text_structure.xml 175 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 115 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 116 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Ledwoch, listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#Marszałek">Interpelacja p. Wołoszyna i tow. z klubu Białoruskiego do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie katowania i znęcania się policji państwowej w Kuźnicy pow. sokólskiego nad 15-letnim chłopcem, Bolesławem Kiedyszem, Władysławem Sewastienowiczem i Józefem Lenkiewiczem ze wsi Zalesiu, gminy zalesiańskiej, pow. sokólskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#Marszałek">Interpelacja posłów z klubu Białoruskiego do p. Ministra Skarbu w sprawie aresztowania Włodzimierza Buławskiego. mieszkańca gminy Mikołajowskiej, pow. dziśnieńskiego i trzymania go w więzieniu w Wilejce już przez 15 miesięcy bez doręczenia mu aktu oskarżenia.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#Marszałek">Interpelacja p. Poznańskiego i tow. z P. Z. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bicia ludzi przez policję państwową w pow. kamioneckim.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#Marszałek">Interpelacja posłów ze Zw. Lud.-Nar. do p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra Skarbu z powodu pobierania nadal dawnych opłat stemplowych i podatku na wojskowy fundusz ziemski na terenie b. Litwy Środkowej.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#Marszałek">Interpelacja p. Wygockiego i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieprawnego postępowania komendanta posterunku policji państwowej w Gródku Wilejskim p. Połubińskiego.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#Marszałek">Interpelacja posłów ze Zw. Lud.-Nar. do p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra Sprawiedliwości z powodu nieuprawnionej interwencji posłów z Polskiej Partii Socjalistycznej w sprawach wymiaru sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#Marszałek">Interpelacja p. Hellera i tow z Koła Żydowskiego do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie bezprawnego odrzucenia telegramów w języku hebrajskim przez urząd telegraficzny w Częstochowie.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#Marszałek">Interpelacje p. Mieczkowskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie zajść w powiecie kolneńskim przy egzekwowaniu podatków komunalnych.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#Marszałek">Interpelacja p. Bielaka i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Skarbu w przedmiocie samowolnego i krzywdzącego wymiaru należytości przenośnej przez urząd wymiaru należytości przenośnej w Rzeszowie.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#Marszałek">Interpelacja p. Bielaka i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie zamykania warsztatów kowalskich przez niektórych starostów na terenie Małopolski.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#Marszałek">Interpelacja p. Daszyńskiego i tow. z P. P.S. do p. Prezesa Rady Ministrów I p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie nienormalnych stosunków w Ministerstwie Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#Marszałek">Interpelacja p. Milczyńskiego i tow. do p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie majątków rządowych Włoszakowice i Jezierzyce w pow. Leszno, oddanych w obce ręce.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#Marszałek">Interpelacja d. Mochniuka i tow. z klubu Ukraińskiej Socjalno-Demokratycznej Partii i innych do d. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie barbarzyńskiego katowania więźnia Iwana Karaimczuka przez komendanta policji państwowej w Rafałówce pow. kowelskiego Antoniego Kubicy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Pp. Paszczuk, Ostrowski, Tabor, ks. Styczyński usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Udzieliłem urlopów pp. Dolanowiczowi na 2 dni, Greissowi, A. Nowickiemu, Brylowi na 3 dni, Diamandowi na 4 dni, Nawróckiemu na 5 dni, Bigońskiemu i Federbuschowi na 6 dni, Korfantemu, Kudelskiemu, Adamowi Piotrowskiemu na 1 tydzień.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Na podstawie uchwały Rady Ministrów p. Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych prosi o wycofanie z pod obrad Sejmu projektu ustawy w przedmiocie zmiany § 66 i 80 ustawy o rybołóstwie z dnia 31 października 1887 roku dla Królestwa Galicji i Lodomerii z W. Ks. Krakowskiem (druk nr 67), Projekt powyższy został zastąpiony przez nowy projekt ustawy, którego pierwsze czytanie jest umieszczone na porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia pod p. 2.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego. Na porządku dziennym umieściłem jeszcze jako dodatkowy 15 punkt: pierwsze czytanie projektu ustawy o upoważnieniu Rządu do zabezpieczenia i użycia pożyczki, zaciągniętej u rządu Republiki Francuskiej (druk nr 1159). Nie słyszę protestu, uważam, że Panowie godzą się na to. Ponieważ do tego punktu nikt się nie zgłosił, więc odsyłam sprawę do Komisji Budżetowej, a do p. przewodniczącego Komisji Budżetowej zwracam się z prośbą, aby tę sprawę jak najprędzej wniósł na porządek dzienny, żebyśmy mogli ją załatwić przed feriami.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do 1 punktu porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy o zmianie niektórych przepisów łowieckich (druk nr 1097). Głos ma p. Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#PSanojca">Wysoka Izbo! Bynajmniej nie dla zajmowania czasu Wysokiej Izbie napróżno, ewentualnie dla opozycji względem Rządu zabieram dziś głos w sprawie przedłożonego projektu. Chodzi naszemu Klubowi o to, iż sprawa taka, jak ustawa łowiecka, to sprawa wielkiej wagi dla włościan i nie powinna być traktowana przez Rząd ogólnikowo, że powinna być jasno wyłuszczona w formie nie tylko projektu pełnomocnictw, ale w formie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#PSanojca">Łowiectwo niestety nie jest jedynie zabawką, chodzi o to, że zwierzyna leśna ma to do siebie, iż chowa się tak samo na gruntach rozmaitych panów, jak i na gruntach włościan, a korzystają z ubijania tej zwierzyny i przyjemności polowania przeważnie panowie, naogół ludzie w dość skromnej liczbie, natomiast pokaźna liczba obywateli ponosi wskutek tego nieraz ogromne szkody. Łowiectwo jest połączone nie tylko z pewnemi dochodami i z przyjemnością dla pewnego rodzaju sportowców, ale z drugiej strony, czy to będą dziki, czy inna zwierzyna, są one w stanie niszczyć płody rolne w bardzo dotkliwy sposób, niejednokrotnie zaś niema tego, ktoby włościanom te szkody odpowiednio zechciał wynagrodzić.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#PSanojca">W przedłożonej ustawie również powiedziano, że nie ustawa, nie wyraźna ustawa ma tę sprawę normować, tylko mocą tego projektu dałoby się pełnomocnictwa Rządowi i ten Rząd, Ministerstwo Rolnictwa, w porozumieniu z innemi Ministerstwami, oznaczyłoby i rodzaje zwierzyny łownej i terminy odpowiednie ochrony i władze niższych instancji oraz ich uprawnienie do ustanawiania zmian w przepisach, wydanych na zasadzie ustawy w sprawie zakazu polowania ftp. Są wymienione i kary. A te przepisy ochrony dotyczą nie tylko wyrosłej zwierzyny, ale nawet, jak powiedziano w projekcie: jaj i piskląt, ptaków łownych oraz młodzi innej zwierzyny łownej.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#PSanojca">Już się w Sejmie przyjęło, iż zamiast opracowania ustawy o naprawie Skarbu mamy pełnomocnictwa dla Ministra Skarbu: zamiast opracowania odpowiedniej ustawy, normującej obrót wewnętrzny i komunikację w kraju, są pełnomocnictwa odpowiednie dla innych resortów. Widzimy, że i w innych sprawach ministrowie chcieliby mieć pełnomocnictwa i sami bez ingerencji Sejmu chcieliby rozstrzygać o sprawach łowieckich. Z drugiej strony na Komisji Budżetowej i ja i wszyscy nie tylko członkowie mego Klubu, ale wszyscy członkowie Sejmu mieli sposobność nieraz słyszeć utyskiwania nawet ministrów na biurokrację, na to, że organa podwładne, szczególniej administracyjne, pozostawiają bardzo wiele do życzenia. Jeżeli nawet tak wysoko postawione osoby w Państwie, jak ministrowie, nie mają zaufania do organów sobie podwładnych, jeżeli wielokrotnie z tego oto miejsca nawet prezesowie ministrów wyrażali się w sposób bardzo ostry o organach administracyjnych niższych, a nawet i wyższych, to z jakiej racji my, jako stronnictwo włościańskie, ewentualnie ogół włościan czy ogół stronnictw ludowych, może pójść za tem, ażeby oddać biurokracji nie tylko bezwzględne wykonanie przepisów łowickich, lecz nawet ustanawianie tych przepisów. Do dnia dzisiejszego praktyka nie mówi, żeby można w tym kierunku pójść. Biurokracja nasza będzie mogła ścigać sądownie — kogo? oczywiście włościan, za przekroczenie przepisów łowickich i karać nawet aż 6-tygodniowem więzieniem i grzywną do 1000 złotych. Pytam się tedy, czy można z lekkiem sercem przejść do porządku dziennego nad załatwieniem sprawy w ten sposób, w sposób bardzo dotkliwy dla klasy włościańskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#PSanojca">Przy dzisiejszej administracji, na którą nawet ministrowie utyskują, może się przecież zdarzyć, iż jakiś włościanin może jakieś gniazdo dzikiej kaczki rozbić i zabrać jaja do domu, a już art. 1 powiada, że jest ochrona i jaj i piskląt ptaków; może wydrzeć jakieś pisklę, przepiórkę z gniazda, może jakiegoś zajączka złapać na polu i trzymać w domu, a już jest za to karany 6-tygodniowem więzieniem, lub tysiącem złotych grzywny.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#PSanojca">Przyznaję, iż może być ochrona dziczyzny, ale uważam, że gdyby w Polsce nie było ani jednej dzikiej kaczki, ani jednego dzika, gdyby nie było ani jednego nawet jelenia, czy niedźwiedzia, to ani rolnictwo, ani przemysł i handel, ani Skarb najmniejszej szkody by nie poniosły. Dziczyzna potrzebna jedynie dla sportu i przyjemności.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan soli posypie na ogon)</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#PSanojca">Pan może sobie soli posypać na nos. albo oleju nalać w odpowiednie miejsce. Otóż dla pewnej klasy, dla Nemrodów, chcących się zabawić przez parę dni. chcących odświeżyć nerwy leśnem powietrzem, potrzebne są dzikie ptaki, dzikie świnie, zające i rozmaita inna zwierzyna, ażeby w leśnem powietrzu nabrali przez polowanie większego rozpędu do uciech miasta, czy innych. Z tego powodu sceptycznie patrzymy na wszelkie dobrodziejstwa. płynące z ochrony dziczyzny i dochody dla Państwa, płynące z łowiectwa. Nie możemy zapomnieć przytem, jak wielkie szkody wyrządzają dziki w gospodarstwach włościańskich, jak wielkie szkody robią wilki na Kredach, jak wielkie szkody wyrządzają jastrzębie, czy inne ptactwo, i ten wzgląd zmusza nas do tego, żebyśmy krytycznie odnieśli się do przedłożonego projektu.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#PSanojca">Nie mam siebie wcale za zawodowego myśliwego, ale znane mi, że obecnie pomału sezon polowań mija i Minister Rolnictwa prawdopodobnie zgodzi się na to, że jest najwyżej parę gatunków ptactwa, na które jeszcze można polować, zresztą, cale polowanie dawno przebrzmiało. Z tego powodu uważam, że Rząd ma dość czasu na to, żeby nie przedkładać projektu o pełnomocnictwach dla siebie w kierunku łowiectwa, lecz opracować projekt ustawy łowieckiej dla całości ziem Rzeczypospolitej. Mamy obecnie takie stosunki, że w Małopolsce jest ustawa łowiecka, w innych ziemiach polskich są inne przepisy łowieckie, jednem słowem i na tym punkcie jest to wielka bolączka, że nie są przepisy jednolite, niema jednej ustawy o łowiectwie dla całego Państwa Polskiego. Chcemy dla Sejmu zachować prawo stanowienia ustaw. Niech Sejm i w tym kierunku, w kierunku łowiectwa nie uchwala ustawy o pełnomocnictwach dla biurokracji, lecz niech Rząd przedłoży nam projekt ustawy łowieckiej, a w Sejmie i w komisji będzie on rozpatrywany, każde stronnictwo będzie mogło poprawki wnieść i tą drogą, drogą ustawodawczą opracowana będzie nie ustawa o pełnomocnictwach, lecz ustawa łowiecka dla całości Państwa.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#PSanojca">Z tego powodu przedkładam następujący wniosek:</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#PSanojca">„Sejm przechodzi nad przedłożoną ustawa z dnia 17 marca r. b. o zmianie niektórych przepisów łowieckich do porządku dziennego i wzywa Rząd, ażeby do sześciu tygodni przedłożył Sejmowi projekt ustawy łowieckiej dla całości ziem Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Może się p. Poseł zgodzi, ażeby zamiast „przechodzi do porządku dziennego”, wstawić „odrzuca”, jak regulamin wymaga.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#komentarz">(P. Sanojca: Zgadzam się)</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Dalej proponuję rozdzielić wniosek na dwie części: wniosek o odrzucenie przedłożonej ustawy z druku 1097, a w razie przyjęcia tego wniosku, będziemy głosowali nad rezolucją dotyczącą przedłożenia nowego projektu ustawy. Czy p. Poseł godzi się na to?</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#komentarz">(P. Sanojca: Godzę się)</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem p. Sanojcy o odrzucenie ustawy druk nr 1097. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Mniejszość, wniosek odrzucony. Wobec tego część rezolucyjna staje się bezprzedmiotową. Odsyłam sprawę do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#Marszałek">Przystępujemy do p. 2: pierwsze czytanie projektu ustawy w przedmiocie zmian w ustawie o rybołówstwie z dnia 31 października 1887 r. dla Królestwa Galicji i Lodomerii z W. Ks. Krakowskiem (druk nr 1062). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#Marszałek">Punkt 3: pierwsze czytanie projektu ustawy o wyścigach konnych (druk nr 961). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#Marszałek">Punkt 4: pierwsze czytanie projektu ustawy o rozpłodnikach r stadach zarodowych zwierząt gospodarskich z wyjątkiem koni (druk nr 908). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#Marszałek">Punkt 5: pierwsze czytanie projektu ustawy o kontroli państwowej nad ogierami i rejestracji klaczy zarodowych (druk nr 1091). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Rolnej.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#Marszałek">Przystępujemy do p. 6 porządku dziennego: trzecie czytanie projektu ustawy o wyłączności poczty, telegrafu i telefonu (druki nr 1060 i 593, oraz odbitka Roneo nr 90). Jako sprawozdawca głos ma p. Bartel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PBartel">Wysoki Sejmie! Poprawka p. Sommersteina do art. 11 domaga się, aby na końcu artykułu wstawić słowa: „bez naruszenia jednak przepisów art 15”. Nie mam co do tego zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PBartel">Do art. 15 zgłosił p. Sommerstein poprawkę, aby ust. 7 tego artykułu otrzymał brzmienie: „Nie są objęte tajemnicą listową przesyłki pocztowe, korzystające ze zniżonych opłat pocztowych, z wyjątkiem jednak zamkniętych przesyłek listowych”. Ponieważ do zamkniętych przesyłek listowych, w myśl intencji tego artykułu, istotnie ma być zastosowana tajemnica listowa, zgadzam się na tę poprawkę.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PBartel">Co do poprawki do art. 23 prosiłbym przedewszystkiem, aby p. Marszałek był tak uprzejmy i najprzód poddał pod głosowanie poprawkę p. Moraczewskiego, która przywraca brzmienie ostatniego ustępu w redakcji komisji w druku 1060. W razie gdyby Wysoki Sejm nie przywrócił pierwotnego brzmienia art. 23, oświadczam się przeciw poprawce p. Dunina, która żąda, ażeby dodać na końcu tego artykułu słowa: „z brutta zysków P.K.O.”.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PBartel">Następnie jest poprawka p. Romockiego, która żąda, ażeby lepiej sprecyzować poprawkę p. Putka, przyjętą w 2 czytaniu. Poprawka p. Romockiego mówi:</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PBartel">„Opłaty pocztowe za zwykłe i polecone przesyłki listowe innych władz i urzędów państwowych, jak również opłaty pocztowe za zwykle i polecone przesyłki listowe władz i urzędów samorządowych, nadawane w wykonaniu poruczonego zakresu działania, będą uiszczane ryczałtem przez zwierzchnie państwowe władze centralne.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PBartel">Wysokość ryczałtów ustala Minister Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PBartel">Warunki i zasady ryczałtowania określi rozporządzenie Ministra Przemysłu i Handlu”.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PBartel">Poprawka ta, za którą się oświadczam, nie zmienia istoty poprawki p. Putka, lecz ją lepiej precyzuje. Mam tu na myśli przedewszystkiem ustęp ostatni, gdzie powiedziano, że warunki i zasady ryczałtowania określi rozporządzenie Ministra Przemysłu i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#PBartel">Poprawka p. Sommersteina do art. 40 tylko przez przeoczenie, chociaż się za nią oświadczyłem, nie była przyjęta w drugiem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PBartel">W razie, gdyby Wysoki Sejm odrzucił poprawkę p. Moraczewskiego, która domaga się przywrócenia pierwotnego brzmienia ostatniego ustępu art. 23, oświadczam się za poprawką p. Romockiego. Mianowicie przez przyjęcie w drugiem czytaniu poprawki p. Dunina do art. 23, w naszem pojęciu, w pojęciu Komisji Komunikacyjnej, gdzie ta sprawa była onegdaj przedmiotem nowych badań, została zachwiana równowaga w tej ustawie i można ją przywrócić tylko w ten sposób, że Wysoki Sejm przyjmie poprawkę p. Romockiego. Według tej poprawki należytości za świadczenia kolei na rzecz zarządu poczty byłyby określone w ten sam sposób, jak należytości P.K.O., t. zn. uchwałą Rady Ministrów na wniosek Ministra Kolei.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Romocki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PRomocki">Wysoka Izbo! Różnica między treścią wniosku p. Putka, który został przyjęty w 2 czytaniu a mego wniosku, który Panowie mają przed sobą, polega na tem, że p. Putek przewiduje, że ryczałtowane będą w opłatach między Rządem a telegrafem wszystkie przesyłki pocztowe, ja zaś przewiduję, że powinne być opłacane ryczałtem tylko przesyłki listowe, natomiast przesyłki pocztowe nie powinne podlegać ryczałtowaniu. To jest istota rzeczy. Poza tem moja poprawka postanawia, kto ma prawo ustalać ów ryczałt. Prawo to przysługuje Ministrowi Przemysłu r Handlu.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PRomocki">Co do drugiej mej poprawki do art. 41, zgłoszona została z powodu, że rozrachunek między koleją a pocztą, oraz między pocztą a P. K. O., według brzmienia dotychczasowego ustawy byłby dokonywany na podstawie wniosków różnych resortów. Otóż pragnąłbym, aby rozrachunek z koleją żelazną był ustalany w tym trybie, jak się rzecz ma z rozrachunkiem P.K.O., a więc przez Radę Ministrów na wniosek odnośnego Ministra. Proszę o przyjęcie mych poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się więcej nie zgłosił, przystępujemy do głosowania. Poprawki, zgłoszone do trzeciego czytania, mają Panowie w odbitce szapirograficznej.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#Marszałek">Do art. 11 jest poprawka p. Sommersteina, aby na końcu tego artykułu wstawić: „bez naruszenia jednak przepisów art. 15”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#Marszałek">Do art. 15 jest poprawka p. Sommersteina, nadająca ustępowi 7 brzmienie, które Panowie mają przed oczyma. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#Marszałek">Do art. 23 mamy 3 poprawki: pp. Romockiego, Dunina i Moraczewskiego. Będziemy głosowali w następującym porządku: najpierw nad poprawką p. Romockiego, potem p. Moraczewskiego, a w końcu p. Dunina. Poprawka p. Romockiego zmierza do skreślenia poprawki p. Putka, przyjętej w 2 czytaniu i zastąpienia jej nowem brzmieniem, z przeniesieniem tego nowego brzmienia na koniec artykułu. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. Moraczewskiego, która zmierza do tego, aby ustęp ostatni, który został poprawiony w 2 czytaniu w myśl wniosku o. Dunina, Pizy wrócić w brzmieniu komisyjnem. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta. Wobec tego poprawka p. Dunina jest nieaktualna.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#Marszałek">Poprawka p. Romockiego do art. 41, jak mię informuje p. sprawozdawca, jest również nieaktualna. Czy tak, Panie Pośle Romocki?</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#komentarz">(P. Romocki: Tak).</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#Marszałek">Do art. 40 mamy poprawkę p. Sommersteina, żeby zamiast słów „przedziałach wagonów pocztowych” wstawić słowa „przedziałach pocztowych wagonów kolejowych”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#Marszałek">W ten sposób przegłosowaliśmy wszystkie poprawki.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali. Większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#Marszałek">Są jeszcze rezolucje. Dwie rezolucje są w druku, nie było sprzeciwu co do nich, są to rezolucje komisyjne, mogę je uważać za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#Marszałek">Prócz tego jest w odbitce Roneo rezolucja p. Sommersteina.</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o jej odczytanie.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#Marszałek">„Sejm wzywa Rząd, aby w jak najkrótszym czasie przedłożył projekt ustawy, normującej odpowiedzialność Skarbu Państwa za przyjęte w obrocie wewnętrznym do przewozu przesyłki pocztowe i telegramy”.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#Marszałek">Proszę Postów, którzy są za tą rezolucją, ażeby wstali. Większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#Marszałek">Ten punkt porządku dziennego został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 7: trzecie czytanie projektu ustawy o pracy młodocianych i kobiet (druki nr 1006,391 i odbitki Roneo nr 83 i 86).</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#Marszałek">Głos ma p. Falkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PFalkowski">W drugiem czytaniu ustawy o pracy młodocianych i kobiet na wniosek p. koleżanki Praussowej skreślony został punkt b) art. 13. Punkt ten przewiduje, iż praca nocna kobiet powyżej lat 18 w drodze wyjątku dozwolona jest dla wykonywania robót koniecznych dla użyteczności społecznej i codziennych potrzeb ludności, a w szczególności dla utrzymania wodociągów, oświetlenia, telefonów i w zakładach służących opiece chorych. Ustawa o pracy młodocianych i kobiet odbiera już kobietom szereg placówek, które zostaną zajęte przez mężczyzn. Jest jednak wiele placówek, zajmowanych dotychczas przez kobiety, które są przez nie niejako zmonopolizowane. Mam na względzie pracę w telefonach, gdzie większość stanowią kobiety, nie mówiąc już o zakładach, opiekujących się choremi kobietami, o szpitalach, gdzie niektóre działy pracy jak pomoc akuszeryjna, czy pielęgniarstwo, są wyłącznie w rękach kobiet. Gdybyśmy ten punkt skreślili, wyrządzilibyśmy kobietom wielką krzywdę. Ciężka nieraz byłaby sytuacja położnic, znajdujących się w przytułkach położniczych w nocy, któreby ze względu na brzmienie art. 13 ustawy musiały czekać, aż pielęgniarka czy akuszerka, stosownie do ustawy, będzie mogła wykonać swe obowiązki. Sądzę, że ustawa, uchwalona z poprawką p. Praussowej, byłaby sprzeczna z życiem i krzywdziłaby kobiety. Wysoka Izba, mając na względzie moje uwagi, przyjmie punkt b) art. 13 w brzmieniu, proponowanem przez komisję i w swoim czasie przez Komisję Ochrony Pracy przyjęty jednomyślnie, t. zn., że Wysoka Izba przyjmie wniosek ks. pos. Styczyńskiego, złożony do trzeciego czytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Rudnicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PRudnicki">W kilku słowach chcę umotywować poprawkę do art. 9 odnośnie do nauki młodocianych. Zadaniem ustawy jest to, ażeby nie brakło uczniów w przemyśle, rzemiośle i handlu, od czego jest uzależniony rozwój tych gałęzi gospodarczych. Z drugiej strony zależy również na tem, żeby nie zabrakło uczelni, któreby tę młodzież odpowiednio wyszkoliły. Istnieje norma 46 godzin pracy tygodniowo, jednakże dla udostępnienia kształcenia się w szkole często konieczne jest zwalnianie wcześniejsze uczniów od zajęć. Gdyby ten artykuł brzmiał sucho, że się włącza godziny nauki do godzin pracy, mogłoby to pociągnąć za sobą pewien brak wyszkolenia praktycznego, gdyż zamiast 46 godzin tygodniowo praca trwałaby 30 godzin. Rozumie się, że to by musiało odbić się na nauce rzemiosła i pociągnąć dłuższe terminowanie. Dziś ten okres trwa 3 lub 4 lata, jest to okres konieczny dla pewnego wykształcenia zawodowego i byłaby to wielka krzywda dla młodzieży, zwłaszcza niezamożnej, gdyby ten termin przedłużyć.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#PRudnicki">Nauka dokształcająca polega przeważnie na nauce opisowej, na kreśleniu, rysunkach, więc nie jest tak wyczerpująca, jak praca fizyczna. Dlatego uczeń, terminator, który dziś wychodzi z zajęcia o godz. 4 po południu, najdalej o 5, zupełnie nie jest przemęczony i może jeszcze ze 2, 3 godziny dziennie korzystać z nauki wieczornej.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PRudnicki">Otóż idąc w tym kierunku, po porozumieniu się z przedstawicielami szkolnictwa zawodowego i z przedstawicielami zainteresowanych ministerstw, wnoszę poprawkę, żeby z 46 godzin pracy odliczyć na naukę tygodniowo nie więcej, jak 6 godzin, co uzgodni całkowicie warunki nauki i pracy. Wniosek mój brzmi, jak następuje: „Do obowiązujących godzin pracy wlicza się godziny nauki zawodowej i dokształcającej w szkołach dla młodocianych uczniów, terminatorów i praktykantów w liczbie, nie przekraczającej 6 godzin tygodniowo”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Ładzina.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PŁadzina">Ze względów formalnych, jako referentka Komisji Ochrony Pracy, wypowiadam się przeciw wnioskowi p. Rudnickiego, osobiście jednak wywody jego przyjąć muszę, bo wydają mi się zupełnie słusznemi.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PŁadzina">Co zaś do art. 13, to wobec tego, że Komisja Ochrony Pracy jednomyślnie przyjęła go w brzmieniu projektu rządowego, wypowiadam się za tem, aby artykuł ten był w całości przyjęty przez Wysoki Sejm tak, jak Komisja Ochrony Pracy go przedstawiła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się już nie zgłosił. Rozprawa wyczerpana, przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#Marszałek">Do art. 9 mamy poprawkę p. Rudnickiego, która najpierw była w innej formie podana, obecnie została zmieniona. Proszę p. Sekretarza o odczytanie ostatecznego jej brzmienia.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#Marszałek">W ustępie drugim zamiast zdania pierwszego, zaczynającego się od słów: „Godziny nauki” wstawić następujące zdanie: „Do obowiązujących godzin pracy wlicza się godziny nauki zawodowej i dokształcającej w szkołach dla młodocianych uczniów, terminatorów i praktykantów w liczbie, nie przekraczającej 6 godzin tygodniowo”.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi większość. Poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#Marszałek">Dalej jest poprawka p. ks. Styczyńskiego do art. 13, która zmierza do przywrócenia pierwotnego brzmienia tego artykułu. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi większość, poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#Marszałek">W ten sposób poprawki zostały wyczerpane. Proszę Posłów, którzy §ą za ową ustawa, żeby wstali. Stoi większość, ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu -8 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Wojskowej w przedmiocie projektu ustawy o stosowaniu na obszarze województwa śląskiego niektórych ustaw w sprawach wojskowych (druk nr 920 i odbitka Roneo nr 73). Jako sprawozdawca głos ma p. Dubiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#PDubiel">Wysoka Izbo! Ustawa, którą mam zaszczyt referować, zdąża do rozciągnięcia wszystkich ustaw w sprawach wojskowych, obowiązujących na terytorium Rzeczypospolitej Polskiej, także na ziemie śląskie. Ustawy te, przez Sejm Konstytucyjny powzięte, i rozporządzenia przez władze wojskowe wydane, dotychczas na terytorium Śląskiem albo wcale nie obowiązują, albo obowiązują tylko wyjątkowo, sporadycznie i niejednolicie, tj. inaczej stosuje się je na Górnym Śląsku, a inaczej na Śląsku Cieszyńskim. Ze stanowiska praworządności i powagi Państwa taka dowolność i różnolitość nadal nie może być tolerowana. Przez uchwalenie tej ustawy położymy kres temu chaosowi i różnolitości, a stworzymy jednolity system prawny odnośnie do uprawnień i obowiązków wojskowych na całym obszarze Rzeczypospolitej Polskiej. Jest to pierwszorzędny postulat państwowy, a przedewszystkiem postulat armii, która jeżeli ma spełnić swe zadanie, jeżeli ma być jednym z najważniejszych czynników, które cementują Państwo i stwarzają dla niego niewzruszalną podstawę, musi być jednolita. Temu postulatowi przez uchwalenie niniejszej ustawy uczynimy zadość.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Gdyk).</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#PDubiel">Powiedziałem przed chwilą, że ustawy wojskowe na terytorium Śląskiem były stosowane niejednolicie. Chcę wykazać to na kilku przykładach. I tak, jeżeli chodzi o Górny Śląsk, to tam do 22 czerwca 1922 r. wogóle nie było polskiego ustawodawstwa wojskowego. Dopiero od tego czasu poczęto tam stosować ustawę sejmową z 31 lipca 1919 r. w sprawie Dziennika Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej. Wydawanie Dziennika Ustaw na terytorium Śląskiem postanowił Sejm ustawą z 16 czerwca 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#PDubiel">Historia ustawodawstwa wojskowego na Śląsku Cieszyńskim układała się inaczej. Tam Naczelna Rada Narodowa Księstwa Cieszyńskiego w październiku 1918 r. proklamowała przynależność Księstwa Cieszyńskiego do wolnej i zjednoczonej Rzeczypospolitej Polskiej, a Rząd polski ówczesny uchwałę tę przyjął, zamianował Radę Narodową Księstwa Cieszyńskiego swym organem i przez to rozciągnął swą władzę suwerenną na te ziemie aktem co prawda jednostronnym, albowiem przynależność Księstwa Cieszyńskiego do Polski w owym czasie na terenie międzynarodowym jeszcze nie była załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#PDubiel">Rządy Księstwa Cieszyńskiego zmieniały się kolejno. Od 3 lutego 1920 r. obejmuje tam władzę komisja międzynarodowa i prefekt polski do niej przydzielony, a od 10 sierpnia tego samego roku władzę na Śląsku Cieszyńskim sprawuje komisarz polski. I dopiero od tej daty wszystkie ustawy, a więc i ustawy wojskowe na Śląsku Cieszyńskim były ogłaszane i stosowane. Do tego zaś czasu ustawy ogłaszane w Dzienniku Ustaw Rzeczypospolitej Polskiej, albo były przez komisarza i przez zmieniające się tamże rządy ogłaszane w Dzienniku Ustaw Rady Narodowej i stosowane, albo były stosowane, ale nie ogłaszane, albo też wcale nie były stosowane ze względu na to, że były dla Śląska bezprzedmiotowe, albo też przez zarządy ówczesne były zawieszane prawnie, względnie faktycznie.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#PDubiel">Kością pacierzową tych ustaw, których moc obowiązującą mamy dziś rozciągnąć na terytorium Śląska, jest ustawa o powszechnym obowiązku służby wojskowej. Co do tej służby wojskowej Sejm Konstytucyjny 6 lipca 1920 r. zwolnił wszystkie terytoria, które na mocy plebiscytu miały przypaść Polsce, od obowiązku służby wojskowej na przeciąg lat 8. W konsekwencji uchwała ta inaczej odnosiła się do Górnego Śląska, który przypadł nam na mocy plebiscytu, a inaczej do Śląska Cieszyńskiego, co do którego pierwotny plebiscyt został zaniechany i ta część ziemi śląskiej przypadła nam na mocy arbitrażu.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#PDubiel">W roku 1923 atoli Sejm śląski uchwałą z 14 czerwca postanowił zrezygnować z tego przywileju i zażądał od Rządu polskiego rozciągnięcia także obowiązku powszechnej służby wojskowej na całe terytorium śląskie, uważał bowiem ten przywilej za privilegium odiosum. Równolegle zaś do tej uchwały Sejmu Śląskiego ludność górnośląska na licznych wiecach i zgromadzeniach uchwalała rezolucje, iż zbyt duże poniosła ofiary, zbyt drogo okupiła swą przynależność do polskiej macierzy, żeby miała być traktowana jako kategoria obywateli drugiej klasy, żeby nie miała mieć równych z rdzenna ludnością polską praw i obowiązków. A ludność ta miała prawo po temu, by wypowiedzieć swą wole, jak się ma ułożyć jej stosunek do Ojczyzny, albowiem począwszy od ery słynnego kata pruskiego Horsinga poprzez trzy powstania, w których polała się krew najlepszych synów ziemi górnośląskiej, poniosła ona tyle ofiar i poświęceń, że mogła jako ostatnia instancja decydować o tem zagadnieniu i formie przynależności do Polski. W walkach na tle powstań od 1918 r. do ostatniego, trzeciego powstania nadto na Śląsku Górnym przeszło tysiąc osób, które albo poległy śmiercią bohaterską w otwartym boju, albo też zostały zamordowane skrytobójczo przez niemieckie bojówki.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(Głosy: Cześć!)</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#PDubiel">Wymienię tu choćby dra Mieleckiego z Gliwic, który w bestialski sposób został z domu własnego wywleczony, skatowany, a następnie przez Niemców zamordowany. A obok niego Styczyński, nauczyciel Niedurny polegli podobną śmiercią. Nie chcę wymieniać tych żyjących oficerów i żołnierzy, członków obecnego Związku powstańców górnośląskich, którzy świeżo zrzuciwszy mundur pruski, stali się walecznymi żołnierzami kadr górnośląskich, względnie dzielnymi dowódcami powstań górnośląskich. Dziś, kiedy dzieło unifikacji Śląska z polską macierzą przechodzi w stadjum prawie ostatnie, należy się wdzięczna pamięć tym poległym i tym żyjącym bohaterom...</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#komentarz">(Posłowie wstają.)</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#PDubiel">... tak od wszystkich rodaków, jak szczególnie od tej Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#PDubiel">To też Sejm polski, w uwzględnieniu tej żywiołowej woli ludności Górnego Śląska, uchwalając niedawno ustawę o powszechnym obowiązku służby wojskowej, w art. 116 tej ustawy postanowił, że obowiązek ten rozciąga się na cały obszar Rzeczypospolitej, a więc także na obszar województwa śląskiego, i dlatego mógłbym uchylić się od motywowania potrzeby wprowadzenia także tej ustawy o powszechnym obowiązku służby wojskowej na to terytorium. Atoli na Komisji Wojskowej, która ten projekt ustawy rozpatrywała, wyłoniły się pewne wątpliwości, wprawdzie otwartego sprzeciwu nie było, jednak poruszono pewne zastrzeżenia, że niedotrzymanie przez Sejm uchwały, którą powziął Sejm poprzedni, może w konsekwencji okazać się dla Polski niekorzystnem, że jest rzeczą honoru dotrzymać przyrzeczeń, gdyż w przeciwnym razie ludność górnośląska może stracić zaufanie do Rządu polskiego i do ciała ustawodawczego. Głosy te były wprawdzie na Komisji Wojskowej odosobnione, jednakże chcę w tej mierze powołać się na co dopiero zaznaczoną żywiołowo i spontanicznie wolę ludności górnośląskiej, która pod tym względem jest aż nadto wyraźna i dobitna, a przytem chcę zużytkować pewien głos, który na szczególniejsze wyróżnienie zasługuje. Jest to głos tych, którzy odnośnie do tej sprawy mają najwyższe prawo decyzji, prawo stanowienia. Chcę odczytać Wysokiej Izbie wyjątek z listu związku powstańców górnośląskich w tej sprawie. Najbardziej charakterystyczny, najbardziej wymowny ustęp z tego listu brzmi: „Związek powstańców śląskich na ogólnym swoim zjeździe dn. 25 lutego 1923 r. w Katowicach pierwszy domagał się jednogłośnie zniesienia przywileju służby wojskowej, kierując się względami natury moralnej, politycznej i praktycznej”. Następnie kolejno przechodzi te wszystkie motywy, zacytuję tylko niektóre: „Zwolnienie od służby wojskowej zostało swego czasu nadane przez Rząd jako środek agitacyjny, apelujący nie do narodowych uczuć, lecz do poziomych pragnień wygodnego życia. Jako taki jest ono zapłatą za oddanie w plebiscycie głosów i nie może być inaczej pojęte. Przywilej ten plami obywatelski honor Górnoślązaków, którzy z czystego umiłowania sprawy, przejęci tęsknotą za związkiem z Macierzą, rzucali na szalę ważących się losów tej dzielnicy nie tylko białe kartki, ale czerwona krew w szeregu wielkich powstań.... Każdy uczciwy Polak, poczuwający się do obowiązku względem Ojczyzny, musi napiętnować ten przywilej jako hańbiący Górny Śląsk, poniżający pamięć poległych i sprzeczny z poczuciem obywatelskiem i narodowem. Nie możemy być dłużej jurgieltnikami, którym wymierzono zapłatę za dokonane czyny, chcemy mieć w Państwie Polskiem jednakowe prawa i jednakowe obowiązki. W okresie krzepnięcia Państwa Polskiego biło się Poznańskie, krwawe walki toczyło polskie społeczeństwo we wschodniej Małopolsce. cały zaś naród w długiej i uciążliwej wojnie krwią swą cementował fundamenty dla zdobytej wolności, dlaczego przeto tylko nam płacono za przelana krew, odbierając ideową wartość poniesionych ofiar”?</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#PDubiel">Poczucie honoru żołnierza, który przelewa krew za ukochaną ideę, poczucie patriotyzmu i godności narodowej nie mogły znaleźć piękniejszego wyrazu, jak w tem piśmie, a równocześnie ci. którzy są przeciwnikami tej powszechnej służby wojskowej na terytorium Śląska, nie mogli znaleźć dobitniejszej odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#PDubiel">Przytoczę jeszcze jeden urywek z tego listu, równie wymowny, traktujący atoli sprawę ze stanowiska praktycznego. Powiada on: „Armia jest szkolą karności i ducha obywatelskiego. Przejście przez nią znacznej części naszej młodzieży w okresie krystalizowania się charakterów wyrabia tęgich, zdolnych do organizacyjnej karności ludzi. Nie należy przytem zapomnieć, że pewnym obowiązkom odpowiadają odpowiednie uprawnienia. Służba wojskowa jest przecież warunkiem, uzależniającym obejmowanie stanowisk w wielu gałęziach służby państwowej, od których z natury rzeczy będą usunięci Górnoślązacy przez przeciąg lat 8. Minął wreszcie niepowrotnie czas przywilejów, a na gruzach wyłączności stanowych wzniesiona została wielka demokratyczna myśl równych praw i równych obowiązków”.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#PDubiel">W mocy jest Wysokiej Izby, ażeby rozproszyć obawę w tym liście wyrażoną, iżby Górnoślązacy na przeciąg lat 8 byli odsunięci od pewnych uprawnień.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#PDubiel">Przechodząc do brzmienia ustawy, którą mamy uchwalić, chcę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na pewne zmiany, które przez komisję zostały przyjęte w stosunku do druku, jaki Panowie macie w ręku, względnie na pewne pomyłki, które się do tego tekstu dostały.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#PDubiel">I tak sam tytuł ma brzmieć: „Ustawa o stosowaniu na obszarze województwa śląskiego wszystkich dotychczasowych ustaw w sprawach wojskowych”.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#PDubiel">Pierwsze trzy wiersze art. 1 mają być skreślone, a na ich miejsce wchodzi ustęp: „Ustawy i rozporządzenia, obowiązujące w województwach poznańskiem i Pomorskiem w zakresie urządzeń i stosunków wojskowych, obowiązków obywateli względem wojska i innych spraw wojskowych, rozciąga się na górnośląską część województwa śląskiego, o ile one tam jeszcze nie obowiązują”.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#PDubiel">Teraz przychodzi zmiana numeracji. Punkt pierwszy artykułu 1, mówiący o powszechnym obowiązku służby wojskowej, skreśla się z tego względu, że obowiązek tej służby określony jest w ustawie o powszechnym obowiązku służby wojskowej, której art. 116 przesądza, że ustawę tę stosuje się na całym obszarze Rzeczypospolitej. Skutkiem skreślenia tego punktu wszystkie punkty następne posuwają się o jeden naprzód, a wskutek przeredagowania wstępu art. 1, wszystkie te ustawy i dekrety cytuje się w przypadku czwartym tak, że punkt 1 będzie brzmiał: „a zwłaszcza 1) ustawę z dnia 17 czerwca 1919 r. o spisie oficerów” i t. d. Punkt 8 zamiast: „Ustawę z dnia 16 lipca”, będzie brzmiał: „Ustawę z dnia 15 lipca”.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#PDubiel">Pierwszą część punktu 17 skreśla się dlatego, że treść w nim wyrażona jest objęta wstępem art. 1, gdzie mowa o Księstwie Poznańskiem i Pomorzu. W drugiej części punktu 17 zamiast „(punkt 1–17)”, ma być „(punkt 1–15)”.</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#PDubiel">W art. 2, w ustępie, w którym mowa o stosowaniu grzywien i kar za sprzedawanie napojów wyskokowych w budynkach wojskowych, grzywny, wyrażone w markach, muszą być obecnie wyrażone w złotych polskich. I tak komisja proponuje zamiast 2 milionów marek 200 złotych polskich, zamiast 10 milionów mk. — 1.000 zł. p. Wreszcie w następnym ustępie opuszczono jeden wyraz, mianowicie powinno być: „Nadto może być orzeczone cofnięcie koncesji na sprzedaż lub wyszynk napojów alkoholowych”.</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#PDubiel">Uchwalenie tej ustawy, jak wspomniałem, jest ostatnim aktem unifikacji ziemi Piastowskiej z polską macierzą. To też jestem przekonany, że wszystkie kluby w tej Wysokiej Izbie, które noszą wysoko ideał zjednoczonej w jedną organiczną całość Polski, ustawę tę bez zastrzeżeń uchwalą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Biniszkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#PBiniszkiewicz">Wysoka Izbo! Podczas obrad nad ustawą o powszechnej służbie wojskowej określiłem nasz pogląd na rozciągnięcie służby wojskowej na Górny Śląsk. Argumentów, które wówczas przedstawiłem, powtarzać nie będę, jednak chcę stwierdzić, że p. poseł Dubiel myli się, jeżeli powiada, że na Śląsku na olbrzymich wiecach domagano się rozciągnięcia służby wojskowej. Wieców takich nie było. Coprawda p. kol. Kwiatkowski, który w poprzedniej debacie po mnie przemawiał, wymienił kilka wieców w małych wioskach w pow. rybnickim, które jednak z centrum przemysłowem wcale łączności nie mają.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#PBiniszkiewicz">Jest również mylne, jakoby Sejm śląski olbrzymią większością uchwalił prośbę do Sejmu warszawskiego, ponieważ Sejm śląski składa się z 48 posłów, a za prośbą głosowało tylko 20 posłów, to znaczy, nawet nie połowa wszystkich posłów, którzy do Sejmu śląskiego należą.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#komentarz">(Głos: To była uchwała Sejmu!)</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#PBiniszkiewicz">Była to uchwała dlatego, że byli posłowie, którzy tak samo jak tu w tej Izbie wyszli podczas głosowania.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Pan razem z Niemcami głosował)</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#PBiniszkiewicz">Pan nie ma pojęcia ani o Niemcach, ani o Polsce, Pan ma tylko pojęcie o interesach.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#PBiniszkiewicz">Otóż chcę teraz mówić o argumentach, które p. Dubiel tu wyczytał z listu Związku Powstańców W liście Związku Powstańców mówi się wyraźnie, że chcemy mieć równe prawa i równe obowiązki, ale Panowie nadajecie Ślązakom tylko równe obowiązki, bo służba wojskowa nie jest prawem, tylko obowiązkiem, i dziwne jest, że w tej chwili, kiedy na Ślązaków nakładacie równe obowiązki, Ślązacy muszą walczyć o równe prawa. Od kilku tygodni przemysłowcy górnośląscy kasują robotnikom ich prawa jedno po drugiem. Robotnicy górnośląscy pod względem socjalnym mają się o wiele gorzej od robotników w całej Polsce i tu Panowie absolutnie się nie kwapicie, żeby Ślązakom nadać równe prawa i równe obowiązki. Tu Panowie mówicie, że nie może być mowy o wprowadzeniu 46-godzinnego tygodnia roboczego. Dlaczegóż Panowie w chwili, kiedy od Śląska żądacie krwi, kiedy Śląsk tę krew chętnie dać chce, nie robicie szerokiego gestu i nie mówicie: Nadamy Śląskowi wszystkie prawa socjalne, które w Polsce obowiązują.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Bo panu Wierzbickiemu się nie podoba.)</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#PBiniszkiewicz">Gdybyście Panowie tak postąpili, to i ja mógłbym z Wami głosować za rozciągnięciem ustaw wojskowych, ale jeżeli Panowie chcecie, żeby Śląsk był nadal tym kopciuszkiem, żeby dalej sprawował tylko obowiązki, a praw żadnych od Sejmu warszawskiego nie otrzymał, w takim razie jest niemożliwe, żebyśmy za tem prawem głosowali.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WicemarszałekGdyk">Rozprawa wyczerpana. Przystępujemy do głosowania. Zwracam uwagę Panów Posłów, że w rozdanej w odbitce Roneo nr 73 w tytule należy poprawić: „wszystkich dotychczasowych” zamiast „niektórych”. W art. 1 zamiast „wojskowych” pod 1) w wierszu 4 ma być „obywateli”. Za podstawę do głosowania weźmiemy druk nr 920 łącznie z odbitką Roneo nr 73. Ponieważ niema poprawek, będziemy głosowali nad ustawą en bloc. Proszę Posłów, którzy są za całością tej ustawy, żeby wstali. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Tytuł: „Ustawa o stosowaniu na obszarze województwa śląskiego wszystkich dotychczasowych ustaw w sprawach wojskowych” — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(P. Dubiel: Proszę o trzecie czytanie.)</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#WicemarszałekGdyk">Jest wniosek o trzecie czytanie. Niema sprzeciwu, proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, ażeby wstali. Stoi większość, ustawa i w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#WicemarszałekGdyk">W ten sposób ten punkt porządku dziennego został załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#WicemarszałekGdyk">Przystępujemy do p. 9 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Wojskowej, dotyczące projektu ustawy o podstawowych obowiązkach i prawach oficerów marynarki wojennej (druk nr 425 i 979).</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma jako sprawozdawca p. Żałuska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#PŻałuska">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Wojskowej mam zaszczyt przedłożyć ustawę o podstawowych obowiązkach i prawach oficerów marynarki wojennej. Ustawa, która została opracowana na podstawie projektu rządowego, różni się w znacznym stopniu co do treści i formalnego opracowania od przedłożonego przez Rząd projektu. Pod względem treści najistotniejsza zmiana polega na tem, że projekt poprzedni, uwidoczniony w druku nr 425. zawierał dwa korpusy oficerskie w polskiej marynarce wojennej, mianowicie korpus oficerów morskich i korpus oficerów technicznych. Komisja doszła do przekonania, że nie odpowiadałoby to interesom armii w znaczeniu prawidłowego jej rozwoju, i w opracowaniu komisji, jak Panowie tu zauważą, te dwa korpusy zostały połączone w jeden wspólny korpus oficerów polskiej marynarki wojennej.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#PŻałuska">Zmiana ta została dokonana w myśl następujących założeń: Po pierwsze, stan czynny oficerów polskiej marynarki wojennej nie jest liczny; oficerów morskich, jak i oficerów technicznych jest wogóle w naszej marynarce niewielu, a ponadto w najbliższej przyszłości nie jest przewidywane znaczne powiększenie tej liczby. Należy więc tym nielicznym siłom oficerskim, które są, dać ile możności równe szanse do współpracy i współzawodnictwa, do awansu i zajęcia przodujących stanowisk przez najbardziej uzdolnionych. Wzgląd drugi, niemniej ważny: polska marynarka wojenna jest skazana z natury rzeczy na posiadanie jedynie mniejszych jednostek bojowych, to znaczy łodzi podwodnych torpedowców i kontrtorpedowców, a wiec jednostek o załodze nielicznej, gdzie natomiast element techniczny powinien być szczególnie ukwalifikowany. Otóż zdaniem komisji byłoby niesłuszne, ażeby ten element oficerski techniczny nie mógł nigdy zająć stanowiska kierowników komenderujących na danej jednostce bojowej. Jeżeli zaś zostawimy ten podział na oficerów morskich i oficerów technicznych, to naogół komenda, naczelne kierownictwo dostałoby się tylko oficerom z korpusu oficerów morskich. Ze względu zatem na sam charakter naszej zbrojnej siły morskiej, nie tej, która jest, bo ta jest znikoma, ale tej, która, mam nadzieję, będzie, należy zupełnie zrównać nie tylko w prawach, ale i w szansach przejścia przez wszystkie stadja służbowe aż do dowódcy, komenderującego osobną jednostką, włącznie, jej główne działy służbowe t. zn. i oficerów morskich i oficerów technicznych.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#PŻałuska">Otóż toby była jedna z podstawowych zmian, którą wprowadziła komisja do omawianej ustawy. Wskutek tej zmiany musiała ulec przeredagowaniu cała ustawa, ponieważ art. 1 postanowień ogólnych o jednolitości korpusu osobowego polskiej marynarki wojennej stanowi podstawę, z której wypływają wnioski, sformułowane w poszczególnych dalszych paragrafach ustawy.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#PŻałuska">Druga zmiana rzeczowa dotyczy lat służby w szkole morskiej, które podniesiono z 2 na 3 lata, mianowicie z tego względu, żeby w szczupłej naszej marynarce wojennej znajomość przedmiotu przez kierowników była osiągnięta w wyższym stopniu, niż pierwotnie projektowano.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#PŻałuska">Oczywiście także pod względem redakcyjnym musiały ulec zmianie te artykuły, które omawiają okres przejściowy od tego, który jest i w którym istnieje podział na dwa korpusy osobowe, do tego stanu, gdy w myśl nowej ustawy będzie tylko jeden korpus. Ten okres przejściowy dotyczy zarówno spraw wyszkolenia, jak okresu pływania, jak całego szeregu innych wymagań, który musiał być ujęty w przepisy obecnej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#PŻałuska">Pod względem formalno-prawnym ustawa ta jest tylko częścią ustawy o podstawowych prawach i obowiązkach oficerów armii Rzeczypospolitej. Jest częścią i rozwinięciem poszczególnych punktów tamtej ustawy, podniesionych do poziomu osobnej ustawy ze względu na specjalny charakter służby na morzu. Natomiast ogólne przepisy ustawy o prawach i obowiązkach oficerów armii Rzeczypospolitej zostały tu utrzymane i, aby nie było żadnych pomyłek i wątpliwości co do tego, są wyliczone dokładnie w art. 42 ustawy niniejszej.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#PŻałuska">Na zakończenie chcę zwrócić uwagę, że tekst ustawy, mianowicie druk 979 zawiera szereg błędów drukarskich, które należy sprostować. Jeden szczególnie jest ważny, mianowicie w art. 12 w drugim wierszu zamiast liczby „6”, należy wstawić „od 5”, będzie on zatem brzmiał „w myśl artykułów od 5 do 9 włącznie”.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#PŻałuska">Następnie jest błąd w art. 30, zamiast: „dla oficerów”, w trzecim wierszu od dołu, należy powiedzieć: „do oficerów”.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#PŻałuska">W art. 34 pod b), w wierszu drugim, zamiast: „w stosunku kapitana”, należy powiedzieć: „w stopniu kapitana”.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#PŻałuska">W art. 40, w przedostatnim wierszu, zamiast: „zaś”, należy wstawić: „w tem”.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#PŻałuska">To są główne błędy drukarskie, które zostały zauważone.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#PŻałuska">Wysoka Izbo! Ta ustawa o podstawowych obowiązkach i prawach oficerów polskiej marynarki wojennej dotyka zagadnienia pierwszorzędnej wagi dla naszej Rzeczypospolitej, mianowicie spraw naszych morskich, sił naszych morskich, naszej władzy na morzu i obrony naszych brzegów.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#PŻałuska">Pozwoli Wysoki Sejm, że tutaj przypomnę w paru przynajmniej zdaniach, że jakkolwiek sprawa naszego wpływu i znaczenia na morzu poszła w zupełne zapomnienie — zresztą nie po raz pierwszy — to jednakże jako naród, jako Państwo Polskie mamy za sobą pewną przeszłość morską. Ta bandera, która teraz powiewa na naszych skromnych torpedowcach, miała już swoje poprzedniczki w przeszłości. Powiedziałem, że nasza tradycja morska rwie się nie po raz pierwszy, bo niegdyś przed wiekami nie kto inny, jak jeden z najznakomitszych monarchów polskich, król Zygmunt August, kiedy szykował się do walki z przemożnym nieprzyjacielem na morzu Bałtyckiem, to z żalem wspominał, że trudno tworzyć flotę własną narodowi, który nigdy się sprawami morskiemi nie zajmował. A już wtedy była to opinia słuszna tylko częściowo, bo Polska miała ze sprawami morskiemi nieraz do czynienia; co więcej stosowanie przez Polskę sił morskich w walce miało skutki ogromne dla rozrostu jej potęgi państwowej.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#PŻałuska">Wysoka Izbo! Jedną z największych wojen, jakie prowadził naród polski i Państwo Polskie, wojen najbardziej owocnych w skutki, to była t. zw. wojna pruska, 13-letnia wojna z Krzyżakami za Kazimierza Jagiellończyka, która wybuchła w 1452 r. w ten sposób, że Stany Pruskie, a w pierwszym rzędzie m. Gdańsk powstały przeciwko ciemiężącemu je Zakonowi Krzyżackiemu i dobrowolnie oddały się pod opiekę Rzeczypospolitej Polskiej, wołając o pomoc, ówczesny król, Kazimierz Jagiellończyk pospieszył z tą pomocą, dopomagając m. Gdańskowi do utworzenia z jego statków kupieckich floty wojennej. Dzięki temu, głównie dzięki temu ta krwawa, przewlekła wojna pruska została wygrana przez Polskę w całej pełni. Flota gdańska, flota miasta, które wróciło ponownie, dobrowolnie pod władzę Polski, a więc flota polska w latach 1457 — 59 z trzech pierwotnie okrętów rozrosła się do pokaźnej liczby okrętów 33 i sprawiała się tak dzielnie na wodach przybrzeżnych, że zdołała przeciąć zupełnie dowóz posiłków Zakonowi Krzyżackiemu, które ten otrzymywał przez Królewiec i Kłajpedę od wspomagających go Danii, Szwecji, Zakonu Inflanckiego i miast hanzeatyckich. Okręty wiernego Polsce, dzielnego miasta panowały na wodach Bałtyku od Rygi po Roztok i Zakon Krzyżacki, odcięty od świata, pozbawiony uzupełnień coraz bardziej upadał, aż został zupełnie zdruzgotany w sławnej bitwie na lądzie pod Puckiem, jeżeli się nie mylę — w 1462 r.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#PŻałuska">Jest to fakt historyczny, który godziło się tutaj przypomnieć i podkreślić, że posiadanie przez Polskę wówczas floty wojennej było głównem narzędziem do zwyciężenia tak potężnej siły, jaką był wtedy Zakon Krzyżacki. Głównie dzięki temu ta ciężka wojna skończyła się dla Polski pomyślnie. Zakon uległ, ziemie przezeń opanowane zostały przyłączone do Polski na mocy słynnego traktatu Toruńskiego w 1466 r., wynosząc Polskę na poziom państwa pierwszorzędnego w ówczesnej Europie. Rozporządzanie flotą własną w walkach w w. XV zakończyło się przyłączeniem do Polski całego Pomorza nadwiślańskiego i całego wybrzeża Bałtyku aż po ujście. Mała zaledwie cząstka tych ziem, w postaci lennego księstwa pruskiego została osobną jednostką prawno-państwową, zależną jednak politycznie od Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#PŻałuska">Jeżeli teraz przejdziemy do wieku 16, do wielkich wojen o przyłączenie dalszej części wybrzeża morza Bałtyckiego, do wojen o Inflanty, prowadzonych przez króla Zygmunta Augusta i jego następców, to, Wysoka Izbo, wtenczas także była czynna flota polska, pomocnicza jednak tylko, jak niegdyś gdańska. Ale ponieważ Gdańsk z miasta nieznacznego, pokornego, ubogiego, z siły drobnej, szukającego ratunku u Rzeczypospolitej, przez ten wiek rozrósł się, doszedł do wielkiego bogactwa, do wielkich zasobów, do wielkiej nawet siły gospodarczej i politycznej, to już w wieku XVI nie dał się użyć całkowicie na dobro Rzeczypospolitej, miał własne interesy, nieraz sprzeczne z Interesami Polski I ten Zygmunt August, który przez samych gdańszczan był uważany za ich największego dobrodzieja, nie mógł swobodnie korzystać z siły morskiej tego miasta, przeciwnie, natykał się tam raz po raz na opór i zuchwalstwa. Wtedy, w tym XVI wieku za Zygmunta Augusta rozpoczyna się budowa własnej floty niezależnie od Gdańska, w postaci narazie surogatu tej floty, jako t. zw. systemu kaperskiego, o którym naturalnie nie będę się tu szerzej rozwodził, nie chcąc nużyć Wysokiej Izby, stwierdzając ogólnikiem, że ten system kaperski polegał na organizacji straży morskiej z żeglarzy-ochotników, którzy mieli obowiązek niszczyć statki nieprzyjacielskie i konfiskować kontrabandę wojenną na morzu za prawo brania zdobyczy na własność.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#PŻałuska">Ten system kaperski, w którym zasłużył się głównie rdzenny Polak, nie gdańszczanin, nie któryś z Niemców pomorskich, mianowicie „rycerz znakomity” Wacław Dunin Wąsowicz, bardzo przydatny, ale zgoła nie wystarczający, w dalszem rozwinięciu jego skuteczności, doprowadził do tego, że sprawa własnej floty morskiej państwowej stała się tak dalece żywotną i tak silnie odczuwaną przez czynniki państwowe ówczesnej Polski, że — niech to będzie również przypomnieniem dla Wysokiej Izby — sławny Sejm z 1569 roku, obradujący w Lublinie, który jest znany w dziejach, jako Sejm Unii Lubelskiej — na swojej sesji wiosennej miał jako główny przedmiot narad sprawy morskie, przedewszystkiem sprawę gwałtów, które Gdańsk popełniał zuchwale wobec kaprów J. K. Mości. Na Sejmie tym uczczono pamięć W. Wąsowicza, zatwierdzono statut Królewskich Komisji Morskich i zajęto się sprawami Gdańska i jego uroszczeń do władania w porcie i na wybrzeżu. Sprawy te referował znawca tej materii, senator, ówczesny biskup kujawski, Stanisław Karnkowski, późniejszy prymas.</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#PŻałuska">Za Zygmunta Augusta powstała po raz pierwszy nasza narodowa bandera i zbudowany (w latach 1570–72) pierwszy okręt wojenny polski, przez wenecjan w Elblągu, pod okiem kasztelana Jana Kostki, o pojemności 400 tonn, kosztem 7.210 złp. i groszy 24. Miał on być pierwszym z szeregu innych.</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#PŻałuska">Wysoka Izbo, temat interesujący, choć wygląda na temat odległy, tyle od tych chwil upłynęło czasu i tyle się w naszych dziejach zmieniło. Chcę stwierdzić, że to zagadnienie ufundowania potęgi morskiej Rzeczypospolitej nie było zagadnieniem przemijającem od wypadku do wypadku, bo chociaż główny promotor tej idei, wielki monarcha Zygmunt August wkrótce zeszedł do grobu, jednak ta idea o konieczności stworzenia własnej siły morskiej tak głęboko zapadła w umysły, że we wszystkich żądaniach jego następców bezpośrednich był stawiany przez stany warunek obowiązkowy stworzenia floty morskiej. Przyjęcie tego warunku przez Henryka Valois było jednym z powodów zatwierdzenia jego kandydatury. Ten warunek został przyjęty i przez Stefana Batorego, ten warunek nie tylko został przyjęty przez Zygmunta II, jako swój i następnie utrzymany przez jego syna, Władysława JY, ale stał się jednem z głównych zadań panowania tych dwóch monarchów z rodziny Wazów. Plany te popierała cała plejada pierwszorzędnych umysłów tej epoki takich, jak n. p. St. Karnkowski, Jan Kostka, Dymitr Solikowski, arcybiskup lwowski, Jerzy Ossoliński, Adam Kazanowski, St. Koniecpolski, hetman. Jest rzeczą bardzo ciekawą, jak dalece aktualne zdarzenia mają zwykle swój rdzeń gdzieś w odległej przeszłości. Wysoka Izbo! Na pożytek zbudowania własnego portu w Gdyni wskazywał dwukrotnie sławny wódz ówczesny, jedna z najwspanialszych postaci Polski Jagiellońskiej — hetman Stanisław Koniecpolski. Wskazywał on raz, że tam pod Oksywją nieprzyjaciel (Szwed) ma najłatwiejszy dostęp; była to wskazówka negatywna. Wskazówka druga, już w sensie pozytywnym datuje z czasu, kiedy wypracowano za Władysława IV plany portu na Małem morzu. Były dwa warianty. Jeden port projektowano naprzeciwko Pucka, mianowicie u podstawy cypla Hel, a drugi wariant wskazywał na miejsce między Gdynią i Oksywją, w tem właśnie miejscu, gdzie odrodzona Rzeczpospolita zaczęła teraz port budować. Koniecpolski pouczał wtedy, że port musi być dobrze osłonięty przez redutę oksewską. Port obecny, jak wiadomo, ma być również nie tylko portem handlowym, ale także wojennym. Te plany i wysiłki lat odległych dały niejeden pożytek Państwu i niejedną chwilę chwały. Z nich — godne wiecznej pamięci — świetne zwycięstwo nasze nad flotą szwedzką w bitwie pod Oliwą 28 listopada 1627 r., w której poległ dumny Stiernskfold, admirał niezwyciężonej dotąd floty szwedzkiej. Ale sprawy lądowe pochłonęły naszych przodków całkowicie i odciągnęły od spraw morskich. Zatracone zostało zrozumienie wagi spraw morskich. I rozpoczął się upadek Polski.</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#PŻałuska">Zakończę życzeniem, aby teraz, kiedy ta nasza bandera znowu odżyła i kiedy znowu pokazuje się na wodach Bałtyku, aby nasza wola w zrealizowaniu i doprowadzeniu do końca tego dzieła odbudowania naszych sił morskich była trwalszą, aniżeli wola naszych przodków i ażebyśmy istotnie własną siłę morską stworzyli.</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#PŻałuska">Wysoka Izbo, ta ustawa jest skromnym do tego, ale niezbędnym przyczynkiem, mianowicie podstawą budowania floty są niewątpliwie ci ludzie, którzy mają ją organizować. Ci ludzie muszą mieć podstawy prawne do działania, do uzewnętrznienia swych uzdolnień i zajmowania odpowiednich stanowisk w hierarchii. Takie zadanie ma właśnie niniejsza ustawa.</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#komentarz">(Brawa i oklaski na prawicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WicemarszałekGdyk">Głos ma p. Polakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#PPolakiewicz">Klub, który mam zaszczyt reprezentować, głosować będzie za przedłożoną ustawą o podstawowych obowiązkach i prawach oficerów polskiej marynarki wojennej, jako przyczyniającą się do rozwoju naszej marynarki i utrwalenia siły Polski na Bałtyku.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#PPolakiewicz">Zgłaszamy kilka poprawek stylistycznych, które, mam wrażenie, p. sprawozdawca przeoczył.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#PPolakiewicz">W art. 3 zamiast słowa „odpowiedział” ma być słowo „odpowiada”, mianowicie podporucznikiem w marynarce „mianowany zostaje ten, kto odpowiada warunkom”, a nie „odpowiedział warunkom”.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#PPolakiewicz">W ustępie A punkt 2 i 3 zamiast: — „jednostatkach” ma być: „jednostkach”.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#PPolakiewicz">W punkcie B) zamiast: „miesięcy pływania” ma być: „miesięczne pływanie”, dla ujednostajnienia W art. 13 punkt c) zamiast: „8 miesięcy” ma być: „8-miesięcznego”, dlatego, że gdzieindziej używamy tego terminu.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#PPolakiewicz">W art. 15 w wierszu 8 i 9 ma być: „wykonana pracę naukową lub obronę”.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#PPolakiewicz">W art. 23 w punkcie c) jest powiedziane: „w wypadku stwierdzonej przez Komisje superrewizyjną utraty zdolności fizycznej”, to może być trochę niezrozumiałe, więc trzeba dodać: „do pełnienia służby wojskowej”.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#PPolakiewicz">W art. 28 w wierszu 3 zamiast: „zadość uczynią” ma być: „czynią zadość”.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#PPolakiewicz">W art. 30 to samo.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#PPolakiewicz">Oto są wszystkie poprawki stylistyczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WicemarszałekGdyk">Rozprawa nad art. 1 wyczerpana. Do art. 2 i następnych włącznie do 20 nikt się nie zgłosił. Dopiero bo art. 21 zgłosił się p. Kościałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PKościałkowski">Wysoka Izbo! Art. 21 niniejszej ustawy określa granice wieku, po których osiągnięciu odnośni oficerowie winni być przeniesieni w stan spoczynku. Artykuł ten ma za zadanie umożliwienie Ministerstwu Spraw Wojskowych usuwania w stan spoczynku tych oficerów, którzy ze względu na swój wiek nie odpowiadają koniecznym warunkom psychicznym i fizycznym do dobrego pełnienia służby, jednocześnie zaś artykuł ten ma za zadanie pobudzić do bardziej intensywnej pracy młodszych oficerów, ażeby szybciej awansowali. Nie ulega wątpliwości, że marynarka wojenna, która jest jednym z warunków mocarstwowej potęgi Polski, posiadać winna wysoką sprawność bojową. Na wypadek wojny zapewni ona bezpieczeństwo transportów wojennych, potrzebnych walczącej ojczyźnie i stanie na straży własnych pobrzeży morskich i wewnętrznych dróg wodnych państwa. W czasie pokoju stać ona będzie na straży bezpieczeństwa handlu, który idąc własnemi wewnętrznemi drogami przez własny port, dalej iść winien pod własną polską banderą. Sprawne wykonanie tych zadań w dużej bardzo mierze będzie zależało od wyszkolenia i siły moralnej korpusu oficerskiego. Służba w marynarce jest cięższą niż w innych rodzajach broni, i w tej służbie zdolność fizyczna wymagana jest w równej mierze od szeregowych, jak i od oficerów. Komandor podporucznik w marynarce równa się majorowi w innych rodzajach broni, funkcyjnie zaś odpowiada dowódcy batalionu. Jest to więc stopień oficera sztabowego, który z tytułu sprawowania swej funkcji styka, się bezpośrednio z szeregowymi i ma stały kontakt z młodszymi oficerami.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PKościałkowski">Ruchliwa służba dowódcy małej jednostki bojowej wymaga kompletnej zdolności fizycznej. Proszę sobie teraz przedstawić na stanowisku komandora podporucznika, a więc majora w innych rodzajach broni, człowieka w 50 roku życia. Czy podoła on postawionemu sobie zadaniu, czyż potrafi zrozumieć psychikę i potrzeby życia u młodszych swoich kolegów i podwładnych, liczących przeważnie po lat dwadzieścia parę?</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PKościałkowski">Jeżeli teraz potraktujemy tę sprawę z punktu Widzenia naszych specyficznych warunków polskich, to najbardziej optymistycznie określając rozwój marynarki polskiej, przypuszczać należy, że w pełnym rozkwicie znajdzie się ona dopiero po latach kilkunastu. I oto w ciągu tych lat kilkunastu oficerowie młodsi, podporucznicy i porucznicy, przeważnie pracujący kancelaryjnie w sztabach i w Ministerstwie Spraw Wojskowych, przy zielonych, czy czerwonych stolikach, będą awansowali na komandorów podporuczników. Proszę sobie teraz wyobrazić takiego komandora podporucznika w roku 50-tym życia, który po kilkunastoletniej pracy sztabowej obejmie dowództwo mniejszej jednostki bojowej. Jestem przekonany, że służby swojej pełnić dobrze nie potrafi, że tylko przyniesie uszczerbek sile i sprawności marynarki wojennej polskiej. Koniecznem więc jest skrócenie granic wieku i uchwalenie, iż komandor podporucznik, który w 45 roku życia jeszcze ten stopień sprawuje, winien być przeniesiony w stan spoczynku.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PKościałkowski">Zwracam tutaj jeszcze na jedną rzecz uwagę Panów, mianowicie, iż niema się czego obawiać, by przez tę poprawkę zwiększyła się ilość emerytów. Ilość nowych emerytów, będzie znikoma. W 21 czy 22 roku życia kadet staje się oficerem w stopniu podporucznika. Najkrótszy czas, który wymagany jest od niego, by awansował na komandora podporucznika, jest lat 10. Przeciętny więc oficer w 33, czy 34 roku życia winien zostać komandorem podporucznikiem. Jeśli więc on do 45 roku życia nie awansował wyżej, to tem samem wykazał brak zdolności do służby wojskowej, a do służby w marynarce w szczególności i zupełny brak zamiłowania do pracy. Przypuszczam, że takich oficerów, którzy w stopniu komandora podporucznika będą liczyli lat 45, będzie w armii polskiej bardzo mało, i tem samem poprawka moja powiększy tylko znikomo ilość emerytów.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PKościałkowski">Francuska misja wojskowa zwróciła uwagę Ministerstwa Spraw Wojskowych, że jedynym ciężkim zarzutem, który ona stawia ustawie o podstawowych prawach i obowiązkach oficerów z dn. 23 marca, jest zbyt wysoka granica wieku przy przenoszeniu oficerów w stan spoczynku.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PKościałkowski">Na zakończenie nadmienię jeszcze tylko to, że moja poprawka jest niczem innem, jak tylko przywróceniem temu artykułowi brzmienia projektu rządowego. Projekt rządowy został w komisji zmieniony, mam wrażenie, że przez nieporozumienie, proszę przeto Wysoką Izbę, by zechciała uchwalić moją poprawkę. Wobec Jego art. 21 brzmiałby jak następuje: „Granice wieku, po których osiągnięciu oficerowie Winni zostać przeniesieni w stan spoczynku, są następujące: do stopnia komandora-podporucznika włącznie skończone lat 45, do stopnia komandora-porucznika włącznie — skończone lat 50” i t. d. w brzmieniu proponowanej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WicemarszałekGdyk">Do art. 21 rozprawa wyczerpana. Od art. 22 do 40 nikt się nie zgłosił. Do art. 41 głos ma p. Kościałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PKościałkowski">Motywacja poprawki mojej do art. 41 jest w dużej mierze ta sama, co i do poprzedniej poprawki. Otóż art. 41 mówi, że „od oficerów korpusu technicznego i rzeczno-brzegowego polskiej marynarki wojennej w stopniach do komandora-porucznika włącznie, oraz od oficerów wojsk lądowych w stopniach do porucznika włącznie dla przejścia do korpusu morskiego oficerów marynarki wojennej wymagane jest złożenie teoretycznego i praktycznego egzaminu w zakresie programu szkoły oficerskiej marynarki wojennej i odbycie pływania na jednostkach morskich w kampanii czynnej w charakterze młodszego oficera w ciągu: dla oficerów korpusu technicznego — 6 miesięcy” i t. d.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PKościałkowski">Otóż oficer korpusu technicznego i rzeczno-brzegowego jest to oficer, który ze służbą na morzu nie ma nic wspólnego, tyle samo ma on do czynienia z tą służbą, jak i oficer wojsk lądowych. Jest przeto nielogiczne, żeby oficer korpusu technicznego i rzeczno-brzegowego w stopniu komandora-porucznika, a więc w stopniu, równającym się w innych rodzajach broni pułkownikowi, mogący liczyć sobie lat 50, i porucznik wojsk lądowych, liczący lat znacznie mniej, mieli równe prawa przy przejściu do korpusu oficerów marynarki wojennej. Każdy z nas odbywał podróże morskie i każdy z nas wie, że z morzem trzeba się zżyć. Mam wrażenie, że komandor-porucznik, a więc pułkownik, a więc 50-letni człowiek, nie będzie mógł przyswoić sobie w krótkim czasie tych warunków, które są potrzebne dla dobrego sprawowania służby na morzu i nie będzie mógł zżyć się z morzem, zżyć się ze służbą na niem, a w żadnym razie nie będzie on mógł zrosnąć się z niem, a zrośnięcie się z morzem dla każdego oficera marynarki jest konieczne.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PKościałkowski">W projekcie rządowym artykuł ten mówił, że przejść z korpusu technicznego i rzeczno-brzegowego do korpusu oficerów marynarki wojennej może tylko oficer do stopnia kapitana włącznie.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PKościałkowski">Komisja podniosła ten stopień do komandora-porucznika włącznie. W mojem głębokiem przekonaniu należy zmienić tę uchwałę Komisji i wrócić do pierwotnego projektu rządowego.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PKościałkowski">Nadmienię tutaj jeszcze tylko to, że od tego oficera wymagane jest pływanie w kampanii czynnej na jednostkach morskich w charakterze oficera młodszego. Więc ten wyższy oficer komandor-podporucznik lub komandor-porucznik będzie zmuszony pływać na jednostkach morskich w charakterze oficera młodszego i będzie podwładnym jakiegoś porucznika, czy kapitana. Wpłynie to ujemnie na dyscyplinę wojskową, spowoduje ujemny stosunek szeregowych do tego oficera, wywoła śmiechy i żarty z przełożonego, który będąc w poważnym wieku, nie potrafi sprawnie wykonywać służby na morzu, wymagającej dużej sprawności fizycznej. Jest to jeszcze jeden wzgląd, żeby zmienić w myśl postawionej przezemnie poprawki brzmienie tego artykułu, o co też Wysoką Izbę proszę. A moja poprawka do art. 41 brzmi, jak następuje: zamiast „w stopniach do komandora-porucznika włącznie”, ma być: „w stopniach do kapitana włącznie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WicemarszałekGdyk">Rozprawa wyczerpana. Głos ma jeszcze sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PZałuska">Do poprawek stylistycznych p. Polakiewicza przyłączam się.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PZałuska">O ile chodzi o poprawkę p. Kościałkowskiego do art. 21, to w komisji te uwagi nie znalazły poparcia większości. Weźmy argumenty, przytoczone na poparcie tej poprawki. Pierwszy argument formalny jest ten, że to było w pierwotnym projekcie Rządu. Jest to właśnie formuła, która nie znalazła poparcia większości komisji. Jeżeli chodzi teraz o względy rzeczowe, a więc o możność awansowania, o danie pewnej swobody do awansów, to ta możność awansu nie zależy od niższych stopni, lecz tylko od tych, które są powyżej komandora-porucznika, a zatem tam trzebaby było zrobić miejsce, ażeby niżsi oficerowie mogli dostatecznie awansować, a zatem toby zależało od rozwoju naszej floty. Jeżeli nasza flota będzie liczniejsza, to w takim razie będzie więcej stanowisk wyższych i oficerowie niższych stopni będą mieli możność awansowania.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PZałuska">Co się zaś tyczy tego, aby można było usunąć niedostatecznie ukwalifikowanych, to grozi nam to niebezpieczeństwo, że wówczas, ponieważ w naszej marynarce wojennej mamy wielu niezłych specjalistów, więc i ci, wcale nieźli specjaliści, będą przedwcześnie usuwani. Jeżeli postawimy zbyt niski cenzus wieku, to specjalista, który może wcale dobrze funkcjonuje, a którego los dotknął tem, że akurat doszedł do 50. roku życia, że wszedł w 51 rok życia, choć może posiadać wszystkie warunki fizyczne, intelektualne i fachowe, ale automatycznie będzie usunięty, ponieważ doszedł do tego wieku. Komisja uważała, że cenzus wieku rozpoczyna się dopiero od 50 roku życia, i zdaje mi się, że realne warunki i dobro służby wymagają, aby jednak stanąć na tem stanowisku. Dlatego nie mogę popierać poprawki p. Kościałkowskiego do art. 21.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PZałuska">Co się tyczy art. 41, to jeżeli pewne rzeczy, nasuwają wątpliwości, to wynika to stąd, że został zaprowadzony jeden korpus oficerów marynarki wojennej. Można stanąć na tem stanowisku, że to jest niedobre, że to stało się nieszczęśliwie, w takim razie należy odesłać ustawę do komisji w celu przeredagowania jej. Jeżeli jednak staje się na stanowisku, że ta zasada była słuszną ze względu na szczupły komplet naszych oficerów marynarki wojennej, to znowu trzeba wszystkim czynnym oficerom, którzy są już w tej marynarce, dać możność korzystania z tej ustawy, korzystania z przepisów przejściowych i przejścia z korpusu oficerów lądowych, jak i rzecznych do ogólnego korpusu marynarki wojennej, a zatem nie należy stawiać zbyt niskiej granicy. Jeżeli postawimy granicę kapitana, to właśnie szereg ludzi; którzy obecnie zajmują stanowiska na tych dwóch działach, żeby nawet chcieli i żeby nawet przeszli wszystkie egzamina i kursa dodatkowe, nie będą mogli już zająć samodzielnego stanowiska. Wobec tego jestem za odrzuceniem poprawki p. Kościałkowskiego do art. 41.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekGdyk">Rozprawa wyczerpana. Od art. 1 do 20 włącznie żadnych poprawek nie zgłoszono. Sądzę, że bez głosowania te artykuły zostały przyjęte. Sprzeciwu nie słyszę, zostały przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#WicemarszałekGdyk">Do art. 21 zgłoszona została poprawka p. Kościałkowskiego, którą Panowie mają w druku. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Kościałkowskiego, żeby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona. Art. 21 został przyjęty w brzmieniu komisyjnem.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WicemarszałekGdyk">Od art. 22 do 40 włącznie niema poprawek. Sądzę, że bez głosowania Izba je przyjmuje. Protestu nie słyszę — uważam te artykuły za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#WicemarszałekGdyk">Do art. 41 została zgłoszona poprawka przez p. Kościałkowskiego, którą Panowie mają w druku. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, żeby wstali. Stoi mniejszość — poprawka upadła. Art. 41 został przyjęty w brzmieniu komisyjnem. Przypuszczam, że wszystkie poprawki redakcyjne i stylistyczne zostały przyjęte. Nie słyszę sprzeciwu.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#WicemarszałekGdyk">Do następnych artykułów nie było poprawek, uważam je za przyjęte. W ten sposób ustawa została załatwiona w drugiem czytaniu. Tytuł: „Ustawa o podstawowych obowiązkach i prawach oficerów Marynarki Wojennej” — przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#komentarz">(P. Żałuska: Wnoszę o trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#WicemarszałekGdyk">Jest wniosek o trzecie czytanie. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, żeby wstali. Stoi większość — ustawa została przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#WicemarszałekGdyk">Ten punkt porządku dziennego został załatwiony.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#WicemarszałekGdyk">Przechodzimy do punktu 10: ustne sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Brzezińskiego i kol. z klubu N.P.R. w sprawie zmiany pruskiej ustawy z dnia 11 marca 1850 r. o zobowiązaniu gmin do pokrycia szkód, powstałych wskutek publicznych rozruchów (Zbiór Praw Pruskich z r. 1850 nr 3251 str. 199) (druk nr 918 i odbitka Roneo nr 93).</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#WicemarszałekGdyk">Jako sprawozdawca głos ma p. Herz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PHerz">Wysoka Izbo! Komisja Administracyjna na posiedzeniu w dniu 22 lutego r. b. rozpatrywała wniosek r&gt;. posła Brzezińskiego i tow. z klubu N. P. R. w sprawie zmiany pruskiej ustawy z dnia 11 marca 1850 r. o zobowiązaniu gmin do pokrycia szkód powstałych wskutek publicznych rozruchów. Wniosek ten domaga się znowelizowania tej pruskiej ustawy, albo wydania nowej, ogólno-państwowej, polskiej ustawy. Komisja Administracyjna przyszła do wniosku, że nowelizowanie ustawy rzeczonej jest niemożliwe ze względu na całą jej strukturę i ducha, który absolutnie nie odpowiada obecnemu ustrojowi naszego Państwa ani pod względem gospodarczym, ani też pod względem państwowym. Dlatego też we wniosku, który później Wysokiej Izbie przedstawię, Komisja proponuje wezwać Rząd, by przyszedł z zupełnie nową ogólno-państwową ustawą.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PHerz">Motywy samego wniosku są istotne, rzeczowe i racjonalne, gdyż, jak dowiedziałem, ustawa ta mogła być dobrą przed 75 laty, lecz obecnie jest nieistotną, ponieważ nasze stosunki i ustrój państwowy jest zupełnie innego pokroju aniżeli ten, dla którego przykrojona była owa ustawa pruska. Wówczas przecież nie było takich rozmaitych rozruchów, ekscesów, i t. d., jakie się dzieją w obecnych czasach. Conajwięcej wówczas mogły być poważniejsze rozruchy, jak mówią komentarze, na targach, albo w gospodach w formie waśni. Kraj cały miał charakter rolniczy, gminy miały do dyspozycji jako organa bezpieczeństwa policję komunalną. Ale obecnie stosunki są zgoła odmienne niż w roku 1850. Powstał wielki przemysł, olbrzymie centra przemysłowe, warunki społeczne zmieniły się, tak że nietrudno o nieporozumienia, lecz ustawa pozostała niezmienioną. Ten stan krzywdzący nasze gminy dłużej trwać nie powinien.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PHerz">Dzisiaj ustrój nasz wywołuje zupełnie inne kwestie i dlatego też, jeżeli gminy wedle tej ustawy pruskiej mają odpowiadać za wszelkie szkody wyrządzone w czasie rozruchów, lub w czasie tłumienia ich przez władze państwowe powinneby mieć przedewszystkiem dostateczną możność rozporządzania organami bezpieczeństwa. Tej możności gminy nie mają, ze względu na ustawę o Policji Państwowej z 1919 r., która to ustawa, jak wiemy, wszelkie bezpieczeństwo i ochronę publiczną oddaje w ręce naszej policji państwowej. Dlatego też gminy, nie mając dzisiaj tego organu bezpieczeństwa do wyłącznej dyspozycji, jak to było dawniej, gdy była policja komunalna, nie mogą odpowiadać w myśl tej ustawy pruskiej za wszelkie szkody wyrządzone przez rozruchy, zbiegowiska i t. d.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PHerz">Wobec tego jest słusznem i racjonalnem zdaniem komisji, by Rząd wniósł nową ustawę, któraby odpowiadała tym nowoczesnym wymogom.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PHerz">Mamy przed sobą memoriały różnych miast i gmin z zachodnich województw, z woj. poznańskiego, a nawet śląskiego, które są jednomyślnie w tem,. iż wzywają Sejm do wniesienia nowej ustawy. Zapoznam Wysoką Izbę tylko dla ilustracji z głosem magistratu m. Poznania, który uważam za autorytatywny pod tym względem. Memoriał ten jest krótki i brzmi, jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#PHerz">„Pruska ustawa z dnia 11 marca 1850 r. obowiązująca dotychczas na ziemiach województwa poznańskiego i pomorskiego, (a równocześnie i woj. śląskiego) nakłada na tutejsze gminy obowiązek pokrywania odszkodowań oraz wszelkich innych kosztów, powstałych z powodu wypadków tumultarnych i rozruchów, mimo, że władza bezpieczeństwa, to jest policja, jest instytucją państwową. Ustawa ta jest niesprawiedliwa i krzywdząca tutejsze gminy już chociażby z tego powodu, że art. 2 ustawy z dn. 24 lipca 1919 r. o organizacji policji państwowej mówi, że zadaniem policji państwowej jest ochrona bezpieczeństwa, spokoju i porządku publicznego. Z uwagi na powyższe nie mogą miasta, względnie gminy za jakiekolwiek wypadki tumultarne, względnie rozruchy ponosić odpowiedzialności, gdyż nie mają żadnego wpływu na sposób użycia organów bezpieczeństwa, czy użycia jakichkolwiek innych środki ostrożności przeciw zbiegowiskom i tumultom, a tem samem też nie mogą uchronić ludności miast przed ewentualnemi stratami, które w tym wypadku mogą powstać”.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#PHerz">„W tym kierunku — powiada memoriał — poszło już niemieckie ustawodawstwo i ustawa z 12 maja 1920 r. o odszkodowaniach za straty, powstałe przez zaburzenia uliczne, znosi w § 10 przymus odszkodowań, ciążący do tego czasu na gminach, i przenosi go na Państwo. Prosimy wobec tego o zniesienie obowiązującej ustawy, która jest zupełnym przeżytkiem i wydanie nowej ustawy”.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#PHerz">W tym samym duchu jest utrzymana petycja Związku Miast i Gmin woj. śląskiego, która porównywując ową ustawę pruską z obecnym ustrojem państwowym powiada, iż jest ona jak „ubiór chłopięcy dla dorosłego mężczyzny”.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#PHerz">Zatem sądzę, że nowa ustawa obowiązywać powinna również i w woj. Śląskiem, oczywiście za porozumieniem z tamtejszemi władzami.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#PHerz">Komisja sądzi więc, że jest najracjonalniejsze, żeby Rząd przyszedł z projektem nowej ustawy celem uregulowania tego zagadnienia. Państwo niemieckie widząc po wojnie, że ta ustawa jest przestarzała, i nie da się stosować wobec nowych stosunków tam panujących, już w r. 1920 wydało nową ustawę, według której nie gminy, lecz przeważnie państwo jest odpowiedzialne za wszelkie szkody t straty, powstałe podczas zbiegowisk, tumultów i t. p. Na gminy, według ustawy niemieckiej, przypada bardzo nikły procent tych odszkodowań, które gminy ewentualnie będą musiały płacić. Dlatego też Komisja Administracyjna, będąc zdania, że również i u nas powinna przyjść nowa ustawa, przedkłada następujący wniosek:</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#PHerz">„Sejm wzywa Rząd, żeby wniósł w ciągu 6 tygodni ustawę o obowiązkowem odszkodowaniu przez Państwo strat, powstałych z powodu zbiegowisk, rozruchów i wykonania odpowiednich zarządzeń władz państwowych, celem ich stłumienia”.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#PHerz">Wniosek ten został na Komisji Administracyjnej przyjęty jednogłośnie bez dyskusji i o przyjęcie jego proszę również Wysoką Izbę,</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekGdyk">Nikt głosu nie żąda, przystępujemy do głosowania. Podstawą głosowania jest druk nr 918 i odbitka Roneo nr 93. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem Komisji Administracyjnej, aby wstali. Stoi większość, wniosek przyjęty. W ten sposób punkt 10 porządku dziennego został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#WicemarszałekGdyk">Punkt 11 na żądań e klubów spada z porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#WicemarszałekGdyk">Przechodzimy do 12 punktu porządku dziennego: ustne sprawozdanie Komisji Skarbowej o wniosku posłów Smulikowskiego i tow. w sprawię nieregularnej wypłaty poborów nauczycielskich i ogłoszenia w Dzienniku Praw Państwa ustawy i rozporządzeń wykonawczych o uposażeniu pracowników państwowych (druk nr 863 i odbitka Roneo nr 91). Głos ma p. Nowicki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PZygmuntNowicki">Urzędnicy państwowi spodziewali się, że gdy wejdzie w życie nowa ustawa o uposażeniu, pobory będą otrzymywali w swoim czasie bez opóźnienia. Poprzednia ustawa wymagała niesłychanie skomplikowanych obliczeń poborów i wobec tego następowały ciągłe opóźnienia. Nowa ustawa znacznie upraszcza obliczenia i spodziewano się, że tych opóźnień już obecnie nie będzie. Tymczasem urzędników spotkał zawód, zwłaszcza tych, którzy zmuszeni są pracować na głębokiej prowincji, mianowicie nauczycieli szkół powszechnych. Mają oni często utrudniony i daleki, dojazd do miast, wobec czego najpóźniej otrzymują pobory. Przyczyną tego jest wadliwy system samej techniki wypłacania poborów. Inspektor szkolny najpierw przygotowuje listy płac, później kurator asygnuje do izb skarbowych, izby skarbowe do kas skarbowych, kasy skarbowe wypłacają rejonowym płatnikom, a nauczyciele muszą dopiero szukać owych rejonowych płatników. Procedura wypłat jest zbyt złożona. Niepodobna przypuszczać, aby takie stosunki trwały zawsze. Jest rzeczą zupełnie możliwą, ażeby obliczenia poborów odbywały się nie co miesiąc, ale tylko raz, kiedy pracownik państwowy otrzymuje nominację na stanowisko, albo kiedy jest przesuwany do innej kategorii płacy. Skoro raz płaca będzie ustalona, nie będzie trzeba za każdym razem obliczeń tych dokonywać. Toby uprościło całą manipulację.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PZygmuntNowicki">Drugą przyczyną tych opóźnień jest to. że kasy skarbowe nie zawsze i nie wszędzie otrzymują na czas gotówkę. Przychodzi urzędnik, czy też płatnik rejonowy do kasy skarbowej i okazuje się, że pieniędzy niema, nieraz kilkanaście, czy kilkadziesiąt kilometrów wracać musi do domu, następnie jedzie na drugi, czy na trzeci dzień, aby wreszcie pieniądze otrzymać. Ludność włościańska narzeka na te stosunki, ponieważ one odbijają się nie tylko na pracownikach państwowych, nie tylko na nauczycielach, ale i na niej. Chłopi zmuszeni są dawać podwody. Stronnictwa ludowe w Komisji Skarbowej domagają się, aby pobory wypłacano w właściwym czasie i aby nie nękano ludności włościańskie! nakazami o podwody.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PZygmuntNowicki">Obecnie jednak muszę stwierdzić, że choć tych faktów opóźnienia mamy coraz mniej, jednak i teraz jeszcze zdarzają się. W marcu wypłacano pensje bonami i gotówką. Gotówka przyszła w 90% miejscowości we właściwym czasie, ale za to bony złotowe były wypłacane z opóźnieniem kilku tygodni, a nawet miesięcy. Żeby nie być gołosłownym przytoczę kilka zażaleń z różnych stron kraju. Otóż z Oszmiany donoszą nam nauczyciele, że bonów złotych nie wypłacono w ciągu całego miesiąca. Następnie z Poznańskiego również żalą się, że bonów złotych nie wypłacono jeszcze 10 marca. Takie same zażalenia otrzymujemy ze Stanisławowa, ze Słomnik i z Głogowa, chyba dość tych przykładów. Wobec tego Komisja Skarbowa uchwaliła następującą rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PZygmuntNowicki">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PZygmuntNowicki">„Sejm wzywa Rząd, ażeby dla zapewnienia regularnych wypłat poborów służbowych i emerytur zorganizował system wypłat tak, aby każdy pracownik państwowy, w szczególności też każdy nauczyciel szkół publicznych oraz każdy emeryt, mógł otrzymać pobory, względnie emeryturę w terminie przez ustawę przewidzianym”.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PZygmuntNowicki">Jeszcze o emerytach. Ci są w najgorszem położeniu, bo nie tylko dotychczas nie wyszło rozporządzenie wykonawcze do ustawy emerytalnej, nie tylko nie zostali zaszeregowani do odpowiednich kategorii płacy. Skoro raz płaca będzie ustalona, wizorycznie tylko zaliczki na emerytury, ale i te zaliczki tak niskie otrzymują z wielkim opóźnieniem. W tym miesiącu otrzymali tylko 60% i to z opóźnieniem. Przychodzą kilkakrotnie do kas skarbowych, stoją w ogonku i często odchodzą z niczem, ponieważ im te zaliczki nie zostały wymierzone, albo obliczone.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PZygmuntNowicki">Proszę Wysoki Sejm o uchwalenie odczytanej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WicemarszałekGdyk">Rozprawa została wyczerpana. Sprawozdanie Komisji mają Panowie w odbitce Roneo nr 91, którą Panowie otrzymali. Proszę Posłów, którzy są za rezolucją Komisji Skarbowej, żeby wstali. Stoi większość — rezolucja przyjęta. W ten sposób ten punkt porządku dziennego został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WicemarszałekGdyk">Przechodzimy do p. 13: ustne sprawozdanie Komisji Oświatowej o wniosku p. Greissa i tow. w sprawie podręczników szkolnych (druk nr 923 i odbitka Roneo nr 91).</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#WicemarszałekGdyk">Jako sprawozdawca głos ma p. Greiss.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PGreiss">Wysoka Izbo! W ciągu 5 lat istnienia wolnej i niepodległej Polski byliśmy świadkami stałej dewaluacji pieniądza polskiego, a co za tem idzie i stałego szalonego wzrostu drożyzny. Anormalne te stosunki finansowe były powodem wielu dolegliwości w różnych dziedzinach życia państwowego, w szczególności jednak odbiły się one na polu szkolnictwa. W różnych dzielnicach Polski dolegliwości te datują się jeszcze z czasów przed powstaniem wolnej i zjednoczonej Polski, i rząd polski za te niedomagania bezwarunkowo odpowiadać nie może. Polska może odpowiadać tylko za okres pięcioletni swojej niepodległości i swoich rządów, a odpowiedzialność ta wypadłaby dla Polski bardzo chlubnie i bardzo korzystnie. Bo rzeczywiście w stosunkowo niedługim czasie potrafiono podołać wielkim zadaniom, jednak, niestety, niektóre jeszcze drobniejsze sprawy wymagają uzupełnienia.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PGreiss">Jak wspomniałem na polu szkolnictwa jest wiele jeszcze spraw, które w imieniu stronnictwa Katolicko-Ludowego starałem się poruszyć i moim wnioskiem załatwić. Sprawy te obejmują szkolnictwo powszechne i średnie.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PGreiss">Pierwszą taką sprawą jest sprawa podręczników szkolnych. Jest długa litania podręczników dozwolonych do użytku w szkołach powszechnych. Pozwolenie to zamieszczane jest każdorazowo, w każdorocznym dzienniku urzędowym Ministerstwa, a nauczycielstwo, czy każda rada szkolna powiatowa, ma pozostawiony zupełnie wolny wybór podręczników szkolnych dla swoich szkół. Wysoki Sejm zrozumie niechybnie doniosłość tej sprawy w tych ciężkich czasach, kiedy podręczniki szkolne są bardzo drogie, a młodzież pozbawiona stałych wskazówek co do nabywania pewnych książek zakupuje najrozmaitsze podręczniki, a gdy się rozpocznie rok szkolny, nauczyciel zwraca uwagę, że podręczniki te są nieodpowiednie i młodzież musi się wyzbywać ich za tanie pieniądze i nabywać nowe, które dzisiaj są zbyt drogie, zwłaszcza dla uboższych warstw społeczeństwa. Stąd proceder taki pociąga za sobą wielkie koszty dla rodziców. Ten stan anormalny co do niejednolitości podręczników szkolnych daje się odczuwać wówczas, gdy młodzież uboższych rodziców, którzy przenoszą się dla szukania zarobków z jednego miejsca na drugie, przechodzi do innych szkół, gdzie są znowu inne podręczniki i znowu ten sam proceder; znowu dzieci ubogich rodziców muszą wyzbywać się posiadanych podręczników i nabywać nowe. I to powtarza się w kółko. Ten stan dłużej trwać nie powinien; powinniśmy dążyć do tego, ażeby już raz ujednostajnić podręczniki szkolne w danej szkole, w danym powiecie, a nawet pragnąłbym szerzej, aby ujednostajnić w danym okręgu kuratorium szkolnego. Komisja sejmowa stanęła na tem samem stanowisku i przyznała, że choć musi się pozostawić wolną rękę kuratorium co do wyboru podręczników, to jednak te podręczniki na terenie danego kuratorium muszą być jednolite.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PGreiss">Druga sprawa to jest zniżenie cen podręczników szkolnych i zaopatrzenie bibliotek szkolnych w podręczniki bezpłatne dla ubogiej młodzieży. Dziś podręczniki, używane w szkołach powszechnych i średnich, są tak drogie, że nawet cena ich jest znacznie wyższa od cen podręczników zagranicznych, zarówno niemieckich, jak i francuskich, mimo, że tamte podręczniki są w lepszej oprawie, lepiej wydawane i redagowane. Wysoka cena tych podręczników jest spowodowana nie tylko wielką drożyzną papieru, ale i tem, że ustawa dopuszcza wolny dobór podręczników, więc nakładcy wydają coraz to nowe, bo to leży w ich interesie, aby były coraz to nowe podręczniki, ażeby tylko na tem zarabiać. Wobec czego wszystkie są wydawane, a ceny ich zbyt szybko rosną i wskutek tego na drożyźnie tych podręczników szkolnych i przyborów szkolnych cierpi ludność, zwłaszcza uboga.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PGreiss">Za czasów przedwojennych wszystkie szkoły posiadały pewien procent podręczników bezpłatnie do użytku ubogiej młodzieży. Podręczniki te były rozdawane bezpłatnie tym, którzy absolutnie nie mogli podręczników nabyć. Dzisiaj w całej Polsce obowiązuje przymus szkolny, czyli bez względu na zamożność rodziców każde dziecko obowiązane jest uczęszczać do szkoły. Proszę sobie wyobrazić położenie rodziców, na których nakłada się przymus posyłania dziecka do szkoły, a o ile tego nie wypełnią, to nakładane są wysokie kary i grzywny — jeżeli ci rodzice nie tylko, że nie mogą kupić książek, podręczników i przyborów szkolnych każdemu dziecku, ale jeżeli w tych ciężkich czasach nie są w możności nawet przyodziać tego dziecka odpowiednio do szkoły, a niejednokrotnie i nakarmić. Zdarzył mi się wypadek taki, gdy jeszcze uczyłem w szkole, że zgłosiła się do mnie matka pięciorga dzieci objętych przymusem szkolnym, mówiąc: Panie kierowniku, w prezencie dam Panu te wszystkie dzieci, tylko niech Pan je odzieje, nakarmi i zaopatrzy w podręczniki szkolne i posyła do szkoły. Oczywiście podziękowałem za taki prezent, jednak przyznałem, że ustawa szkolna idzie za daleko, nakładając taki obowiązek na tych biednych rodziców, obowiązek nie tylko posyłania dzieci do szkoły, ale także zaopatrywania ich w podręczniki, i Przybory szkolne, na co sobie ubogie warstwy społeczeństwa pozwolić nie mogą.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#PGreiss">Trzecią sprawą, którą poruszyłem, jest przemianowanie szkół na więcej klasowe. Zdarzają się wypadki takie, że istnieją lub istniały szkoły, które miały w myśl ustawy z 1922 r. wszelkie warunki i prawa do przemianowania na szkoły więcej klasowe. Jednak czy to był jakiś dziwny system oszczędnościowy, czy inne względy za tem przemawiały, dość, że szkoły te mimo, że były o 7 salach i o 7 sitach nauczycielskich pozostały 3, 4 i 5 klasowemi szkołami, a nawet nie pozwalano im. wprost zabraniano nazwy szkoły tego typu na jaki sobie swoją pracą i wewnętrzną organizacją zasłużyły. Poruszyłem tę sprawę, aby ją przez Sejm przeprowadzić, jednak p. przedstawiciel Ministerstwa oświadczył na komisji, że wyszedł okólnik do wszystkich kuratorów z tem poleceniem, aby wszystkie szkoły, o ile odpowiadają warunkom wspomnianej ustawy, bezwarunkowo przeprowadziły zmianę swojej nazwy.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#PGreiss">Dalej jest sprawa zmiany projektu sieci szkolnych Słyszeliśmy o tem, że w niedługim czasie, gdy tylko Państwo Polskie wróci do mocniejszych warunków finansowych, szkolnictwo ma być w ten sposób przekształcone, że mają być zaprowadzone sieci szkolne tak, iż w miejscowości, gdzie jest szkoli najwięcej klasowa, ma być szkoła zbiorowa, zaś wszystkie inne szkoły w oddaleniu 3 kilometrów położone, mają być użyte tylko na mieszkania dla nauczycieli, zaś nauka w nich odbywać się nie będzie. Ten projekt sieci szkolnych spotka się jednak zapewne z oporem i społeczeństwa i nauczycielstwa, rozumiejącego doskonale trudności, jakie nie tylko nauczyciel ma w pełnieniu swojego ciężkiego zawodu, swego wielkiego posłannictwa, ale często i ta drobna młodzież szkół powszechnych, która nieraz kilka kilometrów do szkoły chodzić musi, a która w porze zawiei śnieżnych, w porze zimowej, czy w porze słotnej i tak bardzo rzadko kiedy do szkoły uczęszcza, ze względu na to, że nie ma się w co odziać, albo że jest zbyt drobna, ażeby taka przestrzeń zrobić mogła. Jeżeli więc sieć szkolna miała być przeprowadzona tak, jak to wygląda w projekcie rządowym, to bezwarunkowo, nie tylko uniemożliwiłoby się tej dziatwie uczęszczanie do szkoły zbiorowej, pozbawiając jej szkoły rodzimej, ale uniemożliwiłoby się niejednokrotnie spełnienie tego ciężkiego obowiązku nauczycielstwu, które choć chciało pracować, byłoby pozbawione możności pracy. Bo projekt przewidywał nawet t. p. wypadek taki, że szkoła więcej klasowa ma być położona za rzeką za jakimś drewnianym mostem i w jesieni, czy na wiosnę mogą przyjść powodzie, ten most znieść i przez to dostęp do szkoły może być zupełnie przerwany. Z tem panowie referenci, którzy projekt sieci szkolnej ustanowią, zupełnie się nie liczą. Jednak p. przedstawiciel Ministerstwa oświadczył, że jeszcze nic konkretnego nie postanowiono, że sprawy te są dopiero omawiane i że one będą definitywnie załatwione w myśl życzeń ludności.</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#PGreiss">Wreszcie sprawa zmiany programów naukowych i łączenia poszczególnych oddziałów dla wspólnej nauki w szkołach 1–2 i 3–klasowych.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#PGreiss">Zmiana programów naukowych na komisji zabrała najwięcej czasu i wzbudziła najobszerniejszą i najgruntowniejszą dyskusję. Dzisiejsze programy szkolne, które są bardzo piękne i wzniośle opracowane, które rzeczywiście mają na celu kształcenie ducha i charakteru młodzieży, jednakże są tak rozwlekłe i szerokie, że nauczyciel najsumienniej, najgorliwiej spełniając swój obowiązek, nie może wy czerpać w całości przepisanych materiałów, a jeżeli się spotka nieraz z uwagą swojego przełożonego, że może wybrać, co uważa za stosowne, to przy wizytacji tego się nie uwzględnia, bierze mu się to za złe, że nie trzyma się programu i nie kształci młodzieży wedle wskazówek programu.</u>
          <u xml:id="u-33.9" who="#PGreiss">Drugą rzeczą ważną a ujemną w tych programach naukowych jest to, że nadmiernym materiałem naukowym przeciążają one umysł młodzieży, zwłaszcza w niektórych przedmiotach, jak np. w rachunkach, historii, geografii, geometrii. W 5 klasie szkoły powszechnej uczy się już algebry, a w drugiej klasie szkoły powszechnej zaczynają się już początki geometrii; geografię zaczyna się wszczepiać w umysły tej młodzieży, która przecież nie umie jeszcze płynnie czytać i pisać. Słowem to jest program piękny, ale ciężki do wypełnienia dla nauczycieli i bardzo ciężki do przyjęcia przez umysły młodzieży szkolnej. Jeżeli się zważy, że przeciążenie materiałem naukowym jest zbyt wielkie w szkołach powszechnych, to znowu muszę podnieść z naciskiem to, że w pierwszych trzech klasach gimnazjalnych w szkołach średnich jest zupełne odciążenie materiału naukowego. Młodzież pozbawiona jest skrupulatnej i systematycznej nauki, jak to bywało dawniej przed wprowadzeniem nowego programu naukowego. Zdarza się niejednokrotnie, że nawet bardzo dobry uczeń po ukończeniu 3 klas gimnazjalnych, przechodząc do 4 klasy gimnazjalnej, gdy się spotka z obszerniejszym materiałem naukowym, zupełnie załamuje się, siły jego okazują się nieodpowiednie, umysł za mało rozwinięty i z dobrego ucznia przy małym materiale naukowym w pierwszych trzech klasach, w czwartej klasie, gdzie jest obszerniejszy materiał, staje się uczniem złym. Jest to szkodliwy objaw, na który niejednokrotnie już zwracały uwagę kuratoriom dyrekcje gimnazjalne, jednak dotąd nie odniosło to żadnego rezultatu i szkoły są nadal prowadzone według tego szablonu. Jest to ujemny objaw ze względu na to, że uczeń w pierwszych trzech klasach nie przygotowany dostatecznie do pracy o szerszym zakresie, w klasach wyższych załamuje się, nie może podołać tym obowiązkom, jakie nakłada na niego program naukowy klasach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-33.10" who="#PGreiss">Druga rzecz — w tych klasach niższych, zamiast przedmiotów, które rzeczywiście wszechstronnie kształcą umysł i serce młodzieży, wprowadzono najrozmaitsze rozrywkowe przedmioty, które są bardzo dobre do odświeżenia umysłu, do wzmocnienia ciała młodzieży, ale nie kształcą umysłu tak, jak inne przedmioty.</u>
          <u xml:id="u-33.11" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-33.12" who="#PGreiss">Naprzykład wprowadzono różne wycinanki t. zw. roboty ręczne, które jednak niezbyt gorące zrozumienie i niezbyt wielkie uznanie znalazły na posiedzeniu komisji. Na komisji jeden z kolegów na moje wywody, że na wprowadzenie tych robót ręcznych rodzice się uskarżają, ponieważ materiał jest zbyt kosztowny, a dzieci niszczą ubrania, oświadczył mi na to, że miło mu jest widzieć młodzież wracającą w poplamionych mundurkach, bo te poplamione mundurki świadczą o pracy ucznia w szkole. Oczywiście inaczej osądzają to rodzice, którzy narażeni są przez to na wielkie wydatki, a inaczej zapatruje się na to jeden z kolegów z Komisji Oświatowej, który brał to nie ze strony materialnej, ale ze strony duchowej.</u>
          <u xml:id="u-33.13" who="#PGreiss">Poruszyłem także i sprawę łączenia poszczególnych oddziałów nauki w szkołach jedno, dwu i trzy klasowych, bo obecny system łączenia tych oddziałów przyczynia wiele trudności w nauce nauczycielom, a nie przyczynia się zupełnie do ulepszenia nauki, ani też do ulżenia pracy nauczyciela w klasie. Komisja Oświatowa w szerszej dyskusji uchwaliła jednogłośnie następujące rezolucje, które mam zaszczyt przedłożyć Wysokiemu Sejmowi i prosić o łaskawe uchwalenie.</u>
          <u xml:id="u-33.14" who="#PGreiss">Wysoki Sejm uchwalić raczy:</u>
          <u xml:id="u-33.15" who="#PGreiss">Zważywszy, iż obecnie podręczniki szkolne są często zbyt obszerne i zbyt drogie dla warstw niezamożnych, Sejm wzywa Rząd:</u>
          <u xml:id="u-33.16" who="#PGreiss">„1) by zbadał wszystkie przyczyny drożyzny podręczników szkolnych i użył dostępnych dlań środków w celu obniżenia ich cen:</u>
          <u xml:id="u-33.17" who="#PGreiss">2) by Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego poleciło podległym sobie organom i nauczycielstwu, ażeby poszczególne szkoły, korzystając z wolnego wyboru podręczników, umieszczonych w spisie, wydawanym przez Ministerstwo, nie zmieniały ich zbyt często bez poważnych i należycie uzasadnionych powodów i to jedynie za zezwoleniem kuratorium okr. szkoln.:</u>
          <u xml:id="u-33.18" who="#PGreiss">3) by sprawa zaopatrywania młodzieży szkolnej w podręczniki niezbędne do nauki szkolnej, a zwłaszcza bezpłatnego zaopatrywania młodzieży niezamożnej, znalazła ustalenie ustawowe.</u>
          <u xml:id="u-33.19" who="#PGreiss">Rezolucja I: Sejm wzywa Rząd:</u>
          <u xml:id="u-33.20" who="#PGreiss">„1) by jaknajprędzej wraz z przedstawicielami czynnego nauczycielstwa przystąpił do rewizji programów szkół powszechnych, średnich, tak w dziedzinie materiału naukowego, jak w dziedzinie wychowania;</u>
          <u xml:id="u-33.21" who="#PGreiss">2) by w spisie podręczników, przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego wydanym, nie umieszczał takich, któreby do zgodnego współżycia narodowości, zamieszkujących Państwo Polskie, mogły wnieść pierwiastek jątrzenia”.</u>
          <u xml:id="u-33.22" who="#PGreiss">Te rezolucje przeszły na komisji jednogłośnie. Natomiast były rezolucje, postawione przez pp. kolegów Dubiela i Janeczka, które nie znalazły większości na komisji, a za któremi ja, jako sprawozdawca, w zupełności się oświadczam.</u>
          <u xml:id="u-33.23" who="#PGreiss">Pierwsza rezolucja p. Dubiela:</u>
          <u xml:id="u-33.24" who="#PGreiss">(jako p. 4) „by nowo wprowadzona nauka robót ręcznych została sprowadzona do takich rozmiarów, by nie powodowała ograniczenia tych przedmiotów, które przedewszystkiem kształcą umysł i serce młodzieży”.</u>
          <u xml:id="u-33.25" who="#PGreiss">Rezolucja p. Janeczka: „by na terenie poszczególnych powiatów podręczniki szkolne dla szkół powszechnych były jednolite i zbyt często nie zmieniane”. Powiedziałem, że oświadczam się za temi rezolucjami dlatego, ponieważ i na komisji tak samo za temi rezolucjami głosowałem i były one w porozumieniu ze mną postawione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Zwracam uwagę Panu Posłowi na to, że jest rzeczą niemożliwą łączenie dwóch stanowisk: sprawozdawcy i oświadczającego się za wnioskami mniejszości komisji. Pan Poseł może głosować za temi wnioskami, ale nie może oświadczać się za niemi wtedy, kiedy jest sprawozdawcą większości.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#Marszałek">Głos ma p. Janeczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PJaneczek">Wysoki Sejmie! Wnioski, postawione przez p. Greissa były rozpatrywane na posiedzeniu Komisji Oświatowej. Pierwszy wniosek zdążał do tego, ażeby uprzystępnić nabycie podręczników szkolnych dla szerokich mas społeczeństwa, to znaczy dla mas włościańskich i dla biedniejszych obywateli. Z przyjętych przez komisje rezolucji wynika, że wniosku, który był postawiony w tej intencji, komisja w swoich rezolucjach zupełnie nie uwzględniła. Chodzi o to, że na pewnych terytoriach dozoru szkolnego podręczniki szkolne w szkołach powszechnych w tych samych klasach są różnorodne, każdy nauczyciel ma prawo wybierania sobie podręczników szkolnych, jakie mu się tylko podobają. To jest zupełnie niestosowne, dlatego, że biedniejszej ludności nie stać na tak częste zmienianie podręczników, a powtóre jeżeli na danem terytorium dozoru szkolnego w tych samych szkołach są różne podręczniki, to dzieci biedniejszych rodziców nie mogą korzystać z podręczników dzieci bogatszych rodziców.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PJaneczek">Jeżeli dziecko bogatszych obywateli skończy klasę, to dziecko biednego wyrobnika z drugiej szkoły, które nie ma możności nabycia podręcznika, mogłoby sobie pożyczyć od tego bogatszego, albo ten bogatszy mógłby mu podarować ten podręcznik, ale będzie to możliwe tylko wtenczas, jeśli w tej drugiej szkole będą te same podręczniki w tej samej klasie. Należałoby zatem uprzystępnić biednym warstwom nabycie podręczników szkolnych. Zdaje mi się, że Wysoki Sejm, zespół nauczycieli, którzy zasiadają w tej Wysokiej Izbie, jeśli tylko istotnie zamierzają uprzystępnić naukę szerokim warstwom społeczeństwa, przyjmą moją rezolucje, która nie wnosi nic innego, tylko chce uprzystępnienia podręczników. Rezolucja mówi, by na terenie poszczególnych powiatów podręczniki szkolne dla szkół powszechnych były jednolite i by zbyt często ich nie zmieniano. Jeżeli ta rezolucja będzie uchwalona, wtedy uprzystępni się nabycie podręczników tym biedniejszym i Wysoki Sejm przyczyni się do tego, że oświata będzie łatwiej mogą być szerzona wśród biednych warstw społeczeństwa. Wobec tego proszę Wysoki Sejm o przyjęcie mojej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Feldman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#PFeldman">Wysoki Sejmie! Komisja Oświatowa zatroszczyła się o książkę szkolną, zatroszczyła się o stronę materialną tej książki i o jej stronę duchową. Bardzo chlubnie i słusznie postąpiła komisja i ta troska chlubnie świadczy o niej.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#PFeldman">Zajmijmy się przedewszystkiem stroną materialną. Komisja powiada, że obecnie książką szkolna jest bardzo droga, i wyraża życzenie pod adresem Rządu, aby zbadał przyczyny tej drożyzny i starał się jej zapobiec. Szkoda tylko, że Komisja Oświatowa zajęła się tylko książką szkolną, a nie książką wogóle. Trzeba stwierdzić, że teraz w Polsce książka należy do zbytków, jest bardzo droga i szkoda jeszcze, że Komisja Oświatowa nie zajrzała do innych komisji, do Komisji Przemysłowo-Handlowej i do Komisji Skarbowej, które w ostatnich czasach obradowały nad kwestią ceł. Może Komisja Oświatowa dowiedziałaby się, jaka jest przyczyna drożyzny książek. Dziś mamy specjalne cła ochronne przed oświatą, to jest w Polsce fakt, papier jest drogi z tego powodu, że na papier zagraniczny jest nałożone ogromne cło ochronne.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To Pan mówi w obronie żydowskich papierni.)</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#PFeldman">Nie, lecz w obronie wytwórni papieru. Ale są również wytwórnie książek, są wydawnictwa, drukarnie, które stoją pustką, i tam tak samo są robotnicy i należałoby się zainteresować tą rzeszą robotników, liczniejszą, niż w wytwórniach papieru. Ale jeżeli te wytwórnie, jak to jest ustalone, nie mogą nastarczyć nawet połowy zapotrzebowania papieru w kraju, to może należałoby znaleźć jaki modus vivendi i nie dopuścić do cła na oświatę!</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#PFeldman">Tak się przedstawia sprawa materialna. Otóż narazie jesteśmy skazani na to, żeby Ministerstwo Oświaty zbadało przyczyny drożyzny książek.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#PFeldman">Przechodzę teraz do strony drugiej, do strony duchowej książki. Komisja zainteresowała się zarówno programami szkół, jak i treścią książek. To, co tu w sprawozdaniu jest powiedziane, znajdzie poklask u każdego człowieka, który wie. jaki cel i jak doniosłe znaczenie ma w szkole książka szkolna. Ale charakterystyczną jest rzeczą, że gdy chodzi o treść tej książki, to rezolucja daje tylko profilaktyczny środek, by Wysoki Rząd nie umieszczał w spisie urzędowym takich książek, które zawierają treść podburzająca jedną część ludności przeciw drugiej. To, mojem zdaniem, jeszcze nie wystarcza. Jeżeli nawet książki, zawierające taką treść, nie będą umieszczone w spisie, to jednak istnieje bardzo wiele książek, nie wykazanych w tym spisie urzędowym, które mimo to, są używane we wszystkich szkołach. Dla charakterystyki, jakie bywają podręczniki, pozwalam sobie pokazać kilka takich okazów. Jest książka p. Gruszeckiej-Niezowej, która wyszła na kładem nawet poważnej instytucji, mianowicie Książnicy Polskiej stowarzyszenia nauczycieli szkół wyższych. Uważam tę Instytucję także niejako za oficjalną. I tu warto zastanowić się, czego się uczy w podręczniku „nauki o Polsce”. Nie wystarcza pouczać, jakie są zadania obywatela, jak obywatel ma się starać o to, ażeby pracować nad sobą, ażeby udoskonalał siebie i drugich, to nie wystarcza; jeżeli są jeszcze inne narodowości w kraju, które nie mają szczęścia należeć do narodu polskiego, to trzeba te narodowości obsypać ostatniemi przezwiskami, trzeba wskazać jak należy z niemi postępować. Mówi się n. p. o Niemcach, że: „odnoszą się, albo odnosili się z arogancką butą wobec Polaków i wobec kraju”, mówi się np. o Rusinach i Białorusinach, że „są na bardzo niskim stopniu kultury i jeszcze nie mają świadomości narodowej” i że pewna „półinteligencja stara się tę świadomość narodową wzbudzić”.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To nie jest szykana.)</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#PFeldman">O Żydach się mówi:</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#PFeldman">„Stali się niepotrzebnym, znienawidzonym tworem w ciele obcego narodu. Odcięci przez swą religię, fanatyczne zabobony, rażąc nawet wśród niewysokiego poziomu chrześcijańskich społeczeństw niskim stopniem uczciwości, stają się przedmiotem wzgardy, i nawzajem, suggestionując się tą wzgardą, tą opinią, nie stawiają sami sobie żadnych wymagań, hamulców etycznych względem tego społeczeństwa”.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#PFeldman">Takie książki pisze się dla młodzieży. Poucza się młodzież, jak ma się zachowywać wobec współobywatel?. Nie wystarcza, jeżeli się w ciałach politycznych występuje przeciw innym narodowościom, nie wystarczają gniazda „Rozwoju”, które szerzą nienawiść w sposób kolidujący z ustawą, ten ton podburzający wnosi się jeszcze do szkoły.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#komentarz">(Głos: A „Rozwój”?)</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#PFeldman">Przy Innej sposobności będę mówił i o „Rozwoju”. Taką książką budzi się tylko nienawiść, a trzeba wiedzieć, że to jest książka urzędowa, bo wyszła nakładem Stowarzyszenia Nauczycieli Szkół Wyższych. To jest metoda pedagogiczna nowego rodzaju. Proszę Panów, ja słyszałem, że kiedyś tego rodzaju praktykę stosowano w podręcznikach rosyjskich i tam pisywano takie rzeczy o — „inorodcach”, o Polakach. Jednak liczyłem na to, że jeżeli istnieje Polska odrodzona, to takie stosunki nie będą możliwe, nie będą istniały.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#komentarz">(Głos: W Niemczech jest to samo.)</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#PFeldman">Nie mogę przypuścić, żeby w Niemczech takie książki istniały, a jeżeli rzeczywiście tak było, to należy z jak największym protestem odsunąć takie książki.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#komentarz">(Głos: A książki niemieckie?)</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#PFeldman">Jeżeli Pan to twierdzi, to będę wierzył, ale ja takich książek nie widziałem, czytałem książki niemieckie, które o Polakach odzywały się z szacunkiem i to nawet w czasie walk Niemców z Polakami.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#PFeldman">Druga książka, geografia p. Lubicza Majewskiego, zarzuca, że Żydzi! zajmują się wyłącznie handlem, a nie pracami produkcyjnemi, ale dziwna jest logika tego autora, który powiada, że ponieważ Żydzi zajmują się wyłącznie handlem, dlatego „stosując się do tych tradycji i do potrzeb ówczesnych kraju i społeczeństwa, prawodawstwo polskie w ciągu wieków ograniczało zarobkowanie Żydów, nie pozwalając im trudnić się niczem poza handlem”. Taka jest logika i tak się poucza, jak należy postępować wobec Żydów: ponieważ mają jednostronne zajęcie, dlatego trzeba ich zmuszać do jednostronnego zajęcia. Jeżeli wielkie odłamy tego społeczeństwa polskiego mają pretensje do Żydów, że nie stoją na wysokim poziomie kultury, to ja się pytam, co ta Polska historyczna zrobiła dla rozwoju Żydów, czy Polska historyczna przed Komisją Edukacyjną dawała Żydom szkoły i dostęp do szkół? Jeżeli naród polski jest narodem rządzącym, jak było w Polsce historycznej, to jest obowiązkiem tego narodu i tych sfer rządzących wychowywać mieszkańców na obywateli Państwa. Trzeba w tym kierunku oddziaływać także w obecnej odrodzonej Polsce, a nie rzucać żagwi nienawiści i nietolerancji już w młode serca dzieci.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#komentarz">(Głos: Najpierw wy sami powinniście się odrodzić.)</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#PFeldman">My to robimy, my teraz już nie czekamy na Was, ale mogę stwierdzić, że Państwo nam znacznie w tem przeszkadza. Jeżeli zakładamy szkoły, to się te szkoły często szykanuje i zamyka. Proszę jeszcze zważyć rzecz następującą: W naszych szkołach, w których językiem wykładowym jest język hebrajski, nauka języka polskiego, nauka geografii polskiej, nauka o Polsce musi się odbywać w języku polskim. I proszę sobie wyobrazić tę sytuację: te książki wędrują do uczelni żydowskich. Ja te książki dostałem dzisiaj z instytucji żydowskiej i tam widzą i czytają, jak Polacy o Żydach piszą. Czy Panowie możecie się spodziewać, możecie przypuszczać, możecie, myśleć, że w takich warunkach może się zrodzić jakiś kontakt, jakaś łączność między temi dwoma społeczeństwami?</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To się poprawcie!)</u>
          <u xml:id="u-37.20" who="#komentarz">(P. Grunbaum: W ten sposób Panowie chcecie nas poprawiać?)</u>
          <u xml:id="u-37.21" who="#PFeldman">Dziwne to metody pedagogiczne, jeśli się mówi dzieciom, nie jak prawo ma działać, nie jak prawo ma się rozwijać, tylko: oto widzicie dzieci, to jest wróg, to jest nicpoń, to jest pasożyt. W ten sposób się rozwija młodzież!</u>
          <u xml:id="u-37.22" who="#PFeldman">Wysoki Sejmie! Ja jestem przekonany, mimo tych okrzyków, że prawdziwie kulturalna część narodu polskiego nie życzy sobie tego rodzaju pedagogii. Jestem przekonany, że w każdem państwie praworządnem, w każdem państwie kulturalnem takie podręczniki szkolne są niemożliwością. I dlatego nie wystarczy, jeżeli się Rząd ogranicza do tej roli pasywnej, że nie umieści takich książek w urzędowych wykazach, trzeba żeby Rząd zabronił używania takich książek. Rząd ma obowiązek przeglądania i cenzurowania takich książek, przeznaczonych dla szkół. Jeżeli znajduje książki, które nie licują z godnością narodu polskiego i wogóle Państwa, to one powinne być wieliminowane i wyraźnie obłożone zakazem. Niech sobie ludzie dorośli czytają, jeżeli sobie tego życzą, jeżeli chcą się kształcić pod względem politycznym, ale szkoła nie jest na to, ażeby już w najrańszej młodości uczyć polityk? i to polityki tej lub owej partii, tego lub owego stronnictwa.</u>
          <u xml:id="u-37.23" who="#PFeldman">Ja dlatego pozwalam sobie zgłosić wniosek, ażeby dodać do rezolucji 2 jeszcze jako punkt 3 słowa: „by Rząd zabronił używania w szkołach podręczników, zawierających treść obrażającą część obywatel? i poniżającą ich godność”. Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Mendrys.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PMendrys">Wysoki Sejmie! Pozwoliłem sobie zapisać się do głosu, aby słów kilka powiedzieć o tej dziedzinie, o której się w Sejmie naszym prawie wcale nie mówi, to jest o oświacie. Podczas, bowiem gdy uważny parlamentarzysta, przysłuchując się tu na sali sejmowej rozprawom nad wnoszonemi przez różne ministerstwa ustawami, może sobie wyrobić mniej lub więcej dokładny obraz ich prac i zamierzeń, to doprawdy w trudnem położeniu znalazłby się poseł, któryby na podstawie tego, co tu na plenum Sejmu, a nawet na Komisji Oświatowej słyszał o oświacie, musiał swoim wyborcom składać sprawozdanie. O oświacie bowiem na plenum Sejmu mówi się tylko wtedy, gdy mniejwięcej systematycznie co dwa lub trzy tygodnie wstępuje w szranki już to przedstawiciel stronnictw lewicy, lub mniejszości narodowych, już to przedstawiciel stronnictw centrowo-prawicowych, ażeby tu stoczyć bój, z którego niema żadnego pożytku, a nawet bardzo wielkie wyniknąć mogą szkody. Chociaż owe utarczki między przedstawicielami mniejszości narodowych, a prawicą powtarzają się od początku istnienia naszego Sejmu i chociaż to raczej ujmę naszemu Sejmowi przynosi, jednak żaden z dotychczasowych ministrów oświaty oprócz Stanisława Grabskiego nie zdobył się na to, ażeby w dziedzinie swojej próbować załatwienia tej tak bardzo żywotnej kwestii. P. Minister Miklaszewski w swojem expose na Komisji Oświatowej sprawę tę całkiem pominął ku słusznemu oburzeniu mniejszości narodowych, a zapewne bez aprobaty całego Sejmu. W Komisji Oświatowej od początku istnienia Sejmu czekamy na ustawy szkolne, czekamy. wypoczywając i skracając czas bezpłodnemi dyskusjami nad numerus clausus, nad expose panów ministrów. Skracając sobie ten czas, czekamy już niemal dwa lata, znowu przed kilkoma tygodniami uspokojeni przez p. Ministra Miklaszewskiego nową obietnicą, że ustawa ta niebawem wpłynie, uspokojeni przez p. Ministra, który na żadne z szeregu pytań. postawionych na Komisji Oświatowej, odpowiedzi nie dał, który natarczywość naszą w stawianiu pytań nazwał nerwowością, zalecił spokój i Wiarę w przyszłość. dlatego, że nad szkolnictwem czuwa p. Minister, który już od 1913 roku jest pedagogiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, zwracam uwagę, że nie prowadzimy dyskusji nad expose Ministra, lecz nad zupełnie konkretnem wnioskiem Komisji Oświatowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PMendrys">Taki oto stan w Sejmie i w komisji byłby do zniesienia, gdyby poczynania Ministerstwa w kraju były owocne i trafne. Niestety, tak nie jest. Wiadomo bowiem, że wyszło wiele ustaw, które społeczeństwu naszemu nie przynoszą korzyści, jak np. ustawa o budownictwie, która zabiła budowę szkół, a, niestety, Ministerstwo nie uczyniło nic. aby to zmienić. Zaniedbanie widzimy też w tem, że zamyka się wiele szkół z powodu braku opału. Nie dopuszcza się młodzieży do egzaminów, jakkolwiek brak sił nauczycielskich i na Kresach one nie wszędzie czytać i pisać dobrze umieją.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PMendrys">Powierzanie nauczycielstwu niefachowemu dowolności w wyborze podręczników r materiałów również powoduje obniżenie się powolne poziomu szkół, co tłumaczy zamierzenia profesorów uniwersytetu, aby zaprowadzić egzamina wstępne przy przyjmowaniu na uniwersytet. Nie będę mnożył przykładów, bo te, o których wspomniałem, wystarczą, aby wykazać, jakie refleksje muszą się budzić u każdego prostaczka, który za nieposyłanie dzieci do szkół, musi płacić karę, gdy tymczasem szkoły zamyka się z powodu braku opału.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Głos: Bo niema pieniędzy.)</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#PMendrys">Nie jest to wychowawczy wpływ Ministerstwa Oświaty i Rządu, który przez szkołę powinien szerzyć uświadomienie państwowe, bo szkoła dotrze do najdalszych zakątków i wszędzie szerzyć może przywiązanie do Państwa Polskiego. Czas, aby nasz Sejm zajął się temi sprawami, bo społeczeństwo coraz częściej pyta się dlaczego my posłowie, znając niedomagania szkolnictwa, nie staramy się ich usunąć, tylko przechodzimy do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#komentarz">(Głos z Wyzwolenia: Skreślając budżet Ministerstwa Oświaty.)</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#PMendrys">Otóż należy z debat politycznych uszczknąć trochę czasu na dziedzinę szkolnictwa. Nie możemy dalej pozostawiać Ministerstwa Oświaty w tym błogim spokoju. Jak dotychczas, jeśli ono tylko nie łamie postulatów partyjnych.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(Głos z Wyzwolenia: Panie Marszałku, ciągle wygłasza expose!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#Marszałek">Proszę nie przeszkadzać mówcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PMendrys">Ale musimy zażądać planu dotychczasowej działalności, musimy określić termin co do dalszych zamierzeń Ministerstwa. Za początek tej pracy uważam wnioski kolegi Greissa. równie aktualne dziś, jak przed dwoma laty, ponieważ już wtedy były skargi na robiąca wrażenie spekulacji orgię w zmianach podręczników. Nauczycielstwo protestowało co do programów i co do metod, były głosy ostrzegawcze, wszystko to jednak napróżno.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#PMendrys">Co się tyczy podręczników, to komisja przyjętą postawioną przezemnie poprawkę, ażeby na zmianę podręczników zezwalało kuratorium, dopiero bowiem w ten sposób władze centralne będą miały możność ustalać zasady decydujące o zmianie podręczników, a to wpłynie na pracę, na programy i metody i obniży niezawodnie ceny, ponieważ Ministerstwo na zasadzie danych z kuratorium każdej wiosny będzie mogło ustalić ilość szkół i młodzieży, posługujących się pewnemi typami podręczników.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#PMendrys">Przy rewizji programów zwrócić się musi uwagę na trzy momenty: na przeładowanie materiałem, na złe jego rozłożenie w poszczególnych klasach, na dowolność wyboru i ilości materiału i wreszcie na metody. Nie wdając się w szczegółowe rozpatrywanie istniejących błędów, chcę stwierdzić, że przy złem metodycznem przygotowaniu większej części nauczycielstwa, przy nieuregulowanej nauce, przeładowanie i zły rozkład materiału nie pozwala na wyczerpanie tego materiału, lecz czyni naukę zupełnie powierzchowną, wskutek czego nauka chybia celu i uczeń umie mniej, aniżeli gdyby brał mniejszy materiał, a pracował dokładniej. Równocześnie młodzież średnio zdolna opuszcza zakłady i państwo ponosi z tego powodu olbrzymie koszty, niewspółmierne z ilością wyprodukowanych ludzi. Za przykład podam seminarium nauczycielskie, w którem siły są wykwalifikowane, i w którem w r. 1920/21 były na pierwszym kursie trzy oddziały o 130 uczniach, na trzecim kursie już tylko dwa oddziały o 60 uczniach, a w roku bieżącym ma jeden oddział na 4 kursie — 45 uczni, z czego na półrocze dwudziestu tylko uzyskało noty dostateczne, reszta zaś noty niedostateczne, z czego wnosić można, że na 5 kurs ze 130 uczniów na 1 kursie przejdzie najwyżej 30. To jest w państwowem seminarium nauczycielskiem. Nie wiem, czy. Ministerstwo zastanawiało się w związku z programem i materiałem, jaki w programie jest rozłożony, nad tem, jaki jest koszt produkcji jednego nauczyciela. Dowolność w wyborze materiału prowadzi...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, jest mi niezmiernie przykro, że muszę psuć Panu konstrukcję przemówienia, ale muszę ściśle przestrzegać porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PMendrys">Nie będę wobec tego dłużej mówił o programach, ale przejdę do metod, które również, stosowane przez niewyszkolone należycie nauczycielstwo, raczej wpływają na obniżenie poziomu szkół, co nie znaczy, jakobym nie uznawał nowych dróg, lecz tylko twierdzę, że wchodzić na te drogi, należy bardzo ostrożnie, ewolucyjnie, a przedewszystkiem należy zgóry wyszkolić ludzi, którzyby umieli podwładne sfery w nich poprowadzić. Należy również dążyć do tego, ażeby Ministerstwo nie lekceważyło głosu czynnego nauczycielstwa, do czego zmierzała moja poprawka, ażeby do współpracy nad Programem i podręcznikami powoływano nauczycieli, bo wtedy nie byłoby takich ankiet, jakie dla rozweselania Izby przytaczał p. Byrka, a jakich wiele mógłbym zacytować. Z tego powodu wniosłem poprawkę, ażeby w rewizji programu uwzględniono wychowanie narodu, bo obecny system wychowania nie daje całkowicie gwarancji, że ze szkoły naszej wyjdą uświadomieni obywatele i silnie na zasadach chrześcijańskich oparte charaktery. Ministerstwo w programie działu wychowawczego nie uwzględniło, zadowoliło się tem, że w szkołach średnich opłaca 4 godziny za t. zw. wychowawstwo. Prawdopodobnie nie wszyscy w tej Wysokiej Izbie wiedzą, że te 4 godziny do lekcji programowej nie wliczają się, że te 4 godziny powinny pójść na pracę Otóż dla pracy tej, która musi się tedy odbywać na pauzie, lub w specjalnie wyznaczonych godzinach, znowu Ministerstwo nie dało żadnego programu, żadnych instrukcji, i dlatego nauczyciel dzisiaj program wypełnienia tych godzin sam musi stworzyć, a nie jest to rzeczą łatwą.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PMendrys">Ponieważ w wychowaniu należy uwzględnić i te czynniki, że młodzież patrzy na otaczające ją życie i widzi to, co się dzieje w naszem społeczeństwie i że istotnie możnaby uczyć historii na podstawie tego, co młodzież w społeczeństwie widzi, młodzież już w szkole powszechnej jest wciągana do polityki, dzieje się to także w szkole średniej, a Ministerstwo w tej dziedzinie, zwłaszcza, o ile idzie o programy, dotychczas nic konkretnego nie stworzyło.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#PMendrys">Dlatego postawiłem poprawkę, żeby Ministerstwo tę dziedzinę wychowania, od której zależy nasza przyszłość, również uwzględniło w programie swoim, przy czynnym współudziale nauczycielstwa i dbało przedewszystkiem o urabianie charakterów, ponieważ w braku ich Polska by przestała istnieć, gdyby przy hasłach patriotycznych zasad tych nie stosowano w życiu.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#PMendrys">Na zakończenie skieruję pod adresem Ministerstwa wezwanie, żeby pod koniec czerwca, względnie przed feriami letniemi bieżącego roku szkolnego, już to na plenum Sejmu, względnie na Komisji Oświatowej, złożyło szczegółowe sprawozdanie z prac i zarządzeń swoich w związku z uchwalonemi dziś rezolucjami.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#komentarz">(Oklaski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#Marszałek">Wpłynął wniosek o przerwanie rozprawy. Proszę Posłów, którzy są za przerwaniem rozprawy, aby wstali. Stoi większość, dyskusja nad tym punktem przerwana.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#Marszałek">Czy Pan sprawozdawca życzy sobie jeszcze głos zabrać?</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#komentarz">(p. Greiss: Nie.)</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#Marszałek">Przystępujemy więc do głosowania nad rezolucjami, zgłoszonemi przez komisję, względnie rezolucje, zaproponowane przez komisję, które zdaje się nie były kwestionowane:</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#Marszałek">„Sejm wzywa Rząd: 1) by zbadał wszystkie przyczyny drożyzny podręczników szkolnych i użył dostępnych dlań środków w celu obniżenia ich cen;</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#Marszałek">2) by Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego poleciło podległym sobie organom i nauczycielstwu, ażeby poszczególne szkoły, korzystając z wolnego wyboru podręczników, umieszczonych w spisie, wydawanym przez Ministerstwo, nie zmieniały ich zbyt często bez poważnych i należycie uzasadnionych powodów i to jedynie za zezwoleniem kuratorium okręgu szkolnego;</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#Marszałek">3) by sprawa zaopatrywania młodzieży szkolnej w podręczniki niezbędne do nauki szkolnej, a zwłaszcza bezpłatnego zaopatrywania młodzieży niezamożnej, znalazła ustalenie ustawowe”.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#komentarz">(Głos: I drugą rezolucję odrazu.)</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#Marszałek">Nie, w tej chwili będziemy głosowali nad rezolucjami pod 1). Jeżeli Panowie nie mają nic przeciwko temu, to będziemy głosowali wszystkie trzy razem.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#komentarz">(P. Dubiel: Proszę o rozdzielenie bo niektóre kluby będą głosowały za 1) i 3), a za 2) nie.)</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za pierwszą rezolucją, aby wstali. Stoi większość — rezolucja przyjęta. Proszę Posłów, którzy są za drugą rezolucją, aby wstali. Stoi mniejszość — rezolucja odrzucona. Proszę Posłów, którzy są za trzecią rezolucją, aby wstali. Stoi większość — rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#Marszałek">Dalej przechodzę do wniosków mniejszości. Rezolucja p. Dubiela ma być umieszczona na czwartym punkcie pod 1). Proszę Posłów, którzy są za rezolucją p. Dubiela, aby wstali. Stoi większość, rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#Marszałek">Poddam teraz pod głosowanie rezolucję p. Janeczka, która ma stanowić punkt 5 pod 1), z tem, że do rezolucji p. Janeczka jest jeszcze dodatek, względnie poprawka p. Matłosza. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#SekretarzpSołtyk">Zamiast „na terenie poszczególnych powiatów” wstawić słowa: „na terenie poszczególnych kuratoriów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#Marszałek">Czy P. Janeczek przyjmuje tę poprawkę?</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#komentarz">(P. Janeczek: Przyjmuję.)</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#Marszałek">Wobec tego nie będziemy głosowali nad tem, jako nad poprawką, tylko nad zmodyfikowaną już rezolucją p. Janeczka. Proszę Posłów, którzy są za rezolucją p. Janeczka w tem brzmieniu, ażeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość — rezolucja ta została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#Marszałek">Dalej mamy dwie rezolucje pod I). Czy możemy głosować nad obydwiema razem?</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#komentarz">(P. Dubiel: Prosimy.)</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem obu rezolucji pod I), aby wstali. Stoi większość, rezolucje zostały przyjęte. Pozostaje jeszcze zgłoszona w dyskusji rezolucja p. Feldmana. Proszę p. sekretarza o odczytanie jej.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#Marszałek">Do rezolucji I dodać, jako punkt 3 słowa: „by zabronił używania w szkołach podręczników, zawierających treść, obrażającą część obywateli i poniżającą ich godność”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za rezolucją p. Feldmana, aby wstali. Stoi mniejszość. Rezolucja odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach mniejszości narodowych. Różne głosy. Okrzyki i przerywania. Marszałek dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#Marszałek">Punkt 14 porządku dziennego zostaje odłożony do jednego z następnych posiedzeń, punkt 15 wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do 16 punktu porządku dziennego: nagłość wniosku posłów ze Zw. Lud. Nar., P. S. L., Chrz. Dem., N. P. R., P. Z. L. i innych w sprawie groźby zakłócenia pokoju na wschodzie Europy przez Litwę, oraz w sprawie prześladowania ludności polskiej, zamieszkałej na terytorium Litwy (druk nr 1133). Głos ma p. Dębski.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne głosy na lewicy i na ławach mniejszości narodowych.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#PDębski">Wysoki Sejmie! Pobłażliwość, z jaką Rząd i naród polski traktuje wrogie od szeregu lat stanowisko rządu i kierowniczych sfer społeczeństwa litewskiego...</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#komentarz">(Wielka wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#Marszałek">Proszę Panów o spokój. Proszę p. Diamanda o uspokojenie się. Głos ma p. Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#PDębski">Pobłażliwość, z jaką Rząd i naród polski traktuje wrogie od szeregu lat stanowisko rządu i kierowniczych sfer społeczeństwa litewskiego, daje się wytłómaczyć jedynie tem, że po stronie Polski istnieje szczera dążność do utrzymania pokoju, nawet kosztem dużych ofiar, oraz wiara, że i naród litewski, którego prawo do niepodległości i samodzielności Polska aktem z kwietnia 1920 r. uznała i nadal uznawać chce i szanować, będzie też widział litewską rację stanu zarówno w utrzymaniu dobrych stosunków z Polską, jak i w poszanowaniu praw mniejszości polskiej na Litwie, tej mniejszości, która zarówno stanem liczebnym, jak siłą kulturalną i gospodarczą może przyczynić się do odbudowy państwowości litewskiej, do utrwalenia jej bytu. Co do praw mniejszości polskiej na Litwie wierzyliśmy również, że z chwilą, kiedy Litwa, przyjęta do Ligi Narodów, złoży zobowiązanie poszanowania praw mniejszości narodowych i zaratyfikuje deklarację o tych mniejszościach, zobowiąże się ona również do wykonywania tej deklaracji.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#PDębski">Jednakże, gdy prowokacyjne zachowanie się rządu litewskiego zaczęło przybiera formy przerażające, gdy polityka jego względem Polski staje się coraz bardziej niepokojącą, gdy stosunek do mniejszości polskiej na Litwie przeobraża się w stałą, konsekwentną, na wszystkich polach i do wszystkich warstw ludności stosowaną eksterminacyjną politykę rządu litewskiego, gdy wreszcie dnia 3 grudnia 1923 r. sejm litewski zamiast tego, do czego się zobowiązał, mianowicie zamiast ratyfikowania deklaracji o mniejszościach narodowych przyjął jedynie wykrętną formułę „przyjmującą do wiadomości” zobowiązanie rządu litewskiego, dalsze tolerowanie tego stanu rzeczy, jaki się wytworzył zarówno co do wzajemnego stosunku Litwy i Polski, jak i co do traktowania mniejszości polskiej na Litwie, byłoby naszem zdaniem karygodną lekkomyślnością, zachęcającą jeszcze bardziej czynniki litewskie wrogie Polsce i rząd litewski do prowokowania Polski, i byłoby akceptowaniem tej eksterminacyjnej polityki, której inaczej nazwać nie można, jak polityką dążącą do zagłady elementu polskiego na Litwie. Dlatego największy czas, aby Polska spełniła swe prawo i obowiązek i aby podniosła całokształt tych spraw przed opinią świata, wobec mocarstw sprzymierzonych, których zwycięstwo utrwaliło i powołało do życia Litwę niepodległą, największy czas, aby podniosła tę sprawę na forum Ligi Narodów.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#PDębski">Pomimo ustalenia przez czynniki międzynarodowe sprawy granic między Polską a Litwą, Litwa ogłasza stan wojenny, z Polską. Ogłoszenie stanu wojennego nie jest jedynie krokiem politycznym, obliczonym na niewypełnienie zobowiązań wobec Polski, nie jest jedynie szantażem, uprawianym na czynnikach międzynarodowych, vide choćby sprawę Kłajpedy, lecz jednocześnie jest deklaracją, za którą idą pewne przygotowania wojenne. Bo inaczej nie można patrzeć na zbrojenie się Litwy, na utrzymywanie armii na stopie wojennej, na agitację prasy, inaczej nie można patrzeć na blokadę Polski, stosowaną od trzech lat. W czasie, kiedy cały świat dąży do utrzymania pokoju, kiedy cały świat pracuje nad gospodarczą odbudową Europy, nad ułatwieniem międzynarodowej wymiany, na Litwie mamy blokadę, mamy stan wojenny, na którego podstawie rząd litewski rządzi się wewnątrz państwa, mamy przygotowania do akcji zbrojnej przeciw Polsce.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#PDębski">Oczywiście, akcja zbrojna przeciw Polsce nie wywołuje w nas specjalnych obaw. Rozumiemy dobrze, że państewko liczące 2% miliona ludności, nie może być groźne dla Polski, ale te przygotowania mogłyby świadczyć o czemś innem, jeżeli przypomnimy sobie, że Litwa od dłuższego czasu jest terenem różnych politycznych wpływów, a przedewszystkiem dwóch wcale nie ścierających się, lecz uzupełniających się wpływów, niemieckiego i rosyjskiego.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#PDębski">Polska, w imię pokoju tolerowała dotychczas ten stań rzeczy, ale w chwili, kiedy ten stan przeradza się w konsekwentną politykę wojenną, grożącą zakłóceniem pokoju, jest jej obowiązkiem w imię pokoju, jeszcze raz tu podkreślam, zwrócić uwagę zarówno opinii świata, czynników mocarstwowych, jak i Ligi Narodów na dotychczasową politykę Litwy wobec Polski i na groźbę zakłócenia pokoju przez Litwę.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#PDębski">Również obowiązkiem Polski jest upomnieć się o prawa mniejszości polskiej na Litwie. Wysoki Sejmie! Czas największy, żeby Polska zajęła się wogóle sprawą mniejszości polskiej, która w setkach tysięcy pozostaje poza granicami Państwa Polskiego, czas największy, żeby Polska podniosła głos protestu przeciw tym prześladowaniom nie tylko na terenie Litwy, lecz przeciw prześladowaniom i tępieniu polskości wogóle poza granicami Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#PDębski">Równolegle obok tej akcji, którą prowadzi rząd litewski przeciw Polsce, i jakby jej uzupełnieniem, jest systematyczna polityka eksterminacyjna wobec żywiołu polskiego i to wobec wszystkich warstw, nie tylko wobec ziemiaństwa, o którem bardzo często mówi propaganda litewska, lecz wobec wszystkich warstw ludności polskiej.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#PDębski">Przypominam, że ludność polska na Litwie wynosi bardzo pokaźny odsetek. Statystyka rządu rosyjskiego wykazywała na dzisiejszem terytorium Litwy blisko 12%. Wybory do sejmu kowieńskiego i do rady miejskiej w Kownie okazały, że ten stan liczebny ludności polskiej w Kowieńszczyźnie dziś bynajmniej się nie zmniejszył i że polityki Litwy wobec ludności polskiej nie można nazwać polityką eksterminacyjną tylko wobec warstwy ziemiańskie, bo obejmuje ona całą ludność polską. Najlepszym tego dowodem choćby w ostatnich czasach jest polityka wobec szkolnictwa, rządzenie na podstawie stanu wyjątkowego. Nie wiem, czy Europa, która tak skwapliwie zajmuje się każdym najdrobniejszym przejawem życia w Polsce, wie, że jest takie państewko w Europie, które do dziś utrzymuje u siebie stan wyjątkowy, stan wojenny i rządzi się na podstawie tego stanu wojennego, które utrzymuje w nadmiarze swoją armię, które blokuje sąsiednie państwo, nie będące z niem w stanie wojny i wykazujące dobrą wolę i chęć pokojowego współżycia. Nie wiem również, czy Stolica Apostołska wie o tem, że fanatyczny, ciemny kler litewski dopuszcza się tego, że jak to wykazują zupełnie ścisłe dane, ostatnia nagonka w kościołach przeciw tym, którzy modlili się i śpiewali po polsku, jest również aprobowana przez niektórych księży litewskich. Nie wiem, czy opinia świata wie o tych barbarzyństwach -XX wieku, którym podobne możemy widzieć tylko w Rosji bolszewickiej, czy o tych barbarzyństwach wiedzą ci, którzy w imię ideałów humanitarnych pracują w Lidze Narodów, czy interesują się oni tym stanem rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#PDębski">Naszą dumą narodową, naszym obowiązkiem moralnym wobec współbraci, którzy zamieszkują terytorium Litwy, jest zwrócić uwagę czynników międzynarodowych na to, prócz tego na własną rękę upomnieć się o prawa tej ludności. Na Komisji przedstawię szczegółowe materiały, teraz zwracam uwagę na to, że dziś największy czas, ażeby Polska temi sprawami się zajęła, zarówno w interesie utrzymania pokoju, jak i obrony setek tysięcy ludności polskiej, którą rząd litewski traktuje w niesłychany sposób. Przypomnę ostatnie bicie w kościele, przypomnę zamykanie szkół i rzucenie bomby do szkoły polskiej, fałszywe spisy ludności, skazywanie na banicję i odbieranie majątków tym, którzy są oskarżeni o udział w obronie Polski przed najazdem bolszewickim. To są fakty, którym nikt zaprzeczyć nie może, które zresztą potwierdza nawet interpelacja stronnictwa litewskiego, jak ostatnia interpelacja w dniu 12 lutego, zgłoszona przez stronnictwa litewskie do rządu, w kwestii prześladowania i niesłychanego obchodzenia się z więźniami Polakami w więzieniach.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#PDębski">Dlatego też wnosimy, aby Sejm uchwalił nagłość tego wniosku, odsyłając go do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#komentarz">(Huczne oklaski. Głos na lewicy: Gdzie jest Minister Spraw Zagranicznych?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#Marszałek">Przeciw nagłości głos ma p. Taraszkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#PTaraszkiewicz">Wysoki Sejmie! Przedłożony wniosek zmierza do oskarżenia Litwy przed Ligą Narodów o prześladowanie mniejszości polskiej na Litwie i jednocześnie, oskarżając Litwę o zakłócenie spokoju na wschodzie Europy, wzywa Rząd do użycia wszystkich, a może i wojennych środków, celem usunięcia istniejącego stanu rzeczy w stosunkach z Litwą.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#PTaraszkiewicz">Panowie! Nie mam specjalnego zachwytu dla obecnego rządu litewskiego, którego stosunek do mniejszości narodowych zmienił się istotnie, zdaje się, na gorsze, jesteśmy zresztą od Litwy, tak zwanej w żargonie nowoczesnym „Kowieńskiej” oddaleni murem chińskim i nie wiemy dokładnie co się tam dzieje. Mamy jednakże wrażenie, że zarzuty spiętrzone we wniosku dzisiejszym przeciw działaniom rządu i społeczeństwa litewskiego są w każdym razie mocno przesadzone.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#komentarz">(Wrzawa. Protesty. Głos na prawicy: Przecież jesteśmy odgrodzeni murem chińskim, więc skąd Pan wie o tem?)</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#PTaraszkiewicz">Ale, gdyby nawet połowa tych rzekomych zbrodni rządu litewskiego była stwierdzoną prawdą, to z calem oburzeniem i przekonaniem będziemy popierali ten wniosek pod tym jedynym warunkiem, żeby on był podpisany przez ludzi i stronnictwa, które w sprawie mniejszości narodowych tutaj, u siebie w domu, w Polsce mają czyste ręce i dobre intencje.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#komentarz">(Oklaski na ławach mniejszości narodowych. Głos na prawicy: Komu on tu zarzuca, że ma nieczyste ręce? Prowokator! Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#PTaraszkiewicz">Sami jesteście prowokatorami własnego narodu i historia to wam pokaże.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#Marszałek">Posła, który pod adresem mówcy wyraził się „prowokator” tylko dlatego nie mogę przywołać do porządku, że nie znam jego nazwiska.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#komentarz">(Głosy na ławach mniejszości narodowych: Tchórz! Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#PTaraszkiewicz">...to byśmy otrzymali jawne zgłoszenie przez te stronnictwa prawicy, które mnie nazywają prowokatorem, programu działania w stosunku do mniejszości narodowych w Polsce, a w pierwszym rzędzie w stosunku do mniejszości ukraińskiej, białoruskiej, a także i litewskiej. Program ten streszcza się w jednem słowie: „zniszczyć” a w najlepszym razie w dwóch słowach: „niszczyć i polonizować”. Wedle tego programu postępowały i postępują dotychczas rządy, które powyższą formułkę partyjną modyfikują na znane nam słowa carskiego ministra Stołypina: „snaczała uspakajenie, a patom reformy”.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#PTaraszkiewicz">Zarzucacie Panowie Litwie, że nowych szkół polskich nie otwiera, a cóż zrobiliście z otwartemi już szkołami ukraińskiemi, białoruskiemi, a nawet litewskiemi? Zarzucacie Panowie Litwie, że mniejszość polską niszczy ekonomicznie, a któż włościaństwu ukraińskiemu, białoruskiemu i litewskiemu wydziera ziemię?...</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Gdzie, kto wydziera? Głos: To jest bezczelność.)</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#PTaraszkiewicz">Przy innej sposobności kiedy będę miał więcej czasu to Panom to wyjaśnię.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan powie, kto choć jednemu włościaninowi zabrał ziemie. Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#PTaraszkiewicz">A nadzwyczajnem wprost barbarzyństwem jest...</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#PTaraszkiewicz">Zarzucacie Panowie, że Litwa pod pozorem nieposiadania obywatelstwa wyrzuca Polaków za granicę państwa...</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Precz z trybuny. Dosyć tego: Bicie w pulpity na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#PTaraszkiewicz">Rząd polski pierwszy dał...</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#komentarz">(Wrzawa. Bicie w pulpity na prawicy.)</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#PTaraszkiewicz">...z granic państwa obywateli, którzy na podstawie Traktatu Wersalskiego...</u>
          <u xml:id="u-56.12" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Panie Marszałku, ten człowiek przysięgę składał, a teraz ją lamie. Krzywoprzysięzca.)</u>
          <u xml:id="u-56.13" who="#PTaraszkiewicz">Nikt wówczas nie protestował, ani lewica ani prawica, kiedy Białorusinów i Litwinów w Wilnie...</u>
          <u xml:id="u-56.14" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos ze Zw. L. N.: Pan nie mówi o nagłości, tylko o innej sprawie. Wrzawa na lewicy.)</u>
          <u xml:id="u-56.15" who="#PTaraszkiewicz">Muszę powiedzieć wobec tych zarzutów...</u>
          <u xml:id="u-56.16" who="#komentarz">(Bezustanna wrzawa. Marszałek dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-56.17" who="#PTaraszkiewicz">Widzę tylko, że w Polsce,...</u>
          <u xml:id="u-56.18" who="#komentarz">(Wrzawa.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#Marszałek">Zawieszam posiedzenie na pięć minut.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#komentarz">(Po przerwie).</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#Marszałek">Wznawiam przerwane posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#komentarz">(Głos: Prosimy przywołać wszystkich do porządku. Głos: Domagamy się, by wyrzucić awanturników z sali. P. Barlicki: Proszę o głos w sprawie tego zajścia.)</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#Marszałek">Nie wolno mi udzielać głosu poza sprawami formalnemi.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#komentarz">(P. Barlicki: To jest sprawa formalna, bo dotyczy prowadzenia obrad.)</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#Marszałek">W takim razie udzielę Panu głosu na końcu posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#komentarz">(Głos: Ta łobuzerska scena odbywała się na oczach p. Marszałka.)</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#Marszałek">Jeżeli Panowie uważają, że obrady są prowadzone źle, to Panowie mają na to drogę, przewidzianą w regulaminie.</u>
          <u xml:id="u-57.9" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, ażeby wstali. Większość. Nagłość została uchwalona. Sprawa idzie do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-57.10" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 17: nagłość wniosku p. Pragiera i tow. w sprawie uchylenia nieprawnych postanowień rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 11 lutego 1924 r. w przedmiocie organizacji władz administracyjnych I instancji (druk nr 1123).</u>
          <u xml:id="u-57.11" who="#Marszałek">Dla uzasadnienia nagłości głos ma p. Pragier.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PPragier">Wysoka Izbo! W n-rze 21 Dziennika Ustaw, ukazało się rozporządzenie Rady Ministrów z dnia 11 lutego 1924 r., które sięga w konsekwencjach swoich bardzo głęboko w ustrój naszej administracji. Stwarza ono szereg norm organizacyjnych, które muszą się odbić na toku działania nie tylko województw, ale i urzędów 11 instancji, nie zespolonych z województwami. Jeżeli to rozporządzenie jest dzisiaj przedmiotem wniosku naszego, to dlatego, że jego przepisy w części nie opierają się na żadnej podstawie prawnej, a w części są prawu wręcz przeciwne.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PPragier">Rola wojewody w ustroju administracji polskiej określona jest ustawowo w sposób wyraźny i niewątpliwy. Istnieje ustawa tymczasowa z dnia 2 marca 1919 r., która wyraźnie mówi, czem jest wojewoda i jakie są jego zadania. Powiedziane tam jest w art. 2, co następuje:</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#PPragier">„Na czele województwa stoi wojewoda, mianowany przez Naczelnika Państwa na wniosek Ministra Spraw Wewnętrznych. Wojewoda jest przedstawicielem rządu centralnego, sprawującym z jego ramienia władzę państwową i odpowiedzialnym wobec niego za zarząd województwa. Jest odpowiedzialnym wykonawcą zleceń poszczególnych ministrów oraz zwierzchnikiem władz i urzędów, zespolonych w województwie”.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#PPragier">Wynika z tego, że ustawa chce mieć w wojewodzie zwierzchnika wszystkich urzędów i władz zespolonych w województwie. W tym kierunku zmierza, też art. 66 Konstytucji, który powiada: „Organa administracji państwowych w poszczególnych jednostkach terytoriach mają być zespolone w miarę możności w jednym urzędzie pod jednym zwierzchnikiem”. Konstytucja idzie tak daleko naprzeciw potrzebom życiowym, że powiada „w miarę możności”, nie stwarza więc sztywnych norm, i nadto powiada, „że w miarę możności urzędy mają być zespolone pod zwierzchnictwem wojewody”, to znaczy, że nie podlegają mu te urzędy, które nie mogą być zespolone z województwem, ani pod względem rzeczowym, ani pod względem personalnym, ani pod żadnym innym.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#PPragier">A tymczasem rozporządzenie, o którem mówię, stwarza w tym kierunku przepisy daleko idące, nie oparte na żadnej podstawie prawnej, albowiem wbrew wyraźnym intencjom ustawy z dnia 2 sierpnia 1919 r., z wojewody, zwierzchnika władzy zespolonej wojewódzkiej i reprezentanta władzy centralnej, czyni ponadto reprezentanta „zasadniczej linii polityki Rządu”, rozumie się polityki administracyjnej w całym zakresie administracji, nie tylko w tym, który zespolono w urzędach wojewódzkich. Rozporządzenie wysnuwa z tego nadto konsekwencje, tak daleko sięgające, że kolidują jak najostrzej z przepisami zawartemi w naszej Konstytucji. Mianowicie urzędnicy władzy administracyjnej I instancji, nie zespoleni z województwem, mają bywać na periodycznych zebraniach u wojewody i mają być u niego informowani o politycznych zamierzeniach Rządu. W praktyce dotyczy to tych urzędów, które nie są zespolone z województwem, a więc szkolnictwa, sądownictwa i inspekcji pracy. Odtąd prokuratorowie będą bywali na posiedzeniach u wojewody i będą przez niego informowani o zamierzeniach politycznych Rządu, co do sposobu prowadzenia sądownictwa. Będzie też tam wzywany inspektor szkolny okręgowy, który będzie również informowany o tem, jak ma wnosić politykę do szkoły. Będzie „informowany” także inspektor pracy, który, korzystając dziś z uprawnień prawie sędziowskich, mógł być ważkim czynnikiem spokoju społeczeństwa, a który odtąd będzie wciągnięty w wir polityki już nie państwowej, ale w wir polityki wojewódzkiej, w wir jakiejś dzikiej federacji wojewódzkiej, który będzie prowadził politykę, tak jak się podoba wojewodzie, a nie jak się podoba władzy centralnej.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#PPragier">W ten sposób zostaje osiągnięty efekt „zespolenia”, nie przewidziany żadną ustawą, w dodatku „zespolenia” dyscyplinarnego. Albowiem wbrew przepisom pragmatyki służbowej, wbrew artykułom Konstytucji, które mówią o samoistnej działalności władzy sądowej, wbrew przepisom wyraźnym ustawy o szkolnictwie powszechnem, będą ci wszyscy urzędnicy szkolnictwa zależni pod względem personalnym od wojewody, on bowiem według tego rozporządzenia, może domagać się zwolnienia ze stanowiska każdego z urzędników, nie zespolonego z województwem. Może postawić wniosek do Ministra Sprawiedliwości, ażeby dymisjonował albo przeniósł prokuratora, może postawić wniosek do Ministra Pracy, ażeby dymisjonował albo przeniósł inspektora pracy, może postawić wniosek do Ministra Oświaty, ażeby przeniósł albo dymisjonował inspektora okręgowego szkolnego. Te przepisy, zawarte w rozporządzeniu, pozbawione są wszelkiej podstawy prawnej i wprowadzają normy zupełnie nie znane naszemu ustawodawstwu administracyjnemu. Skutek tego praktyczny jest ten, że miedzy ministrem jako władzą naczelną, a podwładnym personelem województwa, wyrasta ściana nieprzebyta w postaci woli politycznej każdego wojewody. I tu muszę zwrócić uwagę Wysokiej Izby na to. że ministrowie nie mają prawa zrzekać się swoich praw w ten sposób, jak to czynią w niniejszem rozporządzeniu. Nie są to bowiem prywatne uprawnienia, których się wolno zrzekać, ale to jest prawo publicznie, którego spełnienie jest obowiązkiem konstytucyjnym ministra i za który ponosi on odpowiedzialność.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#PPragier">We wczorajszem przemówieniu p. pos. Moraczewski wyraził się o Rządzie p. Grabskiego, że to jest -Rząd konserwatywny. Określenie to w jego ustach miało brzmieć pochlebnie, oznaczało niejako apel do ambicji tego Rządu, aby chciał być Rządem konserwatywnym, i kiedy z naszych ław rzucono okrzyk, że to jest Rząd reakcyjny, wówczas p. Moraczewski powtórnie powiedział „Rząd konserwatywny”, aby podkreślić, że noblesse oblige, że ambicją tego Rządu powinno być, aby stał się konserwatywny. Ale cechą rządu konserwatywnego jest zazwyczaj ścisła praworządność. My mamy zaufanie do osobistej lojalności p. Grabskiego, i nie odmawiamy dotąd tego zaufania, ale lojalność musi być zachowana nie tylko w zakresie skarbowym, ale i w zakresie administracyjnym. Wobec trudności, związanych z sanacją, oczywiście nie chcemy położenia komplikować, ale nie możemy ponosić ciężkiej odpowiedzialności za tolerowanie tego stanu rzeczy, że Rząd, mając za sobą spokój zagwarantowany w imię sanacji Skarbu, tego spokoju używa na to, aby całą administrację Państwa wprowadzić na tory takie, na jakich my jej mieć nie chcemy.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#PPragier">Proszę Panów, Rząd będzie miał w lipcu prawdopodobnie sposobność domagania się ponownych pełnomocnictw. Lecz Rząd tylko wtedy ma moralne prawo domagania się pełnomocnictw nadzwyczajnych, jeżeli ma za sobą fakt lojalnego spełnienia pełnomocnictw zwyczajnych, które jednak. jak stwierdziłem, w tem rozporządzeniu zostały w sposób zupełnie stanowczy naruszone. Dlatego nie uważam bynajmniej, żeby ta sprawa miała być dla p. Grabskiego sprawa prestigeu, poprostu p. Grabskiemu źle w tej sprawie poradzono, źle go poinformowano i dlatego z całym naciskiem i stanowczością apelujemy od p. Grabskiego źle poinformowanego do p. Grabskiego lepiej poinformowanego i domagamy się, aby prawo pogwałcone w tem rozporządzeniu zostało przywrócone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się nie zgłosił.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Proszę jednak Pana Marszałka o zarządzenie głosowania nad nagłością. Jeżeli nikt z nas nie przemawia, to nie znaczy, że się zgadzamy.)</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#Marszałek">Zarządzam głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, aby wstali. Stoi mniejszość — nagłość odrzucona. Wniosek odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-59.3" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Witos służ! Marszałek dzwoni.)</u>
          <u xml:id="u-59.4" who="#Marszałek">Muszę dwie rzeczy oznajmić. W czasie przemówienia p. Pragiera starałem się na podstawie świadectwa przedewszystkiem z tej strony, (wskazuje na lewą stronę Izby) zajście poprzednie zrekonstruować, aby osądzić, ozy mogę regulaminowo interweniować, czy nie. Muszę oświadczyć, że na podstawie twierdzeń pp. sekretarzy, jak i na podstawie twierdzeń pp. posłów w stosunku do p. Taraszkiewicza, nie znajduję — poza ubolewaniem — podstawy do regulaminowego wkroczenia z powodu zajścia, jakiego ta sala była świadkiem przed chwilą. To jedna rzecz.</u>
          <u xml:id="u-59.5" who="#Marszałek">Druga rzecz: Przed chwilą nie wiem z czyich ust padł okrzyk na który mogę zareagować tylko w ten sposób, jak już raz w podobnym momencie zareagowałem, mianowicie, że są pewne wyrażenia, nie nadające się wprawdzie do regulaminowego traktowania, które jednak ubliżają tej Wysokiej Izbie i tym, którzy ich używają.</u>
          <u xml:id="u-59.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do 18 punktu porządku dziennego: nagłość wniosku p. Gruszki i tow. w sprawie opłat paszportowych (druk nr 1075). Dla uzasadnienia nagłości głos ma p. Malik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#PMalik">Wysoki Sejmie! Niedawno temu Rząd wydał rozporządzenie, w którem wyznaczył wysokość opłat paszportowych w kwocie 500 złp. Późniejsze rozporządzenie Rządu unormowało tę opłatę i zezwala także na to, żeby niektórzy robotnicy nawet za darmo wyjeżdżali za granicę, ale tylko ci, którzy wyjeżdżają jako zarejestrowani przez Państwowe Biuro Pośrednictwa Pracy i ci, którzy wyjeżdżają na roboty do Francji.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#PMalik">My musimy wyjść z innego założenia, musimy się zastanowić nad tem, że dziś w Polsce wielu robotników nie znajduje pracy w kraju. Przemysł, nasz nie jest jeszcze na tyle rozwinięty, ażeby choć połowie robotników dał możność zarobkowania. Państwo wstrzymuje się od wszelkich inwestycji, a zatem i te państwowe roboty, któreby mogły zatrudnić robotników, nie są wykonywane. Na roli robotnik jest co raz mniej używany, albowiem produkty rolne są w dzisiejszych czasach tak tanie, że poprostu praca na roli się nie opłaca i rolnicy starają się jak najmniej robotników używać. Reforma rolna została, jak dziś, prawie że zaniechana, nie wykonywa się jej i robotnik rolny, który mógł mieć nadzieję, że znajdzie warsztat pracy, nie znajduje go i musi tej pracy szukać za granicą. Nie możemy jednak stawać na tem stanowisku, żeby umożliwiać robotnikom wyjazd tylko do Francji, z którą Polska ma pod tym względem umowę, bo we Francji wszyscy nasi robotnicy, szukający pracy, nie pomieszczą się i pracy nie znajdą. Musimy umożliwić robotnikom wyjazd celem poszukiwania pracy do Ameryki i do innych krajów. Musimy także zaprotestować przeciwko temu, aby tylko tych robotników uwalniano od opłaty paszportowej, którzy wyjeżdżają za pośrednictwem Państwowego Urzędu Pośrednictwa Pracy, bo rejestrowanie się sprawia robotnikom wielkie trudności, więc domagamy się, aby każdy robotnik, każdy poszukujący pracy, który tylko ma poświadczenie z gminy, że wyjeżdża za granicę szukać pracy, był od opłaty paszportowej uwolniony.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#PMalik">Ze względu na to, że zbliża się sezon, w którym robotnicy za granicę wyjeżdżają, sprawa jest nagła i dlatego proszę o uchwalenie nagłości naszego wniosku, który domaga się uwolnienia robotników, wyjeżdżających za granicę w poszukiwaniu pracy, od opłat paszportowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#Marszałek">Przeciwko nagłości głos ma p. Sanojca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#PSanojca">Wysoka Izbo! Sprawa, w której zabieram głos, jest niesłychanie przykrą. Uważam za niemoralne, za obłudę polityczną, to, że ci sami, którzy dziś wysunęli nagłość wniosku w kierunku ulg emigracyjnych, niedawno temu na Komisji Budżetowej, gdy była sprawa o ulgach dla emigrantów, głosowali przeciwko ulgom. Gdy był omawiany na Komisji Budżetowej, budżet Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej, tudzież Ministerstwa Spraw Zagranicznych ja sam osobiście...</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#komentarz">(Głos: To nieprawda!)</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#PSanojca">Nikt nie może mówić „nieprawda” i tylko w „Piaście” może są tacy, którzy mówią nieprawdę. Na dowód tego, co mówię są nie tylko świadkowie, ale jest i protokół z posiedzenia Komisji Budżetowej. Na Komisji tedy Budżetowej ja proponowałem i postawione były wnioski, ażeby obniżyć odpowiednio opłaty emigracyjne, opłaty za wizy, a powiększyć wydatki na opiekę nad emigrantami, a stronnictwo Piasta i cała prawica głosowała przeciwko tym wnioskom. Z jakim czołem więc obecnie na pełnym Sejmie występują ci sami panowie z nagłością wniosku w tej sprawie, który zwalczali na Komisji Budżetowej? To jest w najwyższym stopniu niemoralne. Miejscem przecie właściwem była Komisja Budżetowa. Należało poprzeć moje propozycje i wtedy nie trzebaby było żadnych nagłych wniosków w tej sprawie. Trzeba było tylko odpowiednio w budżecie obniżyć pozycje za opłaty emigracyjne. Panowie uchwaliliście faktyczne podwyższenie stawek, utrzymaliście wysokie opłaty emigracyjne różnego rodzaju, a tu żądacie obłudnie czego innego od Rządu. Tego rodzaju politykowanie musimy w jak najkategoryczniejszy sposób napiętnować, jako obłudę w najwyższym stopniu poniżającą tę Wysoką Izbę i przeciw tego rodzaju postępowaniu musimy protestować i protestujemy.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#PSanojca">Uważamy przytem, że nie tylko powinna być postawiona nagłość, ale należałoby wezwać Rząd, by poczynił odpowiednie kroki w kierunku ułatwień dla uzyskania pracy za granicą, a nie utrudniał całej sprawy szukania zarobku za granicą. Ze strony Rządu wyjaśniano na Komisji Budżetowej, że nie pobiera się opłat żadnych od robotników, wyjeżdżających do Francji i gdzieindziej. Chcielibyśmy to na pełnym Sejmie od Rządu usłyszeć. Gdy była mowa c emigrantach do Ameryki, to panowie z Piasta mówili też: mają pieniądze, niech płacą. Gdy zaś była mowa o wizach na powrót do kraju, taksamo mówiono: we Francji zarobili pieniądze, niech płacą. Teraz tutaj mówią co innego, że aż nagłość wniosku jest potrzebną. Trzeba było inaczej głosować na Komisji Budżetowej i byłaby sprawa z korzyścią dla emigrantów załatwiona i nie trzeba by było tej obłudy, tego kłamstwa i tego kompromitowania Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#komentarz">(Po zejściu z trybuny.)</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#PSanojca">Precz z obłudą i łajdactwem!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#Marszałek">Do tej samej sprawy odnosi się następny wniosek ks. Okonia i tow. Będziemy głosowali razem nad nagłością obu wniosków. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosków, dotyczących opłat paszportowych, żeby wstali. Stoi większość — nagłość została przyjęta. Oba wnioski odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#Marszałek">Porządek dzienny jest wyczerpany. Zgłoszone zostały następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#Marszałek">Wniosek posłów Sejmowego Zw. Lud. Nar. w sprawie zabezpieczenia brzegów Wisły od dalszego zabierania przez wodę — odsyłam do Komisji Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#Marszałek">Wniosek p. Lublińskiego-Stuczyńskiego i tow. z Koła Żydowskiego w sprawie ustawy w przedmiocie zmian niektórych postanowień ustawodawstwa cywilnego rosyjskiego, obowiązującego na ziemiach wschodnich Rzeczypospolitej Polskiej odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#Marszałek">Wniosek p. Kordowskiego i tow. z klubu P. S. L. Wyzwolenie j Jedność Ludowa w sprawie krwawych zajść w pow. kolneńskim na tle brutalnego i bezprawnego postępowania policji państwowej w związku z podatkami nadmiernie obciażającemi ludność wiejską. — Wnioskodawcy domagają się motywowania nagłości. Nagłość będzie motywowana.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#Marszałek">Proponuję odbyć następne posiedzenie w czwartek o g. 4 z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie projektu ustawy o monopolu spirytusowym (druk nr 1148).</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#Marszałek">Pierwsze czytanie projektu ustawy karnej skarbowej (druk nr 1104).</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji do Spraw Zagranicznych i Przemysłowo-Handlowej o ratyfikacji traktatów handlowych:</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#Marszałek">a) z Wielką Brytanią (druk nr 1045).</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#Marszałek">b) z Finlandią (druk nr 1000).</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o zgłoszonej przez Senat poprawce do uchwalonego przez Sejm projektu ustawy o zakazie wywozu ropy poza obszar celny Państwa (druk nr 557 i odb. Roneo nr 68 i 94).</u>
          <u xml:id="u-63.12" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Prawniczej o projekcie noweli do ustaw:</u>
          <u xml:id="u-63.13" who="#Marszałek">a) w przedmiocie umów, dotyczących sprzedaży nieruchomości ziemskich J miejskich na obszarze Ziemi Wileńskiej i województw wschodnich;</u>
          <u xml:id="u-63.14" who="#Marszałek">b) w przedmiocie umów przyrzeczenia sprzedaży nieruchomości ziemskich na terenie b. Królestwa Kongresowego oraz o wniosku p. Łypacewicza i tow. w przedmiocie umów przyrzeczenia sprzedaży nieruchomości ziemskich na terenie b. Królestwa Kongresowego (druk nr 1161, 683 i 552).</u>
          <u xml:id="u-63.15" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Wojskowej o projekcie ustawy, uchylającej ustawę z dnia 11 maja 1920 r. w przedmiocie uznania nazwisk, przybranych podczas służby wojskowej (druk nr 930).</u>
          <u xml:id="u-63.16" who="#Marszałek">Ustne sprawozdanie Komisji Robót Publicznych o projekcie ustawy w przedmiocie zmian w ustawie z dnia 15 lipca 1920 r. o zmianie cen za dostarczanie energii elektrycznej (druk nr 807).</u>
          <u xml:id="u-63.17" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagłym posła Janeczka i tow. w sprawie zmniejszenia opłat za pasanie bydła w lasach państwowych i wniosku posłów Hołowacza i Szakuna w sprawie taksy za pasanie bydła w lasach państwowych (druki nr 1108, 509 i 461).</u>
          <u xml:id="u-63.18" who="#Marszałek">Interpelacja posła Kordowskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” z dnia 17 kwietnia 1923 r. w sprawie zatajenia ceny szacunkowej przy sprzedaży ziemi w majątku Chojno pow. pińskiego na pokrycie daniny państwowej.</u>
          <u xml:id="u-63.19" who="#komentarz">(Odbitka na szapirografie)</u>
          <u xml:id="u-63.20" who="#Marszałek">Nagłość wniosku pos. Frostiga i tow. w sprawie egzekwowania drugiej zaliczki na podatek majątkowy (druk nr 1087).</u>
          <u xml:id="u-63.21" who="#Marszałek">Nagłość wniosku posłów z klubu Ludowo-Narodowego w sprawie reformy ustawy o Kasach Chorych. (druk nr 1088).</u>
          <u xml:id="u-63.22" who="#Marszałek">Nagłość wniosku posłów z klubu Demokracji Chrześcijańskiej w sprawie wydania przez Dyrekcję Kolei Państwowych rozporządzenia niezgodnego z ustawą Sejmową z dnia 18 grudnia 1919 r. (druk nr 1009).</u>
          <u xml:id="u-63.23" who="#Marszałek">Nie słyszę sprzeciwu, uważam porządek dzienny za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-63.24" who="#Marszałek">Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>