text_structure.xml
118 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml"/>
<TEI>
<xi:include href="header.xml"/>
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 25 po pół.).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">Przedstawiciele Rządu: Minister Przemysłu i Handlu Czesław Klarner, Kierownik Ministerstwa Reform Rolnych Józef Radwan.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Skarbu Józef Karśnicki i Bolesław Markowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 209 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 210 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Weinzieher i Sołtyk. Listę mówców prowadzi p. Weinzieher.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Posłowie: Schreiber, Puzynianka, Bobrowski i Dobija usprawiedliwiają swą nieobecność w Sejmie. Udzieliłem urlopów posłom: Kaweckiemu na 1 dzień, Kapelińskiemu na 3 dni, Wolickiemu na 5 dni, Prystupie na 7 dni.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Marszałek">Punkt 1: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie ratyfikacji układu handlowego (modus vivendi) między Rzecząpospolitą Polską a Stanami Zjednoczonemi Ameryki Północnej, zawartego dn. 10 lutego 1925 r. (druk nr 1921). Projekt ustawy odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Marszałek">Punkt 2: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Austriacką o wzajemnym obrocie prawnym, podpisanej w Wiedniu dnia 19 marca 1924 r. (druk nr 1915). Głos ma p. Insler.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#PInsler">Wysoka Izbo! Rząd przedkłada projekt ustawy w sprawie ratyfikacji umowy między Rzecząpospolitą Polską a republiką austriacką o wzajemnym obrocie prawnym, podpisanej w Wiedniu 19 marca 1924 r. Korzystam z tej okazji, żeby zainterpelować Rząd, dlaczego po dzień dzisiejszy nie jest ratyfikowana umowa, zawarta również przez Rzeczpospolitą Polską z Austrią i innemi państwami sukcesyjnemi, ale o dwa lata wcześniej, bo w r. 1922. Mam na myśli umowę międzypaństwową, zawartą między Polską, Austrią, Włochami, Rumunią, Królestwem Serbów, Chorwatów i Słoweńców oraz Czechosłowacją w sprawie uregulowania pretensji o emerytury, nie uregulowanych w umowie rzymskiej. Sprawę tę poruszam w tej chwili dlatego, że umowa ta tymczasem została już ratyfikowana przez parlament austriacki, a zdaje się także przez parlamenty innych państw, które je zawarły, Polska zaś tej umowy dotąd nie ratyfikowała, natomiast wytworzył się u nas stan prawny sprzeczny z treścią tej umowy, o ile chodzi o prawa emerytalne b. urzędników państw zaborczych. Urzędnicy ci, którzy w myśl tej umowy i zobowiązania przyjętego przez Rząd polski, które pokrywa podpis przedstawiciela Polski p. Smolki na tej umowie, mieliby prawo do zaopatrzenia emerytalnego z tytułu służby w państwach zaborczych, nie otrzymują emerytury, a to z powołaniem się na treść ustawy emerytalnej polskiej, uchwalonej przez Sejm w 1923 r.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#komentarz">(P. ks. Ilków: Takich jest wielu.)</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#PInsler">Ustawa emerytalna polska, mojem zdaniem, nie reguluje sprawy pretensji tych ludzi w ten sposób, jakoby oni nie mieli prawa do emerytury, ale nie chcę w tej chwili tej sprawy bliżej poruszać, stwierdzam jednak, że choćby słuszna była wykładnia Ministerstwa Skarbu czy Rządu, iż prawo do emerytury w myśl art. 95 i 28 ustawy emerytalnej tym urzędnikom nie przysługuje, to niedopuszczalne jest, że Rząd się na to zgodził i do tego dopuścił, by tego rodzaju ustawa została uchwalona prawie w rok po zawarciu przez Rząd Polski w Wiedniu z Austrią i innemi państwami sukcesyjnemi umowy, przyznającej tym ludziom prawo do emerytury. Ustawa więc jest sprzeczną z umową międzypaństwową. Prawda, że umowa nie jest jeszcze ratyfikowana i wskutek tego niema sprzeczności w znaczeniu formalnem, ale umowa międzypaństwowa nie jest też przez Sejm odrzucona i wcześniej czy później będzie stanowiła podstawę do prawnego uregulowania pretensje pewnej kategorii osób. Nie uchodzi zaś, żebyśmy podwójny stan prawny stwarzali. Duże niezadowolenie wytworzyło się z tego powodu w wielkiej grupie ludzi. Przypuszczam, że będzie także Rządowi wiadome, iż szereg, ponoć w tysiące idących podań rozmaitych pokrzywdzonych, czy czujących się pokrzywdzonymi emerytów zalega w sekretariacie Ligi Narodów. Ludzie ci z rozpaczy z powodu niemożności dostania zaspokojenia swych praw w kraju, udali się na niewłaściwą drogę interwencji zagranicą. Nie mogę pochwalać drogi, którą obrali, ale mogę zrozumieć rozpacz ludzi, którzy mają za sobą kilkadziesiąt lat służby państwowej i nagle znaleźli się bez zaopatrzenia.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#PInsler">Wysoka Izbo! W tej chwili nie chcę tego tematu poruszać szerzej, chcę tylko na to zwrócić uwagę Wysokiej Izby i zapytać Rząd, jak się przedstawia sprawa umowy międzypaństwowej, zawartej między Polską a państwami sukcesyjnemi w r. 1922 w Wiedniu, która jest uzupełnieniem umowy, zawartej poprzednio w Rzymie. W umowie tej przewidziany jest obowiązek Polski tak samo, jak innych państw sukcesyjnych, do wypłacania emerytur tym urzędnikom b. państw zaborczych, względnie b. Austrii, którzy mają za sobą służbę w tych państwach w mierze, zapewniającej prawo do emerytury, a bez swojej winy nie zostali przyjęci do służby państwowej polskiej. Uważam, że traktowanie tego zagadnienie tylko z punktu widzenia polskiej ustawy emerytalnej, wobec faktu istnienia tej umowy dotąd nieodrzuconej, nie uchodzi. Bądź co bądź Rząd albo powinien przyjść z wnioskiem o odrzucenie tej umowy, a jak nie, to prosiłbym, żeby jak najspieszniej przyszedł z projektem ustawy o jej ratyfikacji, z czego Sejm będzie musiał wyciągnąć konsekwencję i zmienić ustawę emerytalną z 1923 w duchu dania praw emerytalnych b. urzędnikom austriackim, albo raczej Rząd zmieni praktykę ustawy emerytalnej z r. 1923 i tym wszystkim urzędnikom przyzna prawo do emerytury wprost z ustawy z 1923 r. Jest to bowiem tylko kwestia interpretacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Do głosu nikt się więcej nie zapisał. Projekt ustawy odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych. Przystępujemy do p. 3 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie ratyfikacji traktatu koncyliacyjnego i arbitrażowego między Polską a Szwajcarią, podpisanego w Berlinie dnia 7 marca 1925 r. (druk nr 1916). Sprawę odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Punkt porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie ratyfikacji konwencji konsularnej między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Łotewską, podpisanej w Rydze dnia 3 stycznia 1924 r. (druk nr 1934). Projekt ustawy odsyłam do Komisji Spaw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Punkt 5 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie ratyfikacji porozumienia prowizorycznego, regulującego stosunki ekonomiczne między Rzecząpospolitą Polską a Republiką Czechosłowacką, podpisanego w Warszawie dnia 7 kwietnia 1925 r. (druk nr 1942). Projekt ustawy odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">Punkt 6 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektów ustaw o budowie kolei: a) Kalety — Herby — Podzamcze, b) Bydgoszcz — Szlachta — Gdynia (druki nr 1935 i 1936). Obydwa projekty odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#Marszałek">Punkt 7 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy o zbyciu gruntu kolejowego przy stacji Chrypsku na linii Międzychód — Szamotuły w pow. międzychodzkim w woj. poznańskiemu (druk nr 1924). Projekt ten odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#Marszałek">Punkt 8 porządku dziennego: pierwsze czytanie projektu ustawy w sprawie zamiany gruntów państwowych, znajdujących się w Zambrowie w woj. białostockiem, w pow. łomżyńskim, w gminie Zambrowie na grunty prywatne, należące do Aleksandra Gregorka, położone tamże (druk nr 1799). Projekt ustawy odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#Marszałek">Przystępujemy do punktu 9 porządku dziennego: sprawozdanie Komisji Wojskowej o projekcie ustawy o przywróceniu mocy obowiązującej ustawy z dnia 22 marca 1923 r. (Dz. Ust. Rz. P. nr 37, poz. 246) o zasiłkach dla rodzin osób powołanych na ćwiczenia wojskowe (druk nr 1905). Głos ma sprawozdawca p. Jaworowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#PJaworowski">Wysoka Izbo! Mam zadanie ułatwione, albowiem przychodzę zreferować projekt ustawy, który został przyjęty w Komisji Wojskowej jednomyślnie. Do Komisji Wojskowej zostały odesłane w tej samej materii wnioski pp. Liebermana i Regera, oraz pp. Michalaka i Brzezińskiego, które szły w tym samym kierunku, co ustawa rządowa.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#PJaworowski">Rząd zgłosił dwie ustawy, jedną o przedłużeniu mocy obowiązującej ustawy z dnia 22 marca 1923 r. o zasiłkach dla rodzin osób powołanych na ćwiczenia wojskowe i drugą o zasiłkach wojskowych, mającą już charakter trwały.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#PJaworowski">Proszę Panów, właściwie zjawia się przed nami pytanie, czy nie byłoby prostszą rzeczą odrazu przystąpić do pracy nad tą trwałą ustawą i zamiast ustawy o przedłużeniu mocy obowiązującej ustawy z dnia 22 marca 1923 r., wnieść ustawę, mającą już charakter trwały. Jednak po krótkiem porozumieniu w komisji wszyscy nabraliśmy przekonania, zgodnie zresztą z przedstawicielami Rządu, że ustawa trwała może jednak nasuwać pewne trudności, polegające na konieczności znacznie bardziej gruntownej dyskusji nad nią, oraz może wywołać szereg rozbieżności w zapatrywaniach między poszczególnemi klubami i obozami, stąd należałoby przewidywać, że praca nad tą trwałą ustawą mogłaby się i w Sejmie i w Senacie przeciągnąć znacznie dłużej. Tymczasem staliśmy wobec zupełnie realnego faktu, mianowicie powołania na ćwiczenia dwóch roczników, rocznika 1899 i 1900; również niektóre części tych dwóch roczników już odbywają ćwiczenia w niektórych DOK. np. w DOK—1 już są powołani artylerzyści na ćwiczenia, więc kwestia zasiłku dla rodzin rezerwistów stała się tak paląca, jak — zupełnie słusznie powiedział to p. pos. Michalak — poprzedniego roku. Przytem przedstawia się stan rzeczy jeszcze w ten sposób, że do budżetu Ministerstwa Spraw Wewnętrznych wstawiono 3 miliony złotych, czyli że ustawowo Rząd ma prawo ją wydatkować, ale ze względu na to, że ustawa z 1923 r., przedłużona w r. 1924, obowiązuje tylko do 31 grudnia 1924 r., zjawiło się pytanie prawne, czy Rząd pomimo wstawienia do budżetu sumy 3 milionów, byłby w prawie wydatkować te pieniądze dla rezerwistów. Ma się rozumieć, nie byłby w prawie, dlatego, że nie mamy przepisów, na podstawie których mogłyby być określone normy zasiłków dla rezerwistów, ani też przepisów, na podstawie których możnaby określić, jakie kategorie rodzin powołanych byłyby uprawnione do pobierania zasiłków. Skoro niema tych dwóch podstaw, z jednej strony podstawy prawnej do określenia norm, z drugiej podstawy prawnej do określenia kategorii rodziny, to mimo istnienia tych 3 milionów w budżecie, suma ta byłaby martwa, nie mogłaby być ruszona póty, póki ustawa zasadnicza, trwała, nie byłaby przez Sejm uchwalona. Z tego powodu na Komisji Wojskowej, która jest bardzo zajęta w obecnej chwili ustawą o naczelnych władzach wojskowych, przyszliśmy do przekonania, że jednak będzie bardziej celowe, zatwierdzić w tej chwili przedłużenie ustawy z r. 1923, już raz przedłużonej w roku 1924, w tej nadziei, że do 31 grudnia 1925 r. owa ustawa, wniesiona przez Rząd, a mająca charakter trwały, zostanie opracowana przez komisję, wniesiona do Izby i przez Izbę uchwalona. Mam wrażenie, że Izba może bez sprzeciwu przyjąć ten jednomyślny wniosek komisji, ponieważ najbardziej sporny punkt, który w poprzedniej ustawie istniał, mianowicie art. 10 został zmieniony. Gdy ustawa została uchwalona w Sejmie, na prawicy i na lewicy system przeprowadzony w art. 10 uważano do pewnego stopnia za rzecz chwilową, za rzecz właśnie w trwałej ustawie złą, mianowicie w art. 10 zostały rozdzielona świadczenia w ten sposób, że część świadczeń dla rezerwistów pokrywał pracodawca, a drugą część Rząd, dla tych zaś rezerwistów, za których pracodawca z ustawowych powodów nie pokrywał świadczeń, pokrywał je Rząd w całości. Na prawicy głośno wtedy podnoszono, że tego rodzaju przerzucenie ciężarów i nierównomierne ich rozkładanie na pewnych obywateli nie jest racjonalne, racjonalne byłoby pokrywanie tej rzeczy z podatków, w sposób równomierny na całą ludność nałożonych. Na lewicy w owym czasie podnoszono argument, że w razie, gdy pracodawca nie będzie wypłacał zapomóg rodzinom rezerwistów, zjawi się kwestia regresu, t. j. wypłacania przez Rząd za pracodawcę sum, a to wszystko przeciągałoby i utrudniało wypłacanie zapomóg rodzinom rezerwistów. Cała więc Izba z tego rodzaju załatwienia sprawy była niezadowolona i jedynie, wychodząc z konieczności jak najszybszego załatwienia sprawy, ustawa ta została przez Izbę ostatecznie z deklaracjami różnych stronnictw przegłosowana.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#PJaworowski">Projekt ustawy, wniesiony przez Rząd, przewiduje zmianę art. 10 w ten sposób, że brzmiałby on jak następuje: „Obowiązek płacenia zasiłków ciąży na Skarbie Państwa, czyli że całkowicie przechodzi na Skarb Państwa, w myśl postulatów w owym czasie w Sejmie składanych. W związku z tą zmianą, którąby się wprowadziło do art. 10, nastąpiłyby zmiany w art. 12, 13 i 17; art. 13 i 17 stałyby się zbędnemi i byłyby skreślone, art. 12 zaś byłby stylistycznie dostosowany do zmiany, ponieważ nie byłoby dwóch stron, byłaby tylko jedna strona.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#PJaworowski">Art. 3 przewiduje przeniesienie całej sprawy do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych. Mojem zdaniem jest to racjonalne, przedewszystkiem dlatego, że cała technika wykonawcza ustawy przewiduje, że pieniądze te będą w ręku Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, z drugiej strony technika wypłacania będzie się opierała o gminy miejskie, Ponieważ Ministerstwo Spraw Wewnętrznych jest władzą nadzorczą dla gmin wiejskich i miejskich, więc w tym resorcie znajdowałaby się cała ingerencja ustawowa.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#PJaworowski">Art. 4 przewiduje działanie wstecz. Mimo szybkości załatwienia tej sprawy, jednak już mamy rezerwistów, powołanych do służby i rodziny, którym świadczenia się należą. Pod tym względem informowano mię, że nawet z pewnem ryzykiem, były już wypłacone pewne sumy na odpowiedzialność Rządu, więc przez działanie wstecz tej ustawy będziemy mieli zabezpieczenie pokrycia tych sum, które już były wypłacone, oraz nie pozbawimy zasiłków rodzin wszystkich rezerwistów, którzy już zostali powołani.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#PJaworowski">Mam wrażenie, że konieczności tej rzeczy szerzej uzasadniać nie potrzebuję, najprzód dlatego, że Izba była dwukrotnie z tą sprawą zaznajomiona: raz przy uchwaleniu ustawy w r. 1923, drugi raz przy przedłużeniu ustawy w r. 1924, a następnie dlatego, że mamy powszechny precedens we wszystkich innych dobrze urządzonych państwach w formie istniejących zasiłków dla rodzin osób, powołanych do wojska; mamy to w ustawodawstwie austrijackiem nowem i starem, w ustawodawstwie niemieckiem nowem i starem, w ustawodawstwie francuskiem, które idzie znacznie dalej, niż ten projekt ustawy i dawniejsze nasze ustawy, Jest rzeczą zrozumiałą, że, jeżeli rezerwista, powołany na ćwiczenia ma liczną rodzinę, to państwo i gmina obowiązane są opiekować się tą rodziną podczas ćwiczeń wojskowych i podczas wojny.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#PJaworowski">Dlatego proszę Wysoką Izbę, w myśl uchwały Komisji Wojskowej, o przyjęcie ustawy w przedłożeniu rządowem.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Otwieram rozprawę. Głos ma p. ks. Ilków.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#PksIlków">Rzeczywiście słusznie się powołał p. przewodniczący komisji na to, że jeżeliby ustawa, którą mamy przed sobą, nie przyszła do skutku, to byłaby luka i nie możnaby uczynić zadość słusznym pretensjom pewnej kategorii osób. Są także wypadki, iż osobom, które mają prawo do zasiłków, nie zostały one wszędzie odpowiednio wypłacone; są to wypadki sporadyczne, ale zdarzyły się w 3 województwach, o których mam wiadomości. Dlatego zgłoszę odpowiednią rezolucję w tym kierunku, żeby na przyszłość tę rzecz można uregulować.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#PksIlków">Proszę Panów! Na tle projektu ustawy, regulującej raz na zawsze sprawę zasiłków, rzeczywiście byłaby się rozwinęła szeroka dyskusja i cała sprawa mogłaby się przedłużyć i nie byłby osiągnięty odpowiedni rezultat. W uzasadnieniu swem Rząd powołuje się na praktykę w innych państwach stosowaną, czy to w Austrii, czy we Francji, czy w Niemczech, czy w Anglii, czy w innych państwach; z tego punktu wyszedłszy, Rząd tembardziej chce regulować tę sprawę jedynie w ten sposób, ażeby zasiłki mogły pobierać tylko rodziny tych ludzi, którzy pełnią obowiązki służby wojskowej w rezerwie, co do innych formacji, rzecz jest zupełnie wykluczona. I rzeczywiście obciążenie Skarbu Państwa będzie mniejsze. Ale są wypadki, że pracodawcy, obowiązani do zaopatrzenia członków rodzin rezerwistów, powołanych do wojska w latach 1923 i 1924, wymogom ustawy nie uczynili zadość, a co gorsza, władze, do których wiadomości doszły tego rodzaju wypadki, nie wystąpiły z odpowiednim naciskiem, aby rzecz odpowiednio uregulować. Jedynie w tej myśli zabierałem głos, aby zwrócić uwagę władz administracyjnych, do których ta rzecz należy, ażeby z całą sumiennością starały się wywrzeć w tych sprawach odpowiedni nacisk, a nawet żeby zaległe zasiłki były członkom rodzin wypłacane. W tym celu zgłaszam rezolucję:</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#PksIlków">„Sejm wzywa Rząd, aby wypłacił zaległe zasiłki dla rodzin osób, powołanych na ćwiczenia wojskowe”.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Ostatni ma głos p. sprawozdawca.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PJaworowski">Osobiście byłbym bardzo zadowolony, gdyby szanowny wnioskodawca tę rezolucję pozostawił do stałej ustawy o zasiłkach wojskowych. Zdaniem mojem, przedmówca ma rację, że w pewnych razach, wskutek niedokładności techniki lub nawet złej woli, a również wskutek nieznajomości procedury, na podstawie której można wnosić zażalenia przeciw niewypłacaniu zasiłków, zasiłki nie były wpłacane poszczególnym rodzinom. Jednakże zasadniczo wszystkie ustawy podobne do tej, którą przekładamy, wychodzą z założenia, że jest to zapomoga na wyżycie dla rodziny rezerwisty, a nie jakieś pieniężne zobowiązanie Rządu, które w każdym razie musi być wypłacone. Chodzi mi o to, że jednem z podstawowych żądań ustawy na to, by rodzina rezerwisty miała prawo do zasiłku, jest to, żeby potrzebowała zasiłku; i z chwilą, gdy go nie potrzebuje, upada zobowiązanie pieniężne, wynikające z ustawy względem rodziny rezerwisty. Dlatego, w związku z kwestią, która była poruszona przez przedmówcę, zjawia się pytanie, jak rozgraniczyć zasiłki, które nie zostały wypłacone, a które faktycznie nie powinny być wypłacone, od zasiłków, które nie zostały wypłacone wskutek złej woli przedsiębiorcy lub też nieznajomości ludności, która nie wiedziała, jak regres zgłosić.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(P. Michalak: Chodzi tu przecież o pieniądze państwowe.)</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PJaworowski">Mojem zdaniem, nie należy w żadnym razie lekkomyślnie operować sumami skarbowemi i dlatego byłoby bardzo pożądane wniosek ten odesłać do Komisji Wojskowej, któraby mogła w związku z ustawą o zasiłkach, rozpatrzeć jaki jest stopień jego wykonalności, natomiast żeby dziś nad tem nie głosować. Czy Pan zgadza się na to?</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(P. ks. Ilków: Tak jest.)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#Marszałek">Do projektu ustawy nie zgłoszono żadnych poprawek, możemy więc głosować en bloc. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy, ażeby wstali. Stoi większość — ustawa przyjęta w drugiem czytaniu. Tytuł: „Ustawa o przywróceniu mocy obowiązującej ustawy z dnia 22 marca 1923 r., o zasiłkach dla rodzin osób, powołanych na ćwiczenia wojskowe (Dz. Ust. Rz. P., Nr, 37, poz. 246)” — przyjęty. Ponieważ ustawa poprzednia wygasła ostatniego grudnia, a nowy projekt został nadesłany dopiero w maju, zaznaczam, że można było sprawę tę Sejmowi wcześniej przedłożyć. Jest wniosek, aby dziś odbyć trzecie czytanie. Nikt się nie sprzeciwia. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby wstali. Stoi większość — ustawa w trzeciem czytaniu przyjęta.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#Marszałek">Zgłoszona była rezolucja p. ks. Ilkowa. Ks. Ilków zgodził się z referentem, aby rezolucję tę odesłać do Komisji Wojskowej, która weźmie ją pod uwagę przy rozpatrywaniu ustawy o zasiłkach dla rodzin osób, powołanych na ćwiczenia wojskowe.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do 10 punktu porządku dziennego: dalsza dyskusja nad sprawozdaniem Komisji Skarbowej: 1) o wniosku p. Sochy z dnia 4 stycznia 1924 r., w sprawie oszczędności emigrantów w Ameryce, składanych na skutek propagandy generalnego konsulatu Rzeczypospolitej Polskiej w New-Yorku (druk nr 940), o wniosku p. Dziducha z dnia 27 października 1922 r. w tej samej sprawie (druk nr 1484), 3) o wniosku p. Sochy z dnia 25 lutego 1925 r., zawierającym projekt ustawy o przerachowaniu wkładów oszczędnościowych w P. K. O. 4) o rządowym projekcie ustawy o przerachowaniu wkładów oszczędnościowych oraz należytości z tytułu przekazów dolarowych w P. K. O. (druk nr 1695).</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Insler.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PInsler">Wysoki Sejmie! Sejmowa Komisja Skarbowa przedkłada nam sprawozdanie o 4 wnioskach; wszystkie one dotyczą tego samego mniej więcej tematu; t. j. waloryzacji, która jest następstwem inflacji i ma być lekarstwem na chorobę, którą przeżywaliśmy w wielu dziedzinach gospodarczych przez długie lata.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PInsler">Mamy sprawozdanie o wniosku p. Sochy w sprawie oszczędności emigrantów w Ameryce, składanych na skutek propagandy generalnego konsulatu Rzeczypospolitej w New Yorku. Chodzi w tym wniosku o tę materię, którą przedłożony projekt ustawy reguluje, w ustępie c) art. 2, idzie o składki w dolarach, złożone w Ameryce, które przekazane zostały Polskiej Kasie Oszczędności, a następnie miały być wypłacone w markach. Krzywda, jaka się stała w danym wypadku tym ludziom jest bezsprzecznie większa, aniżeli krzywda, jakiej doznał każdy, kto był w posiadaniu marek w okresie inflacji, bo ludzie, którzy mieli możność u siebie w domu w stałej i dobrej walucie złożyć oszczędności, a którzy przekazali je na skutek patriotycznej agitacji nowo powstałej Ojczyźnie, doznali szkody podwójnie, nie tylko szkody materialnej, ale i moralnej.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PInsler">Następnie mamy wniosek p. pos. Sochy, który zawiera równocześnie projekt ustawy o przerachowania wkładów oszczędnościowych w Pocztowej Kasie Oszczędności i w końcu projekt rządowy o przerachowaniu wkładów oszczędnościowych oraz należytości z tytułu przekazów dolarowych w P. K. O.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PInsler">Sprawa waloryzacji musi być rozpatrzona pod kątem widzenia ekonomicznym, politycznym i prawnym. Jeżeli idzie o ekonomiczny kąt widzenia rozwiązania zagadnienia waloryzacji, to sprawa przedstawia się całkiem prosto: w jaki sposób i z jakich funduszów pokryć wydatki, potrzebne na zapłacenie większej ilości marek, albo mniejszej ilości złotych, które jednakże są równowartością wielkiej ilości marek, za zobowiązania przedwojenne zaciągnięte w koronach, czy w innych walutach przedwojennych, albo w lepszej w swoim czasie walucie polskiej? Z jakich funduszy ma być pokryta i wyrównana ta krzywda, której doznaje każdy, kto wkładki czy do P. K. O., czy do jakiegokolwiek innego banku złożył?</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PInsler">Wysoka Izbo! Sprawa z ekonomicznego punktu widzenia, jak pokryć ten wydatek — nieco odmienna jest, jeżeli chodzi o zobowiązania osób prywatnych, a inna, jeżeli chodzi o zobowiązania instytucji państwowych i publicznych. Z takim wypadkiem zobowiązania publicznego mamy tutaj do czynienia. Tę część zagadnienia waloryzacyjnego ujmują te wnioski i próbują jakoś uregulować. Uważam jednak, że nie można także pod ekonomicznym kątem widzenia traktować inaczej Państwa, a inaczej osób prywatnych. Nie ma do tego żadnej przyczyny, a w każdym razie niema najmniejszej podstawy do gorszego traktowania Państwa, niż osób prywatnych, niema powodu, żeby Państwo więcej miało płacić, niż płacić mają na podstawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej wszyscy inni dłużnicy. Mówiąc o politycznej stronie zagadnienia mam na myśli komu należy płacić?</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PInsler">Sprawa ta pozostaje w bardzo ścisłym związku z momentem trzecim, który nazwałem prawnym punktem widzenia. Dlaczego płacić, czy i ile należy płacić? Powiem o tym ostatnim punkcie widzenia słów kilka. Prawny kąt widzenia składa się z dwóch części: ze słuszności i ze zgodności danego postanowienia z obowiązującem prawem. Nie zawsze jest to identyczne. Goś może być słusznem, a jednak obowiązujące prawo, prawo przeżyte, przestarzałe może normować daną materię w sposób odmienny. Jak długo dany przepis prawa obowiązuje, trzeba go się trzymać, albowiem jest tak samo częścią norm prawnych, które stanowią podstawę praworządności w każdem państwie jak każda inna ustawa, każda inna obowiązująca norma prawna. Można zmienić daną normę prawną, ale jak długo jest ona jeszcze prawem obowiązującem, musi być respektowana, chociażby nie pozostawała w zgodzie z poczuciem słuszności. Dlatego nie jest identyczną kwestia, co jest słuszne w danym wypadku, co odpowiada poczuciu prawa, a co obowiązującemu prawu.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PInsler">Jeżeli traktować będziemy kwestię waloryzacji z punktu widzenia prawnego, z punktu widzenia słuszności i z punktu widzenia zgodności z obowiązującem prawem, to musimy dojść do wniosku i do konsekwencji, że niema najmniejszej podstawy do robienia jakiejkolwiek różnicy między państwem, a między osobami prywatnemi, albowiem z prawnego punktu widzenia tak samo istnieje dłużnik i wierzyciel, jeżeli tym dłużnikiem jest państwo, jak, jeśli tym dłużnikiem jest osoba prywatna, i odwrotnie, jeżeli wierzycielem jest państwo, albo jeżeli wierzycielem jest osoba prywatna. Zwróciłem uwagę na te momenty w szczególności dlatego, bo przedłożone wnioski w sprawozdaniu Komisji Skarbowej, reprezentują pewne politikum w uregulowaniu problemu waloryzacji, i to politikum ujmuje tylko stronę słuszności zagadnienia, a nie zgodności z obowiązującem prawem, a mojem zdaniem ta kwestia słuszności w niniejszem przedłożeniu, nie jest słusznie uregulowana. Postaram się całkiem rzeczowo na podstawie poszczególnych postanowień ustawy rzecz tę wykazać, i dlatego te uwagi ogólne, które poruszyłem, należą do rzeczy, i są istotnie w związku nie tylko z tem przedłożeniem ustawy, ale z każdem przedłożeniem ustawy, z którem mamy do czynienia w tej Wysokiej Izbie. Niestety istnieje u nas często pomieszanie pojęć i ofiarą takiego pomieszania pojęć padliśmy, albo możemy paść przez uchwalenie niniejszego przedłożenia, a mianowicie, że ustawa a słuszność jest jedno i to samo. To jest błąd kardynalny. W pewnej sytuacji może być wręcz przeciwnie. Prawda! Ustawa, która pewną materię reguluje w sposób odpowiadający poczuciu słuszności i poczuciu prawnemu ludności, pozostaje w zgodności z tem poczuciem prawa, bo wtedy ustawa i prawo są identyczne. Ale możliwe są wypadki, niestety u nas się zdarzają i w tej ustawie także to zachodzi, że co innego jest słuszność, a co innego ustawa uchwalona, jako obowiązujące prawo. Skoro Sejm uchwali, będzie ustawą, będzie prawem formalnie obowiązującem, ale nie będzie odpowiednikiem pojęcia słuszności.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PInsler">Możnaby jednak jeszcze zarzucić, że w jakiś sposób waloryzacja zobowiązań prywatnych i publicznych musi nastąpić, że zagadnienie jest ogromnie skomplikowane, i jest poprostu rzeczą niemożliwą, żeby tak skomplikowane zagadnienie uregulować w sposób bezwzględnie każdemu odpowiadający, w sposób bezwzględnie słuszny z każdym punktem widzenia. Z tem zgoda, trudno odmówić słuszności takiemu twierdzeniu, ale dyskutować można z konsekwencjami, które są z takiego twierdzenia wyciągane. Starzy Rzymianie mieli dla tego rodzaju wypadków i sytuacji jedną zasadę, która się zakorzeniła w każdym systemie prawnym, jest także podstawą systemu prawa prywatnego u nas obowiązującego; mamy instytucję prawną przedawnienia, która z punktu widzenia słuszności jest instytucją błędną i fałszywą. Jeżeli coś kiedyś było niesprawiedliwem i niesłusznem, to nigdy nie może stać się słusznem i sprawiedliwem choćby jak najdłuższy okres czasu upłynął od owego momentu.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PInsler">Nie można stanąć na tem stanowisku, że coś staje się prawem z upływem czasu i tylko z tego powodu, że czas upłynął, jakkolwiek nic innego nie zaszło, nieprawność sytuacji została zmazana. A jednak starzy Rzymianie urządzili się mądrze, wprowadzając zasadę przedawnienia, albowiem postawili oni tezę następującą: Qieta non moventur, t. j. rzeczy, które się utarły, do których się przyzwyczajono, które trwają pewien dłuższy okres czasu, których początku pamięć ludzka nie mogła sięgnąć, co do których zaginęło poczucie słuszności, czy niesłuszności u wszystkich, którzy jeszcze żyją, nie należy ruszać, bo przez ciągłe wracania do przeszłości, nigdy nie potrafimy się ustabilizować i ustalić stosunków prawnych w państwie. Gdybyśmy mieli bezgraniczną możność zaczepiania umów bez względu na ilość lat, które od umów upłynęły, znajdowalibyśmy się bezsprzecznie w stadjum ciągłych procesów i kłótni. Możnaby więc w naszym wypadku powiedzieć — nie ruszajmy sprawy waloryzacji wogóle. Stała się krzywda, przepadło. Ale gdy się rusza sprawę, musi się stać na jednolitej zasadzie słuszności.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PInsler">Inny jeszcze moment tu jednak wchodzi w rachubę. Można pominąć coś, co było dawno, czego już nie pamiętamy, ale nie można w ten sam sposób rzucać zasłony na świeże rany, a rany wierzycieli są jeszcze świeże mimo upływu okresu lat 10, 8, 7, czy 6, Dłużnicy jeszcze pamiętają o tem, iż byli kiedyś ludźmi bogatymi, a stracili cały majątek i dziś jeszcze własnemi oczyma oglądają tych biednych z przed wojny, którzy posiadają znaczne fortuny w ten sposób na dłużnikach zarobione. Gdy to jest prawem, i to jest słusznością, gdy w ten sposób na zagadnienie waloryzacji zaopatrywać się będziemy, to będzie jasnem i zrozumiałem, że nie można oddzielnie, inaczej i na innych zasadach uregulować zagadnienia waloryzacja zobowiązań publicznych od zagadnienia waloryzacji zobowiązań prywatnych.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#PInsler">Nie będę porównywał projektu o waloryzacji wkładek oszczędnościowych w P. K. O, z zobowiązaniami osób prywatnych,</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#komentarz">(Głosy: Dlaczego nie? Będzie dłużej przynajmniej.)</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#PInsler">Jeśli to Pana interesuje wrócę do tego później. Chciałbym jednakowoż obecnie jedno jeszcze zauważyć: nie uchodzi mieszać prawo z pojęciami świętemi, bardzo uroczystemi, ale nie mającemi z danem prawem bezpośrednio żadnego związku; nie można mieszać prawa z patriotyzmem...</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#komentarz">(Głos: Tak jest, słusznie.)</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#PInsler">... i nie można nigdy pod kątem widzenia patriotyzmu wprowadzać ustaw, któreby nie były prawnie słuszne. Mogą one być patriotyczne, ale nie będą słuszne. Taką patriotyczną ustawą ma być niniejszy projekt. Na to chcę zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu i wyrazić swoje wątpliwości: Albo albo! Albo stworzyć ustawę z patriotyzmu dla ludzi, którzy z patriotyzmu, z miłości Ojczyzny złożyli w swoim czasie ofiarę w formie wkładek oszczędnościowych, niech to będzie wyraźnie określona sytuacja, Mieszanie zaś obu tych wypadków, wprowadzenie czynnika patriotycznego, i to z zastrzeżeniem do pewnych granic tylko, ani nie odpowiada poczuciu słuszności, ani nie jest zgodne z poczuciem patriotyzmu. Bo, proszę Panów, jeżeli ustawa niniejsza ma być naprawą krzywdy, wyrządzonej emigrantom amerykańskim, którzy na wezwanie konsulatów polskich w Ameryce złożyli swoje oszczędności na rzecz odrodzonej Ojczyzny, nie widzę powodu dlaczego kładziemy tamy i granicę patriotyzmowi? Dlaczego akurat na procenty obliczamy wartość tego patriotyczne go wysiłku i powiadamy, że otrzymają 50% należności?</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#PInsler">Albo staniemy na stanowisku prawa bez względu na to, z jakich powodów ktokolwiek w jakiejkolwiek formie ulokował swój kapitał, oświadczymy, że każdemu należy się to samo z powrotem, względnie nie to samo, tylko kwota w granicach, które ustawa określa; albo powiadamy, że należy rozróżniać między zwykłym dłużnikiem i wierzycielem, a takim obowiązkiem patriotyzmu, który zachodzi w danym wypadku. Wtedy dlaczego mielibyśmy kłaść tamę i granice patriotyzmowi i wartość tego patriotyzmu obliczać tylko na 50%?</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#komentarz">(Głos: 100%.)</u>
<u xml:id="u-11.17" who="#PInsler">Owszem, ja nie oświadczam się jeszcze za wysokością kwoty, musimy ją ustalić, ale idzie mi o konsekwencję jaka w tej ustawie powinna być wyrażona.</u>
<u xml:id="u-11.18" who="#komentarz">(Głos: Rząd jest nieobecny.)</u>
<u xml:id="u-11.19" who="#PInsler">Rząd jest nieobecny, ale podatki wpływają zawsze. Ale jeżeli już pod kątem widzenia patriotyzmu zrobiliśmy wyjątek dla emigrantów amerykańskich, jeżeli już wyrzekliśmy się konsekwencji i ograniczyliśmy patriotyzm do 50%, dlaczego to samo ma spotkać wkłady oszczędnościowe, które są własnością mas spadkowych wogóle — podkreślam „wogóle” — i depozytów sierocińskich — również podkreślam „wogóle”, bo ustawa nie rozróżnia między masą spadkową, której wartość wynosi 2 miliony dolarów, a masą spadkową, której należy się w Kasie Oszczędności, powiedzmy 15 zł. Sprawa ta nie ma już zgoła nic z patriotyzmem wspólnego.</u>
<u xml:id="u-11.20" who="#PInsler">A jest wielka różnica i przypuszczam, że o to idzie ustawodawcy i wnioskodawcy w niniejszym projekcie ustawy, aby tę różnicę podkreślić, tylko jej nie wyraził. Masa spadkowa sama przez się nie zasługuje na żadne wyróżnienie, może być masa spadkowa bogata, jak i masa spadkowa biedna. Nam idzie o wyróżnienie masy spadkowej biednej. Dlaczego wszystkim masom spadkowym bez wyjątku, a więc po najbogatszych ludziach dawać 50% waloryzacji tak samo jak masom spadkowym ludzi biednych? Czyż, jeżeli będziemy wychodzili z punktu widzenia słuszności, nie byłoby racjonalniejszem, ażeby w tym wypadku rozróżnić między bogatemi, a biednemi masami spadkowemi. Te bogate masy spadkowe nie dostaną więcej, aniżeli każdy inny, w myśl rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej, a biedne masy spadkowe dostaną pełnych 100% i Skarb Państwa nie dozna uszczerbku, bo to się wyrówna a w każdym razie to postanowienie nie ma nic wspólnego z zagadnieniem patriotyzmu, które Okazało się miarodajne w tamtym wypadku.</u>
<u xml:id="u-11.21" who="#PInsler">Sądowe depozyty sierocińskie mogą być także albo bardzo wielkie, albo bardzo małe. Ustawa nie rozróżnia między jednemi a drugiemi, ustawa stoi na stanowisku jednolitego traktowania wszystkich depozytów. Depozyt bardzo wielki i depozyt całkiem mały będzie pobierał waloryzację w wysokości 50%.</u>
<u xml:id="u-11.22" who="#PInsler">Wrócę na chwilę do art. 1 i wskażę na jedną rzecz bardzo ciekawą. Ustawa stoi na stanowisku, że niepodjęte wkładki oszczędnościowe będą przerachowane w myśl zasad w niniejszej ustawie wymienionych. Nie będzie się tyczyć ta waloryzacja wkładów oszczędnościowych podjętych. Uważam, że i to jest niesłuszne, albowiem ci właśnie, którzy w największej byli nędzy, byli zmuszeni podejmować swoje wkładki oszczędnościowe w kwocie nie zwaloryzowanej, a natomiast ci, którzy mieli z czego żyć, albo mieli znaczne dochody, mogli sobie na to pozwolić, aby wkładek oszczędnościowych nie podejmować.</u>
<u xml:id="u-11.23" who="#PInsler">Nie można tą ustawą, jak żadną inną ustawą wychwyciwszy część zagadnienia z całości załatwić je w formie ustawowej w przekonaniu, że z chwilą, kiedy mamy ustawę, mamy także prawo odpowiadające poczuciu słuszności. Nie każda ustawa jest zarazem wyrazem poczucia prawnego, ona jest obowiązującem prawem, ale nie zawsze poczuciu prawnemu odpowiada.</u>
<u xml:id="u-11.24" who="#PInsler">Pozatem chciałem Panom wykazać, że w niniejszej ustawie mamy szereg postanowień, które wymagają przedyskutowania, zastanowienia i stwierdzenia, czy z punktu widzenia słuszności materię uregulowano naprawdę dobrze, żebyśmy w konsekwencji w przyszłości mieli nie tylko ustawę obowiązującą, ale naprawdę, odpowiadającą poczuciu prawa. Wskazałem Panom na to, że nie uchodzi robić różnicy między podjętemi i niepodjętemi wkładkami, albowiem raczej z punktu widzenia słuszności na uwzględnienie zasługiwaliby ci, którzy wkładki zmuszeni byli podnieść.</u>
<u xml:id="u-11.25" who="#PInsler">Nie można również zupełnie oddzielnie traktować Części tego zagadnienia i krzywdy, która się bezsprzecznie stała pewnym ludziom, a którą chcemy tą ustawą naprawić, tylko dla pewnej kategorii ludzi, a nie dla wszystkich.</u>
<u xml:id="u-11.26" who="#PInsler">Konkretnie idzie mi, proszę Panów, o b. urzędników państw zaborczych, a mianowicie o obliczenie ich emerytury, względnie prawa do odprawy za czas służby w państwach zaborczych. Co do urzędników zaborczych, którzy przeszli do służby polskiej, sprawa została uregulowana w ustawie emerytalnej, ale idzie tu o urzędników b. państw zaborczych, o których mówiłem obszernie przy poprzednim punkcie porządku dziennego. Są między innymi urzędnicy polscy, którzy mieli swoje własne fundusze pensyjne, zorganizowane jako osobne osoby prawne. Wkładali składki do funduszu pensyjnego i mieli następnie z tego funduszu pobierać emeryturę. Nie wchodząc w kwestię prawną, co do prawa emerytury tych urzędników, należy zauważyć, że urzędnicy ci bezwzględu na to, czy ich uznamy, czy nie, płacili składki do funduszu pensyjnego, ten fundusz pensyjny miał duży majątek, który dotąd istnieje. Gdy się jednak zgłaszają po emeryturę, to im się odmawia.</u>
<u xml:id="u-11.27" who="#PInsler">Zacytuję Panom ciekawy dokument. Oto urzędnik, który wkładki wnosił do funduszu pensyjnego, prosi o emeryturę. Dostaje odpowiedź bardzo uczuciową, z tej odpowiedzi wynika, że pisał ją człowiek z sercem i z sumieniem, ale to wielkiej wartości dla dotkniętego nie ma. Wypadków takich jest wielka ilość. Oto: Do p. Leona Pfefera. W tymczasowem załatwieniu podania z dnia 26/VI 1924 b. nadzorcy stacji zawiadamia Dyrekcja Kolei Państwowych, że narazie nie wypłaca mu należnej odprawy i uiszczonych wkładek do funduszu prowizyjnego, gdyż należności te nie podlegają zwaloryzowaniu w inny sposób, jak tylko w stosunku 100 koron—70 mk, a 1.800.000 mk polskich—1 zł. Proszę Panów, człowiek przez lat dwadzieścia kilka składał po kilkanaście koron miesięcznie, rocznie kilkaset koron, byłby dziś więc posiadaczem wraz z odsetkami kilku tysięcy koron, względnie złotych. Ale zł polski to jest 1.800.000 mk, 1 grosz polski to jest 18.000 mk, a 18.000 mk rzadko wynosi suma składek, płaconych w złotej walucie. Jeżeli dziś nie dajemy żadnej waloryzacji z tytułu wkładek do funduszów pensyjnych, to jeden grosz lub 1 1/2 grosza należałoby wypłacić tym ludziom, którzy mają dwadzieścia kilka lat nienagannej służby. To jest przecież horrendum, a słusznem już całkiem nie jest.</u>
<u xml:id="u-11.28" who="#PInsler">Tyle dostają ludzie, co w nadziei i przekonaniu, że za to będą mieli zaopatrzenie na starość, wnosili wkładki w złotej walucie odejmując sobie często od ust.</u>
<u xml:id="u-11.29" who="#PInsler">Mamy więc w związku z tą sprawą waloryzacyjną właśnie sprawę wkładek do funduszu pensyjnego urzędników b. państw zaborczych, którym się dzieje wielka krzywda, skoro do nich nie stosuje się zasad waloryzacji w takiej samej wysokości, jak do P. K. O. Przyznaję, że i tym ludziom dzieje się wielka krzywda. Ale kto już ma oszczędności, i złożył je do Pocztowej Kasy Oszczędności, w mniejszym stopniu zasługuje na nasze względy, aniżeli ten biedny urzędnik, który widzi się u schyłku swego życia oszukanym o całość dorobku swego życia. Proszę Wysokiej Izby, ażeby z okazji dobrodziejstwa, danego właścicielom wkładek oszczędności nie zapomniała o najbardziej godnych litości urzędnikach b. państw zaborczych.</u>
<u xml:id="u-11.30" who="#PInsler">Głos ma p. Łypacewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#PŁypacewicz">Wysoka Izbo! Przerachowanie wierzytelności można rozpatrywać z dwojakiego punktu widzenia i opierać na dwóch zasadach, na zasadzie słuszności i na zasadzie celowości. Większość przedmówców powoływała się na zasadę sprawiedliwości!</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#PŁypacewicz">Bardzo słusznie, ale niestety skarb nasz jest w tem położeniu, iż nie jest w stanie zaspokoić wszystkich sprawiedliwych żądań, jakie mogłyby osoby prywatne, z powodu swych strat Skarbowi przedstawić. W danym wypadku daleko ważniejszą jest zasada celowości. Ameryka jest i będzie na długie lata głównym rynkiem pożyczek dla Europy. Na tym rynku i Polska musi się starać o zaciąganie pożyczek i wskutek tego musi dbać, ażeby na rynku tym spotkać się z jak najmniejszym oporem. W Ameryce mamy pewne grupy narodowościowe nieprzychylnie usposobione dla Polski, które nie będą popierać pożyczek polskich. Jeżeli więc i ludność polska w Ameryce nie będzie się przychylnie odnosić do tych pożyczek, które Państwo Polskie ma zamiar zaciągnąć na rynku amerykańskim, to oczywiście pożyczek tych nie otrzymamy, albo otrzymamy je w niedostatecznej wysokości. Jest więc niezmiernie ważną rzeczą, ażeby ludność polska, która ofiarnie składała swoje dolary i chciała ulokować je w Polsce, nie zachowała uczucia krzywdy. Otóż z tego punktu widzenia, z punktu widzenia celowości, jest wskazane, ażeby stopa przerachowania była możliwie wysoka. Klub nasz stoi na stanowisku, że 50% przerachowanie jest w każdym razie niedostateczne, nie tylko ze względów sprawiedliwości, ale i ze względów celowości, pożytku dla Państwa. Popieram moją poprawkę, aby wkładki oszczędnościowe, pochodzące z przerachowania na polskie marki walut zagranicznych, przeliczone były przynajmniej na 80%.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#PŁypacewicz">Została zgłoszona tutaj poprawka wczoraj przez jednego z kolegów, zdaje się przez kolegę Bednarczyka, aby przerachowanie to podnieść do 100%. Ze względów celowości wydaje mi się, że poprawkę tę możnaby przyjąć, w każdym razie nie należy obniżać cyfry 80%.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#PŁypacewicz">Mówiono, że przerachowanie pożyczek według wyższej skali, niż ta, którą dopuszczało rozporządzenie Prezydenta Rzeczypospolitej, jest rabunkiem Skarbu. Tego poglądu podzielić nie można dlatego, że wszyscy ci obywatele, którzy dawali Skarbowi, dawali sumy, mające wówczas pewną wartość w złocie i według zasady słuszności, jeżeli otrzymają to co dali, to nie będzie bynajmniej rabunkiem Skarbu, ale będzie tylko sprawiedliwem oddaniem tego, co Skarb otrzymał. Otóż, ponieważ te dwie zasady i zasada sprawiedliwości, i zasada celowości, przemawiają ażeby specjalnie na gruncie amerykańskim ludność polska nie czuła się pokrzywdzoną, to zdaje mi się, że Wysoka Izba uczyni dobrze, jeżeli przyjmie moją poprawkę, ewentualnie poprawkę, która idzie jeszcze dalej, aż do 100%, t. j. poprawkę kol. pos. Bednarczyka.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#Marszałek">Głos ma pos. Fiderkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#PFiderkiewicz">Proszę Panów, na ustawę o przerachowaniu wkładów oszczędnościowych czeka społeczeństwo nie tylko w Polsce, ale i w Ameryce, które jest rozgoryczone na Polskę za dotychczasowe krzywdzące traktowanie.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#PFiderkiewicz">Jeżeli przypatrzymy się pierwszemu projektowi ustawy waloryzacyjnej, złożonemu przez Rząd 7 lutego 1925 r., to zauważymy zupełnie niesłuszne uzasadnienie tego wniosku, w którym Rząd powiada, że przekazywanie dolarów do Polski miało charakter zakupywania marek polskich za walutę dolarową i że z tego tytułu nikt nie może rościć pretensji do waloryzacji. Pretensja może mieć jedynie to uzasadnienie, że posiadacz wkładu w P. K. O. nie mógł nim dysponować i nie mógł go wycofać, by uchronić przed dewaluacją. Uzasadnienie to jest niesłuszne i nieścisłe. Byłem w tym czasie w Ameryce i obserwowałem system praktykowany przez Rząd i jego reprezentantów, przez ambasadę i konsulaty. Zwracano się wtedy do polonii amerykańskiej i gwarantowano tym ludziom pracy, że każdy grosz zostanie przez Polskę z procentami zwrócony. Proszę Panów, odezwy podobne ukazywały się w całej prasie polskiej na apel ówczesnego ambasadora polskiego Lubomirskiego i konsulatów. Polonia uwierzyła, że pieniądz, który prześle do Polski, naprawdę pójdzie na odbudowę zrujnowanych przez wojnę warsztatów pracy, które zapewnią nienaruszalność pełnej wartości wkładów.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#PFiderkiewicz">Nam się w Polsce uroiło, że ci Polacy amerykańscy to są bogacze, że opływają w dolary. Proszę Panów, przez lat z górą 18 byłem w Ameryce, każdy kto tam był przynajmniej jeden miesiąc, mógł się przyjrzeć ciężkiej pracy naszego chłopa i robotnika. Nasz robotnik jest przy najczarniejszej robocie, przy najcięższej pracy, czy to w kopalni, czy w fabryce żelaza, lub odlewni — wszędzie dźwiga tę najgorszą i najbrudniejszą pracę. Amerykańscy robotnicy przez swoje lata pracy, przez swą znajomość języka angielskiego, przez swą fachowość zdobyli sobie lżejszą pracę, czy to kierowników fabrycznych, czy tak zwanych foremanów, czy majstrów. Atoli robotnik z Polski pracuje najciężej i jest najgorzej opłacany. Jeżeli patrzymy na te oszczędności Polaków amerykańskich, to spójrzmy nie tylko na te płace, jakie dziś robotnik polski otrzymuje, nie na 3, 4 dolarów dziennie, ale przypomnijmy sobie, że przed 10 i 15 laty pracował on za 6, czy 8 dolarów tygodniowo. Wtedy na złożenie 100 dolarów potrzeba było nie miesiąca, ani dwóch, ale lat paru, a dla zaoszczędzenia 1000 dolarów 10–15 lat najcięższej pracy.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#PFiderkiewicz">A są takie wypadki, że pracowały w fabryce całe rodziny, mąż, żona wraz z 10 i 12-letniemi dziećmi, gdyż w owych czasach ochrony pracy młodocianych nie było, ażeby zaoszczędzić kilkaset dolarów. I te dolary wyciągnął od nich Rząd Polski. Rząd polski obrabował tych ludzi z ich krwawicy.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Co to jest? Wrzawa.)</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#PFiderkiewicz">Tak jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#Marszałek">Panie Pośle, niewątpliwie Pańskie wyrażenie mogło być rozumiane, że Pan miał złą intencję.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Trochę szacunku dla siebie i dla Państwa),</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PFiderkiewicz">Nie ulega wątpliwości, że jeżeli ktoś, a tembardziej Rząd polski zwraca sio do tych ludzi, ażeby oni składali pieniądze do Pocztowej Kasy Oszczędnościowej, z gwarancją, że te pieniądze zostaną im zwrócone, a dziś nie wypłaca się im i nie chce się wypłacić pełnej złożonej sumy, to nie ulega wątpliwości, że to nie jest, biorąc nawet handlowo, uczciwe załatwienie sprawy.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#PFiderkiewicz">Byłem w owym czasie w Ameryce, to zn. w 1918, 1919 i 1920 i znałem rodzinę, która przez 20 lat swojej pracy potrafiła zaoszczędzić 5.000 dolarów. Proszę Panów, gdy konsulat odwołał się do Polaków, rodzina ta całą wymienioną sumę odesłała do P. K. O. Po kilku miesiącach ludzie ci dowiedzieli się, że ciężką ich pracą zdobyte pieniądze zdewaluowały się. Zwracali się oni wtedy do mnie z zapytaniem, czy kiedykolwiek zwróci im Polska ich oszczędności. Ci ludzie, jak i wszyscy inni, mieli zamiar przyjechać do Polski, kupić kawałek ziemi, założyć jakąś gospodarkę i w ten sposób zapewnić sobie byt na stare lata, a tymczasem jaka sytuacja powstała? Powiadają: dziś jesteśmy nędzarzami. Do niedawna mieliśmy 5.000 dolarów, a więc na stosunki robotnicze byliśmy dość bogaci. Na odezwę konsulatu, na odezwę ambasadora straciliśmy wszystko.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#PFiderkiewicz">Tych rzeczy nie można tak lekko traktować. Sejm musi się nad tem zastanowić, żeby załatwić tę sprawę uczciwie, Rząd nie może różnemi wykrętami zbywać słusznych pretensji pokrzywdzonych. Rząd stanowczo jest za to odpowiedzialny, bo polecił swoim konsulatom, żeby podobne odezwy do ludzi wydały. Nie dość na tem, urzędnicy konsulatów jeździli po wiecach i zebraniach i agitowali, żeby pieniądze do P. K. O. przesyłać. Jako jeden z działaczy społecznych, również sam to robiłem, sam jeździłem i wołałem na wiecach: „ludzie, wysyłajcie pieniądze do Polski, bo tym sposobem wy Polsce ulżycie. Czyniłem to z pobudek patriotycznych, wierząc że Polska nowopowstająca nie zechce krzywdy mas ludu pracującego. Okazuje się, że dziś ta sprawa przedstawia się zupełnie inaczej, że Panowie próbujecie tą ustawą dać ludziom tylko drobną część ich ciężkiego dorobku, który oni Państwu powierzyli i to tylko tym, którzy do tego czasu złażonych oszczędności nie wycofali. A wszak wielu jest takich ludzi, którzy przyjechali do Polski w r. 1920 czy 1921 i za swoje tysiąc dolarów, złożone w P. K. O., odebrali sumę, za którą mogli kupić kapelusz lub koszulę. W ten sposób ludzie ci pozbawieni zostali przecz Państwo wieloletnich ciężko zapracowanych oszczędności i rozgoryczeni powrócili do Ameryki. Znam także takich ludzi, którzy przed wyjazdem do Polski wysłali parę tysięcy dolarów do P. K. O., a potem, gdy przyjechali tu, dostali garść marek, za które nic kupić nie mogli. Dzisiaj czeka wielu ludzi, którzy złożyli swe oszczędności do P. K. O. i żądają zwrotu pełnej wartości wkładów. Uważam, że powinniśmy tym ludziom zapłacić.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#PFiderkiewicz">Mówi się, że Rząd pieniędzy nie ma, a ja się zapytuję, gdzie Rząd te pieniądze podział. Te pieniądze przyszły nie w markach do Polski, ale przyszły w dolarach. One zostały złożone w konsulatach w dolarach efektywnych. Konsulaty albo zużyły je na opłacenie rachunków państwowych, albo też przesłały w dolarach do banków polskich i pieniądze Rząd polski dostał w pełnowartościowej walucie. Tylko, że Rząd polski przefrymarczył te pieniądze, że porozdawał je w postaci pożyczek fabrykantom, przemysłowcom i obszarnikom, więc nic dziwnego, że pieniądze te zostały stracone i nic dziwnego, że Panów to drażni, że o tem mówię. Dla Panów mówić rzeczowo, to znaczy, żeby Panów nie pociągać nigdy do odpowiedzialności. Niech Rząd pociągnie tych panów, którym dawał pożyczki do spłacenia pełnej wartości pożyczek pobranych, a z pewnością robotnik amerykański, który złożył pieniądze w Kasie Oszczędnościowej, dostanie pełną wartość zawierzonych Rządowi dolarów. Tymczasem polityka Rządu pożyczek na wspomaganie kapitału kosztem chłopów i robotników doprowadziła do tej sytuacji, że dziś Rząd nie ma pieniędzy. Rząd musi pieniądze zdobyć, musi ściągnąć z tych wzbogaconych pożyczkami i oddać tym biednym pokrzywdzonym w pełnej wartości. Jestem tego zdania, że żadne 20%, żadne 50%, a nawet 80% nie zadowoli tych ludzi. Pełne 100% tego, co robotnik włożył, należy mu zwrócić. Nie należy się tu kierować prawnemi wykrętami, albowiem najważniejszym prawnym względem są gwarancje Rządu, który przez swoje konsulaty zagwarantował, że każdy grosz będzie im zwrócony. p. Łypacewicz powiada, że trzeba oddać część powierzonych Polsce wkładów dolarowych jedynie ze względów praktycznych, aby można było w przyszłości znowu od nich pożyczyć. Taki argument mnie nie przekonywa i nie powinien przekonywać nikogo, jest to niemoralne traktowanie sprawy. Niezależna Partia Chłopska stwierdza, że Polska musi oddać całą wartość zawierzonej jej przez chłopów i robotników wieloletniej krwawicy nie dla żadnych spekulatywnych względów, a jedynie dlatego, że jest to owoc ciężkiej pracy i że ta pełność im się należy. Wobec tego stawiam wniosek: art. 2, pod punktem b) i c) zmienić następująco: „Depozyty sądowe sierocińskie, oraz wkładki, pochodzące z przerachowania na polskie marki walut zagranicznych, przelicza się na 100% sumy obliczonej na zasadach art. 1”. Tylko to może zadowolić emigrantów, a nie zadowoli ich żadne inne połowiczne załatwienie sprawy. Klub nasz zajmuje takie same stanowisko względem sądowych depozytów sierocińskich, albowiem sieroty doznały przez obezwartościowanie ich depozytów równej, jak i emigranci krzywdy od Państwa.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#PFiderkiewicz">Nieco odmienne stanowisko zajmujemy względem p. „d” art. 2, który określa stopę waloryzacyjną mas spadkowych, albowiem dotyczy tem punkt spadków przeważnie bogaczy, robotnicy i chłopi nie mieli nigdy spadków do lokowania, zaś lokaty miliarderów i tak pracą chłopsko-robotniczą zostało stworzone.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#komentarz">(P. Kozłowski: Panie, a bolszewicy ile procent oddali, powiedz Pan?).</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Hausner Bernard.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#PBernardHausner">Wysoka Izbo! Chciałbym się przedewszystkiem zastrzec przeciwko temu, jakobym miał zamiar wygłaszać tutaj mowę abstrakcyjną. Chcę tylko wypowiedzieć zdanie, jakie w tej materii mam, a to tembardziej, że wczoraj zostałem przez referenta p. Sochę do tego wprost sprowokowany. P. referent bowiem powiedział, że jego stanowisko zostało w zupełności uzgodnione ze mną, i że jeżeli p. poseł Frostig, przemawiając w imieniu naszego klubu, był w niektórych punktach odmiennego zapatrywania niż p. Socha, to nie godzi się to z zobowiązaniami, przyjętemi przezemnie tak wobec p. Sochy, jak i wobec jego klubu.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Pluciński).</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#PBernardHausner">Otóż czuję się w obowiązku odpowiedzieć na ten zarzut i przy tej sposobności chcę także dać historyczny pogląd na tę całą sprawę.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#PBernardHausner">Mam wrażenie, że Rząd Polski, względnie nasza Izba przystępuje obecnie do naprawiania grzechów młodości. Ale, jak Panowie wiecie, jest to rzecz bardzo trudna, nawet jeżeli chodzi, jak w tym wypadku, tylko o pieniądze. Otóż historycznie przedstawia się ta rzecz mniej więcej jak następuje.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#PBernardHausner">Jeszcze 4 stycznia 1924 roku, a więc niespełna półtora roku temu przedłożył wnioskodawca, p. Socha, w imieniu swojego klubu wniosek, w którym powiada, że „Sejm wzywa Rząd do bezzwłocznego dzisiejszym kursom odpowiadającego przewalutowania oszczędności złożonych w P. K. O. przez emigrantów w Ameryce. Podpisany wnioskodawca p. Socha. Drugi wniosek, który został w tej samej materii złożony, pochodzi już nie od p. Sochy, ale od p. Dziducha, z zupełnie innego klubu, i ten wniosek brzmi w ten sposób: „Sejm wzywa Rząd, żeby wniósł do Sejmu projekt ustawy o przerachowaniu w sprawiedliwy sposób wkładek oszczędnościowych emigrantów polskich ze Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, ażeby na zasadzie takowej można ostatecznie uregulować zaciągnięty dług.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#PBernardHausner">Dzisiaj p. Fiderkiewicz wystąpił w imieniu swego klubu jako gorący rzecznik tego sposobu uregulowania długów i poszedł znacznie dalej niż dwaj poprzedni wnioskodawcy i inne kluby. Wybaczą Panowie, ale ja mam wrażenie, że tu nie chodzi tylko o opiekę nad tymi biednymi emigrantami amerykańskimi, którzy w taki idealnie patriotyczny sposób zasilili Skarb Państwa, lecz, że tu chodzi o coś zupełnie innego,</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#komentarz">(P. Ossowski: Jeszcze o coś innego, a o co Panu chodzi?)</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#PBernardHausner">W tej chwili powiem, o co mnie idzie, to chyba wszyscy Panowie doskonale wiedzą.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#komentarz">(Głos: O koncesje. Inny głos: To przynajmniej szczerze.)</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#PBernardHausner">Zawsze jestem taki.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#PBernardHausner">Proszę Panów, mam wrażenie, że tu zupełnie o coś innego idzie. Nie chcę być tak złośliwym, jak wczoraj jeden z Panów z prawicy, który powiedział, że chodzi o coś zupełnie innego, że do każdego liściku, który przychodził do obrońcy, był załączony jeden dolar. Jestem daleki od tego, ażeby wyrażać pod adresem którejkolwiek strony jakiekolwiek podejrzenie. Wierzę w czystość motywów, ale sądzę, że te motywy leżą na zupełnie innej płaszczyźnie. Chodzi przecież o co innego. Zbliżają się wybory i niektóre stronnictwa daleko patrzą i już dziś myślą o tem, jak właściwie będą wyglądały te przyszłe wybory i jak ta Polonia amerykańska będzie zasilała ten fundusz wyborczy.</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#komentarz">(Głos: Poco Pan im psuje interesy?)</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#PBernardHausner">Chodzi o to, jak ona będzie się odnosiła do tych stronnictw, i oczywiście odpowiednio do zastępstwa adwokackiego będzie zapłacone odpowiednie honorarium. I dlatego ja na komisji od samego początku zająłem krytyczne stanowisko tak w imieniu własnem, jak i w imieniu mojego klubu względem tych wniosków. Przypomnę Panu koledze Sosze, że kiedy po raz pierwszy ta sprawa stanęła na porządku dziennym Komisji Skarbowej, wygłosił w tej sprawie wielkie expose ówczesny Wiceminister Skarbu a dzisiejszy Minister Przemysłu i Handlu p. Klarner. Oświadczył, że Rząd żadną miarą nic mógłby się zgodzić na jakikolwiek wyłom w leks Zoll, albowiem gdyby w tym jednym kierunku zrobił wyłom, to nie wiadomo, jakieby jeszcze inne pretensje były potem zgłoszone przez rozmaite inne czynniki, wobec których Państwo zaciągnęło daleko większe jeszcze zobowiązania.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#komentarz">(P. Putek: Listy zastawne.)</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#PBernardHausner">Listy zastawne przedwojenne do dziś dnia jeszcze nie zostały prze walutowane.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#komentarz">(P. Putek: Na 5%.)</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#PBernardHausner">Ale skoro p. dr. Pułkowi o to idzie, to mu na to odpowiem, że listy zastawne będą przewalutowane nie w myśl rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z 14 maja 1924 r., ale w myśl rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej nr 115 poz. 1121–1128, a odsetek nie będzie wyższy od 15%. Otóż Panowie tutaj posunęliście się nie tylko do żądania, aby w myśl tej samej zasady, jak zostały zwaloryzowane listy zastawne zwaloryzować te pożyczki, ale chcecie, aby je zwaloryzować wyżej. Czy p. dr. Putek chce, aby i listy zastawne wyżej zwaloryzować?</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#komentarz">(P. Putek: Czemu nie?)</u>
<u xml:id="u-18.18" who="#PBernardHausner">Otóż, proszę Panów, jako właściciel listów zastawnych oświadczam się stanowczo przeciw temu; uważałbym to za ruinę Państwa, za podkopanie finansowe naszego Państwa.</u>
<u xml:id="u-18.19" who="#komentarz">(P. Putek: A gorszy się Pan, gdy robimy reformę rolną bez odszkodowania.)</u>
<u xml:id="u-18.20" who="#PBernardHausner">Jeżeli Pan chce, ażebym z Panem poszedł na drogę, co do reformy rolnej bez odszkodowania, ażebym mówił o tej darmosze, to i o tem możnaby się porozumieć, ale zdaje roi się, że teraz na to nie czas. Ale i o tej sprawie coś wiem i mogę powiedzieć, że stanowisko, które p. Putek zajmuje, i jego stronnicy, stanowczo nie odpowiada mojej mentalności i mojemu sposobowi myślenia o tych rzeczach. Jestem tak daleki od tego, jak jestem...</u>
<u xml:id="u-18.21" who="#komentarz">(Głos: Daleki z koncesjami.)</u>
<u xml:id="u-18.22" who="#PBernardHausner">... daleki z koncesjami.</u>
<u xml:id="u-18.23" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-18.24" who="#PBernardHausner">Rząd w swojem uzasadnieniu do projektu p. Sochy i p. Dziducha w druku nr 1695 z 7 lutego 1925 r. mówi tak: „Na skutek parokrotnie wyrażonego życzenia ciał ustawodawczych, oraz ze względu na podjętą na terenie amerykańskim akcję, Rząd postanowił przedłożyć Sejmowi niniejszy projekt ustawy. Przekazywanie dolarów do Polski miało charakter zakupienia marek polskich za walutę dolarową. I tu jestem w szczęśliwem posiadaniu dwu takich czeków nie moich, lecz czeków, które pożyczyłem od p. Dziducha. Te czeki są wystawione na Pocztową Kasę Oszczędności przez pewien bank. Jest kwota 1950 dolarów.</u>
<u xml:id="u-18.25" who="#komentarz">(P. Putek: A ten co mu czek dawał, czy umiał czytać?)</u>
<u xml:id="u-18.26" who="#PBernardHausner">Tego nie mogłem skontrolować.</u>
<u xml:id="u-18.27" who="#komentarz">(P. Putek: Wartoby i to skontrolować.)</u>
<u xml:id="u-18.28" who="#PBernardHausner">A więc ten czek przeliczony na 234.000 mk, t. zn., że jest to czek przekazowy. Drugi czek opiewa na kwotę 5.000 dolarów i jest przeliczony na 600.000 mk. Otóż to jest przekaz. Zasada najprymitywniejsza, znana każdemu bankierowi jest, że jeżeli ktoś przekazuje, to tem samem kupuje w Ameryce obcą walutę. Zakupił marki i przekaz wyraźnie brzmi na marki, a nie na dolary. Ten przekaz dostał się do P. K. O., która otrzymała zobowiązanie wypłacenia równowartości w markach. Bardzo często P. K. O. wogóle nie znała nawet kwoty dolarów, które zostały przekazane, a otrzymywała tylko przekaz opiewający na marki. Czy te marki zostały podjęte przez danego adresata, czy nie, to oczywiście nie może być rzeczą P. K. O., lecz tego adresata, który sam się o to musiał starać, czy jego przekaz dostał się, i co za użytek z nim został zrobiony w Polsce.</u>
<u xml:id="u-18.29" who="#PBernardHausner">Otóż to jest jeden sposób przekazywania. Był oczywiście i drugi sposób, gdzie odpowiedni deponent wysyłał wyraźnie dolary i otrzymał takie potwierdzenie, opiewające wyłącznie na dolary. W takim wypadku oczywiście P. K. O. odpowiada w zupełności tylko za dolary i tu żadne przeliczenie nastąpić nie może. Na Komisji Skarbowej, kiedyśmy wyłonili podkomisję, do której należał także p. Putek, a nawet, jeżeli się nie mylę, przez pewien czas p. Łypacewicz, stanowisko p. Łypacewicza było dziwne. Cieszyłbym się, gdyby tu był na sala. P. Łypacewicz zajął wówczas stanowisko, odbiegające w zupełności od tego...</u>
<u xml:id="u-18.30" who="#komentarz">(Głos: On nie słyszy, obrabia teraz interes z Ukraińcami.)</u>
<u xml:id="u-18.31" who="#PBernardHausner">...jakie zajmuje dzisiaj. P. Łypacewicz wtedy stał na stanowisku obrońcy Skarbu Państwa i oburzał się na to, że wogóle przychodzi się z takiemi pretensjami do Skarbu Państwa. Bo jakże to można stawiać takie żądania, ażeby wkładki, które zostały dawno wyczerpane, obecnie zwaloryzować w tak wysokim stopniu? To jest niedopuszczalne. Dalej twierdził p. Łypacewicz, że jako prawnik tego nie rozumie, aby wogóle dopuszczalny był taki sposób postępowania. Nie wiem, co się stało, że w międzyczasie p. Łypacewicz zmienił zdanie, i już mu nie wystarcza ta forma, którą proponuje p. referent Socha, ani ta, którą proponuje Rząd, tylko żąda p. Łypacewicz, aby zwaloryzować te wkładki nie na 20%, ale na 50%. Proszę Panów, dziwna rzecz, na subkomisji mówiliśmy także o finansach państwowych, a dziś jak się przedstawia stan naszych finansów? Mam przed sobą daty statystyczne z ostatniej dekady maja. Przedstawiają się one bardzo smutnie. Na podstawie tych dat wynika, że z podatków bezpośrednich wpłynęło: podatku gruntowego — 1.505.858; z podatku przemysłowego — 4.780.940; z podatku dochodowego 1.365.737, z podatku majątkowego — 797.079; razem ze wszystkich podatków bezpośrednich wpłynęła kwota 8.449.614. Z podatków pośrednich: podatek od piwa daje 310.076 zł, podatek od cukru 1.229.864 zł, podatek od olejów skalnych 874,857 zł, razem zł 2.414.797. Podatek stemplowy, mianowicie od weksli dał 3.389.916. A potem przychodzą monopole: sacharyna daje 2.025 zł, sól 162.644 zł, tytoń 4.504.492 zł, spirytus 2.429.045 zł, a inne dochody 335.787 zł, razem 7.433.993 zł. Razem wpływy ze wszystkich podatków w tej dekadzie od 1 maja do 10 maja wynoszą 21.687,320 zł. Jeżeli pomnożymy to przez 3, otrzymamy za cały miesiąc około 65.000.000 zł wszystkich wpływów podatkowych, które wpłyną w miesiącu maju do kas skarbowych.</u>
<u xml:id="u-18.32" who="#komentarz">(P. Byrka: A bilety pięciozłotowe? P. Wiślicki: Te sprzedawane po 10 złotych.)</u>
<u xml:id="u-18.33" who="#PBernardHausner">O nich nic jeszcze nie wspomina wykaz. Zatem daje to razem 65.000.000. To jest obraz wprost zastraszający w naszej gospodarce. Jeżeli się uwzględni, że nasz budżet operuje cyfrą wydatków około 160.000.000 miesięcznie, a my uzyskamy kwotę 65 milionów, to się przedstawi deficyt w przeciągu tylko miesiąca maja w kwocie 100 milionów złotych. Czy taka kwota nie powinna nie tylko p. Fiderkiewiczowi, ale wszystkim posłom, którzy są tak skorzy do uchwalenia wydatków, dać dużo do myślenia? Czy mamy prawo przyjść do Państwa i żądać nowego obciążenia wobec tak smutnego stanu naszego budżetu? Łatwo jest p. Fiderkiewiczowi i innym panom, którzy zastępują pewne grupy i to grupy tylko biorące, powiedzieć grupie dającej: dajcie jeszcze! Można żądać tylko do pewnych granic i można dawać tylko do pewnych granic, ale kto żąda ponad te granice ten wprost systematycznie podkopuje byt Państwa.</u>
<u xml:id="u-18.34" who="#komentarz">(Głos: Państwo wzięło pieniądze!)</u>
<u xml:id="u-18.35" who="#PBernardHausner">Wrócę także i do tego. Tak się przedstawia żądanie Panów na tle cyfr naszego budżetu. Ale teraz powiada się, kto ma zapłacić? To ciekawa koncepcja. Zdaje mi się, że w żadnem państwie...</u>
<u xml:id="u-18.36" who="#komentarz">(P. Byrka: Znowu Żydzi.)</u>
<u xml:id="u-18.37" who="#PBernardHausner">... na całym kontynencie nikt jeszcze nie wpadł na taką koncepcję. Jest to, proszę Panów koncepcja, za którą będzie się należała koncesja, może patent naszej podkomisji skarbowej. Jaka to jest koncepcja?</u>
<u xml:id="u-18.38" who="#komentarz">(P. Socha: Umówiliśmy się na 25 minut, a jest już pół godziny.)</u>
<u xml:id="u-18.39" who="#PBernardHausner">A czy Pana to nie interesuje? Proszę Panów, większa część tych kwot, które przychodziły do Polski, przychodziły przez banki prywatne, a bardzo niewielka stosunkowo część tych kwot przychodziła przez P. K. O. i P. K. K. P. Ale jak przychodziła faktycznie do P. K. K. P.? Przychodziła w ten sposób, że P. K. K. p. urządziła u siebie w biurze osobne biuro banku prywatnego i P. K. K. P. kontrolowała ten bank prywatny „Ekspress Kompany”, jak się te wpłaty odbywają, Z tego oczywiście P. K. K. P. bezpośredniego zysku nie miała.</u>
<u xml:id="u-18.40" who="#komentarz">(P. Byrka: Jak to?)</u>
<u xml:id="u-18.41" who="#PBernardHausner">Dochód był tylko pośredni o tyle, że dolary oczywiście wpływały do kraju, a więc był to tylko zysk Państwa, Rządu, ale nie był to zysk P. K. K. P., jako instytucji państwowej i rządowej. Proszę Panów, P. K. O. otrzymywała 9/10 wszystkich wkładek już przewalutowanych i cóż p. K. O. z niemi robiła? Oburzają się niektórzy Panowie i powiadają: dawała kredyty przemysłowi, A rolnictwo nie korzystało z tych kredytów? Małe rolnictwo nic nie korzystało, średnie rolnictwo nic nie korzystało? Nic. Proszę Panów, o ile mi wiadomo, to z tych kredytów korzystały wszystkie części społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-18.42" who="#komentarz">(Głos na ławach Wyzwolenia: Trochę nieprawda.)</u>
<u xml:id="u-18.43" who="#PBernardHausner">Myśmy byli zupełnie wycieńczeni, byliśmy zniszczeni podczas wojny światowej, a potem przebyliśmy jeszcze dwie inne wojny. W r. 1920 cała prawie Polska, z małemi wyjątkami, była zdewastowana, ani o jakiejś regularnej gospodarce rolnej, ani też o funkcjonowaniu należytem naszego przemysłu nie można było mówić. Przecież Niemcy tak gruntownie zdewastowali Łódź, że prawie wszystko zabrali, tak samo Białystok i inne nasze miasta, w których przed wojną kwitnął przemysł. Trzeba było się odbudowywać, pieniędzy oczywiście nie było, Rząd wtenczas skorzystał także z tych funduszów, które miał i dawał pożyczki. Gdyby pożyczek przemysłowi Rząd nie był dał, to co byłby za skutek? Byłby ten skutek, że bylibyśmy mieli nie dziesiątki tysięcy bezrobotnych, ale setki tysięcy i miliony bezrobotnych. Otóż dawano wprost w ten sposób zajęcie ludziom zatrudnionym przy warsztatach pracy. Zostało odbudowane także nasze rolnictwo w znacznej mierze, tak że rolnicze warsztaty pracy obecnie doszły już prawie do swej przedwojennej wyżyny. Proszę Panów, jeżeli ktoś korzystał, to nie korzystała P. K. O. i nie korzystała wyłącznie jedna tylko klasa społeczna, ale korzystało z tego całe społeczeństwo. Oczywiście jeden w większej, drugi w mniejszej mierze, ale P. K. O, z tego wielkich korzyści nie miała.</u>
<u xml:id="u-18.44" who="#PBernardHausner">A czem jest P. K. O.? P. K. O. jest instytucją, która została przejęta z czasów i z tradycji austriackiej, i jako taka oczywiście była pod względem administracyjnym wprost wzorowo zbudowana. Ale gdzież z Austrii i Galicji może pochodzić coś dobrego? Wszystko co tam jest, jest krzywe, jest złe, jest niedobre i musi ulec gruntownej zmianie. Taka psychoza panuje w pewnych kołach, które mają bardzo znaczne wpływy.</u>
<u xml:id="u-18.45" who="#komentarz">(Głos: Ale to samo mówicie o Kongresówce.)</u>
<u xml:id="u-18.46" who="#PBernardHausner">Co do Kongresówki, to się zgadzam, gdyż odpowiada to prawdzie. Otóż ta instytucja nie znalazła łaski w oczach kierowników Rządu; trzeba było jakoś wykazać, że ta instytucja jest niedobra. Zniszczyć taką instytucję — oczywiście nie można się narazić całemu społeczeństwu; byłby krzyk, a może te galicjaki takżeby podniosły krzyk niepotrzebny. A zatem trzeba z tą P. K. O. zrobić coś takiego, coby ją dobiło, zniszczyło, ale jednocześnie zrobić rzecz popularną, a co jest popularniejsze, jak zwrot pożyczek Polonii amerykańskiej. Polonia amerykańska — jakie to wielkie słowo, ileż to się przywiązuje nadziei,...</u>
<u xml:id="u-18.47" who="#komentarz">(Głos: Ile dolarów na wybory!)</u>
<u xml:id="u-18.48" who="#PBernardHausner">... ile niektóre stronnictwa przywiązują do tego znaczenia z innych powodów! Już p. Łypacewicz mówił o tym kredycie, którego możemy się spodziewać, jeżeli tę Polonię zadowolimy. A p. Dziduch uderzył w wielki dzwon, robiąc konkurencję ks. Ilkowowi, i powiedział nadzwyczaj wymownie: „triumf sprawiedliwości, my możemy zadzwonić w surmy triumfalne, jeżeli uczynimy zadość tym wymogom Polonii amerykańskiej. Bo dlaczego? Panowie, wszak to najlepsza część naszego społeczeństwa, wszak my Polacy niejednokrotnie jeszcze będziemy musieli apelować do tej Ameryki o pożyczkę. I któż będzie pukał i dobijał się do tych kas, jak nie Polacy uchodźcy. Jakoś o tem nic nie słychać.</u>
<u xml:id="u-18.49" who="#PBernardHausner">Dillon, Reading et C-o, która dała ostatnio pożyczkę Polsce w kwocie 35.000.000 dolarów, nie widziała jakoś tych uchodźców, którzy się tak dobijali do jego kas. Przeciwnie, o ile nam wiadomo, to ani jeden się nie zgłosił. O ile nam wiadomo, to cały portfel akcji, tak jak przybył, tak leży w jego kasach i może Panowie się na to skarżą? A nastąpiło to nie tylko dlatego, ponieważ ci emigranci odczuwają tak boleśnie krzywdę, która im została wyrządzona, to stało się dlatego, ponieważ Polak, który wiemigrował do Ameryki, wyzbył się resztek romantyzmu, pod którego wpływem my jeszcze żyjemy.</u>
<u xml:id="u-18.50" who="#komentarz">(Głos: Patriotyzmu.)</u>
<u xml:id="u-18.51" who="#PBernardHausner">Nie mówię o patriotyzmie, mówię o romantyzmie, a to są dwa zupełnie odmienne pojęcia, On się stał człowiekiem realnym liczącym z ołówkiem w ręku i on się pytał: a cóż mi ta pożyczka, którą mi ofiaruje dom Dillon, Reading et Kompany, przyniesie? Jeżeli ktoś z Panów wy jedzie i będzie żądał poparcia dla swego stronnictwa, celem zasilenia kas wyborczych, no to dadzą albo nie dadzą, to już zależy od tego, jaki wpływ będzie miał ten, który tam pojedzie, ale jeżeli chodzi o kredyt, to ten amerykański Polak umie być zupełnie konkretny i realny, on liczy i dlatego ten argument nie wytrzymuje żadnej krytyki.</u>
<u xml:id="u-18.52" who="#PBernardHausner">Ale wysunięto drugi argument, powiedziano: I wszak tu chodzi o obywateli naszych, o Polaków. Mam tutaj przypadkowo przed sobą książkę zatytułowaną: „Emigracja”, napisaną przez Leopolda Carao, najlepszego znawcę emigracji polskiej, który powiada, że 75% obywateli polskich...</u>
<u xml:id="u-18.53" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan przeczyta.)</u>
<u xml:id="u-18.54" who="#PBernardHausner">Nie mogę czytać, bo p. Marszałek na mnie uważa. Nie będę czytał, tylko będę Panom opowiadał. Otóż p. Leopold Caro powiada, że 75% polonii, która emigruje do Ameryki asymiluje się i zostaje obywatelami amerykańskimi. Przeciw temu nic nie można mieć. Mogą się Żydzi asymilować, dlaczego nie mogą się Polacy asymilować? Otóż tu nie chodzi bynajmniej o obywateli polskich, którzy żyją w Ameryce, chodzi o obywateli amerykańskich, którzy oczywiście utrzymują jeszcze pewne nici z Polską. Jednak gdybyśmy przynajmniej wiedzieli, o jakie sumy się tutaj rozchodzi.</u>
<u xml:id="u-18.55" who="#komentarz">(Głos: Przeczytaj Pan z książki!)</u>
<u xml:id="u-18.56" who="#PBernardHausner">W tej chwili operuje się wprost aproksymatywnemi cyframi. Panowie przypominają sobie pierwsze posiedzenie subkomisji? Zapytałem się p. Sochy, o jaką kwotę tu chodzi. I wtedy p. Socha powiedział: O ile mnie się zdaje, będzie chodziło mniej więcej o 15.000.000 dolarów. Potem, ponieważ ta suma zrobiła na nas ogromne wrażenie, skąd to wziąć, powoli zaczęto redukować tę cyfrę, aż zmalała do 3,000.000 dolarów. Ja się pytam p. Sochy: z czystem sumieniem niech p. Socha powie, czy wie ile wynosi ten dług? U nas Biliński nie mógł dotrzeć do tego, ażeby wreszcie ustalić cyfrę długów, którą winna jest Polska zagranicy. I dzisiaj dokładnie nie wiemy, bo ciągle się okazują jakieś bony, podpisane przez p. Paderewską, przez p. Paderewskiego, przez p,]. Horodyńskiego i innych,...</u>
<u xml:id="u-18.57" who="#komentarz">(P. Putek: Nawet Strakacz podpisywał.)</u>
<u xml:id="u-18.58" who="#PBernardHausner">... i niewiadomo dzisiaj, na jakie konto zapisać te długi. Ale ja sądzę, że p. Biliński...</u>
<u xml:id="u-18.59" who="#komentarz">(Głos: A kredyty?)</u>
<u xml:id="u-18.60" who="#PBernardHausner">Będziemy mówili o kredytach także.</u>
<u xml:id="u-18.61" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Nie wydobywajcie tematów, bo to dłużej potrwa!)</u>
<u xml:id="u-18.62" who="#PBernardHausner">Nie dłużej potrwa, tylko to będzie nieprzyjemny temat dla mnie i dla Panów.</u>
<u xml:id="u-18.63" who="#PBernardHausner">Otóż proszę Panów, jeżeli się mówi o tej cyfrze długów, to jestem przekonany, że ta cyfra długów, jest daleko większa, aniżeli ją podaje p. Socha. Te cyfry, które mamy tutaj podane, jako cyfry oficjalne, są bardzo dokładnie obliczone...</u>
<u xml:id="u-18.64" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Czytaj, czytaj.)</u>
<u xml:id="u-18.65" who="#PBernardHausner">... wydają mi się zupełnie nieprawdopodobne. Te cyfry są wydrukowane, dla dokładności Panom powiem, druk nr 1887. Otóż powiedziane tam jest:</u>
<u xml:id="u-18.66" who="#PBernardHausner">„Na podstawie tejże ustawy przerachowaniu ulegnie: 34,869 wkładów krajowych — w tem 1.594 mas spadkowych i depozytów sierocińskich złożonych na łączną kwotę 4.989.960.295 mk i 16,297 wkładów zagranicznych na kwotę 7.755.993.945 mk. Wszystkie powyższe wkłady zostały na podstawie rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej przerachowane na kwotę 767.672 zł. Przerachowanie zaś na podstawie załączonego projektu ustawy spowoduje wydatek w wysokości nie wyższej niż 15 milionów zł”. Na podstawie poprawki p. Łypacewicza wydatek ten wyniesie jeszcze 9.000.000 zł.</u>
<u xml:id="u-18.67" who="#PBernardHausner">Jak inaczej przedstawia się rachunkowość, bilans, sposób obliczenia wkładek w tym b. zaborze austriackim, o którym się mówi z takiem lekceważeniem. Otóż to przedstawia p. Leopold Caro na podstawie cyfr i dat, otrzymanych z Ministerstwa Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-18.68" who="#komentarz">(P. Kozłowski: Przechrzta.)</u>
<u xml:id="u-18.69" who="#PBernardHausner">Tem lepiej dla nas.</u>
<u xml:id="u-18.70" who="#komentarz">(P. Wiślicki: On do endeków należy.)</u>
<u xml:id="u-18.71" who="#komentarz">(P. Kozłowski: On?)</u>
<u xml:id="u-18.72" who="#PBernardHausner">Widzi Pan, Panie pośle Kozłowski, wszyscy więksi ludzie są u nas, albo u was, jeżeli są, przechrztami.</u>
<u xml:id="u-18.73" who="#komentarz">(Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-18.74" who="#PBernardHausner">Otóż ogólna suma przesyłek pieniężnych austriackich, wchodzących do kraju, wynosiła wedle wspomnianego źródła 9.000.000 bez wliczenia sum przesłanych przekazami pocztowemi. I tu są ciekawe daty z r. 1893: przez bank austriacki 14.284.000 koron, przez bank węgierski 5.451.000 koron. Do Austrii przyszło 3.500,000, do Węgier 6,900,000, suma wszystkich przesyłek wyniosła w jednym roku 30,195.000. Nie chcę Panów nużyć, bo gotowiście powiedzieć, że wygłaszam mowę obstrukcyjną, ale tu jest tabela, do której Panów odsyłam.</u>
<u xml:id="u-18.75" who="#komentarz">(Wskazuje książkę. P. Byrka bierze ją. Wesołość).</u>
<u xml:id="u-18.76" who="#PBernardHausner">Proszę Panów, otóż na tej...</u>
<u xml:id="u-18.77" who="#komentarz">(Głos: Mów Pan teraz na pamięć! Wesołość.)</u>
<u xml:id="u-18.78" who="#PBernardHausner">Panowie się grubo mylicie, jeżeli sądzicie, że potrzebuję książki do tego, żebym mówił, mogę mówić bez książki. Otóż na podstawie tych wykazów wynika, że w austriackiej kasie oszczędności, jakoteż w austriackim rządzie, prowadzono bardzo dokładną statystykę wpływów z Ameryki i tam się nie mógł zdarzyć taki wypadek, jak w naszej kasie oszczędności, albo też przy naszym rządzie, żeby przedstawiciel Rządu, zapytany, ile właściwie było wkładów, ile wyniosły przesyłki amerykańskie, nie mógł podać cyfry, albo podał cyfrę w zupełności, mojem zdaniem, nieścisłą i nieodpowiadającą rzeczywistemu stanowi rzeczy.</u>
<u xml:id="u-18.79" who="#PBernardHausner">Łatwo tedy jest operować cyframi takiemi, które są w zupełności nierealne. Według mojego przekonania, cyfra naszego długu, którą przyjmujemy z tytułu przyjęcia tej ustawy, będzie wynosiła nie 24,000.000 zł, ale daleko więcej, I co za skutek będzie? Skutek będzie ten, że przez wynalezienie tej formy spłaty zostanie zniszczona w zupełności P. K. O, Dlatego, bo P. K. O. ma odpowiadać za ten dług całym swoim majątkiem. Zostanie się tylko 40%, które się odlicza na fundusz emerytalny, jako też na wkładki osób trzecich. Proszę Panów, a czy P. K. O. będzie mogła zapłacić cały ciężar odsetkowy, który się na nią zwali, przyjmując, że kwota, która będzie do wyrównania, nie będzie wynosiła więcej, aniżeli 30.000.000 zł, co da kwotę do oprocentowania 1.500.000 zł rocznie, podczas gdy wszystkie dochody P. K. O, netto wynoszą nie więcej, jak blisko 300.000 zł. rocznie? Cóż to będzie w tym wypadku za skutek? Skutek będzie taki, że instytucja zupełnie sprawnie pracująca, która fungowała dotychczas bez zarzutu, zostanie zniszczona i pozbawiona możności utworzenia sobie jakiejkolwiek rezerwy.</u>
<u xml:id="u-18.80" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Ale co to kogo obchodzi?!)</u>
<u xml:id="u-18.81" who="#PBernardHausner">Wszystkie swoje zarobki będzie musiała obrócić na opłacenie t. z w. Zinnsendienst, opłacenie odsetków, które jej narosną z tytułu wydania tej pożyczki konwersyjnej w zamian za wkłady oszczędnościowe amerykańskie.</u>
<u xml:id="u-18.82" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Co to obchodzi, aby płacili!)</u>
<u xml:id="u-18.83" who="#PBernardHausner">Myślałby kto, że chcemy dać taki prezent Ameryce, bo bądź co bądź z tego będzie korzystała polonia amerykańska, a zatem pośrednio będzie z tego korzystała Ameryka. Myślałby kto, że z powodu tego prezentu Ameryka będzie się odnosiła życzliwiej do naszej emigracji, aniżeli dotychczas. Tymczasem na podstawie praktyki ostatnich miesięcy, w szczególności ostatnich 12 miesięcy, wiemy, że dziś czyni się obywatelom polskim największe utrudnienia w uzyskaniu wizy amerykańskiej. Od czasu wprowadzenia nowego billu amerykańskiego w życie, mianowicie od 1 lipca 1924 r., do 1 grudnia 1924 r. przybyło emigrantów z Polski do Ameryki 1.305 osób, mniej niż 4, która przypadła na Polskę z racji jej kwoty, Ameryka bowiem w ostatnich czasach od ukończenia wojny wprowadziła u siebie kwotę i dziś wpuszcza się tylko tyle emigrantów, ile dopuszcza kwota. Proszę Panów, tymczasem Polska wcale nie wyczerpała tej kwoty, przeciwnie 1/4 tej kwoty wyczerpała, nie dlatego, jakoby z Polski nie zgłaszali się chętni do emigracji do Ameryki. Niestety w Polsce zawsze jest jeszcze tego najpiękniejszego, najproduktywniejszego i najlepszego materiału na wywóz zadużo i bardzo dużo materiału ludzkiego zgłasza się do emigracji, w szczególności w ostatnich czasach z powodu bezrobocia. A skądże to pochodzi, że my nie mogliśmy wyzyskać tej kwoty? Otóż tylko 1,305 osób z tego skorzystało, a mogło skorzystać blisko 1,600, i dlaczego to się nie stało? Winne są temu nie nasze urzędy emigracyjne — bo trzeba przyznać, że nasze urzędy emigracyjne chciałyby jak najwięcej wytransportować, ale robiły ogromne trudności właśnie władze amerykańskie przy uzyskiwaniu wiz. Doszliśmy w Polsce do tego, że podczas, gdy we wszystkich innych krajach zostały wyczerpane w zupełności kwoty emigracyjne, to w Polsce wyczerpana została zaledwie 1/4 kwoty, przeznaczonej dla emigracji. Przybyło do Ameryki wogóle 61.840 osób, a z Polski na tę całą sumę tylko 1.227.</u>
<u xml:id="u-18.84" who="#komentarz">(Głos: Czy to ze statystyki Weinfeida?)</u>
<u xml:id="u-18.85" who="#PBernardHausner">A które to inne kraje najwięcej dostarczają materiału ludzkiego? Najwięcej materiału ludzkiego dostarczają Włochy, a ostatnio także i Niemcy. A Ameryka, nasz sprzymierzeniec — my nie zapomnimy nigdy tego, czem był Wilson dla Polski podczas zawierania traktatu pokojowego — a czem się stała Ameryka teraz dla nas? Nie pochodzi to stąd, żeby zaszła zasadnicza zmiana w stosunku do Państwa Polskiego, ale zaszła pewna zasadnicza zmiana z powodu polityki, którą uprawiamy.</u>
<u xml:id="u-18.86" who="#komentarz">(Głos: Skrzyńskiego zapraszają.)</u>
<u xml:id="u-18.87" who="#PBernardHausner">Czytałem z wielkiem zainteresowaniem dzisiaj w dziennikach, że p. Skrzyński udaje się obecnie do Ameryki, ażeby wpłynąć na zmianę nastroju.</u>
<u xml:id="u-18.88" who="#komentarz">(P. Wiślicki: Wykłady będzie miał.)</u>
<u xml:id="u-18.89" who="#PBernardHausner">Proszę Panów, ja nie chcę być fałszywym prorokiem, ale mnie się zdaje, że szkoda kosztów podróży p. Skrzyńskiego do Ameryki, że nastrój Ameryki można zmienić nie w Ameryce, ale tu...</u>
<u xml:id="u-18.90" who="#komentarz">(Głos: W Warszawie.)</u>
<u xml:id="u-18.91" who="#PBernardHausner">... w tej Izbie.</u>
<u xml:id="u-18.92" who="#komentarz">(Głosy: Na Nalewkach musi się zmienić.)</u>
<u xml:id="u-18.93" who="#PBernardHausner">Panowie Łypacewicz i Faustyniak mają zupełną rację, musi się zmienić nastrój Nalewek, jeżeli Wy Panowie zmienicie stosunek do Nalewek, to oczywiście także zmieni się stosunek Ameryki do Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-18.94" who="#komentarz">(P. Łypacewicz: Ale Ameryka całkiem żydowska jeszcze nie jest, bo pożyczkę dała.)</u>
<u xml:id="u-18.95" who="#PBernardHausner">Mówi się tutaj o stosunku do Państwa. Nie wiem co sobie p. dr. Łypacewicz przedstawia o stosunku ludności do Państwa, płaceniu podatków, dawaniu rekruta...</u>
<u xml:id="u-18.96" who="#komentarz">(Głos: Do Jabłonny.)</u>
<u xml:id="u-18.97" who="#PBernardHausner">... i spełnianiu wszystkich innych obowiązków obywatelskich. Mogę skonstatować i wszyscy Panowie chyba będą zgodni ze mną w tem, że dotychczas, Bogu dzięki, jeszcze nikt z Polaków katolików nie popełnił samobójstwa z powodu podatków, a natomiast na tych Nalewkach było bardzo dużo samobójstw dlatego właśnie, że ciężary podatkowe, które na tę część ludności nakładano, były tak wielkie, że pchały ludzi do śmierci. Więc nie możecie się Panowie skarżyć na ciężary podatkowe, które się na Was nakłada, że ciężar podatkowy, który my dźwigamy jest za mały i nie odpowiada naszemu stosunkowi liczebnemu wobec Państwa. Nie możecie się także skarżyć pod tym względem, że w naszej armii stosunek przemawia na naszą niekorzyść. Przeciwnie, przeprowadzono w ostatnich czasach ankietę i okazało się, że odsetek żołnierzy mojżeszowego wyznania w armii jest daleko większy, niżby z tytułu stosunku owego przypadało. Dlatego musimy się raz na zawsze zastrzec przeciw temu sposobowi wysuwania rzeczy, jak to czynią niektórzy leaderzy z „Wyzwolenia”. P. poseł Łypacewicz niejednokrotnie pozwalał sobie na operowanie pojęciami, które są bardzo dalekie od rzeczywistości.</u>
<u xml:id="u-18.98" who="#PBernardHausner">My patrzymy na ten projekt zupełnie bezinteresownie, Nie chodzi nam tu o łączenie go z projektem ustawy o koncesjach, ale mamy jeden zdrowy punkt patrzenia na te sprawy, to jest interes podatników i interes Państwa. Gdybyśmy oczywiście byli w tej sytuacji, że wydatek 30 albo 40 milionów nie przedstawiałby dla nas żadnej różnicy, to oczywiście moglibyśmy ten wydatek uczynić, moglibyśmy sobie pozwolić na ten wielki gest. Ale wobec tych smutnych wpływów podatkowych za ostatnie dekady i wobec wiadomości, którą czytaliśmy dzisiaj we wszystkich dziennikach, że 18 milionów obcych walut wypłynęło z Polski w ostatniej dekadzie, nie możemy dopuścić do tego, ażeby taka kwota tylko w charakterze wielkiego gestu została wprost wyrzucona dla użytku nie Państwa, ale niektórych stronnictw, które się chcą przelicytować swojem zainteresowaniem wobec polonii amerykańskiej. Chcę nazwać to po imieniu, a nazwawszy po imieniu powiem: dixi et salvavi anima mea, powiedzieliśmy i uratowaliśmy naszą duszę.</u>
<u xml:id="u-18.99" who="#komentarz">(Brawa. P. Byrka: Ale do piekła może się Pan dostać.).</u>
<u xml:id="u-18.100" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Moraczewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#PMoraczewski">Wysoka Izbo! Materia, o której mówi sprawozdanie komisji, rozstrzygnięta była przez komisję prof. Zolla, która około roku sumiennych badań straciła na to, aby sprawę waloryzacji całego życia gospodarczego, na naukowej podstawie, na statystyce i na znajomości stosunków krajowych opartą, załatwić. Ruszanie tego leks Zoll w jakiejkolwiek formie uważam za niebezpieczne z tego powodu, że jeżeliby do dokonania tej samej pracy, której dokonało kilkunastu ludzi badających tę rzecz naukowo, teraz miało się wziąć ciało złożone z 444 posłów, to wątpię, czy bylibyśmy w stanie w ciągu tego czasu, w jakim komisja prof. Zolla załatwiła tę sprawę, załatwić ją.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#PMoraczewski">Przypuszczam, że jeszcze po kilkunastu latach prac komisja przyszłaby z wnioskami, któreby ostatecznie mniej więcej schodziły się z wnioskami komisji Zolla. Jeżeli robimy wyjątek dla wkładek w państwowej kasie oszczędności, to z tego powodu, że ustawa Zolla, a następnie rozporządzenie Prezydenta nakłada obowiązek na wszystkie kasy oszczędności przerachowania wkładek oszczędności w sposób taki, że ma się obliczyć cały majątek kasy oszczędności, zarezerwować z tego majątku pewną kwotę na fundusz emerytalny, na potrzebny kapitał obrotowy, resztę zaś majątku rozdzielić w stosunku do wkładek oszczędnościowych. Mając to samo zrobić, państwowa kasa oszczędności, jaką jest Pocztowa Kasa Oszczędności, musiała z natury rzeczy zająć się tem rozporządzeniem Prezydenta i skontrolować, czy ta rzecz jest możliwa, czy nie. Rząd stanął pierwotnie na stanowisku, że P. K. O. powinna zwaloryzować swoje wkładki w myśl leks Zoll. Następnie komisja zwróciła mu uwagę, że mogłoby się zachwiać podstawy Pocztowej Kasy Oszczędności i dzisiejszych wkładek, wobec tego większość komisji zgodziła się na rozważanie sprawy przewaloryzowania wkładek oszczędności w P. K. O. na nieco innej zasadzie i stąd przyszła komisja z wnioskiem zwaloryzowania wkładek oszczędności obywateli, zamieszkałych w Państwie Polskiem na 20%, zaś obywateli, którzy w obcych walutach składali oszczędności, na 50%. Na Sejmie pojawiły się wnioski p. Łypacewicza, żeby te zagraniczne wkłady zwaloryzować na 80% i p. Fiderkiewicza, żeby zwaloryzować na 100%. Uważam to za zupełnie niesłuszne i niesprawiedliwe z tego powodu, że niepodobna jest obywateli państwa gorzej traktować, aniżeli tych obywateli, którzy mieszkają w Stanach Zjednoczonych, w Brazylii czy w Danii i stamtąd przysłali swoje wkładki oszczędnościowe. Jeżeli dla nich wyższa kwota waloryzacyjna jest usprawiedliwiona, to z tego powodu, że pewien okres czasu przy włożeniu w kasie w Ameryce, gdzie je przerachowywano na marki według kursu wkładowego, a między dniem, w którym te oszczędności zostały zapisane w P. K. O., upłynęło przeciętnie cztery do ośmiu tygodni. W tym czasie od czterech do ośmiu tygodni inflacja marki spowodowała obniżenie wartości tak, że kwota wypisana do P. K. O. jest różna od tej kwoty, która w dolarach była w Stanach Zjednoczonych czy w Brazylii złożona. Było to najczęściej w roku 1919/20/21, kiedy te wkładki najobficiej wpływały; w tym czasie waluta tak spadała, że w okresie dwumiesięcznym spadała przeciętnie o 100%, jeżeli zatem zamiast 20% dajemy amerykańskim obywatelom 50%, to traktujemy ich narówni z obywatelami polskimi. Gdybyśmy dali więcej, w myśl wniosku p. Łypacewicza, lub w myśl wniosku p. Fiderkiewicza, to musielibyśmy z natury rzeczy podnieść waloryzację dla obywateli, którzy w Polsce wkładali te pieniądze i gdybyśmy się zaczęli tak licytować, to doszlibyśmy do bardzo wysokich kwot, musielibyśmy dojść do waloryzacji 100% dla wszystkich. Zaciągnęlibyśmy znowu pożyczkę, której nie mamy, a pokrzywdzilibyśmy obywateli polskich waloryzacją na innych polach życia gospodarczego i należałoby wtedy przystąpić do rewizji całego prawa Zolla, co poprowadziłoby nas rzeczywiście na manowce, nie wybrnęlibyśmy z tego nigdy. A jak niebezpiecznem jest ruszanie czegokolwiek w rzeczach przemyślanych na komisji, i do pewnego stopnia uzgodnionych z leks Zoll, to przytoczę Panom wczorajszą uchwałę Sejmu w trzeciem czytaniu, gdzie Sejm zrobił bardzo nieopatrznie, zmieniając uchwałę komisji. Gdybyśmy tak postępowali dalej i z tą samą lekkomyślnością uchwalili wniosek p. Łypacewicza, albo wniosek p. Fiderkiewicza, to zabrnęlibyśmy również na drogę bez wyjścia.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#PMoraczewski">Przytoczę tylko jeden przykład, który sobie na podstawie wczorajszej uchwały o waloryzacji pożyczek państwowych przeliczyłem. Obywatel, który dnia 17 lipca 1920 r. za 10 milionów kupił pożyczki i zapłacił za tę pożyczkę gotówką, przeliczywszy to na dolary, według ówczesnego kursu dolara, a potem na złote, 316.000 zł i za to otrzyma pożyczki konwersyjnej 252.800 zł zatem straci nominalnie 20%, przypuściwszy, że kurs tej pożyczki będzie al pari. Jeżeli ktoś 17 lipca kupił za 10 milionów pożyczki państwowej długoterminowej i w myśl rozporządzenia Ministerstwa, które 15 kwietnia 1920 r. pozwoliło na lombardowanie do 80% wartości na 5 ½% na 5 miesięcy, złombardował tę pożyczkę w P. K. K. P., to wpłacił dwa miliony zamiast 10 i zapłacił 440.000 mk tytułem procentu, czyli zapłacił 13.500 dolarów, a w pół roku wykupił te 8 milionów i zapłacił 9.000 dolarów; czyli ten, kto lombardował pożyczkę, za 10 milionów zapłacił 116.550 zł, a teraz otrzyma zwaloryzowane 252.800 zł, czyli ten, co nie lombardował traci 20%, a ten, który lombardował, zyskuje 117% na pożyczce państwowej. To jest dowód, na jakie manowce wprowadza Sejm uchwałami swemi, jeżeli przyjmuje nieprzemyślane na komisji rzeczy tak delikatnej materii, jak dotyczące waloryzacji i doprowadza do nonsensów, do płacenia premii dla obywatela, który lombardował pożyczkę, podczas gdy ten, który nie lombardował, traci na tej pożyczce. I jest z tego nauka: jeżeli masz z pożyczkami państwowemu do czynienia, to się nie spiesz, lombarduj, udawaj patriotę, a nie bądź nim. To jest racjonalne i obawiam się, że to samo się stanie, jeżeli my nieprzemyślane rzeczy i wnioski takie, jak p. Łypacewicza i p. Fiderkiewicza, uchwalilibyśmy, pod wpływem demagogii dla stosunków amerykańskich. A to nam zupełnie w Ameryce nie pomoże, bo amerykańscy obywatele, jeżeli są rozumni i zobaczą, że Polska jest tak hojna i płaci im 100% za te wkłady, a u siebie płaci tylko 20%, to powiedzą, że to są wariaci, którym żadnej pożyczki dawać nie warto.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#PMoraczewski">Dlatego przemawiam przeciw tej poprawce a za uchwałą komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#Marszałek">Dyskusja jest wyczerpana. Głos ma sprawozdawca p. Socha.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PSocha">Wysoka Izbo! Nie będę polemizował z każdym mówcą, gdyż może ktoś w tej Wysokiej Izbie mógłby mnie posądzić o zmowę z Kołem Żydowskiem, odpowiadając bowiem tak długim mowom, jak wczorajsza mowa p. kol. Frostiga i dzisiejsza p. Hausnera, musiałbym wygłosić przemówienie nie krótsze, niż każdego z nich. Jednakże muszę wspomnieć o stanowisku Koła Żydowskiego, które się zainteresowało tą sprawą. Sądzę, że meritum sprawy nie leży w projekcie przedstawionym, ale leży gdzieindziej — w ostatnim punkcie dzisiejszego porządku dziennego, to znaczy w koncesjach. Że tak jest, to wykazuje także okrzyk jednego z posłów z Koła Żydowskiego podczas wczorajszego posiedzenia: Damy wam pożyczkę amerykańską! Ten okrzyk wskazuje bardzo dokładnie, że Koło Żydowskie życzy sobie, ażeby Polonia Amerykańska Macierzy swojej zaufaniem dalej nie darzyła.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Głos: To jest nielogiczne.)</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#PSocha">To jest, o ile mi się zdaje, bardzo logiczne.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#komentarz">(Głos na ławach żydowskich: Bardzo misternie Pan to wywiódł.)</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#PSocha">Muszę odpowiedzieć również p. kol. Frostigowi, który twierdził, jakobym uzasadniał oświadczenie się za wnioskiem mniejszości do art. 2 tem, że na komisji zaszło niezrozumienie. Gdyby p. kol. Frostig był przysłuchiwał się mojemu przemówieniu, to byłby się przekonał, że uzasadnienie to było zupełnie inne, bo według protokółu stenograficznego powiedziałem: „i tem, że posiadacze tych oszczędności nie mieli tak łatwego sposobu dysponowania niemi jak krajowi, pozatem zachodziła różnica czasu pomiędzy złożeniem a zapisaniem wkładki w P. K. O. i z tego też samego powodu oświadczam się za wnioskiem mniejszości, zgłoszonym do art. 2, które to brzmienie Rząd ustalił z podkomisją wyłonioną w tym celu, a we wnioskach mniejszości znalazło się tylko wskutek niezrozumienia się podczas głosowania”.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#PSocha">To, com powiedział, podtrzymuję z tej przyczyny, że p. kol. Frostig nie był naonczas na posiedzeniu komisji, ale był p. kol. Hausner, i po głosowaniu, na którem okazał się tylko jeden zaledwie głos większości za brzmieniem wedle projektu ustawy, pan pos. Bernard Hausner z Koła Żydowskiego jak również p. Wicemarszałek Moraczewski oświadczyli mi, że będą na plenum Sejmu głosowali za tą poprawką, która znajduje się we wnioskach mniejszości. Ponieważ wynik głosowania na komisji był o jeden głos zaledwie różnicy, dlatego też uważałem się na skutek oświadczenia tych dwóch panów Kolegów uprawnionym do oświadczenia się za tą poprawką.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#komentarz">(Głos: Bo pełnego kompletu nie było).</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#PSocha">Przechodząc zaś do zgłoszonych poprawek, muszę się oświadczyć przeciw poprawce p. Fiderkiewicza, jako najdalej idącej, która przewiduje przerachowanie dla mas spadkowych, depozytów sierocińskich i wkładów zagranicznych na 100% sumy. Wypowiadam się z tej przyczyny, że w ustawie leks Zoll najwyższą dozwoloną stawką jest 80% i z tej przyczyny wypowiadam się także przeciw następnej poprawce p. Dziducha, który żąda, żeby sierocińskie pozostawić w wysokości 50%, a zagraniczne obliczyć na 100%. Ze względu na poprawkę p. Moraczewskiego, która żąda skreślenia art. 2, a wskutek tego, że dawał on zaledwie 10% emigrantom i masom spadkowym i że tych uczestników krzywdził, zgłoszę poprawkę redakcyjną, ale przed tem jeszcze musze jednak p. Marszałkowi Moraczewskiemu odpowiedzieć, że zapewne mu jest dobrze wiadomo, że w interpretacji ustawy winien się każdy kierować tem, czem powodowany był ustawodawca. P. Marszałek Moraczewski jako członek podkomisji pamięta dobrze, że w art. 2 w obecnem brzmieniu powtarzały się słowa „Według skali par. 2 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej” i t. d„ jak jest w art. 1. Ze względu na to, ażeby nie powtarzać ciągle słów: „na zasadach art. 1”, żeby jednak zapobiec interpretacji takiej, jak to interpretuje p. Marszałek Moraczewski, stawiam poprawkę redakcyjną, żeby w art. 2 słowa: „na zasadach art. 1” skreślić a po słowie: „obliczonej”, dodać słowa: „według skali par. 2 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja 1924 r. (Dz. Ustaw Rz. P. Nr. 42 poz. 441) przy zastosowaniu stawki, obowiązującej w dniu zapisania odnośnej wkładki”.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#PSocha">Do art. 1 ponadto została zgłoszona poprawka p. Dziducha żądająca, ażeby przerachowania, przewidziane w przedstawionej ustawie, obejmowały także i podjęte wkładki. Ze względu na wielkie niebezpieczeństwo jakie w tej poprawce tkwi, bo może to stworzyć niezwykły precedens na przyszłość, i z tego powodu, że każdy kto podjął już wkładki, dotychczas leżące w Pocztowej Kasie Oszczędności, pogodził się z istniejącym stanem rzeczy — wypowiadam się przeciw tej poprawce.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#PSocha">Pozatem p. Dziduch zgłosił rezolucje. Pierwsza rezolucja żąda wezwania banków prywatnych do przedłożenia Rządowi rachunków. Uważam, że Rząd nie posiada tak wielkich ingerencji w stosunku do banków prywatnych, więc w ten sposób ta rezolucja byłaby niemożliwa do przeprowadzenia i dlatego też wypowiadam się przeciw tej rezolucji.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#PSocha">Podobnie wypowiadam się przeciw rezolucji, zgłoszonej na wypadek odrzucenia poprawki do art. 1.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#PSocha">P. Dziduch wzywa dalej Rząd do przedłożenia Sejmowi ustawy o przerachowaniu depozytów w bankach prywatnych. Jakkolwiek osobiście rezolucja ta jest mi miłą, to jednak radziłbym p. Dziduchowi, który ma prawo inicjatywy ustawodawczej, aby wniósł projekt ustawy, albowiem to będzie prędzej, aniżeli w tym wypadku, choćby nawet Izba tę rezolucję uchwaliła.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#PSocha">Wnoszę o przyjęcie ustawy w brzmieniu, przedstawionem przez komisję, i z uwzględnieniem wniosku mniejszości.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 jest zgłoszona poprawka p. Dziducha. Poseł Dziduch wnosi, ażeby po słowach: „złożone przed 31 grudnia 1923 r.” wstawić następujące słowa: „a także i podjęte, lecz w mniejszej wartości niż 50% z powodu spadku marki”. Dalsza część pozostaje bez zmiany. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Mniejszość. Poprawka odrzucona. Art. 1 uważam za przyjęty bez zmian.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#Marszałek">Do art. 2 jest szereg poprawek. Najdalej idącą jest poprawka p. Moraczewskiego, domagająca się skreślenia tego artykułu. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, ażeby wstali.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Nikt nie wstaje. Wesołość)</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#Marszałek">Wniosek upadł. Potem drugą z rzędu będziemy głosowali poprawkę p. Fiderkiewicza. Zwracam uwagę, że poprawki, które Panowie zgłaszają, pod względem formalnym pozostawiają dużo do życzenia, dlatego będziemy raczej głosowali nad zasadami wyrażonemi w poprawkach, pozostawiając sformułowanie i sprecyzowanie poprawek na podstawie przyjętych zasad kancelarii sejmowej. Ale tak być nie powinno.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#Marszałek">Głosujemy więc nad poprawką p. Fiderkiewicza, z kolei najdalej idącą, ale w jednym punkcie niejasną. P. Fiderkiewicz nic nie wspomina o punkcie a), w jaki sposób mają być wkładki oszczędnościowe, „będące własnością mas spadkowych” przeliczane?</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#komentarz">(Głos: Na 50%,)</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#Marszałek">Uwaga moja o niebardzo formalnem zgłaszaniu poprawek odnosi się między innymi także do p. Fiderkiewicza. W ten sposób do punktu a), art. 2 nie byłoby żadnej poprawki. Nikt nie kwestionował, że wkładki oszczędnościowe, „będące własnością mas spadkowych”, mają być przeliczane w wysokości 50%. Uważam punkt a) za przyjęty bez zmian. Natomiast są poprawki do punktów b) i c), I tu przychodzi poprawka p. Fiderkiewicza. Proszę p. Sekretarza o odczytanie poprawki p. Fiderkiewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#SekretarzpWeinzieher">W art. 2 pod b) i c) zmienić jak następuje: Depozyty sądowe sierocińskie oraz wkładki, pochodzące z przerachowania na polskie marki walut zagranicznych, przelicza się na 100% sumy, obliczonej na zasadach art. 1.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Fiderkiewicza, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#Marszałek">Punktu b), który formułuje zasadę, iż „depozyty sądowe sierocińskie” mają być przeliczone na 50% nie kwestionuje żadna następna poprawka. Uważam go za przyjęty. Natomiast, o ile chodzi o dawny punkt c) w ustawie, dotyczącej wkładek oszczędnościowych „pochodzących z przerachowania na polskie marki walut zagranicznych”, to mamy do niego poprawkę p. Łypacewicza i poprawkę do niej p. Bednarczyka i p. Dziducha. Po. Bednarczyk i Dziduch żądają przeliczenia na 100%. Głosujemy nad tym wnioskiem. Proszę Posłów, którzy, są za nim, aby wstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona. Proszę Posłów, którzy są za poprawką p. Łypacewicza, aby wstali. Stoi większość — poprawka przyjęta.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#Marszałek">Jest jeszcze do art. 2 jedna poprawka natury redakcyjnej, tak ją przynajmniej kwalifikuje p. referent i dlatego pozwalam mu zgłosić tę poprawkę. Nie uważam, żeby jej los został przesądzony przez przyjęcie poprawki p. Łypacewicza. Proszę p. Sekretarza o odczytanie tej poprawki.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#SekretarzpWeinzieher">Po słowach „obliczonej” skreślić „na zasadach art. 1” a dodać „według skali § 2 rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej z dnia 14 maja 1924 r. (Dz. U. R. P. Nr. 42, poz. 441) przy zastosowaniu stawki, obowiązującej w dniu zapisania odnośnej wkładki”.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#Marszałek">Jeżeli Panowie godzą się z tem, że to jest poprawka natury ściśle redakcyjnej, to nie będę poddawał jej pod głosowanie.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Głosy: Zgadzamy się.)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#Marszałek">W ten sposób art. 2 jest przyjęty z poprawką p. Łypacewicza oraz redakcyjną poprawką p. Sochy.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#Marszałek">Do art. 3 i dalszych są tylko stylistyczne poprawki referenta, ponieważ nikt nie oponował, nie poddaję ich pod głosowanie. W ten sposób wszystkie artykuły uważam w drugiem czytaniu za przyjęte.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#Marszałek">Napis: „Ustawa o przerachowaniu wkładek oszczędnościowych złażonych w Pocztowej Kasie Oszczędności” przyjęty.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#Marszałek">Ponieważ do punktu 11 niema referenta, muszę go odłożyć do następnego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#Marszałek">Przechodzimy do 12 punktu porządku dziennego, którym jest sprawozdanie Komisji Skarbowej o trzech wnioskach w sprawie nowelizacji ustawy o państwowym monopolu tytoniowym oraz o wypłaceniu odszkodowania robotnikom prywatnych fabryk tytoniowych (odbitka roneo nr 177). P. Faustyniak komunikuje mi, że wszystkie stronnictwa zgodziły się na to, aby sprawę odesłać do komisji. Głos ma p. Faustyniak, który chce to uzasadnić.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PFaustyniak">Wysoki Sejmie! Z powodu nagromadzenia się nowego materiału Komisja Skarbowa w porozumieniu ze wszystkiemi stronnictwami prosi Wysoką Izbę o przekazanie wniosku N. P. R. Ch. D. i Koła Żydowskiego do ponownego zbadania Komisji Skarbowej oraz Komisji Ochrony Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#Marszałek">Zgodnie z wnioskiem p. Faustyniaka odsyłam tę sprawę do wymienionych komisji.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#Marszałek">Ponieważ dalsze punkty, jak wiadomo, wywołają większą dyskusję, której w każdym razie dziś nie zakończymy, proponuję Panom przerwanie posiedzenia na dzisiaj i odłożenie tych punktów do posiedzenia piątkowego z tem, że punkt 17, tyczący się sprawozdania Komisji Skarbowej o wniosku posłów Koła Żydowskiego w sprawie zniesienia rozporządzenia Prezydenta Rzeczypospolitej i t. d., będzie postawiony dopiero w środę na pierwszym punkcie porządku dziennego. Tak stawiano kwestię na konwencie seniorów, gdzie postanowiono przychylić się do prośby Koła Żydowskiego i ze względu na święta sprawę koncesji załatwić dopiero w środę na pierwszym punkcie porządku dziennego.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#Marszałek">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Ballina i tow. z klubo Niezależnej Partii Chłopskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnych aresztów i katowania ludności miasteczka Szydłowiec, pow. koneckiego.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Wojewódzkiego i tow. z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Skarbu w sprawie bezkarności zbrodni zabójstwa, dokonanego na osobie powstańca górnośląskiego Józefa Kołodziejczyka.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Szakuna i tow. z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej do p. Ministra Skarbu w sprawie nadmiernego obciążenia podatkowego robotników szewckich w Szydłowcu, pow. koneckiego.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Wojewódzkiego i tow., z klubu Niezależnej Partii Chłopskiej do pp. Ministrów Rolnictwa i Reform Rolnych w sprawie bezprawnego przydzielenia maj. Wołdaciszki, gm. raduńskiej, pow. lidzkiego.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. ks. Ilkowa i kol. do pp. Ministrów Skarbu, Spraw Wewnętrznych i Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie nieprawnego zajęcia budynku szkolnego przez straż celną w gminie Jałenkowate, pow. skolskiego, wojew. stanisławowskie.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Cieplaka i kol. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie odbudowania wsi Podole i okolicznych gm. Bełżyce, pow. lubelski.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Łaskudy i tow. z poselskiego klubu Związku Chłopskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Przemysłu i Handlu w sprawie niesprawiedliwego wymierzania kar administracyjnych przez starostwo powiatowe w Limanowej.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Krawczyszyna i kol. do po. Ministrów Spraw Wewnętrznych, Reform Rolnych, Sprawiedliwości i Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie popełnienia gwałtu i nadużycia władzy przez pełnomocnika miasta Stara Sól i sekretarza gminnego Jana Kality na niekorzyść mieszkańców gminy Zasadki w pow. Starosamborskim, wojew., lwowskiego.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Szczerkowskiego i tow., z P. P. S. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie zagadkowej śmierci w komisariacie policji w Łodzi robotnika gazowni Franciszka Grzegorczyka.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Wojtiuka z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Prezesa Rady Ministrów i p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie rugowania z mieszkań rodzin robotniczych.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Skrzypy z Komunistycznej Frakcji Poselskiej i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie aresztowań i bicia aresztowanych przez funkcjonariuszy posterunku p. p. na st. Miechów.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Paszczuka i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie głodówki więźniów politycznych w Brzeżanach, Łucku i Dubnie.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Podhorskiego i innych do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie wójta gminy Nahirianka, pow. buczackiego, pod śledztwem znajdującego się i wbrew ustawie pełniącego urząd wójtowski.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Chruckiego i tow. z Klubu Ukraińskiego do Rady Ministrów, a w szczególności do p. Wicepremiera Tugutta i p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie naruszenia praw języka ukraińskiego przez Ministerstwo Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego.</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Chruckiego i tow. z klubu Ukraińskiego do Rady Ministrów, a w szczególności. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie samowolnej przemiany we wsi Krzywki pow. i woj. tarnopolskiego wykładowego języka z ukraińskiego na język polski przez miejscową nauczycielkę Malwinę Dereń.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Wojtiuka i tow. z Komunistycznej Frakcji Poselskiej do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie unieważnienia listy robotniczego związku zawodowego metalowców przy wyborach do rady miejskiej w Dąbrowie Górniczej.</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Szafranka i kol. z klubu ZPSL „Wyzwolenie” i „Jedność Ludowa” do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego i Reform Rolnych w sprawie przywłaszczenia cmentarza grzebalnego przez miejscowego ks. proboszcza w parafii stróżyskiej, pow. stopnickiego.</u>
<u xml:id="u-30.17" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Inslera i tow. z Koła Żydowskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niesłychanego zarządzenia starosty p. Tyszkowskiego w Peczyniżynie, które zabrania Żydom spacerowania na drodze obok gmachu starostwa oraz w lasku publicznym położonym za miastem.</u>
<u xml:id="u-30.18" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja p. Rosmarina i tow., z Koła Żydowskiego do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie rozesłania przez tow. Rozwój ulotek antyżydowskich nauczycielom szkół powszechnych i rozdziału tychże pomiędzy młodzież szkolną.</u>
<u xml:id="u-30.19" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie nieprzyznawania renty inwalidzkiej inwalidom Białorusinom.</u>
<u xml:id="u-30.20" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie konfiskaty nr 22 „Krynicy” z dnie 24 maja 1925 r.</u>
<u xml:id="u-30.21" who="#SekretarzpWeinzieher">Interpelacja posłów Klubu Białoruskiego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie konfiskaty nr 20 „Krynicy” z dnia 16 maja 1925 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#Marszałek">Interpelacje te prześlę p. Prezesowi Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#Marszałek">Wpłynął wniosek p. Bartla i tow. w sprawie podwyższenia taryfy osobowej od dnia 1 czerwca o 25% — odsyłam go do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#Marszałek">W sprawie porządku dziennego nikt głosu nie żąda, uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 7 min. 25 wiecz.)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>