budżetu jakiegokolwiek udziału, na wypadek gdyby Sejm nie spełnił swego zadania i budżetu na czas nie uchwalił. Wszyscy w Komisji stanęliśmy na tem stanowisku, że nie należy w tej chwili dotykać tych kwestji, które ubocznie, a radykalnie zmieniałyby nasz ustrój, zgodziliśmy się, że nie można w tej chwili przemycać jakichś większych uprawnień dla Senatu, jak te, które ma na mocy obecnej Konstytucji, tak samo zgodzą się Panowie, że w myśl tej tezy należałoby też unikać tego wszystkiego, co ma Senat w jego prawach upośledzać, co ma temu Senatowi odebrać te nieliczne uprawnienia, które na podstawie obecnej Konstytucji posiada. Można rozmaicie patrzeć na Senat, można być zasadniczym przeciwnikiem i wrogiem Senatu, jednak załatwianie swoich rachunków z Senatem w sposób przypadkowy, mojem zdaniem, jest niewłaściwe.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#PChaciński">Zresztą cóż mówi projekt Komisji? Projekt Komisji mówi, że jeżeli Sejm w ciągu trzech i pół miesięcy nie załatwi się z budżetem, przystępuje Senat do rozpatrywania budżetu i, gdy uchwali w terminie określonym swoje poprawki, ustawa powraca do Sejmu. Poprawki p. Bagińskiego zmierzają do tego, ażeby skoro Sejm w ciągu 3 1/2 miesiąca nie uchwali budżetu, Senat już się budżetem nie zajmował i ażeby w życie wchodziło przedłożenie rządowe. Tyle się tu słyszało pięknych słów w obronie parlamentaryzmu, tyle się słyszało o szykującym się jakoby na podstawie tych ustaw - zamachu na parlamentaryzm, a teraz chce p. poseł Bagiński — przedstawiciel lewicy, ten parlamentaryzm i w stosunku do projektu rządowego i w stosunku do projektu większości komisji, nadzwyczajnie upośledzić, albowiem bądź co bądź pozbawia Senat, przedstawicielstwo ludowe obrane na podstawie 5-przymiotnikowego głosowania, kontroli nad budżetem i termin przyjęty w projekcie większości komisji obniża faktycznie z 5 miesięcy do 3 1/2 miesiąca. Nie wiem czy należycie ta poprawka została przemyślana, ale właśnie ta poprawka jest wymierzona przeciwko kontroli budżetu przez Izby, upośledza parlamentaryzm i z okazji załatwienia porachunków z Senatem wyrządza krzywdę przedstawicielstwu narodowemu. Dlatego wypowiadam się przeciwko tym poprawkom.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#PChaciński">Następnie do tego samego artykułu p. poseł Grünbaum zgłasza poprawkę, proponując, ażeby te ewentualności, które przewidziała Komisja Konstytucyjna na wypadek, gdyby ani Sejm ani Senat w oznaczonym terminie projektu budżetu nie załatwił, żeby o tym wypadku Konstytucja wogóle nie wspominała. Pos. Grünbaum nie dopuszcza wogóle możności teoretycznie nawet, żeby Sejm i Senat mógł w określonym terminie budżetu nie uchwalić. Mojem zdaniem jednak może taka ewentualność zajść i w Konstytucji jednak ten wypadek przewidziany być powinien; powinno być przewidziane, co się w takim razie z budżetem staje. Te obawy, które pos. Grünbaum wypowiada w związku z p. c.) mojem zdaniem nie są uzasadnione. Trudno przypuścić, żeby jakikolwiek rząd w Polsce uniemożliwiał uchwalenie budżetu w Sejmie i w Senacie, — tworząc sobie stronnictwa i te stronnictwa zmuszając do robienia obstrukcji, i w ten sposób po ekspiracji przewidzianego terminu mógł swoje przedłożenia wprowadzać w życie. Raczej może grozić inne niebezpieczeństwo, mianowicie, mogą się znaleźć takie grupy w Sejmie czy w Senacie, które będą zainteresowane w tem, żeby budżety nie były uchwalane, żeby jak największy chaos w życie państwowe wnosić, i licząc się z taką możliwością dobrze się stało, że projekt Komisji Konstytucyjnej przewiduje co się staje z budżetem, jeżeli w czasie określonym nie jest on przez Izby uchwalony. Wchodzi wtedy w życie przedłożenie rządowe. Następnie nie wydaje mi się słusznem, ze względu poprostu na autentyczny komentarz do ust. c), aby wykreślić też, jak proponuje p. Grünbaum, wyjaśnienie, jak sobie tłomaczyć tę ewentualność, kiedy Sejm w całości odrzuci budżet. Jeżeli Sejm w całości odrzuci przedłożenie budżetu rządu, to następuje konflikt między Sejmem a rządem a w konsekwencji tego konfliktu rząd musi ustąpić.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#PChaciński">Tak samo w tymże artykule jest zgłoszona poprawka mniejszości, ażeby skreślić ustęp, dotyczący poboru rekruta, który rząd ma prawo dokonać w granicach zeszłorocznego, uchwalonego przez Sejm kontyngentu. Większość komisji uważała za słuszne, żeby ustęp ten wstawić z tego względu, że dotyczy on przedewszystkiem wypadku, kiedy Sejm jest rozwiązany, a Sejm może być przecież rozwiązany przed uchwaleniem ustawy o poborze rekruta. Rząd musi wiedzieć, na jakiej podstawie pobiera rekruta. Konstytucja musi przewidywać ten wypadek i nie może być pod tym względem żadnych wątpliwości. Rząd nie może czekać z tak ważnem zagadnieniem państwowem 3 do 4-ch miesięcy minimum, ażeby dopiero przyszłemu Sejmowi stawiać przedłożenie o upoważnienie do poboru rekruta.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#PChaciński">Następnie art. 8, traktujący o rozwiązaniu Sejmu, w propozycji p. posła Niedziałkowskiego zupełnieby zmienił swoją treść. Mianowicie panowie posłowie Niedziałkowski i Bagiński proponują, ażeby i przy tej okazji załatwić się też z Senatem, twierdząc, że dawanie Senatowi prawa wnioskowania co do rozwiązywania Izb jest rozszerzeniem praw, jakie Senat w tej chwili posiada. Zwracam Panom uwagę, że i w marcowej Konstytucji, którą zmieniamy w tej chwili, jednak Senat miał pewien udział w procesie rozwiązywania Sejmu, mógł mianowicie Prezydent Rzeczypospolitej rozwiązać Sejm, mając na to zgodę 3/5 Senatu. Gdybyśmy w tej sprawie Senat zupełnie usunęli, nie dając mu równorzędnie z Sejmem prawa wnioskowania co do rozwiązywania Izb, niewątpliwie sytuacja prawna Senatu pogorszyłaby się znacznie w porównaniu ze stanem obecnym. Przyszły Sejm ustali, czy w Polsce ma być system jedno, — czy dwuizbowy, obecnie, zdaniem mojem słuszniej byłoby salwować te prawa, które Senat posiada, wprowadzając tylko wyższą kwalifikację dla wniosków Senatu o rozwiązanie ciał ustawodawczych.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#PChaciński">Następnie co do veta Prezydenta Komisja proponuje, ażeby to veto sprowadzić tylko do jednego jedynego wypadku, mianowicie, kiedy zaistnieje zupełnie wyraźny konflikt między Sejmem i Senatem w razie odrzucenia przez Senat w całości projektu sejmowego ustawy. Wypowiadam się przeciw poprawce p. Bagińskiego, zmierzającej do usunięcia tego veta.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#PChaciński">Najistotniejszym punktem dla Rządu, punktem, który najwięcej budzi w Sejmie obaw, jest art. 11 przedłożenia komisji, mówiący o dekretowaniu. W projektach pp. Schreibera i Grünbauma, a następnie w propozycjach p. Bagińskiego art. 11 jest całkowicie zmieniony i właściwie większego znaczenia, gdyby ich poprawki przeszły, nie posiada. Projekt komisji przewidywał, że w okresie między kadencjami każdy rząd posiada pełnomocnictwa konstytucyjne i, jeżeli Sejm jest rozwiązany, Rząd może automatycznie na podstawie tych pełnomocnictw konstytucyjnych wydawać dekrety. Słuszną i zrozumiałą było rzeczą, że tak duże uprawnienia muszą być jednak ograniczone i dlatego też komisja sama wprowadziła cały szereg pod tym względem wyłączeń, które panowie mają wyszczególnione w drukach.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#PChaciński">Wydaje mi się słusznem, ażeby na okres tych trzech miesięcy, które dzielą jedną kadencję sejmową od drugiej, pozostawić rządowi w tak ograniczonym zakresie możliwość wydawania rozporządzeń z mocą ustawy. Jeżeli dla dekretów, opartych o upoważnienia konstytucyjne zrozumiałe były tak daleko idące wyłączenia, to już zupełnie niezrozumiałe, zdaniem mojem, są wyłączenia, jakie proponują we wnioskach mniejszości pp. Bagiński, Grünbaum i Schreiber co do pełnomocnictw jakie Izby mogły dać rządowi na mocy osobnej ustawy. Nawet sami wnioskodawcy zrozumieli, że tak daleko idące konstytucyjne ograniczenia samych Izb są niemożliwe i zaproponowali, o ile pamiętam, ażeby art. 6 Konstytucji wyeliminować z ich propozycji i ażeby pozostawić brzmienie takie jakie w ustawie o pełnomocnictwach zostało zaproponowane przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#PChaciński">Następnie poza temi wnioskami, które dotyczą punktów przedłożenia komisji, zgłoszone jeszcze zostały poprawki przez pp. Dubanowicza i Strońskiego, zmierzające do zasadniczych zmian składu i powoływania Senatu.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#PChaciński">Proponuje pp. Dubanowicz i Stroński, ażeby art. 36 Konstytucji, mówiący o składzie Senatu, całkowicie przeredagować i zmienić. Wedle tej koncepcji Senat miałby się składać ze 100 członków, a w szczególności z 60 członków, wybranych na 6 lat w głosowaniu zrzeszeń gospodarczych i zawodowych. rolniczych, przemysłowych, handlowych. rzemieślniczych, pracy fizycznej i zawodowej pracy umysłowej; z 5 delegatów episkopatu katolickiego i 3 przedstawicieli innych, najliczniejszych z kolei wyznań religijnych; z 13 przedstawicieli' najwyższych zakładów i instytucji naukowych, delegowanych przez ich ciała kierownicze; z 6 prezesów rad miejskich największych miast w Polsce i' 13 członków, powołanych na lat 6 przez Prezydenta Rzeczypospolitej z grona najbardziej zasłużonych około Państwa i najwybitniejszych obywateli.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#PChaciński">Wypowiadam się przeciw temu wnioskowi ze względu na to, że po pierwsze traktuje on o materjach, które nie były omawiane na komisji, a po drugie dlatego, że przekracza on niewątpliwie w bardzo dużym stopniu ten zakres, jakiśmy sobie dla reformy konstytucyjnej w obecnym Sejmie zakreślili.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#PChaciński">Także i do art. 11 jest poprawka tychże panów, zmierzającą do tego, ażeby wprowadzić Radę Stanu. Potrzebę tej Rady Stanu miał sposobność motywować już, zdaje się, p. poseł Stroński. Wypowiadam się przeciwko wprowadzeniu Rady Stanu nie dlatego, żebym w zasadzie nie dopuszczał możliwości takiej koncepcji, ale ze względu na to. że, jak się na debacie w komisji okazało, ta propozycja na przejście w plenum Izby liczyć nie może i raczej należy ją traktować tak jak i poprzednią propozycję co do zmiany składu Senatu, jako postawienie w opinji publicznej pewnego zagadnienia, które potem w następnym Sejmie może być rozwiązywane.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#PChaciński">Muszę zwrócić jeszcze uwagę Izby na propozycję p. Niedziałkowskiego. Gdyby przeszedł jego wniosek, to artykuł, uprawniający Prezydenta Rzeczypospolitej do rozwiązywania Izb, byłby na przeciąg pięciolecia zupełnie zawieszony, albowiem p. poseł Niedziałkowski proponuje, ażeby prawo rozwiązywania Izb, jakie miałby mieć Prezydent na mocy zreformowanego art. 26, nie obowiązywało co do Sejmu przyszłego, który ma pewien charakter Konstytuanty. Proszę Panów, nie wydaje mi się rzeczą właściwą, ażeby Izba prawą ręką dawała, a lewą ręką obierała uprawnienia Prezydentowi. Chcąc jednak uwzględnić w pewnym stopniu słuszne poglądy p. Niedziałkowskiego na charakter przyszłego Sejmu, komisja zaproponowała, aby znany Panom art. 125 Konstytucji zaopatrzyć wyjaśnieniami, że gdyby w ciągu pierwszego roku następny Sejm został rozwiązany, nie zdoławszy Konstytucji zmienić, to jego uprawnienia przechodzą na Sejm następny, znowu na przeciąg jednego roku. Wydaje mi się, że w ten sposób zostały dostatecznie uwzględnione te słuszne wątpliwości co do charakteru przyszłego Sejmu, jakie miał poseł Niedziałkowski, i że nie będą Panowie obstawali za tem, ażeby artykuł 26 Konstytucji pozostał tylko na papierze i nie mógł być w życie wprowadzony.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#PChaciński">Na zakończenie niech mi wolno będzie stwierdzić, że przedłożenie większości komisji nie jest wyłącznie projektem ani prawicy, ani centrum, ani lewicy, a tem mniej referenta. Bardzo żywy udział w układaniu tego projektu brały wszystkie stronnictwa, a więc projekt ten jest właściwie całkowicie wytworem i własnością Izby. P. poseł Daszyński z tej wysokiej trybuny protestował przeciwko poruszaniu zagadnień konstytucyjnych w tym Sejmie i nawoływał Wysoką Izbę do tego, ażeby z honorem umarła. Doświadczenia przeszłości, wypadki majowe, sytuacja w kraju, dostatecznie dowodzą, że Polska przechodzi bardzo ciężkie czasy. Musimy się zdobyć na wielki wysiłek, aby mieć w Polsce i parlament zdrowy i rządy silne. Kryzys parlamentaryzmu zawsze się przejawia w funkcjach rządu i niemasz zdrowej demokracji i niemasz zdrowego parlamentu, jeżeli rządy są słabe, pozbawione możliwości rządzenia. Jeżeli ten Sejm jest istotnie Sejmem schyłkowym, jeżeli ten Sejm za miesiąc, dwa, czy trzy ma się zapaść w nicość, ma przejść do historji to niech przed śmiercią jeszcze swój obowiązek spełni, bo wtedy tylko umrze z honorem. Wierzę, że ten Sejm swój obowiązek spełni i, uchwalając proponowane przez Komisję zmiany Konstytucji, przyczyni się do wzmocnienia władzy wykonawczej w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głosowanie nad projektem ustawy o zmianie Konstytucji odłożymy na posiedzenie popołudniowe.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu trzeciego: dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie upoważnienia Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (odbitka nr 278 i druk nr 2455).</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#Marszałek">Głos ma p. Prezes Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Wysoki Sejmie! Zagadnienie wzmocnienia władzy wykonawczej — tak aktualne i współczesne w wielu państwach Europy — w Polsce jest zagadnieniem, możnaby powiedzieć, odwiecznem i historyczne m.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach N. P. Ch. i Komunistów. P. Wojewódzki: Żądamy amnestji! P. Ballin: Wypuścić więźniów politycznych!)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Posła Ballina przywołuję do porządku.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(P. Ballin przerywa dalej)</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">Posła Ballina po raz drugi przywołuję do porządku.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#komentarz">(P. Ballin przeszkadza dalej.)</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#Marszałek">Posła Ballina przywołuję do porządku z zapisaniem do protokółu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Już od połowy XVII wieku żywotnym był w Polsce program wzmocnienia władzy, to jest program takich uprawnień dla Rządu, by mógł on naprawdę kierować nawą państwową, by mógł przeprowadzić gruntowną sanację stosunków wewnętrznych, by był wyposażony w siły, zdolne do opanowania kryzysów, wstrząsających wówczas Państwem.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Niestety, przeciwstawiła się temu zadaniu wówczas grupa suwerennej braci szlacheckiej, która, kierując siebie na obrońców źle zrozumianej źrenicy wolności, nie dopuszczała do sprawowania silnych rządów.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Poczucie państwowe jest dzisiaj nieskończenie silniejsze, aniżeli ongiś, dlatego i wielkie zagadnienie państwowe dziś łatwiej, niż wówczas, realizują się i realizować się będą.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Rząd, który mam zaszczyt reprezentować, wziął na siebie brzemię naprawy istniejących w Państwie stosunków i usunięcia, w miarę swych sił i swych możności, zła w życiu publicznem i życiu państwowem. Żyje we mnie głębokie, mocne przekonanie wewnętrzne o powadze wielkości leżącego przed nami zadania i chciałbym, aby to przekonanie stało się w tej sali ogólnem. Jeśli istnieją u obcych analogję do naszych obecnych poczynań, to niema jednak żadnego dla naszych działań wzoru i po raz pierwszy znowu od lat szeregu szukamy dla nich własnej naszej polskiej drogi.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Jeżeli zabieram głos, to nie poto, aby podejmować się nienależącego do mnie zadania pokierowania — jak sobie tego ktoś onegdaj życzył — dyskusją tej Wysokiej Izby, roli swej zakreślę granice o wiele skromniejsze, ale zato bardziej realne.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Nie potrzebuje tłómaczyć, że żądanie pełnomocnictw z naszej strony podyktowane jest sytuacją w kraju, że narzucają tę konieczność same warunki, sama logika naszej pracy. Zło rozpanoszone w Polsce, wynikało i wynika z wadliwości samego systemu pracy państwowej, z wadliwego w wielu dziedzinach ustawodawstwa, z ustrojowych braków aparatu państwowego. Sanacja gospodarcza naszego życia domaga się szybkich i radykalnych zmian. Treść naszych zarządzeń i przedsiębranych czynów nie może być wypadkową partyjnych zmagań, lecz podyktowaną wyłącznie żelazną logiką rzeczywistości.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Ale oprócz tego objektywnego uzasadnienia, które w żądaniu pełnomocnictw posiadałby każdy rząd polski, obecnie mamy w przekonaniu naszem uzasadnienie niemniej poważne, które z całem spokojem uprawnieni jesteśmy podkreślić w opinji całego społeczeństwa i w opinji Panów. Uzasadnieniem tem są dotychczas osiągnięte rezultaty pracy Rządu.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Nie co innego, jak właśnie rzeczywistość polska, której przedewszystkiem służymy, podyktowała nam potrzebę zwrócenia najśpieszniejszej i najpilniejszej uwagi na sprawy finansowe i gospodarcze kraju.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Przedewszystkiem więc po raz pierwszy od długiego szeregu miesięcy w czerwcu została osiągnięta faktyczna równowaga budżetu miesięcznego. Wpływy w wysokości 151 miljonów złotych, osiągnęły przeciętną miesięczną rocznych wpływów. Horoskopy budżetowe na lipiec są pomyślne: pierwsza dekada w lipcu jest najlepszą ze wszystkich w tym roku i lepszą od pierwszej dekady w czerwcu, pomimo, że miesiące letnie zarówno pod względem budżetowym, jak i obrotu handlowego należą do najtrudniejszych.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Wiadomem jest też Panom, że w wyniku trwającej od szeregu miesięcy aktywności bilansu handlowego, od końca maja r. b., nastąpiła radykalna, po dziś dzień trwająca zmiana na lepsze w sytuacji walutowej. Znalazła ona swój wyraz w ustabilizowaniu się złotego początkowo na kursie około 10, obecnie zaś na odpowiadającym położeniu gospodarczemu poziomie 9.20.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Nastąpił wzrost walut, wynoszący w chwili obecnej w stosunku do stanu ultimo maja 36 miljonów złotych parytetowych. Tendencja dopływu walut obcych do instytucji emisyjnych trwa w dalszym ciągu. Zaznaczyć należy, że w maju i czerwcu zapotrzebowanie rządowe, wynoszące około 9 miljonów dolarów, zostało zaspokojone w całości.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Kruszcowe pokrycie obiegu wynosi 144 miljonów złotych parytetowych. Złoto Banku Polskiego, znajdujące się zagranicą, można uważać za uwolnione, gdyż dług faktyczny w Federal Reserve Bank, może być w każdej chwili pokryty zapasami walutowemi Banku Polskiego; formalne zwolnienie złota nastąpi w początku sierpnia.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Równolegle do wzrostu zapasu dewiz szło powiększenie obiegu biletów Banku Polskiego, który w drugiej dekadzie lipca osiągnął 460 miljonów w porównaniu do 379 miljonów na okres poprzedzający zmianę sytuacji walutowej, t. j. na dzień 20-ty maja.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Czarna giełda ciężko zaniemogła, sądzimy, że beznadziejnie. Zmieniona sytuacja umożliwiła Bankowi Polskiemu powrót do czynnych operacyj kredytowych. Między innemi Bank sfinansował tak doniosłe z punktu widzenia rezultatów gospodarczych w roku 1927/28 zaopatrzenie rolnictwa w nawozy sztuczne, wykonywując całkowicie program Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Osiągnęliśmy obniżenie przez Bank Polski stopy dyskontowej z 12 na 10%, przyczem brane są pod uwagę zniżki dalsze. Banki Państwowe obniżyły stopę z 18 na 14, a nawet niżej.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Celem umożliwienia udziału w życiu gospodarczem stezauryzowanych dolarów, wprowadzone zostały wkłady dolarowe w bankach państwowych.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Zastosowane przez nas ulgi podatkowe, wyrażające się w niestosowaniu do uiszczonych przed 1 września r. b. zaległych podatków i należności dodatku 10%-ego, oraz ustawowej kary za zwlokę, wpłyną niewątpliwie dodatnio na uiszczenie tych podatków, co jest wyrazem naszej troski o rozwój życia gospodarczego w Państwie.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Jeżeli dodam, że wypełnione zostało przez nas nieodwołalne zobowiązanie poprzednich rządów co do umowy z grupą Harrimana, w której w ostatniej jeszcze chwili zdołaliśmy twardem naszem stanowiskiem zmienić niektóre warunki ze znaczną korzyścią dla Skarbu Państwa, że zlikwidowany został długotrwały spór z Konsorcjum Budowy Portu w Gdyni, że podjęliśmy i zrealizowali szereg akcji, zmierzających do wzmożenia eksportu i nawiązania kontaktu z dawnemi, przedwojennemi rynkami zbytu, to zrozumiałem się stanie, że ułatwiliśmy w ten sposób możliwie najzupełniejsze wyzyskanie obecnej pomyślnej konjunktury. To też w czerwcu przemysł węglowy eksportował o 100% więcej, niż poprzednio, więcej nawet niż kiedykolwiek dawniej — nawet w okresie strajku w okręgu Ruhry. Eksport węgla w maju wynosił 700.000 ton, w czerwcu — 1.400.000, a eksport w ciągu pół miesiąca lipca objął już 850.000 ton. Znaczne ożywienie zapanowało również w wielu innych dziedzinach produkcji i, co najważniejsze, została obudzona w Państwie energja twórcza i ekspansja w życiu gospodarczem. Toteż cyfra bezrobotnych coraz silniej i wyraźniej maleje, a robotnicy, którzy do niedawna pracowali dwa lub trzy dni w tygodniu, pracują obecnie pełny tydzień. W przeciągu dwóch tygodni czerwca suma wypłacona za robociznę w jednym tylko przemyśle węglowym wzrosła o kilka miljonów złotych. Jednocześnie konsekwentny wysiłek Rządu umożliwił doprowadzenie do stabilizacji cen w szeregu najważniejszych działów produkcji krajowej, a w niektórych dziedzinach uzyskaliśmy nawet pewną zniżkę tych cen.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Wobec blizkiej realizacji zbiorów Ministerstwo Rolnictwa w porozumieniu z Ministerstwem Skarbu i Bankiem Polskim zorganizowało udzielenie kredytów firmom i zrzeszeniom rolniczo-handlowym na sfinansowanie eksportu zboża zagranicę. Kredyt ten przekroczy zapewne 20 miljonów złotych. Umożliwi on organizację skupu zboża od rolników, a przez to samo wpłynie bardzo znacznie na zdolność nabywczą i podatkową rolnictwa. W tym samym celu Rząd przystąpił do pertraktacji z finansistami zagranicznymi o budowę elewatorów zbożowych. Dla podniesienia dobrobytu drobnych gospodarstw rolnych mają one znaczenie zasadnicze. Budowa ich umożliwi doczyszczanie i standaryzację ziarna do stopnia wymagań rynków zagranicznych, usunie w znacznym stopniu wyzysk pośrednika, zabezpieczy dostawy wojskowe, wreszcie umożliwi organizację kredytu zastawowego dla rolników i zrównoważy ceny w miastach.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W zakresie podniesienia chowu inwentarza główny nacisk położony został na zorganizowanie zbytu wytworów hodowli. W zakresie polityki handlowej w tej dziedzinie, dzięki ratyfikacji traktatu handlowego z Czechosłowacją, zabezpieczającego eksport i tranzyt produktów hodowlanych oraz szeregowi innych zarządzeń eksportowych, dotychczasowe rynki zagraniczne zostały rozszerzone. Rząd popiera budowę i racjonalne urządzenie nowych mleczarń współdzielczych, których od połowy maja powstało kilkadziesiąt. Przygotowane jest uruchomienie od przyszłego sezonu wagonów chłodni do przewozu wszelkich łatwo psujących się produktów.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W zakresie prac Ministerstwa Reform Rolnych, stale uzgadnianych i prowadzonych równolegle do prac Ministerstwa Rolnictwa, zwróconą została przedewszystkiem uwaga na zagadnienie komasacji z upełnorolnieniem małorolnych parcelacji i likwidację serwitutów.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Na pierwszy plan wysunęło się tu wydane przez nas zarządzenie w sprawie uwzględnienia służby folwarcznej przy parcelacji prywatnej, sprawa zapomóg budulcowych dla osadników na terenie woj. wileńskiego oraz udzielania nabywcom ziemi z parcelacji, pomocy kredytowej z funduszu zapomóg i kredytu ulgowego. Należyte przyśpieszenie likwidacji serwitutów i uproszczenie procedury będzie niestety możliwe dopiero po wydaniu nowych ustaw.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W dziedzinie kolejnictwa podnieść należy znaczne wzmożenie ruchu przedewszystkiem eksportowego i znaczny wzrost wpływów. Stwierdzamy, że gospodarstwo narodowe zniosło z łatwością pewną podwyżkę taryf, co pozwala nietylko na szybkie uporządkowanie finansów kolejowych, ale nawet umożliwia przyczynienie się kolei do sanacji ogólnych finansów Państwa. Wywóz węgla przez porty Gdańska, Gdyni i Tczewa, stale wzrastający od początku roku 1926, szczególnie wzrósł w maju i czerwcu, dochodząc w czerwcu do 336.500 ton. Okazało się przytem, że sprawność kolei znacznie przewyższa zdolność przeładunkową dotychczas dostępnych dla nas portów w Gdańsku i w Gdyni. Dlatego też celem dalszego zwiększenia zdolności eksportowych otwarto nowe miejsca przeładunkowe pośrednie na Wiśle w Toruniu, Solcu Kujawskim i Kapuściskach.</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Ponadto udało się skierować nowe transporty węgla na Szczecin i Hamburg, przezwyciężając szereg różnych trudności.</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Aby ocenić, jakie to zadanie wykonało nasze kolejnictwo, muszę wspomnieć, że samego tylko węgla wyeksportowaliśmy w miesiącu bieżącym o 100.000 wagonów więcej, niż np. w kwietniu lub maju r. b. A przecież i w innych dziedzinach produkcji i handlu nastąpiło znaczne ożywienie.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Wpływy kolejowe pokrywają obecnie, prócz wydatków eksploatacyjnych, wszystkie wydatki inwestycyjne, oprocentowanie i amortyzację pożyczek kolejowych. Te wzmożone wpływy pozwolą na poczynienie w najbliższych tygodniach zamówień w fabrykach krajowych na tabor nowy, którego ilość dzięki błędnej pod tym względem polityce poprzednich rządów jest niedostateczna i wymaga natychmiastowego znacznego powiększenia. Już dziś opanowanie wymagań ruchu kołowego stwarza znaczne trudności; zbliżająca się kampanja jesienna nie powinna zastać nas nieprzygotowanych.</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Budowa linji Kalety — Podzamcze, stanowiącej obejście korytarza Kluczborskiego, prowadzona jest ze zdwojoną szybkością z zysków kolei a nie nakładów Skarbu, tak, że w październiku puszczone na niej będą pierwsze pociągi węglowe.</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Celem zatrudnienia bezrobotnych w Warszawie wznowiono wstrzymaną przez poprzedni Rząd przebudowę węzła kolejowego w Warszawie.</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W zakresie Ministerstwa Robót Publicznych poczynione zostały daleko idące przygotowania do likwidacji tego resortu. Zapewni to bardziej jednolitą politykę komunikacyjną i pozwoli na oszczędności personelu. Jednocześnie uporządkowany został dział budownictwa, przez wysłanie kilku komisji kontrolujących i oddanie szeregu spraw do rąk Prokuratorji.</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Wprowadzony został czynnik wydajności pracy w pracach dla bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Takie są rezultaty naszej pracy w dziedzinie gospodarczej i śmiemy twierdzić, że, jak na krótki okres naszej pracy, zostało zrobione dużo i zostało zrobione dobrze.</u>
<u xml:id="u-9.31" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W ogromnej dziedzinie zagadnień politycznych zarówno wewnętrznych jak i zewnętrznych, w wielu punktach posunęliśmy się naprzód.</u>
<u xml:id="u-9.32" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Troska nasza o prawa dla władzy wykonawczej byłaby jednostronną, gdybyśmy nie myśleli jednocześnie o naprawieniu aparatu władzy. Stwierdzone zostało, niestety, że urzędy centralne nie są dostatecznemi przewodnikami woli kierowniczej. Pierwszą troską Rządu jest zreformowanie aparatu administracyjnego w kierunku wzmocnienia władzy i zapewnienia właściwej możliwości kierownictwa. Powołaną została komisja reorganizacyjna, która, wyzyskując dotychczas zebrane materjały, a w szczególności prace komisji prof. Bobrzyńskiego, opracowuje projekt ustawy o zasadniczej organizacji aparatu administracyjnego w kierunku określenia ilości ministerstw oraz zakresu ich działania, kompetencji i odpowiedzialności. Komisja ustala zasady organizacyjne ministerstw, systemu pracy, polityki personalnej, systemu biurowości i rachunkowości. Krok ten stał się możliwym ponieważ w Rządzie obecnym ministerstwa nie stanowią ani „suwerennych państw zaprzyjaźnionych”, ani tembardziej państw obcych i wrogich. Cały Rząd pracuje jako jeden jednolity, uzupełniający się zespół. W tych tylko warunkach, prawdziwa reorganizacja maszyny państwowej staje się możliwa.</u>
<u xml:id="u-9.33" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Pierwszym etapem konkretnym jest reorganizacja centralnego zarządu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, oparta na zasadach racjonalnego podziału czynności. Poraz pierwszy usiłujemy wprowadzić w życie zasadę jasnego rozgraniczenia kompetencji oraz ścisłego określenia odpowiedzialności, bez nich bowiem sprawowanie władzy nie jest możliwe.</u>
<u xml:id="u-9.34" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Następnym etapem będzie reorganizacja władz administracyjnych, województw i starostw, oparta na określeniu kompetencji z uproszczonym systemem urzędowania oraz przeprowadzoną zasadą zespolenia. W kierunku uproszczenia urzędowania uproszczono tok instancji w postępowaniu administracyjno - karnem, oraz wprowadzono instytucje doraźnych mandatów karnych. Zniesiono szereg zbędnych perjodycznych sprawozdań.</u>
<u xml:id="u-9.35" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W dziedzinie spraw samorządowych opracowano wytyczne planu gospodarczego dla samorządów na najbliższe pięciolecie oraz ukończono instrukcję budżetową i rachunkową.</u>
<u xml:id="u-9.36" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Stan bezpieczeństwa kraju po wypadkach majowych doprowadzony został do stanu całkowitego spokoju. Rząd pracuje nad ujęciem całokształtu spraw, dotyczących cudzoziemców: przygotowuje szereg zarządzeń, upraszczających i ułatwiających stwierdzenie i nabycie obywatelstwa.</u>
<u xml:id="u-9.37" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Rząd wszczął energiczną walkę z drożyzną w kierunku obniżenia cen szeregu artykułów pierwszej potrzeby, zapewnienia aprowizacji ośrodków przemysłowych, stworzenia rezerw zbożowych oraz obniżenia cen mięsa.</u>
<u xml:id="u-9.38" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Drożyzna, która zarysowała się tak silnie w początku b. roku, znalazła jednocześnie swój oddźwięk w działalności Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej. W poszczególnych gałęziach pracy zaznaczył się bardzo silny ruch w kierunku podniesienia zarobków. Żądania zostały wysunięte we wszystkich prawie ośrodkach przemysłu metalowego, włókienniczego, górniczego, chemicznego, w zakładach użyteczności publicznej i t. p. Dzięki natychmiastowej interwencji i pośrednictwu organów rządowych Inspekcji Pracy i Premjera udało się większość zatargów zbiorowych w powyższych gałęziach przemysłu zlikwidować bez strajku, w drodze zawarcia umów zbiorowych. Zarobki w poszczególnych gałęziach pracy zostały podwyższone od 10 do 15%. Jednocześnie był położony szczególny nacisk na to, by ceny produktów nie wzrosły. W ten sposób po raz pierwszy zostały podjęte realne usiłowania, by uzyskane przez robotników i pracowników przemysłowych podwyżki zarobków stały się dla nich istotną poprawą ich bytu.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Na życzenie p. Prezesa Rady Ministrów zarządzam pięciominutową przerwę.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WicemarszałekDębski">Wznawiam posiedzenie. Głos ma w dalszym ciągu p. Prezes Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Poddano gruntowej kontroli działalność instytucji publiczno - prawnych, podległych nadzorowi Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej i jego organom. Mianowicie, przeprowadzono rewizję w 26 Kasach Chorych, w Zakładzie ubezpieczenia od wypadków we Lwowie i w całym szeregu instytucyj ubezpieczenia pensyjnego zastępczego.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Przystąpiono do specjalnej kontroli akcji zasiłkowej dla bezrobotnych i do udoskonalenia i rozszerzenia aparatu kontrolującego.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Zawarto umowę z przedstawicielami pracodawców francuskich, w myśl której obowiązani są wpłacać na specjalną opiekę nad emigrantami we Francji sumę 1/2 dolara na każdego robotnika i członka rodziny oraz kwotę 8.000 dolarów na budowę ogniska polskiego w Paryżu.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Podjęto odpowiednie kroki w kierunku popierania inicjatywy prywatnej w zakresie akcji kolonizacyjnej na terenach, gdzie emigracja polska byłaby przyjęta i gdzie w odpowiednich warunkach klimatycznych i gospodarczych miałaby możność rozwoju w ramach danej państwowości obcej. Ukończono pracę nad ujednostajnieniem rozbieżnych dotychczasowych przepisów dotyczących stosunków pracy, nad ujednostajnieniem ubezpieczenia od nieszczęśliwych wypadków, ubezpieczenia emerytalnego i na wypadek bezrobocia pracowników umysłowych, nad zmniejszeniem obciążenia, usprawnieniem i potanieniem administracji w dziedzinie ubezpieczenia na wypadek choroby oraz nad uporządkowaniem ustawowem spraw emigracyjnych.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Opracowano projekt ustawy o udzielaniu pożyczek samorządom i instytucjom społecznym na zatrudnienie bezrobotnych z funduszów, przeznaczonych na pomoc państwową dla bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W zakresie opieki społecznej przystąpiono do rewizji przepisów, ustaw i rozporządzeń opiekuńczych, zmierzając do uproszczenia administracji oraz do ułatwienia stosowanych przepisów.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W doniosłej dziedzinie pracy wojskowej wre intensywniej niż kiedykolwiek, twórcza praca nad udoskonaleniem naszej siły zbrojnej, ułatwiona przez usunięcie wadliwych projektów ustaw.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Liczenie się z koniecznością utrzymania równowagi budżetowej nie pozwala na szybkie usunięcie rażących braków w technicznem uposażeniu armji i dlatego pan Minister Spraw Wojskowych zwrócił baczną uwagę na prace organizacyjne, których przeprowadzenie zdolne będzie podnieść sprawność aparatu wojskowego.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W innej dziedzinie, w dziedzinie sprawiedliwości, w celu stwierdzenia rzeczywistego stanu rzeczy w wymiarze sprawiedliwości i skontrolowania słuszności podniesionych zarzutów p. Minister Sprawiedliwości zaraz po objęciu urzędowania zarządził nadzwyczajną lustrację urzędów prokuratorskich i sądów w całem Państwie z udziałem prokuratorów i sędziów Sądu Najwyższego.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Lustracja urzędów prokuratorskich została ukończona, wyniki jej polegają na wyrobieniu w krótkim czasie znacznej liczby spraw zaległych, na dostarczeniu dokładnego obrazu stanu pracy w urzędach prokuratorskich, na ustaleniu tych zarządzeń, które pozwolą usunąć niedomagania i podnieść zarówno tempo jak i dokładność pracy tych urzędów.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Lustracja sądów jest w toku. Kontrolerzy pracują obecnie w okręgu apelacji Wileńskiej, są już zlustrowane apelacje Toruńska i Katowicka. Dotychczasowe wyniki pozwalają przypuszczać, że i w zakresie niedomagań w sądownictwie lustracja ta wskaże, jakie zarządzenia będą potrzebne do ich usunięcia. Zarządzenia te, o ile chodzi o prokuratorów, już są podejmowane, stopniowo to samo będzie zrobione w stosunku do potrzebnych zarządzeń w sądownictwie.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Wreszcie w najważniejszej politycznie dziedzinie polityki zagranicznej stwierdzić winniśmy przedewszystkiem, że dążenia nasze ku przebudowie i naprawie wewnętrznej, dzięki spokojnemu wysiłkowi naszej polityki zagranicznej, stały się krokiem naprzód w ugruntowaniu zaufania i prestige'u naszego nazewnątrz. Zarazem pogłębiliśmy to zaufanie przez położenie punktu ciężkości na współpracę gospodarczą państw. Zgłaszając świadomą chęć do współdziałania w odbudowie gospodarczej Europy, stajemy się czynnikiem pozytywnym i twórczym. Gruntujące się oddawna stosunki przyjazne z innemi narodami wzmacniamy tym sposobem i utrwalamy. Prace nad traktatem handlowym z Niemcami zostały przez obecny Rząd energicznie podjęte. Również podjęliśmy przygotowania do zawarcia prawnych stosunków z temi państwami, z któremi jeszcze dotychczas traktatów nie zdołaliśmy zawrzeć. Wreszcie mogę wspomnieć, iż doprowadzając do skutku układy z Turcją w sprawie monopolu spirytusowego i składów narzędzi rolniczych przy stacjach kolei, oraz zakończając układy o traktat handlowy z Persją, osiągnęliśmy poważniejsze sukcesy gospodarcze na terenie międzynarodowym.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Mówiąc o zadaniach politycznych, które zdołaliśmy przepracować, nie mogę pominąć milczeniem sprawy, która wydaje mi się najważniejszą. Nie może być mowy o dostatecznej naprawie nowego systemu pracy państwowej tak długo, dopóki podstawa tej pracy, sam rdzeń naszego ustroju — Konstytucja — nie zostanie przynajmniej w najgrubszych i najistotniejszych poprawiona zarysach, w punktach dotyczących zagadnienia władzy. Przed paru tygodniami przedłożyliśmy Panom opracowany i przemyślany przez nas projekt tych zmian. Projekt ten raczyliście Panowie poddać swoistym uzupełnieniom, odzwierciedlając w nich najpilniejsze zadania partyjne. Byłoby zarozumiałością, gdybym stwierdził odrazu, że nie poprawiają one rządowego projektu. Sam jednak autorski i redakcyjny wysiłek Panów potwierdza nasze mniemanie, że, czyniąc ze zmiany Konstytucji zagadnienie aktualne, mieliśmy odwagę poruszyć najistotniejsze z zagadnień publicznego życia Polski. Mówię odwagę, bo jasnemi musiały być dla nas niebezpieczeństwa i trudności poruszenia tego tematu, z tak wielkiem ociąganiem się zrozumianego w kołach politycznych, a tak popularnego w Narodzie. Pod wpływem dyskusji Panów opinia kraju poczyna już rozumieć coraz dokładniej, dlaczego, licząc się z realnemi możliwościami, Rząd mógł wysunąć tylko projekt tak wązki, usuwający zaledwie w paru punktach zło najbardziej szkodliwe.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Poddałem uwadze Panów motywy, które pozwalają mi wyrazić przekonanie, że pełnomocnictwa dla obecnego Rządu są zarówno uzasadnione przez sytuację, jak i przez pracę i kierunek prac tego Rządu. Ktoś z publicystów mozolnie wywalił niedawno drzwi otwarte i odkrył, że pełnomocnictwa są wekslem in blanco. Zapewne, myślałem zawsze nie inaczej, ale skoro o wekslach mowa, to możemy stwierdzić odrazu, że weksel ten nie jest wypisany na nieznaną Panom i Polsce osobę, że termin jego jest ściśle określony i że nawet uczynię obecnie wysiłek, aby sumę, na wysokość której weksel może być wypisany, w wyobraźni Panów sprecyzować.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Przedewszystkiem muszę się zastrzec, że programu Rządu nie umiem rozumieć, jako mniej lub bardziej udane zadanie domowe czy szkolne na temat „co należy uczynić dla osiągnięcia w kraju stanu zupełnej błogości, w każdym resorcie osobno i we wszystkich razem”? Zresztą gdybym to nawet usiłował uczynić, społeczeństwo uznałoby mnie słusznie za naiwnego gadułę. Panowie zaś mogliby stwierdzić tylko jedno, t. j. że żaden z Panów, jako przedstawiciel określonej partji, w całości ze mną zgodzić się nie może. Rząd bowiem, który reprezentuję, tę posiada właściwość, że, nie hołdując żadnemu z partyjnych programów, jest stale narażony na ataki wszystkich stron tej Izby. Daleki jestem od podzielania złośliwych przypuszczeń, że zawiedzione nadzieje partyjnego zdyskontowania wypadków majowych w kierunku wyborczym przyczyniły się do takiego stanu rzeczy. Ataki te jednak poczytujemy sobie za zgoła powierzchowne, a to dla tej prostej przyczyny, że rzeczywistość polska, dla której pracujemy, żadną miarą partyjnie ująć się nie daje. I faktem jest, że mniej od Panów zawodowo wyrobieni, politycznie myślący obywatele Polski prawdę tę rozumieją najdokładniej i że na ich przedewszystkiem zaufaniu wypada nam opierać naszą pracę. Program Rządu, a więc nie bardziej lub mniej dokładny spis pogodnych zamierzeń, ale rejestr twardych prac, jest wypadkową ustosunkowania się ludzi, sterujących nawą Państwa, do tego Państwa najżywotniejszych zagadnień i drugiej, nie mniejszej siły, którą stanowią aktualne warunki, w jakich odbywa się zrealizowanie zamiarów. Nie dość na tem. W ogromnym pochodzie narodu codzień rodzą się z życia nowe zagadnienia, częstokroć ważniejsze od tych, które wczoraj za najbardziej ważne poczytywaliśmy. Rządzić, proszę Panów, znaczy to brać odpowiedzialność nie za doktryny, ale za wypadki i za te słuszne nowo rosnące z dnia na dzień zadania. Wszystko inne jest czczą formułką lub środkiem agitacyjnym.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Ale już dzisiaj zarysować i stwierdzić możemy nasz stosunek do pewnej ilości najpoważniejszych zagadnień, które nie mogą ulec zmianie, a także nasze na najbliższą przyszłość zamierzenia.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W tym pierwszym zakresie będę lakoniczny, nie umiejąc wyliczyć Panom dziś z całą ścisłością i dokładnością tego wszystkiego, co dla rządzenia Polską przedsięwzięte zostanie. Mogę stwierdzić najdokładniej i najściślej, czego ten Rząd napewno nigdy nie uczyni.</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">1. Rząd nie dopuści, aby Skarb Państwa, jako kontrahent, zawiódł czyjekolwiekbądź zaufanie wśród swoich lub obcych, ale zarazem domagać się będzie z całą stanowczością, by zobowiązania obywateli wobec Skarbu rzetelnie były wykonywane.</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">2. Rząd nie dopuści, aby panoszyła się korupcja, rozwielmożniało w aparacie państwowym partyjnictwo, tryumfował protekcjonizm lub nepotyzm.</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">3. Rząd nie dopuści, aby urzędnik państwowy traktował w inny sposób człowieka posiadającego, a w inny człowieka pracy.</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">4. Rząd nie dopuści żadnych doktrynerskich eksperymentów w dziedzinie gospodarczej lub społecznej, nie uzna innych wskazań, jak powiększenie powszechnego dobrobytu, celem powiększenia zdolności konsumcyjnej najszerszych warstw pracujących, podniesienia wydajności pracy i produkcji i zmniejszenia drożyzny.</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">5. Rząd nie pozwoli, aby słuszne prawa obywateli narodowości niepolskiej na szwank były narażone, mniema bowiem, że zwalczanie jakiejkolwiek kategorji obywateli za ich język lub wiarę sprzeczne jest z duchem Polski.</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">6. Polska jest krajem niedostatecznie wydajnej i najgorzej opłacanej pracy. Rząd nie dopuści, aby w jakiejkolwiek mierze doznały szwanku słuszne prawa i interesy pracy, aby zapanował wyzysk tej pracy.</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">7. Rząd nie uzna stolicy i jej środowisk politycznych za centrum swojej działalności i swego świata, doceniając najwyższej wagi zagadnienia zaniedbywanej dotąd prowincji, której wysiłkom i życiu Rząd poświęci szczególną uwagę.</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">8. Rząd ani chwili nie będzie stał bezczynny i bezradny wobec gniotącego zagadnienia bezrobocia. Ale, aby sprawę skutecznie i szybko ruszyć z miejsca, potrzebna jest znaczna swoboda ruchów, potrzebne są pełnomocnictwa.</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Przechodzę do najbliższych zamierzeń Rządu. Zanim je Panom wyliczę, chcę podkreślić parę przesłanek zasadniczych, o które zamierzenia te się opierają.</u>
<u xml:id="u-12.26" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Sądzimy więc przedewszystkiem, że Rząd, który opozycja nazywa „Rządem Milczków”, ma za obowiązek pracować i milczeć dalej. Natomiast chcielibyśmy, aby było w Polsce głośno o kapitalnych zagadnieniach i sprawach które życie samo ustawicznie wysuwa i w których rozstrzyganiu Rząd bierze udział swoim wysiłkiem i pracą. Mówiąc o braniu udziału, świadomie przypisuję Rządowi rolę cząstkową, bowiem zdaniem naszem istotnem źródłem wysiłków twórczych jest społeczeństwo samo, zadaniem zaś Rządu jest jedynie budzić inicjatywę, wszelki wysiłek twórczy społeczeństwa popierać, koordynować i w zakresie swoich możności realizować.</u>
<u xml:id="u-12.27" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Określenie Rządu, jako opiekuna wszelkiej twórczości społecznej, jest zasadnicza przesłanka, z której zamierzenia nasze wypływać będą.</u>
<u xml:id="u-12.28" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Mamy po temu zasadnicze i poważne uzasadnienie. Nasz ustrój demokratyzacji politycznej uważamy za jednostronny. Polityczne uprawnienia demokratyczne, polegające na skasowaniu przywilejów, równouprawnieniu teoretycznem i powszechnych wyborach, nie są jeszcze odpowiednikiem istotnej demokratyzacji ustroju. Udział szerokich warstw społeczeństwa w pracach państwowo - twórczych nie może być ograniczony do samej tylko procedury wyborczej. Bez bezpośredniego udziału społeczeństwa w tych pracach, bez szerokiego wyzyskania inicjatywy i zdolności organizacyjnych społeczeństwa, bez wprowadzenia samorządów administracyjnych i gospodarczych, organizacja demokratyczna społeczeństwa jest dla nas nie do pomyślenia. Stąd konieczność słusznej decentralizacji Państwa i powołanie do życia z wyborów powstałych izb przemysłowo - handlowych i izb rolniczych.</u>
<u xml:id="u-12.29" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Z tej samej formuły demokratycznego ustroju Państwa wynikają zasadnicze przesłanki naszego programu gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-12.30" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Jak to już miał możność powiedzieć p. Minister Skarbu, „pod nazwą programu” gospodarczego rozumiemy syntetyczne ujęcie tych wszystkich środków, jakiemi rozporządza naród, ażeby przez celowe i umiejętne ich wykorzystanie doprowadzić całokształt życia gospodarczego do największego i najszybszego rozwoju. Stąd też zadaniem naszem nie jest czynienie wynalazków, ale jedynie skrystalizowanie w formie dla Rządu odpowiedniej rzeczy, w znacznym stopniu w łonie społeczeństwa już przetrawionych”.</u>
<u xml:id="u-12.31" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Przechodząc teraz do określenia nowego stosunku do zagadnień poszczególnych, rozpocznę od polityki zagranicznej. P. Minister Spraw Zagranicznych będzie miał niebawem sposobność szczegółowego oświetlenia na terenie właściwej komisji sejmowej sytuacji międzynarodowej i zamierzeń Rządu w zakresie naszej polityki nazewnątrz.</u>
<u xml:id="u-12.32" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Ograniczę się więc tutaj tylko do stwierdzenia, że zasadnicza linja tej polityki polegać będzie nadal na naszem szczerem i zdecydowanem dążeniu do utrzymania pokoju w warunkach, odpowiadających postulatom bezpieczeństwa, integralności i autorytetu Państwa oraz uznaniu konieczności jego solidarnej współpracy z innemi państwami nad budową gospodarczą świata powojennego.</u>
<u xml:id="u-12.33" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Rząd ma pełne zrozumienie wyjątkowo doniosłej roli Państwa Polskiego w tych zagadnieniach pokoju i bezpieczeństwa Europy oraz współpracy międzynarodowej, a więc również płynących z tej roli obowiązków i niewątpliwych uprawnień. Na gruncie obowiązującego stanu prawnego i więżących Polskę sojuszów, państwa obce, w szczególności te, których sąsiedztwo geograficzne stwarza tem liczniejsze interesy wzajemne z Polską, liczyć mogą z jej strony na całkowitą dobrą wolę w kierunku uregulowania spraw jeszcze zawisłych i wogóle pokojowej lojalnej współpracy. Ze swej strony Rząd Polski czuć się będzie w prawie domagania się od tych państw równorzędnego wzajemnego stanowiska. Z całą mocą odpieram przypisywane nam agresywne zamiary wobec któregokolwiek z naszych sąsiadów, podobnie piętnuję mianem nieuczciwości, nie wiadomo, cui bono rozgłaszane, plotki o zamierzonej jakoby przez Rząd rezygnacji z części terytorjum.</u>
<u xml:id="u-12.34" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Pokój dyktowany jest nietylko naszą zdecydowaną wolą, której żadne złośliwe insynuacje złamać nie zdołają, ale również i interesem Państwa. Jedynie w atmosferze pokoju staje się możliwem rozwiązywanie leżących przed nami wielkich zagadnień wewnętrznego życia kraju.</u>
<u xml:id="u-12.35" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Jako pierwsze zadanie w dziedzinie polityki wewnętrznej stawia sobie Rząd pogłębienie praworządności. Wszelkie odchylenie od tej linji Rząd tępić będzie bezwzględnie.</u>
<u xml:id="u-12.36" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Przeprowadzana reforma systemu działania władz i urzędów ma na celu przedewszystkiem podkreślenie momentów odpowiedzialności i wzmocnienie kontroli. Z drugiej strony rozpoczęta rewizja obowiązujących przepisów i rozporządzeń idzie w kierunku usunięcia z nich wszelkich niejasności, sprzeczności lub dwuznaczności, które mogłyby stwarzać grunt do dowolności lub samowoli organów władz.</u>
<u xml:id="u-12.37" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W swej polityce wewnętrznej Rząd uwzględniać będzie realne interesy szerokich mas ludności, mając na względzie przedewszystkiem zapewnienie im warunków dobrobytu oraz zaspokojenie ich potrzeb kulturalnych.</u>
<u xml:id="u-12.38" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Rząd dążyć będzie przez swe organy do bezpośredniego kontaktu z szerokiemi masami ludności drogą ożywienia administracji, oraz unormowania i uruchomienia samorządów.</u>
<u xml:id="u-12.39" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Rząd zmierzać będzie do łagodzenia tarć na gruncie narodowościowym i wyznaniowym i do wytworzenia harmonijnych warunków współżycia ludności różnych narodowości i kultur.</u>
<u xml:id="u-12.40" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Przestrzegając pilnie powyższych zasad, mających na widoku uwzględnienie życiowych interesów mniejszości, Rząd jednocześnie zdecydowanie przeciwstawi się wszelkim działaniom, godzącym w interes państwowy, z jakiejkolwiek wychodziłyby strony.</u>
<u xml:id="u-12.41" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Sprawy o przestępstwa, wypływające wyłącznie lub w przeważającej mierze z pobudek politycznych, narodowościowych i religijnych, a popełnione przed dniem 1 kwietnia 1923 r., Rząd pragnie zlikwidować w drodze umorzenia, drogą wniosków prokuratorskich w granicach prawnych, przez ułaskawienie indywidualne.</u>
<u xml:id="u-12.42" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Rząd przeprowadzi we właściwej drodze zniesienie pozostałości ograniczeń prawnych charakteru narodowościowego czy wyznaniowego z czasów zaborczych.</u>
<u xml:id="u-12.43" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Lojalne stosowanie postanowień Konstytucji, oraz zawartych przez Państwo traktatów, najrychlejsze doprowadzenie do skutecznego uregulowania spraw przynależności państwowej, przyśpieszenie wykonania reformy rolnej i popieranie parcelacji prywatnej, nie rozumianej jako źródło spekulacyjnych zysków, ale jako czynnik poprawy ustroju agrarnego, uproszczenie przepisów o komasacji gruntów i regulacji serwitutów, oto szereg zadań, które Rząd pragnie podjąć w interesie mniejszości narodowych. Rząd uważa przeprowadzenie statutu kościoła prawosławnego za sprawę pilną, podobnie jak kwestję rewizji ustawy szkolnej z dnia 31 lipca 1924 r. i zmianę systemu składania deklaracji.</u>
<u xml:id="u-12.44" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Wychodząc z założenia, że antysemityzm gospodarczy jest szkodliwy dla Państwa, Rząd uważa za konieczne przestrzeganie w zakresie swego działania zasady bezstronności i słuszności, bacząc aby zwłaszcza w zakresie podatkowym i kredytowym, a także w zakresie kredytów produkcyjnych, kierowano się wyłącznie względami rzeczowemi, nie zaś względami narodowościowemi i wyznaniowemi.</u>
<u xml:id="u-12.45" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Żadnych tajnych paktów z ludnością żydowską Rząd zawierać nie będzie, stać będzie jednak twardo na stanowisku wykonania Konstytucji. Rząd stoi na stanowisku, że godziny handlu winny być uregulowane, przy zachowaniu obowiązujących norm pracy, wyłącznie pod kątem widzenia interesów, zarówno kupujących jak i sprzedających. Rząd stwierdzi w drodze właściwej, że wszystkie ograniczenia prawne żydów, wydane przez dawne władze zaborcze, są zniesione i do ludności żydowskiej stosowane nie będą.</u>
<u xml:id="u-12.46" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Rząd docenia konieczność ożywienia życia samorządowego i dąży do jaknajrychlejszego odnowienia przedstawicielstw, jako pierwszego warunku normalnego działania samorządów. Na przeszkodzie stoją braki i luki w obowiązującem dotychczas ustawodawstwie samorządowem, z drugiej strony niepewne losy opracowywanych w Sejmie nowych ustaw samorządowych.</u>
<u xml:id="u-12.47" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Rząd ustosunkował się krytycznie do wniesionych dawniej do Sejmu projektów ustaw samorządowych i wycofał je z tego powodu, że nie została jeszcze ustalona organizacja administracji ogólnej, z którą organizacja samorządu ściśle się łączy. Koncepcja jednolitej dla całego Państwa ustawy samorządowej jest sprzeczna w swojem założeniu z faktyczną niejednolitością organizacji administracji ogólnej, nierównomiernością podziału administracyjnego Państwa, różnorodnością prawa materjalnego w poszczególnych dzielnicach, oraz bardzo zróżniczkowanemi stosunkami gospodarczemi w Państwie. Ponadto projekty te upośledzały samorządowe władze wykonawcze, dając nadmierną przewagę ciałom uchwalającym i nie zabezpieczały dostatecznie nadzoru władz państwowych, a projekty ordynacji wyborczych do ciał samorządowych niedostatecznie zabezpieczały samorządy od możliwości rozpętania na ich gruncie walk politycznych.</u>
<u xml:id="u-12.48" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Rząd widzi dwa wyjścia z tej sytuacji: albo naprawić zaraz, bez zwłoki, w obecnym ustroju samorządu w Państwie, tylko to, co nieodzownie i pilnie naprawy tej potrzebuje, podejmując równocześnie przygotowania gruntownej reformy, która zakresem swoim wybiegać musi poza sprawę samorządu, albo uzyskać nowe ustawy samorządowe, bardziej przystosowane do potrzeb życia, niż pierwotne projekty rządowe.</u>
<u xml:id="u-12.49" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Sejm wszedł na tę ostatnią drogę załatwienia sprawy, podejmując dawne projekty rządowe z pewnemi zmianami, jako własne. Rezultaty prac Komisji Administracyjnej Sejmu, szczególnie w odniesieniu do ustawy o ustroju miejskim, są zadawalające.</u>
<u xml:id="u-12.50" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Rząd przygotowuje projekt ustawy o ustroju administracji ogólnej, w nadziei, że uda się jeszcze uzgodnić zasady tego ustroju z ustrojem samorządów.</u>
<u xml:id="u-12.51" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Drugą sprawą wielkiej wagi w dziedzinie samorządu, którą Rząd stawia sobie, jako jedno z głównych swych zadań, jest zagadnienie ustalenia zasad gospodarki Związków Komunalnych.</u>
<u xml:id="u-12.52" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W dziedzinie oświatowej będziemy dążyć przedewszystkem do ograniczonego ustosunkowania szkolnictwa średniego do szkolnictwa powszechnego. Szkoły średnie muszą znacznie podnieść poziom umysłowy abiturjentów i wobec tego nastąpić musi ustalenie programów szkół powszechnych i gimnazjów, oraz rewizja całego szkolnictwa zawodowego, celem nadania mu kierunku możliwie praktycznego.</u>
<u xml:id="u-12.53" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W dziedzinie sprawiedliwości podaje do wiadomości Panów o zamierzonem przez nas wprowadzeniu nowej polskiej organizacji sądowej, któraby zastąpiła dotychczasowy chaos organizacyjny, oparty na ustawach zaborczych i przepisach tymczasowych. Podstawą tej pracy będą projekty Komisji Kodyfikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-12.54" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">To ogromne zadanie, dyktowane koniecznością jednolitego wymiaru sprawiedliwości w Państwie, wymaga przystosowania ustaw, przepisów wykonawczych i przygotowania aparatu osobowego. Prace te będą podejmowane równorzędnie z dążeniem do usprawnienia działalności sądów.</u>
<u xml:id="u-12.55" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Dążenie do uporządkowania stanu prawnego oparte będzie na współdziałaniu powołanej w tym celu przez Ministra Sprawiedliwości Rady, złożonej ze znawców prawa.</u>
<u xml:id="u-12.56" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W dziedzinie sprawiedliwości podaję do wiadomości umieścić na miejscu naczelnem tezę konieczności i trwałości równowagi budżetowej, jak również stabilizacji złotego. Wszelkie ofiary w tym kierunku uczynione być muszą, gdyż równowaga ta to podstawa nietylko sanacji organizacji państwowej, ale niemniej to sanacja samego życia gospodarczego, to podstawa zaufania zagranicy do Państwa, to możność stworzenia programu kredytowego i inwestycyjnego. W związku z tem Rząd przystępuje do opracowania programu budżetowo-gospodarczego na okres 3-letni, który będzie wyrazem celowego współdziałania Państwa dla stałego polepszania sytuacji gospodarczej, przez realizowanie programu inwestycyjnego w dziedzinie budownictwa, robót publicznych, kolejnictwa i t. d.</u>
<u xml:id="u-12.57" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Oszczędność w budżetowaniu nie wiąże się w naszem rozumieniu z mechaniczną redukcją pracowników państwowych lub z taką samą redukcją wydatków rzeczowych. Sprawa pierwsza może być jedynie funkcją postępów w organizacji i ulepszeniach naszego aparatu państwowego i naszych przedsiębiorstw, którym to pracom poświecimy największy wysiłek.</u>
<u xml:id="u-12.58" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Skoro tylko warunki na to zezwolą, poddamy rewizji uposażenia pracowników państwowych i wojska, które oceniamy, jako niedostateczne. Ale i poprawa uposażeń urzędników musi być uzależniona od usprawnienia urzędów i podniesienia wydajności przedsiębiorstw państwowych i monopoli.</u>
<u xml:id="u-12.59" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Jako zadanie najpilniejsze na dziś studiujemy zagadnienie sfinansowania zbiorów z 1926 r. pod kątem widzenia potrzeb naszego rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-12.60" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Przy Banku Polskim powołany będzie do życia Bank Dolarowy, którego zadaniem będzie odegranie roli zbiornicy stezauryzowanych dolarów, oraz możliwie intensywne rozwinięcie działalności warrantowej i wydatne sfinansowanie eksportu.</u>
<u xml:id="u-12.61" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Zamierzenia Rządu w dziedzinie obiegu pieniężnego idą po linji stworzenia kredytu podatkowego, celem ulżenia zarówno płatnikom, jak i Skarbowi.</u>
<u xml:id="u-12.62" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Uporządkowanie kwestji bilonu i biletów zdawkowych, oraz modyfikacja istniejących przepisów dewizowych w kierunku przywrócenia wolności wewnętrznego obrotu walutami (nie dewizami) i wydatniejszego uchwycenia dewiz eksportowych na rzecz Banku Polskiego stanowi dalszy cykl zarządzeń w tym samym kierunku. Kontynuowana będzie sanacja bankowa pod kątem widzenia utrzymania silnych jednostek, umiejących podporządkować swój interes interesom państwowym, a następnie przy współdziałaniu w kierunku koncentracji dużych jednostek, a wyeliminowania z życia gospodarczego pasorzytnictwa drobnych, często nieuczciwych pośredników kredytowych.</u>
<u xml:id="u-12.63" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Będzie też kontynuowany wysiłek w kierunku utrzymania aktywności bilansu handlowego.</u>
<u xml:id="u-12.64" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Z jednej strony więc Rząd i nadal rozwijać będzie celowe działania w kierunku spotęgowania eksportu polskiego, przychodząc poszczególnym gałęziom produkcji i handlu z pomocą i to przez ułatwienia kredytowe, zwroty cła, udogodnienia transportowe, paszportowe i t. p. Ponadto Rząd przystąpi niebawem do opracowania podstaw prawnych i finansowych dla powołania do życia „Instytutu badania konjunktur gospodarczych i eksportu”.</u>
<u xml:id="u-12.65" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Z drugiej strony zaś Rząd nie dopuści do chaotycznego importu towarów zbędnych i luksusowych, a odwrotnie, na zasadzie istniejących i przyszłych konwencji międzynarodowych ułatwi coraz bardziej, w miarę poprawiania się stosunków gospodarczych w kraju, wszelkie zakupy o charakterze niezbędnych inwestycyj przemysłowych.</u>
<u xml:id="u-12.66" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Również stworzony będzie stopniowo program rozwoju handlu w Polsce, co do którego należy przyznać, iż był dotychczas po macoszemu w Polsce traktowany.</u>
<u xml:id="u-12.67" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Walka z bezrobociem prowadzona będzie przez Rząd drogą wprowadzenia w życie ustawy o rozbudowie miast, przez rozpoczęcie robót publicznych o charakterze produkcyjnym oraz przez ułatwienie kredytów tym gałęziom przemysłu, które mają podstawy dla powiększenia produkcji, bądź ze względu na powiększenie konsumcji wewnętrznej, bądź ze względu na widoki eksportowe, przyczem Rząd przeznacza na ten cel sumę powyżej 100 miljonów złotych w tym roku.</u>
<u xml:id="u-12.68" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Przewiduje się w drodze pełnomocnictw załatwienie unifikacji prawodawstwa handlowego i akcyjnego, zmiany ustawy bankowej i statutu Banku Polskiego, ustawodawstwa celnego oraz zmiany ustaw, na których opiera się organizacja i działalność monopoli państwowych.</u>
<u xml:id="u-12.69" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Nie mniejszą wagę przypisujemy opracowaniu i przeprowadzeniu szeregu ustaw w dziedzinie przemysłowej, mając na względzie ustawę o izbach handlowo-przemysłowych, ustawę przemysłową, ustawę górniczą oraz wprowadzenie w życie ustawy o nierzetelnej konkurencji.</u>
<u xml:id="u-12.70" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W najbliższym czasie, bo prawdopodobnie we wrześniu, rozpoczniemy pracę nad racjonalizacją produkcji i wymiany od zorganizowania Instytutu Badania Cen i Kosztów Własnych w Przemyśle i Handlu, Ministerstwu Przemysłu i Handlu i związanym z niem przedsiębiorstwom państwowym nadamy nową organizację.</u>
<u xml:id="u-12.71" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Najprymitywniejsza analiza naszego życia gospodarczego wysuwa na plan pierwszy zagadnienia wytwórczości rolnej. Założenie to stanowi kamień węgielny naszego programu gospodarczego i jego punkt wyjścia. Z postępów wytwórczości rolnej wyrastają dopiero zdrowe i trwałe konjunktury dla naszego przemysłu.</u>
<u xml:id="u-12.72" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Zasadniczo obrany przez Rząd kierunek popierania przedewszystkiem produkcji rolnej znajduje swoje całkowite uzasadnienie w sprawozdaniach naszego eksportu.</u>
<u xml:id="u-12.73" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Bilans handlowy zawdzięcza swój stan czynny stałemu zwiększaniu się wywozu artykułów rolniczych.</u>
<u xml:id="u-12.74" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Rząd zdaje sobie sprawę z trudności, jakie napotyka racjonalna organizacja rolniczego handlu zagranicznego i będzie dążył do ich usunięcia przez budowę urządzeń wywozowych, jak elewatory, chłodnie i rzeźnie, oraz przez udzielanie kredytów organizacjom rolniczym na finansowanie akcji eksportowej, przy bacznej trosce o zaspokojenie przedewszystkiem potrzeb wewnętrznych kraju. Za jeden z naczelnych celów Rząd uważa zwalczanie nadmiernego pośrednictwa przez popieranie rozwoju ruchu współdzielczego.</u>
<u xml:id="u-12.75" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W zakresie podatków Rząd ma zamiar ułatwić ich wpłacanie przez ludność rolniczą drogą unifikacji terminów podatkowych. Jedną z podstawowych wytycznych polityki gospodarczej Rządu będzie zwalczanie dysproporcji cen między artykułami rolniczemi i rolniczemi środkami produkcji. Powiększenie tą drogą zdolności nabywczej ludności wiejskiej w decydujący sposób ułatwić może sanację gospodarczą.</u>
<u xml:id="u-12.76" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">W obowiązującej taryfie celnej należy przywrócić ulgi celne na środki produkcji rolnej, oraz artykuły masowej konsumcji dla rolników, jak odzież i obuwie.</u>
<u xml:id="u-12.77" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Nieuregulowanie stanu prawnego w dziedzinie stosunków gospodarczych, a w szczególności rolniczych, jest jedną z istotnych przeszkód dla wytworzenia trwałości warunków rozwoju rolnictwa. Stąd dążenie nasze do najszybszego przeprowadzenia unifikacji obowiązującego ustawodawstwa dzielnicowego w tym zakresie, oraz do załatwienia projektów ustaw, wniesionych już poprzednio do Sejmu, jak np. ustawa o ochronie lasów.</u>
<u xml:id="u-12.78" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Wypadnie nam uregulować w najbliższym czasie w drodze ustawodawczej sprawę zagospodarowania lasów państwowych, zagospodarowania nieużytków, spółek leśnych, sfinansowania eksportów produktów rolniczych i cały szereg innych. W zakresie taryf kolejowych powiększać będziemy w miarę możności ulgi różniczkowe dla przewozu artykułów rolniczych na dalsze odległości.</u>
<u xml:id="u-12.79" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Zamierzeniem Ministerstwa Reform Rolnych jest wydanie w ciągu najbliższych tygodni ustaw, przepisów i rozporządzeń, ogłoszenia których wymaga ustawa z dnia 28. XII o wykonaniu reformy rolnej. Mamy również nadzieję, że uda nam się ogłosić nowe ustawy o likwidacji serwitutów.</u>
<u xml:id="u-12.80" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Gruntowna reorganizacja Banku Rolnego pozwoli przystosować go do wymogów, jakie stawia tej instytucji Ministerstwo Reform Rolnych.</u>
<u xml:id="u-12.81" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Przystąpimy do niezwłocznego oszacowania i przewłaszczenia osad i ośrodków, pozostałych z parcelacyj rządowych i to zarówno na wschodzie, jak i na zachodzie Państwa.</u>
<u xml:id="u-12.82" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Ważna dziedzina kolejnictwa jest przedmiotem naszej żywej pracy. Ministerstwo Kolei przekształcimy na Ministerstwo Komunikacji. Opracowujemy projekt ogólnej ustawy kolejowej i związanego z nią szeregu szesnastu rozporządzeń i przepisów.</u>
<u xml:id="u-12.83" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Niezałatwiony dotąd projekt ustawy emerytalnej dla nieetatowych pracowników kolejowych winien przyjąć formę prawa na podstawie otrzymanych przez Rząd pełnomocnictw.</u>
<u xml:id="u-12.84" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Na tem kończę zarys programowych zamierzeń Rządu.</u>
<u xml:id="u-12.85" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Jeżelibym miał ująć w jednem wyrażeniu te różnorodne dążenia, nie mógłbym znaleźć innej definicji, jak ta, która się wyraża słowami: „Rząd Pracy”, pracy twardej, uczciwej, a stanowiącej podstawę życia i dobrobytu każdej jednostki i każdego społeczeństwa. Pracę tę w miarę sił naszych dawać zamierzamy, ale mamy również prawo i wolę żądać jej od całego narodu.</u>
<u xml:id="u-12.86" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Oto jest zarys sumy, na którą Panowie podpisujecie weksel, zwany pełnomocnictwami Rządu. Wiem zgóry, że stronnictwa tej Izby uważają dokument ten za niepewny; każde w innej jego części i z innego powodu.</u>
<u xml:id="u-12.87" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Skromne moje siły nie wystarczyłyby na przekonywanie i przekonanie Panów, zwłaszcza, że w ustawie, nad którą Panowie radzą, nie zatrzymujemy dla siebie prawa dysponowania monopolami.</u>
<u xml:id="u-12.88" who="#PrezesRadyMinistrówBartel">Projekt pełnomocnictw, opracowany przez Komisję, nie czyni zadość naszym pragnieniom, rozumiem, że skrępowania dla Rządu, które z niego wynikają, biorą Panowie na swoją odpowiedzialność. Udzielone nam pełnomocnictwa weźmiemy z rąk Panów w głębokiem przekonaniu, że nakreślone przez nas zasady i metody działania zezwolą na zrealizowanie w tych ramach przynajmniej części naszych zamierzeń. Nie byłbym jednak szczerym i nie wypowiedziałbym całej mojej myśli, gdybym nie zakończył mych słów apelem nietylko do Panów, ale do całego społeczeństwa. Nie los obecnego Rządu, bo to jest kwestja trzeciorzędna, ale los rozpoczętego przez nas dzieła naprawy zależny jest od pracy, współdziałania i spokoju społeczeństwa. Zależny jest jeszcze od czegoś więcej, od aktu wiary narodowego sumienia, od mocnego zarzewia narodowej pewności i dumy. Od świadomości ogółu, że wśród narodów Europy naszego obecnego wysiłku wstydzić się nie potrzebujemy, że przeciwnie, mamy zamiar postawić go za przykład nowego rozwiązania trudności i przekreślania błędów — zależy powodzenie podjętego przez nas wielkiego zadania.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Stroński.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PStroński">Wysoki Sejmie! Kilku mówców w obecnej rozprawie wspomniało, że zamierzona naprawa naszego ustroju wiąże się ze zdarzeniami połowy maja tego roku. Jestem przekonany, że nie ocenilibyśmy całego znaczenia, całej doniosłości tego, czego mamy dokonać, gdybyśmy to zagadnienie rozważali tylko ze stanowiska chwilowych zdarzeń. To, o czem obecnie rozprawiamy, to jest nie co innego, jak wielkie zagadnienie naprawy ustroju w Polsce i właściwego stosunku władzy wykonawczej do władzy ustawodawczej, czyli zagadnienie, pod którem Polska już raz się zawaliła i nie waham się powiedzieć, zagadnienie, które nam grozi ponownem zawaleniem się, jeżeli go pomyślnie nie rozwiążemy.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PStroński">Nawiązywanie do 12-go maja 1926 r. jest niewątpliwie znacznie bardziej powierzchowne w tej sprawie, niż nawiązywanie do 3-go maja 1791 roku, t. zn. do głównej u nas próby naprawy ustroju. Ba, powiem więcej, jeżeli chcemy mówić o 12 maja, to możemy mówić o 12 maja r. 1575, lat temu 350, kiedy to Króla Henryka Walezego, wybranego elekcyjnie, trzeba było wzywać właśnie na 12-ty maja 1575 r., gdy zebrał się zjazd szlachecki pod Stężycą, żeby wrócił do tego kraju, który obejrzawszy, przekonał się, że trudno w nim rządzić. Od tego czasu, od 350 lat, istnieje w Polsce to zagadnienie.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PStroński">Kto z Panów nie pamięta, że u nas Kochanowski już w r. 1577 pisał Odprawę Posłów, a wprawdzie nie znaczył wówczas ten tytuł Odprawy Posłów tego, co chcieliby niektórzy, żeby teraz odprawa znaczyła, ale mimo to, na starym trojańskim przykładzie Kochanowski wykazywał, że takie gadulstwo i takie rozpasanie sejmowe doprowadzi do zguby Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PStroński">Może ciekawszą będzie rzeczą, że już w roku 1588 Łukasz Górnicki przeprowadzał swoją Rozmowę Polaka z Włochem i w tej rozmowie spór toczył się w ten sposób, że Polak bronił w sposób najgłupszy zarówno elekcji viritim, jak i bronił zasady nietykalności, t. j. neminem captivabimus, a bardzo rozumny Włoch zbijał jego twierdzenia. Co więcej, w tem dziele Górnicki doszedł do przekonania, że byłoby lepiej, ażeby w Polsce rządzono się wzorem niektórych miast i krajów włoskich. A nawet powiedział, że najlepszym bodaj sposobem byłoby, żeby w Polsce wprowadzić dyktaturę, czego ja na chwilę obecną zresztą nie zalecam.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#PStroński">W dziesięć lat później w r. 1598….</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#komentarz">(Głos: Zaraz Pan będzie mówił o Mussolinim.)</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#PStroński">Bardzo jest Pan domyślny.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#PStroński">W dziesięć lat później, w r. 1598, Krzysztof Warszewicki napisał znane swoje dzieło, które w całości jest poświęcone wykazaniu bezwładu, nieudolności i niezaradności sejmu.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#PStroński">Ale, jeżeli tak było pod koniec wieku XVI, to jednakowoż żadnemu Polakowi… Pos. Sanojca: Ale wtedy w Polsce nie było źle, to był wiek złoty. Właśnie kończył się wtedy zloty wiek, żadnemu Polakowi nie wolno było zapominać o naukach głębszych, a mianowicie, o naukach naszego wieku XVIII-go. W wieku XVIII-tym na blisko 100 lat przed upadkiem Polski przewidywano to, co stać się musi, jeżeli my naszego ustroju nie naprawimy. I to wszystko co wówczas mówiono, to wszystko jest pożyteczne do dnia dzisiejszego, bo wielkie przemiany w życiu narodów, to nie sprawy tego lub innego miesiąca, ale całych stuleci.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#PStroński">Stanisław Dunin Karwicki około roku 1705 mówił:</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#PStroński">„W Polsce doszliśmy do tego, że ta ogromna budowa, zachwiana tylorakiemi wstrząśnieniami waśni wewnętrznych, żadnemi chociażby najlepiej uchwalanemi prawami uratować się nie może, jeżeli zarazem nie zaprowadzi się zmiany w samej formie rządu, której, jeżeli my z przekonania, z zamiaru i z rady nie zrobimy, to zrobi je przypadek lub podstęp i będzie zmiana na gorsze, zmiana na despotyzm lub na rozbiór Rzeczypospolitej między sąsiednie państwa…” To było powiedziane na blisko 100 lat przed upadkiem Polski.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#PStroński">Tak samo Jan Stanisław Jabłonowski, krótko potem, koło roku 1715, w swym Skrupule bez Skrupułu powiada:</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#PStroński">„Mówią: stała Rzeczpospolita, choć Sejmy tak rwano i stać dalej może. Ale to jest tentare Dominum, wyzywać Opatrzność Boską. Rzeczpospolita stoi, ale stoi jak człowiek obdarty ze skóry”. Jeszcze bardziej pouczające są rozważania Stanisława Leszczyńskiego, który koło roku 1750 w Głosie Wolnym ostrzegł przed słabością rządu.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#PStroński">„Gdzie, pytam się, jest Rzeczypospolita? Czy w Sejmie? A gdy się Sejm zerwie, nim nowa kadencja nastąpi, gdzie ona jest?” I kazał jej szukać w sile i ciągłości władzy rządzącej.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#PStroński">A wreszcie, ażeby skończyć, Konarski w roku 1740, w swoim Rad Sposobie wypowiada myśli które w całości możemy dziś powtórzyć.</u>
<u xml:id="u-14.15" who="#PStroński">„Jeżeli sami tej nie pomiarkujemy wolności, zginie ta nie wolność, ale zapamiętała na Ojczyznę i jej prawdziwe sposoby licencja, nierząd nasz zgubi ją pewnie i niechybnie, przez inne ręce, nie przez domowego Cezara, ale pewnie na ten czas zgubi z nią (bodajem nie domówił) i nieszczęśliwą Ojczyznę. Rezerwą Ją sąsiedzi na kawałki i na podział między sobą jako kraj nierządny, kłótliwy i bezbronny…” I muszę powiedzieć, że w tem dziele uporządkowanie władzy wykonawczej rozumiał Konarski w pewnym względzie w sposób także i dla dzisiejszych czasów szczególnie pouczający. Mianowicie jedną z głównych jego wskazówek było, ażeby władzę hetmana, władzę naczelnego wodza podporządkować władzy Ministra Consilii Bellici czyli Ministra Wojny. Dwoistość władzy wojskowej i władzy rządowej jako całości uważał Konarski wówczas (o owych czasach mówię) za rzecz najzgubniejszą dla Państwa.</u>
<u xml:id="u-14.16" who="#PStroński">Pojęcie wolności w Polsce ówczesnej streścił Mateusz Rzewuski w testamencie dla syna swojego Wacława:</u>
<u xml:id="u-14.17" who="#PStroński">„Zostawiam cię w Rzeczypospolitej wolnej i mądremi rządzącej się prawami. Taką wnukom przekazać Ją ojcowie postanowili, niechaj życia twego będzie zadaniem. Równość szlachecką szanuj, wolności broń. Bądź zawsze gotów całą krew swoją przelać za wiarę świętą, za wolność elekcji, za hetmańskiej władzy całość i za liberum veto. To są cztery kardynalne podstawy Rzeczypospolitej…” Te cztery kardynalne podstawy Rzeczypospolitej stały się katechizmem czyim? Targowicy. I Targowica nie była dziełem tylko ludzi złych. Wielu ludzi, którzy byli w Targowicy, było szczerze przekonanych, że bronią wolności. Oni bronili tych czterech wolności, które wówczas w Polsce uważano za ostoję bytu Państwa. Bronili w Targowicy i kiedy zobaczyli, do czego Targowica doprowadziła, wtedy Szczęsny Potocki był złamany bólem, wtedy Rzewuski wniósł pełen oburzenia protest, wtedy Suchorzewski wyszedł ze swoim oddziałem na Wołoszczyznę, bo i tym ludziom zdawało się, że oni bronią w Polsce wolności, a bronili t. zw. złotych wolności, które kraj pogrążyły w niemoc.</u>
<u xml:id="u-14.18" who="#PStroński">To jest też nauka na dzisiaj. Dzieło naprawy, przerwane niewolą, nie jest skończone. Trzeba wzmocnić budowę Państwa Polskiego lub grozi zguba.</u>
<u xml:id="u-14.19" who="#PStroński">Przechodzę do dzisiejszych przedłożeń Rządu i komisji.</u>
<u xml:id="u-14.20" who="#PStroński">Rząd przedstawił cztery główne wnioski, zmierzające do wzmocnienia władzy rządowej.</u>
<u xml:id="u-14.21" who="#PStroński">Pierwsze: budżet. Powiedziano u nas, że jeżeli uchwalimy to ułatwienie prac budżetowych, które jest zamierzone, wówczas z tego powodu, że budżet wyjątkowo mógłby być uchwalany nie przez Sejm i Senat, ale może przez sam Senat, popadniemy w sprzeczność, jak mówił pan kolega Niedziałkowski, z art. 3 Konstytucji. Art. 3 Konstytucji mówi: „Niema ustawy bez zgody Sejmu, wyrażonej w sposób regulaminowo ustalony”. A ja dodam do tego art. 4: „Ustawa państwowa ustala corocznie budżet Państwa na rok następny”. I pytam się: co w tych postanowieniach jest rzeczą najważniejszą? Czy rzeczą najważniejszą jest to, ażeby ten budżet został uchwalony, czy to jest najważniejszą potrzeba dla Państwa, czy też najważniejszą rzeczą są takie lub inne postanowienia regulaminu.</u>
<u xml:id="u-14.22" who="#komentarz">(P. Sanojca przerywa)</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WicemarszałekDębski">P. Sanojcę przywołuję do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PStroński">Obecne zmiany zmierzają właśnie do tego, aby budżet corocznie naprawdę był uchwalany. Dana jest możność jak najdalej idąca, bo jeżeli Sejm ma 3 i pół miesiąca, Senat następnie miesiąc, Sejm następnie pól miesiąca, istnieje pełna możliwość uchwalenia budżetu. A jeżeli p. kolega Poniatowski uważa, że jeśli Sejm nie uchwali w przeciągu 3 i pół miesięcy budżetu, to wówczas nie powinien być budżet uchwalony przez Senat, ale powinien być ogłoszony preleminarz rządowy jako ustawa, to, jest niewątpliwie złem rozwiązaniem stosunku władzy ustawodawczej do władzy wykonawczej. Drugi zarzut m. in. pos. Grünbauma jest taki, że przecież ten budżet to najważniejsze prawo sejmowe i że my chcemy to prawo ograniczyć. Naprzód najważniejsze prawo sejmowe nie może być bronione w ten sposób, że budżet może wogóle nie być uchwalony, a będzie lepiej obronione, jeżeli zostaną stworzone takie sposoby, że Sejm naprawdę ten budżet będzie uchwalał. Ale słuchałem tych wywodów i przychodziło mi na myśl, że nie wszyscy dobrze znają postanowienia budżetowe, istniejące w krajach, które pod względem parlamentaryzmu naszemu nie ustępują. Wszakże w Anglji istnieje postanowienie, że t. zw. private mem bers, t. zn. członkowie Izby Gmin, poza Rządem, nie mają prawa zgłaszania poprawek budżetowych i że w całym szeregu regulaminowych postanowień, standing orders od r. 1707 do r. 1882 to prawo ograniczono, ponieważ tam sądzą, że może Izba nie uchwalić budżetu, ale ponieważ odpowiedzialność Rządu za wykonanie tej rocznej ustawy jest największa, prawo wyrywania części i zmian szczegółowych winno być ograniczone.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WicemarszałekDębski">Czuję się w obowiązku zwrócić uwagę Panu Posłowi, że jesteśmy przy art. 3 dyskusji szczegółowej nad ustawą o pełnomocnictwach.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Głosy: To jest dyskusja ogólna, to było uzgodnione na Konwencie Senjorów)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PStroński">Daleki jestem od dyskutowania uwag przewodniczącego Wicemarszałka, ale trzymam się tej zasady, która była na Konwencie Senjorów ustalona, że ogólna rozprawa nad obiema ustawami, których głosowanie nie jest zakończone, miała się toczyć po przemówieniu Pana Prezesa Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WicemarszałekDębski">W tej chwili dowiedziałem się, że Klub Pana Posła przy dyskusji nad ustawą konstytucyjną nie zabierał głosu, z tem, że przy dyskusji nad pełnomocnictwami zabierze Głos do obu ustaw w ogólnej dyskusji. Wobec tego proszę mówić dalej.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PStroński">Podobnie we Francji w 1900 r. ograniczono możność zgłaszania poprawek, mianowicie powiedziano, że poprawki przez 3 dni mogą być zgłaszane, a następnie powiedziano, że niektóre poprawki, dotyczące uposażeń i podobnych wydatków wogóle nie mogą być zgłaszane. Więc to, co my dziś robimy w zakresie budżetu, nie jest ograniczeniem parlamentaryzmu ponad miarę rozumną, istniejącą w innych krajach.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PStroński">Druga sprawa: veto. Właściwie prawo veta zostało w komisji usunięte, bo wprowadzono możność ponownego odesłania ustawy przez p. Prezydenta Rzeczypospolitej tylko w wypadkach zatargu między Sejmem a Senatem. Oświadczam, że uważałbym za rzecz zupełnie pożądaną, ażeby w każdym wypadku, jeżeli Prezydent Rzeczypospolitej po porozumieniu się z Rządem widzi, że uchwalona ustawa wywołałaby trudności państwowe, mógł odesłać tę ustawę do ponownego zbadania do ciał ustawodawczych. Jestem przekonany, że to byłoby stosowane wyjątkowo, w niczem nie uchybiałoby parlamentaryzmowi, a mogłoby dopomóc do dobrego opracowania ustaw.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PStroński">Trzecia sprawa: rozwiązanie Sejmu. Tu komisja poszła za wnioskiem rządowym, aby Prezydent Rzeczypospolitej miał prawo rozwiązywania Sejmu na podstawie uchwały Rady Ministrów. Sądzę, że byłoby rzeczą daleko lepszą dla biegu spraw w Państwie, gdyby Prezydent Rzeczypospolitej, tak jak we Francji, przedstawiał taki wniosek do Senatu i za zgodą połowy Senatu, bez równoczesnego rozwiązania Senatu, mógł rozwiązać Izbę Poselską. Przyczyniłoby się to niewątpliwie do złagodzenia możliwych zatargów między Prezydentem i Rządem a ciałami ustawodawczemi.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#PStroński">Wreszcie: rozporządzenia. Nie od rzeczy byłoby przypomnieć sobie tę sprawę w innych krajach. Niemiecka ustawa o pełnomocnictwach z 23-go października 1923 r. miała szczególne znaczenie i warunki, ale przecież w ostatnich dniach wniesiono dwie ustawy o pełnomocnictwach w zakresie rozporządzeń. W Belgji, 14-go lipca b. r., przed kilku dniami, uchwalono w pierwszym czytaniu upoważnienia dla króla, w których są m. in. takie postanowienia: układać się o pożyczki i załatwiać uzyskane, zatwierdzać wszelkie zmiany i uchylenia w statucie banku narodowego, ustalać współczynnik podwyższania podatków i opłat i t. d., czyli upoważnienia, które niewątpliwie nie są węższe niż te, które znajdują się we wnioskach, nad któremi obradujemy. Dalej we Francji przyszło 17-go lipca b. r. do zatargu pomiędzy izbą a rządem, ale przyszło do zatargu o upoważnienia, w których jeden krótki artykuł dawał prawo rządowi do wydawania dekretów dla naprawy gospodarczo - skarbowej bez ograniczeń, z tem, że dekrety mają być przedstawione w roku 1927 do zatwierdzenia parlamentowi już po działaniu swojem. Na tem tle w Europie, nie uważam, poza szczegółami, o których możemy mówić, ażeby nasze rozporządzenia wybiegały poza istotne potrzeby państwowe i ażeby sprzeciwiały się zasadom konstytucyjnym i parlamentarnym.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#PStroński">Naogół potrzebne są zmiany w Konstytucji, dające Rządowi możność wydawania rozporządzeń po rozwiązaniu Sejmu z tej prostej przyczyny, że może wówczas stać się potrzebą wydanie jakieś ustawy, a Rząd w tym okresie kilkumiesięcznym do ciał ustawodawczych o tę ustawę zwrócić się nie może. Została bardzo ograniczona ta możność wydawania ustaw z mocy samej zmienionej Konstytucji, bo najważniejsze dziedziny zostały wyjęte. Ale sama zasada jest zdrowa. Tak samo w tym czasie, jak dziś, kiedy jesteśmy zawaleni niezałatwionemi przedmiotami ustawodawstwa, powinno się dać pełnomocnictwa dla Rządu dla wykonania w pewnym zakresie tej pracy.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#PStroński">Pójdę dalej, powiem, że głównym zarzutem, który stawiamy Rządowi, jest ten, że Rząd w ciężkiej potrzebie, w jakiej się Państwo znajduje, właściwie żąda zamało, bo to, czego Rząd żąda, jest łataniem, ale nie jest gruntowną i prawdziwą naprawą.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#PStroński">Rząd, oprócz tych swoich czterech punktów, przyjmuje co? To, że poseł może utracić mandat za nadużycia, co Rząd nie kosztowało wiele poświęcenia. Druga rzecz, którą przyjmuje, to że wnioski o wyrażenie nieufności Rządowi będą utrudnione, co też nie jest dziwne. Wreszcie przyjmuje możność rozwiązania przez Prezydenta Rzeczypospolitej także drugiego z rzędu Sejmu, który mógł mieć pewne szczególne przywileje. Pozatem Rząd powiada: do niczego innego się nie mieszam, i trzeba było, ażeby stronnictwa prawicy i środka wysunęły same cały szereg zagadnień, które są bardzo i to bardzo na czasie w tej chwili u nas.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#PStroński">Jeżeli Rząd stara się o możność wydawania rozporządzeń, to dlaczego? Czy powodem jest tylko to, że Rząd chce, ażeby prędzej to załatwić? Zdaje się, z ręką na sercu p. Prezes Rady Ministrów i członkowie Rządu powiedzą, że nietylko to, ale i to, iż mają przekonanie, które i ja mam i którego się nie wstydzą, i które ma wielu członków tej Wysokiej Izby, że są pożyteczne dla kraju sprawy, których Sejm ten nie jest w stanie wogóle załatwić. A jeżeli to przekonanie istnieje, to znaczy, że Rząd będzie wydawał rozporządzenia, a Sejm, w taki sam jak dotąd sposób zbudowany, będzie miał każdej chwili prawo zwykłą większością znieść to rozporządzenie. Niema chyba nikogo wśród nas ktoby nie podzielał tego zdania, że to nie jest gruntowna naprawa i dlatego słuszność jest po stronie tych stronnictw, które powiadają, że trzeba równocześnie uzdrowić ciała ustawodawcze, że trzeba zmienić prawo wyborcze i Sejmu i Senatu i stworzyć inny, lepszy, zdolniejszy do pracy Sejm.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#PStroński">Zresztą to jest dzisiaj zagadnienie nietylko wewnętrzne Polski, ale zagadnienie, które istnieje w całym świecie, zagadnienie przebudowy ustroju, a nie jest to zagadnienie tylko polityczne, lecz gospodarcze i społeczne w równej mierze jak polityczne.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#PStroński">Dziś pod względem gospodarczo społecznym cały świat przeżywa przełom tak gruntowny, jakiego się oddawna nie widziało. Od kilkudziesięciu lat, bodaj od 100 lat, żyło się w Europie w pojęciu, że celem polityki gospodarczej i polityki społecznej jest rozdział dóbr istniejących pomiędzy poszczególne warstwy społeczne i ciągle dążyło się do tego, żeby te dobra przenosić, jednemu zabierać, a drugiemu dawać. Natomiast Ameryka, która gospodaruje nie gorzej niż my, doszła do innego pojęcia, mianowicie, że celem ustroju gospodarczo-społecznego jest to żeby jaknajobficiej wytwarzać, a przy najobfitszej wytwórczości znajdzie się dość dla wszystkich. A zatem nie rozdział dóbr, ale wytwarzanie dóbr, jako główne zagadnienie gospodarczo-społeczne. I narody od nas niegorsze, jak Anglicy, zaczęły się obecnie przyglądać bardzo blisko gospodarce amerykańskiej. Przecież możemy się powołać na to, że bardzo znany ekonomista angielski p. Vernon Willey odbył pielgrzymkę do Ameryki i w ciągu ostatniego roku ukazała się też książka pp. Bertram'a Ausbin'a i Francis Lloyd'a p. t. The Secret of High Wages t. j. Tajemnica Wysokich Płac, wskazująca, że w Ameryce mogą być najwyższe płace, najwyższe zyski przedsiębiorców i równocześnie najtańsze towary, dzięki obfitej wytwórczości, nie dzięki walce klas, ale dzięki współdziałaniu klas. A obecny przebieg strajku górników i bill o pracę i płacę w kopalniach węgla poucza, że rząd stosuje te doświadczenia.</u>
<u xml:id="u-20.10" who="#PStroński">Jeżeli pismo bolszewickie „Trud” ogłosiło w marcu zestawienia, z których wynika, że tam w ustroju socjalistycznym wcale nie doszło się do podwyższenia płac i z urzędu w całym szeregu okręgów zmniejszają płace poniżej ustawowo ustalonych do 50 proc., i wszystkie te okręgi mógłbym jeden po drugim wyliczyć, bo to zostało ogłoszone, więc w Niżnim Nowogrodzie, Stalińsku, Penzy, Twerze, Tambowie i t. d., to Panowie widzą, że nie ustrój socjalistyczny doprowadza do wysokich płac robotników, ale te wskazania, które są stosowane na Zachodzie, w Ameryce, a mianowicie najwyższa wytwórczość.</u>
<u xml:id="u-20.11" who="#PStroński">Widzą to już dziś socjaliści i oto p. Henri Noel Brailsford, jeden z najbardziej znanych pisarzy socjalistycznych w Anglji, powiada:</u>
<u xml:id="u-20.12" who="#PStroński">„Nie mamy przed sobą bezgranicznego okresu na urzeczywistnienie socjalizmu. Jest rzeczą możliwą, że lepsze mózgi w świecie kapitalistycznym mogą się kierować ku polityce, która w materjalnem znaczeniu uczyni ich system znośniejszym. Przy amerykańskiej technice można podnieść poziom życia, usunąć ubóstwo, a nawet położyć kres bezrobociu…” A więc widzą socjaliści, że istnieje ogromne niebezpieczeństwo dla ludzkości, a mianowicie… rozwiązanie wszystkich tych zadań bez socjalizmu, że trzeba się spieszyć, i stąd ten opór przeciw prawdziwemu uzdrowieniu gospodarki.</u>
<u xml:id="u-20.13" who="#PStroński">Drugiem zagadnieniem oprócz gospodarczo — politycznego, to jest zagadnienie polityczne, istniejące dziś w całej Europie. Idzie ono w dwóch kierunkach. Pierwszy, to większa sprawność rządów, co wyraża się w całym szeregu zmian, dokonanych w szeregu państw jak Włochy, Hiszpanja, i t. d. i wyraża się w innych państwach właśnie przez pełnomocnictwa, podobne do tych, jakie my chcemy dziś dać. Ale pozatem istnieje głębokie dążenie do przebudowy dotychczasowego ustroju, polegającego na wszechwładzy powszechnego głosowania. Szanowni Panowie powiedzą: przecież w Anglji istnieje także powszechne głosowanie i ono rządzi wszystkiem, dlaczego my nie mamy taksamo się rządzić. Z tych samych powodów, dla których Anglja może staczać bitwy morskie, ponieważ od kilkuset lat ma dobrą flotę, a my bitew morskich staczać nie możemy, ponieważ dobrej floty nie mamy. Taki samo Anglja ma ustrój powszechnego głosowania urządzony z biegiem lat w ten sposób, że wszystko co jest w życiu twórczego, silnego i tęgiego właśnie w tem powszechnem głosowaniu znajduje swój wyraz. A tymczasem w krajach, które do tego powszechnego głosowania nie są przygotowane staje się, że wytwórczość, życie gospodarcze i wszystko co w życiu jest najbardziej cenne, jest zawalone powszechnem głosowaniem, bezmyślnem i nieuwzględniającem potrzeb życia i wytwórczości. I dlatego istnieje w całym świecie dążność do przebudowy ustroju, do zerwania z powszechnem głosowaniem bez uzupełnień jako jakąś koniecznością. To istnieje we Włoszech, to zaczyna budzić się we Francji, a taksamo u nas w naszej Konstytucji w art. 68 przewidziany jest współudział organizacji gospodarczych w ustawodawstwie i nie czego innego żądamy, jak tego, żeby zostało urzeczywistnione to postanowienie Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-20.14" who="#PStroński">Pytam Panów przedstawicieli postępu, pytam Panów z P. P. S., czy naprawdę wierzą w postęp, czy nie? Jeżeli wierzą w postęp, to trzeba wierzyć w tem znaczeniu, że coś, co istnieje od 150 lat, ten demokratyczno-liberalno-parlamentarny ustrój jest już zastarzały, przeżyty i rozstrojony. Świat dzisiejszy szuka sobie nowych postaci. Bronienie tamtego ustroju, który się przeżył i zużył, to jest to samo co bronienie złotych wolności w końcu XVIII wieku w Polsce. Kto chce mówić o postępie, musi iść nowym szlakiem i szukać nowych postaci życia państwowego.</u>
<u xml:id="u-20.15" who="#PStroński">Nie chcę przez to powiedzieć, żeby parlamentaryzm przez to miał zniknąć. Toby było taksamo nierozumne, jak gdyby ktoś powiedział, że ponieważ są książki, które przynoszą szkodę po przeczytaniu, należy przeklinać wynalazek druku. Nie, parlamentaryzm powinien zostać, ale we właściwej mierze. Parlamentaryzm napewno u nas będzie potrzebny. Jeżeli się mówi, że parlamentaryzm u nas doszedł do tego, że wkracza w zakres władzy wykonawczej że posłowie wywierali wpływ na mianowania urzędników, toć przecie p. Prezes Rady Ministrów, chyba uzna, że jeszcze gorzejby było, gdyby się działo tak, jak się dzieje obecnie, a mianowicie, że niektóre dzienniki zbliżone do t. zw. przełomu majowego codziennie przeprowadzają u siebie mianowania urzędnika z tego ministerstwa, tamtych pięciu z innych ministerstw. Więc oczywiście jeżeliby usunięcie wpływów parlamentarnych miało być zastąpione wskazówkami, idącemi od dzienników, albo od tajnych kliczek, toby naprawą w żadnym razie nie było.</u>
<u xml:id="u-20.16" who="#PStroński">Wysoki Sejmie, rozważając to, czy mamy dać zmiany Konstytucji i upoważnienia dla Rządu, widzimy przed sobą trzy czynniki: widzimy przewrót z 12-go do 14-go maja, widzimy Rząd i widzimy Państwo.</u>
<u xml:id="u-20.17" who="#PStroński">Przewrót z 12–14 maja uważa stronnictwo, do którego należę, za bezprawie i za nieszczęście, które krajowi naszemu wyrządziło krzywdy i które dalej krzywdy krajowi musi wyrządzać, jeżeli nie weźmiemy się wszyscy do leczenia zła, które zostało zadane. Główną naszą troską po tym przewrocie musi być powrót do prawa. Ten powrót do prawa zaczął się przez wybór Prezydenta Rzeczypospolitej i prawidłowe mianowanie przezeń obecnego Rządu, ale muszę powiedzieć, że ten powrót do prawa nie jest skończony. Są ludzie i tych ludzi są setki tysięcy, którzy pytają się, co właściwie się stało z tem naruszeniem prawa, które zostało dokonane w połowie maja, czy są winowajcy, czy niema winowajców, czy w Polsce prawo obowiązuje, czy nie? P. Minister Sprawiedliwości, jak dowiedzieliśmy się z tego, co mówił p. Prezes Rady Ministrów, odbywał lustracje urzędów prokuratorskich. Otóż jest rzeczą dziwną, że w tych urzędach prokuratorskich, których sam jest głównym zwierzchnikiem, nie znalazło się dochodzenie za to, co się stało w połowie maja. Nie mówię tego na to, ażebym domagał się kary, ale mówię, że ta rzecz musi być uporządkowana, bo jeżeli będzie wisiała nieuporządkowana bez końca, to ciągle będzie mogła być podnoszona. Więc trzeba, ażeby w taki, czy inny sposób, ta sprawa została zamknięta. Dlatego to całkiem świadomie nie wyłączamy z rozporządzeń z mocą ustawy wkraczania w art. 47 naszej Konstytucji, który mówi, że prawo amnestji — przysługuje Prezydentowi Rzeczypospolitej w drodze ustawodawczej. To co się stało w maju powinno mieć załatwienie prawne. Załatwieniem prawnem jest albo kara albo amnestja. Prawo tej amnestji ma Prezydent i art. 47 zostaje otwarty dla rozporządzeń z mocą ustawy.</u>
<u xml:id="u-20.18" who="#PStroński">Dalej mamy przed sobą obecny Rząd, który przed chwilą przez usta p. Prezesa Rady Ministrów, powiedział nam, jaki zastał stan rzeczy i jakie są jego zamiary.</u>
<u xml:id="u-20.19" who="#PStroński">Chciałbym zwrócić na to uwagę, że pod względem gospodarczym Rząd zastał stan rzeczy, który nie był tak zły, jak się pospolicie mówi. A mianowicie w okresie poprzednich sześciu miesięcy, gdy w Ministerstwie Skarbu był p. Zdziechowski, stały się dwie rzeczy, dobrze znane p. Prezesowi Rady Ministrów, które są podstawą dla całej gospodarki dzisiejszej. Po załamaniu się złotego stało się to, że złoty spadł, utracił połowę swojej wartości, a jednakowoż ceny w kraju nie podwyższyły się, tak jakby nakazywał spadek złotego. I stan rzeczy był taki, że kiedy przy pełnym złotym w lipcu 1925 mieliśmy w stosunku do 100 w r. 1914 w cenach hurtowych 120, to właśnie po 5 miesiącach w kwietniu 1926 r. ceny hurtowe w Polsce były w porównaniu z r. 1914 jak 95 do 100. Taksamo w zakresie kosztów utrzymania w stosunku do 100 z r. 1914 było w lipcu 1925 dużo więcej bo 146, w kwietniu 1926 jest 111, licząc zawsze w złocie. To było pierwsze wielkie zdarzenie, że z załamaniem się złotego nie poszliśmy w przepaść, ale zdołaliśmy doprowadzić do pewnej równowagi pomiędzy pieniądzem a cenami. Drugiem wielkiem zdarzeniem było to, że budżet dzięki surowo przeprowadzonym oszczędnościom nie legł z załamaniem się złotego, ale gdy wynosi 1 miljard 700 miljonów, stanowi to niespełna 900 miljonów zł. fr., czyli budżet Hiltona Yuunga. To są podstawy, na których dziś Rząd buduje i daj Boże, by jaknajlepiej budował. Nietylko dzięki węglowi (miało się wrażenie, gdy p. Prezes Rady Ministrów mówił, że dzisiejsze ministerstwa są tylko ministerstwami węglowemi), ale we wszystkich innych dziedzinach czego Rządowi z całego serca życzymy.</u>
<u xml:id="u-20.20" who="#PStroński">W polityce wewnętrznej ten Rząd ma także przed sobą ciężkie zadanie, wynikające z przewrotu majowego. Przewrót majowy rozhuśtał kraj. Stawia on Rząd wobec trudności, które Rząd, dążąc do przywrócenia stosunków prawnych, może rozwiązać tylko wielką pracą i siłą.</u>
<u xml:id="u-20.21" who="#PStroński">W polityce zagranicznej jest spadek bardzo ciężki, bo Rząd dostał Locarno, dostał umowę Rosji z Niemcami, dostał zapewnione Niemcom stałe miejsce w Radzie Ligi bez równoczesnego miejsca polskiego. Ale jest jeszcze tu co innego. Po przewrocie, który dokonał się w maju mogą istnieć zagranicą obawy, że nasza polityka zagraniczna mogłaby się stać znowu tak nieznaną i tak niepewną, jak była kilka lat temu np. w latach 1919, 1920, 1921. Z wielką radością przyjmujemy oświadczenie p. Prezesa Rady Ministrów, że Rząd stoi na gruncie polityki pokojowej, że Rząd z całą odpowiedzialnością i sumiennością rozumie te trudności, w jakich znalazłoby się nasze Państwo, gdyby nie było zagranicą uważane za czynnik niewątpliwie pokojowy, że wszystko zrobi, co jest w jego mocy, ażeby zachować spokój i rozproszyć odmienne podejrzenia w Polsce i w Europie.</u>
<u xml:id="u-20.22" who="#PStroński">Rząd sam określił, że jego stosunek do Sejmu i stosunek Sejmu do niego jest nieco inny niż bywa zwykle, bo p. Prezes Rady Ministrów powiedział przed chwilą, że Rząd opiera się raczej na zaufaniu społeczeństwa niż na zaufaniu Sejmu. Nie będę przeczył temu zdaniu i nie będę wzywał p. Prezesa Rady Ministrów, żeby się oparł także na zaufaniu ciał ustawodawczych, ponieważ uznaję, że zaszły zdarzenia w Polsce, które stworzyły stan spraw w Rządzie zupełnie wyjątkowy i tej prawdy niema co chować pod korzec. Rząd dzisiejszy istotnie powstał bez porady Sejmu i Senatu, nie opiera się na zaufaniu Sejmu i Senatu w zwykłem znaczeniu, nie możemy uważać za swoje zadanie prostowanie ścieżek tego Rządu. Co innego, możemy uznać, że Rząd, powstał w tych warunkach, jakie się wytworzyły, z dobrą wolą pracy państwowej i naszem zadaniem nie może być żeby temu Rządowi przeszkadzać w pracy, nie biorąc zań odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-20.23" who="#PStroński">W tym stanie rzeczy patrzymy przedewszystkiem na Państwo i jego potrzeby, nie chcemy pogłębiać bezprawia, czynimy jak najwięcej, by utrzymać Rząd na drodze prawa i odpowiedzialności i dlatego gotowiśmy mu dać także upoważnienie do wydawania rozporządzeń w ustawowem zakresie.</u>
<u xml:id="u-20.24" who="#PStroński">Wysoki Sejmie, sądzę, że prawa strona tej Izby nie będzie taiła, że patrzy na swoją działalność w kilku ostatnich latach jako na działalność, która nie była uwieńczona powodzeniem. Prawdą jest, że zmierzaliśmy kilkakrotnie do tego, żeby móc wziąć odpowiedzialność za ster rządów w Państwie. I prawdą jest, że z takich czy innych powodów, przeważnie z powodu przeszkód ze strony przeciwnej, nie powiodło się nam doprowadzić do całkowitej naprawy stosunków. Nie jedno się dobrze zrobiło, ale nie poprawiło się stosunków choćby o tyle, żeby przewrót majowy nie stał się możliwym. Tę prawdę trzeba żebyśmy sobie zupełnie jasno i otwarcie powiedział. I doskonale rozumiemy, że obecnie w inny sposób pracować musi obóz umiarkowany w sprawach państwowych niż dotychczas.</u>
<u xml:id="u-20.25" who="#PStroński">Ten los prawicy jest może smutny, ale muszę powiedzieć, że znam jedną rzecz, która jest jeszcze smutniejsza, mianowicie los lewicy, która po przewrocie majowym spodziewała się, że to wszystko pójdzie obecnie już niewiadomo jak daleko, ale nie popełnię tego okrucieństwa, żeby zestawiać obraz rzeczywistości z obrazem tych marzeń, jakie na lewicy się snuły.</u>
<u xml:id="u-20.26" who="#PStroński">Znam jeszcze jedną rzecz, która, jeżeli jest smutny los prawicy, i jeżeli jest smutny los lewicy, jest również smutna, mianowicie los obecnego Rządu, który ma chyba to poczucie, że przyszedł do steru wśród wydarzeń zupełnie niezwykłych i zupełnie wyjątkowo dlań niebezpiecznych. P. Minister Makowski nie cieszy się zapewne, jeżeli jest Ministrem Sprawiedliwości, a widzi, że w kraju dzieje się niesprawiedliwość. Czy ona dzieje się w Wilnie, czy w Warszawie, to z tego wysokiego miejsca, na którem jest Minister Sprawiedliwości, bardzo dobrze to wszystko widać i jestem przekonany, że p. Minister Sprawiedliwości czuje te wyjątkowe zdarzenia, które sprawiają, że Minister Sprawiedliwości w Polsce, dziś nie jest ministrem sprawiedliwości w tak całkowitym i pełnym zakresie, jakby to być powinno. I rozumiem, że Minister Spraw Zagranicznych boleje nad tem, że istnieje mniemanie, iż nietylko on ma w swoim ręku ster polityki zagranicznej, ale że istnieje jeszcze jakiś inny czynnik i że są dane, że mogłoby być mniemanie, że coś jest w tem prawdy. Jestem przekonany, że p. Prezes Rady Ministrów, którego dobrą wolę i chęć przywrócenia pełnego prawa w Polsce znamy nie od dziś, lecz od tych czasów, kiedy na jednych z nami ławach zasiadał, zdaje sobie sprawę z tego, że pracuje wraz z Rządem w stanie rzeczy wyjątkowym, w stanie rzeczy, który, powiem tylko jedno, wymaga jeszcze bardzo troskliwej pieczy, usiłowań i naprawy, bo nie byłoby dobrze, gdybyśmy sobie powiedzieli, że ten stan rządów w Polsce, jaki jest w tej chwili, że to jest ostatnie słowo doskonałości. Nie, i tutaj także potrzebne jest leczenie.</u>
<u xml:id="u-20.27" who="#PStroński">Wysoki Sejmie, napewno wszyscy, zarówno stronnictwa tego Wysokiego Sejmu, jak Rząd, mamy dzisiaj jeden wspólny cel. Istnieje pojęcie swawoli, o której wszystko, co myślę, dzisiaj powiedziałem. Ale istnieje także wielkie pojęcie wolności opartej na prawie. To słowo wolności, opartej na prawie, jest pojęciem świętem w Polsce. To pojęcie wolności jest dźwignią najpotężniejszą w życiu narodów. Nikt nie wątpi, że Amerykanie nie byliby w 18 wieku dokonali tego, czego dokonali, pod batem, nie, oni to osiągnęli z poczucia wolności. Nikt nie wątpi, że naród angielski nie byłby pod batem dokonał tego dzieła wielkiego, jakiego dokonał, największego po Imperium Rzymskim w ciągu stuleci, ale dokonał z tego wielkiego angielskiego poczucia wolności opartej na prawie. Nikt nie wątpi, że wszystkie chwały Francji, dla własnego kraju i dla całego świata płynęły z poczucia wolności. To poczucie wolności, opartej na prawie dzisiaj także jest chore w Polsce, ono jest wygnane z Polski, ono nie panuje tutaj w takiej mierze, jakby panować powinno. Wysoki Sejmie, gdybyśmy dzisiaj otworzyli serca najlepszych synów tej Ojczyzny, Andersów i Paszkiewiczów, i dziesiątek tysięcy i setek tysięcy innych, tobyśmy jednak znaleźli tam to poczucie, że niemasz wolności opartej na prawie w Polsce dzisiejszej. I to trzeba leczyć. My w naszym kraju byliśmy do tego przyzwyczajeni w latach niewoli, że mieliśmy co innego w sercu a co innego mieliśmy na obliczu. Nie daj Boże, ażeby dzisiaj w Polsce miało dojść do tego, ażeby to co jest w sercu nie mogło być także na obliczu. To jesteśmy winni całemu naszemu młodemu pokoleniu, ażeby nie mówiono w Polsce, że będzie się rządziła pod batem i batem, ale że ta Polska będzie się rządziła nie swawolą, ale prawdziwą wolnością, opartą na prawie w całej pełni.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WicemarszałekDębski">Zarządzam przerwę do g. 3.30. Po przerwie udzielę jeszcze głosu jednemu albo dwum mówcom, poczem nastąpi głosowanie nad wnioskami Komisji Konstytucyjnej. Po przegłosowaniu wniosków Komisji Konstytucyjnej do zmian Konstytucji przystąpimy do dalszej rozprawy nad ustawą o pełnomocnictwach.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#WicemarszałekDębski">Wznawiam posiedzenie. Głos ma p. Głąbiński.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Głosy: Niema Rządu.)</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PGłąbiński">Wysoka Izbo! Zgóry pragnę zaznaczyć, że nie mam zamiaru mówić o szczegółach przedłożenia rządowego, uważam bowiem za prawo i za obowiązek posła i przedstawiciela klubu, ażeby po przedstawieniu przez Premjera gabinetu programu Rządu, na ten program odpowiedzieć, równocześnie zaznaczyć stanowisko, jakie moje stronnictwo i jakie mój klub nietyle do Rządu, ile do jego przedłożeń o pełnomocnictwach zajmuje. Jestem tego zdania, że p. Premjer popełnił błąd, oświadczając, że nietyle idzie mu o zaufanie Sejmu, ile o samo społeczeństwo. Każdy Rząd musi się liczyć z postanowieniami Konstytucji, a według Konstytucji, mianowicie art. 56–58, rząd jest odpowiedzialny przed Sejmem i powinien mieć zaufanie Sejmu. Tak samo przedłożenia rządu powinne mieć poparcie większości Izby. Rządowi w państwie konstytucyjnem nie wolno odwoływać się do społeczeństwa przeciw Sejmowi, chyba że życie konstytucyjne dla rządu nie istnieje. W tym wypadku jednakowoż rząd powinien także wyciągnąć konsekwencje i nie odwoływać się do reprezentacji narodowej. Pod tym względem nie zgadzam się także z mówcą ostatnim p. Strońskim, który uważał to oświadczenie się p. Premjera za zrozumiałe.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#PGłąbiński">Muszę przypomnieć z jakiego źródła płynęły i płyną dotychczas ataki przeciw systemowi reprezentacyjnemu. Wprawdzie w nauce i w praktyce system reprezentacyjny podlegał oddawna rozmaitym krytykom i zastrzeżeniom, ale gwałtowne ataki, jakie istnieją przeciw systemowi reprezentacyjnemu, rozpoczynają się dopiero od listów Lenina i od programu komunistów. Przypominam, że nie kto inny, tylko właśnie komuniści ogłosili jako swój program obalenie systemu reprezentacyjnego i postawienie na jego miejscu oligarchii sowieckiej, że także i przeciw socjalistom, t. zw. patrjotom - socjalistom zwrócił się Lenin z tem, że muszą wybierać pomiędzy swoim systemem reprezentacyjnym, za którym się socjaliści oświadczali i oświadczają, a oligarchją autokratyczną sowiecką. I dlatego sądzę, że w życiu konstytucyjnem i systemie parlamentarnym nie wolno nikomu, ani rządowi, ani nikomu, kto jest rzeczywiście zwolennikiem systemu reprezentacyjnego lekceważyć sobie głosu Sejmu i odwoływać się do społeczeństwa. Jaka jest opinja społeczeństwa, o tem dzisiaj nie wiemy. Reprezentuje te opinję Sejm i Senat i dopóki ta reprezentacja narodowa istnieje, ona jest reprezentacją społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PGłąbiński">Przy tej sposobności muszę także stanowczo przeciwstawić się opinji, jaką tutaj wygłosił p. Minister Sprawiedliwości, a mianowicie opinji, że ów nieszczęsny zamach majowy był pewną koniecznością dziejową. Wedle mojego zdania i przekonania, zbrojny zamach majowy nietylko nie był koniecznością, ale przeciwnie był gwałtem dokonanym na zasadach praworządności, gwałtem dokonanym na rządzie, który się składał z czynników twórczych, solidarnie z sobą związanych, gwałtem był także na duchowej jedności armji. Ten zamach pogrążył społeczeństwo i kraj w atmosferę duszną niepewności, niepokoju i rozstroju.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">(Brawa na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PGłąbiński">Jeżeli już komu, to w każdym razie Ministrowi Sprawiedliwości nie uchodzi z tego rodzaju zapatrywaniami tutaj występować i głosić je wobec reprezentacji narodu.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Gwałt odpiera się gwałtem! Głos na lewicy: A śmierć Narutowicza czyż nie była gwałtem?)</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#PGłąbiński">Byliśmy, Wysoka Izbo, przekonani, że nasze wnioski, które przedłożyliśmy celem przebudowy Państwa, celem zmiany naszej Konstytucji, a które częściowo schodziły się z wnioskami rządowymi, bo zmierzały również do wzmocnienia władzy wykonawczej, że te wnioski spotkają się z przychylniejszą oceną partji lewicowych, aniżeli to się stało. Wprawdzie nie mamy jeszcze wyników głosowania nad temi wnioskami, z tych jednakowoż głosów, jakie słyszeliśmy z tej trybuny, należy wnioskować, że z tych wielkich programów przebudowy naszego ustroju utrzymają się zaledwie szczątki i że w miejsce programu rządowego przebudowy Konstytucji utrzyma się, poza drobiazgami, tylko oto ten wniosek, który jest obecnie przedmiotem naszych rozpraw, wniosek zmierzający do tego, by dać Rządowi pełnomocnictwa.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#PGłąbiński">Muszę zaznaczyć, że jest duża zasadnicza różnica pomiędzy projektem zmiany Konstytucji a wnioskiem o udzielenie Rządowi pełnomocnictw. Gdybym był złośliwym obserwatorem, to mógłbym powiedzieć za poetą łacińskim, że spiętrzyły się góry, aby urodzić mysz. My byliśmy i jesteśmy za tem, aby zmienić ustrój Rzeczypospolitej, byliśmy i jesteśmy za tem, aby wzmocnić władzę wykonawczą, ale pomiędzy zmianą ustroju, która daje nowe fundamenty życiu publicznemu, a pełnomocnictwami, które się daje na pewien czas pewnemu rządowi, jest zasadnicza różnica.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#PGłąbiński">Zdaniem mojem niepotrzebnie p. Stroński powoływał się tutaj z tej trybuny na naszą literaturę polityczną. Możnaby przytoczyć z tej literatury politycznej jeszcze i inne bardzo poważne głosy, których on nie przytoczył, jak np. Andrzeja Modrzewskiego, ale te wszystkie głosy nie zmierzały do tego, ażeby dawać pełnomocnictwa temu lub owemu rządowi, one dążyły do zmiany ustroju, a szczególnie do wzmocnienia władzy królewskiej. W tej literaturze politycznej szło o to, ażeby zmniejszyć samowolę szlachty, a natomiast dać królowi większą władzę wykonawczą. Zatem te wszystkie cytaty zupełnie nie dotyczą tej materji, która jest obecnie przedmiotem dyskusji i która będzie przedmiotem naszych uchwał.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#PGłąbiński">My, jak powiedziałem, wiedzieliśmy o tem, że zamach majowy nie jest i nie był tą błyskawicą, któraby rozświetliła nową drogę i oczyściła powietrze.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#PGłąbiński">Przeciwnie, scharakteryzowałem już ten zamach majowy tak, jak na to wedle naszego zdania, zasłużył. Ale mieliśmy nadzieję, że skoro ten zamach był otoczony takim zapałem, takim entuzjazmem naszych stronnictw lewicowych, to one podadzą nam rękę do tego, ażeby przy tej sposobności przystąpić istotnie do przebudowy naszego ustroju, przebudowy fundamentów, na których spoczywa nasza Rzeczpospolita. Niestety, pod tym względem zawiedliśmy się.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#komentarz">(Głos na lewicy: I nieraz jeszcze się Pan zawiedzie.)</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#PGłąbiński">Zawiedliśmy się pod tym względem już w Komisji Konstytucyjnej, gdzie stronnictwa lewicowe zajęły przeważnie stanowisko niechętne, negatywne wobec projektów przebudowy naszego ustroju. Wprawdzie stanęły także na stanowisku systemu reprezentacyjnego, ale sądziły, że nie ten Sejm, tylko Sejm przyszły będzie powołany do tego, ażeby zmienić ustrój, a zatem liczyły na to, że dopiero po wyborach — snać pod wpływem tego zamachu mają lepsze widoki na wyniki wyborów, że po wyborach będą się mogły zdecydować na tę przebudowę.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#PGłąbiński">Słyszeliśmy także reprezentanta stronnictwa socjalistycznego, posła Niedziałkowskiego. P. Niedziałkowski w swojem przemówieniu wystąpił przeciwko Rządowi. Był tego zdania, że Rząd ten jest emanacją radykalnej inteligencji postępowej, czyli t. zw. masonerji u nas, że ten rząd nie ma programu, że wobec tego nie może rozwinąć żadnego programu, a dorwał się do władzy tylko pod firmą walki z endecją. Wiemy o tem, że znaczna cześć t. zw. radykalnej inteligencji to są secesjoniści z Narodowej Demokracji. Wiemy, że ci ludzie z zasady są przeciwni endecji, ale nie sądzimy, żeby Rząd istotnie był bez programu. Dziś zresztą słyszeliśmy p. Premjera, który przed nami rozwinął szeroki program nie tyle może polityczny, ile gospodarczy. W każdym razie jest rzeczą interesującą, że z tym Rządem, który wynikł przecież z owego zamachu, nie solidaryzuje się ta partja, która jednakowoż świeciła tak tryumfalnie zwycięstwo ówczesne przemocy nad prawem, nad praworządnością, a nawet nad ideą demokratyczną, nad ideą większości Sejmu, nad tym rządem, który z większości Sejmu wypłynął. Niewiadomo zatem, Wysoka Izbo, dlaczego stronnictwa lewicy tak entuzjastycznie się wówczas oświadczały za tym zamachem i co je właściwie z nim łączy. Bo z tych rozmaitych oświadczeń, jakieśmy słyszeli, można wysnuć tylko jeden wniosek, a mianowicie ten, że stronnictwa lewicy mają pewne hasło magiczne, które je pociąga, a tem hasłem magicznem nie jest co innego, jeno rewolucja. Rewolucja łączy wszystkich. Nadzieja, że będzie rewolucja — ta ich wszystkich połączyła, splotła w jeden obóz, ale jednakowoż okazało się na końcu, że nie zdają sobie sprawy, z tego, jaka to była rewolucja, jakie miała cele i dziś od tych celów zaczynają się powoli odsuwać. Jeżeli zaś chodzi o sanację moralną, to już w Komisji Konstytucyjnej słyszałem właśnie od stronnictw lewicy, że z tego hasła rezygnują.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#PGłąbiński">Rząd przedłożył nam dzisiaj szerszy program, który ma być przewodnim dla jego działalności, a także dla realizacji tych pełnomocnictw, o jakie się stara. Ten program, zdaniem mojem, jednakowoż nie jest wyłączną własnością Rządu, a jeżeli jest jego wyłączną własnością, musiałby być uzupełniony. Bo nie sądzę, jak sądzi p. Niedziałkowski, że Rząd i dawniej programu nie miał. Skoro Rząd wynikł z zamachu majowego, to musiał mieć program, przedewszystkiem tej osobistości, która była twórcą zamachu. A nie mogę przypuścić, żeby dzisiejszy Minister Spraw Wojskowych, a dawniejszy Naczelnik Państwa, Józef Piłsudski, nie miał programu. Niewątpliwie on program miał i program ma i tym programem stara się natchnąć Rząd, który w każdym razie pod jego wpływem i z jego ramienia przyszedł do steru.</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#PGłąbiński">Z zadowoleniem przyjmujemy do wiadomości oświadczenie dzisiejsze p. Premjera. że Rząd ten będzie dążył do utrzymania i utrwalenia pokoju. Z zadowoleniem przyjmujemy to do wiadomości chociaż nie przypuszczaliśmy i nie możemy przypuszczać, aby czy to Rząd, czy Józef Piłsudski miał dążyć do złamania pokoju, bo rozumiemy, że złamanie pokoju byłoby największem nieszczęściem dla kraju. Ono mogłoby narazić na niebezpieczeństwo nasz byt i całą naszą przyszłość, — byłoby równocześnie katastrofą, któraby nas moralnie skompromitowała w Europie i w całym świecie. Ale jednakowoż nie mogę tego zataić, że są pisma blizkie temu Rządowi, które od czasu do czasu dają do zrozumienia, że pokój może być naruszony, i to dla jakichś celów agresywnych. My nie dążymy, i sądzę, że cała Polska nie dąży do tego, żeby się wzbogacać terytorjalnie na którymkolwiek sąsiedzie, ale równocześnie dążymy do tego, żeby utrzymać to, co mamy, i absolutnie nie pozwolimy na kwestjonowanie naszych praw np. do Pomorza i naszej łączności z morzem.</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#komentarz">(Huczne oklaski na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#PGłąbiński">My, Wysoka Izbo, nie uznajemy wogóle i nie znamy żadnego „korytarza” pomorskiego. To jest wyraz wymyślony przeciw nam, przez naszych nieprzyjaciół. Traktat Wersalski dał Niemcom prawo przejazdu przez Polskę do Prus Wschodnich, ale nie dał im żadnego korytarza. To jest przecież ziemia nasza, na której suwerennie gospodarujemy i rządzimy. To nie jest żaden korytarz, to jest nasz obszar odwieczny, który nas łączy z morzem, a utrata tego obszaru oddzieliłaby nas od morza, i zepchnęłaby państwo pierwszorzędne do roli państwa drugo i trzeciorzędnego.</u>
<u xml:id="u-22.18" who="#PGłąbiński">Więc to jest w każdym razie pewnego rodzaju uspokojenie, — nie powiem dla nas, bo nie możemy wierzyć tego rodzaju pogłoskom, ale na zewnątrz dla zagranicy, — że Rząd i czynniki decydujące w tym Rządzie nie noszą się z żadnemi zamiarami agresywnemi.</u>
<u xml:id="u-22.19" who="#PGłąbiński">To co mówił szanowny Pan Premjer o stosunkach gospodarczych, naogół może się spotkać z naszą aprobatą. Cieszymy się z tego w szczególności, że nasze finanse utrzymują się na tym samym poziomie, na jakim postawiły je poprzednie rządy.</u>
<u xml:id="u-22.20" who="#komentarz">(Śmiechy na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-22.21" who="#PGłąbiński">Sądzę, że Panowie nie macie się z czego śmiać. Ja się trochę na finansach znam, zresztą można to stwierdzić: niedobór w maju wynosił 8.900.000 zł., niedobór w czerwcu wynosił 9 miljonów zł. i został pokryty pożyczką w Pocztowej Kasie Oszczędnościowej, tak samo jak i poprzednie niedobory były tam pokrywane. Jest to zatem, jak mówię, objaw pomyślny i cieszymy się z tego. Do tej poprawy naszych stosunków gospodarczych przyczynił się również strajk węglowy w Anglji, który wzmocnił eksport naszego węgla, wpłynęło to też na powiększenie dochodu z kolei, a najbardziej przyczyniły się do tego dobre widoki na urodzaj. One dają nam pewność, że korzystny bilans handlowy się utrzyma, a dzięki niemu będziemy mogli utrzymać wartość naszego pieniądza i dolar nie pójdzie w górę. Sądzę także, że Rząd nie twierdzi, że swoją politykę gospodarczą chce prowadzić innemi drogami, niż rządy dotychczasowe.</u>
<u xml:id="u-22.22" who="#PGłąbiński">Ale w tem przemówieniu i w tym programie Pana Premjera są także duże luki. Jedna luka to jest administracja naszego wojska, naszych spraw wojskowych. Pan Premjer oświadczył, że Ministerstwo Spraw Wojskowych zajmuje się twórczą organizacją. Nie chcemy się mieszać do wewnętrznych spraw armji, a więc i do spraw tej organizacji, pragniemy, aby wojsko nasze było jak najsilniej, jak najlepiej zorganizowane, ale jednakowoż te wiadomości, jakie nieomal codziennie przychodzą o najrozmaitszych przesunięciach w armji, ten fakt, że b. Minister Spraw Wojskowych znajduje się dotychczas w więzieniu, że generałowie są dotychczas więzieni… (Wielka wrzawa. Głos na prawicy: Gdzie jest Malczewski, wypuście Malczewskiego!). Odbywają się ciągłe przesunięcia w tej armji niezupełnie zrozumiałe ani ze stanowiska technicznego, ani administracyjnego. To wszystko robi wrażenie, nietylko na nas, ale i na ogóle publiczności, że jednak polityka w armji święci swoje tryumfy...</u>
<u xml:id="u-22.23" who="#komentarz">(Głos na ławach Wyzwolenia: Wyście także politykowali)</u>
<u xml:id="u-22.24" who="#PGłąbiński">...a my byliśmy i jesteśmy przeciwnikami polityki w armji. Jesteśmy tego zdania, że wszyscy powinni się zdala trzymać od armji, o ile chodzi o jakieś zakusy polityczne. Myśmy sami tego nigdy nie praktykowali, myśmy nie dążyli do tego, aby mieć w armji jakichkolwiek zwolenników, ponieważ uważamy, że armja powinna być odosobniona od polityki i że inne zupełnie względy, a nie polityczne, powinne tam decydować. I dlatego ani kary, ani akty mściwości na ludziach, którzy bronili prawa, bronili Konstytucji, bronili swojej przysięgi żołnierskiej nie są usprawiedliwione.</u>
<u xml:id="u-22.25" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Cześć im!)</u>
<u xml:id="u-22.26" who="#PGłąbiński">Zależy nam na jedności armji, a jedność armji jest nietylko organizacyjna, jest nietylko fizyczna, jedność armji powinna być duchowa, psychiczna. Armja silna stoi przedewszystkiem duchem armji, a nietylko siłą fizyczną.</u>
<u xml:id="u-22.27" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy. Wrzawa i różne głosy na lewicy. P. Anusz: W maju zwyciężył duch armji. W maju zwyciężył duch nie Rozwadowskich i nie Malczewskich!)</u>
<u xml:id="u-22.28" who="#PGłąbiński">To jest jedna luka. Ale jest także i druga luka w oświadczeniu Pana Premiera, a w szczególności niewiadomo, jakie Rząd zajmuje stanowisko względem tych dążeń wywrotowych, jakie się dziś, niestety, objawiają w całym naszym kraju. Pan Premjer sądzi i twierdzi, że jesteśmy w zupełnym pokoju. My jednak tego nie widzimy. Widzimy, że są dążenia wywrotowe...</u>
<u xml:id="u-22.29" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy i głos: W Poznańskiem!)</u>
<u xml:id="u-22.30" who="#PGłąbiński">...dążenia coraz to śmielsze.</u>
<u xml:id="u-22.31" who="#komentarz">(Wrzawa trwa.)</u>
<u xml:id="u-22.32" who="#PGłąbiński">Pan Bryl mógłby mi nie przerywać.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WicemarszałekDębski">Proszę Panów o spokój.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#PGłąbiński">Oczekujemy, że Rząd również i w tej sprawie zajmie jasne i stanowcze stanowisko.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Tak jest! Usunąć Bnińskiego!)</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#PGłąbiński">Przechodzę obecnie do żądań, jakie zawiera projekt ustawy o pełnomocnictwach. Rząd wystąpił z żądaniem, ażebyśmy mu dali pełnomocnictwa nieokreślone, bardzo daleko sięgające. Ale Rząd niestety nie przygotował należycie projektu tych pełnomocnictw i wskutek tego projekt ustawy o pełnomocnictwach jest bardzo nierównomierny. Projekt ten może częściowo jest niedostateczny, a w innych częściach zawiera zanadto wiele. Że Rząd nie przygotował się do tego projektu, okazuje się stąd, że można było wiele spraw załatwić jeszcze w obecnym Sejmie, ale tego zaniechał. Przedewszystkiem muszę tu, z mojego urzędu jako przewodniczący Komisji Budżetowej, podnieść, że przecież Komisja Budżetowa w drugiem czytaniu załatwiła budżet i wstrzymała się z trzeciem czytaniem tylko z tego powodu, ponieważ Rząd miał przedłożyć Komisji Budżetowej ostateczne wnioski co do zrównoważenia budżetu. Jeden dzień byłby na to wystarczył, ażeby budżet był załatwiony w Komisji Budżetowej i mógł być przedłożony Sejmowi. Komisja Budżetowa wcale długo nie pracowała nad budżetem. Otrzymała poprawiony budżet w lutym, a w połowie kwietnia była z nim gotowa. Niestety, najpierw obalenie pierwszego rządu koalicyjnego, następnie obalenie drugiego rządu koalicyjnego, powstrzymało rządy poprzednie od przedstawienia nam wniosków dotyczących zrównoważenia budżetu. Dlaczego rząd, który miał 2 miesiące czasu, nie przedłożył nam tych wniosków? Można było przedstawić bez wielkich trudności i byłaby się odbyła rozprawa budżetowa i Sejm byłby budżet załatwił. Rząd jednak widocznie tak liczył na pełnomocnictwa, że o załatwienie budżetu w Sejmie nie dbał i jesteśmy w tem położeniu, że musieliśmy uchwalić prowizorjum budżetowe jedno, i jeżeli ten Sejm się utrzyma, to będziemy musieli drugie prowizorjum uchwalić, chociaż budżet był opracowany należycie, niektóre referaty były bardzo wyczerpujące i mógł być w Sejmie załatwiony.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#PGłąbiński">Mamy szereg innych spraw, których nie można było załatwić. Mamy ustawę o zgromadzeniach, która również nie z winy Sejmu, ale z winy rządu długi czas to była wycofywana, to pojawiała się znów w komisji w Sejmie. Ostatecznie chodzi tylko o kilka spraw, które były sporne, a co do których rządy poprzednie nie zajmowały stanowiska, ale gdyby Rząd obecny zajął stanowisko, możnaby te sprawy załatwić.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#PGłąbiński">W jaki sposób Rząd myśli uporządkować ustawy na podstawie tych pełnomocnictw? Rząd liczy na to, że ma siły dostateczne, ażeby, jak powiada, uporządkować stan prawny. Ale jakiemi siłami Rząd rozporządza? Przedewszystkiem siłami biurokratycznemi. Nasza biurokracja, Wysoka Izbo, jeszcze jest młoda, jest jeszcze bardzo niewyrobiona...</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#komentarz">(Głos: Endecka.)</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#PGłąbiński">...i dlatego też mamy doświadczenie, Panie Pośle Anusz, z rozmaitych projektów, które do nas przychodzą w Sejmie, że biurokracja nasza jeszcze bardzo niedostatecznie jest wyrobiona w projektach ustaw. Mógłbym przytoczyć wiele projektów ustaw, które okazały się zupełnie niedostateczne. Mogę powołać się nawet na to, że i te pełnomocnictwa, jakie udzieliliśmy poprzedniemu Prezydentowi Rzeczypospolitej, na podstawie których Prezydent Rzeczypospolitej, a względnie poprzednie rządy wydawały rozmaite rozporządzenia, okazały się nieskuteczne i musiały być potem poprawiane nie przez kogo innego, tylko przez Sejm. Były nawet niektóre rozporządzenia, które zgóry nie nadawały się wcale do uchwalenia. Przypomnę tylko takie rozporządzenie o kolejach jako o przedsiębiorstwie, które było opracowane przez siły fachowe, znalazło się tu na stole Wysokiej Izby, lecz okazało się i w komisji i w Sejmie, że ono wogóle nie nadaje się do przerobienia i musiano je całkowicie uchylić nie dlatego, żebyśmy byli przeciwnikami osobnego przedsiębiorstwa, przeciwnie jesteśmy za tem, że koleje powinny być prowadzone jako przedsiębiorstwo kupieckie, ale dlatego, że biurokracja nie umiała należycie opracować tego przedłożenia.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#komentarz">(Głosy: Sam Premjer to stwierdził.)</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#PGłąbiński">Sama biurokracja nie wystarcza, ażeby dać tę pewność, że poza Sejmem będzie można cały ten materjał uprzątnąć, stan prawny uporządkować. Musi się zatem posługiwać nasz Rząd i kierownikami swymi t. j. ministrami. Ale jeżeli chodzi o ministrów, to i ci ministrowie, jako przeważnie ludzie, którzy jeszcze nie byli kierownikami administracji, muszą wiele czasu poświęcić na to, ażeby poznać ten materjał, ażeby poznać ten personel, którym się mają posługiwać, ażeby zatem przystąpić naprawdę do uprzątnięcia i do uproszczenia administracji. Najlepszy dowód jest w tem, że Rząd dotychczas nie był w możności powiedzieć, w jakich materjach żąda pełnomocnictw, i tylko bardzo ogólnikowo mógł te swoje pełnomocnictwa określić. Widocznie ani biurokracja nie umiała tego materjału przedstawić, ani ministrowie, którzy nie są obeznani z temi materiami, nie mogli powiedzieć, w jakich materjach chcą przeprowadzić zmiany ustawodawcze, w jakich domagają się pełnomocnictw.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#PGłąbiński">Jest to rzecz zupełnie naturalna. W innych państwach, jak wiadomo, udziela się w ostatnich czasach również takich pełnomocnictw, ale nie pełnomocnictw ogólnikowych, tylko specjalnych.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#PGłąbiński">Udzieliło się takich pełnomocnictw w Niemczech, udzieliło się i we Francji, ale jednakowoż jest zasadnicza różnica między naszym ustrojem i naszym stanem administracji a stanem administracji w innych państwach. W innych państwach jest biurokracja wyrobiona. Są ludzie, którzy od długich lat zajmują się temi samemi rzeczami, którzy potrzebują tylko znać życzenie ministra, aby do tego życzenia się zastosować i ująć w formuły prawne ten materjał, o który chodzi. U nas jednakowoż taką biurokracją nasi ministrowie nie dysponują, muszą sami wglądać we wszystko, muszą sami przedewszystkiem obeznać się z materjałem.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#PGłąbiński">Mówił tu p. Premjer o tem, że Minister Spraw Wewnętrznych przeprowadza reorganizację Ministerstwa, a równocześnie powiedział nam, że dąży do tego, aby przeprowadzić wogóle reorganizację administracji za pomocą osobnej komisji i powoływał się na komisję p. Bobrzyńskiego. Więc jakże? Jeżeli chcemy przeprowadzić reorganizację administracji na podstawie badań pewnej komisji, to nie możemy zaczynać od reorganizacji administracji przez ministra, który może dojdzie kiedyś do potrzebnego doświadczenia, ale chyba dziś jeszcze go nie ma w tym stopniu, aby mógł sam tę reorganizację przeprowadzić. A jeżeli jeszcze czytamy, że na kierowników departamentów, wydziałów i t. d. powołuje się ciągle innych ludzi, to robi na nas takie wrażenie, że idzie tu nietyle o reorganizację, ile o usunięcie pewnych osobistości.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#PGłąbiński">A więc, Wysoka Izbo, oświadczam, że nie mamy tej pewności, nie mamy tego zaufania, żeby ten personel, jakim dysponuje Rząd, istotnie był już na tyle wyrobiony, ażeby mógł w stosunkowo niedługim czasie przeprowadzić naprawdę reformę tych wszystkich ustaw, które Rząd ma przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#komentarz">(Głos: Jeżeli mu pomożemy, to będzie mógł.)</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#PGłąbiński">Jeżeli Rząd bierze, Panie Kolego, pełnomocnictwa, jeżeli Rząd bierze na siebie pewne prawa, to równocześnie bierze także i obowiązki. Niedość jest wziąć prawo, wziąć pełnomocnictwo i z tego pełnomocnictwa nie wywiązać się ku zadowoleniu Izb i społeczeństwa. Kto bierze pełnomocnictwo, także tem samem się zobowiązuje, że istotnie czuje się na siłach i będzie mógł przeprowadzić to uproszczenie i to uporządkowanie stanu prawnego i administracji we wszystkich dziedzinach.</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#PGłąbiński">Wysoka Izbo, my dotychczas wielu części programu, może nie tego Rządu, ale programu tej osobistości decydującej, która daje natchnienie Rządowi, nie znamy. My nie wiemy najpierw, czy osobistość ta zdecydowana jest stale szanować Konstytucję, szanować prawa Sejmu i rządzić praworządnie. Mamy tylko nadzieję, ale z tego oświadczenia, jakie tutaj słyszeliśmy od p. Premjera, że on się nie chce opierać na zaufaniu Sejmu, a raczej tylko na zaufaniu społeczeństwa, wnosićby można było, że jednakowoż nie są wykluczone także jakieś nowe wyłomy w naszem życiu konstytucyjnem, bo inaczej bym nie rozumiał, dlaczegoby się w ten sposób p. Premjer do Sejmu odzywał.</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#PGłąbiński">W szczególności także nie mamy stanowczego zapewnienia, że sfery u nas decydujące, zdecydowane są bezwzględnie bronić całości niepodzielności i jednolitości naszego Państwa, a także polskiego narodowego charakteru tego Państwa.</u>
<u xml:id="u-24.17" who="#PGłąbiński">Pod tym względem, jak i co do tych innych względów, o których na wstępie mówiłem, jesteśmy w niepewności, nie możemy mieć zatem tego pełnego zaufania, czy nasza polityka w następstwie potoczy się po linji takiej, jak się dotychczas toczyła, jaka zwyciężyła w Sejmie Konstytucyjnym, w czasie, kiedy z jednym bardzo ważnym, bardzo wpływowym i potężnym czynnikiem musieliśmy prowadzić spory i walki polityczne.</u>
<u xml:id="u-24.18" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Teraz się boicie, więc nie będziecie walczyć)</u>
<u xml:id="u-24.19" who="#PGłąbiński">Nie mamy również tej pewności, czy Rząd tym aparatem, jaki ma, będzie mógł istotnie spełnić ten obowiązek, jaki na siebie, biorąc te pełnomocnictwa, przyjmuje. Powiedziałem, obowiązek uporządkowania stanu prawnego, jaki bierze na siebie Rząd, jest ciężki, a Rząd nie przedstawił nam specjalnie, w jakich kierunkach otrzymać chce pełnomocnictwa dla uporządkowania stanu prawnego.</u>
<u xml:id="u-24.20" who="#komentarz">(P. Perl: To jest frazes!)</u>
<u xml:id="u-24.21" who="#PGłąbiński">To jest frazes dla tych, Panie Kolego, którzy nie chcą uporządkować, ale dla tych, którzy chcą naprawdę uporządkować, to jest bardzo ciężkie, bardzo szerokie zadanie, które na wszystkie działy naszego życia się rozciąga.</u>
<u xml:id="u-24.22" who="#PGłąbiński">Więc to wszystko dla nas jest rzeczą niepewną, nie wiemy, w jaki sposób Rząd do przeprowadzenia tych swoich zadań zamierza przystąpić. A dalej, jak już powiedziałem, są jeszcze takie sprawy, w których Rząd zbyt łatwo i zbyt lekko w komisji ustąpił, chociaż byłoby w interesie Rządu, ażeby się przy nich upierał, jeżeli chciał doprowadzić do ładu. A więc wspomnę np. o dziale skarbowym. W dziale skarbowym są niektóre rzeczy, które zostały przemilczane, zostały pominięte przez Komisję, chociaż są ważne i chociaż Sejm powinien był w nich wprowadzić wyraźnie pewne ograniczenia. Do takich spraw należy emisja bilonu czy biletów. Według tego projekt, jaki mamy, Rząd byłby upoważniony do wydawania bilonu czy biletów. Sądzę, że Rząd nie powinien na to nastawać. Natomiast został wyłączony z pełnomocnictw Rządu art. 69, który dawałby Rządowi możność uproszczonego wybierania podatków państwowych i samorządowych i odpowiedniego rozdziału dochodów pomiędzy Państwo i samorząd. A przecież jest to sprawa niezwykle ważna, specjalnie dla nas, i powinna być załatwiona, oczywiście lepiej w drodze ustawy sejmowej, ale jeżeli tak być nie może, to niechby była załatwiona również w drodze rozporządzeń wykonawczych.</u>
<u xml:id="u-24.23" who="#PGłąbiński">Bo, Wysoka Izbo, jeżeli chodzi o naszą skarbowość, to ona tem się różni od nowoczesnej skarbowości państw innych, że dotychczas jeszcze nasze źródła samorządowe są zupełnie odrębnie pobierane a źródła państwowe również osobno, z pewnemi tylko wyjątkami.</u>
<u xml:id="u-24.24" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
<u xml:id="u-24.25" who="#PGłąbiński">Nowoczesna skarbowość zmierza do tego, aby podatnik miał jaknajmniej do czynienia z władzami podatkowemi, ażeby zatem mógł płacić podatek, chociażby nawet w większym rozmiarze, raz, lecz żeby potem rząd z krajami czy gminami dzielił się tym dochodem. Do tego doprowadzono, że nawet w państwie niemieckiem, które dawniej miało system zupełnie inny, państwo nakłada podatki i pobiera podatki i dzieli się niemi, niektóre podatki nawet w całości rozdziela pomiędzy kraje, ale opodatkowany płatnik płaci tylko raz. To jest w interesie naszego ludu wiejskiego, aby nie miał do czynienia z rozmaitemi podatkami i organami podatkowemi, które do niego przychodzą. Sądzę, że Rząd powinien był albo uprzeć się przy tem, albo wskazać sposób, w jaki chce to regulować, ale nie tak, bez oporu godzić się, aby mu to upoważnienie wyłączono.</u>
<u xml:id="u-24.26" who="#komentarz">(P. Wiślicki przerywa.)</u>
<u xml:id="u-24.27" who="#PGłąbiński">Ja to wymieniam jako dowód, Panie Pośle Wiślicki, że te rzeczy nie są przygotowane i że Rząd z tego powodu nie będzie w tem położeniu, aby mógł istotnie spełnić ten swój obowiązek, który otrzyma od większości w formie pełnomocnictw.</u>
<u xml:id="u-24.28" who="#PGłąbiński">Oto są względy natury politycznej i natury rzeczowej, które nam nie pozwalają, jak to uczynił np. poseł Stroński, oświadczyć się za tem przedłożeniem. Oświadczamy, że my z tych powodów nie możemy głosować i nie będziemy głosowali za temi pełnomocnictwami, których się Rząd domaga i za któremi oświadczyła się większość Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-24.29" who="#komentarz">(Brawa na prawicy.)</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Przerywamy obecnie dyskusję nad pełnomocnictwami i przystępujemy do przegłosowania poprawek do projektu ustawy o zmianach Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#Marszałek">Nie mogę przyjąć wniosku posła Sochackiego, który był zgłoszony po wyczerpaniu dyskusji i po oświadczeniu się p. referenta, ale muszę zaznaczyć, że poseł Sochacki nic na tem nie straci, gdyż wszystkie jego wnioski zmierzają do skreślenia po kolei wszystkich artykułów, a takich wniosków nie będę poddawał pod głosowanie. Głosować będziemy zgodnie z tem, co zapowiedziałem na Konwencie Senjorów, pozytywnie bądź nad zmianami, zaproponowanemi przez komisję, bądź nad pozytywnemi wnioskami poszczególnych posłów. Natomiast posłowie, którzy zgłosili wnioski o skreślenie artykułów, będą mogli dać wyraz swojemu stanowisku, głosując przeciw zaproponowanym artykułom. Przypominam wreszcie, że do uchwały jest potrzebna kwalifikowana większość.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#Marszałek">Do art. 1 nie zgłoszono żadnych poprawek, natomiast zgłoszony jest wniosek o skreślenie. Będziemy głosowali pozytywnie nad art. 1. Wobec tego, że jest wniosek o skreślenie art. 1, przypuszczać mogę, że nie będzie jednomyślności. Może Panowie zgodzą się na to, że zarządzę próbne głosowanie i jeżeli w sposób optyczny po nad wszelką wątpliwość będzie widoczne, że ilość posłów protestujących przeciw art. 1 jest bezwzględnie niewystarczająca, będziemy uważali ten artykuł za przyjęty kwalifikowaną większością. Proszę Posłów, którzy się sprzeciwiają przyjęciu art. 1, żeby wstali. Zdaje się ponad wszelką wątpliwość — i Panowie głosujący zgodzą się chyba na to, — że mogę uważać art. 1 jako przyjęty kwalifikowaną większością. Art. 1 jest przyjęty.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#Marszałek">Do art. 2 mamy wniosek pp. Bagińskiego, ks. Ilkowa i Prystupy o skreślenie — nie będziemy nad nim głosowali — załatwimy go przez głosowanie pozytywne. Dalej mamy wniosek pp. Dubanowicza i Strońskiego. Poddam go pod głosowanie. Może Panowie zgodzą się na to, że zarządzę próbne głosowanie, a gdyby to nie wystarczyło, zarządzę obliczenie głosów. Panowie mają poprawkę p. Dubanowicza powieloną w odbitce roneo nr 279.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem pp. Dubanowicza i Strońskiego, żeby wstali. I ten wniosek ponad wszelką wątpliwość kwalifikowanej większości nie uzyskał.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#Marszałek">Obecnie będziemy głosowali pozytywnie nad art. 2. Załatwimy w ten sposób wnioski pp. Bagińskiego, Ilkowa i Prystupy. Jest wniosek o imienne głosowanie. Proszę o poparcie. Poparcie dostateczne, zarządzam imienne głosowanie. Pp. Posłów, którzy są za przyjęciem art. 2, proszę o oddanie kartek z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: za wnioskiem komisji głosowało posłów 171, przeciw — posłów 179. (Wynik głosowania imiennego na str. 79) Tekst komisji nie uzyskał nawet zwykłej większości. Art. 2 został odrzucony.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#Marszałek">Do art. 3 zgłoszony jest wniosek p. Bagińskiego o skreślenie. Będziemy głosowali znowu pozytywnie nad propozycją komisji.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Celem sprawdzenia ilości obecnych chcielibyśmy głosować z listy.)</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#Marszałek">P. Niedziałkowski wnosi nie tylko o głosowanie imienne, ale o głosowanie z odczytywaniem listy dla stwierdzenia liczby obecnych. Proszę o poparcie tego wniosku. Poparcie dostateczne, zarządzam imienne głosowanie nad art. 3. Proszę pp. Sekretarzy o zajęcie się głosowaniem. P. Sekretarza Ledwocha proszę o odczytywanie nazwisk z listy. Głosujący za wnioskiem komisji oddają kartki z napisem „tak”. Zwrócono się do mnie, czy wobec wywoływania nazwisk przez sekretarza, panowie są obowiązani pisać nazwiska na kartkach czy nie. Oczywiście, gdyż głosowanie jest imienne.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem komisyjnym głosowało posłów 185, przeciw wnioskowi 180, wniosek nie uzyskał kwalifikowanej większości. (Wynik głosowania imiennego na str. 79) Art. 3 odrzucony.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad art. 4. Tu jest także wniosek p. Bagińskiego, który zostanie rozstrzygnięty przez pozytywne głosowanie nad propozycją komisji. Dla stwierdzenia stosunku głosów, ponieważ nikt nie wniósł o imienne głosowanie, będziemy głosować przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za art. 4, zaproponowanym przez komisję, żeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za art. 4 głosowało posłów 185, przeciw 167. Artykuł ten nie uzyskał kwalifikowanej większości, a wiec upadł.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad art. 5. Do tego art. również jest wniosek posła Bagińskiego, który będzie załatwiony przez pozytywne głosowanie nad art. 5.</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#komentarz">(P. Bagiński: Proszę o imienne głosowanie.)</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#Marszałek">Jest wniosek o imienne głosowanie. Proszę o poparcie. Poparcie dostateczne, zarządzam imienne głosowanie nad art. 5. Proszę Posłów, którzy są za brzmieniem komisyjnem art. 5, aby oddali kartki z napisem „tak”. Zarządzam przerwę dla obliczenia głosów.</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#komentarz">(Po przerwie.)</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#Marszałek">Wznawiam posiedzenie. Wynik głosowania jest następujący: za art. 5 głosowało posłów 182, przeciw 177, artykuł nie uzyskał kwalifikowanej większości.</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 6. Mamy tu dwie poprawki. Pierwsza jest poprawka p. Liebermana, ażeby po słowach: „Marszałka Sejmu” wstawić: „lub Najwyższej Izby Kontroli”. Przypominam Panom, że p. sprawozdawca przyjął tę poprawkę p. Liebermana. Drugą jest poprawka p. Bagińskiego, aby skreślić słowa: „Osobna ustawa określi szczegóły postępowania sądowego”. W takimi razie pozostaje tylko poprawka p. Liebermana, do tego artykułu, przyjęta przez p. referenta. Może Panowie się zgodzą, że zapytam, czy jest sprzeciw co do poprawki p. Liebermana.</u>
<u xml:id="u-25.21" who="#komentarz">(Głos: Jest.)</u>
<u xml:id="u-25.22" who="#Marszałek">Może w takim razie Panowie zgodzą się, że zarządzę próbne głosowanie? Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki p. Liebermana, ażeby wstali.</u>
<u xml:id="u-25.23" who="#Marszałek">Zarządziłem próbne głosowanie nad poprawką, p. Liebermana, ażeby stwierdzić optycznie, czy jest kwalifikowana większość za nią, względnie przeciw niej, ale widząc pewną dezorjentację na sali, zarządzam głosowanie za pomocą przejścia przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem poprawki p. Liebermana, aby po słowach: „Marszałka Sejmu” wstawić „lub Najwyższej Izby Kontroli”, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-25.24" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-25.25" who="#Marszałek">Wynik głosowania nad poprawką p. Liebermana następujący: za poprawką głosowało posłów 231, przeciw 109. Poprawka uzyskała kwalifikowaną większość.</u>
<u xml:id="u-25.26" who="#Marszałek">Będziemy głosowali obecnie nad całym art. 6. Czy jest sprzeciw przeciw temu artykułowi? Niema sprzeciwu co do art. 6, jest więc kwalifikowana większość za art. 6 z poprawką p. Liebermana. Art. 6. Przyjęty.</u>
<u xml:id="u-25.27" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 7. Muszę prosić Panów o specjalną uwagę ze względu na znaczną ilość poprawek i to zahaczających o siebie. Do ustępów 1, 2, 3, 4 i 5 nie zgłoszono żadnych poprawek. Potem dopiero jest poprawka p. Bagińskiego do ustępu 6, a raczej szereg jego poprawek do ustępów 6, 7, 9 i 10. Poprawki p. Bagińskiego stanowią całość, eliminującą w pewnych wypadkach przy uchwalaniu budżetu rolę Senatu.</u>
<u xml:id="u-25.28" who="#komentarz">(Głos: Nie wszystkie.)</u>
<u xml:id="u-25.29" who="#Marszałek">Ja wiem, że nie wszystkie, jednakże wszystkie są połączone w całość i jako całość traktuje je p. Bagiński. Zarządzam więc głosowanie w ten sposób, że najpierw będziemy głosowali nad całością poprawek p. Bagińskiego, a później, niezależnie od tego, będziemy głosowali nad przedłużeniem terminu z 5 na 6, względnie 5 1/2, i z 3 1/2 na 4. Można oczywiście zastosować także procedurę odwrotną. W sprawie głosowania głos ma p. Grünbaum.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#PGrünbaum">Proszę o oddzielne głosowanie nad p. 5 poprawki p. Bagińskiego, gdyż dotyczy zupełnie innego przedmiotu, sprawy nadania Rządowi prawa ogłaszania w formie ustawy swojego projektu, jeżeli projekt ten nie będzie przyjęty przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#PGrünbaum">Muszę stwierdzić, że ustęp 5 poprawki p. Bagińskiego wynika logicznie i koniecznie z poprawki 4, jest ściśle z nią względnie a poprawką 3 połączony, tylko wtedy poprawka p. Bagińskiego pod 5 ma znaczenie, jeżeli poprzednia część zostanie uchwalona. Dlatego wątpię, żeby p. Bagiński chciał się zgodzić na tego rodzaju kaleczenie jego koncepcji.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#PGrünbaum">Będziemy głosowali nad poprawkami p. Bagińskiego do art. 7, bo one stanowią całość, z tem, że później odbędziemy osobne głosowanie nad pierwszemi dwoma względnie trzema, poprawkami p. Bagińskiego przedłużającemi termin. Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#komentarz">(P. Bagiński: Panie Marszałku, czy nie możnaby głosować częściami, tak, jak życzą sobie tego niektóre kluby, żeby uwidocznić swoje stanowisko?)</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#PGrünbaum">Jeżeli Pan Poseł sobie życzy — bardzo dobrze, mnie moje poczucie logiki kazało się dopatrywać ciągłości przy poprawkach 3, 4 i 5.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#PGrünbaum">Będziemy więc głosować nad poprawką 1 pos. Bagińskiego, aby w ust. 6 liczbę 5 zamienić na 6. Będziemy głosować dla stwierdzenia ilości głosów przez drzwi.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#komentarz">(P. Bagiński: Może pierwszą poprawkę przegłosujemy zwyczajnie.)</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#PGrünbaum">Dobrze. W takim razie ocenimy na oko, czy jest kwalifikowana większość. Proszę Panów Posłów, którzy są za pierwszą poprawką pos. Bagińskiego, aby wstali. Zdaje się, że można stwierdzić, że niema kwalifikowanej większości. Czy Pan wnioskodawca domaga się stwierdzenia?</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#komentarz">(P. Bagiński: Nie.)</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#PGrünbaum">W takim razie pierwsza poprawka p. Bagińskiego upada.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#PGrünbaum">Będziemy głosować nad drugą poprawką ewentualną, aby cyfrę „5” zamienić na „5 1/2”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Ta sama mniejszość — poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#PGrünbaum">Dalej pos. Bagiński proponuje aby w ust. 7 cyfrę „3 1/2” zamienić na „4”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. I tu stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#PGrünbaum">Następnie pod punktem 3 jest poprawka p. Bagińskiego, aby w tymże ust. 7 zamiast wyrazów: „budżetu nie uchwali” wstawić: „budżet uchwali”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. I tu niema kwalifikowanej większości, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#PGrünbaum">Dalej idąc po tej drodze z obowiązku, poddaję pod głosowanie obecnie poprawkę pod p. 5. Proszę Posłów, którzy są za poprawką pod p. 5, aby wstali. I tu mniejszość, ta poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-26.14" who="#PGrünbaum">W ten sposób poprawki p. Bagińskiego zostały wyczerpane. Wobec tego nie potrzebuję już zarządzać głosowania poszczególnych poprawek nad terminami, któreby się stosowały do tekstu rządowego.</u>
<u xml:id="u-26.15" who="#PGrünbaum">Przejdziemy do poprawek p. Grünbauma. Poseł Grünbaum modyfikuje pierwszą swoją poprawkę cofając wykreślenie ustępu 11 art. 7. Pierwsza poprawka p. Grünbauma domaga się więc skreślenia punktu c) ustępu 10. Druga poprawka p. Grünbauma żąda skreślenia ostatniego zdania. Będziemy głosowali pozytywnie. Przez głosowanie całego art. 7 implicite zostaną załatwione wszystkie te poprawki.</u>
<u xml:id="u-26.16" who="#komentarz">(P. Grünbaum: Jabym prosił, aby moja poprawka do punktu c)</u>
<u xml:id="u-26.17" who="#PGrünbaum">Ust. 10 była głosowana chociażby tylko na próbę, żebyśmy wiedzieli, jak głosować nad całością.) Będziemy więc głosować pozytywnie nad punktem c) ze względu na poprawkę posł. Grünbauma, żądającą skreślenia go. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem punktu c) w brzmieniu komisyjnem, aby wstali. Muszę zarządzić głosowanie przez drzwi dla stwierdzenia, czy jest kwalifikowana większość. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem punktu c) w brzmieniu komisyjnem, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-26.18" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-26.19" who="#PGrünbaum">Wynik głosowania następujący: za punktem c) głosowało posłów 244, przeciw 87, w związku z tem upadł i wniosek posła Grünbauma o skreślenie. Jest jeszcze jedna poprawka posła Grünbauma, mianowicie o skreślenie ostatniego zdania. Panowie się zgodzą, że wpierw zarządzę negatywne próbne głosowanie całego art. 7 z wyjątkiem ostatniego zdania. Proszę Posłów, którzy sprzeciwiają się art. 7, żeby wstali. Zdaje się, że ponad wszelką wątpliwość jest kwalifikowana większość za przyjęciem art. 7. Panowie, którzy głosowali przeciw, nie mają co do tego wątpliwości? Wobec tego mamy do przegłosowania jeszcze ostatnie zdanie art. 7. I tu znów zarządzam próbne głosowanie, prosząc, żeby ci panowie, którzy sprzeciwiają się ostatniemu zdaniu, wstali. Ponad wszelką wątpliwość jest kwalifikowana większość za przyjęciem także ostatniego zdania art. 7. W ten sposób cały art. 7 uzyskał kwalifikowaną większość.</u>
<u xml:id="u-26.20" who="#PGrünbaum">Przystępujemy do przegłosowania art. 8. Do art 8 mamy najpierw poprawkę p. Prystupy o skreślenie, którą załatwimy przez głosowanie pozytywne. Dalej jest poprawka p. Niedziałkowskiego najdalej idąca, bo zastępująca cały art. 8 nowem brzmieniem. P. Niedziałkowski doniósł mi, że w swojej poprawce wprowadza pewną modyfikację, mianowicie, o ile rozumiem, ostatni jej ustęp miałby być skreślony, czy też zmieniony.</u>
<u xml:id="u-26.21" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Ostatni ustęp skreślamy.)</u>
<u xml:id="u-26.22" who="#PGrünbaum">Będziemy więc głosowali nad poprawką p. Niedziałkowskiego bez ostatniego ustępu. I tu zarządzam głosowanie próbne. Może na podstawie tego głosowania w sposób optyczny będziemy mogli stwierdzić, czy jest kwalifikowana większość za tą poprawką. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Niedziałkowskiego, aby wstali. Zdaje mi się, nie ulega wątpliwości, iż niema kwalifikowanej większości. Zgoda co do tego? Poprawka upadła.</u>
<u xml:id="u-26.23" who="#PGrünbaum">Dalej mamy poprawkę p. Bagińskiego. P. Bagiński proponuje, ażeby w ust. 1 po wyrazach: „przez Sejm” skreślić wyrazy: „lub Senat”. Zarządzam głosowanie próbne. Proszę tych Posłów, którzy są za poprawką p. Bagińskiego, aby wstali. Niema kwalifikowanej większości, nie zachodzi co do tego żadna wątpliwość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-26.24" who="#PGrünbaum">Dalsza poprawka p. Bagińskiego brzmi, ażeby w ust. 1 liczbę „2/3” zmienić na „3/5”. Zarządzam głosowanie próbne. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. I tu niema kwalifikowanej większości, poprawka upada.</u>
<u xml:id="u-26.25" who="#PGrünbaum">Poprawka p. Bagińskiego pod c), odnosząca się do ust. 1 jest przesądzona.</u>
<u xml:id="u-26.26" who="#komentarz">(P. Poniatowski: Proszę o głos w sprawie głosowania.)</u>
<u xml:id="u-26.27" who="#PGrünbaum">P. Poniatowski ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#PPoniatowski">Przy tej formie poddawania poprawek pod głosowanie wprowadzamy Senat jako instytucję, która rozwiązuje Sejm i Senat, i ta przechodzi właściwie niekwalifikowaną większością, albowiem w głosowaniu następnie w całości artykułu z innych zupełnie względów moje stronnictwo będzie za tym artykułem głosowało. Będzie głosowało, ponieważ artykuł ten wprowadza rozwiązanie Sejmu przez Prezydenta, ale bynajmniej nie głosowałoby za przyznaniem takiej roli Senatowi, ta rola Senatu zostanie wprowadzona ubocznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Więc jaki Pan stawia wniosek?</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PPoniatowski">Proszę o głosowanie pozytywne artykułu z wyłączeniem roli Senatu, a później o pozytywne głosowanie dla stwierdzenia 2/3 głosów za rolą Senatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Gotów jestem wziąć to pod uwagę przy następnym artykule. Obecnie poprawiać już nie będziemy.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#Marszałek">Muszę zwrócić uwagę, że poprawka 3 p. Bagińskiego do tego samego artykułu została przesądzona poprzedniem głosowaniem. Sądzę, że nie potrzebujemy nad nią głosować obecnie.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#komentarz">(Głos: Jakiem głosowaniem?)</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#Marszałek">Nad poprawką skreślającą wyrazy: „lub Senat”. Ale jeżeli Panowie domagają się głosowania nad tą poprawką 3, jestem gotów zarządzić je.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#komentarz">(P. Poniatowski: Więc prosimy, żeby nad wprowadzeniem roli Senatu głosować tak, aby okazało się, czy jest za tem kwalifikowana większość.)</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#Marszałek">Trzymać się muszę reguł, które postawiłem i które Panowie przyjęli, mianowicie, żeby wszędzie tam, gdzie jest skreślenie, poddawać odnośne słowa, które mają być skreślone, pozytywnie pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#komentarz">(P. Poniatowski: O to właśnie chodzi, żeby tu było pozytywne głosowanie.)</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#Marszałek">Powiadam, że uczynię zadość temu życzeniu, ale Panowie mogli tego żądać przed głosowaniem nad pierwszą poprawką. A więc w poprawce swojej 3 p. Bagiński domaga się skreślenia wyrazów: „względnie senatorów”. Zgodnie, powtarzam, z swą zapowiedzią, o ile z niej w poszczególnych wypadkach Panowie mnie nie rozgrzeszają, jestem obowiązany poddać odnośne słowa w formie pozytywnej pod głosowanie. Ponieważ tego domaga się p. Poniatowski co do p. 3, uważam za swój obowiązek to zrobić.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#komentarz">(P. Poniatowski: Domagamy się tego i co do punktu a).)</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#Marszałek">Powtarzać głosowania nie będę, już choćby dlatego, że głosowanie było zupełnie jasne.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#komentarz">(P. Poniatowski: Ale Pan Marszałek oświadczył, że to było głosowanie próbne.)</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#Marszałek">Po każdem tego rodzaju głosowaniu próbne m zapytywałem Panów, czy Panowie nie mają nic przeciw temu, żebym stwierdził kategorycznie wynik głosowania; tych rzeczy nie będę rewidował.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#komentarz">(P. Poniatowski: Proszę o głos.)</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#Marszałek">Głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PPoniatowski">Po tem głosowaniu próbnem p. Marszałek stwierdził, że niema kwalifikowanej większości za skreśleniem. Wtedy poprosiłem p. Marszałka o głos, ażeby ten sposób głosowania wyjaśnić, i twierdziłem, że przy tym sposobie głosowania pozostały w tekście wyrazy, które nie zostały większością 2/3 przyjęte. I dlatego prosiłem, ażeby po tem próbnem głosowaniu, które nie ujawniło kwalifikowanej większości, p. Marszałek zarządził głosowanie pozytywne, czy Izba żąda pozostawienia tych słów.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Jeżeli Panowie wezmą pod uwagę, że i tak w trzeciem czytaniu będą Panowie mogli wyrazić swą wolę w sposób, nie ulegający wątpliwości, sądzę, iż Panowie nie uznają za potrzebne, ażeby głosowanie powtórzyć. Po każdem próbnem głosowaniu z chwilą, kiedy stanęła mniejszość względnie większość, nie ulegająca wątpliwości, stwierdzałem to i to stwierdzenie legalizowało głosowanie próbne i z głosowania próbnego robiło głosowanie ostateczne. Z chwilą, kiedy p. Poniatowski podniósł tu sprzeciw, jestem obowiązany go uwzględnić i dlatego oświadczam, że punkt 3 poddam pozytywnie pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#Marszałek">Głosować więc będziemy nad słowami: „względnie senatorów” pozytywnie. Zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za słowami: „względnie senatorów”, ażeby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: Za słowami „względnie senatorów” głosowało posłów 175, przeciw 157. W ten sposób słowa te nie uzyskały kwalifikowanej większości.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#Marszałek">Muszę zwrócić uwagę Panów na jedną rzecz, w związku z żądaniem p. Poniatowskiego, którego uwzględnić nie mogę, tak, jak nie będę mógł uwzględnić żądania, które wystosował do mnie p. Niedziałkowski przed głosowaniem nad art. 8, ażeby głosować osobno nad słowami: „lub Senatu”. Zwrócono mi uwagę i doszedłem do tego przekonania, że wskutek sposobu, w jaki komisja sformułowała swe wnioski, stało się, że nadano inną formę postanowieniom Konstytucji i dlatego w razie takim, jaki właśnie mieliśmy, można przez postawienie wniosków o skreślenie i domaganie się kwalifikowanej większości na nieskreślenie, można powtarzam już zmienić całą Konstytucję nietylko niekwalifikowaną większością, ale nawet znaczną mniejszością, a to byłoby rzeczą niedopuszczalną. Ta możliwość wyszła na jaw dopiero w głosowaniu nad obecnym art. 8, dlatego sądzę, że przegłosujemy obecnie art. 8, czy znajdzie kwalifikowaną większość, jako całość, a nie jest moją rzeczą przesądzać, czy do 3 czytania nie zostanie zgłoszone inne sformułowanie, albo nastąpi porozumienie co do poprawek. Obecnie nie mógłbym się cofnąć i poddać pod głosowanie osobno tych słów, których głosowania domaga się p. Niedziałkowski. Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#PNiedziałkowski">Według art. 26 Konstytucji ma Senat zupełnie inną funkcję prawno — państwową, niż według tekstu, który proponuje komisja, bo tam ma funkcje wyłącznie wyrażenia zgody na inicjatywę Prezydenta, a tu podjęcie inicjatywy i doprowadzenie do rozwiązania Sejmu i Senatu. To jest niewątpliwie zupełnie nowa materja prawno — państwowa, która jest luźno związana z prawem Prezydenta do rozwiązania Sejmu. Izba musi rozstrzygnąć, czy tylko Prezydentowi daje to prawo, czy i Senatowi. Na tem opiera się nasze życzenie, żeby Pan Marszałek poddał osobno pod głosowanie słowa „lub Senatu”, żeby nasza opinja w ten sposób swój wyraz znalazła. W przeciwnym razie, głosowanie przestanie być tem, czem być powinno, — wyrazem woli Izby.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Z pewnych okrzyków, które słyszałem w tej chwili, i z głosów, które prowokowałem umyślnie dorozumiewam się, że wśród tych, którzy uchwalali to w komisji, istnieje nieporozumienie co do interpretacji tego postanowienia. Nim przystąpiliśmy do obrad nad art. 8 uderzyło mnie sformułowanie tego artykułu i zapytywałem członków komisji o wyjaśnienie, ci zaś oświadczyli, że trzeba to rozumieć w ten sposób, jak ja rozumiałem. Przed chwilą jednak z potakiwań p. Chacińskiego jako referenta wywnioskowałem, że p. Chaciński raczej rozumie ten tekst inaczej, niż komisja.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#komentarz">(P. Chaciński: Nie mogę cofać tekstu, bo nie jest moją własnością, lecz własnością komisji.)</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#Marszałek">Wiem i z tego powodu sądzę, że byłoby rzeczą lepszą i bardziej wskazaną, ażebyśmy głosowanie nad art. 8 z ewentualnemi poprawkami i z tą całą świadomością, o której mówił p. Niedziałkowski, odbyli w trzeciem czytaniu. Obecnie nie mógłbym uwzględnić życzenia p. Niedziałkowskiego.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Nad całością nie możemy głosować w takim razie. Głos: Prosimy odroczyć głosowanie nad całością.)</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#Marszałek">Proszę Panów, mamy jeszcze jedną poprawkę p. Bagińskiego. P. Bagiński domaga się, ażeby skreślić słowa: „jednakże tylko raz jeden z tego samego powodu”. Jest to niewątpliwie tekst komisyjny, nie tekst Konstytucji, nie zachodzi więc wypadek, o którym przed chwilą mówiłem. Poddam pozytywnie pod głosowanie słowa, których skreślenia domaga się p. Bagiński. Niema nieporozumień co do tego? W takim razie proszę Posłów, którzy są za utrzymaniem słów, przez komisję zaproponowanych: „jednakże tylko raz jeden z tego samego powodu”, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za pozostawieniem słów: „jednak tylko raz jeden z tego samego powodu” głosowało posłów 313, przeciw 32. Jest więc kwalifikowana większość za utrzymaniem.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#Marszałek">Do ust. 3 mamy dwie poprawki: p. Prószyńskiego i p. Bagińskiego. P. Prószyński wnosi, ażeby 90 zastąpić przez 60. Może Panowie się zgodzą, że najpierw zarządzę próbne głosowanie, czy jest kwalifikowana większość. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Prószyńskiego, aby wstali. Nie mogę stwierdzić, czy jest kwalifikowana większość, wobec tego zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Prószyńskiego, aby przeszli przez drzwi z napisem, „tak”.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#komentarz">(Po głosowaniu.)</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za wnioskiem p. Prószyńskiego głosowało posłów 198, przeciw 147. Wniosek nie uzyskał kwalifikowanej większości.</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#Marszałek">Do drugiego ustępu art. 8 mamy jeszcze poprawkę p. Bagińskiego. Mianowicie p. Bagiński proponuje, żeby wstawić po wyrazie: „oznaczony” słowo „bądź”, a na końcu tego ustępu dodać: „bądź w uchwale Sejmu.</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#komentarz">(P. Bagiński: Panie Marszałku, to ściśle dawne brzmienie Konstytucji.)</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#Marszałek">Zwracam uwagę na to, co akcentowałem w rozmowie, którą przed chwilą przeprowadziłem, że znów będziemy tu mieli rzecz tego rodzaju, że albo w głosowaniu nad całością artykułu proponowane brzmienie uzyska w całości kwalifikowaną większość, a więc uświęci zmianę dotychczasowego tekstu Konstytucji, albo nie uzyska i wtedy p. poseł otrzyma satysfakcję.</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#Marszałek">Musze jeszcze dodać, że ponieważ kontrowersja, która powstała w związku z ustępem 1 art. 8, wynikła wskutek niedość ścisłego sformułowania tego ustępu, tak iż interpretowany on jest już dziś w sposób różny, jedni rozumieją go jako rozszerzenie dotychczasowych praw Senatu, drudzy jako utrzymanie praw Senatu, przeto jest rzeczą pożądaną, żeby tego artykułu dziś nie przegłosowywać, lecz odesłać go do Komisji Konstytucyjnej, któraby się zebrała jutro o godz. 10 zrana i dałaby sformułowanie nowe, nie budzące wątpliwości, poczem przegłosowalibyśmy to sformułowanie nowe. Rzecz tę uzgodniłem już w rozmowach ze stronnictwami. Wobec tego i ewentualne wątpliwości, dotyczące poprawki p. Bagińskiego, zostałyby może w komisji uwzględnione.</u>
<u xml:id="u-34.14" who="#Marszałek">Dziś, aby wyczerpać poprawki, postawione do art. 8, poddam pod głosowanie poprawkę p. Bagińskiego, wymagając dziś dla niej kwalifikowanej większości. Ponieważ głosowanie imienne trwałoby krócej niż głosowanie przez drzwi, dlatego proszę, aby ci Posłowie, którzy są za poprawką p. Bagińskiego, oddali kartki z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-34.15" who="#komentarz">(P. Bagiński: To jest tekst Konstytucji.)</u>
<u xml:id="u-34.16" who="#Marszałek">Przed chwilą wyjaśniłem tę kwestję.</u>
<u xml:id="u-34.17" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-34.18" who="#Marszałek">Wynik głosowania jest następujący: za poprawką p. Bagińskiego głosowało posłów 163, przeciw — 185. (Wynik głosowania imiennego na str 79). Muszę jednak stwierdzić odrazu, że tak to głosowanie, jak i głosowanie kwestjonowane przez p. Poniatowskiego, względnie p. Niedziałkowskiego, ma tymczasowe znaczenie aż do jutrzejszej komisji, zachodzi bowiem ten sam wypadek, z powodu którego protestował p. Niedziałkowski, tylko jeszcze jaskrawszy, tej metody nowelizowania Konstytucji, jaką myśmy zastosowali. Konstytucja dotychczasowa w art. 26 mówi zupełnie wyraźnie, że Sejm może uchwałą swoją postanowić dzień wyborów. Otóż rzeczywiście trzebaby kwalifikowanej większości na to, ażeby skreślić, a nie na to, ażeby przywrócić, jak poseł Bagiński proponuje, tekst dotychczasowy Konstytucji. Te wszystkie niedociągnięcia i sprzeczności wynikają stąd, że może w sposób zbyt liberalny stawialiśmy postanowienia tego rodzaju, że art. 8 albo artykułowi innemu nadaje się takie czy inne brzmienie, zamiast nowelizować Konstytucję tak, jak każdą ustawę, a więc w ten sposób: skreśla się ustęp taki a taki, czy skreśla się słowo takie a takie, w miejsce tego słowa wstawia się słowo takie lub inne. Wtedy niema tych wątpliwości, któreśmy mieli. Uważam więc, że te głosowania, które okazały się nawskroś wątpliwemi, zabierającemi te sprzeczności wewnętrzne, nie obowiązują na przyszłość, obowiązują tylko do jutrzejszej komisji, i jestem przekonany, że komisja, która się zbierze jutro o 10, przeredaguje art. 8 i nada mu formę taką, iż będzie ją można przegłosować. Nad przyjęciem art. 8 w całości głosować obecnie nie będziemy.</u>
<u xml:id="u-34.19" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 9, gdzie niema już, o ile sobie przypominam, tych wątpliwości, jakie się nasunęły przy art. 8.</u>
<u xml:id="u-34.20" who="#Marszałek">Do art. 9 p. Bagiński wnosi o skreślenie ust. 3. Będziemy głosowali nad przyjęciem pierwszych dwóch ustępów i następnie będziemy głosowali nad przyjęciem ust. 3, aby zwolennikom poprawki p. Bagińskiego dać możność wyrażenia swej woli.</u>
<u xml:id="u-34.21" who="#Marszałek">Co do dwóch pierwszych ustępów zarządzam próbne głosowanie. Proszę Posłów, którzy się sprzeciwiają przyjęciu dwóch pierwszych ustępów, aby wstali. Jest niewątpliwie kwalifikowana większość za utrzymaniem dwóch pierwszych ustępów w brzmieniu komisji. Legalizuję więc próbne głosowanie.</u>
<u xml:id="u-34.22" who="#Marszałek">Dalej głosować będziemy nad ust. 3 w sposób pozytywny, tutaj znowu może wpierw załatwimy głosowanie imienne. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ust. 3 w brzmieniu komisyjnem, ażeby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-34.23" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-34.24" who="#Marszałek">Wynik głosowania następujący: za ostatnim ustępem głosowało posłów 169, przeciw — 163. (Wynik głosowania imiennego na str...</u>
<u xml:id="u-34.25" who="#komentarz">(Nieczytelne)</u>
<u xml:id="u-34.26" who="#Marszałek">...) Ustęp ten nie uzyskał kwalifikowanej większości. Art. 9 przyjęty jest z wykreśleniem ustępu 3.</u>
<u xml:id="u-34.27" who="#Marszałek">Przystępujemy do art. 10. Mamy dwie poprawki pp. Dubanowicza i Strońskiego oraz p. Bagińskiego. Poprawka pp. Dubanowicza i Strońskiego zmierza do zastąpienia art. 10 nowym tekstem. Zarządzę próbne głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za poprawką pp. Dubanowicza i Strońskiego, ażeby wstali. Ponad wszelką wątpliwość nie ma ona kwalifikowanej większości. Wobec wniosku p. Bagińskiego będziemy głosowali pozytywnie nad art. 10. Proszę Posłów, którzy są za zmianami, zaproponowanemi w art. 10 przez komisję do art. 36 Konstytucji, żeby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-34.28" who="#komentarz">(Po obliczeniu.)</u>
<u xml:id="u-34.29" who="#Marszałek">Rezultat głosowania następujący: za wnioskiem głosowało posłów 185, przeciw — 151. (Wynik głosowania imiennego na str. 79). Wniosek nie uzyskał kwalifikowanej większości. Art. 10 został skreślony.</u>
<u xml:id="u-34.30" who="#Marszałek">Przechodzimy do dalszych poprawek. Pp. Konopczyński, Błażejewicz, Stroński i Dubanowicz zgłaszają poprawkę, żeby po art. 10 wstawić nowy artykuł, którego tekst mają Panowie podany.</u>
<u xml:id="u-34.31" who="#Marszałek">Pozatem była zgłoszona poprawka pp. Dubanowicza i Strońskiego, która została wycofana jako nieaktualna.</u>
<u xml:id="u-34.32" who="#Marszałek">Nad poprawką pp. Konopczyńskiego, Dubanowicza, Błażejewicza i Strońskiego zarządzam głosowanie. Jest wniosek p. Konopczyńskiego o imienne głosowanie. Ponieważ przypuszczam, że Panowie się zgadzają, zarządzam imienne głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawka, żeby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-34.33" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów.)</u>
<u xml:id="u-34.34" who="#Marszałek">Wynik głosowania nad poprawką pp. Konopczyńskiego, Błażejewicza, Strońskiego i Dubanowicza jest następujący: za poprawką głosowało 143 posłów, przeciw poprawce 199 (Wynik głosowania imiennego na str. 79.) Poprawka została odrzucona.</u>
<u xml:id="u-34.35" who="#Marszałek">Proponuję Panom, ażebyśmy dalsze głosowanie odroczyli do jutra.</u>
<u xml:id="u-34.36" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-34.37" who="#Marszałek">Prosiłbym, aby p. Prezes Komisji Konstytucyjnej zechciał zwołać Komisję Konstytucyjną na godz. 9 1/2 z rana, tak aby posiedzenie Sejmu mogło rozpocząć się o godz. 10 1/2. Zwracam uwagę Panów, że chciałbym, abyśmy jutro ukończyli dyskusję nad pełnomocnictwami, a środę mieli na sprawy bieżące — jest szereg ratyfikacji.</u>
<u xml:id="u-34.38" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Proszę, by posiedzenie plenarne rozpoczęło się o godz. 11, bo komisji wcześniej nie skończymy.)</u>
<u xml:id="u-34.39" who="#Marszałek">W każdym razie proszę, aby Komisję Konstytucyjną zwołać na godz. 9 1/2 z rana, a posiedzenie plenarne zarządzam na godz. 11 rano.</u>
<u xml:id="u-34.40" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Sobolewskiego z Klubu Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hromady i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie tolerowania i zatuszowania przez władze sądowe mordu, dokonanego na więźniu Feliksie Konopackim w Wilejce.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Wołoszyna z Klubu Białoruskiej Włościańsko-Robotniczej Hromady i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie bezprawnej uchwały rady gminnej w Krynkach o przeniesieniu budynku szkoły ze wsi Sanniki waz tolerowania tej uchwały przez władze szkolne.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Łaskudy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Skarbu i Spraw Wojskowych w sprawie niezałatwienia wniesionych próśb o rentę wdowią, od 2 lat leżących w izbie skarbowej w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Łaskudy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie wstrzymania renty inwalidzie wojennemu Władysławowi Dudkowi z gm. Kierlikówka, pow. Bochnia.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie skrzywdzonych przez władze ojców i matek po zabitych na wojnie synach.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie Katarzyny Buczek, skrzywdzonej przez izbę skarbową w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego i kol. do pp. Ministrów Pracy i Opieki Społecznej, Spraw Wewnętrznych oraz Robót Publicznych w sprawie Franciszka Musiała pokrzywdzonego przez zakład ubezpieczeń od wypadków we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Robót Publicznych i Spraw Wewnętrznych w sprawie nakładania przez wydział powiatowy w Tarnobrzegu na gminę Dymitrów Duży i Dymitrów Mały, pow. tarnobrzeskiego, obowiązku budowania mostu na rzece Krzemienica Babulówka i drodze publicznej.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Paczkowskiego i kol. z klubu Chrześcijańskiej Demokracji do p. Ministra Kolei w sprawie braku wagonów do przewozu węgla.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Hołowacza i tow. z klubu Niezależnej Partji Chłopskiej do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie szykanowania ludności małorolnej wsi Rybnica, gm. Łęgi, pow. włocławskiego, przez nadleśnictwo Kowal, pow. włocławskiego.</u>
<u xml:id="u-35.10" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie szykanowania ludności i represji, stosowanych przez inspektora szkolnego w Kałuszu, woj. Stanisławów.</u>
<u xml:id="u-35.11" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Ministrów Skarbu, Spraw Wojskowych i Spraw Wewnętrznych w sprawie przewlekania się decyzji organów kompetentnych do wymiaru zaopatrzenia po poległych na wojnie.</u>
<u xml:id="u-35.12" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niedopuszczalnych stosunków samorządowych w pow. Kałusz, woj. Stanisławów.</u>
<u xml:id="u-35.13" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja ks. Ilkowa i kol. do pp. Ministrów Skarbu oraz Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie wymiarów podatku przemysłowego w pow. Stryj, woj. Stanisławów.</u>
<u xml:id="u-35.14" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Dmitrijuka i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości, w sprawie Muszakiewicza Osipa, trzymanego ósmy miesiąc w więzieniu śledczem w Brześciu nad Bugiem.</u>
<u xml:id="u-35.15" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Podhorskiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie prześladowań notarjuszów i kandydatów notarjalnych narodowości ukraińskiej.</u>
<u xml:id="u-35.16" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Wpłynął wniosek p. Dziducha i tow. z klubu parlamentarnego Stronnictwa Chłopskiego, w sprawie noweli do ustawy z dnia 18 lipca 1925 r. (Dz. Ust. Rz. P. poz. 563) o przerachowaniu wkładek oszczędnościowych, złożonych w Pocztowej Kasie Oszczędności w Warszawie. Wniosek ten odsyłam do Komisji Skarbowej.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#Marszałek">Proponuję Panom odbycie następnego posiedzenia jutro o godz. 11 rano z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#Marszałek">Dokończenie głosowania nad projektem ustawy w przedmiocie zmian i uzupełnień Konstytucji z dnia 17 marca 1921 r. (odbitki roneo nr 277, 278 i 279).</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#Marszałek">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie upoważnienia Prezydenta Rzeczypospolitej do wydawania rozporządzeń z mocą ustawy (odbitka nr 278 i druk nr 2455).</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Budżetowej i Komisji Pięciu o sprawozdaniu Najwyższej Izby Kontroli za rok 1924 (odbitka roneo nr 276).</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie rozporządzenia Ministra b. dzielnicy pruskiej z dn. 12. VIII. 1921 r. o wyborach do sejmików wojewódzkich (Dz. Ustaw 71 poz. 491) (druk nr 2499).</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#Marszałek">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda, uważam go za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 30 wiecz.).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>