text_structure.xml
169 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 15 po poi.)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wojskowych gen. Lucjan Żeligowski, Minister Skarbu Jerzy Zdziechowski, Minister Sprawiedliwości Stefan Piechocki, Minister Kolei Adam Chądzyński, Minister Przemysłu i Handlu Stanisław Osiecki, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Władysław Kiernik.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Spraw Wojskowych gen. Daniel Konarzewski, w Ministerstwie Sprawiedliwości Julian Siennicki, w Ministerstwie Kolei Julian Eberhardt, w Ministerstwie Robót Publicznych Artur Hausner.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 278 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 279 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia Jako sekretarze zasiadają pp. Niedbalski i Maleczyński. Listę mówców prowadzi p. Milczyński.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Usprawiedliwiają nieobecność w Sejmie posłowie: Bieńkowski i Sadzewicza. Udzieliłem urlopów posłom: Jankowskiemu, Mazeckiemu, Plucińskiemu i Wojtasze na 2 dni, Brotowi, Jedynakowi i Mrozowskiemu na 3 dni., Bernardowi Hausnerowi i Maślance na 4 dni, Tabaczyńskiemu na 6 dni, Cieplakowi i ks. Lordzianowi na tydzień.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Przystępujmy do punktu 1 porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Wojskowej o projekcie ustawy o poborze rekruta w 1926 r. i(druk nr 2355 i odbitka roneo nr 262.) Jako sprawozdawca ma głos p. Mączyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PMączyński">Do zasadniczych uprawnień parlamentów należy uchwalanie corocznie budżetu wpływów i wydatków Państwa i coroczne uchwalanie kontyngentu rekruta, jakoteż pozwalanie na pobór rekrut as. W języku potocznym zwą się te dwa uprawnienia: jedno, nakładaniem podatku mienia na obywateli, drugie, nakładaniem podatku krwi. I nasza Konstytucja w art. 5 to coroczne prawo zezwala na pobór rekruta i uchwalania kontyngentu rekruta postawiła między naczelne uprawnienia Sejmu naszego. Dlatego co rok jedną i drugą kwestią musi się Wysoka Izba zajmować i powinna się zajmować według mego przekonania w sposób poważny, rzeczowy i spokojny, pozwalający na rozważne i poważne deliberowanie kwestii zasadniczych, związanych bezpośrednio z obroną, z istnieniem Państwa.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#PMączyński">Niestety w Sejmie naszym już po raz trzeci jesteśmy przez administrację wojskową postawieni w tem położeniu, że nad temi z zasadniczemi kwestiami musimy debatować zbyt pośpieszenie, zbyt szybko, żeby załatwić na czas ustawę samą. Rozumiem, że dla administracji wojskowej może być kwestią obojętną, kiedy odbędzie się pobór do wojska, byle odbył silę przed terminem wcielenia, byle odbył się w tym czasie, któryby pozwolił po zorientowaniu się w jego wyniku zająć się rozdziałem materiału ludzkiego na poszczególne farmacje wojskowe. Dla ludności natomiast jest to kwestią pierwszorzędnego znaczenia, ażeby była pociągana do komisji poborowych wtedy, kiedy ma w zajęciach swoich normalnych mniej więcej wolniejszy i spokojniejszy czas. Specjalnie dla ludność rolniczej jest to kwestią ogromnego znaczenia, ażeby nie była odrywana od pracy na roli ani w czasie wiosennych robót ani w czasie żniw. Z tego względu, uważając termin uchwalenia tej ustawy za konieczność ludową, musimy niestety zawsze załatwiać ją w przyśpieszaniem tempie. Musimy jednak żądać — z tem żądaniem dziś wychodzimy po raz pierwszy przed Wysoką Izbę — od administracji wojskowej, ażeby ten stan uległ zasadniczej zmianie i ażeby w roku następnym wcześniej, znacznie wcześniej ta ustawa znalazła się w ciałach ustawodawczych, by mogły, jak powiedziałem, swobodnie, poważnie i rzeczowo przedyskutować kwestie wszystkie z tą sprawą związane. Ustawa obecna, którą mam zaszczyt w imieniu Komisji! Wojskowej Wysokiemu Sejmowi! do uchwalenia przedstawić, składa się z dwóch zasadniczych uprawnień, jakie dajemy administracji wojskowej szczególności, a państwowej w ogólności: pierwsze — to zezwolenie na pobór rekruta, zasadnicze zezwolenie, drugie — to ustalenie wysokości stanu liczebnego wojska, czyli to, co nazywamy kontyngentem.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PMączyński">Mam wyrażenie, że co do pierwszej kwestii nie będzie w tej Wysokiej Izbie żadnego sprzeciwu; mam wrażenie, że w Sejmie polskim nie znajdzie się nigdy poseł polski., któryby odmówił kiedykolwiek tego prawa, tego pozwolenia na urządzenie poboru rekruta. Możemy dążyć do tego, i są stronnictwa, które otwarcie dążą — ja twierdzę, że wszystkie stronnictwa nie miałyby nie przeciw temu, ażeby wojnę oddalić jak najbardziej od współczesnego i przyszłego pokolenia, ażeby wykluczyć wogóle potrzebę prowadzenia jej kiedykolwiek, a jak długo panuje sytuacja międzynarodowa taka, jak obecnie, jak długo rozbrojenie nie stanie się powszechnem, tak długo my, znajdując się w specjalnie niebezpiecznem położeniu, chociaż nie mamy aspiracji Zdobywczych względem naszych sąsiadów, musimy niestety tę konieczność państwową wypełniać, musimy wojsko Stałe trzymać, a trzymając je musimy corocznie na pobór zezwalać. Dobrze się stało, iż w Sejmie polskim wyrabia się powoli przekonanie, że ta sprawa pierwszorzędnego, zasadniczego dla Państwa zwalczenia nie jest związana z opozycyjnem czy popierającem stanowiskiem Rządu, nie jest uważana za sprawę polityczną jak bywało w innych parlamentach, ale za sprawę państwową. Nie występują stronnictwa opozycyjne przeciwko tej ustawie, ażeby w ten sposób zadokumentować swoją opozycyjność wobec Rządu, który im silę podoba lub nie, ale traktują ją ze stanowiska Państwa, uważają ją za konieczność państwową i za taką koniecznością wszystkie niewątpliwie wolu ją 3, mam nadzieję, W przyszłości wetować będą.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PMączyński">Drugie Uprawnienie, jakie w tej ustawie naszej dajemy, to stan czepny wojska, wysokość kadr, jakie pozwala się trzymać na rok bieżący. Sformułowaliśmy art. 2 już w roku zeszłym w ten sposób, że nie ustała on bezwzględniej cyfry wysokości stanu liczebnego, nie ustala cyfry tego tak zw. kontyngentu, ale łączy wysokość staniu liczebnego z budżetem państwowym i z ilością wojska tam w budżecie przewidzianą. Ze stanowiska wojskowego, ze stanowiska ograniczenia podatku krwi; mogłoby się to wydawać nieodpowiednie i nie na miejscu. Mam wrażenie jednak, że jest to raczej wskazanie, jest bardziej uzasadnione, niż określenie ilości, albowiem i ten artykuł. Według przekonania Komisji Wojskowej musi dostosować silę do zasadniczej ustawy, jaką ma wojsko każde, do ustawy poborowej, która jest jego, że tak się wyrażę, konstytucją. Myśmy, uchwalając ustawę poborową, stanęli, na stanowisku i przeprowadź i odpowiedne postanowienie, że wszyscy, którzy są uznani i będą uznani za zdolnych, powinni otrzymać przeszkolenie wojskowe. Wobec tego nałożonego na administrację wojskowa obowiązku przeszkolenia bezwzględnie wszystkich, uważamy za niewskazane, za niepotrzebne określenie jakiejkolwiek cyfry, któraby w tej ustawie znajdować się mogła. Dlatego też połączyliśmy wysokość utrzymywanego wojska z możnością budżetową Państwa, określoną w jego budżecie.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#PMączyński">W tym roku ma to połączenie może jeszcze specjalniejsze znaczenie, niż miało w roku zeszłym, albowiem znajdujemy się niewątpliwie w czasach bardzo ciężkiej sytuacji gospodarczej, która może zaciążyć srogo nad bezwzględną niezawisłością Państwa naszego. Jeżeli z tej walki gospodarczej, którą toczymy i którą zwycięsko stoczyć musimy, n.ie wyjdziemy zwycięsko, jeżeli jej nie opanujemy należycie, to popadniemy niewątpliwie w pewną zależność, w pewną niewole gospodarcza, za którą — według mego najgłębszego przekonania — muskałaby pójść także w dalszej przyszłości i niewolą polityczną. Ponieważ tedy, Wysoki Sejmie. talk pojmuje osobiście obecne położenie, w jakim się znajdujemy i tę walkę gospodarcza. jaką toczymy dzisiaj, uważam za bezwzględną konieczność, aby wojsko i administracja wciskowa dostosowały się do tego i aby także W swoim zakresie działania poczyniły wszelkie możliwe wysiłki, by zwycięstwo w walce gospodarczej jak najbardziej ułatwić.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#PMączyński">Nie wolno stać na tem stanowisku, które niestety dość często i dość powszechnie w ostatnim czasie spotykamy, że oszczędności, które robić trzeba, których konieczność i słuszność bezwzględne uznajemy, należy robić we wszystkich innych resortach, lecz nie tych, w których specjalnie ktoś jest zainteresowany. My stromy zupełnie na Jonitem stanowisku i powiadamy: koniecznością obecnej chwili jest zrównoważenie budżetu, do togo zrównoważenia musimy dążyć równomiernie, obcinając wszystkie te wydatki, bez których Państwo może w najbliższej przyszłości się obejść. Ale powinniśmy robie pewną różnicę w obcinaniu i najpierw zabierać się do tych wydatków, bez których Państwo dobrze istnieć może, a dopiero na ostatniem miejscu postawić te, które muszą decydować o istnieniu i przyszłości państwa. Do tych poważnych wydatków zaliczam osobiście wszelkie wydatki wojskowe. Nie znaczy to, Wysoki Sejmie, żebym pochwalał wszelkie rubryki wydatkowania obecnego wojskowego, żebym uważał, że każdy złoty, czy każdy grosz jest tum racjonalnie ii należycie wydawany. Broń Boże, ale śmiem twierdzić, że nasze potrzeby wojskowe, potrzeby przygotowania się naszego do wojny są tak duże, że każdy grosz, który tam damy, może być racjonalnie, skutecznie i celowo użyty. Każdy grosz jest tam potrzebny, gdyż im więcej go będzie, tem pewniejsi będziemy utrzymania i zabezpieczenia niepodległości naszego Państwa.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#PMączyński">Zdaje się, że jest rzeczą jasną dla wszystkich członków tej Wysokiej Izby, że utrzymamy Państwo polityczne tylko wtedy, jeżeli sami odpowiednio silni będziemy. Możemy liczyć u przyjaciół i mieć ich, możemy zawierać i łączyć się w rozmaite sojusze, ale i sojusze i przyjaciele będą tylko wówczas pewni, jeżeli my sami przedstawiać będziemy pewną realną siłę, pewną realną wartość. Powiedziano już dawniej, że jeżeli się chce uniknąć wojny, to musi się samemu być dobrze przygotowanym, być odpowiednio silnym, musi się wzbudzać strach u każdego napastnika, któryby miał względem nas wrogie zamiary.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#PMączyński">Odpowiednie przygotowanie narodu do bezwzględnego utrzymania w całości Państwa Polskiego jest jedną z najważniejszych trosk naszej spółczesności i powinno być najważniejszą troską wszystkich czynników państwowych, bez względu na ich stopień. Nie można powiedzieć, niestety, żeby wszystkie te czynniki w ostatnich czasach stanęły na stanowisku, wedle najgłębszego naszego przekonania, jedynie racjonalnem. Zdaje mi się, że rzecz ma się odwrotnie. I w Radzie Ministrów j na komisjach sejmowych i nawet może w całym Sejmie, nie mówiąc już o prasie i rozmaitych zebraniach, wszędzie wskazuje się tylko na oszczędności, jakie uczynić należy w wojsku, a nie chce się dotknąć najpierw tego działu, który powinien być zredukowany przed oszczędnościami wojskowemi. Doprowadzono do tego, że ostatni budżet, nad którym Komisja Budżetowa obraduje, przedstawia w istocie swoich wydatków prawie tylko połowę tego, co miało do wydania wojsko w roku zeszłym. Tak znacznie obcięto ilościowo i jakościowo z powodu spadku waluty wydatki najważniejsze, jakie są w budżecie, bo skierowane wyłącznie ku utrzymaniu tak ciężko i z takim trudem po długiej niewoli zdobytej niepodległości państwowej.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Dębski).</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#PMączyński">Rozumiem, szanowni Panowie, że wojnę współczesną prowadzi cały ród i żeby móc myśleć o obronie — bo tytko o obronnej wojnie zawsze mówię — musi być niemal we wszystkich dziedzinach życia państwowego i społecznego przygotowany. Niema dziś dziedziny w życiu narodów, któraby nie potrzebowała specjalnej troski pod kątem widzenia wojennym i wojskowym. Wszystkie dziedziny, czy wytwórcze, czy nawet pośredniczące, muszą być odpowiednio na czas w czasie pokoju zorganizowane, przygotowane i przystosowane do tych konieczności wojennych, jakie dla nich nastąpiła. Nie będę o nich wszystkich mówił, zwrócę się tylko do dziedziny wojskowej.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#PMączyński">W dziedzinie wojskowej przygotowanie narodu do wojny obejmuje trzy zasadnicze kierunki: wszystkiemi materiami ludzkiego, to jest przygotowanie materiału ludzkiego; odpowiednie przygotowanie materiału technicznego; posiadacie odpowiednich kadr, któreby umożliwiły zorganizowanie tego, co się posiada, a wiec któreby umówiły to, co nazywamy mobilizacją. Te wszystkie trzy czynniki są również ważne. Nie można żadnego z nich poświęcać na korzyść drugiego. One muszą być wszystkie trzy równomiernie, równocześnie i współmiernie uwzględnianie i wszystkie trzy muszlą posuwać się powoli etanami naprzód, ażeby można było każdej chwili rozpocząć obronę Państwa.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#PMączyński">Wyszkolenie żołnierzy, mobilizacja i osłona mobilizacji zależna jest od wysokości, posiadanych kadr, od tych jednostek wojskowych, które już w czasie pokoju się trzyma, a które muszą być obliczone tak, aby w czasie mobilizacji wchłonąć w siebie materiał i stać się odrazu jak najśpieszniej gotowemi jednostkami, któremi operować można, które mogą przeciwstawić się wrogowi. Dlatego ilość trzymanego wojska nie może być dowolnie zmieniania, nie może być brana z powietrza, me może być rzeczą niczyjego widzimisię, ale musi być obliczona cyfrowo, precyzyjnie, ściśle, musi być dostosowana do możliwości wojennych. do wielkości przeciwnika, z którym się będzie minio do czynienia, musi być także ulewą tiulem dostosowana do możności finansowej Państwa. Mężna powiedzieć śmiało: lm więcej kadr, tem sprawniejsza, tem szybsza mobilizacja, tem pewniejsza osłona. Ale dążności do powiększania tych kadr kadząc tamę możność finansowa Państwa.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#PMączyński">Jasnem jest, że w tem położeniu, w jakim się Państwo obecnie znajduje, musiano zmniejszyć kadry i zmniejszono je w tym roku w porównaniu z rokiem poprzednim: o 43.000 ilość żołnierza budżetowego, a o 23.000 ilość utrzymywanego stanu. Zdaje mi się, Wysoka Izbo, że zrobiono już maksymalny wysiłek, na jaki w tym kierunku pozwala jeszcze całość i obronność Państwa. Mam wrażenie, że dalej gwałtownie pójść nie można, bo doprowadzilibyśmy niewątpliwie do zdezorganizowania tych wszystkich oddziałów wojskowych, które już istnieją. Tworzenie wojska jest rzeczą trudną, uciążliwa, wymaga dłuższego przeciągu czasu; zdezorganizować ten aparat bardzo łatwo. Wystarczy jeden nieodpowiedni, niezbyt dobrze przemyślany rozkaz, żeby wojsko przestało istnieć wskutek wykonania takiego rozkazu.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#PMączyński">Wysoka Izbo, słyszy się w ostatnich czasach bardzo często, że na ten rok trzeba się zgodzić na coś więcej, niż będzie w latach następnych. Z tem błędnem, według mego przekonania, zapatrywaniem należałoby się rozprawić. Przygotowanie do wojny i pod względem wojskowym nie odbywa się z roku na rok, ani też w okresach krótszych. Ono musi być obliczone i planowo rozłożone na całe dziesiątki, na całe, okresy lat. Planu tego musi się stale logicznie, i koniecznie dotrzymywać. Nie można zmieniać tego planu w jednym roku i mówić, że się to nadrobi w roku następnym, ponieważ niewątpliwie i ten rok następny nie będzie lepszy od poprzedniego, a jeżeli będzie jaka różnica, to napewno bardzo nieznaczna. My musimy bezwzględnie określić już obecnie lub w najbliższej przyszłości maksymum środków, jakie dla utrzymania Państwa wydobyć z siebie. wydobyć ze społeczeństwa możemy i te. środki rozłożyć najracjonalniej, nieodnowienie najlepszego przygotowania Państwa do obrony. Dla innych jest niewątpliwe, że w społeczności naszej istnieje powszechnie, bez wzdęciu na zapatrywania nieliczne i społeczne, tendencja i wola do bezwzględnej obrony granic naszych.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#PMączyński">W nadziei i w przekonaniu, że ta sama wola jest w Wysokim Sejmie, że zadokumentuje się ona w jednogłośne uchwaleniu ustawy, która dziś nam Komisja Wojskowa przedkłada, proszę Wysoką Izbę o uchwalenie ustawy bez zmiany.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Poniatowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PPoniatowski">Wysoka Izbo! Rozprawa dzisiejsza ma się odbyć przy nierozstrzygnięciu jeszcze przez Sejm zagadnienia, czy nie jest najsłuszniejszą drogą do reformy naszej siły wojskowej, dla osiągnięcia istotnie powszechnej i demokratycznej siły zbrojnej Państwa przeprowadzenie jednorocznej służby wojskowej. Propozycje, które co do tej ustawy są zgłoszone, zmierzają do obniżenia kontygentu rekruta, kontygentu poboru. Sądzimy, że nie jest to droga właściwa, sadzimy przeciwnie, że Państwo, które chce naprawcie być obronne, powinno wszystkich ludzi dojrzałych do broni przeprowadzić przez kadry armii stałej, powinnością wykonania obrony kraju istotnie uzdolnić. A zatem zmierzamy zawsze do tego, aby bez pozbawienia kogokolwiek tego wyszkolenia przeprowadzone zostały przez służbę wszystkie szeregi dorastającej młodzieży. Możliwe to jest wówczas, jeżeli czas służby skrócimy. Nie jesteśmy w możności ani budżetowej ani technicznej utrzymywać dwuroczny kontyngent przy naszym stanie gospodarczym. Sądzimy zatem, że zagadnienie, które powinno być rozstrzygnięte pierwsze, to są te wnioski i propozycje, które zostały zgłoszone dla znowelizowania ustawy o powszechnej służbie wojskowej. Nie widzimy powodu, dla któregoby ta sprawa miała ulegać zwłoce. Sądzimy, że może ona być załatwiona najkrótszą droga w podobnie pośpiesznym trybie, jak ta ustawa, która mamy na porządku dziennym, a wówczas będzie czas i na uchwalenie przez Sejm upoważnienia dla Rządu do wykonania poboru rekruta. Zgłaszam przeto następujący wniosek formalny:</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PPoniatowski">Sejm odracza dyskusję i głosowanie nad ustawa o poborze rekruta do czasu rozstrzygnięcia przez Sejm wniosków zniżających czas trwania służby wojskowej z dwu lat do jednego roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WicemarszałekDębski">Przeciw wnioskowi formalnemu głos ma p. referent.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PMączyński">Zdaje mi się. Wysoka Izbo, że uchwalenie wniosku p. pos. Poniatowskiego, odczytanego w tej chwili, byłoby odroczeniem ustawy na znacznie dłuższy przeciąg czasu, aniżeli pozwala nam sytuacja, aniżeli pozwalają nam nawet, jak powiedziałem w poprzedniem mojem przemówieniu, konieczności ludowe i społeczne.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PMączyński">Zdaje mi się również, Wysoki Sejmie, że jedna kwestia z drugą zupełnie się nie wiąże. Czas służby wojskowej i ilość posiadanego kontyngentu, to są sprawy wprawdzie współmierne, ale nie łączące się ze sobą zbyt ściśle. Możemy mieć służbę dwuletnią, a kontygent 100.000, i odwrotnie służbę jednoroczna, a kontygent 200.000. Te sprawy zależą tylko cd rozdzielenia przez administrację wojskową, pobranego materiału ludzkiego, na poszczególne oddziały wojskowe.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PMączyński">Odroczenie debaty nad tą ustawą, którą referowałem przed chwila, do czasu znowelizowania, czy zmienienia zupełnie ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej, byłoby odroczeniem tak znacznem, że nie wiem, czy pobór tego rocznika możnaby przeprowadzić podczas żniw. Albowiem p. pos. Poniatowski zmienia zasadniczą ustawę, ustawę, którą nazwałem konstytucją wojska, ustawę o powszechnym obowiązku służby wojskowej. To wymaga niewątpliwie dłuższej debaty i w Komisji wojskowej i, w mojem przekonaniu, wywoła dłuższą debatę w Wysokiej Izbie. Ta Kwestia nie jest tak łatwą, jak ją tutaj p. pos. Romanowski przedstawił, albowiem stanowczo nie będzie można skrócie czasu służby wojskowej, w ten sposób, jak on to proponuje. Mozę ujdziemy do tego, że w pewnych działach brom będziemy mogli zaprowadzać roczną służbę, ale w innych działaniach, jak technicznym, będzie musiał być czas zupełnie inny. Czy możemy pomyśleć, żeby w tym samym czasie wyszkolił się na dobrego żołnierza żołnierz piechoty, żołnierz artylerii i żołnierz wojsk lotniczych? Nie mówię już o innych rodzajach, jak radiotelegrafia i t. d. Jeżeli przyjdzie, a przyjść musi do skrócenia czasu służby wojskowej, to będziemy musieli zróżniczkować ten czas między różne gatunki broni, pomiędzy różne rodzaje wojska. Będziemy musieli zróżniczkować go także, według mojego przekonania, i wewnątrz tych gatunków broni, bo zupełnie innego wyszkolenia wymaga ten, kto ma być przyszły podoficerem, niż ten, kto ma być tylko szeregowcem i ma tylko wykonywać rozkazy.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#PMączyński">Jest jeszcze. Wysoki Sejmie, argument trzeci. Ustawa o powszechnym obowiązku służby wojskowej została uchwalona właśnie pod tym kątem widzenia, aby dać administracji wojskowej możność przeprowadzania wszelkich prób i różniczkowania czasu służby tak, jak tylko pozwala na to z jednej strony możność finansowa Państwa, z drugiej strony doświadczenie w oddziałach wojskowych.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#PMączyński">Z tych wszystkich powodów proszę Wysoki Sejm o odrzucenie wniosku p. Poniatowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WicemarszałekDębski">Proszę p. Sekretarza o odczytanie wniosku p. Poniatowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#SekretarzpMilczyński">Sejm odracza dyskusje i głosowanie nad ustawą o poborze rekruta do czasu rozstrzygnięcia przez Sejm wniosków zniżających czas trwania służby wojskowej z dwu lat do jednego roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WicemarszałekDębski">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem tego wniosku, aby wstali. Stoi mniejszość, wniosek upadł. Przystępujemy do dalszej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Nazaruk.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PNazaruk">Wysoki Sejmie! Z okazji obrad nad ustawą o poborze rekruta mam zaszczyt w imieniu Klubu Ukraińskiego zgłosić następujące oświadczenie:</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PNazaruk">W zapale mar zeń wielkomocarstwowych, chwycona szałem zbrojeń...</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PNazaruk">... Polska, rozbudowywała niepomiernie armię, której utrzymanie spada niezmiernymi ciężarem na społeczeństwo. W roku 1926 na ten cel rząd wymaga 536 milionów złotych, czyli 42% wszystkich narodów, których spodziewa się Skarb polski. Przezywamy niebywały kryzys gospodarczy; najwięcej odczuwa to naród ukraiński i białoruski,...</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#komentarz">(Głos: A my opływamy w miodach.)</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PNazaruk">... bo przy swem strasznem zniszczeniu musi płacić te niesłychanie straszne podatki, nic w zamian nie otrzymując: ani szkoły, ani ziemi, ani równouprawnienia, ani przyznania praw obywatelskich.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PNazaruk">Wobec faktu pozbawienia nas wszystkich praw, nie możemy zgodzić się pobieranie z naszego narodu ukraińskiego największego podatku, bo podatku krwi. Zawsze byliśmy i jesteśmy za zmniejszeniem wydatków na armię, zmniejszając jednocześnie kadry zawodowe, najwięcej pożerające pieniędzy. Polonizacja naszych młodych rekrutów, powołanych do służby w armii polskiej, i odrywanie tej młodej siły od korzystnej pracy aż na dwa lata jeszcze bardziej przemawiają przeciw obecnemu w Polsce systemowi militaryzmu, dlatego Klub Ukraiński w zasadzie jest za systemem milicji ludowej. Tylko przy wprowadzeniu systemu milicji ludowej udałoby się rzeczywiście zmniejszyć nieproduktywne wydatki na utrzymanie armii i przez to zapobiec ujemnym stronom systemu wojskowego, jaki mamy dziś.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PNazaruk">Wobec tego stawiam wniosek o skreślenie art. 1 ustawy o poborze rekruta w r. 1926.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Wojtiuk.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PWojtiuk">Proszę Panów, w rządowem uzasadnieniu przedłożonego nam przed trzema dniami projektu ustawy o poborze rekruta na rok 1926 w punkcie 4 czytamy: „Kontygent rekruta na rok 1926 nie różni się zasadniczo od kontygentu uchwalonego na rok 1925, gdyż ani w dziedzinie obrony narodowej, ani w systemie organizacji armii i metodach jej wyszkolenia nie zaszły żadne zasadnicze zmiany”. Wychodząc z tego założenia, że nic się w ciągu ostatniego roku nie zmieniło, przedłożenie rządowe projektuje w art. 2 pobór „w ramach stanu liczebnego wojska, ustalonego w budżecie na rok 1926”. Zarówno uzasadnienie projektu rządowego, jak i zacytowane przed chwilą ujęcie sprawcy wysokości kontygentu poborowego ze wszech miar zasługują na uwagę.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PWojtiuk">Najpierw więc uzasadnienie. Czyżby istotnie „nie zaszły żadne zasadnicze zmiany wokół nas, żeby Polska miała sobie pozwolić na pobór rekruta w wysokości zeszłorocznej?. Wszyscy wierny, że zmiany zaszły i to tak olbrzymie, ze nawet jedno z najbardziej militarystycznych stronnictw w, tej izbie, mianowicie P. P. S., zmuszone było 21 października r. ub., a więc na krótko przed swem wstąpieniem do koalicji rządowej, zgłosić wniosek o redukcję wojska do 150.000, oraz wniosek o redukcję czasu służby do 1 roku. Wniosek swój uzasadniała P. r. S. leni, iż „utrzymujemy na stopie pokojowej armię, znacznie przekraczającą naszą siłę finansową i gospodarczą, a nawet możność budżetową”. A dalej cytuję to uzasadnienie — „Ogólne odprężenie, które nastąpiło w Europie w związku z wynikiem konferencji w Locarno, powinno znaleźć swój wyraz także w oszczędności naszego budżetu wojskowego, do czego zresztą nas zmusza powszechne zubożenie ludności i bardzo krytyczne położenie gospodarcze Państwa”. „Głoszone hasło oszczędności budżetowej, rzucane przez rząd i stronnictwa — pozwalam sobie dodać koalicyjne — między ludność, poty pozostaną czczym frazesem, dopóki pozostanie nietknięta! największa pozycja budżetowa, to jest wydatki, na wojsko. Trzymanie zaś w gotowości obronnej Państwa bynajmniej nie wymaga pozostawiania w szeregach stałego wojska dotychczasowej liczby żołnierzy, przeciwnie, osłabia to siły gospodarcze kraju, a przez to odbija się także na sile obronnej Polski”.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PWojtiuk">Otóż wszystko to niemal, a przedewszystkiem wskazanie na straszliwą sytuację gospodarczą kraju, to rzeczy całkowicie słuszne i niewątpliwie zrozumienie lej ich słuszności w szerokich masach wpłynęło na rosnące wciąż rozpowszechnienie się dziś hasła redukcji wojska, przedstawiającego de facto zgórą 40% budżetu tego zrujnowanego i tak Państwa.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PWojtiuk">Ale mimo tych pięknych wniosków P. P. S„ mimo przewlekłych debat redukcyjnych w Komisji budżetowej i Wojskowej, Rząd koalicyjny Chieno Piasto P.P.S. przychodzi tu dziś z żądaniem uchwalenia mu rekruta w ilości tej samej, jaką większość tej Izby dala Rządowi przed rokiem.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PWojtiuk">Czcze frazesy, hasła oszczędnościowego, mówiąc słowami cytowanego uzasadnienia wniosku P. P. S. — rzucane przez Rząd i stronnictwa burżuazyjne swoją drogą, a pobór rekruta ponad wszelką miarę i możliwość swoją! Oto treść dzisiejszego przedłożenia Rządu, w którym zasiada ta sama P. P. S.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PWojtiuk">Ten sam Rząd koalicyjny, który nie waha się w sposób zabójczy redukować oświatę, który nie znajduje pieniędzy na roboty publiczne i na ruch budowlany, o co wielkim głosem woła cała Polska pracująca, ten sam Rząd, w którego łonie dziś jeszcze dyskutowana jest sprawa, czy przywrócić pracownikom państwowym głodowe normy uposażeniowe z grudnia roku ubiegłego, które Panowie zredukowali niby tylko na jeden kwartał, ośmiela się dziś żądać od Sejmu uchwalenia rekruta w wysokości niezredukowanej. Dziś, kiedy byt Polski zależy wprost od tego, czy zostanie z jej ciała usunięty ten potworny garb militaryzmu, stronnictwa rządowe chcą dalej rzucać w błoto tego militaryzmu miliony złotych, wyciśniętych z chłopa, robotnika i spauperyzowanego inteligenta.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PWojtiuk">I jeśli p. pos. Lieberman już po uchwaleniu przez Racę Ministrów, w której zasiadają jego towarzysze, projektu ustawy o niezredukowanymi poborze rekruta, zgłasza w ostatniej chwili poprawkę, iżby stan wojska w roku 1926 me przekraczał litości 150.000 żołnierzy, to jest to tylko czcza manifestacja, mająca na celu przysłonić tę prawdę, że P.P.S. i z tego warunku swego wejścia do koalicji najzwyczajniej skapitulowała.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PWojtiuk">Jeśli my komuniści, natomiast, podnosimy dziś protest przeciw temu szaleństwu, jakim jest uchwalanie 190.000 żołnierza, to czynimy to nie tylko dla uczynienia zadość starej naszej zasadzie: temu rządowi, temu systemowi ani jednego grosza, ani jednego rekruta, lecz robimy to w imię najżywotniejszych interesów, całej Polski pracującej.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PWojtiuk">Zwracamy dalej uwagę, że projekt rządowy stanowi naruszenie przewidzianego Konstytucją biegu rzeczy, albowiem art. 5 Konstytucji przewiduje, że ustalenie stanu liczebnego wojska jest rzeczą Sejmu, tymczasem w projekcie rządowym, jak to już cytowałem, mamy w tym względzie dowcipne omówienie dla obejścia tego przepisu Konstytucji; mówi się tam ogólnikowo, że stan liczebny wojska będzie taki, jaki ustala budżet na rok 1926, Ale wszystkim nam, a więc chyba i Rządowi, chyba i gorącym zwolennikom prawdziwego konstytucjonalizmu z P. P. 5. wiadomo, że budżet na r. 1926 nie jest uchwalony. Ustawa dzisiejsza jest zatem aktem wykrętnego złamania Konstytucji przez tę parlamentarną koalicję Chieno Piasto P.P.S ową, Zajrzyjmy jednak do tego nieuchwalonego preliminarza budżetowego na rok 1926, do którego tak przemyślnie odsyła nas projekt rządowy.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PWojtiuk">Otóż w tabeli zaliczeniowej do budżetu M. S. Wojsk. (67 strona preliminarza na 1926 rok) znajdujemy pozycję określającą stan armii na ten rok na 229.146 ludzi. Prócz tego istnieje wojskowy Korpus Ochrony Pogranicza 18.596 ludzi, no i policja państwowa 36.905. Daje to zgórą 284.000 ludzi pod bronią. Ale choćby nie uwzględnić pozycji K. O. P. i policji, to i tak faktyczna liczebność samego wojska wyniesie około 300.000 łudzi. Pozycje budżetowe są bowiem celowo pod tym względem fikcyjnie obniżane dla wprowadzenia w błąd opinii robotniczo chłopskiej. Przecież wszyscy publicyści, omawiający sprawy wojskowe, mówią otwarcie o istnieniu trzystu tysięcy armii w. Polsce. A o ile sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli Państwa mówi, że stan faktyczny armii wynosił na 1 stycznia 1925 r. 270.000, to według danych znanego powszechnie międzynarodowego atlasu statystycznego prof. Hackmana stan ten wynosił w 1925 r. 318.000, a według innych danych nawet 325.000. A przecież w preliminarzu na rok 1925 mowa jest o armii, mającej liczyć 234.000, a na 1925 r. 218,000.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PWojtiuk">Tak więc cyfry, które są podawane w preliminarzach, nie mają nic wspólnego z rzeczywistym stanem rzeczy, ze stanem zbrojeń i rozbudowy armii za cenę setek milionów, wyciśniętych z chłopów i robotników.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PWojtiuk">Toć nawet p. poseł Michalski stwierdził niedawno w Warszawiance”, że 60% wpływów z podatkowi i danin państwowych idzie na wojsko. A według wyliczeń p. Pączka z P. P. S. budżet M. S. Wojsk, wynosi w preliminarzu na 1926 r. 39% całości budżetu państwa to jest wraz z K. O. P. 730 milionów złotych. Norma ta jest niebywała, jeśli zważyć, że wielka Anglia wydaje na wojsko i flotę około 15% swego budżetu, taka Czechosłowacja 18%, Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich zaś 15–16% tylko Polska, znajdująca się i w stokroć gorszych warunkach gospodarczych i finansowych od tych państw, pozwala sobie na armię, pochłaniającą conajmniej 39% jej budżetu. Według danych na rok 1925, zawartych w przemówieniu komisarza ludowego do spraw wojskowych Z. S. R. R., Woroszyłową z dnia 23 lutego r. b. Polska wydaje na wojsko, licząc na głowę ludności 11,1 rub., Stany Zjednoczone Ameryki Północnej 9.1, Łotwa 9.5, Estonia 8.6, Włochy 8.5, Finlandia 8, Związek Socjalistycznych Republik Radzieckich zaś zaledwie 4.3. Ta ostatnia cyfra wymownie świadczy, jak dalece nieprawdziwy jest argument, który wszyscy wrogowie komunizmu tak sobie upodobali, o rzekomo grożącym Polsce „czerwonym militaryźmie” Związku Republik Radzieckich.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#PWojtiuk">Toć kiedy p. pos. Żuławski zdecydował się wysunąć tu wreszcie w imieniu P. P. S. tę tezę, że „jeśli Polska chce żyć... musi ograniczyć stan liczebny swego wojska, i kiedy któryś z panów, z prawicy zapytał: „A ile w Rosji jest wojska?” wówczas p. Żuławski oświadczył; „Rosja przy 110 milionowej ludności swojej ma 500.000 żołnierzy, a Polska przy 28 milionach, a zatem nie wiele więcej, jak przy 1/4 części tego, co Rosja, ma blisko 300.000 żołnierzy. Gdy Panowie porównacie te ilości na głowę ludności, to zobaczycie, jaka jest straszna różnica”. Takie wymowne zestawienie, którego oczywiście nie wydrukował „Robotnik”, ale które wydrukował stenogram sejmowy (nr. 243 z 21 października 1925 r., str. 67) wymknęło się z ust. p. Żuławskiego tu z tej trybuny. Z zestawienia tego wynika jasno i niedwuznacznie, że 500.000 wojska licząca olbrzymia Chłopsko Robotnicza Unia Sowiecka jest państwem wybitnie pokojowem, szczególnie w porównanym z najbardziej w Europie zmilitaryzowana Polską.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#PWojtiuk">Oczywista, że militaryzm Polski nie jest czemś przypadkowem, Wynika on stąd, że wbrew ulubionej pacyfistycznej frazeologii szefa tego „lokarneńskiego” rządu i jego socjalistycznych satelitów Polska jest dziś tylko wypadową ekspozyturą zachodniego imperializmu, któremu kraj zaprzedała rządząca Polską koalicja burżuazyjno pepeesowa.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#PWojtiuk">Przedstawiciele reakcji, jak p. Czetwertyński, a nawet przedstawiciele pewnych niby robotniczych ugrupowań z tej Izbie, jak p. Lieberman w swej broszurce „Wojna czy pokój”, jak ostatnio p. Michalak na Komisji Budżetowej, podnosili., że budżet wojskowy idzie w olbrzymiej większości na utrzymanie i wyżywienie żołnierza, nie zaś na t. zw. wydatki rzeczowe. Otóż, co prawda, dział utrzymania wojska istotnie preliminowany był na rok 1926 pierwotnie na olbrzymią sumę zgórą 382 milionów, z czego jednak na samo uposażenie 177 milionów; z tych 177 milionów zaś 84 miliony na uposażenie oficerów, dalej 72 miliony na szeregowych zawodowych, a w końcu dopiero na rdzeń armii, na szeregowych niezawodowych, na tę szarą masę synów robotniczych i chłopskich, ledwie 9 milionów! I w samej rzeczy wiadomo przecież powszechnie, że na utrzymanie żołnierza wydawało się do niedawna 81 groszy, a ostatnio, skutkiem wprowadzenia, oszczędności, 50 groszy. Oczywiście, o ludzkiem odżywianiu w tych warunkach niema mowy. W tym stanie rzeczy nonsensem jest, żeby na utrzymaniu żołnierza, dziś można było poczynić oszczędności. Ale nonsens ten jest w gruncie rzeczy tylko pozorny, bo jeśli Panowie domagacie się wszędzie, i w swojej prasie i w publicystyce, i tu w Sejmie, rozszerzenia działu t. zw. pozycji „rzeczowych”, t. zn. wydatków na zbrojenia, wytwórnie narzędzi morderczych, gazów trojących, granatów, bomb i t. p. nowoczesnych środków wojennego mordowania i gdy jedynem źródłem na to ma być poczynienie oszczędności na żołądkach tej szarej masy żołnierskiej, to nie jest to jakaś bezmyślność, lecz z premedytacja popełniana na tych żołnierzach zbrodnia!</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#PWojtiuk">My komuniści jesteśmy w myśl naszych podstawowych zasad za całkowitem zniesieniem armii burżuazyjnej, co nie przeszkadza nam już dziś poprzeć wszelkich uczciwie oszczędnościowych zamierzeń redukcji wojaka i zbrojeń. Nigdy natomiast nie pójdziemy na wasze oszczędności drogą ogładzania żołnierzy, tego umundurowanego chłopa i robotnika, którego my jedynie jesteśmy w tej Izbie rzecznikami i obrońcami.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#PWojtiuk">W teorii wielu panów w tej Izbic mówi o konieczności redukcji czasu służby i kontygentu, w praktyce nikt z Was o to nie walczy. Nikt z was nie walczy nawet o zniesienie całego szeregu zbędnych, z Waszego nawet stanowiska, posad dygnitarskich, pochłaniających niebywałe sumy. Gdy na wyżywienie żołnierza preliminuje się 9 milionów, to jedna tylko pozycja: uposażenie ministra, szefa administracji armii i departamenty w dziale władz centralnych wynosi 7.284.000 złotych. W wojsku jest 174 generałów, z tej liczby w samem M. S. Wojsk. 33 generałów na ogólną liczbę 654 oficerów, czyli co dwudziesty oficer tego Ministerstwa jest generałem. Przecież nawet tak uznany w sferach prawicowych fachowiec wojskowy, jakim jest p. pos. Stefan Dąbrowski, stwierdził 29 grudnia r. ub. na Komisji Wojskowej, że marny za wicie wyższych oficerów: o 354 pułkowników i podpułkowników więcej, niż potrzeba. Mamy też oświadczył nadmiar poruczników i podporuczników: o 1200 za dużo.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#PWojtiuk">Z tem wszystkiem kwitnie w armii! poproś tu system rozkradania pieniędzy skarbowych, system najhorendalniejszych nadużyć przy rozdziale tych pieniędzy, przy rozdziale dostaw i t. d. i t. d. Nie są to, proszę Panów, zarzuty gołosłowne.</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#komentarz">(P. Sołtyk: Nie można talk uogólniać)</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#PWojtiuk">To nie jest uogólnienie, to podsumowanie. Szereg przykładów, które mógłbym przytoczyć, zawiera ostatnie Sprawozdanie Najwyższej Izby Kontroli Państwa. Nie chce ich tu cytować, ale podaje je wyraźnie, fakt za faktem, organ dalekiego przecież od komunizmu Stronnictwa Chłopskiego „Gazeta Ludowa” nr. 6, do którego interesujących się tą sprawą odsyłam. A jednocześnie anemia polska używania jest...</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#komentarz">(P. Sołtyk: Gdyby była tak używana, Pana by tu nie było)</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#PWojtiuk">...wzorem armii carskiej przez klasy rządzące przy milczącej aprobacie zasiadających w Rządzie niby robotniczych ministrów z P. P. S. i N. P. R., do walki z „wrogiem wewnętrznym”, ze zrywającą się do buntu klasą robotniczą.</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#komentarz">(Głos: Dobija idzie!)</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#PWojtiuk">Najdrobniejsze odruchy protestu, nękanych bezrobociem i głodem mas, uśmierza te są systematyczne i coraz częściej i to właśnie za rządu, w którym zasiadają PPS-owcy, przez wojsko, z którego Panowie chcecie zrobić armie Kainów bratobójców. Zawiercie, Kalisz., Włocławek, oto bardziej znane przykłady tego systemu! Mniej znane, choć niemniej tragiczne, to rola wojska i K. O. P. na t. z w. „Kresach”. Wojsko jest tam poprostu postrachem ludności i używane jest stale do urządzania karnych ekspedycji względem całych wsi, posądzanych o „niebłagonadiożnost”. Tym faktom i płynącej z nich prawdzie, że armia polska jest dziś narzędziem klasowego panowania burżuazji, nikt i nic nie zdoła dziś zaprzeczyć.</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Dobija idzie!)</u>
<u xml:id="u-13.25" who="#PWojtiuk">Nie zdoła temu zaprzeczyć nawet p. Lieberman, który w imieniu P. P. S. wystąpił tu w zeszłym roku 3go kwietnia z wielkiem przemówieniem za uchwaleniem kontygentu rekruta który, przemawiając w kilka dni po przedstawicielu komunistów, tow. Skrzypie, usprawiedliwiał wręcz, że „armia czasem (!) występuje przeciw klasie robotniczej”. Wśród gorących aplauzów prawicy p. Lieberman mówił wówczas: „To, że czasem (znów „czasem”) armia zwraca się w walce gospodarczej przeciw klasie robotniczej, to jeszcze nie uprawnia do odmówienia prawa obrony”, czyli do odmówienia rekruta. I P. P. S. dała Rządowi rekruta.</u>
<u xml:id="u-13.26" who="#PWojtiuk">I choć, jak to stwierdzono w organie Drobnera, krakowskim „Socjaliście”, P. P. S. obłudnie wypierała się potem na sierpniowym kongresie II Międzynarodówki w Marsylii! tego przemówienia, mówiąc, że p. Lieberman wypowiedział je na własną rękę bez Wiedzy partii, to my stwierdzamy, że dziś cała P. P. S. w całej pełni potwierdza przemówienie Liebermana, usprawiedliwiajcie swym udziałem w Rządzi ile rolę, jaką wyznacza burżuazja wojsku polskiemu na i. zw. froncie wewnętrznym.</u>
<u xml:id="u-13.27" who="#PWojtiuk">A ma zewnątrz anemia ta ma służyć do zadowolenia imperialistycznych zachcianek zagranicznej j polskiej burżuazji do ewentualnego marszu na Prusy Wschodnie albo na Z. S. R. R., jeśli tego zechce zachodni kapitał.</u>
<u xml:id="u-13.28" who="#PWojtiuk">Panowie z prawicy i t. zw. lewicy wciąż wyraźnie mówią o przygotowaniu się do „przyszłej wojny”. Referent ustawy o poborze p. Mączyński mówi! 17 b. mi. na Komisji Budżetowej, że jak się zdobędziemy na „maksymalny wysiłek”, to „wtedy możemy zażądać od administracji wojskowej, aby groszem tym przygotowała naród do wojny najracjonalniej i z pożytkiem” — cytuję dosłownie według prasy warszawskiej. „Przygotowanie do wojny odbywa się w dłuższym okresie czasu” — powiada na tamże posiedzeniu tenże p. Mączyński, członek Klubu Chrześcijańsko Narodowego. I pod tym kątem przygotowywania Polski do tej przyszłej wojny zbudowany był cały dzisiejszy referat p. Mączyńskiego.</u>
<u xml:id="u-13.29" who="#PWojtiuk">Otóż my, jako bezwzględni wrogowie teł przygotowywanej przez Was wojny, jako przedstawiciele robotników i chłopów, których wy Panowie chcecie nadal dusić bagnetami, wetkniętemi w dłoń ich braci żołnierzy, głosować będziemy przeciw poborowi rekruta. Wobec tego zgłaszamy też wniosek:</u>
<u xml:id="u-13.30" who="#PWojtiuk">„Sejm odrzuca rządowy projekt ustawy o poborze rekruta w r. 1926”,</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Lieberman.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PLieberman">Szanowni. Panowie! W imieniu stronnictwa, do którego natężę, oświadczam, że będziemy głosowali za ustawą o poborze rekrutów, za Państwem i za jego siłą zbrojną. Uważamy wbrew ternie co poprzedni mówca powiedział, armię Państwa Polskiego nie za narzędzie klasowe, lecz za armię Państwa całego i całej ludności. W tej armii służą synowie ludu jako żołnierze i oficerowie, synowie ludu wszystkich narodowości, żyjących na obszarze tego Państwa. Jesteśmy z głębi duszy przekonani o tem, że ilu setki tysięcy synów, którzy są w koszarach, darzą ten lud czczą i miłością, tak jak naodwrót pracujący nie szczędzi tej armii czci i miłość Opowiadamy silę za siłą zbrojną Państwa, jakkolwiek jesteśmy zwolennikami i powszechnego rozbrojenia. Uważamy jednak, że idea rozbrojenia nie dojrzała jeszcze W Europie do tego stopnia, żeby się przyoblekła w czyn. i dlatego nie możemy się zgodzić ma to, ażeby nasze Państwo zostało rozbrojone. Niechaj rozbrojenie przeprowadzą na zachodzie i na wschodzie, niechaj się rozbroi także tak umiłowana przez pana przedmówcę Rosja sowiecka, a wtedy my złożymy broń i stworzymy jedną wspólną rodzinę narodów, chcących żyć w pokoju i pracy. Póki to nie nastąpi, Polska Parafia Socjalistyczna, która swoją krwią także zbudowała to Państwo, nie może go pozostawić bez obrony.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Głos na ławach komunistycznych: I stworzyła burżuazję)</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#PLieberman">Niechaj sobie przypomni ten, kto przerywa w tej chwili, dla to razy w Rosji sowieckiej wojska strzelały do strajkujących robotników.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(P. Sołtyk: Ciągle strzelają, fam strajkować nie wolno)</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#PLieberman">Proszę Panów, mimo to nasze zasadnicze stanowisko czuliśmy się zniewoleni postawić wniosek o obniżenie kontyngentu rekruta w tym roku do liczby 150.000 żołnierzy. Wydawałoby się to sprzeczne z poprzednio zajętemi przeze mnie stanowiskiem zasadniczem. Przeciw naszemu wnioskowi p. referent przytoczył szereg rzeczowych, bardzo głęboko uzasadnionych argumentów, jednakowoż obracają się orne tylko w [nieczytelne] ściśle zawodowo wojskowej i dlatego uważamy, że Stanowisko nasze, zdążające do obniżenia kontyngentu rekruta i do przeprowadzenia dalszych oszczędności w budżecie wojska, nie zostało przez p. referenta obalone.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#PLieberman">Proszę Panów, powiedziano, że obniżenie kontyngentu rekruta do 150.000 da tak małe oszczędności finansowe, że nie opłaca się redukować armii, i przytoczono między innemi, że może to dać w efekcie najwięcej 20 milionów złotych oszczędności. Jeżeli tak jest, jeżeli tak tanią rzeczą jest utrzymanie przez rok 40.000 żołnierzy, to zapytuje, dlaczego utrzymanie armii całej, utrzymanie wojska według projektu rządowego i budżetowego ma kosztować 340 milionów? Jeżeli od tych 340 milionów odliczymy sumę przypadającą na uposażenie oficerów i podoficerów zawodowych, to zostanie na utrzymanie wojska niezawodowego, to znaczy tych żołnierzy, którzy nie służą zawodowo, przeszło 200 milionów. Jeżeli więc 40.000 kosztuje 20 milionów, to zapytuję, dlaczego 190.000 żołnierzy ma kosztować 200 milionów. Jest w zestawieniu tych cyfr jakaś niejasność, jakaś luka, której dotąd nie wyjaśniono, tak, że mnie to uprawnia do wysnucia tej konkluzji, że ograniczenie armii o tę liczbę, jakiej my żądamy, da w efekcie Około 60 milionów, a w tych stosunkach, w jakich żyjemy. i w tej ciasnocie pieniężnej, w tym braku pieniędzy, w tym deficycie suma 60 milionów oszczędności w budżecie wojskowym jest! nie do wzgardzenia i może zapełnić bardzo wielką zasadniczą lukę, której niezapełnienia może wywołać wielkie wstrząśnienia.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#PLieberman">Proszę Panów, obowiązkiem naszym jest pamiętać, że siłą zbrojną Państwa jest nie tylko ta liczba żołnierzy, która jest w koszarach, ale i te setki tysięcy ludzi. którzy, gdyby wybiła godzina niebezpieczeństwa, zostaliby powołani jako żołnierze; 5 do 6 razy myślelibyśmy powoływać do szeregów, gdyby wróg zaatakował nasze granice, a tych kilkaset tysięcy przyszłych żołnierzy bez których obrona kraju jest niemożliwa, także powinno być i musi być przedmiotem naszej troski. Te setki tysięcy łudź?, którzy w razie mobilizacji I pójść muszą z karabinem w ręku, żyją w ostatniej nędzy, bez pracy, w rozpaczy, są wycieńczeni i nie jest rozumną i mądrą rzeczą rozdzielać i uważać za siłę zbrojną Państwa tylko to, co jest w koszarach.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#PLieberman">W imię tej siły zbrojnej, która stoi poza koszarami! I która w razie niebezpieczeństwa pójdzie na granicę i krwią będzie walczyć o jej całość, w imię tych setek tysięcy wołam i proszę, ażeby zredukowano stałą ilość wojska, tę cyfrę, która jest potrzebna, ażeby tym setkom tysięcy ludzi bez pracy, a którzy będą powołani w razie potrzeby do mobilizacji, można było dać pracę, ażeby mogli żyć ze swojemi rodzinami, ażebyśmy uniknęli tego stanu, że w razie mobilizacji te serki tysięcy poszłyby na granicę wycieńczone, zrozpaczone, zjedzone smutkiem, troską i rozpaczą.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#PLieberman">To jest zadanie, które stawiamy i apelujemy do armii, ażeby nam dopomogła do tego, byśmy te setki tysięcy, które są częścią siły zbrojnej, zaopatrzyli w środki do życia. Jest bitwa gospodarcza, którą toczy Państwo. To jest bitwa i jeżeli się powiada, że najprzód musi być reorganizacja armii, a potem dopiero ma być skrócenie służby i obniżenie kontyngentu, to przypominam panom generaliom, administracji wojskowej i całemu korpusowi oficerskiemu, że Państwo toczy bitwę gospodarczą o swój byt, o podwaliny wewnętrzne swojej egzystencji, o swój spokój, o swoją przyszłość i oficerowie i zarząd armii powinni pamiętać o tem, że, jak wtedy, gdy wróg uderzał w granice Państwa, tak dziś mamy prawo zawołać do nich: Ojczyzna jest w niebezpieczeństwie i wy pomóżcie nam, dniem li nocą w biurach pracując nad tem. żeby reorganizacja została dokonana, nie, jak p. Minister powiedział, w dwa lata dopiero, lecz żeby jak najszybciej została dokonana, żeby te potrzebne do życie mas szerokich środki były dostarczone i mogły być użyć do swego celu.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#PLieberman">Jeżeli powiedziano z bardzo poważnej strony że 7 łat prowadziliśmy wojnę, to znaczy dłużej niż wszyscy, lecz nie nauczyliśmy się niczego z wojny, to jest to moim zdaniem, rzecz mylna. Dużośmy się nauczyli na wojnie i marny te wojnę do dzisiejszego dnia jeszcze w kościach. Nauczyliśmy się dużo na wojnie. Wiemy, że na wojnie są dwa czynniki potężne, dwaj bohaterowie, którzy dźwigają na swojej głowię i na swoich barkach ciężar całej wojny. Wiemy o tem, że jednym z tych czynników, jednym z byłych bohaterów jest wódz naczelny i mąż bardzo znany w narodzie, który we wstrząsających słowach dał wyraz temu, jakie męki prześliczni wódz naczelny, który się zmaga ze swoją myślą twórczą i ze swoją odpowiedzialnością, a jeżeli jest obdarzony genjuszem. to tem większa jest jego męka, bo geniusz. rodzi się i przejawia w walce. Ale kiedy się kończy wojna, kończy się męka wodza naczelnego. Gdy zwyciężył, otwierają się dlań wrota panteon historii, której głos jest znaczne silniejszy niż teraźniejszego życia. Lecz nawet gdy przegra wojnę, gdy ściągnie klęskę, to widzimy w innych państwach i narodach, jak wodzów naczelnych obdarzają najwyższemi godnościami w państwie,</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#PLieberman">Ale jest drugi bohater wojny, który dźwiga na swoich barkach cały jej ciężar, to jest ta niezmierzona szeroka masa ludowa, która ją prowadzi swoją krwią, swojem nerwami, swojemi łozami, i która gdy się skończy wojna, nie widzi otwartych wrót Panteonu historii. Jeden z tej szerokiej, nieznanej wielkiej ludowej masy śpi w swoim wspaniałym grobie jako Żołnierz Nieznany i żaden człowiek bez wzruszenia nie przejdzie obok tego grobu. Ale ci, co pozostali! przy życiu, cierpią, mozolą się nerwami, płaczą, setki tysięcy tragedii przeżywają, konają, Czy nie słyszycie, szanowni Panowie, jak strzelają się z nędzy robot, niby, biedny pracownicy umysłowi? Ten bohater, przeżywszy 7 lat wielkiej wojny. 7 lat cierpień, do dziś dnia męczy się, głoduje. Tej szerokiej masie, temu bohaterowi musimy dać wytchnąć, musimy dać pracę.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#PLieberman">Szanowni Panowie? Nastrój ludności cywilnej to jest także czynnik wojskowy. To widzieliśmy. I tę naukę wyciągnęliśmy z wojny światowej. Ludendorf skarży się na to, że przegrał wojnę, bo nastrój ludności cywilnej się załamał. A po drugiej stronic frontu, we Francji, z armat ostrzeliwano Paryż, ludność cierpiała. I tam stanął na trybunie człowiek, którego przed wojną nazywano politykiem i opluwano w pismach. Powstał on. jako wódz naczelny ludności cywilnej i zawołał do niej: Zwyciężymy! Będziemy się bić z wrogiem przed Paryżem, będziemy się bić w Paryżu, będziemy się bić nawet i wtedy, gdy ośmielimy Paryż, ale zwyciężymy! I ludność cywilna wytrwała i to jako fundament dało armii walczącej zwycięstwo. I dlatego tę wielką naukę wynieśliśmy z wojny światowej. że ustroju ludności przed wojną, w czasie pokoju. nie możliwa i nie wolno lekceważyć, bo to jest jeden z najpotężniejszych czynników.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#PLieberman">Jeżeli Panowie powiadają, że gdy się okroi armię o 40.000 żołnierzy, jak tego my żądamy — przyczepi prostuję ignorancję czy przeoczenia pana przedmówcy, który mniema, że rekruta ma być pobrane w tym roku 190.000; 190.000 to jest stan budżetowy armii za ten rok. to znaczy, chodzi o tych, którzy służą pierwszy rok i drugi — jeżeli Panowie sądzą, że oszczędność 50 czy 60milionów złotych tak osłabi armię, że stracimy naszą pozycję między narodową, to, wybaczcie Panowie, ale w to uwierzyć nie mogę. Nasza siła nie zależy od tego, czy 50 milionów mniej czy więcej wydamy. Uważam, szanowni Panowie, wbrew szyderstwom, które się kreuje pod adresem Locarna i Genewy, że jakikolwiek Locarno nie jest ostatniem słowem porozumienia międzynarodowego, to jednak jest silnym krokiem naprzód!.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#komentarz">(P. Rudziński: Zawracanie głowy.)</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#PLieberman">Uważam, że chociaż nie dostaliśmy się do Rady Ligi Narodów, to jednak pozycja nasza moralna jest wzmocniona, bo nie odważą się podjąć decyzji przeciw żywotnym interesom Polski.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#PLieberman">Ja nie uważam, żeby siła nasza zależała od tych 40.000, od tej oszczędności 50 czy 60 milionów które są potrzebne na to, żeby dać pracę 100.000 ludzi, co w danych warunkach, w jakich żyją, byłoby wielką poprawą w położeniu gospodarczem. Uważam, że siła zależy nie tylko od tego, czy te 50 milionów będą w budżecie, czy nie. Siła zależy od nastroju moralnego ludności. Tam nastrój moralny ludności nie będzie podniesiony, jeśli bezrobocie i rozpacz w masach bezrobotnych trwać będą nadal. Siła moralna przedewszystkiem tkwi w przywiązaniu całej ludności do niepodległości Państwa. Klasa pracująca to rozumie, że utracona niepodległość przedewszystkiem odbije się na miej samej. Bo tak, jak gdy zawali się dom, w którym mieszkają bogaci i biedni, bogaci szybko się przystosują do położenia, ale biednemi długo są tułaczami, talk klasa robotnicza i lud pracujący wie że upadek Państwa przedewszystkiem odbite się na jego łosic, że on musi przedewszystkiem zapłacić koszty upadku Państwa. Dlatego siła państwa tkwi w tej świadomości ludu pracującego. Jeżeli siłę tę chcecie wzmóc, to trzeba wysłuchać głosu ludu pracującego, który woła o to, żeby Sejm i Państwo dały ludziom pracę, a do tego prowadzi tylko oszczędność w całej gospodarce państwowej, a także w budżecie wojskowym. Dlatego uważamy, że wniosek nasz powinien być przyjęty.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Zamorski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#PZamorski">Wysoki Sejmie! Zezwolenie na pobór coroczny rekruta jest! właściwie kwestia formalina, zapożyczoną z dawnych państw monarchistycznych, kiedy jedyną obrona przeciw samowoli dynastów z Bożej łaski, była możność odmówienia Rządowi, nie odpowiedziałbym przed reprezentantami ludu, rekruta albo budżetu. W naszem państwie republikańskiem zanotowanie tego przeżytku w Konstytucji jest tylko wspomnieniom z dawnych czasów. Obeszłoby się bez niego, albowiem naród i jego przedstawicieli — Sejm, ilekroć są niezadowoleni! z Rządu, mają dość środków przy każdej okoliczności, by ten rząd wymienić na lepszy. I dlatego tak westują, poprostu formalina, dla uczynienia zadość prawu, przepisanemu w Konstytucji, mogłaby przejść gładko. Znajdujemy się jednak w położeniu nadzwyczaj trudem i z tego powodu przedstawiciele rozmaitych doktryn, tak gospodarczych jak społecznych, korzystali z tej sposobności, by poruszyć całokształt zagadnień niezupełnie ścisłe związanych z tym przedmiotem. A więc pierwsze zagadnie: nasze położenie gospodarcze i potrzeby oszczędności, drugie zagadnienie: celowość dwuletniej służby, zagadnienie trzecie: ilość pobranego rejenta, zagadnienie czwarte: powszechne po wojnie uspokojenie umysłów. Co się tyczy oszczędności, my, którzy przyjmujemy na siebie odpowiedzialność za opracowanie takiej właśnie ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej, musimy zaznaczyć, że jesteśmy pierwsi, którzy pragną przeprowadzić konieczne oszczędności w naszym budżecie, uważamy jednak, że te oszczędności powinni przedewszystkiem dotknąć wszystkich innych dziedzin funkcji państwowych, zanim się poważą przystąpić do siły zbrojnej Państwa, jedynej gwarancji naszej przyszłości i naszego bezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Słusznie.)</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#PZamorski">I tu musiałbym powiedzieć, że tego porządku w szukaniu oszczędności, niestety, nie widzimy. Przedłożenie budżetowe — mniej więcej to, co możemy za przedłóż en ile rządowe dotychczasowe uważać, zmniejszyło preliminarz o 135 milionów; co prawda teraz jakieś inne zniszczenia uchwala się dopiero na Komisji Budżetowej i one tymczasem nie wchodzą w zakres rozpatrywania, bo nie wiadomo, do czego dojdziemy. A oto z jednego jedynego budżetu Ministerstwa Spraw Wojskowych skreślono 137 mil jonów, to znaczy, że wszystkie skreślenia i oszczędności całego budżetu preliminowanego przez Rząd, plus dwa miliony, odrazu dotknęły jedynie budżetu wojskowego. Nie jest naszą winą, że jeszcze także w oświacie porobiono rozmaite skreślania. które jednakże z oświaty zostały przeniesienie do innych działów państwowych, taki, że właściwie preliminarz okrojony przez Rząd wygląda w ten sposób, że zmniejszono wydatki o 135 milionów, skreśliwszy z. jednego jedynego wojska 137 milionów. Gdy do tego dodamy, że stało się to w czasie w którym Rzesza Niemiecka podniosła wydatki wojskowe o 100 milionów marek złotych, musimy powiedzieć, że ta jędrna i właściwie jedyna oszczędność, jaką dotąd oficjalnie zrobiono, poszła złą drogą.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(P. Puchałka: Tak jest!)</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#PZamorski">Uważamy tę drogę za złą, ponieważ jest bardzo wiele dziedzin działalności państwowej, w których można z pożytkiem dla Państwa i z pożytkiem dla ludności dokonać tych wielkich Skreśleń.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Możeby Pan powiedział jakie!)</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#PZamorski">Gdy zaś do tego dochodź?, że w tym samym budżecie szuka się teraz jeszcze dalszych skreśleń, to musimy powiedzieć, że naprawdę nasze bezpieczeństwo jest zagrożone. Wojsko nasze trwa zaledwie kilka lat i nie ma jeszcze właściwej, swoistej fizjonomii, nie nabrało jeszcze prawdziwych, ma nauce i doświadczeniu opartych tradycji. W trudzie i w pracy szuka tego. Jeżeli z miesiąca na miesiąc czynić będziemy najrozmaitsze eksperymenty nad tem wojskiem, raz obiecywać pewne sumy na pewne cele, drugi raz. skreślać te sumy szukać skreśleń gdzie indziej, i wreszcie kazać skreślać bez podłamią gdzie, skreślać tylko z ryczałtu, a niech administracja wojskowa łamie sobie głowę, w jaki sposób w tych ramach wybrnąć ii co robić, to muszę powiedzieć że jesteśmy na drodze bardzo niebezpiecznej.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#PZamorski">Przy tej okazji! postawiono od razu kwestię nie tylko oszczędności, ale zagadnienie długości, służby wojskowej, celowości długoletniej służby wojskowej i t. p. rzeczy, a także kwestię t. zw. kontyngentu rekruta. Twórcy ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej wychodzili z tego założenia: Polska mai najnieszczęśliwsze granice, najmniej zdolne do obrany ze wszystkich państw europejskich, jej bezpieczeństwo ileż tylko w męstwie obywateli, przysposobionych do tego należycie, ażeby swój obowiązek w razie potrzeby spełnić. To przysposobienie wymaga czasu, wymaga czasu także ze względu na różnolitość nie tylko etniczną, nie tylko społeczną, nie tylko gospodarczą, ale i kulturalną l umysłową ludności, która Idzie do wojska, i muszę powiedzieć, że te kilka przykładów jakie widziałem W Okolicach, które do niedawna nie miały amii innej szkoły, świadczą, że wojsko nasze naogół Wić tylko przysposabia tych żołnierzy do spełnienia swojego żołnierskiego obowiązku, ale i cywilizuje ich, kulturalnie i umysłowo podnosi. Bardzo wielu analfabetów opuściwszy szeregi wojskowe, umie czytać i pisać. Znam takich, którzy się nauczyli w wojsku wielu wiadomości o lepszej, bardziej celowej gospodarce. To też póki, nasze Ministerstwo Oświaty, póki nasze społeczne stowarzyszenia kulturalnooświatowe nie obejmą wszystkich analfabetów swoją patriotą skuteczną, dopóty ta dłuższą służba wojskowa dla takich ludzi jest pożytkiem i błogosławieństwem. I nie wolno nam skreślić tej możności podnoszenia moralnego i obywatelskiego tych naszych żołnierzyków, skoro w tej chwili mile mamy możności zasilenia budżetu czy to Ministerstwa, Oświaty, czy też budżetu rozmaitych Moralno oświatowych stowarzyszeń tak, aby one mogły jak najprędzej tę gangrenę analfabetyzmu z obszarów polskich usunąć.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#PZamorski">Ale ta ustawa chce jednego, mianowicie, aby każdy człowiek, który może i powinien na wypadek potrzeby być powołany do szeregów, do pełnienia tej służby został przygotowany. I dla tego jestem przekonany, że ograniczenie kontygentu żołnierzy do 150.000, to znaczy służba jednoroczna nie dałaby najdoskonalszej administracji wojskowej, a niestety nasza administracja wojskowa doskonałą nić jest, nie dałoby możności należytego przygotowania wszystkich którzy w razie potrzeby, zostaną powołani do wojska. Ale jest to w interesie nie tylko wogóle politycznym, i narodowym, Państwa Polskiego, ale jest to w interesie tych samych żołnierzy, który mają pójść na wojnę, aby do zachowania się podczas wojny byli należycie przygotowani. Ostatnia wojna stwierdziła, że pułki i dywizje, składające się, naturalnie przy równie uzdolnionem dowództwie, bo to trzeba zawsze zastrzec — z Judzi, przygotowanych należycie pod względem wojskowym, ponosiły mniejsze straty niż pułki i dywizje, złożone później z materiału nie należycie przysposobionego.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#PZamorski">Otóż w interesie całości i zdrowia naszych żołnierzy jest, ażeby na ten ostateczny wypadek wystąpienia z bronią w ręku byli tak przygotowani iżby pod względem zdrowia i życia ponieśli najmniejsze ofiary. Dlatego też muszę się sprzeciwić wnioskiem o zmniejszenie rekruta i skrócenie czasu [nieczytelne], bo to nie pozwoliłoby przepuścić wszystkich obywateli zdolnych do noszenia broni przez aparat robiący z cywila żołnierza, a to byłoby ze szkodą nie tylko dla obronności Państwa, ale i ze szkodą dla samych żołnierzy.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#PZamorski">Mówiono również o nastrojach, o rachubach, na których opierając się, możnaby jednak przystąpić u nas do skrócenie czasu służby, zmniejszenia liczby wojska. Między innemi powoływano się na pakta lokarneńskie, a komu te pakta tak dokładnie nie odpowiadają — na i t. zw. ducha Locarno. Ale muszę zwrócić uwagę, że skoro pakty lokarneńskie są Likwidacją protokołu genewskiego, który pokój powszechny stawiał pod opiekę wszystkich narodów, to są one przez to samo dowodem, że duch ich nie jest duchem pokoju, że przecz i winie zarzucono jako niemożliwą do wykonania myśl bezpieczeństwa powszechnego, i powrócono do starej myśli paktów gwarancyjnych, do starej zasady równowag: w Europie. I te państwa, którym na tem zależy, po gwarantowały sobie swoje bezpieczeństwo, zostawiając dużą połać Europy, a w tem także i Polskę, na flukta rozmaitych przyszłych układów lub nie układów i rozmaitych kombinacji I wydaje mir się, że właśnie w okresie paktów lokarneńskich nie wolno nam pokazywać, że my się rozbrajamy. Nie Wolino mani pokazywać dlatego, że właśnie odżywa na nowo myśl związków, myśl sojuszów, myśl równowagi, opartej niestety, na sile zbrojnej. I Polska, jeżeli chce w koncercie narodów europejskich odgrywać rolę, jaka się jej należy ze względu na obszar i liczbę mieszkańców, musi w pierwszym rzędzie wykazać się odpowiedzialną siłą zbrojną, aby ją dopuszczono do obrad narówni z innemi państwami.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#komentarz">(Głos: Nie w pięści Siła, ale w głowić.)</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#PZamorski">Mądry przedyskutował, ale głupi go pobił — powiada Krasicki; tem kto ma siłę, ten bije.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#PZamorski">Otóż chciałbym zwrócić uwagę, w związku z temi paktami w Locarno, na jeden fakt. Toczy się obecnie wielka rozgrywka zwana walką o stałe i niestałe miejsca w Radzie Ligi; Narodów. Stałe miejsce jest dla Niemców zabezpieczone, niestałe czy stałe dla Dolski jest zakwestionowane. Wychodki stąd rzecz, jednaki, że Niemcy, którzy dotąd byli poza Ligą Narodów jako czynniki pokonany, wstępują do tej Ligi Narodów na prawach równych i zaczynają pracować w tym kierunku, aby odzyskać kierownictwo, hegemonię, którą utracili. Ich wstępowanie do Ligi Narodów jest próbą pokojowego odzyskania nie tylko pierwotnego kierowniczego stanowiska przedwojennego w Europie, ale i próbą odzyskania strat terytorialnych, jakie w Europie ponieśli. próbą odzyskania pod tytułem na datków kolonialnych swoich kolonii, odbudowy floty i wznowienia potęgi, czyli zamiatania całkowitego skutków wojny, W tych warunkach zmniejszenie naszej siły wojskowej, zmniejszenie nie przygotowane ani naukowo, ani techniczne, ani administracyjnie, byłoby ogromną szkodą dla mas i dla naszego bezpieczeństwa, byłoby nawet szkodą dla tej rozgrywki, która ma się odbyć We wrześniu o jakieś miejsce w Radzie Ligi; nawet w tym drobiazgu z pewnością by nam to zaszkodziło. Powiadają, że umniejszenie naszej siły zbrojnej o 40 tysięcy żołnierza przecież Pie jest umniejszeniem naszej siły ochotniej. Ale 40.000 żołnierza jest więcej znacznie więcej, niż piąta część armii. Jeżeli my rezygnujemy po pierwsze z tego, ażeby wszystkich zdolnych do noszenia broni przeszkolić, po drugie, jeśli w okresie odnawiania sojuszów opartych ma sile zbrojnej, pozbędziemy się więcej niż 1/5 naszej siły zbrojnej osłabimy nie tylko pod względem dyplomatycznym i politycznym ale i wogóle nasze stanowisko państwowe w Europie. Dlatego nad tym wnioskiem, który został tu postawiony, moglibyśmy uczuciowo i poważnie dyskutować, ale zdaje mi się, dopiero we wrześniu, po przeprowadzeniu tej wielkiej rozgrywki o to, czy Polska miejsce między tem mocarstwami Znajdzie, czy nie znajdzie.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#PZamorski">Równocześnie muszę powiedzieć: skreślenie 23.000 żołnierzy, już zostało dokonane w przedłożeniu rządowem, co nas bardzo przykro dotknęło, jeżeli iloraz skreślimy jeszcze 40.000, to proszę Wysokiej Izby 40 a 23 jest razem 63.000, a to jest już anemia, pełna armia większego średniego państwa, której my się pozbyć chcemy. I dlatego należy być z tem i wnioskami ostrożnem.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#PZamorski">Administracja wasza wojskowa nie dostosowała się jeszcze jako zbyt młoda do zagadnienia, w jaki sposób wszystkich zdolnych do noszenia broni przećwiczyć lak, iżby zabezpieczyć im odpowiednie zachowanie się w razie wojny, jednak jest na najlepszej drodze do tego i dlatego należy jej zostawiać czas na przestudiowanie tej sprawy. Jak delikatnym instrumentem jest to skracanie czasu służby, na to przytoczę tylko jeden fakt. Francuski blok 1-wicowy jako hasła wyborczego używał skrócenia czasu służby do jednego roku, otrzymał większość, rządzi już kilka lat i jeszcze ani jednego żołnierza po roku nie puści! do domu, albowiem wszystkie te rzeczy muszą być w administracji wszędzie należycie przygotowane, 1 blok lewicowy mimo swoich haseł, mimo że spełnia rządy, nie chce rozbrajać swojej Francji. My nie możemy postępować Inaczej, niż tamci lewicowi Francuzi, dbający jednak o swoją ojczyznę.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#PZamorski">Zwraca się uwagę na to, że przecież W tym czasie bezrobocia, w tym czasie przesilenia, i to tak groźnego przesilenia finansowego i gospodarczego, obniżenie liczby żołnierzy jest koniecznością, że ludność nawet Wile zrozumie tego, dlaczego ma być bezrobotną, a równocześnie ma się powoływać tylu a tylu ludzi do służby pod bronią i zatrzymywać ich tam tak długo na koszt Państwa. Otóż zdaje mi się, że się nie pomylę, jeżeli powiem, że zasiłek dzienny ma jednego bezrobotnego wynosi tyle, że za to można utrzymać trzech żołnierzy. Zdaje mi się, że ta cyfra będzie bardzo przybliżona. Wśród tych młodzieńców są także bezrobotni i zdaje się, że z korzyścią dla Państwa jest tych trzech bezrobotnych, Zdatnych do służby wojskowej, wziąć raczej do koszar, niż zostawiać ich jako cywilnych ludzi bez zajęcia i płacić lim trzy razy Więcej. A więc te rzeczy wymagają zastanowienia.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#PZamorski">W imieniu klubu, który mam zaszczyt reprezentować, oświadczam się za przedłożeniem rządowem z tłem, że w ciszy i spokoju, nie pod grozą terminów i różnych wniosków i uchwał wiążących stronnictwa sejmowe, władze wojskowe zastanowią się, mając po temu czas, coby można było w administracji wojskowej uprościć, skreślić bez szkody dla wyszkolenia żołnierza i bez szkody dla obronności naszego Państwa.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy)</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Bon.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#PBon">Żyjemy w czasie, kiedy wszystkie państwa kapitalistyczne uzbrajają się z szaloną wprost szybkością. Ponieważ u steru niepodległego Państwa Polskiego stoi klasa obszarniczo kapitalistyczna, wiec wiemy bardzo dobrze, że również i Państwo Polskie będzie się zbroiło i to z taką samą a nawet większą szybkością, niż inne państwa kapitalistyczne. Dlatego też rozumiemy, że Panowie dzisiaj, mając uchwalić ustawę zezwalającą na pobór rekruta, idą w tym kierunku, który jest podyktowany przez wszystkie państwa bloku kapitalistycznego. Przecie niedawno czytaliśmy w dziennikach, że gdyby Państwo Polskie chciało zmniejszyć swoją armię, to przeciw temu zaprotestowałaby Anglia. A więc dziś musimy stwierdzić, że nie pobiera się rekruta dla wyłącznej obrony Państwa Polskiego i jego niepodległości, ale że Państwo Polskie idzie dziś w bloku zachodnim i musi wykonywać, co do zbrojenia się, nakazy idące z centrali kapitalizmu. Centralą tą jest amerykańsko angielski blok, który tutaj daje rozkazy i który będzie w odpowiednim momencie decydował o tem, w którą stronę ma być rzucona armia polska.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#PBon">Doświadczenie minionych wojen, a także doświadczenie ostatnich zaborczych napadów na różne kolonie czy to przez Francję, czy przez Anglię czy inne państwa zaborcze, napady na Maroko, Egipt i Syrię, dziś nam zupełnie wyraźnie wyświetlają, że armia polska zostanie rzucona w razie potrzeby w obronie interesów kapitalizmu zachodniego. Wiemy bardzo dobrze o tem. że Anglia, która stoi na czele tego bloku, jak zresztą każdy kapitalista, nie chce wojować własnemi siłami i. dlatego też wśród wojsk, które dziś tłumią powstania ludów, walczących o wyzwolenie z pod ucisku i zaboru, nie widzimy wojsk francuskich i angielskich, lecz widzimy wojska najemnej, widzimy różnych czarnych ludzi, wojska białogwardyjskie rosyjskie, a także cześć emigracji polskiej. I to jest ten obraz dzisiejszego stanu, który wyraźnie świadczy o tem, w jaki sposób wyzyskują państwa zachodnie europejskie te lub inne armię, czy to mniejszych państw czy niektórych narodów, które zostały przez te państwa ujarzmione. Dlatego też Niezależna Partia Chłopska widząc w dążeniu Państwa Polskiego do tworzenia jak największej armii, tej armii, która W razie potrzeby będzie na mocy rozkazu Anglii czy Francji broniła nie interesów Państwa Polskiego i ludności pracującej kraju, lecz interesów kapitału zachodniego, musi się temu jaknajkategoryczniej przeciwstawić.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#PBon">Ale po za tym pierwszym na ważniejszym momentem jeszcze muszę zwrócić uwagę Panów na kilka innych spraw. Przedewszystkiem armia polska, jeśli dosięga 300.000, a nawet 400.000. jednak liczebnie nigdy nie prześcignie armii innych większych państw europejskich. Armie tamtych państw będą zawsze większe, albowiem ludność państwa czy to niemieckiego, czy związku republik radzieckich, czy to ludność innych większych państw, jest liczebnie znacznie większa aniżeli ludność Państwa Polskiego. I dlatego wcześniej czy później Państwo Polskie będzie musiało zrozumieć, że liczebnością armii nic nie wskóra i będzie musiało zaniechać liczebnego zwiększenia swojej armii.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#PBon">A po drugie — uzbrojenie techniczne. Panowie wiedzą bardzo dobrze, ze dzisiaj w Państwie Polskiem istnieje kryzys ekonomiczny, że jest bardzo ciężko i że dziś chłopi i robotnicy nie podołają płacić podatków, że cierpią coraz większą nędzę. Przyczyna nędzy leży w tem, że Panowie stale uchwalacie jaknajwiększe budżety na armię. I panowie z P. P. S., którzy dzisiaj tu ubolewali właśnie nad tą samą armią i nad tem, że naród nie podtrzymuje armii, muszą przyznać, że i oni są winni temu, bo głosowali również za tym budżetem militarnym. A 700.000.000 zł., które daje się na armię koszarową, ostrzegam, że me wystarczą na przyszłość, bo techniczne uzbrojenie tak szalenie kroczy naprzód, że jeżeli Panowie, dbając o zwiększenie armii, nie zechcą jej pozostawić bez technicznego uzbrojenia, nie zechcą pozostawić jej w chłodzie i głodzie, będą musieli coraz więcej na tę armię łożyć. Te sumy będziecie ściągali z mas pracujących Państwa, lud doprowadzony do ostatecznej nędzy będzie musiał apelować do swych synów, przebywających w koszarach zupełnie niepotrzebnie po to jedynie aby na „wszelki wypadek” obszarnicy i kapitaliści mieli armię dla obrony swoich interesów.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#PBon">A jak ta obrona wygląda? Smutne wypadki z czasów rządów Chieno Piasta w r. 1923, kiedy to synów ludu pracującego w Krakowie. Borysławiu i w innych miastach wysyłano przeciw swoim ojcom i braciom. A jak to wygląda, stwierdzają to dość Wymownie dziś w Kaliszu czy innych miastach, kiedy już rząd prawicowy wraz z Polską Partią Socjalistyczną...</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#komentarz">(Głos: A jak w Moskwie wygląda? Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#PBon">... rzuca bagnety synów ludu pracującego przeciw bezrobotnym, przeciw wynędzniałym ich braciom, którzy ostatni kęs Chleba musieli oddać na utrzymanie tej armii?</u>
<u xml:id="u-19.7" who="#PBon">Panowie tu krzyczycie: Jak jest w Moskw?? Właśnie tu jeden z przedmówców, p. Lieberman, twierdził, jakoby w Rosji wojsko było również używane dla rozstrzeliwania chłopów i robotników.</u>
<u xml:id="u-19.8" who="#komentarz">(Głos: Jeszcze jak!)</u>
<u xml:id="u-19.9" who="#PBon">Nie wiem, czy tak było. Nie bronię żadnego państwa, ani żadnego ustroju, jeśli rąk ludu pracującego używa do morderczych walk przeciw takiemuż ludowi pracującemu.</u>
<u xml:id="u-19.10" who="#komentarz">(Głos: A jak tani podatki ściągają z chłopów?)</u>
<u xml:id="u-19.11" who="#PBon">Ale muszę w innemu ludu pracującego jak najmocniej zaprotestować...</u>
<u xml:id="u-19.12" who="#komentarz">(Głosy: Jakiego ludu?)</u>
<u xml:id="u-19.13" who="#PBon">... przeciw temu, co tu właśnie powiedział p. Lieberman. P. Lieberman twierdził, że jeżeli w innych państwach chłopi i robotnicy — nawet przypuśćmy to — rozstrzeliwali chłopów: i robotników, to tem usprawiedliwiają się podobne krwawe walki w Państwie polskiem, tem usprawiedliwia on właśnie zajścia w Kaliszu i inne takie wypadki. Muszę tu napiętnować...</u>
<u xml:id="u-19.14" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-19.15" who="#PBon">... zgodę P. P. S. na rozstrzeliwanie chłopów i robotników przez chłopów i robotników.</u>
<u xml:id="u-19.16" who="#komentarz">(Głosy Niech Pan nie gra komedii!)</u>
<u xml:id="u-19.17" who="#PBon">To jest druga przyczyna, z powodu której my wypowiadamy się przeciw poborowi rekruta.</u>
<u xml:id="u-19.18" who="#PBon">Ale Niezależna Partia Chłopska ma swoją koncepcję, co do obrony niepodległości Państwa Polskiego. Otóż [nieczytelne] armię koszarową, która jest bardzo droga, a wprowadzić powszednie uzbrojenie narodu. [nieczytelne] to powszednie uzbrojenie narodu jest mocniejsze, niż Wasza armia. Powszednie uzbrojenie narodu będzie kosztowało w przybliżeniu nie 700 milionów zł„ ale tylko 200 milionów zł„ a będzie o wiele mocniejsze...</u>
<u xml:id="u-19.19" who="#komentarz">(Głos: A pan będzie wodzem naczelnym!)</u>
<u xml:id="u-19.20" who="#PBon">...niż cała Wasza dzisiejsza armia. Oczywiście uzbrojenie powszednie ludu pracującego nie będzie służyło interesom klasy obszarniczokapitalistycznej i dlatego właśnie Wy tego się obawiacie. Nie chcecie wprowadzić powszedniego uzbrojenia, bo uzbrojony powszechnie lud pracujący byłby najmocniejszą wojną niepodległości Państwa Polskiego, ale państwa robotniczo chłopskiego, i gdybyśmy uzbroili...</u>
<u xml:id="u-19.21" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego me chcecie uzbroić wszystkich robotników i chłopów rosyjskich?)</u>
<u xml:id="u-19.22" who="#PBon">Jestem obywatelom Państwa Polskiego i w tym wyroku nie występuję w obronie żadnego państwa, ościennego i żadnych ohydnych zarzutów przeciw temu lub innemu państwu nie wytaczam, jak to robi P. P. S.</u>
<u xml:id="u-19.23" who="#komentarz">(Głos na prawicy: A co Pan robił w Rosji?)</u>
<u xml:id="u-19.24" who="#PBon">W Rosji nie robiłem tego, o czem Pan nakłamał w rożnych kurierkach. Otóż stwierdzam, że takie uzbrojenie powszechne ludu pracującego zapewni niepodległość Państwu,...</u>
<u xml:id="u-19.25" who="#komentarz">(Głos: I bandytyzm.)</u>
<u xml:id="u-19.26" who="#PBon">... gdyż wówczas żadne z państw, widząc tak potężną obronę ludu pracującego w Polsce, widząc około 5 milionów uzbrojonej ludności w Państwie Polskiem, nie odważy się wystąpić przeciw niepodległości tego państwa chłopsko robotniczego i ani jedna kropla krwi nie będzie przelana. Państwo Polskie pod rządami chłopsko robotniczemi obroni swoją niepodległość w interesie ludu pracującego i lud pracujący nie będzie potrzebował poddawać swoich synów na to, ażeby bronili fabrykantów czy też obszarników i żeby krajali taki sam lud pracujący.</u>
<u xml:id="u-19.27" who="#PBon">Ja tu na początku już zaznaczyłem, że burżuazja całego świata i kapitaliści starali się utworzyć blok własny, ażeby zorganizować masy chłopskie i robotnicze, wziąć je w swoje ręce przeciwko klasom chłopsko robotniczym. I dlatego nie dziwcie się, że klasy chłopskie i robotnicze również organizują się dla obrony swych interesów. Jak Wy tworzycie różne kapitalistyczne międzynarodowe zamachy przeciw klasie pracującej tego lub innego państwa, tak i klasa pracująca, odpierając zamachy, zorganizuje się i wytworzy swoją własną armię powszechną, która będzie potężniejszą od wszystkich karabinów i gazów trujących!</u>
<u xml:id="u-19.28" who="#komentarz">(P. Niski: A czy kobiety i dzieci też uzbroicie?)</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Wichliński.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PWichliński">Wysoka Izbo! Zaczynam wierzyć, że piecyk lokareński został źle skonstruowany, albowiem niektórzy w Polsce zagorzeli. Wszyscy zdajemy sobie sprawę, czem oprócz uzbrojenia i wyszkolenia jest wiara w to, że zrobiono wszystko dla obrony; czem jest duch wojskowy, o tem i wojsko, a podczas wojny i cywile, przekonać się mogli.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PWichliński">Otóż dla tego dobrego ducha musi być w wojsku i w narodzie przekonanie, że zrobiono wszystko, co tylko można było, żeby to wojsko w razie potrzeby mogło obronić Państwo. Te wielkie oszczędności, jakie na wojsku poczyniono i to, co niektórzy zamierzają jeszcze zrobić, to ogromnie by poderwało zaufanie w narodzie i w wojsku i wiarę w to, że Polska zrobiła wszystko, co tylko było w jej mocy. Przecież rozumiemy, że Polska jest obszarem, że ma granice, i że wszystko, co stworzono z tak wielkim wysiłkiem polskim jest minimum, poniżej którego iść dalej nie wolno. Nieprawdą jest, że bez dostatecznych sił wojskowych, bez dostatecznego zabezpieczenia granic można spać spokojnie i oddawać się pracy. Im Polska jest bezpieczniejsza, im bardziej zabezpieczone są jej granice, tem większą można mieć nadzieję, że przyjdą normalne stosunki i warunki, do których wszyscy dążymy.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PWichliński">Jeżeli Polska nie będzie zabezpieczona dostatecznie, jeżeli nie będzie wiary w społeczeństwie, że warto coś zakładać, coś tworzyć, że jutro, pojutrze byle warchoł nie wtargnie i że niepodległości Państwa i bytu jednostki nie naruszy, to niema mowy, żebyśmy mogli Polskę doprowadzić do stanu normalnego.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#PWichliński">Otóż, proszę Panów, oszczędności na wojsku są bardzo kosztowne, one się mszczą. W parlamencie francuskim stwierdzono, że oszczędności przedwojennych rządów francuskich kosztowały Francję w czasie wojny milion istnień ludzkich, że gdyby oszczędności te nie szły tak daleko, nie byłoby tak wielkich strat, jakie wojna, szczególniej w początku, Francuzom poczyniła.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#PWichliński">Mówił p. poseł Lieberman, że przedewszystkiem odgrywa rolę obywatel nieuzbrojony, nie umundurowany. Ja nie chcę powiedzieć, że on nie odgrywa roli. Podkreślam, ze jego ruch i jego wiara wielką odgrywają rolę, atu przecie przez wojną musimy tylu chętnych obywateli do noszenia broni, ludzi poświęcających się i gotowych się poświęcić, a Polska własne dla braku tych skoszarowanych żołnierzy 150 lat Pylą w mew on. wracamy Więc do tego, z czego wyszliśmy. Nie wierzę, ażeby obywatel, siedzący przy swoim warsztacie lub pracujący przy pługu, mógł przy natarciu wroga, które może być momentalne przy dzisiejszych środkach lokomocji a wtedy nie czas będzie dopiero przymierzać mundur i przyszywać guziki, nie wierzę więc, ażeby mógł w ciągu jednego dnia zaznajomić się z bronią. To nawet dla każdego laika jest rzeczą jasną. Oszczędzali w podobny sposób nasi pradziadowie i za te oszczędności me żywimy dla nich ani wdzięczności ani szacunku i nie chciałbym, ażebyśmy poszli drogą naszych poprzedników, loby się na Polsce zemściło okropnie. Te oszczędności, ograniczenia konieczności w szkoleniu żołnierza zemściłyby się w sposób straszny. Nie mielibyśmy czoła stanąć przed społeczeństwem po sprawieniu tego zła, jakim byłoby okrojenie budżetu wojskowego. Często się mówi o tem, czy ma być rok służby wojskowej, czy może krócej, czy trochę dłużej. Przecież w tym Sejmie przekonaliśmy się, że w tych warunkach w jakich się znajdują nasze szkoły, że dopóki nie wychowamy młodzieży — bo przecież wykształcenie, jakie jest, to nie jest sprawa Państwa Polskiego, to był wysiłek społeczeństwa w kajdanach niewoli — póki te szkoły powszechne nie dadzą tak wykształconego obywatela, żeby on w krótkim czasie mógł poznać służbę wojskową, nie wierzę w” to, żeby ta służba mogła być pożyteczna dla niego, żeby się to potem krwawo nie mściło na społeczeństwie polskiem, kiedy nam narzucą wojnę.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#PWichliński">Wreszcie wojsko i jego zagadnienia, zadanie obrony, to przecież pewien wysiłek fizyczny. Otóż wiele zawodów; jakie uprawiamy, nie przygotowuje nas do tego i tu lekarze mieliby głos, czy człowiek, który przerzucony z zajęcia biurowego, fabrycznego, nie mówię o rolnictwie, może opanować rzemiosło wojenne w krótkim czasie? Weźmy choćby kawalerię, nie wierzę, żeby ktoś nawet na wsi mieszkając i jeżdżąc konno dość pociesznie zresztą, mógł opanować sztukę jeżdżenia na koniu i t. p.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#PWichliński">To się ciągle powtarza. W społeczeństwie to wywołuje niezadowolenie, bo społeczeństwo nie rozumie czego ten Sejm chce, że ciągle wraca do tego, co już raz postanowił. My nie jesteśmy całkiem Europą. W Polsce są jeszcze kurne chaty, gdzie dym wychodzi, którędy mu się podoba i kiedy mu się podoba. Musimy sobie zdać sprawę, że w tych warunkach ludzie żyją, że Polska nie może się podnieść odrazu do należytego poziomu, że stamtąd przychodzą ludzie, którzy nie zawsze zdają sobie sprawę, która noga prawa, a która lewa. Dzisiejszy żołnierz nie jest żołnierzem dawnym, któremu wystarczało wiedzieć, jak się robi obrót w prawo i w lewo i stać na baczność. Przecież żołnierz ma dziś do czynienia z kilkoma rodzajami broni. Nawet chłopczyna, który skończy 5 czy 6 klas zużywa dwóch do 6 miesięcy na nauczenie się alfabetu Morsa, a to przecież jest świadomy żołnierz.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#PWichliński">Musimy zrobić wszystko, co jest w naszej mocy i Sejm nie powinien szerzyć defetyzmu w społeczeństwie i niewiary. Społeczeństwo musi za naszym przykładem zrozumieć, że Polski bronić trzeba i bronić będziemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Miedziński.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#PMiedziński">Pan poseł Bon na początku swego przemówienia ogromnie nas straszył widmem kapitału angielskiego, który czyha na naszego rekruta, którego mamy tu uchwalić. Przyznam się otwarcie, że ja nie przestraszyłem się i Obawiam się, że jeżeli pan poseł Bon me ma większego zmartwienia o rekruta, którego wotujemy, jak tylko to, aby go Anglicy w Afryce nie użyli, to my mamy bliższe i realniejsze zmartwienie o to, jak ten rekrut w Polsce służyć będzie. O to nam chodzi przedewszystkiem i na tem polega zmartwienie nasze, aby dając go do armii, otrzymać gwarancję, że otrzyma on to, po co go dajemy, to jest wyszkolenie i; zdolność do obrony naszych bliższych interesów, które są zawarte w obrębie naszych gramie, bez potrzeby szukania afrykańskich czy azjatyckich kolonii.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#komentarz">(Przerywania.)</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#PMiedziński">Panie Kolego Bon, jeżeli Wolno Panu było włazić na angielską gruszkę i rwać francuską pietruszkę, pozwólcie nam odpowiedzieć. Jeżeli wolno było p. Bonowi przez Maroko i Syrię zajechać do Kalisza i wolno mu było mówić konieczności powszechnego rozbrojenia po to, by skończyć na wniosku powszechnego uzbrojenia narodu, pozwólcie, że. i ja wyraziwszy cały swój podziw dla olbrzymiej pojemności umysłu p. posła Bona, W którym się to wszystko mieści i zgadza, przejdę teraz do tematu bliższego! nam, bez uciekania się na inne tereny, na innych kontynentach się znajdujące. Dla uspokojenia p. posła Bona mogę stwierdzić, że którykolwiek premier angielski przyjdzie do tej Izby i prosić będzie, by armia polska mu dopomogła, to napewno wydelegujemy p. posła Bona, aby odmownie odpowiedział i właśnie rzecz ta realnie będzie w ten, a nie w inny sposób załatwiona. Proszę szanownych Panów, rok temu, gdyśmy wodowali w tej samej sali rekruta, stronnictwo nasze wyraziło szereg zastrzeżeń, zmierzających właśnie do tego, aby organizacja armii ulepszona była w tym kierunku, ażeby celowość szkolenia żołnierzy została całkowicie zachowana. Oświadczyliśmy już. że budżet Państwa, obciążenie podatnika istotnie bardzo duże zmuszą nas do tego, żebyśmy bardzo troskliwie rozpatrzyli celowość użycia każdego grosza, który nawet na najkonieczniejsze potrzeby Państwa wetujemy. Wyraziliśmy wówczas zdanie, że jest rzeczą bezwzględnie konieczną zmodyfikować wielką rozrośniętą administrację ii biurowość wojskową, tak, żeby olbrzymie sumy, które na wojsko wetujemy, były w myśl intencji podatnika zużyte. Ta intencja jest wyraźna, jeżeli: chodzi o masy ludowe, o których tu tak szeroko mówiono. Te masy ludowe dają młode lata swoich synów do wojska, wiedząc, że tak, jak było w przeszłości, w razie niebezpieczeństwa. w razie napaści bronić wolność i swoje państwo, będą, a zatem chcą, gdy synowie ich będą zmobilizowani i pójdą bronić w razie potrzeby kraju, żeby karabin w ich ręku nie był kijem, lecz był straszliwą i groźną bronią; chcą, żeby żołnierz, którego dają do armii nie był w razie niebezpieczeństwa, w razie, wojny tylko mięsem armatniem, niezdolnem do walki, lecz żeby był przeciwnikiem silnym i groźnym, albowiem tylko armia groźna budzi ten szacunek, który wchodzi we wszystkie kombinacje bezpieczeństwa, mianowicie, że dziesięć razy stuknie w palce ten, kto będzie chciał ją zaczepić. I dlatego lud, oddając swych synów, dając młode ich lata do armii, chcę, ażeby tam nie pełnili obowiązków, do których nie warto by ich odrywać od ich warsztatów, ażeby tam nie tylko dokonywali czyszczenia koni, które mogą robić w domu, żeby się nie zajmowali tylko konserwacją sprzętu wojskowego, służbą ordynansową i wartowniczą, ale żeby przedewszystkiem zdobyli tam zabezpieczenie dla siebie i umiejętność walki, któraby ich nie uczyniła bezbronnymi w razie potrzeby krwawej ofiary w obronie Ojczyzny. Proszę Panów, ten sposób traktowania spraw wojskowych, ten sposób traktowania wojska, jeśli chodzi o stronnictwo nasze i o masy wyborców, które reprezentujemy, nie jest rzeczą nową, jest naszem tradycyjnem stanowiskiem.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#PMiedziński">Niewątpliwie jednak uważamy, że czas, na który się odrywa obywatela od warsztatu, z pracy na którym wynika zamożność i stan gospodarczy Państwa, powinien być ile możności najkrótszy, powinien uwzględniać tylko ściśle potrzebę obrony Państwa. Wychodząc z tego założenia i sądząc, że ostatnie doświadczenia wojenne, poza tem ostatnie doświadczenia które i Polska przeżyła, wskazują ii umożliwiają przy odpowiedniej organizacji aparatu armii wyćwiczyć żołnierzy w czasie znacznie krótszym, niż to bywało w armiach przedwojennych, staliśmy i, stoimy zasadniczo na stanowisku skrócenia czasu służby. Staliśmy na tem stanowisku już wówczas, gdy była w tej Izbic uchwalona dwuletnia służba wojskowa, gdyśmy żądali półtorarocznej i życie praktyczne przyznało nam rację, gdyż nie kto inny, jak Minister Spraw Wojskowych musiał w praktyce przeprowadzić półtoraroczną służbę wojskową, z tą jednak różnicą, że gdyby odrazu naszego zdania posłuchano, cały aparat organizacyjny armii i metoda pracy byłyby dostosowane do półtorarocznej służby wojskowej. Dlatego by więcej żołnierzy pracowało w oddziałach wojskowych, a mniej siedziało po różnych kancelariach, departamentach i innych funkcjach, bezpośrednio z wojskiem niezwiązanych. Na podstawie dalszych naszych obserwacji uważamy, że jest możliwe dalsze jeszcze skrócenie czasu służby wojskowej i to stanowisko reprezentowaliśmy i reprezentujemy konsekwentnie. Uważamy jednak, że rzecz ta musi być robiona rozsądnie i planowo, przedewszystkiem z punktu widzenia celowości służby wojskowej żołnierza, a potem ze wszystkich innych. Jeżelibyśmy mieli dawać żołnierza na rok po to, ażeby w tym czasie nic się nie nauczył w organizacji armii, to lepiej nie dawać go wcale. Musimy określić rzecz organizacyjnie, musimy tak określić układ armii, ażeby żołnierz miał w jak najkrótszym czasie służby zapewniona minimalną ilość czasu wyszkolenia, która bezwzględnie potrzebna mu jest na to. ażeby był zdolny do walki w obronie swego życia, nie tylko granic Państwa. Dlatego daliśmy wyraz temu dzisiaj we wniosku formalnym kol. Poniatowskiego, który ustala tego rodzaju zasadę, której zrozumienia odmawia p. poseł Lieberman, żeby skrócenie czasu służby wojskowej, za którem jesteśmy i do którego dążymy, nie było pustem marnotrawieniem czasu rekruta w wojsku; musiano być połączone z reorganizacją metody pracy w wojsku, bo nie daje/my go po to, żeby się tam na maszynie uczył pisać i żeby spełnia! posługi, tylko po to właśnie, żeby się stał z rekruta żołnierzem; te rzeczy związane są z sobą bezwzględnie i przyczynowo, dlatego też łącznie przez cały czas je traktujemy.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#PMiedziński">Proszę Wysokiej Izby, Ministerstwo Spraw Wojskowych i Rząd, stwierdzić muszę, przez ten rok ostatni, który dzieli nas od poprzedniej dyskusji na ten temat, poszły w kierunku przez nas wskazanym. Nie dochodzimy tego, czy wynikło to z rozważań ściśle fachowych, czy z potrzeb i sytuacji budżetowej Państwa, jednak wskazać muszę, że mamy do czynienia z kontyngentem rekruta, zmniejszonym w porównaniu z wotowanym przez nas w roku zeszłym o 23.000; gdy w roku zeszłym kontyngent, któryby odpowiadał przeciętnemu stanowi budżetowemu, wynosił 213.000, w tym roku wotujmy 190.000, a zatem zmniejszenie nastąpiła ł to w dość pokaźnej liczbie. Uważam, że zmniejszenie to uznać należy za słuszne dlatego, że szczególnie przy stopniowem dopiero przeprowadzaniu organizacji armii i: organizacji administracji tak dużo jeszcze podoficerów, oficerów i instruktorowi siedzi w biurach zamiast w pułkach i batalionach, że ta ilość 190.000 zaledwie może będzie doszkolona dobrze przez tem czas, który będzie w wojsku przetrzymana. Stwierdzić dalej musimy, że jeżeli chodzi o skrócenie czasu służby, to w praktyce w niektórych rodzajach bronił został on doprowadzony da okresu półtorarocznego i mamy doświadczenie p. Ministra Spraw Wojskowych, które uważamy za wiążące dla Rządu, uczynione zarówno w Komisji Spraw Wojskowych jak w debacie budżetowej, że będzie szedł dalej E uważa za możliwe iść dalej planowo, rozsądnie i stopniowo na dalsze skrócenie czasu służby w wojsku. Nie mając powodu w danym razie nieufania tym oświadczeniom, uważamy, że rzeczy rozwijają się w tym kierunku, któregośmy żądali, rozwijają się może zbyt powoli dlatego przy odpowiednich wnioskach P. P. S., w Komisji Wojskowej rozważanych, będziemy i bardzo dokładnie przypatrywali się i żądali, aby w tempie ile możliwości najszybszem wszystkie możliwości były w tej dziedzinie wyzyskane i będziemy dążyli do ustalenia takiej organizacji armii. w której przy największem zwróceniu uwagi na szkolenie rekruta, czas służby będzie mógł być odpowiednio i jak najwydatniej skrócony.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#PMiedziński">Stojąc zatem na stanowisku przyjęcia wniosku rządowego co do kontyngentu rekruta, musimy bardzo poważnie zastanowić się nad poprawkami, które proponuje stronnictwo P. P. S„ a które referował tu p. pos. Lieberman. P. pos. Lieberman zarzuca! nam już w debacie w Komisji Wojskowej nieodpowiednie stanowisko w tych sprawach. P. pos. Lieberman gniewa! się specjalnie na mnie, jako reprezentanta stronnictwa „Wyzwolenie”, za moje stanowisko w tej sprawie, które przed chwilą wyłuszczyłem. Musze stwierdzić przedewszystkiem, że głosowaliśmy w komisji w tym roku za kontyngentem rekruta o 23.00 i mniejszym. P. pos. Lieberman w związku z tem był łaskaw w Komisji Wojskowej i w prasie postawić nam, a specjalnie mnie zarzut skrajnego militaryzmu. Ten zarzut przypomina mi historie z przed roku prawie, ściśle z przed roku w tej Izbie się rozgrywającą. Wówczas, gdy w dyskusji nad poborem rekruta stronnictwo nasze, głosując za tym poborem, postawiło szereg zastrzeżeń i uwag krytycznych, nie kto inny jak p. Lieberman z ramienia P. P. S. wotował nie 190.000, jak teraz, tylko 213.000 rekruta i grzmią! z tej trybuny, jak cala orkiestra wojskowa, grzmią! nadzwyczajnem przemówieniem, odpowiadającem zresztą tradycjom P. P. S. pod względem obrony Państwa, ale wtedy możnaby z większą słusznością postawić jemu zarzut skrajnego militaryzmu, niż przyjąć za słuszny zarzut, który on teraz adresuje do nas przy znacznie skromniejszem, nic tak pompatycznem naszem stanowisku. Wniosek i motywacja p. Liebermana robią na mnie wrażenie jednak pewnego nieporozumienia. Nie mam powodu nie wierzyć, przeciwnie uważam zbędne takie pompatyczne pod tym względem zapewnienia w poprawny patriotyczny stosunek P. P. S. do obrony Państwu. P. Lieberman oświadczy! nam też, że o żadnem rozbrojeniu w tych czasach nie może być mowy, póki nie rozbroją się nasi sąsiedzi, co do których pokojowego stanowiska on sam i jego stronnictwo ma duże wątpliwości. Rzecz słuszna, zrozumiała logiczna, ale jest w tom wszystkiem pewne nieporozumienie, dlatego, że z punktu widzenia organizacji armii nie można zmniejszenia w jednym roku kadrów armii stałej, o 63.000, jak chce p. Lieberman, albowiem o 23.000 już sam Rząd zmniejsza, a on wnosi dalsze 40.000, potraktować inaczej, niż jako częściowe rozbrojenie. W dodatku ta cyfra jest tak pokaźnym procentem całości naszej armii na stopie pokojowej, że z najbardziej matematycznego punktu widzenia inaczej, niż jaka częściowe rozbrojenie potraktowana być nie może. I tu jest pewne nieporozumienie między wynurzeniami ogólnemi p. Liebermana, w które wierzę, a jego rozumowaniem, które nie jest niczem innem, jak brakiem świadomości tego, co się robi. Ponieważ p. Lieberman jest oficerem, byłem zdumiony, że mimo przedyskutowania tych rzeczy, mimo wyraźnego stanowiska i sprzeciwu Ministra gwałtownie upiera się przy tem stanowisku, że raptownego zmniejszenia kontyngentu w jednym roku o 63.000 bez przygotowania do tego aparatu całej armii nie uważa za częściowe rozbrojenie armii. Żeby zaś stwierdzić, że rzecz ta szczególnie w tej chwili jest doniosła, muszę przypomnieć, że sytuacja budżetowa, stan finansowy Państwa jest tego rodzaju, że zmusił nas do zrzeczenia się w tym roku szkolenia pewnej ilości rezerwistów, że dopełnienie kadrów armii stałej, która ma zwykle miejsce w miesiącach letnich i w jesieni i stanowi w dużej części o pojemności mobilizacyjnej armii, i tak zmniejszy się w tym roku. Gdyby te kadry stałe, decydujące o możliwości mobilizacji w razie niebezpieczeństwa, zmniejszyć nagle o 40.000, niewątpliwie stalibyśmy pod tym względem tak nisko, jak nie staliśmy nigdy w czasie istnienia Rzeczypospolitej. I dlatego muszę doszukiwać się we wniosku p. Liebermana, w uporczywem jego podtrzymywaniu innego rodzaju argumentów, argumentowi przygodnych, wpływających w dużej mierze na rozważania o stanie obronności i uzbrojenia Państwa. Argumenty te znajduję bez trudu w dość tragicznem położeniu, jakie dla P. P. S. wynikło z wejścia jej w skład obecnego Rządu, w skład koalicji rządzącej. Oczywista rzecz, ponieważ nastąpiło to pod hasłem sanacji gospodarczej i finansowej, względy gospodarcze góry nad wszystkiemi innemi. Ponieważ P. P. S. musi zdać egzamin z tego, że krok jej był słuszny i dał pewne rezultaty, oczywiście musi gwałtownie pasek budżetowy zaciskać na rozmaite dziurki, choć w żaden sposób zacisnąć on się nie da. A rzecz jest skomplikowania i tu muszę dotknąć innego znowu argumentu p. Liebermana, argumentu moralnego, psychologicznego, w którym przypomina on armii. i wojsku, że jesteśmy w fazie ciężkiej wojny gospodarczej, która grozi także obronności Państwa i dlatego apeluję o przyjęcie tej redukcji. Bardzo pięknie, ale sądzę, że ten sam argument i ten sam apel możnaby wystosować do pp. kolegów z P. P. S. w chwili, gdy się gwałtownie opierają redukcji urzędników. Tak samo możnaby powiedzieć: Ależ, Panowie, jesteśmy w fazie wojny gospodarczej, Państwo musi spotęgować swą zdolność finansową i gospodarczą w interesie swej obrony, a zatem pp. urzędnicy, wybaczcie, musimy was zredukować, ilość was musi być zmniejszona. Tymczasem okazuje się, że mamy do czynienia akurat z czemś innem. P. P. S. i p. poseł Lieberman stali wobec dylematu; albo zredukować armię, albo zredukować sztab urzędników, woleli iść na redukcję armii. I to trzeba nam było poprostu i otwarcie powiedzieć, a nie grać na bębnie apelów patriotycznych. My z naszego punktu widzenia traktujemy tę r z inaczej, tak, że urzędników istotnie w Rzeczypospolitej jest za dużo. a nadmiaru wojska ludność nie odczuwa i na niego się nie uskarża. Jestem przekonany, że nadmierna liczba wojska przeważnie nie daje się tak odczuć ludności, jak nadmierna liczba urzędników na jej karkach, na jej kłopotach istotnie się odbija. I dlatego jestem przekonany, jak już powiedziałem p. posłowi Liebermanowi na Komisji Wojskowej, że gdyby zapytać lud polski, olbrzymie rzesze ludu polskiego, czy zredukować armię, czy zredukować urzędników...</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#komentarz">(P. Hołowacz: Jedno i drugie, i policję.)</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#PMiedziński">Panie Pośle Hołowacz, gdy mówiłem o szerokich masach ludu polskiego, istotnie nie myślałem ani przez chwilę o Panu j dlatego Pański protest nie narusza w niczem mego przekonania, że taką, a nie inną byłaby tego ludu odpowiedź. I dlatego z tego dylematu, przed którym stoi P. P. S., my uważamy za stosowne wybrnąć inaczej: raczej iść za redukcją nadmiernej masy urzędników, dającej się na każdym kroku we znaki ludności, niż iść za redukcją wojska, które się ludności tak znowu we znaki nie daje.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#PMiedziński">A teraz jeszcze jedna uwaga, ażeby umotywować, dlaczego jesteśmy takiego zdania. Mianowicie, jeżelibyśmy przy obecnym i tak zbyt niskim stanic oddziałów ćwiczących, jeżelibyśmy przy obecnej malej ilości żołnierzy zajętych istotnie pracą wyszkolenia wojskowego, a bez zmniejszenia maszyny biurokratycznej i administracyjnej wojska, która nie została zmniejszona, skreślili teraz tak nagle z marca na kwiecień tę liczbę 40.000 ludzi, którą proponuje p. Lieberman, to niewątpliwie odbiłoby się to na tem, że departamenty, biura, kancelarie i t. d. urzędowałyby dalej i zajmowałyby tę samą ilość podoficerów i żołnierzy, którą zajmują, natomiast żołnierza w dalszym ciągu nie miałby kto szkolić, żołnierz nie byliby szkolony i w dodatku z tego kontyngentu, który dajemy, znacznie wyższy stosunkowo procent obsługiwałby owe urzędy i kancelaria, zamiast ćwiczyć się w linii. I właśnie z tego powodu, o którym mówił p. Lieberman, z tego powodu, że musimy się liczyć z tem, że w razie zagrożenia, w razie wojny, cała ludność pójdzie pod broń, chcielibyśmy, żeby ci ludzie, którzy w tym roku i w tem dwuleciu odbędą służbę, w razie zmobilizowania ich później weszli w szeregi nie tylko jako kanceliści, którym się da w ręce karabiny, lecz także jako ludzie wyszkoleni całkowicie i zupełnie pod względem wojskowym.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#PMiedziński">W związku z tem, co mówiliśmy, i w związku z naszym poglądem na sprawy armii, musimy się domagać bezwzględnie wprowadzenia wielu rzeczy, o których się mówi w tym Sejmie w czasie każdej dyskusji budżetowej już od lat kilku, ale które dotychczas w zbyt małem tempie idą.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#PMiedziński">Przedewszystkiem chcemy, aby wobec tej elastyczności czasu służby wojskowej, która już została w praktyce załatwiona, żołnierze korzystali z szerokiej interpretacji niektórych postanowień ustawy, chcielibyśmy, aby to dobrodziejstwo wcześniejszego zwalniania ze służby było sprawiedliwie stosowane do żołnierzy w miarę tego, jak oni wyszkolenie swoje przeszli, żeby zwalniano do domów tych, którzy przeszli wyszkolenie liniowe w oddziałach wcześniej, a przetrzymywano do końca tych, których trzymano na jakiejś ubocznej służbie. Chcemy, aby przez to żołnierze mieli jednocześnie tę nagrodę, że, korzystając z elastyczności ustawy, wcześniej byliby przez władze wojskowe do domu zwalniani.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#PMiedziński">Dlatego będziemy proponowali rezolucję: „Sejm wzywa Rząd do zwalniania w toku roku 1926 tych wszystkich poborowych z r. 1925, którzy odbyli całoroczną służbę wojskową i przeszli normalne wyszkolenie”.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#PMiedziński">Następnie, proszę Panów, musimy wywierać pewien nacisk na władze wojskowe, aby dla spełnienia postulatów, których tutaj nikt nie zaprzeczy, które w Sejmie już uchwalono, szła akcja wykonawcza w szybszem i bardziej zdecydowanem niż dotychczas tempie. I dlatego do art. 2 tej ustawy będziemy proponowali ma końcu dodatek:</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#PMiedziński">„Celem osiągnięcia możności prawidłowego wyszkolenia poborowych w najkrótszym czasie, znosi się instytucję t. zw. ordynansów, jak również przeprowadź one m zostanie zmniejszenie do 50% ilości szeregowych, przydzielonych do urzędów i kancelarii wojskowych, w stosunku do ilości wyznaczonych w r. 1925”.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#PMiedziński">Proszę Wysokiej Izby, sprawę ordynansów stawiano już niejednokrotnie w tej Izbie, uchwaliliśmy dwa lata temu, o ile się nie mylę, rezolucję posła Wędziagolskiego, wzywającą Rząd do zniesienia instytucji ordynansów. Czekamy na jej wykonanie, albowiem pod względem merytorycznym niema dwóch zdań co do tego, że to jest instytucja przestarzała, instytucja na wojnie niezbędna, lecz trudna do utrzymania teraz, kiedy żołnierza daje się do wojska na wyszkolenie, a nie na co innego. Liczyliśmy się z trudną sytuacją materialną oficerów, i dlatego wzięliśmy pod uwagę to oświadczenie, które Rząd wówczas złożył, że ta rzecz będzie wykonana w miarę możności dania oficerom remuneracji za odebranie im ordynansów. Uważamy, że obecnie, kiedy kontyngent żołnierzy i tak się zmniejsza, kiedy i tak się skraca czas służby, trwonienie tego drogiego czasu i pozbywanie się każdego żołnierza przez oddawanie go na służbę ordynansową, jest już niedopuszczalne i że tej ofiary musimy się domagać pomimo wszystko od oficerów. Będzie to już kłopotem Rządu, kwestią załatwienia wewnętrznego w Rządzie tej sprawy tak, aby przy złem uposażeniu kadr zawodowych wojskowych to odebranie ordynansów sprawiedliwie wynagrodzone zostało. Ale, gdy mówimy tutaj o wyszkoleniu żołnierza i o racjonalnem użyciu rekruta, którego dajemy. naszą rzeczą jest stwierdzić, że w tej chwili przy tych ofiarach, które dajemy, jest rzeczą absolutnie niemożliwa dalsze tolerowanie tego, żeby całe tysiące ordynansów, a jest ich, jak sądzę, około 10.000 — dalej w wojsku istniało. To są przecież olbrzymie oddziały, to są przecież całe formacje, które siedzą na tej służbie i które będą stracone w dużej mierze dla i tak trudno idącego wyszkolenia.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#PMiedziński">Następnie, proszę Panów, kilka słów o drugiej części naszego wniosku. Wiemy doskonale, na jakie opory napotyka również uznana przez nas za konieczną kwestia reorganizacji administracji, zmniejszenia jej ciężaru i jej napom na służbę liniową wojska, na służbę wyszkolenia wojska. Rozumiemy, wiemy doskonale, że przy układaniu budżetu, przy wszelkich reorganizacjach głos tu wobec nas i głos w Rządzie mają nie panowie dowódcy dywizji i pułków, którzy tak samo jak my cierpią nad tym stanem rzeczy, ale mają głos właśnie te departamenty i oddziały, te najwyższe kancelarie wojskowe i wogóle wojskowa biurokracja. Ja nie stawiam nawet zarzutu złej woli, ale widzę, jak moi przyjaciele, po części siedzący na wysokich stanowiskach w administracji i biurokracji wojskowej, poprostu są tak przywiązani do swojej służby, do swojego urzędowania, do piękna i konieczności swoich papierów, że im strasznie trudno przychodzi pogodzić się z myślą o takiej redukcji. Jest więc pewien opór i, że tak powiem, sabotaż w tej dziedzinie. Im się zdaje, że oni pisać muszą. Jestem przekonany, że gdybyśmy w Komisji Wojskowej wysłuchali głosów dowódców dywizji i dowódców pułków, to oni mówiliby nam całkiem inaczej o możliwości redukcji administracji wojskowej, uniż panowie administratorzy. Więc dobrze będzie uchwalić pewien przymus pod tym względem, pewien nacisk, i dlatego powiadamy: skoro się mówi o skróceniu czasu służby, skoro życic to nakazuje, skoro daje się mniej żołnierzy, to chcemy, żeby wyszkolenie było jak najdoskonalsze, a główną bolączką szkolenia jest właśnie to, że zamiast w kadrze młodsi oficerowie, a szczególnie podoficerowie siedzą w biurach i kancelariach i piszą, piszą, piszą. Chcemy zmusić tych panów, aby conajmniej 50% tej piszącej maszyny instruktorskiej wróciło do linii, chcemy to zrobić cięciem, bo inaczej, nie można, i przypuszczam, że skutek będzie taki, że gdy panowie wyżsi oficerowie, szefowie wydziałów, departamentów i referatów nie będą się mogli wyręczać, nie będą mieli przez kogo pisać i odpowiadać, to będą mniej pisać. Gdynie będą mieli, tych podoficerów, którzy zamiast siedzieć przy karabinie maszynowym, siedzą przy maszynie do pisania, to ten nacisk konieczności, przypuszczam, przekona ich, iż 50% papierków mogłoby być nie napisane, a gdy nie będzie napisane, to od dołu kancelarie pułków, dywizji i t. d. nie będą potrzebowały na nie odpisywać, co napewno powitają z kolosalną ulgą i co, jestem przekonany, na stanic naszego pogotowia zbrojnego nie odbije się źle, lecz tylko dobrze.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#PMiedziński">Więc z tego punktu widzenia prosiłbym bardzo tych pp. kolegów, którzy w Komisji Wojskowej i przy poprzedniej debacie jednogłośnie zgodzili się na te konieczności, którym wyraz dajemy w naszym wniosku dopełniającym art. 2, ażeby zechcieli za tym wnioskiem głosować.</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#PMiedziński">Oświadczam więc na zakończenie, że stronnictwo nasze, przyjmując do wiadomości zmniejszenie kontyngentu rekruta w tym roku, przyjmując do wiadomości oświadczenia wiążące Rządu i p. Ministra Spraw Wojskowych, że drogą przedewszystkiem przekształcenia administracji wojskowej i dostosowania jej do nowych zmniejszonych ram zrobią wszystko dla skrócenia czasu służby, wotować będziemy za przedstawi, na przez Rząd ustawa, z naszą poprawką do art 2.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WicemarszałekDębski">Głos ma p. Dąbski.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PDąbski">Wysoki Sejmie! Sprawa uchwalania rekruta i sprawa uchwalenia budżetu to dwie najważniejsze sprawy państwowe. Jeżeli Rząd ma budżet, to znaczy pieniądze, i jeżeli ma rekruta, to znaczy silę zbrojną, Rząd ma wszystko, co tylko może wziąć ze społeczeństwa. I dlatego też słusznie sprawa uchwalenia liczby rekruta przez Sejm została uznana za tak ważną, że została zagwarantowana Konstytucją. I dziwię się jednemu z szanownych mówców przede mną przemawiających, że zaryzykował mniemanie, że sprawę ustalania ilości kontyngentu rekruta powinno się właściwie przekazywać Rządowi, że Rząd powinien oznaczać, ile rekruta powinno się pobrać za społeczeństwa. Służba w wojsku — to wielka ofiara społeczeństwa na rzecz Państwa. Jest to ograniczenie wolności osobistej, zniewolenie człowieka do szeregu świadczeń nadzwyczajnych i dlatego też słuszną jest rzeczą, że w tej sprawie przedstawicielstwo narodu, jakim jest Sejm, powinno się wypowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#PDąbski">Kwestia budżetu i kwestia rekruta, to kwestia zaufania do każdoczesnego rządu. W tych dwóch sprawach określa się zaufanie danego stronnictwa do rządu. My zaufania do obecnego Rządu nie mamy i dlatego kontyngentu rekruta mu odmówimy. Ponieważ jednak wniosek ten może nie przejść, będziemy głosowali za zniżeniem kontyngentu rekruta w myśl wniosku postawionego przez p. Liebermana.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#PDąbski">Będziemy się w tej sprawie kierowali tak względami rzeczowemi, jako też budżetowemi.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#PDąbski">Względy rzeczowe przemawiają za obniżeniem stałego stanu naszej siły zbrojnej. Znajdujemy się w tak ciężkiem położeniu geograficznem i politycznem, że choćbyśmy obecny stan wojska podwyższyli dwukrotnie i trzykrotnie, to jeszcze będzie za mało. Niespełna 30 milionowe Państwo Polskie nie może dorównać swoją silą blisko 70 milionowemu narodowi niemieckiemu i blisko 140 milionom Związku Republik Sowieckich. Gdyby u nas co trzeciego i co czwartego człowieka wzięto pod broń do służby wojskowej, i to jeszcze będzie za mało. Jeżeli kto sobie wyobraża, że my potrafimy wydobyć z siebie taką silę zbrojną, że będzie prowadziła zwycięską wojnę na dwa fronty, to znaczy na froncie zachodnim i wschodnim, to jest to fantazją. W interesie Polski leży, aby polityka całej Europy i całego świata rozwijała się w tym kierunku, ażeby wszelkie konflikty międzynarodowe rozstrzygały się na drodze pokojowej. To będzie największa gwarancja bezpieczeństwa Polski.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#komentarz">(Oklaski ma lewicy.)</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#PDąbski">Utrwalenie się w Europie i w świecie nastroju pokojowego, czyli takiej atmosfery, któraby za zbrodniarza uznała każdego, kto napada na cudze terytorium, to będzie najpoważniejsza gwarancja dla granic Polski. Wszelka wojna w jakiemukolwiek miejscu by wybuchła, grozi Polsce niebezpieczeństwem i dlatego my pochwalamy politykę tych polskich ministrów spraw zagranicznych, którzy zmierzają do rozwiązania konfliktów międzynarodowych w sposób pokojowy i zdajemy sobie sprawę z tego, że Polska na takiem rozwiązaniu najwięcej może skorzystać.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#PDąbski">Stojąc na takiem stanowisku, ściśle pokojowem, uważamy, że dla nas utrzymanie wielkiej armii i pobrzękiwanie szabelką jest niepotrzebne.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#PDąbski">Powinniśmy tego raczej unikać, bo to szkodzi społeczeństwu polskiemu i interesowi państwowemu. Dość już o nas błąka się mylnych opinii w całym świecie. Kto kiedykolwiek był za granicą, ten wie, że specjalnie radykalne koła zagraniczne uważają Polskę za państwo imperialistyczne, za takie, które szuka zaczepki na wszystkie strony. Zaledwie w ostatnich paru latach zaczęła słabnąć ta oplują i to jest duży sukces naszej polityki. W tym kierunku powinno się zmierzać dalej, a jednym z warunków powodzenia będzie zmniejszenie stanu naszej armii. Bo za wysoki stan stałej armii jest zawsze momentem drażniącym dla opinii świata, a pozatem jest on ze stanowiska rzeczowego niepotrzebny.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#PDąbski">Nad stanem naszej armii bardzo szeroko debatowaliśmy na Komisji Budżetowej i co się okazało? Że ten stan wysoki armii naszej jest ze stanowiska bojowego fikcją. Nie żaden radykał ale konserwatysta, p. poseł Michalski, powiedział, że badając szczegółowo stan pułków, dowiedział się od sfer wojskowych, że na 1000 żołnierzy, będących w pułku, 400 oddaje się ćwiczeniom, a 600 zajmuje się służbą biurową i ordynansową. Więc to jest złudą, jeżeli liczymy, że ćwiczy się tylu a tylu rekrutów. Z setek tysięcy ludzi ćwiczy się zaledwie 40%, a reszta oddana jest służbie, która z obroną Państwa nic nie ma wspólnego. Tymczasem armia nasza, liczona na setki tysięcy, wydaje się nazewnątrz niesłychanie groźną, najeżoną bagnetami siłą i to wyrabia nam tego rodzaju opinię, że Polska jest w Europie państwem najbardziej militarystycznem.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#PDąbski">Nie wynika z tego, żebym doradzał komukolwiek, żebyśmy się nie zbroili, nie ćwiczyli i nie wychowywali żołnierza. Skoro nie nastąpiło w świecie ogólne rozbrojenie, my rozbroić się nie możemy i jestem za tem, ażeby każdy obywatel, zdolny do noszenia broni, był wyćwiczony pod względem wojskowym. Ale do tego nie prowadzi wysoki kontyngent wojska. Do tego prowadzi zaprowadzenie jednorocznej służby wojskowej, którą my uważamy za najważniejszy postulat naszego stronnictwa. Do tego prowadzi zmiana zupełna i gruntowna systemu naszego wykształcenia wojskowego. Zamiast ludzi kształcić w koszarach, zamiast, żeby ci ludzie gadali państwowy chleb i zdzierali mundury, trzeba wykształcenie naszego wojska przenieść na inny teren.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#PDąbski">Nie, żeby żołnierze przychodzili do oficerów, lecz, żeby oficerowie przychodzili do żołnierzy. Całą wagę należy położyć na przygotowanie wojskowe ma terenie wsi, w miastach i miasteczkach. Tam przenieść oficerów instrukcyjnych, aby naszą młodzież wychowywali.</u>
<u xml:id="u-25.13" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-25.14" who="#PDąbski">Wtedy wykształcimy trzy, cztery i więcej razy tyle w rzemiośle wojskowem, co obecnie, a równocześnie ci ludzie nie będą zjadali chleba państwowego, nie będą obciążali budżetu. Będą oni się kształcić wojskowo, ale będą na utrzymaniu swych rodzin. Przed południem będą pracowali, a popołudniu będą się wojskowo kształcili.</u>
<u xml:id="u-25.15" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-25.16" who="#PDąbski">W ten sposób, Szanowni Panowie, przez wykształcenie wojskowe możemy przepuścić nie kilkaset tysięcy ludzi, ale dwa, trzy razy tyle, co obecnie, i będziemy się powoli zbliżali do tego ideału, jakim jest powszechne wykształcenie obywateli w służbie wojskowej.</u>
<u xml:id="u-25.17" who="#PDąbski">A więc z powodów ściśle rzeczowych uważając, że przy gruntowej zmianie systemu wykształcenia wojskowego, da się daleko więcej zrobić, oświadczamy się za jednoroczną służbą wojskową i za zmniejszeniem stałego stanu wojskowego.</u>
<u xml:id="u-25.18" who="#PDąbski">A drugi powód — to wzgląd budżetowy. Niektórzy mówcy zastanawiali się nad tem, czy mamy redukować urzędników, czy mamy redukować wojsko. Ja się oświadczam za tem, aby redukować i zbędnych urzędników i nadmiar wojska.</u>
<u xml:id="u-25.19" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Słusznie!)</u>
<u xml:id="u-25.20" who="#PDąbski">Wszakże wiemy o tem, w jakiej sytuacji finansowej się znajdujemy. Sytuacja finansowa Państwa jest przecież katastrofalna. Ze strony oficjalnej zapewniają nas, że będziemy mieli tego roku 250–300 milionów deficytu. A ja jestem przekonany o tem, że będziemy mieli tego roku 400, a może więcej milionów deficytu. O tem się Panowie dopiero w jesieni przekonają.</u>
<u xml:id="u-25.21" who="#komentarz">(Głos: Wcześniej)</u>
<u xml:id="u-25.22" who="#PDąbski">A może wcześniej. Czem my ten deficyt pokryjemy? W jaki sposób wyjdziemy z tej katastrofalnej sytuacji? Czy będziemy podwyższali podatki? Proszę wymyślić taki podatek, któryby w dzisiejszych czasach można jeszcze podwyższyć.</u>
<u xml:id="u-25.23" who="#PDąbski">Czy pójdziemy na inflację i będziemy drukowali złote, co jest niewątpliwie marzeniem tych, którzy chcą ze Skarbu Państwa pożyczać? Nie możemy tego robić, bo wiemy już, co znaczą skutki inflacji i na kim się one odbiją. Więc jedynym środkiem jest redukcja kosztów utrzymania Państwa, redukcja biurokracji i redukcja wojska. Bez tego, prostą drogą pójdziemy do katastrofy.</u>
<u xml:id="u-25.24" who="#PDąbski">My, t. j. Stronnictwo Chłopskie, jakkolwiek jesteśmy stronnictwem opozycyjnem, na Komisji Budżetowej Rządowi w tym kierunku pomagamy. Wyłania się przytem sytuacja całkiem humorystyczna, że my t. j. stronnictwo opozycyjne, które nie bierze odpowiedzialności za losy Państwa — bo za losy Państwa odpowiedzialny jest ten, kto rządzi — stawiamy wnioski redukcyjne i przekonywamy obecną większość o tem, że trzeba redukować, gdy tymczasem stronnictwa rządowe wydatki państwowe podwyższają. My to robimy zupełnie celowo, bo Wiemy, że jeżeli wydatki Państwa będą podwyższone, to nasi podatnicy je pokryją. A czy ci panowie którzy są za wysokim stanem naszego wojska stałego, zachęcają swych wyborców i swych zwolenników, aby płacili podatki? Czy zachęcają ich do tego, ażeby zapłacili podatek majątkowy i inne podatki? Mamy dwieście kilkanaście milionów zaległości w podatkach, których nie płacą najbogatsze klasy społeczne. Z chłopów podatek majątkowy ściągnięto już w zaliczkach i w pierwszych ratach. A jeżeli chłop nie zapłacił dobrowolnie, to mu sprzedano ostatnią krowę. Tymczasem klasy posiadające podatków nie płacą, a właśnie przedstawiciele tych klas domagają się wysokiego stanu stałego wojska, dlatego, że to ktoś inny pokryje. Moi Panowie, my tą drogą daleko nie zajdziemy.</u>
<u xml:id="u-25.25" who="#PDąbski">I choćbyście nie wiedzieć jaki stan wojskowy uchwalili, jeżeli w kraju będzie źle, jeżeli będzie bieda i nędza — to nawet największa liczba wojska nie będzie miała znaczenia.</u>
<u xml:id="u-25.26" who="#PDąbski">Nikt inny tylko obecny tu pan Minister Spraw Wojskowych, gen. Żeligowski, powiedział na Komisji Budżetowej, że 80% wartości wojska — to stan moralny żołnierza. Ten żołnierz — to przecież syn ludu, to syn chłopa lub robotnika, syn mieszczanina lub Inteligenta. Jeżeli przez listy, czy w zetknięciu się bezpośredniem taki młody chłopak dowiaduje się, że jego ojciec cierpi biedę. że nie ma środków na zaspokojenie najniezbędniejszych potrzeb, że został wyrzucony z fabryki, to nie możemy się łudzić, żeby on był dobrym żołnierzem i stał na wysokości zadania. Niezadowolenie ogólne wkracza i do wojska i siłę moralną wojska osłabia. W jaki sposób od tego się uwolnić? Trzeba uzdrowić nasze stosunki ekonomiczne, poprawić dolę mas chłopskich, zacząć zwalczać bezrobocie nie rozdarowywaniem dziesiątek milionów, ale przez uruchomienie warsztatów pracy i stwarzanie konsumenta wewnętrznego, który jest dzisiaj zupełnie zabity. Oto jest najlepszy sposób podniesienia siły moralnej żołnierza: przez podtrzymanie siły moralnej społeczeństwa. A jak to dzisiaj wygląda? Olbrzymia większość społeczeństwa, najszersze warstwy ludowe, warstwy pracujące, są z obecnego Rządu niezadowolone i zaczynają narzekać na Państwo Polskie.</u>
<u xml:id="u-25.27" who="#komentarz">(Marszałek obejm u je przewodnictwo.)</u>
<u xml:id="u-25.28" who="#PDąbski">Niech Panowie pójdą i wsłuchają się w te słowa, które po chatach ludzie szepcą miedzy sobą. Gdy się człowiek tego wszystkiego nasłucha, to go przerażenie ogarnia na myśl, ku czemu my idziemy. I macie odwagę wyrzucać w takich warunkach 40, czy 50 milionów złotych na podwyższony stan stałego wojska! Dajcie je raczej na warsztaty pracy, a jestem przekonany, że te warsztaty puszczone w ruch, wzmocnią bardziej siłę i moralność naszej armii, niż martwa cyfra żołnierzy. Dużo ludzi to nie zawsze największa siła.</u>
<u xml:id="u-25.29" who="#PDąbski">Z tych względów oświadczamy się za wnioskiem kol. Liebermana, który w małym tylko stopniu zmierza do zredukowania stanu naszego wojska i jesteśmy przekonani, że siła wojska nic na tem nie straci. Dzisiaj w wojsku naszem, jak to już p. Michalski określił, mamy 60% ludzi zajętych w kancelariach i służbie ordynasowej.</u>
<u xml:id="u-25.30" who="#komentarz">(Głos: On się na tem nie zna)</u>
<u xml:id="u-25.31" who="#PDąbski">Ja nie wiem, czy się nie zna, ale powoływał się na to, że badał sprawę w Ministerstwie Spraw Wojskowych i w pułkach, gdzie tego rodzą tu informacji mu udzielono. Zresztą, nikt inny, jak p. Minister Spraw Wojskowych, gen. Żeligowski powiedział, że stan naszej armii jest podobny do wielkiej bani, która przedstawia ogromnie rozrośnięty aparat centralny, opierający się przedewszystkiem na biurokracji. A od tej wielkiej bani idą wąskie niteczki do poszczególnych pułków, szwadronów i oddziałów. Niteczki te są bardzo nikłe i chudziutkie i nie mogą w należyty sposób odżywiać oddziałów, bo wszystko zagłusza biurokracja. W jaki sposób zalewa je ta biurokracja, dowodem to, że gdy zważono wszystkie książki, które jeden pułk prowadzi, to okazało się, że ważą one 400 kg., książki prowadzone w jednym pułku. Można sobie wyobrazić, ile trzeba odkomenderować ordynansów, biuralistów i t. d., żeby te książki zapisać. Czy na tem zyskuje coś nasza Ojczyzna i czy ma z tego jakąś korzyść obronność naszej armii? Wychowujemy biuralistów, pisarzy i ordynansów, ale obronność nasza z tego pożytku żadnego nie ma.</u>
<u xml:id="u-25.32" who="#PDąbski">I gdybyśmy tylko znieśli tę hańbę dzisiejszego wojska, jaką jest służba ordynansów, tobyśmy doszli do tej liczby czynnych żołnierzy, która dla wojska obecnie proponujemy. Wniosek p. Liebermana zmierza do tego, ażeby zmniejszyć stan naszej armii o 40.000 ludzi. Ja mam wrażenie, że ta liczba, to jest właśnie liczbą ordynansów, opłacanych kosztem naszym i spełniających najgorsze posługi. Ilekroć mówię o służbie ordynansów do chłopów, powstaje wśród nich ogólne oburzenie. I oburzenie słuszne, bo chłopi powiadają: „My nasze dzieci dajemy na to do wojska, aby się ćwiczyły w służbie wojskowej i wychowywały się na obrońców Ojczyzny, ale nie na oficerskich puco butów, nie na kucharki, ani na niańki”. Niech Panowie pójdą w dzień słoneczny do parku Ujazdowskiego, to Panowie zobaczą tych naszych obrońców Ojczyzny, prowadzących pieski oficerskie na sznureczku lub dzieci na spacer, Panowie zobaczą w jaki sposób odbywa się „wykształcenie bojowa” naszych żołnierzy. My żądamy od p. Ministra Spraw Wojskowych, aby położył kres tej hańbie, jaka jest służba ordynansów.</u>
<u xml:id="u-25.33" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Stronnictwa Chłopskiego)</u>
<u xml:id="u-25.34" who="#PDąbski">Wzmocnienie moralności żołnierza zależy także od postawienia odpowiednich ludzi na odpowiednich stanowiskach. Jestem przekonany o tem, że przez zwrócenie armii naszej Józefa Piłsudskiego...</u>
<u xml:id="u-25.35" who="#komentarz">(Oklaski na ławach Wyzwolenia i Stronnictwa Chłopskiego)</u>
<u xml:id="u-25.36" who="#PDąbski">... więcej wzmocni się siłę naszego wojska, niż przez podwyższenie stanu liczebnego. Obniżenie wydatków wojskowych zrobi jak najlepsze wrażenie za granicą, bo zagranica zobaczy nareszcie, że Polska w dziedzinie sanacji swych finansów zaczyna iść drogą właściwą, że Polska przyszła do opamiętania i zrozumiała, że wydawanie pieniędzy na cele ściśle konsumcyjne nie prowadzi do celu. Jestem przekonany, że to jest prostsza droga do pożyczki zagranicznej, niż wywijanie szabelka, robiące wrażenie, jakbyśmy chcieli na wszystkie strony wojować. Tylko polityka pokojowa przy zmniejszeniu kosztów na biurokrację i wojsko — jest właściwą drogą, która do tego celu prowadzi.</u>
<u xml:id="u-25.37" who="#PDąbski">Chciałbym na ostatku wspomnieć o jednej kwestii, która została tutaj bądź pominięta, bądź też po części wykpiona, a mianowicie o kwestii mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-25.38" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Aha...)</u>
<u xml:id="u-25.39" who="#PDąbski">Tak jest, proszę Panów, każdy rozumny Polak, który myśli o Państwie, o tej kwestii przy każdej sposobności, a specjalnie przy kwestii wojskowej, powinien pamiętać. My przecież nigdy nie powinniśmy zapominać o tem, że mamy duży procent mniejszości narodowych. Trzecia część naszej ludności, to są mniejszości narodowe.</u>
<u xml:id="u-25.40" who="#komentarz">(Protesty na prawicy, głosy: Przesada)</u>
<u xml:id="u-25.41" who="#PDąbski">Więc, powiedzmy, prawie trzecia część naszej ludności, to są mniejszości narodowe. W naszem wojsku, specjalnie na wypadek wojny, co trzeci żołnierz będzie żołnierzem obcej narodowości, bo Panowie nie uchwaliliście takiej ustawy, aby Ukraińców, białorusinów i innych mniejszości narodowych nie brać do wojska i nie kształcić pod względem wojskowym. Powszechna ustawa obowiązuje więc i będziemy brać mniejszości narodowe do wojska. A jeżeli będzie wojna, to nikt nie będzie zbierał w pułki, bataliony i baterie samych Polaków a Ukraińców i innych mniejszości nie będzie wysyłał w tył. Istniało do niedawna jeszcze, proszę Panów, wielkie państwo, któremu zdawało się, że mechaniczne wcielenie żołnierzy do pułków i groźne najeżenie bagnetów jest rozwiązaniem kwestii siły armii. Okazało się jednak, że w czasie wojny na froncie całe pułki przechodziły na stronę nieprzyjaciela.</u>
<u xml:id="u-25.42" who="#komentarz">(Głos: Z muzyką).</u>
<u xml:id="u-25.43" who="#PDąbski">Tak jest, całemi masami, z muzyką — przechodziły na wrażą stronę. W obecnych czasach niemożliwą jest rzeczą skontrolować, który żołnierz się bije dobrze, a który kiepsko. Dziś sztuka wojenna polega na ukryciu się pod ziemią. Żołnierz jest zdany na własną odpowiedzialność, na decyzję własnego sumienia. I dlatego pierwszorzędnem zadaniem jest życzliwie usposobić mniejszości narodowe do państwowości polskiej i zrobić z nich dobrych i lojalnych obywateli.</u>
<u xml:id="u-25.44" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To się robi.)</u>
<u xml:id="u-25.45" who="#PDąbski">Nie wolno tej pierwszorzędnej sprawy załatwiać krzykiem, ani zbyć kpinami. Tu trzeba sobie postawić zapytanie, czy Polska chce zostać taką, jaką jest, t. zn. państwa o terytorium 400.000 km2 i około 30.000.000 ludności, czy Polska zrezygnuje z blisko części swojej ludności. A wtedy niech Panowie sami określą granice i oblicza, ile ta Polska będzie miała ludności. Uważam za wskazane to zagadnienie przy tej sposobności poruszyć, bo to nie jest zagadnienie sympatii do takiego, czy innego narodu, ale zagadnienie, którego cała doniosłość i groza wyjdzie wtedy, kiedy Państwo zacznie zdawać egzamin ze swej istotnej siły i kiedy stanie do rozprawy na śmierć i życie. A wówczas mieć w szeregach co trzeciego żołnierza nieżyczliwie usposobionego do państwowości polskiej — będzie niebezpieczeństwem, którego grozy nie trzeba chyba malować. Nie będę w tej chwili rozważał, w jaki sposób przywiązać mniejszości narodowe do Państwa Polskiego, bo to dotyczy całokształtu naszej polityki, zwracam tylko uwagę Wysokiego Sejmu i Szanownych Kolegów na to, że to jest kwestia pierwszorzędnej doniosłości że ona może się stać kwestia „być albo nie być” państwowości polskiej.</u>
<u xml:id="u-25.46" who="#PDąbski">Kończąc, oświadczam, że z tych wszystkich wymienionych powodów, oraz ze względu na nasz opozycyjny stosunek do Rządu, będziemy głosowali przeciw kontyngentowi rekruta, bo takiemu Rządowi, jak obecny, rekruta nie damy — damy go innemu rządowi, naszemu rządowi chłopsko robotniczemu.</u>
<u xml:id="u-25.47" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
<u xml:id="u-25.48" who="#PDąbski">Ale, gdy przyjdzie pod głosowanie wniosek kolegi Liebermana o zmniejszenie liczby rekruta, to za tym wnioskiem głosować będziemy, a to zarówno ze względów rzeczowych, jak budżetowych.</u>
<u xml:id="u-25.49" who="#PDąbski">W końcu pozwalam sobie zgłosić następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-25.50" who="#PDąbski">Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego zniesienia w wojsku instytucji ordynansów.</u>
<u xml:id="u-25.51" who="#komentarz">(Oklaski).</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Minister Spraw Wojskowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#MinisterSprawWojskowychgenŻeligowski">Wysoki Sejmie! Proszę o uchwalenie ustawy w brzmieniu rządowem.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#MinisterSprawWojskowychgenŻeligowski">Wojsko przeżywa teraz bardzo ciężkie czasy. Budżet wojska jest zredukowany z górą o 130 milionów. W czasie reorganizacji Panowie żądają zmniejszenia czasu trwania służby, zmniejszenia kontyngentu, zniesienia ordynansów, zniesienia 50% pracowników. Aczkolwiek w tych żądaniach jest pewna doza słuszności, narazić nie można tego zrobić dlatego, że powstałby chaos. Twierdzi się, jakoby zmniejszenie kontyngentu dało 60 milionów oszczędności. Tak nie jest. Oszczędność wyniesie około 20 milionów — zadośćuczynienie temu żądaniu jest zaś niewykonalne technicznie, ponieważ stan w oddziałach i pułkach byłby tak mały, że żaden Minister nie zgodziłby się na to. W konsekwencji bowiem zachwianą zostałaby obrona Państwa. Jeżeli chodzi o skrócenie czasu służby, to wiemy, że dążą do tego wszystkie narody, lecz to się robi bardzo oględnie. Wiemy, np. jak mężnie naród francuski zachował się w czasie wojny światowej, a jednak Francja nie skróciła dotychczas trwania służby wojskowej.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#MinisterSprawWojskowychgenŻeligowski">Kwestia ordynansów jest bardzo trudna do rozwiązania i żadna armia dotychczas nie mogła tej kwestii rozstrzygnąć.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(Głos: Trzeba dać dobry przykład.)</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#MinisterSprawWojskowychgenŻeligowski">Uposażenie oficerów jest bardzo niskie. Pozbawiać ich, zwłaszcza oficerów w linii, pewnej obsługi byłoby zupełnie niesprawiedliwem.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#komentarz">(Głos na lewicy: My swych synów nie dajemy na to, ażeby obsługiwali. Inny głos: Ażeby byli pomocnikami kucharek.)</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#MinisterSprawWojskowychgenŻeligowski">Ta kwestia musi być rozważona dokładnie. Jestem zwolennikiem koncepcji, ażeby tym wszystkim oficerom, którzy są w miastach, którzy służą w urzędach, ordynansów odebrać, ale trzeba im za to dać ekwiwalent pieniężny. Mam wrażenie, że teraz Rząd nie może tego zrobić, ponieważ niema środków na to. Kwestia jednak musi być rozpatrzona, więc proszę o odesłanie jej do Komisji Spraw Wojskowych. Mam zrozumienie dla tych wszystkich zagadnień i nie trzeba mnie przynaglać, nie trzeba żądać, ażeby to wszystko natychmiast było zrobione. Aparat wojskowy jest nadzwyczaj czuły. Przecież budujemy się od kilku lat z dobrą wolą. Niepodobna wszystkiego przerobić z dnia na dzień. Uznaję, że musimy się doskonalić, ale to doskonalenie się musi być zrobione ze spokojem i rozwagą.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#MinisterSprawWojskowychgenŻeligowski">Proszę o przyjęcie wniosku rządowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Ostatni ma głos p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#PMączyński">W debacie nad tą ustawą poruszono wiele kwestii wcale nie związanych z przedłożeniem, które miałem zaszczyt referować, lub luźno z tem przedłożeniem się wiążących. Pozwoli: Wysoki Sejm, że nie będę mówił o kwestiach zupełnie nie należących do rzeczy, i według mojego przekonania, nie należących nawet do debaty dzisiejszej. Niektóre tylko kwestie, choć luźno łączą się z przedłożeniem, wymagają pewnego oświetlenia.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#PMączyński">Od trzech lat słyszy się ciągle w tej Wysokiej Izbic i w prasie o tym, rzekomo wysokim procencie, jaki w Państwie Polskiem poświęcamy na cele wojskowe. Porównywa się ten wysoki procent z innemi państwami i wyciąga się wnioski, że my łożymy tyle na wojsko jak żadne inne państwo na świecie. Tylokrotnie już z tej Wysokiej Trybuny i posłowie i przedstawiciele Rządu tłumaczyli i dowodzili, że w tem rozumowaniu jest mylny punkt wyjścia, że porównywa się rzeczy niewspółmierne. Bierze się budżet Polski tylko w pewnej części, tylko część jego administracyjną — i porównywa się ten procent z budżetami innych państw, które obejmują całokształt wszystkich dochodów i wszystkich wydatków państwa. Mimo tylokrotnych sprostowań, mimo tylokrotnych wyjaśnień co do tej kwestii, i dziś jeden z mówców wojował argumentem, że Polska wydając na wojsko 40% swego budżetu, a bogata Anglia tylko 17%, ale zapomniał, nie zadał sobie trudu zastanowienia się przez chwilę, że gdyby budżet polski był skonstruowany w ten sposób jak angielski, to nasz procent będzie mniejszy niż w budżecie angielskim. Jeżeli weźmiemy całokształt budżetu, wszystkie dochody państwa, nie tylko administracje, ale i przedsiębiorstwa państwowe monopole, i z tego budżetu obliczymy procent, włożony na wojsko w Państwie Polskiem, to jest on naprawdę, naprawdę bardzo mały. Osobiście nie miałbym nic przeciw temu, gdyby ten procent był wyższy. Nie bałbym się żadnych zarzutów imperializmu, czy innych zarzutów, o których dziś tu mówiono. Zdaje sobie jednak sprawę, że w obecnej sytuacji Państwo Polskie tego zrobić nie może, chociaż zmuszałyby go do tego konieczności wojskowe.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#PMączyński">Jeżeli, proszę Panów, porównamy wysokość bezwzględnych sum łożonych na wojsko, to się dopiero przekonamy, że taka maleńka, w porównaniu do nas, Czechosłowacja, znacznie pewniejsza, znacznie lepiej zabezpieczona i znacznie spokojniejsza o. swój byt niż my, wydaje ilościowo na wojsko znacznie więcej, niż my wydajemy. Nie mówię już o bogatej Anglii, która na jedna dziedzinę wojskową, na lotnictwo swoje — i to tylko na lotnictwo w kraju macierzystym, w metropolii swojej, a nie w krajach zamorskich. — wydaje znacznie więcej, niż my na cały budżet wojskowy wydaliśmy w roku zeszłym, nie tylko w roku bieżącym. Budżet angielski na lotnictwo wynosi 24 miliony funtów. Ta kwota przekracza znacznie (nieomal dwukrotnie) cały nasz budżet wojskowy. Jeżeli się chce wojować tym procentem, jeżeli się chce go zrobić podstawa dla swojej agitacji, to trzeba przedewszystkiem obliczyć go ściśle, rzeczowo, a potem porównać to. co porównać można. Nie wolno zaś brać rzeczy niewspółmiernych.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#PMączyński">Zdając się, nie należy do tej ustawy, którą zreferowałem, kwestia podniesiona we wniosku p. Miedzińskiego i w rezolucji p. Babskiego. Włączanie do ustawy, która pozwala wyłącznie na pobór rekruta i określa wyłącznic ilość wojska, jakiegoś dodatku o zniesieniu ordynansów. czy zmniejszaniu sił kancelaryjnych byłoby naprawdę łataniną ustawodawczą — że użyje tego słowa — byłoby łączeniem rzeczy zupełnie niewspółmiernych i do siebie nie należących.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#PMączyński">O kwestii ordynansów nie będę mówił rzeczowo: podkreślam, że w Komisji Wojskowej jest już wniosek tej materii się tyczący i w najbliższej przyszłości zajmie się ona rozważaniem tej kwestii i w osobnem sprawozdaniu przed Wysoką Izbę z nią przyjdzie. Wtedy będzie czas na objawienie takiego. czy innego stanowiska w tej materii.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#PMączyński">Także druga kwestia. ta, którą poruszył we wniosku swoim p. poseł Miedziński. a która traktuje o bezplanowem ryczałtowem zmniejszeniu wszystkich sił w kancelariach zajętych do połowy, mojem zdaniem również nie należy do tej ustawy i jest sformułowana błędnic i szkodliwie. Nie można, proszę Wysokiej Izby, powiedzieć odrazu, że we wszystkich biurach wojskowych trzeba zmniejszyć ilość szeregowych — niezawodowych, podkreślam — do połowy. Wiem, że są dziedziny w administracji wojskowej, w których to zmniejszenie jest nie tylko potrzebą, ale nawet koniecznością, jednak z drugiej strony zdaje sobie sprawę z tego, że są w administracji wojskowej i takie dziedziny, w których nie wolno będzie, zdaje się, tknąć ani jednego człowieka. bo to są dziedziny, które pracują równie intensywnie dla przygotowania do wojny, jak żołnierze w linii. Zwrócę tylko uwagę na P. K. U., które mają ogromny materiał do opanowania i których praca jest podstawą dla sprawności i szybkości mobilizowania armii naszej. Tam zmniejszenie ryczałtowe do połowy wszystkich, którzy są zajęci, odbiłoby się groźnie i fatalnie na naszem przygotowaniu do wojny. Dlatego też wypowiadam się przeciw drugiej części wniosku p. Miedzińskiego, jako nie należącej do tej ustawy, nie uzasadnionej rzeczowo i nie dającej się przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#PMączyński">Bardzo ładnie wygląda, jeżeli, korzystając ze słów samego Ministra, przyrównywa się administrację noszą do tej wielkiej głowy o słabiutkich cieniutkich nóżkach. Ale p. Minister powiedział to tylko obrazowo, w swojej żołnierskiej uczciwości, której niewątpliwie posiada wysoką dozę, i prze obrazował troszczę. My wiemy i zdajemy sobie z tego sprawę, że administracja w wojsku naszem jest zanadto rozbudowana i że cierpi na tę samą chorobę, na którą cierpi administracja w naszem Państwie. Jakąkolwiek dziedzinę weźmiemy, to wszędzie od początku istnienia Państwa Polskiego, byliśmy cen brał i tam i, biurokratami, jakich bodaj na świecie nie było. To jest zupełnie zrozumiałe i psychicznie wytłumaczalna. Przy początkowem onanizowaniu Państwa wydawało się nam, że najlepsi, ludzie są tylko na górze i do tego dostosowaliśmy całkowicie fok i system administracji naszej. Ona musi być zmieniona i tego domagamy się wszędzie, we wszystkich dykasteriach państwowych i niewątpliwie w wojsku ona zmieniona być powinna, ale znowu nie można tego przeprowadzić z godzimy na gadzinę z dnia na dzień, bo przy przeprowadzeniu musi nastąpić szereg nowych zarządzeń, nowych rozkazów, normujących uprzednio wszystkie kwestie, bo życie wojskowe nie może stanąć ani na sekundę. Stanięcie jego, to jest dezorganizacja armii, to jest zatracenie tego wszystkiego, co przedtem zostało zrobione.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#PMączyński">Wysoka Izbo! Już w pierwszem przemówieniu zwracałem uwagę na to, że walka gospodarcza, którą prowadzimy, jest równa z walką polityczną, że musimy ją wygrać, a przy wygraniu nie wolno nam się cofać przed żadnemi środkami, które do tego doprowadzą. Musimy bezwzględnie i bez litości przeprowadzić redukcję wszystkich wydatków państwowych do granic, które państwo może znieść, które państwo może pokryć swojemi własnemi i stałemi dochodami. Z tego stanowiska wychodząc, uważałem, że w administracji wojskowej i w dziedzinie wojska są konieczne oszczędności, zastrzegam tylko, aby je robić na miejscu ostatniem, abyśmy najpierw przeprowadzili je tam, gdzie one przeprowadzić się dadzą z korzyścią dla Państwa, z korzyścią dla społeczeństwa. My wiemy, i wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że cała ludność nasza jest dręczona nadmiarem administracji, że cała ludność utyskuje i cierpi przez to, a jednak nie śmiemy tykać tych rzeczy. Wiemy, że są całe ministerstwa, któreby dziś, bez szkody dla Państwa, znieść można, ze wszystkiemi urzędami rozbudowanemi aż do najniższych instancji, ale broń Boże, nie tykamy tego, bo stanie się to i owo. A mimo to wszyscy, wszyscy — podkreślam to z tego miejsca — tak w Radzie Ministrów, jak na komisjach Sejmu, a także i na plenum Sejmu, wskazywali jedynie na wydatki wojskowe, jako te, które powinno się jedynie i wyłącznie zredukować. Tak czynić nie wolno, bo te wydatki są może najracjonalniejsze i najcenniejsze dla Państwa, nie tylko z tych względów, o których tu mówił tak wymownie p. Zamorski, ale przedewszystkiem dlatego, że te wydatki zapewniają utrzymanie Państwa, utrzymanie bezwzględne niepodległości państwowej i zabezpieczenie wszystkich granic Państwa. Na te potrzeby nie powinniśmy nigdy szczędzić. Wysoka Izbo. Myśmy już raz w dziejach naszych szczędzili mocno i odpokutowaliśmy za to bardzo ciężko i bardzo długo. Drugi raz, broń Boże, żebyśmy do tego dopuścili!</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#PMączyński">Redukcja wydatków w wojsku, oszczędność w wojsku ma także pewne granice, poniżej których przy danej organizacji wojskowej zejść nie można. Zacytowałem wczoraj na Komisji; Wojskowej: nie chcę tu zajmować Wysokiej Izby temi kwestiami — że jeżeli się przekroczy tę granicę rzekomej oszczędności; to się dochodzi do tego, że cała reszta jest zużyta nieprodukcyjnie i ze szkodą, bo nie doprowadza do celów, dla których powinna być jedynie i wyłącznie używana. Twierdzę, że już przy tem zmniejszeniu kontyngentu, które zostało w tym roku dokonane o 23.000, doszliśmy do ostatniej granicy zmniejszenia, podkreślam, przy tej organizacji administracji wojskowej i przy tej ilości jednostek wojskowych, którą posiadamy. Dalszy krok już jest niemożliwy. Musi wpierw nastąpić przeorganizowanie, zmiana całego systemu, skadrowanie ewentualne całych jednostek, zmniejszenie ewentualne pułków ułanów, tych pułków lub tamtych i t. d. i t. d., a dopiero potem może nastąpić dalsze zmniejszenie ilości rekruta dawanego do tych oddziałów. Już dzisiaj, Szanowni Panowie, w oddziałach jest stan tego rodzaju, że w pułkach nie można ćwiczyć nawet batalionami na stopie bojowej, ponieważ łudzi ćwiczących jest za mało; Jak będzie wyglądało wyszkolenie żołnierzy szeregowych, jak będzie wyglądało wyszkolenie podoficerów i oficerów przy takim małym stanie liczebnym, nie odpowiadającym zupełnie wymogom i potrzebom wojennym?</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#PMączyński">A wreszcie. Wysoka Izbo, opowiadano tu wiele o celach, dla jakich armię naszą trzymamy na wojsko tyle łożymy. Zdaje się, że nie powinno ulegać najmniejszej wątpliwości, iż jeżeli naprawdę w społeczeństwie polskiem taką czcią i miłością otaczamy wojsko, jeżeli nie żałujemy na nie żadnego grosza, chociaż z trudem wyciskanego z kieszeni biednego płatnika, jeżeli to jest powszechne w społeczności; to tylko i wyłącznie dlatego, że wszyscy widzimy w armii naszej jedyną ostoje i obronę Państwa Polskiego. Nie powodują nami żadne zamiary imperialistyczne czy zdobywcze. Jeżeli mówimy o przygotowaniu do wojny, to nigdy nie myślimy o wojnie zaczepnej, ale zawsze tylko o wojnie obronnej. Oświadczaliśmy i oświadczamy, i przypuszczamy, że nasi następcy to samo oświadczać będą, że cudza własność dla nas jest świętą, ale swoich granic nie pozwolimy tknąć nikomu, choćby nas to kosztowało krwi nie wiedzieć ile. Najmniejsze przekroczenie granic Polski przez kogokolwiek będzie dla nas powodem do. wystąpienia i skorzystania z tych środków obronnych, które będziemy posiadać.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#PMączyński">Wreszcie wnosiłem i mówiłem, ażeby z ustawy tej w Sejmie Polskim nie robiono kwestii politycznej, ażeby jej nie wotowano według tego, czy się jest za Rządem, czy w opozycji przeciw Rządów:, ażeby ją traktować jako konieczność państwową, jako ofiarę dla Państwa, bez której ono żyć nie może.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#Marszałek">W czasie dyskusji zostały zgłoszone następujące wnioski: Wniosek p. Wojtiuka — „Sejm odrzuca rządowy projekt ustawy o poborze rekruta w r. 1926”. Muszę zwrócić uwagę, że w tej formie wniosek nie może być głosowany, natomiast wniosek ten pokrywa się, jeśli chodzi o meritum, z wnioskiem p. Nazaruka, który zgodnie z regulaminem i praktyką proponuje skreślenie art. 1, bo to. oczywiście, jest równoznaczne z odrzuceniem ustawy. Będziemy więc głosować nad wnioskiem p. Nazaruka; przez przegłosowanie wniosku p. Nazaruka zostanie skonsumowany wniosek p. Wojtiuka.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#Marszałek">Do art. 2 jest wniosek p. Miedzińskiego. Oprócz tego mamy rezolucję p. Dąbskiego, która pokrywa się co do meritum z wnioskiem p. Miedzińskiego do art. 2. Wniosek p. Miedzińskiego załatwia to w formie poprawki do ustawy, podczas gdy p. Dąbski wnosi rezolucje, mam wrażenie, że słusznie, gdyż poprawka p. Miedzińskiego do ustawy, zajmującej się poborem rekruta, niebardzo się nadaje.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#Marszałek">Wreszcie jest rezolucja p. Miedzińskiego; dotycząca zwalniania poborowych z r. 1926, która później zostanie odczytana. Jest prócz tego wniosek mniejszości p. Liebermana. rozdany w odbitce roneo nr 262. Sądzę jednak, że byłoby rzeczą wskazaną wobec oświadczenia, które usłyszeliśmy od Rządu, iż w najbliższym czasie wpłynie projekt ustawy o reorganizacji armii; ażeby poprawka p. Liebermana została zwrócona do Komisji Wojskowej, gdzie będzie rozpatrywany projekt ustawy o reorganizacji armii, który, jak informuje p. Minister Spraw Wojskowych, wpłynie w najbliższym czasie.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#komentarz">(P. Dąbski: Jeżeli p. Lieberman cofnie swoja poprawkę, to ja ją podtrzymuję.)</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#Marszałek">Nie chodzi o cofnięcie, tylko o odroczenie załatwienia do czasu przedstawienia ustawy, która ma być w najbliższym czasie wniesiona. Decydującym dla mnie oczywiście jest głos wnioskodawcy p. Liebermana, który wyraża zgodę na to.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#komentarz">(P. Dąbski: Ja podtrzymuję.)</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#Marszałek">Wobec tego, że Pan podtrzymuje, będziemy głosować.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#Marszałek">Głosujemy najpierw nad wnioskiem p. Nazaruka o skreślenie art. 1. Posłów, którzy są za wnioskiem p. Nazaruka o skreślenie art. 1, proszę, aby wstali.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#komentarz">(Wstają mniejszości narodowe i Stronnictwo Chłopskie.)</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#Marszałek">Stoi mniejszość — wniosek odrzucony. Wobec tego uważam za załatwiony i wniosek p. Wojtiuka.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Ładna spółka.)</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#Marszałek">Art. 1 uważam za przyjęty.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#Marszałek">Poddam teraz pod głosowanie wniosek, który Panowie mają w odbitce roneo nr 262. Jest to wniosek do art. 2, podtrzymany przez p. Dąbskiego. Posłów, którzy są za nim, proszę, aby wstali Stoi mniejszość — wniosek został odrzucony.</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#Marszałek">Dalej jest wniosek do tego samego artykułu p. Miedzińskiego, o ileby p. Miedziński nie zgodził się na zrezygnowanie z tego wniosku na rzecz rezolucji, co wydaje mi się, byłoby z punktu widzenia techniki ustawodawczej bardziej wskazane.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#komentarz">(P. Miedziński : Nie zgadzam się.)</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#Marszałek">Wobec tego poddaję pod głosowanie wniosek p. Miedzińskiego. Panowie ten wniosek znają. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, żeby wstali. Stoi mniejszość, wniosek odrzucony. Art. 2 został przyjęty bez zmiany.</u>
<u xml:id="u-30.17" who="#Marszałek">Do artykułów dalszych nie zgłoszono żadnych poprawek. Przyjęte bez zmiany. Napis: Ustawa o poborze rekruta w 1926 r. — przyjęty.</u>
<u xml:id="u-30.18" who="#Marszałek">Rezolucje będą głosowane przy trzeciem czytaniu.</u>
<u xml:id="u-30.19" who="#komentarz">(P. Mączyński: Stawiam wniosek o trzecie czytanie.)</u>
<u xml:id="u-30.20" who="#Marszałek">Jest wniosek o trzecie czytanie, które się może odbyć, jeżeli nie będzie sprzeciwu. Niema sprzeciwu. Nikt głosu nie żąda. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, żeby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-30.21" who="#komentarz">(Oklaski na prawicy.)</u>
<u xml:id="u-30.22" who="#Marszałek">Mamy do przegłosowania rezolucje. Najpierw jest rezolucja p. Miedzińskiego. Rezolucja ta brzmi: „Sejm wzywa Rząd do zwalniania w toku roku 1926 tych wszystkich poborowych z roku 1925, którzy odbyli całoroczną służbę wojskową i przeszli normalne wyszkolenie”.</u>
<u xml:id="u-30.23" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, żeby wstali. Stoi mniejszość, rezolucja odrzucona.</u>
<u xml:id="u-30.24" who="#Marszałek">Dalej mamy rezolucję p. Dąbskiego, mianowicie: „Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego zniesienia w wojsku instytucji ordynansów”.</u>
<u xml:id="u-30.25" who="#komentarz">(P. Dąbski: Proszę o głosowanie imienne.)</u>
<u xml:id="u-30.26" who="#Marszałek">Jest wniosek o głosowanie imienne. Proszę o poparcie tego wniosku. Poparcie jest dostateczne, zarządzam głosowanie imienne. Proszę Posłów, którzy są za rezolucją p. Dąbskiego, o oddanie kartek z napisem „tak”.</u>
<u xml:id="u-30.27" who="#komentarz">(Po zebraniu kartek.)</u>
<u xml:id="u-30.28" who="#Marszałek">Może Panowie się zgodzą, że wynik głosowania później Panom zostanie zakomunikowany, a obecnie przejdziemy do punktu 2 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Prawniczej o poprawkach, zaproponowanych przez Senat do przyjętego przez Sejm projektu ustawy w przedmiocie wstrzymania eksmisji dzierżawców gruntów, zajętych pod budynki i położonych w obrębie miast, miasteczek, wsi i osad na obszarze okręgów sądów apelacyjnych w Warszawie, Lublinie i Wilnie (druki nr 2204 i 2171 oraz odbitka roneo nr 261.) Głos ma p. Łypacewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#PŁypacewicz">Poprawki Senatu zmierzają do ograniczenia działalności ustawy tylko do województw wschodnich i wyłączają z pod dobrodziejstwa tej ustawy województwa w b. Kongresówce, a nadto zmierzają do utrzymania art. 1 w brzmieniu pierwotnem. Komisja Prawnicza proponuje odrzucenie tych poprawek Senatu.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#PŁypacewicz">Następnie Senat proponuje przyjęcie kilku innych poprawek. Komisja wszystkie te poprawki akceptuje.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#PŁypacewicz">Do art. 2 pierwsza poprawka ma charakter tylko redakcyjny, druga zaś poprawka zmierza do tego, aby wykonanie nawet zapadłych wyroków wskutek niezapłacenia czynszu dzierżawnego mogło być wstrzymane. Senat jednomyślnie przyszedł do tego wniosku, mianowicie miał na celu uratowanie od rozbiórki na 1 kwietnia wielu domów w Wilnie, bo bez przyjęcia poprawki Senatu, damy te byłyby rozebrane.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#PŁypacewicz">Następnie do art. 3 Senat wniósł słusznie poprawkę analogiczną do odpowiedniego przepisu ustawy o ochronie lokatorów, polegającą na tem, aby opłata dzierżawna mogła być także uiszczana za pośrednictwem poczt.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#PŁypacewicz">Wobec tego upraszam Wysoki Sejm w Umieniu komisji o odrzucenie pierwszych dwóch poprawek, a przyjęcie pozostałych poprawek.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Panowie zechcą wziąć odbitkę roneo nr 261. Najpierw jest poprawka Senatu do tytułu, komisja wnosi o odrzucenie tej poprawki. Czy jest sprzeciw? Niema sprzeciwu, jest jednomyślność za odrzuceniem poprawki Senatu. a zatem i kwalifikowana większość. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#Marszałek">Do art. 1 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o odrzucenie jej. Czy jest kto przeciwny odrzuceniu? Niema sprzeciwu, jest jednomyślność za odrzuceniem. Poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#Marszałek">Do art. 2 jest poprawka Senatu pod 1) i wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu, poprawka przyjęta. Do art. 2 jest druga poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu, poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#Marszałek">Do art. 3 jest poprawka Senatu i wniosek komisji o przyjęcie. Niema sprzeciwu, poprawka została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#Marszałek">Z temi poprawkami ustawę prześlę do ogłoszenia.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#Marszałek">Donoszę Panom wynik głosowania nad rezolucją p. Dąbskiego: za rezolucją głosowało 131, przeciw 103, rezolucja uchwalona.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy.)</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#Marszałek">(Wynik imiennego głosowania na str. 57.) Wobec spóźnionej pory proponuję Panom odłożenie dalszych punktów porządku dziennego do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. ks. Londzina i kol. z klubu Chrześcijańsko Narodowego do p. Kierownika Ministerstwa Reform Rolnych w sprawie przydziału ziemi z folwarków Kalembie w dobrach Komory Cieszyńskiej obywatelom niepolskim.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Wł. Ostrowskiego i kol. z klubu P. S. L. „Piast” do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie postępowania komisji wojskowo lekarskich odnośnie do inwalidów wojennych.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Miotły z Białoruskiej Włościańsko Robotniczej Hromady i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie sabotowania przez inspektorów szkolnych powiatów bracławskiego i dziśnieńskiego zarządzenia kuratorium o wprowadzeniu języka białoruskiego w szkołach ludowych.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja posłów z klubu Stronnictwa Chłopskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie skonfiskowanego Nr. 2 tygodnika „Wolne Słowo” z dnia 11 stycznia r. b. za artykuł p. t. „Zbrodnicza gospodarka w okręgowym zakładzie mundurowym w Krakowie”.</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Łaskudy i kol. z klubu Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie stronniczego wyroku, wydanego przez sąd powiatowy w Starym Sączu przeciw Józefowi Plata z Długołęki.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie oddania sadom spisywania aktów spadkowych.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie nieprawnego opodatkowania podatkiem od kowalstwa Andrzeja Snopkowskiego z Huty Przeborskiej, rolnika 21morgowego, przez urząd skarbowy w Kolbuszowej, i podatkiem od murarstwa Jakuba Ocuci z Zaleszan, rolnika, przez urząd skarbowy w Tarnobrzegu.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Krempy i kol. z klubu Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie nieludzkiego postępowania Polskiej Dyr. Ub. Wzaj. w powiecie Samborskim przy ściąganiu zaległych opłat.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Czuczmaja i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niewpłacania odszkodowania za zmobilizowane przez komisję poborową w m. Werbie na Wołyniu w roku 1920 konie u mieszkańców wsi Detynicze powiatu dubieńskiego.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Czuczmaja i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie karygodnego postępowania policjantów z posterunku P. P. w Targowicy powiatu dubieńskiego względem mieszkańca wsi Podhajce, gm. Jarosławicze, pow. dubieńskiego, Matwijuka Tymoteusza.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie aresztowania włościan wsi Mohylany (pow. Zdołbunów) Stefana, Michała, Jakuba i Hawryła braci Matwijczuków.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Kozickiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Prezesa Rady Ministrów oraz pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Skarbu w sprawie niesłychanie brutalnego gwałtu administracji polskiej nad ludnością ukraińską w czasie święta Szewczenkowskiego we wsi Bereżance, pow. krzemienieckiego w dniu 11 marca 1926 r., oraz w sprawie nieludzkiego fantowania tejże ludności.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Mochniuka i tow. z Klubu Ukraińskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie nieprawidłowego wymiaru podatku majątkowego przez urząd skarbowy w Luboniu włościanom wsi Piszczą, gm. Palmo Grzegorzowi Kotuchowi i Antoninie Kotuch.</u>
<u xml:id="u-33.13" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Fiołkowskiego i kol. z klubu Stronnictwa Chłopskiego do p. Ministra Rolnictwa i Bóbr Państwowych w sprawie podstępnej i szkodliwej działalności nadleśniczego lasów państwowych w Nagórzycach i podległego mu leśniczego Nasalskiego w stosunku do mieszkańców wsi Swolszewice gm. Golesze.</u>
<u xml:id="u-33.14" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. Bujaka i kol. z klubu Stronnictwa Chłopskiego do p. Prezesa Rady Ministrów oraz pp. Ministrów Robót Publicznych i Skarbu w sprawie skandalicznej gospodarki w zjednoczonem warszawskiem t-wie Transportu i Żeglugi, Polsk. Sp. Akc.</u>
<u xml:id="u-33.15" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Wyznań Religijnych i Ośw. Publ. oraz Skarbu w sprawie nieprawnego zajmowania dwóch urzędów przez nauczyciela Węgrzyna w Krynicy pow. drohobyckiego woj. lwowskiego.</u>
<u xml:id="u-33.16" who="#SekretarzpNiedbalski">Interpelacja posłów Klubu Ukr. Włość, i kol. do pp. Ministrów Wyznań Relig. i Ośw. Publicz. i Spraw Wewnętrznych w sprawie horendalnych stosunków szkolnych w pow. Kałusz, woj. Stanisławów.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#Marszałek">Nadeszły następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#Marszałek">Wniosek p. Regera, oraz posłów ze Z. P. P. S. w sprawie udzielenia z funduszów państwowych subwencji dla kas brackich górniczych w Zagłębiu Krakowskiem, odsyłam do Komisji Budżetowej, wniosek ten jednakże nie będzie drukowany, gdyż wnioskodawcy mają możność zgłoszenia go w komisji, przy budżecie Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#Marszałek">Wniosek p. Pragiera r tow. ze Z. P. P. S. w sprawie reorganizacji systemu rachunkowości i kasowości państwowej — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#Marszałek">Wniosek p. Chętnika i kol. ze Związku Ludowo Narodowego w sprawie regulacji dopływów Narwi, płynących na terenie powiatów: kolneńskiego, ostrołęckiego i przaśnyskiego — odsyłam do Komisji Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#Marszałek">Wniosek posłów Regera i tow. z Z. P. P. S. w sprawie przesunięcia terminu składania egzaminów według dawnych przepisów dla studentów uniwersytetów w Polsce — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-34.6" who="#Marszałek">Wniosek posłów z klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zmiany ustawy z dnia 28 lipca 1922 r. „ordynacja wyborcza do Senatu” (Dz. U. R. P. Nr 66. poz. 291) — odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-34.7" who="#Marszałek">Wniosek posłów z klubu Chrześcijańskiej Demokracji w sprawie zmiany ustawy z dnia 28 lipca 1922 r. „ordynacja wyborcza do Sejmu” (Dz. U. R. P. Nr 66, poz. 290) — odsyłam do Komisji Konstytucyjnej.</u>
<u xml:id="u-34.8" who="#Marszałek">Wniosek posła Furmaniuka i kol. z klubu P. S. L. „Piast” w sprawie nowelizacji ustawy z dnia 18 marca 1921 r. o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i ich rodzin — odsyłam do Komisji Opieki Społecznej inwalidzkiej.</u>
<u xml:id="u-34.9" who="#Marszałek">Następne posiedzenie odbędzie się jutro o godz. 4 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-34.10" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie projektu ustawy o prowizorium budżetowem na kwiecień 1926 r.</u>
<u xml:id="u-34.11" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o poprawkach Senatu do uchwalonej przez Sejm noweli do ustawy o ochronie lokatorów (druk nr 2325 1 odb. roneo nr 265).</u>
<u xml:id="u-34.12" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o wniosku posła Pławskiego i tow. w sprawie zamierzonej sprzedaży państwowej wytwórni aparatów telegraficznych i telefonicznych w Warszawie (druk nr 2217 i odb. roneo nr 259).</u>
<u xml:id="u-34.13" who="#Marszałek">Trzecie czytanie projektu ustawy o sędziach i prokuratorach (druki nr 2005, 1200 i odbitki roneo nr 250 i 260a).</u>
<u xml:id="u-34.14" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Wojskowej o wniosku posła Pączka i tow; w sprawie powołania specjalnej komisji dla zbadania wytwórni, wojskowych (druk nr 1968 i odbitka roneo nr 253).</u>
<u xml:id="u-34.15" who="#Marszałek">Trzecie czytanie projektu ustawy o medalu pamiątkowym za wojny o utrwalenie niepodległości i zabezpieczenie granic Ojczyzny (druki nr 2323 i 2048).</u>
<u xml:id="u-34.16" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie ustawy o warunkowem zawieszeniu wykonania kary na obszarze obowiązującej ustawy postępowania karnego z dnia 23 maja 1873 r. (druki nr 2378 i 2019).</u>
<u xml:id="u-34.17" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o poprawkach Senatu do uchwalonej przez Sejm ustawy o kosztach leczenia w szpitalach (druk nr 2235 i odb. roneo nr 233 i 266).</u>
<u xml:id="u-34.18" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o projekcie ustawy o zamianie gruntu państwowego z nadleśnictwa Hajnówki na grunty mieszkańców wsi Hajnówki, w pow; bielskim woj. Białostockie (druk nr 2091).</u>
<u xml:id="u-34.19" who="#Marszałek">Nie słyszę protestu, porządek dzienny przyjęty — zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-34.20" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 10 wiecz.).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>